ER KURI
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
P L U S
P O L I S H NUMER 1004 (1304)
W E E K L Y
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
➭ ➭ ➭ ➭ ➭
Strategia rozwoju Irokezów Europy – str. 5 Zarobki wci¹¿ zbyt niskie – str. 7 Dziêkczynne wspomnienia – Ocaleni – str. 9 Najwiêksze amerykañskie œwiêto – str. 13; Pi¹tek w kinie – Ostatnia balanga – str. 13
M A G A Z I N E
ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK
30 LISTOPADA 2013
Adam Sawicki
Uk³ad z Iranem
28 listopada - Thanksgiving Day - Œwiêto Wdziêcznoœci
Porozumienie nuklearne z Iranem, zawarte w niedzielê w Genewie, tymczasowo zatrzymuje postêpy w budowie broni masowego ra¿enia przez to pañstwo, ale wywo³uje wielki niepokój Izraela. Porozumienie utrzymuje zdolnoœci produkcyjne wzbogaconego uranu na obecnym poziomie, w zamian za czêœciowe zniesienie sankcji gospodarczych. Iran siê zgodzi³ równie¿ na umo¿liwienie szerokiego dostêpu kontrolerom miêdzynarodowym do zak³adów nuklearnych. Umowa bêdzie obowi¹zywaæ przez szeœæ miesiêcy. W tym czasie dyplomaci maj¹ wypracowaæ trwa³e usuniêcie mo¿liwoœci Iranu budowy broni j¹drowej w zamian za pe³ne zniesienie sankcji. Wartoœæ zniesienia sankcji tylko przez najbli¿sze pó³ roku wynosi 7 miliardów dolarów. Jest to pierwszy wypadek od dziesiêciu lat, kiedy Teheran zgodzi³ siê na zatrzymanie programu nuklearnego. Rz¹d kraju twierdzi, ¿e program s³u¿y wy³¹cznie celom pokojowym, lecz nikt w to nie wierzy. Ledwo porozumienie zosta³o podpisane, a ju¿ pojawi³y siê w¹tpliwoœci co do treœci. Prezy-
dent Hassan Rouhani powiedzia³, ¿e przyjêty tekst uznaje prawo jego kraju do wzbogacania uranu, które jest paliwem broni j¹drowej. Jednak sekretarz stanu John Kerry natychmiast zaprzeczy³. Twierdzi on, ¿e wzbogacanie wymaga zgody sygnatariuszy uk³adu, czyli szeœciu pañstw: USA, Rosji, Wielkiej Brytanii, Francji, Chin i Japonii. Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedzia³ na posiedzeniu rz¹du, ¿e jest to „historyczny b³¹d” i jego kraj zachowuje sobie prawo do obrony. „Dziœ œwiat sta³ siê bardziej niebezpiecznym miejscem, gdy¿ najbardziej niebezpieczny re¿im na œwiecie uczyni³ znacz¹cy krok w uzyskaniu najbardziej niebezpiecznej broni.” Doda³, ¿e Izrael nie jest zwi¹zany tym uk³adem. „Nie mo¿emy pozwoliæ i nie pozwolimy re¿mimowi wzywaj¹cemu do zniszczenia Izraela, ¿eby uzyska³ œrodki do osi¹gniêcia te➭8 go celu.”
Inspiracj¹ s¹ dla mnie spotkani ludzie
u Malina Stahre-Godycka: Wszystko co piszê
ma swoje Ÿród³o w autentycznych wydarzeniach.
Z Malin¹ Stahre-Godyck¹ o ksi¹¿kach, pisaniu i tym, co w ¿yciu wa¿ne rozmawia dyrektor Instytutu Pi³sudskiego w Nowym Jorku Iwona Dr¹g-Korga. Malina Stahre-Godycka by³a goœciem Instytutu Pi³sudskiego. Opowiada³a nam wtedy o swojej pracy nad ksi¹¿k¹ „Nigdy nie rodzi siê byle kto…” Profesor Jerzy Jarzêbski z Uniwersytetu Jagielloñskiego, autorytet w dziedzinie literatury polskiej tak podsumowa³ tê ksi¹¿kê: „Nale¿y ona do dzie³, od których – zacz¹wszy lekturê, trudno siê oderwaæ, bo rzadko która potrafi tak dobitnie i rzek³bym dotkliwie zobrazowaæ, czym by³y dzieje Polaków w dwudziestym wieku. (…)” – Od wielu lat pisze Pani ksi¹¿ki, podró¿uje po œwiecie i zbiera materia³y
do historii, które póŸniej Pani opisuje. Jak zostaje siê pisarzem? Czy to przypadek czy wybór? Muszê przyznaæ, ¿e fakt i¿ pisanie ksi¹¿ek sta³o siê moim „sta³ym zajêciem”- jest dla mnie samej niespodziank¹. W Polsce zrobi³am aplikacjê sêdziowsk¹ a potem w Szwecji studiowa³m ekonomiê – to by³y „normalne” zawody. Pisanie – owszem, wielkie nazwiska i Nobel, ale ja, zwyk³y œmiertelnik? – to by³o nie do pomyœlenia. Fakt, ¿e zawsze lubi³am pisaæ jakoœ nie upowa¿nia³ mnie przed sam¹ sob¹, by zabraæ siê do tego na serio. Tymczasem – zaskakuj¹ce okolicznoœci ¿ycia rzuci³y mnie w nie-
prawdopodobn¹ historiê, której nie mo¿na by³o ot tak, pos³uchaæ, pokiwaæ g³ow¹ i zapomnieæ. Czy okolicznoœci ¿yciowe s¹ dzie³em przypadku? Opowiadam siê za wizerunkiem œwiata, gdzie przypadek w ludzkim ¿yciu nie istnieje, tak jak i cz³owiek nie jest dzie³em przypadku. Uwa¿am, ¿e oprócz metafizycznej rzeczywistoœci, która myœlê, ma coœ do powiedzenia, jest ta czysto ludzka, w której dokonuje siê w ¿yciu milionów wyborów. Te z kolei doprowadzaj¹ do tego, ¿e ktoœ pisze ksi¹¿ki, ktoœ ³ata dziury w zêbach albo sprzedaje kwiaty. Po prostu gdzieœ ¿yje i coœ robi. Zak³adaj¹c, ¿e mam woln¹ wolê – to nawet w wiêziennej celi mogê wybieraæ np. to co myœlê. A wiêc jakiœ wybór mam i tym samym wp³yw na moje ¿ycie. Moi bohaterowie z „Nigdy nie rodzi siê byle kto...” – s¹ znakomit¹ ilustracj¹ tej tezy. A wracaj¹c do mojego pisania – to z wyboru pojecha³am do Kanady. A potem z wyboru do Rosji i Australii i z wyboru postanowi³am pisaæ. Brzmi to prosto i odwa¿nie, ale proste nie by³o. Nie oby³o siê bez wielu w¹tpliwoœci, a poza tym musia³am zostawiæ mój „normalny” zawód. A do tego myœl, ¿e ksi¹¿ka mo¿e nigdy nie znajdzie wydawcy i wszystko pójdzie do szuflady – spêdza³a mi sen z oczu. Nie ukrywam, ¿e strach i widmo fiaska, to byli moi stali goœcie. Wytrwanie w pisaniu zawdziêczam mojemu cudownemu mê¿owi Piotrowi. On rozumia³ wagê sprawy, potrafi³ dodaæ mi ducha i wierzy³ w powodzenie przedsiêwziêcia. By³ moj¹ najwspanialsz¹ podpor¹. Jeszcze raz przekona³am siê, jak potrzebni s¹ nam ludzie, którzy w nas wierz¹!
– A sk¹d inspiracja? – Inspiracj¹ zawsze s¹ dla mnie spotykani ludzie i ich ¿ycie. Fantazj¹ nie grzeszê – wiêc dobrej fabu³y nie wymyœlê. A tej fabu³y w „Nigdy nie rodzi siê byle kto...” i sam diabe³ by nie wymyœli³. Ja chwytam siê tego, co siê dzieje. Kiedyœ chcia³am byæ dziennikarzem. Wszystko co piszê, ma swoje Ÿród³o w autentycznych wydarzeniach, prze¿ywanych przez autentyczne postacie. Spotkania z ludŸmi s¹ dla mnie kluczowym wydarzeniem, wydarzeniem fascynuj¹cym, które nie tylko odkrywa co drugi myœli i czuje, odkrywa niezwyk³oœæ jego ¿ycia, ale tak¿e pomaga w poznaniu siebie. – Kilka miesiêcy temu w Instytucie Pi³sudskiego odby³o siê Pani spotkanie autorskie, w którego centrum by³a ksi¹¿ka pt. „Nigdy nie rodzi siê byle kto...” To pasjonuj¹ca historia Pani rodziny, która prze¿y³a wszystkie dramaty XX wieku – wojny œwiatowe, rewolucjê 1917 r., komunizm i w efekcie osiad³a na czterech kontynentach œwiata. Proszê opowiedzieæ, jak pisa³a Pani tê ksi¹¿kê? Jak zbiera³a Pani materia³y i jak je Pani opracowywa³a? Choæ Nigdy nie rodzi siê byle kto... – czyta siê jak powieœæ – jest ona oparta na faktach i jeszcze raz na faktach. Kiedyœ rozpiê³am na œcianie dwumetrowy papier i zas³a³am go maleñkimi fiszkami pe³nymi dat, wydarzeñ, postaci i miejsc. To by³a ogromnie ¿mudna robota. Sk³ada³am przy pomocy tych fiszek historiê ¿ycia ludzi, tak jak uk³ada siê mozaikê z ma³ych kawa³eczków. ➭6
2
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
ŻYCZYMY CZŁONKOM NASZEJ UNII I CAŁEJ POLONII RADOSNEGO ŚWIĘTA DZIĘKCZYNIENIA
HAPPY THANKSGIVING
3
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
 POLSKA
Zmar³a matka ksiêdza Jerzego
W wieku 93 lat w szpitalu w Bia³ymstoku zmar³a matka ksiêdza Jerzego Marianna Popie³uszko. W pogrzebie w Suchowoli udzia³ wziêli m.in. by³y prezydent Lech Wa³êsa i szef Solidarnoœci Piotr Duda. Mariannê Popie³uszko pochowano obok mê¿a, który zmar³ 11 lat temu.
Sejm zamiata aferê pod dywan
Wbrew ¿¹daniom opozycji, o aferze, któr¹ Centralne Biuro Antykorupcyjne okreœla mianem najwiêkszej w historii Polski, nie bêdzie mowy w Sejmie na sali plenarnej, w obecnoœci kamer i dziennikarzy. Informacje o korupcji w polskiej informatyzacji maj¹ byæ przedstawione jedynie na spotkaniu komisji ds. s³u¿b specjalnych, której posiedzenia s¹ tajne. Doradca prezydenta Komorowskiego - Henryk Wujec uwa¿a, ¿e premier Tusk powinien siê z afery wyt³umaczyæ i ¿e trzeba w tej sprawie powo³aæ komisjê œledcz¹. Sprzeciwia siê temu rz¹dz¹ca koalicja
Nowy wiceprezes PiS
Antoni Macierewicz, szef zespo³u parlamentarnego badaj¹cego katastrofê smoleñsk¹, zosta³ wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwoœci. Przekonywa³, ¿e wiceprezesurê w partii bêdzie oddziela³ od spraw katastrofy. Zapowiedzia³, ¿e je¿eli PiS wygra wybory, nie bêdzie problemu ze sprowadzeniem wraku tupolewa do Polski, bo sprawa jego zwrotu zostanie postawiona na arenie miêdzynarodowej. Obecnej w³adzy na tym nie zale¿y – dowodzi³.
Trójg³os w sprawie awansu Macierewicza
Roman Giertych, adwokat i by³y wicepremier, wieszczy, ¿e awans Antoniego Macierewicza na stanowisko wiceprezesa PiS sprawi, ¿e bêdzie on próbowa³ obaliæ Jaros³awa Kaczyñskiego. Podobnego zdania jest Lech Wa³êsa. Z kolei Andrzej Urbañski, by³y szef kancelarii prezydenta Lecha Kaczyñskiego, dowodzi ¿e powo³anie Macierewicza na stanowisko wiceprezesa PiS ma na celu zatrzymanie prawicowego elektoratu tej partii, bo prezes Kaczyñski kieruje siê w stronê centrum, a nie chce rezygnowaæ z radykalnie prawicowych wyborców.
W sprawie rekonstrukcji rz¹du
Nowi ministrowie premiera Tuska raczej nie budz¹ entuzjazmu. Jacek Kurski z Solidarnej Polski powiedzia³, ¿e premier dobra³ sobie takie towarzystwo, na tle którego ³atwo mu b³yszczeæ. Jego zdaniem, zmiany w rz¹dzie to kolejny odcinek wyraŸnych podzia³ów i wojny miêdzy PO i PiS. Rozczarowania nie kry³ równie¿ Jaros³aw Gowin. Powiedzia³: Nie spodziewa³em siê ¿adnej nowej jakoœci. Gdybym wierzy³, ¿e jakaœ nowa jakoœæ w rz¹dzeniu Polsk¹ mo¿e siê pojawiæ, to nie odchodzi³bym z Platformy.
Kurski w Kawa na ³awê
Przy tym o co mo¿e byæ podejrzany S³awomir Nowak (PO), to sprawa Adama Hofmana (PiS) jest pikusiem, powiedzia³ Jacek Kurski z Solidarnej Polski, w popularnym programie telewizyjnym Kawa na ³awê. Doda³, ¿e w sprawie niejasnoœci z oœwiadczeniami maj¹tkowymi, to pose³ PiS zachowa³ siê honorowo. Hofman wylatuje ze wszystkich funkcji partyjnych, a Nowak zostaje baronem na Pomorzu. Muszê przyznaæ, ¿e standard PiS jest o klasê wy¿ej – podsumowa³.
Schetyna w odstawce
Rada dolnoœl¹skiej Platformy Obywatelskiej wybra³a zarz¹d regionu tej partii. Nie ma w nim miejsce dla by³ego szefa – Grzegorza Schetyny. Podczas zjazdu delegatów partii w Karpaczu,przegra³ te¿ 11 g³osami do Jacka Protasiewicza. Schetyna, do niedawna druga osoba po Donaldzie Tusku, coraz bardziej traci wp³ywy i znaczenie.
Drodzy Czytelnicy Bardzo lubiê Œwiêto Dziêkczynienia i to od pocz¹tku, kiedy przyjecha³am tu przed laty. Ujê³o mnie, ¿e ten dzieñ ³¹czy wszystkich ludzi, bez wzglêdu na pochodzenie, kolor skóry i religiê, ¿e z natury otwarci Amerykanie ciesz¹ siê tym œwiêtem i potrafi¹ je celebrowaæ, zapraszaj¹ nowo przyby³ych. I choæ pieczyste z indyka jest symbolem tego œwiêta, a du¿y, rodzinno-przyjacielski obiad o sta³ym zestawie dañ – piêkn¹ tradycj¹ – to nie o to przecie¿ tak naprawdê chodzi. Najwa¿niejsza jest refleksja zwi¹zana z wdziêcznoœci¹. Warto zastanowiæ siê, komu i za co mamy w tym dniu dziêkowaæ. A ka¿dy z nas, jak siê dobrze zastanowi, ma do tego powody. Z okazji Œwiêta Dziêkczynienia ¿yczê wiêc naszym Czytelnikom, Wspó³pracownikom i Przyjacio³om piêknego œwiêtowania, radosnej atmosfery i grona serdecznych osób przy suto zastawionym stole.
* A tydzieñ póŸniej, w pi¹tek, 6 grudnia o godz. 19:00 zapraszamy na nasz¹ kurierow¹ imprezê Sztuka pod choinkê. Zgromadziliœmy ju¿ sporo ciekawych prac, które zawisn¹ na œcianach naszej Galerii. Chcemy w ten sposób zachêciæ czytelników do obdarowywania bliskich z okazji Bo¿ego Narodzenia sztuk¹ polonijnych artystów: obrazami, grafik¹, rzeŸbami, prezentami, które mog¹ przechodziæ z pokolenia na pokolenie i byæ pocz¹tkiem kolekcjonerskiej pasji. Dodajmy, ¿e wystawione prace bêd¹ mia³y przystêpne ceny. Dotychczas udzia³ w imprezie potwierdzili artyœci: Tomek Bogacki, Rafa³ Ekwiñski, Ismena Halkiewicz, Janusz Kapusta, Nina Kêdzierska,
Magdalena Król, Edmund Korzeniewski, Jerzy Kubina, Stanis³aw M³odo¿eniec, Mira Satrian, Ryszard Semko, Janusz Skowron, Beata Szpura, Jacek WoŸniak i Magdalena Zawadzka. Bêdzie mo¿na kupiæ równie¿ bardzo dekoracyjn¹ ceramikê autorstwa Moniki Matuszek, œwi¹teczne drobiazgi Karoliny ¯urawicz i omawiane wczeœniej w Kurierze ksi¹¿ki Czes³awa Karkowskiego i ks. Ryszarda Kopera. Wieczór umil¹ muzyczne wystêpy dzieci z Kobo Music Studio. Ci, którzy dokonaj¹ zakupu dzie³a sztuki, wezm¹ udzia³ w ma³ej loterii. Do wylosowania s¹ dwa delikatesowe kosze, kompozycja kwiatowa i ekskluzywne alkohole. A dla wszystkich grzane wino i bakalie. Patrz¹c na kalendarz zapowiadanych imprez widaæ, ¿e nasza Sztuka pod choinkê otwiera sezon œwi¹teczny w polonijnej metropolii, wype³niony przedœwi¹tecznymi spotkaniami. Warto braæ w nich udzia³, ogrzewaæ siê wzajemn¹ bliskoœci¹, odnawiaæ stare znajomoœci, nawi¹zywaæ nowe cieszyæ zbli¿aj¹cym Bo¿ym Narodzeniem
Zofia K³opotowska
Zima, œwiêta i MAKE MUSIC NY KURIER PLUS W sobotê, 21go grudnia, do udzia³u w znanym ju¿ programie MAKE MUSIC NY – WINTER SOLSTICE, po raz kolejny zaproszony zosta³ Polski Instytut Teatralny pod przewodnictwem Niny Polan. W programie bêd¹ bra³y udzia³ ró¿ne grupy etniczne. „Chcemy po raz kolejny wzi¹æ udzia³ w tym œwiêcie naszego miasta i przy okazji pokazaæ, co Polacy maj¹ do zaoferowania w dziedzinie muzyki, œpiewu i tradycji narodowych – mówi Nina Polan – niestrudzona propagatorka naszej kultury.
Tym razem udzia³ zespo³ów artystycznych bêdzie rodzajem odwiedzin w kostiumach, z muzyk¹, i ze œpiewem, z pieœni¹ i kolêd¹ polskich organizacji, biznesów, koœco³ów, szkó³, restauracji i innych polonijnch placówek, do których aktorzy z Instytutu Teatralnego zostan¹ zaproszeni. Do udzialu w paradzie zapraszamy wszystkich mieszkañców dzielnicy – bo to œwiêto wszystkich mieszkañców miasta. Mam nadziejê, ¿e do³¹cz¹ dzieci szkolne z rodzicami (to sobota). Zaczniemy od Greenpointu. Tam, gdzie siê zatrzymamy, przedstawimy œpiewane scenki z Pastora³ki schillerowskiej, z Mari¹ i Józefem szukaj¹cymi miejsca w gospodzie, adoracj¹ anio³ów, kolêd¹ os³a i wo³a, z pasterzami witaj¹cymi gwiazdê, która ich poprowadzi do oczywiœcie polskiego Betlejem, no i ze wspólnym œpiewaniem kolêd. Organizatorom zale¿y na tym, aby publicznoœæ czyli mieszkañcy dzielnicy brali udzia³ w paradzie i w œpiewie. Ostatni postój to miejsce, gdzie poza przedstawieniem i œpiewem urz¹dzimy ma³e przyjêcie, aby podziêkowaæ uczestnikom. Prosimy o kontakt wszystkie instytucje i organizacje, które chcia³yby nas goœciæ. To reklama dla firm, pokazanie i podtrzymanie polskiej tradycji – podkreœla pani Nina Polan. Dodatkowe informacje pod telefonem: (212) 724-9323
Msza œwiêta i koncert pastora³ek Koœció³ œw. Stanis³awa Kostki rozpoczyna œwi¹teczny sezon w polonijnej metropolii. W sobotê, 7 grudnia o godz. 19:00 wyst¹pi wspania³y zespó³ folklorystyczny „Ludowa Nuta” z Hamilton w Kanadzie z koncertem pastora³ek. Wystêp poprzedzi msza œwiêta. Koœció³ œw. Stanis³awa Kostki Róg Driggs i Humboldt St., Greenpoint
redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji
Anna Romanowska
sta³a wspó³praca Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna Konrad Lata, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska
korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski
sk³ad komputerowy Marek Rygielski
wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street
Brooklyn, NY 11222
Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
4
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013 Na drogach Prawdy Bo¿ej
 ŒWIAT
Gdy na morzu wielka burza
Gigantyczny protest w Kijowie
Przed pomnikiem ukraiñskiego wieszcza Tarasa Szewczenki w Kijowie zebra³ siê stutysiêczny t³um manifestuj¹cy poparcie dla integracji europejskiej Ukrainy. Demonstracja zwo³ana zosta³a przez opozycjê, bo w³adze przerwa³y przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Uni¹ Europejsk¹. Dosz³o do staræ z policj¹, która u¿y³a gazu ³zawi¹cego. Demonstracje w tej sprawie odby³y siê równie¿ w innych czêœciach kraju. Z protestuj¹cymi solidaryzuj¹ sie Polacy. Przed ambasad¹ ukraiñsk¹ w Warszawie ustawiono pikietê.
Tymoszenko rozpoczyna g³odówkê
By³a premier Ukrainy, przebywaj¹ca obecnie w wiêzieniu, Julia Tymoszenko, rozpoczê³a strajk g³odowy. Chce w ten sposób sk³oniæ prezydenta Wiktora Janukowycza do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Uni¹ Europejsk¹.
Putin poucza Brukselê
Zdaniem prezydenta Rosji W³adimira Putina, Ukraina sama musi wybraæ swoj¹ przysz³oœæ, lokuj¹c siê albo po stronie Rosji, albo Unii Europejskiej. Podkreœli³ przy okazji silne rosyjsko-ukraiñskie zwi¹zki w przemyœle energetycznym.
Dogadali siê z Iranem
W Genewie osi¹gniêto porozumienie w sprawie irañskiego programu nuklearnego. Iran zadeklarowa³ wstrzymanie procesu wzbogacania uranu i dopuszczenie miêdzynarodowych kontrolerów. Do porozumienia dosz³o podczas rozmów Iranu ze Stanami Zjednoczonymi, Wielk¹ Brytani¹, Francj¹, Rosj¹, Niemcami i Chinami. Izrael wyra¿a zaniepokojenie sytuacj¹.
Papie¿ spotka³ siê z Putinem
Na audiencji w Watykanie papie¿ Franciszek przyj¹³ prezydenta Rosji W³adimira Putina. Rozmowa nowego papie¿a z rosyjskim przywódc¹ trwa³a 35 minut. Rozstaj¹c siê, obaj uca³owali podarowan¹ papie¿owi przez Putina ikonê Matki Boskiej W³odzimierskiej.Papie¿ zrewan¿owa³ siê mozaik¹ przedstawiaj¹c¹ ogrody watykañskie. Na spotkanie z papie¿em Putin spóŸni³ siê prawie 50 minut.
Pods³uchiwana Merkel
Jak podaje niemiecki tygodnik Focus, rozmowy niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, pods³uchiwano nie tylko w USA. Jej niezabezpieczon¹ komórkê namierzy³y równie¿ wywiady Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Korei Pó³nocnej.
Szkocja myœli o niepodleg³oœci
Alex Salmond, premier rz¹du krajowego, przedstawi³ dokument stanowi¹cy mapê drogow¹ kieruj¹c¹ Szkocjê w stronê niepodleg³oœci. Dokument ma stanowiæ podstawê do szerokiej debaty, a decyzja bêdzie nale¿a³a do wszystkich Szkotów, którzy wezm¹ udzia³ w referendum we wrzeœniu przysz³ego roku.
Rzeki i narkotyki
Hiszpañscy naukowcy przebadali madryckie rzeki, bo do nich wp³ywaj¹ miejskie œcieki. Na podstawie ich sk³adu mo¿na okreœliæ jakie substancje za¿ywaj¹ mieszkañcy miasta. Okaza³o siê, ¿e poziom kokainy i amfetaminy w madryckich rzekach jest najwy¿szy w Europie. Podczas podobnych badañ przeprowadzonych szeœæ lat temu stwierdzono, ¿e najwy¿szy poziom mia³y œrodki przeciwbólowe.
Bracia: Rozumiejcie chwilê obecn¹: teraz nadesz³a dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bli¿ej nas ni¿ wtedy, gdyœmy uwierzyli. Noc siê posunê³a, a przybli¿y³ siê dzieñ. Odrzuæmy wiêc uczynki ciemnoœci, a przyobleczmy siê w zbrojê œwiat³a. ¯yjmy przyzwoicie jak w jasny dzieñ: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuœcie i wyuzdaniu, nie w k³ótni i zazdroœci. Ale przyobleczcie siê w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie siê zbytnio o cia³o, dogadzaj¹c ¿¹dzom. Rz 13,11-14
Z
apewne pamiêtamy radosne powitania i smutne po¿egnania na lotnisku Chopina w Warszawie. Wmieszani w wielojêzyczny t³um pasa¿erów, szukaliœmy wzrokiem naszych bliskich, którzy przyjechali po nas na lotnisko lub machaliœmy im na po¿egnanie. ¯al by³o opuszczaæ rodzinne strony i ludzi, którzy zajmuj¹ najwa¿niejsze miejsce w naszym sercu. Uœciski, poca³unki, ³zy po¿egnania towarzysz¹ nam w drodze do samolotu. Dwudziestego czwartego paŸdziernika 2005 roku w t³umie pasa¿erów udaj¹cych siê z Warszawy do Nowego Jorku by³a Teresa z mê¿em Kamilem i 4-letni¹ Julci¹. Wracali z rodzinnej uroczystoœci chrzcielnej. Samolot wzbija³ siê ku niebu, a w dole zostawa³y piêkne i bliskie sercu polskie krajobrazy, które po kilkunastu minutach przes³oni³y k³êbiaste chmury. Pozosta³ tylko nieskazitelny b³êkit nieba i s³oñce nad g³owami. To zewnêtrzne piêkno wdziera³o siê maleñkimi okienkami do samolotu i ogarnia³o podró¿uj¹cych. Teresa i Kamil mieli swoje s³oneczko, którym by³a Julcia tryskaj¹ca radoœci¹ i energi¹. Samolot spokojnie szybowa³ po bezkresnych przestrzeniach b³êkitnego nieba. Nagle tê sielankow¹ atmosferê zak³óci³ g³os pilota, oznajmiaj¹cy, ¿e z powodu awarii silnika musz¹ zawróciæ do Warszawy. Na moment w samolocie zapanowa³a grobowa cisza, po czym da³ siê s³yszeæ szloch, s³owa modlitwy, pospieszne i strwo¿one rozmowy. Spodziewano siê najgorszego. Samolot kr¹¿y³ nad Warszaw¹ piêæ godzin, które by³y wype³nione lêkiem i trwog¹. W pierwszej chwili, Teresa pomyœla³a, ¿e to ju¿ koniec. Przed jej oczyma, jak w filmie przesuwa³y siê obrazy z jej ¿ycia. Popatrzy³a na beztrosko bawi¹c¹ siê Julciê, na mê¿a, który milcz¹co oczekiwa³ zbli¿aj¹cych siê zdarzeñ. Pomyœla³a o dwójce dzieci, które zosta³y w Nowym Jorku. Pyta³a dlaczego tak siê dzieje, a jedyn¹ odpowiedzi¹ by³y ³zy sp³ywaj¹ce po policzkach. Zauwa¿y³a je Julcia i zapyta³a: „Mamusiu dlaczego p³aczesz?” „Nie p³aczê”- odpowiedzia³a Teresa. „To dlaczego ocierasz ³zy?”- pyta³a dociekliwa Julcia. „Coœ mi wpad³o do oka”. To uspokoi³o ma³¹ Julciê, która próbowa³a ocieraæ ³zy mamy. Julcia, rozpierana niezm¹con¹ radoœci¹ opuœci³a swoje miejsce, stanê³a w przejœciu miêdzy siedzeniami i zaczê³a œpiewaæ piosenkê, której nauczy³a j¹ w Polsce siostra zakonna Hortulana. Nauczy³a nie tylko œpiewaæ, ale i pokazywaæ gestami r¹k treœæ piosenki. Julcia œpiewa³a g³oœno i ekspresyjne, tak ¿e mama chcia³a j¹ uciszyæ. Ale stewardesa powiedzia³a: „Niech pani pozwoli jej œpiewaæ”. Wszyscy patrzyli na dziewczynkê jak zauroczeni. S³owa piosenki by³y bardzo wymowne: „Gdy na morzu, wielka burza Jezus ze mn¹ w ³odzi jest On za rêkê trzyma mnie £ódka nie ko³ysze siê
u Rembrandt – Burza na jeziorze galilejskim. Gdy na morzu, wielka burza Jezus ze mn¹ w ³odzi jest”. Teresa powiedzia³a, ¿e w tym momencie zrodzi³a siê w niej pewnoœæ, ¿e szczêœliwie wyl¹duj¹. I tak siê sta³o. Godziny niepewnoœci i trwogi przemieni³y siê w radoœæ ocalenia.
P
rzed nami kolejny Adwent, czas duchowego przygotowania na œwiêta Bo¿ego Narodzenia, przygotowania na spotkanie z Chrystusem, którego narodzenie zwiastowa³a gwiazda na betlejemskim niebie. Ten wymiar Adwentu niesie wiele radoœci, wspomnieñ beztroskiego dzieciñstwa. Przychodzi do nas w dziesi¹tkach ró¿nych obrazów: wigilijnego sto³u przykrytego bia³ym obrusem, rêki ¿yczliwie wyci¹gniêtej z bia³ym op³atkiem, zapachu siana i zielonej choinki, beztroskich uœmiechów. Te obrazy s¹ cudown¹ opraw¹ tajemnicy naszej wiary, ¿e S³owo sta³o siê Cia³em. S³owa proroków o Mesjaszu wype³ni³y siê, sta³y siê Cia³em. Izajasz w wizji prorockiej z pierwszego czytania widzi ju¿ œwiat przemieniony przyjœciem Mesjasza: „On bêdzie rozjemc¹ pomiêdzy ludami i wyda wyroki dla licznych narodów. Wtedy swe miecze przekuj¹ na lemiesze, a swoje w³ócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie bêd¹ siê wiêcej zaprawiaæ do wojny”. Jest to piêkny, poetycki obraz œwiata i naszego serca, gdy przyjmiemy Zbawcê. Ten pierwszy wymiar Adwentu ma tak przygotowaæ nasze serce, aby by³o w nim miejsce dla przychodz¹cego Chrystusa. Ewangelia z pierwszej niedzieli Adwentu mówi o powtórnym przyjœciu Jezusa Chrystusa, przy koñcu œwiata. Nie wiemy kiedy to nast¹pi, dlatego winniœmy byæ przygotowani na to spotkanie. Chrystus mówi: „Czuwajcie wiêc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedzia³, o której porze nocy z³odziej ma przyjœæ, na pewno by czuwa³ i nie pozwoli³by w³amaæ siê do swego domu. Dlatego i wy b¹dŸcie gotowi, bo w chwili, której siê nie domyœlacie, Syn Cz³owieczy przyjdzie”.
L
ot Teresy z rodzin¹ do Nowego Jorku móg³ siê inaczej zakoñczyæ. Móg³ byæ dope³nieniem ¿yciowego adwentu, oczekiwania na spotkanie z Chrystusem. W tym kontekœcie lepiej rozumiemy s³owa Chrystusa wzywaj¹ce nas do czujno-
œci, bo nigdy nie wiemy, którego dnia po raz ostatni zajdzie dla nas ziemskie s³oñce, a wzejdzie s³oñce wiecznoœci. We wspomnianym samolocie prawdopodobnie ma³a, czysta i niewinna Julcia by³a najlepiej przygotowana na spotkanie z Chrystusem. Tak piêknie, mo¿e nie do koñca œwiadomie, w tym tragicznym momencie wyœpiewa³a swoj¹ wiarê. Gdy burze ¿yciowe, nawet burza œmierci uderzaj¹ w nasz¹ ³ódŸ, mo¿emy czuæ siê bezpieczni, bo Chrystus jest z nami. A zatem przygotowanie do ¿yciowego adwentu, spotkania z Chrystusem polega na u³o¿eniu naszych spraw tak, aby w naszej ¿yciowej ³odzi nie zabrak³o miejsca dla Chrystusa. Œw. Pawe³ w liœcie do Rzymian pisze, co trzeba wyrzuciæ z naszej ³odzi, aby zrobiæ miejsce dla przychodz¹cego Mesjasza: „¯yjmy przyzwoicie jak w jasny dzieñ: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuœcie i wyuzdaniu, nie w k³ótni i zazdroœci. Ale przyobleczcie siê w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie siê zbytnio o cia³o, dogadzaj¹c ¿¹dzom. Rozumiejcie chwilê obecn¹: teraz nadesz³a dla was godzina powstania ze snu”. Okres Adwentu, to okres powstania ze snu grzechu, hulanek, pijatyk, rozpusty, wyuzdania, k³ótni, zazdroœci, ulegania ¿¹dzom, zbytniego zabiegania o sprawy cielesne. A nawet, gdyby w naszej ³odzi nie ma wspomnianych grzechów, to i tak jest coœ do wyrzucenia, do zmiany. Wystarczy zrobiæ przyzwoity rachunek sumienia. Módlmy siê: „Panie Jezu, nie objawi³eœ nam, kiedy przyjdziesz do nas. Mamy tylko pewnoœæ, ¿e przyjdziesz. A gdy ju¿ przyjdziesz, prosimy Ciê, aby domy naszych serc by³y wysprz¹tane i czyste, gotowe na przyjêcie Ciebie. A gdy przyjdziesz, obyœ nas zasta³ czuwaj¹cych i rozmodlonych, gotowych na przyjêcie Ciebie. Amen. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl
Krucjata Ró¿añcowa Zebranie otwarte Grupy Pro-Life œw. Max Kolbe, w czwartek, 5 grudnia br., po Mszy œw. o "Œwiêtoœæ ¿ycia"- 19:00 w koœciele œw.St. Kostki, na Greenpoincie, w salce przy 185 Driggs Ave., poœwiêcone sprawom: "Ochrony ¿ycia poczêtego," które poprowadzi ks. kapelan J. Szpilski. Info: brat Jan: 718-389-7785
5
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Strategia rozwoju Irokezów Europy
Wymiana ministrów, partyjna konferencja PO i inne najnowsze akcje Donalda Tuska podbudowane zosta³y PR-owskim przes³aniem o „Polsce w budowie”. Zw³aszcza uchwalenie bud¿etu europejskiego, w którym znalaz³a siê pokaŸna suma dla Polski, uzasadnia ten chwyt. Ale obietnica ju¿ by³a raz dana, bo PO pod takim has³em sz³o do wyborów. Tylko czy nadal bêdzie mia³o tak¹ si³ê perswazji? Mo¿e. Ale mnie nie o perswazjê chodzi tylko o fakty. A te s¹ zatrwa¿aj¹ce. Polacy – Irokezi Europy To ju¿ druga struga ³atwych pieniêdzy, która w pewnym stopniu nakrêci³a koniunkturê w Polsce w latach 2008-13, a wiêc w czasie nasilenia kryzysu. Teraz rz¹d te¿ na to liczy, ale unijnych pieniêdzy nie bêdzie tyle, by same decydowa³y o naszym rozwoju. W latach 2014–2020 mamy otrzymaæ prawie 400 mld z³, co daje 57 mld z³ rocznie. Polskie PKB wynosi z grubsza 1600 mld, wiêc dotacje wynios¹ 3,5 procent tego, co sami wyprodukujemy. To wcale niema³y zastrzyk, tyle, ¿e Ÿle zagospodarowany. Ogromna czêœæ unijnych pieniêdzy nie tylko nie powiêksza dobrobytu Polski d³ugofalowo, ale jest zwyczajnie szkodliwa dla polskiej gospodarki. Dziwne? Niestety, prawdziwe. Prawie 30 proc. dotacji to œrodki dla wsi (g³ównie dop³aty bezpoœrednie) – w du¿ej mierze pomoc socjalna konserwuj¹ca niekorzystn¹ strukturê rolnictwa. Chodzi o to, aby utrzymaæ rolniczy skansen w tej czêœci Europy czyli kar³owate gospodarstwa rolne, które musia³yby zbankrutowaæ jako nieop³acalne, a ludzie znaleŸæ zatrudnienie w innej formie. Tymczasem Unia utrzymuje na wschodzie Europy resztkê po feudalizmie i zacofaniu. W XVIII wieku Francuzi nazywali Polaków „Irokezami Europy” (znaczy, ¿e my to takie dzikusy). Nic siê nie zmieni³o. Aprzy okazji konserwacja kar³owatych gospodarstw rolnych w Polsce jest gwarancj¹ braku konkurencji dla du¿ych i œrednich farm we Francji, gdzie produkcja rolna jest dobrze rozwiniêta. Dodajmy, ¿e dla wspó³rz¹dz¹cego PSLu jest to gwarancja utrzymania wp³ywu politycznego, bo przecie¿ w³aœciciele nowoczesnych gospodarstw rolnych w Polsce nie s¹ ich polityczn¹ klientel¹. Krótko: wszyscy zainteresowani s¹ zadowoleni. Tylko przysz³oœæ Polski szlag trafia. A co z infrastruktur¹ komunikacyjn¹? Jeœli chodzi o informatyzacjê i cyfryzacjê – to wiemy, kto na niej zyska³ miliardy – szczegó³y poda CBA i prokurator. Jeszcze nie teraz, ale za kilka lat (tak na marginesie: Fakty TVN24, jeden z najwa¿niejszych programów informacyjnych w Polsce poœwiêci³ najwiêkszej aferze korupcyjnej w historii Polski ca³e 33 sekundy! Ten rekord powinien byæ zapisany na korzyœæ prowadz¹cej Justyny Pochanke. Nie zapo-
mnijcie tego nazwiska!) Z pieniêdzy na drogi czy infrastrukturê 60 proc. wraca w postaci kontraktów i zamówieñ na Zachód, bo polskie firmy, jako mniejsze, nie mia³y szans w przetargach. Dlaczego? Bo zamiast zaproponowaæ ma³e odcinki, które mog¹ wykonaæ mniejsze i œrednie firmy budowlane, og³oszono konkursy na ca³e trasy. Takie moce przerobowe maj¹ wy³¹cznie giganci. Skutek taki, ¿e polskie firmy by³y podwykonawcami wielkich firm zachodnich, odwalaj¹c ca³¹ ciê¿k¹ robotê, a giganci zbierali œmietankê. Na dodatek zachodnie firmy zalegaj¹ z p³atnoœciami dla podwykonawców, z których wielu zbankrutowa³o. Przyznajmy, ¿e to trochê ma³y sukces jak na rozwój rodzimej gospodarki. A swoj¹ drog¹, to dlaczego akurat tak, a nie inaczej rozwi¹zano kwestiê, te¿ powinno byæ przedmiotem zainteresowania prokuratora. Przecie¿ taki w³aœnie system korupcyjny dzia³a³ w sprawie cyfryzacji. Kopia pomys³u na ³atwy zarobek czy tylko niefrasobliwoœæ, niekompetencja i totalna g³upota? Na dodatek nie ma tych autostrad! Gdy piszê te s³owa, trwa konwencja PO, na której premier chwali siê sukcesami w tej dziedzinie. Tak zwany „kapita³ ludzki” Osobno stawia siê pytania, ile z funduszy UE wydaje siê na bezsensowne projekty typu siedem szkoleñ z obs³ugi komputera dla bezrobotnego. Wystarczy wejœæ na oficjaln¹ stronê rz¹dow¹ Portal Fundusze Europejskie i przeczytaæ jakie bêd¹ w najbli¿szych tygodniach konferencje, szkolenia i spotkania. Przyk³ad: „Kultura. Czy stare mo¿e byæ wspó³czesne? Centralny Punkt Informacyjny Funduszy Europejskich zaprasza do udzia³u w czwartym spotkaniu z cyklu Dyskusyjny Klub Funduszowy. Jest to cykl czterech spotkañ na temat Funduszy Europejskich i ich wp³ywu na sytuacjê w Polsce w ró¿nych obszarach ¿ycia. Na spotkanie zapraszamy przede wszystkim osoby interesuj¹ce siê bie¿¹cymi sprawami spo³eczno-gospodarczymi, a tak¿e osoby lubi¹ce podyskutowaæ i poznawaæ nowe, ciekawe osoby. Warszawa, MiTo art. cafe. books, ul. Waryñskiego 28, 21 listopada 2013 r., godz. 18.00-20.00”. To tylko dwugodzinna zabawa za europejskie pieni¹dze (ciekawe kto przyjdzie i po co), a i tak mi³a, ¿e nie dotyczy promocji homoseksualizmu lub innej in¿ynierii spo³ecznej. Rzecz w tym, ¿e wiêkszoœæ powa¿nych seminariów na najbli¿sze dwa tygodnie instruuje jak rozliczaæ lub jak pozyskiwaæ fundusze. To ca³y przemys³, zatrud-
niaj¹cy tysi¹ce urzêdników oraz prywatnych „specjalistów” zorganizowanych w firmy doradcze. Sk¹d siê wzi¹³? Z potrzeby tajemnej wiedzy, bo biurokratyczna g³upota pozyskiwania i rozliczania funduszy przechodzi ludzkie wyobra¿enie. Wed³ug najnowszego Badania Aktywnoœci Ekonomicznej Ludnoœci GUS liczba osób aktywnych zawodowo w Polsce od kilku lat oscyluje miêdzy 17,2 a 17,4 mln. To mniej wiêcej tyle, ile na pocz¹tku transformacji, w 1992 r. Wtedy osób pracuj¹cych by³o 15,2 mln, a obecnie 15,5 mln.; bezrobotnych by³o odpowiednio 2,3 i 1,8 mln. Zatem po 20 latach transformacji podstawowe dane o rynku pracy zmieni³y siê niewiele – konkluduje Krzysztof Rybiñski, profesor i rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie. I dalej pisze w „Rzeczpospolitej”: „Raport GUS przynosi i inne ciekawe dane wskazuj¹ce, ¿e miliardy euro w ramach programu operacyjnego Kapita³ ludzki prawdopodobnie wydano Ÿle. Odsetek osób uczestnicz¹cych w kszta³ceniu i szkoleniach przed wejœciem do UE wynosi³ 5 proc., a w minionych dwóch latach tylko 4,5 proc. Skoro tyle pieniêdzy z Unii wydane by³o na szkolenia, to ten odsetek powinien wzrosn¹æ, a spad³”. Pytanie: ile kosztowa³ spadek? Ile pieniêdzy wydano, aby osi¹gn¹æ klêskê? Kosztowna wazelina Nowa pani wicepremier El¿bieta Bieñkowska wyzna³a w czwartkowym wywiadzie dla TOK FM, ¿e od œrody „nie czyta gazet i nie ogl¹da telewizji”, bo doœæ ma czytania o tym, „jakim to siê jest wspania³ym”. Poza skromnoœci¹ mo¿e ma jeszcze inny powód? Nie czyta prasy, bo mo¿e po prostu wie, co w nich bêdzie napisane? Tak sugeruje Robert Mazurek w tekœcie na portalu wPolityce.pl: „Fala zachwytów
- 79-09
nad El¿biet¹ Bieñkowsk¹ wezbra³a na tyle, ¿e przynios³a ju¿ ofiary w ludziach. Odnotowano wrêcz liczne przypadki zatoniêæ dziennikarzy w wazelinie” – pisze Mazurek. Chodzi o osiem milionów z³otych, które w ramach promocji Funduszy Europejskich dostaj¹ gazety za to, ¿e pisz¹ na ten temat. Broñ Bo¿e nie s¹ one sygnowane „reklama” lub oznaczane jako „artyku³y sponsorowane”. Jest to najbardziej ordynarna kryptoreklama (o czym napisa³ wczeœniej Jerzy Baczyñski, redaktor naczelny „Polityki”, który chyba nie zapisa³ siê do opozycyjnej prawicy), nota bene œcigana przez polskie prawo prasowe! Ale przez kogo ma byæ œcigane? „Zamawianie pozytywnych artyku³ów udaj¹cych obiektywne dziennikarstwo jest skandalem. [...] Kiedy urz¹d publiczny jawnie i oficjalnie stosuje wobec mediów procedury z pogranicza korupcji i szanta¿u, wtedy mamy do czynienia z ewidentnym naruszeniem konstytucji i prawa prasowego. I to ju¿ nie s¹ ¿arty” – twierdzi naczelny „Polityki”. A Mazurek „dosypuje do pieca”: „Decyzjê o awansie Bieñkowskiej „Gazeta Wyborcza” przywita³a tytu³em „Premiera Bieñkowska” na pierwszej stronie i gigantycznym tortem z lukru w œrodku. Zupe³nym przypadkiem wewn¹trz gazety znalaz³ siê 24-stronicowy Magazyn o Funduszach Europejskich”. „Wydanie tak ogromnych pieniêdzy nie jest ³atwe. Nawet dla kobiety” – ¿artowa³a w wywiadzie pani wicepremier. Szczera prawda. Ale mo¿e dziennikarskie zachwyty nad pani¹ minister (jej urod¹, zami³owaniem do przekleñstw, tatua¿ami i innymi przymiotami wa¿nymi na tym stanowisku) ma równie¿ swoje g³êbsze, bardziej prozaiczne Ÿród³o. Chodzi o Ÿród³o finansowania. I kto mówi³, ¿e europejskie fundusze nie przynosz¹ korzyœci?
Józef Amisz
6
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
FOTO: ARCHIWUM INSTYTUTU PI³SUDSKIEGO
Inspiracj¹ s¹ dla mnie spotkani ludzie
z t¹ myœl¹ i potem samemu os¹dziæ. Czy mo¿na tak zawierzyæ? Chyba to lekcja, któr¹ trzeba odrabiaæ ca³e ¿ycie.
u
Malina Stahre-Godycka – Spotkania z publicznoœci¹ s¹ dla mnie zachêt¹ do dalszej pracy
1➭ Trzeba je by³o odnaleŸæ, dopasowaæ i posklejaæ. Czasem traci³am nadziejê, a poniewa¿ cierpliwoœci¹ nie mogê siê pochwaliæ, by³ to dla mnie „krzy¿ pañski”. Ale w koñcu siê uda³o. „Nigdy nie rodzi siê byle kto...” odzwierciedla losy milionów polskich rodzin. Potwierdzaj¹ to listy od czytelników. I dziêki temu, ¿e jest to historia oœmiu osób a nie wojen, traktatów i politycznych systemów – ³atwo j¹ œledziæ z zapartym tchem. Wielu czytelników pisze, ¿e nagle poprzez ksi¹¿kê uda³o siê im odnaleŸæ miejsca i warunki, w jakich przysz³o ¿yæ ich bliskim. Bo inaczej czyta siê podrêczniki o historii polskiej emigracji – inaczej zaœ, dlaczego Staœ, jedna z postaci pojawiaj¹cych siê w ksi¹¿ce, wyl¹dowa³ po wojnie w Australii. Jak ¿y³ w tropiku, gdzie asfalt topi siê jak wosk. Okropnoœci komunizmu s¹ bardziej zrozumia³e, kiedy Józef, brat Stanis³awa, na dworcu w Witebsku daje ja³mu¿nê ¿ebrz¹cej staruszce. S¹ lata 30-te XX wieku w ZSRR, staruszka okazuje siê byæ jego w³asn¹ matk¹, która wraca po latach z Syberii. A jak i kiedy zniknê³a z oczu nastolatka – to inna sprawa. Œlêcza³am w bibliotekach, wydzwania³am do ró¿nych instytucji i uniwersytetów, ¿eby wszystko przewertowaæ, sprawdziæ, poszukaæ. W³aœciwie musia³am siê uczyæ historii XX wieku, np. dzwoni³am do Banku Narodowego w Londynie, by sprawdziæ wartoœæ rubla na pocz¹tku 1900 roku. A po to by przybli¿yæ czytelnikowi czasy, przelicza³am oszczêdnoœci dziadków na iloœæ biletów do teatru, których cenê odnalaz³am w ksi¹¿ce o Miñsku. Ale centralnym Ÿród³em informacji by³y rozmowy z moimi bohaterami. Odkrywa³am ich po kolei – najpierw w Kanadzie, potem w Rosji, a nastêpnie w Australii. Notowa³am, nagrywa³am rozmowy, p³aka³am, œmia³am siê, a¿ zapiera³o mi dech. Czasem umêczenie fizyczne, choæby podró¿ami, sprawi³o, ¿e mia³am wszystkiego doœæ. To nie by³y opowieœci typu „jak to drzewiej bywa³o” – to by³ dramat, labirynt... Nad ksi¹¿k¹ pracowa³am dziesiêæ lat i w jej sprawie przejecha³am ponad 150 tysiêcy kilometrów. Liczy³am, ¿e nastêpne dziesiêæ lat zajmie mi szukanie wydawcy. Ale sta³o siê inaczej, ju¿ po trzech miesi¹cach mia³am pierwsz¹ pozytywn¹ odpowiedŸ.
– W Pani ksi¹¿ce wystêpuje ca³a plejada bohaterów, który z nich jest Pani najbli¿szy i dlaczego? Trudno powiedzieæ. Ka¿dy jest inny. S¹ dla mnie jak „dzieci”, z których ka¿de kocha siê inaczej. Ka¿dy wprowadza w inny œwiat. Jeden w œwiat gu³agów, inny w œwiat Pary¿a lat 30-tych. Jest w ksi¹¿ce galeria silnych, inteligentnych kobiet. Œwiat wiary w Boga i œwiat bez Boga. Ktoœ walczy o prze¿ycie, ktoœ inny o ¿ycie. Jeden cudem unika œmierci i jego opowieœæ „je¿y mi w³osy na g³owie”, inny umiera za wczeœnie, i tylko czytam o jego skromnoœci i talentach – nie dowierzaj¹c. – Czy bohaterzy maj¹ jakiœ wspólny mianownik? Tak – si³ê wewnêtrzn¹. Wierz¹, ¿e mo¿na ¿yæ inaczej, ni¿ warunki ich do tego zmuszaj¹. Jak ka¿de ¿ycie i moje mia³o swoje tragedie. Pewnego razu z³apa³am siê na tym, ¿e sama znalaz³am w ksi¹¿ce pociechê. – A czytelnicy? Moj¹ radoœci¹ s¹ listy i reakcje ludzi. Od nich dowiadujê siê, ¿e –„ksi¹¿ka ³¹czy generacje”, „rozpozna³em w tych dziejach w³asn¹ rodzinê”, „teraz wiem o sprawach, o których siê nie mówi³o, albo bano siê mówiæ”, „œmia³am siê przez ³zy” albo „przejecha³am przystanek, tak siê zaczyta³am“. Do dziœ dostajê listy – prawie po 13 latach od pierwszego wydania. Drugie wydanie jest przyjmowane z równym entuzjazmem. To dowód dla mnie, ¿e ksi¹¿ka przynosi korzyœæ. A kto nie chce przynosiæ innym korzyœci? Chyba ka¿dy z nas chce na swój sposób. „Mo¿e moje ¿ycie siê komuœ przyda” – mówi Stanis³aw z „Nigdy nie rodzi siê byle kto...”, „dobrze nawet bardzo dobrze, ¿e mogê ci siê na coœ przydaæ“- mówi Prudencja, bohaterka mojej najnowszej ksi¹¿ki „Dwie kobiety jedna nadzieja”. Recenzje, listy, spotkania autorskie z publicznoœci¹, tak¹ jak na przyk³ad wieczór w Nowym Jorku, s¹ te¿ dla mnie wielk¹ zachêt¹ do dalszej pracy! – Poza sag¹ rodzinn¹ pisze pani ksi¹¿ki o ludziach, sztuce ¿ycia i œmierci. W najnowszej ksi¹¿ce pt. „Dwie kobiety jedna nadzieja – se-
kret testamentu P”, te¿ porusza Pani ten temat. Sztuka ¿ycia i œmierci to prêdzej czy póŸniej g³ówne tematy dla nas wszystkich. Wszyscy przecie¿ ¿yjemy z „wyrokiem” œmierci. Wszyscy mamy dylematy odpowiednie do wieku, do czasów, do miejsca gdzie ¿yjemy. W m³odoœci nie bardzo wiemy, co robiæ, a potem nie bardzo wiemy jak. Obecnoœæ tragedii i œmierci najskuteczniej prowadzi nas do pytañ: Po co ¿yjê? Jak i dlaczego? W czym moja wartoœæ? Kim jestem i co siê ze mn¹ stanie potem? Pytania te, albo gor¹czkowo stawiamy sobie „w ostatniej chwili”, albo przypieraj¹ nas one do muru, odbieraj¹c oddech, albo oddalamy je. Czy trzeba siê nad nimi zastanawiaæ? Czy trzeba zastawiaæ siê nad tym – jak fakt ¿e umrê wp³ywa na to, co i jak robiê ka¿dego dnia, co myœlê? Ka¿dy sam musi sobie odpowiedzieæ. Moje ksi¹¿ki traktuj¹ o ludziach i wydarzeniach, których nie mo¿na zapomnieæ. Spotkania z tymi ludŸmi i ich ¿yciem sta³y siê dla mnie osobiœcie milowymi krokami. Nie powiem, ¿eby moi bohaterowie grzeszyli doskona³oœci¹. To nie byli „œwiêci pañscy” – o nie! Ale postawili mnie na równe nogi – stawiaj¹c na g³owie wiele moich dotychczasowych pojêæ, jak np. Prudencja – g³ówna postaæ najnowszej ksi¹¿ki. Zafascynowa³o mnie w Prudencji podejœcie do swojej w³asnej tragedii, i to nie by³y teoretyczne wyk³ady. Prudencja ¿yje, tak jak uczy – uczy ¿yæ. Tragedia Prudencji, piêknej m³odej kobiety, mojej przyjació³ki, polega³a na tym, ¿e by³a chora na raka. Tragedia Józefa czy Heleny z „Nigdy nie rodzi siê byle kto...” to inne sprawy – trzeba przeczytaæ ksi¹¿kê – ale znowu wspólny mianownik: postawa wobec dramatu jakim jest ¿ycie. Ich sposób myœlenia zachowania – mobilizuj¹. Przys³owie „na œmieræ siê szykuj, ale ¿yto siej…” mówi wiele. Prudencja – buduj¹c most miêdzy œwiatem, w którym ¿yje, a tym, co czeka j¹ „POTEM”, odkrywa przede mn¹ si³ê Zawierzenia. Ona jest przyk³adem jak mo¿na zawierzyæ i jak ¿yæ, umieraj¹c. Nie w nadziei, ¿e wszystko u³o¿y siê w koñcu „po mojemu” – to wersja optymisty. Wersja Prudencji siêga dalej: Obojêtnie jak bêdzie, bêdzie dla mnie dobrze – absurdalne twierdzenie? Trzeba przeczytaæ ksi¹¿kê, by oswoiæ siê
– W ksi¹¿ce „Dwie kobiety jedna nadzieja sekret testamentu P” - opisuje pani œwiat prze¿yæ osoby chorej i œwiat prze¿yæ osoby zdrowej – nale¿¹cej do jej najbli¿szego otoczenia. Jest to ca³kiem nowe podejœcie do tematyki ciê¿kich chorób, jakby dwie perspektywy spotykaj¹ siê na tych samych kartkach w jednej ksi¹¿ce. Dlatego jest ona ciekawa z praktycznego punktu widzenia. Chory jest zwykle w centrum uwagi, a rodzina czy przyjaciele mo¿e nie bardzo wiedz¹, co mówiæ, co robiæ i jak. S¹ czêsto bezsilni – tak jak ja by³am wobec stanu Prudencji. A poza tym cz³owiek stoj¹cy obok te¿ cierpi – choæ innym cierpieniem ni¿ sam chory. A im bli¿ej jest siê umieraj¹cego, tym jest trudniej. Mo¿e, dlatego czysto psychologiczny aspekt tej ksi¹¿ki – gdzie konflikty i nieporozumienia stoj¹ u drzwi – daje wiele do myœlenia. – Ksi¹¿ka „Dwie kobiety jedna nadzieja – sekret testamentu P” ukaza³a siê najpierw w Szwecji, teraz w Polsce, obecnie ksi¹¿ka przek³adana jest na duñski. Tak, – ale najwiêksz¹ niespodziank¹ jest dla mnie wiadomoœæ, ¿e w Polsce zostanie ona adaptowana na sztukê teatraln¹. Refleksj¹, któr¹ chce publicznoœci zaproponowaæ re¿yser, jest pytanie: co pozostawiæ mo¿emy po sobie, kiedy ju¿ odejdziemy i czym ¿yjemy? – Z kolei ksi¹¿ka „Nigdy nie rodzi siê byle kto...” jest sensacyjnym i prawie gotowym scenariuszem filmowym. Producent, który odkryje tê ksi¹¿kê mo¿e liczyæ na sukces! Ja widzê to bardziej jako idealny serial TV. Odcinki s¹ ju¿ gotowe. – Gdzie mo¿na kupiæ Pani ksi¹¿ki? Ksi¹¿ki rozprowadza wydawnictwo Flos Carmeli w Poznaniu www.floscarmeli.pl oraz EK Polish Bookstore (tel: 201-355-7496) – Bardzo dziêkujê za rozmowê. Iwona Dr¹g-Korga
Malinana Stahre-Godycka- poznanianka, z wykszta³cenia prawnik (UAM Poznañ) i ekonomistka (uniwersytet w Sztokholmie), od wielu lat mieszka za granic¹ - w Anglii, Hiszpanii, Szwajcarii i Szwecji. W okresie stanu wojennego w Polsce organizowa³a pomoc ¿ywnoœciow¹ i medyczn¹ dla niezale¿nej prasy w Poznaniu, w latach 90-tych zaanga¿owana by³a we wspó³pracê gospodarcz¹ szwedzko-polsk¹. T³umaczka ksi¹¿ki Elisabeth Kublers Ross pt. ¯yciodajna œmieræ, autorka ksi¹¿ek: Nigdy nie rodzi siê byle kto..., Twarze i Dwie kobiety jedna nadzieja – tajemnica testamentu P.
7
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Zarobki wci¹¿ zbyt niskie
Amerykañski serwis finansowy Bloomberg przygotowa³ zestawienie godzinowej stawki za pracê na podstawie œrednich miesiêcznych zarobków. Znalaz³a siê w nim tak¿e Polska. Wed³ug wyliczeñ, polskiego wynagrodzenia mogliby pozazdroœciæ jedynie Filipiñczycy, którzy znaleŸli siê w tym rankingu tu¿ za Polsk¹, na ostatnim, 30. miejscu. Na Filipinach pracownik otrzymuje œrednio 7 z³ za godzinê pracy, podczas kiedy w Polsce 25 z³. Oczywiœcie polskie zarobki nale¿y porównywaæ przede wszystkim z wynagrodzeniem w regionie, w którym siê Polska znajduje. W tej skali te¿ nie s¹ one imponuj¹ce, bowiem w Czechach wynosz¹ 37 z³ za godzinê, na S³owacji – 36 z³, w Estonii – 32, zaœ na Wêgrzech – 28. Rzecz jasna, w tyle jesteœmy tak¿e w porównaniu z najbiedniejszymi krajami dawnej Unii Europejskiej, bowiem w Portugalii przeciêtna stawka za godzinê pracy wynosi 38 z³., w Grecji zaœ 61. Nikt te¿ nie spodziewa³ siê chyba, ¿e po 23 latach przywrócenia systemu gospodarczego, opartego na wolnym rynku, Polska szybko dogoni pod wzglêdem dochodów najbogatsze kraje. Owszem, w porównaniu z wynagrodzeniem w Bu³garii i Rumunii mo¿na mówiæ o sukcesie, nie wspominaj¹c ju¿ o zarobkach w Rosji, na Ukrainie, czy Bia³orusi, jednak w zestawieniu z p³acami pañstw najbogatszych, Polska wci¹¿ wypada bardzo s³abo. Dla porównania – wedle statystyki przeciêtna stawka godzinowa w Szwajcarii wynosi 181 z³, w Belgii – 163, Szwecji – 156, Danii 152, Niemczech – 144, Finlandii – 133, Austrii – 130, Francji – 125, Holandii – 124, Irlandii – 120, W³oszech – 107, Wielkiej Brytanii – 98, Hiszpanii – 84 z³. Dla pe³noœci obrazu warto jeszcze podaæ zarobki godzinowe w USA – 112 z³, Kanadzie – 115 z³, Japonii – 111. Problemem Polski by³y i s¹ wysokie koszty produkcji, nie najlepsza organizacja pracy i ma³a jej wydajnoœæ. Niewielka jest tak¿e skala innowacyjnoœci, nie mówi¹c ju¿ o zawstydzaj¹co ma³ej iloœci patentów. Oczywiœcie, w porównaniu z sytuacj¹ przed 1989 rokiem, mo¿na mówiæ o wyraŸnych zmianach na lepsze. Trudno siê jednak dziwiæ, ¿e wy¿sze zarobki zachêcaj¹ wielu Polaków do pracy na zachodzie Europy. W krajach nale¿¹cych do UE uznawane s¹ ich dyplomy i mog¹ oni pracowaæ legalnie. Ich dochody s¹ zazwyczaj ni¿sze od zarobków pracowników miejscowych, ale nie mog¹ spadaæ poni¿ej pewnego minimum, które dla Polaków i tak jest doœæ wysokie. W przypadku drastycznego naruszenia proporcji p³acowych, mog¹ oni z³o¿yæ skargê do odpowiednich urzêdów. I nierzadko jest ona rozpatrywana na ich korzyœæ. W dodatku wiêkszoœæ Polaków ma na Zachodzie pra-
wo do wielu takich samych œwiadczeñ socjalnych, jakie przys³uguj¹ tamtejszym obywatelom. Nic zatem dziwnego, ¿e rodacy doœæ szybko decyduj¹ siê na osiedlenie siê tam, jeœli ju¿ nie na sta³e, to na kilka przynajmniej lat. W ka¿dym razie powroty do ojczyzny nie s¹ czêste. Truizmem jest przypomnienie, ¿e oprócz niskich zarobków, do wyjazdu z kraju zmusza ludzi tak¿e brak pracy. Owszem, polska gospodarka nie uleg³a œwiatowemu kryzysowi w takim stopniu jak gospodarki zachodnie, ale w ¿aden sposób nie oznacza to wiêkszej iloœci miejsc zatrudnienia. Paradoksalnie, z jednej strony odczuwa siê brak wielu fachowców, co jest wynikiem likwidacji szkó³ zawodowych i techników, z drugiej zaœ – bardzo wielu absolwentów wy¿szych uczelni nie mo¿e znaleŸæ pracy. W tej sytuacji i oni decyduj¹ siê na wyjazd za granicê, nawet wtedy, kiedy nie czeka ich tam zatrudnienie zgodne z wykszta³ceniem i aspiracjami. Wiêkszoœæ z nich doœæ szybko wtapia siê w now¹ rzeczywistoœæ i nie myœli ju¿ o powrocie. Odp³yw z Polski ludzi w wieku produkcyjnym trwa nieprzerwanie od 2005 roku. Nie zapobieg³y mu rz¹dy koalicji PiS, Samoobrony i LPR, nie zatrzyma³y go rz¹dy koalicji PO-PSL. Owszem, niekiedy siê mówi o tym fakcie, zw³aszcza w kontekœcie ni¿u demograficznego, ale skutecznych przeciwdzia³añ nie ma. Niekiedy mo¿na odnieœæ wra¿enie, ¿e obecnemu rz¹dowi na rêkê jest sytuacja, ¿e a¿ tylu ludzi wyje¿d¿a za prac¹, bo zmniejsza siê w ten sposób rozmiar bezrobocia w kraju. Pod adresem w³adz mo¿na wysun¹æ w pe³ni usprawiedliwione oskar¿enie, ¿e nie zrobi³y niczego, ¿eby zwiêkszyæ iloœæ miejsc pracy i tak naprawdê nie maj¹ ¿adnego programu walki z rzeczonym bezrobociem. Tolerowanie tzw. umów œmieciowych jest zaledwie kropl¹ w morzu potrzeb. Obecny rz¹d sprawia wra¿enie, ¿e rzadko je dostrzega, a jeœli ju¿ to w bardzo niepe³nym wymiarze. Walkê o wy¿sze zarobki prowadz¹ zwi¹zki zawodowe. Ograniczaj¹ siê one jednak do ¿¹dañ i widowiskowych manifestacji w kiepskim na ogó³ stylu. Nie maj¹ natomiast konkretnego programu, opartego na dok³adnych wyliczeniach ekonomicznych, który mog³y przeciwstawiæ dzia³aniom rz¹du. Niskie zarobki s¹ ju¿ tak dojmuj¹cym problemem, ¿e potrzebne s¹ teraz inicjatywy wszystkich, którzy wiedzieliby jak go rozwi¹zaæ. Takich inicjatyw jednak nie widaæ. Nie tylko w Polsce zreszt¹.
Eryk Promieñski
Radosnego Œwiêta Dziêkczynienia ¿yczy Czytelnikom Kuriera Plus, Klientom i Wspó³pracownikom Belvedere Bridge Enterprises Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development
OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ
www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers
8
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Kartki z przemijania Tegoroczna nagroda im. Jerzego Giedroycia przyznana zosta³a profesorowi Andrzejowi Nowakowi i profesorowi Timothy’ emu Snyderowi. Cieszy mnie ten wybór, bo to znakomici uczeni. U prof. Nowaka ceniê bardzo jego znajomoœæ tematyki rosyjskiej i postsowieckiej oraz odwagê w upominaniu siê o wychowanie w duchu patriotycznym, natomiast rola prof. Snydera w przypominaniu Ameryce i œwiatu polskich dziejów jest ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI nie do przecenienia. Ceniê u niego tak¿e umiejêtnoœæ symultanicznego widzenia racji wszystkich stron i dostrzegania w nich elementów konstruktywnych. Niby powinno to cechowaæ wszystkich profesjonalnych historyków, jednak tak naprawdê niewielu z nich tê zdolnoœæ posiada. Wiêkszoœæ badaczy dziejów wci¹¿ kieruje siê kryteriami narodowymi i w ostatecznoœci nie do koñca mo¿na im wierzyæ. A ju¿ historykom rosyjskim, ukraiñskim i litewskim nie mo¿na wierzyæ w ogóle. Zapewne zanadto uogólniam, ale zamierzone fa³szerstwa najczêœciej widzê w³aœnie u nich. Notabene wydawa³oby siê, ¿e obiektywizm w pracy historyka powinien byæ norm¹, a okazuje siê, ¿e nierzadko ni¹ nie jest. Byæ mo¿e wynika to z przekonania, ¿e wiêkszoœæ czytelników i s³uchaczy, czeka jednak na historiê narodow¹, o mitologii ju¿ nie mówi¹c. Historiê odmitologizowan¹ prezentuje z dobrym skutkiem S³awomir Koper, zajmuj¹c siê przede wszystkim ¿yciem prywatnym i intymnym znanych postaci. Fakty, które ujawnia w formie popularno-naukowej stawiaj¹ je w nowym œwietle. Kiedy poznaje siê alkowiane tajemnice Piastów, zaczyna siê patrzeæ na nich innymi oczami. Okazuje siê, ¿e wcale nie byli tacy baœniowo heroiczni, jak ich dotychczas postrzegaliœmy. Nie nale¿y przez to rozumieæ, ¿e S³awomir Koper celowo œci¹ga ich z piedesta³u, czy pomniejsza. Ujawnia te ich cechy ukryte, które mog³y rzutowaæ na politykê, a w przypadku artystów na sztukê. * Naturalne jest nasze oczekiwanie na bohaterów w pe³ni pozytywnych, niestety nie ma takich. Nie ma bowiem ludzi wy³¹cznie pozytywnych lub wy³¹cznie negatywnych. Niby to jasne, ale najczêœciej o tym zapominamy. W polskiej biografistyce wci¹¿ dominuj¹ dwa bieguny, albo hagiografia, albo paszkwil. Biografom warto przypominaæ zasadê, wedle której do niedawna uczono w Polsce aktorów – w czarnym szukaj bia³ego, w bia³ym czarnego, bo-
wiem tylko tak zbli¿ysz siê do prawdy o postaci. Z kolei, ¿eby poznaæ wewnêtrzn¹ prawdê tej¿e postaci, musisz zrozumieæ, co ni¹ kieruje. Wbrew pozorom bardzo niewielu historyków to robi, nie mówi¹c ju¿ o aktorach. A jeœli ju¿ robi¹, to zazwyczaj lepiej wychodzi to aktorom ni¿ historykom. W obu tych zawodach wa¿na jest umiejêtnoœæ dostrzegania szczegó³ów, zw³aszcza tych pozornie nieistotnych i sprawdzenia, czy w³aœnie w nich nie tkwi pocz¹tek drogi do owej prawdy. * Coraz czêœciej jestem przekonany, ¿e historiê Polski i historiê œwiata trzeba napisaæ na nowo i uwolniæ j¹ od wszelkich zafa³szowañ. * Przejê³a mnie œmieræ matki Jerzego Popie³uszki. By³a uosobieniem wszystkiego, co najlepsze w Polsce wioskowej w dawnym rozumieniu tego pojêcia i zarazem wszystkiego, co najlepsze w cz³owieku. Jej pokora by³a wrêcz nieziemska. * Anna Kamieñska – „Matce Ksiêdza Jerzego Popie³uszki” – „¯eby nie by³ odchodzi³ od domu ¿eby nie mia³a tej ³aski byæ matk¹ kap³ana siedzieæ wa¿nie na prymicjach teraz nie szumia³oby radio Popie³uszko Popie³uszko jakby kto sia³ popió³ po ca³ym œwiecie a taki by³ a taki jest prawdomówny ¿e tego nie wyrazi bezradnoœæ matczyna utopili mi go piêknego œwiêtego w szlamie rzeki Wola³aby nie byæ t¹ Polsk¹ struchla³¹ jak Maryja pod krzy¿em wola³aby nie trzymaæ go na kolanach dzieckiem pochowaæ w bia³ostockim piaseczku t³oczymy siê dzisiaj przy jej sercu a jej rêce le¿¹ ciê¿ko jak dwa kamienie I jak ja teraz pójdê po wodê do studni i jak kurom sypnê ziarna pisz¹ do mnie biskupi doktorzy nie dla mnie te cierpiêtliwe honory ja jestem prosty ból do samego nieba”. * Podczas wystêpu Polish-American Dance Company przekona³em siê, ¿e mamy w Nowym Jorku skarb, który powinniœmy najserdeczniej wspieraæ i ho³ubiæ. Niewielu bowiem zespo³om tego typu udaje siê pokazaæ a¿ tyle
piêkna, które jest naszym wspólnym dziedzictwem. Szkoda, ¿e tak czêsto je pomijamy kieruj¹c siê mod¹ i nowoczesnoœci¹. Ta moda stale siê zmienia, zaœ nowoczesnoœæ szybko siê starzeje, a owe piêkno trwa i porusza w sercu najczulsze struny. A mówi¹c mniej patetycznie – dobrze jest czasem wracaæ do Ÿróde³, by zobaczyæ, jak¹ drogê przebyliœmy i uœwiadomiæ sobie, co warto zachowaæ i do czego wróciæ. A jest do czego, bowiem w dawnych pieœniach i tañcach zaklêta jest najdelikatniejsza cz¹stka naszej polskiej duszy. Dobrze, ¿e mo¿emy j¹ widzieæ podczas wystêpów tego sympatycznego zespo³u. * Sto lat temu powsta³ w Warszawie za spraw¹ Arnolda Szyfmana Teatr Polski. By³a to wówczas najnowoczeœniejsza scena w naszej czêœci Europy i jeden z najlepszych teatrów dramatycznych na œwiecie. Po II wojnie za spraw¹ tego¿ Szyfmana powsta³ w tandemie z Bohdanem Pniewskim jeden z najpiêkniejszych i najwygodniejszych teatrów operowych œwiata, czyli Teatr Wielki w tej¿e Warszawie. Teatr Polski powsta³ od podstaw, Teatr Wielki odrodzi³ siê z gruzów na miejscu straceñ setek Polaków. Oba do dziœ s¹ chlub¹ polskiej architektury teatralnej w najszerszym i najlepszym pojêciu tego s³owa. Oba odebrano Szyfmanowi bez s³owa podziêki. Tak siê czasem pañstwo polskie (wtedy komunistyczne) odp³aca tym, którym najwiêcej zawdziêcza. * Sto lat temu, 29 listopada 1913 roku, urodzi³a siê El¿bieta Barszczewska. Wielka aktorka teatralna, s³awna gwiazda filmowa, piêkna kobieta i taki¿ cz³owiek. By³a jedn¹ z najbardziej kochanych przez publicznoœæ artystek polskiej sceny i ekranu. Uszlachetnia³a grane przez siebie bohaterki i dawa³a im swój czar osobisty. Zawdziêczam jej bardzo wiele. Obdarza³a mnie przyjaŸni¹. Andrzej Szczepkowski, w wierszu napisanym specjalnie dla niej, nazwa³ j¹ brylantem wœród polskich aktorów. Brylantem nazywali j¹ równie¿ techniczni i fizyczni pracownicy wspomnianego Teatru Polskiego. Kiedy gra³a, gromadzili siê cichutko w kulisach, by na ni¹ patrzeæ i jej s³uchaæ. W ¿yciu prywatnym by³a cicha, skromna i chêtna do pomocy. Kocha³a poezjê. Po jej œmierci znaleziono fragmenty dzienników, z których wynika, ¿e by³a dobrym obserwatorem i s³owem pisanym, w³ada³a nie gorzej ni¿ mówionym na scenie. O subtelnoœci jej osobowoœci mówi¹ tak¿e znalezione pastele. Zmar³a 14 paŸdziernika 1987 roku. Do grobu w Alei Zas³u¿onych na warszawskich Pow¹zkach odprowadzi³y j¹ tysi¹ce wiernych widzów. ❍
Uk³ad z Iranem 1➭ Rozdra¿nienie Netanjahu pog³êbia fakt, ¿e Waszyngton prowadzi³ od marca rozmowy toruj¹ce drogê porozumieniu w tajemnicy przez sojusznikami. Stosunki miêdzy USA a Izraelem nie by³y tak z³e od dziesiêcioleci. Jeszcze przed zawarciem porozumienia Izrael zacz¹³ kampaniê propagandow¹ wobec amerykañskiej opini publicznej. 10 listopada Netanjahu w przemówieniu w Jerozolimie do tysiêcy ¯ydów amerykañskich stwierdzi³ mniej wiêcej, ¿e uwa¿a prezydenta Obamê i jego negocjatorów za ludzi naiwnych, i ¿e zagra¿aj¹ oni istnieniu Izraela. Wezwa³ swych amerykañskich s³uchaczy, ¿eby coœ z tym zrobili, czyli wp³ynêli na politykê zagraniczn¹ USA w interesie obcego pañstwa. Sekretarz stanu John Kerry odpowiedzia³ Netanjahu przy innej okazji, ¿e administracja Obamy rozumie interesy Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, takich jak Izrael. Rzuci³ nawet, ¿e „nie jesteœmy œlepi i nie s¹dzê, byœmy byli g³upi.” Ju¿ wydawa³o siê, ¿e zaczn¹ siê zwyczajowe oskar¿enia ze strony republikanów, ¿e demokraci nie s¹ wra¿liwi na interesy bezpieczeñstwa, ho³ubi¹ wrogów Ameryki a dystansuj¹ siê od sojuszników. A jednak to nie nast¹pi³o, oprócz paru wyj¹tków. Niektórzy powa¿ni politycy republikañ-
scy uchylili siê od wezwañ do krytyki porozumienia, w tym prawdopodobni kandydaci do Bia³ego Domu w roku 2016. Dlaczego, skoro amerykañska opinia publiczna jest wyraŸnie pro-izraelska? Jednym z powodów jest zmêczenie interwencjami zagranicznymi. Obywatele za czêsto s³yszeli groŸne ostrze¿enia, które okaza³y siê bezpodstawne jak choæby rzekome posiadanie przez Irak broni masowego ra¿enia, co mia³o uzasadniaæ kraw¹ i kosztown¹ wojnê z tym krajem. Gdy USA zap³aci³y za ni¹ tysi¹cami zabitych i rannych i oraz tysi¹cem miliardów dolarów w wydatkach wojskowych, ale skorzysta³ na niej tylko Izrael, który bez wystrza³u pozby³ siê swego groŸnego wroga Saddama Husajna. Mimo pod¿egania do akcji przez premiera Netanjahu, uk³ad genewski nie wywo³a³ protestów wiêkszej liczby obywateli. Stanowi to wymowny kontrast do g³osowania w Kongresie w sprawie karnego zbombardowania Syrii za u¿ycie broni chemicznej przeciwko rebeliantom. Wtedy biura kongresmenów zosta³ zalane sprzeciwami wobec zbronej akcji Stanów Zjednoczonych. Porozumienie genewskie zosta³o Ÿle przyjête nie tylko przez Izrael, ale równie¿ przez Arabiê Saudyjsk¹ i inne pañstwa arabskie. Obawiaj¹ siê one, podobnie jak
u Po zawarciu porozumienia nuklearnego z Iranem. Izrael, ¿e zak³ady nuklearne Iranu pozosta³y nietkniête. Pañstwa te nie chc¹ siê pogodziæ z trwa³ym uznaniem mo¿liwoœci wzbogacania uranu przez Iran. Izrael ostrzega, ¿e raz poluzowane sankcje gospodarcze zaczn¹ siê „sypaæ”. W rezultacie
Iran wzmocni siê i uzyska zdolnoœæ produkcji broni j¹drowej. A w tych dniach nie kto inny, jak ajatollah Ali Kameneti, czyli najwy¿szy przywódca Iranu, nazwa³ Izrael „wœciek³ym psem regionu”.
Adam Sawicki
9
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Ocaleni
Dziêkczynne wspomnienie Œwiêto Dziêkczynienia jest dla Amerykanów ogromnie wa¿nym dniem. Czêsto przemierzaj¹ samochodami, czy samolotami ogromne przestrzenie, aby w gronie rodziny zasi¹œæ do œwi¹tecznego sto³u, gdzie g³ównym daniem jest pieczony indyk. Radoœæ bycia razem i dziêkowanie Bogu za liczne dary tworz¹ niepowtarzaln¹ atmosferê tego œwiêta.
u W odwiedzinach u W³adys³awa Dubiela.
P
odobny, rodzinny charakter ma polska wigilia. Podejmujemy trudne i dalekie podró¿e, aby chocia¿ na kilka godzin ogarnê³a nas mi³oœæ jednocz¹ca nas przy wigilijnym stole. Pamiêtamy o ludziach samotnych i bezdomnych, którzy te¿ chcieliby spêdzaæ œwiêta w otoczeniu tych, którzy ich kochaj¹. Dzieñ Dziêkczynienia jest tak¿e dla nich szczególnie trudny. Têsknota, depresja, na³ogi, zagubione adresy najbli¿szych, odbieraj¹ im nadziejê, ¿e ogarnie ich kiedyœ ciep³o i radoœæ rodzinnego domu. Czuj¹ siê odrzuceni przez najbli¿szych i nie zdaj¹ sobie sprawy, ¿e w Polsce s¹ ludzie, którzy têskni¹ za nimi i czekaj¹ na ich powrót. Przez ca³y rok, a szczególnie w Œwiêto Dziekczynienia, œpieszymy bezdomnym z pomoc¹. Ciep³e, czyste ubranie, gor¹cy posi³ek, ciep³y k¹t wiele dla nich znacz¹, ale najwiêksz¹ radoœci¹ dla wielu jest kontakt z najbli¿szymi w Polsce.
N
ie zapomnê radoœci matki Stefana, do której zadzwoni³am z wiadomoœci¹, ¿e jej syn wraca do Polski. P³acz¹c mówi³a: „Ju¿ wszystkie ³zy wyla³am za nim. On jest najm³odszy z naszych piêciu synów, ma teraz 42 lata. Siedemnaœcie lat go nie widzia³am. Nie by³o dnia, abym o nim nie myœla³a i nie modli³a siê za niego. Ka¿dego, kto wyje¿d¿a³ do Ameryki prosi³am, aby go odszuka³. Zaraz zawo³am do telefonu mê¿a, bo mi nie uwierzy, ¿e Stefcio siê znalaz³. Kim pani jest? Pani nam z nieba spad³a”. Do Polski lecia³am razem ze Stefanem i dwoma innymi bezdomnymi, Romanem i Kazikiem. Po Stefana na lotnisko przyjecha³ ojciec z najstarszym synem, ordynatorem s³ynnego szpitala, ktory bezpoœrednio z lotniska zabra³ brata na leczenie. Po d³ugiej kuracji w szpitalu Stefan wróci³ do normalnego ¿ycia i podj¹³ pracê. Dzwoni¹c do mnie czêsto powtarza: „Uratowa³aœ mi ¿ycie. Codziennie modlê siê za ciebie”. Rodzice te¿ s¹ wdziêczni, ¿e nareszcie maj¹ wszystkie dzieci przy sobie. Kazik tak¿e wraca³ do domu po siedemnastu latach nieobecnoœci. Wspominaj¹c lata nowojorskiej bezdomnoœci powiedzia³, ¿e gdyby zosta³ w Ameryce, to z pewnoœci¹ skoñczy³by, jak jego kolega od kieliszka, którego znaleziono martwego po kilku dniach poszukiwañ z odgryzionymi przez szczury palcami. Kazik by³ naj-
bardziej samodzielny, pomaga³ przy niewidomym Romanie i pilnowa³ Stefana, który zgubi³ na lotnisku przed wylotem z Nowego Jorku. Na szczêœcie w porê uda³o siê go odnaleŸæ. Bezpoœrednio z lotniska odwieŸliœmy Kazika do matki, która samotnie mieszka³a w niewielkim domku pod lasem. W domu i na podwórku pali³o siê œwiat³o. A matka przyklejona do szyby, przez okno wypatrywa³a powrotu syna. Wybieg³a przed próg i w serdecznym uœcisku weszli razem do domu. Nadal wspólnie mieszkaj¹. Pocz¹tkowo Kazik zajmowa³ siê gospodarstwem, a póŸniej podj¹³ pracê w zak³adach miêsnych. Po powrocie do Stanów zadzwoni³am do niego. Telefon odebra³a jego mama i po raz kolejny dziêkuj¹c powiedzia³a: „Kazik r¹bie drzewo”. Pomyœla³am, szkoda, ¿e na lotnisku zabrali mu pi³ê, któr¹ chcia³ przewieŸæ w podrêcznym baga¿u. Na przepakowanie nie by³o ju¿ czasu.
N
iewidomego Romana z lotniska zabra³a siostra ze szwagrem. £za krêci³a siê w oku, gdy patrzy³am z jak¹ radoœci¹ i mi³oœci¹ go witali. W domu rodzinnym odnalaz³ spokojn¹ przystañ. W szpitalu przeszed³ operacjê i odzyska³ wzrok w jednym oku. Zamieszka³ z rodzicami na wsi, na ojcowiŸnie, któr¹ siostra zamierza³a sprzedaæ, bo rodzice stawali siê coraz bardziej niedo³ê¿ni. Ucieszyli siê gdy Roman zaj¹³ siê gospodarstwem. Podobnie cieszy³a siê ¿ona Karola, która z dzieæmi czeka³a ponad szesnaœcie lat na powrót mê¿a. Gdy zadzwoni³am, powiedzia³a: „Czu³am, ¿e m¹¿ pojawi siê kiedyœ na podwórku”. A na pytanie co mam powiedzieæ Karolowi, odpowiedzia³a: „Niech wraca, tu jest jego miejsce”. Jak¿e aktualna w tej sytuacji by³a piosenka: „Mi³oœæ ci wszystko wybaczy”. Karol jeszcze ponad dwa lata cieszy³ siê swoj¹ rodzin¹, domem. Cieszy³a siê tak¿e jego ¿ona Maria z dzieæmi. Po d³ugiej chorobie Karol zmar³ w sierpniu tego roku. Pozwolê sobie zacytowaæ fragment listu od jego ¿ony. Mo¿e to doda odwagi innym bezdomnych, którzy têskni¹ za rodzin¹, ale boj¹ siê w takim stanie wróciæ do Polski. „Droga sercu memu Eryko, Jestem ci bardzo wdziêczna za uratowanie mojego mê¿a, który by³ bardzo zagubiony. Zszed³ ca³kowicie na zatracenie ¿ycia przez alkohol, a ty zosta³aœ natchniêta przez Ducha Œwiêtego. Spotka³aœ mojego kochanego Karola. Tak potrafi³aœ go podejœæ, ¿e móg³ z twoj¹ pomoc¹ powróciæ do Polski, do domu rodzinnego. By³o bardzo ciê¿ko ¿yæ bez niego. Przez 16 lat oddawa³am mojego kochanego mê¿a Karola pod opiekê Najœwiêtszej Maryi Pannie. Prosi³am o szczêœliwy powrót do domu rodzinnego, do Polski. Powróci³ w œwiêto Matki Bo¿ej Szkaplerznej z Góry Karmel, 16, 07, 2011 r. ¯y³ z nami ponad dwa lata, zmar³ miêdzy œwiêtami Matki Bo¿ej Czêstochowskiej 22/ 08 a Œwiêtem Matki Boskiej Czêstochowskiej 26/08 2013. Matka Bo¿a przyprowadzi³a go i zabra³a. (...). Marysia”
W
dziêczna za powrót do domu by³a równie¿ rodzina 18-letniego Sebastiana. Bezdomny Sebastian by³ uzale¿niony
od narkotyków. Znalaz³ siê w krytycznym stanie. Gdy jeden z jego braci dowiedzia³ siê, ¿e Sebastian w samolocie mo¿e nie wytrzymaæ g³odu narkotykowego, wpad³ na pomys³, aby uœpiæ go na czas lotu. Na szczêœcie zamiast usypiania za³atwiono dla Sebastiana fachow¹ opiekê w czasie przelotu, a póŸniej leczenie w Polsce. Po dwóch miesi¹cach pobytu w klinice i rehabilitacji widaæ wyraŸn¹ poprawê. Bije od niego radoœæ i optymizm. Gdy go odwiedzi³am w klinice, obieca³, ¿e gdy bêdzie mia³ dostêp do komputera to bêdzie wysy³a³ e-maile. I dotrzymuje s³owa.
J
edna z matek trzy razy przylatywa³a do Nowego Jorku, aby zabraæ do domu bezdomn¹ córkê Barbarê, która za ka¿dym razem obiecywa³a powrót do Polski, gdzie mieszka³y jej dwie córki i wnuczek. Raz nawet mia³a wypisany bilet na samolot, ale by³a tak mocno uzale¿niona od alkoholu, ¿e postawia³a matce warunek, jak jej kupi na drogê wódkê to pojedzie; kiedy matka spe³ni³a jej ¿yczenie, Barbara wyrwa³a butelkê z jej z r¹k i uciek³a do kolegów. Wybra³a wódkê. Gdy po raz kolejny us³ysza³am w s³uchawce g³os matki Barbary, ¿e znów przylecia³a, aby zabraæ córkê, wiedzia³am, ¿e nie mo¿na bêdzie czekaæ do jutra. Przy pomocy konsulatu obie wylecia³y do Polski wieczorem, jeszcze tego samego dnia. Dziêki troskliwej opiece matki Barbara wyleczy³a siê z alkoholizmu, zamieszka³a z m³odsz¹ córk¹, cieszy siê wnuczkiem, którego codziennie odprowadza do szko³y. Matkajest zadowolona, ¿e córka dobrze wygl¹da i ¿e uda³o siê j¹ wyrwaæ z piek³a nowojorskiej bezdomnoœci. Otrzymujê tak¿e e-maile od 20-letniego Adasia, który piêæ lat temu w wieku 17 lat porzuci³ szko³ê i siêgn¹³ po narkotyki. Dla ich zdobycia wynosi³ wszystko z domu, w tym tak¿e bi¿uteriê matki. Awanturowa³ siê, rozbi³ komputer, telewizor, zniszczy³ drzwi. W koñcu sta³ siê zagro¿eniem dla matki. Jedynym ratunkiem by³o wyrwanie go ze œrodowiska narkomanów. Sta³o siê to mo¿liwe dziêki pomocy konsula Piotra Janickiego. Adaœ razem z mam¹ wyjecha³ do Polski, tam poszed³ do szko³y. Zacz¹³ pracowaæ. Pozna³ nowych kolegów, jednym s³owem wyszed³ na prost¹. Nowojorski bezdomny Stefan z ksywk¹ „doktor” wróci³ do swojej siostry w Polsce w ubieg³oroczny Dzieñ Dziêkczynienia. Siostra wdziêczna za odzyskanie brata powiedzia³a, ¿e jeœli jakiœ bezdomny zechcia³by wróciæ do Polski, to ona gotowa jest daæ mu jakiœ k¹t do zamieszkania.
W
czasie ostatnich wakacji w Polsce, odwiedzi³am tak¿e W³adys³awa Dubiela, ktoremu szeœæ lat temu pomogliœmy w zakupie protezy nogi. Na ten cel razem z nim zbieraliœmy pod koœcio³ami na Greenpoincie pieni¹dze, tak¿e on sam zbiera³, siedz¹c na wózku inwalidzkim przed budynkiem Polsko-S³owiañskiej Unii Kredytowej. W³adys³aw, ojciec piêciorga dzieci, cieszy siê z powrotu do Polski, jest ju¿ dziadkiem, widaæ te¿, ¿e polska kuchnia dobrze mu s³u¿y. Ca³a rodzina jest szczêœliwa i dziêkuje wszystkim, którzy okazali im serce i pomoc.
N
a jedenastu bezdomnych, którzy stosunkowo niedawno powrócili do Polski tylko Boles³awa musieliœmy umieœciæ w domu Monaru – Markot w Oryszawie. Syn po 40 latach nieobecnoœci ojca nie chcia³ siê z nim spotkaæ. W oœrodku Monaru Boles³aw ma zapewniony ciep³y k¹t, wy¿ywienie i opiekê lekarsk¹. Jest z tego zadowolony i wdziêczny tym, którzy pomogli mu wróciæ do Polski. Bardzo czêsto decyzja wyjazdu do Polski zapada w ostatnim momencie przed tragedi¹. Gdyby zostali w Nowym Jorku, to prawdopodobnie œmieræ zaskoczy³aby ich na nowojorskiej ulicy. Nie spotkaliby nigdy tych, którzy nie przestali ich kochaæ, mimo, ¿e tak nisko upadli. Dziêki powrotowi do Polski odnaleŸli mi³oœæ i rodzinne ciep³o. Stanêli na nogi. Zmiana œrodowiska, ciep³o rodzinnego domu, jak i te¿ wspomnienie przykrego okresu bezdomnoœci pomog³y tym ludziom wróciæ do normalnego ¿ycia Pozosta³y tylko wspomnienia bezdomnoœci, do których ¿aden z nich nie chce ju¿ wracaæ. Chc¹ zerwaæ wszystko, co wi¹¿e ich z trudn¹ przesz³oœci¹. Szanuj¹c ich wolê zmieni³am w tym artykule imiona by³ych bezdomnych.
P
rzekona³am siê, ¿e warto poœwieciæ swój czas, pieni¹dze, aby daæ tym ludziom ostatni¹ szansê, ostatni¹ deskê ratunku, jak¹ jest powrot do rodziny. Gdy wracaj¹ do domu jak marnotrawni synowie nie mog¹ nieraz uwierzyæ, ¿e bliscy tak bardzo za nimi têsknili i nigdy nie przestali ich kochaæ. Szkoda, ¿e nie wiedz¹ o tym ich koledzy, którzy koczuj¹ w nowojorskim parku i nie zdaj¹ sobie sprawy jaki ból zadaj¹ pozostawionej w kraju rodzinie, szczególnie wtedy, gdy zaskoczy ich œmieræ. Tak by³o w przypadku œp. Jana. Kiedy z pomoc¹ konsulatu odnaleŸliœmy jego siostrê, ¿eby wys³aæ prochy zmar³ego do Polski, ona z p³aczem pyta³a: „Dlaczego nikt mnie nie zawiadomi³ wczeœniej, to by³ mój ukochany brat, dlaczego nic o nim nie wiedzia³am? Przyœlijcie mi chocia¿ jedn¹ rzecz, której on dotyka³”. Przes³aliœmy jej miskê na owoce, któr¹ Jan kiedyœ znalaz³ i przynosi³ do schroniska. A mog³o byæ inaczej, gdyby Jan nie zw¹tpi³ w rodzinn¹ mi³oœæ i da³ nam adres rodziny w Polsce. Widz¹c radoœæ i wdziêcznoœæ ludzi, kiedyœ tak bardzo zagubionych, bezdomnych oraz radoœæ i wdziêcznoœæ ich rodzin, nie mam w¹tpliwoœci, ¿e mi³oœæ rodzinna jest najlepszym lekarstwem na uzdrowienie z bezdomnoœci i uzale¿nieñ. Po trudnych doœwiadczeniach bezdomni wiedz¹, jak ogromn¹ wartoœæ ma rodzina, w której odnajduj¹ opiekê, ciep³o i bezpieczeñstwo. W Œwiêto Dziêkczynienia dziêkujemy Bogu i wszystkim, którzy okazali serce i pomoc ludziom w potrzebie. Wszystkim woluntariuszom, którzy nadal kontynuuj¹ to szlachetne dzie³o. Eryka Volker
Ps. Ka¿demu bezdomnemu, który bierze pod uwagê mo¿liwoœæ powrotu do rodziny w Polsce, pomo¿emy bezp³atnie za³atwiæ wszelkie formalnoœci zwi¹zane z wyjazdem, a tak¿e przygotowaæ siê do wyjazdu; zapewnimy nowe ubranie, walizki i drobne prezenty dla bliskich w Polsce, i przewiezienie na lotnisko. tel. 718-457-3680
10
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
JOANNA BADMAJEW, MD, DO
MEDYCYNA ODM£ADZAJ¥CA I REGENERUJ¥CA
MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry
850 7th Ave., Suite 501, Manhattan (pomiêdzy 54th a 55th St.) Tel. 212-586-2605 Fax: 212-586-2049
Sabina Grochowski, MD, MS
6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960
Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.
Board Certified in Internal Medicine, Board Certified in Anti-aging Medicine Diplomate of American Academy of Anti-aging and Regenerative Medicine ✧ Terapia hormonalna (hormony bioidentyczne dla kobiet i mê¿czyzn ✧ konsultacje anti-aging (hamuj¹ce proces starzenia) ✧ subkliniczna niewydolnoœæ tarczycy ✧ zmêczenie nadnerczy ✧ wykrywanie i leczenie zatruæ metalami ciê¿kimi ✧ wykrywanie i leczenie niedoborów aminokwasów/kwasów t³uszczowych ✧ terapia antyoksydantami (witaminowa) dostosowana do indywidualnych potrzeb ✧ wykrywanie chorób na tle autoimmunologicznym: lupus, stwardnienie rozsiane, scleroderma ✧ zabiegi kosmetyczne (Botox, Restylane, Radiesse, Sculptra, Mezoterapia)
NOWE GODZINY OTWARCIA
PEDIATRA - BOARD CERTIFIED
Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm
Dr Anna Duszka
OKULARY W 30 MINUT!
Greenpoint Eye Care LLC
Dr Micha³ Kiselow
Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia
909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,
Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint
718-389-0333
Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).
(718) 389-8585
Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com
PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna
Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.
Dr Urszula Salita
DOKTOR MÓWI PO POLSKU
✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne
Dr Florin Merovici
www.greenpointeyecare.com
✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa
CARING PROFESSIONALS, INC.
DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG
126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu
Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D
70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.
OSOBOM MOG¥CYM PRACOWAÆ Z ZAMIESZKANIEM OFERUJEMY BONUS W WYSOKOŒCI $1000 (po przepracowaniu 100 dni)
Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. l
LECZY:
katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm
(718) 359-0956
1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm
(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com
11
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
GRUBE
RYBY
i
PLOTKI
Aneta Radziejowska
u Bono powa¿nie traktuje
swoje charytatywne zajêcia.
u Brad Pitt dosta³ wyspê w kszta³cie serca. Brad Pitt koñczy w³aœnie 50 lat! Angellina Jolie podarowa³a mu z tej okazji... wyspê w kszta³cie serca. Wyspa kosztowa³a 20 milionów dolarów i - jak twierdzi ofiarodawczyni - ma u³atwiæ jej ukochanemu mê¿czyŸnie uporanie siê z faktem, ¿e czas siê nie zatrzyma³ nawet dla niego. Jak wiadomo, wspó³czeœni mê¿czyŸni maj¹ z tym k³opot. Wyspa - oprócz drzew ma te¿ przystañ oraz wybudowany z kamieni i drewna dom, w którym przez czêœæ okien mo¿na obserwowaæ niebo. a przez resztê przygl¹daæ siê widokom. – ¯aden z dwóch 40-funtowych indyków uratowanych od zjedzenia w zesz³ym roku przez prezydenta Obamê nie doczeka³ tegorocznego Dnia Dziêkczynienia. Cobler zakoñczy³ ¿ywot tu¿ po nowym roku, a Gobler w sierpniu. Sta³o siê tak pomimo, ¿e zosta³y przeniesione na indycz¹ emeryturê w doskona³e warunki, wrêcz sielankowe, do Mount Vernon, posiad³oœci, której w³aœcicielem by³ niegdyœ sam George Washington. Ptaki uratowane przez poprzedniego prezydenta, te¿ nie doczeka³y nastêpnych œwi¹t. Jak mówi¹ doœwiadczeni hodowcy - to nic dziwnego, ¿e nie dotrwa³y. Dzisiejsze indyki zazwyczaj ¿yj¹ krótko. S¹ karmione od¿ywkami powoduj¹cymi szybki przyrost miêsa, ale ich serca i inne organy oraz koœci nie s¹ w stanie za tym nad¹¿yæ i s¹ bardzo s³abe. Pierwszego w historii Bia³ego Domu indyka uwolni³ od œwi¹tecznej zag³ady prezydent JF Kennedy - w³aœciwie przez przypadek. Dosta³ w prezencie wielk¹ klatkê pe³n¹ indyków od zrzeszenia hodowców tych ptaków i stwierdzi³, ¿e by³oby mi³o patrzeæ i widzieæ jak choæ jeden z nich dorasta. Do oficjalnych zajêæ wpisa³ jednak uwalnianie indyków dopiero prezydent Bush w 1989 roku. Ciekawe, jak siê powiedzie nastêpnym ocaleñcom.
u Torri Spelling nie grzeszy taktem ani urod¹.
– Torri Spelling, aktorka znana g³ównie z roli w serialu Beverly Hills 2010 - córka trzês¹cego niegdyœ Hollywood producenta, której mê¿em jest Matt McDermott napisa³a ksi¹¿kê biograficzn¹ i przy okazji nazwa³a swoj¹ niegdyœ blisk¹ przyjació³kê Katie Holmes plastikow¹ lalk¹, a to dlatego, ¿e gdy spotka³y siê po kilku latach niewidzenia, Katie nie pamiêta³a o czymœ dla Torri wa¿nym i wygl¹da³a na roztargnion¹. Czytelnicy bezwzglêdnie skrytykowali Tori za taki brak wyrozumia³oœci dla dawnej przyjació³ki, która akurat siê rozwodzi³a i biedna tak siê przejê³a krytyk¹, ¿e uzna³a za konieczne udaæ siê do szpitala na kuracjê antystresow¹. I dopiero teraz ludzie zaczn¹ jej naprawdê zazdroœciæ! Zwykli œmiertelnicy musz¹ z takimi stresami dawaæ sobie radê sami bez wzglêdu jak mocno czuj¹ siê poturbowani!
– Bardzo ciekawe wyniki badañ opublikowali w³aœnie naukowcy z University of Buffalo Research Institute. Otó¿ okazuje siê, ¿e najwiêksz¹ szansê przetrwania maj¹ ma³¿eñstwa i pary, które u¿ywaj¹ takich samych iloœci alkoholu - i nie ma znaczenia, czy w praktyce to znaczy, ¿e nie pij¹ w ogóle lub przy nielicznych okazjach czy wrêcz na odwrót poch³aniaj¹ ca³e butelki i to czêsto. Wa¿ne, ¿eby mieli wyrównany wspólny poziom spo¿ycia. Natomiast pary drastycznie ró¿ni¹ce siê iloœci¹ wypijanego alkoholu maj¹ tendencjê do oceniania swoich zwi¹zków jako z³ych i bardzo z³ych. ¯eby dojœæ do tych wniosków naukowcy przebadali 634 pary i obserwowali je od dnia œlubu, a nastêpnie zebrali koñcowe wyniki dziewiêæ lat póŸniej. Nie oznacza to, ¿e alkohol w wiêkszych iloœciach zredukowa³ problemy z którymi borykali siê ponadnormatywnie pij¹cy - wrêcz odwrotnie, im wiêcej alkoholu tym wiêcej rodzinnych problemów. Natomiast osoby konsumuj¹ce wspólnie i tyle samo alkoholu, co ich partnerzy od abstynentów po nadu¿ywaj¹cych - czêœciej szukaj¹ kompromisów, rzadziej obwiniaj¹ partnera, oceniaj¹ ca³oœæ, nie szczegó³y i deklaruj¹ wiêksze zadowolenie z bycia razem oraz czêœciej s¹ sk³onne przeciwstawiaæ siê opinii osób spoza zwi¹zku dotycz¹cej ich wspólnoty i tym samym rzadziej siê rozwodz¹. – Bono i resztki jego U2 – w towarzystwie prezydenckich córek: Chelsea Clinton oraz Jenny i Barbary Bush oraz ksiê¿niczki Eugenii - zebrali 26. milionów dolarów dla Œwiatowego Funduszu na rzecz Walki z AIDS, gruŸlic¹ i malari¹ w Afryce. I tym samym otworzyli sezon na zbiórki charytatywne - bardzo obecnie œwiatu potrzebne.
– Pamela Anderson - nieustaj¹cy symbol seksu - stwierdzi³a, ¿e nale¿y jej siê nowy start i œciê³a na bardziej ni¿ krótko platynowe w³osy, które by³y jej drugim, co do wa¿noœci znakiem rozpoznawczym. Jak stwierdzi³a, ma ju¿ doœæ udawania, ¿e jest ci¹gle krêc¹c¹ pup¹ dwudziestolatk¹, ¿ycie jest barwne, jeœli siê bierze to, co ma najlepszego do zaoferowania dla ka¿dego etapu - i to jest naprawdê wielka niespodzianka dla cz³owieka. Pamela stwierdzi³a, ¿e bardzo pomog³y jej w nag³ym uœwiadomieniu sobie tego faktu przygotowania do maratonu nowojorskiego, start w nim i bóle, które odczuwa³a, ale do mety dobieg³a. Wydoroœla³a jednak nagle i jest z tego powodu szczêœliwa. Nie zmieni³ siê natomaist jej stosunek do zwierz¹t. Pamela jest dzia³aczk¹ na rzecz praw zwierz¹t i jak ka¿dego roku proponuje, ¿eby nie jeœæ indyka w Dzieñ Dziêkczynienia, a raczej próbowaæ go poznaæ innymi zmys³ami. To s¹ bardzo ciekawskie, lubi¹ce ludzi ptaki, lubi¹ siê bawiæ i przywi¹zuj¹ do swoich opiekunówprzekonuje. Lepiej spêdziæ z nimi ten dzieñ bawi¹c siê ni¿ je zjeœæ. – Indyka z tofu - tofurky wszed³ ju¿ nawet do kultury popularnej i pojawia siê w filmach i serialach – zje tak¿e prezydent Clinton, który od kilku lat jest wegetarianinem. Tofurky jest g³ównym daniem na stole Anne Hathaway i Rooney Mara. Mi³oœnikami sojowego indyka s¹ tak¿e: Brad Pitt, Forest Whitaker oraz odtwórca roli Spidermanna Tobey Maguir. Moby nowojorski muzyk, fotograf i w³aœciciel herbaciarni, za¿arty wegetarianin od wielu lat, o indykach mówi, ¿e s¹ piêknym motywem œwi¹tecznych dekoracji i ³adnie zdobionych ciasteczek i to w zupe³noœci wystarczy, ¿eby celebrowaæ ten dzieñ zgodnie z tradycj¹. ❍
12
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
MENU NA ŒWIÊTO DZIÊKCZYNIENIA 2013 OFERTA SPECJALNA
ZUPY: 1. Kremowa z dyni 2. Kremowa zupa z groszku z czosnkowym chlebkiem 3. Kremowa zupa z indyka 4. Zupa z suszonych grzybów
Pieczony indyk w ca³oœci (naturalnie hodowany), nadzienie, warzywa, puree ziemniaczane oraz sos z ¿urawin $24.50 od osoby - (4 osoby minimum) i wiele innych dañ poleca Szef Kuchni
$7.50/qt. $7.50/qt. $7.50/qt. $8.00/qt.
PRZEK¥SKI:
Du¿y wybór pó³misków z wêdlinami, przek¹skami i kanapkami. Ceny zró¿nicowane od $60 do $185 w zale¿noœci od rozmiaru pó³miska.
1. Krewetki koktajlowe $10.50 per 1/2 lb. 2. Sa³atka z owoców morza $12.99/lb. 3. Paszteciki francuskie z kiszon¹ kapust¹, pieczarkami lub miêsem $2.50/ea. 4. Paszteciki francuskie z ³ososiem (tylko na specjalne zamówienie) $15.99/lb.
DANIA G£ÓWNE: 1. Pierœ z indyka 2. Indyk nadziewany prosciutto 3. Wêdzona pierœ indyka 4. Udko indyka w sosie BBQ 5. Pieczony indyk w ca³oœci, naturalnie hodowany bez antybiotyków 6. Jab³kowo-imbirowa szynka w miodzie 7. £osoœ pieczony lub na parze 8. Pierœ lub udko z kaczki w sosie miodowym 9. Kaczka nadziewana jab³kami 10. Kotlet mielony z indyka
$12.99/lb $13.99/lb $13.99/lb $7.99/lb $9.99/lb. $8.99/lb. $14.99/lb.
1. Ciasto z dyni 7" (Pie) $11.99/ea. 2. Ciasto z (wiœniami, jab³kami, kokosami 7" (Pie) $11.99/ea. 3. Ciasto z jagodami 7" (Pie) $12.99/ea. 4. Ciasto z orzechami 7” (Pie) $15.99/ea. 5. Ró¿nego rodzaju kruche ciasteczka $9.49/lb. 6. Domowe Tiramisu $7.95/ea. 7. Mus z owoców leœnych z kremem waniliowym $8.49/ea.
CIASTA:
$6.50/ea. $22.50/ea. 1. Ciasto z owocami leœnymi 7” $2.85/ea. 2. Ciasto z owocami leœnymi 10” 3. Ciasto Tiramisu 10” 4. Ciasto w³oskie z migda³ami
1. Pieczony placek z kukurydzy, z warzywami po prowansalsku $3.75/ea. 2. Kotlet z soczewicy $3.00/ea. 3. Kotlet warzywny $2.50/ea. 4. Lasagna wegetariañska $5.25/pc.
WARZYWA I PRZYSTAWKI: Rzepa z czerwon¹ cebul¹ Groszek z miniaturow¹ cebulk¹ Fasolka z czosnkiem Pieczone warzywa S³odkie ziemniaki pieczone w miodzie 6. Puree ziemniaczane 7. Puree ziemniaczane z pieczonym czosnkiem 8. Pieczony ziemniak nadziewany zio³ami i œmietan¹ 9. Nadzienie do indyka 10. Nadzienie do indyka z kasztanami jadalnymi 11. Domowy sos z ¿urawin 12. Domowy sos z ¿urawin z ostr¹ papryk¹ 13. Sos z indyka 14. Sos z indyka z podrobami 15. Bigos z kie³bas¹, bekonem oraz wêdzon¹ i œwie¿¹ szynk¹ 16. Duszone na parze broku³y z czosnkiem
JAK ZAMAWIAÆ:
DESERY:
DANIA WEGETARIAÑSKIE
1. 2. 3. 4. 5.
(Na zamówienie)
$6.99/lb. $6.99/lb. $5.99/lb. $6.99/lb. $7.99/lb. $4.99/lb. $5.49/lb. $3.50/ea. $5.99/lb.
$20.50/ea. $42.50/ea. $35.00/ea. $39.00/ea.
SERNIKI: 1. Waniliowy, Malinowy, z Ciastkami Oreo 7” 2. Dyniowy 7” 3. Truskawkowy 7” 4. Waniliowy 10" 5. Sernik z dyni 10"
$14.95/ea. $20.95/ea. $22.50/ea. $28.95/ea. $36.00/ea.
Vegan ciasta (bez mleka, œmietany i jajek) 1. Marchewkowe 2. Czekoladowe 3. Czekoladowo-Truskawkowe 4. Orzechowy lub Malinowy Mus
Depozyt wymagany jest przy ka¿dym zamówieniu. O rezygnacji poinformowaæ nale¿y dzieñ przed terminem odbioru. Ceny uwzglêdnione w MENU mog¹ ulec zmianie. Talerze, kubki oraz wszelkiego rodzaju jednorazowe dodatki dostêpne za dodatkow¹ op³at¹. Ceny nie zawieraj¹ podatku.
GODZINY OTWARCIA: Czwartek, 28 listopada: 7:30 am - 4 pm Pi¹tek, 29 listopada: 10 am - 6 pm Zamówienia nale¿y sk³adaæ do wtorku, 26 listopada.
Ró¿norodne Vegan Pies: Orzechowe, z dyni, jab³kowe z kruszonk¹, kokosowe lub bananowe
$37.50/ea.
Ró¿norodne Vegan Serniki:
$9.49/lb. $5.99/lb. $6.49/lb.
Ze s³odkich ziemniaków, z dyni, orzechowe, ananasowe, migda³owe, bananowe, karmelowe, czekoladowe i wiele innych $49.50/ea.
$6.49/lb.
do 26 listopada
$45.00/ea. $45.00/ea. $49.50/ea. $37.50/ea.
$7.49/lb. $8.49/lb.
$6.49/lb.
Zamówienie nale¿y odebraæ (No delivery). Zamówienie nale¿y z³o¿yæ
Zamówienia na ciasta Vegan nale¿y z³o¿yæ do 24 listopada.
KOSZE Z PIECZYWEM: Ma³y - $25.00/ea; Du¿y - $45.00/ea.
H a p p y
T h a n k s g i v i n g !
THE GARDEN, 921 Manhattan Avenue
Brooklyn, New York 11222, tel. 718-389-6448; www.thegardenfoodmarket.com
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
13
Najwiêksze amerykañskie œwiêto Do wielkiego czwartkowego obiadu, który tym razem przypadnie 28 listopada, zasi¹dzie ca³a Ameryka i to niezale¿nie od wyznania, czy pogl¹dów politycznych, nie mówi¹c ju¿ o etnicznym pochodzeniu. Ze wzglêdu na bogat¹ otoczkê zwi¹zan¹ z tradycj¹ pierwszych pielgrzymów, Thanksgiving sta³o siê jednym z najbardziej rodzinnych œwi¹t w Stanach Zjednoczonych. Zosta³o ono ustanowione przez prezydenta Abrahama Lincolna po zwyciêstwie Pó³nocy nad Po³udniem czyli Unii nad Konfederacj¹. Chodzi³o tu nie tylko o nawi¹zanie do dawnych tradycji, ale tak¿e o szybsze zagojenie siê ran po krwawej wojnie domowej. A jak wszystkim wiadomo, biesiady przy wspólnym stole jednocz¹. Choæ sam Akt Dziêkczynienia jest znany wszystkim ludom i narodom, to listopadowe œwiêto jest mocno zakorzenione w amerykañskiej tradycji. Tym niemniej oficjalnie dzieje wcale siê tu nie zaczynaj¹ od Krzysztofa Kolumba, tylko od momentu pojawienia siê tutaj pielgrzymów (Pilgrims) na statku „Mayflower”. Garstka odszczepieñców od Koœcio³a Anglikañskiego, która przybra³a miano purytanów, wyruszy³a za ocean w poszukiwaniu chleba i wolnoœci sumienia. Przybili oni do wybrze¿a Cape Code 21 grudnia 1620 r., w okolicach dzisiejszego Provincetown. Pierwsi osadnicy byli zupe³nie nieprzygotowani do ¿ycia w g³uszy, a w dodatku natrafili na bardzo srog¹ zimê, tote¿ do spóŸnionej wiosny doczeka³o zaledwie 55 osób ze 102 kolonistów. Udaj¹c siê na pó³noc, po ust¹pieniu mrozów, wyl¹dowali w dniu 16 marca nastêpnego roku nie tylko na terenie wolnym od krzewów i drzew, ale tak¿e od dawna opuszczonym przez czerwonoskórych. Przetrwanie osady, której nadano nazwê Plymouth Colony by³o tylko i wy³¹cznie zas³ug¹ miejscowych Indian, którzy wywodzili siê z plemienia Wampanoag. Pielgrzymi pobierali u nich lekcje, jak przygotowywaæ ziemiê pod uprawê, zastawiaæ sid³a na zwierzynê, ³owiæ ryby, rozpoznawaæ jadalne roœliny, lecznicze zio³a itp. Szczególnie pomocny okaza³ siê m³ody wojownik o imieniu Squanto. Obfite zbiory sk³a-
da³y siê z ¿yta, jêczmienia, grochu. i kukurydzy, która stanowi³a po¿¹dan¹ nowinkê dla przybyszy. Nic wiêc dziwnego, i¿ urz¹dzono tu pierwsze Œwiêto Dziêkczynienia w Nowym Œwiecie, na które zaproszono tubylców pod wodz¹ Massayota. Dumni goœcie nie przybyli bynajmniej z pustymi rêkami, przynosz¹c w darze jelenia i sarny, a tak¿e mnóstwo ryb i ostryg. Przy sto³ach, a raczej przy ogniskach, raczono siê równie¿ dzikim ptactwem, upolowanymi przez gospodarzy. Wydan¹ ucztê uzupe³nia³y opiekane bulwy, pra¿ona kukurydza i zbo¿owe podp³omyki. Na deser by³y nie tylko jagody i ¿urawiny, ale tak¿e frumenty, czyli angielski rodzaj kutii. Ze wzglêdu na wybran¹ porê roku czyli jesieñ, œwiêtowano przez trzy dni. By³o to wiêc klasyczne œwiêto urodzajów, które zna ka¿da kultura pod s³oñcem. Nawi¹zuj¹c do raz ukszta³towanej tradycji, spo¿ywane dzisiaj potrawy - jak chocia¿by pumpkin pie, wywodz¹ siê ju¿ ze znacznie póŸniejszych czasów. Prozaiczne ujêcie tego œwiêta skupia siê na czwartkowym obiedzie. Jego bohaterem, jeœli siê mo¿na tak wyraziæ, a z drugiej strony dziêkczynn¹ ofiar¹, bywa najczêœciej utuczony, a znacznie rzadziej dziki indyk. Ten ostatni powinien skruszeæ po upolowaniu, zaœ przed w³o¿eniem do piekarnika nale¿y go gêsto naszpikowaæ s³onink¹. ¯yj¹ce na wolnoœci ptaki nie maj¹ ani grama t³uszczu. Dodajmy w tym miejcu, i¿ „humanitarni” smakosze kupuj¹ tzw. free range turkeys, które biegaj¹ na swobodzie, choæ ograniczonej tylko do podwórza z przylegoœciami. Osoby o miêkkim sercu powiadamiamy, i¿ dzikie ptaki mno¿¹ siê na potêgê i mo¿na je nawet spotkaæ w okolicy naszej metropolii. Nieœmia³e próby ich przekupienia, wskazuj¹ jednak na pewne wyrzuty sumienia. Co roku o tej porze dorodny i bia³y jak œnieg indor pojawia siê bowiem w Bia³ym Domu jako rzecznik praw i interesów swojego gatunku. Niestety, jak wszystkim wiadomo, indyki i dzieci nie maj¹ g³osu, tote¿ zamiast go pilnie wys³uchaæ, prezydent ³askawie darowuje mu ¿ycie, które ów ptak spêdza na specjalnej farmie wœród swoich towarzyszy. Innym ludzkm gestem jest bardzo krótki
Pi¹tek w kinie
Ostatnia balanga
„Last Vegas” jest zabawn¹ komedi¹ o 60-latkach, którzy wybieraj¹ siê na weekend do stolicy grzechu Ameryki. Jeden z czwórki przyjació³, gra go Michael Douglas, ¿eni siê po raz pierwszy, z kobiet¹ o po³owê m³odsz¹. Trzeba to uczciæ hucznym wieczorem kawalerskim.
Miasto Z³ego za³o¿one ponad 60 lat temu przez mafiê na pustyni dla potrzeb rozrywkowych Hollywood, obecnie obs³uguje potrzeby grzechu ca³ej Ameryki i jest prowadzone przez legalne korporacje. „Co siê wydarza w Las Vegas, pozostaje w Las Vegas”. Innymi s³owy – tutaj wszystko wolno.
u Prezydent Barack Obama uwalnia bia³ego indyka. sezon ³owiecki. Ufne, niezbyt m¹dre i niekoniecznie œmig³e w nogach ptaki, które uratowa³y od œmierci g³odowej niejednego pioniera, posz³y wreszcie po rozum do g³owy. Jeœli wierzyæ myœliwym, sta³y siê one zarówno przebieg³e, jak i p³ochliwe, nie daj¹c siê ju¿ tak ³atwo upolowaæ. Indycze zas³ugi doceni³ w pe³ni Benjamin Franklin, jeden z ojców za³o¿ycieli niepodleg³ej republiki. Wielki m¹¿ stanu uwa¿a³, i¿ powinien on zdobiæ narodowe god³o zamiast or³a. Niestety, nie umiej¹cy fruwaæ kandydat by³ zbyt mocny w gêbie i zgubi³o go gulgotanie. Kompromituj¹ce odg³osy mog³y naraziæ na œmiech obywateli nowo powsta³ej federacji. Fatalna sk³onnoœæ do nabzdyczania siê z byle powodu nie pozosta³a te¿ bez wp³ywu na jego odrzucenie. A poza tym jaka¿ nacja mo¿e sobie pozwoliæ na to, aby tak wa¿ny symbol kojarzy³ siê z innym krajem. W indyku zdumiewa najbardziej zarówno spolszczona, jak i amerykañska nazwa czyli turkey. Wypada w tym miejscu zapytaæ, sk¹d siê wziê³y owe przedziwne zwi¹zki z Turcj¹ i Indiami. Wskazuj¹ one na to, i¿ zarówno mowa swojska, jak i cudzoziemska lubi chodziæ w³asnymi œcie¿kami, zdradzaj¹c tak¿e swoist¹ tendencjê do uproszczeñ. Otó¿ znacznie mniejszy ptak zwany uprzednio guinea fowl by³ hodowany w Anglii pod nazw¹ turkey na d³ugo przed odkryciem Ameryki. Ujrzawszy ptaka o doœæ podobnym upierzeniu na drugim kontynencie, pionierzy obdarzyli go tym samym mianem. Nie zwa¿ali na to, i¿ by³ on trzy razy wiêkszy i mia³ szyjê ca³kowi-
cie ogo³ocon¹ z piór, nie mówi¹c ju¿ o innych i bardziej podstawowych ró¿nicach. Z kolei Francuzi i Hiszpanie, którzy znaleŸli siê w posiadaniu smacznych okazów z tej samej rodziny przypisywali im wy³¹cznie hinduski rodowód. Odzwierciedla to nazwa cocq d’indie, która przekszta³ci³a siê z czasem bardzo udatnie w indyka w polszczyŸnie. Dodajmy w tym miejscu, i¿ pod wzglêdem traktowania tych okaza³ych ptaków wcale nie jesteœmy lepsi od Amerykanów. Któ¿ bowiem wymyœli³ okrutne porzekad³o o indyku, który marzy³ o niedzieli, a w sobotê ³eb mu œcieli. Po wynalezieniu specjalnym no¿yc mê¿czyŸni odetchnêli z wielk¹ ulg¹, pozostawiaj¹c kobietom dzielenie tego ptaka na porcje w kuchni. Great carving skill jak nazywano niegdyœ ow¹ umiejêtnoœæ, odesz³a w przesz³oœæ wraz z d¿entelmenem z Po³udnia, którym by³ Ronald Reagan. Jak g³osi wieœæ gminna, ¿aden z nastêpców w Bia³ym Domu, nie oœmeli³ siê pójœæ w jego œlady. Poniewa¿ Ÿród³a wcale nie wyjaœniaj¹, dlaczego Thanksgiving obchodzi siê niemal¿e u progu zimy, pozostaj¹ wiêc nam spekulacje. Na po³udniu Stanów Zjednoczonych zbiera siê plony dwa razy w roku, a drugie ¿niwa przypadaj¹ dosyæ póŸno. Ponadto ¿yj¹ce na swobodzie indyki, szczególnie cenione przez niektórych smakoszy, s¹ ponoæ najlepsze o tej porze. Tak wiêc Œwiêto Dziêkczynienia przypomina nam zarazem o czasach, kiedy cz³owiek by³ bli¿szy naturze, a pory roku wyznacza³y rytm codziennego i œwi¹tecznego ¿ycia.
Co siê robi w Las Vegas? Uprawia siê hazard, pijañstwo, ob¿arstwo i rozpustê. To wszystko wymaga dobrego zdrowia, wiêc z natury rzeczy jest dla ludzi m³odych oraz w œrednim wieku. A tu przyje¿d¿aj¹ starsi panowie po 60-tce, zaszaleæ mo¿e ostatni raz, zwa¿ywszy ich wiek. St¹d te¿ tytu³ „Last Vegas” czyli „Ostatnie Vegas”. Jest to stary schemat scenariuszowy „ryba wyjêta z wody”. Widz poznaje obce œrodowisko przez „rybê” na piasku, oraz sam¹ „rybê”, w reakcjach na otoczenie. Jak wypadaj¹ przypad³oœci starszego wieku w zderzeniu z kultur¹ rozpusty Las Vegas? ¯arty z niedo³êstwa s¹ tu czêsto grube, ale bardzo œmieszne. Publicznoœæ na sali œmia³a siê w niebog³osy – i ja te¿, z siebie. Nie ma co siê wym¹drzaæ i wynosiæ. To nie film dla krytyków, lecz dla szerokiej widowni. To dwie godziny ucieczki w egzotyczny œwiat. Za cenê biletu do kina mo¿na popatrzeæ na niesamowity przepych, barwne ¿ycie i rozpasane u¿ycie. A w koñcu dla pociechy skrzywiæ siê na „wulgarn¹ kulturê pieni¹dza”, jak olœniewajace hotele i kasyna, piêkne i ³atwe dziewczyny, w tym nasza Weronika Rosati w roli sprzedajnej kelnerki, i wszelakie zachcianki spe³niane w mig, jeœli masz czym p³aciæ.
Film zrobili fachowcy wed³ug sprawdzonych regu³. Fabu³a ma dobre tempo i zwroty akcji, choæ niektóre mo¿na ³atwo przewidzieæ. Bardzo dobra obsada aktorska dodaje poloru wyœwiechtanej formule. Morgan Freeman i Kevin Kline daj¹ z siebie poczucie humoru, ale najwiêkszy z aktorów Robert De Niro, robi z siebie smutne widowisko w tym zabawnym spektaklu. On jeden z czwórki g³ównych wykonawców jest legend¹ kina. Postanowi³ wyprzedaæ ca³y swój dorobek artystyczny i raczej umrzeæ na planie jakiegoœ podrzêdnego filmu ni¿ pójœæ za ¿ycia w zapomnienie. Patrz¹c na wielkiego aktora przypominaj¹ siê jego znakomite kreacje we „Wœciek³ym byku”, czy w³aœnie w „Casino”, gdzie zagra³ genialnego mened¿era kasyna na us³ugach mafii, realn¹ postaæ Sama „Ace” Rothsteina. Tym razem De Niro tworzy postaæ starca zaciek³ego w pretesji i ¿alu do œwiata. Jednak Las Vegas go uleczy z zaniku chêci ¿ycia. Ka¿dy z przyjació³ rozwi¹¿e tu jakiœ swój problem. Trzeba sobie poluzowaæ, ¿eby ¿ycie znów zaczê³o siê do nas uœmiechaæ. To dwie godziny dobrej, choæ zaiste niewybrednej rozrywki, któr¹ przyrz¹dzi³ fachowo re¿yser Jon Turteltaub.
Halina Jensen
Krzysztof K³opotowski
14
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
PowieϾ
na
lato
Agnieszka Topornicka
Wakacje od ¿ycia
odc. 48
– A wam co siê sta³o?– zapyta³a Edytka, wyra¿aj¹c uczucia wszystkich nas, kobiet cisn¹cych siê na progu. – Mieliœcie szaleæ na nartach w eleganckim hotelu? Jadzia zagryz³ szczêki, a Hans, szuraj¹c butami, rozwar³ swoje, jak do badania gard³a, wydaj¹c d³ugie: – Aaa! Aaaa! – Móg³byœ siê zamkn¹æ?! – warkn¹³ Jadzia, próbuj¹c trafiæ po ciemku w dziurkê od klucza. – No, my te¿ wam ¿yczymy szczêœliwego Nowego Roku – zauwa¿y³a z przek¹sem B. – Gard³o ciê boli, Hansiu? – zatroska³a siê fa³szywie. – Sorry. – Zreflektowa³ siê Jadzia. Odwróci³ siê od drzwi, i westchn¹³: – Happy New Year. – No, ale dlaczego ju¿ wróciliœcie? Hans przewróci³ oczami, i jêkn¹³: –Ugh… Mi-chelle! Jadzia ca³y stê¿a³. Widaæ by³o, ¿e walczy ze sob¹, ¿eby nie daæ Hansowi w mordê. – Eee… To mo¿e rozpakujcie siê i przyjdŸcie na kawê – zarz¹dzi³a trzeŸwo Edytka. – Nikolka, a ty do domu. Tata obieca³, ¿e pogra z tob¹ w karty. – Mami, ale przecie¿ film siê jeszcze nie skoñczy³! – obruszy³a siê Nicole. – To idŸ sobie doogl¹daj, a my pójdziemy na chwilê na górê, do wujków, dobrze? Zabrzmia³o to jak nieudolna próba ukrycia pok¹tnych planów erotycznych przed kruch¹ psychik¹ dziecka. Piêæ minut póŸniej wszystkie trzy le¿a³yœmy na czerwonej kanapie Hansa. Wujkowie w tym czasie mieszali sobie drinki z wódki z sokiem ¿urawinowym, ¿eby poprawiæ po pierwszej piêædziesi¹tce czystej, której potrzebowali ju¿ w progu, gdy¿ bez niej, stwierdzili, nie s¹ w stanie opowiedzieæ nam, co wydarzy³o siê w sylwetrow¹ noc w hotelu Ramada, w dawnym górniczym mieœcie Wilkes-Barre w hrabstwie Luzerne, w stanie Pensylwania. Pocz¹tkowo nic nie zapowiada³o dramatu. Apartament, do którego z takim wdziêkiem zaprasza³a nas Dejna, okaza³ siê zu¿yty i zadeptany, ale przestronny i czysty. £azienki by³y staroœwieckie i z ¿ó³tymi, ¿elazistymi zaciekami na kafelkach i wannie, ale wypucowane, bez karaluchów, i zaopatrzone w œwie¿e rêczniki oraz zwyczajowe miniaturki szamponów i ¿eli pod prysznic; tu Hans wysypa³ na stó³ zawartoœæ kieszeni. Oko³o ósmej trzydzieœci zeszli na imprezê, wyk¹pani i wypachnieni. Nawet w³osy umy³em, po¿ali³ siê Hans. ZnaleŸli swój stolik pod girlandami z kolorowej cynfolii. T³oku nie by³o; w sumie naliczyli jeszcze jakieœ dziesiêæ osób. Co powinno im by³o daæ do myœlenia, ale nie da³o. Nawet Michelle. Wszystko sta³o siê jasne, dopiero kiedy wyg³odniali ruszyli do samoobs³ugowego bufetu. Tu¿ obok stanowiska z kotletami z drobiu, minipulpetami w sosie pomidorowym i pikantn¹ w³osk¹ kie³bask¹, duszon¹ w papryce, rozpiera³ siê na specjalnym stojaku plakat, którego treœæ wprawi³a wszystkich w os³upienie. Najbardziej wstrz¹œniêta by³a Michelle, która przysiêga³a, ¿e nie mia³a o niczym pojêcia. Impreza, na któr¹ nie pojecha³yœmy, ca³onocne balowanie po przystêpnej cenie w eleganckim hotelu, okaza³a siê byæ bezalkoholowa. Nie mog³a byæ inna. W koñcu
zorganizowa³o j¹, jak co roku, lokalne stowarzyszenie Anonimowych Alkoholików, o czym jasno informowa³ z³owieszczy plakat. Jadzia usi³owa³ przekonaæ Hansa, i zarazem sam siebie, ¿e jego narzeczona jest Bogu ducha winna i ¿e ani przez moment fantastycznie niska cena imprezy, wraz z wliczonym noclegiem, kolacj¹, i szampanem, oczywiœcie bezalkoholowym, nie wyda³a jej siê podejrzana. To jest Pensylwania, t³umaczy³a siê Michelle, na mi³oœæ bosk¹, for God’s sake, tutaj wszystko jest o po³owê tañsze ni¿ w Nowym Jorku. Tutaj za trzydzieœci tysiêcy kupisz dom z ogrodem, a na Manhattanie za tyle samo nie dostaniesz nawet stopy kwadratowej w porz¹dnej dzielnicy. Stopy kwadratowej?, zdziwi³am siê. Stopa to jakaœ jedna trzecia metra, poœpieszy³y wyjaœniaæ, jedna przez drug¹, Edytka z B., niedosz³e agentki nieruchomoœciowe. Hans i Jadzia postanowili za³atwiæ sprawê po polsku. Pobiegli do monopolowego, kupili kilka wielkich butelek coli i zwyk³ej wódki, zmieszali jak trzeba i ustawili na swoim polskim stole. Po dwóch godzinach dla reszty anonimowego towarzystwa sta³o siê jasne, ¿e polska impreza AA to nie to samo, co amerykañska. Ch³opcy zostali grzecznie poproszeni przez grubego Amerykanina, w okularach i z rudymi lokami do pasa, o zaprzestanie spo¿ywania alkoholu na widoku publicznym, w przeciwnym razie bêd¹ zmuszeni opuœciæ salê. Hans od razu mia³ ochotê wyjœæ i zadekowaæ siê w najbli¿szym barze, alkoholowym, ale Dejna upar³a siê, ¿e chocia¿ ten jeden raz w roku chcia³aby zatañczyæ na normalnym parkiecie, w eleganckiej sukni, a nie znowu w barze, pod lepkimi spojrzeniami pijanych roboli. Michelle, oczywiœcie, popar³a Dejnê, jakby nie by³o tematu. Przecie¿ ¿eby siê dobrze bawiæ, nie trzeba siê upijaæ, prawda? I przecie¿ ju¿ zap³aciliœmy, prawda? Zostali. Byle do dwunastej, powtarza³ sobie Hans. Obserwowani bacznie przez wszystkich niepij¹cych cz³onków AA, czuli siê jak ostatni przedstawiciele gatunku ludzkiego w œwiecie opanowanym przez inwazjê kosmitów. Jak przestêpcy, jak alkoholicy, czuliœmy siê, mówi³ z gorycz¹ Jadzia. Patrzyli na nas z tak¹, normalnie, wzgard¹, rozkoszowa³ siê s³owem Hans, jakbyœmy celowo tam przybyli, ¿eby ich wodziæ na pokuszenie. O dwunastej, ¿eby napiæ siê szampana, w³asnego, alkoholowego, musieli pojœæ na górê do pokoju. Hans powiedzia³, ¿e ju¿ nie wraca na dó³, normalnie. ¯e nie zniesie, normalnie, tego upokorzenia. Dziewczyny siê obrazi³y i posz³y balowaæ same. Jadzia pobieg³ za Michelle, która wychodz¹c, mia³a ³zy w oczach. Dejna ostatecznie wybaczy³a Hansowi, poniewa¿ gdy wróci³a na imprezê samotnie, sta³a siê wprost rozrywana przez mêskie towarzystwo. W dodatku ka¿dy z jej partnerów by³ trzeŸwy i wewnêtrznie wysubtelniony przez walkê z na³ogiem, a takich mê¿czyzn Dejna nie spotka³a jeszcze w swoim krótkim ¿yciu. Ale rano sta³o siê jasne, ¿e jeœli zostan¹ w tym hotelu, w tym mieœcie, chocia¿ o sekundê d³u¿ej, to dojdzie do czegoœ niewyobra¿alnego. Zwinêli siê b³yskawicznie i resztê dnia spêdzili, w³ócz¹c siê po malowniczych drogach Pensylwanii i zatrzymuj¹c siê na posi³ki w przydro¿nych knajpkach. Nikt nie mia³ kaca, ale nastroje generalnie by³y mocno zwarzone.
Po przekroczeniu granicy New Jersey dziewczyny za¿¹da³y, ¿eby Jadzia i Hans odwieŸli je prosto do domu, a oni nawet nie zaprotestowali. Jak to jest, zapyta³ Jadzia, patrz¹c, jak zwijamy siê ze œmiechu, ¿e ilekroæ wy, baby, narozrabiacie, to zawsze my potem musimy was przepraszaæ? * Co ja im powiem? ¯o³¹dek skrêca mi siê w precel, nie mogê prze³kn¹æ nawet orzechowej kawy, któr¹ kupi³am na wynos na Penn Station. Subway pêdzi i trzêsie jak wóz drabiniasty. Za chwilê mój przystanek. Jakaœ kobieta z dzieckiem, mo¿e te¿ polska niania, przygl¹da mi siê litoœciwie. Ta moja twarz, jak tafla wody. Wystarczy byle podmuch i wszystko siê na niej zmienia. Tutajsze twarze nie pokazuj¹ publicznie emocji. To imigrancki, wschodnioeuropejski zwyczaj. Nielegalny. Kiedy wysiadam na Houston Street, ulice s¹ ju¿ z powrotem szare i suche. Po noworocznych opadach pozosta³y tylko drobne kupki œniegu na rogach chodników. Przechodzê na œwiat³ach, na nogach jak z ¿elatyny, i za kilka minut stajê pod domem Cher. Jeszcze mogê uciec. Mogê pow³óczyæ siê po sklepach przy Broadwayu, i kupiæ sobie, na przyk³ad, w sklepie z najtañszym mo¿liwym badziewiem, nowe, miniaturowe, kolorowe buteleczki szklane na mój amerykañski o³tarzyk albo przeceniony all natural krem w ekologicznej drogerii, który skutecznie pozatyka mi pory. A potem wróciæ do domu. Ale Cher nie zadzwoni³a, ¿e mam wiêcej nie przychodziæ. A innej pracy na razie nie mam. I na pewno nie odejdê bez po¿egnania z Averym. Wciskam domofon. Na dŸwiêk g³osu Cher robi mi siê gor¹co. A potem zimno. Szczêk otwieranego zamka. Cher wita mnie w progu urzejmie, ale lodowato. Wie. I chce, ¿ebym nie mia³a co do tego w¹tpliwoœci. Ale, oczywiœcie, nie bêdziemy o tym rozmawiaæ. Od tej pory, mówi mi jêzyk jej obra¿onego cia³a, jestem najzwyklejsz¹ niañk¹, a ona wy³¹cznie moj¹ szefow¹. Z ustami w koci kuper, jak siê tutaj mówi, kr¹¿y od kuchni do biurka i od biurka do kuchni, ostentacyjnie zamyœlona, zaparzaj¹c sobie kolejne rumiankowe herbaty. Unikamy swojego wzroku. Jak pok³ócone ma³¿eñstwo. Raz pyta zdawkowo o moje œwiêta. Mówiê, ¿e okej. A wasze? Te¿ super. Sztuczna choinka jeszcze stoi, ale menora zniknê³a z parapetu. Jak James z mojego ¿ycia. Avery wyczuwa, ¿e coœ jest inaczej, i siedzi cichutko w swoim pokoju, zajêty prezentami œwi¹tecznymi. Uk³ada nowe klocki w nowe równe rz¹dki. Nowe lokomotywy z ekipy Tomka te¿ ju¿ stoj¹, zaparkowane nosami do œciany. Na kupie pluszaków pod oknem przyby³ gigantyczny pluszowy kocur. Rudy, z ró¿owym nosem i z ró¿owymi poduszeczkami pod ³apami. Staram siê b³yskawicznie ogarn¹æ poweekendow¹ stajniê Augiasza, na któr¹ dodatkowo na³o¿y³y siê œwiêta. Zwijam siê, ¿eby jak najszybciej zaj¹æ siê tylko Averym, zejœæ Cher z oczu, nie myœleæ. Œcielê, piorê, prasujê, szorujê, wycieram, odkurzam. Wreszcie z ulg¹ zamykam siê z Averym w pokoju. Najchêtniej zabra³abym go na d³ugi spacer i wróci³a dopiero wieczorem, ale jest za zimno. Dlaczego Cher nie idzie, jak zwykle,
na zakupy? Wszêdzie sza³ poœwi¹tecznych wyprzeda¿y; na pewno uda³oby jej siê upolowaæ co najmniej kilkanaœcie nowych jedwabnych zestawów. Mo¿e, odk¹d dowiedzia³a siê, jakim jestem potworem, boi siê zostawiaæ ze mn¹ Avery’ego? A w takim razie, do czego jestem jej potrzebna, zastanawiam siê, uk³adaj¹c z Averym wszystkie lokomotywy w jeden d³ugi poci¹g. Gotowe. – Kcem Leo – mówi Avery. – Okej. Historia ma³ego lwa Leo, który nie umia³ ryczeæ, to nasza wspólna ulubiona lektura. Wszystkie inne lwy ju¿ dawno siê nauczy³y, tylko ma³y Leo wci¹¿ nie móg³. A¿ wreszcie, pewnego dnia, kiedy nadszed³ jego czas, zarycza³. Strrraszliwie. I by³o wielkie œwiêto. Jeszcze siê nie zdarzy³o, ¿ebym przeczyta³a tê opowiastkê bez postoju na prze³kniêcie wzruszenia. I bez mocnego przytulenia Avery’ego za p³ow¹ czuprynê. Dzisiaj nie potrafiê go od siebie puœciæ. Moje ³zy wsi¹kaj¹ w jego w³osy, pachn¹ce snem i s³odkim, dzieciêcym potem. Siedzimy tak sobie razem. Ja tulê Avery’ego, a Avery Gacka. I nawet siê nie wyrywa. Nagle Cher otwiera drzwi. Na nasz widok zamiera z otwartymi ustami. Ostro¿nie, ¿eby nie przestraszyæ Avery’ego, wstajê i siêgam do pude³ka na komodzie. Po chusteczkê do nosa. Cher zagryza wargi. Jest jeszcze bledsza ni¿ zwykle, chocia¿ wydaje siê to niemo¿liwe. Na palcu lewej rêki ma nowy pierœcionek, kwadrat z ciê¿kiego z³ota, o ³agodnych brzegach, wype³niony du¿ymi fioletowo-pomarañczowymi kamieniami o asymetrycznych kszta³tach. Piêkny. – Muszê… – mówi – Chyba musimy porozmawiaæ. Klêka przy Averym. – Avery, chcesz poogl¹daæ Raffi’ego? Piosenki Raffi’ego? Teraz? Lubisz Raffi’ego, prawda? – Raffi – wo³a Avery. – Kcem Raffi’ego! Czasem Avery jest bardzo prosty w obs³udze, myœlê ze smutkiem. Mój ma³y Leo. Kiedy ty zaryczysz? Sadowi siê na zgni³ozielonej kanapie obok Finster, która nawet nie mrugnie koci¹ powiek¹. Po chwili przystojny, brodaty facet z gitar¹ wype³nia gigantyczny ekran, wyœpiewuj¹c przebój Baby Beluga, o ma³ym, bia³ym wielorybie, œmigaj¹cym przez morskie fale. Mam nadziejê, ¿e nie pos¹dzisz mnie na dok³adkê o molestowanie dziecka, myœlê z gorycz¹, patrz¹c jak Cher zawziêcie krz¹ta siê po wypucowanej przeze mnie kuchni. Ale w sumie jest mi wszystko jedno. Mo¿esz mnie wylaæ, trudno. Za molestowanie Avery’ego albo Jamesa. Jak wolisz. Agnieszka Topornicka – t³umaczka, felietonistka, poetka, autorka powieœci „Ca³a zawartoœæ damskiej torebki” , „Pierwsza osoba liczby mnogiej”, eseju „Tydzieñ, w którym zosta³am Polk¹”, który ukaza³ siê w antologii „Blickwechsel”. Wiele lat spêdzi³a w USA, gdzie m.in. wspó³pracowa³a z Kurierem Plus. Od roku 2000 mieszka z powrotem w Polsce, w pobli¿u rodzinnej Wieliczki; mo¿na j¹ spotkaæ jako przewodnika na trasie turystycznej Kopalni Soli. „Wakacje od ¿ycia” to jej trzecia ksi¹¿ka.
15
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Podwójne ¿ycie Weroniki K.
Soma Kwiaty za oknem uleg³y rozk³adowi. Zasuszone wygl¹daj¹ jak szkielety. Ogrodowe trupki. Wysmagane wiatrem. Po³amane deszczem. Z niezrozumia³¹ determinacj¹ tkwi¹ w plastykowej skrzynce. Jak wyrzut sumienia. W ERONIKA K WIATKOWSKA Zmursza³e. Stare. Brzydkie. Jak by nie mog³y dokonaæ aktu ostatecznej samozag³ady. Wykruszyæ siê na amen. Wróciæ tam, sk¹d przysz³y. Do ziemi. Wczepione w zmarzniêt¹ glebê nie daj¹ siê ³atwo wyrwaæ. Sczernia³e g³ówki krusz¹ siê w d³oniach, ale korzeñ trzyma mocno. Jeszcze przez chwilê si³ujê siê z martwym krzaczkiem, w koñcu odpuszczam. Potrzebujê rêkawiczek ochronnych. Narzêdzi. Albo silniejszej pary r¹k. ¯eby usun¹æ truch³o, które kala krajobraz. Wypleniæ przemijanie. Œmieræ. Uniewa¿niæ proces dezintegracji. ¯eby jeszcze przez chwilê mo¿na poudawaæ, ¿e nas nie dotyczy. Nieatrakcyjna staroœæ. Choroba. Obumieranie. ¯e to nas nigdy nie dosiêgnie. A jeœli nawet, to dopiero w odleg³ej przysz³oœci. Tej nie do wyobra¿enia. Czyli nierzeczywistej. ¬ Wydaje mi siê, ¿e nigdy jeszcze nie byliœmy pod tak silnym naciskiem kultury masowej, która przedstawia taki obraz ¿ycia, jakbyœmy tego ¿ycia w ogóle nie tracili. Stwarzanie obrazu ¿ycia bez utraty to jej podstawowe oszustwo. Maria Janion.
Mamy usta pe³ne przymiotników. I nie wahamy siê ich u¿yæ.
¬ Stañcie przed lustrami. By³a kiedyœ taka piosenka. A co wam powie zwierciade³ko. Kiedy staniecie przed nim z rana. Wy, studentki uniwersytetów. Wy, robotnice huty „Warszawa”.* Dzisiaj nie potrzeba luster. Wystarczy portal spo³ecznoœciowy. Wystarcz¹ znajomi. Bli¿si i dalsi. Którzy wytkn¹ ka¿d¹ niedoskona³oœæ. Skomentuj¹ braki. Skrytykuj¹ nadmiar. ¯yjemy w czasach powszechnej lustracji. W rozkroku miêdzy potrzeb¹ akceptacji a niezgod¹ na permanentn¹ ocenê. Nieustannie przekraczamy cienk¹, czerwon¹ liniê miêdzy obna¿aniem siê a zwyk³ym dzieleniem kromk¹ ¿ycia, z bliskimi. Co publiczne, co prywatne? Czy taki podzia³ jest jeszcze w ogóle mo¿liwy? Us³ysza³am zarzut, ¿e istniejê podwójnie. Kreujê siê (w domyœle: na kogoœ, kim nie jestem). Ukrywam, co brzydkie. Eksponuj¹c tylko wypolerowane, wyg³adzone fragmenty. Tak. Z pe³n¹ œwiadomoœci¹. I premedytacj¹. Robiê to, co wiêkszoœæ. Chroniê siebie. Ocalam. Dla tych, którzy siêgaj¹ g³êbiej. Ni¿ pow³oka. Kszta³ty. Proporcje. Którzy nie tylko patrz¹. Ale potrafi¹ zobaczyæ. Przenikn¹æ. Dotkn¹æ innego, ni¿ cielesny, wymiaru. Wype³zn¹æ ze skorupy. I stan¹æ na przeciwko. Bezbronnym. Ogo³oconym ze wszystkiego, w co obleka nas tzw. ¿ycie w spo³eczeñstwie. Bez oczekiwañ. Uprzedzeñ. Oceniania. Wartoœciowania. Otwartym, jasnym. I gotowym. Na spotkanie drugiego cz³owieka. Tymczasem potrzeba przyporz¹dkowania, upchniêcia w odpowiedniej szufladzie, przyklejenia etykietki, jest silniejsza ni¿ chêæ dotarcia do jakiegoœ sedna, ¿eby nie powiedzieæ - prawdy. Wolimy iœæ na skróty. Wyci¹gaæ zbyt ³atwe wnioski. Wydawaæ zbyt kategoryczne s¹dy.
¬ Tyle czasu i starañ, by uchroniæ cia³o od przedwczesnego rozk³adu. Uwiêdniêcia. Pomarszczenia. Tyle codziennych zabiegów, by to, co na powierzchni odpowiada³o narzuconym wzorcom. Nie odstawa³o. Podoba³o siê innym. A w œrodku, czêsto, rozpad i zgnilizna. Ubo¿uchny duch, kulej¹cy intelekt. Gdybyœmy tê sam¹ energiê poœwiêcili na pielêgnowanie i rozwijanie tego, co - jak w Ma³ym Ksiêciu - niewidoczne dla oczu, by³oby chyba ³atwiej. Ale to cia³o dyktuje warunki. Jesteœmy uwiêzieni w klatce z miêsa i koœci. Zdani na ³askê i nie³askê genów. Uzale¿nieni od sprawnoœci skomplikowanej maszyny, która niestety, ma tendencjê do czêstego psucia. Jesteœmy beneficjentami. I zak³adnikami. Somy. ¬ Coœ, co by³o kiedyœ ¿ó³tymi kulami utkanymi z drobnych kwiatków, skurczone, poczernia³e, wychyna zza parapetu. Przygl¹dam siê, z czu³oœci¹, jak drobne p³atki gin¹ w spopiela³ych p³atkach. Nucê kawa³ek Nalepy. Co siê sta³o kwiatom. Piêkny blues. Mroczny. Gêsty. Do koœci. Tyle œcie¿ek, tyle dróg. Deszcz ju¿ twoje œlady zmy³. A potem wracam do przerwanej lektury. Kolejne zdanie brzmi: Umar³ych jest zawsze wiêcej, ni¿ ¿ywych. ** *Ró¿e Europy **August Comte Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com
Wysokie szpilki na krawêdzi
Tradycja Thanksgiving czyli kolejna prawda o mitach ALICIA DEVERO
Znana jestem moim czytelnikom z przekory i ¿ywiê g³ebok¹ nadziejê, ¿e równie¿ tym razem nikogo nie za-
wiodê:) Tradycja Thanksgiving kojarzy siê nam z czymœ na kszta³t polskich do¿ynek. Pierwsze zapiski dokumentuj¹ce to wydarzenie pochodz¹ z 1621 r. z miasteczka Plymouth w stanie Massachiussets. Protestanci, którzy przybyli z Anglii przenieœli na grunt amerykañski – anglikañsk¹ tradycjê Thanksgiving, która by³a niczym innym jak podziêkowaniem za dobry rok i udane zbiory. Nie zamierzam dociekaæ czy prawd¹ jest, ¿e pielgrzymi zasiedli tego dnia przy jednym stole z Indianami – fakt, ¿e œwiêto przyjê³o siê w ca³ej Ameryce, w Kanadzie, Puerto Rico, Liberii i Norfolk Island. Thanksgiving Day sta³ siê oficjalnym œwiêtem pañstwowym przypadaj¹cym na czwarty tydzieñ listopada dopiero pod koniec 1941 r.. Pierwszym, który oficjalnie uzna³ Thanksgiving jako Œwiêto Narodowe w USA, by³ w 1789 prezydent George Washington, z tym, ¿e od tej pory ten dzieñ mia³ upamiêtniaæ powstanie nowego pañstwa i konstytucji. Proklamowane przez Washingtona œwiêto nie by³o jednak obchodzone systematycznie i dopiero 3 paŸdziernika 1863 r. Prezydent Lincoln nada³ Thanksgiving status œwiêta pañstwowego, obchodzonego dorocznie, które przypada³o na ostatni tydzieñ listopada. W czasach kryzysu ekonomicznego, prezydent Franklin D. Roosevelt pod naciskiem handlowców dokona³ kolejnej zmiany terminu obchodów œwiêta Dziêkczynienia i w 1939 ro-
ku przesun¹³ Thanksgiving z 31 na 23 listopada (listopad od czasu do czasu ma piêæ tygodni, co powodowa³o skrócenie okresu handlowego w okresie poprzedzaj¹cym œwiêta Bo¿ego Narodzenia, co w czasach Wielkiego Kryzysu mia³o ogromne znaczenie ekonomiczne). Wywo³a³o to ogromny sprzeciw obywateli i w rezultacie czêœæ stanów obchodzi³a tego roku Thanksgiving 30 listopada, czêœæ 23 listopada a Texas i Colorado uzna³y obie daty:), natomiast burmistrz miasta Atlantic City kpi¹c z FDR, nada³ œwiêtu nazwê „Franksgiving.” Kiedy w kolejnym roku sytuacja powtórzy³a siê, spraw¹ zaj¹³ siê Kongres Stanów Zjednoczonych i 26 grudnia 1941 roku rozwi¹za³ problem zatwierdzaj¹c ustawê, dziêki której czwarty czwartek listopada zosta³ oficjalnie uznany dniem, w którym co roku w ca³ym kraju obchodzony jest Thanksgiving Day. Amerykañskie Œwiêto Dziêkczynienia kojarzy siê nam z dyni¹, indykiem, sosem z borówek, s³odkimi ziemniakami i pumpkin pie. Niestety z historycznego punktu widzenia ¿aden z wy¿ej wymienionych elementów nie znalaz³ siê na sto³ach pielgrzymów obchodz¹cych pierwsze œwiêta w Ameryce. Zgodnie z opini¹ historyków ze Smithsonian Magazine (znowu wsadzam kij w mrowisko, ale tym razem chowam siê za plecami naukowców) pierwsi pielgrzymi obchodzili Thanksgiving ucztuj¹c przy stole zastawionym dzikim ptactwem, kukurydz¹ i dziczyzn¹. Dopiero pod koniec 1700 roku ksi¹dz Aleksander Hamilton og³osi³, ¿e: No Citizen of the United States should refrain from turkey on Thanksgiving Day. W okolicach 1916 roku, pisarze zaczêli ju¿ nawi¹zywaæ
do Thanksgiving jako do Turkey Day (Dzieñ Indyka). A teraz roz³o¿ymy Dzieñ Indyka na czêœci pierwsze i przeanalizujemy jego elementy z kulinarnego punktu widzenia. Stuffing Najwiêkszym zaskoczeniem bêdzie fakt, ¿e stuffing, czyli nadzienie wype³niaj¹ce indyka na bazie chleba nie stanowi³o podstawy tradycji na stole pierwszych pielgrzymów z bardzo prostej przyczyny – nie posiadali jeszcze ani m¹ki ani pieców do wypieku chleba. Natomiast na d³ugo przed pojawieniem siê tej kulinarnej tradycji w USA, wype³nianie miêsa dzikiego ptactwa znane by³o ju¿ w rzymskim imperium i przepisy na stuffing zgromadzone zosta³y w staro¿ytnej ksi¹¿ce kulinarnej napisanej po ³acinie pod tytu³em „De re Coquinaria” – co niezbicie œwiadczy o tym, ¿e nie jest to - jak niektórym mog³oby siê wydawaæ - tradycja, która wywodzi siê z Ameryki. W obecnych czasach tradycja stuffing dotyczy tylko i wy³¹cznie indyka i nie stosowana jest w przypadku innych ptaków. Cranberry Souce (Sos z borówek) Borówki znane by³y w Ameryce na d³ugo przed przybyciem pielgrzymów. Szybko sta³y siê nieod³¹czn¹ czêœci¹ amerykañskiej kuchni z tym, ¿e dopiero w 1864 uzyska³y oficjalny status, kiedy genera³ U.S. Grant za¿¹da³, aby sos z borówek stanowi³ nieodzown¹ czêœæ kolacji serwowanej jego ¿o³nierzom w dniu Thanksgiving. S³odkie ziemniaki Powiem krótko – w Ameryce Pó³nocnej nie ros³y ¿adne ziemniaki – ani bia³e
ani s³odkie. Bia³e ziemniaki znane by³y w Ameryce Po³udniowej, podczas gdy s³odkie uprawiane by³y na Karaibach. Tym niemniej, te ostatnie przywiezione zosta³y do USA z Europy - szybko sta³y siê popularne i czêsto u¿ywane by³y do pumpkin pie zamiast dyni. Dopiero w 1889 roku pojawi³y siê pierwsze przepisy na s³odkie ziemniaki, ale dopiero w 1917 r. Angelus Marshmallows spopularyzowa³ przepis na kaserolkê ze s³odkimi ziemniakami z marshmallows, które od tamtej pory sta³y siê nieodzown¹ czêœci¹ kolacji na Thanksgiving. Pumpkin Pie czyli ciasto z dyni Dynia znana by³a na kontynencie amerykañskim d³ugo przed przybyciem pielgrzymów. Tak jak w przypadku stuffing, brak m¹ki i pieca do wypieku ciast i chleba spowodowa³y, ¿e równie¿ pumpkin pie musia³ jeszcze d³ugo poczekaæ na czasy swojej œwietnoœci. Dlatego pocz¹tkowo dynie przygotowywano gotuj¹c je w wodzie. Dopiero mniej wiêcej w 1670 roku pojawi³y siê w Anglii pierwsze ksi¹¿ki kucharskie zawieraj¹ce przepisy na pumpkin pie. Dlatego te¿ istnieje pogl¹d, ¿e jest to pomys³ oparty na tradycyjnym, znanym od stuleci angielskim apple pie, który pocz¹tkowo przygotowywany by³ przez pielgrzymów w Ameryce pó³ na pó³ z dyni¹, a¿ do momentu, kiedy zosta³ ca³kowicie wyparty przez przepis na pumpkin pie, który po raz pierwszy opublikowany zosta³ w amerykañskiej ksi¹¿ce kucharskiej dopiero w 1796 roku. Na koniec, chcia³abym ¿yczyæ wszystkim czytelnikom przyjemnych i radosnych œwiat oraz smacznego indyka. ❍
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
16
Anna-Pol Travel Zwiedzanie Florydy i gor¹cy Sylwester w Miami - od 27 grudnia - 10 dni
ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie
821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com
❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo
UWAGA: NOWY ADRES 896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222
Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT
Us³ugi w zakresie:
✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych
Email: Info@mpankowski.com
Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów
KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gry na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel. Tel. 718-609-0088 CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com
RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498
FIRMA HYDRAULICZNA na Maspeth zatrudni pomocnika - junior mechanic z pozwoleniem na pracê. AMN Corporation. Proszê dzwoniæ: 718-326-9090
ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express
“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”
ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.
w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.
MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211
DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722
Bezp³atny odbiór na terenie Greenpointu
Tel. (718)
599-2047
(347) 564-8241
17
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker Victor Wolski , associate broker Diane Danuta Wolska
Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice
NA SPRZEDA¯ JESZCZE 3 MIESZKANIA, 4 ZOSTA£Y SPPRZEDANE! *
* *
22 Monitor St., Brooklyn, NY condominia ju¿ od $469.000 Zapraszamy!
Darmowa wycena domów i nieruchomoœci Rent – Rejestracja – DHCR Notariusz
933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.
www.greenpointproperties.com
Tel. 718-609-1485
Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555 Zapraszamy 7 dni w tygodniu. ✓ PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E ✓ NUMER PODATNIKA - ITIN ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy ✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW
✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ AMERYKAÑSKIE ID I MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)
Princess Manor Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.
PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ
Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com
Business Consulting Corp.
Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:
Z I G G Y S TO N E . C O Construction Ser vices
u Wykonujemy us³ugi budowlane na zewn¹trz jak i wewn¹trz budynków u Remonty dachów u Posiadamy licencjê oraz pe³ne ubezpieczenia u Darmowa wycena u Wieloletnie doœwiadczenie
✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów
110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508 AUTORYZOWANY DEALER Znajdziesz nas www.adelco.com
917-696-8980 718-480-8747
Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018
Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.
SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH
Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe
Greenpoint - (718) 349-0433 384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./ Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pm Akceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER
18
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
Pogoda na weekend: SOBOTA
NIEDZIELA
2°
2°
Imieniny tygodnia 30 listopada - sobota Maury, Andrzeja, Konstantego 1 grudnia - niedziela Natalii, Edmunda, Eligiusza
lekkie zachmurzenia
s³onecznie
2 grudnia - poniedzia³ek Pauliny, Balbiny, Bibianny
Myœl tygodnia: Czasem ³atwiej przyznaæ nagrodê ni¿ racjê.
3 grudnia - wtorek Franciszka, Kasjana, Ksawerego 4 grudnia - œroda Barbary, Jana, Krystiana 5 grudnia - czwartek Edyty, Krystyny, Sabiny 6 grudnia - pi¹tek Emiliana, Jaremy, Miko³aja
Imiennik Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e imiona wi¹¿¹ siê z cechami charakteru. Nie ma na to ¿adnych dowodów. Proponujemy wiêc nasz Imiennik potraktowaæ wy³¹cznie jako sympatyczn¹ zabawê.
Barbara
Andrzej
Jest pobudliwa, uczuciowa i wra¿liwa na wszystko, co stanowi urok ¿ycia. Ma wrodzony zmys³ poezji, piêkna, elegancji. Jest niezale¿na i nie zgadza siê z opini¹ wiêkszoœci. Powœci¹gliwa, enigmatyczna i skryta, ma dar intuicji. Rozumie motywacje innych ludzi, jednoczeœnie nie pokazuje w³asnego oblicza. Ceni sobie samotnoœæ, kocha ksi¹¿ki i dobr¹ muzykê. Na ogó³ czuje wstrêt do nauki, albo te¿ wedle swej fantazji, interesuje siê tylko tym, ¿e profesor ma ³adne oczy. Przecie¿ sam jej udzia³ w czymœ wart jest wynagrodzenia! Tote¿ nie nale¿y wymagaæ od niej stawiania siê o siódmej rano w pracy. Za to ma „lekkie pióro”. Dobrze pisze. Ma inteligencjê syntetyczn¹, chwyta ca³oœæ, jednak nie zadaje sobie trudu wdawania siê w szczegó³y. Interesuje siê ¿yciem towarzyskim, ale przyzwyczajona do wygód lubi poleniuchowaæ w samotnoœci. Ma sk³onnoœci do okresowych za³amañ. Musi wiêc bardzo uwa¿aæ, ¿eby nie popaœæ w na³ogi. Nieliczne pora¿ki stanowi¹ dla niej zniewagê, rzucon¹ jej niezaprzeczalnemu czarowi. Z trudem wybacza i jest pamiêtliwa. Potrzebuje luksusu i bogatych mê¿czyzn. Jest ciekawska jak kotka, gadatliwa, ma niebezpiecznie dobr¹ pamiêæ w sprawach uczuciowych... W swym w³asnym œwiecie marzy o klejnotach, pa³acu i uroczym ksiêciu. Jej urok zniewala p³eæ odmienn¹. Ale uwaga! Jest zaborcza. ¯yje w wyimaginowanym œwiecie, a od tego tylko krok do ci¹g³ego i czêstego mimowolnego k³amstwa. Pod pozorami „kobiety-dziecka” kryje siê zadziwiaj¹co kapryœny charakter, stanowi¹cy zarazem jej urok i s³aboœæ. Nadmierna kobiecoœæ bierze górê nad zalotnikami i szybko przekszta³ca zakochanych w niej nieszczêœników w niewolników. A ona... kocha albo nie kocha. Kiedy nie kocha, wszystko jest proste, trzeba odejœæ. Kiedy kocha, nie jest ju¿ tak ró¿owo.
Dynamiczny, dumny, czasem zarozumia³y, niezale¿ny i przepojony ideami choleryk o ¿ywej naturze. Nawet na co dzieñ bywa pobudliwy i narwany. To urodzony zdobywca s³awy, maj¹tku i serc niewieœcich. Dobrze wykonuje tylko to, co lubi. Staæ go na wielkie osi¹gniêcia. Jest „awanturnikiem”, wiêc by naprawdê do niego dotrzeæ, trzeba st³uc skorupkê, pod któr¹ kryje siê smakowity owoc... Ma jednoczeœnie silne ¿ycie wewnêtrzne i bardzo bogat¹ egzystencjê zewnêtrzn¹. Jest na równi sk³onny do dzia³ania i do refleksji. Doœæ kapryœna natura mo¿e przybraæ postaæ uporu. Raczej silny, ale nigdy nie despotyczny. Bardzo obiektywny, potrafi przyznaæ siê do b³êdu. Ma wyostrzone poczucie sprawiedliwoœci, tote¿ gdy zawini, nie dziwi siê, ¿e spotyka go kara. Jednak jest pewny siebie, nieraz a¿ zanadto. Naprawdê dobrze robi tylko to, co lubi. Uwielbia wagary... Poci¹ga go technika, nauki œcis³e, przemys³, in¿ynieria, rolnictwo. Ma bardzo wra¿liwe „czu³ki” i b³yskawicznie ocenia innych. Zarazem analityczna i syntetyczna inteligencja pozwala rozpatrywaæ jakiœ szczegó³ operacji, jednoczeœnie bez wysi³ku wyobra¿aj¹c sobie ca³y jej przebieg, co jest bardzo cenne. Ma dobr¹ pamiêæ, zw³aszcza „uczuciow¹” – zapamiêtuje to, co go poruszy. Pragnie, by go kochano i mówiono mu o tym. Nie próbuje hamowaæ swych porywów uczuciowych, ale wykazuje wielk¹ niezale¿noœæ i wczeœnie chce „¿yæ swoim ¿yciem”. Bardzo zrównowa¿ony, potrafi doskonale rozdzieliæ to, co nale¿y do egzystencji materialnej od tego, co zarezerwowane jest dla ¿ycia duchowego. Od m³odych lat jest bardzo wra¿liwy na urok „wiecznej kobiecoœci”. Wczeœnie dojrzewa i nie znosi, aby opowiadano mu banialuki. Nie lubi samotnoœci. Kocha spacery na wsi, pikniki. Ma wielki zmys³ przyjaŸni, zarówno wobec mê¿czyzn, jak i kobiet, ale lubi otaczaæ siê ludŸmi, by nimi komenderowaæ.
Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika
KURIER PLUS
informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50 a kwartalny $30.
POLECAMY Adwokaci: Connors and Sullivan Attorneys at Law PLLC, Joanna Gwozdz - adwokat, tel. 718-238-6500 ext. 233 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth, tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Polamer, 880 Manhattan Avenue, Greenpoint, tel. 718-349-1320 Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Apteki - Firmy Medyczne Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Sai Apteka, 151 Nassau Avenue, Greenpoint, tel. 718-349-8989 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home - Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800229-3662 services@domaexport.com Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585lub ZocDoc.com Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave., Greenpoint tel. 718-349-1200 Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333 Sabina Grochowski, MD, MS 850 7th Ave., Suite 501, Manhattan, tel. 212-586-2605
Wa¿ne telefony Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (646) 237-2108 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30
Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint lekarze: Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012 Antoine Adam MD, MS - psychiatra, 126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-389-0100 lub cell. 917-207-1244 Total Health Care - Physical Therapy, 126 Greenpoint Ave. Greenpoint, tel. 718-472-7306 Psycholog Ma³gorzata ¯o³ek MA, Manhattan Office - 245 E 13 Street; Brooklyn Office - 776A Manhattan Ave. Suite 103L tel. 718-360-3144 Naprawa samochodów JK Automotive, 384 McGuinness Blvd. Greenpoint, tel. 718-349-0433 Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail: cezar@cezarsells.com Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski Tax & Consulting Expert, 896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900; Us³ugi ró¿ne Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090
Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800 fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info
19
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
FOTO: ANNA MISIEWICZ-ANDRUCHOW
Pierwszaki pasowane na uczniów
u Uradowane i dumne pierwszaki. Wielkie Œwiêto mia³o miejsce w Polskiej Szkole Dokszta³caj¹cej przy parafii M B Czêstochowskiej i œw. Kazimierza na Brooklynie w sobotê, 16 listopada 2013.
21 uczniów z klasy pierwszej z³o¿y³o œlubowanie, ¿e bêd¹ szanowaæ jêzyk i kulturê polsk¹ oraz godnie reprezentowaæ szko³ê i dbaæ o jej dobre imiê. Uroczystoœæ rozpoczêto wprowadze-
Walne zebranie Ko³a Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II w Nowym Jorku
niem i oddaniem ho³du sztandarom. Po odœpiewaniu hymnu uczniowie klasy pierwszej zostali wprowadzeni przez kolegów z klasy czwartej. W auli szkolnej na tle pomys³owej dekoracji zaprezentowa³y siê pierwszaki. Zebranych goœci, rodziców, ksiê¿y i nauczycieli przywita³a ciep³o dyrektor szko³y – Teresa Ramotowska. Mówi³a, ¿e jest to niezwyk³e wydarzenie w ¿yciu maluchów, którzy uroczyœcie bêd¹ przyjêci do braci uczniowskiej. Czekaæ ich bêdzie wiele przygód i nowych obowi¹zków, ale zawsze bêd¹ mogli liczyæ na pomoc starszych kolegów, nauczycieli i dyrekcji. Wychowawczyni¹ tej klasy jest Ania Misiewicz – Andruchow. Przygotowana zosta³a czêœæ artystyczna, by³ te¿ ma³y test, który uczniowie zdali celuj¹co; po czym nast¹pi³ akt pasowania na ucznia. Wielkim o³ówkiem pani dyrektor dotknê³a ka¿de dziecko jako dowód wpisania go w poczet uczniów. Ka¿dy uczeñ otrzyma³ pami¹tkowy dyplom i d³ugie o³ówki, a od rodziców ksi¹¿ki. Przewodnicz¹ca Rady Rodzicielskiej Renata Blajer ¿yczy³a pierwszakom radoœci z uczêszczania do polskiej szko³y i powiedzia³a, ¿e ona i rodzice staraj¹ siê zauwa¿yæ wszystkie dzieciêce potrzeby. Pani dyrektor podziêkowa³a wychowawczyni za jej pracê a tak¿e rodzicom, któpolskim, gromadzenie dokumentacji i rozpowszechnianie nauczania Jana Paw³a II, s³u¿enie pomoc¹ osobom przybywaj¹cym do Rzymu, przyznawanie stypendiów naukowych osobom z Europy Œrodkowo-Wschodniej poprzez mo¿liwoœæ formacji intelektualnej i humanistycznej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jan Pawe³ II przez ca³y swój pontyfikat ³¹czy³ pokolenia pokazuj¹c, ¿e poprzez szacunek i pielêgnacjê tradycji jak¹ przekaza³y nam poprzednie pokolenia musimy
rzy w³o¿yli wiele trudu, by wszystko by³o dopiête na ostatni guzik. Rodzice przygotowali pierwszakom wspaniale przyjêcie. Dla doros³ych by³a kawa, herbata i wiele smako³yków. Na szczególne wyró¿nienie zas³uguj¹ p. Tomasz Kucharczyk i p. Sylwia Mieczkowska. S¹ to rodzice, którzy razem z uczniami sk³adali œlubowanie.
TR
u Moment pasowania na ucznia. pozwoliæ m³odym rozwin¹æ skrzyd³a, musimy czuwaæ, by kroczyli droga prawdy, by mogli sami odnaleŸæ siebie i zrozumieæ swoj¹ rolê we wspó³czesnym œwiecie. I w³aœnie budowanie tego pomostu pomiêdzy pokoleniami oraz nieustanne krzewienie nauczania Papie¿a Polaka powinne byæ jednymi z g³ównych celów fundacji na najbli¿sze lata. Wiêcej informacji o fundacji na jej stronie internetowej: www.jp2fny.org
Katarzyna Zió³kowska
Brooklyn Public Library, oddzia³ na Greenpoincie, serdecznie zaprasza na koncert zatytu³owany "Travel Through the Ages with Soprano and Cello“. W recitalu wyst¹pi znana nowojorskiej publicznoœci Ma³gorzata Kellis (sopran), a towarzyszyæ jej bêdzie Katarzyna Lisowska Owen (wiolonczela). W trakcie koncertu odbêdziemy podró¿ w œwiecie muzyki od baroku a¿ po wspó³czesnoœæ, s³uchaj¹c utworów Bacha, Mozarta, Szostakowicza, Lutos³awskiego i innych kompozytorów. Zapraszam Pañstwa gor¹co w œrodê, 4 grudnia, na godzinê 14:30 do naszej biblioteki przy 107 Norman Ave. Wszelkie pytania proszê kierowaæ albo mailowo, albo telefonicznie, dzwoni¹c pod 917-325-9527
“Przychodz¹c z pomoc¹ Fundacji, nosz¹cej moje imie, dajecie wyraz Waszemu oddaniu i ¿yczliwoœci dla Papie¿a. Bardzo Wam za to dziêkuje” - JPII – 29 X 1998r. 17 listopada w szkole im. Œwiêtego Stanis³awa Kostki na Greenpoincie mia³o miejsce doroczne zebranie Fundacji Jana Paw³a II poprzedzone Msz¹ œw. w koœciele œw. Stanis³awa Kostki. Tradycyjnie rozpoczê³o siê ono modlitw¹, potem nast¹pi³y kolejno: odczytanie protokó³u z walnego zebrania z 2012 roku, sprawozdania: prezesa, finansowe, cz³onków zarz¹du, a nastêpnie dyskusja, spawozdanie komisji rewizyjnej, sprawozdanie komisji skrutacyjnej oraz wybór nowego zarz¹du. Podczas zebrania wspomniano te¿ honorowego kapelana fundacji – œp. ks. Romana Górowskiego, który w tym roku zakoñczy³ swoj¹ ziemsk¹ pielgrzymkê, ale pozosta³ w sercach cz³onków fundacji. W tym roku w wyniku walnego g³osowania wybrano nowy zarz¹d fundacji,
który bêdzie sprawowa³ swoje obowi¹zki przez kolejny rok to: ks. Józef Szpilski – kapelan fundacji, Mieczys³aw Paj¹k – prezes, Barbara Œlaska, Jadwiga Kruk, Zofia Twarowska, Jan Bierowiec, Gra¿yna Jarosz, Mieczys³aw Skrodzki, Ryszard Szereszewski, Gabriella Urbanowicz, Regina Paj¹k, Bo¿ena Adamczyk, Anna Kurzyna, Roksana Medyñska, Wieslawa Kufel, Bo¿ena Szawrycka i Zenon Karaœ. Przez 16 lat istnienia nowojorska fundacja wys³a³a do Rzymu $486,000, tylko w 2013 roku $115,000. Warto przypomnieæ, ¿e Fundacja Jana Paw³a II zosta³a ustanowiona dekretem papieskim 16 paŸdziernika 1981 roku. Jej siedzib¹ jest Watykan, jednak jej jednostki, tak jak ta w Nowym Jorku, rozsiane s¹ po ca³ym œwiecie. Wœród g³ównych celów fundacji nale¿y wymieniæ: troskê o rozwój i zachowanie dziedzictwa polskiej kultury chrzeœcijañskiej, pog³êbianie tradycyjnych wiêzów pomiêdzy Stolic¹ Apostolsk¹ a narodem
Zaprasza wszystkie Dzieci i Rodziców na
8 grudnia 2013 (niedziela) o godz. 15:00 W PROGRAMIE:
Polski Dom Narodowy 261 Driggs Ave. Brooklyn, NY 11222
Professional Kids Entertainment Company * Miko³aj i Elfy * Magic z ¿ywym królikiem * Malowanie buziek * Pokaz balonów * Maszyna z wat¹ cukrow¹ * Gry, piosenki * Zabawy, tañce, konkursy * Ciep³y bufet * Upominki dla wszystkich dzieci * Nagrody * Wystêpy dzieci: ISKIERKI – Balet w rytmie rock & roll! Bilety w Polskim Domu Narodowym od 6 pm do 12 am; Zamkniête w poniedzia³ki. Info: 347- 915-9092 Dzieci – $10, Rodzice – $15 Nie sprzedajemy biletów przy wejœciu.
20
KURIER PLUS 30 LISTOPADA 2013
PRZYNIEŒ 3 NOWE RECEPTY B¥DÌ PRZETRANSFERUJ DO NAS 3 RECEPTY I OTRZYMAJ KARTÊ RABATOW¥
O WARTOŒCI
DOTYCZY TYLKO NOWYCH PACJENTÓW Valid thru 12-31-2013