Tarnobrzeg tu żyjemy nr 8

Page 1

G A Z E T A

B E Z P Ł A T N A

SIERPIEŃ 2018/ NR 8

NIEZALEŻNY MIESIĘCZNIK SPOŁECZNO – KULTURALNY Życie w średnim mieście daje ogromne możliwości. Trzeba tylko podejmować wyzwania i realizować swoje marzenia

Pomysłowi w średnim mieście w daleki świat, by promować nasze miasto w roku jego jubileuszu. – No i nam się udało!!!! Z okazji 425-lecia Tarnobrzega, UKS Delfin Tarnobrzeg uczcił w wyjątkowy sposób tą rocznicę. Przepłynęliśmy 425 km w 11 dni (4+2+5=11). W tym wyzwaniu brali udział juniorzy, seniorzy, mastersi a także nasza pani trener Angelika Michalik – napisali na swoim profilu fb uczestnicy wyzwania, które zrealizowali w dniach od 2 do 12 lipca na tarnobrzeskim basenie. – Dziękujemy każdej osobie, która nas motywowała.

Pływacy, kajakarze i cykliści już włączyli się w obchody 425. urodzin Tarnobrzega. Swój wkład w uczczenie jubileuszu będą także wkrótce mieli miłośnicy kulinariów, którzy tworzą jedyną w swoim rodzaju książkę kucharską, a także uczniowie tarnobrzeskich szkół, którzy postanowili sprezentować swojej małej ojczyźnie aż 425 „paskowych” świadectw.

Fot: Bogdan Myśliwiec, Fb Cyklonauci Tarnobrzeg i Fb UKS Delfin

Z naszą flagą w Kirgistanie

I

nicjatywy „425 dla Tbg” mnożą się z każdym miesiącem. Jako pierwsi chęć włączenia się w obchody jubileuszu zgłosili ci, dla których aktywność fizyczna to wielka pasja. W Tarnobrzegu środowisko pływaków, kajakarzy i rowerzystów to bardzo ważna część lokalnej społeczności. Ludzie pozytywnie zakręceni, inspirujący i kreu-

jący inicjatywy, z których możemy wszyscy korzystać.

4+2+5=11, czyli 425 km w 11 dni – Mieliśmy nadzieję, że będziemy mogli na nich liczyć i się nie zawiedliśmy – mówi

Monika Zając, współorganizatorka akcji „425 dla Tbg’. Wykonanie zadania, czyli przepłynięcie 425 km w 11 dni zameldowali już pływacy z UKS Delfin, o jubileuszu Tarnobrzega wiedzą już także mieszkańcy Kirgistanu i Kazachstanu, którzy spotkali ekipę Tarnobrzeskich Cyklonautów. To oni jako pierwsi z flagą „425 dla Tbg” wyruszyli

Cyklonauci Tarnobrzeg. Już sam ich pomysł rowerowego wypadu do Kirgistanu budził respekt. Dopiero jednak, jak przywieźli relację z dwutygodniowej eskapady, można było zobaczyć jak niesamowitej rzeczy dokonali wioząc ze sobą flagę „425 dla Tbg”. – Podczas niespełna dwutygodniowej eskapady pokonaliśmy na rowerach ok. 750 km. Byliśmy na wysokości ponad 4000 m. n.p.m. w „niebiańskich górach” Kirgistanu Tien-szan. Kąpaliśmy się w drugim co do wielkości górskim jeziorze Issyk-Kul. Zmarzliśmy. Dostaliśmy poparzeń słonecznych, pokonywaliśmy całodzienne kilkunastoprocentowe podjazdy ale i zaliczaliśmy piękne długie zjazdy z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Mieliśmy słońce, deszcz, grad, śnieg. Pod kołami asfalt, błoto, szuter i kamienie wielkości piłki. Krajobrazy zmieniały się nam jak w kalejdoskopie: woda, plaża, góry, doliny, równiny, kaniony. Spanie w namiocie, jurtach, hostelach, u ludzi. Wszędzie tam dane nam było spotykać sympatycznych, pozytywnie nastawionych ludzi. Mieliśmy przyjemność poznać podobnych sobie, których pasją są przygoda i podróże. Kazachów, którzy postanowili porzucić pracę i wyruszyć na ok. półtoraroczną wyprawę rowerową, Francuzów, którzy na rowerach jadą już od sześciu lat, spotkaliśmy Polaków, Belgów, Słowaków, Austriaków, Anglika. Ciąg dalszy na s. 2

Jesteśmy na • Twitter/TuZyjemy • fb/tarnobrzegtuzyjemy • www.tarnobrzegtuzyjemy.pl

Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat

s. 2

Obama?... Dlaczego nie?!... Czyli Tarnobrzeg Tu Żyjemy

s. 3

Tarnobrzescy strzelcy w służbie od 26 lat

s. 4

Odmłodzeni Koszykarze Siarki Tarnobrzeg powalczą w sezonie 2018/19

s. 6


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 2

Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat Dom Dziecka, ta nazwa budzi wiele emocji. U niektórych powstaje obraz biednych dzieci, u innych zdemoralizowanej młodzieży. Jaka jest rzeczywistość? Dom Dziecka to miejsce, w którym schronienie i opiekę znajdują dzieciaki, które z różnych przyczyn nie mogą przebywać w swoim domu z własnymi rodzicami. ie oceniamy dlaczego, powodów jest miliony jak ludzi na świecie. Ale takie miejsca są potrzebne. W polskiej rzeczywistości funkcjonuje pojęcie piecza zastępcza, w skład, której wchodzą Rodziny Adopcyjne, Rodziny Zastępcze i instytucje takie jak ta w Skopaniu. Każdy element ma swoje znaczenie i ważne funkcje do wykonania, lecz bardzo często jest to utrudniane poprzez komentowanie rzeczywistości, której nie znamy. Dom Dziecka w Skopaniu z całą pewnością skupia się na potrzebach swoich wychowanków, ze świadomością, że nie każdy dzieciak, który w niej zamieszka jest w stanie zaufać dorosłym i oczekiwać czegoś innego od życia. Dlatego placówka daje szanse każdemu i wielu z nich z niej korzysta. Dzięki wsparciu wspaniałych ludzi możemy szukać pasji, sami organizujemy, ale również uczestniczymy w różnego rodzaju turniejach. Zapraszamy do nas ludzi „pozytywnie zakręconych”, aby mogli podzielić się swoimi osiągnięciami z wychowankami i pokazać im, że można, jeżeli się chce. Przystępujemy do projektów, w których przygotowujemy dzieciaki do lepszego startu w dorosłość. Obecnie szukamy środków na sfinansowanie projektu pod nazwą „Jazda w Dorosłość”. W tym przypadku nie prosimy o przekazanie środków finansowych. Prosimy o to, aby w swoich telefonach zainstalować aplikację ENDOMONDO, dołączyć do naszej drużyny https://www.endomondo.com/teams/37468809 i za każdym razem jak siadamy na rower uruchamiamy aplikację, wybieramy dyscyplinę – jazda na rowerze i tym sposobem wspieramy nasze stowarzyszenie .

Fot. Damian Szwagierczak

N

Gotowy link ze ścieżką, który należy tylko kliknąć widnieje na tablicy na funpage gazety Tarnobrzeg Tu Żyjemy na Facebooku. Można także wysłać wiadomość do redakcji, która takowy link udostępni. Sam projekt „Jazda w Dorosłość” zakłada, że 20 wychowanków przez okres 10 miesięcy, raz w miesiącu, w dowolny weekend wyjadą do miejsca, które opłacą zgodnie z zaplanowanym budżetem. Zaopatrzą się w żywność i w towarzystwie „życiowych

przewodników” (byli wychowankowie, którzy osiągnęli sukces we własnym samodzielnym życiu) kształtować będą swoje kompetencje. Te 10 miesięcy pozwoli im również wyeksponować swój kapitał, określić plany zawodowe i uzupełnić je niezbędnymi kursami, za które samodzielnie sobie zapłacą. Projekt ten zakłada przede wszystkim to, że po opuszczeniu placówki wychowankowie będą samodzielnie funkcjonować. Skąd ta pewność? Stąd, że już wiele dzieciaków ze

Skopania nie korzysta z pomocy społecznej. Samodzielnie radzi sobie w dorosłym życiu i nie popełnia błędów sowich rodziców. Każdy może im w tym pomóc, dlatego też bardzo serdecznie zachęcamy do włączenia się do akcji: „Rywalizacja Drużynowa:odLOTTOwa jazda”, ze wskazaniem Stowarzyszenie Domy Dziecka w Skopaniu. Kręcić kilometry można do 15 września br. Zapraszamy! Damian Szwagierczak

Pomysłowi w średnim mieście Ciąg dalszy ze s. 1

Marzenia po prostu trzeba realizować Zapewne każdy z nich (tak jak i my) na początku podróżował palcem po mapie, w marzeniach... a później jedynie zaczęli swoje marzenia realizować. Cytując Martynę Wojciechowską pamiętajmy: „Podróże mają magiczną moc uzdrawiania duszy i zdecydowanie pomagają zdystansować się do problemów dnia codziennego. Nie rozwiązują ich bezpośrednio, jednak pomagają przewartościować i spojrzeć na nie jakby z drugiego brzegu rzeki.” – napisali po powrocie z rowerowej wyprawy na profilu Fb Cyklonauci Tarnobrzeg z ekipy Kirgistan Team: Andrzej Ś., Przemek K. „Diabeł”, Grzegorz Ś. „Grześ”. Wojciech K.

„Kopytek”, Lucjusz M. „Lutek”, Marian Ś., Norbert J. „Norbi”, Paweł P. „Opa”, Wiktor T., Wojtek Z. „Ziółek”.

Kajakarski maraton Lato w pełni, od początku wakacji nie próżnowali także kajakarze z TKKF Tarnobrzeg, którzy włączając się do akcji „425 dla Tbg” założyli, że uda im się w tym sezonie przepłynąć łącznie 425 km. Kajakarze już pokonali imponujące dystanse. 22 czerwca, w najkrótszą noc w roku zorganizowali Nocny Spływ Kajakowy na trasie Baranów Sandomierski – Tarnobrzeg. W dniach od 6 do 8 lipca wzięli udział w III Ogólnopolskim Spływie Kajakowym na Czarnej i Wiśle. Od 20 do 22 lipca płynęli w ramach I Ekstremalnego Spływu Kajakowego z Tarnobrzega do Kazimierza Dolnego.

To były trzy dni wiślanej przygody i 105 km wrażeń. A już wkrótce, bo od 11 do 16 sierpnia włączają się w XLIV Ogólnopolski Spływ Kajakowy „O Puchar Błękitnej Wstęgi Wisły”. Tym razem kajakarze zmierzą się z Tanwią na trasie od Borowych Młynów do Dąbrówki. Działacze TKKF Tarnobrzeg nie próżnują i przyznać trzeba, że nudzić się z nimi nie można.

Paskowe świadectwa Do pomysłodawców „425 dla Tbg” docierają ciągle nowe pomysły. Zgłaszają się członkowie różnych tarnobrzeskich organizacji, ale i osoby, które podchwyciły tę wyjątkową w skali kraju inicjatywę. Jednym z pomysłów, który pojawił się jeszcze w czerwcu, jest policzenie paskowych świadectw w tarnobrzeskich szkołach. Liczba 425

imponuje, ale z rozeznania, które już zrobiliśmy wynika, że nie będzie problemu z tym, aby się z nią zmierzyć jeśli chodzi o ilość uzyskanych przez tarnobrzeskich prymusów świadectw z czerwonym paskiem. Już we wrześniu postaramy się podać, które ze szkół dołożyły się do tej inicjatywy w największym wymiarze. A póki co, zbieramy tarnobrzeskie przepisy kulinarne, które pod okiem i z inicjatywy Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu ułożą się w jubileuszową, tarnobrzeską książkę kucharską. Pozycję obowiązkową dla tarnobrzeskich miłośników kulinariów, regionalnej kuchni, ale i wszystkich, którzy stawiają pierwsze kroki przy kuchni i dla tych, którzy z Tarnobrzega wyjechali, ale brakuje im smaków zapamiętanych w dzieciństwie. MMC


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 3

Obama?... Dlaczego nie?!... Czyli Tarnobrzeg Tu Żyjemy Ten naśladujący nieco styl barokowy tytuł nie sugeruje, że będzie o historii. Będzie o niej, ale tej tworzonej współcześnie przez tarnobrzeskich seniorów dla tarnobrzeżan, choć, mam nadzieję, że nie tylko. Obama w Tarnobrzegu… W Domu Dziennego Pobytu w Tarnobrzegu gościliśmy swego czasu ojca Leona Knabita, znanego benedyktyna z Tyńca, autora wielu książek, publicystę a tak zwyczajnie bardzo dowcipnego i pogodnego człowieka. Było to spotkanie niezwykłe, bo i gość był takowy. Zwiedził każdy zakątek naszego Domu i z każdym kto chciał z nim porozmawiać – porozmawiał. W ogóle się nie spieszył, co nieczęste w tych czasach. Po pożegnaniu zakonnika, ale jeszcze pozostając w aurze, którą roztaczała znana osobistość oraz w atmosferze anegdot i pysznego poczucia humoru ojca Leona skorzystałem z okazji i wychodzącym na obiad uczestnikom zapowiedziałem: „Proszę Państwa, w przyszłym tygodniu – Barack Obama!” Oczywiście rozległ się powszechny śmiech… Działo się to już bez mała cztery lata temu i nie wszystko dokładnie pamiętam, ale wieść niesie, że podobno wskutek hałasu związanego z wychodzeniem gościa jeden z naszych seniorów zapytał sąsiada: – Co on powiedział? – Że przyjedzie do nas Obama – padła odpowiedź. – Kto?! – niedosłyszał w tumulcie pytający.

– Barack Obama! – Aaa… Obama… No, czemu nie, jak chce niech przyjedzie…

Tu żyjemy i działamy Jak widać choćby na tym anegdotycznym przykładzie, Tarnobrzeg jest już gotowy na gości z pierwszych stron gazet. Nie tylko polskich. Obama co prawda jeszcze nie przyjechał, ale kto wie… Wielokrotnie się słyszy narzekanie, że jesteśmy miastem prowincjonalnym, bez przyszłości, w którym nic się nie dzieje. Co do perspektyw rozwoju i wyludnienia miasta, statystyki zwykły potwierdzać tę niekorzystną konstatację. Nie wdając się w dyskusję nad prawdziwością tych sądów i przypuszczeń, pozostaje albo stąd wyjechać i układać sobie życie gdzie indziej albo każdy na własny rachunek próbować zbudować własny świat dla siebie i swoich bliskich a to już będzie tworzyć podwalinę do lepszego i bardziej przyjaznego miasta dla nas wszystkich. A potencjał i możliwości są. Ludzi z pasją, zaangażowaniem i poświęceniem jest bez liku. Wystarczy się tylko rozejrzeć i wykazać nieco wysiłku i dobrej woli której nigdy za wiele. Patrząc z perspektywy seniora, który jest w miarę sprawny i zdrowy,

ma aspiracje aktywnego uczestniczenia w życiu społecznym miasta, a na dodatek wchodzi w skład instytucji zawodowo zajmującej się osobami starszymi – możliwości rysuje się sporo. Jest Rada Seniorów, prężnie działające: Uniwersytet Trzeciego Wieku, Kluby Seniora przy Środowiskowym Domu Kultury, Polski Związek Działkowców, związki różnych grup zawodowych skupiających emerytów i rencistów, stowarzyszenia. Wszystkie one na co dzień skupiają się na pracy na rzecz osób starszych – wykorzystania ich potencjału i wolnego czasu dla ich dobra, ale także dla pozostałych mieszkańców miasta, którzy obserwują te działania, bądź także w nich biorą czynny udział. Z ofertą dla wszystkich tarnobrzeżan, w tym dla seniorów, wychodzą inne instytucje: Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega, Tarnobrzeski Dom Kultury, Miejska Biblioteka Publiczna, Biblioteka Pedagogiczna i wiele wiele innych. Muszę przyznać, że nie zdarzyło mi się w tym naszym może i niedoskonałym Tarnobrzegu, iż ktoś odmówił przyjścia na spotkanie z naszymi seniorami, że zażądał jakichś gratyfikacji (wręcz przeciwnie – po dziś dzień zarzucają niektórzy, iż śmiałem im o czymś takim wspomnieć!), że nie udało się zorganizować jakiegoś przedsięwzięcia

bo współpracownicy z zewnątrz zawiedli, że trzeba było szukać sponsora tomiku wierszy naszych poetek – po prostu wiersze były dobre i tomik został wydrukowany… Będąc kiedyś na prezentacji naszego Domu w auli Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnobrzegu, pod koniec spotkania zadałem pytanie słuchającej młodzieży: czy ktoś z Was doświadczył kiedyś tylu wrażeń co nasi seniorzy? Odpowiedzią była cisza i przeczące kiwanie głową. A nasza prezentacja odnosiła się zaledwie do jednego roku działalności Domu a i to, z powodu ograniczonego czasu, nie sposób było o innych aktywnościach naszych uczestników powiedzieć… Zatem skala wydarzeń w każdej wymienionej wcześniej instytucji jest na tyle duża, że nie można twierdzić, iż mieszkamy w mieście w którym się nic nie dzieje i nic nie robi dla ludzi. Właściwie każdy dzień przynosi możliwość uczestnictwa w jakimś wydarzeniu kulturalnym, sportowym, rekreacyjnym czy edukacyjnym. Nie rzadko jest problem z ich wyborem, bo zdarza się, że odbywają się w tym samym czasie. Z pewnością dużym zadaniem będzie znalezienie sposobu dotarcia do osób, które o tym nie wiedzą i zapewnienie im możliwości współuczestniczenia w realizowanych projektach. W DDP mawiamy, że najatrakcyjniejsze wydarzenia i imprezy to te o których tak naprawdę nikogo oficjalnie nie informujemy…

Fot. Krzysztof Kowalczyk

Ucieczka do przodu Włodarzom miasta pozostaje już tylko zadbanie by tego wszystkiego nie zepsuć, ponieważ Tarnobrzeg już jest miastem, gdzie bardzo dużo się dzieje i dzięki ludziom pełnym energii i entuzjazmu, stwarza możliwości rozwoju własnej osobowości jego mieszkańcom. Pasowałoby tylko podjąć wyzwanie zatrzymania młodych oraz ludzi w średnim wieku poprzez zawodowe związanie ich z miejscem zamieszkania. Wówczas to miasto ponownie nabrałoby wiatru w żagle i już nie tylko dzięki wiedzy oraz doświadczeniu seniorów, ale i dzięki powiewu młodości mogłoby stanowić miejsce do którego nie tylko Obama, ale dajmy na to Meghan Markle i książę Harry czy papież Franciszek chcieliby zaglądnąć... Dla seniorów z DDP, jak widać po wstępie tego artykułu, nie stanowiłoby to znowu aż tak wielkiego zaskoczenia… Bo czemu nie? Krzysztof Kowalczyk


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 4

Tarnobrzescy strzelcy w służbie od 26 lat Nocnej ciszy nie zakłócał żaden szmer. Tarnobrzeski las „Zwierzyniec” cicho kołysał się tulony lekkimi podmuchami wiatru. Kręta, leśna ścieżka pokryta równomiernie niewielkimi kałużami wydawała się być dawno nieuczęszczana. Rześkie, chłodne powietrze przypominało o niedawnych opadach wiosennego deszczu. rr… ziiimno – odezwał się jeden z czterech młodych strzelców ukrytych w pobliskich zaroślach. – Ciii… skup się na zadaniu – odpowiedziała postać czuwająca przy radiostacji. St rzelc y obser wowa li d rogę od dłuższego czasu, czekając na łącznika. Przybysz miał dostarczyć im coś ważnego, nie wiedzieli jednak, co to dokładnie będzie. Meldunek? Rozkaz? A może jakiś przedmiot lub element wyposażenia? Uprzedzono ich jak dokładnie łącznik ma wyglądać, a jego ubiór miał stanowić również znak rozpoznawczy dla obserwatorów. Wiedzieli, że będzie to rowerzysta, a jego zielony plecak zostanie zdjęty zaraz po dotarciu na miejsce spotkania. Strzelcy wykonywali takie zadanie nie pierwszy raz i zdawali sobie sprawę, że ich największym nieprzyjacielem jest zmęczenie i senność. W końcu przebywali w terenie od samego rana. – Uwaga – rozległ się cichy, choć stanowczy szept dowódcy. Cała sekcja natychmiast zamarła. Skupili się na odgłosach, które dochodziły z oddali i stawały się coraz bardziej wyraźne. Ktoś się zbliża – słychać było charakterystyczny odgłos kroków. Strzelcy natychmiast zorientowali się, że nadchodzi kilka osób, poruszających się w cichy, choć sprawny sposób. Obserwator uścisnął ramię leżącego obok dowódcy – był to sygnał – zbliżał się przeciwnik. Sekcja doskonale wiedziała, że w rejonie jej stacjonowania prowadzą działania także ich koledzy z innych pododdziałów, tym razem nieprzyjaźnie do nich nastawionych. Dowódca wytężył wzrok. Wiedział doskonale, że są świetnie zamaskowani, a zarośla niczym szczególnym się nie wyróżniają. Jeżeli nie zdradzi ich jakiś niepożądany dźwięk – przeciwnik niczego nieświadomy pójdzie dalej. Tak też faktycznie się stało, a oczy strzelców prowadzących obserwację starały się wychwycić każdy szczegół dotyczący wyglądu przechodzących kolegów. Strzelcy poczekali aż przechodząca drużyna zniknie za zakrętem ścieżki i rozpoczęli sporządzanie meldunku z obserwacji. Sekcja wyposażona była w wojskową radiostację, którą wszędzie ze sobą nosił radiooperator.

Wszyscy doskonale wiedzieli, że jest im niezbędna do wykonania zadania i stanowi najbardziej cenny element ich wyposażenia. Radiooperator wyjął szczelnie zawinięty notes i ołówek, a dowódca podczołgał się w jego kierunku. – Obserwator, mów co widziałeś – szepnął spokojnie dowodzący. – Siedem osób. Poruszali się marszem ubezpieczonym w kierunku polany – zameldował najbardziej wysunięty strzelec. – Byli uzbrojeni w karabinki, jednak nie jestem pewien jakiego typu, prawdopodobnie AKM. Wszyscy mieli na sobie duże plecaki typu wojskowego. – Coś jeszcze? – szepnął dowódca kończąc zapisywanie podanych informacji. – Był wśród nich także cywil – rozległ się szept obserwatora. Co?! Cywil?! Jak to? – pomyślał dowódca odnajdując w ciemnościach bystry wzrok radiooperatora. Dwójka ta była najstarsza wiekiem spośród wszystkich strzelców obecnych na posterunku. – Nasz łącznik? – szepnął cicho radiotelefonista. Dowódca spojrzał na niego zaniepokojonym wzrokiem. – Jak wyglądał cywil?– szepnął szybko do obserwatora. – Dokładnie nie widziałem. Miał na pewno plecak i był to postawny mężczyzna. Miał na głowie czapkę – relacjonował. Mogłoby się zgadzać – pomyślał dowódca. Wiedział, że w międzyczasie mogły zajść nieprzewidziane okoliczności i spotkanie z łącznikiem wcale nie musi dojść do skutku. Radiooperator przygotował notatki i za aprobatą dowodzącego rozpoczął nawiązywanie łączności. Dowódca znał zasady taktyki wojskowej i wiedział, że zazwyczaj pododdziały działają w oparciu o pary, sekcje i drużyny a ilość przechodzących osób – siedem – nie pasowała do tych ogólnych wytycznych. – AMETYST47 tu KWARC56, odbiór – rozległ się wyraźny, możliwie jak najbardziej skryty, szept radiooperatora. – Przekaż, że istnieje prawdopodobieństwo, że to był nasz łącznik – szepnął w kierunku nadającego dowódca.

Radiotelefonista kiwnął twierdząco głową. Pozostali strzelcy wrócili do prowadzenia obserwacji. Dowodzący spojrzał na zegarek – jest za kwadrans północ. Łącznik już powinien być. Radiooperator skończył prowadzenie korespondencji radiowej i zbliżył się do dowódcy. – Potwierdzają. Utracili kontakt z łącznikiem, mamy jak najszybciej wracać do bazy. Nie było chwili do stracenia. Rozpoczęli pakowanie, a dowódca wyciągnął latarkę oraz mapę i położył się przykryty wojskową pałatką. – Azymut 110 stopni, 900 parokroków – szepnął do nawigatora. Po kilku minutach poruszali się wąską leśną ścieżką w określonym kierunku. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że nawigacja w nocy jest niezwykle trudna, ale wiedzieli również, że ich zadanie zostało wykonane. Posterunek obserwacyjny wykrył przeciwnika i przekazał meldunek do dowództwa, przy czym sam pozostał niewykryty. To tylko krótki fragment relacji z zajęć szkoleniowych organizowanych przez stowarzyszenie Jednostka Strzelecka 2002 Tarnobrzeg im. Oddziału Partyzanckiego AK „Jędrusie”, które zrzesza młodzież,

a także osoby starsze i prowadzi całoroczne szkolenie wojskowe wśród swoich członków. Popularny „Strzelec” przygotowuje do służby w Wojsku Polskim oraz innych formacjach mundurowych (np. Straż Graniczna, Straż Pożarna). Strzelcy uczestniczą w wykładach, ćwiczeniach terenowych, zawodach i zgrupowaniach. Pełny cykl szkolenia trwa ponad 3 lata i obejmuje kompleksowe wyszkolenie pojedynczego strzelca, a następnie szkolenie w ramach sekcji, drużyn i plutonów. Jednostka organizuje również szkolenia tematyczne, m.in. łączność, sztuka przetrwania, strzelectwo sportowe, medycyna pola walki czy nurkowanie. Nabór do JS 2002 prowadzony jest każdego roku we wrześniu, a mottem przewodnim tarnobrzeskiego „Strzelca” są słowa Pierwszego Komendanta Związku Strzeleckiego – Józefa Piłsudskiego: „Każdy może do nas przystąpić – ale nie każdy może wśród nas pozostać”. Do stowarzyszenia można wstąpić od 13 roku życia, a jedynym warunkiem jest dużo chęci i siły do działania. Zapraszamy na naszą stronę internetową www.strzelec.tbg.net.pl, raz do kontaktu strzelec@tbg.net.pl Łukasz Kacprzak

Fot. Łukasz Kacprzak

–B


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 5

Ulicami Tarnobrzega. O historii i patronach G

dy na Polskę napadły Niemcy i Związek Radziecki, jeszcze w czasie bohaterskiej wojny obronnej zapadała decyzja o utworzeniu polskiego państwa podziemnego. Jednym z pierwszych jego elementów była tarnobrzeska organizacja Odwet, utworzona przez działacza społecznego Władysława Jasińskiego ps. Jędruś, który wykorzystał swoje rozległe kontakty i znajomości do tworzenia konspiracyjnych struktur. Ludzie byli min. rekrutowani z tarnobrzeskiego oddziału Związku Młodej Polski, na czele której stał wcześniej konspirator, a także z innych organizacji patriotycznych jak harcerstwo. Jasiński zajął się nie tylko tworzeniem działalności podziemnej. Rozpoczął także akcję pozyskiwania broni. Wykopywał ją z miejsc, gdzie została ukryta lub porzucona przez wycofujące się wojska polskie. Taki ruch świadczy o tym, że twórca grupy chciał jej nadać charakter militarny. Pod

koniec 1939 roku organizacja wyszła poza Tarnobrzeg. Miała swoje ośrodki w Sandomierzu i Koćmierzowie. Uzupełnieniem działań Odwetu była służba charytatywna. Odweciarze pomagali rodzinom dotkniętym przez krwawe żniwo wojny. W bardzo dużej mierze były to osoby, które w ogromnej ilości napłynęły do Tarnobrzega, ludzie wysiedleni z województwa poznańskiego. Przekazywano im żywność, odzież, drewno na opał. W tym samym czasie Władysław Jasiński zaczął działalność wywiadowczą. Jej owocem była gazetka „Odwet”. Poruszane w niej były tematy społeczne i polityczne. Pisano w niej o problemach, z jakimi musiało się zmierzyć okupowane państwo polskie. „Odwet” był najbardziej poczytnym pismem południowej części Generalnego Gubernatorstwa. To wzbudziło reakcje niemieckich okupantów. Na początku 1941 roku doszło do pierwszych

aresztowań, które z czasem osiągnęły większą skalę. Jędruś chciał odbić uwięzionych członków. Aby to zrobić, utworzył grupę bojową. Broń oraz fundusze na to zostały pozyskane od Związku Walki Zbrojnej - Mielec. Pomysł zrodził się dużo wcześniej, lecz obawa przed represjami nazistów na ludności cywilnej odwlekała tą decyzję. Dlatego początkowo ograniczano się tylko do działalności na płaszczyźnie prasowej. Tych, którzy się w nią angażowali, nazywano odweciarzami. Jednak, gdy powstał oddział partyzancki, periodyk zaniknął. A żołnierzy zaczęto – od pseudonimu dowódcy – nazywać Jędrusiami. Pierwsze ich akcje miały charakter dywersji gospodarczej. W trosce o to, aby nie nosiły znamion akcji bandyckich, po dokonaniu rekwizycji wystawiano pokwitowanie a zdobycz była ofiarowana potrzebującym. W późniejszym okresie dokony-

Władysław Jasiński, źródło Wikipedia

Każdy z nas, z pewnością zna dobrze nazwy ulic, którymi codziennie przemierza utarte trasy do szkoły, pracy lub sklepu. Na łamach gazety Tarnobrzeg Tu Żyjemy będziemy przedstawiać cyklicznie artykuły poświęcone historii naszego miasta związane z nazwami tarnobrzeskich ulic. Dziś przybliżamy sylwetkę Władysława Jasińskiego i historię Jędrusiów.

wane były ataki na posterunki żandarmerii i policji. Wykonywano również wyroki na konfidentach. 9 stycznia 1943 roku doszło do potyczki z niemiecką żandarmerią, w której zgiął Jędruś wraz z dwoma swoimi podkomendnymi. Jednak śmierć dowódcy oddziału nie przerwała walki. Nowym dowódcą został Władysław Wiącek ps. Sowa. Pod koniec 1943 doszło do podporządkowania się oddziału Jędrusie Komedzie AK Sandomierz. Karolina Buczkowska

Uczennica klasy II tarnobrzeskiego LO im. M. Kopernika

Chcesz podjąć działalność gospodarczą? – pamiętaj o nowych przepisach ułatwiających prowadzenie firmy

dniu 30 kwietnia 2018 r. weszła w życie Konstytucja Biznesu, która po prawie 30 latach jest najbardziej kompleksową, jasną i zwięzłą reformą prawa gospodarczego w Polsce mającą na cele ułatwienie przedsiębiorcom założenie samej działalności jak i jej prowadzenie. Jest to pięć zupełnie nowych ustaw anajważniejszą z nich jest Prawo przedsiębiorców, które określa prawa przedsiębiorcy i zasady prowadzenia działalności gospodarczej. Zmiany, które wprowadziła Konstytucja Biznesu dotyczą takich obszarów, jak m.in.: relacje przedsiębiorcy z urzędami i załatwianie spraw urzędowych, zakładanie firmy, zawieszenie działalności, zasady tworzenia prawa gospodarczego czy obowiązki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Konstytucja Biznesu znosi całkowicie ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Zagadnienia, które wcześniej były regulowane ustawą o swobodzie działalności gospodarczej, teraz są regulowane głównie przez ustawę Prawo Przedsiębiorców (np. dotyczące prowadzenia działalności) oraz przez ustawę o Centralnej Ewidencji i Informacjio Działalności Gospodarczej i Punkcie Informacji dla Przedsiębiorcy (np. dotyczące wpisów do CEIDG czy zawieszenia działalności).

Nowe prawo przedsiębiorców ustanawia katalog praw i obowiązków przedsiębiorców oraz wytyczne dla tworzenia i stosowania prawa w sferze działalności gospodarczej tj: – wprowadzono zasadę „co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”, co oznacza, że każdy przedsiębiorca ma wolność wykonywania działalności gospodarczej, a administracja nie może ograniczać jego swobody bez jednoznacznej podstawy prawnej;

– niedające się usunąć wątpliwości, co do stanu faktycznego oraz wątpliwości, co do treści normy prawnej będą rozstrzygane na korzyść przedsiębiorcy; – organy mają udzielać przedsiębiorcom informacji o warunkach prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie swojej właściwości – zarówno tych ogólnych, jak i indywidualnych interpretacji przepisów prawa; – osoby osiągające przychody do połowy minimalnego wynagrodzenia (aktualnie

Fot. Pixabay

W

1050 zł miesięcznie) nie muszą rejestrować swojej działalności, prowadzić ewidencji swoich przychodów i opłacać żadnych składek na ZUS; – osoby z wyższymi niż 1050 zł miesięcznie przychodami z działalności mogą skorzystać z innej preferencji, tzw. ulgi na start. Przez pierwsze pół roku prowadzenia działalności nie muszą płacić składek do ZUS, mają jednak obowiązek opłacania co miesiąc około 320 zł składki zdrowotnej. W razie wypadku nie dostaną więc zasiłku czy renty, będą jednak mogli liczyć na bezpłatne leczenie w szpitalu; – powstał urząd Rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw, który ma stać na straży praw przedsiębiorców, opiniować projekty aktów prawnych dotyczących przedsiębiorców, występować do urzędów o wydanie objaśnień prawnych szczególnie skomplikowanych przepisów oraz do Sądu Najwyższego i NSA o rozstrzygnięcie rozbieżności w wykładni przepisów. Wydaje się, ze powyższe zmiany wpłyną pozytywnie na przedsiębiorców i ułatwią im prowadzenie działalności gospodarczej i samo jej podjęcie, a także co nie jest bez znaczenia ocieplą relacje pomiędzy przedsiębiorcami a urzędnikami. adw. Karolina Golik, adw. Ewelina Obara


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 6

Odmłodzeni Koszykarze Siarki Tarnobrzeg powalczą w sezonie 2018/19 Po ostatnim, przegranym meczu Siarki o życie w pierwszej lidze z SKK Siedlce zapewne wielu z nas zastanawia się nad kształtem koszykarskiej drużyny w przyszłym sezonie. Teraz w drugiej lidze dostaną szansę wychowankowie.

D

wa spadki w stosunkowo krótkim okresie, jeden z ekstraklasy, drugi z pierwszej ligi na pewno sprawiły, że kibice nie dopingują już tak chętnie tarnobrzeżan, jak miało to miejsce chociażby w ekstraklasie. Najbardziej zagorzali fani pamiętają jeszcze amerykańskich koszykarzy: tj. Miller’a, Tiller’a, Corbett’a, Doaks’a, którzy zachwycali nas swoimi umiejętnościami w sezonie 2011/12 – najlepszym dla Siarkowców.

Przekonać do siebie kibiców To zadanie będzie bardzo trudne, gdyż zawodnicy przez ostatnie 2 lata mocno zniechęcili publiczność swoją grą. Sprawili, że trend szybko się zmienił i teraz lokalnej społeczności zdecydowanie bliżej jest do piłkarskich rozgrywek. Na pewno czynnikiem przekonującym są wyniki, które w przyszłych pojedynkach (nierzadko) z tzw. akademikami mogą okazać się korzystne.

Najlepiej byłoby awansować do pierwszej ligi Kibice na pewno chcieliby powrotu koszykarskiej Siarki na zaplecze ekstraklasy, a potem nawet do elity, ale póki co zespół dopiero kształtuje się przed drugoligowym sezonem. W przyszłym sezonie zagramy na drugoligowych parkietach i postawimy na wychowanków klubu – zapowiada prezes koszykarskiej Siarki Zbigniew Pyszniak. Biorąc pod uwagę słowa Pyszniaka możemy powiedzieć, że stwarza się szansa dla młodych graczy, którzy w seniorskiej koszykówce, jeszcze na tym poziomie nie grali. Liga juniorska miała swoje wymagania, ale teraz będzie można zobaczyć potencjał młodych graczy w pojedynkach choćby z drużynami akademickimi. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki kadetów Siarki Tarnobrzeg (wywalczony w maju awans do Finałów Młodzieżowych Mistrzostw Polski) możemy się spodziewać

A

R

T

Y

K

U

Ł

S

P

dość wyrównanej walki zarówno o skład, osobistą autopromocję zawodników jak i oczekiwać waleczności, którą tak bardzo kochają kibice w Tarnobrzegu.

O

N

S

O

R

O

W

A

N

Rozgrywki drugiej ligi koszykarskiej mężczyzn ruszają pod koniec września. Marek Jedynak

Y

Bakterie jelitowe i ich rola w organizmie Dietoterapeuta Daniel Chabzda

B

akterie żyją na zewnątrz i wewnątrz naszego organizmu. Dorosły człowiek współdzieli swój organizm z ok. 2 kilogramami bakterii. Większość z nich bytuje w naszym przewodzie pokarmowym. Ponieważ spożywamy coraz więcej leków chemicznych i przetworzonej żywności możemy zakłócić równowagę tego naszego ekosystemu. Często słyszymy, że „odporność organizmu bierze się z jelit”. A co to właściwie znaczy? Czy naprawdę istnieje jakiś związek między funkcjonowaniem jelit, a sprawnością układu immunologicznego? Czy możemy podnieść naszą odporność przez odpowiednio dobrane menu? Okazuje się, że tak. Jelita są narządem o największej powierzchni, który kontaktuje się ze światem zewnętrznym. Powierzchnia wchłaniania jelit to ok. 250–300 m2, a skóra to tylko 2 m2. Zatem wszystko, co z pożywieniem wprowadzamy do układu pokarmowego, może zostać wchłonięte i w ten sposób przedostać się do krwiobiegu, a wraz z krwią do wnętrza organizmu. Mogą to być cenne

Wszyscy wiemy, że bakterie wywołują choroby. Ale nie wszyscy wiedzą, że dobre bakterie jelitowe pomagają nam chronić się przed atakiem chorobotwórczych drobnoustrojów, które mogę być dla nas zagrożeniem. substancje odżywcze, ale także patogeny czyli mikroorganizmy chorobotwórcze.

Ciągła walka Organizm człowieka to pole bitwy, na którym toczy się zażarta, bezwzględna walka o nasze zdrowie. Otaczające nas środowisko pełne jest patogenów: bakterii, wirusów, pierwotniaków, grzybów i pasożytów wielokomórkowych, z którymi stykamy się codziennie. A nie chorujemy ciągle, ponieważ jesteśmy wyposażeni w świetnie zorganizowany system obronny, który rozwija się i doskonali przez całe ludzkie życie. To układ immunologiczny - nasza osobista armia. Złożona jest z oddziałów o różnych specjalizacjach, a jednym z nich są bakterie jelitowe.

Probiotyczne wspomaganie Probiotyki to najogólniej mówiąc pożyteczne bakterie czy też żywe dodatki mikrobiologiczne do żywności. Ich korzystny wpływ polega na tym, że poprawiają

równowagę mikrof lory jelitowej czyli wzmacniają armię obronną organizmu, żeby mogła szybciej pokonać agresorów.

Jak to się odbywa? Bakterie probiotyczne hamują rozwój patogenów. Wytwarzają substancje, które je niszczą lub osłabiają. Te substancje to: kwasy organiczne, nadtlenek wodoru, bakteriocyny czyli substancje zabijające mikroorganizmy chorobotwórcze. Dodatkowo utrudniają adhezję (czyli przyleganie) patogenów do nabłonka jelitowego oraz zużywają składniki pokarmowe, które są niezbędne do rozwoju tych patogenów tym samym pozbawiając wrogów pożywienia. Bakterie jelitowe zwiększają aktywność i „sprawność bojową” limfocytów i makrofagów czyli podstawowych komórek obronnych. Przyspieszają syntezę i aktywność przeciwciał wytwarzanych w organizmie. Korzystnie działają tylko żywe kultury bakteryjne. Źródła probiotyków to sprawdzone suplementy, produkty mleczne fer-

mentowane oraz kiszonki. Warto także spożywać pokarmy zawierające dużo błonnika, który dostarcza prebiotyków czyli cukrów, które są pożywieniem bakterii probiotycznych i sprzyjają ich namnażaniu się.

Zapotrzebowanie na wspomaganie Bakterie probiotyczne są szczególnie potrzebne w sytuacjach, gdy własna mikroflora fizjologiczna ulega wyniszczeniu lub wymaga wsparcia np. antybiotykoterapia, przewlekły stres i przemęczenie, nadmierne spożywanie alkoholu, nieodpowiednia, źle zbilansowana dieta, uszkodzenia śluzówki jelita np. wskutek choroby. Należy pamiętać, że probiotyki należy przyjmować dość długo. Badania dowiodły, że potrzeba min. 6 miesięcy, żeby odbudować mikroflorę bakteryjną po kuracji antybiotykowej! Dietoterapeuta Daniel Chabzda Kontakt pod nr tel. 513 092 316 lub email: tpz.dietetyk@gmail.com


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 7

Aktorzy – co im w duszy gra? Poznajmy artystyczne zmagania, poglądy na życie i twórczość, mądrości życiowe i pasje polskich aktorów

Notatki o skubaniu roli Olga Katafiasz, Krzysztof Globisz To rozmowa pomiędzy Krzysztofem Globiszem a Olgą Katafiasz (teatrologiem i filmoznawcą) występującą w roli pytającego. „Notatkom..” towarzyszą też osobiste zapiski aktora, niejednokrotnie bardzo poetyckie. Krzysztof Globisz jest nie tylko wybitnym aktorem teatralnym, filmowym, radiowym i telewizyjnym o imponującym dorobku zawodowym, ale także charyzmatycznym pedagogiem z tytułem profesora sztuk teatralnych. W 2012 roku został ambasadorem kampanii „Prawdziwa przyjaźń jest za darmo”, której celem było zwrócenie uwagi na problem bezdomnych zwierząt. Opowiada o swoim świecie i wnętrzu pięknie, mądrze, czasem filozoficznie. Aktorstwo traktuje niezwykle poważnie i odpowiedzialnie. Wątpi w to, iż zły człowiek może być dobrym aktorem. Bo aktorstwo, według niego, to dawanie siebie, to ofiarowywanie swojego człowieczeństwa widzowi, a to związane jest z dobrem. Opowiada o umiłowaniu wiedzy i książek. Zdradza swój plan na starość: będzie czytał. Nie boi się przyznać, iż połowy dzieł filozoficznych, po które sięga, nie rozumie. Uważa jednak, że cząstka, choćby i mała, zrozumienia, która w nim zostaje po lekturze, jest jego wygraną. O tym jaką książkę zabrałby na bezludną wyspę można przeczytać w prezentowanej pozycji.

Warto mimo wszystko Anna Dymna, Wojciech Szczawiński Będąca wywiadem – rzeką książka „Warto mimo wszystko” to portret Anny Dymnej, niezwykłej kobiety działającej w wielu instytucjach i biorącej udział w wielu przedsięwzięciach. Gra na scenie Starego Teatru w Krakowie, wykłada na krakowskiej PWST. Jest inicjatorką Krakowskiego Salonu Poezji, który w 2003 roku uhonorowano nagrodą literacką Nike za najciekawszą działalność kulturalną w regionie. Prowadzi szeroką działalność charytatywną. Założyła Fundację „Mimo Wszystko” pomagającą osobom chorym i niepełnosprawnym w całej Polsce. Organizuje Festiwal Zaczarowanej Piosenki, Ogólnopolskie Dni Integracji „Zwyciężać mimo wszystko” oraz Ogólnopolski Festiwal „Albertiana”. We wszystkim znajduje sens i radość, a pasją i optymizmem zaraża innych. Na kartach książki udowadnia, że życie jest piękne i fascynujące, gdy pomagamy i jesteśmy otwarci na innych. Zapytana przez prowadzącego wywiad, Wojciecha Szczawińskiego, po co tak się męczy skoro i tak świata nie zmieni, odpowiada: „Warto mimo wszystko!!! […] Warto, żeby utrzymać równowagę między jasnością i ciemnościami, po to żeby nie ogarnęły nas mroki i byśmy się w nich nagle nie pogubili. Bo to, że obok jasności musi być ciemność, to oczywiste, chodzi tylko o proporcje!”

Moje trzy po trzy Emil Karewicz Długie życie, nie tylko artystyczne, jednego z najbardziej znanych i lubianych polskich aktorów zaowocowało obszernym tomem wspomnień artysty. Warto wyjaśnić, iż mający pejoratywne zabarwienie tytuł książki nawiązuje do daty urodzenia Emila Karewicza, to jest: 13.03.1923. Trzy trójki aktor traktuje jako swój numeryczny talizman, kod Karewicza. Trzy rzeczy w swoim życiu uważa za najważniejsze: dom, aktorstwo i malarstwo. Opowiada w książce o zawiłym życiorysie, karierze filmowej i teatralnej, zainteresowaniach i swoich pasjach z dużym poczuciem humoru i dystansu do siebie i życia oraz życzliwością do świata i ludzi. Uważa, że szczęściem jest podążanie za własnymi marzeniami, jednakże podkreśla, że „Życie i praca w trudnych okolicznościach uczy pokory, ale też pokazuje granice, jakich powinien się trzymać człowiek. Że własnego marzenia nie można realizować za wszelką cenę, aby go po prostu nie zbrukać.” Pozycję ubogacają liczne zdjęcia z filmów i sztuk teatralnych, w których wystąpił Emil Karewicz, fotografie rodzinne oraz rysunki i akwarele jego autorstwa. Prezentowane książki i dużo ciekawych publikacji traktujących o innych artystach można wypożyczyć w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu. 

Złap bakcyla do podróży!

P

odróże zawsze były jedną z największych i najbardziej emocjonujących pasji człowieka. Wszyscy chcemy wyrwać się z codzienności, poznawać nowych ludzi, poznawać nowe miejsca, kraje i kultury. Jeśli ktoś jeszcze jest przed urlopem i nie zdecydował gdzie chce spędzić urlop może pomogą w tym książki. Podróże marzeń na cztery pory roku Opracowanie zbiorowe Gdzie spędzić tegoroczny urlop? To pytanie, które powtarzane jest w wielu domach każdego roku. Tym, którzy szukają odpowiedzi na to pytanie podpowiadamy: oto album pełen zaskakujących podróżniczych pomysłów! Letni urlop przeleżeć na jednej z gorących i ekskluzywnych plaż Teneryfy czy uciec od upałów na pełną aktywnych wulkanów i gejzerów Islandię? Szaleć w grudniu na stokach Alp czy zapomnieć o zimie na rajskich plażach Malediwów? Gdzie najlepiej udać się na wiosenny urlop kojący zimowe przemęczenie? Może niedaleka Toskania, delektowanie się doskonałym Chianti a także toskańskimi serami i wędlinami. Książka zawiera 100 propozycji wyjazdów, ułożonych tematycznie od najbliższych do najdalszych kierunków, opisuje zarówno pojedyncze miejsca, jak i regiony

oraz całe kraje. Dodatkową atrakcją są przepiękne, kolorowe zdjęcia. Moja piękna Europa dla koneserów sztuki, historii i dobrego wina Maciej Nowicki Ta książka to zbiór dziesięciu esejów o historii, zabytkach, wielkich ludziach, ale i o znakomitych potrawach i winach Europy. Ich autorem jest profesor Maciej Nowicki– znany autorytet w dziedzinie ochrony środowiska. Wraz z nim wędrujemy po uroczych, średniowiecznych miasteczkach Alzacji, Apulii, czy Perigord, po zamkach w dolinie Dordogne, po Alhambrze w Grenadzie i szlaku pielgrzymkowym do św. Jakuba w Composteli. Podziwiamy piękno pejzaży Andaluzji, Alzacji, Apulii, wybrzeży Amalfi i Dalmacji, a także kosztujemy wyborne wina hiszpańskie, francuskie, włoskie. A wszystko to opowiedziane jest językiem prostym i pięknym. Europa jest w zasięgu ręki, dlatego warto sobie przypomnieć jej piękno i smak. W Azji Tiziano Terzani Legendarny włoski dziennikarz (porównywany często z Ryszardem Kapuścińskim) z Azją związał całe swoje życie. Wojna wietnamska (zwana w Wietnamie wojną

B E Z P Ł A T N A

NIEZALEŻNY MIESIĘCZNIK SPOŁECZNO – KULTURALNY

Wydawca: IWOG sp. z o.o. 03-315 Warszawa, ul. Budowlana 7/2 REGON: 365259873; NIP: 5242807387 N A S Z Ą

MŁODYCH POETÓW

Nadmorskie igraszki Budzi się ranek u morskiego wybrzeża, słońce leniwie swe światło wylewa, powietrze przecina srebrnoskrzydła mewa, a podwodne tonie ryb ławica przemierza. Przeczesuje fale powiew wietrzyka, delikatnie po grzbiecie swe siostry muska, one rozbrykane jak malutka kózka, wyruszyły w głąb morza, wiar z nimi pomyka. Najpierw ze szprotkami w berka zagrają, ludzi tuż przy brzegu po stopach połaskoczą, tych stojących dalej już całych zmoczą, cały dzień na takie swawole mają. Lecz kiedy nadchodzi cudny zachód słońca, w złotowłose panie się przemieniają, tyle te promienie im blasku oddają, że podziwu słów brak do samego końca. Od różu delikatnego jak płateczki lilii, po złoto niby bursztyn z nadbałtyckiej plaży, lśnią suknie sióstr fal, kto przyjechał marzy, by zobaczyć je właśnie w tej niezwykłej chwili. Wszystko co piękne musi dobiec końca, więc fale wróciły znów w morskie tonie, znów wiatr hula przy nieboskłonie, Bo skończył się zachód słońca. Emilka Ślęp, lat 14

amerykańską), śmierć Mao Zedonga, przejęcie Hong Kongu przez Chiny, śmierć japońskiego cesarza Hirohito, obalenie filipińskiego dyktatora Marcosa – Terzani był wszędzie, gdzie działy się rzeczy ważne, epokowe, wstrząsające światową historią. „W Azji”, zgodnie z tytułem, jest

G A Z E T A

STREFA

Azja: Indie, Pakistan, Birma, Japonia, Tajlandia, Filipiny, Kambodża... Aż się mieni w oczach. Dla czytelników, którzy pragną odwiedzić legendarne miejsca i są miłośnikami tego pachnącego i egzotycznego kontynentu – lektura obowiązkowa. 

redakcja@tarnobrzegtuzyjemy.pl Redakcja: Izabella Stachowicz-Pyka – redaktor naczelny Iwona Ćwik, Robert Chrząstek, Sławek Strzałka Skład i łamanie: Izabella Dolińska Nakład: 5000 egz. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam oraz ogłoszeń.

G A Z E T Ę

Miejska Biblioteka Publiczna im. M. Marczaka w Tarnobrzegu (także we wszystkich filiach biblioteki) Biblioteka Pedagogiczna w Tarnobrzegu Mosir Tarnobrzeg Wrotkarnia DiscoRolka, Gazowa1 Klub Fitneska Kopalnia Mocy, Wianek 12 Tarnobrzeski Dom Kultury Trattoria Chłopcy z Ferajny Czekoladowa Chatka, Sienkiewicza 61

M O Ż N A

O D E B R A Ć:

Tawerna Marina KaFe Klimat, Piłsudskiego 2 Piekarnie Skalski Sklepy Stokrotka Sklepy SEZAM Sklep Gama, Wyspiańskiego 1 Sklep Gama Mini, Mickiewicza 16 Sklep Groszek, Mickiewicza 87 (Miechocin) Sklep Groszek, Sienkiewicza 180D (Mokrzyszów) Patio Cafe&Lunch w Zamku Dzikowskim


S I E R P I E Ń 2018/ N R 8

str. 8

Wspomnienie o Janinie Stepniowskiej 14 czerwca 2018 roku pożegnaliśmy na zawsze Panią Janinę Stepniowską – wieloletniego kierownika Wydziału Udostępniania Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu.

P

ani Janina całe swoje życie zawodowe poświęciła edukacji, wychowaniu i literaturze. Pracowała jako przewodnik drużyny harcerskiej, jako nauczyciel w szkołach podstawowych w Wielowsi, Mietkowie i we Wrocławiu, była kierownikiem świetlicy dworcowej PKP oraz kierownikiem Przedszkola Miejskiego w Tarnobrzegu. Z bibliotekarstwem związała się w 1973 roku rozpoczynając pracę w Bibliotece Pedagogicznej w Tarnobrzegu. Jako bibliotekarz pracowała do 1995 roku. Najpierw pracowała w czytelni, gdzie obsługiwała czytelników, dbała o czasopisma, prowadziła lekcje biblioteczne, potem także w wypożyczalni. Od 1983 roku pełniła obowiązki kierownika Wydziału Udostępniania. Zawsze służyła przykładem i pomocą

innym pracownikom. W pracy z czytelnikami była życzliwa i zaangażowana, świetnie orientowała się w zawartości księgozbioru, potrafiła zawsze znaleźć potrzebną książkę. Biblioteka wiele jej zawdzięcza. Pani Janina była nauczycielem wielu młodych bibliotekarzy. Wprowadziła kilka pokoleń młodych ludzi w dorosłość pomagając w inicjacji czytelniczej i poszukiwaniach literackich. Pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako osoba otwarta na drugiego człowieka, bardzo życzliwa i kompetentna. Jesteśmy przekonani, ze Pani Jasia w niebiańskiej bibliotece pilnuje porządku. Dogląda czy książki są równo ułożone i czy półki odkurzone. Jesteśmy pewni, że czekają tam na nią regały pełne książek, których jeszcze nie miała okazji przeczytać.

Wspomnienia współpracowników: „Z panią Jasią zawsze miałam bardzo dobre relacje. Mogłam liczyć na jej pomoc i życzliwość, nie tylko w sprawach zawodowych, ale i osobistych. Gdy miałam jakiś problem, to nieraz zwracałam się do niej wiedząc, że udzieli mi wskazówki lub znajdzie dobre rozwiązanie. Bardzo chętnie razem z mężem przyjmowała mnie w domu, traktowała trochę jak córkę, otaczając opieką i wsparciem. To były przemiłe wieczory, pełne żartów, wspomnień, zawsze z pysznym ciastem i lampką koniaczku.” „Pani Jasia była dla mnie wielkim autorytetem, zawsze uśmiechnięta, życzliwa, ciepła i koleżeńska. To ona uczyła mnie bibliotekarskiego fachu. Pamiętam swój pierwszy dzień w pracy, kiedy rzuciła mnie

na głęboką wodę w wir stosów książek – dzięki niej – dałam radę.” „Jaką Jasię pamiętam? Serdeczną, pełną radości… Bolała ją głowa? Przychodzi czytelnik, nie ma czegoś takiego jak ból głowy, natychmiast przestaje. Jest tylko czytelnik, któremu trzeba nieba uchylić. Nie ma potrzebnej książki? Trzeba ją zdobyć, szukać w innych bibliotekach, zakupić. Nauczyła mnie, że kiedy włączasz książki należy wyrównać je ręką. To było wiele lat temu i tak zostało. Masz jakiś problem? Wszystkiemu można zaradzić… i ten uśmiech serdeczny, bardzo serdeczny, który nigdy nie znikał.” 

Zaproszenie na rejs po jeziorze tarnobrzeskim Uniwersytet Trzeciego Wieku zaprasza na rejsy po jeziorze tarnobrzeskim na pokładzie łodzi żaglowej KABAŁA II.

O

Iwona Dybus - Grosicka

Łódź KABAŁA II,

na której odbywają się rejsy została zaprojektowana przez nieżyjącego już znanego konstruktora Tadeusza Ostaszewskiego, dziadka aktorki Mai Ostaszewskiej. Po kilkudziesięciu latach użytkowania zabytkowy jacht był w złym stanie. Zainteresowali się nim tarnobrzescy żeglarze i postanowili podjąć się renowacji łodzi. Było to ogromne wyzwanie, wymagające pozyskania niemałych środków. Udało się dzięki ciężkiej pracy wolontariuszy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku z pomocą studentów tarnobrzeskiej PWZS, przy wsparciu finansowym i rzeczowym wielu osób i instytucji. Obecnie łódź KABAŁA II należy do Klubu Kotwica, a w zamian za renowację Uniwersytet Trzeciego Wieku otrzymał ją w użytkowanie na 5 lat.

Fot. Z archiwum UTW

prócz kapitana na pokład może wejść maksymalnie 4 osoby. Czas trwania wycieczki zależy od siły wiatru. Opłata za rejs wynosi łącznie 20 zł jako zwrot części kosztów eksploatacyjnych i ubezpieczenia. Kapitanowie jachtu to seniorzy z tarnobrzeskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, doświadczeni żeglarze. – Rejsy w zamyśle mają charakter szkoleniowy. Nasi kapitanowie pracują nieodpłatnie, dzieląc się swoją pasją. Opowiadają o żeglowaniu, bezpieczeństwie na wodzie, o jeziorze tarnobrzeskim – mówi Krystyna Frąszczak, prezeska Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Stowarzyszenie zaprasza zwłaszcza seniorów z wnukami, ale oferta skierowana jest do wszystkich chętnych. W celu uzyskania więcej informacji i umówienia się na rejsnależy kontaktować się telefonicznie z kapitanami jachtu: Stanisław tel. 694 446 787 lub Kuba tel. 601 874 894.

Tarnobrzeska Książka Kucharska

– 425 dań na rocznicę lokacji miasta Tarnobrzega Masz ulubione danie? Lubisz gotować? Podziel się przepisami i przyślij swoje receptury na konkurs kulinarny. Najlepsze i najciekawsze przepisy zostaną opublikowane w Tarnobrzeskiej Książce Kucharskiej – 425 dań na rocznicę lokacji miasta Tarnobrzega. Biblioteka Pedagogiczna w Tarnobrzegu, Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe Libri oraz Stowarzyszenie Dolina Smaku

zapraszają do wzięcia udziału w konkursie na przepisy potraw jakie gotowano kiedyś i dzisiaj w domach Tarnobrzeżan. Udział w konkursie polega na podaniu przepisu na danie związane z rejonem Tarnobrzega i okolic. Przepisy mogą dotyczyć dań tradycyjnych, regionalnych a także współcześnie przygotowywanych. Dzisiejsza kuchnia nie może obyć się bez potraw wegetariańskich, wegańskich czy bezglutenowych. Każdy przepis powinien zawierać

pełna recepturę wraz ze szczegółowym opisem przygotowania potrawy, można dodać zdjęcie oraz informacje na temat pochodzenia przepisu. Swoje receptury oraz zdjęcie gotowej potrawy należy przesyłać na adres mailowy: ksiazka-425tbg@wp.pl do 31 września 2018 roku. Warunkiem udziału w konkursie przesłanie/dostarczenie przepisu oraz zdjęć wraz z formularzem zgłoszeniowym. Autorzy najciekawszych receptur

otrzymają dyplomy oraz książkę kulinarną, która powstanie z nadesłanych przepisów. Ponadto część przepisów zostanie opublikowana na stronie dolinasmaku.eu Regulamin konkursu dostępny jest na stronie www.tarnobrzeg.pbw.org.pl, Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego Libri www.libri.5v.pl oraz Stowarzyszenia Dolina Smaku www.dolinasmaku.eu. Dodatkowe informacje można uzyskać pod nr telefonu 664 470 861. 


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.