DRUGA STRONA: WYDARZENIE >R2
KULTURA: FESTIWAL >R7
Bydgoszcz
Wszystkie
na wodzie
na Toruń
światła
potęgą
AFP
Igrzyska w Rio potwierdziły, że nad Brdą potrafią trenować mistrzów wioseł i kajaków
W Toruniu do 28 sierpnia trwa 8. edycja Bella Skyway Festival – festiwalu światła, potęgującego magiczne klimaty miasta.
Życie regionów
Z YC I E R E G I O N O W. P L
NR 5 (5)/10531 | SEKCJA
R
Czwartek
25 sierpnia 2016
ŻYCIE KUJAWSKO-POMORSKIEGO HISTORIA
Życie Informacje o regionach w nakładzie ogólnopolskim
TYMON MARKOWSKI/BIALO-CZARNA
Redaktor prowadzący: Wojciech Romański
Regionów
Spichrze nad Brdą z przełomu XVIII i XIX wieku, Kanał Bydgoski zbudowany w latach 1773–75 oraz Wyspa Młyńska, na której nie tylko mieliło się ziarno, ale też biło monety – w Bydgoszczy są miejsca zaświadczające, że historia miasta nierozerwalnie wiąże się z wodą.
≥Muzeum Farmacji Apteki „Pod Łabędziem” to jeden z punktów na bydgoskim Szlaku Wody, Przemysłu i Rzemiosła
Technika plus woda BARTOSZ KLIMAS Zauważyli to twórcy Szlaku Wody, Przemysłu i Rzemiosła – TeH2O – łączącego historię piętnastu takich miejsc. Do wspomnianych wcześniej, dodali wieżę ciśnień i halę pomp wodociągowych z lat 1899-1900, zabytkową barkę „Lemara”, a nawet Muzeum Mydła i Historii Brudu, przedstawiające trudne dzieje higieny. Nie wszystkie obiekty szlaku są w tak bezpośredni sposób związane z wodą, która nie tylko jest wpisana w miasto, ale i w historię jego przemysłu. Trasa wiedzie również przez Muzeum
Fotografii (mieści się w odrestaurowanej wozowni z XIX wieku), jedną z najstarszych w Polsce gazowni (działa od 1860 r.) oraz introligatornię z zabytkowym wyposażeniem. Każda z tych opowieści splata rozwój lokalnego przemysłu z losami bydgoszczan – rzemieślników, przedsiębiorców, społeczników. Twórcy szlaku stawiają na hasło „ludzie i technika”, zatem istotnym elementem narracji są biografie osób związanych z historią obiektów i miasta. Dlatego w opowieści o stworzonej w dwudziestoleciu międzywojennym introligatorni pojawiają się postaci, które doprowadziły do jej powstania:
dyrektor bydgoskiej książnicy Witold Bełza, mistrz introligatorski Karol Klawitter i pierwsza kierownik nowoutworzonej in-
– Idea szlaku narodziła się jeszcze w 2012 roku, w ramach międzynarodowego projektu Shift–X współfinansowanego
Szlak TeH2O w Bydgoszczy to T jak technika, H jak Historia i O jak dwa razy opowieść troligatorni Natalia Malinowska. Także historie o miejskiej gazowni czy fabryce obrabiarek do drewna to, w istocie, opowieści o ludziach.
z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – wyjaśnia Kinga Puchowska z Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego, które opiekuje się
przedsięwzięciem. – Inspiracją były Szlak Zabytków Techniki na Śląsku, Szlak Energii w Łużycach oraz Styryjski Szlak Żelaza. Prace nad utworzeniem bydgoskiej trasy rozpoczęły się od inwentaryzacji 34 obiektów przemysłowych i oceny ich autentyczności, wartości historycznej i estetycznej, unikatowości, lokalizacji, przydatności edukacyjnej oraz oferty turystycznej. Udało się wytypować piętnaście, wśród nich cztery obiekty „kotwiczne”, czyli wizytówki szlaku: Wyspę Młyńską, Kanał Bydgoski, spichrze nad Brdą i wieżę ciśnień. więcej >R4
R2
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO
Druga strona
Czwartek
25 sierpnia 2016 W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
Komentarz
TOMASZ WACŁAWEK
Duże firmy uwierzyły w region Grażyna Błaszczak
R
ozpędzeni deweloperzy magazynowi postanowili włączyć do swoich planów inwestycyjnych także Bydgoszcz. Miasto do niedawna właściwie nic nie znaczyło na mapie logistycznej kraju. Teraz jego potencjał odkrywają globalni inwestorzy, choć daleko mu jeszcze od takich magazynowych kolosów jak rynek śląski czy warszawski. Statystyki sprzyjają jednak ostatnio temu regionowi. Jak podaje firma Axi Immo, w pierwszej połowie 2016 roku w całym kraju firmy wynajęły 1,39 mln mkw. nowoczesnej powierzchni magazynowej. W porównaniu do I połowy 2015 r. popyt na hale był wyższy o ponad 125 tys. mkw. O ile nie jest zaskoczeniem, że najlepsze wyniki najmu odnotowane zostały w regionie Warszawy, Poznania czy Górnego Śląska, o tyle zaskakuje rekord Bydgoszczy. To tam dynamika wzrostu była największa. W porównaniu bowiem z pierwszą połową 2015 r. popyt na magazyny był wyższy o 104 proc. Powód? Stało się tak głównie za sprawą dużych kontraktów na realizację inwestycji typu BTS czyli budowanych na konkretne zamówienie klienta. A to oznacza, że firma decydowała, że że chce mieć określony magazyn właśnie w okolicach Bydgoszczy i tam zamawiała na swoje potrzeby halę u dewelopera. Analitycy firmy doradczej JLL - zwracając uwagę na to, że mniejsze regiony stopniowo zyskują na atrakcyjności dla firm logistycznych - wskazują właśnie
na Bydgoszcz. To tu w ostatnim czasie kilka firm podpisało duże umowy wynajmu powierzchni logistycznych - np. sieci Carrefour czy Kaufland. Z kolei eksperci CBRE uczestniczyli niedawno w transakcji najmu powierzchni logistyczno-produkcyjnej w Bydgoszczy dla firmy C.H. Robinson. Najemca ten świadczy globalne usługi związane z transportem i logistyką towarów. Wynajął 4360 mkw. w Panattoni Park Bydgoszcz. Hale przygotował dla niego także znany w branży deweloper - Panattoni. Co przyciągnęło inwestorów? Firmy podkreślają, że Bydgoszcz to jedno z największych miast regionalnych w Polsce z bogatym zapleczem wykwalifikowanej kadry inżynierskiej, a także z prężnie działającą Pomorską Specjalną Stefą Ekonomiczną. Dzięki temu, jak mówi Dorota Jagodzińska-Sasson z Panattoni Europe, Bydgoszcz z każdym kwartałem zyskuje na atrakcyjności w branży obiektów przemysłowych o charakterze produkcyjno-magazynowym. Jej zdaniem potwierdza to rekordowe zainteresowanie firm regionem. Deweloper deklaruje, że w ciągu roku może wybudować nawet i 120 tys. mkw. hal, zarówno dla dużych sieci sklepów z branży tzw. dóbr szybko zbywalnych, jak i dla lokalnych spółek.I to jest bardzo dobra wiadomość i dla inwestorów mających Bydgoszcz w swoich planach, i dla mieszkańców regionu. Wraz z nowymi firmami przyjdą bowiem miejsca >R5 pracy i podatki.
Nie ma drugiego miasta w Polsce, któremu 16 dni rywalizacji w Rio dostarczyłoby tyle radości. Olimpijskie tradycje wioślarskie są w Bydgoszczy bardzo bogate, sięgają 2000 roku. Z Sydney i z Aten złoto dla klubu przywoził Robert Sycz (z Tomaszem Kucharskim w dwójce podwójnej wagi lekkiej), w Pekinie po srebro w czwórce bez sternika popłynęli Miłosz Bernatajtys i Bartłomiej Pawełczak, wreszcie cztery lata temu brąz w parze z Julią Michalską wywalczyła Magdalena Fularczyk. Ta ostatnia osada po igrzyskach w Londynie się rozpa-
szyła się za metą Fularczyk-Kozłowska.
Droga po medale Złote dziewczyny dają świetny przykład młodzieży. Łączy je nie tylko to, że obie pochodzą z mniejszych miejscowości (Magda z Grudziądza, Natalia z Szydłowa). – Mamy wielkie serce do sportu. Nie boimy się, zawsze chciałyśmy udowodnić, że takie małe osóbki umieją wiosłować. Jesteśmy podobnie pracowite, uparte i konsekwentne. Nie tylko potrafimy ze sobą wiosłować, ale też rozmawiać na lądzie, iść razem na zakupy. Oczywiście
potu, oraz zdolnych zawodników. Takich jak Monika Ciaciuch. Ta 24-latka urodzona w Ślesinie (powiat nakielski), łącząca treningi ze służbą w Ochotniczej Straży Pożarnej, trafiła do klubu z jednego z bydgoskich liceów. Ukończyła tam klasę sportową o profilu wioślarskim. Ze starszymi koleżankami (Maria Springwald, Joanna Leszczyńska i Agnieszka Kobus) odnosi sukcesy w czwórce podwójnej. Dziewczyny lubią brąz, przywiozły je też z Rio. Ich wyścig dostarczył równie niezapomnianych emocji co finał dwójki podwójnej. Długo prowadziły, wydawało się, że mogą sprawić miłą niespo-
Bydgoszcz potęgą na wodzie
Komentarz
Latające studio medialne
K
oniec sierpnia i wrzesień to w Kujawsko-Pomorskiem mocne wejście w sezon kulturalny 2016/2017. I to, niewątpliwie, łączy Bydgoszcz z Toruniem. Na początku będzie jeszcze wakacyjnie, czyli plenerowo, gdy w scenografii Torunia odbywać się będzie do 28 sierpnia ósma już edycja Bella Skyway Festivalu. Można zapytać, co dziedzina, którą kiedyś nazywano ogólnie „światło i dźwięk”, ma wspólnego z kulturą? Otóż ma: zawsze bowiem jej bogaty kontekst tworzyły architektoniczne pejzaże bądź zabytki. Tych zaś w Toruniu nie brakuje. Przede wszystkim jednak współczesna sztuka od dobrych już kilku lat ewoluuje w stronę instalacji i wizualizacji, co nie jest wyłącznie domeną kultury obrazkowej, lecz nowego rodzaju postrzegania świata – przede wszystkim dzięki nowym technologiom i mediom. Jakie są ich możliwości przekonają się właśnie uczestnicy Bella Skyway Festivalu, oglądając 20 świetlnych instalacji oraz projekcji. Trudno zapomnieć o "Night Air Show" na Bulwarze Filadelfijskim, w którym wezmą udział maszyny przypominające latające studio medialne. To wcale nie przesada, bo samoloty przystosowane są bowiem do transmisji zapierających dech w piersiach figur akrobacyjnych. Wydobędą je z ciemności nocy materiały pirotechniczne oraz oświetlenie ledowe. Nie zabraknie też modnego ostatnio, także w polityce, wideomappingu. W połowie września polecam wydarzenia bydgoskiego Klubu Mózg i organizowany tam festiwal muzyki oraz sztuki wizualnej, który
po raz pierwszy wzmocni program kinowy, mocno akcentujący współczesne niepokoje dotyczące wojny. Mózg to przykład na to, że sztuka może być potęgą bez użycia siły innej jak siła artystycznej sugestii. Można mówić o legendzie, bo mało jest miejsc, które działają równie długo i pączkują poza swoje macierzyste strony. Mózg nie dość, że ma już 25 lat, to może poszczycić się swoją warszawską latoroślą w Teatrze Powszechnym. To sukces m. in. wieloletniego szefa klubu Sławomira Janickiego, który grał tu jeszcze z pamiętnymi Trytonami, gdy Mózg był awangardą muzyki yassowej. Z Klubu Mózg niedaleko do Teatru Polskiego w Bydgoszczy, gdzie odbędzie się kolejna odsłona Festiwalu Prapremier. Również formuła tego festiwalu ewoluuje. Pomysłodawca Adam Orzechowski, obecnie w Wybrzeżu, stworzył konkurs polskich spektakli prapremierowych. Obecny dyrektor Paweł Wodziński zrezygnował z konkursu i zamiast wyłącznie polskich spektakli zaproponował formułę międzynarodową. Dlatego do Bydgoszczy zawita m. in. Teatr Narodowy w Aten, a fakt obecności Greków zwiastuje okazję do przyjrzenia się z bliska problemom uchodźców. Wśród polskich propozycji warto polecić znakomity spektakl Michała Borczucha z krakowskiej Łaźni Nowej, który w bygdoskim Polskim wystawił „Fausta”. Na Prapremierach pokaże „Wszystko o mojej matce” – wstrząsające, autorskie przedstawienie o śmierci matek chorych na raka i ich synach. Tego spektaklu przegapić nie >R6 – 7 można.
AFP/DAMIEN MEYER
Jacek Cieślak
≥Złote medalistki z Bydgoszczy: Magdalena Fularczyk-Kozłowska (z lewej) i Natalia Madaj
SPORT | Igrzyska w Rio potwierdziły, że nad Brdą
potrafią trenować mistrzów wioseł i kajaków. Dziewczyny z bydgoskich klubów wróciły z Brazylii z trzema medalami. dła, ale nie przestała istnieć. Do Brazylii poleciała w zmienionym składzie. Michalską zastąpiła Natalia Madaj, koleżanka Fularczyk z Lotto-Bydgostii. Znają się doskonale, kiedyś już razem startowały, bez skutku starały się o olimpijską kwalifikację w Pekinie. Po latach napisały kolejny, tym razem szczęśliwy rozdział tej historii. Talent i ciężka praca zaowocowały złotym medalem, pierwszym dla Polski w kobiecym wioślarstwie. Medalem, który wykuwał się w wielkich bólach. – To był wyścig naszego życia. Było trudno, ale przecież tak miało być. Wierzyłyśmy do końca w zwycięstwo, choć wiało i szarpało łódką, chociaż warunki były straszne, niby takie jak dla nas, ale groźne. To jest nasz czas. To jest nasza osada. Trafiłyśmy na siebie. Słusznie o nas mówią: dwójka kompletna – cie-
bywają dni, gdy nie możemy na siebie patrzeć. Wtedy jedna idzie w lewo, druga w prawo i jedna drugiej nie zawraca głowy – opowiadała w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Fularczyk-Kozłowska. Kiedy płynęły po złoto, w klubie Lotto-Bydgostia zebrało się kilkadziesiąt osób: prezydent Bydgoszczy, działacze, trenerzy, zawodnicy i kibice. To już zwyczaj zapoczątkowany przy okazji olimpijskich występów Sycza. Był głośny doping, nerwowe trzymanie kciuków, a po wykonaniu zadania gromkie „dziękujemy” i wspólnie odśpiewany Mazurek Dąbrowskiego. Były także łzy w oczach prezesa Zygfryda Żurawskiego, dla którego ten sukces jest zwieńczeniem wieloletniej pracy. Pracy przynoszącej wymierne efekty, przyciągającej sponsorów, którzy potrafią docenić i wynagrodzić litry wylanego
dziankę, ale na finiszu opadły z sił. Wyprzedziły je Niemki i Holenderki.
Mistrzowski klub Lotto-Bydgostia to ewenement na skalę europejską. W Polsce nie ma konkurencji, od 1993 roku regularnie zdobywa tytuły drużynowego mistrza kraju. Ale Bydgoszcz to nie tylko wiosła. Kajakarski klub UKS Kopernik też ma się czym chwalić. Beata Mikołajczyk, rodowita bydgoszczanka, wróciła z Brazylii już z trzecim medalem olimpijskim. Do srebra z Pekinu (z Anetą Konieczną) i brązu z Londynu dorzuciła kolejny brąz, ponownie w parze z Karoliną Nają. Jeśli zdrowie pozwoli, może dopłyną także do igrzysk w Tokio. Ale na razie wolą niczego nie obiecywać.
Region i turystyka
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO R3
Czwartek
25 sierpnia 2016 W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
będący podsumowaniem roku. Wioska mieści się na skraju Borów Tucholskich, więc turyści mogą, znajdując w pobliżu nocleg, wypocząć z dala od miejskiego zgiełku, i odwiedzić zamek w Świeciu.
TURYSTYKA | Można
się nauczyć, jak wypiekać chleb, poznać zioła, odwiedzić zabytkową kopalnię i znaleźć skarb.
Dla amatorów kwiatów
Wioski tematyczne, pozwalające zdobyć praktyczną wiedzę z różnych dziedzin życia, robią furorę. Przyciągają turystów – od przedszkolaków, po seniorów, chcących ciekawie spędzić czas. Oferta jest bogata: można się wcielić w zielarza, piec chleb w tradycyjnym piecu, zwiedzać ogrody kwiatowe lub wziąć udział w weselu sztygara – to jedne z rozlicznych propozycji. – W województwie działa kilkanaście wiosek tematycznych, niektóre już od kilku lat, inne dopiero co otworzyły drzwi dla swoich gości – mówi marszałek Piotr Całbecki. Jak dodaje, to nowoczesny sposób na promocję turystyczną małych miejscowości i wsi.
Skarb górnika Wśród najprężniej działających jest Wioska Górnicza w położonej w Borach Tucholskich Pile. W dziewiętnastym wieku działały jedyne w północnej Polsce kopalnie węgla brunatnego. Dzisiaj zabytkową kopalnię można zwiedzić, oraz dowiedzieć się jak kiedyś żyli mieszkańcy górniczej wioski. Atrakcją są gry terenowe, wśród których wzięciem się cieszy poszukiwanie skarbu górnika Wilhelma Krugera, ponoć ukrytego w kopalni przed 120 laty. – Turyści mają audio przewodniki, po drodze spotykają atrakcje, w tym ducha kopalni. W sukmanie, z długą brodą, robi piorunujące wrażenie nie tylko na najmłodszych – mówi Agnieszka Weyna ze stowarzyszenia prowadzącego Wioskę Górniczą. Finałem jest znalezienie skarbu – pieczątek z herbem
<Wioska Górnicza w Borach Tucholskich to atrakcja dla gości w każdym wieku
Do wioski po wiedzę i rozrywkę
MAT. PRAS.
GRAŻYNA ZAWADKA
Niezwykle atrakcyjną ofertę ma dla przybyszy Wioska Kwiatowa w Żalnie (powiat tucholski). Zaprasza turystów do końca września. – Naszą główną atrakcją jest „Tęczowy zakątek”, czyli ogród kwiatowy o powierzchni ćwierć hektara z ponad tysiącem roślin – zachwala Ewa Szczypiorska, koordynator wioski ze Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Sołectwa Żalno. I tak miłośnicy roślin mogą zwiedzić ogród skalny, kącik zapachów i motyli czy też kącik romantyczny, który „tonie” w różach. Jest także kącik roślin jadalnych oraz kwiaty ogrodów naszych babć. – Oferujemy grę terenową, w której biorą udział prawdziwi aktorzy, oraz podchody kwiatowe – zaznacza Ewa Szczypiorska. W wiosce odbywają się też warsztaty plastyczne, uczące jak z krepiny, filcu, papieru i innych materiałów zrobić kwiaty. Hitem są maślane ciaseczka z płatkami dzikiej róży. – Płatki zbieramy z daleka od drogi, rwiemy je i wkładamy do ciastek. Smakują wybornie – mówi Ewa Szczypiorska. Takie ciasteczka można kupić.
Ptasia Wioska górniczym i podobizną dawnego właściciela kopalni. Turyści są też zachwyceni interaktywną przygodą w starej maszynowni. Jej główny element to makieta z budynkami i kolejką wąskotorową – dodaje Agnieszka Weyna. Zorganizowane grupy czeka „Wesele Sztygara”, czyli rekonstrukcja wesela pochodzącego ze śląska sztygara Eryka i borowianki Zosi, które odbyło się tu w latach 30-tych XX wieku. Wioska jest otwarta od wtorku do niedzieli (w godz. 12 –17. dla także dla turystów indywidualnych. W nawiązaniu do miejscowej legendy o kowalu, który leczył ziołami, we wsi Maciko-
wo (powiat golubsko-dobrzyński) działa z kolei wioska, której tematem są zioła. Dorośli dowiedzą się tutaj od zielarki, jakie zioła stosuje się w kuchni, a które leczą, zobaczą pokazowy ogródek ziołowy i wystartują w konkursie na rozpoznawanie ziół po zapachu, wyglądzie i smaku. Wioska oferuje warsztaty tworzenia naparów i degustację ziołowych nalewek oraz dań z przyprawionych ziołami. Smakoszy powinny zwabić ciasteczka lawendowe i paszteciki ziołowe z czarnuszką. Dla dorosłych i dla dzieci są również warsztaty zdobienia ziołowych mydełek metodą decoupage.
chenków. Gdy po upieczeniu otwieramy drzwiczki, można poczuć niesamowity zapach chleba. By poznać sztukę pieczenia chleba przyjeżdżają do nas ludzie z całej Polski – mówi Danuta Megger, koordynator Wioski Chlebowej. To atrakcje dla zorganizowanych grup, także dlatego, że ogromna jest liczba wypiekanych tu naraz bochenków. – Przyjeżdżają dzieci ze szkół i przedszkoli, które uczymy jak powstaje chleb, od ziarna do bochenka. A także dorośli, którzy chcą poznać tę tajniki jego wypiekania – zaznacza Megger. 10 września w wiosce odbędzie się Festiwal Chleba
W Macikowie jest gospodarstwo agroturystyczne, w którym można się zatrzymać. A przy okazji odwiedzić malowniczy zamek w Golubiu-Dobrzyniu, zabytkowy kompleks klasztorny w Oborach i Szafarnię, gdzie można posłuchać koncertów chopinowskich.
Pachnąca chlebem Powodzeniem cieszy się Wioska Chlebowa w Janiej Górze (w powiecie świeckim) . Działa od ośmiu lat, a jej główną atrakcją jest pieczenie chleba tradycyjną metodą. –Jednorazowo w piecu mieści się od 70 do 100 bo-
Z kolei Ptasia Wioska w Adamkowie (powiat tucholski) przyciąga nie tylko miłośników przyrody, ale także sztuki. Znakomicie przygotowana ścieżka ornitologiczna pozwala obserwować wiele gatunków ptaków występujących w Krajeńskim Parku Krajobrazowym. Turyści mogą także wyruszyć szlakiem Leona Wyczółkowskiego, bo słynny młodopolski malarz czerpał w tych okolicach inspiracje dla swoich pejzaży. Obie pasje pozwala połączyć Plenerowe Muzeum Ptaka, prezentujące drewniane rzeźby.
Przybliża się budowa ważnej dla regionu trasy S10
W połowie sierpnia bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ogłosił przetarg na wykonanie Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego (STEŚ). To znacznie przybliża rozpoczęcie budowy trasy, która jesienią ubiegłego roku trafiła na listę inwestycji zaplanowanych w perspektywie 2014-2023, ale w kilka miesięcy później miała być pogrzebana z powodu braku pieniędzy. W czerwcu decyzję o realizacji tej strategicznej dla Kujaw i Pomorza inwestycji podpisał jednak wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit.
Budowa ekspresówki ma się zacząć w 2018 roku, a jej zakończenie przewidywane jest na rok 2022. Koszt przedsięwzięcia sięgnie 2 miliardów złotych. Blisko 50-kilometrowa trasa połączy dwa najważniejsze miasta regionu – Bydgoszcz i Toruń, a jednocześnie zintegruje województwo kujawsko-pomorskie: Toruń będzie miał łatwiejszy dostęp do bydgoskiego lotniska, natomiast z Bydgoszczy będzie znacznie szybciej dojechać do autostrady A1. Biegnąc z zachodu na wschód trasa uzupełni transeuropejską sieć transportową TEN-T. Dla ruchu międzynarodowego stanie się alternatywą wobec płatnej autostrady A-2. – S10 połączy docelowo zespół portów morskich Szczecin-Świnoujście z Bydgoszczą, Toruniem oraz Warszawą, stając się tym samym jedną z głównych dróg o podstawowym znaczeniu dla gospodarki całego kraju – twierdzi GDDKiA. O budowę S10 zabiegało wiele środowisk województwa
kujawsko-pomorskiego. Jednak do tej pory wykonano jedynie tzw. Studium Korytarzowe, które poprzedza STEŚ. To ostatnie miało powstać w wyniku przetargu ogłoszonego jeszcze w jesienią 2015 roku, ale anulowano go w lutym 2016 roku. Teraz zostanie on powtórzony. STEŚ ma być go-
towe do końca 2017 roku. Pierwszy etap przygotowujący rozpoczęcie robót budowlanych przy ekspresówce ma kosztować 5 milionów złotych. Dokumenty uściślą zakres inwestycji, pozwolą uzyskać decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach oraz przejść do kolejnego etapu
GDDKIA
INFRASTRUKTURA Rosną szanse województwa kujawsko-pomorskiego na budowę kolejnej, oczekiwanej trasy szybkiego ruchu. Zaczynają się prace planistyczne nad kluczowym dla regionu odcinku drogi S10 pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą.
≥Węzeł Białe Błota pod Bydgoszczą – tu przetną się dwie kluczowe dla regionu arterie: S5 i S10
prac. Realizacja kujawsko-pomorskiego odcinka S10 będzie prowadzona w systemie „projektuj i buduj”. Fragment przyszłej S10 na terenie województwa kujawsko-pomorskiego został podzielony na trzy odcinki realizacyjne. Pierwszy prowadzi od granicy z województwem wielkopolskim do Bydgoszczy, a konkretnie do węzła Białe Błota. Kolejny - od Bydgoszczy do Torunia, gdzie trasa połączy się z autostradą A1 na węźle Czerniewice,, a ostatni, zaczynający się na kolejnym wspólnym z autostradą węźle Lubicz pobiegnie w stronę Warszawy do granicy z województwem mazowieckim. Cała planowana S10 o długości ok. 460 km, będzie przebiegać przez cztery województwa: mazowieckie, kujawsko-pomorskie, wielkopolskie i zachodniopomorskie. W dużej części poprowadzona zostanie śladem drogi krajowej nr 10. Wybudowanie S10 na terenie województwa kujawsko-
-pomorskiego pozwoli domknąć szkielet komunikacyjny regionu. Z szybkich tras będzie się na niego składać jeszcze istniejąca autostrada A1 oraz budowana droga ekspresowa S5 od Grudziądza w kierunku Gniezna. Ta ostatnia będzie liczyć w kujawsko-pomorskim niespełna 130 kilometrów. Pobiegnie od zjazdu z autostrady A1 w Nowych Marzach koło Grudziądza do Mielna na granicy z Wielkopolską i dalej do autostrady A2 pod Poznaniem. Ma być gotowa znacznie wcześniej niż ekspresówka S10 - w 2019 roku. Obecnie cały ten odcinek jest w budowie. Na razie cała sieć dróg krajowych na terenie województwa na razie liczy niewiele ponad 1 tys. kilometrów. W tym jest prawie 180 km autostrady A1 (blisko połowa to odcinek koncesyjny) oraz 35 km dróg ekspresowych będących niewielkimi fragmentami S5 i S10 w rejonie Bydgoszczy —Adam Woźniak i Torunia.
R4
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO
Turystyka i edukacja
Czwartek
25 sierpnia 2016
TYMON MARKOWSKI/BIALO-CZARNA (2)
W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
≥Położona oczywiście nad wodą Warzelnia Piwa Bydgoszcz
≥Muzeum Mydła i Brudu to z pewnością jeden z najciekawszych punktów na szlaku
Bydgoskim szlakiem wody i techniki HISTORIA | Twórcy Szlaku Wody, Przemysłu i Rzemiosła –
TeH2O chcą skusić turystów zainteresowanych dziedzictwem przemysłowym. Ale atrakcji nie zabraknie także dla innych. BARTOSZ KLIMAS Wszystko zaczęło się od inwentaryzacji 34 obiektów przemysłowych, które pasowały do pomysłu. Ostatecznie wytypowano szesnaście, w tym cztery, które są dziś wizytówkami szlaku. To Wyspa Młyńska, Kanał Bydgoski, spichrze nad Brdą i wieżę ciśnień.
Mieszanka wodnowybuchowa Szczególnym miejscem na szlaku jest Exploseum – ekspozycja umiejscowiona w budynkach poniemieckiej DAG Fabrik Bromberg, gdzie produkowano materiały wybuchowe na potrzeby Trzeciej Rzeszy. Dziś pofabrycznych budynków jest siedem, ale szacuje się, że pod
koniec 1944 roku stało ich ponad tysiąc, a każdy był pilnie strzeżoną tajemnicą – elewacje pomalowano na zielono, dachy obsadzono roślinnością. Przymusowi robotnicy (być może nawet czterdzieści tysięcy) produkowali tu nitroglicerynę, trotyl i wykorzystywany m.in. w pociskach V1 nitrobenzen – w tajniki ich wytwarzania wprowadza znajdująca się tu dziś wystawa. O ogromie przedsięwzięcia niech świadczy to, że obecne Exploseum - Centrum techniki wojennej DAG Fabrik Bromberg, zajmuje zaledwie jeden procent dawnej powierzchni DAG. W ubiegłym roku zostało włączone do Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (ERIH), jako z szósty w Polsce punkt kotwiczny (obok łódzkiej Manufaktury, Zabytkowej Kopalni Srebra
w Tarnowskich Górach, Tyskiego Browarium, Kopalni Guido w Zabrzu oraz Muzeum Browaru w Żywcu). To oznacza, że dawną DAG Fabrik Bromberg uznano za obiekt o ponadregionalnym znaczeniu dla przemysłowej historii Europy.
Mydło i piwo Jednym z ciekawszych punktów szlaku jest Muzeum Mydła i Historii Brudu. Mieści się na starówce, przy ulicy Długiej 13-17. Założone w 2012 r., przedstawia historię brudu i higieny od czasów starożytnych po współczesność. Można zobaczyć m.in. średniowieczną łaźnię, XIX-wieczny pokój kąpielowy, maglownice, pralki, suszarki oraz kolekcję mydeł z różnych zakątków świata. Dostępne są również
dokumenty dotyczące metod i rytuałów higienicznych. Wszystkiego można dotknąć i powąchać, a w zaimprowizowanym laboratorium samodzielnie wykonać mydło. Innym wartym odwiedzenia punktem na trasie jest Warzelnia Piwa Bydgoszcz. Lokal powstał w 2011 roku, na Poznańskiej 8. Tutejszy piwowar może czerpać z bogatej tradycji, bowiem był czas, kiedy na terenie miasta działało dziesięć browarów i warzelni oraz liczne mniejsze punkty produkcyjne. Zabytkowe wnętrza budynku (parcelę zajmowali niegdyś farbiarze) kryją obecnie miedzianą instalację warzelnianą, stylowe butelki, porcelanowe zamknięcia i inne pamiątki po bydgoskich browarach. Można napić się warzonego na miejscu piwa – „Kasztelana z Bydgoszczy” „Pszenicznego młyńskiego”, „Pilsa weneckiego” i „Koźlaka bydgoskiego”. Spacer można skończyć na barce „Lemara”. Zacumowana przy ul. Mostowej – widoczna z Mostu im. Jerzego Sulimy Kamińskiego, na tle Bydgo-
skich Spichrzy. Pierwotnie była to barka towarowa bez napędu, o stalowej konstrukcji – „Gross Finow-Masskahn” (tzw. finówka duża). Zbudowana w 1937 r. w stoczni i warsztatach mechanicznych towarzystwa akcyjnego Lloyd Bydgoski-Bromberger Schleppschiffahrt. Po gruntownym remoncie barkę oddano do użytku w 2014 roku, by przypominała o wodnych tradycjach miasta. Dziś odbywają się tu m.in. koncerty, lekcje na wodzie i spotkania rodzin szyperskich.
Potencjał do wykorzystania Szlak TeH2O może być jedną z odpowiedzi na wnioski sformułowane w „Raporcie na temat wielkich miast Polski”, przygotowanym w 2011 roku przez firmę badawczą PwC. Autorzy wskazywali wówczas na względnie małą liczbę turystów zaglądających w Bydgoszczy i potrzebę poprawy wizerunku miasta. Jednocześnie podkreślono komunikacyjną
W astrobazach można spojrzeć w gwiazdy
Sfinansowany z kujawsko-pomorskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013 marszałkowski program budowy nowoczesnych, ogólnodostępnych obserwatoriów astronomicznych zakończył się powstaniem w województwie czternastu takich obiektów. Każdy z nich może się pochwalić wykwalifikowaną kadrą i własnym programem wydarzeń edukacyjnych. – Pełnią rolę dydaktyczną i popularyzatorską, korzystają z nich zarówno szkoły, jak i lokalni pasjonaci. Od początku zależało nam, by
oferowały interesujące zajęcia także latem – mówi Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego. Atrobazy powstały przy szkołach w mniejszych ośrodkach m.in.w Brodnicy, Dobrzyniu nad Wisłą, Gniewkowie, Golubiu-Dobrzyniu, Kruszwicy, Jabłonowie, Radziejowie czy Świeciu nad Wisłą. – Do programu wybierane były szkoły z astronomicznymi tradycjami lub zapleczem - np. mające klasę o proflu astronomicznym, astronomiczne koło zainteresowań. Poszukiwaliśmy też miejsc, gdzie działają pasjonaci, chętni do szerzenia wiedzy wśród młodych ludzi – opowiada Czesław Ficner, wicedyrektor departamentu edukacji w Urzędzie Marszałkowskim. Dodaje, że o wyborze mniejszych miejscowości zdecydowało także to, że są tam lepsze warunki do obserwacji nieba. Inwestycje zostały zrealizowane przez Urząd Mar-
szałkowski w partnerstwie z lokalnymi samorządami. Obecnie każde obserwatorium ma swojego koordynatora, a wstęp na teren astrobazy oraz zajęcia tam prowadzone są bezpłatne – tłumaczy dyr. Ficner. Województwo kujawsko-pomorskie jest pierwszym i jedynym regionem w kraju, w którym działa sieć czternastu w pełni wyposażonych obserwatoriów astronomicznych. W astrobazach można obserwować planety Układy Słonecznego, planetoidy, komety, słońce, układy podwójne lub wielokrotne, mgławice planetarne i galaktyki, a także wyjątkowe zjawiska dziejące na niebie, takie jak zaćmienia słońca lub księżyca. Każda z nich została wyposażona w teleskopy, cyfrowe stacje pogody, lornetki oraz fachową literaturę astronomiczną. Większość obserwatoriów otwarta jest także w sierpniu. Zajęcia organizowane są przez
<Młodzież z Kujaw i Pomorza, dzięki astrobazom może oddawać się astronomicznym pasjom
MIKOŁAJ KURAŚ
NAUKA Jeśli ktoś marzy o obserwacji nieba, słońca czy planet, może to zrobić w jednej z kujawskopomorskich astrobaz. Sfinansowane ze środków unijnych działają w 14 szkołach województwa. Są otwarte dla wszystkich.
dostępność, unikatowe położenie na skrzyżowaniu szlaków wodnych i zróżnicowane dziedzictwo przemysłowe. Część obiektów związanych ze szlakiem dziedzictwa przemysłowego, już wcześniej wykorzystywano w promocji miasta – spichrze nad Brdą znalazły się w logotypie Bydgoszczy, zaś 2014 ogłoszono Rokiem Kanału Bydgoskiego. Od 2015 roku popularyzacja poprzemysłowego dziedzictwa nabrała tempa, bo w ramach promocji szlaku TeH2O odbywa się jednodniowy festiwal – TehoFest. W tym roku gospodarze obiektów zapraszają 10 września – w godzinach 9-16 można będzie m.in. zwiedzić je z przewodnikiem (niespodzianki przewidziane). – A po godzinie 16 spotykamy się na Wyspie Młyńskiej i tam bawimy do późnych godzin wieczornych. Imprezę zakończy plenerowe spotkanie z przedstawicielami obiektów, cykl spektakli oraz koncert – zapowiada Kinga Puchowska z Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego.
lokalnych koordynatorów. W Brodnicy podczas wakacji obserwatorium otwarte jest w każdy poniedziałek. Nawet nie trzeba się umawiać. – 22 sierpnia było u nas 18 osób, głównie rodzice z dziećmi – opowiada Agnieszka Sternicka, koordynator atrobazy w I Liceum Ogólnokształcącym w Brodnicy. Dodaje, że na podobnych zasadach działa ona przez cały rok. Większe zainteresowanie obiektem jest podczas zjawisk astronomicznych np. przejścia planet przez tarczę słońca. Ilona Dybicz, jest koordyna-
torem astrobazy w Kruszwicy, która jest ulokowana w gimnazjum nr 1 w tym mieście. Jest tam 18 teleskopów. Aż 13 z nich zakupił Urząd Marszałkowski, kolejne pięć szkoła zdobyła sama. – Na cztery dostaliśmy pieniądze z gminy, która nas wspiera, a jeden z nich - MTO 1000 - dostaliśmy od lokalnego pasjonata astronomii Janusza Piweckiego – opowiada Ilona Dybicz. Choć jej astrobaza oficjalnie w sierpniu jest zamknięta, to gdy są chętne grupy do jej odwiedzenia, mogą to zrobić po wcześniejszym umówieniu. Korzystają
z tego zwłaszcza uczestnicy półkolonii. Ta astrobaza otwiera się na mieszkańców. Jej teleskopy są prezentowane na różnych imprezach lokalnych m.in. podczas lipcowego festynu „Kujawskie nowalijki” czy wrześniowego „Lata w Parku”. – Promujemy tam nasz obiekt. Jak tylko jest dobra pogoda, mamy przy teleskopach tłumy – opowiada Ilona Dybicz. Zdradza, że głośne zjawiska astronomiczne przyciągają coraz więcej ludzi. Bywa, że teleskopy wystawiane są wtedy na słynnej kruszwic—blik kiej Mysiej Wieży.
Region i inwestycje
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO R5
Czwartek
25 sierpnia 2016 W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
RAFAŁ MIERZEJEWSKI W Bydgoszczy zainaugurował właśnie działalność biurowiec „IDEA Przestrzeń Biznesu”. To kolejny już inkubator przedsiębiorczości w grodzie nad Brdą, który powstał przy udziale wsparcia Urzędu Marszałkowskiego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. – Dzięki środkom z naszego RPO funkcjonalna przestrzeń biurowa dla nowopowstających i rozwijających się firm powstała między innymi w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Grudziądzu, Inowrocławiu i Sępólnie Krajeńskim. Chcemy by inkubatory przedsiębiorczości pomagały młodym ludziom w ich kreatywnym poszukiwaniu sposobu na życie zawodowe. To potrzebne i oczekiwanie wsparcie – podkreśla marszałek Piotr Całbecki. Wartość wsparcia na realizację inwestycji z Regionalnego Programu Operacyjnego to 10,7 miliona złotych. Przedsięwzięcie zrealizował Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny. Instytucja otrzymała też wsparcie z RPO na budowę Centrum Targowo-Wystawienniczego w Myślęcinku. Tego rodzaju infrastruktura powstała również na terenie Grudziądzkiego Parku Przemysłowego oraz w Sępólnie Krajeńskim. Z dofinansowania skorzystała też Fundacja „Ekspert-Kujawy”, która przy ulicy Dubienka w Inowrocławiu uruchomiła Kujawski Inkubator Przedsiębiorczości Społecznej. Wartość wsparcia na realizację tych przedsięwzięć to ponad 23 miliony złotych.
le muzycznej i przychodni medycyny pracy. – Inkubatory dają powierzchnię, meble, szkolenia, dostęp do Internetu i chmury obliczeniowej. Dzięki temu firmy w początkowym okresie działalności nie muszą wydawać na sprzęt i mogą prowadzić działalność poza domem. My jako fundusz oferujemy pożyczki i udzielamy poręczeń
na rozpoczęcie i rozwój biznesu – mówi „Rz” Krzysztof Woliński, prezes Kujawsko–Pomorskiego Funduszu Pożyczkowego. Jaka jest skuteczność działania inkubatorów? – Za krótko działamy, by pozwolić sobie na zdecydowane oceny. Niecały rok temu zaczynaliśmy, myślę, że 3-4 lata to okres, po którym będziemy znali efekty. Inkuba-
tory są dobrą formą wsparcia, pod warunkiem, że nie jedyną. Jako fundusz udzieliliśmy w ciągu ostatnich trzech lat pożyczek na kwotę 150 mln. zł, dzięki czemu powstało 500 nowych firm. Jest duże zapotrzebowanie na kapitał wśród przedsiębiorstw, które nie mogą go pozyskać w banku. Na pewno miarą sukcesu inkubatora są wynajęte powierzchnie.
Inkubatory dla młodych firm WSPARCIE BIZNESU | Województwo kujawsko – pomorskie
może pochwalić się czterema parkami przemysłowo – technologicznymi i kilkunastoma inkubatorami przedsiębiorczości. Niedawno powstały kolejne.
Problemem są koszty, które staramy się różnicować i dopasowywać do standardu, na przykład za dostęp do klimatyzowanego pomieszczenia płaci się więcej. Na razie jednak będziemy musieli dokładać do inkubatorów. Jednak naczelną zasadą naszej działalności jest misja – dodaje. W inkubatorach działają punkty doradcze, działają instytucje oferujące usługi otoczenia biznesu, szkoleniowe, informacyjne, także dla firm zewnętrznych. Siedzibę w inkubatorze toruńskim zarządzanym przez Fundusz ma Grażyna Maniecka, projektantka. – Robię projekty graficzne, wydaję i sprzedaję grafiki kulinarne. Mamy niższe stawki wynajmu, co jest dużą pomocą. Czekamy na szkolenia. Mają zacząć się jesienią, kiedy cały inkubator będzie wypełniony – opisuje działalność inkubatora od strony przedsiębiorcy Maniecka.
Kreowanie technologii Inkubatory kojarzą się zazwyczaj z nowymi technolo-
Trzema Regionalnymi Inkubatorami Przedsiębiorczości w Bydgoszczy, Toruniu i Włocławku zarządza Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy. Z infrastruktury tych placówek korzysta w tej chwili ponad 20 przedsiębiorstw. Inkubatory powstały dzięki środkom Urzędu Marszałkowskiego w ramach RPO. Działają w zabytkowych gmachach w Toruniu oraz w Bydgoszczy. We Włocławku inkubator mieści się w budynku po szko-
MIKOLAJ KURAŚ
Nie tylko przestrzeń
≥Ulokowany w zabytkowym budynku Regionalny Inkubator Przedsiębiorczości w Toruniu przy ul. Przedzamcze
giami, czego przykładem jest toruński inkubator „Smart – Space” zarządzany przez Toruńską Agencję Rozwoju Regionalnego. – W Toruniu powstał pierwszy typowy park t e c h n o l o g i c z n y. W „Smart – Space” są zlokalizowane przede wszystkim przedsiębiorstwa z branży IT. Funkcjonuje dwa lata. Wszystkie powierzchnie są wynajęte. Niektóre firmy są już wykupione przez inwestorów. Start – upy się łączą. Siłą inkubatora jest to, że firmy wspólnie pracują nad projektami. Uczymy przedsiębiorców marketingu i podejścia biznesowego, współdziałania. Samotne wilki mają mało szans. Inkubator działa w ramach Toruńskiego Parku Technologicznego. Mamy ośmiu inwestorów, którzy uczestniczyli w budowie inkubatora. W ramach parku działa 30 firm, zatrudniających łącznie 800 – 900 osób. Uzbroiliśmy teren, niedługo będziemy rozbudowywać nieruchomość – mówi nam Ewa Rybińska, prezes Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. W kraju ciężko znaleźć inkubatory, które generują zyski, głównie dlatego, że mają przede wszystkim realizować misję wspierania młodych przedsiębiorców. – Jest coraz więcej inwestorów bezpośrednich i funduszy inwestycyjnych zaangażowanych w projekty z inkubatorów. Jeżeli chodzi o te prowadzone przez nas, staramy się bilansować przychody i wydatki. Nasz inkubator nie działa na ujemnym wyniku finansowym, ale nie zarabiamy na tym. Staramy się za to jak najwięcej dać związanym z nami firmom. „Smart Space” ma do dyspozycji serwerownię. W ramach inkubatora zorganizowaliśmy start – up weekend, trzydniową imprezę firmowaną przez Google na całym świecie. Robiliśmy to już dwa razy. Na tym wydarzeniu spotykają się innowatorzy – mówi Łukasz Ozimek – prezes inkubatora Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego SA. - Mamy, spółki które pozyskały inwestora. Udało im się założyć normalny biznes i płacą podatki. Widzimy, że warto robić to, co robimy.
Firmy logistyczne ruszają na Kujawy Popyt na magazyny jest rekordowo wysoki. W pierwszej połowie tego roku klienci wynajęli w całej Polsce 1,4 mln m kw. nowoczesnej powierzchni magazynowej, o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. Chociaż najwięcej nowych umów zostało podpisanych w rejonie Warszawy i Poznania, to najszybciej popyt rósł w Bydgoszczy. W porównaniu do pierwszej połowy 2015 roku klienci wynajęli magazyny o powierzchni o 104 proc. większej, co pokazuje półroczny raport firmy zajmującej się wynajmem nieruchomości Axi Immo. Co więcej, w Bydgoszczy pojawił się problem braku wolnych powierzchni. Z raportu konkurencyjnej firmy Cushman & Wakefield wynika, że wolumen transakcji najmu w Bydgoszczy i Toruniu osią-
gnął rekordowy poziom 54 tys. mkw. Wskaźnik pustostanów wynosił 1,1 proc., czyli ok. 1,6 tys. m kw. To najmniejsza wartość w Polsce poza Szczecinem, gdzie w pierwszym kwartale roku nie było ani metra wolnych magazynów. Cushman&Wakefield zalicza region Bydgoszczy do rynków wschodzących. W raporcie
z pierwszego kwartału 2016 roku C&W podaje, że zasoby magazynowe regionu Bydgoszczy-Torunia wynoszą 145 tys. m kw. i nie uległy zmianie w pierwszym kwartale 2016 roku. Jest to wciąż mały rynek, ale bardzo perspektywiczny. Widzą to inwestorzy - pod koniec marca 2016 roku w budowie znajdowało się ponad 22
123RF
INWESTYCJE Rynek nowoczesnych magazynów najszybciej w Polsce rozwija się w Bydgoszczy.
≥Bydgoszcz staje się ważnym punktem na mapie centrów logistycznych
tys. m kw. nowoczesnej powierzchni magazynowej. Panattoni na terenie dawnych Zakładów Chemicznych Zachem wzniósł już obiekt o powierzchni 26 tys. m kw. Pierwszymi najemcami są Oponeo.pl, Rohlig Suus Logistics. Kaufland wynajął w Bydgoszczy 45,6 tys. m kw., zaś Carrefour 38,2 tys. m kw. – Bydgoszcz to jedno z największych miast w Polsce, mieszczące się w pierwszej dziesiątce pod względem liczby ludności i coraz bardziej aktywne gospodarczo, o ponadprzeciętnym poziomie przedsiębiorczości – zauważa dyrektor zarządzający Panattoni Europe Robert Dobrzycki. Wbicie łopaty pod budowę obiektu Carrefour miało miejsce 11 sierpnia. Odbiór przez najemcę planowany jest na luty 2017 roku. Będzie piątym centrum dystrybucyjnym tej sieci w Polsce. Magazyn przeznaczony jest dla towarów szybko zbywalnych i ma powierzchnię 36,7 tys. m kw., a część socjalno-biurowa 1,5 tys. m kw.
Inwestycja Panattoni Europe dla firmy Carrefour zostanie zrealizowana we wschodniej części Bydgoszczy, w rejonie ul. Chemicznej. Rozwinięta infrastruktura drogowa w pobliżu tej działki gwarantuje najemcom dogodne połączenie z centrum miasta oraz z drogami krajowymi. W pobliżu znajduje się droga krajowa nr 5, która łączy aglomerację bydgoską z poznańską, wrocławską oraz wałbrzyską; droga krajowa nr 25, która przebiega przez województwo zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie, wielkopolskie i dolnośląskie; a także droga krajowa nr 80, będącej obwodnicą Bydgoszczy i Torunia, która łączy się z autostradą A1. - Po stronie podaży będziemy obserwować wzrost liczby inwestycji w nowych lokalizacjach, gdzie dostępność gruntów i pracowników jest wyższa niż w głównych hubach logistycznych – uważa partner zarządzająca Axi Immo Renata Osiecka. – Dostępność do pracowników w połączeniu
z mniej konkurencyjną lokalizacją pozytywnie oddziałuje na rozwój nowych regionów. Bydgoszcz jest tego najlepszym przykładem – dodaje. Prognozy dla Bydgoszczy i podobnych rynków są obiecujące. Stąd wynajęcie powierzchni magazynowej przez Rohlig Suus. Konkurencyjny Raben korzysta od dwóch lat z magazynu w Pikutkowie koło Włocławka. – Na rynku nowoczesnych powierzchni logistycznych i przemysłowych utrzymuje się bardzo dobra koniunktura. Korzystna sytuacja makroekonomiczna oraz dalszy rozwój infrastruktury transportowej pozostaną głównymi czynnikami rozwoju rynku w najbliższym czasie. Popyt pozostaje na wysokim poziomie, co skłania deweloperów do realizacji coraz większej liczby projektów inwestycyjnych, w tym również na mniejszych rynkach regionalnych – kończy dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych Cushman & Wakefield Tom Listowski. —Robert Przybylski
R6
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO
Kultura
Czwartek
25 sierpnia 2016 W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
FESTIWAL Filmy, wystawy i koncerty m. in. Wojciech Mazzolewski Quintet, złożą się na tegoroczny bydgoski Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej i Sztuk Wizualnych „Mózg Festival”. – To okazja do spotkaniem artystów tworzących i poruszających się we wszystkich rejonach muzyki współczesnej, sztuki performance, audio i wideo instalacji, w których muzyka odgrywa istotną rolę – zachęca Sławek Janicki, dyrektor Mózg Festiwal. – Do udziału zapraszani są artyści z całego świata, gdyż jednym z założeń festiwalu jest jego wielokulturowość oraz prezentacje sprzyjające poznawaniu i rozumieniu wieloaspektowości kultur. W tym roku festiwal wzbogacony zostanie o cykl filmowy „Films Against War” oraz dyskusje z udziałem artystów o tym, „Czy sztuka może zatrzymać wojnę” oraz o roli artysty we współczesnym świecie? W czwartek 15 września festiwal otworzy w bydgoskim Klubie Mózg wystawa rysunków i koncert Petera Jacquemyna, którego będzie można także wysłuchać podczas sobotniego finału. Fascynuje go koreańska opera Pansori, mongolski śpiew gardłowy, opera pekińska, japońskie Kabuki, ale także sztuka wizualna, rysowanie, rzeźba, instalacje. Późnym wieczorem odbędzie się koncert Erica Chenaux - gitarzysty, piosenkarza i kompozytora obecnie mieszkającego w Paryżu. Łączy tradycyjną muzykę folkową, psychodeliczny pop i muzykę kameralną. Zaprezentuje się też trio LAM, czyli zespół klarnecisty Wacława Zimpela, Krzysztofa Dysa, grającego na fortepianie oraz perkusisty Huberta Zemlera. Będzie można też wysłuchać Rhysa Chathama. To producent i performer z Nowego Jorku. Fani znają go zarówno z projektów na 100 gitar elektrycznych, ale i Guitar Trio. W piątek w Miejskim Centrum Kultury zagra trio powołane do życia przez
Jacka Mazurkiewicza. Słychać w jego brzmieniu elementy współczesnej kameralistyki, free jazzu, muzyki elektronicznej czy folku. Liderowi towarzyszą Piotr Mełech, wszechstronny klarnecista i aktywny muzyk poznańskiej sceny improwizowanej oraz Vasco Trilla, perkusista z Barcelony. Zaśpiewa również Di.Aria, czyli Hania Piosik, a gwiazdą będzie Wojciech Mazzolewski Quintet. Ostatni studyjny album zespołu zatytułowany „Polka” osiągnął status Złotej Płyty. Ale potężną energię tej muzyki można poznać dopiero podczas występów na żywo. W sobotę 17 września festiwal powraca do Klubu Mózg. Będzie można posłuchać Backspace, jednej z najbardziej oryginalnych grup polskiej sceny muzyki improwizowanej. Duet Zbyszek Chojnacki (akordeon, elektronika) i Łukasz Czekała (skrzypce elektryczne) łączy brzmienia akustycznego akordeonu i elektrycznych skrzypiec z możliwościami współczesnej technologii. Ich atutami są dialog, interakcja i improwizacja, live sampling oraz kreatywne wykorzystanie programów komputerowych. Potem pojawi się na scenie saksofonista Mikołaj Trzask. Po okresie yassowym, nagrał kilka pełnych skupienia płyt z sekcją braci Olesiów. Ważnym elementem jego twórczości stała się muzyka żydowska. Przede wszystkim jednak słynie z radykalnego free jazzu. A przed północą wystąpi trio w składzie Evan Parker, Matt Wright oraz Peter Jacquemyn. Na cykl „Film Agaisnt War” złożą się trzy filmy o zdecydowanie antywojennym wydźwięku. „Dyktator” z 1940 roku jest groteską Charliego Chaplina na temat Adolfa Hitlera. Japońska manga „Grobowiec świetlików" Isao Takahata prezentuje spojrzenie na wojny z perspektywy dzieci-ofiar. Z kolei „Scena ciszy” Joshuy Oppenheimera to przerażający dokument o wymordowaniu niemal 2 milionów ludzi w Indonezji. „Życie regionów” jest patronem medialnym festiwa—jc lu.
MARTA WOJTAL
<Wojciech Mazzolewski Quintet będzie jedną z gwiazd festiwalu
Festiwal, jedno z najważniejszych wydarzeń teatralnych tej jesieni, potrwa do 1 października, a wśród 12 spektakli znajdzie się aż 6 zagranicznych. – Tegoroczna edycja Festiwalu Prapremier poświęcona jest Europie i teatralnym próbom przedstawienia zarówno trawiących ją kryzysów, jak też alternatywnych dróg jej rozwoju – napisali w tekście programowym kuratorzy bydgoskiego festiwalu Paweł Wodziński, Bartek Frąckowiak, Piotr Grzemisławski i Jakub Drzastwa. Komponujemy tegoroczny program ze spektakli, które w różnych formach i gatunkach próbują dokonać analizy kryzysu, poddać go diagnozie. Bydgoskie wydarzenie ma już długą historię – po raz pierwszy Teatr Polski i jego ówczesny dyrektor Adam Orzechowski zaprosił na festiwal widzów w 2002 r. Tegoroczna impreza jest więc małym jubileuszem, zostanie
W teatrze o europejskim kryzysie opowiadać o naszej przeszłości. Kreację stworzyła Halina Rasiakówna, występują Iwona Budner, Monika Niemczyk, Ewelina Żak, Krzysztof Zarzecki, Marta Ojrzyńska, Dominika Biernat. Wśród spektakli zagranicznych liczną reprezentację będzie miała Grecja. Do Bydgoszczy przyjedzie Teatr Narodowy z Aten. Pokaże „Case Farmakonisi or The Right of Water”. Reżyser Anestis Azas wraz
rzy mają swoje domy na jej obrzeżach. Aktorzy z Grecji, Syrii i Rumunii opowiadają historie o autentycznych tragediach - torturach, migracji, smutku, śmierci i odrodzeniu. Słynny, kontrowersyjny chorwacki reżyser Oliver Frljić zaprezentuje tegoroczną prapremierę z Wiener Festwochen „Nase nasilje i vase nasilje” opartą na książce Petera Weissa „Estetyka oporu”. Choć
maszem Tyndykiem w przedstawieniu bierze udział wybitny kompozytor i pianista Zygmunt Krauze, przyjaciel Sikorskiego. W programie festiwalu znalazł się też spektakl Teatru Polskiego w Bydgoszczy „Tu Wersalu nie będzie!” w reżyserii Rabiha Mroue poświęcony wizerunkowi Andrzeja Leppara, stworzonemu przez media o różnej politycznej proweniencji. Weronika Szczawińska zaprezentuje zrealizowaną w Lublinie “Pornografię późnej polskości” Tomasza Kozaka. To próba wprawienia w ruch filozoficznego dialogu, którego sednem są rozważania nad przekleństwem i dalszymi perspektywami takiego zjawiska, jakim jest „polska forma”, a także sama „polskość”.
Maszyny i ludzie Choreograficznym eksperymentem jest „Balet koparyczny” z krakowskiej Cricoteki. Impulsem do jego powstania
≤Europeana, spektakl praskiego Teatru Na Zabradli
MATERIAŁY TEATRU
Sztuka silniejsza od wojny
JACEK CIEŚLAK
WYDARZENIA | Spektakle m. in. Teatru Narodowego z Aten, stołecznych Rozmaitości,
Michała Borczucha i Oliviera Frljicia wypełnią tegoroczny Festiwal Prapremier, który rozpocznie się 24 września w Bydgoszczy. bowiem zorganizowana już po raz 15.
Jak opowiadać o trudnych sprawach Festiwal rozpocznie w sobotę 24 września jeden z najważniejszych spektakli minionego sezonu, czyli „Wszystko o mojej matce” Michała Borczucha z Teatru Łaźnia Nowa. To jeden z najciekawszych polskich reżyserów młodego pokolenia. W ubiegłym roku zdobył statuetkę Boskiego Komedianta przyznaną przez międzynarodowe jury za najlepszy spektakl krakowskiego festiwalu Boska Komedia – „Apokalipsę” z warszawskiego Teatru Nowego. Tytuł najnowszego przedstawienia przywodzi na myśl film Pedro Almodovara, ale stanowił on tylko inspirację. Reżyser oraz występujący w przedstawieniu Krzysztof Zarzecki napisali autorski scenariusz oparty na własnych doświadczeniach – synów osieroconych przez matki zmarłe na raka. Jednocześnie mierzą się z peerelowską przeszłością i kwestią, jak
z zespołem stworzył widowisko, którego punktem wyjścia jest tragedia utonięcia jedenastu osób - uchodźców starających się dotrzeć do brzegów Europy w styczniu 2014 roku niedaleko wyspy Farmakonisi. Teatromani zobaczą też „Bloods” Vasistas Theatre Group. Efthimis Filippou, scenarzysta „Homara” nagrodzonego podczas Festiwalu w Cannes w 2015 roku, po raz pierwszy przeniósł swój wyjątkowy świat na scenę. Bohaterem jest Dimitris Kalafatis, który przez przypadek naciął sobie gardło, zaś rana nie chciała się całkowicie zasklepić. „Bloods” przybiera formę korespondencji pomiędzy Dimitrisem i jego przyjacielem, ma jednocześnie charakter surrealistyczny i komiczny.
Nie tylko uchodźcy „Empire” to szwajcarski spektakl powstały przy współpracy berlińskiego Schaubuehne. Przybliża biografie ludzi, którzy przybyli do Europy jako uchodźcy oraz tych, któ-
odnosi się ona do końca lat 30. ubiegłego wieku - analogie do obecnej sytuacji są bardzo widoczne. To powieść opisującą powiązania sztuki z władzą polityczną. Z kolei praski Teatr Na Zabradli pokaże „Europeanę”. To historia Europy XX wieku opisana z dystansem, humorem i uszczypliwą ironią. Rzecz jest oparta na książce Patrika Ouředníka, uznanej za jedną z najciekawszych czeskich pozycji początku XXI wieku. Ukazuje doświadczenie świata bez Boga w cyklu fikcyjnych i dokumentalnych epizodów, zachęcając do refleksji.
Politycy i artyści „Holzwege” z warszawskiego TR Warszawa Marty Sokołowskiej i Katarzyny Kalwat to próba zrozumienia twórczości Tadeusza Sikorskiego, utalentowanego kompozytora muzyki współczesnej i jego życia, zakończonego przedwczesną śmiercią w niejasnych okolicznościach. Razem z aktorami TR Warszawa - Sandrą Korzeniak, Janem Dravnelem i To-
była twórczość Oskara Schlemmera – profesora niemieckiego Bauhausu, malarza, teoretyka sztuki i reformatora tańca. Zafascynowany mechanicznością ruchu tancerzy baletowych, ogromną wagę przywiązywał do trajektorii ich ruchu. Iza Szostak schlemmerowski „Balet triadyczny” przełożyła na język maszyn budowlanych. Odwołując się do konkretnych partii oryginalnej choreografii z 1923 roku, skonstruowała rozpisane na dwa ciała i dwie maszyny działanie, łączące taniec ze sztukami wizualnymi i performansem dźwiękowym. Klub Festiwalowy skupi się na prezentacji i spotkaniach z zespołami związanymi z poszukującymi wydawnictwami muzycznymi. Codziennie o godzinie 22.00 organizatorzy zapraszać będą do Towarzyska Kafe na Poznańskiej 12. Wystąpią Dead Snow Monster, Michał Margański, Selvy, Syny, We Call It A Sound oraz Wicked Giant. Karnet na wszystkie wydarzenie kosztuje 350 zł, najdroższe bilety na spektakle 40 zł, zaś wejściówka – 15 zł.
Kultura
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO R7
Czwartek
25 sierpnia 2016 W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
Wszystkie światła na Toruń trwa 8. edycja Bella Skyway Festival – festiwalu światła, potęgującego magiczne klimaty miasta. 2
przedstawienia ruchu krążących planet.
Mappingi na murach
MATERIAŁY PRASOWE
Kopernik i wszechświat Na festiwalu w mieście urodzenia Mikołaja Kopernika nie mogło zabraknąć odwołań do astronomii. Multimedialna instalacja „Światła Wszechświata” (Fosa Zamku Krzyżackiego) przenosi nas w kosmos. Jej twórca Piotr Majewski dziennikarz popularyzator astronomii, astrofotograf, założyciel internetowego autorskiego medium radio-teleskop.pl (a także Mistrz Mowy Polskiej) prowadzi nas przez Wszechświat Drogą Mleczną, czerpiąc z badań Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) na pustyni Atacama w Chile. Rozmieszczone tam cztery ogromne teleskopy VLT i kilkadziesiąt radioteleskopów ALMA pozwalają na szczegółowe obserwacje. Widowiskowe obrazy kosmosu oglądamy na ekranach w jakości UltraHD, rozmieszczonych w malowniczych pozostałościach zamku krzyżac-
1 „Night Air Show” na Bulwarze Filadelfijskim 2 „Anooki” mapping na Collegium Maximum UMK 3 „Water Concept Cinema” w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki
3
KULTURA | W Toruniu do 28 sierpnia
kiego, najstarszej warowni krzyżackiej na Ziemi Chełmińskiej, zdobytej przez toruńskich mieszczan w 1454 roku. Audiowizualny projekt Agnieszki Koc „Trance Ball” (Dolina Marzeń w parku na terenie dawnych fortyfikacji), miesza efekty kosmiczne i dyskotekowe, łącząc fotografię, malarstwo, animację, działania performatywne i muzykę trance. Animacja toruńskiej artystki nawiązuje także do znajdującego się w tym miejscu kulistego zegara słonecznego, upamiętniającego obchody Roku Kopernikańskiego w 1973 r. „Light Oscillator” artystyczna instalacja Tilena Sepiča ze Słowenii (Teatr „Baj Pomor-
ski”) przywołuje na myśl kosmiczne energie i wibracje. Kule, zawieszone na kablach, obracają się powoli, świecąc jasnym światłem. Kinetykę i światła zaprogramowano tak, że powstają zmienne wielobarwne geometryczne wzory. Dzieło zainspirowała obserwacja ruchu orbit. Anita Ackermann w świetlnej instalacji „Epicyclets” (lokalizacja - Szkoła Podstawowa nr1) składa hołd Mikołajowi Kopernikowi jako twórcy rewolucyjnej w nauce heliocentrycznej koncepcji wszechświata, dowodzącej, że Ziemia i inne planety krążą wokół Słońca. Tytułowe „epicykle” odnoszą się do modeli kół, które astronom używał dla
MATERIAŁY PRASOWE
W tym roku można na nim zobaczyć aż 20 projektów instalacji, mappingów, iluminacji i spektakli świetlnych, przygotowanych przez artystów z Polski, Francji, Niemiec, Portugalii, Holandii, Łotwy, Estonii,Chorwacji, Słowenii i Izraela. Początki festiwalu wiążą się ze staraniami miasta o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Jego markę potwierdza m.in. wybór na najlepsze wydarzenie kulturalne lata 2015 w konkursie magazynu „Brief of Poland”. - Tegoroczny festiwal odbywa się pod hasłem „Kalejdoslop zmian” – mówi „Rzeczpospolitej” jego dyrektor Krystian Kubjaczyk. – Chcemy podkreślić, że nieustannie się rozwijamy i wprowadzamy nowe formy. Bella Skyway Festival zmienił się nie do poznania przez osiem lat. Jego sukces tkwi też w różnorodności. Zaczynaliśmy w 2009 roku jako pierwszy festiwal tego typu w Polsce. Dopiero potem, w 2011, powstał Light.Move. Festival w Łodzi. Toruńskie wydarzenie od początku miało międzynarodowy charakter, ale jednocześnie promujemy młodych polskich twórców, organizując raz w roku nabór na projekty. Zawsze mamy na nim dużo ciekawych zgłoszeń m.in. studentów Wydziału Sztuk Pięknych UMCS. – Na tegorocznym Bella Skyway Festival - kontynuuje dyrektor Kubjaczyk, mamy wiele nowych, wyjątkowych propozycji, jak „Water Concept Cinema, czyli 360-stopniowe multimedialne kino z projekcjami na wielkich wodnych ekranach w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki, albo nocne pokazy lotnicze, czego w Polsce w takiej skali jeszcze nie było. Spektakularny multimedialny pokaz „Water Concept Cinema”, abstrakcyjna opowieść o cudach świata, łączy animacje, wielokanałowy dźwięk, światła i lasery. Zajmuje około tysiąca m kw. powierzchni projekcyjnej na wodnych ekranach, składających się z 35 tysięcy dysz wodnych. Gigantyczna instalacja została wzniesiona na Scenie Letniej, ukrytej w nowoczesnej bryle Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki – Widz, choć stoi na scenie w środku instalacji, ma wrażenie lewitacji pośród wirujących obrazów – mówi „Rzeczpospolitej” reżyser Bogumił Palewicz. – Taką instalację w Polsce oglądamy po raz pierwszy.
1
MATERIAŁY PRASOWE
MONIKA KUC
Bella Skyway Festival słynie także z niezrównanych mappingów 3D, wyczarowujących na zabytkach i współczesnej architekturze fantastyczne obrazy, wykorzystujące najnowocześniejsze technologie projekcji. Na fasadzie Collegium Maximum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (budynku z początku XX wieku w stylu renesansu niderlandzkiego) francuska grupę Aglagla, znaną ze świetlnych zabaw i żartów, prezentuje widowiskową animację „Anooki”, przyciągającą tłumy dzieciaków z rodzicami. Bohaterami efektownej projekcji są Anooki, najmniejsi Inuici na świecie, którzy na elewacji skaczą, figlują, tańczą, tworząc zabawne show z muzycznym tłem. Ich popularność rośnie w błyskawicznym tempie, bo po każdym występie portale społecznościowe zapełniają się mnóstwem zdjęć. Z kolei doskonale znana festiwalowej publiczności w Toruniu portugalska grupa „Ocubo” (goszczą na Bella Skyway od pierwszej edycji i zawsze zaskakują widzów nowymi niezwykle widowiskowymi pomysłami) prezentuje na fasadzie Urzędu Marszałkowskiego świetlno-muzyczna radiowe logo, zachęcające do magicznej podróży po świecie oryginalnych brzmień różnych gatunków muzyki. Wideomapping uzupełnia gigantyczną konstrukcja 3D. W metaforyczną podróż, pełną zwrotów akcji, zabiera nas także polska projekcja „locoMotion”, pokazywana przez Art4media (grupa w składzie: Mateusz Bautem-
bach, Maja Jamińska, Justyna Napierała, Marta Przybyłowska, Michał Siemieniecki, Joanna Witkowska) na fasadzie XVIII-wiecznego barokowego Kościoła Akademickiego pod wezwaniem Świętego Ducha. Głębi znaczeń dodaje jej poruszająca muzyka – utwór „Danse Macabre” francuskiego, XIX-wiecznego kompozytoraCamille Saint-Saensa.
Ekologia na ratunek Interdyscyplinarna instalacja „Czyste powietrze nad Wisłą” (Błonia Nadwiślańskie) – kolejny projekt Bogumiła Palewicza – poświęcona jest zmianom klimatycznym. Składają się na nią filmowe projekcje na kurtynie wodnej i dwóch ekranach wodnych o rozpiętości 30 x12 m, zamontowanych na specjalnie konstrukcji, wykorzystującej fontanny, dymnice i lasery. Dynamiczne dysze strzelają na wysokość ośmiu metrów wodą, mieniącą się barwnymi światłami. Instalacja obrazowo nam pokazuje, jak wybory konsumenckie wpływają na poziom emisji gazów cieplarnianych, a tym samym na otaczające nas środowisko naturalne. Także holenderski projekt „Aquapolis” grupy Refunc dotyka problemu ekologii - nadmiaru produktów, zaśmiecających Ziemię. Architektoniczna świetlna konstrukcja z plastikowych pojemników na wodę na Placu Rapackiego zwraca naszą uwagę, że można je wykorzystać powtórnie jako prosty i wszechstronny materiał budowlany zamiast wyrzucać (ich rozłożenie w biosferze trawało by setki lat). Artyści manifestują w swojej pracy twórcze podejście do „zasobów, które zagubiły się na
swojej drodze”, propagując lepsze zarządzanie wszystkimi materiałami na naszej planecie
Nocni akrobaci Wieczorem 26 i 27 sierpnia odbędzie się ekscytujące podniebne widowisko „Night Air Show (godz.19.30-21) na Bulwarze Filadelfijskim, między dwoma mostami na Wiśle. Będą to unikatowe pokazy samolotowe z efektownymi figurami akrobatycznymi. Za sterami zasiądą doświadczeni piloci, którzy na co dzień prowadzą transatlantyckie samoloty pasażerskie Boeing 767 oraz Airbus A320. Niektóre z maszyn podczas dynamicznych manewrów w powietrzu zbliżą się do siebie na odległość mniejszą niż 1,5 metra. Będzie to więc prawdziwy podniebny teatr, popularnie zwany „Latającym Cyrkiem Monthy Pythona. Pojawią się też skoczkowie na spadochronach, których czasze podświetlą kolorowe ledowe światła. A całość zwieńczą widowiskowe pokazy fajerwerków, odpalanych z samolotów. Na tym nie koniec atrakcji festiwalowych. Na ścianach Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy (ul. Władysława Łokietka 5) nocą prezentowany jest laserowy spektakl „(Światło)czuła historia Torunia”. A w Ruinach Podomikańskich eksperymentalny spektakl „Large Pendulum Wave” (projekt Ivo Schoofsa z Holandii), w którym kilkanaście podświetlonych wahadeł obraca się w tanecznym rytmie zaprogramowanym z matematyczną precyzją.
www Pełny program festiwalu na stronie bellaskyway.pl/en/
R8
ŻYCIEKUJAWSKO-POMORSKIEGO
Sport
Czwartek
25 sierpnia 2016 W W W. Z Y C I E R E G I O N O W. P L
Powrót reprezentacji Polski do stolicy Kujaw to we Włocławku największe wydarzenie lata. Ostatni raz kadra wystąpiła przed tutejszymi kibicami ponad 10 lat temu. Teraz zespół Mike’a Taylora rozegra w Hali Mistrzów turniej towarzyski. Anwil Basketball Challenge odbywa się 24 i 25 sierpnia, a prócz Polski wezmą w nim udział zespoły ze Szwecji, Gruzji i Belgii. To forma przygotowań do eliminacji mistrzostw Europy, które rozpoczną się pod koniec sierpnia. Pierwszy mecz z Portugalią zaplanowany jest 31 sierpnia – areną tej rywalizacji także będzie Hala Mistrzów we Włocławku. „Włocławek to najlepsze miejsce w Polsce na ostatnie sparingi. Jeśli gdzieś Polacy mają dostać energetycznego kopa przed eliminacjami, to właśnie tutaj” – pisze serwis PolskiKosz.pl. – Jestem szczęśliwy, że zagramy we Włocławku. To będzie wyjątkowy moment dla nas, ale i kibiców koszykówki w tym mieście. Pracuję w Polsce od trzech lat i za każdym razem, gdy przyjeżdżam tu na mecze, jestem pod wrażeniem pasji i entuzjazmu fanów. Nie możemy się doczekać, by przed nimi wystąpić. To miasto żyje koszykówką – powiedział selekcjoner reprezentacji Mike Taylor. Dla miasta i jego mieszkańców to forma nagrody i docenienia tego, co w ostatnim roku wydarzyło się we Włocławku. Wraz z odrodzeniem Anwilu do Hali Mistrzów wróciła dobra atmosfera. Włocławski klub w ostatnim sezonie powrócił do elitarnej czwórki najlepszych zespołów w Polsce, a kibice tłumnie przychodzili do hali. Spotkania Anwilu oglądało z trybun średnio 3,1 tys. kibiców. To drugi najlepszy wynik w lidze, lepszy miał jedynie mistrz Polski Stelmet Zielona Góra. – Włocławek od lat mocno angażuje się w rozwój koszykówki w Polsce. Przy wyborze tego miasta, poza logistyką, halą i infrastrukturą, liczyło się dla nas także chęć i motywacja władz, by gościć u siebie kadrę. Liczymy, że kibice, którzy słyną ze świetnego dopingu, pomogą nam wygrać pierwszy, najważniejszy mecz eliminacji – powiedział „Rz” rzecznik prasowy PZKosz Michał Pacuda. W skali kraju Włocławek to koszykarski fenomen. W czasie, gdy dyscyplina stała się w Polsce na dobre sportem niszowym, zepchniętym na margines przez rekordowo popularną piłkę nożną i siatkówkę oraz aspirującą do tego grona piłkę ręczną, w stolicy Kujaw jest niezmiennie numerem jeden. Dlaczego?
Miłość z rozsądku Ostatnia niedziela. Parna i deszczowa. W Rio de Janeiro sportowcy starają się wykorzystać ostatnie medalowe szanse, wśród nich między innymi koszykarze, na czele z gwiazdorami z NBA, którzy w finale igrzysk grają z Serbią. Tymcza-
sem we Włocławku mieszkańcy tłumnie przyszli na festyn, podczas którego zaprezentowano skład Anwilu na nowy sezon. – To była naprawdę świetna impreza – uważa Michał Fałkowski, media menedżer Anwilu. – Biesiada kasztelańska odbywa się od lat. Występują na niej gwiazdy muzyki, ale, nieskromnie mówiąc, większość gości czeka na kulminacyjny moment, czyli prezentację zawodników Anwilu. Koszykarze pozują do zdjęć i podpisują autografy, a potem wychodzą na scenę, przedstawiają się publice i wyrzucają
Nam udało się tego uniknąć i możemy być z tego dumni. Włocławek ma koszykarską mentalność. To małe miasto i niemal każdy jest związany z drużyną – przychodzi na mecze, jest sąsiadem któregoś z koszykarzy. Poza tym bywać na meczach Anwilu jest dobrze pod względem towarzyskim i biznesowym – twierdzi Fałkowski. – Włocławek kocha koszykówkę, ale jest ta mniej romantyczna odmiana miłości, czyli ta z rozsądku – uważa Bartosz Wódecki, włocławianin, kibic i obserwator polskiej koszykówki. – W ponad stutysięcz-
miejsce stojące, co oznaczało wejście po znajomości, choć i tak za cenę normalnego biletu. Małą rysą na wizerunku kibica jest początek zeszłego roku, kiedy włocławianie przestali przychodzić do hali, wiedząc, że pogrążony w długach zespół przegra kolejny mecz. Najwidoczniej miłość do koszykówki we Włocławku jest, ale musi być ona na odpowiednim poziomie – dodaje.
Razem po medal Narodziny profesjonalnej koszykówki we Włocławku to
stołecznej Legii i francuskiego Pontoise Jarosław Dubicki. W składzie znalazł się także Białorusin Igor Griszczuk – dziś największa legenda klubu. Klub z Włocławka rósł razem z koszykarskim boomem, który wybuchł na początku lat 90. w Polsce. TVP zaczęła emisję meczów NBA (początkowo nawet z półrocznym opóźnieniem), a boiska do streetballa wyrastały niemal na każdym osiedlowym skwerku. Podobnie było we Włocławku – w 1994 roku drużyna po raz pierwszy wystąpiła w europejskich pucharach, a rok później dołączył do niej pierwszy gracz zza
Koszykówka w DNA
nująca rywalizacja z Prokomem, a przede wszystkim mistrzostwo Polski zdobyte w 2003 roku pod wodzą jednego z najbardziej utytułowanych trenerów w Polsce Andreja Urlepa – na razie jedyne w historii klubu. Obserwatorzy uważają, że nadchodzącym sezonie Anwil ma szansę, by ten sukces powtórzyć, a co najmniej dojść do finału. Mimo że sponsor obniżył środki na zespół, a drużyna nie przystąpiła do europejskich pucharów, to konkurencja nie jest już tak mocna, jak do niedawna, gdy rozgrywki były zdominowane przez Stelmet Zielona Góra, czy wcześniej przez Prokom. Trenerowi Igorowi Miliciciowi udało się zbudować we Włocławku silny zespół, do którego dołączyli m.in. jeden z najlepszych silnych skrzydłowych w lidze Paweł Leończyk, doświadczony chorwacki środkowy Josip Sobin,
ANDRZEJ ROMAŃSKI/PZKOSZ.PL
PIOTR WESOŁOWICZ
WYDARZENIE | Kadra wraca do Hali Mistrzów, a Anwil ma szansę na mistrzostwo.
Skąd we Włocławku taka miłość do koszykówki? piłki w widownię. W tym roku na imprezę przyszło około tysiąca włocławian, ale bywały lata, w których było ich trzy-cztery razy więcej – dodaje. Czy Włocławek jest stolicą polskiej koszykówki? – Na pewno dla tej dyscypliny to miejsce wyjątkowe. Basket jest tu sportem numer jeden. Włocławek ma tradycje siatkarskie, czy lekkoatletyczne, ale żadna sekcja nie utrzymała się dłużej niż ćwierć wieku. Podobnie nie poradziły sobie kluby piłkarskie. Tymczasem zespół koszykarski jest w ekstraklasie nieprzerwanie od 25 lat. W tym czasie nasz największy rywal Śląsk Wrocław niestety dwukrotnie z ligi spadał.
nym mieście nie ma innego bodźca, który wzbudzałby tak duże emocje. W przeszłości funkcjonowały dwa stosunkowo silne zespoły piłkarskie, dziś jest ich więcej, ale grają, w generujących śladowe zainteresowanie, ligach okręgowych. Przez wiele lat koszykówka wsiąkła w DNA włocławian i teraz przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. W czasach mojego dzieciństwa każdy chłopak chciał trenować w WTK, a możliwość wejścia na mecz, jeszcze do starej hali OSiR, była wielkim wydarzeniem. Sam, już w Hali Mistrzów, podczas serii finałowych z Prokomem Trefl Sopot wielokrotnie zajmowałem tzw.
początek lat 90. Wówczas grupa lokalnych sponsorów postanowiła przejąć opiekę nad III-ligową drużyną Włocławii. Drużyna, wygrywając rywalizację na szczeblu regionu oraz nie ponosząc żadnej porażki w półfinałach i finałach, w 1991 roku wywalczyła awans do II ligi. Kolejny sezon w roli beniaminka Provide-Włocławia, bo taką nazwę od jednego ze sponsorów przybrał wówczas zespół, również zakończył awansem – tym razem do ekstraklasy. Gwiazdami ówczesnej drużyny byli m.in. wychowankowie lokalnych klubów Roman Bruździński, Andrzej Czerwiński czy Wojciech Kobielski, a także były gracz m.in.
oceanu, powiew najlepszej ligi świata, czyli Ike Corbin. Hala OSiR-u pękała w szwach. Z czasem zainteresowanie koszykówką w Polsce zmalało. W 1997 roku reprezentacja Polski mając szansę na medal, zajęła w mistrzostwach Europy dopiero 7. miejsce, a koszykówkę pod względem zainteresowania z czasem zaczęła wypierać siatkówka. Fascynacja basketem malała, a niszczejące, podwórkowe kosze trzeba było demontować. Ale nie we Włocławku, który swojej miłości – choćby i z rozsądku – się nie wyparł. Początek XXI w. to dla włocławian „święta wojna” ze Śląskiem Wrocław i emocjo-
≥Po 10 latach polska kadra koszykarzy znów zagra we Włocławkuł
obiecujący skrzydłowy Kacper Młynarski oraz występujący ostatnio w lidze cypryjskiej Amerykanin Toney McCray. W składzie drugi sezon z rzędu zagrają w Anwilu reprezentanci Polski Robert Skibniewski, Kamil Łączyński oraz Michał Chyliński. W transferowym wyścigu Anwil zajął pierwsze miejsce. A jakie zajmie na koniec sezonu w tabeli Tauron Basket Ligi? W klubie i wśród kibiców panuje przedsezonowy entuzjazm. W internecie fani używają hasztagu „razem po medal” oraz „głodni zwycięstw”. Akurat wiary i ambicji we Włocławku nie brakowało nigdy.
Partnerzy Życia Kujawsko-Pomorskiego:
Dofinansowano ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu