NR 6 [116]/2014 CZERWIEC WWW.MAGAZYNROWEROWY.PL
CENA: 10,99 ZŁ (W TYM 8% VAT)
PORTRET
WOJCIECH
ŚNIEŻNICKI KLASYK
TRASY WOKÓŁ BIKEFITTING
TECHNIKA PEDAŁOWANIA
STRONIA ŚLĄSKIEGO
PRZEWOŻENIE ROWERU PRZEGLĄD DOSTĘPNYCH ROZWIĄZAŃ
WYPRAWA ROWEROWA JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
ISSN 1643-8744
9 771643 874143
06
KOMPLETNIE TWOJA KOLARZÓWKA
NOWY TARMAC ZMIENIA PODEJŚCIE DO PROJEKTOWANIA ROWERÓW. W MYŚL FILOZOFII RIDER-FIRST ENGINEERED™ KAŻDY ROZMIAR RAMY ZOSTAŁ ZAPROJEKTOWANY OSOBNO, NA PODSTAWIE DANYCH ZEBRANYCH W REALNYCH WARUNKACH. A EFEKT? UŻYTKOWNIK RAMY W ROZMIARZE 49 DOŚWIADCZY TEJ SAMEJ PERFEKCJI, CO UŻYTKOWNIK ROZMIARU 61 – OBAJ BĘDĄ MILE ZASKOCZENI. NOWY TARMAC TO WYWAŻONY SPRZĘT, KTÓRY DAJE PEŁNĄ KONTROLĘ W ZAKRĘTACH. LICZY SIĘ TYLKO JEDEN ROWER – TWÓJ ROWER. SPECIALIZED.COM
Wyprawa rowerowa... Jest coś niesamowitego w tym, że człowiek wyrusza rano z jednego miejsca, by wieczorem rozbić obóz w innym. To diametralnie zmienia optykę. Wszystkie rundki treningowe, interwały i inne KOM-y wydają się nagle takie śmieszne. Jeżdżenie w kółko, dla samego kręcenia pedałami – jak to się ma do ekscytującej atmosfery podróży, w której co dzień spotyka nas coś nowego? Tak, podróżując na rowerze, trzeba być gotowym na radykalne zmiany w sobie, na inną perspektywę. Na zapomnienie o trenowaniu, ściganiu, lekkich rowerach i wielu innych rzeczach, o których regularnie piszemy w „MR”. Może być niełatwo, ale co nam szkodzi? Przecież to wakacje!
Borys Aleksy redaktor naczelny
Wojciech Halejak
12 DZIENNIK ZAWODOWCA Michał Gołaś
14 INFORMATOR 26 SKARPETKI KOLARSKIE 30 STRAVA Prawdziwa jazda w wirtualu
34 NA WAKACJE Z ROWEREM Poradnik
40 TEST ROWERÓW MTB DO 10 000 ZŁ 50 SOLOTESTY 54 WARSZTAT Naprawa dętki
58 QUICKTEST
60 TECHNIKA JAZDY NA SZOSIE Z MICHAŁEM GOŁASIEM Atak
62 BIKEFITTING Technika pedałowania
64 TRENING Dobór objętości treningu
66 ZDROWIE Nadciśnienie a rower
68 W PELETONIE Podsumowanie sezonu klasyków
74 SUPERTRASA Okolice Stronia Śląskiego
80 WYPRAWA ROWEROWA Jak się przygotować?
88 WYPRAWA Uśmiechnięta twarz chińskiego policjanta
Zdjęcie w tle: Extrawheel OKŁADKA Zdjęcie: Łukasz Szrubkowski | Miejsce: Śnieżnik | Rider: Maciej Pająk
06 PORTRET
6
P O R T R E T W O J C I E C H
H A L E J A K
Wojciech Halejak to kolarz wszechstronny. Startuje na szosie, w maratonach MTB i w przełajach. Na rowerze zaczął jeździć późno i okrężną drogą trafił na szosę. Jak mówi, w kolarstwie szuka spełnienia i wolności. Jest zawodowcem, chociaż mało brakowało, a byłby inżynierem w fabryce. Szerokim echem odbiła się jego wypowiedź o cierpieniu i wygrywaniu. Ale to chyba właśnie ona oddaje jego sportową naturę Rozmawiał: Miłosz Sajnog | Zdjęcia: Hania Tomasiewicz
7
P O R T R E T
R
ealizujesz swoją rowerową pasję na poziomie zawodowym, ale nie to było chyba pierwotnie twoim celem. Jakie zatem zaczynała się kariera sportowa Wojciecha Halejaka? Na rowerze zacząłem jeździć na studiach i przez cały tamten czas bawiłem się w kolarstwo. Wtedy w Gliwicach, gdzie studiowałem, było bardzo silne środowisko kolarskie. Istniał klub MTB, klub uczelniany, funkcjonowała grupa kolarska Gliwice oraz trener Nowak. To on namawiał mnie usilnie na poważniejsze potraktowanie kolarstwa. Ja jednak wolałem studia i raczej zabawę z kolegami. Potem trafiłem do klubu Weltour, który był grupą szosową. Jako student nie traktowałem tego zbyt poważnie, ale dwa lata jeździłem na szosie. Kolejne przejście było do DHL, gdzie miałem razem z Andrzejem Kaiserem jeździć maratony. Był z nami jeszcze Marek Cichosz. Trener Szczepkowski od pierwszego treningu docenił moją formę, bo treningi były szosowe i ciężkie, a ja dawałem sobie radę. Pierwsze wyścigi też poszły mi bardzo dobrze i szosa mi się generalnie spodobała. Lubiłem pomagać innym i chyba to też zostało docenione. Ostatecznie zadomowiłem się w peletonie szosowym, ale startowałem również w maratonach MTB. To fascynujące, że trafiłeś do kolarstwa zawodowego właściwie tak późno i bez okresu juniorskiego... Historia była śmieszna, bo wystartowałem na jakimś kryterium, a że było niebezpiecznie, to uciekłem od startu i uciekałem tak już cały wyścig. Na koniec mnie złapali pozostali, ale i tak chyba byłem piąty. Wtedy odezwał się właśnie Weltour i trener Gil. Z nimi pojechałem na zgrupowanie do Francji, gdzie przejechałem cztery wyścigi i chyba też dobrze wypadłem... Jako osoba luźno związana wcześniej z szosą nie miałeś ciężkiej przeprawy? Jakoś potrafiłem się odnaleźć i zżyć z kolegami. Miałem do tego zawsze duży dystans i traktowałem to z pewną rezerwą. Wszyscy wiedzieli, czego mogą się po mnie spodziewać i co potrafię. W DHL miałem
8
dobry kontakt z „Dziadkiem” Romanikiem, który otoczył mnie swoją opieką i korzystałem z jego doświadczenia. A miał on i ostry język, i rękę ciężką do młodych. Ja z nim błyskawicznie złapałem kontakt. Bardzo dobrze wspominam też Darka Baranowskiego, który wtedy jeździł w DHL. Był też Sapa... Nieraz mnie prostowali, bo jestem z natury trochę zapominalski. Mówiłeś na uczelni, że jesteś kolarzem? Nie, nie było modne chwalenie się takimi sprawami na uczelni. Wiadomo, że część wykładowców potrafiłaby dodatkowo dociążyć takich „sportowców”, dlatego raczej trzymałem to w tajemnicy. Wiedział o tym mój promotor, bo musiałem z nim ułożyć warunki pracy, ale szerzej o tym nie informowałem. Nie wiązałem na początku przyszłości z kolarstwem, ale życie tak się ułożyło, że zamiast inżynierem w fabryce zostałem zawodowym kolarzem. Czasami żartuję, że coś poszło nie tak. Z peletonu trafiłeś ponownie do maratonów MTB... Szukałem grupy i szans rozwoju. Wtedy były plany zbudowania drużyny drugiej dywizji. Zadzwoniłem do Piotra Kosmali i znalazłem miejsce zarówno jako zawodnik szosy, jak i MTB. Nie było niestety tej drugiej dywizji, ale na kilka lat związałem się z Piotrem. Tu dochodzimy do HP-Sferis, czyli już typowej grupy MTB, a nawet stricte maratońskiej... Tak, bo w taką grupę przekształciła się grupa szosowa... Trochę zatoczyłem koło w karierze, bo z maratonów się wywodzę i do tego wróciłem. Grupa była nastawiona na wygrywanie maratonów Pucharu Polski. Najbardziej znanym zawodnikiem grupy była Joanna Jabłczyńska, którą wtedy Polska poznała jako zawodniczkę MTB, a nie aktorkę. Jakie było jej miejsce w grupie? Joanna zadziwiła nas tym, że potrafiła przejechać z nami zgrupowania, potrafiła trenować i utrzymywać reżim startowy. Miała dużo więcej obowiązków niż my i kolarstwo było dla niej chyba odskocz-
nią. W każdym razie dała się poznać jako pełnoprawny zawodnik. Krążyła o tobie opinia, że jesteś słabym technicznie zawodnikiem, który nie potrafi jeździć po ciężkich maratonach, a twoim żywiołem są maratony płaskie... Brałem udział w różnych imprezach i nie sądzę, że jestem słaby technicznie. Jako amator jeździłem wszystkie cykle maratonów, odnosząc wiele zwycięstw. W grupach zawodowych stawiano na imprezy cieszące się prestiżem i przynoszące odpowiednią promocję, a to znajduje się jednak na imprezach Pucharu Polski. Dla sponsorów te imprezy były ważniejsze. Przejechałem wcześniej cykl Grzegorza Golonki. Wiele czasu spędzałem w górach na rowerze górskim, jeżdżąc po dzikich szlakach. Nie jestem słaby technicznie... Dwukrotnie atakowałeś pozycję mistrza Polski w maratonach, zajmując raz drugie i raz trzecie miejsce? Tak. Drugi byłem po upadku dwieście metrów do mety. Jechałem za Dariuszem Batkiem i zawadziliśmy o siebie podczas zakrętu. Kosztowało mnie to utratę tytułu mistrzowskiego, szlify i pęknięte żebro. Drugi raz ścigałem się z całym składem JGB2, zostałem sam z trzema zawodnikami wokół. Wawak uciekał, ja go goniłem, a Brzózkowie mnie na zmianę atakowali. W tych warunkach trzecie miejsce uważam za sukces. Nie wszedłeś jednak do nowego projektu Piotra Kosmali – dlaczego? Starałem się o to i rozmawiałem z Piotrem wielokrotnie na ten temat. Wystarczy jednak popatrzeć na tę grupę. To jest projekt stworzony dla młodych zawodników, a ja mam swoje lata i raczej do tej wizji nie pasowałem. Trafiłeś do Andrzeja Domina, bardzo charyzmatycznej postaci, jednego z wielkich miłośników kolarstwa. Jak o tego doszło? Czekałem na Piotra Kosmalę i na jego projekt szosowy. Byliśmy dogadani, ale w lutym okazało się, że ten projekt nie wypali. Byłem już niemal przekonany, że będę robił coś innego. Dzięki Darkowi
9
10
WOJCIECH HALEJAK
Bigosowi trafiłem do Andrzeja Domina i razem z nim ścigam się już drugi rok. To jest projekt, który powstał z czystej miłości do kolarstwa, któremu Andrzej oddaje całe serce. Zgromadził wielu ciekawych zawodników i mam nadzieję, że uda się go kontynuować. To nie jest grupa z przypadku. Kamil Zieliński, Mariusz Witecki, Jarek Rębiewski, Artur Detko – szybki zawodnik na finisze i pomagający mu Piotr Wojciechowski. Kornel Sójka dobrze jeździ na czas. Bardzo chcemy dać prztyczka i „Cyckom”, i BDC. Chcemy wygrywać. W tym roku problemem są późne przygotowania. Robiliśmy to w Polsce i mamy w tym sezonie wolniejszy start, bo nasze pierwsze wyścigi to początek sezonu i Sobótka. Na Grodach również jesteśmy w okresie budowania formy. Na „Trochanie” pojechaliśmy bardzo mocno i zajęliśmy drugie miejsce. Na bocznym wietrze poszliśmy drużyną i rozbiliśmy peleton już na początku wyścigu. Mam nadzieję, że im dalej w sezon, tym będzie lepiej. Jesteś magistrem inżynierem – nie wiemy jednak, jakiej specjalności. Moja specjalizacja to komputerowe wspomaganie projektowania elektronicznych układów napędowych... Większość zawodników ma za sobą ściganie juniorskie i bardzo wcześnie wchodzi w kolarstwo. Wcześnie też decydują się na karierę kolarza zawodowego. Kiedy ty postanowiłeś zostać zawodowym kolarzem? Na studiach jeszcze o tym nie myślałem tak na poważnie, kolarstwo to było hobby i zabawa z kolegami. Nie sądziłem też, że zostanę kolarzem zawodowym. Myślę, że o wyborze zadecydowały dwie rzeczy – miłość do tego sportu i kryzys finansowy. Jeszcze na czwartym roku moi koledzy mogli przebierać w ofertach pracy. Rok później było już bardzo trudno ją znaleźć. Jaki typ wyścigów preferujesz? Lubię wyścigi selektywne, ciężki teren. Przy bocznych wiatrach. Nie jestem dobrym sprinterem i nie wygram raczej z dużej grupy. Ale górzyste wyścigi z ciężkimi podjazdami to jest to. Lubię w kolarstwie wyścigi w ciekawych miejscach, z oprawą i historią. Uwielbiam ścigać się w Wałbrzychu czy
Szczawnie Zdroju, jeżeli chodzi o MTB. Z szosy lubię Małopolski Wyścig Górski. Zastanawia nas, że nigdy nie zgłaszałeś ambicji przejścia do grupy typowo MTB, chociaż kilka takich było w Polsce? Nie miałem nigdy potrzeby aplikować do grup typowo MTB. Jeździłem w DHL z Andrzejem Kaiserem, który jest dla mnie wzorem sportowca – nienagannie się prowadził i doskonale motywował do jazdy. Kolarstwo górskie to właściwie sport dla indywidualistów, w którym każdy sam buduje swoje sukcesy. Do tego polskie MTB w pewnym momencie stało się wręcz laboratoryjne. Nie polegało na jeżdżeniu po górach, a na pokonywaniu aptekarsko wymierzonych dystansów z komputerowo określonym tętnem czy wyliczonej liczby powtórzeń danego podjazdu. To wszystko było podane w sosie suplementów, odżywek i koktajli białkowych. Dla mnie było to coś obcego. Wolałem jechać na długie treningi w góry, z plecakiem, szukać nowych szlaków, nocować w schroniskach. To jest dla mnie istota kolarstwa górskiego. W Polskim MTB brakowało trochę luzu, czegoś dla ludzi... W tym roku oglądaliśmy cię również w wyścigach przełajowych. Trochę zapomniane w Polsce wracają do łask. Co cię skłoniło do startów? Tak, w tym roku zaliczyłem sezon przełajowy w Polsce. Ani razu nie poczułem dyskomfortu pogodowego. Mogę powiedzieć, że połowę startów pojechałem w krótkich spodenkach. Bardzo mi się podobała ta forma ścigania. Szybkie, selektywne wyścigi około godziny jazdy. W porównaniu do naszego krótkiego sezonu szosowego to jest coś super. Ściganie w przełajach nie wymagało zbyt wielu poświęceń w tym roku. Czyżbyś szukał startów? Raczej chciałem wydłużyć sezon. Mój nie jest typowy dla innych kolarzy szosowych. W ubiegłym roku było to chyba ponad osiemdziesiąt startów. Miałem źle ułożony kalendarz – trochę z własnej winy maratony nałożyły mi się na starty szosowe. Tak że starty miałem dzień po dniu, na zmianę i maratony, i szosa. Było tego sporo, w połowie sezonu musiałem zrobić przerwę, ale potem brakowało mi ścigania.
Stałeś na starcie jako amator, a później jako zawodowiec. Zmienia się perspektywa patrzenia na wyścig? Różnica była taka, że kiedyś jako amator patrzyłem na najlepszych zawodników jako na nadludzi. Byli poza moim zasięgiem. Potem stałem z nimi w jednym szeregu i byli to moi koledzy, z którymi się ścigałem, ale też trenowałem. To była największa zmiana. Kolejna to cele, jakie sobie stawiamy. Dla zawodowców najważniejsze jest jeżdżenie na najwyższym poziomie i walka o największe cele. Stają się one normalne, nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Jesteś fanem analiz i wykresów? Jako inżynier bardzo lubię cyfry... Trochę jak Paweł Urbańczyk, który jest mistrzem analiz... Studiowałem z Pawłem na jednej uczelni. Jeździłem z nim na zawody uczelniane. To człowiek nastawiony na cyfry i analizę. Lubię cyfry, nie przeczę. I według mnie można dodać kilka parametrów do pomiaru w treningu kolarzy... Brzmi ciekawie, ale co można jeszcze badać? Gdy patrzę na trening narciarzy biegowych, którzy badają laktat na końcu podbiegu, to chodzi mi po głowie taki pomiar ciągły. Są już pierwsze próby z tatuażami, które na zasadzie pomiaru oporu prądu pozwalają badać zakwaszenie. Myślę, że ta technologia będzie się rozwijać. Nie sądzę, że wszystko skończy się na poziomie mocy. Pomiar mocy nie jest idealny, bo daje tylko obraz mocy generowanej przez organizm. Porównam to do żarówki. Pomiar mocy pokazuje tylko moc, a organizm można badać na wiele sposobów. Z tego, co mówisz, wynika, ze starasz się czerpać z kolarstwa jak najwięcej? Tak. Dla mnie kolarstwo to poczucie wolności i spełnienia. To również rywalizacja. Wiem, że nadejdzie dzień, taki jeden, kiedy się wygrywa, a wszyscy zostają w tyle. Kiedyś powiedziałem, że to dzień, w którym wszyscy inni cierpią, a ty odnosisz sukces. Chciałbym, żeby cierpieli inni… 11
M IC H A Ł G O Ł A Ś
NIESPODZIEWANA PRZERWA
Już sam nie wiem, czy był to trener, który zjadł na kolarstwie zęby, czy samozwańczy wieszcz peletonu, ale hasło: „szanuj nogę – tak szybko odchodzi”, utknęło mi w pamięci. Coś w tym jest. Tyleś wart, ile zaprezentujesz w niedzielę, bo w środę jest już inny wyścig, inny zwycięzca… Ja w niedzielę walczyłem na Amstel, na Fleche Wallone brałem antybiotyk, a po 200 km Liege-Bastogne-Liege miałem złamane dwie kości nadgarstka
Już na rekonesansie czułem, że noga wraca. Nie przesadzaliśmy z treningiem, ostatnie 70 km wystarczyło, żeby zrobić ponad 1500 m w górę, w takie dni trzeba szanować energię – nie wydawać za dużo, a sporo pochłaniać. Sporo czasu spędziłem w łóżku i gdyby nie uroczysta prezentacja, to nikt nie byłby w stanie mnie postawić do pionu poza treningiem… więc w niedzielę rano porządnie odkaszlnąłem i byłem gotowy do walki. Od startu wiedziałem, że jest dobrze. Spokojnie kontrolowaliśmy sytuację z przodu, no, może przesadzam z tym spokojnie, bo przed najważniejszymi podjazdami była spora walka, żeby zacząć z przodu. Na szczęście Tony Martin „nie 12
czuł się dobrze” i wziął na siebie pracę na płaskim. Chciałbym tak „nie czuć się” i zasuwać po 70 km/h!! Przeleciałem sobie do dwusetnego kilometra właściwie bez większych problemów, aż tu nagle Rui Costa wyciągnął się przede mną jak długi. Chyba nawet nie nacisnąłem hamulca, a już leżałem na wallońskim asfalcie. Wydawało się, że pozbierałem się szybko, ale później okazało się, że parę minut filmu gdzieś się urwało. Nadgarstki bolały, ale nigdy nie miałem niczego złamanego, więc wydawało mi się, że to musi bardziej boleć. Następnego dnia rano już bolało wystarczająco, żeby wiedzieć, że coś tam pękło. Dwie małe kostki w nadgarstku, a narobiły wielkiego zamieszania. Prześwietlenia, tomografie, ortopedzi, lasery. Na szczęście prawa, też obolała ręka nie była w gipsie, więc mogłem podreperować jej sprawność, bo lewa w usztywnieniu nadawała się tylko do rozgniatania orzechów. Przez chwilę pomyślałem, że w końcu będę miał trochę spokoju w domu, ale już w następnej zacząłem obmyślać jakiś plan minimum, tak żeby na Dauphine wrócić do ścigania. Dziesięć dni bez roweru wyrządziło trochę spustoszenia w mięśniach. Zacząłem leniwie kręcić na trenażerze, codziennie dodawać ćwiczenia i wydłużać czas. „Żłobek, rolki, śniadanie, rolki, żłobek” – tak to wyglądało przez kilka dni, w końcu zebrałem się na szosę. Gips nie pomagał
zająć dogodnej pozycji, ale czas uciekał i nie mogłem pozwolić sobie na kolejne dni rehabilitacyjnej sjesty. Jakoś przetrwałem trzy tygodnie i od razu po zdjęciu wybrałem się do Calpe. Tu muszę wytłumaczyć, że takie latanie po Europie czasami bywa stresujące. Pani na stanowisku odpraw oznajmiła nam, że mój rower nie leci. Niemieckie obostrzenia, zachwianie równowagi, bezpieczeństwo najważniejsze… tak jakby mój niespełna siedmiokilowy SL4 był w stanie przeciążyć kilku turystów stołujących się przez tydzień w gdańskich restauracjach, absurd! Wypakowałem ramę, resztę wziąłem ze sobą w poszukiwaniu dawcy w Hiszpanii, dzięki Kwiatkowi udało się coś złożyć i uratować tydzień treningu oraz trochę kasy. Kiedy startujesz od totalnego zera, nie jest łatwo – musisz mieć konkretny cel. Chyba we wszystkich rozmowach i wywiadach przewinął się tekst: „To co, teraz Tour de France?” Jak Bozia da, wszystko się zrośnie, ja będę w formie. Mam do czego dążyć przez kolejny miesiąc. Nabrałem wiele szacunku dla sportowców, którzy po ciężkich kontuzjach wrócili na szczyt. Maja Włoszczowska czy Kevin de Weert wykonali ogrom pracy, żeby to zrobić – czapka z głowy. Mój przypadek był tylko impulsem do myślenia, bo przecież nic złego mi się nie stało. Znów się czegoś nauczyłem.
Zdjęcie: Tim de Waele
W
sumie to już przed Amstel wszystko zaczęło się knocić, nie robiłem tragedii z kataru i kaszlu, bo twierdzę, że „nie wpływa to na pracę silnika”. Sytuacja z dnia na dzień nie wyglądała lepiej, więc we wtorek musiałem już zaaplikować antybiotyk. Nie byłem w tragicznej formie, ale po tym, jak trzy dni wcześniej wyszedłem kilka razy ponad czerwoną kreskę, nie zregenerowałem się. Choroba nie pomagała, ale chciałem spróbować i nie byłem zupełnie bezużyteczny. Zrobiłem, co mogłem, i doczłapałem się do mety wypompowany z energii, z nadzieją, że na „Staruszce” będzie lepiej.
2
3min 04 sec
3
REKORDZISTA ODCINKA
David Millar
4 5 6
MÓJ NOWY REKORD
3min 32 sec
Droga należy do Ciebie.
Edge® 1000 z opcją współzawodnictwa i funkcjami online. Marzysz o ściganiu się z najlepszymi? Chciałbyś zobaczyć jak prezentują się Twoje wyniki w porównaniu z innymi w czasie rzeczywistym? Poznaj Edge 1000 – komputer rowerowy z GPS, który umożliwi przesyłanie, porównywanie wyników i podejmowanie wyzwań w trakcie jazdy. Dzięki funkcjom online swoje zmagania możesz udostępnić w czasie rzeczywistym. Dodatkowo, nawigacja jest dostosowana do potrzeb rowerzystów i szczegółowe mapy czynią z niej idealnego kompana na trasie. Garmin.com/edge
1
Po połączeniu z telefonem wyposażonym w Bluetooth lub Bluetooth® Smart i aplikację Garmin Connect™ Mobile; skontaktuj się z dostawcą usług telefonicznych aby sprawdzić czy posiadasz kompatybilny telefon.
Edge 1000 ®
13
I N F O R M A T O R
OTWARCIE SKLEPU TREKA W Bielsku-Białej otwarto pierwszy w Polsce salon firmowy marki Trek. Poza szeroką ofertą produktów Treka i Bontragera oferuje on również możliwość wypożyczenia rowerów testowych, a także skorzystania z usługi fittingu w ramach programu Trek Precision Fit oraz personalizacji roweru Project One. Salon otwarto uroczyście w połowie maja, w obecności m.in. zawodników ActiveJet Team, którego Trek jest sponsorem. Firma zapowiada utworzenie podobnych salonów w innych miastach – już teraz w imieniu producenta zapraszamy wszystkich zainteresowanych. Adres sklepu: Bielsko-Biała, ul. Partyzantów 15
WYPOŻYCZ SAKWY CROSSO Jeśli planujesz rowerową wyprawę, a brakuje ci najważniejszego wyposażenia – sakw i bagażników – weź udział w konkursie organizowanym przez producenta sakw Crosso. Trzeba zgłosić pomysł wyprawy, opisać ją w szczegółach, zobowiązać się do dostarczenia zdjęć i relacji po powrocie – i liczyć, że firma uzna pomysł za godny uwagi i użyczy sprzęt. Szczegóły na Crosso.pl.
NOWE STERY ACCENT Accent wprowadza do sprzedaży trzy nowe modele sterów. Dwa z nich przeznaczone są do konstrukcji w pełni zintegrowanych (HI-S01 do rury sterowej 1 1/8”, HI-S02 do rur taperowanych, waga 69 g), natomiast HSI-SPRO to typ semi-integrated (96 g). Mają niski profil, uszczelnione łożyska i zachęcające ceny (od 59 zł). Więcej na Velo.pl.
SPRAWA PRECEDENSOWA: ROGERS I BREYNE UNIEWINNIENI
AMATORZY NA TRASIE „GRUNDMANA” Memoriał im. J. Grundmana i J. Wizowskiego zostanie rozegrany w dniach 21-22 czerwca na szosach gminy Grębocice. Poza zmaganiami zawodowców walczących o punkty ProLigi organizatorzy przewidzieli wyścig amatorów, rozgrywany na dwóch dystansach – 27,6 km i 55,2 km. Przewidziana jest też kategoria VIP, w której rywalizować będą polscy mistrzowie kolarstwa minionych lat. Uwaga – liczba uczestników ograniczona do 200 osób. Zapisy od 7 do 20 czerwca, więcej informacji na gruwiz.pl. 14
Michael Rogers jest niewinny. Międzynarodowa Unia Kolarska uznała, że clenbuterol stwierdzony w próbce Australijczyka w Japan Cup trafił do jego organizmu nieświadomie i nie można mówić w tym przypadku o domyślnym wspomaganiu. 34-latek argumentował, że zakazana substancja musiała się znajdować w mięsie, które spożywał w trakcie Tour of Beijing. W Chinach, jak w i całej Azji, hodowla bydła przy użyciu clenbuterolu nie jest niczym wyjątkowym. Zawodnik zespołu Tinkoff-Saxo został przesłuchany, UCI cofnęła jego tymczasową dyskwalifikację, anulowała jednak zwycięstwo w japońskiej jednodniówce. Oczyszczono poza tym Jonathana Breyne’a. Młody Belg też wpadł na clenie – dokładnie na pięć miliardowych części grama na mililitr moczu. Kolarz ekipy Crelan tłumaczył, że środkiem skażone było... mięso, którymi zajadał się podczas innej chińskiej imprezy Tour of Taihu Lake. Breyne początkowo tak się przejął zawieszeniem, że próbował popełnić samobójstwo. Tymczasem skandynawscy naukowcy pracują nad stworzeniem wiarygodnego testu na obecność clenbuterolu w moczu oraz na doping krwią. Przypomnijmy, że z powodu clenu zbanowano Alberto Contadora, odbierając mu triumf w Tour de France (2010).
www.emtb.pl
STRES, PRESJA, ARYTMIA? NA CO CIERPI GESINK?
RUSZYŁY SZKOLENIA EMTB.PL Jeżeli lubisz jeździć na rowerze, ale czujesz, że mógłbyś wycisnąć z niego nieco więcej, EMTB.pl – ekipa od wymagających wyścigów enduro – zaprasza na szkolenia techniki jazdy. Może w nich wziąć udział każdy, niezależnie od posiadanych umiejętności, przewidziane są bowiem trzy poziomy zaawansowania – „Podstawowy”, „Podstawowy +” i „Zaawansowany”. W programie m.in. zagadnienia związane z właściwą pozycją na rowerze, zachowanie w zakręcie czy skoki. Sponsorem szkoleń jest firma Kross, która wyposażyła instruktorów w rowery Kross Moon, a każdemu uczestnikowi wręczy drobny upominek.
W TYM ROKU ODBYŁY SIĘ JUŻ DWIE EDYCJE SZKOLEŃ (ŚWIERADÓW-ZDRÓJ – „PODSTAWOWE +” I WROCŁAW – „PODSTAWOWE”). TERMINY POZOSTAŁYCH: 14.06.2014 Superflow, Rychlebskie Scieżki – „Podstawowe +” 15.06.2014 Superflow, Rychlebskie Scieżki – „Zaawansowane” 28.06.2014 Świeradów Zdrój – „Podstawowe +” 29.06.2014 Karkonosze – „Zaawansowane” Więcej na http://szkolenia.emtb.pl/
Uważany był za jeden z największych holenderskich talentów. Nieźle wspinał się po górach, meldował się w pierwszej dziesiątce Vuelta a Espana oraz Tour de France. W kwietniu tego roku Robert Gesink ogłosił jednak, że tymczasowo zawiesza swoją zawodową karierę. Powodem decyzji są problemy z sercem, a konkretnie arytmia, którą kolarz teamu Belkin zauważył rok temu na trasie Giro d’Italia. Gesink podda się szczegółowym badaniom, by stwierdzić, jakie są przyczyny jego dolegliwości i jak je leczyć. Niderlandzka prasa jest zdania, że tak naprawdę 28-latek nie cierpi na problemy zdrowotne, tylko bardziej psychiczne. Dziennikarze spekulują, że Gesink przeżywa stany depresyjne związane z niemocą wygrania przez niego grand touru. Triumfator Tour of California z 2012 roku źle radzi sobie ze stresem i presją. Być może do ścigania wróci jeszcze w tym sezonie
MINIBRAKE Dodatkowy hamulec, który można zamontować w rowerze dziecka, sterowany zdalnie. Urządzenie po montażu samoczynnie przeprowadza test działania, ma też szereg zabezpieczeń na wypadek problemów z komunikacją. W sytuacji, kiedy bateria jest już słaba, blokuje koło, dzieje się też tak, wtedy gdy odległość od nadajnika jest większa niż 50 metrów. Limit wagowy dla dziecka to 35 kilogramów, a droga hamowania to około pól metra.
PROMOCJA CATLIKE Planujesz zakup kasku Catlike? Mixino, Whisper, a może inny model? Polsport ma dla Ciebie świetną ofertę. Tylko teraz przy zakupie dowolnego kasku Catlike masz możliwość stworzyć niepowtarzalny zestaw i otrzymać rabat na okulary 50%. Oferta ważna do końca czerwca lub do wyczerpania zapasów. Z oferty można, a nawet powinno się skorzystać wielokrotnie! O szczegóły oferty pytaj sprzedawców marki Catlike.
REKLAMA
NOWY SKLEP ONLINE
15
I N F O R M A T O R
BDC MARCPOL PRZESIADA SIĘ NA MERIDĘ – I WYGRYWA! Merida została nowym dostawcą sprzętu zawodowej grupy kolarskiej BDC MarcPol. Grupa została zaopatrzona w aerodynamiczne modele Reacto Evo, odpowiednie na górskie wspinaczki modele Scultura, a także rowery do jazdy na czas Merida Warp TT. Nowy kontrakt jest kontynuacją obecności Meridy w polskim peletonie. Rowery tej marki są w Polsce kojarzone z osiągnięciami takich grup jak Mróz czy CCC Polsat Polkowice. Pięciokrotnie pomagały one zdobyć mistrzostwo Polski w wyścigu ze startu wspólnego (C. Zamana, 1999 r., P. Wadecki, 2000 r., A. Wadecki, 2005 r., K. Jeżowski, 2009 r., T. Marczyński, 2011 r.). Od blisko dwóch lat ambasadorem Meridy w Polsce jest Przemysław Niemiec. Ekipa BDC Marcpol po raz pierwszy użyła nowego sprzętu na „Grodach”. Być może to zbieg okoliczności, ale był to jednocześnie początek rewelacyjnej passy tego zespołu. Paweł Bernas wygrał otwierające wyścig kryterium, a kilka dni później ekipa zdominowała Visegrad 4 Bicycle Race, w którym Paweł Bernas wygrał dwukrotnie (na Słowacji i Węgrzech), a Kamil Gradek był 2. (w Czechach). Owocne było też GP Częstochowy – drużyna zdobyła 5 pierwszych miejsc. Nowy sponsor ma bez wątpienia powody do zadowolenia, a kolarze – do wiary, że z Meridą warto trzymać. Oby tak dalej!
PODSUMOWANIE KARPACKIEGO WYŚCIGU KURIERÓW 2014 Szósta (po reaktywacji) odsłona Karpackiego Wyścigu Kurierów miała wyjątkowy charakter. Po długich staraniach organizatorów wyścig zawitał w końcu na Węgry, które dołączyły tym samym do trzech pozostałych krajów-organizatorów: Polski, Słowacji i Czech. Trasa była zdecydowanie trudniejsza niż w latach poprzednich, jazdy nie ułatwiały też burze gradowe i niskie temperatury, nic dziwnego więc, że do mety ostatniego etapu dotarło zaledwie 104 ze 171 zawodników. Sześciodniowa rywalizacja rozpoczęła się 29 kwietna w Veszprem, a przez kolejne dni peleton widziany był m.in. w czeskim Hornim Lidecu, gdzie rozegrano długą i wymagającą czasówkę, która miała decydujący wpływ na klasyfikację generalną Lotto. Słowackimi miastami etapowymi karpackiego wyścigu były Nitra, Povazka Bystrica i Stara Bystrica, a w Polsce kolarze zawitali do Jabłonki, Zapory w Niedzicy, Ciężkowic, Dąbrowy Tarnowskiej, aż w końcu dotarli do Tarnowa, gdzie 4 maja zakończył się ostatni etap. Walka była zacięta – każdy z zawodników szukał swojej szansy na sukces. Młodzieńcze ambicje nadawały wyścigowi niezwykłego dynamizmu i sprawiały, że chwilami trudno było nadążyć za zmianami sytuacji. Niezwykle aktywni byli m.in. kolarze z reprezentacji Polski i Czech, Belgowie z Lotto Belisol U23 i Color Code-Biowanze oraz Holendrzy z ekipy Jo Piels, która wygrała dwie poprzednie edycje wyścigu. Po etapowe zwycięstwa sięgali Willi Willwohl (LKT Team Brandenburg), Jochem Hoekstra (Cycling Team Jo Piels), Bartosz Warchoł (TKK Pacific Toruń), Eduard Grosu (Vini Fantini – Nippo – De Rosa) oraz Gregor Mühlberger (Tirol Cycling Team), który dzięki przewadze uzyskanej nad rywalami podczas czeskiej czasówki i późniejszej uważnej jeździe, zdołał dotrzeć do mety w Tarnowie z żółtą koszulką Lotto, wygrywając cały wyścig.
16
TOPEAK TRANSFORMER XX Pompka i prosty stojak serwisowy połączone dla wygodnego transportu. Jeżeli to konieczne, można rozdzielić te elementy. Sam stojak ma regulację wysokości haków trzymających ramę i dla lepszej stabilności rozkładane nogi. Rozwiązanie to przeznaczone jest do drobnych napraw i regulacji. Pompka pozwala osiągnąć ciśnienie 11 barów, a manometr jest umieszczony w najwyższej możliwej pozycji. Głowica jest uniwersalna i ma dodatkowy przycisk do spuszczania powietrza.
ZAPROJEKTOWANE DLA RADOŚCI Z PRZYGODY
INTERLOCK SRAM GUIDE
OPONA: HONEY BADGER PRO Przeznazcenie: Enduro JEDZIE: Alban Aubert Rekordzista Świata MIEJSCE: Ötztal | Sölden wysokość 1400 m.n.p.m
2014_Kenda_Ad-MTB_Journey_Aubert_english.indd 1
27.02.14 11:26
OPONA: KOUNTACH Opona wyścigowa WYŚCIG: Paris-Roubaix ZAWODNIK: Peter Sagan Team Cannondale
www.kenda.pl
17
I N F O R M A T O R
MASYW ŚNIEŻNIKA I GÓRY BIALSKIE – 250 KM NIEPOWTARZALNYCH TRAS MTB KALENDARZ IMPREZ ROWEROWYCH W OKOLICY STRONIA ŚLĄSKIEGO 07.06. Rajd w Góry Bialskie w ramach ogólnopolskiej akcji „Polska na rowery”, www.pttk-stronie.pl 21-22.06. Puchar Polski w Downhillu #4, Sienna, www.parkrowerowy.pl 29.06. Czerwcowy rajd z lokalsami i ognisko z kiełbasami, www.cetik.stronie.pl 20.07. Lipcowy rajd z lokalsami i ognisko z kiełbasami, www.cetik.stronie.pl 26.07. Maraton MTB – Wielka Śnieżnicka, www.jaskininiedzwiedzia.pl 27-30.07. Sudety MTB Challenge, www.mtbchallenge.com 02.08. Enduro Trophy, www.endurotrophy.pl 03.08. III Międzygminna Mijanka Rowerowa, Stronie Śląskie – Lądek-Zdrój, www.cetik.stronie.pl 18
15-17.08. IV Rajd Turystyczny w Masywie Śnieżnika, (trasy piesze i rowerowe), Sienna, www.snieznik.pl 28.09. Wrześniowy rajd z lokalsami i ognisko z kiełbasami, www.cetik.stronie.pl 28.09. II Otwarty Puchar Dolnego Śląska w Downhillu #3, Memoriał Jędrka Cegielskiego, Sienna, www.parkrowerowy.pl 26.10. Rowerowy rajd z lokalsami i ognisko z kiełbasami, www.cetik.stronie.pl 16.11. Ostatni w sezonie kolarskim 2014 rowerowy rajd z lokalnymi kolarzami, ognisko i kiełbaski dla wszystkich, www.cetik.stronie.pl
ZAPRASZAMY!
Więcej informacji: Centrum Edukacji, Turystyki i Kultury (w budynku dawnej stacji kolejowej) Kościuszki 18, Stronie Śląskie 74 814 32 05 www.cetik.stronie.pl, www.stronie.pl
CZTERY ZŁAMANE ŻEBRA HORNERA SRAM X1 Najnowsza grupa przeznaczona do MTB jest najtańszą wersją napędu 1x11 przygotowaną przez firmę SRAM. Sercem całego systemu jest kaseta, która ma zakres od 10 do 42 zębów i wymaga zastosowania korpusu XD. Jako pojedynczy element wykonane są tu trzy najmniejsze zębatki, pozostałe produkowane są osobno i łączone w całość. Mechanizm korbowy występuje w trzech odmianach, różniących się konstrukcją ramion. Dostępne są zarówno wersje GXP, jak i BB30. Zębatki X-Sync mają rozmiary 30, 32, 34, 36 i 38 zębów. Przerzutka jest konstrukcją bazującą na modelu X01, tyle że tu wózek wykonany jest z aluminium. Podobnie zbudowana jest też manetka – konstrukcja jest cięższa, ale mechanizm zmiany biegów ten sam. Całość uzupełnia łańcuch PC-X1.
O występie w Giro d’Italia zapomnieć może Chris Horner. 42-letni Amerykanin trenował niedaleko Jeziora Como, kiedy w tunelu został potrącony przez samochód osobowy. Za kierownicą siedział 70-letni mężczyzna, którego policja złapała na drugi dzień. Kierowca był wstrząśnięty, zeznał, że nie wiedział, iż wyprzedzając pedałującego zawodnika Lampre-Merida, doprowadził do jego upadku. Horner zdołał wstać o własnych siłach, wydostał się z tunelu, złapał zasięg i zadzwonił w pierwszej kolejności do... swojego dyrektora sportowego. Z miejsca wypadku do szpitala zabrała go karetka. Jak się okazało, zeszłoroczny triumfator Vuelta a Espana złamał sobie cztery żebra, stłukł klatkę piersiową i płuca. Pech. Wierzę kierowcy, że nie zrobił tego celowo. Miałem też dużo szczęścia, że w tunelu nie przejechało mnie inne auto – mówił poszkodowany. Kierownictwo włoskiej ekipy ma nadzieję, że Horner zdąży się wykurować na Tour de France, gdzie ma pomagać mistrzowi świata Rui Coście. Potem powinien wystartować w wyścigu dookoła Hiszpanii. Cel: obrona tytułu.
REKLAMA
Wybór najlepszych Wybierz Keo Blade2 ProTeam, tak jak Mark Cavendish i inni wielcy zawodnicy. Aerodynamika: karbonowa płytka zintegrowana z pedałem. Wysokie Osiągi: optymalna szerokość i powierzchnia platformy (64mm/700mm) dla większej stabilności i transmisji mocy. Waga: karbonowy korpus 90 gr, wersja tytanowa 110 gr. Dostępne w trzech siłach wypięcia (12/16/20). Wyprodukowane we Francji.
lookcycle.com
Oficjalni partnerzy :
19 Clipless pedal inventor
I N F O R M A T O R
BEZ PASZPORTÓW ANI RUSZ Do kuriozalnej sytuacji doszło przed 50. edycją Tour of Turkey. W wyścigu, który z roku na rok cieszy się coraz większym uznaniem wśród worldtourowych teamów, miała wziąć udział drużyna Colombia. Jednak podopieczni Claudio Cortiego musieli się wycofać z imprezy, ponieważ nie mogli w ogóle wkroczyć na terytorium Turcji. Nie ma co się dziwić, skoro nie posiadali własnych paszportów. Swoje dokumenty tożsamości zdali w brytyjskiej ambasadzie we Włoszech, by otrzymać wizy na wjazd do Irlandii i Irlandii Północnej, gdzie rozpocznie się tegoroczne Giro d’Italia. Na włoski wyścig kolumbijska ekipa dostała jedną z dzikich kart. Mimo obietnic urzędników, że ze sprawą uporają się w tydzień, i mimo ekstra zapłaty, by przyspieszyć całą procedurę, ludzie Cortiego pozostali na lodzie. Nie mogli również korzystać z usług linii lotniczych, dlatego Fabio Duarte z Giro del Trentino na Liege-Bastogne-Liege musiał przyjechać samochodem. Jak na razie nie wiadomo, czy Brytyjczycy zdążą wystawić zezwolenie do 9 maja, kiedy startuje Giro d’Italia. Całe kierownictwo grupy Colombia jest wściekłe.
MAVIC KSYRIUM 125 WTS 125 rocznica założenia firmy stała się okazją do wprowadzenia nowej limitowanej wersji kół Ksyrium. Wyróżnia je nie tylko niepowtarzalna kolorystyka, ale też nowa technologia produkcji obręczy. ISM 4D pozwala na niewielkie zmniejszenie masy, ale przede wszystkim poprawia właściwości aerodynamiczne koła. Obręcz wykończona jest w technologii Exalith 2. Koła ważą 1370 gramów, a z oponami Yksion Grip Link i Power Link, które są w zestawie – 1920 gramów. Jest to najlżejsza wersja modelu Ksyrium. Dostępne będzie 6 tysięcy par.
Pomysł na wygodny transport łańcuchów zabezpieczających przed kradzieżą Kryptonite. Jest wykonany z mocnego materiału, odpornego na ścieranie i działanie wody. Montowany do ramy za pomocą 5 pasków z rzepem. Pasuje do łańcuchów Evolution 4 55 i 90 Kryptolok 2 55 i 95 cm oraz Keeper 785).
20
Zdjęcie: Jarosław Marcisz, southbike.pl
KTO POBIJE REKORD W JEŹDZIE GODZINNEJ? Dziewięć lat temu na torze w moskiewskim Kryłatskoje Ondrej Sosenka ustanowił nowy rekord świata w jeździe godzinnej. Czech przejechał 49,7 km, pokonując tym samym Chrisa Boardmana. Do tej pory jego wynik nie został pobity, chociaż sam Fabian Cancellara zapowiedział, że chciałby się zmierzyć z rezultatem dobrze nam znanego Sosenki. Dwukrotny zwycięzca Tour de Pologne (2001, 2004) i Wyścigu Pokoju (2001), który ścigał się w latach 2001-2003 w koszulce CCC Polsat, w przyszłym roku zamierza pojawić się na welodromie, by ponownie zmierzyć się z własnym rekordem. Dryblas z Pragi ma nadzieję, że w ten sposób zamknie usta swoim krytykom, którzy wątpią w czystość jego sukcesu. W 2008 roku Sosenka wpadł na metaamfetaminie, jego małżeństwo się rozpadło, zaczęły się problemy na niwie zawodowej. Cały czas jeżdżę na rowerze, kocham to. Mam za sobą ciężkie chwile, potrzebowałem czasu, aby to sobie wszystko w głowie uporządkować. Jestem gotów, chcę pobić mój rekord – mówił Sosenka. Niewykluczone, że 19 lipca 2015 roku, zamiast poprawić swoje własne osiągnięcie, przyjdzie mu wykręcić lepszy czas niż Cancellara. „Spartakus” w sierpniu być może uda się na tor w meksykańskim Aguascalientes. Wiadomo, dlaczego.
KRYPTONITE TRANSIT
ZAWODY EMTB ENDURO – DATY KOLEJNYCH EDYCJI Najbliższa edycja 19.07 odbędzie się w Mieroszowie, który słynie ze stromych i technicznych zjazdów. Trasa zawodów tradycyjnie zacznie się od miejskiego „downtownu”, następnie zawodnicy pojadą tam, gdzie kończą się łatwe szlaki, a zaczyna prawdziwa zabawa enduro. Dodatkowo oprócz udziału w zawodach będzie okazja, by przejechać się po 96-metrowym pumptracku. Kolejnym przystankiem na trasie EMTB.pl jest Szklarska Poręba. 15 sierpnia zawody EMTB Enduro będą częścią festiwalu rowerowego.
PHILIPPE GILBERT ZWYCIĘZCA AMSTEL GOLD RACE & BRABANTSE PIJL
IAN STANNARD ZWYCIĘZCA OMLOOP HET NIEUWSBLAD
WISIENKA NA TORCIE KLASYKÓW
GRATULUJEMY SIMONOWI GERRANSOWI ZWYCIĘSTWA W LIEGE - BASTOGNE - LIEGE
WWW.WERACESHIMANO.COM
ALEXANDER KRISTOFF ZWYCIĘZCA MILAN-SAN REMO
JOHN DEGENKOLB ZWYCIĘZCA GENT-WEVELGEM
FABIAN CANCELLARA ZWYCIĘZCA TOUR OF FLANDERS
I N F O R M A T O R
CANYON ENDURACE
WEŹ PIGUŁKĘ, WEŹ PIGUŁKĘ Tramadol to silny środek przeciwbólowy, którego jak na razie nie znajdziemy na czarnej liście Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Podobno substancja od jakiegoś czasu stała się bardzo popularna w zawodowym peletonie. Jedną z ekip stosujących ten lek jest rzekomo brytyjski Sky, jak wyznał eks-reprezentant drużyny Michael Barry. Przy okazji promocji swojej książki Kanadyjczyk powiedział, że tramadol w drużynie „niebiańskich” używany był jedynie w trakcie wyścigów, a nie treningów. Preparat uśmierza ból, powoduje jednak też niebezpiecznie dla kolarzy otępienie, co prowadzi m.in. do dekoncentracji. Taylor Phinney (BMC Racing) już kilka tygodni temu opowiedział się za zabronieniem spożywania tramadolu. Ekipy zrzeszone w Ruchu na Rzecz Wiarygodności Kolarstwa (MPCC) podpisały deklarację, w której opowiadają się przeciwko magicznej tabletce. Sky nie jest za to członkiem MPCC. W swoim oficjalnym komunikacie prasowym team zaprzeczył, jakoby przepisywał kolarzom tramadol. Smród jednak pozostał.
Canyon pilnie śledzi najnowsze trendy i oto efekt – nowy model szosowy, stworzony z myślą o komforcie długodystansowej jazdy. Ale uwaga – „-race” w nazwie nie pojawia się przypadkowo, ten rower ma być szybki, a szybkość ma wynikać z komfortu właśnie – bo im mniej drgań dociera do ciała kolarza, tym więcej energii on oszczędza. Skąd Endurace ma czerpać zdolność do oszczędzania mięśni swojego właściciela? Kluczem do odpowiedzi jest, jak można się spodziewać, konstrukcja ramy. Odpowiednio „zrelaksowana” geometria (krótsza i wyższa pozycja) idzie tu w parze z rozwiązaniami na poziomie struktury kompozytu (technologia VCLS). Swoją drogą, widać tu wiele podobieństw do modelu Ultimate CF (zarówno wizualnie, jak i pod względem sztywności oraz precyzji reakcji) – rower ma po prostu nieco inne proporcje. Nie tylko jednak rama jest ważna w Endurace, bo koncepcja opiera się na typowym dla Canyona całościowym podejściu do projektu. Wszystkie komponenty zostały dobrane tak, by maksymalizować wygodę jazdy – charakterystyczna sztyca i siodło, kierownica, szerokie obręcze DT Swiss, a także odpowiednio szerokie (25 mm) opony, doskonale układające się na wspomnianych obręczach.
SUPERMARATONY – NA PROWADZENIU STANISŁAW DOŁMAT I SŁAWOMIRA GLAPIAK Podczas kwietniowego Żądła Szerszenia, maratonu kolarskiego w Trzebnicy, pogoda tylko straszyła kolarzy deszczem i burzą, ale 10 maja w Świnoujściu przeszła do konkretów. Zawodnicy Ultramaratonu im. Olka Czapnika wzdłuż Zalewu Szczecińskiego zmagali się nie tylko z kilometrami – do wyboru były dystanse 108 km, 216 i 324 km – lecz także z porywistym wiatrem, niską temperaturą, zimnym deszczem i... gradem. Trudno było w tych warunkach cieszyć się znakomitą nawierzchnią asfaltów i urokliwymi krajobrazami. Ale Supermaratony to zabawa dla kolarzy długodystansowych. Zgodnie z regulaminowymi założeniami w klasyfikacji generalnej punktowana jest przede wszystkim wytrwałość. Jeśli więc komuś zależy na wysokiej pozycji w rankingu, wybiera najdłuższe trasy.
MAGURA MT NEXT Nowa seria hamulców została zaprojektowana z myślą o obniżeniu masy i poprawie ergonomii. Punkt obrotu dźwigni został przesunięty o 20 mm w stronę kierownicy, co pozwoliło zwiększyć komfort użytkowania. Producent wprowadził też nowy system zmiany okładzin, nazwany magneticXchange. Dostępne będą cztery wersje oznaczone parzystymi numerami, różniące się zastosowanymi materiałami i ceną – od najbardziej zaawansowanego MT8, po dostępny dla każdego model MT2. Magura pracuje też nad modelami z czterema tłoczkami w zacisku, oznaczonymi jako MT7 i MT5, które mają być przeznaczone do DH i Enduro.
22
Po dwóch edycjach Supermaratonów, czyli Pucharu Polski w Szosowych Maratonach Rowerowych, jakie rozegrane zostały w tym sezonie, najwięcej punktów zgromadził Stanisław Dołmat z Gorzowa Wielkopolskiego, który zajmuje pierwsze miejsce w kategorii M5. Na drugim miejscu jest Arkadiusz Cieśla z Bykowa, jak dotąd triumfator kategorii M3, a na trzecim Krzysztof Łańcucki z Wrocławia, który prowadzi w kategorii M6. Wszyscy kolarze pokonali po 474 km, średnia oscylowała w okolicach 34 km/h. Wśród kobiet prowadzi leszczynianka Sławomira Glapiak, która w kategorii K4 również zajmuje pierwsze miejsce. Druga w klasyfikacji generalnej jest obecnie Urszula Hałupka z Włoszakowic (pierwsza w K5), a trzecia Barbara Kwaśniewska z Leszna. Wszystkie kolarki mają na swoim koncie 366 maratonowych kilometrów. Skład podium wciąż oczywiście nie jest finalnie rozstrzygnięty – przed supermaratończykami jeszcze setki kilometrów do pokonania w Łasku, Choszcznie, Niechorzu, Świdwinie, Zieleńcu, Kołobrzegu, Iławie, Karpaczu i wreszcie Gryficach, ostatnim w tym sezonie Supermaratonie, który wciąż jeszcze może rozstrzygnąć o składzie podium w klasyfikacji generalnej. Kalendarz i więcej informacji na stronie: www.supermaratony.org
TRENING TRENING TRENING
MIĘKINIA
13.04.2014
ZDZIESZOWICE
10.05.2014
WAŁBRZYCH
24.05.2014
WISŁA
07.06.2014
MYŚLENICE
28.06.2014
BIELAWA
19.07.2014
SZKLARSKA PORĘBA
16.08.2014
POZNAŃ
07.09.2014
POLANICA-ZDRÓJ
20.09.2014
ŚWIERADÓW-ZDRÓJ
04.10.2014
KOREAŃSKA PERFEKCJA
23
I N F O R M A T O R
PROJEKT ZĘBATKA. WARSZTATY NIE TYLKO DLA PAŃ Zosia Nawrocka, pomysłodawczyni Projektu Zębatka, cztery lata temu wyszła z założenia, że dziewczyna korzystająca z roweru powinna sama radzić sobie z wykonaniem przy nim choćby podstawowych napraw. W ramach Projektu w różnych miastach w Polsce – od Olsztyna poprzez Toruń, Poznań, Warszawę aż po Kraków – odbywają się warsztaty, podczas których głównie panie nabywają umiejętności naprawy najczęstszych defektów. Zdejmowanie i centrowanie kół, łatanie dętki, wymiana opony, serwis hamulców, wymiana kasety i łańcucha po trwających od dwóch do nawet pięciu godzin zajęciach przestają być wiedzą tajemną. Warsztaty otwiera część teoretyczna, podczas której omawiany jest mechanizm działania poszczególnych podzespołów, a podczas zajęć praktycznych uczestniczki i uczestnicy dokonują napraw we własnych rowerach. Jednym z prowadzących zawsze jest kobieta. Warsztaty są właściwie bezpłatne, obowiązuje jedynie kilkuzłotowa (ok. 3 zł) składka na materiały. Na właśnie uaktualnionej stronie internetowej Projektu Zębatka znaleźć można szereg porad i krótkich filmików instruktażowych, a także terminy i miejsca najbliższych warsztatów.
WHEEL JOHNNY W ofercie firmy Velo pojawi się w czerwcu pokrowiec/transporter na koła marki White Lightning. Jest wykonany z wodoodpornego materiału, zamykany na zamki błyskawiczne, wyposażony w zabezpieczające wkładki i kieszenie na akcesoria. Długie paski na ramię umożliwiają wygodny transport. Pasują zarówno do kół szosowych, jak i MTB 29”. Cena – 165 zł.
www.zebatka.u-f-a.pl FB: Projekt Zębatka
BOS DO XC Specjalizująca się w produkcji amortyzacji do raczej ekstremalnych zastosowań firma BOS atakuje rynek lekkich rowerów. Wprowadziła już widelec Dizzy ze skokiem 100-120 mm. Zastosowany tu tłumik to zmodyfikowana wersja rozwiązania z modelu Deville AM. Regulator tłumienia kompresji ma trzy pozycje. Najtwardsze z ustawień nie jest blokadą, ale za to regulacja pozwala na ustawienia pomiędzy tymi wskazanymi przez producenta. Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość zastosowania osi zarówno 15, jak i 20 mm. Prototyp Dampera charakteryzują bardzo małe rozmiary, niska waga i zewnętrzny zbiornik oleju. Pozwala to na zwiększenie ilości oleju w tłumiku i bardziej płynne działanie. Regulacja obejmuje tłumienie kompresji i odbicia, a zmiana szybkiej i wolnej kompresji jest jednoczesna dla ułatwienia obsługi.
KOLARZE W OBIEKTYWIE „MAGAZYNU ROWEROWEGO” – WYSTAWA Jak już wcześniej pisaliśmy, przez całe lato we Wrocławiu odbywać się będzie 4. Międzynarodowe Biennale Sztuki Zewnętrznej „Out Of Sth” – duże wydarzenie artystyczne tym razem w całości poświęcone tematyce rowerowej. W jego ramach nie zabraknie działań naszej redakcji – w dniach od 1 do 31 lipca w Ogrodzie BWA pokazywać będziemy zdjęcia portretowe kolarzy, z którymi przez wszystkie lata działalności przeprowadzaliśmy wywiady. Zapraszamy!
24
SHIMANO XTR M9000 Najnowsza odsłona topowej grupy doczekała się kilku znaczących zmian konstrukcyjnych, nie zmienia się jednak kierunek rozwoju, konsekwentnie utrzymywany przez japońskiego producenta. Komponenty zostały dobrane tak, by można było je dostosować do niemal każdego stylu jazdy. Z tyłu znaleźć można 11 przełożeń – kaseta ma sześć tytanowych, jedną aluminiową i cztery stalowe zębatki, a ich wielkość mieści się w zakresie od 11 do 40 zębów. Co istotne, nie wymaga stosowania dłuższych korpusów piasty. Mechanizm korbowy dostępny jest w wersjach Race i Trail, różniących się współczynnikiem q-factor. Konstrukcja pozwala na zastosowanie jednej, dwóch lub trzech zębatek na tej samej korbie. W przypadku wersji z jednym przełożeniem dostępne są wielkości 30, 32, 34 lub 36 zębów. Zębatki wykonane są z połączenia tytanu i włókna węglowego, a ich specjalny kształt ma uniemożliwiać spadanie łańcucha. Przy dwóch zębatkach z przodu można wybierać pomiędzy trzema ich zestawami: 38/28, 36/28 lub 34/24. Trzy biegi to tylko jedna opcja – 40/30/22. Łańcuch HG-X11 jest asymetryczny i ma pokrycie Sil-tec. Przerzutka tylna jest konstrukcją Shadow Plus. Górne kółko zostało przesunięte tak, by ułatwić obsługę większych zębatek w kasecie, inaczej wygląda też przełącznik sprzęgła, który ma dodatkową regulację oporu. Większej ilości zmian doczekała się przerzutka przednia. Pracuje ona w innej płaszczyźnie, a mechanizm odpowiedzialny za pracę znajduje się teraz u góry. Pozwoliło to uzyskać więcej miejsca z tyłu na oponę. Manetki mają dłuższą dźwignię, a siła potrzebna do zmiany biegów jest teraz mniejsza o 20%, pojawił się też nowy standard mocowania i-spec II. Hamulce występują także w wersji Race i Trail. W obu przypadkach pojawiło się nowe pokrycie, dodatkowo chroniące układ przed przegrzaniem. W przypadku modelu Race zastosowano stopy magnezu i dźwignię z włókna węglowego. Wersja Trail z kolei ma aluminiową klamkę i zacisk, który wykonany jest z jednego kawałka materiału. Dźwignia wykonana jest z włókna węglowego, a regulacja odległości nie wymaga użycia narzędzi. Mechanizm ServoWave zyskał pokrycie Sil-tec dla zmniejszenia tarcia. Tarcza hamulcowa to znany już model RT99, a teraz dostępny będzie też w rozmiarze 140 mm. Całość uzupełniają koła, które dostępne są w trzech wersjach. Najlżejszy model przeznaczony jest do szytek i występuje tylko w rozmiarze 29”. W przypadku dostosowanych do opon obręczy można wybrać szerokość 20 lub 24 mm i rozmiar 27,5 albo 29”. Korpus kasety dostosowany jest do 9, 10 lub 11 przełożeń MTB, ale nie pozwoli założyć kaset szosowych o 11 zębatkach.
XTR DI2? PROSZĘ BARDZO! Japoński producent nie poprzestał na udoskonaleniu mechanicznej wersji XTR'a. W ostatnich dniach maja ogłosił oficjalną premierę XTR Di2 (M9050). Informacja to o tyle nie szokująca, że długo wyczekiwana przez rowerowy światek, od razu jednak prostujemy – to nie jest bezpośrednie przeniesienie eletronicznego Dura-Ace do świata MTB. W przypadku XTR'a konstruktorzy skoncentrowali się przede wszystkim na zoptymalizowaniu współpracy przedniej i tylnej przerzutki, by jak najbardziej uprościć procedurę zmiany biegów, która w terenie przebiega w nieco bardziej żywiołowo niż na szosie. A jak upraszcza się zmianę biegów? Eliminując obsługę przedniej przerzutki, rzecz jasna. W XTR Di2 system może (jeśli chcemy) robić to za nas, dostosowując przełożenie do aktualnego zapotrzebowania na moment obrotowy. Dodatkowo komputer sterujący może być w szerokim zakresie programowany, dając możliwość niespotykanej dotąd indywidualizacji, obejmującej m.in. funkcje przypisane poszczególnym przyciskom manetek czy szczegóły pracy w trybie Mulishift. Dużo uwagi poświęcono manetkom – choć w istocie są to zwykłe przełączniki, zadbano, by miały odpowiednią twardość, tak ważną w czasie jazdy w trudnym terenie. XTR Di2 ma też oczywiście wszystkie zalety systemów sterowanych elektronicznie, które zdążyliśmy już pokochać w rowerach szosowych – przede wszystkim bezbłędną i niezmienną w czasie precyzję oraz szybkość działania.
25
P R E Z E N T A C J A
KOLARSKIE DOBRE SKARPETKI TO NIE TYLKO KOMFORT I HIGIENA STÓP. TO PRZEDE WSZYSTKIM... WŁAŚCIWE WYKOŃCZENIE STYLÓWY! Tekst: Mikołaj Jurkowlaniec | Zdjęcia: Hania Tomasiewicz
ENDURA COOLMAX SOCK STRIPE Cena: 59 zł / 3 pary Rozmiary: 37-42 / 42.5-47 Dystrybutor: Endura, www.endurasport.com Budżetowa opcja od Endury. Trójpak wytrzymałych i grubych skarpet z Coolmaxu to korzystna oferta. Gruba tkanina jest wytrzymała i dosyć ciepła, dobrze odprowadza przy tym wilgoć. Idealne do MTB.
SMS SANTINI CARB Cena: 70 zł Rozmiary: 38-39 / 40-43 / 44-47 Dystrybutor: Egobike, www.egobike.pl Ekskluzywne, super przewiewne skarpety o bogatym składzie materiałowym. Średnia wysokość i ciekawa kolorystyka. Bardzo dobrze odprowadzają pot i utrzymują niską temperaturę w bucie. Doskonały wybór na upały. Występują w trzech wersjach kolorystycznych.
MAVIC PRO-SOCK Cena: 54 zł Rozmiary: 39-42 / 43-46 Dystrybutor: Harfa-Harryson, www.harfa-harryson.com.pl Bardzo cienkie letnie skarpetki od Mavica gwarantują, że absolutnie nikt nie pominie ich wzrokiem. Ultrawysokie Pro-Socksy wzbogacono o jony srebra, a ich budowa gwarantuje doskonałą wentylację nawet w najbardziej upalne dni. Mimo, jak mogłoby się wydawać, delikatnej konstrukcji, są wytrzymałe.
26
PROSKARPETKI „SHUT UP LEGS” FLUO Cena: 40 zł Rozmiary: 36-38 / 39-41 / 42-44 / 45-46 Dystrybutor: Szymonbike, www.szymon.bike/shop Bardzo popularne ostatnimi czasy skarpety od Szymonbike’a w żarówiastym żółtym kolorze na pewno nie pozostaną niezauważone przez towarzyszy przejażdżki czy rywali podczas wyścigu. Gruby materiał dobrze układa się na stopie, nie jest jednak tak przewiewny jak w Mavicach. Dostępne w czterech fluo-kolorach.
SAN MARCO ITALIA SOCKS Cena: 37,90 zł Rozmiary: S-M / L-XL Dystrybutor: Velo, www.velo.pl Wysokie skarpetki zostały wykonane z Coolmaxu. Klasyczny wygląd połączono z inspirującą do jazdy włoską flagą na przedzie skarpety. Idealny wybór dla posiadaczy butów lub roweru „Made in Italy”.
SKARPETKI
SKARPETKI
SIDI PIPPO
SMS SANTINI ZEST
SAN MARCO PULL SOCKS
Cena: 39,90 zł Rozmiary: 35-39 / 40-43 / 44-46 Dystrybutor: Velo, www.velo.pl
Cena: 55 zł Rozmiary: 38-39 / 40-43 / 44-47 Dystrybutor: Egobike, www.egobike.pl
Cena: 37,90 zł Rozmiary: S-M / L-XL Dystrybutor: Velo, www.velo.pl
Wysokie Pippo zostały wykonane z cieńkiego i przewiewnego materiału. Czarny kolor jest praktyczny, nadaje się zarówno na szosę, jak i do MTB, a także pozwala dłużej cieszyć się świeżym wyglądem. Fluo-żółte logo oraz napis wyglądają rewelacyjnie.
Niskie standardowe skarpetki to wybór dla tradycjonalistów. Zesty miło leżą na stopie, bo wykonano je głównie z bawełny. Są lekkie i dobrze sprawdzą się nawet w gorące dni. Występują w trzech wersjach kolorystycznych – z czarnymi, czerwonymi lub niebieskimi wstawkami.
Wysokie czarne skarpetki z białą grafiką wykonano z Coolmaxu. Dobrze oddychają i przyciągają uwagę. Przekaz producenta mówi: „twoje nogi to twój silnik” – kto wie, niektórym może pomóc w generowaniu dodatkowych watów.
ACCENT STRIPE LONG Cena: 17,90 zł Rozmiary: 36-38 / 39-41 / 42-44 / 45-46 Dystrybutor: Velo, www.velo.pl Stripe Long są naprawdę wysokie, czyli wszystko zgodnie z obecnymi trendami. Dosyć gruby materiał sprawdza się również w chłodniejsze dni. Skarpety wyposażono w specjalny ściągacz stabilizujący okolice ścięgna Achillesa i choć działa to słabiej niż w Santini, to i tak cieszy, zważywszy, jak budżetowy jest to produkt. 8 wariantów kolorystycznych sprawia, że każdy znajdzie swój kolor.
ZATOR Cena: 15 zł Rozmiary: 36-39 / 40-43 Dystrybutor: Zator, www.zator.com.pl Firma znana głownie z produkcji pokrowców na koła oraz rowery oferuje dobrej jakości skarpety wykonane z Coolmaxu. Klasyczna biel i średnia wysokość w dobrej cenie. W planach są kolejne modele, z wysokim włącznie. Czekamy!
27
P R E Z E N T A C J A
ENDURA RETRO SOCKS
BBB ERGOFEET
Cena: 69 zł / 2 pary Rozmiary: 37-42 / 42.5-47 Dystrybutor: Endura, www.endurasport.com
Cena: 52 zł Rozmiary: 35-38 / 39-42 / 43-46 / 47-49 Dystrybutor: Harfa-Harryson, www.harfa-harryson.com.pl
Prosty, ale rzucający się w oczy design i odpowiednia (czyli duża) wysokość sprawiają, że Retro Socksy nie pozostaną niezauważone. Są cienkie, wykonane z Coolmaxu i wzmocnione w newralgicznych punktach nylonem. Producent sprzedaje 2 pary w jednym opakowaniu.
Zaawansowane technologicznie klasyczne niskie skarpetki. Występują w kolorze białym i czarnym. O komfort dbają: materiał Coolmax, płaskie szwy oraz system ściągaczy zapewniający idealne dopasowanie. Posiadają rozróżnienie na prawą i lewą stopę.
PROSKARPETKI „SHUT UP LEGS”
SMS SANTINI COMPRESSION
Cena: 30 zł Rozmiary: 36-38 / 39-41 / 42-44 / 45-46 Dystrybutor: Szymonbike, www.szymon.bike/shop
Cena: 65 zł Rozmiary: 38-39 / 40-43 / 44-47 Dystrybutor: Egobike, www.egobike.pl
Identycznie wykonana, biała wersja „Shut Up Legs” z niewielkim napisem wygląda znacznie mniej wyzywająco, ale nadal sprawia, że koledzy będą wam zazdrościć takich pro-skarpet.
Najbardziej zaawansowane technologicznie (pośród prezentowanych) wysokie skarpety. Sięgają daleko za kostkę i nie zsuwają się, a o stabilizację Achillesa oraz lepsze krążenie dba system kompresji dolnej części łydki. Główne zalety to świetny wygląd i bardzo dobre odprowadzanie wilgoci. Zawsze białe, ale występują w trzech wariantach kolorystycznych detali: czarnym, czerwonym oraz niebieskim.
MAVIC RACE SOCK Cena: 45 zł Rozmiary: 39-42 / 43-46 Dystrybutor: Harfa-Harryson, www.harfa-harryson.com.pl Race Sock to mniejszy brat modelu Pro-Sock. Identyczna konstrukcja oraz właściwości w mniej ortodoksyjnym wydaniu, bo ledwo „za kostkę”. Za sprawą żółtego koloru równie dobrze przyciągają wzrok.
28
SKARPETKI
ACCENT LOGO
ENDURA CASHMERE SOCK
Cena: 11,90 zł Rozmiary: 36-38 / 39-41 / 42-44 / 45-47 Dystrybutor: Velo, www.velo.pl
Cena: 79 zł Rozmiary: 37-42 / 42.5-47 Dystrybutor: Endura, www.endurasport.com
Lekkie i przewiewne kolarskie stopki to ciekawa propozycja za rozsądne pieniądze. Materiał świetnie oddycha, a przedłużony ściągacz zapobiega zsuwaniu się skarpet. Logo idealnie nadają się do jazdy w upalne dni. Występują dwie wersje kolorystyczne – czarne oraz białe.
SIDI MERYL Cena: 39,90 zł Rozmiary: 35-39 / 40-43 / 44-46 Dystrybutor: Velo, www.velo.pl Sidi Meryl, jak nazwa wskazuje, zostały wykonane z użyciem włókien Meryl, które zapewniają dobrą oddychalność i odprowadzanie wilgoci. Prosty, nieco staroświecki już design powinien przypaść do gustu większości użytkowników nieszukających fajerwerków. Materiał jest wytrzymały i odporny na zabrudzenia przez tłuste maści czy wodę z błotem.
Skarpety wykonane z luksusowego kaszmiru za sprawą właściwości tego materiału wyglądają jak modele letnie, a w praktyce są bardzo ciepłe i idealnie nadają się na zimę. Delikatny materiał doskonale leży na stopie i skutecznie odprowadza wilgoć. Ciekawa opcja na chłodne wyścigi – prowygląd i komfort termiczny w jednym.
ACCENT STRIPE Cena: 13,90 zł Rozmiary: 36-38 / 39-41 / 42-44 / 45-46 Dystrybutor: Velo, www.velo.pl Klasyczne kolarskie skarpety średniej wysokości. Czteroskładnikowy materiał gwarantuje dobre odprowadzanie ciepła, a delikatny ściągacz oraz szwy nie powodują otarć ani nadmiernego ucisku. Występują aż w ośmiu wersjach kolorystycznych.
BBB TECHNOFEET Cena: 38 zł Rozmiary: 35-38 / 39-42 / 43-46 / 47-49 Dystrybutor: Harfa-Harryson, www.harfa-harryson.com.pl
SIDI LIGHT Cena: 39,90 zł Rozmiary: 35-39 / 40-43 / 44-46 Dystrybutor: Velo, www.velo.pl Klasyczne białe skarpety od Sidi, wysokie i przewiewne – idealne na szosę. Tak dobrze wyglądają, że aż żal je pobrudzić. Nie tak wysokie jak PROskarpetki czy Mavic, ale wciąż świetne. Pięcioskładnikowy materiał, wzmocnienia w newralgicznych miejscach oraz ściągacze zapewniają trwałość, a także idealne dopasowanie i trzymanie w bucie. Styl!
Tańsze skarpety od BBB również wykonano z oddychającego Coolmaxu. Są grubsze i wytrzymalsze, więc użytkowanie w błotnistych warunkach nie grozi przetarciem. TechnoFeety są niskie, sięgają za kostkę, a dostępne są w dwóch wersjach: białoczerwonej i biało-czarnej.
29
S T R A V A
SOCIAL CYCLING PR AW DZI WA JA ZDA W W IRT UA LU
Rejestrowanie śladów GPS w połączeniu z danymi, jak tętno, kadencja czy moc to od dawna stosowane przez kolarzy narzędzie. Dla zainteresowanych poważnym trenowaniem jest przydatne do analizy wykonywanych treningów, a dla zwykłych rowerzystów stanowi swego rodzaju motywację i sposób na dodatkową zabawę z ulubionym hobby. Jednak ostatnimi czasy dla wielu zapisy te nabrały nowego, towarzyskospołecznościowego znaczenia Tekst: Łukasz Szrubkowski | Zdjęcie: Strava
WIRTUALNA RYWALIZACJA
W
szechobecny internet, serwisy społecznościowe i urządzenia mobilne z gatunku „smart” zamieszały w sposobach, jakimi toczy się życie towarzyskie, ze świata realnego co raz częściej przenoszące się do przestrzeni wirtualnej – świata skondensowanego do rozmiarów ekranu i tego, co potrafi on pokazać. Czy za sprawą rosnącej popularności Stravy, serwisu społecznościowego w zasadzie dedykowanego rowerzystom, czekają nas podobne zmiany w kolarstwie?
PRZEPRASZAM, ALE O CO CHODZI?
Jeśli to pierwsze pytanie, jakie przychodzi ci do głowy, i należysz do topniejącego grona nieświadomych, o czym mowa, pora uzupełnić braki. Nawet jeżeli sam nie dasz się wciągnąć, wokół rośnie grupa ludzi bawiących się w ten sposób. Dobrze, żebyś zrozumiał, o czym mówi znajomy, kiedy powie, że „musi” dokręcić jeszcze kilka kilometrów, aby odhaczyć kolejny challenge. Strava to serwis, którego zasadniczą treścią są zapisy GPS z aktywnościami jego użytkowników, od wyścigów, przez treningi, po dojazdy do pracy. To samo w sobie może mało atrakcyjne. Jednak kiedy dodamy aspekt społecznościowy – możliwość śledzenia aktywności innych użytkowników i pochwalenia się własnymi, otrzymujemy ciekawe narzędzie, lecz nadal nic wyjątkowego, bo tego typu serwisy istniały już wcześniej. Podobnie jak towarzysząca aplikacja mobilna, pozwalająca użyć smartfona jako odbiornika GPS i wgranie śladu na serwer. Takich jest bez liku. Tutaj jest on nawet bardziej dodatkiem dla tych użytkowników, którzy nie dysponują dedykowanym odbiornikiem GPS. Naprawdę ciekawie robi się jednak dzięki dodaniu aspektu współzawodnictwa i wcale nie chodzi o nabijanie kilometrowych statystyk. Unikalna funkcjonalność, która błyskawicznie wciąga do zabawy, to segmenty. Każdy użytkownik może wyznaczyć dowolne fragmenty swojego zapisu, które będą stanowiły areny zmagań. Program wyszuka też w całej bazie dotychczas zapisane aktywności, zawierające wybrane fragmenty i następnie stworzy rankin-
gi przejeżdżających je użytkowników. Powstałe w ten sposób segmenty będą na bieżąco aktualizowane i każdemu przejeżdżającemu tą drogą w przyszłości będzie się pokazywał wynik, gdy oglądnie swój zapis. Ta funkcja okazała się strzałem w dziesiątkę. Poza sprawdzeniem, jak wygląda się na tle innych, dostajemy dobry obraz własnych postępów, z łatwością porównując w czasie wyniki na ulubionych odcinkach.
KAŻDY WYJAZD JAK WYŚCIG
Rywalizacja od dawien dawna zarezerwowana była na czas spotkań przy okazji wspólnych treningów albo podczas zawodów. Kluby, różne stowarzyszenia i nieformalne grupy to integralna część kolarskiej kultury, tradycyjny sposób budowania kolarskiej społeczności. Czy możliwość porównywania się, tworzenia wirtualnych klubów i śledzenia innych, dawana przez Stravę bez wstawania sprzed monitora, zagraża tym tradycjom? Teraz, kiedy wszystkie zapisy oprócz wartości statystycznych zaczynają być wynikami małych wirtualnych wyścigów, nie trzeba już wiele, żeby wyobrazić sobie „korespondencyjne” ściganie bez spotykania z innymi uczestnikami w tym samym miejscu i czasie. O tym, że niektórzy traktują sprawę bardzo poważnie, niech świadczy, że jakiś rok temu toczyła się gorąca dyskusja o tym, czy przy okazji odebrania przez USADA Lance’owi Armstrongowi m.in. siedmiu zwycięstw w TdF administratorzy Stravy nie powinni usunąć jego konta, odebrać KoM-a (The King of the Mountain – najlepszy wynik na segmencie), a jednym z argumentów miał być jego ban na uczestnictwo w zawodach. Póki co powinniśmy być spokojni. Zamykając się w wirtualnym świecie, pozbawilibyśmy się interakcji ze znakomitą większością rowerowej społeczności. Grono użytkowników nie jest wcale tak szerokie, jak można by sądzić z obserwacji jego aktywności. Dla przykładu z Bike Maratonu w Wałbrzychu, gdzie wyścig ukończyło jakieś tysiąc osób, pojawiło się około 50-60 śladów, to raptem kilka procent uczestników. Choć z czasem można nawet oczekiwać, że rosnąca popularność zmieni tę proporcję,
to wciąż pozostaje wiele innych rzeczy, bez których atrakcyjność elektronicznej rywalizacji jest znacznie uboższa. Technologia nigdy nie zdoła zastąpić strategicznych aspektów ścigania, odtworzyć wpływu psychiki rywalizujących przeciwników na ich wyniki, a te czynniki są nieodzowną częścią wyścigowej rozgrywki, nie mówiąc już o wpływie różnych warunków atmosferycznych czy drogowych. Możemy być spokojni o to, że nawet najlepsze cyfrowe narzędzie nie zastąpi najpodlejszego „ogórka” czy niedzielnej „ustawki” lokalesów jako sposobów na wyzwolenie dawki sportowej adrenaliny. Strava może za to mieć pod wieloma względami pozytywny wpływ na świat realny. Oprócz motywacji do poprawiania swoich wyników śledzenie pobliskich użytkowników pozwala znaleźć nowe osoby w swojej okolicy i bardziej zintegrować środowisko. Zaczynając od kontaktu z kimś na Stravie, pewnego dnia nieuchronnie skończymy na jego kole. Zależy tylko od nas samych i chęci do spotkania innych, czy wykorzystamy ten potencjał. Niezależnie od tego obserwowanie zapisów profesjonalistów daje też nieoceniony wgląd w to, czego w praktyce wymaga uprawianie kolarstwa na poziomie, który oglądamy na ekranach telewizorów. To warte więcej niż nawet najlepszy komentarz i przekaz.
NIE TYLKO SEGMENTY
Strava wyznacza obecnie trendy w swojej kategorii. Na szczęście twórcy nie spoczywają na laurach, ilość funkcjonalności stale rośnie. Serwis jest aktywnie modyfikowany, często do publicznego testowania Strava udostępnia rozwijane właśnie nowinki. Jako że jest dedykowana kolarstwu i bieganiu (choć tu jego popularność jest mniejsza), wygląd strony i sposób przedstawiania danych jest skrojony na miarę informacji, jakimi dysponuje i jakich oczekuje rowerzysta. Nawet użytkownicy korzystający ze Stravy już od jakiegoś czasu, zaaferowani walką o miejsca na segmentach i podpatrywaniem, co robią inni, mogli jeszcze nie zauważyć, że częścią serwisu jest jedno z najlepszych narzędzi do planowania tras. 31
S T R A V A
Zdjęcie: Belkin Pro Cycling Team
Route Bouilder oprócz bardzo przejrzystego i intuicyjnego interfejsu oraz łatwego sposobu kreślenia korzysta z informacji, jakie dają zapisane wcześniej ślady. Proces wyznaczania trasy między punktami kluczowymi, wskazanymi przez użytkownika, jest wspomagany popularnością dostępnych dróg. Można też wskazać, żeby preferowane były warianty o najmniejszej ilości podjazdów. Trasę wyznacza się bardzo szybko i wygodnie. Na bieżąco widać profil przewyższeń, sumę podjazdów, dystans, a nawet przewidywany czas jazdy, szacowany na podstawie własnych możliwości, które są określane z wrzuconych wcześniej śladów. Inną z udostępnianych aktualnie testowo w dziale LABS funkcji jest Activity Playback, odtwarzający jazdę na cyfrowej
Wielu zawodników ze światowej czołówki szosowej i MTB również ma swoje konta na Stravie. Za gwiazdę serwisu z pewnością można uznać Laurensa ten Dama z Belkin Pro Cycling Team, który nie ma tajemnic przed prawie pięćdziesięciotysięczną rzeszą fanów, śledzącą jego dokonania na wszystkich treningach i wyścigach w pełnej danych o mocy i tętnie krasie. Nie wszyscy zawodowcy są tak skrupulatni i otwarci jak brodaty Holender, ale od czasu do czasu ujrzeć można zapisy choćby Michała Kwiatkowskiego, Nino Schurtera, a także wielu innych.
32
mapie, ale ciekawszą jego możliwością jest identyfikowanie mijanych w czasie jazdy (lub znajdujących się w pobliżu) osób – jak również tych, które jechały razem z nami. Oczywiście jeśli jesteśmy ciekawi, kogo mijamy, nie ma niczego niestosownego w tym, żeby zawrócić i zagadnąć napotkaną osobę, zamiast uciekać się do rozwiązań wirtualnych, ale jeśli stracimy okazję – czemu nie sprawdzić w ten sposób? Strava publikuje też globalne mapy aktywności Heatmaps, przypominające trochę satelitarne zdjęcia nocnej Ziemi, gdzie zamiast świateł cywilizacji kolorami zaznaczone są popularne wśród użytkowników drogi.
STRAVA METRO
Może się okazać, że zostawiając swój ślad na Stravie, zrobimy to nie tylko dla osobistej „sławy”, ale – już anonimowo – przyczynimy się do zwiększenia wiedzy o zachowaniach i potrzebach rowerzystów w okolicy. Strava w ramach projektu Metro udostępnia (odpłatnie) anonimowe dane dostarczone przez swoich użytkowników. Dla różnych organizacji zajmujących się komunikacją, planowaniem i transportem mogą być podstawą do analiz ułatwiających tworzenie optymalnych rozwiązań w dziedzinie tworzenia infrastruktury dla rowerów i pieszych. Na serwerach serwisu przybywa ponad dwa miliony zapisów tygodniowo. Z dużych zasobów informacji o ruchu można nie tylko wyciągać wnioski dotyczące ogólnej popularności szlaków komunikacyjnych, ale również szybko sprawdzać, jakie wyniki przynoszą wprowadzane w nich zmiany.
NIE SAMĄ STRAVĄ...
Jeśli funkcje dostępne w serwisie to za mało, można w sieci znaleźć strony funkcjonujące na podstawie danych znajdujących się w bazach Stravy, ale prezentujące je w odmienny sposób bądź dostarczające innych ciekawych możliwości. Dla zewnętrznych programistów udostępniane jest API, czyli zestaw metod i reguł, za pomocą których autorzy innych aplikacji mają dostęp do zgromadzonych zapisów. Jeżeli ktoś ma pomysł i ochotę na inne ich wykorzystanie, może pokusić
się o stworzenie własnej strony bazującej na Stravie. Szczególnie warte polecenia są dwie. Miłośnikom statystyk, tabel, indeksów i analizy przypadnie do gustu VeloViewer. Tu można wizualizować trójwymiarowe kształty przejechanych rund, dowiedzieć się, gdzie osiągnęliśmy największą prędkość średnią, moc itp. w dowolnie wybranym czasie. A dla miłośników forumowych dyskusji jest nawet mechanizm generujący aktualizowany obrazek z podsumowaniem statystyk do sygnaturki pod posty. Cała strona to ciekawy alternatywny widok zgromadzonych danych. Dużo tabel, dodatkowych wykresów i wizualizacji. Z kolei Raceshape.com ma w zasadzie tylko jedną funkcję, za to dającą szczególny wgląd do wyników na segmentach, czyli istotnego aspektu całej zabawy. Tu po podaniu linku można śledzić w postaci wykresu, jak na dystansie segmentu zmieniała się różnica czasowa między wybranymi użytkownikami. Przydatne, kiedy chce się zobaczyć, w którym momencie traciło się lub zyskiwało czas względem wybranych osób, sklasyfikowanych na interesującym segmencie. Podobny mechanizm ma być zaimplementowany w oryginalnym serwisie Stravy.
DOBRE I JESZCZE LEPSZE
Dzięki Stravie kolarstwo na pewno powoli ewoluuje i póki co wygląda, że są to zmiany na lepsze, ułatwiające integrację miłośnikom sportu i uatrakcyjniając go. Dalszy wzrost popularności Stravy jest w zasadzie nieunikniony. Powodów jest kilka, a odrobina tkwiącej w nas ciekawskości i próżności, jak w przypadku każdej strony społecznościowej, to zapewne jeden z nich. Co jednak ważniejsze, jej atrakcyjność ma źródło w dobrym zrozumieniu tego, co od dawna przyciąga do kolarstwa w świecie rzeczywistym. Towarzystwo aktywnych ludzi, wspólna jazda w przyjemnych okolicznościach, a przy okazji odrobina czystej rywalizacji. Wystarczy nie zapominać, że to, czym można się ekscytować w wersji elektronicznej, to jedynie namiastka tego, co w rzeczywistości jest zdecydowanie bardziej emocjonujące.
POLACY
Thule RideAlong Thule RideAlong dzięki innowacyjnej i inteligentnej konstrukcji sprawia, że codzienne przejażdżki i rodzinne wyprawy rowerowe z bezpiecznym, łatwym i intuicyjnym w użyciu fotelikiem rowerowym do przewożenia dziecka montowanym z tyłu są jeszcze przyjemniejsze.
33
Z ROWEREM NA WAKACJE – JAK GO PRZEWIEŹĆ? Możliwość przetransportowania roweru znacznie zwiększa ilość miejsc, w które możemy pojechać z naszym jednośladem. Warto z tego skorzystać – do wyboru mamy samochód, autobus, pociąg oraz samolot Tekst: Marcin Jakub Korzonek
SAMOCHÓD
34
Samochód doskonale przydaje się na kilkudniowe wypady rowerowe, czy w góry – na singletracki, czy też na wycieczkę dookoła mazurskich jezior. Do wyboru jest kilka rodzajów bagażników rowerowych.
rozwiązanie to będzie najtańsze. Do jego wad należy dosyć niewygodny montaż rowerów – musimy je podnieść na wysokość dachu – oraz konieczność uważania przy wjeżdżaniu do parkingów podziemnych, garaży oraz barów typu „Drive-through”.
DACH
HAK
Obecnie najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest przewożenie roweru na bagażniku umieszczonym na dachu samochodu. Taki sposób mocowania wymaga posiadania tzw. bazy – dedykowanych do konkretnego modelu samochodu dwóch poprzecznych belek mocowanych do dachu. Do nich dopiero przytwierdza się właściwy uchwyt rowerowy. Jeśli posiadamy już bagażnik bazowy (wykorzystywany także przy przewożeniu np. nart) – to
Posiadając w samochodzie hak holowniczy, mamy dodatkową możliwość zamontowania rowerów na tym elemencie auta. Dużym plusem tego rozwiązania jest bardzo niskie położenie bagażnika – nie musimy podnosić rowerów. Niektóre modele posiadają nawet specjalną rynienkę, za pomocą której rower wtoczymy na platformę. Hak – w odróżnieniu od dachu jest bardzo wytrzymały i będzie najlepszym wyjściem dla posiadaczy dużych ilości rowerów
oraz pojazdów ciężkich (elektryczne). Dużą wadą – poza samą koniecznością posiadania haka – jest problem z tablicą rejestracyjną, zasłanianą przez rowery. Polskie prawo nie dopuszcza możliwości posiadania trzeciej tablicy, w związku z tym za każdym razem musimy ją przekręcać z tyłu samochodu na bagażnik.
KLAPA BAGAŻNIKA Kolejny rodzaj bagażnika jest montowany na klapie bagażnika typu sedan lub kombi. To rozwiązanie posiada zalety dwóch pierwszych sposobów mocowania – na dachu i na hak. Z jednej strony nie wymaga posiadania bagażnika bazowego, a montując rowery, nie trzeba ich wysoko podnosić. Z drugiej strony, nie wymaga posiadania haka i nie ma problemu z zasłanianiem tablicy rejestracyjnej.
Zdjęcie: Thule
P O R A D N I K
Z ROWEREM NA WAKACJE
KOŁO ZAPASOWE Posiadając samochód terenowy lub typu SUV, mamy jeszcze jedną możliwość zamontowania rowerów. Jeśli samochód posiada koło zapasowe montowane na tylnej klapie, są bagażniki montowane do niego.
OPORY POWIETRZA Przewożąc rower poza kabiną auta, jesteśmy narażeni na znaczne zwiększenie oporów powietrza samochodu. Pod tym względem najgorszy jest bagażnik dachowy, generujący ich najwięcej. Jednak wbrew pozorom niewiele lepsze są te montowane na haku i na klapie bagażnika – także mocno zaburzają przepływ powietrza wokół samochodu. Pamiętajmy także o ograniczeniu prędkości, gdy jedziemy z rowerami przymocowanymi do samochodu – zazwyczaj nie powinno się przekraczać 130 km/h.
WHISPBAR WB200 – stabilne mocowanie za widelec i tylne koło
zdjęcie przedniego koła. W przypadku mniejszych aut lepiej sprawdzą się hatchbacki, gdzie po złożeniu tylnych siedzeń bez większych problemów zapakujemy dwa rowery. Dużą wadą rozwiązania jest zajmowanie miejsca przeznaczonego dla bagaży i dla pasażerów – stąd na pewno nie zmieścimy się do wnętrza kompaktowego auta w cztery osoby i tyle samo rowerów. Ta opcja – w przypadku większości aut – sprawdzi się nieźle przy dwóch osobach i niezbyt dużej ilości bagaży. Sporymi zaletami natomiast jest bezkosztowość oraz brak pogorszenia aerodynamiki auta. Jeśli zamierzamy częściej korzystać z takiego rozwiązania, warto zaopatrzyć się w pokrowce – na koło i rower. Zabezpieczą one wnętrze auta przed błotem i brudem.
BAGAŻNIK INTER PACK LOTOS umożliwiający zamocowanie roweru bez chwytania za ramę
THULE SPRINT – stabilny systemem montażu za widelec z funkcją automatycznej regulacji docisku oraz amortyzacji drgań
PRZEWOŻENIE WEWNĄTRZ AUTA Ostatnie rozwiązanie jest najprostsze i nie wymaga praktycznie żadnych zakupów. Rowery możemy po prostu włożyć do środka auta. Oczywiście jeśli się zmieszczą. Pomijając duże samochody typu VAN, SUV czy terenowe, będziemy musieli rower rozłożyć – minimum to
SAMOLOT PRZEWOŻENIE ROWERU W SAMOLOCIE TO JUŻ NIECO WYŻSZA SZKOŁA JAZDY. WYMAGA TO CZASAMI SPOREJ ILOŚCI DETERMINACJI I MOŻE BYĆ KOSZTOWNE. Przygotowanie roweru, Przed ruszeniem w podróż musimy przeczytać w regulaminie, jakie są warunki przewozu roweru. Wszystko zależy od linii lotniczej, REKLAMA
35
P O R A D N I K
ale zazwyczaj rower musi mieć odkręcone pedały, skręconą kierownicę, a całość ma być „odpowiednio zabezpieczona”. Najlepiej będzie użyć kartonowego pudła, ale może wystarczyć owinięcie folią stretch. Najbardziej eleganckie będzie oczywiście użycie specjalnych walizek lub pokrowców (patrz dalej). Sprawdźmy także maksymalne wymiary, jakie może mieć po spakowaniu rower – od tego także zależy opłata.
Tanie linie lotnicze Od kilku lat bardzo popularne stały się tanie linie lotnicze. Korzystając z usług WizzAir, RyanAir czy easyJet, jesteśmy w stanie polecieć w prawie każdy kraniec Europy, a nawet i dalej – do Gruzji czy Izraela. Generalną zasadą niskokosztowych linii jest oferowanie niskiej ceny za bilet w połączeniu z opłatami za wszystkie dodatkowe usługi. Od tej za bagaż podręczny, poprzez odprawę na lotnisku, większą ilość miejsca na nogi, aż po (oczywiście) dodatkową opłatę za sprzęt sportowy, do którego jest zaliczany także rower. Cena jest zazwyczaj stała, ustalona przez daną linię lotniczą, i wynosi od 25 do 50 euro za lot w jedną stronę. Samoloty czarterowe Nieco mniej znaną możliwością jest kupno biletów na lot czarterowy, gdy korzystamy z dużych operatorów turystycznych typu TUI czy Neckermann. Tutaj także są stałe opłaty – od 25 do 60 euro, ale zdarza się, że nie są one pobierane.
Zdjęcie: Elite
Samoloty rejsowe W tradycyjnych liniach lotniczych zazwyczaj rower przewieziemy bezpłatnie, o ile zmieścimy się w limicie bagażu. Jest to dosyć trudne, biorąc pod uwagę, że wynosi on ok 25 kg. Jeśli sumarycznie (łącznie z rowerem) mamy więcej, musimy zapłacić dodatkową opłatę – zazwyczaj od 50 do 100 euro (lot w jedną stronę). Bardzo istotne jest, abyśmy wcześniej zgłosili chęć zabrania roweru na infolinii. Stawienie się na lotnisku bez takiego powiadomienia i wykupienia odpowiedniej opcji może skutkować opłatą za nadbagaż, która wynosi nawet do 20 euro za kilogram ponad normę.
EVOC BIKE TRAVEL BAG
Cargo Jeżeli lecimy daleko, do egzotycznego kraju i w kilka osób, najkorzystniejsze może się okazać skorzystanie z opcji cargo. Rowery są nadawane nawet kilka dni przed właściwym odlotem i mogą polecieć na miejsce innym samolotem. Jest to najtańsza opcja, ale niestety także najbardziej skomplikowana – po przylocie na miejsce musimy udać się na specjalny terminal cargo i przejść całą odprawę celno-towarową. Może to zająć kilka godzin i wiąże się z dużą biurokracją.
POCIĄG Od czasu, gdy PKP podzieliło się na kilkanaście spółek, sprawa przewożenia roweru pociągiem bardzo się skomplikowała. Każda z firm ma nieco inne zasady i przed wyjazdem musimy sami sprawdzić warunki, jakie musimy spełnić, aby zabrać jednoślad ze sobą. Najprostsza jest sytuacja, gdy rower posiada specjalny wagon do przewożenia jednośladów. W pociągach lo36
THULE ROUNDTRIP PRO
Z ROWEREM NA WAKACJE
kalnych i podmiejskich zazwyczaj na początku i końcu znajdują się przedziały dla podróżnych z większym bagażem, gdzie bez przeszkód możemy postawić rower. W pociągach IC i EC rower można przewozić tylko w wagonach do tego przeznaczonych. Z kolei w składach TLK oraz pociągach Przewozów Regionalnych, jeżeli nie ma wagonu przeznaczonego na roweru, można je przewozić w przedsionku pierwszego i ostatniego wagonu.
AUTOBUS
POLSKI BUS, FRAGMENT REGULAMINU: §4 Bagaż 4.1 Pasażer ma prawo zabrać ze sobą nieodpłatnie maksymalnie 2 sztuki Bagażu: c) dodatkowo dozwolony jest przewóz sprzę-
Zdjęcie: Magdalena Mokrzan
Od niedawna w Polsce coraz bardziej popularna staje się autobusowa komunikacja międzymiastowa. Mamy do dyspozycji kilka firm, które wożą pasażerów pomiędzy największymi miastami komfortowymi autobusami. Największą z nich jest PolskiBus, który posiada dwupokładowe duże autobusy z pojemnymi lukami bagażowymi. Zasady przewozu rowerów są podane w regulaminie danego przewoźnika, ale zazwyczaj wyglądają one podobnie jak w PolskimBusie (patrz ramka poniżej) tu sportowego (narty, rower, snowboard, itp.) pod warunkiem umieszczenia go w odpowiednim opakowaniu oraz w zależności od dostępnego miejsca w luku bagażowym. Zgodnie z wytycznymi rower musimy złożyć
(wystarczy zdemontować pedały i przekręcić kierownicę) oraz opakować – np. folią stretch. Wadą tego środka transportu jest możliwość odmowy zabrania roweru, w przypadku kiedy nie będzie miejsca w bagażniku.
REKLAMA
37
P O R A D N I K
Zdjęcie: Thule
THULE EASYFOLD – gdy nie jest używany, składa się w niewielką paczkę.
Platforma na hak na 3 rowery INTER PACK VIKING
szości azjatyckich czy afrykańskich państw bez przeszkód przewieziemy nasz jednoślad autobusem, pociągiem lub samochodem. Nawet jeśli dany pojazd nie posiada odpowiednich bagażników, miejscowi zawsze sobie poradzą przy pomocy sznurka oraz kilku kawałków drutu. Warto jedynie samemu sprawdzić pewność montażu i czy nasz rower jest w jakikolwiek sposób zabezpieczony przed porysowaniem bądź uszkodzeniem podzespołów.
TORBY I WALIZKI ROWEROWE Jeśli często podróżujemy z rowerem, warto nabyć specjalne torby lub nawet walizki do ich przewożenia. Ich główną funkcją jest zniwelo-
THULE EASYFOLD (na hak) – mieści dwa rowery o łącznej wadze nawet 60 kg. Łatwy dostęp do bagażnika (można go odchylić)
IMPROWIZACJA TO PODSTAWA Gdy podróżujemy na rowerze poza granicami naszego kraju, może nam się zdarzyć, że będziemy chcieli przewieźć rower, korzystając z lokalnego transportu. W rozwiniętych krajach europejskich sytuacja jest prawie identyczna jak w Polsce – musimy sprawdzić, czy jest to możliwe, przeczytać regulamin i, jeśli się zdecydujemy, kupić bilet. Nieco inaczej sprawa się przedstawia, gdy pojedziemy w kraje egzotyczne: do Egiptu, Tunezji, Maroka czy Kirgizji. Rower nie jest tam popularny i wielu przewoźników nawet nie ma takiej opcji, aby go zabrać ze sobą. Jednak wbrew pozorom nie jest to żaden problem – w więk38
THULE RACEWAY (na tylną klapę), zaprojektowany do przewożenia różnych typów rowerów – jest to możliwe dzięki odpowiedniej geometrii ramion oraz przyjaznemu dla użytkownika, pewnemu systemowi montażu roweru. Łatwy do zainstalowania bez względu na markę auta
wanie możliwości uszkodzenia roweru, ale przy okazji zabezpieczają otoczenie – np. wnętrze samochodu przed brudem z opony czy błotem na ramie. Dodatkowo ułatwiają one przenoszenie jednośladu dzięki zmniejszeniu jego rozmiarów i wygodnym uchwytom. Do wyboru mamy twarde walizki – ciężkie, drogie, ale bardzo dobrze zabezpieczające rower oraz torby z materiału. Kufry są przeznaczone przede wszystkim dla zawodników posiadających bardzo drogie rowery. Dla większości bardziej odpowiednie będą torby materiałowe, które także występują w wersji półsztywnej, gdzie te bardziej delikatne części roweru są chronione przez ścianki z tworzywa sztucznego. Najprostsze modele to zwykłe duże torby z tkaniny – ich zaletą jest niska cena i mała waga. Do wyboru mamy kufry i torby firm: B&W International, SCICON, Topeak oraz polskiej firmy Zator, która posiada spory wybór tego typu produktów.
REZYGNACJA Z ROWERU Ostatnie rozwiązanie godne polecenia osobom, które nie lubią się pakować jest… rezygnacja z zabierania roweru. Nie, nie namawiamy do porzucenia jednośladu podczas wakacyjnego wyjazdu, ale do jego wypożyczenia w miejscu docelowym. Dzięki temu odpadają wszystkie problemy związane z logistyką jego pakowania. Niestety, nie zawsze to rozwiązanie można zastosować – często oferta wypożyczalni jest bardzo słaba i znajdziemy tam tylko rowery nadające się co najwyżej na spacerowe przejażdżki po parku, a nie na np. singlowe ścieżki. Przed wyjazdem musimy się zatem zorientować, czy w miejscu docelowym jest taka możliwość, jaka jest dokładnie oferta, i najlepiej od razu rowery zarezerwować.
Z ROWEREM NA WAKACJE
39
T E S T
40
P O R Ó W N A W C Z Y
B’TWIN ROCKRIDER XC PRO CANYON GRAND CANYON AL SLX CTM SLAYER GHOST HTX LECTOR 2955
KELLYS HACKER 50 KROSS LEVEL B10 ORBEA ALMA M50 ROSE MR BIG 2
Wydając 10 000 zł na hardtaila XC, powinniśmy spodziewać się dobrego roweru na maraton. Czy rzeczywiście tak jest? Tekst: Mikołaj Jurkowlaniec | Zdjęcia: Łukasz Szrubkowski 41
T E S T
P O R Ó W N A W C Z Y
Charakterystyka wyścigów XCM promuje rowery uniwersalne, które sprawdzą się zarówno na asfaltowych drogach, górskich szutrówkach, pagórkach, jak i w prawdziwych górach, a gdy organizatora imprezy poniesie fantazja, nawet na trasach rodem z enduro. Co zatem powinno cechować dobry sprzęt dla maratończyka? Przede wszystkim: uniwersalność, wytrzymałość i niezawodność. Aby mówić o kompletnym rowerze na maratony, wymienione cechy muszą się jeszcze spotkać z optymalną wagą, lekkimi kołami i geometrią, która pozwoli na skuteczne poruszanie się w trudnym terenie, zapewniając jednocześnie wygodę podczas kilkugodzinnej jazdy. Uznaliśmy zatem, że najważniejsze elementy w tej kategorii to rama, amortyzator, lekkie koła z dobrymi oponami (dobre, czyli lekkie i odporne na przebicie, ale również o małych oporach i gotowe sprostać bardzo zmiennej nawierzchni) oraz skuteczne hamulce. Osprzęt i klasa pozostałych komponentów to kwestia drugoplanowa.
DO TESTU OTRZYMALIŚMY 8 ROWERÓW, KTÓRE DOBRZE OBRAZUJĄ UKŁAD SIŁ W MARATOŃSKIM PELETONIE: 6 NINERÓW, JEDEN 650B ORAZ JEDNĄ DWUDZIESTKĘ SZÓSTKĘ
ROCKRIDER XC PRO
MR ECONO
9,72 KG
B’TWIN
8499 ZŁ
Do testu otrzymaliśmy 8 rowerów, które dobrze obrazują układ sił w maratońskim peletonie. Zestawienie 6 ninerów, jednego 650B oraz jednej dwudziestki szóstki wydaje się być dobrym odbiciem tego, jaki typ roweru jest – zdaniem producentów – najbardziej właściwy na długodystansowe ściganie. Postanowiliśmy, że najlepszym sposobem sprawdzenia maratonowych hardtaili będzie zabranie ich na wyścig oraz w teren przypominający XCM. Ekipa IM-Motion MR oraz kilku zaprzyjaźnionych testerów sprawdziła w boju, co każdy z nich potrafi. Jak można było się spodziewać, po wydaniu około 10 tysięcy złotych otrzymujemy dobrze
jeżdżące maszyny i każdy spośród badanej ósemki nadaje się na efektywne przejechanie wyścigu. Wszystkie rowery trzymają niezły poziom, choć często spotykana jest sytuacja, w której brak optymalnego wyposażenia znacznie ogranicza lub raczej hamuje naprawdę świetne ramy. Większość spośród testowanych miała jeden znaczący minus – zbyt ociężałe koła. Na szczęście niektóre firmy oferują rowery kompletne, którymi prosto ze sklepu można udać się do startowego sektora. Pozostałe staną się bardziej jadowite dopiero po dokonaniu inwestycji – z reguły w dobry zestaw kołowy, a czasem jedynie w drobny detal typu kierownica.
Rockrider to najlepiej wyposażony i najlżejszy rower w teście. Właściwie ciężko szukać tu słabych punktów, bo z wagą poniżej 10 kg, lekkimi kołami obutymi oponami tubeless, typowo wyścigowym Sidem i pełną grupą XT śmiało można wjechać na podium. Jedyny mankament to małe koło, które na maratonach sprawdza się gorzej niż 29”. Są jednak zagorzali zwolennicy dwudziestek-szóstek, kolarze niskiego wzrostu, jak też dobrzy technicznie zawodnicy, którzy nie widzą alternatywy dla klasycznego rozmiaru koła. Takim osobom śmiało go polecamy. Sztywny B’Twin doskonale przyspiesza i jest bardzo zwrotny. Zamontowane opony oferują dobrą przyczepność, a osprzęt bezbłędną pracę. Rower dobrze podjeżdża, a gdy staje się naprawdę stromo, łatwo daje się dociążyć przód. Gdy jest sucho i stosunkowo łatwo technicznie, to najszybszy spośród testowanych rowerów. Problem pojawia się, gdy staje się kamieniście lub błotniście. Małe koło jest znacznie mniej stabilne niż więksi bracia, a wąska kierownica dodatkowo utrudnia kontrolę. Tak czy inaczej, świetny rower z najlepszym stosunkiem ceny do jakości i wyposażenia.
Wyścigowy Rock Shox SID to mocny punkt Rockridera. Jest sztywny i zapewnia dobrą trakcję oraz precyzyjne prowadzenie.
GRAND CANYON AL SLX
CANYON
8229 ZŁ
42
Canyon jako jedyny w teście został zbudowany na aluminiowej ramie, mimo tego nie jest najcięższy wśród porównywanych rowerów. Jakość wykonania szkieletu stoi na najwyższym poziomie, rama jest sztywna, a do tego świetnie 11,18 KG wygląda i pomalowano ją trwałym lakierem. Technologicznie absolutnie zgodnie z obecnymi trendami – sztywne ośki w obu kołach, mufa typu pressfit, wewnętrzne prowadzenie pancerzy i przewodów, główka tapered czy przednia przerzutka Direct Mount mówią same za siebie. Dobra rama w zestawieniu ze sztywnym Foxem (niestety FIT Terralogic, a nie CTD) i dobrymi, choć nie najlżejszymi kołami gwarantuje świetne właściwości jezdne. Rower jest bardzo zwrotny i idealny na trudne trasy, bo oprócz właściwego układania się w zakrętach jest również bardzo stabilny. To jedna z najlepszych geometrycznie ram w teście, ma komfortową sportową geometrię i doskonale się prowadzi. Do tego pełna grupa XT z dobrym zestawem przełożeń, odpowiednia (nawet lekko zbyt szeroka) kierownica i opony na każde warunki. Sprzęt gotowy do jazdy. Jeśli oczekuje się dobrych właściwości jezdnych, wytrzymałości i niezawodności, to Canyon będzie idealnym wyborem. To Fox 32 Float z pokrętłem FIT Terralogic u dołu nie pozwala na regulację w trakcie jazdy. Do ścigania wolimy bardziej przyjazne sprzęt dla tych, którzy nad „posiadanie karbona” rozwiązania. Irytuje brak możliwości zablokowania. przedkładają jazdę.
ATHLETE: WAYNE DEVINGO | CAPTURED BY: WAYNE DEVINGO
facebook.com/freewayOMT Wyłączny dystrybutor: Freeway OMT sp. z o.o. | www.freeway.com.pl
Wear it. Mount it. Love it.™
GoPro App
43
T E S T
P O R Ó W N A W C Z Y
SLAYER 11,50 KG
CTM
9100 ZŁ
CTM ma ramę, której geometria wymaga od kierującego niemałych umiejętności i zdecydowanie nadaje się na łatwiejsze trasy. Rower dobrze i stabilnie jeździ na wprost, a sztywna ośka dodatnio wpływa na precyzję prowadzenia, jednak ogólnie rower nie jest łatwy w prowadzeniu. Problem pojawia się na technicznych podjazdach, gdzie na stromych sekcjach ciężko dociążyć przód i łatwo o oderwanie koła od podłoża. Podobnie słabo CTM zachowuje się na ciasnych agrafkach, na których rower nie chce zawijać się w wirażach. Mimo tych istotnych minusów rower można polecić na maratony: rama jest bardzo sztywna (właściwie w ogóle nie pracuje), zamontowano do niej dobry amortyzator i skutecznie działające komponenty. Miło, że z przodu jest tarcza 180 mm, a zastosowane przełożenia zostały dobrze dopasowane do maszyny XCM. Koła nie powalają, ale zastosowane uniwersalne opony Crossmark pasują do roweru na maraton – są wytrzymałe i dobrze zachowują się na zjazdach, choć brak im przyczepności na podjazdach oraz na korzeniach.
Kokpit Answer jest ergonomiczny i sztywny. Duży plus dla CTM-a za markowe komponenty.
HTX LECTOR 2955
GHOST
8699 ZŁ
Ghost ma doskonałą ramę, która sprawia, że Lector jest skrętny i zapewnia dobre przeniesienie mocy, a do tego najlepiej w teście tłumi drgania. Specjalna konstrukcja zbiegu górnej rury, tylnych widełek i rury podsiodłowej wy11,30 KG raźnie pracuje i daje ponadprzeciętny jak na hardtaila komfort. Amortyzator, czyli Reba (świetnie, że z manetką blokady na kierownicy) również na wysokim poziomie, choć niestety z klasyczną QR-ką zamiast sztywnej „15”. Szkoda, że tak dobra rama została sparowana z kołami, które można potraktować jedynie jako treningowe. Są one wprawdzie sztywne, ale ich masa wyklucza możliwość skutecznego przyspieszania. Napęd i hamulce Deore wsparte tylną przerzutką XT to zdecydowanie za mało jak na sprzęt za niemal 9 tysięcy złotych i choć pracują dobrze, to osprzęt jest zwyczajnie zbyt ubogi do tak dobrej ramy i widelca. Niepotrzebnie zamontowano korbę z 3 blatami, znacznie lepsze jest rozwiązanie 38/24. Wysoka ocena Ghosta to wynik jednej z najlepszych ram w teście, która zapewnia świetne właściwości jezdne, czyli dobrą skrętność, stabilność i zdolności do wybaczania błędów ridera. Dodatkowy plus za świetne opony – Rocket Rony 2,25 nadają się właściwie na każdą Zaawansowana technologicznie rama posiada wiele nowoczesnych rozwiązań, m.in. mocowanie trasę, są przyczepne i lekko się toczą. przedniej przerzutki Direct Mount.
HACKER 50
KELLYS
8399 ZŁ
44
11,48 KG
Kellys to obok B’Twina drugi nie-twentyniner w teście i podobnie jak rower z Decathlonu jest dynamiczny w prowadzeniu. Za sprawą niestandardowych proporcji ciężko znaleźć na nim odpowiednią pozycję – warto zwrócić na to uwagę przy wyborze rozmiaru. Gdy uda się już go dopasować pod siebie, jazda staje się naprawdę efektywna. Rama jest sztywna, dobrze wykończona i nieźle tłumi drgania. Podjazdy i zjazdy pokonuje się bardzo sprawnie, na kamieniach i w błocie jest wyczuwalnie lepiej niż w przypadku 26”, a skrętność i szybkość w przechodzeniu między kolejnymi wirażami jest rewelacyjna. Precyzję prowadzenia i doskonałe tłumienie zapewnia widelec Foxa, a napęd będący mieszanką XT i SLX zapewnia dobrą pracę. Koła Crossone są trochę ociężałe jak na ściganie, ale dosyć sztywne i pasują do roweru. Baloniaste Racing Ralphy dobrze wpływają na prowadzenie i dają dużo pewności w trudnym terenie (dopóki nie jest błotniście). Dosyć ciasno zestopniowane przełożenia mogą dla mniej wytrenowanych być ograniczeniem w górskim terenie. Poza tym to dobry rower, niewymagający dodatkowych inwestycji, chociaż zastosowana kierownica o szerokości 620 mm dla wielu będzie za wąska. Jeśli ktoś czuje się dobrze technicznie W centrum dowodzenia dominuje SLX. Szkoda, że kierownica ma i lubi dynamiczne prowadzenie, Hacker jedynie 620 mm szerokości. będzie dobrym wyborem.
B’TWIN ROCKRIDER XC PRO CANYON GRAND CANYON AL SLX CTM SLAYER GHOST HTX LECTOR 2955
KELLYS HACKER 50 KROSS LEVEL B10 ORBEA ALMA M50 ROSE MR BIG 2
LEVEL B10
KROSS
9499 ZŁ
Kross to typowy i kompletny sprzęt na maraton. Dobra rama, skuteczny widelec z manetką blokady na kierownicy i jeżdżące koła (Kross oraz Rose mają najlżejsze koła w teście), obute w lekkie wyścigowe gumy. Do tego mieszanka 10,70 KG osprzętu i hamulce zapewniające kulturę pracy wystarczającą do skutecznego pokonania każdej trasy. Pozycja jest wyciągnięta, typowo sportowa, co nie każdemu przypadnie do gustu. Kross nieźle zbiera się do sprintów i dobrze pokonuje podjazdy, a pochylona pozycja zachęca do sportowej, agresywnej jazdy. Jednak sam z siebie B10 nie chce być zbyt dynamiczny. Gdy my odpuszczamy, on po prostu jedzie stabilnie, przetaczając się przez przeszkody. Pazur pokazuje, dopiero gdy poświęcimy mu nieco uwagi i siły, bo przy odpowiedniej (czytaj aktywnej) pracy ciałem Level wchodzi na dynamiczny poziom i pozwala na agresywną jazdę. Kross lubi, gdy jeździ się szybko i sportowo, bez odpuszczania. Spodoba się bardziej doświadczonym zawodnikom, którzy wykrzesają z niego drzemiący w nim potencjał. Jedyny mankament to źle dopasowana przednia przerzutka, która nie pozwala na jazdę z blatu bez delikatnego ocierania łańcucha o prowadnicę przy skrajnym przekosie łańcucha. Chwyty w Krossie przypadły nam do gustu. Kierownica ma aż 720 mm, ale jeśli myśli się o jej zwężeniu, pomoże w tym przygotowana przez producenta podziałka.
ALMA M50 9,90 KG
ORBEA
9499 ZŁ
MR BIG 2
ROSE
2119 €
Orbea to rower z idealną wręcz geometrią. Lekki szkielet Almy jest sztywny, a jej kąty i długości rurek zostały stworzone do ścigania. Prowadzenie jest neutralne i łatwe do wyczucia, a płynna jazda przychodzi tym rowerem niezwykle łatwo. Rama jest krótka i pozycja, choć wciąż sportowa, pozostaje dosyć wyprostowana. Dobrze wpływa to na kontrolę w trudnym terenie. Rower skręca bardzo żwawo i stabilnie się prowadzi, nieważne, czy teren wznosi się do góry, czy ścieżka wiedzie w dół. Jazda Orbeą nie wymaga od kierującego nadmiernej pracy, bo Alma posłusznie reaguje na polecenia, a w utrzymywaniu dobrej linii i wybieraniu nierówności pomaga rewelacyjny Fox ze sztywną osią. Komponenty kokpitu, napędu i hamulce są wystarczające, miło, że zamontowano przerzutkę ze sprzęgłem, którą szczególnie docenimy w nierównym terenie. Szkoda, że do roweru z takim charakterem zamontowano korbę z trzema blatami i tak ospałymi kołami. Szybkie opony Geax AKA świetnie jeżdżą, dopóki jest sucho, i ratują odrobinę zestaw kołowy Orbei, ale jeśli myśli się o walce podczas wyścigu, a nie jego przejechanie, inwestycja w koła jest konieczna. Ocena mimo tego jest wysoka, bo Alma pozostaje jednym Kierownica Race Face o szerokości 710 mm to trochę za dużo jak na ciasne niekiedy ścieżki z najlżejszych rowerów w teście i ma podczas wyścigów. ogromny potencjał.
Rose tradycyjnie oferuje wysoki poziom wykonania oraz bogate wyposażenie. Dopracowana rama ze wszystkimi nowoczesnymi rozwiązaniami (m.in. wszystkie przewody w ramie, przerzutka przednia Direct Mount), ma świetną 10,56 KG – zwartą – geometrię, która sprawia, że jeżdżąc Mr Bigiem czujemy się „w rowerze”, a nie „na rowerze”. Skrętność i stabilność są na bardzo wysokim poziomie, a nisko umieszczony środek ciężkości i dobry rozkład masy między kołami sprawia, że rower prowadzi się stabilnie i bardzo pewnie. Jest sztywny i pozwala na bardzo dynamiczną jazdę, ma wyjątkowo skrętny przód i dobrze ciągnie łuki, o których szybkie wykończenie musi jednak zadbać sam kierujący. Bo Rose, mimo że jest przewidywalny, to potrafi zaskoczyć i zdarza się, że odpuszczony nie chce sam kończyć ciasnych wiraży. Łatwo jednak daje się go wyczuć, a wtedy jazda zaczyna być szybka i precyzyjna. Zwycięstwo i maksymalna ocena przypadło Mr Bigowi dzięki kombinacji jednej z najlepszych ram w teście z dobrym osprzętem i lekkim kołami DT Swiss oraz niezawodną Rebą. Minus za blokadę skoku amortyzatora, mimo której zablokowany widelec cały czas lekko się ugina. Plus za możliwość konfigurowania roweru i doboru komponentów Koła DT Swiss X1600 Spline w połączeniu z Rebą wyposażoną w sztywną ośkę tworzą bardzo sztywny zgodnie z własnymi upodobaniami.
MR POWER
przód i znacząco wpływają na precyzję prowadzenia.
45
T E S T
46
P O R Ó W N A W C Z Y
B’TWIN ROCKRIDER XC PRO CANYON GRAND CANYON AL SLX CTM SLAYER GHOST HTX LECTOR 2955
KELLYS HACKER 50 KROSS LEVEL B10 ORBEA ALMA M50 ROSE MR BIG 2
SPECYFIKACJA
B'TWIN ROCKRIDER XC PRO MR ECONO
CANYON GRAND CANYON AL SLX
8 499 zł 9,72 kg
8 229 zł 11,18 kg
9 100 zł 11,50 kg
8 699 zł 11,30 kg
Decathlon, www.decathlon.pl
Canyon, www.canyon.com/_pl/
Row-Best II, www.rowbest.pl
Secesja, www.secesja.pl
29" carbon 2x10
29" carbon 3x10
CTM SLAYER
GHOST HTX LECTOR 2955
KELLYS HACKER 50
KROSS B10
ORBEA ALMA M50
ROSE MR BIG 2
MR POWER
OCENA (1-6) CENA MASA (KG) DYSTRYBUTOR ROZMIAR KOŁA RAMA NAPĘD WIDELEC MANETKI PRZERZUTKA TYŁ PRZERZUTKA PRZÓD HAMULCE
26" carbon 2x10
29" aluminium 2x10 Fox 32 Float 29 FIT Rock Shox SID RL Terralogic 100 mm, 100 mm QR 15 mm Shimano XT Shimano XT Shimano XT Shadow Shimano XT Plus Shimano XT Shimano XT Avid Elixir 7 160 mm / Shimano XT 180 mm / 160 mm 160 mm
KORBA
Shimano XT 40/28
PIASTY
Mavic Crosstrail
OBRĘCZE
Mavic Crosstrail
OPONY
Hutchinson Cobra 2,0" Tubeless Light
KASETA/ŁAŃCUCH
Shimano XT 11-36 / Shimano XT
KIEROWNICA WSPORNIK KIEROWNICY SIODŁO WSPORNIK SIODŁA
Shimano XT 38/24 DT Swiss Spline M1700 DT Swiss Spline M1700 Continental X-King 2,2" RaceSport
Shimano XT 11-36 / Shimano XT Ritchey WCS Flatbar Rockrider XC Black Rockrider XC Iridium \ 3 - 0 \ Selle Italia X1 Special Prologo Nago Evo X10 Edition Rockrider carbon Iridium \ 3 - 0 \ 31,6 mm 30,9 mm
Easton EA 70
Race Face Ride Flat
Easton EA 70
KLS Race
Easton EA 70
Race Face Ride
Easton EA 70
Selle Italia X1
Selle Italia X1
fi´zi:k Gobi XM Mg
Fi'zi:k Nisene
Selle Italia X1
Truvativ Stylo T20 31,6 mm
GHOST SL SP 717 27,2 mm 40 / 44 / [48] / 52 / 56 cm 80 mm 700 mm 110 mm 600 mm 480 mm 1100 mm 435 mm 69° 73°
KLS Race
Easton EA70 ZERO, 31,6 mm
S / [M] / L
S / [M] / L
100 mm 620 mm 130 mm 590 mm 460 mm 1073 mm 423 mm 70° 72°
110 mm 720 mm 125 mm 620 mm 485 mm 1124 mm 445 mm 69,5° 72,5°
Race Face Ride 27,2 mm 15,5 "(27,5") / 17,5" / [19"] / 21" 90 mm 710 mm 110 mm 613 mm 483 mm 1106 mm 436 mm 70.5º 73.5º
M / [L] / XL 90 mm 685 mm 120 mm 622 mm 483 mm 1107 mm 439 mm 72° 74°
KĄT GŁÓWKI KĄT PODSIODŁOWY
Rose, www.rosebikes.pl
KLS Race
80 mm 720 mm 100 mm 590 mm 440 mm 1097 mm 434 mm 70° 74°
ROZSTAW OSI KÓŁ
Polsport Group, www.pol-sport.com
GHOST Flat 9°
S / [M] / L / XL
DŁ. TYLNYCH WIDEŁEK
Kross, www.kross.pl
GHOST light AS 29
110 mm 620 mm 120 mm 600 mm 495,3 mm 1074,3 mm 425 mm 69,6° 73°
DŁ. RURY GÓRNEJ
2 119 € 10,56 kg
Answer Rove
M / [L] / XL
DŁ. RURY PODSIODŁOWEJ
9 499 zł 9,90 kg
Answer Protaper XC
DŁ. MOSTKA WYS. GŁÓWKI RAMY
9 499 zł 10,70 kg
29" 29" 29" carbon carbon carbon 2x10 3x10 2x10 Fox 32 Float Evolution Fox 32 Float 100 O/C Rock Shox Reba RLT Rock Shox REBA RL Rock Shox Reba RL O/C CTD 100 mm, QR CTD, QR 15 mm 100 mm, QR 15 mm 100 mm, QR 15 mm 100 mm 15 mm Shimano Deore Shimano Deore Shimano SLX Shimano Deore Shimano XT Shimano XT Shadow Shimano XTR Shadow Shimano XT Shimano XT Shimano XT Shimano XT Plus Plus Shimano Deore Shimano Deore Shimano SLX Shimano SLX Shimano SLX Shimano XT Shimano M615 180 Shimano Deore 180 Shimano SLX 160 mm Avid Elixir 5 180 mm / Formula C1 180 mm / Formula RX 180 mm / mm / 160 mm mm / 180 mm / 160 mm 160 mm 160 mm 160 mm Shimano FC-M622 Shimano FC-M625 Shimano FC-M622 Shimano XT 40/28 Shimano XT 40/28 Shimano Deore 38/24 40/30/22 38/24 40/30/22 DT Swiss X1600 DT Swiss X1600 Shimano HB-M618 / Shimano Deore Shimano HB-M435 Mavic Crossone Spline Spline FH-M615 DT Swiss X1600 DT Swiss X1600 Mavic XM119 WTB Speed disc i19 Ryde Taurus 21 Mavic Crossone Spline Spline Schwalbe Racing Continental Race Schwalbe Rocket Ron Maxxis Crossmark Schwalbe Rocket Ron Geax Aka 2,2" Ralph Performance King 2.2" Race Sport EVO 2,1" 2,1“ EVO 2,25" 2,25" Shimano Deore 11-36 SRAM PG-1030 11-36 SRAM PG-1030 11-32 / Shimano SLX 11-36 / Shimano Deore 11-36 Shimano XT 11-36 / / Shimano Deore / KMC X10 KMC X10 Shimano SLX / Shimano Deore Shimano XT
DOSTĘPNE ROZMIARY
SZER. KIEROWNICY
8 399 zł 11,48 kg Kellys Sp. z o.o., www.kellysbike. com/PL 27,5" carbon 2x10 FOX 32 Float Evolution O/C CTD 100 mm Shimano SLX
Rose SL Easton EC 90 Zero S / M / [L] / XL 100 mm 720 mm 133 mm 615 mm 511 mm 1100 mm 433 mm 70° 73.5º
47
T E S T
P O R Ó W N A W C Z Y
CO WYBRAĆ? Wszystkie z testowanych rowerów trzymały niezły poziom, który gwarantuje poprawne działanie, dobre prowadzenie i spokój w trakcie wyścigu, wycieczki bądź treningu. Niektórym do miana prawdziwej wyścigowej maszyny brakuje jeszcze wiele, innym wystarczyłyby jedynie lżejsze koła. Analizując wyniki testu, dokonaliśmy podziału rowerów na kilka mniejszych grup. Pierwsza z nich, czyli rowery kompletne i godne rozbudowy w przyszłości, w których do pełni szczęścia brakuje tylko taśmy uszczelniającej, wentyli i mleczka umożliwiających jazdę bez dętek. Należą do niej Rose oraz Kross, a główną ich właściwością jest to, że mimo iż już w obecnej specyfikacji nadają się do jazdy, to w perspektywie kolejnych inwestycji mogą stać się jadowitymi pojazdami godnymi podium. Również druga grupa wydaje się być Racing Ready – Canyon oraz Decathlon to maszyny na dobrym osprzęcie, które są już wystarczająco doinwestowane i jeśli kogoś taki poziom zadowala (a powinien), to może cieszyć się dobrym sprzętem na kilka sezonów. Trzecia grupa to duet Ghost i Orbea, czyli bardzo dopracowane, dobre ramy, ale ubrane w osprzęt na tyle ubogi, że wpływający na znaczne obniżenie ich potencjalnych możliwości. Warte uwagi, jeśli szuka się solidnej bazy pod rozbudowę. W ostatniej grupie (CTM i Kellys) znajdują się po prostu dobre rowery, które już teraz nadają się do jazdy, ale ich ram nie wyróżnia aż tak wiele, by aspirowały do grupy trzeciej. Każdy jeździ, sam zdecyduj, co Tobie jest potrzebne...
48
B’TWIN ROCKRIDER XC PRO CANYON GRAND CANYON AL SLX CTM SLAYER GHOST HTX LECTOR 2955
KELLYS HACKER 50 KROSS LEVEL B10 ORBEA ALMA M50 ROSE MR BIG 2
49
koszulka MAVIC NOTCH szorty MAVIC RED ROCK
LAPIERRE ZESTY 727 Łowca nagród – tak w jednym zdaniu można opisać charakter tej niezwykłej maszyny. Jest materializacją francuskiego pojmowania enduro – zjazdowe maratony, wyprawy trans-alp czy wypady na najtrudniesze szlaki w Alpach. Jest obłędnie lekki, wypasiony i ma w sobie to coś – très chic Tekst: Mateusz Tymoszyk | Zdjęcia: Łukasz Szrubkowski
CENA: 21 499 ZŁ | DYSTRYBUTOR: F.H.U. PORĘBA, WWW.POREBAROWERY.PL Przy pierwszym kontakcie wręcz onieśmiela, zwłaszcza takiego elektronicznego ignoranta jak ja. Tak musieli się czuć kierowcy, wsiadając w latach 70. do statków kosmicznych, które Citroen przez przypadek wyposażył w cztery koła. Ogrom możliwości, jakie serwuje ten rower, ciężko poznać, tylko wsiadając na niego na parkingu, trzeba je poczuć, dając mu solidy łomot w stylu Megavalanche. Nie jest to maszyna dla każdego, a właściwie nie jest to wersja wyposażenia dla każdego. Wymaga świadomości, czego w danej chwili wymagamy od roweru, a gdy nam to umożliwi, umieć to wykorzystać. 50
Lapierre Zesty 727 oparto na węglowym przednim trójkącie oraz aluminiowym wahaczu. Przekroje profili budzą zaufanie, a poziom wykonania jest na najwyższym poziomie. Co ciekawe, większość osób na pytanie, z jakiego materiału wykonano górne rurki wahacza, bez wahania odpowiadała – karbon! Potężne haki, kryjące oś 12x142, zapewniają świetną sztywność konstrukcji. Kinematyka ramy, określona przez Lapierre jako OST+, jest również charakterystyczna dla miłośników żabich udek. Czterozawias o skoku 150 mm, oparty na ogniwie Horsta, to nic nowego, jednak tutaj ogniwo znajduje się wyjątkowo nisko. Powoduje to ograniczenie bujania i przysiadania roweru, charakterystycznego dla tego typu kinematyki. Pierwszy raz takie rozwiązanie zastosowano w Giancie NRS, którego zawieszenie opracowali
spece z Renault F1. Vive la France! Ciekawym smaczkiem jest element łączący damper z górnym ogniwem wahacza – jego zaosiowanie na łożyskach znacznie poprawia czułość amortyzacji na drobne nierówności, a pionowe ustawienie oczka dampera niweluje niekorzystny wpływ sił bocznych. Kontakt pilot-maszyna zapewnia kokpit Race Face – kierownica Atlas 740 mm oraz mostek Turbine 70 mm. W testowanym egzemplażu kierownicę wymieniono na płaskiego Funna o szerokości 780 mm. Siodło Fizik Tundra 2 zamontowano na regulowanej sztycy RockShox Reverb Stealth 150 mm – cóż to byłby za Francuz bez regulowanego zawieszenia? Damper to sobna historia, należy go rozpatrywać jako całość wraz z elektronicznym mózgiem całego roweru. E:i Shock to w tej chwi-
LAPIERRE ZESTY 727 TREK REMEDY 9 27,5”
li najbardziej zaawansowany system tłumienia dostępny na rynku. Składa się z głównego komputera, manetki, baterii, akcelerometru, czujnika kadencji oraz dampera RockShox Monarch, wyposażonego w silniczek krokowy, kontrolujący tłumienie kompresji. Główny mózg systemu zlokalizowany jest na szczycie rury sterowej i pełni również funkcję klasycznego licznika. Miejsce funkcjonalne, choć niezbyt szczęśliwe w wypadku wywrotki. W czasie jazdy na bieżąco analizuje sygnały docierające z akcelerometru umieszczonego na widelcu oraz miernika kadencji. Na ich podstawie decyduje o nastawach tłumienia kompresji. Dostępne są cztery tryby pracy: locked, medium, open i auto. Pierwszy całkowicie blokuje zawieszenie, drugi częściowo otwiera blokadę na średnich nierównościach oraz przy zerowej kadencji, trzeci całkowicie otwiera zawór kompresji i zawieszenie pozostaje cały czas aktywne. Tryb auto to prawdziwy popis, automatycznie może przechodzić od całkowicie zablokowanego do otwartego trybu pracy w ułamku sekundy. Ak-
Zesty 727 preferuje riderów z charakterem
Napęd 1x11 wymaga stalowej łydy, jest trochę za twardy jak na całodniową wyprawę
Mózg systemu E:i shock
Elektronicznie sterowany damper Rock Shox Monarch
tualne nastawy są na bieżąco wyświetlane na ekranie. Dodatkowo można ustawić pięć stopni czułości trybu auto. Obłęd! Gdy siadamy za sterami Lapierre`a, pierwsze, co ciśnie się na usta, to „rajdówka”. Mocno atakująca pozycja, płaski kąt główki i ostry kąt podsiodłowy gwarantują ostrą jazdę w górę i w dół. Już pierwsze kilometry pokazały, że Zestym albo zasuwa się na 110%, albo lepiej dać sobie spokój. Przy wolnej jeździe wydaje się ospały i ociężały. Również pod górę powolna jazda męczy. Napęd 1x11 wymaga solidnej nogi, a zachowanie sensownej kadencji powoduje powstawanie kożuchów z kwasu mlekowgo. W dół dopiero przy prędkościach OS-owych rower pokazuje swoje prawdziwe oblicze oraz, niestety, swoją piętę achillesową. Świetna kinematyka zawieszenia i dobrze dobrane nastawy tłumika pozwalają na zjazdach na bardzo śmiałe dobieranie linii przejazdu bez utraty przyczepności. Zawieszenie działa bardzo płynnie i nie gubi się na kamienistych rąbankach. Nie ma też tendencji do zapadania się, zawsze pozostawiając kilka milimetrów zapasu na sytu-
acje awaryjne. Niestety, za świetnie działającym i sztywnym bocznie tyłem nie nadąża widelec. Fox 32 pomimo ośki 15mm jest zdecydowanie za niski i za wiotki. Na trudniejszych sekcjach zjazdowych czuć, że nie radzi sobie z podparciem 150 mm skoku. Jego starszy brat – 34 – byłby tu zdecydowanie lepszym wyborem. Na plus zasługuje łatwość adaptacji tłumika CTD do ustawień tylnego zawieszenia. Kilka słów należy się również poszczególnym trybom pracy tłumika E:i Shock. Tryb Climb można właściwie pominąć, chyba że ktoś lubi asfaltowe podjazdy – ja wolałbym zasuwać tym rowem w terenie. Tryb medium świetnie nadaje się na interwałowy trawers, do spółki z ustawieniem Trail widelca tworzą zgrany duet. W czasie pedałowania tłumienie zapobiega zbędnemu bujaniu wahacza, choć dzieje się to kosztem czułości zawieszenia. W momencie zatrzymania korb komputer otwiera całkowicie tłumienie, pozwalając komfortowo pokonać ewentualny zjazd lub trudniejszą sekcję terenową. Tryb Open pozwala w 100% cieszyć się doskonałą kinematyką i czułością zawieszenia – optymalnie na długi, wybo-
isty zjazd. Tryb Auto wprawił mnie w niemałe zakłopotanie. Po krótkim okresie dogrania miałem wrażenie, że rower czyta w moich myślach. A im szybciej jechałem, tym lepiej odczytywał moje zamiary. Całość działa niesamowicie szybko, a charakterem przypomina wspomnianą wczesniej rajdówkę – efektywnie, przyczepnie, ale bez nadmiaru komfortu. Jeśli ścigasz się w enduro, to E:i Shock zdecydowanie pomoże urwać Ci urwać cenne sekundy. Na starcie programujesz tryb Auto, a na trasie jedyne, o czym myślisz, to wybór linii przejazdu i pedałowanie do odcięcia. Przy urywaniu cennych sekund trzeba pamiętać o dość delikatnych Nobby Nicach, które pomimo niezłej przyczepności bardzo łatwo uszkodzić przez dobicie ich do obręczy. Zesty 727 z elektronicznym zawieszenieniem na pewno nie jest rowerem dla każdego. To narzędzie do walki z czasem wymaga od użytkownika umiejętności wykorzystania jego potencjału w 100%,. Mnie przekonał do siebie, dopiero gdy dałem mu solidny wycisk w tempie zawodów enduro.
WYPOSAŻENIE Rama: karbonowa z aluminiowym wahaczem | Wielkość koła: 27,5” | Amortyzator: Fox32 Float CTD Performance FIT, 150mm, QR 15 mm | Damper: Rock Shox Monarch RT3 (E:i shock) | Napęd: 1x11; Korby: Sram X1 30T; Przerzutka tylna: Sram X01; Manetka: Sram X01 Trigger; Kaseta: Sram XG-1195 10-42; Łańcuch: Sram PCXX1 | Hamulce: Formula T1S 180 mm / 180 mm | Koła: EASTON VICE XLT 27.5'' (QR 15 mm przód, 142x12 tył) | Opony: Schwalbe Nobby Nic Snake Skin 27,5”x2,25" | OSPRZĘT: Kierownica: Race Face Atlas Stealth 740mm; Mostek: Race Face Turbine; Sztyca: Rock Shox Reverb Stealth 31,6 mm; Siodło: Fizik Tundra 2 GEOMETRIA Rozmiary: S / [M] / L / XL | Długość rury podsiodłowej: 440 mm | Długość górnej rury: 605 mm | Długość mostka: 70 mm | Długość tylnego trójkąta: 430 mm | Rozstaw kół: B.D. | Kąt rury podsiodłowej: 74° | Kąt główki: 67°
51
S O L O T E S T
koszulka ENDURA MT500 BURNER II LITE 3/4 SLEEVE SHIRT szorty SZORTY ENDURA SINGLETRACK II rękawiczki ENDURA SINGLETRACK LITE
TREK REMEDY 9 27,5” Rower na wszystko. Remedy ze średnimi kołami i 140 mm skoku oferuje bardzo wiele Tekst: Mikołaj Jurkowlaniec | Zdjęcia: Łukasz Szrubkowski
52
LAPIERRE ZESTY 727 TREK REMEDY 9 27,5”
Bontragery XR3 to uniwersalne opony, na których można polegać w każdych warunkach. Boczne ścianki niełatwo przeciąć.
System Mino Link umożliwia łatwą i szybką regulację geometrii.
Zwarta geometria zapewnia przyjemną reaktywność testowanego Remedy.
CENA: 17 139 ZŁ | DYSTRYBUTOR: TREK BICYCLE, WWW.TREKBIKES.COM/PL Inwazja średniego koła do rowerów trailowych sprawiła, że obecne ścieżkowce są maszynami ze wszech miar uniwersalnymi. Doskonałe właściwości zjazdowe, dzielność na podjazdach oraz tak pożądana reaktywność i możliwość oderwania się od ziemi łączą się w jednej konstrukcji. Tak jest też w przypadku Treka Remedy, w którym szereg technologicznych zabiegów pozwolił uzyskać rower, który poradzi sobie dosłownie wszędzie. My testowaliśmy go na trasie I edycji zawodów EMTB Enduro i naprawdę dał radę.
TECHNOLOGIA Sercem Remedy jest sztywna i lekka rama, wykonana w technologii Aluminuim Alpha Platinum. Za amortyzację odpowiadają produkty ze stajni Fox'a. Obydwa amortyzatory wyposażone są w regulację sprężyny powietrznej, tłumienia powrotu oraz trzystopniową regulację wolnej kompresji CTD (Climb, Trail, Descend). Do skutecznego podjeżdżania idealnie nadaje się pozycja Trail, która w trudnym terenie pozwala wykorzystać dobrodziejstwo amortyzacji i zachować dużą płynność jazdy. Pozycja Climb przydaje się właściwie tylko podczas asfaltowych czy też twardych szutrowych dojazdów, gdyż w tym przypadku rower staje się całkowicie sztywny. Przy trybie Descend tył wykorzystuje już pełne 140 mm liniowo pracującego zawieszenia, którego skok za sprawą kół 650B oraz technologii Full Floater (mocowanie amortyzatora
w dwóch ruchomych punktach) wydaje się być większy, niż jest w rzeczywistości. Dla większego zadowolenia prowadzącego zastosowano tutaj szereg kolejnych patentów. System DRCV (Dual Rate Control Valve), czyli umieszczenie w damperze dwóch komór, powoduje, że pierwsza z nich pozwala na czułą pracę przy najeżdżaniu na mniejsze przeszkody oraz dobre wybieranie mocnych uderzeń przy dużych przeszkodach (z wykorzystaniem drugiej komory). W praktyce tylne zawieszenie działa bardzo dobrze, a testerzy określili jego pracę jako liniową z progresją na końcu skoku. Widelec, natomiast, jak zwykle w przypadku Fox’a, pracuje z charakterystyczną progresją. Kolejny przydatny system, czyli ABP, powoduje, że zawieszenie pozostaje niezależne od hamulców i nie usztywnia się podczas gwałtownych dohamowań. Warte wspomnienia jest również rozwiązanie Mino Link, które umożliwia łatwą i precyzyjną regulację geometrii.
OSPRZĘT I POZYCJA Pozostałe części dopełniają pozytywnego wizerunku, zbudowanego przez ramę i amortyzatory. Wytrzymałe koła i opony, które podczas testu nie ucierpiały ani razu (Nobby Nic od Schwalbe na tym samych szlakach przecinaliśmy seryjnie), gwarantują bezproblemowe użytkowanie. Pełna grupa XT z tylną przerzutką Shadow Plus w rowerze nieprzeznaczonym do ścigania ma absolutnie wszystko, czego można od napędu oczekiwać. Hamulce również na poziomie, czyli dobra siła i modulacja. Do tego konieczność w przypadku enduro/trail i duże ułatwienie, czyli regulowana sztyca (na zdjęciu model LEV od KindShocka, seryjnie jest
to Rock Shox Reverb Stealth). Ergonomiczny kokpit dopełnia całości, a każdy z testujących doceniał wygodę oraz pozycję zajmowaną na Remedy. Jest ona raczej krótka, nastawiona na agresywniejszą jazdę, ale jednocześnie powodująca rozkład masy optymalny zarówno do podjeżdżania, jak i zjeżdżania. Okres adaptacji do roweru przebiegał szybko, łatwo go wyczuć i cieszyć się uniwersalnym sprzętem na każdy teren.
JAZDA Sama jazda potwierdza tylko słuszność zastosowanych technologii. Duża stabilność, łatwość w pokonywaniu dużych przeszkód oraz niezła jak na fulla skrętność powodują, że sforsować można prawdziwie ekstremalne trasy. Co ważne, dotrzemy do nich rowerem, a nie pieszo, bo podjeżdżanie nawet znacznych stromizn nie stanowi dla Treka problemu. Dla bardziej wymagających, którzy lubią część przeszkód pokonać w powietrzu, również dobra wiadomość – Remedy jest przewidywalny i stabilny w locie. Najlepszym podsumowaniem jest opinia jednego z testerów: „Po prostu rower na wszystko”.
DLA KOGO JEST TEN ROWER? Trek Remedy to rower, którym wjedziemy i zjedziemy wszędzie tam, gdzie zapragniemy. Oczywiście nie oferuje takich możliwości grawitacyjnych jak Freeridówka ani szybkości podjazdów jak rower XCO, ale 140 mm skoku i średnie koła pozwalają na efektywne przejechanie każdej trasy. Jeśli szukasz roweru w prawdziwe góry, to możesz śmiało wybierać Treka Remedy 9.
WYPOSAŻENIE Rama: Aluminiowa | Wielkość koła: 27,5” | Amortyzator: Fox Factory Series 34 Float, FIT CTD, Kashima Coat, 15 mm QR, skok 140 mm | Damper: Fox Performance Series Float z systemem DRCV, regulacja CTD, skok 140 mm | Napęd: 2x10; Korby: Shimano Deore XT 38/26; Przerzutka tylna: Shimano Deore XT Shadow Plus; Przerzutka przednia: Shimano Deore XT; Manetki: Shimano Deore XT; Kaseta: Shimano Deore XT 11-36; Łańcuch: Shimano Deore XT | Hamulce: Shimano Deore XT | Koła: Bontrager Rhythm Comp Tubeless Ready (QR 15 mm przód, 142x12 tył) | Opony: Bontrager XR3 Team Issue Tubeless Ready 27,5x2,35" | OSPRZĘT: Kierownica: Bontrager Race Lite Low Riser; Mostek: Bontrager Rhythm Pro; Sztyca: RockShox Reverb Stealth 31,6 mm; Siodło: Bontrager Evoke 2 GEOMETRIA Rozmiary: 15,5” / 17,5” / 18,5” / [19,5”] / 21,5” | Długość rury podsiodłowej: 470 mm | Długość górnej rury: 615/618 mm | Długość mostka: 90 mm | Długość tylnego trójkąta: 433/435 mm | Rozstaw kół: 1166/1167 mm | Kąt rury podsiodłowej: 67,5/68.1° | Kąt główki: 67,5/68.1°
53
W A R S Z T A T
WYMIANA DĘTKI EU
SZ
T
Potrzebne narzędzia: • łatki (w formie zestawu z klejem lub samoprzylepne) lub nowa dętka (we właściwym rozmiarze i z odpowiednim wentylem) • łyżka do opon • pompka • chusteczki nasączone alkoholem lub odtłuszczacz w sprayu • opcjonalnie marker lub długopis
K
Zdjęcia: Hania Tomasiewicz
MOSZ
Y
T
Y
MA
To jedna z najbardziej podstawowych czynności serwisowych. Problem przebitej dętki spotkał chyba każdego przynajmniej raz w życiu, ale nie wszyscy wiedzą, jak sobie z nim poradzić. W tym numerze pokażę wam, jak uniknąć przymusowego spaceru i zepsutej wycieczki
54
WYMIANA DĘTKI
Za pomocą łyżki lub rękami ściągamy jedną stronę opony z obręczy.
Rozpoczynamy od demontażu kapturka wentyla i spuszczenia resztek powietrza z dętki. Zrzucamy łańcuch na ostatni bieg i demontujemy koło.
Palcami ściągamy stopkę opony z krawędzi na całym obwodzie obręczy do jej środka.
Dokładnie sprawdzamy wewnętrzną i zewnętrzną powierzchnię opony, szukając wbitych w nią ciał obcych.
Wyciągamy wentyl z obręczy i wyjmujemy dętkę.
Jeśli nie znajdziemy nic w oponie, pompujemy dętkę i „na słuch” szukamy miejsca jej przebicia. W przypadku wymiany dętki na nową przechodzimy do punktu 11.
Po zlokalizowaniu dziury oznaczamy ją markerem.
55
W A R S Z T A T
Przecieramy miejsce przebicia papierkiem ściernym i odtłuszczamy. Dętka jest gotowa do łatania.
56
Naklejamy łatkę zgodnie z instrukcją obsługi (jest ona w każdym zestawie do łatania dętek), pamiętając o mocnym dociśnięciu i pougniataniu łatki (kleje stosowane w łatkach tym lepiej łapią, im mocniej je ściśniemy).
Montujemy oponę na obręczy, stopniowo przesuwając dłonie po jej obwodzie (symetrycznie, w przeciwnych kierunkach). Rozpoczynamy od wentyla, pamiętając, by stopka opony znalazła się środkowym rowku obręczy – ułatwi to montaż ostatnich centymetrów opony.
Pompujemy dętkę tak, by złapała kształt, i sprawdzamy, czy łatka dobrze trzyma.
Zakładamy lekko napompowaną dętkę do opony, rozpoczynając od wentyla.
Pompujemy koło do nominalnego ciśnienia, sprawdzając jednocześnie, czy opona równo układa się na obręczy.
Zakładamy kapturek na wentyl i montujemy koło. Na zakończenie sprawdzamy działanie hamulców i przerzutek.
XEON CSL 2000 WITAMY W KARBONOWYM ŚWIECIE! Model 2000: 1.549,– €
TRENING TRENING TRENING
Zwycięstwo w teście najlepsZy rower do 8000 Zł! Model XEON CSL 2000 otrzymał wyróżnienie Power w majowym wydaniu Magazynu Rowerowego! Testujący pochwalili go za najlepszy zestaw: rama, widelec, koła, zachowanie podczas jazdy oraz szeroką gamę rozmiarów i możliwość indywidualnego dopasowania poszczególnych komponentów. (Magazyn Rowerowy 05/2014)
PASJA INNOWACJE DOŚWIADCZENIE
PROJEKTUJEMY ROWERY DLA CIEBIE. facebook.com/RoseBikes
Web code: BLR1V szukaj na rosebikes.pl
57
M ACIE
Q U I C K T E S T
J
PA J
ĄK
TESTOWAŁ
EKSY
BORYS
AL
TESTOWAŁ
BIELIZNA TERMOAKTYWNA ZATOR Potówki Zator dostępne są w rozmiarach XS, S, M oraz L. Rozmiarówka jest jednak typowo sportowa, koszulki zostały przewidziane do szczupłej budowy ciała. Przy moich 178 cm wzrostu i szczupłej budowie odpowiedni jest rozmiar M. Co do samego działania, to nie odbiega ono od standardów wyznaczonych przez czołowe marki. Tkanina nie powoduje podrażnień podczas kontaktu ze skórą, jest miła w dotyku oraz dobrze spełnia swoją podstawową funkcję. Podczas jazdy w gorące dni odprowadzanie ciepła i wilgoci odbywało się na dobrym, zadowalającym poziomie. Testowałem wariant z krótkim rękawem, ale w identycznej cenie oferowany jest również bezrękawnik oraz koszulka z długim rękawem. Występują trzy wersje kolorystyczne: czarna, biała oraz niebieska. Cena: 45 zł (niezależnie od wersji) www.zator.com.pl
ALE ACTIVE LIFE ENERGY
TESTOWAŁ
S
ŁUK A
REITE
TESTOWAŁ
Bezdętkowe opony Maxxis Monorail zaskakują pod wieloma względami. Przede wszystkim masą, która jest znacznie niższa niż obiecywana przez producenta. Zamiast katalogowych 720 gramów waga dla testowanych egzemplarzy wskazała 640 i 672 gramy. Zważywszy, że mamy do czynienia z oponami tubeless z bardzo grubymi ściankami o dużej wytrzymałości na przebicia, można mówić, że należą do kategorii produktów lekkich. Oplot eXC (120TPI) oprócz dużej wytrzymałości ma zapewniać również niskie opory i faktycznie Monoraile – twarde i szybkie – toczą się lekko. Jednak jeszcze większe zadowolenie powoduje ich fenomenalna przyczepność. Opony na suchym są pewne i nie mają tendencji do uślizgów. Można im zaufać i śmiało przechylać się w zakrętach. Chociaż bieżnik nie jest zbyt wysoki, to na mokrej nawierzchni również sobie nieźle radzą, bo konstrukcja klocków ułatwia oczyszczanie z błota. Jeśli miałbym je do czegoś polecać, to raczej do wyścigów XC i maratonów oraz jako uniwersalny model do jazdy po górach – idealne na średniej trudności traile oraz gotowe ścieżki jak Rychleby czy świeradowskie single. Cena: 99 zł www.rowerymerida.pl
L EC
I
K AWA
M A RC
N
Z
R
Do testu otrzymałem obowiązkowy zestaw dla kolarza, czyli napój izotoniczny i żelki. Używałem ALE Race – napoju o smaku czerwonego jabłka, oraz dwóch typów żeli: ALE Thunder Gel o smaku coli z kofeiną oraz jabłkowego ALE Gel. Napój ma łagodny smak i odpowiadającą mi konsystencję, jakościowo nie odbiega od liderów w tej branży. Dobrze nawadnia i nie powoduje podrażnienia gardła. Z żeli również jestem zadowolony, bardzo rzadka konsystencja oraz neutralny niemal smak powodują, że można ich używać bez popijania. Wyjątkowo mi zasmakowały, a po użyciu wyczuwalny jest dobry zastrzyk energii. Opakowania są łatwe w otwieraniu, a sama aplikacja przebiega bezproblemowo. Żele – 5,99 zł Napój – 59,99 zł / 1000 g www.alenergy.eu
MAXXIS MONORAIL EXC LUST 26” X 2,1”
PANARACER COMET HARDPACK COMPE 27,5” X 2,0” Model Comet od Panaracera to opona na mocno wyspecjalizowane warunki. Za sprawą niskiego profilu oraz małej szerokości jej objętość jest raczej niewielka, ale za to toczy się bardzo lekko i niewiele waży (503 g). Ta konstrukcja jest odpowiednia na szybkie ubite trasy, dobrze sprawdza się na szutrach, twardej ziemi, jak również na typowych ścieżkach XCO, pod warunkiem, że jest sucho. Opór toczenia na asfalcie jest niewielki. Gdy popada, opona zakleja się błotem, ale nie do takich zastosowań została stworzona, więc nie uznaję tego za wadę. Na sypkich nawierzchniach przy małej objętości i małym kole też nie jest najlepiej. Jednym słowem – dobra opona na szybkie maratony oraz wszędzie tam, gdzie jest sucho, a niska masa i niewielkie opory toczenia decydują o końcowym wyniku. Odporność na przebicia na poziomie opon wyścigowych (ja przebiłem ją jeden raz), choć boczne ścianki budzą zaufanie i nie są aż tak papierowe jak w najbardziej wylajtowanych modelach do XC. Cena: 105 zł www.velo.pl
58
M ACIE
BIELIZNA TERMOAKTYWNA ZATOR ALE ACTIVE LIFE ENERGY MAXXIS MONORAIL EXC LUST 26” X 2,1” PANARACER COMET HARDPACK COMPE 27,5” X 2,0” DT SWISS EX 1501 SPLINE ONE 26
J
PA J
ĄK
TESTOWAŁ
DT SWISS EX 1501 SPLINE ONE 26 Od firmy DT Swiss otrzymałem na test długodystansowy komplet kół do enduro EX 1501. Po ponad miesiącu użytkowania, czyli kilku wypadach w polskie góry i wizycie nad Gardą mam już wyrobione dobre zdanie na ich temat. Przede wszystkim bardzo odczuwalna przy podjazdach oraz dokręcaniu na stojąco jest niska masa. 1650 gramów to wynik, którego nie powstydziłby się zestaw do XC, a testowany komplet łączy ten świetny wynik z pozostałymi ważnymi parametrami. Pierwszy z nich, czyli duża sztywność, sprawia, że czucie trasy oraz precyzja sterowania i kontrola pozostają na wysokim poziomie. Kolejne, co trafia w mój gust, to szerokość obręczy (zewnętrzna 30 mm, wewnętrzna 25 mm), która zapewnia, że nawet przy szerszych gumach można oczekiwać prawidłowego ułożenia się na obręczy. Przeważającą większość czasu używałem zestawu 2.4” / 2.35”, ale jeździłem też na (z reguły nierozciągliwych) oponach UST o wymiarach 26x2.1 i byłem zadowolony z tego, jak układają się na obręczy. Koła są tubeless ready, ale taśmę należy nalepić samodzielnie (producent dostarcza ją oraz wentylki wraz z kołami). Co istotne, opony pewnie zamykają się na rantach i nawet przy jeździe na niskich ciśnieniach nie było problemu spadania z felgi. W kwestii trwałości więcej będę mógł powiedzieć po sezonie w raporcie z testu długodystansowego. Co już teraz mogę podkreślić, to twardość i odporność na uderzenia – obręcze nie uległy wgnieceniu mimo kilku mocnych uderzeń o głazy. Ciekawe, jak sprawdzi się aluminiowy bęben z systemem pierścieni zazębiających „Ratchet System”, również wykonanym z aluminium? Cena: 900 € www.dt4you.pl / www.dtswiss.com 59
60
Zdjęcie: OPQS / Tim de Waele
K
iedy staramy się oderwać od peletonu? Na początku wyścigu – żeby znaleźć się w ucieczce dnia, w końcówce etapu, żeby zaskoczyć sprinterów, a także tuż przed kreską. Wszystkie te opcje pozwalają na wygranie wyścigu, mają jednak różną specyfikę.
UCIECZKA W POCZĄTKOWEJ FAZIE
Nie myślcie, że od startu uciekają maruderzy – jeśli profil mówi nam, że ucieczka może dojechać, to znajdzie się wielu, którzy myślą podobnie. Trzeba wtedy przeczekać kilka kilometrów, pozwolić wyszaleć się innym i zaatakować w momencie, gdy wszyscy mają już dosyć. Nie możecie być nadgorliwi, trener Owsian do dzisiaj powtarza, że lepszy jeden porządny atak niż kilka pozorowanych. Często bywa tak, że najlepiej jest skorzystać z koła innych, bo samotne inicjowanie akcji kosztuje wiele sił – ustawiajcie się na 10. pozycji i podążajcie za innymi zawodnikami, a zawsze przejdziecie kilkaset metrów gratis przed tym, gdy dacie zmianę. Jeśli chcecie sami pojechać ofensywnie, to możecie do tego wykorzystać wzniesienie, boczny wiatr lub sekwencję zakrętów. Najczęściej jedna próba nie wystarczy, czasami dziesięć nie wystarczy, nie łamcie się… u mnie bywało tak, że nie byłem tylko w jednej jedynej akcji, a to była właśnie ta odpowiednia, która dojeżdżała do mety. Trzeba mieć nosa i czuć wyścig.
CZĘSTO ZADAWANE PYTANIE: DLACZEGO ON NIE ZAATAKUJE!? KAŻDY Z NAS JEST ADAMEM PROBOSZEM, WIĘCEJ – KAŻDY JEST BJARNE RIISEM I OLEGIEM TINKOVEM, WADECKIM I MIŁKIEM W JEDNYM. CHĘTNIE OGLĄDAMY SPEKTAKULARNE UCIECZKI I PIĘKNE ATAKI, ZASTANÓWMY SIĘ JEDNAK, GDZIE I JAK TO ZROBIĆ, ŻEBY BYŁO NIE TYLKO EFEKTOWNIE, ALE I DO METY.
ATAKI NA KOŃCOWYCH KILOMETRACH
Mogą się powieść, tylko jeśli „mamy nogę”. Tu nie wystarczy skoczyć, trzeba jeszcze utrzymać się przed całą stawką. Nie mając nikogo na kole, możemy dać z siebie więcej, bo czasami wręcz – wbrew pozorom – inni zawodnicy mogą nam tylko przeszkadzać. Rozłóżcie dobrze siły, atakując mocno, ale z rezerwą, bo wysokie tempo trzeba być w stanie utrzymać przez kilkanaście minut. Im dalej do mety, tym bardziej potrzebujemy wsparcia. Jeśli nie jesteś Tonym Martinem, a na plecach masz sporą grupę, to nie zapuszczaj się na wycieczkę dłuższą niż 10 km. Solowe akcje najlepiej wypadają na ostatnich 3 kilometrach. Nie oglądaj się za siebie. Jeśli masz kilkadziesiąt metrów przewagi, to myśl bardziej o tym, jakim torem jazdy się poruszać, niż o tym, czy grupa cię dogania. Złap dolny chwyt i pomyśl, że za chwilę będzie po bólu – silna głowa to podstawa. Na ostatnim kilometrze możesz spróbować tylko wtedy,
gdy końcówka jest bardzo techniczna, a ty masz pewność, że oponki przetarłeś cytryną. Trzeba zaryzykować, pewnie kilka razy skończy się szlifami i przestawieniem barierki, ale gdy wrócisz do domu z kwiatami, to żona będzie zachwycona. Na koniec trzeba dodać, że kolarstwo to nie szachy i logika nie zawsze pomoże ci wygrać. Czasami atak w najlepszym miejscu nie powiedzie się, a zwykły skok od niechcenia dojedzie do mety. Działaj niekonwencjonalnie, pomyśl o swoich najmocniejszych stronach i tak rozgrywaj wyścig, żeby końcówka odpowiadała tobie. Z drugiej strony niech nie ponosi cię fantazja, czasy Mercxa się już skończyły, każdy kolarz ma limity. Cała ta taktyka przydaje się, jeśli trasa nie jest bardzo selektywna. Wygrywając po wielkich górach, nie trzeba być świetnym strategiem, waty na kilogram spokojnie wystarczą.
TECHNIKA ATAKU
Od strony technicznej wygląda to całkiem łatwo: jeśli nie jesteś Chrisem Froomem na Mont Ventoux, to radziłbym podnieść tyłek z siedzenia i dynamicznie depnąć na pedały. Oczywiście trzymając ręce na dolnym chwycie. Dobierz odpowiednie obciążenie, raczej ciężkie, ale dostosuj je do prędkości – weź pod uwagę to, że będzie ona rosła. Zbyt częste używanie manetki na pierwszych metrach „skoku” z pewnością nie zwiększy twojej dynamiki, może za to zerwać łańcuch, gdy będzie on skakał po koronkach. Musisz przemyśleć także, jak daleko jest do mety i czy chcesz resztę dystansu pokonać w pojedynkę – od tego uzależnij siłę przyspieszenia. Zostaw sobie margines – ma być dynamicznie, ale kilkanaście procent rezerwy pozwoli kontynuować szarżę, a przecież to środek, celem jest wygrana na mecie. Kiedy można się za siebie obejrzeć? Nie na pierwszych metrach! Oczywiście nie ma sensu ciągnięcie całego peletonu na kole, tak nigdy nie odjedziemy, ale co najmniej pierwsze 200 m musi być zdecydowane, później możemy delikatnie, „spod łokcia” skontrolować sytuację. Jeśli czujesz się świetnie, wtedy mimo pogoni warto kontynuować; jeśli to nie jest twój dzień, poczekaj na resztę i korzystaj z koła innych. Podstawa to wyczucie własnej dyspozycji, tego, na co pozwala Wam organizm. Gdy forma umożliwia szastanie siłami, można katować innych, ale jeśli każde przyspieszenie jest katuszą, lepiej czekać na końcówkę, korzystając z siły innych. Pamiętajcie, że nie zawsze wygrywa najmocniejszy – trzeba wykorzystywać instynkt. 61
ANATOMIA KRĘCENIA Kontynuując poruszony w poprzednim numerze wątek ustawienia bloków nie możemy pominąć kwestii cyklu pedałowania. To on, wykonywany z różną siłą, mocą i kosztem metabolicznym, jest przecież kwintesencją jazdy na rowerze Tekst: Jarosław Dymek, Veloart | Zdjęcie: Veloart
Kolarze w sposób intuicyjny wyczuwają, że to ważny temat, ale w dużej mierze bazując na własnych odczuciach, nie potrafią opisać, które mięśnie nóg pracują w danej fazie cyklu. Bez zrozumienia „anatomii kręcenia” nie da się jednak poprawić techniki, a tym samym skuteczności pedałowania – przyjrzyjmy się jej zatem. Rozpatrując ruch korby, można wyróżnić w nim kilka faz: 62
FAZA 1. – BIOMECHANICZNE OPTIMUM
Najważniejsza faza ruchu, podczas której korba porusza się w dół. Duży mięsień czworogłowy (wspomagany mięśniem brzuchatym łydki oraz potężnym mięśniem pośladkowym) działa wtedy z największą siłą, prostując kolano i biodro. To biomechaniczne optimum pojawia się w chwili, gdy korba ustawia się na „godzi-
nie 3”. Kolarz powinien świadomie dążyć do maksymalnego wykorzystania tej fazy cyklu, przykładając za każdym powtórzeniem jak największą siłę.
FAZA 2. – MARTWY PUNKT
Następnie korba kieruje się w kierunku godziny 6. Jest to moment, w którym ze względów anatomicznych najtrudniej jest przyłożyć jakąkolwiek siłę na pedał. W tej
ANATOMIA KRĘCENIA
„martwej strefie” działanie prostowników kolana ustępuje na rzecz zginaczy, podobna zamiana funkcji dotyczy również mięśni uda. Skuteczne kręcenie w tym miejscu polega na wykorzystaniu momentu obrotowego pochodzącego z biomechanicznego optimum.
FAZA 3. – PODCIĄGANIE
W fazie tej korba kieruje się ku górze. Tu do głosu dochodzą mięśnie tylnej strony uda i zginacze biodra. Faza ta nie przyczynia się do efektywnej pracy układu napędzającego rower. Należy widzieć w niej raczej tzw. siłę negatywną, ograniczającą biomechniczne optimum po stronie przeciwnej.
FAZA 4. – MARTWY PUNKT
Następnie ramię korby osiąga położenie pionowe („godzina 12”), wchodząc w kolejną martwą strefę przyłożenia siły – cykl się zamyka. Podobnie jak w przypadku ułożenia na „godzinie 6” należy minąć ją pędem pochodzącym z optimum z drugiej strony.
WNIOSKI?
Dzięki badaniom nad techniką pedałowania wiemy, że udział poszczególnych grup mięśniowych w cyklu pedałowania przedstawia się następująco: mięsień czworogłowy – 39% mięsień pośladkowy – 29% łydka – 20% mięsień dwugłowy uda – 10% zginacz biodra – 4% Z przedstawionych liczb jasno wynika, że na mięśnie działające na staw kolanowy i biodro w fazie naciskania na korby przypada około 80% wysiłku, zaś na podciągające tylko 20%, co oznacza, że kluczem do efektywnego pedałowania jest wykorzystanie przede wszystkim nacisku, a nie, jak głosi obiegowa opinia, stosowanie techniki „ciągnij-pchaj”. Owszem, silna praca przy podciąganiu korb jest skuteczna przy niskiej kadencji, najczęściej w pozycji stojącej przy krótkotrwałym wysiłku (przy pierwszych ruchach w szybkim zrywie do sprintu). W dłuższym okresie nie sprzyja jednak sprawnemu kręceniu i w konsekwencji ogranicza je. Aby optymalizować pracę nóg podczas pedałowania, należy więc skupiać się na wykorzystaniu 1. fazy ruchu i ograniczeniu siły negatywnej hamującej ruch korby. Warunkiem sukcesu jest jednak jeszcze jeden czynnik – właściwa praca łydki.
SILNA PRACA PRZY PODCIĄGANIU KORB JEST SKUTECZNA PRZY NISKIEJ KADENCJI, NAJCZĘŚCIEJ W POZYCJI STOJĄCEJ PRZY KRÓTKOTRWAŁYM WYSIŁKU. W DŁUŻSZYM OKRESIE NIE SPRZYJA JEDNAK SPRAWNEMU KRĘCENIU I W KONSEKWENCJI OGRANICZA JE PRACA ŁYDKI
Mięśnie łydki (m. brzuchaty i płaszczkowaty) mają za zadanie zginać stopę podeszwowo, ale w kontekście pedałowania ich głównym zadaniem jest zablokowanie stopy w stawie skokowym w celu efektywnego przekazania siły pochodzącej z mięśni ud. Wbrew obiegowej opinii podczas pedałowania nie należy zginać nadmiernie stopy w stawie skokowym przy przejściu do fazy podciągania (ankling). Nadmierny ruch w kostce szybko męczy łydkę, co w konsekwencji obniża stabilizację stopy i sprawność układu. Mówiąc wprost – mięśnie nie są biomechanicznie przystosowane do takiej pracy. Pozorna poprawa przyłożenia siły w tej fazie cyklu powoduje spadek skuteczności kręcenia. ABY POPRAWIĆ EFEKTYWNOŚĆ PEDAŁOWANIA, NALEŻY DĄŻYĆ DO: • WYKORZYSTANIA BIOMECHANICZNEGO OPTIMUM W FAZIE NACISKU • OGRANICZENIA SIŁY NEGATYWNEJ W FAZIE PODCIĄGANIA ZA POMOCĄ WŁAŚCIWEJ TECHNIKI PEDAŁOWANIA • STABILIZACJI KOSTKI W CELU PRZEKAZANIA SIŁY Z NAJWIĘKSZYCH GRUP MIĘŚNIOWYCH
JAK ĆWICZYĆ TECHNIKĘ?
Kluczem do wypracowania techniki kręcenia jest świadomość tego, które mięśnie pracują w danej fazie cyklu. Dzięki niej można wyizolować poszczególne fazy i pracować nad ich poprawą.
Poglądowa ilustracja udziału poszczególnych grup mięśni w cyklu pedałowania. Najbardziej zaangażowany jest mięsień czworogłowy uda (kolor niebieski), pośladkowy (fioletowy)oraz brzuchaty łydki (zielony)– wszystkie w Fazie 1. Rola pozostałych mięśni (aktywowanych w kolejnych fazach) jest zauważalnie mniejsza
Z naszego doświadczenia wynika, że najlepszą technika pedałowania (pod względem płynności ruchów i skuteczności kręcenia) charakteryzują się kolarze torowi. Jazda na ostrym kole w sposób wybitny minimalizuje siłę negatywną. Pedałowanie bez możliwości „puszczenia korb” wymusza prawidłową technikę i płynność. Siła negatywna musi być ograniczona do minimum, gdyż w przeciwnym wypadku dochodziłoby do hamowania momentu obrotowego. Wypracowany na ostrym kole wzorzec ruchowy łatwo przenieść na zwykły rower. Podobnie jest z kolarzami szosowymi, jeżdżącymi wyczynowo. Charakteryzują się oni dobrą techniką, wypracowaną na wstępnych etapach szkolenia. Dzieje się tak dlatego, że w młodszych kategoriach wiekowych zakres stosowanych przełożeń jest mocno ograniczony, co przyczynia się do jazdy z bardzo dużą kadencją – w takiej sytuacji, podobnie jak na torze, siła negatywna jest mimowolnie ograniczana. Pracując nad techniką pedałowania, warto wziąć pod uwagę powyższe fakty. Dla wielu kolarzy – traktowana obecnie jako anachronizm – jazda na ostrym kole na szosie, połączona z treningami na wysokiej kadencji, to jedyna droga do poprawy skuteczności pedałowania. Mamy nadzieję, że teoria z zakresu anatomii kręcenia przyczyni się do poprawy stylu, w tym wypadku waszej stylówy kręcenia. W końcu nie ma nic bardziej praktycznego niż... dobra teoria. 63
Zdjęcie: Łukasz Szrubkowski
T R E N I N G
dr Paulina Hebisz
AUTORZY
pracownik naukowo-dydaktyczny katedry Fizjologii i Biochemii na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Współautor książki pt. „Fizjologiczne podstawy treningu w kolarstwie górskim". Do 2013 r. trener klubu KTM Racing Team, w 2014 r. trener grupy SGR Team.
dr Rafał Hebisz
trener Kadry Narodowej kolarzy górskich. Pracownik naukowo-dydaktyczny katedry Fizjologii i Biochemii na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Współautor książki pt. „Fizjologiczne podstawy treningu w kolarstwie górskim".
KONTROLA OBJĘTOŚCI TRENINGU ILE ZROBIĆ TEMPÓWEK ORAZ KIEDY PRZERWAĆ TRENING? PODPOWIADAMY, JAK WŁAŚCIWIE DOBRAĆ OBJĘTOŚĆ W poprzednim numerze pisaliśmy, że dla wzrostu maksymalnego poboru tlenu należy wraz z rozwojem kondycji intensyfikować trening. Jednak dobór intensywności to tylko jeden z parametrów charakteryzujących ob64
ciążenie. Aby dobrze trenować, należy jeszcze dobrać objętość treningu (czas treningu, liczba powtórzeń) oraz częstotliwość treningów (liczbę jednostek treningowych, czas przerwy pomiędzy treningami). Czas wykonywania
treningu jest ściśle zależny od intensywności. Im ta jest wyższa, tym szybciej przychodzi zmęczenie. Metody kontroli różnią się znacząco, w zależności od tego, czy wykonujemy wysiłki submaksymalne, czy maksymalne.
KONTROLA OBJĘTOŚCI
JAK ZLOKALIZOWAĆ ZMĘCZENIE, CZYLI KIEDY ZAKOŃCZYĆ TRENING? JEŚLI TRENING ZBUDOWANY JEST Z POWTÓRZEŃ WYKONYWANYCH Z MAKSYMALNĄ INTENSYWNOŚCIĄ
500 450 400 350 300 250 200 150 100
1 tempówka
2 tempówka
3 tempówka
średnia moc [W]
4 tempówka
5 tempówka
stężenie mleczanu [mmol/l x 10]
6 tempówka
HR [ud./min]
kontrola zmęczenia jest dość prosta. Wystarczy na bieżąco analizować generowaną moc mięśniową lub pokonywany dystans. Spadek tych parametrów jest informacją o narastającym zmęczeniu i konieczności zakończenia treningu. Wielkość zmian może być różna w zależności od stopnia zaawansowania. U początkujących kolarzy obserwuje się relatywnie duże spadki generowanej mocy (różnice rzędu 10-15%), u bardziej zaawansowanych zmiany są znacznie mniejsze i następują później (różnice rzędu 2-5%). Ze względu na różnorodność reakcji pomocnym narzędziem może być pomiar stężenia mleczanu lub wodoru. Standardowo wykonuje się go w trzeciej minucie od zakończenia wysiłku (ważne jest, żeby zawsze był to ten sam moment). Spadek zakwaszenia krwi informuje o mniejszym natężeniu przemian energetycznych, co może być tożsame z rozwojem zmęczenia. Poniższy rysunek obrazuje zmiany zachodzące w kolejnych powtórzeniach podczas treningu, w którym wykonywano wysiłki trwające 3 minuty z zamiarem pokonania w każdym jak najdłuższego dystansu. Od piątej tempówki zaobserwowano, że średnia moc, stężenie mleczanu we krwi i częstość skurczów serca obniżały się, co mogło być oznaką rozwoju zmęczenia.
220
JEŚLI TRENING OPARTY JEST O WYSIŁKI SUBMAKSYMALNE
210
wówczas kryterium kontynuacji treningu jest zmiana kosztu, jaki ponosi organizm sportowca na wykonanie stałej ilości pracy. Pomiar stałego natężenia pracy jest łatwy do zastosowania. W tym celu monitorowana jest moc podczas wysiłku, czyli ilość pracy wykonywana w jednostce czasu. Wskaźnikiem kosztu jest m.in. częstość skurczów serca, stężenie mleczanu we krwi, pobór tlenu. Jeśli przy stałej mocy częstość skurczów serca (stężenie mleczanu, pobór tlenu) nie zmienia się, można uznać, że aktualny poziom zmęczenia nie wpływa na sprawność mięśni i wysiłek może być kontynuowany. Jeśli przy stałej mocy częstość skurczów serca (stężenie mleczanu, pobór tlenu) zaczyna się gwałtownie zwiększać, zmęczenie spowodowało pogorszenie sprawności mechanicznej mięśni. Ten moment można uznać za kryterium zakończenia treningu. Na poniższym rysunku zobrazowano rozwój zmęczenia, który (w tym przypadku) objawia się w około 90 minucie treningu jako gwałtowny wzrost częstości skurczów serca.
200 190 180 170 160 150 140 130 120 10 min
20 min
30 min
Moc [W]
40 min
50 min
60 min
70 min
80 min
90 min 100 min 110 min
HR [ud./min]
W WYSIŁKACH SUBMAKSYMALNYCH gdy stosowane są duże objętości treningu, zdarza się, że dochodzi do spadku częstości skurczów serca. Jeśli taka zmiana zachodzi w czasie treningu, może to oznaczać wzrost kontroli ze strony autonomicznego układu nerwowego, który chroni organizm przed nadmiernym zmęczeniem. Pierwotną przyczyną są zawsze zmiany obwodowe, tj. zmniejszenie dostępności glikogenu czy uszkodzenia tkanki mięśniowej. Duży spadek tętna w czasie wysiłku jest oznaką znacznego zmęczenia, towarzyszy mu często spadek mocy. W takich warunkach trening nie powinien być kontynuowany, a po jego zakończeniu czas regeneracji jest dłuższy.
160
140
120
100
80
60
40
20
Okrążenie 1
Czas [min]
Okrążenie 2
Okrążenie 3
Okrążenie 4
Średnie HR [ud./min]
Okrążenie 5
Jeśli nie posiadasz miernika mocy, również możesz dobrze kontrolować ilość wykonywanej pracy i porównywać ją z kosztem, który ponosi organizm. Zgodnie z definicją moc to ilość pracy wykonana w jednostce czasu. Wobec tego dobrym pomiarem jest dystans pokonywany w stałej jednostce czasu, jazda ze stałą prędkością w stałych warunkach zewnętrznych, runda pokonywana w stałym czasie. Jeśli zauważysz zmiany kosztu wykonywanej w ten sposób pracy, również możesz wnioskować, że zaczynasz się męczyć. Na poniższym rysunku zobrazowano koszt wysiłku wyrażony wyższą częstością skurczów serca na tle czasu pokonania kolejnych okrążeń. Pomimo stałego czasu przejazdu od czwartej rundy HR zaczęła rosnąć, co w tym przypadku było oznaką zmęczenia. 65
POD PRESJĄ Jedna trzecia dorosłych Polaków ma nadciśnienie tętnicze, często o tym nie wiedząc. Ci, co wiedzą, nie zawsze się leczą. Tych, którzy podejmują terapię, może niepokoić wpływ leków i choroby na codzienną aktywność. We wszystkich wymienionych grupach są czynni kolarze
N
adciśnienie tętnicze to jedna z najpowszechniejszych chorób układu krążenia. Jego poważne następstwa zdrowotne, m.in. zawał serca, udar mózgu, niewydolność nerek, kojarzone są zwykle ze starszym wiekiem, ale proces chorobowy może rozpocząć się już w dzieciństwie. W większości przypadków jego przebieg jest bezobjawowy. Jedynym sposobem rozpoznania choroby nadciśnieniowej jest po prostu pomiar ciśnienia tętniczego w spoczynku łatwo dostępnymi ciśnieniomierzami nadgarstkowymi lub naramiennymi. Kilkukrotne stwierdzenie ciśnienia krwi równego lub wyższego niż 140/90mmHg powinno skłonić do konsultacji lekarskiej. Zamiatanie problemu pod dywan nie ma najmniejszego sensu, tym bardziej że leczenie nie zawsze wiąże się z koniecznością przyjmowania leków.
i podstawowych testów laboratoryjnych. Pozwala to zorientować się, czy mamy do czynienia z najczęstszym tzw. nadciśnieniem pierwotnym, czy też z rzadszym nadciśnieniem wtórnym, wynikającym np. z choroby nerek, zaburzeń hormonalnych itp. Ponadto można ocenić stopień zaawansowania choroby, ryzyko kardiologiczne, określić niezbędne modyfikacje trybu życia i ewentualnie dobrać leki. Po ustaleniu diagnozy i ustabilizowaniu ciśnienia aktywność fizyczna staje się wręcz nieodzownym elementem leczenia. Kontrowersje budzi natomiast rodzaj i intensywność wysiłku, który może zostać
WBREW POWSZECHNEMU MNIEMANIU W CHOROBIE NADCIŚNIENIOWEJ NAWET ZAAWANSOWANY TRENING ROZPOZNANIE PRZECIWNIKA FIZYCZNY JEST NIE TYLKO W przypadku stwierdzenia nieprawiBEZPIECZNY, ALE WRĘCZ dłowych wartości ciśnienia tętniczego KONIECZNY DLA POPRAWY wskazane jest przeprowadzenie wstępnej diagnostyki, obejmującej wywiad, ROKOWANIA badanie lekarskie oraz wykonanie EKG
66
bezpiecznie podjęty przez pacjenta z nadciśnieniem. Osoby z nadciśnieniem tętniczym dobrze kontrolowanym, poniżej 35 roku życia, bez dodatkowych czynników ryzyka uznaje się za zdolne do treningu fizycznego bez większych ograniczeń. Wiek poniżej 35 r. ż. i obciążenie czynnikami ryzyka (otyłość, palenie tytoniu, wysoki cholesterol, choroby sercowo-naczyniowe u członków rodziny) lub schorzeniami towarzyszącymi (cukrzyca, choroba niedokrwienna serca, niewydolność nerek, przebyty udar mózgowy, istotne zaburzenia rytmu serca) są wskazaniem do wykonania próby wysiłkowej na cykloergometrze lub bieżni w gabinecie kardiologicznym. Umożliwi to precyzyjne określenie wydolności fizycznej, optymalizację leczenia i zaplanowanie dopuszczalnych obciążeń treningowych.
KLASYCZNE ZALECENIA
Niezmiennie podkreśla się konieczność regularnej aktywności fizycznej bez względu na wiek, ale z uwzględnieniem aktualnej wydolności i stanu zdrowia. Często używa się terminu trening zdrowotny, aby podkreślić potrzebę stopnio-
wego zwiększania intensywności i/lub czasu trwania ćwiczeń w miarę poprawy kondycji podobnie jak w treningu sportowym. Wskazana jest głównie aktywność o charakterze aerobowym, o umiarkowanej intensywności (60-75% tętna maksymalnego), przez większość dni tygodnia, łącznie przez 2,5-5 godzin tygodniowo. Osoby o dotychczas siedzącym trybie życia powinny rozpocząć od ćwiczeń o małej intensywności. Bardzo korzystne jest uzupełnienie ćwiczeń aerobowych o ćwiczenia oporowe (głównie wytrzymałość siłowa). Wbrew powszechnemu mniemaniu w chorobie nadciśnieniowej nawet zaawansowany trening fizyczny jest nie tylko bezpieczny, ale wręcz konieczny dla poprawy rokowania. Gdy zajdzie potrzeba włączenia leków obniżających ciśnienie tętnicze u osób intensywnie trenujących, powinno unikać się preparatów o działaniu moczopędnym (np. hydrochlorotiazyd, indapamid) ponieważ zwiększają ryzyko zaburzeń elektrolitowych i odwodnienia podczas wysiłku. Nie zaleca się też tzw. betablokerów (np.
bisoprolol, metoprolol) m.in. z powodu nadmiernego zwolnienia rytmu serca w spoczynku u sportowców.
HIT
Stosowanie jednostajnych, umiarkowanie intensywnych ćwiczeń nie zadowala amatorów kolarstwa, którzy mają większe ambicje sportowe. Jest dla nich dobra informacja. Po przeprowadzeniu opisanej powyżej wstępnej kwalifikacji medycznej można sięgnąć po bardziej zaawansowane metody treningowe. Trening interwałowy o wysokiej intensyw-
TRENING O DUŻEJ INTENSYWNOŚCI W PRZEBIEGU NADCIŚNIENIA TĘTNICZEGO POWINIEN BYĆ POPRZEDZONY KONSULTACJĄ LEKARSKĄ I EWENTUALNĄ PRÓBĄ WYSIŁKOWĄ
ności (HIT, high-intensity interval training), polegający na stosowaniu dużych (do osiągnięcia 85-95% tętna maksymalnego), lecz krótkotrwałych (1-4 min) obciążeń, przeplecionych okresami o małej intensywności, okazuje się nie tylko efektywniejszy w podniesieniu wydolności fizycznej, ale też skuteczniejszy w profilaktyce powikłań chorób układu krążenia. Ponadto do krótszego treningu łatwiej się zmotywować, tym bardziej, że szybciej osiąga się zauważalną poprawę kondycji. Dla 30-40 minutowych sesji bez problemu można znaleźć miejsce wśród licznych codziennych obowiązków. Jeszcze raz należy podkreślić, że trening o dużej intensywności w przebiegu nadciśnienia tętniczego powinien być poprzedzony konsultacją lekarską i ewentualną próbą wysiłkową, a samo nadciśnienie wymaga ustabilizowania przez modyfikacje trybu życia, a niekiedy odpowiednią farmakoterapię. Osoby dotychczas nieaktywne powinny poprzedzić włączenie ćwiczeń interwałowych etapem przygotowań ogólnokondycyjnych. REKLAMA
P E L E T O N I E
Wąskie drogi i sztywne podjazdy to znak rozpoznawczy wiosennych klasyków.
68
Zdjęcia: East News
W
O
LFGA
N G
W
"WIOSENNE KLASYKI" WIOSENNA OFENSYWA 2014
BRY L
L
A
MISJA „WIOSENNE KLASYKI” ZAKONˊ CZONA WIOSENNA OFENSYWA 2014 ZA NAMI Do światowej czołówki kolarzy Rolf Aldag co prawda nie należał, ale Niemiec był za to mistrzem trafnych spostrzeżeń. Co takiego powiedział o Paryż-Roubaix? Kto mówi, że kocha ten wyścig, po prostu plecie głupoty. Albo: Jeśli wygrałeś Roubaix, to nawet za kilkanaście lat będzie o tobie pamiętać każda babcia
W
tych dwóch zdaniach Aldag zawarł wszystkie cechy, za które ubóstwiamy nie tylko „Piekło Północy”, ale wszystkie inne wiosenne klasyki. Ściganie po kostce, sztajfach, w deszczu i wietrze stanowi kwintesencję kolarstwa. Masz dzień, noga kręci, jesteś uważny – plasujesz się wysoko. Masz pecha, leżałeś, w decydującym momencie zaspałeś – musisz pogodzić się porażką. Właśnie ten brak kosmicznych zagrywek taktycznych, kolarskich szachów powoduje, że kibice cały rok czekają na tych kilka tygodni w marcu i kwietniu. Czekają na autentyczną bitwę na rowerach, gdzie nie ma zmiłuj. A w tym sezonie batalia o prymat we wczesnorocznych klasykach była szczególnie pasjonująca i emocjonująca. Oraz biało-czerwona.
Wolvenbergu (śr. 7,9%, maks. 17,3%) oraz Molenbergu (śr. 7%, maks. 14,2%), czyli w końcowej fazie rywalizacji. Jak co roku Omloop stał pod znakiem wiecznie panującego chaosu, przetasowań czy ataków. W jeden z odjazdów zabrał się Maciej Paterski (CCC Polsat Polkowice), jednak jego grupka została zlikwidowana na 50 km do mety. Wtedy zaczęły się harce. Najaktywniej prezentowali się Niki Terpstra (Omega Pharma-Quick Step) oraz Edvald Boasson Hagen (Sky). Norwesko-holenderski duet został doścignięty, skontrowali Ian
NA DOBRY POCZĄTEK
Tradycyjnie kampania rozpoczęła się w Omloop Het Nieuwsblad. Peleton mógł sobie w końcu przypomnieć, na czym polega jazda po wybrukowanych podjazdach. W programie 69. Omloop zachował się słynny Muur Kapelmuur (śr. 9,3%, maks. 19,8%). Legendarna ścianka od 2011 roku nie znajduje uznania w oczach organizatorów Ronde van Vlaanderen, dlatego „gazetowy wyścig” jest jedną z nielicznych okazji, by stawić jej czoła. Z racji położenia na trasie – w połowie dystansu – Kapelmuur nie stanowi dla szosowców większego problemu. Selekcja z reguły następuje na
POPEŁNIŁEM BŁĄD, ZA WCZEŚNIE RUSZYŁEM I NIESTETY ZA TO ZAPŁACIŁEM. ZNACZNIE LEPIEJ BYŁOBY ROZPOCZĄĆ CAUBERG NA KOLE GILBERTA, KTÓRY WIE, CO NA TYM PODJEŹDZIE ROBIĆ. NAUKA DLA MNIE TAKA, ŻE W AMSTEL LEPIEJ CZAIĆ SIĘ NIECO Z TYŁU, NIE WYCHODZIĆ NA PIERWSZY PLAN, DOBRZE ROZŁOŻYĆ SIŁY. MICHAŁ KWIATKOWSKI
Stannard (Sky) i Greg van Avermaet (BMC Racing), którzy pewnie podążali w kierunku kreski, nie oglądając się zbytnio za siebie. Finisz poszedł po myśli Stannarda. Jego radość nie trwała długo, miesiąc później w Gandawa-Wevelgem doznał bowiem urazu kręgosłupa. Reprezentanci „cycków” wystąpili również w innym ważnym klasyku – Kuurne-Bruksela-Kuurne. 66. edycja belgijskiej jednodniówki była kolejną formą przetarcia przed monumentami, tym bardziej, że w profilu umieszczono m.in. Oude Kwaremont (śr. 4,2%, maks. 11,6%), który trzy razy trzeba było następnie pokonać we „Flandryjskiej Piękności”. Na dziewięciu hellings nie było mocnych na Toma Boonena (Omega Pharma-Quick Step). „Tom Turbo” sięgnął po swoje trzecie zwycięstwo, dedykując je tragicznie zmarłemu Kristofowi Goddaertowi. Belg zginął podczas treningu pod kołami autobusu. Boonen wyrastał na jednego z faworytów flandryjskich eventów, niestety, jego motywacja i morale spadły po rodzinnej tragedii. Partnerka życiowa Lore poroniła, a Boonen zrezygnował z udziału w 105. Mediolan-San Remo i wrócił do domu, by wesprzeć w tych ciężkich chwilach swoją narzeczoną.
DESZCZOWA WYGRANA
„Primavera” musiała się obejść nie tylko bez Boonena, ale również bez rampy na Pompeiana. Mimo wcześniejszych 69
W
P E L E T O N I E
Fleche Wallonne, Michał Kwiatkowski dyktuje tempo na Mur de Huy. Zdjęcie: OPQS / Tim de Waele
zapowiedzi wprowadzenia do programu tego nowego odcinka RCS Sport zostało zmuszone do wycofania się z pierwotnej koncepcji. Powodem zmian były usuwiska ziemi oraz kamieni, które spadły w okolicach Monte Croce na fragmenty ruty liguryjskiego wyścigu. Odcinki okazały się nieprzejezdne, dyrektorzy skreślili więc Pompeiana z rozpiski, pozostawiając Cipressę (śr. 4,1%) oraz Poggio (śr. 3,7%). Wrócono więc do formuły z lat 1997-2007, kiedy po Poggio grupa zasadnicza razem wpadała na ostatni kilometr, tocząc bój o triumf końcowy. Scenariusz ten powtórzył się i w tym roku. Z deszczową, mokrą aurą najlepiej uporał się nieco niespodziewanie Alexander Kristoff (Katiusza). Norweg na ostatnich metrach wyprzedził wkurzonego na siebie Fabiana Cancellarę (Trek). – Czuję się niesamowicie, wygrałem najdłuższy wyścig na świecie. Przed startem mówiłem, że będę zadowolony z miejsca w top 10, a tu proszę – powiedział Kristoff, który mógł liczyć na pomoc swoich drużynowych kolegów. Pozostawiony sam jak palec był za to „Spartakus”. Mimo tego czwarty raz z rzędu „wiosenne mistrzostwa świata” ukończył na podium. San Remo jest ciężkim wyścigiem, nawet 70
bez Pompeiana. Jestem naprawdę zmęczony. Cały czas trzeba czekać, nie robisz nic innego. To nie Flandria czy Roubaix. To gra na przetrwanie, na wyczekanie – stwierdził Szwajcar. Za jego plecami zameldował się Ben Swift (Sky), którego kojarzymy z Tour de Pologne sprzed dwóch lat. Mediolan-San Remo jest jedynym z tych najważniejszych wyścigów, które mi po prostu leżą. Cieszę się z mojego wyniku, jestem naprawdę bardzo happy – śmiał się od ucha do ucha Brytyjczyk.
TERPSTRA WYMIATA
W okresie między San Remo a Flandrią rozegrano Dwars door Vlaanderen, E3 Prijs Harelbeke i Gandawa-Wevelgem. W 69. „Przez Flandrię” czadu dał Terpstra, niszcząc swoich rywali oraz
ŚCIGANIE PO KOSTCE, SZTAJFACH, W DESZCZU I WIETRZE STANOWI KWINTESENCJĘ KOLARSTWA
udowadniając, że trafił z formą. „Latający Holender” odpalił na Paterbergu i... tyle go widzieli. – Kocham takie wyścigi z brukiem, małymi pagórkami, wiatrem, w tym regionie. Świetnie się czuję w podobnych warunkach. W takich imprezach nie ma co kalkulować. Na bergach musisz być z przodu, musisz być czujny. Tyle w temacie – stwierdził Terpstra po 30-kilometrowym rajdzie solo. Wtedy jeszcze nie wiedział, że najważniejsza wiktoria w karierze wciąż przed nim... Następnie oczy fanów zwrócone były na 57. E3 Prijs Harelbeke, ponieważ, jak pokazuje historia, kto w ostatnich latach wygrywał „autostradowy klasyk”, ten lądował przynajmniej na podium Ronde van Vlaanderen. Dlatego też po E3 Prijs bukmacherzy ustalili nowe zakłady na Petera Sagana (Cannondale). Słowak, choć zwyciężył, nie błyszczał na bergach. Znacznie więcej pary na popularnych hopkach mieli jego trzej towarzysze z ucieczki: niezmordowany Terpstra, Stijn Vandenbergh (Omega Pharma-Quick Step) oraz Geraint Thomas (Sky). Świetnie rozpocząłem sezon klasyków, zapomniałem o nieudanym San Remo. Pokonałem wielu wspaniałych konkurentów – mówił
"WIOSENNE KLASYKI" WIOSENNA OFENSYWA 2014
przyspieszyli van Avarmaet i Vanmarcke. Finalnie jednak wszystko ułożyło się po mojej myśli – oznajmił czterokrotny mistrz świata na czas, broniąc wywalczony rok temu tytuł. Z taką samą misją przystępował do 112. Paryż-Roubaix. „Niedzielę w piekle” albo się kocha, albo nienawidzi. Cancellara raczej darzy kocie łby miłością, jednak w tym sezonie miłość nie została odwzajemniona. W pomniku w północnej Francji z 28 pavé, w tym trzema z pięcioma gwiazdkami, zwyciężył Terpstra po szarży z 10-osobowej gromadki prowadzących, jaka uformowała się po Lasku Arenberg oraz Carrefour de l’Arbre. W czołówce znajdowało się aż trzech zawodników Omega Pharma-Quick Step, menedżer Patrick Lefevere przeżywał deja vu z 2001 roku, kiedy w Paryż-Roubaix z przodu kręciło czterech jego kolarzy, a wygrał nie Johan Museeuw, tylko ten czwarty: Servais Knaven. Roubaix jest najpiękniejszym wyścigiem w kalendarzu. Zawsze chciałem być tutaj pierwszy, na welodromie – mówił Terpstra. I tym razem chłopcy Lefevere’a zdołali wykorzystać osobowo-ilościową przewagę. Grupkę pościgową przyprowadził Degenkolb przed... Cancellarą, dla którego było to dwunaste miejsce na
Peter Sagan w solowej akcji podczas Paris-Roubaix
Sagan. W sprinterskim Gandawa-Wevelgem „Hulk” musiał za to uznać wyższość nie tylko Johna Degenkolba (Giant-Shimano), ale i młodego Arnauda Demare (FDJ). 76. odsłona Wevelgem poświęcona była ofiarom I wojny światowej, szlak przebiegał przez tereny, na których 100 lat temu rozgorzała bitwa o Flandrię. Walki toczone były m.in. na Kemmelbergu (śr. 7,3%, maks. 19%).
DO PIEKŁA I Z POWROTEM
Po preludium odbył się koncert główny, czyli 98. Ronde van Vlaanderen. Na trasie siedemnaście hellings, setki tysięcy kibiców i jedyny w swoim rodzaju Cancellara. Przed startem podkreślał, że nie pozwoli, by mu młodzież „skopała tyłek”. Fabian sumiennie odrobił swoje zadania domowe. Założenia były jasne: na wybrukowanym Koppenbergu (śr. 11,6%, maks. 22%) trzymać się czuba, a na Taaienbergu – ulubionym pagórku Boonena, Kruisbergu i Oude Kwaremont – w miarę kontrolować rozwój wypadków. Tak też się stało. Na ostatnim Paterbergu odjechał co prawda Van Avermaet, lecz Cancellara wraz Vandenberghiem i Sepem Vanmarcke (Belkin) skrupulatnie skracali dystans.
Kraksy i wszędobylski kurz to częsty widok podczas „piekła północy"
W końcówce to jeden, to drugi próbował odskoczyć – bezskutecznie. W sprincie najszybszy okazał się Cancellara, który świętował... butelką piwa. Ciężko było ogarnąć ten wyścig. Kraksy, ataki, zmiana sytuacji. Dwa razy prawie zostałem po tym, jak
podium we wiosennych klasykach. OPQS pojechał kapitalnie, brawo. – Jestem zadowolony z mojej trzeciej lokaty, ale nie startuję po to, by lądować na drugich czy trzecich miejscach. Chcę wygrywać, więc pozostaje lekki niedosyt. Z drugiej strony 71
W
P E L E T O N I E
Fabian Cancellara triumfujący w Ronde van Vlaanderen
nie miałem nogi, by uderzyć z kopyta – relacjonował Cancellara biedniejszy o tysiąc franków szwajcarskich za niestawienie się na konferencji prasowej.
OGIEŃ NA CAUBERGU I MUR DE HUY
Dwa tygodnie przerwy między flamandzkimi a ardeńskimi klasykami przepływały z małymi intermezzo na 54. Brabantse Pijl (wygrana Philippe’a Gilberta, 7. Davide Rebellin) i 31. Tro-Bro Léon (wygrana Adrien Petit). My szczególnie
nie mogliśmy doczekać się tryptyku, ponieważ na jednego z głównych pretendentów wyrastał Michał Kwiatkowski. Do Holandii i Belgii „Kwiato” wylatywał jako zwycięzca Volta ao Algarve i Strade Bianche, kilka dni przed 49. Amstel Gold Race był drugi w trudnym Vuelta al Pais Vasco za Alberto Contadorem (Tinkoff-Saxo). Dyspozycja więc się zgadzała, wzgórza Limburgii i Walonii również odpowiadały mistrzowi Polski. W „Piwnym Wyścigu” – 13 podjazdów, dwukrotnie Bemelerberg, trzykrotnie
Cauberg – Michał wywalczył piąte miejsce. Cały dzień jechał z przodu, biało-czerwona koszulka co chwila migotała na ekranach telewizora. Cauberg (śr. 5,8%, maks. 12%) „Kwiatek” rozpoczął za rewelacyjnie torującym mu drogę Michałem Gołasiem. Najpierw ruszył Samuel Sanchez (BMC Racing), potem jego kolega z ekipy Philippe Gilbert. Walończyk zna Cauberg jak własną kieszeń. Amstel Gold Race przesądzał na swoją korzyść wcześniej w latach 20102011, w 2012 roku został w Valkenburgu
ZWYCIĘZCY WAŻNIEJSZYCH KLASYKÓW/PÓŁ-KLASYKÓW/MONUMENTÓW 2014
72
| ZWYCIĘZCA
DATA | WYŚCIG
| ZWYCIĘZCA
01
| 69. Omloop Het Nieuwsblad (198 km)
| Ian Stannard
06
| 98. Ronde van Vlaanderen (259 km)
| Fabian Cancellara
02
| 66. Kuurne-Bruksela-Kuurne (197 km)
| Tom Boonen
09
| 102. Scheldeprijs (201 km)
| Marcel Kittel
19
| 68. Nokere Koerse (199 km)
| Kenny Dehaes
13
| 112. Paryż-Roubaix (257 km)
| Niki Terpstra
23
| 105. Mediolan-San Remo (294 km)
| Alexander Kristoff
16
| 54. Brabantse Pijl (203 km)
| Philippe Gilbert
26
| 69. Dwars door Vlaanderen (201 km)
| Niki Terpstra
20
| 31. Tro-Bro Léon (203 km)
| Adrien Petit
28
| 57. E3 Prijs Harelbeke (211 km)
| Peter Sagan
20
| 49. Amstel Gold Race (251 km)
| Philippe Gilbert
30
| 76. Gandawa-Wevelgem (233 km)
| John Degenkolb
23
| 78. Fleche Wallone (199 km)
| Alejandro Valverde
27
| 100. Liege-Bastogne-Liege (263 km)
| Simon Gerrans
KWIECIEŃ
MARZEC
DATA | WYŚCIG
"WIOSENNE KLASYKI" WIOSENNA OFENSYWA 2014
Na Mur de Huy byłem w czubie, potem kręciłem po swojemu. Zabrakło sił na odpowiedź dla Valverde i Martina.
TRÓJKA – MAGICZNA LICZBA
Philippe Gilbert w drodze po zwycięstwo w Amstel Gold Race
mistrzem świata. Kwiatkowski próbował gonić, ale nie dał rady. Rakiety, jakie wystrzelił Gilbert, zmierzały prosto do celu. Na drugiej pozycji finiszował Jelle Vanendert (Lotto-Belisol), który złapał towarzyszy „Flowermana” i po prostu ich minął. – Popełniłem błąd, za wcześnie ruszyłem i niestety za to zapłaciłem. Znacznie lepiej byłoby rozpocząć Cauberg na kole Gilberta, który wie, co na tym podjeździe robić. Nauka dla mnie taka, że w Amstel lepiej czaić się nieco z tyłu, nie wychodzić na pierwszy plan, dobrze rozłożyć siły – komentował na mecie Kwiatkowski. Zawodnik OPQS, nie ma co się oszukiwać, na podjazdach nie jest jeszcze na tyle eksplozywny, co np. Alejandro Valverde (Movistar). Kwiatkowski wjeżdża świetnie – twardo, uczciwie, jednak wówczas ciężej jest zareagować na „natarcie” z drugiego szeregu. We 78. Fleche Wallonne na Mur de Huy (śr. 9,3%, maks. 19%) Michał mocno pociągnął jako pierwszy, za nim czatowali i Valverde, i Daniel Martin (Garmin-Sharp). Pogubił się Gilbert, Joaquina Rodrigueza (Katiusza) zatrzymał karambol. Tempo wjazdu było oszałamiające, jeszcze bardziej oszałamia-
jące było przyspieszenie Valverde, który na wielkim luzie myknął obok młodego Polaka z łapiącym dech Martinem. Hiszpan drugi raz zwyciężył w „Walońskiej Strzale”, ustanawiając nowy rekord czasu wspinaczki, Kwiatkowski przekroczył białą linię jako trzeci. – Chciałem wygrać Fleche, takie były moje założenia. Im jestem starszy, tym lepszy. Ciężka codzienna praca przynosi dobre efekty – mówił Valverde. Jego rodak Daniel Moreno, który w Huy triumfował w minionym roku, tym razem nie podołał. – Jechałem na maksa, ale tempo było po prostu dla mnie za szybkie. A Kwiatkowski po raz enty zademonstrował, że potrafi wyciągać wnioski i z wyścigu na wyścig radzi sobie coraz lepiej. – Pojechałem inteligentnie.
KWIATKOWSKI PO RAZ ENTY ZADEMONSTROWAŁ, ŻE POTRAFI WYCIĄGAĆ WNIOSKI I Z WYŚCIGU NA WYŚCIG RADZI SOBIE CORAZ LEPIEJ
Ostatnia niedziela kwietnia zarezerwowana była dla Liege-Bastogne-Liege, najstarszej jednodniówki świata, która obchodziła swój okrągły jubileusz. Po raz setny przyszło kolarzom wdrapywać się na dziesięć najbardziej znanych côte, w tym Côte de Stockeu (śr. 12,2%), Côte de La Redoute (śr. 8,8%) czy Côte de la Roche aux Faucons (śr. 9,3%). Z racji swojego pofałdowanego profilu w roli potencjalnych kandydatów do zwycięstwa wystąpili specjaliści od jazdy po górach, jak Vincenzo Nibali (Astana), Roman Kreuziger (Tinkoff-Saxo), Rodriguez czy Daniel Martin. Pod koniec „Staruszki” uciekł inny góral, kieszonkowy Domenico Pozzovivo (Ag2r) wraz z Giampaolo Caruso (Katiusza), Kwiatkowski trzymał się w niezwykle mocnej grupie myśliwych, pazurki pokazał Przemek Niemiec (Lampre-Merida). Na Côte de Saint-Nicolas (śr. 8,6%) depnął Daniel Martin, który, jak się wydawało, wystarczy, że dogoni osamotnionego Caruso i wpadnie na metę jako pierwszy. Irlandczyk położył się jednak w zakręcie, Kwiatkowski minął go szerokim łukiem po zewnętrznej, zdążył się jeszcze złapać na sprint, ale w nim szybsi byli Simon Gerrans (Orica-GreenEdge) oraz Valverde. Obaj zmieścili się jeszcze przy bandzie i nie musieli nadrabiać drogi wokół płaczącego na asfalcie Martina. – Uderzyłem w coś kołem, nie wiem dokładnie, w co. Kiedy upadałem, miałem już łzy w oczach, bo wiedziałem, że przegrałem ten wyścig i nie obronię tytułu – mówił zasmucony Martin. Dan dzwona zaliczył już w październiku w trakcie Il Lombardia, otwierając tym samym furtkę Rafałowi Majce (Tinkoff-Saxo), który był trzeci. Historia lubi się powtarzać. – Myślałem, że o triumfie przesądzi sprint z grupy. Przygotowywałem się na niego. Jestem szczęśliwy z powodu moich występów w Ardenach, szczególnie z pudła w „La Doyenne”, jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie – ocenił Kwiatkowski. Z takim nastawieniem, z taką motywacją pełni optymizmu patrzymy na lipcowy Tour de France. Nasz youngstar w wieku zaledwie 24 lat osiągnął więcej niż polskie kolarstwo przez całą ostatnią dekadę. I to jeszcze nie koniec wielkiego show Mr. Kwiato. Prosimy o więcej. 73
S U P E R T R A S A
Ĺťmijowiec, gminny szlak rowerowy 5729
74
MTB MASYW ŚNIEŻNIKA
ŚNIEŻNICKI KLASYK Masyw Śnieżnika to absolutny klasyk górskich wypadów. Jest wizytówką Sudetów i świetnym miejscem, by zacząć przygodę z MTB – mnogość szlaków i ich zróżnicowanie pozwoli każdemu znaleźć coś dla siebie. Weteranów górskiego rzemiosła nawet nie trzeba przekonywać – słysząc hasło „jedziemy w Masyw”, od razu zaczynają pakować plecak Tekst: Mateusz Tymoszyk | Zdjęcia: Łukasz Szrubkowski
G
ST RON I E Ś L Ą S K I E
óry te usiane są olbrzymią ilością szlaków, od leśnych ścieżynek po wygodne, zbudowane jeszcze przez Niemców, bite dukty. W tym gąszczu rozsiane są „klasyki” – traile, które nie znudzą się nigdy, a dzięki wspomnianej gętej sieci dróg można łączyć je w coraz to inne pętle. Oto nasza propozycja dla tych, którzy wybiorą się tam po raz pierwszy. Trasę rozpoczynamy we wsi Sienna, oddalonej od Stronia Śląskiego o 6 km.
Tam czeka nas trudna decyzja – zdobyć pierwszy szczyt, Czarną Górę, o własnych siłach, czy za pomocą wyciągu? W obu przypadkach mamy zapewnione wspaniałe widoki na szczyty okalające Sienną. Na Czarnej Górze dla ciekawskich dostępne są statywy z lornetkami. Ze szczytu ruszamy czerwonym szlakiem pieszym w stronę Żmijowej Polany. Podążając pasmem Żmijowca, docieramy do Mariańskich Skał – punktu absolutnie obowiązkowego pod względem widokowym i fotograficz75
Dolna stacja wyciągu prowadzącego na Czarną Górę
SKĄD ZACZĄĆ? MASYW ŚNIEŻNIKA, PERŁA SUDETÓW WSCHODNICH, POŁOŻONY JEST W OBRĘBIE GMINY STRONIE ŚLĄSKIE W WOJEWÓDZTWIE DOLNOŚLĄSKIM. NAJPROSTSZY DOJAZD OD STRONY WROCŁAWIA I AUTOSTRADY WIEDZIE DROGĄ KRAJOWĄ NR 8 DO KŁODZKA, A NASTĘPNIE DK 33 DO BYSTRZYCY KŁODZKIEJ, BY W ŻELAŹNIE SKRĘCIĆ W DROGĘ 392 PROWADZĄCĄ PRZEZ LĄDEK-ZDRÓJ DO STRONIA ŚLĄSKIEGO – OPTYMALNEJ BAZY WYPADOWEJ W MASYW ŚNIEŻNIKA I GÓRY BIALSKIE. ROZBUDOWANA BAZA NOCLEGOWA, SKLEPY ORAZ RESTAURACJE SĄ NIEWĄTPLIWYM ATUTEM TEGO MIASTECZKA. STRONIE ŚLĄSKIE POSIADA RÓWNIEŻ HALĘ SPORTOWĄ ORAZ KRYTĄ PŁYWALNIĘ Z SAUNĄ I JACUZZI – OPCJA W SAM RAZ NA WYPADEK ZAŁAMANIA POGODY LUB CHĘCI ODŚWIEŻENIA PO DNIU PEŁNYM ROWEROWYCH EMOCJI. W SAMYM MIEŚCIE WARTO ODWIEDZIĆ HUTĘ SZKŁA KRYSZTAŁOWEGO „VIOLETTA” ORAZ MUZEUM MINERAŁÓW.
nym. Przepiękny widok na szczyt Śnieżnika, mniejsze Młyńsko, Stromą oraz Góry Bialskie i Złote potrafi zawrócić w głowie. Po uczcie dla oczu czeka nas przyjemny zjazd do Przełęczy Śnieżnickiej. Tam można rozłożyć się z małym popasem na ławeczkach. Jeśli jednak czujemy się na siłach, ruszamy dalej niebieskim szlakiem rowerowym do Schroniska Na Śnieżniku im. Zbigniewa Fastnachta. Na 76
miejscu możemy uzupełnić zapasy, zjeść obowiązkowy makaron z jagodami lub nawet zatrzymać się na noc. Niedawno schronisko przeszło remont elewacji i trzeba przyznać, że cieszy oko i godnie reprezentuje Masyw. Gdy już tam jesteśmy, koniecznie trzeba zdobyć najwyższy szczyt Sudetów Wschodnich – Śnieżnik (1425 m n.p.m.), do którego zostało ok. pół godziny podejścia zielonym szlakiem pie-
szym. Niestety, powyżej schroniska obszar jest ścisłym rezerwatem, więc wynalazek koła nie znajdzie tam zastosowania. Mimo to naprawdę warto wejść na szczyt – widoki są wspaniałe, a brak wysokiej roślinności powoduje, że jest on dostępny w jakości Full HD 360º. Przy dobrej widoczności panorama rozciąga się na całą Kotlinę Kłodzką, czeską część Sudetów, Góry Orlickie, Góry Stołowe, wprawne
MTB MASYW ŚNIEŻNIKA
Zjazd przez Gęsią Gardziel do Kletna
oko dostrzeże również grań Karkonoszy. Po powrocie do schroniska dalsza część wycieczki może odbyć się w dwóch wariantach, wybór należy do was.
WARIANT I
Ruszamy spod schroniska w kierunku Przełęczy Śnieżnickiej – tą samą drogą, którą dostaliśmy się na górę. Za dużym skrzyżowaniem skręcamy w prawo (pieszy
szlak żółty). Wpadamy od razu na usianą korzeniami i kamieniami Gęsią Gardziel. Tutaj zaprocentuje starannie dobrana linia przejazdu i opanowanie. Uwaga na pieszych! Alternatywny, mniej stromy zjazd do Kletna prowadzi niebieskim szlakiem rowerowym. Kontynuujemy zjazd i docieramy do słynnej Jaskini Niedźwiedziej. W tym miejscu aż szkoda nie zacisnąć kla-
mek i nie zajrzeć do środka. W środku możemy podziwiać formy skalne sprzed 4,5 mld lat, a więc jedne z najstarszych na Ziemi. Jaskinia wzięła swoją nazwę od licznych znalezionych w niej szczątków niedźwiedzi jaskiniowych. Wstęp – tylko po uprzedniej rezerwacji. Po zwiedzaniu wsiadamy na rowery i wygodnym asfaltem wracamy do Siennej. Jeśli po Jaskini Niedźwiedziej wciąż mało nam wrażeń, 77
Podjazd na Czarną Górę
MR POLECA! ZIELONY SZLAK GRANICZNY PROPONOWANA TRASA TO TYLKO JEDNA Z WIELU CIEKAWYCH PĘTLI W MASYWIE ŚNIEŻNIKA. DO „KLASYKÓW” MOŻNA TEŻ ŚMIAŁO ZALICZYĆ ZJAZD ZIELONYM SZLAKIEM GRANICZNYM OD GRANICY REZERWATU ŚNIEŻNIKA DO PRZEŁĘCZY PŁOSZCZYNA. NASZYM ZDANIEM, JEST TO NAJCIEKAWSZY SZLAK W REGIONIE, ZNAJDUJE SIĘ W NIM WSZYSTKO, CO NAJLEPSZE W SUDETACH – POCZĄTEK TO KAMIENISTY ZJAZD WĄSKĄ ŚCIEŻKĄ WŚRÓD JAGÓD, NASTĘPNIE PRZECHODZI PRZEZ PODMOKŁE TERENY PEŁNE ZDRADLIWYCH KORZENI, A KOŃCZY SIĘ NIESAMOWICIE SZYBKIM I PŁYNNYM SINGLEM, NA KTÓRYM ENDORFINY AŻ BUZUJĄ W GŁOWIE.
możemy zwiedzić Muzeum Ziemi oraz kopalnię uranu, znajdującą się w połowie drogi Kletno-Sienna.
WARIANT II
Schronisko Na Śnieżniku
UWAGA, KONKURS! NA JAKICH MODELACH ROWERÓW MONDRAKER PRZEJECHALIŚMY OPISYWANE W TYM ARTYKULE TRASY? Jeśli znacie odpowiedź, piszcie na redakcja@magazynrowerowy.pl. Pierwsze 10 poprawnych odpowiedzi wygrywa przewodnik rowerowy po okolicach Stronia Śląskiego.
78
Z Przełęczy Śnieżnickiej zjeżdżamy tzw. „drogą wopowską" czyli szlakiem ER-2 w kierunku góry Młyńsko. Stąd niebieskim szlakiem rowerowym do Kamienicy, a dalej czerwonym rowerowym (asfalt) do Starej Morawy. Tam możemy zatrzymać się na dłużej – warto odwiedzić Stary Wapiennik z początków XIX wieku. Poza możliwością zapoznania się z dawnymi technikami druku oferuje on piękny widok na okolicę. O wszystkich ciekawostkach – znanych i mniej znanych – opowiada przewodnik. Nieopodal Wapiennika znajduje się również niedawno oddany do użytku zalew z molo i zapleczem sportowym – miejsce idealne na dłuższy postój, zwłaszcza w upalny dzień. Po drodze ze Starej Morawy do Siennej bez problemu możemy zaliczyć atrakcje turystyczne wymienione w opisie Wariantu I.
MTB MASYW ŚNIEŻNIKA
Punkt widokowy na skałkach na Żmijowcu
BIKEPARK CZARNA GÓRA
Po powrocie do Siennej, jeśli starczy czasu i umiejętności, grzechem byłoby nie zmierzyć się z Parkiem Rowerowym Czarna Góra. Trzy trasy do wyboru o zróżnicowanym poziomie trudności zadowolą każdego miłośnika grawitacyjnych odmian MTB. Na trasach freeride`owych bez problemu poradzi sobie nawet lekki rower all mountain, a linie DH wynagrodzą całodzienne targanie zbyt ciężkiego roweru. Miano jednej z najtrudniejszych tras
zjazdowych w Polsce nie wzięło się znikąd. Wszystkie trasy rozpoczynają się od górnej stacji kolei linowej, a kończą przy dolnej. Wyciąg dostosowany jest do przewozu rowerów. Obok dolnej stacji usytuowana jest karczma oraz parking.
CO JESZCZE?
Świetną opcją na całodzienną tułaczkę po nieco bardziej dzikiej części Masywu Śnieżnika i Gór Bialskich jest zielony pieszy szlak od Przełęczy Gierałtowskiej do
Przełęczy Płoszczyna. Istnieje duża szansa, że przez cały dzień nie spotkamy tam nikogo. Gratka dla tych, którzy szukają na wyjazdach wyciszenia i nutki eksploracji. Niezapomnianych wrażeń dostarczy również czerwony pieszy szlak, prowadzący spod Schroniska na Śnieżniku do Międzygórza – wspaniały, szybki zjazd, z którego potem wystarczy wrócić wygodną szutrówką ER-2 na Przełęcz Śnieżnicką, by znów stanąć na starcie wielu ciekawych szlaków – choćby Wariantu I. 79
Zdjęcie: Sam Thomson, www.blog.samt.st
P O R A D N I K
80
WYPRAWA ROWEROWA JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
PODRÓŻ ROWEREM TO PRZYGODA NIEZWYKŁA. PARADOKSALNIE, OBŁADOWANY I NIEMRAWY ROWER DAJE NAM OGROMNĄ WOLNOŚĆ I SWOBODĘ, NIEPORÓWNYWALNĄ Z INNYMI POPULARNYMI FORMAMI PRZEMIESZCZANIA SIĘ. ABY JEDNAK CIESZYĆ SIĘ W PEŁNI TYM, CO DAJE NAM ROWER W PODRÓŻY, MUSIMY GO – A TAKŻE SIEBIE – ODPOWIEDNIO PRZYGOTOWAĆ. IM DALEJ SIĘ WYBIERAMY, TYM WIĘKSZEGO NABIERA TO ZNACZENIA
Zdjęcie: archiwum autora
Tekst: Marcin Jakub Korzonek
O AUTORZE
Marcin Jakub Korzonek DOŚWIADCZONY PODRÓŻNIK, AUTOR WIELU WYPRAW, M.IN. DO EGIPTU, PO PUSTYNI GOBI I KARAKORUM HIGHWAY. NA ROWERZE PRZEJECHAŁ PRAWIE 40 KRAJÓW.
81
P O R A D N I K
PLANOWANIE TRASY To jeden z najprzyjemniejszych etapów przygotowań. Najpierw wybieramy kraj lub region, jaki chcemy odwiedzić, następnie zazwyczaj projektujemy przebieg naszej trasy lub określamy tylko miejsce startu i mety. W pierwszym wypadku dokładnie możemy ustalić, gdzie wypada nasz każdy nocleg, co umożliwia wcześniejszą rezerwację hoteli czy campingów. Polecamy jednak zaplanowanie trasy, ale bez określenia miejsc noclegowych. Wymaga to dodatkowej pracy (codzienne szukanie noclegów), ale pozwala na więcej swobody podczas jazdy. Dzięki takiemu podejściu los bierze nieco sprawy
Zanim zaczniemy szukać celu wakacyjnego wyjazdu rowerowego, zastanówmy się, ile mamy wolnego czasu na wyjazd. Większość z dorosłych rowerzystów ma do dyspozycji co najmniej 14 dni urlopu i w takim czasie musi się zmieścić. Studenci z kolei mogą poświęcić aż 3 miesiące wakacji – to pozwala na zrealizowanie naprawdę ambitnej wyprawy życia. 2 tygodnie starcza na wypad w Polskę bądź do sąsiednich krajów – np. Austrii, Niemiec czy na Ukrainę. Jeśli natomiast chcemy zasmakować egzotyki – miesiąc to optymalny czas na rowerowanie w Azji czy Afryce. Obok w ramce prezentujemy kilkanaście wybranych przez nas propozycji, które mogą posłużyć Wam jako inspiracja w szukaniu celu wyprawy rowerowej – od tygodniowego wypadu po wielomiesięczne wyprawy. Pamiętajmy, że nie jesteśmy ograniczeni tylko
KIEDY? Jeśli jedziemy do państw europejskich, najlepszą porą na wyjazd będzie sezon wakacyjny – od czerwca do września. Wybierając się do ciepłych krajów – Grecji, Hiszpanii, Egiptu, Turcji, Tunezji czy Izraela unikajmy lata – jazda rowerem w 40-stopniowych upałach będzie męczarnią. Z kolei obierając kierunek na kraje południowej Azji, pamiętajmy o porze monsunowej, która wypada właśnie w nasze lato.
W POKOJU I POD CHMURKĄ Dochodzimy tutaj do jednej z najważniejszych decyzji – gdzie będziemy spać podczas wyjazdu? Możliwości mamy dwie – albo będą to hotele, hostele czy pensjonaty, albo własny namiot. Pierwsza opcja jest oczywiście bardziej komfortowa, ale i droższa. Spanie pod namiotem (albo nawet i bez) to z kolei opcja już dla bardziej wprawionych podróżników – pozwala w pełni cieszyć się pięknem natury. W przypadku wypraw rowerowych pojawia się dodatkowy problem – co zrobić z jednośladem podczas noclegu? Jeśli śpimy na kwaterze, rower pewnie zostanie schowany w jakimś pomieszczeniu gospodarczym lub w naszym pokoju. Bardziej skomplikowana jest sprawa, gdy śpimy pod namiotem. Zdarzają się podróżnicy, którzy kupują duży namiot i tam trzymają rower. Nie jest to jednak
do miejsc, gdzie możemy dojechać na rowerze. Dzięki możliwości skorzystania z innych środków transportu nasz zasięg znacznie rośnie. Dzisiaj nie jest problemem polecieć na drugi koniec świata samolotem z rowerem. Pociąg i samochód doskonale sprawdzą się z kolei w wypadach europejskich. Planując trasę, musimy ją uzależnić od naszych możliwości fizycznych. Tutaj pojawia się pytanie: jaki dystans dzienny mogę przejechać? W terenie płaskim przeciętna osoba, która bardzo sporadycznie uprawia sport i korzysta tylko kilka – kilkanaście razy w roku z roweru może przejechać od 30 do 60 km. Jeśli z kolei jeździmy w sezonie na rowerze przynajmniej raz w tygodniu, możemy planować dystanse do 80 km. Osoby aktywne, często korzystające z roweru, mogą założyć, że uda im się dziennie przejechać do 100-140 km. W górskim terenie te wartości będą niższe o około 30-40%. Zanim jednak ruszymy w trasę, warto kilka razy zakładany dystans zrobić w czasie jednodniowych wycieczek – to dam na pojęcie, co nas czeka podczas wakacyjnego wyjazdu.
dobre rozwiązanie. Rower nie dość, że zajmuje dużo miejsca w namiocie, który będzie cięższy, to w dodatku często podczas wyjazdu jest ubłocony. Jeśli nocujemy na campingach, wystarczy postawić namiot blisko obok jakiegoś słupa, latarni czy płotu, do którego przypinamy mocnym zapięciem rower. Zostawiając mało miejsca pomiędzy namiotem a rowerem, utrudniamy ewentualnemu amatorowi naszego jednośladu próbę kradzieży. Rower przykrywamy płachtą materiału – doskonale nadaje się do tego tropik starego, niepotrzebnego już namiotu. Dodatkowo jeszcze możemy pod tropik wsunąć menażki, tworząc prymitywny alarm.
Zdjęcie: Marcin Jakub Korzonek
Zdjęcie: Marcin Jakub Korzonek
w swoje ręce – może ktoś nas zaprosi na do siebie do domu, a może na trasie znajdziemy piękne miejsce nad jeziorem do rozbicia namiotu. To jest właśnie kwintesencja takich wyjazdów – nieznane miejsca, spontaniczne spotkania i przygody.
WYPRAWA ROWEROWA JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
TECHNIKALIA
taką sytuację i umieć sobie poradzić z tymi najczęściej występującymi uszkodzeniami: złapanie gumy, zerwanie łańcucha czy rozregulowanie przerzutek. Przed wyjazdem warto poćwiczyć! Ćwiczenia – tym razem fizyczne – warto także zaaplikować naszemu organizmowi. Szczególnie jeśli jedziemy w górzysty teren. Kilka tygodni wcześniej możemy zacząć trenować, albo… codziennie dojeżdżać rowerem do pracy – to doskonale zastąpi trening.
Zdjęcie: Andrzej Szkodzin
Tuż przed wyruszeniem na rowerowy szlak powinniśmy jeszcze kupić ubezpieczenie. Jest ono tym bardziej istotne, im dalej jedziemy – koszty leczenia w innych krajach są bardzo wysokie. Minimum to wykupienie polisy od kosztów leczenia (KL). Warto jednak zainwestować kilka złotych w polisę od Odpowiedzialności Cywilnej (OC) oraz Następstw Nieszczęśliwych Wypadków (NNW)
Zdjęcie: Marcin Jakub Korzonek
– bardzo istotne jest, abyśmy nie zapominali o piciu dużych ilości napojów. Zabranie puszki z proszkiem do zrobienia izotonika uniezależni nas od oferty lokalnego sklepu – wystarczy, że nabędziemy tylko czystą wodę.
UBRANIE
DOKŁADAMY DO PIECA Kolejną decyzją, którą musimy podjąć jeszcze przed wyjazdem, jest sposób, w jaki będziemy się żywili. To istotne, bo jeśli zamierzamy sami robić sobie posiłki, potrzebujemy zabrać całą kuchnię – menażki i maszynkę do gotowania. Droższą opcją jest nastawienie się na stołowanie się w restauracjach i barach – dzięki temu nasz rower będzie trochę lżejszy. Podobnie jak namiot maszynka daje nam sporo niezależności: sami wybieramy, gdzie i co jemy. Najprostsze modele na kartusz gazowy kupimy już poniżej 100 zł. Jeśli natomiast wybieramy się w dzikie odstępy, bardziej przyda się model na wszystkie rodzaje paliwa – od gazu, przez benzynę, aż po paliwo lotnicze. Do przyrządzenia posiłku możemy skorzystać z gotowych dań, które wystarczy wrzucić do gorącej wody – począwszy od najtańszych „chińskich zupek”, po bardzo smaczne, ale i drogie liofilizaty (kupimy je w sklepach turystycznych). My jednak zachęcamy do kupowania półproduktów i przyrządzania zdrowych posiłków we własnym zakresie. Podczas jazdy na rowerze – szczególnie latem
Mądre zaplanowanie, w co będziemy się ubierać podczas wyjazdu, to podstawa dobrego pakowania – od tego zależy, jak bardzo będziemy mieli wypchane sakwy. Nasza lista „do zabrania” powinna być dopasowana do regionu, w który się udajemy, oraz pory roku. Nie warto jednak przesadzać – jeśli chcemy codziennie spędzać czas na rowerze, to nie potrzebujemy np. dwóch par spodni „normalnych”. Gdy jedziemy do ciepłych krajów, możemy zastanowić się nad rezygnacją z kurtki przeciwdeszczowej. Na pewno warto pamiętać o spodenkach, koszulce i rękawiczkach kolarskich – jazda w takim profesjonalnym ubraniu jest przyjemniejsza i zmniejsza ryzyko odparzeń i otarć. W ciepłych krajach szczególnie trzeba chronić przed upałem głowę – może to być kask z daszkiem, czapeczka albo kapelusz. Oczy warto z kolei chronić za okularami – przeciwsłonecznymi oraz przeźroczystymi, które zabezpieczą nas przed wpadającymi do oczu owadami. Podczas długich wyjazdów doskonale sprawdzają się pedały i buty SPD – dzięki nim kręcenie korbą jest znacznie bardziej efektywne. Co ciekawe, można kupić nawet sandały z blokami pasującymi do tego rodzaju pedałów. W przypadku krajów, gdzie na pewno będzie padać podczas wyjazdu (np. Skandynawia), można zastanowić się nad zabraniem peleryny rowerowej – może to być pomysł lepszy od zwykłej kurtki przeciwdeszczowej.
Zdjęcie: Extrawheel
Przed wyruszeniem w podróż musimy przygotować sprzęt – przede wszystkim rower. Warto się zastanowić nad wymianą układu napędowego na nowy – ważne jest, aby wymieniać jednocześnie kasetę i łańcuch, gdyż nowy może przeskakiwać na starej kasecie. Niektórzy zastanawiają się nad zabraniem zapasowego łańcucha. W przypadku wypraw trwających do ok. 3 miesięcy nie ma to większego sensu – lepiej po prostu dobrze o niego dbać. Nie zapomnijmy także o wymianie linek hamulcowych, przerzutkowych oraz oczywiście klockach hamulcowych lub okładzinach – w przypadku hamulców tarczowych. Porządny przegląd i przesmarowanie wszystkich łożysk powinno nam zapewnić bezawaryjne działanie w czasie wyprawy. Pamiętajmy, że niezależnie, czy jedziemy rowerem na Mazury, czy w gruziński Kaukaz, zawsze może nam się zdarzyć awaria z dala od cywilizacji. Musimy być przygotowani na
P O R A D N I K
ROWER NA WYPRAWY ROWEROWE Wielki urok rowerowych podróży polega m.in. na tym, że można je odbyć na niemal dowolnym sprzęcie – przykładem niech będzie podróż autora na Nordkapp (łącznie prawie 6000 km, 1997 r.) z kolegą, który miał rower z supermarketu za 500 zł. Najczęściej na pierwsze wyprawy wybieramy się na tym, co akurat mamy do dyspozycji, i zazwyczaj jest to rower trekkingowy lub górski, uzbrojony w dodatkowe akcesoria (bagażniki, błotniki itd.). Nie zmienia to faktu, że istnieją rowery produkowane specjalnie dla podróżników. Nie znajdziemy ich raczej w lokalnych sklepach rowerowych. To sprzęt niszowy i elitarny, bardzo często produkowany na zamówienie w małych manufakturach – choć duże, popularne marki również miewają je w swojej ofercie. Kilka modeli zyskało szczególną renomę – przykładem może być Trek 520 czy Koga Miyata Worldtraveler. Nawet jeśli nie są kupowane jako gotowe zestawy, ich ramy często służą za podstawę samodzielnie składanych rowerów – to częsta praktyka wśród globtroterów, którzy zwykle cenią sobie indywidualne dopasowanie sprzętu.
SURLY LONG HAUL TRUCKER – wszechstronny rower wyprawowy zyskujący niesamowitą popularność wśród podróżników
Zdjęcie: Marcin Jakub Korzonek
SVEN CYCLE z piastą Rohloffa – turystyka w wydaniu eleganckim i nowoczesnym
Rower górski uzbrojony w dodatkowe akcesoria może stać się świetnym rowerem wyprawowym
GLOBTROTERSKI ROWER MARZEŃ PRZYKŁADOWY ZESTAW
KOGA WORLDTRAVELLER, jeden z najbardziej rozpoznawanych rowerów wyprawowych produkowanych seryjnie
TYPOWY ROWER WYPRAWOWY Rowery wyprawowe mogą się między sobą znacznie różnić. Powód jest prosty – są rozmaite rodzaje wypraw. Inny rower sprawdzi się na alpejskich asfaltach, inny na pustyni Gobi. Nie ma więc jednego wzorca, można jednak wskazać kilka najważniejszych, wspólnych cech sprzętu tego typu. Priorytet to, rzecz jasna, sztywność i wytrzymałość – ale nie tylko. Rower wyprawowy musi być przede wszystkim kompletnie wyposażony. Najprościej można ująć to tak – wszystko, co sportowiec z roweru usuwa, podróżnik montuje w pierwszej kolejności: dobra nóżka, błotniki, oświetlenie, dynamo w piaście są najczęściej ważniejsze niż niska waga czy klasa przerzutek. Dlatego dobrą wyprawową ramę poznamy po wielkiej ilości rozmaitych mocowań i otworów montażowych (Surly
84
ma nawet ramę z mocowaniem na zapasowe szprychy na tylnych widełkach). Ważna jest też uniwersalność, która w praktyce oznacza przede wszystkim możliwość mocowania różnych typów hamulców, napędów i opon. Pod względem geometrii rowery wyprawowe wyróżniają się przede wszystkim długimi tylnymi widełkami, umożliwiającymi wygodne mocowanie sakw (nie kopiemy w nie piętą podczas pedałowania). Zwiększają one też rozstaw kół, a tym samym stabilność roweru. Im dalej od cywilizacji, tym bardziej istotna staje się odporność roweru na uszkodzenia oraz możliwość łatwej naprawy. Z tego powodu najczęściej wybieranym materiałem ramy jest stal (można ją łatwo pospawać nawet w prymitywnych warunkach). Unika się hydrauliki, więc hamulce to zazwy-
RAMA: STAL CR-MO Z RUR COLUMBUS LUB REYNOLDS WIDELEC – JEŚLI AMORTYZOWANY, TO LEKKI Z TRADYCYJNĄ SPRĘŻYNA STALOWĄ, JEŚLI SZTYWNIAK, TO KTÓRYŚ Z MODELI SURLY ŁAŃCUCH – ZASTĘPUJEMY GO PASKIEM NAPĘDOWYM – PRAKTYCZNIE BEZOBSŁUGOWYM TYLNA PIASTA WIELOBIEGOWA – OBIEKT WESTCHNIĘĆ WIELU GLOBTROTERÓW – ROHLOFF 500/14 OBRĘCZ – ZE STAJNI MAVICA, NP. MODEL A719 LUB DT SWISS TK 540 PIASTA PRZEDNIA – Z DYNAMEM SON DELUX OPONY – SCHWALBE MARATHON MONDIAL HAMULEC PRZEDNI – TARCZOWY MECHANICZNY AVID BB7 HAMULEC TYLNY – V-BRAKE SHIMANO XT SZPRYCHY – DT ALPINIE III 2.0/1.8/2.34 MM – LEGENDARNE, JEDNE Z NAJMOCNIEJSZYCH SZPRYCH NA RYNKU BAGAŻNIKI – FIRMY TUBUS – MOCNE, LEKKIE (I DROGIE) SAKWY: ORTLIEB – DOBRE I SPRAWDZONE NIEMIECKIE ROZWIĄZANIA PANCERZE HAMULCÓW I PRZERZUTEK – PEŁNE PANCERZE GORE RIDE-ON GRIPY – ERGON, WYGODNE I W DUŻYM WYBORZE SIODEŁKO – BROOKS B17 TITANUM – PRAWDZIWA SKÓRA I TYTAN PEDAŁY – SHIMANO XT PD-T780 – SPD I PLATFORMA W JEDNYM BŁOTNIKI – SIMPLA
czaj proste v-braki, cantilevery lub mechaniczne tarczówki. Choć duże koła idealnie nadają się do długodystansowej jazdy, często wybieraną średnicą kół jest 26” – to wciąż najbardziej popularny standard na całym globie. Aby zwiększyć odporność napędu na zużycie, niektórzy podróżnicy używają pasków napędowych i bezobsługowych piast wielobiegowych Rohloff.
WYPRAWA ROWEROWA JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
Zdjęcie: Extrawheel
SAKWY, PLECAK CZY PRZYCZEPKA CZYLI W CZYM BAGAŻE?
SAKWY – JAKIE WYBRAĆ Jeśli mielibyśmy wymienić najważniejszy oprócz roweru sprzęt potrzebny na wyprawę rowerową, byłyby to właśnie sakwy. Rozmowy o nich, ulubionych rozwiązaniach, modelach i własnych patentach często goszczą przy obozowym ognisku i podczas spotkań z innymi podróżnikami. Oferta rynkowa jest szeroka, zanim jednak pójdziemy do sklepu, zastanówmy się, jakich sakw potrzebujemy. W większości przypadków powinna nam wystarczyć jedna para tylnych plus sakwa na kierownicę. Jeśli natomiast wybieramy się na dłuższe niż 10-dniowe wyjazdy pod namiot z własną kuchnią, lepiej będzie rozważyć montaż pełnego kompletu, składającego się z pary przednich i tylnych sakw, ewentualnie wora transportowego na bagażniku oraz torby na kierownicę. Taki zestaw wymaga zamontowania specjalnego przedniego bagażnika, tzw lowridera. Jego konstrukcja pozwala na bardzo niskie zawieszenie sakwy – dzięki temu łatwiej jest sterować rowerem. Pełen komplet sakw ma jeszcze jedną zaletę – pozwala na równomierne rozłożenie ciężaru na całym rowerze.
Bagaż wożony ze sobą na rowerze to cecha charakterystyczna wielodniowej wyprawy rowerowej. Oczywiście można też mieć samochód, który przewozi rzeczy z noclegu na nocleg, jednak dopiero posiadanie ze sobą namiotu, kuchenki i jedzenia daje pełną wolność i niezależność. Bagaż możemy przewozić ze sobą w sakwach na przyczepce i w plecaku. Najbardziej popularna jest pierwsza opcja – sakwy są bardzo wygodne, pojemne, łatwe w zakładaniu i zdejmowaniu. Przyczepka to z kolei dobra opcja dla posiadaczy rowerów, do których nie można zamontować bagażników z powodu nietypowej geometrii ramy lub tylnego zawieszenia. Można także połączyć te dwie opcje – polski producent Extrawheel oferuje przyczepkę, na którą można założyć sakwy. Jedną z częstych pomyłek popełnianych przez początkujących wyprawowiczów jest próba użycia plecaka do przewożenia bagaży. To bardzo duży błąd, który szybko się zemści. Jazda z ciężkim bagażem będzie istną mordęgą. Plecak (mały) sprawdzi siętylko na krótkich, 1-2 dniowych wycieczkach, kiedy zabieramy nie więcej niż 5-7 kg bagażu.
Torba na kierownicę z mapnikiem przyda się nawet wtedy, gdy korzystamy z nawigacji satelitarnej
Przednie sakwy pozwalają optymalnie rozmieścić bagaż na rowerze
TUBUS to jeden z wiodących producentów bagażników wyprawowych ORTLIEB – klasa premium wśród sakw wyprawowych
Teraz zostaje nam tylko wybrać konkretny model sakw. Wśród globtroterskiej braci zasłużoną opinią cieszą się sakwy niemieckiej firmy Ortlieb. Są one dostępne w dużym wyborze, mają doskonały system mocowania, są nieprzemakalne i pod każdym względem przemyślane. W Polsce największą popularność zdobyły sakwy rodzimej produkcji – Crosso, które także zostały docenione za granicą. Do wyboru mamy cztery modele, których wspólną cechą jest bardzo prosty (i nie przez wszystkich lubiany) system mocowania oparty na zwykłych hakach. Warto także zwrócić uwagę na czeskie sakwy Sport Arsenal oraz niemieckie Mainstream MSX. Niektórzy producenci rowerów – jak np Kross, Merida, Kelles czy Autor – także oferują sakwy sygnowane swoim logiem, ale zazwyczaj są to bardzo proste modele. Z ciekawostek warto wspomnieć o nowym modelu firmy Thule – Thule Pack’n Pedal Adventure Touring z nowatorskim systemem mocowania, w którym haki można schować, tak aby nie przeszkadzały podczas np. przenoszenia sakw. Nie zapomnijmy także o mapniku – czyli specjalnej przeźroczystej kieszonce z folii do mocowania mapy na sakwie na kierownicę. 85
P O R A D N I K
NASZE PROPOZYCJE NA WAKACYJNY WYJAZD POLSKA: Nadmorski szlak R-10 – słabo wyznakowany w terenie, lecz bardzo malowniczy, prowadzi asfaltami, szutrami, ale też miejscami po plaży. Szlak Polski Egzotycznej – nieoznakowany szlak wzdłuż wschodniej granicy Polski. Biegnie bocznymi drogami asfaltowymi ER-2 – Euroregionalny Szlak Liczyrzepy wzdłuż Sudetów będzie doskonałą propozycją dla turystów lubiących dużo podjazdów. EUROPA Niemcy: Szlak Odra-Nysa – leżący dosłownie „za miedzą” szlak rowerowy o długości 630 km wzdłuż dwóch rzek z Czech do wyspy Uznam Austria: Naddunajska Trasa Rowerowa – klasyk, który każdy globtroter powinien zaliczyć
Norwegia – Nordkapp – na trasie do Przylądka Północnego – zwanego Mekką dla rowerzystów – spotkacie wielu podobnych do Was „wariatów” Finlandia – Autostrada Arktyczna – jedna z najbardziej odludnych dróg w Europie, prowadzi do Norwegii na Nordkapp Bornholm – Wyspa na Morzu Bałtyckim doskonała na pierwszą wyprawę rowerową z dziećmi. W sam raz na 7-dniowy wyjazd pobytowy. Eurovelo – system 14 długodystansowych szlaków rowerowych o długości 70 tys. km. http://eurovelo.org ŚWIAT Turcja – łatwo dostępny kraj (tanie czartery) z bogactwem krajobrazów: od plaż Mórz Czarnego i Śródziemnego po dzikie górzyste tereny wschodniej części Turcji Kirgizja – zwana Szwajcarią Azji – piękny, górzysty kraj (średnia wysokość to 1500 m n.p.m.) dla miłośników wysokogórskich wspinaczek na przełęcze dochodzące
Zdjęcie: Extrawheel
GDZIE JECHAĆ?
do 4000 m. Gruzja – modny ostatnio kierunek wśród Polaków. Jeden z niewielu krajów pozaeuropejskich, do którego latają tanie linie lotnicze (Wizzair) Mongolia – jeden z najrzadziej zaludnionych krajów na świecie – doskonały do podróżowania rowerem, ale tylko dla bardzo doświadczonych globtroterów
LISTA DO WZIĘCIA BY MJK WYPRAWA ROWEROWA – 2 TYGODNIE – WERSJA FULL UBRANIE KURTKA CIENKA POLAR 200 Z KAPTUREM BLUZA Z DŁUGIM RĘKAWEM „TECHNICZNA” SPODNIE DŁUGIE SPODNIE KRÓTKIE PODKOSZULKI MAJTKI KĄPIELÓWKI SKARPETY RĘKAWICZKI POLAR KALESONY DO SPANIA BUTY – KLAPKI CZAPKA KAPELUSZ CHUSTA
1
– DŁUGIE BUTY ROWEROWE
1
BIWAKOWE
1 1 1 2 4 1 4 1 1 1 1 1 1
Zdjęcie: Extrawheel
UBRANIE-ROWER SPODNIE DŁUGIE 1 SPODNIE KRÓTKIE 1 KASK 1 RĘKAWICZKI ROWEROWE – KRÓTKIE 1 RĘKAWICZKI ROWEROWE
NAMIOT KARIMATA/ALUMATA ŚPIWÓR POSZEWKA NA JASIEK PŁACHTA
1 1
1 1 1 1 1
KUCHENNE PALNIK GAZ/BENZYNA 1 BUTLA Z PALIWEM 1 GRZAŁKA 1 MENAŻKA 1 KUBEK 1 BUTLA NA WODĘ / WOREK NA WODĘ 1 UCHWYT DO MENAŻKI 1 ŁYŻKOWIDELEC 1 ZAPALNICZKA 2 NÓŻ 1 ŚCIERECZKA 1 GĄBKA-MYJKA 1 SZCZELNY POJEMNIK NA MASŁO 1 PŁYN DO MYCIA NACZYŃ 1
ROWEROWE ROWER SAKWY PRZEDNIE, TYLNE, WÓR POKROWCE NA SAKWY BAGAŻNIK PRZEDNI, TYLNY LUSTERKO GUMY – EKSPANDERY KOSZYKI NA BIDONY
1 1 1 1 1 1 1
FOTO APARAT FOTOGRAFICZNY 1 KARTY PAMIĘCI KILKA OBIEKTYWY KILKA STATYW MAŁY 1 AKUMULATORY DODATKOWE 2 AKUMULATORY DO LAMPY 4 ŁADOWARKA 1
NAPRAWCZE CAŁY ZESTAW AGRAFKI DO SZYCIA SZNURKI
1 1 1 1
DRUT TAŚMY TULEJA DO NAPRAWY MASZTU BUTAPREN POXIPOL POXILINA SUPER GLUE TAŚMA IZOLACYJNA TAŚMA KLEJĄCA TAŚMA PAPIEROWA TAŚMA SUPERMOCNA ZAPAŁKI ZAPALNICZKA ŚWIECZKA
1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1
DOKUMENTY PASZPORT DOWÓD OSOBISTY KARTY PŁATNICZE WALUTA GOTÓWKA – PLN UBEZPIECZENIE SPIS ADRESÓW ZNAJOMYCH SPIS AMBASAD + TELEF. ALARMOWE DODATKOWE ZDJĘCIA
1 2 1 1 1 1 1 1
KSERO PASZPORTU KSERO BILETU LOTNICZEGO
1 1
RÓŻNE APTECZKA 1 CHUSTECZKI HIGIENICZNE (OP.) 2 WORKI FOLIOWE 1 WORKI NA CIUCHY 1 NOTES NA DZIENNIK 1 KLUCZE DO DOMU 1 KSIĄŻKA DO CZYTANIA 1 MAPY 1 PRZEWODNIKI 1 SŁOWNICZEK ANGIELSKO-POLSKI 1 CZOSNEK – GŁÓWKA 1 MAŁA FLAGA POLSKA 1 PRZEJŚCIÓWKA GWINT ŻARÓWKOWY – GNIAZDO ZASILAJĄCE 1 GPS 1 LINA 1 MOSKITIERA 1
PODRĘCZNE SCYZORYK
1
LATARKA-CZOŁÓWKA 1 SZTYFT DO UST 1 KOMÓRKA 1 ŁADOWARKA DO KOMÓRKI 1 ŚRODEK PRZECIW KOMAROM 1 OKULARY PRZECIWSŁONECZNE 1 KREM Z WITAM. A 1 KREM NIVEA 1 KREM PRZECIWSŁONECZNY (FAKTOR 20) 1 GAZ PIEPRZOWY 1
KOSMETYCZKA MYDŁO PASTA SZCZOTECZKA SZAMPON RĘCZNIK PAPIER TOALETOWY GĄBKA PROSZEK ZATYCZKA DO UMYWALKI SZCZOTKA + GUMKI ŻABKI
1 1 1 4 1 1 1 1 1 1 4
WYPRAWA ROWEROWA JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
NARZĘDZIA ROWEROWE
• dętka zapasowa • łyżki do opon • łatki samowulkanizujące • minipompka • zapasowe klocki hamulcowe (lub okładziny – do tarczowego hamulca) • zapasowa linka hamulcowa i przerzutowa • zapasowe szprychy (dobrane odpowiednie długości) • klucze imbusy – cały zestaw • klucz płaski 8/10
• wkrętak płaski i krzyżakowy • imadełko do łańcucha klucz do nypli (do centrowania koła) • olej do łańcucha • bacik do ściągania kasety • klucz do kasety • klucz nastawny szwedzki mały • klucz duży typu „żaba” • kawałek papieru ściernego • dwa pilniczki „iglaki” – okrągły i płaski • śrubki, podkładki i nakrętki
Zdjęcie: archiwum autora
Poniższy zestaw narzędzi nie jest duży, a pozwoli nam na naprawę większości awarii, jakie mogą się zdarzyć w trasie: od załatania dętki, przez połączenie zerwanego łańcucha, po wymianę pękniętej szprychy. Takim zestawem autor posługiwał się zarówno przy tygodniowych wycieczkach po Polsce, jak i trzymiesięcznej wyprawie z Wrocławia do Egiptu.
W Y P R A W A
Kerstin i Jenz, z którymi wyjechaliśmy z Kaszgaru oraz Ania i ja ruszamy z Zangye na podbój Amdo – Wschodniego Tybetu 88
CHINY
UŚMIECHNIĘTA TWARZ CHIŃSKIEGO POLICJANTA
Chinami można zachwycać się w nieskończoność. Oczywiście pod warunkiem, że jedzie się przez nie rowerem i to powoli. Rowerem dlatego, że nigdy nie zajedzie się do niewielkich, nieznanych miejsc żadnym innym sposobem. Nie, nie chodzi tu nawet o wymiar mistyczny czy filozoficzny samej jazdy rowerem, ale zwyczajnie – turyście nie wolno jeździć własnym motocyklem czy samochodem bez przewodnika strażnika. A na rowerze już tak Tekst i zdjęcia: Robb Maciąg
P
owoli, bo gdy tylko zacznie się przez Chiny pędzić, łykać kilometry i tak dalej, to nie dość, że mało co widać, ale łatwo się zmęczyć. A wtedy Chiny wydają się cokolwiek dziwne. Nie ma się do nich cierpliwości i nijak nie można się nimi zachwycać. Ma się ich zwyczajnie dość, a nie wolno. Bo czasu żal i co chwilę spotyka się opiekuńczego policjanta, i trzeba umieć się zachować. Czasem policjant przypilnuje wszystkich, by nie zrobili nam krzywdy lub najlepiej trzymali się od nas z daleka. I to jest bez sensu dla kogoś, kto lubi napić się z Chińczykiem herbaty, ale niewiele można na to poradzić. Ten sam policjant, gdy potrzebujemy pomocy, wyjmie z kieszeni niewielki notesik
i zadzwoni po nauczyciela angielskiego, który w jakiejś szkole zostawi wszystko i przybiegnie przejęty, pytając – How can I help you? My spotykaliśmy ich często, ale jechaliśmy przez Chiny powoli. Mieliśmy w sobie cierpliwość i wszystko dobrze się kończyło. No, prawie. Wjechaliśmy do wschodniego Tybetu. Gdy czekaliśmy na miskę muzułmańskiego makaronu z sosem, na dworze rozszalała się burza. Śnieżna. Był dopiero wczesny wrzesień, ale byliśmy powyżej 3000 m n.p.m. i wiatr targał naszymi rowerami, a śnieg je powoli, ale zdecydowanie oblepiał. Na drodze zrobiło się takie błoto, że nawet ciężarówki zwolniły, a motocykliści odpychali się nogami, by lepiej utrzymać
równowagę. Trwało to zresztą tylko chwilę, bo kilka minut później wszystko stanęło. Ruch zamarł i wszyscy czekali na zmianę pogody. Zrzedły nam miny, bo mieliśmy zjeść i gdzieś poza miasteczkiem rozbić namiot, a na śniegu jakoś wyjątkowo nam się to nie uśmiechało. Poprzedniej nocy było zimno, ale sucho. Wzięliśmy od policjantów wodę i kilka główek czosnku. Tyle tylko, że o czosnek nie pytaliśmy, więc formalnie go zwędziliśmy. Żaden to powód do dumy, po prostu nie wiedziałem, jak zapytać o czosnek po chińsku, a znów gdybym go pokazał i jakoś zapytał: Czy mogę?, pewnie by powiedzieli, że nie ma sprawy, ale wyszłoby przy okazji na jaw, że grzebałem im w kuchni. Rozbiliśmy namioty za jakąś muldą, która chroniła nas przed wiatrem i ciekawskimi oczami. Tym razem trzeba było poszukać hoteliku. 89
W Y P R A W A
Na chińskim bazarze można znaleźć wszystko i spotkać każdego. Nikomu nie przeszkadza, że jest fotografowany, pod warunkiem, że odpłaci mu się choćby uśmiechem i kiwnięciem głowy. Poniżej: Myśleliśmy, ze nasze rowery są obładowane...
Wioska Ebaoxiang miała może ze 100 domów, ale wzdłuż głównej drogi ktoś zbudował murowany pasaż ze sklepikami. Wszystko z pozoru wyglądało na piękne i nawet nowoczesne, ale już z tyłu leżały śmieci i wszyscy chodzili do toalety pod murek. Totalny syf, przykryty świeżym śniegiem, ale od frontu nówka sztuka. Nad sklepikami była noclegownia. „Xiao luguaan”, jak tu mówią, czyli noclegownia dla kierowców i innych przyjezdnych, choć na pewno nie dla turystów. Policja zawsze tłumaczy, że w takich miejscach jest niebezpiecznie, że standard za niski itp., a faktycznie chodzi 90
pewnie o naszą niezależność i ewentualne kontakty z miejscowymi. Zwyczajnie w takich hotelikach nie można turystów tak dobrze upilnować jak w dużym mieście. Początkowo właścicielka hoteliku nie miała nic przeciwko temu, żebyśmy zostali. Pokoje były puste, oprócz nas nie było nikogo, a jej te 2 euro od osoby pewnie by się przydały. Mimo to zadzwoniła po policję i po kilku minutach przyjechał młody uśmiechnięty policjant, który bez słowa wręczył nam telefon. Gdzieś daleko, z jakiegoś budynku
Biura Bezpieczeństwa Publicznego, dzwonił jakiś niemiły oficer, który kazał nam się najzwyczajniej wynosić ze wsi. Mieliśmy jechać dalej i nieważne było dokąd, ani że padał śnieg. To był wschodni Tybet, nam tu wcale nie wolno było być i sam nie wiedział, jakim cudem przejechaliśmy obok posterunku policji na granicy prowincji. Powiedziałem mu, że przejechaliśmy zwyczajnie, ale nie opowiadałem już o wspólnej herbacie i uściskach dłoni z mundurowymi. Cholera wie, jak by się to dla nich mogło skończyć, więc dla pewności to pominąłem. Zacząłem przekonywać, że jest ślisko, że zaraz będzie ciemno, że rozumiem, że nam nie wolno, ale nigdzie nie jedziemy. Głos po drugiej stronie był coraz bardziej stanowczy, z dodatkiem irytacji, ale to tylko jeszcze bardziej mnie uspokoiło. Uparty diabełek w mojej duszy podpowiadał mi, że choć wcale na to nie wyglądało, to ja tutaj mam ostatnie słowo. Ciągnęliśmy tak jeszcze przez kilka minut to „on swoje, ja swoje”, przy czym po tamtej stronie jakby ktoś ciągle czytał tę samą regułkę: że nie i już, i mamy wyjeżdżać. — Bo jak nie, to co? — Jak to „nie”? Macie wyjechać, bo tak wam mówimy! A zresztą to tu jest zbyt niebezpiecznie, żeby spać! Tu są w okolicach bandyci.
CHINY
Mój rower z chińskiej podróży w 2004 i, już zupełnie inny, z 2010 r. Po prawej: Jedna z pierwszych przełęczy w Amdo — To jak? Mamy jechać w śniegu, po ciemku. Prosto w objęcia tych bandytów? A jak nam się coś stanie, to co na to powie rząd ChRL? W tym samym czasie młody policjant tylko stał, rozmawiał po cichu z właścicielką i rozkładał co chwila ręce w naszą stronę. Powiedziałem głosowi w telefonie, że nigdzie nie możemy pojechać, że wyjątkowo musimy zostać i że jeżeli nas stąd wyrzucą, i coś się nam stanie, to zadzwonię do ambasady, a ta na pewno zadzwoni do Urzędu Bezpieczeństwa i zapyta się, jak to się stało, że napadli nas bandyci i... głos kazał mi oddać telefon policjantowi. Ten chwilę posłuchał, pokiwał głową, po czym wyłączył telefon i płynnym angielskim powiedział – Możecie zostać. Nie ma problemu. Ledwo to rzekł, ledwo zdążyłem się triumfalnie ucieszyć, a on już wyjmował z wewnętrznej kieszeni kurtki książkę meldunkową dla turystów. Ku naszemu zaskoczeniu książka wcale, ale to wcale nie była pusta. Wpisał do niej nasze dane, zrobił każdemu z nas zdjęcie i podziękował, miło przywitał w Chinach i kazał do siebie dzwonić, gdyby coś się działo. No i jeszcze
zapozował nam do zdjęcia. Z wyciągniętymi do góry dwoma palcami w kształcie V. Wzdłuż długiego, zimnego korytarza ciągnął się rząd drzwi do trzyosobowych pokoi. Postanowiliśmy, że śpimy w jednym i jakoś zmieścimy się na trzech łóżkach. Właścicielka się zgodziła, podłączyła do prądu specjalne elektryczne maty, które leżały pod prześcieradłami i … oddała nam 20 yuanów. Dwa euro było od łóżka, a nie od śpiącego. Pokoik był wystarczająco duży, by poukładać te wszystkie 16 sakw i cztery wory transportowe, rozwiesić schnące ubrania i wciąż jeszcze móc się ruszyć. Mieliśmy nawet stół i umywalkę, ale połowę stołu zajmował telewizor, a umywalka miała wiaderko zamiast odpływu i dwa termosy z ciepłą wodą zamiast kranu. Przy drzwiach stał mały piecyk, żeliwna koza i od razu spróbowaliśmy w nim napalić. Dostaliśmy trochę węgla i cały koszyk jaczego nawozu na rozpałkę. Piec szybko się rozpalił i, o dziwo, wcale nie dymił. Trochę baliśmy się tak dobrze znanego z Pamiru zapachu, ale tym razem piecyk był dobrze zamontowany, więc po chwili na jaczy żar wrzucaliśmy węgiel i zrobiło się przyjem-
nie. Pokój stał się bardzo ciepły i wszystko to, co mokre, zaczęło parować, a my przygotowaliśmy kolację. To, co nieprzyjemne — wilgoć, zimno i wiatr — zostało za oknem. Wypiliśmy termos herbaty po góralsku i oddaliśmy się w objęcia snu. Zrobiło się strasznie podróżniczo – trzeba było improwizować, cieszyć się chwilą i przyjemnym ciepłem. Toaleta była za ścianą, przykryta śniegiem, i szybko przekonaliśmy się, że trzeba będzie chodzić do niej możliwie jak najrzadziej, bo toaletą było podwórko. Całe. I tak jak lekki śnieg przykrył wszystko, co mogło być przyjemne dla oka, tak samo przykrył to, co nieprzyjemne. Każdy krok w głąb podwórka był przygodą nie zawsze wartą rozpisywania się i wspominania wnukom. Innym razem nie mieliśmy najmniejszych szans w starciu z policją. W Bolaxiang, niedaleko Xiahe, zamiast sami szukać hoteliku, zapytaliśmy o miejsce na nocleg przejeżdżającego obok nas policjanta. Uśmiechnął się tylko i pokazał, żebyśmy jechali za nim. Zabrał nas do niewielkiej noclegowni i za 10 yuanów od osoby mogliśmy zostać. Starsza kobieta, Tybetanka, która była 91
W Y P R A W A
Co jakiś czas musieliśmy porównywać chińskie znaczki w atlasie drogowym z tymi na tablicach. O drogę zapytać zwyczajnie nie umieliśmy. Po prawej : Pierwsze spotkanie z Buddą. Od tej chwili wiedzieliśmy, że przed nami Tybet. Poniżej: Okno wystawowe przydrożnej knajpki. Tym razem kusiła szczurami bambusowymi
właścicielką hoteliku, wzięła od nas pieniądze, a my kombinowaliśmy, jak ustawić łóżka, by w czwórkę pomieścić się na trzech, bo tylko tyle było w pokoiku. Po jakichś trzech minutach przed drzwiami stanęło pięciu policjantów. Chcieli zobaczyć nasze paszporty, choć kilka minut wcześniej pomagali nam wnosić sakwy i zabrali rowery na posterunek, bo schody w hoteliku były niewyobrażalnie wąskie. Gdy oglądali nasze paszporty, jeden z nich, chyba najważniejszy, podał mi swój telefon, i już wiedziałem, co się szykuje. Uzbroiłem się w „starą śpiewkę o ambasadzie, o zmęczonych kobietach i bandytach”. Po drugiej stronie jakiś inny policjant oznajmił mi przyjaźnie, ale bez szansy na sprzeciw, że musimy opuścić wieś. Zostać nam w niej nie wolno, jest zbyt niebezpiecznie, taka 92
jest polityka rządu Chin Ludowych i już. Musimy wyjechać, „nie ma innej możliwości”, i „proszę ze mną nawet nie dyskutować”. To nic, że jest już po osiemnastej, zaraz ciemno itede. Najgorszy był w tym jego spokój. Mówił jakby zmartwiony i przejęty, i wcale, ale to wcale się nie irytował, gdy przekonywałem go, że może jednak nie musimy wyjeżdżać, że skoro tutaj też są bandyci, to może policjanci prześpią się w pokoiku obok i tak dalej. Tym razem z drugiej strony słuchawki bił niemal buddyjski spokój lub lata treningu postępowania z turystami. Tak czy inaczej nie mieliśmy szans na zwycięstwo.
4WD z zadaniem zapakowania wszystkich sakw (i nas przede wszystkim) i wywiezienia nas do Luqu, „do dużego hotelu dla turystów, gdzie jest bezpiecznie”. A rowery? Rowery... „no problem”. Policjanci wsiedli na nasze rowery (!), dojechali na nich z kilometr do obwodnicy wsi, zatrzymali ciężarówkę z węglem i kazali jej jechać do Luqu, przy okazji dając kierowcy jakieś pieniądze. Nakręceni wcześniejszym, przezabawnym widokiem policji na naszych rowerach zrobiliśmy im kilka zdjęć, ale gdy tylko błysnęła lampa w kompakcie, zrobiło się zamieszanie. Odebrali nam aparat i kasowali wszystkie zdjęcia, jak popadło.
Wynieść się? Wyjechać? Opuścić wieś? Ale dokąd? No i jak? Bardzo prosto – policjant, ten „naiwny”, który nas do tego hoteliku przyprowadził, zajechał swoim policyjnym hyundayem
Ruszyliśmy w drogę, tracąc w ciemnościach ciężarówkę z naszymi rowerami. Nasz policjant okazał się bardzo wesołym mundurowym. Włączył ogrzewanie na 22°C (bo bardziej się nie dało), poczę-
CHINY
Już w Yunnanie. Przed nami dżungla, upały, rozjechane węże i... kolejne ostrzeżenia przed wypadkami stował nas gumą do żucia i ruszyliśmy w ciemność. Bez żadnej złości, pretensji itp. wiózł nas przez piękne góry, i używając słowniczka w swojej nokii, próbował z nami rozmawiać. O przełęczy, którą właśnie pokonaliśmy, o śniegu, który właśnie padał, i że jest mu bardzo przykro, że tak to się wszystko kończy. Tym sposobem wylądowaliśmy w przeczystym hoteliku (właścicielka, Tybetanka, przyniosła nam najpierw miski z wodą, szczotkę i ścierki, i kazała nam... obmyć sakwy z błota — bez tego nie było szans, żeby nas wpuściła) na ciemnej, nowej, pseudotybetańskiej ulicy, po której nasz drogi policjant zakazał nam się szlajać, „bo nigdy nic nie wiadomo”. Musieliśmy mu obiecać, że nie będziemy nigdzie wychodzić, co nie było trudne, bo i restauracji też żadnej w pobliżu nie było. Rowery przyjechały kilka minut po nas całe i zdrowe, bo ktoś kto je montując, bardzo się nimi przejął. Zamiast od niechcenia położyć je bezpośrednio na węglu, rozłożył najpierw jakąś płachtę. Zamiast pozwolić im latać od jednej burty do drugiej, ktoś je ładnie ułożył i przywiązał.
Jedyne, co nam się nie podobało, to cena hotelu. Kosztował tyle co wszystkie z licencją na turystów, a policjant nie dał się przekonać, że skoro to oni nas zmusili do spania tutaj, to i oni powinni coś wytargować. Okazało się, że „policja nic do tego nie ma, bo to prywatny hotel i ma przecież oficjalny cennik”. Prysznic tego dnia był długi i gorący. Wart każdego wydanego yuana. Na koniec kupiłem prawie pół kilo babeczek w przyhotelowej cukierni (bo Chińczycy uwielbiają „muffiny”), wyciągnęliśmy zapasy chleba i jaczego masła, i popijając to wszystko przepyszną herbatą, rozpamiętywaliśmy przygody tego szalonego dnia. Cokolwiek mówić o policji i o „policyjności” Chin, dla nas, turystów, zawsze byli pomocą. Czasem nawet niechcianą, ale nad wyraz uprzejmą. Ktoś w Chinach dobrze odrobił zadanie domowe z public relations, i sądząc po ich zachowaniu, można by pomyśleć, że to nawet miły kraj. Do życia. Pewnego razu przerażeni (zupełnie nie-
potrzebnie, jak się potem okazało) wizją podjazdu na pewną przełęcz, postanowiliśmy podjechać na skróty. Tym razem „skróty” oznaczały przejście przez płot z drutu kolczastego i przejechanie na drugą stronę tunelem. Niby nic, ale tunel był autostradą i w dodatku miał ponad 3 kilometrów długości. Zanim rozpakowaliśmy rowery, zanim przenieśliśmy wszystko przez płot, pojawił się policyjny pikap i panowie grzecznie wyjaśnili nam, że „nie wolno” i już. Trochę naiwnie zaczęliśmy się tłumaczyć, że my tak tylko boczkiem, po chodniku, ale oni stali niewzruszeni. Wcale nie byli na nas źli, a przynajmniej tego nie okazywali. Zwyczajnie się przywitali i... zaczęli ładować nasze rowery na tył samochodu. Zmieściliśmy się tylko my i kierowca, więc jego koledzy musieli zostać na środku drogi, ale na pewno jakoś sobie poradzili. Przewieźli nas przez tunel i nijak nie chcieli się zatrzymać. A przed nami nic tylko wspaniały zjazd i żal, że my w samochodzie, a nie na rowerkach. Co było robić. Internowali nas i tyle. Wprawdzie z uśmiechem i życzliwością, ale zawieźli nas … na koniec autostrady. Jak „nie wolno”, to „nie wolno”. I już. 93
Zdjęcie: Hania Tomasiewicz
N
ŚREDNICE
ie ma chyba dzisiaj jednego kolarstwa górskiego. Jest szereg zróżnicowanych dyscyplin, które być może opierają się na podobnym sprzęcie, ale mają całkowicie inną filozofię. Gdyby popatrzeć całościowo, to czy ktoś wyobraża sobie kolarstwo szosowe uprawiane na rowerach na trzech wielkościach koła? Albo rowery torowe z różnymi napędami? Kolarstwo pozostaje jednym z najbardziej zachowawczych sportów, w którym postęp technologiczny zatrzymywany jest przez sztywne przepisy. Sędziowie z przymiarem i sznurkiem – tyle właśnie potrzeba do utrzymania roweru w utrwalonej formie. W tym wszystkim jednak to w MTB dokonuje się przesuwanie granic technologicznych. Efektem rozwoju technologii jest również upadek koronnej dyscypliny, jaką jest cross country. Dzisiaj każdy w kolarstwie górskim znajdzie coś dla siebie i niekoniecznie są to wyścigi na rundach zbyt długich, by zobaczyć wszystko z jednego miejsca, i zbyt krótkich zarazem, żeby dostarczyć dawek długiego ścigania. XC płaci dzisiaj cenę
94
za duże skoki amortyzatorów, za średnicę kół, za szybkość napędów. Zbyt formalne z jednej strony, zarazem nudne. Dla wielu niezrozumiałe. I nie pomagają duże dropy, sztuczne trasy. W Polsce cichutko i bez rozgłosu żegnamy XC. Staliśmy sobie w deszczu podczas Akademickich Mistrzostw Polski w Jeleniej Górze, obserwując akademików, a tak naprawdę czołówkę polskiego cross country. Wszyscy starsi zawodnicy, a właściwie zawodnicy, którzy opuścili uczelnie, rozjechali się po imprezach czeskich, słowackich czy niemieckich. Zawody akademickie stały więc na najwyższym z możliwych polskich poziomów. Na trasie najlepsi z przyszłych zawodników. Wokół – cały wachlarz wręcz legendarnych postaci polskiego MTB. Ale przy trasie nie mówiło się o XC. Mówiło się o wszystkich innych odmianach, nie o cross country. Pewien problem z XC jest chyba po stronie konieczności podjeżdżania i to tylko po to, żeby technicznie zjeżdżać. To jest chyba element decydujący. Czy wchodzące prze-
bojem enduro zyskiwałoby rzesze fanów, gdyby mierzono czas łączny? Pewnie nie. Ale kiedy wymyślono nową nazwę na to, co kiedyś nazywaliśmy kolarstwem górskim, kiedy dano nam do dyspozycji nowy rower – przeznaczony specjalnie do tego, kiedy wbito nas w dylematy, na jakim rozmiarze koła jeździć i ile mieć zębatek z przodu, a ile z tyłu – wtedy zagłosowaliśmy nogami i każdy poszedł w swoją stronę. Ostatnio w moim mieście pojawiła się wypożyczalnia rowerów górskich z napędem elektrycznym. Tak. To jest przebój i prawdopodobna meta naszych wszystkich rozterek. Pod nogą jest dokładnie tyle, ile być powinno, niezależnie od formy, treningów i tak dalej. Luz i elegancja podjeżdżania. Swoboda zjeżdżania. Przyszłość. Lekko elektryczna, ale taka zawsze była przyszłość. Gdyby ktoś jednak chciał obejrzeć stare dobre XC, to zapraszam do Jeleniej Góry. Na Akademickie Mistrzostwa Świata. Wszystko w wykonaniu niezmanierowanych jeszcze młodych sportowców. Już w lipcu. A dokładniej dziewiątego.
P R E N U M E R ATA CZYTAJ MAGAZYN ROWEROWY, NAJWYGODNIEJ W PRENUMERACIE Zamówienia na prenumeratę i wydania archiwalne można składać pod numerem telefonu: 71 337 47 47, e-mailem: prenumerata@magazynrowerowy.pl lub na stronie: www.magazynrowerowy.pl
KOLEKCJA 2014
+ 10 x SPODENKI Z SZELKAMI
134 zł
+ 10 x KOSZULKA Z KRÓTKIM RĘKAWEM
134 zł + 10 x RĘKAWKI I NOGAWKI
119 zł
+ 10 x KURTKA PRZECIWWIATROWA
199 zł
Dostępne są również standardowe oferty prenumeraty Magazynu Rowerowego: • roczna (10 wydań) w cenie 89,90 zł • dwuletnia (20 wydań) w cenie 159 zł Oferty ograniczone ilościowo. Przedstawione grafiki mogą odbiegać od wyglądu ostatecznych produktów. W przypadku zamówień opłacanych za pobraniem, Zamawiający poniesie koszt pobrania pocztowego. Odwiedź stronę www.magazynrowerowy.pl i zapoznaj się z aktualną promocją.
SKLEPY ROWEROWE W KTÓRYCH KUPISZ NASZE PISMO ANDRYCHÓW GOOD SPORT ul. Krakowska 68 tel 33 875 11 47 fax 33 875 21 60 sklep.andrychow@ goodsport.com.pl www.goodsport.pl Merida, Scott, Kross, Goodman, Trek BIAŁYSTOK PODLASKIE CENTRUM ROWEROWE SPRINT ul. Sienkiewicza 81/3 lok. 03 tel. 85 676 13 95 sprint@sprint-rowery.pl www.sprint-rowery.pl www.rower.bialystok.pl Giant, Trek, Specialized, Centurion PODLASKIE CENTRUM ROWEROWE SPRINT 2 ul. M.C. Skłodowskiej 3 tel. 85 732 85 11 sprint@sprint-rowery.pl www.sprint-rowery.pl www.rower.bialystok.pl Specialized, Unibike, KTM PODLASKIE CENTRUM ROWEROWE SPRINT SALON GIANT ul. Zwycięstwa 10 tel. 85 661 03 91 sprint@sprint-rowery.pl www.sprint-rowery.pl www.rower.bialystok.pl Giant Dopiski SPORT,SKI,BIKE - Sciagly Gruby EE
SKLEPY ROWEROWE PELETON ul. Jałbrzykowskiego 2 sklep2@peleton.pl ul. Ciołkowskiego 157 tel. 85 662 31 00 faks 85 653 91 80 sklep@peleton.pl www.apg.pl SKLEP ROWEROWY ANDZIK – ROWERY, QUADY, SKUTERY ul. Hetmańska 67 tel. 884 00 00 75 andzik.rowery@gmail.com www.andzik.pl Kross, Orbea, Romet, Cf Moto, Pedros, Ritchey BIELAWA DREAM-BIKE ul. Piastowska 50 tel. 601 749 847 dreambike@op.pl www.dream-bike.pl Trek, Kross, Cube, Merida, Bontrager
BOLESŁAWIEC BIKESTACJA.PL ul. Dolne Młyny 78 sklep@bikestacja.pl www.bikestacja.pl Kcnc, Shimano, Dt, Continental,Geax, Notubes, Novates, Sapim, Trek, Sram, Bulls, Schwalbe, Selle Italia
BRODNICA BIKER BUDZYK SKLEP ROWEROWY DAMIAN BUDZYŃSKI ul. Podgórna 47 tel. 509 687 622 sklep@biker-budzyk.pl Giant, Unibike, Kellys
BYDGOSZCZ ALMOT ul. Jagiellońska 85 kom. 668 808 215 karol@almot.com.pl PHU ROWER ul. Fordońska 226, róg Wiślanej tel./faks 052 344 09 17 rowerbydgoszcz@op.pl www.rowerbydgoszcz.pl Scott, Unibike, Merida, Kross SALON ROWEROWY „WĘDROWIEC” ul. A. G. Siedleckiego 14 tel./faks 52 320 22 53 wedrowiecbdg@onet.eu Giant, Kross, Northtec, Raleigh, Merida, Arkus ROWERTOUR.COM ul. Pułaskiego 45 tel. 52 521 25 66 kom. +48 535 365 905 biuro@rowertour.com www.rowertour.com Shimano, Schwalbe, Crosso, Ortlieb, Ergon, Sigma Sport, Trigon
BYSTRZYCA KŁODZKA SKLEP I SERWIS ROWEROWY VIOLETTA, DARIUSZ CIEŚLIK – WYPOŻYCZALNIA, CZĘŚCI ROWEROWE ul. Słowackiego 3 tel. 515 186 430 tel. 074 644 14 41 rowerowy@vp.pl Kross, ,Kellys, Fuji, Author, Merida BYTOM CENTRUM ROWEROWE KUCHARSKI ROWERY ul. Zabrzańska 149 tel. 32 387 48 13 biuro@kucharskirowery.pl www.kucharskirowery.pl Orbea, Maxim, Medano, Haro, Raleigh
CENTRUM ROWEROWE RB ROWEREK ROMAN BADURA ul. Witczaka 12 tel.32 282 35 25 pogotowie rowerowe 501 171 558 sklep@rb-rowerek.pl www.rb-rowerek.pl Trek, Scott, Kross, Giant, Merida, Author, Romet i inne
CHEŁM SKLEP ROWEROWY A. BEDLIŃSKI ul. Kolejowa 67 tel. 082 564 30 78 tel. 506 106 007 andrzej@bedlinski.com CHODZIEŻ BAD BIKE TOMASZ ALBRECHT ul. Zwycięstwa 8 tel. 695 911 430 www.badbike.pl info@badbike.pl Kellys, Shimano, Scott, Kettler, Unibike
CHORZÓW HURTOWNIA ROWERÓW I SPRZĘTU SPORTOWEGO ul. Mościckiego 34 tel./faks 32 241 31 92 tel. 693 028 192 mgmrowery@op.pl www.rowerymgm.pl.tl Kross, Merida, Ghost, Spokey
DZIERŻONIÓW SKLEP ROWEROWY EUGENIUSZ DEJNEK ul. Przesmyk 3 tel./faks 074 831 60 35 rowery-dejnek@wp.pl www.rowery-dejnek.pl Felt, Giant, Author, Kellys, Specialized, Raleigh
CHYBIE FHU ZICO JANOTA MICHAŁ ul. Bielska 77 Tel./faks 33 85 85 288 tel. kom. 508 131 283 www.zico-bike.pl biuro@zico-bike.pl Merida, Brennabor, Kands
ELBLĄG KM BIKE SKLEP ROWEROWY ul. Grunwaldzka 2/29 tel. 55 237 13 24 (od godz. 10.00 do 18.00) kom. 531 315 777 sklep@kmbike.pl www.kmbike.pl Scott, Specialized, Kross, Kellys
CZELADŹ SKLEP ROWEROWY PRZEMYSŁAW KUSA ul. 1-go Maja 7 tel./faks 32 265 30 63 p.kusa@op.pl www.rowery-czeladz.pl Author, Kellys, CTM, Maxim CZĘSTOCHOWA BDC-BIKE ul. Gen. Sikorskiego 9 tel. 34 360 11 22 salonczestochowa@ bdc-bike.com www.bdc-bike.com Jamis, Kross, Merida, Kellys
MAR-BIKE LTD serwis/sklep: ul. Niedługa 7 tel./faks 34 371 06 59 tel. 34 363 35 33 marbikerowery@gmail.com www.marbike.pl Eurobike, Corratec, Jamis PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Wolności 66A tel. 34 361 04 29 (wew. 22) czestochowa@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Trek, DT Swiss, Diadora, Sportful, Maxxis, ControlTech
SKLEP FIRMOWY ORBEA, CATLIKE, HUTCHINSON, ORCA, PEDROS, RITCHEY …I WIELE WIĘCEJ IROWERY.PL ul. Wilgowa 65A tel. 34 366 04 56 biuro@pol-sport.com www.irowery.pl DĄBROWA GÓRNICZA MAGNES ul. 3 Maja 20 tel./faks 032 764 07 58 magnesrowery@gmail.com www.rower.dabrowa.pl Kellys, CTM, Maxim, Mattpro
PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Piłsudskiego 34/643 tel. 32 260 06 76 dabrawa@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Diadora, Trek, DT Swiss, Sportful, Maxxis, ControlTech
DOBCZYCE NEGRA SPORT ul. Mostowa 16a tel. 519 138 601 www.negrasport.pl Zasada Bikes – Maxim, Medano, Haro, Diamond Back
GDAŃSK ROWERSI, SK CENTRUM S.C. ul. Chałubińskiego 13 tel./faks 058 300 43 34 sklep@rowersi.pl www.rowersi.pl Kross, Kellys, Merida, Author, Orbea
SKLEP ROWEROWY TYSAR-CYKLISCI.COM ul. I Brygady 18 tel./faks 58 306 66 16 sklep@cyklisci.com www.cyklisci.com Unibike, Kross, Merida, Raleigh
WYSEPKA S.C. – SALONY ROWEROWE ul. Grunwaldzka 135A tel. 58 346 08 45 ul. Grunwaldzka 470 (Hala Olivia) tel. 58 340 38 92 biuro@wysepka.pl www.wysepka.pl Scott, Specialized, Kross, Unibike
GDYNIA ŻUCHLIŃSKI ul. Morska 360 A tel. 058 664 07 55 faks 058 663 88 59 sklep@zuchlinski.com.pl GLIWICE PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Dolnych Wałów 13 tel. 32 389 10 38 gliwice@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Trek, DT Swiss, Diadora, Sportful, Maxxis, ControlTech
GŁUBCZYCE SPRZEDAŻ I NAPRAWA ROWERÓW ul. Dworcowa 32 tel./faks 077 485 35 51 tel. 606 30 90 81 wieslaw.kubeczek@op.pl GOLENIÓW BIKE MULTI SPORT ul. Rzemieślnicza 6 tel. 91 418 08 73 info@bikemultisport.pl www.bikemultisport.pl Giant, Trek, Jamis, Maxim, Bottecchia, Kellys
„Magazyn Rowerowy” dostępny jest w salonach prasowych EMPiK, Inmedio, Relay, Kolporter, Ruch, Garmond. GORZÓW WLKP. MISTRZOWSKIE ROWERY LECH PIASECKI ul. Wyszyńskiego 158 tel. 880 110 110 tel. 957 231 072 piasecki.rowery@wp.pl www.lechpiasecki.pl Trek
SKLEP SPORTOWOROWEROWY MARIA MAGDZIARZ ul. Okólna 28A tel./faks 95 732 27 45 sklep@sprintbike.pl www.sprintbike.pl Giant, Maxim, Kross, Scott, Cube
GRUDZIĄDZ EBAR DOBRE ROWERY ul. Legionów 11 tel. 56 462 28 72 ebarg@silesianet.pl www.ebar.tfirma.pl Author, Giant, Unibike, Kross HRUBIESZÓW STOWARZYSZENIE HRUBIESZÓW NA ROWERACH ul. Ciesielczuka 2 kom. 505 735 101 info@ hrubieszownarowerach.pl www. hrubieszownarowerach.pl JABŁONNA K. WARSZAWY ROWERTAK ul. Modlińska 16 B tel. 22 782 5324 sj@rowertak.pl www.rowertak.pl Kross, Giant, Hercules, Kellys
JAWORZNO MK BIKE ul. Grunwaldzka 137 tel. 032 61 63 711 jaworzno@mkbike.com.pl www.dobrerowery.com JELENIA GÓRA SKLEP I SERWIS ROWEROWY PRO-BIKE ul. Poznańska 4 tel. 75 752 49 93 tel./faks 75 764 71 63 sklep@pro-bike.pl www.pro-bike.pl Scott, Unibike, Merida, Mbike, Apache
KALISZ BIKE SERWIS ul. Św. Michała 130 tel. 62 764 00 62 www.ebikeserwis.pl info@ebikeserwis.pl Merida, Kellys, Scott
GILICKI BIKE ul.Legionów 22 tel. 62 503 09 22 tel. 604 485 083 www.gilickibike.pl sklep@gilickibike.pl Specialized, Trek, Merida, Kellys
KAMIENNA GÓRA KUZ-BIKE ul. Słowiańska 8 tel. 75 744 27 32 jw.rowery.kamgora@tlen.pl Author KATOWICE PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Sokolska 27 tel. 32 259 92 28 katowice@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Sportful, Trek, DT Swiss, Diadora, Maxxis, ControlTech
MBIKE ul. Francuska 49a tel. 032 785 86 57 tel. 0 801 000 239 katowice@mbike.pl www.katowice.mbike.pl Author, Accent, Agang
X-SPORT – SERWIS, SKLEP, WYPOŻYCZALNIA ul. Andrzeja 8 tel./faks 32 253 80 65 xsport@x-sport.pl www.x-sport.pl Cube, Giant, Kona, Electra KĘDZIERZYN-KOŹLE CYKLO-SPORT ul. Piramowicza 8 tel./faks 77 482 51 68 cyklosport@wp.pl Author, Merida, Kross, Unibike, Dartmoor, Cateye, Accent ROWERY SPORT SERWIS JAN PATERAK ul. Sienkiewicza 1 tel./faks 77 482 48 32 paterakrowery@gmail.com www.paterak-rowery.pl Kellys, Giant, Unibike Maxim, Romet KĘTY CYKLO-KĘTY ROWERY SERWIS ul. Wyspiańskiego 4 tel./faks 033 845 18 72 cyklokety@poczta.onet.pl www.rowerykety.com Scott, Mavic, Kross, Sram
KIELCE WSÓŁ SPORT ul. Świętokrzyska 20 tel: 41 240 58 86 wsolsport@wsolsport.pl www.wsolsport.pl Specialized, Kross, Hercules
ETOB-SPORT ul. Paderewskiego 18 tel. 41 366 06 47 faks 41 345 79 18 sklepetob@poczta.onet.pl Giant, Unibike, Arkus&Romet
KŁODZKO F.H.U. SPORT-SERWIS ul. Grottgera 6 tel./faks 74 867 84 10 goldenking@poczta.onet.pl Giant, Merida, Felt
KOŁO SKLEP ROWERSPORT ul. Zielona 10A tel. 63 27 22 707 tel. 605 273 419 rowersport@home.pl www.rowersport.home.pl Unibike, Merida, Raleigh, Burghardt
SKLEP ISPORT ul. Zakopiańska 56 tel./faks 012 267 03 94 isport@isport.pl www.isport.pl Giant, Centurion, Cannondale, Eastern Bikes
KOŁOBRZEG K-2 ROWER SPORT SERWIS CENTER-WYPOŻYCZALNIA ul. Wojska Polskiego 28H tel. 507 234 283 tel./faks 94 354 78 74 www.k2rowery.sklep.pl Merida, Unibike, Kellys, Continental, Shimano, Schwalbe, Romet, Jamis
KRAKÓW-MODLNICA CENTRUM ROWEROWE TOMAR ul. Częstochowska 6 tel. 12 443 13 28 kom. 533 760 033 sklep_modlnica@rowerowy. biz www.rowerowy.biz Kellys, Orbea, Unibike, Kross, Thule
KOZIENICE PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO-USŁUGOWE „ROWMOT” ul. Sportowa 2 tel. 48 382 00 90 www.rowmot.eu KRAKÓW CENTRUM ROWEROWE TOMAR ul. Klasztorna 31 tel. 12 425 84 30 kom. 533 840 033 sklep@rowerowy.biz www.rowerowy.biz Kellys, Kross, Unibike, Raleight, Alpina, Shockblaze, Grand, Cossack
KROTOSZYN PRO ACTIVA ul. Kościuszki 5 tel. 508 234 507 proactiva@o2.pl www.proactiva.com.pl Orbea, Kands, Endura, Kellys
LEGIONOWO BDC-BIKE ul. Zegrzyńska 6 tel. 22 784 00 63 salonlegionowo@bdc-bike. com www.bdc-bike.com Jamis, Kross, Merida, Kellys
MBIKE ul. Łobzowska 40, tel. 012 633 83 72, tel. 0 801 000 239 info@mbike.pl www.mbike.pl Author,Mondraker,Accent
DAX DARIUSZ SIERADZ ul. Sienkiewicza 12 tel. 22 774 10 11 rowerydax@rowerydax.pl www.rowerydax.pl Accent, Author, Merida, Wheeler, Unibike
PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Ceglarska działka nr 219 krakow@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Sportful, Trek, DT Swiss, Diadora, Maxxis, ControlTech
LESKO BIKESPORT ul. Unii Brzeskiej 6 tel. 13 469 85 74 bikesport@op.pl Author, Accent, Unibike, Agang
POGOTOWIE ROWEROWE - PROFESJONALNY SERWIS SKLEP ROWEROWY ul. Kalwaryjska 14 tel. 012 296 33 50 tel. 509 562 454 pogotowie.rowerowe@ interia.pl PROFESJONALNY SKLEP ROWEROWY PROFIDEA BODY GEOMETRY FIT STUDIO ANALIA I DOBÓR POPRAWNEJ POZYCJI NA ROWERZE ul. Piłsudskiego 30 tel. 608 363 383 profidea.bike@gmail.com www.profidea.pl Specialized, S-WORKS, Lapierre, Shimano, SRAM, ZIPP, Syntace
SECESJA ul. Wielicka 8 tel./faks 12 656 20 91 secesja@secesja.pl www.secesja.pl Ghost, Unibike, Author, Merida
LESZNO BIKESHOP.PL AKCESORIA, CZĘŚCI, SERWIS ul. Leszczyńskich 27 tel. 65 520 30 47 info@bikeshop.pl www.bikeshop.pl Author, Accent, Wheeler, Romet LUBAŃ TOMEX ul. Tkacka 13 tel./faks 075 646 30 63 sklep@tomex-rowery.pl www.tomex-rowery.pl LUBAWA SKLEP ROWEROWY BICI DORO MARCIN JASIŃSKI ul. Rzepnikowskiego 33, lok. 17 tel. 798 409 141 bicidoro@gmail.com Giant, Romet, Arkus i inne
Sklepy rowerowe oraz sportowe zainteresowane sprzedażą „Magazynu Rowerowego” prosimy o kontakt: tel. 71 337 47 47 lub mail: prenumerata@magazynrowerowy.pl LUBIN BIKE SKLEP ROWEROWY BOGDAN MAKUCHOWSKI ul. Jana Pawła II 60 tel./faks 76 844 70 33 teambikelubin@poczta. onet.pl www.sport-lubin.pl Merida, TT, Controltech, Maxxis, Shimano CENTRUM ROWEROWE POLONIA, JACEK BODYK ul. Odrodzenia 8 tel. 76 846 67 87 j_bodyk@o2.pl, Scott, Cube, Merida, Felt, Raleigh PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Jana Pawła II 60 tel. 76 844 70 33 lubin@bikeatelier.pl www. bikeatelier.pl Merida, Sportful, Trek, DT Swiss, Diadora, Maxxis, ControlTech
LUBLIN AMS DOBRE ROWERY ul. Wojciechowska 5a tel./faks 81 527 00 99 amsnovi@gmail.com www.rower.lublin.pl
CYKLO ul. Wigilijna 6/u6 tel./faks 81 743 65 76 www.cyklo.lublin.pl Author, Giant, Wheeler, Mavic, Rock Shox
INŻYNIERIA ROWEROWA ul. Rusałka 17 A lok. 40 tel. 081 443 45 01 kontakt@ inzynieriarowerowa.com www.inzynieriarowerowa. com New Ultimate, Lapierre, Orbea, Fox
SKLEP I SERWIS ROWEROWY „JERZO” MGR JERZY MITURA ul. Struga 77 tel./faks 81 524 11 44 tel. kom. 601 396 322 jerzy.mitura@op.pl Kellys, Author, Felt, Accent
LUBOŃ PHU RELAX ZBIGNIEW SZYMKOWIAK ul. Strumykowa 16 tel. 061 813 18 18 sklep.relax@interia.pl Kellys, Unibike ŁOMŻA LEKKIE ROWERY DAMIAN NOWICKI Al. Piłsudskiego 73 tel. 086 473 04 07 faks 086 473 21 02 damian.bmx@wp.pl Giant, Scott, Merida, Unibike i inne
ŁÓDŹ DYNAMO-ŁÓDŹ ul. Kilińskiego 3 tel. 042 630 69 57 dynamo@dynamo.com.pl www.dynamo.com.pl Giant, Specialized
NAPRAWA ROWERÓW RYSZARD KASIŃSKI ul. Legionów 51 tel. 501 092 016 bikeservice@wp.pl SPRINT ANDRZEJ LIWIŃSKI ul. Kopernika 58 tel. 042 636 95 86 sprint@rowery-sprint.pl Author, Merida, Kross, Unibike MALBORK PPHU KLAUDEX PRODUCENT ROWERÓW FOLTA ul. Daleka 123 tel./faks 055 272 50 31 SKLEP FIRMOWY KLAUDEX ul. Sienkiewicza 43/1A tel. 055 272 53 42 www.folta.pl Folta, Merida, Giant, Author, Centurion
MIĘDZYCHÓD MINI-LUX ul. Dworcowa 17 tel. sklep: 95 748 25 23 tel. biuro: 95 748 90 53 sklep@minilux.pl www.minilux.pl Giant, Cube, Kross, Grand, Merida
MIŃSK MAZOWIECKI SKLEP SPORTOWY FANSPORT S.C. ul. Warszawska 195 tel./faks 025 758 57 20 fansport@neostrada.pl www.fansport-sklep.pl Merida, Author, GT, Trek, Kross, Mbike, Giant MYŚLENICE NEGRA SPORT ul. Jana Sobieskiego 44a tel. 12 653 67 92 www.negrasport.pl Diamond Back, Maxim, Medano, Haro, Eastern Bikes
NOWE MIASTO LUBAWSKIE AGA FIRMA WIELOBRANŻOWA B. MILEWSKI-P.PATALON ul. Grunwaldzka 5 tel./faks 56 474 44 48 agaauto@onet.pl Author, A-Gang, Romet, Kellys NOWOGARD PHUP BICYKL JAN ZUGAJ ul. Młynarska 7 tel. 91 39 26 730 bicykl@op.pl www.bicykl.eu Kellys, Wheeler, Kross, Giant NOWY DWÓR MAZOWIECKI ROWER MOT DOMINIK PODGÓRSKI ul. Legionów 5 tel. 22 775 13 14 tel. 600 310 068 www.rowermot.pl
ROWERTAK Targowisko miejskie, paw. 6 tel. 22 425 14 83 sn@rowertak.pl www.rowertak.pl Kross, Giant, Kellys, Hercules
NOWY TARG MAXX SPORT C.H. E. LECLERC ul. Składowa 2a tel. 18 266 51 23 maxxsport@maxxsport. com.pl warszawa@maxxsport. com.pl www.maxxsport.com.pl Specialized, Giant, Cube, Kross, Corractec
NYSA CENTRAL ul. Piastowska 18/1u tel./faks 077 433 32 74 tel. kom. 501 255 585 mariusz67@o2.pl www.centralbike.pl Kellys, Merida, Kross, Specialized OLKUSZ HADRONSPORT.COM ul. Pakuska 48 www.hadronsport.com MANYFESTBMX ul. Pakuska 48 www.manyfestbmx.pl
OLSZTYN CENTRUM ROWEROWE OLSZTYN Al. Generała Władysława Sikorskiego 27 tel. 89 542 97 62 sklep@roweryolsztyn.com www.roweryolsztyn.com Specialized, Scott, Giant, Kross, Unibike, Puky SALON ROWEROWY CZESŁAW CIUĆKOWSKI ul. Lubelska 41 E tel. 089 534 36 89 faks 089 534 43 88 cc.salonrowerowy@wp.pl www.roweryciuckowski. go3.pl Giant, Merida, Cube, Author, Hercules, Lapierre, Wheeler, Haibike, Ghost, Unibike, Cannondale, Scott, Gazelle
OPOLE
BIKE4RACE - SZOSA & PRZEŁAJ SPECJALISTYCZNY SKLEP ROWEROWY ul. Koszyka 34/22 tel. 77 556 02 02 tel. kom. 696 410 566 info@bike4race.pl www.bike4race.pl Autoryzowany Dealer marki RIDLEY SKLEP INTEROWER ul. Horoszkiewicza 2a tel./fax 77 455 38 79 sklep@interower.pl www.interower.pl Trek, Electra, Wheeler, Romet, Bontrager
OPOLSKIE CENTRUM ROWEROWE ul. Głogowska 23 tel. 77 455 17 69 poczta@salonrowerowy.pl www.salonrowerowy.pl
OŚWIĘCIM GOOD SPORT ul. Konarskiego 26a tel 33 843 01 62 sklep.oswiecim@goodsport. com.pl www.goodsport.pl Merida, Kross, Goodman, Scott, Trek
PABIANICE ROWERY, CZEŚCI, AKCESORIA ul. Narcyza Gryzla 7 tel. 042 213 66 45 wojtek-mucha-1960@wp.pl Dopiski SPORT,SKI,BIKE - Sciagly Gruby EE
PACZKÓW BIKELOUNGE ul. Daszyńskiego 32/2 tel. 72 426 23 44 alicja@bikelounge.pl Dorcus, Steppenwolf, Klass Bike
PIŁA SKLEP ROWEROWY KOLARZ Al. Piastów 3 tel. 67 349 01 71 kom. 501 55 63 64 www.kolarz.pl sklep@kolarz.pl Trek, Eurobike, Shimano, Magura, Geax, Nutrend
PIASECZNO ANNDA SKLEP ROWEROWY ul. Dworcowa 18 lok. użytkowy 2 tel. kom. 504 011 340 tel. 22 737 06 01 annda@vp.pl www.roweryannda.sklepy.pl sprzedaż rowerów naprawa i serwis, sprzedaż częsci rowerowych, Giant, Merida, Cube MAPI SPORT ul. Pod Bateriami 11 tel. 22 737 24 58 mapisport@wp.pl www.mapisport.pl Merida, Kellys, Shimano, Enervit, Maxxis PIEKARY ŚLĄSKIE MMBIKE MARIUSZ MUSIAŁEK MARIUSZ ZAPRZELSKI SERWIS ROWEROWY I NARCIARSKI ul. Wyszyńskiego 33 tel./faks 32 284 59 55 mmbike@mmbike.pl www.mmbike.pl Scott, Giant, Orbea, Kellys, Kross
POZNAŃ BICYKL-ZDZISŁAW OBIEGAŁA Os. Jana III Sobieskiego paw. 2 przy bloku 26 tel. 61 823 51 26 faks 61 823 52 22 info@bicykl.com.pl www.bicykl.com.pl Unibike, Merida, Kellys, GT, Kross
BIKE-ON.PL INTERNETOWY SKLEP ROWEROWY ul. B. Krzywoustego 68 tel. 514 151 119 info@bike-on.pl www.bike-on.pl Scott, Giant, Kellys, Unibike, Cube
BIKLAND Al. Solidarności/Mieszka I tel. 61 828 71 47 tel. 697 668 762 os. Piastowskie 74 tel. 61 875 05 64 1bikland@wp.pl Kross, Unibike, Jamis, Raleigh, Rock Machine, Romet, Grand MARKOWEROWERY.PL os. Zwycięstwa 17 A tel. 61 82 00 161 solidarnosci@ markowerowery.pl www.markowerowery.pl Scott, Giant, Kellys, Unibike, Cube
MAXBIKE SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Promienista 118 tel. 618 667 070 www.maxbike.com.pl Focus, Cervelo, Pashley, Mondraker, Grand
ONE MORE BIKE ul. Bukowska 82/84 tel. 61 639 32 29 tel. 506 132 366 info@onemorebike.pl www.onemorebike.pl Gazelle, Batavus, Sparta
PUŁAWY ROWERTAK ul. Lubelska 55 tel. 81 888 52 70 faks 81 888 07 78 sklep@rowertak.pl www.rowertak.pl Kross, Giant, Kellys, Hercules
PUSZCZYKOWO MAXBIKE SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Poznańska 75 (obok rynku) tel. 509 044 374 www.maxbike.com.pl Kross , KTM , Focus, Pashley, Batavus RADOM PHU TYTAN ROBERT JONCZYŃSKI ul. Dekarska 4 tel./faks 48 331 28 83 info@tytanrowery.pl www.tytanrowery.pl
RUDA ŚLĄSKA ACTIVA – 1000M2 EKSPOZYCJI, ROWERY ELEKTRYCZNE – CENTRUM TESTOWE, SERWIS ul. Kupiecka 15 tel. 032 340 05 58 www.roweryelektyczne.info www.roweryszosowe. com.pl www.roweryelektryczne. com.pl
RYBNIK ROWEROWNIA.PL ul. Chrobrego 23 tel. 32 423 54 53 sklep@rowerownia.pl www.rowerownia.pl
RZESZÓW NSB SPORT SERWIS SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Fredry 8/1 tel./faks 17 852 29 05 nsb@nsbsport.pl www.nsbsport.pl Trek, Autor, Unibike, Jamis, Merida, Cube, Wheeler, Unibike, Romet, Arkus
PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. 3 Maja 1 tel. 32 266 53 12 sosnowiec@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Shimano Service Center, Merida, Diadora, Trek, DT Swiss, Sportful, Maxxis, ControlTech
SKLEP ROWEROWY GRAWITACYJNY.PL. ODZIEŻ, CZĘŚCI I AKCESORIA ROWEROWE tel. 506 141 018 sklep@grawitacyjny www.grawitacyjny.pl Biemme, Rogelli, Uvex,One Industries, Renthal
STRZELCE OPOLSKIE ARTYKUŁY MOTORYZACYJNE JACEK HABER ul. Marka Prawego 7 tel./faks 077 463 82 66 info@ebikes.pl
SANDOMIERZ ODZIEŻOWY SKLEP INTERNETOWY tel. 883 400 770 sklep@guardo.pl www.guardo.pl
SIERAKÓW MINI-LUX ul. Poznańska 3 tel. 61 29 53 256 sierakow@minilux.pl www.minilux.pl Giant, Cube, Kross, Grand, Merida
SKOCZÓW CYKLO-ADAM SKLEP ROWEROWY I SERWIS ul. Rynek 14 (wejście od Garbarskiej) tel./faks 33 852 90 19 cyklo-adam@wp.pl Merida, Giant, Kands SŁUPSK SKLEP I SERWIS ROWEROWY KAWISBIKE ul. Mostnika 3 tel. 534 135 824 kawisbike@prokonto.pl www.kawisbike.pl Scott, Cube, Kellys, Romet
SOCHACZEW BIKELAND.PL CENTRALNY MAGAZYN ROWEROWY ul. 15 sierpnia 17 tel. 788 009 099 tel. 664 02 01 01 sklep@bikeland.pl www.bikeland.pl www.facebook.com/ bikelandPL Romet, Kellys, Kross, Northtec, Mexller, Author, Merida, Medano, Raleigh, Folta, Karbon, Embassy
SOSNOWIEC MK BIKE ul. Ostrogórska 3 tel. 032 29 69 302 tel. 515 187 558 sklep@mkbike.com.pl www.dobrerowery.com
SUCHA BESKIDZKA RANT ROWER SKLEP I SERWIS RAFAŁ GÓRKIEWICZ ul. Mickiewicza 163 tel./faks 33 823 20 62 kom. 600 897 635 kat.gorkiewicz@interia.pl Merida, Maxim, Kross, Medano SUWAŁKI SKLEP ROWEROWY RAMAN ANDRZEJ RADZEWICZ ul. Pułaskiego 30E tel. 87 567 04 46 raman@poczta.onet.pl Specialized, Wheeler, Haro, Maxim
SZCZECINEK SKLEP ROWEROWY B. BIERNIKOWICZ ul. Kościuszki 9 tel. 094 374 05 54 gryfszczecinek@wp.pl ŚWIDNICA SKLEP ROWEROWY EUGENIUSZ DEJNEK ul. Wróblewskiego 18 tel./faks 074 856 88 80 rowery-dejnek@wp.pl www.rowery-dejnek.pl Felt, Giant, Author, Kellys, Specialized, Raleigh SKLEP ROWEROWY HALINA KRASOWIAK ul. Karsiborska 5 tel./faks 091 321 02 75 Giant, Kellys, Specialized, Raleigh TARNOWSKIE GÓRY ADVENTURE ul. Karola Miarki 1 tel. 032 768 97 06 adventure1@vp.pl Author, Kellys, Cube, Maxim FHU GŁADYSZ J.K.R. GŁADYSZ SC. SKLEP I WARSZTAT ROWEROWY ul. J. Cebuli 16 tel. 32 285 21 32 roweroteka@op.pl www.roweroteka.pl Author, Unibike, Kross, Maxim, Medano
STRZELIN K/WROCŁAWIA KORBA SPECJALISTYCZNY SKLEP ROWEROWY ul. Dzierżoniowska 3 tel./faks 071 796 26 96 korba-sklep@wp.pl www.korba.lit.pl Specialized, Cube, Trek, Kross, Giant, Ghost, GT
TARNÓW SALON ROWEROWY BIENIASZ BIKE ul. Rydza Śmigłego 7 tel./faks 014 621 79 85 SALON ROWEROWY BIENIASZ BIKE WOMEN ul Rydza-Śmigłego 7a/0 tel .14 623 07 59 mirek@bieniaszbike.pl www.bieniaszbike.pl
SYCÓW SALON ROWEROWY Nowy Dwór 3 tel. 62 785 44 44 kom. 601 577 278 barsyl@o2.pl www.e-bmx.pl Giant, Unibike, Rayon, BBF, NS
TORUŃ ROWERY LIDER SPORT JAN LEŚNIEWSKI ul. Kosynierów Kościuszkowskich 4 tel/faks 056 650 82 29 rowery.lesniewski@wp.pl
SZCZECIN NAPRAWA ROWERÓW M. TUROWSKI osiedle Majowe ul. Wierzyńskiego 5 tel. 914 313 111 tel./faks 091 464 20 99 rowery-turowski@wp.pl www.roweryturowski.pl Giant, Author, Kellys, Felt, Merida, Kross SKLEP ROWEROWY B. CZAPIEWSKI ul. Piłsudskiego 16 tel./faks 091 433 77 00 rowery@czapiewski.info www.czapiewski.info Maxim, Arkus, Mexller, Mbike SKLEP ROWEROWY CIEŚLAK ul. Witkiewicza 21C tel. 091 487 92 56 faks 091 485 87 39 rowery@rowery.szczecin.pl www.rowery.szczecin.pl Trek, Kellys, Unibike, Trek, Kellys, Winora, Unibike, Cube SKLEP ROWEROWY I SERWIS KRASIŃSKI SPORT ul. Mazurska 43/2 tel./faks 91 831 46 62 kom. 722 313 680 krasinskisport@op.pl www.krasinskisport.pl Kross, Wheeler, Specialized, Jamis, Merida, Kellys
TYCHY ALPE BIKE ul. Stoczniowców 70 nr 44 tel. 32 323 90 92 filia ul. Elfów 30 tel. 32 780 45 40 www.alpebike.pl Author, Kross, Scott, Specialized, Unibike PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Elfów 30 tychyelfow@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Sportful, Trek, DT Sw iss, Diadora, Maxxis, ControlTech
PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Piłsudskiego 19 F tel. 32 217 00 90 tychy@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, DT Swiss, Trek, Diadora, Sportful, Maxxis, ControlTech
WAŁBRZYCH PIOTROWSKI-BIKES ul. Mickiewicza 3 B tel./faks 074 843 38 13 piortowskibikes@interia.pl www.piotrowskibikes.pl
WARSZAWA AIRBIKE.PL ul. Dereniowa 6 tel. 22 644 61 91 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Shimano, Service Center AIRBIKE.PL ul. Mangalia 4 tel. 22 424 80 45 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Specialized, Kellys, Rocky Mountain, GT AIRBIKE.PL Al. Komisji Edukacji Narodowej 49 tel. 22 405 80 45 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Specialized, Kellys, Rocky Mountain, GT AIRBIKE.PL ul. Pańska 57 tel. 22 654 97 20 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Specialized, Kellys, MBike, GT AIRBIKE.PL ul. Puławska 531 airbike @ airbike.pl www.airbike.pl, Specialized, Kellys, MBike BDC-BIKE ul. Andersa 21 tel. 22 416 92 35 salonandersa@bdc-bike.com www.bdc-bike.com Jamis, Kross , Vittoria, Selle Italia BDC-BIKE ul. Mehoffera 26 tel. 22 676 72 36 salonwarszawa@bdc-bike. com www.bdc-bike.com Jamis, Kross, Merida, Kellys
GIANT-TARCHOMIN ul. Świderska 109G, lok. 27 tel. 022 889 28 56 sklep@giant-tarchomin.pl www.giant-tarchomin.pl HAPPY SKLEP ROWEROWY ul. Herbsta 1 tel./faks 22 252 22 22 salon@rowerek.pl www.rowerek.eu Merida, Wheeler, Author, Shimano, Maxxis
KRÓLAK EWA KRÓLAK-BOŃCZAK ul. Grochowska 8 B tel. 022 612 59 99 tel. 0 664 160 820 faks 022 610 00 40 krolak1@onet.pl www.krolak-rowery.pl Scott, Unibike, Lapierre, Hercules, Magura, Selle Italia, Sportourer, Haibike ROWERY
PRO SHOP KTM-A ul. Fieldorfa 14 tel. 22 672 00 75 PRO SHOP KTM’A MEGA-START SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Miączyńska 5 tel./faks: 22 646 93 03 www.megastart.pl sklep@megastart.pl Shimano, Manitou, Fox
ROWEROWEKLIMATY.PL al. Jana Pawła II 72 tel. 22 403 81 01 sklep@roweroweklimaty.pl www.roweroweklimaty.pl Giant, Shimano, Endura, Continental, Brooks, Sigma, Abus, Look, Lazer
SALON ROWEROWONARCIARSKI PRO-BIKE SKLEP I SERWIS, ORAZ SPECJALISTYCZNE SZKOLENIA ZAWODOWE ul. Igańska 34, tel. 22 810 50 55 sklep@probike.com.pl www.probike.com.pl mechanikrowerowy.pl Ponad 200 rowerów Unibike, Merida, Mbike, Apache
SKLEP ROWEROWY PROFI BIKE ul. Nowowiejska 5 tel. 22 825 13 51 Outlet Rowerowy ul.Belwederska 13 faks 22 875 97 51 profibike@wp.pl www.profibike.com.pl Trek, Kross, Jamis, GT, Orbea, Hercules SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Nowolipki 15 tel. 22 215 73 71 trybik.wyszkow@gmail.com www.trybik.pl Kross, KTM, Creme, Northwave, Puky
SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Dzielna 21 tel. 22 636 36 42 trybik.wyszkow@gmail.com www.trybik.pl Kross, KTM, Creme, Northwave, Puky
SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Pasłęcka 7 tel. 22 499 49 04 trybik@trybik.pl www.trybik.pl Northwave, Puky, KTM, Creme
SNOW&SURF Al. Niepodległości 119 tel. 22 844 9999 info@mybike.pl www.mybike.pl Trek, Wheeler, Puky, Romet
SPORTSALES ROWERY I AKCESORIA KONA Al. Prymasa Tysiąclecia 60/62 tel. 22 837 18 06 www.sportsales.pl Kona, Cube, Specialized, Merida
SKLEP ROWEROWY T-BIKE.PL ul. Jastrzębowskiego 22 tel. 607 607 444 info@t-bike.pl www.t-bike.pl Kross, Endura, Yepp, Shimano, SKS, Cateye, Giro, Bell, Hamax, Continental
6/2014
„Magazyn Rowerowy” dostępny jest w salonach prasowych EMPiK, Inmedio, Relay, Kolporter, Ruch, Garmond. ŚWIAT ROWERU FIRMOWY SALON GIANT ul. Wybrzeże Gdyńskie 2 tel. 22 839 54 12 sklep@swiatroweru.com.pl www.swiatroweru.com.pl
WKRĘCENI.PL SKLEP I SERWIS ROWEROWY, PRZECHOWALNIA ROWERÓW ul. Św. Wincentego 99/1 tel. 22 428 61 00, tel. 503 766 459 sklep@wkreceni.pl www.wkreceni.pl Kross, Specialized WYGODNYROWER.PL ul. Smolna 10 tel. 787 386 386. smolna@wygodnyrower.pl www.wygodnyrower.pl Pashley, Fuji, Batavus, Hercules
WYGODNYROWER.PL ul. Stawki 3 tel. 888 498 498 stawki@wygodnyrower.pl www.wygodnyrower.pl Pashley, Fuji, Batavus, Hercules
WADOWICE SIX SECONDS ul. Mickiewicza 14 tel. 33 872 04 09 sklep@sixseconds.pl www.sixseconds.pl Trek, Scott, Giant, Goodman, Kross
WEJHEROWO PHU PRO SPORT ul. I Brygady Pancernej Wojska Polskiego 86A tel./faks 058 672 31 06 biuro@prosport.wejher.pl www.prosport.wejher.pl www.sklepprosport.pl Giant, Kross, Unibike, Kellys, Trek, Author, Maxim, Medano, Eurobike, Accent, Limber WIELUŃ HURTOWNIA I PRODUCENT ROWERÓW MAJDLLER JAN MAJCHROWSKI Pl. Legionów 1 sklep: tel. 43 886 02 32 hurtownia: tel. 43 886 91 11 info@majdller.pl www.majchrowski-rowery. com.pl www.majdller.pl
WŁOCŁAWEK SKLEP LIKE BIKE ul. Kaliska 10/12 tel. 509 694 995 office@likebike.pl www.likebike.pl WROCŁAW AVENTURA SPORT SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Sienkiewicza 47 tel. 71 728 74 16 kom. 695 402 888 info@aventurasport.pl www.aventurasport.pl Merida, Focus, Unibike, Maxim, Medano
PROFESJONALNE SKLEPY I SERWISY ROWEROWE BIKE ATELIER ul. Szybka 3b/1 tel. 71 343 15 39 wroclaw@bikeatelier.pl www.bikeatelier.pl Merida, Trek, DT Swiss, Diadora, Sportful, Maxxis, ControlTech
PM RIDER MATEUSZ ŁADA ul. Powstańców Śląskich 5 tel. 71 78 33 888 sklep@pmrider.pl www.pmrider.pl KTM, Lapierre, Trek, Hercules
m an ua l lo go
SKLEPY ROWEROWE
REMAR-SPORT ROWERY ELEKTRYCZNE ul.Robotnicza 1 tel. 531 999 892 tel. 794 521 771 kontakt@remar-sport.pl www.remar-sport.pl NAJWIĘKSZY WYBÓR ROWERÓW ELEKTRYCZNYCH W POLSCE, Hercules, Haibike, Winora, Kross, Kellys ROVELOVE, SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Buforowa 44 tel. 71 726 64 04 sklep@rovelove.pl www.rovelove.pl Kross, Giant, Dema SALON ROWEROWY PRO-BIKE ul. Piękna 24 tel. 71 336 28 54 kom. +48 601 976 740 wrocław@pro-bike.pl www.rowerywroclaw.pl www.scottwroclaw.pl www.unibkewroclaw.pl Scott, KTM, Unibike, Mbike, Eurobike
SALON ROWEROWY SPORT-PROFIT ul. Pomorska 32 tel. 71 796 74 80 info@sportprofit.pl www.sportprofit.pl www.sklep.sportprofit.pl www.narty.sportprofit.pl Cube, Ghost, Unibike, Orbea, Merida, Maxim, Medano, Hercules, Puky, Cossack, Cannondale, MBM SERWIS ROWEROWY: SHIMANO SERWIS CENTER ul. Reymonta 5a tel. 71 795 88 60
WYSZKÓW SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Wąska 13 tel./faks 29 742 66 39 trybik.wyszkow@gmail.com www.trybik.pl Kross, KTM, Creme, Northwave, Puky
ZABRZE ROWERY ul. Dworcowa 8A tel. 32 278 28 72 rower.zabrze@wp.pl Giant, Author, Scott, Trek
ZĄBKI SKLEP ROWEROWY I SERWIS, HANDEL HURTOWY I DETALICZNY K.ŚCISŁOWSKI ul. Szwoleżerów 127 tel. 22 781 55 55 info@salonrowerowy.com www.salonrowerowy.com Unibike, Merida, Jamis, NS ZĄBKOWICE ŚLĄSKIE DOBRY ROWER ul. Ciasna 7 tel. 074 815 72 50 www.dobryrower.net Specialized, Merida
ZDUŃSKA WOLA SKLEP ROWEROWY RAD-EL RADOSŁAW STEFANIAK ELŻBIETA STEFANIAK ul. Kilińskiego 17 tel. 43 823 75 12 radel39@wp.pl www.radel.com.pl Accent, Author, Rayon, Magnum ZIELONA GÓRA PHU CYKLOMANIAK PAWEŁ SCHREITER ul. Nowojędrzychowska 1 tel. 068 444 34 93 tel. 605 271 450 cyklomaniak@op.pl www.cyklomaniak.zgora. pl/sklep Unibike, Scott, Merida, Kross, Onill, Fuji
RANT JACEK SKRYPNIK ul. Św. Cyryla i Metodego 3 tel./faks 68 323 15 01 tel. 604 527 976 rantjacek.skrypnik@ neostrada.pl Author, Accent
SOGEST ul. Kazimierza Wlk. 19 tel./faks 068 329 96 89 ul. St. Wyszyńskiego 38D/35 tel./faks 068 323 76 35 ul. Podgórna 4 tel./faks 068 323 02 61 info@sogest.com.pl www.sogest.com.pl
WYDAWCA GRABEK MEDIA sp. z o. o. ul. Norblina 25, 51-664 Wrocław tel. 71 337 47 40, faks 71 347 83 87 REDAKCJA I BIURO HANDLOWE tel. 71 347 83 88, tel./faks 71 347 83 87 DYREKTOR WYDAWNICTWA Krzysztof Grabek krzysztof.grabek@magazynrowerowy.pl REDAKTOR NACZELNY Borys Aleksy borys.aleksy@magazynrowerowy.pl REDAKCJA Mikołaj Jurkowlaniec mikolaj.jurkowlaniec@magazynrowerowy.pl REDAKCJA – ZDJĘCIA Hanna Tomasiewicz-Aleksy hanna.tomasiewicz@magazynrowerowy.pl SKŁAD I PRZYGOTOWANIE DO DRUKU Marlena Maciejczyk marlena.maciejczyk@magazynrowerowy.pl REKLAMA Krzysztof Grabek krzysztof.grabek@magazynrowerowy.pl Maciej Pająk maciej.pajak@magazynrowerowy.pl WSPÓŁPRACA Miłosz Sajnog, Wolfgang Brylla, Łukasz Szrubkowski, Bartosz Ćwiąkała, Rafał Hebisz, Paulina Hebisz, Michał Gołaś, Jarosław Dymek, Małgorzata Pawlaczek, Mateusz Tymoszyk, Aleksander Lipski, Marcin Jakub Korzonek, Robb Maciąg KOREKTA Krzysztof Kulik FOTOGRAFIE Hanna Tomasiewicz-Aleksy, Łukasz Szrubkowski PRENUMERATA I OFERTA DLA SKLEPÓW Małgorzata Świsulska tel. 71 337 47 47 prenumerata@magazynrowerowy.pl E-wydanie MR możesz kupić na www.e-kiosk.pl
ŻAGAŃ SKLEP ROWEROWY CYKLO-70 LECH WALCZAK ul. Księżnej Żaganny 9 tel./faks 68 451 18 71 kom.697 701 982 cyklo70@tlen.pl www.cyklo-70.pl Merida, Kross, Author, Giant
ŻARY SKLEP I SERWIS ROWEROWY YELLOW BIKE ul. Zgorzelecka 16 tel. 535 825 471 info@yellow-bike.pl www.yellow-bike.pl Giant ŻYWIEC SPORT PASJA JAREK DRAMAT MIODOŃSKI ul. Jana 4 tel. 607 980 214 tel. 605 080 260 sportpasja@gmail.com Trek, Jamis, Orbea, Leader FOX, Kellys, Selle Italia ID Match
DRUK Techgraf © Copyright by Grabek Media ISSN 1643-8744, INDEX 372390 Wszystkie materiały objęte są prawem autorskim. Przedruk i wykorzystywanie w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Dyrektora Wydawnictwa są zabronione. Prawa autorskie do opracowania plastycznego „Magazynu Rowerowego” należą wyłącznie do wydawcy. Sprzedaż bezumowna numerów bieżących i archiwalnych jest zabroniona. Działanie wbrew powyższemu zakazowi skutkuje odpowiedzialnością prawną. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ma prawo odmówić publikacji bez podania przyczyny. Czasopismo niniejsze nie stanowi oferty w rozumieniu prawa i jest publikowane jedynie dla celów informacyjnych. Ceny produktów są cenami sugerowanymi przez producentów lub dystrybutorów.
TWÓJ ULUBIONY MIESIĘCZNIK DOSTĘPNY TAKŻE W WERSJI
ELEKTRONICZNEJ!
MAGAZYN ROWEROWY TAKŻE W WERSJII ELEKTRONICZNEJ! Możesz go czytać, kiedy i gdzie zechcesz na komputerach z systemem Windows, na iPadach oraz na urządzeniach z systemem Android. Dostępne są zarówno wydania pojedyncze, jak i prenumerata, a każde wydanie jest przechowywane w Twojej własnej bibliotece. Po ściągnięciu połączenie internetowe nie jest konieczne. Aby kupić Magazyn Rowerowy, wejdź na www.e-kiosk.pl/magazyn_rowerowy Pojedynczy numer już od 7,90 zł!
KIBICUJ W DOBRYM STYLU! KOSZULKA „MR" W SPECJALNEJ EDYCJI 71. TOUR DE POLOGNE W PAKIECIE Z ROCZNĄ PRENUMERATĄ – 139 ZŁ
Zamówienia na prenumeratę i wydania archiwalne można składać pod numerem telefonu: 71 337 47 47 e-mailem: prenumerata@magazynrowerowy.pl lub na stronie: www.magazynrowerowy.pl
Oferty ograniczone ilościowo. Przedstawione grafiki mogą odbiegać od wyglądu ostatecznych produktów. W przypadku zamówień opłacanych za pobraniem, Zamawiający poniesie koszt pobrania pocztowego. Odwiedź stronę www.magazynrowerowy.pl i zapoznaj się z aktualną promocją.