G A Z E T A
B E Z P Ł A T N A
PA Ź D Z I E R N I K 2 0 1 8 / N R 1 0
NIEZALEŻNY MIESIĘCZNIK SPOŁECZNO – KULTURALNY
Triumf Li Qian 23 września 2018 rok to data, która przeszła do historii polskiego i tarnobrzeskiego sportu. W hiszpańskim Alicante, w niedzielny wieczór reprezentantka Polski i KTS Enea Siarki Tarnobrzeg Li Qian zdobyła złoty medal Mistrzostw Europy w tenisie stołowym w grze pojedynczej, pokonując w finale 4:2 byłą zawodniczkę Siarki Marharyte Pesotską z Ukrainy.
Zielone płuca Tarnobrzega – Rodzinne Ogrody Działkowe Polski Związek Działkowców (PZD) jest ogólnopolskim stowarzyszeniem ogrodowym kontynuującym ponad 120-letnią tradycję ruchu działkowego w Polsce. W całej Polsce związek prowadzi 4.667 rodzinnych ogrodów działkowych, w których znajduje się 917.445 działek o łącznej powierzchni 40.862,9613 ha (stan organizacyjny na 31.12.2016r.).
Fot. KTS Enea Siarka Tarnobrzeg
W
N
ajprawdopodobniej nie byłoby tego sukcesu, gdyby „Mała” w 2001 roku, w wieku czternastu lat nie przyjechała do naszego miasta i nie poznała Zbigniewa Nęcka. Spotkaliśmy się z trenerem reprezentacji Polski i drużyny z Tarnobrzega w tarnobrzeskiej KaFe Klimat, 5 dni po
największym sukcesie polskiego tenisa stołowego. Ze swadą i błyskiem w oku opowiedział nam o swojej podopiecznej, drodze i pracy, która doprowadziła do tego zwycięstwa, o tak szczęśliwym dla nas turnieju, pasji do sportu, planach na przyszłość oraz o chęci stworzenia w Tarnobrzegu systemu
szkolenia młodych talentów, na podstawie gotowego już programu własnego autorstwa o nazwie: Tarnobrzeskie Fundamenty Tenisa Stołowego… Ze ZBIGNIEWEM NĘCKIEM rozmawiali Izabella Stachowicz Pyka i Patryk Bąska. Wywiad na stronie 2.
Tarnobrzegu w strukturach PZD funkcjonuje 7 ogrodów działkowych: ROD Siarkopol, ROD Związkowiec, ROD Kamionka, ROD Wymysłów, ROD Nadole, ROD Mokrzyszów, ROD Miechocin, w których znajduje się 2.821 działek o łącznej powierzchni 104,4270 ha. Najstarszy Ogród Działkowy w Tarnobrzegu ROD Siarkopol w roku 2017 obchodził jubileusz 55-lecia! Celem Rodzinnych Ogrodów Działkowych jest zaspokajanie wypoczynkowych, rekreacyjnych i innych potrzeb socjalnych członków społeczności lokalnych poprzez możliwość prowadzenia upraw ogrodniczych na własne potrzeby, a również podniesienie standardów ekologicznych otoczenia. Poza wykorzystywaniem ich do prowadzenia upraw ogrodniczych, ROD pełnią również funkcje ekologiczne, socjalne i zdrowotne oraz społeczne i edukacyjne poprzez: – przywracanie terenów zielonych społeczeństwu, Dokończenie na s. 2
Jesteśmy na • Twitter/TuZyjemy • fb/tarnobrzegtuzyjemy • www.tarnobrzegtuzyjemy.pl
Na 100-lecie Republiki Tarnobrzeskiej
s. 4
Pokolenie tarnobrzeskiego Street Workoutu
Wybory Samorządowe s. 6
co trzeba wiedzieć
s. 7
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10
str. 2
Tarnobrzeżanie dają mi siłę
IZA STACHOWICZ-PYKA, PATRYK BĄSKA: Emocje już opadły? ZBIGNIEW NĘCEK: Jeszcze nie… (w tym momencie trener Nęcek wyjmuje swój telefon i pokazuje nam nagrany moment dekoracji i to jak „Mała” śpiewa „Mazurka Dąbrowskiego”). To jest rozczulające, piękne. Jaka jest Li Qian? Kapitalna. Moralna… Daj Boże, żeby więcej osób miało taką moralność jak ona. Nie przeklina, jest grzeczna, kulturalna, nie jest złośliwa. Na konferencji prasowej na Torwarze w Warszawie, we wtorek „rozpłakała” nas wszystkich tym jak powiedziała, że przyjechała pierwszy raz do Tarnobrzega tylko na 2 miesiące i o tym, że jak wyjeżdżała to płakała, bo myślała, że już nie wróci, a było jej tak dobrze, tak fajnie. Jak wróciła to była szczęśliwa. Bardzo dziękowała Kindze Stefańskiej, która jest dla niej jak siostra, z którą mieszkała w internacie LO przez lata. Jak o tym wszystkim powiedziała, to ja w pewnym momencie patrzę na prezesa Polskiego Związku Tenisa Stołowego, a on wyjmuje chusteczkę… Niesamowite to było z jej strony. To jest śliczna dziewczyna, dobra, fajna, świetna. Jasne, że przez te 17 lat nie zawsze wszystko było idealnie, ale ogólnie rzecz biorąc, to jestem dumny z niej i to nie chodzi tylko o ten jeden wynik, ale o to jaką ona jest osobą. Można powiedzieć, że to pan ją ukształtował. W jakimś sensie… …trafiła do pana jak miała 14 lat. Miała dokładnie 14,5. Przeżyliśmy wiele różnych momentów, nieraz bardzo trudnych sytuacji osobistych, zdrowotnych, urodziny dziecka. To było wychowywanie w jakimś sensie, czyli tak jak rodzina. Pamiętam początki pana pracy w Tarnobrzegu, mecze na małej hali na dwóch stołach. Pamiętam szczególnie jeden, jak przyjechała z Zofiówką Jastrzębie, późniejsza zawodniczka Siarki Elena Koftun. Jej pojedynek z ówczesną naszą liderką, późniejszą trenerką, legendą klubu, Tamarą Czigwincewą był o tyle dla mnie „dziwny”, że po raz pierwszy w życiu widziałem tzw. „liczenie”. Obie defensorki wymieniały nieskończoną liczbę zagrań, aż któraś zdobyła punkt i gdyby sędzia nie podjął tej decyzji, mecz skończyłby się w późnych godzinach nocnych. Podczas meczu finałowego w Alicante, przy prowadzeniu rywalki 1:0 w setach, w drugiej partii sędzia również podjął decyzję o „grze na czas”. Drugiego seta jeszcze Li Qian przegrała na przewagi, ale cztery
następne rozstrzygnęła na swoją korzyść. Czy uważa pan, że ta decyzja była kluczowa w kontekście ostatecznego zwycięstwa? Czy to pomogło „Małej”? „Mała” jest wszechstronnie wyszkolona, to jej pomogło. Ona jest przygotowana do różnych sytuacji, do różnych stylów gry i to jest to wykształcenie… … jest kompletna? Jest kompletna. Han Ying, która grała z Pesotską o awans do „czwórki”, akurat tego tematu nie przerobiła dogłębnie. Natomiast zgadza się, że Tamara Czigwincewa na pewnym etapie zrobiła wielką robotę, bo ja do dzisiaj pamiętam jak „Małą” na początku zmuszaliśmy do tego sposobu gry. My ją uczyliśmy. Ona tego nie znała. To było tak, że Tamara z nią grała „na czas” i „Mała” opanowywała systemy. Podczas odprawy przed grą finałową przygotowałem ją do tego wariantu. Byłem prawie pewny, że dojdzie do „gry na czas”. „Mała” w tym systemie bardzo dobrze funkcjonuje, ponieważ jest mała, jest szybka, mieści się z atakiem, taka iskierka. Jest wyszkolona również w podsystemach. Wierzyłem, że jak dojdzie do „czasu” to wygramy. To była jej impreza życia. Panie trenerze, chciałbym teraz wspomnieć o niekonwencjonalnych metodach motywacji. Zaczęło się od ćwierćfinału. Czy „Mała” otworzyła już jedną z ośmiu butelek wina La Rioja, które obiecał jej pan za wygranie każdego seta ćwierćfinału i finału? Jedną tak… (śmiech). Już w Alicante po meczu finałowym. Natomiast podczas półfinału z Kasią Grzybowską-Franc, inną pana podopieczną w reprezentacji, mógł pan spokojnie napić się kawy. Tak. Jest taki moment dla trenera, kiedy doprowadza dwie zawodniczki do strefy medalowej i wtedy może napić się kawy. Podkreślam wielką rolę Kingi Stefańskiej, jako mojej asystentki w reprezentacji, która jest już u mnie 24 lata. Były sytuacje, że Li Qian grała i Grzybowska grała. Kinga podpowiadała Kasi, ja Kasi wtedy kiedy mogłem, kiedy „Mała” nie grała. „Mała” jest przeze mnie priorytetowo prowadzona i Kinga wykonała wielką robotę. Natomiast ten temat wina, wracając, to my sobie czasem tylko żartujemy. Ćwierćfinał z Rumunką Bernadette Szocs był ekstremalnie trudnym pojedynkiem. To był najtrudniejszy moment w drodze do medalu. Berni to zawodniczka, która rozbija defensorki. Oczywiście ja na nią miałem taktykę, którą „Mała” zaakceptowała. Był jednak stres i trzeba było doprowadzić do sytuacji, żeby zdjąć ten bagaż psychiczny, a wprowadzić element takiego „diabełka”. Znam „Małą” od 17 lat. Wiem, że zawsze podchodzi z pełnym zaangażowaniem i czasami bardziej jej pomoże nie teoretyzowanie a wprowadzenie luzu, fantazji, żeby funkcjonowała z zimną głową, nie obciążoną nerwami. Przez wiele lat wypracowaliśmy to, że „Mała” wie, że ja na 100% jestem za nią. Ja z kolei jej tłumaczyłem, że czasem będę ostry, w zależności od sytuacji. Czasami
też będę szukał innych rozwiązań dla jej dobra. Na takie porozumienie pracuje się lata. Czy w miarę możliwości śledził pan poczynania pozostałych zawodniczek naszego klubu Han Ying i Elisabety Samary? Oczywiście. Obie przegrały z Pesocką. Na koniec zażartowałem, że szkoda, że nie przyszłyście do mnie i do Kingi po taktykę, dlatego tak to się skończyło (śmiech). Atmosfera w naszej drużynie jest wspaniała. Ja kieruję się taką dewizą, że albo ktoś jest u nas długo lub dłużej, albo bardzo króciutko. Zapraszam do Tarnobrzega osoby myślące kategoriami drużynowymi, a nie indywidualnymi. Drużyna pomaga, z drużyną jest łatwiej. Staramy się siebie zrozumieć nawzajem i Samara to jest strzał w dziesiątkę. „Hania” strzał w dziesiątkę, jest z nami już 7 lat. Wiktoria Pawłowicz, niesamowita osobowość. Jedno z pana marzeń jest już zrealizowane. Może nie tylko nieszczęścia chodzą parami, a także szczęścia? Bardzo bym chciał, ale porównując nasz budżet i finanse zespołów z Berlina czy Zagrzebia to jest przepaść. Nie ukrywam, jest mi bardzo ciężko. Od lat podkreślam, że my od 60–70% środków pozyskujemy z zewnątrz. Sponsorem strategicznym jest Enea. Marma to jest nowy temat. Z Panią Martą Półtorak poznaliśmy się… …pani Marta sponsorowała rzeszowski żużel. Tak jest. Wprost nam powiedziała, że będzie się przyglądała tej dyscyplinie, bo jej nie zna. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jej oczekiwaniami reklamowymi, marketingowymi, wtedy rozważy kontynuację, a być może zwiększenie. Dopiero się poznajemy. Ja się bardzo cieszę, bo dla nas to zaszczyt, że tak wybitny mecenas sportu jest w tym sezonie z nami. Będziemy robili wszystko, żeby 13 października przyjechała do Tarnobrzega na mecz I Rundy Ligi Mistrzyń z austriackim LZ FROSCHBERG LINZ. Są też inni mniejsi sponsorzy. Bardzo jestem zadowolony ze współpracy z tarnobrzeskim „Hetmanem”. Budżet jest niestety barierą. Można byłoby to lepiej poukładać jeżeli chodzi o wkład miasta, bo dużo więcej moglibyśmy zrobić w działaniach dziecięcych i młodzieżowych. No właśnie, co ze szkoleniem następców mistrzyni i sportem masowym? Sukcesem było pozyskanie dotacji, grantu z Fundacji PZU, bo dzięki temu uruchomiliśmy Tarnobrzeskie Centrum Tenisa Stołowego w holu hali MOSiR. Dzieci, młodzież, dorośli, warsztaty terapii zajęciowej i domy dziecka. Czyli klub prowadzi treningi dla młodych? Oczywiście, od zawsze prowadził. 420 dzieciaków i młodzieży przewinęło się przez program Fundacji PZU. W tym momencie jest etap chwilowego przestoju, dlatego, że 31 sierpnia zakończyliśmy projekt roczny, rozliczamy go i dopiero po rozliczeniu możemy złożyć wniosek o następny.
Fot. KTS Enea Siarka Tarnobrzeg
Piątek godzina 16:00. Trener Nęcek punktualny, przywitał się z nami z uśmiechem na twarzy, szczęśliwy. Pani z obsługi, bardzo miła, nawet nie pytała o rodzaj kawy, gdyż pan Zbigniew jest tutaj stałym bywalcem. Zagadnęła tylko o sernik, ale tym razem nasz rozmówca z wyraźnym żalem odmówił, zasłaniając się dbaniem o linię. Dodajmy, że sylwetkę ma nienaganną…
Wrzesień, październik to są takie miesiące przestoju, jednak ja jestem optymistą, bo robiliśmy co mogliśmy, żeby nasz mecenas, czyli Fundacja PZU była zadowolona z naszej pracy wśród dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że będzie przedłużenie tego projektu. Czy są środki na szkolenie wprost z Tarnobrzega? Środki są z zewnątrz, one nie są z Tarnobrzega. Z Tarnobrzega wprost jest możliwość skorzystania z obiektu, za co jestem wdzięczny. Natomiast zatrudnienie instruktorów, sprzęt sportowy, stoły są sfinansowane ze środków zewnętrznych. Moglibyśmy to robić z większym rozmachem, ale hamuje nas budżet. Zbliża się rok 2019. Będę oczywiście wnioskował o to, aby ta dyscyplina, została potraktowana jeszcze przychylniejszym okiem. Natomiast nie zmienia to faktu, liczby nie kłamią, środki miejskie to 30–40% naszego budżetu. Resztę środków pozyskujemy sami. W innych klubach tarnobrzeskich jest absolutnie odwrotnie. My z wszystkich dyscyplin, które są w Tarnobrzegu, jesteśmy jedyni nie finansowani przez MOSiR jeśli chodzi o szkolenie młodzieży. Można byłoby zrobić znacznie więcej na tym polu, gdyby miasto przychylniejszym i sprawiedliwszym okiem spojrzało na naszą dyscyplinę. Należy o tym mówić zwłaszcza w tak miłych chwilach. Oczywiście jestem świadomy, że jest wiele potrzeb w mieście, że jest określona sytuacja budżetowa i my nigdy nie mieliśmy myślenia roszczeniowego, nigdy. Najważniejsza jest praca systemowa, jeśli chce się wychować następców. Jak jest porządny system szkolenia, to jak najwięcej dzieciaków ma później szansę grać na jak najwyższym poziomie seniorskim. I to nie chodzi tylko o tenis stołowy, ale o każdą dyscyplinę sportową. Na to powinno być skierowane zainteresowanie miasta. Strategia, popularyzacja. Powiem coś nieskromnego. Ja naprawdę wiem jak to zrobić, tylko mam związane ręce. Jest to coś, co mi się do tej pory nie udało zrobić. Chciałbym wejść do szkół z systemem Tarnobrzeskie Fundamenty Tenisa Stołowego. Do tego potrzebne jest spotkanie,
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10
Ogląda pan Mistrzostwa Świata w siatkówce? Pewnie. Ja jestem fanem siatkówki. Teraz mówimy o mężczyznach, ale świetną robotę zrobił Nawrocki z kobietami. Jestem człowiekiem sportu i jak widzę dobrą pracę to jestem za tym pierwszy. W Siarce piłkarskiej bardzo dobrą pracę wykonuje Włodek Gąsior. W niedzielę po zwycięstwie „Małej” to wiadomość o Li Qian była na pierwszym miejscu w serwisach sportowych, a dopiero potem zwycięstwo siatkarzy 3:0 z Serbią. Bo to dopiero była grupa… (śmiech). Cieszę się. Mnóstwo razy padło słowo „Tarnobrzeg”. W Trójce redaktor Olszański w programie „Trzecia Strona Medalu” na bieżąco przekazywał co się dzieje w finale w Alicante. Na konferencji prasowej spotkałem się z moim przyjacielem Henrykiem Urbasiem, ikoną polskiego dziennikarstwa, rzecznikiem PKOl. Urbaś chce przygotować artykuł o Li Qian do Magazynu Olimpijskiego. To jest dla mnie wielki zaszczyt. Powiem państwu, że ja nie należę do ludzi, którzy biadolą, ale jestem tylko człowiekiem i jestem czasem tym zmęczony, tą ustawiczną walką o byt. Natomiast co dodaje mi sił? Tarnobrzeżanie. Dostaje na każdym kroku mnóstwo pozytywnych słów, smsów, miłych gestów, odbywam wiele rozmów. Chciałbym coś po sobie w Tarnobrzegu zostawić. Mam kapitalnego następcę. Przecież Kinga Stefańska będzie lepszym trenerem ode mnie. Chciałbym zbudować system dla dzieci, dla tarnobrzeskiej młodzieży. Ja nie mówię, że to ma być tylko tenis stołowy, są inne dyscypliny. Ja nikomu źle nie życzę, ja z nikim nie chcę konkurować. Każdy niech działa na swój rachunek. Chce się dogadać. Taki mam charakter. Sport dzieci i rekreacja są dla mnie ważniejsze niż drużynowe mistrzostwa Polski. Panie trenerze, chcemy panu podziękować przede wszystkim za pana kulturę osobistą i profesjonalizm, oraz za to jaki daje pan przykład innym, jak powinien działać i funkcjonować menager sportowy w obecnych czasach. Podziękować za to wszystko co zrobił pan przez te 31 lat dla Tarnobrzega. Dziękuję bardzo. Życzymy panu i Li Qian medalu olimpijskiego w Tokio. Co do medalu to mówię „Małej”, że jest to możliwe. Już po Alicante jej to mówiłem. Każdy powinien mieć swój cel i motywację.
Zielone płuca Tarnobrzega – Rodzinne Ogrody Działkowe Dokończenie ze s. 1
– o chrona środowiska przyrodniczego i podnoszenie standardów ekologicznych otoczenia, – ochrona składników przyrody i kształtowanie zdrowego otoczenia człowieka, – poprawa warunków bytowych społeczności miejskiej poprzez zapewnienie warunków do prowadzenia upraw ogrodniczych na własne potrzeby, – z apewnianie terenów wypoczynkowych zarówno dla działkowców jak i mieszkańców miast poprzez ich otwieranie, – propagowanie zdrowego stylu życia, – t worzenie warunków do integracji społeczeństwa, – propagowanie idei ogrodnictwa w społeczeństwie, – prowadzenie działalności społecznej, wychowawczej w tym. m.in. współpraca ze szkołami, domami pomocy społecznej oraz innymi organizacjami społecznymi. Polski Związek Działkowców działa w oparciu o Ustawę z dnia 13 grudnia 2013 r. o rodzinnych ogrodach działkowych. Ustawa, uchwalona w trybie inicjatywy obywatelskiej, pod którą podpisało się ponad 900.000 Polaków! Ogromna mobilizacja Działkowców z całej Polski pozwoliła na uchwalenie aktu, który jest gwarantem trwałości i rozwoju ruchu ogrodnictwa działkowego w Polsce i stoi na straży praw działkowców. Ustawa zawiera szereg praw, dzięki którym działkowcy mogą bezpiecznie korzystać ze swoich działek. Do najważniejszych praw działkowców należą: – prawo do bezpłatnego używania gruntów publicznych pod ogrody działkowe, – prawo do korzystania z działek na zasadzie konkretnego tytułu prawnego, podlegającego ujawnieniu w księdze wieczystej, – prawo własności nasadzeń i obiektów usytuowanych na działce,
– prawo do zwolnień podatkowych z tytułu użytkowania działki, – prawo do odszkodowania za utraconą własność wskutek likwidacji ogrodu, – prawo do działki zamiennej w razie likwidacji ogrodu, – prawo do zachowania działki i pozostania w ogrodzie w razie zasadnego żądania zwrotu terenu ogrodu przez byłych właścicieli, – prawo przejęcia działki po zmarłym działkowcu przez jego osoby bliskie. Środowisko tarnobrzeskich działkowców jest bardzo zróżnicowane. Działki w Rodzinnych Ogrodach Działkowych użytkują w praktyce wszystkie grupy społeczne i zawodowe, ludzie w różnym wieku i o różnym statusie majątkowym. Nasi działkowcy to ludzie, którzy od wielu lat spędzają aktywnie czas na działkach w ROD, wykorzystując ją zarówno w sposób praktyczny, a więc pod uprawę zdrowych i tanich owoców i warzyw, jaki w celu atrakcyjnego i alternatywnego miejsca dla spędzania czasu poza domem. Mamy się czym pochwalić w naszej Działkowej Rodzinie i chwalmy się! Ogrody działkowe to parki zieleni, mało tego - to zawsze zadbane i utrzymane parki zielenizielone płuca Tarnobrzega, które same się utrzymują. Miasto nie musi dokładać pieniędzy, bo działkowcy sami dbają o swoje działki i tereny ogrodu. Ważne jednak, aby Samorząd Miasta pamiętał o tych terenach przynajmniej tak jak do tej pory, gdzie dotacje przeznaczane są na budowę nowej infrastruktury, rozwój i modernizację zgodnie z programem Krajowej Rady PZD „Unowocześnianie infrastruktury Rodzinnych Ogrodów Działkowych – ROD XXI wieku”. Ogrody Działkowe to stałe elementy infrastruktur Tarnobrzega już od ponad 55 lat, które otwierają się na lokalną
społeczność realizując przyjęty przez Krajową Radę PZD „Otwarty Program Rozwoju Społecznego Rodzinnych Ogrodów Działkowych”. Bez wątpienia nasze Ogrody poprawiają jakość życia mieszkańców. Myśląc o priorytetach społecznych i planowaniu przestrzeni należy dbać, by przestrzeń w Tarnobrzegu była przyjazna i wspierała społecznie korzystne trendy. Taką właśnie rolę mają do spełnienia działki. Ogrody działkowe tworzą przestrzeń niezbędną dla dobrego funkcjonowania społeczeństwa i tworzenia wartościowego i przyjaznego mieszkańcom ładu urbanistycznego. Podczas, gdy rozwarstwienie społecznie zamyka poszczególne klasy społeczne w oddzielnych światach, Rodzinny Ogród Działkowy jako miejsce spotkania ludzi z różnych warstw społecznych, o różnych zawodach i zainteresowaniach, z różnych warstw społecznych, jest miejscem zmniejszającym to cieśninie między różnymi grupami społecznymi. Rodzinne Ogrody Działkowe są także centrami aktywności. Z ogrodów wychodzi inicjatywa działań kulturalnych, integracyjnych, włączających różne osoby i grupy społeczne we wspólne aktywności. Działka pozwala znaleźć bezpieczny azyl, schronienie od codziennego zgiełku i zagonienia. Dzieci wychowywane bliżej natury mają szanse lepiej zrozumieć, jak wielkie znaczenie ma ochrona przyrody. Działki cementują relacje między i wewnątrz pokoleniowe, wspierając w ten sposób rodzinę. Aktywny wypoczynek na działkach służy zdrowiu, także przez plon jaki przynosi – zdrowe, naturalne warzywa i owoce. I oto chodzi… Aneta Komada Źródło: materiały PZD
Fot. Delegatura OZ PZD Tarnobrzeg
konsylium: Wydział Edukacji, nauczyciele wychowania fizycznego i władze miejskie. Należy zrobić burze mózgów i ustalić plan działania. To jest tanie. Kwestia organizacji, żeby tenis stołowy zagościł jako jedna z dyscyplin w szkołach. Dobrą robotę robi piłka nożna, jeżeli chodzi o dzieciaki, młodzież, akademie i to jest super sprawa. Tenis stołowy w naszym mieście ma bardzo dużo osób pozytywnie zakręconych (amatorska liga, IKS Radka Zięby). Na tym fundamencie można to zrobić. Chodzi o stworzenie systemu na szczeblu decyzyjnym.
str. 3
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10
str. 4
Na 100-lecie Republiki Tarnobrzeskiej 6. października 2018 roku obchodziliśmy setną rocznice utworzenia „Republiki Tarnobrzeskiej”. Czym była Republika Tarnobrzeska? Co przyczyniło się do jej zawiązania? Jakie to wydarzenia rozgrywały się w Tarnobrzegu i okolicach okrągłe 100 lat temu?
J
esienią 1918 roku wyklarowała się sytuacja wojenna przewidująca upadek Austrii i powstanie niepodległej Polski. Zaowocowało to licznymi wiecami, manifestacjami i nabożeństwami narodowymi, proklamującymi powstanie Wolnej Polski. Takie odbyły się m.in. w Rzeszowie, Nisku, Kolbuszowej oraz Tarnobrzegu. 28 października powstała w Krakowie Polska Komisja Likwidacyjna (PKL), a naczelne dowództwo na terenie Galicji Zachodniej i Środkowej aż po San objął z ramienia PKL – brygadier Roja. W „Pamiętniku Włościanina” Jan Słomka (ówczesny wójt na Dzikowie) wspomina o 3 października 1918 roku, kiedy to rozbrajano i wyprawiano do domu austriackich żołnierzy – w atmosferze pokojowej. Do drobnych incydentów i samosądów (obyło się bez ofiar) na funkcjonariuszach austriackiej żandarmerii doszło za to w paru gminach ościennych. W sali ‘’Sokoła‘’ utworzono Powiatową Komendę Wojsk Polskich w Tarnobrzegu, a dowództwo nad nią objął emerytowany major wojska austriackiego Karol Pawlas. Żandarmerię przekazano porucznikowi byłej armii austriackiej, pochodzącemu z Sobowa Tomaszowi Dąbalowi. Ten przybywszy do Tarnobrzega przystąpił do formowania oddziałów milicji. Objąwszy dowództwo żandarmerii, zawiadomił ludność powiatu o przejęciu z ramienia polskiej siły zbrojnej komendy nad oddziałami żandarmerii w Tarnobrzegu, Nisku, Mielcu i Kolbuszowej. Dlaczego ogłaszał swoją komendę nad czterema powiatami, kiedy powierzono mu tylko jeden (tarnobrzeski) nie wiadomo? Widocznie wzorował się na organizacji byłej komendy austriackiej w Tarnobrzegu. Do działań tych przystąpił bardzo energicznie organizując, objeżdżając i zaprzysięgając polskie posterunki żandarmerii w Chmielowie, Grębowie, Rozwadowie, Radomyślu i Baranowie. W sferze politycznej organizował się opozycyjny do prawicy ruch lewicowo-radykalny pod nazwą Komitet Rewolucyjny na którego czele stanał m.in. Tomasz Dąbal. Z komitetem współpracował ksiądz Eugeniusz Okoń. Reprezentował on wówczas lewy nurt ruchu ludowego. Był przed wojną członkiem rady powiatowej w Rzeszowie a w latach 1913-1914 posłem do sejmu galicyjskiego. Był dobrym mówcą, choć jego mowy miały niekiedy charakter demagogiczny. Chcąc poruszyć tłum używał różnych chwytów, np. kładł się na ziemi, przystawiał do niej ucho, po czym wołał „chłopie, chłopie, czy słyszysz co do Ciebie wola ziemia matka?’’. Należy tu pamiętać o fatalnej sytuacji chłopów pańszczyźnianych. Powiat tarnobrzeski był biedny i typowo rolniczy, zamieszkiwało go 77 tysięcy ludzi, a z rolnictwa utrzymywało się ponad 80% ludności. Radykalny ruch chłopski buntował się przeciwko wyzyskowi ekonomicznemu i krzywdzie społecznej. Obejmował on powiaty : Tarnobrzeg, Nisko, Kolbuszowa i Mielec. Na tym właśnie obszarze 6 listopada 1918 roku powstała tzw. „Republika Tarnobrzeska” – pierwsza
tego typu formacja władzy na ziemiach polskich, jej twórcami byli ksiądz Eugeniusz Okoń oraz Tomasz Dąbal. Siedzibą republiki był Tarnobrzeg. 13 listopada 1918r. miała miejsce manifestacja narodowa w Tarnobrzegu, odbył się też wielki wiec pod pomnikiem Bartosza Głowackiego. Przemówienia wygłosili ks. Eugeniusz Okoń oraz Tomasz Dąbal, którego też mianowano powiatowym komendantem wojskowym i zarazem komendantem pułku strzelców. Podjęto też szereg uchwał, które uogólniając można podciągnąć pod hasło „Władza dla ludu – ziemia dla chłopów’’. Wystosowano w związku z tym delegację do Krakowa by domagać się wykonania uchwał wiecu. Nie spotkała się ona jednak z przychylnością szefa administracji PKL – Zygmunta Lasockiego oraz brygadiera Roji. Podobnież Roja miał oświadczyć: ‘’Odkąd to panuje zwyczaj nadawania stopni oficerskich na rynku w Tarnobrzegu?’’. Nic zatem dziwnego, że ruch ludowy zwrócił swe sympatie w stronę Tymczasowego Rządu Lubelskiego, powstałego w nocy z 6. na 7. sierpnia 1918 roku, o czym ogłaszały plakaty rozwieszane w nocy na ulicach Lublina. Jeden taki plakat ogłaszający manifest Rządu do ludności, mógł być przywieziony pociągiem z Lublina do Rozwadowa a stamtąd przez kolejarzy do Tarnobrzega. Manifest „Do Ludu Polskiego” głosił ten sam program co przywódcy chłopscy w Tarnobrzeskiem. Rząd ten jak głosił manifest utworzył się dla zapewnienia władzy polskiego chłopa i robotnika. Był więc o wiele bliższy przywódcom chłopskim w tarnobrzeskiem niż PKL w Krakowie. Ministrem wojny został gen. Rydz Śmigły – prawa ręka Piłsudskiego. Nawiązanie kontaktu z rządem Lubelskim musiało nastąpić po powrocie delegacji z Krakowa, a więc przed 11 listopada 1918 roku, w którym to dniu ustąpił Ignacy Daszyński przekazując władze przybyłemu z Magdeburga do Warszawy Józefowi Piłsudskiemu. W skład delegacji tarnobrzeskiej, która wyjechała do Lublina wchodzili Tomasz Dąbal, Wojciech Wiącek i chor. Legionowy Jan Tracz (były podkomendny Rydza – Śmigłego). Wyraźnie w tym okresie zarówno Tomasz Dąbal jak i ksiądz Okoń byli pod urokiem osoby Piłsudskiego i z nim związali swoje nadzieje. Obdarzyli go wyraźną sympatią, czemu dali wyraz jeszcze później (styczeń 1919 na lamach pisma ‘’jedność chłopska’’). Tomasz Dąbal swą odezwę werbunkowa do wojska kończy okrzykiem: „Niech żyje dyktator Piłsudski !!!” Tymczasem zaczęły się pierwsze zamieszki. Cierpiące nędzę masy chłopskie, dezerterzy i zdemobilizowani żołnierze, szukali „sprawiedliwości” i poprawy swojego bytu. Łatwo było o broń, wiec niejednokrotnie tworzyły się uzbrojone bandy rabunkowe. Zwrócono się głównie przeciw handlującej ludności żydowskiej i prowadzonym przez nie sklepom, atakowano byłe posterunki i poaustriackie magazyny. Do poważnych i krwawych incydentów
doszło m.in. w Nisku i Rozwadowie (12 listopada 1918). O skali rozbojów i grabieży niech świadczy fakt, że następnego dnia więcej niż połowa Żydów (ok. 3 tysięce) wyjechała z Rozwadowa. W drugą środę – 13 listopada 1918r. odbył się na Placu Bartosza Głowackiego drugi wielki wiec (tym razem już w „porządkowej” asyście 100 zbrojnych). Występowali przywódcy czyli Tomasz Dąbal oraz ks. Okoń – zdając relacje z delegacji do Krakowa i Lublina, ostro atakując PKL oraz jej miejscowe tymczasowe organa władzy. Ks. Okoń – wskazując rękami dookoła rynku krzyczał „to wszystko wasze” (być może miał na myśli obszary ziemi znajdujące się po horyzont) – jednak opatrznie zrozumiany – nieświadomie przyczynił się do zamieszek, które wybuchły po zakończeniu wiecu. Nie było już liderów ruchu chłopskiego na rynku, kiedy cześć tłumu rzuciła się na sklepy żydowskie i zaczęła je rabować (głównie biedota z odleglejszych wiosek lasowiackich). Major Pawlas nie chcący rozlewu krwi, połączył się telefonicznie z Krakowem i brygadierem Roją. Rezygnując ze stanowiska komendanta – polecił na swego następcę Tomasza Dąbala – jako tego, który ma posłuch wśród mas chłopskich. Zdał komendę Dąbalowi, zaś żandarmerię po nim przejął rotmistrz Borowiec. Jednocześnie władze krakowskie zareagowały na wydarzenia z 13 listopada odwołując ze stanowiska dotychczasowego komisarza PKL inżyniera Bochniaka, a powołując w jego miejsce dr. Benedykta Łąckiego. 20 listopada odbył się 3. wielki wiec, na którym lud dowiedział się o porozumieniu zawartym pomiędzy władzami krakowskimi a Powiatowym Komitetem Chłopskim. Przemawiali Łącki, ks. Okoń i Dąbal. Tym razem obyło się bez zamieszek. Jak słusznie zauważali ówcześni autorzy – w Tarnobrzegu zrodził się swoisty system dwuwładzy, gdzie na czele powiatu stał przysłany przez PKL i oddany PKL komisarz Łącki – oraz dyrygujący wiecami pod Bartoszem Powiatowy Komitet Chłopski pod wodzą ks. Okonia i Dąbala. Oba obozy działały obok siebie tolerując się a jednocześnie i przeciw sobie, gdyż każdy z nich oczekiwał swego zwycięstwa. Komisarz Łącki zaledwie po kilku dniach urzędowania wysyła raport do Komendy Wojsk Polskich w Krakowie. Jak wynika z jego listu do Lasockiego, Dąbal z Okoniem objeżdżają okoliczne gminy, zwołują wiece na których szerzą anarchię. Mało tego Dąbal występuje na nich w mundurze i z bronią u boku. 22 listopada Dąbal wezwany został do Krakowa, gdzie przyjął pokorną postawę, oznajmiając, że wszystkie swoje siły skoncentruje na odbudowie armii oraz sprawach wojskowych, odżegnując się rzekomo od politycznych agitacji ks. Okonia. Jednakże powróciwszy do Tarnobrzega dalej wichrzy w powiecie, a ośrodek Krakowski wskutek kolejnych zażaleń dr. Lackiego wszczyna przeciw niemu dochodzenie. 27 listopada odbył się kolejny wiec pod pomnikiem Bartosza. Ks. Okoń i inni
przywódcy ostro zaatakowali PKL i Zygmunta Lasockiego. Jednakże o ile masy chłopskie pozostawały pod wpływem swoich przywódców, to nie znaleźli oni poparcia wśród oficerów oraz inteligencji i mieszczaństwa. Ci słusznie zauważali, że w chwili kiedy toczy się walka na wschodzie z Ukraińcami, na zachodzie z Czechami o Śląsk Zaolziański i nie wiadomo było jakie będą granice Polski z Niemcami i Rosją, najważniejszym wydawało się ustalenie granic państwa, a nie walka o władzę. Dlatego też po początkowej przychylności ruchowi chłopskiemu, ostatecznie potępili działalność Dąbala i ks. Okonia, którzy w zaistniałych okolicznościach wszczęli walkę klasową. Tomasz Dąbal podpisując zarządzenie o obchodach rocznicy powstania listopadowego – nie myślał, że będzie to ostatni rozkaz jaki wyda w trakcie jego kariery wojskowej. Korpus oficerski na wieść o trwającym przeciw niemu postępowaniu – wypowiedział mu posłuszeństwo. Dąbal wtedy zrzucił mundur wojskowy – „przywdział czapkę baranią i chłopski kożuch – jak pisał Lasocki – oraz rozpoczął otwarcie agitacje antymilitarną. Nie tylko słowem ale i drukiem”. Tak to zakończył kapitan Tomasz Dąbal karierę wojskową w armii polskiej. Zastąpił go rotmistrz Borowiec – a z dniem 1. grudnia ogłoszono w całej Galicji stan wyjątkowy z powodu licznych rabunków i szerzącej się anarchii. W środę 4 grudnia jak zwykle wiecowano pod Bartoszem. Od czasów zamieszek w razie potrzeby wiece takie zabezpieczało ukryte na Małym Rynku wojsko. Razem wiecu pilnowało ok. 250 należycie umundurowanych i uzbrojonych ludzi. Mówcy, m.in. Tomasz Dąbal ciskali gromy na „panów” i „pańskie wojsko”. „Patrzcie chłopi na to hrabskie, luzińskie wojsko, nie idą na odsiecz Lwowa, lecz nas tu pilnują, aby krzywdy jaśnie panom nie zrobić! Rozbroić ich!” – miał agitować Dąbal. Falujący tłum zaczął rzucać w wojsko cegłami (leżały tam po wypaleniu się i rozbiórce w 1915 r. ratusza). Rotmistrz Borowiec dał rozkaz do natarcia z bagnetami naprzód. Ostatecznie bito kolbami i w ten sposób wiec rozpędzono. Po przybyciu znacznych posiłków wojskowych rozpoczęła się pacyfikacja powiatu. Jeszcze za komendantury Dąbala ukarano chłopów ze wsi Chmielów za grabieże i rabunki. Stopniowo odzyskiwano tez broń, która była po wsiach, gdzie miejscowi chłopi często sami organizowali się w straże wiejskie przed napadami i rabunkami. Ukarano wsie Turbie i Pławo biorące udział w napadach na Rozwadów i Tarnobrzeg. Józef Piłsudski zarządził (dekretem z 28 listopada 1918r) wybory do Sejmu Ustawodawczego, których datę ustalono na 26 stycznia 1919 roku. Okręg wyborczy nr 44 obejmował powiaty tarnobrzeski, niżański, mielecki i kolbuszowski. Miał on wybrać do sejmu sześciu posłów. Ksiądz Okoń i Dąbal w ramach kampanii wyborczej rozwinęli wówczas bardzo aktywną i szeroko zakrojoną działalność wiecową. W ten sposób stali się trybunami
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10 chłopskimi i bożyszczami mas. Lud ogarnęła pajsa wiecowania, doszło do tego, że wiece w Tarnobrzegu i Rozwadowie osiągały liczebność do pięciu tysięcy osób. Zaowocowało to powstaniem Chłopskiego Stronnictwa Radykalnego. Jego organem prasowym była gazeta „Jedność Chłopska’’, której redaktorem naczelnym był ks. Okoń, a po jego aresztowaniu Tomasz Dąbal, drukujący swoje artykuły polityczne pod pseudonimem Tomasz Chłopski. Na skutek ideałów walki klasowej i działalności agitatorów wśród ludności nastąpiła zmiana nastrojów co do nowo tworzącego się Wojska Polskiego. Dotychczasową sympatię i życzliwość powoli zastępuje stosunek chłodny, a czasami nawet wrogi. W konsekwencji doprowadzi to do aresztowania ks. Okonia podczas jednego z wieców w Baranowie Sandomierskim (06.01.1919) i osadzenia go w więzieniu rzeszowskim. Dąbal, ukrywa się w Sandomierskim i unika aresztowania. W międzyczasie chłopi napadli na spichlerz hr. Tarnowskiego w Mokrzyszowie i porozdzielali miedzy siebie zapasy zboża. Doszło też do pogromu folwarku i dworu Seweryna Dolańskiego w Grębowie (noce 10 i 11 stycznia 1919 roku). Odnotowano też wiele mniejszych incydentów na skutek tych wydarzeń nastąpiła druga pacyfikacja powiatu, którą jak wspomina dr Łącki kierowali: nowy powiatowy komendant WP Stanisław Wróblewski i rotmistrz Borowiec. Represje i prześladowania przeciwko przywódcom ruchu chłopskiego oraz bezwzględna (naznaczona ofiarami) pacyfikacja odbiła się szerokim echem nie tylko w Tarnobrzegu, ale także w sąsiednich powiatach. Lud poszedł masowo na wybory. Na 119 tyś. uprawnionych do głosowania, na listę
str. 5 PSL „Lewicy’’ padło prawie 76 tyś ważnych głosów. Jako posłowie wybrani zostali ks. Okoń, Tomasz Dąbal, Franciszek Krępa z Padwi, Jan Sudół z Lipnicy oraz Wojciech Markut z Woliny. Będący na listach PSL ‘’Piast’’ kom. Zygmunt Lasocki, przepadł w tych wyborach. Sukces wyborczy ks. Okonia i Tomasza Dąbala był olbrzymi. Po wyborach wypuszczono też z więzienia rzeszowskiego ks. Okonia. Obaj w swojej późniejszej działalności sejmowej walczyli o reformę rolną i poprawę losu chłopów. Natomiast powstanie Radykalnego Ruchu Chłopskiego kończy burzliwe dzieje ‘’Republiki Tarnobrzeskiej’’. Prawie wszyscy pamiętnikarze Republiki Tarnobrzeskiej piętnują ją nazwą ‘’Ruchu Bolszewickiego’’, a Dąbala nazywają agentem Bolszewickim. Nie odpowiada to prawdzie, gdyż prawdziwym komunistą stał on się dopiero w końcu 1920 roku. Dzieje Republiki Tarnobrzeskiej można podzielić natomiast na dwa okresy. Pierwszy od 6 do 28 listopada 1918, tj. od zarządzenia wyborów do sejmu do ustąpienia Dąbala z powiatowej komendy WP. Drugi od 28 listopada 1918 do 25 stycznia 1919, tj. do wyborów do sejmu. Warto wspomnieć, że autorytet polityczny ks. Okonia i Dąbala przyczynił się też do zahamowania szerszej skali anarchii i rabunków. Ruch chłopski w Tarnobrzeskiem wyrósł również dlatego, że znaleźli się tu przywódcy rodzimi w osobach ks. Eugeniusza Okonia i Tomasza Dąbala. Natrafili tu na dobrze przygotowany grunt, czyli ludność podatną na ich hasła, szczególnie w wioskach lasowiackich. Ks. Okoń wiedział, że chłop żyje w biedzie i pożąda ziemi, której mu brak, a którą posiadają dwory. Jego skrajna demagogia schlebiała tłumom i szybko zdobył zaufanie mas. Na
terenie powiatu rozpoczął swą działalność odpowiednio wcześnie, stąd był bardziej popularny wśród chłopów aniżeli Tomasz Dąbal. Ten z kolei jawnie rozpoczął swą agitacje polityczna po wycofaniu się z wojska, a więc dopiero w grudniu 1918 roku. Propaganda polityczna obu rozpaliła do czerwoności nienawiść klasową drzemiącą w zakamarkach dusz. Licytacja między tymi dwoma trybunami ludu z których każdy starał się zdobyć pierwsze miejsce doprowadziła do zamieszek w powiecie. Górę wzięły ambicje polityczne obu Panów, którzy nie przewidując konsekwencji walczyli o mandat poselski. Jak pisze Józef Rawski w swoich „Wspomnienia Adiutanta’’ Powiatowej Komendy Wojsk Polskich w Tarnobrzegu „Egoizm i prywata przywódców republiki tarnobrzeskiej doprowadziła do rozbicia jednolitego dotychczas ruchu chłopskiego i jego upadku’’. „W miarę jak rosła gwałtowność zwalczających się odłamów, wzrastało w masach otrzeźwienie i zwyciężył w końcu zdrowy chłopski rozsądek. Zdecydowana patriotyczna postawa całego Narodu, w tym mas chłopskich i rolniczych, nie dopuściła do ogólnego chaosu i anarchii w tym ciężkim okresie odbudowy Państwa Polskiego’’ Ksiądz Okoń i Tomasz Dąbal będąc już posłami sejmu składali w nim szereg interpelacji w sprawach rodzimego powiatu. Dąbal już jako poseł często przyjeżdżał w tarnobrzeskie, dalej przemawiając i organizując wiece, opowiadał się też przeciwko wojnie z Bolszewikami, wkrótce za swoją działalność został aresztowany. Zwolniono go 5 grudnia 1920 roku. Już wtedy przesiąknięty komunizmem zaczął atakować ks. Okonia stając się zażartym komunistą. 7 lipca 1922 roku sąd okręgowy
w Warszawie skazał go na 6 lat ciężkiego więzienia, w 1923 roku wyjechał do ZSRR w ramach wymiany więźniów politycznych, gdzie przebywał do końca życia. Swą miłość do komunizmu przepłacił życiem. Aresztowany bez uzasadnionych oskarżeń „zmarł” w białoruskim więzieniu 4 grudnia 1938 roku. Rehabilitowany w 1955 r, w okresie PRL stał się jednym z bohaterów socjalistycznej Polski, a propaganda komunistyczna wychwalała jego czyny i żywot. Warto przypomnieć, że główna ulica Tarnobrzega, obecnie im. Gen. Wł. Sikorskiego nosiła nazwę ul. Tomasza Dąbala. W roku 2017 na łamach portalu rta.24eu redaktor Weronika Przestój w artykule „Republika Tarnobrzeska – dekomunizacja Tarnobrzega?” stwierdziła, że „mała komunizacja nie zaszkodzi” pisząc: „W latach dziewięćdziesiątych w Tarnobrzegu wymazano wszelkie ślady po Republice Tarnobrzeskiej, a czy to się komuś podoba, czy nie to poprzez nią Tarnobrzeg zapisał się w historii. Radykał, populista i demagog. Ksiądz Okoń był jednak postacią nietuzinkową, a Republika Tarnobrzeska ciekawym epizodem w procesie odradzania się niepodległego państwa polskiego. Ksiądz Okoń był postacią niewygodną dla obu stron. Za PRL-u nadawał się z jednej strony na rewolucjonistę, ale z drugiej strony ksiądz. Po upadku PRL-u nadal był kłopotem, bo z jednej strony ksiądz, ale z drugiej lewicowy radykał i demagog. Pamięć Republiki Tarnobrzeskiej i księdza Okonia powinna być w Tarnobrzegu przywrócona. To taka kropla “komunizacji” w całej beczce dekomunizacji.” Czy współczesne władze Tarnobrzega stać na taki akt odwagi? Damian Wojciechowski Wiec pod pomnikiem Bartosza Głowackiego na Rynku w Tarnobrzegu w XI 1918r. Digitalizacja zdjęć: Mariusz Twaróg, Damian Wojciechowski. Źródło: Józef Rawski, „Republika Tarnobrzeska – w świetle źródeł i wspomnień adiutanta Powiatowej Komendy Wojsk Polskich W Tarnobrzegu”.
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10
str. 6
Pokolenie tarnobrzeskiego Street Workoutu Street Workout Tarnobrzeg to grupa młodych ludzi związana z ćwiczeniami kalistenicznymi na wolnym powietrzu. Z grupą SW TBG w składzie: Szymon Zych, Kamil Orłowski, Karol Śmiałek, Dominik Wdowiak, Krzysiek Kuczyński i Tomek Pęczkowski rozmawiały Natalia Szewc i Marta Wesolińska. Co możecie powiedzieć o Street Workout TBG? SW TBG jest to grupa pasjonatów sportu street workout, którzy pochodzą z Tarnobrzega. Jest to odłam gimnastyki ćwiczonej na świeżym powietrzu, polegającej na treningu z własną masą ciała. A zgłębiając temat… Sport ten był spopularyzowany w Stanach Zjednoczonych. Zaczęło się od tego, że ludzie nie mający pieniędzy na siłownię wychodzili na place zabaw i tam się podciągali. Teraz z biegiem czasu sport ten się rozwinął i mamy specjalne place przygotowane do tej dyscypliny. U nas w mieście posiadamy kilka takich placów prawda? Tak, jeden przy Gimnazjum nr 2 – plac wystarczający dla normalnego użytkowania, drugi, lepszy nad Jeziorem Tarnobrzeskim, bardziej przystosowany do freestyle’u i zaawansowanych ćwiczeń. Skąd wzięła się w Was ta pasja? Szymon zauważył w Internecie filmik z grupą Bar Brothers i spodobało mu się to, co potrafią robić zawodnicy z własną masą ciała, jak skaczą przez drążek, podciągają się wiele razy i z jaką lekkością to robią. Sam zaczynał próbować. Jak mniemam byłeś pierwszy w tej grupie, a dopiero potem reszta zaczęła się do Ciebie przyłączać. Jakie były początki? W ubiegłym roku na wakacjach, między pierwszą a drugą klasą liceum zaczęły się nasze pierwsze grupowe treningi. Wtedy połą-
nie i relacje z bliskimi. Czy w waszym przypadku też tak jest? Między nami jest tylko zdrowa rywalizacja sportowa i na pewno nie ma tutaj ani zawiści ani nieprzyjemnych sytuacji. Myślę, że bardziej motywujemy się nawzajem i sukcesy innych pchają nas do działania a nie cofają. Przez waszą działalność w social media, upublicznianie zdjęć czy filmików z treningów jest o was dość głośno. Powiedzcie gdzie można was odnaleźć? Można nas znaleźć na naszym fanpage’u na Facebooku SW Tarnobrzeg, a w przyszłości planujemy założyć konto naszej grupy na Instagramie i tam na bieżąco wstawiać nasze relacje z treningów. Zauważacie, że inni podglądają Was podczas treningów? Bardzo często zdarza się tak, że ludzie podchodzą do nas, gdy ćwiczymy i mówią, że kojarzą nas z Facebooka. Organizowaliśmy też treningi, gdzie ludzie, którzy nie trenują na co dzień mogli nauczyć się z naszą pomocą podstawowych ćwiczeń. My pilnowaliśmy, aby ich technika pozostała poprawna. Czy w takim razie uważacie się za profesjonalistów? W tym sporcie nie ma takiej definicji, ponieważ nie jest to sport zarejestrowany jako oficjalna dyscyplina, więc nawet jeśli ktoś posiada jakiś certyfikat to nie jest profesjonalistą i nie ma żadnych kwalifikacji. Myślimy, że z biegiem czasu zacznie się to zmieniać, ponieważ rośnie jego popularność.
czyliśmy nasze grupowe siły. Szymon pokazywał nam pierwsze ćwiczenia jak trenować. Powoli widać było efekty. Treningi te zaczęły wyglądać fajnie i nawzajem motywowaliśmy się do działania. To można uznać za nasz początek ze street workoutem. Street workout dla Was to hobby, a może coś więcej? Wydaje mi się, że to coś więcej. To nie tylko sam trening, ale też odżywianie oraz szeroko pojęty zdrowy styl życia. Czy taka „zabawa” jest bezpieczna? Powiedzmy, że ten poziom podstawowy, gdzie zajmujemy się bazą i podstawowymi ćwiczeniami jest bardzo bezpieczny, bo nie obciążamy stawów, tak jak na siłowni dodatkowym obciążeniem. W momencie wkroczenia na wyższy poziom jak np. Szymon, gdzie dochodzą elementy dynamiczne lub bardzo zaawansowane elementy statyczne mamy do czynienia z dużymi obciążeniami. Wtedy nie powiedziałbym, że sport ten nie jest kontuzyjny. Na poziomie zawodowym wizyta u fizjoterapeuty przynajmniej raz w tygodniu jest normą dla zawodników trenujących tą dyscyplinę sportu. Co sprawia Wam największą satysfakcję? Myślę, że największą satysfakcję sprawia moment, w którym nareszcie udaje nam się wykonać ćwiczenie, które trenowaliśmy przez ostatnie tygodnie czy nawet miesiące. Jesteście zwartą grupą przyjaciół, kolegów, ale sukcesy często weryfikują przyjaź-
A
R
T
Y
K
U
Ł
S
P
O
N
S
O
R
O
W
A
N
Mówiliście, że ćwiczycie głównie nad jeziorem lub też w innych specjalnych miejscach na zewnątrz. Czy w takim razie nadchodząca pora roku będzie miała wpływ na wasze treningi? Jak niedźwiedzie chowamy się na zimę. Przez okres zimowy tak naprawdę staramy się tylko utrzymać formę, a dopiero wiosna, lato, jesień to czas intensywnych treningów na zewnątrz, czas dalszego rozwijania umiejętności. Co lub kto jest waszą największą motywacją? Myślę, że motywujemy się nawzajem. W momencie, gdy ktoś już umie wykonać jakiś element a inni nie, to patrzymy na tą osobę i tworzy się taka zdrowa rywalizacja. Cel, żeby ją doścignąć i również wykonać to co ona potrafi. W grupie głównym motywatorem i lokalnym idolem jest właśnie Szymon. Czy nie myślicie może w tej kategorii, że to Wy jesteście dla kogoś innego idolem? Ktoś kto ogląda wasze filmiki i co wyczyniacie na drążkach jest na pewno pod ogromnym wrażeniem waszych umiejętności… Byłoby nam niezmiernie miło gdybyśmy kogoś zainspirowali, bo to jest chyba fajne uczucie, jeżeli ktoś patrząc na ciebie podejmuje jakieś zmiany w swoim życiu. Czy macie może jakieś wskazówki dla osób, które chcą podążać waszą drogą? Każdy może do nas napisać na Facebooku. Któryś z nas na pewno się odezwie i udzieli rad.
Y
Grypa - czy można jej uniknąć? Dietoterapeuta Daniel Chabzda
G
rypa to zespół objawów klinicznych, które mają związek z ostrym zakażeniem układu oddechowego. Według Światowej Organizacji Zdrowia każdego roku na grypę choruje nawet 10% dorosłych i 30% dzieci. Konieczność hospitalizacji występuje u osób starszych oraz przewlekle chorych. Grypa sezonowa – występuje każdego roku w okresie epidemicznym i wywołują ją wirusy grypy występujące u ludzi: najczęściej są to wirusy podtypów H1N1 i H3N2. Chociaż grypa jest chorobą powszechną, występuje o wiele rzadziej niż przeziębienie. Każdego roku na grypę zapada nawet kilka milionów Polaków. Biorąc pod uwagę fakt, że przeziębienie powodowane jest przez różnego rodzaju wirusy, do zakażenia może dochodzić nawet kilka razy w roku. Do namnażania wirusa grypy dochodzi w komórkach nabłonkowych górnego oraz dolnego odcinka dróg oddechowych. Rezer-
Grypa to poważna infekcja wirusowa dróg oddechowych. Występuje ona sezonowo w zimowych miesiącach roku. Corocznie obserwuje się zmiany antygenów poszczególnych szczepów wirusa. Przechorowanie grypy daje tylko krótkotrwałą odporność – do kilku miesięcy i jedynie w stosunku do tego typu wirusa, który chorobę wywołał. Grypa wywoływana jest przez wirusy grypy A i B. Zakażenie następuje drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt. wuarem wirusa grypy są ludzie oraz niektóre zwierzęta (np. ptaki domowe lub świnie). Zakażenie wirusem grypy przenoszone jest zazwyczaj drogą kropelkową, chociaż istnieją przypadki zakażenia wskutek kontaktu ze skażonymi przedmiotami lub poprzez ręce. Objawy grypy charakteryzuje nagły początek z gorączką, katarem, kaszlem, bólem głowy, gardła i bólami mięśniowymi. Wśród tych objawów ogólnych należy wymienić również wyciek wydzieliny z nosa oraz uczucie rozbicia i osłabienia. U młodszych dzieci najczęstsze objawy to gorączka i bóle brzucha. Niekiedy obserwuje się u nich również wymioty i biegunkę o łagodnym nasileniu. Grypa zwykle mija samoistnie po około 7 dniach, jednak niektóre symptomy, takie jak kaszel czy ogólne osłabienie mogą utrzymywać się znacznie dłużej. Występująca w przebiegu grypy gorączka może być bardzo wysoka, szczególnie u
małych dzieci. Tego rodzaju dolegliwości powodują również inne rodzaje wirusów i bakterii, np. wirus przeziębienia czy bakteria powodująca anginę. Dlatego rozpoznanie grypy na podstawie samych objawów jest utrudnione. Należy także zwrócić uwagę na powikłania grypy, które pojawiają się zazwyczaj u wszystkich pacjentów i mogą być bardzo niebezpieczne. Do szczególnej grupy ryzyka należą: – osoby powyżej 65. roku życia, – dzieci poniżej 5. roku życia, – kobiety w ciąży (zwłaszcza w II i III trymestrze), – osoby z nadwagą/otyłością (BMI ≥40), – osoby z przewlekłymi chorobami: serca, płuc, niedoborami odporności (np. zakażenie wirusem HIV), cukrzycą, zastoinową niewydolnością serca. Zatem czy można ustrzec się przed grypą?
Tak jak w przypadku przeziębienia, nie istnieje skuteczny, konwencjonalny lek na grypę. To co można zalecić to wzmocnienie układu odpornościowego, a tym samym utrudnienie wirusom replikacji. Zdrowo się odżywiaj, ćwicz i odpoczywaj. Warto także stosować naturalne środki wspomagające i podnoszące odporność naszego organizmu na zachorowanie. Najlepszy środek zapobiegający zachorowaniu na grypę, to zadbanie o odporność naszego organizmu. I pamiętajmy – infekcji wirusowych nie leczymy antybiotykami! Jeżeli nie wiesz jak naturalnie i zdrowo zadbać o swoją odporność, zapraszam do kontaktu. Dietoterapeuta Daniel Chabzda
Kontakt pod nr tel. 513 092 316 lub email: tpz.dietetyk@gmail.com
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10
str. 7
Wybory są 21 października. Ewentualna druga tura wyborów na prezydenta miasta odbędzie się 2 tygodnie później, czyli 4 listopada. Lokale wyborcze będą otwarte w godzinach 7-21. Kogo wybieramy? W Tarnobrzegu będziemy wybierać prezydenta miasta, radnych miejskich oraz radnych do sejmiku województwa. Dlaczego nie wybieramy radnych do Rady Powiatu Tarnobrzeskiego? Powiat tarnobrzeski obejmuje tereny gmin: Nowej Dęby, Grębowa, Gorzyc i Baranowa Sandomierskiego. Miasto Tarnobrzeg stanowi odrębny powiat grodzki. Mieszkańcy Tarnobrzega nie są mieszkańcami powiatu tarnobrzeskiego i nie uczestniczą w wyborach do tamtejszych organów. Ile mam głosów? Głosujemy na jedną osobę do Rady Miasta, jednego kandydata do sejmiku województwa i na prezydenta. Jeśli w danym głosowaniu oddamy więcej niż jeden głos bądź też nie oddamy żadnego głosu, taki głos jest nieważny. Mam wybranego kandydata do Rady Miasta, ale jego komitet zgłosił kandydata na prezydenta, który mi nie odpowiada. Czy głosując na mojego kandydata do rady, mogę wybrać inną osobę na prezydenta? Oczywiście. To są niezależne od siebie głosowania. Iksy, ptaszki, znaczki, dopiski. Co zrobi komisja z moim głosem, jeśli poniesie mnie fantazja? Głosujemy poprzez postawienie znaczka „X” w kratce przy wybranym nazwisku. To ważne: linie muszą się przecinać w granicach kratki!Nie będzie ważny głos, jeśli zakreślimy kratkę lub nazwisko kółkiem czy postawimy w kratce inny znak. Natomiast dopiski na karcie nie mają znaczenia dla ważności głosu. Jak będą przebiegać wybory na prezydenta? W Tarnobrzegu zarejestrowano pięciu kandydatów na prezydenta. Wygra ten, kto otrzymawięcej niż połowę ważnie oddanych głosów. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska takiego wyniku, odbędzie się druga tura wyborów, do której przejdą dwie osoby z najlepszymi wynikami. Ilu radnych wybieramy? W tarnobrzeskiej Radzie Miasta jest obecnie 21 radnych. Liczba ta wynika z ustawy i zależy od ilości mieszkańców miasta. Tarnobrzeg podzielony jest na 4 okręgi
N A S Z Ą
G A Z E T Ę
Sklepy Stokrotka Sklepy SEZAM Delikatesy FRAC Sklep Gama, Wyspiańskiego 1 Sklep Gama Mini, Mickiewicza 16 Sklep Groszek, Mickiewicza 87 (Miechocin) Sklep Groszek, Sienkiewicza 180D (Mokrzyszów) Buś – sklep spożywczy Patio Cafe&Lunch w Zamku Dzikowskim
wyborcze. W trzech z nich wybiera się po 5 radnych, a w jednym – 6 radnych. Jakie to są okręgi? Granice okręgów są określane przez Radę Miasta. Najogólniej mówiąc: okręg 1 – to Serbinów, okręg 2 – Przywiśle, Stare Miasto i Dzików, okręg 3 – Wielopole i Siarkowiec, a okręg 4 – Piastów, Podłęże, Zakrzów, Sobów, Sielec, Wielowieś, Nagnajów, Mokrzyszów, Miechocin, Ocice. Czy mogę głosować na kandydata z innego osiedla? Głosujemy w miejscu zamieszkania i możemy wybierać spośród kandydatów zgłoszonych w danym okręgu. Dlaczego jest tak wielu kandydatów do rady i do sejmiku? Komitetom wyborczym opłaca się mieć jak najdłuższe listy ze względu na przepisy regulujące podział mandatów. Ważna jest ilość głosów oddanych na całą listę, a każdy kandydat to dodatkowe głosy. To ile tych nazwisk będzie? Komitetów zarejestrowano 5. Na liście każdego komitetu może być maksimum dwóch kandydatów więcej niż miejsc do obsadzenia. Oznacza to, że w okręgach I, II i IV będzie maksymalnie po 7 nazwisk, a w okręgu III – po 8 nazwisk. Nie wszystkie komitety mają maksymalną ilość kandydatów na listach.To są nowe regulacje, w zeszłych wyborach listy były jeszcze dłuższe. Co z tymi parytetami? Czy trzeba zmuszać kobiety do polityki? Zauważono, że polityka jest w dużej części uprawiana przez mężczyzn i trudno się przebić kobietom. Dlatego od zeszłych wyborów samorządowych wzorem innych krajów wprowadzono w Polsce obowiązek, żeby wśród kandydatów było co najmniej 35 % osób każdej z płci. Nie może być ani listy złożonej samych kobiet, ani listy mężczyzn. Ma to wyrównywać szanse pań na możliwość startu w wyborach. Czyli kobieta dostaje mandat tylko dlatego, że jest kobietą? Nie. Przepis dotyczy jedynie zapraszania kandydatek na listy. O tym, kto wygra decyduje głosowanie. Przed wprowadzeniem tej regulacji w Radzie Miasta Tarnobrzega kadencji 2010-2014 nie zasiadała ani jedna kobieta. W kolejnej kadencji, w wyniku wyborów
M O Ż N A
O D E B R A Ć :
Wrotkarnia DiscoRolka, Gazowa1 Klub Fitneska Kopalnia Mocy, Wianek 12 Trattoria Chłopcy z Ferajny Czekoladowa Chatka, Sienkiewicza 61 Tawerna Marina KaFe Klimat, Piłsudskiego 2 Piekarnie Skalski Sklep Ilona, ul. Dekutowskiego
przeprowadzonych na nowych zasadach, do naszej Rady dostały się 4 panie i 17 panów (obecnie stosunek ten wynosi 3/18 z uwagi na złożeniem mandatu przezA. Pekar). Nieźle, biorąc pod uwagę, że kobiety rzadko dostawały dobre miejsca na listach. No właśnie, co z tymi miejscami biorącymi? Czy jak ktoś jest pierwszy na liście, to ma gwarancję, że dostanie mandat? Nie. Tzw. miejsca biorące to jedynie wartość statystyczna. Zaobserwowano, że zwykle więcej głosów dostają osoby umieszczone na miejscu pierwszym, ale także drugim, trzecim i ostatnim. Dlatego kandydaci chcą być umieszczeni na tych pozycjach. Jednak o tym, kto dostanie mandat, decyduje liczba głosów. Czyli kto ma więcej głosów, ten wy-grywa? Nie do końca. Przeliczanie głosów na mandaty polega na dokonywaniu kolejnych działań matematycznych. Najpierw wylicza się, po ile głosów zdobyły poszczególne listy zgłoszone w okręgu (czyli sumuje się głosy wszystkich kandydatów z danej listy). Na tej podstawie wyliczana jest liczba mandatów w okręgu dla każdego komitetu. Jeśli komitet A zdobędzie dwa mandaty, a komitet B – jeden mandat, a komitet C – zero mandatów, to M
G A Z E T A
a
t
e
r
i
a
ł
B E Z P Ł A T N A
NIEZALEŻNY MIESIĘCZNIK SPOŁECZNO – KULTURALNY
Wydawca: IWOG sp. z o.o. 03-315 Warszawa, ul. Budowlana 7/2 REGON: 365259873; NIP: 5242807387
wtedy mandaty dostanie dwóch najlepszych kandydatów z listy A i jeden najlepszy z listy B. Nie zdobędzie mandatu żadna osoba z listy C, nawet jeśli będzie miała najlepszy wynik w całym okręgu. A co z wyborami do sejmiku? Sposób głosowania jest podobny, jak do rady miasta. W wyborach do sejmiku także są okręgi wyborcze, ale dużo większe. Jest ich 5 w całym województwie. Nasz okręg obejmuje całe miasto Tarnobrzeg, a także powiaty tarnobrzeski, stalowowolski, niżański i kolbuszowski. W naszym okręgu wybranych zostanie 5 radnych do sejmiku. Każdy wyborca dysponuje jednym głosem w tym głosowaniu. Mój głos i tak nic nie zmieni. To, kto zarządza naszym miastem i krajem zależy od sumy pojedynczych głosów. Każdy głos może coś zmienić. W wyborach do Rady Miasta ilości głosów są na tyle małe, że nierzadko zaledwie kilka głosów lub właśnie ten jeden głos decyduje o wyborze na radnego. Twój głos jest warty dokładnie tyle samo, ile głos profesora, prezydenta czy najbogatszego biznesmena. Jeśli władza zależy od nas, nie rezygnujmy z tego prawa. Iwona Dybus-Grosicka p
r
o
m
o
c
y
j
n
y
redakcja@tarnobrzegtuzyjemy.pl Redakcja: Izabella Stachowicz-Pyka – redaktor naczelny Iwona Ćwik Skład i łamanie: Izabella Dolińska Nakład: 5000 egz. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych reklam oraz ogłoszeń.
str. 8
TA R N O B R Z E G – W Y B O R Y S A M O R Z Ą D O W E 2 0 1 8
PA Ź D Z I E R N I K 2 018/ N R 10
Prezydent dialogu Młodzi, starsi – ludzie z różnych środowisk wypełnili salę widowiskową Tarnobrzeskiego Domu Kultury podczas konwencji wyborczej Dariusza Bożka, kandydata na prezydenta Tarnobrzega z komitetu „Razem dla Tarnobrzega”. Nie zabrakło parlamentarzystów, samorządowców z sąsiednich miejscowości, byłych i aktualnych uczniów kandydata, który oprócz tego, że przewodniczy Radzie Miasta Tarnobrzega jest nauczycielem historii. Nietypowym zresztą…
Z
e sceny padło wiele pozytywnych o nim opinii. Burmistrz Sandomierza, Marek Bronkowski wyraził gotowość do przyszłej współpracy między miastami. Emerytowany poseł na Sejm RP Władysław Stępień życzył wygranej – jak określił – człowiekowi dialogu. Na scenie pojawiły się żona i siostra Dariusza Bożka: Helena Bożek i Bożena Andrychowicz. – Darka znam od pierwszego dnia jego życia, więc naprawdę dobrze. Gdy miał się urodzić, moja babcia spodziewała się drugiej wnuczki. Twierdziła, że jeśli urodzi się chłopiec, nie weźmie go na ręce. Oczywiście, gdy przyszedł na świat, nie schodził z jej rąk – wspominała B. Andrychowicz, psycholog. Przyznała ona również, z całą odpowiedzialnością, że Dariusz jest w jej przekonaniu najlepszym kandydatem spośród tych, którzy ubiegają się o urząd prezydenta w Tarnobrzegu. – Nie mówię tego tylko jako jego siostra, bo przecież z rodzeństwem różnie bywa. Szanuję Darka i cenię go. On posiada bardzo ważną cechę, obowiązkową dla prezydenta. Nie skłóca ludzi. Jest uczciwym człowiekiem, niezwykle pracowitym, odpowiedzialnym, kochającym rodzinę. Jest w stanie zjednoczyć ludzi. Do wszystkiego doszedł sam bez apanaży. Nieuwikłany w żadne układy – mówiła.
W oczach ludzi Rodzice Darka odeszli bardzo wcześnie, a jego i siostrę wychowywała babcia w domu z tradycjami. Potem zamieszkały w nim w dwie rodziny. Bożkowie i Andrychowicze. – Znamy się czterdzieści lat. Wakacyjna, licealna milość przerodziła się w związek na całe życie. Dziś mój mąż kandyduje na prezydenta miasta, bo poznał samorząd i problemy miasta. Wie co robi. Konsekwentnie dociera do wyznaczonego celu. Jest gotowy na naukę i niekiedy ma ADHD wieku dojrzałego. Bywa zmęczony, ale wewnętrzny optymizm pomaga mu, gdy idzie do pracy i z niej wraca. Zresztą bardzo ją lubi. Bo to jedna z jego pasji poza czytaniem, gotowaniem i szaleństwem na punkcie koncertów w odległych miastach. Ma też minusy – nie lubi remontów – mówiła Helena Bożek. Nie zabrakło słów uznania ze strony byłych uczniów Dariusza Bożka. – Drogi, kochany profesor. Oddany uczniom i ich sprawom. Zawsze mogliśmy na niego liczyć. Wiem, że nie zawiedzie nas jako prezydent – podkreślił Arkadiusz Błasiak. Potwierdziła to również Luiza Majcher, nauczycielka w Liceum Ogólnokształcącym, w Koperniku. – Swą pracą Dariusz zasłużył na miano wspaniałego pedagoga. Z wychowankami łączy go miłość wzajemna – jego do nich i ich do niego. Wrażliwy na krzywdę ludzką. Nikogo nie stawia wyżej. Przyjmuje niedoskonałość. Jako starszy kolega służy mądrym słowem. Dowodzi, że z każdym rokiem istnienia, można kochać życie jeszcze mocniej. Jest takim talizmanem, symbolicznym krzemieniem pasiastym, zarażającym optymizmem. Otrzymałam od niego wiele. To dobry człowiek.
O sobie samym O swojej kandydaturze i programie wyborczym mówił sam kandydat komitetu „Razem Dla Tarnobrzega”. Podkreślał, że istotne dla niego jako prezydenta będzie
kontynuowanie działań rozpoczętych przez poprzedników, sukcesywne realizowanie długofalowego planu strategicznego dla Tarnobrzega. Mówił o promowaniu lokalnych przedsiębiorców i uruchomieniu grantów dla młodzieży, o potrzebie utworzenia Centrum Senioralnego. Nie pominął tak bliskiej mu kultury. – Wiem, że nie mogę zepsuć tego potencjału, który istnieje w Tarnobrzegu. Powinniśmy pomyśleć o tym, jak będzie wyglądało nasze miasto w roku 2035. Myślę, że nie stać nas na to, by strategię obmyślać na kilka lat. Obiecuję, że będę kontynuował to, co pozytywnego dokonali moi poprzednicy. Władza nie polega na tym, by zapominać o poprzednikach. Gdyby w ten sposób funkcjonować w rodzinie, to zastanawiam się, ile razy można zaczynać od nowa – podkreślał Dariusz Bożek. – Dla mnie liczy się kompetencja, uczciwość i lojalność wobec miasta. Tego wymagam od siebie i innych. Od ludzi, którzy idą ze mną
Sfinansowano ze środków KWW Dariusza Bożka Razem Dla Tarnobrzega
Razem dla Tarnobrzega. Jestem bezpartyjny i niezależny. Nigdy nie byłem w żadnej partii. Nie jestem uwikłany w koterie. Krytykują mnie moje dzieci, moje córki, ale dzięki nim wiem, jakie popełniam błędy. Miastu chcę oddać moją pracę – wiedzę i lojalność wobec nieprzemijających wartości. Mam nadzieję, że to ode mnie przyjmiecie – podsumował. Podczas spotkania w TDK-u zaprezentowani zostali kandydaci na radnych z Komitetu Wyborczego Wyborców „Razem dla Tarnobrzega”. Wydarzenie uświetnił koncert w wykonaniu młodzieży, byłych uczniów Dariusza Bożka. Monika Stojowska
Więcej o Dariuszu Bożku można znaleźć: http://dariuszbozek.tarnobrzeg.pl/ https://www.facebook.com/Dariusz BozekTBG/