81
Dynamika grupy: Jak dochodzi do harmonizowania się ludzi w grupach i zespołach?
D OROTA
Wystarczy kontakt i konieczność współistnienia
SZ CZEPAN ‑JAKU B OW S K A Psycholog biznesu,
Wyobraźmy sobie kilkanaście przypadkowych osób odciętych od świata na skutek
superwizor, trener, coach,
opadów śniegu, w małym domku w górach. Mają co jeść. Mają ciepło. Mają kontakt
mediator, prezes Grupy TROP.
komórkowy ze światem. Nie muszą wracać do pracy. A jednak… czują, że w tej
Ambasadorka EPALE
izolacji dzieje się coś niepokojącego i fascynującego zarazem. Po wielu latach opisują to wydarzenie takimi mniej więcej słowami: „To było bardzo intensywne (ciekawe, fascynujące, fantastyczne, cudowne, ciężkie…) ale zabij mnie, jeśli rozumiem, co właściwie tam się działo”. Sprawa zaczyna się od drobiazgów, które przy intensywnym kontakcie nabierają znaczenia. Ktoś nie może wytrzymać czyjegoś śpiewu, a ktoś inny wręcz się w nim zakochuje. Reszta nie zwraca na te trele uwagi, ale za to przejmuje się, że ciągle słucha o napięciu wokół tego śpiewania i jego oceny. Pewna osoba z uporem godnym lepszej sprawy próbuje wszystkich godzić. Niepozorny facet nagle zaczyna liderować i przerywa jakąś przyjemną dyskusję o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia, nakazując gremialnie iść po drewno. Już czas, bo robi się zimno. Facet, który do tej pory samorzutnie opiekował się drewnem, wyraża entuzjazm, ale jego żona robi wielkie oczy. Ja?! To liderowanie jednym przynosi ulgę, a innych wkurza. Po wieczornej zakrapianej dyskusji na temat obecnej sytuacji ujawniają się dwie frakcje: beztroskich, którzy najchętniej nie robiliby nic, aby zmieniać sytuację, ale za to postulują czerpać więcej z rozkoszy lenistwa, bo przecież okoliczność jest tylko przejściowa i w zasadzie fajna, oraz takich, którzy się niepokoją i o żadnym czerpaniu nie chcą słyszeć, uważając tamtych za pasożytów. Ci zborni (lub zaniepokojeni, lub odpowiedzialni, jak wolicie) mają pomysły, jak się zorganizować i np. próbować załatwić odśnieżającą wirówkę lub przynajmniej oszczędzać zapasy żywności. Jest jeszcze irytująca wszystkich frakcja czarnowidzów, czyli pewna smutna pani i młody, dość ponury wędrownik, który uważa, że co prawda sytuacja jest groźna, ale nic nie warto robić, bo to i tak nic nie da. Niechęć do nich jednoczy wszystkich… Więzi między ludźmi to zacieśniają się, to rozpadają… Ujawniają się nowe talenty, a niektórzy nawet samych siebie zaskakują, odkrywając, co mogą, co umieją, co lubią. Ludzie zaczynają pełnić w tej ad hoc stworzonej społeczności określone role, czyli wnoszą jakiś wkład w harmonizowanie pożycia. Czasami są one dla nich samych oczywiste, a czasami nowe, np. ktoś sprawiający wrażenie obojętnego i zamkniętego