01_MagLA-wrzesien

Page 1

ISSN 2081-8939,

7,00 zł w tym 7% VAT

Nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

O STARTACH I FALSTARTACH pisze Robert Terczyński JAK ZAMIENIĆ ZŁOTÓWKI NA WYNIKI, podpowiada Sebastian Chmara POMAGAJCIE SOBIE SAMI – doradza Tomasz Majewski

LATEM W BARCELONIE Medali będzie wiele, chętnych o wiele więcej

fot.: Andy Lyons/Staff/Getty Images Sport/Flash Press Media

HAKÓW NA PIOTRA HACZKA szuka Rafał Bała



W NUMERZE: 4 5 6 8 10 16 18 22 24 26 30 32 36 39 40 43 46 48 49 50

Od REDAKTORA

Sprintem przez Polskę 86. Mistrzostwa Polski Wzwyż i w dal bez rozbiegu Multimedalista – Stefan Kostrzewski Barcelona europejską stolicą Elekkoatletów 2010 Najlepsza jest droa najprostsza Zaczeło się w Turynie Angelika Cichocka Polegać jak na Zawiszy … (Bydgoszcz) STATYSTYKI – 20 najlepszych wyników Sprintem przez świat Tsunami ciągle przed nami Dylematy startów i falstartów Brakuje stadionów kompletnych Sterowanie strumieniem złotówek Rydwany ognia PZLA pracuje, PZLA informuje Potrzeba klasy średniej Poczta czytelników Wiara czyni mistrza, nie cuda

18

10 6

32

22

40

Redaktor naczelny: Marek Jóźwik Sekretarz redakcji: Katarzyna Ciemny Współpracują: Rafał Bała, Piotr Bora, Sebastian Chmara, Zbigniew Jonik, Tomasz Majewski, Andrzej Karczmarski, Jarosław Krzywański, Henryk Olszewski, Robert Terczyński, Janusz Rozum, Jacek Zamecznik Wydawca: Anna Dybowska-Jóźwik Lama Production Adres: Kazimierza Wielkiego 6/2 05-230 Kobyłka e-mail: wydawnictwo@lamaprodaction.pl tel.: +48 22 786 87 34, + 48 665 470 775

Startujemy Startujemy z pierwszym numerem „Magazynu lekkoatletycznego”. Nie planujemy udziału w biegu sprinterskim, raczej na długim dystansie i to wspólnie z całym środowiskiem, do którego zaliczamy zawodników, trenerów, działaczy, a także wszystkich wspierających ten sport profesjonalnie oraz fanów dyscypliny. Każde środowisko potrzebuje swojego forum, na którym może wymieniać poglądy, omawiać własne problemy, poszerzać wiedzę czy pogłębiać doświadczenia. Chcemy, aby ten Magazyn był takim forum. Pierwszy numer to trochę rozpoznanie bojem. Znajomość tematu ani zainteresowań czytelników jeszcze nie gwarantuje udanej inicjatywy wydawniczej. Potrzebna jest interakcja między odbiorcami a redakcją i do takiej aktywności zachęcamy, gdyż tylko ona pozwoli na pełną i wyczerpującą prezentację spraw, które żywo nas obchodzą. Temu będą służyć kolumny czytelników, zawodników czy inne działy, z których część pojawia się już w tym numerze, a nowe będą dodawane w miarę potrzeb i napływających pomysłów. Koncepcja Magazynu opiera się na trzech założeniach. Ma być celny merytorycznie, interesujący redakcyjnie, dziennikarsko inspirujący i ciekawy. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli z lektury pisma ktoś dowie się o czymś, czego nie wiedział; jeżeli teksty kogoś wciągną i zachęcą do dyskusji, to będzie to, o co nam chodzi. Na rynku mediów żaden start nie jest łatwy i ten także taki nie jest. Nie ruszamy do stumetrówki, zatem tempo obieramy optymalne. W tym roku chcemy wydać przynajmniej trzy numery Magazynu. Docelowo zakładamy cykl miesięcznika, być może już od stycznia 2011 roku. Naszą inicjatywę objął patronatem Polski Związek Lekkiej Atletyki, co nas cieszy, a zarazem jeszcze bardziej mobilizuje i zobowiązuje. Chęć współpracy zadeklarowało także wiele osób emocjonalnie związanych z tym sportem, a także wiele firm. Upewnia nas to w przekonaniu, że rodzina lekkoatletyczna liczna jest i pozostaje solidarna bez względu na nowe wyzwania, jakie życie stawia przed jej członkami. Życzę więc przyjemnej lektury i zapraszam do rodzinnej współpracy.

Marek Jóźwik

opr. graficzne: studio 63 druk: Drukarnia offsetowa Miller Druk, Warszawa nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 3


SPRINTEM PRZEZ POLSKe UCZNIOWIE PAMIĘTAJĄ O KAMILI owo wybudowane obiekty sportowe przy Szkole Podstawowej nr 312 w Warszawie otrzymały imię Kamili Skolimowskiej. W uroczystości wzięli udział rodzice mistrzyni olimpijskiej w rzucie młotem oraz medaliści igrzysk, mistrzostw świata i Europy. Inicjatywa nadania sportowemu kompleksowi imienia zmarłej nagle w lutym 2009 roku lekkoatletki wyszła we wrześniu od uczniów i została poparta przez rodziców i grono pedagogiczne. Kamila była mieszkanką osiedla Gocław, na terenie którego znajduje się szkoła. Na ścianie frontowej szkoły umieszczona zostanie płaskorzeźba z wizerunkiem Skolimowskiej autorstwa artysty rzeźbiarza Tadeusza Tchórzewskiego i brązownika Jerzego Miecznika. Na niej widnieje dewiza życiowa mistrzyni olimpijskiej: „Uwierz, że to co trudne, kiedyś prostsze będzie”. Kompleks składa się m.in. z boiska do piłki nożnej, boisk do piłki ręcznej i siatkowej, bieżni, skoczni, placu zabaw. Rodzice mistrzyni – byli sportowcy Teresa (siatkówka) i Robert (podnoszenie ciężarów) Skolimowscy wyrazili nadzieję, że nowo wybudowane obiekty przyczynią się ● do powiększenia Rodziny Olimpijskiej.

N

DRAMAT KRZYWOSZA rzysztof Krzywosz, jeden z czołowych polskich kulomiotów, wielokrotny medalista mistrzostw Polski, który walczył o kwalifikację na Mistrzostwa Europy w Barcelonie doznał groźnej kontuzji. O pomoc dla niego zaapelowali Tomasz Majewski oraz trener Henryk Olszewski. – To zdarzyło się podczas treningu 7 czerwca – opowiada Olszewski. – Krzysiek tak niefortunnie postawił stopę na progu i jeszcze ją docisnął, że złamał kość i zerwał więzadła. Na szczęście szybko został operowany. Teraz czeka go długa rehabilitacja. Niewykluczone, że będzie musiał zakończyć karierę. Wielka szkoda, bo w tym roku stać go było na wyniki w granicach 20,30-20,40 m. Krzysztof Krzywosz ma 26 lat. Jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski, rok temu stanął na najniższym stopniu podium podczas Uniwersjady. Jego tegoroczny rekord życiowy (ustanowiony w hali) wynosi 19,91 m. Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć kontuzjowanego kulomiota są proszeni o kontakt z trene● rem Henrykiem Olszewskim na adres mailowy hj_olszewski@wp.pl

K

BĘDZIEMY MIELI NOWEGO ROGERA? oger Nikanor Haitengi to mistrz i rekordzista Namibii w trójskoku, którego rekord życiowy wynosi 16,74 m. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Roger ma podwójne obywatelstwo i… chętnie wystartowałby również w mistrzostwach Polski, a w przyszłości – kto wie – może nawet reprezentowałby nasz kraj w wielkich imprezach. Urodził się w 1983 roku w Poznaniu. Jako sześciolatek wrócił z rodzicami do Namibii. Tam uczył się i trenował. Eksplozja jego formy nastąpiła w obecnym sezonie. Dzięki znakomitym wynikom zakwalifikował się do mistrzostw Afryki oraz Igrzysk Commonwealthu. Czy wystartuje w tych zawodach, a może zdecyduje się na wybór europejskiej kariery w biało-czerwonych barwach? W tym sezonie jego wynik jest lepszy od rezultatu najlepszego Polaka (Adrian Świderski skoczył 16,52 m). Przypominamy, że kilka lat temu nasz kraj reprezentował inny czarnoskóry lekkoatleta – Yared Shegumo, do którego do dziś należy halowy rekord Polski na 3000 m. Ostatnio ● Yared wrócił z Anglii i wznowił treningi.

R

4

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

PYREK WCIĄŻ WALCZY razy nie oszczędzają też czterokrotnej medalistki mistrzostw świata, Moniki Pyrek. Jedna z najlepszych tyczkarek ma problem ze stawem skokowym. Kłopoty zaczęły się na początku maja na obozie we Włoszech. – Wykonywałam akurat pewne trudne ćwiczenie, ale bardzo ostrożnie. Ćwiczyłam na trawie, żeby odciążyć stawy. Tymczasem pech chciał, że trafiłam nogą w dziurę po kuli – opowiada Monika. Zawodniczka przeszła kolejne kompleksowe badania, tym razem w klinice Rehasport w Poznaniu. Stan stawu skokowego jest poważny. Uszkodzone jest jedno z więzadeł, pęknięta kość, a do tego dochodzi jeszcze krwiak w stopie. Mimo urazu szczecinianka zdecydowała się wystartować w zawodach z cyklu Diamentowa Liga w Rzymie. Skończyła je z wynikiem 4,40 m, a co gorsza bólem w kontuzjowanej nodze. Pyrek nie udało się więc we Włoszech wywalczyć minimum na ME w Barcelonie, jednak doświadczona tyczkarka wciąż wierzy w to, że wystartuje (i to z powo● dzeniem) w Katalonii.

U

● oprac. R.B.


86. Mistrzostwa Polski

www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

istrzostwa Polski Seniorów w Lekkiej Atletyce po raz drugi w Bielsku-Białej.

M

Pierwszy raz gospodarzem tej prestiżowej imprezy miasto Bielsko-Biała było w 2003 roku. Stadion lekkoatletyczny, na którym rozgrywane będą zawody dysponuje trybunami z 1408 miejscami siedzącymi. Na potrzeby 86 Mistrzostw Polski dostawione zostaną dodatkowe trybuny z 508 miejscami. W 2000 r. przed Ogólnopolską Olimpiadą Młodzieży zmodernizowano stadion, m.in. wymieniono nawierzchnię na wykładzinę „Mondo” i poszerzono bieżnię na prostej do 10 torów. Przed tegorocznymi mistrzostwami stadion uległ ponownej modernizacji, za ogólną kwotę ok. 1,5 miliona złotych.

Zakres zadań inwestycyjnych i modernizacyjnych objął m.in.: • Budowę 200-metrowej, czterotorowej bieżni rozgrzewkowej, • Zakup i montaż klatki do rzutu młotem i dyskiem, odpowiadającej wymogom IAAF, • Remont koła treningowego, • Remont budynku zaplecza technicznego, • Modernizację trybun dla widzów • Remont ogrodzenia stadionu • Remont ciągów pieszych.


86. Mistrzostwa Polski ekkoatletyczne mistrzostwa Polski działy się i zmieniały w rytmie czasów i wydarzeń.

L

Na początku była orka na ugorze. Kraj odzyskał niepodległość, całą resztę należało dopiero zbudować. Ówcześni lekkoatleci często uprawiali wiele konkurencji i w wielu zdobywali medale, jednak niewiele nazwisk dawnych zwycięzców przetrwało w zbiorowej pamięci. Piszemy o tym na kolejnych stronach. Potem na stadionach pojawili się fachowcy wybitni w konkretnych dziedzinach. Ich nazwiska nie tylko przetrwały, ale przeszły do legendy. Ich drużynę, którą nazywano Wunderteamem, tworzyli ludzie powszechnie uznawani za ikony tego sportu. Tamte dwie dekady, lata dwudzieste i lata pięćdziesiąte, miały smak wolności. Wprawdzie wolność II RP i pierwszej PRL smakowały inaczej, to jednak po zaborach i dwóch wojnach światowych była to wyczuwalna odmiana. Rozbudzony patriotyzm narodu nadawał szczególnie wysoką rangę mistrzostwom Polski. Dzisiaj mamy inne problemy. Najpoważniejszy to ten, że mistrzostwa krajowe rozmywają się i giną w opasłym kalendarzu imprez. Przegląd kadr czy zdobywanie kwalifikacji, nadają tym zawodom funkcję podrzędną i usługową, a one na to nie zasługują. Ponieważ za chwilę lekkoatleci rozpoczynają kolejne mistrzostwa w Bielsku, warto przypomnieć o paru rzeczach. Przede wszystkim o tym, że Mistrzostwa Polski to zawody o znaczeniu zasadniczym. Że bycie mistrzem kraju to powód do dumy. To szansa, by dołączyć do sztafety chwały, pomnożyć dokonania wielu pokoleń rodaków, bez których poświęcenia i dzielności nas by tu nie było. Zatem warto się postarać, aby wypaść jak najlepiej. Bez względu na koszty i zyski warto pokazać mistrzowski styl. Prawdziwego mistrza poznaje się nie po tym, że wygrywa. Ale po tym, że robi to z pasją i klasą. Taki jest duch tej imprezy, który towarzyszył kolejnym generacjom lekkoatletów. Życzmy sobie, aby i tym razem tak • było. 6

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

W 1920 we Lwowie

Wzwyż i w dal bez rozbiegu

olski Związek Lekkiej Atletyki powstał 11 października 1919 roku w Krakowie, na jego siedzibę wybrano Lwów, miasto o największym wówczas ludzkim i technicznym potencjale w tej dyscyplinie sportu. Wybrane władze uważały, że imprezą integrującą środowisko lekkoatletyczne, popularyzującą lekkoatletykę, a zarazem testem umiejętności i poziomu będą najważniejsze zawody – mistrzostwa kraju. W 1920 roku ta impreza miała też wyłonić reprezentację na zbliżające się igrzyska olimpijskie w Antwerpii.. Zgodnie z postanowieniem PZLA pierwsze mistrzostwa Polski (oficjalna nazwa brzmiała: Mistrzostwa Główne Polski) odbyły się 16 – 18 lipca 1920 roku we Lwowie na stadionie LKS Pogoń. W tym mieście ulokowano siedzibę związku i tam też był najlepszy obiekt lekkoatletyczny w kraju. W całej Polsce istniało wówczas kilkanaście klubów lekkoatletycznych (zarejestrowano 265 zawodników), ale ich umiejscowienie ograniczało się zaledwie do trzech miast – do Lwowa, Krakowa i Warszawy. Z czołówką lekkoatletów pracowali fachowcy z zagranicy, konkretnie trzech trenerów – Szwed Helgesson oraz dwaj Amerykanie – Laughner i Harrigan.

P

Zdzisław Latawiec mistrz Polski na 1500 m z 1920 r.


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

PIERWSI MISTRZOWIE POLSKI: Stanisław Sośnicki (1899-1962), Polonia Warszawa, 100 m, wzwyż z/m., w dal z/m., trójskok, w dal Janusz Habich (1895-1977), Polonia Warszawa, 200 m Felicjan Sterba (1896-1948), Pogoń Lwów, 400 m Wacław Kuchar (1897-1981), Pogoń Lwów, 800 m, 110 m ppł, wzwyż Kazimierz Cybulski pierwszy mistrz Polski w tyczce i kuli

Zdzisław Latawiec (1892-1940), Pogoń Lwów, 1500 m Witold Wondrausch (1891-?), Czarni Lwów, 5000 m Tadeusz Kirchner (1891-1940), Czarni Lwów, wzwyż Kazimierz Cybulski (1890-1940), Pogoń Lwów, tyczka, kula Sławosz Szydłowski (1894-1952), Pogoń Lwów, dysk, oszczep

Mistrz Polski na 1500 m Zdzisław Latawiec, drugi z prawej

W zawodach największy sukces odnieśli reprezentanci Lwowa, co było do przewidzenia, wygrywając większość konkurencji. Lekkoatletom z Pogoni Lwów i Czarnych Lwów zagroził jedynie Stanisław Sośnicki (1896 – 1962) z Polonii Warszawa (wychowanek jednak Czarnych Lwów, późniejszy wojskowy, dyplomata, działacz lekkoatletyczny), który wygrał 100 m, w dal, trójskok i skoki z miejsca. Jakie wtedy osiągano rezultaty? Powiedzmy wprost – kiepskie i bardzo kiepskie. Przykładowo – triumfator pchnięcia kulą uzyskał 11,25 m, podczas gdy rekord świata był wówczas lepszy o ponad 4 metry. Podobnie było w innych konkurencjach. Zwycięzca trójskoku uzyskał 12,68 m (rekord świata 15,52); zwycięzca biegu na 1500 m miał 4:26,7, zaś rekordowy wynik był wtedy lepszy o ponad 30 sekund! W sztafecie 4 x 400 m (rozgrywanej poza konkursem) pobiegła tylko reprezentacja kraju, uzyskując 3:41,6. Był to wówczas pierwszy rekord Polski, 18. wynik sezonu na świecie, ponad 23 sekundy gorszy od rekordu świata! W tamtych pierwszych MP rozgrywano również nieznane dziś prawie zupełnie, jednak wówczas popularne, konkurencje jak skok w dal z miejsca i skok wzwyż z miejsca Obie wygrał Sośnicki uzyskując 2,87 i 1,.26. Jakie miały one wartości na międzynarodowej arenie? W rozegranych 8 lat wcześniej Igrzyskach Olimpijskich złote medale dawały wyniki – 3,37 i 1,63. To też pokazuje, jaką drogę polska lekkoatletyka musiała przejść w kolejnych latach, aby dołączyć do światowej czołówki. Z tamtymi tytułami mistrzów Polski jest jednak pewien kłopot. Z 19 konkurencji tylko w 5 przyznano oficjalnie tytuły mistrzowskie (100, 800, tyczka, dysk, oszczep), otrzymali je zwycięzcy konkurencji, którzy uzyskali wyniki lepsze od ustalonych minimów na planowany olimpijski wyjazd. Później przyjęto zasadę, że zwycięzców wszystkich konkurencji traktuje się jako pierwszych championów, choć oni z tamtych zawodów z takim przeświadczeniem zapewne nie wyjechali. Polska nie wzięła jednak udziału w igrzyskach w Antwerpii, gdyż wojna z ZSRR uniemożliwiła ten start, chociaż i tak na sukcesy liczyć by nie można. A wielu zawodników zamiast startować na stadionach, musiało z bronią w ręku wyjechać na front. Kobiety doczekały się na swoje mistrzostwa dopiero w roku 1922. ● a.k.

Z wymienionej listy pierwszych mistrzów Polski, Kirchner i Cybulski zostali zamordowani przez NKWD w Charkowie, do chwili obecnej brak dokładnych danych dotyczących śmierci Latawca jak i Wondrauscha.

z/m – skoki z miejsca

Stanisław Sośnicki, pierwszy mistrz Polski na 100 m nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 7


86, Mistrzostwa Polski

KROTKO I NA TEMAT W wielu krajach Europy mistrzostwa narodowe wystartowały wcześniej niż w Polsce, co często zależało od konkretnej sytuacji politycznej. I tak – w Czechosłowacji w 1919, w Hiszpanii w 1917. W. Brytania miała już swoje mistrzostwa od 1876 roku, Francja od 1888, Niemcy od 1891, Dania od 1894, Szwecja od 1896 roku. 23 razy gościła uczestników mistrzostw Polski Warszawa, 13 Bydgoszcz, 9 Poznań, 7 Kraków. Ostatnie Mistrzostwa w Warszawie odbyły się dość dawno, w 1995 roku. W Mistrzostwach Polski zwyciężali również reprezentanci innych krajów. W konkurencjach mężczyzn byli to zawodnicy z Litwy, Meksyku, ZSRR. Australii, Belgii i Kuby, w kobiecych konkurencjach zawodniczki z Kuby, Czechosłowacji, NRD, Danii, Kanady i Australii. W Polsce nie uzyskiwali jednak tytułów mistrzowskich, pozostały im tylko zwycięstwa i wyniki. W 1985 roku mieliśmy dwóch mistrzów Polski w biegu na 5000 m. Wojciech Jaworski i Bogusław Psujek, uzyskali w różnych seriach dokładnie ten sam czas – 14:02,35 i sędziowie nie mieli innego wyjścia jak przyznać dwa pierwsze miejsca. Polacy wielokrotnie startowali w mistrzostwach innych krajów. W Izraelu odnieśli kilkanaście zwycięstw. Najbardziej spektakularne sukcesy – zwycięstwa odnosili Marcin Nowak na 100 m i Marcin Urbaś na 200 m w 2000 roku, Kamil Masztak w 2006 roku na 100 i 200 m oraz Jacek Kazmierowski w trójskoku w 2001 i 2002 roku. Renata Pytelewska-Nielsen w 1990 w skoku w dal zdobyła w Polsce mistrzostwo kraju, (6,44), później w latach 1992 – 1998 i 2000 jako Pytelewska-Nielsen (żona Larsa Nielsena) w Danii (w 2000 roku również w trójskoku).

8

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

MULTIMEDALISTA Stefan Kostrzewski Kostrzewski po biegu na 400 m ppł w 1926 roku

występujących aktualnie lekkoatletów najwięcej tytułów mistrza Polski ma na swoim koncie Szymon Ziółkowski – 12 (bez 2010 roku). Ze słynnych uczestników Wunderteamu, Marian Foik zgromadził 18 tytułów, Janusz Sidło 16, Stanisław Swatowski 16, z późniejszych mistrzów, Marian Woronin 15, Zenon Licznerski 14, ikona chodu Robert Korzeniowski 17. Jednak ich wszystkich znacznie wyprzeda w ilości zdobytych złotych medali Stefan Kostrzewski, który zgromadził w swojej kolekcji 45 medali Mistrzostw Polski – 27 złotych, 14 srebrnych, 4 brązowe! Kim był ten multimedalista, zapewne prawie zupełnie nieznany młodym miłośnikom Królowej Sportu? Stefan Kostrzewski urodził się 4 sierpnia 1902 roku w Łodzi. W wieku 17 lat rozpoczął treningi w łódzkim ŁKS-ie. W tym samym roku jako ochotnik wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. W 1923 roku przeniósł się do Warszawy, występując w barwach AZS Warszawa, temu klubowi pozostał wierny przez całą sportową karierę (1923-1937). W 1923 roku jako zupełnie nieznany biegacz wdarł się przebojem do czo-

Z

łówki krajowej średniodystansowców – zajmując w Polsce 1. miejsce na 800 i 3. na 1500 m. Pierwsze mistrzostwo Polski zdobył w tym samym roku na dystansie 5000 m (16:56,8), jeszcze w barwach ŁKS Łódź. Rok później wygrał 400 m ppł (60,6) i był uczestnikiem zwycięskich sztafet AZS Warszawa 4 x 100 i 4 x 400 m i na 3000 m, oraz drugi na 1500 m. Tytuły na 400 m ppł kolekcjonował kolejno w latach 1924-1929 (później jeszcze w 1934 roku), nie mając w kraju przeciwników, przykładowo w 1929 roku wyprzedził drugiego zawodnika o 3,6 sekundy! W całym bilansie startów w mistrzostwach Polski był 27-krotnym złotym medalistą, 14-krotnym wicemistrzem i 3-krotnie zajmował 3. miejsca. Ponadto 2-krotnie zajmował czwarte miejsce i 2-krotnie piąte. Do tego należy jeszcze dodać tytuł halowego mistrza Polski w sztafecie 3 x 800 m w 1935 roku i dwa tytuły wicemistrzowskie. 54 razy ustanawiał (i wyrównywał) rekordy Polski – od 400 m do 2000 m, w biegach płotkarskich i różnorodnych sztafetach (ogółem w 17 konkurencjach!). Pierwszy rekord – 28 maja 1924 roku w Warszawie na 800 m (2:01,6).


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Dwukrotny olimpijczyk, w 1924 roku odpadł w przedbiegach na 800 i 1500 m, w 1928 roku odpadł w eliminacjach na 400 m, na 400 m ppł dotarł do półfinału (zajął w nim 5. miejsce), w sztafecie 4 x 400 m polski zespół odpadł w eliminacjach. Ogółem 18 razy w latach 1927-1937 wystąpił w meczach reprezentacji Polski, 39 startów, odniósł 13 zwycięstw indywidualnych. Debiut w kwietniu 1927 roku w Rzymie w meczu z Włochami (2. miejsca na 400 m ppł, przegrał z ówczesnym i późniejszym finalistą olimpijskim, Facellim, z którym jeszcze później dwukrotnie przegrywał w kolejnych meczach (58.0) i w sztafecie 4 x 400 m). Wygrał swoje konkurencje w meczach z Jugosławią, Czechosłowacją, Łotwą, Estonią, Rumunią, Węgrami. Trzykrotnie startował w Akademickich Mistrzostwach Świata – w 1924, 1927 i 1928 roku. Największe sukcesy: 1. miejsca w 1924 roku na 800 m

(2:00.4), 400 m ppł (60.2), 4 x 100 m (45,8), 4 x 400 m (3:32.0), 3000 m drużynowo (9 pkt), ponadto 2 drugie miejsce, trzy trzecie miejsca w latach 1927 i 1928. W 1927 roku ukończył Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej, w 1939 roku brał udział w kampanii wrześniowej (w stopniu podporucznika piechoty). Internowany na Węgrzech, przedostał się na Zachód, walczył w Normandii w I Dywizji generała Maczka w stopniu kapitana. Wielokrotnie był odznaczany, między innymi Krzyżem Walecznych. Po wojnie zamieszkał w W. Brytanii, a następnie w 1949 roku przeniósł się do Kanady, służąc w wojsku (awansowany do stopnia pułkownika). Później pracował na własnej farmie, powrócił jednak do zawodu architekta. Zmarł 26 lutego 1999 roku w Galt (Kanada), obecnie Cambridge w stanie Ontario. ● a.k.

KROTKO I NA TEMAT John Macy, czyli Jan Miecznikowski, wicemistrz Polski z 1954 roku, w 1954 roku startował w Mistrzostwach Europy w reprezentacji Polski w biegu na 10 000 m. Po nieudanym starcie (nie ukończył biegu) odłączył się od ekipy i nie wrócił do kraju. Przez Szwajcarię i Niemcy znalazł się w Stanach Zjednoczonych i w 1957 roku został mistrzem USA na 3 mile. Kilkakrotnie ubiegał się bez powodzenia o start w olimpijskiej reprezentacji USA. Thomas Patrick Lech Nikitin (rocznik 1982) w 2007 i 2008 roku został mistrzem Szwecjj na 400 m (46.14 i 47.05), w 2009 roku na 400 m ppł (51.42). Kilkakrotnie występował w Polsce, w Warszawie i Sopocie. Jest synem czołowego polskiego wieloboisty. Lecha Nikitina, wicemistrza Polski z 1974 roku. Wiesław Maniak, 6-krotny mistrz Polski, mistrz Europy na 100 m w 1966 roku, w 1964 roku został wicemistrzem W. Brytanii na 60 y w hali (6,4), w 1966 roku wicemistrzem na 100 y (9,70). Nasi tyczkarze upodobali sobie szczególnie RFN. Władysław Kozakiewicz (5.70/1986 r.), został mistrzem RFN z 1986 – 1988, Zbigniew Radzikowski (brązowym medalistą halowych Mistrzostw RFN w 1987 r. (5,40/1986 r.), Leszek Hołownia, wicemistrzem RFN z hali w 1989 roku (5,35/1986 r.). W nawiasach najlepsze wyniki w „nowej ojczyźnie”.

Stefan Kostrzewski – 45-krotny mistrz Polski, 54-krotny rekordzista Polski

Rekordy życiowe w wybranych konkurencjach: 400 m – 50,0 (18.07.1926 r. Paryż) 800 m – 1:55,0 (31.08.1929 r. Warszawa) 1000 m – 2:34,8 (12.05.1926 r. Warszawa) 1500 m – 4:10,0 (08.07.1934 r. Warszawa) 110 m ppł – 15,6 (07.09.1929 r. Warszawa) 400 m ppł – 54,2 (01.09.1929 r. Warszawa)

Najwięcej złotych medali zdobył podczas Mistrzostw Polski w jednej konkurencji Robert Korzeniowski – 15, na drugim miejscu są Janusz Sidło i Władysław Komar, po 14 mistrzowskich tytułów. Zagrozić im może w najbliższych latach tylko Szymon Ziółkowski – bez 2010 roku 12 tytułów mistrza kraju. ● a. k.

zdjęcia dzięki uprzejmości prof. S. Zaborniaka z Poliechniki Rzeszowskiej nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 9


W BARWACH NARODOWYCH 27 lipca w Barcelonie rozpoczynają się lekkoatletyczne mistrzostwa Europy. Polacy mają sporo medalowych szans. Poniżej prezentujemy sylwetki kilkorga pretendentów do podium, a także zawodników, którzy mogą sprawić miłe niespodzianki, chociaż obie listy mogą być dłuższe i oby takie były. Przypominamy też wybrane fakty z historii tej imprezy wsparte statystyką. Wywiad z Piotrem Haczkiem, nowym szefem wyszkolenia PZLA, wprowadza ciekawe wątki do dyskusji nad obecną kondycją i przyszłością dyscypliny.

Barcelona europejską st Tomasz Majewski Jest jedną z największych gwiazd światowej lekkiej atletyki. Rozpoznawany na całym świecie, potrafi nie tylko znakomicie pchać kulą, ale jest też duszą towarzystwa. Ceniony za inteligencję i szeroki wachlarz zainteresowań (pasjonują go polityka i historia). Pochodzi z maleńkiej wsi Słończewo w powiecie pułtuskim. Ma 28 lat i w sporcie osiągnął już bardzo wiele. W 2008 roku został mistrzem olimpijskim w pchnięciu kulą (to drugi złoty medal w tej specjalności po Władysławie Komarze z 1972 roku). Wcześniej wywalczył brąz Halowych Mistrzostw Świata w Walencji. Rok później zdobył złoto Halowych Mistrzostw Europy i srebro Mistrzostw Świata w Berlinie. Przegrał jedynie z Christianem Cantwellem. To właśnie z fenomenalnym Amerykaninem toczy najbardziej zacięte pojedynki na stadionach świata – prywatnie są przyjaciółmi. Tomek jest bliski pokonania magicznej dla kulomiotów bariery 22 metrów. Na razie jego rekord życiowy wynosi 21,95 m. Od czasu do czasu rzuca też dyskiem, ale traktuje to wyłącznie rekreacyjnie (twierdzi, że kompletnie nie radzi sobie z techniką). Tomek uwielbia dobrze zjeść i nie kryje, że jego ulubionym trunkiem jest złocisty napój, potocznie zwany piwem… Mieszka w Warszawie, ale znana jest jego miłość do dużo bardziej odosobnionych miejsc. Jest zafascynowany Islandią (zwiedzał ten kraj przez kilkanaście dni), a w przyszłości marzy mu się zakup małej wysepki – najlepiej w okolicy Skandynawii. Główni rywale – Andriej Michniewicz i Ralf Bartels

Na nich liczymy, kibicujemy wszystkim 10

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

olicą lekkoatletów 2010 Piotr Małachowski Wiecznie drugi – tak sam o sobie mówi, choć ostatnio wydaje się przełamywać tę srebrną serię (wygrał m.in. z Hartingiem i z Kanterem podczas mityngu Diamentowej Ligi w Rzymie). Wicemistrz olimpijski z Pekinu i wicemistrz świata z Berlina. Trzykrotnie (2006, 2007 i 2009) wygrywał zawody Pucharu Europy. Piotr pochodzi z Bieżunia i uprawia rzut dyskiem od trzynastego roku życia. Jego talent odkrył nauczyciel wychowania fizycznego Bernard Jabłoński. Jednym z pierwszych rzutów młody adept wybił tylną szybę w „maluchu” – dysk przeleciał przez szkolne ogrodzenie i uderzył w szybę zaparkowanego samochodu. Jako junior należał do europejskiej czołówki, ale nie stawał na podium najważniejszych imprez. Eksplozja formy i złamanie bariery 60 metrów przyszły dopiero w 2004 roku. Mimo olbrzymiej postury uchodzi za jednego z najszybszych dyskoboli na świecie. Właśnie ten element jest jego wielkim atutem w kole, bo jeśli chodzi o siłę czy rozpiętość ramion znacznie ustępuje swoim największym rywalom. Na co dzień Małachowski mieszka w Warszawie i trenuje pod okiem Witolda Suskiego. Jego pasją jest gra na trąbce (z powodzeniem wykonuje nie tylko standardowe utwory muzyki rozrywkowej, ale także wielkie dzieła jazzowych mistrzów, w tym Louisa Armstronga). Piotr jest żołnierzem 2 Batalionu Dowodzenia Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu. Od września 2005 pełni służbę zawodową w randze starszego szeregowego. Główni rywale – Robert Harting i Gerd Kanter

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 11


W BARWACH NARODOWYCH Anna Rogowska Jest uważana za najlepiej biegającą zawodniczkę wśród tyczkarek, dynamiki na rozbiegu zazdrości jej wiele rywalek. Ma też ogromną wolę walki i zaciętość, która nieraz już była jej atutem w decydujących momentach najważniejszych konkursów. Jej ciężka praca została nagrodzona w 2004 roku, kiedy to Ania zdobyła w Atenach brązowy medal igrzysk olimpijskich. Później stawała jeszcze na podium halowych mistrzostw świata i Europy, aż wreszcie, w 2009 roku zdobyła złoto Mistrzostw Świata w Berlinie. Sportem zajmuje się od dziecka. Nim zaczęła skakać o tyczce trenowała siatkówkę, koszykówkę, biegała na 100 m przez płotki. Postanowiła jednak spróbować czegoś nowego i poczuć skok… adrenaliny. Jej mężem i trenerem jest były tyczkarz, Jacek Torliński. Oboje jeżdżą na treningi i konsultacje do Leverkusen do Leszka Klimy, znakomitego szkoleniowca, który opiekuje się reprezentantami Niemiec. Fascynują ją podróże, szczególnie do Afryki, którą odwiedziła już dziesięciokrotnie. Współpracuje z psychologiem Henrykiem Pilarskim, który do motywowania naszej tyczkarki stosuje metody zaczerpnięte z psychologii biznesu. Rekord życiowy Ani (jednocześnie rekord Polski) wynosi 4,83 m, ale jej celem jest pokonanie poprzeczki zawieszonej na wysokości 5 metrów. Czy będzie drugą – po Jelenie Isinbajewej – tyczkarką, której uda się ta sztuka?

Adam Kszczot Skromny, pracowity chłopak z Konstantynowa pod Łodzią, za którym po Polsce i po świecie jeździ rodzina i gorąco mu kibicuje. Choć ma zaledwie 20 lat – na koncie już sporo sukcesów. Największy to brązowy medal Halowych Mistrzostw Świata w Dausze – to osiągnięcie zadedykował rodzicom. Ale wcześniej był brąz Mistrzostw Europy Juniorów i złoto młodzieżowego czempionatu Starego Kontynentu. Zaczynał od treningów na boisku szkolnym w Mniszkowie. Jego wychowawcą był Rafał Marszałek. Dziś Adam trenuje pod okiem Stanisława Jaszczaka i jednocześnie studiuje (stacjonarnie!) zarządzanie inżynierskie na Politechnice Łódzkiej. Pod względem taktyki biegu Adam przypomina Pawła Czapiewskiego, który przez większą część dystansu pozostawał w końcu stawki, by w decydującym momencie rozpocząć piorunujący finisz. Jednak Kszczot zapewnia, że potrafi sobie poradzić również w biegu prowadzonym w mocnym tempie.

12

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Anita Włodarczyk Ma 25 lat, pochodzi z Rawicza. Dziś jest już nie tylko mistrzynią i rekordzistką świata, jedną z najlepszych lekkoatletek globu, ale i „dobrem narodowym”, daje powód do dumy wszystkim Polakom. Mało jest dyscyplin i konkurencji na świecie, w których nasi reprezentanci dominowaliby w ten sposób, co Włodarczyk w rzucie młotem. Odkrywcą jej talentu i tym, który „oszlifował ten diament” był Czesław Cybulski (to on wychował również Szymona Ziółkowskiego). Musiał wyrwać Anitę „ze szponów” innej widowiskowej dyscypliny… czyli speedrowera. W tej specjalności jako nastolatka zdobyła m.in. drużynowe mistrzostwo Europy juniorek. Postanowiła jednak poświęcić się lekkoatletyce. Specjalizowała się w rzucie młotem, ale jeszcze do niedawna łączyła to z powodzeniem z rzutem dyskiem (jej rekord życiowy wynosi 52,26 m). Obecnie nie ma sobie równych w gronie młociarek. Coraz odważniej zbliża się do granicy 80 metrów. Jesienią 2009 roku jej trenerem został Krzysztof Kaliszewski, prowadzący też mistrza olimpijskiego z Sydney, Szymona Ziółkowskiego. Anita zajęła drugie miejsce w plebiscycie na Najlepszych Sportowców Polski w 2009 roku (przegrała jedynie z narciarką Justyną Kowalczyk). Główne rywalki – Betty Heidler i Tatiana Łysenko

Na nich liczymy, kibicujemy wszystkim nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 13


W BARWACH NARODOWYCH Marcin Lewandowski Jego talent biegowy ujawnił się dosyć wcześnie, za zgodą trenera piłkarskiego i za namową brata (Tomasza – obecnie jego trenera) zaczął trenować lekkoatletykę. Na początku 2-3, następnie 4 razy w tygodniu. Sukcesy przyszły bardzo szybko. Marcin bił juniorskie i młodzieżowe rekordy Polski, zdobywał medale (złoto i srebro młodzieżowych mistrzostw Europy). W 2009 roku, w półfinale mistrzostw świata w Berlinie Lewandowski został popchniety, przewrócił się, ale po analizie zapisu wideo stwierdzono, że przy zderzeniu z rywalem nie było winy Polaka i Marcin został zakwalifikowany do finału. Tam zajął 8. lokatę. Ostatnio głośno było o wyprawie Marcina do Kenii, gdzie trenował wspólnie z mistrzem olimpijskim z 2008 roku, Wilfredem Bungei. Jednym z najważniejszych atutów Marcina Lewandowskiego jest jego waleczność i brak respektu na bieżni do bardziej utytułowanych rywali. Dzięki takiemu podejściu do sportowej rywalizacji zwyciężył z wieloma renomowanymi biegaczami ze ścisłej czołówki światowej. Laureat trzeciej nagrody w kategorii „Wschodząca gwiazda lekkoatletyczna w Europie” za sezon 2009. Główni rywale – Jurij Borżakowski i Bram Som

Sylwester Bednarek Jego brązowy medal podczas mistrzostw świata w Berlinie dla wielu był ogromną niespodzianką. Ale nie dla tych, którzy od pewnego czasu obserwowali tego utalentowanego skoczka wzwyż. Wcześniej zdobył przecież srebro juniorskiego czempionatu globu i wygrał młodzieżowe mistrzostwa Europy. Jednak całemu światu dał się poznać dopiero w Niemczech, gdzie – mając zaledwie 20 lat – urzekł również miejscową publiczność. Nie tylko swoją lekkością skakania, ale również eksplozją energii i spontanicznością po każdej próbie. A przecież do Berlina miał nie jechać, bo nie wypełnił wymaganej normy. W finale czempionatu globu o 4 centymetry poprawił rekord życiowy (na otwartym stadionie). W Plebiscycie „Przeglądu Sportowego” został wybrany odkryciem roku 2009 w polskim sporcie. Zimą 2009/2010 borykał się z kontuzją, która w znaczącym stopniu opóźniła jego wejście w sezon letni. Mimo to został pierwszym Polakiem w historii, który wygrał mityng Diamentowej Ligi (w Szanghaju). Urodził się w Głownie, ale mieszka i trenuje w Łodzi, w tamtejszym RKS-ie pod okiem Lecha Krakowiaka. Często korzysta też z porad dwukrotnego medalisty olimpijskiego, Artura Partyki. Główni rywale – Iwan Uchow i Andriej Silnow

Na nich liczymy, kibicujemy wszystkim 14

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Monika Pyrek Pochodzi z Gdyni, gdzie rozpoczęła uprawianie sportu od koszykówki. Przypadek sprawił, że zajęła się lekkoatletyką, a konkretnie skokiem wzwyż. Jednak przed tyczką miała duże opory. Twierdziła wręcz, że nie nadaje się do tej konkurencji. Dziś, po kilkunastu latach treningu jest czterokrotną medalistką, a dwukrotną wicemistrzynią świata, stawała też na podium mistrzostw Europy (srebro w Goeteborgu). Monika jest jedyną zawodniczką, która zakwalifikowała się do wszystkich dotychczasowych finałów olimpijskich w żeńskim skoku o tyczce. W 2002 roku przeniosła się do Szczecina, gdzie współpracuje z ukraińskim szkoleniowcem Wiaczesławem Kaliniczenką. Na konsultacje wyjeżdża natomiast do rosyjskiej legendy skoku o tyczce, byłego trenera Siergieja Bubki i obecnego Jeleny Isinbajewej – Witalija Pietrowa. Monika ma szeroki wachlarz zainteresowań. Nie ucieka także od wyzwań… artystycznych. Przed igrzyskami w Pekinie nagrała teledysk z popularną piosenkarką Marysią Sadowską. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego (obroniła pracę na temat aspektów prawno-administracyjnych zwalczania dopingu w sporcie). Działa też w różnych organizacjach w Polsce i za granicą. Jest członkinią komisji zawodniczej europejskiej federacji lekkoatletycznej. Znalazła się także w Zarządzie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Główne rywalki – Swietłana Fieofanowa i Silke Spiegelburg

Artur Noga Był wielką gwiazdą na wysokich płotkach w kategorii juniorów. W 2006 roku zdobył w Pekinie mistrzostwo świata juniorów, rok później w Hengelo zdeklasował rywali w juniorskich mistrzostwach Europy. Uczył się w Zespole Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu, a trenował w MKS-SMS „Victoria” Racibórz pod okiem Karola Szynola. Od kilku lat jest już podopiecznym znanego polskiego szkoleniowca płotkarzy, Andrzeja Radiuka. Na wspaniały występ Artura w gronie seniorów nie musieliśmy długo czekać. 21 sierpnia 2008 w pekińskim „Ptasim Gnieździe” 20-letni Polak zadziwił świat. Zajął piąte miejsce i był jedynym białym zawodnikiem w olimpijskim finale. Mimo to, po zejściu z bieżni stwierdził... że nie jest zadowolony ze swojej postawy. Artur ma największe problemy ze startem i z dobiegiem do pierwszego płotka. Właśnie nad tym elementem ciężko pracował ostatniej zimy z trenerem Andrzejem Radiukiem. Efekty mają być widoczne podczas mistrzostw Europy w Barcelonie. Jeśli Nodze uda się poprawić start, może być wielkim bohaterem tych zawodów, bo w drugiej części dystansu mało kto na świecie jest w stanie rywalizować z naszym płotkarzem. Jego życiowe motto brzmi: Jeżeli jesteś taki sam jak inni, to aby być lepszym, musisz wykonać jeden krok więcej... Główni rywale – Petr Svoboda i Andrew Turner

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 15


W BARWACH NARODOWYCH „Lisowszczycy”, czyli polska supersztafeta 4x400 m. Stoją od lewej – Piotr Rysiukiewicz, Robert Maćkowiak, Tomasz Czubak i Piotr Haczek

Najlepsza jest droga najprostsza Wywiad z Piotrem Haczkiem, dyrektorem sportowym PZLA Znamy Pana z bieżni jako znakomitego czterystumetrowca, ale mało kto wie, jak został Pan trenerem. Pierwsze studia trenerskie ukończyłem w 1999 roku. Jako zawodnik podglądałem warsztat trenera Józefa Lisowskiego i innych szkoleniowców. Przede wszystkim trzeba rozumieć to, co się robi jako sportowiec. Jeśli tak jest, wykonuje się tę pracę dwa razy lepiej. Z drugiej strony, jeśli jest się zawodnikiem i ufa się trenerowi, trzeba akceptować wszystkie jego plany szkoleniowe. Może gdybym wtedy miał tę samą wiedzę, jaką mam dziś, pewnie inaczej bym reagował, ale w tej współpracy liczy się zaufanie. Trzeba wykonywać polecenia trenera, a jednocześnie przekazywać mu informacje zwrotne. Wtedy ta współpraca układa się dużo lepiej. Ale wiadomo, kto rządzi – trener. Ostatnio pracował Pan w Szkocji, wcześniej w Danii. Co pod względem budowy systemu szkoleniowego można stamtąd zapożyczyć i zaszczepić w Polsce? 16

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Przede wszystkim świadomość, że trzeba dokładnie analizować to, co robi się dobrze, a co źle. I samokontrolę, żeby zawodnicy też lepiej zdawali sobie sprawę co jak należy robić. Chcemy wprowadzić dla nich elementy edukacyjne, np. w kwestiach terapeutycznych, medycznych. Musimy też znaleźć najbardziej racjonalny sposób wydawania pieniądza podatnika.

Czy to oznacza, że od pierwszego stycznia 2010 PZLA ma kompletnie nowy system szkolenia? Spokojnie, to długotrwały proces. Jeśli to co sobie zamierzyłem uda się zrealizować i cały system ruszy od 1 października 2010 – będzie wspaniale. Wiem, że to trudne, wymaga nie tylko mojej pracy, ale też wielu innych ludzi. W których krajowych ośrodkach będzie się odbywało szkolenie? Wykorzystujemy ośrodki COS-owskie. Zakopane, gdzie oddali do użytku nowy stadion, Cetniewo, Szklarska Poręba itd. Chciałbym, żeby finalne zgrupowania przed wielkimi imprezami odbywały się w Spale. Nie ma w Polsce lepszej bazy. Na-


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

wet jeśli warunki pogodowe zawodzą, jest do dyspozycji hala treningowa.

A co ze zgrupowaniami zagranicznymi? Mamy sprawdzone miejsca, ale chcemy też poszukać nowych. Sam chciałbym obejrzeć kilka miejsc, które będą warte polecenia trenerom do przeprowadzenia obozów treningowych. Nie chcę wysyłać kogoś w niesprawdzone miejsce. Wciąż będziemy korzystać z ośrodków w RPA, Portugalii, Hiszpanii, USA. Oferta jest bogata, ale chcielibyśmy ją jeszcze poszerzyć. Przyszedł Pan do PZLA tuż po wielkim sukcesie w Berlinie. 8 medali mistrzostw świata i poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko. Oczywiście, oczekiwania będą duże. Chcę przeanalizować to wszystko, co wydarzyło się w Berlinie. Jak przebiegały przygotowania, które zaowocowały szczytem formy, ile w tym wszystkim było tak przecież potrzebnego sportowcom szczęścia itd. Będziemy się starali utrzymać te dobre tendencje. Nie można zagwarantować, że na takim poziomie wystartujemy w kolejnej imprezie. Berlin dla naszej ekipy był specyficzny: blisko domu, ten sam klimat, potężna walka z dopingiem, która wykluczyła niektórych rywali. Na pewno za dwa lata w Deagu będzie bardzo ciężko o powtórkę, ale postaramy się. Czy myślicie o ściąganiu do Polski zagranicznych, doświadczonych trenerów do konkurencji, które u nas kuleją? Nie. Takie rozwiązania wchodzą w rachubę tylko na zasadzie kursów, zapraszania uznanych trenerów na kilkudniowe szkolenia. Mamy bardzo dobrych trenerów i trzeba z tego korzystać. Jeśli zaczniemy szukać gdzie indziej to jak zbudujemy trwały system szkolenia? Przecież ci ludzie w każdej chwili mogą wyjechać z naszego kraju. Mamy swoich trenerów, którzy – jeśli mają osiągnięcia – mają zapewniony także byt i rozwój. Pojawiają się młodzi, zdolni trenerzy? Oczywiście, od razu mogę wymienić kilku ambitnych. Na przykład Tomek Lewandowski, Paweł Jesień, Jacek Lewandowski, KrzyPiotr Ha czek kilka lat temu siek Kaliszewski itd. Ich również trzeba był jednym z czołowych czterystumewspierać. trowców Europy, podporą naszej sztafety 4x400 metrów, która zdobywała Mówił Pan niedawno, że zamierza zaostrzyć wskaźniki na najważniejlaury największych lekkoatletycznych sze imprezy. Tymczasem lista miimprez. Karierę zawodniczą zakończył nimów na Mistrzostwa Europy w 2003 roku, następnie zajął się pracą w Barcelonie wcale nie jest przeraszkoleniową. Najpierw w rodzinnym żająca. Żywcu, ale szybko wyjechał do Danii, Miałem okazję przeanalizowania a stamtąd do Szkocji. 1 października wskaźników, które zaproponowała 2009 został dyrektorem sportowym Wielka Brytania. To minima ostrzejsze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. niż rok temu na igrzyska. My jednak musimy podchodzić do tego spokojnie. Nie możemy nagle wysłać 20 zawodników i od każdego oczekiwać finału. Na razie idziemy trochę szerszą ławą. Do igrzysk pozostały jeszcze dwa lata. W 2011 roku zaostrzy-

my minima. To będzie przecież rok definitywnej selekcji do grupy, która ma na celu londyńskie igrzyska. Chciałbym w Barcelonie dać szansę zwłaszcza młodym zawodnikom. Stąd na naszej liście minima B dla młodzieżowców. Oni przecież nie mają w tym roku swojej docelowej imprezy. Mamy kilka młodych czarnych koni, z niecierpliwością czekam na to, co zaprezentują w Barcelonie.

W budowanym przez Pana systemie szkolenia nie ma już pojęcia „trener bloku”. Są za to trenerzy główni i współpracujący. Na czym polega różnica? Jeśli miałby pozostać taki podział jak dotychczas, trenerzy blokowi musieliby zajmować się tylko organizacją szkolenia w danym bloku. Objęcie kilku lub kilkunastu konkurencji w danym bloku zaburzałoby pracę trenerską tego szkoleniowca. Dlatego informacje będą szły do trenera głównego, który jest związany bezpośrednio z daną konkurencją. Liczę na łatwiejszy przepływ informacji. „Dowódca” będzie miał wgląd głęboko w daną konkurencję, również tam, gdzie poziom jest dużo niższy. Trenerzy główni mają wskazywać kierunki, sugerować. Chcielibyśmy mieć takich liderów, którym można by powierzyć sporo obowiązków. Ale rozumiemy, że będą musieli się skupić także na pracy sensu stricte szkoleniowej. A trenerzy współpracujący? Najczęściej będą dobierani spośród szkoleniowców, którzy pracują z zawodnikami powołanymi do kadry. Tu będzie następowała rotacja. Nie chcemy tworzyć sytuacji „jeden na jeden”. Wiadomo, że trening w grupie jest najlepszy. Zwłaszcza w biegach. Do tej pory spotyka się Pan z większym poparciem, czy jednak z silną opozycją? Nie zwracam na to uwagi. Zawsze są głosy krytyki, ich też trzeba słuchać. Staramy się po prostu bardziej efektywnie wydawać środki, jakimi dysponujemy. Chciałbym, żeby w przyszłości układanie dokumentów szkoleniowych nie trwało trzy tygodnie tylko dwa dni. Czasem za bardzo próbuje się niektóre rzeczy komplikować. W sporcie trzeba pójść najprostszą drogą, która okazuje się też najbardziej efektywna. U nas niektórzy poszukiwali czegoś, co nie do końca przynosi rezultaty. Trochę więcej pracy, świadomości, a mniej gadania. Musi być 100 procent działania, a nie 80. W niektórych konkurencjach mamy zdecydowanych liderów, a za nimi pustkę, brak tych, którzy mogliby ich zastąpić. Jak rozwiązać ten problem? Staram się pytać trenerów, gdzie jest potencjał i z tej strony ruszyć daną konkurencję. Chcę ich – nieładnie mówiąc – „użyć” do doszkalania młodych trenerów. Żeby budować siłę konkurencji długofalowo, a nie tylko pod najbliższą imprezę. To naprawdę długotrwały proces. Przecież można by teraz skupić się tylko na 100 osobach, przeznaczyć wszystkie środki na przygotowania do Londynu. Ale co potem? Londyn to tylko przystanek. Ważny, ale tylko jeden z wielu w przyszłości. Kolejny cel to przecież Rio de Janeiro 2016. Mamy już grupę zawodników, których będziemy szkolić z myślą o tej imprezie. Rozmawiał: Rafał Bała nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 17


fot.: archiwum

W BARWACH NARODOWYCH

Pierwsza mistrzyni Europy w rzucie dyskiem Gisela Mauermayer (Niemcy)

Sydney Wooderson (W. Brytania), mistrz Europy z 1938 i 1946 roku

Matti Jarvinen (Finlandia), pierwszy w oszczepie w 1934 i 1938 roku

Długa historia i dobre wspomnienia

Zaczęło się w Turynie uropa miała spore zaległości – w 1930 roku rozegrano w Hamilton (Kanada) pierwsze Igrzyska Krajów Wspólnoty Brytyjskiej (z udziałem kobiet od 1934 roku), od 1919 roku odbywały się Mistrzostwa Ameryki Południowej i Mistrzostwa Dale-

E

Idea rozgrywania zawodów o mistrzostwo Europy powstała dopiero w 1926 roku i nie spotkała się z przychylnym przyjęciem, szczególnie ze strony MKOl. i Brytyjczyków. Jej wielki propagator, Węgier Sziland Stanovits był jednak konsekwentny i doprowadził do powołania Komisji Europejskiej (w ramach IAAF) i w 1933 roku postanowiono zorganizować mistrzostwa kontynentu, a ich organizację powierzono Włochom. 18

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

kiego Wschodu. Od 1923 roku mieli swoje światowe zawody studenci, rok wcześniej kobiety spotykały się w Kobiecych Światowych Igrzyskach (Women’s World Games 1922 r.), w 1926 roku pierwszy raz przeprowadzono Igrzyska Ameryki Centralnej i Karaibów, mistrzostwa Australii i Azji odbyły się już w 1890 roku, a więc przed debiutem nowożytnych igrzysk olimpijskich. Premiera igrzysk bałkańskich odbyła się w 1929 roku. 7-9 września 1934 roku na stadionie Mussoliniego w Turynie, podczas inauguracji pierwszych mistrzostw Europy, stanęły reprezentacje 23 krajów i 226 zawodników. Zawody rozgrywane były tylko w 22 konkurencjach, wyłącznie męskich. Z współczesnych konkurencji nie znajdowały się w programie chód na 20 km i bieg na 3000 m z przeszkodami. W klasyfikacji medalowej pierwsze miejsce dla Niemiec (7 złotych, 2 srebrne, 2 brązowe medale), drugie zajęła Finlandia (5 – 4 – 4), trzecie Holandia (3 – 0 – 2). W punktacji za miejsca finałowe (8 miejsc) pierwsze również Niemcy (120 pkt.), drugie Finlandia (116), trzecie Włochy (101 pkt.). Polska na 9. miejscu (25 pkt.).


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Najlepszy rezultat uzyskał przedstawiciel słynnej lekkoatletycznej rodziny Fin Matti Jarvinen (1909-1985), który w rzucie oszczepem wynikiem 76,66 m ustanowił rekord świata. Innym bohaterem zawodów był Holender Christiaan Berger (1911-1965), który zwyciężył w biegach sprinterskich (10,6 i 21,5) i zdobył brązowy medal w sztafecie 4 x 100 m (41,6) biegnąc na ostatniej zmianie. Zwycięzca biegu na 1500 m, znakomity średniodystansowiec Luigi Beccali (1907-1990) z Włoch, jako pierwszy triumfator-sportowiec podniósł rękę w faszystowskim pozdrowieniu, wyprzedzając tym gestem późniejszych olimpijczyków z Berlina. Polska ekipa zdobyła 1 srebrny medal i 1 brązowy. Wicemistrzowski tytuł uzyskał Janusz Kusociński, ale jego drugie miejsce było niezbyt przyjemną dla nas niespodzianką. Pokonał go niespodziewanie Francuz Roger Rochard (1913-1993), który w następnych mistrzostwach był dopiero 8. Brąz dla Jerzego Pławczyka w 10-boju (znakomitego zawodnika w skoku wzwyż). Pięcioosobowa reprezentacja spisała się przyzwoicie, poza dwoma medalami uzyskano kilka wysokich lokat – 4. miejsce w trójskoku zajął Edward Luckhaus (14,54), oszczepnik, wieloboista, malarz i grafik (później poczuł się Niemcem i wstąpił na ochotnika do Wehrmachtu); 5. Kusociński na 1500 m (3:59,4), 6. Kazimierz Kucharski na 800 m (1:53,4), 7. Zygmunt Heliasz w pchnięciu kulą (14,78). W finałowych rozgrywkach brało wówczas udział 6 zawodników. Wyniki konkursu pchnięcia kulą nie oddają przebiegu konkurencji. Viiding z Estonii i Kuntsi z Finlandii uzyskali po 15,19. Nastąpiła dogrywka, Estończyk uzyskał 14,98, Fin 14,94. Wielu niemieckich lekkoatletów, którzy tak doskonale spisali się w zawodach – medaliści: Leichium, Long (skok w dal), Wegner (tyczka), Scheele (400 m ppł) zginęli podczas drugiej wojny światowej (przeważnie na froncie wschodnim), lub jak Sievert (mistrz 10-boju) zostali inwalidami. Mistrz w biegu na 400 m i w sztafecie 4 x 400 m Adolf Metzner wstąpił później do NSDAP i uzyskał wysokie stopnie w SS. Zmarł w 1978 roku). 7. miejsce w skoku wzwyż zajął Vladas Komaras z Litwy (1,80), w biegu

110 m ppł dotarł do półfinału. To ojciec, późniejszego mistrza olimpijskiego Władysława Komara. Finowie nadal dominowali na długich dystansach, zdobyli 4 medale, w tym 2 złote. W inauguracyjnej imprezie nie wzięła udziału reprezentacja Wlk. Brytanii, dla której ważniejsze były Mistrzostwa Wspólnoty Brytyjskiej (Commonwealth Games), które w tym samym roku zorganizowano w Londynie. Nie wystartowała też reprezentacja ZSRR, który nie był wówczas członkiem IAAF.

NASZ KOMENTARZ Warto wracać do korzeni ME w Sztokholmie zrośnięte są z legendą drużyny polskich lekkoatletów, którą nazywamy Wunderteamem i którą tamte mistrzostwa wypromowały na arenie międzynarodowej. Czar Wunderteamu polegał na sukcesie nagle objawionym i niespodziewanym. Ten sukces zaspokajał głód sukcesów pierwszej dekady

Niezapomniany tryumf Polaków – Sztokholm 1958 Polska lekkoatletyka wchodziła w 1956 roku na europejskie salony. Z biednego powojennego Kopciuszka, którego wszyscy w meczach bili na głowę, łącznie z drużynami Rumunii i Czechosłowacji, szybko pojawiała się nadzieja na poprawę. W ME w 1954 roku Janusz Sidło, Zbigniew Iwański i Elżbieta Duńska zdobyli medale, w Igrzyskach 1956 w Melbourne, Duńska „wyskakała” złoto, Sidło był drugi w rzucie oszczepem. Start w Sztokholmie, w 1958 roku, poprzedził słynny mecz z USA na Stadionie X-lecia. Przegrany, ale przyniósł wiele znakomitych wyników i zasygnalizował wzrost formy naszych reprezentantów. Sztokholm – 26 krajów, 626 zawodników i zawodniczek, Stadion Olimpijski. Wynik i rywalizacje psuła niestety często pogoda, finałowy bieg na 5000 m odbywał się w potokach wody.

powojennej w Polsce. Kompresował poczucie tożsamości narodowej w konkretnym obszarze społecznym. Był wygodny dla władz PRL w okresie tzw. odwilży politycznej, co skutkowało dobrym efektem propagandowym. Jak widać Wunderteam był zjawiskiem wielowarstwowym i wielowymiarowym. Nieważne kto pierwszy nazwał ten zespół w ten sposób i kiedy to było. Nazywanie rzeczy po imieniu identyfikuje daną rzecz w czasie i przestrzeni i nic ponadto. Powstawanie tamtej drużyny było żmudnym procesem konstrukcyjnym, który ciągnął się przez długie lata, a skończył historycznym fenomenem sportowym na miarę własnej epoki. Nieprzeciętne talenty zawodników, praca zespołowa oraz warsztatowe dyskusje po świt wybitnych przedwojennych trenerów, centralne szkolenie zasilane obficie z lekkoatletycznych ośrodków w całym kraju, tworzyły fundamenty

Kalendarium polskich sukcesów: 1. dzień: 10 000 m Krzyszkowiak 1. miejsce (28:56,0), Ożóg 5. miejsce (29:03,2), rzut oszczepem Grabowska 5. miejsce (49,77), Figwer 6. miejsce (49,48). 2. dzień: 100 m Foik 6. miejsce (10,9), w dal Kropidłowski 2. miejsce (7,67), Grabowski 3. miejsce (7,51). 3. dzień: 400 m Swatowski 6. miejsce (47,8), 800 m Makomaski 4. miejsce (1:48,0), młot Rut 1. miejsce (64,78), Ciepły 4. miejsce (63,37), 5-bój Bibro 6. miejsce (3 728 pkt). 4. dzień: 3000 m z przeszkodami Chromik 1. miejsce (8:38,2), tyczka Ważny 5. miejsce (4,30), dysk

sukcesu w Sztokholmie, a przedtem i potem w słynnych meczach międzypaństwowych. Warto o tym pamiętać. Chociaż czas biegnie a jednostki przemijają, pewne sprawy nie tracą na aktualności. Jak choćby twórczy niepokój trenerów, współdziałanie zamiast rywalizacji. Jak choćby takie miejsca w kraju, w które warto inwestować, bo są tam ludzie, którzy robią dobrą robotę. Warto pamiętać, że nie warto wymyślać prochu, bo zrobili to Chińczycy. W pewnych sprawach warto wracać do korzeni, zwłaszcza, że polska lekkoatletyka je ma. ● m. j.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 19


W BARWACH NARODOWYCH Piątkowski 1. miejsce (53,92), w dal Ciastowska 5. miejsce (5,97), Piątkowska 6. miejsce (5,97), dysk Dmowska 7. miejsce (47,81) 5. dzień: 5000 m Krzyszkowiak 1. miejsce (13:53,4), Zimny 2. miejsce (13:55,2), trójskok Schmidt 1. miejsce (16,43), Malcherczyk (15,83), kula Sosgórnik 8. miejsce (16,65), 200 m Sobotta 1. miejsce (24,1), 800 m Żbikowska 7. miejsce (2:11,0) 6. dzień: 1500 m Orywał 7. miejsce (3:43,7), oszczep Sidło 1. miejsce (80,18), 4 x 400 m 6. miejsce (3:13,8), 4 x 100 m 3. miejsce (46,0) – Piątkowska, Sobotta, Jesionowska, Bibro

fot.: archiwum Królowej Sportu

Janusz Sidło, mistrz Europy z 1954 i 1958 roku, rekordzista świata

fot.: archiwum Królowej Sportu

Edmund Piątkowski, mistrz Europy w rzucie dyskiem, rekordzista świata

20

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

8 złotych medali, razem 12, do tego szereg miejsc finałowych, w tym trzy miejsca „4”, to było ogromne zaskoczenie dla lekkoatletycznego świata. Polacy, poza biegami przez płotki oraz chodami i wielobojem, pokazywali się we wszystkich konkurencjach. Dominowali w biegach długich, zdobyliśmy 4 medale z 9 do zdobycia. Gdyby można było wystawić 3 zawodników, to w biegu na 5000 m moglibyśmy mieć wszystkie miejsca na podium – Marian Jochman, nie ustępujący Zimnemu musiał pozostać w kraju. Bohaterem mistrzostw był Zdzisław Krzyszkowiak, wygrywając bez problemów obydwa biegi długie. A pokonał takich rywali jak Pirie, Janke, Mimoun, Iharos!, stanowiacych legendę światowych biegów długich. Sidło zdecydowanie triumfował w rzucie oszczepem, wyprzedzając drugiego zawodnika o prawie 2 metry, Schmidt rozgromił rywali, wyprzedzając srebrnego medalistę o 41 cm, Rut pokonał zawodnika ZSRR Kriwonosowa o 1 metr! Najwięcej problemów mieli Chromik, który słabł na ostatnich metrach i zaledwie o 0,6 sek pokonał Rżyszczyna (ZSRR) oraz Edmund Piątkowski, wyprzedzając Bułgara Artarskiego tylko o 10 cm. Rekordy Europy ustanowili Martin Lauer (Niemcy) w biegu płotkarskim (13.7) oraz Dana Zatopkova (Czechosłowacja) w rzucie oszczepem (56,02). 5. w dyscyplinie była Maria Grabowska, która kilka dni przed startem ukończyła 18 lat! Zawody w Sztokholmie pozostały legendą polskiego sportu, nie tylko Kró-


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

lowej Sportu. Nigdy wcześniej, i nigdy jak dotąd później, polska lekkoatletyka nie odniosła takiego sukcesu. W 1966 roku zdobyliśmy wprawdzie aż 15 medali, ale „tylko” 7 złotych, a 6 z ogólnej ilości medali było zasługą 2 zawodniczek (duetu K-K, Kłobukowska. Kirszenstein). Po tych mistrzostwach niewiele krajów chciało się spotkać z nami w meczach międzypaństwowych. ZSRR krył

się za fasadą Rosyjskiej Federacji, Francuzi unikali nas jak ognia. Punktacja medalowa: 1. ZSRR (11 – 15 – 9), 2. Polska (8 – 2 – 2), 3. W. Brytania (7 – 5 – 5), wg punktów 1. ZSRR (349 pkt.), 2. Niemcy (222 pkt.), 3. W. Brytania (196 pkt.), 4. Polska (154 pkt.). Z tej słynnej „wunderteamowskiej” ekipy startującej w Sztokholmie nie ma już wśród nas wielu aktorów. Baranowski, Sidło, Krzyszkowiak, Kwiatkow-

ski, Chromik, Rut, Foik, Lewandowski, Swatowski, Ożóg, Kropidłowski, Ciepły, Radziwonowicz, Wachowski, Sobotta, Bibro-Kusion nigdy już nie opowiedzą o swoich wyczynach. Tym bardziej warto przypominać ich sukcesy, przecież dzisiejsi reprezentanci Polski na mistrzostwa Europy są ich spadkobiercami. ● a.k.

STATYSTYCZNE RETUSZE ME – EDYCJE data zawodów 1934 r. (07-09.09) 1938 r. (03-05.09) 1938 r. (17-18.09) 1946 r. (23-25.08) 1950 r. (23-27.08) 1954 r. (25-29.08) 1958 r. (19-24.08) 1962 r. (12-16.09) 1966 r. (30.08-04.09) 1969 r. (16-21.09) 1971 r. (10-15.08) 1974 r. (01-08.09) 1978 r. (29.08-03.09) 1982 r. (06-12.09) 1986 r. (26-31.08) 1990 r. (27.08-01.09) 1994 r. (07-14.08) 1998 r. (18-23.08) 2002 r. (06.-11.08) 2006 r. (07-13.08) 2010 r. (27.07-1.08)

MULTIMEDALIŚCI miasto Turyn Paryż*

kraj ilość państw Włochy 23 Francja 23 Rzesza 14 Wiedeń** Niemiecka Oslo Norwegia 20 Bruksela Belgia 24 Berno Szwajcaria 28 Sztokholm Szwecja 26 Belgrad Jugosławia 29 Budapeszt Węgry 30 Ateny Grecja 30 Helsinki Finlandia 29 Rzym Włochy 29 Praga Czechosłowacja 29 Ateny Grecja 29 Stuttgart RFN 31 Split Jugosławia 33 Helsinki Finlandia 44 Budapeszt Węgry 44 Monachium Niemcy 48 Goeteborg Szwecja 47 Barcelona Hiszpania ?*

*/ w 1938 roku w Paryżu tylko mężczyźni **/ w 1938 roku w Wiedniu tylko kobiety ?*/ do EAA i IAAF należy aktualnie 50 krajowych związków lekkoatletycznych

TABELA MEDALOWA (1934 r. – 2006 r.) złote 1. ZSRR 120 2. NRD 89 3. W. Brytania 84 4. Niemcy 48 5. Francja 42 6. Rosja 35 7. Polska 35 8. Włochy 34 9. Finlandia 31 10. RFN 27

srebrne 110 75 65 53 38 38 35 36 29 36

brązowe 101 61 72 51 38 32 46 37 35 38

razem 331 225 221 152 118 105 116 107 95 101

Bez medalu: Andorra, Armenia, Azerbejdżan, Malta, , Monako, San Marino, Lichtenstein, Mołdowia, Macedonia, Bośnia i Hercegowina, Gibraltar, Gruzja, Albania. Pozycja pierwszego miejsca (ZSRR) jeszcze przez wiele lat będzie niezagrożona. Druga w bilansie NRD wkrótce może jednak zostać wyprzedzona przez W. Brytanię. Później duża przerwa i kilka krajów na miejscach 4,5,6,7,8,9, które w 2-3 najbliższych mistrzostwach mogą zamienić się miejscami. Po ostatnich mistrzostwach w Szwecji najbardziej na tej liście straciła Polska, wyprzedzona przez Rosję, jak również doganiana przez Włochy. To oczywiście efekt braku choćby jednego złotego medalu w Goeteborgu. Największe postępy w ostatnich latach uczyniła Hiszpania – od jednego (ósmego) miejsca w finale w 1958 roku, pierwszego medalu w 1978 roku do ogólnej ilości 53 zdobytych medali.

1. Marita Koch, NRD 2. Irena Szewińska, Polska 3. Fanny Blankers Koen, Holandia 4. Marlies Goehr, NRD 5. Heike Drechsler, NRD, Niemcy 6. Roger Black, W. Brytania 7. Grit Breuer, NRD, Niemcy 8. Harald Schmidt, RFN 9. Renate Stecher, NRD 10. Walery Borzow, ZSRR

złote 6 5 5 5 5 5 5 5 4 4

srebrne brązowe 0 0 1 4 1 2 1 1 1 0 1 0 1 0 1 0 4 0 1 0

razem 6 10 8 7 6 6 6 6 8 5

MEDALOWY DOROBEK POLAKÓW Irena Szewińska Stanisława Walasiewicz Jan Werner Ewa Kłobukowska Barbara Sobotta Janusz Sidło Teresa Ciepły Stanisław Grędziński Zdzisław Krzyszkowiak Józef Schmidt Robert Korzeniowski Bronisław Malinowski Andrzej Badeński Zenon Nowosz Artur Partyka Maria Piątkowska Elżbieta Bednarek Marian Woronin Paweł Januszewski

5 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 2 1 1 1 1 1 1 1

1 2 1 1 0 0 0 0 0 0 0 0 2 1 1 0 0 0 0

4 0 1 0 2 1 1 1 0 0 0 0 0 1 0 2 1 1 1

10 4 4 3 4 3 3 3 2 2 2 2 3 3 2 3 2 2 2

Pozycja Szewińskiej niezagrożona jeszcze chyba przez cały wiek, a może i dłużej. Nawet przy organizacji mistrzostw co dwa lata. Mógłby to (efekty medalowe) poprawić jakiś fenomen i to tylko w sprintach przy udziale sztafet. W powyższej liście nie ma ani jednego zawodnika aktualnie startującego, co może spowodować, że pierwsza „10” jeszcze długo pozostanie bez zmian.

UWAGI DO STARTÓW NIEKTÓRYCH REPREZENTACJI ZSRR w latach 1946-1990, Rosja od 1994 roku, Białoruś od 1994 roku, Ukraina od 1994 roku, Estonia w latach 1934-1938 i od 1994 roku, Łotwa w latach 1934-1938 i od 1994 roku, Litwa w latatch1934-1938 i od 1994 roku, Czechosłowacja – w latach 1934-1990, Czechy od 1994 roku, Słowacja od 1994 roku, Niemcy w latach 1934-1938, 1958-1962 i od 1994 roku, RFN – 1954 i w latach 1966-1990, NRD w latach 1966-1990, Jugosławia do 2002 roku, Serbia od 2006 roku, Chorwacja od 1994 roku, Słowenia od 1994 roku,Izrael od 1994 roku, zaliczony został do Europy z przyczyn politycznych. • oprac. ANKA

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 21


UWAGA TALENT

ANGELIKA CICHOCKA irma Talex, produkująca i sprzedająca urządzenia rolnicze w miejscowości Borzytuchom jest sponsorem ULKS w Borzytuchomiu, miejscowości, która jeszcze do niedawna nie była w ogóle znana w kraju. Zainteresowanie gminą leżącą koło bardziej znanego Bytowa po sukcesach biegaczki Angeliki Cichockiej znacznie wzrosło. Nie ma tam bieżni tartanowej, hali lekkoatletycznej, są za to przepiękne okolice, lasy i doskonałe tereny do uprawiania konkurencji biegowych. Jeżeli jeszcze jest klub, sponsor, jest trener, który potrafił poznać się na talencie i właściwie go sportowo ukształtować, to wtedy pojawiają się na krajowych stadionach objawienia, takie jak właśnie Angelika Cichocka (ur. 15 marca 1988 r.). Do szkoły uczęszczała w Mściszewicach koło Sulęczyna, gdzie mieszkała. W 2005 roku podjęła naukę w Technikum Ekonomicznym w Bytowie. Zaczęła trenować lekkoatletykę w 2005 roku w klubie Talex, a już w 2005 roku zupełnie nieznana Angelika Cichocka w Międzywojewódzkich Mistrzostwach w Biegach Przełajowych 19 marca w kategorii juniorek młodszych zajęła 2. miejsce. 2 kwietnia w Białymstoku w Ogólnopolskiej Olimpiadzie w Biegach Przełajowych w kategorii juniorek młodszych na dystansie 2 km zajęła 5. miejsce. W XI Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w Warszawie była druga na 1500 m (4:33,07). Takie były początki, ale później szereg sukcesów w krajowych zawodach, w halowych Mistrzostwach Polski Juniorów zajmuje w Spale 5. miejsce na 1500 m, w letnich Mistrzostwach w Słupsku jest czwarta na 800 m, w biegu na 1500 m zdobywa brązowy medal. Jeszcze w tym sezonie zostaje „rzucona” na głębo-

F

22

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

ką wodę, start w Mistrzostwach Polski Seniorów przynosi jej 9. miejsce na 800 m, ale z rekordem życiowym (2:06,50) – zaledwie 0,50 sek. od minimum na MŚJ w Pekinie. Występ w Mistrzostwach Europy juniorów w 2007 roku w Hengelo nie był udany – w eliminacjach 800 m zajęła 6, przedostatnie miejsce (2:07,83) i odpadła z dalszej rywalizacji. Miała pecha, to był najszybszy bieg, z którego awansowały 4 zawodniczki. W Mistrzostwach Europy w biegach przełajowych w hiszpańskim Toro, w grudniu zajmuje w kategorii juniorek 17. miejsce, Polki zajmują w klasyfikacji drużynowej 4. miejsce. W maju 2008 roku przeżyła rodzinną tragedię, w wypadku samochodowym zginął jej starszy (23-letni) brat, w tym okresie zdawała maturę. W tym roku zwycięstwo w meczu młodzieżowym z Niemcami w Rostocku (800 m – 2:07,72) oraz zwycięstwo w Memoriale Sidły w Sopocie. Sezon 2009 roku zaczęła od występów w hali, po kontuzji biodra z września 2008 r. W Spale 21 lutego w mistrzostwach kraju na 800 m jest czwarta (2:09,39) przegrywając ze starszymi i bardziej doświadczonymi zawodniczkami. Dzień później jest druga na 1500 m (4:30,97) przegrywając nieznacznie z Chojecką (4:29,54). Mistrzostwa Polski w biegach przełajowych w Olsztynie przyniosły 15 marca (w dniu urodzin) pierwszy tytuł Mistrzyni Polski Seniorek. Dystans 3 km pokonała jako pierwsza w czasie 10,38. Wygrywa w Memoriale Żylewicza (2:05,55) i wyjechała do Kowna na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. W eliminacjach zajęła 6. miejsce (4:16,62) i z wynikiem kwalifikuje się do finału. W ostatecznej rozgrywce jest 8.

fot..: z archiwwum klubu Talex Bochytuchom

Angelika Cichocka w chwilę po ustanowieniu znakomitego wyniku na 1000 m (2:37,01)


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

REKORDY ŻYCIOWE: 400 m 56,06 600 m 1:29,77 1000 m 2:37,01 800 m 2:02,30 800 m hala 2:00,86 1500 m 4:12,31 1500 m hala 4:10,54

PROGRESJA WYNIKÓW: 16.07.2008 r. – Sopot 09.05.2009 r. – Koszalin 17.08.2009 r. – Międzyzdroje 23.05.2010 r. – Szanghaj 20.02.2010 r. – Spała 15.09.2009 r. – Szczecin 03.02.2010 r. – Duesseldorf

NAJLEPSZE REZULATY: 800 m 2:00,86h 20.02.2010 r. – Spała 2:02,30 23.05.2010 r. – Szanghaj 2:02,37 27.05.2010 r. – Ostrawa 2:02,62 06.06.1010 r. – Bydgoszcz 2:03,24 10.06.2009 r. – Bydgoszcz 2:03,87 30.08.2009 r. – Bielsko Biała uwaga: h - hala

1500 m 4:10,54h 4:10,91h 4:11,08h 4:12,31 4:12,80 4:16,62

(4:17,41), ale na ostateczny wynik miało wpływ zatrucie pokarmowe. Warto zauważyć, że w Memoriale Komara w Międzyzdrojach pobiegła na mniej „uczęszczanym” dystansie 1000 m, wygrała w czasie 2:37,01 przed zawodniczkami, z którymi do tej pory przegrywała – Plis, Leszczyńską, Urbanik. To był rekord życiowy na tym dystansie i 2. czas na świecie na koniec roku! Koniec sezonu, to start w Szczecinie w Pedro’s Cup, zajęła 6. miejsce, ale z rekordem życiowym – 4:12,31. Sukcesy 2009 roku sprawiły, że wygrała plebiscyt na najlepszego sportowca w „Głosie Pomorza”. Również wybrana została sportowcem nr 1 w powiecie bytowskim (jak również jej trener Jarosław Ścigała został wybrany najlepszym trenerem, który już wielokrotnie klasyfikowany był wysoko w różnych plebiscytach). Na początku 2010 roku przebywała na zgrupowaniu w RPA, po powrocie do Polski wystartowała w mityngach halowych, uzyskując bardzo obiecujące rezultaty. Później dwa tytuły Mistrzyni Polski w Spale (800 m, 1500 m – 2:03,89 i 4:10,91), i jest już najlepsza w kraju na średnich dystansach. Start w Mistrzostwach Świata zakończył się dyskusyjną dyskwalifikacją, ale jak sama mówi: „udział w Mistrzostwach w Doha, to była dla mnie bolesna, ale jakże ważna lekcja. Nie tylko po tym starcie, ale po całym sezonie halowym wiem, że stać mnie na dobre wyniki. Stałam się pewniejsza swoich możliwości”. Jak sama mówi, ma duże rezerwy w treningu, siła, wytrzymałość i technika, to elementy nad którymi stale pracuje. Atutem Angeliki jest szybkość finiszowa. Jej trenerem jest Jarosław Ścigała (równocześnie wiceprezes Pomorskiego OZLA ds. organizacyjnych i dyrektor szkoły w Borzytuchomiu oraz prezes klubu), rocznik 1969, absolwent AWF w Gdańsku, były biegacz Gryfa Słupsk (średnie i długie dystanse), odnoszący już szereg sukcesów w wynajdywaniu i kształtowaniu młodych talentów. Trenerowi, któremu jak sama zawodniczka mówi, ma dużo do zawdzięczenia, poza treningiem trener po-

2006 r. 2007 r. 2008 r. 2009 r. 2010 r.

800 m 2:06,50 2:06,51 2:04,24 2:03,24 2:02,30

1500 m 4:32,04 4:26,85 4:21,47 4:12,31 4:12,80

03.02.2010 r. – Duesseldorf 28.02.2010 r. – Spała 14.02.2010 r. – Gandawa 15.09.2009 r. – Szczecin 08.06.2010 r. – Warszawa 17.07.2009 r. – Kowno

NAJWIĘKSZE OSIĄGNIĘCIA W MISTRZOSTWACH POLSKI 1. miejsce 2010 r. 800 m hala 2010 r. 1500 m hala 2009 r. 3 km b. przełajowy 2. miejsce 2009 r. 1500 m hala 2009 r. 800 m

(2:03,89) (4:10,91) (10,38)

(4:30,97) (2:06,86)

maga jej w dobraniu taktyki, pociesza po mniej udanych startach, podtrzymuje na duchu. Trening zawodniczki, jak mówi trener, polega głównie na akcentach tlenowych, Angelika ma predyspozycje do dobrego biegania przełajów, jest bardzo ambitna, trzeba ją pilnować, żeby nie biegała za szybko, nie boi się pracy, chłopcy w klubie boją się z nią trenować, nie ma dla niej taryfy ulgowej, preferujemy w treningu metodę startową (lekki trening, mocne starty), ma mocne ręce i barki (kiedyś trenowała żeglarstwo), ma duże predyspozycje do wydłużenia dystansów, ale na razie trzeba wykorzystać szybkość. Angelika aktualnie mieszka w Bytowie, studiuje na AWFiS w Gdańsku wychowanie fizyczne, jej sympatią od kilku lat jest nauczyciel wf Tadeusz Zblewski. Jej plany życiowe, to ukończenie studiów, dodatkowo studia podyplomowe z fizykoterapii i właśnie fizykoterapią chciałaby zajmować się w przyszłości. Uwielbia żeglarstwo, w zimie narty (chociaż z nich nie może teraz, niestety korzystać), chętnie ogląda programy popularnonaukowe, lubi muzykę oraz w wolnych chwilach czyta książki medyczne, bo jak sama mówi „dobrze jest wiedzieć, co dzieje się w moim organizmie”. Jej najważniejsze marzenia sportowe, to uzyskanie w najbliższym czasie poniżej 2 minut na 800 m i poniżej 4,05 na 1500 m oraz zakwalifikowanie się do reprezentacji na Igrzyska Olimpijskie w Londynie i do następnych, w Brazylii. Plany mogą pokrzyżować jedynie problemy zdrowotne, często chorowała zimą, miała kłopoty z nerkami, co dało o sobie znać już na początku bieżącego sezonu letniego. 20 lutego br. w Spale po samotnym biegu (drugą na mecie zawodniczkę wyprzedziła o 7 sekund) uzyskała 2:00,86. To 4. czas w historii polskiej la w hali, jeden z najlepszych na świecie w sezonie zimowym 2010 roku. Ten wynik, jak i styl biegu potwierdzają, że mamy do czynienia z nieprzeciętnym talentem. ● a.k.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 23


KLUBY, SEKCJE, OsRODKi

Polegać jak na

Zawiszy …(Bydgoszcz)

Ostatni rekord świata Anity Włodarczyk to kolejny dowód, że Bydgoszcz i Stadion Zawiszy wpływają motywująco na polskich lekkoatletów i dobrze służą polskiej lekkiej atletyce. istrzostwa świata juniorów, Europejski Festiwal Lekkoatletyczny, mitingi Pedros Cup i mistrzostwa Polski seniorów – to największe imprezy sportowe goszczące w Bydgoszczy w ciągu choćby dwóch ostatnich lat. A to nie wszystko, bo Kompleks Sportowy Zawiszy każdego roku gości kilkuset lekkoatletów z całej Polski w okresie przygotowań do sezonu startowego. Rozwijająca się infrastruktura sportowa sprawia, że Bydgoszcz obok centralnych ośrodków stała się jednym z najważniejszych miejsc zgrupowań lekkoatletów.

M

Modernizacja na miarę mistrzostw Stadion Zawiszy zupełnie zmienił swoje oblicze w 2008 roku, kiedy to zmodernizowano dotychczasowy obiekt, jeszcze z lat 50. w nowoczesną konstrukcję. Obecnie jest to bez wątpienia najlepszy stadion lekkoatletyczny w Polsce. Motywem inwestycji, która pochłonęła blisko 100 mln zł było przyznanie Bydgoszczy organizacji mistrzostw świata juniorów. O skali wydarzenia niech świadczy fakt, że pod względem liczby uczestników była to największa impreza sportowa jaką kiedykolwiek zorganizowano w Polsce. Zupełnie zmodernizowano trzy trybuny, które podwyższono i usytuowano pod takim kątem, by w jeszcze większym komforcie można było oglądać zawody lekkoatletyczne, ale też mecze piłkarskie. Stadion pomieści ponad 20 tys. osób. Ciekawostką jest tartan, który podobnie jak w Berlinie ma kolor niebieski. Co ważne, zmodernizowano również pełne zaplecze stadionu, w którym mieszczą się biura, szatnie, sale konferencyjne, a przede wszystkim nowoczesne Centrum Odnowy Biologicznej i Rehabilitacji. Infrastruktura sportowa uzyskała certyfikat First Class wydawany przez Międzynarodową Federację Lekkiej Atletyki (IAAF). Piękny stadion przyciąga wielkie i ciekawe imprezy. W ostatnich dwóch latach poza mistrzostwami świata juniorów na stadionie przeprowadzono m.in. mistrzostwa Polski seniorów, a także coroczny Festiwal Lekkoatletyczny, w ostatnich dwóch latach funkcjonujący pod nazwą Enea Cup, cieszący się coraz większym zainteresowaniem gwiazd światowej lekkiej atletyki. Tegoroczne zawody zostały uświetnione fantastycznym rekordem świata Anity Włodarczyk. W czerwcu przeprowadzono z kolei lekkoatletyczny mecz młodzieżowych reprezentacji Polski i Niemiec. Do tej listy 24

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

należy dopisać także sporą liczbę zawodów dla zawodników młodszych kategorii wiekowych – jak choćby Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży.

Szkolenie lekkoatletycznych talentów Rozwija się stadion, ale i cały Kompleks Sportowy Zawisza im. Zdzisława Krzyszkowiaka. W jego skład, na powierzchni blisko 18 hektarów, wchodzą uniwersalne i funkcjonalne obiekty sportowe, w tym wszelka niezbędna infrastruktura do treningów wszystkich konkurencji lekkoatletycznych – do dyspozycji zawodników jest m.in. stadion treningowy, kryta bieżnia z zeskokiem o tyczce oraz siłownia. W bezpośrednim sąsiedztwie obiektów sportowych znajdują się: Hotel Zawisza, restauracje, centrum konferencyjne, a także wspomniane Centrum Odnowy Biologicznej i Rehabilitacji. Wszystko mieści się na północnych obrzeżach miasta, ale zarazem zaledwie 5 km od ścisłego centrum miasta Bydgoszczy. Wielkim atutem jest także sąsiedztwo Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku „Myślęcinek”, z wyznaczonymi ścieżkami biegowymi i urozmaiconą powierzchnią terenu. Przypomnijmy, że to właśnie na trasach bydgoskiego Myślęcinka w marcu 2010 roku odbyły się mistrzostwa świata w biegach przełajowych. Coraz większe zainteresowanie bydgoskim obiektem grup sportowych (lekkoatletycznych, ale i reprezentujących wiele innych dyscyplin sportu, m.in. piłkę nożną, strzelectwo, gimnastykę i akrobatykę, podnoszenie ciężarów, boks i sztuki walki) przyczyniło się do kolejnych inwestycji w poprawę infrastruktury. Na przełomie czerwca i lipca zakończona zostanie modernizacja zachodniego skrzydła Hotelu Zawisza. Dzięki temu liczba miejsc noclegowych zwiększy się do 175, w tym standard 91 miejsc podwyższony zostanie do trzech gwiazdek. Powstanie też strefa VIP, w skład której wejdzie 6 wysokiej klasy apartamentów. W planach inwestycyjnych jest również powstanie hotelowego patio wraz z lobby barem. Ważnym elementem organizacji zgrupowań jest coraz lepiej funkcjonujące Centrum Odnowy Biologicznej i Rehabilitacji. Doświadczona i wykwalifikowana kadra oraz nowoczesny sprzęt do hydroterapii i fizykoterapii sprawia, że właśnie COBiR jest magnesem przyciągającym zgrupowania oraz sportowców uskarżających się na kontuzje. Każdego dnia z obiektów sportowych korzysta kilkuset sportowców Zawiszy, a także goszczących w Bydgoszczy grup sportowych. Inwestycje w infrastrukturę sportową przyczyniają się do podniesienia komfortu zajęć, a to, miejmy nadzieję, na coraz lepsze ich wyniki. Chcielibyśmy, aby Stadion Zawiszy stał się prawdziwą kuźnią talentów… na miarę Anity Włodarczyk. ● Paweł Kowalski


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

I N F R A S T R U K T U R A S P O R TO WA KO M P L E K S U S P O R TO W EG O Z AW I S Z A Stadion główny – stadion pomieści blisko 22 tysiące miejsc siedzących, z czego ok. 7 tys. pod dachem. Stadion to płyta piłkarska naturalna oraz pełen zakres infrastruktury lekkoatletycznej, niezbędnej do rozgrywania zawodów sportowych o najwyższej klasie. Stadion oświetlają 4 maszty o mocy 1600 lux. Dzięki temu możliwe są transmisje telewizyjne najwyższej jakości. Stadion spełnia wyznaczone przez międzynarodowe federacje (IAAF, UEFA, FIFA) standardy. Między innymi posiada certyfikat First Class, przyznawany przez Międzynarodową Federację Lekkiej Atletyki (IAAF). Ciekawostką jest to, że bieżnia lekkoatletyczna ma nietypowy, bo niebieski kolor. Boisko boczne – funkcjonalne na potrzeby treningów, zgrupowań sportowych oraz rozgrzewki w trakcie zawodów sportowych. Boisko boczne to płyta piłkarska naturalna z ławkami rezerwowych i piłkochwytami oraz okalająca ją bieżnia lekkoatletyczna pokryta tartanem. Dodatkowo do dyspozycji lekkoatletów jest niezbędna infrastruktura – skocznie w dal, wzwyż i o tyczce, a także koło do rzutów kulą oraz koło i tzw. klatka do rzutów młotem. Kompleks boisk piłkarskich – na podstawie umowy użyczenia klub dysponuje zielonym placem o naturalnej nawierzchni o powierzchni ok. 100 m kw. Plac można podzielić na mniejsze boiska, idealne do treningów dla mniejszych grup oraz grup młodzieżowych. Boisko piłkarskie ze sztuczną nawierzchnią – pełnowymiarowe boisko, oświetlone (1200 lux.), ze sztuczną nawierzchnią. Hala Gier – hala gier o powierzchni 60x30 m. Podłoga pokryta jest nawierzchnią typu Rondo 42 Sport. W hali istnieje infrastruktura do piłki nożnej halowej, a także do piłki siatkowej oraz ogólnorozwojowa – materace oraz drabinki. Hala bokserska – hala bokserska z ringiem atestowanym, wykorzystywanym na zawodach sportowych. W hali znajduje się pełna infrastruktura do treningów bokserskich oraz sztuk walk. Hala podnoszenia ciężarów – w hali znajduje się pełna infrastruktura do treningów siłowych, w tym atlas oraz osiem stanowisk ciężarowych. Z siłowni korzystają przedstawiciele sportów siłowych,

ale też sportowcy innych dyscyplin. Obok sali głównej jest także sala rozgrzewkowa. W sali organizowane są zawody podnoszenia ciężarów. W kategoriach młodzieżowych zawody mają często rangę międzynarodową. Kryta bieżnia – wielki atut w zimnych porach roku oraz w przypadku opadów atmosferycznych. Bieżnia o długości ponad 150 metrów. Podłoga pokryta tartanem – 6 torów. Pod dachem znajduje się skocznia w dal, a także wzwyż i o tyczce. Miejsce do treningów mają także kulomioci. Hala do gimnastyki i akrobatyki sportowej – trybuny pomieszczą ok. 200 miejsc. Sala bywa areną zawodów akrobatyki oraz gimnastyki sportowej. Sala wyposażona jest w specjalistyczny sprzęt sportowy akrobatyczny i gimnastyczny oraz pełne zaplecze szatniowe i socjalne, m.in. plansza akrobatyczno-gimnastyczna, koń z łękami, drążek gimnastyczny, trampolina, poręcze gimnastyczne, ścieżka gimnastyczna. W kompleksie jest także sala baletowa z lustrami. Strzelnica – arena różnego rodzaju zawodów sportowych – między innymi mistrzostw

Polski oraz mistrzostw Polski Wojska Polskiego. Stanowiska do strzelania z broni krótkiej i długiej, śrutowej i pneumatycznej. Obiekt wynajmują też służby policyjne i ochrony do treningów strzeleckich. CWZS Zawisza dysponuje także kompleksem sportowym przy ul. Królowej Jadwigi, a także przy ul. Sielskiej w dzielnicy Fordon oraz przystanią wodną przy ul. Mennica i ul. Witebskiej. Kompleks Sportowy przy ul. Królowej Jadwigi: • pływalnie – pływalnie kryte 25 m oraz do nauki pływania, a także pływalnia odkryta o długości 50 m – jedyna taka w województwie kujawsko-pomorskim. Pływalnia odkryta była główną areną zmagań młodych sportowców podczas Olimpiady Młodzieży w 2009 r. Przed organizacją zawodów przeprowadzono gruntowną modernizację pływalni; • hala gier – z infrastrukturą koszykarską oraz siatkarską. Trybuny pomieszczą ponad 800 miejsc; • sala bokserska – z infrastrukturą do treningów bokserskich oraz sztuk walki, a także ringiem spełniającym wymogi organizacji zawodów sportowych.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 25


STATYSTYKI

20 najlepszych wyników w historii lekkoatletyki uzyskanych w Polsce Opracowanie: Zbigniew JONIK stan na: 15.06.2010 r. 100 m 19,82 19,89 10,00 10,02 10,05 10,08 10,10 10,12 10,13 10,14 10,14 10,15 10,16 10,16 10,17 10,17 10,17 10,18 10,19 10,19 10,19

Asafa Powell Asafa Powell Marian Woronin Asafa Powell Seun Ogunkoya Silvio Leonard Nesta Carter Asafa Powell Osvaldo Lara Marian Woronin Kim Collins Piotr Balcerzak Robson Caetano da Silva Dwain Chambers Marian Woronin Bruny Surin Dariusz Kuć Michael Frater Marian Woronin Marian Woronin Ronald Pognon (21/14) z wiatrem Marcin Jędrusiński Marian Woronin Marek Zalewski Marian Woronin Marian Woronin Robert Kubaczyk Silvio Leonard Mikołaj Lewański

JAM JAM POL JAM NGR CUB JAM JAM CUB POL SKN POL BRA GBR POL CAN POL JAM POL POL FRA

1 1A 1r1 1 1r1 1r1 2 1 1 1 1 1 1r1 1 1 1 1r1g 1 1r1 1 1

Szczecin Szczecin Warszawa Warszawa Sopot Warszawa Szczecin Warszawa Bydgoszcz Lublin Poznań Kraków Warszawa Bydgoszcz Lublin Poznań Biała Podlaska Warszawa Warszawa Poznań Bydgoszcz

POL POL POL POL POL POL CUB POL

1 1 1 1 1 1 2 1h2

CUB USA NAM JAM GBR JAM ZIM USA POL GBR POL SWE POL SWE POL NGR POL POL POL CAN

20,37 20,38 20,46

Silvio Leonard Tayson Gay Frankie Fredericks Dwight Thomas Chris Lambert Clement Campbell Brian Dzingai Shawn Crawford Marcin Jędrusiński Marlon Devonish Marcin Urbaś Johan Wissman Marcin Jędrusiński Johan Wissman Marcin Jędrusiński Uchenna Emedolu Marian Woronin Marcin Urbaś Marcin Jędrusiński Christopher Tyler (20/15) z wiatrem Julian Golding Marcin Jędrusiński Dariusz Kuć

400 m 44,43 44,72 45,02 45,04 45,13

Jeremy Wariner Alleyne Francique Alvin Harrison Leslie Djhone Robert Maćkowiak

10,07 10,10 10,12 10,13 10,15 10,15 10,17 10,18 200 m 20,06 20,21 20,26 20,32 20,34 20,35 20,38 20,39 20,39 20,40 20,40 20,40 20,43 20,43 20,44 20,47 20,49 20,49 20,49 20,50

26

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Pedros Pedros Kuso Pedros Sidlo Kuso Pedros Pedros

EC/23

15.09.09 17.09.08 09.06.84 20.08.06 13.06.98 19.06.78 15.09.09 19.09.07 20.08.85 02.08.86 29.06.03 02.07.99 19.06.88 08.06.02 02.07.82 08.06.01 27.05.06 08.06.10 01.06.80 20.05.84 19.07.03

+1,4 +1,1 +2,0 0,0 +1,8 +0,3 +1,4 -0,4 +0,9 +1,0 0,0 +0,1 +1,7 +1,8 +1,2 +0,6 +1,3 +0,6 +0,5 -0,4 +1,2

Bielsko-Biała Lublin Kielce Warszawa Warszawa Szczecin Warszawa Grudziądz

NC Kuso NC Kuso EP/sf NC Kuso NC/23

05.07.03 17.06.83 23.07.93 13.06.80 04.07.81 04.07.08 13.06.80 13.09.08

+3,4 +2,3 +3,7 +3,1 +4,5 +3,6 +3,1 +2,8

1r1 1 1 1r1 1 2r1 3r1 2 2 1 1r1 4r1 1 3 3 1 1 1 1r2 1

Warszawa Szczecin Poznań Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Poznań Bydgoszcz Poznań Biała Podlaska Bydgoszcz Szczecin Bydgoszcz Poznań Poznań Warszawa Kraków Warszawa Bydgoszcz

Kuso Pedros Żywiec EFL EC/23 EFL EFL Żywiec EC/23 Żywiec NL EFL NC EC/23 Żywiec Żywiec NC Kuso EFL

19.06.78 15.09.09 29.06.03 10.06.07 20.07.03 10.06.07 10.06.07 29.06.03 20.07.03 08.06.01 25.05.02 10.06.07 21.07.02 20.07.03 29.06.03 18.08.02 01.06.80 06.08.00 16.06.02 05.06.04

+1,7 +0,3 +0,1 +0,6 +0,7 +0,6 +0,6 +0,1 +0,7 0,0 +1,1 +0,6 +1,5 +0,7 +0,1 0,0 +1,5 +0,1 +1,6 0,0

GBR POL POL

1 1 1

Warszawa Bielsko-Biała Bydgoszcz

Kuso NC NC

15.06.03 06.07.03 02.08.09

+3,6 +2,9 +2,3

USA GRN USA FRA POL

1 1r2 2r2 1 1

Warszawa Poznań Poznań Bydgoszcz Kraków

Pedros Żywiec Żywiec EC/23 NC

19.09.07 18.08.02 18.08.02 19.07.03 05.08.00

Żywiec NC Kuso ERF NC Żywiec NL Kuso


45,17 45,20 45,24 45,33 45,33 45,35 45,35 45,37 45,40 45,44 45,48 45,50 45,50 45,52 45,53

Robert Maćkowiak Robert Maćkowiak Robert Maćkowiak Leslie Djhone Daniel Dąbrowski Robert Maćkowiak Robert Maćkowiak Tim Benjamin Tomasz Czubak Robert Maćkowiak Robert Maćkowiak Jan Werner Ingo Schultz Claudio Licciardello Marcus Boyd (20/12)

POL POL POL FRA POL POL POL GBR POL POL POL POL GER ITA USA

1r2 1 1r2 1 1 1r1 1r2 1 1r1 1 1 1 2 1A 1

Sopot Bydgoszcz Sopot Poznań Poznań Grudziądz Warszawa Bydgoszcz Białogard Wrocław Poznań Bydgoszcz Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz

Sidlo NC Zyl Żywiec NC Mal Kuso EP NGP NC Żywiec NC EP Kuso WC-j

08.08.99 30.06.01 12.06.01 29.06.03 01.07.07 03.09.00 17.06.01 19.06.04 31.07.99 27.06.98 08.06.01 26.06.76 19.06.04 15.06.08 10.07.08

Alberto Juantorena Joseph Mutua Wilson Kipketer Wilson Kipketer Paweł Czapiewski Wilson Kipketer Wilson Kipketer Willi Wülbeck Wilfred Bungei Mark Enyeart Roman Oravec Florent Lacasse Mike Boit Ashraf Tadili Mike Rotich Yuriy Borzakovskiy René Herms Kennedy Osei Wilfred Bungei Paweł Czapiewski (20/15)

CUB KEN DEN DEN POL DEN DEN FRG KEN USA CZE FRA KEN CAN KEN RUS GER GHA KEN POL

1r1 1r2 1r2 1 2 1 1 1 3 2r1 1r2 1 1r1 1r2 1 1 2 2 2r2 2

Bydgoszcz Gdańsk Warszawa Gdańsk Gdańsk Sopot Warszawa Warszawa Gdańsk Bydgoszcz Sopot Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz Bydgoszcz Poznań Bydgoszcz Sopot Warszawa Poznań

Kuso Balt Kuso Balt Balt Kuso Kuso vPOL Balt Kuso Zyl EP Mich EFL ERF Żywiec EP Kuso Kuso Żywiec

19.06.77 14.07.01 16.06.02 27.07.02 27.07.02 14.06.97 16.06.95 10.06.80 27.07.02 19.06.77 06.08.99 20.06.04 14.07.75 05.06.04 15.06.01 08.06.01 20.06.04 14.06.97 16.06.02 08.06.01

NZL KEN KEN FRG KEN FRG POL FRG KEN KEN POL UKR KEN KEN POL POL POL POL NZL FRG

1r2 1 1 1 2 2 3 4 2 1 1r4 2 1 3 2r2 1 1 1r5 4 5

Warszawa Poznań Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa Poznań Poznań Sopot Poznań Warszawa Poznań Warszawa Bydgoszcz Warszawa Zabrze Poznań Warszawa

Mich Żywiec Kuso vPOL Kuso vPOL vFRG vPOL Żywiec Żywiec

13.07.77 29.06.03 08.06.10 09.06.80 08.06.10 09.06.80 09.06.80 09.06.80 29.06.03 18.08.02 06.08.83 18.08.02 15.06.08 29.06.03 13.07.77 31.07.77 13.08.78 10.06.83 29.06.03 09.06.80

3:36,2

John Walker Timothy Kiptanui Nicholas Kemboi Thomas Wessinghage Cornelius Ndiwa Uwe Becker Mirosław Żerkowski Andreas Baranski Laban Rotich Robert Rono Piotr Kurek Ivan Heshko Joanathan Komen Robert Rono Henryk Wasilewski Henryk Wasilewski Bronisław Malinowski Piotr Kurek Nick Willis Michael Lederer (20/17) zbyt krótki dystans (1493 m) Henryk Szordykowski

POL

1

Olsztyn

5000 m 13:08,57 13:11,57 13:11,97 13:17,77 13:17,88 13:19,22 13:19,94 13:27,1 13:27,9 13:28,3 13:28,7

Abrehem Cherkos Mathew Kipkoech Kisorio Dejene Gebremeskel Thomas Nyariki Boniface Usisivu James Kosgei Benjamin Maiyo Aleksandr Fedotkin Jerzy Kowol Aleksandras Antipovas Charles Spedding

ETH KEN ETH KEN KEN KEN KEN BLR POL LTU GBR

1 2 3 1 2 1 2 1 2 3 4

Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Sopot Sopot Sopot Sopot Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa

800 m 1:43,66 1:44,20 1:44,28 1:44,69 1:44,80 1:44,86 1:44,90 1:44,96 1:44,97 1:45,1 1:45,06 1:45,19 1:45,2 1:45,21 1:45,24 1:45,27 1:45,27 1:45,32 1:45,37 1:45,38 1500 m 3:34,6 3:35,16 3:35,77 3:35,98 3:36,09 3:36,13 3:36,19 3:36,43 3:36,60 3:36,86 3:36,93 3:37,07 3:37,09 3:37,15 3:37,3 3:37,4 3:37,42 3:37,46 3:37,48 3:37,52

Żywiec Kuso Żywiec Mich NC Mich Żywiec vPOL

27.08.69 WC-j WC-j WC-j Zyl Zyl Zyl Zyl Mich Mich Mich Mich

13.07.08 13.07.08 13.07.08 06.08.99 06.08.99 08.08.98 08.08.98 13.08.78 13.08.78 13.08.78 13.08.78

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 27


STATYSTYKI 13:31,30 13:31,59 13:31,88 13:32,33 13:32,62 13:32,8 13:32,8 13:33,04 13:33,09

Geoffrey Kusuro Michael Njenga Hansjörg Kunze Garry Bjorklund Jörg Peter Bronisław Malinowski Bronisław Malinowski Frank Baumgartl Tonny Wamulwa (20/19)

UGA KEN GDR USA GDR POL POL GDR ZAM

4 3 1 1 2 1 1 2 5

Bydgoszcz Sopot Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa Warszawa Bydgoszcz

WC-j Zyl Kuso

Josphat Kipkoech Bett Titus Kipjumba Mbishei Enn Sellik Ivan Parluy David Bedford Ibrahim Jeylan Hunegnaw Mesfin Stephen Kiprotich Carlos Lopes Jan Huruk Rafaele Zepeda Karol Dołęga Jack Lane Francesco Arese Lajos Mecser Edward Mleczko Henryk Nogala Marcin Chabowski Markus Ryffel Mirosław Dzienisik (20/20)

KEN KEN EST RUS GBR ETH ETH UGA POR POL MEX POL GBR ITA HUN POL POL POL SUI POL

1 2 1 2 1 3 4 5 1 1r1 2r1 3r1 1 2 3 1 2 1 2 1

Bydgoszcz Bydgoszcz Warszawa Warszawa Warszawa Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Warszawa Grudziądz Grudziądz Grudziądz Warszawa Warszawa Warszawa Bydgoszcz Bydgoszcz Kędzierzyn-Koźle Warszawa Sopot

WC-j WC-j vGDR,POL vGDR,POL vPOL WC-j WC-j WC-j EP/sf Mal Mal Mal Asy Asy Asy NC NC NC EP/sf

09.07.08 09.07.08 19.08.76 19.08.76 12.09.70 09.07.08 09.07.08 09.07.08 04.07.81 20.06.89 20.06.89 20.06.89 01.05.71 01.05.71 01.05.71 27.06.75 27.06.75 02.05.09 04.07.81 29.07.84

FRA USA FRA POL USA POL USA POL POL POL POL CZE POL USA USA POL RSA HUN GBR POL POL RSA

1s1 1 1 1 1 1h1 2 1 1 1 1 1 1r2 1 1r1 1 1 2 3 1 2 2

Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz Kraków Bydgoszcz Kraków Bydgoszcz Piła Szczecin Sopot Warszawa Szczecin Bydgoszcz Poznań Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz Szczecin Szczecin Wrocław Wrocław Poznań

EC/23 Mich EC/23 NC EFL NC EFL NC Pedros Sidlo Kuso Pedros Mal Żywiec EFL Kuso ERF Pedros Pedros Żywiec

20.07.03 13.08.78 20.07.03 04.07.99 10.06.09 04.07.99 10.06.09 15.07.90 15.09.09 08.08.99 17.06.90 17.09.08 25.06.99 08.06.01 10.06.07 12.06.99 08.06.02 15.09.09 15.09.09 15.08.00 15.08.00 08.06.01

+1,9 -0,1 +0,6 -0,4 -1,3 -0,6 -1,3 +0,1 +1,7 0,0 +1,9 +1,9 +1,4 0,0 +1,5 +0,1 +0,8 +1,7 +1,7 -0,2 -0,2 0,0

13,25 13,37 13,41

Ladji Doucouré Renaldo Nehemiah Ladji Doucouré Tomasz Ścigaczewski David Payne Tomasz Ścigaczewski Dexter Faulk Tomasz Nagórka Artur Noga Tomasz Ścigaczewski Tomasz Nagórka Petr Svoboda Tomasz Ścigaczewski Mark Crear David Payne Tomasz Ścigaczewski Shaun Bownes Dániel Kiss William Sharman Tomasz Ścigaczewski Krzysztof Mehlich Shaun Bownes (22/13) z wiatrem Tomasz Ścigaczewski Artur Noga Krzysztof Mehlich

POL POL POL

1 1 1

Grudziądz Grudziądz Piła

Mal NC/23 NC

20.06.98 13.09.08 23.06.96

+2,7 +2,8 +2,1

400 m ppł. 48,28 48,45 48,59 48,61 48,68 48,71 48,71 48,73 48,80 48,80 48,85 48,87 48,88

Kemel Thompson Marek Plawgo Chris Rawlinson Alwyn Myburgh Jeshua Anderson LJ van Zyl David Greene Llewellyn Herbert Ian Weakley Danny McFarlane Edwin Moses LJ van Zyl Hadi Soua'an Al.-Somally

JAM POL GBR RSA USA RSA GBR RSA JAM JAM USA RSA KSA

1 1 1 2 1 1A 2A 3 4 3A 1 1A 1

Poznań Bydgoszcz Bydgoszcz Poznań Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Poznań Poznań Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz Poznań

Żywiec EC/23 EP Żywiec WC-j EFL EFL Żywiec Żywiec EFL Mich EFL Żywiec

29.06.03 19.07.03 19.06.04 29.06.03 11.07.08 10.06.09 10.06.09 29.06.03 29.06.03 10.06.09 13.08.78 06.06.10 08.06.01

10000 m 27:30,85 27:31,65 27:58,81 28:00,47 28:06,2 28:07,98 28:08,58 28:10,71 28:11,89 28:18,42 28:19,79 28:20,46 28:24,4 28:27,0 28:27,2 28:27,2 28:27,2 28:27,59 28:27,76 28:28,03 110 m ppł. 13,23 13,25 13,25 13,29 13,30 13,31 13,32 13,35 13,35 13,36 13,37 13,38 13,39 13,39 13,39 13,41 13,41 13,41 13,41 13,42 13,42 13,42

28

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Kuso WarszCh WC-j

13.07.08 06.08.99 18.06.79 22.08.76 18.06.79 16.09.73 22.09.73 22.08.76 13.07.08


48,88 48,89 48,90 48,91 48,94 48,96 49,00 3000 m prz. 8:14,02 8:15,00 8:16,48 8:16,56 8:16,71 8:17,18 8:17,28 8:17,29 8:17,39 8:17,64 8:17,77 8:17,92 8:19,2 8:19,27 8:19,28 8:19,63 8:19,67 8:19,68 8:19,68 8:19,91 chód 20 km 1:19:14 1:19:34 1:19:48 1:20:18 1:20:26 1:20:31 1:20:31 1:20:31 1:20:34 1:20:40 1:20:44 1:20:45 1:20:47 1:20:48 1:20:51 1:20:52 1:20:52 1:20:52 1:20:54 1:21:00 chód 50 km 3:44:24 3:49:30 3:49:30 3:50:04 3:52:03 3:52:23 3:53:26 3:53:40 3:54:03 3:54:09 3:54:38 3:56:29 3:56:42 3:56:47 3:57:06 3:57:41 3:58:19 3:58:19 3:58:21 3:59:27

Marek Plawgo Paweł Januszewski Marek Plawgo Volker Beck Marek Plawgo David Greene Kemel Thompson (20/14)

POL POL POL GDR POL GBR JAM

1r1 1 1 1 1 2A 1

Bydgoszcz Kraków Poznań Warszawa Bydgoszcz Bydgoszcz Warszawa

EFL NC NC Mich NC EFL Kuso

10.06.07 05.08.00 01.07.07 29.07.79 30.06.01 06.06.10 24.06.00

Tareq Mubarak Taher Elijah Chelimo Khamis Seif Abdullah Elijah Chelimo Wilson Boit Kipketer Richard Matelong Jonathan Muia Ndiku Rafał Wójcik Collins Kosgei Luciano Di Pardo Radosław Popławski Julius Nyamu Bronisław Malinowski Günther Wiedlinger Benjamin Kiplagat Julius Nyamu Patrick Kipyego Terer Bronisław Malinowski Andrey Olshanskiy Jakub Czaja (20/17)

BRN KEN QAT KEN KEN KEN KEN POL KEN ITA POL KEN POL AUT UGA KEN KEN POL RUS POL

1 2 1 1 2 3 1 1 1 2 1 2 1 2 2 1 2 1 3 4

Bydgoszcz Bydgoszcz Gdańsk Bydgoszcz Gdańsk Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Bydgoszcz Warszawa Bydgoszcz Bydgoszcz

EFL EFL Balt EFL Balt EFL WC-j Mal EFL Mal EFL EFL NC EFL WC-j EFL EFL vFRG EFL EFL

10.06.09 10.06.09 27.07.02 06.06.10 27.07.02 10.06.09 13.07.08 25.06.99 10.06.07 25.06.99 05.06.05 05.06.05 20.07.74 10.06.07 13.07.08 05.06.04 06.06.10 10.06.80 05.06.05 05.06.05

Robert Korzeniowski Eder Sánchez Fco. Javier Fernández Juan Manuel Molina Eder Sánchez Robert Korzeniowski Erik Tysse Ilya Markov Robert Heffernan Hatem Ghoula Juan Manuel Molina Benjamin Kuciński Roman Magdziarczyk Robert Korzeniowski Robert Korzeniowski Zdzisław Szlapkin Robert Korzeniowski Robert Korzeniowski Robert Korzeniowski Luke Adams (20/12)

POL MEX ESP ESP MEX POL NOR RUS IRL TUN ESP POL POL POL POL POL POL POL POL AUS

1 1 2 3 1 1 2 4 5 3 4 1 2 1 1 1 1 1 1 5

Warszawa Kraków Kraków Kraków Kraków Rumia Kraków Kraków Kraków Kraków Kraków Rumia Rumia Kraków Gdynia Warszawa Warszawa Kraków Wschowa Kraków

NC Korzen Korzen Korzen Korzen NC Korzen Korzen Korzen Korzen Korzen NC NC NC NC/Kuso Kuso NC/Kuso NC NC Korzen

20.06.92 24.05.08 24.05.08 24.05.08 23.06.07 07.10.01 23.06.07 24.05.08 24.05.08 23.06.07 23.06.07 12.06.05 12.06.05 03.07.99 15.06.96 19.06.88 16.06.95 05.08.00 15.06.02 23.06.07

Robert Korzeniowski Jan Kłos Tomasz Lipiec Anton Trotski Dmitriy Savoitan Grzegorz Ledzion Jacek Müller Tomasz Lipiec Bohdan Bułakowski Bogusław Duda Stanisław Stosik Kamil Kalka Jan Ornoch Grzegorz Ledzion Bogusław Duda Bohdan Bułakowski Bohdan Bułakowski Adam Urbanowski Waldemar Dudek Rafał Fedaczyński (20/15)

POL POL POL BLR BLR POL POL POL POL POL POL POL POL POL POL POL POL POL POL POL

1 1 1 2 3 1 4 1 1 1 5 1 2 1 1 2 3 2 6 1

Zamość Warszawa Zamość Zamość Zamość Rzeszów Zamość Biała Podlaska Szczecin Gdynia Zamość Rumia Gdynia Mielec Warszawa Warszawa Gdynia Warszawa Zamość Huta Krzeszowska

NC NC NC NC POL NC POL NC NC NC NC NC NC NC NC NC

26.09.93 21.09.91 21.09.96 21.09.96 21.09.96 20.04.86 21.09.96 18.09.99 24.04.83 22.04.79 21.09.96 03.10.04 22.04.79 14.06.87 25.04.82 25.04.82 22.04.79 21.09.91 21.09.96 16.09.06

NC NC NC NC

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 29


SPRINTEM Przez swiat POWELL SCHUDŁ

BIAŁORUSINI JEDNAK Z MEDALAMI

rezygnował z uwielbianego przez Jamajczyków pieczonego kurczaka, by znów zostać najlepszym sprinterem świata. Asafa Powell poszedł w ślady trenera, zmienił dietę, stracił 5 kg i twierdzi, że jest dziś najlepszy na 100 m. Rekordzista świata z 2005 roku zapowiada, że w tym sezonie będzie chciał zdetronizować swojego rodaka Usaina Bolta – mistrza świata i mistrza olimpijskiego na 100, 200 ● i 4x100 m.

Z

rybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie przywrócił białoruskim młociarzom – Wadimowi Dewiatowskiemu i Iwanowi Tichonowi – medale igrzysk olimpijskich w Pekinie. CAS zakwestionował rezultaty badań, z których wynikało, że obaj zawodnicy stosowali doping. W grudniu 2008 roku Komisja Dyscyplinarna MKOl pozbawiła Dewiatowskiego srebrnego, a Tichona brązowego medalu. Powodem było stosowanie przez nich niedozwolonego wspomagania. Obaj Białorusini odwołali się od tej decyzji do CAS, który teraz przyznał im rację. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu uznał testy antydopingowe za nieważne. Jak uzasadnił, laboratorium w Pekinie, w którym przeprowadzono badania, nie spełniło standardów międzynarodowych. Decyzja CAS oznacza, że Szymon Ziółkowski „wrócił” na siódme miejsce, które fak● tycznie zajął w konkursie olimpijskim rzutu młotem.

T

MEDAL PO JONES iemal dokładnie 10 lat po biegu finałowym na 200 metrów w Sydney Pauline Davis-Thompson otrzymała od MKOl złoty medal. Byłej reprezentantce Wysp Bahama wręczono krążek, który wcześniej oddała Marion Jones. Przypomnijmy, Amerykanka wygrała ten dystans w 2000 roku, ale później została pozbawiona wszelkich tytułów w związku z aferą dopingową BALCO. W 2000 roku w Sydney Jones wyprzedziła drugą na mecie Pauline Davis-Thompson o prawie pół sekundy. Dziś, po wyjściu z więzienia, gra w koszykówkę w WNBA, a jeden z jej medali trafił w ręce ● sprinterki z Wysp Bahama.

N

Tia wraca elgijska lekkoatletka Tia Hellebaut, która w 2008 roku została najpierw halową mistrzynią świata w pięcioboju, a potem mistrzynią olimpijską w skoku wzwyż, wraca na sportową arenę po przerwie macierzyńskiej. Legitymująca się w tej drugiej specjalności rekordem 2,05 m 32-letnia Belgijka zamierza bronić zdobytego w 2006 w Göteborgu tytułu mistrzyni Europy, stając do walki z mistrzynią świata, Chorwatką ● Blanką Vlasić.

B GAY NAJSZYBSZY NA PROSTEJ merykański sprinter Tyson Gay uzyskał najlepszy na świecie wynik w biegu na 200 m po prostym torze. W Manchesterze pokonał ten dystans w 19,41 sek. Gay o 0,09 s poprawił rezultat Tommiego Smitha sprzed 44 lat. Smith oglądał bieg Amerykanina na specjalnie zbudowanym na tę okazję torze. Niestety, oficjalne rekordy świata w biegu na 200 m notuje się tylko na klasycznej ● bieżni z łukami.

A

ZŁOTA MERLENE egendarna jamajska sprinterka – Merlene Ottey – znów jest na ustach wszystkich sympatyków lekkiej atletyki. Tym razem nie chodzi jednak o złoto wywalczone na bieżni (Ottey ma na koncie trzy takie krążki z mistrzostw świata), ale o jubileusz. W maju ta utytułowana zawodniczka obchodziła 50. (czyli złote) urodziny. Urodzona na Jamajce, a mieszkająca i reprezentująca Słowenię sprinterka nie zamierza jednak kończyć kariery. Minionej zimy startowała w hali (7,66 sek na 60 m) i wciąż trenuje. Jej szkoleniowiec, Srdjan Djordjevic twierdzi, że Merlene może wystartować tego lata. W trakcie swojej 30-letniej międzynarodowej kariery Ottey zdobyła 29 medali wielkich imprez…

L

30

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

● oprac. R.B.



SWIATOWE TRENDY, PROBLEMY, ZJAWISKA Mityngi lekkoatletyczne

Tsunami ciągle przed nami Mityngi lekkoatletyczne to wynalazek drugiej połowy minionego stulecia. Formuła, jaką dzisiaj znamy, ukształtowała się nawet później – w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. rzez większą część zeszłego wieku ten sport cieszył się niemal arystokratycznym prestiżem i klepał siermiężną biedę. Na dyscyplinie, nazywanej Królową Sportu, spoczywał obowiązek dawania świadectwa czystości. Była i miała pozostawać amatorska. Konserwatywni działacze IAAF (Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki Amatorskiej) tępili wszelkie tendencje komercyjne. W skrajnym wydaniu – zwłaszcza na terenach Wielkiej Brytanii, ale nie tylko – rygor czystości był traktowany jak sacrum. Żaden zawodnik nie mógł dostawać pieniędzy z tytułu uprawiania dyscypliny i to w żadnej formie. Mógł się utrzymywać z jakiejkolwiek innej pracy zawodowej i trenować po pracy. Kto łamał tę regułę był dożywotnio dyskwalifikowany. Toteż wielkie gwiazdy lekkiej atletyki z początków stulecia dorabiały sobie do emerytury już po sportowej karierze. Np. Jesse Owens ścigał się z końmi w płatnych widowiskach. Konserwatyzm działaczy IAAF korespondował wówczas owocnie z konserwą działaczy MKOl., więc dyscyplinę trzymano w kleszczach. I chociaż w tamtych czasach nieźle prosperował boks zawodowy, zawodowa koszykówka czy wyścigi

P

32

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

samochodowe, to sport amatorski i sport profesjonalny dzieliła pancerna szyba. Tak miało pozostać do końca świata i jeden dzień dłużej. Jednak żaden fundamentalizm nie ma szans na życie wieczne. To się nie miało prawa utrzymać i nie utrzymało.

Życie sobie, paragrafy sobie Lekka atletyka to sport wymierny, a miarą jego kondycji są wyniki, które łatwo porównywać. Równie łatwo dało się też zauważyć, że im wyniki są lepsze, tym cięższy jest trening i że ten trening zajmuje coraz więcej czasu, którego nie starcza na inną pracę zawodową. Musiały zatem nastąpić i nastąpiły próby obejścia reguł amatorstwa. Najpierw zrobili to Amerykanie. Wszystkich zdolnych, rokujących zapakowali do college’ów czy uniwersytetów, by mogli się wyżywić za stypendia (bo kto się uczy ten nie pracuje), spokojnie trenować oraz uczęszczać na wykłady, lecz bez brawury. Potem dołożyły swoje tzw. Demoludy. Blok socjalistyczny wyciął konserwie IAAF i MKOl. śmiertelny numer, gdyż wsadzał swoich sportowców na lewe etaty do fabryk, hut czy to organów siłowych.


© Vangelis Thomaidis – Fotolia com

© Vladimir Wrangel – Fotolia.com

www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Blok socjalistyczny wyciął konserwie IAAF i MKOl. śmiertelny numer, gdyż wsadzał swoich sportowców na lewe etaty do fabryk, hut czy to organów siłowych.

Zatem formalnie dawał im zawodowe zatrudnienie w zawodach, których faktycznie nigdy nie poznali oraz fabrykach czy urzędach, których na oczy nie widywali. W tzw. czasie wolnym, obejmującym mniej więcej 24 godziny na dobę, sportowcy zony socjalizmu mogli sobie ćwiczyć mięśnie, żeby dokopać kapitalistom. No i było po ptakach, zwłaszcza że wyścig zbrojeń korespondował z wyścigiem propagandy dwóch ustrojów, a w wyścigu propagandowym sport odgrywał rolę wiodącą. Amatorstwo stało się fikcją i na Zachodzie, i na Wschodzie. Oba obozy ustrojowe zarzucały sobie nawzajem łamanie zasad sportu. IAAF i MKOl. tkwiły pośrodku udając, że nic się nie stało i nic się nie dzieje.

Podzielonych łączył dolar Ten historyczny kontekst przypominam nie bez powodu. Otóż z tej czarnej dziury, jaka powstała na styku realnej rzeczywistości sportowej i rzeczywistości deklarowanej (amatorstwo istniało formalnie, praktycznie go nie było) wyłoniły się mityngi lekkoatletyczne. W świetle ówczesnych przepisów i pod rządami konserwatystów w organizacjach mię-

dzynarodowych było to przedsięwzięcie nielegalne i utajnione. My mieliśmy socjalizm, oni mieli kapitalizm, jednak dolar łączył lekkoatletów obu sektorów. Na początek był to dolar amerykański, gdyż to właśnie w USA organizowano pierwsze halowe imprezy, na których płacono pieniądze za starty. Jeździli tam również Polacy: Andrzej Badeński, Zbigniew Orywał, Zenon Szordykowski, Władysław Komar odnosili znaczące sukcesy, no i zarabiali pierwsze pieniądze. W Europie rynek mityngów ruszył dynamicznie razem z wymianą ludzi w elitach władzy sportowej. Kiedy szefem IAAF został Włoch Primo Nebiolo, a prezydentem MKOl. Hiszpan Juan Antonio Samaranch zmieniły się twarde koncepcje. Upłynniły się granice między sportem zawodowym i amatorskim. To pozwalało na planowanie i rozkręcenie wielkiego biznesu, jakim stawała się mityngowa formuła zawodów lekkoatletycznych. Skądinąd była prosta jak nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 33


SWIATOWE TRENDY, PROBLEMY, ZJAWISKA

Mityngi znacząco zmieniały ten stan rzeczy, podwyższały niebanalnie podaż dyscypliny. Na dobrym mityngu dochodziło do pojedynków na szczytach prawie w każdej konkurencji. szpadel: wybranie paru konkurencji, zaproszenie paru gwiazd, które będą zabawiać publiczność za dobre pieniądze, nie sprawiało wielkich kłopotów. Za gwiazdami, jak wiadomo, ciągną media. Za mediami sponsorzy. Rentowność inwestycji była wtedy gwarantowana, ponieważ lekka atletyka należała wówczas do sportów niskiej podaży. Tylko raz na cztery lata, podczas igrzysk olimpijskich, można było oglądać w akcji wszystkich wielkich i sławnych. Mityngi znacząco zmieniały ten stan rzeczy, podwyższały niebanalnie podaż dyscypliny. Na dobrym mityngu (potencjalnie dobry mityng to mityng o wysokim budżecie) dochodziło do pojedynków na szczytach prawie w każdej konkurencji. Składy olimpijskich finałów pojawiały się w okienku telewizorów nie co cztery lata, lecz dwa razy w tygodniu, generując potężne emocje i superwidowiska. Takiej oferty nie można było odrzucić, toteż nie została odrzucona. Należało tylko popracować nad liftingiem przepisów o sportowym amatorstwie, które ciągle tkwiły jak drzazga w nazwie IAAF i w paragrafach MKOl. Jednak pan Nebiolo i pan Samaranch dali ra34

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

dę. Nie wdając się w szczegóły, wystarczy powiedzieć, że zmiany przepisów noszą znamiona legislacji kreatywnej.

Dobrze to już było

Każdy kij ma dwa końce i tak też jest z mityngowym biznesem. Rzecz jasna nie ma wątpliwości, że mityngi lekkoatletyczne to dzisiaj globalny biznes ze wszelkimi konsekwencjami gospodarki rynkowej. A takie organizacje jak IAAF czy MKOl. funkcjonują na zasadach międzynarodowych korporacji. Rola korporacji w przyrodzie znana jest powszechnie. Jej zadaniem jest produkcja, a żywotnym celem – zyski. Jednak temat wprowadza różnice między korporacją sportu a każdą inną. Różnica wynika ze specyfiki produktu. Widowisko jakim jest mityng bazuje na tzw. materii żywej. Od jej kondycji, umiejętności zależą atrakcje dla widzów oraz skala rentowności dla mediów i sponsorów. O te walory trzeba dbać, nie można ich żarłocznie eksploatować. Wyważenie proporcji między nasyceniem a przesytem, między atrakcjami a nudą, wreszcie między ryzykiem niszczenia talentów a zyskiem finansowym, wymaga wyzbycia się egoizmów i okiełznania ludzkiej chciwości. Zatem są to wymagania niemożliwe do spełnienia, co ma swoje konsekwencje na płaszczyźnie biznesowej i sportowej. Zdecydowanie minęły czasy, gdy mityngi lekkoatletyczne były przedsięwzięciem lekkim, łatwym i przyjemnym. Konkurencja na tym rynku osiągnęła szczytowy poziom stanów wysokich. Sytuacja stała


www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

© Sportlibrary – Fotolia.com

się paradoksalna, gdyż obecnie największym zagrożeniem dla mityngów lekkoatletycznych są mityngi lekkoatletyczne. Nie da się tego przejść ani przepłynąć. W kalendarzu mamy powódź imprez z pogranicza klęski żywiołowej. Kto wcześniej wstaje, ten robi swój mityng i wpycha go kolanem do kalendarza. Efekty nadmiaru imprez są odczuwalne na wielu polach. Na polu biznesowym rozwój rynku mityngów oznacza kurczenie się rynku sponsorów, więc także większe komplikacje organizacyjne. Na polu medialnym wzrost równa się przesyt, który prowadzi nieuchronnie do dewaluacji produktu. (Nawiasem mówiąc z problemem medialnego przesytu zmaga się także światowy rynek futbolu.) Logicznym skutkiem dewaluacji mityngów jest dewaluacja wizerunku gwiazd i lekkiej atletyki jako całości. Tytani tego sportu powszednieją, dyscyplina traci dawną charyzmę i nie może być inaczej przy tym tempie i takiej intensywności medialnej eksploatacji. Lekka atletyka nie jest futbolem. W pojedynku Bolta z Gayem ciekawe jest kto wygra, lecz nie mniej, a może bardziej ciekawe, czy padnie rekord? To wymierność tego sportu stwarza największe problemy i marketingowe, i promocyjne. Na polu sportowym skutki mityngowego tsunami też dają w kość tej dyscyplinie, a to jest dopiero początek, gdyż wielkie tsunami jest ciągle przed nami, ponieważ IAAF raczej mnoży niż ogranicza liczbę mityngów (Diamentowa liga jest przecież bardziej obszerna od Złotej). Pomijam kłopoty wyboru – „trzepać kasę” czy budować formę na ważne zawody, bo z tym sobie radzą, raz lepiej a raz gorzej, mistrzowie i ich trenerzy. Jednak w rachunku

globalnym ten sport notuje ciężkie straty. Np. trzy czwarte czarnych diamentów z Afryki, zwłaszcza w biegach długich, nie osiąga poziomu na miarę własnych talentów i predyspozycji genetycznych, gdyż z góry obsadzani są w rolach drugoplanowych, czy to tzw. zajęcy, czy malowniczego tła. Zatem nigdy nie poznamy nowych Lagatów czy Keino. W tym miejscu można zapytać – a co to nas obchodzi? Nas nie, ale IAAF powinien się tym przejąć obowiązkowo. Krótko mówiąc, w branży mityngowej dobrze to już było. Teraz zaczęły się schody.

Bogata oferta destrukcji? Na pytanie, czy jest wyjście z tego ogródka, nie ma prostej odpowiedzi. Wolna gospodarka ma swoje prawa, a mityngi lekkoatletyczne, jako sektor showbiznesu, korzystają z tych praw już legalnie. Jednak symptomy są niepokojące. Dziesiątki mityngów, mistrzostwa świata, mistrzostwa kontynentalne na otwartych stadionach i w halach, igrzyska dla dojrzałych i za chwilę dla młodych sportowców, uniwersjady, zawody pucharowe, lokalne, do tego maratony i liczne biegi uliczne powodują różne problemy. Z wyborem priorytetów, budową formy sportowej, rozwojem talentów, wizerunkiem gwiazd, sponsorami, mediami, wreszcie z ogólnym przesytem. Czas pokaże, czy była to bogata oferta kalendarzowa jak chciałby IAAF, czy bogata oferta destrukcji dyscypliny na poziomie biznesu, promocji i sportu? Póki co, warto kierować się własnym doświadczeniem i rozumem. ● m.j.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 35


Nauka, Technika, technologia

© Remco – Fotolia.com

Dylematy startów i falstartów Dopiero po II wojnie światowej uznano, że start niski przy użyciu bloków startowych jest najlepszą, a przede wszystkim jednolitą, metodą rozpoczynania biegów sprinterskich. lok startowy jest zbudowany z trzech części: przedniej i tylniej (tzw. podpórki) oraz szyny mającej za zadanie stabilne przytwierdzenie podpórek do podłoża z jednoczesną możliwością ustalenia dowolnej odległości względem siebie oraz linii startowej. Przepisy IAAF stanowią, że każda reakcja ruchowa zawodnika po wystrzale startera w czasie krótszym niż 0,10 sekundy powoduje jego dyskwalifikację. Warto zwrócić uwagę na fakt, że czas reakcji startowej nie jest czasem rozpoczęcia biegu ani czasem opuszczenia bloków. Czas reakcji startowej jest to czas, jaki upływa od momentu zadziałania bodźca do wystąpienia ściśle określonej reakcji danej osoby. Wyodrębnia się typ reakcji prostej i złożonej. Reakcja prosta sprowadza się do zadziałania na z góry określony i przewidziany sygnał (np. start z bloku startowego). Natomiast typy reakcji, które wymagają wybiórczego dostosowania się do sytuacji należą do złożonych (np. ruszanie z miejsca ucieczki przy biegach sztafetowych). Wartość czasu reakcji prostej zależy od szeregu czasów cząstkowych, tj: powstania pobudzenia w receptorze, przekazania pobudzenia do ośrodka układu nerwowego, przebiegu pobudzenia przez ośrodki czuciowe i ruchowe oraz uformowania sygnału, przebiegu sygnału do mięśnia, pobudzenia mięśnia do zapoczątkowania ruchu. Ponadto wartości czasu reakcji są zależne od konkretnych warunków pomiarowych, a szczególnie od rodzajów bodźca, który może być akustyczny, optyczny albo czuciowy. W przypadku sprinterów czas reakcji prostej (ustalonej na podstawie nacisku stóp na blok startowy) mieści się w zakresie 0,11-0,20 sekundy. Czas rozpoczęcia biegu jest to czas, w którym następuje maksymalne pobudzenie mięśnia i następuje widoczny początek ruchu, czyli przemieszczania się poszczególnych segmentów ciała względem siebie. Przy starcie niskim waha się on w granicach 0,25-0,35 sekundy. Czas opuszczenia bloku jest to czas, po którym zawodnik traci kontakt z blokiem startowym i to wtedy tak naprawdę rozpoczyna się faza biegu. Jest to jeden z najważniejszych parametrów określający skuteczność startową i wynosi odpowiednio 0,40- 0,65 sekundy. Kształtowanie się poszczególnych czasów przedstawiono na rycinie 1. Na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium pierwszy raz zastosowano urządzenie składające się z bloku startowego oraz zespołu aparatury przeliczeniowej i kontrolnej przy użyciu dynamografu, co miało wyeliminować wszelkie kontrowersje związane z falstartem. Dynamografy przedstawiają przebieg siły w czasie w formie zapisu. Wyróżniamy dynamografy mechaniczne, manometryczne i elektryczne. Przeniesienie zmiennej rejestrującej odbywa się poprzez przekładnie mechaniczne, na drodze zmian ciśnienia, na podstawie zmian oporu elektrycznego. Celem pomiaru jest określenie siły w funkcji czasu przez umieszczenie dynamografu na bloku startowym, aby zmierzyć szybkość narastania siły. Uznano, że próg siły nacisku, wielkości powyżej 250 niutonów, uzyskany w czasie krótszym niż 0,10 sekundy prowadzi do aktywowania elektronicznego systemu falstartu.

B Kongres IAAF obradujący w ub.r. w Berlinie przed mistrzostwami świata przyniósł nam m.in. istotną zmianę w przepisach dotyczących startu w konkurencjach biegowych. „Opcję zero” – każdy falstart popełniony przez zawodnika powoduje jego dyskwalifikację. Takiej nowelizacji przepisów można się było spodziewać obserwując jak wiele falstartów w ostatnich latach było umyślnie powodowanych przez zawodników. Cel był jeden, jeszcze bardziej zdenerwować przeciwników i zwiększyć prawdopodobieństwo ich dyskwalifikacji przy następnej próbie startu. Sędziowski punkt widzenia i doświadczenia z pierwszego sezonu jego implementacji przedstawimy w następnym numerze Magazynu, po najważniejszych imprezach roku – mistrzostwach Polski i mistrzostwach Europy w Barcelonie. A obecnie zapraszamy do zapoznania się z opinią fizyka sportu, Roberta Terczyńskiego z Instytutu Kultury Fizycznej Uniwersytetu Szczecińskiego, który problemowi startu w sprincie poświęcił wiele czasu w trakcie swej kariery naukowej. Janusz Rozum 36

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010


www.magazyn.lekkatletyczny.pl

RYCINA 1. PRZEBIEG SKŁADOWYCH SIŁ WYWIERANYCH PRZEZ ZAWODNIKA NA BLOK STARTOWY W FUNKCJI CZASU

siła, N a

1800

b c

d

e noga zakroczna

1600

noga wykroczna

1400

a

strzał startera (0,00)

1200

b

czas reakcji prostej (0,08)

1000

c

czas reakcji startowej wg przepisów IAAF (0,12)

800

d

czas rozpoczęcia ruchu (0,26)

e

czas opuszczenia bloku startowego (0,49)

600 400 200 0 -0,2

czas, s -0,1

0

0,1

0,2

0,3

0,4

0,5

0,6

0,7

0,8 © q-snap – Fotolia.com

Oficjalnie IAAF uznaje trzy różne systemy, produkowane każdy przez inną firmę. Każda firma ma opracowany swój własny system detekcji nieprawidłowości przy starcie. Omega używa systemu mechanicznego, gdzie odpowiedni graniczny nacisk na bloki zamyka specjalną zapadkę. Seiko używa systemu przetworników siły nacisku wywieranego przez zawodnika na blok startowy. Lynx System Developers używa akceleromierza rejestrującego zmiany przyspieszeń bloku startowego przymocowanego do szyny. Brak jednolitości w metodzie pomiaru czasu reakcji powoduje trudności w porównywaniu tego parametru z urządzeń różnych producentów, ponieważ ta sama reakcja startowa na różnych urządzeniach dałaby inne rezultaty. Wartość 0,10 sekundy, stanowiącą czas reakcji, przyjęto w sposób dość arbitralny. Początkowo wartość ta była wyznaczona na poziomie 0,12 sekundy, nie mniej jednak szybko zorientowano się, że jest zbyt wysoka. Pod koniec XX wieku pojawiły się sugestie szczególnie wyraziście lobbowane przez Linforda Christie i Colina Jacksona, ażeby wartość graniczną ustanowić na poziomie 0,08 sekundy. IAAF zlecił badania pracowni neurologicznej na Uniwersytecie Jyväskylä (FIN) zajmującej się badaniami neuromuskularnymi celem określenia czy poziom 0,1 sekundy jest minimalnym poziomem czasu reakcji prostej na bodziec akustyczny. Po otrzymaniu przez IAAF szczegółowego sprawozdania ze zleconych badań wyniki szybko utajniono. Te same badania wykonane jednocześnie w tym samym czasie przez inne niezależne instytuty naukowe dały jednoznaczną odpowiedź, że reakcja układu nerwowego i rozpoczęcia wywołania ruchu na bodziec akustyczny może mieć miejsce w czasie poniżej 0,10 sekundy. Właściwie odpowiednią wartością graniczną wydawałby się czas 0,07-0,08 sekundy. Niemniej jednak nawet zmniejszenie czasu nie rozwiąże problemu tzw. wyciągania zawodnika na falstart. Kiedy zawodnik w pozycji „gotów” wykona ruch barkami, bez większego zwiększenia siły nacisku na blok startowy, to zawodnik stojący na torze obok może zostać zdyskwalifikowany, jeżeli na te prowokacje zareaguje, ponieważ to on przekroczy dozwoloną przepisami siłę nacisku. Udowodnienie zaistniałej sytuacji będzie niezwykle trudne, tym bardziej, że niektóre modele dynamografów nie przedstawiają charakterystyki rozkładu siły nacisku na bloki startowe w funkcji czasu, nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 37


© q-snap – Fotolia.com

Nauka, Technika, technologia

a jedynie stwierdzają czas przekroczenia dozwolonej wartości przed upływem 0,1 sekundy. Na ocenę falstartu składa się wiele czynników. Stosowane urządzenia reagują na wzrost siły nacisku stopami na blok startowy. Zanim jednak dojdzie do wywarcia nacisku na blok startowy to następuje aktywacja całego łańcucha kinematycznego. Aktywuje się kolejno szyja, głowa, ramię, dłonie, tułów, uda i podudzie. Dochodzi do sytuacji, kiedy ręce odrywają się od podłoża przed upływem czasu 0,10 sekundy (np. 0,09 sekundy), natomiast dynamograf rejestruje graniczny próg nacisku wywierany stopami na blok startowy po upływie dozwolonego czasu (np. 0,11 sekundy). Wartość przebiegu czasu reakcji prostej w kończynach górnych jest niższa niż w kończynach dolnych z powodu m.in. krótszej drogi przebiegu impulsu nerwowego. W takim stosunkowo dość często występującym przypadku aparatura rejestruje prawidłowy start mimo tego, że doświadczony starter lub jego asystent „odstrzeliłby” falstart. Niemniej jednak, mając do dyspozycji aparaturę, falstartowi, starterzy z wiadomych powodów tego nie uczynią. Ponadto czujniki dynamograficzne umieszczone na blokach startowych działają niezależnie od masy zawodnika. Sprawia to, że aparatura tak naprawdę mierzy czas przekroczenia siły nacisku 38

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

indywidualnie dla każdego zawodnika. Można zakładać, że w przypadku wieloboisty zazwyczaj cechującego się dużą masą ciała w zupełnie innym stadium wykonywania startu niskiego będzie przekroczona wartość graniczna siły nacisku na blok startowy (co się wiąże z ustaleniem czasu reakcji startowej), niż u nastoletniej dziewczynki startującej podczas „czwartków lekkoatletycznych” mającej stosunkowo niewielką masę ciała. Zatem w takim przypadku trudno porównywać czasy reakcji. Logicznym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie odpowiedniego systemu detekcji falstartu opartego na kinematograficznej analizie, wychwytującej najmniejszy ruch po strzale i zmianie dozwolonego czasu reakcji startowej do wartości 0,07-0,08 sekundy. Metoda taka pozwalałaby na precyzyjne uchwycenie zjawisk przebiegających zbyt szybko, by mogłyby je odebrać zmysły ludzkie. Jednak ta metoda ma też swoje wady, jest niezwykle droga i czasochłonna. Ponadto złożoność procedury startu w biegach sprinterskich oraz koncentrowanie się jednocześnie na wielu osobach w przypadku niewłaściwego funkcjonowania takiej aparatury lub jej błędu, wprowadziłaby więcej kontrowersji niż ma to miejsce w chwili obecnej. ● Robert Terczyński


Infrastruktura lekkoatletyczna

Brakuje stadionów kompletnych tej sytuacji warto postawić parę pytań. Najlepiej zacząć od najprostszego i podstawowego, mianowicie – jakich obiektów potrzebuje ten sport? Mogłoby się zdawać, że na to pytanie odpowiedź znają wszyscy i wszędzie, jednak praktyka budowlana tego nie potwierdza. Z grubsza wiadomo jak wygląda stadion lekkoatletyczny. Ma mieć czterystumetrową bieżnię okólną. Ma mieć prostą o długości stu dziesięciu metrów oraz skocznie, rzutnie i strefy bezpieczeństwa. Niestety te wskazania bywają często pomijane przez inwestora albo przez tego, kto zamawia budowę czy wreszcie przez projektanta. Tymczasem taki stadion, aby dobrze spełniał swoją rolę, powinien być obiektem kompletnym o pełnej gamie funkcji, które zaspokajają potrzeby wszystkich konkurencji, a nie tylko niektórych. Powierzchowne podejście do planowania tego typu inwestycji często przekreśla sukces już na samym początku drogi. W opisach dokumentacji przetargowych nierzadko spotyka się projekty, które w bardzo istotnym stopniu limitują funkcje obiektu. Najczęściej projektowane „stadiony” ograniczają się często wyraźnie tylko do konkurencji biegowych. Ale i te projekty bywają niekompletne w przypadku, gdy bieżnia ma np. tylko 4 tory. Kiedy skocznia do tzw. skoków długich przeznaczona jest zazwyczaj tylko dla skoczków w dal, bo do trójskoku się nie nadaje. Ponadto skocznie w dal mają zwykle jeden rozbieg zamiast dwóch, a rozbiegi do skoku wzwyż traktowane są wręcz marginalnie. Rzadkością jest też rozbieg do skoku o tyczce. Budowanie tzw. sektorów „D” występuje sporadycznie. Takie konkurencje jak rzut oszczepem czy młotem też mają ograniczane możliwości w związku z obawą o bezpieczeństwo, lecz może nawet bardziej – w związku z kosztami, o czym nierzadko mówią inwestorzy. To tylko niektóre przykłady ograniczeń, które w sposób oczywisty zubożają funkcje stadionu lekkoatletycznego. W wyniku takich działań polska baza obiektów lekkoatletycznych z prawdziwego zdarzenia wcale się nie powiększa. Przybywa jedynie miejsc, gdzie można symulować uprawianie tego sportu, w najlepszym razie trenować i to tylko niektóre konkurencje. Jakie są tego skutki? Delikatnie mówiąc niedobre. Bo dochodzi do czegoś w rodzaju blokady infrastrukturalnej. Ta tendencja pozwala bowiem na twierdzenia, że nie jest tak źle, jak się mówi. Przecież buduje się stadiony lekkoatletyczne w kraju, więc o co chodzi? Tylko fachowcy wiedzą, że są to obiekty dysfunkcjonalne, właściwie kadłubkowe. A skoro już zostały zbudowane, to będą trwały przez długie lata. Takich obiektów się nie modernizuje, nie dobudowuje się kolejnych elementów. Raz, bo zwykle brakuje funduszy. Po drugie dlatego, że projekty zazwyczaj nie przewidują takich możliwości. Analizując rynek budownictwa sportowego w ciągu ostatnich 20 lat, można zdecydowanie stwierdzić, że planowanie stadionów z ograniczonym pakietem funkcji

W

jest błędem. Oczywiście są wyjątki, ale one jedynie potwierdzają regułę. Kompletny obiekt lekkoatletyczny jest oazą dla młodych sportowców, który daje praktycznie każdemu dziecku możliwość wyboru dyscypliny zgodnej ze swoimi predyspozycjami. Należy więc położyć nacisk na prawidłowość budowy stadionów, z zachowaniem wszelkich standardów. Dopiero wtedy pojawią się realne możliwości, by lekkoatletyka stała się sportem skupiającym całą masę aktywnej

Sukcesy polskich lekkoatletów spowodowały wyraźne zwiększenie zainteresowania dyscypliną. Istnieje również szansa, że zarówno nowy zarząd PZLA wybrany w styczniu ubiegłego roku, jak i coraz większe środki przeznaczane na infrastrukturę sportową przyczynią się do zwiększenia liczby obiektów lekkoatletycznych w Polsce.

młodzieży danej miejscowości, czy gminy. Taki stadion zapewnia nie tylko warunki treningowe, ale także – co szczególnie ważne w młodym wieku – areny zawodów. Podsumowując – jeśli mamy budować obiekt lekkoatletyczny, to kompletny, zgodnie ze standardami PZLA i IAAF, które gwarantują maksymalnie pełny rozwój dyscypliny, nie bez racji przecież nazywanej Królową Sportu. ● Konrad Sobecki

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 39


O CZYM SIE MOWI, CO WARTO WIEDZIEC Re fo r m a p o l s k i e g o s p o r t u

Sterowanie strumieniem złotówek

Do igrzysk olimpijskich w Londynie zostało niewiele ponad dwa lata, więc każdy kto choć trochę zna się na sporcie wie, że jest to okres bardzo krótki. Właściwie już dzisiaj polskie związki sportowe powinny wiedzieć – kto ma szansę walczyć o podium, a kto ich raczej nie ma.

inisterstwo Sportu i Turystyki, za pośrednictwem związków sportowych, przekazuje rocznie na finansowanie sportu niebagatelne kwoty. Na przykład – całe czterolecie przygotowań do Pekinu kosztowało około 274 miliony zł. Zarazem warto pamiętać, że do walki o wynik staje dzisiaj nie tylko zawodnik i jego trener. Ten duet wspierają także metodycy sportu, lekarze, fizjologowie, biomechanicy czy psychologowie. Zespół wsparcia nierzadko bazuje na doświadczeniach i wiedzy specjalistycznych ośrodków naukowych, często i coraz obficiej korzysta ze współczesnych rozwiązań technologii, włącz-

M

NOWA STRUKTURA SZKOLENIA OLIMPIJSKIEGO

Indywidualne formy szkolenia KLUB POLSKA

KADRA NARODOWA SENIORÓW (1460 zawodników) KADRA NARODOWA MŁODZIEŻOWCÓW (1150 zawodników) KADRA NARODOWA JUNIORÓW (3200 zawodników) SZKOLENIE MŁODZIEŻY UZDOLNIONEJ SPORTOWO (20 000 zawodników) 40

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

nie z technologią kosmiczną. Możliwości ludzkiego organizmu są jednak ograniczone. Metodyka szkolenia czy fizjologia wysiłku już od dawna stanowią ważny element procesu przygotowania sportowego. Szkoleniowcy i naukowcy od wielu lat szukają kolejnych sposobów na zwiększenie biologicznych możliwości człowieka. Coraz większa jest też presja na sukces, nie tylko w Polsce, ale wszędzie na świecie. W wielu krajach, już na samym początku kariery, zawodnik jest obserwowany, badany, oceniany pod każdym względem i na wielu płaszczyznach. Czy w naszym kraju też tak jest? Czy nasi działacze sportowi dokładnie wiedzą, kto – już tu i teraz – zasługuje na specjalną opiekę? Czy sztaby szkoleniowe związków sportowych potrafią właściwie, czyli maksymalnie efektywnie, zadbać o polskie dobra narodowe, jakim z pewnością są kandydaci na olimpijskie podium? Oczywiście odpowiedzi na te pytania nie będą jednoznaczne, co więcej, gdyby nawet udało się je sformułować, nie będzie tak, że nagle wszystko w strukturach polskiego sportu zacznie działać jak w szwajcarskim zegarku. Czy zatem polski sport potrzebuje gruntownych zmian? Akurat to pytanie ma charakter retoryczny, bo wszyscy wiemy, że potrzebuje. W końcu 40-milionowy naród ma prawo do satysfakcji ze swojego sportu i swoich sportowców, a 10 medali olimpijskich zdobytych na igrzyskach w Pekinie, tego prawa nie zagwarantowało. Między innymi tamten olimpijski wynik przyśpieszył prace nad nowymi rozwiązaniami. Już w ubiegłym roku Ministerstwo Sportu i Turystyki postanowiło zindywidualizować finansowanie najlepszych zawodników. System jest prosty: masz szanse na olimpijskie podium, to pokaż swój program przygotowań, wskaż cele i metody jakie prowadzą do sukcesu. Kiedy to zrobisz, wiarygodnie


www.magazyn.lekkatletyczny.pl

AKTUALNY SYSTEM PODZIAŁU ŚRODKÓW FINANSOWYCH (ŚRODKI BUDŻETOWE) NA SZKOLENIE DYSCYPLIN OLIMPIJSKICH 10% – Programy indywidualne Klubu Polska

90% – Pozostałe programy

Lp. Polski Związek Sportowy Plan Letnie dyscypliny olimpijskie KLUB POLSKA LONDYN 2012 1. Kajakowy/Aneta Konieczna 500 000,00 Kajakowy/Beata Mikołajczyk 500 000,00 2. Kolarski/Maja Włoszczowska 620 000,00 3. Lekkiej atletyki 4 024 050,00 4. Pływacki/Paweł Korzeniowski 500 000,00 5. Podnoszenie ciężarów/Szymon Kołecki 500 000,00 Podnoszenie ciężarów/Marcin Dołęga 500 000,00 6. Szermierczy 2 820 000,00 7. Towarzystw Wioślarskich 5 200 000,00 8. Zapaśniczy/Agnieszka Wieszczyk 340 000,00 RAZEM 15 504 050,00

i sensownie, MSiT sfinansuje ten twój program szkoleniowy. Dwa pilotażowe programy indywidualne – dla Kowalczyk i Sikory – uruchomiono w ubiegłym roku przed igrzyskami w Vancouver. Adam Małysz – na nieco innej, ale również specjalnie dla niego stworzonej ścieżce – przygotowywał się do igrzysk. Jak pamiętamy Kowalczyk i Małysz zdobyli pięć medali z sześciu wywalczonych przez Polaków, co nie znaczy, że należy szaleć z zachwytu czy kreować propagandę sukcesu. To znaczy tylko tyle, że na tym kierunku należy poszukiwać optymalnych rozwiązań. I tak też się stało. Od stycznia 2010 wystartował kolejny program pod nazwą – „Klub Polska Londyn 2012”. Jego idea sprowadza się do indywidualnych ścieżek dochodzenia do medali dla najlepszych z najlepszych. W klubie championów, póki co, zagościło trzynastu wioślarzy, ośmiu lekkoatletów, cztery szpadzistki, dwie kajakarki, dwóch sztangistów, zapaśniczka, pływak i reprezentantka kolarstwa górskiego. Wszyscy ci sportowcy, w ostatnich dwóch sezonach, stawali na podium igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata. Założenie jest proste: wybitnym sportowcom trzeba zapewnić wszystko, czego potrzebują – zgrupowania klimatyczne, opiekę medyczną, badania diagnostyczne, personalnych trenerów, masażystów, sprzęt, odżywki itp. Tak się dzieje od początku tego roku. Jednak i w tej, jak w każdej teoretyczno-statystycznej koncepcji, są słabe miejsca. Nawiasem mówiąc niebezpieczeństwa kryją się właśnie w cyfrach i procentach, a więc w bazie statystycznej, na której program się opiera. Teoretycznie rzecz ujmując 19 wybranych sportowców powinno zagwarantować 19 medali w Londynie, ale czy na pewno? Z głębszych analiz wynika,

że nie wszyscy medaliści igrzysk czy mistrzostw świata, które odbywają się przed kolejnymi igrzyskami stają na olimpijskim podium. Tak się dzieje tylko w 35%, a więc statystycznie nasi sportowi herosi zdobędą najwyżej 6, może 7 medali w Londynie. I co z tego wynika? Oczywiście potrzeba korekty założeń. Należy pilnie i z determinacją poszukiwać nowych,

Alberto Ruggieri/Illustration Works/Getty Images/Flash Press Media

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 41


O CZYM SIE MOWI, CO WARTO WIEDZIEC ZAWODNICY KLUB POLSKA LONDYN 2012 (MEDALIŚCI IO PEKIN '08, MEDALIŚCI MŚ '09). Zapasy Wieszczek Agnieszka

Dwójka Podwójna Jedliński Michał Kolbowicz Marek Korol Adam Wasilewski Konrad

Lekkoatletyka Majewski Tomasz Małachowski Piotr Włodarczyk Anita Ziółkowski Szymon Pyrek Monika Rogowska Anna Chudzik Kamila Bednarek Sylwester

Pływanie Korzeniowski Paweł

Kajakarstwo Konieczna Aneta

Wioślarstwo Dwójka Podwójna Dwójka Podwójna wagi lekkiej bez sternika Bernatajtys Michał Michalska Julia Pawełczak Bartłomiej Fularczyk Magdalena Pawłowski Łukasz Siemion Łukasz Rańda Paweł Podnoszenie Ciężarów Kołecki Szymon Dołęga Marcin

Kolarstwo Włoszczowska Maja

Dwójka Podwójna wagi lekkiej Kemnitz Magdalena Renc Agnieszka

Szermierka (Szpada kobiet) Dmowska Danuta Piekarska Magdalena Bereza Małgorzata Nelip Ewa

PROPONOWANY PODZIAŁ ŚRODKÓW BUDŻETOWYCH NA SZKOLENIE W PROGRAMIE KLUBU POLSKA

50% – Ścieżki Indywidualne

25% – Programy Indywidualne

25% – Pozostałe środki

utalentowanych kadr, które wypełnią lukę. Już dziś należy zadbać o tych, którzy mają szansę wejść na podium w Rio de Janeiro. W 2011 roku ma ruszyć kolejny program dla bezpośredniego zaplecza naszych aktualnych mistrzów. W tym programie związki sportowe mają istotną rolę do odegrania. To one muszą wskazać zawodników, w których warto inwestować w dłuższej perspektywie czasowej. Wybrać sportowców o ewidentnych perspektywach rozwojowych, wyróżniających się w swoich kategoriach wiekowych. Dla tych sportowców powstaną indywidualne ścieżki szkoleniowe. Dla tych sportowców MSiT przeznaczy specjalne środki finansowe. Nie tak duże jak w przypadku już sprawdzonych gwiazd, jed42

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

nak precyzyjnie i celowo adresowane. Zresztą w obu przypadkach sterowanie strumieniem złotówek musi przebiegać efektywnie, z wyczuciem i wiedzą. Czy taka metoda gwarantuje pełnię szczęścia i sukcesu? Pomijając fakt, że w sporcie nie istnieją stuprocentowe gwarancje sukcesu, to jednak warto korzystać z dobrych doświadczeń. Podobną metodę celowego finansowania najzdolniejszych sportowców zastosowali Brytyjczycy przed igrzyskami w Pekinie. Efekty mówią same za siebie. Na tamtych igrzyskach Wielka Brytania zdobyła cztery razy więcej medali niż Polska. No cóż – warto spróbować. ● Sebastian Chmara


w kregu kultury

www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

RYDWANY OGNIA „Chariots of Fire” (1981 r.), reż. Hugh Hudson (Światowa premiera marzec 1981 r., polska 31 grudnia 1991 r.) ilm „Rydwany ognia” (dodajmy, że nie najnowszy), poświęcony jest pamięci dwóch brytyjskich mistrzów olimpijskich, ale ponadto przedstawia sylwetki dwóch ich największych amerykańskich rywali (też olimpijskich triumfatorów). Film w dużej mierze oparty na faktach – postacie prawdziwe, ich sukcesy olimpijskie również, ale ich rola w historii lekkoatletyki potraktowana już częściowo dowolnie. Nie można traktować jako prawdy historycznej wszystkich pokazywanych scen, ale polecamy go gorąco wszystkim, którzy nie tylko kochają film, ale interesują się historią najwspanialszej dyscypliny sportu – lekkoatletyką. Dwaj lekkoatleci brytyjscy, Harold Abrahams i Eric Liddell przygotowują się do występu w Igrzyskach Olimpijskich w 1924 r. Jest to historia o rywalizacji, przygodzie sportowej, dążeniu do sukcesów młodych ludzi o różnych wyznaniach religijnych, syna litewskiego Żyda (Abrahams) i pobożnego szkockiego protestanta (Liddell). Abrahams trenował i startował, bo nie był „człowiekiem z towarzystwa” aby pozycję i uznanie zdobyć poprzez sportowe sukcesy, Liddell biegał, bo jak uważał Bóg dał mu talent i na Jego chwałę musi biegać, zwyciężać. Nie mamy tu zamiaru opisywać akcji filmu, ale warto go obejrzeć, choćby dlatego, że znakomicie oddaje realia i klimat tamtych czasów, sportowe tworzenie się życia na uniwersytecie w Anglii (oglądając film można zrozumieć dlaczego przywiązywano w krajach anglosaskich tak dużą wagę do kultury fizycznej, niekoniecznie natomiast do samych olimpijskich sukcesów). Szczególnie polecamy kilka znakomitych scen mających autentyczną treść historyczną, jak wydająca się dla dzisiejszych obserwatorów lekkoatletycznych zmagań, zupełnie zmyślona i nierealna scena przygotowywania sobie przez finalistów olimpijskiego biegu miejsc startowych specjalnymi ło-

F

patkami i osobiste kopanie dołków. Jak możemy zobaczyć, tory startowe również wyglądały inaczej, oddalone od siebie przegrodami ze sznurków, a metę wyznaczała autentyczna taśma. Przygotowania startowe pokazano w też znakomity sposób. Abrahams ćwiczy długość kroku zgodnie z ilością monet, biega na plaży w towarzystwie psów, Liddell pokonuje płotki (dodajmy, że były to wówczas masywne płoty), na których ustawione są kieliszki z szampanem, doskonalenie techniki powoduje, że nie może żadnego z nich rozlać. Ukazana jest również ówczesna filozofia amatorskiego sportu, która nie zezwalała nawet na udział w przygotowaniach do zawodów trenera, bo było to kojarzone z zawodowstwem. Dramat Liddella, który dowiedział się, że start biegów na 100 metrów zaplanowano na niedzielę, a on jako żarliwy protestant w tym dniu nie mógł pobiec, mimo ogromnych nacisków, pozbawił go olimpijskiego triumfu na 100 m. Starsi kibice pamiętają zapewne, że jeszcze nie tak dawno w Anglii w niedzielę nie można było rozgrywać żadnych sportowych imprez. Realizatorzy filmu wpletli do fabuły historyczne zdjęcia jak i film, największych rywali Brytyjczyków, amerykańskich sprinterów Paddocka i Scholtza, zrekonstruowano natomiast otwarcie Igrzysk na stadionie Colombes… Najlepszą rekomendacją dla filmu są 4 Oscary (dla najlepszego filmu, Holm za rolę drugoplanową, Vangelis za muzykę, Welland za scenariusz), nominowany do Oscara był reżyser filmu Hudson. Film otrzymał kilka nagród oraz prestiżowych nominacji (m. innymi do Złotej Palmy w Cannes). Mimo braku słynnych aktorów film odniósł również duży sukces komercyjny i duże finansowe zyski. W 1995 roku film znalazł się

Twórcy filmów fabularnych nie bardzo rozpieszczają fanatyków Królowej Sportu. Boks, baseball, koszykówka, sporty walki, to główne zainteresowania reżyserów. Do tego najczęściej w wymyślonej fabule.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 43


w kregu kultury TWÓRCY FILMU HUGH HUDSON – ur. w 1936 r., brytyjski reżyser filmowy. Reżyserował filmy reklamowe i dokumentalne. Film „Rydwany ognia” był jego fabularnym debiutem. Później sukcesu artystycznego już nie powtórzył, inny najbardziej znany film, to „Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp” (1984 r.). COLIN WELLAND – prawdziwe nazwisko Colin Williams, brytyjski scenarzysta i aktor filmowy, ur. w 1934 r. Najważniejsze role: „Femme Fatale” (1993 r.), „Nędzne psy” (1971 r.), scenariusze: „Wojna guzików” (1994 r.), „Jankesi” (1979 r.). DAVID WATKIN – twórca zdjęć, Brytyjczyk ur. 23.03.1925 r. Autor zdjęć do tak znanych filmów jak „Help” (1965 r.), „Sposób na kobiety” (1965 r.), „Szarża lekkiej brygady” (1968 r.), „Powrót do krainy Oz” (1985 r.), „Pożegnanie z Afryką” (1985 r.), „Gloria” (1999 r.). Zmarł w 2008 r. VANGELIS – właściwe nazwisko Ewangelos Odysseaqs Papathanasiu, ur. w 1943 r., Grek, kompozytor muzyki elektronicznej i muzyki filmowej. Nagrał kilkadziesiąt płyt, m. innymi z muzyką do filmów „1492 Conquest of Paradise” (1994), „Alexander” (2004). W 1982 r. otrzymał Oscara za „Rydwany ognia”. Jest autorem hymnu piłkarskich Mistrzostw Świata w 2002 roku. Płyta ze ścieżką dźwiękową z filmu „Chariots of Fire” ukazała się w 1981 roku, wydana przez firmę Polydor, zawiera 7 kompozycji, wśród nich „Abraham’s Theme”, „Eric’s Theme”, „100 Meters”.

AKTORZY HARRY BERNARD CROSS – zagrał rolę Harolda Abrahamsa. Ur. w 1947 roku w Londynie. Angielski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, reżyser, scenarzysta i piosenkarz. Rola Abrahamsa przyniosła mu duże uznanie. Grał m. innymi w filmach „O jeden most za daleko”, „Rycerz króla Artura”, „Młode szpady” IAN CHARLESON – zagrał rolę Erica Liddella. Szkot, ur. w 1949 r. Najważniejsze role w filmach; „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” (1981 r.), „Gandhi” (1982 r.), „Greystoke: Legenda tarzana, władcy małp” (1984 r.). Zmarł w 1990 r. IAN HOLM – zagrał rolę trenera Sama Mussabinego. Ur. w 1931 r., prawdziwe nazwisko Ian Holm Cuthbert, głównie aktor teatralny, ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról filmowych, najważniejsze, to „Żyd Jakow” (1968 r.), „Człowiek w żelaznej masce” (1977 r.), „Złodziej z Bagdadu” (1978 r.), „Szaleństwo Króla Jerzego” (1994 r.), „Władca pierścieni: Powrót króla” (2003 r.), „Aviator” (2004 r.). DENNIS CHRISTOPHER – zagrał rolę Charlesa Paddocka. Amerykanin, ur. w 1955 r., prawdziwe nazwisko Dennis Carrelli. Główne role filmowe: „Dzień weselny” (1978 r.), „Fałszywe oskarżenie” (1991 r.), „Rój – kolejny atak” (1995 r.), „W śmiertelnej pułapce” (2006 r.). BRAD DAVIS – ur. w1949 r., zmarł w 1991 r., aktor amerykański filmowy i teatralny. Zagrał rolę Jacksona Scholza, ale najbardziej znany jest z roli w filmie „Nocny Express” (1978). Był chory na AIDS, zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków.

na liście Watykanu wśród obrazów, które szczególnie propagują wartości religijne, moralne i artystyczne. W 2004 zajął 7. miejsce w plebiscycie dziennikarzy na najlepsze filmy „wszechczasów”. Konsultantem sportowym filmu był sam Jackson Scholtz, mistrz olimpijski, który wówczas miał ponad 83 lata. Postać filmowa Watsona przypomina Arthura Porritta, Nowozelandczyka, który również brał udział w biegu finałowym w Paryżu na 100 m (zajął 3. miejsce). Oddzielnym tematem jest słynna scena biegu wokół dziedzińca uniwersytetu. W rzeczywistości to nie Abrahams pierwszy zapoczątkował ten bieg, ale Walter Fletcher, natomiast w czasie akcji filmu wyczynu tego dokonał lord David Burghley (David George Brownlow Cecil Burghley, markiz Exeter (1905-1981), późniejszy prezydent Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki. Obrażony lord odmówił później oglądania filmu. Reżyser pragnął aby ta scena nagrywana była w Trinity w Cambridge (zgodnie z rzeczywistością), ale władze uczelni nie wyraziły na to zgody. Scenę filmowano więc w Eton College, a władze Trinity po sukcesie filmu przyznały, że popełniły błąd i później wprowadziły coroczny bieg na wzór filmu. Fabuła filmu kilkakrotnie rozmija się z rzeczywistością i tak przykładowo: Scholtz, Paddock, Liddell w rzeczywistości nie stratowali w biegach sztafetowych, fabuła filmu pomija fakt zdobycia przez Liddella brązowego medalu na 200 m i przez Abrahamsa srebra w sztafecie 4 x 100 m. Postać lorda Lindsay’a oparta jest na autentycznej postaci lorda Cecila Burghley’a, który dopiero w 1928 roku zajął pierwsze miejsce w biegu na 400 m ppł. To sprawy sportowe, zmienione zapewne celowo. Z innych faktów można zauważyć, że amerykańska flaga jest współczesna (w 1924 roku miała 48 gwiazdek), flaga kanadyjska zawiera klonowy liść czerwony, wprowadzony dopiero w połowie lat 60. ubiegłego wieku. Takich różnic jest więcej, ale poza „wpadkami” jest to jednak przywilej twórców filmu fabularnego. ● Andrzej Karczmarski

44

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010


FOT. archiwum

www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Harold Abrahams, mistrz olimpijski na 100 m z 1924 roku

Eric Liddell, mistrz olimpijski na 400 m z 1924 roku

Amerykańscy sprinterzy z Igrzysk 1924 roku, od lewej: Scholz i Paddock

Historyczni bohaterowie filmu HAROLD MAURICE ABRAHAMS Ur. 15.12.1899 r. w Bedford, wzrost 183 cm, waga 75 kg, pochodził z rodziny żydowskiej (w późniejszym okresie życia przeszedł na chrześcijaństwo). 7 lipca 1924 roku został mistrzem olimpijskim na 100 m z wynikiem 10,6 przed Amerykaninem, zdecydowanym faworytem Scholzem (10.7). W biegu na 200 m zajął 6. miejsce (22.3), w sztafecie 4 x 100 m z wynikiem 42,0, biegnąc na 1. zmianie ustanowił z kolegami rekord świata. W finale Brytyjczycy ulegli Amerykanom, którzy poprawili ich rekord świata (41,0), ale z wynikiem 41,2 zdobyli srebrne medale. Karierę zakończył po złamaniu nogi, w 1928 roku był kapitanem reprezentacji Brytanii na Igrzyskach w 1928 roku, pracował jako komentator BBC radio, dziennikarz, prezes AAA (związku la W. Brytanii), wydał szereg publikacji z zakresu la, wprowadził światową statystykę wyników. Zmarł 14.01.1978 roku w Enfield. ERIC HENRY LIDDELL Ur. 16.01.1902 roku w Chinach (Tianjin) w rodzinie misjonarzy, 173 cm wzrost, waga 68 kg. Szkot, uczył się w W. Brytanii (Eltham College), a następnie na Uniwersytecie Edynburskim. Grał w rugby i trenował lekkoatletykę. 11 lipca 1924 roku zdobył złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Paryżu na 400 m z wynikiem 47,6, którym ustanowił nowy rekord świata. Wcześniej, był trzeci na 200 m (21,9) przegrywając z Amerykanami Scholzem i Paddockiem. Po igrzyskach w 1925 roku powrócił do Chin, gdzie jak jego ojciec został misjonarzem. Zmarł na guza mózgu w Weihsien 21 lutego 1945 roku. JACKSON VOLNEY SCHOLZ Ur. 15.03.1897 r. w Buchanan. Mistrz olimpijski z 1920 r. w sztafecie 4 x 100 m (42.2) i z 1924 r. na 200 m (21.6), wicemistrz olim-

pijski z 1924 r. (100 m – 10,7), 4. na 100 m w 1920 r. (10,9), 4. miejsce w 1928 r. (200 m – 21,9). Po zakończeniu kariery sportowej pisał powieści dla młodzieży, głównie o tematyce sportowej. Zmarł 26.10.1986 r. w Delray Beach. CHARLES WILLIAM PADDOCK Ur. 8.11.1900 r. w Ginesville w Teksasie. Mistrz olimpijski z 1920 r. na 100 m (10,8), i sztafecie 4 x 100 m (42,2), wicemistrz z 1920 r. (200 m – 22,1) i z 1924 r. (200 m – 21,7), 5. na 100 m w 1924 r. (10,9). W pierwszej wojnie światowej miał stopień porucznika i służył w artylerii polowej, studiował na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, wystąpił jako aktor w kilku filmach, w drugiej wojnie światowej uczestniczył w randze kapitana piechoty morskiej, zginął 21 lipca 1943 r. w Sitka na Alasce w katastrofie lotniczej. SAM MUSSABINI (Ur. 1867 r. – zm. 1927 r.) Urodzony w Londynie z pochodzeniem arabsko-turecko-włosko-francuskim. Sam biegał sprinty, entuzjasta bilardu i kolarstwa. Znany trener, przygotowywał do występów olimpijskich Reggie Walkera, Alberta Hilla, Edwarda Harrego, Harolda Abrahamsa. Zastosował nowe metody szkolenia polegające na fotografowaniu biegu w celu poprawienia techniki, stosował też masaż sportowy. Jego podopieczni zdobyli jedenaście medali na pięciu olimpiadach. Za życia nie doceniany, głównie z powodu zawodowego podchodzenia do sportu, co w dobie amatorstwa nie było mile widziane.

Nazwiska historyczne sportowców podajemy tłustym drukiem. Film aktualnie do osiągnięcia w prawie wszystkich sklepach internetowych.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 45


PZLA pracuje. PZLA informuje

KOMISJA ZAWODNICZA

AMBITNE PLANY ORGANIZACYJNE

Komisja Zawodnicza zebrała się po raz pierwszy podczas Halowych Mistrzostw Polski 2009 w Spale. W jej składzie znaleźli się: Monika Pyrek, Wioletta Frankiewicz, Ewelina Sętowska-Dryk, Tomasz Majewski, Szymon Ziółkowski, Grzegorz Sudoł, Adam Kszczot, Marek Plawgo. Określone zostały postulaty, dotyczące najczęściej spraw prozaicznych, jednakże nigdy wcześniej nie rozwiązanych, np. sprawy dotyczące organizacji i uproszczenia przelotów, aranżacji biura PZLA, organizacji wydawania sprzętu sportowego, czy stworzenia przejrzystych zasad kwalifikacji do systemów szkolenia i stypendialnego. Padła także propozycja ujednolicenia strojów reprezentacji podczas oficjalnych eventów, która została sfinalizowana poprzez podpisanie umowy sponsorskiej z firmą Sunset Suits. Przedstawiciele Komisji Zawodniczej wzięli też udział w tworzeniu, wraz z firmą Reebok, kolekcji sprzętu reprezentacyjnego. Ponadto Komisja wysunęła kandydaturę Szymona Ziółkowskiego na członka Komisji Zawodniczej przy IAAF. Szymon został członkiem tego elitarnego grona.

Władze Polskiego Związku Lekkiej Atletyki zdecydowały o wystąpieniu do europejskich władz o przyznanie organizacji polskim miastom następujących imprez: Mistrzostwa Europy 2014 (Bydgoszcz) Halowe Mistrzostwa Europy 2015 (Łódź) Mistrzostwa Europy 2016 (Chorzów)

KOMISJA STATYSTYCZNA Po ubiegłorocznej publikacji „90 lat Polskiej Lekkoatletyki” uświetniającej jubileusz powstania PZLA, Komisja Statystyczna stara się opublikować kolejne dane historyczne. Jeśli nasze plany wydawnicze się powiodą, to w najbliższych miesiącach powinny się ukazać książki: „Finały Mistrzostw Polski Kobiet” oraz „Lekkoatletyka halowa w Polsce”. Dostarczą one danych źródłowych, charakteryzujących osiągnięcia Królowej Sportu w tych obszarach. Wydanie książki o mistrzostwach Polski kobiet zbiegłoby się ze świeżo opublikowanym przez kol. Janusza Waśko (wraz z Anglikiem Johnem Brantem) opracowaniem podsumowującym światowe bilanse w konkurencjach kobiet (za lata 1926-1963). Mistrzostwa kobiet okrasiłyby jesienną Galę PZLA, a wyniki dotyczące hali przyszłe halowe mistrzostwa Polski. W końcowym przygotowaniu do druku znajdują się wyniki Memoriału Kusocińskiego 1954-2010, a także indeks polskich lekkoatletek/lekkoatletów po 1945 roku. Rozpoczęto również prace zmierzające do odtworzenia dokumentacji osiągnięć juniorów w lekkoatletyce (rozwój rekordów Polski, wyniki finałów mistrzostw kraju, meczów międzypaństwowych itp.). Komisja stara się również sporządzić pełny wykaz startów w międzynarodowych zawodach mistrzowskich naszych reprezentantów we wszystkich kategoriach wiekowych. 46

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

PZLA zgłosił się też do IAAF w sprawie organizacji mistrzostw świata 2015, ale nasza aplikacja została odrzucona na drugim etapie konkursu. Władze Katowic (z lokalizacją stadionu w Chorzowie) mają ambitne plany jeśli chodzi o promocję lekkoatletyki w tym regionie. W sezonie 2011 mogłyby się tam odbyć mistrzostwa Polski, a rok później duży mityng międzynarodowy.

POWOŁANIE KOMISJI DS. SPORTU WETERANÓW Członek Zarządu PZLA, Andrzej Szczęsny poinformował, że komisja ds. lekkiej atletyki weteranów będzie działała pod jego przewodnictwem z udziałem Prezesa PZWLA – Wacława Krankowskiego i Juliana Pełki. Regulamin komisji zostanie opracowany podczas tegorocznych MP weteranów i wraz z pełnym składem komisji będzie przedstawiony na posiedzeniu Zarządu PZLA podczas MP seniorów w Bielsku-Białej.

SPONSORZY 29 kwietnia w Centrum Olimpijskim odbyła się konferencja prasowa z okazji podpisania umowy sponsorskiej między Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki a firmą PKN Orlen S.A. Tym samym największy polski koncern naftowy otrzymał miano Sponsora Generalnego PZLA. Umowa obowiązuje do końca 2010 roku, ale przewiduje możliwość przedłużenia na kolejne lata. Tym samym PZLA pozyskał kolejnego sponsora. Przypomnijmy, że wcześniej zostały podpisane umowy z firmami: Tamex, Reebok, Sunset Suits i Polanik. Środki sponsorskie zostaną przeznaczone m.in. na: – nagrody dla medalistów ME w Barcelonie (złoto – 20 tys. zł; srebro – 15 tys. zł; brąz – 10 tys. zł.) – stypendia dla młodych zawodników (8 osób po tysiąc złotych) – nagrody w klasyfikacji „Złote Kolce” – nagrody dla 6 najlepszych klubów w tegorocznej ekstraklasie – nagrody dla trenerów szkolenia młodzieży – dofinansowanie wojewódzkich związków la.


www.magazyn.lekkatletyczny.pl

● oprac. R.B.

MŁODZI STYPENDYŚCI Zarząd PZLA zatwierdził listę 8 zawodników, dla których Związek ufundował stypendia sportowe na rok 2010 (w wysokości 1000 złotych miesięcznie). To wyróżnienie spotkało: Marcina Krukowskiego (18-letni oszczepnik) Tomasza Kluczyńskiego (16-letni sprinter) Tomasza Jaszczuka (18-letni skoczek w dal) Olgę Frąckowiak (20-letnia tyczkarka) Sebastiana Sobkowskiego (16-letni młociarz) Paulinę Gubę (19-letnia kulomiotka) Krzysztofa Brzozowskiego (16-letni kulomiot) Wojciecha Praczyka (17-letni dyskobol)

STADION W WARSZAWIE? Trzy z pięciu możliwych lokalizacji dla dużego stadionu lekkoatletycznego w Warszawie zostały wstępnie zaakceptowane, po złożeniu wymaganych dokumentów. Decyzje powinny zapaść w najbliższym czasie, tak, by projekt powstał do końca roku. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, jest szansa na oddanie tego obiektu przed sezonem 2012. Pojawiła się też koncepcja przebudowy Stadionu Narodowego po 2012 roku (na potrzeby zawodów lekkoatletycznych).

Transmisję telewizyjną 56. Memoriału przeprowadziła stacja TVP Sport; przeprowadzała również retransmisje tego wydarzenia. Informacje na temat najciekawszych wydarzeń podczas naszych zawodów ukazały się w programach informacyjnych w TVP 1, TVP 2 i TVP Info (w sumie obejrzało je w TVP prawie 5 mln osób) oraz w nSport, Polsat News i Orange sport info. Imprezę relacjonowali „na żywo” na swojej antenie dziennikarze Programu I Polskiego Radia (1,5 miliona słuchaczy).

NOWA SIEDZIBA NA NOWE CZASY Po 5 latach funkcjonowania władz PZLA w centrum Warszawy, przy ul. Kopernika, nastąpiła zmiana lokalizacji siedziby Związku. W połowie maja biuro zostało przeniesione na Żoliborz do przestronnego i odnowionego budynku przy ul. Mysłowickiej 4. Zapraszamy do nowej siedziby!

WIELKA GALA LEKKOATLETYCZNA Władze PZLA zaakceptowały koncepcję organizacji Gali Lekkoatletycznej 2010. W programie Gali, która odbędzie się pod koniec października, wręczane będą następujące nagrody: – Złote Kolce – Najlepszy trener – Najlepszy trener młodzieży – Najlepsza impreza krajowa – Mistrz ekstraklasy

MEDIALNY MEMORIAŁ KUSEGO Tegoroczny, 56. Międzynarodowy Memoriał Janusza Kusocińskiego wzbudził duże zainteresowanie mediów. „Magnesem” był oczywiście start Anity Włodarczyk, która dwa dni wcześniej, w Bydgoszczy, ustanowiła rekord świata w rzucie młotem (78.30 m). W Warszawie co prawda rekordu świata nie było, ale odnotowaliśmy inny rekord – obsługi medialnej Memoriału. Ogółem 56. Międzynarodowy Memoriał Janusza Kusocińskiego obsługiwało 55 dziennikarzy w tym: 13 telewizyjnych 5 radiowych 11 prasowych 15 fotoreporterów 10 internetowych 1 z agencji informacyjnej PAP

Polski Związek Lekkiej Atletyki ul. Mysłowicka 4 01-612 Warszawa telefony sekretariat: (22) 896 02 07 dział szkolenia: (22) 896 03 07 (faks: 22 896 03 14) dział zagraniczny: (22) 896 03 17 dział sportowo-techniczny: (22) 896 02 12 (faks: 22 896 03 12) księgowość: (22) 896 02 08 media i marketing: (22) 896 02 10 email: pzla@pzla.pl strona internetowa: www.pzla.pl nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 47


© Maxim Malevich – Fotolia.com

Forum zawodnikow

www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

Potrzeba klasy średniej „Forum zawodników”, jak nazwa wskazuje, to nasze miejsce w tym Magazynie. Tutaj możemy pisać o tym, co nas bulwersuje, niepokoi, po prostu o wszystkim, co uznajemy za ważne i warte obgadania. Zawodnicy nie ryby, więc mają głos i mają gdzie wygłaszać swoje zdanie. To tyle na początek i ogólnie, a teraz konkrety. Istnieje parę rzeczy różniących to forum od innych. To nie Internet, tutaj trzeba będzie mieć odwagę podpisać się pod swoją opinią. Nie jest to też miejsce wyłącznie do narzekań w stylu – „komuś wychodzi a mi nie bardzo”. Ma to być miejsce wyważonej wymiany poglądów na temat dyscypliny, której dobro leży nam na sercu. Więc zachęcam wszystkich zawodników, rzecz jasna płci obojga, do nadsyłania swoich tekstów. Jeśli ktoś odnajdzie w sobie żyłkę dziennikarską, to świetnie i to jest miejsce dla niego. Lekkoatletyka jest tak obszerną dyscypliną sportu, że tematów nie zabraknie. Mimo dobrej ostatnio koniunktury jest masa problemów wartych poruszenia. Dla mnie problemem, nad którym warto by się zastanowić, jest niedobór w polskiej lekkoatletyce „klasy średniej”. Wiem, że brzmi to dziwnie, ale w każdej społeczności to właśnie klasa średnia stanowi o jej bogactwie. Co rozumiem przez klasę średnią w naszym sporcie? Zawodnik klasy średniej to ktoś, kto żyje z uprawiania sportu, a jego wyniki są, powiedzmy, klasy europejskiej. Jeśli trenujecie już parę lat to wiecie albo przynajmniej się domyśliliście, że nie każdy może zostać mistrzem. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale dla większości zawodników szybsze zaakceptowanie własnych ograniczeń i zrozumienie możliwości, może tylko pomóc w dalszej karierze. Zatem kiedy już uznacie, że drugim Boltem nie zostaniecie, pora na kolejny krok, a właściwie na wyższy stopień sportowego uświadomienia. Spokojnie możecie przyjąć, że na sporcie można zarobić, robiąc to, co się kocha. Niekoniecznie trzeba zaraz lecieć do fabryki i odbijać kartę. Skądinąd wiadomo, że duże pieniądze są dla najlepszych, ale reprezentując równą, nawet tylko średnią europejską formę da się z lekkiej atletyki wyżyć. I to jest chyba sprawa, którą należy odkłamać. Wielu zawodników ciągle jakby nie przyjmuje do wiadomości, że w tym sporcie są pieniądze do zarobienia nie tylko dla gwiazd. Są i dla tych, którzy nie są i może nigdy nie będą gwiazdami, co nie znaczy, że powinni od razu odpuszczać. Możliwości finansowe są w tej dyscyplinie większe niż w wielu innych sportach i warto z tego skorzystać, skoro człowiek trenuje od lat, a po drodze uciekło mu parę innych okazji. Jeżeli nie jesteście przekonani, to pogadajcie z pływakami czy zapaśnikami. Spytajcie, czy oni mają kilkadziesiąt okazji w sezonie do zarobienia porządnych pieniędzy na mityngach? 48

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Ale wracając do klasy średniej. Pewnie uświadamiacie sobie, który moment w życiu polskiego sportowca jest najgorszy. Niewątpliwie moment ukończenia studiów. Macie 23, 24 lata, jesteście już w sporcie nieźli, macie medale mistrzostw Polski, czasem uda wam się zrobić minimum na jakąś większą imprezę. Jesteście dobrzy, ale jeszcze nie na tyle, aby zarabiać na zagranicznych mityngach. Tymczasem stypendium związkowe, przy zaostrzonych kryteriach Ministerstwa Sportu i Turystyki, nie jest dla was. Źródełko pieniędzy ze stypendiów uczelnianych nagle wysycha. Na pieniądze z klubów raczej nie ma co liczyć, bo chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę jak słabe są to instytucje, ale to chyba temat na oddzielny artykuł. Macie dwadzieścia parę lat, potencjalną karierę przed sobą i, niestety, musicie zrezygnować ze sportu, bo przecież trzeba z czegoś żyć. Zastanówcie się, ilu utalentowanych zawodników, których znacie, skończyło karierę za wcześnie, bo musieli zacząć utrzymywać się sami, bądź zacząć zarabiać na rodzinę. Pomyślcie, ile medali nam uciekło, bo często właśnie tacy, długo zawodnicy tylko średniej klasy, nagle zaskakują i dochodzą do świetnych wyników. Czasami jest to nagły skok formy, czasami dobra koniunktura w danej konkurencji, ale medal pojawia się w zasięgu ręki. Jak doprowadzić do tego, żeby potencjalnych szans nie tracić? Aby wytrzymać ciśnienie, nie rezygnować ze sportu, a w końcu doczekać skoku na medal? Krótko mówiąc – jak poszerzyć lekkoatletyczną klasę średnią? Na mocne kluby, płacące dobre pensje sportowcom, przyjdzie nam chyba długo poczekać. Związkowych pieniędzy też chyba szybko nie przybędzie. Jeśli nikt nam nie pomoże, to sami bierzmy się do roboty. Sportowcy, którzy pracują w „cywilnych” zawodach to na świecie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych, prawie norma. Trenowanie po pracy, zdarza się też coraz częściej w Polsce. Coraz więcej zawodników ma odwagę zaryzykować i łączyć karierę zawodową ze sportową. Nie jest to sprawa łatwa, bardzo czasochłonna, na pewno ciężka fizycznie i psychicznie, ale czasami po prostu się opłaca. W Stanach wielu zawodników po studiach zarabia normalną pracą na swoją karierę sportową. Jeśli im się uda i odniosą sukces, mają środki na zajęcie się treningiem w stu procentach. Jeżeli nie, dalej mogą rozwijać karierę zawodową. To jest droga którą powinni podążyć i polscy zawodnicy, bo powrotu do czasów PRL-u i fikcyjnych posad raczej nie będzie. ● Tomasz Majewski

PS. Tyle ode mnie na początek. Czekam na wasze teksty i opinie, do których zachęcam. Jeśli będziecie aktywni „Forum zawodników” powiększy swoje rozmiary. Piszcie na mój adres: Tomasz_majewski@autograf.pl


Poczta czytelnikow a kolumna będzie służyć czytelnikom. Tutaj trafią Wasze listy, Wasze opinie i poglądy. Mile widziane będą pomysły na konkretne tematy czy nowe działy magazynu. Aby stworzyć możliwość stałego kontaktu z czytelnikami, także między kolejnymi wydaniami pisma, uruchamiamy stronę internetową: www.magazyn.lekkoatletyczny.pl. Będą się na niej pojawiać informacje i komentarze z wybranych imprez w kraju i za granicą oraz aktualnie ważne za-

T

Włodzimierz Szaranowicz Dyrektor TVP Sport Lekka atletyka ma problem w skali światowej. Chociaż jest świetnym produktem medialnym, ma wielkie gwiazdy i wyrazisty wizerunek, nie jest oglądana. Największe stacje nie kupiły dotychczas mistrzostw świata 2011 i 2013. Sprzedaż praw telewizyjnych na wolnym rynku powoduje, że główne imprezy i ważne mityngi trafiają do kanałów kodowanych. W efekcie lekka atletyka nie jest już sportem masowo oglądanym, jakim była, kiedy pokazywały ją stacje publiczne. Wiara w udaną rywalizację z futbolem jest złudna. Podobną mrzonką jest przeświadczenie, że jakikolwiek kanał sportowy przebije oglądalnością anteny otwarte. Bez sensu zrezygnowano z dobrych doświadczeń, choćby Golden Four i Golden League. Ten cykl imprez, pokazywany w wolne od futbolu w lecie środy oraz piątki, miał swoją dużą i wierną widownię. Po pierwsze dlatego, że nie ścigał się z piłką nożną. Po drugie – pokazywały go silne stacje publiczne. Tym problemem powinien się też zająć Wasz magazyn, bo to jest żywotny problem tego sportu. Gwiazdy naszej lekkoatletyki będą świecić tym jaśniej, im więcej ludzi będzie miało szansę je oglądać. A tego nie da się osiągnąć bez sensownego marketingu i dobrej ● promocji.

www.magazyn.lekkoatletyczny.pl

gadnienia z różnych obszarów lekkiej atletyki. Zachęcamy do współpracy również i w tym zakresie. Piszcie do nas na adres e-mail: magazyn@lekkoatletyczny.pl Korespondencja od czytelników trafi na te łamy w następnym numerze. Dzisiaj prezentujemy opinie kilku osób, związanych zawodowo albo tylko nicią sympatii z lekką atletyką, którym zadaliśmy pytanie – czego oczekują po naszym Magazynie?

i które warto przypominać, ponieważ czas robi swoje, a ludzka pamięć jest nietrwała. Dzisiaj także mamy się kim pochwalić. Włodarczyk, Rogowska, Pyrek, Małachowski to generacja, która zapisuje nowe, złote karty w dziejach dyscypliny. Ciekawe będzie poczytać, co mają do powiedzenia. A o tamtych wielkich sprzed lat niech mówią trenerzy, dziennikarze, byli lekkoatleci. Z takiej kompozycji współczesności i historii mogą powstawać bardzo interesujące teksty. I tego ● wam życzę.

Marek Rudziński Eurosport

Z uwagi na cykle wydawnicze odpadają wam tematy bardzo bieżące, a to znaczy, że można sięgać i głębiej, i bardziej wnikliwie w niektóre sfery tego sportu. Chętnie poczytałbym o specyfice lekkiej atletyki. Na przykład o tym, czym się tak naprawdę różni flop od stylu przerzutowego i w czym konkretnie jest lepszy? Jak to jest z twardością tyczek czy w ogóle techniką skakania? Na czym polega istota wieloboju? Takie teksty, napisane przez fachowców w sposób przystępny i zrozumiały, byłyby bardzo przydatne. Ten sport nie jest łatwy w odbiorze. Toteż im więcej się wie, tym lepiej się go ogląda. Ponadto w każdym numerze przydałaby się sylwetka jakiejś wielkiej światowej gwiazdy. Ważne wątki publicystyczne, statystyka w kontekście bardziej historycznym niż aktualnym, Janusz Zaorski to także jest potrzebne. Taki periodyk daje reżyser filmowy: miłośnik sportu szanse na to, na co nie ma najmniejszych szans Po „Magazynie Lekkoatletycznym” oczeki- w gazetach codziennych czy sportowych. A to ● wałbym opcji zrównoważonej, w kontekstach jest oczywisty atut. – aktualnym i historycznym. Najlepszą formą Mirosław Żukowski opisu rzeczywistości są, moim zdaniem, wywiaKierownik działu sportowego dy z ludźmi. Zarówno z bohaterami wydarzeń, „Rzeczpospolitej” jak też ze światkami historii. Gdy piszemy o sukLekkoatletyce – jak chyba żadnemu innemu cesach Tomasza Majewskiego, warto przypomnieć o dokonaniach Władka Komara. Warto wielkiemu sportowi – potrzebne jest medialne porozmawiać z kimś, kto go znał i był, powiedz- wsparcie. Dlatego każda inicjatywa wydawnicza my, na igrzyskach w Monachium, kiedy Władek jest cenna, bo wciąż są ludzie traktujący tę dyscyplinę jak Królową Sportu. Czas jest szczególzdobywał złoto. To samo dotyczy innych. Wiesław Maniak, nie sprzyjający, bo polska lekkoatletyka ma dziś Marian Dudziak, Elżbieta Duńska-Krzesińska, to gwiazdorów, którzy działają na wyobraźnię, miikony lekkiej atletyki. Ten sport jest przebogaty strzów i rekordzistów świata. Igrzyska w Pekiw wielkie postacie, o których należy pamiętać nie i ostatnie mistrzostwa świata w Berlinie

pokazały, że Anita Włodarczyk, Anna Rogowska, Tomasz Majewski czy Piotr Małachowski mogą być dla dzisiejszych kibiców bohaterami takimi samymi jak dla mnie idole mojej młodości – Irena Szewińska, Władysław Komar czy Tadeusz Ślusarski. Bardzo też chciałbym zrozumieć dlaczego w niektórych konkurencjach lekkoatletycznych w ostatnich latach dokonał się ogromny postęp, a w innych notujemy regres i rekordy sprzed ćwierć wieku wciąż są rekordami. W prasie sportowej nie zawsze jest na to miejsce i niełatwo znaleźć ludzi, którzy potrafią to wyja● śnić. Mam nadzieję, że Wam się uda.

Tadeusz Drozda satyryk, aktor, były lekkoatleta. Nareszcie, chciałoby się powiedzieć. Dawnymi laty był miesięcznik „Lekka atletyka” i uprawiający tę dyscyplinę z wypiekami na twarzy czekali pod kioskiem na nowy numer, drukowano tam bowiem wszystkie wyniki z zawodów odbywających się w Polsce. Jakaż to była frajda przeczytać swoje nazwisko w gazecie. W czasach komercji pokazały się piękne magazyny sportowe, tylko o golfie wychodzi ich w Polsce aż pięć. W golfa gra około 5000 osób (w tym ja), a pisma mają się dobrze. Nie wiem, ile teraz osób uprawia lekką atletykę, ale z pewnością są to tysiące. Ja zacząłem biegać i skakać w klubie „Rokita” w Brzegu Dolnym. Na treningi przychodziły setki dziewcząt i chłopców, na stadionie odbywały się zawody miejskie, powiatowe i wojewódzkie. Raz nawet rozegrano tam ligę lekkoatletyczną i mecz towarzyski ze sportowcami z NRD. Jak wygrałem konkurs skoku w dal, czy bieg przez płotki, to byłem gwiazdą w miasteczku na kilka tygodni. Dzisiaj nikt tam lekkiej atletyki nie uprawia, pozostał tylko klub piłkarski... Myślę, że nowy magazyn ma szansę spopularyzować kluby i poszczególnych zawodników. Wiele osób interesuje się Królową Sportu. Dla prasy królową jest piłka nożna, w naszym pała● cu niech króluje lekka atletyka. ● oprac. ADJ

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 49


medeale i detale

Wiara czyni mistrza, nie cuda Dziewczyny i chłopaki z Wunderteamu mieli życie luksusowe w porównaniu z generacją JP2. Na pozór teraz ze wszystkim jest lepiej. Bieżnie są z tartanu, a nie z żużla. Tyczki są z tworzywa, nie z bambusa. Golonkę prostą wyparły diety złożone, mniej smaczne, za to nie mniej kaloryczne. Zamiast kisić się pół roku w Wałczu albo w Spale, młodzi kiszą się w RPA. Mają buty szyte na miarę, ubranka testowane w kosmosie. Biorą kroplówki energetyczne, piją Red-Bulla w solnych komorach. Tak więc na pozór pokolenie JP2 ma łatwiej. Lecz jak wiadomo pozory mylą. W czasach Wunderteamu sport był jednak dużo prostszy. Kto wytrzymał z Janem Mulakiem, ten wychodził na ludzi. Zanim pochłonął poranną owsiankę, popchnął mortadelą już był po pierwszej szychcie. Mulak sypiał twardo, ale krótko. Bladym świtem stawiał do pionu całe wojsko na tzw. poranne rozruchy. Żal było patrzeć na takich chuderlaków jak Zimny, Krzyszkowiak czy Chromik, z których każdy ważył ze czterdzieści kilogramów, ale po deszczu, kiedy nasiąknął. Toteż Mulak na nich nie patrzył. Odwracał się plecami i biegł do lasu. Za Mulakiem ruszało wojsko. Raczej w stresie, żeby w lesie nie dać się zgubić. Ścieżki, które on znał, niekoniecznie znali oni, więc należało utrzymać tempo za panem z wąsami. Pięć kilometrów w jedną, piątka w druga stronę i wszyscy byli szczęśliwi, choć nie wszyscy do końca żywi. Niektórzy łapali przytomność nad miską owsianki, inni dopiero przy chlebie z dżemem. Śmiertelnych ofiar nie było. Potem były zabawy biegowe – mała albo duża, chociaż trudno jest ustalić, kto się bawił. Krzyszkowiak cierpiał, Zimny się krzywił, Chromik jedno i drugie. Tylko Mulak udawał twardziela, chociaż na ostatnich nogach. Zabawy dawały w kość i taki był ich cel bieżący. Celem odległym były medale i one były. Chłopaki stawali na podium w Sztokholmie, stawali na podium w Rzymie. Mulak został uznanym wychowawcą młodzieży. Nie bez powodu, gdyż nauczył młodych na czym polega sport. A sport polega na tym, że najpierw trzeba z siebie dać, zanim stanie się do kasy, żeby brać. I to się nie zmieniło. Cała reszta niestety bardzo. Rozruchy poranne, zabawy biegowe poszły się czesać. Pokolenie JP2 jest lepiej wykarmione od generacji wojennej i tuż powojennej. Nowy Mulak się nie objawił, ale nawet gdyby był i działał, brawury by w tym nie było. Może, gdyby był i działał, jakiś podkręcany coca-colą Kazio, poprawiłby któryś ze stareńkich rekordów Polski w biegach dłuższych od średnich, ale to wszystko. Za Kenenisą Bekele by nie nadążył. Za Bernardem Lagatem też. Najemnikom z Kataru czy najemnikom z Bahrajnu nie przydałby się nawet jako zając. I to jest dziś fundamentalny dylemat lekkoatletów z generacji JP2 – jak uwierzyć, że można, kiedy gołym okiem widać, że się nie da? Biegi długie przejęła na własność Afryka. I męskie, i kobiece. Sprinty zdominował Bolt. Dorzucając Amerykanów, dżentelmenów z Trynidadu czy innych Jamajczyków, Biały nie ma gdzie postawić stopy. Podobnie jest w damskim sprincie. Pewne obszary tego sportu wydają się zamknięte, genetycznie zastrzeżone. Ale czy tak jest w istocie i na trwałe, czy też mamy do czynienia z momentem przejściowym? Jak Boga kocham nie wiem i nie wiem, czy jest ktoś, kto wie. 50

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Dziewczyny i chłopaki z Wunderteamu mieli pod tym względem łatwiej. Kto umiał się porządnie spocić na treningu, ten miał szansę na zwycięstwo w zawodach, a zwycięstwa dają wiarę w siebie. Kto traci wiarę, traci szanse na wygrywanie, a wielu wiarę straciło. Że można być szybszym od Bolta. Że można pokonać Bekele. Że można stanąć na podium obok kolegów egzotycznych albo choćby próbować z nimi powalczyć. Z drugiej strony sport dostarcza dowodów, że nic nie jest pewne a wszystko jest możliwe. Bo kto wierzył, że można pokonać carycę jak Rogowska w Berlinie? Kto wierzył w zwycięstwo Majewskiego w Pekinie nad dominatorami z USA? Kto wierzył, że Jesien i Plawgo wedrą się szturmem do zamkniętej strefy płotkarzy i wezmą swoje medale w Osace? Kto wierzył w Anitę Włodarczyk trzy lata temu? Niektórzy wolą myśleć, że cuda się zdarzają, lecz takie myślenie jest jałowe. Każdy z wymienionych doznał olśnienia wiary w siebie, które trwało być może ułamek sekundy, ale wystarczyło. I to jest to: wiara czyni mistrza, nie cuda. Kto nie wierzy, że może być najlepszy, nigdy nie będzie tak dobry, jak mógłby być. Wiara w siebie i wiara w zwycięstwo potrzebna jest sportowcom jak tlen. Ona jest niezbędnym dodatkiem do formy. I takiej wiary życzę polskim lekkoatletom przed Barceloną. ● Marek Jóźwik


JUŻ W SPRZEDAŻY

„Magazyn Lekkoatletyczny” można zamówić przez Internet: wydawnictwo@lamaproduction.pl



SPRINTEM PRZEZ POLSKĘ 20. MISTRZOSTWA EUROPY, 27.07-01.08 BARCELONA 100 m (b) -1.0 1. (6) Christophe Lemaître FRA 10.11 0.224 2. (2) Mark Lewis-Francis GBR 10.18 0.164 3. (4) Martial Mbandjock FRA 10.18 0.168 4. (7) Francis Obikwelu POR 10.18 0.171 5. (3) Dwain Chambers GBR 10.18 0.154 6. (5) Jaysuma Saidy Ndure NOR 10.31 0.186 7. (8) Emanuele Di Gregorio ITA 10.34 0.223 - (1) Simone Collio ITA DNF 0.150 Pf (b, 2+2) Pf.1. (-1.2) 1. Lemaître 10.06, 2. Di Gregorio 10.17, 3. LewisFrancis 10.21, 4. Jason Smyth IRL 10.46, 5. Ronalds Arājs LAT 10.47, 6. Hannu Hämäläinen FIN 10.47, 7. Tobias Unger GER 10.52, 8. Paweł Stempel POL 10.53; Pf.2. (-0.1) 1. Chambers 10.10, 2. Saidy Ndure 10.16, 3. Collio 10.23, 4. Ryan Moseley AUT 10.27, 5. Alexander Kosenkow GER 10.38, 6. Ronald Pognon FRA 10.43, 7. Dmitriy Glushchenko ISR 10.50, 8 .Dariusz Kuć POL 10.65; Pf.3. (-1.0) 1. Mbandjock FRA 10.19, 2. Obikwelu POR 10.25, 3. Dasaolu GBR 10.31, 4. Fabio Cerutti ITA 10.33, 5. Matic Osovnikar SLO 10.51, 6. Ángel David Rodríguez ESP 10.51, 7. Robert Kubaczyk POL 10.55, 8. Christian Blum GER 10.69; El. (a, 4+4) El.1. (-1.5) 1. Chambers 10.21, 2. Pognon 10.46, 3. Kubaczyk 10.51, 4. Arajs 10.52, 5. Jesper Simonsen DEN 10.62, 6. Tom KlingBaptiste SWE 10.64, 7. Jan Veleba CZE 10.68; El.2 (-1.2) 1. Mbandjock 10.26, 2. Di Gregorio 10.31, 3. Osovnikar 10.36 , 4. Kosenkow 10.44, 5. Glushchenko 10.44 q, 6. Rodríguez 10.45 q, 7. Ioannou Panayiotis CYP 10.61; El.3 (-0.8) 1 .Obikwelu 10.27, 2. Unger 10.35, 3. Collio 10.43, 4. Hämäläinen 10.49, 5. Stempel 10.58 q, 6. Mario Bonello 11.09, 7. Nedim Covic 34.89, - Dominic Carroll GIB DQ; El.4 (-1.6) 1. Saidy Ndure 10.31, 2. Moseley 10.38, 3. Dasaolu 10.40, 4. Blum 10.57, 5. Joni Rautanen FIN 10.63, 6. Gregor Kokalovic SLO 10.68, 7. Arman Andreasyan ARM 11.01; El.5 (-1.4) 1. Lemaître 10.19, 2. Lewis-Francis 10.23, 3. Cerutti 10.38, 4. Smyth 10.43, 5. Kuć 10.53 q, 6. Idrisov Mikhail RUS 10.62, 7. Safer Izzet TUR 10.68 200m (d; -0.8) 1. (5) Christophe Lemaitre FRA 20.37 0.187 2. (6) Christian Malcolm GBR 20.38 0.176 3. (8) Martial Mbandjock FRA 20.42 0.170 4. (3) Marlon Devonish GBR 20.62 0.157 5. (4) Jaysuma Saidy Ndure NOR 20.63 0.187 6. (2) Paul Hession IRL 20.71 0.161 7. (1) Likoúrgos-Stéfanos Tsákonas GRE 20.90 0.184 8. (7) David Alerte FRA 87.24 0.223 Pf (c; 3+2) Pf.1 (+1.2) 1. Saidy Ndure 20.50, 2. Devonish 20.55, 3. Mbandjock 20.62, 4. Hession 20.67 q, 5. Tsákonas 20.75 q, 6. Vyacheslav Kolesnichenko RUS 20.88, 7. Arnaldo Abrantes POR 20.88, 8. Sebastian Ernst GER 20.95; Pf.2 (+0.8) 1. Lemaitre 20.39 2. Malcolm 20.58, 3. Alerte 20.59, 4. Johan Wissman SWE 20.77, 5. Kamil Kryński POL 20.81, 6. Jonathan Åstrand FIN 20.81, 7. Marc Schneeberger SUI 20.82, 8. Jeffrey Lawal-Balogun GBR 20.85; El. (c, 3+4) El.1 (-1.6), 1. Malcolm 20.63, 2. Kryński 20.81, 3. Mbandjock 20.83, 4. Igor Bodrov UKR 20.98, 5. Jirí Vojtík CZE 21.02, 6. Jan Zumer SLO 21.17, 7. Izzet Safer TUR 21.41, 8. Yordan Ilinov BUL 21.65; El.2 (0.0) 1. Lemaitre 20.64, 2. Abrantes 20.87, 3. Lawal-Balogun 20.93, 4. Schnelting Daniel GER 20.98, 5. Petr Szetei CZE 21.06, 6. Ryan Moseley AUT 21.07, 7. Matic Osovnikar SLO 21.36, 8. Alex Wilson SUI 21.40; El.3 (-0.6) 1. Saidy Ndure 20.60, 2. Alerte 20.70, 3. Wissman 20.79, 4. Schneeberger 20.80 q, 5. Kolesnichenko 20.95 q, 6. Galvan Matteo ITA 20.96, 7. Steven Colvert IRL 21.14, 8. Piotr Wiaderek POL 21.20; El.4 (+0.2) 1. Devonish 20.68, 2. Hession 20.69, 3. Ernst 20.72, 4. Tsákonas 20.74 q, 5. Åstrand 20.78 q, 6. Dmitriy Glushchenko ISR 21.09, 7. Gregor Kokalovic SLO 21.24, Francis Obikwelu POR DNS 400m (d) 1. (6) Kevin Borlée BEL 45.08 0.161 2. (8) Michael Bingham GBR 45.23 0.198 3. (1) Martyn Rooney GBR 45.23 0.187 4. (7) Vladimir Krasnov RUS 45.24 0.372 5. (4) David Gillick IRL 45.28 0.192 6. (5) Leslie Djhone FRA 45.30 0.187 7. (3) Jonathan Borlée BEL 45.35 0.195 8. (2) Kacper Kozłowski POL 46.07 0.180 Pf (b; 2+2) Pf.1.. 1. J. Borlée 44.71, 2. Djhone FRA 44.87, 3. Rooney GBR 45.00 q, 4. Marcin Marciniszyn POL 45.58, 5. Andrea Barberi ITA 45.63, 6. Sebastjan Jagarinec SLO 46.13, 7. Dimítrios Grávalos GRE 46.30, 8. Marc Orozco ESP 46.96; Pf.2. 1. Gillick 44.79, 2. Bingham 44.88, 3. Kozłowski 45.24 q, 4. Marco Vistalli ITA 45.38, 5. Venel Teddy FRA 45.55, 6. Dyldin Maksim RUS 45.66, 7. Arnaud Destatte BEL 46.38, 8. Pétros Kiriakídis GRE 46.90; Pf.3. 1. K. Borlée 45.32 Q, 2. Krasnov 45.64 Q, 3. Dmytro Ostrovskyy UKR 45.81, 4. Yannick Fonsat FRA 46.03, 5. Catalin Cîmpeanu ROU 46.43, 6. Conrad Williams GBR 46.60, 7. Piotr Klimczak POL 46.68, 8. Gordon Kennedy IRL 46.72; El. (a; 4+4) El.1. 1. Borlée 45.71, 2. Rooney 45.72, 3. Barberi 46.05, 4. Cîmpeanu 46.17, 5. Dyldin 46.21 q, 6. Kennedy 46.63 q, 7. Ivano Bucci SMR 49.03; El.2. 1. J. Borlée 45.91, 2. Fonsat 46.26, 3. Marciniszyn 46.31, 4. Grávalos 46.56, 5. Jagarinec 46.75 q, 6. Mark Ujakpor ESP 46.85, 7. Myhaylo Knysh UKR 46.86; El.3. 1. Gillick 45.84, 2. Ostrovskyy 45.98, 3. Destatte 46.42, 4. Orozco 47.19, 5. Nicklas 48.65, Clemens Zeller AUT DNF, Peter Znava SVK DNF; El.4. 1. Krasnov 46.07, 2. Venel 46.18, 3.

53

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Williams 46.35, 4. Klimczak 46.81, 5. Brian Gregan IRL 46.90, 6. Máté Lukács HUN 47.74; El.5. 1. Bingham 45.49, 2. Djhone 45.79, 3. Kozłowski 45.97, 4. Vistalli 46.06, 5. Kiriakídis 46.65 q, 6. Volodymyr Burakov UKR 47.03. 800m (e) 1. (5) Marcin Lewandowski POL 1:47.07 2. (6) Michael Rimmer GBR 1:47.17 3. (8) Adam Kszczot POL 1:47.22 4. (2) Arnoud Okken NED 1:47.31 5. (3) Jakub Holusa CZE 1:47.45 6. (7) Kevin López ESP 1:47.82 7. (4) Luis Alberto Marco ESP 1:48.42 8. (1) Hamid Oualich FRA 1:49.77 400m 53.28 Marco, 600m 1:21.66 Rimmer Pf (c) Pf.1 1. López 1:48.11, 2. Lewandowski 1:48.15, 3. Okken 1:48.25, 4. Holusa 1:48.27 q, 5. Cristian Vorovenci ROU 1:48.88, 6. David Bustos ESP 1:49.08, 7. Mario Scapini ITA 1:49.13, 8. Lukas Rifesser ITA 1:49.75; Pf.2 1. Rimmer 1:47.67, 2. Marco 1:47.79, 3. Kszczot 1:47.84, 4. Oualich 1:48.06 q, 5. Anis Ananenka BLR 1:48.41, 6. David Mccarthy IRL 1:49.14, 7. Giordano Benedetti ITA 1:49.33, 8. Brice Etes MON 1:49.52; El. (b; 3+4) El.1. 1. Lewandowski 1:49.78, 2. Oualich 1:49.92, 3. Bustos 1:50.01, 4 .Vorovenci 1:50.05 q, 5. Jozef Pelikan SVK 1:51.29, 6. Jan Van Den Broeck BEL 1:51.79, 7. Mattias Claesson SWE 1:52.53, 8. Christophe Bestgen LUX 1:52.64; El.2. 1. Holusa 1:47.94, 2. López 1:48.13, 3. Etes 1:48.54, 4. Ananenka 1:49.29 q, 5. Mccarthy 1:49.53 q, 6. Scapini 1:49.67 q, 7. Mikko Lahtio FIN 1:51.76, Robert Lathouwers NED DQ; El.3. 1. Marco 1:49.96, 2. Benedetti 1:50.00, 3. Kszczot 1:50.08, 4. Tamás Kazi HUN 1:50.21, 5. Jozef Repcik SVK 1:50.51, 6. Andreas Rapatz AUT 1:51.55, 7. Vitalij Kozlov LTU 1:52.18, 8. Anton Asplund SWE 1:55.23; El.4. 1. Rimmer 1:49.99, 2. Okken 1:50.13, 3. Rifesser 1:50.40, 4. Yuriy Koldin RUS 1:50.64, 5. Joni Jaako SWE 1:50.93, 6. Dustin Emrani ISR 1:51.51, 7. Andreas Bube DEN 1:51.91, 8. Andreas Smout BEL 1:52.04. 1500m (d) 1. Arturo Casado ESP 3:42.74 2. Carsten Schlangen GER 3:43.52 3. Manuel Olmedo ESP 3:43.54 4. Reyes Estévez ESP 3:43.67 5. Yoann Kowal FRA 3:43.71 6. Andy Baddeley GBR 3:43.87 7. Christian Obrist ITA 3:43.91 8. Mateusz Demczyszak POL 3:44.42 9. Colin Mccourt GBR 3:44.78 10. Tom Lancashire GBR 3:44.92 11. Andreas Vojta AUT 3:45.68 12. Goran Nava SRB 3:45.77 400m 1:04.43 / 800m 2:08.65 - Estévez, 1200m 3:03.87 Lancashire El. (b; 4+4) El.1 1. Baddeley 3:41.46, 2. Olmedo 3:41.47, 3. Schlangen 3:41.65, 4. Mccourt 3:41.77, 5. Obrist 3:42.02 q, 6. Kowal 3:42.06 q, 7. Nava 3:42.40 q, 8. Kim Ruell BEL 3:42.94, 9. Morten Munkholm Toft DEN 3:43.05, 10. Rory Chesser IRL 3:44.01, 11. Rizak Dirshe SWE 3:44.40, 12. Jonas Hamm FIN 3:44.98, 13. Morten Velde NOR 3:45.20, El.2 1. Estévez 3:40.86, 2. Casado 3:40.98, 3. Lancashire 3:41.68, 4. Demczyszak 3:42.15, 5. Vojta 3:42.16 q, 6. Henrik Ingebrigtsen NOR 3:42.62, 7. Kristof Van Malderen BEL 3:42.80, 8. Niclas Sandells FIN 3:42.82, 9. Thomas Chamney IRL 3:43.60, 10. Mikael Bergdahl FIN 3:43.90, 11. Dmitrijs Jurkevics LAT 3:45.21, 12. Moritz Waldmann GER 3:48.60, 13. Péter Szemeti HUN 3:52.14, 14. Niels Verwer NED 3:52.67; 5000m (e) 1. Mo Farah GBR 13:31.18 2. Jesús España ESP 13:33.12 3. Hayle Ibrahimov AZE 13:34.15 4. Serhiy Lebid UKR 13:38.69 5. Noureddine Smaïl FRA 13:38.70 6. Daniele Meucci ITA 13:40.17 7. Alemayehu Bezabeh ESP 13:43.23 8. Chris Thompson GBR 13:44.42 9. Mert Girmalegese TUR 13:45.25 10. Stefano La Rosa ITA 13:46.58 11. Aleksandr Orlov RUS 13:58.69 12. Arne Gabius GER 13:59.11 13. Kemal Koyuncu TUR 14:17.32 - Alistair Cragg IRL DNF - Sergio Sánchez ESP DNF 1000m 2:50.38 Bezabeh, 2000m 5:41.93 Cragg, 3000m 8:28.46 Bezabeh, 4000m 11:05.94 Farah El. (c) El.1. 1. Ibrahimov 13:32.98, 2. Bezabeh 13:34.44, 3. Meucci 13:35.02, 4. Thompson 13:35.58, 5. Girmalegese 13:36.32, 6. Cragg 13:37.66 q, 7. Gabius 13:39.78 q, 8. Orlov 13:41.44 q, 9. Nurme Tiidrek EST 13:49.19, 10. Mbengani Eduard POR 13:50.22, 11. Yossef Gezachw ISR 13:55.97, 12. Bandi Philipp SUI 13:58.11, 13. Räsänen Matti FIN 14:01.35, 14. Buraas Sindre NOR 14:03.93, Käck Oskar SWE DNF, El.2. 1. Farah 13:38.26, 2. España 13:38.47, 3. Sánchez 13:38.48, 4. Smaïl 13:38.49, 5. Lebid 13:38.51, 6. La Rosa 13:38.71 q, 7. Koyuncu 13:47.41 q, 8. Rybakov Yevgeniy RUS 13:52.58, 9. Moen Sondre Nordstad NOR 13:53.69, 10. Akkas Halil TUR 14:07.42, 11. Christie Mark IRL 14:12.68, 12. Utriainen Jussi FIN 14:17.07, 13. Wallerstein Johan SWE 14:43.34, El Kalay Youssef POR DNS 10000m (a) 1. Mo Farah GBR 28:24.99

2. Chris Thompson GBR 28:27.33 3. Daniele Meucci ITA 28:27.33 4. Lamdassem Ayad ESP 28:34.89 5. Carles Castillejo ESP 28:49.69 6. Christian Belz SUI 28:54.01 7. Andrea Lalli ITA 29:05.20 8. Youssef El Kalay POR 29:07.61 9. Christian Glatting GER 29:09.84, 10. Abdellatif Meftah FRA 29:14.74, 11. Marcin Chabowski POL 29:15.65, 12. Jan Fitschen GER 29:16.59, 13. Jussi Utriainen FIN 29:16.87, 14. Sondre Nordstad Moen NOR 29:19.63, 15. Filmon Ghirmai GER 29:28.31, 16. Stsiapan Rahautsou BLR 29:40.19, 17. Matti Räsänen FIN 29:45.95, 18. Pavel Shapovalov RUS 29:50.02, 19. José Rocha POR 29:50.41, 20. Moges Tesseme ISR 29:50.78, 21. Marius Ionescu ROU 30:21.76, 22. Kemal Koyuncu TUR 30:28.83, DNF: Manuel Ángel Penas ESP, Monder Rizki BEL, Michael Schmid AUT, Rui Pedro Silva POR, 1000m 2:59.70 / 2000m 5:52.04 - Rahautsou, 3000m 8:46.91 Shapovalov, 4000m 11:46.82 Lamdassem, 5000m 14:38.10 / 6000m 17:27.10 - Meftah, 7000m 20:16.68 Thompson, 8000m 23:03.86 Farah, 9000m 25:48.83 Lamdassem Maraton (f) 1. Viktor Röthlin SUI 2:15:31 2. José Manuel Martínez ESP 2:17:50 3. Dmitriy Safronov RUS 2:18:16 4. Ruggero Pertile ITA 2:19:33 5. Pablo Villalobos ESP 2:19:56 6. Rafael Iglesias ESP 2:20:14 7. Migidio Bourifa ITA 2:20:35 8. Lee Merrien GBR 2:20:42 9. Aleksey A.Sokolov RUS 2:20:49, 10. Luís Feiteira POR 2:21:28, 11. Ottaviano Andriani ITA 2:21:32, 12. Mariusz Giżyński POL 2:21:54, 13. Rens Dekkers NED 2:22:03, 14. Hugo Van Den Broek NED 2:22:06, 15. Oleg Kulkov RUS 2:22:24, 16. Dave Webb GBR 2:23:04, 17. Koen Raymaekers NED 2:23:24, 18. Günther Weidlinger AUT 2:23:37, 19. Dan Robinson GBR 2:24:06, 20. Alberto Chaíça POR 2:24:14, 21. Erik Petersson SWE 2:24:29, 22. Wodage Zwadya ISR 2:24:39, 23. Ayele Setegne ISR 2:26:26, 24. Ben Moreau GBR 2:27:08, 25. Oleksiy Rybalchenko UKR 2:27:34, 26. Patrick Stitzinger NED 2:28:02, 27. Vasyl Matviychuk UKR 2:28:26, 28. Martin Williams GBR 2:28:30, 29. Jesper Lind Faurschou DEN 2:28:34, 30. Dastaho Svnech ISR 2:28:36, 31. Daniele Caimmi ITA 2:29:18, 32. Anton Kosmac SLO 2:29:56, 33. Toni Bernadó AND 2:30:52, 34. Brihun Weve ISR 2:31:47, 35. Primoz Kobe SLO 2:31:47, 36. Kristoffer Österlund SWE 2:32:16, 37. Ronald Schröer NED 2:33:18, 38. Zohar Zemiro ISR 2:36:58, 39. Marcel Tschopp LIE 2:37:14, 40. Robert Kotnik SLO 2:40:57, 41. Javier Díaz ESP 2:42:41, 42. José Moreira POR 2:43:56, 43. Ivan Ramirez AND 2:51:42, 44. Christian Pflügl AUT 2:53:15, 45. Alan Manchado AND 3:12:40, DNF: Yuriy Abramov RUS, Tilahun Aliyev AZE, Stefano Baldini ITA, Martin Beckmann GER, Adil Bouafif SWE, Ignacio Cáceres ESP, Denis Curzi ITA, Adam Draczyński POL, Hermano Ferreira POR, Andi Jones GBR, Florian Prüller AUT, José Ríos ESP, Jordi Royo AND, Tobias Sauter GER, Fernando Silva POR, Oleksandr Sitkovskyy UKR, Øystein Sylta NOR, Henryk Szost POL, James Theuri FRA. 5km 16:35 Pertile, 10km 32:45 Abramov, 15km 48:40 Safronov, 20km 1:04:15 / półmaraton 1:07:43 - Theuri, 25km 1:20:09 Martínez, 30km 1:35:58 / 35km 1:52:12 /40km 2:08:19 Röthli; Giżyński - 16:36-32:4748:55-1:04:56-1:08:28-1:21:15-1:37:47-1:55:29-2:13:42; Szost -16:3632:47-49:05-1:05:50; Draczyński - 16:37-32:49. 3000m prz (f) 1. Mahiedine Mekhissi FRA 8:07.87 2. Bouabdellah Tahri FRA 8:09.28 3. José Luis Blanco ESP 8:19.15 4. Ion Luchianov MDA 8:19.64 5. Tomasz Szymkowiak POL 8:23.37 6. Ildar Minshin RUS 8:24.87 7. Steffen Uliczka GER 8:25.39 8. Eliseo Martín ESP 8:27.49 9. Bjørnar Ustad Kristensen NOR 8:27.89 10. Alberto Paulo POR 8:28.08 11. Andrey Farnosov RUS 8:37.52 12. Bostjan Buc SLO 8:48.83 1000m 2:41.19 / 2000m - 5:27.36 Mekhissi El. (d; 4+4) El.1. 1. Tahri 8:30.11 Q, 2. Minshin 8:30.14 Q, 3. Blanco 8:30.53 Q, 4. Uliczka 8:30.61 Q, 5. Kristensen 8:30.91 q, 6. Hubert Pokrop POL 8:32.77, 7. Krijn Van Koolwyk BEL 8:33.00, 8. Ángel Mullera ESP 8:37.38, 9. Vincent Zouaoui Dandrieux FRA 8:38.33, 10. Pedro Ribeiro POR 8:45.18, 11. Joonas Harjamäki FIN 8:47.25, 12. Bullich Pep Sansa AND 9:24.39; El.2. , 1. Mekhissi 8:27.32, 2. Luchianov 8:29.49, 3. Szymkowiak 8:30.02, 4. Paulo 8:30.26, 5. Buc 8:31.08 q, 6. Martín 8:31.71 q, 7. Farnosov 8:31.88 q, 8. Mustafa Mohamed SWE 8:32.05, 9. Janne Ukonmaanaho FIN 8:33.48, 10. Martin Pröll AUT 8:41.63, 11. Mário Teixeira POR 8:42.53, Pieter Desmet BEL DNF. 110m pł (d; -1.0) 1. (5) Andy Turner GBR 13.28 0.150 2. (3) Garfield Darien FRA 13.34 0.203 3. (6) Dániel Kiss HUN 13.39 0.157 4. (2) Dimitri Bascou FRA 13.41 0.141 5. (7) Artur Noga POL 13.44 0.183 6. (4) Petr Svoboda CZE 13.57 0.149


www.lekkoatletyczny.pl

7. (1) Marcel Van Der Westen NED 13.58 0.147 8. (8) Alexander John GER 13.71 Pf (d, 3+2) Pf.1. (-1.4), 1. Darien 13.39, 2. Kiss 13.47, 3. John 13.56, 4. Bascou 13.57 q, 5. Philip Nossmy SWE 13.87, 6. Dominik Bochenek POL 14.13, Jurica Grabušic CRO DNF, William Sharman GBR DQ, Pf.2. (-0.7), 1. Svoboda 13.44, 2. Turner 13.50, 3. Noga 13.53, 4. Van Der Westen 13.56 q, 5. Maksim Lynsha BLR 13.68, 6. Ladji Doucouré FRA 13.80, 7. Matthias Bühler GER 13.99, 8. Jackson Quiñónez ESP 14.03; El. (c; 3+4) El.1 (-1.8), 1. Bascou 13.65, 2. Noga 13.68, 3. Quiñónez 13.78, 4. Konstadínos Douvalídis GRE 13.80, 5. Gregory Sedoc NED 13.95, 6. Stefano Tedesco ITA 13.96, 7. Balázs Baji HUN 14.01, El.2 (-1.1), 1. Turner 13.48, 2. Nossmy 13.71, 3. Doucouré 13.82, 4. Martin Mazác CZE 13.87, 5. Alexandru Mihailescu ROU 13.99, 6. Alexandros Stavrides CYP 14.04, 7. Francisco Javier López ESP 14.15, Stanislav Olijar LAT DQ, El.3 (+0.2), 1. Svoboda 13.50, 2. Van Der Westen 13.58, 3. Sharman 13.60, 4. John 13.61 q, 5. Konstantin Shabanov RUS 13.73, 6. Felipe Vivancos ESP 13.82, 7. Juha Sonck FIN 13.88, El.4 (-0.5), 1. Kiss 13.44, 2. Darien 13.50, 3. Bochenek 13.58, 4. Bühler 13.62 q, 5. Lynsha 13.65 q, 6. Grabušic 13.69 q, Mantas Silkauskas LTU DQ, David Ilariani GEO DNS. 400m pł 1. (3) David Greene GBR 48.12 0.175 2. (4) Rhys Williams GBR 48.96 0.195 3. (6) Stanislav Melnykov UKR 49.09 0.314 4. (7) Heni Kechi FRA 49.34 0.186 5. (1) Periklís Iakovákis GRE 49.38 0.225 6. (2) Josef Prorok CZE 49.68 0.217 7. (4) Aleksandr Derevyagin RUS 49.70 0.200 8. (8) Fadil Bellaabouss FRA 62.94 0.180 Pf (c; 3+2) Pf.1. 1. Greene 49.48, 2. Derevyagin 49.85, 3. Bellaabouss 50.09, 4. Nathan Woodward GBR 50.51, 5. Michaël Bultheel BEL 50.60, 6. Stef Vanhaeren BEL 50.86, 7. Michal Uhlík CZE 51.06, 8. Sébastien Maillard FRA 51.26; Pf.2. 1. Williams 49.61, 2. Melnykov 49.76, 3. Kechi 50.05, 4. Prorok 50.13 q, 5. Iakovákis 50.33 q, 6. Nils Duerinck BEL 50.46, 7. Giacomo Panizza ITA 51.46, 8. Attila Nagy ROU 51.98; El. (b; 3+4) El.1. 1. Derevyagin 50.14, 2. Bellaabouss 50.32, 3. Woodward 50.45, 4. Uhlík 50.47 q, 5. Ignacio Sarmiento ESP 51.82, 6. Silvestras Guogis LTU 53.38, Sotírios Iakovákis GRE DQ; El.2. 1. Williams 49.35, 2. Iakovákis 49.49, 3. Prorok 49.97, 4. Nagy 50.31 q, 5. Vanhaeren 50.71 q, 6. Tuncay Örs TUR 51.41, Andreas Totsås NOR DQ; El.3. 1. Melnykov 50.32, 2. Kechi 50.50, 3. Duerinck 50.89, 4. Spirídon Papadópoulos GRE 51.25, 5. Diego Cabello ESP 51.48, 6. João Ferreira POR 52.27, 7. Aarne Nirk EST 52.75, 8. Björgvin Vikingsson ISL 54.46; El.4. 1. Greene 50.11, 2. Bultheel 50.48, 3. Maillard 50.73, 4. Panizza 51.11 q, 5. Fausto Santini SUI 51.43, 6. Jussi Heikkilä FIN 52.46, 7. Rafał Omelko POL 52.54. Skok wzwyż (c) 1. Aleksander Shustov RUS 2.33 2. Ivan Ukhov RUS 2.31 3. Martyn Bernard GBR 2.29 4. Linus Thörnblad SWE 2.29 5. Jaroslav Bába CZE 2.26 6. Oleksandr Nartov UKR 2.26 7. Aleksey Dmitrik RUS 2.26 8. Konstadínos Baniótis GRE 2.23 9. Marco Fassinotti ITA 2.23 10= Sylwester Bednarek POL 2.19 10= Peter Horak SVK 2.19 - Tom Parsons GBR NH 2.19 2.23 2.26 2.29 2.31 2.33 2.35 Shustov o o o xo xxo o xxx Bába o o xo xxx Thörnblad o o o xo xxx Bednarek o xxx Baniótis o o xxx Horak o xxx Parsons xxx Fassinotti o xo xxx Nartov xo xxo xo xxx Bernard xxo xo xxx Ukhov o xo o xxo xo x- xx Dmitrik xo o xxo xxx El. (a; min. 2.28) 1. Ukhov 2.26, 2. Shustov 2.26, 3. Fassinotti 2.26, 4. Dmitrik 2.26, 5. Bába 2.26, 6. Baniótis 2.26, 7. Bernard 2.26, 8. Thörnblad 2.26, 9. Nartov 2.26, 10= Horak 2.23, Parsons 2.23, 12. Bednarek 2.23, odpadli: 13. Wojciech Theiner POL 2.23, 14. Filippo Campioli ITA 2.23, 15. Viktor Ninov BUL 2.23, 16. Konrad Owczarek POL 2.19, 17. Andriy Protsenko UKR 2.19, 18= Silvano Chesani ITA 2.19, Mihai Donisan ROU 2.19, Normunds Pupols LAT 2.19, 21= Dmytro Demyanyuk UKR 2.19, Osku Torro FIN 2.19, 23. Martijn Nuijens NED 2.19, 24= Javier Bermejo ESP 2.15, Rozle Prezelj SLO 2.15, 26. Janick Klausen DEN 2.15, 27. Simón Siverio ESP 2.15. Skok o tyczce (e) 1. Renaud Lavillenie FRA 5.85 2. Maksym Mazuryk UKR 5.80 3. Przemysław Czerwiński POL 5.75 4. Giuseppe Gibilisco ITA 5.75 5. Damiel Dossévi FRA 5.70 6. Fabian Schulze GER 5.70 7. Łukasz Michalski POL 5.65

8. Romain Mesnil FRA 5.60 9. Raphael Holzdeppe GER 5.60 10. Jan Kudlicka CZE 5.60 11. Mateusz Didenkow POL 5.50 - Dmitriy Starodubcev RUS NH 5.40 5.50 5.60 5.65 5.70 5.75 5.80 5.85 6.02 Kudlicka xo xo xxx Czerwiński o o xx- o xx- x Lavillenie xo - xo o o xxx Holzdeppe xxo o xxx Dossévi xxo xo x- xx Mazuryk o xo xo o o xo xxx Didenkow xo xo xxx Schulze o xxo xxo x- xx Michalski o xo - x- xx Mesnil o - xx- x Starodubcev xxx Gibilisco o - xo - xxx Kwal. (c; 5.65) 1. Gibilisco 5.65, 2. Mazuryk 5.65, 3. Kudlicka 5.65, 4= Lavillenie 5.65, Michalski 5.65, 6= Holzdeppe 5.65, Mesnil 5.65, 8. Schulze 5.65, 9. Dossévi 5.60, 10. Czerwinski 5.60, 11. Starodubtsev 5.60, 12. Didenkow 5.60, odpadli: 13= Michal Balner CZE 5.60, Eemeli Salomäki FIN 5.60, 15. Jure Rovan SLO 5.50, 16. Giorgio Piantella ITA 5.50, 17= Malte Mohr GER 5.50, Vesa Rantanen FIN 5.50, 19. Rasmus Wejnold Jørgensen DEN 5.50, 20. Robbert-Jan Jansen NED 5.50, 21= Konstadínos Filippídis GRE 5.40, Leonid Kivalov RUS 5.40, 23. Brian Mondschein ISR 5.30, 24. Yevgeniy Olkhovskiy ISR 5.30, 25. Spas Buhalov BUL 5.30, 26. Edi Maia POR 5.10, Igor Bychkov ESP NM, Aleksander Gripich RUS NM, Denys Yurchenko UKR NM. Skok w dal (f) 1. Christian Reif GER 8.47 1.6 2. Kafétien Gomis FRA 8.24 1.0 3. Chris Tomlinson GBR 8.23 0.6 4. Salim Sdiri FRA 8.20 0.3 5. Andrew Howe ITA 8.12 -0.1 6. Loúis Tsátoumas GRE 8.09 0.3 7. Petteri Lax FIN 7.96 1.1 8. Eusebio Cáceres ESP 7.93 -0.3 9. Michel Tornéus SWE 7.92 0.2 10. Tommi Evilä FIN 7.91 1.1 11. Luis Felipe Méliz ESP 7.90 0.5 12. Roman Novotný CZE 7.65 0.4 Méliz x 7.90 7.90 Tsátoumasx 8.09 x x 7.66 x Sdiri 8.20 x x x x 8.12 Evilä 7.56 7.62 7.91 Cáceres 7.92 x 7.93 P x x Tomlinson 8.18 7.97 8.05 8.23 8.20 7.57 Tornéus 7.77 7.92 7.88 Howe 7.96 8.12 8.00 7.74 8.08 7.97 Gomis 8.00 x x x x 8.24 Reif x 7.87 8.47 8.00 Lax 7.96 x x x x x Novotný x 7.65 x Kwal. (d; 8.00) Cáceres 8.27, Reif 8.27, Tomlinson 8.20, Tsátoumas 8.17, Howe 8.15, Tornéus 8.12, Sdiri 8.09, Méliz 8.06, Gomis 8.04, Evilä 8.01, Novotný 8.00, Lax 7.98, odpadli: Povilas Mykolaitis LTU 7.94, Pavel Shalin RUS 7.94, Dmitriy Plotnikov RUS 7.92, Emanuele Formichetti ITA 7.91, Otto Kilpi FIN 7.90, Yochai Halevi ISR 7.90, Gaspar Araújo POR 7.87, Janis Leitis LAT 7.87, Stefano Tremigliozzi ITA 7.80, Oleksandr Soldatkin UKR 7.66, Joan Lino Martínez ESP 7.63, Zacharias Arnos CYP 7.61, Arsen Sargsyan ARM 7.60, Thorsteinn Ingvarsson ISL 7.59, Mihaíl MertzanídisDespotéris GRE 7.58, Tõnis Sahk EST 7.46, Sávvas Diakonikólas GRE 7.46, Nikolay Atanasov BUL NM, Admir Bregu ALB NM, (32.) Morten Jensen DEN NM. Trójskok (c) 1. Phillips Idowu GBR 17.81 0.1 2. Marian Oprea ROU 17.51 0.7 3. Teddy Tamgho FRA 17.45 -0.9 4. Viktor Kuznyetsov UKR 17.29 -1.4 5. Benjamin Compaoré FRA 16.99 1.2 6. Lyukman Adams RUS 16.78 -0.8 7. Dmitrij Valukevic SVK 16.77 -0.5 8. Fabrizio Schembri ITA 16.73 0.0 9. Fabrizio Donato ITA 16.54 1.1 10. Nathan Douglas GBR 16.48 -1.1 11. Yochai Halevi ISR 16.43 -1.9 12. Vladimir Letnicov MDA 16.37 -0.9 13. Dimítrios Tsiámis GRE 16.31 0.2 14. Momchil Karailiev BUL 15.24 -1.0 Schembri x 16.60 16.40 16.42 16.61 16.73 Oprea 16.15 17.19 16.61 16.75 17.51 x Compaoré 16.74 16.38 14.26 16.99 x x Letnicov 15.48 x 16.37 Donato 16.35 16.33 16.54 Tsiámis 15.96 16.13 16.31 Idowu 17.46 17.47 17.40 17.81 x -

Adams 16.78 x 15.89 16.78 x 16.40 Valukevic 16.51 16.75 16.77 16.75 x 16.37 Douglas x 16.48 15.53 Karailiev x 15.24 x Halevi 16.39 16.39 16.43 Tamgho 17.12 17.42 x x 17.45 17.34 Kuznyetsov 16.97 16.82 17.29 16.52 x 16.46 Kwal. (a; 16.75) Tamgho 17.37, Kuznyetsov 17.22, Compaoré 17.19, Idowu 17.10, Karailiev 17.05, Oprea 17.03, Tsiámis 16.98, Schembri 16.96, Letnicov 16.94, Donato 16.88, Adams 16.86, Douglas 16.80, Valukevic 16.78, Halevi 16.76, odpadli: Jaanus Uudmäe EST 16.72, Siarhei Ivanou BLR 16.66, Daniele Greco ITA 16.51, Andrés Capellán ESP 16.38, Igor Syunin EST 16.35, Yevgeniy Plotnir RUS 16.34, Mantas Dilys LTU 16.32, Zhivko Petkov BUL 16.20, Dzmitry Platnitski BLR 15.95, Zacharias Arnos CYP 15.85, Alexander Martínez SUI 15.55, Nikólaos Frággos GRE 15.50, Redjep Selman MKD 15.39, (28.) Ilya Yefremov RUS NM. Pchnięcie kulą (d) 1. Andrei Mikhnevich BLR 21.01 2. Tomasz Majewski POL 21.00 3. Ralf Bartels GER 20.93 4. Maris Urtans LAT 20.72 5. David Storl GER 20.57 6. Nedzad Mulabegovic CRO 20.56 7. Pavel Lyzhyn BLR 20.11 8. Antonín Zalský CZE 20.01 9. Asmir Kolasinac SRB 19.77 10. Jakub Giża POL 19.73 11. Borja Vivas ESP 19.12 12. Carl Myerscough GBR 18.19 Storl 20.24 20.24 x 20.28 x 20.57 Bartels 20.23 20.22 20.40 20.22 20.65 20.93 Myerscough x x 18.19 Zalský 20.01 x x 19.58 x x Mulabegovic 20.56 x 20.33 19.90 20.50 20.37 Mikhnevich 20.49 21.01 20.87 20.77 20.58 20.94 Vivas 19.04 18.94 19.12 Lyzhyn x 19.93 20.11 x x x Urtans 19.81 20.12 x 20.56 20.72 20.64 Majewski 20.66 20.83 20.78 21.00 20.96 20.59 Kolasinac 19.61 x 19.77 Giża 18.63 19.04 19.73 Kwal. (c; 20.00) Lyzhyn 20.42, Bartels 20.37, Majewski 20.36, Mikhnevich 20.35, Storl 20.24, Urtans 20.19, Mulabegovic 20.01, Zalský 19.93, Kolasinac 19.83, 10. Myerscough 19.81, 11. Giża 19.69, 12. Vivas 19.51, odpadli: Marco Fortes POR 19.48, Taavi Peetre EST 19.42, Andriy Semenov UKR 19.31, Lajos Kürthy HUN 19.15, Niklas Arrhenius SWE 18.93, Milan Jotanovic SRB 18.81, Remigius Machura CZE 18.71, Mihaíl Stamatóyiannis GRE 18.58, Miran Vodovnik SLO 18.42, Georgi Ivanov BUL 18.28, Georgios Arestis CYP 18.23, Kim Juhl Christensen DEN 18.20, Manuel Martínez ESP 18.08, Yves Niaré FRA NM, Ódinn Björn Thorsteinsson ISL NM. Rzut dyskiem (f) 1. Piotr Małachowski POL 68.87 2. Robert Harting GER 68.47 3. Róbert Fazekas HUN 66.43 4. Gerd Kanter EST 66.20 5. Virgilijus Alekna LTU 64.64 6. Mario Pestano ESP 64.51 7. Martin Wierig GER 63.32 8. Sergiu Ursu ROU 63.11 9. Märt Israel EST 62.59 10. Martin Maric CRO 62.53 11. Frank Casañas ESP 62.15 - Erik Cadée NED NM Pestano 64.41 61.02 64.51 63.98 63.3862.57 Israel x 62.59 x Małachowski 65.84 68.87 x 64.06 x 64.37 Alekna 62.05 63.59 63.19 63.15 64.6463.56 Ursu 60.73 61.36 63.11 x 61.90 62.11 Maric 61.52 x 62.53 Casañas x 62.15 x Fazekas 64.84 64.85 66.43 x 64.65 66.15 Cadée x x x Harting 68.33 66.46 68.47 66.35 66.8668.34 Kanter 63.17 64.57 65.38 63.85 65.4466.20 Wierig 60.96 63.32 x 63.24 x 61.91 Kwal. (e; 63.50) Harting 66.93, Kanter 65.43, Pestano 64.95, Fazekas 64.30, Israel 63.99, Alekna 63.93, Małachowski 63.69, Casañas 63.61, Wierig 62.57, Ursu 62.43, Maric 62.27, Cadée 61.97, odpadli: 13. Przemyslaw Czajkowski POL 61.97, Roland Varga CRO 61.55, Gerhard Mayer AUT 60.76, Bogdan Pishchalnikov RUS 60.69, Apostolos Parellis CYP 60.57, Niklas Arrhenius SWE 60.25, Aleksander Tammert EST 60.07, Frantz Kruger FIN 59.55, Zoltán Kovágó HUN 59.04, Mikko Kyyrö FIN 58.96, Jan Marcell CZE 58.95, Markus Münch GER 58.81, Ivan Hryshyn UKR 58.61, Mihai Grasu ROU 58.55, Dzmitry Sivakou BLR 58.53, Gaute Myklebust NOR 58.39, Aleksas Abromavicius LTU 58.05, Marin Premeru CRO 58.03, Oleksiy Semenov UKR 56.42, 32. Libor Malina CZE 53.64. Rzut młotem 1. Libor Charfreitag SVK 80.02

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 54


SPRINTEM PRZEZ POLSKĘ 2. Nicola Vizzoni ITA 79.12 3. Krisztián Pars HUN 79.06 4. Valeri Sviatokha BLR 78.20 5. Szymon Ziółkowski POL 77.99 6. Oleksiy Sokyrskyy UKR 76.62 7. Wojciech Kondratowicz POL 75.30 8. Igor Vinichenko RUS 74.71 9. Kristóf Németh HUN 73.93 10. Olli-Pekka Karjalainen FIN 73.70 11. Nicolas Figère FRA 72.56 - Mattias Jons SWE NM Jons x x x Pars 77.34 79.06 77.36 78.94 x 77.87 Ziółkowski 75.24 75.97 77.99 x 77.55 75.45 Vinichenko x 72.19 73.99 72.38 74.71 73.31 Németh 72.66 73.93 x Karjalainen 73.35 73.70 73.30 Sviatokha 73.57 76.74 x 75.71 76.0678.20 Kondratowicz 74.96 x x 72.87 72.78 75.30 Charfreitag 75.50 80.02 x x 77.29P Figère 69.77 72.56 x Vizzoni 75.72 77.29 78.03 77.66 77.95 79.12 Sokyrskyy 73.14 x 75.36 76.62 x x Kwal. (a; 75.50) Charfreitag 77.70, Pars 76.48, Figère 75.85, Ziółkowski 75.75, Vizzoni 75.04, Vinichenko 74.88, Sviatokha 74.66, Jons 74.56, Németh 74.28, Karjalainen 74.23, Kondratowicz 74.22, Sokyrskyy 74.16, odpadli: David Söderberg FIN 73.87, Igors Sokolovs LAT 73.29, Tuomas Seppänen FIN 72.94, Pavel Kryvitski BLR 72.68, Dzmitry Marshyn AZE 72.43, Javier Cienfuegos ESP 72.19, Markus Esser GER 71.89, Yury Shayunou BLR 71.10, Andras Haklits CRO 70.84, Eivind Henriksen NOR 69.98, Miloslav Konopka SVK 68.77, Marcel Lomnicky SVK 68.22, 25. Ainars Vaiculens LAT 65.43. Rzut oszczepem (e) 1. Andreas Thorkildsen NOR 88.37 2. Matthias De Zordo GER 87.81 3. Tero Pitkämäki FIN 86.67 4. Oleksandr Pyatnytsya UKR 82.01 5. Teemu Wirkkala FIN 81.76 6. Ainars Kovals LAT 81.19 7. Sergey Makarov RUS 80.86 8. Roman Avramenko UKR 79.52 9. Vítezslav Veselý CZE 77.83 10. Petr Frydrych CZE 77.30 11. Eriks Rags LAT 76.93 12. Dmytro Kosynskyy UKR 73.26 Makarov 80.86 78.31 78.89 x x Kosynskyy x 73.26 73.11 Frydrych 77.30 76.69 76.76 De Zordo 86.22 87.81 87.06 x x 84.12 Avramenko x x 78.65 x x 79.52 Kovals 81.19 x x x 75.19 80.55 Veselý 69.42 x 77.83 Wirkkala 78.52 76.94 81.76 x 81.14 81.31 Rags x 76.93 76.08 Thorkildsen 86.32 88.37 86.30 84.12 - 83.40 Pyatnytsya 81.24 80.91 78.91 82.01 76.59 x Pitkämäki81.47 x 82.30 83.96 86.67 86.31 Kwal. (d; 81.00) Wirkkala 83.57; Pitkämäki 83.15, de Zordo 82.34, Kovals 79.32, Kosynskyy 79.29, Thorkildsen 78.82, Rags 78.45, Avramenko 78.11, Veselý 77.76, Frydrych 77.56, Pyatnytsya 77.54, Makarov 76.69; odpadli: Csongor Olteán HUN 76.53; Uladzimir Kazlou BLR 76.29; Gabriel Wallin SWE 76.12; Jakub Vadlejch CZE 76.04; Harri Haatainen FIN 75.83; Jérôme Haeffler FRA 75.60; Rafael Baraza ESP 73.34; Martin Benak SVK 73.18; Ilya Korotkov RUS 72.04; Ioánnis Smaliós GRE 71.57; Vadims Vasilevskis LAT 67.56. Chód 20 km (a) 1. Stanislav Emelyanov RUS 1:20:10 2. Alex Schwazer ITA 1:20:38, 3. João Vieira POR 1:20:49 4. Robert Heffernan IRL 1:21:00 5. Giorgio Rubino ITA 1:22:12 6. Andrey Krivov RUS 1:22:20 7. Matej Toth SVK 1:22:20 8. Jakub Jelonek POL 1:22:24 9. Juan Molina Manuel ESP 1:22:35, 10. Rafał Augustyn POL 1:22:40, 11. Andriy Kovenko UKR 1:22:43, 12. Ruslan Dmytrenko UKR 1:22:45, 13. Hervé Davaux FRA 1:24:12, 14. Miguel López Ángel ESP 1:24:28, 15. Silviu Casandra ROU 1:24:51, 16. Maik Berger GER 1:25:01, 17. Anton Kucmin SVK 1:25:12, 18. José Díaz Ignacio ESP 1:25:36, 19. Dawid Tomala POL 1:25:50, 20. Jamie Costin IRL 1:26:05, 21. Sérgio Vieira POR 1:27:07, 22. Ivan Losyev UKR 1:27:12, 23. Arnis Rumbenieks LAT 1:30:50, DNF: Ivano Brugnetti ITA, Máté Helebrandt HUN, DQ: Ato Ibáñez SWE, Dzianis Simanovich BLR. 2km 8:04 Schwazer, 4km 16:07 Emelyanov, 6km 24:07 Schwazer, 8km 32:16 / 10km 40:14 / 12km 48:12 / 14km 56:12 / 16km 1:04:06 / 18km 1:12:09 - Emelyanov; Jelonek - 8:17- 16:29-24:41-32:54-41:10-49:2657:46-1:06:04-1:14:25, Augustyn - 8:18-16:28-24:39-32:54-41:09-49:2657:45-1:06:05-1:14:28, Tomala 8:20-16:35-25:08-33:49-42:20-50:53-59:31-1:08:22-1:17:12.

55

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010

Chód 50 km (d) 1. Yohann Diniz FRA 3:40:37 2. Grzegorz Sudoł POL 3:42:24 3. Sergey Bakulin RUS 3:43:26 4. Robert Heffernan IRL 3:45:30 5. Jesús Ángel García ESP 3:47:56 6. Marco De Luca ITA 3:48:36 7. André Höhne GER 3:49:29 8. Łukasz Nowak POL 3:51:31 9. Tadas Suskevicius LTU 3:52:31, 10. Yuriy Andronov RUS 3:54:22, 11. Colin Griffin IRL 3:57:58, 12. Andreas Gustafsson SWE 3:58:02, 13. Dusan Majdan SVK 4:00:51, 14. Augusto Cardoso POR 4:03:40, 15. Predrag Filipovic SRB 4:06:29, DNF: Milos Batovsky SVK, Artur Brzozowski POL, Serhiy Budza UKR, Jarkko Kinnunen FIN, Sergey Kirdyapkin RUS, Andriy Kovenko UKR, Christopher Linke GER, Trond Nymark NOR, Mikel Odriozola ESP, António Pereira POR, Alex Schwazer ITA, DQ: Donatas Skarnulis LTU. 5km 22:12 / 10km 44:23 / 15km 1:06:16 / 20km 1:28:09 / 25km 1:49:56 / 30km 2:11:53 / 35km 2:33:45 / 40km 2:55:30 / 45km 3:17:51 - Diniz; Sudoł - 23:05-45:19-1:07:26-1:29:35-1:51:41-2:13:38-2:35:342:57:20-3:19:30; Nowak - 23:26-46:02-1:09:00-1:31:46-1:54:28-2:17:142 : 4 0 : 0 5 - 3 : 0 3 : 2 7 - 3 : 2 7 : 0 8 ; Brzozowski-23:26-46:40-1:09:44-1:32:37-1:55:50-2:19:01. Dziesięciobój (b-c) 1. Romain Barras FRA 8453 11.09/-0.6-7.24/1.5-15.15-2.04-48.3314.22/-0.6-44.51-5.05-65.77-4:28.43 2. Eelco Sintnicolaas NED 8436 10.71/0.1-7.54/0.5-13.12-1.95-47.8814.33/-0.2-42.43-5.45-62.57-4:30.31 3. Andrey Kravchenko BLR 8370 11.26/0.8-7.76/-0.9-14.32-2.10-49.0114.21/-0.6-45.48-5.05-58.05-4:36.66 4. Mikk Pahapill EST 8298 11.18/0.8-7.67/1.8-14.93-2.07-50.1314.38/-0.6-46.79-4.95-59.23-4:38.99 5. Hans Van Alphen BEL 8072 11.20/0.8-7.26/0.0-15.08-1.89-49.4414.89/-0.2-47.67-4.75-58.47-4:21.06 6. Darius Draudvila LTU 8032 10.71/-0.6-7.52/1.9-15.08-2.04-48.4314.29/-0.2-44.53-4.55-52.59-5:02.17 7. Aleksey Drozdov RUS 8029 11.16/0.8-7.35/-0.2-15.89-2.07-50.8815.63/-0.2-44.39-4.85-60.74-4:40.46 8. Eduard Mikhon BLR 7999 10.84/-0.6-7.47/0.5-13.34-1.92-48.0914.37/-0.6-45.04-4.65-53.39-4:34.90 9. Igor Sarcevic SRB 7995 10.98/0.1-7.36/-0.1-13.96-2.01-49.6414.23/-0.6-39.69-5.05-55.23-4:42.41 10. Andres Raja EST 7991 11.00/-0.6-7.38/-1.7-13.90-2.04-49.1214.20/-0.6-39.64-4,55-59.34-4:37.13 11. Ingmar Vos NED 7981 10.95/-0.6-7.56/0.6-14.06-2.01-50.6414.63/-0.2-41.76-4.55-61.66-4:37.50 12. Nadir El Fassi FRA 7906 11.16/0.8-7.42/0.0-13.79-1.89-50.20 14.65/-0.2-41.53-4.95-52.68-4:17.25 13. Vasiliy Kharlamov RUS 7844 11.39/0.1-7.28/-1.8-14.67-1.92-49.38 14.95/0.6-46.74-4.65-57.94-4:40.96 14. Roland Schwarzl AUT 7731 11.23/0.1-7.68/-2.4-14.16-1.86-50.16 14.70/-0.6-44.22-5.05-49.86-4:58.69 15. Lars Vikan Rise NOR 7714 11.46/0.1-7.03/0.7-15.46-1.95-50.47 15.66/0.6-38.03-4.45-71.71-4:36.04 16. Florian Geffrouais FRA 7706 11.09/0.1-6.88w/2.1-11.26-1.86-49.15 14.97/0.6-42.28-4.75-63.76-4:22.88 17. Daniel Almgren SWE 7663 11.14/0.8-7.29/-0.3-14.18-1.89-48.34 15.29/0.6-37.51-4.35-53.95-4:18.64 18. Marcin Dróżdż POL 7637 11.31/0.1-6.85/1.0-14.02-2.04-51.26 15.18/0.6-45.54-4.85-58.79-5:01.97 19. Atis Vaisjuns LAT 7524 11.55/0.1-6.90/0.7-14.76-1.98-51.86 15.17/0.6-45.46-4.75-59.23-5:04.22 20. Mikko Halvari FIN 7483 10.98/0.8-7.19/1.5-14.53-1.89-49.79 15.26/-0.2-52.06-4.25-50.38-5:18.86 21. Agustín Félix ESP 7462 11.41/0.1-7.21/1.0-13.42-1.92-52.29 15.09/0.6-41.93-4.95-57.68-5:01.61 dnf Mihail Dudas SRB (6513) 10.82/-0.6-7.46/0.7-13.53-2.01-47.92

15.06/0.6-41.90-4.35-dns dnf Simon Walter SUI (5443) 11.25/0.8-7.05/2.0-12.99-2.01-49.19 15.27/-0.2-39.86-dns dnf Mikk-Mihkel Arro EST (5324) 11.19/-0.6-7.21w/2.5-13.79-1.86-51.58 14.91/-0.2-39.00-nh dnf Oleksiy Kasyanov UKR (4409) 10.60/-0.6-7.88/-0.7-14.27-2.04-49.41 dnf Nicklas Wiberg SWE (4197) 11.19/0.1-7.29w/2.1-14.86-2.04-48.74 dnf Yevhen Nikitin UKR (2305) 11.17/0.8-6.75/0.9-13.98-dns 4x100m (e) 1. (5) Francja 38.11 0.275 Jimmy Vicaut, Christophe Lemaitre, Pierre-Alexis Pessonneaux, Martial Mbandjock 2. (4) Włochy 38.17 0.241 Roberto Donati, Simone Collio, Emanuele Di Gregorio, Maurizio Checcucci 3. (3) Niemcy 38.44 0.184 Tobias Unger, Marius Broening, Alexander Kosenkow, Martin Keller 4. (7) Szwajcaria 38.69 0.162 Pascal Mancini, Aron Beyene, Reto Schenkel, Marc Schneeberger 5. (6) Polska 38.83 0.189 Dariusz Kuć, Paweł Stempel, Robert Kubaczyk, Kamil Kryński 6. (8) Portugalia 38.88 0.218 Ricardo Monteiro, Francis Obikwelu, Arnaldo Abrantes, João Ferreira 7. (1) Finlandia 39.29 0.149 Hannu Ali-Huokuna, Joni Rautanen, Jonathan Åstrand, Hannu Hämäläinen - (2) Hiszpania DNF 0.149 Alain López, Ángel David Rodríguez, Orkatz Beitia, Rubén Pros El. (3+2) El.1. 1. FRA (Imaad Hallay, JV, P-AP, MM) 39.12, 2. POL 39.20, 3. SUI 39.22, 4. FIN 39.40 q, 5. GBR (Leon Baptiste, Craig Pickering, Marlon Devonish, Mark Lewis-Francis) 39.49, 6. NOR (Philip Bjørnå Berntsen, Tormod Hjortnæs Larsen, Christian Settemsli Mogstad, Jaysuma Saidy Ndure) 40.04, 7. TUR (Mustafa Delioglu, Sezayi Ozkaya, Hakan Karacaoglu, Izzet Safer) 40.23; El.2. 1. GER 38.75, 2. ITA 38.82, 3. POR (RM, FO, AA, Yazaldes Nascimento) 39.09, 4. ESP 39.30 q, RUS (Mikhail Idrisov, Ivan Teplykh, Roman Smirnov, Vyacheslav Kolesnichenko) DQ, SLO (Jan Zumer, Matic Osovnikar, Bostjan Fridrih, Gregor Kokalovic) DQ 4x400m (f) 1. (7) Rosja 3:02.14 Maksim Dyldin 45.73/1, Alexey Aksenov 45.65/7, Pavel Trenikhin 45.78/1, Vladimir Krasnov 44.98/4 2. (3) Wielka Brytania 3:02.25 Conrad Williams 46.27/4, Michael Bingham 45.09/3, Robert Tobin 46.41/6, Martyn Rooney 44.48/1 3. (4) Belgia 3:02.60 Arnaud Destatte 46.53/7, Kevin Borlée 44.71/1, Cédric Van Branteghem 46.39/5, Jonathan Borlée 44.97/3 4. (5) Niemcy 3:02.65 Kamghe Gaba 46.45/6, Bastian Swillims 45.48/5, Eric Krüger 45.96/2, Thomas Schneider 44.76/2 5. (6) Polska 3:03.42 Marcin Marciniszyn 46.32/5, Daniel Dąbrowski 44.95/2, Piotr Klimczak 46.70/7, Kacper Kozłowski 45.45/5 6. (1) Francja 3:03.85 Leslie Djhone 46.03/3, Yannick Fonsat 46.13/8, Mame-Ibra Anne 46.15/4, Teddy Venel 45.54/6 7. (8) Holandia 3:04.13 Joeri Moerman 46.56/8, Youssef El Rhalfioui 45.58/6, Dennis Spillekom 46.14/3, Robert Lathouwers 45.85/7 8. (2) Włochy 3:04.20 Marco Vistalli 45.74/2, Luca Galletti 45.41/4, Claudio Licciardello 46.86/8, Andrea Barberi 46.19/8 El. (e; 3+2) El.1. 1. GBR (CW, Graham Hedman, Richard Buck, RT) 3:04.09, 2. POL (MM, DD, PK, Jan Ciepiela) 3:04.51, 3. NED 3:04.52, 4. FRA (YF, Mamoudou Hanne, M-I.A, Yoan Décimus) 3:05.32 q, 5. UKR (Maksym Nakonechnyy, Myhaylo Knysh, Volodymyr Burakov, Dmytro Ostrovskyy) 3:05.51, 6. IRL (Gordon Kennedy, Brian Murphy, Brian Gregan, Steven Colvert) 3:07.21, 7. ESP (Marc Orozco, Mark Ujakpor, Santiago Ezquerro, Antonio Manuel Reina) 3:07.38, 8. ROU (Adrian Dragan, Iulian Geambazu, Attila Nagy, Catalin Cîmpeanu) 3:09.48; El.2. 1. BEL (Antoine Gillet, CvB, Nils Duerinck, KB) 3:03.49, 2. GER (KG, BS, Jonas Plass, TS) 3:03.83, 3. RUS (MD, AA, Sergey Petukhov, PT) 3:04.20, 4. ITA (CL, LG, Domenico Fontana, MV) 3:04.55 q, 5. GRE (Pétros Kiriakídis, Dimítrios Grávalos, Padeleímon Melahrinoúdis, Sotírios Iakovákis) 3:07.12, 6. HUN (Máté Lukács, Gábor Pásztor, Zoltán Kovács, Marcell Deák-Nagy) 3:08.32, 7. SLO (Uros Jovanovic, Sebastjan Jagarinec, Marko Macuh, Erik Voncina) 3:08.95, 8. DEN (Jacob Fabricius Riis, Andreas Hjartbro Bube, Daniel B.Christensen, Nicklas Hyde) 3:09.04


www.lekkoatletyczny.pl

Daniel Grinberg Konkurencje techniczne kobiet Skok wzwyż Na starcie zameldowało się 26 zawodniczek z 20 krajów, w tym wszystkie czołowe skoczkinie sezonu 2010, z wyjątkiem rewelacyjnej w hali Niemki Meike Kröger (2.00). Brytyjka Ennis legitymująca się rezultatem 1.93 ograniczyła się do 7-boju. Spośród gwiazd ostatnich lat zabrakło kontuzjowanych Rosjanek Slesarenko i Cziczerowej. Nie udało się osiągnąć minimum EAA najlepszej z Polek 23-letniej Kamili Stepaniuk. Wysokość kwalifikującą do finału – 1.92 – osiągnęło 12 zawodniczek (reprezentujących 12 różnych krajów!), w tym 5 bez żadnych strąceń. Arianie Friedrich wystarczyło oddanie 2 skoków. Na wysokości 1,92 odpadły definitywnie m. in. Włoszka Antonietta Di Martino i Rosjanka Gordiejewa. Dawna znakomitość, Bułgarka Veneva-Mateeva, skoczyła zaledwie 1.83. Powracająca po macierzyństwie mistrzyni olimpijska 32-letnia Tia Hellebaut z Belgii zakwalifikowała się do finału na ostatnim premiowanym miejscu pokonując 1.92 dopiero w trzeciej próbie Finał Emocjonująca rozgrywka najlepszych specjalistek skoku wzwyż naszego kontynentu zakończyła się logicznym i oczekiwanym rozstrzygnięciem. Wygrała ta, która jest najregularniejsza i na wysokościach powyżej 2 metrów czuje się najpewniej. Mistrzyni świata Blanka Vlasic przy pokonywaniu 2.01 odebrała prowadzenie bezbłędnej dotąd Niemce Ariane Friedrich, a po pokonaniu w drugiej próbie następnej wysokości (2.03), niedostępnej w tym sezonie dla rywalek, mogła już być prawie pewna, że nie powtórzy się koszmar z olimpiady pekińskiej. Daleka od szczytowej formy Tia Hellebaut poprawiła, co prawda, z wynikiem 1.97 swoje najlepsze osiągnięcie tegoroczne, ale wystarczyło to jedynie na piątą lokatę. Do końca groźna okazała się niespodziewanie była sprinterka, Szwedka Emma Green, bijąc rekord życiowy rezultatem 2.01. Godna następczyni Kajsy Bergquist wygrała rywalizację o srebrny medal z niemiecką policjantką dzięki sforsowaniu za drugim razem bariery 2.01. Ta trójka wyraźnie górowała nad pozostałymi uczestniczkami finału, wśród których na wyróżnienie zasługują Stiopina, Ayhan i Steryíou, kończące konkurs w Barcelonie z najlepszymi wynikami w sezonie. Dla odmiany, całkowicie zawiodła rewelacyjna w eliminacjach Frenkel z Izraela Skok o tyczce Z powodu kontuzji i słabej dyspozycji do Barcelony nie pojechała żadna z trzech uprawnionych do startu Polek, w tym druga na liście najlepszych (4.71) mistrzyni świata Anna Rogowska. W ten sposób w tej medalodajnej dla nas konkurencji nie byliśmy reprezentowani po raz pierwszy od jej debiutu w r. 1998. Dla Moniki Pyrek, która 12 lat temu w Budapeszcie przebiła się do europejskiej czołówki, obrończyni srebrnego medalu z r. 2006, była to pierwsza nieobecność po trzech występach z lat 1998-2006. Nie pojawiła się również na starcie pauzująca cały sezon mistrzyni z roku 2006 i rekordzistka świata Rosjanka Jelena Isinbajewa. Silna konkurencja wśród czołowych tyczkarek Niemiec i Rosji odebrała szansę rywalizacji zawodniczkom tej klasy, co Battke, Gadschiew, Połnowa, czy Kirjaszowa. Warto też zauważyć brak Francuzek, silnie kontrastujący z pozycją zajmowaną przez tyczkarzy spod znaku galijskiego koguta. Do eliminacji zgłosiło się 25 tyczkarek z 18 krajów reprezentujących zróżnicowany poziom sportowy. W efekcie finałowa dwunastka wyklarowała się już na wysokości 4.35, tj. o 5 cm poniżej minimum kwalifikacyjnego. Nie było tu żadnych niespodzianek, 4.40 lub 4.35 zaliczyły wszystkie najlepsze tabelarycznie zawodniczki. Do awansu wystarczało na ogół oddanie 1-2 skoków. Norweżka Catherine Lasåsen potrzebowała jednak do awansu 8 skoków uwieńczonych rekordem kraju (4.35), zaś Szwajcarka Anna Katharina Schmid – ustanowienia rekordu życiowego (4.35). Irlandce Victorii Pena nie pomógł nawet nowy rekord zielonej wyspy. Finał Do wysokości 4.65 wyrównaną walkę o medale toczyło 5 zawodniczek, w tym raczej niespodziewanie Niemka Lisa Ryzih – młodsze pokolenie utalentowanego tyczkarsko rodu o białoruskich korzeniach. Nie było już wśród nich od pułapu 4.40 liderki tegorocznych tabel Niemki Hingst. Medale rozdzieliły miedzy siebie te, którym udało się już w pierwszej próbie pokonać poprzeczkę zawieszona na 4.65. Losy złotego medalu przesądziła następna wysokość 4.70, którą zaliczyła tylko była rekordzistka świata Rosjanka Swietłana Fieofanowa. Niezwykle regularna w tym se-

zonie Niemka Silke Spiegelburg, młodsza siostra Richarda Spiegelburga legitymującego się rekordem życiowym 5.85, po dwóch nieudanych próbach na 4.70, podobnie jak Ryzih zaatakowała z pasją wysokość 4.75, lecz nie udało jej się odwrócić losów konkursu. Duży potencjał potwierdziły piąta w rozliczeniu końcowym Czeszka Ptačnikova (4.65) oraz szósta – Brytyjka Dennison, częsty gość naszych stadionów. Skok w dal Skoczkinie w dal stanęły do walki już pierwszego dnia mistrzostw, łącznie 25 zawodniczek z 19 krajów, w tym nasza jedynaczka i debiutantka w imprezie tej skali Anna Jagaciak. Spośród czołowych specjalistek brakowało jedynie Francuzki Eloyse Lesueur (6.78) oraz 21-letniej Rosjanki Darii Kliszyny legitymującej się już ponad 7-metrowym rekordem życiowym. Zastępująca ją weteranka Tatiana Kotowa nie poradziła sobie z zadaniem kończąc występy z jednym z najsłabszych rezultatów (6.48). W zaciętym, trzymającym do końca w napięciu, konkursie eliminacyjnym premiowaną awansem odległość 6.65 uzyskało ostatecznie 10 zawodniczek. Carolina Klüft (6.62-najlepszy wynik sezonu) zawdzięcza udział w finale lepszemu drugiemu skokowi w porównaniu z osiągnięciami Szwajcarki Pusterla. Na tle dobrze usposobionych rywalek znakomicie spisała się nasza reprezentantka ustanawiając w drugiej próbie rekord życiowy (6.74), lepszy od „młodzieżowych” rekordów Ireny Szewinskiej, dający jej bezpośredni awans z trzecim wynikiem eliminacji. Los Kotowej podzieliły m. in. Estonka Balta, Niemka Kappler i Hiszpanka Montaner. Finał Finał potwierdził znakomitą dyspozycję Łotyszki, która objęła prowadzenie już pierwszym, i jak się okazało, najsłabszym ważnym skokiem (6.73). Decydujący cios Inete Radevica zadała w czwartej kolejce lądując przy przepisowym wietrze w odległości 6.92 od belki z nowym rekordem kraju. Wprawdzie srebrna medalistka sprzed 4 lat – Portugalka Gomes (rodem z Wyspy Św. Tomasza) uzyskała w tej samej kolejce identyczny rezultat (najlepszy w sezonie), to jednak jej drugi wynik okazał się słabszy od podobnego osiągnięcia rywalki aż o 19 cm. Brązowy medal zapewniła sobie, także w pierwszej próbie wąskiego finału, Rosjanka Kołczanowa. Anna Jagaciak tylko w drugiej, lekko przekroczonej próbie, zaprezentowała formę z eliminacji. Z wynikiem 6.36 zdołała jednak wyprzedzić Szwedkę Klüft. Trójskok W eliminacjch wśród zgłoszonych do startu zabrakło wiceliderki tegorocznych tabel – Rosjanki Anny Piatych. Ostatecznie do rywalizacji zgłosiły się zaledwie 23 specjalistki tej konkurencji przeżywającej wyraźny kryzys. Niewygórowane minimum kwalifikacyjne (14.20) udało się pokonać 9 zawodniczkom, w tym, raczej niespodziewanie Małgorzacie Trybańskiej, która już w pierwszym skoku znacznie poprawiła rekord Polski. Drugiej z naszych reprezentantek – Annie Jagaciak – do awansu zabrakło 5 cm. Finał Mimo sprzyjającego wiatru medalistki uzyskały rezultaty około pół metra krótsze niż czołowa trójka z Budapesztu (2006). Za to czwarta przed 4 laty Ukrainka Saladuha w Barcelonie była już bezapelacyjnie najlepsza odnotowując też dużą poprawę wynikową. Srebrny medal dość szczęśliwie przypadł w udziale Włoszce La Mantii, lepszej o centymetr od „importowanej” rekordzistki Belgii. Powtórzenie wyniku z eliminacji dałoby Trybańskiej 5 lokatę. Skończyło się jednak na 11 miejscu w szerokim finale. Granicę przyzwoitości – 14 metrów – przekroczyła jedynie czołowa ósemka. Pchnięcie kulą Na starcie eliminacji pojawiło się zaledwie 19 zawodniczek z 13 krajów. Aż 14 z nich poradziło sobie z minimum na linii 17.50. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat nie wystawiliśmy w tej konkurencji żadnej reprezentantki. Zabrakło też Rumunki Ancy Heltne i – signum temporis – trzeciej zawodniczki rosyjskiej. Finał Kulomiotkom przypadła w udziale walka o drugi komplet medali tegorocznych mistrzostw Europy. Zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami zacięty pojedynek stoczyły o nie przedstawicielki Niemiec, Białorusi oraz Rosji, nie dopuszczając do wąskiego finału żadnej reprezentantki innych krajów. Zaskakująco słaba postawa Niemek ułatwiła zadanie dominującym przez cały sezon Białorusinkom. Awdiejewa przebiła się na podium, rozdzie-

lając białoruski tercet, dopiero ostatnim rzutem, w którym uzyskała swój najlepszy wynik sezonu (19.39). Ostapczuk była lepsza od konkurentek w każdym z trzech udanych rzutów Rzut dyskiem Do eliminacji zgłosiły się 23 dyskobolki z 16 krajów, w tym 3 Polki dalekie od swej szczytowej formy – z debiutującą w Mistrzostwach Europy, czwartą rok temu w Berlinie, Żanetą Glanc. Wśród startujących były wszystkie czołowe specjalistki naszego kontynentu. Sześćdziesięciometrowe minimum udało się sforsować w eliminacjach zaledwie trzem dyskobolkom z grupy B (w tym naszej Wioletcie Potępie). Z niskiego poziomu eliminacji skorzystały najbardziej Rosjanki kwalifikując się do finału z ostatnich pozycji, z wynikami niewiele przekraczającymi 56 metrów. Słabo wypadła również liderka tabel europejskich Niemka Müller. Wśród wyeliminowanych znalazła się świetna Czeszka Czechlova i nasza nie w pełni zdrowa Żaneta Glanc Finał Stawce najlepszych dyskobolek Europy do ostatniej kolejki przewodziła doświadczona Rumunka Nikoleta Grasu wyprzedzając 21-letnią Perkovic, dotąd kompletującą tytuły w niższych kategoriach wiekowych. Utalentowana Chorwatka przewróciła klasyfikację ostatnim rzutem na odległość 64 metry i 67 centymetrów. Joanna Wiśniewska wskoczyła na podium rzutem z 4 kolejki (62.37), swym najlepszym osiągnięciem w tym sezonie. Ten pierwszy medal zdobyty w imprezie rangi mistrzowskiej byłby zapewne z jeszcze szlachetniejszego kruszcu, gdyby nasza dyskobolka nie spaliła swojej ostatniej, niemierzonej, próby w granicach 64 metrów. Zawiodły oczekiwania Nadine Müller i Rosjanka Sadowa. Rzut młotem Sezon ułożył się dla naszej mistrzyni i rekordzistki świata tak pechowo, iż do ostatniej chwili nie byliśmy pewni nie tylko jej aktualnej formy, lecz nawet samej decyzji o starcie w Barcelonie. Ostatecznie Włodarczyk wraz z Beatą Zadurą stanęła do rywalizacji z 20 zawodniczkami reprezentującymi 17 państw naszego kontynentu. Włodarczyk, podobnie jak jej 5 rywalek zapewniła sobie awans do finału już pierwszym rzutem, znacznie lepszym od minimum kwalifikacyjnego (69 metrów). Wśród dokooptowanych z najlepszymi wynikami zabrakło znanych Białorusinek: Cander i Pczelnik, partnerującej Heidler Niemki Klaas oraz naszej drugiej reprezentantki. Rosja, co symptomatyczne, wystawiła do rywalizacji tylko „powracającą” Łysenko. Finał Pełną odpowiedź na pytanie o dyspozycję Anity otrzymaliśmy już w pierwszej serii finałowej, gdy widać było jak na dłoni, że po wielotygodniowej przerwie w treningach brakuje jej nieco dawnej szybkości w kole i pewności obrotów. Heidler i Łysenko rzucające na swoim wysokim poziomie były tego dnia wyraźnie lepsze. Wygrała Niemka, ale z wynikiem nieco słabszym od ustanowionego przez Rosjankę cztery lata temu rekordu mistrzostw Europy. Doskonale spisały się pod słońcem Katalonii reprezentujące Mołdowę siostry Margijewe Rzut oszczepem Wśród 21 oszczepniczek z 15 krajów nie było tym razem żadnej Polki. Zaledwie 5 zawodniczek awansowało bezpośrednio do finału z wymaganym wynikiem ponad 59 i pół metra. Były w tym gronie 3 wielkie faworytki: Obergföll, Szpotakova i Abakumowa. Na tym, wczesnym etapie rywalizacji, pożegnały się z marzeniami m. in. Rumunki Tilea-Moldovan i Negoita oraz Łotyszka Ozolina-Kovals, Finał Finałowa rozgrywka oszczepniczek, której ton nadawały trzy Niemki miała przebieg raczej niespodziewany. W roli głównej wystąpiła 25-letnia Linda Stahl, schowana dotąd w cieniu znakomitych rodaczek – Obergföll i Nerius. Stahl w trzeciej serii wysunęła się na 3 miejsce, za Szpotakovą i Obergföll, zaś w piątej serii, decydującej o ostatecznej kolejności, objęła prowadzenie z rekordem życiowym 66.81 nie oddając go już do końca. Bez medali pozostałały Molitor i Abakumowa. Świetna Słowenka Ratej była dopiero siódma.

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010 56


SPRINTEM PRZEZ POLSKĘ

57

nr 1 (1) lipiec-sierpień 2010


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.