Miłość cię znajdzie. Dzienniczek św. Siostry Faustyny

Page 1

Miłość cię znajdzie

Dzienniczek św. S i o s t r y Fa u s t y ny

wybór tekstów



Miłość cię znajdzie

DZIENNICZEK św. Siostry Faustyny wybór tekstów


Copyright © by Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, Warsaw, Poland All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2012 by Duszpasterstwo Akademickie Dominikanów, Poznań Reprodukowanie publikacji w całości lub we fragmentach bez pisemnej zgody jest zabronione. Niniejsze wydanie zostało przygotowane na podstawie Dzienniczka św. Siostry Faustyny Kowalskiej, opublikowanego przez Wydawnictwo Misericordia, Kraków 2016 oraz na stronie www.faustyna.pl Wyboru tekstów dokonali studenci z Duszpasterstwa Akademickiego Dominikanów w ośrodku na Jamnej pod kierunkiem o. Jana W. Góry OP Redaktor wydania Hanna Koźmińska Zdjęcie na okładce Erick Michaud (www.istock.com) Projekt okładki Marta Legierska (www.szaron.pl) Opracowanie graficzne i techniczne Barbara i Przemysław Kida ISBN 978-83-63916-41-1 Wydawnictwo Misericordia Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia ul. Siostry Faustyny 3, 30-420 Kraków tel. 12 263 79 98; 267 61 01 e-mail: misericordia@faustyna.pl www.misericordia.faustyna.pl


Wstęp „Dar Boga dla naszych czasów” — tak o św. Siostrze Faustynie Kowalskiej ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia powiedział Ojciec Święty Jan Paweł II. Dar dla każdego, bez względu na powołanie, wiek, status społeczny czy wykształcenie… dar niezwykle bogaty, bo ukazujący nie tylko przestrzenie życia człowieka z Bogiem, ale także zapraszający do udziału w misji Jezusa objawiającego światu miłosierną miłość Boga. Była młodą dziewczyną, gdy Bóg ją wybrał i powiedział: W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając ją do swego miłosiernego serca (Dz. 1588). Jezus pozwolił Siostrze Faustynie poznać głębię swej miłosiernej miłości i wezwał do głoszenia jej światu poprzez świadectwo życia, czyny, słowa i modlitwę. Przekazał jej nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego: obraz z podpisem Jezu, ufam Tobie, święto Miłosierdzia w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, Koronka do Miłosierdzia Bożego, modlitwa w chwili konania Jezusa na krzyżu zwana Godziną Miłosierdzia oraz szerzenie czci Miłosierdzia. Związał z nimi wielkie obietnice pod warunkiem praktykowania ich w postawie zaufania wobec Boga (pełnienie Jego woli) i miłosierdzia względem bliźnich. Na polecenie Jezusa i spowiedników Siostra Faustyna pisała dzienniczek, w którym zapisała nie tylko swoje


6

DZIENNICZEK

spotkania z Bogiem, Matką Najświętszą, aniołami, świętymi, duszami cierpiącymi w czyśćcu, ale przede wszystkim Jezusowe orędzie Miłosierdzia. Właśnie to orędzie Ojciec Święty Jan Paweł II przekazał Kościołowi i światu na trzecie tysiąclecie, by człowiek lepiej poznał prawdziwe oblicze Boga i prawdziwe oblicze człowieka, bo tylko w miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście. Z woli Jezusa św. Siostra Faustyna stała się założycielką „nowego zgromadzenia” w Kościele, czyli Apostolskiego Ruchu Bożego Miłosierdzia, który tworzą zgromadzenia klauzurowe i czynne, męskie i żeńskie oraz różne stowarzyszenia, apostolaty, bractwa, wspólnoty i ludzie indywidualnie podejmujący zadanie głoszenia światu biblijnej prawdy o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka. Życie i misja Apostołki Bożego Miłosierdzia fascynuje miliony ludzi na całym świecie, którzy podążają jej śladami, inspiruje teologów, ludzi kultury, sztuki i mediów — wszystkim przynosi nową nadzieję i światło na piękne życie. s. M. Elżbieta Siepak ZMBM


Miłosierdzie Boże w duszy mojej

Dzienniczek Siostra Faustyna

ZESZYT PIERWSZY



O Boże mój

2

Gdy patrzę w przyszłość, ogarnia mnie trwoga, Ale po cóż zagłębiać się w przyszłości? Dla mnie jest tylko chwila obecna droga, Bo przyszłość może w duszy mojej nie zagości. Czas, który przeszedł, nie jest w mojej mocy, By coś zmienić, poprawić lub dodać, Bo tego nie dokazał ani mędrzec, ani prorocy, A więc co przeszłość w sobie zawarła, na Boga zdać. O chwilo obecna, ty do mnie należysz cała, Ciebie wykorzystać pragnę, co tylko jest w mej mocy, A chociaż jestem słaba i mała, Dajesz mi łaskę swej wszechmocy. A więc z ufnością w miłosierdzie Twoje, Idę przez życie jak dziecko małe I składam Ci codziennie w ofierze serce moje Rozpalone miłością o Twoją większą chwałę. [3]1 +   Wilno, 28 VII 1934 roku J. M. J.2    + Pierwszy brulionik  Mam spisać3 zetknięcia się duszy mojej z Tobą, Cyfra arabska w nawiasie kwadratowym [...], umieszczona na początku lub wewnątrz tekstu, oznacza odpowiednią stronicę w rękopisie tekstu Dzienniczka. 2  J. M. J. — Jezus, Maryja, Józef. 3  Podczas pobytu w Wilnie Siostra Faustyna otrzymała od swe1

6


10

DZIENNICZEK

o Boże, w chwilach szczególnych nawiedzeń Twoich.  Mam pisać o Tobie, o niepojęty w miłosierdziu ku biednej duszy mojej.  Wola Twoja święta jest życiem duszy mojej. Mam ten nakaz przez tego, który mi Ciebie, Boże, tu na ziemi zastępuje, który mi tłumaczy wolę Twoją świętą. Jezu, widzisz, jak mi jest trudno pisać, jak nie umiem tego jasno napisać, co w duszy przeżywam. O Boże, czyż może napisać pióro to, w czym nieraz słów nie ma? Ale każesz pisać, o Boże, to mi wystarcza. 7

Warszawa, dnia 1 VIII 1925 roku Wstąpienie do klasztoru Ostatnie wezwanie Boże, łaskę powołania do życia zakonnego czułam od siedmiu lat. W siódmym roku życia  usłyszałam  pierwszy raz  głos Boży w duszy, czyli zaproszenie do życia doskonalszego,  ale nie zawsze byłam posłuszna głosowi łaski. Nie spotkałam się z nikim, kto by mi te rzeczy wyjaśnił.

9

W pewnej chwili byłam z jedną z sióstr swoich na balu4. Kiedy się wszyscy najlepiej bawili, dusza moja doznawała wewnętrznych [udręczeń]. W chwili,  kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok,  Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który go spowiednika polecenie, aby spisywała swe wewnętrzne przeżycia (więcej: patrz przypisy końcowe). 4  Zabawa taneczna miała miejsce w parku ,,Wenecja’’ (im. Słowackiego) w Łodzi, niedaleko katedry p.w. św. Stanisława Kostki (więcej: patrz przypisy końcowe).


ZESZYT PIERWSZY

11

mi powiedział te słowa: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz? W tej chwili umilkła wdzięczna muzyka, znikło sprzed oczu moich towarzystwo, w którym się znajdowałam,  pozostał Jezus i ja.  Usiadłam obok swej drogiej siostry, pozorując to, co zaszło w duszy mojej, bólem głowy. Po chwili opuściłam potajemnie towarzystwo i siostrę, udałam się do katedry Św. Stanisława Kostki. Godzina już zaczęła szarzeć, ludzi było mało w katedrze; nie zwracając [uwagi] na nic, co się wokoło dzieje, padłam krzyżem przed Najświętszym Sakramentem i prosiłam Pana, aby mi raczył dać poznać, co mam czynić dalej. Wtem usłyszałam te słowa: Jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru. Wstałam od modlitwy i przyszłam do domu, i załatwiłam rzeczy konieczne. Jak mogłam, zwierzyłam się siostrze z tego, co zaszło w duszy, i kazałam pożegnać rodziców, i tak w jednej sukni, bez niczego przyjechałam do Warszawy.

10

Kiedy [wyszła] do mnie matka przełożona5, obecna matka generalna Michaela, po krótkiej rozmowie każe mi iść do Pana domu i zapytać się, czy mnie przyjmie. Zrozumiałam zaraz, że mam się zapytać Pana Jezusa. Poszłam do kaplicy z wielką radością i zapytałam Jezusa: Panie domu tego, czy mnie przyjmujesz? Tak mi kazała się zapytać jedna z tych sióstr. — I zaraz usłyszałam głos taki: Przyjmuję, jesteś w sercu Moim. Kiedy wróciłam

14

Do rozmównicy, w której czekała Helena Kowalska, wyszła m. Michaela Moraczewska, ówczesna przełożona domu w Warszawie przy ul. Żytniej 3/9 (więcej: patrz przypisy końcowe).

5


12

DZIENNICZEK

z kaplicy, Matka Przełożona najpierw zapytała: No, czy Pan przyjął cię? — Odpowiedziałam, że tak. — Jeżeli Pan przyjął, to i ja przyjmę. 15

Takie było moje przyjęcie. Jednak dla wielu przyczyn musiałam jeszcze przeszło rok pozostać na świecie u tej pobożnej osoby6, ale już nie wróciłam do domu. W tym czasie musiałam walczyć z wielu trudnościami, ale Bóg łaski swej mi nie szczędził,  coraz większa zaczęła ogarniać mnie tęsknota za Bogiem.  Osoba ta, chociaż była bardzo pobożna, jednak nie rozumiała szczęścia życia zakonnego i w swej poczciwości zaczęła układać mi inne plany życia, a jednak uczułam, że mam serce tak wielkie, że nic go napełnić nie zdoła. Wtem zwróciłam się całą stęsknioną duszą do Boga.

16

Było [to] w czasie oktawy Bożego Ciała7.  Bóg napełnił duszę moją światłem wewnętrznym głębszego poznania Go, jako najwyższego dobra i piękna. Poznałam, jak bardzo mnie Bóg miłuje.  Przedwieczna jest miłość Jego ku mnie. Było to w czasie nieszporów — w prostych słowach, które płynęły z serca, złożyłam Bogu [6] ślub wieczystej czystości. Od tej chwili czułam większą zażyłość z Bogiem, Oblubieńcem swoim. Od tej chwili  uczyniłam celkę w sercu swoim, gdzie zawsze przestawałam z Jezusem.  Helena Kowalska pracowała jeszcze przez rok u Aldony Lipszycowej, po czym — nie wracając do domu rodzinnego — wstąpiła do Zgromadzenia. 7  Było to w czerwcu 1925 r. Boże Ciało wypadło 18 czerwca, a jego oktawa trwała do 25 czerwca. 6


ZESZYT PIERWSZY

13

Pod koniec pierwszego roku nowicjatu zaczęło się ściemniać w duszy mojej. Nie czuję żadnej pociechy w modlitwie, rozmyślanie przychodzi mi z wielkim wysiłkiem, lęk zaczyna mnie ogarniać. Wchodzę głębiej w siebie i nic nie widzę prócz wielkiej nędzy. Widzę także jasno wielką świętość Boga, nie śmiem wznieść oczu do Niego, ale rzucam się w proch pod stopy Jego i żebrzę o miłosierdzie. Upłynęło tak blisko pół roku, a stan duszy nic się nie zmienia. Nasza kochana Matka Mistrzyni8 dodaje mi odwagi w tych chwilach trudnych. Jednak cierpienie to coraz więcej się wzmaga. Zbliża się drugi rok nowicjatu. Na wspomnienie, że mam złożyć śluby, dreszcz przenika moją duszę. Cokolwiek czytam, nie rozumiem, rozmyślać nie mogę. Zdaje mi się, że moja modlitwa jest Bogu niemiła. Kiedy przystępuję do sakramentów świętych zdaje mi się, że tym jeszcze więcej obrażam Boga. Jednak spowiednik9 nie pozwolił mi opuścić ani jednej Komunii świętej.  Dziwnie Bóg działał w duszy mojej.  Nie rozumiałam absolutnie nic z tego, co do mnie mówił spowiednik. Proste prawdy wiary stawały mi się niepojęte, dręczyła się dusza moja, nie znajdując nigdzie zadowolenia. [9] W pewnej chwili przyszła mi taka silna myśl, że jestem od Boga odrzucona. Ta straszna myśl przebiła duszę moją na wskroś. W tym cierpieniu zaczęła konać dusza moja. Chciałam umrzeć, a nie mogłam. Przyszła mi myśl: po cóż się starać o cnoty, po co się umartwiać, kiedy to wszystko jest niemiłe Bogu? — Kiedy o tym powiedziałam Matce Mistrzyni, otrzymaMistrzynią w tym czasie była m. Maria Józefa — Stefania Brzoza (więcej: patrz przypisy końcowe). 9  Spowiednikiem nowicjatu był ks. Teodor Czaputa (więcej: patrz przypisy końcowe). 8

23


14

DZIENNICZEK

łam taką odpowiedź: Niech siostra wie, że Bóg przeznacza siostrę do wielkiej świętości. Jest to znak, że Bóg siostrę chce mieć w niebie bardzo blisko siebie. Niech siostra ufa bardzo Panu Jezusowi. Ta straszna myśl odrzucenia od Boga jest to męka, którą prawdziwie cierpią potępieńcy. Uciekałam się do ran Jezusowych, powtarzałam słowa ufności, jednak słowa te stawały mi się jeszcze większą męką. Poszłam przed Najświętszy Sakrament i zaczęłam mówić do Jezusa: Jezu, Tyś powiedział, że pierwej zapomni matka niemowlęcia, aniżeli Bóg stworzenia swego, a chociażby ona zapomniała, Ja, Bóg, nie zapomnę stworzenia swego. Jezu, czy słyszysz, jak jęczy dusza moja? Chciej usłyszeć kwileń bolesnych dziecka swego.  Ufam Tobie, o Boże, bo niebo i ziemia przeminą, ale słowo Twoje trwa na wieki.  Jednak ani na chwilę nie znajdowałam ulgi. 24

W jednym dniu zaraz po przebudzeniu, kiedy staję w obecności Bożej, a tu zaczyna mnie ogarniać rozpacz. Ostateczna ciemność duszy. Walczyłam jak mogłam do południa. W godzinach popołudniowych zaczęły mnie ogarniać lęki prawdziwie śmiertelne, siły fizyczne zaczęły mnie opuszczać. Śpiesznie weszłam do celi i rzuciłam się na kolana przed krucyfiksem, i zaczęłam wołać o miłosierdzie. Jednak Jezus nie słyszy wołań moich. Czuję zupełne opuszczenie sił fizycznych, padam na ziemię, rozpacz zawładnęła całą duszą moją, prawdziwie przeżywam męki piekielne, które niczym się nie różnią od mąk piekielnych. W takim stanie trwałam trzy kwadranse. Chciałam pójść do Mistrzyni, sił nie miałam. Chciałam wołać — głos mi zamarł, jednak na szczęście weszła jedna


ZESZYT PIERWSZY

15

z sióstr10 do celi. Kiedy zauważyła mnie w takim dziwnym stanie, zaraz dała znać o tym Mistrzyni. Matka przyszła zaraz. — Jak tylko weszła do celi, przemówiła tymi słowami: W imieniu świętego posłuszeństwa11 proszę wstać z ziemi. Natychmiast jakaś siła podniosła mnie z ziemi i stanęłam obok drogiej Mistrzyni. [10] W serdecznej rozmowie pouczała mnie, że to jest doświadczenie Boże. — Niech siostra ma wielką ufność,  Bóg jest zawsze Ojcem,  chociaż doświadcza. Wróciłam do swoich obowiązków, jakby z grobu powstała. Zmysły przesiąknięte tym, czego doświadczała dusza moja. W czasie wieczornego nabożeństwa zaczęła dusza moja konać w strasznym mroku; czuję, że jestem pod mocą sprawiedliwego Boga i jestem przedmiotem Jego zapalczywości. W tych strasznych chwilach rzekłam do Boga: Jezu, który się przyrównywujesz w Ewangelii świętej do matki najczulszej, ufam słowom Twoim, boś Ty jest prawda i żywot.  Jezu, ufam Tobie wbrew wszelkiej nadziei, wbrew wszelkiemu uczuciu, które mam wewnątrz, sprzeciwiającemu się nadziei.  Czyń ze mną, co chcesz, nie odstąpię od Ciebie, bo  Ty jesteś źródłem mojego życia.  A jak straszne jest to udręByła to s. Placyda — Antonia Putyra, ur. w 1903 r., do Zgromadzenia wstąpiła w 1924 r. Zmarła 7 X 1985 r. 11  ,,W imię świętego posłuszeństwa’’ mogą w Zgromadzeniu rozkazywać przełożone siostrom profeskom (siostrom po ślubach zakonnych). Mistrzyni faktycznie nia miała takiego prawa; również Siostra Faustyna, będąc nowicjuszką, a więc przed złożeniem ślubów, nie miałaby obowiązku słuchać rozkazu. Jeżeli Mistrzyni wydała Siostrze Faustynie polecenie ,,w imię świętego posłuszeństwa’’, to tylko liczyła na dobrą wolę i pobożność nowicjuszki, chciała jej w ten sposób pomóc otrząsnąć się z przykrych przeżyć. 10


16

DZIENNICZEK

czenie duszy, ten może zrozumieć, kto sam przeżywał podobne chwile. 27

Śluby pierwsze12. Gorące pragnienie wyniszczenia się dla Boga przez miłość czynną, a jednak niedostrzegalną nawet dla najbliższych sióstr. Jednak i po ślubach ciemność panowała w duszy blisko pół roku. Podczas modlitwy Jezus przeniknął całą duszę moją. Ustąpiła ciemność. — Usłyszałam w duszy te słowa: Tyś radością Moją, tyś rozkoszą serca Mojego. Od tej chwili uczułam w sercu, czyli we wnętrzu, Trójcę Przenajświętszą.  W sposób odczuwalny czułam się zalana światłem Bożym.  Od tej chwili dusza moja obcuje z Bogiem, jako dziecię ze swym ukochanym Ojcem.

29

Kiedy się dowiedziała jedna z matek o moim stosunku tak bliskim z Panem Jezusem, odpowiedziała mi, że jestem w złudzeniu. Mówi mi, że Pan Jezus w ten sposób obcuje tylko ze świętymi, ale nie z takimi duszami jak siostra, grzesznymi. [12] Od tej chwili jakobym nie dowierzała Jezusowi. W rannej rozmowie powiedziałam Jezusowi: Jezu, czy Ty nie jesteś złudzeniem? — Jezus mi odpowiedział:  Miłość Moja nikogo nie zawodzi.

31

+ W pewnej chwili ujrzałam całe tłumy ludzi w naszej kaplicy i przed kaplicą, i na ulicy, bo się pomieścić nie mogli13. Kaplica była uroczyście przybrana. Przy ołtarzu Siostra Faustyna profesję czasową złożyła 30 IV 1928 r. Z dalszego opisu wynika, że chodzi tu o kaplicę w domu Zgromadzenia w Warszawie przy ul. Żytniej. Kaplica była w osobnym budynku, niezbyt odległym od domu sióstr. Wej-

12  13


ZESZYT PIERWSZY

17

było mnóstwo duchownych, później nasze siostry i wiele innych zgromadzeń. Wszyscy oczekiwali osoby, która miała zająć miejsce w ołtarzu. Naraz usłyszałam głos, że ja mam zająć miejsce w ołtarzu. Ale jak tylko wyszłam z mieszkania, czyli z korytarza, ażeby przejść przez dziedziniec i pójść do kaplicy za głosem, który mnie wzywał — a tu wszyscy ludzie zaczynają we mnie rzucać, czym kto może: błotem, kamieniami, piaskiem, miotłami, tak że w pierwszej chwili zachwiałam się, czy iść dalej, a jednak ten głos wzywał mnie jeszcze silniej i pomimo wszystkiego zaczęłam iść odważnie. Kiedy weszłam w próg kaplicy, zaczęli uderzać we mnie i przełożeni, i siostry, i wychowanki14, a nawet rodzice, czym kto mógł, tak że, czy chciałam czy nie, prędziutko musiałam wstępować w miejsce przeznaczone w ołtarzu. Jak tylko zajęłam miejsce przeznaczone, [13] zaraz ten sam lud i wychowanki, i siostry, i przełożeni, i rodzice, wszyscy zaczęli wyciągać swe ręce i prosić o łaski, a ja nie miałam im tego za złe, że we mnie tak rzucali tymi rozmaitościami; i właśnie dziwnie czułam szczególniejszą miłość właśnie dla tych osób, które mnie przymusiły do szybszego wstąpienia w miejsce przeznaczone. — W tej chwili duszę moją zalało szczęście niepojęte i usłyszałam takie słowa:

ście do kaplicy było od strony podwórka. W owych czasach kaplica przeznaczona była wyłącznie dla sióstr i wychowanek zakładu. Ludzie świeccy prawie z niej nie korzystali. 14  ,,Wychowanki’’ — Zgromadzenie prowadziło zakłady wychowawcze dla dziewcząt moralnie zaniedbanych i trudnych. Potocznie nazywano je ,,wychowankami’’ lub ,,dziećmi’’. Opiekę nad poszczególnymi grupami (klasami) sprawowały siostry wychowawczynie, nazywane ,,matkami klasy’’.


18

DZIENNICZEK

Czyń, co chcesz, rozdawaj łaski, jak chcesz, komu chcesz i kiedy chcesz. Natychmiast widzenie znikło. 38

Jezus, chcąc oczyścić duszę, używa jakich zechce narzędzi. Dusza moja doznaje zupełnego opuszczenia od stworzeń. Nieraz najczystsza intencja na złą [jest] tłumaczona przez siostry15. Cierpienie to jest bardzo bolesne, ale Bóg je dopuszcza i trzeba je przyjąć, bo przez to lepiej upodabniamy się do Jezusa. Jednego nie mogłam [zrozumieć] przez długi czas, to jest, że Jezus kazał mi o wszystkim mówić przełożonym, a przełożeni nie dowierzali słowom moim, ale okazywali mi litość, jakobym była w złudzeniu albo pod wpływem wyobraźni. Z tego powodu, że jestem w złudzeniu, postanowiłam unikać wewnętrznie Boga, lękając się złudzeń. [15] Jednak  łaska Boża ścigała mnie na każdym kroku.  A wtenczas, kiedy się najmniej spodziewałam, Bóg przemawiał do mnie.

39

+ Pewnego dnia powiedział mi Jezus, że spuści karę na jedno miasto, które jest najpiękniejsze w Ojczyźnie naszej. Kara ta miała być [taka], jaką Bóg ukarał Sodomę i Gomorę. Widziałam wielkie zagniewanie Boże i dreszcz napełnił, przeszył mi serce. Milczeniem modliłam się. — Po chwili powiedział mi Jezus: Dziecię Moje, łącz się ściśle w czasie ofiary ze Mną i ofiaruj Ojcu niebieskiemu krew i rany Moje na przebłaganie za grzechy miasta tego. Powtarzaj to bez przestanku przez całą Mszę świętą. Czyń to przez siedem dni. Siódmego dnia ujrzałam Jezusa Ponieważ lekarze nie stwierdzili u Siostry Faustyny schorzeń organicznych, siostry uważały, że udaje chorą, gdyż nie chce się jej pracować — woli się modlić.

15


ZESZYT PIERWSZY

19

w obłoku jasnym i zaczęłam prosić, ażeby Jezus spojrzał na miasto i na kraj nasz cały. Jezus spojrzał się łaskawie. Kiedy spostrzegłam życzliwość Jezusa, zaczęłam Go błagać o błogosławieństwo. — Wtem rzekł Jezus:  Dla ciebie błogosławię krajowi całemu. I uczynił duży znak krzyża ręką nad Ojczyzną naszą.  Radość wielka napełniła duszę moją, widząc dobroć Boga. Często odczuwałam mękę Pana Jezusa w ciele moim, chociaż to było niedostrzegalnym; cieszę się z tego, bo Jezus tak chce. Jednak trwało to krótki okres. Cierpienia te zapalały duszę moją ogniem miłości ku Bogu i duszom nieśmiertelnym.  Miłość zniesie wszystko, miłość przetrwa śmierć, miłość nie lęka się niczego...

[18]

46

+ 1931 rok, 22 lutego

Wieczorem, kiedy byłam w celi, ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. — Po chwili powiedział mi Jezus:  Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie.  Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie.

47

—  Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie.  Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały.

48


20

DZIENNICZEK

49

Kiedy o tym powiedziałam spowiednikowi16, otrzymałam taką odpowiedź, że to się tyczy duszy twojej. Mówi mi tak: Maluj obraz Boży w duszy swojej. Kiedy odeszłam od konfesjonału — usłyszałam znowu takie słowa:  Mój obraz w duszy twojej jest.  Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, żeby był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia.

55

1933. + Rada duchowna udzielona mi przez ojca Andrasza TJ. P i e r w s z e: Nie wolno siostrze usuwać się od tych wewnętrznych natchnień, ale o wszystkim zawsze mówić spowiednikowi. Jeżeli siostra pozna, że te wewnętrzne natchnienia tyczą się, czyli są z pożytkiem duszy siostry czy też innych dusz, za tym iść proszę i nie wolno ich zaniedbywać, jednak zawsze z porozumieniem się ze swoim spowiednikiem. D r u g i e: Jeżeli te natchnienia nie zgadzają się z wiarą i z duchem Kościoła, to trzeba natychmiast odrzucać, bo to jest od złego ducha. T r z e c i e: Jeżeli te natchnienia nie odnoszą się do dusz ogólnie ani szczególnie do ich dobra, to niech się siostra nimi niewiele przejmuje i na nie wcale nie zwraca uwagi. Spowiednikami w Płocku byli wówczas: ks. infułat Adolf Modzelewski, ks. prałat Ludwik Wilkoński, ks. Wacław Jezusek. Obecnie jest rzeczą niemożliwą do ustalenia, u którego z tych kapłanów spowiadała się Siostra Faustyna (więcej: patrz przypisy końcowe).

16




PRZYPISY KOナイOWE


Na zapytanie ze strony Zgromadzenia, dlaczego Siostra Faustyna pisała swój Dzienniczek — jej spowiednik ks. Michał Sopoćko odpowiedział: „Byłem wówczas profesorem w Seminarium Duchownym i na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Nie miałem czasu wysłuchiwać jej długich zwierzeń w konfesjonale, poleciłem jej spisać je w zeszycie i podawać mi je od czasu do czasu do przejrzenia. Stąd powstał Dzienniczek” [List ks. Sopoćki z 6 III 1972]. Obok nakazu spowiednika Siostra Faustyna wspomina wielokrotnie na kartkach swego Dzienniczka o wyraźnym poleceniu pisania danym jej przez samego Pana Jezusa [zob. Dz. 372, 459, 895, 965, 1160, 1457, 1665 i inne].

3

Na tym „balu” były dwie rodzone siostry Helenki Kowalskiej [Wspomnienia Natalii Grzelak] i była również ich koleżanka Lucyna Strzelecka, później s. Julita, urszulanka S.J.K. [Wspomnienia sióstr urszulanek S.J.K. z 1991 r.].

4

M. Michaela — Olga Moraczewska, ur. w 1873 r., zdobyła gruntowne jak na ówczesne czasy wykształcenie, władała kilkoma językami, ukończyła konserwatorium muzyczne. Do Zgromadzenia wstąpiła już jako w pełni dojrzała osoba. Po ślubach wieczystych została mianowana przełożoną domu w Warszawie. Urząd ten sprawowała do 1928 r. Po wygaśnięciu kadencji przełożonej generalnej m. Leonardy Cieleckiej — w 1928 roku objęła rządy nad całym Zgromadzeniem, które sprawowała przez 18 lat. W czasie sprawowania przez nią funkcji przełożonej generalnej zatwierdzone zostały Konstytucje Zgromadzenia. Założyła nowe domy w Warszawie na Grochowie, w Rabce, we Lwowie i filię domu płockiego we wsi Biała (10 km od Płocka). Zmarła w Krakowie 15 XI 1966 r. i pochowana została na cmentarzu zakonnym.

5

M. Maria Józefa — Stefania Brzoza, ur. w 1889 r., do Zgromadzenia wstąpiła w 1909 r., śluby wieczyste złożyła 15 V 1917 r. Pełniła obowiązki wychowawczyni dziewcząt w zakładzie w Krakowie. W 1925 r. została wysłana do Laval we Francji, by tam przyjrzeć się bliżej formacji nowicjuszek i zaczerpnąć

8


276

DZIENNICZEK

ducha Zgromadzenia. Po powrocie z Laval objęła 20 VI 1926 r. nowicjat i prowadziła go do 30 X 1934 r. Była wzorową mistrzynią i wielką znawczynią dusz. Wymagająca, a jednocześnie pełna matczynej troski i życzliwości dla każdej nowicjuszki. W 1934 r. Kapituła Generalna powołała ją na radną generalną, jednocześ­nie została przełożoną domu generalnego w Warszawie. Po pięciu latach przełożeństwa zmarła na raka w dniu 9 XI 1939 r.   Ks. Teodor Czaputa, ur. w 1884 r., święcenia kapłańskie przyjął 7 VII 1907 r. Po ukończeniu studiów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego został mianowany rektorem małego seminarium i sędzią prosynodalnym. Od listopada 1925 r. był spowiednikiem nowicjatu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie. Funkcję tę sprawował niemal do śmierci [2 III 1945], ciesząc się wielkim zaufaniem nowicjuszek.

9

Ks. infułat Adolf Modzelewski [1862–1942], prałat Kapituły Katedralnej Płockiej. Po studiach w Seminarium Płockim oraz w Rzymie i święceniach kapłańskich [24 IV 1887] był profesorem Seminarium Duchownego w Petersburgu, a potem w Płocku. 17 II 1941 r. został wywieziony wraz z innymi księżmi do obozu w Działdowie i tam zamordowany przez okupanta niemieckiego.   Ks. prałat Ludwik Wilkoński [1866–1940], kanonik, penitencjarz katedry płockiej. Do Seminarium Duchownego wstąpił jako nauczyciel szkolny, święcenia kapłańskie otrzymał 5 VII 1891 r. Był kolejno — wikariuszem katedry płockiej, następnie ojcem duchownym Seminarium Duchownego w Płocku, a od 1909 r. penitencjarzem katedry w Płocku i kapelanem biskupa płockiego. 28 II 1940 r. wywieziony został przez Niemców i internowany z biskupami w Słupnie, gdzie zmarł 2 VI 1940 r. Przez długie lata był „okazyjnym” spowiednikiem Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Płocku.   Ks. Wacław Jezusek, ur. w 1896 r., wyświęcony na kapłana w 1920 r. W latach 1923–1972 był profesorem prawa ka­ 16


PRZYPISY KOŃCOWE

277

nonicznego w Seminarium Duchownym w Płocku, pełnił też urząd kanclerza Kurii Diecezjalnej Płockiej, a w czasie wojny wikariusza generalnego diecezji płockiej. Zmarł 5 XII 1982 r.   Księżna Czetwertyńska podarowała tu Zgromadzeniu kawałek pola, lasu i zabudowania gospodarcze, w celu urządzenia zakładu dla dzieci — sierot moralnie zagrożonych. Do 1947 r. dom ten pozostawał pod zarządem przełożonej w Walendowie, od tego zaś czasu Derdy stały się samodzielną placówką Zgromadzenia.

29

Dr Adam Silberg ur. w 1896 r., Żyd nawrócony na katolicyzm. W latach 1937–1939 [do wybuchu II wojny światowej] był dyrektorem Miejskich Zakładów Sanitarnych w Krakowie na Prądniku, popularnie zwanych „sanatorium” [obecnie — Miejski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II]. O jego losach po wybuchu wojny nie ma pew­nych wiadomości.

51


WYBRANA BIBLIOGRAFIA Więcej o św. Faustynie, jej misji i szkole duchowości: www.faustyna.pl Dzieła św. Siostry Faustyny: 1. Dzienniczek 2. Listy Wybrane opracowania: 1.  Moje życie z Bogiem. Duchowość św. Siostry Faustyny, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2015. 2.  W szkole ufności św. Siostry Faustyny, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2015. 3.  W szkole miłosierdzia św. Siostry Faustyny, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2015. 4.  Nowe „zgromadzenie” Siostry Faustyny. Apostolski Ruch Bożego Miłosierdzia, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2002. Modlitewniki: 1.  Jezu, ufam Tobie. Wybrane modlitwy św. Siostry Faustyny, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2016. 2.  Bóg bogaty w miłosierdzie. Rozważania i modlitwy do Miłosierdzia Bożego, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2016. CD i DVD: 1.  CD — Dzienniczek, Audiobook, Wydawnictwo „Misericordia” 2014.


2.  CD — Pop oratorium. Miłosierdzie Boże — Zespół Muzyki Sakralnej „Lumen”. 3.  CD — Rozmowy z Miłosiernym Panem — zespół „Nazaret”, Fundacja Divine Mercy 2009. 4.  CD — Koronka do Miłosierdzia Bożego z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach, Fundacja Divine Mercy 2007. 5.  CD — Jest nadzieja, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2010. 6.  DVD — Prorok Miłosierdzia. Rzecz o św. Faustynie w piętnastu obrazach. Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2006. 7.  DVD — Miłosierdzie nadzieją dla świata. Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2008. 8.  DVD — Rozmowy o Miłosierdziu, Wydawnictwo „Misericordia”, Kraków 2011.   Życie św. Faustyny   Misja św. Faustyny   Styl życia św. Faustyny   Spacery po Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach Wszystko do nabycia w Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach lub: www.misericordia.faustyna.pl


SPIS TREŚCI Wstęp [s. M. Elżbieta Siepak ZMBM]  5 Dzienniczek. Zeszyt pierwszy  7 Dzienniczek. Zeszyt drugi  81 Dzienniczek. Zeszyt trzeci  145 Dzienniczek. Zeszyt czwarty  171 Dzienniczek. Zeszyt piąty  185 Dzienniczek. Zeszyt szósty  233 Moje przygotowanie do Komunii świętej  263 Posłowie [o. Jan W. Góra OP]  269 Przypisy końcowe  273 Kalendarium życia św. Siostry Faustyny Kowalskiej  279 Wybrana bibliografia  285


Miłość cię znajdzie

Jezus pozwolił Siostrze Faustynie poznać głębię swej miłosiernej miłości i wezwał do głoszenia jej światu świadectwem życia, czynem, słowem i modlitwą. Przekazał jej nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego i związał z nimi wielkie obietnice pod warunkiem praktykowania ich w postawie zaufania wobec Boga i miłosierdzia względem bliźnich. Na zapytanie ze strony Zgromadzenia, dlaczego Siostra Faustyna pisała swój Dzienniczek, jej spowiednik ks. Michał Sopoćko odpowiedział: „Byłem wówczas profesorem w Seminarium Duchownym i na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Nie miałem czasu wysłuchiwać jej długich zwierzeń w konfesjonale, poleciłem jej spisać je w zeszycie i podawać mi je od czasu do czasu do przejrzenia. Stąd powstał Dzienniczek” [List ks. Sopoćki z 6 marca 1972]. Obok nakazu spowiednika Siostra Faustyna wspomina wielokrotnie na kartach swego Dzienniczka o wyraźnym poleceniu pisania danym jej przez samego Jezusa [zob. Dz. 372, 459, 895, 965, 1160, 1457, 1665 i inne]. Miej zawsze Dzienniczek pod ręką. Czytaj go, opowiadaj innym o Bożym Miłosierdziu, tym drugim imieniu Miłości. Ona i tak Cię znajdzie.

św. Siostry Faustyny

św. Siostry Faustyny

Dzienniczek

Dzienniczek

ISBN:


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.