Goniec_wydanie_716

Page 1

goniec the polish times

polski

.com



goniec the polish times

Bajor dla „Gońca”

polski

.com

CZYTAJ ONLINE

CZEGO SPODZIEWAĆ SIĘ

PO NOWYM PREMIERZE? [EXCLUSIVE] S.

NR 8 (716) 9 SIERPNIA 2019 / ISSN 2044-5202

24




6 ~ w NUMERZE

spis treści

SIERPIEŃ 2019

9

goniec

KUPIĘ ANTYBIOTYK Z PL małgorzata mroczkowska

Nie od dziś wiadomo, że my, Polacy lubimy leczyć się na własną rękę. W zasadzie co drugi obywatel Rzeczpospolitej mógłby zostać samozwańczym doktorem albo chociaż znachorem.

10

KOBIETY ks. bartek rajewski

Musimy sobie uświadomić, że wciąż jeszcze zdarza się, że kobiety są traktowane w Kościele nie tak, jak życzyłby sobie tego Jezus. To efekt braku słuchania Słowa.

11

EGOIZM CYMBAŁA małgorzata nowicka

Ostanie anomalie pogodowe w Europie, również pokazują jakimi jesteśmy głupcami. (...) Smażymy się jak frytki w oleju i nie da się już dłużej udawać, że wszystko jest w porządku.

20 WYŚCIGOWA RODZINKA 12-LETNI MAKS NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANYM ZAWODNIKIEM ZESPOŁU 28

PUBLICZNOŚĆ MOŻE SIĘ WYCISZYĆ I UŚMIECHNĄĆ Rozmowa z Michałem Bajorem, piosenkarzem, niekwestionowaną gwiazdą polskiej piosenki literackiej.

30

MOI PRADZIADKOWIE GRALI NA SKRZYPCACH

Wywiad z Maciejem Bałenkowskim, kompozytorem, uczestnikiem London Philharmonic Orchestra Young Composers.

32

PODNIOSŁĄ ATMOSFERĘ AŻ CZUĆ W POWIETRZU

45

Rozmowa z Agą Teterą, polską fotogra�ką i wolontariuszką z Leicester.

NA TROPIE NIEZNANEGO JAROSŁAW GOGOLIN – REŻYSER I SCENARZYSTA

Adres: Goniec Polski – The Polish Times 84 Uxbridge Road West Ealing London, W13 8RA Dyrektor wydawniczy: Samanta Kulpa E: s.kulpa@goniec.com Redaktor naczelny: Karol Pomeranek E: karol.pomeranek@goniec.com Redakcja (Editorial): T: 020 7099 7106 F: 020 7099 6815 E: redakcja@goniec.com Zespół redakcyjny i współpracownicy: Marta Bielawska-Borowiak, Dariusz Dzikowski, Sonia Grodek, Bartłomiej Kowalczyk (Polish Business Link), Marta Mikulewicz, Anna Paprzycka, Sergiusz Pinkwart, Adam Sochacki (rysownik), Małgorzata Skibińska, Anna Zielińska, Katarzyna Żabicka Felietoniści: Małgorzata Mroczkowska Małgorzata Nowicka ks. Bartosz Rajewski Korekta: Elżbieta Marciniak Skład i gra�ika: Rafał Koczan Redakcja portalu Goniec.com: marta.bielawska-borowiak@goniec.com Marketing i reklama: (Advertising) ogłoszenia: T: 020 7099 7107 Sylwia Bohatyrewicz T: 079 749 900 11 E: sylwia@goniec.com Łukasz Zawisza T: 079 749 900 12 E: lukasz.zawisza@goniec.com Bożena Szul E: bozena.szul@goniec.com Administracja i �inanse: T: 020 7099 7105 T: 079 749 900 14 E: of�ice@1mmmedia.co.uk Dystrybucja: E: dystrybucja@mail.goniec.com T: 020 7099 7107 Prenumerata: T: 020 7099 7105 Wydawca (Publisher): 1MM Media Limited

35

WIELKI IMPREZOWNIK GOŃCA

Tytuł zarejestrowany pod numerem: ISSN 2044-5202

POWSTANIE WARSZAWSKIE – BÓJ O WOLNĄ POLSKĘ

Redakcja „Gońca Polskiego” nie ponosi odpowiedzialnosci za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny.

Zapraszamy na najważniejsze koncerty i wydarzenia w Twojej okolicy. Tego absolutnie nie możesz przegapić.

52

Powstanie, planowane na kilka dni, upadło po 63 dniach walki. Po kapitulacji Warszawa została doszczętnie zniszczona.

66

CZAS NA BARBECUE

Prezentujemy kolejną odsłonę najsmaczniejszych dań z grilla, które każdy może przygotować samodzielnie. Smacznego! 9 sierpnia 2019




felieton ~

Małgorzata Mroczkowska

UPIĘ ANTYBIOTYK Z POLSKI, czyli dlaczego Polacy leczą się sami

Takiej mniej więcej treści ogłoszenie znalazłam pewnego lipcowego dnia na jednej z polskich grup w Londynie. I pomyślałam: co się z nami dzieje, jako z narodem, że na siłę uciekamy do metod stosowanych nagminnie w stanie wojennym, kiedy półki w sklepach świeciły pustkami i wszystko trzeba było załatwiać? Wygląda na to, że niektórym z nas taki sposób transakcji wszedł na tyle w krew, dodajmy krew słowiańską, że stosują te metody nawet dzisiaj, nawet w kraju, który jest w ścisłej dziesiątce najbogatszych państw świata. O co nam chodzi? Nie od dziś wiadomo, że my, Polacy lubimy leczyć się na własną rękę. W zasadzie co drugi obywatel Rzeczpospolitej mógłby zostać samozwańczym doktorem albo chociaż znachorem. Wiemy, co nam dolega jeszcze zanim przekroczymy drzwi gabinetu lekarskiego. Co więcej, wiemy, czym mamy naszą dolegliwość wyleczyć, w końcu reklamy telewizyjne poprawiają stan naszej wiedzy medycznej od dobrych dwudziestu lat. Koncerny farmaceutyczne zacierają ręce z radości, a lekarze parzą sobie kolejną kawkę, bo z tak wykształconymi na uniwersytecie telewizyjnym pacjentami praca to sama przyjemność. Po co więc właściwie lekarz jest potrzebny Polakowi? Ano niestety, jest jeszcze jedna poprzeczka do przeskoczenia, której, bij zabij, nie udało nam się obejść. Otóż, nie wiado-

mo po co wymyślili utrudnienie w postaci recepty, a dokładniej leków na receptę. O ileż łatwiej byłoby nam, Polakom, gdyby takie antybiotyki sprzedawali w kiosku jak tabletki na ból gardła? Naród rzuciłby się wtedy na nie bez ograniczeń i na spokojnie. Bo naród uwielbia terapię tymi specy�ikami, wierząc, że wyleczą, naprawią i na nogi postawią szybciej niż sok z malin. Niestety, póki co antybiotyki mogą być przepisane tylko po wizycie w gabinecie, a i to nie zawsze, zwłaszcza w kraju nad Tamizą, gdzie jak wiadomo lekarze wszystkie dolegliwości leczą paracetamolem. I co ma zrobić taki Polak mieszkający w Londynie, który tupie nogami i żąda antybiotyku, i go nie dostaje? Szuka pomocy wśród rodaków. A Polacy poratują. To dobry adres i doskonały trop. Uwielbiamy przecież przywieźć z ojczyzny siatkę leków z osiedlowej apteki, prawda? Bo te w UK jakieś nie takie, nie leczą tak porządnie, jak polskie wynalazki. Wiara w cudowną moc polskiego lekarstwa kwitnie i ma się dobrze. Co więcej, podczas pobytu w Polsce wielu z nas korzysta z polskiej służby zdrowia, oczywiście tej prywatnej. Warto odwiedzić taki gabinecik, w którym miły lekarz skacze nad nami i stara się, bo klient, który płaci ma prawo do odpowiedniego traktowania. I lekarz prywatny jest tak miły, że chętnie przepisuje dodatkowe opakowanie antybiotyków na zaś. „No wie pan, gdyby dolegliwość powróciła podczas pobytu za granicą, bo tam to nie wiadomo, czym będą pana leczyć”. To znaczy wiadomo, paracetamolem! A Polakowi nie o to przecież chodzi. Wielu z nas wraca na Wyspy z walizką opakowań antybiotyków. W internecie handel nimi kwitnie. Mało tego, są znane adresy, to znaczy pro�ile osób, które często wywoływane są do tablicy w takich dyskusjach. Pada nazwisko jakiejś pani z Ealing, która podobno zawsze ma antybiotyki w zapasie, a że dodatkowo ma dobre serce i chętnie sprzeda-

Komentuj! Goniec.com

je nadwyżkę leków, to piszą do niej wszyscy potrzebujący. Kto nie handluje papierosami przywiezionymi z Polski, ten handluje lekami. Taka nowa tradycja w polskim narodzie na Wyspach. I na koniec chciałam tylko cichutko przypomnieć wszystkim zainteresowanym, że w UK póki co, nikt z Polaków nie przebywa nielegalnie, a przynajmniej zdecydowana większość z nas. Co więcej, nawet ktoś, kto jest tu nielegalnie nadal ma prawo korzystać z bezpłatnej służby zdrowia. Wystarczy zapisać się do lokalnego lekarza w swojej dzielnicy. Nie jest też prawdą, że wszystko leczone jest tu paracetamolem, ale jest prawdą, że nie każdą dolegliwość wyleczymy antybiotykiem. Tego ostatniego zwłaszcza, my, Polacy słuchać nie chcemy. I uszy nas bolą od takich teorii. I leczymy się sami, bo co tam taki doktorek wie, prawda? Jakie są skutki uboczne stosowania antybiotyków na własną rękę? Naprawdę chcemy o tym posłuchać? Proszę bardzo: antybiotyki obniżają naturalną �lorę bakteryjną organizmu, co może spowodować pleśniawki, afty, grzybicę, w tym grzybicę narządów rodnych, biegunkę, uszkodzenia nerek oraz alergię. To co najbardziej mnie martwi, to zagadka, której nigdy nie da się rozwiązać, niestety, a mianowicie, czy ta osoba szukająca antybiotyku w necie nie szukała tego przypadkiem dla dziecka? W takim przypadku doszłoby do łamania praw dziecka i takim rodzicem powinny zająć się służby socjalne i policja. Mam cichą nadzieję, że z chorym dzieckiem każdy z nas poszedłby jednak do lekarza, nawet jeśli jest to lekarz brytyjski. << Małgorzata Mroczkowska, z wykształcenia politolog, od 2004 r. mieszka w Londynie. Autorka powieści obyczajowych, m.in. „Angielskie lato”, „Od jutra dieta! Zapiski niedoskonałej pani domu” i najnowsza „Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki”. Od lat prowadzi portal dla polskich rodziców www.mumsfromlondon.com.

9


10 ~ felieton

ks. Bartosz Rajewski

obiety Kapłaństwo kobiet? Katolickie feministki wypowiadające się o etyce seksualnej i antykoncepcji? Charyzmatyczne kobiety obecne w służbie liturgicznej? Feministyczne czytanie Biblii? Kobiety uprawiające poważną teologię? Walka o równouprawnienie w Kościele? To pytania, które w Kościele od jakiegoś czasu słychać coraz intensywniej. Prym w polskim środowisku kościelno- teologicznym wiedzie w tym obszarze moja znajoma – Zuzanna Radzik – teolożka, publicystka „Tygodnika Powszechnego”, ekspertka od dialogu chrześcijańsko-żydowskiego i teologii feministycznej. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym „Bobolanum” w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Wszystkim zainteresowanym tematem aktywnej obecności kobiet w Kościele polecam dwie książki autorstwa Zuzanny – „Kościół kobiet” oraz „Emancypantki. Kobiety, które zbudowały Kościół”. Sam w niniejszym felietonie chciałbym na ten temat spojrzeć w nieco innym ujęciu. W trzecią niedzielę lipca w liturgii rozważaliśmy ewangeliczną scenę wizyty Jezusa w domu Marii i Marty (Łk 10, 38-42). Czytając tę Ewangelię, niemal zawsze przypominam sobie moją wizytę w Centralnej Synagodze Londynu, gdzie miałem okazję modlić się kiedyś podczas szabatowego nabożeństwa. Zasiadając w świątynnych ławach ze Starszymi Braćmi w wierze, starałem się przypomnieć sobie 9 sierpnia 2019

te wszystkie momenty z Ewangelii, kiedy Jezus również modlił się albo nauczał w Świątyni. Patrząc na kobiety, które modliły się oddzielnie, myślałem również o kobietach, które gromadziły się wokół Jezusa i o tym, jak wiele chrześcijaństwo zmieniło w standardach obecności niewiast w życiu wspólnoty wierzących. Na temat opowiadania o gościnie Jezusa w domu Łazarza, Marii i Marty wylano już morze atramentu. Pewnie nikt z obecnych tam gości nie był świadomy, że stał się świadkiem sceny, która wyznaczy nowe standardy obecności kobiet w życiu religijnym. Widok Marii siedzącej u stóp rabina dla ortodoksyjnego Żyda musiał być obrazem szokującym. Wprawdzie judaizm nie zabraniał kobietom pobierać nauk Tory, ale było rzeczą niezwykłą, by niewiasta w miejscu publicznym przyjmowała postawę zarezerwowaną dla ucznia wielkiego rabina. O uczennicy nikt nie myślał. Warto więc zastanowić się nad traktowaniem kobiet w naszym życiu kościelnym, religijnym i para�ialnym. Warto pamiętać, że w Kościele pierwszych wieków kobiety pełniły ważne funkcje: nauczały, studiowały Biblię, były swoistymi apostołkami. W ich domach spotykali się wierni i sprawowano Eucharystię. To one jako jedne z pierwszych fundowały i utrzymywały klasztory. Kiedy zmuszano je do porzucenia wiary, odważnie przyjmowały śmierć na rzymskich arenach. Warto też pomyśleć o kobietach, współczesnych Martach i Mariach, bez których istnienie Kościoła trudno sobie wyobrazić. Warto uderzyć się w pierś, uświadamiając sobie, że nierzadko nie potra�imy tak traktować kobiet, jak traktował je Jezus. To pierwsza lekcja, jaka może dla nas płynąć z ewangelicznego opowiadania o wizycie Jezusa w domu Marii i Marty.

Komentuj! Goniec.com

Warto także zwrócić uwagę na jedno zdanie, a właściwie wyrzut, który często pojawia się w naszym życiu i w naszej relacji do Boga: „Panie, czy Ci to obojętne?”. Zdanie to pojawia się w Ewangelii dwa razy. Pierwszy raz wypowiadają je uczniowie na jeziorze, którzy doświadczają dramatu sztormu, w czasie którego tracą nadzieję, że ktokolwiek jest w stanie im pomóc. A On śpi… „Panie, czy Ci to obojętne, że giniemy?!” – krzyczą (Mk 4,38). Drugi raz ów wyrzut do Jezusa kieruje Marta z Betanii: „Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?” (Łk 10,40). Biskup Grzegorz Ryś w swoim komentarzu do tej Ewangelii zwraca uwagę, że Jezus z pewnością nie lekceważy posługi Marty. Niemniej swoim zachowaniem pokazuje jej, co tak naprawdę jest ważne w postawie ucznia, bez względu na to, czy ów uczeń jest kobietą, czy mężczyzną. Najważniejsze, źródłowe i fundamentalne jest skupienie na Słowie Pana. Bowiem ze Słowa powinniśmy czerpać motywy do działania i zatroskania o to wszystko, o co w życiu tak bardzo zabiegamy. Jezus zdaje się mówić, że gdy każdy z nas odnajdzie tę najlepszą cząstkę, receptę na życie, która będzie wartością trwałą, wtedy stanie się szczęśliwym posiadaczem pokoju ducha. Tę cząstkę można znaleźć nie gdzie indziej, ale właśnie w Słowie Pana, zasłuchując się w to Słowo. Wówczas mamy gwarancją, że krzycząc do niego: „Panie, czy Ci to obojętne?!”, znajdziemy nie tylko właściwą odpowiedź, ale także rozwiązanie problemu, ukojenie i pokój. I jeszcze jedno. Musimy sobie uświadomić, że wciąż jeszcze zdarza się, że kobiety są traktowane w Kościele nie tak, jak życzyłby sobie tego Jezus. To efekt braku słuchania Słowa. Bez słuchania Słowa można się bowiem z Jezusem bardzo rozminąć. << Ks. Bartosz Rajewski, proboszcz jednej z najstarszych polskich wspólnot katolickich w UK – para�ii pw. Św. Wojciecha na South Kensington w Londynie (Little Brompton Oratory).


felieton ~

Gosia Nowicka

goizm

CYMBAŁA

Homo Sapiens to miała być ponoć istota myśląca, wysoko rozwinięta. Coś tu jednak najwyraźniej nie poszło zgodnie z planem, skoro toniemy we własnym g… Według magazynu „Science”, w ujęciu ekologicznym niezrównoważone wykorzystywanie zasobów środowiska, klasy�ikuje człowieka jako wysokiego szczeblem drapieżnika. Taki niby rozwinięty, taki niby światły – a przeorał Ziemię wszerz i wzdłuż, matoł jeden. Dopiero teraz, kiedy grunt pali nam się pod nogami, ktoś błyskotliwy zauważył, że czas zmienić nasze pasożytnicze podejście do planety Ziemi. Skoro już nawet McDonald’s wprowadził papierowe słomki, to sprawa musi wyglądać naprawdę paskudnie… Ostanie anomalie pogodowe w Europie, również pokazują jakimi jesteśmy głupcami. Gwałtowne burze m.in. we Włoszech i Grecji, poniosły za sobą o�iary śmiertelne. Smażymy się jak frytki w oleju i nie da się już dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. Oceany zafajdane po brzegi, pożary, nawałnice i upały to już dla nas chleb powszedni. Wiele gatunków zwierząt wybitych w pień… Otrzymaliśmy zaszczytną rolę przywództwa, odpowiedzialności za dobra tej

planety i za wszystkich jej mieszkańców. I okryliśmy się hańbą, druzgocząc je. Gdzie się nie przewiniemy, pozostawiamy po sobie zgliszcza. Rasa ludzka, dążąc do polepszenia swoich warunków bytowania, rujnuje przy okazji wszystko wokoło niej. Cóż za żałosny paradoks! Sprawa na pozór skomplikowana, okazuje się niebywale prosta – wynika z czystego egoizmu cymbała, zwanego człowiekiem. Tu i teraz się dla nas liczy! Szybkie zaspokojenie bieżących potrzeb, bez głębszego zastanowienia nad jutrem. W zamyśle – świadomi, zdolni do re�leksji. W praktyce – ptasie móżdżki. Żadna inna istota na świecie, nie jest na tyle durna, żeby zmierzać ku własnej zagładzie. Weźmy taki, dajmy na to, plastik. Nie da się ukryć, że zasrańcy, którzy go wynaleźli narobili niezłego bigosu. A co powiedzieć o tych, którzy dopuścili go do wszechstronnego użytku? Co z tego, że rozkład tego paskudztwa zajmuje do 1000 lat?! Nas już tu wtedy nie będzie. I jeśli nic się nie zmieni, to i żadnej innej żywej duszy też nie będzie… Ale ileż to można nakłaść na plecy szarego człowieka, który ledwo wiąże koniec z końcem?! On się musi martwić, z czego rachunki zapłacić, a ja tu o ekologii chrzanię. Prawda jest taka, że przeciętny Kowalski często ma w nosie czy prawidłowo posegregował odpady. Nie myśli o tym, czy zdoła doczekać wnucząt, zanim matka Ziemia będzie do cna wyjałowiona. I to nasi gamoniowaci rządzący powinni wziąć odpowiedzialność za takiego Kowalskiego. Wprowadzić zasady i regulacje, które pozwolą zadbać o środowisko naturalne, zanim nic z niego nie zostanie. Po to

Komentuj! Goniec.com

ich wybieramy, obdarzamy zaufaniem i o�iarowujemy przywilej podejmowania za nas decyzji, żeby podejmowali je mądrze; prowadzili nas we właściwym kierunku, a nie jak póki co, ku destrukcji gatunku ludzkiego. Siedzą mądre głowy i rozprawiają bez końca na jakieś nieznane nam, ważne tematy. Daliśmy się nabrać, że wiedzą lepiej od nas. A guzik wiedzą! Teraz, kiedy grunt pali im się pod nogami, to i owszem! Narady, spotkania – dumają kapuściane głowy, co by tu zrobić, żeby jakoś się wykaraskać z tej opresji. W Polsce klimacik jest nieco luźniejszy. Politycy podchodzą do sprawy subtelnie i dziwią się skąd ta cała wrzawa. Nie pozwalają sobie na szarganie nerwów jakąś tam ochroną środowiska. Wyżynają łajdacko wiekowe lasy Puszczy Białowieskiej – na co to komu się zda, jakieś tam światowe dziedzictwo. P�iu! Tak na marginesie – Polska jest krajem o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu w Europie. Bezczeszczenie zasobów naturalnych zajęło nam ładnych parę latek, więc posprzątanie tego chlewu też trochę zajmie… Przy założeniu, że w ogóle się uda i zaczniemy dostrzegać trochę więcej niż czubek własnego nosa... <

Gosia Nowicka. Studiowała dziennikarstwo w Łodzi w latach 2001-2004. Od 2004 roku przebywa w Wielkiej Brytanii, gdzie ukończyła Dental College. Pasjonuje ją pisanie felietonów, w których przekornie komentuje otaczającą ją rzeczywistość.

11


12 ~ news UK 43 TYSIĄCE FUNTÓW ZEBRAŁA BRYTYJSKA POLONIA PODCZAS 47. EDYCJI BALU POLSKIEGO. ORGANIZATORZY PODSUMOWALI ZBIÓRKĘ Z LICYTACJI, LOTERII I AUKCJI TOWARZYSZĄCYCH BALOWI I PRZEDSTAWILI KOŃCOWY EFEKT DOBROCZYNNEGO WYDARZENIA.

PRZEWODNICZĄCA 47. BALU POLSKIEGO:

Na uroczystości podsumowującej coroczny Bal przekazane zostały czeki tegorocznym bene�icjentom. Tradycyjnie była to jedna organizacja charytatywna w Polsce (Dom Dziecka w Przybysławicach) i jedna w Wielkiej Brytanii (Coram Family and Childcare Trust). Dodatkowo, podobnie jak w poprzednim roku Bal Polski wsparł ideę budowy pomnika Niedźwiedzia Wojtka w Sopocie i przekazał środki do organizacji Klub Przyjaciół Misia Wojtka, nadzorującej powstawanie pomnika, którego odsłonięcie zaplanowane jest już za miesiąc. – Komitet organizacyjny 47. Balu Polskiego jest zaszczycony, że Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie udostępniła swoje podwoje na uroczystość podsumowującą tegoroczną edycję Balu Polskiego – dziękowała podczas uroczystości Marzena Konarzewska, przewodnicząca 47. Balu Polskiego. – Jesteśmy wzruszeni, że podczas Balu, dzięki szczodrości naszych darczyńców i gości mogliśmy zebrać ponad 43 tysiące funtów. Jesteśmy bardzo zobowiązani naszym sponsorom i darczyńcom, szczególnie �irmie Sami Swoi, �irmie Best Foods, �irmie księgowej Filip Slipaczek Chartered Financial Planner, klinice medycyny estetycznej dr Gabrieli Mercik, którzy wsparli nas �inansowo oraz wszystkim darczyńcom, którzy przekazali cenne przedmioty na aukcję i loterię. Szczególnie dziękuję siostrom Kruszyńskim, które specjalnie z okazji Balu Polskiego zaprojektowały i przekazały na aukcję przepiękną suknię balową, pani Barbarze Hamilton, wspierającej od lat ideę Balu poprzez darowanie portretu swojego autorstwa, której to obrazy wielu wybitnych osobistości zdobią wnętrza na całym świecie. – Wiele lat temu udało mi się wylicytować taki portret, dzięki czemu Barbara Hamilton sportretowała moją wówczas 5-letnią córkę. Nie przypuszczałam wtedy, że po latach będę miała zaszczyt przewodniczyć Komitetowi Organizacyjnemu Balu. Również moja córka, dzisiaj już 189 sierpnia 2019

DZIĘKUJĘ!

letnia, od dwóch lat, jako wolontariuszka, pomaga w organizacji tego corocznego wydarzenia. Zachęcam i zapraszam w tym miejscu jak najwięcej młodych ludzi, aby włączyli się w ideę wsparcia organizacyjnego Balu Polskiego. – Z ogromnym żalem i przyjaźnią żegnamy dwóch członków Komitetu Organizacyjnego – Jolantę Piesakowską-Jackson i Janusza Marszewskiego. Mamy nadzieję, że oboje, już poza komitetem, wciąż pozostaną aktywnymi orędownikami pięknej idei Balu Polskiego. – Każdy dar przekazywany na aukcję czy loterię jest bardzo dla nas ważny i cenny. Dlatego apelujemy i zapraszamy wszystkie osoby prywatne, właścicieli �irm, dyrekcje in-

stytucji publicznych, aby przychylnie rozważyli możliwość przekazania na rzecz przyszłorocznego Balu odpowiednich gadżetów, przedmiotów czy voucherów. Każdego roku w tej puli mamy albumy, markowe

Patronat nad 47. Balem Polskim objęli: Jego Królewska Wysokość Duke of Kent oraz Jego Ekscelencja Ambasador RP prof. Arkady Józef Rzegocki. W składzie Komitetu Honorowego byli: Princess Renata Sapieha, Lady Rose Cholmondeley, Count and Countess Mycielscy, Baron and Baroness Radvanszky, Lady Blanca

alkohole, zestawy kosmetyków, przepiękną biżuterię artystyczną, vouchery do klinik kosmetycznych i pielęgnacyjnych, zaproszenia na herbatę ze znaną osobistością ze świata polityki i dyplomacji.

Rosenstiel, Mrs Jolanta Rzegocka, Mrs Barbara Kaczmarowska-Hamilton, Mr and Mrs Jonscher, Mr Dariusz Laska, Dr and Mrs Sawiccy, Mrs Elżbieta Stanhope. Sponsorem 47. Balu Polskiego w Londynie została największa polska instytucja finansowa na Wyspach – Sami Swoi Przekazy Pieniężne.


news UK ~

13

reklama

– Dziękuję Państwu Teresie i Markowi Stella-Sawickim, którzy wsparli już kolejną edycję Balu Polskiego przekazując na licytację weekendową gościnę w swojej bajecznej wiejskiej posiadłości. – Komitet Organizacyjny cieszy się, że Bal Polski mógł wesprzeć ideę powstania pomnika Niedźwiedzia Wojtka. Po tej pomocy pozostanie ślad – przy pomniku będzie tabliczka informująca o wsparciu ze

strony Balu Polskiego. Dodatkowo cały komitet zdecydował, że będzie obecny w Sopocie na uroczystości odsłonięcia pomnika. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mamy nowych darczyńców, jest to m.in. kancelaria adwokacka Kowalik, �irma ATP Building Constructions, �irma Veni-Vidi-Vici Projects Ltd czy �irma jubilerska de Wildness – dodała mec. Marzena Konarzewska.

reklama


14 ~ news UK WIEŻĘ ZEGAROWĄ, KTÓRA MOŻE BYĆ TEŻ SZAFKĄ, BARKIEM, BIBLIOTECZKĄ CZY SEJFEM ZAPROJEKTOWAŁ I ZBUDOWAŁ POLSKI STOLARZ MIESZKAJĄCY W LONDYNIE. WZOROWAŁ SIĘ NA BIG BENIE.

Stolarki Robert Dziemidzik uczył się w Swarzędzu – zagłębiu polskiego rzemiosła stolarskiego. I chociaż ma w kieszeni dyplom inżyniera informatyka, zawodowo pracuje jako stolarz. – Chciałem zrobić coś, czego jeszcze nie ma, ale pomysł nie przychodził – mówi Robert Dziemidzik, polski stolarz z Londynu. – Lubię też fotografować i na moich zdjęciach zwróciłem uwagę na Big Bena. Pomyślałem, że to jest bryła, którą mógłbym śmiało odtworzyć. Oczywiście chciałem, żeby moja budowla była jak najbardziej podobna do pierwowzoru i aby również była wieżą zegarową z działającym mechanizmem. Rozpoczęły się próby konstrukcyjne i pojawiły pierwsze porażki. Ciężko było dobrać wymiary tak, aby gotową całość dało się trzymać w domu. Westminsterski Big Ben ma wysokość kilkakrotnie przekraczającą swoją szerokość. Przy boku zaledwie półmetrowym musiałby przekroczyć wysokość przeciętnego mieszkania. Robert porzucił myśl o zrobieniu dokładnej w proporcjach kopii i zaczął projektować tak, aby wieża była funkcjonalna dla użytkownika. Tu w doborze odpowiednich wymiarów ostateczny głos miała tarcza zegarowa. To do niej należało dopasować odpowiednią szerokość konstrukcji. – Pochodzę ze Swarzędza, gdzie w co drugim domu był wówczas zakład stolarski lub tapicerski i działały znane na całą Polskę – Państwowe Zakłady Stolarskie – mówi Robert. – Po podstawówce każdy chłopak szedł na stolarza lub tapicera, bo to były dobrze płatne zawody. Poszedłem i ja.

Do południa Robert uczył się zawodu u prywaciarza, a po południu szedł na zajęcia do szkoły. Najpierw skończył zawodówkę, potem technikum stolarskie. Przyszedł czas na zasadniczą służbę wojskową. Po wojsku wrócił do zawodu, ale ciągnęło go do komputerów, które w tamtych czasach zaczynały być coraz bardziej

POLAK

Takie są u nas przepisy bezpieczeństwa, że nie można samemu pracować przy maszynach – wyjaśnia Robert Dziemidzik. – Zostawałem więc tylko wówczas, gdy lakiernik lub ktoś inny musiał dokończyć pracę w warsztacie i budowałem swoją wieżę. Najpierw piłą tarczową poprzycinał pod wymiar płytę wiórową. Aby boki dały się skleić w kwadrat musiał pozacinać krawędzie na 45 stopni. Obkleił po bokach wypusty, zbudował cokół, przykręcił spód konstrukcji, przyciął drzwi, zamontował zawiasy. Pod wymiar tarczy zegarowej w płycie wyciął wyrzynarką koło, frezarką wyrównał krawędzie. Potem przyszedł czas na najmniejsze drewniane ozdobne elementy. Wycinał je na szli�ierce i potem ręcznie doszlifowywał. Surowe elementy przenosił do domu i tam, kawałek po kawałku obklejał konstrukcję listwami i drewnianymi elementami. Gdy nie padało wynosił posklejane elementy do ogrodu i lakierował. Gdy padało, czekał na suchy dzień. Zdarzyło się, że najmniejsze elementy musiał lakierować z latarką w zębach. Na koniec na dachu dorobił okienka. Wszystkie elementy ułożone w torbach i pudełkach trzymał w pokoju, w którym mieszka. Nie śpiesząc się, po 10 miesiącach ukończył budowę. Tak, jak w oryginalnym Big Benie od góry puszczone jest delikatne zielone światło. I tak, jak w oryginale pod tarczą zegara jest wymalowany łaciński napis: „Domine Salvam Fac Reginam Nostram Victoriam Primam”, co znaczy „Panie, chroń naszą królową, Wiktorię Pierwszą”. Zainstalowany zegar jest podświetlany z trzech stron. Czwarta ściana to tył, na którym zainstalowane są włączniki. Jego pierwszy i jak na razie jedyny egzemplarz ma otwierane drzwiczki, a wnętrze wykończone jest jako barek. Projekt powstał tak, aby wnętrze było wielofunkcyjne i dało się dowolnie zaadoptować. W zależności od potrzeby właściciela może to być np. w hotelu sza�ka na klucze, mała biblioteczka, barek, sejf czy sza�ka na kolekcję broni. Robert myśli, aby swój projekt wprowadzić szerzej na rynek. Zarejestrował już znak towarowy swojego projektu o nazwie Westminster Clock i przygotowuje się do rozwinięcia produkcji. <<

Z WŁASNYM B B

9 sierpnia 2019

IG

ENEM

dostępne. Na Politechnice Poznańskiej skończył studia informatyczne. Chciał podciągnąć się z angielskiego i wyjechał do Londynu. Miał tu być dwa, trzy lata, jest już 13. Chodził na angielski i pracował w fabryce na produkcji. Jak wspomina, to była nudna praca. Szukał czegoś ciekawszego. W branży informatycznej mówili, że brakuje mu doświadczenia, same certy�ikaty nie wystarczały. Łatwiej było z pracą w stolarce. Dzisiaj Robert mieszka w południowym Londynie i od 9 lat pracuje w zakładzie stolarskim, gdzie robi meble kuchenne na zamówienie, szafy, nietypowe zabudowy, wnęki, sza�ki do łazienki, schody itp. Jakiś rok temu pokazał szefowi zbudowany naprędce w pomniejszeniu prototyp wieży zegarowej wzorowanej na Big Benie. – Szef był zaskoczony, że tak fajnie to wyszło i pozwolił mi zostawać po godzinach pracy w warsztacie, gdzie mam dostęp do profesjonalnych maszyn i narzędzi. Warunek był taki, że nie mogłem być w warsztacie sam.

„MIASTO 44” JANA KOMASY POKAZANE W 75. ROCZNICĘ WYBUCHU POWSTANIA WARSZAWSKIEGO ZAINAUGUROWAŁO DZIAŁALNOŚĆ KINA POSK – SPOŁECZNOŚCIOWEGO KINA, KTÓRE MA AMBICJĘ POKAZYWAĆ NAJLEPSZE POLSKIE FILMY FABULARNE, HISTORYCZNE I DOKUMENTALNE.

KINO

POSK

ROZPOCZĘŁO

DZIAŁALNOŚĆ

Na pierwszy seans Kina POSK przyszło niemal 200 osób. W 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego chcieli wspólnie obejrzeć „Miasto 44”. Film wyświetlany był po polsku, z angielskimi napisami. Inicjatywa Kina POSK skierowana jest również do brytyjskiej publiczności i ma w swoich planach organizowanie poranków dla dzieci i młodzieży. Kino ma również stworzyć okazję łatwego dostępu do najlepszych brytyjskich, amerykańskich i europejskich produkcji oglądanych w lokalnym kinie, po niższej cenie. – Pomysł stworzenia Kina POSK zrodził się z chęci pokazania najlepszych polskich �ilmów szerszej publiczności w największym centrum polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii – mówią organizatorzy. Twórcy Kina POSK planują chwalić się najlepszymi polskimi produkcjami jak najszerszej brytyjskiej publiczności, przypominać klasyki oraz pokazywać współczesną Polskę przez prace wybitnych polskich dokumentalistów. Pokazy dla dzieci będą łączone z zajęciami prowadzonymi przez wykwali�ikowanych animatorów, których program ma zawierać elementy polskich gier i zabaw. – Społecznościowy charakter kina oznacza, że najważniejszą rolę odgrywać w nim będą sami widzowie, z którymi chcemy rozmawiać o rozwoju Kina i doborze repertuaru. Wsparcie i obecność na naszych pokazach da nam jasny sygnał, że polski Londyn potrzebuje tego typu inicjatywy – podkreślają. Projekt powstał przy wsparciu British Film Institute i programu Cinema for All. <<


news UK ~

15

reklama

BRYTYJSCY

POSŁOWIE NA WAKACJACH

POMIMO ZBLIŻAJĄCEGO SIĘ BREXITU I TRWAJĄCEGO OD KILKU MIESIĘCY KRYZYSU POLITYCZNEGO, BRYTYJSCY PARLAMENTARZYŚCI ROZPOCZĘLI LETNI WYPOCZYNEK. ICH WAKACJE POTRWAJĄ SZEŚĆ TYGODNI. Brytyjscy posłowie zdecydowali, że nie zmienią terminu letnich wakacji. Parlamentarzyści wrócą do pracy dopiero na początku września. Posłowie zdecydowali się na odpoczynek mimo swoistego „bałaganu”, jaki panuje w krajowej polityce tuż przed opuszczeniem Unii Europejskiej. Wcześniej nowy premier Boris Johnson ostrzegł, że umowa z Unią w sprawie Brexitu jest nie do zaakceptowania dla tego parlamentu i kraju i wezwał do usunięcia z niej mechanizmu awaryjnego dotyczącego Irlandii Północnej. Jak dodał, w przeciwnym razie jest gotów zdecydować się na Brexit bez umowy. Przypomnijmy, Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 31 października. Po powrocie z urlopu posłowie będą mieli 59 dni na rozwiązanie kwestii wyjścia ze Wspólnoty.

(więcej na str. 24)

reklama


16 ~ news UK Z JAKUBEM KRUPĄ, NAJMŁODSZYM CZŁONKIEM ZARZĄDU POSK-U, ROZMAWIA TOMASZ FURMANEK

POSK

Od kiedy jesteś członkiem zarządu POSK-u i jaką pełnisz funkcję? – Dołączyłem do POSK krótko po referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w 2016 roku, pomagając wcześniej zarządowi m.in. w zarządzaniu sytuacją kryzysową wywołaną przez rasistowskie graf�iti, które pojawiło się na przedniej ścianie budynku Ośrodka. Mam ponad dziesięcioletnie doświadczenie w mediach oraz komunikacji i uznałem, że mogę wnieść coś nowego, próbując przekuć ten incydent w odnowienie wizerunku POSK-u jako organizacji, która na poziomie kulturalnym i społecznym reprezentuje też Polaków wśród Brytyjczyków. Inspiracją po części były dla mnie wyrazy sympatii, jakie otrzymaliśmy w pierwszych dniach po tym incydencie: to był sygnał, że POSK ma olbrzymi potencjał służenia w jeszcze większym stopniu jako miejsce spotkań dla Polaków różnych pokoleń, ale też dla Brytyjczyków i innych mniejszości. Wkrótce dołączyłem do zarządu POSK-u jako obserwator, a teraz jestem już w nim formalnie, odpowiadając za informowanie o naszych działaniach i wizerunek POSK-u. Oczywiście, słyszałem o POSK-u niemal od razu po swoim przyjeździe do Londynu w 2011 roku i bywałem tu wielokrotnie, najczęściej chyba w Mai i Łowiczance. Jednak dopiero w ostatnich latach zdecydowałem się mocniej zaangażować w jego funkcjonowanie – ten budynek ma nieprawdopodobny potencjał! Mam też świadomość tego, ile fantastycznych rzeczy się dzieje w naszej społeczności i które powinniśmy mocniej pokazywać. Mam nadzieję, że to się uda. Co, jako nowa młoda osoba w zarządzie, będziesz się starał wnieść do struktur POSK-u? – Przede wszystkim patrzę na to, jak na okazję pokazania nieco innego spojrzenia na POSK. Przyjechałem do Londynu 8 lat temu, aby studiować na London School of Economics i zostałem, ale w naturalny sposób moja percepcja jest bliższa osobom z tak zwanej „młodej Polonii”. POSK od zawsze ma jasno sformułowaną misję, aby służyć „Polsce i wolnym Polakom na pożytek”, ale de�inicja tego „pożytku” zmienia się na przestrzeni lat, a 9 sierpnia 2019

MA OLBRZYMI POTENCJAŁ!

dla różnych pokoleń – różne rzeczy mogą być szczególnie ważne. Bardzo chciałbym, aby moje spojrzenie pozwoliło na większe otwarcie POSK-u na tą młodszą migrację, która – często niezasłużenie – patrzy na nas bardziej jako na część historii polskiego Londynu, a w mniejszym stopniu teraźniej-

również były testowaniem POSK-u na nowe publiczności: treningiem i dyskusją z piłkarzem QPR Pawłem Wszołkiem, którą zrobiliśmy wspólnie z „Przeglądem Sportowym” czy pokaz nominowanego do Oscara polsko-brytyjskiego �ilmu „Loving Vincent”.

szości i przyszłości. Chciałbym, żeby tacy ludzie jak ja przekonali się, że to jest też miejsce dla nich – otwarte na inicjatywy, znajdujące sposoby na przyciąganie nowych grup i pokazujące to, co najlepsze w Polsce i Polakach.

Powiedz nam skąd jesteś i czym się wcześniej zajmowałeś? – Pochodzę z Warszawy, gdzie skończyłem liceum i studia na Uniwersytecie Warszawskim przed przyjazdem do Londynu i uzyskaniem tytułu magistra z London School of Economics. Pracowałem w przeszłości m.in. w komunikacji i marketingu, m.in. jako rzecznik prasowy piłkarskiej Polonii Warszawa, ale przede wszystkim jestem dziennikarzem. Zaczynałem karierę pisząc o sporcie – głównie o piłce nożnej i tenisie – dla „Super Expressu”, a obecnie jestem korespondentem Polskiej Agencji Prasowej w Wielkiej Brytanii. Jednocześnie pisuję dla brytyjskich mediów – moje artykuły ukazały się m.in. w „Guardianie” i „Evening Standard”.

Jakie zagadnienia leżą ci na sercu? – Jestem szczególnie dumny, że wraz z East European Resource Centre (EERC) udało się otworzyć w POSK-u centrum pomocy Polakom w procesie rejestrowania się w systemie osiedleńczym, który pozwala na zabezpieczenie swoich praw po wyjściu z Unii Europejskiej. EERC od lat kapitalnie służy naszej społeczności, a ten wspólny projekt pozwolił na jeszcze większe podkreślenie tego i odegranie wspólnie kluczowej roli w nawigowaniu w niepewności dotyczącej brexitu. Wcześniej zajmowałem się też szeregiem pomniejszych wydarzeń, które

Przygotowujesz obecnie serię pokazów �ilmowych w POSK-u.

– Za każdym razem kiedy jestem w POSK-u uderza mnie potencjał sali teatralnej: kapitalnej przestrzeni na 320 miejsc, z pełnym wyposażeniem. Niejednokrotnie myślałem, żeby zrobić z niej tętniące życiem serce całego budynku oraz zastanawiałem się w jaki sposób moglibyśmy stworzyć coś, co byłoby ciekawe zarówno dla Polaków, Brytyjczyków, jak i innych mniejszości, przyciągając jednocześnie do POSK-u nowych ludzi, którzy być może nawet nigdy wcześniej tu nie byli. Stworzenie niekomercyjnego, niezależnego kina społecznościowego może być odpowiedzią na to pytanie. Mamy się czym pochwalić – czy klasyką polskiej kinematogra�ii, �ilmami dokumentalnymi czy nowszymi superprodukcjami – a jednocześnie moglibyśmy też pokazywać inne, niekoniecznie polskie, �ilmy mówiące o doświadczeniu migracji czy po prostu o ciekawych zjawiskach społecznych. Pracuję obecnie wraz z �inansowanym przez British Film Institute projektem Cinema for All nad tym, abyśmy ruszyli z taką inicjatywą. Pierwszy pokaz odbył się 1 sierpnia w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Pokazaliśmy „Miasto 44”, głosny �ilm sprzed kilku lat dotyczący losów młodych powstańców. Bilety były w cenie tylko 5 funtów, bo chcieliśmy zobaczyć ile osób byłoby czymś takim zainteresowanych. Jeśli ktoś sympatyzuje z tym pomysłem – przyjdźcie, wyraźcie swoje poparcie! Przyglądam się już temu, jakie kolejne �ilmy możemy pokazać , będę wdzięczny za sugestie czytelników oraz tych, którzy do nas przyjdą na pokazy. Jak w każdym kinie społecznościowym, wiele zależy od społeczności – dlatego przyjście na nasz pokaz i okazanie wsparcia jest tak kluczowe.

W jaki sposób zachęciłbyś młodszą generację Polonii do zaangażowania się w działania Ośrodka? – Zaangażowanie w POSK to fantastyczna okazja do zrobienia czegoś zupełnie nowego i ekscytującego, a jednocześnie przysłużenia się naszej społeczności. Jakby mi ktoś powiedział jeszcze rok temu, że będę stał na czele projektu stworzenia nowego kina to postukałbym się w głowę – a jednak! <<


news UK ~

17

CZŁOWIEK

Z POLSKI

ŻYCIE I DZIAŁALNOŚĆ KAZIMIERZA SABBATA, PREMIERA I PREZYDENTA RZĄDU RP NA UCHODŹSTWIE, HARCERZA, ŻOŁNIERZA, DZIAŁACZA SPOŁECZNEGO, MĘŻA I OJCA OPISAŁ HISTORYK PROF. MAREK WIERZBICKI W KSIĄŻCE „CZŁOWIEK Z POLSKI”. W 30. rocznicę śmierci prezydenta Sabbata w Londynie zorganizowano uroczystości związane z tym wydarzeniem. W Ambasadzie odbyła się promocja książki połączona z dyskusją na temat dokonań upamiętnionej postaci. Udział w dyskusji wzięli m.in. autor oraz rodzina prezydenta Sabbata. – Mimo niewątpliwych osiągnięć i zasług, postać Kazimierza Sabbata jest, poza środowiskiem londyńskim, właściwie nieznana – mówi Marek Wierzbicki, autor książki. – Zadaniem mojego opracowania będzie ukazanie jego roli w ważnych wydarzeniach i procesach dziejowych w XX wieku. Moja publikacja ma również wymiar wychowawczy, albowiem analizuje postawy i wybory wiążące się z ideałami harcerskimi, religijnymi i tradycyjnie patriotycznymi. Ma też charakter popularnonaukowy, gdyż ukazuje postać Kazimierza Sabbata w świetle dotychczaso-

wych badań naukowych. Jest jednak pisana przystępnym językiem, z dużą liczbą ilustracji. Kazimierz Sabbat to jedna z najwybitniejszych postaci polskiego Londynu. Przedostatni prezydent RP na uchodźstwie. Sprawując swój urząd usiłował jednoczyć polityczne ośrodki na emigracji, nie tylko w Wielkiej Brytani, ale też w Stanach Zjednoczonych i Australii. Przyczyną śmierci Kazimierza Sabbata (19 lipca 1989 r.) był zawał mięśnia sercowego, który nastąpił tuż po otrzymaniu wiadomości o wyborze

przez Sejm kontraktowy w Polsce gen. Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta. – Podjęcie prac nad biogra�ią prezydenta Sabbata, wymagało ode mnie, jako autora, wejścia w pewnego rodzaju emocjonalną relację z bohaterem, polegającą na uwzględnieniu jego przeżyć, poglądów, systemu wartości, horyzontu intelektualnego i osobistych doświadczeń. Przypuszczam, że ślady tej relacji będą zauważalne – mówi autor. Wydawcą pozycji jest Instytut Pamięci Narodowej. <<

reklama




20 ~ reportaż

WYŚCIGOWA

RODZINKA ŚCIGAJĄ SIĘ NA KARTINGOWYM TORZE, REPREZENTUJĄ BARWY 303 SQUADRON TEAM. 12-LETNI MAKS JEST NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANYM ZAWODNIKIEM TEGO ZESPOŁU, ALE W JEGO ŚLADY PODĄŻA O POŁOWĘ MŁODSZA SIOSTRA LENA. A WSZYSTKO POD BACZNYM OKIEM SENIORA RODU, BYŁEGO RAJDOWCA ROBERTA SOLARSKIEGO.

Dariusz Dzikowski Ryk silników, dreszczyk sportowej rywalizacji. To lubi najbardziej. Maksymilian, mający pseudonim „Mad Max”, wielokrotnie zdobywał medale i puchary na różnych imprezach. Był między innymi mistrzem toru Clay Pigeon w sezonie wiosennym, letnim i zimowym, a także wicemistrzem w turze jesiennej. W ubiegłym roku w brytyjskim championacie zajął czwarte miejsce w kategorii privater, czyli zawodników jeżdżących poza zespołami fabrycznymi. Nastolatek ma spory talent. Szybko się uczy, jest ambitny, potra�i zachować zimną krew za kierownicą, w trudnych momentach nie wpadając w panikę. Opanowanie i silna psychika są bardzo ważne w tym sporcie. – Dużo pracujemy nie tylko na torze, ale i poza nim. Próbuję otwierać jego umysł, żeby funkcjonował tak jak u dorosłego człowieka. Trening mentalny to jeden z najtrudniejszych elementów, ale niezwykle istotny, gdyż to, co jest w głowie kierowcy, stanowi przynajmniej 60 procent sukcesu. Podstawa to odłożenie emocji na bok, trzeba podchodzić do wykonywanych zadań na chłodno, co Maksowi się coraz częściej udaje – ocenia syna pan Robert, dodając, że chłopak po raz pierwszy wsiadł do karta mając niespełna sześć lat, na torze Lydd International Karting Track pod Dover. Wcześniej ciągle dopytywał kiedy będzie mógł tak 9 sierpnia 2019

jak tata się ścigać, aż w końcu marzenia się spełniły. I trzeba przyznać, że był to prawdziwy chrzest bojowy. Na miejsce przyjechali trochę za wcześnie i musieli czekać na swoją kolejkę, a im bardziej się to przedłużało, entuzjazm młokosa opadał. – Na 10 minut przed startem stwierdził, żebym pojechał sam, a on tylko popatrzy. Namówiłem go jednak do zmiany zdania, weszliśmy do swoich pojazdów, odpaliliśmy silniki, tyle, że ja ruszyłem, a Maks został. Stanąłem, podszedłem do niego i zobaczyłem, że płacze, mówiąc przez łzy, że tego nie potra�i. Umowa była prosta – robimy kółko, a jeśli się nie spodoba, to wracamy do domu i nie będziemy dalej drążyć tematu. Jednak po pierwszym okrążeniu przyjechał z wielkim uśmiechem na twarzy, zapytał czy może jeszcze, a ja na to, że oczywiście, całe 30 minut jest twoje – wspomina pan Robert. Maks połknął bakcyla, ale na dobre zadomowił się na torze mając osiem lat. Zaczynał w klasie Honda Cadet, a niebawem rozpocznie starty w Rotax Mini Max. Motosport to jego pasja, hobby, sposób spędzania wolnego czasu. W ubiegłym roku zaliczył 48 weekendów wyścigowych, więc niewiele, poza nauką, pozostawało na inne aktywności. Sukcesy, które zdobywa, dobrze rokują na przyszłość, a są tym cenniejsze, że chłopak cierpi na poważne problemy dermatologiczne. Podczas jednej z rund British Karting Championship było

naprawdę źle, jednak nie poddał się i ukończył zawody pomimo tego, że ojciec nalegał, żeby się wycofał. W odpowiedzi senior usłyszał: „Tato, zostały trzy 12-minutowe wyścigi, a to oznacza ponad pół godziny bez bólu. Jak jadę, to o nim zapominam”.

Trzy piruety

Zajmuje się szkoleniem kartingowego narybku, a jednocześnie promowaniem osiągnięć polskich pilotów z okresu II wojny światowej. Zespół 303 Squadron Team powstał cztery lata temu w Southampton, w ramach działającego tam od kilku miesięcy Polish Automobile Club UK. Obecnie grupa liczy siedmiu stałych zawodników w wieku 6-14 lat, ale jest też kilkanaście osób trenujących dorywczo. Młodzi kierowcy uczestniczą w szeregu imprez, na różnym poziomie – od rozgrywek klubowych, po mistrzostwa Wielkiej Brytanii i Polski. Najczęściej ścigają się na torach Forest Edge pod Andover i Clay Pigeon pod Dorchester, jednak jeżdżą praktycznie po całym Zjednoczonym Królestwie. – Poza sportową rywalizacją bierzemy udział w festynach szkolnych, a także obchodach związanych z Dywizjonem 303, na którego cześć zespół przyjął swoją nazwę – mówi pan Robert, będący jego prezesem i jednym ze współzałożycieli. Ten 41-latek, rodem z Krosnowic w Kotlinie Kłodzkiej, od dziecka fascynował się czterema kółkami. Naj-


reportaż ~

Tato, zostały trzy 12-minutowe wyścigi, a to oznacza ponad pół godziny bez bólu... pierw jako kibic chodził na rajdy Mistrzostw Polski, które odbywały się w pobliskiej okolicy, a potem sam zaczął uczestniczyć w zawodach. Jeździł �iatem 126 p, rywalizując między innymi z 3-krotnym mistrzem Europy Kajetanem Kajetanowiczem. W swojej kolekcji ma tytuły wicemistrza Dolnego Śląska, Kłodzka oraz Wałbrzycha w klasie N1. W rajdach ścigał się trzy lata. Zaczynał w roku 1999, ale to sezon 2001 najbardziej zapadł mu w pamięci. Wiele niezapomnianych pojedynków, wysoki poziom, walka do samego końca. Czasami na mecie pierwszą trójkę dzieliły tylko sekundy. Jeden z jego startów zakończył się efektownym koziołkowaniem – do zdarzenia doszło w Wałbrzychu podczas ostatniego etapu, kiedy walczył o trzecie miejsce w klasy�ikacji generalnej, a do odrobienia pozostawały trzy sekundy. Niestety, ostre cięcie i wysoki krawężnik wyekspediowały samochód w powietrze. – Trzy piruety zdemolowały naszego malucha, ale po postawieniu go na koła dopchaliśmy poczciwca do mety, dzięki czemu ukończyliśmy

rajd w połowie stawki. To był jedyny wypadek jaki zaliczyłem, po nim zacząłem jeździć trochę ostrożniej, bardziej z głową – wspomina Solarski, który w 2003 roku wyjechał do Southampton. W Anglii chciał trochę zarobić, a pieniądze przeznaczyć na starty w rajdowych Mistrzostwach Polski, bo tylko to się wtedy dla niego liczyło. Miały być trzy miesiące, ale czas popłynął jak rzeka, w tym roku mija już 16 lat brytyjskiej przygody. Na Wyspach imał się różnych zajęć – od zrywania kukurydzy i pakowania indyków, przez jazdę wózkiem widłowym i zarządzanie zmywakiem, po stanowisko menedżera odpowiedzialnego za przygotowywanie dużych eventów. Dziś ma �irmę przewozową, jeździ ciężarówką, a jednocześnie rozwija sprzedaż polskich opon do sportów samochodowych marki Extreme Performance Tyres, których jest dystrybutorem na terenie Wielkiej Brytanii.

Żyłka wojowniczki

Motoryzacja. W różnych kon�iguracja – rajdy, wyścigi na torze, mistrzowie kierownicy. To częste tematy rodzinnych rozmów. Nic dziwnego, że wychowana w takiej atmosferze córka pana Roberta, Lena, na własnej skórze postanowiła doświadczyć z czym to się je. Jeżdżąc z tatą i bratem na zawody albo treningi niejednokrotnie pod koniec dnia sama musiała wsiąść do karta i poszusować po

21

padoku. Miała wtedy pięć lat. Z czasem dostała własny pojazd, na którym zaliczyła już trzy dni praktyk. – Jest zawzięta i uparta. Chce jeździć szybciej, a to, że bardziej doświadczeni zawodnicy ją wyprzedzają, wyzwala w niej sportową złość – opowiada dumny tata, dodając, że córka robi systematyczne postępy. Z każdym startem jest odważniejsza, dłużej trzyma gaz na prostych i coraz szybciej pokonuje zakręty. Jednak, poza determinacją, jest też niecierpliwa. Jak to kobiety, zmienne są. No i ta frustracja, kiedy coś nie idzie po ich myśli... – Nie zapomnę jej pierwszego razu na torze z mieszaną grupą Cadet i Bambino. Maks zapytał z przerażeniem co ja robię, przecież ją zabiją! Towarzyszył Lenie w jednej sesji, żeby mieć na wszystko oko, a później jeździła już sama i poszło znakomicie. Brat bardzo się nią opiekował, jak nigdy dotąd, miło było patrzeć na tę ich więź – mówi pan Robert, podkreślając, że co prawda motosport jest opanowany przez chłopaków, ale sporadycznie pojawiają się też dziewczyny. Mała Polka nie jest wyjątkiem. Trzeba było widzieć jej zadowoloną minę, kiedy podczas ostatniego okrążenia nie dała się wyprzedzić starszemu rywalowi z podobnym przebiegiem na torze. Widać, że ma w sobie żyłkę wojowniczki, dlatego, jeśli starczy jej samozaparcia, z pewnością odnajdzie się w tym sporcie. A póki co równolegle trenuje gimnastykę i taniec.

Do grobowej deski

Tata, syn, córka. Ale jest jeszcze jedna osoba, która co prawda nie ściga się na torze, niemniej dzielnie wspiera całą trójkę. To pani Paulina – mama, żona i dobry duch całej ekipy. Często towarzyszy im w wyprawach na zawody, kibicuje podczas wyścigów, przygotowuje wyprawkę i pyszne smakołyki. Na co dzień pracuje w �irmie księgowej. Z Robertem znają się od podstawówki, a małżeństwem są już trzynaście lat. Taka szkolna miłość do grobowej deski. Młode latorośle Solarskich osiągają coraz lepsze wyniki, rywalizacja na torze daje im zadowolenie i satysfakcję, ale trzeba pamiętać, że to trudny i naprawdę niebezpieczny sport. – Kontuzję można odnieść w każdej dyscyplinie, chociaż tu ryzyko rzeczywiście jest większe. Jednak nie panikujemy, robimy swoje. Lena nie miała jeszcze żadnego wypadku, a Maks przeżył cztery solidne „dzwony” i kilkadziesiąt drobnych incydentów. Wszystkie zakończone co najwyżej małymi siniakami czy zadrapaniami, bardziej sprzęt na tym ucierpiał niż on. Prawda jest taka, że każdy sam musi znaleźć swoją życiową drogę i powołanie, ja wierzę w naszą szczęśliwą gwiazdę – mówi Robert Solarski… <<


NANIEZNANEGO T R OPIE

22 ~ reportaż

FILMOWĄ PRZYGODĘ ROZPOCZĄŁ 5 LAT TEMU, JAKO 42-LATEK. DZIŚ JEGO PRODUKCJE ZDOBYWAJĄ NAGRODY NA FESTIWALACH, SĄ DOCENIANE PRZEZ KRYTYKÓW. – W ŻYCIU WSZYSTKO JEST MOŻLIWE. POTRZEBNA JEST TYLKO PASJA I WIARA W TO, CO SIĘ ROBI – ZAPEWNIA REŻYSER I SCENARZYSTA JAROSŁAW GOGOLIN. „Once upon a time on All Hallows’ Eve”. To 42-minutowy thriller opowiadający historię młodej kobiety, która w dniu Wszystkich Świętych czeka na powrót zmarłego ukochanego. Pora jest szczególna, gdyż zgodnie z tradycją kultywowaną w wielu krajach w tym czasie granica pomiędzy światem zmarłych i żywych zaciera się. – To jedyny mój �ilm, do którego nie napisałem scenariusza, pozostawiając to w gestii Szwedki Anny Tyko. Natomiast sam byłem jego producentem i reżyserem. Praca nad obrazem trwała niemal dwa lata, w ubiegłym roku był gotowy. Zdjęcia kręciliśmy na Maderze, nasza ekipa liczyła osiem osób, a wszystko s�inansowałem z własnych oszczędności, bo byłem przekonany o wartości tej produkcji. I jak się okazało miałem rację – opowiada Jarek, wyliczając długą listę festiwali, na których �ilm zdobył nagrody. Wśród nich są między innymi Cult Critic Movie Awards i International Cult Film Festival w Kalkucie, Eurasia Fest International Film Festival i Russian International Horror 9 sierpnia 2019

Dariusz Dzikowski

Film Awards w Moskwie, International Screen Awards w Dżakarcie, Sumatera International Film Festival w Lampung oraz International Film & Video Festival w Maracay. Był też wyświetlany w Stanach Zjednoczonych. Wszystkie powyższe imprezy przyciągają wielbicieli kina niezależnego oraz �ilmowców z różnych zakątków globu i chociaż są nieco w cieniu tych najsłynniejszych, to jednak dużo wnoszą do ogólnego obrazu światowej kinematogra�ii. Warto na nich bywać nie tylko po to, żeby wiedzieć co w artystycznej trawie piszczy. Polak osobiście wybrał się do Kalkuty. Listopad ubiegłego roku, sześć dni, ciekawa przygoda. Miasto z populacją 4,5 miliona mieszkańców uważane jest za centrum kultury, jednak ogromny hałas i ruch na ulicach dają się mocno we znaki. Dwa miesiące później zawitał tam ponownie. I znowu niespełna tydzień, co wykluczało możliwość zwiedzania okolicy, ale owocem wyprawy było poznanie wielu �ilmowców z różnych krajów. Dobre kontakty w tej branży to podstawa, dlatego 47-latek ma nadzieję, iż

nowe znajomości przyniosą wymierne efekty w postaci współpracy i wspólnych projektów.

Odmienne stany świadomości

Był rok 2014. To wtedy postanowił przewartościować swoje dotychczasowe życie. Zaczęło się od problemów w pracy i egzystencjalnych pytań – po co, dlaczego, w jakim kierunku – na które nie potra�ił znaleźć odpowiedzi. Jednym z pozytywów zapoczątkowanej wówczas przemiany, która nadal się dokonuje, było postanowienie o spróbowaniu sił w przenoszeniu obrazów tkwiących w jego wyobraźni do świata zewnętrznego w formie �ilmów. Jak postanowił, tak zrobił. Tra�ił do grupy „Let’s Make a Scene” zajmującej się kręceniem krótkich etiud, zrzeszającej osoby początkujące i te z większym doświadczeniem, których wspólnym mianownikiem była chęć rozwijania się jako operatorzy, reżyserzy, aktorzy. W ciągu dwóch lat stworzyli ponad 50 �ilmów. – Ja sam zrobiłem pięć krótkometrażowych obrazów, których byłem scenarzystą, reży-


reportaż ~ serem i edytorem. Każdy kolejny był lepszy od poprzedniego, a „Weedomania”, gdzie skupiłem się na pokazaniu odmiennych stanów świadomości oraz psychozy po zażyciu narkotyków, otrzymała nagrodę specjalną na festiwalu w niemieckim Kassel – wspomina Gogolin, podkreślając, że w to, co robi, wkłada całe serce. W początkowym okresie, do czasu wyrobienia sobie nazwiska, trudno liczyć na zarobek, a wręcz przeciwnie, trzeba do tego dokładać. Doświadczyła tego większość uznanych potem reżyserów czy aktorów, którzy w swoich wspomnieniach opowiadają o problemach �inansowych i zawodowych przez jakie przechodzili.

pozwalam rozwijać się opowieści, ukazywać obrazy, sceny, interakcje pomiędzy postaciami. Kiedy całość dokładnie się wykrystalizuje, przelewam wszystko na papier – opowiada Gogolin.

Zmory, diabły, utopce

Na co dzień jest elektrykiem. Prowadzi własną działalność, co pozwala na elastyczne gospodarowanie czasem, dzięki czemu pracę zawodową może pogodzić z �ilmową pasją. Marzy o dniu, kiedy tej drugiej będzie mógł się poświęcić w 100 procentach.

mistycznym i duchowym, reakcja i przemiana człowieka podczas doświadczenia sacrum, a do tego mity, sny, wizualizacja różnych zachowań. To wszystko jest niezwykle intrygujące – nie ukrywa Jarek, który zainteresowania tą tematyka wyniósł z dzieciństwa. W rodzinie nie było artystycznych tradycji, wychował się w Inowrocławiu, gdzie nieżyjący już rodzicie ciężko pracowali �izycznie, żeby zapewnić byt jemu i siostrze. Miał udane dzieciństwo. Większość wakacji spędzał na wsi u obu babć, ciotek i wujków. Tam słuchał ludowych opowieści o zmorach, czarownicach, demonach, utopcach, diabłach i innych fantastycznych stworach. Interesował się fantastyką, a później również doświadczeniem religijnym – od szamanów, po mistyków i joginów. Na studiach z teologii, które odbył w bydgoskiej �ilii Uniwersytetu Adama Mickiewicza, jednym z jego ulubionych przedmiotów była psychologia religii. Ukończył też logistykę i transport w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy. Jednak pomimo dwóch dyplomów w ręku nie mógł znaleźć pracy, gdyż w jego mieście szalało ponad 20-procentowe bezrobocie. Zniechęcony tą sytuacją postanowił poszukać szczęścia za granicą i w 2004 roku zakotwiczył w Londynie. Przez dekadę pracował tu dla brytyjskiej �irmy jako elektryk, by potem otworzyć własną działalność w tej samej branży.

Osobista spuścizna

Jarosław Gogolin podczas pracy z Magdą Kowalczyk, operatorką, absolwentką Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy

Sukces nie jest pisany każdemu, jednak Jarek wierzy w szczęśliwą gwiazdę i nie spoczywa na laurach. Po zakończeniu pracy przy obrazie „Once upon a time on All Hallows’ Eve” napisał swój pierwszy scenariusz do �ilmu pełnometrażowego. „Copland in self defence” to dramat kryminalny, w którym grupa policjantów bada serię ataków terrorystycznych w mieście. Główny bohater nieustannie walczy ze swoimi wewnętrznymi demonami, a kolejne wyzwania wpływają na zmianę jego podejścia do życia i duchową metamorfozę. Scenariusz, podobnie jak wcześniejsze �ilmy, zebrał bogate międzynarodowe żniwo. Wygrał główne nagrody między innymi na trzech festiwalach w Kalkucie oraz w Chennai, Dżakarcie, Limie i Santiago de Chile. – Bardzo się z tego cieszę, gdyż jest to znak, że podążam w dobrym kierunku. Napisanie scenariusza zabiera mi niewiele czasu, około tygodnia intensywnej pracy, jednak wcześniej całą historię mam już poukładaną w głowie. Dopracowywanie szczegółów trwa kilka miesięcy, podczas których

Każdy nowy projekt jest dobrą okazją do szlifowania artystycznego warsztatu. Uczy się na błędach, wyciąga wnioski, zdobywa doświadczenie. Dużą inspirację odnajduje w wywiadach z uznanymi reżyserami, operatorami czy scenarzystami, a ważną platformą jest tu kanał You Tube, gdzie w programach „The Hollywood Reporter Roundtable” czy „Directors Guild of America” �ilmowcy dzielą się detalami swojej pracy. 47-latek namiętnie ogląda też światowe kino. Filmów, które zrobiły na nim wrażenie, jest sporo, ale szczególne miejsce w tym gronie zajmują „The Thing”, „Blade Runner” i „Apocalipto”. Wszystkie trzy są ponadczasowe, z perfekcyjnie dopracowanymi drobiazgami i oryginalną fabułą. – Uwielbiam historie opowiadane obrazem, gdyż przemawia on głębiej i dosadniej niż dialogi. Najbardziej pociąga mnie zagadkowość, wielkość i tajemnica wszechświata oraz nasze miejsce w nim. Zetknięcie bytu realnego z

23

Kolejny scenariusz jest już gotowy. Tym razem do dwóch części �ilmu „Superior Being”, którego akcja dzieje się we współczesnej Polsce. Małe, prowincjonalne miasteczko żyje własnym rytmem, gdy nagle błogi spokój przerywa pojawienie się w okolicy tajemniczej postaci – bardziej przynależnej do starych legend i mitów, niż obecnej rzeczywistości. Policjant i jego kolega, którzy mają stawić czoła zjawie, nie są przygotowani na doświadczenie mogące zniszczyć ich dawne przekonania. Czy poradzą sobie z tym zadaniem? – Ludzie czasami pytają mnie dlaczego opowieść dziejącą się w Polsce piszę po angielsku. Odpowiedź jest prosta – bo jest to język międzynarodowy, o globalnym zasięgu. Oczywiście, jeśli nie jesteśmy native speakerami przetwarzamy go trochę przez pryzmat własnej kultury, obyczajów oraz narodowej historii. I właśnie to jest piękne, gdyż w ten sposób przekazujemy naszą osobistą spuściznę oraz doświadczenie milionom osób na całym świecie – mówi Gogolin, któremu planów na przyszłość nie brakuje. Niebawem zamierza zrealizować teledysk do utworu wokalisty i kompozytora z USA tworzącego pod pseudonimem Pipe Choir, specjalizującego się w muzyce elektronicznej, new age i ambient. Zaczął również współpracę z Jeeną Earthivą, kompozytorką i solistką z Indii, którą poznał na festiwalu w Kalkucie. Muzyka i dźwięk są bardzo ważnym elementem opowiadania historii poprzez �ilm. – Będę też szukać producentów do moich scenariuszy, a kiedy pojawi się nowy pomysł zasiądę do pisania kolejnego. Nie mam artystycznego pseudonimu, natomiast moją �irmę nazwałem „jg moonlight studio”. Dlaczego tak? Bo do księżyca zawsze mnie ciągnęło… <<


24 ~ reportaż

CZEGO SPODZIEWAĆ SIĘ PO

NOWYM

PREMIERZE?

KILKA LAT TEMU NAWET NAJWYTRAWNIEJSI OBSERWATORZY BRYTYJSKIEJ POLITYKI NIE PRZEWIDZIELIBY, ŻE W KRYTYCZNYM DLA WIELKIEJ BRYTANII CZASIE W FOTELU PREMIERA ZASIĄDZIE BORIS JOHNSON.

Fot. Jadwiga Brontē

Sonia Grodek Tuż po zaprzysiężeniu media prześcigały się w wyliczaniu jego wpadek i skandali. Nie chodzi o jedno czy dwa zdarzenia z przeszłości, lecz o całą serię wypowiedzi i gaf, które są jego znakiem rozpoznawczym. Nie trzeba daleko szukać, bo najświeższy skandal miał miejsce zaledwie tydzień przed objęciem nowej funkcji. Policja została wezwana do mieszkania jego o 25 lat młodszej dziewczyny po tym, jak sąsiedzi skarżyli się nad ranem na odgłosy awantury. Od skandalu zaczęła się zresztą kariera premie9 sierpnia 2019

ra, bo z pierwszej pracy w „The Times” został zwolniony za... zmyślanie w artykułach. Później były rasistowskie wypowiedzi, a nawet nagrana rozmowa, w której planował z kolegą pobicie jednego z dziennikarzy. Nie wiadomo nawet, ile ma dzieci, bo nie komentuje doniesień o tych, które pochodzą z nieprawego łoża.

Podobny do Trumpa?

Biorąc to wszystko pod uwagę, nasuwa się pytanie: jak to możliwe, że ktoś taki został premierem? Odpowiedź jest banalna. Mimo wszystko ludzie go lubią. Jest naturalny, dowcipny i ma charyzmę, a w świecie ceniącym showmanów to

już sporo. W partyjnych wyborach miał niemal o połowę więcej głosów niż najsilniejszy konkurent. Media widzą natomiast podobieństwo do Donalda Trumpa. I nie chodzi tylko o fryzurę. – Obaj to głośne duże dzieci z romansami i skandalami na koncie. Na ich sukcesy zawodowe złożyły się po trochu dobre urodzenie, bezwzględny oportunizm i ślepa autopromocja, chętnie podchwytywane przez głodne sensacji środowisko medialne. Łączy ich „nieortodoksyjne” podejście do polityki i to, że mówią prawdę prosto z mostu – podsumowuje „The Guardian. I choć niektóre podobieństwa widać na pierwszy rzut oka, chyba trudno będzie mówić o


reportaż ~ prawdziwym pokrewieństwie dusz obu panów. O nieokrzesanym Trumpie – wykształcony na Uniwersytecie Eton i w Brukseli Johnson za czasów prezydentury w Londynie – mówił, że jest „niewyobrażalnym ignorantem”.

Tajemniczy doradca

W sytuacji ciągnącego się latami galimatiasu wokół brexitu ostre stanowisko Borisa Johnsona na wielu robi wrażenie. Wymiana dużej części gabinetu politycznego daje nadzieję, że faktycznie chce ruszyć do przodu. Choć i tu nie obyło się bez kontrowersji. Bezpieczeństwem i imigracją w jego gabinecie zajmie się polityk, którą kilka lat temu zwolniono za odbywanie nieo�icjalnych spotkań z przedstawicielami obcych rządów.

Mimo wszystko ludzie go lubią. Jest naturalny, dowcipny i ma charyzmę.

Doradcą premiera został Dominic Cummings, tajemniczy strateg polityczny, który zdążył obrazić niemal wszystkich ważnych polityków. Podobno to jemu zawdzięczamy referendum w sprawie brexitu. Na polskim podwórku można go porównać do słynnego Piotra Tymochowicza, który stał kiedyś za wizerunkiem Andrzeja Leppera, a później doradzał Januszowi Palikotowi. Taka postać tak wysoko w rządzie – to budziłoby duże zdziwienie nad Wisłą, nie mówiąc o konserwatywnej i dotychczas dystyngowanej polityce brytyjskiej.

Brexit za 99 dni

Wyposażony w takich doradców Boris Johnson zapowiedział, że „co by się nie działo”, doprowadzi do wyjścia z Unii w ciągu 99 dni od objęcia urzędu, czyli najpóźniej w Halloween. Podobno już po kilku dniach rozmawiał z Angelą Merkel i innymi ważnymi politykami o tym, jak uniknąć tzw. backstopu pomiędzy Wielką Brytanią a Irlandią Północną, co jest głównym minusem wcześniejszego projektu Theresy May. Pierwsze komentarze ważnych polityków z Irlandii czy Francji nie pozostawiają jednak złudzeń: manipulacje przy projekcie granicy się nie opłacą. Nie ma na nie ich zgody.

Będzie nowy rząd?

Można w tej sytuacji przypuszczać, że zmiana twarzy na czele rządu nie przyniesie przełomu, a nieobliczalne wolty premiera mogą jedynie jeszcze bardziej przybliżyć nas do scenariusza no-deal brexitu – wyjścia bez żadnego porozumienia. Komentator „The Economist” pisał ostatnio, że partyjni koledzy mogą być zmuszeni obalić premiera i wybrać kogoś bardziej przewidywalnego, gdyby kraj niebezpiecznie zbliżał się do takiego scenariusza. Z kolei w „The Guardian” zapowiadano, że nie da się wykluczyć wcześniejszych wyborów.

Problemy wewnątrz i na zewnątrz

Wszystko to w sytuacji przełomowej dla Zjednoczonego Królestwa. W przededniu wyjścia z Unii, w kraju robi się coraz bardziej gorąco.

Pojawiają się głosy o kolejnym referendum w Szkocji i Irlandii Północnej, których mieszkańcy mają wrażenie, że zostali wciągnięci w wielką politykę bez swojej zgody. W Parlamencie Europejskim najwięcej głosów zdobyła partia Nigela Farage, którego jeszcze kilka lat wcześniej uważano za radykała z politycznego marginesu, tak egzotycznego, że większość polityków z wiodących partii nie chciała nawet przebywać w tym samym studiu, co on. Wszystko to sprawia, że mit silnej i przewidywalnej Wielkiej Brytanii upada. Spontaniczny oryginał w fotelu premiera dodatkowo wzmacnia to wrażenie.

Sprawa brytyjskiego tankowca

A to nie jedyne brytyjskie problemy. Siły Iranu na międzynarodowych wodach zatrzymały ostatnio brytyjski tankowiec Stena Impero z 23. członkami załogi na pokładzie. Miało chodzić o kolizję z irańskim kutrem rybackim, ale zdaniem Brytyjczyków to raczej kara za ostatnią krytykę Zachodu wobec Iranu, której elementem była zresztą również konferencja bliskowschodnia w Warszawie kilka miesięcy wcześniej. W efekcie kolejne płynące tamtędy brytyjskie tankowce były już eskortowane przez Royal Navy. Zażegnanie kon�liktu będzie wymagało umiejętnej dyplomacji. Nic dziwnego, że nawet niektórzy z tych, którym Johnson wydaje się sympatyczny, zastanawiają się, czy w tak poważnej sytuacji na świecie i w kraju jest to najlepsza osoba na tym stanowisku.

Kto zamiast Johnsona?

Lepszego kandydata jednak nie widać. Theresa May miała już swoją szansę. Najsilniejszy konkurent Johnsona Jeremy Hunt nie wzbudza zbyt dużych emocji, a swoją kampanię zaczął na tyle późno, że nawet koledzy z partii nie byli pewni, czego mogą się po nim spodziewać. Pozostali byli za słabi, by poważnie zagrozić wygranemu. Pozostaje jeszcze ulubieniec młodych i zbuntowanych, czyli polityczny przeciwnik Johnsona z Partii Pracy. Jeśli chodzi o życie prywatne, to prezentuje się podobnie – miał trzy żony, z których obecna jest o 20 lat młodsza od niego. Jeremy Corbyn zapowiada, że zmierzy się ze słynnym konserwatystą w wyborach. Nie pomogą mu najnowsze doniesienia o antysemickim klimacie w Partii Pracy, z którym władze partii nie zrobiły zbyt wiele. Złośliwi wypominają też Corbynowi wiek. Ma dziś 70 lat, a najbliższe wybory dopiero w 2022 roku. Znów odwołując się do polskiej polityki, można przywołać przykład urodzonego w tym samym roku co lider Labourzystów – Jarosława Kaczyńskiego. Już kilka lat temu zrezygnował z ubiegania się o najważniejsze funkcje w państwie, tłumacząc to wiekiem i chęcią dania szansy młodszym.

Koniec dwupartyjności?

Na razie Wielka Brytania wciąż na całym świecie uważana jest za symbol systemu dwupartyjnego. Czy wciąż słusznie? Jeśli niepokój na scenie politycznej się utrzyma, wyniki najbliższych wyborów mogą zaskoczyć. Poparcie dla konserwatystów i laburzystów stopniowo spadało od kilkudziesięciu lat. Jeszcze w listopadzie

25

na jedną lub drugą partię głos chciało oddać po 40 proc. wyborców. Dziś – tylko ok. 26-27 proc. Tymczasem poparcie dla Brexit Party i mało znaczących wcześniej liberalnych demokratów sięga już prawie 20 proc. To może dziwić, zważywszy, że lidera Brexit Party (a wcześniej UKIP) nad Wisłą porównuje się pod względem stylu i poglądów do Janusza Korwin-Mikkego, który w wyborach chyba nigdy nie uzyskał więcej niż kilka procent głosów. Zakończenie brexitowej sagi może przynieść stabilizację nastrojów i powrót do starych sympatii politycznych. Chyba, że efekt opuszczenia Unii wyjątkowo nieprzyjemnie zaskoczy wyborców.

Co z tą Polską?

Na razie warto zadać sakramentalne pytanie: jak nowy premier wpłynie na sytuację mieszkających na Wyspach Polaków? Co myśli o naszym kraju? Tu możemy być spokojni. Tuż po referendum mówił z okazji Polsko-Brytyjskiego Forum Belwederskiego: – Chcę tylko jeszcze raz potwierdzić to, co już mówiliśmy. Prawa całej Unii Europejskiej, oczywiście włączając w to milion Polaków, będą chronione i przestrzegane przez brytyjskie prawo – powiedział, dodając w naszym języku: „dziękuję” i „kocham Cię, Polska”. W czasie pierwszego przemówienia po objęciu funkcji powtórzył tą deklarację. Jeśli chodzi o promyki nadziei, na razie to musi wystarczyć w coraz bardziej mglistym pejzażu brytyjskiej sceny politycznej. <<

Boris Johnson,

właściwie Alexander Boris de Pfeffel Johnson (ur. 19 czerwca 1964 w Nowym Jorku) – brytyjski historyk i polityk. W latach 2008–2016 burmistrz Londynu. W latach 2016–2018 minister spraw zagranicznych w pierwszym i drugim gabinecie Theresy May. Od 2019 lider Partii Konserwatywnej i premier Wielkiej Brytanii. Urodził się 19 czerwca 1964 w Nowym Jorku. Jest najstarszym z czworga dzieci Stanleya Johnsona, byłego członka Parlamentu Europejskiego z ramienia brytyjskiej Partii Konserwatywnej i urzędnika Komisji Europejskiej oraz Banku Światowego i jego pierwszej żony, malarki Charlotte Johnson Wahl, córki sir Jamesa Fawcetta, znanego prawnika i przewodniczącego Europejskiej Komisji Praw Człowieka. Jego pradziadkiem ze strony ojca był czerkiesko-turecki dziennikarz i polityk Ali Kemal. Ze strony ojca Johnson ma również korzenie angielskie i francuskie, a część jego przodków pochodziła od króla Jerzego II Hanowerskiego. Ze strony matki ma korzenie żydowskie, a jego przodkowie pochodzili z Litwy i Rosji. Ukończył Eton College i Uniwersytet Oksfordzki. Podczas studiów był członkiem elitarnego Klubu Bullingdona.


26 ~ kalendarium GOŃCA

sie

1 sierpnia 1944 o 17:00 wybuchło Powstanie Warszawskie – wystąpienie zbrojne przeciwko okupującym Warszawę wojskom niemieckim, zorganizowane przez Armię Krajową w ramach akcji „Burza”.

august

sierpnia 969 5 sierpnia 1864 8Dżawhar as-Sikilli założył Kair. na stokach warszawskiej Cytadeli stracono przez powieszenie przywódców powstania styczniowego: Romualda Traugutta, Rafała Krajewskiego, Józefa Toczyskiego, Romana Żulińskiego i Jana Jeziorańskiego.

15 sierpnia 1919 urodziła się Anna Walentynowicz, działaczka Wolnych Związków Zawodowych, współzałożycielka NSZZ „Solidarność”.

15 sierpnia 1920 w czasie bitwy warszawskiej polska armia powstrzymała ofensywę bolszewicką.

9 sierpnia 2019

10 sierpnia 70

Rzymianie zburzyli Świątynię Jerozolimską.


erpień

kalendarium GOŃCA ~

16 sierpnia 1919 wybuchło I Powstanie Śląskie.

19 sierpnia 1856

Amerykanin Gail Borden opatentował mleko skondensowane.

23 sierpnia 1939

ministrowie spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow i Joachim von Ribbentrop podpisali w Moskwie radziecko-niemiecki pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, dzielącym Europę Wschodnią na strefy interesów.

24 sierpnia 1109 w czasie najazdu króla Niemiec Henryka V Salickiego na Polskę rozpoczęła się obrona Głogowa.

26 sierpnia 1671

hetman polny koronny Jan Sobieski pobił wojska kozacko-tatarskie w bitwie pod Bracławiem.

29 sierpnia 1943

Rzeź wołyńska: oddziały ukraińskich nacjonalistów dokonały masowych mordów na Polakach w miejscowościach: Czmykos, Głęboczyca, Grabin, Ostrówki, Jasienówka, Sokołówka, Soroczyn, Stanisławów, Świętocin, Teresin, Władysławówka i Wola Ostrowiecka.

31 sierpnia 1987 ukazał się album Michaela Jacksona „Bad”.

27


28 ~ wywiad

MOŻNA SIĘ WYCISZYĆ

I UŚMIECHNĄĆ

MICHAŁ BAJOR TO NIEKWESTIONOWANA WIELKA GWIAZDA POLSKIEJ PIOSENKI LITERACKIEJ I JEDEN Z NAJPOPULARNIEJSZYCH PIOSENKARZY, KTÓRY ZA SWOJE OSIĄGNIECIA ARTYSTYCZNE ZOSTAŁ W 2005 ROKU NAGRODZONY MEDALEM ZASŁUŻONY KULTURZE GLORIA ARTIS. TEN WYBITNY ARTYSTA, NAZYWANY CZĘSTO „NAJLEPSZYM AKTOREM WŚRÓD PIOSENKARZY I NAJLEPSZYM PIOSENKARZEM WŚRÓD AKTORÓW”, WYSTĄPI W LONDYŃSKIEJ JAZZ CAFE POSK W PIĄTEK 9 SIERPNIA 2019 R. W JUBILEUSZOWYM KONCERCIE, PODCZAS KTÓREGO ZAPREZENTUJE REPERTUAR Z ALBUMU „OD KOFTY... DO KORCZA” W DUŻYM STOPNIU ZŁOŻONY Z PIOSENEK, KTÓRE PUBLICZNOŚĆ NIEROZERWALNIE Z NIM KOJARZY I DZIĘKI KTÓRYM MOCNO ZAISTNIAŁ W JEJ ŚWIADOMOŚCI. ROZMAWIA TOMASZ FURMANEK. W Londynie jest pan zawsze przyjmowany entuzjastycznie, a fani wyczekują z utęsknieniem kolejnego pańskiego koncertu. Jak często pan śpiewa dla Polonii? – Od wielu lat nie występuję poza granicami Polski, z wielu powodów. Mam ogromną ilość koncertów w kraju. Występuję w operach, �ilharmoniach, teatrach i domach kultury. Rzadko w tak kameralnych salach jak ta londyńska, którą, zresztą, z radością odwiedzę 9 sierpnia. Naśpiewałem się w świecie przez wiele lat! Jestem coraz starszy, pewnie i 9 sierpnia 2019

przez to bardziej wygodny, a ponadto spotykam mnóstwo wspaniałej polonijnej publiczności, która licznie odwiedza Polskę – również rodaków z Londynu, którzy podchodzą do mnie po koncertach i przy autografach wspominają moje dawne występy w POSK-u.

Która to już pana muzyczna wizyta w Londynie? – Niespożyta Ewa Becla dwa lub trzy razy zaprosiła mnie do Państwa z moimi recitalami i zapamiętałem to niezwykle emocjonalnie – od

zawodowego przygotowania koncertów po kapitalny kontakt z publicznością. Od dawna planowałem obejrzeć w Londynie musical o jednej z moich ulubionych wokalistek, jaką jest Tina Turner. Ewa Becla natychmiast to wykorzystała i złamała moje zasady, zapraszając na występ, skoro i tak będę w Anglii. Tak więc, żartując trochę, trzeba dziękować obu paniom, za ten miły zbieg okoliczności i możliwości… Jaki będzie ten sierpniowy koncert? „Od Kofty... do Korcza” to

także tytuł pańskiego dwuczęściowego wydawnictwa płytowego, które okazało się dużym sukcesem komercyjnym. Proszę o kilka słów na temat tego wyjątkowego albumu i repertuaru koncertu. – Kilka lat temu zmieniłem wytwórnię płytową na Sony Music Polska i to był świetny ruch. Płyta „Moja Miłość” z przebojami Wojciecha Młynarskiego pokryła się podwójną platyną, a ta, o której pan wspomina, też już ma platynę. Ale… to, niestety, jest koniec koncertowej historii z repertuarem z tego albumu. Od


wywiad ~ – Przede wszystkim żelazna konsekwencja i nie schlebianie modom. Owszem, rozszerzyłem swój repertuar złożony z drapieżnych, aktorskich piosenek, o żartobliwe i ciepłe piosenki, ale moja publiczność mogła się z tego powodu tylko cieszyć, bo i te tzw. lżejsze, zawsze miały jakąś muzykę z tekstem. Namawiano mnie na rewolucje interpretacyjno-repertuarowe. Nic z tego. Intuicja podpowiadała mi zawsze, że będę dłużej na rynku i w ogóle z moją publicznością, jeśli zachowam swój styl, oczywiście w miarę upływu lat, trochę niektóre elementy unowocześniając. Opłaciło się – wciąż jestem, nagrywam. Jestem zapraszany jako gość na festiwale w Opolu czy w Sopocie. Mam angaż fonogra�iczny w jednej z najlepszych wytwórni. Publiczność to wszystko bardzo docenia i dodam, że dzięki tej konsekwencji i wciąż nowym piosenkom, jest jej na moich koncertach coraz więcej. Ponadto, zmęczona łoskotem świata, na moich koncertach może się wyciszyć i uśmiechnąć. Powiedział pan kiedyś w którymś z wywiadów, że „tekst musi być o czymś”, inaczej źle się to panu śpiewa. Proszę sprecyzować – co to dokładnie dla pana oznacza? Co to jest, to „o czymś” – z pozoru wszystkie teksty są o czymś... – Tekst o czymś, to tekst, który zostaje w pamięci. Czyli nie „baby, baby I love you...” To tekst, który nie sprawia wrażenia, że napisał go autor na siłę szukający rymów. To wreszcie tekst, który świetnie współgra z muzyką i nie drażni przypadkowością. Do takich przyzwyczaili mnie od młodości genialni twórcy i przez to nie zawsze jest mi lekko, ale muszę odrzucać niektóre tekstowe propozycje i przepraszać autorów. Cóż… Młynarski, Kofta, czy Osiecka... nie jest łatwo, kiedy ich już nie ma... dawna nagrywam kolejne krążki w odstępie dwóch lat, a te właśnie minęły. Koncert londyński będzie więc absolutnie ostatnim z repertuarem z tego podwójnego albumu. Ale dobrze, że będzie to właśnie ten zbiór piosenek, bo to utwory, dzięki którym zaistniałem w muzyczno-literackiej świadomości moich wiernych słuchaczy. Sądzę więc, że na większość z tych właśnie piosenek będzie czekała publiczność 9 sierpnia. Różnorako nazywał pan swoją muzykę, często padały chociażby

takie określenia jak „literacki pop” czy „piosenka kameralna”... Faktem jest, że zapełnia pan największe sale koncertowe, a pana płyty docierają do najwyższych miejsc na listach sprzedaży. Nie wszystkie polskie gwiazdy muzyki tzw. popularnej mogą poszczycić się takimi osiągnięciami. Czym kieruje się pan dobierając repertuar i w czym upatruje pan przyczyn fenomenu popularności pana i pańskiej muzyki oraz posiadania niezwykle wiernej publiczności?

Już kilkanaście lat temu ukazała się książka o panu, autorstwa Patryka Grząbki. Ostatnio zaś pojawiły się pogłoski, że podobno, pan sam chce napisać książkę – jestem pewien, że pana fani już czekają na nią z zaciekawieniem. O czym pan chce napisać i kiedy? – Ta książka o mnie była napisana bardzo dawno i wydana w formie wywiadu, z mnóstwem zdjęć, a także nut i tekstów piosenek. Ale ponieważ było to tak dawno, to jest tylko częściowym zapisem mojej drogi, do kilkunastu lat wstecz. Myślę o napisaniu autobiogra�ii. Mam mnóstwo

29

pomysłów na opowiedzenie o sobie, ale przyznam szczerze, że ostatnio mój zapał do tego trochę osłabł, z wielu zresztą powodów. Tak wiele dzieje się na świecie, tak mocno miesza się sytuacja w Polsce, że muszę odczekać, aż wróci mi wena. Na razie odwiesiłem realizacje tego pomysłu na kołek przyszłości. Jak wróci mi więcej radości, to może sięgnę po pióro wspomnień. Ponadto, nie zapominajmy, że mam dopiero 62, a nie 82 lata życia za sobą!

Zawsze pracował pan z najlepszymi, w tym wiele z Wojciechem Młynarskim. Jakim człowiekiem był pan Wojciech? Jakim go pan zapamiętał? – Wojciech był geniuszem. Znawcą smaku, klasy (nie tylko tej scenicznej), największym autorem tysięcy nie tylko piosenkowych tekstów oraz potężnym autorytetem, nie tylko dla nowicjuszy. Wreszcie niezwykle dowcipnym i pełnym empatii człowiekiem, który często to skrywał, ale nie przed nami – przyjaciółmi i jego artystycznymi dziećmi. Ponadto, w wyrażaniu swoich wszelakich poglądów, był nieprawdopodobnie odważny. Był też bezwzględny w wytykaniu głupoty, hipokryzji, łamania zasad i niesprawiedliwości. Mam nadzieję, że choć odrobinę tego wszystkiego, przez te dziesięciolecia, przelał do mojej świadomości. Takim go pamiętam i nikt go nie zastąpi… Czy jest coś, czego jeszcze pan nie zrobił, a chciałby się w tym sprawdzić? Albo jakieś marzenie, które chciałby pan spełnić? – Nie. Wyśpiewałem, nutami i tekstami mistrzów, mnóstwo historii. Zagrałem u najlepszych reżyserów �ilmowych i teatralnych. Zwiedziłem pół świata, również prywatnie, nie tylko koncertowo. Prywatnie? Mogło ułożyć się lepiej, ale… „nobody is perfect!”.

MICHAŁ BAJOR

„Od Kofty...do Korcza” – koncert jubileuszowy w serii „Eva Becla Presents” • Jazz Cafe POSK, 240 King Street, Londyn, Hammersmith W6 0RF • piątek 9 sierpnia, godz. 19:00 • www.michalbajor.pl • www.evabecla.com


30 ~ rozmowa

Moi pradziadkowie

Z MACIEJEM BAŁENKOWSKIM, MŁODYM POLSKIM KOMPOZYTOREM, UCZESTNIKIEM KOLEJNEJ EDYCJI LONDON PHILHARMONIC ORCHESTRA YOUNG COMPOSERS, ROZMAWIA MARTA BIELAWSKA-BOROWIAK Czy pochodzisz z muzycznej rodziny, czy tylko ty przejawiałeś pasję do muzyki? – Choć sami rodzice nie są muzykami, w rodzinie są muzyczne korzenie. Obaj moi pradziadkowie grali na skrzypcach. Również wielu bliższych i dalszych krewnych gra lub grało na różnych instrumentach. Myślę, że istotny wpływ na mnie miał kontakt z żywą muzyką już w bardzo młodym wieku. Razem z siostrą – późniejszą absolwentką skrzypiec, braliśmy udział w koncertach, często jeździliśmy do Warszawy do �ilharmonii i opery, której nie było w naszym mieście. Rodzice, a szczególnie tata, który jest melomanem, dbali o to, by muzyka była obecna w naszym życiu od samego początku.

GRALI NA SKRZYPCACH 9 sierpnia 2019

Jak wygląda proces komponowania? Czy melodia, emocje, wszystko pojawia się nagle w głowie? To artystyczna wizja, czy długi proces twórczy? – Proces komponowania u każdego kompozytora przebiega indywidualnie. Dla mnie bardzo ważne miejsce w procesie tworzenia zajmuje wyobraźnia dźwiękowa. Najczęściej w głowie powstaje pewne wewnętrzne wyobrażenie. Dopiero potem muzyka jest stopniowo przelewana na papier. Rzeczywiście bywa tak, że doznaje się pewnego rodzaju olśnienia. Ale nie jest to do końca takie proste. Trzeba zaznaczyć też, że kompozycja to z drugiej strony rzemiosło i cała lista zadań,


rozmowa ~ umiejętności i wyzwań z tym związanych. Trzeba poświęcić dużo wysiłku i czasu na wykończenie, oszlifowanie nawet tej drobnej, rozwijającej się myśli, która pojawi się w umyśle, by utwór nabrał zamierzonego kształtu. Są utwory, które powstają w dość krótkim czasie. Inne – na przestrzeni żmudnego, skomplikowanego procesu, który może trwać miesiące, a nawet dłużej.

Kiedy po raz pierwszy otworzyła się przed tobą szansa na zaprezentowanie swoich dzieł? Również na arenie międzynarodowej. – Swoje utwory po raz pierwszy zaprezentowałem szerszej publiczności w szkole średniej. Myślę, że za taki prawdziwy debiut można uznać wykonania „Ghosts’ Hour” i „Comets” – utworów na orkiestrę kameralną, nagrodzonych w konkursie kompozytorskim UFM, odbywającym się w ramach festiwalu UFM w Warszawie (lata 2011-2012). Oba utwory zostały wykonane i nagrane przez profesjonalną orkiestrę oraz ocenione przez jury składające się z wybitnych polskich kompozytorów, m.in. Zygmunta Krauze, który przewodniczył jury w 2011 r., kiedy utwór „Ghosts’ Hour” otrzymał I Nagrodę i Nagrodę Publiczności. „Ghosts’ Hour” po swoim sukcesie zostało również wykonane przez orkiestrę symfoniczną w Radomiu. Po raz pierwszy moją kompozycję grała kilkudziesięcioosobowa orkiestra. Utwór miał cechy programowe, a więc – zgodnie z tytułem budował klimat grozy, strachu, co spotkało się z gestem ze strony dyrygenta i orkiestry – na koncercie wszyscy instrumentaliści byli przebrani w czarne fraki i pomalowani jak postacie z horroru. Przemysław Zych dyrygował, mając na sobie kilkumetrową pelerynę oraz wampirowy make-up na twarzy. To są piękne wspomnienia. Na prośbę kolegów na swoją studniówkę napisałem poloneza na orkiestrę symfoniczną. Zamiast do „Pana Tadeusza” Wojciecha Kilara tańczyliśmy do mojej muzyki granej na żywo przez orkiestrę symfoniczną. Po maturalnym Polonezie przyszedł czas na studia – i tutaj zaczęło się dziać już bardzo dużo. Szereg nagród na międzynarodowych konkursach, liczne wykonania zagraniczne: Nowy Jork, Vancouver, Moskwa, nawet Filharmonia Berlińska. Z każdym rokiem coraz więcej. I tak to trwa aż do dziś. W najbliższych miesiącach czeka mnie debiut w Carnegie Hall z Orkiestrą Kameralną Nowego Jorku, warsztaty w Musikverein, rezydencja w orkiestrze kameralnej w Argentynie i oczywiście projekt London Philharmonic Orchestra Young Composers.

Koncerty, nagrody, stypendia – to wszystko łączy się z podróżami po całym świecie. Które z tych wydarzeń zapadło ci najbardziej w pamięci? Być może było to spotkanie z kimś wyjątkowym ze świata muzyki? – Mam nadzieję, że takich wyjątkowych momentów wciąż wiele przede mną. Nato-

miast najbardziej cieszy, kiedy to nie tylko autorytety, czy melomani, ale często ludzie nie mający dużej styczności z muzyką klasyczną podchodzą po koncercie i przyznają, że dla nich to było coś wyjątkowego, coś w nich poruszyło, zmieniło – i widzę, że są to prawdziwie szczere słowa i życzenia na przyszłość. Zdarza się też, że dostaję wiadomość od kogoś żyjącego w zupełnie innej części świata, do którego w jakiś sposób dotarł mój utwór i chce się ze mną podzielić dobrym słowem. Takie wiadomości potra�ią dodać skrzydeł. Każdy koncert wiąże się z pozytywnymi emocjami. Czasem pozostanie po nim miłe wspomnienie, innym razem takie jedno wydarzenie potra�i dużo zmienić na artystycznej drodze. Dla mnie na pewno jednym z takich momentów było wykonanie mojego utworu na orkiestrę smyczkową przez Sinfoniettę Cracovię na koncercie w Filharmonii Krakowskiej, na którym poznałem państwa Elżbietę i Krzysztofa Pendereckich. Chyba nigdy nie usłyszałem od nikogo tyle dobrego na temat swojej muzyki. Było to dla mnie też wyjątkowe spotkanie z

Pan profesor Penderecki to ikona muzyki współczesnej, wizytówka naszego kraju na świecie. tego względu, że już wiele lat wcześniej fascynowałem się twórczością Pendereckiego i jak chyba każdy młody kompozytor po cichu marzyłem, żeby być w jakiś sposób zauważonym przez Mistrza. Ten moment przyszedł niespodziewanie i bardzo szybko. A dzisiaj jestem już doktorantem w klasie pana profesora. Jesteś związany z Krakowem. Czy uważasz, że Kraków jest miastem artystów? – Nie pochodzę z Krakowa, natomiast w przeszłości bardzo często odwiedzałem to miasto. W końcu zamieszkałem tutaj i zacząłem odkrywać je na nowo trochę z innej perspektywy. Rzeczywiście obecność sztuki widać tu na każdym kroku. Nieskończona ilość zabytków, galerii, pięknych kościołów – to wszystko silnie oddziałuje. Bez wątpienia to miasto ma artystyczną duszę i jest miejscem bardzo inspirującym. Staram się czerpać z niego jak najwięcej.

Która z twoich kompozycji jest twoją ulubioną? Jest w ogóle taka? Którą uważasz za najdoskonalszą? – Ten czy kolejny utwór na pewnym etapie może wydawać się dla twórcy znakomity, ale mijający czas od jego powstania wery�ikuje, czy rzeczywiście tak jest. Nierzadko po dłuższym okresie czasu sam twórca zastanawia się jak to się stało, że ta kompozycja wyszła spod jego pióra. Dobre utwory przechodzą tę trudną próbę czasu. Do niektórych utworów pozostaje mniejszy lub większy sentyment, czy więź emocjonalna. Z mojej perspektywy

ciężko wybrać ten ulubiony, czy najdoskonalszy utwór. Na pewno świetną recenzją staje się dla mnie odbiór publiczności i samych muzyków. Dotychczas utworem, który odbił się najszerszym echem jest Sinfonietta nr 1 „Time is ticking” na orkiestrę smyczkową, którą napisałem na drugim roku studiów. Jest to moja najczęściej wykonywana kompozycja, wielokrotnie nagradzana i prezentowana już w kilkunastu krajach. Innym przykładem takiej kompozycji, która przetrwała próbę czasu może być „Comets” na orkiestrę kameralną, wspomniany już utwór, który napisałem jeszcze w szkole średniej. Choć minęło już trochę czasu od jego powstania i sam wiem, że dziś wiele kwestii rozwiązałbym inaczej, to sentyment pozostaje. Często fakt czy utwór jest wykonywany czy nie, decyduje o jego istnieniu. Jest mnóstwo kompozycji, które po jednymdwóch wykonaniach „umierają”. Na szczęście w przypadku „Comets” tak się nie stało, mimo iż jest to jeszcze dość wczesny utwór.

Twoim promotorem jest Krzysztof Penderecki. Jak się współpracuje z tak wybitną osobistością? – Pan profesor Penderecki to ikona muzyki współczesnej, wizytówka naszego kraju na całym świecie. Ogromnie cieszę się, że tra�iłem pod jego skrzydła. To żywa historia – człowiek, który osobiście znał i przyjaźnił się z najważniejszymi artystami XX wieku. Sam odniósł w życiu nieprawdopodobny sukces i to jest niezwykłe, że chce się nim dzielić z innymi. Ma bardzo otwarte podejście, niczego nie narzuca – doskonale rozumie jak ważna jest wolność twórcza. Wie, że podążam własną ścieżką. Sam w kwestiach muzycznych zawsze był indywidualistą. Ale przede wszystkim to człowiek o bardzo dobrym sercu. Zawsze mogę się zwrócić do niego o radę, kiedy tego potrzebuję – państwo Pendereccy prowadzą bardzo otwarty dom.

Zostałeś przyjęty do najnowszej edycji programu London Philharmonic Orchestra Young Composers. Co to dla ciebie oznacza? Jakie nowe możliwości stwarza? – Bardzo się cieszę, że udało się dołączyć do tego wyjątkowego programu. Uczestnictwo wiąże się z napisaniem przeze mnie nowego utworu na orkiestrę, który wykona London Philharmonic Orchestra. Jest to o tyle duże wyróżnienie, ponieważ to jedna z najlepszych orkiestr symfonicznych na świecie. Poza tym jako uczestnik programu wezmę udział w rocznych warsztatach, prowadzonych przez Sir Jamesa MacMillana. Będę również miał możliwość konsultacji z członkami orkiestry, uczestnictwa w próbach, koncertach i działalności edukacyjnej orkiestry. W zbliżającym się sezonie artystycznym czeka mnie w związku z tym siedem wizyt w Londynie. To będzie wspaniały czas. I kolejny duży krok na mojej artystycznej ścieżce – na pewno pełen nowych wyzwań. <<

31


32 ~ wywiad Z Agą Teterą, polską fotografką i wolontariuszką z Leicester, rozmawia Marta Bielawska-Borowiak Od jak dawna pasjonujesz się fotogra�ią? – Fotogra�ią zajęłam się w 2014 roku, pierwszego grudnia, wtedy to otworzyłam �irmę. Więc prawie 5 lat. Pasja do fotografowania towarzyszyła mi przez lata, odkąd pamiętam, aparat zawsze był przy mnie, kiedyś tylko nie miałam pojęcia jak go używać właściwie. Fotogra�ia jest obecnie powszechną dziedziną. Twoja jednak wyróżnia się na tle wielu ofert fotografów. Skąd pomysł, by zająć się tak trudnym tematem i oddać swój czas i umiejętności, by pomagać bezinteresownie? – Fotogra�ia dzieci utraconych to bardzo trudny temat. Ja zajmuję się głównie fotografowaniem dzieci urodzonych po stratach z uwzględnieniem utraconego rodzeństwa, tzw. Rainbow Babies, ale jestem także wolontariuszem w organizacji charytatywnej „Remember My Baby”, jest to organizacja zrzeszająca profesjonalnych fotografów, którzy dedykują swój czas i talent, by pomóc rodzinom w potrzebie. Jeździmy na zasadzie „call out” – wezwania, na sesje najczęściej do szpitali, fotografujemy dzieci, które odeszły przed, w trakcie bądź zaraz po porodzie. Rodzice wyrażają chęć upamiętnienia, wtedy położne kontaktują się bezpośrednio z nami bądź z naszymi koordynatorami. Te sesje są najcięższe. Sale szpitalne przepełnione są żalem, płaczem, przerażającym bólem, poczuciem niesprawiedliwości, ale także ogromem miłości do tego dzieciątka, które mają przy sobie tylko na króciutką chwilę. Muszą się jednocześnie przywitać i pożegnać. Jestem także wolontariuszem w organizacji „Butter�ly wishes network”, ta zaś organizacja zajmuje się fotografowaniem rodzin z dziećmi, które nie mają szans na dożycie pełnoletności. Często są to dzieci ciężko upośledzone, leżące, bardzo chore. Skąd pomysł? To samo do mnie przyszło, zaczęło się od chęci niesienia pomocy. Do dziś pamiętam pierwszą sesję jaką zrobiłam w tej tematyce. Była to sesja bliźniąt, jedna z bliźniaczek zmarła, ciąża była bardzo trudna, lekarze nie dawali tym dzieciom szans, ich mama swoją determinacją pokazała, że nie zawsze lekarze mają rację, dzieci nie miały się urodzić,

PODNIOSŁĄ

ATMOSFERĘ

CZUĆ W POWIETRZU miały obie obumrzeć w łonie bądź urodzić się upośledzone, proponowano terminację, wielokrotnie. Mama donosiła ciążę. Jedna z dziewczynek urodziła się całkowicie zdrowa, druga niestety zmarła. Śledziłam losy tej mamy na jednej z grup, jako społeczność polska, pomagaliśmy jej jak mogliśmy, skontaktowałam się z nią i zaproponowałam sesję, niezależnie od tego jak i kiedy się ciąża zakończy, by miała pamiątkę, chciałam jej trochę ulżyć w tej niepewności, może dać iskierkę nadziei, że nie wszystko

jest tak beznadziejne, że czasem dzieje się coś dobrego, by znalazła siły, by walczyć. Była u mnie na sesji noworodkowej, a następnie na kontynuacji po roku. Mała jest przecudowna! Zdrowa, śliczna. Po pokazaniu tego zdjęcia odzew był niesamowity! I posypały się inne sesje, ludzie zaczęli się otwierać, zaufali mi. Czułam się niesamowicie wyróżniona, że to akurat ja, że wybrali mnie, by podzielić się swoją historią. Uważam, że nie można być zachłannym i brać całego talentu dla siebie,

na swoją korzyść. Dlatego też, te sesje, które wykonuję jako wolontariusz, traktuję jako swoistą zapłatę za dar, który otrzymałam, to część mnie, mojego talentu, która jest przekazana na korzyść społeczeństwa, na korzyść ogółu. Co jest najtrudniejsze w pracy z ludźmi ciężko doświadczonymi przez los? – Na pewno najtrudniejsze są emocje, uczucia, które tym sesjom towarzyszą. Często bardzo silne, z którymi


wywiad ~ uporanie się zajmuje bardzo dużo czasu. Bardzo pomaga świadomość dobra, pamiątki, którą dzięki mnie dostają ci ludzie. Tego, że moja praca pomaga im się pozbierać, często jest momentem przełomowym w żałobie. Ja mam to szczęście, że wracam do domu i tulę moje dzieci, które są przy mnie i są zdrowe. Godzina sesji i kilka godzin przy edycji, poza moją strefą komfortu to nic w porównaniu z tym przez co przechodzą ci ludzie.

Jak się współpracuje z chorymi dziećmi? Czy bardziej widać ich radość i wdzięczność ze wspólnie przeżytych chwil z rodziną podczas profesjonalnej sesji? Takie dzieci potra�ią być bardziej szczere. – Szczerze? Tak samo jak ze zdrowymi, to tylko ludzie. Każdy z nas ma inną budowę ciała, zdolności �izyczne, każdy z nas jest inny. Nie ma znaczenia czy dziecko jest chore czy zdrowe, sesje zawsze są w pełni dostosowane do potrzeb i zdolności �izycznych małych klientów i ich rodzin. Wywiad przed sesją daje mi możliwość poznania klientów i ich potrzeb. Czy bardziej widać radość i wdzięczność, och tak, zdecydowanie.

Jak ludzie reagują na twoje zdjęcia? Zarówno ci, co na nich są, jak i ci , co nie doświadczyli w życiu takiego cierpienia? – Zazwyczaj jest bardzo duży odzew, jeżeli pokazuję Dzieciątko Tęczowe -Rainbow Baby (Dzieci Tęczowe są dziećmi urodzonymi po stracie wcześniejszego dziecka, na skutek poronienia, śmierci przed, w trakcie, bądź niedługo po porodzie – przyp. red.). Wiele osób się otwiera i opisuje swoją historię, często pisząc, ile by nie dali, by móc mieć takie pamiątki, bo spotkało ich takie czy inne nieszczęście. Wydaje mi się, że niejako się utożsamiają z historiami przedstawionymi przeze mnie. Odbieram to zawsze bardzo pozytywnie. Zdarzają się negatywne komentarze, najczęściej w grupach fotogra�icznych, staram się wtedy edukować, pokazać inną stronę przysłowiowego medalu, pomóc interpretować odpowiednio dane zdjęcie, które zawsze jest częścią jakiejś historii.

Zawsze podczas sesji potrzebne jest indywidualne podejście do tematu. Jednak w tym co robisz, wymagane jest dużo bardziej. Potrzebne jest wyczucie i niezwykła delikatność w podejściu do tematu. Jak z tym sobie radzisz? – Moi znajomi mówią, że mam to we krwi. Przychodzi mi to bardzo natu-

ralnie. Nie boje się pytać, rozmawiać, zawsze kontroluję sytuację i atmosferę panującą w czasie sesji, jak i po. Każda sesja jest inna, choć większość moich klientów, jeżeli już decyduje się na sesje i podzielenie się ze mną swoją historią, jest bardzo otwarta. Są osoby, które są bardziej skryte, widać, że bardzo cierpią, bardziej obserwują niż rozmawiają, moment kiedy mi zaufają i na moich oczach wychodzą ze swojej „skorupki” jest największą nagrodą. Ja ogólnie skupiam się na technicznych aspektach pracy, staram się nie myśleć, kategoriami: „co czują rodzice”, „jak bardzo muszą cierpieć”. Są sesje lżejsze i cięższe, ale każdą jedną pamiętam doskonale, to zostanie ze mną do śmierci, to bagaż, który będę ze sobą nosić.

Jak oddać na fotogra�ii coś tak okrutnego jak śmierć dziecka? Jak ująć to tak, by fotogra�ia była pamiątką, pomagała, a nie potęgowała ból? – Tu potrzeba ogromnego wyczucia, smaku, delikatności, indywidualnego podejścia do tematu. Te fotogra�ie będą zawsze wywoływały emocje. Często bardzo duże, ale są swoistym sposobem na zatrzymanie w pamięci kogoś, kto rozwinął skrzydła anioła za szybko. Ci rodzice często nie mają za wiele pamiątek po dzieciątku, które odeszło. Poprzez fotogra�ię mogę pozwolić im pamiętać, pokazać, że to dziecko było, jest i zawsze będzie tak samo ważne, jak te dzieci, które mają przy sobie. Czy da się w ogóle pomóc po stracie? Takie zdjęcia pomagają leczyć rany, przeżyć żałobę? One są potrzebne tym ludziom? Dają im siłę? – Wydaje mi się, że częściowo odpowiedziałam na to pytanie powyżej. Jeżeli zaś, chodzi o żałobę, to tak, na pewno pomaga w fazie akceptacji. Nie można zdjąć z tych ludzi ciężaru jaki noszą, ale można spowodować, że będzie kilka gramów lżejszy. Żałobę nosi się całe życie, nie da się tak po prostu zapomnieć, czas nie leczy ran, ewentualnie je zabliźnia. Jak w ogóle uchwycić w fotogra�ii temat pożegnania? Temat śmierci. Jak „ukazać” na zdjęciu nieobecną osobę, utracone dziecko? – Nie jest to łatwe, u mnie najczęściej jest to jakaś pamiątka, często misiu, taki malutki miś, który rodzice dostali w szpitalu. Są to „twin bears” jeden zostaje przy rodzicach, a drugi z bliźniaczych misiów „idzie” z dzieckiem, które odeszło. Często, kiedy układam dzieci tęczowe w jakiejś po-

zie i daję im tego misiaka do trzymania, uśmiechają się, jakby wiedziały, że mają najlepszego anioła stróża, że brat bądź siostra są przy nich. Zawsze są łzy w takich momentach i rodziców, i moje. Często używam skrzydełek z białych piór, symbolizują anioła, czasem samego piórka, miałam dwukrotnie urnę z prochami dziecka (na przykład: zdjęcie dwóch łóżeczek na stoliku leży srebrne serce – to są prochy Winter’a). Co jest najpiękniejsze – kiedy rodzice przynoszą pamiątki tego typu, delikatność i ostrożność z jaką się obchodzą przy wypakowywaniu i podawaniu mi tych przedmiotów, jest niesamowita, podniosłą atmosferę danej chwili aż czuć w powietrzu. Wspólna rodzinna fotogra�ia to coś pięknego. Choroba, śmierć, zwłaszcza dziecka, to coś strasznego i niewysłowione cierpienie. To łzy, samotność i przerażające poczucie pustki, najboleśniejszy moment w życiu rodziców. Ty to łączysz, fotogra�ię i ból. Co jest dalej? – Ci klienci często zostają moimi stałymi klientami, często wracają na kolejne sesje, często z nowym dzieckiem, to ogromny honor i radość być częścią ich historii.

Czy trudno rozmawia się z takimi rodzinami? – Przede wszystkim trzeba im pomóc i nie zranić, nie traktować jak „obiekt litości” tylko pozwolić na smutek. Rodzicie dzieci utraconych często powtarzają, by nie bać się mówić o ich dziecku, ponieważ ono istniało i było ważne, a usuwanie jego zdjęć, pamiątek, tego, co je przypomina, to jakby powtórne uśmiercanie go. Dlatego ludzie chcą takich sesji, jakie ty wykonujesz? Uważasz, że jest im to potrzebne, by poradzić sobie ze stratą? – Dokładnie tak! Rodzice dzieci utraconych pragną akceptacji faktu, że ich dziecko istniało, ono jest, było i będzie częścią ich życia. Małe stopy odciskają ogromne ślady w życiu i w sercu. Jeżeli ktoś nam mówi, że ma 3 dzieci, 2 przy sobie, jedno w niebie to znaczy, że chce abyśmy mówili o wszystkich. Nie wymazywali tego, którego nie ma. To swoiste przyzwolenie na rozmowę. Nie bójmy się zapytać: „jak miał/miała na imię”, „jaki był”, „opowiedz mi o nim”, „do kogo był podobny”, „czy miał dużo włosków i zadarty nosek” itd. Moja klientka, blogerka IG: @Onedayofwinter napisała książkę „Life after baby loss”. Wydała ją rok po naszej sesji jej drugiego dziecka – Raven Rain,

33

jej pierworodny synek Winter Wolfe urodził się zdrowy, 30 minut po porodzie, leżąc na brzuchu mamy, skóra do skóry, przestał oddychać. Nicola bardzo często opisuje go, wraca do jego zdjęć. Książkę wydała, by pomóc innym rodzicom w podobnej sytuacji. Często na blogu opisuje czego jej brakowało jako mamie po stracie. Bardzo utkwiła mi w pamięci rozmowa kiedy Nicola powiedziała mi, że najbardziej bolał ją fakt, że nikt nie pogratulował jej zostania mamą, wszyscy jej współczuli, nikt nie pogratulował, a przecież od momentu kiedy urodził się Winter, dostała nowy tytuł „MAMA”, kiedy urodziła się jej córeczka została mamą po raz drugi.

Czy zdjęcia są w stanie wypełnić pustkę? – Nie, zdjęcia nie wypełnią pustki po stracie dziecka, nie ma takiej rzeczy, która by ją wypełniała, czy to zdjęcie, pamiątka, czy kolejne dziecko. Każde kolejne dziecko będzie następnym, nigdy nie będzie zamiennikiem urodzonym w „to miejsce”. Zdjęcia są terapią, pomocą, by było trochę lżej. Czy rodziny same cię znajdują? Czy to co robisz jest im przedstawiane przez fundacje? – Zależy jaka to sesja, jeżeli dzieci tęczowych to najczęściej przez rekomendacje, bądź też widzieli moje zdjęcia w internecie. Klienci często jadą bardzo daleko, bym mogła sfotografować ich rodziny. Jeżeli przez fundację RMB to rola położnych, by zaproponować nasz serwis i porozmawiać z rodzicami o tym, co jest dla nich dostępne.

Czy rodzice sami chcą, potrzebują takich zdjęć? Czy ktoś im poleca pamiątkę w takiej formie? – Jeżeli w kwestionariuszu klienci zaznaczają, że dziecko, które przyjdzie bądź przyszło na świat jest dzieckiem tęczowym, to najczęściej chcą, by taką pamiątkę zrobić, wtedy dopytuję więcej szczegółów, by móc sesję odpowiednio zaplanować, przemyśleć. Często dzwonią i od razu mówią, prosto z mostu, że – przypuśćmy – dwa lata temu stracili dziecko, teraz spodziewają się kolejnego i bardzo chcieli, by mieć zdjęcie w hołdzie tamtemu, by było obecne na zdjęciu, by mieć wszystkie swoje dzieci upamiętnione na fotogra�ii.

Ważne adresy:

• agateteraphotography.co.uk • remembermybaby.org.uk • butter�lywishesnetwork.co.uk



imprezownik GOŃCA ~

35

co w trawie piszczy...

GONIEC

kulturalny

KALENDARIUM WYDARZEŃ: sierpień Newcleus

Grupa muzyczna; Albumy: Jam on Revenge, Space is the Place, Jam For The 90’s; Utwory: Jam on It, Jam on Revenge, Computer Age. Kiedy: 07.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Alfa Mist

Muzyk; Gatunek: Jazz; Wytwórnia płytowa: Sekito; Utwory: Keep On, 7th October, Breathe. Kiedy: 07.08, godz. 19:30 Gdzie: Queen Elizabeth Hall – Southbank, London

Parker Millsap

Muzyk; Utwory: Heaven Sent, Truck Stop Gospel, Hades Pleads. Kiedy: 07.08, godz. 19:00 Gdzie: Rum Runners, London

Cena od: £20

Kyle Dixon & Michael Stein Perform the Music of Stranger Things

Kyle Dixon – muzyk; Albumy: Stranger Things, Vol. 1 (a Netflix Original Series Soundtrack); Zespół muzyczny: Survive (od 2009); Nominacje: Nagroda Grammy: Najlepszy album soundtrack dla mediów wizualnych; Utwory: Stranger Things, Kids, Eulogy. Michael Stein – kompozytor;

Albumy: Stranger Things: Halloween Sounds from the Upside Down; Utwory: Stranger Things, Eulogy, Kids Two. Kiedy: 07.08, godz. 19:30 Gdzie: Royal Festival Hall, London

Jess Glynne

Brytyjska piosenkarka. Popularność zdobyła z gościnnego występu w singlu „Rather Be” grupy Clean Bandit oraz „My Love” producenta muzycznego Route 94. Oba single w 2014 roku uplasowały się na szczycie notowania UK Singles Chart. Jej debiutancki singel „Right Here” uplasował się w pierwszej połowie listy przebojów w Wielkiej Brytanii, natomiast jej drugi singel zatytułowany „Hold My Hand” zadebiutował na pierwszym miejscu, sprzedając się w pierwszym tygodniu w liczbie 97 tysięcy egzemplarzy. Kiedy: 08.08, godz. 16:00 Gdzie: Sandown Park, Esher

Cena od: £60

Dead Kennedys

Amerykański zespół grający hardcore punk powstały w czerwcu 1978 roku w San Francisco. Muzykę zespołu Dead Kennedys można określić jako połączenie prostego rock’n’rolla z punkrockiem, zarówno

„artystycznym”, wywodzącym się ze Wysp Brytyjskich, jak i tym żywiołowym, charakterystycznym dla sceny amerykańskiej. Nie brak również wpływów muzyki pop, country, jazzu, zazwyczaj jednak w formie pastiszu. Bunt wobec otaczającej artystów rzeczywistości lat 70. i 80. XX w. przejawiał się już w samej nazwie zespołu, tytułach płyt i utworów, ich formie graficznej, a przede wszystkim w bezkompromisowych tekstach śpiewanych przez J. Biafrę. W prowokacyjny i szyderczy sposób prezentuje on istniejący system polityczny, cyniczność i głupotę establishmentu, prawicowy fundamentalizm religijny, wyśmiewa ogłupienie amerykańskiego społeczeństwa kulturą masową, konsumpcjonizmem, różnego rodzaju modami, snobizmem, także w kulturze. Kiedy: 09.08, godz. 18:30 Gdzie: Electric Ballroom, London

Cena od: £55

Michał Bajor

Jedyny taki koncert na londyńskiej scenie – na wyjątkowy wieczór zaprasza Ewa Becla. Michał Bajor w koncercie jubileuszowym „Od Kofty... do Korcza”. Michał Bajor – w 1970 roku zadebiutował jako piosenkarz na eliminacjach Festiwalu Piosenki

w rodzinnym Opolu. W 1973 wygrał na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze brawurowym wykonaniem piosenki Siemionowna, po czym został zaproszony do udziału w XIII Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. W latach 19751976 brał udział w koncertach razem z orkiestrami Henryka Debicha i Stefana Rachonia. W 1987 roku nagrał swoją pierwszą muzyczną płytę Michał Bajor Live. Wykonał tam utwory m.in. belgijskiego autora Jacques’a Brela, z którym powiązał swoją dalszą sceniczną karierę. W 1993 wystąpił w teatrze Studio Buffo u Janusza Stokłosy i Janusza Józefowicza. W 2000 roku wystąpił w filmie Quo vadis Jerzego Kawalerowicza, grając rolę Nerona. Na scenie muzycznej współpracuje z takimi kompozytorami, jak: Włodzimierz Korcz, Janusz Strobel, Jarosław Kukulski, Jerzy Satanowski, Hadrian Filip Tabęcki, Paweł Stankiewicz, Marcin Nierubiec i Piotr Rubik. Śpiewa teksty m.in.: Władysława Broniewskiego, Juliana Tuwima, Wojciecha Młynarskiego, Marka Grechuty czy Jonasza Kofty. Kiedy: 9.08, godz. 19:00 Gdzie: POSK - Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, 238-246 King Street, Londyn, W6 0RF

Cena: £27, £30


36 ~ imprezownik GOŃCA

co w trawie piszczy... Tommy Guerrero

Amerykański zawodowy skater, gitarzysta i kompozytor. Znany głównie jako gitarzysta i basista, zrealizował szereg nagrań instrumentalnych, które łączą w sobie elementy rocka, jazzu, soulu, trip hopu i innych gatunków, zdradzając wpływy takich artystów, jak: John Coltrane, Bill Withers, Bad Brains i Gábor Szabó. W 1997 roku zadebiutował albumem Loose Grooves & Bastard Blues, po którym ukazały się następne: A Little Bit of Somethin’ (2000) i Soul Food Taqueria (2003), oba nakładem wytwórni Mo Wax. Ten ostatni zajął 2. pozycję na liście najlepszych albumów 2003 roku magazynu Rolling Stone. Guerrero wykonywał również eksperymentalny post–rock w ramach grup Jet Black Crayon i Blktop Project, współpracował także z Money Markem i Shawnem Lee wydając w 2009 roku wspólnie z nimi album Lord Newborn & the Magic Skulls. W drugiej dekadzie XXI wieku wydał takie albumy jak: No Mans Land (2014) i The Endless Road (2016). W 2019 roku współpracował z Trevorem Jacksonem przy realizacji albumu Dub Tunes. Kiedy: 09.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Cena od: £50

Salt–N–Pepa

Amerykańska, żeńska grupa R&B–hiphopowa założona w 1985; Albumy: Very Necessary, Hot, Cool & Vicious; Nagrody: Nagroda Grammy: Najlepsze wykonanie rapu przez duet lub grupę; Utwory: Shoop, Push It, Whatta Man. Kiedy: 09.08, godz. 19:00 Gdzie: indigo at The O2, London

Cena od: £45

Skegss

Grupa muzyczna; Członkowie: Ben Reed, Toby Cregan, Jon Lani; Utwory: Up in the Clouds, Spring Has Sprung, L.S.D. Kiedy: 09.08, godz. 19:00 Gdzie: The Dome, London

Sithu Aye

Gitarzysta; Utwory: The Noticing!, Primary Ignition, Spiral. Kiedy: 09.08, godz. 19:00 Gdzie: Borderline, London

All Hail The Yeti

Grupa muzyczna; Członkowie: Connor Garritty, Nicholas Diltz, Ryan Kittlitz, Alan Stokes; Utwory: Slow 9 sierpnia 2019

Season, Before the Flames, The Nuclear Dust. Kiedy: 10.08, godz. 18:00 Gdzie: O2 Academy 2 Islington, London

Cena od: £25

SOPHIE

Producent muzyczny; Gatunki: Muzyka pop, Dance–pop, Experimental pop, Muzyka elektroniczna, Avant– pop; Wytwórnie płytowe: Transgressive Records, Future Classic, Numbers; Utwory: It’s Okay To Cry, Faceshopping, Immaterial. Kiedy: 10.08, godz. 19:30 Gdzie: Royal Festival Hall, London

Daniel O’Donnell

Irlandzki piosenkarz, prezenter telewizyjny i filantrop, uznawany za „ikonę kultury Irlandii”. Debiutował muzycznie w 1980, śpiewając w zespole muzycznym swojej siostry, Margo. W 1984 wydał swój debiutancki, solowy album studyjny, zatytułowany The Boy from Donegal. Od tamtej pory wydał ponad 50 albumów studyjnych, koncertowych i świątecznych. W latach 1988–1992 był zdobywcą nagrody RTÉ Guide w kategorii „Ulubiony artysta roku wykonujący muzykę country”, a w 1989 oraz w latach 1991–1992 był „wykonawcą roku” wg organizacji IRMA. W 2012 został pierwszym wykonawcą w historii, którego albumy były uwzględniane nieprzerwanie przez 25 lat na brytyjskiej liście najczęściej kupowanych płyt. Jego płyty znajdowały się w brytyjskich zestawieniach w latach 1988–2017, nieprzerwanie przez 32 lata. Kiedy: 10.08, godz. 20:00 Gdzie: Leisureland, Galway, Irlandia

Songhoy Blues

Grupa muzyczna; Członkowie: Nathanael Dembélé, Oumar Touré, Garba Touré, Aliou Touré; Utwory: Soubour, Bamako, Al Hassidi Terei. Kiedy: 11.08, godz. 19:30 Gdzie: Royal Festival Hall, London

Oscar D’León

Muzyk; Utwory: Llorarás, Yo Quisiera, Padre e hijo. Kiedy: 11.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Shepherds Bush Empire, London

Cena od: £55

Prophets of Rage

Grupa muzyczna; Powiązania muzyczne: Rage Against the Machine,

POLECAMY!

Queensrÿche

Amerykańska grupa muzyczna wykonująca metal progresywny, założona w 1981 r. w Seattle. W 2012 roku z zespołu został usunięty wokalista Geoff Tate, którego zastąpił Todd La Torre. W efekcie powstały dwa zespoły pod tą samą nazwą. 24 stycznia 2013 roku do sprzedaży trafił pierwszy album Queensrÿche z La Torre w roli wokalisty pt. Queensrÿche. Natomiast 23 kwietnia ukazał się album przewodzonej przez Tatea inkarnacji Queensrÿche zatytułowany Frequency Unknown. W 2014 roku Eddie Jackson, Scott Rockenfield oraz Michael Wilton odkupili część praw do nazwy Queensrÿche należących do Tate’a. Kiedy: 14.08, godz. 19:00 Gdzie: Islington Assembly Hall, London

Cena od: £55

Public Enemy, Cypress Hill, Audioslave; Utwory: Unfuck the World, Killing In The Name, Living On The 110. Kiedy: 12.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Shepherds Bush Empire, London

Cena od: £60

Michael Franti and Spearhead

Michael Franti – amerykański muzyk, piosenkarz i raper. Charakterystyczną cechą jego twórczości jest silne zaangażowanie społeczno–polityczne jego tekstów. Był z tego powodu porównywany z Gilem Scottem–Heronem i Marvinem Gaye. Lider grup The Beatnigs, The Disposable Heroes of Hiphoprisy oraz Michael Franti and Spearhead. Kiedy: 12.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London Kiedy: 13.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Michale Graves

Piosenkarz; Zespoły muzyczne: The Misfits (1995 – 2000), Marky Ramones Blitzkrieg (2008 – 2014), Gotham Road (2002 – 2004), Graves; Utwory: Crying On Saturday, Lost Skeleton, Dig Up Her Bones.

Kiedy: 12.08, godz. 19:00 Gdzie: Southampton Engine Rooms

Bedouin Soundclash

Grupa muzyczna; Albumy: Sounding a Mosaic, Light the Horizon, Street Gospels; Utwory: When the Night Feels My Song, Brutal Hearts, Walls Fall Down. Kiedy: 13.08, godz. 19:00 Gdzie: Borderline, London

Cena od: £45

Black Milk & Nat Turner Band

Black Milk – raper; Utwory: Losing Out, Laugh Now Cry Later, Monday’s Worst. The Nat Turner Rebellion – grupa muzyczna; Początek kariery muzycznej: 1970; Gatunek: R&B/ Soul; Albumy: Laugh To Keep From Crying; Utwory: Never Too, Laugh To Keep From Crying, Tribute To A Slave. Kiedy: 14.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Alex the Astronaut

Piosenkarka; Albumy: The Space Tour Live (At Your Place) (Live at the Corner Hotel, Melbourne,


imprezownik GOŃCA ~

22/11/2018); Utwory: Not Worth Hiding, Happy Song, Already Home. Kiedy: 14.08, godz. 19:00 Gdzie: The Camden Assembly (Barfly), London

Cena od: £35

Rob Zombie & Marilyn Manson

Rob Zombie – amerykański wokalista heavymetalowy, reżyser, scenarzysta filmowy, pisarz i twórca komiksów. Brat przyrodni Spidera One, wokalisty zespołu Powerman 5000, mąż aktorki Sheri Moon. W 2006 roku piosenkarz został sklasyfikowany na 52. miejscu listy 100 najlepszych wokalistów wszech czasów według Hit Parader. Z kolei w 2009 roku został sklasyfikowany na 29. miejscu listy 50 najlepszych heavymetalowych frontmanów wszech czasów według Roadrunner Records. Marilyn Manson – amerykański piosenkarz, lider i wokalista zespołu Marilyn Manson, artysta–malarz. Jest znany przede wszystkim z prowokujących tekstów, kontrowersyjnego

wizerunku i zachowania. Uznany za skandalistę, był tematem wielu kontrowersji, szczególnie pod koniec lat 90. XX wieku. W 2006 roku piosenkarz został sklasyfikowany na 44. miejscu listy 100 najlepszych wokalistów metalowych wszech czasów według Hit Parader. Z kolei w 2009 roku został sklasyfikowany na 19. miejscu listy 50 najlepszych heavymetalowych frontmanów wszech czasów według Roadrunner Records. W 2011 został sklasyfikowany na 30. miejscu listy 50 największych współcześnie gwiazd rocka według Kerrang. Kiedy: 14.08, godz. 18:00 Gdzie: Budweiser Gardens, London

Cena od: £60

Hope Tala

Artystka muzyczna; Wytwórnia płytowa: Hope Tala Music; Gatunek: R&B/Soul; Albumy: Starry Ache; Utwory: Lovestained, Moontime, Blue. Kiedy: 14.08, godz. 19:00 Gdzie: Thousand Island, London reklama

37


38 ~ imprezownik GOŃCA reklama

Amythyst Kiah

Artystka muzyczna; Gatunek: Neofolk; Utwory: Darling Corey, Myth, Doomed to Roam. Kiedy: 14.08, godz. 20:00 Gdzie: Rich Mix, London

Polyphia

Grupa muzyczna; Wytwórnie płytowe: Equal Vision Records, Headphone Music; Utwory: G.O.A.T., Yas, Look But Don’t Touch. Kiedy: 14.08, godz. 19:00 Gdzie: Dingwalls, London

The Black Seeds

Nowozelandzki zespół rockowy założony w 1998 roku. Pochodzi z Wellington; Albumy: Dust and Dirt, Into the Dojo, On the Sun, Fabric; Utwory: So True, Cool Me Down, One by One. Kiedy: 15.08, godz. 19:00 Gdzie: Electric Ballroom, London

Dorian Electra

Piosenkarka; Albumy: Flamboyant; Utwory: Flamboyant, Career Boy, Daddy Like. Kiedy: 15.08, godz. 19:00 Gdzie: Thousand Island, London

Counterfeit

Grupa muzyczna; Wytwórnia płytowa: Xtra Mile Recordings; Albumy: Together We Are Stronger, Burning Bridges; Gatunki: Punk rock, Hardcore punk, Hard rock; Utwory: Enough, As Yet Untitled, You Can’t Rely. Kiedy: 15.08, godz. 19:00 Gdzie: The Garage, London

Cena od: £55

OK Button

Grupa muzyczna; Albumy: Sepia Spectres; Utwory: The Message, Beds, Grenade. Kiedy: 15.08, godz. 19:00 Gdzie: The Waiting Room, London

Chali 2na & Krafty Kuts

Chali 2na, właśc. Charles Stewart (ur. 1971 w Chicago) – amerykański raper, członek zespołu Jurassic 5. Jego głęboki, basowy głos jest jednym z bardziej charakterystycznych głosów amerykańskiego hip–hopu. W 1995 roku przeniósł się do Los Angeles, do „rodzinnego” miasta Jurassic 5. Jego pseudonim artystyczny jest nawiązaniem do reklamy „Starkist Tuna”, w której pojawia się ryba o imieniu Charlie z głębokim, basowym głosem. Rapował również z Mikiem Shinodą w remiksie piosenki Linkin Park – Forgotten (Frgt/10), który 9 sierpnia 2019

ukazał się na mixtapie Fish Market i na płycie Linkin Park – Reanimation. Pojawił się także na płycie Timeless Sergio Mendesa oraz w utworze Join the Dots z albumu Roots Manuva zwanego Run Come Save Me. Krafty Kuts – DJ. Kiedy: 16.08, godz. 18:00 Gdzie: O2 Academy Islington, London

Cena od: £45

Christy Moore

Irlandzki popularny piosenkarz i gitarzysta folkowy, dobrze znany jako założyciel grupy Planxty. Poruszanie przez Moore’a kontrowersyjnych tematów kosztowało go czasem wiele, jednak m.in. dzięki temu zyskał sobie respekt i lojalność fanów. Tworzył utwory zawierające treści o strajkujących głodem, apartheidzie, alkoholizmie, bezrobociu, niesprawiedliwości wobec irlandzkich emigrantów oraz innych niedogodnościach w życiu mniejszości. Został skrytykowany przez Ronalda Reagana wizytującego Irlandię za śpiewane przez niego piosenki[potrzebny przypis], między innymi za utwór Hey Ronnie Reagan, w której wytyka Reaganowi uprzedzenia rasowe i wyznaniowe, a także nietolerancję. Moore poza pisaniem nowych tymczasowych ballad, jest znany również z bardzo oryginalnych interpretacji utworów innych twórców, takich jak Woody Guthrie, Bob Dylan czy Ewan MacColl. Przerabiał także wiele starych, tradycyjnych ballad irlandzkich. Kiedy: 16.08, godz. 20:00 Gdzie: Leisureland, Galway, Irlandia Kiedy: 17.08, godz. 19:00 Gdzie: Leisureland, Galway, Irlandia

Mark Knop�ler

Brytyjski gitarzysta, kompozytor i wokalista, przed rozpoczęciem kariery muzycznej pracował także jako dziennikarz i wykładowca. Jest najbardziej znany jako lider zespołu Dire Straits, ale grał także z innymi zespołami (przede wszystkim z Notting Hillbillies) i artystami (między innymi z Chetem Atkinsem, Erikiem Claptonem, Tiną Turner, Bobem Dylanem, Philem Lynottem, B.B Kingiem, Philem Collinsem, Stingiem). Jest także kompozytorem muzyki filmowej. Magazyn Rolling Stone umieścił go w 2003 roku na 27. miejscu listy najlepszych gitarzystów wszech cza-


JNQSF[PXOJL GOŃCA ~

39

reklama

POLECAMY!

Skunk Anansie

Angielska rockowa grupa muzyczna, znana dzięki wokalistce, Skin (Deborah Anne Dyer). Nazwa zespołu pochodzi od skunksa i legendarnego boga z Afryki Zachodniej – Anansi. Grupa została utworzona w 1994. Skunk Anansie został zauważony w 1994 roku na swoim drugim koncercie przez Ricka Lennoxa. Po paru miesiącach zespół rozpoczął współpracę z One Little Indian Records. Ich pierwszym singlem była „Little Baby Swastikkka”. Następny singel to „Selling Jesus”, który dotarł do pierwszych dziesiątek brytyjskich list niezależnych i do miejsca 46 zestawienia Top100. Utwór znalazł się również na ścieżce dźwiękowej filmu Strange Days. Kiedy: 17.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Academy Brixton, London

Cena od: £60

sów. Na liście wydanej w 2011 roku jest na 44. pozycji. Kiedy: 16.08, godz. 20:00 Gdzie: The Grand Theatre, London

CJ Ramone

Amerykański muzyk rockowy, w latach 1989–1996 grał na gitarze basowej w legendarnej punkrockowej grupie Ramones. Był ostatnim basistą zespołu. Wcześniej był żołnierzem Korpusu Piechoty Morskiej i wielkim fanem grupy. Znany także z zespołów The Remainz (The Remains), Los Gusanos i Bad Chopper. Obecnie prowadzi projekt CJ Ramone. Pod tym nazwiskiem wydał dwie płyty :Reconquista w 2012 roku i Last Chance to Dance w 2014. W 2013 roku wystąpił w trasie koncertowej w Europie a 13 października zagrał przed blisko 50000 publicznością w Amsterdamie. W Polsce wystąpił czterokrotnie (Poznań – 8.10.2013, Warszawa – 9.10.2013 Toruń – 10.07.2017 Warszawa 11.07.2017). Oprócz tego grał trasy koncertowe w Ameryce Południowej, Kanadzie, Japonii . Kiedy: 16.08, godz. 20:00 Gdzie: Rum Runners, London

Ariana Grande

Amerykańska piosenkarka, kompozytorka, aktorka i autorka tekstów piosenek. Grande zaczęła swoją karierę w 2008 roku występując na Brodwayu w musicalu 13 przed pojawieniem się w obsadzie serialu produkcji Nickelodeon, Victoria znaczy zwycięstwo jako Cat Valentine, oraz jego sequelu, Sam i Cat z 2013 roku. Piosenkarka podkładała również głos do różnych ekranizacji animowanych, a także grała role w innych filmach kinowych, czy sztukach teatralnych. Do czerwca 2017 roku, teledyski Grande zostały odtworzone więcej niż 8 miliarda razy w serwisie VEVO. Artystka jest laureatką trzech statuetek American Music Awards, MTV Europe Music Awards, MTV Video Music Awards, a także nagrody Grammy, jej wszystkie trzy albumy zostały pokryte platyną, czy też multiplatyną.. Kiedy: 17.08, godz. 18:00 Gdzie: The O2, London Kiedy: 19.08, godz. 18:30 Gdzie: The O2, London Kiedy: 20.08, godz. 18:00 Gdzie: The O2, London

đ 10-&$".:đ


40 ~ imprezownik GOŃCA

co w trawie piszczy... Pankaj Udhas

Piosenkarz; Utwory: Chitthi Aai Hai, Na Kajre Ki Dhar, Aaj Phir Tum Pe. Kiedy: 17.08, godz. 19:00 Gdzie: Eventim Apollo, London

Cena od: £45

Coheed and Cambria

Amerykańska grupa rockowa powstała w 1995 roku w Nyack w stanie Nowy Jork. Pod nazwą Coheed and Cambria działająca od 2001 roku. Debiutancki album studyjny grupy The Second Stage Turbine Blade ukazał się w 2002 roku. Poszczególne płyty grupy to powiązane ze sobą albumy koncepcyjne o tematyce fantastycznonaukowej. Tworzą one pięciopłytową sagę The Amory Wars, która opowiada o żyjącej w układzie planetarnym Heaven’s Fence rodzinie Kilgannonów. Członkami tej rodziny są m.in. Coheed i Cambria oraz ich syn Claudio. Płyta Good Apollo, I’m Burning Star IV, Volume Two: No World For Tomorrow zamyka sagę, natomiast album Year of the Black Rainbow jest jej chronologicznie pierwszą częścią. Kiedy: 17.08, godz. 19:00 Gdzie: Southampton Engine Rooms, Southampton

Jaden Smith

Amerykański aktor, piosenkarz, raper, projektant odzieży i tancerz znany głównie dzięki roli w filmie W pogoni za szczęściem z 2006 roku. Wraz z przyjaciółmi i rodzeństwem utworzył grupę MSFTSrep, która miała na celu podkreślenie ich bardzo odmiennych od społeczeństwa charakterów. Grupa zaangażowana jest w tworzenie alternatywnej muzyki, projektowanie własnej linii ubrań, a także szerzenie pojęcia sztuki w każdym tego słowa znaczeniu. W 2014 roku wypuścił mixtape zatytułowany Cool Tape Vol. 2. Kiedy: 18.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Forum Kentish Town, London

Cena od: £30

KNK

Grupa muzyczna; Początek kariery: Seul, Korea Południowa (2016); Albumy: Gravity, Completed, Remain, Awake, KNOCK; Wytwórnie płytowe: YNB Entertainment, CJ E&M, Universal Music Group; Utwory: Rain, KNOCK, Sun.Moon.Star. Kiedy: 18.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Academy

Islington, London

Cena od: £60,00

Royal Tusk

Grupa muzyczna; Początek kariery: Edmonton, Kanada (2013); Albumy: Tusk II, DealBreaker, Mountain, Royal Tusk; Gatunki: Heavy metal, Hard rock; Powiązania muzyczne: Metric, Like a Storm, Ten Second Epic; Wytwórnie płytowe: Entertainment One Music, MapleMusic Recordings; Utwory: Aftermath, Reflection, First Time. Kiedy: 18.08, godz. 19:00 Gdzie: Rum Runners, London

Cena od: £20

Broken Social Scene

Kanadyjska grupa, czasami nazywana kolektywem, utworzona w 1999 w Toronto przez muzyków Kevina Drew i Brendana Canninga. Większość muzyków zespołu gra obecnie lub grało w innych zespołach skupionych głównie wokół sceny muzycznej w Toronto. Zespół nie lubi być określanym jako supergrupa twierdząc, że na scenie niezależnej każdy muzyk bierze udział w kilku projektach jednocześnie. Styl muzyczny grupy to połączenie stylów wszystkich jej członków, których na różnych etapach działalności było od sześciu do dziewiętnastu. Nie można jednak powiedzieć, że którykolwiek z nich jest byłym członkiem, gdyż każda osoba kiedyś związana z zespołem może w dowolnym momencie pojawić się na scenie gościnnie lub na dłuższy czas. Kiedy: 19.08, godz. 19:00 Gdzie: EartH (Formerly Hackney Arts Centre), London Kiedy: 20.08, godz. 19:00 Gdzie: EartH (Formerly Hackney Arts Centre), London Kiedy: 21.08, godz. 19:00 Gdzie: EartH (Formerly Hackney Arts Centre), London

EELS

Amerykański zespół rockowy założony przez wokalistę i autora piosenek Marka Olivera Everetta, znanego pod pseudonimami Man Called E, Mr. E, lub E. Skład grupy regularnie się zmienia, zarówno studyjny jak i koncertowy. Piosenki grupy zostały włączone do oficjalnych ścieżek dźwiękowych kilku filmów, m.in. wszystkich dotychczasowych produkcji z serii Shrek. Eels mają wielu fanów na całym świecie. Podczas

đ 10-&$".:đ

tras zespół odwiedził Europę, Australię, Nową Zelandię, Japonię oraz Stany Zjednoczone. Największe sukcesy grupa odnosi w Wielkiej Brytanii oraz Środkowej i Północnej Europie. W dawnych wywiadach E mówił, że DreamWorks namawiało zespół do grania koncertów głównie w Europie, jako że ich amerykańskie trasy nie były tak zyskowne. Jednakże po podpisaniu umowy z Vagrant Records, Eels coraz częściej koncertują w USA. W 2001 roku zespół ogłosił konkurs na tytuł piosenki. Fani mogli przesyłać e–maile ze swoimi propozycjami, a jedna z nich miała zostać użyta jako nazwa dla nagrania, które miało zostać opublikowane jako strona B. Jednakże, ostatecznie grupa nagrała piosenkę nazwaną „Hidden Track”[b], w której nadesłane propozycje zostały użyte jako tekst piosenki. Kiedy: 21.08, godz. 19:00 Gdzie: Eventim Apollo, London

Cena od: £60

Pearl Jam

Zespół grunge’owy założony w 1990 roku w Seattle (USA). Wraz z zespołami Nirvana, Alice in Chains, oraz Soundgarden zaliczany do tzw. „Wielkiej Czwórki z Seattle”. Historia Pearl Jam ma swój początek w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku. Wtedy to poznali się gitarzyści Stone Gossard i Mike McCready oraz basista Jeff Ament. O ile znajomość dwóch pierwszych z nich była wówczas dość powierzchowna (McCready prawdopodobnie udzielił jedynie kilku porad Gossardowi dotyczących grania na gitarze) to między Amentem i Gossardem zrodziła się wieloletnia przyjaźń. Wspólnie z Markiem Armem, Steve’em Turnerem i Alexem Vincentem założyli w 1984 roku zespół Green River, dziś uznawany za jeden z pierwszych reprezentujących gatunek grunge. Kiedy: 21.08, godz. 19:00 Gdzie: Borderline, London

Cena od: £30

Lil Baby

Raper; Utwory: Close Friends, Drip Too Hard, Pure Cocaine. Kiedy: 21.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Academy Brixton, London

Cena od: £50

RØYLS

Grupa muzyczna; Gatunek: Dance/ Electronic; Albumy: Savages. Kiedy: 21.08, godz. 19:00

POLECAMY!

Roy Ayers

Amerykański wibrafonista, muzyk i kompozytor funkowy, soulowy i jazzowy. Ayers rozpoczął swoją karierę od jazzu, wydając kilka albumów dla Arista Records. Kolejnym krokiem na jego artystycznej drodze było wstąpienie w szeregi wytwórni Polydor Records i zwrot w kierunku R&B i disco. Roy Ayers jest uważany za ojca chrzestnego acid jazzu, a jego ponadczasowe utwory, wciąż zaskakujące swą świeżością, są inspiracją dla młodych pokoleń ludzi poszukujących w muzyce podobnych wartości i emocji. Kiedy: 26.08, godz. 19:00, gdzie: Jazz Cafe, London Kiedy: 27.08, godz. 19:00, gdzie: Jazz Cafe, London Kiedy: 28.08, godz. 19:00, gdzie: Jazz Cafe, London


imprezownik GOŃCA ~

41

reklama

Gdzie: O2 Academy 2 Islington, London

I Don’t Know How But They Found Me

Grupa muzyczna; Albumy: 1981 Extended Play; Utwory: Choke, Do It All The Time, Modern Day Cain. Kiedy: 22.08, godz. 19:00 Gdzie: Electric Ballroom, London

Cena od: £35

Bleached

Grupa muzyczna; Początek kariery: Los Angeles, Kalifornia, Stany Zjednoczone (2011); Gatunki: Punk rock, Pop punk, Rock and roll, Garage rock, Indie rock, Noise pop, Punk garażowy; Wytwórnie płytowe: Dead Oceans, Suicide Squeeze Records; Utwory: Wednesday Night Melody, Shitty Ballet, Hard to Kill. Kiedy: 22.08, godz. 19:30 Gdzie: The Lexington, London

mareen Music, Ikonic Music Group, Faramarene Music, Wally Family Production; Utwory: Taxi Love, Yobaneté, Dafmay Dal. Raam Daan Band – grupa muzyczna; Początek kariery: Senegal (1974); Albumy: … Dieulleul!, Favori, Djiko, Live XV Anniversary; Wytwórnie płytowe: KSF Productions, Syllart, AKAN. Kiedy: 24.08, godz. 22:30 Gdzie: indigo at The O2, London

Junoon

Grupa muzyczna; Początek kariery: Lahaur, Pakistan (1990); Członkowie: Ali Azmat, Salman Ahmad, Brian O’Connell, Nusrat Hussain; Gatunki: Sufi rock, Rock psychodeliczny, Hard rock; Utwory: Sayonee, Jazba–E– Junoon, Yaar Bina. Kiedy: 25.08, godz. 17:00 Gdzie: The SSE Arena Wembley, London

Cena od: £30 She Wants Revenge

King Yellowman & The Sagittarius Band

Yellowman – muzyk; Utwory: Nobody Move Nobody Get Hurt, Zungguzungguguzunguzeng, Mr. Chin. Sagittarius Band – grupa muzyczna; Początek kariery muzycznej: 1966; Albumy: Present Tense, The Blue Marble, Schein: Fontana d’Israel; Powiązania muzyczne: Curt Boettcher, Gary Usher, Terry Melcher; Wytwórnie płytowe: Columbia Records, Sundazed Records; Utwory: My World Fell Down, Another Time, Hotel Indiscreet. Kiedy: 23.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

YBN Nahmir

Raper; Wytwórnia płytowa: Atlantic Records; Albumy: #YBN, Organised Mess, YBN: The Mixtape; Utwory: Rubbin Off The Paint, Bounce Out With That, Pain Away. Kiedy: 24.08, godz. 19:00 Gdzie: O2 Academy Islington, London

Cena od: £35

Lucky Peterson

Muzyk; Utwory: Who’s Been Talking, Nana Jarnell, Blues in My Blood. Kiedy: 24.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Wally Seck & Raam Daan Band

Wally B. Seck – muzyk; Albumy: Live au penc mi, Apero (Live 2017), Xel, Louné; Wytwórnie płytowe: Fara-

Amerykański zespół grający muzykę post punk, pochodzący z Los Angeles, założony w 2005. Współpracował z wytwórniami Geffen Records i Perfect Kiss. Latem roku 2006 wszedł na czołowe miejsca list przebojów muzyki klubowej w Kalifornii. Skład: Justin Warfield – wokal, gitara; Adam Bravin („Adam 12”) – bas, keyboard, elektronika; Dyskografia: These Things (ep i singel) – 2005, Tear You Apart (ep i singel) – 2006, Out of Control (singel) – 2006, She Wants Revenge (lp) – 2006, This Is Forever (album) 2007, Save your soul (EP) 2008, Up and Down (EP) 2009, Valleyheart (album) 2011. Kiedy: 25.08, godz. 18:00 Gdzie: O2 Academy Islington, London

Cena od: £40

Of Mice & Men

Amerykański zespół metalcore z Costa Mesa w Kalifornii. Grupa została założona przez Austina Carlile’a i Jaxina Halla w połowie 2009 roku po odejściu tego pierwszego z grupy Attack Attack!. Nazwa zespołu pochodzi od powieści Johna Steinbecka o tym samym tytule. Obecny skład zespołu: Phil Manansala – gitara prowadząca (od 2009), Valentino Arteaga – perkusja, instrumenty perkusyjne (od 2009), Alan Ashby – gitara rytmiczna (od 2011), Aaron Pauley – gitara basowa, wokal (od 2012). Kiedy: 26.08, godz. 19:00 Gdzie: Underworld, London

Cena od: £30


42 ~ imprezownik GOŃCA reklama

Kim Petras

Niemiecka piosenkarka, najmłodsza osoba, która przeszła operację korekty płci. Petras, która urodziła się w męskim ciele (dawniej: Tim Petras), przeszła operację korekcji płci w wieku 16 lat, ale hormonoterapię rozpoczęła już w wieku 12 lat. Pierwszy singel „Fade Away” wydała we wrześniu 2008. Utwory: Heart to Break, I Don’t Want It At All, Hillside Boys. Kiedy: 27.08, godz. 19:00 Gdzie: Heaven, London

Cena od: £30

Fidlar

Grupa muzyczna; Członkowie: Zac Carper, Elvis Kuehn, Max Kuehn, Brandon Schwartzel; Utwory: 40oz. On Repeat, No Waves, Cheap Beer. Kiedy: 27.08, godz. 19:00 Gdzie: Electric Brixton, London

Cena od: £35

White Reaper

Grupa muzyczna; Początek kariery: Louisville, Kentucky, Stany Zjednoczone (2012); Utwory: Judy French, Might Be Right, Make Me Wanna Die. Kiedy: 27.08, godz. 19:00 Gdzie: The Camden Assembly (Barfly), London

Plague Vendor

Grupa muzyczna; Albumy: BLOODSWEAT, By Night, Free To Eat, CITY/ VALLEY: a Live Recording of the Brekfest Festival; Utwory: New Comedown, Black Sap Scriptures, Ox Blood. Kiedy: 27.08, godz. 19:30 Gdzie: The Black Heart, London

Pink Sweats

Muzyk; Gatunek: R&B/Soul; Wytwórnia płytowa: HUMAN RE SOURCES; Utwory: Honesty, Body Aint Me, Coke & Henny Pt. 2. Kiedy: 28.08, godz. 19:00 Gdzie: The Lexington, London

Dan Sultan

Piosenkarz; Utwory: The Same Man, Kimberley Calling, Old Fitzroy. Kiedy: 28.08, godz. 19:00 Gdzie: St. Pancras Old Church, London

Natasha Beding�ield

Angielska piosenkarka i autorka tekstów. W dniu 21 marca 2009 poślubiła amerykańskiego biznesmena Matthew Robinsona. Zadebiutowała w latach 80. jako członkini zespołu chrześcijańsko–rockowe9 sierpnia 2019

go The DNA Algorithm tworzonego przez artystkę i jej rodzeństwo: Daniela oraz Nikolę Rachelle. Od lat 90. wokalistka nagrywała piosenki rock i gospel dla Hillsong London Church. Swój pierwszy, solowy album Unwritten Natasha nagrała w roku 2004. Główne brzmienia muzyczne na albumie to wolne Pop rock inspirowane muzyką R&B, które doprowadziły do dołączenia artystce tytułu światowej gwiazdy ze sprzedażą samego debiutanckiego krążka w ilości ponad 2,5 miliona egzemplarzy. W 2007 Bedingfield została nominowana do nagrody Grammy za „Najlepszy żeński występ pop” z piosenką „Unwritten”. Drugi album wokalistki, „N.B.” (2007), promowany był przez trzy utwory: „I Wanna Have Your Babies”, „Soulmate” i „Say It Again”, które nie zajęły miejsca w Top 5 brytyjskiego notowania najlepiej sprzedających się singli. Kiedy: 28.08, godz. 19:00 Gdzie: Islington Assembly Hall, London

The Tearaways & Clem Burke

The Tearaways – grupa muzyczna; Członkowie: John Ferriter; Utwory: The Wrecking Crew, Helluva Christmas, I Could Love You Forever. Clem Burke – amerykański perkusista, jeden z pierwszych członków punk–rockowego zespołu Blondie. Po nieudanych występach u boku Patti Smith, w 1975 dołączył do Blondie, gdzie szybko stał się jednym z filarów po wokalistce Debbie Harry w zespole. Na przełomie lat 80 i 90, kiedy zespół Blondie zaczął się rozpadać, Burke przez krótki okres należał do grupy Ramones, później grywał w The Romantics, w której regularnie grywał w latach 1990–2004. Współpracował również m.in. z takimi artystami jak Pete Townshend, Bob Dylan, Eurythmics, The Tourists, Dramarama, The Fleshtones, Iggy Pop czy Joan Jett. W 2006 roku został wraz z Blondie, został umieszczony w hali sław Rock and Roll Hall of Fame. Kiedy: 28.08, godz. 19:30 Gdzie: 100 Club, London

Cena od: £35

The Beths

Grupa muzyczna; Albumy: Future Me Hates Me, LIVE [in Spaceland – April 30th, 2007], Waiting for Your Love: A Tribute to the Reduction Agents;


imprezownik GOŃCA ~

Utwory: Happy Unhappy, You Wouldn’t Like Me, Little Death. Kiedy: 28.08, godz. 19:00 Gdzie: Heaven, London

Cena od: £45

Duff McKagan

Amerykański multiinstrumentalista rockowy, głównie basista znany z gry w zespole Guns N’ Roses. Był ponadto członkiem zespołów The Fartz, 10 Minute Warning, Neurotic Outsiders, Velvet Revolver, The Gentlemen i Jane’s Addiction. Jako muzyk koncertowy współpracował z grupą Alice in Chains. Jako młody chłopak związany był ze sceną punkową w rodzinnym Seattle. Grał w tym czasie na perkusji oraz gitarze. Ponieważ chciał rozwijać swoją karierę muzyczną, nauczył się grać na basie (pomógł mu w tym brat) i wyjechał do Los Angeles. Poznał tam Slasha i Stevena Adlera i przyłączył się do ich zespołu – Road Crew. Wciąż jednak szukał możliwości grania w innych zespołach. Gdy przeglądał gazetę zauważył ogłoszenie, że poszukiwany jest basista. Postanowił się zgłosić. Tak poznał Axla Rose, Izzy’ego Stradlina i resztę ówczesnego składu Guns N’ Roses. Po niedługim czasie zaprosił do gry w zespole Slasha i Stevena Adlera. W ten sposób powstał najsłynniejszy skład grupy Guns N’ Roses. W trakcie grania w zespole, a także później Duff zajmował się karierą solową. Grał także w zespole Loaded i Neurotic Outsiders oraz występował w Velvet Revolver. W 2010 roku po odejściu basisty Erica Avery’ego wstąpił do Jane’s Addiction. W 2016 wraz ze Slash’em powrócił do Guns N’ Roses. Kiedy: 29.08, godz. 19:00 Gdzie: Islington Assembly Hall, London

Cena od: £85

Brittany Howard

Amerykańska gitarzystka i wokalistka Alabama Shakes. Swoją karierę zaczęła w 2012, wydając z zespołem debiutancki album „Boys & Girls”, a później w 2015 „Sound & Color”. Swoją przygodę z muzyką zaczęła w wieku 13 lat, gdy wstąpiła do zespołu punkowego. Rozpoczęła wtedy także naukę gry na gitarze. Kilka lat później, poznała Zaca Cockrella, oraz Steve’a Johnsona, z którymi wydała pierwsze demo „The Shakes”. Utwór dostał się w ręce gitarzysty Heatha

Fogga, który postanowił dołączyć do muzyków. Jakiś czas później grupa zmieniła nazwę na Alabama Shakes. Kiedy: 29.08, godz. 19:00 Gdzie: EartH (Formerly Hackney Arts Centre), London

Tacocat

Grupa muzyczna; Członkowie: Emily Nokes; Utwory: Grains of Salt, Crimson Wave, The Joke of Life. Kiedy: 29.08, godz. 19:30 Gdzie: MOTH Club, London

Cena od: £55

Magic!

Kanadyjski zespół muzyczny wykonujący muzykę z pogranicza reggae oraz popu, stworzony przez piosenkarza oraz producenta Nasriego Atweha, oraz Marka Pallizzera, Alexa Tanasa oraz Bena Spivaka. W 2013 grupa wydała swój pierwszy singel „Rude”, który promował jej debiutancki album Don’t Kill the Magic. Utwór dotarł do pierwszego miejsca listy Hot 100. Kiedy: 29.08, godz. 19:00 Gdzie: London Music Hall, London

pierwszy studyjny album pt. Lace Up, który ukazał się latem 2012, w marcu tego roku ukazał się minialbum Half Naked & Almost Famous. Zadebiutował on na 46. miejscu notowania Billboard 200, ze sprzedażą 8.500 egzemplarzy w pierwszym tygodniu. Wystąpił też w filmach: melodramacie W cieniu jupiterów (Beyond the Lights, 2014) jako Kid Culprit u boku Nate’a Parkera, Minnie Driver, Danny’ego Glovera i Gugu Mbatha–Raw, dreszczowcu Nerve (2016) jako Ty z Emmą Roberts i Dave’a Franco oraz filmie fantastycznonaukowym Viral (2016) z Sofią Black–D’Elią jako CJ. W 2017 nawiązał współpracę z serwisem Netflix, nagrał piosenkę „Home” promującą dreszczowiec fantastycznonaukowy Bright z Willem Smithem. W biograficznym dramacie muzycznym Brud (The Dirt, 2019) zagrał perkusistę glam metalowym zespołu Mötley Crüe, Tommy’ego Lee. Kiedy: 31.08, godz. 18:00 Gdzie: O2 Forum Kentish Town, London

Cena od: £35

Cena od: £25

43

Aar Maanta & The Urban Nomads

Aar Maanta – muzyk; Albumy: Hiddo & Dhaqan, Somali Songs from the Diaspora. Kiedy: 31.08, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Kip Moore

Piosenkarz i autor piosenek; Utwory: Somethin’ ‘Bout a Truck, The Bull, Last Shot. Kiedy: 02.09, godz. 18:30 Gdzie: Roundhouse, London

Cena od: £55

Hannah Cohen

Piosenkarka; Albumy: Child Bride, Pleasure Boy, Welcome Home; Utwory: This Is Your Life, The Crying Game, Don’t Say. Kiedy: 02.09, godz. 19:30 Gdzie: SET, London

The Teskey Brothers

Grupa muzyczna; Członkowie: Josh Teskey; Utwory: Pain and Misery, Hold Me, Crying Shame. Kiedy: 03.09, godz. 19:00 Gdzie: Jazz Cafe, London

Georgia Box

Artystka muzyczna; Gatunek: Pop; Wytwórnia płytowa: Georgia Box; Albumy: Coca; Utwory: I Don’t Want You Anymore, Another Caller, Nicotine. Kiedy: 30.08, godz. 18:00 Gdzie: O2 Academy 2 Islington, London

Cena od: £55

Ocean Alley

Grupa muzyczna; Początek kariery: Northern Beaches (2011); Utwory: Confidence, Yellow Mellow, Happy Sad. Kiedy: 30.08, godz. 19:00 Gdzie: EartH (Formerly Hackney Arts Centre), London

JMSN

Piosenkarz; Utwory: Drinkin’, Love & Pain, So Badly. Kiedy: 30.08, godz. 19:30 Gdzie: Village Underground, London

Machine Gun Kelly

Amerykański raper i aktor. Na scenie muzycznej aktywny od 2006. 3 sierpnia 2011 podpisał kontrakt muzyczny z wytwórniami Bad Boy i Interscope. W oczekiwaniu na

POLECAMY!

Hatari

Islandzki zespół muzyczny wykonujący muzykę z pogranicza techno i punk rocka, założony w 2015. W styczniu 2019 zostali ogłoszeni jednymi z dziesięciu uczestników koncertu Söngvakeppnin wyłaniającego reprezentanta Islandii w 64. Konkursie Piosenki Eurowizji, do których zgłosili się z piosenką „Hatrið mun sigra”. W lutym pomyślnie przeszli przez półfinał, wygrywając w głosowaniu widzów z wynikiem 12 069 głosów, i dostali się do finału rozgrywanego 2 marca. Zajęli w nim pierwsze miejsce, zdobywszy największe poparcie zarówno w głosowaniu jurorów (24 891 pkt), jak i telewidzów (47 513 pkt), dzięki czemu awansowali do superfinału, w którym zdobyli większą liczbę głosów (62 088) niż ich rywal Friðrik Ómar, dzięki czemu po zsumowaniu głosów z finału i superfinału wygrali cały koncert i zostali ogłoszeni reprezentantami kraju w Konkursie Piosenki Eurowizji organizowanym w Tel Awiwie. Kiedy: 27.08, godz. 19:00 Gdzie: The Dome, London


44 ~ imprezownik GOŃCA reklama

Dylan Leblanc

Piosenkarz i autor piosenek; Utwory: Look How Far We’ve Come, Easy Way Out, Beyond the Veil. Kiedy: 03.09, godz. 19:00 Gdzie: Omeara, London

La Coka Nostra

Amerykański zespół hip–hopowy założony w 2006 roku. W 2008 roku grupa podpisała kontrakt z Suburban Noize Records, a 14 lipca 2009 roku wydała swój debiutancki album A Brand You Can Trust. Albumy i EP: 2009 – 100% Pure Coka (Digital EP), 2009 – A Brand You Can Trust, 2012 – Masters of the Dark Arts, 2016 – To Thine Own Self Be True; Mixtape: 2009 – The Audacity of Coke, 2012 – The Maple Leaf Massacre. Kiedy: 03.09, godz. 19:00 Gdzie: New Cross Inn, London

L Devine

Piosenkarka; Albumy: Easter Party, Chilled Sunday, Peer Pressure, Growing Pains; Utwory: Like You Like That, Naked Alone, Daughter. Kiedy: 04.09, godz. 19:00 Gdzie: Omeara, London

Cena od: £35

XYLO

Grupa muzyczna; Albumy: Freaky Trigger, America, America EP, yes & no, pretty sad, America (The Remixes) EP; Utwory: I Don’t Want To See You Anymore, I Still Wait For You, Afterlife. Kiedy: 04.09, godz. 19:30 Gdzie: The Camden Assembly (Barfly), London

Cena od: £55

Molly Sarle

Artystka muzyczna; Gatunek: Folk; Albumy: Karaoke Angel; Wytwórnie płytowe: Partisan Records, PTKF; Utwory: This Close, Human. Kiedy: 04.09, godz. 20:00 Gdzie: St. Pancras Old Church, London

Lato w Muzeum RAF

Tego lata Royal Air Force Museum złoży hołd jednemu z najbardziej znanych samolotów, jakie kiedykolwiek zbudowano. Program dla całych rodzin poświęcony jest Spitfire’owi. Weekendowe festiwale, niesamowite historie, możliwość zobaczenia i lotu Spitfire’em oraz seria eventów upamiętniających, m.in. Bitwę o Anglię już wkrótce w 9 sierpnia 2019

muzeum RAF w Cosford i Londynie. Szczegółowy harmonogram: Little Swifts – 10 września, Londyn; Spitfire Selfie Station – do 1 września, Londyn; Spitfire Cookie Decorating – 1 września, Londyn; Behind the Barriers Spitfire Viewing – 13, 20 i 27 sierpnia, Cosford; Spitfire Selfie Station – 8, 14, 22 i 28 sierpnia, Cosford; Spitfire Story Telling – 7, 15, 21 i 29 sierpnia, Cosford; Vintage and Handmade Festival – 17 i 18 sierpnia, Cosford; Spitfire Family Run – 31 sierpnia, Londyn; Spitfire 10K – 1 września, Cosford; Spitfire Family Run – 1 września, Cosford; Summer of Spitfire Shop – 1 września, Cosford. Kiedy: do 15.09, godz. 10:00-17:00 Gdzie: RAF Museum London, Grahame Park Way, Londyn, NW9 5LL

Cena: free

Na pokładzie Lancastera – wirtualna rzeczywistość

W Muzeum Royal Air Force, przy użyciu technologii Virtual Reality, można zasiąść na pokładzie Lancastera podczas legendarnego nalotu Dambusters z 1943 roku. The Dams Raid to jedna z kluczowych historii II wojny światowej z udziałem Royal Air Force. Dambusters: Immersive Histories w RAF Museum London to najnowsza oferta Dambusters, która zawiera również replikę „odbijającej się bomby”, biura Barnesa Wallisa i oryginalne formy pierwszych bomb testowych. Virtual Reality Experience (VRE) pozwala zwiedzającym „przeżyć” historię. The Dambusters Immersive Experience zostało stworzone przez All Seeing Eye z udziałem historyka Dywizjonu 617, Roberta Owena. Więcej informacji oraz godziny otwarcia na: rafmuseum.org.uk Kiedy: do 15.09, godz. 10:00-16:00 Gdzie: RAF Museum London, Grahame Park Way, Londyn, NW9 5LL

Cena: £10


turystyka ~ Dokąd najchętniej podróżujemy? Co sprawia, że pewne kierunki nagle stają się modne, a inne nie mogą się przebić do globalnej świadomości? Czy Polska ma szansę stać się ulubioną destynacją Brytyjczyków? Na te inne pytania polska oraz brytyjska branża turystyczna będzie szukała odpowiedzi podczas spotkania VISITPOLAND, które odbędzie się w 23 września w Oxfordzie. Spotkanie w Oxfordzie wyszło z inicjatywny londyńskiego oddziału Polskiej Organizacji Turystycznej, którego głównym zadaniem jest promowanie Polski wśród mieszkańców Wielkiej Brytanii i zachęcanie ich tym samym do spędzania wakacji w tej części Europy. Mimo, że na Wyspach mieszka obecnie ponad milion Polaków, to nasz kraj nadal nie kojarzy się z miejscem atrakcyjnym turystycznie, a większość polskich miast, nie licząc Krakowa, jest prawie nieznana. A szkoda. Bo potencjał turystyczny Wrocławia, Poznania, Gdańska, Warszawy czy Łodzi jest ogromny. Każde z tych miast jest świetnym kierunkiem nie tylko na weekendowe wypady, ale także na dłuższy pobyt.

45

#VISITPOLAND Warte większej promocji są także takie regiony jak Kaszuby, które ze swoją niepowtarzalną historią, niezwykłym położeniem geograficznym oraz przepyszną lokalną kuchnią są w stanie oczarować nawet najbardziej wymagającego turystę. Nie wspominajac o Puszczy Białowieskiej, której dzikie i wręcz pierwotne piękno zapiera dech każdego, kto tam przyjeżdza. Polskie góry, piaszczyste plaże, setki kilometrów pieszych i rowerowych szlaków, różnorodoność i bogactwo polskiej

kuchni, które ma do zaoferowania coś więcej niż pierogi i bigos, to wszystko czeka nadal na odkrycie. Spotkanie w Oxfordzie, w którym wezmą udział zarówno przedstawiciele brytyjskiej branży turystycznej, jak również polscy partnerzy, wśród których znajdą się m.in przedstawiciele miasta Wrocławia, Polskich Linii Lotniczych LOT, biur podróży, firmy Sami Swoi, a także Polskiej Organizacji Turystycznej to pierwszy krok, by zmienić postrzeganie naszego kraju. Kolejnym krokiem

będzie organizacja konferencji dla prawie dwustu brytyjskich tour operatorów we Wrocławiu, podczas której odbędą się warsztaty, wykłady, a także podróże studyjne po mieście i całym regionie, dzięki którym wiedza na temat naszego kraju jest w stanie przełożyć się na przygotowanie konkretnych ofert sprzedażowych. I może pewnego dnia to Polska, a nie Hiszpania stanie się ulubionym miejscem spędzania wakacji przez Brytyjczyków? (art. prom.)

reklama

































koszykarski MUNDIAL~ 75 Mistrzostwa Świata – runda wstępna:

Wiek: Wzrost: Pozycja: Narodowość:

30 lat 183 cm rozgrywający Polska

Wiek: 25 lat Wzrost: 197 cm Pozycja: rzucający / niski skrzydłowy Narodowość: Polska

31.08, godz. 08:30: Angola – Serbia 31.08, godz. 09:00: Polska – Wenezuela 31.08, godz. 09:30: Iran – Portoryko 31.08, godz. 09:30: Rosja – Nigeria 31.08, godz. 12:30: Filipiny – Włochy 31.08, godz. 13:00: Wyb. Kości Słoniowej – Chiny 31.08, godz. 13:30: Argentyna – Korea Południowa 31.08, godz. 13:30: Hiszpania – Tunezja 01.09, godz. 08:30: Kanada – Australia 01.09, godz. 09:00: Nowa Zelandia – Brazylia 01.09, godz. 09:30: Dominikana – Jordania 01.09, godz. 09:30: Turcja – Japonia 01.09, godz. 12:30: Senegal – Litwa 01.09, godz. 13:00: Grecja – Czarnogóra 01.09, godz. 13:30: Czechy – USA 01.09, godz. 13:30: Francja – Niemcy

Wiek: 21 lat Wzrost: 192 cm Pozycja: rozgrywający / rzucający Narodowość: Polska

Wiek: Wzrost: Pozycja: Narodowość:

Wiek: 29 lat Wzrost: 199 cm Pozycja: rzucający / niski skrzydłowy Narodowość: Polska

Wiek: Wzrost: Pozycja: Narodowość:

Wiek: Wzrost: Pozycja: Narodowość:

Wiek: Wzrost: Pozycja: Narodowość:

26 lat 201 cm niski skrzydłowy Polska

29 lat 195 cm niski skrzydłowy Polska

23 lata 207 cm środkowy Polska

35 lat 187 cm rozgrywający Polska

02.09, godz. 08:30: Włochy – Angola 02.09, godz. 09:00: Wenezuela – Wyb. K. Słoniowej 02.09, godz. 09:30: Nigeria – Argentyna 02.09, godz. 09:30: Tunezja – Iran 02.09, godz. 12:30: Serbia – Filipiny 02.09, godz. 13:00: Chiny – Polska 02.09, godz. 13:30: Korea Południowa – Rosja 02.09, godz. 13:30: Portoryko – Hiszpania 03.09, godz. 08:30: Australia – Senegal 03.09, godz. 09:00: Czarnogóra – Nowa Zelandia 03.09, godz. 09:30: Japonia – Czechy 03.09, godz. 09:30: Niemcy – Dominikana 03.09, godz. 12:30: Litwa – Kanada 03.09, godz. 13:00: Brazylia – Grecja 03.09, godz. 13:30: Jordania – Francja 03.09, godz. 13:30: USA – Turcja 04.09, godz. 08:30: Angola – Filipiny 04.09, godz. 09:00: Wyb. K. Słoniowej – Polska 04.09, godz. 09:30: Korea Południowa – Nigeria 04.09, godz. 09:30: Portoryko – Tunezja 04.09, godz. 12:30: Włochy – Serbia 04.09, godz. 13:00: Wenezuela – Chiny 04.09, godz. 13:30: Hiszpania – Iran 04.09, godz. 13:30: Rosja – Argentyna 05.09, godz. 08:30: Kanada – Senegal 05.09, godz. 09:00: Brazylia – Czarnogóra 05.09, godz. 09:30: Niemcy – Jordania 05.09, godz. 09:30: Turcja – Czechy 05.09, godz. 12:30: Litwa – Australia 05.09, godz. 13:00: Grecja – Nowa Zelandia 05.09, godz. 13:30: Dominikana – Francja 05.09, godz. 13:30: USA – Japonia




80 ~ horoskop

Waga

24.08 - 22.09

23.09 - 22.10

Miłość: Panny, wszystkie znaki na Ziemi i Niebie wskazują na to, że przyszedł czas na deklaracje. Inaczej – wszystkie karty na mym stole wskazują, że przyszedł czas na deklaracje. Tak lepiej? Nie muszą to być jakieś wielkie, przełomowe, ale warto pomyśleć o tym, czy nie chcecie razem zamieszkać? Może wspólny wyjazd? Dla odważnych powiększenie rodziny? Będzie trzeba coś postanowić. Praca: Kluczem do sukcesu zawodowego w sierpniu będzie RÓWNOWAGA. Musicie o niej pamiętać. Jeżeli przydzielone zostanie wam kilka zadań jednocześnie, to koniecznie, powtarzam KONIECZNIE poświećcie się obu z równą powagą i pasją. Wasze starania powinny zostać docenione już w drugiej połowie miesiąca. Finanse: Z pieniędzmi będzie równie spokojnie. Nie będziecie mieć żadnego powodu do zmartwień. Wystarczy, że pozostawicie sprawy �inansowe sobie samym, będziecie iść waszym zwyczajnym krokiem wydawania, a nie będziecie mogli narzekać na brak gotówki! Nie mam szalonych przypływów, raczej odpływy, które były – zaznacza się lipiec, zaznacza się czas przeszły, już za wami. Zdrowie: Przebadajcie płuca, jeśli palicie papierosy. Warto również / trzeba zrezygnować z dużych ilości alkoholu ze względu na wątrobę.

Miłość: Karty pokazują mi romans, najprawdopodobniej z kimś z pracy lub z bliskiego wam otoczenia. I to nie koniec niedobrych wiadomości. Partner dowie się o waszym romansie i wasz związek się zakończy lub też może się zakończyć tu karty ostrzegają. Praca: Już od początku miesiąca będzie sprzyjać wam spora motywacja do pracy. Pomimo przejściowych problemów dalej będziecie pracować na najwyższych obrotach i szefostwo to doceni. Uważajcie jednak na nieprzyjaznych sobie ludzi, bo oni będą chcieli podkopać waszą karierę. Finanse: Czeka was wygrana! Nie będą to może wielkie miliony, ale na pewno się ucieszycie i będziecie mogli spełnić tę czy inną zachciankę. Z tymi ostatnimi jednak nie szarżujcie, bo im więcej będziecie wydawać, tym więcej będziecie chcieli kupować i możecie zamknąć się w błędnym kole. Pamiętajcie, że UMIAR jest najważniejszy! Zalecam też pozostawić co nieco na później – pokazują się wydatki związane z domem (remont, odświeżenie) i z rodziną. Zdrowie: Doskwierać wam będzie kręgosłup. Częściowo przez siedzący tryb życia lub pracy, przez coś co robicie na co dzień, złe nawyki. Aby zniwelować ból możecie przesiąść się z samochodu na rower. Dajcie odpocząć plecom, wymieńcie poduszki, materac, zamiast jogi lub rozciągania pójdźcie na basen. Coś trzeba będzie zmienić.

Wodnik

Ryby

Baran

20.01 - 18.02

19.02 - 20.03

21.03 - 19.04

Miłość: Czy chcecie, czy też nie, miłość zawita w wasze progi. Wróci namiętność, delikatność i uczucie. Jednak nie dacie się jej całkowicie pochłonąć, zaślepić. Z jednej strony to dobrze, bo będziecie mieli czas na pracę, obowiązki, dom... lecz z drugiej partner może wam to mieć za złe. Trzeba będzie balansować, szukać złotego środka. Praca: W pracy umocnicie swój autorytet, pod warunkiem, że będziecie współpracować. Zdobędziecie władzę nie siłą, a zaufaniem. Wykorzystajcie to! Mając wsparcie współpracowników możecie daleko zajść, a wspomnienie szefowi o podwyżce nie przejdzie nierozważone. Finanse: Interesy zapowiadają się świetnie, wiec na brak gotówki nie będziecie mogli narzekać. Dostaniecie nowe zlecenie na polecenie kogoś znajomego, więc biznes będzie się rozkręcał. Uważajcie jednak na zbyt duże, niepotrzebne wydatki. Bardzo łatwo będzie wam stracić cały zarobek, dlatego musicie być pewni każdej wydanej złotówki. Zdrowie: Niestety w waszym życiu będzie teraz bardzo dużo stresu, który jest wyniszczający dla zdrowia. Musicie się koniecznie tym zająć! Dodatkowo czas najwyższy rzucić nałogi. Potem będzie już zbyt ciężko to zrobić, dlatego macie ostatni dzwonek TERAZ ! To naprawdę NIE jest trudne tylko zaufajcie sobie. Nie bójcie się samych siebie, nie bójcie się, że nie dacie rady, bo DACIE!

Miłość: Przez cały miesiąc będziecie tryskać energią i tym samym zarazicie partnera. W wasz związek wejdzie witalność, radość i pełnia życia. Tematy do rozmów nie będą miały końca. Jakbyście poznali się na nowo. Będzie to cudowne uczucie i nie będziecie chcieli z niego wychodzić. Musicie pamiętać jednak, że świat wokół was dalej idzie do przodu i potrzebuje waszej obecności. Praca: Możecie zajść naprawdę daleko. Wraz z kończącym się rokiem będziecie na dobrej drodze ku wyższemu stanowisku. By to jednak osiągnąć, potrzebne będzie praktyczne podejście. Osoby pracujące w sferze artystycznej mają idealny moment na wypromowanie swoich dzieł i uzyskanie rozgłosu. Pieniądze: Wszystkie długi koniecznie musicie pospłacać do końca miesiąca. Potem będzie wam tylko ciężej. Aby pozyskać trochę więcej pieniędzy powinniście pomóc znajomemu w interesach. Bardzo się wam to opłaci, bo nie dość, że zdobędziecie trochę gotówki to jeszcze wdzięczność przyjaciela. Zdrowie: Karty mówią o problemach z jedzeniem, braku apetytu i o chorobach związanych z brakiem witamin. Możecie zaradzić temu spożywaniem warzyw i owoców bogatych w witaminy oraz pokarmów delikatnych, gotowanych. Najlepiej będzie zasięgnąć porady dietetyka, który ustali wam idealny jadłospis. Będą to dobrze wydane pieniądze.

Miłość: W sierpniu Barany skupcie się przede wszystkim na sobie. Przekonajcie partnera, żeby również poświecił wam więcej uwagi niż zwykle. Będzie to miesiąc o was i dla was. Wasze zachcianki mają liczyć się najbardziej, dopilnujcie tego! Praca: Poparcie współpracowników i ich życzliwość pomogą w osiągnięciu celów zawodowych oraz sprawią, że będzie się wam pracowało przyjemniej i lepiej. Dodatkowo kontakty z szefostwem również się poprawią. Jeśli przychodzi wam do głowy jakiś pomysł, nowe rozwiązania to jak najbardziej radzę przedstawić je przełożonym, bo mogą bardzo pomóc na drodze do awansu. Finanse: Karty pokazują duży przypływ gotówki, który pozwoli wam na spełnienie zachcianek. Może ekskluzywne wakacje? Remont łazienki? To wszystko będzie w zasięgu waszych rąk! Pamiętajcie jednak, że żyła złota nie będzie trwać wiecznie! Szukajcie okazji do szybkiego zarobku, ale uwaga – działanie LEGALNE. Zdrowie: Również w zdrowiu nie widzę żadnych problemów. Wszystko pięknie i sprawnie... Jednak aby poprawić kondycję zalecam częsty relaks i medytację. Na pewno nie zaszkodzi! Zalecam dla pań Baranów zainteresowanie się jogą, medytacją, wschodnimi sztukami relaksu. To może być to, co wam najbardziej będzie odpowiadać, a i dużo dobrego przyniesie dla ciała i umysłu.

miesięczny

HOROSKOP

Panna

9 sierpnia 2019


horoskop ~

81

Skorpion

Strzelec

Koziorożec

23.10 - 21.11

22.11 - 21.12

22.12 - 19.01

Miłość: Stałe związki, pary – karty wskazują, by w miłości unikać sekretów. A tym bardziej kłamstw, zawirowań i ukrywania prawdy. Tajemnice i nieszczerość mogą doprowadzić wasz związek do upadku. Pamiętajcie, że prawdziwa relacja musi opierać się na zaufaniu i szczerości. Jeżeli będziecie starać się tego unikać, to zdecydowanie miesiąc minie bez większych problemów, a wręcz wzloty i odnowienie relacji. Praca: Od początku miesiąca czekają was zmiany i to diametralne. Zadania, których kiedyś nie byliście w stanie się podjąć, będą teraz w zasięgu ręki! Dacie do wiwatu, a niestety współpracownicy będą wam tego zazdrościć. Nie pozostaje wam nic innego, jak ich ignorować i przeć dalej. Finanse: W sierpniu musicie bardzo rozsądnie zarządzać �inansami. Zbyt wiele środków dochodu i inwestycji, lokat bankowych i kont sprawi, że zaczniecie się w tym wszystkim gubić, w efekcie tracąc trochę pieniędzy. Moja rada to uporządkować dochody i wydatki. Zdrowie: Ogółem mówiąc problemy ze zdrowiem nie będą wam doskwierały. Jednak musicie zastanowić się nad zmianą nawyków. Późne chodzenie spać, omijanie śniadania, za dużo kawy… To wszystko musi się zmienić i to szybko, bo niedługo mogą wam zacząć doskwierać konsekwencje. Więcej aktywności �izycznej lub mniej stresu również by wam nie zaszkodziło.

Miłość: W sierpniu wasza miłość osiągnie wyżyny namiętności. Zaczniecie się z partnerem lepiej rozumieć, między wami zapanuje spokój. Będziecie mogli liczyć na siebie nawzajem w każdej sprawie, będzie wam po prostu sielsko. Praca: Spokojny czas. Wystarczy, że będziecie sumiennie wypełniać swoje dotychczasowe obowiązki i wszystko pójdzie jak po maśle. Współpracownicy będą liczyć się z waszym zdaniem i zdobędziecie u nich autorytet, dlatego nie bójcie się dzielić pomysłami i poprawkami. Finanse: Tutaj mam dobrą i złą wiadomość. Zacznę od dobrej, ponieważ jest to spory przypływ gotówki. Źródeł może być wiele, ale spora część będzie brała się z pracy. Stać was będzie na spełnienie naprawdę wielu zachcianek. Tutaj pojawia się czas na złą wiadomość. Tak się rozhulacie z pieniędzmi, że możecie wpaść w długi. Zdrowie: Zdrowie polega również na skupieniu się na sobie. Praca może poczekać, a wy musicie skupić się na sobie. Znowu karty odpoczynku i relaksu. Warto wyjechać, odpocząć, podładować akumulatory, więcej przebywać na powietrzu, wśród zieleni. Mam też karty mówiące o tym, że warto lub też trzeba będzie zmienić dietę. Czy macie problemy żołądkowe? Zaznacza się konieczność przyglądania się temu co jecie.

Miłość: Wasza zaborczość może zniszczyć Wasz związek! Unikajcie jej, nawet jeśli jest wbudowana w waszą naturę. Karty radzą, by w tym momencie obdarzyć partnera zaufaniem, co poskutkuje poprawieniem stabilności tej relacji. Praca: Praca wygląda naprawdę obiecująco, czeka was rozwój, ale stabilny, będziecie iść do przodu, ale nie będziecie taranować innych. A to bardzo ważne. Będziecie doskonalić się w różnych dziedzinach, między innymi w zarządzaniu i pracy zespołowej. Finanse: Wasza ciężka praca się opłaci i będziecie mogli spodziewać się dużego przypływu pieniędzy. Będziecie mieli wszystko zaplanowane, dlatego zwyżkę utrzymacie przez dłuższy czas. Nieprzewidzianych wydatków będzie naprawdę mało, a jeśli będą to tylko drobne rzeczy, coś z ubraniami czy też butami mi się zaznacza. Zdrowie: Pod koniec sierpnia nadejdą kłopoty ze zdrowiem. Kiedy to nastąpi, nie czekajcie z leczeniem. Działajcie przy pierwszych objawach choroby i nie bagatelizujcie ich, bo mogą przerodzić się w coś poważnego, co zwali was z nóg na długie tygodnie! Uwaga na kości – zarówno złamania, stłuczenia, jak i bóle kostno-stawowe. Unikajcie zimnych, wilgotnych miejsc.

Byk

Bliźnięta

Rak

20.04 - 22.05

23.05 - 21.06

22.06 - 22.07

Miłość: Niestety Byki możecie napotkać problemy w domu. Najpierw wydadzą się błahe, ale nie lekceważcie ich. W związkach sytuacja może być napięta, mogą być to problemy związane z nieszczerością partnera. Moją radą jest jednak wszystko na spokojnie wyjaśnić. Praca: W pracy mam dla was tylko jedno słowo – WSPÓŁPRACA. Możecie się zdziwić, ale wysiłek grupowy o wiele bardziej się wam opłaci niż samotne starania. Jak mówią „w kupie siła”, a dobrze zaprezentowane umiejętności pracy w grupie naprawdę mogą spodobać się szefostwu i będą oni patrzeć na was w lepszym świetle. Dodatkowo miła atmosfera zgody w biurze zawsze jest milsza niż kłótnie, prawda? Finanse: W sierpniu bez przeszkód, będziecie na fali gotówki. Pojawi się również możliwość pozwolenia sobie na coś ekstra. Naprawdę dajcie się trochę ponieść, bo zasługujecie na co nieco. Jednak też bez wariactw; pamiętajcie, że wszystko ma koniec i również cudowny przypływ gotówki nie będzie trwał wiecznie. Zdrowie: Zdrowie wam jak najbardziej dopisze, nie będzie się na co skarżyć. W pewnym momencie najdzie was ochota na sport. Nie ignorujcie jej – tylko skorzystajcie. Może dłuższe spacery wzdłuż plaży, może wycieczka w góry, może rower z ukochanym? Nie trzeba od razu biec maratonu – można zacząć łączyć przyjemne z pożytecznym. Uwierzcie, że więcej da wam spacer niż rzucanie się na intensywny wysiłek.

Miłość: Dużo zmian. Przez to mogą pojawiać się różne problemy. Między innymi może czekać was zmiana mieszkania, a jak wszyscy wiemy przeprowadzki bywają stresujące. Jeśli jednak przetrwacie ten „ekstremalny” można powiedzieć moment, to ujrzycie światło w tunelu. Potem zacznie się wam układać wprost doskonale. Praca: W pracy może czekać was spore wyzwanie. Ktoś poprosi was o pomoc, tym samym wystawiając was na próbę. Zależnie od tego, jak sobie z tym poradzicie, możecie albo podbudować swoją pozycję w �irmie, lub też zablokować sobie drogę do awansu na dłuuugi czas. Dlatego tak jak wspominałam wyżej, nie zapominajcie o tej pracy kompletnie, jeżeli chcecie dalej się rozwijać. Miejcie to na uwadze przy podejmowaniu decyzji. Finanse: Finansowo możecie być spokojni, bowiem przez ostatnie kilka miesięcy mocno pracowaliście, dlatego jesteście teraz zabezpieczeni. Dopóki rozsądnie będziecie zarządzać �inansami nie macie się o co martwić. Niech błogi stan nie trwa jednak zbyt długo bo zapasy szybko się wyczerpią. Dopilnujcie tego! Miejsce ustawiony „radar” na stan konta. Zdrowie: Na sierpień zalecam wam dużo snu i witamin. Pomimo tego, że zdrowie będzie wam dopisywało, moglibyście je dodatkowo wspomóc sportem lub lepszą dietą. Może warto spróbować nowych sportów? Może coś z wodą, wodne szaleństwa. Może nie nurkowanie głębinowe od razu, ale basen na początek?

Miłość: Powiem to od razu - w sierpniu powinniście przemyśleć, czy jesteście szczęśliwi. Jeśli tak to super, nic wam nie grozi. Jednak jeżeli nie do końca jesteście w stanie odpowiedzieć na to pytanie twierdząco, to znaczy, że warto się zastanowić, czy jest sens to dalej ciągnąć. Branie na siebie całej winy i odpowiedzialności może nie być najlepszym rozwiązaniem, a na pewno nie na dłuższą metę. Praca: W sierpniu większość zadań będziecie wykonywali w zespole, dlatego bardzo ważne jest, abyście mieli dobre podejście do pracy w grupie. Szef na pewno będzie obserwował, kto jak się wywiązał, więc koniecznie dopilnujcie by pokazać mu, że umiecie wybitnie pracować zarówno indywidualnym kosztem jak i razem ze współpracownikami. Finanse: Pilnujcie portfela! Mam tu zgubę (lub ewentualną kradzież – znowu ta karta oszusta) dużej ilości pieniędzy, dlatego bardzo uważajcie, gdzie go wsadzacie, co z nim robicie i czy przypadkiem nie wyleciał wam z kieszeni. Bądźcie dodatkowo z nim ostrożni w tym miesiącu! Zdrowie: Urlop sprawi wam wiele radości, ale żeby jeszcze ją namnożyć dbając o skórę. Mam oparzenia – każde i te słoneczne, i to gorącą wodą – uważajcie podwójnie i pamiętajcie o kremie z �iltrem. Uwaga także – ale to zapewne informacja dla niektórych osób – na ukąszenia owadów i spowodowane tym alergie. Może być groźnie.





Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.