9 minute read
Czy to ma sens? Pellety i drewno razem
Dynamiczny wzrost popularności w Europie granulatu drzewnego i urządzeń na pellet jest bezdyskusyjny. Wprawdzie o „wielowiekowej” tradycji, jak w przypadku drewna, trudno mówić, bo początki pelletu to dopiero lata 80. i 90. XX wieku. Jednak tempo, w jakim pellety zdobywają rynek ogrzewania, jest niesamowite. Ekologia to istotny aspekt, ale przecież drewno też to ma. Główną przewagą pelletu nad drewnem jest możliwość automatyzacji dostarczania paliwa i procesu spalania. Urządzeniom na pellet bliżej jest więc do ogrzewaczy na gaz, prąd czy olej opałowy. Najlepiej zalety pelletu zrozumieli wygodni Włosi, gdzie idealnie pasujące do klimatu niewielkie piecyki zaczęły wypierać inne formy ogrzewania, a w niektórych latach sprzedawano po 300.000 piecyków rocznie! Przy tym we Włoszech łatwiej jest o godzinie 14.00 kupić kilka woreczków pelletu, niż znaleźć otwartą restaurację, bo maksymalnie ułatwiono dostęp do paliwa, które można przez 24 godziny na dobę kupić w automatach na stacjach benzynowych. Z kolei w Niemczech czy Austrii kotły c.o. na pellety weszły przebojem (i dotacjami) na rynek dotąd opanowany przez kotły olejowe. Każda podwyżka cen ropy oznaczała skokowy wzrost zainteresowania pelletem, który coraz częściej – niczym właśnie olej opałowy –dostarczany jest cysternami i magazynowany w niewielkich silosach. Pellet podawany automatycznie do spalania zaczął tam wypierać ręcznie przenoszone i zasypywane woreczki.
W dwupaliwowych kominkach i piecykach możemy palić drewnem dla przyjemności i bezpieczeństwa, a pelletem dla wygody, załączyć je można, wyjeżdżając z pracy, aby po powrocie
A gdzie jest Polska? Chociaż produkcja drzewnego granulatu u nas rosła, to większość trafiała na eksport, a my (władze i użytkownicy) wciąż zafascynowani byliśmy węglem, szczególnie tzw. eko groszkiem. I było tak aż do końca roku 2021, kiedy to paliwo zniknęło w końcu z listy wspieranych przez program Czyste Powietrze. Radość ekologów nie trwała długo, bo już 24 lutego 2022 roku zaczęła się wojna w Ukrainie i ceny oraz dostępność wszelkich paliw zwariowały. Część została przy węglu, a część sięgnęła, jak przed wiekami, do drewna, nawet w formie „chrustu”. Drewno to przecież tradycyjne paliwo do kominków i pieców. Tradycyjne – to mało powiedziane, bo wręcz pamiętające początki ludzkości! Ludzie na wszystkich kontynentach mieli dość czasu, aby poznać wszelkie zalety i niedogodności tego paliwa, i jest to wciąż paliwo odnawialne nr 1. O ile cięcie, porąbanie i transport drewna można uprzemysłowić czy zlecić innej osobie, to jednak nadal konieczna jest ręczna obsługa paleniska, bo żadnemu producentowi nie udało się tego procesu zautomatyzować. Entuzjaści palenia drewnem wprawdzie mówią, że pozyskanie drewna w lesie, cięcie piłą i rąbanie siekierą na szczapy to pożądana aktywność fizyczna i… romantyzm, ale bądźmy szczerzy, z różnych powodów coraz mniej osób jest na to chętnych. Mimo to pozycja drewna jako OZE jest niezaprzeczalna.
Co więc jest lepsze, drewno czy pellety? Wchodzimy tutaj w dyskusję o „wyższości świąt”. Sztuczna inteligencja też odpowiada na to pytania, że… „to zależy”.
Kominek 2 w 1, czemu nie!
A gdyby tak palić drewnem dla przyjemności, a automatycznie oraz wygodnie spalać pellet, gdy sytuacja (nieobecność w domu, praca, sen) zmuszają do tego? Okazuje się, że jest to możliwe, w związku z tym, że coraz liczniejsza grupa palenisk ma takie możliwości, a nawet ilość urządzeń 2 w 1 systematycznie rośnie. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kiedy dostępność popularnych paliw stała się utrudniona, a ceny produkowanego nawet z odpadowego drewna pelletu również poszybowały ostro w górę, zwolennicy rozwiązania 2 w 1 dostali nowy, bardzo ważny argument. Gdy pelletu brakuje lub jest bardzo drogi, można sięgnąć nawet po „chrust” i mieć zapewnione dostępne oraz tanie ciepło w domu.
Piecyki pelletowe z możliwością palenia drewnem na europejskim rynku pojawiły się już wiele lat temu. Zrobiło to wielu producentów z Włoch. Mistrzowie w produkcji popularnych piecyków na pellety nie mogli odpuścić takiej niszy. Pojawiły się też piecyki dwupaliwowe producentów z Austrii. Mimo swojej wielofunkcyjności, praktycznie wszystkie modele dwupaliwowe są bardzo estetyczne i nie odbiegają formą od modeli wyłącznie na pellety. Nasi też tutaj są! Innowacyjna firma z Aleksandrowa Łódzkiego, IWONA PELLETS, już od wielu lat sprzedaje i instaluje dwupaliwowe wkłady kominkowe, różnych formatów i mocy, zarówno w opcji powietrznej, jak i z wymiennikiem wodnym. Wkład, w porównaniu z piecykiem, ma istotną zaletę – jest nią większe i łatwiejsze do zapełnienia drewnem palenisko. Po skończeniu palenia drewnem, wkład IWONA PELLETS automatycznie przechodzi na spalenie pelletu i dzięki temu oraz opcjonalnie oferowanym zasobnikom i systemowi podawania paliwa może pełnić funkcję podstawowego ogrzewania, które nawet w nocy i pod nieobecność domowników będzie działało. To rozwiązanie zauważył Świat Kominków i nagrodził je PŁOMIENIEM już wiele lat temu. Zostało ono również nagrodzone na wielu wysokiej rangi imprezach targowych, w tym francuskich.
Asortyment dwupaliwowców jest coraz bogatszy, a w czasach niepewności cen paliw szczególnie doceniana jest możliwość bezproblemowej zmiany paliwa z drewna na pellet
Nowością 2 w 1 jest też system polskich wkładów piecowych CEBUD, uzupełnionych o system gazyfikacji pelletu BLUCOMB produkcji włoskiej. Różne modele i różnej mocy paleniska BLUECOMB powinny być umiejętnie dobierane parametrami, bo zasyp pelletu odbywa się jednorazowo, a ma nagrzać akumulacyjną masę pieca. Wprawdzie, póki co, o całkowitej automatyzacji polsko-włoskiego zestawu jeszcze mowy nie ma, ale w końcu chodzi o piece kaflowe, które załadowywane są drewnem lub pelletem raz na wiele godzin.
Fakt, że europejscy producenci mają już kilka lat doświadczeń z rozwiązaniem 2 w 1 sprawia, że wciąż pojawiają się na rynku usprawnione i zupełnie nowe ciekawe koncepcje. Takim jest niewątpliwie połączenie w jednej obudowie dwóch oddzielnych palenisk – na drewno oraz na pellety. W końcu oba paliwa, mimo wspólnego rodowodu, mają inne wymagania co do palenisk, jak i odprowadzania spalin, tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele firmy oferującej tę nowość.
Piecyk warto mieć. Warto mieć piecyk na pellet, bo jest wygodny, może być nawet sterowany przez internet. Warto mieć piecyk na drewno, bo daje pełną niezależność w mniejszych (wysoki koszt prądu dla pompy ciepła), jak i większych (dłuższy brak prądu) sytuacjach awaryjnych. Tym bardziej warto mieć piecyk 2 w 1, który łączy to wszystko.
Dwupaliowe kotły pellety+drewno
O ile w przypadku piecyków wolno stojących można zwykle mówić o ogrzewaniu dodatkowym, to już kominek z dwupaliwowym wkładem, na dodatek wyposażonym w płaszcz wodny, trudno do urządzeń „rekreacyjnych” zaliczyć. To już może być ogrzewanie podstawowe domu. Jednak nawet taki kominek to dopiero przedsionek tego, co mogą oferować kotły centralnego ogrzewania, urządzenia, których jedynym przeznaczeniem jest jak najbardziej wydajne OGRZEWANIE. Z powodów całkowicie niezależnych od konstrukcji i zalet ekologicznych samych kotłów, ich obecna sprzedaż nie jest na godnym tych urządzeń poziomie. Drastyczny, w wielu opiniach nie do końca uzasadniony, wzrost cen pelletu, paliwa do tych kotłów, spowodował poważny spadek zainteresowania pelletowymi kotłami c.o. Nawet jeśli teraz pellety wolno, ale systematycznie tanieją, to podważone zostało zaufanie do tego odnawialnego ogrzewania jako rozwiązania stabilnego i ekonomicznego. Z drugiej strony, jak wspomniałem, w innych krajach Europy ogrzewacze na pellet nie walczą z tymi najbardziej ekonomicznymi (w zależności od kraju może to być gaz lub prąd), ale wypełniają nisze, gdzie mogą ujawnić swoje atuty. Przykładowo, ocenia się, że 70% domów w Wielkiej Brytanii nie kwalifikuje się do instalacji pomp ciepła, co tworzy właśnie rynek dla pelletu. Czy w Polsce nie mamy około 4 milionów kotłów na węgiel, które już dawno powinny zniknąć? Czy każdego posiadacza „kopicucha” stać na pompę ciepła? Czy w Polsce pompy ciepła są bardziej sprawne, a zimy łagodniejsze niż te na Wyspach? A więc mniej wiary w reklamy, więcej rozsądku. Niestety, w wydatkach na promocję kotły pelletowe szans z pompami i fotowoltaiką nie mają, pozostaje więc liczyć tylko na wiedzę i… rozsądek sprzedawców, instalatorów i inwestorów. Kocioł dwupaliwowy na pellety i drewno posiada oczywiście zasobnik na kilkaset kilogramów lub silos na kilka ton i automatyczny system podawania pelletu, a w swojej pracy zachowuje się jak typowy kocioł wyłącznie na pellet. Jeśli jednak sytuacja zachęci czy zmusi do korzystania z drewna jako paliwa, przejść trzeba – jak w piecykach – na „ręczny” załadunek polan. Jest to bardziej uciążliwe, ale jeśli ma uratować dostawę ciepła do domu lub odciążyć budżet, to musi być coś za coś. Dodatkowym atutem może być zdecydowanie zwiększający sprawność i ekologiczność system gazyfikowania drewna. Miłym akcentem może też być automatyczne przełączanie na drugie paliwo.
Redakcja Świata Kominków wyróżniła ostatnio dwupaliwowy kocioł SMART KOMBI firmy HARGESSNER, który łączy w sobie kocioł na pellet SMART PK oraz kocioł zgazyfikujący drewno SMART HV. Na rynku pojawiło się już wiele podobnych, dwupaliwowych kotłów, w tym wiele modeli polskich producentów. Warunkiem sprzedaży i instalacji kotła c.o. w Polsce jest spełnienie wymogów Ekoprojektu (nastąpiło to o rok przed kominkami i piecykami) oraz klasy 5 według normy EN. Nie ma z tym problemu w przypadku obecnie dostępnych w Polsce urządzeń.
Dwupaliwowe kotły zazwyczaj automatycznie ogrzewają dom przy użyciu pelletu, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, można przejść na ręczny załadunek i opalanie drewnem
Rozsądny wybór
Sytuacja na rynku paliw wciąż jest daleka od ideału. Niestety, dalekie od ideału są też niektóre decyzje władz, jak wciąż obowiązująca stawka VAT na ekologiczny pellet w wysokości 23%, dotowanie kotłów na olej opalowy czy udzielanie kotłom na biomasę mniejszych dotacji niż pompom ciepła. I to ma być eko-sprawiedliwość? Dobrze by było, gdyby różne formy dotacji zachęciły również do instalacji ekologicznych i zapewniających bezpieczeństwo energetyczne kotłów dwupaliwowych. Jednak może nie warto czekać na „cud” i ze wsparciem czy też bez niego, dokonywać rozsądnych wyborów, myśleć bardziej długofalowo o kosztach i środowisku, bo przecież ani węgiel, ani gaz nie staną się na skutek „politycznej decyzji” odnawialnymi paliwami, a kocioł nie jest zakupem na jeden czy dwa sezony. Pellety i drewno to paliwa bez wątpienia odnawialne i ekologiczne, a kocioł c.o., który oba te paliwa efektywnie wykorzysta, będzie rozsądnym wyborem.
Witold Hawajski