10 minute read
Strzelno Zespół dawnego klasztoru Norbertanek
STRZELNO
Zespół dawnego klasztoru Norbertanek
Advertisement
„(…) ze względu na wartości historyczne, artystyczne, naukowe i autentyczność substancji historycznego zespołu klasztornego Norbertanek, jednego z najstarszych żeńskich zgromadzeń zakonnych w Polsce, z bezcennym zbiorem rzeźby romańskiej, w tym tympanonami oraz unikatowymi w skali europejskiej kolumnami dekorowanymi wizerunkami Cnót i Przywar” (fragment rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 20 kwietnia 2018 roku, wpisującego zespół dawnego klasztoru Norbertanek na listę Pomników historii).
Pomnik historii w Strzelnie to teren wzgórza klasztornego z kościołem pod wezwaniem Świętego Prokopa, kościołem pod wezwaniem Świętej Trójcy, klasztorem, dworem prepozytów (obecnie plebania) i starodrzewem oraz ogrodzenie i otoczenie.
Norbertanki, kolumny i tympanony
Najstarszy zachowany dokument dotyczący strzeleńskiego zakonu norbertanek jest przechowywany w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy. To bulla papieża Celestyna III z 1193 roku, w której głowa Kościoła rzymskokatolickiego otacza opieką Stolicy Apostolskiej klasztor i nadaje mu przywileje. Dowiadujemy się z tego bezcennego dokumentu, że przełożona zakonu, nazywana przez zakonnice mistrzynią (magistra), miała na imię Beatrycze (Beatrix).
Spór o moment, kiedy dokładnie założono klasztor w Strzelnie, trwa od wieków i pewnie
GRUDZIĄDZ
trwać będzie, ale badacze wskazują na następujące daty: 1124, 1133, 1145–1154.
Zakon norbertanów, zwanych premonstratensami (od pierwszego klasztoru Prémontré na północy Francji), założył święty Norbert z Xanten na początku XII wieku. Reguła, według której zakonnicy i zakonnice nie opuszczali klasztoru i ograniczone było wpuszczanie obcych, nakazywała też braterską jedność, pokorę, czystość, wstrzemięźliwość oraz codzienne odmawianie
GRUDZIĄDZ
modlitw. W Polsce premonstratensi mieli kilkanaście domów (z przewagą żeńskich), między innymi w Bolesławcu, Busku, Imbramowicach, Łęczycy, Płocku, Zwierzyńcu, Żukowie. Dzisiaj funkcjonują dwa: w Imbramowicach i w Krakowie. Norbertanki, wzorem swojego założyciela, Norberta z Xanten, nosiły białe habity z długimi szkaplerzami i czarne welony. Kolor habitu symbolizował pokutę i życie anielskie, nakrycia głowy „umieranie” dla doczesnego świata.
STRZELNO Skupienie na życiu duchowym odzwierciedlała architektura: zwarta, zamknięta w czworoboku, z klasztorem przylegającym do kościoła. Nieodłączną częścią klasztorów były ogrody. Statuty norbertańskie przewidywały, że w ogrodach „panny mogą pracować lub odpocząć po puszczaniu krwi [powszechna metoda leczenia w dawnych czasach]”. Jak ustalili archeolodzy, w strzeleńskim ogrodzie rosły brzozy, szczaw, rzodkiew, paprocie, cykoria, kminek i lebiodka (nic tak jak te dwie rośliny nie pomagało na dolegliwości żołądkowe), proso. Jak przypuszcza Jerzy Rejman, podobnie jak w Zwierzyńcu, strzeleńskie norbertanki miały własną winnicę. Najbardziej rozpoznawalnym elementem strzeleńskiego założenia jest rotunda Świętego Prokopa. Nie ma książki o polskich zabytkach romańskich bez tej charakterystycznej kamienno-ceglanej świątyni. Według Jana Długosza jej budowę ukończono wiosną 1133 roku, a badacze wolą ostrożniej datować obiekt na 4. ćwierć XII wieku lub na 2. dekadę XIII wieku. W ścianę przy wejściu wmurowany jest kamienny cios z monogramem PETRUS (może odnoszącym się do Piotra Wszeborowica, kasztelana kruszwickiego, domniemanego fundatora klasztoru). Kiedy znajdziemy się we wnętrzu, poczujemy się tak, jakbyśmy przenieśli się w czasie. Nawę nakrywa pozorna kopuła wzmocniona ośmioma żebrami (sześć jest zrekonstruowanych).
STRZELNO
Empora, z której najznamienitsi goście, i zapewne też norbertanki, mogli obserwować to, co dzieje się podczas liturgii, ozdobiona została biforium (jest to rekonstrukcja z lat 50. XX
STRZELNO wieku), przedzielonym oryginalną, romańską kolumną (zapewne przeniesioną tutaj z kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy). Prezbiterium, nad którym rozpięto sklepienie krzyżowe, zdobią od południa i północy płytkie arkadowe wnęki (sedilia). W jednej z nich umieszczono rekonstrukcję zniszczonego w 1945 roku tympanonu fundacyjnego (oryginał najprawdopodobniej zdobił wejście do kościoła). Przedstawiono na nim tronującego Chrystusa, do którego podchodzą kobieta trzymająca księgę (to, że księgi były bezcenne, podkreśla trzymanie jej przez tkaninę, a nie bezpośrednio w dłoniach) i mężczyzna prezentujący model kościoła. Warto zwrócić uwagę na mocno uszkodzone, ale
jedne z najstarszych w Polsce, drewniane stacje Drogi Krzyżowej z 1. połowy XVII wieku. Od 2016 roku w niszy nad ołtarzem głównym króluje gotycka figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, przeniesiona z kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy. Wyrzeźbiono ją pod koniec XV lub na początku XVI wieku w modnym wówczas stylu Pięknych Madonn. Wydrążona tylna część statuy sugeruje, że stanowiła ozdobę nieistniejącego dziś ołtarza.
Kolejnym skarbem założenia jest kościół ponorbertański, wybudowany w tym samym czasie co rotunda Świętego Prokopa. Przypuszczano dawniej, że rotundę zbudowano przed założeniem klasztoru. Obecne badania temu przeczą.
Zmylić odwiedzających może forma budynku, bo romańska pierwotnie świątynia została gruntownie przebudowana w stylu barokowym w XVIII stuleciu. Okazałą zachodnią fasadę ujmują nakryte barokowymi hełmami wieże. We wnętrzu uwagę przykuwają romańskie kolumny odkute w piaskowcu, odkryte w 1946 roku („schowano” je wewnątrz barokowych filarów). Płaskorzeźby 36 personifikacji cnót (trzon kolumny południowej) i wad (trzon kolumny północnej) nie mają analogii. To prawdziwy fenomen w sztuce średniowiecznej. Odkuto je między 1175 a 1216 rokiem. Ta ostatnia data to moment konsekracji świątyni.
STRZELNO
Można znaleźć w Europie romańskie rzeźbione kolumny, ale ich dekoracje to przede wszystkim ornamenty, natomiast w Strzelnie pośród czterech dwie mają trzony zdobione płaskorzeźbionymi postaciami. Każda z nich umieszczona została w arkadzie. O symbolice, inspiracjach wiele już powiedziano i zapewne wiele jeszcze się dowiemy, więc wybierając jedną z teorii, zaufajmy prof. Tadeuszowi Chrzanowskiemu: „Otóż zgodnie z symboliką wnętrza kościelnego strona lewa (północna) jest stroną ciemności, grzechu i diabła, strona zaś prawa (południowa) – stroną jasności i cnoty. Zgodnie z tym postacie na kolumnie południowej to personifikacje cnót, a na północnej – występków. Skąd taki niezwykły pomysł i program? Przypisać je można albo owej magister Beatrycze (kobiety z najwyższych sfer bywały w tamtej epoce nader uczone), albo jej doradcy-teologowi. Sam zaś pomysł przeciwstawienia cnót i występków zdaje się nawiązywać do utworów teologiczno-literackich, w których często wówczas sięgano po symetrię przeciwieństw”.
Modlące się we wnętrzu kościoła norbertanki zerkały na figury i dokładnie wiedziały, czego unikać, a w czym się doskonalić. Dla nas tylko część z przedstawień jest czytelna na pierwszy rzut oka, do wyjaśnienia niektórych personifikacji i ich atrybutów potrzebna jest wiedza teologiczna. Postaci mają nieproporcjonalnie duże dłonie. Nie dlatego, że odkuwającemu je rzeźbiarzowi brakowało talentu. Oglądający mieli zwracać szczególną uwagę właśnie na gesty.
Południowa kolumna jest bardziej uszkodzona niż północna. Wiele z przedstawionych na niej wyobrażeń cnót straciło przypisane im atrybuty. Nie powinno być jednak problemu z rozpoznaniem Sprawiedliwości z wagą w ręku, Roztropności trzymającej księgę. Sąsiadka Roztropności, wyciągająca prawą dłoń w napominającym geście, to Cierpliwość.
Osoba układająca dłoń na piersi interpretowana jest jako Posłuszeństwo. Kobieta z warkoczami i z rękami skrzyżowanymi na piersiach symbolizuje Pokorę, którą średniowieczni teologowie uważali za „królową cnót”. Wiara trzyma w ręce krzyż, a Czystość berło zakończone rozkwitającym kwiatem lilii. Kapitel kolumny południowej ozdabia scena Chrztu w Jordanie. To sakrament, który zgodnie z nauką Kościoła jest źródłem wszystkich cnót.
Na kolumnie północnej pokazano to, czego należy unikać i czego się wystrzegać. Gniew szarpie włosy w napadzie wściekłości, obok zadziera głowę i prezentuje swój piękny warkocz Pycha. Postać o mocno zaokrąglonych kształtach wkłada do ust kolejny smakołyk – to niewątpliwie Obżarstwo. Mężczyzna w przykrótkiej tunice trzyma w dłoni dzwoneczek, średniowieczny symbol uciech i swawoli. Jedna z postaci podnosi lewą dłoń w górę. To Krzywoprzysięstwo. Inna trzyma odwrócony krzyż. To Niewiara albo Bałwochwalstwo. Wysoko, w ostatniej strefie, Zawiści towarzyszy wąż, a obok pojawia się pierwszy w polskiej rzeźbie akt. Naga kobieta, zasłaniająca się charakterystycznym gestem, znanym od czasów antycznych „Wenus Wstydliwych”, to Nieczystość. Diabelskie pokusy symbolizują też pozostałe trzy postaci z tej strefy: dwie młode kobiety o bujnych warkoczach słuchają tego, co szepcze do nich elegancko ubrany młodzieniec. Tak interpretuje tę scenę prof. Zygmunt Świechowski: „Jest on [mężczyzna] może odpowiednikiem bogatego kleryka-uwodziciela, pozyskującego darami przychylność młodych nowicjuszek, znanego z »drabiny cnót« opisanego w słynnym »ogrodzie rozkoszy« Herrady, ksieni alzackiego klasztoru w Landsbergu”. 1953 rok przyniósł kolejne sensacyjne odkrycie. Spod warstw tynku wydobyto tympanon ze sceną Maiestas Domini, zdobiący w średniowieczu północne wejście do kościoła. Powstał on około 20 lat po odkuciu kolumn, czyli na początku XIII wieku. Wykonał go artysta o wyjątkowym
STRZELNO
INOWROCŁAW
INOWROCŁAW
STRZELNO
talencie. Tympanon ma kształt trójliścia obramowanego szeroką, bujną winoroślą. Wyrasta ona ze smoczych paszczy. W centralnej części króluje Chrystus, któremu asystują święty Piotr (trzyma dwa klucze) i święty Paweł (z księgą) oraz archaniołowie. Znalazło się też miejsce na symbole ewangelistów: świętego Marka (lew) i świętego Łukasza (wół). Chrystus-Zbawiciel depcze potwory grzechu. Scenę zamyka umieszczona w górnej części gołębica Ducha Świętego. Nad wejściem do gotyckiej kaplicy pod wezwaniem Świętej Barbary wmurowano wtórnie jeszcze jeden romański tympanon zamknięty łukiem odcinkowym. Obiega go napis fundacyjny: TE VELVT OPTARAT HOC DONO PETRUS
HONORAT / VIRGINIS ANNA PIE MATER VENERANDA MARIE [Anno, czcigodna matko świętej Dziewicy Marii tym darem tak jak ongiś chciał Piotr Ciebie czci].
Najprawdopodobniej wspomnianym w inskrypcji Piotrem, hojnym dobroczyńcą klasztoru, był Piotr Wszeborowic (a może jego syn Krystyn, spełniający wolę ojca?). Tak jak na tympanonie z rotundy Świętego Prokopa, tak i tutaj fundatorów jest dwóch. Mężczyzna dźwigający model kościoła i kobieta z księgą kłaniają się świętej Annie, stojącej pośrodku kompozycji. Święta trzyma na rękach malutką Marię, zawiniętą w powijaki w taki sposób, w jaki robiły to mamy w średniowieczu. I znów zagadka – kim jest niewiasta? Żoną, córką Piotra lub Krystyna, a może uczoną magistra Beatrycze?
Przepych baroku, ołtarze i relikwie, konfesjonały
Strzelno istnieje w polskiej historii sztuki przede wszystkim jako zabytek romański. Nie znaczy to jednak, że inne style nie zaznaczyły swojej obecności. Kolejne epoki wzbogacały klasztor i kościół, ale też przynosiły kryzysy, zarazy i wojny. Po spustoszeniach, jakie przyniósł potop szwedzki (1655–1660), norbertanki odbudowały rotundę, klasztor i kościół. Do zachodniej fasady kościoła pod wezwaniem Świętej Trójcy dobudowano dwie wieże, zwieńczono je wysokimi hełmami, żeby były widoczne z daleka, a fasada otrzymała modny wówczas barokowy kostium. Przybywających witają umieszczeni we wnękach elewacji frontowej święci Jakub i Józef. Dekoracyjny szczyt zdobi płaskorzeźbiona scena Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Z tego czasu pochodzi też dom dla prepozytów (obecna plebania) oraz dobudowana do południowej ściany świątyni kaplica pod wezwaniem Świętego Restytuta oraz wiele elementów wyposażenia wnętrz.
Po pracach konserwatorskich swój pierwotny wygląd odzyskało snycersko-malarskie dzieło
STRZELNO
STRZELNO
STRZELNO
z 2. połowy XVIII wieku. To rząd konfesjonałów połączonych ze sobą stallami (bez przedpiersi), o charakterystycznej zielonej barwie, odcinającej się od jasnych, romańskich ścian świątyni. Na ścianach stalli namalowano sceny z życia Najświętszej Marii Panny i Chrystusa. Jest i Pokłon Trzech Króli, i Ofiarowanie w świątyni, i scena, w której Jezus chodzi po tafli wody. Z kolei konfesjonały otrzymały polichromie nawiązujące do sakramentu pokuty.
Zakrojone na szeroką skalę prace zmieniające wystrój kościoła podjęto w czasach, kiedy siostry norbertanki wybrały na nowego prepozyta (męski zwierzchnik żeńskiej wspólnoty)
kanonika katedralnego włocławskiego Józefa Łuczyckiego. Jego opieka duszpasterska i administracyjna nad klasztorem strzeleńskim przypadła na lata 1736–1770. Wówczas w zamknięciu północnego ramienia transeptu ustawiono monumentalny ołtarz relikwiarzowy pod wezwaniem Świętego Krzyża. Został pomyślany jako szlachetna oprawa dla gotyckiego krucyfiksu, datowanego na 3. ćwierć XIV wieku, wzmiankowanego w 1461 roku jako cudowny. Prawdopodobnie w czasach późnego średniowiecza i renesansu umieszczony był na belce tęczowej. Kiedy zaczęto do niego pielgrzymować, przeniesiono go do ołtarza głównego, a w 1743 roku do ołtarza specjalnie wykonanego dla niego. Jego program ikonograficzny opowiada historię Odkupienia. Jak policzył w kwietniu 2000 roku Lech Łbik, w ołtarzu i uzupełniających go integralnych relikwiarzach pomieszczono 658 świętych partykuł. To nie wszystko. Cały zbiór relikwii strzeleńskich (łącznie z tymi z ołtarza Świętego Krzyża) zamyka się liczbą 1032, co stawia zespół sakralny w Strzelnie w jednym szeregu z najbogatszymi kolekcjami relikwii (z Krakowa, Gościkowa koło Międzyrzecza i Lądu nad Wartą).
Po rozbiorach Rzeczypospolitej Strzelno znalazło się w granicach Królestwa Prus. Klasztor utracił wszystkie majątki. W czasach
STRZELNO
STRZELNO Księstwa Warszawskiego (1807–1815) ostatnie norbertanki przeniosły się do domów zakonnych w Łęczycy i w Bolesławcu. W tym samym czasie (1812) rozebrano trzy skrzydła zabudowań klasztornych, a rotunda Świętego Prokopa zamieniona została w stajnię i spichlerz. Ostateczna kasata nastąpiła w 1834 roku i od tego czasu kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy stał się kościołem parafialnym. Agnieszka Wysocka