gazeta bezpłatna nr 2 / kwiecień – maj 2018 r.
arszałek Stanisław M Tyszka z Kukiz’15 – spotkanie w Ursusie już niedługo!
W poszukiwaniu wspólnoty
amorząd do raportu S Tytuł artykułu został zaczerpnięty z jednego z moich postów na FB, który cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, podobnie zresztą jak pozostałe posty o tematyce samorządowej. Postanowiłam więc je wspólnie zaprezentować.
Korpus Urzędników Wyborczych
To kadra odpowiadająca za prawidłowy przebieg wyborów. Zakończo-
Liceum Pileckiego – nowa jakość w naszej ursuskiej wspólnocie str. 2
samorząd
wybory
ukces, S wielka ucieczka i ślepa edukacyjna ulica czyli trzy etapy szkolnej edukacji w Ursusie str. 4-5 udżet B partycypacyjny Ursusa
Nowela przepisów
11 stycznia 2018 r. weszła w życie ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych, innymi słowy zmiana przepisów w samorządach. Zmiany te dotyczą ustaw o: samorządzie gminnym, powiatowym i wojwódzkim. Zmieniona została także ordynacja wyborcza. Można by pomyśleć, że przez dwa lata przyzwyczailiśmy się do błyskawicznych zmian w prawodastwie, ale dodatkowej pikanterii sprawie dodaje fakt, że zmiany pojawiły się w roku wyborczym. Wszak jesienią tego roku mamy wybory samorządowe, które były i są wyzwaniem. Dane pochodzące ze strony MSWiA pokazują liczbę samorządów: „Polska dzieli się na 16 województw, 314 powiatów i 2 478 gmin”. Wprowadzone zmiany dotyczą wszystkich szczebli. Postaram się je Państwu przybliżyć oraz odnieść do stopnia przygotowania do jesiennych wyborów.
str. 6-7
str. 4-5 J uż prawie lato, ale wspomnijmy zimę.
str. 4-5
Chociaż już dziś wiadomo, że zapowiedziane zmiany będą zapewne realizowane systematycznie przez następne lata. Pokazują jak powinno być, ale na skutek zaniedbań z lat ubiegłych będzie je można wprowadzic za pewien czas. no właśnie nabór do korpusu poprzedzony egzaminem. Przewodniczący PK W Wojciech Hermeliński poinformował, że do poniedziałku, 5 marca, wpłynęło tylko około 70 zgłoszeń kandydatów na nowych urzędników wyborczych. W całej Polsce powinno ich być ponad 5 500. „Jest bardzo
Drodzy Mieszkańcy Ursusa!
mało chętnych do pełnienia funkcji urzędnika wyborczego, to jest zatrważające i jest to dla nas największy problem” – przyznał przewodniczący PKW. Podkreślił, że nowi urzędnicy wyborczy powinni zostać powołani do końca kwietnia.
Oddajemy w Wasze ręce kolejny numer naszego miesięcznika. Tym razem jego motyw przewodni stanowi hasło: „W poszukiwaniu wspólnoty”. Chcemy poszukać tego co łączy nas jako dzielnicę, co zespala nas jako społeczność, znaleźć miejsca i fakty, które sprawiają, że, mimo naszej niewątpliwej różnorodności, razem tworzymy wspólnotę jaką jest Ursus. Zapraszamy do lektury!
dokończenie na stronie 3
Zespół redakcyjny „Gazety Ursusa”
str. 2
Liceum Pileckiego – nowa jakość w naszej ursuskiej wspólnocie Już od kwietnia znane większości mieszkańców naszej dzielnicy LVI Liceum Ogólnokształcące zmienia patrona. Jak dotąd był nim Leon Kruczkowski, zaś od kwietnia szkoła będzie nosić imię Witolda Pileckiego. Nie jest to jednak tylko zmiana symboliczna – w liceum zachodzą teraz istotne i wartościowe przemiany, które mają szansę wykreować szkołę średnią nowej jakości w Ursusie – Liceum Pileckiego.
Lekcja historii
W
itold Pilecki został wskazany przez uczniów, pośród innych kandydatów na patrona liceum, jako postać, która będzie stanowiła dla nich szczególny wzór. To ważne dla całej szkoły – władze liceum wiążą wartości jakie reprezentuje Pilecki z sylwetką ucznia do jakiej pragną dążyć. W jedynym liceum w Ursusie dochodzi teraz do ważnych zmian dla jakości szkoły. Warto przypomnieć, że liceum jeszcze kilkanaście lat temu znajdowało się w czołówce warszawskich szkół średnich. Około dziesięć lat temu nastąpił pewien kryzys w jej kondycji, który doprowadził do utraty pozycji w rankingach warszawskich szkół średnich, ale również, i być może przede wszystkim, w świadomości mieszkańców dzielnicy, szczególnie młodzieży. Szkoła posiada jednak wieloletnią, bogatą historię sięgającą aż 1944 roku, kiedy to jeszcze pod okupacją niemiecką trzej nauczyciele – Edmund Pokrzywa, Józef Chmiel i Stanisław Rutkowski – zorganizowali w Ursusie tajne komplety, zaś niecały rok później, w 1945 roku, powstało już liceum, które ciągłość swojej tradycji zachowało do dzisiaj. Pewne jest to, że istnieje dziś zapotrzebowanie na liceum w Ursusie na wysokim poziomie. Da to szansę młodzieży z naszej dzielnicy na naukę blisko, lokalnie, niekoniecznie zmuszając absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów do poszukiwania jakościowych szkół średnich w innych dzielnicach Warszawy, niekiedy dalekich, do których dojazdy stanowią niewątpliwą uciążliwość. Liceum
Ślubowanie uczniów klas pierwszych
dąży więc do powrotu do wysokiego poziomu nauczania i jakości kształcenia, gwarantującej pewną rekrutację na najlepsze uczelnie. Już teraz dostrzec możemy podjęcie istotnych działań w tej kwestii. Liceum rozwija współpracę ze szkołami wyższymi czego świadectwem jest nawiązanie współpracy z Wydziałem Elektrycznym Politechniki Warszawskiej czy Wydziałem Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, a także bliskie realizacji plany podjęcia współpracy z jednym z humanistycznych wydziałów UW. Wiąże się to z regularną obecnością nauczycieli akademickich w szkole – co najmniej raz w miesiącu odbywają się weń interesujące, rozwojowe wykłady, które stanowić mogą dla licealistów wyjątkową okazję do wglądu w naukę na ich przyszłych, potencjalnych uczelniach. Liceum w swojej nowej odsłonie chce mieć na szczególnej uwadze rozwój uczniów w ob-
szarach nauk ścisłych i przygotowanie do takich też studiów, stąd m.in. wykład prof. Jana Sroki z Politechniki poświęcony elektromagnetyzmowi. W ofercie szkoły pojawiają się również unikalne propozycje takie jak zajęcia z rehabilitacji, gdzie licealiści mogą poznać podstawy tej dziedziny medycyny z włączeniem elementów biologii i fizyki. Nauki ścisłe to jednak nie jedyny obszar z którym licealiści mają dzięki pozytywnym zmianom w szkole częstszy, szczególny kontakt. Symboliczna zmiana patrona na Witolda Pileckiego ma również wydźwięk w istotnej dbałości szkoły o kulturę pamięci – rozwój świadomości historycznej uczniów, kontakt z dziedzictwem narodowym i spotkania z żywą historią. Przykłady tegoż mogą stanowić odwiedziny licealistów w tak szczególnych miejscach jak Kwatera na Łączce (miejsce pochówku żołnierzy podziemia antykomunistycznego),
Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych w dawnym więzieniu na Rakowieckiej, czy we włochowskiej Wilii Jasny Dom – tajnym stalinowskim areszcie, gdzie przez pewien czas więziono między innymi nowego patrona liceum. Równie istotne dla szkoły jest zadbanie o kontakt z ostatnimi świadkami historii, czego przykład stanowić może chociażby niedawne spotkanie z kpt. Jerzym Widejko, najmłodszym partyzantem wileńskiej AK, który osierocony, znalazł się w jej szeregach w wieku zaledwie 11 lat. Uczniowie mieli okazję do rozmowy z kombatantem oraz wysłuchania opowieści o jego losach i czasach wojny. Niewątpliwie taki właśnie kontakt z bohaterami i świadkami historii jest dla formacji młodych ludzi szczególnie istotny. To właśnie od nich, z pierwszej ręki, mają szansę dowiedzieć się jak rodziła się polska wolność, co w kontekście tegorocznej, 100-tnej rocznicy polskiej niepodległości jest szczególnie ważne. Szacunek uczniów do historii i kontakt z nią jest dla liceum bardzo istotny stąd również plany na organizację w szkole warsztatów dziennikarskich, których głównym celem będzie zbieranie historycznych świadectw i wspomnień. Działania tego typu są dla naszej lokalnej kultury pamięci bardzo istotne i liceum ma szansę odegrać w nich ważną i wartościową rolę. Zmiany w szkole idą więc w bardzo interesującym, wartym obserwacji kierunku, który daje nadzieję na to, że wkrótce w Ursusie będziemy mieli do czynienia z jakościową alternatywą dla innych warszawskich liceów. Co ważne za wysokim poziomem naukowym ma szansę iść ponadto istotna, bardzo potrzebna formacja obywatelska przyszłych absolwentów szkoły. W ten sposób liceum niewątpliwie odbuduje zaufanie i przyciągnie w swe progi młodych ludzi spełniając społeczne oczekiwania na naprawdę dobrą szkołę średnią w Ursusie. Miejmy nadzieję, że zakładany profil sylwetki ucznia zachowa ścisły związek z nowym patronem szkoły – Witoldem Pileckim – i wartości jakie idą za jego postacią na stałe zagoszczą w obywatelsko uformowanych sercach i umysłach młodych ludzi, którzy będą opuszczać mury szkoły. Dawid Kiljański
dawidkiljanski@gmail.com
str. 3
nr 2 • KWIECIEŃ – MAJ 2018
Samorząd do raportu dokończenie ze strony 1
Zmieniają się procedury wyborcze
Witold Pilecki
Wykład inaugurujący współpracę z Politechniką
Wizyta uczniów w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych
Wszyscy pamiętamy zamieszanie podczas poprzednich wyborów samorządowych. Wtedy zawiódł system informatyczny, co stało się podstawą do stawiania zarzutów o sfałszowanie wyników wyborów. Oby nie było powtórki z rozrywki. Dodatkowo zaproponowanie książeczki do głosowania zaskoczyło komitety wyborcze wysokim wynikiem poparcia dla partii, która znajdowała się na pierwszej jej stronie. Jako społeczeństwo ponieśliśmy koszty tego wyboru: finansowe i moralne. Po wyborach były protesty, ale ostatecznie ucichły, a życie wróciło do „normy”. W jesiennych wyborach planowane są zmiany dotyczące lokali, komisji, roli mężów zaufania i obserwatorów społecznych. Po pierwsze, zainstalowanie w lokalach wyborczych kamer i połączonej z nimi infrastruktury informatycznej. Przebieg wyborów ma być transmitowany. Wojciech Hermeliński, przewodniczący PKW podał jednak w wątpliwość transmisję z lokali w yborczych oceniając, że jest zbyt mało czasu na przeprowadzenie procedur oraz braki w budżecie, który był planowany przed wejściem w życie zmian Kodeksu Wyborczego. Po drugie, nastąpi podwojenie okręgowych komisji wyborczych w lokalach. Innymi słowy w każdym lokalu pracować będą dwie komisje. Jedna odpowiedzialna za przeprowadzenia głosowania w obwodzie i druga sprawdzająca wyniki głosowania. Kiedy pierwsza komisja zakończy głosowanie, do akcji w lokalu wyborczym wkroczy druga. Pierwsza przekaże drugiej m.in. spis wyborców, niewykorzystane karty do głosowania, urnę wyborczą i najważniejsze „głosy” wyborców. Wzrasta rola mężów zaufania. Obserwować będą pracę obydwu komisji. Przyznano im także prawo wnoszenia uwag do protokołu oraz asystę przy przewożeniu protokołu z wyborów do właściwej komisji wyższego stopnia. Podobne uprawnienia przyznano obserwatorom społecznym, czyli przedstawicielom stowarzyszeń i fundacji, które w celach statutowych mają zapis o ochronie demokracji, rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw obywatelskich. Należy mieć nadzieję, że na skutek tych zmian wybory przebiegną sprawnie i nie będą obciążone protestami. A my jako wyborcy będziemy głosować bardziej świadomie i zanim posta-
wimy „X” zapoznamy się z zawartością całej książeczki.
W nowej kadencji wzrasta znaczenie rady
Przede wszystkim wzmocniono rolę przewodniczącego. W świetle nowych przepisów będzie mógł wydawać polecenia służbowe pracownikom urzędu wykonującym zadania organizacyjne, prawne oraz inne związane z pracami rady i jej komisji. Nowa propozycja przywraca równowagę kompetencyjną. Dotychczas było tak, że to burmistrz posiadał pełen wpływ na urzędników, zaś przewodniczący z zasady kontrolujący burmistrza miał okrojone możliwości. Wytworzyła się przedziwna sytuacja przewagi organu wykonawczego nad uchwałodawczym. Podczas, gdy w istocie rzeczy powinno być odwrotnie. Także radni zyskają nowe kompetencje nadzorcze. W świetle art. 24, ust.2 ustawy z 11 stycznia 2018 roku „(…) radny ma prawo, jeśli nie narusza to dóbr osobistych innych osób do uzyskania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń w których znajdują się informacje i materiały, oraz wglądu w działalność urzędu gminy (…)”. Przepis ten tworzy nową perspektywę w pracy radnych. Obrady rady będą transmitowane, co zwiększy przejrzystość pracy organów władzy. Społeczeństwo ma prawo znać uwagi opozycji, a nie tylko tych „co mają władzę” i narzędzia komunikacji: gazeta, oficjalna strona, Facebook. To podstawowe wymogi demokracji.
Raport o stanie gminy
Będzie podsumowaniem rocznej działalności organu wykonawczego. Obowiązek jego złożenia będzie upływał z dniem 31 maja, a dotyczyć będzie roku minionego. Na jego podstawie rada głosuje wotum zaufania dla zarządu. Po dwukrotnym wotum nieufności zarząd będzie do odwołania. Ważne jest także to, iż samorząd upubliczniając dokument będzie raportował swoje dokonania każdemu z mieszkańców gminy, czy dzielnicy. Zaś to, co robi władza lokalna stanie się przedmiotem dyskusji społecznej. Zmian jest więcej, ale nie sposób zawrzeć ich w jednym artykule. Warto jednak zwrócić uwagę, że podstawą sukcesu wyborczego są także dwa inne czynniki: wysoka frekwencja wyborcza i praca radnych z mieszkańcami przez całą kadencję (a nie tylko w czasie kampanii). Jolanta Dąbek
jomada@interia.pl
str. 4
ukces, wielka ucieczka S i ślepa edukacyjna ulica
czyli trzy etapy szkolnej edukacji w Ursusie W
dużych i małych aglomeracjach miejskich wyróżnić można „lepsze” i „gorsze” dzielnice. Zróżnicowanie widoczne jest w cenach nieruchomości, a te w ostatnim czasie zależą od takich czynników jak dostępności żłobków, przedszkoli i szkół, możliwość dojazdu do innych dzielnic. Od kilkunastu lat atrakcyjność dzielnicy (czy jej części), zależna jest również od wyników uzyskiwanych przez uczniów w egzaminach zewnętrznych organizowanych przez MEN (a właściwie Centralną Komisję Egzaminacyjną). Rodzice, którym zależy na wykształceniu dzieci chcą mieć w najbliższej okolicy tzw. dobre szkoły, a więc takie, do których uczęszczają dzieci o wysokim statusie społeczno – ekonomicznym. Już nie zawsze nowoczesne i funkcjonalne budownictwo przesądza o jakości życia, o tym czy chcemy w tym miejscu mieszkać. Zaczyna decydować wspólnota i to w jaki sposób radzi sobie ona z najtrudniejszymi problemami występującymi w lokalnej społeczności. Trzydzieści lat temu rodzice, którym zależało na edukacji dzieci zakładali szkoły społeczne. A od kilkunastu lat zaobserwować można nowe zjawisko budowania szkół niepublicznych przez stowarzyszenia, których członkowie osiedlają się wokół nowo zbudowanych placówek. Ponieważ edukacja jest dla wielu mieszkańców istotna warto zadać sobie trzy proste pytania: 1. A jak wygląda sytuacja w naszym Ursusie? 2. C zy radzimy sobie z edukacyjnymi problemami? A jeśli nie, to gdzie tkwi przyczyna naszych niepowodzeń? 3. Czy w porównaniu z innymi dzielnicami Warszawy jesteśmy „na szczycie” czy „na szarym końcu”
Sukces – szkoły podstawowe
Osoby oceniające edukację w naszej dzielnicy bez trudu znaleźć mogą rezultaty egzaminów zewnętrznych po klasie VI szkoły podstawowej na stronach internetowych Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Warszawie. I o ile mają jakąś wiedzę o tym egzaminie to zapewne będą sprawdzali rezultaty z 2015 lub 2016r. Tylko w tych dwóch latach sprawdzian po szko-
le podstawowej miał wyodrębnione części z języka polskiego, matematyki i języka obcego – wyglądał jak prawdziwy egzamin. Oczywiście ocena efektów pracy szkół za pomocą wyników egzaminów zewnętrznych nie jest poprawna ani miarodajna, ale rodzice nie znając innych metod często korzystają z takich rankingów.
W 2016r. absolwenci szkół podstawowych z Ursusa odnieśli sukces. Nie korzystając z zaawansowanych technik służących do porównania wyników widać, że w zakresie matematyki dzielnica nasza zajęła miejsce 4 miejsce – tuż za podium. Przed nami tylko Ursynów, Żoliborz i Białołęka, a więc dzielnice uważane ze te o najwyższym statusie ekonomiczno-społecznym w Warszawie. Sukces uczniów naszej dzielnicy był efektem olbrzymiej pracy nauczycieli oraz uczniów, ale również i rodziców często godzinami pracujących ze swoimi pociechami nad pracami domowymi i podczas przygotowania do sprawdzianów. Taka jest nasza edukacyjna tradycja zwłaszcza w rodzinach, w których do klasy pierwszej poszły 6-latki (o tej tradycji innym razem). W tym samym egzaminie uczennice i uczniowie z klas VI w języku an-
gielskim zajęli 9 miejsce (na 18 dzielnic Warszawy). Można więc pomyśleć, że jeśli pomożemy naszym dzieciom w nauce języka obcego to mieszkamy w dzielnicy dobrostanu edukacyjnego miasta Warszawy, które to miasto pod względem możliwości edukacyjnych jest najlepsze w Polsce.
Wielka ucieczka – gimnazja
Poza sprawdzianem po klasie VI mamy jeszcze egzamin gimnazjalny. A tu. no „trochę inaczej”, chociaż z roku na rok jest lepiej (jak pisałem o tym w poprzedMatematyka 1 Warszawa – Śródmieście 2 Warszawa – Ursynów 3 Warszawa – Włochy … 15 Warszawa – Ursus 16 Warszawa – Targówek 17 Warszawa – Rembertów 18 Warszawa – Praga Północ
nim artykule). W 2016r., w zakresie matematyki absolwenci gimnazjów z Ursusa zajmują 15 miejsce a zakresie języka angielskiego 17 (wśród 18 dzielnic Warszawy). Wystąpił tu efekt sprzężenia zwrotnego charakterystyczny dla wielu regionów nie tylko w Polsce. W pierwszych latach po 2002 r. (po wprowadzeniu egzaminów zewnętrznych) część młodzieży (zwłaszcza dziewczęta) chcąc uczyć się w renomowanych liceach w centrum Warszawy kontynuowała naukę w równie renomowanych gimnazjach przy tych liceach. Na skutek tej, mało jeszcze znaczącej ucieczki rezultaty egzaminacyjne gimnazjalistów z Ursusa były mniejsze niż można było oczekiwać po wynikach po szkole podstawowej. W następnych latach, na skutek obniżenia prestiżu gimnazjów w Ursusie więcej uczniów i uczennic szkół podstawowych uciekało do gimnazjów w innych dzielnicach. O sytuacjach jaka zapanowała w naszych gimnazjach zapewne więcej mogą napisać uczniowie i nauczyciele tych placówek.
Jednak już teraz bez głębszej analizy można powiedzieć, że w przypadku Ursusa wygaszenie gimnazjów jest szansą dla naszej lokalnej edukacji. Język angielski 1 Warszawa – Włochy 2 Warszawa – Wilanów 3 Warszawa – Ursynów … 15 Warszawa – Targówek 16 Warszawa – Rembertów 17 Warszawa – Ursus 18 Warszawa – Praga Północ
Ta różnica pomiędzy rezultatami uczniów po klasie VI i po gimnazjum to efekt wielkiej ucieczki absolwentów szkół podstawowych do gimnazjów w innych dzielnicach.
nr 2 • KWIECIEŃ – MAJ 2018
Czego brakuje
Chyba, że nowa wielka ucieczka rozpocznie się po klasie VI. Jest to jednak mało prawdopodobne na skutek awykonalnej podstawy programowej dla klas VII i VIII, która stanowi chyba jeden z największych problemów nie tylko w edukacji w naszej dzielnicy.
wspólnocie Niedźwiadka? Potrzebne jest Centrum Lokalne
Co dalej – jak ponadgimnazjalną ślepą ulicę zamienić na drogę
W 2016 r. szkoły podstawowe w Ursusie ukończyło około 600 uczniów i w 2019 r. powinni kontynuować naukę w naszych dzielnicowy placówkach ponadgimnazjalnych. Jeśli 60% z nich (360 osób) poszłoby do liceum, to na jednym poziomie np. klas pierwszych powinno być co najmniej 12 oddziałów, a są dwa. Nie trudno policzyć, że codziennie około 1 000 licealistów z Ursusa podąża do innych dzielnic na naukę. Za dwa lata będzie ich więcej, ponieważ w liceach mają się pomieścić 4 roczniki!!! Edukacje w Ursusie kończy ponadgimnazjalna ślepa ulica. Koszt przejazdu młodzieży to nie tylko utracony czas od 1 do 2 godzin dziennie obniżający skuteczność nauki, ale i koszty transportu, które w naszym mieście są bardzo wysokie. Gdzie jest więc źródło tego kryzysu. Jedną z przyczyn jest paradoksalny podział kompetencji: • Za szkoły podstawowe odpowiada gmina – Dzielnica Ursus. • Za szkoły ponadgimnazjalne odpowiada powiat – m. st. Warszawa. Ursus jak gmina – dzielnica, pod względem liczby mieszkańców jest wielkości połowy przeciętnego powiatu zatem władze dzielnicy powinny mieć wpływ na strukturę liceów oraz techników. Władze Warszawy mając do rozwiązania wiele problemów, w tym np. budowa mostów, metra czy reprywatyzacja mogą nie dostrzegać lub nie być w stanie rozwiązywać naszych lokalnych problemów. I w efekcie do innych dzielnic warszawy dojeżdżają nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele, by tam ich uczyć. Rozwiązanie tego problemu jest jednym największych wyzwań jakie stoi przed Radą Dzielnicy Ursus i Radą Warszawy, może już nie w tej, ale w następnej kadencji. W Ursusie powstaną tysiące nowych mieszkań, w których zamieszkają dziesiątki tysięcy mieszkańców. Dojazd do innych dzielnic Warszawy zapewne nie będzie łatwiejszy, i kryzys ze ślepą drogą w dzielnicowej edukacji może się znacznie powiększyć. Należy mieć nadzieję, że ponad podziałami znajdziemy rozsądne rozwiązania, bo na mrzonki (realizację kiełbasy wyborczej) o metrze do Ursusa nie ma co liczyć. W dalszej części tego wydania znajduje się artykuł o naszym liceum, który daje nadzieję na poprawę sytuacji. Marek Piotrowski, prof. ChAT marek.a.piotrowski @gmail.com
str. 5
Wizualizacja centrum lokalnego
P
o zakończeniu kilka lat temu jednej z najważniejszych inwestycji tj. budowy stacji kolejowej PKP Ursus-Niedźwiadek przyszedł czas na realizację kolejnego dużego projektu w tej części Ursusa – budowę Centrum Lokalnego Niedźwiadek. W poszukiwaniu nowej przestrzeni dla mieszkańców warto bliżej przyjrzeć się idei powstania na Osiedlu Niedźwiadek pierwszego w Ursusie centrum lokalnego, miejsca, które nie tylko w sposób funkcjonalny scala przestrzeń miejską, ale też co równie ważne tworzy pewien spójny architektonicznie krajobraz, w którym swoją aktywność będą rozwijać nie tylko mieszkańcy (w tym młodzież), ale i lokalni przedsiębiorcy. Wyjaśniając powyżej postawioną tezę, warto podkreślić, iż koncepcja powstania w Ursusie na Osiedlu Niedźwiadek centrum lokalnego jest wyjątkowo nowatorskim projektem, jednym z kilku w stolicy. Ma na celu wykreowanie pewnego obszaru lokalnej wielofunkcyjnej aktywności na dość znacznym terenie obejmującym około 9 hektarów. Nie tylko zrewitalizuje przestrzeń miejską, ale co warte uwagi ożywi aktywność mieszkańców tej części Niedźwiadka. Centrum Lokalne Niedźwiadek stanie się dla mieszkańców przestrzenią codziennych spotkań, strefą robienia zakupów, korzystania z usług czy miejscem spędzania wolnego czasu. Krótko mówiąc przestrzeń miejska stanie się nie tylko bardziej estetyczna, ale przede wszystkim bezpieczna i przyjazna. Jak osiągnąć zaprezentowane cele? Odpowiedź jest łatwiejsza niż sama jej realizacja. Należy stworzyć przyjazną przestrzeń poprzez połączenie funkcjonalności poszczególnych jej obszarów, do których należą m.in. Park Hassów, plac zabaw Hasanka, pływalnia Albatros, teren po dawnym targowisku, czy niedawno utworzony skwer na rogu ulic Orląt Lwowskich i Wojciechowskiego. Na podstawie licznych uwag i pomysłów zgłoszonych przez mieszkańców inwestycja została podzielona na dwa etapy. • Pierwszy etap przewiduje wyniesienie do poziomu chodników nawierzchni ulicy Stanisława Wojciechowskiego,
na odcinku od placu zabaw Hasanka do skweru z popiersiem Prezydenta Wojciechowskiego. Zostanie utworzona również strefa ruchu tzw. tempo 30. W okolice torów kolejowych zostanie przeniesiony parking spod pawilonów handlowych, gdzie powstanie kilkadziesiąt miejsc postojowych. Również wzdłuż ulicy Orląt Lwowskich powstaną nowe miejsca parkingowe niezmiernie ważne dla Osiedla Niedźwiadek. Unowocześniony zostanie także teren przy pawilonach m.in. wewnętrzny dziedziniec, gdzie powstaną nowe elementy małej architektury, ławki, kosze i latarnie. • W drugim etapie planowanym do realizacji w 2019 roku odnowiony będzie plac zabaw Hasanka poprzez modernizację fontanny pergoli czy boisk. Ponadto rewitalizację przejdzie również Park Hassów, gdzie postanie siłownia plenerowa, ścieżka botaniczna czy zmodernizowana scena. Odnowione zostaną także parkowe alejki. Warto dodać, iż wzdłuż torów kolejowych powstanie strefa aktywności sportowej dla młodzieży, nowe boiska, skatepark i ścieżka rowerowa. Koszt realizacji drugiego etapu to ponad 5,5 mln złotych. Realizacja zadania budowa Centrum Lokalnego Niedźwiadek spotkała się z zaciekawieniem i szerokim zainteresowaniem mieszkańców. Świadczą o tym liczne zgłoszone sugestie i uwagi, a także pytania o możliwość ich uwzględnienia. Pokazuje to dobitnie, iż mieszkańcy Niedźwiadka są otwarci na nowe i nowoczesne inwestycje, które polepszą jakość życia w tej części Ursusa. Najwyraźniej wszyscy trzymają kciuki za realizację tej inwestycji. Jest to duże wyzwanie dla naszej dzielnicy, gdyż Ursus został wybrany do realizacji pilotażowego programu Warszawskich Centów Lokalnych, jako jedna z 10 lokalizacji, spośród około 500 nadesłanych propozycji. Centrum Lokalne Niedźwiadek zostanie zrealizowane do końca 2019 roku. Rafał Włodarczyk
str. 6
Marszałek Stanisław Tyszka z Kukiz’15 – spotkanie w Ursusie już niedługo! Już 16 maja 2018 r. o godz. 18:00 w Domu Kultury „Kolorowa” (sala 133) będzie miało miejsce spotkanie z wicemarszałkiem Sejmu Stanisławem Tyszką, kandydatem Kukiz’15 na prezydenta Warszawy. Zanim przyjdzie jednak do spotkania zapraszamy na przeprowadzoną przez nas rozmowę z Panem Marszałkiem. • Obserwując to, co Pan dotychczas uzyskał w swoim życiu, w tym ukończenie studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim oraz doktorat w European University Institute we Florencji, nie można nie zapytać: dlaczego jest pan w polityce? Czy część Pana kolegów nie uważa tego za degradację? – Polityką, jako rozumną troską o dobro wspólne, interesowałem się od dzieciństwa – zawsze była moją pasją. Kariera naukowa i zrobienie doktoratu było dla mnie istotne w sensie osobistego rozwoju intelektualnego. Pisanie artykułów naukowych i kontakt ze studentami stanowią niezwykle ciekawe doświadczenie w moim życiu. Jednak poświęcenie się wyłącznie karierze naukowej uznałem za niewystarczające – chciałem wpłynąć na sprawy publiczne, doprowadzić do naprawienia patologii społecznych i gospodarczych w naszym kraju. Uznałem, że sama praca naukowa nie daje mi wystarczającego wpływu na rzeczywistość. W decyzji o związaniu się z polityką dużą rolę odegrały też tradycje rodzinne – mój pradziadek Kazimierz Tyszka był ministrem kolei żelaznych w rządzie Władysława Grabskiego w latach 1923-1925, a później doradcą do spraw transportu przy Rządzie RP na uchodźstwie. Przystąpiłem do Ruchu Kukiz’15 z myślą, że jest to realna alternatywa dla Polski. Naszym celem jest uzdrowienie życia publicznego, obniżka podatków, odchudzenie biurokracji, zakończenie dyktatury partii politycznych, oddanie władzy w ręce obywateli. Zmiany, które chcemy przeprowadzić będą prawdziwie „dobrą zmianą” dla Polski. Co do znajomych i ich stosunku do mojej działalności politycznej, to mogę powiedzieć,
Marszałek Stanisław Tyszka
że część z nich sceptycznie ocenia moje zaangażowanie w „wielką politykę”. Niekoniecznie uważają to za degradację – wszak polityką zajmuje się wiele osób z tytułami naukowym. Chodzi raczej o ich negatywny stosunek do polityki jako takiej – uważają, że polska polityka jest tak zepsuta, że nie ma realnych szans na uzdrowienie systemu i przez ten pryzmat patrzą na moje zaangażowanie. Ja jestem odmiennego zdania i przez ponad 2 lata bycia w Sejmie ciągle nie straciłem wiary w to, że można
coś zmienić, choć muszę przyznać, że czasami ciężko bywa odnaleźć się w tej brutalnej rzeczywistości, jaką jest polityka w Polsce. • Kto Pana zmotywował do działalności politycznej? – Tradycje rodzinne odegrały tu ważną rolę – opowiadałem już o moim pradziadku Kazimierzu Tyszce. Drugi pradziadek Stanisław Spasiński angażował się w chrześcijańskich związkach zawodowych przed wojną. Był radnym
Warszawy, współpracował ze Stefanem Starzyńskim i Stefanem Wyszyńskim. Ma piękną wojenną kartę – został Sprawiedliwym wśród Narodów Świata. Był wiceszefem obozu dla uchodźców na Węgrzech. Pomógł tam uratować wiele osób w dramatycznych okolicznościach. Żywa pamięć rodzinna o moich pradziadkach i tradycja pracy na rzecz dobra wspólnego sprawiły, że postanowiłem wyjść poza ścieżkę naukową i zrobić coś więcej dla Polski. Oprócz tego istotny czynnik stanowi
str. 7
nr 2 • KWIECIEŃ – MAJ 2018
środowisko, w którym się obracałem. Wśród moich znajomych od zawsze było wiele osób żywo zainteresowanych sprawami publicznymi, a koncepcja wspólnych działań społecznych powoli w nas dojrzewała. Tak też dotarłem do Ruchu Kukiz’15, gdzie spotkałem ludzi o tych samych ideałach. Przede wszystkim połączyła nas sprzeciw wobec obecnego systemu i dążenie do realizacji koncpecji republikańskich, do odzyskania przez obywateli możliwości realnego wpływu na władzę i kształt tworzonego w Polsce prawa. Stąd też koncepcja referendum obywatelskiego i oddania istotnych dla mieszkańców naszego kraju spraw pod głosowanie powszechne. • Jakie jest Pana zdanie o samorządności w Polsce? – Niestety idea samorządności uległa w Polsce znacznemu wypaczeniu. Pod pięknie brzmiącymi hasłami i wynikającej z Konstytucji zasadzie pomocniczości kryje się brutalna prawda o dominacji partyjnych układów w samorządach. Partie egzekwują swoją władzę wprost lub przez podstawione przez siebie stowarzyszenia „lokalne”. Oczywiście prawdziwie lokalne inicjatywy też istnieją i aktywnie z nimi w ramach naszego ruchu współpracujemy. Niemniej jednak partyjne machiny ze swoimi dotacjami z budżetu i rozbudowanymi strukturami w terenie działają jak walec miażdżący wszystko, co spotka na swojej drodze. Chcemy temu przeciwdziałać, dążąc do realnej decentralizacji władzy w naszym państwie. Nie interesuje nas przejęcie władzy w samorządach jako takie. Tam, gdzie się da, wolimy przekazać pałeczkę stowarzyszeniom lokalnym, udzielając im poparcia, ewentualnie wchodząc z nimi w koalicję. Odpartyjnienie samorządów i przekazanie władzy w ręce obywateli to będzie nasz cel numer jeden w nadchodzących wyborach samorządowych. Chcemy również sprawić, żeby ludzie mocniej niż dotychczas zainteresowali się życiem społeczności, w której żyją, zamiast przyjmować wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. W tym celu pragniemy spopularyzować szereg projektów, służących aktywizacji mieszkańców gmin, powiatów i województw. Przykładem takiej inicjatywy jest plan tworzenia rad oświatowych dla jednostek samorządu terytorialnego oraz rad szkół. Te umocowane ustawowo instytucje dają możliwość uzyskania realnego wpływu na kształcenie dzieci przez rodziców. • Jest Pan w stowarzyszeniu, które neguje układ polityczny w Polsce. Który element życia politycznego uważa Pan za wymagający najszybszej zmiany? – Ewidentnie zakończenie dominacji partii politycznych i biurokracji urzęd-
niczej nad życiem publicznym w Polsce. Zniesienie finansowania partii z budżetu, realna decentralizacja władzy, redukcja etatów w urzędach na poziomie centralnym i lokalnym, obniżka podatków, likwidacja barier w prowadzeniu działalności gospodarczej, uzyskanie większego wpływu na edukację przez rodziców, większa transparentność w działaniu instytucji publicznych, wprowadzenie do systemu sądownictwa sędziów pokoju – to tylko niektóre z naszych postulatów, które domagają się jak najszybszego wprowadzenia. • Jak chce Pan wprowadzić zmianę? – Konsekwentną pracą i przekonywaniem ludzi do angażowania się w sprawy publiczne. Beton partyjny wydaje się wielu murem nie do przebicia, ale my go już przecież nadkruszyliśmy! Warto zwrócić uwagę, że około połowa uprawnionych do głosowania nie korzysta z swojego prawa. Są to zapewne ludzie, którzy kompletnie nie wierzą w to, że ich głos może coś zmienić. Obserwują poczynania kolejnych ekip rządzących, widząc, że główną motywacją tychże nie jest dobro wspólne, ale własny interes oraz interes rodzin i znajomych. Celem Ruchu Kukiz’15 jest właśnie dotrzeć do takich zrezygnowanych osób, pokazać się jako realna, antysystemowa alternatywa dla partyjnego oligopolu. Tylko większa świadomość społeczna, poparta wolą działania jest w stanie zburzyć istniejący obecnie patologiczny układ. Tylko mając szerokie społeczne poparcie, będziemy w stanie wprowadzać w życie nasze postulaty programowe. Ale nie robimy tego za wszelką cenę – nie chcemy przekształcać się w partię polityczną, nie będziemy obsadzać „swoimi” stanowisk publicznych po to by żyło się lepiej „naszym”. Władzę, do której dążymy, traktujemy jako służbę obywatelom – nic więcej. • Gdyby miał Pan możliwość przeprowadzenia referendum w najbliższych 3 miesiącach, to jakich problemów by to referendum dotyczyło? – Likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa, utrzymania złotego jako narodowej waluty oraz zmian w konstytucji, m.in. w celu wprowadzenia systemu prezydenckiego, ograniczenia immunitetów parlamentarzystom oraz obligatoryjności referendów w przypadku zebrania przez obywateli określonej liczby podpisów. Ale przede wszystkim wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych w wyborach do Sejmu. Bo tylko wtedy obywatele będą mieli rzeczywisty wpływ na swoich przedstawicieli i, co najważniejsze, możliwość ich odwołania. Rozmowę przeprowadzili prof. Marek Piotrowski i Jolanta Dąbek
B udżet partycypacyjny
B
Ursusa
enjamin Franklin mawiał, że na świecie pewne są tylko dwie rzeczy: śmierć i podatki. I tak jak w przypadku tej pierwszej nie specjalnie mamy wpływ na termin i przyczynę, tak w przypadku tej drugiej nie mamy wpływu na wielkość i przeznaczenie. Na szczęście pięć lat temu postanowiono coś zmienić, przynajmniej w kwestii podatków. Powstał Budżet Partycypacyjny – ciekawa inicjatywa pozwalająca mieszkańcom Warszawy (a także innych miast Polski) bezpośrednio zdecydować na co zostanie przeznaczona część naszych podatków. Każda z dzielnic Warszawy ma obowiązek przeznaczyć od 0,5% do 1,5% swojego rocznego budżetu na ten cel. To niewiele, ale przecież nie od razu Kraków zbudowano. Budżet Partycypacyjny powoli przestaje być nowością, a staje się stałym elementem w kalendarzu warszawiaków. Obecnie trwa już piąta edycja Budżetu, który po raz kolejny wzbudza duże zainteresowanie wśród mieszkańców stolicy. Również w Ursusie Budżet Partycypacyjny cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem mieszkańców. Dzielnica przeznacza na ten cel 0,5% swojego rocznego budżetu. Może pół procenta nie wygląda zbyt imponująco, ale to jednak ponad 1,5 miliona złotych przeznaczonych na realizację pomysłów mieszkańców. W tym roku zgłoszono ich aż 69. Tematy zgłaszanych projektów są bardzo różnorodne. Spora część dotyczy szeroko pojętej oferty kulturalnej dzielnicy: • Występy teatralne dla najmłodszych, • Zakup sprzętu audio dla DK „Kolorowa” • Nowości wydawnicze dla bibliotek To tylko niektóre z licznych projektów dotyczących właśnie sfery kultury w naszej dzielnicy. Mieszkańcy mają też mnóstwo ciekawych pomysłów na inwestycje infrastrukturalne. Najczęściej pojawiającym się tematem jest poprawa bezpieczeństwa konkretnych przejść dla pieszych w Ursusie poprzez odpowiednie doświetlenie. Zgłaszane są też potrzeby remontów jezdni i chodników. Rok rocznie na listach pomysłów widnieje sporo projektów sportowych. Również w tym roku nie mogło ich zabraknąć. Pośród zgłaszanych projektów pojawiają się między innymi: • Remonty boisk • Siłownie plenerowe • Telebim na stadionie Projekty dotyczące OSiRu to już tradycja w naszej dzielnicy. W ciągu kilku edycji budżetu zgłoszono i zrealizowano wiele pomysłów dotyczących powiększenia bazy sportowej lub podniesienia jakości OSiRu, między innymi nowe boiska i zadaszenie trybun. Jak widać wysoko cenimy sobie ofertę sportową Ursusa.
Pośród zgłaszanych w tym roku pomysłów jest dużo nowości, ale jest też kilka takich, które pojawiały się poprzednich edycjach. Po raz kolejny na listach projektów zagościły: • Piosenki retro w Kolorowej • Wypożyczalnia zabawek • Rewitalizacja przestrzeni za DK „Kolorowa” Miło jest widzieć, że mieszkańcy nie odpuszczają i mocno angażują się w to, na czym im zależy. Wprawdzie termin składania projektów już minął, ale nie oznacza to, że nie mamy już wpływu na tę edycję Budżetu Partycypacyjnego. Przeciwnie. Nadal możemy, a wręcz powinniśmy brać udział w dyskusjach dotyczących zgłoszonych projektów za pośrednictwem strony internetowej: zgłaszać uwagi albo wesprzeć nasze ulubione projekty pozytywnymi komentarzami. I oczywiście nie możemy zapomnieć o wzięciu udziału w głosowaniu. W tym roku głosy będzie można oddawać od 15 do 30 czerwca. Niestety dotychczas udział mieszkańców Ursusa w głosowaniu był dość niewielki – ledwie kilka procent Ursusian oddawało swoje głosy w poprzednich edycjach Budżetu. A przecież nawet nie trzeba wychodzić z domu. Głosować można również za pośrednictwem strony internetowej. Warto w trakcie przerwy od pracy poświęcić kilka minut i wesprzeć projekty, które naszym zdaniem są szczególnie potrzebne w naszej dzielnicy. Budżet Partycypacyjny to nie tylko szansa na wpłynięcie na naszą dzielnicę. To także znakomita okazja do wzmocnienia więzi wspólnoty mieszkańców. Prezentacje projektów, spotkania i fora dyskusyjne dają nam sposobność do lepszego poznania współmieszkańców, ich potrzeb i pomysłów na naszą dzielnicę. Wspólne zgłaszanie projektów i angażowanie się w ich promocję może położyć podwaliny pod wspaniałe znajomości – w końcu nic tak nie integruje jak dążenie do wspólnego celu. Do głosowania zostało jeszcze sporo czasu, ale warto już dzisiaj wejść na forum dyskusyjne, zapoznać się z projektami i napisać kilka miłych słów pod pomysłami, które szczególnie się nam podobają. Można też pójść krok dalej – skontaktować się z projektodawcami i zaproponować współpracę przy promocji projektu. A kiedy przyjdzie czas głosować na pewno Państwu o tym przypomnimy i jeszcze raz zachęcimy do zaangażowania się w Budżet Partycypacyjny. A na razie zapraszamy do dyskusji na forum https://app.twojbudzet.um.warszawa. pl/forum Mikołaj Wojciechowski
str. 8
Z aniedbana wizytówka naszej wspólnoty
K
iedy myślimy o ważnym dla nas miejscu, takim, bez którego nasze codzienne życie mogłoby wyglądać inaczej zapewne na myśl przychodzi nam dom, praca lub szkoła, pobliski sklep osiedlowy i kawiarnia z przyjaciółmi. Jednakże niewiele z nas pamięta w pierwszej chwili o wielkim udogodnieniu naszego funkcjonowania jakim jest nasze targowisko, nasz bazarek. Dla wielu mieszkańców Ursusa targowisko jest nieodzowną częścią dzielnicy i ich życia. Śmiało można rzec, iż niektórzy nie wyobrażają sobie codzienności bez cotygodniowych zakupów w tym miejscu. Obserwując sobotnie życie dzielnicy trudno nie zauważyć, że w sobotnie przedpołudnie koncentruje się ono w okolicach naszego targowiska przy zbiegu ulic Warszawskiej i Gierdziejewskiego. Pobliskie parkingi i chodniki są przepełnione w zaparkowanych samochodach a dookoła krążą kolejne szukające wolnej przestrzeni do zaparkowania. Możemy tam spotkać nie tylko mieszkańców okolicznych ulic, ale również drugiego końca dzielnicy czy też innych dzielnic Warszawy, okolicznych miejscowości. Dlaczego to miejsce jest tak ważne dla ludzi nawet z tak odległych punktów na mapie? W sobotnie poranki bazar jest wypełniony nie tylko ludźmi ale i stoiskami z różnorodnymi towarami, począwszy od produktów spożywczych przygotowywanych w domowym zaciszu a skończywszy na różnych artefaktach uprzyjemniających nam życie w domu i poza nim, takich jak płyty z muzyką czy ozdoby domowe lub ogrodowe. „Cenimy sobie swojskość i jakość produktów” – podkreślają osoby zapytane czemu wybierają akurat bazarek a nie sklepy w ich pobliżu. Można zatem uznać za poprawne stwierdzenie, że większość ludzi nie trafia na to targowisko przypadkowo. Jest to serce weekendowego życia Ursusa, miejsce ważne dla mieszkańców Ursusa. Użytkownicy owego bazarku zauważają jednak wady tego miejsca. Najczęściej powtarzaną negatywną cechą jest jego wygląd. Nie da się ukryć, iż plac na któ-
gazeta
RSUSA
GAZETA BEZPŁATNA
Wydawca: IWOG Sp. z o.o. 03-315 Warszawa, ul. Budowlana 7/2 REGON: 365259873; NIP: 5242807387
Bazarek dzisiaj
rym targowisko się mieści nie był zmodernizowany tak, aby był funkcjonalny i wyglądał schludnie. Mieszkańcy skarżą się na niego zwłaszcza podczas opadów deszczu, kiedy to woda nie wsiąka i zostaje na powierzchni tworząc ogromne kałuże. Rozwiązanie tych problemów nie jest jednak takie proste. Na terenie obecnego placu targowego ma powstać inwestycja, o której ostatnimi czasy jest dosyć głośno, czyli Eko-park. Zaintrygowani tym faktem postanowiliśmy napisać do Pani Burmistrz Ursusa Urszuli Kierzkowskiej. Potwierdza ona, iż fragment tej inwestycji będzie realizowany w tym miejscu, jednakże prawdopodobnie dopiero po 2022 roku. Zapytaliśmy ją również o przyszłość targowiska. Z odpowiedzi możemy wywnioskować, że targowisko nie może być wkomponowane w krajobraz Eko-parku, gdyż nie pozwala na to plan zagospodarowania przestrzennego. Pani Burmistrz mówi także o braku sprecyzowanych planów co do nowej lokalizacji bazarku. A więc co dalej z naszym weekendowym centrum życia? Czy w zaplanowanym obszarze nie można wydzielić nowoczesnej przestrzeni handlowo – publicznej na wzór innych miast europejskich? Zapraszam do odwiedzin bazarku i przysyłania swoich uwag na adres mateusz-rogaczewski@ wp.pl. Mateusz Rogaczewski
Redaktor naczelna: A licja Szostek (gazetaursusa@wp.pl) Zastępca redaktor naczelnej: Dawid Kiljański (dawidkiljanski@gmail.com) Redaktorzy: Mikołaj Wojciechowski, Dariusz Chrupek biu ro@ v-a r t s.pl Skład i łamanie: tel. 535-691-054 Korekta: Marek Piotrowski Nakład: 5000 egz. Za zawartość i treść reklam Redakcja nie ponosi odpowiedzialności
Już prawie lato, ale wspomnijmy zimę. Zakończenie sezonu lodowisk w Ursusie
C
ała Polska żyła sukcesami Kamila Stocha. Całe rodziny sobotnie i niedzielne popołudnia spędzały przed telewizorem, jak wtedy, gdy reprezentował nas Adam Małysz. To dziwić nie może: Stoch rozgrywał najlepszy sezon w karierze. W dodatku mamy rok olimpijski. I choć reprezentacja Polski wypadła w Pjongczang marnie, to nie udałoby się zdobyć jakiegokolwiek medalu, gdyby nie Kamil Stoch. Telewizje pokazują więc wszystko to co jest związane ze Stochem. W sieci można znaleźć film na którym 12-letni Kamil mówił, że jego marzeniem jest zdobycie złotego medalu olimpijskiego. Po chwili dodał: „Ale jak na razie, to mam jeszcze czas”. I choć tak niedawno pojawiały się pomysły powiększenia Warszawy, to póki co, w jej obrębie gór nie mamy i o skocznie narciarską w Ursusie trudno. Tej zimy mieliśmy jednak miejsce – dwa miejsca – na których młodzi adepci sportów zimowych mogli rozwijać swoje pasje. Ursus jako jedyna dzielnica w Warszawie udostępnił swoim mieszkańcom dwa lodowiska. Jedno mieściło się na ul. Keniga 20, drugie przy SP nr 14, na ul. Sosnkowskiego 10. Lodowiska były otwarte przez 3 miesiące – od początkowych dni grudnia 2017 r. do końcowych dni marca 2018 r., jako najdłużej działające w Warszawie. Choć nikt nie prowadził oficjalnych statystyk, to śmiało można powiedzieć, że korzystało z nich średnio około 200 osób dziennie. Wystarczyło przyjść, zobaczyć i za darmo wypożyczyć łyżwy. Zespół Sportu i Rekreacji Dzielnicy Ursus zadbał o wyposażenie lodowiska w „pingwiny” do nauki jazdy, łyżwy figurowe, hokejowe oraz saneczkowe dla najmłodszych miłośników łyżwiarstwa. Wśród łyżwiarzy można było spotkać uczniów starszych i młodszych. Byli dziadkowie i wnuczęta. Rodzice przyjeżdżali ze swoimi pociechami, aby od najmłodszych lat wyrabiać w nich pasję do sportu. A co z tymi osobami, które nie potrafią jeździć? Ba! Co z tymi, którzy nie potrafią ustać na lodzie? To nie problem! Współpraca kierownika Zespołu Sportu i Rekreacji p. Norberta Pyzy z AZS Łyżwiarstwo Figurowe zaowocowała możliwością korzystania z darmowych lekcji jazdy na łyżwach dwa razy w tygodniu. Lekcje te cieszyły się dużym zainteresowaniem rodziców z małymi dziećmi oraz osób w sile wieku.
W dzisiejszych czasach chyba nikt nie ma wątpliwości, że ruch na świeżym powietrzu jest jednym z najlepszych sposób w walce z naszymi słabościami fizycznymi czy psychicznymi. Pomaga też budować charakter, a to procentuje w dalszym życiu. Każdy sportowiec wie, że życie trzeba jeść wielkimi łyżkami. Dlatego na lodowisku przy ul. Sosnkowskiego 10, odbyła się impreza sportowo-rekreacyjna: „Wielkie Granie i Ślizganie”. Podczas niej można było wziąć udział w licznych grach i konkursach. Wystąpiły też zespoły muzyczne: IMEO, Exaited, Renata Dąbkowska z zespołem Dystans. Zagrały też Wiolinki i Zespół Kameleon. Mało? Gwiazdą wieczoru była CLEO – Słowianka Donatana – której przebój „My Słowianie” szturmem wdarł się na pierwsze miejsca list przebojów, reprezentował Polskę na konkursie Eurowizji w 2014 r., oraz stał się dzwonkiem w wielu polskich telefonach komórkowych. A le to nie t ylko o sport tu chodzi czy zabawę. Przede wszystkim łyżwy to bardzo dobra okazja do tego, aby budować więzy międzyludzkie i przyjaźnie. Żyjemy w pośpiechu, dużo pracujemy. Warto jednak się zmobilizować i znaleźć czas aby spędzić go z najbliższymi. Przez trzy miesiące działania lodowisk widziałem wiele rodzin, które przyszły pojeździć na łyżwach. Nie widziałem ani jednej, która by żałowała razem spędzonego czasu. Lodowisko wielokrotnie zapełniało się maluchami, którzy to po każdym upadku dzielnie wstawały i jechały dalej. Widać było tę pasję i przekonanie, że to co robią dzisiaj, chcą robić w przyszłości lepiej. Może niejeden z nich chce zacząć grać w hokeja. Dziewczyny chcą być łyżwiarkami figurowymi. A może chłopak w czerwonej czapeczce, który pędzi przy bandzie wyprzedzając kolejne osoby, chce być panczenistą? Każde z nich może mieć to jedno marzenie, które miał kiedyś Kamil Stoch: zdobyć złoty medal olimpijski. I jak dziś, cała Polska jest dumna ze skoczka z Zębu, to za parę lat może usłyszeć o zimowych sportowcach z Ursusa. To jest możliwe. Przyjdź na lodowisko i przekonaj się. Dziękujemy za wspólnie spędzony czas na lodowiskach w sezonie 2017/2018. Zapraszamy w grudniu 2018! Waldemar Szuplewski