Magazyn ARENA Sprawy międzynarodowe nr 17 | kwiecień–wrzesień 2015
Czasopismo Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego
Czwarta władza
// Oriana Fallaci
Jak nas piszą, tak nas widzą Rozmowa z Markiem Sorgowickim, wicekonsulem RP w Hamburgu
// Kobieta w reklamie na Bliskim Wschodzie // Wizerunek polskich wyborów prezydenckich w 2015 r. // Civil society w dobie nowych mediów // Gawarit Moskwa! Czyli informacyjne rozpoznanie bojem // Jasna strona Niemiec // Medialny wizerunek BINGOs // Rio de Janeiro. Trudna droga do odzyskania faweli
Czasopismo Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe nr 17 | kwiecień–wrzesień 2015 Czwarta władza
// punkty widzenia Powtórka z rozrywki Magdalena Cyran, Dominika Furtak, Joanna Rynk, Karolina Wojciechowska str. 5
Twarzą w twarz – Oriana Fallaci Zuzanna Halkiewicz
str. 10
Redaktor naczelny ///////////////////////////
Adam Krzykowski
Sekretarz redakcji ///////////////////////////
Beata Beliavska
Zespół redakcyjny ///////////////////////////
15 pytań do Marka Sorgowickiego, wicekonsula RP w Hamburgu Adam Krzykowski
str. 14
// czwarta władza Kobieta w reklamie na Bliskim Wschodzie Simona Sienkiewicz
str. 19
Wizerunek polskich wyborów prezydenckich w 2015 r. Katarzyna Lorenc
str. 24
Civil society w dobie nowych mediów Justyna Mastalerz
str. 33
// magazyn opinii Gawarit Moskwa! Czyli informacyjne rozpoznanie bojem Mateusz Stachowicz
str. 41
Redakcja artystyczna ///////////////////////////
Aneta Semik
Opieka naukowa ///////////////////////////
dr Piotr Bajor
Recenzenci ///////////////////////////
Wydawca ///////////////////////////
Jasna strona Niemiec Adam Krzykowski
str. 44
Medialny wizerunek BINGOs Jakub Stefanowski
str. 48
// na własne oczy Rio de Janeiro – trudna droga do odzyskania faweli Wojciech Gil
str. 54
Magdalena Cyran Dominika Furtak Nina Gabryś Wojciech Gil Nadia Gubernat Monika Grzegorczyk Zuzanna Halkiewicz Monika Klecka Pamela Połeć Joanna Rynk Karolina Wojciechowska
Przygotowanie do druku ///////////////////////////
dr hab. Andrzej Nowosad dr Maria Nowina Konopka dr Ewa Szczepankiewicz-Rudzka Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego ul. Jabłonowskich 5 31-114 Kraków Krakowska Oficyna Naukowa „TEKST”
Nakład ///////////////////////////
300 egzemplarzy
ISSN ///////////////////////////
1896-8511
Czasopismo dofinansowane ze środków:
Copyright by Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego & the Authors. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za prezentowane w artykułach opinie autorów. Wszystkie teksty podlegają ochronie własności intelektualnej. Przedruk bez zgody redakcji zabroniony. Kraków 2015
TYTUŁEM WSTĘPU
Kto trzyma władzę? Kraków, 30 września 2015 r. Brzmi prowokacyjnie? Być może. Powyższe pytanie – zwłaszcza w kontekście mediów – jest jednak ze wszechmiar uzasadnione. Czwarta władza, a właściwie władza czwartego stanu ( the fourth estate – jak dziennikarzy nazwać miał Edmund Burke ) jest niezwykle trudna do uchwycenia. Partycypują w niej bowiem wszyscy uczestnicy obiegu informacji: począwszy od władzy państwowej, poprzez koncerny medialne, na odbiorcy skończywszy. Dzięki temu media nie są już tylko niezależnym kontrolerem jakości życia publicznego, ale aktywnie wpływają na jego ostateczny kształt.
C
upido dominandi cunctis affectibus flagrantior est – żądza władzy jest najgorętszym ze wszystkich uczuć. Czwarta władza, czyli szeroko pojęte media, są władzą wyjątkową. Dysponując wiedzą, do której dostęp jest dla przeciętnego obywatela utrudniony, kształtują one świadomość odbiorów znacznie skuteczniej, aniżeli broń i przemoc. Będąc uzupełnieniem konstrukcji Monteskiusza, szczelnie wypełniają przestrzeń między władzą państwową a społeczeństwem. Niczym cytoplazma dostarczają uczestnikom życia publicznego najcenniejszego pożywienia, jakim jest informacja. Nie ulega jednak wątpliwości, że źródło siły mediów bije w zupełnie innym miejscu, aniżeli ma to miejsce w przypadku trzech tradycyjnych ośrodków władzy. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu soft power odbiorcy są gotowi uwierzyć, że dziennikarze objaśniający skomplikowaną i niezrozumiałą rzeczywistość świata polityki ( „oni” ) bezinteresownie służą interesom społeczeństwa ( „my” ). Tymczasem media, pielęgnując swoją nadzwyczajną pozycję między władzą a obywatelem, silnie uzależniają od siebie zarówno jedną, jak i drugą stronę. Aby osiągnąć swój cel nie wahają się tworzyć iluzji prawdziwie wolnego wyboru, by odbiorca cieszył się uczuciem niezależnego myślenia. Prawidłowość ta została doskonale ukazana w książce pt.: „Mity czwartej władzy” autorstwa Piotra Legutko i Dobrosława Rodziewicza. Czytamy w niej: „Media sprawują władzę, której obywatele nie są w stanie ani kontrolować, ani odmówić mandatu do jej sprawowania w wyborach. Można przestać kupować gazetę, do której straciliśmy zaufanie. Można użyć pilota, by zmienić stację. Ale nie można normalnie żyć ( . . . ) bez kontaktu z mediami”.
Czwartej władzy nie należy lekceważyć. Zwłaszcza w dobie tzw. nowych mediów każda próba zamachu na wolność słowa i niezależność dziennikarską jest z góry skazana na porażkę. Zdecydowanie lepiej jest z czwartą władzą współpracować, chociażby w celu budowy wizerunku państwa na arenie międzynarodowej. Niestety, co dostrzec można podczas przeglądu prasy zagranicznej, potencjał mediów nie zawsze bywa w pełni wykorzystany. Jest to o tyle niezrozumiałe, o ile większym zaufaniem społecznym obdarzeni są profesjonalni dziennikarze, w porównaniu z czołowymi politykami. Aby wyjaśnić ten problem, należy postawić zasadnicze pytanie: kto tak naprawdę trzyma władzę w czwartej władzy? Czy jest to władza państwowa, która poprzez ustawodawstwo może realnie wpływać na środowisko działania dziennikarzy? Czy są to wielkie koncerny medialne, które – z racji posiadanego zaplecza – są w stanie arbitralnie decydować o sposobie przedstawienia informacji? Czy wreszcie są to sami odbiorcy, których gusty i preferencje decydują o ostatecznym kształcie ramówki? Odpowiedź na to pytanie jest tyleż prosta, co niepokojąca. Władzę trzyma ten, kto wie jak z niej skorzystać. Paradoksalnie, nieograniczony dostęp do źródeł informacji z całego świata nie przekłada się na społeczną kontrolę nad mediami. Tym bardziej zapraszam do k r y t ycz nej lektury naszego czasopisma, które w ramach czwartej władzy również ma swoją niewielką niszę. Podpisując się obiema rękami pod hasłem kampanii „Bądź mądry – czytaj prasę”, dopowiadam: „Czytaj mądrze!” Życzę owocnej lektury, Adam Krzykowski
3
Powtórka z rozrywki Magdalena Cyran, Dominika Furtak, Joanna Rynk, Karolina Wojciechowska Miesiące letnie zwykło się w mediach określać mianem „sezonu ogórkowego”. Jednak w tym roku koniec wakacji zaskoczył nas zupełnie nową sytuacją na arenie międzynarodowej. Jaka przyszłość czeka Unię Europejską?
Twarzą w twarz – Oriana Fallaci Zuzanna Halkiewicz Uwielbiana przez czytelników, znienawidzona przez polityków. Stojąc twarzą w twarz z rozmówcą, zdolna zrobić wszystko, by dosięgnąć prawdy. Oto portret ikony dziennikarstwa, która jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa.
15 pytań do Marka Sorgowickiego, wicekonsula RP w Hamburgu Adam Krzykowski Przyglądając się bieżącej sytuacji politycznej, częstokroć zapominamy o wizerunku Polski w zagranicznych mediach. To dlatego polskie placówki dyplomatyczne stale czuwają nad treściami, które dotyczą naszego kraju.
punkty widzenia
7
punkty widzenia
przegląd wydarzeń w polityce międzynarodowej opracowanie: Magdalena Cyran, Dominika Furtak, Joanna Rynk, Karolina Wojciechowska
W dniach 8–9 kwietnia premier Grecji Alexis Ciprias złożył wizytę w Moskwie, gdzie spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. W wyniku rozmów postanowiono o wzmocnieniu współpracy gospodarczej i poprawie współpracy w dziedzinie energetyki oraz ustalono, że rok 2016 będzie rokiem przyjaźni. Podczas spotkania Rosja przedstawiła Grecji propozycję udziału w Tureckim Potoku – nowym projekcie rosyjskiego gazociągu, który ma być realizowany wspólnie z Turcją. Przed spotkaniem wielu europejskich przywódców obawiało się, że rząd grecki wystąpi z wnioskiem o udzielenie przez Rosję kredytu, jednak według zapewnień Władimira Putina grecki premier nie prosił o pomoc finansową, a Rosja nie zamierza „pomagać”, ale „współpracować” w celu realizacji celów obu rządów. 11 kwietnia zakończył się szczyt obu Ameryk w Panamie, który zdaniem sekretarza generalnego Organizacji Państw Amerykański ( OPA ) José Muguela Insulza „miał wyjątkowych charakter”. W spotkaniu po raz pierwszy w historii uczestniczyło 35 szefów państw i rządów regionu wraz z przywódcą Kuby, która w 1962 r. została wykluczona z OPA. Prezydent Panamy Juan Carlos Varela zwrócił uwagę na odwagę i wolę przywódców państw amerykańskich, którzy „odłożyli na bok historyczne spory i szukają rozwiązań, które przyniosą lepsze dni naszym narodom i naszemu kontynentowi”. VII Szczyt Ameryk w Panamie był okazją dla prezydentów USA i Kuby do podjęcia rozmów odnośnie pierwszego etapu normalizacji stosunków między państwami. Było to pierwsze bezpośrednie spotkanie przywódców obu państw od 1956 r. 7 maja w Wielkiej Brytanii odbyły się wybory parlamentarne. Największe poparcie zdobyła Partia Konserwatywna, otrzymując 331 mandatów w 650-miejscowym parlamencie. Opozycyjna Partia Pracy znalazła się na drugim miejscu z 228 mandatami, z kolei eurosceptyczna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa ( U KIP ) zdobyła jedynie jeden mandat. Niedługo po wyborach David Cameron ogłosił, że wyniki głosowania dają brytyjskiemu rządowi mandat do podjęcia „trudnych” rozmów odnośnie renegocjacji warunków członkowska Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej ( U E ), premier potwierdził także zapowiedziane wcześniej referendum w tej sprawie. W odpowiedzi na wystąpienie Camerona, rzecznik Komisji Europejskiej ( K E ) Margaritis Schinas oznajmił, że szef KE Jean-Claude Juncker chciałby uczciwego porozumienia z Wielką Brytanią, a Komisja będzie życzliwie analizować ewentualne propozycje w sprawie zmian relacji z UE. Jednocześnie podkreślił, że swobody przepływu towarów, usług, kapitału i osób, które stanowią jeden z filarów UE, nie podlegają negocjacjom. Oficjalne oświadczenie z gratulacjami dla Davida Camerona wystosował szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Wyraził w nim nadzieję, że Wielka Brytania pozostanie członkiem UE, co leży w interesie każdego państwa członkowskiego.
POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI
POWTÓRKA Z ROZRYWKI
5
POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI
6 7 czerwca w wyborach parlamentarnych w Turcji zwycięstwo odniosła rządząca samodzielnie od 2002 r. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju ( A KP ). Partia Recepa Tayyipa Erdoğana mimo, że wygrała czwarte wybory z rzędu, straciła jednak większość w parlamencie i po raz pierwszy uzyskała wynik gorszy od poprzedniego. Po czerwcowych wyborach w tureckim parlamencie znalazło się wielu posłów nie-muzułmanów, co jest warte podkreślenia z uwagi na fakt, że przez lata „chrześcijanie w tureckiej polityce” stanowili temat tabu. 7 czerwca w zamku Elmau w Bawarii rozpoczął się szczyt G7, podczas którego przywódczy siedmiu najbardziej wpływowych państw Zachodu dyskutowali o najważniejszych globalnych problemach. Szczyt poprzedziła akcja protestacyjna, w której uczestniczyło kilka tysięcy demonstrantów sprzeciwiających się zaplanowanemu spotkaniu. Uczestnicy szczytu dyskutowali na temat poprawy warunków pracy w krajach rozwijających się, wsparcia kobiet, terroryzmu, walki z biedą i metod zwalczania chorób tropikalnych. Rozmowy poświęcono także kwestiom związanym z ochroną klimatu. Celem Angeli Merkel było przekonanie pozostałych krajów grupy do udzielenia silnego wsparcia planowanemu porozumieniu klimatycznemu, które ma zostać przyjęte pod koniec roku w Paryżu. Dyskusje zdominował jednak temat konfliktu ukraińsko-rosyjskiego oraz problemy finansowe Grecji. 1 LIPCA Rosja wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę. Władze na Kremlu zdecydowały się na ten krok po załamaniu się rosyjsko-ukraińskich rozmów gazowych. Władze ukraińskie podjęły wtedy decyzję o zaprzestaniu zakupu rosyjskiego gazu. Po deklaracji władz Ukrainy Kreml postanowił sprzedawać Ukrainie gaz tylko w sytuacji, gdy zostanie dokonana za niego pełna przedpłata. W konsekwencji 1 lipca dostawy rosyjskiego gazu na Ukrainę zostały wstrzymane, a jako powód podano brak zapłaty za rosyjski gaz za ten miesiąc. 13 LIPCA Węgry rozpoczęły budowę muru na granicy z Serbią. Decyzja o utworzeniu 175-kilometrowego ogrodzenia na granicy serbsko-węgierskiej została ogłoszona przez premiera Węgier Viktora Orbána na początku lipca. Budowę muru Viktor Orbán uzasadnia stale zwiększającą się ilością uchodźców i emigrantów – głównie z Syrii, którzy tzw. szlakiem bałkańskim kierują się do strefy Schengen. Od początku roku z Serbii do Węgier przedostało się niemal 80 tys. nielegalnych imigrantów, którzy stamtąd podążają dalej do krajów Europy Zachodniej. Decyzja Viktora Orbána o budowie muru spotkała się ze sprzeciwem rządu Niemiec, jednak radykalna postawa znajduje zwolenników wśród znacznej części europejskich przywódców. 14 LIPCA osiągnięto porozumienie nuklearne z Iranem. Wieloletnie negocjacje zakończyły się sukcesem oraz podpisaniem historycznego porozumienia pomiędzy Iranem a sześcioma światowymi mocarstwami: Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Francją, Rosją, Chinami oraz Niemcami. Najważniejszym ustaleniem jest ograniczenie programu nuklearnego przez Iran, w zamian za stopniowe zniesienie sankcji gospodarczych, które w ostatnich latach zablokowały możliwość rozwoju Iranu na arenie międzynarodowej. Ponadto podpisane porozumienie pozwala inspektorom ONZ wystąpić do Iranu z prośbą o przeprowadzenie kontroli irańskich instalacji wojskowych, którą rząd w Teheranie będzie musiał jednak najpierw zaakceptować. Wraz ze złożeniem podpisu irańskie władze zagwarantowały, że ich program nuklearny nie będzie służył pracom nad bronią masowej zagłady. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
punkty widzenia
28 LIPCA Rosja zakazała importu kwiatów z kilku państw UE. Rosyjska Agencja Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego znalazła w kwiatach niebezpieczne mikroorganizmy. Embargo na rośliny ozdobne dotyczy ośmiu krajów UE: Polski, Holandii, Litwy, Łotwy, Słowacji, Czech, Włoch i Niemiec. Kwiaty zostały wpisane na systematycznie rozszerzaną przez rosyjskie agencje listę, na której widnieją już m.in. owoce, warzywa, nabiał, ryby oraz mięso. Od czasu nałożenia na Rosję sankcji gospodarczych, będących wynikiem jej zaangażowania w konflikt na Ukrainie oraz aneksji Krymu, na kolejne produkty z państw UE nakładane jest rosyjskie embargo. Producentom żywności z państw objętych zakazem importu KE wypłaca rekompensaty za poniesione straty. Aktualny program wsparcia ma potrwać do czerwca 2016 r. 30 LIPCA prezydent Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi uroczyście otworzył tzw. Nowy Kanał Sueski. Projekt rządu egipskiego ma na celu pobudzenie gospodarcze kraju dzięki wpływom z eksploatacji kanału oraz utworzenie w tym obszarze specjalnej strefy przemysłowo-logistycznej. Duże znaczenie ma tutaj skrócenie czasu przepływu między Morzem Śródziemnym a Czerwonym o niemal jedenaście godzin. Nowy Kanał Sueski został uruchomiony dokładnie po 145 latach od otwarcia swojego poprzednika. Poprowadzony jest równolegle do starego kanału. W ceremonii otwarcia wzięli udział przywódcy wielu państw świata m.in. Francji, Rosji, Kuwejtu, Grecji czy Jordanii. 11 SIERPNIA ministrowie finansów państw Eurogrupy zatwierdzili nowy pakiet pomocowy dla Grecji. Jego wartość sięga 85 mld euro i ma pomóc borykającej się od kilku lat z kryzysem greckiej gospodarce. Przyjęcie pomocy finansowej będzie wiązało się dla Grecji z prowadzeniem dalszej polityki oszczędzania oraz przyjęciem szeregu reform, które mają w przyszłości doprowadzić do nadwyżki w greckim budżecie. Reformy silnie wpłyną jednak na sytuację materialną greckiego społeczeństwa. 14 sierpnia, w ramach procesu normalizacji amerykańsko-kubańskich stosunków dyplomatycznych została przywrócona ambasada Stanów Zjednoczonych na Kubie. W oficjalnych uroczystościach w Hawanie uczestniczył Sekretarz Stanu USA John Kerry, który podczas swojego przemówienia nazwał to wydarzenie „historycznym dniem dla obu narodów, przed którymi otwierają się nowe możliwości”. Symbolicznym aktem było wciągnięcie amerykańskiej flagi na maszt przez tych samych oficerów piechoty morskiej, którzy w 1961 r. ją z niego zdjęli. Pomimo znaczących postępów w dziedzinie dyplomacji, embargo gospodarcze wobec wyspy zostało jednak w znacznej części zachowane. Przyczyną jest brak zgody na jego zniesienie przez zdominowany przez Republikanów Kongres, niechętny działaniom podejmowanym przez prezydenta Baracka Obamę. nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI
20 LIPCA po 54 latach oficjalnie wznowione zostały stosunki dyplomatyczne pomiędzy Stanami Zjednoczonymi oraz Kubą. Deklaracja w tej sprawie została ogłoszona przez przywódców obu państw już w grudniu ubiegłego roku, jednak do ostatecznej realizacji porozumienia doszło dopiero w lipcu. Po ponad pół wieku w Waszyngtonie oraz w Hawanie otwarte zostaną ambasady – kubańska oraz amerykańska. Decyzja przywódców Baracka Obamy oraz Raula Castro oznacza zakończenie polityki izolacji wyspy, wznowienie pełnych relacji gospodarczych między państwami oraz zmianę polityki USA w stosunku do kubańskich imigrantów.
7
POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI
8 20 SIERPNIA we francuskim mieście Calais ministrowie spraw wewnętrznych Francji oraz Wielkiej Brytanii podpisali umowę ws. nielegalnych imigrantów. Zawarto w niej kilka rozwiązań mających zakończyć kryzys nad Kanałem La Manche. Przede wszystkim podjęto decyzję o utworzeniu specjalnego centrum dowodzenia w Calais, zajmującego się wyłącznie kwestiami nielegalnej imigracji. Postanowiono także o wzmocnieniu służb ochrony Eurotunelu oraz o ich dodatkowym wyposażeniu w nowoczesny sprzęt. Ponadto ustalono, że połączone siły francuskie i brytyjskie zajmą się wykrywaniem i likwidowaniem siatek przestępczych zajmujących się przemytem osób z Afryki i Bliskiego Wschodu do Francji. 20 sierpnia doszło do wymiany ognia na granicy Korei Północnej i Południowej. Według Pjongjangu użycie siły militarnej było odpowiedzią na akcje indoktrynujące przeprowadzone przez południowego sąsiada, który 10 sierpnia wznowił po 11 latach przerwy nadawanie propagandowych audycji przez rozstawione na wspólnej granicy głośniki. Dla Seulu główną motywację do ponownego przywrócenia transmisji stanowił niedawny ( 4 sierpnia ) wybuch min przeciwpiechotnych w zdemilitaryzowanej strefie między państwami, w którym ucierpiało dwóch żołnierzy. Władze Korei Południowej oskarżały o ich podłożenie Koreę Północną. Wzrost napięcia pomiędzy stolicami miał miejsce także z powodu trwających od 17 sierpnia wspólnych manewrów wojskowych wojsk południowokoreańskich i amerykańskich na Półwyspie Koreańskim, w których wzięło udział ok. 80 tys. żołnierzy. Po kilkudniowych negocjacjach, 24 sierpnia udało się zawrzeć porozumienie, w którym władze północnokoreańskie wyraziły żal z powodu incydentu z minami oraz przystały na wycofanie ogłoszonego „quasi-stanu wojny”. Seul zgodził się zaprzestać nadawania materiałów propagandowych w pasie przygranicznym. 22 sierpnia premier Federacji Rosyjskiej ( F R ) Dmitrij Miedwiediew złożył wizytę na wyspie Iturup, należącej do archipelagu Wysp Kurylskich. Archipelag ten stanowi przedmiot japońsko-rosyjskiego sporu od czasów zakończenia II wojny światowej. Podczas odwiedzin Miedwiediew symbolicznie uczcił Dzień Flagi Państwowej, pozując do zdjęcia z uczestnikami ogólnorosyjskiego forum młodzieży na brzegu Morza Ochockiego. Wypowiedział się on za wzmocnieniem i modernizacją grupy wojsk rosyjskich na obszarze wysp, jednocześnie deklarując chęć przyjaźni z Tokio. Spotkało się ze stanowczym protestem Japonii, która uważa te tereny za swoją własność. W czasie krótkiego pobytu, polityk ogłosił również podpisanie rozporządzenia o rozszerzeniu rosyjskiej granicy na szelfie kontynentalnym Morza Ochockiego ( równoznacznego ze zwiększeniem powierzchni rosyjskiego szelfu o ponad 50 tys. km2 ). Oznacza to de facto uznanie Morza Ochockiego za wewnętrzne morze FR oraz potrzebę korekty map nawigacyjnych tego akwenu. 18 września federalna Agencja Ochrony Środowiska ( E PA ) upubliczniła informację o naruszeniu przez producenta samochodów marki Volkswagen amerykańskich norm emisji spalin oraz instalowaniu w pojazdach oprogramowania fałszującego wyniki badań homologacyjnych. Proceder dotyczy ok. 482 tys. samochodów wyposażonych w silniki wysokoprężne wyprodukowane w latach 2009–2015 z myślą o rynku amerykańskim. Nieprawidłowości wykryli niezależni analitycy z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii w trakcie testów terenowych. W kolejnych dniach okazało się, że sprawa dotyczy także modeli sprzedawanych w Europie. Rozpoczęto szeroko zakrojone kontrole. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
punkty widzenia
27 września odbyły się przyspieszone wybory do Parlamentu Katalonii. Prezydent regionu Artur Mas przedstawiał je jako swoisty plebiscyt w sprawie niepodległości. Ewentualną wygraną swojego bloku Razem na Tak uznał za poparcie odłączenia się od Hiszpanii. Frekwencja w wyborach wyniosła 76,7%. Partia prezydenta zdobyła 39,5% głosów, co dało jej 62 mandaty w lokalnym parlamencie. Wraz ze swoim lewicowym sojusznikiem Kandydaturą Jedności Ludowej ( C UP ) zdobyła większość parlamentarną. „Wiele lat walki, wygląda na to, że dziś nam się udało. Dziękujemy Katalończycy!” – napisali na Twitterze przedstawiciele zwycięskiego ugrupowania. Pablo Casado, rzecznik premiera Hiszpanii Mariano Rajoya, podkreślił natomiast, że separatyści przegrali swój plebiscyt ponieważ nie zdobyli 50% poparcia. „Wybory powinny zakończyć debatę o niepodległości na zawsze” – dodał. Mimo tego na 9 listopada parlament Katalonii planuje ogłoszenie rezolucji ws. niezawisłości regionu. Premier Hiszpanii oświadczył w odpowiedzi, że jest to „akt prowokacji” a jedności kraju zamierza bronić wszelkimi dostępnymi środkami. W głosowaniu konsultacyjnym, które odbyło się 9 listopada 2014 r. 80,8% wyborców opowiedziało się za powstaniem niezależnego państwa Katalonii. 23 września Donald Tusk zwołał nadzwyczajny szczyt Rady Europejskiej ( R E ) w sprawie ogromnej fali migracji i uchodźctwa. We wspólnym oświadczeniu przywódcy państw podkreślili, iż wyzwaniom stojącymi przed państwami członkowskimi „mogą sprostać tylko działając wspólnie, w duchu solidarności i odpowiedzialności”. Wśród priorytetowych wytycznych dla instytucji UE i rządów znalazło się m.in. przekazanie co najmniej 1 mld euro na rzecz Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców i innych agencji oraz zwiększenie środków funduszu na rzecz eliminowania przyczyn nieuregulowanej migracji. Ponadto zalecono pomoc krajom takim jak Liban i Jordania w radzeniu sobie z „syryjskim kryzysem uchodźczym” oraz wzmocnienie wielopoziomowego dialogu z Turcją. Wsparcie skierowano także w stronę państw Bałkanów Zachodnich. W ramach obrony terytorium UE wskazano na potrzebę wspólnego wzmocnienia granic zewnętrznych poprzez zasoby, personel i sprzęt oraz tworzenie tzw. hot spotów zapewniających skuteczną identyfikację i rejestrację migrantów. Wezwano także do wysiłku na rzecz zakończenia wojny w Syrii oraz utworzenia rządu jedności w Libii. W swoim wystąpieniu po posiedzeniu przewodniczący RE podkreślił, że szefowie państw starali się przeprowadzić konstruktywną dyskusję nad zagrożeniami, a w trakcie rozmów nie kierowali się emocjami. //
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI POWTÓRKA Z ROZRYWKI
Władze Volkswagena przyznały się do manipulacji. Prezes koncernu Martin Winterkorn stwierdził, że nie miał pojęcia o naruszeniach, ale bierze za nie odpowiedzialność i zrezygnował ze stanowiska. Jego miejsce zajął Matthias Müller. Firma rozpoczęła opracowywanie poprawek technicznych dla modeli, których dotyczą zarzuty. Kontrowersje pogłębia fakt, że grupa Volkswagen reklamowała swoje samochody, jako przyjazne środowisku. Skandal oznacza dla koncernu ogromne straty finansowe i spadek zaufania do marki.
9
10
Twarzą w twarz opracowanie: Zuzanna Halkiewicz
Oriana Fal laci 29.06.192
fot .: theguardian.co
m
9–15.09.2006
Faktem jest, że w ostatnich dziesięcioleciach nasza epoka zrodziła jedynie dwóch liderów: Karola Wojtyłę i Bin Ladena.
L
ech Wałęsa, Henry Kissinger, Willy Brandt, Ariel Szaron, Jasir Arafat, Indira Gandhi, arcybiskup Makarios iii, Golda Meir – to zaledwie niewielka część grona osób, z którymi Oriana Fallaci przeprowadziła wywiady. Urodzona we Florencji, była jedną z najbardziej znanych i szanowanych dziennikarek XX w. W ostatnich latach przed śmiercią zainteresowanie wokół Fallaci wzrosło ze względu na jej krytyczne podejście do islamu. Fallaci urodziła się w 1929 r. Po wybuchu ii wojny światowej działała we włoskim ruchu oporu. W wieku 14 lat otrzymała medal za walkę z faszyzmem. Jej ojciec był stolarzem i zagorzałym demokratą. Wychowywał córkę po części jak syna, którego nigdy nie miał. Młoda Fallaci podzielała antyfaszystowskie poglądy ojca, który dużo czasu spędził w więzieniu. Cechy, które po nim odziedziczyła, jak również te zdobyte poprzez twarde wychowanie zdecydowanie pomogły jej w dalszym życiu i karierze. Bezkompromisowo kochała wolność i walczyła o nią już od najmłodszych lat. Karierę dziennikarską rozpoczęła w 1950 r. Przez wiele lat była korespondentką włoskich gazet, relacjonując prawie wszystkie konflikty zbrojne na świecie – od wojen w Wietnamie, Pakistanie, Indiach, na Bliskim Wschodzie, w Południowej Afryce i Ameryce Łacińskiej po powstanie na Węgrzech w 1956 r. To właśnie korespondencje wojenne przyniosły Fallaci sławę. W 1968 r. w Meksyku została poważnie ranna. Twierdziła, że kiedy podczas tłumienia studenckich manifestacji została zraniona, uznano ją za zabitą i wrzucono do kostnicy razem z ciałami ofiar zamieszek. Mówi się jednak, że Fallaci mitologizowała swoje życie. Jej biograf Santo Aricó pisał, że była ona
swoją własną supergwiazdą. W jej reportażach prawda mieszała się z fikcją i ciężko było odnaleźć granicę oddzielającą rzeczywistość od fantazji. W latach 90. Fallaci przestała publikować, ograniczyła wiele znajomości i zaszyła się w swoim apartamencie na Manhattanie. O Fallaci znów zrobiło się głośno po zamachach 11 września 2001 r. Zaczęła zajmować się stosunkami między światem zachodnim a muzułmańskim, publicznie wyrażając opinie na temat zagrożeń, które może nieść ze sobą islam. Społeczności muzułmańskie w Europie uważała za niezdolne do asymilacji, a dialog z nimi za niemożliwy. W 2005 r. włoski sąd zadecydował o ściganiu Fallaci za obrazę islamu, którą zawarła w wydanej rok wcześniej książce pt. „Siła rozumu”. Pozew przeciwko Fallaci w tej sprawie został wniesiony przez przewodniczącego Związku Muzułmanów Włoch, Adela Smitha. W Polsce po tej sytuacji list solidarności z Orianą Fallaci podpisało wiele osób ze świata politycznego i publicznego, m.in. Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Henryka Bochniarz, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Jan Miodek, Janusz Onyszkiewicz, Adam Rotfeld. List chciał podpisać również Lech Wałęsa, jednak ostatecznie odstąpił od tego zamiaru. Fallaci krytykowała politykę wielokulturowości ze względu na fakt, że jej założenia zupełnie rozminęły się z rzeczywistością. Imigranci napływający do Europy mieli bowiem przyjąć wyznawany na Starym Kontynencie system wartości. Obserwowane zachowania są jednak zgoła odmienne. Imigranci otwarcie wyrażają wrogość wobec Zachodu, nie chcą podporządkować się panującym w Europie zasadom. Jednocześnie wymagają od Europejczyków bezwaMagazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
punkty widzenia
runkowej tolerancji. Fallaci krytykowała również europejskich polityków, którzy w imię politycznej poprawności oraz idei wielokulturowości tolerują działania sprzeczne z europejskimi wartościami, takimi jak chociażby dążenie do równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Tłumaczą oni zachowania społeczności muzułmańskiej odmiennymi wzorcami kulturowymi, czemu zdecydowanie sprzeciwiała się Fallaci. Uważała ona również, że nie istnieje coś takiego, jak „umiarkowany islam”, ponieważ jest on sprzeczny z Koranem i jego interpretacjami. Swoje zdanie tłumaczyła m.in. obserwowaną powszechnie wrogością radykalnych muzułmanów wobec osób o „umiarkowanych” poglądach. Porównywała bierność europejskich elit wobec terroryzmu i islamskiego ekstremizmu do tej wykazywanej w latach 30. i 40. xx w. wobec zbrodni nazistowskich. Fallaci była wielokrotnie oskarżana o szerzenie rasizmu i wrogości wobec świata muzułmańskiego. Stała się obiektem krytyki organizacji antyrasistowskich i islamskich. W książce pt. „Wściekłość i duma” ( 2001 ) wydanej w odpowiedzi na zamachy terrorystyczne z dnia 11 września Fallaci pisała:
Fallaci posiadała niesłychaną umiejętność nakłaniania rozmówców do osobistych zwierzeń. Wiele postaci najchętniej odmówiłoby wywiadu, jednak ostatecznie mogłoby to zostać poczytane jako strach wobec dziennikarki. Trudno jednak się dziwić. Pod względem warsztatu Fallaci była doskonale przygotowana do każdej rozmowy i nierzadko zaskakiwała swoich rozmówców wiedzą na ich temat. W 2013 r. na ekranach polskich kin ukazał się film Andrzeja Wajdy pt. „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. Oprócz wydarzeń prowadzących do zmiany ustroju w Polsce, obraz ukazuje wywiad przeprowadzony przez Fallaci z Lechem Wałęsą w 1981 r. Oglądając film, mimo poważnego charakteru rozmowy oraz sporej dozy uszczypliwości, można odczuć pewnego rodzaju chemię między bohaterami. W rzeczywistości jednak obie strony zgodnie przyznały, że nie było między nimi nici porozumienia. Fallaci była przyzwyczajona do rozmów z największymi osobistościami w ich ogromnych posiadłościach. Tymczasem Wałęsa przyjął ją w swoim mieszkaniu na gdańskiej Zaspie. Również w trakcie rozmowy Wałęsa konsekwentnie opierał się geniuszowi Fallaci. fot.: ANSA
„To jest wojna, obudźcie się! ( . . . ) Czy nie widzicie, że tacy ludzie jak Osama ben Laden chcą nas zniszczyć? Że czują się uprawnieni do tego, żeby zabijać was i wasze dzieci tylko dlatego, że pijecie wino lub piwo, chodzicie do teatru lub kina, nosicie minispódniczki albo krótkie skarpetki, kochacie się kiedy chcecie, gdzie chcecie i z kim chcecie? Nawet to was nie obchodzi, idioci?”
Fallaci nie bała się rozmawiać z wielkimi osobistościami. Wręcz przeciwnie – zadawała trudne pytania, oczekując szczerych odpowiedzi. Podczas rozmowy z ostatnim cesarzem Etiopii Hajle Syllasje i w 1972 r., zapytała go, co myśli o własnej śmierci. // Oriana Fallaci, 5 lipca 1963 r. Fallaci wiedziała, że monarcha ponad wszystko bał się śmierci i nikt w jego obecności nie W 2008 r. Wałęsa zapytany o wcześniejsze próby przemógł poruszać tego tematu. Rozmówca wpadł w szał, prowadzenia z nim wywiadu, odpowiedział: „Miałem zaczął krzyczeć i kazał wyprowadzić dziennikarkę. wielki strajk i nie mogłem z nią rozmawiać. Ona na to: Zabiegała o wywiady z największymi przywódcami. Panie, jak Pan śmie, ja tyle książek napisałam, z króJosip Broz Tito i Gerald Ford byli jednymi z tych, któlami rozmawiałam – nikt mi nie odmawiał. A ja porzy odmówili, zaś Lech Wałęsa przerwał rozmowę. wiedziałem, że nie czytałem żadnej jej książki i mam Jednak gdy miała okazję spotkać się z gen. Francisco ją gdzieś. Później się zgodziłem i mi dołożyła”. Mimo Franco, to ona odmówiła – kategorycznie stwierdziła, że Fallaci nie była zachwycona samą osobą Wałęsy, że nie poda mu ręki. Henry Kissinger, po ukazaniu wywiad ten oznaczał dla niej opowiedzenie się po się wywiadu z nim, uznał go za najgorszy kontakt jednej ze stron. Mogła wyrazić się o Wałęsie pochlebz mediami w całej jego politycznej karierze. Długo nie, przyczyniając się do walki o odzyskanie wolnomusiał tłumaczyć się ze słów, które wypowiedział ści. Mogła jednak, pisząc o przywódcy „Solidarności” w obecności Fallaci. w sposób negatywny, przysłużyć się komunistom. nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
11
12
fot.: cameralook.it
Są jednak chwile w życiu, gdy milczenie staje się grzechem, a mówienie jest nakazem. Obywatelskim obowiązkiem, moralnym wyzwaniem, imperatywem kategorycznym, przed którym nie ma uczieczki. Wściekłość i duma ( 2001 )
Fallaci nigdy nie wyszła za mąż, nie miała również dzieci. Wyrażała przekonanie, że przyszłość należy do ludzi wolnych. Tymczasem – według jej opinii – małżeństwo nieuchronnie oznaczało poddanie się jednej osoby wobec drugiej. Prywatnie związana była z Alexandrosem Panagoulisem, który zginął w wypadku samochodowym w 1976 r. Fallaci doszukiwała się jednak innych przyczyn tego zdarzenia. Po jego śmierci na kilka lat zniknęła z życia publicznego i samotnie zamieszkała w swoim domu w Toskanii. Za swoje dzieci uważała własne książki. Każdy proces twórczy prowadzący do napisania i wydania kolejnego dzieła traktowała jako swojego rodzaju ciążę – był to dla niej okres wymagający niesamowitego skupienia, cierpliwości i samodyscypliny. Pisała w samotności, poświęcając pracy niemal każdą chwilę. W 1991 r. wydała artykuł poświęcony wojnie w Zatoce Perskiej. Rok później dowiedziała się, że choruje na raka. Jednak, zamiast natychmiast poddać się terapii, uparcie kontynuowała pracę.
O chorobie nie powiedziała nikomu. Gdy oddała się w końcu w ręce lekarzy, dawali jej oni zaledwie 50% szans na przeżycie. Choroby nie traktowała jednak jak wyroku, lecz jak kolejne wyzwanie. Ponownie zniknęła z życia publicznego, ale zamachy terrorystyczne z dnia 11 września 2001 r. tak bardzo nią wstrząsnęły, że ponownie wyszła z cienia. Skoncentrowała się wówczas na krytyce społeczności muzułmańskiej, dostrzegając w fanatykach religijnych zagrożenie dla wolności. Oriana Fallaci zmarła 15 września 2006 r. w szpitalu we Florencji. W ostatnich chwilach jej życia rodzina prosiła o uszanowanie prywatności, dlatego niewiele o nich wiadomo. Wiele osób z życia publicznego ubolewało nad odejściem wybitnej dziennikarki. Jako uosobienie czwartej władzy była szanowana również przez ludzi o odmiennych poglądach. Można się nie zgadzać z jej refleksjami i spostrzeżeniami, jednak z pewnością należy docenić wkład jej dorobku w dziennikarstwo przełomu XX i xxI w. //
Kontrowersje
Z
biorem esejów pt. „Wściekłość i duma” stanowiącym odpowiedź na zamachy terrorystyczne z dnia 11 września 2001 r. powróciła Oriana Fallaci do światowego dyskursu wokół relacji między światem zachodnim a szeroko pojętą kulturą islamu. Dziennikarka postawiła tezę, że to właśnie Zachód, poprzez swoją nazbyt liberalną i pobłażliwą politykę, sam przyczynił się do rozwoju islamizmu, jako ideologii politycznej. Jednak to nie islamizm jest problemem, lecz islam sam w sobie, jako agresywna i ekspansywna religia. Zdaniem Fallaci konflikt, porównywany przez niektórych komentatorów do „zderzenia cywilizacji” Samuela Huntingtona, nie dokona się wyłącznie w formie krwawych zamachów, lecz przede wszystkim jako efekt masowego napływu ludności muzułmańskiej do chrześcijańskich krajów Europy. Celem tej długofalowej ekspansji jest doprowadzenie do sytuacji, kiedy przy użyciu demokratycznych narzędzi „krzyż zostanie zastąpiony półksiężycem”. Subtelna strategia tzw. podboju demograficznego pozwoli – zdaniem Fallaci – stopniowo zaprowadzić szariat w kolejnych państwach Europy.
Rewizjonizm i recepcja Wątek islamizacji Europy poprzez tzw. „czynnik demograficzny” rozszerzyła Fallaci na kartach wydanej w 2004 r. książki pt. „Siła rozumu”. Autorka krytycznie odniosła się w niej do polityki niekontrolowanego przyjmowania ludności napływowej, bez względu na jej realne zdolności kulturowej i społecznej asymilacji. Jednak, mimo wszystko, zdaniem Fallaci istnieje nadzieja w postaci tytułowej siły rozumu – wyższości myśli świata zachodniego nad islamem, który określony został jako „nierozsądny” oraz wrogo nastawiony wobec postępu i wartości demokratycznych. Podobnie jak w przypadku poprzedniej publikacji, na autorkę spadła lawina krytyki, przede wszystkim ze strony organizacji muzułmańskich oraz mediów. To właśnie po publikacji tej książki autorka została pozwana przez Adela Smitha, przewodniczącego Związku Muzułmanów Włoch za znieważenie uczuć religijnych. Ciężko chorą Fallaci włoski sąd skazał w 2005 r. na dwa lata pozbawienia wolności. Sama zainteresowana zbytnio wyrokiem się nie przejęła, kwitując go słowami: „wstydźcie się!” Rok później dziennikarka zmarła.
W
książce pt. „Siła rozumu” Oriana Fallaci odniosła się explicite do koncepcji rewizjonizmu. Przyjmując za punkt wyjścia wybrane postanowienia szwajcarskiego kodeksu karnego, które zakazują m.in. „kpiny” z przekonań religijnych, Fallaci skrytykowała ściganie wypowiedzi prezentujących podejście rewizjonistyczne. Zdaniem autorki, „opowiadanie o historii w sposób odbiegający od oficjalnej wersji” nie powinno być w żadnym wypadku przedmiotem prawa karnego. Fallaci przywołała w tym miejscu jako przykłady postaci Gastona-Armanda Amaudruza i Roberta Faurissona, skazanych – jej zdaniem niesłusznie – za podważanie zbrodni Holocaustu. Dziennikarka stanęła także w obronie bojownika o prawa zwierząt Erwina Kesslera znanego ze swoich powiązań ze środowiskiem neonazistowskim oraz aktorki Brigitte Bardot skazanej za nawoływanie do nienawiści na tle rasowym. Jej twórczość podzieliła czytelników i do dziś wywołuje skrajne emocje. Fallaci przez jednych wielbiona jest jako obrońca europejskiej cywilizacji. Inni dostrzegają w niej piewcę ksenofobii i nieuzasadnionej nienawiści.
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
rys. Robert Szecówka
TR Z
. . . Y B EBA
AW R P S Ć W ZIĄ
CE Ę R E J O W S W Y NABÓR CZŁONKÓW REDAKCJI PAUZA IN GARDEN KRAKÓW, UL. RAJSKA 12
CZWARTEK 22/10/2015, GODZ. 17:00
Stań do walki na ARENIE
14
15
pytań do... Marka Sorgowickiego, wicekonsula RP w Hamburgu
Jak nas piszą, tak nas widzą
fot.: Adam Krzykowski
Wolność słowa jest jedną z podstawowych zasad demokracji. Pozwala ona w nieskrępowany sposób wyrażać opinie, a także kształtować poglądy w oparciu o krytyczną analizę źródeł. Wolność słowa ma jednak swoje konsekwencje. Kiedy bowiem treści publikowane w mediach pozostają w mniejszym bądź większym stopniu odzwierciedleniem prywatnych przekonań ich autora, stać się one mogą dość nieprzewidywalnym narzędziem kreowania wizerunku danego państwa poza jego granicami. Nieprzewidywalność ta wynika z faktu, że zagraniczne media w każdej chwili mogą opublikować materiał potencjalnie szkodliwy dla interesów kraju. W tym miejscu zaczyna się rola placówek dyplomatycznych i konsularnych. Monitorując przekaz medialny, służba zagraniczna dba o to, by do opinii publicznej nie przedostawały się informacje nieprawdziwe lub niepożądane. W polskich placówkach zagranicznych codziennie trwa polowanie na osławione „polskie obozy koncentracyjne” i inne dziennikarskie „kwiatki”. Jedną z osób, które stale przedzierają się przez gąszcz skrótów myślowych, aluzji i niejednoznacznych odniesień jest Marek Sorgowicki, wicekonsul RP w Hamburgu. Szanowny Panie konsulu, mawia się, że dyplomata zaczyna swój dzień od przeglądu prasy. Znajomość bieżących wydarzeń jest niezbędna w życiu publicznym. Dlaczego prasówka stanowi tak szczególny element funkcjonowania polskiej placówki zagranicznej? arena:
marek sorgowicki, wicekonsul rp w hamburgu: Do najważniejszych zadań dyplomaty należy zdobywanie oraz aktualizowanie informacji o kraju przyjmującym, o jego sytuacji politycznej, gospodarczej i społecznej. Mimo ogromnej roli internetu prasa pozostaje wciąż najważniejszym Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
punkty widzenia
źródłem bieżących informacji. Równie istotne jest monitorowanie rzetelności publikacji prasowych o Polsce. Warto zwrócić przy tym uwagę na zamiłowanie Niemców do prasy w formie tradycyjnej, w tym prasy lokalnej. Większość tytułów prasowych, mimo widocznego i tu spadku nakładu tradycyjnych dzienników, ma się stosunkowo dobrze.
Szeroko rozumiana aktywność placówki, szczególnie w obszarze dyplomacji publicznej i kulturalnej, może przełożyć się bezpośrednio na publikacje prasowe. Obecność dyplomaty na danym wydarzeniu kulturalnym, politycznym czy społecznym podnosi jego rangę, może też mieć wpływ na zainteresowanie mediów daną sprawą.
Istotną rolę w kreowaniu wizerunku Polski za granicą odgrywa Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej. Proszę opowiedzieć o działaniach tej komórki organizacyjnej Ministerstwa Spraw Zagranicznych na poziomie konsulatu.
Zagraniczni odbiorcy nie oczekują pogłębionej analizy sytuacji wewnętrznej w naszym kraju. Bardziej pożądane wydaje się być kompleksowe spojrzenie pozwalające umiejscowić dane wydarzenia w kontekście polityki międzynarodowej. Jak wpływa to na wizerunek Polski w zagranicznych mediach?
Departament Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej zatwierdza półroczne plany konsulatu w odniesieniu do działań placówki w tej dziedzinie. Ministerstwo poprzez wspomniany departament wyznacza również priorytety i wspomaga nas, jeśli chodzi o materiały i publikacje promocyjne o Polsce.
Do zagranicznej opinii publicznej rzadko dociera pełny obraz danego problemu w polityce wewnętrznej państwa. Przekaz medialny jest do pewnego stopnia uśredniony i silnie uzależniony od partykularnych źródeł informacji, czy opinii.
Czy jakieś zadanie zaskoczyło Pana podczas pracy w ramach stanowiska ds. Dyplomacji Publicznej i Kulturalnej?
Placówka dyplomatyczna może reagować na nieprawdziwe lub zniesławiające stwierdzenia. W jaki sposób można naprawić medialny wizerunek kraju?
Nie zaskoczyło mnie może bezpośrednio żadne konkretne zadanie, zwróciłbym natomiast uwagę na rozpiętość tematyczną i pojemność tej dziedziny dyplomacji. Są to zadania związane z promocją ważnych dla polskiej polityki zagranicznej tematów i organizacja dyskusji im poświęconych. Promujemy też polską gospodarkę, potencjał turystyczny, wiedzę o historii Polski. Jeśli chodzi o dyplomację kulturalną, to rozpiętość działań promocyjnych jest równie duża – od muzyki klasycznej poprzez teatr i kino po literaturę.
Pierwszym doraźnym działaniem jest domaganie się poprawienia treści artykułu ( jeśli jest to publikacja elektroniczna ) i żądanie sprostowania. Po publikacji Jana T. Grossa w „Die Welt”* Ambasada wystosowała list do redakcji, który następnie został opublikowany na łamach dziennika. Warto również zwrócić uwagę na działania placówek w zakresie popularyzowania i podnoszenia poziomu wiedzy o historii Polski. W zeszłym roku z okazji 70. rocznicy Powstania Warszawskiego zainicjowaliśmy szereg imprez poświęconych tej tematyce – wystawę, panele dyskusyjne, pokazy filmowe. W tym roku zaprezentowaliśmy w Hamburgu wystawę na temat Polaków uhonorowanych tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Istotne jest ciągłe docieranie z rzetelną wiedzą i informacją do niemieckich środowisk opiniotwórczych. Skutecznym sposobem działania jest również organizacja wyjazdów studyjnych do Polski.
Rozmawiamy dziś o roli czwartej władzy w stosunkach międzynarodowych. Chciałbym poruszyć tę kwestię na dwóch płaszczyznach. Pierwszą z nich jest wizerunek Polski w zagranicznych mediach. Proszę opowiedzieć, jakie poglądy o naszym kraju może wyrobić sobie statystyczny Niemiec na podstawie lektury codziennej prasy? To temat na dłuższą rozmowę, odpowiedź nie jest tutaj jednoznaczna. Oprócz rzetelnych przykładów pracy dziennikarskiej mamy także do czynienia z wieloma przypadkami powielania utartych schematów myślenia.
Ostatnia seria filmów promocyjnych o Polsce emitowana na antenie państwowej niemieckiej stacji telewizyjnej zachęcała przedsiębiorców do inwestowania w naszym kraju. Naturalnie wpisuje się to w ekonomiczne interesy Polski. Proszę jednak wskazać inne grupy odbiorców, które mogą okazać się atrakcyjne z punktu widzenia promocji Polski za granicą.
Jaki zatem wpływ mogą mieć placówki dyplomatyczne i konsularne na treści publikowane z zagranicznych mediach?
* Kontrowersyjny artykuł, w którym autor skrytykował postawę Polaków wobec narodu żydowskiego podczas II wojny światowej; J.T. Gross, Kein Schamgefühl, „Die Welt” 14.09.2015, S. 2.
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
15
16 Mogę wymienić wiele grup odbiorców. Wspomnę tutaj o środowisku artystycznym. Konsulat współorganizował w tym roku kolejną edycję Niemieckiego Konkursu Pianistycznego Muzyki Polskiej. Inicjatywa adresowana jest do studentów fortepianu na niemieckich uczelniach muzycznych, które przyciągają młodzież z całego świata. Laureaci tego konkursu – uzdolnieni pianiści m.in. z Chin, Korei czy Ukrainy – odbyli w październiku br. podróż do Polski. Dla większości z nich był to pierwszy kontakt z Polską i polską kulturą, który może przerodzić się w fascynację naszym krajem. Wśród grup, do których warto szczególnie się zwracać, wymienić można też osoby mające wpływ na kształtowanie kultury pamięci i dyskursu historycznego – historyków, nauczycieli, przedstawicieli różnych fundacji. Przejdźmy do drugiej płaszczyzny problemu. Podczas codziennej pracy spotyka się Pan z Polakami przebywającymi – z różnych względów – za granicą. Co może stanowić przeszkodę w dostępie do informacji z kraju? Nie wiem, jak jest w innych krajach, ale w Niemczech zarówno dzięki bliskości Polski, jak też powszechnemu dostępowi do internetu, takich przeszkód w mojej opinii generalnie nie ma. Polonia jest w stanie zorganizować redakcje odpowiedzialne za wydawanie tzw. czasopism polonijnych. Czy placówki dyplomatyczne korzystają z tej drogi dotarcia do Polaków przebywających stale za granicą? Oczywiście, wszelkie informacje o organizowanych przez nas imprezach i wydarzeniach, tudzież informacje o ważnych z punktu widzenia Polonii sprawach, są regularnie rozsyłane do wszystkich działających w naszym okręgu konsularnym redakcji polonijnych. Polonii niewątpliwie należy się dostęp do rzetelnej prasy polskojęzycznej. Czy w związku z tym istnieje instytucja odpowiedzialna za kontrolę treści publikowanych w czasopismach polonijnych? Nie. Wolność słowa i wyrażania swoich poglądów stanowią wartość nadrzędną. Promocja państwa to nie tylko kampanie reklamowe, lecz także w dużej mierze zachowanie osób „reprezentujących” swój kraj za granicą. Co pokazują sobą Polacy zamieszkujący Pana okręg konsularny? Wśród Polonii w Niemczech mamy bardzo wiele przykładów osób, które dzięki swojemu talentowi i pracy odniosły sukces. Jeśli chodzi o Hamburg, to mamy
tu szczególnie dużo wybitnych artystów. Mieszkający w Hamburgu Władysław Sendecki zaliczany jest do najlepszych jazzowych pianistów na świecie, podkreśla przy tym swoje polskie korzenie. Prof. Hubert Rutkowski, mimo swojego młodego wieku, kieruje katedrą fortepianu w hamburskiej wyższej szkole muzycznej. To właśnie on zainicjował wspomniany przeze mnie Niemiecki Konkurs Pianistyczny Muzyki Polskiej. To tylko dwa przykłady spośród wielu. Wśród Polaków dużo jest także lekarzy, prawników, przedsiębiorców. Co może zrobić placówka zagraniczna aby uhonorować takich ludzi, jak np. Władysław Sendecki? Oczywiście współpraca z takimi osobami i ich promocja to nasza powinność. W wypadku artystów tej rangi jak Sendecki, to nie my musimy ich promować. Sławę zawdzięczają swojemu talentowi i ciężkiej pracy. Możemy natomiast, w dobrym tego słowa znaczeniu, wykorzystywać ich do promocji Polski i polskiej kultury poprzez organizację koncertów i wystaw. Możemy również wnioskować o nadanie im odznaczeń państwowych. W dziedzinie kultury należy wymienić tutaj np. Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Obserwujemy systematyczny proces wypierania klasycznych nośników informacji ( prasa, radio, telewizja ) przez technologie wykorzystujące możliwości internetu. Jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych odnajduje się w dobie nowych mediów? Odpowiem na przykładzie konsulatu w Hamburgu. Od kilku lat mamy swoje konto na facebooku i twitterze. O stronie internetowej nie będę wspominać – jest to coś naturalnego. Polskie placówki dyplomatyczne mają również spójny system identyfikacji wizualnej. „Bardziej boję się trzech gazet niż trzech tysięcy bagnetów” – powiedział Napoleon Bonaparte. Słowa te nabierają zupełnie nowego znaczenia w czasach, kiedy dziennikarzem obywatelskim może zostać każdy, kto tylko ma dostęp do internetu. Kto – Pana zdaniem – trzyma dziś prawdziwą władzę w czwartej władzy? Chciałbym widzieć ten fenomen w pozytywny sposób. W żadnym wypadku nie można się obrażać na rozwój technologii informacyjnych. Z punktu widzenia demokracji i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, jest to ze wszech miar pozytywne, że każdy obywatel może wyrazić publicznie swoje zdanie, a poprzez to mieć wpływ na kształtowanie przekazu medialnego. Rozmawiał: Adam Krzykowski Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
NABÓR TEKSTÓW! Z przyjemnością ogłaszamy nabór tekstów do nowego numeru magazynu „ARENA. Sprawy międzynarodowe”.
Quo vadis Europa? integracja ponadnarodowa • współpraca międzyrządowa bezpieczeństwo energetyczne • relacje z państwami trzecimi dyplomacja europejska • polityka handlowa • europejskie siły zbrojne system wartości Unii Europejskiej • problem migracji i azylu
Artykuły naukowe
Artykuły publicystyczne
Analiza konkretnych zagadnień związanych z tematem kolejnego numeru magazynu.
Teksty będące jedną z ogólnie przyjętych form dziennikarskich, jak np. felieton, wywiad, esej, recenzja czy reportaż.
Artykuły naukowe podlegają obowiązkowej recenzji naukowej.
Artykuły publicystyczne ukazują się w działach “magazyn opinii” oraz “na własne oczy”.
Objętość 8–10 stron standaryzowanego tekstu.
Objętość 4–6 stron standaryzowanego tekstu.
Wytyczne dla Autorów są dostępne na stronie internetowej www.kssm.pl w zakładce publikacje.
Propozycje artykułów oraz wszelkie pytania i sugestie prosimy kierować na adres arena@kssm.pl.
Termin nadsyłania tekstów mija:
30 listopada 2015 r.
Stań do walki na ARENIE
Kobieta w reklamie na Bliskim Wschodzie Simona Sienkiewicz Status kobiety w islamie wynika z interpretacji Koranu. Niektórzy muzułmanie wciąż sceptycznie podchodzą do przedstawiania wizerunku człowieka w przestrzeni publicznej. Jak w takich warunkach można tworzyć reklamę?
Wizerunek polskich wyborów prezydenckich w 2015 r. Katarzyna Lorenc Do zagranicznej opinii publicznej często docierają jedynie szczątkowe informacje dotyczące polityki wewnętrznej kraju. Probierzem tendencji społecznych mogą być zatem wyniki kolejnych wyborów prezydenckich.
Civil society w dobie nowych mediów Justyna Mastalerz Rewolucja technologiczna na zawsze odmieniła kształt mediów. Stały się one bliższe odbiorcy i lepiej dopasowane do jego preferencji. Nowe media otwierają przed społeczeństwem obywatelskim nieznane dotąd perspektywy.
czwarta władza
czwarta władza
Kobieta w reklamie na Bliskim Wschodzie Tekst: Simona Sienkiewicz Recenzja naukowa: dr Ewa Szczepankiewicz-Rudzka
Reklama jest jednym z najsilniejszych narzędzi promocyjnych, które dopiero zaczyna nabierać znaczenia w regionie Bliskiego Wschodu. Przez wiele lat przeszkodą w rozwoju tej branży był fakt, iż muzułmanie sceptycznie podchodzili do przedstawiania wizerunku człowieka w przestrzeni publicznej. W związku z tym wiele firm stanęło przed wyzwaniem, jakie niesie za sobą silne znaczenie religii oraz kultury w państwach bliskowschodnich, co należało uwzględnić podczas opracowywania strategii marketingowych. Niniejszy artykuł zwraca szczególną uwagę na status kobiety, który w krajach muzułmańskich różni się od tego, co na ogół przyjęte jest w innych częściach świata. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że to właśnie kobiety stanowią jedną z głównych docelowych grup konsumenckich, do której należy trafić w odpowiedni sposób. Przedstawienie kobiety w reklamie na Bliskim Wschodzie zależy przede wszystkim od specyfiki danego państwa. To właśnie ona determinuje sposób promocji, który przyciągnie jak największą liczbę kupujących, a jednocześnie nie będzie sprzeczny z ich systemem wartości.
Ź
ródeł teorii dotyczących statusu kobiety na Bliskim Wschodzie można doszukiwać się u dwóch autorów – Edwarda Saida i Samuela Huntingtona. Pierwszy z nich jednoznacznie skrytykował zachodni sposób myślenia o krajach muzułmańskich. Zarzucał on nadmierne szafowanie stereotypami, zgodnie z którymi społeczeństwa bliskowschodnie są zacofane i bezwzględnie oddane tradycji oraz religii1. Drugi z wymienionych myślicieli podzielił świat na cywilizacje. Uznał, że nie mogą się one wzajemnie przenikać, a co za tym idzie, rywalizują ze sobą2. Według teorii Huntingtona cywilizację zachodnią określić można jako postępową oraz zaawansowaną. Opozycję w stosunku do niej stanowi konserwatywna cywilizacja muzułmańska. Wpływy te można wyraźnie dostrzec, porównując sposoby przedstawiania kobiety przez reklamodawnr 17
kwiecień–wrzesień 2015
ców mających swoje siedziby na Bliskim Wschodzie oraz międzynarodowe koncerny. Różnice te można dostrzec, począwszy od sposobu ubioru, zachowania, po pozycję w stosunku do mężczyzn. Wszystkie te elementy są bardzo istotne, jeżeli chodzi o stosowną reklamę, która nie obrazi niczyich uczuć oraz nie zostanie posądzona o seksizm czy krytykę religii. Ponadto powinna ona przedstawiać rzeczywistość w sposób wyidealizowany, być lepszą wersją codzienności, w której obracają się muzułmańskie kobiety. Szczególną uwagę przywiązuje się do prac domowych oraz dbałości o wygląd. Są to czynności tradycyjnie przypisane matkom i żonom. Jednak w arabskiej telewizji możemy spotkać zarówno ubrane w delikatne sukienki dziewczęta reklamujące balsamy do ciała, jak i ubrane w piękne, tradycyjne muzułmańskie stroje niewiasty serwujące
19
20 swoim rodzinom posiłek w perfekcyjnych domach. Dlatego też tak istotne jest dokładne przemyślenie strategii reklamowej, aby trafiła ona na podatny grunt. Wbrew pozorom, to właśnie arabskie kobiety decydują o większości zakupów i to przede wszystkim dla nich tworzone są spoty będące odzwierciedleniem idealnego, pięknego życia. W kwestii wizerunku kobiet w reklamach firm pochodzących z Bliskiego Wschodu, najważniejszą rolę odgrywa tutaj region jej pochodzenia. Znaczenie reklamy wzrosło głównie przez fakt, że pojawiły się młode konsumentki, mniej konserwatywne aniżeli ich matki, ale za to dysponujące znacznie większymi zasobami finansowymi. Są one głęboko zainteresowane kosmetykami czy zabiegami upiększającymi, których nie da się zaprezentować na kobiecie ubranej w tradycyjny sposób.
C
iekawym przypadkiem jest Arabia Saudyjska, która bardzo restrykcyjnie podchodzi do kwestii wizerunku kobiet w mediach. Jako kolebka islamu wymaga bezwzględnego przestrzegania zasad tej religii, szczególnie w przestrzeni publicznej, gdzie nie spotkamy odkrytych kobiet – wszystkie noszą tradycyjne stroje. W tym przypadku przemysł kosmetyczny stanął przed dużym wyzwaniem: przedstawieniem wizerunku kobiety w państwie, w którym jest to zabronione. Jednak rynek ten jest tak duży i chłonny, że firmy próbują ominąć zasady w kreatywny sposób. Przykładem może być kampania reklamowa firmy Olay, która skupiła się przede wszystkim na oczach, ogłaszając konkurs na najpiękniejsze arabskie spojrzenie. Spotkał się on z ciepłym przyjęciem zarówno wśród kobiet, których wartości zostały poszanowane, jak i mężczyzn, którzy pilnie egzekwują obowiązujące zasady. Warto zwrócić uwagę, że to, co jest postrzegane przez Zachód jako umniejszanie płci żeńskiej, w krajach arabskich uchodzi za normę i spora część kobiet po prostu przyjmuje konserwatywny styl życia, nie dążąc do większych zmian. Czują się bezpiecznie w roli opiekunek domowego ogniska, pięknie przystrojonych jedynie dla mężów – często wręcz czują wyższość wobec przesyconego seksualnością świata zachodniego. Dlatego też to, co nam wydaje się być wolnością, one postrzegają jako zniewolenie. Przy tworzeniu reklamy bardzo istotne jest zrozumienie konserwatywnej muzułmańskiej kultury oraz jej umiejętne wykorzystanie. Przykładem mogą być zagraniczne reklamy bielizny. W Arabii Saudyjskiej są one edytowane przy użyciu programów graficznych przez miejscowych artystów. Celem tego typu zabiegów jest wyrażenie różnic w statusie kobiety poprzez sztukę, np.: zama-
zanie w pomysłowy sposób elementów nagiego ciała. Można to wręcz nazwać przerabianiem cenzury na sztukę. Należy zaznaczyć, że chodzi tutaj przede wszystkim o zachodnie modelki, bowiem żadna Saudyjka nie zdecydowałaby się reklamować bielizny, nie mówiąc o odsłonięciu biustu. Tamtejsze dziewczęta pracują głównie oczami, co jest mile widziane w społeczeństwie. Ponadto powstają różnego typu produkty, które mają specjalnie trafić do tradycyjnych muzułmanek, np.: szampon do włosów, który nabiera specjalnych właściwości pod hijabem3. Jest to chwyt marketingowy, który trafia do konserwatywnej grupy odbiorców, a z drugiej strony pokazuje poszanowanie wartości. Od kobiety nie jest wymagane zdjęcie stroju, co mogłoby się wiązać dla niej z nieprzyjemnymi konsekwencjami. W większości saudyjskich reklam jest ona przedstawiana jako zależna od mężczyzny, ma przypisaną konkretną rolę w stosunku do niego i nie może pojawiać się z nim razem w jednym kadrze, czego przykładem może być katalog IKEA z 2012 r., w którym usunięto damskie postaci tam, gdzie znajdowały się obok męskich. Podobna sytuacja ma miejsce w Iranie, gdzie radykalne poglądy prowadzą do blokowania niektórych kampanii. Wśród argumentów pojawia się m.in. walka z nadmiernym konsumpcjonizmem. O ile w Arabii Saudyjskiej zaobserwować można coraz większe zrozumienie dla zasad globalnego rynku i chęć uczestniczenia w nim, o tyle Iran konsekwentnie broni się przed negatywnymi, zdaniem uczonych muzułmańskich, wpływami zachodnimi. Przykładem może być działalność firmy Procter&Gamble, która produkuje kosmetyki oraz środki higieniczne ( m.in. dla niemowląt ) i ma bardzo duże znaczenie na rynku bliskowschodnim. Korporacja nie przebiła się na irański rynek, gdzie postawiono na promocję lokalnej firmy Zarin Seloloz, produkującej tamtejszą wersję pampersów. Był to przede wszystkim marketing szeptany4. Kobiety miały szczególnie duże znaczenie pod tym względem, że nie pojawiały się w przestrzeni publicznej, ale polecały produkt między sobą. Ten rodzaj reklamy odgrywa w Iranie najważniejszą rolę, bowiem kobiety przebywają głównie w swoim towarzystwie, a wśród tematów ich rozmów pojawiają się m.in. środki do pielęgnacji czy sprzątania. Irański rynek jest zamknięty dla zagranicznych firm, bowiem opisany rodzaj promocji byłby praktycznie niewykonalny bez wsparcia władz. Podsumowując sytuację w tych dwóch konserwatywnych państwach, można stwierdzić, że rola kobiety w reklamie jest znikoma ze względu na duże ograniczenia światopoglądowe i przypisanie jej konkretnych ról, poza które nie może wychodzić. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
N
iektóre kraje arabskie otworzyły się na reklamę, dostrzegając w udziale kobiet duży potencjał, czego przykładem mogą być Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Egipt oraz Liban ( najbardziej liberalny ). W największym stopniu przyjęły one zachodnią świadomość, jeżeli chodzi o rolę dam w reklamie, pozostając jednak wierne swoim tradycjom. Przykładem może być wydawanie czasopism typu „Cosmopolitan Middle East”, które promują liberalne wartości i skierowane są do czytelniczek świadomych swojej urody oraz znaczenia świetnego wyglądu. Wymienione państwa starają się przede wszystkim łączyć elementy swojej kultury z zachodnimi wytycznymi tak, by pokazać tradycję w piękny a zarazem nowoczesny sposób. W państwach Zatoki kobieta nie musi być ubrana w zwyczajowy strój, jednak podobnie jak w Arabii Saudyjskiej i Iranie, nie może znajdować się w jednym kadrze z mężczyzną – jeżeli coś reklamuje to jedynie sama bądź w gronie innych modelek. W spotach ukazywana jest przede wszystkim piękna wizja rzeczywistości oraz perfekcyjne, bogate życie, które dopełni reklamowany produkt. W tych krajach jest wiele zamożnych kobiet, które są podatne na takie bodźce i ulegają czarowi promocji5. Pewne zachowania, nawet w damskim gronie, są jednak nieakceptowalne, np.: promocja nagości, homoseksualizmu czy tańca. Kojarzą się one bowiem z rozwiązłością. Ciekawym przypadkiem jest Egipt, gdzie niemal 80% kobiet nosi hijab na co dzień. Tradycyjny strój nie ma jednak nic wspólnego z ideałem i dość cięż-
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
ko natknąć się na niego w egipskiej reklamie. Uważa się, że kobieta bez nakrycia jest mniej kontrowersyjna ze względu na liczne mniejszości, do których również kierowana jest promocja, a mogłyby ulec mylnemu wrażeniu, że ich rola jest umniejszana. Natomiast odkryta niewiasta nie uraża niczyich uczuć, co przyznają same Egipcjanki – nie zwracają one na to szczególnej uwagi, zwłaszcza w reklamie. Tymczasem w Libanie dąży się do europejskich czy amerykańskich standardów – tamtejsze spoty zupełnie odcinają się od tradycji, często można dostrzec promowanie kultu ciała, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Wymagane jest pokazywanie niemal idealnych ludzi, płeć żeńska odgrywa bardzo dużą rolę w promocji, bo ma większe możliwości. Dopuszczalne jest przedstawianie kobiet w rolach innych, niż tradycyjnie przypisane. Popularne jest również odkrywanie ciała, czego przykładem mogą być reklamy ekskluzywnego projektanta Eliego Saaba. Libański rynek jest idealny, jeżeli chodzi o planowanie reklamy przez zachodnie koncerny. Pozostaje jednak mało znaczący ze względu na niewielką liczbę ludności i jej zasoby finansowe. Libanki bardzo chętnie uczestniczą w reklamach oraz chętnie poddają się zabiegom upiększającym i operacjom plastycznym, co znacząco podnosi ich rolę jako targetu promocyjnego. Jest to państwo, które wykorzystuje rodowite modelki, bowiem nie są one ograniczone zakazami, jeżeli chodzi o pokazywanie ciała czy występowanie z mężczyznami. Mają być piękne i pokazywać ekskluzywną wizję życia, która przyciągnie rzesze konsumentek.
21
22
P
rzedstawione powyżej różnice w statusie kobiety w reklamie na Bliskim Wschodzie stanowią twardy orzech do zgryzienia dla zagranicznych korporacji. Muszą one bowiem bardzo dokładnie analizować specyfikę każdego państwa muzułmańskiego pod kątem podejścia do tradycji oraz newralgicznych kwestii. Zachodnie firmy widzą duży potencjał w kobietach, które stają się coraz bardziej wykształcone i świadome swojej wartości, a zjawisko to dotyczy większości państw ( poza Arabią Saudyjską i Iranem ). Coraz więcej kobiet chce i ma możliwość sprawowania funkcji publicznych. Postępująca urbanizacja dodatkowo czyni z nich coraz bardziej świadome konsumentki. Niestety, sporo zachodnich firm ulega łatwym stereotypom i produkuje jedną reklamę dla całego regionu, co
“
wizerunek kobiet kreują poza regionem Bliskiego Wschodu. W swoich reklamach kierowanych do Europy, Ameryki i Australii ukazują bliskowschodnią kobietę rodem z „Baśni Tysiąca i Jednej Nocy” – opętaną seksualnie niewolnicę, tancerkę brzucha czy członkinię haremu całkowicie podległą mężczyźnie. Wiele firm wykorzystuje Orient i jego kulturę w strategiach reklamowych, nie zdając sobie sprawy, że pielęgnuje stereotypy6. Jako, że reklama ma ogromny wpływ na ludzi i ich podświadomość, takie przedstawianie muzułmańskiego świata nie spotyka się z aprobatą bliskowschodnich aktywistek, które walczą nie tylko o wzmocnienie swojej pozycji w przestrzeni publicznej w macierzystych krajach, ale także o zwiększenie świadomości w szeroko pojętym świecie zachodnim.
Obraz prezentowany w reklamie ukazuje marzenia wielu muzułmańskich kobiet, które różnią się od aspiracji kobiet pochodzących z Zachodu.
przeważne oznacza dostosowanie jej treści do najbardziej konserwatywnej części społeczeństwa. Ze względu na niższy popyt i przywiązanie do lokalnych produktów rynek bliskowschodni nie jest atrakcyjny dla producentów. Co za tym idzie, nie chcą oni zagłębiać się w trudnych niuansach. Dlatego też najchętniej przedstawiają kobiety dążące do ideału codziennego życia – wspaniałego, czystego domu, wypełnionego dziećmi, skupionego wokół mężczyzny, co można zobaczyć w reklamach produktów wspomnianych koncernów Procter&Gamble czy Unilever. Jednak czasami to również nie jest bezpieczna droga. Wielu muzułmanów zarzuca korporacjom, że przedstawiając idealne życie, wypominają kobietom jego brak, a co za tym idzie, z ukrycia krytykują kulturę islamu. Zagraniczne firmy chętnie angażują się w kampanie społeczne, które mają pokazać znaczenie płci żeńskiej w społeczeństwie. Są one bardzo przemyślane, bowiem pokazują postęp, jednocześnie nawiązując do tradycji, co spotyka się z ciepłym przyjęciem samych zainteresowanych. Problemem pozostaje fakt, że w wielu państwach kobiety wciąż mają trudność z dostępem do edukacji, szczególnie na terenach wiejskich i tam, gdzie pielęgnowane są tradycje plemienne. W związku z tym do sporej części kobiet reklamy nie trafiają. Nie są one potrzebne w codziennym życiu, a kobiety nie są zainteresowane swoim statusem w przestrzeni publicznej. Niestety, na podobnym obrazie bazuje wiele zachodnich firm, które taki
Status bliskowschodniej kobiety w reklamie jest różny w zależności od państwa, wyznawanych zasad oraz producenta, który jest odpowiedzialny za daną promocję. Warto zwrócić uwagę, że rynek ten jest coraz bardziej chłonny i otwarty na damskie potrzeby. Mylne jest myślenie, że kobiety zakrywają się, ponieważ są niezadbane – wręcz przeciwnie, wiele z nich docenia nowinki kosmetyczne oraz modowe i jest bardzo podatnych na reklamowane produkty. Świadczą o tym chociażby badania, które ukazują szybki wzrost wartości rynku kosmetycznego w krajach arabskich. W 2008 r. jego wartość szacowano na 7,2 mld dolarów. W 2011 r. wartość ta wzrosła o 20%. Niezwykłą popularnością cieszą się także targi Beautyworld, organizowane cyklicznie w Dubaju. Warto także zauważyć, iż największymi rynkami zbytu w regionie okazują się być skrajnie ortodoksyjna Arabia Saudyjska i Iran ( oba rynki znajdują się w pierwszej dziesiątce świata ). Zazwyczaj obraz prezentowany w reklamie odbiega od rzeczywistości. Ukazuje bowiem marzenia wielu muzułmańskich kobiet, które różnią się od aspiracji kobiet pochodzących z Zachodu. Dlatego tak groźne jest uleganie stereotypom i kreowanie muzułmanek jako zacofanych i nieświadomych swojej wartości. Jednak zaczyna się to zmieniać, co idzie w parze ze wzrostem świadomości reklamodawców. W końcu to oni mają wpływ na kreację potrzeb kobiety. Ich rola w przestrzeni publicznej jest więc, mimo wszystko, nie do przecenienia. // Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
1 2 3 4 5
6
E. Said, Orientalizm, Poznań 2005, s. 31. S. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Warszawa 2008, s. 8. R. Zirinski, Advertising, Culture and Technology in Saudi Arabia Studies, “International Journal of Middle East Studies” 2007, No. 39, p. 462–463. R.J. Baumgardner, K. Brown, English in Iranian Magazine Advertising, “World Englishes” 2012, No. 3, p. 292–311. F.S. Al-Mutawa, Consumer Generated Representations: Muslim Women Recreating Western Luxury Fashion Brand Meaning through Consumption, “Psychology and Market” 2013, No. 3, p. 236–246. F.S. Al-Mutawa, R.Elliot, P. Nuttall, Foreign brands in local cultures: a socio-cultural perspective of postmodern brandscapes, “Journal of Consumer Behaviour” 2014, No. 14, p. 137–144.
Zobacz również: // M. Kalliny [et al.], Television Advertising in the Arab World: a Status Report, “Journal of Advertising Research” 2008, Vol. 48:2, p. 215–223. // S. Otterman, Does the veiled look sell? Egyptian advertises grapple with the hijab, strona internetowa Arab Media&Society, http://www.arabmediasociety.com/?article=205 ( data dostępu: 25 września 2015 ). // R. Allam, Countering the Negative Image in the Arab Media, strona internetowa Middle East Institute, http://www.mei.edu/content/countering-negative-image-arab-women -arab-media-toward-pan-arab-eye-media-watch-project ( data dostępu: 25 września 2015 ). // J. Edwards, This Is What Islamic Advertising Looks Like In Iran, Saudi Arabia And Other Muslim Countries, strona internetowa Business Insider, http://www.businessinsider. com/this-is-what-islamic-advertising-looks-like-in-iran-saudi-arabia-and-other -muslim-countries-2012-8?op=1 ( data dostępu: 25 września 2015 ). // I. Hagenah, Middle East Women in a Western Advertising World, strona internetowa The Fair Observer, http://www.fairobserver.com/region/middle_east_north_africa/ fight-arab-female-ideal/ ( data dostępu: 25 września 2015 ). // D. Wach, Bliskowschodni rynek kosmetyczny, strona interentowa Portalu Spraw Zagra nicznych, http://www.psz.pl/168-archiwum/dominik-wach-bliskowschodni-rynek -kosmetyczny ( data dostępu: 25 września 2015 ).
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
23
24
Wizerunek polskich wyborów prezydenckich w 2015 r. Analiza zawartości prasy USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec Tekst: Katarzyna Lorenc Recenzja naukowa: dr hab. Andrzej Nowosad
Wybory prezydenckie w Polsce, posiadające mniejsze polityczne znaczenie niż parlamentarne, mogłyby się wydawać mało interesujące dla światowych mocarstw, takich jak Stany Zjednoczone ( usa ), Wielka Brytania czy Niemcy, przynajmniej z punktu widzenia przeciętnego obywatela tych krajów. Tymczasem najważniejsze polityczne dzienniki w tych państwach opublikowały nie tylko wzmianki, ale i obszerne komentarze zawarte w kilku artykułach ( od jednego do pięciu w różnych gazetach ) dotyczące wyborów prezydenckich w Polsce, które miały miejsce 24 maja 2015 r. W takiej sytuacji interesującym zagadnieniem badawczym wydaje się wytłumaczenie tego fenomenu poprzez zbadanie wizerunku zarówno kandydatów i ich partii, jak również samego wyniku wyborów. Pytanie badawcze, które zadano w niniejszej pracy, brzmi: czy i w jaki sposób wizerunek polskich wyborów prezydenckich, kreowany przez media w różnych krajach, różni się od siebie. Autorka podjęła również próbę wyjaśnienia, dlaczego omawiane wydarzenie polityczne zostało tak szeroko opisane w dziennikach usa, Wielkiej Brytanii i Niemiec.
W
literaturze przedmiotu bardzo często spotykane są różnego rodzaju badania wizerunku kwestii politycznych w mediach. Szczególną wagę przykłada się do badania wizerunku wyborów najwyższych władz, jako wydarzenia przełomowego dla polityki. Tym tematem zajmowali się m.in. David H. Weaver1 ( pod względem zastosowania teorii agenda setting ), Douglas Kellner2 (teoria polityki jako spektaklu ) czy Dominic Wring, Roger Mortimore i Simon Atkinson3 ( różne aspekty komunikacji politycznej w Wielkiej Brytanii ). Za szczególnie istotne teorie w zakresie badania wizerunku w prasie należy uznać teorię framingu oraz koncepcję trzech zachodnich systemów medialnych. Framing jest teorią zakładającą, że media poprzez
prezentowanie danych zagadnień w pewnych ramach, zawężają ilość sposobów postrzegania sytuacji dostępnych w publicznym, a następnie także prywatnym dyskursie. Tak więc rola mediów pozostaje istotna, ponieważ z wielu możliwych sposobów myślenia o danej sytuacji wybierają one jedynie kilka4. Natomiast koncepcja trzech zachodnich systemów medialnych zakłada różnice między systemami medialnymi w poszczególnych krajach Europy i Ameryki Północnej. Wyróżnia następujące systemy medialne: śródziemnomorski, północnośrodkowoeuropejski oraz północnoatlantycki. Jedną z ważnych dla wizerunku politycznego cech różniących kraje zaliczane do poszczególnych systemów jest paralelizm polityczny, pokazujący czy media Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
reprezentują konkretne orientacje polityczne, czy też pozostają bardziej obiektywne. W odniesieniu do tej cechy, w krajach należących do systemu północnoaltantyckiego ( do którego zaliczyć można USA i Wielką Brytanię ) zauważyć można znaczny obiektywizm, przejawiający się szczególnie w podawaniu wyważonych argumentów i przewadze informacji nad opinią. Natomiast w systemie północno-środkowoeuropejskim ( do którego należą m.in. Niemcy ) w przekazach medialnych dostrzegalne są sympatie polityczne dziennikarzy, choć prasa posiada duży stopień niezależności od partii politycznych5.
cze można uznać za znacznie się od siebie różniący. Są to: usa, Wielka Brytania i Niemcy. Pierwszy z nich na przełomie XX i XXI w. uważany był przez Polskę za ważnego sojusznika. Wzajemne kontakty na linii Polska–USA były w tym czasie bardzo intensywne i dynamiczne7. Także w ostatnim czasie Polska, jako bezpośredni sąsiad Ukrainy i Rosji oraz szósta gospodarka europejska8, może być uznawana przez Amerykanów za istotnego sojusznika. Z drugiej strony Polska nie jest sąsiadem USA, nie może być także uznana za mocarstwo światowe czy regionalne, dlatego stosunek dziennikarzy, kierujących
Niniejsza praca analizuje wizerunek polskich wyborów prezydenckich w świetle tych dwóch teorii. Dodatkowo, w celu wyjaśnienia, dlaczego wybory prezydenckie w Polsce były tak szeroko komentowane w innych krajach, autorka odniosła się do teorii news value Johana Galtunga i Mari H. Ruga6. Wykazuje ona, że to, która wiadomość zagraniczna znajdzie się w mediach i stanie newsem, zależy od obecności dwunastu cech, takich jak: częstotliwość, intensywność, jednoznaczność, etnocentryzm, przewidywalność, zaskoczenie, ciągłość, komplementarność, elitarność krajów i osób, personifikacja, negatywizm. Na potrzeby niniejszej pracy wybrano trzy kraje, których stosunek do Polski ze względu na położenie geopolityczne oraz stosunki polityczne i gospodar-
się zainteresowaniem czytelników mógłby pozostać wobec tego kraju obojętny. Wielka Brytania również nie jest bezpośrednim sąsiadem Polski. Należy jednak do Unii Europejskiej ( u e ), w której zajmuje stanowisko wyraźnie eurosceptyczne. Istotną rolę we wzajemnych stosunkach niewątpliwie odgrywa migracja Polaków do Wielkiej Brytanii9. Niemcy są natomiast bezpośrednim sąsiadem Polski. Pełnią również kluczową rolę w strukturze ue. Istotnym elementem wzajemnych stosunków między Polską a Niemcami jest wymiana gospodarcza: w 2013 r. polski import z Niemiec wynosił nieco ponad 34 mld euro, zaś polski eksport do Niemiec prawie 39 mld euro. Oznacza to, że od 2000 r. wzajemne obroty handlowe niemal się potroiły 10.
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
25
26 // Korpus tekstów poddanych analizie
Wielka Brytania
Stany Zjednoczone
Tytuł dziennika
The New York Times
Los Angeles Times
The Daily Telegraph
The Guardian
Niemcy
Die Frankfurter Allgemeine Zeitung
Die Süddeutsche Zeitung
Tytuł artykułu
Ilość słów
Bronislaw Komorowski, Poland’s President, Concedes Defeat to Right-Wing Challenger Andrzej Duda
525
Conservative Challenger Duda Wins Polish Presidential Vote
850
Poland’s Governing Party Reels After Challenger’s Presidential Victory
470
Conservative's win of Polish presidency likely to boost party this fall
724
Poland election: president Bronislaw Komorowski concedes defeat
425
Poland on 'the velvet road to dictatorship' after Andrzej Duda wins presidential elections
638
All across Europe, the dissatisfaction is clear
432
Poland votes in neck-and-neck presidential election
353
Poland's president concedes defeat as he falls behind in election exit poll
416
Andrzej Duda victory in Polish presidential election signals shift to right
635
Nationalkonservativer wird Polens neuer Präsident
589
Duda schafft das Unmögliche
682
Der freundliche Duda
564
Polens Wirtschaft und die Orbanisierung
198
Kehrtwende im Endspurt
671
Konservativer Duda wird neuer Präsident Polens
288
Ein schwieriger Partner
826
Stabil – oder auch nicht
695
Stimme der Verlierer
643
opracowanie własne
Aby przeanalizować wizerunek polskich wyborów prezydenckich w 2015 r., wybrano po dwa tytuły prasowe znajdujące się na czele ( w pierwszej trójce ) dzienników o największym nakładzie, a jednocześnie nie będące uznawanymi za tabloidy w każdym z wymienionych krajów. Decyzja ta została podyktowana faktem, że gazety o największych nakładach będą w założeniu wpływać na największą liczbę odbiorców. W wyborze kierowano się też względem jak najpełniejszego oddania opinii prasy każdego kraju na dany temat, dlatego wybrano prasę z przeciwstawnych biegunów orientacji politycznej ( konserwatyzm–liberalizm ). W usa do analizy wy-
brano konserwatywny „The New York Times” oraz liberalny „Los Angeles Times”, które w założeniu oddają opinie Zachodniego i Wschodniego Wybrzeża11. W Wielkiej Brytanii wybrano konserwatywny „The Daily Telegraph” oraz liberalno-lewicowy „The Guardian”12, natomiast w Niemczech – konserwatywny „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” oraz liberalno-lewicowy „Die Süddeutsche Zeitung”13. Analizie poddano artykuły dostępne na stronach internetowych wymienionych dzienników, opublikowane w okresie od 24 do 27 maja 2015 r. W efekcie stworzono korpus tekstów złożony z 19 artykułów, który przedstawiono w powyższej tabeli. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
Z tabeli wynika, że na łamach „The New York Times” opublikowano trzy artykuły, w „Los Angeles Times” – jeden, w „The Daily Telegraph” – trzy, w „The Guardian” – trzy , w „Die Süddeutsche Zeitung” – pięć, a w „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” – cztery. Najwięcej artykułów opublikowano zatem w Niemczech. Badania pod względem wielkości tekstu oparto na sumacji liczby słów we wszystkich artykułach ( 10.624 ) oraz wyliczono średnią dla całego korpusu ( 559,15 ), która w przeliczeniu na znaki ze spacjami daje ok. 4.500 znaków, czyli 2,5 strony tekstu. Zwrócono uwagę, że większość tekstów mieści się w jej odchyleniu standardowym ( 171,55 ) dla górnej granicy – 730,7 słów i dolnej – 387,6 słów. Na podstawie tych badań wyróżniono dwa teksty o liczbie słów powyżej odchylenia standardowego: „Conservative Challenger Duda Wins Polish Presidential Vote” z „The New York Times” ( 850 słów ) oraz „Duda schafft das Unmögliche” z „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” ( 826 słów ), które są w klasycznym rozumieniu 4-stronicowymi tekstami oraz trzy poniżej odchylania standardowego: „Stabil – oder
auch nicht” z „Die Süddeutsche Zeitung” ( 198 słów ), „Nationalkonservativer wird Polens neuer Präsident” z „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” ( 288 słów ) oraz „Poland votes in neck-and-neck presidential election” z „The Guardian” ( 353 słowa ), które w klasycznym rozumieniu dają od niecałej strony do półtorej strony tekstu liczonego po 1.800 znaków na stronę. Na podstawie tak przeprowadzonej analizy objętości artykułów nie można uznać, by były one w analizowanych tu gazetach wiodące, czy choćby bardzo istotne. Żaden z nich nie ukazał się też na pierwszej stronie gazety. Badania przeprowadzono metodą porównawczą w oparciu o analizę zawartości prasy w dwóch kategoriach badawczych: 1 ) media zachodnie kreują wizerunek pozytywny; 2 ) media zachodnie kreują wizerunek negatywny. Kategorie badawcze wsparto następującymi podkategoriami: 1a ) charakter informacyjny artykułu; 1b ) charakter publicystyczny artykułu14; 2a ) wizerunek kandydata na prezydenta Polski; 2b ) wizerunek partii politycznej; 3a ) szanse i 3b ) zagrożenia związane z wynikiem wyborów.
Analiza wizerunku polskich wyborów prezydenckich w wybranych tytułach prasowych „The New York Times” W omawianym okresie ( od 24 do 27 maja 2015 r. ) na stronie internetowej dziennika „The New York Times” ( w ww.nytimes.com ) opublikowano trzy * artykuły dotyczące polskich wyborów prezydenckich. Są to: „Bronislaw Komorowski, Poland’s President, Concedes Defeat to Right-Wing Challenger Andrzej Duda”15 ( 24.05.2015 ), „Conservative Challenger Duda Wins Polish Presidential Vote”16 ( 25.05.2015 ) i „Poland’s Governing Party Reels After Challenger’s Presidential Victory”17 ( 25.05.2015 ). Charakter tych artykułów jest w znacznej części informacyjny. Przeważają fakty, a jeżeli pojawiają się opinie, to są one cytatami z wypowiedzi samych kandydatów oraz polskich komentatorów politycznych. Prezydent-elekt Andrzej Duda został przedstawiony z jednej strony jako mało znany, ale z drugiej jako prawnik z doświadczeniem politycznym. Przypisano mu takie cechy, jak: konserwatyzm, religijność, prawicowość, zaś partii Prawo i Sprawiedliwość ( PiS ), do której na* W badaniu nie uwzględniono dwóch materiałów audiowizualnych, ponieważ badano jedynie wizerunek wyborów w prasie.
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
leży także: antyrosyjskość, proamerykańskość oraz przywiązanie do nato, jak też chęć skuteczniejszej walki o wpływy w ue. Duda został przedstawiony jako kandydat zmiany, ale nie konfliktu . Wspomniano, że w związku z jego wyborem, istnieje prawdopodobieństwo, że PiS przejmie władzę w Polsce po wyborach parlamentarnych jesienią 2015 r. Urzędujący w czasie wyborów prezydent, związany z Platformą Obywatelską ( P O ) Bronisław Komorowski, który przegrał walkę wyborczą, został zaprezentowany jako pogodzony z porażką w wyborach prezydenckich, ale przekonany że PO wygra wybory parlamentarne. Jego partię pokazano jako mniej konserwatywną niż PiS i ściśle związaną z Niemcami. Przegrana Komorowskiego została zaprezentowana jako wola obywateli, szczególnie młodych, by zmienić sytuację, w której mimo stabilności i wzrostu polskiej gospodarki, mieszkańcy pozostają biedni. Polska została przedstawiona jako wpływowy kraj UE, a ewentualna zmiana władzy w tym kraju po wyborach parlamentarnych ( zwrócono uwagę na niewielką władzę prezydenta ) jako możliwe zagrożenie dla ue oraz zagranicznych inwestorów.
27
28 „Los Angeles Times” W omawianym okresie na stronie internetowej dziennika „Los Angeles Times” ( w ww.latimes.com ) opublikowano tylko jeden artykuł dotyczący wyborów prezydenckich w Polsce: „Conservative’s win of Polish presidency likely to boost party this fall”18 ( 25.05.2015 ). Należy uznać go za nieco bardziej publicystyczny ( wciąż jednak w miarę obiektywny ) niż artykuły z „The New York Times” z powodu nagromadzenia oceniających epitetów przywołujących konkretne skojarzenia, np.: postkomunistyczna ( praktyka ), populistyczne ( sposoby ) w odniesieniu do obietnic wyborczych Dudy. Autor artykułu skupia się głównie na zmianach, jakich wprowadzenie zapowiada prezydent-elekt, podkreślając jednak ich kosztowność oraz słabą władzę prezydenta w Polsce. Zapowiedziane zmiany zaprezentowano, jako mające wpływ na pogorszenie się kursu złotówki oraz zwiększenie niepewności polskiego rynku. Andrzeja Dudę określono jako konserwatywnego, religijnego, prawicowego eurosceptyka, a także populistę. Jego stosunek do NATO przedstawiono jako pozytywny, a wobec Rosji ( ale także Ukrainy ) negatywny. Partię po przedstawiono jako liberalną, antyrosyjską. Społeczeństwo polskie pokazano jako pragnące zmiany z powodu nierównej dystrybucji przyrostu PKB w ostatnich latach. W artykule nie skupiono się na partii PiS ( wspomniano jedynie, że może ona dzięki zwycięstwu Dudy wygrać tegoroczne wybory parlamentarne ) ani na Bronisławie Komorowskim. „The Daily Telegraph” W omawianym okresie na stronie internetowej dziennika „The Daily Telegraph” ( w ww.telegraph.co.uk ) opublikowano dwa artykuły odnoszące się do wyborów w Polsce: „Poland election: president Bronislaw Komorowski concedes defeat”19 ( 24.05.2015 ) i „Poland on the velvet road to dictatorship’ after Andrzej Duda wins presidential elections”20 ( 25.05.2015 ) oraz jeden, w którym temat poruszono pośrednio, mówiąc ogólnie o zwrocie państw Europy na prawo: „All across Europe, the dissatisfaction is clear”21 ( 26.05.2015 ). Charakter pierwszego z omawianych artykułów pozostaje informacyjny. W drugim z nich warto zwrócić szczególną uwagę na obszerny cytat z wypowiedzi Adama Michnika, przytoczony także w tytule artykułu. Sugeruje on, że wynik wyborów prezydenckich w Polsce może stanowić zagrożenie dla demokracji w tym kraju. Dobór takiego cytatu oraz popierających go innych wypowiedzi sugeruje czytelnikom stan zagrożenia i niestabilności w Polsce. Podkreślony został konflikt partii PiS z Niemcami, UE i Rosją, a także
możliwe wewnętrzne spory polityczne w Polsce. Z drugiej strony zauważono możliwość poprawy stosunków Polski z Wielką Brytanią. We wspomnianych artykułach Andrzej Duda został przedstawiony jako wyznający tradycyjne, katolickie i patriotyczne wartości, konserwatywny pod względem społecznym ( ale nie ekonomicznym ). Podkreślono także jego eurosceptycyzm, a kampanię określono jako energetyczną i pełną obietnic, zaś zwycięstwo jako niespodziewane. PiS przedstawiono jako partię prawicową, skoncentrowaną na rozliczeniu byłych działaczy komunistycznych, co może być zagrożeniem dla stabilności państwa. Kampania Bronisława Komorowskiego pokazana została zaś jako słaba, pełna wiary, że urzędujący prezydent wygra właściwie bez jej prowadzenia. po pokazano jako partię centrową, „establishmentową”, która skupiła na sobie gniew wyborców po nierównomiernej dystrybucji przyrostu PKB Polski w ostatnich latach. „The Guardian” W omawianym okresie na stronie internetowej dziennika „The Guardian” ( w ww.theguardian.com ) opublikowano trzy artykuły dotyczące polskich wyborów prezydenckich: „Poland votes in neck-and-neck presidential election”22 ( 24.05.2015, przed ogłoszeniem wstępnych wyników ), „Poland’s president concedes defeat as he falls behind in election exit poll”23 ( 24.05.2015, po ogłoszeniu wstępnych wyników ) oraz „Andrzej Duda victory in Polish presidential election signals shift to right”24 ( 25.05.2015 ). W artykułach przeważa charakter informacyjny, a komentarze są podawane głównie jako cytaty i opinie informatorów lub samych kandydatów. Skupiono się głównie na tym, co wynik wyborów prezydenckich będzie oznaczał dla polskiej polityki zagranicznej oraz inwestorów. Wspomniano o spadku wartości złotego od dnia wyborów oraz porównano reformy, proponowane przez Dudę do tych wprowadzanych na Węgrzech przez rządzącą partię Węgierską Unię Obywatelską Fidesz Victora Orbána. Wspomniano też o zniechęceniu Polaków do rządzącej po, która w ostatnim czasie zdobyła złą sławę poprzez serię afer korupcyjnych i została pozbawiona charyzmatycznego lidera – Donalda Tuska. Obecny prezydent, Bronisław Komorowski, został zaprezentowany w pozytywnym świetle, jako popularny polityk i niemal pewny zwycięzca. Prezydentelekt przedstawiony został jako mało znany, a jego zwycięstwo jako niespodzianka. PiS pokazano jako partię konserwatywną, proamerykańską, eurosceptyczną i antyrosyjską. Postawiono pytanie czy prezydent-elekt dostosuje się do retoryki swojej partii, czy raczej skupi się na nowej jakości polityki zagranicznej. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
„Die Frankfurter Allgemeine Zeitung”
„Die Süddeutsche Zeitung”
W omawianym okresie na stronie internetowej niemieckiego dziennika „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” ( w ww.faz.net ) opublikowano cztery* artykuły dotyczące polskich wyborów prezydenckich: „Nationalkonservativer wird Polens neuer Präsident”25 ( 24.05.2015 ), „Duda schafft das Unmögliche”26 ( 25.05.2015 ), „Der freundliche Duda”27 ( 25.05.2015 ) i „Polens Wirtschaft und die Orbanisierung”28 ( 27.05.2015 ). W omawianych artykułach podjęto temat z wielu różnych stron, starając się zachować większy obiektywizm ( polegający na zrównoważonej argumentacji ) niż w przypadku „Die Süddeutsche Zeitung”, ale decydując się na zamieszczenie objaśnień i opinii. Zwycięstwo Andrzeja Dudy przedstawiono z jednej strony jako zaplanowaną populistyczną kampanię PiS-u, który dzięki swojemu kandydatowi chciał uchronić Jarosława Kaczyńskiego przed wyborczą porażką. Partia PiS została bardzo skrytykowana, jako wroga wobec Niemiec i Rosji, ale usprawiedliwiono jej działania trudną sytuacją w Polsce w okresie jej rządów. Wyrażono też nadzieję, że brak eksponowania Kaczyńskiego w kampanii wyborczej przełoży się na zmianę stanowiska PiS na bardziej proeuropejskie. W obszernym artykule porównano proponowane przez Dudę kosztowne reformy do tych, przeprowadzanych przez pozostającą u władzy na Węgrzech Węgierską Unię Obywatelską Fidesz Victora Orbána. Podkreślono możliwość braku stabilności w Polsce, wahania złotówki i złe warunki dla niemieckich inwestorów w tym kraju. Z drugiej strony podano jednak uspokajającą opinię eksperta. Andrzej Duda został przedstawiony jako prawicowy, konserwatywny, religijny nacjonalista.
W omawianym okresie na stronie internetowej niemieckiego dziennika „Die Süddeutsche Zeitung” ( w ww.sueddeutsche.de ) opublikowano pięć** artykułów dotyczących wyborów prezydenckich w Polsce: „Kehrtwende im Endspurt”29 ( 24.05.2015 ), „Konservativer Duda wird neuer Präsident Polens”30 ( 25.05.2015 ), „Ein schwieriger Partner”31 ( 25.05.2015 ), „Stabil – oder auch nicht”32 ( 25.05.2015 ) i „Stimme der Verlierer”33 ( 26.05.2015 ). Dziennik podszedł do tematu w sposób dość tendencyjny, z przewagą publicystyki, nie oddzielając opinii od informacji. Zasugerował wprost, że zwycięstwo Andrzeja Dudy doprowadzi najprawdopodobniej do przejęcia władzy w Polsce przez PiS w następnych wyborach, co może mieć katastrofalny skutek dla stosunków polsko-niemieckich. Prezydent-elekt został określony jako nacjonalista, populista, a nawet antysemita. Określono go jako marionetkę Jarosława Kaczyńskiego, którego obietnice wyborcze pozostają niemożliwe do spełnienia. Wspomniano, że Duda chce sprowadzenia do Polski sił NATO oraz jest przeciwny paktowi klimatycznemu, a więc ma poglądy przeciwne do niemieckich. Jego oponent został przedstawiony jako podejmujący wyważoną kampanię wyborczą, zwycięzca debaty przedwyborczej. PO pokazano jako partię centro-prawicową, wyważoną, za rządów której Polska przeżywała rozkwit gospodarczy i stabilność. W artykułach wyrażono obawy dotyczące niestabilności Polski po zmianie władzy i złej sytuacji dla niemieckich inwestorów w razie przeprowadzenia reform Dudy. Zwycięstwo Dudy określono jako „głos przegranych”, czyli biednych Polaków, którzy nie skorzystali na rozkwicie gospodarczym kraju w ostatnich latach.
* W badaniu nie uwzględniono jednego materiału audiowizualnego, ponieważ badano jedynie wizerunek wyborów w prasie.
** W badaniu nie uwzględniono jednego materiału audiowizualnego, ponieważ badano jedynie wizerunek wyborów w prasie.
Wnioski Analiza wybranych artykułów prasowych opublikowanych w dniu wyborów lub w ciągu trzech dni bezpośrednio po nich pokazuje szereg ciekawych zależności. Przede wszystkim, zauważyć można jak odległość branego pod uwagę kraju wpływa na częstotliwość publikacji na temat przeprowadzonych w Polsce wyborów prezydenckich ( w USA 1–2 artykułów, w Wielkiej Brytanii po trzy, w Niemczech 4–5 ). W poszukiwaniu wyjaśnienia tej nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
kwestii warto odwołać się tu do teorii news value Johana Galtunga i Mari H. Ruga. Polskie wybory prezydenckie posiadają w ujęciu omawianych dzienników ponad połowę koniecznych cech, a więc: zaskoczenie, negatywizm, personifikację, odniesienie do osób zaliczanych do elity ( prezydent państwa ), intensywność, jednoznaczność, a także – w przypadku Niemiec, w mniejszym stopniu Wielkiej Brytanii, a w najmniejszym USA – bliskość kraju, którego
29
30 informacja dotyczy ( etnocentryzm ). Wydaje się, że w sytuacji zaistnienia większości cech w równomiernym stopniu we wszystkich zbadanych artykułach, dominującą cechą różnicującą będzie tu odległość geograficzna Polski od badanych krajów oraz wzajemne stosunki. Dla USA Polska pozostaje krajem mało znaczącym, podczas gdy dla Niemców bliskim sąsiadem, ważnym zarówno z powodów politycznych, jak i gospodarczych. Co więcej, należy zauważyć, że w publikacjach amerykańskich i brytyjskich dziennikarze starali się niejako przybliżyć odbiorcy Polskę poprzez umieszczanie jej w kontekście UE, Niemiec i Rosji. Może to pokazywać, że znaczenie tego kraju w opinii odbiorców omawianych dzienników pozostaje niewielkie. Należy zatem umieścić Polskę w zrozumiałym kontekście – w odniesieniu do światowych mocarstw. Kolejną ciekawą cechą, którą można zauważyć, analizując wizerunek polskich wyborów prezydenckich w prasie zagranicznej, jest fakt bardzo podobnego przedstawiania sytuacji, niezależnie od kraju publikacji. We wszystkich artykułach dominuje atmosfera niepewności, zmiany ( sugerowanej jako zmiana na gorsze ), krytyki prezydenta-elekta oraz uznania dla osiągnięć obecnego rządu Polski. Wynik wyborów prezydenckich uznany został za zagrożenie, szczególnie dla inwestorów oraz stabilności UE. Jedynie nieliczne sformułowania w badanych publikacjach wskazują, że być może wybór ten nie jest jednak zupełną porażką rządzącej partii lub sugerują, że nowy prezydent nie jest postacią zupełnie negatywną. W większości jednak przypisuje się Andrzejowi Dudzie nacechowane emocjonalnie określenia jak: antysemita, eurosceptyk, nacjonalista, a jego zwycięstwo określa się jako efekt sprytnej kampanii, której uległy nieświadome masy. Nie trzeba podkreślać, że takie przedstawienie Polski nie jest dla tego kraju chlubą. Jak wspomniano, media wolą skupiać się na negatywnych cechach danego wydarzenia. Dziwić jednak może fakt, że we wszystkich krajach stosowane jest podobne ramowanie – sytuacja przedstawiana jest w podobny sposób. Wytłumaczeniem dla tej zbieżności mogą być: proces globalizacji, skutkujący kopiowaniem opinii innych krajów na dany temat; korzystanie z tego samego źródła informacji ( szczególnie agencji prasowych oraz polskich mediów mainstreamowych, w których przez cały okres rządów po dało się odnaleźć krytykę opozycyjnego PiS-u ); właściwa ludziom obawa przed nieznanym i krytykowanie nowości a w końcu obiektywizm i oczywistość przedstawionego wizerunku ( ostatnią hipotezę należy uznać za bardzo wątpliwą ). Niezależnie od przyczyn podobnego ramowania wyborów pre-
zydenckich, warto zwrócić uwagę na istotę takiego a nie innego wizerunku Polski i Polaków zagranicą. Obywatele omawianych państw, czytelnicy wspomnianych tytułów prasowych często nie korzystają z innych źródeł informacji niż krajowe. Jeśli jednak się to zdarza – okazuje się, że korzystanie z mediów zagranicznych niekoniecznie rozszerza ich światopogląd, a raczej utrwala poglądy wykształcone po lekturze krajowej prasy. Jest to ważna uwaga dla polskich polityków, którzy wiedząc w jaki sposób przedstawiani są w zagranicznych mediach, powinni starać się świadomie kształtować swój wizerunek. Niezwykle ciekawą kwestią jest zakres różnic pomiędzy wizerunkiem wyborów w poszczególnych gazetach czy krajach. Już na pierwszy rzut oka uwagę zwraca duża emocjonalność artykułów w prasie niemieckiej w porównaniu do brytyjskich czy amerykańskich. W dziennikach niemieckich dominuje publicystyka, która nie tylko nie jest obiektywna, ale nawet nie stara się tego braku obiektywizmu ukrywać. Szczególnie w „Die Süddeutsche Zeitung” jasno wyrażono opinię na temat wyniku wyborów w Polsce, otwarcie wskazując na niebezpieczeństwa i niemal pewne pogorszenie się stosunków polskoniemieckich w związku z tym wyborem. Prezydentaelekta i jego partię przedstawiono w złym świetle, używając skojarzeń z poglądami, które w Niemczech uznawane są za niewłaściwe politycznie ( antyekologia, eurosceptycyzm ). Zupełnie inaczej przedstawiono wybory w USA i Wielkiej Brytanii – tam starano się o wyważony komentarz oraz styl informacyjny. Obiektywizm uzyskano dzięki równemu podziałowi argumentów za i przeciw oraz nieomal pominięciu komentarza odredakcyjnego. Skupiono się za to na opiniach ekspertów, szczególnie z Polski. Próbując wyjaśnić te różnice w sposobie przedstawiania, wywód oparto na dwóch tezach. Pierwszą z nich jest dobrze znana w medioznawstwie koncepcja trzech zachodnich systemów medialnych. Przeprowadzona na potrzeby niniejszego artykułu analiza wykazała, że w odniesieniu do wskaźnika paralelizmu politycznego, sposób przedstawiania treści politycznych w badanych gazetach odzwierciedla w znacznym stopniu ich przynależność do dwóch różnych systemów medialnych. Warto zwrócić szczególną uwagę na obiektywizm przedstawianych treści, rozumiany jako obowiązek prezentowania zagadnienia z różnych stron. W artykułach opublikowanych w dziennikach brytyjskich i amerykańskich był on w większości zachowany, natomiast w niemieckich został zastąpiony opinią i publicystyką. Należy jednak zwrócić uwagę, że amerykańskie i brytyjskie gazety również nie uniknęły odchylenia publicystycznego, np. poprzez zastoMagazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
sowanie pewnych skojarzeń czy epitetów sygnalizujących czytelnikowi, w jaki sposób powinien oceniać opisywane wydarzenie. Druga teoria wyjaśniająca różnice w stosunku amerykańskich, brytyjskich i niemieckich gazet do sytuacji w Polsce, bazuje na wspomnianej wcześniej koncepcji odległości geograficznej i wspólnocie interesów ( a więc etnocentryzmie ) jako jednym ze wskaźników teorii news value. Czytelnicy dzienników niemieckich są z powodu licznych powiązań gospodarczych czy osobistych z pewnością żywo zainteresowani polityką sąsiedniej Polski, dlatego opis wzajemnych stosunków jest nacechowany emocjami. Natomiast Wielka Brytania i USA posiadają mniej powiązań z Polską, dlatego ich stosunek do wyborów prezydenckich w tym kraju jest bardziej
1 2 3
4 5 6 7 8
9
10 11
12 13
14
nr 17
neutralny i obojętny. Warto jednak zwrócić uwagę, że w każdym z trzech omawianych krajów prasa zasugerowała swoim czytelnikom, jakie skutki będzie miała dla ich kraju sytuacja w Polsce, odnosząc się tym samym bezpośrednio do wspomnianego wskaźnika etnocentryzmu. Podsumowując powyższe rozważania, stwierdzić należy zarówno znaczne rozbieżności między sposobem przedstawiania polskich wyborów prezydenckich ( publicystyczny vs. informacyjny ) między poszczególnymi krajami, jak i znaczne podobieństwo poruszanej tematyki i treści. Autorka ma nadzieję, że niniejszy artykuł stanie się inspiracją do szerzej zakrojonych badań w zakresie wizerunku Polski i polskich polityków w zagranicznych mediach, z pożytkiem dla tego kraju. //
D.H. Weaver, Media agenda-setting in a presidential election: issues, images, and interest, New York 1981, p. 227. D. Kellner, Media spectacle and the crisis of democracy: terrorism, war, and election battles, Michigan 2005, p. 267. D. Wring, R. Mortimore, S. Atkinson, Political communication in Britain: the leader debates, the campaign and the media in the 2010 general election, Houndmills–Basingstoke–Hampshire 2011, p. 224. R. M. Entman, Framing: Toward clarification of a fractured paradigm, “Journal of Communication” 1993, No. 43( 4 ), p. 51–58. D.C. Hallin, P. Mancini, Comparing Media Systems: Three Models of Media and Politics, Cambridge 2004. J. Galtung, M.H. Ruge, The Structure of Foreign News, “Journal of Peace Research”, 1965, Vol. 2, No. 1, p. 64–91. R. Zięba, Główne kierunki polityki zagranicznej Polski po zimnej wojnie, Warszawa 2010, s. 160–162. J. Bielecki, Polska jedną z sześciu największych gospodarek w Unii Europejskiej, strona internetowa forsal.pl, http://forsal.pl/galerie/381462,duze-zdjecie,2,polska_jedna_z_ szesciu_najwiekszych_gospodarek_w_unii_europejskiej.html ( data dostępu: 31 maja 2015 ). M. Ostrowski, Polacy chciani i niechciani, strona internetowa tygodnika „Polityka”, http:// www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1600921,1,cameron-ogranicza-prawa-imigrantow-w-wielkiej-brytanii.read ( data dostępu: 31 maja 2015 ). B. Wyżnikiewicz ( red. ), Współpraca gospodarcza Polska–Niemcy, Warszawa 2014, s. 9. Hasło: Stany Zjednoczone. Środki przekazu, elektroniczna wersja Encyklopedii PWN, http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Stany-Zjednoczone-Srodki-przekazu;4575396.html, ( data dostępu: 31 maja 2015 ). J.W. Adamowski, System medialny Wielkiej Brytanii, [w:] J.W. Adamowski ( red. ), Wybrane zagraniczne systemy medialne, Warszawa 2008, s. 45–85. K.W. Janoś, Rynek prasy codziennej w Republice Federalnej Niemiec, [w:] J.W. Adamowski, A. Jaskiernia ( red. ), Systemy medialne w XXI wieku: wspólne czy różne drogi rozwoju?, Warszawa 2012, s. 229–248. K. Wolny-Zmorzyński, W. Furman, A. Kaliszewski, Gatunki dziennikarskie. Teoria, praktyka, język, Warszawa 2006, s. 208.
kwiecień–wrzesień 2015
31
32 Artykuły prasowe ( data dostępu: 28 maja 2015 ) Artykuły w prasie amerykańskiej 15
16 17
18
R. Lyman, Bronislaw Komorowski, Poland’s President, Concedes Defeat to Right-Wing Challenger Andrzej Duda, http://www.nytimes.com/2015/05/25/world/europe/poland -president-election-bronislaw-komorowski-andrzej-duda.html Conservative Challenger Duda Wins Polish Presidential Vote, http://www.nytimes.com/ aponline/2015/05/25/world/europe/ap-eu-poland-presidential-election.html?_r=0 R. Lyman, Poland’s Governing Party Reels After Challenger’s Presidential Victory, http:// www.nytimes.com/2015/05/26/world/europe/polands-governing-party-reels-after -challengers-presidential-victory.html C.J. Williams, Conservative’s win of Polish presidency likely to boost party this fall, http:// www.latimes.com/world/europe/la-fg-poland-president-20150525-story.html
Artykuły w prasie brytyjskiej 19
20
21 22 23
24
M. Day, Poland election: president Bronislaw Komorowski concedes defeat, http://www. telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/poland/11627919/Poland-election-president -Bronislaw-Komorowski-concedes-defeat.html Idem, Poland on ‘the velvet road to dictatorship’ after Andrzej Duda wins presidential elections, http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/poland/11628799/Poland -on-the-velvet-road-to-dictatorship-after-Andrzej-Duda-wins-presidential-elections.html All across Europe, the dissatisfaction is clear, http://www.telegraph.co.uk/news/newstopics/ eureferendum/11629240/All-across-Europe-the-dissatisfaction-is-clear.html Poland votes in neck-and-neck presidential election, http://www.theguardian.com/world/2015/ may/24/poland-votes-in-neck-and-neck-presidential-election K. Rawlinson, Poland’s president concedes defeat as he falls behind in election exit poll, http://www.theguardian.com/world/2015/may/24/poland-president-bronislaw -komorowski-concedes-defeat-andrzej-duda-exit-poll Andrzej Duda victory in Polish presidential election signals shift to right, http://www. theguardian.com/world/2015/may/25/andrzej-duda-victory-polish-presidential-election
Artykuły w prasie niemieckiej 25 26 27 28
29 30 31 32 33
Nationalkonservativer wird Polens neuer Präsident, http://www.faz.net/aktuell/politik/ ausland/duda-gewinnt-praesidentschaftswahl-in-polen-13610381.html K. Schuller, Duda schafft das Unmögliche, http://www.faz.net/aktuell/politik/ausland/ praesidentenwahl-in-polen-duda-schafft-das-unmoegliche-13610591.html Idem, Der freundliche Duda, http://www.faz.net/aktuell/politik/polen-nach-der-wahl-der -freundliche-duda-13611036.html S. Astheimer, Polens Wirtschaft und die Orbanisierung, http://www.faz.net/aktuell/ wirtschaft/wirtschaftspolitik/steht-polen-nach-der-praesidentenwahl-vor-einem -kurswechsel-13612912.html F. Hassel, Kehrtwende im Endspurt, http://www.sueddeutsche.de/politik/ praesidentschaftswahl-in-polen-kehrtwende-im-endspurt-1.2490827 Idem, Konservativer Duda wird neuer Präsident Polens, http://www.sueddeutsche.de/ politik/stichwahl-in-polen-konservativer-duda-ist-neuer-praesident-in-polen-1.2492600 Idem, Ein schwieriger Partner, http://www.sueddeutsche.de/politik/polen-ein -schwieriger-partner-1.2492939 Idem, Stabil – oder auch nicht, http://www.sueddeutsche.de/politik/polen-stabil-oder -auch-nicht-1.2492738 Idem, Stimme der Verlierer, http://www.sueddeutsche.de/politik/neuer-polnischer -praesident-andrzej-duda-stimme-der-verlierer-1.24939
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
Civil society w dobie nowych mediów Tekst: Justyna Mastalerz Recenzja naukowa: dr Maria Nowina Konopka
Współczesne społeczeństwo obywatelskie ( civil society ), równolegle z postępującą globalizacją, ulega silnym przeobrażeniom, sięgając po nowe metody działania. Hipermedia stworzyły możliwość jednoczenia się wokół wspólnych inicjatyw w rozproszonej sieci, by następnie przenosić je ze świata wirtualnego na rzeczywistą sytuację polityczną, społeczną i kulturową. Doprowadziły tym samym do wytworzenia się społecznego dialogu, dostarczają poczucie współuczestnictwa i wpływu na sprawy publiczne. Jednakże internet nie tylko pozwala na nowe formy aktywności obywatelskiej, ale jednocześnie jest dla nich zagrożeniem. Poprzez krytyczną analizę i interpretację literatury przedmiotu dotyczącej współczesnych form społeczeństwa obywatelskiego autorka dowodzi, że w dobie nowych mediów civil society musi poradzić sobie z licznymi wyzwaniami. Analizie zostały poddane takie zjawiska jak: dziennikarstwo obywatelskie, powszechny kult amatorszczyzyny, cyber-protest oraz haktywizm.
D
ostępna na polskim rynku wydawniczym literatura prezentująca dotychczasowe badania i teorie wypracowane na gruncie medioznawstwa wielokrotnie omawiała zagadnienie społeczeństwa obywatelskiego ( civil society ). Pojęcie to, choć jest często stosowane we współczesnej debacie publicznej, nie posiada jednak precyzyjnie zdefiniowanych ram. Dotyczy zarówno kwestii wolontariatu, funkcjonowania organizacji pozarządowych, jak też licznych projektów nieinstytucjonalnych. Współczesne społeczeństwo obywatelskie, równolegle z postępującą globalizacją, ulega przeobrażeniom i sięga po nowe metody działania. Jest to nieodzownie związane z rozwojem nowych technologii, które stwarzają większe możliwości jednoczenia się wokół wspólnych inicjatyw w rozproszonej sieci. Civil society nie pozostało obojętne na rozwój cywilizacyjny, a obywatele wykorzystują nowe media dla wdrażania inicjatyw w życiu politycznym, społecznym i kulturalnr 17
kwiecień–wrzesień 2015
nym. Istotną rolę w funkcjonowaniu dzisiejszego społeczeństwa obywatelskiego odgrywa internet. Sieć stała się miejscem narodzin inicjatyw obywatelskich, które następnie wychodzą poza sferę wirtualną, wpływając na rzeczywistość. Niniejszy artykuł ma na celu zaprezentowanie nowych wyzwań i zagrożeń dla społeczeństwa obywatelskiego w związku z rozwojem nowych technologii teleinformacyjnych. Korzenie civil society sięgają czasów starożytnych. Swój renesans społeczeństwo obywatelskie przeżywało w XX w. W XXI w. inicjatywy obywatelskie sięgnęły po nieznane dotąd środki oddziaływania i przekazu. Internet dał możliwość zaangażowania w inicjatywy obywatelskie większej liczby osób, aniżeli miało to miejsce w tradycyjnym modelu społeczeństwa obywatelskiego. Pozwala on bowiem na szybsze i szersze rozpowszechnienie idei. Stawia jednak wyzwania, z którymi współczesne civil society musi się zmierzyć.
33
34 Jako główną hipotezę artykułu można przyjąć założenie, że nowe media pozwalają społeczeństwu obywatelskiemu nie tylko na nowe formy aktywności, ale również są dla niego zagrożeniem. Wyzwania, z jakimi musi zmierzyć się dzisiejsze civil society to m.in. działalność haktywistów, cyber-protesty czy tzw. kult amatora1 i amatorszczyzny w zakresie dziennikarstwa obywatelskiego. Hipoteza zweryfikowana zostanie w oparciu o pytanie bardziej szczegółowe: jak nowe media wpływają na rozwój społeczeństwa obywatelskiego? Zastosowaną w artykule techniką badawczą jest analiza i krytyczna interpretacja literatury przedmiotu dotyczącej współczesnych form społeczeństwa obywatelskiego, w tym dziennikarstwa obywatelskiego. Starożytne społeczeństwo obywatelskie Korzeni społeczeństwa obywatelskiego należy poszukiwać już w epoce starożytnej. Demokratyczna obywatelskość wykształciła się w czasach funkcjonowania greckich polis. Wszystkich mieszkańców miast spajała nie tylko religia czy kultura, ale także etos moralny i kodeks polityczny. Prekursorem idei starożytnego społeczeństwa obywatelskiego był Arystoteles, który głosił, że człowiek jako istota społeczna może realizować się tylko w państwie, ponieważ to właśnie w nim urzeczywistnia się jego społeczna natura. Ateńskie polis i funkcjonująca w nich demokracja stanowiły pierwowzór ustroju, który gwarantuje swoim obywatelom rozwój duchowy i fizyczny, realizuje ich potrzeby i dążenia, a nade wszystko umożliwia uczestnictwo i współdecydowanie o losach państwa2.
“
Nasz ustrój polityczny ( politeid ) ( . . . ) nazywa się demokracją, ponieważ opiera się na większości obywateli, a nie na mniejszości. W sporach prywatnych każdy obywatel jest równy wobec prawa; ( . . . ) jednostkę ceni się nie ze względu na jej przynależność do pewnej grupy, lecz ze względu na talent osobisty ( . . . ). W naszym życiu państwowym kierujemy się zasadą wolności ( . . . ). Kierując się wyrozumiałością w życiu prywatnym, szanujemy prawa w życiu publicznym; jesteśmy posłuszni każdoczesnej władzy i prawom4.
Perykles podkreślał znaczenie wolności i równości wobec prawa. Każdy, kto tworzył prawo i uczestniczył w realizowaniu go, miał wpływ na rozwój życia politycznego państwa. Najważniejsze zasady obowiązujące w polis: dobro wspólnoty i aktywne uczestnictwo w życiu politycznym, wykształciły wzorce dzisiejszego obywatela zaangażowanego. Społeczeństwo obywatelskie stanowiło najpełniejszą formę samorealizacji, w której wspólnota miejska była jednocześnie wspólnotą polityczną i etyczną. Ideał obywatela w starożytnym Rzymie określano mianem virtus. Kryło ono w sobie kwestie osobistej odpowiedzialności i obowiązku oddania się sprawom publicznym5. Do największych zasług Rzymian dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego należy rozbudowa prawa i sformułowanie podstawowych zasad regulujących związki między państwem a obywatelem. Rzymski civitatus – jednostka postrzegana jako obywatel, był osobą wolną, która mogła korzystać z czci obywatelskiej zwanej existimatio. Przywilej ten gwarantował powszechne poważanie i szacunek należne obywatelowi w życiu społecznym6.
Człowiek jako istota społeczna może realizować się tylko w państwie, ponieważ to właśnie w nim urzeczywistnia się jego społeczna natura.
Najważniejsze reformy ateńskiego ustroju przeprowadzili kolejno: Solon, Klejstenes, Efialtes i Perykles. Kształtujący się system z biegiem lat ugruntował odpowiedzialność polityków za podejmowane decyzje, a także prawo ludu do orzekania i opinii na temat ich pracy. Funkcjonujący do dzisiaj kanon demokracji opiera się na ateńskim prawie do partycypacji obywateli w rządzeniu. Ci zaś wyposażeni zostają w instrumenty sprawcze pozwalające na podporządkowanie się władzy, którą wcześniej sami wybrali3. Istota demokracji oraz starożytnego społeczeństwa obywatelskiego zawiera się w słowach Peryklesa:
Nowożytne społeczeństwo obywatelskie Współczesne pojęcie społeczeństwa obywatelskiego dotyczy wspólnoty samoorganizującej się w celu podejmowania określonych działań oraz ich realizacji7. Organizacje, związki i stowarzyszenia instytucjonalizują się. Powodowane chęcią samodzielnego rozwoju decydują się na konkretną aktywność obywatelską mającą realny wpływ na zastaną rzeczywistość, zarówno na arenie lokalnej, krajowej, jak też międzynarodowej. Źródeł takiej koncepcji upatruje się już w oświeceniu. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
Idea społeczeństwa obywatelskiego w ujęciu Jeana -Jacquesa Rosseau mówi o łatwiejszym i pełniejszym rozwoju jednostki w życiu publicznym, aniżeli w życiu prywatnym. Myśliciel głęboko wierzył, że rządzić i być rządzonym nie oznacza podziału na „my” i „oni”, ale stanowi idealną realizację stanu, w którym władza kondensuje się w zbiorowej świadomości i woli wszystkich obywateli – członków politycznej wspólnoty. Suwerenność ludu i powszechna wola pozwalały na stałe identyfikowanie się obywateli z kolektywnymi dobrami, a także na ich pełne uczestnictwo w samozarządzaniu8. Dla Georga W.F. Hegla społeczeństwo obywatelskie stanowiło jeden z trzech elementów systemu społecznego9. Pierwszym była wspólnota narodowa, drugim – państwo. Zadaniem społeczeństwa obywatelskiego była realizacja celów ogólnospołecznych, a interes własny jednostki mógł być osiągany tylko przez obywatelską współpracę. Zarówno pragnienia indywidualne, jak i grupowe spełniane były w produkcji i wymianie rynkowej. Podstawę wolności obywatelskiej stanowiła własność prywatna i rynek. W XIX w. nastąpiło odróżnienie społeczeństwa obywatelskiego od państwa. Dokonał tego Alexis de Tocqueville, sprowadzając państwo do formalnego przedstawicielstwa politycznego. Społeczeństwo obywatelskie uznał z kolei za sferę wszelkich wzajemnych relacji pomiędzy obywatelami, którzy jako wspólnota zdolni są do ingerencji w sprawy publiczne10. Swoje wnioski de Tocqueville oparł na obserwacji ustroju demokratycznego w Stanach Zjednoczonych. Funkcjonowało tam już bowiem dobrze zorganizowane społeczeństwo obywatelskie w postaci samoorganizujących się stowarzyszeń.
Jedną z najważniejszych XX-wiecznych koncepcji społeczeństwa obywatelskiego jest krytyczna teoria wypracowana przez Jürgena Habermasa w pracy pt. „Obywatelstwo a tożsamość narodowa”. W rozważaniach nad przyszłością Europy zawarł on refleksję na temat tożsamości i obywatelskości. Zdaniem niemieckiego filozofa naród obywatelski odnajduje swoją tożsamość nie w jedności etniczno-kulturowej, ale w działaniu swoich członków, którzy potrafią aktywnie wykorzystać demokratyczne prawa do udziału i komunikacji11. Obywatelstwo odnosi się więc nie do przynależności, ale do samostanowienia nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
i dobrowolności, a ustrój państwowy oparty jest na zasadzie formalnego konsensusu obywateli12. Niedemokratyczne systemy polityczne XX w.: totalitaryzm i autorytaryzm oraz podział świata po II wojnie światowej przyczyniły się do stopniowego zaniku społeczeństwa obywatelskiego. Termin ten powrócił w Polsce na nowo do języka socjologicznego i politycznego w latach 80. i 90. Renesans społeczeństwa obywatelskiego wiązał się bowiem z kształtowaniem nowoczesnej myśli liberalnej, w której podkreślana była konieczność organizowania się obywateli i wzajemnej współpracy w celu ograniczenia wpływu państwa na życie. Społeczeństwo obywatelskie wyrosło na gruncie braku akceptacji dla komunizmu oraz chęci działania w celu stworzenia nowego demokratycznego ładu, który miał zapanować na świecie. Jak zauważa Błażej Poboży: procesu odradzania się idei społeczeństwa obywatelskiego jako negacji państwa, nie powinno się jednak odnosić wyłącznie do tzw. krajów socjalistycznych w Europie Środkowej i Wschodniej, jak czyni to większość zachodnich autorów. Zjawisko negacji systemu i próba stworzenia alternatywnego układu odniesienia występowały także w Hiszpanii gen. Franco, Portugalii Salazara a także większości państw afrykańskich, które szybko po uzyskaniu niepodległości, najczęściej w drodze wojskowych zamachów stanu, stawały się areną rządów dyktatorskich13.
Symbolem odradzania się społeczeństwa obywatelskiego w XX w. była zatem integracja i współdziałanie obywateli, jako skutek nieakceptowania władzy politycznej i zastanej rzeczywistości.
Społeczeństwo obywatelskie w dobie nowych mediów W 1987 r. badacz komunikacji Denis McQuail wyróżnił kilka normatywnych doktryn mediów, w tym doktrynę demokratycznego uczestnictwa ( democratic-participant theory ). Określa ona prawa do komunikowania, które przypisane są jednostkom i grupom społecznym. U jej źródła leżą głosy obywateli krajów rozwiniętych, wzywające w latach 60. XX w. do powstawania alternatywnych, społecznych mediów, które wyrażałyby prawdziwe potrzeby odbior-
35
36
ców14. Doktryna demokratycznego uczestnictwa powstała w USA jako reakcja na rozwój nowych mediów telematycznych. Była wyrazem krytyki wobec komercjalnego zawężania sfery publicznej. Sprzeciwiała się scentralizowanym mediom należącym do korporacji medialnych15. Maciej Mrozowski zauważył istotną rolę internetu w doktrynie demokratycznego uczestnictwa: Doktryna demokratycznego uczestnictwa wyznacza mediom nową rolę w stosunkach władzy między systemem i światem życia odbiorców – mając praktycznie niewielką kontrolę nad mediami wspólnotowymi i nie mając żadnej kontroli nad internetem, system jest redukowany do roli zwykłego, by tak rzec szeregowego uczestnika w tym obiegu medialnym16.
W powyższej koncepcji internet jawi się jako medium o największym znaczeniu demokratyzującym. Stwarza on bowiem idealne warunki dla rozwoju demokratycznego uczestnictwa, zarówno w skali lokalnej, jak i globalnej. Współczesne media elektroniczne zapewniają obywatelom i instytucjom szereg narzędzi do wymiany informacji i wzajemnego mobilizowania się. Nowe media przynoszą rozwiązania, które pozwalają każdej jednostce zaprezentować swoją opinię i krytykę. Współczesne społeczeństwo obywatelskie kształtuje się dzięki nowym mediom. To one przyczyniają się do coraz liczniejszego zaangażowania obywateli w sprawy polityczne i publiczne. W XXI w. ukształtowało się społeczeństwo obywatelskie, które funkcjonuje w oparciu o internet i środki masowego przekazu. Nowe technologie informacyjno-komunikacyjne umożliwiają wytworzenie się społecznego dialogu, uczą demokratycznego myślenia, dostarczają poczucie współuczestnictwa i wpływu na sprawy publiczne. Na temat roli internetu w funkcjonowaniu społeczeństwa obywatelskiego pisała Marta Dorenda-Zaborowicz: Internet jako źródło informacji odznacza się potencjałem dostarczania obywatelom poczucia współuczestnictwa, przez co stwarza możliwość szerszego i bardziej efektywnego udziału w sprawach publicznych. Nie tylko przekaz przez strony www stanowi argument na rzecz pozytyw-
nego udziału internetu we wspieraniu rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Znamienny jest również fakt powstania internetowych sieci obywatelskich, łączących obywateli w lokalnych społecznościach, które zapewniają łatwiejszy dostęp do publicznych informacji i promują zaangażowanie w życie społeczno-polityczne17.
W płynnej nowoczesności18 obywatele globalnego społeczeństwa dobrowolnie jednoczą się dla realizacji celów politycznych, ekonomicznych czy kulturowych. Kształtowanie się i rozwój społeczeństwa obywatelskiego dzięki nowym mediom dobrze oddaje hasło: „Web 1.0 was commerce, Web 2.0 is people”19. Dziennikarstwo obywatelskie – kultura amatora czy realne zaangażowanie społeczne? Wraz z rozwojem społeczeństwa obywatelskiego w dobie powszechnego dostępu do internetu ukształtowało się dziennikarstwo obywatelskie, tworzone w każdym miejscu i o każdej porze. Komentatorem, publicystą i krytykiem może stać się dziś każdy. Szeroko rozumiana swoboda obywatelska wkroczyła w sferę dziennikarstwa. Destrukcji ulega jednak pojęcie profesjonalizacji i profesjonalizmu: Zwykły komputer i łącze internetowe nie wystarczą, aby przekształcić się w poważnego dziennikarza, podobnie jak dostęp do kuchni nie uczyni z nas profesjonalnego kucharza 20.
Przybierające na sile dziennikarstwo obywatelskie coraz bardziej odbiega od klasycznego modelu, zaś wykonywanie zawodu nie jest już oparte na „systematycznej wiedzy lub doktrynie, które można przyswoić wyłącznie poprzez długotrwałą, zgodną z określonymi zasadami edukację”21. Gorliwy krytyk Web 2.0* Andrew Keen w swojej pracy pt. „Kult amatora” trafnie opisuje zachodzące procesy, powstałe na skutek rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i wkroczenia amatorów w zawód dziennikarski i medioznawczy: * Definicja Web 2.0 przytoczona w publikacji Kult amatora. Jak internet niszczy kulturę: „Web 2.0 to coś jakościowo nowego – internet drugiej generacji, a tym, co go odróżnia od pierwszej, jest masowe tworzenie zawartości przez „sieciowe tłumy”.
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
“
Wolność informacji i powszechny dostęp do niej są wskazane, jednak sama informacja nie umacnia demokracji.
Dziennikarze obywatelscy nie mają żadnego formalnego wykształcenia ani wiedzy specjalistycznej, jednak regularnie oferują nam swoją opinię jako fakt, pogłoskę jako reportaż, niedomówienie jako informację. W blogosferze publikowanie własnych materiałów dziennikarskich jest bezpłatne, proste i nieobciążone irytującymi ograniczeniami etycznymi ani też kłopotliwymi kolegiami redakcyjnymi22.
Andrew Keen uważa Web 2.0. za najwspanialszą demokratyczną konsekwencję rewolucji cyfrowej, jednocześnie zwracając uwagę na pogłębiającą się, szczególnie w nowych mediach, wszechobecną amatorszczyznę, tandetę, zdawkowość, grafomanię oraz trend subiektywizmu. Współczesnemu dziennikarstwu obywatelskiemu stawia kontrowersyjną i prowokacyjną diagnozę: „Zamiast dyktatury ekspertów będziemy mieli dyktaturę idiotów”23. Stuart Allan w książce pt. „Kultura newsów” poddał analizie obywatelskie relacje publikowane w sieci w trakcie wydarzeń z 11 września 2001 r. Osoby związane do tamtej pory z najróżniejszymi witrynami zaczęły relacjonować społeczności na całym świecie tragiczne wydarzenia, czym podważyły tradycyjną definicję wiadomości i doprowadziły do późniejszej dyskusji na temat natury zawodu dziennikarza24: Różnice między relacjami obywatelskimi i profesjonalnymi były ogromne. ( . . . ) Materiały, które udostępnili amatorzy lub prywatni dziennikarze, okazały się nadzwyczaj różnorodne. Wstrząsające wydarzenia i obrazy, przedstawione przez naocznych świadków w nietradycyjnej formie, wciąż są żywe w pamięci wielu osób. Relacje, które wykraczały poza granice tradycyjnej sztuki reporterskiej, rozpowszechniły się w sieci niezwykle szybko25.
Idea dziennikarstwa obywatelskiego skupia się wokół rozciągnięcia obywatelskości na cały świat, dzięki czemu wszyscy mogliby decydować, uczestniczyć i wypowiadać się o sprawach dla nich istotnych. Realne zaangażowanie społeczne staje jednak przed poważnym wyzwaniem. Żaden z dziennikarzy obywatelskich nie powinien bowiem zapominać o trzech elementach, tworzących triadę profesjonalizmu, niezbędnego w zawodzie dziennikarza: nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
Na profesjonalizm w zawodzie dziennikarza składają się trzy elementy, ( . . . ) któr[e] graficznie można zilustrować za pomocą trójkąta. Podstawę trójkąta stanowi warsztat, natomiast wiedza i etyka stanowią jego dopełnienie. Jeżeli jeden z tych elementów zostanie wyeliminowany, zniekształcony, zminimalizowany, ( . . . ) dziennikarz w ograniczonym stopniu spełnia wymogi profesjonalne do wykonywania zawodu 26.
Wyzwania i zagrożenia civil society Kumulowanie się procesów społecznej zmiany stawia wciąż rozwijające się na szeroką skalę społeczeństwo obywatelskie przed nowymi wyzwaniami. Chęć partycypacji i wpływu obywateli na życie publiczne czy polityczne staje się współcześnie wyrazem ich poczucia wolności i równocześnie jest naznaczone większą niż dotychczas odpowiedzialnością. Nowe media wymagają od obywateli nie tylko realnego, społecznego zaangażowania, ale także racjonalności i rzetelności. Nowe media i nowe technologie elektroniczne stwarzają obywatelom warunki do politycznego uczestnictwa. Internet stał się forum prawdziwej wolnej wymiany idei i poglądów, która jest nieograniczona władzą i zasobami27: Współczesna technologia komunikacyjna daje możliwość szerokiej edukacji i oświecenia obywateli, wciąga ich do dyskusji na temat dobra wspólnego oraz wspiera ich w dążeniu do samostanowienia 28.
Zwiększanie dostępności informacji poprawia jakość demokracji i prowadzi do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Wolność informacji i powszechny dostęp do niej są wskazane, jednak sama informacja nie umacnia demokracji. Podejmowanie demokratycznych decyzji i działań polega na ciągłym stawianiu ocen, zaś nadmiar informacji może przeszkadzać w ich właściwym dokonywaniu29. Społeczeństwo obywatelskie powinno badać informacje i pogłębiać je we wspólnym dialogu, a nie jedynie publikować i gromadzić. Nowym mediom potrzebna jest rzeczowa i konstruktywna dyskusja, która stworzy bogatszą i lepszą wersję prawdziwej demokracji uczestniczącej.
37
38 Współcześnie największe zagrożenie dla civil society mogą stanowić cyber-protesty *, podczas których haktywiści30** dokonują sabotażu w cyberprzestrzeni. Ich zamiarem jest wywołanie „elektronicznego nieposłuszeństwa obywatelskiego”31, które zakłóca pracę rządów na całym świecie. W 2010 r. doszło do jednego z najgłośniejszych w historii wycieków tajnych danych za pośrednictwem portalu WikiLeaks32***. Dokumenty opublikowane na portalu stanowiły poufne wiadomości, pochodzące z korespondencji między Departamentu Stanu USA a ambasadami na całym świecie. Następnie zostały one przedrukowane przez największe opiniotwórcze dzienniki i magazyny, m.in.: „The New York Times”, „The Guardian”, „Der Spiegel”, „Le Monde” czy „El País”. Ujawnione przez WikiLeaks dokumenty rzuciły inne światło na współczesną politykę. Obnażyły mechanizmy, które dotąd były ukrywane przez rządy i dyplomatów. Rozdźwięk pomiędzy rzeczywistymi układami, a polityką ukazywaną w hipermediach wywołał liczne kontrowersje i sprawił, że afera związana z WikiLeaks przez wiele tygodni znajdowała się na czołówkach gazet. Dzięki portalowi do debaty publicznej powrócił temat wolności słowa i cenzury w internecie33. Działania WikiLeaks pociągnęły jednak za sobą kolejne przejawy haktywizmu, z których najgłośniejszy stanowiła aktywność grupy Anonymous****. Niezadowolenie społeczne w USA w 2011 r. szybko przeniosło się ze świata wirtualnego na ulice w postaci tzw. Ruchu Oburzonych oraz ruchu „Okupuj Wall Street”, protestujących przeciwko nierównościom i społecznemu ponoszeniu kosztów kryzysu finansowego państwa. Cyberaktywizm w USA wymierzony przeciwko rządowi doprowadził do powstania strony monitorującej pracę amerykańskich kongresmenów34. Założyła ją Fundacja Sunlight w celu zwiększenia przejrzystości i odpowiedzialności Kongresu Stanów Zjednoczonych. Stworzenie portalu i aplikacji mobilnej Congress umożliwiło kontrolowanie bieżącej działalności Kongresu za pomocą internetu w dowolnym miejscu i czasie. * Pojęcie określające zorganizowaną formę protestu sterowaną przez internet lub mającą miejsce w sieci. ** Użytkownicy dający wyraz elektronicznego nieposłuszeństwa obywatelskiego poprzez wtargnięcie i blokadę stron internetowych. *** Witryna WikiLeaks powstała w 2006 r. Jej działalność opiera się na anonimowym publikowaniu tajnych dokumentów rządów lub korporacyji. **** Grupa aktywistów sprzeciwiająca się ograniczaniu wolności obywatelskich, cenzurze i korupcji. Zaliczana do najbardziej wpływowych ugrupowań na świecie walczących o wolność w internecie. Działalność ruchu opiera się na haktywizmie i cyberterroryzmie. Jego symbolem jest maska Guya Fawkesa.
W 2012 r. w Polsce wyrazem elektronicznego nieposłuszeństwa obywatelskiego był tzw. Facebunt*****. Nazwa nawiązuje do popularnego portalu społecznościowego Facebook, na którym tysiące internautów zintegrowało się przeciwko podpisaniu przez polski rząd kontrowersyjnej umowy ACTA******. W największych miastach w Polsce przetoczyły się fale demonstracji. Użytkownicy sieci uważali, że podpisanie umowy będzie pierwszym krokiem w stronę cenzury internetu w imię walki z piractwem. Wspomniana grupa Anonymous dokonała wówczas wirtualnego ataku, blokując ok. 20 rządowych witryn internetowych. W tym miejscu rodzi się kilka ważnych pytań: Gdzie leżą granice aktywności społeczeństwa obywatelskiego? Czy działa ono wciąż w obronie demokracji czy raczej już przeciwko ustrojowi? Jaka jest definicja wspólnoty? Czy wciąż pragnie ono realizować cele kolektywne i działać na rzecz umacniania jedności obywatelskiej? Podsumowanie Społeczeństwo obywatelskie w dobie nowych mediów wkroczyło na nową ścieżkę rozwoju. Internet, dotychczasowe narzędzie informowania i komunikacji, stał się środowiskiem sprzyjającym rozwojowi rozmaitych inicjatyw obywatelskich, współdziałaniu i partycypacji politycznej. Daje możliwość powszechniejszej mobilizacji, wzmacniając obywatelstwo i wpływając na rzeczywisty kształt relacji społeczno-politycznych. Civil society stoi jednak przez kolejnymi wyzwaniami, nierozerwalnie związanymi z nowymi mediami. Obywatele sieci mogą dziś nie tylko czytać i analizować, ale także tworzyć treści i rozpowszechniać je. Społeczeństwo funkcjonujące online stworzyło nowy model dziennikarstwa, w którym to sami obywatele regulują dystrybucję informacji. Treści audio i wideo, tworzone przez amatorów są wszechobecne, jednak nikt nie ma odwagi ponosić za nie odpowiedzialności. Tradycyjny model dziennikarstwa pozbawiony został profesjonalizmu i co najważniejsze – wiarygodności, która do tej pory decydowała o wartości materiału informacyjnego. Nowe media, jako narzędzie powszechnej mobilizacji obywatelskiej, stanowią także zagrożenie w aspekcie buntu i protestów. Elektroniczne wyrazy nieposłuszeństwa obywatelskiego stanowią zagrożenie dla ***** Protest przeciwko ingerencji państwa w wolność internetu koordynowany za pomocą Facebooka. ****** Anti-Counterfeiting Trade Agreement – umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi. Porozumienie w walce z naruszeniami własności intelektualnej.
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
czwarta władza
sprawnego funkcjonowania aparatu państwowego. Przeniesienie konfliktu na płaszczyznę nowych mediów nie stanowi jednak rozwiązania rzeczywistych problemów, a nawet może przyczynić się do rozwoju cyberterroryzmu. 1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32
33 34
nr 17
Internet z perspektywy społeczeństwa obywatelskiego posiada jednak ogromny potencjał, dzięki dostarczanym narzędziom i nowym formom aktywizacji. To trend, dzięki któremu civil society wciąż jest na drodze rozwoju. //
A. Keen, Kult amatora. Jak Internet niszczy kulturę, Warszawa 2007. K. Dziubka, Teoria demokratycznej obywatelskości – zarys problemu, [w:] W. Bokajło, K. Dziubka ( red. ), Społeczeństwo obywatelskie, Wrocław 2001, s. 99. Ibidem. Tukidydes, Wojna peloponeska, przeł. K. Kumaniecki, Warszawa 1988, s. 107. K. Dziubka, op. cit., s. 104. Ibidem, s. 105. A. Wiktorska-Święcka, Transnarodowe społeczeństwo obywatelskie na poziomie europejskim, [w:] A. Pacześniak, M. Klimowicz ( red. ), Procesy integracyjne i dezintegracyjne w Europie. Podręcznik akademicki, Wrocław 2014, s. 99. K. Dziubka, op. cit., s. 112. D. Przastek, Polska w XX wieku – droga do społeczeństwa obywatelskiego, „Społeczeństwo i Polityka” 2005, nr 1( 2 ), s. 78. B. Poboży, Idea społeczeństwa obywatelskiego, „Społeczeństwo i Polityka” 2005, nr 1( 2 ), s. 18. M. Świda-Bieda, Jürgen Habermas, Obywatelstwo a tożsamość narodowa. Rozważania nad przyszłością Europy, strona internetowa Instytutu Filozofii uj, http://www.iphils.uj.edu. pl/~m.kuninski/Juergen%20Habermas,%20Obywatelstwo%20i%20tozsamosc%20-%20 Monika%20Swida-Bieda.htm ( data dostępu: 31 maja 2015 ). Ibidem. B. Poboży, op. cit., s. 22. T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe. Analizy prasy, radia, telewizji i internetu, Warszawa 2004, s. 168–169. Ibidem. M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, Warszawa 2001, s. 208–209. M. Dorenda-Zaborowicz, Nowe civil society? Rola internetu w funkcjonowaniu społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, Toruń 2014, s. 108. Pojęcie stworzone przez socjologa Zygmunta Baumana, opisujące fenomen nowoczesności XXI w.; Z. Bauman, Płynna nowoczesność, Kraków 2006. B. Jung ( red. ), Wokół mediów Web 2.0, Warszawa 2010, s. 143. A. Keen, op. cit., s. 61. D.C. Hallin, P. Mancini, Systemy medialne, Kraków 2007, s. 34. A. Keen, op. cit. Ibidem, s. 52. S. Allan, Kultura newsów, Kraków 2006, s. 186. Ibidem, s. 186–188. L. Szot, Profesjonalizm dziennikarzy w Polsce, [w:] I. Hofman, D. Kępa-Figura ( red. ), Współczesne media. Status, aksjologia, funkcjonowanie. Tom i, Lublin 2009, s. 199. J. Street, Mass media, polityka, demokracja, przeł. T. Lubański, Kraków 2006, s. 186. Ibidem. Ibidem, s. 188. T. Jordan, Hakerstwo, Warszawa 2011, s. 90. J. Street, op. cit., s. 194. M. Szpunar, Wolność słowa jako warunek konieczny dla społecznego funkcjonowania Internetu. Na przykładzie ACTA i WikiLeaks, [w:] Anthenaeum. Polskie Studia Politologiczne, Toruń 2014, s. 31. Ibidem, s. 32–38. Congress, strona internetowa Sunlight Foundation, http://congress.sunlightfoundation. com/ ( data dostępu: 3 lipca 2015 ).
kwiecień–wrzesień 2015
39
Gawarit Moskwa! Mateusz Stachowicz Trudno dziś o jednoznaczną ocenę zdolności bojowych rosyjskiej armii. Nie ulega jednak wątpliwości, że braki w uzbrojeniu Moskwa stara się nadrobić usilnymi zabiegami propagandowymi. Czy jesteśmy na nie odporni?
Jasna strona Niemiec Adam Krzykowski Wobec uchodźców i emigrantów z Bliskiego Wschodu społeczeństwo niemieckie dało się poznać jako otwarte i tolerancyjne. Zaskoczyła również postawa kanclerz Angeli Merkel. Jaka jest w tym zasługa mediów?
Medialny wizerunek BINGOs Jakub Stefanowski Organizacje pozarządowe zajmujące się niesieniem pomocy wywołują pozytywne emocje. Warto jednak zauważyć, że wyeliminowanie światowych problemów dla wielu z nich może oznaczać utratę sensu istnienia.
magazyn opinii
magazyn opinii
Gawarit Moskwa! Czyli informacyjne rozpoznanie bojem Tekst: Mateusz Stachowicz Redaktor naczelny magazynu YOU–rodivyj
Gdy na targanych ogniem i żelazem frontach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej ambitny radziecki dowódca znajdował się w trudnej sytuacji bez dostatecznych informacji na temat przeciwnika, najczęściej wysyłał on część swoich sił wprost na wroga jedynie w celu poznania liczby i rozmieszczenia jego oddziałów. W podobny sposób, choć na polu medialnym, postępują dziś liczne rosyjskie agencje informacyjne, na czele z agencją Sputnik.
Sputnik – głos Kremla w Twoim domu Ustanowiona dekretem prezydenta Federacji Rosyjskiej agencja Sputnik rozpoczęła swoją działalność 10 listopada 2014 r., zastępując RIA Novosti i radio Głos Rosji. Właścicielem agencji jest państwowy operator medialny Rossija Siegodnia, który nadzoruje również telewizję Russia Today. Wachlarz przedstawianych treści jest szeroki – obejmuje wiadomości ze świata, polityki, gospodarki oraz sportowe. Każda z trzydziestu wersji językowych strony internetowej sputniknews.com posiada również unikalne zakładki. Na przykład niemiecka poświęcona jest militariom, francuska – Rosji, szwedzka – szeroko pojętej Północy, a polska – wewnętrznym wydarzeniom w naszym kraju. Na terenie Polski działa również radio Sputnik prezentujące audycje o tematyce podobnej do tych prezentowanych przez portal internetowy. Programy radiowe retransmituje regionalne Radio Hobby z Legionowa, które od 2010 r. zmaga się z problemem niewypłacalności. Prezes radia broni się, że umowę o sprzedaży czasu antenowego podpisał kilka lat temu, a bez pieniędzy płynących z Kremla będzie musiał zamknąć stację. Na swojej stronie Sputnik chwali się, że „opowiada to, o czym inni milczą. Agencja zajmuje unikalną niszę dostawcy alternatywnych wiadomości oraz rozgłośni radiowej w jednym. Sputnik kieruje się ku zagranicznemu audytorium.”
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
Redaktorzy Kto zajmuje się przygotowywaniem tych „alternatywnych wiadomości”? Sputnik niechętnie udziela informacji o swoich redaktorach. Często za jedyny opis służy tylko nazwisko oraz enigmatyczne „publicysta polski / publicystka polska”. Ponadto warto zauważyć, że praktycznie wszystkie artykuły dostępne na stronie „Sputnika” są anonimowe, z pewnymi wyjątkami w dziale „opinie”. Można domniemywać, że anonimowe artykuły pisane są przez osoby, dla których język polski nie jest językiem ojczystym. W tekstach nierzadko zamiast czołgów pojawiają się tanki, zamiast dyplomaty – diplomat, a zamiast Rygi – Riga. Zdania napisane po polsku niejednokrotnie wykorzystują rosyjską składnię. Inne wersje językowe korzystają wprawdzie z miejscowych publicystów, jednak zdecydowaną większość prezentowanych przez nie materiałów stanowią przetłumaczone artykuły z rosyjskich mediów, jak: „Kommiersant”, „Izwiestia”, „Rossijskaja Gazieta” czy „Komsomolskaja Prawda”. Najbardziej barwną postacią jest bez wątpienia korespondent Sputnika Leonid Siergiejewicz Sigan. Ten bardzo doświadczony redaktor rozpoczął swoją karierę dziennikarską w 1943 r. jako żołnierz Armii Czerwonej w redakcji radiowej Związku Patriotów Polskich w Moskwie. Dzięki znajomości języka polskiego uniknął służby na froncie. Jeszcze zanim powstała agencja Sputnik,
41
42
kierował polską redakcją radia Głos Rosji. Na łamach Sputnika prezentuje krótkie wywiady na tematy związane z polską polityką zagraniczną i historyczną z osobami znanymi z prorosyjskich poglądów, jak Mateusz Piskorski czy prof. Anna Raźny. Piskorski to były poseł Samoobrony RP i obecny przewodniczący niedawno powołanej partii Zmiana. Wbrew opinii obserwatorów OBWE przekonywał on o uczciwości referendum na Krymie. Prof. Raźny wzburzyła polską opinię publiczną podpisując list adresowany do prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina z prośbą o ochronę Słowian przed zepsuciem płynącym z Unii Europejskiej. Oś zła: Polska–NATO–USA Nawet pobieżny przegląd artykułów i innych materiałów prezentowanych przez Sputnika pozwala dostrzec kilka prawidłowości. Redaktorzy agencji, pisząc na swojej stronie, że prezentują wiadomości „alternatywne”, zapomnieli dodać, że jest to ściśle określona alternatywa. Absolutnym złem w tej wizji świata są Stany Zjednoczone Ameryki, nieustannie knujące i na każdym kroku starające się zaszkodzić interesom Rosji. USA z jednej strony zagraża pokojowo nastawionej Federacji Rosyjskiej i zwiększa swoją obecność militarną na wszystkich kontynentach, ale już z drugiej strony balansuje na granicy katastrofalnego bankructwa i lada dzień straci pozycję globalnego lidera na rzecz Chin. Sojusz Północnoatlantycki, jak dowiadujemy się z jednego z artykułów, służy tylko i wyłącznie imperialnym interesom USA. Dokonał także szeregu napaści na terenie Europy. Podobnie manewry wojsk NATO na terenie państw bałtyckich obawiających się rosyjskiej inwazji służyć mają jedynie do przeprowadzenia prowokacji, która pozwoli na interwencję zbrojną Sojuszu oraz na wprowadzenie wojsk na terytorium Ukrainy. Żeby poznać zdanie agencji Sputnik o naszym kraju wystarczy spojrzeć na tytuły artykułów: „Polska – kraj bez sensu?” czy „Pustostan Polska”. Rzeczpospolita prezentowana jest jako nieudolne państwo, bez elit, w polityce zarówno wewnętrznej, jak i zagranicznej kierujące się porywami emocji, graniczącymi z szaleństwem. Negowane są wszystkie osiągnięcia Polski po roku 1989,
czy to gospodarcze, polityczne czy związane z bezpieczeństwem kraju. Za niedościgniony wzór, do którego Polska powinna aspirować w takich kwestiach jak kultura, polityka historyczna oraz relacje z Ukrainą, stawiana jest oczywiście Rosja. I trudno się dziwić redaktorom Sputnika, że namawiają do takiego postępowania – w ich artykułach Federacja Rosyjska to demokratyczny kraj, jedna z wiodących światowych gospodarek oraz główny obrońca pokoju na świecie, nie zapominający jednak o obronie własnych obywateli i błyskawicznie modernizujący swoją armię. Próżno szukać jakiejkolwiek wzmianki o konflikcie w Donbasie lub problemach mieszkańców Krymu. Oba te regiony przedstawiane są jako kraina szczęśliwości i miejsce kolejnego sukcesu samozwańczych republik ludowych. Długie ramię Moskwy W przeciwieństwie do krajów szeroko pojętego Zachodu, gdzie media uważane są za czwartą władzę, w Federacji Rosyjskiej relacje między mediami a władzą są ściśle określone i w praktyce oznaczają podporządkowanie mediów organom rządowym. Doskonałym przykładem są ujawnione 31 marca 2015 r. rozmowy pracownika administracji Kremla Timura Prokopienki, który kontaktował się z urzędnikami Roskomnadzoru – Federalnej Służby Nadzoru w Sferze Łączności, Technologii Informacyjnych i Masowej Komunikacji oraz bezpośrednio z dziennikarzami. Miał on wpływ na to, co, o kim i w jaki sposób zostało napisane. Należy zdać sobie sprawę, że w czasie trwania wojny hybrydowej, która ma miejsce we wschodniej części Ukrainy, przekazywanie informacji jest równie ważne, co transport wojska i amunicji. W celu ukrycia niewygodnych dla Rosji informacji Rossija Siegodnia, której podlega agencja Sputnik, nie zawahała się ocenzurować wywiadu, którego udzielił jej Igor Striełkow. Agencja usunęła z niego fragmenty, w których były minister obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej przyznał, że posiada stopień pułkownika Federalnej Służby Bezpieczeństwa oraz wszedł w osobisty konflikt z dowódcą batalionu „Opłot” – obecnym szefem Donieckiej Republiki Ludowej, Aleksandrem Zacharczenką. Rosyjskie media, szcze-
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
magazyn opinii
gólnie te skierowane do zagranicznego odbiorcy, nie cofają się przed insynuacją, przeinaczeniem czy też zwyczajnym kłamstwem w celu zdezorientowania przeciwnika lub międzynarodowej opinii publicznej. Informacje wysyłane przez rosyjskie agencje informacyjne można bez cienia wątpliwości zaklasyfikować jako propagandę – są one niejednokrotnie niepotwierdzone, sprzeczne z prawdą lub przedstawione w sposób który zmienia ich pierwotne znaczenie. Jaki jest cel działania rosyjskich propagandzistów w Polsce? Nikt raczej nie spodziewa się, by Polacy nagle zapragnęli przyłączenia do Federacji Rosyjskiej. Jednakże poprzez negowanie polskich osiągnięć, krytykę władz i sił zbrojnych możliwe jest zachwianie wiary polskich obywateli w to, że są bezpieczni w swoim państwie i że państwo to będzie ich w stanie obronić. Temu samemu celowi służy przedstawianie NATO jako organizacji słabej i jednocześnie agresywnej, a sojuszników Polski jako niepewnych i gotowych do pozostawienia Rzeczypospolitej samej w obliczu zagrożenia.
Mądry Polak przed szkodą Pomimo największych od lat wysiłków rosyjskich mediów do wpływania na myśli i opinie Polaków, agencja Sputnik daleka jest od sukcesu. Zarówno media, jak i zwykli obywatle szybko zorientowali się, jakie są prawdziwe zamiary prorosyjskich dziennikarzy. Ich oddziaływanie w mediach społecznościowych jest niewielkie – obserwuje ich nieco ponad 7 tys. osób (dla porównania, inne media w Polsce cieszą się zainteresowaniem kilkudziesięciu lub nawet kilkuset tysięcy internautów). Praktycznie nikt w naszym kraju nie traktuje Sputnika jako obiektywne i wiarygodne źródło informacji. Bardzo możliwe, że jest to zasługą odporności Polaków na propagandę – starsze pokolenia pamiętają jeszcze sposób przedstawiania informacji w PRL, a młodsze bez problemu konfrontują każdą informację z innymi źródłami. Wszystko to pozwala mieć nadzieję, że z nowego dla Europy konfliktu na froncie informacyjnym Polska wyjdzie obronną ręką. //
Czasopismo studenckie „You-rodivyj” redagowane przez Koło Naukowe Rusycystów przy Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie poświęcone jest historii, kulturze oraz problemom społecznym Rosji. Koło Naukowe Rusycystów należy do najstarszych studenckich kół naukowych i wydaje gazetę „You-rodivyj” nieprzerwanie od 2003 r. Za swoją działalność Koło zostało dwukrotnie ( w 2011 i 2012 r. ) wyróżnione nagrodami w Ogólnouczelnianym Przeglądzie Kół Naukowych. Tytuł czasopisma metaforycznie określa istotę zainteresowań Koła. Jurodiwy – staroruski szaleniec i asceta, święty idiota to fenomen kultury rosyjskiej, kształtujący jej tożsamość i odmienność historyczno-kulturową. W październiku ukaże się jubileuszowy 25. numer czasopisma, podsumuwujący 25 lat rozwoju historycznego i kulturalno-społecznego Rosji. Pismo dostępne jest w Instytucie Neofilologii UP oraz na stronie internetowej: www.neofilologia.up.krakow.pl
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
43
44
Jasna strona Niemiec Tekst: Adam Krzykowski
Książki nie należy oceniać po okładce. Co innego, gdy mowa o czasopismach, zwłaszcza tych najbardziej opiniotwórczych. Okładka to nie tylko wizytówka redakcji mająca zainteresować potencjalnego czytelnika. Okładka to również swojego rodzaju odzwierciedlenie najbardziej reprezentatywnych wydarzeń dla danego okresu. Biorąc pod uwagę potężny potencjał marketingowy, nie można się dziwić, że niekiedy okładka staje się narzędziem służącym kreowaniu rzeczywistości. Tymczasem europejska rzeczywistość uległa latem diametralnej odmianie. Wrzesień 2015 r. prawdopodobnie na długo zapadnie w pamięci Niemców, których kraj stał się celem niespotykanej od lat wędrówki ludów z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki. Społeczeństwo niemieckie wykazało się wówczas niespotykaną otwartością i tolerancją. Gdzie leży źródło tej gościnności?
W
ilkommenskultur – termin ukuty dla określenia gościnnej postawy obywateli wobec uchodźców pojawiał się we wrześniu 2015 r. w niemal każdym wydaniu niemieckiej prasy codziennej. Przegląd najważniejszych tytułów, które ukazały się podczas szczytowego okresu „wędrówki ludów” pozwala dostrzec dynamiczną zmianę kontekstu, w którym określenie to było używane. Zakrojona na szeroką skalę kampania promująca postawę zgodną z ideą Wilkommenskultur ( m.in. dystrybucja plakatów opatrzonych hasłem „Refugees welcome” ) w ciągu zaledwie miesiąca ustąpiła miejsce krytyce polityki realizowanej przez kanclerz Angelę Merkel, a nawet pierwszym głosom wyrażającym zwątpienie wobec masowego napływu ludności z Bliskiego Wschodu i północnej Afryki. Wspomniane zjawisko doskonale ilustrują okładki czterech kolejnych wydań czołowego niemieckiego tygodnika opinii „Der Spiegel”. To właśnie one stanowić będą punkty odniesienia dla dalszych rozważań poświęconych niemieckiemu spojrzeniu na kryzys związany z uchodźcami ( die Flüchtlingskrise ).
Ciemne Niemcy – jasne Niemcy „Der Spiegel” nr 36 z 29 sierpnia 2015 r. Upalny koniec sierpnia. W powietrzu da się wyczuć napięcie. Dopiero niedawno Niemcy uświadomili sobie prawdziwy cel imigrantów oraz uchodźców uciekających przed wojną w Syrii. Tłum ludzi pozostaje jednak daleko od granic kraju, wobec czego media ograniczają się do słownych zaczepek skierowanych w stronę rządu Węgier, a także – przy okazji – w stronę pozostałych członków Grupy Wyszehradzkiej (V4). Kwestia uchodźców schodzi na dalszy plan wobec innego problemu, jakim są sukcesy eurosceptycznych partii narodowo-konserwatywnych w państwach dawnego bloku wschodniego. Krytykowanie Wilkommenskultur uchodzi wręcz za nietakt, zaś przeciwnicy przyjmowania uchodźców określani są mianem prawicowych ekstremistów, a nawet faszystów. W takich okolicznościach ukazał się 36. numer tygodnika „Der Spiegel”, którego podwójna okładka nie pozostawia żadnych złudzeń co do stanowiska, jakie w tej sprawie zajęła redakcja. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
magazyn opinii
Pierwsza strona okładki tygodnika, utrzymana w ciemnej tonacji, przedstawia płonący budynek w Badenii-Wirtembergii, który przeznaczony był na schronienie dla uchodźców. Na tle nocnego nieba figuruje napis: ciemne Niemcy ( Dunkles Deutschland ), sporządzony przy użyciu kroju pisma przypominającego szwabachę stosowaną w Niemczech jeszcze w latach 40. ubiegłego stulecia. Aluzja wydaje się być jednoznaczna.
Wojna domowa w byłej Jugosławii ( 1992 )
pracy w hotelach, restauracjach, domach opieki czy gospodarstwach. Zwrócono również uwagę na fakt, że wśród imigrantów znajduje się dość spory odsetek ludzi legitymujących się wyższym wykształceniem. Naturalnie nie można uciec od takich wyzwań, jak konieczność zapewnienia migrantom schronienia oraz dostępu do nauki języka niemieckiego. Niemniej jednak przykłady osób, które mimo imigracyjnej przeszłości osiągnęły w kraju nad Renem sukces
Zaostrzenie prawa azylowego ( 1993 )
438 191
322 599
Wnioski od stycznia do października ( 2015 )
362 153
Wnioski o azyl złożone w Republice Federalnej Niemiec w latach 1990–2015 Źródło: Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców
1990
1991
1992
1993
1994
1995
1996
1997
1998
1999
2000 2001
2002 2003 2004 2005 2006 2007 2008 2009
Po przewróceniu strony oczom czytelnika ukazuje się jednak zupełnie inna rzeczywistość. Oto grupa radosnych dzieci wypuszcza pod błękitne niebo kolorowe baloniki. Podpis pod fotografią: dziecięcy festyn dla uchodźców w Dolnej Saksonii, zaś powyżej: jasne Niemcy ( Helles Deutschland ). Czy redakcja sugeruje, że masowa i niekontrolowana imigracja ludności z Bliskiego Wschodu przyniesie tylko błękitne niebo pełne kolorowych baloników? Zajrzyjmy do środka. Autorzy artykułu pt. „Nowe Niemcy”1 rozpoczynają swoje rozważania od relacji z wizyty kanclerz Angeli Merkel w Heidenau – niewielkim mieście w Saksonii, gdzie zdecydowano się dać schronienie 400 uchodźcom. Spotkało się to z negatywną reakcją mieszkańców, którzy przywitali kanclerz oskarżeniami o zdradę. Ukazany został wymowny obraz: oto policjant afgańskiego pochodzenia musi bronić wschodnioniemiecką kanclerz przez wschodnioniemieckim tłumem. Krótka relacja z Heidenau stanowi punkt wyjścia dla opowieści o szansach, jakie dla starzejącego się społeczeństwa niemieckiego stanowić mogą imigranci. Wspomniano chociażby o stałym deficycie rąk do nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
2010
2011
2012
2013
2014
2015
dowodzić mają – zdaniem autorów – słuszności polityki otwartych drzwi. Zagłębiając się po raz kolejny w treść artykułu, można jednak odnieść wrażenie, że to nie sami imigranci, ale ewolucja uwarunkowań społecznych i kulturowych stanowi sedno sprawy. Od ostataniej fali imigracji, która miała miejsce w 1992 r. społeczeństwo niemieckie uległo znacznemu przeobrażeniu. Nasi zachodni sąsiedzi uodpornili się na prawicowy populizm oraz wszelkie ideologie noszące w sobie chociażby ślad ksenofobii. Postawy krytyczne wobec polityki migracyjnej rządu kanclerz Merkel znalazły swoje uosobienie w postaci Alexandra Gaulanda, wiceprzewodniczącego eurosceptycznej, konserwatywnej partii Alternatywa dla Niemiec ( Alternative für Deutschland – AfD ). Polityk ten, konsekwentnie reprezentując styl staropruskiego gentlemana, stał się symbolem epoki, która nieuchronnie odchodzi do historii. Krytykując bezgraniczną otwartość wobec imigrantów, nie pasuje on do odmienionego wizerunku Niemiec – kraju, który budowany rękami obcokrajowców stanie się teraz „odrobinę bardziej chaotyczny”.
45
46 Bez litości „Der Spiegel” nr 37 z 5 września 2015 r.
Na granicy „Der Spiegel” nr 38 z 12 września 2015 r.
Pierwszy tydzień września zaczął się niemal jak u Hitchcocka. Trzęsienie ziemi wywołał Viktor Orbán, publikując na łamach „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” manifest2, w którym skrytykował dotychczasową politykę migracyjną Unii Europejskiej ( U E ). Premier Węgier wskazał na konieczność ochrony terytorium UE w obliczu współczesnej wędrówki ludów, usprawiedliwiając budowę płotu na granicy z Serbią. Publikacja węgierskiego polityka wywołała niemałe oburzenie w mediach. Nastąpiło trzęsienie ziemi – po czym napięcie zaczęło już tylko rosnąć. Kontrowersje wokół węgierskiej zapory zbiegły się w czasie ze wstrząsającym odkryciem nieopodal austriackiej miejscowości Parndorf, gdzie wewnątrz stojącej przy autostradzie ciężarówki odnaleziono ciała 71 uchodźców z Bliskiego Wschodu. Już kilka dni później media na całym świecie obiegła równie makabryczna fotografia Alana Kurdiego – trzyletniego Syryjczyka, który utonął u wybrzeży Turcji podczas próby przedostania się do Europy. Wydarzenia te skłoniły redakcję do spojrzenia na ludzi, dla których ucieczka przed wojną stanowi prawdziwą żyłę złota. Erbarmungslos – bez litości. Słowa te doskonale ilustrują postawę przemytników odpowiedzialnych za masakrę pod Parndorf i setki innych tragedii, które prawdopodobnie na zawsze pozostaną tajemnicą. Materiał pt. „Logistycy cienia”3 daleki jest jednak od jednostronnych sądów. Autorzy, podążając śladem uchodźców, docierają do źródła działalności przemytników – desperacji społeczności żyjących jednocześnie na granicy UE i na granicy ubóstwa. Dramatyczne sceny z bułgarskiej prowincji nie są jednak w stanie przesłonić faktu, kto w tej historii jest ofiarą.
Oto oni. Wyczerpani, ale szczęśliwi. Uchodźcy i imigranci – nieokiełznany tłum, który wczoraj koczował na dworcu w Budapeszcie, dziś spełnił swoje marzenie wyrażone hasłem „We want to Germany”. Jest to niewątpliwie wielki sukces humanitaryzmu, niemniej problemy oglądane dotąd wyłącznie na szklanym ekranie, stały się codzienną rzeczywistością 80-milionowego narodu, który – opuszczony przez europejskich sojuszników – sam znalazł się na granicy swoich możliwości. Okładka 38. numeru „Der Spiegel” jest na swój sposób zaskakująca. Tytuł „Kiedy zwierzę staje się człowiekiem” do złudzenia przypomina retorykę skrajnie prawicowych ugrupowań, które uchodźców i imigrantów porównują do stada zwierząt. Tego rodzaju aluzja byłaby jednak zbyt prymitywna. W tym miejscu rzeczywiście chodzi o spektakularne odkrycie nowego gatunku praczłowieka w południowej Afryce. Wielka migracja, szacowana w 2015 r. na 800 tys. ludzi sprowadzona została do niewielkiego nagłówka o jakże wymownej treści: „Co będzie dalej? Kto za to zapłaci?” Poszukiwanie odpowiedzi na pierwsze pytanie spędza sen z powiek wielu Niemców. Kiedy uchodźcy i imigranci dotarli do granicy ich państwa, problem zyskał bardziej pragmatyczny wymiar. Widok setek tysięcy ludzi uwięzionych na głównych dworcach kolejowych sprowokował pytania o przewlekłość postępowania azylowego, brak wolnych kwater oraz nadciągającą zimę – prawdopodobnie pierwszą w życiu mieszkańców Bliskiego Wschodu. Drugie pytanie jest nadzwyczaj niewygodne, zwłaszcza dla kanclerz Merkel, powtarzającej uparcie „damy radę”. My, czyli kto? Odpowiedzi można się jedynie domyślać4.
O ile uchodźcy są ofiarami, o tyle ich napływ jest błogosławieństwem – mówi w wywiadzie opublikowanym na kolejnych stronach Andrea Nahles, minister pracy i polityki społecznej z ramienia Socjaldemokratycznej Partii Niemiec ( Sozialdemokratische Partei Deutschlands – SPD). Błogosławieństwem dla niemieckiego rynku pracy, na którym coraz wyraźniej odbija się kryzys demograficzny. Błogosławieństwem, które jest już coraz bliżej granicy Niemiec.
Zaskakuje również sama Angela Merkel, której serdeczna i pełna zrozumienia5 postawa wywołała pęknięcie w koalicji Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej ( Christlich-Demokratische Union – CDU ) i Unii Chrześcijańsko-Społecznej ( Christlich-Soziale Union – CSU ). Można podejrzewać, że niemiecka administracja po przejściowym kryzysie poradzi sobie z masowym napływem ludności. Zastanawiająca pozostaje jednak nagła metamorfoza żelaznej kanclerz. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
magazyn opinii
Matka Angela „Der Spiegel” nr 39 z 19 września 2015 r. W tym roku mija dziesięć lat od kiedy Angela Merkel objęła urząd kanclerza. Przez całą dekadę córka luterańskiego pastora umacniała swoją pozycję zarówno na krajowej scenie politycznej, jak i arenie międzynarodowej. Było to wystarczająco dużo czasu, by przyzwyczaić politycznych partnerów do pragmatyzmu, wyrachowania i chłodnej kalkulacji politycznej. Tym większą konsternację wywołuje postawa Merkel, która w bardzo emocjonalny sposób broni swojej liberalnej polityki wobec uchodźców. Niemiecka administracja po raz kolejny udowodniła, ża jest w stanie zachować sprawność działania w sytuacjach kryzysowych. Pozwoliło to oderwać na chwilę wzrok od wyzwań, jakie wraz z wielką imigracją dotarły do granic Republiki Federalnej. Kolejne wydanie tygodnika „Der Spiegel” skoncentrowane jest wokół postaci, która ma ambicję objąć moralne przywództwo w całej Europie. Z okładki spogląda najnowsza ikona humanitaryzmu, która kwestię uchodźców podniosła do warunku istnienia UE. Na łamach magazynu ukazał się obszerny materiał, w którym autorzy dokonują drobiazgowego przeglądu działań szefowej niemieckiego rządu od 19 sierpnia do 15 września. Artykuł dowodzić ma jej niespotykanego dotąd idealizmu politycznego6, za którym kryje się jednak głęboka troska o przyszłość niemieckiej gospodarki i rynku pracy. Zaskakującą metamorfozę kanclerz Merkel ukazano w kontekście dylematu między „dobrą” i „właściwą” polityką. Rozróżnienie to zaczerpnięto z filozofii Maxa Webera i wskazanej przez niego rozbieżności pomiędy etyką moralności a etyką odpowiedzialności, o której brak zaczynają oskarżać Merkel jej dotychczasowi sojusznicy.
“ 1 2
3 4 5 6 7
nr 17
Dopiero teraz niemiecka opinia publiczna uświadomiła sobie wagę hasła „We want to Germany” skandowanego przez tłum syryjskich uchodźców zmieszanych z imigrantami pochodzącymi z tzw. krajów tranzytowych. Obietnicy przyjęcia wszystkich przybywających osób nie można już było wycofać. Dla zbyt wielu osób Angela Merkel stała się symbolem wybawienia. Nawet dotychczasowy sojusznik Niemiec – Austria, gloryfikując postawę kanclerz Merkel, cieszy się, że ostatecznie to do sąsiada skieruje się współczesna wędrówka ludów.
W
spomniane artykuły doskonale obrazują, jak zmienia się nastawienie opinii publicznej do danego problemu w zależności od jego odległości od granicy państwa. Czy napływ uchodźców i imigrantów rzeczywiście sprawił, że Niemcy stały się „odrobinę bardziej chaotyczne”? Próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie, warto przywołać wypowiedź Thomasa de Maiziére ( C DU ), federalnego ministra spraw wewnętrznych, który powiedział: „Jestem dumny, że Niemcy dały tak wspaniały przykład gotowości do pomocy oraz solidarności. Nie zmienia to jednak faktu, że podjęcie tego wyzwania wymaga uporządkowanego działania”7. 70 lat po zakończeniu II wojny światowej Niemcy dają się poznać jako przyjazny, otwarty i tolerancyjny kraj wolny od nienawiści rasowej i ksenofobii. Istotną rolę w procesie kształtowania Willkommenskultur odegrały media, które przygotowywały społeczeństwo niemieckie do przyjęcia uchodźców na długo, zanim dotarli oni do granic Republiki Federalnej. W obliczu współczesnej wędrówki ludów Niemcy pokazały się ze swojej najjaśniejszej strony. Spokoju nie daje tylko myśl Arystotelesa, dla którego to właśnie tolerancja jest ostatnią cnotą upadającej cywilizacji. //
Media przygotowywały społeczeństwo do przyjęcia uchodźców na długo, zanim dotarli oni do granic Republiki Federalnej.
M. Amann [ et al. ], Das neue Deutschland, „Der Spiegel” 2015, Nr. 36, S. 18–29. V. Orbán, Wer überrannt wird, kann niemanden aufnehmen, „Die Frankfurter Allgemeine Zeitung” 2.09.2015, S. 10. M. Baumgärtner [ et al. ], Logistiker des Schattens, „Der Spiegel” 2015, Nr. 37, S. 10–18. M. Amann [ et al. ], „An der Grenze”, „Der Spiegel” 2015, Nr. 38, S. 16–23. C. Hoffmann, „Herz und Verstand”, „Der Spiegel” 2015, Nr. 38, S. 6. N. Abé [ et al. ], Herzdame, „Der Spiegel” 2015, Nr. 39, S. 16–24. „Ich habe eine Vision”, „Der Spiegel” 2015, Nr. 39, S. 28–30.
kwiecień–wrzesień 2015
47
48
Medialny wizerunek BINGOs Kłamstwo czy tylko półprawda? Tekst: Jakub Stefanowski
Współczesne media nadmiarem informacji potrafią przytłoczyć percepcję człowieka. Ogrom zdjęć i opinii może zniekształcić rzeczywisty obraz konkretnego problemu. W świadomości przeciętnego Europejczyka pojęcie organizacji pozarządowych ( non-governmental organizations – NGOs ) wywołuje jednoznacznie pozytywne emocje. Jednym z głównych źródeł takiej opinii jest właśnie ich atrakcyjny wizerunek wykreowany przez czwartą władzę. NGOs kojarzone są ze skutecznością, oszczędnością, humanitarnym podejściem do człowieka, brakiem zbędnej biurokracji oraz wieloma innymi zaletami. Celem tego artykułu jest krytyczna analiza wizerunku dużych, międzynarodowych organizacji pozarządowych ( BINGOs ), które przedstawiane są jako remedium na problemy trapiące globalną społeczność. Autor podejmuje próbę sprawdzenia czy omawiane organizacje są receptą na biedę, dysfunkcyjność i zacofanie zwłaszcza w słabych państwach, czy też może są one częścią problemu i – do pewnego stopnia – odpowiadają za stan najbiedniejszych na świecie.
O
becnie rola BINGOs systematycznie rośnie. Stały się one pośrednikiem pomiędzy darczyńcami, w tym również państwowymi, a odbiorcami, czyli w omawianym przypadku państwami słabymi czy też dysfunkcyjnymi. Jeszcze w latach 70. XX w. siedem z dziesięciu dolarów przeznaczonych przez USA na pomoc państwom rozwijającym się przekazywane było przez Oficjalną Pomoc Rozwojową ( ODA ), czyli instytucje państwowe1. Jak pokazują badania sprawdzające przepływ amerykańskich funduszy, w 2008 r. już tylko około 15% z tychże obsługiwane było przez ODA2. Co więcej, trend ten w dalszym ciągu utrzymuje się, co można zauważyć analizując chociażby World Invesment Report z 2014 r., w którym w przeważającej mierze, oprócz przeglądu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, omawiane były możliwości wprowadzenia w życie Celów Zrównoważonego Rozwoju. Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju, która każdego roku wydaje
wspomniany raport, w odpowiedzi na lukę pomiędzy potrzebnymi a posiadanymi funduszami do zapewnienia realizacji celów rozwoju, zwraca się nie do państwowych podmiotów, a właśnie do sektora prywatnego – w szczególności do prywatnych transnarodowych korporacji3. Warto zatem na samym początku zastanowić się nad tym, dlaczego udział BINGOs w dystrybucji środków pomocowych systematycznie wzrasta? Pierwszym poważnym powodem jest opór państw bogatej „Północy” do wzięcia odpowiedzialności za efektywne rozlokowanie funduszy. Żaden z polityków nie chce być rozliczany z rezultatów pomocy dla państw dysfunkcyjnych. Tutaj właśnie udział NGOs wydaje się idealnym rozwiązaniem. Dzięki nim władze z jednej strony pozbawione są bezpośredniej odpowiedzialności, a z drugiej mogą przebierać się w szlachetne szaty darczyńców, co pozwala im zadowolić wrażliwszą część społeczeństwa. Drugim, jeszcze ważniejszym powodem jest opór elit Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
magazyn opinii
państw „Północy” do mnożenia konkurencji dla siebie samych. Elity nie widzą żadnego interesu w promowaniu rozwoju czy walki z biedą 4, przy czym do pewnego stopnia i z pominięciem wszelkich etycznych argumentów trzeba im przyznać rację, gdyż to właśnie współcześnie „bogaci” straciliby najwięcej, gdyby rozwiązano globalne problemy. Przesadny styl życia obywateli bogatych państw w daleko idącym stopniu musiałby ulec zmianie,
potrzebne są BINGOs6. Wiele organizacji pomocowych stoi na stanowisku, że ostatecznym celem ich działalności jest doprowadzenie do sytuacji, w której de facto nie będą już więcej potrzebne. Jakkolwiek wskazać można instytucje, które z obawy o swoje własne bezpieczeństwo opuściły dane państwo, to bardzo trudno odszukać jakąkolwiek, która zakończyła swoją działalność z racji zaspokojenia wszystkich potrzeb adresatów pomocy 7.
czego nie chcą zarówno wspomniane elity, jak również przeciętni Kowalscy5. Konkludując, BINGOs stanowią coraz bardziej rozpowszechniony półśrodek do walki z rosnącymi nierównościami. Tak jak dla władzy są buforem przed odpowiedzialnością, tak dla zachodnich społeczeństw, dzięki medialnemu wizerunkowi, są idealnymi klapkami na oczy, które chronią je przed wyrzutami sumienia. Skoro ukazane juz zostały niektóre powody, dla których omawiane organizacje cieszą się coraz większym poparciem, należałoby także udowodnić, iż BINGOs są rzeczywiście tylko półśrodkiem. Aby tego dokonać trzeba obalić ich medialny wizerunek poprzez wykazanie, że ich działalność, zwłaszcza w słabych państwach, często oprócz oczywistego wsparcia powoduje dodatkowe problemy. W różnych publikacjach, w tym również tej, która zachęciła autora do zbadania tematu, wysuwana jest teza, iż BINGOs są potrzebne państwom słabym w takim samym stopniu jak państwa słabe
Co więcej, wysuwana jest teza, iż BINGOs wcale nie interesują się przyczynami niedoli swoich podopiecznych, a jedynie starają się przeciwdziałać symptomom tejże. Doprowadza to do powstania błędnego koła zależności najbiedniejszych od darczyńców8. Sytuację tę można zobrazować anegdotą o młodym lekarzu, który w dobrym scenariuszu, pomimo szlachetnych chęci, by pomóc pacjentowi w wyleczeniu ciężkiej rany, ogranicza się zaledwie do przyklejania kolejnych plastrów. W złym scenariuszu ten sam lekarz, pomimo śmierci pacjenta, w dalszym ciągu nie zastanawia się nad tym co było pierwotną przyczyną urazu oraz jak należało właściwie postąpić. Przedstawiony obraz jest oczywiście hiperboliczny, aczkolwiek obserwacja w dużej mierze potwierdza tezę, iż NGOs nie są w stanie rozwiązać pewnych problemów o wręcz fundamentalnym znaczeniu. Jedną z konsekwencji wspomnianego błędnego koła jest tzw. polityczna kultura zależności9.
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
49
50 Pomoc humanitarna dostarcza elitom państw dysfunkcyjnych powodów do utrzymywania państwa w słabej kondycji. Elity poprzez uzyskane profity nie są zainteresowane efektywnym budowaniem stabilnego państwa, gdyż po osiągnięciu pewnego poziomu rozwoju są one odcinane od najmniej warunkowych i najtańszych źródeł pomocy. Innymi słowy, uzależnienie od pomocy doprowadza do niechęci rządzących względem wypełniania zadań i funkcji przynależnych każdemu państwu. Taka sytuacja zmusza do zastanowienia się, czy pomoc powinna być przekazywana przede wszystkim ze względu na istniejące potrzeby czy raczej ze względu na wyniki, jakie dane państwo osiągnęło w przeszłości? Opisany problem, co prawda głównie w odniesieniu do ODA, był tematem artykułu Michaela Cohena, pt. „Giving to Developing Countries: Controversies and Paradoxes of International Aid”. Jednakże podobne pytanie powinny sobie zadać również BINGOs10. Istnienie wspomnianego już koła zależności, a przede wszystkim obserwacja efektów akcji tzw. świata zachodniego doprowadzają nas do smutnej konkluzji: bezwarunkowa pomoc sprawia, że odpowiedzialność władz adresatów NGOs jest powoli, acz stale poddawana erozji11. Podczas gdy zewnętrzni aktorzy wykonują zadania przewidziane dla państwa ( np. opieka zdrowotna ), rządy nie czują się zobowiązane do zakładania krajowych instytucji, lub – jeżeli takie istnieją – do ich modernizowania. Można tutaj powiedzieć, że rządy wykazują się pewnego rodzaju cyniczną ale spójną logiką: w natłoku potrzeb wolą inaczej alokować swój kapitał. Tymczasem – z racji tego, że NGOs wykonują swą pracę – podstawowe potrzeby obywateli państw słabych są zapewnione. Taki obraz sytuacji sprawia jednak, że państwa słabe nie są w stanie wykształcić nawet minimum rozwiązań niezbędnych do funkcjonowania.
państw z wykonywania swoich funkcji jest brak woli rządów do stworzenia sprawnego systemu podatkowego, który – jak w każdym innym kraju – byłby odpowiedzialny za finansowanie wszelkich wydatków publicznych. Jako, że fundusze przekazywane przez BINGOs wpływają bezpośrednio na obniżenie wydatków w państwach słabych, rządy nie prowadzą ścisłej polityki podatkowej. Doprowadza to do zmniejszonej presji lokalnych społeczności w stosunku do odpowiedzialności za wydatki ich własnych elit13. Nie da się zatem ukryć, iż działalność BINGOs wpływa na postawę, jaką reprezentanci obywateli omawianych państw przyjmują wobec odpowiedzialności za powierzone im dobra. Wpływa ona również na wymagania społeczności co do rządów, co jest konsekwencją zaniku podstawowych funkcji państw względem ich obywateli. Przechodząc dalej, problemem jest nie tylko postawa rządów, które unikają odpowiedzialności, lecz także działania NGOs uniemożliwiające nabywanie przez państwa narzędzi do efektywnego prowadzenia polityki14. Najlepszym przykładem, który udowadnia tę tezę jest swoisty drenaż mózgów przeprowadzony pośród lokalnych społeczności. BINGOs odciągają zdolnych obywateli od pracy w administracji państwowej lub innych lokalnych organizacjach dążących do pozytywnych zmian w słabych państwach15. Skutkiem tego procesu jest brak wykwalifikowanej kadry zdolnej do właściwego rządzenia. Dobra płaca zapewniana przez organizację, a także często nieporównywalnie lepsze perspektywy płynące z takiej pracy, stanowią odpowiedni powód do podjęcia pracy raczej w BINGOs aniżeli w państwowych instytucjach. Przykładem państwa, w którym doszło do takiego zjawiska jest Demokratyczna Republika Konga16 – państwo znajdujące się się w czołówce wszelkich możliwych rankingów dysfunkcyjności17.
Przykładem kraju, w którym doszło do omawianej sytuacji jest Kambodża, gdzie prawie cały system opieki zdrowotnej został zakontraktowany dla BINGOs. Jak komentuje autor artykułu opisującego tą zależność – „to czy rezultatem takiej sytuacji jest stan upadłości Kambodży, czy Kambodża jest w stanie upadłości jako rezultat prowadzonych działalności pozostaje punktem spornym.”12 Innym przykładem rezygnacji
Co do wizerunku BINGOs, trzeba także dodać, że można poddać w wątpliwość samą ich nazwę: organizacje pozarządowe. Bardzo wiele NGOs posiada dość liczne, podejrzane kontakty z przedstawicielami rządów państw darczyńców. Można to oczywiście wytłumaczyć dużymi wpłatami z budżetów poszczególnych krajów, aczkolwiek w tym momencie należy zadać pytanie, czy pomoc udzielana przez te Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
magazyn opinii
organizacje nie jest uwarunkowana koniunkturą polityczną18. W wypowiedzi dla „The Guardian” Dhananjayan Sriskandarajah ( sekretarz generalny civicus – organizacji promującej ideę społeczeństwa obywatelskiego ) przyznał, iż ze względu na zależność finansową środowisko NGOs celowo unika działań mogących „zezłościć” ich darczyńców19. Co zaś dotyczy motywacji państw, należy przypomnieć, że elity państw „Zachodu” dostrzegają ryzyko płynące ze wzrostu konkurencyjności politycznej i ekonomicznej słabszych państw, a działalność pomocowa poprzez BINGOs, które mają zdecydowanie mniejsze możliwości wpływu na rządy niż same państwa, może prowadzić do utrzymania korzystnego status quo. Poprzez słabą presję wywieraną na rządach państw wymagających przeprowadzenia radykalnych reform, BINGOs mogą działać bez większych przeszkód, gdyż z tej strony nie napotykają problemów. Elity beneficjentów pozostają przy władzy ponieważ nikt nie pokazuje ich społeczeństwom jak powinny wyglądać zmiany. Wreszcie, bogata Północ nie musi obawiać się szybkiego wzrostu konkurencji. Przykładem organizacji, która spotyka się z takimi oskarżeniami jest brytyjski Oxfam. Organizacja ta, której budżet w ostatnim roku wyniósł ponad 940 mln euro20 jest oskarżana o powiązania z Partią Pracy ( Labour Party ). W okresie jej rządów powstało wiele kontrowersji co do politycznej niezależności działań Oxfam’u21. Kilku liderów NGOs, które razem z Oxfam’em uczestniczyły w koalicji ponad 450 organizacji pozarządowych w celu walki z ubóstwem skarżyło się publicznie, iż Oxfam nie konsultuje się z nimi w sprawach, w których występowali jako jeden podmiot. Do zakresu niejasności wchodziła także niemalże identyczna linia ideologiczna władz Oxfam’u z wystąpieniami ówczesnego lidera Partii Pracy Tonego Blair’a, a także sylwetki pracowników Oxfam’u, którzy w tym okresie wchodzi-
“
Dziś BINGOs muszą postrzegać siebie jako graczy na globalnej platformie walki o sprawiedliwość społeczną.
li w skład administracji publicznej rządu laburzystów22. Tego typu organizacje doczekały się nawet własnego akronimu: quango, czyli Quasi-Autonomous NonGovernmental Organisation, ( quasi-autonomiczne organizacje pozarządowe )23. Chyba najbardziej wiarygodnym zdaniem, którym można podsumować temat będzie parafraza wypowiedzi z artykułu opublikowanego w „Foreign Policy”: BINGOs, widząc zadanie wynr 17
magające szybkiej reakcji, po prostu podwijają rękawy i wkraczają do akcji. Takie działanie może być dobre dla rodziny, która potrzebuje odbudować dom ale równocześnie uderza w autorytet rządu, który i tak jest już słaby. Pomoc NGOs nie daje pewności, że w przyszłości samo państwo będzie w stanie zapewnić byt swoim obywatelom24. Powraca zatem pytanie, czy BINGOs są częścią rozwiązania czy częścią problemu? Pomimo, iż skupiono się na mankamentach tych organizacji, autor chciałby podkreślić, iż NGOs często są ostatnimi podmiotami, które chronią społeczeństwa i państwa przed totalnym upadkiem. Zapewniają niezbędne do przeżycia minimum takie jak jedzenie, wodę, opiekę zdrowotną; dbają o edukację dzieci i walczą o ich prawa. Pomimo opisanych problemów są światełkiem nadziei, dzięki któremu coś ludzkiego można znaleźć w samym człowieku. Wiele z nich ma jednak sporo do wytłumaczenia, a prawdziwym ich celem powinna być przede wszystkim pomoc w transformacji współczesnych struktur władzy, w krajach autorytarnych promocja demokratycznej alternatywy, a także edukacja ludności świata „Zachodu” o zmianach koniecznych do polepszenia bytu tych najbiedniejszych. Tak sprawa wygląda dla wspominanego już D. Sriskandarajaha, który w otwartym liście do członków wszelkich NGOs wskazywał w/w błędy a także upragnione cele działalności pomocowej25. BINGOs posiadają dużo mniej instrumentów niż same państwa, jednakże ich największą siłą jest zdolność do wywarcia zainteresowania i presji na władzach poprzez wpływ na mass media26. Od czasu wdarcia się mediów na arenę decyzji politycznych ( tak zwanego efektu CNN * ) rola zarówno ośrodków kreowania opinii publicznej jak też samych NGOs znacząco wzrosła27. Dziś BINGOs muszą postrzegać siebie jako graczy na globalnej platformie walki o sprawiedliwość społeczną28, muszą
kwiecień–wrzesień 2015
wywierać nacisk częściej i głośniej, zarówno na Północy jak i na Południu. Tylko takie działania sprawią, że misja, którą organizacje przyjęły na swoje barki zostanie zrealizowana. Pozostaje tylko jedno pytanie: czy BINGOs także widzą tę rolę jako swój cel? // * Wpływ przekazu medialnego opisującego dany kryzys humanitarny na politykę państw względem tego kryzysu.
51
52 1
2 3
4 5 6
7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
18 19
20
21
22 23 24 25
26 27 28
M. Cohen, M. Küpçü, P. Khanna, The New Colonialist, “Foreign Policy” 2008, vol. 167, p. 75. ODA – zgodnie z definicją OECD, strona internetowa OECD, http://www.oecd.org/dac/stats/ officialdevelopmentassistancedefinitionandcoverage.htm ( data dostępu: 1 maja 2015 ). Ibidem. World Investment Report 2014. Investing in the SDGs. An Action Plan. 2 July 2014, strona internetowa UNCTAD, http://unctad.org/en/PublicationsLibrary/wir2014_en.pdf ( data dostępu: 1 maja 2015 ), p. 135–195. M. Curtis, Charity or justice, “New Internationalist” 2005, vol. 383, p. 9. Ibidem. R. Rybkowski, Komu potrzebne są państwa upadłe?, [w:] R. Kłosowicz, A. Mania ( red. ), Problem upadku państw w stosunkach międzynarodowych, Kraków 2012, s. 13–24; cf.: M. Cohen, M. Küpçü, P. Khanna, op. cit., p. 77. M. Cohen, M. Küpçü, P. Khanna, op. cit., p. 78. D. Ransom, The big charity bonanza, “New Internationalist” 2005, vol. 383, p. 2–5. L. Brock, H. Holm, G. Sorensen, M. Stohl, Fragile States and Violence: The Limits of External Assistance, “Global Dialogue” 2011, vol. 13, No. 1, p. 54. M. Cohen, Giving to Developing Countries: Controversies and Paradoxes of International Aid, “Social Research: An International Quarterly” 2013, vol. 80, No. 2, p. 597–600. M. Cohen, M. Küpçü, P. Khanna, op. cit., p. 77. D. Ransom, op. cit., tłumaczenie własne. P. Collier, D. Dollar, Development Effectiveness: What Have We Learnt?, ”The Economic Journal” 2004, vol. 114, p. F244–F271. M. Cohen, M. Küpçü, P. Khanna, op. cit., p. 75. A. Roy, Capitalism: A Ghost Story, strona internetowa outlookindia, http://www.outlookindia.com/article/capitalism-a-ghost-story/280234 ( data dostępu: 1 maja 2015 ). L. Brock, H. Holm, G. Sorensen, M. Stohl, op. cit., p. 51. W ostatnim raporcie Fund for Peace Demokratyczna Republika Konga znalazła się na czwartym miejscu od końca spośród 178 badanych państw; Fragile States Index 2014, strona internetowa Fund for Peace, http://ffp.statesindex.org/rankings-2014 ( data dostępu: 1 maja 2015 ) D. Godrej, NGOs – do they help?, “New Internationalist” 2014, vol. 478, p. 13. D. Sriskandarajah, NGOs losing the war against poverty and climate change, says Civicus head, strona internetowa „The Guardian”, http://www.theguardian.com/global-development-professionals-network/2014/aug/11/civicus-open-letter-civil-society-professionalisation ( data dostępu: 1 maja 2015 ). Oxfam Annual Report 2013–2014, strona internetowa Oxfam, https://www.oxfam.org/sites/ www.oxfam.org/files/file_attachments/story/oxfam_annual_report_2013_-_2014_final. pdf ( data dostępu: 1 maja 2015 ). K. Quarmby, Why Oxfam is failing Africa, strona internetowa New Statesman, http:// www.newstatesman.com/world-affairs/world-affairs/2014/04/why-oxfam-failing-africa ( data dostępu: 1 maja 2015 ). Ibidem. What is quango?, strona internetowa BBC, http://www.bbc.com/news/uk-politics11405840 ( data dostępu: 1 maja 2015 ). M. Cohen, M. Küpçü, P. Khanna, op. cit., p. 76. An open letter to our fellow activists across the globe: Building from below and beyond borders, strona internetowa civicus, http://blogs.civicus.org/civicus/2014/08/06/an-open -letter-to-our-fellow-activists-across-the-globe-building-from-below-and-beyond-borders ( data dostępu: 1 maja 2015 ). M. Curtis, op. cit., p. 10. P. Robinson, The CNN Effect: the myth of news, foreign policy and intervention, London– New York 2003, p. 2. M. Curtis, op. cit., p. 10.
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
Rio de Janeiro. Trudna droga do odzyskania faweli Wojciech Gil Rio de Janeiro, jedno z najbardziej fascynujących miast na świecie, charakteryzuje się specyficznym fenomenem. Istnieje w nim ponad 350 faweli, w których rządzą wielkie kartele przestępcze. Jednak legalna władza nie pozostaje bierna.
na własne oczy
54
Rio de Janeiro – trudna droga do odzyskania faweli Artykuł ukazał się 11 czerwca 2015 r. na blogu Centrum Inicjatyw Międzynarodowych – partnera KSSM UJ. Więcej na: www.centruminicjatyw.org Tekst i fotografia: Wojciech Gil
Cidade maravilhosa Rio de Janeiro – piąte co do wielkości populacji miasto Ameryki Południowej i druga metropolia Brazylii – słynne jest głównie ze swojej atrakcyjności turystycznej, na którą wpływa m.in. usytuowanie nad Oceanem Atlantyckim, obecność popularnych plaż – z Ipanemą i Copacabaną na czele, oraz pomnik Chrystusa Odkupiciela. Miasto to wyróżnia się jednak także czymś, co już nie przyciąga turystów – specyficznymi rozległymi terenami, niewchodzącymi w obszar zarządzany przez oficjalne władze. Fawele. Najuboższe dzielnice „Wspaniałego miasta” ( port. cidade maravilhosa ) stanowią nieodłączną część krajobrazu metropolii, ponieważ z racji swojej liczby ( jest ich ponad 600 ) znajdują się w każdej części Rio. Miasto Rio de Janeiro, będące stolicą oraz największą aglomeracją stanu o tej samej nazwie, zamieszkuje obecnie ok. 6,3 mln osób ( liczebność całego stanu to ponad 11 mln mieszkańców ). Według najpopularniejszych statystyk w samych tylko fawelach Rio żyje ok. 20% społeczności miasta. Nie jest jednak możliwe przeprowadzenie dokładnego spisu, dlatego odsetek ten często uważany jest za o wiele większy, sięgający nawet poziomu dwukrotnie wyższego. Przykładowo, populacja jednej z najsłynniejszych faweli Rio – Complexo do Alemão, oceniana jest na 70–400 tys. mieszkańców.
Fawele spacyfikowane a niespacyfikowane Najpopularniejszy, a zarazem najbardziej praktyczny podział slumsów Rio de Janeiro, okupujących wzgórza cidade maravilhosa polega na rozróżnieniu faweli na spacyfikowane i niespacyfikowane. W Rio od lat powstawały oraz wciąż powstają dzielnice biedy, regularnie rozrastające się w kierunku oddalonym od oceanu. Dzięki swojemu niemal autonomicznemu rozwojowi, a także w wyniku zaniedbań ze strony lokalnych władz, znalazły się one na przestrzeni lat pod kontrolą grup przestępczych. Grupy te, niejednokrotnie mające powiązania ze światem polityki oraz biznesem, często posiadają wieloletnią historię swojej działalności, jak np. największe gangi Rio de Janeiro: Amigos do Amigos, Comando Vermelho czy Terceiro Comando. Dochód grup przestępczych w znacznej części oparty jest na kontrolowaniu gigantycznego w swojej skali rynku narkotykowego, a także na haraczach i innych formach typowo mafijnej działalności. Spośród 600 faweli znajdujących się na terenie Rio, ponad 350 wciąż jest pod niemal jawną dominacją organizacji tego typu. Oznacza to praktycznie brak jakiejkolwiek obecności sił policyjnych, bardzo ograniczone usługi edukacyjne oraz minimalny dostęp do zaopatrzenia w elektryczność czy kanalizację.
// Krajobraz faweli Vidigal odzyskanej przez władze stanowe w 2012 r.
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
na własne oczy
Fawele spacyfikowane dzięki programowi „odzyskiwania” ( zapoczątkowany w 2008 r. ) cechują się realnym funkcjonowaniem państwa na swoim terytorium, tj. obecnością stałych komisariatów policji, prowadzeniem szkół itp. Co ważniejsze, w rezultacie widoczny jest również znaczny spadek przestępczości na terenach dzielnic odzyskanych spod kontroli gangów. Przykładowo, skala zabójstw w fawelach spacyfikowanych jest dwukrotnie niższa niż w pozostałych slumsach i wynosi 9,2 morderstw na 100 tys. osób ( w porównaniu do 18,8/100 tys. ). Wielki projekt pacyfikacji Inicjatywa „odzyskania” przez władze faweli powstała w wyniku działań José Mariano Beltrame, pełniącego od 2007 r. funkcję Sekretarza ds. Bezpieczeństwa Publicznego Stanu Rio de Janeiro. Rozpoczęty przez niego w następnym roku projekt zaowocował – jak do tej pory – przejęciem przez państwo ponad 260 faweli. Jednym z kluczowych czynników, decydujących o tym, czy dany rejon miasta został już spacyfikowany, jest obecność permanentnych sił policyjnych, zwanych Jednostkami Policji Pacyfikacyjnej ( Unidade de Polícia Pacificadora – upp ). Przygotowanie i użycie oddziałów upp było rozwiązaniem wprowadzonym przez Beltrame. Zainspirował się on polityką północnego sąsiada Brazylii – Kolumbii, gdzie przez lata miasto Medellin było de facto kontrolowane przez kartele narkotykowe by potem zostać odzyskanym przez władze. Obecnie, na terenie stanu Rio de Janeiro znajduje się 38 grup administracyjnych Jednostek Policji Pacyfikacyjnej, w których działalność zaangażowanych jest ponad 9,5 tys. policjantów. Warto zaznaczyć, że ustanowienie pierwszej grupy upp nastąpiło dopiero w grudniu 2008 r., kiedy to odzyskano znajdującą się w centrum miasta fawelę Santa Marta, zamieszkałą przez ok. 8 tys. cariocas. Proces odzyskiwania Struktura pacyfikacji faweli, skodyfikowana dekretem Stanu Rio de Janeiro z 6 stycznia 2011 r. podzielona została na cztery etapy: 1 ) interwencji taktycznej, 2 ) stabilizacji, 3 ) zainstalowania jednostek UPP oraz 4 ) fazę monitorowania i oceny. Warto poświęcić szcze-
gólną uwagę realizacji dwóch pierwszych stadiów, za których realizację odpowiadają specjalne oddziały policji ( zwłaszcza Batalion Policyjnych Operacji Specjalnych, Batalhão de Operações Policiais Especiais – BOPE ). To właśnie oddziały BOPE, które zyskały światowy rozgłos dzięki współfinansowanym przez brazylijski rząd filmom „Elitarni” ( „Tropa de Elite” ) przeprowadzają inicjujący fragment pacyfikacji, często tocząc regularne bitwy ze zorganizowanymi i ciężko uzbrojonymi członkami grup przestępczych. Przykładem niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą proces odzyskiwania niespacyfikowanych faweli, był słynny kryzys bezpieczeństwa w 2010 r. Rząd stanowy zainicjował wtedy odzyskiwanie regionu Complexo do Alemão, w rezultacie czego dwa największe klastry – Comando Vermelho i Amigos dos Amigos, rozpoczęły serię ataków na siły policyjne. Towarzyszył temu również wzrost wszelkiej innej przestępczości, co spowodowało zorganizowanie szerokiej operacji przywrócenia stabilizacji przez władze. W wyniku kilkudniowej interwencji, w którą zaangażowano również brazylijskie wojsko oraz lotnictwo, śmierć poniosło przynajmniej 39 osób. Perspektywy na przyszłość Pomimo niechęci mieszkańców faweli do metod stosowanych przez policję, proces pacyfikacji zapoczątkowany w 2008 r. należy uznać raczej za konieczny oraz – przynajmniej do tej pory – za dość skuteczny. Bez względu na liczne trudności – m.in. wysokiego stopnia skorumpowanie policji już stacjonującej w przejętych rejonach, czy praktycznie nieograniczoną możliwość migracji przez grupy przestępcze na tereny niespacyfikowane – proces pacyfikacji przynosi wymierne efekty. Zdecydowanie władze Rio de Janeiro powinny dużą wagę przywiązać także do odzyskania serc i umysłów mieszkańców miasta. Bowiem to jedynie dzięki zapewnieniu im dostępu do edukacji, transportu, czy usług sanitarnych, cariocas zaczną dostrzegać istotną zmianę w funkcjonowaniu ich społeczności, a nie jedynie nominalną różnicę polegającą na tym, kto na danym terytorium sprawuje rządy. Szczególnie, że już w przyszłym roku oczy całego świata ponownie zwrócą się w stronę cidade maravilhosa, kiedy Rio de Janeiro gościć będzie XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie. //
Wojciech Gil – student stosunków międzynarodowych w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. W latach 2013–2014 Sekretarz KSSM UJ. Członek Klubu Jagiellońskiego. Pracował i mieszkał w faweli Vidigal spacyfikowanej w 2012 r.
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
55
SPR AWOZD ANIE -- K SSM UJ -- SPR AWO ZD ANIE -- K SSM UJ -- S PRA W O Z DA NI E -- KSSM UJ -- S PRAW OZ DANI E -- KS S M UJ
56
Sprawozdanie z działalności KSSM UJ kwiecień–wrzesień 2015 Galeria zdjęć jest dostępna na stronie internetowej www.kssm.pl
Walne Zebranie członków Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ Kraków, 16 kwietnia 2015 r. Zgodnie z art. 13 ust. 1 statutu KSSM UJ, 16 kwietnia 2015 r. odbyło się Walne Zebranie członków KSSM UJ. Podczas zebrania poruszono wiele istotnych kwestii, również dla redakcji magazynu „ARENA. Sprawy Międzynarodowe”. Podjęte decyzje bez wątpienia pozytywnie wpłyną na rozwój naszego czasopisma. Decyzją Walnego Zebrania każdy członek kończącego swoją kadencję Zarządu otrzymał absolutorium. Jako, że podczas wyborów do władz żaden z nich nie kandydował ponownie, Walne Zebranie bezwzględną większością głosów wybrało nowy Zarząd KSSM UJ: Przewodnicząca: Sekretarz: Członek Zarządu ds. finansów: Członek Zarządu ds. zasobów ludzkich: Członek Zarządu ds. promocji i kontaktów zewnętrznych:
Monika Klecka Jakub Stefanowski Magdalena Franke Aleksandra Mandrysz Anna Kalińska
Ustępującemu Zarządowi przekazujemy wyrazy uznania, natomiast jego następcom życzymy samych sukcesów w prowadzeniu KSSM UJ w roku akademickim 2015/2016.
Międzynarodowa konferencja naukowa Kraków, 12 czerwca 2015 r. KSSM UJ było współorganizatorem międzynarodowej konferencji pt. „Sytuacja geopolityczna i wyzwania dla bezpieczeństwa w regionie Europy Wschodniej i na Kaukazie. Rola Polski i Niemiec”. Konferencja została zrealizowana przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ w ramach konsorcjum uczelni z państw objętych Partnerstwem Wschodnim. Konferencja poruszyła niewątpliwie ważny aspekt procesu europeizacji państw Partnerstwa Wschodniego, zarówno w wymiarze badawczym jak i praktycznym. Pozwoliło to jej uczestnikom na pogłębienie wiedzy i podzielenie się dobrymi praktykami w zakresie działalności na terenie tychże państw. Spotkanie z cyklu Political Screen of Asia: Polityka–Film–Azja. Kraków, 22 czerwca 2015 r. Sekcja Azjatycka KSSM UJ zorganizowała trzecie spotkanie z cyklu Political Screen of Asia: Polityka–Film–Azja. Projekt ten ma na celu zapoznanie społeczeństwa ( w szczególności studentów ) z realiami państw azjatyckich poprzez konfrontację odmiennych opinii dotyczących polityki i sytuacji społecznej. Podczas spotkania został wyświetlony film pt.: „Babel” w reżyserii Alejandro Gonzalez Inarritu, a dyskusja skupiła się na metodach asymilacji migrantów oraz różnicach kulturowych i cywilizacyjnych. W trakcie debaty poruszono także problem gettyzacji, która dotyka społeczności imigranckie. Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
sprawozdanie z działalności KSSM UJ
W sierpniu 2015 r. nakładem Krakowskiej Oficyny Naukowej „Tekst” ukazała się najnowsza publikacja KSSM UJ pt.: „Ameryka Łacińska w stosunkach międzynarodowych”. Książka została wydana pod redakcją Magdaleny Lisińskiej i Beaty Beliavskiej. Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z lekturą, która dostępna jest w Bibliotece Jagiellońskiej, a w wersji elektronicznej na stronie internetowej www.kssm.pl
III Ogólnopolski Kongres Politologii: „Odsłony polityki” Kraków, 24 września 2015 r. Członkowie KSSM UJ byli zaangażowani w organizację panelu pt. „Współczesne oblicze krajów Zatoki Perskiej”, który odbył się w ramach organizowanego przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ III Ogólnopolskiego Kongresu Politologii: „Odsłony polityki” w Krakowie. Panel liczył 5 referatów, a poruszane tematy dotyczyły uwarunkowań polityki zewnętrznej krajów Zatoki Perskiej, problemu bezpieczeństwa w regionie oraz wpływu kultury i religii na funkcjonowanie tychże państw. III Ogólnopolski Kongres Politologii odbywał się w dniach 22-24 września 2015 r. Zgromadził ponad 800 uczestników, przybyłych z najważniejszych polskich ośrodków naukowych.
Wakacje... i co dalej? Stań do walki na ARENIE Tradycyjnie, wraz z nadejściem letniej sesji egzaminacyjnej rozpoczyna się wakacyjna przerwa w funkcjonowaniu KSSM UJ. Nie oznacza to jednak, że praca nad projektami realizowanymi przez Koło również ustaje. Wakacje to czas rozliczeń, porządkowania dokumentów i uzupełniania archiwów. Podczas letniego wypoczynku rodzą się także nowe pomysły i świeże koncepcje dotyczące tego, co realizować będziemy już od kolejnego października. Nie inaczej jest w redakcji magazynu „ARENA. Sprawy międzynarodowe”. Już w kolejnym numerze zmianie ulegnie formuła naszego czasopisma. „ARENA” to magazyn wydawany pr z e z studentów d l a studentów. Dlatego chcielibyśmy, żeby to wasze zainteresowania ( również te naukowe ) decydowały o ostatecznym kształcie „ARENY”. Już po wakacjach serdecznie zapraszamy do kawiarni Pauza In Garden w Małopolskim Ogrodzie Sztuki ( ul. Rajska 12 ) na spotkanie organizacyjne nowej redakcji. Odbędzie się ono w czwartek 22 października o godz. 17:00. Napisałeś pracę, którą można opublikować w czasopiśmie naukowym? Odwiedziłeś interesujący z perspektywy stosunków międzynarodowych region? Odbyłeś satysfakcjonujący staż, który mógłbyś polecić innym studentom? Pisz na adres arena@kssm.pl i stań do walki na ARENIE!
nr 17
kwiecień–wrzesień 2015
S PRAW OZ DANI E -- KS S M UJ -- S PRAW OZ DANIE -- K SSM UJ -- S PRA W O Z DA NIE -- KSSM UJ -- SPR AWOZD ANI E -- KSSM UJ
„Ameryka Łacińska w stosunkach międzynarodowych” Kraków, sierpień 2015 r.
57
58
KSSM UJ poleca: Magdalena Lisińska, Beata Beliavska (red.) Ameryka Łacińska w stosunkach międzynarodowych
( . . . ) Ameryka Łacińska stanowi interesujący przedmiot analizy, a państwa latynoamerykańskie, przez lata traktowane jako peryferyjny trzeci świat, zaliczane są dziś do grupy krajów rozwijających się bądź nowo uprzemysłowionych. Świadczy to o rosnącym potencjale regionu w polityce światowej i konieczności popularyzacji tematyki z nim związanej. Zadanie badawcze, jakim było określenie międzynarodowej roli Ameryki Łacińskiej, wykonane zostało poprzez potraktowanie tematu przewodniego publikacji w sposób wielodyscyplinarny. Przedstawione w niniejszym zbiorze teksty stanowią efekt pracy polskich badaczy zajmujących się tematyką latynoamerykańską i amerykanistyczną, stanowiąc jednocześnie odzwierciedlenie ich zainteresowań naukowych. Autorami publikacji są pracownicy naukowi, doktoranci oraz absolwenci dwóch czołowych polskich uczelni – Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Warszawskiego ( . . . ) ze Wstępu Publikacja dostępna jest w Bibliotece Jagiellońskiej oraz w wersji elektronicznej na stronie internetowej www.kssm.pl
// Czynniki wpływające na aktualną pozycję Ameryki Łacińskiej i Karaibów w stosunkach międzynarodowych ( Edyta Chwiej ) // Ameryka Łacińska wobec transformacji gospodarki i polityki światowej ( Ludomir W. Zyblikiewicz )
Spis treści // USA i odrodzenie lewicowego populizmu w Ameryce Łacińskiej ( Marcin Fatalski ) // Telewizja a imperializm. Casus USA i Ameryki Łacińskiej ( Alicja Fijałkowska )
// Latynoamerykańska koncepcja bezpieczeństwa ( Patrycja Cedro )
// Platformy współpracy Unii Europejskiej i Ameryki Łacińskiej ( Wiktoria Cekiera )
// Antyimperializm w polityce zagranicznej państw latynoamerykańskich – między retoryką a praktyką ( Katarzyna Cholewińska )
// Czy Malwiny są Argentyńskie? Spór o archipelag Falklandów–Malwinów z perspektywy latynoamerykańskiej ( Magdalena Lisińska )
// Procesy narodotwórcze Ameryki Południowej w świetle teorii paradygmatu modernistycznego ( Dominika Woźniak )
// Haiti i Dominikana – dwa modele rozwoju państwa poskolonialnego ( Tomasz Rudowski )
Magazyn ARENA. Sprawy międzynarodowe
Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego
Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego (KSSM UJ) jest samorządną organizacją studencką o charakterze naukowym. Funkcjonuje przy Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. Od początku działalności celem Koła jest poszerzanie wiedzy dotyczącej problematyki studiów, przygotowanie studentów do przyszłego zawodu, współpraca z instytucjami i organizacjami zajmującymi się tematyką stosunków międzynarodowych oraz integracja środowiska studenckiego.
W latach 2010-2015 Koło było organizatorem lub współorganizatorem ponad 60 wydarzeń: // sześciu edycji Festiwalu Dyplomatycznego, // międzynarodowych i krajowych wyjazdów badawczych i konferencyjnych, // ponad 25 ogólnopolskich i międzynarodowych konferencji naukowych, // ponad 15 debat eksperckich, // kilkunastu spotkań i wykładów otwartych.
Koło od kilku lat wydaje naukowy periodyk „Zeszyty Naukowe KSSM UJ”, magazyn „ARENA. Sprawy międzynarodowe” oraz liczne publikacje tematyczne. Koło prowadzi także działalność samokształceniową w oparciu o sekcje tematyczne (afrykańska, azjatycka, europejska, prawa międzynarodowego i praktyki dyplomatycznej, strategii i bezpieczeństwa międzynarodowego, teorii stosunków międzynarodowych, wschodnia). W konkursie StRuNa 2014 KSSM UJ zostało wyróżnione w kategorii „Koło naukowe Roku 2014”.
// kssm@kssm.pl // www.kssm.pl // facebook.com/KSSMUJ
Koło Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ | ul. Jabłonowskich 5 | 31-114 Kraków
Stań do walki na ARENIE Magazyn ARENA Sprawy międzynarodowe
Magazyn ARENA Sprawy międzynarodowe
nr 15 | październik–grudzień 2014
nr 16 | styczeń–marzec 2015
Czasopismo Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego
Czasopismo Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego
Polityka bezpieczeństwa Unii Europejskiej
Teoria stosunków międzynarodowych
// René Pleven
Krucjata vs.
dżihad
Wywiad z dr. hab. Aleksandrem Głogowskim
// Projekt EcoGrid a bezpieczeństwo energetyczne // Polityka Unii Europejskiej wobec uchodźców // Perspektywy utworzenia urzędu Prokuratury Europejskiej // Europejski nakaz aresztowania – propozycje reform // Rozwój współpracy między UE a Rosją w dziedzinie WPBiO // Na własne oczy – Separatyzm w Hiszpanii
KONSERWATYZM W DOBIE PRZEŁOMU Rozmowa z prof. Bogdanem Szlachtą dziekanem Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ
nr 16 (2015) Teoria stosunków międzynarodowych
// Margaret Thatcher // Konflikt na Ukrainie – jak przeciąć ten węzeł gordyjski? // Czy konstruktywizm może nam pomóc zrozumieć zimną wojnę? // Teorie zajmowania Ziemi Obiecanej // Zagadnienie podmiotowości micronations – czy każdy może stworzyć własne państwo? // Status prawnomiędzynarodowy Arktyki a interesy państw
1
Magazyn „ARENA. Sprawy międzynarodowe” – czasopismo popularno-naukowe Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego o tematyce międzynarodowej ukazujące się od 2005 r. // POSZUKUJEMY osób z różnych kierunków studiów i o różnych zainteresowaniach, z dobrym piórem, zacięciem naukowym lub dziennikarskim oraz głową pełną ciekawych pomysłów.
// OFERUJEMY publikację w profesjonalnym, rozpoznawalnym i cenionym magazynie, połączoną z możliwością doskonalenia warsztatu naukowego i dziennikarskiego pod okiem specjalistów.
// OCZEKUJEMY artykułów naukowych oraz ogólnie przyjętych form dziennikarskich.
// ZACHĘCAMY do dołączenia do zespołu autorów. Wyjdź na ARENĘ, pisząc na arena@kssm.pl!