21 minute read

Wprowadzenie

Zapraszamy do odwiedzenia siedmiu niezwykłych miejsc w województwie kujawsko-pomorskim. Każde z nich jest unikalne w skali kraju, posiada intrygującą historię, pod każdym względem odróżnia się od pozostałych i ma prestiżowy tytuł POMNIKA HISTORII.

Tutaj niezbędne wydaje się objaśnienie, czym jest Pomnik historii. Samo słowo pomnik przywołuje jednoznaczne skojarzenia, które zawarte są w definicji: „Pomnik, monument, dzieło rzeźbiarskie lub architektoniczno-rzeźbiarskie wzniesione dla upamiętnienia osoby lub zdarzenia historycznego, najczęściej w postaci posągu lub grupy rzeźbiarskiej, także kolumny, obelisku, budowli, sztucznie usypanego wzgórza (kopiec) czy naturalnego głazu”. Jednak znaczenie terminu „Pomnik historii”, funkcjonującego od

Advertisement

Biskupin

WPROWADZENIE

Chełmno, rys. G. Steiner, ok. 1745 r.

lat 90. XX wieku, nie jest jeszcze tak oczywiste. Poza tym podziwiamy wszelkie pamiątki przeszłości i cała ta terminologia – zabytek ewidencyjny, rejestrowy, Pomnik historii – wydaje się pogmatwana, bo przecież wszystkie zabytki są wartościowe, a ich dzieje niepowtarzalne. Uchylmy zatem rąbka tajemnicy związanej z nomenklaturą, która określa formy ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego.

Pod terminem „Pomnik historii” kryje się zabytek nieruchomy o wyjątkowej wartości historycznej, naukowej i artystycznej, utrwalony w powszechnej świadomości, o dużym znaczeniu dla dziedzictwa kulturowego Polski. Pełni on rolę pomnika przeszłości „przekazanego” przez minione pokolenia przyszłym, dla których ma być też źródłem inspiracji.

Zabrzmi to dziwnie, ale zabytek „musi zapracować” na ten szczególny tytuł, gdyż jest on zastrzeżony dla obiektów o powszechnej wartości.

WPROWADZENIE

Zabytków architektury, urbanistyki, krajobrazu jest bardzo wiele. Jest również kilka różnych sposobów chronienia ich. Podstawową formą ochrony obiektu zabytkowego istotnego dla lokalnego dziedzictwa jest ujęcie go w gminnej ewidencji zabytków. Natomiast zabytki o znaczeniu co najmniej regionalnym są wpisywane do rejestru zabytków. Takich rejestrowych pamiątek przeszłości mamy w Polsce około 70 tysięcy. Ponadto szczególną formą objęcia opieką zabytków w naszym kraju, wynikającą z obowiązującego ustawodawstwa, jest park kulturowy. Za proces powstawania parku kulturowego, którego zadaniem jest ochrona krajobrazu kulturowego oraz zachowanie wyróżniających się krajobrazowo terenów z zabytkami nieruchomymi charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej, odpowiadają gminy, uprawnione do podjęcia uchwały o utworzeniu na swoim obszarze parku kulturowego.

WPROWADZENIE

Wyjątkową prawną ochroną zabytków, które są niezwykle cenne dla ogólnonarodowego dziedzictwa, a jednocześnie ich nobilitacją, jest uznanie za Pomnik historii. Uzyskanie tego statusu wiąże się z przejściem długiej procedury mającej za zadanie zweryfikowanie, czy obiekt pretendujący do miana Pomnika historii spełnia określone kryteria. Proces ten przebiega pod nadzorem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Rady Ochrony Zabytków, a także Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Podstawowe warunki, które muszą spełniać zabytki nieruchome, zawarto w kilku punktach: – są zachowane w pierwotnej kompozycji przestrzennej lub nieznacznie przekształcone; – są jednorodne stylowo lub o czytelnych i zharmonizowanych ze sobą nawarstwieniach; – są należycie wyeksponowane w przestrzeni miejskiej lub krajobrazie i zachowały pierwotne relacje z otoczeniem; – są dziełami wybitnych twórców, na przykład: architektów, planistów, architektów krajobrazu, ogrodników; – są dobrze zachowane lub w stanie pozwalającym na ich rewaloryzację; – są przedmiotem troski konserwatorskiej.

Strzelno, 1910–1939 r.

Ciechocinek, ok. 1854 r.

Trzeba też wiedzieć, że Pomnikami historii mogą być tak samo pojedyncze zabytki, jak i ich zespoły czy też krajobrazy kulturowe, układy urbanistyczne i ruralistyczne, dzieła architektury i budownictwa lub zespoły tych dzieł tworzące wspólny krąg kulturowy, a także dzieła budownictwa obronnego, obiekty przemysłowe, inżynierii lądowej i wodnej, parki, ogrody, cmentarze, miejsca upamiętniające wydarzenia historyczne oraz zabytki archeologiczne. Zgodnie z tym mamy wielką różnorodność wśród obiektów, które już zaliczono w poczet najcenniejszych spośród wartościowych. Pomnikami historii stały się w Polsce między innymi zespoły miejskie i układy urbanistyczno-architektoniczne (śródmieście Gdyni czy osiedle robotnicze Nikiszowiec w Katowicach), zespoły pałacowo-parkowe (w Kozłówce), obiekty industrialne (Stocznia Gdańska) czy techniki inżynieryjnej (most w Ozimku na rzece Mała Panew). Dalej mamy kompleksy klasztorne (na Jasnej Górze w Częstochowie czy pocysterski w Kołbaczu) oraz świątynie (meczety i mizary w Bohonikach i Kruszynianach czy kościół w Szalowej), obiekty architektury militarnej (twierdza Przemyśl), ale

Panorama Torunia

też pola bitew (Grunwald i Westerplatte). Ponadto doceniono komponowane krajobrazy kulturowo-przyrodnicze, takie jak Góra Świętej Anny.

Kiedy zabytek spełnia wszelkie wymogi, czyli zasługuje na zaszczytny tytuł, zgodnie z ideą Pomnika historii minister właściwy dla spraw kultury i ochrony dziedzictwa kulturowego składa wniosek, na podstawie którego Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej stosownym rozporządzeniem uznaje zabytek za Pomnik historii i określa jego granice.

Pojęcie Pomnika historii zaistniało w ustawie o ochronie dóbr kultury z 1962 roku. Jednak dopiero we wrześniu 1994 roku kilkanaście miejsc niezwykle istotnych dla kulturowego dziedzictwa Polski uznanych zostało po raz pierwszy za Pomniki historii. Wśród nich znalazły się dwa obiekty z obszaru obecnego województwa kujawsko-pomorskiego. Na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej uznano za Pomnik historii „rezerwat archeologiczny Biskupin” oraz „Toruń – Stare i Nowe Miasto”. Zgodnie ze stanem z lipca 2020 roku w naszym kraju jest łącznie 107 Pomników historii.

Siedem z nich to niezwykłe zabytki z regionu kujawsko-pomorskiego. Poza wymienionymi, na zaszczytnej liście obecne są: od 2005 roku „Chełmno – Stare Miasto”, od 2017 roku „Ciechocinek – zespół tężni i warzelni soli wraz z parkami Tężniowym i Zdrojowym” oraz „Grudziądz – zespół zabytkowych spichlerzy wraz z panoramą od strony Wisły”, a ponadto od 2018 roku „Strzelno – zespół dawnego klasztoru Norbertanek” i „Włocławek – katedra pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny”. Spośród tych „siedmiu cudów” średniowieczne miasto w Toruniu, trzy lata po ogólnopolskiej nobilitacji, czyli w 1997 roku, dostąpiło najwyższego uhonorowania, wpisano je bowiem na listę światowego dziedzictwa UNESCO (United Nations Educational, Scientific and Cultural Organization). Doceniono tym samym jego znaczenie międzynarodowe, zwłaszcza że na

Grudziądz

WPROWADZENIE

Włocławek, ok. 1854 r.

światowej liście znajduje się tylko lub aż 1121 obiektów (dane z 2019 roku), w tym 16 obiektów dziedzictwa kulturowego znajduje się w Polsce.

Warto wspomnieć, że lista Pomników historii pozostaje otwarta i w przyszłości mogą znaleźć się na niej kolejne miejsca, także z regionu kujawsko-pomorskiego.

Zapraszamy zatem w podróż i do odwiedzenia siedmiu pereł województwa kujawsko-pomorskiego, wyjątkowych, niepowtarzalnych miejsc o intrygujących dziejach, uznanych za Pomniki historii.

Bogna Derkowska-Kostkowska

BISKUPIN

Rezerwat archeologiczny

Dziś Biskupin jest miejscowością, o której słyszał niemal każdy z nas. Tym trudniej wy obrazić sobie, że jeszcze 90 lat temu była to wieś znana jedynie mieszkańcom okolicznych terenów oraz regionalistom. Niczym się nie wyróżniała. Okolicę tę kojarzono z Gąsawą, w której w 1227 roku odbył się zjazd książąt piastowskich zakończony śmiercią Leszka Białego. Znana była również pobliska Wenecja, słynąca z opowieści o możnowładcy Mikołaju herbu Nałęcz, czyli słynnym „Diable Weneckim”. Przypadek chciał, że Biskupin stał się słynniejszy zarówno od okolicznych miejscowości, jak i wielu innych miejsc w całej Polsce. Znaleziono tu bowiem coś niezwykłego. Były to bardzo dobrze zachowane pozostałości osady obronnej sprzed 2700 lat, zbudowanej przez ludność kultury łużyckiej o nieznanym pochodzeniu etnicznym. Cofnijmy się teraz o niemal 90 lat, aby poznać historię biskupińskiego odkrycia. W 1933 roku na Pałukach panowała susza. Sprawiła, że stan wody na wszystkich tutejszych jeziorach osiągnął nadzwyczaj niski poziom. Kierownikiem szkoły w sennym wówczas Biskupinie był Walenty Szwajcer. Otrzymał on od swoich uczniów informację o drewnianych konstrukcjach widocznych nad brzegiem Jeziora Biskupińskiego. Poziom lustra wody był tam szczególnie niski. Wpływ na to, oprócz suszy, miało również pogłębienie fragmentu koryta rzeki Gąsawki. Tereny półwyspu nad brzegiem Jeziora Biskupińskiego należały wówczas do miejscowego gospodarza Antoniego Jercha. Rolnik wydobywał tam torf. Po przybyciu na

WPROWADZENIE

WPROWADZENIE

BISKUPIN miejsce Walenty Szwajcer zobaczył, że po obniżeniu poziomu wody z torfowiska wystają szeregi drewnianych pali. Były one rozstawione w około metrowych odstępach. Nauczyciel zauważył również kolejne pale umacniające brzeg jeziora. Napisał o odkryciu między innymi do Działu Prehistorycznego Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu.

Działem tym kierował archeolog, prof. Józef Kostrzewski. Początkowo studiował on historię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Następnie doktoryzował się w Berlinie pod kierunkiem prof. Gustafa Kossinny. Jego wykładowca był twórcą teorii utożsamiającej kultury archeologiczne z konkretnymi grupami etnicznymi. Gustaf Kossinna zakładał, że kultura łużycka związana była ze starożytnymi Ilirami oraz że po jej upadku ziemie polskie przez setki lat zamieszkiwała ludność germańska, a dopiero potem słowiańska. Józef Kostrzewski był zdecydowanym przeciwnikiem poglądów swojego wykładowcy. W opozycji do niego uważał, że przodkowie Słowian żyli na ziemiach polskich już w epoce brązu. Gustaf Kossinna zmarł w 1931 roku. Wkrótce jego poglądy stały się elementem propagandy Niemiec, mającym uzasadniać roszczenia terytorialne wysuwane wobec II Rzeczypospolitej. W tym kontekście biskupińskie odkrycie bardzo szybko wpisało się w bieżące relacje polsko-niemieckie.

Józef Kostrzewski pojechał na Pałuki krótko po otrzymaniu wiadomości na temat znaleziska. Wkrótce po odwiedzeniu Biskupina uznał, że odkryte pozostałości są reliktami osady wybudowanej przez „najprawdopodobniej prasłowiańską” ludność kultury łużyckiej. Profesor na podstawie odnalezionej wówczas ceramiki datował, że osiedle funkcjonowało we wczesnej epoce żelaza. Zapowiedział również, że na terenie Półwyspu Biskupińskiego zostaną przeprowadzone prace badawcze.

Pierwsze wykopaliska rozpoczęto 23 czerwca 1934 roku. Zostały one zorganizowane przez Instytut Prehistorii Uniwersytetu Poznańskiego.

WPROWADZENIE

Prowadzili je Józef Kostrzewski oraz jego zastępca Zdzisław Rajewski. Podstawowe pytanie, jakie na początku zadawali sobie badacze, brzmiało: czy było to osiedle nawodne zbudowane na palach (palafitowe), czy może raczej naziemne? Odpowiedź uzyskano bardzo szybko. Po pierwszych dwóch tygodniach badań Józef Kostrzewski pisał, że odkryte osiedle było „osadą

BISKUPIN

bagienną zbudowaną na dawnej powierzchni torfowiska”.

Wykopaliska w Biskupinie były na bieżąco opisywane w wydawanej w Poznaniu „Ilustracji Polskiej”. Gazeta ta zapewniła sobie wyłączność na relacjonowanie prac oraz publikację zdjęć z badań. Wstępne wyniki wykopalisk sprawiły, że odkrycie osady szybko zaczęto nazywać sensacją. Zainteresowanie znaleziskami było na tyle duże, że wkrótce Żnińska Kolej Powiatowa uruchomiła specjalny pociąg wąskotorowy do Biskupina. Pierwsze wykopaliska zakończono 13 sierpnia 1934 roku. Podczas badań pozostałości osady zwiedziło około 10 tysięcy osób. Józef Kostrzewski zamierzał kontynuować prace. Chciał zbadać całe osiedle, a teren po wykopaliskach przekształcić w rezerwat archeologiczny.

Sława odkrycia w Biskupinie rosła. W 1935 roku na ekspedycję uzyskano zdecydowanie

większe środki finansowe. Pochodziły one z Funduszu Pracy w Poznaniu, Funduszu Kultury Narodowej w Warszawie oraz Uniwersytetu Poznańskiego.

Kolejny sezon prac rozpoczął się już w maju. Przez pierwsze tygodnie badań półwysep pozostawał zamknięty dla zwiedzających. W tym czasie oprócz prac wykopaliskowych w Biskupinie przygotowano niewielką, prowizoryczną wystawę oraz uruchomiono karczmę „Pod Skorupą”. W drugiej połowie czerwca teren został otwarty dla publiczności. Wykopaliska cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. W jedną tylko niedzielę 15 września 1935 roku do Biskupina miało przyjechać około 300 samochodów osobowych i 30 autobusów. O wykopaliskach pisała prasa w całym kraju. Odkrycie zaczęto coraz częściej nazywać „polskimi Pompejami”. W wielu publikacjach podkreślano również pogląd o domniemanym prasłowiańskim charakterze odkrycia oraz dumę ze znalezisk. Gdy Biskupin zyskał ogólnopolski rozgłos, wykopaliska odwiedzali przedstawiciele najwyższych władz państwowych i kościelnych. W czerwcu

BISKUPIN

BISKUPIN

1936 roku przybyli tu prymas Polski kardynał August Hlond oraz arcybiskup krakowski Adam Sapieha. Na początku października tego samego roku Biskupin odwiedził też prezydent Ignacy Mościcki. Niecały rok później teren półwyspu zwiedzał z kolei marszałek Edward Śmigły- -Rydz. O Biskupinie mówiono nie tylko w Polsce. Odkrycie osady stało się również znane poza granicami kraju, a wśród zwiedzających nie brakowało gości z zagranicy.

Badania w Biskupinie były pierwszymi wykopaliskami archeologicznymi w Polsce prowadzonymi na tak dużą skalę. W 1935 roku oraz w kolejnych sezonach w pracach, oprócz personelu naukowo-technicznego, uczestniczyło od kilkudziesięciu do ponad 100 robotników. Biskupińskie wykopaliska miały charakter interdyscyplinarny. Brali w nich udział specjaliści z wielu dziedzin. Palinolodzy badali zachowane pyłki roślinne, dendrolodzy analizowali drewniane pozostałości osady, natomiast paleozoolodzy na podstawie odnajdywanych kości określali przynależność gatunkową zwierząt obecnych

niegdyś w biskupińskiej osadzie. Chcąc zapobiec zalewaniu terenu wykopalisk przez wodę, wybudowano tu groblę. Na terenie półwyspu powstała też wieża widokowa. Podczas kolejnych sezonów wykopaliskowych starano się konserwować konstrukcje drewniane, a po zakończonych badaniach ponownie pokrywano je torfem, aby zapobiec ich zniszczeniu.

Biskupin był też polem dla pierwszych polskich rekonstrukcji archeologicznych na potrzeby planowanego rezerwatu. Pierwszy krok w tym kierunku uczyniono wiosną 1936 roku. Wybudowano wówczas chatę o konstrukcji sumikowo-łątkowej. W budynku tym umieszczono niewielką ekspozycję muzealną. Jeden ze zwiedzających w swojej korespondencji do „Gazety Kartuskiej” opisał budynek w następujący sposób: „Obszerna izba i komory. W chacie tej utworzono coś w rodzaju muzeum. Po prawej ręce na podłodze w kwadracie, odgraniczonym od reszty wnętrza a wysypanym piaskiem, leży szkielet pramieszkańca odkrytego osiedla. Obok

BISKUPIN

BISKUPIN

niego położono żelazny zardzewiały sztylet, poza tym kilka garnków różnego rodzaju i wielkości oraz resztki kości zwierzęcych. W przeciwnym kącie chaty umieszczono naśladowniczo zbudowane łożysko do spania. Dalej po prawej stronie wejścia ognisko, oczywiście składające się z kamieni i gliny. W kątach chaty wzdłuż ścian znajdują się gablotki, zawierające arcyciekawe znaleziska (…)”.

W 1936 roku oprócz chaty mieszkalnej zrekonstruowano również fragment tzw. ulicy okrężnej, wału obronnego oraz falochronu. Elementy te zostały rozbudowane w kolejnym sezonie badań. Ponadto w 1937 roku zrekonstruowano też drugą chatę, która podobnie jak pierwsza pełniła funkcję muzealną. Drewno na wszystkie prace zostało nieodpłatnie przekazane przez Dyrekcję Lasów Państwowych.

Podczas przedwojennych wykopalisk w Biskupinie po raz pierwszy w historii Polski zorganizowano badania podwodne. Charakter stanowiska sprawiał, że wiele elementów konstrukcyjnych oraz ruchomych zabytków archeologicznych

związanych z grodem kultury łużyckiej znajdowało się pod powierzchnią jeziora. Chcąc przeprowadzić jak najpełniejsze badania archeologiczne, kierownictwo ekspedycji zaczęło zabiegać o pomoc u władz Marynarki Wojennej. Działania te przyniosły skutek i we wrześniu 1936 roku do Biskupina przyjechali pierwsi trzej nurkowie z Oksywia, którzy wzięli udział w badaniach. Każdy z nich przebywał, z przerwami, pod wodą średnio około dwóch godzin dziennie. Pracę nurków codziennie z zaciekawieniem obserwowało wiele osób. Niewątpliwie największym zainteresowaniem cieszył się ich futurystyczny kombinezon. W 1936 roku dzięki działaniom nurków udało się określić zasięg grodu biskupińskiego. Kolejny trzyosobowy zespół marynarzy z Oksywia przybył do Biskupina w lipcu 1938 roku. Po niemal tygodniu pobytu w pobliżu ujścia Gąsawki, na głębokości około 3 metrów, odnaleźli oni drewnianą konstrukcję identyfikowaną jako pozostałości po pomoście. W trakcie przedwojennych badań prowadzonych na półwyspie Jeziora Biskupińskiego stosowano nowe formy dokumentacji prac archeologicznych. Pierwszą z nich była fotografia lotnicza. Wykopaliska w Biskupinie co roku obejmowały stosunkowo dużą powierzchnię. Odkrywano drewniane pozostałości całych budynków, ulic i umocnień. Profesor Józef Kostrzewski chciał, aby wykonywane fotografie w sposób jak najbardziej optymalny oddawały układ dawnych zabudowań. Dlatego już podczas pierwszych wykopalisk podjął decyzję o robieniu zdjęć z wysokości. W 1934 roku fotografie powstawały ze szczytu 10-metrowej drabiny, podpartej dwoma masywnymi palami. Autorami zdjęć byli Tadeusz Wieczorowski oraz Wojciech Kóčka. Podczas kolejnych wykopalisk ekspedycja zamówiła specjalny balon. Powstał on według projektu Zdzisława Rajewskiego i miał 3 metry średnicy. Wykonały go nieodpłatnie Wojskowe Zakłady Balonowe w Legionowie. Do balonu tego podwieszano duży aparat ze zdalnym wyzwalaczem

BISKUPIN

WPROWADZENIE

WPROWADZENIE

BISKUPIN migawki, sterowanym z ziemi przez kabel. Ekspedycja robiła w ten sposób zdjęcia z wysokości od 10 do około 180 metrów.

W połowie września 1937 roku do Biskupina przyjechali żołnierze z 1. Batalionu Wojsk Balonowych z Torunia. Byli to między innymi kapitan Kazimierz Mensch, kapitan Władysław Pomaski oraz podporucznik Edward Lesisz. Przywieźli oni ze sobą duży balon obserwacyjny z gondolą, przypominający zeppelin. Władze wojskowe wypożyczyły go nieodpłatnie na potrzeby wykonania zdjęć Półwyspu Biskupińskiego. Pierwszy lot odbył się 17 września. Do balonu przymocowana była stalowa lina nawinięta na bęben na ciężarówce. Wraz z rozwijaniem liny balon stopniowo unosił się, aż osiągnął wysokość około 1200 metrów. Podobne loty odbywano potem kilkakrotnie. W ich trakcie zdjęcia półwyspu wykonywali podporucznik Edward Lesisz oraz Wojciech Kóčka. Jednocześnie, korzystając z obecności żołnierzy, 18 września przeprowadzono lot balonem „Pomorze” do Starogardu Gdańskiego. W podróży wzięli udział kapitanowie Kazimierz Mensch i Władysław Pomaski oraz Zdzisław Rajewski. Lot miał promować badania w Biskupinie. Jego uczestnicy rozrzucali z gondoli broszury na temat wykopalisk. Przelatując nad Bydgoszczą, wyrzucili też specjalną puszkę z listem. Jej znalazca po odesłaniu puszki do kierownictwa ekspedycji miał otrzymać bogato ilustrowany album o Biskupinie. Większość przedwojennych fotografii lotniczych z badań na Półwyspie Biskupińskim uległa zniszczeniu podczas II wojny światowej.

Inną formą dokumentacji oraz promocji opisywanych wykopalisk były filmy. Pierwsze z takich nagrań powstało w 1935 roku. Był to 300-metrowy film dźwiękowy autorstwa Mieczysława Bilażewskiego z muzyką Jana Adama Maklakiewicza. Nagranie wyświetlano w Polsce, we Francji i w Norwegii. Następny 300-metrowy film dźwiękowy z wykopalisk powstał zapewne w 1936 roku. Został opracowany przez

BISKUPIN

kierownictwo ekspedycji. Inne nagranie wykonano w 1937 roku z balonu. Niestety wszystkie te filmy zaginęły w czasie II wojny światowej. Krótkie nagrania z wykopalisk mogli kręcić też goście odwiedzający Biskupin. Wiadomo, że we wrześniu 1936 roku wykonał tu film dr Andre Delage z Francji.

W 1939 roku wykopaliska prowadzone na Półwyspie Biskupińskim zostały przerwane niedługo przed wybuchem II wojny światowej. W czasie okupacji niemieckiej prof. Józef Kostrzewski w obawie przed aresztowaniem musiał ukrywać się pod fałszywym nazwiskiem na terenie Generalnego Gubernatorstwa.

W 1940 roku Niemcy wznowili wykopaliska w Biskupinie, przemianowanym teraz na Urstätt (Pramiasto). Pracami tymi kierował archeolog i architekt Sturmbannführer SS Hans Schleif. Niemieckie badania archeologiczne były silnie zideologizowane. Miały udowodnić, że osada kultury łużyckiej w Biskupinie nie była dziełem ludności prasłowiańskiej. Prace trwały do 1942 roku. Po ich zakończeniu odsłonięte konstrukcje drewniane zostały zasypane piaskiem.

Po zakończeniu II wojny światowej pierwsze prace na Półwyspie Biskupińskim zorganizowano w 1946 roku. Nie były to jednak wykopaliska, a działania inwentaryzacyjne. Zgodnie z ich wynikami w czasie wojny zaginęły zbiory zabytków, sprzęt oraz znaczna część dokumentacji. Oprócz tego rozebrano lub zniszczono budynki ekspedycyjne, groblę, platformę widokową oraz rekonstrukcję wału i falochronu. Pierwsze powojenne wykopaliska na terenie Biskupina przeprowadzono w 1947 roku. W 1950 roku zorganizowano tu muzeum. Sześć lat później stało się ono oddziałem Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, którym kierował Zdzisław Rajewski.

Od 1949 roku na terenie półwyspu badano pozostałości wczesnośredniowiecznego grodziska. Wykopaliska te trwały do 1954 roku. Dwa lata później archeolog Franciszek Maciejewski

BISKUPIN

wspólnie ze Zdzisławem Rajewskim zlokalizowali w bezpośrednim sąsiedztwie półwyspu ślady osadnictwa neolitycznego oraz pochodzących z tego okresu pochówków szkieletowych. Prace w tym miejscu prowadzono przez następne dwa lata.

Od końca lat 60. do połowy lat 70. XX wieku w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie wybudowano rekonstrukcje dwóch rzędów chat, fragmentu ulicy okrężnej, wału obronnego, falochronu oraz bramy wjazdowej. Autorem ich projektu był Zdzisław Rajewski. Od 1974 roku funkcję tutejszego kierownika pełniła Róża Mikłaszewska-Balcer. Dwa lata później zakończono

budowę nowoczesnego pawilonu muzealno-edukacyjnego. W 1982 roku kierownikiem muzeum został Wiesław Zajączkowski. 8 września 1994 roku rezerwat archeologiczny w Biskupinie, na mocy rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, został uznany za Pomnik historii. Rok później zorganizowano tu pierwszy festyn archeologiczny. W 2000 roku Muzeum Archeologiczne w Biskupinie stało się samodzielną instytucją kultury. Wkrótce potem rekonstrukcje oraz budynki muzealne zostały zmodernizowane. Stworzono też nowoczesne zaplecze konserwatorskie. W kolejnych latach wybudowano nowe rekonstrukcje, odwołujące się do różnych epok.

BISKUPIN

Dziś biskupińskie muzeum to duży rezerwat archeologiczny położony na obszarze ponad 38 hektarów. Po wejściu na trasę zwiedzania przechodzimy przez kładkę nad torami kolejki wąskotorowej i kierujemy się do rekonstrukcji obozowiska łowców-zbieraczy, które istniało w okolicach dzisiejszego Biskupina od około 10 do 8 tysięcy lat temu. Składają się na nie szałasy pokryte trzciną. Obozowiska takie miały charakter tymczasowy. Zamieszkujące je koczownicze społeczności używały jedynie drewnianych, kamiennych i kościanych narzędzi. Ludzie ci nie znali tajników uprawy roli. Żyli z polowań i zbieractwa dziko rosnących roślin. Obok obozowiska, na niewielkim stawie, zobaczymy rekonstrukcję drewnianej łodzi rybackiej wykonanej z pnia drzewa, czyli tzw. dłubankę.

Fragment zrekonstruowanych umocnień osady kultury łużyckiej

TRASY

BISKUPIN

Podążając trasą zwiedzania, docieramy do dwóch budynków, które są rekonstrukcją fragmentu osady pierwszych rolników żyjących na tych terenach 6300 lat temu. Była to ludność grupy brzesko-kujawskiej kręgu kultur wstęgowych. Pierwsi rolnicy mieszkali w tzw. długich domach. Budynki te miały kształt wydłużonego trapezu, czasem o długości ponad 40 metrów. Wznoszono je w przybliżeniu na osi północ–południe. Wejście do domów znajdowało się od południa. Do budynków prowadziły półotwarte przedsionki. Przypuszcza się, że w jednym takim domu mogło mieszkać kilka wielopokoleniowych rodzin należących do tego samego rodu. Pola pierwszych „pałuckich” rolników znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań i zajmowały stosunkowo niedużą powierzchnię. Uprawiano na nich między innymi różne gatunki pszenicy i rośliny strączkowe. Mieszkańcy długich domów hodowali bydło, owce i kozy. Zajmowali się również rzemiosłem. Wyrabiali przedmioty z drewna, kamienia, kości i miedzi. Znali tkactwo oraz wytwarzali charakterystyczną ceramikę. Neolityczni mieszkańcy dzisiejszych Pałuk pozyskiwali potrzebną im glinę z niewielkich dołów. Kopiąc jeden z nich, przecięli płytką warstwę wodonośną. Dali w ten sposób początek istniejącemu do dziś źródłu, które możemy oglądać w bezpośrednim sąsiedztwie długich domów. W ciągu kolejnych wieków źródło to zyskało znaczenie sakralne dla mieszkańców tych terenów. Po zwiedzeniu rekonstrukcji osady pierwszych rolników wracamy kładką nad torami kolejki wąskotorowej, a następnie skręcamy w lewo, w kierunku półwyspu na Jeziorze Biskupińskim. Dotrzemy w ten sposób do przystani, z której możemy wybrać się w krótki rejs statkiem „Diabeł Wenecki” lub ruszyć dalej, aby zwiedzić najważniejszą część kompleksu, czyli rekonstrukcję osady obronnej kultury łużyckiej. Gród biskupiński, według badań dendrochronologicznych, zbudowano w 2. połowie VIII wieku p.n.e., a najwięcej drzew użytych do jego

budowy ścięto zimą z 738 na 737 rok p.n.e. Osada powstała więc u schyłku archeologicznej epoki brązu. Zamieszkiwała ją ludność kultury łużyckiej. Gród biskupiński znajdował się na wyspie i liczył około 2 hektary powierzchni. Osadę otaczał drewniano-ziemny skrzyniowy wał obronny o łącznej długości około 470 metrów. Umocnienia miały prawdopodobnie do 6 metrów wysokości oraz 3 metry szerokości u podstawy. Dodatkowo były one chronione przez falochron, który składał się z pali wbitych w dno jeziora.

Do grodu biskupińskiego prowadził niegdyś pomost, na końcu którego znajdowała się brama z dwuskrzydłowymi wrotami. Dziś jej rekonstrukcja z hipotetyczną wieżą oraz fragmentami wału jest bodaj najbardziej charakterystycznym elementem zabudowy rezerwatu. Wewnątrz grodu znajdowało się pierwotnie około 100 domów zbudowanych w technice sumikowo-łątkowej. Chaty przylegały do siebie ścianami szczytowymi lub je ze sobą dzieliły. Domostwa zbudowano w 13 rzędach. Pomiędzy rzędami chat znajdowały się drewniane ulice. Łączyła je ze sobą droga okrężna biegnąca dookoła grodu. Przypuszcza się, że w każdym z biskupińskich domów żyło średnio do 10 osób. Cała osada mogła więc liczyć od 800 do 1000 mieszkańców. Dziś w Biskupinie możemy zobaczyć rekonstrukcję dwóch rzędów chat przedzielonych drewnianą ulicą. Wewnątrz zabudowań dowiemy się, jak żyli mieszkańcy osady oraz czym na co dzień się zajmowali.

Przypuszcza się, że gród biskupiński został opuszczony z powodu stopniowego podnoszenia się poziomu wody w miejscowym jeziorze. Mogły do tego doprowadzić ogólne zmiany klimatyczne oraz nadmierna wycinka okolicznych drzew. W końcu mieszkańcy byli zmuszeni uznać wyższość sił natury i pozostawili swoje osiedle, które wkrótce zostało pochłonięte przez wzbierające wody jeziora. Nie znamy dokładnej daty biskupińskiej katastrofy. Osada nie była jednak zamieszkiwana zbyt długo. Przypuszcza się, że mogła funkcjonować jedynie do 150 lat.

BISKUPIN

BISKUPIN

Idąc drewnianą ulicą w kierunku jeziora, dochodzimy do zrekonstruowanych fragmentów wału obronnego. Warto wejść na jego szczyt, aby zobaczyć piękną panoramę Jeziora Biskupińskiego.

Kolejnym punktem na trasie zwiedzania jest rekonstrukcja wczesnośredniowiecznej wsi owalnicy, istniejącej tu na przełomie X i XI wieku. Składała się ona z szeregu drewnianych chat wybudowanych w technice zrębowej. Domy te miały od 25 do 30 metrów kwadratowych powierzchni. Mieszkała w niej najprawdopodobniej ludność służebna, działająca na rzecz niewielkiego grodu znajdującego się na półwyspie. Dziś przy zrekonstruowanych chatach możemy zobaczyć pokazy wczesnośredniowiecznego rzemiosła.

Idąc dalej, trafiamy do pawilonu muzealnego, w którym wystawiane są stałe oraz czasowe

ekspozycje prezentujące historię Półwyspu Biskupińskiego i znalezione tu ruchome zabytki archeologiczne. Wystawy nie są jednak ostatnią atrakcją rezerwatu. Gdy po wyjściu z pawilonu skręcimy w prawo, trafimy przed muzealny zwierzyniec. Hodowane są w nim koniki polskie, owce, kozy i bydło. Idąc od zwierzyńca w lewo, znajdziemy się przed „Zagrodą Wisza”. Stanowi ona fragment scenografii filmowej, która powstała na potrzeby filmu Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem. Gdy z kolei przy zwierzyńcu zdecydujemy się pójść w prawo, to za pawilonem muzealnym zobaczymy rekonstrukcję dwóch grobów skrzynkowych kultury pomorskiej z V wieku p.n.e. Pochówki takie znaleziono pierwotnie w Nowej Wsi Pałuckiej oraz Świątkowie. Są to kamienne grobowce rodzinne, wewnątrz których składano urny z prochami zmarłych. Urny te, zwane

BISKUPIN

BISKUPIN także popielnicami, swoim kształtem naśladowały ludzkie twarze. Obok grobów skrzynkowych pod drewnianymi zadaszeniami znajdują się rekonstrukcje pieców chlebowych i garncarskich.

Wracając w kierunku wejścia do rezerwatu, na zakończenie zwiedzania, warto zatrzymać się na chwilę przy drewnianej podcieniowej chacie pałuckiej z 2. połowy XVIII wieku. Dom ten został przeniesiony na obecne miejsce z pobliskiej wsi i jest wpisany do rejestru zabytków województwa kujawsko-pomorskiego.

Zwiedzając rezerwat archeologiczny w Biskupinie, oglądając istniejące tu rekonstrukcje, pamiętajmy, dlaczego miejsce to znalazło się na liście Pomników historii. Decyzję tę podjęto, aby zachować istniejące pod ziemią pozostałości osady obronnej wybudowanej przez ludność kultury łużyckiej. Te ukryte przed ludzkim okiem zabytki mają bowiem unikatowy charakter.

Rekonstrukcja grobu skrzynkowego Krystian Strauss

This article is from: