Ekologia i Rynek nr 9-10

Page 1

NR 9-10 LISTOPAD/GRUDZIEŃ 2012 CENA: 9,90 ZŁ (W TYM 5% VAT)

ISSN 2084-8773

ROZMOWA Z PROF. JERZYM BUZKIEM

Budujemy europejski WSPÓLNY RYNEK ENERGETYCZNY SAMORZĄD

Inteligentne latarnie POZWALAJĄ GMINOM OSZCZĘDZAĆ MOTOBIZNES

Moda na używane auta z salonów: POPYT PRZEWYŻSZA PODAŻ

www.ekologiairynek.pl


%,$ ( &(57<),.$7<

ap s]ansÚ na %Laï\ &HUW\ğkaW .UHG\W\ Gla HnHUJoHIHkW\wn\FK %2¥ %ank poPoĝH &L HIHkW\wnLHM w\koU]\sWaÊ HnHUJLÚ w 7woMHM )LUPLH. .UHG\W\ %2¥ %ankX sWanowLÈ LGHalnH X]XpHïnLHnLH ĂUoGköw pU]H]naF]on\FK na ]UHalL]owanLH pU]HGsLÚw]LÚFLa L ]Gob\FLH ĂwLaGHFWwa HIHkW\wnoĂFL HnHUJHW\F]nHM. 2GwLHGě naMblLĝs]\ oGG]Laï %2¥ %ankX lXb skonWakWXM sLÚ ] *ïöwn\P (koloJLHP &HnWUXP .oUpoUaF\MnHJo.

www.bosbank.pl


Spis treści

Spis treści

13

WYD

PRZ E

ZENIA AR

Rosyjski gaz DLA POLSKI BĘDZIE TAŃSZY

M

YSŁ

41

Droga energia

CSR

ZABIJA POLSKIE HUTNICTWO

S

CSR 21

WYDARZENIA

8 Budujemy wspólny rynek energetyczny 11 Ustawa łupkowa już prawie gotowa 13 Rosyjski gaz dla polski będzie tańszy 16 Ustawa o odnawialnych źródłach energii może być inwestycyjnym hitem 18 Debata EiR: Ekologiczna odpowiedzialność warunkuje rozwój firmy

21 Dialog z otoczeniem

FINANSE I PRAWO

23 Opłaty za środowisko podlegają interpretacjom 27 Gminy z finansami (cz. 2)

O M A

RZ Ą D

55

ZIELONE IT

31 E-faktura wciąż przegrywa z papierem

PRZEMYSŁ

34 Czy spółki giełdowe ujawniają dane pozafinansowe 35 Biosystem: budujemy w Polsce profesjonalny system przetwarzania urządzeń chłodniczych 36 Polityka klimatyczna pod społeczną kontrolą 39 Rynek paliwowy: detaliści z przeszkodami 41 Droga energia zabija polskie hutnictwo 45 Nowoczesne technologie przedłużą żywot kopalń 48 Nowe autostrady czekają na remonty 51 Targi zielonych technologii 52 Ciszej na drogach z gumy

SAMORZĄD

Dialog

Gminy

Z OTOCZENIEM

SAMOWYSTARCZALNE ENERGETYCZNIE

NE

D ŚRO OW

ZIEL O

IT

31

4

www.ekologiairynek.pl

55 Gminy samowystarczalne energetycznie 57 Inteligentne latarnie pozwalają oszczędzać

E-faktura

WCIĄŻ PRZEGRYWA Z PAPIEREM 11-12 | 2012

Drugie

ŻYCIE BETONU

11-12 | 2012

ŚRODOWISKO

O K S I

60 Las dla gospodarki czyli leśnictwo a rozwój kraju 61 Jak sprostać restrykcyjnym wymaganiom i zmieniającym się regulacjom 61 Firmy chcą wiedzieć jak zmniejszać swój ślad węglowy 62 Miliony na termomodernizację budynków użyteczności publicznej 63 Drugie życie betonu 66 Jaka będzie strategia rozwoju energetyki w Polsce

MOTOBIZNES

68 Samochody jadą na pomoc środowisku 71 Nastała moda na używane auta z salonów

63

TARGI KONFERENCJE

www.ekologiairynek.pl

5


Od Redakcji

E

kologia w świadomości społecznej Polaków wciąż jest tożsama z działaniami na rzecz ochrony środowiska, bez oglądania się na resztę. To zdumiewające, jak nadal operujemy schematami i chcemy widzieć świat w czarnobiałych barwach. Dotyczy to niestety także gospodarki. Skłonni jesteśmy oceniać określone zjawiska czy procesy jako prowzrostowe, wysoko zyskowne lub generujące dodatkowe koszty – tu lokując właśnie działania na rzecz ochrony środowiska. Przy okazji naszego przedsięwzięcia – Ekologia i Rynek – mamy z tym niezmiennie do czynienia. Wciąż słyszymy pytania: EiR jest czasopismem ekologicznym czy o gospodarce. A odpowiedź, że działamy na rzecz zrównoważonego rozwoju rzadko kiedy jest rozumiana wprost, bez potrzeby dodatkowych wyjaśnień. Tak, pojęcie zrównoważonego rozwoju jest wciąż obce nawet menedżerom, którzy doceniają potrzebę uwzględnienia przy każdym projekcie działań chroniących naturę nie tylko dlatego, że takie są wymagania formalnoprawne. To jeden z powodów, dla którego postanowiliśmy rozpocząć debatę o eko CSR i poszerzyć ten dział w naszym czasopiśmie. Do pierwszej dyskusji zaprosiliśmy menedżerów z renomowanych firm działających w Polsce, reprezentujących szerokie spektrum aktywności biznesowej – od usług bankowych po przemysł paliwowy. Wymiana poglądów, której esencjonalne tezy przedstawiamy tu, na łamach, a obszerny zapis lokujemy na naszej stronie internetowej – pokazuje, iż zrównoważony rozwój nie jest ideą wydumaną przy biurkach unijnych biurokratów, ale naturalną koleją rzeczy, kolejnym etapem w rozwoju naszej cywilizacji. Jak wynika z wielu opinii – prośrodowiskowa odpowiedzialność pojawia się w sposób naturalny w każdej firmie, jest nieuchronnym etapem w jej rozwoju, o ile tylko biznes jest rozwijany w sposób harmonijny. A w gruncie rzeczy jest to egzemplifikacja procesów ewolucyjnych zachodzących w skali globalnej.

Na Święta i na Nowy Rok 2013 - życzymy naszym Czytelnikom: obfitych zysków osiąganych w zgodzie ze społeczną odpowiedzialnością biznesu i jak najmniejszego śladu węglowego! Redakcja miesięcznika Ekologia i Rynek

Mało tego, idei zrównoważonego rozwoju powinniśmy podporządkować także tworzenie nowych norm prawnych. O przykład, dlaczego jest to tak ważnie, nie jest wcale trudno – wystarczy przeanalizować proces powstawania ustawy o odnawialnych źródłach energii. Na jej kształt wpływają najprzeróżniejsze lobby, a od ostatecznego brzmienia przepisów zależy czy to nowe prawo posłuży wyłącznie do wywiązania się przez Polskę ze zobowiązań przyjętych w pakiecie klimatycznym, czy pozwoli, by realizując zobowiązania dodatkowe, dać niezwykły impuls dla rozwoju polskiej gospodarki, zwłaszcza ze strony małych firm, porównywalny nieomalże z tym, jaki otrzymały one u zarania naszej transformacji ustrojowej. Przykład spatologizowania idei biopaliw, gdzie górę wzięły interesy lobby, a nie obiektywne korzyści gospodarcze – powinien tu być nauką, z jakiej trzeba wyciągnąć wnioski. Tej kwestii poświęcimy zresztą szczególnie dużo miejsca w następnym numerze naszego czasopisma. Zbigniew Biskupski

ADRES REDAKCJI ul. Pandy 8 02-202 Warszawa BIURO Tel.: 22 408 64 01 biuro@ekorynek.com REDAKTOR NACZELNY Zbigniew Biskupski tel.: 536 897 536 z.biskupski@ekorynek.com

6

WSPÓŁPRACOWNICY Paweł Barnik, Małgorzata Biernacka, Robert Krzemiński, Iwona Jackowska, Bartosz Draniewicz, Jacek Dymowski, Julian Kamiński, Stanisław Dojs, Jerzy Kwiatkowski, Michał Moroz, Agnieszka Pabiańska, Antoni Wesołowski, Elżbieta Zocłońska

Rozwój i Innowacje Tomasz Śpiewak Tel.: 536 884 537 t.spiewak@ekorynek.com

REKLAMA

PROJEKT I SKŁAD Łukasz Pawlak requiem@requiem.serpent.pl

SEKRETARZ REDAKCJI Małgorzata Byrska m.byrska@ekorynek.com

Projekty specjalne Robert Grądzki Tel.: 536 884 532 r.gradzki@ekorynek.com

ZESPÓŁ REDAKCYJNY Agnieszka Łakoma, Urszula Stokowska, Małgorzata Pietkiewicz, Tomasz Cudowski

Kluczowi klienci Tomasz Kargul Tel.: 536 884 534 t.kargul@ekorynek.com

www.ekologiairynek.pl

Business Development Manager Joanna Gąsiorowska Tel.: 536 848 535 j.gasiorowska@ekorynek.com

WYDAWCA New Business Look Ul. Dawidowska 25, 05-515 Mysiadło NIP 123-005-05-45 DYREKTOR GENERALNY Jacek Szczęsny

DYREKTOR DS. SPRZEDAŻY Robert Gołaszewski DRUK KF PARTNER Sp. z o.o. ul. Drogowa 4, 03-109 Warszawa

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo skracania artykułów, a także zmiany ich tytułów. Przedruk artykułów lub ich fragmentów wymaga zgody wydawcy. Artykuły nie zawsze odzwierciedlają poglądy redakcji. Treść ogłoszenia jest zamieszczana na odpowiedzialność zamawiających. Redakcja zastrzega sobie możliwość odmówienia zamieszczenia ogłoszenia niezgodnego z interesem wydawcy.

11-12 | 2012

Grupa Azoty Nowe oblicze polskiej chemii

Siła Tworzenia

Nowa, silna marka na europejskim rynku chemicznym. Zgromadziliśmy komplementarne spółki o różnych tradycjach i specjalizacjach, aby wykorzystać ich potencjał w realizacji wspólnej strategii. W ten sposób stworzyliśmy największy w Polsce i jeden z największych w Europie koncern chemiczny. Dzięki przemyślanej architekturze Grupy możemy oferować naszym klientom zdywersyfikowany portfel produktów – od nawozów mineralnych i tworzyw konstrukcyjnych po alkohole OXO, plastyfikatory oraz pigmenty. Wiele z nich to rozpoznawalne marki handlowe o ugruntowanej od dawna renomie. Potwierdzeniem ich wysokiej jakości są uzyskane przez nas certyfikaty, atesty i liczne nagrody branżowe. Własne zaplecze m.in. badawcze, projektowe i serwisowe umożliwia Grupie prowadzenie także działalności usługowej.

Nowa struktura zapewnia nam silną pozycję rynkową w kraju i za granicą. Staliśmy się największym w Polsce i drugim w Europie producentem nawozów mineralnych, a nasze produkty trafiają do ponad pięćdziesięciu krajów świata. Ten wzrost sprzedaży i dywersyfikacja rynków nie byłyby możliwe bez powstałej w ramach Grupy nowoczesnej infrastruktury logistycznej. Naszą misją jest dalsze umacnianie pozycji rynkowej Grupy, poszerzanie jej międzynarodowego zasięgu i harmonijny rozwój wchodzących w jej skład spółek – naszych najcenniejszych aktywów. Ale ponieważ wiemy, że sukces wiąże się z odpowiedzialnością, w nowej strategii uwzględniliśmy nie tylko cele i wskaźniki ekonomiczne – ważne miejsce zajmują w niej zasady zrównoważonego rozwoju, czyli troska o środowisko i lokalne społeczności. Jesteśmy marką najwyższych standardów – w każdym wymiarze naszej działalności.

grupaazoty.com


Wydarzenia

Wydarzenia

Budujemy

WSPÓLNY RYNEK ENERGETYCZNY

– Nie sadzę, by tak było. Jednak najbardziej skutki kryzysu odczują kraje w nim pogrążone, niegospodarne, które żyły na kredyt i mają ogromny deficyt budżetowy oraz dług publiczny. Wydaje się, że następne pokolenia będą musiały spłacać ich zadłużenie. Załamanie odbije się i na tzw. starych i nowych krajach członkowskich. Jeszcze zanim się pogłębił kryzys, to przy

Rozmowa z profesorem Jerzym Buzkiem, premierem rządu RP w latach 1997–2001; od 2004 posłem do Parlamentu Europejskiego; w latach 2009–2012 jego przewodniczącym

okazji dyskusji o budżecie i nowej perspektywie, mówiono iż zostanie on okrojony. Sprawę tę podnosiło 6-8 państw, najwięcej płacących, i które będą chciały wpłacać mniej. Ich przedstawiciele mówili o obniżeniu budżetu. Teraz padają ostrzejsze sformułowania, ale sam fakt nie jest zaskakujący. Jednak w praktyce, nawet jeśli dostaniemy 280 mld zł, choć liczyliśmy na 300 mld zł – to i tak jest to bardzo duża kwota. Nawet jeśli obniżka wyniesie 5-7 proc., to trzeba pamiętać, iż ostatecznie otrzymamy kwotę wyższą od tej, jaka naszemu krajowi przypadła w obecnej, kończącej się perspektywie. Nie powinniśmy z tym przesadzać i tak kurczowo trzymać się liczb. Ale oczywiście – trzeba też walczyć o swoje. Czy sądzi Pan, że taka walka może być skuteczna? Skoro i tak wiadomo, że będzie mniej pieniędzy w unijnym budżecie. – Ja patrzę na to w ten sposób, że otrzymamy więcej pieniędzy niż do tej pory. To na pewno nam się uda.

Czy kryzys eurolandu może przełożyć się na kryzys idei Wspólnoty Europejskiej?

Wygląda na to, że teraz Unia koncentruje się niemal wyłącznie na kryzysie i obcięciu budżetu, a inne sprawy schodzą na dalszy plan. Czy tak jest np. w kwestii bezpieczeństwa energetycznego?

– Na pewno tak, te zaburzenia gospodarcze, które mają miejsce w kilku państwach, odczuwamy wszyscy. Choć odpowiedzialne za to są takie kraje, jak Grecja czy Portugalia. Jesteśmy systemem naczyń połączonych, zatem jeśli w jednym kraju, choćby tak małym jak Grecja „coś” jest nie tak, to skutki widać w innych państwach. Przecież nawet Niemcy mają osłabienie gospodarcze; to zagrożenie dla strefy euro jest zagrożeniem dla wielu krajów. I w wielu z nich są obserwowane tendencje odśrodkowe.

– Faktycznie, najważniejsze wcześniej sprawy, teraz zeszły na drugi plan. Nawet gdy mówimy o budżecie w Parlamencie Europejskim, to tak naprawdę więcej uwagi poświęcamy kryzysowi w Grecji czy Hiszpanii i bardziej martwimy się, czy strefa euro się nie rozpadnie. Dlatego więcej rozmawia się, bardziej gorączkowo o kryzysie „jako takim” niż o budżecie. Ponieważ ratujemy ten dom – Europę, to mniej dyskutujemy o bezpieczeństwie energetycznym. Ale też w ostatnich 3 latach wiele udało się w tym zakresie zrobić, budujemy wspólny rynek energetyczny, będziemy mieć połączenia transgraniczne, wspólnie korzystać z magazynów ropy, by nie było przerw w dostawach surowców.

Wiele mówi się o tym, że kryzys finansowy strefy euro odbije się niekorzystnie na budżecie całej Unii i na tzw. nowych krajach członkowskich. Już wiadomo, że pieniędzy w budżecie na lata 2014–20 będzie o wiele mniej, niższe kwoty przypadną właśnie tym państwom, zatem nie będą one mogły nadrabiać dystansu, dzielącego je od krajów starej „15”.

Europejska wspólnota energetyczna to jednak trudna kwestia, raczej przyszłościowa. Kraje nadbałtyckie mają problemy z dostawami energii elektrycznej, bo nie posiadają wystarczających połączeń z unijnym systemem. I choć w ramach trzeciego pakietu energetycznego przewidziano podział firm energetycznych, by nie łączyły sprzedaży i przesyłu, to np. na Litwie nie można tego zrobić, bo jeden z udziałowców spółki Lietuvos Dujos – rosyjski Gazprom – jest przeciwny. – Rzeczywiście te problemy są, ale ja nie mówiłem, że wspólny rynek działa idealnie. Jednak gdyby porównać sytuację obecną z tą sprzed 3 lat, to postęp jest widoczny. W ciągu kolejnych 3 lat powstanie most energetyczny między Litwą i Polską czyli z systemem UE. Natomiast Gazprom ma wielki proces, grozi mu kara w wysokości nawet setek milionów euro, taka jaką miał Microsoft. Ponieważ Unia nie stosuje wybiórczo swoich zasad. Jeśli ktoś, jakiś podmiot nie przestrzega zasad rynkowych – jest naciskany przez instytucje europejskie i staje pod pręgierzem. Teraz KE oczekuje informacji o negocjacjach umów na dostawy np. gazu, z dostawcami spoza Unii. I taka sytuacja, gdy Niemcy negocjowali z Rosjanami warunki budowy gazociągu Nord Stream przez Bałtyk – teraz na pewno nie mogła by się powtórzyć. Choć nie znaczy to, że już jesteśmy na końcu drogi, wspólny rynek trzeba udoskonalić, by zapewnić wszystkim krajom bezpieczeństwo dostaw surowców i niższe ceny. Obawiam się, że Komisja będzie miała problem, by skłonić Gazprom do przestrzegania zasad konkurencji, bo ten koncern skutecznie broni swojej pozycji i na dodatek planuje budowę – na wzór Nord Stream – gazociągu South Stream, którym przez Morze Czarne chce słać gaz na południe Europy, z pominięciem Ukrainy. Czy w KE będzie dość siły i determinacji, by zatrzymać tego typu projekty,

ŹRÓDŁO: WOJCIECH GÓRSKI

8

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

9


Wydarzenia ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Wydarzenia

Ustawa łupkowa JUŻ PRAWIE GOTOWA

Minister środowiska zapewnia, że opracowywane przepisy łupkowe nie wystraszą inwestorów zainteresowanych poszukiwaniami i wydobyciem tego gazu w Polsce realizowane wbrew idei Wspólnoty i na przekór niektórym krajom? – Nie stawiam sprawy w kategoriach „czarne lub białe”. Czeka nas wiele pracy, ma Pani rację. Ale za ten rurociąg South Stream odpowiedzialność ponoszą kraje członkowskie, które wbrew zaleceniom unijnym zdecydowały się na zawarcie umów z Gazpromem. Jednak są to sprawy sprzed 4 lat. Włoskie koncerny zaangażowały się w ten projekt w latach 2007-2008. A teraz bardzo trudno odkręcić sprawy i umowy, załatwione czy zawarte wcześniej. Oczywiście tak samo trudno zrobić cokolwiek z Gazociągiem Północnym – on już działa od roku. Teraz chodzi o to, by unikać podobnych sytuacji w przyszłości. Dlatego też, tak ważna jest np. kwestia gazu łupkowego i swobody decyzji. Chodzi o to, by każdy kraj sam decydował, czy chce wydobywać gaz z łupków i z jakich źródeł energii chce korzystać. Czy taka idea, czyli prawo swobody wyboru miksu energetycznego, ma szansę przebicia się? – Na pewno się przebije. Ale wszystko trzeba robić w zgodzie ze środowiskiem.

10

www.ekologiairynek.pl

majmy kciuki za to, byśmy w Polsce mogli uruchomić wydobycie gazu z łupków. Bo na razie nie wiemy do końca, ile tego gazu jest, ani ile będzie kosztować eksploatacja i nie możemy wypowiedzieć się z góry, że okaże się ona opłacalna.

– Nie należy się temu dziwić, skoro dużo firm zaangażowało ogromne fundusze w infrastrukturę, budowę gazociągów i terminale gazu LNG. Więc i wiele przedsiębiorstw straci na uruchomieniu produkcji gazu z łupków. To, co dla nas jest szansą na tani gaz i niezależność – to dla innych jest złą wiadomością. My też prowadzimy działania lobbystyczne na rzecz wydobycia. Na szczęście reprezentujemy więcej Europejczyków oraz firm i więcej zyskamy niż te kilka firm, które na gazie łupkowym straci. Uważam, że nic nie grozi stanowisku Polski i planom wydobycia gazu łupkowego, ale trzeba tylko przestrzegać wymagań środowiskowych. I nie potrzebujemy nowych norm w tym zakresie, bo te obecnie obowiązujące są dobre, choć i tak trudne. Zakazu prowadzenia prac poszukiwawczych, pomimo różnych nacisków – nie ma, ponieważ poprawka, by go wprowadzić, nie przeszła w Parlamencie Europejskim. Jednocześnie trzeba się liczyć z faktem, że zachowując normy, obniżamy efektywność eksploatacji i podnosimy koszty. Polska jako kraj, znacząco poprawiła stan środowiska, angażując w to ogromne pieniądze. Nie dziwmy się, że normy środowiskowe powodują, że to co robimy w energetyce, będzie droższe. Trzy-

Polska ma trudne zadanie – musi bronić prawa do poszukiwań gazu łupkowego i powstrzymać plan zaostrzenia polityki klimatycznej czyli redukcji emisji dwutlenku węgla o 80 proc., w perspektywie do 2050 roku. Czy to się uda? – Są propozycje nowej polityki klimatycznej, ale też i naciski, by tego nie robić w kryzysie. W Unii widać różne punkty widzenia, a powinien wygrać ten, który daje największe szanse na przyszłość – gospodarce i społeczeństwom. Polska ma prawo do zajęcia własnego stanowiska w kwestii pakietu klimatycznego, inne kraje też się skłaniają do tego. Bo skoro inni emitenci na świecie nie chcą iść naszym śladem i zobowiązać się do redukcji emisji, to my też nie powinniśmy podejmować dodatkowych zobowiązań, zwłaszcza o ograniczeniu o 80 proc. emisji CO2. Jestem przekonany, że nie należy zwiększać norm i oczekiwań redukcji dwutlenku węgla. Wierzmy w to, że ta otwartość Unii Europejskiej i możliwość prowadzenia dyskusji ma ogromną wartość, a my będziemy bronić swojego stanowiska i ta obrona się uda.

Rozmawiała Agnieszka Łakoma

11-12 | 2012

Nad projektem ustawy ministerstwo środowiska jeszcze pracuje; po przyjęciu założeń przez rząd w połowie października, dokument będzie gotowy jeszcze w listopadzie. Ale z nieoficjalnych informacji wynika, że nie ma pewności, iż jeszcze w tym roku trafi do sejmu. A skoro tak, to zapewne nie wejdzie w życie wcześniej niż wiosną przyszłego roku. Resort, informując o założeniach do ustawy, uznał za najważniejsze elementy: pewność dla inwestorów, podział zysków dla państwa i samorządów, powołanie Węglowodorowego Funduszu Pokoleń oraz nadzór państwa nad eksploatacją złóż. Ale za tym wszystkim stoją też propozycje wyższych niż dotąd podatków – zarówno od wydobycia, jak i opłata eksploatacyjna.

Na pewno nowością będzie powołanie spółki z całkowitym udziałem Skarbu Państwa, która zostanie współudziałowcem złóż.

W INTERESIE SAMORZĄDÓW Minister Marcin Korolec, zapowiadając ustawę w wywiadzie dla Polskiego Radia przekonywał, że 40-procentowa stawka podatku od zysków z wydobycia jest atrakcyjna dla inwestorów. Porównał polskie założenia z przepisami obowiązującymi w innych krajach, np. w Norwegii (78 procent). Nowe rozwiązania mają obowiązywać od 2020 roku. – Te podatki będą wchodzić sukcesywnie, na samym początku będzie obowiązywała stawka 5-procentowa. – powiedział w Polskim Radiu minister Korolec.

11-12 | 2012

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Jak dotąd w Polsce prace poszukiwawcze prowadzone są według norm ochrony środowiska. Jednak jest silny lobbing w Parlamencie Europejskim i samej Komisji, by te prace powstrzymać lub utrudnić.

KE opublikowała przygotowane na jej zlecenie raporty, które jednoznacznie wskazują na szkodliwość poszukiwań gazu łupkowego dla środowiska i inne liczne zagrożenia, choć te wnioski są podważane.

www.ekologiairynek.pl

11


Wydarzenia Ustawa ma chronić interesy samorządów, na terenie których są i będą prowadzone prace. To one zyskają udział we wpływach z opłaty eksploatacyjnej i pieniądze: „w pierwszej kolejności będą kierowane do gmin – 60 proc., powiatów – 10 proc. oraz województw – też 10 proc.”.

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Być może przepisy te złagodzą krytyczne stanowisko władz samorządowych o prowadzonych pracach poszukiwawczych. Jak podał portal samorządowy, na niedawnym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego – Marek Wójcik, dyrektor biura Związku Powiatów Polskich zaapelował do strony rządowej o uruchomienie mechanizmu finansowego, który będzie rekompensował samorządom straty związane z eksploatacją dróg przez inwestorów poszukujących gazu łupkowego. Główny problem to transport ciężkiego sprzętu, „który niszczy głównie drogi gminne i powiatowe”. Zdaniem Marka Wójcika, kwota jaką teraz otrzymują gminy, czyli „niecałe dwa miliony rocznie” z tytułu wydawania koncesji na rozpoznawanie złóż – nie rekompensuje strat na drogach.

ŁUPKOWY OPERATOR NARODOWY Z informacji opublikowanej na stronie internetowej resortu wynika, że założenia do ustawy przygotowano tak, by „jak najlepiej zadbać o interes obywateli i Państwa, a jednocześnie stworzyć dla inwestorów warunki do jak najszybszego i sprawnego wydobywania gazu ziemnego z łupków w Polsce”. Na pewno nowością będzie powołanie spółki z całkowitym udziałem Skarbu Państwa, która będzie współudziałowcem złóż. Narodowy Operator Kopalin Energetycznych ma zadbać „o interesy finansowe Państwa, ale również będzie czuwać nad racjonalną eksploatacją złóż”. Jeśli ustawa wejdzie w życie, to trudniej będzie firmom uzyskać koncesje. Przewidziano bowiem tzw. „proces prekwalifikacji podmiotów, dopuszczający do prowadzenia działalności rozpoznawczo-wydobywczej w Polsce, w tym do przetargów na koncesje”. Ministerstwo liczy, że tym samym „zwiększy się bezpieczeństwo Państwa poprzez nadzór nad odsprzedażą koncesji”. Chodzi o uniknięcie sytuacji, gdy jakiś podmiot odsprzedaje koncesję poza jakąkolwiek kontrolą ze strony państwa. Główny Geolog Kraju Piotr Woźniak zapowiedział, że chodzi o taki nadzór, „aby inwestor wbrew interesom i potrzebom Państwa nie spowalniał wydobycia, ale też aby za szybko eksploatując złoże nie zmarnował go”.

OBCIĄŻENIA INWESTORÓW Według ministerstwa środowiska, „model podatkowy uwzględnia ryzyka i koszty prowadzonej działalności po stronie inwestora”. Oto najważniejsze propozycje: podatek od wydobycia niektórych kopalin obejmie również węglowodory – będzie to podatek od przychodów (tzw. royalty) i wyniesie 5 proc. wartości wydo-

12

www.ekologiairynek.pl

bytego gazu i 10 proc. wartości wydobytej ropy; nowy podatek od dodatnich przepływów finansowych – podatek od zysków, którego stawka wyniesie 25 proc. (tzw. cash flow tax); wyższa – do 24 zł opłata eksploatacyjna za wydobycie gazu wysokometanowego i do 20 zł za wydobycie gazu zaazotowanego. Opłata eksploatacyjna za gaz z pokładów węgla pozostanie na obecnym poziomie (0 zł). Opłata eksploatacyjna trafi bezpośrednio do gmin (w 60 proc.), powiatów (w 15 proc.) i województw (w 15 proc.) oraz do NFOŚiGW (w 10 proc.). Nowe podatki wejdą w życie najwcześniej w 2015 r., o ile najpierw zostanie uwolniony rynek gazu. Ministerstwo zakłada, że wszystkie obciążenia podatkowe (tzw. government take) – włącznie z np. CIT i podatkiem od nieruchomości – wyniosą ok. 40 proc. zysków brutto przemysłu wydobywczego. Założenia do ustawy były przygotowywane bardzo długo. Zapowiedzi, że dokument będzie gotowy jeszcze w pierwszym półroczu okazały się przedwczesne. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że problemem jest różnica w opiniach na temat sposobu podziału zysków z wydobycia między poszczególnymi resortami. Było wiele kontrowersji, tak jak i przy okazji nominacji na pełnomocnika rządu ds. wydobycia węglowodorów – dla Piotra Woźniaka. Ministerstwo środowiska poinformowało w październiku także o zaproszeniu skierowanym do organizacji ekologicznych, by wzięły udział w dyskusji o wydobyciu łupków. Zdaniem Marcina Korolca – polskie przepisy w tej sprawie mogą się jeszcze zmienić.

Agnieszka Łakoma

11-12 | 2012

Rosyjski gaz DLA POLSKI BĘDZIE TAŃSZY

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Gazprom zgodził się obniżyć cenę gazu dla naszego kraju – o co najmniej kilkanaście procent. Konsumenci wkrótce mogą płacić za tę energię nawet o 10 proc. mniej Obniżka obowiązuje wstecz, a to oznacza, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie tylko od listopada zaczyna płacić niższą stawkę, ale też otrzyma od rosyjskiego koncernu, w ratach, zwrot znacznej kwoty – kilkuset milionów dolarów. Porozumienie w tej sprawie Gazprom i PGNiG zawarły późnym popołudniem 5 listopada, w dzień po zorganizowanym przez rosyjską firmę koncercie Rachmaninov Gala. O tym, że uzgodnienia są na finiszu informował wcześniej wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew, w wywiadzie dla „Tygodnika Gospodarczego” TVP Polonia. Na pytanie, czy może potwierdzić nieoficjalne informacje o tym, że obniżka wyniesie ponad 10 procent, wiceprezes Miedwiediew odpowiedział, że ten poziom „nie

11-12 | 2012

jest daleki od prawdy”. Prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa mówiła na konferencji prasowej, już po podpisaniu aneksu z Gazpromem, że jest to kompromisowe rozwiązanie satysfakcjonujące dla obu stron. Zaś „oczekiwania PGNiG zostały spełnione”. Natomiast do najważniejszych efektów zaliczyła to, że firma zyska znaczące środki na prowadzenie kosztownych inwestycji w poszukiwania i wydobycie gazu. – Rosjanie przekonali się, że można dojść z nami do porozumienia – stwierdziła pani prezes.

NOWY SPOSÓB OBLICZANIA CENY Zarząd PGNiG nie ujawnił na konferencji prasowej, ile dokładnie zaoszczędzi dzięki obniżce. Prezes Piotrowska–Oliwa zapewniła jednak, że

teraz PGNiG będzie płacić za rosyjski gaz stawki porównywalne z innymi największymi, europejskimi klientami Gazpromu. Do tej pory, jak wskazywały nieoficjalne informacje, polska firma kupowała rosyjski gaz według stawek, które należały do najwyższych w Unii Europejskiej – ok. 500 dolarów za każdy tysiąc metrów sześciennych. Zarząd PGNiG przyznał, że w efekcie negocjacji udało się zniwelować 10 proc. podwyżkę, jaką rosyjski koncern wymusił jesienią 2006 roku (gdy Polsce groził deficyt i szukała dodatkowych ilości surowca). Poza tym zmodyfikowano nieco sposób obliczania ceny w kontrakcie z Gazpromem. Jej kalkulacja opierać się będzie nie tylko na notowaniach ropy naftowej, ale też częściowo na cenach spotowych gazu (czyli na tzw. bieżącym rynku). Ale wiele wskazuje

www.ekologiairynek.pl

13


Wydarzenia

NEGOCJACJE Z PRZESZKODAMI Rosyjski koncern Gazprom jest najważniejszym dostawcą gazu do Polski, pokrywa ponad 60 proc. zapotrzebowania. Dlatego zgoda na obniżkę cen ma ogromne znaczenie. PGNiG domagał się obniżenia ceny od wielu miesięcy – oficjalnie rok temu polska firma wystąpiła z wnioskiem o rozstrzygnięcie sporu cenowego do Międzynarodowego Arbitrażu w Sztokholmie, po tym jak wcześniejsze rozmowy z rosyjskim partnerem w sprawie obniżki nie przyniosły efektu. Na początku czerwca tego roku obie firmy przystąpiły jednak do kolejnych negocjacji. A w wywiadzie dla PAP wiceprezes Miedwiediew stwierdził, że „porozumienie w sprawie warunków kontraktu długoterminowego na dostawy gazu bez arbitrażu jest możliwe do osiągnięcia”. Od razu po podpisaniu porozumienia – prawnicy PGNiG złożyli wniosek o wycofanie wniosku z Arbitrażu. Ze względu na wysokie ceny rosyjskiego gazu, już w marcu wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński zapowiedział, że w tym roku firma sprowadzi najwyżej 85 proc. zakontraktowanego w rosyjskim koncernie surowca, czyli 8,7 mld m sześc. Resztę importu zamierza uzupełnić kupując gaz głównie

14

www.ekologiairynek.pl

KLIENCI POWINNI BYĆ ZADOWOLENI Prezes Piotrowska-Oliwa od razu zapowiedziała, że PGNiG złoży do Urzędu Regulacji Energetyki wniosek taryfowy, z propozycją obniżenia ceny dla swoich odbiorców. Kilka tygodni temu Marek Woszczyk, szef URE, po trwających ponad dwa miesiące negocjacjach odrzucił żądanie PGNiG dotyczące wzrostu cen. Teraz wydaje się, że decyzję podejmie szybciej i od 1 stycznia rzeczywiście rachunki za gaz będą niższe. Zarząd PGNiG nie ujawnił, jaką skalę obniżki zaproponuje, ale może to być nawet ok. 10 procent. Wcześniej domagał się zwiększenia ceny o kilkanaście procent, ale wobec trwającego postępowania w Arbitrażu i negocjacji z Gazpromem – Marek Woszczyk mówił wówczas, że weźmie pod uwagę rozstrzygnięcie tej kwestii. I ostatecznie nie uznał argumentów gazowej spółki.

al n

Szefowie gazowego potentata niechętnie mówią o skutkach liberalizacji rynku, ale utrata części udziału w nim jest całkiem realna. Dlatego podpisanie umowy z Gazpromem ma duże znaczenie dla utrzymania pozycji firmy.

Rosyjski koncern zgodził się obniżyć ceny gazu wielu firmom, m.in. włoskiemu koncernowi Edison i niemieckiemu E.ON, zaś z władzami Bułgarii uzgodniono redukcję o 11 procent. Najdłużej trwały negocjacje z PGNiG i niemieckim koncernem RWE.

Biznes odpowiedzialny społecznie to dziś przede wszystkim pozostający w harmonii z naturą. Potrafiący nie tylko korzystać z zasobów naturalnych w zgodzie z prawem i etyką, ale wnoszący też wiele do ich rewitalizacji. I to bez oglądania się w tył, na winowajców nadwątlonych dziś tak mocno sił natury. W naszym miesięczniku CSR znalazł więc swoje stałe miejsce. Pod hasłem Ekologicznie Odpowiedzialni będziemy się oczywiście koncentrować na tym ekologicznym wymiarze CSR, ale nie zaniedbamy także pozostałych aspektów odpowiedzialności społecznej biznesu. Chcemy przy tym przede wszystkim popularyzować najlepsze i najciekawsze rozwiązania stosowane w zakresie CSR w polskich firmach.

czyli

Eko CSR

Firmy i instytucje, które są zainteresowane podzieleniem się swoimi osiągnięciami na polu odpowiedzialnego biznesu, prosimy o kontakt: Agnieszka Łakoma

11-12 | 2012

i

w o od p

NIE TYLKO PGNIG Gazprom od kilku miesięcy jest pod presją. Z jednej strony – swoich klientów, domagających się obniżek cen surowca w związku ze spadkiem notowań gazu na rynku spotowym, a z drugiej – z powodu postępowania wszczętego przez Komisję Europejską. Władze unijne zarzucają Gazpromowi naruszenie zasad konkurencji, a eksperci mówią o wielomilionowej karze, na wzór tej nałożonej na Microsoft. Szefowie rosyjskiej firmy odrzucają te zarzuty twierdząc, że gaz to nie jest typowy produkt i wymaga ogromnych nakładów inwestycyjnych, zarówno na wydobycie, jak i na infrastrukturę. Postępowanie trwa.

g i c o z l nie o k zi

Wiadomo natomiast, że gaz po niższej cenie PGNiG odbiera od listopada, zatem efekty z tego tytułu będą widoczne dopiero w wynikach spółki za ostatni kwartał, a które zamierza ona opublikować w marcu 2013 roku. Ale poza tym Gazprom będzie wypłacał PGNiG należności liczone na kilkaset milionów dolarów, w ratach, według ustalonego harmonogramu – gdyż umowa obowiązuje wstecz, od czasu rozpoczęcia negocjacji w sprawie cen. Jak duża ostatecznie będzie to kwota – PGNiG nie ujawnił. Gazprom ma wpłacać konkretne sumy do końca marca 2013 roku. Obie firmy ustaliły też, że kolejne negocjacje cenowe będą mogły być prowadzone nie wcześniej niż w listopadzie 2014 roku.

Wiele wskazuje też na to, że dzięki niższej cenie gazu rosyjskiego PGNiG będzie mógł zaproponować swoim klientom przemysłowym bardziej atrakcyjne warunki dostaw. Tym bardziej, że w związku z planem liberalizacji rynku gazowego w Polsce i uruchomieniem giełdy gazu, kilka firm już zdecydowało się na zawarcie kontraktów na dostawy surowca spoza PGNiG . Wśród nich jest jedna ze spółek chemicznych, a sektor chemiczny to najważniejsi klienci polskiej spółki.

ie d

Gdyby Gazprom zgodził się na obniżkę tylko o 10 proc., to wydatki PGNiG na import gazu z Rosji w przyszłym roku spadłyby o 1,4 mld złotych (to możliwe przy założeniu, że spółka kupi od rosyjskiej firmy 8,7 mld m sześc. gazu, płacąc o 50 dol. na 1000 m sześc. mniej, zaś kurs dolara wyniesie 3,20 zł).

na niemieckim rynku. Teraz, po podpisaniu aneksu wiceprezes przyznał, że cena gazu rosyjskiego jest konkurencyjna. Nie wiadomo jednak, czy w związku z tym PGNiG sprowadzi go z Rosji więcej niż zakontraktowane minimum. Gdyby polska firma tak właśnie zrobiła, to jeszcze może skorzystać z dodatkowego rabatu, wynegocjowanego dwa lata temu z Gazpromem.

E

na to, że skala rzeczywistej obniżki jest dużo wyższa niż 10 proc., o których mówi PGNiG. Według nieoficjalnych informacji – chodzi o ponad 15 procent. Polska spółka ujawniła, że wyniki negocjacji dodatnio wpłyną na EBIDTA Segmentu Obrót i Magazynowanie i to w kwocie ok. 2,5-3 mld zł w skali roku.

www.ekologiairynek.pl

Tomasz Kargul Kierownik projektu Ekologicznie Odpowiedzialni t.kargul@ekorynek.com, tel. 536 884 534


Wydarzenia

Wydarzenia

Ustawa

O ODNAWIALNYCH ŹRÓDŁACH ENERGII MOŻE BYĆ INWESTYCYJNYM HITEM

ŹRÓDŁO: BOŚ

Rozmowa z Krzysztofem Telegą, wiceprezesem Zarządu Banku Ochrony Środowiska S.A. Eksperci wyliczyli, że na inwestycje energetyczne w Polsce trzeba w najbliższych latach wydać aż 170 miliardów złotych. Dlaczego? Brakuje nam energii, bo dynamicznie się rozwijamy – a może ją marnotrawimy? – W tym pytaniu zawarta jest już odpowiedź. Mamy duże potrzeby konsumpcji energii, ponieważ się rozwijamy. Z drugiej jednak strony, wielkim problemem jest jest to, że nie potrafimy rozwijać się energooszczędnie. Kwota 170 mld złotych to suma zapotrzebowania na inwestycje energetyczne, określona przez same koncerny. Możliwe jednak, że wydatki na ten cel okażą się znacznie wyższe. Szacuje się, że do 2030 roku, aż 60 procent zasobów wytwórczych ulegnie daleko posuniętej dekapitalizacji i będzie musiało być wymienione lub odremontowane. Czyli te ogromne potrzeby inwestycyjne to pieniądze nie tylko na odnawialne źródła energii… – Tak, ponieważ nawet przy najlepszych systemach wsparcia, w tak krótkiej perspektywie, odnawialne źródła energii nie są w stanie zastąpić energetyki

16

www.ekologiairynek.pl

konwencjonalnej. Istotne jest także to, że nie należymy do najbardziej energooszczędnych narodów świata. Są szacunki, z których wynika, że od czołówki światowej jesteśmy gorsi trzy razy, zaś w stosunku do średniej Unii Europejskiej – dwa razy. Stoimy więc przed wyzwaniem, jakim jest wprowadzenie mechanizmów skłaniających do oszczędności energii, które dadzą efekt porównywalny z wydawaniem miliardów złotych na nowe inwestycje. Osobiście uważam, że najbardziej efektywne byłoby prowadzenie dość zdecydowanej polityki skłaniającej konsumentów, szczególnie dużych, do oszczędności energii. Ważne są także inwestycje odtworzeniowe i modernizacyjne. Dopiero połączenie takich działań jest w stanie zapewnić nam bezpieczeństwo energetyczne w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Nie możemy uciec od rzeczywistości, w której żyjemy. Polska stoi na węglu

i przez długi czas energetyka oparta na węglu będzie podstawą rozwoju gospodarczego w naszym kraju. Warto jednak zwrócić uwagę na dywersyfikację ryzyka. Im więcej będzie pojedynczych, nie za dużych źródeł energii – tym większe będzie bezpieczeństwo energetyczne. W tym kierunku idą też zapisy opracowywanej właśnie ustawy o OZE, które mają wesprzeć inwestycje w energetykę rozproszoną. Czy Pana zdaniem, aktualnie funkcjonujący w Polsce system prawny czy finansowy, dostatecznie wspiera oszczędzanie energii? – Przeciętny Kowalski ma nawyk wyłączania niepotrzebnych żarówek, zwraca uwagę na oszczędzanie energii. Pamięta o tym, ponieważ od razu przekłada się to na jego opłaty za prąd i w konsekwencji mniejsze obciążenie domowego budżetu.

11-12 | 2012

Czysto ekonomiczny rachunek ma także ogromne znaczenie w biznesie. Każdy inwestor czy przedsiębiorca, w sposób naturalny, stara się obniżać koszty prowadzonej działalności. Jeżeli wymienia park maszynowy, zmienia technologię – to naturalnie wybiera takie środki produkcji, które są mniej energochłonne, i bardziej energooszczędne od wcześniej stosowanych. Tak więc sam mechanizm rosnących cen energii wymusza na gospodarce poprawę jej wykorzystania. Brakuje natomiast odpowiedniego wsparcia, by proces ten przyspieszyć. System białych certyfikatów jeszcze nie wystartował, a w związku z tym nie mamy obecnie systemowego mechanizmu wspierającego i zarazem stwarzającego dodatkowe oszczędności energii na dużą skalę.

są ustawowo limitowane. Sytuacja ta zmniejsza skalę inwestycji możliwych do przeprowadzenia. Mimo tych ograniczeń, wiele przedsięwzięć mogłoby być realizowanych dzięki mechanizmowi pokrywania wydatków inwestycyjnych oszczędnościami uzyskanymi ze zmniejszonego zużycia energii. Mówię tu o przedsięwzięciach realizowanych w formule ESCO. Wystarczyłoby jednoznacznie przesądzić tę kwestię, a otworzyłby się olbrzymi rynek dla oszczędzania energii.

W ostatnich sześciu latach tylko 3,4 proc. środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego zasiliło projekty dotyczące efektywności energetycznej i odnawialnych źródeł energii. W kolejnej perspektywie resort rozwoju regionalnego planuje potrojenie tej kwoty. Jakie korzyści mogą mieć z tego jednostki samorządu terytorialnego, a jakie przedsiębiorstwa?

Jakie nowe szanse w tym zakresie stwarza projektowana ustawa o odnawialnych źródłach energii?

– Nie pozostaje nic innego, jak tylko się cieszyć, że będziemy mieli trzy razy więcej środków. Zmienia się wszakże formuła wsparcia. W nowej perspektywie finansowej od 2014 roku, znaczna część tych funduszy, choć w tej chwili jeszcze nie wiadomo jaka, będzie miała charakter zwrotny. Istotne jest również to, że w jakiejś części będą to środki tańsze od rynkowych. Duże znaczenie może mieć też forma ich dystrybucji. Dyskutuje się np. o skoncentrowaniu różnych metod finansowania, tak by osiągnąć efekt skali w konkretnym regionie. W przypadku jednostek samorządu terytorialnego musimy wziąć pod uwagę naszą polską specyfikę, w tym zaliczanie niektórych wydatków jednostek samorządu terytorialnego do wskaźników zadłużenia, które

11-12 | 2012

Nie ma natomiast potrzeby szukania nowych rozwiązań na rynku przedsiębiorstw. Środki finansowe z pierwszej perspektywy zostały wykorzystane przez biznes celująco. Jestem przekonany, że podobnie będzie i w nowym rozdaniu unijnego budżetu.

– To będzie hit! Na dowód wystarczy powiedzieć, że na tegorocznych targach POLEKO, nasz Bank mógłby przyjmować wręcz zapisy – osób i firm zainteresowanych finansowaniem inwestycji w odnawialne źródła energii na nowych zasadach. Pytania dotyczyły szczególnie źródeł rozproszonych, a zwłaszcza fotowoltaiki. Oczekiwania rynku potwierdzają przyjętą przez nas strategię. Już teraz pracujemy nad produktami, które po wejściu w życie ustawy będą wspierać przedsięwzięcia realizowane zarówno przez klientów indywidualnych, jak i mały oraz średni biznes. Należy też podkreślić, że energetyka rozproszona jest także szansą dla polskich producentów urządzeń, wykorzystywanych w różnego typu inwestycjach z obszaru OZE. Pojawi się przecież popyt na małe pompy cieplne, ogniwa fotowoltaiczne czy małe wiatraki. W przeciwieństwie do energetyki wiatrowej, gdzie większość instalacji pochodzi z zagranicy, są to urządzenia, które mogą być wytwarzane właśnie u nas, w kraju. Będziemy więc mieli do czynienia z kla-

sycznym mnożnikiem inwestycyjnym. Ustawa zaktywizuje nie tylko inwestorów bezpośrednio zainteresowanych energetyką, ale da profity także całemu otoczeniu funkcjonującemu na rzecz OZE. Ważne jest wszakże konsekwentne wprowadzanie nowych przepisów w życie. Podobnie, jak wszelkie inne instytucje finansowe, oczekujemy ustabilizowania sytuacji prawnej związanej z finansowaniem odnawialnych źródeł energii. Brak regulacji prawnych powoduje niepewność, a instytucje finansowe niepewności nie lubią, bo to jest element zwiększający ryzyko, a tym samym koszty. Z punktu widzenia banku jako instytucji finansującej, ważne jest, by warunki w jakich są podejmowane decyzje o pożyczaniu pieniędzy na projekt inwestycyjny – były zachowane w całym okresie jego trwania. Warto zauważyć, iż ustawa o OZE stawia przede wszystkim na rozproszone źródła energii, zwłaszcza fotowoltaikę. Producenci zielonej energii w innych formach – uważają się za pokrzywdzonych. Szczególnie dotyczy to inwestujących w farmy wiatrowe. Czy słusznie? – Inwestor porównuje zapisy projektu z tym co jest do tej pory i – w zależności od tego czy jest nim właściciel farmy wiatrowej, czy przyszły właściciel farmy fotowoltaicznej – zdania mogą być różne. Natomiast z perspektywy makroekonomicznej dobrze się dzieje, że odchodzimy od wspierania tzw. starych źródeł energii czyli dawno zamortyzowanych elektrowni wodnych i przesuwamy środki finansowe na nowe rynki. Wszystkim instytucjom finansowym zależy żeby ta ustawa, w tym czy w zbliżonym kształcie, została uchwalona jak najszybciej, bo skróci okres niepewności i odblokuje te projekty inwestycyjne, w tym także w zakresie farm wiatrowych, które czekają na wyklarowanie się sytuacji prawnej. Rozmawiał Zbigniew Biskupski

www.ekologiairynek.pl

17


CSR Debata

Ekologiczna odpowiedzialność WARUNKUJE ROZWÓJ FIRMY

Zrównoważony rozwój, to kierunek, który powinna preferować każda odpowiedzialna społecznie, nowocześnie rozwijająca się firma Ekologiczny wymiar społecznej odpowiedzialności biznesu czyli CSR-u dostrzega coraz więcej menedżerów, a w wiodących firmach jest on już elementem ich strategii. To główny wniosek wynikający z debaty rozpoczętej na łamach Ekologii i Rynku. Prezentujemy tu wybrane przez redakcję, krótkie z konieczności, fragmenty wypowiedzi Uczestników dyskusji. Obszerny jej zapis jest na: www.ekologiairynek.pl. Debata odbyła się w siedzibie PwC Polska Sp. z o.o. w Warszawie, a firmę reprezentowała Anita Kuliś – Specjalista ds. Ochrony Środowiska. W dyskusji wzięli udział: dr inż. Arkadiusz Kamiński – Dyrektor Biura Ochrony Środowiska w Polskim Koncernie Naftowym ORLEN S.A., dr inż. Jacek Michalak – Wiceprezes Zarządu ds. Rozwoju ATLAS sp. z o.o., Paweł Buchman – Dyrektor Administracji w Orange Polska, Piotr Bzowski – Leasing and Development Director w Point Park Properties Sp. z o.o., Agnieszka Koc-Ankiersztajn – Kierownik ds. Ochrony Środowiska w Danone Sp. z o.o., Magdalena Sulieman – Menedżer ds. Zarządzania Środowiskiem, Citi Handlowy.

SZTUKA GODZENIA EKONOMII, ETYKI I EKOLOGII Dr inż. Arkadiusz Kamiński – Dyrektor Biura Ochrony Środowiska w Polskim Koncernie Naftowym ORLEN S.A.:

18

www.ekologiairynek.pl

Dla PKN Orlen – eko CSR jest dążeniem do zapewnienia prawidłowego funkcjonowania, zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, w poszanowaniu określonych prawem warunków środowiskowych. My – tak to postrzegamy. Uważamy, że edukacja u nas w firmie i to, że edukujemy na zewnątrz, jest na wysokim poziomie. Świadczą o tym liczne nagrody, które otrzymujemy. Dążenie do funkcjonowania w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju, w poszanowaniu określonych prawem warunków, sprowadza się do tego, że staramy się robić to w sposób profesjonalny, biorąc odpowiedzialność za obecne i przyszłe oddziaływania koncernu. To z kolei powoduje wprowadzanie w naszej firmie etapowo, kolejnych narzędzi służących do tego żeby być ekologicznymi. Dla przykładu – zintegrowany system zarządzania, który ma na celu z jednej strony zaproponowanie naszym klientom jak najwyższej jakości usług, jak najwyższej jakości produktów, rzetelnej i wyczerpującej informacji, ochronę tej informacji, a z drugiej – ochronę środowiska, ochronę zdrowia przy minimalizacji naszego wpływu na środowisko. Przez eko CSR próbujemy pogodzić etykę, ekologię i ekonomię, patrząc przez pryzmat społecznej odpowiedzialności biznesu. Ta świadomość przekłada się również na uczestnictwo w procesach legislacyjnych, konsultowanie aktów prawnych, które mają być wprowadzone.

Staramy się wybiegać w przyszłość i mimo tego, że pewne regulacje prawne będą wchodziły w życie dopiero za kilka lat, my uwzględniamy je w swoich strategiach już teraz. I już teraz, patrząc w przyszłość, próbujemy budować instalacje, które będą służyły ochronie środowiska według norm, które zaczną obowiązywać dopiero po latach.

NATURALNY MECHANIZM ROZWOJU Dr inż. Jacek Michalak – Wiceprezes Zarządu ds. Rozwoju ATLAS sp. z o.o.: W przypadku Atlasa – kierowanie się przesłankami CSR, to doświadczenie które towarzyszy nam już ponad 17 lat i ciągle jest wyzwaniem. Myślę, że jest to naturalny sposób rozwoju firmy. To wszystko co dzisiaj jest rozumiane jako CSR, to jest to, co pojawiło się w naturalny sposób wraz z rozwojem firmy, rozwojem polskiej demokracji, zaś działania związane z szeroko rozumianym wpływem na środowisko – były zawsze. One są, dlatego że Poważny producent nie może sobie pozwolić, żeby ich nie było. W Atlasie jest to więc naturalna kolej rozwoju. Aktualnie przygotowujemy raport społeczny, który będziemy wkrótce publikowali. Wynika z niego, że ten wymiar społeczny biznesu zawsze był i jest widoczny w przeciwieństwie do środowiskowego, który jest całkiem spory, ale wśród naszych klientów jest znany tylko w niewielkim stopniu.

11-12 | 2012

Jednak o tym, że nasze materiały budowlane są bezpieczne wiemy my, bo podlegają one badaniom, procedurom, a uregulowania prawne są niezwykle szerokie i szczegółowe. Ale nasze materiały spotykają się na rynku z wieloma wyrobami, które nie spełniają, bądź nie zostały wręcz wprowadzone w prawidłowy sposób do obrotu i stosowania. Przenosząc to na aspekt eko – nie mają np. oznaczonych zawartości lotnych związków organicznych. Bardzo często, nawet w przypadku przetargów, gdzie zaangażowane są publiczne pieniądze, ten nasz produkt przegrywa z tymi innymi wyrobami – materiałem. Owszem, władza i urzędy, które są powołane do ochrony rynku starają się, ale często niewiele z tego wynika. Trzeba edukować konsumentów, lecz nie do wszystkich edukacja trafi. Ale musimy mieć też jednak wsparcie władzy.

KLIENT ZACZYNA PREFEROWAĆ FIRMĘ EKO Paweł Buchman – Dyrektor Administracji w Orange Polska: W Orange Polska głęboko wierzymy, że społeczna odpowiedzialność biznesu daje nam dodatkowy element, jakim jest umacnianie wizerunku naszej marki. Wzięło się to przede wszystkim z tego, że staramy się być firmą, która stawia na zrównoważony rozwój. Jeżeli popatrzymy na badania rynku międzynarodowego, to pokazują one korelację pomiędzy byciem ekologicznym, a wielkością sprzedaży. Trend ten jest jeszcze bardziej wyraźny na rynkach dojrzałych, takich jak Francja czy Wielka Brytania. Dlatego staramy się implementować te same wzorce na rynku polskim. CSR w Orange – to walka z wykluczeniami społecznymi i cyfrowymi, dostarczanie narzędzi do budowy społeczeństwa informacyjnego, dbanie o bezpieczeństwo użytkowników w sieci. Odpowiedzialność środowiskowa zaczęła się od tego, że jako firma musimy spełniać określone wymogi prawne i wykonując te obowiązki doszliśmy do wniosku, że będziemy promować politykę wspierania zrównoważonego rozwoju. Działania roz-

11-12 | 2012

poczęliśmy od przekonania naszych pracowników, że warto żyć w zgodzie ze środowiskiem, także w codziennych sytuacjach zawodowych. Daje to efekt. Już dziś większość nowych projektów jest realizowana z inicjatywy naszych pracowników. Dodatkowo promujemy proekologiczne postawy, na przykład pewną tradycją w naszej firmie jest to, że wyłączmy komputer po odejściu od stanowiska pracy. Nie powoduje to może jakiś ogromnych oszczędności, ale pokazuje dbałość o ekologię na poziomie drobnych, codziennych czynności. Pracownicy Orange mają możliwość uczestniczyć w szeregu projektów edukacyjnych, które angażując ich osobiście, kreują wyższą świadomość ekologiczną. Przykładem jest np. eco-driving – ekologiczny styl jazdy samochodem. Nasza działalność w zakresie rozpowszechniania postaw przyjaznych środowisku przejawia się także w rozbudowanym raportowaniu środowiskowym, podlegającym corocznym audytom zewnętrznym. Mamy dzięki temu coraz szerszą wiedzę o naszym wpływie na środowisko, co pozwala na podejmowanie decyzji w zakresie dalszego zaangażowania w promowanie zrównoważonego rozwoju.

INWESTUJEMY NA DZIESIĘCIOLECIA Piotr Bzowski – Leasing and Development Director w Point Park Properties Sp. z o.o.: Reprezentując dewelopera, szczególnie powierzchni magazynowych i przemysłowych, widzę że obecnie nie ma praktycznie możliwości rozpoczęcia inwestycji bez raportu oddziaływania na środowisko, niezależnie – czy jest to budynek przeznaczony dla produkcji, czy „zwykły” magazyn logistyczny. Drugą kwestią jest zakres takiego opracowania, to znaczy czy spełniamy tylko wymagania nałożone obecnie przez wymogi prawa budowlanego, czy też staramy się je przewyższyć, niezależnie czy to jest modne, czy nie. Kolor zielony zawsze był w modzie, chociaż moda na samą „zieloność” to już przeszłość na tym rynku i najem-

cy, mając większą świadomość, stają się dosyć czuli na to, co tak naprawdę za tym kolorem stoi. Nasza firma, ze względu na zarząd wywodzący się z Wielkiej Brytanii, gdzie rynek nieruchomości jest szeroko rozwinięty, przyjęła w strategii wdrażanie innowacyjnych i efektywnych wzorców. Tak też urodził się u nas pomysł, żeby całość zagadnień ekologicznych, oprócz tego faktu, że musimy brać pod uwagę nakazy prawa – ująć też w ramy, które przekraczają polskie normy, przekraczają też obecne wymagania rynku. W przypadku budowy powierzchni magazynowych, która przecież nie jest skomplikowana, wymaga się od nas jak najniższej ceny najmu, więc gdzie tu, że tak powiem, miejsce na ekologię i dodatkowe koszty? Okazuje się, że certyfikacja pomaga nam, od samego początku, przygotować jeszcze bardziej efektywne inwestycje. Już od etapu poszukiwania działki – poprzez sprawdzenie wszelkich ryzyk, w tym ryzyk przyszłych zmian klimatycznych. Myśląc o ekologii pamiętajmy jednak, że człowiek też jest częścią ekosystemu i to tą najważniejszą. Nawet najwyższa dbałość o to, aby wszystkie produkty były najbardziej ekologiczne, powiązana z na przykład masowym zamykaniem zakładów pracy, generuje jeszcze większe problemy. W efekcie, jako świadomi konsumenci, nie będziemy mogli zakupić tych ekologicznych rzeczy. Nasze działania, powinny więc iść właśnie w stronę zrównoważonego rozwoju i ewolucji, a nie ekoterroryzmu. Jeżeli nie będziemy się rozwijać, jako przedsiębiorstwa, to nie będziemy mieli również szansy dbania o ekologię.

TRZEBA ZADBAĆ O CAŁY ŁAŃCUCH Agnieszka Koc-Ankiersztajn – Kierownik ds. Ochrony Środowiska w Danone Sp. z o.o.: Naturalną koleją rzeczy jest, że firmy dbają o środowisko, bo dziś firma, która posiada zakład przemysłowy musi to robić. Choć oczywiście proces ten wciąż postępuje. Wyszczególniłabym trzy jego etapy. Pierwszy

www.ekologiairynek.pl

19


CSR Debata

CSR

etap był w latach dziewięćdziesiątych, kiedy tak naprawdę – nie oszukujmy się – prawo wymusiło to, że firmy zaczęły wprowadzać pozwolenia na gospodarkę odpadową, na produkcję odpadów, wprowadzać zaczęto segregację, uczyć ludzi, co robić z odpadami, dlaczego warto je segregować. Następnie około 2004-2005 roku firmy zaczęły wprowadzanie systemów zarządzania środowiskowego. A teraz jest już etap wyżej – takich jak ISSO 14001, gdzie firma sama stawia sobie cel, który jest wyższy niż wymaga prawo. Czyli zaczęliśmy już wchodzić w taką odpowiedzialność, kiedy firma dobrowolnie zobowiązała się do tego, że osiągnie wyższy stopień redukcji CO2 lub wyższy stopień segregacji odpadów. I tak jest właśnie w firmie Danone. Najpierw dotyczyło to części produkcyjnej, części zakupu i części rozwoju badań produktu. I przyszedł kolejny etap, jeszcze wyższy, gdzie w roku 2009, nasza firma wprowadziła ochronę środowiska do swojej strategii. I w tym momencie zaczęliśmy patrzeć nie tylko na ten obszar, gdzie jesteśmy bezpośrednio odpowiedzialni za ochronę środowiska, gdzie mamy bezpośredni na nie wpływ, ale zaczęliśmy zwracać uwagę na cały łańcuch – my to nazywamy łańcuchem wartości, czyli od dostawcy, skąd pochodzi nasz surowiec czy opakowanie, aż po konsumenta, czyli koniec życia produktu i opakowania. I to jest moim zdaniem ten najwyższy wymiar społecznej odpowiedzialności biznesu, gdzie możemy mówić o takiej odpowiedzialności ekologicznej firmy, iż nie patrzy ona tylko na własne podwórko i korzyści finansowe, ale dobrowolnie zaczyna wychodzić poza własny obszar takiego bezpośredniego oddziaływania.

z ochroną środowiska jest jeszcze niska. Mówię choćby o obowiązkowej dokumentacji (pozwolenia, decyzje) i sprawozdawczości środowiskowej. Najczęściej pada pytanie: „Jestem firmą usługową, to w takim razie – jak ja korzystam ze środowiska, przecież ja świadczę usługi?”. Wtedy wyraźnie widać, że w sektorze usługowym, świadomość ekologiczna przyszła nieco później niż w sektorze produkcyjnym. Przedsiębiorstwa produkcyjne, same z siebie, choćby po to by zoptymalizować swoje procesy, musiały zwrócić uwagę na ochronę środowiska. A zwykle jest tak, że optymalizacja w bardziej pośredni lub bezpośredni sposób dotyka kwestii środowiskowych. W Citi Handlowy wyglądało to tak. Najpierw zajęliśmy się uporządkowaniem naszej działalności operacyjnej pod kątem środowiskowym, optymalizacją i minimalizowaniem naszego wpływu na środowisko. Dotyczy to wszystkich kwestii związanych ze wsparciem. Kiedy wszystko sprawnie działało, przyszedł czas na zaangażowanie w proces klientów. Zależy nam, żeby wspierać takie działania i ekologiczną świadomość, zarówno wśród klientów detalicznych, jak i instytucjonalnych. Świetnym przykładem takiego projektu, który spotkał się z pozytywnym zaangażowaniem klientów Citi Handlowy jest akcja „Więcej drzew dzięki Tobie”, w ramach której za rezygnację z papierowego wyciągu sadzimy jedno drzewo. W ten sposób nasi klienci, którzy zdecydowali się na e-wyciąg, zasadzili już ponad 520 000 drzew. Zagadnienia związane z finansowaniem projektów środowiskowych, z oceną ryzyka wynikającego z finansowania projektów środowiskowych, pojawiają się niejako w następnej kolejności.

USŁUGI DOGANIAJĄ PRODUKCJĘ

BUDOWANIE PRZEWAGI KONKURENCYJNEJ

Magdalena Sulieman – Menedżer ds. Zarządzania Środowiskiem, Citi Handlowy: Jeśli chodzi o sektor usług, to jest jeszcze dużo do zrobienia. Z moich obserwacji rynku wynika, że wiedza o podstawowych obowiązkach związanych

Anita Kuliś – Specjalista ds. Ochrony Środowiska w PwC Polska Sp. z o.o.: Środowiskowy wymiar społecznej odpowiedzialności biznesu jest niewątpliwie tym obszarem, który obfituje zarówno w dobre praktyki i liczne namacalne efekty działań, jak i ob-

szarem, w którym wiele pozostało do zrobienia. Przedstawiciele biznesu dawno dostrzegli, że troska o minimalizację negatywnego oddziaływania na środowisko może przyczynić się z jednej strony do uzyskania nowych szans biznesowych, a z drugiej – może pomóc w uzyskaniu znacznych oszczędności. Podczas debaty nasi Goście wielokrotnie podkreślali, że w swojej działalności nie mogą zapominać o podejmowaniu działań prośrodowiskowych, ponieważ przewidywanie trendów w tym zakresie i proaktywne działanie – buduje także ich przewagę konkurencyjną. Istotnym elementem jest poszukiwanie takich rozwiązań, które pozwolą na realizację zobowiązań wynikających z zapisów prawa i wyjdą na przeciw biznesowi, pozwalając oszczędzać energię, czy wodę, zmniejszać zużycie papieru czy optymalizować proces produkcyjny. Coraz częściej także w działania firm angażowani są pracownicy i ich rodziny. Dzięki temu wzmacnia się poczucie współodpowiedzialności za podejmowane przedsięwzięcia, prowadzona jest działalność edukacyjna, a rozwiązania zastosowane w firmach trafiają również do domów. Przynoszą więc wymierne korzyści w postaci oszczędności, przyczyniają się do lepszego zrozumienia potrzeby oszczędzania zasobów, czy stosowania wysokiej jakości materiałów, dzięki czemu zmniejsza się presja na środowisko. Podczas debaty podawano zarówno przykłady takich rozwiązań, które mogą być stosowane wszędzie i przez każdego oraz rozwiązań w łańcuchu wartości, które są największym wyzwaniem stojącym przed firmami podejmującymi CSR. Uniwersalność propozycji zwiększa ich wartość z perspektywy zrównoważonego rozwoju i odpowiedzialnego biznesu. Im działania, wpisujące się w ideę CSR, są bliższe strategii biznesowej przedsiębiorstwa – tym większą szansę mają firmy na skuteczne budowanie swojej silnej pozycji na rynku. Wybór i opracowanie Zbigniew Biskupski

Dialog

Z OTOCZENIEM Kiedy pada słowo „dialog”, a tym bardziej kiedy słyszymy hasło „dialog społeczny”, dla większości przedsiębiorców oznacza to skojarzenie ze sporem na linii pracodawca – związki zawodowe, a gdzieś w tle – skojarzenia z Komisją Trójstronną Z punktu widzenia pracodawcy, oznacza to niekoniecznie pozytywne skojarzenia. To raczej coś, czego chciałby za wszelką cenę uniknąć. Podobnie zresztą, rzecz się ma z dialogiem z organizacjami ekologicznymi. Budzi on obawy: o opóźnienia, o koszty, o ekoterroryzm. Także kiedy czytamy o standardzie dialogu wg normy AA1000SES – mamy wizję czegoś, czego nie chcemy nawet próbować zrozumieć i za co ewentualnie odpowiednia spółka doradcza wystawi nam słoną fakturę. Mity czy fakty? Czy dialog oznacza wyłącznie problemy, a standard dialogu nieuniknione wysokie koszty? Nic bardziej mylnego.

PO PIERWSZE: PO CO? Wbrew pozorom, obawy dotyczące dialogu i wszystkie czarne scenariusze, wcale nie muszą się ziścić. Co więcej, z mojego własnego doświadczenia współuczestniczenia w kilku takich procesach, to brak dialogu rodzi konflikt i obawy, które – koniec końców – powodują wrogość, oskarżenia i nieufność. Sam dialog, aktywnie i przede wszystkim odpowiednio wcześnie inicjowany przez przedsiębiorcę, może być bardziej konstruktywny niż niejeden przedsiębiorca mógłby się tego spodziewać. Z kolei prowadzony zbyt późno, będący reakcją na już płynące z otoczenia negatywne sygnały – jest faktycznie dialogiem trudnym, ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

20

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

21


CSR

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

który niekoniecznie musi prowadzić do konsensusu. Przestaje być czasem rozmowy, a staje się czasem komitetów protestacyjnych. To już często tylko eskalacja roszczeń i oskarżeń, a nie rozmowa, w której strony słuchałyby siebie nawzajem. Opóźnienie dialogu z otoczeniem sprawia, że staje się przestrzenią dla specjalistów od kryzysowego PR, a nie dla moderatorów i ekspertów. Nie ma też już tam partnerów, którzy starają się realizować swoje cele, szanując interesy drugiej strony. Często są już tylko wrogowie, którzy się zwalczają.

Przedstawiony powyżej czarny scenariusz, jest wizją skrajną. Niemniej kluczowym przesłaniem powyższego akapitu jest to, że dialog nie oznacza komitetów protestacyjnych, a wręcz przeciwnie – w konsekwencji przejścia przez proces dialogu oznacza ich brak. Protestujemy, kiedy się czegoś obawiamy, a obawiamy się wówczas, kiedy czegoś nie rozumiemy i kiedy mamy wrażenie, że coś dzieje się za naszymi plecami. Stąd potrzeba rozmowy, rozwiania wątpliwości oraz wysłuchania oczekiwań, nim przerodzą się one w roszczenia i protesty, nim obawy te zostaną wykorzystane przez grupy, które niekoniecznie dobrze życzą naszej inwestycji. Właśnie

22

www.ekologiairynek.pl

zamknięcie na dialog może sprawić, że głos naszych realnych wrogów będzie dobrze słyszalny i zmusi nas do defensywy. Zrozumienie obaw i oczekiwań otoczenia – to przede wszystkim szansa na wczesne zidentyfikowanie ryzyka społecznego lub środowiskowego. Ryzyka, które w skrajnym przypadku może oznaczać nie tylko rysę na wizerunku, ale także określone straty finansowe, a nawet prowadzić do utraty społecznego przyzwolenia na działanie. Choć dialog kojarzony jest z realizacją inwestycji i jej wpływem na lokalne otoczenie przyrodnicze i społeczne, to ma szersze zastosowanie. Może być m.in. wykorzystywany w przypadku budowania strategii zrównoważonego rozwoju i angażować nie tylko społeczność lokalną czy organizacje pozarządowe, ale też kluczowych dostawców, klientów, przedstawicieli administracji czy pracowników naukowych. W projektowaniu tego typu procesu miałem okazję uczestniczyć, kiedy na podstawie wspomnianej normy AA1000SES – planowała go Telekomunikacja Polska. Poza korzyściami, o których mowa była powyżej, dialog taki pozwala na wczesne wyłapanie pewnych „słabych sygnałów”, których jeszcze nie wychwytują ilościowe badania rynkowe. Tym samym, to nie tylko narzędzie prewencji ryzyka, ale też szansa na zdobycie wiedzy, która może decydować o szansach i zagrożeniach. Co więcej, dialog który przypominać może badania jakościowe, nie ogranicza się do grup, które analizujemy najczęściej, ale w sposób usystematyzowany uwzględnia wszystkie istotne grupy otoczenia. Daje więc np. szansę na optymalizację współpracy z dostawcami, skorzystanie z ich kompetencji i uzyskanie obopólnych korzyści.

PO DRUGIE: Z KIM, O CZYM I JAK? Z reguły normy i standardy są napisane w sposób, który jest całkowicie niestrawny dla czytelnika. Na tym tle

norma AA1000SES, która wkrótce będzie miała swój polskojęzyczny odpowiednik (www.aa1000.pl), wypada naprawdę dobrze. Czasem bardziej przypomina podręcznik czy instrukcję, która krok po kroku mówi czytelnikowi, co powinien zrobić i o czym nie wolno mu zapomnieć. Autorzy zwracają uwagę nawet na drobiazgi, takie jak np. zachowanie odpowiedniego wyprzedzenia w wysyłaniu zaproszeń na spotkanie dialogowe. W bardzo przystępny sposób przedstawiają, jak można zidentyfikować poszczególnych interesariuszy, jak ocenić ich siłę i władzę oraz jak na tej podstawie dobrać jedną z form dialogu. Dowiemy się również jak definiować granice dialogu, jak go planować oraz jak przygotować się do bezpośrednich kontaktów. Ogromne znaczenie ma także, a o czym często się zapomina, nie tylko wysłuchanie oczekiwań, ale również informacja zwrotna. Ta ostatnia nie musi być zawsze pozytywna, ale musi być koniecznie przekazana, o ile partnerów traktujemy serio. A trudności? Na pewno będą się pojawiać. Niemniej dobrze czasem przejąć inicjatywę, a nie czekać do momentu aż milczenie i bierność – przerodzą się w otwarty konflikt. Nie należy, poprzez pasywną postawę, dawać wrogom argumenty do ataku. W końcu po obu stronach znajdują się ludzie. Warto, by ze sobą rozmawiali i korzystali wzajemnie ze swojej wiedzy oraz doświadczeń. Inaczej, to co złe – tak po stronie biznesu, jak i obrońców przyrody – będzie rosło w siłę. A przecież w interesie obu stron leży to, by patologiczny margines pozostał marginesem. Albo będziemy czytać nie o partnerstwie, ale wyłącznie o brudnych „zagraniach” branży naftowej, czy o niemieckich ekologach, którzy za 10 mln euro stanęli po stronie rosyjskiego potentata gazowego, poniekąd redukując się do roli li tylko „pożytecznych idiotów” – w miliardowych rozgrywkach.

Jacek Dymowski

11-12 | 2012

Opłaty za środowisko PODLEGAJĄ INTERPRETACJOM 11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

23


Finanse i Prawo

Finanse i Prawo

Zaległości w uiszczaniu opłat za korzystanie ze środowiska mogą być przeszkodą do uzyskania publicznego, w tym unijnego, wsparcia. Przedsiębiorcy, mający wątpliwości dotyczące podlegania im, mogą uzyskać indywidualną interpretację, podobnie jak w sprawach podatkowych Biznesmeni i menedżerowie coraz więcej uwagi poświęcają opłatom za korzystanie ze środowiska. Wynika to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, naglący stał się problem zgodności naszego życia, jak i prowadzonej działalności gospodarczej z wymogami ekologicznymi, tak aby mówić o zrównoważonym rozwoju oraz zachowaniu środowiska naturalnego dla przyszłych pokoleń. Po drugie – zaległości w uiszczaniu tych opłat, mogą być przeszkodą do uzyskania publicznego, a przede wszystkim unijnego wsparcia. Co więcej, w stosunku do wielu osób może pojawić się problem zwrotu udzielonego wsparcia, albowiem mogli oni starając się o taką pomoc, nawet nieświadomie złożyć oświadczenie, że nie zalegają z daninami publicznymi, do których zaliczają się opłaty za korzystanie ze środowiska. Ta nieświadomość mogła wziąć się stąd, że najczęściej opłaty za korzystanie ze środowiska są kojarzone jedynie z opłatami uregulowanymi w ustawie z 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony środowiska, podczas gdy tego rodzaju daniny publiczne są przewidziane także w kilku innych ustawach. Jeżeli przedsiębiorcy mają wątpliwości dotyczące tego, czy i w jakim zakresie podlegają opłatom z tytułu korzystania ze środowiska – mogą uzyskać indywidualną interpretację w zakresie opłat za korzystanie ze środowiska, na wzór indywidualnych interpretacji z zakresu prawa podatkowego. Taką możliwość dają przepisy, znowelizowanej w interesującym nas zakresie od 20 września 2008 r., ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Prowadzący działalność gospodarczą zaczynają

24

www.ekologiairynek.pl

korzystać z pożytku tego rodzaju instytucji. Część organów publikuje wydawane przez nich interpretacje. Przykładem jest m.in. strona urzędu marszałkowskiego województwa mazowieckiego, www.mazovia.pl, na której są zamieszczane interpretacje wydawane przez Marszałka Województwa Mazowieckiego.

PRZEPISY O OPŁATACH Instytucja opłat za korzystanie ze środowiska ma w prawie polskim kilkudziesięcioletnią historię. Częściowe uporządkowanie zagadnień związanych z nakładaniem tych opłat nastąpiło w ustawie – Prawo ochrony środowiska, która obowiązuje od 1 października 2001 roku. Objęła ona swoim zakresem opłaty dotychczas uregulowane w ustawie o ochronie i kształtowaniu środowiska, prawie wodnym i ustawie o odpadach. Art. 273 ust. 3 ustawy z 27 kwietnia 2001 r. dodaje, że przepisy ustawy o ochronie przyrody i przepisy ustawy – Prawo geologiczne i górnicze oraz innych ustaw, określają odrębne przypadki i zasady ponoszenia tych opłat oraz administracyjnych kar pieniężnych. Pierwszym z aktów prawnych, do których odsyła cytowany przepis, jest ustawa z 16 kwietnia 2004 r.

– O ochronie przyrody. Zapewne opłaty, o których mowa w art. 84 tej ustawy nazywane „opłatami za usunięcie drzew lub krzewów”, należy uznawać za rodzaj opłat za korzystanie ze środowiska. Drugą z ustaw, do której wprost odsyła art. 273 ust. 3 ustawy – Prawo ochrony środowiska, jest ustawa – Prawo geologiczne i górnicze. Występują w niej opłaty za korzystanie ze środowiska, ale pod szczególną nazwą opłat eksploatacyjnych – za samo poszukiwanie złóż, bezzbiornikowe magazynowanie substancji w górotworze czy składowanie odpadów w górotworze (zob. art. 83 i 84 tej ustawy). Ponadto ustawodawca wskazuje, że są „inne ustawy”, które określają odrębne przypadki i zasady ponoszenia tych opłat (patrz ramka).

JAK UZYSKAĆ INTERPRETACJĘ Zgodnie z art. 10 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, przedsiębiorca może złożyć do właściwego organu administracji publicznej lub państwowej jednostki organizacyjnej wniosek o wydanie pisemnej interpretacji co do zakresu i sposobu zastosowania przepisów, z których wynika obowiązek świadczenia przez niego daniny publicznej oraz składek na ubezpieczenia społeczne lub zdrowotne, w jego

W razie niewydania interpretacji w terminie uznaje się, że w dniu następującym po dniu, w którym upłynął ten termin, została wydana interpretacja stwierdzająca prawidłowość stanowiska przedsiębiorcy przedstawionego we wniosku.

11-12 | 2012

indywidualnej sprawie. W pojęciu danin publicznych mieszczą się opłaty za korzystanie ze środowiska. Wydanie interpretacji na gruncie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej następuje: a) jedynie na wniosek przedsiębiorcy (art. 10 ust. 1), b) wniosek taki powinien spełniać określone wymogi formalne (art. 10 ust. 4) oraz fiskalne w postaci opłaty w wysokości 40 zł (art. 10 ust. 6), c) wniosek może dotyczyć tylko indywidualnej sprawy przedsiębiorcy (art. 10 ust. 1 in fine), d) interpretacja może dotyczyć zaistniałego stanu faktycznego, jak i zdarzeń przyszłych (art. 10 ust. 2), e) przedsiębiorca jest zobowiązany do przedstawienia własnego stanowiska w sprawie (art. 10 ust. 3). A jak to wygląda w praktyce? Zgodnie z art. 10 ust. 1, wniosek może być złożony do właściwego organu administracji publicznej lub państwowej jednostki organizacyjnej. Przepis ten nastręcza wiele wątpliwości interpretacyjnych. Po pierwsze interpretacja jest wydawana w drodze decyzji, a więc właściwym może być organ administracji publicznej, czy też organ państwowej jednostki organizacyjnej, a nie ta jednostka. Po drugie ustawodawca nie przesądza tej właściwości. Warto zauważyć, że zarówno właściwość miejscowa i rzeczowa organów w odniesieniu do interpretacji prawa podatkowego, została doprecyzowana w rozporządzeniu Ministra Finansów z 20 czerwca 2007 r. w sprawie upoważnienia do wydawania interpretacji przepisów prawa podatkowego. Zasady analogiczne, dotyczące właściwości miejscowej można próbować stosować na gruncie interpretacji przepisów daninowych na podstawie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Więcej problemów będzie z określeniem właściwości rzeczowej. Można przyjąć, że organem właściwym będzie organ właściwy w sprawie takiej daniny (np.

11-12 | 2012

przyjmowania sprawozdań, wydawania decyzji). Przykładowo organem właściwym dla opłat produktowych, określonych w ustawie o ZSEE, byłby GIOŚ, ale dla opłaty produktowej przewidzianej w ustawie o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej – już marszałek województwa. Może więc byłoby lepiej, aby przepisy dotyczące wszystkie danin związanych z ochroną środowiska interpretował minister środowiska, co nota bene faktycznie czyni. Można więc zgłosić wniosek de lege ferenda, aby prawodawca wprost rozstrzygnął właściwość organów w tym zakresie. I to najlepiej z uwzględnieniem zasady centralizacji, tak aby uniknąć sytuacji, w której takie same stany faktyczne będą podlegały odmiennym interpretacjom, przez różne organy terenowe.

KRYTERIA FORMALNE Wniosek o wydanie interpretacji powinien spełniać wymogi formalne o charakterze ogólnym, wynikające z przepisów kpa (por. np. art. 63 kpa) oraz wymogi wynikające z art. 10 ust. 4 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Wniosek o wydanie interpretacji powinien zawierać również: 1) firmę przedsiębiorcy, 2) oznaczenie siedziby i adresu albo miejsca zamieszkania i adresu przedsiębiorcy, 3) numer identyfikacji podatkowej (NIP), 4) numer w rejestrze przedsiębiorców w KRS albo w EDG, 5) adres do korespondencji w przypadku, gdy jest on inny niż adres siedziby albo adres zamieszkania przedsiębiorcy. Z racji tego, że wniosek o wydanie interpretacji może dotyczyć zaistniałego stanu faktycznego lub zdarzeń przyszłych, przedsiębiorca jest obowiązany przedstawić we wniosku stan faktyczny lub zdarzenie przyszłe oraz własne stanowisko w sprawie.

Wniosek podlega opłacie w wysokości 40 zł, którą należy wpłacić w terminie 7 dni od dnia złożenia, a w razie nieuiszczenia opłaty w terminie – wniosek pozostawia się bez rozpatrzenia. W przypadku wystąpienia w jednym wniosku odrębnych stanów faktycznych lub zdarzeń przyszłych, pobiera się opłatę od każdego z nich. Opłata ta ma być dochodem odpowiednio: budżetu państwa, NFZ (w zakresie interpretacji dotyczących składek na ubezpieczenie zdrowotne), albo jednostki samorządu terytorialnego. Może powstać problem, kto ma być beneficjentem opłat za wydawanie interpretacji. Tytułem przykładu można ponownie odwołać się do opłat produktowych przewidzianych w ustawie o ZSEE. Organem właściwym w zakresie tych opłat jest GIOŚ, a opłaty produktowe są wpłacane na rachunek właściwych wojewódzkich FOŚiGW. Ze znowelizowanych przepisów ustawy o swobodzie działalności gospodarczej nie wynikają reguły interpretacyjne, czyim dochodem mają być opłaty za wydanie interpretacji dotyczących przepisów opłat produktowych uregulowanych w ustawie o ZSEE.

TYLKO SPRAWY INDYWIDUALNE Wniosek może dotyczyć tylko indywidualnej sprawy przedsiębiorcy. Zastrzeżenie to sugeruje, iż przedmiotem interpretacji może być tylko sprawa wnioskującego (w tym ma się wyrażać indywidualność). Ograniczenie to budzi wątpliwości, ponieważ nie jest ono np. koherentne z możliwością uzyskania interpretacji odnośnie do stanu faktycznego przyszłego. Taki może w ogóle nie zaistnieć, a więc nie można mówić o indywidualnej sprawie kogokolwiek. Nadto warto wskazać, że przedsiębiorcy zrzeszają się (często obowiązkowo) w samorządach gospodarczych i zawodowych. Zgodnie np. z art. 2 ustawy z 30 maja 1989 r. o izbach gospodarczych – jest ona organizacją samorządu gospodarczego, reprezentującą interesy gospodarcze zrzeszonych w niej podmiotów w zakresie ich działalno-

www.ekologiairynek.pl

25


Finanse i Prawo ści wytwórczej, handlowej, budowlanej lub usługowej, w szczególności wobec organów państwowych. Takie reprezentowanie interesów mogłoby polegać na uzyskiwaniu interpretacji, nawet w imieniu i na rzecz zrzeszonych przez daną izbę poszczególnych przedsiębiorców. Możliwość tę wyklucza obecnie m.in. zastrzeżenie „indywidualnej sprawy”. Zgodnie z art. 10 ust. 2 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, interpretacja może dotyczyć zaistniałego stanu faktycznego, jak i zdarzeń przyszłych. Chodzi tutaj o przeciwstawienie temu co miało miejsce, tego co się zdarzyć może (stan hipotetyczny). Przy wydawaniu interpretacji indywidualnej w sprawie daninowej nie ustala się stanu faktycznego zgodnie z regułami właściwymi postępowaniu administracyjnemu, gdyż nie rozstrzyga się tutaj sprawy administracyjnej. Właściwy organ dokonuje wykładni przepisów prawa daninowego, a przedstawiony stan faktyczny stanowi jedynie kontekst tej interpretacji. Przedsiębiorca jest zobowiązany do przedstawienia własnego stanowiska w sprawie (art. 10 ust. 3). Przez zajęcie własnego stanowiska rozumiem interpretację pod kątem prawa daninowego – przedstawionego stanu faktycznego, przez samego przedsiębiorcę. Na ile wyczerpująca może być to wykładnia – jest przedmiotem sporu w doktrynie prawa podatkowego, co jest aktualne i na gruncie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Za pewną wskazówkę można przyjąć zdanie przedstawicieli nauki, sformułowane na tle wcześniejszego unormowania tej instytucji w Ordynacji podatkowej, że celem wprowadzenia rozważanego rozwiązania jest wyjaśnienie problemu

Gminy z finansami (CZ. 2)

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Wniosek podlega opłacie w wysokości 40 zł, którą należy wpłacić w terminie 7 dni od dnia złożenia, a w razie nieuiszczenia opłaty w terminie – wniosek pozostawia się bez rozpatrzenia.

prawnego przez organ podatkowy, a nie przez samego wnioskodawcę.

FORMA INTERPRETACJI I JEJ SKUTKI Interpretację, w formie decyzji, wydaje się bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie 30 dni od dnia otrzymania przez organ administracji publicznej lub państwową jednostkę organizacyjną kompletnego i opłaconego wniosku. W razie niewydania interpretacji w terminie uznaje się, że w dniu następującym po dniu, w którym upłynął ten termin, została wydana interpretacja stwierdzająca prawidłowość stanowiska przedsiębiorcy przedstawionego we wniosku. Na określenie skutków przekroczenia terminu do wydania interpretacji indywidualnej pojawia się w orzecznictwie pojęcie tzw. interpretacji milczącej.

Interpretacja nie jest wiążąca dla przedsiębiorcy, jednakże nie może on być obciążony jakimikolwiek daninami publicznymi, sankcjami administracyjnymi, finansowymi lub karami w zakresie, w jakim zastosował się do uzyskanej interpretacji. Interpretacja jest wiążąca dla organów administracji publicznej lub państwowych jednostek organizacyjnych właściwych dla przedsiębiorcy i może zostać zmieniona wyłącznie w drodze wznowienia postępowania. Nie zmienia się interpretacji, w wyniku której nastąpiły nieodwracalne skutki prawne.

dr Bartosz Draniewicz Kancelaria Prawa Gospodarczego i Ekologicznego w Warszawie

Inne ustawy, które określają odrębne przypadki i zasady ponoszenia opłat za korzystanie ze środowiska: • ustawa z 3 lutego 1995 r. o ochronie gruntów rolnych i leśnych, regulująca opłaty za wyłączanie gruntów rolnych i leśnych z produkcji; • ustawa z 11 maja 2001 r. o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej, regulująca nakładanie opłaty produktowej; • ustawa z 20 kwietnia 2004 r. o substancjach zubożających warstwę ozonową regulująca opłaty za substancje kontrolowane; • ustawa z 20 stycznia 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji, regulująca tzw. opłaty za brak sieci i tzw. opłaty recyklingowe; • ustawa z 29 lipca 2005 r. o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, regulująca nakładanie opłat produktowych; • ustawa z 24 kwietnia 2009 r. o bateriach i akumulatorach, regulująca nakładanie opłat produktowych.

26

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

27


Finanse i Prawo

Finanse i Prawo

„Rewolucja śmieciowa”, nakładająca na gminy pełną odpowiedzialność za gospodarowanie odpadami, może w sposób zasadniczy zmienić podejście, nawet tych najmniejszych gmin, do usług bankowych. Bowiem by sprawnie realizować to zadanie – dobrze jest posiadać nowoczesne konto bankowe Dla bezpieczeństwa finansów publicznych ustawa o finansach publicznych określa dla jednostek samorządu terytorialnego (JST) granice zaciągania pożyczek i kredytów oraz zobowiązań.

KREDYTOWANIE GMIN Zgodnie z normami prawa o finansach publicznych, deficyt budżetu JST może być pokryty przychodami pochodzącymi ze: sprzedaży papierów wartościowych wyemitowanych przez JST, kredytów zaciąganych w bankach krajowych, pożyczek, prywatyzacji majątku JST, nadwyżki budżetu JST z lat ubiegłych, wolnych środków pieniężnych na rachunku bieżącym budżetu JST, wynikającego z rozliczeń kredytów i pożyczek z lat ubiegłych. Łączna kwota przypadających do spłaty w danym roku budżetowym rat kredytów i pożyczek oraz potencjalnych spłat kwot wynikających z udzielonych przez JST poręczeń wraz z należnymi w danym roku odsetkami od tych kredytów i pożyczek oraz należnych odsetek i dyskonta, a także przypadających w danym roku budżetowym wykupów papierów wartościowych emitowanych przez JST – nie może przekroczyć 15 proc. planowanych na dany rok budżetowy dochodów jednostki. W przypadku, gdy relacja łącznej kwoty państwowego długu publicznego, powiększonej o kwotę przewidywanych wypłat z tytułu poręczeń i gwarancji udzielonych przez podmioty sektora finansów publicznych

28

www.ekologiairynek.pl

do produktu krajowego brutto przekroczy 55 proc., to kwota obciążeń budżetu tytułem spłaty pożyczek i kredytów oraz kosztów finansowych nie może przekroczyć 12 proc., chyba że obciążenia te w całości wynikają ze zobowiązań zaciągniętych przed datą ogłoszenia tej relacji. Poza tym, łączna kwota długu JST na koniec roku budżetowego nie może przekraczać 60 proc. dochodów tej jednostki, w tym roku budżetowym. Zabezpieczeniem kredytów dla gminy oraz innych JST mogą być: kaucja; poręczenie cywilne i gwarancja Skarbu Państwa; poręczenie cywilne i wekslowe, przystąpienie do długu akceptowanych instytucji finansowych; cesja wierzytelności z rachunku lokaty terminowej w innym banku; ubezpieczenie kredytu przez akceptowane towarzystwo ubezpieczeniowe; cesja praw papierów wartościowych emitowanych przez Skarb Państwa oraz akceptowane instytucje finansowe; blokada środków na rachunku bankowym; zastaw rejestrowy na prawach papierów wartościowych emitowanych przez Skarb Państwa; poręczenie, przystąpienie do długu, gwarancja przedsiębiorców oraz JST o dobrej kondycji finansowej; przewłaszczenie, zastaw rejestrowy na rzeczach ruchomych, prawach z papierów wartościowych emitowanych przez przedsiębiorców oraz JST o dobrej kondycji finansowej; cesja należności od przedsiębior-

ców oraz JST o dobrej kondycji finansowej; hipoteka na nieruchomościach, których gmina jest właścicielem lub wieczystym użytkownikiem – w aglomeracjach miejskich o liczbie mieszkańców przekraczających 1 mln lub w miastach wojewódzkich powyżej 200 tys. mieszkańców; przewłaszczenie rzeczy ruchomych, zastaw rejestrowy na maszynach specjalistycznych, i towarach do sprzedaży; hipoteka na nieruchomościach, których gmina jest właścicielem lub wieczystym użytkownikiem, położonych w miejscowościach powyżej 50 tys. mieszkańców; zastaw zwykły na rzeczach i prawach; pełnomocnictwo do dysponowania rachunkiem gminy, jeżeli gmina zobowiąże się do utrzymywania miesięcznych wpływów na poziomie przynajmniej 20 proc. kwoty transakcji kredytowej; inne, np. weksel własny in blanco.

RODZAJE KREDYTÓW DLA GMIN Kredyty udzielane gminom, podobnie jak wszystkim JST mogą być przeznaczone wyłącznie na następujące cele: pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu jednostki samorządu terytorialnego; finansowanie planowanego deficytu budżetu jednostki samorządu terytorialnego; spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji papierów wartościowych oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów;

11-12 | 2012

wyprzedzające finansowanie działań finansowanych ze środków pochodzących z budżetu UE. Kredyty na pokrycie przejściowego deficytu gminy mają charakter kredytów krótkoterminowych i podlegają spłacie w tym samym roku budżetowym, w którym zostały zaciągnięte. Pozostałe mogą mieć charakter kredytów krótkoterminowych, średnioterminowych lub długoterminowych. Gminy mają do wyboru następujące rodzaje kredytów: Kredyt w formie odnawialnej linii kredytowej. Cechą odnawialnej linii kredytowej jest możliwość wielokrotnego zadłużania się i spłaty w ramach przyznanego limitu. Każda spłata kredytu powoduje odnowienie limitu o kwotę dokonanej spłaty i daje możliwość jego ponownego wykorzystania. Umowa o odnawialną linię kredytową zawierana jest na jeden rok. Udzielenie tego rodzaju kredytu nie wymaga współpracy w zakresie kompleksowej obsługi bankowej samorządu. Kredyt w rachunku bankowym. Jest to rozwiązanie korzystne w przypadku, gdy wpływy na rachunek odbywają się nierównomiernie, bądź z opóźnieniami. Wszystkie wpływy dokonane na rachunek zmniejszają kwotę zadłużenia. Umowa zawierana jest standardowo na jeden rok. Niektóre banki oferują również kredyt w rachunku bankowym o wydłużonym okresie kredytowania, obowiązujący przez cały okres obowiązywania kilkuletniej umowy na prowadzenie kompleksowej obsługi bankowej budżetu samorządu. Wysokość kredytu będzie wówczas uzależniona od określonego przez bank maksymalnego limitu zadłużenia oraz od kwoty kredytu ustalonej w obowiązującej na dany rok uchwale budżetowej Taki kredyt stwarza możliwość realizacji bieżących zadań publicznych zanim wpłyną oczekiwane środki. Ponadto ta forma kredytu ma także odnawialny charakter:

11-12 | 2012

Przy emisji obligacji atrakcyjny jest koszt pozyskiwania środków finansowych i karencja w spłacie kapitału (do momentu wykupu – gmina dokonuje tylko corocznej wypłaty odsetek).

każda wpłata na rachunek zmniejsza obciążenia związane z obsługą tego rodzaju kredytu. Kredyt obrotowy w rachunku bieżącym. Dla JST jest on kredytem odnawialnym, co oznacza, że każdy wpływ środków pieniężnych na rachunek bieżący powoduje spłatę i odnowienie kredytu w rachunku bieżącym i możliwość jego wielokrotnego wykorzystania w ramach limitu kredytowego. Kredyt może być przeznaczony na pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu gminy, w tym: finansowanie jej bieżących zobowiązań, spłatę istniejącego krótkoterminowego zadłużenia gminy w innym banku. Także na finansowanie planowanego deficytu budżetu gminy, czy spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji papierów wartościowych oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów. Jednostka może go też przeznaczyć na refinansowanie wydatków poniesionych w roku budżetowym, w którym ubiega się o kredyt, a także finansowanie innych wydatków. Okres kredytowania wynosi do 12 miesięcy, jeśli przeznaczony on jest na pokrycie występującego w ciągu roku przejściowego deficytu budżetu gminy i podlega spłacie w tym roku budżetowym, w którym został udzielony Ale może też wynosić do 36 miesięcy – w przypadku przeznaczenia go na inne cele.

Kredyt inwestycyjny dla jednostek samorządu terytorialnego. Może on być przeznaczony na finansowanie planowanego deficytu budżetu gminy, spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji papierów wartościowych oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów czy refinansowanie wydatków poniesionych w roku budżetowym, w którym jednostka samorządowa ubiega się o kredyt. Przede wszystkim jednak – na finansowanie innych przedsięwzięć i wydatków. Kredyt inwestycyjny może być wypłacany jednorazowo lub mieć charakter linii kredytowej nieodnawialnej i być wypłacany w transzach. Okres kredytowania standardowo to 10 lat. W przypadku tego rodzaju kredytów możliwe jest też udzielenie przez bank karencji w spłacie kredytu i odsetek.

PORĘCZENIA I GWARANCJE BGK Poręczenie jest zobowiązaniem Banku Gospodarstwa Krajowego podjętym na zlecenie klientów instytucjonalnych, w tym np. gmin, zwanych dłużnikami, że wykona świadczenie pieniężne na rzecz innego podmiotu (wierzyciela), jeżeli dłużnik nie wykona tego świadczenia. BGK udziela: poręczeń zabezpieczających spłatę kredytu oraz poręczeń wadialnych. Bank udziela poręczeń zabezpieczających spłatę kredytu na okres kredytowania kredytu stanowiącego przedmiot poręczenia (nie dłuższy niż 60 miesięcy). W przypadku poręczeń wadialnych BGK udziela poręczeń terminowych; w tym przypadku dopuszczalne też jest udzielanie poręczeń w ramach linii. Gwarancja jest jednostronnym zobowiązaniem BGK podjętym na zlecenie klientów instytucjonalnych, w tym gmin, zwanych zleceniodawcami, że po spełnieniu świadczenia przez inny podmiot (beneficjenta), BGK wykona świadczenie pieniężne na rzecz beneficjenta, bezpośrednio lub za pośrednictwem innego banku.

www.ekologiairynek.pl

29


Finanse i Prawo BGK udziela gwarancji: dobrego wykonania umowy, zapłaty należności za zakupione towary lub usługi, zwrotu zaliczki, wypłaty zaliczki, przetargowej, spłaty kredytu lub zapłaty rat leasingowych, zapłaty akredytywy, zapłaty za towary sprzedane ze składu konsygnacyjnego, konosamentowej, celnej oraz innych dozwolonych prawem.

Obligacje stanowią instrument dłużny rynku kapitałowego. Są to papiery wartościowe, emitowane w serii, na podstawie ustawy o obligacjach z dnia 29 czerwca 1995 roku. Umożliwiają emitentowi zaciągnięcie pożyczki na rynku kapitałowym, przeznaczonej na finansowanie bieżących lub długofalowych przedsięwzięć inwestycyjno-rozwojowych.

Bank udziela gwarancji na okres do 60 miesięcy. W uzasadnionych przypadkach dopuszczalne jest jednak udzielanie gwarancji na okres dłuższy. Natomiast w przypadku gwarancji o terminie ważności do 12 miesięcy, mających jednorodny charakter lub związanych z jednym przedsięwzięciem, dopuszczalne jest udzielanie gwarancji w ramach linii.

Bank bierze na siebie najczęściej kompleksową usługę, której zakres obejmuje: opracowanie koncepcji emisji obligacji z uwzględnieniem potrzeb inwestycyjnych JST i struktury finansowania inwestycji oraz opracowanie dokumentacji emisyjnej. Następnie organizację emisji i sprzedaż obligacji na rynku pierwotnym wraz z ewentualnym gwarantowaniem powodzenia emisji. Później zaś prowadzenie depozytu i ewidencji obligacji, obsługę wypłaty odsetek i wykupu obligacji oraz obsługę płatności, rozliczanie transakcji na rynku pierwotnym i wtórnym oraz zorganizowanie obrotu obligacjami na rynku wtórnym.

EMISJA OBLIGACJI KOMUNALNYCH

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Zielone IT

Ta usługa, oferowana przez niektóre banki, przeznaczona jest dla JST takich jak gminy, powiaty czy związki komunalne (emitenci obligacji komunalnych), poszukujących zewnętrznych źródeł finansowania przedsięwzięć inwestycyjnych i potrzeb bieżących.

Wymienione usługi bank może realizować jako doradca finansowy, agent emisji, gwarant powodzenia

emisji, depozytariusz i agent ds. płatności, dealer. Gmina, która zdecyduje się na emisję obligacji zyska wiele korzyści. Przede wszystkim jest to krótki okres pozyskania środków (od podjęcia decyzji o emisji obligacji) oraz dostosowanie struktury finansowania zewnętrznego do zmieniającego się zapotrzebowania na środki finansowe (dopasowanie wielkości emisji z podziałem całej emisji na serie) i dopasowanie wielkości emisji do potrzeb kapitałowych (emisje w transzach przypadających na kolejne lata budżetowe). Ponadto, atrakcyjny jest koszt pozyskiwania środków finansowych i karencja w spłacie kapitału (do momentu wykupu – gmina dokonuje tylko corocznej wypłaty odsetek).

Robert Krzemiński O TYM, JAK GMINA MOŻE ZARZĄDZAĆ NADWYŻKAMI FINANSOWYMI – CZYTAJ W NASTĘPNYM NUMERZE

E-faktura

WCIĄŻ PRZEGRYWA Z PAPIEREM W Polsce wystawia się ok. 1,5 mld faktur rocznie. Z tego tylko ok. 10 proc. jest przesyłanych drogą elektroniczną. Oznacza to, że do produkcji papieru na te dokumenty – wycina się rocznie prawie 255 tys. drzew, czyli ok. 127 hektarów lasu

Pod względem korzystania z e-faktury plasujemy się w ogonie krajów europejskich. Jest to pochodna przyzwyczajenia do faktur papierowych oraz niejednoznacznych przepisów, które zniechęcają do stosowania tego nowoczesnego rozwiązania. Wydatek na wystawienie faktury papierowej zawiera w sobie koszt papieru, wydruku, a także koperty i opłaty za przesłanie. Wg szacunków Deloitte, wynosi on w Polsce kilka złotych. W przypadku e-faktury – koszt wystawienia i obrotu spada nawet do kilku groszy. – Główną zaletą stosowania tego rozwiązania jest oszczędność czasu i kosztów operacyjnych – wskazuje Jacek Parzonka, specjalista ds. rozwoju Navireo w spółce InsERT. – Nie bez znaczenia jest też eliminacja ryzyka zagubienia przesyłki pocztowej, wygoda przechowywania w archiwum systemu informatycznego, do którego dostęp może mieć kilku pracowników naraz, nawet jeśli znajdują się w różnych lokalizacjach, a także odciążenie środowiska – dodaje.

OSZCZĘDNIEJ I EKOLOGICZNIE W tegorocznym raporcie „E-faktura w Polsce”, PKPP Lewiatan wskazu-

30

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

je, że stosowanie e-faktury pozwala przedsiębiorcom omijać ryzyko stania w kolejce do „okienka”, wypisywania druków i archiwizowania papierowych dokumentów. Jednak brakuje informacji na temat funkcjonowania e-faktury. W efekcie, zarówno konsumenci jak i przedsiębiorcy, nie zdają sobie sprawy z korzyści jakie niesie to rozwiązanie. Zdaniem Lewiatana, zachowawczy są zwłaszcza właściciele mniejszych firm. Duże przedsiębiorstwa potrafią lepiej skalkulować oszczędności czasu i pieniędzy, jakie mogą osiągać dzięki stosowaniu e-faktury. Firmy redukujące swój wpływ na środowisko, w naturalny sposób zaczynają się interesować tym rozwiązaniem, bo jego stosowanie to jedna z metod na prowadzenie działalności „eko”. Zdarzały się przypadki, że przedsiębiorstwa usiłujące działać w zgodzie ze środowiskiem, żądały od wystawców faktur papierowych, by ponosili koszty ich przechowywania. – Zależność jest prosta: gdy archiwa faktur papierowych się powiększają, to i wydatki na ich eksploatację są coraz bardziej dotkliwe. Z kolei uwolnienie się od konieczności archiwizowania faktur papierowych wiąże się z redukcją wydatków, nieraz znaczną – zauważają eksperci Lewiatana.

Korzystanie z e-faktur pozwala też przedsiębiorcom na oszczędność czasu. Proces fakturowania i płatności trwa od 19 do 40 dni – średnio ok. 30 dni od momentu zakończenia cyklu bilingowego. Skutkuje to niższymi przychodami z inwestycji (np. z lokaty) lub zwiększonymi kosztami obsługi zadłużenia. – Dla średniej wielkości operatora telekomunikacyjnego, skrócenie cyklu spływu wszystkich należności o połowę, może oznaczać korzyści finansowe w wysokości ponad 630 tys. zł w skali miesiąca, co daje ok. 7,6 mln zł rocznie – wylicza PKPP Lewiatan . Nic dziwnego, że to właśnie duże firmy jako pierwsze stawiły czoła wyzwaniu wdrożenia obrotu e-fakturami ze swoimi kontrahentami, klientami, a także ze służbami skarbowymi. Natomiast mniejsze firmy nadal są nieufne. Powodem jest niejasność przepisów o zasadach stosowania, a także sprzeczne interpretacje. Regulacyjny straszak skłania ich do trzymania się tradycyjnych rozwiązań. – A przecież e-faktury są wygodniejsze, tańsze i bardziej ekologiczne, niż papierowe formy rozliczeń. Z badań wynika, że przedsiębiorcy korzystający z nich cenią sobie oszczędności,

www.ekologiairynek.pl

31


Zielone IT

Zielone IT

Możemy ocalić miliony drzew Przemysław Płudowski, dyrektor ds. produktów elektronicznych w spółce BillBird:

krótszy czas dostarczenia i lepszą kontrolę nad dokumentami finansowymi – podkreśla Zbigniew Gajewski, zastępca dyrektora generalnego PKPP Lewiatan.

REGULACYJNY HAMULEC

E-faktura to przyszłość, a dla oszczędnych i innowacyjnych – już teraźniejszość. Za jej stosowaniem przemawiają zarówno korzyści ekonomiczne, jak i ekologiczne. Każdy e-dokument wystawiony i przekazany w obrocie gospodarczym obniża koszty prowadzenia biznesu, oszczędza czas, optymalizuje procesy biznesowe. Każda e-faktura pozwala częściowo zredukować wpływ firmy na środowisko naturalne. Jeśli wziąć pod uwagę tylko faktury od masowych wystawców w Polsce (zakłady energetyczne, firmy telekomunikacyjne, ubezpieczeniowe itd.), trzeba się liczyć z ogromną korespondencją, na którą składa się ok. 700 mln listów rocznie. Jej obsługa wymaga w praktyce wycięcia setek tysięcy drzew i zużycia setek ton papieru i ok. 100 ton tuszu do drukarek, nie licząc kosztów transportu. Przejście na e-dokumenty pozwoliłoby na zaoszczędzenie tych wydatków i zmniejszenie obciążenia środowiska. Odkąd wprowadziliśmy e-faktury w naszej firmie, oszczędzamy kilkaset ryz papieru na rok. Efekt ekologiczny jest odczuwalny. Nie trzeba też tracić miejsca i pieniędzy na archiwizowanie dokumentów. Kontrahenci również dostarczają nam faktury w formie e-dokumentów, co z kolei pozwala automatyzować obieg dokumentów zakupowych i minimalizować błędy pojawiające się przy ręcznym wprowadzaniu danych. Można odnieść wrażenie, że o korzyściach ekonomicznych i ekologicznych z e-faktur powiedziano już dużo. Na zachodzie Europy ta forma radzi sobie znakomicie. Jednak obserwując polski rynek można dostrzec, że rozwiązanie to wciąż przegrywa z tradycyjnymi fakturami papierowymi. Jak rozbudowywać w Polsce proces elektronicznego fakturowania? Rynkowe trendy i dążenie do stosowania rozwiązań innowacyjnych to dwa czynniki, które obecnie skłaniają firmy do uruchomienia e-faktur. Na nie należy kłaść nacisk, przekonując do e-rozwiązań.

89% Wielka Brytania

32

82% Estonia

62% Dania

www.ekologiairynek.pl

60% Niemcy

50% Austria

Wg rozporządzenia Ministra Finansów z 14 lipca 2005 r. w sprawie wystawiania oraz przesyłania faktur w formie elektronicznej (Dz.U. z 2005 r. nr 133, poz. 1119), e-faktura czyli elektroniczny odpowiednik faktury papierowej, zrównuje się z fakturą tradycyjną. Warunkiem jest jednak opatrzenie e-dokumentu bezpiecznym podpisem elektronicznym lub stosowanie do jego przesyłania systemu elektronicznej wymiany danych EDI (ang. Electronic Data Interchange). W Polsce wystawia się ok. 1,5 mld faktur rocznie. PKPP Lewiatan szacuje, że zaledwie 8–11 proc. takich rachunków jest przesyłanych elektronicznie. Oznacza to, że każdego roku wycina się ok. 255 tys. drzew na obsługę obrotu korespondencji papierowej. Taki wynik daje nam jedno z ostatnich miejsc w Europie. Wyprzedzają nas nie tylko zachodnie gospodarki, ale także Węgry, Czechy czy Litwa. Ograniczony zasięg stosowania e-faktury dowodzi, że obowiązujące przepisy wciąż hamują proces upowszechnienia się tej przyjaznej środowisku praktyki. Rada Europy opublikowała 13 lipca 2010 r. dyrektywę 2010/45/UE w celu m.in. zliberalizowania obowiązujących zasad przesyłania i przechowywania faktur elektronicznych. Obowiązkowi dostosowania krajowych przepisów do jej postanowień zadośćuczynił polski minister finansów,

44% Finlandia

38% Łotwa

29% Litwa

11-12 | 2012

który 17 grudnia 2010 r. wydał nowe rozporządzenie w sprawie przesyłania faktur w formie elektronicznej (Dz.U. z 2010 r. nr 249, poz. 1661). Minister zniósł obowiązek stosowania bezpiecznego podpisu elektronicznego lub systemów EDI przy przesyłaniu e-faktur. Jednocześnie, w par. 4, nałożył na przedsiębiorców obowiązek zapewnienia autentyczności ich pochodzenia i integralności treści. – Przez autentyczność pochodzenia, rozumie się pewność, co do tożsamości wystawcy faktury. Z kolei integralność treści faktury oznacza pewność, że w trakcie przesyłania nie doszło do modyfikacji zawartych w niej danych – wyjaśnia Jacek Parzonka z InsERT. Zdaniem Piotra Durskiego z Sage Polska wymogi rozporządzenia z 2010 r. są bardziej liberalne od obowiązujących poprzednio. Mimo to, wciąż pozostają niejasne i dlatego nie stały się przełomem, od którego stosowanie e-faktury zaczęłoby zyskiwać większą popularność. W istocie, posługiwanie się nią – nadal jest w Polsce praktyką marginalną. Tymczasem trwają prace nad przygotowaniem unijnej dyrektywy, która wprowadzi ogólnoeuropejskie normy stosowania e-faktur i umożliwi praktykę obrotu nimi w skali międzypaństwowej. To kolejna szansa na przełamanie tego impasu w naszym kraju. Krzysztof Polak

Wysyłanie e-faktur przez firmy w Europie 25% Węgry

11-12 | 2012

24% Rosja

24% Rumunia

Na przeszkodzie stoi prawo Miikka Savolainen, dyrektor zarządzający Itella Information:

W Polsce głównym motywem skłaniającym do stosowania e-faktur jest obecnie chęć obniżenia kosztów. Ich udział na polskim rynku B2B jest znikomy, a w wymianie B2C dominuje format pliku pdf, który tak naprawdę nie jest fakturą elektroniczną, a jedynie obrazem dokumentu papierowego. Faktura w pliku pdf nie daje możliwości korzystania z głównego atutu e-dokumentu, jakim jest automatyczne przetwarzanie go. Rozwój udziału tych faktur w przepływach między firmami hamowany jest przez obawy wynikające z niejasnych przepisów. Chociaż – należy podkreślić poprawę w tym zakresie, w porównaniu z warunkami prawnymi sprzed grudnia 2010 roku. Kolejną barierą jest restrykcyjne prawo dotyczące uruchomienia e-fakturowania: konieczność uzyskania pisemnej zgody i zdolność do udowodnienia (w razie potrzeby) integralności e-faktury, co wymaga zaświadczenia, że podczas przesyłania pomiędzy wystawcą a odbiorcą, nie zostały wprowadzone do niej żadne zmiany. Innego rodzaju przeszkodą jest brak menedżerów projektu ds. wprowadzenia e-fakturowania w firmach. Osoby z działu IT nie uznają prac związanych z dokumentami finansowymi – za wchodzące w zakres ich obowiązków. Z kolei działy księgowe, często obawiają się komplikacji wynikających z użycia nowych e-systemów i rezygnacji z faktur papierowych, do których są przywiązane. Kluczową rolę w upowszechnianiu e-faktur ma polski rząd. Taka sytuacja miała miejsce w Finlandii, skąd pochodzę. To właśnie fiński rząd dał przykład i wprowadził obowiązek elektronicznej wymiany dokumentów w przetargach publicznych. Staramy się te dobre praktyki promować w Polsce i obserwujemy ogromne zaangażowanie środowiska biznesowego w powodzenia naszych działań. Dodatkową pomocą, stanie się z pewnością unijny projekt e-procurement, który zakłada zelektronizowanie procesu zamówień publicznych we wszystkich państwach członkowskich, do roku 2016.

22% Czechy

22% Norwegia

21% Szwecja

19% Słowacja

www.ekologiairynek.pl

11% Polska

33


Przemysł/Finanse

Prezentacje

Czy spółki UJAWNIAJĄ DANE giełdowe POZAFINANSOWE Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych, GES oraz Accreo Taxand podsumowali na konferencji „Wpływ ujawniania danych pozafinansowych na wartość spółki giełdowej” – pierwszą edycję projektu „Analizy ESG spółek w Polsce”. Spotkanie odbyło się 14 listopada 2012 r., w Sali NewConnect warszawskiej GPW Z projektu wynika, że 72,9 proc. spółek giełdowych nie publikuje żadnych informacji w obszarze zarządzania środowiskiem, a 77 proc. emitentów nie informuje rynku na temat odpowiedzialności społecznej. Natomiast bardzo wysoki poziom raportowania można zaobserwować w obszarze ładu korporacyjnego, gdzie aż 98,8 proc. polskich spółek giełdowych publikuje informacje. Projekt ten, po raz pierwszy w Polsce i Europie, zbiera i porządkuje dane pozafinansowe tak dużej liczby spółek. Analiza poziomu raportowania danych pozafinansowych przeprowadzona została na próbie 831 spółek i obejmowała zarówno te notowane na rynku regulowanym na warszawskiej giełdzie – oraz te z rynku NewConnect. – Celem projektu jest podniesienie transparentności spółek giełdowych notowanych na GPW. To edukacyjne przedsięwzięcie ma za zadanie przygotować emitentów oraz podmioty finansowe na możliwe zmiany legislacyjne oraz nadchodzące trendy rynkowe w zakresie raportowania danych pozafinansowych – mówi Mirosław Kachniewski, Prezes SEG. Patronat nad tym przedsięwzięciem objęli: Ministerstwo Skarbu Państwa w ramach programu Akcjonariat

34

www.ekologiairynek.pl

Obywatelski, Komisja Nadzoru Finansowego oraz Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Poziom raportowania danych pozafinansowych na polskim rynku kapitałowym został zbadany w ramach projektu „Analiza ESG spółek w Polsce” – metodą GES Risk Rating, bazującą na międzynarodowych normach dotyczących zrównoważonego rozwoju, korupcji oraz bezpieczeństwa i higieny pracy, w połączeniu z Zasadami Odpowiedzialnego Inwestowania. Metodą GES Risk Rating analizowanych jest ponad 5000 spółek na świecie. Biorąc pod uwagę wartości maksymalne – najlepiej z ujawnianiem danych ESG radzą sobie spółki zagraniczne. Jeżeli za punkt odniesienia weźmiemy średnie arytmetyczne ocen i mediany – najlepiej oceniane są polskie spółki należące do kategorii indeksów WIG20 i mWIG40. Na rynku głównym najlepiej wypadł sektor energetyczny (Energy), w którym 77,8 proc. spółek publikuje informacje związane z ochroną środowiska, kolejne 77,8 proc. – udostępnia informacje dotyczące własnej odpowiedzialności społecznej, a wszystkie spółki przekazują dane potrzebne do wykonania analizy zagadnień ładu korporacyjnego.

Spośród zbadanych 831 spółek – aż 606 nie publikuje żadnej informacji w obszarze zarządzania środowiskiem, co może przyczynić się do obniżenia ich wartości w oczach inwestorów. Zdaniem Piotra Kaźmierkiewicza, analityka CDM Pekao S.A., spółki raportujące istotne dane w obszarze środowiskowym, cechowały najlepsze parametry finansowe na przestrzeni ostatnich trzech lat. W badaniu GES Risk Rating najwięcej pozytywnych ocen otrzymały spółki za informacje wykorzystywane przy analizie ładu korporacyjnego. – Najskuteczniejszy indeks Europy Środkowo-Wschodniej z indeksów Blue chip, w zakresie ładu korporacyjnego – to indeks ze Słowenii. Polski indeks WIG 20 uplasował się na pozycji 15, z wynikiem 49 proc. – mówi Marcin Pitura, dyrektor zarządzający GES w Polsce. Ranking spółek giełdowych najlepiej raportujących (dane ESG) – na stronach internetowych: www.seg.org.pl www.taxand.pl/ 4267pl_wplyw,ujawniania, danych,pozafinansowych, na,wartosc,spolki, gieldowej.html

11-12 | 2012

Biosystem:

BUDUJEMY W POLSCE PROFESJONALNY SYSTEM PRZETWARZANIA URZĄDZEŃ CHŁODNICZYCH

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Polska potrzebuje sprawnych i nowoczesnych, zgodnych z najwyższymi normami europejskimi zakładów przetwarzania zużytego sprzętu chłodniczego. Standardy technologiczne zostały już wprowadzone – wyznacza je uruchomiony przez Biosystem SA najnowocześniejszy taki zakład w Polsce Biosystem SA jest liderem grupy kapitałowej, w skład której wchodzi m.in. Biosystem Elektrorecykling SA – druga, największa w Polsce organizacja odzysku zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. Biosystem Elektrorecykling jest jednym z filarów branży odzysku elektroodpadów, który przejmuje od producentów AGD i RTV obowiązki związane z recyklingiem zużytego sprzętu. Z kolei Biosystem SA zapewnia swoim spółkom zależnym rozwój działalności, poprzez inwestycje w infrastrukturę ochrony środowiska. Przykładem takich właśnie inwestycji jest w pełni zautomatyzowany zakład do przetwarzania urządzeń chłodniczych i pozostałego sprzętu AGD, uruchomiony przez Biosystem SA w gminie Trzebinia. Podstawą tego zakładu jest wysokozaawansowana technologicznie linia do demontażu lodówek i całkowitego wychwytu obecnych w nich szkodliwych substancji.

11-12 | 2012

Budowa przedsiębiorstwa kosztowała 25 mln zł, zaś sama linia do przetwarzania sprzętu chłodniczego – 14 mln złotych. Środki te pochodziły przede wszystkim z opłat, jakie ponoszą firmy wprowadzające sprzęt, przekazując Biosystemowi Elektrorecykling Organizacji Odzysku SA obowiązki nakładane przez ustawę o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Cały zysk z tych opłat został bowiem zreinwestowany w budowę zakładu przez lidera grupy kapitałowej – Biosystem SA. Zakup linii do przetwarzania sprzętu został zaś dofinansowany kwotą 2,5 mln zł z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Budowa i działalność najnowocześniejszego zakładu przetwarzania jest najlepszym dowodem dla firm wprowadzających sprzęt – klientów Biosystem Elektrorecykling Organizacji Odzysku SA, na co przeznaczane są środki z tytułu opłat za przekazanie obowiązków ustawowych.

Każdy klient może się też przekonać, że przetwarzanie zużytego sprzętu odbywa się w najlepszych z możliwych warunkach, nieosiągalnych dla innych podmiotów zajmujących się tego typu działalnością. Wysokie standardy, które dzięki swojemu zakładowi wyznaczyła grupa Biosystem SA, powinny stać się trwałym elementem dalszego rozwoju polskiego elektrorecyklingu. Właśnie w takich instalacjach musi być przetwarzany zużyty sprzęt chłodniczy, podobnie jak to ma miejsce w bardziej rozwiniętych pod tym względem krajach zachodnioeuropejskich. Będzie to możliwe, jeśli powstaną normy prawne wyznaczające określone parametry jakościowe przerobu zużytego sprzętu chłodniczego, a organizacje odzysku będą nadal mogły reinwestować swoje zyski w najbardziej uzasadniony ekonomicznie sposób. Oprac. Agata Biernik

www.ekologiairynek.pl

35


Motobiznes

Przemysł Gospodarka powinna jako pierwsza weryfikować strategię klimatyczno-energetyczną Unii Europejskiej, zanim politycy zdecydują się na jakiekolwiek deklaracje Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) apeluje do polskiego rządu o skuteczne przeciwdziałanie planom zaostrzenia polityki klimatycznej UE. Powodem są obawy o fatalne skutki, jakie dla naszej gospodarki będzie mieć ograniczenie o 80 proc. emisji dwutlenku węgla, w perspektywie do 2050 roku. KIG zorganizował w październiku konferencję, podczas której doktor Bolesław Jankowski z EnergSys zaprezentował wyniki analiz i ocenę wpływu, właśnie na Polskę, propozycji wdrożenia planu gospodarki bezemisyjnej w Unii. Wnioski były trudne do zaakceptowania dla uczestników, stąd ich decyzja o przyjęciu stanowiska i przekazaniu go Premierowi RP oraz odpowiednim ministrom. Wezwali oni rząd, by nie podejmował żadnych nowych zobowiązań w ramach polityki klimatycznej UE, by oszacowano rzeczywiste skutki i koszty wszystkich zmian w tej polityce, które zmierzają do zwiększenia redukcji emisji – i to zanim zapadną decyzje polityczne.

POD SPOŁECZNĄ KONTROLĄ 36

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Polityka klimatyczna

Raport EnergSys okazał się druzgocący. Wynika z niego, że gdyby Komisja Europejska przeforsowała pomysł 80 proc. redukcji CO2, to dla Polski oznaczałoby to gigantyczne wydatki na inwestycje i to nie tylko w energetyce, ale także drastyczne podwyżki cen energii elektrycznej dla odbiorców. W efekcie – ucierpi społeczeństwo, a najbardziej energochłonny przemysł nie przetrwa. Uczestnicy spotkania czyli przedstawiciele największych firm energetycznych w Polsce, a także związków zawodowych, zgodnie wskazywali na zagrożenia wynikające z zaostrzenia polityki klimatycznej UE. Natomiast wątpliwości zgłaszali przedstawiciele organizacji ekologicznych, którzy zwrócili uwagę na

11-12 | 2012

fakt, że rozwój OZE zapewni nowe miejsca pracy, szacowane na ponad 150 tysięcy.

NAJPIERW OCENA SKUTKÓW Główny wniosek zawarty w stanowisku przyjętym na konferencji jest taki, że to „gospodarka powinna jako pierwsza weryfikować strategię klimatyczno-energetyczną Unii Europejskiej, zanim politycy zdecydują się na jakiekolwiek deklaracje”. W dokumencie przypomina się, że „mimo braku międzynarodowego porozumienia w sprawie ochrony klimatu, Komisja Europejska forsuje politykę, która ma na celu jednostronną redukcję emisji gazów cieplarnianych”. Jeśli zobowiązań dotyczących ochrony klimatu nie podejmą inne kraje – emitenci, czyli nie dojdzie do porozumienia w skali globalnej, to ograniczenia w samej UE nie spowodują realnego ograniczenia emisji. Natomiast mogą doprowadzić „do alokacji przemysłu energochłonnego do tych regionów świata, gdzie nie będzie obciążany dodatkowymi kosztami klimatycznymi (tzw. carbon leakage)”. Dokument wskazuje również na skutki zaostrzenia polityki klimatycznej Unii oraz na fakt, iż wyniki analiz samej Komisji Europejskiej potwierdziły, że „mechanizmy rekompensat, które miały zmniejszyć koszty wdrażania polityki klimatycznej w najbardziej narażonych krajach, w przypadku Polski nie zadziałały. Jest to znacząca jakościowo zmiana w stosunku do wyników analiz, które były podstawą przyjęcia przez Polskę pakietu klimatyczno–energetycznego”. Poza tym uznano, że negatywne skutki dla gospodarki, wynikają-

ce z proponowanej polityki dekarbonizacji „stoją w sprzeczności z zapewnieniami Komisji Europejskiej o pozytywnych efektach polityki dekarbonizacji”. – Przekonywano nas, że przyniesie ona korzyści dla wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, a tymczasem analizy zamieszczone w tym samym dokumencie przeczą tym zapewnieniom. Podważa to pogląd o rzetelności działań informacyjnych służb Komisji Europejskiej – czytamy w opublikowanym stanowisku. Stąd apel, by korekta jak i merytoryczna debata – a także coraz częściej głoszone poglądy radykalnej zmiany dotychczasowej polityki – uwzględniały specyfikę krajów Wspólnoty. Według uczestników konferencji, ocena jej skutków musi zawierać realia gospodarcze, które przekładają się na konsekwencje społeczne. „W tej sprawie Krajowa Izba Gospodarcza po raz kolejny wzywa do rozwagi i analizy faktycznych zamiarów oraz ich skutków przed podjęciem deklaracji politycznych”. Obiektywnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji mogłoby być wybranie przez Unię jednego z trzech scenariuszy, które oznaczałyby pewną modyfikację polityki klimatycznej. Choć wszyscy zdają sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne do przeforsowania, o czym m.in. mówił doktor Bolesław Jankowski. Scenariusze te zakładają nowe rozwiązania, np. większą swobodę dla krajów Wspólnoty w realizacji celów polityki klimatycznej, czy zamrożenie ETS (systemu handlu emisjami) do czasu globalnego porozumienia, urealnienie strategii efektywności energetycznej i rozwoju OZE. Pojawiła się także koncepcja bardziej elastycznego systemu handlu emisjami,

www.ekologiairynek.pl

37


Przemysł

Przemysł

poprzez dobrowolny udział w nim lub możliwość tworzenia systemów krajowych. Inny pomysł to nowa zintegrowana polityka energetyczna, która równoważyłaby główne aspekty – bezpieczeństwo energetyczne, ochronę środowiska, efektywność wykorzystywania zasobów i rozwój gospodarczy.

rzania energii – nawet o 12-30 mld zł w okresie 2030-2050. Jednocześnie szacuje on, że firmy będą musiały znacznie więcej wydawać na zakup pozwoleń na emisję dwutlenku węgla – wydatki te szacuje się od 11 mld zł w 2020 roku do nawet 40-67 mld zł w latach 2030-2050. Koszty zadłużenia i inwestycji odczują zaś wszyscy odbiorcy energii, płacąc za nią wielokrotnie wyższą cenę. Wiceprezes Jankowski uważa, że nastąpi prawie trzykrotny wzrost hurtowych cen energii elektrycznej w okresie 2010–2050, co oznacza, że będzie dwa razy drożej niż gdyby polityka klimatyczna nie została zaostrzona.

ZMIANY PO 2020 ROKU BĘDĄ TRUDNE Z analiz wynika, że przyjęty cztery lata temu przez Wspólnotę Europejską pakiet energetyczno-klimatyczny 3x20 jest realizowany w Polsce bez zakłóceń. Jesteśmy w stanie wywiązać się z obowiązku redukcji emisji i rozwinąć produkcję energii ze źródeł odnawialnych do 2020 r., zgodnie z oczekiwaniami Brukseli. Ale prawdziwym problemem okaże się wdrożenie założeń przedstawionych w Energy Roadmap 2050, zmierzających do tzw. dekarbonizacji gospodarki unijnej czyli do niemal całkowitego wyeliminowania emisji gazów cieplarnianych, a CO2 – nawet o ponad 80 procent. Nasza oparta na węglu energetyka, odczułaby wyjątkowo dotkliwie skutki tego nowego planu. Zdaniem obecnej na konferencji wiceminister środowiska Beaty Jaczewskiej, bez uwzględnienia specyfiki Polski nie można narzucać jednolitego celu redukcji gazów dla całej Unii. Ale nie jest tajemnicą, że w Komisji Europejskiej idea dekarbonizacji ma znaczące poparcie, zwłaszcza pani komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, która ostro skrytykowała tzw. polskie veto w sprawie Energy Roadmap 2050.

Z analiz EnergSys wynika, że nastąpi wzrost udziału wydatków na energię w budżetach co najmniej połowy gospodarstw domowych – z poziomu ok. 12 proc. do nawet 14-15 proc. w okresie od 2020 do 2050 roku. Skutki podwyżek cen energii odczuje też polski przemysł. Rentowność produkcji 10 działów przemysłu będzie zagrożona, a dotyczy to zakładów zatrudniających 800 tys. pracowników i wytwarzających 70 mld zł tzw. wartości dodanej. W raporcie szacuje się możliwy spadek PKB w 2020 roku o 5 proc., zaś później – od 2030 roku nawet o 10-12 proc. w porównaniu do sytuacji, gdyby polityka klimatyczna nie została zaostrzona. Na długo przed ukazaniem się raportu EnergSys eksperci i ekonomiści ostrzegali, że część ciężkiego, energochłonnego przemysłu w Polsce ma zagranicznych właścicieli, a dla nich zbyt wysokie koszty energii będą sygnałem do przeniesienia produkcji poza granice Unii Europejskiej, czyli tam gdzie polityka ochrony klimatu nie ma większego znaczenia lub nie stanowi obciążenia, np. do Chin.

Wiceprezes EnergSys doktor Bolesław Bolesław Jankowski przekonywał na konferencji, że nowe unijne propozycje oznaczać będą gigantyczne nakłady inwestycyjne w energetyce – szacowane do 2050 roku na 330-360 mld złotych. Ze względu na fakt, iż branża energetyczna nie byłaby w stanie sfinansować tak kosztownych inwestycji, zmuszona będzie korzystać z kredytów. W związku z tym wzrosną więc koszty wytwa-

Agnieszka Łakoma

Rynek paliwowy: DETALIŚCI Z PRZESZKODAMI

Wszystko wskazuje na to, że szara strefa na polskim rynku paliwowym rozwija się, uderzając przede wszystkim w prywatne stacje benzynowe

W tej sytuacji, nie dziwią apele właścicieli tych stacji i organizacji zrzeszających je – o bardziej skuteczne działania instytucji państwowych. Wszystkie stacje prywatne, które stanowią teraz połowę całego rynku detalicznego w naszym kraju, nie zdołają jednak przetrwać. Ich właściciele narzekają nie tylko na szarą strefę, ale i na mało przejrzystą politykę cenową krajowych rafinerii. Tak było też podczas październikowej konferencji o perspektywach tego rynku, zorganizowanej przez BM Reflex. Właśnie zjawisko szarej strefy paliwowej uznali uczestnicy konferencji za jedno z głównych zagrożeń. Zdaniem Pawła Grzywaczewskiego z zarządu EP Espol – około 10 proc. oleju napędowego pochodzi z nielegalnych źródeł. Z kolei na polskim rynku LPG, szarą strefę szacuje się nawet na ponad 6 procent. – Wcześniej to było ok. 4-5 procent. Oceniamy, że wycieka 60-80 mln zł rocznie – stwierdził na konferencji Andrzej Olechowski z POGP. Według uczestników szara strefa działa, bo współpraca organów kontrolnych nie jest najlepsza. – Bierność to podstawowy problem – uważa Krzysztof Pietrzak ze Stowarzyszenia

Niezależnych Operatorów Stacji Paliw Delfin.

„A

le jednocześnie zgodnie przyznano, że szara strefa działa także dlatego, ponieważ to paliwo wciąż ma odbiorców

wa na rynku hurtowym głównych producentów. – Nie rozumiem podejścia Orlenu i Lotosu w lawirowaniu cenami hurtowymi – mówił wręcz Paweł Grzywaczewski.

SŁABOŚCI POLSKIEGO RYNKU

Na politykę cenową obu koncernów narzekają głównie właściciele stacji niezależnych, choć w ubiegłym roku z wnioskiem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o sprawdzenie, czy Orlen nie wykorzystuje dominującej pozycji na rynku – złożyła firma BP Polska. Efekty kontroli sposobu ustalania cen nie zadowoliły jednak właścicieli stacji niezależnych. Na konferencji Krzysztof Starzec z zarządu Statoil Polska mówił, że skoro UOKiK uznał, że nie ma problemu, „to sytuacja będzie się powtarzać”. I – jak wynika z analiz Polskiej Izby Paliw Płynnych – tak właśnie się dzieje. Izba w liście wysłanym na początku września do przedstawicieli rządu i premiera Donalda Tuska apelowała o wsparcie dla stacji niezależnych. Według niej, na stacjach PKN Orlen dochodzi do zaniżania marż, a ceny paliwa na stacjach są obniżane do wysokości ceny hurtowej. W efekcie, marża na stacjach PKN jest poniżej 10 groszy na litrze.

Najwięcej emocji wśród uczestników konferencji wywołała polityka ceno-

Na konferencji prezes Pietrzak mówił, że dziesięciogroszowa marża

Tymczasem Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) szacuje, że z powodu nielegalnego obrotu paliwami budżet traci nawet 3 mld złotych. W specjalnym stanowisku, skierowanym do rządu, organizacja wskazywała na kilka problemów. Podstawowy jest taki, że różne gatunki paliwa niepodlegające akcyzie, a pochodzące z nielegalnych źródeł, są sprzedawane jako legalne paliwo. Inna kwestia to fakt, że łatwo można wykorzystać luki prawne i unikać obowiązku magazynowania paliwa.

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

38

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

39


brutto nie wystarczy na utrzymanie stacji. – Chyba, że przy rekordowo wysokich obrotach i sprzedaży – dodał. Zdaniem Pawła Grzywaczewskiego, operatorzy niezależni mogą liczyć tylko na spadek cen ropy, bo wtedy PKN Orlen zmieni politykę i będzie zainteresowany generowaniem marży w sprzedaży detalicznej. Stacje prywatne bronią się i próbują współpracować. – Przeżyjemy, zaczynamy konsolidację, już jest kilkanaście grup firm – stwierdził Pietrzak. Jego zdaniem, z rynku w najbliższych latach może zniknąć nawet ok. 600 małych stacji i to z różnych powodów, nie tylko słabych marż, ale też dlatego, że niektórych obiektów po prostu nie opłaca się modernizować, bądź ich właściciele nie będą w stanie ponieść odpowiednio wysokich nakładów. – Liczymy, że przetrwa około 2,5 tysiąca stacji – dodał przedstawiciel sieci Delfin. Pomimo zaproszenia, na konferencję nie przybyli ani przedstawiciele PKN Orlen, ani Grupy Lotos. Natomiast Krzysztof Starzec ze Statoil Poland wyraził wątpliwości, co do sensowno-

ści obecnych inwestycji w stacje paliwowe. Uczestnicy wskazywali też na inną słabość polskiego rynku – brak odpowiedniej logistyki i problemy z budową nowych rurociągów produktowych.

RYNEK SPRZYJA POLSKIM RAFINERIOM W opinii zaproszonych na konferencję ekspertów, polskie rafinerie w porównaniu z działającymi w Europie Zachodniej działają w bardzo korzystnym otoczeniu rynkowym. Nie mają problemu ze spadkiem popytu, gdyż i tak zapotrzebowania w kraju nie pokrywa tylko produkcja własna polskich rafinerii, ale również import. Dlatego eksperci uważają, że sytuacja polskich rafinerii jest stabilna, nawet jeśli wykazują wyniki z kwartału na kwartał diametralnie różne. Jarosław Kryński, były wiceprezes Grupy Lotos przypomniał też, że polskie firmy są nowoczesne i mają niższe koszty związane ze zużyciem energii i zatrudnieniem. Natomiast Tomasz Chmal, ekspert Instytutu Sobieskiego powołał się na

analizy A.T. Kearney, z których wynika, że rafinerie w Europie Środkowej i Wschodniej mają lepsze perspektywy niż na zachodzie kontynentu, także dzięki swoistemu wsparciu ze strony rządów. I tak – jego zdaniem – też jest w Polsce. Tymczasem cały sektor rafineryjny w krajach tzw. starej Unii boryka się z poważnymi problemami. Co prawda, według raportów firm doradczych, od kilku miesięcy jest zauważalny wzrost marży na przerobie ropy, to jednak nie można spodziewać się, że będzie to trwała tendencja. Obecny rok dla branży uważa się na zachodzie Europy za raczej dobry, ale perspektywy są niekorzystne.

WIELKIE ZMIANY W EUROPIE Dane są niepokojące – z 98 europejskich rafinerii, które działały jeszcze w 2009 roku – teraz 6 jest zamkniętych, 18 zmieniło właściciela, zaś trzy zakłady zostały wystawione na sprzedaż. Do tego wiele zamieszania na rynku wywołało na początku roku bankructwo grupy Petroplus, z którego skutkami borykają się nawet do tej

pory rządy Francji i Wielkiej Brytanii. Należące do Petroplusa trzy rafinerie zostały już sprzedane, jedną zamknięto, a innej grozi likwidacja. Władze francuskie oficjalnie przyznały, że mają poważny problem ze sprzedażą jednego z zakładów i może trzeba będzie ogłosić jego upadłość. Sama Francja jest swoistym przykładem zmian na rynku rafineryjnym. Jeszcze w 1977 r. działały w tym kraju 24 rafinerie, teraz została zaledwie jedna trzecia z nich. Tomasz Chmal mówił na konferencji, że trudna sytuacja rafinerii w Europie Zachodniej okazała się dużą szansą dla rosyjskich i chińskich koncernów paliwowych. Jego zdaniem, to naturalne, że szukają one okazji do przejęć, a kwestia marży ma drugorzędne znaczenie, bo te koncerny nie muszą kierować się kryterium zysku, dokonując inwestycji w Europie. Z kolei Krzysztof Romaniuk z POPiHN zauważył, że inwestorom z Azji zależy na przejęciu rafinerii jako miejsc składowania paliwa, bo – skoro są zainteresowani dostawami swoich produktów do Europy – muszą mieć dostęp do magazynów.

Analitycy S&P zaliczyli, w jednym z raportów, rosnący import do Europy – zwłaszcza oleju napędowego – do kluczowych wyzwań dla sektora rafineryjnego w Unii. Poza tym wskazali na inne zagrożenia, m.in. wysokie ceny ropy, niekorzystne środowiskowe regulacje unijne oraz spadek zapotrzebowania na paliwo. Dane pokazują, że popyt na produkty rafineryjne w Europie spadł w okresie od 2009 do 2011 roku o 7 procent. Dlatego też według S&P, dalsze zmiany własnościowe w branży rafineryjnej w Europie Zachodniej są nieuniknione i należy spodziewać się zamknięcia kolejnych zakładów, choć skala likwidacji będzie mniejsza niż w ostatnich 18 miesiącach. Organizacje zrzeszające producentów paliwa apelowały już wcześniej do Komisji Europejskiej, by zainteresowała się przyszłością branży, tym bardziej, że jest ona jednym z największych płatników podatków. Podatki związane z rafinacją i dystrybucją paliwa w państwach unijnych szacuje się na 240 mld euro rocznie . Krzysztof Romaniuk z POPiHN przypomniał na konferencji, że jednym z zagrożeń dla sektora rafineryjnego

są nowe unijne wymagania środowiskowe, które mogą spowodować, że „rafinerie w Europie staną się praktycznie niekonkurencyjne”. Wskazał także na postępującą zmianę proporcji zużycia paliwa na korzyść oleju napędowego. – Ta sytuacja powoduje, że rafinerie nastawione przede wszystkim na produkcję benzyny nie znajdą uzasadnienia dla dalszego funkcjonowania – dodał. O podobnych zagrożeniach mówią też od wielu miesięcy analitycy renomowanych firm konsultingowych. Znane są prognozy, według których nawet 40 małych rafinerii trzeba będzie zamknąć w Europie w ciągu najbliższych 20 lat. Eksperci PwC zapowiedzieli już we wrześniu, że konieczna jest radykalna restrukturyzacja sektora rafineryjnego w Europie Zachodniej, przekonując że przykład Petroplusa nie będzie unikatowy, zaś wyzwania stojące przed branżą można porównać do problemów brytyjskiego górnictwa w latach 80. ubiegłego wieku.

Agnieszka Łakoma

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

40

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

41


Motobiznes

Przemysł/Hutnictwo Polskie huty wpadają w kłopoty. Napompowane podatkami ceny energii sprawiają, że produkcja jest za droga

W rezultacie zaczynamy coraz bardziej przegrywać z hutnictwem w innych krajach Unii Europejskiej, do których eksportujemy nasze wyroby. Efekty tej sytuacji mogą być opłakane: w najbardziej pesymistycznym scenariuszu produkcja hut może być przeniesiona z Polski za wschodnią granicę, a pracę straci 150–200 tys. osób.

NA NIC NOWOCZESNE TECHNOLOGIE Hutnictwo to przemysł pożerający potężne ilości prądu. Choć w polskich zakładach stosowane są najbardziej nowoczesne metody produkcji, udział energii w łącznych kosztach jest bardzo wysoki. Jeśli według unijnej definicji za zakład energochłonny należy uznać taki, gdzie energia stanowi co najmniej 3 proc. wartości produkcji, to w hutach ten współczynnik sięga kilkunastu procent, a nawet więcej. Problem w tym, że w Zachodniej Europie wzrost cen energii jest rekompensowany. W Polsce nie. – Mamy najdroższą energię elektryczną i najdroższy gaz w Europie. W tej sytuacji trudno mówić o równych warunkach konkurencji – mówił na wrześniowym spotkaniu przedstawicieli branży hutniczej Jerzy Kozicz, prezes huty CMC Zawiercie.

Droga energia 42

www.ekologiairynek.pl

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

ZABIJA POLSKIE HUTNICTWO

11-12 | 2012

Według Celsy, jednego z głównych producentów stali konstrukcyjnej, ubiegłoroczny średni koszt energii kształtował się w Polsce na poziomie 75 euro za megawatogodzinę. W krajach „starej” Unii był tymczasem znacznie niższy. Np. w Hiszpanii przedsiębiorstwa energochłonne płaciły 30 euro, we Francji 34 euro, w Luksemburgu 52 euro. Nawet w Niemczech koszt był o 10 euro niższy od stawek polskich. Tak wysokie stawki i duże różnice w kosztach mogą szybko pogorszyć pozycję pol-

11-12 | 2012

skich hut. Jeśli do tego dołożyć restrykcyjne regulacje dotyczące emisji dwutlenku węgla, polskie zakłady hutnicze, eksportujące produkcję na rynki unijne – na skuteczną konkurencję nie będą miały szans. Jak zabójcza może być droga energia pokazuje przykład huty „Konin” w Koninie. Na początku 2009 roku zakończyła ona produkcję aluminium. Pracę straciło 200 osób. – Powodem zamknięcia produkcji była niekorzystna polityka energetyczna państwa – komentował wówczas Bogusław Peczela, prezes huty. Właściciel zakładu, Impexmetal, w listopadzie poprzedniego roku uznał, że produkcja jest nieopłacalna i podjął decyzję o zamknięciu wydziału elektrolizy. W produkcji elektroliza już wtedy stanowiła 40 proc. kosztów energii, a szykowała się kolejna, przeszło 50-proc. podwyżka. Impexmetal oszacował, że w 2009 roku wydział przyniósłby 50 mln zł straty, co odbiłoby się na kondycji całej grupy kapitałowej. W styczniu okazało się, że do każdej tony wyprodukowanego aluminium „Konin” musiał dokładać 650 dolarów. Huta starała się o częściowe zniesienie akcyzy na energię elektryczną na okres 2–3 lat, jednak bezskutecznie. Zatrudniający blisko 20 tys. osób sektor metali nieżelaznych wysyła na eksport blisko trzy czwarte swojej produkcji. Konkurencyjność wobec hut za granicą ma tu zatem kolosalne znaczenie. Tymczasem produkujące cynk elektrolityczny Zakłady Górniczo-Hutnicze Bolesław płacą za prąd o 15 euro za megawatogodzinę więcej niż tego typu producenci w innych krajach Unii. W rezultacie, blisko jedna czwarta wszystkich kosztów firmy to wydatki na energię, które od 2000 roku wzrosły z 70 do 140 mln zł rocznie.

INTERWENCJA ALBO UPADEK W połowie września branża hutnicza zaapelowała do rządu o wprowadzenie pilnych rozwiązań, które będą chronić sektory energochłonne. Jej reprezentanci podkreślają, że dziś polski przemysł ma pod tym względem znacznie gorsze warunki niż zużywające duże ilości energii branże w innych krajach unijnych. – Zasadniczym powodem problemów jest fakt, że zakłady działające w Polsce są zmuszone do ponoszenia nieporównywalnie wyższych kosztów funkcjonowania niż te, które obciążają ich europejskich konkurentów – napisano w apelu. Padło też wyraźne ostrzeżenie: – Bez systemowych rozwiązań trudno będzie uniknąć konsekwencji społecznych i gospodarczych, związanych z pogłębiającą się nierównowagą funkcjonowania przemysłu energochłonnego w Polsce, w stosunku do innych krajów UE. Według szefa śląsko-dąbrowskiej Solidarności, Dominika Kolorza, wzrost kosztów może doprowadzić do upadku zakładów hutniczych, a w konsekwencji do masowych zwolnień. – Straci także budżet: nie będzie miał wpływów z podatków, za to wzrosną wydatki na pomoc socjalną – ostrzegał Kolorz. Pod apelem podpisały się zarówno związki zawodowe największych polskich zakładów hutniczych, jak i przedstawiciele ich zarządów, a także organizacje branżowe: Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa oraz Izba Gospodarcza Metali Nieżelaznych i Recyklingu. Branża przekonuje, że ceny energii dla przemysłu energochłonnego powinny być kształtowane na podobnych zasadach, jak w innych krajach UE.

www.ekologiairynek.pl

43


Przemysł/Hutnictwo Chodzi przede wszystkim o obciążenia fiskalne, które w Polsce są znacząco wyższe. Dlatego hutnicy chcą m.in. zmniejszenia opłat za tzw. certyfikaty energii kolorowej (np. odnawialnej lub produkowanej razem z ciepłem), wprowadzenie takich zmian w parametrach przesyłu i dystrybucji, które uprawnią do stosowania obniżonych stawek opłaty jakościowej oraz zmniejszenia akcyzy za prąd dla zakładów energochłonnych.

ZABÓJCZA AKCYZA

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

44

kolej są w całości z tego obowiązku wyłączone. Ponadto przemysł w najbogatszych krajach unijnych może liczyć na ochronę w postaci rekompensat kosztów zakupu uprawnień do emisji CO2, przenoszonych w cenie energii elektrycznej. Niemcy już w maju ubiegłego roku przyjęły ustawę, zgodnie z którą od 2013 roku zakłady energochłonne będą mogły otrzymać 500 mln euro rocznie. Wypłaci je fundusz, utworzony dla zrekompensowania kosztów wzrostu cen prądu wskutek zmian w systemie handlu emisjami. W Polsce takich rozwiązań nie ma.

Huty wykańcza zwłaszcza akcyza. Polskie firmy energochłonne płacą za każdą megawatogodzinę około 5 euro akcyzy. Nasze prawo nie pozwala na różnicowanie jej wysokości ani w zależności od wielkości zużycia energii elektrycznej, ani w zależności od celu jej wykorzystania. Tymczasem niemieckie przepisy prawne o opodatkowaniu energii elektrycznej – przyznają zwolnienia podatkowe dla określonych energochłonnych procesów przemysłowych. Podobnie jest w innych krajach UE. W rezultacie, energochłonne zakłady w wielu krajach unijnych są z akcyzy zwolnione (np. w Niemczech, Holandii) lub płacą ją w znacznie niższej wysokości (1 euro we Francji).

Pojawia się za to nowy, bardzo poważny problem. Do kosztów drogiej energii dochodzą jeszcze straty branży z tytułu oszustw na podatku od towarów i usług. Na rynek polski wprowadzane są poprzez sieć importerów ogromne ilości prętów żebrowanych, za które nie zostaje zapłacony VAT. W rezultacie cena produktu na rynku jest sztucznie zaniżana, na czym tracą producenci w Polsce. Ten proceder szczególnie nasilił się w pierwszej połowie obecnego roku. Szacuje się, że z nielegalnego importu może pochodzić do 40 proc. prętów na polskim rynku, a według Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej straty budżetu mogą z tego powodu wynieść nawet ćwierć miliarda złotych. Jeszcze poważniejsze konsekwencje odczuwają producenci: Celsa w Ostrowcu została w tym roku zmuszona do ograniczenia produkcji prętów.

To jednak nie wszystko. Dochodzą bowiem jeszcze koszty wsparcia energii ze źródeł odnawialnych. Polskie zakłady energochłonne wydają na to ok. 10 euro za megawatogodzinę, podczas gdy za granicą tego rodzaju obciążenia są znacznie mniejsze. Przykładowo w Niemczech stawki wysokich opłat związanych z unijną polityką klimatyczną dla odbiorców energochłonnych są obniżone, a hutnictwo czy

Jednak branża jeszcze sobie radzi. Ubiegły rok okazał się dla polskiego hutnictwa wręcz całkiem niezły. Produkcja stali wzrosła więcej niż średnia europejska. Według Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, z hut popłynęło 8,8 mln ton stali surowej – o 9,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Produkcję stymulował popyt na rynku wewnętrznym: zużycie stali w ub. roku wzrosło o prawie 11 proc. w ujęciu rocznym, sięgając poziomu 11 mln ton. To dobry wynik, tylko

www.ekologiairynek.pl

I KONIUNKTURY SZKODA

Przemysł/Górnictwo o 1 mln ton mniejszy od rekordowego zużycia 12 mln ton w przedkryzysowym roku 2007. Jak podkreśla opublikowany przez HIPH raport „Polski Przemysł Stalowy 2012”, ubiegłoroczny wzrost produkcji pozwolił na uniknięcie czasowych zamknięć i przestojów produkcyjnych, co z kolei umożliwiło poprawienie wskaźnika wykorzystania zdolności produkcyjnych stali z 65 do ok. 70 procent. Wskaźnik SWIP (Steel Weighted Industrial Production Index), który pokazuje powiązanie aktywności produkcyjnej w branżach zużywających stal z jej krajowym zużyciem, podniósł się w ubiegłym roku o 14,8 proc. i okazał się najwyższy od czterech lat. Także na świecie hutnictwo notowało w 2011 roku dobre wyniki. Globalna konsumpcja stali wzrosła w porównaniu z rokiem poprzednim o przeszło 6 procent. Było to jednak przede wszystkim zasługą wzrostu zużycia w USA (o 9,7 proc.) oraz Chinach (7,7 proc.). Ale końcówka ubiegłego roku nie należała już do tak udanych, bo popyt w czwartym kwartale obniżył się w porównaniu z trzecim kwartałem – o ponad 5 procent. To oznacza, że do powrotu do zapotrzebowania, jakie było przed kryzysem jest jeszcze daleko. Zwłaszcza w przypadku Europy, gdzie ubiegłoroczny wzrost zużycia stali był zdecydowanie mniejszy niż w Ameryce Północnej oraz Azji. Czy obniżka akcyzy na prąd dla energochłonnych zakładów jest możliwa? Wśród parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej mówi się, że istnieje wola takiego kroku. Ale zrobienie go uniemożliwia deficyt budżetowy. Natomiast w branży coraz częściej pojawiają się opinie, że właściciele hut w Polsce mogą zdecydować się na przeniesienie produkcji za wschodnią granicę. Na Ukrainie, niezwiązanej unijnymi regulacjami – nie obowiązywałyby takie restrykcje, jak w Polsce.

Stefan Perlikowski

11-12 | 2012

Nowoczesne

TECHNOLOGIE PRZEDŁUŻĄ ŻYWOT KOPALŃ Polskie górnictwo potrzebuje innowacji. Wymagają tego zarówno pogarszające się warunki wydobycia, jak i coraz bardziej zaostrzane normy ochrony środowiska ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Wprowadzane do branży nowoczesne rozwiązania i prace nad przyszłościowymi technologiami mają sprawić, że przemysł wydobywczy jeszcze długo pozostanie jedną z podstaw polskiej gospodarki. Szacuje się, że w zasięgu czynnych kopalń jest 15,9 mld ton węgla. Niestety, tylko ok. 6 mld ton to zasoby przemysłowe czyli możliwe do eksploatacji. Ale zaledwie 3,7 mld ton to zasoby operatywne, tzn. takie, które rzeczywiście można wydobyć. Z analiz Głównego Instytutu Górnictwa wynika, że złoża węgla kamiennego dostępne w czynnych kopalniach zmniejszą się do 2020 r. o prawie jedną trzecią. Aby więc utrzymać poziom wydobycia, potrzeba dużych inwestycji w udostępnianie nowych poziomów i pól wydobywczych, a także w rozpoznanie i udostępnienie nowych złóż. Nie da się tego zrobić bez wprowadzania coraz bardziej nowoczesnych technik i technologii.

SIĘGAJĄ CORAZ GŁĘBIEJ Dominującym problemem staje się głębokość eksploatacji górniczej. Po węgiel trzeba sięgać coraz głębiej, znacznie poniżej tysiąca metrów. To sprawia, że gwałtownie rośnie temperatura, radykalnie zwiększa się zagrożenie wypadkami i pożarem. Ko-

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

45


Przemysł/Górnictwo palnie muszą więc dla poprawienia komfortu pracy montować skuteczniejsze i wydajniejsze systemy klimatyzacji oraz izolować wyrobiska. Takie działania zwiększają jednak koszty wydobycia. Dlatego trzeba jedno z drugim pogodzić. Technika wentylacji podziemnych wyrobisk to obecnie jedna z najdynamiczniej rozwijających się dziedzin górnictwa. – Należy skracać drogi świeżego powietrza. W ten sposób zwiększa się wydajność systemów wentylacji, zmniejszając tym samym koszty ich funkcjonowania – mówił, na październikowej konferencji Silesia Innovatica 2012, Józef Knechtel z Głównego Instytutu Górnictwa. Kolejny problem to efektywność. Dla obniżenia kosztów niezbędne staje się jak najlepsze wykorzystanie tego, co wydobywane jest na powierzchnię. Na odzyskiwaniu i sprzedaży drobnych ziarenek węgla, powstających podczas jego wzbogacania, zaczęła zarabiać dodatkowe miliony złotych kopalnia Borynia. Innowacyjna technologia pozwalająca wychwytywać wysokiej jakości koncentrat poprawiła również pracę jej zakładu przeróbczego.

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Duże oszczędności będzie przynosić także skuteczniejsze zagospodarowanie metanu z kopalń. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie prowadzi prace nad pozyskaniem i utylizacją tego gazu. Zaprojektowana (w maju 2012 r.) instalacja pozwala badać proces utleniania metanu pochodzącego z powietrza wentylacyjnego. Na próbę budowano ją w kopalni Jas-Mos, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która w Polsce jest liderem w wykorzystaniu metanu pochodzącego z pokładów węgla. Testy wykazały, że system pozwoli utylizować w ciągu roku 2,4 mln m sześc. gazu, zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, a jednocześnie wyprodukuje energię cieplną, którą można przetworzyć na energię elektryczną.

Na unowocześnienie wydobycia i zwiększenie wydajności potrzebne są jednak duże inwestycje. Przykładowo Kompania Węglowa na realizację programu inwestycyjnego w latach 2003-2011 wydała ponad 6,5 mld zł, natomiast w latach 20122020 planuje zainwestować ponad 11,6 mld złotych. Tylko w tym roku wszystkie inwestycje warte są łącznie prawie 1,2 mld złotych. Szczególnie ważne jest przy tym bezpieczeństwo – udział nakładów, związanych z zapewnieniem wysokiego poziomu bezpiecznej pracy załóg górniczych – to przeszło połowa wszystkich wydatków inwestycyjnych.

EPOKA CZYSTYCH TECHNOLOGII Przyszłością górnictwa mają być czyste technologie węglowe. Ich wprowadzenie będzie niezbędne w związku z narastającymi wymogami dotyczącymi ochrony środowiska. Węgiel zawiera pierwiastki takie jak siarka czy azot, a w trakcie jego spalania powstają szkodliwe pyły. Dlatego upowszechnienie się czystych rozwiązań byłoby bardzo korzystne, szczególnie dla środowiska w Polsce, gdzie ponad połowa emisji CO2 pochodzi właśnie ze spalania węgla. Rozwiązaniem perspektywicznym ma być zgazowanie węgla. Koncepcja tego procesu powstała jeszcze na początku ubiegłego wieku w Anglii. Jest to metoda pozyskiwania energii z węgla bezpośrednio w miejscu jego zalegania, poprzez doprowadzenie czynnika zgazowującego do zapalonego złoża i odbiór wytworzonego gazu na powierzchni. Do procesów zgazowania może być wykorzystywany praktycznie każdy rodzaj węgla. Ideą podziemnego zgazowania węgla jest wykonanie kilku odwiertów: przez jedne pod ziemię wprowadzany jest czynnik zgazowujący (para wodna, tlen, wodór, powietrze, dwutlenek węgla), a przez inne odbierany jest powstający gaz. Jest to jednak proces trudny do kontrolowania i dlatego jego przemysłowe wprowadzenie jest zadaniem bardzo skomplikowanym.

Pomimo wielu lat doświadczeń w różnych częściach świata, technologia podziemnego zgazowania węgla nie dojrzała jeszcze w pełni do przemysłowego zastosowania. Naukowcy stale współpracują na tym polu z przedsiębiorstwami, bo tylko w taki sposób można doprowadzić do rozwoju tej technologii na szeroka skalę. Dwa lata temu zawiązane zostało konsorcjum naukowo–przemysłowe „Zgazowanie węgla”. Jego celem jest określenie priorytetowych kierunków rozwoju technologii węglowych, co pozwoli na podjęcie konkretnych decyzji. Projekt finansuje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Liderem konsorcjum jest krakowska Akademia GórniczoHutnicza, a w jego skład wchodzą: Główny Instytut Górnictwa, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, Politechnika Śląska, Katowicki Holding Węglowy, KGHM, Tauron, Południowy Koncern Energetyczny, Południowy Koncern Węglowy i ZAK.

INNOWACYJNE MASZYNY Innowacje najszybciej wprowadzane są w przemyśle maszyn górniczych. Polskie techniki i technologie są uznaną w świecie specjalnością eksportową – nasze firmy zaplecza górniczego lokują od 30 do 60 proc. swojej produkcji na rynkach zagranicznych.

„C

o dziewiąta wysokiej klasy maszyna, która pracuje w światowym przemyśle wydobywczym, pochodzi z Polski

Ta tendencja ma się rozwijać, gdyż nie jest to wyłącznie prosty eksport. W wielu krajach powstają wspólne inwestycje produkcyjne, m.in. w Wietnamie, Australii, w Indiach, w RPA i w Rosji.

Przykładem jest kontrakt zawarty przez Kopex z partnerem w Argentynie. W końcu października wałbrzyski zakład Kopex Machinery przekazał inwestorowi – firmie Yacimiento Carboniero Rio Turbio – specjalny dołowy przenośnik taśmowy, z dotychczas niestosowanym w Polsce tzw. dynamicznym systemem napinania taśmy. Urządzenie to jest mało wrażliwe na usterki swego najważniejszego elementu – bębna sprężynowego. Dzięki temu przerwa w pracy taśmociągu może być ograniczona do niezbędnego minimum. – Kontrahent argentyński oczekiwał od nas przenośnika taśmowego z dynamicznym układem napinania, charakteryzującym się niezawodnością, prostotą, łatwością obsługi oraz niskimi kosztami serwisowymi – relacjonował branżowemu portalowi WNP.pl Zdzisław Piekarz, wicedyrektor ds. marketingu i sprzedaży Kopex Machinery. W trakcie odbioru urządzenia Argentyńczycy mieli przyznać, że to rozwiązanie jest bardziej dopracowane niż stosowane u nich technologie. Z kolei w ubiegłym roku, Kopex wraz z australijską firmą India Resources Limited, brał udział w przetargu na uruchomienie i rozbudowę kopalni miedzi w indyjskim Rakha. Polska spółka, z tym samym partnerem, przymierza się do inwestycji w kopalni Sial Ghori. Natomiast w Chinach Kopex ma udziały w spółce Shandong Tagao, która produkuje obudowy ścianowe, a ponadto zajmuje się montażem kombajnów. W Indiach obecny jest także, produkujący maszyny i urządzenia dla górnictwa – Famur. Niedawno założył on spółkę Famur India Mining Solutions, która pozwoli znacznie lepiej dostosować używane przez firmę rozwiązania do potrzeb indyjskiego rynku. Według prezesa Famuru, Ireneusza Tomeckiego – w grę wchodzi także tworzenie podobnych spółek na innych rynkach eksportowych. Na początku października Famur już po raz drugi z rzędu otrzymał za innowacyjność produktów i usług

Statuetkę Innowatora w kategorii „Przemysł”, w dorocznym rankingu najbardziej innowacyjnych polskich firm, przygotowywanym przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN oraz tygodnik Wprost. Do nowoczesnych, autorskich rozwiązań spółki należy m.in. kompleks do wydobycia cienkich pokładów węgla, czy system e-kopalnia. Oba rozwiązania mogą ze sobą współpracować. Pozwala to na zwiększenie bezpieczeństwa pracowników, dzięki wyeliminowaniu konieczności bezpośredniej obsługi maszyn i urządzeń. Nadzór on-line, z powierzchni kopalni, umożliwia ciągły monitoring pracy sprzętu oraz lepszą dostępność informacji. To z kolei, daje szansę wcześniejszego reagowania na zagrożenia, zwłaszcza w najtrudniejszych warunkach geologicznych. Kopalnie stosują innowacyjne rozwiązania nie tylko przy wydobyciu, ale także w gospodarce odpadami. W Bogdance, te ostatnie służą do produkcji cegły klinkierowej. Od 1997 r. działa tam Zakład Ceramiki Budowlanej „Ekoklinkier”, wchodzący w skład grupy kapitałowej Lubelskiego Węgla. Zanim powstał, odpady gromadzono na przykopalnianych hałdach. Teraz utylizuje się w nim łupek, powstający podczas mechanicznej obróbki węgla. Roczna produkcja cegły sięga 13 mln sztuk. Wprowadzanie innowacji do usuwania skutków eksploatacji górniczej pozwala zmienić zdegradowane tereny w miejsca służące wypoczynkowi i rekreacji. Widać to zwłaszcza w górnictwie węgla brunatnego. Zagospodarowanie składowiska odkrywki Bełchatów umożliwiło wybudowanie ośrodka narciarskiego „Góra Kamieńsk”, który latem jest terenem rekreacji rowerowej. Powstała tam również farma wiatrowa. Z kolei na zrekultywowanych terenach po byłych odkrywkach rejonu Konina czy Adamowa – powstały zbiorniki wodne z ośrodkami rekreacyjnymi. Natomiast na dawnych zwałowiskach są nawet pola uprawne. Andrzej Wiśniewski ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

46

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

47


Motobiznes

Przemysł/Drogi Kierowcom – drogowe przyspieszenie przed Euro 2012 – zaczyna odbijać się czkawką. Na ukończonych w pośpiechu autostradach i drogach ekspresowych wyskakują garby, pojawiają się dziury, rozsypują się nasypy. Dopiero tuż przed początkiem listopada udało się poprawić nawierzchnię na autostradzie A2, pomiędzy Warszawą a Łodzią. Jeszcze wiosną doliczono się tam przeszło dwustu pęknięć. Trasę otwarto w czerwcu, ale już po wakacjach trzeba było część jezdni wyłączyć z ruchu. Samochody musiały poruszać się jednym pasem przez blisko połowę całego odcinka. Kolejny przykład fuszerki to otwarta w październiku trasa ekspresowa S8 – popularna „gierkówka”, na odcinku od Mszczonowa do Piotrkowa Trybunalskiego. Inwestycja przez dwa lata doprowadzała kierowców do rozpaczy, przez zwężenie jezdni na czas budowy. Teraz trasa jest bezkolizyjna, szybka, ale nierówna. Na wielu fragmentach samochody podskakują na wybojach. Niewykluczone, że przyczyną jest nieprawidłowe położenie betonu: ta technologia jest trudniejsza od budowy drogi z nawierzchnią asfaltową. Można przypuszczać, że nową trasę będą czekały poprawki i przyspieszone remonty.

Nowe autostrady

KILOMETRY FREZOWANIA

Wybieranie najtańszych wykonawców przynosi teraz opłakane skutki: nowe trasy trzeba już remontować

48

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

CZEKAJĄ NA REMONTY

Podobne przykłady można mnożyć. Na autostradzie A1 kontrola ujawniła blisko 400 pęknięć. Na fragmencie z południa w kierunku węzła Zabrze Północ pojawiły się nierówności i garb, choć droga w tym miejscu nie ma nawet roku. – Nierówności nie wpływają na bezpieczeństwo użytkowników drogi, jednak są kolejnym przykładem na niechlujne i nierzetelne podejście niektórych wykonawców do realizacji kontraktu drogowego – przyznaje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Garbata zrobiła się też oddana trzy miesiące temu obwodnica Bytomia, gdzie wybrzuszenia pojawiły się na A4, w Rudzie Śląskiej.

11-12 | 2012

W połowie października dotarły doniesienia o problemach na drodze krajowej nr 74, podległej oddziałowi GDDKiA w Kielcach. Na blisko 100metrowym odcinku, wartej prawie 300 mln zł inwestycji, zauważono koleiny. Drogowcy poinformowali, że feralny fragment trzeba będzie frezować i jeszcze raz położyć asfalt. W czerwcu kontrola wykryła osiadanie nawierzchni na budowanej ekspresówce S7. Obie jezdnie osiadały na 40-metrowym odcinku, w pobliżu miejscowości Miłomłyn, w tempie 7 milimetrów dziennie. Wykonawca – konsorcjum firm Strabag oraz Herman Kirchner zadecydowało, że naprawi drogę na własny koszt. Do połowy lipca jedną z jezdni podbudowano, za pomocą wypełnionych kruszywem materacy z geosyntetyków, a na drugą położono dodatkową warstwę asfaltu. Nie pomogło – droga osiada dalej. Z kolei na oddanej przed kilkoma miesiącami drodze ekspresowej S5 pod Poznaniem, zawinił sprzęt. – To awaria maszyny układającej nawierzchnię jest powodem niedoróbki – mówił na łamach „Głosu Wielkopolskiego” Piotr Chodorowski, z poznańskiego oddziału GDDKiA. Robiona w pośpiechu trasa – byle zdążyć na Euro 2012 – okazała się nierówna, auta jechały jak po tarce. Nawierzchnia pękała tutaj już po ubiegłej zimie i wykonawca musiał ją naprawiać. Niestety, we wrześniu ruszył kolejny remont.

OSZCZĘDZANIE NA KOSZTACH Dlaczego nowo budowane autostrady trzeba od razu naprawiać? Według GDDKiA, wina zwykle leży po stronie wykonawcy, który np. niedokładnie izoluje poszczególne warstwy w konstrukcji drogi. – Zdarza się, że firmy budujące drogę wpuszczają na nią ciężki sprzęt – twierdzi Lech Witecki, szef GDDKiA. Na ekspresowej S7 w rejonie Miłomłyna przyczyną osiadania nawierzchni okazało się wysypanie, przy feralnym odcinku,

wielkiej hałdy kruszywa: doprowadziła ona do zniekształcenia gruntu. Gorzej, jeśli przy budowie dochodzi do skandalicznego zaniżenia jakości dla zaoszczędzenia na kosztach. Podczas kontroli trasy ekspresowej S2 okazało się, że do budowy nasypów używano m.in. gliny zamiast piasku. To jednak nic w porównaniu z tym, co w nasypach znaleziono: potłuczone sedesy, stare umywalki, a nawet śmieci. W przyszłości fuszerkom na budowach mają zapobiegać zmiany w prawie, m.in. uchwalona już przez sejm, nowelizacja prawa o zamówieniach publicznych. Zakłada ona, że inwestor będzie miał prawo wykluczyć wykonawców, którzy wyrządzili szkodę, nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie. To samo dotyczy wykonawców, zobowiązanych do zapłaty kary za szkodę wynoszącą co najmniej 5 proc. wartości zamówienia i stwierdzoną orzeczeniem sądu, uprawomocnionym w ciągu 3 lat przed wszczęciem postępowania. Dzięki temu, nierzetelne firmy będą mogły zostać wykluczone z przetargów na zamówienia publiczne, nawet na 3 lata. Ale przedsiębiorcy budowlani już protestują. Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa (PZPB) trudno znaleźć firmę, której nie przydarzyłaby się wpadka, np. z uchybieniami o wartości 5 proc. kontraktu. Zdaniem przedstawicieli branży, wypowiadających się dla agencji Newseria, niewykluczony jest więc scenariusz, w którym o zamówienia walczyłyby firmy nowe na rynku, bez większego doświadczenia, a nawet realnych możliwości wykonania prac. – Od dawna apelujemy o wprowadzenie tzw. prekwalifikacji, pozwalającej badać firmy pod kątem ich sytuacji finansowej, możliwości przerobowych i technicznych. Chodzi o to, by do ostatecznego etapu, gdy rywalizuje się najniższą ceną, trafiały przedsiębiorstwa dające gwarancję, że taki kontrakt zrealizują – tłumaczy Dawid Piekarz, wiceprezes PZPB.

www.ekologiairynek.pl

49


Przemysł/Drogi NIC SIĘ NIE ZMIENIA

Jeszcze na etapie budowy pojawiły kłopoty na odcinku autostrady A4, biegnącym przez aglomerację śląską. Z powodu szkód górniczych uszkodzony został prawie kilometrowy fragment drogi i nasypu, tuż za węzłem Chorzów Batory. Ze względu na nadchodzącą zimę część robót – położenie na jezdni ścieralnej warstwy asfaltu – trzeba było odłożyć o kilka miesięcy. Koszt naprawy drogi i nasypu sięgnął blisko 1,8 mln euro.

50

www.ekologiairynek.pl

Fatalnie, gdy za fuszerki wykonawców ciężko płacą kierowcy. Najgorszą pod względem jakości inwestycją okazał się płatny odcinek autostrady A4, pomiędzy Katowicami a Krakowem, którego koncesjonariuszem jest katowicki Stalexport. Do dzisiaj trasa określana jest przez kierowców jako „produkt autostradopodobny”. Po jej uruchomieniu nie ustawały tam naprawy i remonty. Choć ciągle zgłaszane skargi kierowców zawędrowały nawet do sejmu – koncesjonariusz udawał, że wszystko jest w porządku. Na bramkach dochodziło do awantur: zdarzali się kierowcy, którzy odmawiali zapłacenia za przejazd. Argumentowali, że nie można pobierać pełnych stawek, skoro droga jest w ciągłym remoncie. Skandalem zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i nałożył na koncesjonariusza karę w wysokości 1,3 mln zł, za praktyki monopolistyczne (w rejonie spornego odcinka nie ma alternatywnych dróg o podobnych parametrach). Ten ostatni zaczął się odwoływać. Wreszcie w połowie lipca tego roku, obsługująca trasę spółka Stalexport Autostrada Małopolska, przegrała w Sądzie Najwyższym: rozpatrywana sprawa dotyczyła roku 2007, gdy na płatnym odcinku było tyle prac remontowych, że na blisko jednej trzeciej trasy były zwężenia i ograniczenia ruchu. Ale wiosną tego roku koncesjonariusz, katowicki Stalexport, znowu podniósł stawki opłat ponoszonych przez kierowców. Za przejazd 62-kilometrowym odcinkiem trzeba teraz płacić 18 zł, czyli blisko 30 gr za kilometr. Jest to o połowę więcej niż wynosi kilometrowa stawka – 20 gr – na autostradach administrowanych przez koncesjonariuszy (A1 Gdańsk – Toruń czy A2 Nowy Tomyśl – Świecko) i trzy razy więcej – 10 gr – niż na autostradach zarządzanych przez państwo (A4 Gliwice – Wrocław).

„N

arastające problemy z nowo budowanymi drogami powinny skłaniać GDDKiA do wymuszania na wykonawcach dłuższych gwarancji Tak stało się w przypadku ekspresowej S8, biegnącej przez warszawskie Bemowo. To najdroższa trasa w Polsce – kilometr kosztował średnio 200 mln złotych. Jeszcze przed jej oddaniem w 2010 r. okazało się, że asfalt był za cienki, źle zabezpieczono nasypy, odpadały betonowe zabezpieczenia. Wykonawca zrobił poprawki, ale na przedłużenie gwarancji, z 2 do 7 lat, zgodził się dopiero po kilkumiesięcznej batalii prawników. Kolejnym krokiem powinna być walka z przeładowanymi ciężarówkami. To one najbardziej przyczyniają się do niszczenia dróg. Jednym ze sposobów ma być nowy system ważenia pojazdów i wprowadzenie wysokich kar dla przewoźników, przekraczających dopuszczalne ładowności. Polegałby on na rozbudowie funkcjonalności elektronicznego poboru opłat viaTOLL – o dodatkowe urządzenia do tzw. dynamicznego pomiaru masy. Przy bramownicach montowane byłyby w asfalcie pętle indukcyjne oraz listwy pomiarowe. Gdyby najechał na nie przeciążony pojazd, system rejestrowałby nacisk każdej osi i masę całkowitą. Kamera na bramownicy robiłaby zdjęcie auta i jego tablicy rejestracyjnej, przesyłała je do Inspekcji Transportu Drogowego, a ta zatrzymywałaby pojazd dla dokładnego zważenia na wadze stacjonarnej.

EKOLOGIA I RYNEK

PATRONUJE

TARGI ZIELONYCH TECHNOLOGII Rynek technologii środowiskowych jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się sektorów światowej gospodarki. Dlatego coraz więcej firm stawia na nowe rozwiązania, dzięki którym oczyszczanie wody, segregacja odpadów czy też pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych jest efektywniejsze. Pełny przegląd najnowszych polskich i zagranicznych technologii z zakresu ochrony środowiska można było zobaczyć na targach POLEKO w Poznaniu (20-23.11.2012).

Oprac. Agata Biernik

Już wcześniej nie mieliśmy szczęścia do budowy autostrad. Oddana jesienią 2004 r. część A2, pomiędzy węzłem Komorniki a Nowym Tomyślem, wymagała remontu po niecałych czterech latach. Nawierzchnia zaczęła pękać, na dodatek zaczęła się rozsypywać podbudowa. Na 22-kilometrowym odcinku pracownicy GDDKiA naliczyli około 5 tys. pęknięć, w tym 1200 poprzecznych i ponad 3 tys. wzdłużnych. Części próbek, które tam pobrano, nie dało się nawet zbadać – materiał był dosłownie w proszku. W wyniku kontroli stwierdzono m.in. „degradację warstw bitumicznych, odmywanie kruszywa, degradację podbudowy, spękania w warstwie asfaltowej i w podbudowie stabilizowanej cementem, ubytki w warstwie wiążącej”. – Jest bardzo źle. Wygląda na to, że droga się po prostu rozpada – mówił Andrzej Koper, ówczesny szef GDDKiA. Według Andrzeja Patalasa, prezesa Autostrady Wielkopolskiej, spękania pojawiły się po surowej zimie na przełomie 2005 i 2006 roku. – Były usuwane na bieżąco, ale pomiędzy Nowym Tomyślem a Komornikami pojawiło się więcej, więc zleciliśmy przeprowadzenie badań – twierdził Patalas. W ich wyniku okazało się, że zasadniczy problem leżał w konstrukcji podbudowy jezdni. Znajdująca się pod asfaltem i wzmacniana betonem warstwa jest bardzo wytrzymała na obciążenia, ale zbyt sztywna. Pod wpływem niskich temperatur zaczęła się rozpadać.

KIEROWCY PŁACĄ ZA WSZYSTKO

Przemysł

Coroczne spotkanie branży ekologicznej w Poznaniu to przegląd oferty rynkowej z Polski oraz zagranicy z takich obszarów, jak: woda i ścieki, odpady i recykling, energia i energia odnawialna, rekultywacja i rewitalizacja, powietrze, hałas i wibracje, aparatura kontrolno-pomiarowa, wykrywanie zagrożeń oraz systemy zabezpieczeń środowiska naturalnego, ochrona przeciwpowodziowa, budownictwo komunalne i energetyczne, czy doradztwo i instytucje ochrony środowiska. Nowością w tym roku było, obok dobrze już znanych przestrzeni specjalnych – Salon Czystej Energii, Salon Recyklingu, czy Glob Pełen Energii, ekspozycja pod nazwą „Ekologiczne Miasteczko”. To specjalnie zaaranżowana przestrzeń wystawiennicza, na której zaprezentowane zostały rozwiązania służące redukcji zużycia energii, wykorzystywania jej alternatywnych źródeł i utrzymywania czystości. Po raz kolejny przyznano także wyróżnienia dla najlepszych produktów. ZŁOTYMI MEDALAMI 2012 nagrodzono: • kompleksową usługę oczyszczania sieci wodociągowej za pomocą SeaQuest; • biogazowy agregat kogeneracyjny typu HE-EC-99/129-MG99-B; • stacjonarną prasę do odpadów typu Eco; • palnik na pellet ECO-PALNIK wersja ROTO. Razem z POLEKO odbywały się także: Międzynarodowe Targi Techniki Komunalnej KOMTECHNIKA, Targi Produktów i Usług dla Samorządów Lokalnych GMINA, Salon Nieruchomości i Inwestycji INVESTFIELD, Salon Lokalnego i Regionalnego Transportu Publicznego DWORZEC. W przyszłym roku Targi odbędą się w dniach 7-10 października.

REKLAMA

To jednak dopiero przyszłość, a najgorsze jest tuż przed nami. Problemów na nowych drogach, już za parę miesięcy, będzie dużo więcej. Przekonamy się o tym wiosną, gdy budowlane fuszerki przetestuje nadchodząca zima. Stefan Perlikowski

11-12 | 2012

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

51


Przemysł/Drogi

Przemysł/Drogi

Ciszej

Okazało się także, iż cicha nawierzchnia absorbuje także hałas wywołany przez tramwaj na wydzielonym torowisku.

NA DROGACH Z GUMY

Jak wycisza się drogę? Otóż podstawowym czynnikiem, wywołującym hałas na styku opony z nawierzchnią jest powietrze: najpierw ulega sprężeniu, a następnie rozprężeniu – wskutek toczenia się opon na drodze. To właśnie owo szybkie „pompowanie” powietrza powoduje powstawanie hałasu. Bardzo gładka nawierzchnia jezdni może spowodować natężenie tego zjawiska.

Krytyka ekranów akustycznych, jakie masowo wyrastają przy nowo budowanych drogach, może wreszcie skłonić drogowców do stosowania innych metod walki z hałasem ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

W krajach rozwiniętych od dawna są stosowane, z powodzeniem, ciche nawierzchnie. W Polsce stopniowo ich przybywa, choć nie da się ukryć, że tego typu technologie wykorzystywane są w sposób daleko niewystarczający. Efekty takich rozwiązań dają się jednak szybko odczuć. Na jednej z ulic Płocka, taką cichą nawierzchnię asfaltową, położono w połowie obecnego roku. Jeszcze w maju dokonano pomiarów na starej nawierzchni, kolejne zrobiono w końcu sierpnia, już po zakończeniu remontu. Okazało się, że poziom hałasu w ciągu dnia zmalał z 68,9 db do 67,4 db.

Zmniejszenie hałasu pochodzącego od toczenia się kół po jezdni można uzyskać także dzięki nawierzchniom porowatym z asfaltobetonu. Ich cechą jest otwarta struktura, pozwalająca na rozproszenie powietrza spod kół do pustych przestrzeni. Nawierzchnia z porowatego asfaltobetonu ma wiele zalet, które razem są trudne do osiągnięcia w przypadku nawierzchni tradycyjnych: nie tylko zmniejsza hałas, ale lepiej odprowadza wodę, zapobiegając poślizgowi kół wskutek aquaplanningu oraz redukuje oślepianie przez światło reflektorów, odbijające się od powierzchni warstwy ścieralnej.

POZNAŃ JAKO PIERWSZY Cichy asfalt od wielu lat stosowany jest w Poznaniu. Po raz pierwszy położono go w 1999 r., na 150-metrowym odcinku. Badania przeprowadzone na początku 2000 r. przez zespół Instytutu Akustyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu potwierdziły skuteczność technologii. Okazało się, że po zastosowaniu tego rozwiązania emisja hałasu zmniejszyła się o 3 decybele. Natomiast badania ankietowe wśród okolicznych mieszkańców pokazały, że takie zmniejszenie hałasu komunikacyjnego dało odczucie ograniczenia natężenia ruchu samochodowego. Ankietowani stwierdzili, że zmalała dokuczliwość hałasu.

52

www.ekologiairynek.pl

Wśród cichych nawierzchni najczęściej stosowane są: asfalt porowaty, dwuwarstwowe nawierzchnie porowate oraz mieszanka modyfikowana gumą. Wyliczono, że cichy asfalt może zmniejszyć hałas o nawet 6–7 decybeli (ekrany akustyczne o 15 decybeli). Jest co prawda o jedną piątą droższy, w porównaniu z asfaltem tradycyjnym, ale tańszy od stawiania ekranów. Od zwykłego asfaltu – cichy różni się tym, że ma porowatą powierzchnię. Zmniejsza ona hałas toczenia, powstający wskutek tarcia opony z nawierzchnią.

11-12 | 2012

11-12 | 2012

„T

akie ciche nawierzchnie są – w niektórych przypadkach – równoważne ścianie dźwiękochłonnej, a jednocześnie znacznie bardziej ekonomiczne

KŁOPOT ZIMĄ Ale cichy asfalt może okazać się także kłopotliwy. Tak było w Opolu, gdzie cichą nawierzchnię położono na wiadukcie, w ciągu ulicy Ozimskiej. Hałas owszem zmalał, ale nowa nawierzchnia nie wytrzymała mrozów i śniegu. Co prawda, w porowatej strukturze są tworzone specjalne rynienki, które mają odprowadzać wodę – jednak system się nie sprawdził i nawierzchnia popękała. Kolejny problem to fakt, że zimą porowate nawierzchnie, znacznie szybciej od klasycznych, ulegają wychłodzeniu. Prowadzi to do szybszego ich oszronienia czy oblodzenia. Porowaty asfalt ma także mniejszą trwałość. O ile szczelna warstwa wytrzymuje 10 lat eksploatacji, o tyle porowata może być używana o dwa lata krócej. Są jednak sposoby, by żywotność takiego asfaltu przedłużyć. Jednym z nich jest zastosowanie nawierzchni 2-warstwowych, gdzie uziarnienie dolnej warstwy, nieco grubszej od górnej, jest większe. Wolne przestrzenie tworzą połączone ze sobą kanaliki, przez które swobodniej przepływa woda, wytwarzając podciśnienie w warstwie górnej. Warstwa dolna ma więc tendencję do zasysania wody i drobnych zanieczyszczeń z warstwy górnej, przez co jej pory później się zapychają. Drugim sposobem poprawiania dźwiękochłonności nawierzchni porowatych jest ich okresowe czyszczenie specjalistycznym sprzętem. Jest to jednak mało efektywne, a zgromadzony szlam może wykazywać właściwości toksyczne i rakotwórcze.

Jednym z rozwiązań, stosowanych m.in. w Japonii, jest wykonywanie nawierzchni porowatych w postaci bardzo cienkich dywaników (2-3 cm), które po okresie utraty ich właściwości dźwiękochłonnych – po prostu się wymienia. Ponieważ są to warstwy stosunkowo cienkie, zarówno efekt ekonomiczny, jak i jakościowy związany z wymianą, często okazuje się lepszy niż w przypadku okresowego czyszczenia oraz konserwacji.

WALORY ZUŻYTEJ GUMY W przygotowaniu cichych nawierzchni zastosowanie znajduje zużyta guma. W opinii Instytutu Inżynierii Lądowej Politechniki Wrocławskiej, zastosowanie granulatu gumowego do modyfikacji asfaltów drogowych zdecydowanie poprawia właściwości mieszanek mineralno-asfaltowych. Warstwy takiej nawierzchni są bardziej odporne na spękania, mają lepszą przyczepność, a przy tym są – rzecz jasna – cichsze. Dzięki dużej elastyczności mogą być stosowane tam, gdzie występują znaczne odkształcenia podbudowy drogi i podłoża, np. wskutek szkód górniczych. Bardzo ważny jest aspekt ekologiczny takich asfaltów. Otóż zużyta opona rozkłada się w środowisku naturalnym około 100 lat. Trudno je bezpiecznie zniszczyć, bo w ich skład wchodzi ponad 200 różnych syntetycznych składników chemicznych, których spalanie powoduje emisję całej gamy toksycznych produktów. Uwalniają się wówczas m.in. związki kadmu i dioksyny. Tymczasem każdy kilometr nawierzchni z asfaltu gumowego pozwala wykorzystać od 320 do 1400 takich opon. Można przyjąć, że w Polsce rocznie powstaje około 120 tys. ton tych odpadów gumowych. Należy jednak liczyć, że ta ilość będzie rosła wraz z rozwojem motoryzacji. Zagospodarowanie ich to coraz poważniejszy problem, we wszystkich krajach unijnych. Wyrazem tego była dyrektywa Unii Europejskiej zakazująca składowania opon w całości po 2003 roku, a w stanie rozdrobnionym po 2006

www.ekologiairynek.pl

53


Przemysł/Drogi roku. Wymusza ona także rozwój metod wtórnego zagospodarowania odpadów gumowych. Jak produkuje się asfalty z dodatkiem gumy? Jednym ze sposobów jest metoda na sucho. Mało skomplikowana, polegająca na dodaniu do mieszanki mineralnej granulatu gumowego o odpowiednim uziarnieniu. W efekcie powstaje mieszanka mineralnobitumiczna, z wtrąceniami grysu gumowego. Dodatek gumy zmniejsza jej sztywność, dzięki czemu staje się bardziej odporna na spękania. Ale jej mankamentem jest luźna struktura, znaczna nasiąkliwość oraz mała odporność na mróz. Metoda na mokro jest bardziej skomplikowana. Polega na wcześniejszym modyfikowaniu lepiszcza granulatem gumowym, a następnie wprowadzeniu gotowego lepiszcza asfaltowo-gumowego do mieszanki mineralnej. Proces wymaga odpowiedniego zestawu do produkcji nowego lepiszcza. Stosuje się do tego celu specjalne miksery. W wysokiej temperaturze (180–190 st. C) i przy szybkich obrotach mieszadła (kilka tysięcy obrotów na minutę) drobiny gumy rozprowadzane są w asfalcie.

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

– W Polsce jest bardzo dobry klimat do wprowadzania technologii cichych nawierzchni. Dlatego zastosowanie asfaltów modyfikowanych gumą

Samorząd powinno się udać – stwierdził Serji Amirkhanian, profesor na Wydziale Budownictwa Lądowego Uniwersytetu Clemson, podczas seminarium zorganizowanego przez wrocławską firmę Bisek. Jest ona propagatorem gumowych asfaltów, a technologię ich układania wdrożyła m.in. w Szwecji, Czechach oraz w Kanadzie. Ciche asfalty mogą stać się dobrą alternatywą dla ekranów akustycznych. W ostatnich kilku latach wyrosły one przy wszystkich nowo budowanych drogach, za sprawą zaostrzenia norm dopuszczalnego hałasu – do poziomu przewyższającego standardy w innych krajach europejskich. Stały się wręcz plagą, dewastując krajobraz i przeszkadzając nawet tym mieszkańcom, których od hałasu mają chronić. Maksymalny poziom hałasu przy drodze w dzień – określony był w przedziale od 50 do 60 decybeli. W strefach miejskich, gdzie mieszka ponad 100 tys. osób – mogło to być 65 decybeli. Dopiero w październiku minister środowiska podpisał nowe rozporządzenie, dopuszczające wyższy poziom hałasu, co ograniczy ilość ekranów. Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, przyniesie to średnie zmniejszenie kosztów ich budowy o 25 proc. oraz zmniejszenie ilości budowanych ekranów akustycznych o około 30 procent.

Eksperci uważają jednak, że dla skuteczniejszej walki z hałasem na drogach potrzebne są rozwiązania bardziej kompleksowe. Według prof. Zbigniewa Engela z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, zapomina się o metodach organizacyjno-prawnych. – Mogą to być ograniczenia prędkości jazdy w porach nocnych ze względu na hałas. W Niemczech, Austrii, Szwajcarii są one wykorzystywane jako przepisy administracyjne – twierdzi Engel. Ciche asfalty, przynajmniej w Polsce, przyjmują się jednak bardzo wolno. – Są to stosunkowo innowacyjne i nowatorskie rozwiązania. Dlatego tylko od decyzji inwestora i projektanta zależy, czy zostaną zastosowane jako alternatywa dla ekranów – podkreśla prof. Dariusz Sybilski z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. Według Dariusza Słotwińskiego, weterana branży z 50-letnim doświadczeniem w budowie dróg i b.prezesa Polskiego Stowarzyszenia Wykonawców Nawierzchni Asfaltowych – na razie w Polsce nie ma odważnych do podejmowania takich decyzji na większą skalę. – A szkoda, bo moglibyśmy obniżyć koszty budowy dróg – twierdzi Słotwiński.

Radosław Brzeziński

Gminy

SAMOWYSTARCZALNE ENERGETYCZNIE W Polsce jest coraz więcej ośrodków miejskich i wiejskich, które chcą korzystać na dużą skalę z własnych zasobów energetycznych, przede wszystkim tych odnawialnych

Samorządy chcą się rozwijać gospodarczo, maksymalnie uniezależniając się od dostaw energii oraz surowców energetycznych z zewnątrz. W przypadku Polski, energetyka odnawialna ma jedną unikatową zaletę – jest ona szansą na rozwój, a nawet na boom gospodarczy w wielu biednych, pogrążonych w stagnacji gminach rolniczych czy tych położonych peryferyjnie. Mają one często bardzo sprzyjające warunki do budowy elektrowni wiatrowych – ze względu na dobrą wietrzność, czy biogazowni – dzięki dużym zasobom biomasy. Ich władze też coraz częściej zdają sobie z tego sprawę. Dlatego przybywa takich gmin, które zdecydowanie stawiają na rozwój energetyki odnawialnej.

SIŁA W STOWARZYSZENIU Te, które zdobywają dotacje na kolektory słoneczne dla swoich mieszkańców, można już liczyć w dziesiątkach. Podobnie jak te, które ściągają inwestorów do budowy elektrowni wiatrowych, biogazowych, fotowoltaicznych czy kotłów na biomasę. A niektóre samorządy nawet same budują takie instalacje.

54

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

11-12 | 2012

Przybiera to skalę zjawiska masowego, czego dowodem jest istniejące od paru lat Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energetyce Odnawialnej, do którego należy już kilkadziesiąt samorządów. Jednym z nich są Kisielice w woj. warmińsko-mazurskim, które oprócz dwóch elektrowni wiatrowych mają również dużą kotłownię na słomę. Teraz będzie ona rozbudowywana, dzięki czemu ogrzeje 85 proc. budynków w tej miejscowości. Gmina już dziś dysponuje nadwyżkami energetycznymi, ponieważ jej dwie farmy wiatrowe produkują więcej prądu niż ona go zużywa.

Energetyka odnawialna daje równe szanse na rozwój, a nawet na boom gospodarczy. Także biednym dziś, położonym peryferyjnie i pogrążonym w stagnacji gminom rolniczym.

KOMINKI I GORĄCE ŹRÓDŁA Ciekawym przykładem są podtarnowskie Wierzchosławice, które mogą pochwalić się pierwszą w Polsce elektrownią fotowoltaiczną; na tę inwestycję samorząd uzyskał dużą dotację unijną. Jednocześnie, w gminie na setkach budynków instaluje się kolektory słoneczne, na które lokalne władze zapewniły dofinansowanie z zewnątrz. Kilka świetlic wiejskich i remiz ma ogrzewanie kominkowe, zasilane drewnem pozyskiwanym na

terenie gminy. Wierzchosławice nie zamierzają jednak na tym poprzestać. Przymierzają się do budowy kolejnych elektrowni fotowoltaicznych i instalacji geotermalnej. Na geotermię chce postawić też Kleszczów, który wykorzystując gorące wody podziemne, będzie ogrzewał budynki swojego aquaparku. A w przyszłości chce wybudować baseny geotermalne. Samorząd

www.ekologiairynek.pl

55


Tekst sponsorowany

Samorząd

Inteligentne latarnie POZWALAJĄ OSZCZĘDZAĆ

Czasowe wyłączanie oświetlenia dróg, ulic i placów miejskich to kiepska metoda na oszczędzanie

Na razie jednak często gminy chwytają się tylko tego sposobu, chociaż rynek oferuje wiele energooszczędnych systemów oświetleń. Problem oczywiście w braku środków, ale nie tylko w tym.

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

ten, jako jeden z pierwszych w Polsce, wygospodarował z gminnego budżetu pieniądze na dotacje dla mieszkańców i miejscowych firm oraz instytucji – na instalację kolektorów słonecznych, pomp ciepła, rekuperatorów, turbin gazowych czy ogniw fotowoltaicznych.

SIŁA BIOGAZU Niezwykły projekt szykuje się w świętokrzyskiej gminie Tuczępy, gdzie na zniszczonych terenach po nieczynnej od lat kopalni siarki w Grzybowie, ma

56

www.ekologiairynek.pl

powstać duża bioelektrownia o mocy 10 MW, produkująca energię z biogazu. Będzie on wytwarzany z odpadów pochodzących z okolicznych zakładów przemysłu rolno-spożywczego oraz z nowego, wymyślonego przez Polaków – rodzaju biomasy, którą będą dostarczać tamtejsi rolnicy. Ponadto, zostanie tam wybudowana farma wiatrowa o mocy 18 MW i elektrownia fotowoltaiczna, która zajmie 7,5 hektara. Koszt całej inwestycji, w którą zaangażował się także samorząd wojewódzki, szacowany jest na ponad 300 mln złotych.

Z kolei w Starachowicach ma powstać biogazownia, z której gaz będzie zasilać wszystkie autobusy komunikacji miejskiej w tym mieście. Wydaje się, że w dużej części samorządów zapanowała moda na energetykę odnawialną. Z wielu powodów może być to trwały trend, nawet jeśli wielu gminom na razie nie udaje się zrealizować planów w tej dziedzinie.

Jak

11-12 | 2012

Pojawiła się szansa na przeprowadzenie w kraju kompleksowych inwestycji w energooszczędne oświetlanie miast. To pieniądze z podpisanej niedawno umowy z Hiszpanią. Polska sprzedała jej tzw. jednostki przyznanej emisji gazów cieplarnianych w globalnym systemie rozliczeń (tzw. jednostki AAU). Mamy nadwyżkę tych uprawnień, sprzedajemy je od 3 lat, pozyskując tym samym przychody do specjalnego programu inwestycyjnego, tzw. Systemu Zielonych Inwestycji. Środki z redukcji emisji są przeznaczane na finansowanie projektów proekologicznych w kraju, na zazielenianie Polski. Resort środowiska zapowiedział, że dzięki tej umowie (już ósmej z kolei transakcji zazieleniania przeprowadzonej przez Polskę) będzie można do 2015 r. sfinansować nie tylko wymianę żarówek w miejskich latarniach, ale także całych systemów zarządzania energią potrzebną do oświetlania miast. Takie są w tej chwili plany, o konkretnych zamierzeniach różnych podmiotów trudno na razie mówić. Jest na to za wcześnie.

11-12 | 2012

ROZPOZNANIE RYNKU Do zagospodarowania jest sporo pieniędzy. Umowa z Hiszpanią przyniesie 40 mln euro, a część tej kwoty zostanie przeznaczona także na ekologiczny transport. Ma ona trafić na specjalny rachunek klimatyczny Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Środki będą rozdzielane w ramach konkursów. – Na przełomie roku możemy spodziewać się nowego programu finansowego, wspierającego instalowanie oświetlenia energooszczędnego na naszych ulicach i placach – zapowiada Witold Maziarz, rzecznik prasowy NFOŚiGW. Na razie trwa rozpoznanie rynku. Według danych ministerstwa środowiska (MŚ), w Polsce istnieje ok. 3 mln lamp ulicznych. Jedna trzecia z nich – to ponad trzydziestoletnie urządzenia. Jednocześnie oświetlenie ulic pochłania znaczną część energii i kosztów gmin. – Na oświetlenie ulic krajowych, wojewódzkich, powiatowych i gminnych znajdujących się w obrębie Warszawy, w 2011 r. przeznaczyliśmy prawie 39 mln zł na energię oraz 10,2 mln zł na konserwację – informuje Magdalena Jadziewicz-Kasak z Wydziału Prasowego Urzędu m.st. Warszawy.

www.ekologiairynek.pl

57


Samorząd

Samorząd

338 656,27 zł 317 274,32 zł 279 144,65 zł 246 454,61 zł 218 428,16 zł Oszczędności w wydatkach po 10 latach

Razem oszczędności w wydatkach

Suma rat BOŚ (kapitał + odsetki)

Kapitał

Suma rat WFOŚ (kapitał + odsetki)

Obsługa zadłużenia

www.ekologiairynek.pl

NPV

– 1 319 120,00 zł

194 400,00 zł

205 952,00 zł

231 902,41 zł

262 170,97 zł

297 476,22 zł

151 494 131 696 96 391 66 122 40 172 761 183 zł

28 620

52 648

80 675

113 365

– 93 900,00 zł

– 71 880,00 zł – 71 880,00 zł – 71 880,00 zł – 71 880,00 zł – 71 880,00 zł – 71 880,00 zł

– 71 880,00 zł

– 71 880,00 zł

– 93 900,00 zł

– 71 880,00 zł

– 161 593,00 zł – 315 659,00 zł

– 93 900,00 zł – 93 900,00 zł

– 462 583,00 zł – 602 728,00 zł

– 93 900,00 zł

– 93 900,00 zł

– 864 028,00 zł

– 93 900,00 zł – 93 900,00 zł

– 93 900,00 zł

194 400 –1 319 120

6 lat Prosty okres zwrotu inwestycji

Przepływy pieniędzy

1 319 120 Nakłady inwestycyjne

Razem redukcja kosztów

Opłata energia+konserwacja po modernizacji

Opłata za energię po modernizacji

Opłata za konserwację po modernizacji

Opłata energia+konserwacja przed modernizacją

Opłata za konserwację przed modernizacją

Opłata za energię przed modernizacją

58

– 1 319 120,00 zł – 1 213 091,00 zł – 1 102 074,00 zł

– 985 811,00 zł

– 736 434,00 zł

317 274 279 145 246 455 218 428 205 952

231 902

262 171

297 476

338 656

338 656 317 274 279 145 246 455 218 428 194 400

205 952

231 902

262 171

297 476

20 000

99 161 93 297 87 867 82 840 73 875 66 189 59 600

62 768

69 885

78 185

20 000

79 161 73 297

20 000

20 000

62 840

20 000

20 000

53 875

20 000

20 000

46 189

20 000 20 000

39 600

42 768

49 885

58 185

67 867

70 000

437 817 410 571 385 344 361 985 320 330 284 618 254 000

268 720

301 787

340 356

70 000

367 817 340 571

70 000

70 000

291 985

70 000

70 000

250 330

70 000

70 000

214 618

70 000 70 000

184 000

198 720

231 787

270 356

315 344

10 9

1,1476

8

1,0626

7

0,9839

6

0,9110

5

0,8435

4

Cena energii

1,08

0,7810 0,7232 0,6696 0,6200

3 2 1 Lata

Średnioroczny współczynnik wzrostu cen energi elektrycznej

1,2394

ANALIZA OPŁACALNOŚCI PROJEKTU WYMIANY OŚWIETLENIA ULICZNEGO GMINA

Do tego dochodzą również koszty remontów i modernizacji, które ponoszone są w części przez Zarząd Dróg Miejskich, a w części bezpośrednio przez dzielnice Warszawy.

ILE MOŻNA ZYSKAĆ – Rozwiązaniem mogą być inteligentne systemy sterowania oświetleniem, pozwalające na oszczędności sięgające nawet 50 proc., bez konieczności wyłączania lamp. Inna możliwość to wymiana starych lamp na nowe, ekologiczne – podkreślano w MŚ po podpisaniu umowy z Hiszpanią. Według zaleceń wynikających z wielu różnych badań, przede wszystkim warto wymienić energochłonne lampy rtęciowe. Są one co prawda udoskonalane, ale ich technologia liczy kilkadziesiąt lat. Dziś istnieją znacznie lepsze rozwiązania. Konkretną korzyść z zastosowania energooszczędnych urządzeń trudno obliczyć. To zależy od miejsca, warunków w jakich system oświetlenia funkcjonuje i wielu innych wymagań. Jak mówi Krzysztof Drukarczyk, wiceprezes Ambiled, firmy oferującej systemy oświetleń według własnych, opatentowanych projektów i produkowanych przy wsparciu krajowych kooperantów – wycofanie rtęciowych lamp daje nawet do 80 proc. oszczędności. Jednak takich lamp już nie spotyka się w wielu miejscach. Ale wymierny zysk daje także wymiana oświetlenia sodowego – na LED. Redukcja poboru energii, a zatem także kosztów może sięgnąć 60 procent. Wyliczenia wspomnianej spółki, na przykładzie niewielkiej gminy w okolicach Jeleniej Góry, pokazują że potencjalne oszczędności w wydatkach, po 10 latach od wymiany oświetlenia ulicznego, mogą przekroczyć 750 tys. złotych (patrz tabela). Gmina ma przy tym możliwość otrzymania pożyczki dofinansowanej z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (w części też umarzanej) i specjalnego kredytu z BOŚ. Spłata jest możliwa dzięki oszczędnościom, jakie przynoszą ekourządzenia. Radni gminy jednak nie podjęli jeszcze decyzji.

Tego rodzaju lub zbliżone systemy pokrywania kosztów inwestycji są znane i praktykowane w różnych regionach kraju. Nie jest bowiem tak, że to dopiero umowa hiszpańska zapoczątkuje przechodzenie miast na ekolatarnie. Takie inwestycje są prowadzone w różnych gminach. W każdym razie, finansowanie przedsięwzięcia przez trzecią stronę jest nierzadko jedynym rozwiązaniem, aby móc przeprowadzić kosztowną modernizację systemów oświetleniowych. Wyłoniony w przetargu wykonawca najpierw pokrywa koszty całej inwestycji, a gmina spłaca należność dzięki pieniądzom zaoszczędzonym, już po modernizacji. Obecnie np. w Warszawie kończy się etap wewnętrznych analiz dotyczących kompleksowej zmiany części oświetlenia na energooszczędne, z udziałem partnera prywatnego. Jak wyjaśnia Magdalena Radziewicz-Kasak, inwestor za swoje środki wymieni wybrane lampy, a zwrot zainwestowanych środków otrzyma z osiągniętych oszczędności.

JAK TO BYŁO W JAWORZNIE Na terenie gminy Jaworzno, w województwie śląskim, oświetlenie uliczne opierało się na starych, energochłonnych oprawach z rtęciowymi źródłami światła oraz sodowymi o zbyt dużej mocy. W 2004 r. prezydent miasta zdecydował o kompleksowej modernizacji systemu oświetlenia ulicznego. Projekt ten zakładał zastosowanie nowoczesnych opraw oświetleniowych, z wysoko wydajnymi sodowymi źródłami światła – na podstawie umowy, zawartej za zgodą Urzędu Zamówień Publicznych, a w wyniku której Jaworzno kupuje od przedsiębiorstwa energetycznego (dostawcy) co miesiąc usługę oświetlenia ulicznego. Usługę – o określonym przez gminę, podwyższonym standardzie. Miesięczny koszt jej zakupu finansowany jest z oszczędności w zużyciu energii elektrycznej i wynika z negocjacji między przedsiębiorstwem energetycznym (dostawcą) i gminą (odbiorcą). Modernizację wykona-

11-12 | 2012

Z ZIELONEJ KSIĘGI KOMISJI EUROPEJSKIEJ – OŚWIETLENIE PRZYSZŁOŚCI

Oświetlenie odpowiada za 50 proc. zużycia energii w europejskich miastach. Dlatego też coraz częściej opracowuje się zrównoważone strategie dotyczące oświetlenia, które integrowane są z polityką rozwoju miast i wdrażane w ścisłej współpracy z projektantami, architektami i urbanistami. Możliwość wykorzystania oświetlenia półprzewodnikowego w ponad 90 milionach tradycyjnych lamp ulicznych w Europie, a także szybki rozwój tej technologii – skłoniły wiele europejskich miast do podjęcia pilotażowych działań, mających na celu zapoznanie się z tą metodą i jej zaletami, a także zrozumienie jej ewentualnych wad. Niektóre państwa członkowskie finansują projekty pilotażowe lub inne działania o innowacyjnym charakterze, związane z oświetleniem półprzewodnikowym. W innych przypadkach – tworzone są projekty na podstawie partnerstwa publiczno-prywatnego, które mają zapewnić oświetlenie przestrzeni publicznych przez okres 20-30 lat.

ło przedsiębiorstwo energetyczne, na podstawie umowy zawartej z gminą. Koszt wymiany oświetlenia został sfinansowany przez lokalny zakład energetyczny. Całkowity nakład inwestycji przekroczył 13,8 mln zł, poniósł go Zakład Energetyczny ENION. Gmina zobowiązała się do zakupu kompleksowej usługi oświetlenia drogowego o podwyższonym standardzie, w okresie 80 miesięcy od daty zakończenia kompleksowej modernizacji oświetlenia ulicznego. Prace objęły wymianę 7531 punktów świetlnych, dowieszenie 1326 i całkowity demontaż 70. Efekt: obniżenie mocy zainstalowanej całego systemu oświetlenia drogowego z 1 757,06 na 819,54 kW, a tym samym obniżenie kosztów zużycia energii elektrycznej dla poszczególnych obwodów oświetleniowych w ciągu roku o 1,16 mln złotych.

PROBLEM „SŁUPA” W sporządzonej przed kilku laty analizie ministerstwa gospodarki (MG) oszacowano, że w skali całego kraju ok. 75 proc. punktów świetlnych stanowi własność przedsiębiorstw energetycznych, a pozostałych 25 proc. należy do gmin. I to jest prob-

lem, którego nie rozwiązują regulacje prawa energetycznego. Resort przyznał, że gminy, które chciałyby przeprowadzać kompleksowe modernizacje oświetlenia, mające na celu natychmiastową poprawę jakości oświetlenia i (po okresie spłaty inwestycji) uzyskać znaczące oszczędności w wydatkach na cele oświetleniowe, spotykają się z barierami, wynikającymi z niejasności przepisów. Często, z obawy przed konsekwencjami, odstępuje się od modernizacji, poszukując oszczędności, np. w wyłączeniach oświetlenia po godzinie 23.00 lub wyłączając co drugą oprawę. MG wskazywało też, że możliwości rozwiązania tego problemu nie przybliżyło stanowisko Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych. Stwierdziła ona, że gdy instalacja oświetleniowa stanowi własność zakładu energetycznego, gmina nie jest w żaden sposób uprawniona do ponoszenia nakładów na modernizację punktów świetlnych, nie będących jej własnością. Wydatki inwestycyjne gmin na ten cel, z racji swej istoty, powodowałyby nie tylko udoskonalenie, ale i jednocześnie zwiększenie wartości obcego majątku.

Jest też jeszcze inny skutek podziału własności. Z prawa energetycznego płynie zasada, że oświetlenie ulic, dróg jest obowiązkiem gmin i na nich ciążą koszty jego utrzymania. Tymczasem niemała część infrastruktury oświetleniowej nie należy do nich. – Słupy to własność przedsiębiorstw energetycznych. Gminy mają lampy – mówi Krzysztof Drukarczyk. W jego ocenie, w tym tkwi jeden z powodów, dla których gminy nierzadko rezygnują z inwestowania w ekologiczne oświetlenie. Nie są w stanie przebić blokady, niechętnych oszczędnościom – koncernów energetycznych. Przepisy mają być zmienianie. Być może wspomniane problemy zostaną rozwiązane, bądź znacznie ograniczone przez przygotowany przez ministerstwo gospodarki tzw. trójpak energetyczny. Zapowiada on m.in. zmianę prawa energetycznego, w tym także regulacji odnoszących się do oświetlenia miejsc publicznych oraz gminnych, powiatowych i wojewódzkich dróg znajdujących się na terenie gminy.

Iwona Jackowska

SYSTEMY ORGANIZACJI OŚWIETLENIA

W gminach znane są trzy podstawowe systemy organizacji oświetlenia ulicznego. System biernej gminy (najpowszechniejszy) – właścicielem i konserwatorem punktów świetlnych jest zakład energetyczny, który obciąża gminę kosztami energii elektrycznej według zużycia, dodatkowo płaci ona za konserwację punktów świetlnych, nie stanowiących jej własności. System aktywnej gminy – samorząd przejmuje majątek oświetleniowy, gmina płaci firmie energetycznej za prąd zużywany przez oświetlenie uliczne, a konserwację prowadzi podmiot wyłoniony w przetargu, może też to robić dostawca energii (po cenie rynkowej). System zewnętrzny (rzadki) – niezależny podmiot utworzony przez gminę i przedsiębiorstwo energetyczne przejmuje całość majątku oświetleniowego, rozlicza się za energię elektryczną z firmą i gminą. W praktyce najczęściej stosowane są systemy mieszane.

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

59


Środowisko

Środowisko EKOLOGIA I RYNEK

Las dla gospodarki

PATRONUJE

JAK SPROSTAĆ RESTRYKCYJNYM WYMAGANIOM I ZMIENIAJĄCYM SIĘ REGULACJOM

CZYLI LEŚNICTWO A ROZWÓJ KRAJU

Warszawski oddział firmy szkoleniowej SEKA S.A. zorganizował 7 grudnia kolejną edycję z cyklu ogólnopolskich Konferencji z zakresu ochrony środowiska. Cieszyła się ona dużym zainteresowaniem przedsiębiorców i właścicieli firm z terenu województwa mazowieckiego. Lista uczestników była zamknięta już na wiele dni przed wydarzeniem

Oprac. Agata Biernik

Jak rysują się perspektywy współpracy Lasów Państwowych z sektorem drzewnym – to jeden z tematów konferencji „Możliwości wykorzystania sektora leśno-drzewnego w rozwoju kraju”, zorganizowanej 24-25 października w Sękocinie Starym

SEKA S.A. odpowiadając na potrzeby rynku, przygotowała kilkugodzinne spotkanie, zapraszając na nie specjalistów i prelegentów, których wiedza i doświadczenie w zakresie zmian, jak i aktualnych przepisów ochrony środowiska – była dla uczestników cennym źródłem pozyskania ważnych informacji związanych z przepisami ochrony środowiska. W pierwszej części spotkania przypomniano m.in., iż z dniem 1 stycznia 2013 r. w całości wchodzi w życie Ustawa z 13 kwietnia 2012 r. o zmianie ustawy – Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2012 r. poz. 460), która wprowadza standard jakości środowiska dla pyłu zawieszonego PM 2,5 i określa poziomy dopuszczalne średnioroczne w poszczególnych latach. Pozwolenia na wprowadzanie gazów lub pyłów do powietrza lub pozwolenia zintegrowane, wydane przed dniem wejścia w życie ustawy, zachowują ważność przez okres, na który zostały wydane. Ekspert poinformował również uczestników o ustaleniach tzw. Dyrektywy IED. Dla Polski oznacza to zobowiązanie do dokonania zmian w prawie dotyczącym m.in. ochrony ziemi. Od 2013 roku powstanie obowiązek identyfikacji terenów, na których była prowadzona działalność mogąca z dużym prawdopodobieństwem powodować historyczne zanieczyszczenie gleby czyli takie, które istniało przed 30 kwietnia 2007 roku. Zdaniem przedstawiciela SEKA S.A. – przedsiębiorcy w celu właściwego realizowania nałożonych na nich obowiązków prawnych z zakresu ochrony środowiska mają dwa wyjścia albo powinni zatrudnić osobę mającą bieżącą wiedzę i kompetencje w zakresie aktualnych przepisów ochrony środowiska, albo nawiązać współpracę ze specjalistyczną firmą doradczą, świadczącą usługi na zasadach outsourcingu.

ŹRÓDŁO KRZYSZTOF FRONCZAK

Wzajemne stosunki między leśnictwem i otoczeniem gospodarczym znajdują właściwe odzwierciedlenie dopiero w bilansie tzw. przepływów międzygałęziowych, z którego wynika, że z produktów i usług branży leśnej korzysta właściwie

60

www.ekologiairynek.pl

cała gospodarka. Dzięki surowcowi nabywanemu w Lasach Państwowych produkcja zakładów przemysłu drzewnego sięgnęła prawie 30 mld zł, a przemysłu celulozowo-papierniczego, który wydaje na surowiec ok. 672 mln zł – przekroczyła ponad 50 mld złotych. Nie można także pominąć wpływu leśnictwa, jego bezpośredniego otoczenia i przemysłu drzewnego na rozwój rynku pracy oraz na budżet państwa, za sprawą płaconych podatków. Uczestnikami-prelegentami na Konferencji byli: Janusz Zaleski, podsekretarz stanu w ministerstwie środowiska; Jolanta Sławomirska z departamentu innowacji i przemysłu ministerstwa gospodarki; Małgorzata

Krzyżanowska z samorządu województwa mazowieckiego, prof. Ewa Ratajczak z Instytutu Technologii Drewna w Poznaniu; Janusz Dawidziuk, dyrektor Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej; Marek Krzykowski z International Paper Kwidzyn; Zygmunt Stanula z firmy Stelmet SA; prof. Tomasz Borecki, doradca prezydenta; Anna RonikierDolańska, reprezentująca Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska; prof. Andrzej Grzywacz, szef Polskiego Towarzystwa Leśnego; Andrzej Ballaun z Wydziału Marketingu i Handlu DGLP.

Opr. Agata Biernik

11-12 | 2012

Czym jest Carbon Footprint i jak go mierzyć? Jak go zmniejszać i raportować wyniki otoczeniu? W których krajach realizowane są innowacyjne praktyki? Na te, i inne pytania można było uzyskać odpowiedź podczas konferencji zorganizowanej 4 grudnia 2012 roku w Warszawie

Oprac. Agata Biernik

Otwierając tę konferencję, Adam Wasiak, dyrektor generalny LP, zwrócił uwagę, że produkcja sektora leśnego wyniosła w 2010 r. aż 8,9 mld zł, co stanowi ok. 0,24 proc. PKB. W ubiegłym roku produkcja samych Lasów Państwowych przekroczyła 7,4 mld zł, w tym wartość produktów drzewnych – prawie 6,6 mld zł, czyli 88 proc. całości. Jednak wielkości te nie oddają faktycznego znaczenia branży dla krajowej gospodarki.

FIRMY CHCĄ WIEDZIEĆ JAK ZMNIEJSZAĆ SWÓJ ŚLAD WĘGLOWY

Spotkanie „Carbon Footrpint – w jaki sposób mierzyć i raportować wyniki otoczeniu?” zostało zorganizowane przez SGS Polska we współpracy z Forum Odpowiedzialnego Biznesu i zapoczątkowało cykl pod nazwą Zrównoważony rozwój w praktyce. Jego celem jest przybliżenie praktycznych aspektów wdrażania strategii odpowiedzialnego biznesu, ze szczególnym uwzględnieniem narzędzi możliwych do wykorzystania oraz rozwiązań stosowanych przez firmy w Polsce i na świecie. Podczas tej pierwszej zaprezentowane zostały sposoby mierzenia i raportowania śladu węglowego, jako jednego z filarów działań firm na rzecz zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko naturalne, zwłaszcza w aspekcie zmian klimatycznych. Gościem specjalnym był Ahmad Ansari, Menedżer ds. Zrównoważonego Rozwoju na Europę, członek globalnego zespołu ds. zrównoważonego rozwoju SGS, specjalista wdrażania standardów środowiskowych i społecznych w firmach na całym świecie. Wyjaśnił on dlaczego firmy raportują aspekt środowiskowy swojej działalności, przypomniał też, co oznacza ślad węglowy i jak wygląda proces mierzenia. Omówił także wyzwania i dylematy, jakie stoją przed firmami chcącymi raportować swój wpływ na środowisko. – Dziś firma, która chce być w pełni odpowiedzialna musi zarządzać swoim oddziaływaniem na otoczenie zarówno w sferze społecznej, jak i środowiskowej, w całym łańcuchu wartości. Ważne jest, aby firmy aktywnie włączały swoich klientów do wspólnego dbania o środowisko – podsumowała Małgorzata Greszta, menedżer ds. usług zrównoważonego rozwoju w SGS Polska. Więcej informacji na stronie www.sgs.pl

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

61


Środowisko

Miliony

NA TERMOMODERNIZACJĘ BUDYNKÓW UŻYTECZNOŚCI PUBLICZNEJ Trwa już tegoroczny nabór wniosków o dotacje i pożyczki na inwestycje termomodernizacyjne, prowadzony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Mogą je składać m.in. samorządy, szpitale, uczelnie, Kościoły i organizacje pozarządowe, np. ochotnicze straże pożarne. Pula pieniędzy do podziału to aż 176 mln złotych W ramach tego programu można uzyskać sumę pokrywającą 30 proc. wydatków na inwestycję, a dodatkowo tanią i korzystną pożyczkę na pokrycie dalszych 60 proc. kosztów. Czyli wkład własny nie musi przekraczać 10 proc. kwoty inwestycji. Warunki tej dodatkowej pożyczki są następujące: oprocentowanie zmienne WIBOR 3M plus 0,5 proc., okres kredytowania do 15 lat, z możliwym półtorarocznym okresem karencji spłaty rat kapitałowych. Wsparcie można otrzymać na termomodernizację budynków m.in. administracji samorządowej, ochotniczych straży pożarnych, obiektów służących kulturze, świątyń, klasztorów, szkół, uczelni, ośrodków opieki społecznej i socjalnej, internatów, domów dziecka, akademików i domów starców. Inwestycja, której minimalny koszt musi wynieść 2 mln zł (a dla projektów grupowych, np. takich, które realizuje wspólnie kilka gmin – 5 mln zł) może

62

www.ekologiairynek.pl

zawierać: ocieplenie obiektu, wymianę okien, wymianę drzwi zewnętrznych, przebudowę systemów grzewczych (wraz z wymianą źródła ciepła), wymianę systemów wentylacji i klimatyzacji. Ponadto, koszty projektu obejmują także przygotowanie dokumentacji technicznej przedsięwzięcia, zastosowanie systemów zarządzania energią w budynkach, zakup i montaż instalacji bazujących na odnawialnych źródłach energii (np. kolektorów słonecznych i pomp ciepła) oraz wymianę oświetlenia wewnętrznego na energooszczędne (jako dodatkowe zadania, realizowane równolegle z termomodernizacją obiektów). Do wniosku musi być załączony projekt inwestycji i audyt energetyczny budynków, które mają być poddawane termomodernizacji. Warto wspomnieć przy tej okazji, że NFOŚiGW już od kilku lat wspiera finansowo inwestycje termomodernizacyjne. Dotychczas wydał na ten cel ponad miliard złotych.

Pieniądze pochodziły m.in. z funduszy unijnych, a dokładnie z Programu Infrastruktura i Środowisko. Z tej puli dotację otrzymało m.in. Stowarzyszenie Gmin Górnej Narwi, którego inwestycja to termomodernizacja (do 2014 r.) 31 budynków użyteczności publicznej. Dzięki przeprowadzonym zmianom zużycie energii zmniejszy się w tych obiektach aż o 8 megawatogodzin rocznie, a budowle będą estetyczniejsze. Tak jak to było w Koninie, którego władze samorządowe, z dzielonych przez NFOŚiGW tzw. funduszy norweskich, wyremontowały siedem budynków w centrum miasta. Za tym przykładem poszli właściciele sąsiednich domów – także je odnowili, dzięki czemu konińskie śródmieście wypiękniało. Program wsparcia termomodernizacji budynków użyteczności publicznej będzie przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kontynuowany do 2014 roku. Jacek Krzemiński

11-12 | 2012

Drugie ŻYCIE BETONU

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Materiały budowlane pochodzące z recyklingu coraz częściej pojawiają się na placach budowy prestiżowych projektów, a inwestorzy – polscy i zagraniczni coraz to powszechniej mówią o nich z dumą Do niedawna materiały budowlane z odzysku były tematem wstydliwym – kojarzyły się z tanimi, niewyszukanymi budynkami o wątpliwej estetyce i komforcie użytkowania, nic więc dziwnego, że ich stosowanie było chętniej przemilczane niż nagłaśniane. Także w tym przypadku motorem zmian w mentalności jest coraz powszechniejsza moda na certyfikowanie budynków komercyjnych – skróty LEED czy BREEAM przy nazwie biurowca czy centrum handlowego zwiększają zainteresowanie potencjalnych najemców (o certyfikacji bu-

11-12 | 2012

dynków pisaliśmy w Ekologii i Rynku nr 3/2012 – przyp. red.). Z kolei, by uzyskać jeden z certyfikatów, trzeba się wykazać dużą przyjaznością w stosunku do środowiska, czasem już na etapie projektowania budynku.

ALUMINIOWA ZEBRA Klasycznym przykładem projektu, w którym z powodzeniem zastosowano materiały pochodzące z recyklingu, jest warszawska Zebra Tower, biurowiec klasy A+, pierwsza nieruchomość biurowa w Polsce z certy-

fikatem LEED Gold w kategorii „Shell and Core” (czyli dotyczącej stanu surowego budynku). Ten prestiżowy tytuł otrzymał on m.in. za energooszczędne instalacje mechaniczne (16 proc. mniejsze zużycie w stosunku do budynku standardowego) i rozwiązania instalacyjne pozwalające na oszczędność wody pitnej (o 40 proc.), ale także za niskoemisyjne materiały wykończeniowe, przyjazne dla użytkownika oraz materiały budowlane wyprodukowane z użyciem recyklingu.

www.ekologiairynek.pl

63


ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

– W przypadku starania się o certyfikat LEED, użycie takich materiałów jest wymogiem – mówi Paweł Warda, dyrektor Działu Zarządzania Projektami agencji doradczej Jones Lang LaSalle, a jednocześnie certyfikowany doradca ds. akredytacji LEED Zebra została zbudowana przy użyciu stali zbrojeniowej wytopionej z dodatkiem złomu, a płyty, którymi wyłożona jest elewacja budynku, wyprodukowano z aluminium odtworzonego. Także wewnętrzna stolarka budynku (drzwi i okna) oraz systemu podłóg podniesionych, powstał przy użyciu drewna pochodzącego z odzysku. Obecnie biurowiec jest własnością niemieckiego funduszu inwestycyjnego Union Investment, który rok temu kupił ten 17-kondygnacyjny obiekt (ponad 18 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej) za 76 mln euro. Nowy budynek, ze stosunkowo wysokim czynszem (stawka wywoławcza 22–25 euro za mkw.) był wówczas wynajęty w 100 procentach, co na rynku warszawskim – coraz bardziej nasyconym nowoczesnymi projektami biurowymi – nie jest częstym zjawiskiem. Zdaniem Reinharda Schertlera, dyrektora zarządzającego w S+B Gruppe , spółce będącej inwestorem projektu, sukces komercjalizacji projektu firma w znacznej mierze zawdzięcza właśnie zastosowaniu rozwiązań budownictwa zrównoważonego. Jego zdaniem, posiadanie certyfikatu LEED staje się dla najemców coraz ważniej-

64

www.ekologiairynek.pl

szym kryterium wyboru biura. Opinię tę potwierdza Paweł Warda z Jones Lang LaSalle. – W przypadku biurowców klasy A posiadanie certyfikatu to obecnie standard – mówi dyrektor.

BETON NA WYPRZEDAŻY Materiały budowlane z recyklingu wchodzą do marketingowej gry także w przypadku budynków handlu wielkopowierzchniowego. Firma Neinver Polska, która na warszawskiej Białołęce buduje największy outlet na Mazowszu, również podkreśla fakt, że respektuje zasady budownictwa zrównoważonego. – Jesteśmy w przededniu wylewania płyty betonowej, na której zostaną położone posadzki nowego centrum. Do budowy płyty wykorzystamy tzw. destrukt betonowy, czyli beton odzyskany z rozbiórek, który został przetworzony i przygotowany do ponownego użycia – mówi Cezary Kopij, project manager z Neinver Polska. – Realizując inwestycję spełniamy również szereg innych wymogów, stawianych obiektom powstającym zgodnie z zasadami zrównoważonego budownictwa. Starania te doceniła jednostka certyfikująca w systemie BREEAM – Factory Annopol Warszawa jest pierwszym w Polsce obiektem handlowym wyróżnionym już na etapie projektu certyfikatem BREEAM. W procesie certyfikacji projekt został pozytyw-

nie oceniony we wszystkich ośmiu kategoriach, w których poddał się certyfikacji: zarządzania, zdrowia, energii, transportu, wody, materiałów, zagospodarowania przestrzeni i ekologii oraz zanieczyszczenia. – Certyfikat BREEAM dla Factory Warszawa Annopol to kolejny przełomowy krok w rozwoju sektora outlet w Polsce. BREEAM umożliwia zachowanie równowagi między rygorystycznymi wymogami technicznymi a atrakcyjnością komercyjną obiektu – mówi Barbara Topolska, dyrektor generalna Neinver Polska.

STYMULACJA „NARYBKU” Z przetworzonych materiałów można kreować także elementy małej architektury, dziś zwane coraz częściej „meblami miejskimi”. Właśnie zakończył się prestiżowy konkurs, organizowany przez wrocławski oddział SARP, Dolnośląską Okręgową Izbą Architektów i studenckie koła naukowe, na projektowanie mebli miejskich, wykorzystujących materiały pochodzące z recyklingu. Konkurs EKO_FOR_MiAsto został zorganizowany w ramach drugiej edycji festiwalu DoFA’12, który odbywał się pod hasłem: Miasto – Miejsce – Mieszkanie. Uczestnicy konkursu mieli opracować projekt mebla miejskiego (ławki, stojaka na rowery itp.), z użyciem materiałów pochodzących z odzysku. Potrzebne materiały zapewniał projektantom jeden ze sponsorów – firma recyklingowa.

11-12 | 2012

– Meble miejskie mogą służyć jako katalizator procesów socjalnych, odgrywają też znaczącą rolę w kształtowaniu indywidualnych, wyjątkowych przestrzeni – uważają organizatorzy. – Użycie pochodzących z odzysku materiałów ma skłonić projektantów do poszukiwania oryginalnych rozwiązań: tanich, sprzyjających środowisku naturalnemu, wartościowych estetycznie, będących powodem do dumy dla mieszkańców. Polskie firmy budowlane zainicjowały także powstanie pierwszego międzyuczelnianego kierunku „chemia budowlana”, który od roku działa na Politechnice Gdańskiej, Politechnice Łódzkiej oraz Akademii Górniczo–Hutniczej. Zgodnie z porozumieniem, studia są prowadzone w formie stacjonarnej, na poziomie pierwszego stopnia. Każda z uczelni przyjmuje taką samą liczbę studentów, a nadzór nad organizacją i przebiegiem kształcenia sprawuje Rada Programowa, w skład której wchodzą przedstawiciele uczelni i firm budowlanych. – Absolwent tych studiów będzie znał technologie wytwarzania, przetwórstwa i metody modyfikacji materiałów ceramicznych, polimerowych, metalicznych oraz kompozytowych stosowanych w przemyśle budowlanym, a także technologie wytwarzania i recyklingu wyrobów gotowych – zapewnia prof. Jacek Namieśnik, dziekan Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej.

11-12 | 2012

JAK FENIKS Z POPIOŁÓW W Polsce co roku powstaje kilka milionów ton odpadów budowlanych. Poddanie recyklingowi choćby tylko części, oznacza (nie do końca policzalne) korzyści dla środowiska oraz wymierne zyski dla firm branży inwestycyjnej i budowlanej. Liderem w stosowaniu tych materiałów jest budownictwo drogowe. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad od dawna używa w prowadzonych projektach żużli pomiedziowych, postalowniczych i pohutniczych, jednak sporym problemem jest reaktywność chemiczna, która czasem uniemożliwia ich stosowanie. Dlatego też, przed każdym użyciem, substancje te muszą być szczegółowo badane.

mają koncepcji na wykorzystanie produktów ubocznych spalania. W wielu państwach europejskich żużle są powszechnie wykorzystywane w budownictwie drogowym – natomiast w Polsce nadal brakuje przepisów regulujących kompleksowo gospodarkę odpadami ze spalarni. Według obecnych norm, udział odpadów składowanych, które nie nadają się do dalszego recyklingu, nie powinien przekraczać 10 proc., tymczasem z żużlami przekracza on 20 procent. Czy faktycznie stosowanie materiałów z recyklingu opłaca się inwestorowi? Trudno jednoznacznie stwierdzić. – Faktem jest, że surowce naturalne są coraz droższe, a technologie

„S

zacuje się, że każdego roku produkuje się ok. 10 mln ton surowców z użyciem materiałów pochodzących z recyklingu, a 80 proc. materiałów wykorzystywanych przez firmy budowlane (głównie gruz i gruboziarnisty żwir) pochodzi właśnie z odzysku

Do stabilizacji gruntu oraz jako wypełniacz do mieszanek używanych w budowie dróg wykorzystywane są także popioły lotne, powstałe w procesie spalania. To dobra wiadomość dla wszystkich miast, które planują budowę spalarni, ale nie

umożliwiające recykling – coraz tańsze i doskonalsze – uważa Paweł Warda. – Nie ma jednak uniwersalnej recepty, inwestor musi sam znaleźć złoty środek. Tomasz Cudowski

www.ekologiairynek.pl

65


Środowisko

Środowisko

Jaka będzie STRATEGIA ROZWOJU ENERGETYKI W POLSCE Interdyscyplinarne Koło Naukowe Energetyka i Prawo, działające przy Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, jest organizatorem konferencji „Strategia rozwoju energetyki. Ryzyka realizacji inwestycji energetycznych związane z prawem ochrony środowiska. Finansowanie inwestycji”, która odbyła się 11 grudnia 2012 r., w Warszawie. IKN Energetyka i Prawo jest organizacją studencką, a powstało w grudniu 2011 r., w odpowiedzi na coraz większe wyzwania stojące przed sektorem energetycznym w Polsce i na świecie. Stabilny rozwój i bezpieczeństwo energetyczne wymaga współdziałania inżynierów, ekono-

66

www.ekologiairynek.pl

mistów oraz prawników. Budowanie trwałych więzi środowiska akademickiego z otoczeniem biznesowym, które pozwolą na wzajemne zrozumienie oraz elastyczne podejście do potrzeb i oczekiwań – jest najważniejszym celem działalności IKN. Misją Koła jest upowszechnianie, przede wszystkim wśród studentów, wiedzy dotyczącej funkcjonowania branży, a w szczególności zagadnień związanych z ustawodawstwem. Organizowane są regularne spotkania, w ramach których jego członkowie prezentują problem dotyczący prawa energetycznego, funkcjonowania rynku energii czy też technologii i infrastruktury. Zapraszani są specjaliści oraz praktycy, którzy dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem. Udział w grudniowej konferencji, której patronuje miesięcznik Ekologia i Rynek, wzięli m.in. Marek Woszczyk, prezes URE; Sławomir Hinc, wiceprezes Zarządu PGNiG; Orest Nazaruk, wiceprezes PGNiG Energia; Joanna Schmid, wiceprezes Tauron Polska Energia; Bogusław Skuza, wiceprezes PZU; Wojciech Szwankowski, członek Zarządu, dyrektor handlowy; Jakub Papierski, wiceprezes PKO BP; Jerzy Majchrzak, dyrektor departamentu innowacji i przemysłu ministerstwa gospodarki; Mariusz Hildebrand, prezes BIG Infomonitor; Olgierd Dziekoński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, Adam Ruciński, prezes Zarządu BTFG Audit. Opr. Agata Biernik

Europejskie wyzwania dla naszej energetyki

Szersza perspektywa w energetyce

Dobra energia dla środowiska

Dr inż. Jacek A. Goszczyński, niezależny ekspert rynku energetyczno-paliwowego, wcześniej TGE SA, ARP SA, Nafta Polska SA:

Prof. Marek Wierzbowski, Przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Nauk PrawnoAdministracyjnych Uniwersytetu Warszawskiego:

Wojciech Szwankowski, członek Zarządu, dyrektor handlowy PKP Energetyka:

Polski rynek energetyczny staje w najbliższych latach wobec nowych wyzwań. Około 44 proc. wszystkich naszych bloków energetycznych ma więcej niż 30 lat. Z jednej strony – do końca 2015 r. z powodu zużycia technicznego przestaną pracować elektrownie o łącznej mocy 976 MW – z drugiej zaś strony, obserwujemy aktywną politykę Unii dotyczącą zmiany postrzegania wymagań ochrony środowiska, w tym ponoszenia kosztów tzw. uprawnień do emisji CO2. Dodatkowo, 3 marca 2011 r. wszedł w życie tzw. 3.pakiet energetyczny, który ma być narzędziem dla realizacji celów europejskiej polityki energetycznej, w tym przede wszystkim dla dokończenia procesu budowania jednolitego, konkurencyjnego rynku energii w całej Unii. Jego wdrożenie ma sprzyjać liberalizacji i dalszemu rozwojowi konkurencji na rynkach energii elektrycznej i gazu; poprawić standard usług i bezpieczeństwo dostaw; zwiększyć przejrzystość rynków detalicznych; wzmocnić przepisy dotyczące ochrony konsumentów oraz zapewnić skuteczny nadzór regulacyjny prowadzony przez niezależne organy krajowe .

Z satysfakcją odebrałem inicjatywę studentów WPiA UW, zrzeszonych w Kole Naukowym Energetyka i Prawo, zorganizowania konferencji na temat strategii rozwoju energetyki w Polsce, z uwzględnieniem istotnego aspektu wpływającego na procesy inwestycyjne w obszarze przedsięwzięć energetycznych tj. zagadnień ochrony środowiska. Aktywne działania młodzieży studenckiej, zainteresowanej nie tylko kwestiami stricte energetycznymi, lecz również dostrzegającej szerszy kontekst problemów, z którymi zderzają się inwestorzy, czy to budując farmy wiatrowe, czy też inwestując w nowoczesne bloki energetyki konwencjonalnej – budzi moje bardzo pozytywne odczucia, co do właściwego kierunku kształcenia i rozwoju tych młodych ludzi. Pomysł konferencji z udziałem szeregu wybitnych ekspertów związanych z branżą energetyczną, pozwala nie tylko studentom, ale i bezpośrednim uczestnikom uchwycić kluczowe kwestie przekładające się na sukces, bądź porażkę, przedsięwzięć energetycznych w naszym kraju. Szersza perspektywa spojrzenia na procesy inwestycyjne w obszarze energetyki, uwzględniająca kwestie ochrony środowiska, przyniosła prawnikom działającym w ramach prowadzonej przeze mnie Kancelarii, ale przede wszystkim inwestorom, bardzo ważne sukcesy procesowe, z których najgłośniejszy to korzystny dla PGE GIEK SA wyrok NSA w sprawie budowy bloków Elektrowni Opole, która była przez dłuższy czas zagrożona wobec zakwestionowania przez WSA tzw. decyzji środowiskowej.

Wszystkie gałęzie sektora gospodarki w większym lub mniejszym stopniu generują (bezpośrednio lub pośrednio) toksyczne substancje, takie jak: tlenek węgla, tlenki azotu i tlenki siarki, oddziałując negatywnie na otaczającą nas przyrodę i środowisko naturalne. Społeczność międzynarodowa, w tym organizacje, a także władze krajów europejskich i USA – już na początku XX wieku, na podstawie badań zmian klimatycznych, zainicjowały proces zmierzający do restrukturyzacji gospodarki pod kątem ograniczenia jej negatywnego wpływu na środowisko. Przede wszystkim tego związanego z przemysłem ciężkim. Odpowiedzialność za dbałość o środowisko naturalne spoczywa na każdym z przedsiębiorstw, niezależnie od skali i rodzaju prowadzonej działalności. Ogromne znaczenie mają działania edukacyjne. Kształtowanie postaw proekologicznych powinno zaczynać się od zajęć w szkole, poprzez uczelnie aż po działania firm adresowane do pracowników.

Biorąc pod uwagę okoliczności związane z planowanym powstaniem do końca 2015 r. w Polsce nowych elektrowni o mocy 1300 MW, aby spełnić obietnice inwestycyjne bez negatywnego wpływu na pracę krajowego systemu elektroenergetycznego, energetycy musieliby wydać niemal 50 mld złotych. Jednocześnie przyjęte przez KE rozwiązania muszą spowodować dostosowanie krajowego rynku energii i gazu ziemnego do nowych rozwiązań, w tym wymagań środowiskowych. Już dzisiaj Polska ponosi konsekwencje (w postaci pozwu KE do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości) braku dostosowania i wdrożenia obowiązującego prawa do regulacji unijnych. Aktualnie przygotowywane są w sejmie zmiany legislacyjne w prawie energetycznym, w efekcie których w Polsce powinny obowiązywać czytelne i spójne przepisy, dotyczące rynku energii, odnawialnych źródeł energii i prawa gazowego. Jednak aby to osiągnąć i dostosować polski rynek do tworzonego zintegrowanego rynku europejskiego energii i gazu w zaplanowanym przez KE roku 2014 – potrzebne są wieloletnie plany inwestycyjne. Nie tylko po stronie źródeł energii, ale i systemów przesyłowych gazu i energii oraz połączeń transgranicznych operatorów przesyłowych. Program inwestycyjny w Polsce, siłą rzeczy, musi być planowany na co najmniej 15 do 20 lat. Doświadczenia wskazują, że aby był on efektywnie realizowany, to musi być stowarzyszony z rządowym programem kształcenia specjalistów z zakresu energetyki jądrowej, systemów zarządzania rynkiem gazu i energii, prawa środowiskowego, współpracy unijnej itp. I to jest szansa dla obecnych i przyszłych studentów politechnik i uniwersytetów.

11-12 | 2012

Ochrona środowiska w PKP Energetyka, tak jak i w innych sektorach gospodarki jest dziedziną interdyscyplinarną, łączącą zagadnienia związane z różnymi obszarami działalności. W celu poprawy warunków środowiskowych Spółka w trzech ostatnich latach poniosła znaczące nakłady finansowe. Jesteśmy sygnatariuszem „Deklaracji w sprawie zrównoważonego rozwoju branży energetycznej”, która ma przyczynić się do większej dbałości o społeczeństwo i środowisko, zwłaszcza w obliczu rosnącej presji na wzrost efektywności zużycia energii. Realizując postawione cele, prowadzimy m.in. program EKOmocni, propagujący proekologiczne zachowania w miejscu pracy: segregację odpadów, oszczędność papieru, racjonalne gospodarowanie energią. ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Rozwój kapitału ludzkiego i wiedzy jest najważniejszy Bernard Ściechowski, prezes Zarządu PGNiG Technologie SA: Firma PGNiG Technologie SA jest liderem na rynku realizacji inwestycji w branży gazowniczej i naftowej. Podstawowym profilem naszej działalności są usługi projektowania, budowy, uruchamiania i eksploatacji kopalń ropy naftowej i gazu ziemnego, podziemnych magazynów gazu, tłoczni gazu, rurociągów przesyłowych oraz produkcja elementów urządzeń wiertniczych i sprzętu do powierzchniowego wyposażenia odwiertów. Posiadamy również doświadczenie i możliwości techniczne realizacji prac w sektorze energetyki gazowej. Jednym z celów dla PGNiG Technologie jest zbudowanie silnych kompetencji wykonawczych w tym obszarze. Naszą misją jest ułatwianie dostępu do zasobów ropy naftowej i gazu ziemnego oraz innych mediów podnoszących jakość życia poprzez budowę infrastruktury liniowej, górniczej i magazynowej w poszanowaniu środowiska naturalnego i przy wykorzystaniu najnowszych światowych technologii. Działając w elastycznej, dostosowywanej do zadań i potrzeb menedżersko-inżynierskiej strukturze oraz w bliskich kontaktach z inwestorami, jesteśmy przygotowani na realizację nawet najtrudniejszych projektów. Jako firma bazująca na umiejętnościach i doświadczeniu pracowników przywiązujemy dużą wagę do rozwoju kapitału ludzkiego i wiedzy. Od lat organizujemy staże i praktyki dla studentów, stwarzając im możliwość rozpoczęcia kariery w branży naftowo-gazowniczej. Wierzymy, że podstawą sukcesu w naszej branży jest dobry zespół fachowców, który razem jest w stanie sprostać najbardziej wymagającym zadaniom – dlatego naszym działaniom przyświeca hasło „viribus unitis” – „wspólnymi siłami”.

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

67


Motobiznes

Motobiznes Coraz ostrzejsze normy dotyczące emisji dwutlenku węgla, narzucane ograniczenia w zużyciu paliwa, surowe zasady recyklingu, efektywne wykorzystywanie energii czy ekologiczne rozwiązania w fabrykach sprawiły, że mało który sektor produkcji przemysłowej robi tak wiele dla ochrony środowiska – jak motoryzacja Potwierdza to ranking najbardziej ekologicznych marek świata – Best Global Green Brands. Od dwóch lat prowadzi w nim Toyota. Opracowane przez Interbrand oraz Deloitte zestawienie opiera się na stu firmach z listy Best Global Brands. Wszystkie są oceniane pod kątem rzeczywistych działań w kierunku zrównoważonego rozwoju, dotyczących m.in. pozyskiwania materiałów, produkcji oraz dystrybucji. Pod uwagę brany jest również wizerunek, jaki dana marka ma wśród konsumentów. Firmy muszą dbać o pozytywne postrzeganie ich przez odbiorców – poprzez wiarygodne pokazanie swojego zaangażowania w ochronę środowiska.

WARTOŚCIOWE HYBRYDY

Samochody JADĄ NA POMOC ŚRODOWISKU 68

www.ekologiairynek.pl

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

11-12 | 2012

Toyota, która ponownie znalazła się na czele prestiżowego rankingu, została jego liderem głównie za masową produkcję i sprzedaż samochodów z napędem hybrydowym. Pierwszym seryjnie produkowanym autem tego rodzaju był model prius, który zadebiutował w 1997 r. w Japonii. Niecałe trzy lata później trafił także na rynki europejskie oraz północnoamerykański. Obecnie Toyota sprzedaje 16 modeli z napędem hybrydowym, w 80 krajach. To jednak nie wszystko, ponieważ do końca obecnego roku ta oferta ma się rozszerzyć o kolejne 10 nowych modeli. Szacuje się, że na początku obecnego roku na całym świecie jeździło ok. 3,5 mln hybrydowych toyot. Technologię tę mocno rozwija także ekskluzywny brand Toyoty – Lexus. Pierwsza luksusowa hybryda tej marki powstała jeszcze w 2005 roku. Już wtedy połączyła rozwiązania pozornie ze sobą

11-12 | 2012

sprzeczne: wysokie osiągi z niskim zużyciem paliwa. Na polskim rynku, gdzie sprzedaż aut hybrydowych bardzo szybko rośnie, auta japońskiego producenta trafiły nawet do firmowych flot. – To rynek, który będzie się coraz szybciej rozwijał – zaznacza Andrzej Halarewicz z międzynarodowej firmy analitycznej Jato Dynamics. W ubiegłym roku sprzedaż hybryd w Polsce wzrosła prawie o połowę. W pierwszej dziesiątce tegorocznego rankingu Best Global Green Brands znalazły się aż 4 marki motoryzacyjne. Na miejscu trzecim sklasyfikowano Hondę, na czwartym – Volkswagena, na dziesiąte trafiło BMW. Do drugiej dziesiątki najbardziej ekologicznych marek weszły jeszcze kolejne trzy – na miejscu piętnastym jest Ford, tuż za nim Mercedes i Hyundai. Na dwudziestej pierwszej pozycji sklasyfikowano Nissana. Pod uwagę brano nie tylko sam produkt, czyli samochody. W przypadku Toyoty ważne było także zminimalizowanie ilości odpadów, przekazywanych na składowiska we wszystkich fabrykach w Ameryce Północnej. W przypadku Nissana, który w tym roku zadebiutował na liście – o wyborze zadecydował plan ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Japończycy mają się czym pochwalić. Wyposażyli m.in. swoje zakłady na terenie Hiszpanii w największy pracujący dla potrzeb zakładu przemysłowego system kolektorów solarnych, który pozwolił obniżyć emisję CO2 o 20 procent. Nissan korzysta z energii odnawialnej także w fabryce samochodów w Sunderland w Wielkiej Brytanii, choć wykorzystuje inny

jej rodzaj. Działa tam 6 turbin wiatrowych, które pokrywają 5 proc. rocznego zapotrzebowania fabryki na energię elektryczną i zmniejszają emisję CO2 o 3300 ton rocznie. Volkswagen zapowiedział zainwestowanie około 600 mln euro w szersze wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, jak wiatr, słońce czy elektrownie wodne. Koncern planuje także do 2020 r. ograniczyć o 40 proc. emisję gazów cieplarnianych związanych z dostawami energii do produkcji. Z kolei Ford ma zamiar m.in. zmniejszyć zużycie wody przy produkcji aut – o blisko miliard litrów rocznie, czyli o 1,1 tys. litrów na każdy produkowany samochód. – Dla wielu staje się jasne, że zrównoważony rozwój to konieczność, a nie dodatek do działalności biznesowej. Ma to znaczenie z perspektywy rozwoju firmy, ponoszonych kosztów, kształtowania marży czy budowania wartości marki – twierdzi David Pearson, globalny lider ds. zrównoważonego rozwoju Deloitte USA.

KURS NA ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJ Proekologiczne działania producentów aut widoczne są przede wszystkim w spadku emisji CO2. Według Jato Dynamics, średni poziom emisji dla samochodów fabrycznie nowych w Europie – spadł ze 140,9 g/km w roku 2010 do 136,1 g/km w roku ubiegłym. Z analiz wynika również, że blisko jedna trzecia aut nowych, sprzedawanych na rynkach europejskich, klasyfikuje się do tzw. niskiej emisji CO2, czyli przedziału 101–120 g/km.

www.ekologiairynek.pl

69


Motobiznes W grupie marek popularnych liderem w Europie pozostaje Fiat. W ubiegłym roku średnia emisja CO2 aut tej marki wynosiła 118,2 g/km i była o 4,9 g niższa niż rok wcześniej. Dużą zasługę ma tu fabryka Fiat Auto Poland w Tychach: do najbardziej ekologicznych modeli turyńskiego koncernu zaliczono produkowane tam modele pandy oraz „pięćsetki”. Na drugim miejscu znajduje się Seat – 125,2 g/km, który w ubiegłym roku zmniejszył emisję o 6,1 grama. Jeszcze bardziej – o 6,5 g zredukował ilość CO2 trzeci w rankingu Citroen. Toyota, która w porównaniu z rokiem 2010 zmniejszyła emisję o zaledwie 1,7 g – spadła z miejsca drugiego na czwarte. Do wysokiej pozycji włoskiej marki przyczyniły się produkowane w Polsce silniki. Małolitrażowy silnik Twin Air z zakładów Fiat Powertrain w Bielsku-Białej otrzymał w ubiegłym roku nie tylko najwyższe wyróżnienie, ale także nagrodę dla najlepszego debiutu (Best New Engine 2011) oraz dla najbardziej ekologicznej jednostki napędowej (Best Green Engine 2011). Rok wcześniej, nagrodę Best New Engine 2010, otrzymał inny silnik produkowany przez Powertrain – oszczędny MultiAir Turbo o pojemności 1,4 litra.

KURS NA DOWNSIZING Właśnie w tendencji do ograniczania wielkości silników widać proekologiczne działania producentów aut. Coraz szerzej stosowany jest downsizing, pozwalający przy mniejszych pojemnościach i oszczędniejszym zużyciu paliwa zachować wysoką moc, dynamikę i maksymalną prędkość. Rozszerza się oferta silników na alternatywne paliwa. Przybywa aut fabrycznie wyposażanych w instalacje LPG, ale z większym trudem przebijają się na rynek samochody zasilane gazem ziemnym CNG. Choć to wyjątkowo ekologiczne paliwo: przy jego spalaniu powstaje do 25 proc. CO2 mniej niż przy spalaniu benzyny. Przy zastosowaniu biogazu – bilans CO2 wygląda

70

www.ekologiairynek.pl

Motobiznes jeszcze korzystniej. Zwycięzcą rankingu ekologicznych samochodów 2012/2013, opracowanego przez Niemiecki Klub Transportowy VCD, został volkswagen eco up!. To jedyny model, w pierwszej dziesiątce rankingu, zasilany gazem ziemnym i benzyną. Technologię wtrysku dla tego auta zaprojektowała wspólnie z Volkswagenem firma Bosch. Jest ona także dostawcą komponentów: sterownika silnika, wtryskiwaczy przystosowanych do zasilania gazem i benzyną oraz czujników temperatury i średniego ciśnienia.

„V

olkswagen eco up! zużywa na 100 kilometrów tylko 2,9 kg gazu ziemnego, natomiast emisja CO2 wynosi zaledwie 79 gramów

Bosch w swych działaniach na rzecz ekologii ma również w planach rozwijanie prac nad technologiami dla aut z silnikami elektrycznymi. Na badania nad elektryfikacją samochodowych napędów firma przeznacza rocznie blisko 400 mln euro. Zdaniem Boscha, mimo rosnącego ich znaczenia, przez najbliższe 20 lat nadal będą jednak dominować napędy spalinowe. Według prognoz firmy Bosch, w 2020 r. na ogólną liczbę około 100 milionów nowo wyprodukowanych pojazdów – będzie przypadać około 3 milionów pojazdów elektrycznych i hybrydowych typu Plug–in oraz około 6 milionów samochodów hybrydowych. Zdaniem Europejskiej Agencji Środowiska, transport samochodowy jest przyczyną aż 17,5 proc. gazów cieplarnianych. W 2010 r. przeciętna emisja CO2 auta w Polsce wynosiła 140,3 g/km. Agencja planuje zmniejszenie tej emisji w 2015 r. do 130 g/ km. Zważywszy na tempo, w jakim producenci wprowadzają korzystne dla środowiska zmiany, powinno się to udać. Jest bardzo prawdopodob-

ne, że w przyszłorocznym rankingu Best Global Green Brands motoryzacja jeszcze bardziej umocni swoją pozycję.

TAK POWSTAŁ RANKING Jak sporządza się taki ranking? Firma Deloitte analizowała wyniki każdej marki pod względem zrównoważonego rozwoju, biorąc pod uwagę dane pochodzące z publicznych źródeł, m.in. z raportów CSR danej firmy czy rocznych sprawozdań finansowych. Z kolei Interbrand badał ekologiczny wizerunek wśród 10 tys. respondentów: po tysiąc osób w każdej z 10 największych gospodarek świata (USA, Japonia, Chiny, Indie, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Brazylia, Kanada). Ostateczne wyniki rankingu pochodzą z połączenia uzyskanych punktów za wyniki i wizerunek. Według Jacka Kuchenbekera, menedżera w Deloitte Polska i lidera zespołu świadczącego usługi w zakresie wdrażania społecznej odpowiedzialności biznesu, droga zrównoważonego rozwoju w wymiarze środowiskowym staje się ważna dla coraz szerszego grona podmiotów i osób wpływających na działalność firm: inwestorów, klientów oraz pracowników. – Coraz więcej przedsiębiorców dba o to, by nie pojawiał się rozdźwięk pomiędzy tym, co mówią i tym, jak działają – zaznacza Kuchenbeker. W czołówce tegorocznego rankingu, obok motoryzacji, wyróżniła się branża technologiczna. Na piątym miejscu znalazł się Hewlett Packard, na szóstym – Panasonic. Ten ostatni, który awansował o cztery miejsca, ogłosił niedawno że zamierza swoją fabrykę w Japonii przekształcić w „inteligentne miasto ekologiczne”. Z badania wynika, że najbardziej zielonym krajem są Stany Zjednoczone. Na 50 czołowych marek ekologicznych – aż 22 pochodzą właśnie z tego kraju. Na drugim miejscu uplasowały się Japonia oraz Niemcy – po 7 marek. Radosław Brzeziński

11-12 | 2012

Nastała moda

NA UŻYWANE AUTA Z SALONÓW Nowe samochody sprzedają się coraz gorzej. Dealerzy znaleźli jednak sposób na podreperowanie obrotów: coraz częściej wielu z nich bierze się za handel autami używanymi ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Rezultaty są zaskakujące. Gdy cały rynek motoryzacyjny ledwo wegetuje, tu pokazują się dwucyfrowe wzrosty sprzedaży, a popyt na niektóre modele przewyższa podaż. Powód jest prosty: używane auta w salonach dealerskich są stosunkowo młode, sprawdzone pod względem technicznym, z niewielkimi przebiegami. A takich na rynku wtórnym stale brakuje. Nowy trend ma także potężny aspekt ekologiczny. Będzie wpływał na zmianę struktury całego parku samochodów, w którym dziś dominują auta kilkunastoletnie, mocno wyeksploatowane, niebezpieczne i zatruwające środowisko.

PEWNE Z DRUGIEJ RĘKI Używane samochody z autoryzowanych salonów oferuje coraz więcej obecnych na polskim rynku marek. Przykładowo Opel Polska realizuje swój program sprzedaży aut z drugiej ręki – „G2” – już od 6 lat. Od 11 lat takie samochody sprzedaje Peugeot Polska w ramach programu „Peugeot używany gwarantowany”. Dopiero od 2 lat program „Volkswagen select” prowadzi w Polsce koncern Volkswagena, a w programie „Pewne używane” sprzedaje auta Ford Polska. Do podobnych rozwiązań szykuje się m.in. Hyundai Motor Poland, a w ubiegłym roku zdecydował się na nie Citroen Polska.

11-12 | 2012

www.ekologiairynek.pl

71


Motobiznes O tym, jak bardzo gra jest warta zachodu, pokazuje przykład Opla: już w ubiegłym roku odnotował on prawie 40–proc. wzrost sprzedaży używanych samochodów. W tym roku dynamika co prawda spadła, ale – jak na wyniki całego motoryzacyjnego rynku – i tak jest bardzo dobra. Powody do zadowolenia mają także przedstawiciele innych marek: – Sprzedalibyśmy takich samochodów więcej, gdybyśmy je tylko mieli – mówią dealerzy Peugeota. Okazuje się, że problemem jest niewielka dostępność samochodów, które mogą trafić do dealerskich programów sprzedaży. Używane auta z salonów mają określony maksymalny wiek, możliwy dopuszczalny przebieg, muszą być w dobrym stanie technicznym. Mają także udokumentowaną historię – wiadomo gdzie auto było kupione, kto był jego właścicielem, czy i gdzie było serwisowane, czy miało wypadek itd. Zanim auta zostaną wystawione na sprzedaż przechodzą szczegółowy przegląd, dokonywane są niezbędne naprawy. Przykładowo te z programu Volkswagena mają sprawdzane 117 punktów kontrolnych. – Nasz klient może kupić używane auto, które ma do 8 lat i do 180 tys. kilometrów przebiegu. Część samochodów może być objęta gwarancją – wyjaśnia Tomasz Bujak, szef programu G2. Do gwarancji (to najmłodsze auta, z najniższymi przebiegami) sprzedawca dorzuca jeszcze usługę assistance i możliwość kredytowania zakupu. Samochody pochodzą zazwyczaj od klientów, którzy zostawiają je w ramach rozliczenia przy kupnie nowego auta. Volkswagen w swoim programie wystawia przede wszystkim auta używane wcześniej przez jego pracowników. To samochody pochodzące z programu Volkswagen Benefit, w ramach którego pracownicy spółek należących do koncernu z Wolfsburga mogą wziąć auto w półroczny leasing, po którym trafia ono do sprzeda-

72

www.ekologiairynek.pl

ży. Dodatkowo w praktyce, w każdej sprzedającej używane auta marce, dochodzą jeszcze pojazdy z firmowych flot. W większości przypadków nie sprzedaje się samochodów sprowadzonych przez prywatne osoby z zagranicy. Auta przywożą za to importerzy. Większość tych pojazdów oferowanych przez Peugeot Polska pochodzi z Francji i następnie rozdzielana jest na sieć dealerską. Gwarancja występuje w dwóch odmianach: premium – obejmująca samochody do 5 lat i z przebiegiem do 100 tys. kilometrów oraz comfort – do 8 lat i przebiegu do 150 tys. kilometrów.

STARE, CORAZ STARSZE Na polskim rynku aut używanych, który systematycznie się starzeje, takie sprawdzone samochody to rarytas. Większość pojazdów, które oferowane są w ogłoszeniach internetowych ma ponad 10 lat. O ile jeszcze, w pierwszym półroczu 2011 r., średni wiek wystawianych do sprzedaży samochodów wynosił 8,5 roku, teraz wydłużył się do 10,5 roku. Podobnie jest w autokomisach i na giełdach. Średnie ceny transakcyjne na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy spadły o blisko jedną dziesiątą. Według serwisu otoMoto, przed rokiem było to 26,2 tys. zł – teraz tylko 23,7 tys. złotych. Starzenie się parku aut widać także po strukturze prywatnego importu, który jest głównym źródłem zaopatrzenia wtórnego rynku: z danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar wynika, że więcej niż 10 lat ma 47,6 proc. przywożonych do kraju pojazdów, a 44,9 proc. to samochody w przedziale od 4 do 10 lat. Natomiast zaledwie nieco ponad 7 proc. to auta młode, których wiek nie przekracza 4 lat. Niestety, ta niekorzystna struktura importu ostatnio coraz bardziej umacnia się – udział samochodów najstarszych rośnie kosztem tych najmłodszych. W rezultacie, obecny średni wiek pojazdów na polskich drogach przekracza 11 lat. Obecny rok i prawdopodobnie następny tylko pogorszą te proporcje.

Według Centralnej Ewidencji Pojazdów, liczba rejestracji nowych samochodów osobowych spadła we wrześniu o przeszło 10 proc. w porównaniu do ubiegłego roku i wyniosła nieco ponad 18,7 tys. sztuk. Znowu ubyło klientów indywidualnych. Według Samaru, ich udział w całkowitej liczbie rejestracji spadł do poziomu 39 procent. To najgorszy rezultat osiągnięty w tym roku. Niestety, wynik ten jest również najsłabszy z notowanych od początku 2000 roku. W liczbach bezwzględnych oznacza to, że we wrześniu prywatni użytkownicy kupili zaledwie 7321 aut. Wrześniowe wyniki sprzedaży nowych aut byłyby jeszcze gorsze, gdyby nie fakt, że statystykę miesiąca poprawili w ostatnich dniach sami importerzy. Na koniec kwartału zawsze rejestrują sporo nowych samochodów, które mają służyć jako auta służbowe, prezentacyjne, testowe itd. To czysto sztuczny zabieg, służący poprawieniu kwartalnych statystyk. Bez tych samochodów wrześniowy spadek sprzedaży w ujęciu rocznym sięgnąłby aż 20 procent. Złe perspektywy przynoszą także dane skumulowane. Liczba zarejestrowanych nowych samochodów osobowych, w ciągu dziewięciu miesięcy 2012 r., wyniosła niecałe 206 tys. sztuk. To co prawda o 2 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, ale wysoka na początku roku dynamika wzrostu słabnie z każdym miesiącem. – Wszystko wskazuje, że jest to wstęp do jeszcze słabszych wyników sprzedaży samochodów w ostatnim kwartale obecnego roku – uważa Wojciech Drzewiecki, szef Samaru.

SPOSÓB NA KŁOPOTY Dlatego dla autoryzowanych dealerów handel używanymi autami to możliwość podreperowania ich podupadającej kondycji ekonomicznej. Według wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet, już na początku tego roku blisko połowa firm handlu-

11-12 | 2012

jących samochodami miała kłopoty finansowe. Z raportu wywiadowni, która przebadała blisko 1,5 tys. sprzedawców, w tym 815 salonów aut nowych wynikało, że 26 proc. ogółu sprzedających jest w kondycji słabej, a 20,5 proc. w bardzo słabej. Spora część placówek dealerskich nie była w stanie zrealizować planów sprzedaży. Jesienią sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła. Według raportu Związku Dealerów Samochodów (ZDS), który we wrześniu badał kondycję 269 firm dealerskich stanowiących ponad 40 proc. polskiego rynku sprzedaży nowych aut, w ciągu najbliższych 12 miesięcy pracę w branży straci ponad 3,8 tys. osób. Blisko 77 proc. dealerów zadeklarowało, że w najbliższym czasie planuje zwolnienia pracowników. W dodatku jest to kontynuacja redukcji przeprowadzanych już wcześniej. Pomiędzy wrześniem 2011 roku a wrześniem tego roku zatrudnienie w salonach aut już skurczyło się z niecałych 40,2 do 38,1 tys. osób. – Sumując już dokonane oraz planowane zwolnienia, w okresie 24 miesięcy, od 1 września 2011 r. do 1 września 2013 r. – ilość miejsc pracy w branży zmniejszy się o 14,6 procent. To oznacza utratę pracy przez 5860 osób – alarmuje Marek Konieczny, prezes ZDS.

CZEKANIE NA PODATEK EKOLOGICZNY

„J

ednak to nie salony powinny poprawiać strukturę wieku aut na rynku wtórnym. Do tego potrzebne są przede wszystkim działania państwa

O wprowadzeniu podatku ekologicznego, zależnego od wieku samochodu, mówi się od dawna zarówno w gronie importerów i dealerów aut,

11-12 | 2012

jak również wśród ekspertów branży motoryzacyjnej oraz urzędników ministerstwa gospodarki. Podobnie jest z wprowadzeniem pełnego odpisu VAT na samochody kupowane przez firmy. Jak dotąd – nie przyniosło to żadnych efektów. Tymczasem te ulgi sprawiłyby, że po 2–3 latach firmowe samochody trafiałyby na rynek wtórny. – Podatek ekologiczny i powrót do pełnego odliczenia VAT przyniosłyby branży pozytywne skutki: zmniejszenie obciążeń dla przedsiębiorców, poprawę stanu parku samochodowego, wzrost bezpieczeństwa na drogach i poprawienie stanu środowiska. Pozwoliłoby to również zapobiec napływowi wyeksploatowanych i nieekologicznych pojazdów z zagranicy – uważa Kazimierz Żytkowcz, dyrektor zarządzający małopolskiej firmy dealerskiej Ford Wikar. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), sam podatek ekologiczny powinien być tak skonstruowany, by zachęcić osoby kupujące samochody do wyboru nowszego (niekoniecznie nowego) auta, przyjaźniejszego dla środowiska. – Mechanizm powinien działać w taki sposób by ci, którzy kupują np. 15–letni samochód, chcieli kupić 12– letni, kupujący 12–letni mieliby zdecydować się na 8–letni, inni zamiast 8–letniego mogliby wybrać 5–letni i tak dalej – tłumaczy Jakub Faryś, prezes PZPM.

A co kupują Polacy na rynku aut używanych? Według serwisu otoMoto, w pierwszej dziesiątce najbardziej poszukiwanych modeli znalazły się wyłącznie samochody niemieckie. Pierwsze miejsce należy niezmiennie do volkswagena golfa, a drugie do volkswagena passata. Na trzecim miejscu znalazł się opel astra, wyprzedzając audi A4. Kolejne miejsca zajęły audi A6, mercedes klasy E, ford focus i bmw serii 3. W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze volkswagen polo i mercedes klasy C. Jedenaste miejsce przypadło toyocie avensis, która jest najbardziej poszukiwanym autem japońskim. Dalsze lokaty należą do opla zafiry, skody octavii, opla vectry i opla corsy. Niespodzianką jest miejsce szesnaste, na którym uplasowała się toyota land cruiser. Pierwszą dwudziestkę zamykają: bmw serii 5, toyota corolla, volkswagen touran i użytkowy mercedes sprinter.

ŹRÓDŁO FOTOLIA.PL

Polacy nadal najczęściej poszukują aut z silnikami Diesla, ale zainteresowanie takimi pojazdami spadło w pierwszym półroczu o ok. 5 procent. Mniej więcej o tyle wzrósł udział szukających samochodów benzynowych, z niewielkimi silnikami. Coraz więcej osób przeszukuje też serwisy internetowe pod kątem samochodów zasilanych gazem płynnym.

Radosław Brzeziński

www.ekologiairynek.pl

73


Targi i konferencje

Targi i konferencje EKOLOGIA I RYNEK

PATRONUJE

JAKA BĘDZIE PRZYSZŁOŚĆ POLSKICH ŁUPKÓW 8 listopada kancelaria K&L Gates zorganizowała drugą autorską konferencję z serii Nafta i Gaz pod tytułem GAZ ŁUPKOWY 2012 – w spektakularnym miejscu, a mianowicie w Sali Notowań Giełdy Papierów Wartościowych. Podczas konferencji poruszono zagadnienia najistotniejsze z punktu widzenia przedsiębiorstw już zaangażowanych lub rozważających inwestycje związane z poszukiwaniami i wydobyciem gazu łupkowego w Europie Środkowo-Wschodniej. Wśród ponad 100 uczestników znaleźli się przedstawiciele biznesu (firm związanych z sektorem energetycznym i gazowym; spółek serwisowych i operatorskich; branż pośrednio związanych z poszukiwaniami i wydobyciem gazu niekonwencjonalnego), doradcy oraz przedstawiciele organów administracji rządowej i dziennikarze.

Spotkanie otworzyli: Maciej Jamka, partner zarządzający biura K&L Gates w Warszawie i Michael Zanic, Partner, Lider globalnej Praktyki Energetycznej, Infrastrukturalnej i Zasobów, K&L Gates w Pittsburgu. Pierwszy panel, dotyczący zagadnień regulacyjnych, poprowadził Tomasz Dobrowolski, Partner, K&L Gates w Warszawie. W ramach tego panelu wystąpił Główny Geolog Kraju, minister Piotr Woźniak i przedstawił stanowisko oraz plany ministerstwa środowiska związane z uregulowaniem kwestii związanych z poszukiwaniem i wydobyciem gazu łupkowego. Natomiast w panelu środowiskowym prowadzonym przez R. Timothy Westona, Partnera, Koordynatora globalnej Praktyki Energetycznej, K&L Gates w Harrisburgu – próbowano znaleźć odpowiedzi na pytania, jakie są najbardziej palące problemy i wyzwania w aspekcie zarządzania środowiskiem w związku z wydobyciem gazu łupkowego, jaki jest obecny stan polskich przepisów i praktyk dotyczących wierceń (obudowa i cementowanie), możliwości użycia substancji chemicznych, kwestii poboru wody, zarządzania ściekami, emisji substancji do atmosfery, wreszcie w jaki sposób przemysł/rząd radzi sobie z opozycją środowiska i lokalnych społeczności. W dyskusji panelowej dotyczącej regionu Europy Środkowo-Wschodniej zaprezentowano rozwiązania legislacyjne, którym podlegają inwestycje związane z gazem łupkowym na Litwie, Łotwie i Ukrainie. Panel finansowy poprowadził Andrzej Mikosz, partner K&L Gates w Warszawie. Zasygnalizowano problem braku środków rządowych na finansowanie inwestycji związanych z gazem łupkowym oraz rozmawiano o aspektach podatkowych tych inwestycji. – Pomysł powołania państwowego Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych (NOKE), który miałby być udziałowcem każdej nowo wydanej koncesji, nie spotka się z entuzjazmem inwestorów – uważa Maciej Jamka z K&L Gates. – W Polsce zaczyna dominować sytuacja, w której za wszystko jest odpowiedzialne państwo. W kryzysie, jaki mamy w tej chwili w Europie może się to sprawdzać, ale w dłuższej perspektywie jest niewydolnym systemem – podkreśla. Piotr Woźniak, wiceminister środowiska odpowiedzialny za projekt wydobywania gazu łupkowego, zapowiada, że NOKE będzie miał niski procent udziału w inwestycji. Dzięki temu przedsiębiorcy mają zyskać wzrost wiarygodności kredytowej projektu, a państwo – kontrolę nad gospodarką złożami. Regulacje, dotyczące gazu niekonwencjonalnego, będą więc bardziej przypominać system europejski niż amerykański. – Warunki europejskie, w tym polskie, są zupełnie inne niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie nacisk jest kładziony na prywatną przedsiębiorczość i na zaangażowanie prywatnych inwestorów na ich własne ryzyko – tłumaczy Maciej Jamka. W Polsce prowadzenie poszukiwań gazu łupkowego przez prywatne polskie firmy nie jest możliwe, ponieważ nie mają one do tego wystarczających środków finansowych i know-how. Państwo, poza kapitałem zagranicznym, jest w gruncie rzeczy jedynym motorem ewentualnego postępu w tej dziedzinie, ponieważ dysponuje odpowiednimi środkami finansowymi i potencjałem – uważa Maciej Jamka. Aby więc przyspieszyć proces poszukiwań, a w konsekwencji wydobywania surowca, minister skarbu państwa, Mikołaj Budzanowski zainicjował powstanie „sojuszu łupkowego”. W skład konsorcjum weszły: PGNiG, KGHM Tauron, Enea i PGE i mają wyłożyć na ten cel ponad 1,7 mld zł. Zdaniem prawnika polityka rządu dotycząca gazu łupkowego budzi wątpliwości. – To szersza problematyka udziału państwa w gospodarce. Przygotowanie fundamentów pod taki system może być problemem dla Polski w przyszłości – zwraca uwagę Maciej Jamka. Dodaje też, że na decyzje inwestorów wpływa wiele czynników, m.in. możliwa do uzyskania cena gazu w Polsce, warunki geologiczne, możliwość uzyskania węglowodorów w kraju, otoczenie prawne czy łatwość prowadzenia biznesu. – Jeden element, którym jest NOKE, niekoniecznie będzie tym decydującym, natomiast na pewno nie będzie tym, który będzie powodował entuzjazm inwestorów – podkreśla ekspert.

74

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

Oprac. Agata Biernik

Dyskusje panelowe dotyczyły prawnych i regulacyjnych aspektów poszukiwania oraz wydobywania gazu łupkowego, w tym kwestii związanych ze zidentyfikowanymi zagrożeniami w obszarze ochrony środowiska i odpowiedzialnością uczestników procesu, jak również zagadnień finansowych. Podczas konferencji poszukiwano odpowiedzi na pytania, które stawiają sobie zarówno przedsiębiorcy, jak i administracja państwowa, samorządowa oraz inne podmioty uczestniczące w procesie wydobywania, produkcji i transportu gazu łupkowego. Konferencja stała się dobrą platformą do dyskusji na temat oczekiwanego o rozwoju tego sektora oraz problemów, jakie branża będzie napotykać w przyszłości.

REKLAMA REKLAMA

FORUM GOSPODARCZE

Forum jest wydarzeniem cyklicznym i jest skierowane do przedsiębiorców, jednostek samorządu terytorialnego i organizacji działających na rzecz biznesu. Jego głównym celem jest przekazywanie wiedzy merytorycznej oraz umożliwianie tworzenia trwałych relacji biznesowych.

ENERGIA

Tematyka VI Forum Gospodarczego jest bezpośrednio związana z kwestiami ochrony środowiska, energii konwencjonalnej i niekonwencjonalnej oraz społeczną odpowiedzialnością biznesu.

I ŚRODOWISKO

WARSZAWA

Sesje panelowe zostały starannie zaplanowane dla grup zainteresowanych konkretnym tematem i umożliwiają wymianę poglądów i doświadczeń.

11 GRUDZIEŃ

2012 GOSPODARKA ODPADAMI

CHEMIA - WYZWANIA BIZNESOWE - POLITYKA ENERGETYCZNO-KLIMATYCZNA

EFEKTYWNE ENERGII ORAZ ENERGIA SKOJARZONA 11-12 | WYKORZYSTANIE 2012 OŚWIETLENIE ULICZNE I PRZEMYSŁOWE

W sesjach panelowych głos zabierze 60 wysoko wy-

instytucji i samorządów z całej Polski oraz inwestorów zagranicznych. Po zakończeniu VI Forum odbędzie się Uroczysta Gala, w trakcie której zostaną nagrodzone najlepsze branwoju.

Formularz zgłoszeniowy: www.eis.org.pl ODNAWIALNE ŹRÓDŁA ENERGII: WIATR, FOTOWOLTAIKA

W sesji plenarnej wezmą udział Ministerstwa: Gospodarki, Rozwoju Regionalnego, Środowiska, Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJ I SPOŁECZNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ BIZNESU

KLASTRY GOSPODARCZE, ORGANIZACJA PRZYSZŁOŚCI

GOSPODARKA WODNOŚCIEKOWA

ZŁOTA ERA GAZU

ODNAWIALNE ŹRÓDŁA ENERGII: BIOMASA, BIOGAZOWNIE, BIOPALIWA75 www.ekologiairynek.pl

PPP I FINANSOWANIE INWESTYCJI PROEKOLOGICZNYCH

BUDOWNICTWO EKOLOGICZNE


Targi i konferencje

Targi i konferencje EKOLOGIA I RYNEK

PATRONUJE

EKOLOGIA I RYNEK

PATRONUJE

V. EUROPEJSKIE FORUM GOSPODARCZE

BIOGAZOWNIE – KROK PO KROKU

W dniach 7 – 8 listopada w Łodzi w hotelu Andel’s miało miejsce jedno z najważniejszych wydarzeń gospodarczych województwa łódzkiego – V. Europejskie Forum Gospodarcze. Spotkanie to miało nie tylko charakter lokalny, ale również ogólnopolski, a nawet europejski

25 października 2012 r. w Warszawie odbyła się V. edycja Konferencji „BIOGAZ – praktyczne aspekty inwestycji w zieloną energię”. Tegoroczne spotkanie zgromadziło 140 inwestorów.

Oprac. Agata Biernik

Nie brakowało tu znanych i szanowanych Prelegentów, jak m.in.: Michał Kobosko, Tadeusz Mosz, Ryszard Petru i in. Gościem specjalnym V. EFG był również Sławomir Lachowski, który przedstawił zebranym Gościom swoją najnowszą książkę „Droga ważniejsza niż cel”. Na Forum zagościł również Sławomir Idziak z trailerem swojej premierowej produkcji „Vermessung der Welt”, pojawił się tu również Robert Sowa, by wesprzeć swym autorytetem panel związany z problematyką żywienia.

Konferencje stanowią odpowiedź na dyrektywę UE, przewidującą co najmniej 15-proc. udział energii odnawialnej w całkowitym bilansie energetycznym Polski do 2020 roku.

Za jedno z najważniejszych wydarzeń V. Europejskiego Forum Gospodarczego, można zapewne uznać historyczny moment, w którym po raz pierwszy w Polsce nastąpiło całkowite przełączenie analogowego sygnału telewizyjnego na cyfrowy, zorganizowane dzięki uprzejmości ministerstwa administracji i cyfryzacji oraz TVP SA

Oprac. Agata Biernik

Hasło przewodnie tegorocznego Forum: „W drodze do innowacyjnej gospodarki regionów – rozwój, konkurencja, współpraca” znalazło swoje odzwierciedlenie w licznych seminariach, sesjach plenarnych, spotkaniach i salonach branżowych zorganizowanych w trakcie obu dni wydarzenia, które poruszały m.in. tematykę szybko rozwijającej się branży BPO, kluczowe znaczenie innowacji w zakresie bio- i nanotechnologii, problematykę zagadnień związanych z infrastrukturą i transportem, zagadnienia świadomości podejmowania wyborów konsumenckich w zakresie żywienia i wiele innych.

Ich uczestnikami są przede wszystkim inwestorzy – przedsiębiorstwa prywatne oraz zakłady komunalne i samorządy lokalne, które chcą włączyć biogaz do swojego bilansu energetycznego. Celem Konferencji jest umożliwienie zainteresowanym poszerzenia swojej wiedzy o informacje dotyczące możliwości wykorzystania biogazu w ich działalności. Wykładowcy - praktycy przybliżają tematy prawne, zagadnienia dotyczące finansowania inwestycji oraz wszystkie aspekty inwestycji w biogazownie. Konferencja zawsze stanowi przede wszystkim forum kontaktów i wymiany doświadczeń dla podmiotów poruszających się w temacie biogazu oraz wszystkich zainteresowanych wejściem w branżę. O randze przedsięwzięcia świadczy lista podmiotów, które objęły Patronatem Honorowym to wydarzenie: ministerstwo gospodarki, prezydent m. st. Warszawy, marszałek województwa mazowieckiego, Urząd Regulacji Energetyki, przewodniczący sejmowej stałej podkomisji ds. energetyki – Andrzej Czerwiński, Agencja Rozwoju Mazowsza, Agencja Rynku Energii, Akademia Górniczo–Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie, Fundacja na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa, Krajowa Agencja Poszanowania Energii, Krajowa Izba Biopaliw, Krajowa Izba Gospodarcza oraz Polskie Stowarzyszenie Biogazu. Firma Progress Group zapowiada szóstą edycję Konferencji już na wiosnę 2013 roku.

V. Europejskie Forum Gospodarcze obfitowało również w wiele niezwykle ciekawych wydarzeń towarzyszących, jak np. uroczyste wręczenie nagród gospodarczych województwa łódzkiego przez Wojewodę Łódzką p. Jolantę Chełmińską oraz Marszałka Województwa Łódzkiego p. Witolda Stępnia – podczas wieczornej uroczystej Gali.

REKLAMA

NOWE STRATEGIE INWESTYCYJNE – NA KOLEI I DROGACH Targi Infrastruktura po raz kolejny udowodniły, że są miejscem spotkań najważniejszych osób, często podejmujących kluczowe decyzje odnośnie rozwoju tego sektora gospodarki

W Targach Infrastruktura wzięły udział najważniejsze firmy na rynku budowlanym, m.in.: Budimex, Strabag, Bilfinger Berger Budownictwo, MGGP, Dragados, Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych POLAQUA, VIAS Y CONSTRUCCIONES, Asbud, Autostrada Eksploatacja, Autostrada Wielkopolska, Dolnośląskie Surowce Skalne, Polbud-Pomorze, Stalexport Autostrada Małopolska, Wirtgen Polska czy ZBM Inwestor Zastępczy. Swoją ofertę przedstawili też producenci i dystrybutorzy maszyn, urządzeń oraz materiałów budowlanych, kruszyw i surowców wykorzystywanych do budowy dróg i autostrad. Nie zabrakło propozycji obejmujących urządzenia wykorzystywane w bezpieczeństwie i zarządzaniu ruchem drogowym. Nowością Targów był Salon Kolejowy, w którym zaprezentowały się m.in.: Instytut Kolejnictwa, Kolejowe Zakłady Łączności, Kontron East Europe, Scheidt&Bachmann Polska czy Zalco.

76

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

Oprac. Agata Biernik

X. Międzynarodowe Targi Budownictwa Drogowego, Kolejowego oraz Zarządzania Ruchem odbyły się w dniach 23-25 października, w Centrum MT Polska w Warszawie. Biznes i wiedza, gorące dyskusje podczas debat, szeroka oferta prawie stu wystawców, a przede wszystkim wyjątkowo ambitny program merytoryczny – tak można w kilku słowach scharakteryzować jubileuszową edycję tego wydarzenia. Honorowy Patronat nad targami objęli: Sławomir Nowak – minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej, Hanna Gronkiewicz-Waltz – prezydent m.st. Warszawy oraz sejmowa komisja infrastruktury.

Prezydencie, Burmistrzu, Wójcie! Do³¹cz do najlepszych w Unii Europejskiej! Przyst¹p do Porozumienia Burmistrzów, a osi¹gniesz: mniejsze wydatki na energiê, czyste powietrze w Twoim mieœcie, bezpieczeñstwo energetyczne, dostêp do nowych Ÿróde³ finansowania, wiêkszy komfort ¿ycia mieszkañców. Nie czekaj! Skontaktuj siê z nami: biuro@pnec.org.pl Stowarzyszenie Gmin Polska Sieæ „Energie Cités” tel./fax: +48 (12) 429 17 93 www.pnec.org.pl

11-12 | 2012

NET

NETworking the Covenant Of Mayors

www.ekologiairynek.pl

Energy for Mayors

77


Targi i konferencje EKOLOGIA I RYNEK

PATRONUJE

NOWE MOŻLIWOŚCI DLA ENERGII ODNAWIALNEJ W POLSCE Targi RENEXPO® Poland zaprezentowały w Warszawie w dniach 17-18 października 2012 roku innowacyjne koncepcje i produkty z zakresu energii odnawialnej oraz efektywności energetycznej

Do wiodących tematów Targów należały: fotowoltaika, bioenergia, pompy ciepła, energia wodna oraz mobilność elektryczna – odbyło się 7 konferencji oraz forów branżowych. Przedstawiciele młodej jeszcze, polskiej branży fotowoltaiki, spotkali się na 2. Konferencji na temat fotowoltaiki, na którą przybyło aż 430 uczestników. Kongres na temat pomp ciepła, zorganizowany przez Polską Organizację Rozwoju Pomp Ciepła PORT PC – zgromadził ponad 300 specjalistów, natomiast Forum biogazowe, które odbyło się we współpracy z Unią Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego przyciągnęło 120 słuchaczy.

Oprac. Agata Biernik

Udział w targach wzięło 95 wystawców, z czego 40 proc. stanowiły firmy zagraniczne oraz blisko 3 600 odwiedzających. To obecnie największa impreza specjalistyczna w Polsce poświęcona tylko energii odnawialnej i dająca impuls dla naszego długofalowego rozwoju w dziedzinie energetyki.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się także Spotkanie kooperacyjne – dające polskim i zagranicznym przedsiębiorcom możliwość nawiązania kontaktów handlowych. Wielu gości wzięło również udział w Kolacji Profesjonalistów OZE, w ramach której przyznane zostały po raz pierwszy Puchary RENEXPO Poland. W kategorii Osobowość branży – zwyciężył dr Stanisław M. Pietruszko, za szczególne zasługi dla branży PV. Natomiast w kategorii Innowacyjna technologia – Puchar otrzymała czeska firma Solartec i NIBE Biawar. Kolejna edycja Targów planowana jest na 16 – 17 października 2013 roku.

EKOWASTE – RACJONALNOŚĆ I INNOWACYJNOŚĆ

W tym samym czasie organizatorzy gościli wystawców i zwiedzających Targów Urządzeń i Technologii Branży Wodociągowo – Kanalizacyjnej HydroSilesia, Targów Melioracji, Urządzeń Wodnych, Infrastruktury i Urządzeń Przeciwpowodziowych MELIORACJE oraz Targów Analityki, Technik i Wyposażenia Laboratorium ExpoLAB. Wszystkie te imprezy przedstawiają nowatorskie rozwiązania w gospodarce odpadami, branży wod–kan oraz melioracyjnej i nawzajem się uzupełniają. Wśród 90 wystawców nie zabrakło czołowych dostawców technologii i usług dla gospodarki odpadami, firm wodociągowych, producentów aparatury i systemów kontrolno-pomiarowych czy specjalistycznych systemów informatycznych. Ofertę uzupełniły firmy prezentujące m.in. maszyny i osprzęt melioracyjny. Partnerami Targów EkoWaste zostali: Remondis, Alba oraz Tauron Ciepło. Imprezie towarzyszyła konferencja „Gospodarka odpadami – aktualna rzeczywistość i przyszłość nowego systemu w Polsce”, podczas której samorządowcy, firmy oraz zainteresowane instytucje dyskutowali o aktualnym stanie przygotowań w gminach do uruchomienia nowego systemu gospodarki odpadami. Wydarzenie organizowane było we współpracy ze Śląskim Związkiem Gmin i Powiatów oraz Instytutem Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN. Nie tylko specjaliści mogli znaleźć coś dla siebie podczas październikowego spotkania. Odwiedzający targi, w zamian za oddane do recyklingu zużyte baterie, dostali sadzonki sosny ufundowane przez Nadleśnictwo Siewierz.

78

www.ekologiairynek.pl

11-12 | 2012

Oprac. Agata Biernik

W sosnowieckim Centrum Targowo – Konferencyjnym Expo Silesia zakończyły się 2.Targi Gospodarki Odpadami, Recyklingu i Technik Komunalnych EkoWaste. Trwająca od 24 do 25 października wystawa zgromadziła ponad 2,5 tysiąca zwiedzających, którzy mogli zapoznać się z ofertą 90 wystawców



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.