cena: 10,99 zł (w tym 8% vat)
nr 3 [125]/2016 marzec
www.magazynrowerowy.pl
rowery:
#roadTorio
RYSZARD SZURKOWSKI BARTOSZ HUZARSKI Przełajowe Mistrzostwa Polski
OLGA WASIUK
loCa
EyEs&BonEs
wHyTe G160 RC
N o w o ś c i
Wyścig punktowy na londyńskim torze Lee Valley VeloPark Fot. Sebastian Frej 2
Kross Merida rose
Katarzyna Pawłowska mistrzynią świata
3
N o w o ś c i
Nowy numer, nowy team... Zapraszam was na cykl rozmów z Ryszardem Szurkowskim – w tym numerze o współczesnym kolarstwie w kontekście wspomnień z czasów Wyścigu Pokoju. Polecam też feliteton Bartosza Huzarskiego o powrocie do peletonu po kontuzji. Piszemy również o zakończonym sezonie przełajowym, a z Wacławem Skarulem zachęcamy do treningów na torze. Na torze każdy może! Rok olimpijski jest dla wszystkich sportowców wyjątkowy. Zawodnicy szykujący się do tej ważnej imprezy podporządkowują jej wszystkie przygotowania, inaczej układane są kalendarze wyścigów. Również dla kibiców to szczególny rok – czekają nas wielkie emocje. W kolarstwie, tak jak w innych dyscyplinach, nadal trwają eliminacje do Rio. Katarzyna Pawłowska została właśnie mistrzynią świata, a Małgorzata Wojtyra zdobyła na tej samej imprezie srebrny medal. W najnowszym numerze Magazynu Rowerowego rozpoczynamy cykl #RoadToRio, w którym będziemy przyglądać się przygotowaniom naszych reprezentantów. Joanna Wołodźko Redaktor naczelna
6 Informator
14 ryszard szurkowskI rozmowa o kolarstwie cz. 1
18 ELIta na szosIE
40 w drodzE Po mEdaL 44 warsztat
Polskie teamy 2016
ustawienia zawieszenia
kalendarz
metody treningowe
23 BIkEmaraton 24 LoCa
test roweru Eyes & Bones
28 wHytE
Zapowiedź testu modelu G160 RC
30 warsztat folie
32 PortrEt olga wasiuk 4
36 PRZełajowe mIstrzostwa PoLskI
48 TReninG
50 RelaCja
kongres kolarski
54 Bike FiTTinG
60 waCław SkaRul 10 przykazań prezesa
64 #roadtorIo
70 RePoRTaż
treningi amatorów na pruszkowskim welodromie
74 zdrowIE Złote reguły
78 Bartosz HuzarskI dziennik zawodowca
76 LEktura w tLEnIE “kolarze nie umierają”
84 mastErs I CykLosPort 86 wyPRawa na kuBę
oshee kreidler tropical Expedition
Kross Merida rose
zdjęcie na okładce: Belgijka Sanne Cant – liderka krajowej rywalizacji, wielokrotna mistrzyni Belgii. Srebrna medalistka MŚ 2015, brązowa medalistka MŚ 2016. Ten ostatni medal zdobyła pomimo wypadku, któremu uległa w zeszłym roku. fot. Dariusz Krzywański zdjęcie w tle: United Cyclists Kuba Oshee Kreidler Tropical Expedition
5
i n f o r m a t o r
Rękawiczki BontRageR evoke women’s do jazdy górskiej na wielogodzinną przygodę po górskich ścieżkach. Wentylacja i trwałość zapewniają doskonały komfort – Konstrukcja inForm z żelem i pianką zapamiętującą kształt zapewnia dużą trwałość i łagodzi nacisk na nerw łokciowy, pomagając wyeliminować dyskomfort i drętwienie dłoni – Spód ze skóry syntetycznej zapewnia doskonałą wytrzymałość, a brak miękkiej wkładki na śródręczu zapewnia niezrównaną kontrolę – Technologia eSwipe zapewnia bezproblemową interakcję z urządzeniami wyposażonymi w ekrany dotykowe – Spód uszyty z kilku elementów, zapobiegający zwijaniu się materiału – Na kciuku materiał absorbujący wilgoć do wycierania nosa – Przewiewny spód zapewnia komfort latem – Zapięcie na rzepy oraz tłoczony uchwyt pozwalający łatwo założyć i zdjąć rękawiczki Cena: 159 złotych
Buty Bontrager CamBion Wszystko, czego większość rowerzystów jeżdżących w terenie wymaga od buta: lekkość, sztywność, dobra wentylacja i wytrzymałość. – Kształt inForm Pro – zoptymalizowany pod kątem ergonomii profesjonalny kształt – Podeszwa z włókna węglowego Silver Series kompozytowa podeszwa z włókna węglowego i szklanego z pełną gumą Tachyon – Pokrętło Boa IP1 zapewniające precyzyjne dopasowanie w obie strony – Wskaźnik sztywności 12 – GnarGuard – zewnętrzna warstwa chroniąca przed przeszkodami i ostrymi obiektami – Okładzina pięty zapobiegająca jej ślizganiu się Cena: 1149 złotych
6
tACx ACCENt PHIL WOOD LUPINE GARMIN
KasK Bontrager CirCuit WsD oraz CirCuit Wytrzymały, lekki, z dobrą wentylacją i łatwą regulacją — ma wszystko, czego potrzebujesz w swoim pierwszym prawdziwym kasku szosowym może również pełnić rolę zapasowego kasku dla osób startujących w wyścigach. – Konstrukcja kompozytowa In-mold — większa integralność strukturalna i więcej opcji kształtu i rozmiaru otworu wentylacyjnego – Headmaster – intuicyjny system dopasowania regulowany jedną ręką umożliwia regulację wysokości i obwodu – FormFit – elastyczna opaska czołowa jest dopasowana do głowy i poprawia wentylację – Zapięcia paska FlatLock – dzięki stałemu położeniu i efektywniejszemu dopasowaniu obsługa paska kasku stała się prostsza i wygodniejsza – Internal channeling – wyżłobione kanały zapewniają przepływ powietrza przez kask i nad głową – Przystosowane do osłony NeoVisor – konstrukcja umożliwia łatwy montaż osłony NeoVisor – Gwarancja wymiany w razie kolizji — darmowa wymiana w ciągu pierwszego roku od zakupu w razie, gdy kask zostanie uszkodzony wskutek kolizji Cena: 459 złotych Produkty dostępne w sklepie www.pmrider.pl oraz we Wrocławiu, ul. Powstańców Śląskich 5, Szkocka 1
// ALL MOUNTAIN / ENDURO / DOWNHILL / DIRT //
7anna Dystrybutor marki NS Bikes rekl am a
www.7anna.pl 58 520 18 04
info@7anna.com.pl 7
7anna sp. z o.o. sp.k. - Raciborskeigo 123 - 80215, Gdańsk
i n f o r m a t o r
JBL RefLect Response
to pierwsze bezprzewodowe słuchawki sportowe sterowane dotykiem: Przytrzymanie palca przez 4 s na lewej słuchawce blokuje i odblokowuje słuchawki, przez 2 s włącza poprzedni utwór. Na prawej: 4 s - wybieranie głosowe, 2 s - kolejny utwór, 1 s - to odtwarzanie, pauzowanie, odbieranie i kończenie rozmów telefonicznych. W czasie treningu takie proste kontrolowanie odtwarzacza muzyki jest bardzo praktyczne. Przetworniki dynamiczne: 8.6 mm. Pasmo przenoszenia: 10kHz – 22kHz. Bluetooth. Sterowanie gestem i dotykiem. Cena: 669 zł
JBL RefLect AwARe™ Słuchawki sportowe z funkcją tłumienia zakłóceń oraz technologią adaptacyjnej kontroli dźwięków, oferują możliwość regulacji poziomu słyszalności dźwięków z otoczenia podczas treningów. Dedykowane są do pracy z urządzeniami marki Apple.Oblaskowa konstrukcja opracowana została z myślą o sportowcach. Wkładki pozostają w uchu bez względu na intensywność ćwiczeń. Są odporne na pot a słuchawki nie wymagają baterii - złącze Lightning dostarcza zasilanie oraz cyfrowy dźwięk bezpośrednio z urządzenia. Specyfikacja techniczna: dynamiczne przetworniki 14,8 mm, pasmo przenoszenia 10 Hz-22 kHz, złącze Lightning. Cena: 749 zł Marka 100% to firma która swoje pierwsze kroki zaczęła od motocrossu. Doświadczenie płynące z tej dziedziny umożliwiło również pole manewru na scenie rowerowej. Produkty 100% charakteryzują się dobrym wykonaniem, wygodą , dużą gama kolorystyczną, ciekawym designem.
GoGLe fiRmy 100% RAcecRAft
to najwyższy model do wyboru w wielu kolorach. – potrójna warstwa pianki – szyby z Lexanu – powłoka antifog – elastyczna ramka z poliuretan – nosek, który zapobiega dostawaniu się błota (możliwy demontaż) – ciekawe połączenia kolorystyczne – silikon na pasku – szeroki kąd widzenia – w zestawie dodatkowa szybka clear oraz 20 zrywek – dystrybutor marki 100% na Polskę http://olekmotocykle.pl/
Rękawice Ridefit
to model zaprojektowany dala rowerzystów ceniących sobie wygodę. Dopasowanie rękawiczek poprawia chwyt kierownicy, sylikonowe nadruki na spodzie i na opuszkach palców uniemożliwiają ześlizgniecie się dłoni podczas deszczu. Spód rękawic został wykonany z syntetycznej skóry Clarino, a na nadgarstku pasek z rzepem.
8
Charakterystyka: – skóra syntetyczna Clarino – dobra wentylacja, wierzch rękawic z przewiewnego – materiału – nadruki sylikonowe poprawiające chwyt kierownicy – dobrze przylegają – zapinany na rzep
Bordo Centium 6010 składane zapięcie do rowerów Wykonane ze stalowych paneli o grubości 5 mm z miękkim, dwuskładnikowym wykończeniem, chroniącym przed uszkodzeniem lakieru roweru. Również panele, nity oraz korpus zamka są wykonane ze specjalnie hartowanej i wzmacnianej stali. Plastikowa osłona zamka pasuje kolorystycznie do całości a zamek zapewnia dobrą ochronę przed niepożądaną manipulacją. W komplecie dostajemy dwa klucze. Zapięcie jest łatwe w obsłudze i wygodne w transporcie, dzięki praktycznemu uchwytowi - montaż paskami na rzepy. Wymaga niewielkiej przestrzeni dzięki składanej do małych rozmiarów konstrukcji i wyjmowaniu zamka na bok. To rozwiązanie łączące elastyczność łańcucha ze stabilnością bezpieczeństwa typu U-lock. Bordo Centium 6010 jest zalecane do zabezpieczenia dobrych rowerów przy średnim ryzyku kradzieży – w skali bezpieczeństwa ABUS wysoki poziom 10 Pamiętajmy też o doborze długości zapięcia - im dłuższe, tym łatwiejszy montaż do stałych obiektów np. do latarni ulicznych czy stojaków rowerowych.
9
i n f o r m a t o r
Plecak MT500 – Lekka i trwała konstrukcja – Wentylowany i elastyczny pas biodrowy z regulacją zapewnia idealne dopasowanie podczas agresywnej jazdy – Zintegrowany ochraniacz kręgosłupa Koroyd z certyfikatem EN 1621-2 Poziom 2 – Pokryty oddychającą siateczką panel o konstrukcji 3D z tyłu zapewnia stabilność i odpowiednią wentylację – Profilowane szelki o lekkiej, wentylowanej konstrukcji zapewniają najwyższy komfort – Łatwo dostępna kieszeń wodoodporna oraz odpinany pokrowiec na narzędzia – Kompatybilny z bukłakiem – Wytrzymały odporny na zachlapania materiał wierzchni z systemem pasków do mocowania akcesoriów – Regulowany system mocowania kasku typu full face oraz standardowego Pojemność: 15L Cena: 559zł
SzorTy SingleTrack iii – – – – – –
Trwały materiał Cordura® z trwałym wykończeniem odpychającym wodę Elastyczne panele poprawiające wygodę Kieszenie z przodu oraz duże kieszenie z tyłu Dodatkowa kieszonka zapinana na zamek z tyłu Rozpinane panele wentylacyjne z wewnętrzną siateczką Szybkoschnące wykończenie w pasie z elastycznym ściągaczem oraz regulacją rzepami Velcro po bokach – Podwójne szycie na wszystkich szwach – Mozliwość wpięcia wewnętrznych spodenek w systemie Clickfast™ – Tak samo dobre od zawsze po kuracji odmładzającej Cena: 269zł
koSzulka MT500 PrinT ii l/S – Lekki i szybkoschnący materiał – Pełny nadruk sublimacyjny zapewniająca czysty i wyrazisty styl – Profilowany 2 częściowy kołnierzyk – Luźny krój pozwalający na założenie ochraniaczy – Zachowaj styl podczas zjazdów Cena: 199zł Endura Ltd www.endurasport.com
10
EnduRa uEblER
Uebler: Nowa jakość Na polskim ryNkU bagażNików rowerowych. Bagażnik Uebler X, komfortowy i bezpieczny zwycięzca kilkunastu niezależnych testów, oferowany w dwóch wersjach do przewozu dwóch lub trzech rowerów na haku holowniczym samochodu. Konstrukcja, umożliwiająca całkowite złożenie bagażnika do wymiarów niewielkiej walizki. Waga: 13,5 kg (X21 S), przewóz rowerów o łącznej masie do 60kg, możliwość transportu rowerów elektrycznych, wyposażony w zamki, światła i miejsce na tablicę. www.uebler.com. Rekomendowana cena detaliczna: 2.499,- 2.999,-
r e kl ama
11
i n f o r m a t o r
pocket bike Składaki to jeden z rodzajów rowerów, który zdobywa coraz więcej zwolenników. Od kilku lat dostępne są w Polsce nowoczesne konstrukcje najlepszych marek. Dzięki aluminiowym ramom i dobrym komponentom są lekkie i wygodne a odpowiednio dobrane przełożenia pozwalają na pokonywanie dużych odległości i jazdę w trudniejszym terenie mimo mniejszych kół. Spełniają te same funkcje co tradycyjne rowery dając równocześnie więcej swobody i możliwości. Rower składany rozwiązuje problem dużego wymiaru i ciężaru, oraz przechowywania i zabezpieczenia antykradzieżowego. Z szerokiej gamy modeli można wybrać najbardziej uniwersalny na 20 calowych kołach, lub specjalistyczny szosowy a nawet górski na 26 calowych kołach. Wszystkie łą-
12
czy wspólna cecha: możliwość szybkiego złożenia do wymiaru podręcznego bagażu. Ta cecha decyduje o tym, że można: – łatwo schować rower w mieszkaniu pod łóżkiem lub w szafie, – bez problemu przewieźć małą windą, – pojechać na rowerze do przystanku komunikacji miejskiej i ze
złożonym kontynuować dojazd tramwajem, autobusem lub metrem aby ostatni odcinek dojazdu do pracy lub szkoły pokonać własnym pojazdem, – złożony rower zabrać ze sobą do biura, kawiarni, restauracji, sklepu bez narażania na kradzież, – włożyć rower, a nawet kilka, do bagażnika samochodu aby pojeździć nim w parku, za miastem czy na weekendowej wycieczce, – zabrać ze sobą na wakacje, nawet samolotem, – mieć własny rower na jachcie, w camperze, awionetce – wozić zawsze w bagażniku samochodu jako podręczny pojazd do szybkiego pokonywania stref pieszych i odległości od parkingu. Rowery składane świetnie się wpisują w ideologię zrównoważonego transportu, ekologicznej komunikacji i zdrowego trybu życia. Więcej informacji: www.foldbike.pl, www.dahon.pl Sprzedawane marki rowerów składanych segment premium: DAHON, TERN, STRIDA, BICKERTON, GOCYCLE.
SlIMGuArd SCICON MAVIC
błoTnIkI bbb SlImGuard bFd-22 Pełne błotniki szosowe idealnie "znikające" na rowerze, dzięki łatwemu w użytkowaniu systemowi montażu/demontażu, nie będą niepotrzebnie obciążały naszego roweru w suche dni. Cena kompletu: 209 złotych
Cechy: – Pełne błotniki, przedni i tylny do rowerów szosowych. – Aluminiowe pręty zwiększają stabilność. – Montaż do śrub hamulców oraz osi zacisków piast zapewnia stabilne i eleganckie zamontowanie. – Zgrabny projekt oraz czarne matowe wykończenia sprawia, że są ledwo widoczne na rowerze. – Zapewniają pełną ochronę przed błotem i kamyczkami. – Kompatybilne z oponami o prześwicie tylko 5 mm. – Pasuje do opon do 30 mm. Produkty dostępne: www.harfa-harryson.com.pl
Torba podróżna SCICon AEROCOMFORt 2.0 tSA
Torba, której zaufali najlepsi. Doskonałe zabezpieczenie roweru podczas podróży samolotem. Wzmocnione ściany wypełnione gąbką oraz stelaż sztywno mocujący rower a całość zabezpieczona wewnątrz licznymi pasami. Nie ma potrzeby odtwarzania pozycji, z roweru do transportu demontujemy tylko koła, które w kieszeniach dodatkowo usztywniają zestaw. Walizka dostępna jest w wersjach przeznaczonych do rowerów szosowych, triathlonowych oraz MTB 29". Produkty dostępne: www.harfa-harryson.com.pl
Buty MAVIC CROSSRODE ELItE SL
Stworzone z myślą o jeździe cross-country. Buty są wyposażone w podeszwę Energy Grip Terra zapewniającą doskonały transfer energii. Podeszwę chroni zewnętrzna warstwa Contagrip® z solidnym wzmocnieniem palców chroniącym stopę podczas kontaktu z ziemią oraz wykręcane korki. Komfort zapewnia wkładka Ergo Fit 3D Ortholite®. Stabilność podczas jazdy gwarantuje łatwo i szybko regulowana klamra Ergo Ratchet. Waga: 375 gram ( rozmiar 8.5), Cena: 595 zł Produkty dostępne: www.harfa-harryson.com.pl
13
w y w i a d
fot. Zbigniew Warzyński
r y s z a r d
szurkowski
r oz m owa I rozmawiała: Joanna Wołodźko
W STYCZNIU URODZINY OBCHODZI LEGENDA POLSKIEGO KOLARSTWA - RYSZARD SZURKOWSKI. W TYM ROKU OKRĄGŁY JUBILEUSZ JEST PRETEKSTEM DO WSPOMNIEŃ, ALE TEŻ DYSKUSJI O KONDYCJI POLSKIEGO KOLARSTWA. ZAPRASZAM NA PIERWSZĄ Z CYKLU ROZMOWĘ Z MISTRZEM ŚWIATA I WIELOKROTNYM MISTRZEM POLSKI. 14
Wygrał Pan ponad 400 razy, stał na podium ponad 700 razy… Moje kolarstwo – to dwa etapy: przed powołaniem do kadry i czas, kiedy już byłem w reprezentacji. Ten pierwszy okres to pełna turystyka i amatorskie trenowanie. Wtedy były w moich stronach właściwie tylko trzy wyścigi, w których brałem udział: pierwszego maja, 22 lipca i dożynkowy jesienią. Kiedy już byłem w wojsku w 1966 roku – przejechałem około 20 wyścigów. W następnym roku wystartowałem tylko trzy razy, bo nie mogłem nawet opuszczać jednostki na treningi. Dopiero w Dolmelu w 1968 roku zacząłem trenować i startować. W kadrze w 1969 roku przejeżdżaliśmy już około 20 tysięcy kilometrów rocznie, z czego 10-12 tysięcy kilometrów startowych.
Czy były już wtedy robione badania wydolnościowe? Byliśmy badani na bieżąco – codziennie mierzyliśmy tętno, ciśnienie, ciężar ciała, ale generalnie wszystko odbywało się jak w natu-
łodźko
6x5 km z nawrotem, na czas, metodą powtórzeniową. Były to też istotne dla nas sprawdziany, bo z czternastu kadrowiczów do startów kwalifikowało się sześciu lepszych i każdy z nas chciał w tym składzie być.
fot. Joanna Wo
Jak wyglądały wtedy zimowe przygotowania do sezonu? Treningi odbywały się oczywiście w Polsce – nie było mowy o takich obozach jak teraz, w Hiszpanii czy na Wyspach Kanaryjskich. Przejeżdżaliśmy w grudniu 600 km, w styczniu 700 km. Mieliśmy bardzo ważny element przygotowań, którego teraz prawie nie ma – siłownia, gimnastyka, narty biegowe, basen, gry zespołowe, piłka nożna i najważniejsze – przełaje. Na tzw. „zabawach rowerowych” w lesie naprawdę uczyliśmy się techniki. Przecież nie mieliśmy specjalistycznych opon, takich jakie są teraz dostępne, tylko jeździliśmy na zużytych i startych oponach po sezonie. Dzięki temu nie wywracaliśmy się później na wyścigach tak często, jak współczesna elita – wyraźnie widać ich braki w technice, brak umiejętności upadania czy unikania wywrotek. Na treningach ogólnorozwojowych z zawodnikami różnych specjalności zapaśnicy śmiali się z niektórych z nas, że po przewrocie w przód niewielu potrafiło wstać i pójść w tym samym co wcześniej kierunku. Graliśmy też w piłkę nożną i nikomu nie przeszkadzało, że nie zawsze w nią trafialiśmy – chodziło tylko o dobrą zabawę i zmęczenie treningiem. Graliśmy z lekkoatletami, piłkarzami,
a najtrudniej było wygrać z bokserami, bo świetnie „chodzili” na nogach. A zdarzało się, że graliśmy w głębokim śniegu! Z nami trudno było wygrać, bo mieliśmy dużo lepszą wytrzymałość. Piłkarzy było najłatwiej ograć... A np. w ramach rozruchu porannego mieliśmy czterdziestominutowy mecz hokeja na korcie tenisowym, na który wylewano dla nas wodę, by nocą zmienił się w lodowisko. To wszystko odbywało się na zgrupowaniach – jedno mieliśmy zawsze w grudniu, drugie w styczniu w Zakopanem. W lutym najczęściej był już obóz specjalistyczny w Bułgarii – 1200 km przez 20 dni. Tam trenowaliśmy tempówki, jazdę na czas, robiliśmy starty kontrolne z Bułgarami – żeby wprowadzać elementy rywalizacji. A tempówki były solidne – 80 km treningu, w tym 10 tempówek po 4 km. To były bardzo mocne treningi – 38-42 km/h z dedykowanym przełożeniem np. nie więcej niż 50/15, albo tempówki
ralnej selekcji – z czternastu dobrych zawodników w grudniu, mocnych było w maju sześciu (wszechstronnie przygotowanych – jazda w górach, na czas i na finisz). Rzeczywiście jest tak, że jeśli ktoś nie ma dobrego „silnika”, czyli wysokiego pułapu tlenowego, to pewnego poziomu nie przekroczy. Natomiast już na zgrupowaniach Henryk Łasak zawsze pilnował odpowiedniej regeneracji – co drugi dzień mieliśmy masaż, a zazwyczaj po czterech dniach mikrocyklu jeden dzień przerwy – niezależnie od naszych wyników badań. 15
w y w i a d
Testował Pan pomiary mocy? Jeszcze nie jeździłem na tych nowoczesnych urządzeniach. My robiliśmy takie pomiary na „monarkach” w ramach treningów. Teraz robi się to inaczej, bo w drużynach potrzebni są zawodnicy ukierunkowani – dlatego do pomiarów mocy przykłada się większą niż dawniej wagę. Potrzebni są robotnicy, sprinterzy, górale, czasowcy. My byliśmy trenowani na kolarzy wszechstronnych. Zabranie się w ucieczkę mogło zadecydować o zwycięstwie, ale jeśli się w niej dobrze nie pracowało – to wiadomo było, że nie ma szans na dojechanie do mety. A ucieczek było wiele – jedną kasowano, powstawała następna... Nigdy nie było wiadomo, która ma szanse być „tą właściwą”. Tylko Janek Brzeźny miał taki dar, że zabierał się zawsze do tej głównej – właściwej. Myślę, że to przeliczanie wszystkiego według komputera nie jest najwłaściwsze. Trzeba umieć pójść na żywioł i dać z siebie więcej niż „pozwala” program komputerowy. Jak mawiał Staszek Szozda „Trzeba z siebie dać wszystko, ale żeby wygrać, trzeba dać z siebie jeszcze więcej”. Co się Panu podoba w dzisiejszym kolarstwie, w wielkich tourach? Lubię klasyki. Wielkich tourów prawie
Projekt koszulki Teamu Szurkowski na rok 2016. Pomysł Iwony Arkuszewskiej-Szurkowskiej
16
nie oglądam. W porównaniu do innych sportów kolarstwo w telewizji jest po prostu nudne. Teraz są to wielodniowe, codzienne wycieczki. Gdy jest płasko – wiemy, że wygra Kittel, Greipel, Sagan, Cavendish, może wyjątkowo ktoś inny. A cały wyścig rozgrywa się na kilku górskich etapach. I scenariusz też jest przewidywalny – kilku ucieka, jedna drużyna goni, ale i tak wiadomo, że ucieczka zostanie skasowana. Choć jeśli już mam czas na oglądanie transmisji – wolę Giro czy Vueltę od Tour de France. Według mnie kolarstwo musi zmienić sposób rozgrywania wyścigów. Tak jak np. narciarstwo biegowe – kiedyś świetny Józef Łuszczek wbiegał do lasu i wybiegał z niego wprost na metę. Ciężko wtedy się kibicuje. Teraz są już krótkie pętle, eliminacje grupowe, wszędzie kamery i łatwo dostępne miejsca dla kibiców. W finale rzeczywiście walczą najlepsi, a nie ci, którzy mają najlepszą drużynę. Bo taka zawsze dowiezie tego, którego chce. Na płaskim – sprintera, na górskich – górala. Żeby nie tracić czasu, oglądam tylko kilka ostatnich kilometrów wyścigu. A przecież kolarstwo jest bardzo atrakcyjne, tam się zawsze coś dzieje. Tymczasem teraz emocje – przez to, że są tak precyzyjnie wyreżyserowane
i przewidywalne – są mniejsze. Skąd więc te miliony kibiców na trasie TdF ? Tour de France tworzy bohaterów. Jest to najstarszy i najdłuższy wyścig. I myślę, że bycie blisko tego wyścigu jest po prostu modne – to jedna z imprez, gdzie należy bywać, pochwalić się, że się tam było. To ważne dla osób z kolarskiego środowiska. Jest tam trochę jak na Balu Mistrzów Sportu – wiele osób nie przychodzi, żeby się pobawić, tylko żeby „być”. A bawić się idziemy na Bal we Wrocławiu (Stowarzyszenia Kolarzy Dolnośląskich) – pierwsze takty muzyki – i już parkiet jest pełen tańczących, a rozmowy przy stołach toczą się głównie o kolarstwie. A TdP – dlaczego tam nie ma tak wielu kibiców jak we Francji? Na ciekawych etapach na szczęście są tłumy – np. w Gliczarowie, gdzie są naprawdę ciekawe rundy. Tam się coś dzieje – są rozciągnięte walczące grupy, widać trud. Jest wąsko – kolarzy widać naprawdę blisko. Tam jest zawsze dużo kibiców. Choć rzeczywiście nie jest tak, że stoją kilometrami przy trasie, jak we Francji, bo i podjazdy są krótsze. We Francji widzowie przyjeżdżają camperami, stoją już dzień wcześniej przy całym podjeździe, grillują i czekają na wyścig – oni też
ryszard szurkowski rozmowa i
niewiele zobaczą na żywo, a większość i tak oglądają w telewizji. Jednak spotykają się, bo to zazwyczaj rodzinna tradycja, bo sami kiedyś jeździli lub ścigał się ktoś z rodziny, a przy okazji dyskutują o kolarstwie. Pan też uczestniczy nadal aktywnie w TdP. Żeby się ścigać w wyścigu amatorów? Nie – żeby tam po prostu być! Tam jest świetny klimat, wielu znajomych – takich, których znam od dawna – i wielu nowych, ciekawych ludzi, fajne towarzystwo. Ja już się nie muszę ścigać – wygrywałem w młodości, a teraz jeżdżę dla przyjemności.
składa, że Rafał Majka ma już jasno postawiony cel – start w Giro Italia jako lider – może wygra...? Czy polskie kolarstwo ma teraz swoje „pięć minut”, czy też początek wielkiego, długoletniego boomu? To będzie zależało od naszych młodych idoli. Muszą powygrywać jeszcze przez kilka lat na świecie, tak by
Czy w związku z igrzyskami w Rio, mistrzostwa świata będą w tym roku mniej istotne? Rio jest w sierpniu, a do mistrzostw jeszcze potem dużo czasu. Będzie można się przygotować do obu tych imprez.
fot. Adam Hayder / Sportowic
Czy któryś ze współczesnych zawodników mógłby wygrać Wyścig Pokoju? Bez drużyny byłoby trudno, a jeżeli już, to moim zdaniem Kwiatkowski mógłby na pewno – on jest tego typu zawodnikiem. Jest wszędzie tam, gdzie jest prawdziwa walka. Potwierdził to zresztą na Tour de Pologne – był drugi i to z niewielką stratą, a było to mocne ściganie. Trudno mi też oceniać jego aktualną dyspozycję, bo może być silniejszy niż pokazuje. Myślę, że w tym roku może dostać szansę na indywidualne akcje w klasykach, ale kto wie, czy w wieloetapówkach nie będzie musiał pracować na Frooma. Tego jednak mogę się tylko domyślać.
utrwalić się w świadomości młodzieży, która będzie chciała się na nich wzorować. Już udało się utrzymać dobrą passę przez dwa lata – kolejne są bardzo potrzebne – tak by juniorzy mogli podpatrywać, kopiować zachowania starszych kolegów, aby nabrać dobrych nawyków. Niestety – w Polsce mamy tylko jeden wielki medialny wyścig – TdP – i trudno wszystkim w nim uczestniczyć. Mamy świetnych kolarzy, jak choćby Maciek Bodnar, Maciej Paterski, Bartosz Huzarski, Michał Gołaś czy Marcin Białobłocki, którzy często pracują na liderów swoich drużyn. Myślę też, że młodzież powinna więcej wiedzieć o historii kolarstwa w Polsce. Są świetne książki redaktora Bogdana Tuszyńskiego, współcześnie powstają też kolejne opracowania. Młodzi ludzie powinni więcej wiedzieć o historii kolarstwa, o tym, kim był Królak, Gawliczek, Mytnik, Szozda czy Kierzkowski - ile razy byli mistrzami Polski i świata, i dlaczego do dziś wspomina się ich kolarskie wyczyny. To jest rola trenerów, którzy często zapominają o tym, że utalentowany junior ma nie tylko szybko jeździć na rowerze, ale też mieć dobrze „poukładane” w głowie – tak przecież kształtuje się mistrzów. Natomiast faktem jest, że świetni weterani nie są takimi idolami dla młodzieży, jak starsi o kilka lat aktualni mistrzowie, z którymi w najbliższej perspektywie będą mogli rywalizować.
Kto według Pana jest aktualnie najbardziej wszechstronnym zawodnikiem na świecie? Jest wielu. Na przykład Hiszpan Valverde. Klasykiem chyba jednak Sagan, ale też świetny jest Kwiatkowski – przecież też zdobył mistrzostwo świata, a w kolejnym roku też utrzymał się w top 10. Dobrze się też
Jak ocenia Pan szanse Michała na igrzyskach olimpijskich? Andrzej Piątek mówił, że w Rio jest ciężka góra – 7 km z nachyleniem około 16% (a każdy podjazd na kolejnym okrążeniu jest jeszcze cięższy, gdy podjeżdża się w szybkim tempie…). Michał potrafi się zmobilizować do takiego wysiłku. Choć uważam, że kolarze południowoamerykańscy będą chcieli się tam wykazać – będą przecież u siebie.
17
w
p e l e t o n i e
Podczas gdy światowa czołówka z powodzeniem ściga się już od połowy stycznia, w Polsce wciąż czekamy na oficjalne rozpoczęcie sezonu szosowego 2016, które tradycyjnie odbędzie się na początku kwietnia w Dzierżoniowie i Sobótce. Nim wiec sezon rozkręci się na dobre, warto zrobić przegląd peletonu i sprawdzić, kogo gdzie w tym roku szukać.
Polski
przegląd
peletonu
Z
acznijmy od rodzimego podwórka. Z jednej strony znajdą się malkontenci narzekający, że choć nasi zawodnicy poza krajem sięgają po kolejne sukcesy, w Polsce peleton stoi w miejscu. Że mamy mało ekip, że składy są nieliczne, że ich wizerunki pozostawiają wiele do życzenia. Coś się jednak zmienia. Może i w tempie gruppo di pellegrini wspinającego się pod Mount Ventoux, jednak pewnych rzeczy nie da się nie zauważyć.
tekst : Martyna Maria Kobylińska
Kolarze z VerVĄ
18
fot. Szymon Gruchalski
W sezonie 2016 po raz pierwszy Polska będzie miała dwie ekipy „dużego kalibru”, legitymujące się licencjami Professional Continental. Do utrzymującego się na tym poziomie CCC Sprandi Polkowice, o którym będzie jeszcze mowa, dołączyła w tym roku grupa VERVA ActiveJet Team. Zmianę widać już na pierwszy rzut oka – tak po nazwie, jak i samych strojach. Po kilkumiesięcznym okresie próbnym Polski Koncern Naftowy Orlen zdecydował się na dobre włączyć do projektu realizowanego przez Piotra Bielińskiego i Piotra Kosmalę, stając się sponsorem tytularnym grupy – co znalazło również odzwierciedlenie w nowych, biało-czerwonych trykotach. Ogromne znaczenie dla drużyny, swego rodzaju projektu narodowego, ma wspieranie rozwoju rodzimego kolarstwa i dawanie szansy na rozwój młodym zawodnikom w perspekty-
Kross Merida rose
fot. Szymon Gruchalski Active
wie dłuższego czasu. Co to oznacza w praktyce? Choćby to, że w składzie VERVA ActiveJet Team znalazło się aż pięciu polskich neo-pro, młodych kolarzy na pierwszym zawodowym kontrakcie. Do ścigającego się w ekipie Pawła Franczaka dołączyli w tym roku Stanisław Aniołkowski, Adrian Banaszek, Norbert Banaszek oraz Daniel Staniszewski. Awans do poziomu drugiej dywizji oznacza zawsze dla zespołu możliwość ubiegania się o zaproszenia na bardziej prestiżowe wyścigi – i nie inaczej było z VERVA ActiveJet Team. Już teraz ekipa Kosmali posiada zaproszenia na dwie worldtourowe etapówki: Tour de Pologne oraz Volta Ciclista a Catalunya, które rzecz jasna będą kluczowymi startami w sezonie 2016. Innymi ważnymi pozycjami w kalendarzu „activejetów” będą wyścigi „za miedzą”, takie jak Cyclassic Hamburg (1.UWT), Czech Cycling Tour (2.1), Rund um Köln (1.1) czy Rund um den Finanzplatz Eschborn-Frankfurt (1.HC). Skład VERVA Activejet Team: Stanisław Aniołkowski, Adrian Banaszek, Norbert Banaszek, Paweł Bernas,
Łukasz Bodnar, Paweł Charucki, Paweł Cieślik, Paweł Franczak, Kamil Gradek, Karel Hnik, Jonas Koch, Michał Podlaski, Jiri Polanicky, Jordi Simon, Adam Stachowiak.
PomARAńczowA SiłA
Niezmiennie od kilku sezonów najmocniejszym ogniwem polskiego peletonu wydaje się być CCC Sprandi Polkowice – i choć VERVA ActiveJet Team szybko nadrabia dystans do rywala, to „pomarańczowi” wciąż pozostają liderem w tym wyścigu. Na ich korzyść przemawia bogatszy kalendarz startów – wymienić tu wystarczy choćby zaproszenia na włoskie Tirreno - Adriatico, Milano - San Remo, Strade Bianche czy takie kolarskie monumenty, jak Ronde van Vlaanderen czy Gent - Wevelgem. Polkowickie CCC to również szeroki, liczący aż 23 zawodników skład. To zdecydowanie najliczniejsza z naszych zawodowych grup w tym roku, w której doświadczenie miesza się z młodością. W drużynie Dariusza Miłka jest miejsce zarówno dla takich weteranów szos, jak Davide Rebellin czy Tomasz Kiendyś, przez będących w szczy-
towym momencie kariery Macieja Paterskiego i Mateusza Taciaka, aż po uczących się wciąż jeszcze kolarskiej sztuki Michała Palutę, Patryka Stosza czy Kamila Małeckiego. W CCC nie brakuje także wspomnianych już neo-pro, a najmłodszym z nich jest Alan Banaszek, który na zeszłorocznych mistrzostwach Europy w Estonii wywalczył złoty medal w wyścigu wspólnym juniorów. \ Skład ccc Sprandi Polkowice: Alan Banaszek, Piotr Brożyna, Victor De La Parte, Jan Hirt, Adrian Honkisz, Jakub Kaczmarek, Tomasz Kiendyś, Adrian Kurek, Eryk Latoń, Kamil Małecki, Jarosław Marycz, Bartłomiej Matysiak, Nikolay Mihaylov, Łukasz Owsian, Michał Paluta, Maciej Paterski, Leszek Pluciński, Simone Ponzi, Davide Rebellin, Branislau Samoilau, Patryk Stosz, Mateusz Taciak. Rowery: Guerciotti Eclipse 64-14
PRo-conTi i długo, długo nic?
Do końca stycznia w rejestrze Międzynarodowej Unii Kolarskiej figurowały tylko dwa zespoły tzw. trzeciej dywizji. Jednym z nich był Wibatech-Fuji, 19
w
p e l e t o n i e
który oficjalnie potwierdził swój byt, informując w przerwie zimowej o zmianach kadrowych (w tym o najgorętszym transferze roku, którym było pozyskanie Marka Rutkiewicza). Drugim składem jest drużyna Andrzeja Domina, który niezrażony przeciwnościami losu ani myśli wycofywać się z kolarstwa i kolejny rok z rzędu ma być obecny na szosach naszych rodzimych wyścigów jako Domin Sport. Nieoficjalnie słychać, że team ma ambicje być trzecią siłą polskiego peletonu, a mając w składzie Kamila Zielińskiego, Mateusza Nowaka i Mateusza Komara wcale nie powinno być to trudne.
– wywodzącej się z Mazur ekipie, w której młodzi, szerzej nieznani zawodnicy uczą się kolarskiego fachu od sprawującego nad nimi pieczę Adama Wadeckiego. Drugim zespołem jest De Rosa Rybnik. Jeśli kojarzycie zespół Whistle Team, powinniście wiedzieć o który team chodzi. Po niezbyt udanym sezonie 2015 Andrzej Spytkowski i Sławomir Chrzanowski postanowili nie składać broni i znaleźli sojusznika w mieście Rybnik. Prace nad budową zespołu trwały w najlepsze jeszcze na przełomie stycznia i lutego, więc niewykluczone, że sam skład drużyny ulegnie jeszcze pewnym zmianom.
Mówiąc o polskim peletonie należy wspomnieć jeszcze o dwóch innych składach, choć te nie zdecydowały się wystąpić do UCI po licencje, a zatem oficjalnie stanowią zespoły amatorskie. Mowa o znanym już z zeszłego sezonu Krismar Big Silvant Team
Skład Wibatech-Fuji: Andrzej Bartkiewicz, Dariusz Batek, Błażej Janiaczyk, Jacek Morajko, Marek Rutkiewicz, Przemysław Sobieraj, Michael Sprenger, Dannis Wauch, Tobias Wauch. Rowery: Fuji
20
Skład De Rosa Rybnik: Kacper Gronkiewicz, Wojciech Franczak, Konrad Kott, Aleksander Leduchowski, Wojciech Ziółkowski, Grzegorz Pawlak, Bartosz Pilis, Adam Koryczan. Rowery: De Rosa, Whistle Skład Krismar Big Silvant Team: Adrian Kucharek, Kamil Małachowski, Sebastian Matusiak, Mateusz Nowaczek, Mateusz Pachucki, Krystian Ragus, Piotr Skarżyński, Kamil Walecki. Rowery: Folta Milano
DzieWczyny Też Się ścigają
Coraz więcej i co raz częściej w medialnych przekazach przewijają się informacje prosto z żeńskiego peletonu.
fot. Joanna Wołodźko
______
Skład Domin Sport: Artur Detko, Mateusz Komar, Patryk Kostecki, Mateusz Nowak, Dominik Oborski, Jarosław Rębiewski, Mariusz Witecki, Kamil Zieliński Rowery: Focus
przegląd polskiego peletonu
MAT ATOM Sobótka W końcu dziewczyny też się ścigają i nie ulega to żadnej wątpliwości. Skład TKK Pacific Nestle Fitness Cycling: Edyta Jasińska, Natalia Rutkowska, Martyna Klekot, Patrycja Dąbrowska, Agnieszka Skalniak I Klaudia Radziszewska. Rowery: Giant Liv Skład LKS Atom Mat Dzierżoniów: Skład na 2016: Ewelina Szybiak, Natalia Mielnik, Dorota Przęzak, Paula Pisarska, Aurela Nerlo, Sandra Traczyk, Weronika Laszkiewicz. Rowery: Focus Skład MAT ATOM Sobótka: Paulina Brzeźna-Bentkowska, Monika Brzeźna, Marta Lach, Natalia Nowotarska, Zuza Skubaja, Katarzyna Wilkos. Rowery: Fuji Skład Kórnik Mróz: Weronika Humelt, Natalia Morytko, Sabina Napieralska, Nikol Płosaj, Natalia Radzicka, Alicja Ratajczak, Stefania Staszel, Viktoria Żegleń, Rowery: COLNAGO Podobnie jak w przypadku mężczyzn, największych emocji dostarczają nam te panie, które rywalizują w najlepszych ekipach świata – Katarzyna Niewiadoma (Rabo Liv), Katarzyna Pawłowska (Boels Dolmans Cycling Team), Małgorzata Jasińska (Alè Cipollini), Eugenia
Bujak i Anna Plichta (obie BTC City Ljubljana), ale i te pozostające w polskim peletonie potrafią nieźle rozkręcić rywalizację. Choć zawodowych ekip kobiecych póki co w Polsce jeszcze nie mamy, to możemy pochwalić się kilkoma niezłymi składami amatorskimi: Kórnik Mróz, TKK Pacific Nestle Fitness Cycling, MAT ATOM Sobótka, Atom Mat Dzierżoniów czy Planetx Bo-Go Szczecin z Małgorzatą Wojtyrą i Karoliną Karasiewicz w składzie.
A CO TAM SłyChAć zA gRANiCą?
Jeśli mowa o polskiej sile męskiego peletonu w 2016 roku, to szukać jej należy nie tylko w naszych własnych drużynach. Aktualnie głównym „motorem napędowym” zmian w rodzimym kolarstwie są pojedynczy zawodnicy ścigający się poza granicami kraju. To im bacznie przygląda się znakomita większość nadwiślańskich kibiców dwukołowego sportu – i zacięcie kibicuje, kiedy mierzą się z wiosennymi klasykami czy arcytrudnymi przełęczami na Giro d’Italia czy Tour de France. Wiadomo już, że klubowych barw nie zmienili nasi trzej muszkieterowie z Tinkoff Team. Trzeba przyznać, że Maciej Bodnar, Rafał Majka i Paweł Poljański tworzą znakomity tercet zarówno na wyścigach, jak i poza nimi, o czym można było się przekonać podczas listopadowego Kongresu Kolarskie-
fot. Dariusz Krzywański
Krismar Big Silvant Team
go w Sopocie. Dobra atmosfera i nić porozumienia między zawodnikami nierzadko stanowi kluczowy element skomplikowanej gry, w której stawką jest zwycięstwo – i wygląda na to, że w ekipie Tinkoff tego nie brakuje, więc kolejne sukcesy tej trójki powinny być jedynie kwestią czasu. Drugi z „polskich obozów” przeniesiony został w tym roku do Wielkiej Brytanii. Z najbardziej topową z topowych drużyn świata, za jaką uważa się Team Sky, związały się dwa Michały: Kwiatkowski i gołaś. Mistrz świata z Ponferrady i szef zespołu Etixx Patrick Lefevere mieli nieco rozbieżne wizje przyszłości, co było jedną z przyczyn rozstania. O transferze Kwiatkowskiego spekulowano długie miesiące, ale oficjalnie potwierdzono go dopiero pod koniec września. Team Sky słynie ze swoich wielkich ambicji i działania zgodnie z filozofią marginal gains, co – jak przyznał sam „Kwiato” – było dla niego bardzo kuszące. W sezonie 2016 na Wyspach Brytyjskich będziemy mieć jeszcze jeden polski duet. Do Marcina Białobłockiego, objawienia minionego roku, dołączył rywalizujący z nim przez ostatnie miesiące Karol Domagalski. Reprezentować będą oni rozwijającą się w imponującym tempie ONE Pro Cycling – drużynę założoną w lutym zeszłego roku przez krykiecistę Matta Priora, który dał się poznać w środowisku jako profesjonalista pierwszej klasy. 21
w
p e l e t o n i e
Po zaledwie kilku miesiącach ścigania ONE oświadczyła, że zamierza starać się o awans do grona Professional Continental i szybko słowa te zamieniła w czyn. Kalendarz startowy zapowiada się interesująco i zarówno Karol, jak i Marcin będą mieli gdzie powalczyć o swoje. Zresztą obu powinniśmy spotkać na trasie Tour de Pologne, na które zespół otrzymał ostatnią dziką kartę. Jeszcze przez kolejne dwa lata z włoską drużyną Lampre-Merida związany będzie natomiast Przemysław Niemiec, który jesienią przedłużył swój kontrakt. Etapowy triumfator Vuelta a Espana liczy na nieco lepszy sezon, bo ten miniony do szczególnie udanych nie należał. Mimo to Brent Copeland, menadżer Lampre-Merida, bardzo docenia Polaka i nie musiał się długo zastanawiać, by zaproponować mu pozostanie w składzie. 36-letni Niemiec ma nie tylko walczyć o osobiste cele i wyniki, ale będzie też wiodącą postacią w teamie Lampre. Równolatkiem Niemca jest Bartosz Huzarski, który od lat związany jest z ekipą Bora Argon18, a sezon 2016 będzie jego piętnastym w zawodowym peletonie. Choć czas na zdobywanie najlepszych wyników ma już raczej za sobą, Huzar wciąż umie dostarczać niezwykłych emocji i wie, jak walczyć. Po licznych wzlotach i upadkach do World Touru powrócił w końcu Tomasz Marczyński – ten sam, który zeszłego roku w Sobótce utarł wszystkim nosa i w pięknym stylu
TKK Pacific Nestle Fitness Cycling: 22
Atom Mat Dzierżoniów sięgnął po trzeci w karierze tytuł mistrza Polski w wyścigu wspólnym. Dobre wyniki wykręcone w zielonej koszulce tureckiego Torku Sekerspor stały się dla „Mańka” przepustką do belgijskiego Lotto Soudal, w którym spędzi najbliższy rok. W worldtourowych ekipach mamy jeszcze jednego naszego przedstawiciela, choć w trakcie minionego sezonu mówiło się o nim stosunkowo mało. To Łukasz Wiśniowski, przed którym wciąż jeszcze dużo nauki – na szczęście dobrych wzorów w Etixx-QuickStep mu nie za-
braknie. Poza tym czy można zacząć sezon lepiej niż od drużynowego zwycięstwa na dobrze obsadzonym wyścigu w San Luis? W nadchodzącym sezonie to właśnie wyżej wymienieni kolarze powinni dostarczać nam najwięcej emocji i – miejmy nadzieję – powodów do radości, jednak to wcale nie koniec listy naszych rodaków ścigających się na obczyźnie. W zawodowych grupach znaleźć można jeszcze m.in. Przemysława Kasperkiewicza, ścigającego się w zapleczu wspominanego już Etixxu, czyli w zespole
Kórnik Mróz: Klein Constantia. Mamy również kolejne polskie trio w kolarskiej akademii Petera Sagana. W projekcie wspieranym przez słowackiego mistrza świata kolarskie lekcje pobierają Wojciech Migdał, Emanuel Piaskowy oraz Arkadiusz Owsian. Z kolei ścigający się w poprzednim roku w Cycling Academy Team Bartosz Warchoł przeniósł się za południową granicę – do czeskiego Whirlpool Author. Konrad Tomasiak wystąpi w tym roku w barwach Start-Vaxes Cycling Team.
Kross Merida rose
23
s o l o t e s t
EyEs & BonEs
Lubimy uczucie posiadania czegoś wyjątkowego, gdy wszyscy oglądają się... za naszym rowerem. Wyróżnianie się w mieście na unikatowym rowerze – czy to przywilej, za który trzeba sowicie zapłacić?
24
loca
eyes & bones
Mieliśmy przyjemność testować model Eyes & Bones. Trzeba na starcie powiedzieć, że jest nie tylko ładny, ale również szybki. Estetyka wykonania objawia się m. in. we wpuszczonych w ramę linkach, urody dodaje również zwarta geometria oraz skrócony trójkąt ze zbliżoną bazą kół. Dzięki tak przemyślanemu rozwiązaniu otrzymano bardziej zwrotny rower, lepiej reagujący na ruchy korbą – i w efekcie łatwiej przyspieszający. Do budowy kół użyli lekkich obręczy i szprych Sapim. Ramy konstruowane są z potrójnie cieniowanych rur, co sprawia, że ten single speed waży nie więcej niż 9 kg. Lekki rower świetnie sprawdził się w miejskim środowisku. Wnieśliśmy go bez wysiłku po schodach w przejściu podziemnym. Mieści się również z łatwością w samochodzie osobowym na złożonych siedzeniach, choć brakowało nam rozwiązania z łatwo demontowalnym zaciskiem przedniego koła – standardowo do jego odkręcenia potrzebny jest płaski klucz 15 mm. Dzięki solidnym 25
s o l o t e s t
piastom Novatec rower świetnie się toczy i można na nim naprawdę szybko się przemieszczać. Swobodnie i bez obaw pokonywaliśmy wysokie krawężniki – firma daje 10 lat gwarancji na ramę i widelec. Wszystkie modele są graficznie niepowtarzalne – każda rama jest wykonana ręcznie i malowana na zamówienie klienta. Dobierane są również magnetyzujące kolorystycznie komponenty – opony, siodła, a nawet łańcuch. Można przyjść z własnym pomysłem lub skorzystać
26
z propozycji grafików producenta. Możemy też wybrać inne modele – poza fixami są także rowery miejskie (damskie i męskie) ze starannie opracowaną geometrią umożliwiającą jazdę w półwyprostowanej pozycji, co daje idealny balans między wygodą a możliwością szybkiej, kontrolowanej jazdy. Waga ok 12 kg.
Wszystko wskazuje na to, że powstał rowerowy start up napędzany pasją w czystej postaci. www.locabikes.pl
Kross Merida rose
POKAZY FILMOWE | PIKNIK NA WELODROMIE | SPOTKANIA | WYSTAWY | ŚCIGANIE
facebook/BikeDaysFestiwal bikedays.pl kinonh.pl
współorganizator
organizator
kino nowe horyzonty | ul. kazimierza wielkiego 19a-21 | 50-077 wrocław
27
z a p o w i e d ź
t e s t u
whyte bikes w polsce WHYTE BIKES jest brytyjską firmą produkującą rowery. Hasło firmy brzmi „Performance by Design”. Już w 1994 roku powstał zespół, który rozpoczął pracę nad konstrukcją pełnej amortyzacji do rowerów górskich. Ich rower z pełną amortyzacją jako pierwszy w historii wygrywa wyścig XC pro-elite w roku 1997. W kolejnych latach przybywa mistrzowskich tytułów w Wielkiej Brytanii. W 2002 flagowy rower PRST z pełną amortyzacją zostaje najlepiej sprzedającym się rowerem w Wielkiej Brytanii. Dwa lata później Whyte dokonuje przełomu swoim nowatorskim Whyte 46 – lekkim rowerem z regulowaną w zakresie sześciu cali amortyzacją z przodu i z tyłu. W rankingu „Rower Roku” uzyskuje maksymalne 10 punktów i najwyższe miejsce w swojej kategorii.
28
whyte
g 160 rc
Lekkie i mocne rowery są wciąż produkowane pod kątem trudnych technicznie sytuacji, które mogą się pojawić na drodze. Łożyska Whyte posiadają wieczną gwarancję – nawet w najbardziej mokrych warunkach Wielkiej Brytanii. Właściwy dobór komponentów w rowerach został potwierdzony codziennie pokonywanymi
kilometrami w trudnych warunkach terenowych. Duże prześwity są tak zaprojektowane, żeby koła wciąż się kręciły, mimo że rower jest w błocie „po ośki”. Whyte zaprojektował produkty, które wygrały niezliczone rankingi, nagrody, wyścigi i mistrzostwa na całym świecie (w tym dwukrotnie Mistrzostwa Świata). Prezentujemy zapowiedź testu roweru przeznaczonego dla osób wymagających i spełniających się w enduro. Model G-160 RS Whyte jest złożony na amortyzatorach Rock Shox Pike RC 27,5 160 mm skoku przód i Rock Shox Monarch Debonair,RT3, Fast Black coating. Rama ma 148 mm płynnego skoku. Została wykonana z aluminium 6061 T6. Hamulce SRAM Guide R. Ułatwiająca podjazd sztyca Rock Shox Reverb 125 Stealth. Napęd 11-rzędowy składający się z korby SRAM X1-1000 GXP, XSYNC Direct Mount 32T, przerzutki SRAM X-1, 11 Speed Alloy, kasety SRAM XG-1175 10-42, 11 Speed, łańcucha SRAM PC1, 11 Speed oraz manetki
SRAM X-1, MMX Matchmaker, 11 Speed. Model G-160 RS toczy się na obręczach asymetrycznych firmy WTB Asym i29 Rims with TCS System, Sleeve Joint, Tubeless Ready (w następnym numerze wytłumaczymy co daje nam tego typu rozwiązanie). Całości dopełniają piasty firmy Whyte – tył o rozstawie osi 12 mm x 148 mm oraz przód 15 mm x 110 mm.Waga 13.5 kg. Konstrukcja roweru marki Whyte zawiera kilka ciekawych, praktycznych rozwiązań, które ułatwiają życie osobom użytkującym rower w trudnych warunkach pogodowych. Zalety praktycznych zastosowań szerzej przedstawimy wam w następnym numerze.
29
w a r s z t a t
Jazda Z KLASĄ Hi FIVE GXF to firma z Tarnowa zajmująca się projektowaniem i wykonywaniem folii zabezpieczających powierzchnie roweru szczególnie narażone na zniszczenie. Zgodnie z trendem „Jeździj z klasą” – gdzie obserwujemy wyraźną potrzebę wyróżniania się z otoczenia – coraz częściej seryjne produkty zastępowane są przez indywidualne, niepowtarzalne pomysły.
30
Hi FiVE GXF
Folie – oprócz funkcji ochronnej – umożliwiają stworzenie unikalnych projektów graficznych, poprawiających wygląd naszych rowerów, akcesoriów lub innych elementów, które chcemy wyróżnić czy odświeżyć wizualnie. Indywidualne podejście do tego rozwiązania pokazujemy na przykładzie amortyzatora Manitou Dorado. Skąd pomysł na oklejanie – zapytaliśmy Dominika Suchowskiego. Wszystko zaczęło się cztery lata temu – przyszła zima i czas na konserwację oraz przegląd całego roweru. Zauważyłem, że naklejki na Rock Shox Boxxer ostro „dostały” po całym sezonie. Chciałem kupić nowe, ale były nieosiągalne. Wymierzyłem więc stare, w Paincie narysowałem kilka kresek, wydrukowałem obrazek na zwykłej kartce. a później ją zalaminowałem. Nie wyglądało to źle – do pierwszego deszczu... Kartka się rozpłynęła, a „naklejka” pomarszczyła się i odpadła. Po roku zdobywania informacji w drukarniach i agencjach reklamowych na temat produkcji naklejek zrobiłem prototyp swoich oryginalnych naklejek, który później zamieściłem też w internecie (pinkbike). Po pozytywnych komentarzach i sporym zainteresowaniu bikerów – zacząłem ulepszać swoje produkty, projektować kolejne wzory, a przez kolejne lata zdobywałem doświadczenie, które pozwoliło mi tworzyć coraz ciekawsze naklejki. Możliwości jest mnóstwo, kolorów bez liku – proponuję wykorzystanie brokatów, chromu i farb neonowych. Maluję też ramy – na mokro oraz proszkowo. Wykorzystuję najlepsze materiały i farby, co niestety podnosi cenę moich usług. Dzięki obecności w internecie mam klientów z całego świata – nawet zza oceanu, gdzie – jak się domyślacie – w mojej branży jest spora konkurencja... W tym sezonie zaczynam robić okleiny na motocykle, quady, motorówki, skutery śnieżne i inne rzeczy. Przy odrobinie wyobraźni okleić można nawet pralkę (śmiech). Możliwości jest naprawdę wiele – ale to od nas zależy, jak chcemy się wyróżniać spośród innych :) http://hifivegfx.com/pl/18-naklejki 31
p O r T r e T
lubięwyścigi w MROZiE, DESZcZu, błOciE..." " – Mówi pRZEłajOwa MiStRZyni pOlSki
OLGa WaSIUK
Tekst : Wojciech Mincewicz | Zdjęcia: Dariusz Krzywański
Zima w kolarskim peletonie tradycyjnie zdominowana jest przez wyścigi przełajowe. Śnieg, deszcz, błoto, piasek – to uwielbia wielu – także Olga Wasiuk, absolutny hegemon, jeżeli chodzi o zimowe ściganie w naszym kraju. Jak z perspektywy mistrzyni kraju i zdobywczyni Pucharu Polski wyglądał miniony sezon i jakie plany sportowe ma na dalszą część 2016 roku? Zobaczcie sami.
Rozmawiał : Wojciech Mincewicz Zdjęcia: Dariusz Krzywański
Rozmawiamy świeżo po Mistrzostwach Świata – jakie wspomnienia wywiozłaś z Zolder? Przede wszystkim mistrzostwa świata to zawsze magiczna atmosfera, co jest po części naturalne i wynika choćby z racji rangi tej imprezy. Na trasie światowego czempionatu zawsze są tysiące kibiców celebrujących to święto kolarstwa, które w Belgii jest tym większe, bo to przecież kraj o tak pięknych i bogatych tradycjach. Najmilej wspominam jednak moment, w którym dostrzegłam duży transparent ze swoim zdjęciem przygotowany przez belgijskich kibiców – jestem im za to bardzo wdzięczna. Byłaś naszą jedynaczką… Oczywiście dużo przyjemniej byłoby wystartować z innymi reprezentantkami naszego kraju, które znam z lokalnego podwórka i tutaj wspólnie rywalizujemy – jednak prawda jest taka, że stojąc na starcie, skupiam się zawsze na tym, aby jak najlepiej pojechać wyścig. Nie ma znaczenia, czy rywalizuję z dziewczynami z Polski, czy ze światową elitą.
Skąd według Ciebie bierze się nie najlepsza kondycja błotniaka w Polsce? Być może szału nie ma, ale w tym roku kilka wyścigów w Polsce było na bardzo wysokim poziomie – myślę tu o imprezie w Ptakach, Godzinach 32
w Piekle, Bryksy Cross w Gościęcinie, wyścig w Tarnowie również stał na bardzo wysokim poziomie. Wszystko zależy od tego, do czego porównujemy. W tym roku chciałabym spróbować swoich sił w letnich imprezach kolarskich i po tym bezcennym doświadczeniu będę miała bazę porównawczą – wtedy powiem coś więcej. 25. miejsce przywiezione z mistrzostw świata nie może satysfakcjonować, choć sezon był bardzo dobry – Puchar Polski, biało-czerwona koszulka? Start w Zolder uważam za udany – byłam odpowiednio przygotowana,
zdrowie super, zaplecze techniczne na najwyższy poziomie, nastawienie do ścigania też i o tym świadczy różnica czasowa między mną a zdobywczynią tęczowej koszulki. Cały sezon zaliczam do bardzo udanych – nawet pokuszę się o stwierdzenie, że był najlepszy w dotychczasowej karierze. Zdrowie mi dopisywało – niestety używam czasu przeszłego, bo dzisiaj jest już dużo gorzej, właśnie dopadła mnie grypa... Sprzęt nie zawodził przez cały czas i co ważne kontuzje też mnie ominęły, a to chyba najważniejsze w tym sporcie. Skąd czerpiesz motywację do każdego startu? Po tylu zwycięstwach łatwo
o lekkie odpuszczenie i utratę koncentracji? Zarówno w kolarstwie, jak i życiu motywują mnie postawione sobie wcześniej cele – i zawsze, gdy jest trudno, przypominam sobie, dlaczego robię pewne rzeczy i staram się realizować swoje marzenia. Dlaczego wybrałaś kolarstwo jako sposób na życie? To moja pasja i bardzo się cieszę, że mogę ją realizować. Czy jest to sposób na życie? Pewnie po części tak. Ciężko pracuję na to, aby w najbliższym czasie czerpać też z kolarstwa korzyści typowo finansowe, bo dzisiaj wychodzę na zero – ale i tak dobrze, że nie muszę dokładać. A przełaje skąd? Tak zwyczajnie – uwielbiam, jak jest błoto, mróz, śnieg. Dla mnie im trudniej, tym lepiej. Można powiedzieć, że to moje naturalne środowisko i bez tego trudno by mi się było obejść. Jak wygląda Twoje przygotowanie przed startem – sama dopinasz wszystko na ostatni guzik? Przed startem staram się wszystko jeszcze raz sprawdzić, tak żeby jak już usłyszę gwizdek, nic mnie nie dekoncentrowało i bym ze spokojną głową mogła rywalizować na trasie. Żałujesz, że kolarstwa przełajowego nie ma w programie igrzysk olimpijskich?
Start na igrzyskach byłby dla mnie spełnieniem marzeń, niestety na razie to niemożliwe, zatem bardzo żałuję. Wiem, że wyścigi przełajowe byłyby sporym urozmaiceniem dla tej królewskiej imprezy zimowej. Igrzyska to marzenie każdego sportowca – także moje.
Na swoim koncie masz sporo sukcesów – który z nich był największy i dlaczego? Każdy przejechany dobrze wyścig to sukces i wcale nienajważniejsze jest tu miejsce. Oczywiście są takie wyścigi, które kosztowały mnie dużo więcej – i te będę pamiętała do końca swojej sportowej kariery. Największa porażka? O porażkach nie pamiętam, na pewno ich nie było <śmiech>. O przełajach rzadko się pisze, rzadko czyta, a to taki piękny sport – jak myślisz dlaczego? W Polsce zima niewielu osobom kojarzy się z rowerem, a szkoda. Latem jest mnóstwo imprez, gdzie można się pościgać – zarówno dla profesjonalistów, jak i amatorów. Myślę, że to może być przyczyna mniejszej popularności przełaju i w tym dostrzegam problem. Według mnie to bardzo niesprawiedliwe, bo przełaj to niezmiernie widowiskowy sport, który należy 33
p o r t r e t
rozwijać, bo jest on przede wszystkim atrakcyjny dla kibiców.
można o wiele bardziej podnieść swój sportowy poziom.
Jak wyglądają Twoje treningi poza przełajem? W poprzednich latach robiłam dłuższą przerwę po sezonie przełajowym, który tradycyjnie kończyłam w lutym. Bieżący rok będzie jednak inny – wprowadzam zmianę i po krótkim odpoczynku wdrażam plan treningowy pod wyścigi MTB.
Czy zrealizowałaś swoje główne cele na tegoroczny sezon? Tak, mogę śmiało to powiedzieć. To był najlepszy sezon w mojej sportowej karierze i z tego się cieszę.
Wspomniałaś już, że planujesz rywalizować też latem. W minionych latach rzadko można Cię było spotkać na wyścigach kolarskich. Z czego to wynikało – skupiałaś się tylko na przełajach? Tak, od kilku sezonów czas letni poświęcałam na przygotowania do sezonu przełajowego, stąd moja nieobecność. W tym roku zamierzam spróbować czegoś innego – chciałabym rywalizować w wyścigach MTB. Kiedyś bardzo dobrze mi to wychodziło i strasznie mnie korci, aby i na tym polu pokazać, na co mnie stać. W przełaju też planuję pewną rewolucję, a priorytetem będzie więcej startów na Zachodzie, których mi odrobinę brakowało, ponieważ ścigając się ze światową czołówką, 34
Jaka umiejętność kolarska i predyspozycje są Twoim zdaniem kluczowe w kolarstwie przełajowym? Przełaje są konkurencją specyficzną i tu wszystkie umiejętności są
bardzo istotne. Ważna jest oczywiście technika, bo trasa często tego wymaga. Potrzebna jest też siła i moc, bo praktycznie jedzie się „na maxa” przez cały dystans. Pomimo tego, że wyścigi trwają tylko kilkadziesiąt minut, niezbędna jest duża wytrzymałość. Dopiero to wszystko razem daje wymarzony efekt. Co jeszcze jest w przełajach takiego, co tak cię do nich przyciąga? Przełaj jest bardzo widowiskowy – przy trasie jest spora rzesza kibiców
i to oni napędzają mnie podczas startów. Często ścigamy się w bardzo ciężkich warunkach atmosferycznych – w mrozie, deszczu, śniegu, błocie – i myślę, że to najbardziej mnie w tym wszystkim kręci. Zdradziłaś już, że latem będziesz też ścigać się w MTB– a szosa wchodzi w grę? W tym sezonie postawiłam sobie za cel zmierzyć się z trasami MTB. Do realizacji tego celu potrzebuję jednak zaplecza w postaci klubu. W tej chwili jestem na etapie poszukiwań– zobaczymy, co z tego wyniknie i w którym kierunku się to wszystko potoczy. Jaki jest Twój ulubiony wyścig przełajowy w Polsce? Najbardziej lubię się ścigać w Gościęcinie. Niezależnie od warunków tamtejsza trasa jest zawsze bardzo wymagająca, a organizator wyścigu dba o wysoki poziom sportowym. Często na starcie pojawią się zawodnicy z zagranicy, co sprawia, że rywalizacja jest bardzo zacięta.
Wspomniałaś już, że w przełajach kręci Cię mróz, deszcz, śnieg. Te warunki, w których Olga Wasiuk czuje się jak ryba w wodzie. Warunki na trasie nie mają dla mnie większego znaczenia – ważne jest to, aby wykonać swój plan w stu procentach. Bardzo podobają mi
się trasy na Zachodzie, ponieważ są niezmiernie wymagające i różnią się od tych, jakie mamy w Polsce, gdzie bardzo łatwo o przypadek i będąc w bardzo dobrej dyspozycji, można wypaść poniżej oczekiwań, a słabszym kolarzom łatwiej o niespodziankę.
35
r e l a c j a
Tekst : Tomasz Piechal | Zdjęcia: Dariusz Krzywański
Przełaje
w mieście
Kolarstwo przełajowe w Polsce po ciężkich latach powoli się odradza – i mimo, iż jeszcze wiele pozostaje do życzenia, to miejmy nadzieję, że ta niezwykle widowiskowa odmiana cyklizmu znów stanie dumnie w świetle chwały.
O
statnie lata polskiego kolarstwa to szybki jego rozwój, wiele spektakularnych sukcesów, coraz więcej „naszych” w światowej elicie, mistrzostwo świata Michała Kwiatkowskiego, a co za tym idzie – rosnące apetyty kibiców i oczekiwania sponsorów. Kolarstwo musi podnosić poziom w każdej swojej dziedzinie, a w przełajach też tak się dzieje. – W ostatnich latach wyścigi przełajowe rozwijają się w Polsce bardzo dynamicznie, ale nie są odpowiednio promowane i pokazywane. Z takich imprez trzeba robić wielkie show, a zawodników nagradzać za ich pracę i widowisko, jakie dla nas stwarzają – powiedział Marcin Makowski, główny organizator tegorocznych 79. Mistrzostw Polski w kolarstwie przełajowym. MP w kolarstwie przełajowym to pierwsza mistrzowska impreza roku. Tegoroczny czempionat „błotniaków” został rozegrany w centrum Lublina, w Parku Ludowym, z siedzibą w Hali Lubelskich Targów. Ich głównym organizatorem personalnie był Marcin Makowski, ale także Fundacja Rozwoju Sportu w Lublinie i OZKol. Okazało się, że przełaje w mieście nie tylko też się mogą udać, ale mogą odnieść sukces – organizacyjny i sportowy. – Od momentu, kiedy się dowiedziałem, że będziemy organizatorem 79 MP, szukałem odpowiedniego miejsca, które będzie spełniało wymogi UCI i będzie w centrum Lublina. Organizacja to cztery miesiące spotkań w Fundacji Rozwoju Sportu. Ostatni tydzień był bardzo nerwowy, a przez ten okres spało się po 3-4 godziny na
36
dobę – powiedział Makowski. Jak widać to ciężki „kawałek chleba” – ale ktoś to musi robić i to jak najlepiej. Ale czy za tym idzie jakiś wynik finansowy? Czy organizatorowi zwracają się poniesione koszty? Ich wysokość w tym przypadku to podobno 200 tysięcy zł. Czy te informacje potwierdzi organizator? – Nie mogę zdradzić, ile kosztowały mistrzostwa. Powiem jednak, że ich koszt wielokrotnie przewyższa organizację Pucharu Polski – oznajmił Makowski. Ne ma co się brać za ich organizację, nie mając w budżecie 100 tysięcy zł. To wyjątkowy i prestiżowy wyścig, który trzeba dobrze pokazać. Gdyby nie pomoc sponsorów, impreza nie miałaby prawa się odbyć – zaznaczył były trener szosowej kadry kobiet. Jednak same pieniądze i sprzęt to nie wszystko. Potrzeba jeszcze sztabu wykwalifikowanych ludzi. – Przy pracach organizacyjnych działał zespół Fundacji Rozwoju Sportu w Lublinie, który ma duże doświadczenie w organizacji imprez masowych – stwierdził Makowski, organizator przełajowej „Godziny w Piekle”. – Przy samej budowie trasy pracowało około 10 osób pod dowództwem Waldemara Stachyry, który od czwartku do niedzieli przeszedł na piechotę po trasie aż 99 km! Do obstawy trasy podczas zawodów były potrzebne 23 osoby, dodatkowo jedna osoba czuwała nad myjkami w boksach, 3 osoby w biurze zawodów i 4 przy ochronie trasy. Jednak za kilka lat znów podejmę się organizacji Mistrzostw Polski – zadeklarował. Ale głównymi aktorami imprezy są za-
wsze zawodnicy. To im się kibicuje, za nich trzyma kciuki, a oni dają nam w zamian emocje, które często wspominane są latami. W tym roku po przełajowe tytuły mistrzowskie w kategorii elita sięgnęli Olga Wasiuk i Marek Konwa. Oboje obronili tytuły zdobyte przed rokiem, ale obojgu nie było łatwo… Wyścig w kategorii kobiety open wyłonił aż trzy mistrzynie. Stało się tak, ponieważ w jeden połączono trzy wyścigi – poza elitą wspólnie ścigały się zawodniczki z kategorii U-23 i junior-
przełajowe mistrzostwa polski
ki. Dość szybko utworzyła się czołówka składająca się z dwóch pretendentek do złotego medalu – głównej faworytki, niepokonanej w tym sezonie Wasiuk, i mocnej, szczególnie tego dnia – Marty Turoboś. Ku zaskoczeniu obserwatorów to zawodniczka ze Sławna sprawiała wrażenie silniejszej, choć do tej pory kibice przyzwyczaili się do innego scenariusza. Z reguły to zawodniczka z klubu z Koziegłów
odjeżdżała i rywalizację kończyła samotnie. Tym razem było inaczej – ale to tylko dodało pikanterii wyścigowi. Kiedy zanosiło się na wielką niespodziankę, na finałowej rundzie zawodniczki przewróciły się. Szybciej „pozbierała się” Wasiuk i wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do mety. Tuż za nią rozegrał się prawdziwy bój o srebro. Całą sytuację wykorzystała
Magdalena Hałajczak, która w końcówce wyścigu wyprzedziła Turoboś i zdobyła srebrny medal. Zawodniczka ze Sławna musiała zadowolić się brązem. O zaciętości rywalizacji świadczy to, że podium kobiet zmieściło się w 10 sekundach. Mistrzynią Polski U-23 została Rita Malinkiewicz, a najlepszą juniorką – Patrycja Lorkowska. „Wisienką na torcie” był wyścig elity
37
r e l a c j a
ne dwa medale. Na drugim miejscu linię mety minął znakomity Marceli Bogusławski, który jednocześnie zdobył złoty medal w kat. U-23. Podium uzupełnił przeziębiony Mariusz Gil, który będąc z jednym z faworytów, przede wszystkim przegrał z chorobą, bo o jego klasie wspominać nie trzeba. – W końcówce popełniłem błąd i straciłem drugie miejsce, ale nie było to dla mnie aż tak istotne, gdyż celem było zwycięstwo – powiedział na mecie Gil. Najlepszym juniorem został Tomasz Rzeszutek. mężczyzn – i nikogo nie powinno dziwić, że zgromadził on największą publiczność mistrzostw. Na linii startu stanęła wszakże cała czołówka polskich przełajowców, co sprawiło, że przedwyścigowe sondaże nie potrafiły wyłonić jednego faworyta. Tu też los płatał figle, pisząc po swojemu historię tych zawodów. Było podobnie jak u kobiet – dwójka na prowadzeniu i upadek. Tu uciekał Marek Konwa i Kacper Szczepaniak. Szczepaniak zaliczył poważną kraksę, mocno uderzając głową w zmarzniętą ziemię. Wyścig zakończył w karetce, choć według wielu to miał być jego dzień. – Cudem uniknąłem zderzenia z Kacprem, przeskakując nad nim
38
w powietrzu – relacjonował potem Konwa, który w Lublinie wywalczył sobie 20. koszulkę Mistrza Polski, a już czwartą w przełajach. Zacięta walka rozegrała się o kolej-
Za rok spotkamy się w Sławnie, które ma za sobą organizację udanych MP MTB 2015.
przełajowe MIstrzostWA polsKI
WynIKI MIstrzostW polsKI Kobiety Elita 1. Olga WASIUK (MGLKS"BŁĘKITNI" Paula-Trans Koziegłowy) 2. Magdalena HAŁAJCZAK (Euro Bike Kaczmarek Electric Team) 3. Marta TUROBOŚ (LKK LUKS Sławno) U-23 1. Rita MALINKIEWICZ (GOODMAN Zator) 2. Patrycja LORKOWSKA (GKS CARTUSIA) 3. Gabriela WOJTYŁA (GOODMAN Zator) Juniorka 1. Patrycja LORKOWSKA (GKS CARTUSIA) 2. Karolina WŁOCH (GOODMAN Zator) 3. Klaudia BIELAWSKA (UKS Koźminianka Koźminek) Masters 1. Anna TKOCZ (GK Viktoria Rybnik) 2. Beata LORKOWSKA (Belta Team Gdańsk) 3. Beata BALCERZAK-ŁĘSZCZAK (FSL Verus AOK Team) Mężczyźni Elita 1. Marek KONWA (Real 64sto LESZNO MTB TEAM) 2. Marceli BOGUSŁAWSKI (MTB-Silesia Rybnik) 3. Mariusz GIL (Niestowarzyszony) U-23 1. Marceli BOGUSŁAWSKI (MTB-Silesia Rybnik) 2. Piotr KONWA (Niestowarzyszony) 3. Michał PALUTA (CCC Sprandi Polkowice)
Junior 1. Tomasz RZESZUTEK (MLKS Baszta Bytów) 2. Paweł KOSTRUBSKI (LKK Warmia Biskupiec) 3. Stanisław NOWAK (LKS Iskra Głogoczów) Cyclosport 1. Paweł KAZANOWSKI (Mayday Team Lublin) 2. Szymon MIKLER (MLUKS Victoria Jarocin) 3. Damian GŁOWNIA (KS Polart Nutraxx Team Poznań) Masters I 1. Szczepan PASZEK (Bikestacja.pl/ KCNC) 2. Marcin KOBIAŁKA (KS Ośka Warszawa) 3. Piotr RAKIEWICZ (Gucwa Velo Trainer) Masters IIA 1. Arkadiusz JUSIŃSKI (Niestowarzyszony) 2. Mirosław BIENIASZ (KCP Elzat Bieniasz Bike Team) 3. Grzegorz TOMASIAK (Mayday Team Lublin) Masters IIB 1. Arkadiusz CENIUCH (GK Piast Szczecin) 2. Marek BONIECKI (Diversey Team Zbąszynek) 3. Aleksander GAWRYLUK (Diversey Team)
Masters IIIA 1. Sławomir FREJOWSKI (MGLKS "OLIMPIJCZYK" Szczekociny) 2. Krzysztof GIERCZAK (PSK Olimpionik Przemyśl) 3. Tomasz JARZĄBEK (Stow. Euro Bike Kaczmarek Electric Team) Masters IIIB 1. Wojciech BARTOLEWSKI (SCOUT Bike Częstochowa) 2. Grzegorz REPIŃSKI (KSR Kościerzyna) 3. Leszek ZIĘTKOWSKI (BSC Bliżyn) Masters IVA 1. Waldemar BANASIŃSKI (MGLKS "OLIMPIJCZYK" SZCZEKOCINY) 2. Andrzej MASIAK (Lubelski Klub Kolarski) 3. Cezary PYZIKOWSKI (Lubelski Klub Kolarski) Masters IVB 1. Zbigniew KRZESZOWIEC (Dobre Sklepy Rowerowe Author LKUKS Pszczyna) 2. Edward NATKANIEC (MLKS BASZTA BYTÓW) 3. Zdzisław JUŹWIK (Team Opoczno) Masters VA 1. Grzegorz GRZEMPA (TC ORZEŁ SPYTKOWICE) Klasyfikacja drużynowa 1. LKK LUKS Sławno
39
R E L A C J A
PO MEDAL
PRZEŁAJOWYCH mISTRZOSTW POLSKI
Większość startujących w zawodach przełajowych traktuje je jako element przygotowań do właściwego sezonu MTB (lub rzadziej szosowego), nie wprowadzając przy tym zbyt dużych zmian w „zimowej” części planu treningowego. Ja – podobnie jak rok wcześniej – od początku zakładałem szlifowanie formy na przełajowe Mistrzostwa Polski w styczniu. Z pewnych względów druga część sezonu szosowego nie należała w moim wykonaniu do zbyt udanych. Pewnie dlatego nie miałem oporów, aby już na przełomie sierpnia i września zrobić sobie przerwę i po krótkim odpoczynku na świeżo rozpocząć właściwe przygotowania. Specyfikę treningu w dalszej części tekstu przybliży wam Konrad Czajkowski, który od ponad roku dba, abym jeździł coraz szybciej. Tekst: Piotr Rakiewicz | Zdjęcia: Dariusz Krzywański
L
udzie trenują z przeróżnych powodów – dla mnie motorem napędowym jest możliwość rywalizacji na zawodach, dlatego właśnie na nich i otoczce z nimi związanej chciałbym się skupić. Sezon przełajowy startuje pod koniec października i trwa do połowy stycznia. Zawody w większości rozgrywane są w soboty i niedziele, często na tej samej lub lekko zmodyfikowanej trasie. Różnica polega na klasie wyścigu i związaną z tym możliwością zdobywania większych lub mniejszych punktów do
klasyfikacji Pucharu Polski. W sezonie 2015/2016 kalendarz obejmował niemal trzydzieści imprez, więc naprawdę było w czym wybierać. W Polsce przełaje medialnie dopiero raczkują, dlatego znalezienie z wyprzedzeniem jakichkolwiek informacji na temat imprez jest nieco utrudnione. W tym sezonie powoli zaczęło się to zmieniać na lepsze – ale i tak trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Podstawowym źródłem jest kalendarz PZKol publiko-
wany na oficjalnej stronie (zazwyczaj z opóźnieniem). Potem jest łatwiej, bo znając organizatora, dość łatwo trafić na bieżące informacje. Przy wyborze imprez głównym wyznacznikiem była dla mnie ich lokalizacja. Mieszkam we Wrocławiu, więc od razu zrezygnowałem z zawodów na północy Polski. Nie planowałem walki w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski, wiedziałem więc, że nie będę zaliczał dwóch imprez w weekend. Z pozostałych starałem się wybrać te najwyżej punktowane – głównie dlatego, że prawie zawsze są mocniej obstawione i dają możliwość porównywania się z najlepszymi. Osoby chcące spróbować swoich sił w zawodach cyclocrossowych niekoniecznie są skazane na imprezy z kalendarza PZKol. Na portalach społecznościowych dość często można było trafić na informacje o ustawkach – w istocie są to lepiej lub gorzej zorganizowane wyścigi dostępne dosłownie dla każdego. Na dolnośląskim podwórku, wzorem stolicy czy Trójmiasta, szlak przetarła ekipa Im-Motion, organizując w grudniu bardzo fajną imprezę w Lesie Osobowickim.
40
Warto zauważyć, że organizatorzy imprez zaliczanych do Pucharu Polski coraz częściej umożliwiają udział amatorom bez licencji i bez ograniczeń sprzętowych. Na mistrzostwach Polski trzeba już mieć obowiązkowo licencję masters i rower przełajowy. Pierwszy raz na starcie w tym sezonie stanąłem w Hucisku niedaleko Szczekocin. Przygotowania były jeszcze na bardzo wczesnym etapie, ale chciałem wiedzieć, gdzie jest moje miejsce w stawce. Poza tym taki start bez ciśnienia jest świetnym poligonem doświadczalnym. Pozwala wyrobić sobie nawyki związane z bezpośrednim przygotowaniem, doborem stroju, rozgrzewką itd. – aby w przyszłości wszystko szło sprawniej – i co za tym idzie – w mniejszym stresie. Ważne jest również sprawdzenie sprzętu – na żadnym treningu rower nie oberwie tak bardzo, jak na zawodach, ujawniając wszystkie niedociągnięcia w przygotowaniu. Z Huciska wyciągnąłem dwa doświadczenia, mianowicie: napęd 1x10 – nawet z prowadnicą – ale bez specjalnej zębatki zawodzi (dwa razy zakładałem łańcuch); opony typu tubeless na szybkiej i wyboistej trasie też nie są najlepszym wyborem. Pierwsze koty za płoty. Przygotowania szły pełną parą, a kolejnym startem były zawody w Kotli obok Głogowa. Ranga niska, ale miałem tam tylko 1,5h drogi od domu – wypadało zajrzeć. Nastrój nieco siadł po zapoznaniu się z trasą. Szczerze - nie mam pojęcia jak ta impreza zyskała rangę wysoko punktowanej serii Pucharu Polski. Na rundzie brakowało wymaganych przepisami przeszkód, nie było też najmniejszego podbiegu lub podjazdu, płasko jak po stole, ot kryterium po leśnych duktach ze średnią ~30km/h. Jakby tego było mało, startu naszej kategorii nie połączono z inną, mimo że pojawiły się tylko cztery osoby. Na deser sędzia poinformował nas, że zamiast wymaganych 40 pojedziemy 25 min, które w trakcie wyścigu (!) skrócono do 20 min. Naprawdę słabo, jedyne co zostało to szybko zapomnieć o Kotli i straconym czasie. Do następnych zawodów zostały trzy tygodnie. Pogoda rozpieszczała, wiosenne temperatury i festiwal jesiennych
barw wręcz wyciągały z domu, treningi były czystą przyjemnością. Z uwagi krotki dzień, pewną trudność sprawiały treningi w środku tygodnia, zwłaszcza w terenie. Rozwiązaniem okazała się porządna czołówka, którą otrzymałem dzięki uprzejmości przedstawiciela firmy Mactronic. Na kolejny start czekałem z niecierpliwością cały rok, od kiedy przyjechałem tam pierwszy raz. Mowa o Bryksy Cross w Gościęcinie. Impreza ta niezmiennie przyciąga czołówkę krajową oraz sąsiadów zza południowej granicy (m.in. świeżo upieczonego Mistrza Europy w mojej kategorii). Trasa jest dość wymagająca pod względem technicznym i wydolnościowym (zazwyczaj sporo błota), nie zostawiając zbyt wiele miejsca na przypadek. W Bryksach odebrałem kolejną lekcję – mianowicie po starcie do pierwszego zakrętu trzeba "iść wszystko", bez kalkulacji, w przeciwnym razie zostanie się przyblokowanym w środku stawki i w połowie pierwszej rundy traci się do czołówki 10-15 s, a na trasie robi się gęsto i odrabianie strat kosztuje naprawdę sporo. Kolejnym przystankiem na drodze do Lublina był wyścig w Sławnie. Ten start był zaplanowany po dość ciężkim tygodniu treningowym. Chcieliśmy sprawdzić (z moim trenerem), jak reaguje organizm – i skończyło się kiepsko, bo od połowy wyścigu jechałem na rzęsach. Warto też wspomnieć, że na trasie był krótki błotny odcinek, który skutecznie zablokował mi tylną przerzutkę na ostatnich dwóch okrążeniach. Przeglądając w domu zdjęcia zauważyłem, że większość elity w tym miejscu trasy nosiła rowery – kolejna lekcja. Ostatnie dwa starty przed mistrzostwami były zaplanowane w Częstochowie i Ka-
towicach. Po wiosennych temperaturach nie było śladu i długoterminowe prognozy nie zapowiadały zmian. Były to pierwsze i jedyne dwie okazje, aby przed mistrzostwami przetestować rozgrzewkę, dobór opon, ubiór itd. w ujemnych temperaturach. O ile Częstochowa przywitała nas względnie akceptowalnym mrozem, o tyle Katowice były przygodą, którą ciężko zapomnieć. Nigdy nie ścigałem się przy -16°C i raczej nieprędko to powtórzę. W trakcie tych dwóch startów dotarło do mnie, że preferuję szybkie, techniczne rundy, a nie siłowanie się w błocie. Obydwa starty ujawniły też poważny problem ze sprzętem, dzięki czemu wspólnie z mechanikiem – Panem Bogdanem Jaworskim – mieliśmy czas na wyeliminowanie problemu przed Lublinem. Na mistrzostwa jechałem względnie spokojny – wiedziałem że jestem dobrze przygotowany, że sprzęt nie zawiedzie. Jedynymi niewiadomymi byli rywale i trasa, której nie znałem. Wiedziałem, gdzie jest moje miejsce w szeregu – i planem minimum było zakręcenie się w okolicach piątego miejsca. Oczywiście brałem pod uwagę, że – podobnie jak rok wcześniej mogą zjawić się czarne konie i pozamiatać w czołówce. Jednak to, co się działo na tych mistrzostwach, zaskoczyło chyba każdego. Aura sprawiła wszystkim psikusa i z prostej siłowej trasy (zupełnie nie pode mnie) zrobiła się niesamowicie szybka i śliska, wymagająca od zawodników maksymalnej koncentracji na całym dystansie. W mojej kategorii pech dopadł Maksymiliana Bieniasza i Marcina Malinowicza, murowanych kandydatów do miejsc na podium. Byłem tuż za nimi – po pechowych upadkach i defektach, mniej więcej w połowie dystansu, dotarło do mnie, że jadę na medalowej pozycji. Mając w głowie ilość wywrotek i to, że mam ledwie kilka se41
r e l a c j a
kund przewagi nad rywalami, przeżyłem zdecydowanie najbardziej stresujące 20 min. na rowerze. Udało się i do domu wracałem z brązowym medalem.
PRZYGOTOWANIE ZAWODNIKA OKIEm TRENERA KONRADA cZAjKOWsKIEGO:
Start w wyścigu kolarskim polecam każdemu – niezależnie od tego czy będzie to na szosie, czy w terenie. Rywalizacja wyzwala niesamowite emocje, często pozwalając wspiąć się ponad nasze możliwości. Dla jednego celem może być ukończenie wyścigu, inni chcą walczyć o czołowe lokaty. Nieważne, na jakim poziomie jesteśmy – zawsze warto do takiego startu odpowiednio się przygotować. Szczegółowe ćwiczenia są uzależnione od wielu czynników takich jak specyfika startu, predyspozycje zawodnika czy czas jaki może poświęcić na trening. Tutaj chciałbym się skupić na ogólnym planowaniu treningu na przykładzie Piotrka, któremu staram się pomagać od ponad roku.
doszliśmy do następującego wniosku: 6 tygodni bazy, potem 6 tygodni siły, wytrzymałości siłowej, trochę interwałów, parę startów, dwa tygodnie przygotowania stricte pod specyfikację trasy i mistrzostwa... To w wielkim skrócie. W powyższym przykładzie mamy nieco więcej czasu – 2 tygodnie przygoto-
Na powyższym przykładzie mamy nieco więcej czasu – 2 tygodnie przygotowania ogólnego, 4 trzytygodniowe mikrocykle budowania bazy, 3 trzytygodniowe mikrocykle rozbudowy formy, 2 tygodnie bezpośredniego przygotowania startowego i wyścig o najwyższym priorytecie.
R oN A D zA
j Ko w s
I
42
K
C
Nasze planowanie rozpoczynamy tak naprawdę od końca – czyli od terminu startu. Liczymy tygodnie, które nam do niego pozostały. Następnie – zależnie od tego ile mamy czasu, 3 bądź 4 tygodnie tworzą nam jeden mikrocykl, w którym będziemy pracować nad poszczególnymi cechami. Z pomocą przychodzą nam takie narzędzia, jak Trainingpeaks, który wszystko może policzyć za nas. Niemniej sami również jesteście w stanie to zrobić. Po powrocie z wakacji wyciągnęliśmy z Piotrkiem kalendarz i zaczęliśmy ogólne planowanie jego przygotowań. Szybko
wania ogólnego, 4 trzytygodniowe mikrocykle budowania bazy, 3 trzytygodniowe mikrocykle rozbudowy formy, 2 tygodnie bezpośredniego przygotowania startowego i wyścig o najwyższym priorytecie. To tylko przykłady – każdy z Was musi policzyć to indywidualnie. Warto mieć cel, do którego dążymy – wtedy każdy trening nabiera sensu i zdecydowanie łatwiej jest się zmobilizować. Warto również w międzyczasie startować
K
Ogólna zasada jest prosta – szybkie przygotowanie ogólne, mozolne budowanie bazy, rozbudowa naszej formy, krótkie przygotowanie przedstartowe i START!
Na powyższym wykresie zestawiłem ilość godzin na rowerze w poszczególnych strefach przez cały okres przygotowań. Jak widać intensywności w strefie 5 i 6 to jedynie wyścigi. I w taki sposób udało się, przy odrobinie szczęścia, Piotrek wrócił z Lublina z brązowym medalem. Na powyższym wykresie zestawiłem ilość godzin na rowerze w poszczególnych strefach przez cały okres przygotowań. Jak widać intensywności w strefie 5 i 6 to jedynie wyścigi. I w taki sposób udało się, przy odrobinie szczęścia, Piotrek wrócił z Lublina z brązowym medalem.
w zawodach, aby sprawdzić, czego nam jeszcze brakuje oraz nad czym warto popracować. Można sprawdzić również sprzęt (o czym wspomniał Piotrek), oraz znaleźć swoje miejsce w szeregu... Jak powinien wyglądać każdy z cykli? Budowanie naszej bazy zaczynamy od ćwiczeń o niskiej intensywności, stopniowo je wydłużając. Idąc dalej, stopniowo zwiększamy intensywność naszych ćwiczeń. Pamiętajcie o tygodniu regeneracyjnym na końcu każdego cyklu (por. rys.). To bardzo ważne, aby organizm miał szansę się zregenerować. Piotrek na trening do mistrzostw wygospodarował średnio 6 h tygodniowo. Zaczęliśmy bardzo spokojnie od budowania wytrzymałości, ale najlepsze rezultaty przyniósł trening siłowy – tu były największe braki. Szybko to wyłapaliśmy – i mimo iż praktycznie całe przygotowania odbywały się przy umiarkowanej intensywności liczyłem, że Piotrek może nawiązać walkę o medal. I w taki sposóbudało się – przy odrobinie szczęścia Piotrek wrócił z Lublina z brązowym medalem.
Konrad Czajkowski (ur. 1988) wychowanek TC Chrobry Głogów. Przez dwa sezony reprezentował barwy włoskiej drużyny Fidi-BC. Po powrocie do Polski w 2009r. zawodnik zawodowych drużyn Felt Głogów, DHL Author i Bank BGŻ Team. Na swoim koncie ma m.in. 13 miejsce w Mistrzostwach Świata juniorów i tytuł Górskiego Mistrza Polski. Po zakończeniu kariery zawodowej pozostaje związany ze sportem w wymiarze amatorskim, zarówno jako zawodnik ale również jako trener dzieląc się zdobytą wiedzą i doświadczeniem.
LANG TEAM 2016
MARATONY ROWEROWE
LANG TEAM 2016 Cykl maratonów rowerowych MTB organizowanych przez Lang Team zyskuje w tym sezonie nową nazwę – Maratony Rowerowe Lang Team. Zgodnie z kalendarzem odbędzie się siedem edycji zawodów, w tym cztery edycje Skandia Maraton Lang Team. Rozpoczynamy już 16 kwietnia w Warszawie. Niemal dziesięć tysięcy uczestników ubiegłorocznych wyścigów to dowód na to, że popularność kolarstwa stale rośnie. W tym sezonie jest duża szansa na pobicie rekordu, bo Maratony Rowerowe Lang Team zapowiadają się bardzo ciekawie. Będzie można walczyć w dwóch klasyfikacjach generalnych – Maratonów Rowerowych Lang Team (liczy się sześć najlepszych wyścigów) i Skandia Maraton Lang Team (trzy najlepsze wyścigi). W obydwu dla najlepszych zawodników przewidziano atrakcyjne nagrody. Niezwykle atrakcyjnie zapowiadają się tegoroczne trasy. Inauguracja sezonu odbędzie się w Warszawie, w Wilanowie. Maj to cieszący się rekordową popularnością maraton w Krakowie, a także bardzo wymagający w Gdańsku. Jeszcze trudniej powinno by w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie w czerwcu odbędzie się BUKOVINA Lang Team Maraton MTB. W lipcu zapraszamy na wakacyjną edycję do Krokowej, we wrześniu zawsze zielona Dąbrowa Górnicza i wielki finał na początku października w Kwidzynie. Pamiętajcie, że aby wziąć udział w Maratonach Rowerowych Lang Team wystarczy mieć kask i rower. Wystartować może każdy niezależnie od wieku i umiejętności, bo w każdym mieście przygotowane zostały różnorodne trasy i dystanse – od najłatwiejszej Parady Rodzinnej do niemal 100-kilometrowego Grand Fondo. W tym sezonie
uruchomiona została nowa strona internetowa maratonylangteam.pl, a równolegle działa dobrze znana skandiamaraton.pl. Zapisywać się można na obydwu stronach, a jeśli ktoś nie zdąży, zawsze może to zrobić w Biurze Zawodów. Do zobaczenia na trasie!
Kalendarz Maratonów rowerowych lang teaM 2016: 16 kwietnia, Warszawa – Skandia Maraton Lang Team (1) 7 maja, Kraków – Skandia Maraton Lang Team (2) 21 maja, Gdańsk – Skandia Maraton Lang Team (3) 11 czerwca, Bukowina Tatrzańska – BUKOVINA Lang Team Maraton MTB 30 lipca, Krokowa – Krokowa Lang Team Maraton MTB 17 września, Dąbrowa Górnicza – Skandia Maraton Lang Team (4) 1 października, Kwidzyn – Kwidzyn Maraton Lang Team MTB
43
w a r s z T a T
ustawienie
zawieszenia Cane Creek Double barell
Tekst : Piotr Starzecki Zdjęcia: Beastie Bikes
Parafrazując popularne stwierdzenie, możemy dziś szczerze powiedzieć - nigdy w historii nie było lepszych czasów na uprawianie kolarstwa górskiego. Mnogość marek, zastosowań i rozwiązań dostępnych obecnie na rynku w zasadzie nie zostawia miejsca na innowacje – znakiem naszych czasów stało się poczucie, że wszystko zostało już odkryte i powiedziane. Choć to nie do końca prawda, „przeciążenie poznawcze” może z siłą tsunami porwać każdego, kto spróbuje zgłębić świat rowerowych zawieszeń. Bo o ile szerokości osiek kół czy standardy suportów da się jeszcze jakoś rozpisać i zapamiętać, o tyle prawidłowe ustawienie każdego z dziesiątek dostępnych na rynku systemów amortyzacji wywołuje ból głowy nie tylko wśród zwykłych riderów. Jest też nie lada problemem dla większości mechaników rowerowych. Pracując na co dzień z produktami serii Cane Creek Double Barrel, jesteśmy przyzwyczajeni do faktu, że odpowiednie ustawienie zawieszenia stanowi problem dla fanów MTB. Każdy z nas, stając przed koniecznością prawidłowego ustawienia sześciu niezależnych parametrów charakteryzujących pracę tylnego amortyzatora, 44
o ile jest normalnym śmiertelnikiem, ma "miękkie nogi". Z pomocą oczywiście spieszy producent, oferując całkiem zjadliwą instrukcję oraz publikując w internecie ustawienia bazowe dla większości dostępnych na rynku ram, ale… Problem zaczyna się, gdy naszej ramy nie ma na liście lub po prostu fabryczne ustawienia nie do końca
nam pasują i chcemy czegoś bardziej indywidualnego. A potrzeba taka może mieć przeróżne podłoża – może to być charakterystyka trasy, nasza waga, temperament w siodle czy też warunki jazdy. Każdy z tych czynników wymaga osobnego podejścia i stosowania innych ustawień. Wiedza zawarta w tym artykule za-
cane creek double barell
Spróbujmy zatem zmierzyć się z tym „potworem”. Na początek zatem niemowlęca garstka teorii. Amortyzator rowerowy to tak naprawdę połączenie dwóch elementów – sprężyny zwojowej lub gazowej, która z natury rozpręża się w sposób niekontrolowany, oraz tłumika dynamicznego, który ma za zadanie kontrolowanie charakteru tego rozprężania, jak i kompresji amortyzatora. Dlaczego także kompresji, skoro przeciwdziała jej sama sprężyna? A to dlatego, że sama sprężyna z natury kumuluje energię kinetyczną, nie wytraca jej. Jeżeli zaś chcemy, aby amortyzator „wygaszał” też obciążenia wynikające z ukształtowania trasy, pedałowania czy skoków, potrzebny jest nam układ tłumienia kompresji. Różne układy zawieszenia wymagają także różnego udziału poszczególnych tłumień w idealnym ustawieniu, zatem idealna mieszanka poszczególnych składników wynika po pierwsze z budowy zawieszenia w naszej ramie, a po drugie z naszej wagi, stylu jazdy czy trasy. Parametry, z którymi będziemy mieli do czynienia: naprężenie wstępne sprężyny zwojowej lub ciśnienie w sprężynie powietrznej – to parametr przekładający się na „twardość” amortyzatora. Służy do ustawienia prawidłowego ugięcia wstępnego zawieszenia, zwanego popularnie SAG. Od niego zależy, jak miękko ustawione jest zawieszenie co w dużej mierze związane jest ze stylem jazdy. Zawodnicy XC stosują SAG w zakresie 15-25%, freeriderzy i zjazdowcy zaś akceptują nawet do 40% ugięcia wstępnego.
adresowana jest głównie do właścicieli amortyzatorów serii Double Barrel i tych o budowie podobnej do nich. Jeżeli chcemy zastosować ją do produktów mniej zaawansowanych, musimy pamiętać, że mamy w nich do czynienia tylko z częścią opisywanych ustawień. Jeżeli amortyzator posiada jeden regu-
lator tłumienia kompresji bądź odbicia, jest to zazwyczaj regulator tłumienia „wolnego”. Filozofia ustawiania takich amortyzatorów jest zbliżona do tej stosowanej przy bardziej zaawansowanych produktach, dostępne regulacje pozwolą nam jednak na mniej wyszukany tuning.
objętość komory powietrznej – to parametr, który wpływa na progresję sprężyny gazowej w amortyzatorach powietrznych. Sprężyna gazowa, co do zasady, ma charakter progresywny co wynika ze zmniejszającej się w miarę ugięcia objętości komory powietrznej. Do wstępnego zmniejszania komory służą specjalne wkładki. Niektóre modele ram, jak Banshee Pantom, wymagają zaś bardzo liniowej charakterystyki, wówczas stosujemy amortyzator z powiększoną puszką – wersję extra volume (XVol). tłumienie kompresji – to tłumienie działające w fazie ściskania amorty45
W A r S Z T A T
zatora. Ma różne zastosowania – m.in. wspomaga działanie samej sprężyny. Bez tłumienia kompresji stosowalibyśmy za twardą sprężynę, która nie dawałaby nam ani komfortu podczas jazdy, ani kontroli podczas zdrowego grzania w dół. Tłumienie kompresji dzielimy na dwa oddzielne parametry: – Wolne Tłumienie Kompresji (LSC) – filtruje obciążenia niskocyklowe wynikające z pedałowania, wjazdów w bandy oraz zmian obciążenia roweru przez jeźdźca, ma też wpływ na czułość na małe nierówności – dużo LSC do spółki z LSR „odetnie” bujanie od pedałowania, ale spowoduje także, że rower nie będzie „wybierał” przysłowiowych liści. – Szybkie Tłumienie Kompresji (HSC) – kontroluje głównie mocne uderzenia – duże przeszkody pokonywane „piecem” i lądowania. Niektórzy producenci nazywają je „bottom out dumping” – kontroluje zachowanie amortyzatora w końcowej fazie skoku. Tłumienie odbicia – jego regulacja pojawia się nawet w najprostszych amortyzatorach, gdyż ma ono kontrolować rozprężenie sprężyny, a te mogą mieć różne twardości, w zależności od wagi ridera. Rzadko jednak spotykamy amortyzatory o regulacji wolnego i szybkiego odbicia osobno. Gdy już tak jest, decydują one o następujących parametrach: – Wolne Tłumienie Odbicia (LSR) – tak samo jak wolne tłumienie kompresji, odpowiada za stabilizację zawieszenia przy wolnych obciążeniach. Sprawia, że rower nie wydaje się być gumowatą gąsienicą, współpracuje także z LSC w walce z bujaniem wywołanym przez pedałowanie i hamowanie. Gdy jest go za dużo, zawieszenie będzie się „zapychać” na serii następujących po sobie nierówności. – Szybkie Tłumienie Odbicia (HSR) – w tłumieniu odbicia jest dużo więcej niuansów niż w tłumieniu kompresji. Jego szybka część mniej odpowiada za 46
stabilizację, a bardziej za to, co dzieje się gdy sprawy nabierają szybszego obrotu. Mało HSR to rower „radosny”, z dużą dozą czegoś, co Anglosasi określają jako „pop” – skory do skoków. Gdy przegniemy z HSR zawieszenie stanie się „zamulone”. Skoro już wiemy „co” i „jak”, ustawienie zawieszenia naszego roweru powinno być proste. Czyżby na pewno? Ciekawość jest pierwszym krokiem do piekła, a ilość opcji zmian potrafi raczej zdemotywować niż zachęcić do machania kluczami. Ustawienie zawieszenia wymaga czasu, skupienia i pod żadnym pozorem nie może odbywać się na asfaltowym parkingu! Dobrze ustawione zawieszenia działa cuda – ale nie na placu a na trasie. Aby prawidłowo ustawić zawieszenie powinniśmy postępować wg ściśle określonego algorytmu. Musimy zacząć od ustawienia neutralnego, które dla większości amortyzatorów oznacza połowę zakresu regulacji tłumień. Przed nami kilka zadań: Ustawienie SAGu – obciążając statycznie rower, ustawiamy odpowiadające nam ugięcie wstępne. Robimy to w pełnym rynsztunku (wliczając w to plecak z pełnym bukłakiem, kamerkę i gogle ). W zależności od modelu amortyzatora „dokręcamy” sprężynę lub pompujemy komorę powietrzną. Ustawiamy neutralne zestrojenie amortyzatora – staramy się ustawić wszystkie tłumienia w połowie zakresu regulacji. Przejazd pierwszy – Ruszamy w trasę. Staramy się przejechać wszystkie charakterystyczne elementy – długie proste, zakręty z bandami, sekcje dużych i małych nierówności oraz skoki. Zwróćmy także uwagę na pracę zawieszenia podczas pedałowania i hamowania. Objeżdżamy nasz próbny odcinek, zwracając uwagę na ogólne wrażenia z jazdy –
nie jedziemy po Puchar Świata, skupiamy się na wrażeniach. Nie zmieniamy nic w ustawieniach, notujemy spostrzeżenia – plusy i minusy pracy. Przejazd drugi – Tym razem przetestujemy zachowanie zawieszenia na konkretnych przeszkodach i mocnych lądowaniach. Chodzi nam głównie o jakość jazdy podczas pochłaniania przeszkody i po jej opuszczeniu. Ruszając, ustawiamy w pozycji wyjściowej o-ring mierzący ugięcie dampera, podciągamy do góry także gumę kończącą skok amortyzatora sprężynowego. To pozwoli nam ocenić, czy damper pracuje całym skokiem. Po zakończonym przejeździe postępujemy według schematu: Krok I: Czy czujesz, jakby zawieszenie pracowało pełnym skokiem? Tak, idealnie – przechodzimy do Kroku II; Nie – jeżeli skoku było za mało, zmniejszamy HSC o pół obrotu w kierunku w kierunku wykręcania śruby prawoskrętnej; Zbyt wiele skoku – przechodzimy do Kroku II; Jeżeli coś zmieniliśmy, ruszamy ponownie na testy aż do satysfakcjonujących efektów. Krok II: Czy dało się odczuć „zamknięcie” zawieszenia ? Nie – przechodzimy do Kroku III; Tak – tym razem zwiększamy HSC, w porcjach po pół obrotu w kierunku wkręcania śruby prawoskrętnej aż do usunięcia problemu i przechodzimy do Kroku III Po zakończeniu tych czyności zapisujemy wartość HSC. Uwaga – jeżeli mamy problem z ustawieniem HSC tak, aby nie dobijać dampera, najprawdopodobniej powinniśmy zamontować wkładki zmniejszające komorę powietrzną. Zwiększą one progresję i zapotrzebowanie na kontrowanie obicia szybką kompresją.
Kross Merida rose
Krok III: Ustawiamy HSR. Jedziemy w trasę i sprawdzamy jak rower zachowuje się na wyjściach z agresywnie zaatakowanych band, po przejechaniu dużych nierówności i na krawędziach hop. – Zmniejszaj HSR w dawkach po pół obrotu w kierunku wykręcania śruby prawoskrętnej aż zawieszenie będzie działać zbyt „żywo” – Gdy osiągniesz ten efekt, zwiększ (dokręć) HSR o pół obrotu. Po zakończeniu Kroku III zapisujemy wartość HSR Krok IV: Dobieramy LSC. Szukamy kompromisu pomiędzy efektywnością pedałowania (usuwamy bujanie zawieszenia) a czułością na małych nierównościach. Jeżeli nasz damper ma Climb Switch, ustawiamy go w pozycji OFF
– Aby zwiększyć odporność na bujanie dokręcamy regulator LSC o 2-4 kliki w prawo – Aby zwiększyć czułość na małych nierównościach odkręcamy regulator LSC w lewo o 2-4 kliki. Po zakończeniu Kroku IV zapisujemy wartość LSC. Krok V: Regulujemy LSR. Jest to o tyle trudne, że musimy znaleźć dobry balans pomiędzy kontrolą zawieszenia (przeciwdziałanie niekontrolowanym „kopnięciom” na wyjściu z nierówności) a trakcją na śliskim i luźnym podłożu. Climb Switch ponownie ustawiamy na OFF. – Kontrolę kopania zawieszenia zwiększamy dokręcając regulator LSR w prawo o 2-4 klików
– Szukamy więcej trakcji odkręcając regulator LSR o 2-4 klików w lewo. Po zakończeniu Kroku IV zapisujemy wartość LSR. Robota z ustawieniem zawieszenia potrafi zająć chwilkę. Pamiętajmy – to czas nie tyle stracony, co zainwestowany – i tak należy na to patrzeć. Inwestycje zaczęły się od zakupu roweru bądź amortyzatora i najnormalniej w świecie jesteśmy sobie winni ogarnięcie tego na tip-top. Dlatego też róbmy notatki na później. Sumienne odrobienie tej lekcji pozwoli nam wiele się nauczyć. Gdy wyjedziemy z naszym rowerem w świat, zmienimy profil trasy i charakter terenu, będziemy gotowi ustawić amortyzator tak, aby i tam pracował jak milion dolarów. A o to przecież ostatecznie chodzi! www.beastiebikes.pl
47
t r e n i n g
METODY ic h a ł P
o
M
Pe k
Po P
treningowe
w kolarstwie
o
ws
ki
GDY ZACZYNAMY UKŁADAĆ SWÓJ KALENDARZ TRENINGOWY, WAŻNE BY DOBRAĆ ODPOWIEDNIE METODY, W ZALEŻNOŚCI OD EFEKTU, KTÓRY CHCEMY OSIĄGNĄĆ. PRZEDSTAWIAM PODSTAWOWE POJĘCIA, Z KTÓRYMI OSWOJENI SĄ WSZYSCY DOŚWIADCZENI KOLARZE. Metoda powtórzeniowa (wysiłków powtarzanych)
Ideą tego treningu jest restytucja przedzielająca wysiłek, która pozwoli na wykonanie kolejnego powtórzenia z taką samą mocą (intensywnością), jak w poprzednim. W przerwach powinien być podejmowany wysiłek z niską (najlepiej zmienną) intensywnością, który ma przyspieszyć odzyskanie zdolności do pracy z tą samą lub większą intensywnością. Trening tę metodą stosuje się w celu rozwoju zdolności do pracy w warunkach dominacji przemian fosfagenowych i glikolitycznych (beztlenowych).
beztlenowej. Treningi interwałowe, glikolityczne wpływają na [m.in. Gibala, McKenna]: (1) wzrost liczby i rozmiarów mitochondriów, (2) wzrost aktywności enzymów, (3) poprawę pojemności buforowej mięśni, (4) wzrost zawartości mięśniowego glikogenu, (5) spadek tempa utylizacji glikogenu przy pracy z umiarkowaną intensywnością, (6) obniżenie się wysiłkowego stężenia mleczanu we krwi i w mięśniach podczas pracy submaksymalnej, (7) wzrost maksymalnych wartości wskaźników, (8) ekonomizację wysiłku, (9) wzrost poboru tlenu na progach metabolicznych. Wprowadzenie treningów glikolitycznych ma duże znaczenie w kolarstwie również ze względu na rozwój pojemności minutowej serca.
metoda ciągła
metoda interwałowa
W odróżnieniu od metody poprzedniej – przerwa nie pozwala na pełną restytucję. Kolejne powtórzenia realizowane są przy coraz większym zmęczeniu i niższym pH. Jej podstawowym celem jest kształtowanie wydolności 48
wyłącznie do kształtowania pojemności tlenowej. Ponieważ wyścig cross-country jest znacznie krótszy od wyścigu szosowego, stosowany trening powinien charakteryzować się mniejszą objętością i większą intensywnością.
Metoda zMienna
W tej metodzie również nie stosuje się przerw wypoczynkowych. Służy ona głównie kształtowaniu wydolności tlenowej i może być użyta jako metoda aktywnego wypoczynku. Jest to lepsza metoda na kształtowanie pojemności tlenowej niż trening ciągły, ze względu na zmienną intensywność podczas wyścigów kolarstwa górskiego.
rozgrzewka W tej metodzie trening wykonywany jest bez przerw wypoczynkowych, ze stałą intensywnością. Kryterium monitoringu jest moc wysiłku osiągana przy stałym koszcie fizjologicznym pracy (mierzona np. częstością skurczów serca). Spadek prędkości jazdy (mocy) w tych samych warunkach zewnętrznych, jest sygnałem do zakończenia treningu. Ta metoda stosowana jest
Niezależnie od wyboru metody treningowej – we wszystkich przypadkach i okolicznościach trzeba zwrócić uwagę na rolę i znaczenie rozgrzewki. Ma ona szczególne znaczenie zarówno w przypadku bezpośredniego przygotowania do rywalizacji sportowej, jak też przed treningiem. Jak zauważa M.R. Safran – „ w konkurencjach, w których zawodnicy wyzwalają dużą moc, ulegają dużym przeciążeniom, w rozgrzewce upatruje się środka mogącego zapobiegać
kontuzjom (przez redukcję sztywności mięśni i ścięgien) oraz zmniejszającego ryzyko mechanicznych uszkodzeń włókien mięśniowych przy osiąganiu dużych napięć mięśniowych. Ponadto zastosowanie rozgrzewki pozwala na wyzwolenie większej siły mięśniowej”. Według F.M. Impellizerriego – „ uzyskanie większej mocy na początku rywalizacji jest istotne zwłaszcza w zawodach cross-country, gdzie zajęcie odpowiedniej pozycji w grupie już na początku wyścigu ma wpływ na wynik końcowy”. Podstawowym zagadnieniem związanym z rozgrzewką jest jej wpływ na wydolność. W długotrwałych wyścigach szosowych i maratonach górskich najlepsi zawodnicy zazwyczaj nie wykonują intensywnej rozgrzewki. W przypadku wyścigów krótkich, trwających około dwie godzin (np. cross-country) – zawodnik już od początku wyścigu musi być przygotowany na maksymalny wysiłek (np. uzyskanie lepszej pozycji w peletonie). Poprzedzenie startu lub treningu rozgrzewką o umiarkowanej intensywności [ Burnley, Stephens] lub
prowadzonej z dużą intensywnością [Gray i Nimmo] jest w każdym przypadku koniecznością, gdyż jej zastosowanie przed wysiłkiem o charakterze ekscentrycznym może ograniczać późniejsze dolegliwości bólowe. Wykonywanie treningu bez rozgrzewki jest nie tylko mało efektywne, lecz także niesie za sobą duże ryzyko odniesienia urazu. W ramach rozgrzewki przed zawodami, nie powinno się wykonywać wysiłków sprinterskich z maksymalną intensywnością. Rozgrzewka powinna mieć charakter ciągły, a nie przerywany. Zdaniem W.B. Younga, powinna składać się z dwóch części, a nie trzech, jak dotychczas sądzono. Te dwie to część ogólna i specyficzna: w części ogólnej zawodnik wykonuje wysiłek z umiarkowaną intensywnością, a w drugiej intensywność pracy jest wysoka, a wysiłek typowy dla dalszego treningu lub wyścigu. Ta strategia może przynieść wzrost poboru tlenu na początku wyścigu/treningu przy łagodnej kwasicy mleczanowej. Zrezygnowano z dodatkowej części rozgrzewki poświęconej na stretching obciążanych w treningu
grup mięśniowych, gdyż może to wpływać na pogorszenie wyników (stretching może obniżać poziom siły i mocy oraz pogarszać wyniki prób wytrzymałości siłowej przy obniżeniu aktywacji neuromięśniowej i zmniejszeniu sprężystości mięśni i ścięgien). Ryzyko odniesienia kontuzji w kolarstwie (podczas nie jest tak duże, dlatego łagodny stretching wystarczy zastosować już po zakończeniu treningu (stosowanie w rozgrzewce ćwiczeń rozciągających może być przyczyną kontuzji, gdyż rozciąga się zimne mięśnie). Odrębnych zagadnieniem jest schładzanie ciała (precooling) przed intensywnym wysiłkiem w wysokiej temperaturze zewnętrznej. Wyniki badan wskazują, że poprawiono czas pracy oraz moc osiągniętą w teście progresywnym w temperaturze otoczenia przekraczającej 30 oC. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czy precooling wpływa korzystnie na osiągnięcia sportowe.
r e kl ama
studia I i II stopnia w trybie stacjonarnym lub niestacjonarnym
studia I i II stopnia w trybie stacjonarnym lub niestacjonarnym
49
Hannah Grant i Greg LeMond
r e l A C j A
KOLARSKA KUCHNIA OD KUCHNI Tekst: Joanna Wołodźko Zdjęcia: Cycling Planet
Pierwszy Kongres Kolarski zorganizowali Katarzyna Dubrownik i Arkadiusz Wojtas czyli Cycling Planet – przedstawiciele Ridley w Polsce. W listopadowy weekend przez dwa dni w Sopocie można było posłuchać i podyskutować o kolarstwie. Rozmowy z zaproszonymi gośćmi poprowadzili komentatorzy Eurosportu Krzysztof Jaroński i Adam Probosz,. Byli wśród nich Czesław Lang, Krzysztof Ficek – lekarz sportowy i światowej sławy ortopeda, Eugenia Bujak (BTC City Ljubljana), Rafał Majka, Maciej Bodnar, Paweł Poljański (Tinkoff Team), Tomasz Marczyński (Lotto Soudal Cycling Team), Hannah Grant, Adrie Visser, dietetyk sportowy Kasia Wójs, mechanik Michał Pomietło oraz fizjoterapeuci Marek Sawicki i Steffen Lundsgaard. Poznaliśmy też metody Bike Fittingu dzięki BG Fit Studio, była wystawa zdjęć Michała Kuczyńskiego. Dużo wartościowych wiadomości i mnóstwo cudownych anegdot.
50
Pierwszy Kongres KolarsKi
HANNAH GRANT W czasie wielkich Tourów dbała o to, by kolarze Tinkoff smacznie jedli. Autorka książki “The Grand Tour Cookbook”. Podzieliła się z nami kilkoma złotymi radami: Po pierwsze – kolarz w czasie dużego wysiłku nie może być głodny, dlatego zawsze – oprócz pysznych i ciekawych potraw – na stole jest coś, co wszyscy lubią jeść. Najczęściej jest to prosta potrawa z kurczaka. Hannah z doświadczenia wie, że najzdrowsza i najbardziej wyszukana kolacja po olbrzymim wysiłku, jakim jest przejechanie etapu np. Tour de France, GINGER SHOT W blenderze miksujemy obrany korzeń imbiru z wodą lub sokiem i odsączamy. Doprawiamy do smaku miodem, cynamonem lub cytryną. niekoniecznie trafia w gusta zmęczonych zawodników. Po drugie – wszystkie potrawy muszą być przygotowywane z najwyższej jakości świeżych składników. Na ważnych zawodach nie można ryzykować rozstroju żołądka u sportowców. Hannah najczęściej osobiście kupuje wszystkie składniki. Po trzecie – w czasie wieloetapowego wyścigu nie ma miejsca na dietę – zawodnicy spalają tak dużo kalorii, że zupełnie nie muszą ich liczyć w czasie jedzenia. „Cudowny przepis” i jednocześnie hit kongresu to prosty sok z imbiru – rozgrzewający i dodający energii w wysokich górach np. w czasie mroźnych etapów Giro d’Italia. Rafał
Rafał Majka i Paweł Poljański
towarzyskiego. Fajnie że możemy rozmawiać po polsku – zawsze gdy widzę listę, na której są nasze trzy nazwiska na liście startowej, bardzo się cieszę. Maciej Bodnar – na końcu Touru w ostatnim tygodniu miałem wrażenie, że cały autobus mówi po polsku – gdy Rafał opowiadał nam jakieś zabawne historie – z jego żartów śmiał się cały autobus. Majka, opowiadając o wrażeniach po wypiciu soku na wyścigu, „nadal czuł” jego palące, rozgrzewające właściwości – „rozszerzyło mi się wszystko!„ . SPOTKANIE Z MACIEJEM BODNAREM, RAFAŁEM MAJKĄ I PAWŁEM POLJAŃSKIM:
MÓWIMY PO POLSKu tAK częStO JAK tO MOżLIWE:
Rafał Majka – zawsze po kolacji staram się porozmawiać z żoną. Jak nie rozmawiam – to znaczy , że jestem bardzo zdenerwowany. Żona często mnie podbudowuje- przed Vueltą gdy byłem mocny – powiedziała mi, że będę w trójce na koniec. I tak się stało. W czasie masażu rozmawiam z Arkiem Wojtasem – to nie jest tylko masaż; on wie, jak zrobić, bym odpoczął i się wyciszył. Pogadać z Polakiem, po polsku, to zawsze lepiej – świetnie się rozumiemy.
Paweł Poljański – na Tourach spędzamy razem 21 dni 24 godziny na dobę i czasem nie jest łatwo. Każdy dzień mamy rozpisany co do minuty. Wstajemy, po śniadaniu już w autobusie mamy odprawę – na szczęście ani ja, ani Maciej nie jesteśmy liderami, więc się nie stresujemy samym startem. Czasem mamy jeszcze czas na małą kawę. Niestety, w czasie tych kilku tygodni zero rozrywki i życia
O StARtAch
Maciej Bodnar – Klasyki to full stres – cała kampania belgijska – tu trzeba ciężko pracować Jak coś zawalisz – poprawisz dopiero za rok, a nie następnego dnia, jak na wyścigach wieloetapowych. Start o 10.00, więc wstajemy ok. 7.00, a ostatnio zrobiono nam nawet kontrolę antydopingowe o 6.00 – a przecież po obfitej kolacji idziemy późno spać. Sagan się też stresuje, ale odpoczywa przed startem, słuchając muzyki – lubi wszystkie gatunki, nawet ciężkiego rocka. Na klasykach jest czasem takie mocne tempo od startu, że przez pierwsze dwie godziny przejeżdżamy 100 km. Ważne punkty są zaznaczone na wydrukowanych naklejkach na mostek (jak ktoś ma krótki, to się cała nie mieści...). Na Tourach pracuję na płaskich etapach – a w górach odpoczywam – na tym polega moje zadanie. Na klasykach robimy rekonesans – przejeżdżamy najważniejsze odcinki. Nasz dyrektor opowiada nam na odprawie wszystkie istotne szczegóły – nawet to, skąd będzie wiał wiatr i jakie są warunki na trasie. Kibice za najlepsze miejsca na tych najbardziej znanych jednodniówkach płacą nawet 200 euro. Rafał Majka – Mamy swój samochód przed peletonem – jeden dyrektor sportowy daje znać o ważnych zakrętach czy silnym wietrze na etapie. Riis mówił nam nawet, gdzie zaatakować, bo będzie nagły, silny wiatr. Ciuchy, rower i rozpoznanie trasy – w naszym teamie jest to zawsze przygotowane na 100%. Zdaję sobie też sprawę, że moje miejsce w pierwszej dziesiątce już kibiców nie cieszy, że oczekiwania wobec mnie są wyższe. Paweł Poljański – Świętujemy po zwycięstwach wszyscy razem – gdy Oleg jest z nami, to pijemy prawdziwego szampana, a gdy go nie ma, to zwykłego z Lidla... 51
r e l a c j a
O RiO
Rafał Majka – Chciałbym tam pojechać, ale wiem, że w tej chwili jest wielu świetnych sportowców w Polsce i że trasa przygotowana na olimpiadę nie jest wcale łatwa. Myślę, że każdy chciałby zostać mistrzem olimpijskim i gdy jedzie się na igrzyska, to tylko, by wygrać, a nie na zwiedzanie Rio. Ciekaw jestem, jak będzie ozdobiony rower złotego medalisty – też będzie złoty?! Maciej Bodnar – Byłem już na igrzyskach i mimo że wiem, że to koszulka mistrza świata jest bardzo ważna w kolarstwie, chciałbym zdobyć tam medal – myślę, że to byłoby cudowne uczucie. (Krzysztof Jaroński zauważył, że zawodowcy startują na Igrzyskach dopiero od 1996 roku, stąd medaliści olimpijscy nie wpisują się jeszcze w tradycję kolarską tak bardzo, jak zwycięzcy Mistrzostw Świata i wielkich Tourów - przyp. red.)
ARkAdiusz WOjtAs – FizjOtERAPEutA, kiEROWCA AutOBusu i dOBRY duCH zEsPOŁu tiNkOFF
Masaż sportowy to skuteczna terapia uwalniająca od napięć mięśniowych, natomiast my regenerujemy nie tylko nogi kolarzy, ale też ich głowę (o czym mówił Rafał Majka, wspominając np. zły nastrój po niepowodzeniu
Michał Pomietło
na czasówce na Vuelcie). Znamy się świetnie i lubimy – w ubiegłym roku spędziliśmy razem pięć miesięcy. Masażu nie można robić tylko od czasu do czasu – np. tylko przed zawodami – mięsień do masażu należy przyzwyczajać. W okresie przygotowawczym na zgrupowaniach masaże sportowe wykonujemy np. co drugi dzień. W teamie mamy kilku masażystów, a masaż ma uwolnić zawodnika w ciągu mniej więcej 45 minut od napięcia i stresu. Nigdy nie stosujemy takich samych zabiegów i takiej samej intensywności dla wszystkich – wszystkie metody są dobierane indywidualnie. Dla wszystkich mamy natomiast zawsze przygotowane zimne kompresy nakładane na nogi już w autobusie po wyścigu, w drodze do hotelu. Niektóre teamy mają swoje zimne baseny, inne mają kriokomory, a my używamy okładów lodowych. W warunkach domowych możemy stosować naprzemiennie zimny i ciepły prysznic. Regenerację przyspieszają też
ćwiczenia rozciągające, na które nie zawsze zmęczeni kolarze mają ochotę – są one jednak niezbędne. Zawsze robimy masaż przed kolacją – po kolacji nie powinno się go robić. Po wyścigu chłopaki mogą zjeść żelki i lekkie danie na bazie makaronu, ale na masaż nie można iść z pełnym brzuchem. Pamiętajmy też o doborze oliwki do masażu – ważne, by ciało było czyste, a oliwka nie uczulała.
kAtARzYNA WÓjs,
Mówiła między innymi o tym, że trzeba pamiętać o tym, że na naszą dobrą formę składają się trzy obszary działań: ruch, odżywianie i odpoczynek. Często zapominamy o istotnej roli dwóch ostatnich. Ogromnie ważne przy odżywianiu jest poznanie swego ciała – trzeba zwrócić uwagę na alergie pokarmowe i nabyte nietolerancje pokarmowe. Pijmy dużo
Maciej Bodnar, Rafał Majka, Krzysztof Jaroński, Paweł Poljański, Adam Probosz i Tomasz Marczyński
52
Pierwszy Kongres KolarsKi
Tadeusz Wojtas, Czesław Lang, Eugenia Bujak, Marek Sawicki, Tomasz Czapelski, Adrie Visser, Steffen Lunsdsgaard, Hannah Grant, Michał Pomietło, Adam Probosz i Krzysztof Jaroński
wody – około 35 ml na kilogram ciała dziennie. Odżywiając się zdrowo, pamiętajmy o tym, że zdrowa porcja kurczaka i zdrowa porcja kurczaka popita kawą – to dwie różne potrawy. Kupując zdrowe produkty – pamiętajmy, by sprawdzać ich termin przydatności i sposób przechowywania (np. olej lniany powinien być w małych, ciemnych buteleczkach, które po otwarciu przechowujemy w lodówce nie dłużej niż 3 tygodnie).
MICHAŁ POMIETŁO
Główne grzechy popełniane wobec własnego roweru? Przede wszystkim
zostawianie „na później”! Mycie, smarowanie, suszenie i sprawdzania aktualnego stanu technicznego naszego roweru – to podstawowe czynności, które trzeba wykonywać codziennie. Po deszczowym treningu lub wyścigu zawsze wyjmujmy sztycę, by sprawdzić, czy woda nie dostała się do ramy.
EUGENIA BUJAK
Zwróciła uwagę na olbrzymie dysproporcje w nagradzaniu kobiet i mężczyzn. W przedstawionej tabeli pokazała wysokość otrzymanych nagród.
Flandria kobiety 1128 € mężczyźni 20 000 € Giro Rosa 17 666 € Giro d'Italia 1 378 000 € La Fleche Wallone Feminine 1128 € La Fleche Wallone 20 000 € Gienia wśród głównych powodów, dla których została kolarzem zawodowym, wymienia satysfakcję ze zwycięstwa, radość z rywalizacji, chęć poznawania świata, pracę w pięknych plenerach, przyjemność z sukcesów napędzających do odnoszenia kolejnych oraz frajdę z bycia częścią rodziny kolarskiej. Piotr Ejsmont przyznał wydarzeniu ”Kongres Kolarski” tytuł „Kolarskie krajowe, wydarzenie roku”. Uwielbiamy spotkania z ciekawymi ludźmi. Jesteśmy przekonani o słuszności stwierdzenia, że człowiek całe życie się uczy. Jeśli ciekawi ludzie opowiadają o naszej dyscyplinie sportu, a do tego są praktykami – wiadomo, że to dobrze spędzony czas i zysk z niego będzie ogromny. Kolejny Kongres odbędzie się w listopadzie we Wrocławiu. Prawdopodobnie będzie trwał aż cztery dni i zostanie wzbogacony o część praktyczną, czyli o warsztaty.
Arkadiusz Wojtas z dziećmi, Tadeusz Wojtas, Katarzyna Dubrownik i Czesław Lang
53
p r e z e n T a c j a
Tekst: Joanna Wołodźko | Zdjęcia: Michał Massa Mąsior/Profidea Kraków
Każdy człowieK jest wyzwaniem
Wszyscy już wiemy, że rowery mają różne rozmiary i kupując je, należy przynajmniej zmierzyć długość nóg i podać sprzedawcy swój wzrost. Czy to wystarczy, by było nam wygodnie? Jaka jest najlepsza dla mnie pozycja, na jakim siodle powinienem siedzieć i jakiej szerokość mieć kierownicę? Jak dobrać np. długość mostka i szerokość kierownicy? Odpowiedzi dostaniemy na Bike Fittingu.
Żeby prawidłowo ustawić pozycję na rowerze, potrzebne jest holistyczne podejście do kolarza. Nie wystarczą zwykłe pomiary. Te podstawowe nazywane są „sizing” i służą do prawidłowego doboru rozmiaru roweru dla osoby kupującej. Wszystko, co następuje później, ma sprawić, że będziemy jeździć wygodniej, nie nabawimy się kontuzji, a cała energia z mięśni 54
będzie napędzać nasz rower. Metoda, którą opisujemy, to Body Geometry Fit firmy Specialized. Prezentuje ją nam Tamara Górecka-Werońska, która jest jedyną w Polsce kobietą ustawiającą prawidłową pozycję na rowerze tą metodą. Ukończyła trzeci, najwyższy poziom kursów – ustawia pozycję na rowerach szosowych, triathlonowych, mtb i cza-
sowych. Jest również fizjoterapeutą, co ma ogromne znaczenie w ocenie budowy anatomicznej osoby „fittingowanej”. Podczas kilkuletniej pracy w Krakowie, ustawiała pozycję już ponad 500 razy. Studio Bg Fit prowadzi razem ze swoim mężem Pawłem, byłym zawodnikiem szosowym, który służy wieloma cennymi, z punktu widzenia zawodow-
Body Geometry Fit
ca, uwagami. Oprócz Tamary w zespole jest również mechanik, który na bieżąco wprowadza zmiany w rowerze. Studio na stałe współpracuje z drugim fizjoterapeutą – Alicją Kierzkowską, która stara się na bieżąco pomagać kolarzom w rozwiązywaniu problemów, zwłaszcza jeżeli pojawiają się kontuzje. Profesjonalny Bike Fitting jest dla każdego – od początkującego rowerzysty, przez amatora startującego w wyścigach, do zawodowego kolarza elity. Każdemu z nich inaczej dobiera się pozycję, a cała „operacja” trwa około trzech godzin.
JAK TO WYGLĄDA?
Na badanie przyjeżdżamy do studia z kupionym już rowerem lub ustawiamy pozycję na modelu, który chcemy właśnie nabyć. Koniecznie bierzemy ze sobą buty kolarskie i strój. Zanim przystąpimy do pomiarów, musimy odpowiedzieć na szereg pytań, które pomogą określić nasz poziom zaawansowania: ile kilometrów przejeżdżamy rocznie, od ilu lat trenujemy i na jakim poziomie (czy są to wyścigi, czy też zwykłe wycieczki) oraz jaki mamy cel na sezon i na kolejne lata. Równie istotny jest nasz stan zdrowia – przebyte kontuzje, kłopoty z kręgosłupem i stawami oraz przewlekłe choroby. Trzeba również koniecznie opowiedzieć o tym, co bolało nas
kiedykolwiek w czasie jazdy rowerem – może plecy lub nadgarstki, a może czuliśmy kiedyś pieczenie stóp?
OCENA ANATOMICZNA
Następuje ta część Bike Fittingu, w której fizjoterapeuta określa prawidłowość postawy. Tworzona jest piętnastopunktowa „ankieta medyczna”, a wszystkie odpowiedzi mają istotny wpływ na ustawienie pozycji. Nogi: sprawdzamy m.in. strukturę budowy stóp i ich wysklepienie oraz ustawienie kolan (płaskostopie u kolarzy jest mile widziane…). Dzięki tej ocenie
można dopasować wygodne buty lub wkładki korygujące. W czasie badania można również określić, czy nogi są równej długości. Jeśli nie – istotne jest również, czy nierówność ta dotyczy długości kości udowej czy piszczelowej. Ma to znaczenie, ponieważ inaczej koryguje się wówczas sylwetkę Metoda Body GeoMetry Fit powstała we współpracy z założycielem słynnego Bodulder Center for Sports Medicine – doktorem Andy Puittem. Specjaliści korzystają z technologii Data System (badanie za pomocą dwóch kamer) lub Retul (oparte o oprogramowanie zbierające dane z czujników umieszczonych na ciele rowerzysty), a studia wyposażone w te technologie znajdują się na stronie specialized.com. W każdym ze sklepów sprzedających rowery Specialized pracują osoby przeszkolone w podstawach fitingu, a w Polsce są cztery studia profesjonalnie ustawiające pozycję według metody BG Fit. Koszt takiego badania waha się od 350 do 550 zł.
55
p r e z e n t a c j a
Z wykorzystaniem metodyki Body Geometry stworzono również specjalne obuwie, siodełka i rękawiczki – wszystko po to, by cieszyć się jazdą i by tworzyć z rowerem spójną całość. Siodełko ma minimalizować ucisk na tkankę miękką przy odpowiednim wsparciu guzów kulszowych. Żelowe owijki i odpowiednie rękawiczki eliminują ucisk na nerw łokciowy. Wygodne buty zmniejszają ryzyko kontuzji i zapewniają dużą efektywność pracy.
na rowerze (podkładkami pomiędzy butem a blokiem lub ustawieniem samych bloków). Postawa: W tej części badania wykonujemy różne ćwiczenia i skłony. Sprawdzane jest rozciągnięcie, krzywizny kręgosłupa oraz ewentualne przykurcze i napięcia, które często pojawiają
się u osób uprawiających od wielu lat kolarstwo lub inne dyscypliny sportu. Między innymi od tego będzie zależało ustawienie siodła i poziomu kierownicy. Zgięcie biodra: tu mierzony jest w pozycji leżącej maksymalny kąt ugiętych nóg. Dla kolarzy optymalnie powinien
on wynosić między 110 a 130 stopni. Rozstaw guzów kulszowych: Siadamy na specjalnej „poduszce” z zaznaczoną miarką. Od tego pomiaru zależy szerokość siodełka. Odpowiedni dobór siodła ma olbrzymie znaczenie dla zdrowia mężczyzn, a kobietom zdecydowanie poprawia komfort jazdy, Oceniane są też ogólne cechy anatomiczne, które mogą mieć wpływ na ostateczną pozycję w czasie jazdy.
POMIARY
Najprostszy z wszystkich pomiarów to wzrost oraz długość nóg. To badanie wstępnie określa, jaki rozmiar ramy powinien mieć nasz rower. Drugi to pomiar ramion – od ich szerokości za-
56
Body Geometry Fit
leży dobór odpowiedniej kierownicy. Przystępujemy do ustawiania pozycji. Specialized zwrócił uwagę na trzy punkty styczności kolarza z rowerem i ustalił metodykę dopasowywania roweru do kolarza.
1. USTAWIENIE PROGÓW
Umiejscowienie progów w osi pionowej jest uzależnione od stawu w najszerszej części stopy. Przy pomocy specjalnego szablonu progi ustawia się również w osi poziomej, by zapewnić liniowość pracy nóg.
2. USTAWIENE WYSOKOŚCI
Dopasowanie długości sztycy do optymalnego kąta ugięcia nóg (pomiędzy krętarzem wielkim kości udowej, kłykciem bocznym kości piszczelowej i kostką boczną) – wynoszącego około 30 stopni.
3. USTAWIENIE KIEROWNICY
Dopasowanie długości mostka i zamontowanie klamkomanetek w odpowiedniej pozycji. Ta 3-etapowa metoda wykonywana jest w sposób dynamiczny. Kolarz jest analizowany w czasie jazdy – w widoku z boku oraz (z drugiej kamery) w widoku z przodu – dzięki temu można zoptymalizować ustawienie na linii biodro-kolano-stopa i ocenić ostateczną pozycję podczas jazdy. Bike Fitting najlepiej zrobić na początku sezonu. Zmiany ustawień są wskazane również po każdej zmianie roweru na nowy – ze względu na różną geometrię ram. Pamiętajmy o tym, by po takich korektach trenować nieco oszczędniej, aby nie zakłócać zbyt gwałtownie naszej „pamięci mięśniowej”. Organizm przyzwyczaja się do nowej pozycji zazwyczaj po czterech–pięciu treningach, a po tygodniu można już z całkowitą pewnością ocenić, czy jesteśmy ze zmian w pełni zadowoleni. PROFIDEA Kraków ul. Piłsudskiego 30, Tamara Górecka-Werońska i Paweł Weroński.
57
R E K O R D
WALKA O REKORD
W jEŹDZIE
GODZINNEj
NA TORZE (UCI WOMEN'S HOUR RECORD)
Bridie O'Donnell (na zdjęciu), która 22 stycznia 2016 przejechała w godzinę 46,882 km i ustanowiła tym samym nowy rekord świata, niedługo cieszyła się z tytułu rekordzistki. Krócej niż Amerykanka Molly Shaffer van Houweling, która dzierżyła ten tytuł od września 2015 po pokonaniu dystansu 46,273 km. Nowy rekord świata w jeździe godzinnej – 47,980 km – ustanowiła Amerykanka Evelyn Stevens na torze w Colorado Springs 27 lutego 2016. fot.Chameleon Photography 58
UCI WOMEN'S HOUR RECORD
59
T R E N I N G
10 PRZYKAZAń PREZESA Tekst i zdjęcia: Tomasz Piechal
Jazda na rowerze torowym jest specyficzna i żeby na luzie się na torze poruszać, trzeba poznać jego niepisany kodeks, czyli zbór podstawowych zasad dla początkujących. Przybliżył je nam prezes PZKol Wacław Skarul. Jest częstym gościem na pruszkowskim welodromie, sam trenuje i doradza innym jak polubić jazdę na welodromie. Jak według prezesa wygląda 10 podstawowych przykazań...? I OswOIć OsTRE KOŁO
Nowicjusz, który chce pojeździć na rowerze torowym i czerpać z tego przyjemność, musi oswoić się z faktem, że rower ten jest specyficzny. Posiada tzw. ostre koło, czyli krótko mówiąc, nie można przestać kręcić pedałami – będą się one poruszać, aż do momentu zatrzymania roweru. Rowery te nie posiadają hamulców i aby wytracić prędkość, trzeba kontrować nogami i zwalniać. Nagłe zatrzymanie nie jest możliwe. Zachęcam osoby, które by chciały pojeździć na torze, żeby wcześniej spróbowały pożyczyć gdzieś takie koło czy rower.
II UBIÓR
Tym, którzy zaczynają przygodę z torem, zalecam pamiętać o prawidłowym ubiorze. Każdy musi mieć kask – bez tego nie zostanie dopuszczony do jazdy. Wybierzcie zwykłe pedały, bez nosków, żadnych specjalistycznych. Zacznijcie też od zwykłych butów sportowych – dla wygody. Dla bezpieczeństwa załóżcie rękawiczki – podczas upadku skóra dłoni nie ucierpi, a jest to bolesne. Okulary zakładajmy tylko wtedy, kiedy nosimy szkła korekcyjne.
III POZYCJA
Nie od razu potrzebny jest pełny Bike Fitting, ale musicie czuć się komfortowo. Ważna jest wysokość siodełka: sadzamy adepta na rowerze i kiedy 60
położy piętę na pedale, w dolnym jego położeniu powinien mieć nogę praktycznie w pełnym wyproście. Kiedy postawi stopę prawidłowo, tak jak podczas jazdy, noga będzie lekko ugięta. Specyfiką pozycji torowej – w odróżnieniu od MTB i szosy – jest to, że siedzi się troszeczkę wyżej, a siodełko jest bliżej kierownicy. Taka pozycja sprzyja jeździe szybkościowej.
IV PIERwsZA JAZDA
Zaczynamy na płaskim, nie wjeżdżamy od razu na pochyłość. Trzeba przyzwyczaić się do ostrego koła i tego wszystkiego, co dzieje się wokół nas. Poruszajmy się po owalu toru i najlepiej po płaskim – i to nie 2-3 rundy, ale co najmniej 10, aż poczujemy się swobodnie. Podczas jazdy nie można zapomnieć o pedałowaniu, bo możemy „wystrzelić” przez kierownicę.
V OGLĄDAJ sIĘ
Kolejnym elementem jest wyrobienie w sobie nawyku oglądania się za siebie. Po rundach wprowadzających, przejedźmy kolejnych 10 rund poniżej czarnej linii, ale wjeżdżając co kilka metrów na niebieskie pole i następnie zjeżdżając na płaskie. Należy pamiętać, żeby za każdym razem spoglądać w prawo! Trzeba sprawdzić, czy wjeżdżając wyżej, nie zajedziemy komuś drogi. Oglądanie się za siebie na torze powinno stać się naszym nawykiem!.
VI LINIE
Na torze znajdują się trzy linie. Czarna (najniższa), to linia obwodu toru i w przypadku pruszkowskiego welodromu mierzy 250 metrów. Dla naszego nowicjusza jest to pierwsza linia, która powinna go szczególnie interesować. Kolejną linią jest czerwona – tzw. sprinterska. Najwyżej znajduje się linia niebieska – tu jeździ się szybciej, w grupach itd… Nad nią jest, i luźniej, i trudniej – przede wszystkim ze względu na krzywiznę toru, ale to nie temat na pierwsze lekcje. Nasz nowicjusz powinien też pamiętać, że trudno będzie mu się utrzymać się na czarnej linii, dlatego niech korzysta z pola pomiędzy czarną a czerwoną.
VII wYPRZEDZANIE
Manewr wyprzedzania jest bardzo ważny, szczególnie dla początkujących. Polem stosownym do jego wykonania jest miejsce pomiędzy czerwoną i niebieską linią. Na nim można tylko wyprzedzać, a następnie trzeba zjechać poniżej. Jednak pamiętajmy – zanim zaczniemy wyprzedzać, trzeba obejrzeć się przez prawe ramię za siebie! Zawsze!
VIII wIRAŻ
Po tych wszystkich ćwiczeniach zapraszamy naszego adepta wyżej na wiraż. Niech przejedzie prostą po czerwonej linii, rozpędzając się, i „zaatakuje” wiraż nie przestając kręcić, ale lekko mocniej naciskając na pedały. Na początku
strach zweryfikuje wszystko i nowicjusz szybko wróci niżej, ale po 8-10 powtórzeniach nastąpi oswojenie i w końcu przejedzie cały wiraż. Pamiętajcie, żeby równomiernie obciążyć oba koła, nie szarpać rowerem i nie przestawać kręcić. To daje gwarancję bezpiecznego przejazdu na każdej wysokości łuku.
61
T R E N I N G
IX UPADEK
Upadek może zdarzyć się każdemu. Wtedy musimy zachować się bardzo przytomnie, aby nie stworzyć niebezpieczeństwa dla innych. Jeśli upadniemy, to, czy chcemy czy nie, grawitacja jest bezwzględna i zsuniemy się w dół. W takim momencie nie wykonujemy żadnych nerwowych ruchów. Bądźmy bezwładni. Upadek widać i słychać, a to wystarczająca informacja dla reszty użytkowników. My pozwólmy sobie zatrzymać się w miejscu – bez pomocy, a pozwoli to wszystkim przebywającym na torze bezpiecznie nas ominąć. Jeśli sytuacja jest odwrotna, czyli upada ktoś przed nami, najlepiej uciec wyżej.
X ZACHOWAJ CZUJNOŚĆ
Nie należy przesadzać z długością jazdy. Pierwsze treningi nie powinny być dłuższe niż 15-20 minut. Po tym czasie należy odpocząć i napić się wody mineralnej. Wszystko po to, aby podczas jazdy nie stracić czujności i pamiętać o zasadach. Potem długość treningów trzeba powoli wydłużać, aż do momentu, kiedy poczujemy się pewnie. Warto też 62
popracować nad utrzymaniem się przez kilka okrążeń na czarnej linii, czy też pomiędzy czarną i czerwoną linią. Zróbmy
sobie przy każdym treningu taki test. W okresie początkowym nie myślimy o linii niebieskiej…
Kross Merida rose
Szklarska Poręba i Świeradów-Zdrój
to mekka kolarzy, biegaczy, pływaków oraz osób czynnie uprawiających sport i rekreację.
najlepsze Sport Hotele Interferie Sport Hotel Bornit 58-580 Szklarska Poręba ul. Mickiewicza 21 Tel 75 647 25 03-04
bornit@interferie.pl
Interferie Aquapark Sport Hotel 59-850 Świeradów Zdrój ul. Kościuszki 1 Tel 75 781 67 32
malachit@interferie.pl
www.interferie.pl
położone w górach Co oferujemy: a pełnowymiarowy basen 25m x 10m a pełnowymiarową salę sportową do gier zespołowych 13m x 23m a profesjonalne centrum testowe rowerów KTM (w tym rowery elektryczne, standardowe a przyczepki rowerowe, sklep, serwis) a profesjonalną salę do ćwiczeń ruchowych, siłowych i cardio a sprzęt do badania wydolności organizmu a gabinety do masażu i zabiegów a kompleks nowoczesnych saun (fińska, parowa, infrared) a specjalną dietę dostosowaną do potrzeb sportowców i osób czynnie uprawiających sport a sale konferencyjne umożliwiające spotkania trenerskie a miejsce do przechowania sprzętu sportowego
NIE CZEKAJ
przyjedź i trenuj razem z nami63
s z o s a
i
T o R
#RoadTo Tekst: Tomasz Piechal | Zdjęcia: Sebastian Frej
fot. © marchello74/Fotolia
Igrzyska XXXI Olimpiady Rio 2016 to dziś główny temat w światowym sporcie. Ta najważniejsza impreza czterolecia zostanie rozegrana w dniach 5-21 sierpnia w Rio de Janeiro, czyli mieście samby i karnawału, faveli, najsłynniejszej na świecie plaży Copacabana, posągu Chrystusa Odkupiciela na Garbatej Górze, Góry Cukru, a także stadionu Maracana. Dawna stolica Brazylii obecnie słynie z tego, że przygotowuje igrzyska olimpijskie… letnie, które odbędą się podczas tamtejszej zimy (22.06-21.09). Rio de Janeiro jest miastem kontrastów, z jednej strony może zaliczać się do najnowocześniejszych metropolii świata, z drugiej, znajdują się w nim dzielnice biedy (tzw. favelas), w których występują problemy przestępczości narkotykowej, walki gangów i wysoki wskaźnik zabójstw. Jednak jest to miejsce, które wśród milionów ludzi na świecie jest na pewno na liście typu: „zobaczyć przed śmiercią”. Igrzyska Olimpijskie to zdecydowanie największa impreza sportowa na
64
świecie i to letnia jej odmiana (są jeszcze Zimowe Igrzyska Olimpijskie) przykuwa uwagę całego świata. Tak też będzie i tym razem, a jeśli chodzi o Polskę i kolarstwo, to prawdopodobnie będziemy mieć tam jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą reprezentację naszego kraju w historii. Duma rozpiera! W naszym cyklu #RoadToRio prezentowanym na łamach Magazynu Rowerowego od marca do września, przybliżymy, to co będzie się działo w naszej ulubionej dyscyplinie. Oczywiście skupimy się Polakach, ich przygotowaniach, kwalifikacjach, przemyśleniach, marzeniach, celach,
ale także sięgniemy trochę do wspomnień, historii i polskich bohaterów z poprzednich lat. Kolarze rozpoczną igrzyska i je zakończą. Na początek poznamy mistrzów olimpijskich w kolarstwie szosowym, w środku olimpijskiej nawałnicy będziemy kibicować kolarzom torowym, a zwyczajowo już imprezę zakończą zmagania kolarzy górskich. To mogą być szczególne igrzyska dla Polaków, a my o tym co przed i co w trakcie będziemy Was informować, bo wybieramy się do Rio! Na początek naszego cyklu zajmiemy się szosą mężczyzn i torowcami – z wiadomych względów…
road to rio
Białobłocki czy Bartosz Huzarski plus kilka nazwisk z naszych rodzimych „dwójek” to już aż nadto niż możemy wysłać do Rio. A co możemy? W Brazylii Polskę w wyścigach szosowych mężczyzn reprezentować będzie czterech zawodników w wyścigu ze startu wspólnego i dwóch w jeździe indywidualnej na czas. W związku z tym Polski Związek Kolarski przedstawił kryteria kwalifikacji. Dotyczą one spraw wewnętrznych, czyli zasad, na których kompletowane będą składy poszczególnych reprezentacji. No to jak wyglądają kryteria dla mężczyzn w wyścigu ze startu wspólnego…? Otóż liderem może zostać kolarz, który na dzień 30 czerwca 2016 będzie sklasyfikowany w rankingu World Tour – więc grono się zawęża. Na pierwszy rzut oka, potencjalnych liderów mamy dwóch, więc selekcjoner reprezentacji spośród nich zaproponuje jednego do zatwierdzenia Zarządowi Polskiego Związku Kolarskiego, ale po wcześniejszym zaopiniowaniu przez Dział Szkolenia PZKol oraz komisję ds. kolarstwa szosowego mężczyzn – taka jest procedura, ale nie jest wykluczone, że ci, którzy przewidziani są na tej „krótkiej liście” już o tym wiedzą – w końcu lider musi wiedzieć jak rozplanować sezon, jak szykować formę i prowadzić przygotowania do takiej imprezy jak igrzyska olimpijskie. Jednak lider musi mieć pomocników.
Kto na to ma szansę? Wg PZKol mogą to być zawodnicy ścigający się w ekipach World Tour lub kolarze z innych ekip, ale tylko ci sklasyfikowani w pierwszej setce rankingu Europe Tour. Selekcjoner reprezentacji będzie wybierać spośród nich i propozycję przedstawi tak samo jak w przypadku wyboru lidera – Zarządowi… itd. Jednak selekcjoner też ma oczy i nie tylko po to jest na tym stanowisku, żeby realizować procedury. Więc jak kogoś wypatrzy… Do reprezentacji olimpijskiej Zarząd PZKol może również zatwierdzić innych zawodników, choćby na wniosek właśnie selekcjonera. Oczywiście stanie się to po wcześniejszym zaopiniowaniu ich przez Dział Szkolenia PZKol oraz komisję ds. kolarstwa szosowego mężczyzn... Kryteria do startu podczas jazdy indywidualnej na czas są nieco inne. Gwa-
SZOSA
Kwalifikacje mężczyzn w kolarstwie szosowym już za nami. Nie znamy jeszcze personaliów naszych szosowców, bo kwalifikacje w kolarstwie zdobywane są dla kraju, nie imiennie, ale jak zapewniają władze PZKol, do Rio pojadą najlepsi. Nie będzie to łatwy wybór dla selekcjonera Piotra Wadeckiego, gdyż nasi dżentelmeni, choćby tylko ci z ekip worldtourowych, to paka jak się patrzy. Oczywiście można się pokusić o wytypowanie tzw. pewniaków, bo takie nazwiska jak Michał Kwiatkowski, Rafał Majka, Maciej Bodnar, Przemysław Niemiec, Michał Gołaś, Paweł Poljański oraz Marcin
Katarzyna Pawłowska mistrzynią świata w wyścigu punktowym. Srebro zdobyła Jasmin Glaesser a brąz Arlenis Sierra.
65
T O R
Eugenia Bujak, Katarzyna Pawłowska, Edyta Jasińska i Natalia Rutkowska
66
road to rio
Kamil Kuczyński w trakcie wyścigu
rantowało je zajęcie miejsca w pierwszej dziesiątce szosowych mistrzostw świata 2015 w tej konkurencji. Dwóch kolarzy – Maciej Bodnar i Marcin Białobłocki – to uczyniło, więc drugie kryterium nie ma już w tym momencie żadnej mocy. Ważne jednak jest to, że ową dwójkę „czasowców” muszą stanowić zawodnicy, którzy pojadą w wyścigu ze startu wspólnego.
TOR
Swoje kwalifikacje „z głowy” mają także kolarze torowi. 6 marca zakończyły się bowiem torowe mistrzostwa świata w Londynie, które stanowiły jednocześnie wszelkie rozstrzygnięcia w kwestii kwalifikacji olimpijskich. Polacy spisali się znakomicie i jesteśmy z nich naprawdę dumni. Torowe mistrzostwa świata w Londynie były wybitnymi dla Polaków. Biało-czerwoni wrócili z nich z kwalifikacjami olimpijskimi, rekordami kraju, znakomitymi wynikami, ale przede wszystkim z dwoma medalami!
Mamy złoto Kasi Pawłowskiej, która w pięknym stylu wywalczyła tytuł mistrzowski w wyścigu punktowym i srebro Małgorzaty Wojtyry. Na kilka miesięcy przed igrzyskami olimpijskimi, forma naszych zawodników idzie w dobrym kierunku. Oby tak dalej, bo przed nami jeszcze kwalifikacje w kolarstwie szosowym kobiet i kolarstwie górskim obu płci. Będzie się działo!. Nasze kolarstwo wraca znów na piedestał, staje się coraz mocniejsze i nie jest tak tylko w przypadku szosy. Znakomicie rozwija się w Polsce tor, mamy coraz więcej sukcesów, nie tylko w młodzieżowych kategoriach, a niektórzy wręcz przeżywają swoją drugą młodość. W Londynie uzyskaliśmy osiem kwalifikacji torowych. – Wszystkie kolarskie „przepustki” na igrzyska w Rio są dla kraju, nie imienne – powiedział dla MR dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Andrzej Piątek. – O tym kto pojedzie na igrzyska, zadecydują nasze
wewnętrzne kwalifikacje, które Polski Związek Kolarski ogłosił jakiś czas temu – dodał. W stolicy Anglii pierwszą kalifikację do Brazylii wywalczyła drużyna sprinterów. Dzięki temu do Rio de Janeiro Polska może zabrać trzech sprinterów plus jednego rezerwowego (niestety nie wiadomo czy będzie on mógł mieszkać w wiosce olimpijskiej). Sprinterzy swoją kwalifikacją zapewnili biało-czerwonym start w igrzyskach olimpijskich łącznie w trzech konkurencjach sprinterskich, ponieważ z automatu możemy wystawić także dwóch zawodników w sprincie indywidualnym oraz dwóch w keirinie. Warunek jest jednak taki, że startujący w konkurencjach indywidualnych muszą być członkami drużyny sprinterów, czyli z tej podstawowej trójki. Istnieje jeszcze przepis, który mówi, że w sprincie indywidualnym lub keirinie może wystartować kolarz zgłoszony w innej konkurencji – na przykład szosowiec. Jednak czy PZKol zdecyduje się w tym 67
T O R
Sprinterzy – Grzegorz Krajner, Rafał Sarnecki i Krzysztof Maksel (wszyscy Stal Grudziądz zapewnili polskiej reprezentacji udział w igrzyskach w Rio. Dodatkowo zdobyli po dwa miejsca startowe w sprincie indywidualnym i w keirinie
przypadku skorzystać z takiej możliwości…? Raczej nie. Przypomnijmy, że sprinterzy, którzy w Londynie wystartowali w składzie: Krzysztof Maksel, Grzegorz Drejgier i Rafał Sarnecki – o kwalifikację walczyli tylko z Rosją. Aby ją uzyskać musieli w przypadku zwycięstwa rywali być na miejscu medalowym, ale 68
nie była to jedyna możliwość – wszystko zależało od zdobytych punktów, których podopieczni Andrzeja Tołomanowa mieli o 75 więcej niż rywale. Do czasu MŚ, w tym sezonie, nasi reprezentanci z Rosją jeszcze nie przegrali, więc wyglądało to optymistycznie. Polacy ostatecznie zajęli 8. miejsce. Ich główni rywale w walce
o Rio uplasowali się co prawda "oczko" wyżej, ale i tak pozwoliło to naszym utrzymać w rankingu pozycję gwarantującą start w Ameryce Południowej. Jednym z członków drużyny sprinterów, który są w szerokim składzie na Rio, jest Kamil Kuczyński. Wprawdzie w Londynie startował tylko w sprincie indywidualnym, ale jeśli znajdzie
uznanie w oczach selekcjonera kadry, to Igrzyska Olimpijskie w Rio będą dla niego już trzecimi z kolei (Pekin 2008, Londyn 2012). – Mistrzostwa świata kończą dwuletni cykl kwalifikacyjny do igrzysk – powiedział Kamil Kuczyński. – Najbardziej oczywiście zależało nam na sprincie drużynowym. System kwalifikacyjny do igrzysk jest bardzo nieuczciwy, ponieważ tylko pięć najlepszych państw z Europy może jechać na tę imprezę, nawet jeśli są zdecydowanie lepsze od drużyn z Ameryki – dodał. Drużyna sprinterów ma bardzo wyrównany skład, co pokazywały chociażby treningi i wewnętrzne sprawdziany, więc na pewno przed nikim z szerokiego składu sprinterów droga do Rio nie jest jeszcze zamknięta. W sprincie indywidualnym o start w Rio zabiegał Damian Zieliński, kolega klubowy Kuczyńskiego. Zieliński to także znana postać. Ma na swoim koncie wiele sukcesów, a niektóre wywalczone jeszcze z trenerem Aleksandrem Tołomanowem – ojcem obecnego szkoleniowca. Zieliński, który także stara się o wyjazd na swoje trzecie igrzyska (wcześniej startował w Atenach – 2004 i Londynie – 2012) w Londynie startował tylko w sprincie indywidualnym i trzeba przyznać, że jego postawa budzi podziw. Polak zajął 4. miejsce i samodzielnie uzyskał olimpijską kwalifikację, ale nie miało to już większego znaczenia, ponieważ wcześniej „załatwiła” to za niego drużyna. Jednak warto dodać, że po 12 latach Zieliński znów jest czwartym sprinterem na świecie i przeżywa swoją drugą sportową młodość. Poza tym jest to zawodnik, który jak sam mówi – może wystartować indywidualnie i w drużynie, w której występował już na każdej pozycji i ma wielkie doświadczenie. Również czwarte miejsce zajął Krzysztof Maksel przegrywając brązowy medal o 0,16 s. (1 km). Swojej ogromnej szansy nie zmarnowały nasze panie. Reprezentantki Polski w składzie: Katarzyna Pawłowska, Eugenia Bujak, Edyta Jasińska i Natalia Rutkowska już w eliminacjach rozprawiły się z rywalkami i zapewniły sobie „bilet” do Rio. Oczywiście jak we wcześniejszych przypadkach jest to kwalifikacja dla kraju (4 zawodniczki), a o olimpijskim składzie zdecydują
Małgorzata Wojtyra ze srebrnym, medalem
wewnętrzne kryteria, trener i Zarząd PZKol. Podopieczne trenera Grzegorza Ratajczyka zajmując 6. miejsce, zdecydowanie wyprzedziły Białorusinki (11. miejsce) i Rosjanki (12. miejsce), które były ich bezpośrednimi rywalkami w walce o Rio. – W Londynie aż trzy ekipy będą rywalizować o jedno miejsce. Będzie to Polska, Białoruś i Rosja. Białoruś ma tyle samo punktów co my, a Rosja wyprzedza nas nieznacznie, bo o niespełna 30 punktów - mówiła przed mistrzostwami Małgorzata Wojtyra. Aby uzyskać kwalifikację olimpijską, Polki o jedno miejsce musiały wyprzedzić Białoruś i o dwa Rosję. Zrobiły to zawodowo, więc dodatkowy komentarz jest tu zbędny. Gorzej sytuacja miała się w omnium, w którym Małgorzata Wojtyra bardzo chciałaby wystartować w Rio de Janeiro. – Niestety UCI nie przyznała nam miejsca w tej konkurencji w mi-
strzostwach - relacjonuje Wojtyra. – Wszystko było zależne niestety od tego, jakie miejsca zajmą moje rywalki i tym samym ile punktów zdobędą... – powiedziała wicemistrzyni świata w wyścigu indywidualnym na dochodzenie – srebro wywalczyła właśnie w Londynie. Rywalki nie stanęły na wysokości zadania i walczące o przepustki do Rio de Janeiro: Dania, Hiszpania i Niemcy – uplasowały się odpowiednio na miejscach 10., 11. i 13. W ten sposób tylko Dania zdołała wyprzedzić Polskę w rankingu olimpijskim, dzięki czemu jedno miejsce w olimpijskich zawodach jest nasze! Małgorzata Wojtyra jest najpoważniejszą kandydatką do startu w Rio, jednak teraz przyjdzie czas na przyjrzenie się polskim kryteriom kwalifikacji o czym będziemy na bieżąco informować w kolejnych numerach Magazynu Rowerowego. 69
r e p o r T a ż
Nie tylko Dla zawodowców
Tekst i zdjęcia Tomasz Piechal
Gdy we wrześniu 2008 roku dość pospiesznie kończono budowę pruszkowskiego toru, nikt nawet nie myślał, żeby udostępniać go osobom prywatnym, amatorom, miłośnikom, ludziom spoza „skoszarowanego” kolarstwa. Dziś tor ma najbardziej ludzkie oblicze w swojej historii…
70
To będzie prawdopodobnie najlepszy sezon (2015/2016) w historii działającej tu wypożyczalni Rowerów „Ostre Koło” pod względem liczebności osób korzystających z tego dobrodziejstwa. Wypożyczalnię wymyślił, legendarny mechanik polskich kolarzy – Ryszarda Szurkowskiego, Stanisława Szozdy, Czesława Langa, Lecha Piaseckiego czy Joachima Halupczoka – Jerzy Brodawka. Ten dżentelmen to postać dobrze znana w środowisku kolarskim – w przyszłym roku minie mu 50 lat pracy w tym pięknym sporcie. Był świadkiem naj-
większych sukcesów polskiego cyklizmu, słyszał o nim chyba każdy. Wszystko zaczęło się w 2010 roku, jesienią, tuż po trzeciej z rzędu mistrzowskiej imprezie na pachnącym jeszcze sosną syberyjską welodromie. Były to pierwsze w historii Torowe Mistrzostwa Europy Elity (organizator – Lang Team). – Wiedziałem, że taka wypożyczalnia funkcjonuje choćby w Manchesterze - opowiada Jurek Brodawka. – To mnie zainspirowało, żeby spróbować czegoś podobnego w Pruszkowie. Przedstawiłem mój pomysł ówczesnym władzom PZKol, które go zaakceptowały.
Zawarliśmy porozumienie, że z rowerów, która będzie posiadała wypożyczalnia, będą mogły korzystać kluby kolarskie. Ponadto sprzęt z wypożyczalni miał być udostępniany młodzieży – choćby na zawody Nadziei Olimpijskich. I tak się stało. Wypożyczalnia zaczęła funkcjonować, ale trzeba było ponieść koszty i zainwestować w to trochę pieniędzy, bo skądś rowery torowe trzeba było wziąć. – Wszystkie rowery w wypożyczalni należą do mnie – mówi dumnie Jerzy Brodawka. To moja inwestycja. Od początku istnienia wypożyczalni przybywa ich i co roku ta liczba będzie wzrastać. Oczywiście nie jest to sprzęt najwyższej światowej klasy, bo takowy nie ma racji bytu w takim miejscu. Na każdym rowerze jeździ wiele osób, czasami zdarzają się upadki, więc jego naprawa i wymiana części nie kalkulowałaby się. Cena wypożyczenia roweru na pruszkowskim welodromie to 40 zł za 1,5 godziny jazdy – ta nie zmieniła się ona od samego początku „Ostrego Koła”. Osoby posiadające własne rowery płacą 35 zł za sesję. Niewiele mniej, ale za to mogą za darmo przechowywać swoje „rumaki” w pomieszczeniach zajmowanych przez
71
r e p o r t a ż
wypożyczalnię pana Jurka. Jak wszędzie, początki były ciężkie. Musiało upłynąć sporo czasu, żeby ludzie oswoili się z tym, że skoro istnieje taka możliwość, to warto przyjechać do Pruszkowa i spróbować swoich sił na rowerze z ostrym kołem. – Na pierwszą jazdę przyjechała Szkoła Mistrzostwa Sportowego ze Świdnicy z trenerem Cebulą – od razu połamali mi trzy koła (śmiech), więc na dzień dobry poniosłem stratę (śmiech) – wspomina z uśmiechem Jurek. Dziś Wypożyczalnia działa przez 7 dni w tygodniu w określonych godzinach, choć niektóre z nich są zarezerwowane dla grup zorganizowanych. I tak, w środy i piątki „Ostre Koło” jest teoretycznie nieczynne, ponieważ w godzinach przewidzianych do jazd trenuje grupa triathlonistów. Prowadzi ich były trener kadry narodowej, brązowy medalista
72
mistrzostw świata, olimpijczyk – Grzegorz Krejner. Z roku na rok Wypożyczalnia Rowerów „Ostre Koło” staje się coraz bardziej popularna. Zaczyna brakować miejsc i powoli pojawiają się pomysły jak rozbudować grafik dla sympatyków takich treningów. Dziś, wchodząc na międzytorze, praktycznie każdego powszedniego dnia wieczorem, usłyszymy tam cichy szum opon jeżdżących po torze rowerów. Najczęściej jest to około 30-osobowy peleton podzielony na mniejsze grupki, które poruszają się zgodnie z poziomem swoich umiejętności. Ci najmniej doświadczeni trzymają się blisko szklanej bandy, na płaskim – najpierw trzeba się oswoić z sytuacją, że nasze pedały nie przestają się kręcić aż do momentu zatrzymania roweru. A zatrzymać go też trzeba umieć, bo przecież rower torowy nie ma hamulców…! Ale Jurek Brodawka przeszkala każdego na początek, a jak trzeba, udziela bardziej zaawansowanych i personalnych szkoleń. Jazda na torze wciąga i przekonało się o tym już wiele osób. Nawet tych, którzy rezygnowali po pierwszych treningach… Jedną z takich osób jest Karolina Grzybowska, znana także jako „Principessa on The Bike”. Towarzyszą jej przyjaciółki, co do niedawna było jeszcze dość egzotycznym widokiem. Kobiety na torze? A czemu nie? – Wszystko zaczęło się od tego, że przyciągnęli nas tu nasi chłopcy z „We Ride” – opowiada Karolina. – Dla mnie osobiście to była trudna historia. Zaczęłam w październiku, może listopadzie 2014 roku. Dostałam rower i to
było tyle jeśli chodzi o edukację - masz rower i jedziesz. Skończyłam na trenażerze. Rok później wróciłam, bo nie chciałam „kręcić” jak chomik w domu. Na torze spotkałam pana Jurka, opowiedziałam mu swoją historię, a on mi pomógł. Uczył mnie wszystkiego, pomógł przełamać strach przed wjazdem na stromiznę – stawał na płaskim z rozpostartymi szeroko rękoma i musiałam jechać wyżej lub… uderzyć w niego. I nastąpiło przełamanie! Udało mi się przejechać pierwsze dwa „kółka” pomiędzy czarną, a czerwoną linią – popłakałam się ze wzruszenia. Karolina Grzybowska jest założycielką grupy kobiet jeżdżących na rowerach o wdzięcznej nazwie „Dupery na szosie”. Zakochana w rowerze, chciała przyciągnąć więcej przedstawicielek płci pięknej do wspólnych treningów. Wykonała sporą pracę, ale efekty są niesamowite. Poza treningami szosowymi „Dupery” zaczęły pojawiać się na torze. Jak sama mówi, w treningach uczestniczyło już około 40 pań, z czego 10-12 trenuje regularnie. Karolina osobiście je wprowadza i udziela pierwszych lekcji. Teraz bywają dni, że tor wynajęty jest tylko na potrzeby grup „We Ride” i „Dupery na szosie”.
Jednak większe grono na torze stanowią mężczyźni, którzy także zafascynowali się tym pięknym sportem. Jednym z nich jest Karol Polański – 5. sezon na torze, własny rower. – Z każdym rokiem odkrywam w torze coś nowego – i to jest właśnie zaskakujące. Możesz tu wykonać wszystkie ćwiczenia, które robisz na siłowni lub na szosie – począwszy od wytrzymałości, siły, prędkości, taktyki, techniki – po doskonalenie jazdy na kole, co na szosie jest troszeczkę niebezpieczne – opowiada. – Jazda na rowerze torowym w Pruszkowie jest moją największą „zajawką”. Już odpuściłem rower górski oraz wiele innych sportów, ale wiem, że z jazdy na torze nie potrafiłbym zrezygnować. Wolałbym schować narty do
szafy i nie jechać na ferie, a ten czas spędzić na torze – dodał Karol. Na torze spotkać można wiele osób – nie tylko młodych zapaleńców. Stałym bywalcem jest pan Leszek Królikowski – wielbiciel jazdy na torze. Jego trening to 100 okrążeń. – Jeżdżę tu od około pięciu lat i mam już swój własny rower torowy. Mój trening to sto kółek, czyli 25 km. To wystarczający trening dla 72-latka. Trenuję dwa razy w tygodniu. To jest coś wspaniałego, bo jak mówią lekarze, żaden lek nie zastąpi ruchu, a ruch może zastąpić wiele leków – oznajmił pan Leszek. Welodrom nie jest tylko dla osób z Pruszkowa, Warszawy i okolic. Istnieje możliwość wynajęcia pokoju na torze – koszt to 40 zł. – Zachęcam osoby z całej Polski do takiego rozwiązania. To sprawdza się szczególnie w weekendy – mówi Jerzy Brodawka. Wszystkie potrzebne informacje można znaleźć na stronie internetowej Wypożyczalni (www.jb-rowery.pl/JB_wypozyczalnia/) oraz na facebooku (www. facebook.com/jbrowery/). Poza tym wszędzie podany jest numer telefonu do pana Brodawki i na początek polecamy ten rodzaj kontaktu – wtedy można dowiedzieć się wszystkiego.
Rozkład jazdy wypożyczalni rowerów "Ostre Koło"
Poniedziałek Wtorek Środa
Czwartek
19:00 - 20:30
1. grupa 19:00 - 20:30 2. grupa 20:30 - 22:00 grupa triathlonowa 20:30 - 22:00
Piątek
grupa triathlonowa
niedziela
8:30 - 10:00
sobota
8:30 - 10:00
73
Z d r O w i E
DR AnDRzej BugAjski
ZŁOTE pRezes ptms
REGUŁY
Zbliża się nowy sezon rowerowy. Oczywiście wiesz, jak jeździć na rowerze. Nauczyłeś się tego w dzieciństwie. Mogłeś na rowerze zwiedzić najbliższe okolice, mieć radość z wolności i zachwycania się widokami, przeżyć niejedną przygodę. Teraz jesteś starszy – i jak wszystko w życiu tak i jazda na rowerze wydaje się bardziej skomplikowana. Zwiększył się zdecydowanie ruch, unowocześnił się sprzęt (jest bardziej przyjazny, ale też bardziej skomplikowany), przybyło ścieżek rowerowych, wzrosło niebezpieczeństwo kolizji na drodze. Spójrzmy prawdzie w oczy: kiedyś obrażenia ciała spowodowane upadkiem na rowerze miały mniejsze skutki. Wraz z wiekiem stają się one coraz bardziej niebezpieczne i skomplikowane.
Jazda na rowerze dzisiaj nie jest bardziej skomplikowana niż kiedy byłeś dzieckiem. Obecnie pozwala ona stracić wagę, zbudować wytrzymałość i przynieść z powrotem radość złotych dni dzieciństwa. Ale aby tak się stało, musisz pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Jest niewiele przeciwwskazań do jazdy na rowerze – mogą być one związane np. z zaburzeniami równowagi, wadami wzroku, problemami kardiologicznymi czy dysfunkcjami narządu ruchu. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości czy obawy przed jazdą na rowerze, bezwzględnie skontaktuj się z lekarzem. Polskie Towarzystwo Medycyny Sportowej wspólnie z Międzynarodową Fe74
deracją Medycyny Sportowej (FIMS) oraz Europejską Federacją Stowarzyszeń Medycyny Sportowej (FIMS) propaguje zasady zdrowego stylu życia oraz bezpiecznej aktywności fizycznej. Zostało opracowanych „10 Złotych Reguł”, które pozwolą Ci poczuć się lepiej, wyglądać lepiej i cieszyć się lepszym zdrowiem. Oto one:
Przed rozPoczęciem aktywności fizycznej wskazana jest wizyta u lekarza sPortowego.
Dotyczy to szczególnie osób początkujących czy powracających do sportu po dłuższej przerwie, a także po przebytym urazie lub chorobie, jak również osób chorych na serce, cukrzycę
czy nadciśnienie. Kontroli lekarskiej wymagają też osoby, u których występują czynniki ryzyka takie jak: palenie papierosów, nadwaga, wysoki poziom cholesterolu czy obciążający wywiad rodzinny. Pamiętaj: skontroluj swój stan zdrowia.
rozPocznij i zwiększaj intensywność ćwiczeń Powoli.
W miarę możliwości rozpocznij jazdę z doświadczonym rowerzystą, który zaleci Ci rodzaj obciążenia, czas jej trwania oraz zwróci uwagę na pozostałe elementy związane z np. strojem sportowym, sprzętem itp. Twoim
celem jest zaplanowana aktywność fizyczna 3-4 razy w tygodniu. Zacznij od kilkunastu minut dziennie i stopniowo zwiększaj czas jazdy na rowerze. Zalecenia mówią o 150 minutach umiarkowanej aktywności fizycznej tygodniowo i 75 minutach intensywniejszych ćwiczeń. Pamiętaj: zwiększaj intensywność ćwiczeń powoli.
Unikaj Przeciążenia i Przetrenowania.
Warunkiem prawidłowej adaptacji narządu ruchu do podejmowania coraz większych obciążeń jest stopniowe zwiększanie obciążeń treningowych. Dobrze jest, jeżeli po ćwiczeniach czujesz lekkie zmęczenie – gorzej, jeżeli bardzo duże. Jazda na rowerze powinna przynosić ci zadowolenie. Częstotliwość akcji serca nie powinna przekraczać 50-80% maksymalnego tętna dla Twojego wieku i płci. Najlepiej określi to twój lekarz. Pamiętaj, że lepszy jest dłuższy trening o umiarkowanym nasileniu niż krótkotrwały, ale bardzo intensywny. Pamiętaj: unikaj przeciążeń.
Po ćwiczeniach zaPlanUj czas na odPoczynek.
Odpoczynek jest niezwykle ważną częścią naszego życiowego rytmu. Relaks jest niezbędny, aby doszło do regeneracji twoich mięśni. Muszą one mieć czas na uzupełnienie rezerw, które zostały zużyte podczas wysiłku. Można wspomagać ten proces zabiegami odnowy biologicznej. Istotną rolę odgrywa także długość snu dla procesów odnowy. Gdy miałeś bardziej intensywny trening pamiętaj o tym, że następnego dnia powinien on być tylko umiarkowany. Nie zapominaj, że przynajmniej raz w tygodniu musisz zrezygnować z jazdy na rowerze. Pamiętaj: po wysiłku musi być czas na odpoczynek.
Przerwij ćwiczenia, jeśli zachorUjesz. Jeśli jesteś lekko przeziębiony, nie gorączkujesz i dobrze się czujesz – możesz ćwiczyć. Jeśli masz kaszel, chrypkę, gorączkę albo jakieś inne niepokojące objawy – musisz zrezygnować z jazdy na rowerze aż do
momentu odzyskania pełni zdrowia. W tym przypadku kontrola lekarska jest nieunikniona. Pamiętaj: chory nie jeździ na rowerze.
zaPobiegaj obrażeniom sPortowym.
Bardzo ważną rzeczą jest prawidłowa rozgrzewka (warm up). Nie zapominaj o niej – prawidłowo przeprowadzona rozgrzewka zmniejsza prawdopodobieństwo potencjalnych obrażeń narządu ruchu. Nie zapominaj także o powolnym wychłodzeniu organizmu po zakończonej wycieczce rowerowej (cool down). W przypadku pojawienia się bólu nigdy nie należy go ignorować. Ból zawsze jest sygnałem ostrzegawczym potencjalnego zagrożenia lub informuje o już powstałym obrażeniu narządu ruchu. Jeżeli ból nie ustępuje po odpoczynku, bezwzględnie skontaktuj się z lekarzem. Pamiętaj, że gdy już nastąpiło uszkodzenie narządu ruchu, to wymaga to na ogół dłuższego leczenia. Pocieszające jest to, że w trakcie gojenia obrażeń narządu ruchu możesz próbować podejmować inny rodzaj aktywności fizycznej – np. pływanie, aqua jogging – które nie wpływają na pogorszenie procesu gojenia. Pamiętaj: ból jest zawsze sygnałem ostrzegawczym.
dostosUj aktywność fizyczna do temPeratUry otoczenia, wilgotności, eksPozycji na słońce i czystości Powietrza.
Strój treningowy powinien być funkcjonalny – nie powinien stanowić przeszkody do swobodnego parowania potu i oddychania skóry. Warunki pogodowe wymuszają odpowiedni strój. Gdy jest zimno, należy dodatkowo ubrać dres lub odzież zabezpieczającą przed deszczem. Każdy z nas powinien znać swoją indywidualną tolerancję dla ciepła i zimna. Gdy pogoda jest nieodpowiednia, można jazdę na rowerze w terenie zastąpić treningiem na rowerze stacjonarnym. Noś żywe kolory i kask, miej elementy odblaskowe. Pamiętaj: nie ma złej pogody to tylko ludzie są źle ubrani.
dbaj o właściwe żywienie i nawodnienie.
Twój posiłek powinien być zrównoważony, z uwzględnieniem węglowodanów i białka diety niskotłuszczowej (unikaj tłuszczów zwierzęcych). Dostarcz tyle kalorii, aby utrzymać należną wagę ciała. Jeżeli masz nadwagę (BMI≥25-30), dieta musi mieć mniej kalorii. Pamiętaj o uzupełnieniu płynów po wysiłku. Szklanka lub dwie szklanki wody niegazowanej wypitej po wysiłku zabezpieczą cię przed odwodnieniem (jeżeli nie pocisz się intensywnie). Prostą metodą kontroli ubytku wody podczas treningu jest pomiar ciężaru ciała przed i po wysiłku na zwykłej wadze łazienkowej. Różnica stanowi ilość wody, którą utraciłeś. Pamiętaj: piwo to nie napój, który uzupełnia niedobory płynów po wysiłku. kufel piwa lub lampka wina wieczorem przed spaniem może jednak korzystnie wpłynąć na procesy regeneracyjne.
Uwzględnij swój wiek i stosowane leki.
Jazda na rowerze w starszym wieku jest jak najbardziej wskazana. Poprawia funkcję mięśni, koordynację, równowagę (profilaktyka przeciw upadkom), a także procesy umysłowe i emocjonalne. Zmiany zwyrodnieniowe czy endoprotezoplastyka stawów nie stanowią przeciwwskazania do podjęcia jazdy na rowerze. Pamiętaj: sprawność jest bardzo ważna w starszym wieku – poprawia jakość i komfort życia.
aktywność fizyczna Powinna Przynosić zadowolenie.
Poza sezonem rowerowym dostosuj inne formy aktywności fizycznej do własnych możliwości – tak, aby aktywność ta mogła być uprawiana przez cały rok. Podjęta aktywność fizyczna powinna przynosić zadowolenie i relaks. Pamiętaj: regularne badania u lekarza sportowego pozwolą ci cieszyć się aktywnością fizyczną przez długie lata.
75
l e k t u r a
w
t l e n i e
O subiektywnej
tekst: Tomasz Wołodźko
historii kOlarstwa racji... Przed Wami mocno subiektywna, fabularyzowana arbara wersja historiiBłachucka brawurowo sfabularyzowała kolarstwa. kilkadziesiąt najbardziej spektakularnych wydaOpowieść i życiorysów historii światowego kolarstwa, niecorzeń poetycka, w założeniu tworząc absorbujący cykl barwnych i emocjonujących metaforyczna opowieści o zawodnikach i ich namiętnościach, tajemi momentami hiperboliczna, nicach rywalizacji, o honorze, rozpaczy, braterstwie, ukazująca kolarzy zdradach, nieokiełznanych ambicjach i łzach porażki. jako bohaterów, którzy już zarozpoczyna się najczęściej literackim Każdy epizod życia stają się cytatem – (Wells, Hugo, Przyboś, Hesse, Blake, Joyce, legendami. I nie Hłasko, Herbert, Arystoteles, Bułchakow), co sprytnie umierają nigdy.
B
pozycjonuje kolarstwo w towarzystwie bardziej sacrum niż profanum. Podróżując DeLoreanem, kultowym autem, zapożyCena 28 zł Wydawnictwo Studio K czonym z "Powrotu do przyszłości" Zemeckisa, wraz z wszechwiedzącą autorką obserwujemy konfrontację naszych bohaterów z ich przeciwnikami i z własnymi słabościami. W ponadczasowym peletonie ścigają się wszyscy. Od Gino Bartallego (dwadzieścia osiem kaw dziennie wystarczało, aby nie musiał stosować amfetaminy, środka dopingującego z tamtych lat) poprzez Fausto Coppiego, Anquetila i Poulidora, Merckxa (Kanibal) i Luisa Ocani, Bernarda Hinault (Borsuk), Laurenta Fignona i Grega LeMonda, Saronniego i Mosera, Delgado i Roche’a, Induraina, Pantaniego – aż po Ullricha i Armstronga i wielu innych. Każdy z nich wozi ze sobą legendarne opowieści, które Błachucka odkrywa w kolejnych etapach. Niektóre wywołują uśmiech, jak historia o lodach Federico Bahomontesa (Orzeł z Toledo): …na podjeździe pod Col de Romeyere w swoim stylu zaatakował od podnóża. Uzyskał miażdżącą przewagę. Stanął na szczycie góry… I wtedy przyszedł czas na lody. Są też historie prawdziwie patetyczne, jak ta o 120-kilometrowej ucieczce Merckxa w jego pierwszym Tourze w 1969 roku: … Ostatnie dwadzieścia kilometrów sprowadzało się do znoszenia bólu obejmującego każdy milimetr ciała. Ale poświęcenie dawało radość. Poczucie szczęścia z uczynienia jak najlepszego użytku ze swojego ciała. Satys76
KOLARZE NIE UMIERAJĄ SUBIEKTYWNA HISTORIA KOLARSTWA
KOLARZE NIE UMIERAJĄ
Kolarze nie umierają – taka deklaracja w tytule książki uwodzi i wręcz zmusza do czytania wszystkich, którzy jeżdzą rowerami i dodatkowo Jeżeli uważacie, pasjonują się kolarskimi zmaganiami że kolarstwo to na największych światowych Tourach. więcej niż sport, ta książka jest Nieśmiertelność sytuuje nas ponad zwykłymi dla Was. Jeśli nie, ta książka śmiertelnikami i czyni lepszymi od wyznawców jest dla Was innych sportowych emocji; jesteśmy w gronie tym bardziej, bo przekonacie się, nadludzi, herosów, półbogów. że nie mieliście
BARBARA BŁACHUCKA
fakcja, którą daje przekształcenie bólu w radość wygrywania. I oczywiście, co dla Eddy’ego Merckxa było pewnie najistotniejsze, zadośćuczynienie moralnemu obowiązkowi zwyciężania. Faktycznie – trudno oprzeć się wrażeniu, że autorka książki tak dokładnie przeanalizowała doznania kolarza, że odczuła trudy tej ucieczki lepiej i głębiej niż sam Kannibal. Wraz z autorką słyszymy też słowa motto Bernarda Hinault: Bezwzględny w dążeniu do celu, ze wzrokiem utkwionym gdzieś za horyzontem, mawiał – póki oddycham, atakuję. Sprawiał wrażenie kogoś nieustraszonego i pozbawionego respektu. W jego słowach wyczuwało się brawurę – Merckx? Ma głowę, dwie nogi i dwie ręce, jak ja. Dlaczego miałbym się go bać? Nie jestem pewien, czy Borsuk kiedykolwiek tak powiedział, gdyż Barbara Blachucka nie podaje nigdzie źródeł swojej wiedzy, ale za to dramaturgia tego etapu z pewnością wzrasta, bo przecież może jednak tak powiedział.
kolarze nie umierają
B.Błachucka, Kolarze nie umierają. Subiektywna historia kolarstwa, Wydawnictwo Studio K, Warszawa 2015. r Ba r a
a
Ba
Barbara Błachucka, ur. 7.01.1983 w Łodzi, z wykształcenia doktor nauk prawnych. Zajmuje się filozofią prawa oraz filozofią sportu. Obecnie pracuje jako prawnik w firmie medialnej. Prowadzi stronę poświęconą historii kolarstwa "Against Modern Cycling" na FB.
ac h uc
Kolarstwo to moja praca i sam wiem najlepiej jak ja wykonywać. Jeśli Sherlocka Holmesa boli głowa, bierze aspirynę. Nikt mu nie każe znosić bólu i uprzykrzać sobie życia. Mi też dajcie spokój. Jeśli mnie coś boli i nie mogę efektywnie pracować, biorę odpowiednie środki. (cyt. Anquetil) _______________________________
Polecam! Kolarstwo to ciężki sport – ale dzięki Barbarze Błachuckiej można o kolarstwie bezboleśnie i „z górki” poczytać.
k
_______________________________
Bł
Nie jest to zarzut poważny. To sprawa DeLoreana – taki samochód rzeczywiście istnieje; jest bardzo szybki, ale nie podróżuje w czasie. Książka pozwala wspominać fakty, wyścigi, wyniki i nazwiska zwycięzców i przegranych, ale ich uczucia i doznania i prawdziwe przeżycia mogą być tylko projekcją wyobraźni autorki. Druga część tytułu książki brzmi: Subiektywna historia kolarstwa. I na tym polega piękno tego sportu, że każdy może go doznać inaczej.
1.
77
f e l i e t o n
papa”
”w peletonie tekst : Bartosz Huzarski
fot. materiały Bora Argon 18
78
a R Sk
I
ry do ludzi przykutych do łóżek, z problemami zdrowotnymi – sam wcześniej tego nie doświadczałem i nikomu nie życzę. Ale podobnie jak z wyścigiem w górzystym terenie – było pod górkę, to będzie i z górki. Ból przy zwichnięciu przednim barku był straszny – i mam nadzieję, że dzięki temu zabiegowi już go nigdy nie poczuję. Kończy mi się właśnie okres wyścigowej banicji – trwał od połowy września, więc również rekordowo długo. Miałem czas i spokój, aby przygotować się do sezonu. Dużo czasu na pełną realizację planów treningowych – nawet tych długoterminowych – i dużo czasu na solidną i uczciwą regenerację, choć przy trójce dzieci i pracy w akademii jest go i tak wiecznie za mało. Wchodzę w ten sezon pełen optymizmu i nadziei. Chciałbym przejechać ten rok jakoś fajnie. Jak już mam kończyć karierę, to tak, żebym żałował, a nie się cieszył, że wreszcie mogę żyć „normalnie”. No właśnie – co dla zawodowego kolarza jest normalnym życiem? Spakowana przez dziewięć miesięcy walizka i bilet na samolot w ręku, czy stabilne życie taty i głowy rodziny na etacie pana domu? Sam nie wiem. Jednego i drugiego brakuje bardzo – szczególnie wtedy, gdy cały świat zmówił się przeciwko tobie. Znacie takie uczucie? Robisz wszystko jak trzeba, starasz się, przykładasz, dajesz 110% – i nic, nul, zero. Wracasz do domu zmarnowany i mówisz: a… mam to gdzieś! I gdy rzuca Ci się na szyję gromadka dzieci, myślisz: w imię czego tak się męczyć. Z kolei po kolejnej nieprzespanej nocy, bo jedno dziecko boli brzuch, drugie ma zły sen a trzeciemu wypadł ząb (raz syn obudził mnie o 2.00 w nocy, gdy uderzył się w barierkę od łóżka i wybił sobie mleczaka – nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać), marzysz już tylko o tym, żeby wyjechać na wyścig i wyzwolić w organizmie te kolarskie narkotyki – to co
R T O Sz Uz
A teraz na serio. Trzymacie w rękach miesięcznik, na stronach którego w obecnie trwającym już sezonie będę co-nieco pisywał, – mam nadzieję, że regularnie... i z sensem. Z tym sensem jest u mnie różnie, bo pisanie niby przychodzi mi łatwo, ale tylko niby. Jak to w życiu bywa – do wszystkiego, również do napisania czegoś składnie i ładnie, potrzebna jest wena. Bywa że wenę można podrasować szklaneczką szkociej z lodem, można też lampką czerwonego półwytrawnego lub shakiem proteinowym o smaku waniliowym. Wszystko zależy od pory roku. Wybaczcie więc na wstępie, gdy na zmianie zamiast szkockiej z lodem wypadnie shake waniliowy – może to być ciężka przeprawa. Dobra – bo miało być na serio… Jestem u progu sezonu nr 21. Piękna liczba lat spędzonych na rowerze. Wiele wspomnień i historii, których nie zamieniłbym na nic innego. Nawet jak jest ciężko pod górkę, gdzieś za zakrętem zacznie się zjazd i będzie już lżej. Tak mniej więcej przebiegają te kolarskie lata, gdzie raz jest łatwiej a raz zdecydowanie za ciężko. W ten sezon wchodzę inaczej niż w poprzednie. Jestem po operacji rekonstrukcji stawu barkowego. To jedyna kontuzja jakiej nabawiłem się przez te lata na rowerze. Nigdy nie złamałem żadnej kości, więc chyba jestem w peletonie zawodowym, wśród zawodników 30+, ewenementem. Uraz barku, powracający nawykowo, to jedyna kontuzja, jaka mi doskwierała. Z kierownictwem mojej ekipy podjęliśmy w styczniu 2015r. decyzję, że po sezonie robię operację. Sam nie wiem, czy był to dobry wybór czy nie, gdyż te pierwsze dwa miesiące były bardzo ciężkie. Orteza, brak ruchu, ból, zanik mięśni, jakaś taka ogólna ułomność organizmu. Uwierzcie mi, nie jest lekko człowiekowi, który prowadzi bardzo aktywny tryb życia wysiedzieć na tyłku 6 tygodni. Nabrałem wielkiej poko-
Ba
H
Choć daleko mi jeszcze do Hornera, Rebellina czy Paco Mancebo, to w prasie zagranicznej już tytułują moją osobę „Polish Veteran”, a w ekipie mam ksywkę PAPA, tak więc poza granicami Polski Huzar zakończył już karierę. Poza granicami, bo w kraju nad Wisłą Huzar był, jest i będzie.
towarzyszy podczas każdego startu, czyli adrenalina i piękne uczucie pieczenia w mięśniach wywołane przez rozprzestrzeniające się w nich jony wodorowe. Sport jest jak narkotyk, tego nie da się ukryć. Ile znamy przypadków ludzi, którym lekarz zalecił rower na bóle kolana. Nie dość, że kolano nie boli, to robią oni już pod 20.000 km rocznie, zimą siedzą w Hiszpanii, kupują rowery w cenie samochodu i żałują, że nie zaczęli wcześniej. Tym bardziej jestem zmotywowany do kolejnego sezonu – po to właśnie, żeby nie zabrakło mi tych narkotycznych doznań, bo są jak najbardziej zdrowe i pożądane przez coraz większą grupę ludzi. Kończę ten tekst na pokładzie samolotu, gdzieś nad Afryką, w drodze na zgrupowanie. Muszę uciekać z domu, muszę trenować w odosobnieniu, muszę się za siebie wziąć. Czasem są takie dni, a nawet tygodnie, że pasowałoby do mnie określenie "pustelnik". Dzień przed wylotem robiłem badania wydolnościowe – braki w pewnych zakresach mam duże, ale dzięki długiej banicji od ćwiczeń interwałowych mam super bazę, co właśnie potwierdziły testy. Po otrzymaniu wyników stwierdziłem, że będą to bardzo ciężkie dwa tygodnie na Gran Canarii. Na szczęście jest tam ciepło, są góry i kawa z hiszpańskim temperamentem. Wagowo jest ok, mentalnie jestem na początku stycznia, wszystko przesunęło się o miesiąc, a ja wchodzę w decydującą fazą przygotowań z 8% tkanki tłuszczowej. Do zrzucenia mam kilogram, do wagi w szczycie formy i najważniejszych startów – 3kg. Przy kuchni mojej żony i mojej słabości do jej ciast nie miałbym szans – dlatego właśnie muszę się ewakuować. Marta – to wszystko Twoja wina! :)
79
R e l A C j A
SEZON CZAS START
Jeszcze kilka lat temu o pierwszych startach naszych rodaków można było pisać pod koniec marca, a najczęściej w kwietniu, bo właśnie wtedy rozpoczyna się sezon wyścigów szosowych w Polsce. Od tamtego momentu minęło już trochę czasu, a sytuacja zminiła się diametralnie. Czy ktoś dwa, trzy lata temu postawiłby kasztany przeciw dolarom na to, że zespół znad Wisły stanie na starcie prestiżowych imprez ASO organizowanych przez arabskich szejków, a pod koniec stycznia będziemy się cieszyć z pierwszych biało-czerwonych miejsc w czołowej dziesiątce?
80
SEZON CZAS START
d’Italia rafał Majka. Zawodnik teamu Tinkoff, wspólnie z dwoma innymi biało-czerwonymi jeżdżącymi w rosyjskim teamie – Pawłem Poljańskim i Maciejem Bodnarem – oraz mistrzem świata Peterem Saganem, ściganie zainaugurował w Argentynie. Podczas 10. edycji Tour de San Luis nie brakowało wybitnych górali, zatem dwa siódme miejsca i analogiczną lokatę w klasyfikacji generalnej wywalczoną na
jak ryba w wodzie, o czym świadczą doskonale sportowe wyniki. Mistrz świata z 2014 roku debiut w nowej ekipie zaliczył wspólnie ze swoim przyjacielem Michałem Gołasiem podczas Challenge Mallorca, gdzie nikt nie oczekiwał od niego wielkich
zakończenie zmagań w Ameryce Południowej, należy zapisać na plus. Przy okazji wizyty na zachodniej półkuli trzeci zawodnik zeszłorocznej Vuelty sprawdził też trasę igrzysk w Rio i – jak sam przyznał – „w sierpniu będzie dobrze”.
Tekst: Wojciech Mincewicz Zdjęcia: Szymon Gruchalski
World TouroWcy W akcji! Wygląda na to, że obawy, które zaczęły się pojawiać we wrześniu ubiegłego roku po tym, jak Michał kwiatkowski ogłosił, że przechodzi do Team Sky, były bardzo nieuzasadnione. Po solidnie przepracowanej zimie "Kwiato" podkreśla, że w nowym zespole odnajduje się
sukcesów. Przed startem zapowiedzi były jasne – Kwiatkowski podczas etapów Trofeo Pollenca-Andratx i Trofeo Serra de Tramontana ma tylko „przepalić nogę”, ponieważ główne cele sezonu dopiero przed nim. Tymczasem już w ostatnich dniach stycznia zaliczył pierwsze podium w nowych barwach – na Majorce uległ tylko Gianluce Brambillii i Fabianowi Cancellarze. Z reporterskiego obowiązku dodajmy też, że podczas pierwszych tegorocznych europejskich wyścigów debiut w nowych barwach zaliczył mistrz Polski Tomasz Marczyński (Lotto Soudal). Równie dobrze jak Kwiatkowski, a może nawet lepiej, sezon rozpoczął przygotowujący się do Giro
Drugim testem stanu przygotowań do najważniejszej imprezy w sezonie dla naszego eksportowego "górala" była Vuelta a Andalucia – dodajmy: testem zdanym. Po przyzwoitej "czasówce" na ostatnim etapie do Penas Blancas Majka finiszował wśród najlepszych na 3. miejscu, a zmagania zakończył na piątej pozycji. W Argentynie sezon rozpoczął także Łukasz Wiśniowski. Nasz jedynak w zespole Etixx-Quick Step już pierwszego dnia, wspólnie z kolegami podczas jazdy drużynowej na czas wykręcił najlepszy czas. Swój prawdziwy kunszt popularny ”Wiśnia” pokazał jednak w ostatni weekend lutego, gdy w drugim z semi-klasyków - Kuurne-Bruxelles-Kuurne, na ostatnim kilometrze zdecydował się na rajd za samotnie 81
r e l a c j a
fot. materiały Etixx Quick Step
Równie duże emocje związane były ze startem w tradycyjnie bardzo wietrznym Tour of Qatar. Z perspektywy obserwatorów niezmiernie istotne było to, co wydarzyło się na 2. etapie katarskiej imprezy. Peleton tego dnia zmagał się na malowniczej rundzie wokół Dohy, gdzie w październiku zostanie rozegrany wyścig o tęczową koszulkę. Próbę przed mistrzostwami świata wygrał Alexander Kristoff (Katiusza), a z bardzo dobrej strony pokazali się nasi rodacy – 9. miejsce wywalczył tomasz kiendyś, a w czołówce finiszowali jeszcze Jarosław marycz i adrian kurek. Trzeci z kolei wyścig, w Omanie, bardzo przypadł do gustu Włochom, którzy ścigają się w naszym zespole. Przedostatniego dnia zmagań najlepsze miejsce w sezonie wywalczył Simone Ponzi, który w sprinterskiej końcówce był czwarty. Ten sam zawodnik na odcinku prowadzącym do urokliwego Quriyat wykonał kawał dobrej roboty dla „Dziadka” – rebellina, który finiszował jako piąty. Mimo że o czołowych miejscach decydował etap na Green Mountain, to 13. lokata w klasyfikacji końcowej wywalczona przez 44-letniego zawodnika bynajmniej nie została uznana za pechową.
uciekającym Jasperem Stuyvenem, a peleton doścignął go 50-metrów przed metą. Mimo to 24-letni zawodnik pochodzący z Ciechanowa białą linię przeciął na 5. miejscu, co należy uznać za sukces, szczególnie wobec słabej postawy jego kolegów z teamu.
Pomarańczowy Początek! O solidny początek nowego sezonu dla swoich podopiecznych zatroszczył się Piotr Wadecki. CCC Sprandi Polkowice po udanym zgrupowaniu w Calpe podzieliła się na dwa zespoły – część pozostała na Półwyspie Iberyjskim, a druga grupa udała się na Półwysep Arabski, 82
by tam w wyścigach organizowanych przez ASO walczyć o uznanie w oczach organizatorów największych światowych imprez. Kolarze z Polkowic zadanie zrealizowali i godną postawą udowodnili, że są w stanie ścigać się z najlepszymi zawodnikami. 3. edycję Dubai Tour „pomarańczowi” zakończyli z 8. miejscem etapowym wywalczonym w sprinterskim finiszu przez Grzegorza Stępniaka oraz z 9. pozycją w klasyfikacji końcowej niesamowitego 44-letniego Davide Rebellina, który właśnie taką lokatę wywalczył na trzecim, najtrudniejszym odcinku tej imprezy.
Niemniej emocjonująco było na Półwyspie Iberyjskim, gdzie druga część teamu nabijała swoje pierwsze kilometry wyścigowe. Po przetarciu się podczas powracającego do kalendarza Volta a la Comunitat Valenciana, już w drugi weekend ekipa prowadzona przez Roberta Krajewskiego ścigała się na swoich poziomie. We Vuelta Ciclista a Murcia 10. miejsce wywalczył nowy nabytek „pomarańczowych" – Víctor De La Parte – a w drugiej dziesiątce f iniszował Łukasz owsian (15.). Dzień później – w święto zakochanych – peletonowi mocno doskwierał wiatr, ale to tylko zmotywowało eryka Latonia, aby dostarczyć swojej Kasi powodów do dumy – zmagania zakończył na 9. pozycji.
SEZON CZAS START
Trzeci przystanek dla CCC był najtrudniejszy – 62. Wyścig Dookoła Andaluzji. Już pierwszego dnia zmagań za zaufanie, którym obdarzyli go nowi szefowie, odpłacił się Marcin Mrożek, „zabierając się" w ucieczkę, która zakończyła się kilka kilometrów przed „kreską". Następnie dni to również aktywna jazda „pomarańczowych". Niestety – Sylwester Szmyd nie był w stanie powtórzyć ubiegłorocznego wyczynu, gdy podczas wspinaczki pod Penas Blancas był czwarty, ale sezon jest jeszcze długi i Sylwek – jak i cały zespół – nie raz pokaże, na co go stać.
Z VERVĄ w nowy SEZon!
Z wielką energią w 2016 rok weszli zawodnicy Verva ActiveJet Team. Podopieczni Piotra Kosmali już w styczniu wiedzieli, że ten sezon będzie dla nich przełomowy – choćby dlatego, że większość z nich zadebiutuje w wyścigach World Tour – zespół uzyskał zaproszenie na Volta Ciclista a Catalunya, a także na nasz
narodowy wyścig Tour de Pologne. Jak zapowiada szefostwo teamu – to jeszcze nie koniec. Dodatkowo kilka dni przed pierwszymi wyścigami dowiedzieliśmy się, że zespół zasili nowy dyrektor sportowy – Dariusz Banaszek – który, jak sam przyznaje, wiąże spore nadzieje z nowym projektem. Tak wzmocnieni zawodnicy przystąpili do walki w drugi weekend lutego podczas klasyków w Murcji i Almerii. Podczas zmagań najlepiej spisał się debiutujący w nowych barwach Paweł Cieślik, który finiszował 20. Dzień później przypomniał o sobie Paweł Franczak, który najwyraźniej wychodzi z niemocy doskwierającej mu w 2015 roku. 24-latek jechał blisko „czuba" i dzięki temu linię mety przekroczył na 7. pozycji. Starty w Portugalii były jednak tylko przygrywką do tego, co działo się potem. Mowa oczywiście o wyścigu Volta ao Algarve. Pierwszy etap i już aktywna postawa – tym razem powodów do radości dostarczył nam
Kamil Gradek, który „ogolił” wszystkie premie na etapie, dzięki czemu na mecie mógł przywdziać trykot dla najlepszego "górala" imprezy – a niewiele zabrakło, by został także wiceliderem w klasyfikacji generalnej. Drugi, królewski etap, przebiegał pod dyktando najlepszych, ale to nie przeszkadzało aktywnie pojechać podopiecznym Kosmali. Tym razem swoją szansę wykorzystał Jonas Koch, a w górach najlepiej poradził sobie Jordi Simon. Po czasówce nadszedł kolejny etap – tym razem z szarżą Adama Stachowiaka i 14. miejscem „Franka”. Ostatniego dnia dyrektor sportowy zespołu postawił przed swoimi podopiecznymi jasne zadanie: „dziś nie atakujemy, a pomagamy Simonowi". Na 170-kilometrowym etapie do akcji przystąpili najlepsi, z którymi niemal do końca trzymali się Paweł Cieślik i lider polskiej drużyny – Simon. Ostatecznie obaj finiszowali w drugiej dziesiątce, co pozwoliło Hiszpanowi zająć 18. miejsce, które w tak silnej stawce odebrano jako sukces.
83
M A S T E R S
MASTERS
Tekst: Sebastian Rubin
WYŚCIGI O KOSZULĘ
MISTRZA POLSKI
C
hoć każda rowerowa rywalizacja ma swój własny „smaczek”, to bazuje na wspólnej podstawie. To emocje, nie do powtórzenia na żadnym treningu, nawet grupowym. Przypięcie numeru sprawia, że serce zaczyna bić mocniej. Nic tego nie zmieni.
Wyścigi
Stanowią kwintesencję przygotowań, obozów, treningów i pasma wyrzeczeń. Są punktem odniesienia, momentem weryfikacji, ostatecznym „sprawdzeniem się”. Choćby z samym sobą. Czy pojadę lepiej (poprawię czas bądź miejsce) niż zeszłym roku? Czy „wejdę w dychę”? Czy dam radę „załapać się na pudło”? To klasyczne pytania jakie zadajemy sami sobie przed startem. Jeśli dodamy do tego możliwość walki o tytuł Mistrza Polski rangi PZKol to znaczy, iż stawka poszybowała na „górną półkę”. Bo czy – w krajowym wymiarze – może być co istotniejszego niż zdobycie „koszuli mistrza”, takiej samej o jaką walczą; Michał Kwiatkowski, Rafał Majka, Tomasz Marczyński, Małgorzata Jasińska (aktualni Mistrzowie Polski), Katarzyna Niewiadoma, Katarzyna Pawłowska e tutti quanti? Tak, takiej samej, bo posiadając licencję PZKol kategorii Masters, jest się częścią Polskiego Związku Kolarskiego. I to bez względu na wiek!
MASTERS i cykloSpoRT
Zaczyna się od 30 roku życia, bez ograniczenia. Obejmuje zarówno przedział wiekowy 30-39 lat, 40-49 84
Kolarstwo jest niezmiernie pojemną dyscypliną sportu. Odnajdą się tu z powodzeniem; zwolennicy „klasyków”, odważni i bezkompromisowi sprinterzy, jak również miłośnicy gór oraz samotnej walki z czasem. I to nie wszystko, bo to przecież „tylko” szosa. Jest jeszcze tor, mtb maratony, xc oraz przełaje. Aż ciśnie się na usta „dla każdego coś miłego”.
Na sezon 2016 planowe jest rozegranie następujących Mistrzostw Polski:
lat, 50-59 lat, 60-69 lat jaki i również 70-79 lat oraz 80 lat i więcej. U kobiet są w Polsce dwie grupy; 30-39 lat oraz 40 lat i więcej. Innymi słowy, prawie na każdym etapie życia można z powodzeniem ubiegać się o licencję Mastersa. W 2015 roku było ponad 1000 zawodników tej kategorii. Najwięcej na Dolnym Śląsku, Wielkopolsce, na Mazowszu i Śląsku.
Licencja stwarza również możliwość rywalizacji o Mistrzostwo Świata UCI. Bez jej posiadania start na takich zawodach jest niemożliwy. Warto w tym miejscu wspomnieć, iż od wielu lat polscy Mastersi, z powodzeniem reprezentują biało-czerwone barwy, zdobywając systematycznie medale Mistrzostw Świata oraz Europy. Owe sukcesy wymownie świadczą o jakości oraz poziomie sportowym zawodników. Od trzech lat medaliści Pucharu Świata oraz Mistrzostw Świata, są nagradzani na Gali podsumowującej sezon w Polskim Związku Kolarskim. Stoją ze statuetkami w jednym szeregu z mistrzami kraju tej dyscypliny (Michałem Kwiatkowskim, Mają Włoszczowską i innymi wybitnymi młodymi zawodnikami). Wyrabiając licencję (koszt 50 zł na sezon) podlega się zasadom i przepi-
Dla osób w przedziale wiekowym 18-29 lat mamy kategorię Cyklosport (różni się od kategorii U-23 oraz Elity, które obejmują zawodowe uprawianie sportu). W ten sposób, praktycznie każda osoba pełnoletnia, bez konieczności przynależności klubowej, ma sposobność zostać zawodnikiem Polskiego Związku Kolarskiego. A co z tym idzie walczyć o oficjalny tytuł Mistrza Polski PZKol w swojej kategorii wiekowej.
Szosa; 18-19.06 wyścig ze startu wspólnego, 10-11.09 górskie MP, 28.05 jazda indywidualna na czas, 29.05 jazda dwójkami na czas, Tor; 03-04.06. 3000 m indywidualnie, sprint, sprit drużynowy, scratch, wyścig punktowy, 1km,
MiSTRZ śWiATA – DlAcZEgo NiE?
PRZEłAjOWE mistrzostwa mango fresher POLSKI
fot. Gostyński Klub Rowerowy
Zwycięzcy AMBER ROAD w Gostyniu – jedynej w Polsce czsówki drużynowej na 100 km to również mistrzowie Polski Masters w jeździe drużynowej na czas. Na zdjęciu w składzie Artur Kozal, Łukasz Rakoczy, Robert Żmudzin, Tomasz Minta oraz Robert Płotkowiak
som Polskiego Związku Kolarskiego, jak i również UCI. Reguły są przez to jasne, precyzyjne i zgodne z rozwiązaniami międzynarodowymi. Co istotne, koniecznym jest wykupienie ubezpieczenia. Zatem każdy kto posiada licencję oznacza, iż jest ubezpieczony. Tego nie można powiedzieć o amatorze lub rowerowym hobbiście, gdzie wykupienie polisy jest uznaniowe i zależy tylko od indywidualnej decyzji. Sprawami związanymi z kategorią Masters oraz Cyklosport zajmuje się Komisja Masters i Cyklosport PZKol,
która polega bezpośrednio Zarządowi Polskiego Związku Kolarskiego. Komisja jest wybierana na czteroletnią kadencję przez sejmik mastersów. Liga Masters ma wieloletnią, bo ponad trzydziestoletnią tradycję. Strona Komisji Masters www.kmpzkol.pl
ZWYCIĘZCY CHALLENGE 2015
ZWYCIĘZCY PUCHARU POLSKI
K 20 – Marta Gogolewska K 30 – Agnieszka Sikora K 40 – Monika Buchowiecka M 80 - Jerzy Drewnik M 70 B – Marek Rogala M 70 A – Edmund Grabowski M 60 B – Grzegorz Tramś M 60 A – Cezary Pyzikowski M 50 B – Mirosław Mazurowski M 50 A – Dariusz Leduchowski M 40 B – Piotr Pawłowski M 40 A – Adrian Jach M 30 – Emil Potręć CYKLOSPORT – Dominik Omiotek
K 20 – Marta Gogolewska K 30 - Agnieszka Sikora K 40 – Monika Mazurek M 80 – Jerzy Drewnik M 70 B – Jerzy Podgórski M 70 A – Stanisław Paterka M 60 B – Grzegorz Fajkowski M 60 A – Cezary Pyzikowski M 50 B – Damian Makowski M 50 A – Lech Ergang M 40 B – Piotr Pawłowski M 40 A – Jarosław Grzejdziak M 30 – Sylwester Matusiak CYKLOSPORT – Marcin Bartolewski
ZWYCIĘZCY CHALLENGE GÓRSKI K 20 – Renata Skrobas K 30 – Katarzyna Brewińska K 40 – Małgorzata Zellner M 80 – Jerzy Drewnik M 70 B – Jerzy Szemraj M 70 A – Stanisław Paterka M 60 B – Jerzy Rogalski M 60 A – Zygmunt Krawczyk M 50 B – Mirosław Jaszowski M 50 A – Dariusz Szulgo M 40 B – Mariusz Piasecki M 40 A – Adrian Jach M 30 - Damian Kozik CYKLOSPORT – Radosław Stempniak
85
w y p r a w a
n a
k u b Ä&#x2122;
oshee kreidler
86
oshee kreidler kuba 2016
Tekst : Jacek Teofil Lisiecki ZdjÄ&#x2122;cia: United Cyclists
87
w y p r a w a
n a
k u b ę
Pomysł rowerowo tropikalnej wyprawy pojawił się w mojej głowie kilka lat temu. Pogrążony w rowerowych projektach związanych z Himalajami oraz naszymi szalonymi wyprawami na Saharę czekałem na odpowiedni moment, aby przeprowadzić nasze polskie lądowanie w Zatoce Świń. Półtora roku temu nadarzyła się właściwa okazja. Okienko między wyprawami dawało mi wystarczająco dużo czasu na przeprowadzenie odpowiedniego rekonesansu wyspy i zobaczenia, co słychać u Fidela. Nauczony doświadczeniem nie brałem pod uwagę obiegowych opinii na temat wyspy tak samo, jak bardzo powierzchownie traktowałem wypociny mniej i bardziej znanych podróżników rozpisujących się na temat reżimu, biedy, wręcz niedostępności wyspy dla podróżników, którzy mogą oglądać tylko to, co Hawana chce, żeby oglądali.
Godzinę po tym, jak nasze rowery opuściły bagażowy luk Boeinga 737 w barwach Aeroflotu, siedzieliśmy wygodnie w taksówce wiozącej nas od centrum Hawany. Na wyprawę w nieznane udało mi sie namówić Pawła „Muchę”, który już wcześniej uczestniczył w naszych rowerowych eskapadach i wydawał mi się być idealnym kompanem do rekonesansu i wypadu w nieznane oraz lub przede wszystkim do znoszenia wszystkich możliwych niedogodności związanych z tego typu wypadem. Po dwóch tygodniach na wyspie które spędziliśmy razem 90 procent mitów legło w gruzach. Wyspa okazała się kompletnie innym miejscem niż ta opisywana w skompilowanych cegłówkach z połowy lat 90., a nawet tych pisanych już w nowym tysiącleciu. Mimo wizualnego braku stróżów 88
oshee kreidler kuba 2016
prawa, czuliśmy się wyjątkowo bezpieczni. Mimo powszechnego zakazu prywatnego goszczenia przez Kubańczyków tzw. turistas goszczeni byliśmy pod prywatnymi dachami. Mimo iż w sklepach było mało towarów, to widocznie wystarczająco dużo, aby popijać z nimi Cuba Libre i oglądać zachodnie wideoklipy na płaskich ekranach telewizorów LCD. Mimo zakazu handlu walutami, każdy rozmieniał nam kasę… Bardzo przypominało mi to koniec lat 80. w Polsce. Po raz pierwszy w historii United Cyclists kraj na drugim końcu świata przypominał dom i nie chodzi tylko o świat wciąż obecnego tam realnego socjalizmu i antyimperializmu, tylko także o kombinatorykę ludzi, których ten system wychował. „Na Kubie nie ma bezrobocia, ale nikt nie pracuje, Nikt nie pracuje, ale wszystkie plany są zrealizowane,
Wszystkie plany są zrealizowane, ale nie ma nic w sklepach, Nie ma nic w sklepach, ale wszyscy są najedzeni”. Przebijanie się przez zakopconą i śmierdzącą tanim wenezuelskim paliwem Hawanę może przestraszyć każdego rowerowego podróżnika. Wszechobecne radzieckie ciężarówki i poprzerabiane amerykańskie samochody, którym z oryginalnych jankeskich krążowników niewiele zostało, kopcą niemiłosiernie, plują olejem, trąbią, warczą, charkoczą, bez świateł, bez migaczy, bez szyb, ale – o dziwo! – nie ma żadnych wypadków! Wydostajemy się na oślep poza miasto bez specjalnego planu w stronę Zatoki Świń, w stronę największego kubańskiego zwycięstwa nad imperializmem i szemranymi sztuczkami USA… Im dalej, tym ciszej. Zawadzamy o przepiękne plaże Santa Maria Del Mar, gdzie wesołe Kubanki
częstują nas rumem. Szybka kąpiel i kilka fot. Teraz dopiero czujemy, że wylądowaliśmy na tropikalnej wyspie w centrum Karaibów. Zmykamy w środek wyspy, gdzie jest zielono, falują palmy, a my jesteśmy podekscytowani do granic niemożliwości. Kolorowe obdrapane wioski, przyjaźni ludzie, zero problemów, od czasu do czasu radziecka pierdziawka przysłania horyzont czarno-stalową nieprzeźroczystą zawiesiną wenezuelskiego smrodu. Nie przeszkadza nam to wcale, traktujemy te spaliny jak część lokalnego folkloru. W Jovenallo spędzamy wieczór u muzyka, który opowiada nam o Fidelu i o tym, co schrzanił, i o tym, co zrobił dobrze. O tym, że zwiedził z kubańską orkiestrą całą Europę i o swoim 70-letnim Chevym, o tym, że Fidel chciał mu go wymienić w latach 80. na radziecką Ładę, ale się nie zgodził. Jak powiada, to samochód z duszą, a z takimi rzeczami nie wolno 89
w y p r a w a
n a
k u b ę
pod pomnikiem zwycięstwa nad amerykańkim rezimem Batisty i pedałujemy spowrotem w strone Zatoki Meksykańskiej do miasteczka o którym w przewodniku napotkanej
się rozstawać. Jest zadowolony z opieki medycznej dla każdego Kubańczyka i chwali kubańskich lekarzy, jednak w tym samym momencie zaznacza, że mają mało sprzętu. – Ale to się zmieni, Kuba się zmienia, świat się z powrotem do nas odwraca – mówi. – Dobranoc, chłopcy – żegna się z nami po kilku małych i pierońsko słabych kubańskich piwkach. NOWE KOMPLETNIE NIE POPRAWIONE … Pedałujemy dalej przez zielone chaszcze w stronę zatoki i gór Escambrai które witaja nas wyjątkowo ostro. Tego sie tutaj nie spodziewaliśmy przepiękne zielone góry przywitały nas tropikalnym powietrzem o nowym nieznanym nam zapachu, a rozwrzeszczana dżungla wydawała się nam kibicować gdy wypacaliśmy z siebie ostatki wody na 23% podjazdach. Im dalej w Kubę im dlaje od "turistas" tym Kuba wydaje sie byc bardziej magiczna. Z górki na pazurki z kolorowej dzungli wyskakujemy wprost w obięcia rewolucyjnej Santa Clary. Przy wjezdzie do miasta wita nas Che szybkie foty 90
Polki napisane był ".. niewarto jechac" Carbaien okazuje sie dla nas byc prawdziwa lokalną gosciną. Ludzie sie ciesza oo Polacy szaleni polacy na rowerach.. Locos Polacos ! Papiez
oskee kreidler kuba 2016
był Polakiem, Mój wujek ma małego fiata !! Wszyscy sie śmieja klepia nas po ramionach są dumni, ciesza sie wyjatkowo na widok mojego tatuaza z Che. Jeden młody chłopaczek recytuje wierszyk o bohaterze panamerykańskiej partyzantki i marzeniach o światowym spcjalizmie .. kupa śmiechu, nie wiadomo co na zarty co na serio, nie ma to znaczenia jest Rum jest Cola jest muzyka no i sa Seniority, coż więcej
chciez od żcyia no moze żeby to paliwo tak okrutnie nie śmierdziało. Nocny maraton do Varadero 170 km, odbijamy sie od hotelowego blokowiska jak ćma od żarówki. Wracamy w zielone otchłanie kubańskich bezdroży. Jestesmy pilnowani w nocy "na wszelki wypadek " przez policje na plaży " aby napewno nic się nam nie stało " innym razem dostajemy warte honorową od społecznika który przez cała noc pilnuje
91
w y p r a w a
n a
k u b ę
naszych rowerów. Kolejna pizza z serem oraz refresco ( zimna woda najczęściej z czyms slodkim ) za 5 nationali ( 25 nazionali to 1 euro ) jeszcze bardziej na kubanizuje … Spaleni tropiklanym słońcem , zmęczeni, prześmierdnięci bezdrożami i cieknącym z radzieckich silników kładziemy się na przepieknej plaży która szumem fal usypia nas jak dobra matka kołysanka swoje dzieci. Śpimy pod kościołami u lokalnych proboszczów i na zapleczy koscioła adwentystów dnia siudmego. Wsciekła papuga obgryzła mi mojego batonika pozniej zaczeła doipierac sie do mojego
92
spiwora, wybacza, jej to i śmieje sie do rozpuku, tańczymy, przygotowując kolację w środku dżungli. CUBA LIBRE!!! Pisać więcej nie ma co – są rzeczy nieopisywalne. Polecam odkryć swoją własną tropikalną unikalną Kubę, zanurkować w rozpadające się uliczki 500-letniego Trinidadu i pokonać podjazd do Parku Narodowego Topes de Colantes. Kuba nie jest wcale płaską nudną wyspą. Możecie zrobić to sami albo dołączyć do jednej z naszych tropikalnych wypraw. Z całego serca polecam. www.united-cyclists.com
oshee kreidler kuba 2016
93
N o w o ś c i
94
Twój ulubiony miesięcznik dostępny także w wersjach
Kross Merida rose
2 2016
w tym numerze
elektronicznych! pokrycia dachowe lekkie i ciężkie s. 28
Możesz go czytać, kiedy i gdzie zechcesz na komputerach z systemem Windows, na iPadach oraz na urządzeniach z systemem Android. Dostępne są zarówno wydania pojedyncze, jak i prenumerata, a każde wydanie jest przechowywane w Twojej własnej bibliotece. Po ściągnięciu połączenie internetowe nie jest konieczne.
budowa i modernizacja temat miesiąca: ciepły dom • okna • łazienka • pokrycia dachowe • dodatkowe budowle na działce
MaGaZYN roWeroWY
TAKŻE W WERSJI ELEKTRONICZNEJ!
www.wlasnydom.pl
ELEKTRONICZNEJ!
okna elewacyjne i dachowe oraz drzwi tarasowe s. 44
cena 7,99 zł (w tym 8% Vat)
[152] 2/2016
TWÓJ ULUBIONY MIESIĘCZNIK DOSTĘPNY TAKŻE W WERSJI
łazienka piękna i funkcjonalna s. 36
miejsce na samochód porady architekta s. 102
exclusive! s. 8
Bryła i lokalizacja domu wzorcowe i inspirujące realizacje
temat miesiąca s. 54
ciepły dom
Aby kupić Magazyn Rowerowy, wejdź na www.e-kiosk.pl/magazyn_rowerowy
z praktyki: pompa ciepła kronika budowy etap 30 – ogrzewanie w zimie, podjazd wyłożony chłodzenie w lecie s. 88 kostką betonową s. 76
Pojedynczy numer już od 7,90 zł!
QR CODE
Wygenerowano na www.qr-online.pl
index 353752 ISSN 1509-3042
02
„Własny Dom” również elektroniczny! Możesz go czytać kiedy i gdzie zechcesz w wersjach na komputery z systemem Windows oraz na iPada. Dostępne są zarówno pojedyncze wydania, jak i prenumerata, a każde wydanie przechowywane jest w Twojej własnej bibliotece. Po ściągnięciu połączenie internetowe nie jest konieczne. Aby kupić „Własny Dom” wejdź na Pojedynczy numer już od
www.e-kiosk.pl/wlasny_dom
4,90 zł 95
Sklepy rowerowe w których kupiSz naSze piSmo ANDRYCHÓW GOOD SPORT ul. Krakowska 68 tel 33 875 11 47 fax 33 875 21 60 sklep.andrychow@ goodsport.com.pl www.goodsport.pl Merida, Scott, Kross, Goodman, Trek
BIAŁYSTOK POdlASKIe CenTrum rOwerOwe SPrInT ul. Sienkiewicza 81/3 lok. 03 tel. 85 676 13 95 sprint@sprint-rowery.pl www.sprint-rowery.pl www.rower.bialystok.pl Giant, Trek, Specialized, Centurion POdlASKIe CenTrum rOwerOwe SPrInT 2 ul. M.C. Skłodowskiej 3 tel. 85 732 85 11 sprint@sprint-rowery.pl www.sprint-rowery.pl www.rower.bialystok.pl Specialized, Unibike, KTM POdlASKIe CenTrum rOwerOwe SPrInT SAlON GiANT ul. Zwycięstwa 10 tel. 85 661 03 91 sprint@sprint-rowery.pl www.sprint-rowery.pl www.rower.bialystok.pl Giant Dopiski SPORT,SKI,BIKE - Sciagly Gruby EE
SKlePY rOwerOwe PeleTOn ul. Jałbrzykowskiego 2 sklep2@peleton.pl ul. Ciołkowskiego 157 tel. 85 662 31 00 faks 85 653 91 80 sklep@peleton.pl www.apg.pl
SKleP rOwerOwY AndZIK-rOwerY, QuAdY, SKuTerY ul. Hetmańska 67 tel. 884 00 00 75 andzik.rowery@gmail. com www.andzik.pl Kross, Orbea, Romet, Cf Moto, Pedros, Ritchey
BOleSŁAwIeC BIKeSTACJA.Pl ul. Dolne Młyny 78 sklep@bikestacja.pl www.bikestacja.pl Kcnc, Shimano, Dt, Continental,Geax, Notubes, Novates, Sapim, Trek, Sram, Bulls, Schwalbe, Selle Italia
BRODNiCA P.H.u. BIKer BudZYK SKleP rOwerOwY dAmIAn BudZYńSKI ul. Podgórna 47 tel. 509-687-622 sklep@biker-budzyk.pl Giant, Unibike, Cossack
BYDGOSZCZ AlmOT ul. Jagiellońska 85 kom. 668 808 215 karol@almot.com.pl PHu rOwer ul. Fordońska 226, róg Wiślanej tel./faks 052 344 09 17 rowerbydgoszcz@op.pl www.rowerbydgoszcz.pl Scott, Unibike, Merida, Kross SAlOn rOwerOwY „wĘdrOwIeC” ul. A. G. Siedleckiego 14 tel./faks 52 320 22 53 wedrowiecbdg@onet.eu Giant, Kross, Northtec, Raleigh, Merida, Arkus rOwerTOur.COm ul. Pułaskiego 45 tel. 52 521 25 66 biuro@rowertour.com www.rowertour.com Shimano, Schwalbe, Crosso, Kryptonite, Rogelli, Sigma Sport, SKS, Elite i wiele innych
BYSTrZYCA KŁOdZKA SKleP I SerwIS rOwerOwY VIOleTTA, dArIuSZ CIeŚlIK – wYPOŻYCZAlnIA, CZĘŚCI rOwerOwe ul. Słowackiego 3 tel. 515 186 430 tel. 074 644 14 41 rowerowy@vp.pl Kross, ,Kellys, Fuji, Author, Merida BYTOm CenTrum rOwerOwe KuCHArSKI rOwerY ul. Zabrzańska 149 tel. 32 387 48 13 biuro@kucharskirowery.pl www.kucharskirowery.pl Orbea, Maxim, Medano, Haro, Raleigh
CenTrum rOwerOwe rB rOwereK rOmAn BAdurA ul. Witczaka 12 tel.32 282 35 25 pogotowie rowerowe 501 171 558 sklep@rb-rowerek.pl www.rb-rowerek.pl Trek, Scott, Kross, Giant, Merida, Author, Romet i inne
CHeŁm SKleP rOwerOwY A. BedlIńSKI ul. Kolejowa 67 tel. 082 564 30 78 tel. 506 106 007 andrzej@bedlinski.com facebook/kolejowa 67 CHOdZIeŻ BAd BIKe TOmASZ AlBreCHT ul. Zwycięstwa 8 tel. 695 911 430 www.badbike.pl info@badbike.pl Kellys, Shimano, Scott, Kettler, Unibike
CHORZÓW HurTOwnIA rOwerÓw I SPrZĘTu SPOrTOweGO ul. Mościckiego 34 tel./faks 32 241 31 92 tel. 693 028 192 mgmrowery@op.pl www.rowerymgm.pl.tl Kross, Merida, Ghost, Spokey CHYBIe FHu ZICO JAnOTA mICHAŁ ul. Bielska 77 tel. 33 85 85 288 tel. kom. 508 131 283 www.zico-bike.pl biuro@zico-bike.pl Merida, Kellys, Winora, Haibike, Unibike, Mongoose, Majdller, Rock Machine, Cossack
CZelAdŹ SKleP rOwerOwY PrZemYSŁAw KuSA ul. 1-go Maja 7 tel./faks 32 265 30 63 p.kusa@op.pl www.rowery-czeladz.pl Author, Kellys, CTM, Maxim CZĘSTOCHOwA BdC-BIKe ul. Gen. Sikorskiego 9 tel. 34 360 11 22 salonczestochowa@ bdc-bike.com www.bdc-bike.com Jamis, Kross, Merida, Kellys
mAr-BIKe lTd serwis/sklep: ul. Niedługa 7 tel./faks 34 371 06 59 tel. 34 363 35 33 marbikerowery@gmail. com www.marbike.pl Eurobike, Corratec, Jamis SKleP FIrmOwY OrBeA, CATlIKe, HuTCHInSOn, OrCA, PedrOS, rITCHeY …I wIele wIĘCeJ IrOwerY.Pl ul. Wilgowa 65A tel. 34 366 04 56 biuro@pol-sport.com www.irowery.pl dĄBrOwA GÓrnICZA mAGneS ul. 3 Maja 20 tel./faks 032 764 07 58 magnesrowery@gmail. com www.rower.dabrowa.pl Kellys, CTM, Maxim, Mattpro
dOBCZYCe neGrA SPOrT ul. Mostowa 16a tel. 519 138 601 www.negrasport.pl Zasada Bikes – Maxim, Medano, Haro, Diamond Back
dZIerŻOnIÓw SKleP rOwerOwY euGenIuSZ deJneK ul. Przesmyk 3 tel./faks 074 831 60 35 rowery-dejnek@wp.pl www.rowery-dejnek.pl Felt, Giant, Author, Kellys, Specialized, Raleigh
GdAńSK rOwerSI, SK CenTrum S.C. ul. Chałubińskiego 13 tel./faks 058 300 43 34 sklep@rowersi.pl www.rowersi.pl Kross, Kellys, Merida, Author, Orbea
SAlOn rOwerOwY wYSePKA SHImAnO SerVICe CenTer ul. Grunwaldzka 470 (Hala Olivia) tel. 58 340 38 92 biuro@wysepka.pl www.wysepka.pl Scott, Specialized, Kross, Ridley
GDYNiA ŻuCHlIńSKI ul. Morska 360 A tel. 058 664 07 55 faks 058 663 88 59 sklep@zuchlinski.com.pl GŁuBCZYCe SPrZedAŻ I nAPrAwA rOwerÓw ul. Dworcowa 32 tel./faks 077 485 35 51 tel. 606 30 90 81 wieslaw.kubeczek@op.pl GOlenIÓw BIKe mulTI SPOrT ul. Rzemieślnicza 6 tel. 91 418 08 73 info@bikemultisport.pl www.bikemultisport.pl Giant, Trek, Jamis, Maxim, Bottecchia, Eurobike
GOrZÓw wlKP. mISTrZOwSKIe rOwerY - leCH PIASeCKI ul. Wyszyńskiego 158 tel. 880 110 110 tel. 957 231 072 piasecki.rowery@wp.pl www.lechpiasecki.pl Trek
SKleP SPOrTOwOrOwerOwY mArIA mAGdZIArZ ul. Okólna 28A tel./faks 95 732 27 45 sklep@sprintbike.pl www.sprintbike.pl Giant, Maxim, Kross, Scott, Cube
HruBIeSZÓw STOwArZYSZenIe HruBIeSZÓw nA rOwerACH ul. Ciesielczuka 2 kom. 505 735 101 info@ hrubieszownarowerach.pl www. hrubieszownarowerach.pl
„Magazyn Rowerowy” dostępny jest w salonach prasowych EMPiK, Inmedio, Relay, Kolporter, Ruch, Garmond. JABŁOnnA K. wArSZAwY rOwerTAK ul. Modlińska 16 B tel. 22 782 5324 sj@rowertak.pl www.rowertak.pl Kross, Giant, Hercules, Kellys
JAwOrZnO mK BIKe ul. Grunwaldzka 137 tel. 032 61 63 711 jaworzno@mkbike.com.pl www.dobrerowery.com JelenIA GÓrA SKleP I SerwIS rOwerOwY PrO-BIKe ul. Poznańska 4 tel. 75 752 49 93 tel./faks 75 764 71 63 sklep@pro-bike.pl www.pro-bike.pl Scott, Unibike, Merida, Mbike, Apache
KAlISZ BIKe SerwIS ul. Św. Michała 130 tel. 62 764 00 62 www.ebikeserwis.pl info@ebikeserwis.pl Merida, Kellys, Scott
GIlICKI BIKe ul.Legionów 22 tel. 62 503 09 22 tel. 604 485 083 www.gilickibike.pl sklep@gilickibike.pl Specialized, Trek, Merida, Kellys KATOwICe mBIKe ul. Francuska 49a tel. 032 785 86 57 tel. 0 801 000 239 katowice@mbike.pl www.katowice.mbike.pl Author, Accent, Agang
X-SPOrT – SerwIS, SKleP, wYPOŻYCZAlnIA ul. Andrzeja 8 tel./faks 32 253 80 65 xsport@x-sport.pl www.x-sport.pl Cube, Giant, Kona, Electra KĘdZIerZYn-KOŹle CYKlO-SPOrT ul. Piramowicza 8 tel./faks 77 482 51 68 cyklosport@wp.pl Author, Merida, Kross, Unibike, Dartmoor, Cateye, Accent rOwerY SPOrT SerwIS JAn PATerAK ul. Sienkiewicza 1 tel./faks 77 482 48 32 paterakrowery@gmail. com www.paterak-rowery.pl Kellys, Giant, Unibike Maxim, Romet
KĘTY CYKlO-KĘTY rOwerY SerwIS ul. Wyspiańskiego 4 tel./faks 033 845 18 72 cyklokety@poczta.onet.pl www.rowerykety.com TREK, Mavic, Kross
KIelCe wSÓŁ SPOrT ul. Świętokrzyska 20 tel: 41 240 58 86 wsolsport@wsolsport.pl www.wsolsport.pl Specialized, Kross, Hercules
eTOB-SPOrT ul. Paderewskiego 18 tel. 41 366 06 47 faks 41 345 79 18 sklepetob@poczta.onet.pl Giant, Unibike, Arkus&Romet
KŁOdZKO F.H.u. SPOrT-SerwIS ul. Grottgera 6 tel./faks 74 867 84 10 goldenking@poczta. onet.pl Giant, Merida, Felt KOŁOBrZeG K-2 rOwer SPOrT SerwIS CenTerwYPOŻYCZAlnIA ul. Wojska Polskiego 28H tel. 507 234 283 tel./faks 94 354 78 74 www.k2rowery.sklep.pl Merida, Unibike, Kellys, Continental, Shimano, Schwalbe, Romet, Jamis
KOZIenICe PrZedSIĘBIOrSTwO HAndlOwO-uSŁuGOwe „rOwmOT” ul. Sportowa 2 tel. 48 382 00 90 www.rowmot.eu KrAKÓw mBIKe ul. Łobzowska 40, tel. 012 633 83 72, tel. 0 801 000 239 info@mbike.pl www.mbike.pl Author, Mondraker, Accent
POGOTOwIe rOwerOwe PrOFeSJOnAlnY SerwIS SKleP rOwerOwY ul. Kalwaryjska 14 tel. 012 296 33 50 tel. 509 562 454 pogotowie.rowerowe@ interia.pl PrOFeSJOnAlnY SKleP rOwerOwY PrOFIdeA BOdY GeOmeTrY FIT STudIO AnAlIZA I dOBÓr POPrAwneJ POZYCJI nA rOwerZe ul. Piłsudskiego 30 tel. 608 363 383 profidea.bike@gmail.com www.profidea.pl Specialized, S-WORKS, Lapierre, Shimano, SRAM, ZIPP, Syntace
iSPORT ul. Zakopiańska 56 tel./faks 012 267 03 94 isport@isport.pl www.isport.pl Giant, Centurion, Cannondale, Kross
SeCeSJA ul. Wielicka 8 tel./faks 12 656 20 91 secesja@secesja.pl www.secesja.pl Ghost, Unibike, Author, Merida
SerwIS rOwerOwY BIKeGArAŻ Bikegaraz.pl Kościelna 3 www.bikegaraz.pl www.facebook.com/ bikegaraz 506-494-833
KrOTOSZYn PrO ACTIVA ul. Kościuszki 5 tel. 508 234 507 proactiva@o2.pl www.proactiva.com.pl Orbea, Kands, Endura, Kellys
leGIOnOwO BdC-BIKe ul. Zegrzyńska 6 tel. 22 784 00 63 salonlegionowo@bdcbike.com www.bdc-bike.com Jamis, Kross, Merida, Kellys
dAX dArIuSZ SIerAdZ ul. Sienkiewicza 12 tel. 22 774 10 11 rowerydax@rowerydax.pl www.rowerydax.pl Accent, Author, Merida, Wheeler, Unibike
leSKO BIKeSPOrT ul. Unii Brzeskiej 6 tel. 13 469 85 74 bikesport@op.pl Author, Accent, Unibike, Agang
leSZnO BIKeSHOP.Pl AKCeSOrIA, CZĘŚCI, SerwIS ul. Leszczyńskich 27 tel. 65 520 30 47 info@bikeshop.pl www.bikeshop.pl Author, Accent, Wheeler, Romet
STreFA SPOrTu STREFASPORTU.PL ul. Cicha 1A tel. 609756656 mail: info@strefasportu.pl
luBIn BIKe SKleP rOwerOwY BOGdAn mAKuCHOwSKI ul. Jana Pawła II 60 tel./faks 76 844 70 33 teambikelubin@poczta. onet.pl www.sport-lubin.pl Merida, TT, Controltech, Maxxis, Shimano CenTrum rOwerOwe POlOnIA, JACeK BOdYK ul. Odrodzenia 8 tel. 76 846 67 87 j_bodyk@o2.pl, Scott, Cube, Merida, Felt, Raleigh luBlIn AmS dOBre rOwerY ul. Wojciechowska 5a tel./faks 81 527 00 99 amsnovi@gmail.com www.rower.lublin.pl
SKleP I SerwIS BIKe BOYS amsnovi@gmail.com ul.Głęboka 10/5 20-612 Lublin tel. 81 538 60 55 www.bike-boys.pl
CYKlO ul. Wigilijna 6/u6 tel./faks 81 743 65 76 www.cyklo.lublin.pl Author, Giant, Wheeler, Mavic, Rock Shox
InŻYnIerIA rOwerOwA ul. Rusałka 17 A lok. 40 tel. 081 443 45 01 kontakt@ inzynieriarowerowa.com www.inzynieriarowerowa. com New Ultimate, Lapierre, Orbea, Fox
SKleP I SerwIS rOwerOwY „JerZO” mGr JerZY mITurA ul. Struga 77 tel./faks 81 524 11 44 tel. kom. 601 396 322 jerzy.mitura@op.pl Kellys, Author, Felt, Accent
luBOń PHu relAX ZBIGnIew SZYmKOwIAK ul. Strumykowa 16 tel. 061 813 18 18 sklep.relax@interia.pl Kellys, Unibike ŁÓdŹ dYnAmO-ŁÓdŹ ul. Kilińskiego 3 tel. 042 630 69 57 dynamo@dynamo.com.pl www.dynamo.com.pl Giant, Specialized
Sklepy rowerowe oraz sportowe zainteresowane sprzedażą „Magazynu Rowerowego” prosimy o kontakt: tel. 71 337 47 47 lub mail: prenumerata@magazynrowerowy.pl
NAPRAWA ROWERÓW RYSZARD KASIŃSKI ul. Legionów 51 tel. 501 092 016 bikeservice@wp.pl SPRINT ANDRZEJ LIWIŃSKI ul. Kopernika 58 tel. 042 636 95 86 sprint@rowery-sprint.pl Author, Merida, Kross, Unibike MALBORK PPHU KLAUDEX PRODUCENT ROWERÓW FOLTA ul. Daleka 123 tel./faks 055 272 50 31 SKLEP FIRMOWY KLAUDEX ul. Sienkiewicza 43/1A tel. 055 272 53 42 www.folta.pl Folta, Merida, Giant, Author, Centurion
MIĘDZYCHÓD MINI-LUX ul. Dworcowa 17 tel. 95 748 25 23 sklep@minilux.pl www.minilux.pl Romet, Giant, Merida, Cossack,BBF
MYŚLENICE NEGRA SPORT ul. Jana Sobieskiego 44a tel. 12 653 67 92 www.negrasport.pl Diamond Back, Maxim, Medano, Haro, Eastern Bikes
NOWE MIASTO LUBAWSKIE AGA FIRMA WIELOBRANŻOWA B. MILEWSKI-P.PATALON ul. Grunwaldzka 5 tel./faks 56 474 44 48 agaauto@onet.pl Author, A-Gang, Romet, Kellys NOWOGARD PHUP BICYKL JAN ZUGAJ ul. Młynarska 7 tel. 91 39 26 730 bicykl@op.pl www.bicykl.eu Kellys, Wheeler, Kross, Giant NOWY DWÓR MAZOWIECKI ROWER MOT DOMINIK PODGÓRSKI ul. Legionów 5 tel. 22 775 13 14 tel. 600 310 068 www.rowermot.pl
ROWERTAK Targowisko miejskie, paw. 6 tel. 22 425 14 83 sn@rowertak.pl www.rowertak.pl Kross, Giant, Kellys, Hercules
NYSA CENTRAL ul. Piastowska 18/1u tel./faks 077 433 32 74 tel. kom. 501 255 585 mariusz67@o2.pl www.centralbike.pl Kellys, Merida, Kross, Specialized OLKUSZ HADRONSPORT.COM ul. Pakuska 48 www.hadronsport.com MANYFESTBMX ul. Pakuska 48 www.manyfestbmx.pl
OLSZTYN SALON ROWEROWY CZESłAW CIUĆKOWSKI ul. Lubelska 41 E tel. 089 534 36 89 faks 089 534 43 88 cc.salonrowerowy@wp.pl www.roweryciuckowski. go3.pl Giant, Merida, Cube, Author, Hercules, Lapierre, Wheeler, Haibike, Ghost, Unibike, Cannondale, Scott, Gazelle
OPOLE BIKE4RACE SZOSA & PRZEłAJ SPECJALISTYCZNY SKLEP ROWEROWY ul. Koszyka 34/22 tel. 77 556 02 02 tel. kom. 696 410 566 info@bike4race.pl www.bike4race.pl Autoryzowany Dealer marki RIDLEY
SKLEP INTEROWER ul. Horoszkiewicza 2a tel./fax 77 455 38 79 sklep@interower.pl www.interower.pl Trek, Electra, Wheeler, Romet, Bontrager
OPOLSKIE CENTRUM ROWEROWE ul. Głogowska 23 tel. 77 455 17 69 poczta@salonrowerowy. pl www.salonrowerowy.pl
OŚWIĘCIM GOOD SPORT ul. Konarskiego 26a tel 33 843 01 62 sklep.oswiecim@ goodsport.com.pl www.goodsport.pl Merida, Kross, Goodman, Scott, Trek
PABIANICE ROWERY, CZEŚCI, AKCESORIA ul. Narcyza Gryzla 7 tel. 042 213 66 45 wojtek-mucha-1960@ wp.pl Dopiski SPORT,SKI,BIKE - Sciagly Gruby EE
PACZKÓW BIKELOUNGE ul. Daszyńskiego 32/2 tel. 72 426 23 44
alicja@bikelounge.pl Dorcus, Steppenwolf, Klass Bike
PIASECZNO ANNDA SKLEP ROWEROWY ul. Dworcowa 18 lok. użytkowy 2 tel. kom. 504 011 340 tel. 22 737 06 01 annda@vp.pl www.roweryannda. sklepy.pl sprzedaż rowerów naprawa i serwis, sprzedaż częsci rowerowych, Giant, Merida, Cube MAPI SPORT ul. Pod Bateriami 11 tel. 22 737 24 58 mapisport@wp.pl www.mapisport.pl Merida, Kellys, Shimano, Enervit, Maxxis PIEKARY ŚLĄSKIE MMBIKE MARIUSZ MUSIAłEK SERWIS ROWEROWY I NARCIARSKI ul. Wyszyńskiego 33 tel./faks 32 284 59 55 mmbike@mmbike.pl www.mmbike.pl Scott, Giant, Kellys, Orbea, Saveno, Cossack
PIłA SKLEP ROWEROWY KOLARZ Al. Piastów 3 tel. 67 349 01 71 kom. 501 55 63 64 www.kolarz.pl sklep@kolarz.pl Trek, Eurobike, Shimano, Magura, Geax, Nutrend
POZNAŃ BICYKL-ZDZISłAW OBIEGAłA Os. Jana III Sobieskiego paw. 2 przy bloku 26 tel. 61 823 51 26 faks 61 823 52 22 info@bicykl.com.pl www.bicykl.com.pl Unibike, Merida, Kellys, GT, Kross
BIKE-ON.PL INTERNETOWY SKLEP ROWEROWY ul. B. Krzywoustego 68 tel. 514 151 119 info@bike-on.pl www.bike-on.pl Scott, Giant, Kellys, Unibike, Cube
BIKE-ON.PL INTERNETOWY SKLEP ROWEROWY ul. Obornicka 337 (Galeria Obornicka) 60-624 Poznañ tel. 534 705 290 info@bike-on.pl www.bike-on.pl Scott, Giant, Kellys, Unibike
BIKLAND Al. Solidarności/Mieszka I tel. 61 828 71 47 tel. 697 668 762
os. Piastowskie 74 tel. 61 875 05 64 1bikland@wp.pl Kross, Unibike, Jamis, Raleigh, Rock Machine, Romet, Grand MARKOWEROWERY.PL os. Zwycięstwa 17 A tel. 61 82 00 161 solidarnosci@ markowerowery.pl www.markowerowery.pl Scott, Giant, Kellys, Unibike
MARKOWEROWERY.PL ul. Krzywoustego 68 (C.H.GIANT) franowo@markowerowery. pl www.markowerowery.pl Scott, Giant, Kellys, Unibike MAXBIKE SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Promienista 118 tel. 618 667 070 www.maxbike.com.pl Focus, Cervelo, Pashley, Mondraker, Grand
MUSZAK-SKI PROFESJONALNY SKLEP SPORTOWY Ul. Racławicka 91 tel. 61 8 614 416 muszak@muszakski. com.pl www.muszakski. com.pl
RYBCZYŃSKI-BIKES ul. Miodowa 5 tel. 61 847 57 94 www.rybczynski-bikes.pl RYBCZYŃSKI-BIKES ul. Termalna 1 www.rybczynski-bikes.pl ONE MORE BIKE ul. Bukowska 82/84 tel. 61 639 32 29 tel. 506 132 366 info@onemorebike.pl www.onemorebike.pl Gazelle, Batavus, Sparta, Surly
PUłAWY ROWERTAK ul. Lubelska 55 tel. 81 888 52 70 faks 81 888 07 78 sklep@rowertak.pl www.rowertak.pl Kross, Giant, Kellys, Hercules
PUSZCZYKOWO MAXBIKE SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Poznańska 75 (obok rynku) tel. 509 044 374 www.maxbike.com.pl Kross , KTM , Focus, Pashley, Batavus RADOM PHU TYTAN ROBERT JONCZYŃSKI ul. Dekarska 4 tel./faks 48 331 28 83 info@tytanrowery.pl www.tytanrowery.pl
RUDA ŚLĄSKA ACTIVA – 1000M2 EKSPOZYCJI, ROWERY ELEKTRYCZNE – CENTRUM TESTOWE, SERWIS ul. Kupiecka 15 tel. 032 340 05 58 www.roweryelektyczne. info www.roweryszosowe. com.pl www.roweryelektryczne. com.pl
RZESZÓW NSB SPORT SERWIS SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Fredry 8/1 tel./faks 17 852 29 05 nsb@nsbsport.pl www.nsbsport.pl Trek, Autor, Unibike, Jamis, Merida, Cube, Wheeler, Unibike, Romet, Arkus
SKLEP ROWEROWY GRAWITACYJNY.PL. ODZIEŻ, CZĘŚCI I AKCESORIA ROWEROWE tel. 506 141 018 sklep@grawitacyjny www.grawitacyjny.pl Biemme, Rogelli, Uvex,One Industries, Renthal
SANDOMIERZ ODZIEŻOWY SKLEP INTERNETOWY tel. 883 400 770 sklep@guardo.pl www.guardo.pl SIEMANOWICE ŚLĄSKIE BIKE4FUN – SERWIS ROWEROWY, SERWIS NARCIARSKI ul. Jana Pawła II 12, tel. 696 202 783 www.bike4fun.pl, sklep @ bike4fun.pl, Scott, Rock Machine, Giant, Kross, Romet
SIERAKÓW MINI-LUX ul. Poznańska 3 tel. 61 29 53 256 sierakow@minilux.pl www.minilux.pl Romet, Giant, Merida, Cossack, BBF
SKOCZÓW CYKLO-ADAM SKLEP ROWEROWY I SERWIS ul. Rynek 14 (wejście od Garbarskiej) tel./faks 33 852 90 19 cyklo-adam@wp.pl Cossak, Kands SłUPSK SKLEP I SERWIS ROWEROWY KAWISBIKE ul. Mostnika 3 tel. 534 135 824 kawisbike@prokonto.pl www.kawisbike.pl Scott, Cube, Kellys, Romet
SOCHACZEW BIKELAND.PL CENTRALNY MAGAZYN ROWEROWY ul. 15 sierpnia 17 tel. 22 300 10 10 faks 22 300 10 90 sklep@bikeland.pl www.bikeland.pl www.facebook.com/ bikeland.pl Romet, Kellys, Kross, Northtec, Mexller, Author, Merida, Medano, Raleigh, Folta, Karbon, Embassy SOSNOWIEC MK BIKE ul. Ostrogórska 3 tel. 032 29 69 302 tel. 515 187 558 sklep@mkbike.com.pl www.dobrerowery.com STRZELCE OPOLSKIE ARTYKUłY MOTORYZACYJNE JACEK HABER ul. Marka Prawego 7 tel./faks 077 463 82 66 info@ebikes.pl SUCHA BESKIDZKA RANT ROWER SKLEP I SERWIS RAFAł GÓRKIEWICZ ul. Mickiewicza 163 tel./faks 33 823 20 62 kom. 600 897 635 123rowery@wp.pl Merida, Maxim, Kross, Medano SYCÓW SALON ROWEROWY Nowy Dwór 3 tel. 62 785 44 44 kom. 601 577 278 barsyl@o2.pl www.e-bmx.pl Giant, Unibike, Rayon, BBF, NS SZCZECIN NAPRAWA ROWERÓW M. TUROWSKI osiedle Majowe ul. Wierzyńskiego 5 tel. 914 313 111 tel./faks 091 464 20 99 rowery-turowski@wp.pl www.roweryturowski.pl Giant, Author, Kellys, Felt, Merida, Kross SKLEP ROWEROWY B. CZAPIEWSKI ul. Piłsudskiego 16 tel./faks 091 433 77 00 rowery@czapiewski.info www.czapiewski.info Maxim, Arkus, Mexller TRICARBON.PL-SKLEP TRIATHLONOWY C.H. Nowy Turzyn ul. Bohaterów Warszawy 40 lok. 2 B 4 tel. 883 444 408 sklep@tricarbon.pl
SZCZECINEK SKLEP ROWEROWY B. BIERNIKOWICZ ul. Kościuszki 9 tel. 094 374 05 54 gryfszczecinek@wp.pl ŚWIDNICA SKLEP ROWEROWY EUGENIUSZ DEJNEK ul. Wróblewskiego 18 tel./faks 074 856 88 80 rowery-dejnek@wp.pl www.rowery-dejnek.pl Felt, Giant, Author, Kellys, Specialized, Raleigh ŚWINOUJŚCIE SKLEP ROWEROWY HALINA KRASOWIAK ul. Karsiborska 5 tel./faks 091 321 02 75 Giant, Kellys
TARNOWSKIE GÓRY FHU GłADYSZ J.K.R. GłADYSZ SC. SKLEP I WARSZTAT ROWEROWY ul. J. Cebuli 16 tel. 32 285 21 32 roweroteka@op.pl www.roweroteka.pl Author, Unibike, Kross, Maxim, Medano, Specialized, Cossack
TARNÓW SALON ROWEROWY BIENIASZ BIKE ul. Rydza Śmigłego 7 tel./faks 014 621 79 85 SALON ROWEROWY BIENIASZ BIKE WOMEN ul Rydza-Śmigłego 7a/0 tel .14 623 07 59 mirek@bieniaszbike.pl www.bieniaszbike.pl
TCZEW SALON ROWEROWY BOGDAN BONDARIEW ul. 30 stycznia bok@bikestore.com.pl www.bikestore.com.pl Trek, Kross, IdMatch, Stages Cycling TOMASZÓW MAZOWIECKI PH MAłGOSIA ul. Główna 5 tel 44 723 70 39 www.100rowerow.pl Scott, Giant, Merida, Author, Unibike, Romet, Cossack TORUŃ ROWERY LIDER SPORT JAN LEŚNIEWSKI ul. Kosynierów Kościuszkowskich 4 tel/faks 056 650 82 29 rowery.lesniewski@wp.pl
WAłBRZYCH PIOTROWSKI-BIKES ul. Mickiewicza 3 B tel./faks 074 843 38 13 piortowskibikes@interia.pl www.piotrowskibikes.pl
WARSZAWA AIRBIKE.PL ul. Dereniowa 6 tel. 22 644 61 91 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Shimano, Service Center AIRBIKE.PL ul. Mangalia 4 tel. 22 424 80 45 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Specialized, Kellys, Rocky Mountain, GT AIRBIKE.PL Al. Komisji Edukacji Narodowej 49 tel. 22 405 80 45 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Specialized, Kellys, Rocky Mountain, GT AIRBIKE.PL ul. Pańska 57 tel. 22 654 97 20 airbike@airbike.pl www.airbike.pl Specialized, Kellys, MBike, GT AIRBIKE.PL ul. Puławska 531 airbike@airbike.pl www.airbike.pl, Specialized, Kellys, MBike
BDC-BIKE ul. Andersa 21 tel. 22 416 92 35 salonandersa@bdc-bike. com www.bdc-bike.com Jamis, Kross , Vittoria, Selle Italia BDC-BIKE ul. Mehoffera 26 tel. 22 676 72 36 salonwarszawa@bdcbike.com www.bdc-bike.com Jamis, Kross, Merida, Kellys
GIANT-TARCHOMIN ul. Świderska 109G, lok. 27 tel. 022 889 28 56 sklep@giant-tarchomin.pl www.giant-tarchomin.pl KRÓLAK EWA KRÓLAK-BOŃCZAK ul. Grochowska 8 B tel. 022 612 59 99 krolak1@onet.pl www.krolak-rowery.pl Scott, Unibike, Lapierre, Hercules, Magura, Selle Italia, Sportourer, Haibike ROWERY
PRO SHOP KTM’A MEGA-START SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Miączyńska 5 tel./faks: 22 646 93 03 www.megastart.pl sklep@megastart.pl Shimano, Manitou, Fox ROWEROWEKLIMATY.PL al. Jana Pawła II 72 tel. 22 403 81 01 sklep@roweroweklimaty. pl www.roweroweklimaty.pl Giant, Shimano, Endura, Continental, Brooks, Sigma, Abus, Look, Lazer
SALON ROWEROWONARCIARSKI PRO-BIKE SKLEP I SERWIS, ORAZ SPECJALISTYCZNE SZKOLENIA ZAWODOWE ul. Igańska 34, tel. 22 810 50 55 sklep@probike.com.pl www.probike.com.pl mechanikrowerowy.pl Ponad 200 rowerów Unibike, Merida, Mbike, Apache
SKLEP ROWEROWY PROFI BIKE ul. Nowowiejska 5 tel. 22 825 13 51 Outlet Rowerowy ul.Belwederska 13 faks 22 875 97 51 profibike@wp.pl www.profibike.com.pl Trek, Kross, Jamis, GT, Orbea, Hercules SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Nowolipki 15 tel. 22 215 73 71 trybik.wyszkow@gmail. com www.trybik.pl Kross, KTM, Creme, Northwave, Puky SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Dzielna 21
Sklepy rowerowe tel. 22 636 36 42 trybik.wyszkow@gmail. com www.trybik.pl Kross, KTM, Creme, Northwave, Puky
WIELUŃ hURTOWNIA I PRODUCENT ROWERóW MAJDLLER JAN MAJChROWSKI Pl. Legionów 1 sklep: tel. 43 886 02 32 hurtownia: tel. 43 886 91 11 info@majdller.pl www.majchrowskirowery.com.pl www.majdller.pl
WKRĘCENI.PL SKLEP I SERWIS ROWEROWy, PRzEChOWALNIA ROWERóW ul. Św. Wincentego 99/1 tel. 22 428 61 00, tel. 503 766 459 sklep@wkreceni.pl www.wkreceni.pl Kross, Specialized
SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Pasłęcka 7 tel. 22 499 49 04 trybik@trybik.pl www.trybik.pl Northwave, Puky, KTM, Creme
WYGODNYROWER.PL ul. Smolna 10 tel. 787 386 386. smolna@wygodnyrower. pl www.wygodnyrower.pl Pashley, Fuji, Batavus, Hercules
SNOW&SURF Al. Niepodległości 119 tel. 22 844 9999 info@mybike.pl www.mybike.pl Trek, Wheeler, Puky
WŁOCŁAWEK SKLEP LIKE BIKE ul. Kaliska 10/12 tel. 509 694 995 office@likebike.pl www.likebike.pl WROCŁAW AVENTURA SPORT SKLEP I SERWIS ROWEROWY ul. Sienkiewicza 47 tel. 71 728 74 16 kom. 695 402 888 info@aventurasport.pl www.aventurasport.pl Merida, Kellys, Kross, Unibike, Focus, Cossack, Maxim, Medanoriam PM RIDER MATEUSZ ŁADA ul. Powstańców Sląskich 5 tel: 660 773 039 www.pmrider.pl CANNONDALE, KTM, LAPIERRE, TREK, HAIBIKE, WINORA PM RIDER MATEUSZ ŁADA – SKLEP PARTNERSKI TREK ul. Szkocka 1 tel: 721 833 888 www.pmrider.pl BMC, TREK, THULE, EVOC
WYGODNYROWER.PL ul. Stawki 3 tel. 888 498 498 stawki@wygodnyrower.pl www.wygodnyrower.pl Pashley, Fuji, Batavus, Hercules
SPORTSALES ROWERY I AKCESORIA KONA Al. Prymasa Tysiąclecia 60/62 tel. 22 837 18 06 www.sportsales.pl Kona, Cube, Specialized, Merida
WADOWICE SIX SECONDS ul. Mickiewicza 14 tel. 33 872 04 09 sklep@sixseconds.pl www.sixseconds.pl Trek, Scott, Giant, Goodman, Kross
m an ua l lo go
SKLEP ROWEROWY T-BIKE.PL ul. Jastrzębowskiego 22 tel. 607 607 444 info@t-bike.pl www.t-bike.pl Kross, Endura, Yepp, Shimano, SKS, Cateye, Giro, Bell, Hamax, Continental
WEJhEROWO PhU PRO SPORT ul. I Brygady Pancernej Wojska Polskiego 86A tel./faks 058 672 31 06 biuro@prosport.wejher.pl www.prosport.wejher.pl www.sklepprosport.pl Giant, Kross, Unibike, Kellys, Trek, Author, Maxim, Medano, Eurobike, Accent, Limber
ŚWIAT ROWERU FIRMOWY SALON GIANT ul. Wybrzeże Gdyńskie 2 tel. 22 839 54 12 sklep@swiatroweru. com.pl www.swiatroweru.com.pl
„Magazyn Rowerowy” dostępny jest w salonach prasowych EMPiK, Inmedio, Relay, Kolporter, Ruch, Garmond.
REMAR-SPORT ROWERY ELEKTRyCzNE ul.Robotnicza 1 tel. 531 999 892 tel. 794 521 771 kontakt@remar-sport.pl www.remar-sport.pl NAJWIĘKSZY WYBÓR ROWERÓW ELEKTRYCZNYCH W POLSCE, Hercules, Haibike, Winora, Kross, Kellys
ROVELOVE, SKLEP I SERWIS ROWEROWy ul. Buforowa 44 tel. 71 726 64 04 sklep@rovelove.pl www.rovelove.pl Kross, Giant, Dema
SALON ROWEROWY PRO-BIKE ul. Piękna 24 tel. 71 336 28 54 kom. +48 601 976 740 wrocław@pro-bike.pl www.rowerywroclaw.pl www.scottwroclaw.pl www.unibkewroclaw.pl Scott, KTM, Unibike, Mbike, Eurobike
SALON ROWEROWY SPORT-PROFIT ul. Pomorska 32 tel. 71 796 74 80 info@sportprofit.pl www.sportprofit.pl www.sklep.sportprofit.pl www.narty.sportprofit.pl Cube, Ghost, Unibike, Orbea, Merida, Maxim, Medano, Hercules, Puky, Cossack, Cannondale, MBM SERWIS ROWEROWY: ShIMANO SERWIS CENTER ul. Reymonta 5a tel. 71 795 88 60
WYSZKóW SKLEP ROWEROWY „TRYBIK” ul. Wąska 13 tel./faks 29 742 66 39 trybik.wyszkow@gmail. com www.trybik.pl Kross, KTM, Creme, Northwave, Puky
ZABRZE ROWERY ul. Dworcowa 8A tel. 32 278 28 72 rower.zabrze@wp.pl Giant, Author, Scott, Trek
prowadzisz sklep rowerowy?
zostań partnerem w programie
RANT JACEK SKRyPNIK ul. Św. Cyryla i Metodego 3 tel./faks 68 323 15 01 tel. 604 527 976 rant-js@wp.pl Author, Accent
SOGEST ul. Kazimierza Wlk. 19 tel./faks 068 329 96 89 ul. St. Wyszyńskiego 38D/35 tel./faks 068 323 76 35 ul. Podgórna 4 tel./faks 068 323 02 61 info@sogest.com.pl www.sogest.com.pl
żAGAŃ SKLEP ROWEROWY CyKLO-70 LECh WALCzAK ul. Księżnej Żaganny 9 tel./faks 68 451 18 71 kom.697 701 982 cyklo70@tlen.pl www.cyklo-70.pl Merida, Kross, Author, Giant żARy SKLEP I SERWIS ROWEROWY YELLOW BIKE ul. Zgorzelecka 16 tel. 535 825 471 info@yellow-bike.pl www.yellow-bike.pl Giant, Superior
żyWIEC SPORT PASJA JAREK DRAMAT MIODOŃSKI ul. Jana 4 tel. 607 980 214 tel. 605 080 260 sportpasja@gmail.com Trek, Jamis, Orbea, Leader FOX, Kellys, Selle Italia ID Match
KOLOSPORT.PL TOMASz KOŁODzIEJCzAK os. Na wzgórzu 2
Styczeń-Luty 2016
wybierzesz
QR CODE
www.magazynrowerowy.pl
Wygenerowano na www.qr-online.pl
materiały budowlane
KROSS internetowy 2016
Portret
Patrycja Piotrowska
nowości
magazynrowerowy.pl #mr_poleca
promocja sklepu
w magazynie rowerowym
promocja sklepu na stronie www
promocja sklepu na facebook’u
reklama Piotr Śliwa piotr.sliwa@magazynrowerowy.pl redakcja Tomasz Piechal, Piotr Śliwa, Wojciech Mincewicz, Martyna Maria, Michał Popowski, Konrad Tomasiak, Jan Piątkiewicz, korekta Marek Misiak FotograF Dariusz Krzywański prenumerata i oFerta dla Sklepów Katarzyna Baran tel. 71 337 47 47 e-wydanie mr możesz kupić na www.e-kiosk.pl
druk Techgraf © Copyright by Grabek Media iSSn 1643-8744, indeX 372390
magazynrowerowy.pl #mr_poleca
04
Skład i przygotowanie do druku Mirosław Nogaj www.prepress-nogaj.com
www.magazynrowerowy.pl
miejsce polecane przez
miejsce polecane przez
9 771643 874150
redaktor naczelny Joanna Wołodźko joanna.wolodzko@magazynrowerowy.pl
www.publio.pl
Relacje
Bike Maraton Mistrzostwa Europy DH Diverse Beskidia
Hans Rey i Steve Peat na islandii!
dyrektor wydawnictwa Krzysztof Grabek krzysztof.grabek@magazynrowerowy.pl
SKLEP I SERWIS ROWEROWY AThLETIC SPORT Batorego 81 tel. 697 725 684
cena: 10,99 zł (w tym 8% vat)
jakDJAMBO łatwo NS znajdziesz, MANGO FRESHER porównasz TREK STACHE 7 i właściwie
wydawca GRABEK MEDIA sp. z o. o. Belwederczyków 29, 51-688 Wrocław tel. 71 337 47 40, faks 71 347 83 87 redakcja i Biuro Handlowe tel. 71 347 83 88, tel./faks 71 347 83 87
solotest
„Własny Dom” również elektroniczny! Możesz go czytać kiedy i gdzie zechcesz w wersjach na komputery z systemem Windows oraz na iPada. Dostępne są zarówno pojedyncze wydania, jak i prenumerata, a każde wydanie przechowywane jest w Twojej własnej bibliotece. Po ściągnięciu połączenie internetowe nie jest konieczne.
Pojedynczy numer już od 4,90 zł
zobacz
www.MagazynrowErowy.Pl
ZIELONA GóRA PhU CyKLOMANIAK PAWEŁ SChREITER ul. Nowojędrzychowska 1 tel. 068 444 34 93 tel. 605 271 450 cyklomaniak@op.pl www.cyklomaniak. zgora.pl Scott, Unibike, Kross, Onill
www.athleticsport.pl serwis@athleticsport.pl Kelly’s, Alpine, Cossack, Haibike, Winora, Corratec, Maxim, Enigme, Karbon
co zyskujesz?
nr 7 [124] 2015 styczeń-luty
Twój ulubiony miesięcznik dostępny także w wersjach
elektronicznych!
Aby kupić „Własny Dom” wejdź na www.e-kiosk.pl/wlasny_dom
→
zAKLICzyN U żAby SKLEP, SERWIS, WyPOżyCzALNIA ROWEROWA ul. Korczyńskiegi 27 tel. 14 665 33 07 kom. 504 245 355 serwis@uzaby.pl www.uzaby.pl Ghost, CkCossak, Enigme, Accent, Author, Shimano, Continental, Foog, BlackMountain, ShamanRacing
egzemplarze mr do wykorzystania wraz
z nalepką polecającą
DowieDz się więcej! zaDzwoń – 71/ 337 47 47, napisz – katarzyna.baran@magazynrowerowy.pl
Wszystkie materiały objęte są prawem autorskim. Przedruk i wykorzystywanie w jakiejkolwiek formie bez wcześniejszej pisemnej zgody Dyrektora Wydawnictwa są zabronione. Prawa autorskie do opracowania plastycznego „Magazynu Rowerowego” należą wyłącznie do wydawcy. Sprzedaż bezumowna numerów bieżących i archiwalnych jest zabroniona. Działanie wbrew powyższemu zakazowi skutkuje odpowiedzialnością prawną. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ma prawo odmówić publikacji bez podania przyczyny. Czasopismo niniejsze nie stanowi oferty w rozumieniu prawa i jest publikowane jedynie dla celów informacyjnych. Ceny produktów są cenami sugerowanymi przez producentów lub dystrybutorów.
TWÓJ ULUBIONY MIESIĘCZNIK DOSTĘPNY TAKŻE W WERSJI
ELEKTRONICZNEJ!
MAGAZYN ROWEROWY
TAKŻE W WERSJI ELEKTRONICZNEJ!
Możesz go czytać, kiedy i gdzie zechcesz na komputerach z systemem Windows, na iPadach oraz na urządzeniach z systemem Android. Dostępne są zarówno wydania pojedyncze, jak i prenumerata, a każde wydanie jest przechowywane w Twojej własnej bibliotece. Po ściągnięciu połączenie internetowe nie jest konieczne.
Aby kupić Magazyn Rowerowy, wejdź na www.e-kiosk.pl/magazyn_rowerowy Pojedynczy numer już od 7,90 zł!