Praskie Klimaty nr 12 / maj 2018

Page 1

Nr X|| 05 2018 r.

ISSN - 2543 - 4063

gwara warszawska

Rejwach tłok, duży ruch, również zamęt, chaos

Jak odmienić Park APLIKACJA, KTÓRA POKAZUJE, ILE PALIMY BIERNIE PAPIEROSÓW, Michałowski? Miej wpływ IDĄC PRZEZ MIASTO na praskie zieleńce O szkodliwych skutkach biernego palenia mówi się od dawna, ale kto wie, ile dymu papierosowego wdychamy… czytaj strona 2

Budżet Partycypacyjny na Pradze Trwają konsultacje dotyczące losów Parku Michałowskiego. Jeśli masz ochotę współdecydować o zrewitalizowaniu tego praskiego zieleńca, to koniecznie weź udział w konsultacjach społecznych. Powiedz urzędnikom, jak wyobrażasz sobie to miejsce, czego oczekujesz, a co według Ciebie jest zbędne. Twój głos naprawdę ma znaczenie. W jeden z majowych weekendów (12.05) w Parku Michałowskim odbył się piknik inaugurujący rozmowy z mieszkańcami na temat... czytaj strona 4

Parkingowy Armagedon Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, na jesieni tego roku będziemy świadkami otwarcia na Pradze-Północ miejsca absolutnie wyjątkowego. W kwadracie ulic Ząbkowska, Markowska, Białostocka i Nieporęcka inwestor, firma BBI Development na terenie o powierzchni 5 hektarów buduje kompleks biurowo-usługowo-mieszkaniowy „Koneser”. Nazwa oczywiście nawiązuje do fabryki wódek, która... czytaj strona 4

Warszawski Ogród Zoologiczny ma nowe wejście

Fot. Adrian Grycuk

Praw ie 800 t ysięc y gośc i odw iedziło Warszawski Ogród Zoologiczny w ubiegłym roku. Zgodnie z zapewnianymi władz dzielnicy to właśnie z myślą o nich ZOO zyskało w roku swojego jubileuszu m.in. nowe wejście od ul. Jagiellońskiej, które działa już od 1 maja. W 2018 roku Warszawski Ogród Zoologiczny zyskał wyremontowaną aleję główną oraz nowe wejście. Dzięki bramie, k tóra powstała od strony ul. Jagiellońskiej… czytaj strona 5

Budżet Partycypacyjny – na pewno spotkali się już Państwo z tym pojęciem. Na pewno też widzieliście i korzystaliście ze zrealizowanych projektów w ramach tego budżetu (ławeczki, skwery, kosze na śmieci, nowe nasadzenia drzew i zieleni niskiej, a także doposażenie placówek bibliotecznych, ścieżki rowerowe, przejścia dla pieszych, doświetlenie podwórek itp.) Obecnie trwa piąta edycja Budżetu Partycypacyjnego, która będzie skutkowała realizacjami z w ycięsk ich projektów w 2019 roku. Zwycięskie projekty na rok 2018 znajdziecie Państwo pod adresem... czytaj strona 7


WWW - Słów klika o kolei Wiedeń-Warszawa-Wilno, czyli o zapomnianym i zmarginalizowanym Dworcu Wileńskim Mało kto pamięta, że Dworzec Wileński stanowił kiedyś istotny punkt na europejskiej mapie komunikacyjnej. Obecnie ma on znaczenie jedynie lokalne, wielu przyjezdnych nawet nie zdaje sobie sprawy, ż e is tnieje, g d y ż zo s t a ł „wchłonięty” przez centrum handlowe Wileńska. Jadąc niedawno, usłyszałam pytanie zadane mamie przez malca około sześcioletniego: „Mamo, dlaczego przystanek, na którym wysiadamy do babci, nazywa się Dworzec Wileński? Przecież tam nie ma pociągów ani dworca”. Mama długo tłumaczyła dziecku, że po drugiej stronie od centrum handlowego, zasłonięty i „obrośnięty” niejako przez nie, istnieje dworzec obsługujący regionalne przewozy kolejowe. Niestety nie była w stanie odpowiedzieć dziecku na pytania dotyczące wieku dworca ani jego bardziej zamierzchłej historii. Ta sytuacja zainspirowałam mnie do zapytania paru znanych mi prażan starej daty o historię tego miejsca. Oto co odkryłam. Dworzec Wileński pierwotnie stanowił punkt kluczowy w węźle

łączącym Wiedeń z Warszawą, a tą z Wilnem, przez niektórych zwanym węzłem WWW. Uprzednio nosił nazwę Dworca Petersburskiego, gdyż z niego odjeżdżały za czasów carskich pociągi do Sankt Petersburga. Powstał on właśnie pod tą nazwą w 1863 roku i stanowił stację początkową dla kolei warszawsko-petersburskiej. Żaden podróżny XIX w. poruszający się na wschód pociągiem przez Warszawę nie mógł ominąć tej stacji. Projektantem pierwszego budynku dworca był warszawski architekt Narcyz Zborzewski. Na jego lokację wybrano ulicę Wileńską. W 1915 roku budynek ten spalili wycofujący się

z Warszawy Rosjanie. A na jego miejscu w latach 1935-39 wybudowano szereg kamienic obecnie noszących numery Wileńskiej 12, 6, 6 A oraz 10. Po kolejnej wojnie i zmianach w nazewnict wie i transporcie dworzec przemianowano na obecną nazwę, tj. „Wileński”. W tym samym czasie głównym kierunkiem obsługiwanym przezeń w nowych realiach był właśnie kierunek Wilno. Funkcje zaś samego dworca przejął prowizoryczny budynek znajdujący się wtedy u zbiegu obecnych ulic al. Solidarności i ul. Targowej. Dworzec – barak przetrwał do 2000 roku, w którym to rozpoczęto

budowę centrum handlowego połączonego z docelowym dworcem, jaki obecnie znamy. Ciekawostką jest to, że do dziś zachował on (jako jedyny w Warszawie) swój pierwotny charakter czołowo-halowy. Budowę nowego gmachu stanowiącego t ylną, widoczną od al. Solidarności część centrum handlowego ukończono wraz z nim w 2002 roku. Od tamtego czasu też dworzec stał się już wyłącznie stacją krańcową w ruchu regionalnym na tracie Warszawa Wileńska – Małkinia (przez Ząbki, Zielonkę, Ossów, Kobyłkę, Tłuszcz itd.). Następnym razem przechodząc w pobliżu dworca, pomyślmy chwilę nad jego piękną historią i nad naszą Pragą, bo jest ona zaiste piękna.

Delfina Gerbert-Czarniecka – warszawianka z dziada pradziada, prażanka od 20 lat, historyk, politolog obecnie studiująca prawo. Twitter: @Amirgse email: amirgse@gmail.com

APLIKACJA, KTÓRA POKAZUJE, ILE PALIMY BIERNIE PAPIEROSÓW, IDĄC PRZEZ MIASTO O szkodliwych skutkach biernego palenia mówi się od dawna, ale kto wie, ile dymu papierosowego wdychamy, idąc ulicami zanieczyszczonego miasta? Fizycy z Uniwersytetu Kalifornijskiego Berkeley stworzyli matematyczny model, który opisuje zależność wynikającej z palenia papierosów śmiertelności z poziomem PM2.5 – mikroskopijnej rakotwórczej cząsteczki, uwalnianej do otoczenia w wyniku palenia.

Jeden papieros dziennie to ekwiwalent mniej więcej 22 PM2.5 μg/m3. Tyle że zanieczyszczenie uderza nie tylko w palaczy. W Pekinie poziom PM2.5 wynosi średnio 85 μg/m3, co odpowiada mniej więcej czterem papierosom „biernie” wypalanym przez mieszkańców. Paryski programista Amaury Martiny poszedł krok dalej: na podstawie tego modelu, stworzył aplikację Shit, I Smoke!, która wykorzystuje dane o zanieczyszczeniu powietrza z setek stacji pomiarowych, by przeliczyć poziom PM2.5 na liczbę „wypalanych” w czasie rzeczywistym papierosów. Aplikacja jest dostępna za darmo na Google Play

i App Store i opiera się na dość prostym schemacie: lokalizuje telefon, łączy się z bazą danych i informuje użytkownika, ile papierosów trafi do jego płuc danego dnia. Na przykład mieszkaniec Nowego Jorku (okolica Division Street) mógł się dowiedzieć pod koniec kwietnia, że, nie dotykając nawet tytoniu, „spali” 2,3 papierosa w ciągu dnia, a w Los Angeles (North Main Street) – 4,3 papierosa. Według aplikacji niepalący mieszkańcy Paryża wdychają od 3 do 6 papierosów

dziennie, podczas gdy w Delhi może to być aż 20 papierosów. Aplikacja nie tylko informuje o poziomie zanieczyszczenia powietrza w miastach, ale podaje im tę informację w sposób przystępny i przemawiający do zwykłego śmiertelnika. To już nie tylko suche liczby, zrozumiałe wyłącznie dla specjalistów, ale sugestywne dane odwołujące się do wyobraźni każdego z nas. źródło: Miasto2077.pl



Parkingowy Armagedon Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, na jesieni tego roku będziemy świadkami otwarcia na Pradze-Północ miejsca absolutnie wyjątkowego. W kwadracie ulic Ząbkowska, Markowska, Białostocka i Nieporęcka inwestor, firma BBI Development na terenie o powierzchni 5 hektarów buduje kompleks biurowo-usługowo-mieszkaniowy „Koneser”. Nazwa oczywiście nawiązuje do fabryki wódek, która funkcjonowała tu od 1897 roku. Inwestycja stanowi w pewnym sensie teren zamknięty. Obszar ograniczony będzie fasadami zewnętrznymi budynków, jedynie od strony ulicy Markowskiej granicą będzie klasyczne ogrodzenie. Nie ma wątpliwości, że Centrum Praskie Koneser diametralnie zmieni postrzeganie Pragi-Północ. Ci, którzy szukają klimatów „retro”, znajdą tu pierwsze w Polsce Muzeum Polskiej Wódki (ptaszki ćwierkają, że z opcją degustacji) z dominującym nad nim kominem. Tuż obok będzie się znajdował obiekt związany, dla odmiany, z nowoczesnymi technologiami, czyli Campus Google, z wejściem od ul. Nieporęckiej. To siódmy na świecie i czwarty w Europie inkubator przedsiębiorczości tego giganta (Sao Paulo w Brazylii, Seul w Korei Południowej, Tel Aviv w Izraelu oraz Berlin, Londyn i Madryt w Europie). Jeśli ktoś zapragnie mieszkać tuż obok tych atrakcji, a tak naprawdę wewnątrz tego „miasta w mieście”, musi się pospieszyć. Na sprzedaż jest jeszcze kilkanaście lokali, ale trzeba być przygotowanym na położenie na stół nawet ponad 17 tys. zł za 1m². To też przekroczenie pewnych barier, jeśli chodzi o ceny nieruchomości mieszkalnych po prawej stronie Wisły. Na terenie kompleksu znajdą się także: powierzchnie handlowo-usługowe (22 500 m²), biurowe (22 000 m²), 342 lokale mieszkalne, Centrum Konferencyjno-Eventowe, Hotel Moxy Warsaw Praga ze 140 pokojami oraz około 20 barów, restauracji i kawiarń. Łącznie inwestor zaplanował wybudowanie około 60 000 m² powierzchni użytkowej. I tu zaczynają się „schody”. Okoliczni mieszkańcy cierpliwie znosili wszelkie niedogodności związane z trwającą od wiosny 2016 r. budową.

Szczególnie ci, którzy mają okna od strony inwestycji. Nieustanny hałas i, co oczywiste, wiecznie unoszący się kurz związany z budową dał się im mocno we znaki. Mimo to mieszkańcy cieszyli się (i nadal się cieszą) z tej inwestycji, ponieważ chcą widzieć tę „ICH” Pragę nadążającą za światem, a jednocześnie zachowującą swój specyficzny klimat, kulturę, tradycję, a także architekturę, czyli wszystko to, co wyróżnia tę dzielnicę spośród innych. Teraz gdy budowa zbliża się do końca, pojawiają się obaw y, co stanie się z otaczającą ich przestrzenią. Mówiąc wprost, boją się nie tyle samochodów, bo sami je posiadają, ile liczby miejsc parkingowych w okolicy kompleksu Koneser. Przedstawiciele inwestora, BBI DEVELOPMENT, uspokajają, mówiąc, że zaplanowano 1000 miejsc postojowych w podziemnych parkingach. Pytanie, czy to dużo, czy mało, no cóż, wydaję się jednak, że zdecydowanie za mało. Podczas prowadzenia prac ziemnych mieszkańcy, poza hałasem i pyłem, nie odczuwali nadmiernego dyskomfortu związanego z parkowaniem własnych aut. Teraz gdy na teren budowy weszło wiele firm podwykonawczych realizujących prace wykończeniowe, okazało się, że tereny wokół wyglądają niemal jak giełda w Słomczynie. Wszystkie możliwe skrawki terenu zastawione są samochodami. Najlepiej jest to widoczne na terenie między budynkami Białostocka 5 i 7, gdzie auta parkują nie tylko na dawniej istniejącym, dziś nieczynnym parkingu strzeżonym, ale też na alejkach dla pieszych oraz na terenach parkingów wewnętrznych za blokami Białostocka 7 i 9, przeznaczonymi tylko dla mieszkańców. Trzeba zdawać sobie sprawę, że kiedy obiekt zostanie w całości udostępniony, liczba samochodów zwiększy się wielokrotnie i podziemny parking z 1000 stanowisk będzie liczbą zdecydowanie niewystarczającą, po prostu nie będzie mógł ich wchłonąć. Przecież sam hotel dysponuje 140 pokojami dla gości, jest to hotel klasy pośredniej, między ekonomiczną i ekskluzywną, do takiego hotelu nie przyjeżdża się tramwajem. A co z miejscami dla pracowników wszystkich funkcjonujących tam biur, kancelarii, sklepów, muzeum, obiektów związanych z gastronomią, nie zapominając o mieszkańcach 342 lokali? Nawet jeśli okazałoby się, że dla wszystkich wyżej wymienionych będzie miejsce parkingowe, to okoliczne ulice, trawniki, skwerki itp. mogą zostać zdewastowane przez wszystkich tych, którzy będą chcieli zrobić tu zakupy, zjeść obiad,

przeprowadzić spotkanie biznesowe, czy załatwić swoją sprawę w jednym z wielu działających tu biur. Dziś nie wiemy tak naprawdę, jak na życie kulturalne czy społeczne wpłynie ta inwestycja. Dowiemy się tego wkrótce. W każdym razie wśród mieszkańców panuje opinia, że miejsce to odegra dużą rolę w zmianie wizerunku Pragi-Północ. Powstaną tu nowe miejsca pracy, można mieć nadzieję, że część z nich zarobkami będzie równała raczej do górnej półki i że zatrudnienie znajdą tu także Prażanie, co przełoży się na podniesienie ich standardu życia, ale wpłynie też na stan „dzielnicowej kasy” w postaci podatków. Tylko te miejsca postojowe… Wydźwięk tytuły nie napawa

optymizmem. Ale cóż, może (mam głęboką nadzieję) się mylę.

Piotr Długosz Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, związany z Pragą od 1974 r., to tu uczył się „zasad” i szlifował charakter.

Jak odmienić Park Michałowski? Miej wpływ na praskie zieleńce Trwają konsultacje dotyczące losów Parku Michałowskiego. Jeśli masz ochotę współdecydować o zrewitalizowaniu tego praskiego zieleńca, to koniecznie weź udział w konsultacjach społecznych. Powiedz urzędnikom, jak wyobrażasz sobie to miejsce, czego oczekujesz, a co według Ciebie jest zbędne. Twój głos naprawdę ma znaczenie. W jeden z majowych weekendów (12.05) w Parku Michałowskim odbył się piknik inaugurujący rozmowy z mieszkańcami na temat modernizacji zielonego skweru przy Kawęczyńskiej. Przedstawiciele władz rozmawiali z przybyłymi mieszkańcami o ich potrzebach względem rekreacji. Rozpoczęte konsultacje mają ułatwić dzielnicy odpowiedź, na takie pytania, jak: – Jakiej zieleni brakuje Ci w Parku? – Co chciałbyś lub chciałabyś robić w Parku? – Z kim chciałbyś lub chciałabyś spędzać czas w Parku? – Czy zależy Ci bardziej na miejscu wyciszenia i samotności? – Cz y rac zej na miejsc u spot k a ń i rekreacji? – Czy lubisz istniejący plac zabaw, czy marzysz o nowym? W planach dzielnicy jest m.in. odnowienie zieleni oraz wprowadzenie do parku elementów małej architektury (ławki obywatelskie). Po remoncie

zieleńca modernizacja przeprowadzona zostanie również w obrębie zabytkowego Młyna Michla, dzięki czemu prażanie będą mogli korzystać z terenów wokół zabytku. Wasza opinia ma znaczenie, dlatego nie zwlekajcie i weźcie udział w kolejnych spotkaniach. Na stronie Urzędu Miasta czytamy: „[…] Jesteśmy otwarci na sugestie, uwagi, a także wspomnienia związane z Parkiem.

Czekamy na opinie pod adresem: konsultacje@poledialogu.org.pl. Zapraszamy do dyskusji na Facebook’ u: ht t ps://w w w. f acebook .com/ konsultacjespolecznewarszawa/. Wynikiem konsultacji będzie stworzenie przez zespół architektów pierwszego koncepcyjnego planu parku, który wyrośnie na uwagach i pomysłach mieszk ańców i mieszk anek zebranych w trakcie pikniku i za pośrednictwem Internetu”. Pierwszy projekt zagospodarowania parku będziecie mogli zobaczyć na spotkaniu w czwartek 24 maja w godz. 14:00-16:00, w Dzielnicowym Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Kawęczyńskiej 44. Ponadto w trakcie spaceru, na którym architekci krajobrazu opowiedzą o planowanych zmianach, odpowiedzą na pytania i wysłuchają uwag: w sobotę 26 maja, w godz. 11:00-12:00, w Parku, start przy placu zabaw. Obejrzyjcie również projekt w DOSiR i napiszcie, co o nim sądzicie na adres: konsultacje@poledialogu.org.pl – do 4 czerwca 2018 r. Serdecznie zapraszamy! JK


Warszawski Ogród Zoologiczny ma nowe wejście Prawie 800 tysięcy gości odwiedziło Warszawski Ogród Zoologiczny w ubiegłym roku. Zgodnie z zapewnianymi władz dzielnicy to właśnie z myślą o nich ZOO zyskało w roku swojego jubileuszu m.in. nowe wejście od ul. Jagiellońskiej, które działa już od 1 maja. W 2018 roku Warszawski Ogród Zoologiczny zyskał wyremontowaną aleję główną oraz nowe wejście. Dzięki bramie, która powstała od strony ul. Jagiellońskiej, na wysokości ul. Brechta, nieopodal przystanków tramwajowych Ratuszowa-ZOO, ruch w ogrodzie ma odbywać się sprawniej. Warszawiacy już od miesiąca mogą rozpoczynać zwiedzanie od wybiegu dla małp człekokształtnych. „Świeże” wejście do ZOO składa się z nowoczesnego budynku, w którym oprócz kas znajduje się zaplecze socjalne oraz sanitarne. Obiekt posiada drewnianą elewację, nawiązującą do drewnianych pawilonów z terenu ZOO. Nie martwcie się o biletomaty, one również znajdują się od strony Jagiellońskiej przy tradycyjnych stanowiskach kasowych. Miłośnicy ZOO docenią też wyremontowaną aleję główną, która otrzymała nową nawierzchnię, nowe elementy małej architektury oraz nasadzenia.

Fot. Adrian Grycuk

Wiersz Pani Adeli Knapp -”Babci Jagusi” W SAMO POŁUDNIE Szła w burym, starym paletku na agrafkę pod szyję zapiętym. W plastikowej torbie miała dowód, kwit na węgiel i odcinek renty. Pieniędzy już nie miaławydała w opałowym składzie. Liczyła teraz dni- myślała jak sobie poradzi.

– Wymienione części składowe remontu alei to tylko elementy widoczne gołym okiem. Dla ogrodu nie mniej ważne były te prace, które działy się pod ziemią. To właśnie dzięki nim w ogrodzie zmodernizowana została sieć wodociągowo-kanalizacyjna, instalacje elektroenergetyczne, a także ułożony został światłowód – podkreśla Andrzej Kruszewicz, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Warszawie. Z równej nawierzchni skorzystacie na odcinku od wejścia od strony ul. Ratuszowej, aż do wybiegu dla panter śnieżnych. Nie zdziwcie się jednak, że prowadzone są tam jeszcze prace wykończeniowe, związane są one bowiem m.in. z uzupełnianiem elementów ogrodzenia czy ustawianiem dekoracyjnych lamp oświetleniowych. Ponadto poważne prace remontowe trwają w północnej części ogrodu, stąd możecie napotkać zamknięte lub zwężone ciągi spacerowe. Ale nie martwcie się, wszystkie modernizacje powinny zakończyć się w III kwartale bieżącego roku. To jak, idziemy do ZOO? Redakcja

Westchnęła: „ W Bogu nadzieja i wiara.” I usłyszała głos: „Daj pieniądze stara!”

Stał przed nią w granatowym płaszczu na głowie miał kapelusik. Całkiem przyzwoity gość. I na taką nędzę się pokusił. „Nie mam pieniędzy!” „Jak to nie masz paru marek?” „Sprawdzimy! Dawaj siatkę! I zdejmij zegarek!” Pieniędzy nie było. Zegarka nie było. Nadchodzili ludzie więc faceta zmyło!

Podnosi Babcia z ziemi torbę, dowód, odcinek renty. Przytula kwit na węgiel„Dzięki Ci Panie Święty!” P.S. Wydarzenie to miało miejsce w listopadzie ubiegłego roku na ulicy Radzymińskiej. Opiekun twórczości ”Babci Jagusi”, Pani Irena Nowikow ocenia czas powstania wiersza na początek lat 90-tych.

Picie w miejscu publicznym i aż 7 miesięcy pozbawienia wolności? Skutki niekontrolowanego picia są nieraz bardzo poważne. Tak jak w przypadku mężczyzny, który został wylegitymowany w związku ze spożywaniem alkoholu w miejscu publicznym przez funkcjonariuszy z północnopraskiej policji. Stefan M. nie spodziewał się, że kontrola policjantów zaprowadzi go na 7 miesięcy

do zakładu karnego. O godzinie 10.30 60-latek został zatrzymany w związku z piciem alkoholu w miejscu publicznym. Zamiłowanie do trunków spożywanych pod chmurką zgubiło mężczyznę. Podczas sprawdzania okazało się, że Stefan M. jest poszukiwany listem gończym w celu odbycia kary 7 miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. Po niezbędnych czynnościach 60-latek trafił do komendy przy ul. Jagiellońskiej. Najbliższe miesiące niefrasobliwy miłośnik picia w plenerze spędzi w zakładzie karnym, gdzie odbędzie zasądzoną karę.

Przypominamy za w w w.infor.pl, że „Osoba spożywająca napój alkoholowy w miejscu publicznym, popełnia wykroczenie karane grzywną. Jej wysokość została wskazana w rozporządzeniu w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń i wynosi 100 zł. Warto pamiętać […], że opłatę należy uiścić w ciągu 7 dni od daty otrzymania mandatu. Jeżeli mandatu nie przyjmiemy (do czego mamy prawo), sprawa zostanie przekazana do sądu”. JK


Prawnik na Wrotkach 3

Niebieska Karta Przemoc domowa to temat bardzo delikatny i drażliwy. Przemocą, z punktu widzenia prawa, jest nie tylko systematyczne działanie przeciw życiu, zdrowiu czy mieniu osób, z którymi mieszkamy, ale również jednorazowe czy okazjonalne zachowania tego typu, i każde powinno być potępiane. Charakter tego przestępstwa prowadzi do tego, że jest ono często ignorowane i zamiatane pod dywan. Policja jest niechętna takim zgłoszeniom, bo nie są to sprawy przyjemne, a do tego wiążą się ze wzmożoną „papierkową robotą”. Niedawna rozmowa z koleżanką, która stwierdziła, że moja postawa ją zainspirowała, spowodowała, że postanowiłam napisać tę notatkę. Może komuś innemu też pomoże, może kogoś zainspiruje do przełamania się i walki o siebie i swoich najbliższych. Psychologiem nie jestem, jednak obserwacja świata prowadzi mnie do smutnych wniosków. Ofiarami przemocy domowej padają nie tylko kobiety, ale również mężczyźni i oczywiście dzieci. Dotyka ona nie tylko stosunków mąż – żona, ale także układu rodzeństwo – rodzice, a nawet

dalszej rodziny. Jeden rodzaj przemocy domowej, o której w ogóle się nie mówi, i ja też w tę kwestię się obecnie zagłębiać nie będę, to przemoc natury psychicznej. Natomiast, to nad czym się na chwilę pochylę, to przemoc w stosunku do mężczyzn. W obecnym społeczeństwie wiele się mówi i pisze o prawach kobiet. Dochodzi do swego rodzaju odwrócenia szali dziejowej. Niestety prowadzi to do bardzo wielu problemów społecznych. Tak czy owak, długo się zastanawiałam, czemu nie mówi się o przemocy, gdzie w roli ofiary występuje ON, a nie ONA. Doszłam do wniosku, że mężczyzna jeszcze bardziej niż kobieta nie jest chętny do przyznania się, że oberwał przysłowiową patelnią czy wałkiem. O ile kobieta wychowywana tradycyjnie powinna być posłuszna, cicha i uległa, do tego część z nas ma głęboko zakorzenioną nadzieję na poprawę zachowania partnera oraz potrzebę niesienia pomocy, o tyle u panów kwestia ma się inaczej. Panowie powinni być władcami domu, powinni rządzić, więc gdy obrywają od tzw. przedstawicielki płci słabszej, staną na głowie, by się nikomu do tego nie przyznać, bo kulturowo przeczy to ich męskości, sile i dominacji. Fakt jest jednak taki, że wcale nie obrywają rzadziej niż kobiety. Podobnie prezentuje się relacja rodziców i dzieci. Niestety coraz częściej, szczególnie w kulturze i modzie na bezstresowe wychowywanie, dostrzec można, jak

przyjęty model negatywnie kształtuje charakter. O wiele częściej znajdujemy przypadki, w których to dorosłe dzieci okradają i maltretują swoich rodziców. Koleżanka, którą zainspirowałam, miała następującą sytuację. Mieszkała wraz z mężem i dwójką małych dzieci u swoich rodziców, zajmując jedno piętro, na drugim piętrze domu mieszkali rodzice wraz z dorosłym synem a jej bratem. Brat, jako upragniony syn, był rozpieszczony przez rodziców. W pewnym momencie wpadł w złe towarzystwo, zaczął opuszczać szkołę, w efekcie został wysłany do placówki wychowawczej. To sytuacji nie poprawiło, wręcz pogorszyło, bo zaczął tam zażywać narkotyki. Od czasu powrotu z tego miejsca regularnie okrada rodziców z pieniędzy, wyzywa ich. Nie raz będąc pod wpływem alkoholu czy narkotyków, wpadał do części zamieszkiwanej przez siostrę z rodziną, groził wszystkim, rozbijał meble, kradł, raz rozbił jej samochód. Dzieci tej kobiety żyją w ciągłym strachu, a ona z mężem borykają się z nawarstwiającymi się problemami finansowymi wynikającymi z ciągłego nękania, wyzywania, grożenia oraz niszczenia mienia przez brata. Przez bardzo długi czas koleżanka, za namową matki, broniła brata, chroniła go, niczego nigdzie nie zgłaszała. Aż do niedawna, gdy zrobił taką burdę, że zaczęła się poważnie obawiać o bezpieczeństwo swoje i dzieci. W końcu zadzwoniła na policję. I mocno trzymam kciuki, by udało się ten problem szybko rozwiązać, bo wiem, jak taka atmosfera wpływa na małe dzieci, i jakie może mieć to skutki dla nich w przyszłości. Matka natomiast dalej broni syna, martwiąc się głównie tym, co ludzie powiedzą. A co ludzie powiedzą, gdy naćpany syn zabije swojego ojca, zgodnie z wcześniejszymi groźbami? Co zrobić, gdy jesteśmy ofiarą przemocy domowej? 1. Nie wahać się przed zgłoszeniem na

policję jakiegokolwiek przypadku przemocy domowej. 2. Składać zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, zarówno w przypadku zniszczenia naszych rzeczy, jak i w sytuacji, gdy ktoś nam grozi. 3. Domagać się założenia Niebieskiej Karty. UWAGA: Niebieska Karta nie jest równoważna złożeniu doniesienia i nie wynikają z niej bezpośrednio konsekwencje karne dla dopuszczającego się przemocy, jednak jest bardzo ważna, gdy ofiara naprawdę chce się wyzwolić i uwolnić od ciemiężyciela. Kartę zakłada Policja na żądanie zgłaszającego. Może być też założona przez Ośrodek Opieki Społecznej czy Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W przypadku złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa jest ona bardzo dobrym dowodem procesowym, stanowiącym dla policji miarodajny dowód historii przemocy w danej rodzinie. Ponadto dzielnicowy ma obowiązek w przeciągu maksymalnie 7 dni skontaktować z daną rodziną oraz systematycznie monitorować sytuację, jak i zobowiązany jest do udzielania pomocy w trakcie comiesięcznych wizyt.

Delfina Gerbert-Czarniecka – warszawianka z dziada pradziada, prażanka od 20 lat, historyk, politolog obecnie studiująca prawo. Twitter: @Amirgse email: amirgse@gmail.com

Ząbkowska 12 - Ten dom nas zabije Mieszkanie w kamienicy przy Ząbkowskiej 12 przypomina sceny z horroru. Rozpadający się budynek to już nie tylko estetyczna zmora, ale realne zagrożenie życia jego lokatorów. Kto odpowie za przedłużającą się procedurę przesiedlenia mieszkańców?

W rozpadającym się budynku przy ul. Ząbkowskiej 12 nadal mieszkają ludzie. W mieszkaniach pękają ściany, z sufitów sypie się tynk. Wyłażący ze ścian g rz yb to naprawdę gł upst wo prz y braku ogrzewania oraz wody. Pęknięcia ścian są tak głębokie, że lokatorzy obawiają się o własne życie. Gdy pada, do mieszkań leje się woda. Stan techniczny budynku nie pozwala na normalne, bezpieczne przebywanie w nim od dłuższego czasu, jednak dopiero w lipcu 2017 nadzór budowlany

nakazał w ysiedlenie z niego ludzi. Wr a z z now y m r ok iem lok at or z y ot rzy mali w y pow iedzenie umow y, w których zawarta była informacja o przydziale lokali zamiennych. Jak widać, do tej pory sprawa nie została należycie załatwiona. W zagrażającym życiu budynku nadal mieszkają ludzie. Zgodnie z informacją podaną przez Bożenę Salich z północnopraskiego Z a k ł adu G o s p o d a r ow a n i a Nier uchomościami procedura pr z ydzielania mieszkań ruszyła, a lokatorzy

w ypełnili odpowiednie dokument y. Co dalej? Kolejny et ap działania w sprawie lokatorów z Ząbkowskiej należy do kompetencji Wydziału Zasobu Lokalowych dzielnicy Praga-Północ. Urzędnicy nie potrafią określić precyzyjnie czasu, w którym mieszkańcy otrzymają lokale zastępcze, t wierdzą jednak, że odbywać się to będzie sukcesywnie. Musimy liczyć na to, że dzielnica zapewni nowe mieszkania, zanim dojdzie do tragedii. Redakcja


Budżet Partycypacyjny na Pradze

Budżet Partycypacyjny – na pewno spotkali się już Państwo z tym pojęciem. Na pewno też widzieliście i korzystaliście ze zrealizowanych projektów w ramach tego budżetu (ławeczki, skwery, kosze na śmieci, nowe nasadzenia drzew i zieleni niskiej, a także doposażenie placówek bibliotecznych, ścieżki rowerowe, przejścia dla pieszych, doświetlenie podwórek itp.) Obecnie trwa piąta edycja Budżetu Partycypacyjnego, która będzie skutkowała realizacjami zwycięskich projektów w 2019 roku. Zwycięskie projekty na rok 2018 znajdziecie Państwo pod adresem: https://app.twojbudzet.um.warszawa.pl/. Na jakim etapie jesteśmy teraz? Zakończyło się zgłaszanie pomysłów, ich weryfikacja została sfinalizowana 8 maja. Równolegle w różnych terminach odbywały się otwarte dyskusje o pomysłach. Przed nami jeszcze dwa etapy. Pierwszy z nich to głosowanie, które odbędzie się w dniach 15-30 czerwca oraz drugi, czyli ogłoszenie wyników (do 13 lipca). Z perspektywy ostatnich pięciu lat obserwuję, a byłem trzykrotnie przewodniczącym i raz wiceprzewodniczącym zespołu, ciągłą ewaluację projektu. Często zmieniają się zasady głosowania. Podstawowym kryterium wyboru projektu jest liczba zdobytych głosów. Tegoroczną nowością jest zapis w regulaminie, odnoszący się do frekwencji głosów względem realizacji danego projektu. Aby pomysł

mógł zostać rekomendowany do realizacji, musi na niego zagłosować co najmniej 10 proc. osób głosujących w danym obszarze, ale nie mniej niż 30 osób. Praga bowiem została podzielona na obszary do głosowania. Pierwszy z nich obejmuje Nową Pragę z Pelcowizną, drugi – Starą Pragę ze Szmulowizną. W tegorocznej edycji do pierwszego obszaru zgłoszono 27 projektów, do drugiego 28. Niezależnie od tego zgłaszane są projekty ogólnodzielnicowe. W tej edycji zgłoszono ich 37. Do każdego z obszarów przydzielone są środki finansowe. W każdym roku są one limitowane na wysokości 1 proc. budżetu całorocznego dzielnicy, czyli ok. 3 mln rocznie, i wynoszą po milionie na obszar. Głosować na projekty można w dwojaki sposób: zarówno osobiście kartą do głosowania w urzędzie dzielnicy, jak i przez Internet, po wcześniejszym zalogowaniu się na stronę. Warto brać udział w tym przedsięwzięciu, możemy wtedy bezpośrednio decydować o naszym otoczeniu i kształtować je zgodnie z własnymi oczekiwaniami. Należy pamiętać, że do budżetu trafiają również propozycje, które wzbudzają według mieszkańców kontrowersje, jak np. budowa pawilonu na skwerze przy Szymanowskiego. (Niezależnie od innych projektów skwer będzie uporządkowany: nastąpi wymiana chodnika wzdłuż skweru i jego bocznych chodników, pojawią się nowe rabaty, krzewy i ławki. Przewidywane są także, z kolejnego projektu, nasadzenia drzew i kosze na śmieci). Brak jest niestety, poza zdrowym rozsądkiem wyborców i osób weryfikujących projekty, prawnego mechanizmu powstrzymania projektów np. dewastujących środowisko naturalne poprzez budowanie parkingów na terenach zielonych. Ireneusz Tondera radny dzielnicy Praga-Północ

Praga kobiet - Muzeum Warszawskiej Pragi oraz Teraz Poliż czekają na Wasze historie

A gdyby tak losom Pragi przyjrzeć się przez pryzmat żyjących na niej kobiet? Może uchwycić minione lata w kadrze damskich doświadczeń? Zapisać historię przekazaną przez jej mieszkanki czy pracownice i zaprezentować ją szerszej publiczności? Muzeum Warszawskiej Pracy podjęło trud, by poszerzyć Archiwum Historii Mówionej o historie kobiet właśnie. Poznajcie szczegóły. Jakie były losy kobiet zamieszkujących i pracujących na prawym brzegu Wisły? To pytanie postawili sobie organizatorzy projektu Archiwum Historii Mówionej. Pragną dopełnić jego program o opowieści dotyczące historii życia kobiet, które miały coś wspólnego z Pragą, czy to przez urodzenie, zamieszkanie, rodzinę czy miejsce pracy. Rok 2018 poświęcony jest śledzeniu życiorysu pracownic dwóch praskich

fabryk: Wedla i Polleny. Muzeum warszawskiej Pragi zaprasza do współtworzenia historii mówionej wszystkie kobiety, które pracowały w ww. zakładach. Organizatorzy pragną dodatkowo zachęcić do udziału w wystawie KREM I CZEKOLADA, którą tworzą razem ze Stowarzyszeniem Teraz Poliż oraz Goshką Macugą. Ci z Was, którzy znali pracownice Wedla (Zakładów 22 lipca) i Polleny, i chcieliby podzielić się ciekawymi historiami, również mogą dołączyć do projektu. „[…] zachęcamy do dzielenia się historiami i pamiątkami związanymi z tymi fabrykami” – zapraszają pomysłodawcy. Jeśli jesteście zainteresowani udziałem w projekcie, zapraszamy do poznania szczegółów: • w każdą środę w godz. 12.00-14.00, na dyżurze muzealnym w Czytelni Muzeum Warszawskiej Pragi, ul. Targowa 50/52; • pod numerami telefonów: 22 518 34 08; 606 572 137; • poprzez e-mail: magdalena.staroszczyk@muzeumwarszawy.pl, terazpoliz@terazpoliz.com.pl Śledźcie również wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/ events/370459813449628/. Redakcja


ogłoszenia REDAKTOR NACZELNY:

Bernard Jankowski tel. 883 515 500 e-mail: mieszkaniec.info@gmail.com GRAFIKA I SKŁAD:

Jacek Krawczyk

KOREKTA TEKSTÓW:

Joanna Karczmarczyk WYDAWCA:

IWOG Sp z o.o., ul. Budowlana 7/2, 03 – 315 Warszawa

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i reklam oraz może odmówić zamieszczenia ogłoszenia, reklamy, insertu, jeśli ich treść lub forma pozostają w sprzeczności z prawem, linią programową i charakterem czasopisma oraz zasadami publikacji ogłoszeń i reklam.

Zapraszamy do zareklamowania się w nasz y m dziale ogłoszeń drobnych. Cena za ogłoszenie to tylko 20 zł netto. W przypadku zamówienia ogłoszenia na 3 kolejne miesiące proponujemy atrakcyjne rabaty.

ZAREKLAMUJ SIĘ U NAS

ogłoszenia ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY Je ż el i je s t e ś z a i nt er e sow a ny wspó ł prac ą z na sz ą reda kc ją – lubisz pisać, interesujesz się

życiem miasta i swojej dzielnicy, masz ciekawe pomysły, które wzbogacą przekaz gazety „Praskie Klimaty”, napisz do nas na adres: redakcja@praskieklimaty.pl Zapraszamy do współpracy. redakcja „Praskich Klimatów”

Zachęcamy do zareklamowania na łamach „Praskich Klimatów” swoich usług lub produktów. Publikacja w prasie to doskonały sposób na dotarcie do szerokiej rzeszy potencjalnych klientów zamieszkujących bliską okolicę. Nasza redakcja wypracowała najskuteczniejszy sposób dotarcia do czytelników naszej gazety. Miesięcznik „Praskie Klimaty” kolportujemy do skrzynek pocztowych, dzięki czemu osiągamy najwyższy poziom zasięgu wśród bezpłatnych gazet lokalnych. Szacujemy, że docieramy do blisko 50 tys. mieszkańców Pragi.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.