Magazyn eKomercyjnie.pl nr 09

Page 1

E-commerce

• sklepy internetowe • aukcje • zakupy grupowe

eKomercyjnie.pl nr 9 maj 2012

Usability w e-commerce

Wywiady: Gandalf, i-sklep, Musicrage

Felietony: Dobkowski, Stadnicki, Śmit Partnerem numeru jest


eKomercyjnie.pl

Spis treści 3 Dwie rzeczy Wstępniak

4 Przegląd prasy e-commerce 7 Platformy sklepowe Przegląd nowości

10 Nie chcemy być sklepem wielobranżowym

Wywiad z Anettą Wilczyńską, Gandalf.com.pl

14 Usability w e-commerce od 2000 do 2012 roku i dalej Tomasz Karwatka

19 Licz ze zrozumieniem, czyli kilka przemyśleń o księgowości w e-biznesie Marcin A. Dobkowski

22 Tradycyjny punkt handlowy u boku sklepu internetowego Sebastian Oraczewski

26 Co zrobić, gdy odbiorca chce zrezygnować z dalszej subskrypcji newslettera? Piotr Krupa

nr 9 (maj 2012) www.ekomercyjnie.pl

32 Roko koko medal spoko, czyli nie do końca poważnie o tym, jak tłoczy się medale w e-commerce Adam Stadnicki

36 Sklep na miarę potrzeb Wywiad z Tymoteuszem Bąkiem, i-sklep.pl

40 Sklep internetowy vs inwestor Przemysław Śmit

44 Brak gospodarki magazynowej to główny powód niezadowolenia klientów w sklepie internetowym Paweł Fornalski

49 Negocjacje i zawieranie umów B2B. Część 3 Marcin A. Dobkowski

55 Zakupy grupowe od A do Z Urszula Holik

61 To fotografia sprzedaje produkt Anna Fudali, Kamil Rohr

68 Jeden + jeden = milion? 71 Wywiad z Michałem Michalskim, Musicrage Dawid Marut

Redaktor naczelny Krzysztof Bartnik Redaktor prowadzący Ewa Bartnik Autorzy Krzysztof Bartnik Marcin A. Dobkowski Paweł Fornalski Anna Fudali Urszula Holik Tomasz Karwatka Piotr Krupa Dawid Marut Sebastian Oraczewski Kamil Rohr Adam Stadnicki Przemyslaw Śmit Korekta Ewa Bartnik Skład Arkadiusz Bartnik Okładka: © cienpiesnf - Fotolia.com Wydawca eKomercyjnie Sp. z o.o. ul. Duchnicka 3 Bud. 16 01-796 Warszawa Kontakt redakcja@ekomercyjnie.pl Reklama reklama@ekomercyjnie.pl Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do publikacji. Redakcja nie odpowiada za treść materiałów reklamowych i promocyjnych. © eKomercyjnie 2011-2012 Wszystkie prawa zastrzeżone.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Dwie rzeczy Dlaczego właściciele e-sklepów tak dużo uwagi poświęcają sprawom drugorzędnym, zaniedbując podstawowe obszary swojej działalności? Skrupulatnie liczą kroki w ścieżce zakupowej i ciągle powiększają przyciski „Dodaj do koszyka”. Do zamówień dodają wizytówki, ulotki, katalogi i gratisy, a paczkę owijają kolorową taśmą z firmowym nadrukiem.

Krzysztof Bartnik

krzysztof.bartnik@ekomercyjnie.pl

Po co mi to wszystko? Za każdym razem, kiedy wcielam się w klienta sklepu internetowego, zwykle oczekuję od sprzedawcy dwóch rzeczy: 1) żeby wybrany towar dotarł do mnie jak najszybciej, 2) jeżeli pojawiają się jakiekolwiek opóźnienia, to mam o nich wiedzieć od razu, a nie po tygodniu nerwowego oczekiwania na paczkę. Mimo to, że powyższa lista wygląda banalnie, to wielu sprzedawców ciągle ma problem ze skutecznym wypełnianiem tych dwóch prostych punktów. Realizuj je każdego dnia, a dookoła Twojego sklepu zgromadzą się zadowoleni klienci. Zaskocz ich czymś jeszcze podczas realizacji zamówienia, a będą nie tylko zadowoleni, ale też zaczną często do Ciebie wracać. Do dzieła!

eKomercyjnie.pl to serwis internetowy dla osób związanych

z branżą e-commerce. Na łamach witryny regularnie pojawiają się praktyczne materiały dotyczące zakładania i rozwijania e-sklepu oraz prowadzenia firmy w sieci.

Partnerem dziewiątego numeru magazynu eKomercyjnie.pl jest platforma sklepowa iStore.pl. Oprogramowanie wspiera sprzedaż w sieci poprzez różne kanały sprzedaży i integracje z wieloma systemami. Jako jedyne na rynku oferuje darmowe przekliki z Ceneo, sklep na Facebooku i w wersji mobilnej bez żadnych opłat. 3


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Przegląd prasy e-commerce Divante inwestuje w Gekosale.pl i tworzy WellCommerce

Divante zainwestowało w najpopularniejszą polską platformę sklepową typu open source – Gekosale.pl. W toku inwestycji utworzono nową spółkę (WellCommerce sp. z o.o.), która jest właścicielem oprogramowania. Divante objęło w nowym podmiocie 51% udziałów. Gekosale powstało blisko trzy lata temu jako polska odpowiedź na inne rozwiązania open source obecne na rynkach zagranicznych. W tym roku ilość pobrań modułów dodatkowych przekroczyła 2500, przy jednoczesnej liczbie 300 pobrań miesięcznie samej aplikacji. Obecnie z oprogramowania Gekosale korzysta około 300 sklepów.

Przychody Amazon.com w Q1 2012 = 13,18 miliarda USD

poziom 13,18 miliarda USD (rok wcześniej było to 9,86 mld USD). Zysk firmy wyniósł „jedynie” 130 milionów USD (spadek o 35%, z 201 mln USD w Q1 2011). Przy okazji informacji o finansach, Amazon pochwalił się też zawrotną liczbą 173 milionów aktywnych kont kupujących (skok z 161 mln w Q4 2011), a w tym roku firma zapowiedziała już uruchomienie 15 nowych centrów logistycznych na całym świecie (wszystkie ruszą przed grudniem br.).

Agora uruchomiła Publio.pl

Publio.pl to nazwa internetowej księgarni z e-bookami i audiobookami, którą uruchomiła spółka Agora. Serwis oferuje w atrakcyjnych cenach kilka tysięcy tytułów od polskich wydawców, na plus wyróżnia się też oprawa graficzna. Użytkownicy mogą dokonać zakupu bez rejestracji w e-sklepie, a publikacje dostępne są w najpopularniejszych formatach – ePUB, PDF, MOBI, mp3. Wkrótce użytkownikom zostaną udostępnione aplikacje Publio.pl na iOS i Android.

Co dalej z Agito.pl? Amazon ujawnił swoje wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2012 roku. Przychody firmy w tym czasie wzrosły o 34% w porównaniu do Q1 2011 roku i osiągnęły 4

W wywiadzie dla magazynu CRN (dwutygodnik dla resellerów IT) Tomasz Sypuła, prezes zarządu Agito S.A., poinformował, że po włączeniu w skład Grupy Allegro sklep Agito.pl skoncentruje się na dostarczaniu klientom najwyższej jakości usług, a nie walce cenowej.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Firma wprowadziła ostatnio zakupy bez rejestracji, a już niedługo ruszy zaawansowany system rekomendacji produktów. Sklep dalej będzie inwestował w opisy produktów i wideo. Klienci mają dostać możliwość realizacji zamówień „jednym kliknięciem”, wprowadzone będą też nowe metody płatności (via PayU) i lepszy (szybszy) sposób na zakupy ratalne.

W 2011 roku Agito.pl miało 88 mln zł przychodów, z czego połowę wypracowano w IV kwartale poprzedniego roku. Tomasz Sypuła powiedział również, że 100% wzrost sprzedaży w stosunku do 2011 roku nie będzie stanowił teraz problemu.

PayU uruchamia centrum autoryzacji kart

PayU uzyskało statusu Acquirera, czyli licencji na autoryzację i prowadzenie rozliczeń transakcji kartowych w Polsce. „Centrum Kartowe PayU” odbiera dane i koordynuje kolejne etapy autoryzacji transakcji. Pośredniczy pomiędzy sklepami i serwisami internetowymi (akceptantami płatności kartowych) a bankami-wydawcami kart płatniczych Visa i MasterCard. Efektem dokonania autoryzacji jest przekazanie do sklepu lub serwisu wiarygodnej informacji o tym, że na rachunku karty zabezpieczone zostały środki na pokrycie płatności za zakupione towary lub usługi.

Top 20 najpopularniejszych witryn e-commerce w Polsce (marzec 2012): 1. Grupa Allegro – E-commerce (11 268 767 użytkowników) 2. Groupon.pl (2 846 168 użytkowników) 3. Nokaut.pl (2 623 728 użytkowników) 4. Grupa Okazje.info.pl (2 023 239 użytkowników) 5. Aukcjoner.pl (1 497 115 użytkowników) 6. Citeam.pl (1 492 363 użytkowników) 7. BonPrix.pl (1 428 172 użytkowników) 8. Skąpiec.pl (1 307 113 użytkowników) 9. Euro.com.pl (1 252 431 użytkowników) 10. Grupa Wirtualna Polska – Orange – E-commerce (1 218 282 użytkowników) 11. Empik.com (1 190 514 użytkowników) 12. Grupa eBay (1 176 176 użytkowników) 13. Gruper.pl (1 126 821 użytkowników) 14. Merlin.pl (1 061 775 użytkowników) 15. ArchiwumAllegro.pl (996 825 użytkowników) 16. Doz.pl (955 284użytkowników) 17. Tchibo.pl (927 317 użytkowników) 18. Grupa Polskapresse – E-commerce (865 430 użytkowników) 19. Grupa Amazon (769 908 użytkowników) 20. GalerieAllegro.pl (755 114 użytkowników)

Najpopularniejsze serwisy e-commerce pozostałe (serwisy aukcyjne i inne, marzec 2012): 1. 2. 3. 4. 5.

Allegro.pl Aukcjoner.pl eBay Archiwumallegro.pl Galerieallegro.pl

5


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Wyniki finansowe polskich spółek e-commerce za pierwszy kwartał 2012 roku W połowie maja notowane na giełdzie spółki sektora e-commerce przedstawiły wyniki finansowe za pierwszy kwartał bieżącego roku.

Grupa Nokaut osiągnęła w tym czasie przychody w wysokości ponad 2 mln zł, czyli o ponad 19% wyższe wobec Q1 2011. Zysk netto wyniósł 220 tys. zł. Jednocześnie firma poinformowała o rezygnacji z akwizycji serwisów Skąpiec.pl i Opineo.pl – w opinii zarządu transakcja ta jest nieekonomiczna przy obecnym kursie akcji. Spółka podtrzymuje deklaracje skokowego wzrostu, nie wyklucza także akwizycji.

Grupa Integer.pl odnotowała w I kwartale 2012 roku 75,71 mln zł skonsolidowanych przychodów, co oznacza wzrost o niemal 32% w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku. Zysk netto wyniósł 6,09 mln zł i był wyższy o 26,25% względem pierwszego kwartału 2011. W I kwartale 2012 roku Grupa Integer.pl koncentrowała się głównie – poza rozszerzaniem zasięgu działalności w sektorze pocztowym i finansowym oraz aktywnością w zakresie konsolidacji rynku kolportażu druków bezadresowych w Polsce – na międzynarodowej ekspansji Paczkomatów InPost.

Przychody całej Grupy EM&F w I kwartale 2012 roku 6

wyniosły 686 milionów zł (wzrost o 15% w porównaniu do Q1 2011). To przełożyło się na 16 mln zł zysku EBITDA z działalności operacyjnej. W I kwartale br. Grupa EM&F odnotowała stratę netto w wysokości 31,1 mln zł. Przychody ze sprzedaży w segmencie e-commerce w I kwartale br. wzrosły o 73% do 24 mln zł, a zysk brutto na sprzedaży wyniósł 8 mln zł. Działalność e-commerce jest nadal młodym i rozwijającym się segmentem wymagającym nakładów finansowych, dlatego na poziomie wyniku netto nadal wykazuje niewielką stratę (-0,9 mln zł).

IAI S.A., operator platformy sklepowej IAI-Shop.com, poinformował o przychodach kwartalnych w wysokości 1,2 miliona złotych netto, co jest rekordem w historii firmy. Wzrosła też EBITDA. Firma wprowadziła w pierwszych trzech miesiącach tego roku sporo nowych usług, o których informujemy na bieżąco w przeglądzie oprogramowania.

Zarząd Oponeo.pl S.A. poinformował o wstępnych przychodach uzyskanych w I kwartale 2012 roku, które ukształtowały się na poziomie 46,068 mln zł i wzrosły w stosunku do I kwartału 2011 roku o 87%. Tak imponujące wyniki spółka zawdzięcza znacznemu wzrostowi liczby zamówień, co jest wynikiem umacniania się marki na rynku krajowym oraz rozrostu na rynkach zagranicznych.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Platformy sklepowe Przegląd nowości • Platforma sklepowa iStore.pl uruchamia cykl szkoleń online dla wszystich osób korzystających z tego rozwiązania. Konferencje podzielone zostały na cykle tematyczne. Pierwszy cykl poświęcony będzie konfiguracji podstawowych ustawień w sklepie: definiowaniu form dostawy, płatności oraz wykorzystaniu wizualnego edytora HTML w prezentacji oferty produktowej. Wszystkie webinaria są całkowicie bezpłatne, ale obowiązują zapisy przez krótki formularz (ograniczona liczba miejsc). → link do formularza: http://www.istore.pl/konferencje-online • Każdy sklep internetowy IAI-Shop.com ma możliwość automatycznego generowania tzw. Google Rich Snippets. Dzięki temu kupujący korzystający z wyszukiwarki Google bez problemu odróżnią ofertę sklepu np. od opisów na blogach, zobaczą cenę i dostępność. Firma przygotowała zupełnie nową maskę dla hurtowni internetowych, która zwiększa czytelność informacji nawet przy większej liczbie wykorzystywanych funkcjonalności. Zastąpiono również opcję słowników towarów i cechy modułem parametrów (lepsze i szybsze opisywanie produktów), a program IAI Downloader doczekał się aktualizacji do wersji 1.3 (obsługuje import i aktualizację niemal wszystkich pól opisu towaru). • Oprogramowanie Shoper.pl w połowie maja zostało udostępnione do testów beta w chmurze obliczeniowej Oktawave. To daje szansę na stworzenie rozwiązania szytego na miarę potrzeb konkretnego sklepu, w zależności od jego branży i potencjalnych okresów wzmożonego ruchu. Usługa sklep w chmurze pozwala w sposób elastyczny zarządzać zasobami sklepu adekwatnie do potrzeb.

Najpopularniejsze sklepy internetowe w Polsce (marzec 2012): 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7.

BonPrix.pl Euro.com.pl Empik.com Merlin.pl Doz.pl Tchibo.pl Amazon

Najpopularniejsze porównywarki cen w Polsce (marzec 2012): 1. 2. 3. 4.

Ceneo.pl (Grupa Allegro) Nokaut.pl Okazje.info.pl Skapiec.pl

Najpopularniejsze serwisy zakupów grupowych w Polsce (marzec 2012): 1. Groupon.pl 2. Citeam.pl 3. Gruper.pl

• W systemie Selly Shop umożliwiono założenie i utrzymanie sklepu w wersji dla telefonów komórkowych, smartfonów i tabletów. Wyróżniającym elementem wersji mobilnych sklepów Selly jest 7


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Platformy sklepowe Przegląd nowości automatyczne dostosowanie szerokości strony do rozdzielczości ekranu urządzenia mobilnego. We wszystkich planach abonamentowych utrzymanie sklepu mobilnego jest całkowicie bezpłatne. • W nowej wersji oprogramowania cStore.pl (tym razem oznaczonej numerem 3.31) udostępniono między innymi idealne narzędzie marketingu mobilnego, jakim jest Newsletter SMS oraz szybsze i bardziej intuicyjne dodawanie plików cyfrowych do produktów. Poza tym, pojawiły się nowe tagi do szablonów Allegro oraz dodano wygodniejsze zarządzanie integracjami z porównywarkami cen. • Zespół pracujący nad platformą AtomStore udoskonalił panel administracyjny. Pojawiły się nowe raporty (np. lojalność klientów oraz poszukiwane produkty). Dodano funkcje łączenia zamówień, rozszerzono możliwości zarządzania gratisami zależnymi od kwoty koszyka. W module Allegro dodano mapowanie form płatności i dostawy. Funkcje autowznawiania aukcji rozszerzono o możliwości automatycznej modyfikacji ceny (z uwzględnieniem aktualnych promocji) oraz dodano algorytm wstrzymujący wystawianie aukcji, które nie generują sprzedaży. • Oprogramowanie Gekosale.pl zaktualizowano do wersji 1.4, która wprowadziła szereg mniejszych poprawek optymalizacyjnych. Wraz z publikacją w całości otwarto kod źródłowy aplikacji. Kolejne zmiany powinny pojawić się w ciągu 4-5 tygodni.

8

• W ramach systemu i-sklep wprowadzono poprawki w module Allegro według nowych standardów (m.in. lepsze sortowanie, edycja transportu i płatności w zamówieniu). Usprawniono również integrację z Paczkomatami InPost. W ofercie firmy pojawił się też Responsive Web Design, będący rozwiązaniem problemów z wyświetlaniem sklepów na różnych wielkościach ekranów (tablety, telefony, desktopy itd.). • Sklepicom to nazwa nowego oprogramowania sklepowego od nazwa.pl - jednego z największych usługodawców w branży internetowej. Rozwiązanie skierowano zarówno do osób, które chcą rozpocząć prowadzenie własnego sklepu internetowego (wersja podstawowa), jak i do tych, które wcześniej korzystały z rozwiązań e-commerce (wersja PRO). Każdy Klient, który zakupi sklep, może liczyć również na bezpłatną pomoc od specjalistów nazwa.pl przy wdrożeniu materiałów graficznych i tekstowych. • Producent sklepów internetowych RedCart.pl wprowadził mechanizm WebAPI, który pozwala wykonać dowolną aplikację zewnętrzną współpracującą z oprogramowaniem, a co za tym idzie, rozwijać swój sklep według własnych potrzeb. Dostęp do WebAPI jest bezpłatny dla wszystkich klientów firmy.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

9


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Nie chcemy być sklepem wielobranżowym Z Anettą Wilczyńską, prezes Gandalf Sp. z o.o., rozmawia Krzysztof Bartnik Czy Gandalf to lepszy czarodziej niż Merlin? :) Z pewnością INNY. Patrząc na legendy i książki, Gandalf nic złego nie robił, a Merlin – cóż, różnie bywało :) Ale z pewnością nie o to chodziło w tym pytaniu. Gandalf to e-księgarnia, Merlin – sklep wielobranżowy i tym się różnimy. Owszem, w planach mamy poszerzenie asortymentu (np. o muzykę), jednak nie będzie to kierunek sklepu wielobranżowego. Chcemy nadal być kojarzeni jako e-księgarnia. W sierpniu 2011 roku NFI Empik Media & Fashion S.A. (EMF) poinformował o nabyciu 70% udziałów Waszej spółki, za łączną kwotę 12 mln złotych. Jak długo trwały rozmowy między stronami? Takie rozmowy nigdy nie są łatwe, ale obie strony były pozytywnie nastawione do transakcji. Dzięki temu negocjacje przebiegły sprawnie i bez żadnych problemów. Co zmieniliście w firmie od momentu przejęcia przez EMF? Jesteśmy w trakcie wdrażania założonych od początku synergii z EM&F, takich jak: możliwość zakupu podręczników w salonach Empik w info punktach czy możliwość odbioru osobistego zamówień w salonach Empik. Niektórzy mocno obawiali się utraty niezależności przez Gandalf po transakcji i stopniowego włączania w skład Empik.com. Czy te głosy już ucichły? Ucichły, ponieważ wszyscy zauważyli, iż nadal kontynuujemy naszą działalność niezależnie i w obranych wcześniej kierunkach.

8

10

Gandalf to e-księgarnia, Merlin – sklep wielobranżowy i tym się różnimy.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

Gandalf.com.pl doczekał się nowej oprawy graficznej - dlaczego zdecydowaliście się na jej wdrożenie i jak długo pracowaliście nad layoutem? Co jakiś czas należy zmieniać layouty strony, tak jak witryny sklepów stacjonarnych. Serwis charakteryzuje się teraz większą czytelnością i intuicyjnym interfejsem przy zachowaniu interesującej i jednocześnie stonowanej formy. Postawiliśmy na prostotę, czytelność, a przede wszystkim funkcjonalność. Obecnie serwis jest „lżejszy”, grafika „jaśniejsza” i „cieplejsza”, a wszystkie podstawowe linie nawigacyjne można znaleźć już na stronie startowej. Nowy layout pozwala zatem na poruszanie się po stronie w szybszy sposób. Ponadto, do programowania nowego serwisu użyliśmy nowszych technologii. Pracowaliśmy nad nową witryną ponad pół roku, nie była to bowiem tylko zmiana layoutu, ale również wymiana oprogramowania sklepu. Jak wyglądały początki Waszego sklepu? Co takiego zrobiliście, żeby dojść w ciągu sześciu lat do obrotów na poziomie 21 mln zł (taki

8

11


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

wynik zanotowaliście w 2010 roku)? Zaczynaliśmy w 2004 roku od kilkuset produktów na platformie open-source. Szybko doszliśmy do wniosku, że jeśli mamy osiągnąć jakikolwiek sukces, musimy mieć program dedykowany i rozpoczęliśmy prace nad nim. Po pół roku wdrożyliśmy go i powoli zaczęliśmy się rozwijać. Od początku działalności nastawieni byliśmy na to, aby klientowi przedstawić najszerszą ofertę w dobrych cenach. Duży nacisk kładliśmy i wciąż kładziemy na jak najlepszą obsługę klienta. Do wzrostu przyczyniło się również wiele innych aspektów, w tym oczywiście zgrany zespół ludzi, którzy wierzyli w rozwój księgarni. Czy zakładanie nowej księgarni internetowej ma dzisiaj sens? Moim zdaniem, ciężko obecnie przebić się w tej branży… Na internetowym rynku książki jest kilku silnych graczy. Przebicie się z nową marką nie byłoby łatwe oraz, według mnie, wymagałoby dużego nakładu finansowego. Nie można powiedzieć, że jest to niemożliwe, jednak z pewnością bardzo trudne. A uruchamianie sklepu internetowego w ogóle? Z jakimi wyzwaniami trzeba się liczyć, na co zwracać największą uwagę od samego początku?

Zaczynaliśmy w 2004

Sklep internetowy? Jak najbardziej tak. Jeszcze nadal jest to rynek rozwojowy. Jednak należałoby się zastanowić i znaleźć niszę produktową. Konkurowanie w branżach silnie już reprezentowanych przez mocnych graczy będzie bardzo kosztowne. Najważniejsze są: dobry produkt, pomysł, również dobre oprogramowanie, zaplecze magazynowe, solidni dostawcy, itd. Można długo wymieniać. Na rynku znajduje się wiele opracowań, jak należy tworzyć sklep internetowy, na co zwracać uwagę. Zanim rozpocznie się tworzyć nowy sklep, należy zapoznać się z tymi informacjami, aby uniknąć podstawowych błędów.

roku od kilkuset produktów na platformie open-source. Szybko doszliśmy do wniosku, że jeśli mamy osiągnąć jakikolwiek sukces,

Jaka jest największa bolączka prowadzenia handlu internetowego w Polsce? Nadal niewielki procent społeczeństwa robi zakupy przez Internet. Może to wynikać z braku zaufania, niewiedzy, braku dostępu do Internetu, komputerów. Najtrudniejsza jest zmiana przyzwyczajeń. Bardziej 12

musimy mieć program dedykowany i rozpoczęliśmy prace nad nim.

8


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

Nadal niewielki procent społeczeństwa robi zakupy przez Internet. Może to wynikać z braku zaufania, niewiedzy, braku dostępu do Internetu, komputerów. Najtrudniejsza jest zmiana przyzwyczajeń.

dojrzałe rynki mają lepsze statystyki. Cały czas się to zmienia, ale musimy jeszcze poczekać. 2012 rok będzie rokiem ebooków i audiobooków w Polsce czy jest jeszcze na to za wcześnie? Jak Wam idzie sprzedaż tego asortymentu? Rok 2012 powinien być przełomem w świadomości wydawców, iż należy w tym kierunku dążyć, ułatwiać dostęp do treści czytelnikom. Coraz więcej księgarń wprowadza ten dział do swojej oferty, sprzedaż rośnie, rynek się rozwija. Klienci zauważają już taki produkt. Nadal jeszcze za mało tytułów jest dostępnych elektronicznie, jeśli tylko oferta się powiększy, sprzedaż zacznie bardzo gwałtownie wzrastać. U nas ten segment stale się powiększa i widzimy w nim wysoki potencjał. Co dalej z Gandalfem? Planujecie jeszcze jakieś duże zmiany do końca tego roku? Na pewno poszerzymy ofertę o muzykę, a nad innymi segmentami jeszcze się zastanawiamy. Rozbudujemy serwis o nowe funkcjonalności, ułatwiające klientowi zakupy. Jak wcześniej sygnalizowałam, wdrażamy też synergię z Empikiem. Druga połowa roku będzie bardzo pracowita. g Anetta Wilczyńska - prezes zarządu Gandalf Sp. z o.o. Od wielu lat w branży księgarskiej. Pierwsze doświadczenia zbierała w hurtowni książek. W 2004 r. założyła księgarnię internetową Gandalf.com.pl, obecnie jedną z największych e-księgarń. Zwolenniczka innowacyjności. Poznawanie nowinek technologicznych i wdrażanie ich do własnej firmy zaowocowało pionierstwem w branży w kwestii mobilnej wersji sklepu, a także wprowadzeniem do oferty tradycyjnej e-booków i ich równoczesnej sprzedaży.

13


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Usability w e-commerce od 2000 do 2012 roku i dalej Tomasz Karwatka

W pierwszych latach rozwoju informatyki użyteczność sprowadzała się do stworzenia instrukcji obsługi oprogramowania i zapewnienia możliwości posłużenia się nim. Wraz z rozwojem technologii i ilości aplikacji, użytkownicy zaczęli domagać się pewnej spójności – zgodności z niepisanymi standardami, konwencjami.

J

eśli w 10 programach kombinacja ctrl+d oznaczała „Move page down“, to nie był dobrze przyjmowany program, w którym ta sama kombinacja oznaczała „Delete“. Dlatego ktoś wymyślił „style guides“, czyli podręczniki, opisujące jakich standardów usability należy przestrzegać. Do dziś pozwalają one dużym firmom internetowym, jak np. portale, zachować spójność. Celem style guides jest: • zapewnienie spójności; • ujednolicenie sposobu pracy; • repozytorium projektowe dla wszystkich pracowników; • łatwe wdrożenie nowych pracowników. W roku 2001 ukazał się przełomowy, moim zdaniem, raport, który pokazywał, jak wielką siłę ma usability w przełożeniu na e-commerce. Publikacja E-Commerce User Experience Jakoba Nielsena zawierała omówienie wielu aspektów użyteczności sklepów internetowych i pokazała, jak duży wpływ ma na e-biznes usability. Niestety, ponad 11 lat po opublikowaniu tego raportu, platformy sklepowe nadal zdają się nie przywiązywać większej wagi do użyteczności

14

Platformy sklepowe nadal zdają się nie przywiązywać większej wagi do użyteczności i zadowalają się poziomem z poprzedniej

8

epoki.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

© goodluz - Fotolia.com

i zadowalają się poziomem z poprzedniej epoki, czyli spełnianiem zaledwie podstawowych zasad przestrzegania najważniejszych konwencji. W ubiegłym roku badaliśmy kilka platform sklepowych i odnaleźliśmy w nich podstawowe problemy użyteczności [1]. Oto przykładowe problemy znalezione w domyślnych maskach platform sklepowych: • Komunikaty na stronie były niezauważalne – nie odróżniały się wizualnie od reszty strony, dlatego nie skupiały uwagi osób badanych. • Duża liczba elementów na stronie utrudniała skanowanie wzrokiem i wyszukiwanie istotnych informacji (np. menu produktowe i newsletter). Brak rozróżnienia graficznego ważnych elementów potęgował ten efekt. • Rozkład wizualny koszyka z formularzem zamówienia nie wspierał naturalnego skanowania wzrokiem. Osoby badane musiały poświęcić chwilę na zorientowanie się, które pola muszą wypełnić. Wyeliminowanie takich podstawowych błędów to podstawowe zadanie zespołu każdego sklepu internetowego. Nie stanowi jeszcze jednakże o sukcesie. Jared M. Spool w swojej firmie UIE przeprowadził badanie konsumenckie zachowań w sklepach internetowych. Każda z 30 badanych osób sporządziła listę produktów, które chciała kupić i rozpoczęła zakupy on-line. Po zakończeniu eksperymentu okazało się, że w koszyku znalazło się 34% produktów spoza listy, co stanowiło 39% wartości 15

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

wydanych pieniędzy, a tylko 8% z nich znalazło się w koszyku ze względu na cenę. Konsumenci ujawnili tym samym dużą podatność na emocjonalne aspekty zakupów on-line. Wysoka użyteczność umożliwia szybkie zrealizowanie zakupów, ale zachęca też do eksploracji i sprawia, iż klient otwiera się na nowe oferty.

Zbyt duży wybór uniemożliwia porównanie parametrów. Warto zastanowić się, która

Dziś projektanci interakcji i specjaliści usability stosują wiele psychologicznych technik, by klient nie tylko kupił więcej, ale i był z tych zakupów zadowolony. Najprostsze ze standardowych metod to:

cecha produktu jest najważniejsza i umożli-

1. Zapobieganie paraliżowi decyzyjnemu – czy zdarzyło Ci się stać przed wielką półką z pamięciami USB i po prostu zastygnąć pod naporem oferty? Taki paraliż decyzyjny utrudnia zakupy. Zbyt duży wybór uniemożliwia porównanie parametrów. Warto się zastanowić, która cecha produktu jest najważniejsza i umożliwić prosty wybór na jej podstawie. 2. Reguła niedostępności – możliwość utraty dobrej okazji zachęca nas do podjęcia szybkiej decyzji. Ikona pokazująca „ostatnie sztuki” lub zegar odliczający czas do końca promocji to właśnie elementy odwołujące się do

wić prosty wybór na jej podstawie.

8

© Alexey Rozhanovsky - Fotolia.com

16


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

reguły niedostępności. Przy pre-orderze „Wiedźmin 2” zaoferowano tylko 9 999 egzemplarzy edycji kolekcjonerskiej (indywidualnie numerowanych). 3. Reguła wzajemności. Gdy coś dostaniemy, czujemy się zobowiązani do odwzajemnienia dobrego gestu. Przeprowadzono badania, w których okazało się między innymi, że lepiej działa mechanizm, w którym dajemy użytkownikowi kupon rabatowy, a później prosimy o adres e-mail. [2] 4. Kontekst – produkt zaprezentowany jako rozsądne rozwiązanie pomiędzy bardzo tanim (w domyśle słabej jakości) a bardzo drogim, będzie cieszył się największym zainteresowaniem. Oczywiście na ogólne odczucia klienta wokół zakupów (user experience) wpływ ma nie tylko to, co dzieje się w sklepie internetowym. Oceniany jest cały proces. Już kilkukrotnie nasz zespół realizował badania terenowe w punktach naziemnych klienta lub prowadził badania także w obszarze call-center i CRM. Wszystko po to, aby uzyskać pewność co do dobrej i pro-sprzedażowej obsługi klienta w całym procesie. W każdym kanale. Dochodzimy tutaj do aktualnych trendów w usability oraz e-commerce, jakimi są Service Design oraz Wielokanałowość.

Zbyt duży wybór uniemożliwia porównanie parametrów. Warto zastanowić się, która cecha produktu jest najważniejsza i umożliwić prosty wybór na jej podstawie.

Idea Service Design (http://thisisservicedesignthinking.com) to projektowanie całego procesu obsługi tak, aby wygenerować w nim dodatkową wartość dla klienta. Doskonale rozumie to np. Starbucks – kawiarnie oferują drogą kawę, ale łącząc ją z wyjątkową obsługą i atmosferą budują tak wartościową ofertę, iż cena kawy nie ma dla klienta większego znaczenia – kupuje całe przeżycie. Wielokanałowość zaś zapewnia klientowi dostęp do usługi z dowolnego kanału. Punkt naziemny, telefon, mobile, www – niezależnie od używanego kanału komunikacji otrzymujesz spójną obsługę klienta. Sprzedaż wielokanałowa umożliwia dotarcie do klienta w dogodnym dla niego miejscu i czasie, nie dziwi zatem, iż przekłada się to na podwyższenie sprzedaży. Według badań e-Retail Sales Index, firmy z kanałem on-line i off-line rosły w ubiegłym roku szybciej (19% rok do roku) od firm posiadających wyłącznie on-line (6% rok do roku).

8

17


eKomercyjnie.pl nr 9

Jak wielokanałowość wpływa na biznes? [3]

Spis treści

Wysoka użyteczność

• Debenhams – firma postawiła na integrację kanałów on-line i off-line. umożliwia szybkie zreJednym z mechanizmów jest „in store ordering”, pozwalający na składanie zamówień on-line, gdy w sklepie off-line danego towaru nie ma. alizowanie zakupów, Sprzedaż on-line firmy wzrosła o 82,4%. • John Lewis – firma weszła z on-line do off-line za pomocą małych punkale zachęca też do tów sprzedaży naziemnej. Punkty te zawierają tylko niewielki fragment eksploracji i sprawia, oferty firmy, ale w każdym z nich znajduje się multimedialny kiosk z dostępem on-line do całej oferty. Sprzedaż na Johnlewis.com wzrosła rok do iż klient otwiera się na roku o 37,9%. • Z Internetu pochodzi 36% sprzedaży Argos (wzrost z 32% w roku ubienowe oferty. głym). Na te 36% składa się 10% sprzedaży zainicjowanej w innych kanałach – np. w sklepie lub przez telefon. • Tesco – firma ogłosiła w raporcie rocznym plan stania się wielokanałowym sprzedawcą we wszystkich obszarach, w których działa. Uruchomiono między innymi aplikację iPhone, która już teraz generuje aż 12% ruchu on-line. Przychody Tesco ze sprzedaży on-line wzrosły o 30% rok do roku. W e-commerce wartość usability w ostatnich latach znacząco wzrosła. Zaczęło się od zapewnienia zrozumiałej komunikacji i spełnienia pewnych konwencji. Następnie rozwinięto wykorzystanie wiedzy psychologicznej i socjologicznej, by wywołać pozytywne emocje towarzyszące zakupom. Dziś zadaniem usability jest zapewnienie płynnego poruszania się pomiędzy różnymi kanałami – wszystko celem zapewnienia jak najlepszych emocji towarzyszących obsłudze klienta. Warto zadać sobie pytanie, w którym miejscu tego procesu znajduje się nasz sklep. Czy jedynie zapewniamy spełnienie podstawowych konwencji, czy wychodzimy do klienta pro-aktywnie, czy dbamy o pozytywne emocje? g [1] http://ideas2action.pl/2011/08/24/ideacto-sprawdzilo-ktory-sklep-jest-najbardziejuzyteczny/) [2] Gamberini, Petrucci, Spoto i Spagnolli – 2007 [3] http://www.imrg.org/IMRGWebSite/user/pages/homepage.aspx, http://econsultancy. com/uk Tomasz Karwatka - Prezes Zarządu Divante, firmy kompleksowo wspierającej sprzedaż on-line. Do spółek Divante należą: agencja interaktywna Ideacto, system rekomendacji Quartic, system email marketingu Sendingo oraz platforma sklepowa Gekosale.pl. Jest autorem książek „eCommerce. Proste odpowiedzi na trudne pytania”, „Usability w e-Biznesie”.

18


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Licz ze zrozumieniem, czyli kilka przemyśleń o księgowości w e-biznesie Marcin A. Dobkowski

© anna - Fotolia.com

O

statnio zdarzyło mi się strzelić hattricka głównej księgowej z pewnej notowanej na giełdzie spółki. Otrzymała ona od nas standardową fakturę i postanowiła postraszyć naszą sekretarkę urzędami wszelkiej maści, domagając się natychmiastowego przesłania jej faktury w takiej formie, w jakiej sobie życzy. W dużym skrócie, moja kilkunastominutowa rozmowa z główną księgową wyglądała tak: - Pieczątka?! Proszę wskazać przepis, który wymaga na fakturze pieczątki! Nie zna Pani?! Dlaczego więc Pani go wymaga?! - Podpis?! Proszę wskazać przepis, który wymaga na fakturze podpisu! Nie zna Pani?! Dlaczego więc Pani go wymaga?! - Oryginał? Proszę wskazać przepis, który wymaga na fakturze oznaczenia oryginału! Nie zna Pani?! Dlaczego więc Pani go wymaga?!

Czy może być coś

I tak dalej, i tak dalej... Wrodzona ciekawość skłoniła mnie do przeprowadzenia małego eksperymentu. Postanowiłem zadać podobną serię pytań księgowej naszej firmy i kilku firm współpracujących z nami. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy okazało się, że księgowe najczęściej nie znają obogorwiązującego prawa!

szego w biznesie, niż pracownik gorliwszy od urzędnika?

Ronald Dworkin (upraszczając) twierdził, że prawo ma znamiona religii, gdyż: posiada święte teksty (ustawy), grupę uprawnionych do interpretacji (sędziowie), proces inicjacji (aplikacja), rytuał i misterium (procedura). Brzmi obrazoburczo? Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie 19

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

salę sądową. Ubrani w togi prawnicy, sędzia z ciężkim łańcuchem przemawiający z podwyższenia. Ławki z siedzącymi nań w ciszy i skupieniu ludźmi. Nastrój powagi, a przynajmniej skupienia i napięcia... Niczego Wam to nie przypomina? Będąc wielkim zwolennikiem teorii Dworkina, śmiem postawić tezę, że księgowość ma znamiona sekty. Mam tu na myśli bardzo uproszczoną, pozbawioną mistycyzmu „religię”, w której główne księgowe jak kapłanki kultywują rytuały, które dawno straciły rację bytu. Konserwatyzm księgowych jest tym bardziej przerażający, że nie znajduje pokrycia w postawie pracowników „skarbówki”. Kilka ostatnich kontaktów z urzędem skarbowym i izbą skarbową przekonało mnie, że urzędnicy posiadają większą wiedzę i elastyczność, niż księgowe. Czy może być coś gorszego w biznesie, niż pracownik gorliwszy od urzędnika? W swojej karierze miałem kilka księgowych. Pierwsza, z wyglądu i zachowania, przypominała mi Peggy Bundy i próbowała zamienić mnie w Ala. Druga, zaprzeczenie archetypu, uwielbiała japońskie ścigacze i skórzaną odzież – rozstaliśmy się szybko. Trzecia praktykowała zen i jogę, ale dała nogę, kiedy wykryłem błędy. Czwarta, ostatnia, cicha i nieśmiała, w pracy zamieniała się w wymagającą setek podpisów i pieczątek bestię. Różniły się wiekiem, wyglądem i osobowością, ale łączyło je umiłowanie papierków, pieczątek, podpisów i komplikowania rzeczy najprostszych. Nie skłamię, jeśli powiem, że na gruncie „towarzyskim” lubiłem wszystkie. Natomiast w stosunkach zawodowych nieodmiennie wywoływały u mnie irytację. Biznes musi być elastyczny, a z ortodoksyjną księgową na pokładzie takim być po prostu nie może. Zapomnijmy o mitycznych księgowych doradzających szefom, jak zaoszczędzić pieniądze. Jeśli już, zajmują się tym dyrektorzy ekonomiczni, którzy niezwykle często w firmach stają w ostrej opozycji do księgowości.

W swojej karierze miałem kilka księgowych. Różniły się wiekiem, wyglądem i osobowością, ale

Traciłem już wiarę, że jako prawnik jestem w stanie przekonać do zmiany ten matriarchalny bastion przesądów prawnych. Sfrustrowany na koniec 2011 roku pożegnałem księgową w mojej firmie i postanowiłem poprowadzić księgowość samodzielnie zamiast tracić nerwy i pieniądze. Oczywiście jako e-przedsiębiorcy postanowiliśmy skorzystać z oprogramowania do prowadzenia księgowości online. Od początku współpracy jestem wręcz zachwycony. Tak powinno to wyglądać od samego początku. Na zadane pytania otrzymuję rzeczowe odpowiedzi wraz z podstawą prawną. Cierpliwie i spokojnie tłumaczone mi są wszystkie zasady. Wiedza 20

łączyło je umiłowanie papierków, pieczątek, podpisów i komplikowania rzeczy

8

najprostszych.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Konsekwentnie pytam o podstawę prawną i jeśli druga strona nie jest w stanie jej podać, nie stosuję się do zachcianek.

moich wirtualnych księgowych jest niepodważalna, a kultura pracy i obsługi klienta budzi mój szacunek. Paradoksalnie, dopiero zwolnienie księgowej sprawiło, że mam, moim zdaniem, prawidłowo prowadzoną księgowość. Wszystkim zajmuje się jedna osoba bez wykształcenia księgowego, która poświęca miesięcznie kilkanaście godzin na wprowadzenie dokumentów. Pomoc i doradztwo w tym procesie oferuje biuro obsługi klienta dostawcy oprogramowania przez dwanaście godzin na dobę. Wierzcie mi, nic więcej nie potrzeba. Teraz chcę Was zachęcić do dwóch rzeczy, które podniosą komfort Waszego życia biznesowego.

Po pierwsze, powiedzcie stanowcze nie wszelkim księgowym wymuszeniom. Wymagasz? Udowodnij, że masz prawo! Konsekwentnie pytam o podstawę prawną i jeśli druga strona nie jest w stanie jej podać, nie stosuję się do zachcianek. Generalnie koniec z podpisami, pieczątkami kopiami/oryginałami i innymi licznymi wymysłami, jak podpisy niebieskim długopisem, aby odróżnić oryginał od ksero. Po drugie, jeżeli nie prowadzicie spółki kapitałowej, skorzystajcie z okazji do prowadzenia samodzielnie księgowości z wykorzystaniem oprogramowania online. Zaoszczędzicie dzięki temu nie tylko znaczne pieniądze, ale zdobędziecie wiedzę praktyczną i wiedzę o swojej firmie. Od księgowości sprawozdawczej do analitycznej/zarządczej już jeden krok. Zbyt mało przedsiębiorców, moim zdaniem, „liczy ze zrozumieniem”. Tak więc, kiedy traciłem już wiarę w swoją „religię” (prawo), odzyskałem ją za sprawą niezwykle kompetentnych wirtualnych księgowych. Księgowość nabrała wreszcie ludzkiej, a właściwie prawdziwie kobiecej twarzy. Nazwy firmy, z której korzystam, z przyczyn oczywistych nie wymienię, gdyż nie o jej reklamę czy kryptoreklamę chodzi. Niemniej, jeśli Panie z BOK czytają eKomercyjnie.pl – a wiem, że tak – serdecznie Wam dziękuję. g Marcin A. Dobkowski - człowiek niepoCZYTAlny, fantasta, pierwszy europejczyk zagrożony karoshi, za biedny na biznesmena, więc przedsiębiorca :) Z wykształcenia prawnik. Od 10 lat zajmuje się zawodowo zarządzaniem cudzymi firmami, a od 8 lat rodzinnymi i swoimi (Genius Creations, Morgana, Madbooks.pl, Bookiatryk.pl).

21


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Tradycyjny punkt handlowy u boku sklepu internetowego Sebastian Oraczewski

R

ozpoczynając działalność w zakresie e-handlu wielu początkujących przedsiębiorców zadaje sobie pytanie, czy wraz ze sklepem internetowym otworzyć również tradycyjną placówkę. O ile sam finansowy aspekt stanowczo przemawia za takim tandemem, o tyle już rozwiązania, jakie trzeba wdrożyć, aby funkcjonował on wydajnie i zgodnie z oczekiwaniami, mogą łatwo przerosnąć początkujących e-biznesmenów. Spróbujmy więc naświetlić najczęściej spotykane problemy w temacie łączenia sprzedaży online i offline.

Polityka cenowa w sklepie stacjonarnym i internetowym Polityka cenowa jest bardzo istotną sprawą. Powinniśmy jednoznacznie określić, jakie ceny będą obowiązywały w obu kanałach sprzedaży, tak aby klient nie miał wątpliwości co do tego, jaką cenę uzyska w momencie, gdy przyjdzie do naszego sklepu osobiście (bez zamawiania w sieci). Podejść do tego tematu możemy od dwóch stron: ceny w sklepie mogą być identyczne, jak w internecie lub mogą się od siebie różnić. Oba rozwiązania niosą za sobą szereg zobowiązań, którym musimy podołać. Za zróżnicowaniem cen w tych dwóch kanałach sprzedaży przemawiał będzie zapewne fakt, iż niestety w większości przypadków handel w sieci „wymusza” dostosowanie się do niższych cen. Podnosząc ceny w ramach tradycyjnego punktu, jesteśmy w stanie pokryć dodatkowe koszty, o których więcej w dalszej części artykułu. Jednocześnie możemy narazić się na krytykę ze strony klientów, którym różnice w cenach mogą nie odpowiadać. Standardem jest już w tej chwili zachowanie konsumentów, którzy najpierw sprawdzają ceny i dostępność produktów w sieci, a następnie udają się do wybranych sklepów w najbliższej okolicy. Strategię cenową, w której rozróżnia się ceny w dwóch opisywanych 22

W większości przypadków handel w sieci „wymusza” dostosowanie się do niższych

8

cen.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

© cienpiesnf - Fotolia.com

kanałach sprzedaży stosuje m.in. Komputronik. Na stronie sklepu internetowego widnieje zapis informujący, iż ceny w salonach sprzedaży mogą nieznacznie odbiegać od tych w sklepie internetowym, a gwarancję ceny widocznej w sieci daje złożenie zamówienia. Dodatkowo przy cenie każdego produktu widnieje nagłówek „cena internetowa”. Ujednolicone ceny są zatem bardziej przejrzyste i nie budzą żadnych zastrzeżeń ze strony klientów. Jeżeli jednak polityka cenowa konkurencji sieciowej lub lokalnej wymusza na nas zastosowanie dwóch cen (ew. promocji cenowych różnych dla obu kanałów sprzedaży), to można uznać, że takie działanie będzie w pełni uzasadnione. Musimy się jednak nastawić, że reakcje niektórych klientów będą negatywne – szczególnie będzie to dotyczyło tych osób, które zrezygnują z zakupów po dotarciu do naszej placówki stacjonarnej. Dlatego pamiętajmy o odpowiednim poinformowaniu potencjalnych odbiorców o tym fakcie przed przybyciem do sklepu. Jak wskazuje praktyka – spora część sklepów ukrywa zapisy o różnicy cenowej w regulaminach i rzadko odwiedzanych przez klientów miejscach.

Koszty utrzymania sklepu stacjonarnego i internetowego Niewątpliwie, w początkowych etapach rozwoju przedsiębiorstwa tradycyjny sklep generuje większe stałe koszty, niż sklep internetowy. Stopniowo, wraz z przechodzeniem kolejnych etapów, te proporcje kosztów stałych i zmiennych będą się wahać. Różnice mogą występować również w przypadku posiadania taniego lokalu oraz konieczności korzystania z większych niż typowe nakładów finansowych na sklep internetowy (np. w przypadku próby wejścia w bardzo popularną branżę). Zależnie 23

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

od rodzaju prowadzonej działalności i koncepcji na jej dalszy rozwój, należy również odpowiednio dostosować czas pracy oraz zatrudnienie – zarówno w strukturach obsługujących sklep internetowy, jak i tradycyjną placówkę. Miejsce prowadzenia działalności w sprzedaży internetowej może być praktycznie dowolne. Wielu właścicieli małych e-sklepów, które nie wymagają dużej powierzchni magazynowej, wybiera do tego celu własne mieszkania. Tak naprawdę, może to być rozwiązanie wyłącznie doraźne, ale na pewno ułatwia start i minimalizuje początkowe koszty. A jest ich sporo – od samego czynszu, przez ogrzewanie, energię elektryczną, wynagrodzenia, aż po dodatkowe usługi, takie jak ubezpieczenie czy ochrona obiektu. Istnieje sporo możliwości wynajmu różnego typu lokali użytkowych – od małych pomieszczeń w blokach, poprzez kompleksy biurowe, aż po magazyny w mniej atrakcyjnych dla typowego handlu lokalizacjach. W przypadku sprzedaży wyłącznie internetowej, miejsce, w którym będziemy magazynowali towar jest sprawą drugorzędną. Priorytetu zaczyna nabierać dopiero w momencie, kiedy uruchamiamy placówkę z tradycyjną sprzedażą. W przypadku dobrze usytuowanych lokali, ruch bezpośrednio z ulicy jest bezcenny, choć niestety generuje również sporą ilość odwiedzających wyłącznie oglądających towar (nazywanych żartobliwie „apaczami”). Posiadanie lokalu w bardziej atrakcyjnym miejscu wiąże się jednak z większymi kosztami najmu oraz utrzymania. Duża liczba potencjalnych klientów w mocno uczęszczanych lokalizacjach może wymagać większej liczby osób pracujących na sali sprzedaży. Można oczywiście wykorzystać bardziej oblegane lokale, organizując różnego rodzaju eventy związane ze sprzedawanym asortymentem. Pewnym sposobem na ograniczenie liczby wyłącznie zwiedzających jest poszukiwanie lokali w miejscach mniej uczęszczanych, ale gwarantujących klientom zainteresowanym naszą ofertą łatwy dojazd – na przykład na przedmieściach, blisko tras. Dzięki temu maksymalizujemy konwersję w sklepie (niewielka część klientów wychodzi od nas z pustymi rękami), ale jednocześnie spada prawdopodobieństwo, że ktoś z ulicy trafi do nas pierwszy raz. Zależnie od branży, w jakiej działa firma, niektórym klientom należy poświęcić bardzo dużo czasu. Znane są mi osobiście sytuacje, w których pozyskanie klienta na stałe trwało nawet do dwóch godzin i nie były to pojedyncze przypadki (pierwsze, większe zakupy przy przeciętnym koszyku na poziomie 150-250 zł). Budowanie i podtrzymywanie partnerskich relacji, 24

W początkowych etapach rozwoju przedsiębiorstwa tradycyjny sklep generuje większe stałe koszty,

8

niż sklep internetowy.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Moje dotychczasowe doświadczenia wskazują stanowczo na potrzebę, a wręcz konieczność uzupełnienia sprzedaży internetowej kanałem tradycyjnym.

szczególnie jeśli zakupy jednego klienta są w danej branży powtarzalne, jest istotne i powinno być oczywiste dla właściciela każdego biznesu. Popularny sklep internetowy może jednak rekompensować brak lokalu nawet na najlepszej alei handlowej miasta. Wierny klient jest w stanie dojechać do swojego ulubionego sklepu, mijając często po drodze niejeden sklep konkurencji. Należy więc rozważyć wynajmowanie lokalu w ścisłym centrum, gdzie często czynsze są maksymalnie wywindowane, na korzyść mniej kosztownych obiektów, do których klienci również będą w stanie dotrzeć. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, iż wszystkie powyższe dane powinny uzmysłowić początkującym (i niestety często również bardziej doświadczonym) właścicielom małych e-sklepów, jak wiele kosztów trzeba pokryć z zysku. Odbiega to znacznie od często spotykanego „biznes planu”, obrazującego prowadzenie sklepu internetowego: „kupię za stówę, dychę doliczę i jestem do przodu...”

Decyzję musisz podjąć samodzielnie Decyzję o rozpoczęciu wraz z działalnością handlową w Internecie sprzedaży w tradycyjnej formie należy zawsze podjąć po wnikliwym przeanalizowaniu rynku, na którym chcielibyśmy uruchomić nasz sklep. Moje dotychczasowe doświadczenia, zarówno te bezpośrednie, jak i pośrednie, wskazują stanowczo na potrzebę, a wręcz konieczność uzupełnienia sprzedaży internetowej kanałem tradycyjnym. Na pewno są jednak dziedziny handlu, w których takie rozwiązanie nie będzie miało uzasadnienia. Każda branża jest inna, rządzi się swoimi prawami i często wymaga podejmowania odmiennych decyzji. Dla jednego przedsiębiorcy sklep tradycyjny będzie swego rodzaju „must-have”, ułatwiającym szybsze wypromowanie marki oraz zdobycie zaufania wśród innej grupy docelowej. Dla drugiego natomiast będzie utrapieniem i kulą u nogi, która będzie go ograniczała czasowo, nie zawsze generując przychód na odpowiednim poziomie. g Sebastian Oraczewski – na co dzień przedsiębiorca, właściciel sklepu zoologicznego apet.pl. Skończył studia z zakresu dziennikarstwa i komunikacji społecznej, aktualnie studiuje zarządzanie zasobami ludzkimi. Niepoprawny realista.

25


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Co zrobić, gdy odbiorca chce zrezygnować z dalszej subskrypcji newslettera? Piotr Krupa

Utrudnić rezygnację czy pozwolić odbiorcy odejść? Z tym pytaniem mierzy się wielu e-mail marketerów. Tymczasem odpowiedź jest bardzo prosta: uprość proces rezygnacji z subskrypcji do minimum, zapytaj odbiorcy, dlaczego rezygnuje i zaoferuj mu alternatywę.

J

edno jest pewne: nikt nie lubi, kiedy odbiorcy rezygnują z dalszej subskrypcji. Tym bardziej, jeśli każdy subskrybent był zdobywany z niemałym trudem. Co gorsza, jeśli z każdą kolejną wysyłką newslettera liczba jego odbiorców zaczyna maleć w zastraszająco szybkim tempie, to marketerowi powinna zapalić się żółtka lampa sygnalizująca, że coś robi źle. Trzeba wówczas jeszcze raz przemyśleć prowadzoną kampanię e-mail marketingową i zapytać odbiorców wprost – co się stało? Zanim jednak dojdzie do takiej sytuacji, warto pamiętać o najpopularniejszych powodach rezygnacji z subskrypcji. Mogą one być wskazówką, która pozwoli wystrzec się błędów i efektywniej planować kampanie. Z badań „Marketing Sherpa 2010” wynika, że najczęstszymi powodami rezygnacji z subskrypcji są nieadekwatna do zainteresowań treść newsletterów oraz ich zbyt częsta wysyłka. Na kolejnych miejscach znalazły się: • przeczucie, że adres odbiorcy został sprzedany; • odbiorca nie pamięta, że zapisywał się na daną listę mailingową; • obawy odbiorcy o jego prywatność. Niemal te same powody rezygnacji z subskrypcji pojawiły się również w badaniu Forrester. W nim również na pierwszym miejscu znalazła się nieadekwatna treść wiadomości. Można zatem założyć, że wielu

26

Najczęstszymi powodami rezygnacji z subskrypcji są nieadekwatna do zainteresowań treść newsletterów oraz ich zbyt

8

częsta wysyłka.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

subskrybentów spodziewało się zupełnie innej treści lub otrzymywane wiadomości przestały ich interesować. Jeżeli w ten sposób reaguje duża liczba odbiorców, to znaczy, że treść mailingów należy czym prędzej jeszcze raz przemyśleć. Natomiast, jeśli rezygnacja z subskrypcji utrzymuje się na stosunkowo niskim poziomie, to nie należy zbyt mocno brać tego do siebie – tylko umożliwić łatwe wypisanie się i zaoferować alternatywę.

Subskrypcja na siłę nie przyniesie oczekiwanych rezultatów Oczywiście, można utrudnić proces rezygnacji z subskrypcji do maksimum: zażądać od odbiorcy przeklikania przez kilka kolejnych stron, zanim usunie swój adres e-mail z bazy lub zalogowania do centrum zarządzania subskrypcjami. Tylko po co!? Niektórzy myślą, że pozwalają na szybką i łatwą rezygnację z subskrypcji, umieszczając w wiadomości komunikat informujący o możliwości wysłania maila na konkretny adres z prośbą o wypisanie z listy mailingowej.

E-sklepy, które praktykują takie działania osiągają pyrrusowe zwycięstwo. Zniechęcony zawiłym procesem rezygnacji z subskrypcji odbiorca zostaje na liście mailingowej. Tylko, że stanie się on bierny na wszelkie wiadomości lub – co gorsze – stanie się partyzantem, który każdą otrzymaną wiadomość będzie oznaczał jako spam. Będzie to miało negatywny wpływ na reputację nadawcy i może odbić się na dostarczalności. Poza tym, warto pamiętać również o reputacji marki e-sklepu. Ona również może zacząć być kojarzona z negatywnymi działaniami e-mail marketingowymi, co może się przełożyć na spadek sprzedaży. Wniosek jest jeden – odbiorcy sami wiedzą, kiedy chcą zrezygnować z subskrypcji. A zadaniem i obowiązkiem nadawcy jest im to umożliwić. Najprostszym sposobem jest umieszczenie w stopce wiadomości linku do rezygnacji z subskrypcji. Powinien on być czytelny i łatwy do zlokalizowania. Najlepiej, aby odbiorca mógł się wypisać z listy mailingowej już za pomocą jednego kliknięcia. 27

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Niektórzy nadawcy są na tyle pewni swoich działań e-mail marketingowych, że umieszczają link wypisu w górnej części newslettera – sekcji Header. Oznacza to, że odbiorca zobaczy go jako jedną z pierwszych informacji zaraz po otwarciu wiadomości. Może to jednak - wbrew pozorom – pokazać odbiorcom, że mogą ufać nadawcy i gdy tylko będą chcieli, mogą bez żadnego problemu, w każdej chwili zrezygnować z dalszej subskrypcji.

Odbiorca chce się wypisać? Dowiedz się dlaczego i... Odbiorca kliknął link wypisu z listy mailingowej. I co dalej!? Warto wówczas spróbować dowiedzieć się, dlaczego to zrobił i... zaproponować mu alternatywę. Można to zrobić, jak e-sklep ŚwieżoPalona. W momencie, gdy odbiorca kliknie w link wypisu, zostanie przeniesiony na stronę, na której zostanie poinformowany, że został usunięty z listy mailingowej. Ponadto, będzie poproszony o podanie przyczyny rezygnacji. Dzięki temu nadawca będzie wiedział, jakie błędy popełnił i jak poprawić prowadzoną kampanię e-mail marketingową. W kampaniach prowadzonych przez amerykańskie sklepy odbiorca dodatkowo jest informowany, z czego rezygnuje lub co może stracić, rezygnując z subskrypcji. Może to być metoda, która skutecznie zniechęci odbiorcę do wypisania się z listy mailingowej. Jeżeli jeszcze raz przedstawi mu się 28

Oczywiście, można utrudnić proces rezygnacji z subskrypcji do maksimum: zażądać od odbiorcy przeklikania przez kilka kolejnych stron, zanim usunie swój adres e-mail z bazy lub zalogowania do centrum zarządzania subskrypcjami.

8

Tylko po co!?


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

korzyści z otrzymywanych mailingów, to może on uznać, że jednak warto subskrybować daną listę.

Innym z kolei działaniem może być zaproponowanie ograniczenia częstotliwości otrzymywania newsletterów lub zawężenia ich do wybranych przez odbiorcę tematów. Jest to sposób, który w szczególności sprawdzi się w przypadku e-sklepów oferujących szeroki asortyment produktów. Warto w takiej sytuacji spróbować wysyłać newslettery poświęcone tylko jednej grupie produktów, a odbiorcom umożliwić wybór tych grup już podczas wypełniania formularza zapisu. Jeżeli po jakimś czasie 29

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

uznają oni, że jednak ich one nie interesują, to podczas rezygnacji z subskrypcji będą mogli ograniczyć się wyłącznie do tych najważniejszych dla nich grup.

Zaskocz odbiorcę niespodziewanym Przedstawione powyżej metody będą dla większości odbiorców miłym gestem, wskazującym, że nie tylko zależy nam na każdym, pojedynczym kliencie, ale również szanujemy ich preferencje. Można jednak spróbować zrobić coś zupełnie szalonego i kreatywnego, co sprawi, że odbiorca nie tylko nie zrezygnuje z subskrypcji, ale również spojrzy na newslettery w zupełnie nowy sposób. Idealnym przykładem takiego działania jest Groupon, który w całkowicie nowatorski sposób „żegnał” osoby rezygnujące z dalszej subskrypcji listy mailingowej. Umożliwiał on ukaranie pracownika, który zajmuje się wysyłaniem mailingów Groupona. Jak to!? Po kliknięciu w link „Wypisz mnie z tego newslettera” odbiorca zostawał przeniesiony na stronę, na której mógł dowiedzieć się między innymi, że 30

Najprostszym sposobem jest umieszczenie w stopce wiadomości linku do rezygnacji z subskrypcji. Powinien on być czytelny i łatwy

8

do zlokalizowania.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

Grouponowi jest przykro, że rezygnuje z subskrypcji. Następnie odbiorcy zostaje przedstawiony Derrick, który myślał, że codzienne oferty będą lubiane. Po czym niezadowolony odbiorca mógł przelać swoją złość i ukarać Derricka, wylewając na niego kubek gorącej kawy. Finalnym komunikatem jest zdanie: „To było wstrętne… Mam nadzieję, że Ci lepiej. Chcesz przeprosić Derricka? Zapisz się ponownie!”

Cały proces można obejrzeć tutaj → http://www.groupon.com/orlando/unsubscribe Groupon w ten sposób puszcza oko do subskrybenta, potrafi rozśmieszyć i – co istotne – szanuje jego decyzje, nie utrudniając procesu wypisu. Ten przykład pokazuje również, że nie warto „odpuszczać”, nawet na ostatnim kroku procesu rezygnacji z newslettera. Choćby 1% zatrzymanych w ten sposób na liście adresów może w niedalekiej przyszłości zostać klientami e-sklepu. g Piotr Krupa - koordynator ds. PR w GetResponse. Współautor bloga eksperckiego poświęconego e-mail marketingowi - emailmarketing.pl. Autor wielu publikacji na temat e-mail marketingu w mediach branżowych. Pasjonat nowoczesnych technik komunikowania.

31


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Roko koko medal spoko, czyli nie do końca poważnie o tym, jak tłoczy się medale w e-commerce Adam Stadnicki

O

statnimi laty świat marketingu dosłownie zalewa nas różnego rodzaju znakami jakości, odznaczeniami i cudownymi medalami dla marek, produktów i usług. Wniosek nasuwa się taki, że Kowalscy w Polsce lubią myć zęby pastą, która zawieraja odznakę Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego, lubią pracować w „rzetelnych firmach” oraz kosić trawę kosiarką z dużym i zauważalnym dla sąsiada zza płotu znakiem „Q” na silniku. Wieczorem Kowalscy myją się szarym mydłem, spoglądając na wielkie logo „Laur Konsumenta” wybite na prostokątnej kostce i (gdy to jest w modzie) „rozmawiają o wojnie na wschodzie”, popijając piwo marki Tyskie, bo ma ono także kilka medali więcej od konkurencyjnych browarów. Ile kosztują znaki jakości i odznaczenia? Różnie, np. popularny Laur Konsumenta tyle (http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,8556476,Jak_spoczac_na_Laurze__Wystarczy_200_glosow__I_pieniadze.html), Laur Klienta tyle (http://www.newsweek. pl/wydania/1259/kup-pan-prestiz,70206,1,1), no a gdybyś chciał na przykład otrzymać diament meblarstwa, to najlepiej spytaj tych panów (http://www.2011. diamentmeblarstwa.pl/) w garniturach, ile za to zapłacili i jak bawili się na gali. No dobrze, ale jak to się przekłada na e-commerce? Ano przekłada się, bo Kowalscy od paru ładnych lat kupują także w sieci. Odznaczenia typu Trusted Shops, Zaufane Opinie, znak jakości Q i inne z pewnością mogą przyczynić się do wzrostu zaufania dla e-sklepu, co zapewne przełoży się także pośrednio na sprzedaż. Pytanie brzmi: w jakim stopniu i jak to zmierzyć? To już nie jest takie proste. Kiedy kupujesz reklamę dla swojego sklepu w modelu CPC, CPA, CPS czy innych cepach, tagujesz link i wszystko wydaje się proste. Sprawdzasz za kilka dni w Analyticsie i jeśli jest OK, to otwierasz szampana (z Laurem Konsumenta), a jeśli nie, to nie odbierasz więcej telefonów z Panoramy Firm czy Grupy Allegro. Ze znakami jakości niestety nie jest tak łatwo. Aby

32

Kiedy kupujesz reklamę dla swojego sklepu w modelu CPC, CPA, CPS czy innych cepach, tagujesz link i wszystko wydaje się

8

proste.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

zmierzyć efektywność tego typu działań, musielibyśmy pobawić się w ankiety. Nie mówię tutaj o ankietach wysyłanych przez tychże „odznakodawców”, ale własnych badaniach e-sklepów. Taki e-mail z ankietą mógłby wyglądać mniej więcej tak: © Elnur - Fotolia.com

„Drogi Kowalski, od sześciu miesięcy nasz sklep jest szczęśliwym posiadaczem złotego znaku jakości „Laur od Kowalskich”. Chcielibyśmy poznać Twoją opinię na ten temat i zapytać, czy przy zakupie produktu w naszym sklepie kierowałeś się chociaż w minimalnym stopniu tymże znakiem: Odpowiedzi: a) tak, z całego serca b) tak, troszeczkę c) nieszczególnie d) nie e) dajcie mi spokój.” Oczywiście klientom, którzy udzielą odpowiedzi należałoby wysłać jakiś gratis, zaoferować zniżkę czy chociaż przekazać pisemne podziękowanie od szefostwa wraz ze zdjęciem rodzinnym właściciela sklepu... Wróćmy do powagi sytuacji. Kiedy wyślesz taką ankietę i sprawdzisz wyniki, zapewne uznasz, że niektóre ze znaczków, które posiadasz, kosztują Cię niemałe pieniądze. Co zatem robić? To zależy od skali Twojej działalności. Jeśli obsługujesz kilkadziesiąt zamówień miesięcznie, to strzałem w dziesiątkę nie będzie zakup znaczka za kilka tysięcy złociszy rocznie tylko dlatego, że konkurencja takowy posiada. Jestem szczerze ciekaw, czy któraś z większych firm, posiadająca wykupione różnego rodzaju laury, kiedykolwiek próbowała zmierzyć ich efektywność. W większości 33

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

przypadków było pewnie tak, że zadzwonili, zaproponowali, no i „a co tam… może nie zbiedniejemy”. A przecież kolejny dyplom na ścianie prezesa zawsze zabłyszczeć raczy. Kolejny aspekt to odznaczenia wręczane konkretnym produktom i tutaj sytuacja jest dużo bardziej klarowna. Nie mówię o słynnych logach „gwarancja jakości”, które nadal królują na salonach Allegro, ale o znakach jakości, podpartych stojącą za nimi organizacją, stowarzyszeniem itd. Jeśli tylko posiadasz w ofercie produkty, które mają jakieś odznaki, certyfikaty i inne znaki jakości, umieszczaj to zawsze przy ich zdjęciach lub opisach! Jakich efektów możesz się spodziewać? Z przeprowadzonych przeze mnie testów AB w sklepach mmo.pl, fitbay.pl i disport.pl wynika, że np. medal jakości stowarzyszenia „Profeon” podnosi sprzedaż konkretnych produktów nawet o 25% w stosunku do identycznych produktów, przy których medal ten nie był wyświetlony! No tak... teraz pewnie sobie pomyślisz: „Panie Stadnicki, ale kiedy sprzedaję w sieci np. telewizory Samsunga, to mam sam starać się dla nich o medale i znaczki?”. Jeśli nie masz własnych produktów, nie jesteś importerem czy producentem, to spróbuj w opisie produktu zrobić zaletę nawet ze zwykłego TUV, CE i innych modnych skrótów, które większość Twoich produktów posiada – wystarczy, że umiejętnie to zaprezentujesz. Przykład? Niech będzie zatem z CE. Pierwsze zdanie z Wikipedii na frazę „certyfikat Ce”: Aby oznakować swój wyrób znakiem CE, producent wykonuje analizy i podejmuje działania dla spełnienia odnośnych wymagań, a następnie poddaje produkt procedurze oceny zgodności z odpowiednimi dyrektywami. Zamieniamy w opisie produktu na zdanie: Producent kuchenki mikrofalowej „Bodzio” wykonał dokładną analizę i podjął sukcesywne działania dla spełnienia wymagań jakościowych CE, a następnie poddał kuchenkę „Bodzio” procedurze oceny zgodności z odpowiednimi dyrektywami. To wszystko dla jeszcze większego bezpieczeństwa i wygody korzystania z produktu. Proste? Nie tylko proste, ale i skuteczne. 34

8

Jestem szczerze ciekaw, czy któraś z większych firm, posiadająca wykupione różnego rodzaju laury kiedykolwiek próbowała zmierzyć ich efektywność.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

A co powiedziałbyś na własne odznaczenia? Masz firmę? Dodaj sobie nowy KRS i zamiast prowadzić kolejnego bloga modowego zacznij z kolegami tłoczyć medale i odznaczenia. Nie musisz być kompanią piwowarską, aby Twoje piwo miało ich kilkadziesiąt. Siostra zbiera aktorów, brat wycina piłkarzy, a Ty zacznij zbierać odznaki już teraz i obserwuj ich wpływ na sprzedaż. Możesz być mile zaskoczony efektami posiadania medali, które z pewnością zwiększą sprzedaż Twoich produktów. Powodzenia! g Adam Stadnicki - założyciel i współwłaściciel firmy Optiner S.A., posiadającej kilka sklepów internetowych (mmo.pl, fitbay.pl, disport.pl) oraz marek własnych, m.in. slimon.pl, fitplay.eu, bestbody.pl czy fitplan.eu. Na co dzień zajmuje się e-marketingiem i rozwojem projektów grupy Optiner.

R e k l a m a

35


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Sklep na miarę potrzeb W procesie tworzenia podstawową i najważniejszą funkcję pełni przemyślany projekt. Po co jednak wyważać otwarte drzwi, skoro mamy gotowe szablony? O trendach i tworzeniu makiet sklepów internetowych z Tymoteuszem Bąkiem, specjalistą ds. UX w i-sklep.pl, rozmawia Dawid Marut. Czym jest makieta sklepu i jaki jest jej cel? Mówiąc najprościej, jest to prototyp sklepu, który możemy analizować, testować i konsultować z klientem. Pozwala sprawdzać, czy użytkownicy rozumieją, co skonstruowaliśmy i czy potrafią z tego prawidłowo korzystać. Makiety umożliwiają nam przeanalizowanie różnych możliwości organizacji danego bloku, treści czy nawigacji w celu znalezienia optymalnych rozwiązań. Wykrycie i wyeliminowanie większości błędów już na wczesnym etapie projektowania bezpośrednio przekłada się na czas i jakość realizacji.

Jeśli chcemy stworzyć sklep unikalny, wyróżniający się na

Jak wygląda proces tworzenia takiej makiety? Na początku musimy znać priorytety, cele, pomysł na sprzedaż. Sposobów na ich poznanie jest wiele. My robimy to na podstawie rozmowy telefonicznej oraz ankiety, podsyłanej w momencie podjęcia współpracy. Następnie, założenia te zestawiamy z potrzebami i oczekiwaniami potencjalnego użytkownika sklepu. Gdy mamy już wszystkie informacje, rozpoczynamy prace, zapełniając przestrzeń roboczą i rozmieszczając elementy. Kolejny krok to testowanie procesu zakupowego – sprawdzamy, czy jest on efektywny i daje zakładany rezultat. Otrzymany w ten sposób prototyp 36

tle konkurencji oraz uwzględniający potrzeby naszej grupy docelowej, powinniśmy pomyśleć o dedykowa-

8

nej makiecie.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

podsyłamy do akceptacji klienta poprzez konsultanta. Następnie makieta wędruje do grafika. Całość to w skrócie: budowa, analiza, testy i modyfikacje – wszystko po to, by otrzymać użyteczny sklep. Dlaczego nie skorzystać z szablonu? Przecież istnieją gotowe rozwiązania, które spełniają kryteria użyteczności, a przy tym są sprawdzone i przyjazne dla klientów. Firmy, realizujące projekty na podstawie szablonu, są jak sprzedawca garniturów z jednym tylko modelem i rozmiarem, wmawiający każdemu, że świetnie w nim wygląda. Taka sprzedaż się opłaca, bo w 30 sekund dokonujemy transakcji i mamy produkt. Czy jednak ostatecznie będziemy z tego zakupu zadowoleni tak samo, jak z wizyty u profesjonalnego krawca? Stąd też tak częste określanie projektu „skrojonego” na miarę potrzeb. Odpowiedź 37

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

więc jest prosta: jeśli chcemy stworzyć sklep unikalny, wyróżniający się na tle konkurencji oraz uwzględniający potrzeby naszej grupy docelowej, powinniśmy pomyśleć o dedykowanej makiecie. Na co należy zwrócić uwagę projektując swój sklep? Czy istnieją jakieś dobre praktyki projektowania lub zasady, których nie wolno łamać? Główną, niezmienną i najważniejszą zasadą jest prostota i funkcjonalność. Należy pamiętać, że naszym celem jest skłonienie użytkownika do zakupu towaru, musimy więc zrobić wszystko, by mu ułatwić ten proces. Dlatego też nie wszystkie uwagi klientów wdrażamy, często jest to walka argumentów pomiędzy tym, czego klient chce, a czego faktycznie potrzebuje. Jaki wpływ na sposób projektowania e-sklepów mają zmiany zachodzące na rynku? Wraz z rynkiem zmieniają się narzędzia i trendy. Zmieniamy się my, a tym samym środowisko i bodźce, na które reagujemy. Powstaje coraz więcej stron internetowych i ludzie mają mniej czasu na ich przeglądanie. Ma to ogromny wpływ na projektowane witryny, nie zmienia się tylko cel. Najlepszym przykładem są tu urządzenia mobilne: jeszcze nie tak dawno, nikt nie wyobrażał sobie zakupów przez telefon. Obecnie obserwujemy nieprzerwany wzrost liczby tego rodzaju zamówień, co wymusza na producentach oprogramowania konieczność obsłużenia klientów mobilnych. To spore wyzwanie dla projektantów i nie ma tu miejsca na szablonowe rozwiązania. Czy są przykłady tego, że zmiana szablonu na dedykowaną makietę przyniosła wymierną korzyść w postaci zwiększenia sprzedaży? Wystarczy, że spojrzymy na listę najlepszych sklepów internetowych zarówno w Polsce, jak i za granicą. Każdy z nich rozpoczynał od makiety, tworzył dedykowaną grafikę i zmieniał się wraz ze zmianą panujących trendów. Nowe elementy, uproszczony koszyk, odświeżona grafika – wszystko to wpływa na konwersję.

8

38

Nie wszystkie uwagi klientów wdrażamy, często jest to walka argumentów pomiędzy tym, czego klient chce, a czego faktycznie potrzebuje.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Szablonowe projekty nigdy nie rozwiążą problemów specyficznych dla danego biznesu. Te z natury wymagają indywidualnego podejścia. Nie ma czegoś takiego, jak „standardowy sklep internetowy”, każdy czymś się różni od pozostałych. W dzisiejszych czasach żaden poważny e-biznes nie jest w stanie być skutecznym bez User Experience. g Tymoteusz Bąk – specjalista ds. UX w i-sklep.pl. Projektuje strony i aplikacje webowe od ponad 10 lat. Zajmując się projektowaniem UX, kodowaniem front-end, jak i back-end, potrafi połączyć świat grafików i programistów, tak aby powstał skuteczny produkt. W wolnym czasie zajmuje się wspinaczką skalną.

R e k l a m a

39


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Sklep internetowy vs inwestor Przemyslaw Śmit

Jak często zastanawiałeś się nad tym, o ile łatwiej byłoby rozwinąć skrzydła w biznesie, posiadając duże zaplecze finansowe? O ile lepiej prowadziłoby się firmę, gdyby bogaty wujek zza oceanu, ewentualnie łaskawy inwestor dopompował twoje konto gotówką niezbędną na zakup towaru, reklamy, zbudowanie nowego serwisu internetowego?

J

eżeli próbowałeś zamienić słowa w czyn, z pewnością spotkałeś się z dziesiątkami barier. O kredyt w naszym kraju trudno. Jeszcze trudniej o pozyskanie inwestora z funduszu kapitałowego albo sieci aniołów biznesu.

Jest takie krótkie i dosadne w przekazie polskie powiedzenie: „jeżeli coś ma być zrobione dobrze, najlepiej zrób to sam”. Parafrazując te słowa i przenosząc je na grunt prowadzenia biznesu w Internecie, można powiedzieć: jeżeli chcesz znaleźć inwestora, najlepiej zrób sklep, sam. Gdy już będziesz zarabiał, a inwestor nie będzie potrzebny, z pewnością uda ci się takowego znaleźć. W przypadku funduszy z zachodniej Europy, Rosji czy Stanów Zjednoczonych mamy do czynienia z inwestycjami, które na dłuższą metę wydają się być szalone. Tak jest w przypadku Twittera, który co kilka miesięcy pozyskuje pieniądze w kolejnych rundach finansowania. Podobnie jest w przypadku Airbnb, który mimo sprecyzowanego modelu biznesowego, w dalszym ciągu nie przynosi profitów swoim właścicielom. Jedynym przykładem dużych inwestycji, który jest w miarę racjonalny w powszechnym rozumieniu tego słowa, jest Pinterest. Serwis, który przy skromnej bazie użytkowników ma szansę na osiągnięcie rentowności dużo szybciej od wielu innych serwisów modnych w ostatnich latach.

8

40

Gdy już będziesz zarabiał, a inwestor nie będzie potrzebny, z pewnością uda ci się takowego znaleźć.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

Przykłady szalonych ruchów inwestycyjnych na Zachodzie i Wschodzie można mnożyć. U nas natomiast liczba projektów, które otrzymały dofinansowanie od funduszy, nie posiadając jasnego modelu biznesowego czy też wsparcia ze strony odpowiednich osób, czy wcześniej wyrobionych kontaktów – wynosi 0 (słowem: zero). © MR.LIGHTMAN - Fotolia.com

Z drugiej strony, na policzenie inwestycji w branży zakupów online może zabraknąć palców obydwu dłoni. Chętnie w e-commerce inwestują fundusze (Xevin, Speed Up Group, InQbe), firmy z mocnym portfolio i kapitałem (Red Sky), a także duzi gracze na rynku, tacy jak Empik czy Allegro. Taki, a nie inny obrót spraw doskonale pokazuje, że innowacyjność na rynku polskim to nic więcej, jak tylko pusty frazes. Wyświechtane słowo-klucz potrzebne do tego, by mydlić oczy odpowiednim osobom na odpowiednich stanowiskach. Potrzebuję pieniędzy na rozwój biznesu? Nie ma problemu. Tworzę wniosek o dotację, idę do urzędu i mówię, że portal dla kotów, który zamierzam stworzyć jest innowacyjny. W końcu będę miał wewnętrzną pocztę, za pomocą której fani włochatych pupili będą mogli się ze sobą w prosty sposób komunikować. Innowacja jest. Teraz tylko czekać na dotację, a później? Jakoś to będzie. Wiadomo, że rozliczanie i realizowanie dotacji nie jest procesem łatwym, ale ze wspieraniem innowacyjności też nie ma wiele wspólnego. Podany przykład jest mocno przerysowany, owszem. Rzecz tylko w tym, że kolejne inwestycje przywodzą na myśl właśnie tego rodzaju skojarzenia. Z reguły wygląda to tak, że jeżeli nie prowadzimy sklepu internetowego o pokaźnych dochodach, to praktycznie nie mamy szans na pozyskanie środków finansowych od inwestora. Biznes nie znosi sentymentów, a każde nawet najmniejsze wsparcie finansowe jest ważne. Ewentualnie można wprowadzić na rynek polski kopię popularnego serwisu 41

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

zagranicznego, może być też polski – na dłuższą metę nie ma różnicy. Następnie, dobrą opcją jest czerpanie inspiracji graficznych z popularnego serwisu społecznościowego. I już. Mamy w rękach projekt, który z pewnością zainteresuje wiele komisji inwestycyjnych, które, swoją drogą, nie bardzo interesuje historia twojego życia i pasja, z jaką realizujesz swój pomysł. Ważne są liczby, szybki zwrot z inwestycji i kasa – jak najmniejsza przy inwestycji i jak największa przy sprzedaży udziałów przez inwestora. Nikogo nie interesuje, że długotrwały i stabilny biznes buduje się dłużej niż 2 lata. Ale OK, to jest temat na oddzielny wpis, wróćmy do meritum. Przy odpowiedniej współpracy z inwestorem w dwa miesiące ruch na naszej stronie sięgnie kilkuset tysięcy użytkowników. Stąd już krótka i prosta droga do popularności i milionów na koncie. Przy odrobinie szczęścia będziemy mogli skupić się na liczeniu mamony i podróżowaniu po świecie. W ramach obowiązków będziemy mogli kopiować kolejne pomysły, ale komu by się chciało robić, gdy kasa płynie na konto strumieniem? Ocena całej sytuacji branży inwestycyjnej brzmi zbyt surowo? Wystarczy spojrzeć na projekty, w które pieniądze zainwestowały wspomniane powyżej fundusze. Spora z nich część to projekty e-commerce’owe lub ściśle z e-commercem związane, ewentualnie stanowiące kopie już sprawdzonych pomysłów. Słowem – „innowacja goni innowację”. Nie ma wątpliwości, że zespoły stojące za dofinansowanymi projektami są dobre w tym, co robią. Z pewnością należy im się wsparcie. Ale... Czy to daje prawo funduszom i ich przedstawicielom do mydlenia ludziom oczu? Po co mówić/ pisać – czekamy na Was, świetnych ludzi z genialnymi pomysłami – skoro świetne pomysły, nawet nie wiadomo jak innowacyjne i tak nie mają racji bytu w portfelu inwestycyjnym funduszu? Jeżeli spojrzeć na poczynione Jeżeli spojrzeć na poinwestycje, zdecydowanie ważniejsza jest kasa, powielanie sprawdzonych pomysłów i robienie projektów na ilość, nie na jakość. Robienie projektów, czynione inwestycje, które szybciej, niż później dadzą zwrot zainwestowanych środków. Brakuje inwestycji długofalowych. Owszem, zdarzają się wyjątki. Nawet wśród inwestycji wyżej wymienionych funduszy znajdują się projekty o bardzo dużych możliwościach i świetlanej przyszłości. Rzecz w tym, że zbyt wiele podmiotów inwestujących w startupy lub mówiących o planach inwestycyjnych tworzy obraz utopii, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Jeżeli szukasz finansowania w postaci inwestora, skup się na budowaniu przychodów i zysków. Najlepiej zrobić sklep, zbudować bazę klientów 42

zdecydowanie ważniej-

sza jest kasa, powielanie sprawdzonych pomysłów i robienie projektów na ilość, nie

8

na jakość.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

i później próbować walczyć o finansowe wsparcie. Tyle, że jest to droga na skróty, prowadząca do szybkiego zysku i prawdopodobnie zbudowania chwiejnego biznesu. Oczywiście ma to odniesienie tylko w przypadku osób, które na taki zysk są nastawione i nie interesuje ich długotrwałe budowanie biznesu. Jeżeli natomiast zależy ci na realizowaniu pasji, skup się na własnej pracy. Uparcie brnij do wcześniej wytyczonego celu. Prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto wspomoże cię finansowo. A nawet jeżeli nie – nie przejmuj się. Przy odrobinie szczęścia, po wylaniu hektolitrów potu i spędzeniu tysięcy godzin nad swoim projektem, dojdziesz do celu. Bez pomocy tych, którzy w ciebie nie wierzyli. g Przemysław Śmit – przedsiębiorca, twórca takich marek jak autentyk.com i ruszamysie. pl. Miłośnik kawy, kina i dobrego piwa. Zawodowo grafik i konsultant ds. marketingu i e-biznesu. Pasjonat futbolu. Na co dzień redaktor Spider’sWeb.pl.

R e k l a m a

43


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Brak gospodarki magazynowej to główny powód niezadowolenia klientów w sklepie internetowym Paweł Fornalski

Sprzedaż internetowa to, w radykalnym uproszczeniu, bardzo prosty biznes. Wystarczy zbudować jakąkolwiek stronę internetową, która zbierze informację o tym, któremu klientowi, jaki towar wysłać. To absolutne minimum i pierwsza wersja IAI-Shop.com, którą napisałem w tydzień w roku 2000 dokładnie to robiła. W roku 2012 mamy dużo dodatkowych elementów tuningujących sprzedaż internetową, jak AJAX, filmy, internetowe systemy płatności ratalnych, punkty lojalnościowe, programy affiliacyjne, zakupy grupowe i setki innych narzędzi. Czasami mam wrażenie, że handel towarem zszedł na drugie miejsce, a to wielki błąd, który może kosztować upadek sklepu. Uważam, że sercem każdego systemu do prowadzenia sprzedaży w Internecie powinna być dobrze prowadzona gospodarka magazynowa. Tylko w ten sposób: • Nie „sprzedasz” czegoś, czego nie ma w ofercie, a więc unikniesz utraty reputacji; • Nie zaoferujesz z obietnicą szybkiej dostawy czegoś, co musi być dopiero sprowadzone od dostawcy; • Nie zaoferujesz rozmiaru buta czy ubrania, którego nigdy nie wyprodukowano; • Umożliwisz monitorowanie ponownej dostępności poszczególnych towarów i rozmiarów; • Unikniesz braku oferowania towaru, który mógłbyś sprzedać.

8

44

Czasami mam wrażenie, że handel towarem zszedł na drugie miejsce, a to wielki błąd, który może kosztować upadek sklepu.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

© Anatoly Vartanov – Fotolia.com

W 2000 roku klienci byli przyzwyczajeni do tego, że sklepy internetowe były nieaktualne. Kto wtedy kupował w sieci, pamięta pisanie e-maili do sprzedawcy, czy dany towar jest nadal dostępny. Aktualizacja oferty była wieczną walką z chaosem. Mimo 12 lat postępu i dostępności odpowiednich narzędzi, o których wtedy można było tylko pomarzyć, nadal wiele sklepów nie prowadzi właściwie kontroli magazynu, starając się jedynie przeglądać obszerną listę towarów i zmieniać ich dostępność. Aktualizacja dostępności przez listę towarów niczym nie różni się od robienia inwentaryzacji. A przecież wszyscy wiemy, ile ona trwa i że nie da się codziennie robić inwentaryzacji. A nawet i codzienna inwentaryzacja nie zabezpieczy sklepu przed sprzedaniem towaru 2 razy jednego dnia. Efektem są telefony i e-maile, których sam wielokrotnie doświadczyłem po złożeniu zamówienia. W trakcie rozmowy sprzedawca informuje mnie, że danego towaru już nie ma, więc może zaoferować mi coś innego. Dla mnie to żenada i założę się, że dla większości klientów też. Na 100 zamówień, otrzymuję ciągle około 35 takich telefonów lub e-maili. Zresztą, potwierdzają to ostatnie badania Opineo.pl, z których wynika, że dla 68% kupujących najważniejszym powodem niezadowolenia z transakcji jest długi okres dostawy produktu, a na drugim miejscu (36%) brak towaru widocznego na stronie sklepu. Na trzecim miejscu jest niekompetencja pracowników (26%), 45

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

również powiązana z brakiem odpowiedniego systemu do obsługi klientów – lub klienci nazywają tak brak odpowiedniej organizacji procesów, niezgodność towaru z zamówieniem (18%), która też jest związana z gospodarką magazynową (kontrola wyjścia z magazynu). Listę głównych powodów niezadowolenia zamyka „brak dokumentów” (11%), który także wiąże się z wdrożeniem zintegrowanego systemu magazynowo-sprzedażowego. Każdy dobry system do prowadzenia sklepu internetowego musi umożliwiać wydruk dokumentów i przypominać o nich bezpośrednio z panelu administracyjnego z karty obsługi zamówienia. To 5 głównych powodów niezadowolenia klientów. Nie ma ani słowa o braku inteligentnych systemów rekomendacji produktów czy nawet zbyt małej ilości zdjęć. Gospodarkę magazynową należy zatem potraktować w kategoriach „must have”. Jeżeli nie aktualizowanie ręczne, to jak zorganizować gospodarkę magazynową? Przede wszystkim nie należy myśleć w kategoriach listy towarów. Stan magazynu danego towaru to różnica pomiędzy tym, co zostało przyjęte do magazynu minus to, co z niego wyszło. To bardzo prosta formuła na poprawne stany magazynowe. Należy skupić się na wejściach i wyjściach z systemu magazynu i uszczelnić właśnie te miejsca, a stan magazynowy zawsze będzie poprawny. Podstawowe zwiększenia stanu magazynowego (wejścia): • Dostawy (tzw. PZ); • Zwroty; • Korekty magazynu na plus (tzw. PX); • Przesunięcia między-magazynowe (MM). Podstawowe zmniejszenia stanu magazynowego (wyjścia): • Sprzedaż (podstawowa operacja magazynowa to WZ) – te dokumenty powinny być automatycznie generowane na podstawie zamówienia; • Korekty magazynu na minus (tzw. RX) – np. gdy jakiś towar ulegnie uszkodzeniu lub zginie; • Przesunięcia między-magazynowe (MM); • Sprzedaż w sklepach tradycyjnych (pisałem o niej w poprzednim numerze eKomercyjnie.pl w artykule „Sprzedaż off-line i on-line muszą być zintegrowane”).

8

46

W 2000 roku klienci byli przyzwyczajeni do tego, że sklepy internetowe były nieaktualne.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Stan magazynu danego towaru to różnica pomiędzy tym, co zostało przyjęte do magazynu

Powyższe operacje to międzynarodowy standard zarządzania magazynami i w każdym programie do prowadzenia firmy i magazynu są one elementem obowiązkowym. Jest on taki sam w Polsce, USA i Mongolii. Dobrze zorganizowany sklep internetowy skupia się na kontroli jedynie powyższych procesów, dzięki czemu zawsze, bez względu na ilość towarów, w systemie dostępne są aktualne stany magazynowe.

Dobry system sklepu internetowego na tej podstawie potrafi dodać charakterystyczne dla e-commerce funkcje, tj. informować klienta, bez telefonowania i e-mailowania, czy towar jest dostępny, czy się skończył, czy oczekiwana jest jego dostawa w najbliższym czasie oraz czy ma towarów mało czy dużo. Specjalną kategorię powinny stanowić towary, które mogą być sprowadzone na zamówienie od dostawcy (tzw. sprzedaż Just-In-Time). Na podstawie zdefiniowanych czasów dostawy dla towarów w magazynie oraz dla poszczególnych dostawców, klient otrzymuje precyzyjną informację o planowanym czasie dostawy. W ten sposób, godząc się na dłuższy czas oczekiwania, nie może mieć pretensji, jeżeli dostawa zajmie nawet 4 tygodnie. Warunkiem jest jedynie to, aby był on świadomy takiego czasu oczekiwania w momencie składania zamówienia. Jeżeli bardzo mu się spieszy, wybierze inny towar z oferty, którym sklep dysponuje w magazynie i ma on czas wysyłki np. 24h.

minus to, co z niego wyszło.

Wyposażenie systemu sklepu internetowego w zintegrowany mechanizm kontroli magazynu, oszczędza mnóstwo czasu i energii potrzebnej na wystawianie dokumentów sprzedaży i korygowanie stanów magazynowych o to, co jest sprzedawane. Nawet bardzo popularny sklep ma najwyżej kilkadziesiąt dostaw w miesiącu, co łatwo jest kontrolować i wprowadzać do systemu. Sprzedaży duży sklep ma już kilkadziesiąt tysięcy. Informacje o tym, komu, co i w jakiej cenie sklep sprzedaje są wprost dostępne w zamówieniach. Dlatego automatyzacja tej części daje największe korzyści. Jeżeli system jest dobry, pozwala na modyfikację zamówienia również po jego złożeniu przez obsługę, dzięki czemu korygowanie zamówienia odbywa się w panelu administracyjnym sklepu, co skutkuje prawidłowymi odjęciami od stanu magazynowego i wystawieniem automatycznie prawidłowych dokumentów sprzedaży. Cały proces wdrożenia gospodarki magazynowej to: • Kupienie zintegrowanego systemu sklepu internetowego z prawidłowo wykonaną gospodarką magazynową i wystawianiem dokumentów sprzedaży; • Kontrolowanie dostaw; • Robienie okresowych inwentaryzacji i korygowanie operacjami RX i PX stanów

8 47


eKomercyjnie.pl nr 9

Nawet bardzo popularny sklep ma najwyżej kilkadziesiąt dostaw w miesiącu, co łatwo jest kontrolować i wprowadzać do systemu. Sprzedaży duży sklep ma już kilkadziesiąt tysięcy. magazynowych. Konsekwentne wykonywanie tych operacji gwarantuje 100% aktualność stanów magazynowych, co może być wykorzystywane do budowania kolejnych mechanizmów. Niestety z przykrością stwierdzam, że prosty schemat nie jest znany większości właścicieli e-sklepów. Mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi jeszcze więcej sprzedawców internetowych zacznie profesjonalniej podchodzić do swojego zawodu. Dostępne nawet za kilkadziesiąt złotych miesięcznie dobre systemy SaaS już dzisiaj oferują wszystkie niezbędne narzędzia. Wiedza o prowadzeniu magazynów dostępna jest w mnóstwie książek i poradników dla magazynierów, księgowych i studentów ekonomii. g Paweł Fornalski - współtwórca i Prezes Zarządu firmy IAI S.A. Wcześniej zajmował się programowaniem i tworzeniem systemów, obecnie jest menedżerem i głównym projektantem aplikacji IAI-Shop.com.

48

Spis treści


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Negocjacje i zawieranie umów B2B. Część 3 Umowa najmu, umowa kredytu i wypowiadanie umów Marcin A. Dobkowski

P

rędzej czy później nasze „biznesy” wychodzą z garażu i potrzebują kapitału na rozwój. Nie mając bogatych rodziców, z czasem zmuszeni jesteśmy wynająć lokal i zaciągnąć kredyt. Umowy najmu i kredytu nie są skomplikowane. W pierwszym przypadku najczęściej korzystamy ze wzoru przygotowywanego przez wynajmującego, a w drugim wzór umowy wraz z „setką” załączników przygotowuje bank. Ze względu jednak na znaczenie tych dokumentów i ich skutki finansowe, warto się nad nimi „pochylić”.

Umowa najmu lokalu użytkowego

Wynajmujący ma obowiązek utrzymywania nieruchomości i części wspólnych w odpowiednim stanie przez cały czas trwania umowy na swój koszt.

a. Strony umowy, czyli najemca (Wy) i wynajmujący (wskazane jest dołączenie jako załączników dokumentów rejestrowych i decyzji o nadaniu numeru NIP lub w przypadku najmu od osób fizycznych kserokopii dowodu osobistego). b. Oświadczenie wynajmującego o prawie dysponowania lokalem to minimum przyzwoitości, zazwyczaj domagam się załączenia kopii aktu własności z adnotacją o zgodności z oryginałem na dzień zawarcia umowy. c. Przedmiot umowy, czyli czego dotyczy umowa. W tym przypadku najem lokalu, a prościej mówiąc, udostępnienie lokalu użytkowego do korzystania zgodnie z jego przeznaczeniem.

8

49


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

d. Określenie ceny, czyli wysokości czynszu i zasad rozliczenia opłat za tzw. media (woda/kanalizacja/energia elektryczna/ogrzewanie/śmieci itp.). Zazwyczaj czynsz wyrażony jest w pieniądzach, choć dopuszczalne jest świadczenie wzajemne. Przykładowo, wynajmowałem kiedyś lokal w zamian za udostępnienie wynajmującemu do korzystania wózka widłowego i samochodu dostawczego. Moja rada: trzymajcie się wersji z czynszem w złotówkach. e. Określenie terminu płatności czynszu, najczęściej „z góry” (czyli za styczeń płacimy na początku stycznia), za media najczęściej „z dołu”, czyli wynajmujący „refakturuje” opłaty po otrzymaniu rachunków od dostawców. f. Określenie skutków zalegania z czynszem, najczęściej w postaci uprawnienia do natychmiastowej eksmisji najemcy. Rozwiązanie może wydawać się brutalne, ale to nic osobistego, to tylko biznes. g. Określenie wysokości kaucji, która ma zabezpieczyć wynajmującego w przypadku zaległości w płatnościach lub zniszczeń w lokalu. Zwyczajowo dwu-trzykrotność ustalonego czynszu. Niezależnie trzeba pamiętać, że wynajmujący ma ustawowe prawo zastawu na ruchomościach, znajdujących się w wynajmowanym lokalu. h. Wynajmujący ma obowiązek utrzymywania nieruchomości i części wspólnych w odpowiednim stanie przez cały czas trwania umowy na swój koszt. To jednak najemca ma obowiązek dbania o lokal w zakresie normalnego użytku: sprzątanie, drobne nakłady eksploatacyjne (np. wymiana żarówek) i naprawa oraz konserwacja, to tzw. nakłady konieczne. Rozliczenie nakładów wykraczających poza te granice, np. wymiana drzwi na antywłamaniowe lub wstawienie kabiny prysznicowej z hydromasażem, jeśli inaczej nie zapiszecie w umowie lub dodatkowym porozumieniu o rozliczeniu nakładów, poniesiecie Wy. i. Ubezpieczenie lokalu należy do obowiązków wynajmującego, ale najemca powinien ubezpieczyć ruchomości w zakresie własnym, gdyż w przypadku utraty np. w wyniku kradzieży ubezpieczenie wynajmującego nie będzie go obejmowało. j. Okres na jaki zawarta jest umowa, okres i forma wypowiedzenia w przypadku umów na czas nieokreślony. Umowy najmu ze względu na spowolnienie gospodarcze to obecnie bułka z masłem. Podaż lokali jest olbrzymia, a popyt niewielki. Nie muszę więc 50

Ponieważ kredyt kosztuje, i to nie

mało, warto policzyć, uwzględniając koszt pieniądza w czasie, jak dużo pieniędzy potrzebujemy i ile będziemy

8

w stanie spłacić.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Wam życzyć, aby Moc była z Wami... jestem pewien, że jest i przez najbliższe 2-3 lata będzie. Negocjujecie z bardzo stromej górki, ale pamiętajcie, aby się zbytnio nie rozpędzić i nie rozbić o mur nierealistycznych oczekiwań.

Umowa kredytu © Yuri Arcurs - Fotolia.com

Umowa kredytu/linii kredytowej, jak się przekonacie przy podpisywaniu, to zmarnowany spory kawałek lasu. Umowy kredytowe, zwłaszcza teraz, ciężko się negocjuje, gdyż banki się usztywniły... wiadomo – grzeszyły ponad dekadę, teraz zmuszone są do świętoszkowatości. Znacznie łatwiej, niż negocjować, jest znaleźć ofertę najbardziej nam odpowiadającą. Było, nie było, oferentów jest co najmniej kilkunastu. Pamiętajcie, że każda umowa będzie najeżona odwołaniami do regulaminu i innych załączników. Stanowią one integralną część umowy i warto się z nimi zaznajomić – wbrew pozorom, nie jest to strata czasu. Będąc purystą, musiałbym omówić oddzielnie pożyczki, kredyty, linie kredytowe oferowane przez banki, instytucje finansujące czy parabanki. W dawnych czasach pożyczka była na dowolny cel (zazwyczaj przez to wyżej oprocentowana), kredyt był celowy (należało rozliczyć się fakturami, a teraz Zerrrooo Fakturrr), a linia kredytowa ściśle powiązana z obrotami na rachunku. Kiedyś, być może, wszystkie te podziały miały znaczenie, ale praktyka i życie gospodarcze sprawiły, że granice pozacierały się, a większość dostępnych produktów to swoistego rodzaju hybrydy. Potraktujcie więc poniższy fragment jak mały przewodnik o tym, jak mądrze pożyczyć pieniądze. W umowie, dalej „kredytu”, powinny się znaleźć: a. Strony umowy, czyli Wy i bank. b. Przedmiot umowy, czyli czego dotyczy umowa, w tym przypadku udostępnienia Wam środków pieniężnych, których nie posiadacie.

8

51


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

c. Kwotę i walutę kredytu. Z mojego punktu widzenia, kredyt walutowy właściwie nie różni się od złotówkowego – wiadomo, standardowo ustala się przelicznik o średni kurs NBP na dzień zaistnienia zdarzenia. Stare powiedzenie mówiące, że kredyty łatwo się bierze, a trudno oddaje, w swojej pierwszej połowie już się mocno zdezaktualizowało. Niemniej, ponieważ kredyt kosztuje, i to nie mało, warto policzyć, uwzględniając koszt pieniądza w czasie, jak dużo pieniędzy potrzebujemy i ile będziemy w stanie spłacić. Oczywiście, wszystko to w ramach naszej zdolności kredytowej, która liczona według coraz surowszych reguł może być mniejsza od naszych oczekiwań czy potrzeb. d. Określenie prowizji za przyznanie kredytu. Szczerze, ze zmiennym szczęściem zawsze ostro walczę z tym punktem w umowach. Zwyczajowy 1% przy kredycie 100 tysięcy to już 1000 PLN w błocie. Zawsze argumentuję, że pracy z przyznaniem dużego czy małego kredytu jest tyle samo, a bank powinien czerpać zyski z odsetek. Moja argumentacja do jednych banków trafia, do innych nie – wybierając bank, zwróćcie uwagę na ten punkt, gdyż ma znaczący (moim zdaniem) wpływ na opłacalność kredytu. Prowizje powyżej 1% dyskredytują ofertę, wszystkie inne niechętnie, ale czasami należy zaakceptować. e. Oprocentowanie kredytu standardowo składa się najczęściej z WIBOR3M + marża banku. WIBOR (Warsaw Interbank Offered Rate) to standard, codziennie o 11:00 publikowany jest jego odczyt na dany dzień, a 3M oznacza średnią trzymiesięczną. Marże bywają różne, zależą od bardzo wielu czynników (np. bank, Wasza historia w banku, Wasz wynik finansowy, Wasza forma organizacyjna, Wasza historia kredytowa, wysokość kredytu...). Macie pole do popisu i praktyki (zobaczycie, o ile łatwiej i pewniej będziecie negocjować w kolejnym banku!). Podpowiem jedynie, że choć niższa zawsze lepsza, to wszystko poniżej 1.5% to już sukces. f. Opłata za niewykorzystaną kwotę kredytu (najczęściej w liniach kredytowych do rachunku). Z tym walczę jak z diabłem wcielonym... Argumentacja banku, że „zarezerwował” dla mnie kwotę i dlatego od niewykorzystanej muszę zapłacić „drobny” procent nie przekonuje mnie w sytuacji, gdy pobierana jest opłata za przyznanie kredytu. Pobieranie opłat przed (prowizja), w trakcie (marża) i na koniec (opłata) jest tak bliskie mentalności bankowców, że walka jest ciężka, ale nie stoicie na z góry przegranej pozycji. Dodam, 1% od niewykorzystanej kwoty to już rozbój w biały dzień... ale pamiętajcie, że jeśli odpowiednio do potrzeb dobierzecie wysokość kredytu, to ta opłata nie będzie tak bardzo dokuczliwa.

8

52

Zawsze argumentuję, że pracy z przy-

znaniem dużego czy małego kredytu jest tyle samo, a bank powinien czerpać zyski z odsetek.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Pobieranie opłat przed (prowizja), w trakcie (marża) i na koniec (opłata) jest tak bliskie mentalności bankowców, że walka jest ciężka, ale nie stoicie na z góry przegranej pozycji.

g. Określenie, czasami bardzo ogólnikowo, przeznaczenia kredytu i dokumentowania wydatków – chociaż wiadomo, Chuck Norris ma politykę NoFuckTur! Z tego, co widzę na rynku, Chuck ma siłę przekonywania. h. Określenie zasad i terminu spłaty kredytu. Tutaj panuje dosyć duża swoboda. Negocjując z bankami, otrzymacie ofertę na raty miesięczne/ kwartalne, równe/malejące/elastyczne (miniratki sobie odpuszczamy), wybór zależy tak naprawdę od Waszej sytuacji finansowej i potrzeb. i. Określenie formy, w jakiej kredyt zostanie „uruchomiony” - najczęściej jest to wpłata na rachunek prowadzony w banku kredytującym. j. Ustanowienia zabezpieczenia. Obok weksla in blanco, prawie na pewno pojawi się zajęcie środków na rachunku. Przy większych kredytach poręczenia i sporadycznie „hipoteka”. Modne jest również wykupienie ubezpieczenia od niewypłacalności. Niektóre z tych zabezpieczeń kosztują, i to niemało. Nawołuję więc do rozsądku i umiaru przy zaciąganiu kredytów. k. Okres na jaki zawarta jest umowa, okres i forma wypowiedzenia.

Mój pradziadek często cytował stare powiedzenie: „mądry zwyczaj, nie pożyczaj”. Za mały byłem, aby zapytać go, czy nie mam pożyczać komuś, czy od kogoś. Z perspektywy czasu sądzę, że mogło mu chodzić o obie sytuacje. Nie mam skłonności do nadmiernego zadłużania się, ale są sytuacje, w których ze środków własnych nie mógłbym zrealizować zamierzonego celu lub po prostu byłoby to nieopłacalne. Prawie wszystkie nieruchomości skredytowałem (kredyt hipoteczny to był i jest najtańszy „pożyczony” pieniądz na rynku). W działalności stricte biznesowej nie biorę kredytów, gdyż wolę lokować środki własne lub pozyskiwać je na innej drodze, np. kredyt kupiecki + termin. Nie ma uniwersalnej zasady brać/nie brać kredytów, jest natomiast kardynalne przykazanie – zanim weźmiesz kredyt, pomyśl, policz, jeszcze raz pomyśl i policz, prześpij się, sprawdź obliczenia i jeśli po tym nie masz wątpliwości – bierz.

Wypowiadanie umów Na koniec artykułu i cyklu, o zakańczaniu współpracy. Czyli mój prawno-biznesowo-moralny katalog zasad wypowiadania umów. a. Wypowiadanie, tak jak zawieranie umów, wymaga rozwagi, więc nie wypowiadajcie 53

8


eKomercyjnie.pl nr 9

umów pochopnie, kierowani impulsem lub złymi emocjami. b. Wypowiedzenie umowy to nie koniec współpracy, a często tylko przerwa - w biznesie niejedna para „rozwodników” odnawiała po pewnym czasie śluby. Nie warto więc palić za sobą mostów, pamiętajmy – to nic osobistego, to tylko biznes. c. Wypowiedzenie umowy, może nastąpić z przyczyn enumeratywnie wymienionych w umowie (np. zaleganie z przekazywaniem wpłat z pobrań przez kuriera) i tak jest najczęściej w umowach zawartych na czas określony. W przypadku umów na czas nieokreślony, najczęściej okres wypowiedzenia wyrażany jest w miesiącach następujących po miesiącu złożenia wypowiedzenia. W okresie wypowiedzenia umowa nadal obowiązuje i strony są zobligowane do wypełniania jej postanowień.

Spis treści

Wypowiedzenie umowy to nie koniec współpracy, a często tylko przerwa. Nie warto więc palić za sobą mostów, pamiętajmy – to nic osobistego, to

d. Wypowiedzenie powinno zawierać: strony umowy, tytuł i dzień zawarcia umowy lub inne oznaczenie pozwalające bezspornie określić, jakiej umowy dotyczy składane oświadczenie, powód wypowiedzenia, jeśli jest to sytuacja, gdy powołujemy się na naruszenie zapisów umowy lub równorzędne zdarzenie oraz podpis. e. Wypowiedzenie zawsze wysyłamy listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru (daje to nam dobry materiał dowodowy w przypadku procesu). f. Zawsze do wypowiedzenia dołączam podziękowanie za współpracę i wyrażam nadzieję, że w sprzyjających warunkach w przyszłości współpraca będzie możliwa. g. Po wypowiedzeniu zawsze robię bilans umowy i analizę, „co poszło nie tak”. Pozwala mi to lepiej negocjować i w kolejnych umowach poprawiać wrażliwe obszary. Właściwie to wszystko, co warto wiedzieć, aby „bezpiecznie” wypowiedzieć niemal każdą umowę. Finalna rada dla wszystkich: nie bójcie się prawa. Prawo, wbrew obiegowej opinii, chroni nas na wiele sposobów. Bądźcie uczciwi, uważni i gotowi na kompromis, a nie spotka Was krzywda. Po „drugiej stronie” też są ludzie! A jak radzić sobie z bezdusznymi korporacjami i urzędami?! Ciężka sprawa, może kiedyś napiszę, jak być Dawidem dla tych Goliatów. g Marcin A. Dobkowski - absolwent prawa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W latach 2003-2008 prezes zarządu Browar Fortuna sp. z o.o. - członek BCC i SRB. Od 2008 roku interim menedżer specjalizujący się w zarządzaniu kryzysowym. Właściciel Genius Creations, współwłaściciel Madbooks.pl i Bookiatryk.pl.

54

tylko biznes.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Zakupy grupowe od A do Z Urszula Holik

Wydaje się, że zakupy grupowe stanowią dziś przyszłość polskiego rynku e-commerce, urastając do rangi tzw. „trzeciej fali Internetu”. Pozwalając na nabycie atrakcyjnych produktów lub usług w niższej cenie, cieszą się stale rosnącą popularnością.

W

przypadku polskiego rynku, dane na temat zakupów grupowych przedstawiają się optymistycznie – największy portal Groupon oraz wprowadzona w zeszłym roku platforma Citeam od Allegro obejmują swym zasięgiem ponad 6 mln polskojęzycznych konsumentów. Trzeci co do wielkości Gruper integruje ponad 1,6 mln użytkowników. Sam Groupon obsługuje już 25 miast, stanowiąc według rankingu Alexa.com jedną z największych stron w Polsce i posiadając blisko 3,5 mln subskrybentów, którym do tej pory zaoferował ponad 250 mln złotych oszczędności. Dzienne UU dla serwisu wynosi ponad 65 tysięcy osób, co porównać można z wynikami osiąganymi przez takie portale, jak Empik.com czy Merlin.pl.

Jak działają zakupy grupowe? Mechanika działania zakupów grupowych jest prosta: im więcej osób przystąpi do oferty i zadeklaruje gotowość kupna, tym większe prawdopodobieństwo zrealizowania transakcji po korzystnej, często obniżonej o kilkadziesiąt procent cenie. Serwis oferujący zakupy grupowe nawiązuje współpracę z dostawcami produktów (m. in. sklepami internetowymi) i usługodawcami. W ramach podpisanej umowy, partner zobowiązuje się do przekazania określonej puli produktów lub usług przy określonej wysokości rabatu. Serwis zakupowy następnie upublicznia ofertę i promuje ją wśród Internautów. Warunkiem skorzystania z promocji jest zebranie określonej liczby 55

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

konsumentów. Jeżeli uda się to zrobić, każda z osób po dokonaniu płatności może skorzystać z oferty. Jeżeli nie, Internauta otrzymuje zwrot pieniędzy, a oferta nie jest realizowana. Większość serwisów proponuje upusty na poziomie 50–70 procent. Co to oznacza dla usługodawcy? Tyle, że pierwotna wartość usługi musi zostać obniżona do przynajmniej 25%. Pozostałą część wartości rabatu, w formie prowizji, zatrzymuje dla siebie serwis oferujący zakupy grupowe. Pomimo konieczności rezygnacji z ¾ dochodu, mechanizm ten jest jednak opłacalny, ze względu na brak konieczności uruchamiania kosztownej kampanii marketingowej. Najwięcej ofert zamieszczanych w serwisach umożliwiających zakupy grupowe związanych jest z usługami ze świata rozrywki. Rabaty dotyczą w szczególności restauracji, kin, barów, gabinetów kosmetycznych, parków wodnych, siłowni itp. Nie brakuje jednak kuponów rabatowych na zakupy realizowane w sklepach online czy placówkach stacjonarnych.

Pomimo konieczności rezygnacji z ¾ dochodu, mechanizm

Jakie korzyści płyną dla sprzedawców współpracujących z serwisami zakupów grupowych? Przede wszystkim, serwisy tego typu umożliwiają wdrożenie mechanizmów marketingu rekomendacji. Użytkownicy, którzy chcą skorzystać z oferty chętnie zapraszają do niej swoich znajomych (np. poprzez udostępnienie jej w ramach sieci społecznościowych, komunikatorów internetowych, poczty e-mail czy sms-ów). W przypadku niektórych serwisów takie działania dodatkowo premiowane są upustem. Dla usługodawców oznacza to większy 56

ten jest jednak opłacalny, ze względu na brak konieczności uruchamiania kosztownej kampanii

8

marketingowej.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

zasięg oraz możliwość przyciągnięcia nowych klientów bez ponoszenia kosztów na marketing. Zakupy grupowe umożliwiają również szybką i relatywnie tanią promocję swojego biznesu, co ma duże znaczenie, jeżeli sklep został niedawno utworzony, a działania marketingowe ze względu na koszty są ograniczone tylko do obecności w wyszukiwarkach (np. przy wsparciu kampanii AdWords) lub w tak zwanym „niskim sezonie”. Współpraca z serwisami oferującymi zakupy grupowe daje więc możliwość dotarcia do nowych, właściwie dobranych do profilu sklepu konsumentów w bardzo krótkim czasie, korzystnie wpływa na wzrost rozpoznawalności marki oraz pozwala ograniczyć występowanie okresów pozaszczytowych i stagnacyjnych. Korzyści mają również charakter ekonomiczny – usługodawca poza zaoferowaniem jednorazowych upustów nie ponosi żadnej dodatkowej opłaty za działania promocyjne. To generuje zdecydowanie niższe koszty niż tradycyjna reklama, a także pozwala na budowanie lojalności klientów, którzy po skorzystaniu z promocyjnej usługi powrócą, by dokonać już standardowego zakupu.

Kto jest użytkownikiem zakupów grupowych? Jak wynika z badań PBI, polscy konsumenci chętnie korzystają z promocyjnych zakupów. Aż 73% Internautów należy zaś do grupy „smart shoppers”, którą w skrócie scharakteryzować można jako młode, wykształcone osoby, które podejmują świadome i dobrze przemyślane decyzje zakupowe. Z serwisów zakupów grupowych korzystają w szczególności osoby w wieku 15–34 lat (stanowiące razem blisko 60% wszystkich użytkowników). Kolejną 20%-grupą są osoby w wieku 34–45 lat, mieszkające w dużych i średnich miastach. Warto jednak mieć na uwadze, że co 3. użytkownik serwisów to statystyczny student mieszkający 57

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Geolokalizacja pozwala na wyświetlenie odległości użytkownika od okazji, co ma strategiczne znaczenie w przypadku osób korzystających z sieci za pomocą smartfonów czy tabletów.

w małym mieście lub na wsi. Dane te są o tyle istotne, że z ofert np. sklepów internetowych można skorzystać niezależnie od miejsca zamieszkania. Tak scharakteryzowana grupa docelowa odznacza się szybkością w podejmowaniu decyzji oraz dokonywaniem zakupu często pod wpływem impulsu. Z tego powodu idealna oferta powinna być atrakcyjna (np. poprzez wysokość upustu) oraz wszechstronna, czyli skierowana do jak najszerszej grupy docelowej.

Przyszłość zakupów grupowych Serwisy zakupów grupowych inwestują ogromne budżety we własne działania marketingowe, przedstawiając różnorodną i atrakcyjną ofertę. Wszystko to sprawia, że małym i średnim przedsiębiorcom coraz trudniej samodzielnie wyróżnić się na rynku, przebić z ofertą i zyskać nowych klientów. Jak wynika z badań Gemiusa, największym zainteresowaniem cieszą się oferty z najwyższymi rabatami, a wśród nich podróże oraz usługi związane ze sportem i rekreacją. Niemniej chętnych przyciągają oferty promocyjne lokali gastronomicznych oraz kupony rabatowe na zakupy w sklepach online.

8

58


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Wdrażając dodatkowe aplikacje do swojego systemu, można z powodzeniem wzbogacić klasyczny sklep internetowy w moduły

By jednak współpraca z serwisami zakupów grupowych była opłacalna, należy uczynić z niej odpowiednie narzędzie marketingowe. Jednorazowa akcja zniżkowa powinna być zaplanowana tak, by maksymalnie wykorzystać jej potencjał, który stanowi nagły przyrost konsumentów korzystających z oferty. W przypadku sklepów online może być to np. uzależnienie realizowania kuponu rabatowego od konieczności rejestracji konta w sklepie wraz z podaniem adresu e-mail, na który wysyłane będą newslettery.

Nowe technologie i trendy

zakupów grupowych.

Na uwagę zasługuje tu w szczególności geolokalizacja, która choć w Polsce nie należy do narzędzi mainstreamowych, to jednak w przypadku zakupów grupowych cieszy się stale rosnącą popularnością. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez IRCenter i SoInteractive w maju 2011, powodem korzystania z geolokalizacji, wskazanym przez co trzeciego respondenta, jest chęć zapoznania się z ofertami sklepów i usług znajdujących się w najbliższej okolicy. Jednocześnie, co piąty badany wskazał, że narzędzia takie wykorzystuje w celu porównania ofert oraz uzyskania zniżek i rabatów. Geolokalizacja pozwala na wyświetlenie odległości użytkownika od okazji, co ma strategiczne znaczenie w przypadku osób korzystających z sieci za pomocą smartfonów czy tabletów. Również popularna jest możliwość korzystania z zakupów grupowych za pośrednictwem urządzeń mobilnych. By skorzystać z oferty wystarczy połączyć się z Internetem, bez konieczności pobierania dodatkowych aplikacji. Po opłaceniu kuponu możliwe jest skorzystanie z oferty, bez wymogu wydrukowania kuponu. Wystarczy przedstawić w punkcie sprzedaży promocyjny sms lub zarejestrować się za pomocą specjalnego systemu.

Aplikacje wspierające platformy zakupów grupowych Obecne od niedawna na rynku agregatory zakupów grupowych pozwalają na zebranie ofert pochodzących z różnych serwisów i pogrupowanie ich ze względu na lokalizację oraz tematykę, której dotyczą. Platformy tego typu pozwalają na łączenie klasycznej oferty zakupów grupowych z elementami społecznościowymi. Integracja z Facebookiem pozwala na udostępnianie promocji, ocenianie okazji przez znajomych, a także komentowanie informacji o zniżkach. Dodatkowe moduły, które znajdują się m.in. w serwisie dealbroker.pl pozwalają na zalogowanie się do systemu 59

8


eKomercyjnie.pl nr 9

bezpośrednio z poziomu Facebooka lub Google+, co sprawia, że powiadomienia o przeglądanych lub oznaczonych przez użytkownika okazjach są automatycznie generowane na jego tablicy. Agregatory zakupów grupowych pozwalają na zebranie wszystkich ofert pochodzących z różnych serwisów w jednym miejscu oraz stargetowane dostarczenie ich do Internautów. Użytkownicy serwisu w jednej wiadomości otrzymują okazje ze wszystkich portali zakupów grupowych w Polsce, dostosowane pod kątem preferencji oraz lokalizacji. Internauci mogą dodatkowo podglądać lokalizację okazji na mapie oraz upublicznić ją na swoim profilu w ramach serwisu społecznościowego.

Spis treści

Jednorazowa akcja zniżkowa powinna być zaplanowana tak, by maksymalnie wykorzystać jej potencjał, który stanowi nagły przyrost

Sklep z zakupami grupowymi

konsumentów korzy-

By korzystać z potencjału zakupów grupowych nie jest konieczne nawiązywanie współpracy z zewnętrznymi serwisami. Wdrażając dodatkowe aplikacje do swojego systemu, można z powodzeniem wzbogacić klasyczny sklep internetowy w moduły zakupów grupowych. Do najchętniej wykorzystywanych narzędzi należą: porównywarki i filtry produktów, aplikacje pozwalające na negocjowanie ceny produktu lub sortowanie klientów według tzw. grupy cenowej. Bardziej rozbudowane narzędzia umożliwiają natomiast sprzedaż produktów w promocyjnej cenie w ustalonym przedziale czasowym lub też wysokość promocji może być zależna od liczby osób, które kupią dany produkt. Wszystko oczywiście przebiega w sposób w pełni zautomatyzowany, bez konieczności ręcznego administrowania systemem. Sklep można również dodatkowo zintegrować z systemem Allegro oraz serwisami społecznościowymi. Promocje ułatwiają natomiast generatory SEO, które automatycznie wyróżniają słowa kluczowe i uzupełniają znaczniki Meta oraz newslettery, zawierające informacje o promocjach i zakupach grupowych dostępnych w sklepie. Zakupy grupowe to nie tylko sposób na promocję sklepu i wypełnienie luki w martwym sezonie, ale również gwarancja sprzedaży online. Niezależnie od formy, na jaką zdecyduje się sprzedawca, zakupy grupowe pozwalają na przyciągnięcie nowych klientów i zatrzymanie tych, którzy skorzystali już z oferty sklepu. g Urszula Holik – Marketing Communication Specialist w Netface. Pasjonatka internetu, zapalona blogerka, tropicielka nowych trendów w mediach społecznościowych, autorka blogów socialtools.pl oraz kuchniamalucha.org.pl

60

stających z oferty.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

To fotografia sprzedaje produkt Anna Fudali, Kamil Rohr

Wielu z nas zdarzyła się sytuacja, gdy chcąc dokonać e-zakupu zrezygnowaliśmy, bo nie byliśmy w stanie zobaczyć produktu: jego zdjęcie było albo zbyt małe, albo niewyraźne, albo w ogóle go nie było. A przecież… Jeden obraz mówi więcej niż tysiąc słów Dzięki odpowiedniemu przekazowi wizualnemu można zwiększyć atrakcyjność swojego e-sklepu, wyróżnić się na tle konkurencji, a nawet zmniejszyć koszt obsługi posprzedażnej i ilość reklamacji. Jednak, aby zdjęcia produktów spełniały swoją rolę, muszą prezentować odpowiednią jakość i być atrakcyjne dla odbiorców. Do lamusa odeszły miniatury produktów, na których ledwo dało się dostrzec kształty, o szczegółach nie wspominając. Myli się też ten, kto sądzi, że wystarczy „byle jakie” zdjęcie. Zanim przejdziemy do wykonania fotografii produktów, należy odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań. Pierwsze i zarazem najważniejsze to:

Czego pragnie konsument? Jak wynika z badań*, konsumenci oczekują realistycznego pokazania produktu, chcą go niemal fizycznie doświadczyć – a to stanowi pewną barierę właśnie ze względu na brak fizycznego kontaktu. Na szczęście z pomocą przychodzi tu technologia: zarówno w zakresie sprzętu do fotografii, jak i możliwości późniejszego prezentowania efektów.

8

61


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

O czym należy pamiętać? • Żeby zdjęcie „sprzedawało”, konieczne jest zachowanie wysokiej jakości materiału. Jest to tym łatwiejsze, że obecnie dostępne na rynku aparaty fotograficzne dysponują możliwościami, o jakich w początkach e-commerce można było jedynie pomarzyć. • Aby lepiej pokazać produkt, pełniej zaprezentować jego cechy, zwłaszcza takie, które są istotne z punktu widzenia użytkownika, trzeba wykonać zdjęcia obiektu pod różnymi kątami. Warto również pokazać elementy, które są wyróżnikiem produktu. • W zależności od branży, ważne są także inne aspekty: w przypadku produktów takich, jak elektronika czy sprzęt AGD istotne będzie np. pokazanie także interfejsu użytkownika. Fotografując torebki, dobrze jest zamieścić również zdjęcie wnętrza, itd. Dzięki wysokiej jakości fotografiom, można zredukować liczbę zapytań związanych z cechami produktu, a co za tym idzie, zmniejszyć koszt obsługi klienta oraz reklamacji wynikających z tego, że zdjęcie nie oddaje realistycznie cech produktu. Taka forma prezentacji pozwala też budować odpowiedni standard oraz wizerunek firmy / sklepu i, co niezwykle ważne w czasach zagęszczenia podmiotów na rynku e-commerce, wyróżnić się na tle Dzięki konkurencji. Jak poprawnie wykonać zdjęcia produktów, żeby otrzymany efekt spełniał potrzeby e-commerce i godził je z oczekiwaniami konsumenta? Na co zwracać uwagę i jak uniknąć podstawowych błędów? Zacznijmy od podstaw, czyli tego, jak z pomocą podstawowego sprzętu wykonać poprawne zdjęcia. Co będzie nam potrzebne: • aparat fotograficzny; • statyw fotograficzny; • oświetlenie; • jednolite tło; • [opcjonalnie] program do edycji i obróbki graficznej.

fotografiom, można zredukować liczbę zapytań związanych z cechami produktu, a co za tym idzie, zmniejszyć koszt obsługi klienta oraz

8

* Amerykańskie badania (opublikowane w styczniu 2010 r. przez Adobe) wyka-

zały, że najważniejszą cechą dobrej prezentacji produktu jest możliwość zobaczenia wszystkich kolorów i wzorów produktu (96% wskazań) z dużą dbałością o detale.

62

wysokiej jakości

reklamacji wynikających z tego, że zdjęcie nie oddaje realistycznie cech produktu.


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Jak wykonać dobre zdjęcia produktu – krok po kroku I. Ustawiamy produkt. Na co należy zwrócić uwagę? 1. Kadrowanie – produkt w centrum uwagi, czyli kadru. Dla przykładu – poniżej zdjęcie z produktem źle skadrowanym. Warto też wziąć pod uwagę finalne proporcje zdjęcia, rozmiar i sposób, w jaki będzie ono prezentowane na docelowej stronie. Dzięki temu można uniknąć np. nienaturalnego rozciągnięcia fotografii lub jej przycięcia. 2. Odpowiednie obiektu.

oświetlenie

3. Stabilne umieszczenie aparatu – do tego celu najlepiej użyć statywu. Pozwoli to także na uzyskanie wyraźnych (ostrych) zdjęć nawet przy stosunkowo długim czasie naświetlania. 4. Czyste, najlepiej jednolite tło. 5. Ustawienie parametrów aparatu: • ISO – powinno być jak najmniejsze w celu uniknięcia szumów matrycy. • Format zapisu pliku: JPEG lub RAW – jeśli jest taka możliwość, zaleca się wybór formatu RAW, co pozwoli na dalszą obróbkę zdjęcia. • Wybór punktu ostrości: ostrość należy ustawić pośrodku głębokości produktu, aby optymalnie wykorzystać zakres głębi ostrości. • Jeśli do wykonania fotografii używamy aparatu na statywie, zgodnie z zaleceniem producenta wyłączamy stabilizację obiektywu lub aparatu. II. Wykonujemy zdjęcie testowe produktu. Na co należy zwrócić uwagę, oceniając wykonane zdjęcie testowe (te same zasady można zastosować przy ocenie zdjęć, których wykonanie zlecono podmiotom 63

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

zewnętrznym): 1. Balans bieli: biały kolor powinien być rzeczywiście biały, a nie „wpadający” w błękit, szary czy różowy. Dla przykładu, poniżej zamieszczono trzy zdjęcia tego samego produktu:

Tip: Aby poprawnie ustawić balans bieli warto przed rozpoczęciem sesji ustawić parametr na tzw. próbniku. Można w tym celu wykorzystać białą kartkę papieru lub, jeśli znamy temperaturę oświetlenia, wprowadzamy stosowną wartość do aparatu. W przypadku stosowania zapisu RAW, korektę balansu bieli można przeprowadzić na etapie post-processingu. 2. Oświetlenie produktu Dla przykładu poniżej zamieszczono trzy zdjęcia tego samego produktu: niedoświetlonego, poprawnie oświetlonego i prześwietlonego.

3. Oświetlenie tła Poprawnie oświetlone tło jest jednolite. Przy złym oświetleniu widoczna jest np. 64

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

linia horyzontu – jak na ilustracji. Zdjęcie stanowi też doskonały przykład złego oświetlenia produktu – na korku butelki występuje nienaturalnie wyglądający cień. Tip: Poprawę oświetlenia tła można uzyskać przez zmianę ustawienia oświetlenia lub jego natężenia. 4. Głębia ostrości Poprawnie ustawiona głębia ostrości pozwala uzyskać wyraźne zdjęcie produktu, z „ostrymi”, tzn. nierozmazanymi konturami i szczegółami. Przykład ilustruje błędne ustawienie głębi ostrości (dobrze widoczne po powiększeniu fragmentu zdjęcia). Tip: Głębię ostrości zwiększysz przez: zwiększenie wartości przesłony, zmniejszenie ogniskowej lub wykonanie zdjęcia z większej odległości, a następnie przekadrowanie go do pożądanej wielkości (tak, aby produkt zajmował cały kadr, a nie jedynie jego niewielki fragment).

5. Nasycenie kolorów Nasycenie (czy też natężenie) kolorów powinno być tak dobrane, aby wykonane zdjęcie miało realistyczne kolory. Przy wysyceniu mamy do czynienia z „poszarzałym” 65

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

zdjęciem, natomiast przy przesyceniu kolory są przejaskrawione. Poniżej zestawiono trzy zdjęcia przykładowego produktu: o zbyt małym, prawidłowym i zbyt dużym nasyceniu kolorów.

6. Zniekształcenia obiektywu (dotyczy głównie obiektywów o tzw. szerokim kącie). Podczas przetwarzania obrazu przez układ optyczny obiektywu dochodzi do zniekształceń geometrycznych, które w szczególności uwydatniają się przy obiektywach o tzw. szerokim kącie (ekwiwalent ogniskowej poniżej 35 mm). Efektem jest zniekształcenie obiektu na zdjęciu i zaburzenie jego proporcji, np. w postaci „beczkowatego” obrazu (podobny efekt obserwujemy przy patrzeniu przez wizjer w drzwiach). Tip: Zniekształcenia obiektywu szerokokątnego łatwo zredukować przez odejście od obiektu i zwiększenie ogniskowej. III. Dla lepszego pokazania produktu i jego cech warto wykonać kilka ujęć pod różnymi kątami. Dobrą praktyką jest wykonanie zdjęć poszczególnych elementów produktu, jeśli mają one duże znaczenie dla kupującego. Może to być wspominany już wcześniej interfejs użytkownika, łączenia poszczególnych elementów (jeśli chcemy pokazać solidne wykonanie) czy zbliżenie na szczególnie istotne detale. Jak jeszcze można uatrakcyjnić przekaz? Dla niektórych grup produktów doskonale sprawdzi się tzw. przykład użycia – pozwala on na 66

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Dobrą praktyką jest wykonanie zdjęć poszczególnych elementów produktu, jeśli mają one duże znaczenie dla kupującego. lepsze zorientowanie się w rzeczywistych wymiarach. IV. Jeśli jest taka potrzeba, wykonujemy post –processing, czyli obróbkę w programie graficznym: można poprawić kontrast i nasycenie kolorów, przekadrować obiekt, jeśli ograniczenia sprzętu nie pozwoliły na wykonanie odpowiedniego ujęcia (np. dla interfejsu użytkownika). V. Warto zadbać także o zachowanie proporcji zdjęcia – zgodnie z formatem, w jakim będzie ono prezentowane, żeby wiernie oddawało proporcje produktu. Ważne jest też zachowanie odpowiedniego rozmiaru i wagi zdjęcia, tak aby niepotrzebnie nie obciążały one strony oraz płynnie się ładowały, a jednocześnie możliwe było ich powiększenie. VI. Zapis ustawień i odpowiedniego formatu zdjęcia. Należy pamiętać, że optymalne pod kątem użycia w Internecie są pliki JPEG lub PNG. ...i gotowe! Pozostaje jedynie osadzenie zdjęcia na wybranej stronie lub własnej platformie e-commerce. g Anna Fudali - freelancer, project manager w branży w IT i e-commerce, m.in. koordynator InSilesia.pl, specjalista w zakresie PR i marketingu. Pasjonatka fotografii i słowa pisanego. Kamil Rohr – inżynier elektronik, na co dzień zajmuje się m.in. robotami kardiochirurgicznymi w Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii. Pasjonat fotografii, freelancer i fotoreporter InSilesia.pl.

67


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Jeden + jeden = milion?

Czyli jak zarabiać, kiedy klienci decydują, ile zapłacić za towar Dawid Marut

W 2010 roku ekipa niezależnego studia Wolfire Games, tworzącego gry na komputery osobiste, wpadła na pomysł, jak sprzedawać swoje (i nie tylko) produkty w nowy, ciekawy sposób. Tak narodził się projekt Humble Indie Bundle, lub krócej Humble Bundle. Płać, ile uważasz za stosowne Założenie było proste: znaleźć kilku innych developerów, którzy tworzą gry typu „indie” i zacząć sprzedawać produkty w pakiecie. Gry miały być wieloplatformowe (musiały działać na systemach Windows, Mac OS X oraz Linux), być pozbawione zabezpieczeń DRM, a cała dystrybucja odbywała się tylko drogą elektroniczną. Dodatkowo, część odchodów ze sprzedaży pakietów miała być przeznaczona na potrzeby instytucji charytatywnych, takich jak Child’s Play, Electronic Frontier Foundation czy Czerwony Krzyż. Jednak głównym czynnikiem zachęcającym do zakupu była cena produktów. Postawiono zasadę, że nabywca płaci tyle, ile uważa za stosowne i sam ustala, jaki procent kwoty przekazuje dla developerów, a ile na fundacje charytatywne.

10 dni na zakup Twórcy postawili na sprzedaż ograniczoną limitem czasowym, przeważnie było to od 6 do 14 dni. Każdy pakiet składał się z innego zestawu gier, a gdy sprzedaż osiągnęła pewien poziom, organizatorzy wraz z twórcami gier udostępniali kupującym dodatkowe bonusy. Były to na przykład ścieżki dźwiękowe z gier czy nowe dodatkowe tytuły. Oferta ta dotyczyła także tych osób, które zakupiły produkty przed pojawieniem się bonusów. 68

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Prosto i szybko To dwa słowa, którymi można opisać stronę zakupową oraz czas potrzeby na złożenie i realizację zamówienia. Kliknięcie przycisku „Kup teraz” przenosi nas do karty zamówienia, w której wybieramy, jaką kwotę chcemy zapłacić za pakiet, suwakami ustalamy, jaki procent kwoty przekażemy twórcom, w odpowiednie okienko wpisujemy swój adres email, na który przyjdzie potwierdzenie płatności oraz link do ściągnięcia zakupionych produktów. Cała procedura nie trwa dłużej niż 2 minuty. Za produkty możemy zapłacić kartą kredytową lub poprzez PayPal. Nasz adres mailowy jest także potrzebny sprzedawcy w sytuacji, gdy pojawią się dodatki do zakupionych już przez nas pakietów.

Założenie było proste: znaleźć kilku innych developerów, którzy tworzą gry typu „indie” i zacząć sprzedawać produkty w pakiecie.

Dobrym pomysłem jest informowanie na bieżąco, jaka jest wielkość sprzedaży, jakie największe kwoty zaoferowano za pakiet, średnie ceny itd. Dostęp do tych statystyk, które generowane są praktycznie w czasie rzeczywistym (dzięki PubNub), ma każdy, gdyż wyświetlane są na stronie głównej projektu.

Jak wygląda taki projekt pod względem rentowności i przychodów? Pierwsze Humble Indie Bundle wystartowało 4.05.2010, a zakończyło się 10.05.2010. W ciągu tych kilku dni sprzedano łącznie 138 813 pakietów w średniej cenie 9,18$, co daje ponad 1 milion dolarów! Suma wręcz 69

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Pierwsze Humble Indie Bundle wystartowało 4.05.2010, a zakończyło się 10.05.2010. W ciągu tych kilku dni sprzedano łącznie 138 813 pakietów w średniej cenie 9,18$, co daje ponad 1 milion dolarów!

zawrotna. Sukces ten spowodował założenie oddzielnej firmy Humble Bundle Inc., zajmującej się projektem. Od 2010 roku „odpalono” łącznie 12 pakietów gier, które zarobiły ponad 15 milionów dolarów. Trzeba przyznać, iż pomysł okazał się bardzo trafiony i pozwolił na sprzedaż produktów w ogromnych ilościach i w zawrotnej cenie.

Warto zauważyć, iż jest to typ sprzedaży bardzo hermetycznej, nie wszystko będziemy mogli w ten sposób sprzedać. Najlepiej nadają się do tego produkty, które możemy dystrybuować elektronicznie: muzyka, gry, książki czy aplikacje. Oczywiście warto spróbować z materialnymi produktami, ale pamiętajmy wtedy o dochodzących kosztach przesyłki. Naśladowców dobrych pomysłów oczywiście nie brak. Okazuje się, że nie 70

8


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

potrzebujemy ich daleko szukać. 15.05.2012 ruszył Musicrage.org i trzeba przyznać, że twórcy starają się lekko zamieszać na polskim rynku muzycznym. Przez określony czas możemy zakupić pakiet kilku albumów za kwotę, jaka nam tylko przyjdzie do głowy.

Wywiad z Musicrage.org Postanowiłem bliżej przyjrzeć się tej platformie i porozmawiać z jej twórcami. Na pytania zgodził się odpowiedzieć Michał Michalski – jeden z założycieli Musicrage.org. Kto jest ojcem Musicrage.org? Ojców jest dwóch. Bardzo nowocześnie. Tomasz Stachewicz, z wykształcenia fizyk, z zamiłowania (a w sumie także z zawodu) programista, jest mózgiem tej operacji. To on odpowiada za jej stronę techniczną. Ja, z wykształcenia kulturoznawca, z zamiłowania muzyk, jestem odpowiedzialny za stronę artystyczną przedsięwzięcia, jeśli można się tak wyrazić. Wartość ideologiczna natomiast - na której w końcu opiera się ten projekt - jest wynikiem naszych wspólnych poglądów na różne sprawy, w tym dystrybucję kultury naturalnie. Dlaczego wybraliście taki sposób sprzedaży? Można powiedzieć, że Musicrage.org to muzyczna wersja Humble Bundle, ale czy na muzycznym rynku ma szansę się przyjąć? Czy analizowaliście rynek pod względem potencjalnych nabywców?

Nie zrobiliśmy tego z planem wzbogacenia się. Najważniejsza była sama koncepcja; chociaż lekki wstrząs, jaki chcemy wywołać tym projektem w branży muzycznej.

Skoro przyjęła się na rynku gier, czemu nie miałaby się przyjąć na poletku muzycznym? Wszystko zależy od tego, do jak szerokiego grona uda nam się dotrzeć. Nie wydaje mi się, aby ludzie mieli jakikolwiek problem z zaakceptowaniem idei, by płacić za sztukę, przynajmniej w wydaniu cyfrowym, kwotę, jaką sami uznają za stosowną. Nie zakładaliśmy, że nabywcy mogliby sobie nie poradzić z takim określeniem ram wolności. Co do analizowania rynku, przyznam, że tego nie robiliśmy jakoś profesjonalnie. Oczywiście rozpatrywaliśmy różne opcje i staraliśmy się przewidzieć możliwe zachowania ludzi. Ale to jest rynek kultury/sztuki, tutaj nie da się niczego tak naprawdę przewidzieć. Potencjalnym nabywcą jest w końcu każdy – bo każdy słucha muzyki. I przyznajmy to otwarcie: prawie każdy ściąga ją z Internetu. Nielegalnie. Czemu nie ułatwić korzystania z zasobów sieci w sposób legalny?

8

71


eKomercyjnie.pl nr 9

Spis treści

Ile pracy trzeba było włożyć w stworzenie portalu, na którym można zakupić produkty? Trochę planowania, trochę wytężonej pracy i mnóstwo serca. Nie zrobiliśmy tego z planem wzbogacenia się. Najważniejsza była sama koncepcja; chociaż lekki wstrząs, jaki chcemy wywołać tym projektem w branży muzycznej. Dlaczego akurat taki gatunek muzyki został wybrany na start platformy? Polski rynek jest chyba jednak bardziej POP-owy. Czy przez to sprzedaż pakietu nie będzie niska? Czy w przyszłości możemy spodziewać się muzyki z innych gatunków? Będą! Oczywiście że będą! I to już niedługo. Zaczęliśmy od metalu gdyż sami takiej muzyki słuchamy najczęściej i też na tym polu najłatwiej było mi znaleźć kapele na odpowiednim poziomie, do tego posiadające prawa autorskie w swoich rękach, nie uzależnione od żadnej wytwórni. Sprzedaż jest tu oczywiście pewnym wyznacznikiem, ale nie nastawiamy się na rynek polski jako docelowy. Chcielibyśmy, aby portal zaistniał w świadomości słuchaczy niezależnie od narodowości. Stąd też międzynarodowa obsada pierwszego pakietu. Stąd także sposób płatności. Kiedy można spodziewać się następnych akcji? Kolejne pakiety będą pojawiać się sukcesywnie po określonych przerwach. Model funkcjonowania portalu, jaki sobie założyliśmy, nie zakłada wiecznej dostępności. Nie chcemy, aby ludzie poczuli się przesyceni. 5 albumów do ściągnięcia na raz to mnóstwo muzyki. Przesłuchanie jej i oswojenie się z nią wymaga trochę czasu. Bez sensu wydaje nam się bombardowanie słuchacza zbyt dużą ilością muzyki, której ani nie zdąży kupić, ani nie będzie być może w stanie zapłacić za nią tyle, ile by chciał, gdyż człowiek dostaje wypłatę tylko raz w miesiącu. A na tym z kolei ucierpiałyby przecież kapele znajdujące się aktualnie „na tapecie”. Dlaczego PayPal jako system płatności? Wygoda i szybkość założenia konta? Czy w przyszłości rodzimi nabywcy będą mogli zapłacić w inny sposób? Nie nastawiamy się na działalność ściśle krajową. Ale, jako że jesteśmy stąd i zaczynamy w końcu tutaj, to dostępny będzie również system płatności bardziej przyjazny użytkownikom z Polski. Pracujemy nad tym i mam 72

Nie nastawiamy się na rynek polski jako docelowy. Chcielibyśmy, aby portal zaistniał w świadomości słuchaczy niezależnie od

8

narodowości.


Spis treści

eKomercyjnie.pl nr 9

nadzieję, że uda się go uruchomić w ciągu najbliższych dni, jeszcze przed końcem trwania pierwszego pakietu. Jak promowano serwis? Czy ustalono przed odpaleniem portalu jakieś budżety marketingowe? Nie było, nie ma i nie będzie żadnego budżetu. Nie możemy więc sobie pozwolić na szczególne inwestycje. Liczymy, że ludzie podchwycą nasz pomysł, naszą wizję i ideę tego, aby zapłacić za to, czego słuchają. I w dodatku zapłacić tyle, ile chcą, i że wieść rozejdzie się tak zwaną pocztą pantoflową. Czy jest ustalony jakiś próg rentowności przedsięwzięcia? Czy niezależnie od wielkości sprzedaży pierwszego pakietu doczekamy się kolejnych? Niezależnie od tego, jak się sprzeda pierwszy pakiet czy drugi, na pewno będą kolejne, na pewno równie dobre, o ile nie lepsze. Musicrage wzorowane jest na Humble Bundle, gdzie część dochodów przeznaczana jest na cele dobroczynne, czy MR także planuje takie posunięcia? Tak, naturalnie. To bardzo fajne i godne naśladowania posunięcie ze strony HiB. Z przyczyn oczywistych chcielibyśmy, aby to była akcja czy fundacja charytatywna w jakiś sposób związana z muzyką. Aktualnie trwają negocjacje. Liczymy, że przy okazji drugiego, najpóźniej trzeciego pakietu, opcja przeznaczenia części kwoty na cel charytatywny będzie już działać. g Dawid Marut - Freelancer, specjalista w zakresie social media i e-commerce. Pasjonat fotografii koncertowej oraz zapalony gracz konsolowy. Ukończył marketing i zarządzanie na warszawskiej WSP.

73


Katalog firm eCommerce

Przelewy24 - bezpieczne i wygodne

płatności on-line.

www.przelewy24.pl u

SeoBusiness.pl –

wejdź do TOP 10 w wyszukiwarkach internetowych. Płać tylko za efekty.

www.seobusiness.pl u

GOshop.pl - oprogramowanie sklepu i indywidualny projekt graficzny. Kompleksowe wdrożenie.

www.goshop.pl u

ExpertSenderTM - nowoczesna, elastyczna

i wydajna platforma email marketingowa. Pełna paleta usług z zakresu komunikacji email.

www.expertsender.pl u

Zobacz Katalog firm eCommerce u

PayU - dostawca usług wspierających rozwój

e-biznesu. Lider rynku płatności internetowych.

www.payu.pl u

Droppa.pl – outsourcing usług logistycznych

dla e-sklepów: magazynowanie, pakowanie, wysyłka i ubezpieczenie paczek.

www.droppa.pl u

BoldAgency.pl - kompleksowa obsługa

e-commerce. Wdrażamy, projektujemy i doradzamy jak odnieść sukces handlując w Internecie.

www.boldagency.pl u

Magia e-biznesu - szkolenia z prowadzenia

własnego sklepu internetowego współfinansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego.

www.magia-ebiznesu.pl u


Katalog firm eCommerce

Unizeto Technologies - dostawca i inte-

grator bezpiecznych rozwiązań IT dla klientów biznesowych i instytucji publicznych.

sklep.unizeto.pl u

Gigaone - autoryzowany reseller certyfikatów

SSL: VeriSign, GeoTrust, Thawte, RapidSSL.

www.gigaone.pl u

Kurierem.pl - porównywarka cen paczek. Wycenia i porównuje ceny przesyłek z oferty kilkudziesięciu firm i brokerów kurierskich.

www.kurierem.pl u

dwiepaczki.pl - platforma ułatwiająca ko-

rzystanie z usług firm kurierskich, działająca na rynku od 2008 r.

www.dwiepaczki.pl u

Zobacz Katalog firm eCommerce u

CERTUM – wydawca m.in. podpisów elektronicznych i certyfikatów SSL, służących do bezpiecznego przesyłania danych online.

www.certum.pl u

SuperPaczka.pl - platforma internetowa, przez którą każdy użytkownik może zamówić tanie i szybkie usługi kurierskie.

www.superpaczka.pl u

CentrumKurierskie.pl - zaawansowana

platforma oferująca tanie i szybkie przesyłki krajowe i zagraniczne.

www.centrumkurierskie.pl u

Apaczka.pl - firma świadcząca usługi ku-

rierskie i logistyczne. Współpracuje z UPS, DPD i DHL.

www.apaczka.pl u


Katalog firm eCommerce

iStore.pl - nowoczesne oprogramowanie

sklepu internetowego. Oferuje m.in. darmowe przekliki z porównywarek.

Zobacz Katalog firm eCommerce u

Shoper – wygodna platforma do prowadzenia sklepu internetowego. Profesjonalne rozwiązanie łatwe w zarządzaniu.

www.istore.pl u

www.shoper.pl u

eCommerce24h – rozbudowane oprogra-

RedCart.pl - nowoczesna platforma do pro-

mowanie sklepu internetowego. Zapewniamy elastyczność i indywidualne podejście.

www.ecommerce24h.pl u

Click Shop - kompleksowe rozwiązanie do sprzedaży online. Oferuje m.in. całodobową pomoc oraz darmowy hosting.

www.home.pl/sklepy-internetowe u

FastStore.pl - nowoczesna platforma

e-commerce, zapewniająca szybki sposób na łatwą i przyjemną sprzedaż w sieci.

www.faststore.pl u

wadzenia sklepu internetowego, dopasowana do każdego rodzaju e-biznesu.

redcart.pl u

Selly.pl - zaawansowane oprogramowanie

sklepu internetowego, umożliwiające wprowadzanie niezależnych modyfikacji.

www.selly.pl u

i-sklep.pl - dedykowane oprogramowanie

sklepu internetowego, oferujące niestandardowe modyfikacje pod potrzeby klienta.

www.i-sklep.pl u



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.