4 minute read

Jan R. PAŚKO Pięćdziesiąt lat temu polskie czasopisma fotograficzne donosiły

50 lat temu polskie czasopisma fotograficzne donosiły

Jan R. Paśko

Advertisement

Pierwszy w roku 1971 numer „Fotografii” zawiera dwa szczególnie interesujące artykuły. Jeden z nich został poświęcony twórczości fotograficznej lekarza Franciszka Gregera (1887–1965). W 1970 roku przypadła piąta rocznica śmierci tego artysty, zatem w ZPAF-ie została otwarta wystawa fotograficzna prac jego autorstwa. W przemówieniu na otwarcie tej wystawy Jan Sunderland powiedział:

Można by sądzić, że dla tego uczonego i społecznika fotografia była sprawą wytchnienia i nieobowiązującej zabawy. Lecz fotogramy mówią co innego. Świadczą o głębokiej prawdzie słów, jakimi autor charakteryzował własne dążenia na tym polu w katalogu swojej wystawy z roku 1939. Tłumaczył, że twórca używa różnych kamer i posługuje się różnorodną techniką pozytywową, dlatego, że szuka on ciągle najwierniejszego oddania — nie rzeczywistości, którą fotografuje, lecz własnego przeżycia.

W zamieszczonym artykule znajdujemy też informacje o sporych osiągnięciach Gregera jako pediatry1. Profesor zostawił po sobie dorobek około 1000 pozytywów, wykonanych w różnych technikach. Swoją przygodę z fotografią rozpoczął w wieku 11 lat, pracując aparatem na kliszę o wymiarach 8 × 9 cm.

Drugim artykułem z omawianego wydania był tekst Wacława Żdżarskiego zatytułowany „Żywe obrazy” Walerego Rzewuskiego. Autor przedstawił sylwetkę tego słynnego

1 W 1973 r. ukazała się książka Franciszek Groeger – życie i działalność. Zbiór wspomnień pod red. Heleny Krukowskiej. Publikacja została wydana przez Państwowe zakłady Wydawnictw Lekarskich, a sfinansowana przez Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa”. W książce tej o działalności fotograficznej profesora pisali Mirosław Wiśniewski i właśnie Jan Sunderland krakowskiego fotografa i zarazem społecznika, radcy miasta Krakowa. Kanwą do nakreślenia biogramu stały się fotografie, na których artysta przedstawił upozowane scenki z Trylogii Henryka Sienkiewicza (modelami byli wybitni krakowscy mieszczanie). Po śmierci fotografa ukazały się następujące biografie: w roku 1893 książka Walery Rzewuski — szkic biograficzny nieznanego autora oraz w roku 1895 opracowanie Antoniego Kleczkowskiego: Walery Rzewuski: Obywatel m. Krakowa, Rajca miejski, w której znalazł się 17-stronicowy rozdział: Walery Rzewuski jako fotograf2. Artykuł kończy się przywołaniem napisu z pamiątkowej tablicy wmurowanej w kościele św. Anny w Krakowie:

Walery Rzewuski, radca m. Krakowa i obywatel, ukończony technik i fotograf, autor projektu zasypania starej Wisły 1871 r. i wielu innych pożytecznych wniosków dla m. Krakowa. 1837–1888. Żył i pracował dla dobra miasta. Cześć jego pamięci.

W cytowanym numerze Juliusz Garztecki opisał aparat produkcji ZSSR, będący w sprzedaży od 1967 roku. Był nim fotosnajper, umożliwiający bez statywu wykonywanie zdjęć przy pomocy obiektywu długoogniskowego (300 mm, mały obrazek). Ten sam autor omówił także książkę wydaną w Czechosłowacji w języku słowackim, w której Jan Šmok pisze o fotografowaniu aktu. Autor pisze o rozróżnieniu zdjęć będących „fotograficznym sprawozdaniem o obecności rozebranej dziewczyny” od aktu fotograficznego.

W drugim numerze „Fotografii” znalazły się dwa artykuły poświęcone organizowanym co dwa lata (do dziś) w Kolonii Międzynarodowym Targom Fotografii „Photokina”. W pierwszym z tekstów Edward Hartwig omówił wystawy fotografiki towarzyszące tej imprezie. Zwrócił uwagę na prezentacje

2 W 1981 r. ukazało się w wydawnictwie Ossolineum opracowanie Wandy Mossakowskiej Walery Rzewuski (1837–1888) Fotograf Studium warsztatu i twórczości.

[69]

[70]

O tym pisała „Fotografia” w pierwszym kwartale 1971 roku!

czterech mistrzów fotografii erotycznej. Pisał: „Dali pokaz urody, poezji, liryki, czasami brutalności, a czasem romantyczności. Te świetne prace wykonane są w dużych formatach — 1,5 × 2 m. Wiele z nich jest w kolorze i to znakomitym.” W dalszej części omawia prace poszczególnych autorów.

Bronisław Rogaliński przedstawił z kolei nowości techniczne pokazane na „Photokinie”. Z myślą o amatorach firma Agfa Gevaert przedstawiła aparat fotograficzny o automatyce naświetlania z możliwością preselekcji czasu naświetlania lub przysłony. Zaprezentowano też powiększalniki z korektorami barw. Wystawcy położyli nacisk na przedstawienie urządzeń do automatycznej obróbki materiałów barwnych. Jak autor pisze: „Automatyczne maszyny naświetlające i wywołujące zdolne są do wykonywania masowych prac fotograficznych w niespotkanych do dziś ilościach”.

W małym leksykonie fotografii przedstawiono sylwetkę wybitnego polskiego fotografa Jana Neumana (1903–1941; uwaga: Ignacy Płażewski w książce Spojrzenie w przeszłość polskiej fotografii, wydanej w 1982 r., podaje datę urodzenia Neumana na rok 1902).

W trzecim numerze „Fotografii” Juliusz Garztecki przedstawił sylwetkę Józefa Migurskiego, polskiego pioniera rosyjskiej fotografii, właściciela znakomitego studia fotograficznego. W 1859 r. w Odessie Migurski wydał w języku rosyjskim Prakticzeskij uczebnik dla fotografii. Był to pierwszy druk zwarty poświęcony fotografii w Rosji i jednocześnie pierwsza książka do nauki! W książce tej autor poświł wiele miejsca sprawom kompozycji. W dużej części artykułu autor opiera się na informacjach zawartych w listach Józefa Kordysza, który przez pewien czas był współpracownikiem Migurskiego. Warto zauważyć, że nasz rodak uczestniczył jako fotograf w kampanii bałkańskiej (choć historia zapamiętała głównie prace Rogera Fentona). Artykuł kończy się słowami:

Kilka informacji, parę domysłów i jedno zachowane zdjęcie — bardzo to niewiele jak na pamiątki i wiadomości o pierwszym autorze podręcznika fotografii w Rosji, Polaku Karolu Józefie Migurskim. Może szczęśliwy przypadek pozwoli kiedyś dowiedzieć się czegoś więcej o jego bujnym życiu i losach. W każdym razie zasłużył, by pamiętać o nim, jako o jednym z naszych wybitnych artystów i teoretyków sztuki fotograficznej.

W tym numerze ponadto zamieszczono informację, że odbyło się IV Sympozjum Sekcji Fotografii Naukowej ZPAF. Wygłoszono wiele referatów, głównie poświęconych tematyce dotyczącej problemów technicznych.

Z rubryki „Wystawy” dowiadujemy się, że w Krakowie można było oglądać w galerii KTF pokonkursową ekspozycję Kazimierz — zapomniana dzielnica starego Krakowa. Natomiast w klubie SDP „Pod Gruszą” prezentowano ekspozycję prac terenowych współpracowników „Gazety Krakowskiej”. Kolejną ekspozycją w galerii KTF była druga część wystawy „Wenus 70”, zaś w klubie MPiK prace Stefana Kosińskiego.

[71]

Katarzyna Bujas: Inspiracją do wykonania fotografii była okładka książki, na której dziewczynka spacerująca po lesie trzyma w dłoni zapaloną lampę. Wykorzystując uroki zimy uznałam, że w otoczeniu leśnej przyrody światło bijące od lampy nada niepowtarzalny klimat i stworzy ciekawy obraz.

This article is from: