Kim on jest ?

Page 1

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


ks. Antoni Paciorek

Kim On jest? Pytania o Jezusa z Nazaretu

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


Redakcja: Beata Malec-Suwara skład i łamanie: Tomasz Mstowski Projekt okładki: Zdjęcie na okładce: Mikołaj Gospodarek Mapy zaczerpnięto z: M. Cucca, G. Perego, Nowy przewodnik po świecie Biblii, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2013 Druk i oprawa: nihil obstat: o. dr hab. Ryszard Sikora, prof. UAM Poznań, 7 czerwca 2013 r. imprimatur: abp Wacław Depo, Metropolita Częstochowski Częstochowa, czerwca 2013 r. (L.dz. /K/2013) ISBN 978-83-7797-203-8 © edycja Świętego Pawła, 2013 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.pl • e-mail: edycja@edycja.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.pl Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


Słowo wstępne

„Ten, dla kogo Chrystus jest przyjacielem i wielkodusznym przewodnikiem, wszystko potrafi znieść. Jezus sam przychodzi z pomocą, dodaje sił, nie opuszcza nikogo, jest prawdziwym i szczerym przyjacielem. Widzę wyraźnie, iż jest wolą Boga, abyśmy, jeśli chcemy podobać się Bogu i otrzymywać od Niego wielkie łaski, otrzymywali je za pośrednictwem Najświętszego Człowieczeństwa Chrystusa, w którym nieskończony Bóg, według Jego własnych słów, znajduje upodobanie” (św. Teresa Wielka, De libro vitae, 22,6).

Kim był Jezus z Nazaretu? Jaką tajemnicę skrywa ów Galilejczyk, który ponad dwa tysiące lat temu przyszedł na świat w zapomnianym zakątku Imperium Rzymskiego? Kim był Ten, którego zaledwie trzyletnia publiczna działalność skończyła się haniebną śmiercią złoczyńców? Kim był Ten, którego rok narodzenia odczytać można z każdego dowodu osobistego, z każdego ważnego dla nas dokumentu, z każdego międzynarodowego traktatu? Kim Ten, za którym poszły miliony ludzi, poświęcając bez reszty całe swe życie? Z tymi i wieloma innymi pytaniami spotykałem się przez długie lata. Pojawiały się w salkach katechetycznych i salach uniwersyteckich, pojawiały się podczas wędrówek i sympozjów, w pomieszczeniach kościelnych i przedziałach wagonów kolejowych. Pytania te pochodziły od ludzi zakochanych w Jezusie, czasem od zatroskanych o wiarę swoją lub innych, pochodziły także od takich rozmówców, którym wydawało się, że są zdeklarowanymi wrogami Jezusa. Wydawało się, bo przecież wiem, że oni także są dziećmi Boga. Ale bywało, że i sam stawiałem pytania, niemało przy tym korzystając. Korzystałem zaś nie tylko wtedy, gdy zgłębiałem opinie uczo-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

6

nych, ale także wtedy, kiedy pytałem tych, których miałem obowiązek pouczać. Tak wiele pytań! Tak wiele odpowiedzi! Być może warto je zebrać wszystkie? Może warto? Odpowiedzią na to ostatnie pytanie jest niniejsza publikacja. Niektóre z zadawanych niegdyś pytań pojawiły się tutaj „bez zmian”. Inne zostały przeredagowane, opatrzone odniesieniami do ewangelii i innych ksiąg Biblii, zawsze jednak w taki sposób, aby zachować istotę stawianego problemu. Jedne i drugie zostały uporządkowane w taki sposób, aby odpowiedziami ukazywały postać historycznego Jezusa. Mówię „historycznego”, ponieważ od pewnego czasu mówi się o „Jezusie historycznym” oraz „Chrystusie wiary” jako o dwóch drogach albo sposobach dojścia do tego samego Jezusa. Kiedy mówimy o „Jezusie historycznym” mówimy o tym poznaniu Jezusa, do którego dochodzą historycy, stosując metody nowożytnej historiografii. Kiedy zaś mówimy o „Chrystusie wiary”, mówimy o tym poznaniu Jezusa, do którego dochodzi wspólnota Kościoła, odpowiadając wiarą na objawienie Boga w Jezusie. Otóż w niniejszej publikacji ograniczam się zasadniczo do Jezusa historii. Mówię „zasadniczo”, ponieważ zdarza się, że nie chcąc pozostawiać odpowiedzi „niedokończonej”, wychodzę poza ściśle metodologiczne ramy historyka. Jestem człowiekiem wierzącym i nie mam zamiaru dla wspomnianych metodologicznych racji tego ukrywać. Nawiasem wspomnę, że istnieje nachalnie promowane przez niektóre środowiska przekonanie, że „neutralnie” o Bogu, o ezusie, o religii może wypowiadać się jedynie ateista, człowiek zaś wierzący – nie, ponieważ jest „zaangażowany”; jest to dla mnie o tyle zdumiewające, że nie zdarzyło mi się spotkać niezaangażowanego w swój ateizm ateistę. Dlaczego jednak ograniczać się do obrazu historycznego Jezusa? Dlaczego takie ograniczenie, skoro przez wiarę znamy przecież lepiej i szerzej tajemnicę zamkniętą w Jezusie? Na pierwsze pytanie odpowiem, że tutaj jest to potrzebne, aby nie pomieszać dwóch porządków oraz – co nie bez znaczenia – aby ograniczyć nieco objętość niniejszej publikacji.

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


7

Słowo wstępne

Drugie pytanie wymaga nieco dłuższej odpowiedzi. Otóż nie możemy zaniechać badań historycznych w odniesieniu do Jezusa, bo jeśli wyznajemy, że Jezus jest Synem Bożym, który stał się człowiekiem, to nie możemy nie interesować się konkretnymi uwarunkowaniami, w jakich żył tutaj, na ziemi. To prawda, że za pomocą badań historycznych nie potrafimy dotrzeć do całej rzeczywistości Jezusa Syna Bożego. Prawdą jest i to, że dociekania historyczne same z siebie nie są w stanie przekazać wiary w Jezusa Syna Bożego i Zbawiciela. Ale prawdą jest także, że mogą one stanowić ważny krok w nawiązaniu z Jezusem relacji żywej i głębokiej. Tak przecież spoglądali na Jezusa Jego pierwsi uczniowie. Najpierw dostrzegali w Nim człowieka, nauczyciela i proroka, aby dojść do tego momentu, w którym sercem i umysłem zawołali: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28). Poprzez niniejszą publikację, która jest dłuższą rozmową na temat Jezusa z Nazaretu, chciałem przybliżyć osobę Jezusa, będąc przekonany, że On jest „dobrą nowiną” dla wszystkich ludzi. Wiem dobrze, że Jezus nie potrzebuje mnie ani kogokolwiek innego, aby trafić do czyjegoś serca i umysłu. Wiem także, że można byłoby na postawione pytania odpowiedzieć bardziej wyczerpująco, bardziej interesująco i przekonywująco. Także i to wiem, że w swych odpowiedziach nie potrafiłem ukazać Jezusa Zbawiciela, tak jakbym chciał. Ale ufam, że nie zniekształciłem zanadto. Jeśli się jednak nie zamartwiam, że nie potrafiłem lepiej, to dlatego że dobrze wiem, iż spotkanie człowieka z Jezusem zależy nie tyle od dociekań ludzi mniej lub bardziej uczonych, ale dokonuje się nade wszystko poprzez wewnętrzne przylgnięcie i wierne pójście za Nim. Zaczynamy spotykać Jezusa, kiedy zaczynamy ufać Bogu, jak On ufał; kiedy patrzymy na ludzi, jak On patrzył; kiedy stajemy naprzeciw życia i śmierci, jak On stawał; kiedy szerzymy Dobrą Nowinę, jak On szerzył. Niechaj mi będzie wolno zamknąć osobistym akcentem. Przed laty – jestem w wieku, w którym się wspomina – na moim obrazku prymicyjnym napisałem słowa z Listu

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

8

św. Pawła do Koryntian: „Niczego nie znać, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2). Nie mogę powiedzieć, że słowa, które nadawały kształt każdemu dniowi życia Apostoła, taką samą rolę spełniały i w moim. Niniejsza publikacja może jednak oznaczać, że były przynajmniej pragnieniem. Trzciana, 28 lutego 2013 roku, w ostatnim dniu pontyfikatu Benedykta XVI

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


1. Uwagi wprowadzające

Chrystus wiary – Jezus historii. Trzy stadia poszukiwanie historycznego Jezusa. Źródła do poznania Jezusa historycznego. Chrześcijańskie źródła: ewangelie, inne pisma kanoniczne, apokryfy, agrafa. Żydowskie źródła: Józef Flawiusz, Talmud. Pogańskie źródła: Tacyt, Mara bar Serapion. Historyczność wydarzeń opowiadanych w ewangeliach – kryteria.

W chrześcijańskim odbiorze funkcjonują dwa obrazy Jezusa. Pierwszy, który jest tradycyjny i dominujący, kładzie nacisk na rzeczywistość wcielenia i bóstwo Jezusa: Jezus jest odwiecznym Słowem Boga, który przyjął naturę ludzką, umarł za nasze grzechy i wstąpił do chwały Ojca. Obraz ten pochodzi głównie z Ewangelii Jana: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto wierzy w Niego, nie umarł, ale miał życie wieczne” (J 3,16). W Ewangelii Jana Jezus mówi o sobie jako o Synu Bożym przynoszącym życie wieczne tym, którzy wierzą w Niego. Późniejsze wyznania wiary i sobory bardzo starannie podkreślały bóstwo Jezusa. Wprawdzie ojcowie Kościoła i pisarze kościelni zawsze uczyli, że Jezus przyjął naturę ludzką w całej pełni, bo inaczej nie mógłby dokonać zbawienia człowieka, jednakże, na ogół, nie poświęcali wiele uwagi człowieczeństwu Jezusa. Obraz drugi, dzisiaj bardziej zauważany, podkreśla Jego człowieczeństwo. Ten drugi obraz Jezusa nie przeczy bóstwu Jezusa, ale staranniej ukazuje Jego ziemską drogę, zanim wszedł do chwały Ojca. Nie sprzeciwia się wcześniej zarysowanemu tradycyjnemu obrazowi, a raczej go ubogaca. Harmonizuje z dzisiejszym zainteresowaniem Jezusem jako człowiekiem, przeżywającym radości i smutki, nadzieje i obawy,

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

10

walki i zwycięstwa. Ten drugi obraz jest w pewnej mierze konsekwencją rozwoju historiografii i krytyki biblijnej. W wyniku tego rozwoju dostrzeżono odmienny charakter trzech ewangelii zwanych synoptycznymi (Mateusz, Marek, Łukasz) w zestawieniu z Ewangelią Jana. Gdyby zapytać o konkretne wydarzenia z życia Jezusa, tj. o to, czego nauczał i co czynił na ziemi, trzej synoptycy (Mateusz, Marek i Łukasz) dają pełniejszą odpowiedź niż Jan. – Spotkałem się kiedyś z określeniami „Chrystus wiary – Jezus historii”. Czy wspomniane dwa obrazy to Chrystus wiary i Jezus historii? Co właściwie oznaczają te określenia? – Określenia „Jezus historii – Chrystus wiary” wskazują na dwie drogi dojścia do Jezusa. Kiedy mówimy „Jezus historii”, myślimy o tym poznaniu Jezusa, jakie osiągają historycy, stosując naukowe metody nowożytnej historiografii. Kiedy natomiast mówimy „Chrystus wiary”, myślimy o poznaniu Jezusa, do którego dochodzi wspólnota Kościoła, odpowiadając wiarą na objawienie Boga dokonane w Jezusie. Chrystus wiary to Jezus w całej swej ziemskiej, ale też i nadprzyrodzonej rzeczywistości, dlatego nieosiągalny w samym tylko badaniu historycznym. Historyk nie ma narzędzi odpowiednich do tego, aby wypowiadać się na temat boskiej natury Jezusa. Co najwyżej może stwierdzić, że istnieli, a także istnieją ludzie, którzy byli i są o bóstwie Jezusa najgłębiej przekonani. Kiedy powiemy: „Jezus umarł na krzyżu” – mamy do czynienia z twierdzeniem, osiąganym przy pomocy metod historiografii. Kiedy powiemy: „Jezus umarł na krzyżu dla naszego zbawienia”, wypowiadamy twierdzenie, do którego dochodzi Kościół, odpowiadając wiarą na Boże objawienie zawarte w Nowym i Starym Testamencie. Na pytanie, czy Ewangelia Jana przedstawia Chrystusa wiary, zaś ewangelie synoptyczne – Jezusa historii, można byłoby odpowiedzieć twierdząco w tym sensie, że istotnie Ewangelia Jana jest bogatsza od synoptyków w fundamentalne twierdzenia chrystologiczne, zaś ewangelie synoptyczne relacjonują więcej niż Jan historycznych wydarzeń, czyli wydarzeń z życia

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


11

1. Uwagi wprowadzające

Jezusa weryfikowalnych metodami nowożytnej historiografii. Z drugiej jednak strony należy koniecznie pamiętać – o czym jeszcze przy okazji powiemy – że także Ewangelia Jana opowiada o wielu historycznych wydarzeniach z życia Jezusa, zaś ewangelie synoptyczne także obfitują w stwierdzenia chrystologiczne. Dlatego Chrystus wiary to także Jezus historii. – Zastanawiam się, czy jest potrzebne to rozróżnianie „Jezus historii – Chrystus wiary”, czy nie wystarczy po prostu mówić o Jezusie Nowego Testamentu, który jest – jak słyszę – zarówno Jezusem historycznym, jak i Chrystusem wiary? Chodzi mi o to, czy istnieje rzeczywista potrzeba „destylowania” Jezusa historii z kart ewangelii przy pomocy – jak to zostało powiedziane – naukowych metod nowożytnej historiografii? Powtarzam, czy nie wystarczy po prostu ten obraz Jezusa, który wyłania się nam, kiedy czytamy ewangelie? – Wystarczy. Ewangelie zawsze pozostaną podstawowym źródłem naszych myśli i słów o Jezusie. Dlatego można w pełni prowadzić życie chrześcijańskie, przyjmując zwyczajnie ten obraz Jezusa, który wyłania się, kiedy czytamy ewangelie. Pomimo to nie możemy zrezygnować z dokładniejszych poszukiwań Jezusa historycznego. Nie możemy tego uczynić z co najmniej trzech powodów. Najpierw dlatego, że Syn Boży stał się człowiekiem, a skoro tak, to nasze zainteresowanie życiem Jezusa – Syna Bożego na ziemi jest nie tylko uzasadnione, ale i konieczne. Pomijanie lub lekceważenie tej problematyki sugerowałoby, że nasza wiara w Jezusa nie ma żadnego związku z historią. Po wtóre, poszukiwanie Jezusa historycznego jest okazją do dialogu z kulturą laicką, ze światem akademickim i uniwersyteckim. Jeśli porzucimy badania Jezusa historii, istnieje niebezpieczeństwo zamknięcia się chrześcijaństwa w swoistym getcie teologicznym, niebezpieczeństwo zagubienia dialogu ze światem. W konsekwencji Kościół, którego misją jest uniwersalność, stałby się zamkniętą sektą. I wreszcie: nasza miłość do Jezusa zobowiązuje do poznawania nawet drobnych szczegółów Jego ziemskiego życia.

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

12

Dodajmy jeszcze na koniec, że znajomość Jezusa historycznego spełnia ważną funkcję kontrolną, wyznaczając granice tego, co można powiedzieć o Jezusie. W przeszłości zdarzały się przypadki tworzenia obrazu Jezusa według osobistych upodobań i wyobrażeń, np. Jezus rewolucjonista, Jezus reformator społeczny, Jezus liberalny myśliciel itp. Odpowiedzią na takie pomysły jest zawsze odwoływanie się do wiedzy historycznej o Jezusie. To odwoływanie się do wiedzy historycznej o ezusie pozwala także traktować w sposób, na jaki zasługują, pojawiające się raz po raz sensacyjne informacje, np. o małżeństwie Jezusa z Marią Magdaleną albo o życiu i działalności Jezusa w Indiach. – Jeśli dobrze zrozumiałem, dzisiaj w większym stopniu dostrzega się zainteresowanie Jezusem jako człowiekiem. Dlaczego trzeba było tak długo czekać, aby docenić znaczenie człowieczeństwa Jezusa? – Jest faktem, że tradycyjny obraz Jezusa bardziej podkreślał Jego bóstwo. Człowieczeństwo było na drugim planie. Zresztą kłopoty ze zrównoważonym spojrzeniem pojawiły się bardzo wcześnie, bo już w czasach powstania Ewangelii Jana. Ewangelia ta podkreślała mocno bóstwo Jezusa. Dlatego autor Pierwszego Listu Jana, odnosząc się do błędnego odczytywania Ewangelii Jana, wyraźnie zaznacza, że „Jezus Chrystus przyszedł w ciele” (4,2). Zarzuca też oczywisty fałsz i błąd tym wszystkim, którzy nie uznają człowieczeństwa Jezusa. Ojcowie Kościoła oraz starożytne sobory pozostawały pod mocnym wpływem Ewangelii Jana, ale zawsze uznawały człowieczeństwo Jezusa, głosząc, że Syn Boży przyjął naturę ludzką, bo inaczej nie mógłby nas zbawić. Rzecz jednak w tym, że człowieczeństwo Jezusa było uznawane nieco „abstrakcyjnie i teoretycznie” i nie stanowiło ośrodka refleksji i zainteresowania teologicznego. Wraz z rozwojem nowożytnej świadomości historycznej staliśmy się bardziej wrażliwi na to, co ludzkie, a więc i historyczne w życiu Jezusa. Pociąga nas i intryguje Ktoś, kto zmagał

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


13

1. Uwagi wprowadzające

się, kto dorastał i uczył się jak my, kto czuł jak my, cierpiał jak my, kto znał radości i nadzieje, smutki i niepokoje wspólne dla ludzkiego losu, zwłaszcza dla ubogich i uciśnionych. W przeciwieństwie do dawniejszych czasów bardziej podkreślamy dziś człowieczeństwo niż bóstwo Jezusa. Warto przypomnieć, że jednoznacznie zrównoważone spojrzenie daje Sobór Chalcedoński (451) stwierdzający pełnię bóstwa i człowieczeństwa w Jezusie. – Spotkałem się z opinią, jakoby zainteresowanie postacią historycznego Jezusa pojawiło się w okresie Oświecenia. Czy naprawdę wcześniej nie interesowano się, jak żył i umarł Jezus? – Interesowano. Od samych początków chrześcijaństwa – jak wspomniałem – ludzie byli zainteresowani człowieczeństwem Jezusa, czyli tym, jak żył i umarł Jezus z Nazaretu. Świadczą o tym, obok Ewangelii kanonicznych, inne pisma z tamtego czasu, zwane apokryfami. Starając się zaspokoić ciekawość ludzi, przekazywały one bardziej lub mniej wiarygodne informacje na temat różnych epizodów z życia Jezusa. O takim zainteresowaniu świadczą także zapisy pielgrzymów do Ziemi Świętej, począwszy od końca II wieku, a zwłaszcza pielgrzymów z IV i V wieku. Wspomnienia pątników wielokrotnie wymieniają miejsca znane z opowiadań ewangelistów. Miejsca te, jako że związane z jakimś wydarzeniem z życia Jezusa, były obowiązkowym celem chrześcijańskich pielgrzymów. Zresztą tak jest po dzień dzisiejszy. Nie jest więc prawdą, że przed okresem Oświecenia nie interesowano się, jak żył i umarł Jezus. – Czy zatem wspomniana opinia jest zupełnie fałszywa? – Zupełnie fałszywa nie jest. W pewnym stopniu odpowiada prawdzie. Otóż przez długie wieki świat chrześcijański nie przywiązywał wagi do rozróżniania pomiędzy Jezusem żyjącym w Galilei i ukrzyżowanym a Panem uwielbionym i zmartwychwstałym, powiedzielibyśmy dzisiaj pomiędzy Jezusem historii a Chrystusem wiary. Obydwie te rzeczywistości nakła-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

14

dały się na siebie u autorów ewangelii i tak też były odbierane przez czytelników. Nie uświadamiano sobie, a w każdym razie nie uświadamiano sobie w sposób wystarczająco wyraźny, że ewangeliści, opowiadając o życiu ziemskim Jezusa, nie rozróżniali precyzyjnie pomiędzy tym, co w Jezusie jako człowieku dostrzegali zwyczajnymi ludzkimi oczami, a tym, co w Jezusie jako Synu Bożym dostrzegali oczami wiary powielkanocnej. Tak było przez jakiś czas. Kiedy jednak w historiografii powszechnej zaczęto bardziej krytycznie przyglądać się źródłom historycznym, a zaczęło się to w okresie Oświecenia, wtedy zajmując się ewangeliami, uznano, że należy odróżniać Jezusa takiego, jakiego zarysowali Jego wierzący uczniowie w sporządzonych przez siebie tekstach ewangelii, od Jezusa, jakiego jesteśmy w stanie zarysować w oparciu o te same teksty, ale przy pomocy metod obowiązujących w badaniach historycznych. Od tego mniej więcej czasu można mówić o Chrystusie wiary i Jezusie historii. Podsumowując, można powiedzieć, że jeśli przez poszukiwanie Jezusa historycznego rozumiemy poszukiwanie postaci Jezusa w oparciu o wymogi nowożytnej historiografii, to istotnie można powiedzieć, że badania te otrzymały mocny impuls w czasach Oświecenia, czyli mniej więcej trzy wieki temu. Pamiętać jednak należy, że chrześcijanie zawsze interesowali się ziemskim życiem Jezusa, a nie dopiero od XVIII wieku, tak jak zawsze uznawali naturę ludzką w Jezusie na równi z boską. – Co można powiedzieć o wspomnianym „poszukiwaniu historycznego Jezusa”? Czy można je uznać za zjawisko jednoznacznie pozytywne? – Jednoznacznie nie można. To zaś dlatego że oświeceniowe poszukiwanie historycznego Jezusa na ogół nie kierowało się szczerym zainteresowaniem naukowym, ale raczej prowadzone było z wyraźną intencją odrzucenia prawdy o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Prowadzone było z usilną nadzieją dotarcia, poprzez krytyczne odczytywanie ewangelii, do takiego obrazu Jezusa, który pozostawałby w sprzeczności z obrazem

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


15

1. Uwagi wprowadzające

Jezusa przyjmowanym w chrześcijaństwie. Tak było zwłaszcza w samych początkach, czyli w tzw. pierwszym etapie poszukiwania historycznego Jezusa (first quest). Pojawiło się wtedy (koniec XVIII do początku XX wieku) sporo „rekonstrukcji” historycznego Jezusa. Przedstawiciele jednej z najbardziej znanych „rekonstrukcji” (Reimarus) twierdzili, że zamiarem historycznego Jezusa było ustanowienie ziemskiego mesjańskiego królestwa Izraela, wolnego od okupacji rzymskiej. Zamiar ten nie został zrealizowany i zaowocował skazaniem Jezusa na śmierć krzyżową przez Rzymian. Zwolennicy Jezusa nie chcieli jednak pogodzić się z katastrofą. Dokonali sprytnego fałszerstwa. Wykradli martwe ciało Jezusa, rozpowiadając że zmartwychwstał. Rozpowiadali, że Jezus jako Mesjasz przyjdzie powtórnie dla ustanowienia duchowego i doskonałego królestwa. Mówiąc obrazowo: Jezusowi – rewolucjoniście wyjęto miecz z ręki, który jakoby w swym życiu bardzo mocno dzierżył, a zarzucono płaszcz Mesjasza religijnego. Tego rodzaju „odczytywań” w oświeceniowym poszukiwaniu historycznego Jezusa było więcej. Błyskotliwa wyobraźnia w połączeniu z obowiązującym „dogmatem” sprzeciwu wobec kościelnego nauczania prowadziła do różnych „sensacyjnych” interpretacji ewangelii. – Na przykład? – Na przykład racjonalistyczna lektura ewangelii odmawiała Jezusowi nadprzyrodzonych mocy cudotwórczych. Cudowne uzdrowienia objaśniano wpływem osobowości Jezusa na chorych albo też stosowaniem lekarstw powszechnie wówczas nieznanych. Rozmnożenie chleba było w rzeczywistości rozdzieleniem ukrytego wcześniej chleba, natomiast chodzenie po wodzie było w gruncie rzeczy spacerem Jezusa nad zamglonym brzegiem jeziora albo umiejętnym płynięciem na desce itp. Proponowana była także interpretacja ewangelii, podług której przedstawione w ewangeliach epizody są mitycznym wyrazem wierzeń pierwszych chrześcijan.

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

16

– Czy wiele było takich pomysłów? – Wiele. Omawiał je w swoim czasie jeden z największych teologów protestanckich A. Schweitzer, który ogłosiwszy całkowitą porażkę tego typu dociekań, nie powstrzymał się od podania własnej propozycji portretu historycznego Jezusa. Otóż uważał on, że Jezus był przekonany o rychłym i bliskim nadejściu czasów eschatologicznych, ostatecznych. Nie mogąc się doczekać i chcąc niejako wymusić nadejście eschatologicznych wydarzeń i Królestwa Bożego, udał się do Jerozolimy, aby poprzez śmierć krzyżową niejako „zobowiązać i przymusić” Boga do eschatologicznej interwencji. Tego rodzaju oczekiwanie eschatologicznych wydarzeń i Królestwa Bożego było oczywistą iluzją, ale – zdaniem Schweitzera – Jezus przez żarliwość swych działań oraz gorące pragnienie sprowadzenia Królestwa Bożego na ziemię, może stanowić inspirację dla dzisiejszego człowieka, aby wszystkie siły poprzez odpowiednie działanie etyczne poświęcić dziełu sprowadzenia Królestwa Bożego. Znając powyższe poglądy Schweitzera, lekarza, kompozytora i teologa, łatwiej zrozumieć końcowe lata jego życia. Poświęcił je, opiekując się w Afryce chorymi na trąd i przyczyniając się w ten sposób – jak rozumiał – do sprowadzenia Królestwa Bożego na ziemię. – Czy to oznacza, że „oświeceniowy” etap poszukiwania historycznego Jezusa zakończył się niepowodzeniem? – Z pewnością. Próby dotarcia do tego, kim naprawdę był Jezus, podejmowane w sprzeciwie wobec kościelnej doktryny, zakończyły się całkowitym niepowodzeniem. Autorzy w swych wywodach o Jezusie historycznym opowiadali więcej o sobie, o swoich kompleksach i uprzedzeniach, niż o Jezusie. W końcu uznano, że nie ma sensu kontynuować poszukiwań historycznego Jezusa, ponieważ nauka nie potrafi dotrzeć do Niego. W konsekwencji nastąpił okres zniechęcenia poszukiwaniem historycznego Jezusa. W języku uczonych okres ten otrzymał nazwę no quest (brak poszukiwania). Główna teza tego okresu brzmiała: Chrystus, z którym miliony ludzi na-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


17

1. Uwagi wprowadzające

wiązało relację wiary i przyjaźni, to Chrystus wiary, Chrystus Ewangelii (Kähler). Jezus historii nie jest dla nas osiągalny. O ile przedstawiciele „pierwszego poszukiwania” spodziewali się przedstawić obraz Jezusa historycznego, o tyle ich następcy, zapoczątkowujący okres no quest, stwierdzają, że jedynie prawdziwym i godnym uwagi jest Chrystus wiary. Opinię taką z czasem zradykalizowano jeszcze bardziej, twierdząc (Bultmann), że o Jezusie historycznym praktycznie nie wiadomo nic pewnego, ponieważ informacje ewangelijne zostały przeniknięte tendencjami misyjnymi, katechetycznymi, apologetycznymi, polemicznymi, liturgicznymi i innymi. Ten Jezus, który naprawdę powinien interesować i interesuje wierzących, to Jezus, którego się głosi, który jest głoszony, nie zaś Jezus głosiciel. Jedynie w Nim, tj. w Jezusie głoszonym, Bóg ofiaruje dzisiaj zbawienie. W dodatku nie ma kontynuacji pomiędzy tym, co głosił Jezus, a tym, co głosi Kościół. To, co głosił Jezus, odnosiło się do Jego bezpośrednich słuchaczy. Tego wszystkiego już nie ma. Teraz zaś poprzez głoszenie śmierci i zmartwychwstania Jezusa Bóg wzywa ludzi do opowiedzenia się raz na zawsze po stronie życia i zbawienia. – Czy istniały jednak jakieś pozytywne strony podejmowanych poszukiwań? – Owszem. Na przykład przekonanie, że nie da się napisać biografii Jezusa w sensie nowożytnej historiografii. Nie pozwala na to niepełna dokumentacja źródłowa pozostająca w naszej dyspozycji. Można, oczywiście, wskazać poszczególne elementy takiej biografii, niemniej pełnej biografii, w sensie zaprezentowania kolejności wszystkich wydarzeń w życiu Jezusa, napisać się nie da. Badania wykazały ponadto, że ewangelie synoptyczne (Mateusz, Marek, Łukasz) jako źródła do poznania historycznego Jezusa, należy ocenić wyżej niż Ewangelię Jana, mimo iż w niektórych przypadkach Ewangelia ta przekazuje dokładniejsze od synoptyków informacje historyczne. Wreszcie niemal do pewników nauk biblijnych należy opinia, że Ewangelia Marka jest pierwszą i najstarszą

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

18

ewangelią, a w dodatku jest źródłem dla autorów Ewangelii Mateusza i Łukasza, którzy ponadto posłużyli się jeszcze jednym ważnym źródłem, zagubionym dokumentem Q. Pomimo głośnego sceptycyzmu co do waloru badań historycznego Jezusa, głównie po stronie protestanckiej, pojawiały się w tym czasie ważne publikacje o Jezusie. Papież Benedykt XVI w swojej książce Jezus z Nazaretu wspomina, że w czasach jego młodości istniała cała seria budzących zachwyt dzieł o Jezusie takich autorów, jak K. Adam, R. Guardini, F.M. Willam, G. Papini i H.D. Rops. Do tych autorów wypada zaliczyć także najwybitniejszego w swoim czasie egzegetę katolickiego M.J. Lagrange’a. Również on uważał, że ewangelie jako źródła historyczne nie wystarczają do napisania historii Jezusa Chrystusa takiej, jaką pisano by o cesarzu Auguście. Schematyczne rozmieszczenie materiału w ewangeliach nie pozwala na ustalenie następstwa zdarzeń w porządku chronologicznym. Stereotypowe połączenia poszczególnych wydarzeń mają charakter sztuczny i nie mogą być punktem wyjścia przy rekonstrukcji wydarzeń. – Czy wspomniane zwątpienie w możliwość dotarcia do historycznego Jezusa („no quest”) zamknęło definitywnie dociekania nad historycznością Jezusa? Czy pogodzono się z brakiem możliwości dotarcia do Jezusa takiego, jakim był? – Oczywiście, nie zamknęło i nie pogodzono się. Pojawił się natomiast kolejny etap poszukiwania historycznego Jezusa, zwany new quest (nowe poszukiwanie). Wkrótce bowiem (1953 roku) uczeni doszli do przekonania, że wyznawany w wierze Chrystus jest przecież Jezusem, który żył na ziemi, Jezusem historycznym (Käsemann). W konsekwencji nawet w wyznaniach wiary pierwotnego Kościoła znajdują się historyczne informacje na temat Jezusa. I tak dotychczasowe „poszukiwanie historycznego Jezusa”, prowadzone z pozycji zasadniczo protestanckich lub zgoła ateistycznych, zbliżyło się znacznie do katolickiego punktu widzenia, uznającego zawsze możliwość dotarcia do historycznego Jezusa. Jezus historyczny

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


19

1. Uwagi wprowadzające

– twierdzili autorzy katoliccy – przysłonięty jest w ewangeliach blaskiem chwały niebieskiej, jako że przekaz apostolski dotyczył nie tylko samego wydarzenia (bruta facta), ale wydarzenia oglądanego oczyma wiary, tj. wydarzenia wraz z jego teologiczną interpretacją. I tak zdaniem przedstawicieli new quest, z pewnością można dotrzeć do historycznego Jezusa, można dotrzeć do Jego słów i czynów, wprawdzie nie w sensie chronologicznie zarysowanych zewnętrznych i wewnętrznych przeżyć, ale w sensie ukazania pewnych istotnych wydarzeń życia. Stanowczo nie można zgodzić się ze sceptycyzmem w sprawie możliwości poznania Jezusa historycznego. Możliwość taka na pewno istnieje. Domaga się tego prosta analiza materiału ewangelii. Występują w niej liczne elementy, które historyk, jeśli chce być historykiem, powinien po prostu uznawać za autentyczne. Tak zakończyło się „drugie poszukiwanie historycznego Jezusa” i zaczęło trzecie. – Trzecie? – Tak zwane trzecie szukanie historycznego Jezusa (third quest) jest dziełem zapoczątkowanym i prowadzonym obecnie w dużej mierze przez uczonych amerykańskich. W przeciwieństwie do „drugiego poszukiwania”, które koncentrowało się na teologii i teologicznym obrazie historycznego Jezusa, „trzecie poszukiwanie” zwróciło uwagę na społeczny kontekst wystąpienia i działalności Jezusa. Można powiedzieć, że nie kwestionuje ono osiągnięć poprzedniego okresu, ale je poszerza. Podkreśla się tutaj przynależność Jezusa do judaistycznego środowiska, podkreśla Jezusowy zamiar odnowienia Izraela na tle ówczesnych ruchów odnowy judaizmu. Znamienne dla tego etapu poszukiwań jest uwzględnianie niekanonicznych źródeł, zwłaszcza apokryficznej Ewangelii Tomasza. Uderza zwłaszcza różnorodność spojrzeń na postać Jezusa. Widzi się w nim nauczyciela mądrości na podobieństwo wędrownych filozofów cyników i głosiciela radykalnej równości ludzi, proroka ukierunkowanego na realizację escha-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

20

tologicznych oczekiwań Izraela, charyzmatycznego kaznodzieję głoszącego czystość serca itp. Z powodu owej różnorodności spojrzeń na postać Jezusa trudno jest jednolicie i zwięźle scharakteryzować ten etap poszukiwań historycznego Jezusa. Zresztą walor owych spojrzeń – jak to zazwyczaj bywa – nie zawsze jest jednoznacznie pozytywny. – Zastanawiam się, czy zwykły człowiek, zwykły chrześcijanin, bez szczególnego wykształcenia teologicznego może się w tym wszystkim rozeznać? Ja w każdym razie, kiedy słyszę o tych kolejnych „poszukiwaniach”, zaczynam podejrzewać, że pełne poznanie Jezusa jest dla normalnego człowieka trudne, wręcz niemożliwe. – Trzeba pamiętać, że nasza wiara jest faktem wspólnotowym. Wiara chrześcijańska nie jest rezultatem dociekań jakiegoś jednego uczonego albo kilku uczonych razem wziętych. Każdy z nas jest członkiem wspólnoty wiary. Każdy z nas karmi się wiarą wspólnoty i każdy z nas zobowiązany jest przyczyniać się do wzrostu wiary wszystkich. Święty Paweł naucza, że wspólnota Kościoła jest ciałem posiadającym wiele członków, a każdy z nich jest istotny dla utrzymania zdrowia całego ciała. „Oko nie może powiedzieć ręce: «Nie potrzebuję ciebie!» Ani też głowa nodze: «Nie jesteś mi potrzebna!»” (1 Kor 12,21). Każdy członek wspólnoty apostolskiego Kościoła ma prawo wyrażać swoje rozumienie i doświadczenie wiary. Nie byłoby dobrze, gdyby zwykli wierzący pozostawili odczytywanie ewangelii tylko uczonym. Nie trzeba czekać na zakończenie najnowszych badań uczonych, aby móc dawać świadectwo swej wiary. Z drugiej strony, kiedy czytamy teksty biblijne, zawsze mogą pojawić się i pojawiają się pytania, na które ludzie uczeni mają obowiązek odpowiedzieć. Przypomina się ów Etiopczyk z Dziejów Apostolskich, który skarży się wobec Filipa: „Skąd mam rozumieć, skoro mi nikt nie wyjaśnia” (Dz 8,26-39). Otóż obowiązkiem uczonych w Kościele jest wyjaśnić i odpowiedzieć. A jeśli czasem nie odpowiadają albo odpowiadają

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


21

1. Uwagi wprowadzające

niedoskonale, nie oznacza to, że odpowiedzi na stawiane pytania nie ma w ogóle albo że wprawdzie są, tylko niedoskonałe. Oznacza tylko, że uczeni teologowie, członkowie wspólnoty Kościoła, nie spełniają swego obowiązku albo spełniają niedoskonale. Zadanie teologów i ludzi uczonych we wspólnocie Kościoła nie jest marginalne, jakkolwiek, oczywiście, zbawienie wierzących zależy od łaski Bożej, a nie od umysłowego wysiłku jakiegoś teologa. – To w takim wypadku, jeśli ktoś odchodzi od wiary albo w ogóle do niej nie dochodzi, to czy jest to jego wina? Może całej wspólnoty Kościoła wraz z teologami, którzy widocznie nie udzielili potrzebnych odpowiedzi? A może Boga samego, który nie udzielił łaski? – Powyższe pytanie skierowane jest do teologa, a nasza rozmowa ma koncentrować się wokół Jezusa z Nazaretu, czyli obrazu Jezusa, jaki wyłania się z źródeł dostępnych historykowi. Nie chciałbym jednak uchylać się od odpowiedzi zwłaszcza, że – przyznaję – ostatnią uwagą o teologach mimowolnie sam wywołałem takie pytanie. A pytanie dotyczy niezmiernie szerokiego tematu, jakim jest Boża opatrzność. Postaram się odpowiedzieć, jak potrafię, możliwie krótko i jasno. Otóż Bóg nasz jest Bogiem dialogującym. U podstaw wszystkiego, co istnieje, jest Boża inicjatywa. Ponieważ Bóg jest Bogiem dialogującym, dlatego Jego wezwanie oczekuje odpowiedzi człowieka. W obliczu Bożego słowa następuje odpowiedź człowieka. Odpowiedź ta może być pozytywna lub negatywna. Bóg stworzył bowiem taki świat, w którym człowiek ma wolną wolę i może odpowiedzieć Bogu pozytywnie lub negatywnie. To pierwsze, czyli odpowiedź pozytywna, prowadzi do udoskonalenia człowieka i świata, to drugie – do degradacji. W pierwszym wypadku realizuje się zbawcza wola Boga i dokonuje się doskonalenie człowieka i świata. W wypadku drugim, kiedy człowiek sprzeciwia się woli Bożej, następuje destrukcja człowieka i świata, ale w jakimś szerszym znaczeniu także w tym drugim wypad-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

22

ku spełnia się wola Boża, ponieważ Bóg chciał stworzyć i rzeczywiście stworzył świat z człowiekiem obdarzonym wolną wolą. Człowiek jest więc w pewnym sensie „współstworzycielem” siebie i świata. Przyszły świat i człowiek w przyszłym świecie zależy także od człowieka. Odnosząc to do sytuacji zwykłego człowieka, wypada pamiętać, że nigdy nie zabraknie w naszym życiu inicjatywy Boga, czyli owego podstawowego słowa i wezwania, na które trzeba będzie odpowiedzieć. Nie jest tak, aby jakiś człowiek nie miał możliwości odpowiedzieć pozytywnie Bogu. Możliwość taka dana jest każdemu, ponieważ Bóg jest Bogiem dialogującym. Ale odpowiedź może być negatywna. Teolog, duszpasterz, wychowawca stara się pamiętać, że w ramach Bożego wezwania, które zostało skierowane do niego, znajduje się powołanie do skutecznego – na miarę możliwości – głoszenia Ewangelii. Każdy człowiek spotyka się w swoim życiu z Bożym wezwaniem. Każdy też daje odpowiedź, którą Bóg szanuje. Nie jest winą teologa, iż mimo bardziej lub mniej doskonałych wysiłków nie zdołał doprowadzić do pozytywnej odpowiedzi człowieka, jako też nie jest winą Boga, że szanuje wolność ludzkiej odpowiedzi. – A zatem wracajmy do głównego nurtu naszej rozmowy. Uczeni zajmujący się przeszłością, a konkretnie mówiąc, historią, nieustannie powołują się na źródła historyczne. Zresztą kilkakrotnie w naszej rozmowie padło już wyrażenie „źródła historyczne”. Są one, podobno, bardzo ważne. Co to są te źródła historyczne? Dlaczego są takie ważne? – Pamiętajmy, że przeszłość oddzielona jest od nas wielką nieprzeniknioną ścianą. Nie możemy np. wejść do Palestyny czasów Heroda Wielkiego, przyjrzeć się działaniom króla i zapytać o motywy takiego działania. Nie możemy popatrzeć ani wziąć udziału w bitwie pod Grunwaldem. Wprawdzie mówi się niekiedy, że odgłosy tej bitwy szybują gdzieś w przestworzach, ale jak dotąd nie mamy aparatu, aby „odsłuchać” bitwę albo zobaczyć jej przebieg „na wizji”. Kto wie, może kiedyś, ale

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


23

1. Uwagi wprowadzające

teraz nie. Skąd więc możemy wiedzieć, w jaki sposób żył i działał Herod albo jaki przebieg miała bitwa pod Grunwaldem? Możemy wiedzieć, badając ślady. Przeszłość pozostawia ślady. Raz więcej, raz mniej, ale pozostawia. Nie potrafimy przeniknąć ściany, za którą jest odległa przeszłość, nie możemy wniknąć np. w czasy Nowego Testamentu, ale możemy oglądać ślady, przyglądać się im oraz je interpretować. Podobnie jak doświadczony myśliwy na podstawie śladów na piasku lub śniegu może powiedzieć sporo o przechodzących tamtędy zwierzętach, tak również historyk, dysponując śladami czasów przeszłych, może o nich niemało powiedzieć. Otóż śladami dla historyka „polującego na przeszłość” są źródła. Najczęściej są to zapisane teksty, a dziś coraz częściej archeologia. To są ślady, po których historyk zbliża się do interesujących go wydarzeń z przeszłości. Jeśli owych śladów, czyli źródeł, jest wiele, szansa na wierne zrelacjonowanie wydarzeń przeszłości jest większa. Oczywiście, potrzebna jest tutaj, jak zawsze, uczciwość, tj. historyk nie może jednych świadectw „wyrzucać do kosza”, a opierać się na innych, ponieważ zrekonstruowana w ten sposób przeszłość będzie najzwyczajniej fałszywa. Krótko mówiąc, źródła do poznania jakiejś epoki lub postaci historycznej to po prostu ślady, jakie pozostały po tej epoce lub postaci. – To porozmawiajmy o tych śladach. Porozmawiajmy o źródłach naszej wiedzy o Jezusie historycznym. – Porozmawiajmy. Otóż bez wątpienia, najważniejszym, podstawowym źródłem naszej wiedzy o historycznym Jezusie są cztery ewangelie (Mateusza, Marka, Łukasza i Jana). Najstarszą spośród nich jest Ewangelia św. Marka. Napisana została najprawdopodobniej w Rzymie pod koniec lat sześćdziesiątych (66-67?). Jej autor korzystał ze wspomnień apostołów (głównie Piotra) i innych uczniów Jezusa. Były częściowo spisane, częściowo przekazywane ustnie. Pojawienie się Ewangelii Marka było wielkim wydarzeniem w życiu Kościoła pierwotnego, ponieważ w ten sposób istnie-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

24

jące w pierwotnych wspólnotach chrześcijańskich narracje o Jezusie otrzymały chronologiczne i geograficzne ramy. Najwcześniejsze, „przedmarkowe” przekazy, z których korzystali pierwsi misjonarze, były zbiorami wypowiedzi Jezusa, zbiorami opisów cudów, relacji z pojedynczych wydarzeń. „Epokowym” pomysłem Marka było zamieszczenie tego wszystkiego w ramach galilejskiej działalności Jezusa w Galilei, w ramach podróży do Jerozolimy i wydarzeń Wielkiego Tygodnia. O tym, że można było inaczej przekazywać nauczanie Jezusa, świadczy istnienie apokryficznej Ewangelii Tomasza, która jest zbiorem ponad stu krótkich wypowiedzi Jezusa (pamiętajmy też, że bardzo lubianym w starożytności sposobem przekazywania pouczeń były dialogi; por. dialogi Platona). Otóż ewangelista Marek, wybierając narracyjny, chronologiczno-geograficzny schemat, dostarczył wzoru dla następnych ewangelistów – Mateusza i Łukasza. Tak powstały ewangelie. – Kiedyś czytałem, że najwcześniejsze legendarne świadectwa na temat Buddy zostały spisane zostały ok. 500 lat po jego śmierci, a najstarsze pisemne świadectwa o Konfucjuszu powstały w okresie pomiędzy 400 a 600 rokiem po śmierci. Jeśli Ewangelia Marka została napisana w latach sześćdziesiątych, to znaczy, że stało się to w czasie, w którym przy życiu pozostawało wielu naocznych świadków Jezusa. Słowem, najstarsza ewangelia o „Jezusie Chrystusie, Synu Bożym” (Mk 1,1) była pisana pośrodku naocznych świadków. Ślady są wyjątkowo świeże! – Ściśle biorąc, przed rokiem 70 (data zburzenia Jerozolimy podczas wojny żydowsko-rzymskiej) powstał jeszcze jeden dokument pierwotnego Kościoła, który jednak nie dotarł do nas jako osobne pismo, ponieważ niemal w całości został włączony w Ewangelię Mateusza i Łukasza. Do przekonania o rzeczywistym istnieniu takiego pisma doszli uczeni, stwierdzając, że Mateusz i Łukasz, piszący swe dzieła niezależnie od siebie, zgadzają się w niektórych fragmentach nawet co do słowa. Tego rodzaju zgodność można wytłumaczyć jedynie tym, że obydwaj, Mateusz i Łukasz, posługiwali się jakimś

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


25

1. Uwagi wprowadzające

wspólnym źródłem. To wspólne źródło, które nie zachowało się jako odrębne dzieło, ale zostało włączone w powstałą później Ewangelię Mateusza i Łukasza, nazwano źródłem „Q” (od niem. Quelle ‘źródło’ albo łac. quattuor ‘cztery’) lub też Ewangelią Galilejską. Pismo to, nieistniejące dziś osobno, powstało na terenie Galilei przed zburzeniem Jerozolimy w roku 70. Obejmowało wypowiedzi i przypowieści Jezusa, najprawdopodobniej nie zawierało opisu męki i zmartwychwstania. Zawartość tego bardzo starożytnego dokumentu, a mianowicie pojedyncze wypowiedzi i przypowieści Jezusa zostały zebrane i zredagowane przez najwcześniejszych wędrownych misjonarzy chrześcijańskich, którzy na terenie Galilei kontynuowali sposób życia i nauczania Jezusa. Włączenie Ewangelii Galilejskiej do dzieł Mateusza i Łukasza zadecydowało o jej zaniku jako osobnego pisma. Skoro bowiem została prawie w całości włączona w ewangelie Mateusza i Łukasza, nie było potrzeby wydawać jej osobno. – Było o Marku, o dokumencie Q, wykorzystanym przez Mateusza i Łukasza. A Mateusz? A Łukasz? – Ewangelia Mateusza została napisana w latach osiemdziesiątych na terenie Syrii, być może w okolicach Damaszku. Mateusz przyjmuje schemat działalności Jezusa zaproponowany przez Marka (działalność w Galilei, podróż do Jerozolimy, męka i zmartwychwstanie), korzysta także z relacji Markowych o Jezusie oraz z materiału źródła Q. Podczas pisania swego dzieła rozporządza, obok Ewangelii Marka i Q, także własnymi materiałami o Jezusie (np. ewangelia dzieciństwa Jezusa). Warto zaznaczyć, że na terenie Syrii w czasie, kiedy powstawała Pierwsza Ewangelia, tj. po katastrofie roku 70, dochodziło do gwałtownej konfrontacji Żydów z chrześcijanami. Ślady owej polemiki są wyraźnie dostrzegalne w Ewangelii. Również Ewangelia Łukasza powstała w latach osiemdziesiątych, prawdopodobnie w obszarze północno-wschodniej Palestyny. Również ten ewangelista korzysta z Ewangelii Mar-

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


KIM ON JEST?

26

ka i Q, ale też w znacznej mierze posługuje się również zdobytymi przez siebie wiadomościami o Jezusie. Z tego własnego materiału pochodzą wzruszające sceny i przypowieści Łukasza. Materiałem własnym Łukasza jest ewangelia dzieciństwa Jezusa (Łk 1 – 2). – Zauważyłem, że mówiąc o ewangeliach, trzy pierwsze z nich, czyli właśnie Mateusza, Marka i Łukasza traktuje się razem, Ewangelia św. Jana „chodzi” osobno. Czy rzeczywiście różnią się one znacznie? – Spostrzeżenie trafne, bo faktycznie wspomniane trzy pierwsze ewangelie ze względu na wspólne ramy geograficzno-chronologiczne oraz wspólny w niejednym wypadku materiał źródłowy prezentują daleko idące pokrewieństwo. Podobieństwo Mateusza, Marka i Łukasza uwidacznia się zwłaszcza wtedy, kiedy rozmieścimy tekst tych ewangelii w trzech równoległych kolumnach. To podobieństwo w ten sposób dostrzegane stało się racją, dla której wszystkie te trzy ewangelie nazywamy synoptycznymi, zaś ich autorów synoptykami (z gr. synopsomai ‘zobaczę jednocześnie, zobaczę razem’). Ewangelia Jana opowiada wprawdzie o tych samych nieraz wydarzeniach, jednakże jako całość jest zredagowana w tak odmienny sposób, że prowadzi to do przypuszczenia, że czwarty ewangelista nie znał ani nie spotkał się z ewangeliami Mateusza, Marka i Łukasza. Ostateczna redakcja Ewangelii Janowej dokonała się najprawdopodobniej w okolicach Efezu w latach dziewięćdziesiątych. Ramy narracyjne Ewangelii Janowej są zasadniczo te same, jak w ewangeliach synoptycznych (działalność Jezusa w Galilei i Judei), ale różnią się tym, że Czwarta Ewangelia mówi o trzech podróżach Jezusa do Jerozolimy, a nie o jednej, jak u synoptyków. Poza tym znaczna część działalności Jezusa, według Jana, ma miejsce w Judei i w Jerozolimie. Również co do treści, Ewangelia Janowa różni się od synoptyków. W trzech ewangeliach zwanych synoptycznymi znajdujemy piękne przypowieści Jezusa, podczas kiedy w Ewangelii Jana pojawiają

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


27

1. Uwagi wprowadzające

się długie mowy. U synoptyków uwaga skoncentrowana jest na Królestwie Bożym, podczas kiedy u Jana na osobie Jezusa i Jego czynach. U synoptyków Jezus występuje bardzo często w obronie ubogich i uciśnionych, u Jana wypowiedzi tego rodzaju pojawiają się bardzo rzadko. Zdaniem wielu ewangelie synoptyczne przekazują dokładniejsze informacje dotyczące konkretnej działalności Jezusa niż ewangelia Jana, jakkolwiek niekiedy również Jan dostarcza wiadomości o wielkim walorze historycznym (np. to, że pierwsi uczniowie Jezusa pochodzili z kręgu Jana Chrzciciela albo że Jezus został ukrzyżowany w przeddzień Paschy, a nie w sam dzień tego święta). – Spotkałem się z opinią, że Ewangelia Jana nie ma wielkiej wartości jako źródło do poznania historycznego Jezusa, ponieważ zawiera sporo fragmentów o charakterze symbolicznym i teologicznym. Czy rzeczywiście? – Opinia taka nie jest słuszna. Tendencje symboliczne i teologiczne istnieją, choć w mniejszym stopniu, także u synoptyków. Ponadto niektóre informacje przekazywane przez Jana wydają się bardziej wiarygodne historycznie od przekazów synoptycznych, np. kwestia kilkakrotnego pobytu w Jerozolimie (u synoptyków Jezus przychodzi po raz pierwszy do Jerozolimy i zostaje skazany na śmierć). Także inne dane Ewangelii Jana mogą wywodzić się z bardzo starej tradycji (np. to, że pierwsi uczniowie Jezusa należeli do uczniów Jana Chrzciciela [1,44] albo że Andrzej i Filip pochodzili z Betsaidy itp.). Wydaje się, że nie można z góry kwalifikować opowiadań zawartych w Ewangelii Jana jako symbolicznych i teologicznych. Należy raczej każdy epizod oceniać indywidualnie. Zresztą wydarzenia zaistniałe rzeczywiście także mogą posiadać walor symboliczny i teologiczny. – Gdy idzie o epizody, to rozumiem, że ich kolejność w poszczególnych ewangeliach nie musi odzwierciedlać kolejności chronologicznej, tzn. że po opowiedzianej przez Jezusa przypowieści o siewcy nie musiała w nauczaniu Jezusa następować

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 1

14.06.2013 15:17


Spis treści

Słowo wstępne...................................................................... 5 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16.

Uwagi wprowadzające................................................... 9 Świat, w którym żył Jezus............................................ 51 Betlejemskie misterium ............................................... 81 W Nazarecie ................................................................ 99 Inauguracja nad Jordanem......................................... 123 Głosiciel Królestwa Bożego........................................ 141 Nauczał w przypowieściach....................................... 159 Uzdrawiał wszelkie słabości ...................................... 177 Obrońca uciśnionych................................................. 199 Jezus i kobiety............................................................ 217 Nauczyciel.................................................................. 237 Uczniowie i sympatycy .............................................. 251 Bóg w życiu Jezusa .................................................... 269 Chmury coraz gęstsze................................................. 285 Śmierć Jezusa.............................................................. 305 Zmartwychwstanie Jezusa.......................................... 323

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 344

14.06.2013 15:17


203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 344

14.06.2013 15:17


Kim jest Jezus z Nazaretu? Jaką tajemnicę skrywa ów Galilejczyk, który ponad dwa tysiące lat temu przyszedł na świat w zapomnianym zakątku Imperium? Kim jest Ten, za którym poszły miliony ludzi, poświęcając całe swoje życie? Z tymi i wieloma innymi pytaniami spotykałem się przez lata. Pojawiały się w salkach katechetycznych i salach uniwersyteckich, podczas wędrówek i sympozjów, a nawet w przedziałach wagonów kolejowych. Książka jest zbiorem odpowiedzi na te wszystkie pytania, zarówno „szkolne”, jak i „uniwersyteckie”. Chcąc zachować jednolitość publikacji, starałem się podciągnąć te pierwsze i możliwie uprościć te drugie. Dla pełniejszego zrozumienia jakiegoś zagadnienia sam stawiałem pytania, które w danym momencie wydawały się potrzebne. Poprzez tę publikację pragnę przybliżyć Czytelnikom osobę Jezusa, chociaż wiem, że On nie potrzebuje ani mnie, ani nikogo innego, aby trafić do czyjegoś serca i umysłu. Wiem także, że spotkanie człowieka z Jezusem jest nie tyle owocem dociekań ludzi mniej lub bardziej uczonych, ale dokonuje się poprzez wierne pójście za Nim. ks. Antoni Paciorek

www.edycja.pl

203A_kim on jest_inside_poprawka.indd 344

14.06.2013 15:17


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.