Kurier Plus - e-wydanie 29 grudnia 2018

Page 1

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

ER KURI P L U S

P O L I S H

NUMER 1269 (1569)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

29 GRUDNIA 2018

2019 Niepodleg³oœæ - dzie³o pokoleñ Rozmowa z prof. Andrzejem Nowakiem - historykiem i dr Justyn¹ Ch³ap-Nowakow¹, poetk¹ i doktorem historii literatury

u

Justyna i Andrzej Nowakowie z Antonim Krauze, re¿yserem.

Szanowni Pañstwo, rozmawiamy w okresie niezwykle wa¿nym z punktu widzenia polskiej pañstwowoœci. Pierwsze pytania kierujê do Pana Profesora. 11 listopada obchodziliœmy 100. rocznicê odzyskania przez Polskê niepodleg³oœci. Czy w œwietle tego, jak potoczy³a siê historia Polski po odzyskaniu niepodleg³oœci w 1918 roku, zasadne jest podkreœlenie wagi tej w³aœnie daty? Z ca³¹ pewnoœci¹ tak. Wiele z osób, które pamiêtaj¹ jeszcze czasy PRL-u, wspomina pamiêæ o II RP jako Ÿródle nadziei i zobowi¹zania. Zawiera siê to w myœli, ¿e chocia¿ jesteœmy podlegli komunistycznej w³adzy z centrum w Moskwie, to fakt, ¿e naszym przodkom uda³o siê odzyskaæ po ponad stuletniej niewoli pañstwo i ¿e pañstwo to zostawi³o trwa³y przyk³ad godnoœci poœwiadczonej wspania³¹ postaw¹ i walk¹ z wielokrotnie silniejszymi przeciwnikami w 1939 r. i II wojnie œwiatowej, to powinno nas to podnosiæ na duchu. Powinno wzbudzaæ nadzieje: my te¿ mo¿emy, i nie tylko mo¿emy, ale powinniœmy. Dlatego 11 listopada obchodzony by³ – mo¿na powiedzieæ – „po cichu” w latach 70., tak jak ja pamiêtam, a we wczeœniejszych latach ci, którzy s¹ starsi ode

mnie. Wspomnienie 11 listopada by³o dlatego w³aœnie wa¿ne, bo dawa³o promyk nadziei, ale równie¿ poczucie wielkiego zobowi¹zania w stosunku do naszych przodków. Fakt, ¿e mniej wiêcej od 1978 roku tak¿e w³adze komunistyczne zaczê³y oficjalne mówiæ o tym, ¿e jest takie œwiêto, niczego nie zmieni³. Nomenklatura komunistyczna widzia³a w tym szansê na stworzenie z 11 listopada œwiêta o zabarwieniu lewicowym, czcz¹cego przykrojon¹ propagandowo postaæ Ignacego Daszyñskiego. Ale oprócz tych „zalegalizowanych” niejako wspomnieñ o II RP, zmanipulowanych politycznie, obecna by³a ca³y czas pamiêæ równoleg³a. Ta, której najwa¿niejszym punktem by³o s³owo „Niepodleg³oœæ”. S³owo-symbol, mieszcz¹ce w sobie ca³e spektrum politycznych, pozytywistycznych, jak równie¿ romantycznych ambicji, a w nim Józef Pi³sudski, rok 1920 jako oznaka zwyciêstwa z bolszewikami i przed³u¿enie znaczenia niepodleg³oœci zdobytej w 1918 roku. Myœlê, ¿e 11 listopada ma ju¿ w naszej pamiêci, w naszych sercach, swoj¹ historiê siêgaj¹c¹ okresu zniewolenia, okresu podporz¹dkowania, kiedy wspominaliœmy, ¿e mo¿na, ¿e warto, ¿e trzeba, ¿e musimy staraæ siê o to, ¿ebyœmy znowu byli niepodlegli. í 14-15


2

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

Widowisko muzyczne w szkole œw. Stanis³awa Kostki

To by³o jedno z najlepszych przedstawieñ bo¿enarodzeniowych jakie do tej pory wystawiono w Akademii Sw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie. Takie komentarze mo¿na by³o us³yszeæ od wychodz¹cych z auli akademii widzów. A widzami nie byli tylko rodzice obecnych uczniów, ale tak¿e mieszkañcy Greenpointu czy przedstawiciele diecezji brooklyñskiej. Widowiska muzyczne przygotowywane przez nauczycielkê muzyki Bo¿enê Konkiel ciesz¹ siê du¿ym zainteresowaniem. W ich organizacjê w³¹czaj¹ siê rodzice obecnych i by³ych uczniów. Ka¿dego roku piêkny plakat reklamuj¹cy widowisko przygotowuje Teresa Kramer. Zawsze tak¿e z mê¿em Ryszardem Podedwornym sponsoruj¹ jego druk. Bardzo czêsto dekoracje sceniczne przygotowuje artysta malarz Bogdan Kujawski. W przygotowaniu kostiumów w³¹cza siê Ilona Zakrzewska i zawsze pomagaj¹ panie prowadz¹ce znany zespó³ Krakowianki i Górale. W tym roku dekoracje zosta³y przygotowane przez ucznia szko³y Nicolasa Fal-

u Niemal wszyscy uczniowie szko³y znaleŸli siê na scenie. ce, który nie tylko piêknie œpiewa, ale tak¿e jest bardzo utalentowany plastycznie. Kostiumy wykona³a mama ucznia Barbara Andrzejczyk. Dekoracje, kostiumy, popisy wokalne i wspania³a gra m³odych aktorów to efekt

trzymiesiêcznej, wytê¿onej pracy. Uczniowie æwiczyli w czasie lekcji muzyki, rano przed lekcjami i w czasie przerw lekcyjnych. Efekt by³ wspania³y. Warto podkreœlic, ¿e ka¿dy uczeñ mia³ swój wa¿ny udzia³ w tym widowisku.

Ale na tym nie koniec, bo ju¿ trwaj¹ próby do koncertu kolêd które uczniowie zaœpiewaj¹ w Fundacji Koœciuszkowskiej a w styczniu w koœciele Œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie. Wychowankowie szko³y, m.in. dziêki takim widowiskom odkrywali w sobie talenty sceniczne i dzisiaj s¹ ju¿ profesjonalistymi. Szko³a Sw. Stanis³awa Kostki, jedyna szko³a katolicka na Greenpoincie, oprócz nauki przedmiotów œcis³ych ma bogaty program dodatkowych lekcji i zajêæ pozalekcyjnych. Nauka hiszpañskiego, francuskiego, muzyki, chór, ró¿norodne zajêcia plastyczne i sportowe, nauka szyde³kowania, nauka gry w szachy, kó³ko matematyczne, balet, to tylko ma³a czêœæ tego co dzieje siê w szkole. W placówce s¹ œwietnie wyposa¿one pracownie bilogiczno-fizyczno i komputerowa. Uczniowie maj¹ do dyspozycji laptopy a dodatkowo ka¿da klasa wyposa¿ona jest w tablice interaktywne. Nic dziwnego ¿e przy tak bogatym programie, uczniowie dostaj¹ siê do bardzo dobrych szkó³ œrednich i odnosz¹ sukcesy.

BK


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

3

Drodzy Czytelnicy Stulecie Niepodleg³oœci podsumowuj¹ specjalnie dla Kuriera Plus znakomici historycy: Andrzej i Justyna Nowakowie. Niezwyk³y wywiad, niezwykli rozmówcy. Przeczytajcie koniecznie. Ponadto g³oœna sprawa wycofania przez prezydenta Donalda Trumpa wojsk z Syrii i Afganistanu komentowana przez Miros³awa Soleckiego - str. 5 i Tomasza Bagnowskiego - str. 8. Z przyjemnoœci¹ witamy na naszych ³amach Gra¿ynê Drabik. Jej cotygodniowy cykl nosi tytu³ Kartki nowojorskie - str. 13. Od pewnego ju¿ czasu, razem z Ma³gorzat¹ Ka³u¿¹ podgl¹damy Amerykê, w jej autorskim cyklu pod takim w³aœnie tytu³em - str. 16. A ja korzystam z okazji, ¿eby ¿yczyæ Pañstwu zdrowego, szczodrego, pogodnego 2019 roku. Oby siê nam wszystkim dobrze dzia³o! Zofia K³opotowska

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce 138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222

Zbli¿amy siê do koñca roku 2018. By³ to rok wyj¹tkowy, obchodziliœmy setn¹ rocznicê odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê i dziêki w³aœnie Pañstwu, naszym sponsorom i donatorom, mogliœmy siê znacz¹co wpisaæ w obchody tego jubileuszu. Mamy wiele planów na nastêpny rok, dlatego prosimy o wsparcie naszej akcji „End of the year Appeal”. W galerii Instytutu Józefa Pi³sudskiego znajduje siê oko³o 240 obrazów najwiêkszych polskich malarzy XIX i XX wieku, w tym min.: Jana Matejki, Julisza Kossaka, Juliana Fa³ata, Teodora Axentowicza, Leona Wyczó³kowskiego, Aleksandra Gierymskiego. Nasze archiwum to ponad milion siedemset tysiêcy stron dokumentów, w tym uratowane w 1939 z p³on¹cej Warszawy tzw. Archiwum Belwederskie. Fundusze, które zbierzemy w ramach akcji „End of the year Appeal” planujemy przeznaczyæ na instalacjê nowego systemu Audio Tour. Jest to element naszego planu modernizacji Instytutu, chcielibyœmy aby odwiedzaj¹cy nas mieli wiêksz¹ swobodê zwiedzania. Szacujemy, ¿e koszt tego przedsiêwziêcia to 3000 dolarów. Planujemy zakup Audio Tour w dwóch wersjach jêzykowych. Ka¿dy, kto wesprze Instytut w ramach akcji „End of the year Appeal” otrzyma oryginalny znaczek „Niepodleg³a” – symbol obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê. Donacji mo¿na dokonaæ online b¹dŸ wysy³aj¹c czek na adres Instytutu.

tel.: 212-505-9077

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

sta³a wspó³praca

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

dyrektor artystyczny

korespondenci z Polski

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny Marek Rygielski

Jan Ró¿y³³o

e-mail: office@pilsudski.org fotografia

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street

wydawcy

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: www.kurierplus.com

Zosia ¯eleska-Bobrowski John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Brooklyn, NY 11222

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

4

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Cudowne œwiat³o mi³oœci Rodzice Jego co roku chodzili do Jeruzalem na Œwiêto KS. RYSZARD KOPER Paschy. WWW.RYSZARDKOPER.COM.PL Gdy mia³ lat dwanaœcie, udali siê tam zwyczajem œwi¹tecznym. Kiedy wracali po skoñczonych uroczystoœciach, zosta³ Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauwa¿yli Jego Rodzice. Przypuszczaj¹c, ¿e jest wœród p¹tników, uszli dzieñ drogi i szukali Go wœród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleŸli, wrócili do Jeruzalem, szukaj¹c Go. Dopiero po trzech dniach odnaleŸli Go w œwi¹tyni, gdzie siedzia³ miêdzy nauczycielami, przys³uchiwa³ siê im i zadawa³ pytania. Wszyscy zaœ, którzy Go s³uchali, byli zdumienie bystroœci¹ Jego umys³u i odpowiedziami. £k 2, 41- 47

M

ark Nepo w ksi¹¿ce „The One Life We Live” opisuje ostatnie chwile spêdzone z ojcem. „By³em sam w szpitalu przy umieraj¹cym ojcu. Karmi³em go, bo sam nie by³ w stanie tego uczyniæ. To by³ przejmuj¹cy moment. Ca³¹ swoj¹ istot¹, ca³ym swoim ¿yciem skoncentrowa³em siê na delikatnym w³o¿eniu ³y¿eczki do ust taty i czekaniu a¿ po³knie, aby z powrotem wysun¹æ ³y¿eczkê, umo¿liwiaj¹c swobodne oddychanie. Czule powtarza³em ten rytua³ ³y¿eczka po ³y¿eczce. W ciszy styczniowego popo³udnia dokonywa³ siê cud, który wype³nia³ moje serce. Zacz¹³em cicho p³akaæ. Czu³em w sobie niezwyk³e rozczulaj¹ce œwiat³o, blask. Niepotrzebne by³y s³owa. Ca³ym sercem i dusz¹ chcia³em zatrzymaæ w pamiêci moment karmienia mojego ojca. W tym momencie szczególnej bliskoœci odczu³em tajemnicê ca³ego ¿ycia. Mój smutek ust¹pi³ miejsca trosce, które ust¹pi³a miejsca cudownemu doœwiadczeniu ¿ycia. A dokona³o siê to w centrum bolesnych prze¿yæ. „Kiedy po raz ostatni w³o¿y³em ³y¿kê do ust ojca, poczu³em niesamowit¹ cudownoœæ mi³oœci, jak¹ mo¿e odczuæ, ka¿de dziecko, które karmi swojego umieraj¹cego rodzica. Poca³owa³em czule tatê w czo³o i uœcisn¹³em jego d³oñ. Do dziœ pamiêtam i czujê, jak w tym momencie ogarnê³a mnie cudowna i niepowtarzalna mi³oœæ. Uœwiadomi³em sobie, ¿e na takie prze¿ycia powinniœmy byæ otwarci, zauwa¿aæ je w naszej zwyklej codziennoœci oraz pielêgnowaæ je w sobie i w relacjach z bliŸnimi. Nieraz mamy tylko krótk¹ chwilê, aby odkryæ to cudowne œwiat³o mi³oœci, sekundy, aby uchwyciæ ten moment i przes¹czyæ nim nasze ¿ycie. S¹ one wa¿ne, aby nasze ¿ycie nabra³o najg³êbszego sensu, abyœmy w jego brutalnoœci odnaleŸli cudowny, ponadczasowy jego wymiar i zrozumieli, ¿e nasza droga ¿ycia jest jedyna i niepowtarzalna. Dzieñ spêdzony z ojcem uœwiadomi³ mi, ¿e nawet, a mo¿e przede wszystkim, w najtrudniejszych momentach mo¿emy odkryæ œwiat³o, które wype³niania nas samych i ca³y œwiat niespotykanym blaskiem cudownej mi³oœci, nieznaj¹cej granic”.

W

okresie Bo¿ego Narodzenia, w sposób szczególny ogarnia nas cudowne

œwiat³o mi³oœci. Uroczystoœæ Œwiêtej Rodziny, któr¹ dzisiaj obchodzimy przynagla nas, abyœmy ogarniêci œwiat³em Œwiêtej Rodziny odnajdywali piêkno i mi³oœæ w naszych rodzinach. Rodzinê z Nazaretu nazywamy Œwiêt¹, ale to nie oznacza, ¿e ich ¿ycie by³o bezproblemowe. Œwiêta Rodzina mia³a swoje zmartwienia, jak ka¿da inna rodzina, a mo¿e nawet wiêksze. Oto kilka z nich. Mo¿emy sobie wyobraziæ bolesne prze¿ycia, gdy œw. Józef dowiedzia³ siê, ¿e Maryja jest w ci¹¿y zanim zamieszkali razem. Józef planowa³ nawet potajemnie opuœciæ Maryjê i ca³¹ nies³awê œci¹gn¹æ na siebie. Zwyciê¿y³a jednak mi³oœæ i wiara. Uwierzy³ anio³owi, który powiedzia³, ¿e Maryja sta³a siê brzemienn¹ za sprawa Ducha Œwiêtego. Dziewiêæ miesiêcy póŸniej, kolejne trudne prze¿ycie dotknê³o Œwiêt¹ Rodzinê. Nikt nie chce udzieliæ goœciny œw. Jozefowi i brzemiennej Maryi. Maryja rodzi w ubogiej stajni betlejemskiej. Gdy przyniesiono Jezusa do œwi¹tyni Jerozolimskiej, aby ofiarowaæ Je Bogu Symeon przepowiedzia³, ¿e miecz boleœci przeszyje serce Maryi. Na kolejny problem nie trzeba by³o d³ugo czekaæ. Œwiêta Rodzina musi uciekaæ do Egiptu, bo Herod czyha na ¿ycie ich dziecka. Kolejny trudny moment w ¿yciu Œwiêtej Rodziny opisuje Ewangelia na dzisiejsza uroczystoœæ. Œwiêta Rodzina odbywa doroczn¹ pielgrzymkê do Jerozolimy. W czasie drogi powrotnej Rodzice zauwa¿yli, ¿e nie ma z nimi ich Syna. Przestraszeni zaczêli Go szukaæ i odnaleŸli w œwi¹tyni, gdy rozprawia³ z uczonymi w Piœmie. Gdy z wyrzutem mówili, dlaczego im to zrobi³, On da³ im odpowiedŸ, której do koñca nie rozumieli, ale musieli

siê z ni¹ pogodziæ: „Czemuœcie mnie szukali? Czy nie wiedzieliœcie, ¿e powinienem byæ w tym, co nale¿y do mego Ojca?” Tu po raz ostatni s³yszymy w Ewangelii o œwiêtym Józefie. Prawdopodobnie zmar³ zanim Jezus opuœci³ Nazaret, aby g³osiæ Ewangeliê. Maryja cierpia³a, gdy s³ysza³a, jak wrogowie Jezusa mówili, ¿e jest On ¿ar³okiem i pijakiem, przyjacielem poborców podatkowych i grzeszników. Jeszcze trudniej sobie wyobraziæ Jej cierpienia, gdy sta³a pod krzy¿em Syna, gdy On wyszydzany umiera³ na Golgocie.

W iara, mi³oœæ i zaufanie by³y Ÿró-

d³em mocy dla Œwiêtej Rodziny w momentach próby, dŸwigania krzy¿a. W tych samych wartoœciach dzisiejsze rodziny mog¹ odnaleŸæ moc i si³ê w trudnych ¿yciowych sytuacjach. Nie ma szczêœliwej rodziny bez mi³oœci, wzajemnego zaufania i wiary. Ka¿de rodzinne piêkno budowane tu na ziemi na tych zasadach nie mo¿e byæ zasypane ziemi¹ w przepastnej pustce grobu. Ono trwa mimo œmierci. W blaskach Œwiêtej Rodziny nabiera ono szczególnego, wiecznego szczêœcia. W budowaniu takiego piêkna w dobie wspó³czesnej przeszkod¹ jest nasze zabieganie. Nie zauwa¿amy tego piêkna, bo nie mamy czasu o nim porozmawiaæ, nie mamy nawet czasu cieszyæ siê nim, bo praca, pomna¿anie dóbr sta³y siê najwa¿niejsze. Telewizja, komputery i inne gad¿ety elektroniczne sprawiaj¹, ¿e nie mamy czasu, aby zastanowiæ siê nad tym, co jest najwa¿niejsze w odnajdywaniu rodzinnego szczêœcia.

P

o Mszy œw. z racji jubileuszu 25 ma³¿eñstwa wszyscy udali siê na przyjêcie

w czasie, którego mistrz ceremonii zapyta³ jubilata: „Gdybyœ mia³ szansê zacz¹æ ¿ycie od nowa, czy poœlubi³byœ tê sam¹ kobietê?” Zaskoczony m¹¿ d³ugo zastanawia³ siê w milczeniu, zaœ ¿ona nerwowo czeka³a na odpowiedŸ. Nastêpnie wzruszony jubilat wyzna³: „Tak, poœlubi³bym tê sam¹ kobietê”. Po tym wyznaniu ¿ona rozp³aka³a siê. „To ³zy radoœci” – wyjaœnia³a – „Nie jesteœmy doskonali, ale ze wzglêdu na mi³oœæ jesteœmy razem i jesteœmy szczêœliwi. Mi³oœæ czyni nas doskona³ymi”.

U

roczystoœæ œwiêtej Rodziny wypada w oktawie Bo¿ego Narodzenia. W moich rodzinnych stronach by³ to czas rodzinnych spotkañ. W blaskach stajenki betlejemskiej zasiadaliœmy przy œwi¹tecznych sto³ach. Na pewno podobnie jest w wielu rodzinach. Warto wtedy przypomnieæ sobie s³owa naszego wielkiego rodaka œw. Jana Paw³a II o rodzinie: „Przyjmijcie w pe³ni, bez zastrze¿eñ, mi³oœæ, któr¹ w sakramencie ma³¿eñstwa Bóg sam pierwszy was obdarzy³ i któr¹ uzdalnia was do mi³oœci. Nie traæcie nigdy tej pewnoœci, jedynej, która mo¿e daæ sens, moc i radoœæ waszemu ¿yciu: Chrystusowa mi³oœæ nigdy was nie opuœci, nigdy nie zachwieje siê Jego przymierze pokoju z wami. Dary i wezwanie Boga s¹ nieodwo³alne. On wyry³ wasze imiona na obu swych d³oniach. Oczywiœcie taka mi³oœæ nie zawsze jest ³atwa. W ¿yciu codziennym nie brak zasadzek, napiêæ, cierpienia, a tak¿e zmêczenia. Jednak na tej drodze nie jesteœcie sami. Z wami jest zawsze Jezus – tak jak by³ obecny w Kanie Galilejskiej, w chwili trudnoœci dla tamtych nowo¿eñców”. m


5

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

Kres pañstwa globalnego Prezydent Trump nieoczekiwanie og³osi³ koniec amerykañskiej obecnoœci w Syrii. Wzbudzi³ tym oburzenie, wœciek³oœæ, rozczarowanie i konsternacjê w³aœciwie wszêdzie. Za granic¹ i w kraju, poœród demokratów i w krêgach republikañskich. A wobec dodatkowej zapowiedzi o ograniczeniu obecnoœci militarnej w Afganistanie prowadz¹cej wkrótce do zakoñczenia tej 17 letniej wojny, politycy i komentatorzy, eksperci, znawcy wszelkiego autoramentu przeœcigaj¹ siê w dowodzeniu karygodnego b³êdu takich kroków. Zawsze trafnie, ci¹gle przenikliwie, b³yskotliwie i moralnie zarazem. Ale… Wojna w Syrii, w któr¹ USA wpl¹ta³y siê z powodów zasadniczo humanitarnych (bo jeœli powodem by³o pokonanie ISIS, to rzecz siê dokona³a), by³a, czy jest kolejnym œwiatowym konfliktem, w którym nie mo¿e byæ zwyciêzców, ani pokonanych. Stany Zjednoczone nie wygra³y ¿adnej wojny od 1945 roku, a anga¿owa³y siê w wiele, by wspomnieæ tylko o najwa¿niejszych: Korea, Wietnam, Afganistan, Irak i ostatnio Syria. Nie wspomnê o mnóstwie konfliktów w Ameryce Po³udniowej, czy w Afryce. Dlaczego najpotê¿niejsze i najbogatsze pañstwo œwiata nie jest w stanie wygraæ ma³ej wojenki, jak w Libii powiedzmy, w Somalii, Jemenie czy gdzie indziej? Bo nie s¹ to wojny „klasyczne”, miêdzy pañstwami, ale wojny domowe. Interwencja w taki konflikt tylko przed³u¿a lokalne walki. Wygraæ nie sposób, bo, po pierwsze – nie wiadomo kto wróg, kto przyjaciel; wojnê prowadzi ludnoœæ cywilna, która okazjonalnie przeradza siê w partyzantkê. Ka¿da próba zdecydowanej walki z ni¹ rodzi œwiatowe g³osy

oburzenia, i¿ oto Amerykanie morduj¹ kobiety i dzieci. Po drugie, narzucenie z zewn¹trz pewnego rozstrzygniêcia nic nie daje, bo nie jest ono rozwi¹zaniem ludnoœci lokalnej, a przy tym zwykle w walki uwik³ane s¹ rozmaite grupy (a nie tylko dwie strony) o nie do koñca okreœlonych interesach. Albo, co te¿ nie rzadkie zw³aszcza w Afryce, interesem jest w³aœnie wojna, jej prowadzenie jako biznes. Po trzecie, w obecnym œwiecie natychmiast znajd¹ siê si³y zewnêtrzne, które wspieraæ bêd¹ tê czy inn¹ stronê, aby tylko os³abiæ Amerykê. Konflikt bêdzie siê przed³u¿a³, j¹trzy³, ewoluowa³. Im silniej obce mocarstwa bêd¹ siê weñ anga¿owaæ, tym trudniej go zakoñczyæ. Trwa latami albo przez pokolenia. Tylko krótka batalia z wyraŸnie okreœlonym celem, jak wyparcie wojsk irackich z Kuwejtu, czy przepêdzenie Kubañczyków z Grenady, koñczy siê pe³nym powodzeniem. Wszystkie wojny na œwiecie maj¹ dziœ charakter konfliktów domowych (mo¿e z wyj¹tkiem wojny rosyjsko-ukraiñskiej). Organizacje miêdzynarodowe, sojusze, inne szlachetne a biurokratyczne gremia staraj¹ siê uwik³aæ w nie Stany Zjednoczone. Rozumowanie jest proste: najpotê¿niejsze pañstwo ma rozwi¹zywaæ wszystkie problemy i bol¹czki œwiata. USA ma pilnowaæ porz¹dku na ziemi. Wszyscy inni uwa¿aj¹ siê za „odbiorców” amerykañskiej ochrony, w³aœciwie nikt – za wspó³odpowiedzialnego za wspólne bezpieczeñstwo. Podobny styl myœlenia od dziesiêcioleci obowi¹zuje w Waszyngtonie. Rozmaite grupy interesu bardzo uwa¿aj¹, aby ci¹gle on obowi¹zywa³, aby przypadkiem nie zrodzi³a siê jakaœ inna idea, która by im zagrozi³a, a tak¿e pokrzy¿owa³a szyki pañstwom œwiata prowadz¹cym w³asny lobbing

Chcê ci powiedzieæ...

Witam Ciê! Ojciec PAWE£ BIELECKI Witam w roku 2019… Tak, to ju¿ 2019. Kiedyœ œwiêtowaliœmy jeszcze 19… a teraz od 18 lat œwiêtujemy 20… Jaki bêdzie ten Nowy Rok? Taki jacy my bêdziemy… Jeœli bêdziemy dobrymi ludŸmi to bêdzie to dobry rok. Jeœli wybierzemy z³o albo tani¹ zazdroœæ to bêdzie to z³y rok. Tylko od nas zale¿y jak go bêdziemy œwiêtowaæ za rok… jakie wybory podejmiemy, jakich ludzi zaprosimy do naszego ¿ycia. Wci¹¿ œpiewamy kolêdy, ogrzewamy siê ciep³em nadziei, która narodzi³a siê w Betlejem. Wci¹¿ zagl¹damy do szopki betlejemskiej by siê upewniæ, ¿e Jezus tam jest, ¿e naprawdê siê urodzi³. Czy uda³o Ci siê wrzuciæ do Anio³a przy szopce listê Twoich wrogów? Mo¿e w³aœnie tak trzeba zacz¹æ ten nowy rok? Od przebaczenia, które uwolni

nas od dziesiêciu kilogramów ¿ali pielêgnowanych przez nas od lat. Nowy Rok 2018 to czas przejœcia na bardzo skuteczn¹ i bezp³atn¹ dietê. Mniej plotek i os¹dzania, a wiêcej szukania tego co nas ³¹czy. Mniej gniewu a wiêcej nadziei. Mniej planowania przysz³oœci a wiêcej zaufania Bogu. Polecam tê dietê i uprzedzam, ¿e ma efekty uboczne. Ludzie bêd¹ nas Was patrzeæ dziwnie. Mo¿e nawet odlajkuj¹ Was z Facebooka. Bêd¹ Was uwa¿aæ za wariatów b¹dŸ dziwaków ale takie skutki uboczne nie s¹ niebezpieczne. S¹ raczej niezbêdne, ¿eby obudziæ dobro w innych. Niech ten Nowy Rok przyniesie Ci prawdziwych przyjació³, niech obudzi Ciê by ¿yæ a nie wegetowaæ. Niech ten Nowy Rok 2019 bêdzie dla Ciebie czasem przebaczania i szukania Jezusa w Tobie. Niech Ten Nowy Rok bêdzie nowy, bo TY chcesz byæ nowym cz³owiekiem. B¹dŸ dobrej myœli nowy cz³owieku! Trzymaj siê dzielnie kimkolwiek jesteœ Drogi Czytelniku! m

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

wsparty wielkimi pieniêdzmi dla partii politycznych i indywidualnych polityków. Paradoksalnie (a mo¿e wcale nie) ci sami ludzie, którzy stanowczo sprzeciwiaj¹ siê obecnoœci wojska na granicy z Meksykiem, nie maj¹ ¿adnych skrupu³ów, by wysy³aæ setki i tysi¹ce ¿o³nierzy USA w odleg³e czêœci œwiata, by broniæ sobie tylko znanej sprawy. Amerykanie maj¹ walczyæ w Syrii, Iraku, Afganistanie mimo ogromnych kosztów ludzkich i finansowych, ale nie wolno im broniæ w³asnych granic. Naturalnie, ¿e globalne mocarstwo ma interesy globalne, ale wiêkszoœci konfliktów, albo wszystkich, nie da siê rozwi¹zaæ militarnie. Nale¿y postêpowaæ jak Chiny: pañstwo z potê¿n¹ armi¹, ale nie anga¿uje siê w ¿adne wojskowe awantury na œwiecie. Armia s³u¿y tylko jako groŸba i straszak do wspierania ekonomicznej ekspansji Chin. Opanowa³y ju¿ Afrykê i pó³ Azji. Prezydent Trump jako biznesmen myœli chyba podobnie. Lepiej skoñczyæ beznadziejne wojny, kosztowne i wyczerpuj¹ce, a zaj¹æ siê popraw¹ jakoœci ¿ycia mieszkañców USA, rozwojem przemys³u, gospodark¹ kraju i poprzez ni¹ ewentualnie budowaæ wp³ywy w œwiecie. Stany Zjednoczone nie maj¹ ¿adnych gospodarczych interesów w Syrii, w Afganistanie, czy w ogóle na Bliskim

Wschodzie. Dostêp do ropy naftowej jest tak naprawdê zmartwieniem innych i tych, którzy chc¹ j¹ dobrze sprzedaæ. Stany Zjednoczone s¹ obecnie najwiêkszym na œwiecie producentem tego surowca, a wraz z Kanad¹ i Meksykiem, czyni¹ ca³¹ wschodni¹ pó³kulê energetycznie zabezpieczon¹. Powy¿sze rozumowanie jest bardzo uproszczone, ale zawiera – jak s¹dzê – podstawow¹ prawdê. Pora skoñczyæ z powojennym myœleniem, które okreœla³o politykê Zachodu, ¿e Stany Zjednoczone rozci¹gn¹ parasol bezpieczeñstwa nad wszystkimi, którzy chc¹ ¿yæ i pracowaæ w spokoju, zaœ skarci tych, którzy pokojowi w stylu zachodnim szkodz¹ oraz zaprowadzi porz¹dek tam, gdzie panuje ba³agan. Tego typu polityka siê nie sprawdzi³a, zw³aszcza po klêsce komunizmu. Zrodzi³a dziesi¹tki lokalnych konfliktów, których za¿egnywanie rodzi dalsze konflikty. Nale¿y skoñczyæ z nadziej¹, ¿e uspokoi siê wszystkich, rozdzieli walcz¹cych i zapobiegnie krzywdom, nieszczêœciom, zbrodniom i zniszczeniu. Ameryka winna wycofaæ siê z ingerencji w sprawy œwiata i zaj¹æ w³asnymi, wewnêtrznymi problemami. Innymi s³owy – skoñczyæ z zasad¹, i¿ niepokoje w Libii, degrengolada Syrii, chaos Afganistanu oraz g³ód Jemenu jest wewnêtrzn¹ spraw¹ mocarstwa globalnego. Miros³aw Solecki

UWAGA! Pni mecenas przyjmuje pod nowym adresem:

122 Nassau Avenue, Brooklyn, New York 11222 tel. (718) 349-2300, fax: (718) 349-2332 e-mail: joannagwozdzlaw@gmail.com

NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. PORADY W ZAKRESIE TESTAMENTY TRUSTS HOME CARE MEDICAID NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v v v v

v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI

MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

6

www.kurierplus.com

Widziane z Providence…

Czy Polska uratuje chrzeœcijañsk¹ Europê? znawców chrzeœcijañstwa, islamu i judaizmu wynosi ok. 52 procent. Wierz¹cych w istnienie bli¿ej nieokreœlonej „si³y wy¿szej” jest 27 procent. Natomiast 18 procent deklaruje ateizm czyli ca³kowite zaprzeczenie istnienia jakiegokolwiek bóstwa lub „istoty najwy¿szej”. Laicyzacja Europy ma wiele przyczyn. Spektakularny wzrost stopy ¿yciowej na starym kontynencie w ci¹gu ostatnich kilkudziesiêciu lat jest napewno jedn¹ z nich. Po co traciæ czas na praktyki religijne, kiedy mo¿na korzystaæ z wielu uciech i atrakcji dostarczanych przez przemys³ rozrywkowy, turystykê, egzotyczn¹ gastronomiê czy imprezy sportowe? Tak wiêc nic dziwnego, ¿e koœcio³y œwiec¹ pustkami w Europie Zachodniej i Skandynawii. Do tego dochodzi polityka œcis³ego rozdzielenia koœcio³a od pañstwa promowana przez wiele rz¹dów. Symbole i treœci religijne maj¹ byæ ca³kowicie wyparte z ¿ycia publicznego. Nie tak dawno s¹d francuski nakaza³ usuniêcie pomnika Jana Paw³a II z gruntów municypalnych w pewnym mieœcie. Pomnik przeniesiono kilkadziesi¹t metrów dalej na teren prywatny. W ubieg³ym roku w³adze Pary¿a zakaza³y wywieszania plakatów informuj¹cych o planowanym koncercie, którego dochód mia³ byæ przeznaczony na potrzeby chrzeœcijan w Syrii. Jedynym powodem tej decyzji by³o to, ¿e treœæ og³oszenia zawiera³a przymiotnik „chrzeœcijañski”. Oczywiœcie tego rodza-

ju polityka znajduje gor¹ce poparcie wœród liberalnych elit intelektualnych i artystycznych. Nakazy administracyjno-s¹dowe czy inne metody stosowane przez aparat w³adzy w walce z ¿yciem religijnym nie s¹ zawsze konieczne. Antoni Gramsci, jeden z g³ównych ideologów neomarksizmu g³osi³, ¿e walkê z Bogiem i religi¹ nale¿y prowadziæ inaczej, ni¿ robili to bolszewicy. Niszczenie cerkwi i koœcio³ów, rozstrzeliwanie duchownych i wywózki chrzeœcijan do ³agrów nie s¹ najskuteczniejsz¹ metod¹. Chrzeœcijañstwo upadnie samo, jeœli tylko uda siê przekonaæ ludzi, ¿e wymagania Ewangelii s¹ nie¿yciowe i niemo¿liwe do spe³nienia. Wtedy religia stanie siê co najwy¿ej folklorem, nie maj¹cym znaczenia w sferze moralnoœci i w ¿yciu spo³ecznym. Przeœwiadczenie o niemo¿noœci spe³nienia wymogów Ewangelii jest obecnie typowe nie tylko w spo³eczeñstwach Zachodu, ale tak¿e wœród niektórych duchownych. Coraz czêœciej s³yszy siê, ¿e Koœció³ powinien byæ bardziej „elastyczny” wobec zasady nierozerwalnoœci ma³¿eñstwa, kwestii homoseksualizmu lub tzw. ideologii gender. W ci¹gu ostatnich lat pozycja chrzeœcijañstwa w Europie poddawana jest nowym wyzwaniom i trudnoœciom. Wi¹¿e siê to równie¿ z coraz wiêkszym nap³ywem imigrantów z Azji i Afryki, którzy w wiêkszoœci s¹ wyznawcami islamu. Ludzie ci przywo¿¹ w³asne zwyczaje religijne i kulturowe, nie dbaj¹c o szacunek

dla wartoœci zwi¹zanych z tradycj¹ europejsk¹. Dla wiêkszoœci rz¹dów Zachodu nie stanowi to problemu. Twierdzi siê, ¿e Europa powinna byæ wielokulturowa. Rz¹dz¹ca od wielu lat w Niemczech Chrzeœcijañska Demokracja jest „chrzeœcijañska” tylko z nazwy. W czerwcu 2017 r. wiêkszoœæ pos³ów Chadecji popar³o wniosek o legalizacjê ma³¿eñstw jednop³ciowych. Czy to wszystko oznacza, ¿e w przysz³oœci chrzeœcijañstwo zmuszone bêdzie zejœæ do katakumb jak to mia³o miejsce w staro¿ytnym Rzymie? Byæ mo¿e nie jest jeszcze za póŸno. Polska ma szanse na uratowanie swojej to¿samoœci religijnej i narodowej i mo¿e staæ siê wzorem oraz inspiracj¹ dla ca³ej Europy. Ks¹dz Henryk Zieliñski, redaktor tygodnika „Idziemy” pisa³ niedawno: „To, jaki w treœci bêdzie g³os Polski w Europie, zale¿y jednak od si³y naszej wiary i formacji polskich sumieñ. Z tego zadania Koœcio³owi – mimo w³asnych k³opotów – nie wolno abdykowaæ. I jeszcze jedno: Koœció³ ma byæ zawsze z narodem, nie z pañstwem. Tak jak uczy³ Prymas Tysi¹clecia, niezale¿nie czy pañstwo jest przyjazne Koœcio³owi, czy nie, albo jeœliby pañstwa mia³o znowu zabrakn¹æ. To wymaga pokory i rozs¹dku. Ale to ze zwi¹zku z Bogiem i z solidarnym narodem wynika si³a Koœcio³a. Mo¿e jeszcze nie jest za póŸno, by tê si³ê, któr¹ zadziwialiœmy Europê, nam przywróciæ”. m

Tydzieñ na kolanie

Poniedzia³ek. Wigilia. ''Pragn¹³bym, ¿eby zapanowa³ pokój miêdzy ludŸmi, miêdzy narodami, miêdzy nami. ¯eby te kolêdy spe³nia³y siê na ziemi, kiedy mówimy ''A na ziemi pokój ludziom dobrej woli''. Kiedy Ci odlegli pasterze us³yszeli to wezwanie anio³a, porz¹dnie siê przestraszyli, ale zobaczyli Chwa³ê Bo¿¹, doœwiadczyli obecnoœci Boga w bezbronnym dziecku. My te¿ musimy byæ bardzo otwarci i delikatni wobec siebie, aby tego Bo¿ego dziecka w nas nie zabiæ. Wszyst-

kiego dobrego.''Ksi¹dz Jan Kaczkowski sk³adaj¹cy ¿yczenia Bo¿onarodzeniowe na YouTube, 23 grudnia 2015 r. To by³y ostatnie ¿yczenia ksiêdza z Wybrze¿a, zmagaj¹cego siê z nowotworem, który pomimo tego, do koñca ¿y³ – jak to zwyk³ mówiæ – „na pe³nej petardzie”, maj¹c na wzglêdzie innych, bardziej potrzebuj¹cych. W tym przypadku umieraj¹ce na nowotwory dzieci. Niech te s³owa ksiêdza Jana zostan¹ z nami w tym szczególnym czasie.

Kardyna³ Wyszyñski zosta³ zapytany kiedyœ, ile bêdzie praktykuj¹cych katolików w Polsce po upadku komunizmu. Prymas Tysi¹clecia odpowiedzia³, ¿e bêdzie ich ok. 40 procent i doda³: Nawet z tak¹ KAZIMIERZ WIERZBICKI liczb¹ wiernych mo¿na budowaæ chrzeœcijañskie spo³eczeñstwo. Okazuje siê, ¿e przewidywania wielkiego przywódcy Koœcio³a polskiego by³y doœæ trafne. Za podstawê praktykowania religijnego uwa¿a siê regularny udzia³ w niedzielnej mszy. W Polsce liczba dominicantes (osób chodz¹cych do koœcio³a w niedziele) systematycznie spada od roku 1987. W roku 2016 odsetek ten wynosi³ 36,7. Pomimo pewnej laicyzacji, poziom religijnoœci w Polsce jest wysoki. 80 – 85 procent ludnoœci deklaruje wiarê w Boga (³¹cznie z wyznawcami prawos³awia i protestantyzmu). Pod tym wzglêdem Polska zajmuje czwarte miejsce w Europie po Malcie, Cyprze i Rumunii. Najmniej religijnymi krajami w Europie s¹ Szwecja, Estonia i Czechy, gdzie liczba osób wyznaj¹cych jak¹kolwiek religiê waha siê w granicach 15 – 25%. W ca³ej Unii Europejskiej liczba wy-

Pi¹tek Kilka dni temu zmar³ Kazimierz Kutz. Jak¿e œwietny artysta a jednoczeœnie beznadziejny… polityk. Na szczêœcie po twórcy trylogii œl¹skiej zostaj¹ jego dzie³a. I mówi¹ o jego wielkoœci. Z tej racji odœwie¿y³em sobie spektakl Teatru Telewizji „Ziarno zroszone krwi¹”. Rocznik 1994 do scenariusza Jerzego Stefana Stawiñskiego, niewiele siê zestarza³. Kutz zrobi³ arcydzie³o. Arcydzie³o z samych rozmów, przerywanych wspólnym jedzeniem zupy i piciem herbaty; rozmów Sztabu Generalnego Armii Krajowej w ostatnim tygodniu lipca 1944 r. w Warszawie. Opowieœæ o podejmowaniu decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego. Niby znamy historiê, ale prowadzeni przez Kutza, do koñca mamy nadziejê, ¿e decyzja bêdzie inna… Mistrz. Po raz kolejny zreszt¹ przekazuj¹cy prawdê o decyzji o wybuchu Powstania. B³êdnej, nie do obrony, choæ podejmowanej w bardzo niesprzyjaj¹cych okolicznoœciach. My, znaj¹c rezultat (starte na proch miasto i jego dziedzictwo, 200 tysiêcy trupów, gwa³cone nastolatki, Piek³o Woli i Starówki), jesteœmy w komfortowej sytuacji. Ale nie, to nie „ob³êd” ani „zdrada” jak chcieliby historyczni rewizjoniœci, którym œni¹ siê po nocach wspólne defilady Wojska Polskiego i Wehrmachtu po Placu Czerwonym. Jeœli ju¿, to tragedia i pu³apka ograniczonego wyboru, gdzie niemal ka¿dy ruch by³ z³y… Kutz uj¹³ to œwietnie, gdy jego Bór-Komorowski (œwietnie zagrany przez Jana Peszka) po podjêciu feralnej decyzji o Godzinie W, zak³ada p³aszcz i wychodzi z domu. Tak zwyczajnie, kilka chwil

po podjêciu dramatycznej decyzji zak³ada cywilne odzienie. Nie widzimy tutaj Wodza, rozpieranego dum¹ z wyboru walki, ale cz³owieka przyt³oczonego œwiadomoœci¹, ¿e bêd¹c w matni, musia³ podj¹æ jak¹œ decyzjê… Niedziela Kolejna Wigilia, kolejny koniec kalendarzowego roku. I znów narastaj¹ce poczucie w³asnej znikomoœci. Czy to efekt zbli¿ania siê do piêædziesi¹tki czy nie, ale przekonanie, ¿e wiêkszoœæ naszych – przepraszam, bez generalizacji, moich – czynów to „marnoœæ nad marnoœciami”, staje siê coraz wiêksze. Nie, nie idzie o krz¹taninê codziennoœci – bo zapewnienie bytu sobie i rodzinie to wielka sprawa i obowi¹zek. Raczej o wyobra¿enie wa¿noœci naszych zajêæ i starañ… Mo¿e to tak, ¿e nasze rozbuchane ego dyktuje nam obraz œwiata, którego nie mo¿emy zrealizowaæ? Obiektywnie nie mo¿emy, bo to z regu³y przypomina pogoñ psa za ustawion¹ na patyku przed nosem kie³bas¹: im bardziej siê do niej zbli¿amy, tym bardziej ona od niego siê oddala… Myœlê sobie, ¿e ratuje tylko prawdziwa duchowoœæ. Wyjœcie poza w³asne Ja, skupienie siê na Czymœ Wiêkszym Od Siebie.... Bóg. Drugi Cz³owiek. S³u¿ba... Tylko taka postawa pozwala pokonaæ gorzkie poczucie o znikomoœci w³asnych starañ. W ten sposób wyzwoleni, naprawdê duchowo przemienieni, jesteœmy w stanie ¿yæ w pe³ni a nawet gotowi zaakceptowaæ fakt, ¿e nasze ¿ycie mo¿e siê skoñczyæ w nastêpnej godzinie, w najbardziej choæby banalny sposób: rozjechani na pasach przez jakiegoœ idiotê albo zmarli, bo zapcha³a siê jakaœ ¿y³ka lub zepsu³ organ w œrodku…

Jeremi Zaborowski

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 3 Bilety Lotnicze 3 Wysy³ka pieniêdzy i paczek 3 T³umaczenia 3 Sprawy imigracyjne 3 Notariusz


7

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

$2,400.000.00 ZA PÊKNIÊT¥ PIÊTÊ Doœwiadczony hydraulik uleg³ bolesnemu wypadkowi podczas instalacji rynien na dachu. Mê¿czyzna wszed³ po drabinie, aby siêgn¹æ do rur przy suficie. Na terenie budowy nie by³o wolnego rusztowania. Niestety, pracownik rozstawi³ drabinê na nierównym pod³o¿u. W pewnym momencie drabina zachwia³a siê. Pracownik straci³ równowagê i spad³ wraz z ni¹ na ziemiê z wysokoœci dziesiêciu stóp. Poszkodowany zosta³ przewieziony do szpitala, gdzie wykonano testy diagnostyczne. Okaza³o siê, ¿e pracownik dozna³ pêkniêcia koœci piêtowej, która wymaga³a operacji. W³o¿ono mu œruby i metalow¹ p³ytkê. Co wiêcej, poszkodowany naderwa³ tak¿e wiêzad³a w kostce, co z kolei wymaga³o artroskopijnego usuniêcia niesprawnych œciêgien. Poszkodowany przez d³ugi okres czasu nie móg³ powróciæ do pracy, w zwi¹zku z czym wszczête zosta³y dwie procedury prawne. Pierwsz¹ z nich by³o postêpowanie przed Workers” Compensation, drug¹ natomiast sprawa cywilna o odszkodowanie. Podczas gdy z Workers” Compensation poszkodowany uzyska³ czêœciowy zwrot utraconych zarobków i niezbêdn¹ opiekê medyczn¹, odszkodowania za ból i cierpienie oraz wszelkie straty ekonomiczne dochodzi³ w sprawie cywilnej wytoczonej przeciwko generalnemu wykonawcy oraz w³aœcicielowi budynku. Poszkodowany twierdzi³, ¿e pozwani nie zapewnili odpowiednich œrodków bezpieczeñstwa, takich jak rusztowanie, podnoœnik no¿ycowy czy te¿ uprz¹¿. Wskaza³, ¿e drabina by³a niestabilna i wys³u¿ona.

sem. Spójne zeznania poszkodowanego i bezsprzeczny materia³y dowodowy da³y solidn¹ podstawê do szybkiego rozstrzygniêcia odpowiedzialnoœci pozwanych. S¹d przychyli³ siê bowiem do argumentacji poszkodowanego, orzekaj¹c, ¿e pozwani naruszyli przepisy bezpieczeñstwa. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e by³ to czynnik, który znacznie u³atwi³ dalsze dochodzenie odszkodowania, poniewa¿ kwestia odpowiedzialnoœci zosta³a rozstrzygniêta jeszcze w fazie rozpoznawczej postêpowania i nie by³o potrzeby udowodniania jej w ewentualnym procesie z udzia³em ³awników. Prawnicy ubezpieczalni natychmiast zaproponowali mediacjê w kwestii ustalenia wysokoœci odszkodowania. Poszkodowany wskaza³, ¿e oprócz urazu nogi, dozna³ tak¿e przepukliny w krêgos³upie dolnym i szyjnym. Musia³ przejœæ dysektomiê krêgos³upa

dolnego i d³ugotrwa³¹ fizykoterapiê szyi. Ponadto, zgodnie z zaleceniami lekarza, podda³ siê artroskopii ramienia. Przyzna³, ¿e wznowi³ zatrudnienie, ale znalaz³ pracê o wiele mniej p³atn¹ ni¿ praca hydraulika. Wskaza³, ¿e ma trudnoœci w wykonywaniu codziennych obowi¹zków domowych i nigdy nie bêdzie ju¿ w pe³ni samodzielny. Podczas przes³uchania zezna³, ¿e nie jest w stanie nosiæ ciê¿szych zakupów, wykonaæ drobnych napraw, czy nawet odkurzyæ mieszkania. Oœwiadczy³, ¿e codziennie musi przyjmowaæ leki przeciwbólowe. Ubezpieczalnia nie by³a sk³onna do wyp³aty rozs¹dnej kwoty. Dopiero trzecia mediacja przynios³a odpowiednie rezultaty. Poszkodowany zgodzi³ siê przyj¹æ odszkodowanie w wysokoœci $2,400.000.00 i sprawa zakoñczy³a siê ugod¹. m

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto ma problem ze swoim wypadkiem, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji prawnej pod numerem telefonu 212 - 514 - 5100, emailowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ. Na naszej stronie internetowej mog¹ Pañstwo (po lewej jej stronie) sami sprawdziæ status swojej sprawy s¹dowej

(prowadzonej nawet przez inn¹ kancelariê), po wpisaniu numeru akt s¹dowych (index number) swojej sprawy w istniej¹ce tam pole. Ta czêœæ strony jest skonfigurowana bezpoœrednio z oficjalnym systemem s¹dowym stanu Nowy Jork, dziêki czemu wiadomoœci jakie uzyskaj¹ tam Pañstwo na temat swoich spraw s¹ oficjalnymi danymi s¹dowymi. Gdyby z jakiegokolwiek technicznego powodu nie uda³o siê Pañstwu odnaleŸæ swojej sprawy w tym systemie, to z przyjemnoœci¹ pomo¿emy j¹ odnaleŸæ telefonicznie.

Co nas czeka w nowym roku

œciu, mijaj¹c nieœmia³e blondynki z blond warkoczami oraz ch³opców jak malowanych w surdutach b¹dŸ w mundurach (wprowadzono bowiem – i dobrze! – obowi¹zkowy pobór). Co dzia³o siê w innych czêœciach œwiata? Kogo by to interesowa³o. W dziennikach telewizyjnych skupiano siê na sprawach zwi¹zanych z interesem pañstwa i narodu. W Afryce, Ameryce Po³udniowej, na Bliskim Wschodzie toczy³y siê wojny ale tam Polacy ju¿ nie jeŸdzili, nad wydatki, ryzyko i starania o wizy przedk³adaj¹c wczasy w Rybienku nad Wis³¹ i Bukowinie Tatrzañskiej. Gdzie lubi³a te¿ jeŸdziæ na wywczasy Polonia amerykañska, skoro nikt siê ju¿ nie wa¿y³ pojechaæ do Meksyku. Podobno Chiny i Rosja przejmowa³y stopniowo kontrolê nad œwiatem ale przecie¿ za naszego ¿ycia jej nie obejm¹. Stany Zjednoczone wkroczy³y w fazê izolacjonizmu. Kraju korzysta³ ze swoich bogatych surowców (znowu wêgiel!) oraz rozwija³ produkcjê roln¹. Ograniczono obowi¹zek szkolny i zaostrzono kary za morderstwo, u³atwiono za to dostêp do broni. Wbrew krakaniom lewaków, w 2019 roku, jak w ka¿dym innym, by³a wiosna, lato, jesieñ i zima, upa³y, ulewy, deszcze i œnieg, tak wiêc ludzkoœæ odetchnê³¹ z ulg¹: nie ma ¿adnego globalnego ocieplenia, mo¿na nadal paliæ w piecu œmieciami. Dodam jeszcze, ¿e Polacy wygrali indywidalnie i dru¿ynowo Konkurs Czterech Skoczni, a kolejni nasi rodacy znaleŸli siê w sk³adach amerykañskich dru¿yn koszykówki i hokeja. Zaœ Legia Warszawa znowu zosta³a mistrzem Polski, co kibice upamiêtnili patriotyczn¹ manifestacj¹, która d³ugo bêdzie pamiêtana. ¯yczmy sobie, aby te proroctwa siê spe³ni³y! m

W kolejnym roku mo¿emu siê spodziewaæ wielu dobrych rzeczy. A¿ zadr¿a³em napisawszy te s³owa. Po pierwsze, nie pasuj¹ do mojej melancholijnej natury. Po drugie, zwykliœmy widzieæ wokó³ siebie problemy – w³asne, kraju, œwiata – i raczej oczekiwaæ od ¿ycia z³ych rzeczy, nie dobrych. W zwi¹zku z tym, pisanie w tym duchu jest dla mnie rzecz¹ now¹, wiêc trudn¹. Nie mam te¿ wielu wzorców do naœladowania i Ÿróde³ do zacytowania – czy to popularni publicyœci, czy wybitni naukowcy, wszyscy widz¹ nadci¹gaj¹ce czarne chmury, zapominaj¹c o s³oñcu i gwiazdach. Pozwolê wiêc sobie – niczym autor gatunku fantasy – przedstawiciæ optymistyczn¹ wersjê wydarzeñ w 2019 roku. W Polsce w³adzê umocni partia rz¹dz¹ca. Zdradziecka i agenturalna opozycja, ju¿ w rozsypce, rozsypie siê jeszcze bardziej. Jej niedobitki, przed Rumuniê zbiegn¹ do Francji, gdzie dalej bêd¹ knuæ ale zupe³nie nieskutecznie, skoro Polska nie bêdzie ju¿ razem z Francj¹ w Unii Europejskiej (ale o tym póŸniej). Ustan¹ demonstracje. Na ulicach zapanuje ³ad i porz¹dek. K³amliwe, niepolskie a tylko polskojêzyczne, media, jak „Gazeta Wyborcza” i telewizja TVN, zostan¹ znacjonalizowane, tfu, zrepolonizowane. Z r¹k Niemców wyrwane zostan¹ setki kolorowych magazynów i gazet lokalnych.

JAN LATUS

Kluczow¹ kwesti¹ w tej sprawie by³a w³aœciwa kwalifikacja odpowiedzialnoœci za naruszenie przepisów Prawa Pracy. Mianowicie, ustalenie, ¿e zastosowanie znajdowa³ artyku³ 240 (1) Prawa Pracy, który przewiduje mo¿liwie najszersz¹ formê odpowiedzialnoœci pozwanych, tzw. odpowiedzialnoœæ absolutn¹. W takich przypadkach generalny wykonawca i w³aœciciel budynku ponosz¹ praktycznie absolutn¹ odpowiedzialnoœæ. W przypadku udowodnienia, ¿e dany stan faktyczny jest chroniony w³aœnie przez ten przepis, czêœciowa wina poszkodowanego nie ma znaczenia. Nale¿y jednak mieæ na uwadze, ¿e przepis nie chroni przypadków, gdy dzia³anie pracownika by³o wy³¹czn¹ przyczyn¹ wypadku lub poszkodowany zosta³ uznany za tzw. „niepos³usznego pracownika”, który, przyk³adowo, wbrew zakazowi kierownika, u¿y³ wadliwej drabiny, podczas gdy móg³ skorzystaæ z innej, bezpiecznej drabiny dostêpnej na terenie budowy. Artyku³ chroni wypadki zwi¹zane z pracami na wysokoœci. Przepis przewiduje jednak pewne ograniczenia, wy³¹czaj¹c z ochrony pewne kategorie czynnoœci, np. prace konserwacyjne. Do tych najwa¿niejszych chronionych nale¿y zaliczyæ prace budowlane, rozbiórkowe, czy naprawcze. W tej sprawie poszkodowany zdo³a³ wykazaæ, ¿e praca, któr¹ wykonywa³ by³a chroniona przez artyku³ 240 (1) oraz, ¿e brak w³aœciwych œrodków bezpieczeñstwa by³ bezpoœredni¹ przyczyn¹ jego wypadku. Sam fakt, ¿e pracownik postawi³ drabinê na nierównym pod³o¿u nie wystarczy³, aby uznaæ dzia³anie pracownika za wy³¹czn¹ przyczynê wypadku. Poszkodowany zosta³ doskonale przygotowany na przes³uchanie przed proce-

Wszystkie media, podobnie jak w 2018 roku na Wêgrzech, znajd¹ siê pod kontrol¹ rz¹du. Nie bêdzie to mia³o nic wspólnego z cenzur¹ i nie nale¿y tu siê doszukiwaæ podobieñstw z PRL. Tym razem chodzi przecie¿ o partiê zrzeszaj¹c¹ wy³¹cznie ludzi œwiat³ych, dobrych i bezinteresowanych, a przy tym patriotów. Media tylko wiêc na tym zyskaj¹, ¿e bêd¹ odzwierciedlaæ stanowisko partii/narodu. Pod kontrol¹ jednej partii znajd¹ siê te¿ wszelkiego rodzaju instytucje s¹downicze. I znowu: porównania do komunizmu czy re¿imów totalitarnych s¹ tu nie na miejscu, skoro ta partia zosta³a wybrana w demokratycznych wyborach, reprezentuje wiêc wolê suwerena. Polska przestanie byæ cz³onkiem Unii Europejskiej, tak wiêc nie bêdzie ju¿ dalej ulegaæ jej dyktatowi, a zw³aszcza Niemiec. Zreszt¹, mamy kolejn¹ dobr¹ nowinê: Unia Europejskia te¿ siê rozpadnie! Poszczególne kraju, kultywuj¹c swoje narodowe tradycje i patriotyzm wœród m³odzie¿y, rozpoczn¹ rozbudowê w³asnych przemys³ów zbrojeniowych. Tak¿e tam dojdzie do wzmocnienia w³adzy partii rz¹dz¹cych, co ukróci ba³agan. Co prawda pojawi¹ siê znowu strze¿one granice i wizy miêdzy krajami ale to tylko pozwoli lepiej siê broniæ przed potopem imigrantów i islamsk¹ po¿og¹. Rosja zajmie resztê Ukrainy ale nam ofiaruje Lwów (i Wilno te¿, bo z rozpêdu zajmie te¿ republiki ba³tyckie). Nie wiadomo dlaczego tym zaniepokojeni, mieszkaj¹cy w Polsce Ukraiñcy wyjad¹ do Niemiec. Choæ Polska bêdzie teraz mia³a d³ug¹ granicê z Rosj¹, wcale siê nie bêdzie ba³a, choæ w zasadzie nie bêdzie mia³a armii

(NATO tak¿e siê rozpadnie). Polscy politycy nadal nie bêd¹ chcieli spotykaæ siê z rosyjskimi – Polska bêdzie siê zachowywaæ wobec wschodniego s¹siada z dum¹, godnoœci¹ i odwag¹. Bêd¹ bowiem wiedzieli, ¿e pomaga im wstawiennictwo Matki Boskiej Czêstochowskiej. W Stanach Zjednoczonych nadal ceniony przez Poloniê prezydent og³osi na twitterze, ¿e wycofuje wojska z kilku krajów, w tym Niemiec, Wielkiej Brytanii (spowoduje to zreszt¹ rozpad NATO), Japonii i Korei Po³udnowej. Wojna handlowa z Chinami i stopniowe przenoszenie produkcji z powrotem do Stanów Zjednoczonych przyniesie co prawda krach na rynkach finansowych i podwy¿ki cen wszystkich towarów w sklepach, ale dobrzy, ciê¿ko pracuj¹cy Amerykanie – a tak¿e Polacy – bêda ostrzyæ sobie zêby na etaty w kopalniach wêgla w Pensylwanii, stalowniach Ohio i fabrykach samochodów w Detroit. S³yszeli przecie¿ od rodzin w Polsce, ¿e najlepiej ma siê tam górnicza braæ. Polacy w Ameryce coraz chêtniej bêd¹ ogl¹dali media z rodzinnego kraju i odwiedzali ojczyznê. Z ulic zniknêli tam bowiem chudzi faceci z brodami i muskularne dziewczyny. Nie by³o te¿ ju¿ cudzoziemców. Polska stawa³a siê wymarzonym krajem z czytanek szkolnych, „Latarnika” i „Pana Tadeusza”. Jedzono wy³¹cznie polskie potrawy, chodzono co niedziela do koœcio³a, a dzieci w szko³ach od ma³ego uczono patriotyzmu i narodowej dumy. Po nieokreœlonej, kosmopolitycznej magmie ulic Nowego Jorku, jak k¹piel w o¿ywczej, Ÿródllanej wodzie odbiera³o siê niedzielny spacer po udekorowanym flagami Krakowskim Przedmie-

The Platta Law Firm, PLLC 42 Broadway, Suite 1927, New York, NY 10004 www.plattalaw.com tel. 212 - 514 - 5100


8

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

Kartki z przemijania W nowym roku chcia³bym w koñcu przeczytaæ nieprzeczytane, zobaczyæ niezobaczone, wys³uchaæ niewys³uchane i napisaæ nienapisane. Na pisaninê mam coraz wiêcej zamówieñ i ju¿ jasne jest, ¿e wszystkim nie podo³am. Muszê dokonaæ selekcji, co nie przychodzi mi ³atwo, bo te wszystkie zamówienia wynikaj¹ z istotnych potrzeb, ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI jak nie redakcji, to osób pisz¹cych ksi¹¿ki o ludziach, których zna³em, albo osobach mi bliskich. W œwiadomoœci ró¿nych redaktorów i autorów zaczynam funkcjonowaæ jako ktoœ, kto pamiêta.

$

Zmar³ Kazimierz Kutz – jeden z najwybitniejszych polskich re¿yserów filmowych, teatralnych i telewizyjnych. Twórca arcydzie³a, jakim jest œl¹ski tryptyk z³o¿ony z filmów: „Sól ziemi czarnej”,”Per³a w koronie” i „Paciorki jednego ró¿añca”. Twórca wielu œwietnych przedstawieñ telewizyjnych, takich np. jak „Kolacja na cztery rêce” o Bachu i Haendlu, czy „Opowieœci Hollywoodu” o amerykañskich losach niemieckich pisarzy Tomasza i Henryka Mannów. To on nakrêci³ przejmuj¹cy film „Œmieræ jak kromka chleba” – rzecz górnikach z kopalni „Wujek” zabitych w grudniu1981 roku. Kutz by³ Œl¹zakiem z Szopienic i rozumia³ œl¹skoœæ jak ma³o kto. Polskoœæ rozumia³ równie dobrze, o czym œwiadczy choæby jego wspania³y telewizyjny spektakl zrealizowany na kanwie powieœci Jaros³awa Iwaszkiewicza „S³awa i chwa³a”. Kutz re¿yserowa³ najczêœciej dramaty psychologiczne i podejmowa³ tematy egzystencjalne, ale mia³ te¿ dobre wyczucie komedii, co pokaza³ w filmie „Pu³kownik Kwiatkowski”. Podziwia³em tak¿e jego wczeœniejsze dzie³a – „Ludzie z poci¹gu”, „Nikt nie wo³a”, czy „Znik¹d donik¹d”. W sezonie 1977/78 re¿yserowaliœmy jednoczeœnie w Teatrze Œl¹skim im. Stanis³awa Wyspiañskiego w Katowicach. Lubi³em jego œrodowiskowe dowcipy opowiadane w teatralnym bufecie. Nie wszystkie; niektóre wydawa³y mi siê zbyt przaœne. W tym¿e bufecie ³yknêliœmy nielegalnie to i owo, czekaj¹c a¿ bufetowa zakrzyknie „panowie re¿yserzy, kotlety panom stoj¹”. Ano sta³y. PokaŸne, pulchne i jêdrne, jak to na Górnym Œl¹sku podawali, z ichnimi knedlami. Z póŸniejszych prac telewizyjnych Kutza zapamiêta³em „Antygonê w Nowym Jorku” zrealizowan¹ we-

dle sztuki Janusza G³owackiego i „Emigrantów” Mro¿ka. Aktorzy pod jego batut¹ tworzyli wybitne role. W wolnej Polsce Kutz sta³ siê te¿ politykiem. Bardzo kontrowersyjnym. Nie lubi³em wielu jego wypowiedzi, ale nierzadko trafia³ nimi w samo sedno. Ceni³em dwie jego ksi¹¿ki „Mój alfabet filmowy” i „Pi¹t¹ stronê œwiata”. Jest w nich wiele œwietnych obserwacji i trafnych rozpoznañ spraw i ludzi. ProPiSowska i proRydzykowa prawica go nienawidzi³a. Nacjonaliœci tako¿. I vice versa.

$

Kazimierz Kutz – „Nie przypuszcza³em, ¿e sala sejmowa stanie siê scen¹ narodow¹. Tyle, ¿e nie szekspirowsk¹, ale chochol¹ z elementami kabaretu. Trochê z Wyspiañskiego, trochê z Witkacego. Niestety, wszystko to strasznie ma³o profesjonalne. I przera¿aj¹ce”. (Ÿród³o: „Kaczyñscy bawi¹ siê w politykê” „Gazeta Wyborcza”, 27 lutego 2006). Jaros³aw Kaczyñski uwa¿a³ natomiast, ¿e „Ludzie tacy jak Kutz powinni byæ eliminowani z ¿ycia publicznego”. (Ÿród³o: Jaros³aw Kaczyñski, „dziennik, pl”).

$

W procesie zdobywania w³adzy absolutnej PiS próbuje ostatnio zaw³adn¹æ wydawnictwami naukowymi. Sprawa ta niepokoi wielu uczonych i rodzi protesty. Zaprotestowa³ nawet – mocno z PiSem zwi¹zany – profesor Andrzej Nowak, wybitny historyk i autor znakomitych „Dziejów Polski”. Wypowiadaj¹c siê o najnowszych zamiarach rz¹dz¹cej partii, napisa³ m.in. – „W ramach reformy szkolnictwa wy¿szego i nauki przeprowadzonej przez pana wicepremiera Gowina, wœród wielu nieszczêsnych i fatalnych dla humanistyki rozwi¹zañ, jest przewidywana tak¿e reglamentacja przez urzêdników ministerstwa listy wydawnictw, które maj¹ zostaæ uznane za naukowe. Ta lista ma odci¹æ wszystkie inne wydawnictwa od mo¿liwoœci publikowania tekstów punktowanych, a wiêc takich, które bêd¹ mia³y jakikolwiek sens z punktu widzenia kariery zawodowej i naukowej humanistów. (...) Tego typu próba reglamentacji i stworzenia w¹skiej listy przez garstkê osób w oczywisty sposób niezdolnych do ogarniêcia swoimi kompetencjami rozmaitych aspektów humanistyki, a wiêc przez urzêdników pañstwowych, jest prób¹ ograniczenia wolnoœci wypowiedzi naukowej i zapewnienia monopolu grupie uprzywilejowanych wydawców. Tego rodzaju praktyki monopolistyczne w dziedzinie myœli s¹ szczególnie niebezpieczne”. Profesor Nowak koñczy swoj¹ wypowiedŸ apelem do wszystkich badaczy, przedstawicieli œrodowisk akademickich, a tak¿e ludzi, którym le¿y na sercu wolnoœæ wy-

Ameryka wycofuje ¿o³nierzy Prezydent Donald Trump postanowi³ wycofaæ amerykañskich ¿o³nierzy z Syrii i czêœciowo z Afganistanu. Decyzja ta wywo³a³a nag³¹ dymisjê sekretarza obrony. Dwa tysi¹ce ¿o³nierzy stacjonuj¹cych w Syrii od 2014 roku ma zostaæ wycofanych w ci¹gu 30 dni. Z Afganistanu wkrótce do kraju ma wróciæ oko³o siedem tys. ¿o³nierzy, czyli mniej wiêcej po³owa wszystkich przebywaj¹cych tam si³ USA. Jak dok³adnie przebiega³ proces decyzyjny w tej sprawie nie wiemy. Z dymisji sekretarza obrony Jamesa Mattisa wnioskowaæ mo¿na jednak, ¿e prezydent decyzjê o wycofaniu wojsk podj¹³ wbrew jego stanowisku. Z wyst¹pienia doradcy ds. bezpieczeñstwa narodowego Johna Boltona, który jeszcze trzy miesi¹ce temu sugerowa³ zwiêkszenie roli Amerykanów w Syrii, wynika, ¿e równie¿ i on musia³ byæ przeciwny prezydentowi. Niezadowolenie wybuch³o tak¿e w Kongresie. Czeœæ oddanych sojuszników Trumpa w Partii Republikañskiej, jak na przyk³ad senator Lindsey Graham wezwa³o go do ponownego przemyœlenia swoich decyzji. Krytycznie wypowiedzia³ siê równie¿ senator Marco Rubio, rywal Trumpa w kampanii wyborczej, a obecnie sprzymierzeniec. Co ciekawe larum podnieœli równie¿ demokraci. Nancy Pelosi, która w przysz³ym roku przejmie kierow-

nictwo Izby Reprezentantów i nowojorski senator Chuck Schumer wyst¹pili nawet na wspólnej konferencji prasowej przekonuj¹c, ¿e Trump postêpuje nieodpowiedzialnie, bez konsultacji koniecznych przy tak powa¿nych decyzjach, a po dymisji Mattisa jego rz¹dowi grozi pogr¹¿enie siê w coraz wiêkszym chaosie. Schumer i Pelosi cytowali te¿ list by³ego sekretarza obrony, w którym wyjaœniaj¹c swoj¹ dymisjê da³ on m.in. do zrozumienia, ¿e odchodzi gdy¿ jego widzenie œwiata diametralnie ró¿ni siê od widzenia prezydenta. „Zas³uguje pan na sekretarza obrony, który bêdzie mia³ zbie¿ne z pañskimi pogl¹dy” – napisa³ Mattis. W wielu doniesieniach prasowych pojawi³y siê informacje o zaskoczeniu jakie wywo³a³a decyzja prezydenta USA wœród sojuszników Ameryki. Zmian¹ strategii wobec Afganistanu podobno przestraszona jest Australia i Nowa Zelandia. Jak poda³ „New York Times” sojusznicy zastanawiaj¹ siê nawet czy na Stanach Zjednoczonych mo¿na nadal polegaæ jako na stabilnym partnerze militarnym. Czytaj¹c wszystkie te opinie mo¿na dojœæ do wniosku, ¿e od kilku tysiêcy amerykañskich ¿o³nierzy w Afganistanie i Syrii zale¿y ca³y porz¹dek œwiata. Zastanówmy siê wiêc spokojnie na ile te alarmistyczne komentarze i doniesienia s¹ uzasadnione i co one pokazuj¹. Najpierw Syria. Stany Zjednoczone (sk¹din¹d s³usznie) nie chcia³y anga¿owaæ

powiedzi: „Pozwolê sobie zachêciæ z ca³ego serca, aby ci wszyscy uczeni, którym zale¿y na istnieniu i dobru humanistyki, zaapelowali wspólnie do premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jaros³awa Kaczyñskiego, który autoryzowa³ tê katastrofaln¹ – jeszcze raz to podkreœlê – dla polskiej humanistyki reformê, aby odst¹pili przynajmniej od szaleñczego pomys³u stworzenia urzêdniczej listy wydawnictw naukowych, od której odciête zostan¹ pozosta³e wydawnictwa. Broñmy wolnoœci myœli!”. Przy³¹czam siê do jego apelu. Przy okazji dodam, ¿e czêsto korzystam z prac naukowych profesora Nowaka. Ufam mu jako historykowi i staram siê pod¹¿aæ za jego myœl¹. Jest on jednym z najbardziej wnikliwych umys³ów, jakie spotka³em w swoim publistycznym ¿yciu i zarazem jednym z najbardziej fascynuj¹cych rozmówców.

$

Czy ktoœ wierzy, ¿e teraz s¹dy w Polsce bêd¹ naprawdê niezale¿ne? Czy ktoœ naprawdê wierzy, ¿e sêdziowie powo³ani przez PiS do S¹du Najwy¿szego, zostali powo³ani po to, ¿eby ten¿e S¹d by³ modelowo niezawis³y? Czy ktoœ wierzy, ¿e Trybuna³ Konstytycyjny jest naprawdê niepod³¹czony do obecnej w³adzy? Wiem – zaraz us³yszê przypomnienie, ¿e za koalicji PO-PSL te¿ nie by³o mowy o ¿adnej niezale¿noœci. Ano zgoda – nie by³o. Ano zgoda – by³o to ze wszechmiar naganne! Ale teraz za PiSu mia³o byæ lepiej i sprawiedliwiej, wrêcz idealnie, jak nam obiecywano przed wyborami. Ponadpartyjnie i ponadfrakcyjnie. I co? Czy jest tak?

$

Jedna z dziennikarek zapyta³a mnie ostatnio, dlaczego czêœciej piszê o ludziach, których kiedyœ zna³em, ni¿ o ludziach z teraŸniejszoœci. Bo wiêkszoœæ z tych dawnych ludzi wydaje mi siê ciekawsza od wiêkszoœci z tych obecnych – odpowiedzia³em. W pokoleniu id¹cym po mnie nieczêsto widzê ludzi, którzy maj¹ bogatsze osobowoœci i wiêksz¹ wiedzê od osób, które mnie fascynowa³y w przesz³oœci i których czêœæ opisa³em. Ale mo¿e Ÿle widzê. To nowe pokolenie jest inne. Ani lepsze, ani gorsze od mojego. Sêk jednak w tym, ¿e ta innoœæ nieczêsto mnie poci¹ga. Rzadko dostrzegam w niej przejawy g³êbszego myœlenia i œwiadomoœci w³asnej ignorancji, nie mówi¹c ju¿ o skali wartoœci nie ograniczonej tylko do tego, co tu i teraz oraz do tego co modne.

$

Wis³awa Szymborska – „¯yjemy d³u¿ej, ale mniej dok³adnie i krótszymi zdaniami”.

siê w ten konflikt na powa¿nie, maj¹c na wzglêdzie katastrofê jak¹ wywo³a³a inwazja na Irak. W Syrii stacjonuje wiêc jedynie dwa tys. ¿o³nierzy USA. Ich zadaniem by³o wspomaganie miejscowych si³ zaanga¿owanych bezpoœrednio w walkê, tak by szybciej uporaæ siê z terrorystami z ISIS. To zadanie, mo¿e nie ca³kowicie, ale w 90 proc. zosta³o wykonane. Po dawnych samozwañczym kalifacie utworzonym w tym regionie nie ma ju¿ œladu. ISIS kontroluje niewielkie, ma³o znacz¹ce strategicznie regiony. Amerykañscy ¿o³nierze nie maj¹ wiêc tam ju¿ nic wiêcej do roboty, chyba ¿e chcemy nadal uprawiaæ politykê budowania demokracji przy pomocy wojska, co jak wiemy przynios³o marne skutki gdziekolwiek. Krytycy decyzji Donalda Trumpa wskazuj¹ ¿e ISIS mo¿e siê odrodziæ. To prawda, tylko co z tego? Z ISIS o wiele skuteczniej ni¿ Amerykanie walczy równie¿ Rosja, która nawiasem mówi¹c zosta³a poproszona o wsparcie przez prezydenta Syrii Bashara al-Assada. Amerykanie wprosili siê sami. Niech wiêc Rosja i inne si³y zmagaj¹ siê z terroryzmem, niech próbuj¹ rozwi¹zaæ problemy syryjskie, Ameryka naprawdê robiæ tego nie musi. Afganistan. Przypomnieæ trzeba, ¿e obecnoœæ si³ USA w tym kraju trwa ju¿ prawie 18 lat. Dosz³o do niej po ataku na World Trade Center, a jej g³ówny m celem by³o poskromienie Talibów wspieraj¹cych Osamê Bin Ladena. Ten ostatni osobnik dawno ju¿ nie ¿yje. Talibowie za to maj¹ siê nieŸle i dziœ s¹ nawet sil-

m niejsi ni¿ na pocz¹tku amerykañskiej interwencji. Najwy¿szy wiêc czas daæ sobie z nimi spokój. Trudno utrzymywaæ wojska w Afganistanie bez koñca. USA z ca³¹ pewnoœci¹ nie musz¹ uganiaæ siê za terrorystami po górach. Nie zagra¿aj¹ oni bezpoœrednio bezpieczeñstwu Stanów Zjednoczonych, a gdyby nawet zaczêli, s¹ inne sposoby by ich poskromiæ. Donald Trump uzasadniaj¹c wycofane ¿o³nierzy powiedzia³, ¿e Ameryka nie powinna nadal pe³niæ roli „œwiatowego policjanta”. Wœród neokonserwatystów silnych niegdyœ w Partii Republikañskiej i trochê równie¿ i dzisiaj, taki pogl¹d brzmi jak herezja. Oni uwa¿aj¹, ¿e amerykañskie wojska powinny anga¿owaæ siê wszêdzie, bo inaczej zmaleje potêga USA. Dziwne, ¿e za tego rodzaju polityk¹, która doprowadzi³a m.in. do fatalnej w skutkach wojny w Iraku, zdaj¹ siê równie¿ opowiadaæ demokraci. Potêga USA zw³aszcza jeœli chodzi o mo¿liwoœci armii maleje praktycznie od koñca II wojny œwiatowej. To proces nie do zatrzymania. Lepiej wiêc skupiæ siê na obronie znaczenia Ameryki i œwiatowego porz¹dku tam gdzie rzeczywiœcie jest to wa¿ne np. w Europie, zamiast rozdrabniaæ siê na regionalne konflikty. Potê¿ny w Stanach Zjednoczonych pro-militarny lobbing, maj¹cy wp³ywy zarówno wœród republikanów i demokratów, bêdzie siê oczywiœcie buntowa³. Dlaczego? Mówi¹c trywialnie im wiêcej wojen tym dla niego lepiej. Prezydenci USA powinni jednak skoñczyæ z dzia³aniem pod jego dyktando.

Tomasz Bagnowski


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

9

FOT. FACEBOOK/SYRENA-BAKERY

www.kurierplus.com

Syrena Bakery, 207 Norman Ave, Brooklyn

Szczêœliwego i B³ogos³awionego Nowego Roku w³aœcicielom Syrena Bakery z podziêkowaniem za coroczny œwi¹teczny dar pysznego pieczywa dla bezdomnych i samotnych. Wolontariusze Homeless SOS

Wigilia w Klubie Amber Health

Przed³u¿ona wystawa Z uwagi na du¿e zainteresowanie publicznoœci wystaw¹ „Returning to New York: Józef Czapski and Teresa P¹gowska” galeria Green Point Projects, 27 Gem Street (Róg Meserole Av., Greenpoint, Brooklyn) postanowi³a przed³u¿yæ pokaz prac tych wyj¹tkowych malarzy w Nowym Jorku do pocz¹tku lutego 2019. Wystawa bêdzie czynna we wszystkie soboty, do 2 lutego 2019 w godzinach od 12:00 do 18:00.

W imieniu organizatorów gor¹co zapraszamy do odwiedzenia tej interesuj¹cej ekspozycji! Green Point Projects od 2017 r. organizuje wystawy polskich artystów nowoczesnych na Greenpoincie. Wczeœniej galeria prezentowa³a nowojorskiej publicznoœci twórczoœæ takich polskich znakomitoœci, jak m.in. Magdaleny Abakanowicz, Stanis³awa Fija³kowskiego, Stefana Krygiera oraz Eugeniusza Markowskiego. PR

Przy wigilijnym stole zabrak³o wielu naszych klubowiczów, którzy wyjechali do swych rodzin. Obecni tego dnia podzielili siê op³atkiem, poœwiêconym przez ks. proboszcza Eugeniusza Kotliñskiego z parafii œw. Cyryla i Metodego. Wspólnie z muzykami - Micha³em, Edkiem i Stefanem œpiewaliœmy kolêdy. Z koncertem wyst¹pi³a Tola, która zagra³a na flecie kilka kolêd i utworów klasycznych. Po spo¿yciu tradycyjnych dañ otrzymaliœmy podarunki i zrobiliœmy sobie wspólne, pami¹tkowe zdjêcie.

Niechaj Œwiate³ko Betlejemskiego Pokoju przyœwieca ka¿dej rodzinie przez ca³y rok, a Nowo Narodzona Dziecina B³ogos³awi nam we wszystkich naszych poczynaniach Skrzaty, Zuchy, Harcerska Braæ, Dru¿yny Wêdrownicze i Grono Instruktorskie Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego ¿yczy wszystkim wiernym czytelnikom Kuriera Pogodnego Roku 2019.


Nowy Jork

Nr 100

29 grudnia 2018

“Od kilku dni czujê, ¿e jestem naprawdê ¿o³nierzem. Mam wodza” - pisa³ do brata Boles³aw Wieniawa D³ugoszowski po spotkaniu z Józefem Pi³sudskim w lutym 1914 roku. W 1913 r. wst¹pi³ jako jeden z pierwszych siedmiu cz³onków do Zwi¹zku Strzeleckiego w Pary¿u, bêd¹c najzdolniejszym spoœród rekrutów. W lipcu 1914 r. wraz z Wac³awem Sieroszewskim opuœci³ stolicê Francji, udaj¹c siê do Krakowa na kurs „Strzelca”. Gdy w po zamachu w Sarajewie na arcyksiêcia Ferdynanda, Józef Pi³sudski wyda³ pierwsze rozkazy mobilizacyjne dla Zwi¹zku Strzeleckiego, szeregowiec D³ugoszowski przyby³ 28 lipca do punktu zbornego oddzia³ów strzeleckich w Oleandrach i zosta³ przydzielony do 2. Plutonu Drugiej Kompanii. W ten sposób rozpocz¹³ koszarowe ¿ycie, a nawet pokocha³ obozowy rygor. By³ to pocz¹tek nowego rozdzia³u w dotychczas beztroskim ¿yciu Wieniawy, a dla Polski rozpoczê³a siê trudna droga do wolnoœci, zainicjowana legendarnym wymarszem z Oleandrów 6 sierpnia 1914 roku. Wed³ug wspomnieñ samego D³ugoszowskiego, wymarsz rozpocz¹³ siê ¿ywio³owym odœpiewaniem starej powstañczej piosenki W³adys³awa Ludwika Anczyca: “Hej strzelcy wraz nad nami orze³ bia³y” z 1963 roku. Nastêpnie po raz pierwszy zabrzmia³a s³ynna “Kadrówka”: “Raduje siê serce, raduje siê dusza, gdy Pierwsza Kadrowa na wojenkê rusza”, pióra Tadeusza Ostera - Ostrowskiego, spontanicznie napisana jeszcze tego samego dnia, a¿ w koñcu przysz³a kolej na utwór samego D³ugoszowskiego: “Wst¹p bracie miêdzy Strzelce”. Jako zami³owany jeŸdziec Wieniawa nie wyobra¿a³ sobie, ¿e mog³oby go zabrakn¹æ w 1. Pu³ku U³anów Kawalerii Legionowej, który zaczêto formowaæ. W³adys³aw Belina–Pra¿mowski, twórca pu³ku u³anów, zgodzi³ siê przyj¹æ go do swego oddzia³u pod warunkiem, ¿e bêdzie mia³ w³asnego konia i rozkaz przeniesienia do konnicy. Kiedy Kadrówka zatrzyma³a siê w Ksiê¿u Wielkim pod Wodzis³awiem, D³ugoszowski, po czterech dniach s³u¿by w piechocie, zdoby³ konia i ruszy³ w stronê Kielc, by zameldowaæ siê u Beliny. Zosta³ wówczas dziesi¹tym z kolei u³anem tworzonej formacji, w której zaczê³a siê rodziæ legenda "pierwszego u³ana Rzeczpospolitej". Od tego momentu szybko awansowa³:

Ppor. Boles³aw Wieniawa-D³ugoszowski i wachm. Wac³aw Sieroszewski. Grudzieñ 1914 r.

FOT. CENTRALNA BIBLIOTEKA WOJSKOWA

„…zosta³em kapralem po dwóch tygodniach wojny, wachmistrzem po dwóch niespe³na miesi¹cach, podporucznikiem po up³ywie trzech miesiêcy, a porucznikiem na wiosnê 1915 roku, a bêd¹c doktorem medycyny wola³em szabl¹ operowaæ wrogów ni¿ lancetem rodaków, tym w pewnej mierze zdoby³em uznanie i sympatiê Wac³awa Sieroszewskiego, który znaj¹c mnie z czasów Montparnassu, z niedowierzaniem œledzi³ pocz¹tki mej wojskowej kariery.” - pisa³ we wspomnieniach. Kiedy, ju¿ jako u³an Beliny, w konnym patrolu zmierza³ do Kielc, mia³ okazjê spotkaæ Sienkiewicza, ukochanego pisarza dzieciñstwa. Droga jednego z patroli wiod³a opodal Oblêgorka, gdzie pisarz mieszka³. Spotkanie go rozczarowa³o. Us³ysza³ od Sienkiewicza, ¿e mo¿na tylko wspó³czuæ legionistom, skoro id¹ z Niemcami. „Choæby z diab³em, byle do wolnej Polski” – odrzek³ Wieniawa. Nie by³o w tych s³owach przesady. Przeszed³ epopejê legionow¹. Jesieni¹ 1914 r. zosta³ dowódc¹ 1 plutonu w 1 szwadronie 1 Pu³ku U³anów Legionów Polskich, uczestnicz¹c w walkach w latach 1914–1915, za co otrzyma³ awans na porucznika. U³añskiej fantazji mu nie brakowa³o. Imponowa³ odwag¹, wrêcz brawur¹. “Zaczê³o siê dla mnie niezrównane, najpiêkniejsze na œwiecie ¿ycie kawalerzysty w s³u¿bie podjazdowej, ¿mudne i uci¹¿liwe, ale radosne, beztroskie, upajaj¹ce. Doœæ wspomnieæ uwolnienie wiêŸniów politycznych z wiêzienia w Chêcinach, pierwsz¹ potyczkê z dragonami pod Szyd³ówkiem, niespodziewan¹ bitwê w ulicach Kielc, bitwê pod Czarnówkiem, gdzie pierwszy raz posmakowaliœmy wespó³ z piechot¹ ognia armatniego, os³onê odwrotu naszej piechoty przed lêkliwym i ¿ó³wim poœcigiem ca³ej prawie dywizji jazdy rosyjskiej, która maca³a nas p³ochliwymi patrolami, bitwê pod Brzegami nad Nid¹, grzmotem naszych antycznych, ale zuchwa³ych werndli rozg³oœn¹, te nasze podjazdy i ci¹g³e patrole w su-

Wieniawa w mundurze u³anów.

Por. Boles³aw Wieniawa-D³ugoszowski w okopach (Reduta Pi³sudskiego) pod Kostiuchnówk¹, maj 1916 r.

miennej kawaleryjskiej pracy, któr¹ w ci¹gu kilku dni zdobyliœmy uznanie nie tylko naszych dowódców, ale tak¿e Austriaków, od pocz¹tku patrz¹cych na nas zawistnym, kosym okiem”. Na postojach tworzy³ ogromne iloœci frywolnych wierszyków, fraszek i piosenek, najczêœciej nie nadaj¹cych siê do druku, chêtnie za to powtarzanych i œpiewanych

przez ¿o³nierzy, które znakomicie podnosi³y morale legionistów podczas œmiertelnie wyczerpuj¹cych przemarszów, kiedy to „[z] zaciœniêtymi zêbami, ostatkiem si³ trzeba siê by³o trzymaæ na siodle, by nie zasn¹æ i nie zwaliæ siê z konia ze zmêczenia.” Warto tu wspomnieæ o jednej z wielu, odmiennych charakterem od wy¿ej wymienionych, któr¹ Wieniawa napisa³ po swoim FOT. WIKIPEDIA

FOT. WIKIPEDIA

Boles³aw Wieniawa-D³ugoszowski. Wejœcie Pierwszej Kompanii Kadrowej do Kielc, sierpieñ 1914 r.

FOT. WIKIPEDIA

FOT. WIKIPEDIA

Pierwszy U³an II Rzeczypospolitej (2)

Karasin. Sztab Legionów Polskich w 1915 r. Pierwszy z lewej gen. Sosnkowski, trzeci od lewej Stanis³aw Rouppert, szósty – gen. Piskor, pierwszy z prawej Wieniawa-D³ugoszowski. W œrodku Komendant Józef Pi³sudski.


FOT. INTERIA.PL

objêcia funkcji dowódcy szwadronu. Przebywa³ tam, kiedy rozpocz¹³ siê kryzys przysiêgowy. Wywo³a³a go odmowa z³o¿enia przysiêgi, mówi¹cej miêdzy innymi o „wiernym dotrzymaniu braterstwa broni wojskom Niemiec i Austro – Wêgier oraz pañstw z nimi sprzymierzonych”. Pierwsza i trzecia brygada demonstracyjnie uchyli³y siê od przysiêgi. Zgodnie z instrukcj¹ Komendanta ¿o³nierze tych dwóch jednostek za¿¹dali zwolnienia z legionów lub w przypadku Galicjan przeniesienia do wojska austriackiego. Niemcy odpowiedzieli internowaniem w obozach w Beniaminowie i Szczypiornie. Pi³sudski i Sosnkowski zostali aresztowani 22 lipca i wywiezieni do Magdeburga. Po otrzymaniu rozkazu z³o¿enia broni, czêœæ ¿o³nierzy gotowa by³a do stawienia czynnego oporu, uwa¿aj¹c internowanie i rozbrojenie za przekrêcenie instrukcji Komendanta. Sytuacje uspokoi³y dopiero zapewnienia D³ugoszowskiego, ¿e taka jest wola Pi³sudskiego i mimo wszystko ¿o³nierze nadal powinni byæ podlegli jego rozkazom. Incydent ten pokaza³, jakim uznaniem cieszy³ siê Wieniawa wœród kolegów oraz, ¿e nie w¹tpili w jego lojalnoœæ, jako rzecznika komendanta. Po kryzysie przysiêgowym i aresztowaniu Pi³sudskiego Wieniawa zosta³ zwolniony z Legionów, zdegradowany do stopnia szeregowca i wcielony do c.k. armii. Szybko j¹ opuœci³ symuluj¹c chorobê. Krótko praktykowa³ jako lekarz w austriackim szpitalu, jednoczeœnie dzia³aj¹c w Polskiej Organizacji Wojskowej. Po rewolucji lutowej, carat wycofa³ siê z wojny. Dowódca 2. Brygady Legionów gen. Józef Haller ze swym wojskiem przebi³ siê na Ukrainê z zamiarem zbrojnej akcji przeciwko Niemcom. W marcu 1918 r. Wieniawa zosta³ wys³any przez Edwarda Rydza-Œmig³ego z tajn¹ misj¹ do Rosji, celem nawi¹zania kontaktów z Hallerem oraz z francusk¹ misj¹ wojskow¹. Zdaniem Œmig³ego, by³ jedynym cz³owiekiem, który móg³ siê podj¹æ tak niebezpiecznej podró¿y z Krakowa pod Kijów. D³ugoszowski pocz¹tkowo dzia³a³ w Komendzie Naczelnej POW Nr 3 na Ukrainie, po czym uda³ siê do Moskwy. Kontaktowa³ siê tam z Borysem Sawinkowem, przedstawicielem obozu „bia³ych”, bolszewikami i oficerami

Pu³kownik Wieniawa-D³ugoszowski jako dowódca 1 Pu³ku Szwole¿erów.

Józef Pi³sudski ze swoim adiutantem Boles³awem Wieniaw¹-D³ugoszowskim, zdjêcie z 1916 r

francuskimi. Przy próbie wyjazdu eksterytorialnym wagonem misji francuskiej do Murmañska zosta³ 30 czerwca 1918 r. aresztowany w Moskwie przez bolszewików i 3 miesi¹ce spêdzi³ w wiêzieniach Czeki, miêdzy innymi w £ubiance. Jego ¿ycie wisia³o na w³osku, w ka¿dej chwili grozi³o mu rozstrzelanie. Zosta³ zwolniony we wrzeœniu 1918 r., dziêki wstawiennictwu Bronis³awy Berenson, której m¹¿ Leon Berenson by³ w czasach carskich adwokatem Feliksa Dzier¿yñskiego. Potajemnie przedzieraj¹c siê przez linie frontowe Wieniawa dotar³ 17 listopada do Warszawy, gdzie ju¿ przebywa³, zwolniony z twierdzy w Magdeburgu, Józef Pi³sudski. W tym okresie by³ jednym z g³ównych wspó³pracowników Komendanta. Wchodzi³ w sk³ad Polskiej Organizacji Wojskowej. By³ cz³onkiem misji dyplomatycznej, która 23 grudnia 1918 roku uda³a siê do Francji, by pertraktowaæ z Romanem Dmowskim i przygotowaæ grunt pod wizytê naczelnika. W czasie pobytu w Pary¿u spotka³ siê z Bronis³aw¹ Berenson, z któr¹, po jej rozwodzie z mecenasem Berensonem, wzi¹³ œlub 1 paŸdziernika 1919 r. Jako adiutant Pi³sudskiego Wieniawa bra³ udzia³ w przygotowaniu wyprawy wileñskiej w 1919 r. i kampanii kijowskiej w 1920 r., oraz uczestniczy³ w bitwie warszawskiej. W trakcie wojny polsko-bolszewickiej dowodzi³ tak¿e jednostkami kawalerii, pe³ni³ obowi¹zki szefa sztabu 1 Dywizji Jazdy za co odznaczono go Krzy¿em Walecznych. W czasie bitwy warszawskiej zosta³ ojcem córeczki, która urodzi³a siê 11 sierpnia 1920 roku w Krakowie. Chrzestnym ojcem Zuzanny zgodzi³ siê zostaæ Józef Pi³sudski. Oprócz zadañ wojskowych Pi³sudski powierza³ mu nadal obowi¹zki dyplomaty. W listopadzie 1921 r. D³ugoszowski zosta³ mianowany attache wojskowym w Bukareszcie, tam wzi¹³ udzia³ w pracach nad konwencj¹ polsko-rumuñsk¹ podpisan¹ w kwietniu 1922 r. Po wycofaniu siê Józefa Pi³sudskiego z ¿ycia politycznego, z dniem 1 sierpnia 1923 r. równie¿ zosta³ przeniesiony w

"stan nieczynny". Podj¹³ studia w Wy¿szej Szkole Wojennej, a po ich ukoñczeniu we wrzeœniu 1926 r. zosta³ dowódc¹ 1 pu³ku szwole¿erów im. Józefa Pi³sudskiego w Warszawie, co by³o marzeniem jego ¿ycia. Wieniawa aktywnie uczestniczy³ w przygotowaniach do zamachu majowego oraz czynnie w nim uczestniczy³. Na kilka godzin trafi³ do rz¹dowego wiêzienia przy ul. Dzikiej w Warszawie. Po zamachu pe³ni³ ró¿ne funkcje wojskowe, miêdzy innymi w paŸdzierniku 1927 r. zosta³ mianowany I oficerem w sztabie Generalnego Inspektoratu Si³ Zbrojnych, w lutym 1929 r. obj¹³ stanowisko komendanta garnizonu sto³ecznego, a w latach 1930–1932 by³ dowódc¹ I Brygady Kawalerii w Warszawie, wchodz¹cej w sk³ad 2 Dywizji Kawalerii. W dniu 10 grudnia 1931 r. Prezydent RP, Ignacy Moœcicki awansowa³ go na stopieñ genera³a brygady. Wieniawa uczci³ to wizytówk¹ o treœci: "Gen. Boles³aw Wieniawa D³ugoszowski, by³y pu³kownik". Cdn. Opr. J. Szczepkowska

FOT. INSTYTUT POLSKI I MUZEUM IM. GEN. SIKORSKIEGO

Józef Pi³sudski szybko odkry³ ogromny talent, inteligencjê i zdolnoœci dyplomatyczne Wieniawy, który w zale¿noœci od sytuacji potrafi³ byæ szpiegiem, ¿o³nierzem lub dyplomat¹. Pi³sudski, wiedz¹c, ¿e mo¿e na niego liczyæ, nie waha³ siê wysy³aæ go na dzia³ania, w których by³o du¿e ryzyko utraty ¿ycia. Od wiosny 1915 r. zacz¹³ powierzaæ mu ró¿ne, najczêœciej tajne misje specjalne. Gdy Pi³sudski wybiera³ siê 13 sierpnia z frontu do zajêtej przez Niemców Warszawy towarzyszy³ mu Gustaw Orlicz – Dreszer i Wieniawa – D³ugoszowski jako adiutant. Belina powiedzia³ wtedy do Wieniawy: “¯ebyœ wiedzia³, ¿e ciê tylko wypo¿yczam. Komendant przyrzek³ mi, ¿e po powrocie z Warszawy wrócisz do pu³ku”. Do pu³ku ju¿ nie wróci³, gdy¿ oficjalnie od 20 wrzeœnia 1915 r. zosta³ adiutantem Komendanta, który, zwykle bardzo surowy wobec podw³adnych, do D³ugoszowskiego mia³ wyj¹tkow¹ s³aboœæ. Wieniawa szybko sta³ siê jednym z jego najbli¿szych wspó³pracowników i przyjació³. Pe³ni³ s³u¿bê kuriersk¹ przewo¿¹c korespondencjê, raporty i pieni¹dze, towarzyszy³ Pi³sudskiemu w wyjazdach do Krakowa, Lwowa i Wiednia. Uczestniczy³ w licznych misjach politycznych, na polecenie Pi³sudskiego ³agodzi³ konflikty i napiêcia, wybuchaj¹ce miêdzy legionistami I Brygady, a s³u¿bami austriackimi. Bynajmniej nie rozsta³ siê z szabelk¹. Bra³ udzia³ w szeregu bitew. Za wyprowadzenie z oblê¿enia szwadronu pod Marcinkowicami, jak równie¿ za utrzymanie ³¹cznoœci na najtrudniejszym odcinku podczas ofensywy Brusi³owa pod Kostiuchnówk¹ 4-6 lipca 1916 r., zosta³ odznaczony orderem Virtuti Militari. Pi³sudski mia³ w D³ugoszowskim prawdziwie wiernego, zaufanego, oddanego bez reszty ¿o³nierza. Uczestnik bitwy pod Kostiuchnówk¹, Tadeusz Królikowski, pisa³: "Komendant nie tylko lubi³ Wieniawê, jak lubili go wszyscy, ale kocha³ go jak syna. Kocha³ go nie tylko za jego brawurê i fantazjê, nie tylko odwzajemnia³ jego przywi¹zanie, nie tylko za gawêdziarstwo i dowcip, ale bardziej jeszcze za jego indywidualnoœæ, niepospolite zdolnoœci w ró¿nych kierunkach oraz szczeroœæ i otwartoœæ wypowiedzi. Wiedzia³, ¿e Wieniawa niczego przed nim nie ukryje, ¿e wykona do ostatka ka¿de powierzone mu zadanie". Gdy 14 stycznia 1917 roku ukonstytuowa³a siê w Królestwie Polskim Tymczasowa Rada Stanu, pomyœlana jako organ doradczy, przygotowawczy i wspó³dzia³aj¹cy na rzecz przysz³ych instytucji pañstwowych, z jej ramienia Pi³sudski obj¹³ stanowisko referenta komisji wojskowej. Hans Hartwig von Beseler, genera³-gubernator warszawski, przyst¹pi³ do tworzenia Polskiej Si³y Zbrojnej, tzw. Polnische Wehrmacht i rozpocz¹³ przeszkalanie wojska wed³ug regulaminów niemieckich. Pi³sudski zakaza³ udzia³u Polskiej Organizacji Wojskowej w organizowaniu tych oddzia³ów. W tym czasie, 1 lutego, Wieniawa skierowany zosta³ na odbywaj¹cy siê w Warszawie kurs oficerów sztabowych. Po dwóch miesi¹cach, w zwi¹zku ze zmian¹ stanowiska wobec Niemców, przerwa³ kurs i zosta³ delegowany do Ostro³êki dla

Po powrocie do Warszawy w listopadzie 1918 r.

FOT. WIKIPEDIA

“Naprzód marsz, szwadronie pierwszy, By wrogów jak najrychlej zgnieœæ, Mknij przez grad kul, przez bój najszczerszy Kochanej Polsce wolnoœæ nieœæ. IdŸ budziæ kraj ten z d³ugich snów, By o sw¹ wolnoœæ walczy³ znów. Mknij poprzez bory, miasta, wieœ Has³o powstañcze z sob¹ nieœ! Dalej na koñ! Chwytaj za broñ! Dalej na koñ! Na koñ! Na koñ!”

FOT. WIKIPEDIA

awansie na wachmistrza, dla kolegów z Pierwszego Szwadronu. Utworowi nada³ tytu³ “Piosenka Pierwszego Szwadronu U³anów Beliny”, nie spodziewaj¹c siê zapewne, i¿ stanie siê ona z czasem hymnem Pierwszego Pu³ku Szwole¿erów Józefa Pi³sudskiego, nad którym sam obj¹³ komendê.

Gen. bryg. Boles³aw Wieniawa-D³ugoszowski.

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003 e-mail: pava-swap@kurierplus.com, tel. (212) 358-0306, www.pava-swap.org Redakcja: Jolanta Szczepkowska


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

12

GRUBE

RYBY

Marianna Zydek – zapamiêtajcie to nazwisko, bo o 24-letniej blondynce bêdzie niebawem bardzo g³oœno. W³aœnie zagra³a g³ówn¹ rolê w „Kamerdynerze” Filipa Bajona, a wkrótce zobaczymy j¹ u Jana Jakuba Kolskiego w „U³askawieniu”. W obu rolach - jak pisz¹ recenzenci - wypad³a znakomicie. „WyobraŸ sobie, ¿e jesteœ na drugim roku Szko³y Filmowej, kiedy wszyscy marz¹ o zagraniu w filmie, choæby epizodu, a tu trafia siê taka propozycja”- wspomina. „Nie bardzo mog³am w to uwierzyæ… Koñczyliœmy zdjêcia do mojego pierwszego filmu z Filipem Bajonem, czyli „Pañ Dulskich”. Pomyœla³am, ¿e zamykam za sob¹ pewien piêkny etap. Zawsze mam problem, gdy coœ siê koñczy, wiêc i tym razem trochê siê martwi³am. Czy d³ugo bêdê czekaæ i marzyæ o kolejnej roli? Kiedy Filip Bajon zaproponowa³ mi g³ówn¹ rolê, zrobi³o mi siê s³abo”- relacjonuje Marianna. „Praca nad „Kamerdynerem” trwa³a trzy lata i nauczy³a mnie gotowoœci na wielkie wzloty, ale te¿ bolesne upadki. Przygotowanie do filmu i pierwsza transza by³y bajkowe. Uczy³am siê jazdy konnej, mia³am prywatne zajêcia u Jerzego Celiñskiego, gdzie Janusz Gajos uczy³ siê powo¿enia. Zdarza³o siê, ¿e we trójkê jedliœmy obiady - dla studentki drugiego roku to naprawdê cudowne doœwiadczenie. Potem spêdzi³am kilka miesiêcy na Mazurach u boku niezwyk³ych ludzi. Filip sam jest inspiruj¹c¹ postaci¹ i otacza siê osobowoœciami, by³am ich ciekawa, a oni mnie. Mog³am przez chwilê poczuæ, ¿e nale¿ê do tego œwiata”œmieje siê aktorka. Zapytana o szkolne lata wspomina, ¿e by³y doœæ ¿mudn¹ poczekalni¹ na coœ, co mia³o siê wydarzyæ. „Dopiero gdy dosta³am siê na studia i pojecha³am na obóz integracyjny, spotka³am takich samych wariatów jak ja. Ludzi, którzy kochaj¹ siê wyg³upiaæ, œmiaæ, okazuj¹ emocje. To by³o bardzo uwalniaj¹ce. Nabra³am oddechu”- dodaje Marianna. Aktorka twierdzi, ¿e choæ wystawia siê na ci¹g³¹ ocenê, nigdy nie próbuje na si³ê, by ktoœ j¹ polubi³. „Mo¿e nie jestem ³atwym typem, bo mam swoje zdanie? Ludzie wol¹ funkcjonowaæ w bezpiecznej przestrzeni, boj¹ siê konfrontacji. Ja lubiê jasnoœæ. Nie rozumiem na przyk³ad tego, ¿e mo¿na siê na siebie obra¿aæ. To moim zdaniem jakaœ zupe³nie nierozwojowa postawa. O wszystkim mo¿na przecie¿ porozmawiaæ. Poza tym anga¿ujê siê w relacje z bliskimi, przyjació³mi. Nie lubiê letnich emocji”- przekonuje aktorka. Czy na ekranie jest równie wyrazist¹ postaci¹? Bêdzie na pewno wiele okazji, by siê o tym przekonaæ. * Choæ nie jest to modne, pisze o starszych ludziach, bo - jak mówi - „siê nie kryguje”. Ma³gorzata Kaliciñska mieszka na mazurskiej wsi, z dala od zgie³ku miasta, jej „Dom nad rozlewiskiem” sprzeda³ siê w milionach egzemplarzy i przyniós³ powieœciopisarce s³awê i pieni¹dze. Gorzej z uznaniem krytyków, ale …o gustach siê nie dyskutuje. „Mam 62 lata i nie udajê, ¿e to tyle samo co 30. Jestem w wieku starszej pani, ale nie spiernicza³am. No chyba, ¿e w stawach… Tam rzeczywiœcie”- œmieje siê. „W Korei Po³udniowej na bardzo dojrza³¹ kobietê mówi siê „Chryzantema”. To jesienny kwiat o mocnej ³odydze, który opiera siê wiatrom i z³ej pogodzie, jak my”- t³umaczy autorka. „Dzisiaj ludzie ko³o szeœædziesi¹tki, a nawet siedemdziesi¹tki, s¹ zdrowsi ni¿ kiedyœ dziêki lepszemu od¿ywianiu siê, ale równie¿ medycynie i œwiadomoœci prozdrowotnej. Najwa¿niejszym organem wymagaj¹cym dobrego od¿y-

u

u

i

PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

Marianna Zydek.

Ma³gorzata Kaliciñska.

wiania jest mózg. Po¿ywk¹ dla umys³u wci¹¿ pozostaje: czytanie, rozrywki intelektualne, myœlenie, rozmawianie i tworzenie. Naprawdê znam takich ludzi”- zarzeka siê Kaliciñska. I wymienia: „Krystyna Janda, Marek Kondrat, Ewa Kasprzyk, Marek Koterski - to doprawdy d³uga lista! W doskona³ej formie, piêkni inteligencj¹, swad¹, pomys³ami, ale te¿ piêkni zewnêtrznie. Niektórzy nawet powalaj¹co piêkni jak Helena Norowicz, Urszula Dudziak czy Olgierd £ukaszewicz. Starsi ode mnie - m¹drzy, aktywni, odwa¿ni”- przekonuje autorka. Dobremu samopoczuciu sprzyja z pewnoœci¹ zwol-

u

www.kurierplus.com

Bradley Cooper.

nienie tempa… „Od ponad 18 lat, od kiedy zamieszka³am na wsi, nie noszê zegarka. Prawie siê nim nie pos³ugujê, bo tutaj jest to niepotrzebne. Miasto mnie mêczy tempem, brakiem parkingów. Mieszkam na Mazowszu z moim ukochanym panem in¿ynierem, który wsi specjalnie nie czu³, ale po piêciu latach odnalaz³ siê tu doskonale. Mamy pociête i pouk³adane jego d³oñmi drewno na zimê, zbudowa³ drewutniê i altankê, piêæ wêdzarni i zimow¹ saunê”- chwali Kaliciñska. „Ja zajmujê siê ogrodem. Kumplujê siê z m³odym bocianem, podkarmiam dzikiego kota, zim¹ zasilamy dwa karmniki. Do s¹siedniego

u

Ryan Gosling.

miasteczka je¿d¿ê co drugi dzieñ. Pieczywo, apteka, œrubka numer piêæ, olej, miêso i ryby. Do Warszawy bywa³o, ¿e raz na miesi¹c. Teraz niestety czêœciej, z powodu zwiêkszonej przyjaŸni z lekarzami”- œmieje siê autorka. Bohaterki prozy Ma³gorzaty Kaliciñskiej udowadniaj¹, ¿e mo¿na kochaæ i byæ kochanym w ka¿dym wieku. Autorka uwa¿a, ¿e chêæ kochania jest w ka¿dym z nas, a na bycie kochan¹ trzeba zas³u¿yæ. W jaki sposób? Recepta jest prosta: „Wystarczy nie byæ zrzêd¹ i mêko³¹. Uœmiech i humor - to ceni¹ dzieciaki, a mój m¹¿ docenia to, ¿e nie jestem k³ótliwa, ordynarna, wredna i pamiêtliwa. W zwi¹zku takim jak nasz, najbardziej cenne s¹ szacunek i czu³oœæ. W drobiazgach, bez amerykanizmów: Love you! Love you too. To gesty i sposób traktowania”- wylicza. „I œwiadomoœæ kalendarza”- dodaje. „Wiemy, ¿e mamy swój termin przydatnoœci do ¿ycia. Przekroczyliœmy pó³metek, i to chyba ju¿ dawno, wiêc gdzieœ tam ju¿ majaczy zakrêt, za którym zapewne zobaczymy napis „meta”. Nie warto tego pozosta³ego nam czasu popsuæ fochami, obraz¹ majestatu i wytykaniem: a bo ty to, a bo ty tamto. To g³upie”- podsumowuje. I trudno nie przyznaæ jej racji. W koñcu jedna z dewiz ¿yciowych Ma³gorzaty Kaliciñskiej brzmi: „Lepiej mieæ spokój ni¿ racjê”. Otó¿ to! * „Zawsze marzy³em, ¿eby mieæ dziecko i rodzinê”- wyzna³ Bradley Cooper. Jego ostatnia rola w filmie „Narodziny gwiazdy”, który sam wyre¿yserowa³, zbiera pochlebne recenzje. Na ekranie wyst¹pi³ w duecie z Lady Gag¹, natomiast w tzw. realu ka¿d¹ woln¹ chwilê spêdza z partnerk¹ Irin¹ Shayk i ich 1.5 roczn¹ córeczk¹. „Chcê byæ ojcem obecnym”- zarzeka siê aktor. Spe³nionym ojcem jest inny hollywoodzki przystojniak - Ryan Gosling, który zagra³ Neila Armstronga, pierwszego cz³owieka na Ksiê¿ycu. „Gdy zabra³ swoje córki, czteroletni¹ Esmeraldê i dwuletni¹ Amadê na plan, w³aœnie krêcono scenê l¹dowania i aktor by³ w kombinezonie. Dziewczynki s¹ teraz przekonane, ¿e tata jest kosmonaut¹” - czytamy. „Niedawno starsza pokaza³a Ksiê¿yc i stwierdzi³a: to tam pracujesz, prawda?”opowiada³ ze œmiechem Ryan Gosling. Obaj panowie podkreœlaj¹, ¿e rodzina jest najwa¿niejsza i - jak dot¹d - w roli ojca wypadaj¹… oscarowo. m


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

13

Kartki nowojorskie

Kolêda nad ziemi¹ niczyj¹ Podró¿uj¹c po Francji w ka¿dym prawie miasteczku, na po³udniu i pó³nocy, we wschodnich rejonach i œrodkowych, napotykasz pomniki upamiêtniaj¹ce ¿o³nierzy, którzy zginêli w czasie Pierwszej Wojny Œwiatowej. Pomnik „dla naszych zmar³ych” stoi na g³ównym skwerze lub przy merostwie, w centralnym punkcie miasteczka. Zwykle ma formê prostego obeliska, bez ozdób, czasem tylko uwieñczony laurowym wieñcem czy „galijskim kogucikiem”. Najwa¿niejszym elementem pomnika jest lista nazwisk wypisanych na wmurowanej tablicy lub wykutych bezpoœrednio w kamieniu. Zapisy siê powtarzaj¹, podobne w ka¿dym miejscu: nazwisko, data urodzenia lub wiek w momencie œmierci. Wyliczaj¹ skrupulatnie, alfabetycznie lub wed³ug chronologii odejœcia, puste miejsca, które zostawili po sobie m³odzi ch³opcy – czyjeœ dzieci, siostrzeñcy, wnuki, czasem tak¿e ju¿ ma³¿onkowie, ojcowie ma³ych dzieci. Rzadko zaznaczony jest stopieñ wojskowy, jeszcze rzadziej miejsce, gdzie zginêli, bo czêsto jest nieznane. W ci¹gu paru lat po 1919 roku wybudowano we Francji ponad 36,000 takich pomników. Wiele z nich funkcjonowa³o jako symboliczny grób. Tylko niewiele rodzin otrzyma³o swych zmar³ych, którzy zginêli na frontach tamtej okrutnej wojny; cia³a nie by³o lub by³o tak poszarpane, ¿e nie pozwala³o na identyfikacjê. Zapis nazwiska jest wiêc jedynym œladem, ¿e ktoœ siê urodzi³, ¿y³, odszed³. Myœla³am o tych litaniach imiennej pamiêci w czasie wystêpów Theater Latté Da (TLD), goœci z Minneapolis, w niewielkim teatrze Loreto na dole miasta. Rzecz jest o wojnie, wiêc mo¿e zabrzmieæ niezbyt œwi¹tecznie. A jednak, wprost przeciwnie, przedstawienie All Is Calm rozœwietla promieñ ludzkiego ducha. Opowiada historiê pewnej wyj¹tkowej nocy, w Bo¿e Narodzenie 1914 roku, kiedy ¿o³nierze z okopów po obu stronach frontu przebiegaj¹cego nieopodal miasta Ypres, w Belgii, zawarli rodzaj szczêœliwego zawieszenia broni.

Przygotowane kilka lat temu dla wokalistów mêskiej grupy Cantus jako s³uchowisko radiowe, Cicha noc sprawdza siê w teatralnej inscenizacji TDL i re¿yserii Petera Rothsteina wyœmienicie. Minimalna oprawa wizualna i nastrojowa gra œwiate³ skupia nasz¹ uwagê na s³owach i rytmach muzycznych. Ca³oœæ jest zbudowana z oko³o 30 piosenek – od piosenek popularnych w okresie Wielkiej Wojny, poprzez celtyckie ballady i przyœpiewy z folkloru szkockiego, po piêkne kolêdy œpiewane po angielsku, niemiecku, flamandzku i francusku. Wyœpiewuje je zespó³ 10 œpiewaków, solowo i swobodnie harmonizuj¹cym chórem, a cappella. Z wyj¹tkiem kilku fragmentów dodanych przez twórców, by zaznaczyæ chronologiê wydarzeñ, wszystkie wypowiadane kwestie pochodz¹ z listów ¿o³nierzy lub innych œwiadectw dokumentalnych. £uk dramatyczny rozwija siê od momentu wojennej mobilizacji w Anglii, pe³en entuzjazmu. Poprzez buñczuczny odjazd brytyjskich oddzia³ów na front, gdy wszyscy s¹ przekonani, ¿e wojna bêdzie krótka i z pewnoœci¹ skoñczy siê przed Œwiêtami. Do zderzenia z realiami przed³u¿aj¹cej siê wojny pozycyjnej: nieustannej czujnoœci, morderczych ataków, codziennoœci b³ota, pó³-g³odu i smrodu cia³ zabitych gnij¹cych w pasie miêdzy liniami okopów. Okopów, które by³y, jak przypominaj¹ s³owa Toma Madonalda, szeregowego z 9-tego Królewskiego Pu³ku Sussex, odleg³e od siebie ledwo kilka metrów w niektórych miejscach. W istocie tak blisko siebie, ¿e s³ychaæ by³o jak ktoœ zakaszla³. W Wigiliê w 1914 r., nieopodal miasteczka Ypres, wydarzy³ siê cud. Ktoœ pierwszy – mo¿e w desperacji, mo¿e w nad-

miarze wiary – wyskoczy³ z okopu. Stan¹³ wyprostowany, zamacha³ rêk¹. Nie pad³a kula. Ktoœ zawo³a³ Frohe Weihnachten, ktoœ odpowiedzia³ „I wam Weso³ych Œwi¹t”. Ponad k³êbami drutów kolczastych, nad ziemiê niczyj¹, rozbrzmia³y s³owa Stille Nacht… I nagle wszystko sta³o siê jakby proste i naturalne. Pochowano zabitych wczeœniej. Odprawiono wspólnie mszê ¿a³obn¹, po niemiecku i angielsku. Pokazywano sobie nawzajem zdjêcia rodzin, wymieniano papierosami. Wznoszono toast rumem za zdrowie. Frank i Maurice Wray, z Londyñskiej Brygady Strzelców, chwalili siê, ¿e uda³o siê przehandlowaæ parê puszek wo³owiny i œliwkowego d¿emu na zdobny he³m niemiecki „Pickelhaube”. Szeregowy Frank Sumpter zauwa¿y³, ¿e wielu Niemców nieŸle mówi³o po angielsku, bo ktoœ przed wojn¹ pracowa³ jako rzeŸnik w Londynie, ktoœ jako fryzjer: Ile¿ w tym ironii, ¿e byæ mo¿e zdarza³o mu siê goliæ mego wuja, a teraz moja kula mog³aby go znaleŸæ albo jego kula mog³aby trafiæ we mnie… Kapral John Fergusen, z Góralskiego Batalionu Seaforth pisa³: I tak oto œmieliœmy siê i gadali z ludŸmi, których parê godzin wczeœniej staraliœmy siê zabiæ. Reakcja dowództwa by³a szybka i jednoznaczna, w s³owach Genera³a Brygady G. T. Forrestier-Walkera: Przyjazne stosunki z wrogiem, nieoficjalne zawieszenie broni jak i wymiana tytoniu czy innych dóbr, nawet jeœli wielce kusz¹ce i okazyjnie zabawne, s¹ absolutnie zakazane. W Bo¿e Narodzenie w 1915 r. nie by³o ju¿ zawieszenia broni – ani spontanicznego gestu ¿o³nierzy-rebeliantów, ani oficjalnego podjêtego przez genera³ów czy polityków debatuj¹cych w kuluarach. Wojna toczy³a siê tak¿e w czasie Bo¿ego Narodzenia w 1916 i w 1917. Straty Pierwszej Wojny Œwiatowej liczone s¹ w milionach, z liczb¹ zabitych, zaginionych i rannych szacowan¹ w rozpiêtoœci kilkuset tysiêcy osób. Wielka

Brytania – oko³o 750,000 poleg³ych na polu bitwy, mniej wiêcej pó³torej- dwa miliony rannych, Niemcy – oko³o 2,300,000 zabitych., Francja – oko³o 1,300,000… Brutalny to rachunek. Mo¿e dlatego tak wzruszaj¹ mnie francuskie pomniki „dla naszych zmar³ych”. Potwierdzaj¹ jak g³êboki jest odruch protestu przeciw bezwglêdnoœci niedok³adnego „oko³o”. Dlatego tak cenny jest dokument-musical All Is Calm, który przytacza s³owa zwyk³ych ludzi, przypominaj¹c ich imiona i nazwiska. Wyœpiewuje wiarê, ¿e liczy siê ka¿de pojedyncze ¿ycie. I dziêki kunsztowi artystów potwierdza, ¿e mimo wszystko, nawet w naszym Babilonie, jest mo¿liwa œwiêta noc. Nad ziemi¹ niczyj¹ p³ynie kolêda. Œpiewana w barwnej ró¿norodnoœci dialektów i akcentów ludzkiej mowy, przemienia „niczyj¹” – we wspóln¹ sprawê. A w belgijskim miasteczku Ypres, nieopodal starej bramy przez któr¹ maszerowa³y oddzia³y id¹ce na front, do dziœ o ósmej wieczorem rozbrzmiewa zawo³anie tr¹bki. Co wieczór powtarzane s¹ s³owa: Bêdziemy ich pamiêtaæ. Gra¿yna Drabik

FOT. DAN NORM Inscenizacja przez Theater Latté Da musicalu Petera Rothsteina, All Is Calm. The Christmas Truce of 1914. Opracowanie muzyczne: Erick Lichte i Timothy C. Takach, kostiumy: Trevor Bowen, oœwietlenie: Marcus Dillard, in¿ynieria dŸwiêku: Nicholas Transby. Z udzia³em: Sasha Andreev, David Darrow, Benjamin Dutcher, Ben Johnson, Mike McGowan, Tom McNichols, Riley McNutt, Rodolfo Nieto, James Ramlet oraz Evan Tyler Wilson. Premiera nowojorska 21 listopada, przedstawienia do 30 grudnia, Loreto Theater w Sheen Center for Thought & Culture, 18 Bleecker St., East Village. (www. sheencenter. org)


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

14

www.kurierplus.com

Niepodleg³oœæ - dzie³o pokoleñ 1í W takim znaczeniu, s¹dzê, ¿e 11 listopada jak najbardziej zachowuje swoje znaczenie jako œwiêto, którego centralnym pojêciem jest niepodleg³oœæ, obowi¹zek jej odzyskiwania i troski o ni¹, kiedy ju¿ j¹ odzyskaliœmy. Tak¹ funkcjê to œwiêto spe³nia, mimo tego, ¿e przed II wojn¹ œwiatow¹ obchody pañstwowe odby³y siê zaledwie dwa razy: w 1937 i 1938 roku. PóŸniej, w latach PRL-u, kiedy tej niepodleg³oœci nie by³o, w³aœnie to œwiêto by³o symbolem, który wyzwala³ w nas poczucie dumy i który przybli¿a³ nas do zrozumienia tego czym jest niepodleg³oœæ, czego nam brakuje i o co powinniœmy walczyæ. Czego moglibyœmy siê nauczyæ od „ojców” Niepodleg³oœci sprzed 100 lat? Przewrotnie zacznê od protestu przeciwko ograniczeniu tego pytania wy³¹cznie do p³ci mêskiej, choæ czyniê to nie w ramach poprawnoœci politycznej i genderyzacji. Moglibyœmy siê wiele nauczyæ zarówno od ojców, jak i matek niepodleg³oœci. Na przestrzeni lat utar³ siê w Polsce pewien kanon, w ramach którego wymieniamy najczêœciej szeœciu tzw. ojców niepodleg³oœci, a nie mówiê tego z ironicznym dystansem, tylko ze œwiadomoœci¹, ¿e jest to pojêcie umowne. Do tego grona zalicza siê: Józefa Pi³sudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego, Ignacego Daszyñskiego. Listê tê mo¿na przed³u¿aæ, np. o wybitne postacie wojskowych, takich jak genera³a Józefa Hallera, czy genera³a Józefa Dowbora-Muœnickiego. Jest to jednak bardzo skrótowe spojrzenie na czas odzyskiwania niepodleg³oœci. Niepodleg³oœæ rozumiana jako wyzwanie w naszej sytuacji geopolitycznej, pojawi³a siê w dyskursie ju¿ w drugiej po³owie wieku XVIII, kiedy zaczê³a ona byæ Rzeczpospolitej odbierana. Od czasu rozbiorów, a co najmniej od czasu Konfederacji Barskiej, walka o odzyskanie niepodleg³oœci, praca nad tym jak j¹ odbudowaæ, jak j¹ umacniaæ, trwa³a. I w koñcu owa niepodleg³oœæ zosta³a odzyskana nie zrywem jednego cz³owieka, Józefa Pi³sudskiego, czy Romana Dmowskiego, czy nawet tej szóstki ludzi, których wymieni³em. Odzyskanie niepodleg³oœci by³o dzie³em pracy i starañ Polaków w szeœciu pokoleniach. To wysi³ek siêgaj¹cyTrzeba by zacz¹æ od Stanis³awa Konarskiego, który wprowadzi³ do naszego jêzyka politycznego pojêcie niepodleg³oœci. A listê wyd³u¿yæ mo¿na o kolejne postaci, bohaterów, symbole. Czy by³aby niepodleg³oœæ bez symbolu dobrego naczelnika Tadeusza Koœciuszki? Czy by³aby niepodleg³oœæ bez symbolu niez³omnego ksiêcia Józefa Poniatowskiego? Czy by³aby niepodleg³oœæ bez symbolu Podchor¹¿ych z 29 listopada? Powstañców Styczniowych? I tych którzy pracowali na umacnianie polskoœci w kulturze: bez Adama Mickiewicza, Fryderyka Chopina, Juliusza S³owackiego, Henryka Sienkiewicza, Elizy Orzeszkowej, czy Marii Konopnickiej? I bez tysiêcy mniej znanych „si³aczek i si³aczy”, którzy albo nieœli tê kulturê niepodleg³oœci, np. do ch³opów czyni¹c ich cz³onkami narodu polskiego. Albo porywali do walki, organizowali dzia³alnoœæ polityczn¹. To jedna myœl, któr¹ chcê przekazaæ. Druga jest taka: nie tylko ojców, ale i matki ma nasze niepodleg³oœæ. Symbolicznie mo¿na tu przywo³aæ wiersz Adama Mickiewicza, napisany w 1830 roku pt. „Do Matki Polki”, kszta³tuj¹cy pewn¹ postawê wychowawcz¹; pewien etos. Józefa Pi³sudskiego nie by³oby bez jego Matki, Marii Pi³sudskiej z Billewiczów, bez jej patriotycznego wychowania, które przekaza³a

u

Profesor Andrzej Nowak z ¿on¹. Obok Anna Walentynowicz.

synowi. Niepodleg³oœci, z kolei, nie by³oby bez tysiêcy takich matek, jak w³aœnie ta z rodu Billewiczów. Ale mówi¹c o matkach niepodleg³oœci myœlê te¿ o konkretnych postaciach, które odegra³y du¿¹ rolê w walce o niepodleg³oœæ, od czasów Konfederacji Barskiej poczynaj¹c. Celowo przywo³am nazwisko mo¿e zapomniane, ale to by³a najwa¿niejsza postaæ, która wspó³tworzy³a koncepcjê Konfederacji Barskiej: Anna z Sapiehów Jab³onowska. To ona de de facto, razem z biskupem Adamem Stanis³awem Krasiñskim, powo³a³a do ¿ycia tamt¹ Konfederacjê, od której zaczyna siê nasza walka o odzyskanie niepodleg³oœci. I niemal w ka¿dym pokoleniu, obok wybitnych postaci mêskich, by³y tak¿e niezwyk³e postacie ¿eñskie: przez Emiliê Plater, „entuzjastkê” konspiracji po³owy XIX w., Henrykê Pustowójtównê w 1863... do Anny Walentynowicz. Stanowi to pewnego rodzaju specyfikê naszej drogi do niepodleg³oœci. Zdefiniowa³ to Adam Mickiewicz w „Prelekcjach Paryskich” w 1842 r.: droga polskich kobiet do emancypacji prowadzi przez udzia³ w walce o niepodleg³oœæ. Spójrzmy tak na historiê niepodleg³oœci. Protestujê przeciwko uto¿samianiu odzyskania niepodleg³oœci z jedn¹ osob¹, czy nawet szeœcioma osobami. Gdyby nie zbiorowy, wielopokoleniowy wysi³ek, Pi³sudski, Dmowski, czy Paderewski by tego nie osi¹gnêli. Jaka jest Pana ocena aktualnej sytuacji politycznej w Polsce? Czego nauczyliœmy siê, jako naród, 100 lat po 11 listopada i blisko 30 lat po transformacji ustrojowej zapocz¹tkowanej w 1989 r.? Optyka oczywiœcie zmienia w czasie. 30 lat temu, kiedy szczêœliwie wychodziliœmy ze smutnego okresu PRL-u, w du¿ej mierze da³o siê odczuæ coœ w rodzaju zmêczenia. Pewnym jego odzwierciedleniem by³o to, co m³ody Donald Tusk sformu³owa³ w 1987 r. na ³amach miesiêcznika „Znak” pisz¹c esej „Polak roz³amany”, gdzie protestowa³ przeciwko obowi¹zkowi ci¹g³ej ofiary, u¿ywaj¹c sformu³owania: „polskoœæ to nienormalnoœæ”. Nie odrzucaj¹c jej, stwierdza³ jednak,

¿e ma ju¿ doœæ wielopokoleniowej walki, powstañ, ofiar. Postawa ta by³a stowarzyszona z manifestacjami postawy rezygnacji z niepodleg³oœci, jako przebrzmia³ej – bo œwiat, zw³aszcza po koñcu zimnej wojny, siê tak zuniwersalizowa³, ¿e mo¿na mówiæ najwy¿ej o wzglêdnej niepodleg³oœci kilku supermocarstw, a i ich suwerennoœæ stoi pod znakiem zapytania. Niektórzy twierdzili nawet, ¿e historia siê wtedy skoñczy³a… W³aœnie, to co Francis Fukuyama wtedy wypisywa³, niezbyt m¹drze zosta³o podchwycone. Pojawi³a siê argumentacja w duchu: nie zawracajmy sobie g³owy niepodleg³oœci¹, tylko p³yñmy z pr¹dem. A pr¹d ten, jak opisa³ Fukuyama, p³yn¹³ w jednym kierunku, a skoro bêdziemy p³yn¹æ z pr¹dem to nic nam nie grozi. Widaæ jednak, ¿e z tym koñcem Historii nie pogodzi³y niektóre pañstwa, co zaobserwowaæ mo¿na m.in. poprzez realizowanie agresywnej polityki imperialnej. Mam na myœli tak¿e pañstwa w naszym s¹siedztwie, takie jak Rosjê. W tym kontekœcie zagadnienie niepodleg³oœci jest zagadnieniem wa¿nym, realnym i aktualnym. W odpowiedzi na neoimperialn¹ politykê pojawi³a siê w pewnych krêgach taka idea: rozwi¹zaniem bêdzie rozmycie siê w szerszej wspólnocie, to mia³o rozwi¹zaæ problemy zwi¹zane z poczuciem zagro¿enia. To pozorne rozwi¹zanie w du¿ym stopniu zdobywa³o poparcie w nastrojach spo³ecznych w latach 90. Lecz kiedy od 2004 r. znaleŸliœmy siê ju¿ w Unii Europejskiej, nastêpuje proces normalizacji, tj. zrozumieliœmy, ¿e UE nie jest przystankiem koñcowym, ¿e ona sama ma swoj¹ historiê, ¿e ewoluuje i skoro znaleŸliœmy siê w niej to widzimy, jak realizuj¹ w niej ró¿ne si³y swoje interesy i jak my te¿ mamy prawo w koñcu je realizowaæ. Mamy prawo w³asnym g³osem powiedzieæ, jak chcemy, ¿eby UE wygl¹da³a z nami jako jednym z podmiotów jej polityki, a nie przedmiotów polityki dyktowanej przez „starszych i m¹drzejszych”. Widz¹ to ludzie, którzy na co dzieñ byæ mo¿e du¿¹ polityk¹ siê nie interesuj¹, ale wyjechali pracowaæ do Anglii czy Niemiec.

Widz¹, ¿e Niemcy realizuj¹ swoje interesy. Widz¹, ¿e Anglicy równie¿ to czyni¹, choæ ju¿ nie w UE, bo uznali – przynajmniej wiêkszoœæ z nich – ¿e nie da siê tego pogodziæ z obecnoœci¹ w tak a nie inaczej zarz¹dzanych strukturach europejskich. W ka¿dym razie nawet dla osób, które zdecydowa³y siê z Polski wyjechaæ lepiej bêdzie, kiedy Polska bêdzie mocniejsza, kiedy ze zdaniem Polski bêd¹ siê w Europie i na œwiecie liczyæ. Myœlê równie¿, ¿e w m³odym pokoleniu du¿o mniejsze s¹ dzisiaj kompleksy, które wyra¿a³ Donald Tusk 31 lat temu, i które towarzysz¹ znacznej czêœci jego – czyli tak¿e mojego – pokolenia. Chodzi mi o kompleks postkolonialny, wielowiekowego podporz¹dkowania (bo od pocz¹tku XVIII w. siê datuj¹cego), kiedy czujemy siê jakby zmêczeni i bezradni, poniewa¿ zawsze ktoœ silniejszy da nam w cudzys³owie „pa³k¹ po g³owie”, wiêc niech jakiœ inny, równie silny siê nami zajmie, tylko ju¿ bardziej cywilizowany, bo my sami nic nie mo¿emy. To jest radykalnie sprzeczne z ide¹ niepodleg³oœci, z godnoœci¹. Godni mo¿emy byæ jedynie jako ludzie niezale¿ni, ludzie, którzy próbuj¹ kierowaæ sami sob¹. Wydaje siê, ¿e stopniowo z tych kompleksów postkolonialnych wychodzimy. Nie chcia³bym poruszaæ tematu niedawnych wyborów samorz¹dowych, niemniej chcia³bym zapytaæ co sk³oni³o Pana do udzielenia poparcia Kacprowi P³a¿yñskiemu – znany profesor zwi¹zany z Krakowem popiera kandydata na prezydenta Gdañska? Propozycja udzielenia poparcia wysz³a ze strony pana Kacpra P³a¿yñskiego. Mia³em do wyboru dwie opcje: albo siê zgodziæ, albo nie. Powód do niezgody widzia³bym tylko wtedy, kiedy uzna³bym, ¿e w wyborach samorz¹dowych nie ma wspólnej p³aszczyzny miêdzy mieszkañcem Krakowa, a kimœ, kto kandyduje na urz¹d prezydenta Gdañska. A jednak tê wspóln¹ p³aszczyznê odnajdujê. Dotyczy to zw³aszcza przypadku, kiedy pan Kacper P³a¿yñski reprezentowa³ i reprezentuje tak¹ wizjê samorz¹du Gdañska, w której Gdañsk nie przeciwstawia siê


www.kurierplus.com

Polsce, ale okreœla siê jako istotna czeœæ Polski. Akurat tak siê z³o¿y³o, ¿e kontrkandydat pana P³a¿yñskiego, urzêduj¹cy prezydent, pan Pawe³ Adamowicz, od wielu lat realizuje politykê, któr¹ okreœli³bym mianem polityki a la „wolne miasto Gdañsk”, nawi¹zuj¹cej do najbardziej ¿a³osnego okresu w tysi¹cletniej historii Gdañska. ¯a³osnego, poniewa¿ Gdañsk i jego mieszkañcy nie byli szczêœliwi jako wolne miasto. Wiêkszoœæ z nich chcia³a wtedy, ¿eby miasto zosta³o przy³¹czone do III Rzeszy. Nie byli wiêc zadowoleni ze statusu wolnego miasta. Polacy, których by³o tam mniej wiêcej od 5 do 8 procent, oczywiœcie znajdowali siê w sytuacji brutalnie przeœladowanej mniejszoœci. Nawi¹zywanie do tego rodzaju historii, do tego rodzaju myœlenia – to znów efekt tych postkolonialnych kompleksów, o których wspomina³em: musimy przypodobaæ siê Niemcom za wszelk¹ cenê. Jest to niezwykle ¿a³osny element prezentowanej przez pana Adamowicza i jego „klonów” wizji, nie tylko w samorz¹dach, ale tak¿e mediach, polityce, kulturze. Przyjmuj¹ oni za³o¿enie, ¿e nic, co polskie nie mo¿e byæ dobre. W imiê przeciwstawienia siê temu zak³amaniu historii i przeciwstawienia siê temu kompleksowi, uzna³em, ¿e warto doceniæ propozycjê Kacpra P³a¿yñskiego, by Gdañsk w pewnym sensie przywróciæ Polsce. Warto daæ sygna³ do odwrócenia wektora polityki, który bardzo silnie podkreœli³ zreszt¹ pan Grzegorz Schetyna w swojej koncepcji g³oszonej w ostatniej fazie wyborów samorz¹dowych. Sugerowa³, aby wielkie miasta i samorz¹dy wojewódzkie uniezale¿niæ maksymalnie od pañstwa jako ca³oœci, od Polski. Liczyæ siê powinna tylko lokalna wspólnota. St¹d pomys³ ustrojowy zg³oszony przez pana Schetynê, ¿eby nadaæ jeszcze wiêksze uprawnienia samorz¹dom, mimo tego, ¿e w Polsce s¹ one i tak ogromne, w³aœciwie wyj¹tkowe na skalê europejsk¹. Postulowa³ równie¿, aby zlikwidowaæ urz¹d wojewodów, tzn. jedyny element spajaj¹cy samorz¹dy z w³adz¹ centraln¹ w Warszawie, efektem czego Polska zosta³aby ostatecznie „rozparcelowana”. Podejœcie, jakoby Polska nie mog³a byæ dobra, a dobre mo¿e byæ wolne miasto Gdañsk, wolne miasto Poznañ, wolne miasto Wroc³aw, czy inne miasto, jest tak dramatycznie sprzeczne z ca³ym dziedzictwem naszej historii, ¿e warto przeciwko temu protestowaæ, przeciwstawiæ siê, nawet na jednym odcinku, ale jak¿e wa¿nym, jakim jest Gdañsk. W Pana Profesora rodzinnym Krakowie o takie poparcie ¿aden z kandydatów siê nie zg³osi³… Najwidoczniej inna by³a koncepcja prowadzenia kampanii w Krakowie. Trzeba stwierdziæ, ¿e w Krakowie rz¹dz¹cy od kilkunastu lat prezydent Jacek Majchrowski nie prowadzi antypolskiej polityki historycznej. Nie jest to bohater mojego romansu, ale niew¹tpliwie nie kierowa³bym pod jego adresem tych uwag, które wyg³osi³em pod adresem prezydenta Adamowicza. Pani doktor - zwracam siê do Pani Justyny Ch³ap-Nowakowej - nie mogê nie zapytaæ o ksi¹¿kê „Jeszcze Polska…” – nale¿¹c¹ do klasyki polskiej poezji patriotycznej. Widaæ, ¿e jest to antologia zbierana sercem. Jakie motywacje powodowa³y pracê nad tym dzie³em? Przede wszystkim wypada tu podkreœliæ rolê Wydawnictwa AA, które wyst¹pi³o z inicjatyw¹, aby ów tom zebraæ, co z wielk¹ radoœci¹ i wdziêcznoœci¹ podchwyci³am. Po pierwsze dlatego, ¿e poezja patriotyczna jest mi niezwykle bliska. Po drugie, co istotniejsze ni¿ osobiste sympatie, ¿e wci¹¿ jest ona noœnikiem to¿samoœci narodowej. Oczywiœcie w haœle „poezja” mieœci siê te¿ pieœñ. Liryka patriotyczna towarzyszy nam przez wieki, a od czasów Konfederacji Barskiej jest niew¹tpliwie potê¿n¹ si³¹ kszta³tuj¹c¹ nasz¹ pañstwow¹ œwiadomoœæ. Odgry-

15

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018 wa ona ogromn¹ rolê w chwilach trudnych i naturalnie wtedy jest tej twórczoœci wiêcej. Myœlê tu o „poetyckich eksplozjach”, towarzysz¹cych wa¿nym historycznym momentom czy d³u¿szym okresom, takim jak wspomniana Konfederacja Barska, czy póŸniejsze Powstania Listopadowe i Styczniowe, a w³aœciwie ca³y wiek XIX, który by³ nieprawdopodobnie bogaty w poezjê patriotyczn¹ ró¿nego rodzaju. I tê tyrtejsk¹, zagrzewaj¹c¹ ducha, stanowi¹c¹ pobudkê do walki, i ¿a³obn¹, poœwiêcon¹ bohaterom, którzy zginêli, czy w wiersze, które mówi³y o narodowej tragedii, o Polsce z³o¿onej w grobie. Te nie obiecywa³y szybkiej pociechy, bliskiego, dobrego rozwi¹zania, ale podtrzymywa³y wiarê, i¿ kiedyœ zmartwychwstanie Polski nadejdzie. Wreszcie by³y to równie¿ wiersze dla dzieci, wychowuj¹ce nowe pokolenia Polaków, ¿eby wiedzia³y, kim s¹. Kolejnym takim zrywem by³a twórczoœæ legionowa, potem ¿o³nierska poezja II wojny œwiatowej, krajowa (powstañcza, partyzancka) i powstaj¹ca z dala od polskich granic, a tak¿e potê¿na fala liryki zes³anych „na Sybir” po roku 1939. Potem – wiersze ¿o³nierzy wyklêtych. „Wybuchem” takiej twórczoœci by³ okres „Solidarnoœci,” a w latach nam bli¿szych – czas bezpoœrednio po katastrofie smoleñskiej. I zawsze, niezale¿nie od czasu jej powstawania, by³a to w znacznej mierze poezja amatorska, pisana z potrzeby serca. Przez wieki zapisa³o siê w tej poezji poczucie, ¿e jesteœmy Polakami, ¿e przynale¿ymy do pewnej wspólnoty, grupy wspó³obywateli, którzy mieszkali na tych ziemiach od setek lat, którzy wyznaj¹ te same wartoœci. Jak¿e to ró¿ne od fa³szu s¹czonego w niektórych tzw. mediach mainstreamowych, jakoby Polska i polskoœæ nie nios³y ze sob¹ nic dobrego i ¿e nie mamy ¿adnego powodu, aby siê nimi szczyciæ. Jest wprost przeciwnie. Si³¹ poezji patriotycznej jest to, ¿e przez wieki broni³a nas przed nihilizmem niewiary w Polskê. Ona pokazuje za to sens wiary – najbardziej jest to widoczne w XIX-to wiecznej liryce – i¿ mimo wszystkich przeciwnoœci, kiedyœ Polska niepodleg³a powróci. Bez wytrwa³oœci i determinacji, bez walki orê¿nej, ale tak¿e tej „walki piórem”, przypuszczalnie nie mówilibyœmy teraz po polsku. Bylibyœmy obywatelami ró¿nych imperiów. Kiedy patrzy siê na poezjê patriotyczn¹ – od Bogurodzicy do dzisiaj – zauwa¿yæ mo¿na, ¿e myœli i motywy przewodnie s¹ w niej wci¹¿ takie same. Oczywiœcie niema³¹ rolê odgrywa tutaj podobieñstwo wydarzeñ, losów dziadów powtarzanych przez wnuki. Jeœli siêgniemy np. do „ABC Polaka pielgrzyma” Bronis³awy Ostrowskiej z 1916 r., to zaraz przypomni nam siê sytuacja kolejnej emigracji, ju¿ tej wojennej, tak samo ufaj¹cej, ¿e: „fala tu³actwa, co nas niesie, / nie zdo³a rozbiæ naszej ³odzi: / bo widzim gwiazdê na bezkresie, / która nas wiedzie wœród powodzi”. I ta gwiazda – ojczyzna – rzeczywiœcie wszystkim tym kolejnym pokoleniom „pielgrzymów” œwieci³a i by³a ich przewodniczk¹. Bardzo przejmuj¹co pisze te¿ Ostrowska o grzechu zaparcia siê polskoœci i pamiêci (poniek¹d powtarzaj¹c myœl, która wczeœniej u Mickiewicza tak piêknie zosta³a powiedziana): „Jeœlibym zaprzeæ mia³ siê Ciebie, / o polska ziemio, wiaro, mowo, / zaprzyj¿e mnie siê, Bo¿e w niebie / i Mario, polskich serc Królowo”. Id¹c przez kolejne pokolenia, znajdziemy te same troski i te same obawy, nie tylko o niepodleg³oœæ, ale i wewnêtrzn¹ ca³oœæ wspólnoty, ¿eby siê nie popad³a w szaleñstwo autodestrukcji. U Ernesta Brylla w „Modlitwie na czas adwentu” – jednym z najwa¿niejszych tekstów czasów stanu wojennego – czytamy: „Bo¿e, uchroñ nas od nienawiœci, zostaw gorzkie ziarno pamiêtania, aby ¿yli w nas nasi najbli¿si, którzy w adwent zostali zabrani… Bo¿e ucisz w nas z³o i zaciêtoœæ. Wspomó¿ tych, co z g³upoty s¹ grzeszni. Zostaw dla nich litoœæ, listek œwiêty, gdy z narodu tylko w pó³ odeszli.”

Wracaj¹c do Pana pytania – pomys³ wydania antologii wyda³ mi siê wa¿ny, poniewa¿ tak jak niepodleg³oœæ nie jest dana na zawsze, tak samo bycie Polakiem nie jest „raz na zawsze”, je¿eli nie bêdziemy sobie przypominali, co to dla nas znaczy, nie bêdziemy czuli, ¿e to dla nas znaczy bardzo du¿o. A czy warto byæ Polakiem tylko z nazwy? Wczeœniej Zygmunt Krasiñski pisa³ o Adamie Mickiewiczu, a póŸniej Stanis³aw Mackiewicz o Henryku Sienkiewiczu: „My wszyscy z Niego”. Kogo z pisz¹cych wspó³czeœnie wyró¿ni³aby Pani doktor tym mianem? Z obecnie ¿yj¹cych? Bardzo trudno by³oby mi powiedzieæ, kto zas³uguje na miano „najwa¿niejszego”. Ale z tych nam wspó³czesnych, lecz ju¿ nie¿yj¹cych, to niew¹tpliwie Zbigniew Herbert. Nie ma on konkurencji. Przy ca³ym uniwersalizmie jego poezji, ponadczasowym przes³aniu, co sprawia, ¿e jego poezja mo¿e byæ aktualna i czytelna „zawsze i wszêdzie”, jest w niej tak¿e coœ, co tylko nam zostawi³ w spadku. W mojej m³odoœci, która przypad³a na czasy stanu wojennego – i zapewne mogê tu równie¿ mówiæ w imieniu wielu Polaków – wrêcz „myœleliœmy Herbertem”. Trafia³ w samo sedno. Nie potrafilibyœmy uj¹æ tego ani w przybli¿eniu tak idealnie, jak czyni³ to w swoich frazach Herbert. To by³o rzeczywiœcie coœ, co siêga³o do g³êbi duszy. Z innych poetów - przyznajê ze wstydem - dosyæ póŸno „dotar³am” do Jacka Kaczmarskiego. Oczywiœcie s³ucha³am go wczeœniej, ale chyba zbyt nieuwa¿nie, dopiero gdy wziê³am w rêce ogromny tom jego zebranej poezji, uderzy³o mnie, jak du¿o w niej jest myœli fundamentalnych dla polskoœci, historii i tradycji Polski, i naszej to¿samoœci narodowej. Z zapomnianych twórców warto wspomnieæ o Jerzym Narbutcie, autorze s³ów pieœni „Solidarni,” która sta³a siê oficjalnym hymnem Solidarnoœci. W jego poezji, której niestety pozostawi³ niewiele, jest wyraŸny drogowskaz: pokora i s³u¿ba wobec Polski, a zarazem duma z tego, ¿e do niej przynale¿ymy. I jeszcze odwaga, ¿eby przed silniejszym nie klêkaæ. To jest antyteza wspomnianego „nihilizmu”. Nauka, która zapada g³êboko, ale jest niew¹tpliwie trudna. Prosi³bym równie¿ Pañstwa o przes³anie na okolicznoœæ wyj¹tkowej 100. rocznicy odzyskania przez Polskê niepodleg³oœci, tak dla Polonii, jak i dla wszystkich, którzy wywiad ten bêd¹ mieli okazjê przeczytaæ. Andrzej Nowak: Wywiad ten zapewne uka¿e siê na prze³omie roku 2018 i 2019, i choæ obchody 100. rocznicy odzyskania przez Polskê niepodleg³oœci trwa³y przez ca³y rok, to kiedy czytelnicy bêd¹ czytaæ te s³owa, byæ mo¿e bêd¹ ju¿ spogl¹daæ na pierwsze kartki kalendarza na rok 2019, w którym równie¿ obchodziæ bêdziemy niezwykle istotne rocznice. To przecie¿ 80. rocznica wybuchu II wojny œwiatowej. To moment, kiedy okaza³o siê, ¿e II RP wychowa³a pokolenie ludzi niepodleg³ych, którzy potrafili daæ najpiêkniejsze œwiadectwo przywi¹zania do idei niepodleg³oœci. Warto powiedzieæ i podkreœliæ, ¿e to nie by³o przegrane pokolenie. Ci, którzy wtedy walczyli a nastêpnie rozproszyli siê po œwiecie bêd¹c na przymusowym wychodŸstwie spowodowanym wojn¹, których pamiêæ w pewnym stopniu moja ma³¿onka przywo³uje w antologii – ¿o³nierze II Korpusu – nie tylko nie przegrali, ale swoim œwiadectwem wzmocnili poczucie narodowej œwiadomoœci – polskoœci. Podobnie jak wszyscy Ci, którzy walczyli nie piórem, a bagnetem czy karabinem. Patrz¹c na 2018 rok i nastêpne rocznice na horyzoncie, w 2019 – 75 rocznica Powstania Warszawskiego, w 2020 roku 100lecie zwyciêstwa w Bitwie Warszawskiej, powinniœmy równie¿ patrzeæ na te mniejsze,

ale nie mniej istotne rocznice: 40. lecie Solidarnoœci, przypadaj¹ce za dwa lata, czy nawet wa¿niejsza, bo z od tego wszystko siê zaczê³o: 40. rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Paw³a II do Polski. Przes³anie Papie¿a z Polski, z krakowskich B³oñ poprzedzone apelem z Placu Zwyciêstwa w Warszawie, nadal pozostaje aktualne. To przes³anie nieupadania na duchu, budowania nadziei, która mobilizuje nas do pracy, w momencie kiedy o niepodleg³oœæ walczymy, a jednoczeœnie sprawia, ¿e za wszelk¹ cenê bêdziemy tej niepodleg³oœci broniæ. W tej wielowiekowej drodze ku wolnoœci i suwerennoœci, ogromnie wa¿ne jest podkreœlenie wagi tych Polaków, którzy w skutek ró¿nych burz dziejowych znaleŸli siê poza granicami pañstwa, ale nigdy o Polsce nie zapomnieli. Odpowiedzieli na to wezwanie s³owami Ostrowskiej, przytoczonymi przez moj¹ ¿onê, by nigdy nie zapomnieæ o Polsce, by u¿ywaj¹c innego patrona równie¿ tu przytoczonego – Zbigniewa Herberta – byæ wiernym i iœæ z t¹ przewodni¹ myœl¹, któr¹ wytyczaj¹ nasi wielcy poprzednicy i którzy odzyskali dla Polski niepodleg³oœæ i budowali jej wielkoœæ. Justyna Ch³ap -Nowak: Jeœli wolno, przytoczy³abym tutaj jeszcze dwa cytaty, w nadziei, ¿e Czytelnicy odnajd¹ coœ bliskiego w jednym lub drugim. Pierwszy – z wiersza Jerzego Narbutta: „Jeœli tobie powiedz¹, / ¿e Bóg to tylko s³owo, / ¿e Polska, to pojêcie, / ¿e wolnoœæ jest klasow¹, / ¿e godnoœæ, to rzecz œmieszna, / a liczy siê istnienie, / to raczej zgiñ za tamte, / ni¿ wybierz znijaczenie”. Jest to cytat patetyczny, mo¿e siê wydaæ anachroniczny, którego przes³ania nie sposób wprowadziæ w ¿ycie, ale przecie¿ w obecnej sytuacji nie chodzi o pobudkê do walki zbrojnej. W kontekœcie roli, jak¹ odegra³a emigracja niepodleg³oœciowa, i ta XIX wieczna, i bardziej wspó³czesna – ocalenia, przechowania polskoœci – pozwolê sobie przytoczyæ cytat drugi. Jest to krótki wiersz pt. „Rzecz niezwyk³a” Józefa Andrzeja Teslara – legionisty, a potem ¿o³nierza II wojny œwiatowej. Pisa³ te s³owa z myœl¹ o wojennych tu³aczach-emigrantach, ale zarazem wydaje mi siê niezwykle piêknym obrazem prawdziwej wspólnoty, której przeciwnoœci nie zniszcz¹: „O jaka¿ wielka to rzecz i niezwyk³a: / gdy Polska wolna z ziemi niby znik³a, / po wszech zak¹tkach œwiata siê rozla³a / i krew jej ¿ywa i wieczysta chwa³a”. Na koniec pytanie, które mo¿na czêsto zas³yszeæ w ksiêgarniach: kiedy czytelnicy mog¹ spodziewaæ siê drugiego tomu „Jeszcze Polska” oraz IV tomu „Dziejów Polski”? Andrzzej Nowak: Uderzam siê w pierœ: mój tom uka¿e siê nieco póŸniej, ni¿ tom mojej ¿ony. Mam nadziejê, ¿e najpóŸniej przed Œwiêtami Bo¿ego Narodzenia 2019 roku. Aktualnie pracujê nad publikacj¹ dotycz¹c¹ historii Polski XIX i XX w. z myœl¹ o czytelniku angielskojêzycznym. Wynika to te¿ m.in. z czêstych pytañ o mo¿liwoœæ przekazania wiedzy o historii Polski tym, którzy po polsku nie mówi¹, nie nale¿¹ do polskiej wspólnoty kulturowo-historycznej, ale s¹ ni¹ zainteresowani, lub my chcielibyœmy ich ni¹ zainteresowaæ. Natomiast dotarcie do potomków emigracji, którzy kontakt z jêzykiem polskim utracili, w kontekœcie utrwalania polskoœci, jest tym bardziej istotne. Tym siê usprawiedliwiam. Zamierzam wróciæ do „Dziejów Polski” z pocz¹tkiem przysz³ego roku i, da Bóg, skoñczyæ jesieni¹. Justyna Ch³ap-Nowak: Nie zd¹¿y³am, niestety, na 2018 rok, aby uczciæ 100-lecie odzyskania niepodleg³oœci, choæ takie by³y plany. Tom powinien siê ukazaæ na pocz¹tku 2019 roku. Pocieszam siê, ¿e kwestia niepodleg³oœci jest zawsze wa¿na, myœleæ o niej trzeba nie tylko przy okazji rocznic. Dziêkujê za rozmowê

Kamil Futrowski


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

16

www.kurierplus.com

Podgl¹danie Ameryki

Przygoda w wiêzieniu Dzisiaj mieszkaj¹ tam duchy. Czasami s³ychaæ szepty, jakieœ pó³g³oœne, urywane, rozmowy, szybkie lub powolne kroki. A czasami krzyk. W przewodnikach pisz¹, ¿e wycieczka do Eastern State Penitentiary w Filadelfii jest dla ludzi o silnych nerwach. W centrum miasta, w którym narodzi³a siê Ameryka, to potê¿ne gmaszysko, przypominaj¹ce twierdzê, straszy dziœ i kusi, ¿eby przekroczyæ jego bramê. Zanim wiêzienie obros³o dzikim winem, zanim jego mury sp³owia³y, zanim zacz¹³ odpadaæ z niego tynk przez 142 lata, przebywa³y tu tysi¹ce wiêkszych i mniejszych przestepców, rzeŸmieszków, nieszczêœników którym powinê³a siê noga, motorycznych morderców, z³odziejaszków, kobiet spod latarni, oszustek, morderczyñ dzieci i Bóg jeden wie kogo jeszcze. A wszystko zaczê³o siê 1829 roku, kiedy to angielski architekt, John Haviland, zaprojektowa³ najnowoczeœniejsze, i nadro¿sze wówczas, wiêzienie na œwiecie. Budynek przypomina siedmioramienn¹ gwiazdê. Po œrodku by³a stra¿nica. Siedzieli w niej wiêzienni stra¿nicy i obserwowali, co dzieje siê w siedmiu d³ugich korytarzach. Wzd³u¿ ka¿dego, d³ugiego korytarza, po obu stronach, s¹ malutkie, pojedyñcze cele. A w nich bie¿¹ca woda, toaleta i centralne ogrzewanie. Dobrze ich ¿ywiono. By³y gabinety medyczne i sala operacyjna, kaplica. Takich luksusów nie by³o wtedy nawet w Bia³ym Domu! Ale ci, którzy tutaj trafili prze¿ywali gehennê samotnoœci, wariowali, dostawali paranoi, pope³niali samobójstwa. To by³o eksperymentalne wiêzienie, w którym po raz pierwszy na œwiecie próbowano resocjalizowaæ skazanych. A ¿e wiedza na temat resocjalizacji w³aœciwie nie istnia³a, wymyœlono ¿e wieloletni pobyt w samotnoœci i kompletnej ciszy nak³oni wiêŸniów do przemyœleñ o pope³nionych b³êdach i sprowadzi na dobr¹ drogê. W sufitach cel umieszczono ma³e œwietliki nazywane „okiem Boga”, które sprawia³y wra¿enie, ¿e przestêpcy ci¹gle s¹ pod obserwacj¹. Na ty³ach ka¿dej celi by³ niewielki

dziedziniec i tam skazani mogli przebywaæ w samotnoœci przez godzinê dziennie. Jedyn¹ ich lektur¹ by³a Biblia. Obowi¹zywa³o ca³kowite milczenie. Nie wolno by³o krzyczeæ, œpiewaæ, generalnie wydawaæ g³osu. Jeœli ktoœ z³ama³ obowiazuj¹ce zasady czeka³a go okrutna kara. Œciany w celach krn¹brnych wiêŸniów malowano na czarno, a œwietlik w suficie zas³aniano tak, aby panowa³a tam ca³kowita ciemnoœæ. Aby unikn¹æ kontaktu ze stra¿nikami, skazani przebywaj¹c poza cel¹ musieli zak³adaæ kaptury. Jedzenie podawano im przez specjalne otwory pod drzwiami. W wiêzieniu panowa³a kompletna cisza. Wyciszano nawet buty stra¿ników. Spokoju nie zak³óca³ ¿aden dŸwiêk. Tych którzy dostosowywali siê do zasad nagradzano. Najwieksz¹, zbawienn¹ nagrod¹ by³a praca! Skazañcy szyli buty, ubrania, pracowali w kuchni, fryzjerni ale za wypowiedzenie jednego s³owa mogli to straciæ. A ówczeœmi specjaliœci od resocjalizacji nie mogli zrozumieæ, dlaczego wiêŸniowie, przebywaj¹cy w tak dobrych warunkach popadaj¹ w szalêñstwo. Dopiero po latach lekarze i psycholodzy doszli do wniosku, ¿e izolacja i cisza by³a najwiêksz¹ tortur¹. W pocz¹tkach istnienia wiêzienia nie by³o procedur okreœlaj¹cych postêpowanie z wiêŸniami. Resocjalizacja by³a w powijakach ale filadelfijskie wiêzienie zyska³o miêdzynarodow¹ s³awê. Odwiedzali je specjaliœci od wiêziennictwa z ca³ego œwiata. Przyje¿ali pisarze, dziennikarze, duchowni. Mia³o to byæ wzrocowe miejsce, pokazuj¹ce jak postêpowaæ ze skazanymi. Jednak ju¿ wtedy pojawia³y sie g³osy krytyki. Angielski pisarz i dzien-

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA: Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat

u

Pakiety wakacyjne: Karaiby, Hawaje, Floryda

u

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

All-inclusive: Punta Cana, Meksyk od $699

nikarz, Charles Dickens, krytyk ówczesnej rzeczywistoœci pisa³ w swoich dziennikach i¿ po kilkugodzinnym pobycie w tym wiêzieniu by³ bliski szleñstwa, bowiem „zabi³a go panujaca tam cisza i bezruch”. Tê amerykañska dumê wiêziennictwa nazwa³ piek³em za ¿ycia. WiêŸniowie narzekali, ¿e s³ysz¹ tajemnicze g³osy i szepty, pochodz¹ce jakby nie z tego œwiata. Mówili, ¿e czuj¹ czyj¹œ obecnoœæ, jakby ci¹gle ich ktoœ obserwowa³. I nie byli to stra¿nicy, a zjawy pojawiaj¹ce siê nocami w celach. Czy by³y to majaki i stopniowe popadanie wiêŸniów w szaleñstwo do którego doprowadza³y ich lata ciszy i samotnoœci, czy zamieszka³ tam diabe³, to pytanie pojawia³o siê w ówczesnych publikacjach. Zaczêto mówiæ, i¿ jest to nawiedzone miejsce. Na zjawy narzeka³ równie¿ s³ynny gangster Al Capone, ktory w 1929 odsiadywa³ tu pierwsz¹ karê. Mimo, i¿ jako jedyny, mia³ w celi radio, eleganckie meble, ksi¹¿ki, obrazy nie móg³ opêdziæ siê od widm. Opowiada³, ¿e nawiedza go duch jednej z jego ofiar, któr¹ zabi³. ¯e go drêczy i atakuje. W 1933 roku w wiêzieniu wybuch³ pierwszy bunt. Podpalono cele, wiêzienne warsztaty. Z³agodzono wtedy zasady odbywania kary. W Bo¿e Narodzenie 1933 roku, skazani po raz pierwszy zjedli wspólnie œwiateczn¹ kolacjê. Wiadomo

ju¿ by³o, ¿e eksperyment wiêzienny siê nie powiód³. Ciagle by³y protesty. Do najwiêkszego buntu dosz³o w 1961 roku i by³ to pocz¹tek upadku s³ynnego Eastern State. Zamkniêto je dopiero w 1970 r. i pojawi³ siê nowy problem, co zrobiæ z potê¿nym gmaszyskiem w centrum Filadelfii. Przez ponad 20 lat gmach niszcza³, rozkradziono z niego co siê da³o, koczowali tam bezdomni, chciano go wyburzyæ, zamieniæ na drogie kondominia a¿ w koñcu w³adze miasta zadecydowa³y aby zrobiæ tam muzem. W 1994 roku postanowiono udostêpniæ ¿¹dnym silnych prze¿yæ turystom stare wiêzienie, w którym straszy! Nadszarpniête przez czas, odrapane cele z odpadaj¹cym tynkiem, zardzewia³e metalowe schody i legenda okaza³y siê znakomitym wabikiem! Rocznie muzeum zwiedza ponad milion turystów. Wielu z nich przysiêga, ¿e s³ysza³o jak w celi nr 12 niespodziewanie rozbrzmiewa szaleñczy œmiech i wo³anie o pomoc. Wielu widzia³o pojawiaj¹ce siê i znikaj¹ce cienie w celach i na korytarzach. Czy rzeczywiœcie Eastern State Penitentiary jest nawiedzone? Mo¿liwe. To miejsce by³o dla wiêŸniów s³usznie i nies³usznie skazanych piek³em za ¿ycia. Mo¿e ich przepe³niona ¿alem, strachem i bólem energia zagnieŸdzi³a siê na zawsze w tych murach?

Ma³gorzata Ka³u¿a

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu przez internet

v Rezerwacja hoteli v Wynajem samochodów v Notariusz v T³umaczenia v Klauzula “Apostille” v Zaproszenia v Wysy³ka pieniêdzy Vigo

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com

17

El¿bieta Baumgartner radzi

Nietypowe noworoczne postanowienia Schudnij, rzuæ palenie, naucz siê czegoœ nowego, oszczêdzaj i b¹dŸ dobrze zorganizowany – to najpopularniejsze noworoczne rezolucje. Ale ty masz dobre przyzwyczajenia, uporz¹dkowane ¿ycie i mocne finanse. Nie potrzebujesz szablonowych planów. Chcia³byœ o¿ywiæ monotoniê codziennoœci. Oto sugestie dla dojrza³ych osób o ustabilizowanej sytuacji finansowej (choæ nie tylko), czyli dla czytelników, którzy czytaj¹ moje teksty od wielu lat. Wydawaj na siebie bez poczucia winy Mówi siê, ¿e pieni¹dze daj¹ szczêœcie tylko wtedy, gdy przeznaczamy je na innych. Wiêc ca³e ¿ycie dbamy o dzieci, wnuki, rodzinê w Polsce. Dajemy donacje dla koœcio³a, dla charytatywnych instytucji. To piêknie, ale pora pomyœleæ o sobie. Wydawanie pieniêdzy na siebie bez poczucia winy mo¿e okazaæ siê trudniejsze ni¿ siê wydaje. Ca³e ¿ycie przywykliœmy do oszczêdzania, do stawiania cudzych potrzeb przed swoimi. Nale¿y to odwróciæ, szczególnie je¿eli nasze dzieci s¹ ju¿ na swoim i zbli¿amy siê do emerytury. Wtedy powinniœmy siê cieszyæ dorobkiem ¿ycia. Nie zachêcam do trwonienia pieniêdzy, lecz do realizacji planów i marzeñ, które do tej pory odk³adaliœmy na przysz³oœæ. Ta przysz³oœæ jest tu i teraz. Wydawaj pieni¹dze na prze¿ycia, nie na rzeczy Gdy zechcesz sprawiæ sobie frajdê, szybko odkryjesz, ¿e same namacalne dobra ciê nie uszczêœliwi¹. Przez jakiœ czas

14

cieszyæ bêdzie nowy gadget czy ciuch, ale pozostaæ mo¿e poczucie pustki i buyer’s remorse – wyrzuty sumienia kupuj¹cego. Psychologowie odkryli i potwierdzili wiele razy, ¿e najcenniejsze w ¿yciu s¹ rzeczy niematerialne: czas spêdzony z najbli¿szymi, oddanie siê pasji, samorealizacja. Mo¿esz te cele spe³niæ nawet bez pieniêdzy. Wniosek: Wydawanie pieniêdzy uszczêœliwi nas, gdy „kupowaæ” bêdziemy urzeczywistnienie w³asnej pasji, szczególnie w towarzystwie bliskiej osoby, która tê pasjê podziela. Podró¿uj Luksusem, który najczêœciej pozostaje w sferze marzeñ, s¹ podró¿e. Postanów sobie pojechaæ w ciekawe miejsce, nie tylko do Polski ci¹gle w te same strony. Podró¿e niekoniecznie wymagaj¹ du¿ej kasy. Istniej¹ sposoby zwiedzania, które kosztuj¹ u³amek tego, czego domagaj¹ siê biura podró¿y. Z pomoc¹ przychodz¹ spo³ecznoœciowe portale ³¹cz¹ce podró¿nych z osobami chêtnymi je u siebie goœciæ za darmo lub za pomoc w pracy. Wymiana goœcinnoœci nazywa siê hospitality exchange albo couch surfing, czyli kanapowe surfowanie, od nazw najpopularniejszych serwisów. Pomoc za dach nad g³ow¹ – to help exchange. Ponadto wymieniæ siê mo¿na mieszkaniem czy domem. Mo¿liwoœci jest wiele. Szukaj w Google „Jak tanio zwiedzaæ œwiat”, a znajdziesz moje dwa teksty na ten temat. Nie masz z kim jechaæ? Do³¹cz do wycieczek Klubu Podró¿nika prowadzonego przez Jurka Majcherczyka: http://www.odkrywcy.com. Poszerz grono znajomych Przyjaciele dobrze wp³ywaj¹ nie tylko na nasz stan samopoczucia, ale i zdrowia,

KURIER PLUS 15 GRUDNIA 2018

POWIEĦç W ODCINKACH

Ironfield nie wytrzyma³ do koñca. – Moja wina – wysepleni³, krztusz¹c siê œlin¹. – Moja wina, Harry. To jest ten sam ³ajdak, który w nocy podp³yn¹³ do naszego statku, tam, przy Helu… Zrzuci³em mu na ³eb wór piasku, zatopi³em jego czó³no i wyszed³ ca³o. Strzela³em doñ cztery razy, do brzegu by³o mo¿e szeœæ kilometrów, powinien by³ siê utopiæ sto razy, tysi¹c razy. Lecz znowu wyszed³ ca³o. Ma³o tego. Jeszcze tu przyjecha³, ¿eby nambruŸdziæ. I pomyœleæ, ¿e ja go mia³em na celu, ¿e namawiano mnie, abym siê przekona³,mczy dosta³ kulê w ³eb przeklêty, czy tylko da³ nurka. Nie pos³ucha³em, idiota! Harry, powiedz, ¿e jestem idiota. – Owszem, doœæ czêsto – brzmia³a spokojna odpowiedŸ. Grubas potakiwa³ g³ow¹ w milczeniu. Nagle, jakby olœniony nowym pomys³em, zerwa³ siê na równe nogi i wrzasn¹³ co si³y: – Mam! Przenikn¹³em zagadkê. Tego by zwyk³y cz³owiek nie uczyni³… Nie, moi drodzy. To by³, to jest detektyw. Goœæ zaprzeczy³ ruchem g³owy. – O ile mi wiadomo, to jest on z zawodu in¿ynierem. Dosta³ posadê i w tych dniach wyje¿d¿a do Chin. – Gadajcie g³upiemu, nie mnie. To detektyw kuty na cztery ³apy. Mówi, ¿e wyje¿d¿ado Chin, ¿eby wszystkich w b³¹d wprowadziæ. Oooo, ¿e pana nabije w butelkê, za to rêczê!

Naucz siê tego, co chcia³eœ robiæ w m³odoœci Chcia³eœ nauczyæ siê gry na gitarze, ale rodziców nie by³o staæ na zakup instrumentu. Nie mia³eœ szansy nauczyæ siê jeŸdziæ na ³y¿wach, bo w twoim miasteczku nie by³o lodowiska. By³eœ zafascynowany francuskimi piosenkami, chcia³eœ poznaæ jêzyk, ale w okolicy nie by³o kursu jêzyka francuskiego. W Stanach mamy wiêcej mo¿liwoœci ni¿ w starej komunistycznej Polsce. Dziêki samochodom odleg³oœci przesta³y byæ problemem, a komputer daje nam dostêp do ca³ego œwiata. Masz teraz szansê na zrealizowanie m³odzieñczych marzeñ. Internet daje ogrom mo¿liwoœci. Przy jego pomocy mo¿esz nauczyæ siê graæ na in-

strumencie, szyæ, malowaæ, poznaæ obcy jêzyk, historiê sztuki, wys³uchaæ uniwersyteckich wyk³adów czy nawet skoñczyæ studia online. Najbardziej presti¿owe uczelnie udostêpniaj¹ swoje wyk³ady szerokiej publicznoœci (http://ocw. mit. edu, www.extension.harvard.edu). Przeró¿ne lekcje s¹ w www.youtube.com. Przyjrzyj siê witrynie www.TED.com. Jej celem jest popularyzacja – jak g³osi motto – „idei wartych rozpowszechniania”. Od niedawna TED opracowuje godzinny program na PBS: http:// www. npr.org/programs/ted-radio-hour, który mo¿na œci¹gaæ na swój telefon jako podcast i s³uchaæ w samochodzie czy podczas spaceru. Polecam. Codziennie coœ nowego Dla zdrowia potrzebna jest aktywnoœæ fizyczna i umys³owa. Unikaj wiêc rutyny – codziennie postaraj siê zrobiæ czy poznaæ coœ nowego. Np. staraj siê gotowaæ czy jeœæ coœ egzotycznego. W Stanach nie brakuje restauracji reprezentuj¹cych kuchnie z ca³ego œwiata. Kuchnia, to element danej kultury. Przynajmniej raz w miesi¹cu wybierz siê na obiad do nowej restauracji z blisk¹ osob¹. Zastosuj oryginalne warzywa, nowe przyprawy w swojej w³asnej kuchni. Inne przyk³ady, jak zwalczyæ monotoniê ¿ycia codziennego: Kup gazetê, której przedtem nie czyta³eœ, zapisz siê do jakiejœ organizacji, zaproponuj pomoc w swoim koœciele. Wracaj do domu inn¹ drog¹. Zagadaj do s¹siada. Pomyœlnego, fascynuj¹cego Nowego Roku ¿yczy pañstwu El¿bieta Baumgartner

www.kurierplus.com

Antoni MarczyĞski

Niewolnice z Long Island

dlatego im wiêcej ich masz, tym lepiej. Zosta³o to udowodnione przez naukowców. Uczeni z Uniwersytetu Brigham Young w stanie Utah oraz z Uniwersytetu Karoliny Pó³nocnej przeanalizowali 148 wczeœniejszych badañ dotycz¹cych œmiertelnoœci w zale¿noœci od jakoœci kontaktów spo³ecznych osób badanych. Prace objê³y ponad 300 tysiêcy osób, które by³y obserwowane œrednio przez ponad siedem lat. Naukowcy stwierdzili, ¿e osoby utrzymuj¹ce wiêcej relacji spo³ecznych maj¹ o 50 procent wiêcej szans na prze¿ycie ni¿ ci, którzy rzadziej kontaktuj¹ siê z bliŸnimi. Eksperci orzekli, ¿e dobre grono przyjació³ i dobre relacje rodzinne maj¹ wiêksze znaczenie ni¿ wiele czynników podnosz¹cych œmiertelnoœæ, takich jak oty³oœæ i brak aktywnoœci fizycznej”. Wniosek: Chcesz ¿yæ d³u¿ej, zdrowiej i przyjemniej – poszerz grono przyjació³. Chodzi tu o tradycyjne kontakty miêdzyludzkie – osobiste spotkania, znacz¹ce dyskusje, poznanie siê nawzajem.

odc.75 odc.

– Owszem, niech spróbuje – odpar³ Ironfield, zadraœniêty w swej ambicji, nie dostrzegaj¹c, ¿e ma³e oczka grubasa mrugaj¹ filuternie w stronê wspólnika. – Jak siê nazywa siostra owych dwóch przeklêtych braciszków? – Czekajcie. Mam zapisane. Aha, miss Mary, do licha ze s³owiañskimi nazwiskami. Mary Or…dê…ga. – Ordêga? – zdziwi³ siê Harry. – Czy¿by siostra Johna? Znam go bardzo dobrze, och, jak dobrze nawet!… Ha, ha. Ciekawy zbieg okolicznoœci. Hm, hm. Agent spojrza³ na zegarek i wyrazi³ zdziwienie, ¿e ju¿ tak póŸno. – Tê Mary trzeba odes³aæ jak najdalej. Tu zostaæ nie powinna absolutnie. Jej braciawrêcz¹ mojemu staremu fotografiê, podadz¹ szczegó³owy opis i tak dalej, wszystko to przemawia za moim wnioskiem. W tej bran¿y nie mo¿na byæ nigdy doœæ ostro¿nym. – S³usznie, Izaak, poka¿ no albumy swych ostatnich zdobyczy… Zobaczymy, która to… Ironfield ruszy³ ociê¿a³ym krokiem w stronê du¿ej szafy, sk¹d przyniós³ albumpokaŸnych rozmiarów. Ka¿da fotografia zajmowa³a jedn¹ stronicê, a pod spodemwypisane by³y generalia, maj¹ce specjalne znaczenie dla przedsiêbiorstwa tego rodzaju, jakie prowadzili dwaj godni siebie wspólnicy. By³y to wszystko podobizny dziewcz¹t piêknych, nierzadko rasowych, o rysach-

godnych d³uta klasycznego rzeŸbiarza. By³o tam sporo nazwisk duñskich, niemieckich, szwedzkich, litewskich, ³otewskich, fiñskich, lecz najwiêcej s³owiañskich, zw³aszcza polskich. Byty tam twarzyczki weso³e, rozeœmiane, rozkoszne; te zdjêcia robiono zapewne jeszcze wówczas, gdy przysz³e ofiary straszliwej szajki roi³y z³ote sny o œwietnej przysz³oœci, wobec której dotychczasowe ¿ycie w ojczyŸnie wydawa³o siê szare, bezbarwne. By³y inne, niby uœmiechniête, ale oko uwa¿nego widza odgad³oby bez trudu, ¿e ten uœmiech wymusi³ lêk, obawa przed batem, znêcaniem siê, tortur¹; bo w zaciœniêtych kurczowo ustach, w rozszerzonych nienaturalnie oczach czai³ siê potworny strach, zgroza, rozpacz i têsknota za dawnym ¿yciem, które nagle wyda³o siê cudnym, idealnym… poniewczasie; te zdjêcia robiono z pewnoœci¹ w kabinach statku Afrodyte, kiedy biedne niewolnice zrozumia³y, w jak¹ wpad³y zasadzkê. Po d³ugim wertowaniu agent policji nowojorskiej wskaza³ napis umieszczony nad fotografi¹. Du¿ym rondowym pismem by³y tam wykaligrafowane dwa s³owa: MARY ORDÊGA. Œrodkow¹ czêœæ karty zajmowa³a wielka, gabinetowa fotografia, a pod ni¹ znajdowa³ siê kwestionariusz w jêzyku angielskim zawieraj¹cy bli¿sze szczegó³y dotycz¹ce odnoœnej pensjonariuszki zak³adu Izaaka Ironfielda & Co. 1. Miasto rodzinne: Kraków. 2. Kraj: Polska. 3. Obywatelstwo: polskie. 4. Narodowoœæ: Polka. 5. Stan: panna. 6. Stosunki rodzinne: matka nie ¿yje od

szeœciu lat; ojciec urzêdnik prywatny, zamieszka³y stale w Krakowie, dwaj bracia wyemigrowali do USA. 7. Wiek: lat dwadzieœcia jeden. 8. Wzrost: 168 cm. 9. Waga: 56 kg. 10. Barwa w³osów: popielate, odcieñ jaœniejszy. 11. Specjalne znaki: ¿adne. 12. D³onie: utrzymane bardzo starannie, rasowe. 13. Dotychczasowy zawód: studentka Akademii Sztuk Piêknych w Krakowie. 14. Data opuszczenia ojczyzny: dnia 15 lipca r. 19.. 15. Wyjecha³a w charakterze: uczennicy szko³y filmowej VF. 16. W³ada jêzykami: polski, niemiecki, francuski. 17. Cel podró¿y: ? Przy ostatnim pytaniu widnia³ na razie wielce wymówmy pytajnik. Znaczy³o to, ¿epanowie Harry Fox i Izaak Ironfield nie powziêli jeszcze decyzji, czy pensjonariuszka zostanie przydzielona do klasy pierwszej, czyli partii dziewcz¹t najpiêkniejszych, pozostawionych w pa³acu klubu zwanego wœród wtajemniczonych klubem Dalekiego Wschodu, czy te¿ odjedzie wraz z wiêkszoœci¹ uprowadzonych do Po³udniowej Ameryki,której kraje stanowi¹ g³ówny rynek zbytu dla towaru tej kategorii. Trzej mê¿czyŸni przenieœli wzrok niemal jednoczeœnie z kwestionariusza na podobiznê ofiary. – Wiêc to ona? – wykrzykn¹³ Ironfield bardzo zdziwiony. – Dobre zió³ko!… Narobi³a mi k³opotu w podró¿y. – Jak to? Nic nie mówi³eœ.


18

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie: 3 Ksiêgowoœæ 3 Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

3 Rejestracja biznesu i licencje 3 Konsultacje 3 Bezpodatkowa zamiana domów 3 #SS - korekty danych

www.kurierplus.com

Emilia’s Agency 576 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555

3 ROZLICZENIA PODATKOWE 3 NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów bez wizyty w konsulacie.

3 KOREKTA DANYCH W SSA 3 PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE 3 SPONSOROWANIE RODZINNE 3 OBYWATELSTWO i inne formy

3 T£UMACZENIA DOKUMENTÓW 3 ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH 3 BILETY LOTNICZE 3 WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK 3 EMERYTURY AMERYKAÑSKIE 3 MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY 3 NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty

Email: Info@mpankowski.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Z powodu wyjazdu wynajmê mieszkanie od 1 grudnia na czas nieograniczony na Maspeth. Dwie sypialnie. Blisko polskiego koœcio³a. Tel.: 917-288-3941 – Jerzy

Letnia Promocja Boilerów 4-8 family houses

Polska apteka na Greenpoincie szuka do pracy odpowiedzialnej, pracowitej osoby. Mile widziane doœwiadczenie w podobnej bran¿y. Wymagany sta³y pobyt i znajomoœæ jêzyka angielskiego. Po wiecej informacji proszê dzwoñ. Tel.: 718-389-0389.

ALARMY – KAMERY – INTERKOMY

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

20 LAT DOŒWIADCZENIA CZYSTO – SZYBKO – TANIO 347-235-2842 aa2ap@yahoo.com •Zdalna Kontrola Ogrzewania •Termostaty •Kamery – Nagrywanie •Podgl¹d na telefon •Polska TV Satelitarna •Instalacje – Naprawy 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498

Zadzwoñ: tel. 347-462-2610 NYU Langone Faculty Group Practice zatrudni pielegniarkê na pe³ny etat. Wymagania: RN/LPN license, MA certificate Oferujemy bardzo dobre œwiadczenia i konkurencyjne wynagrodzenie dla w³aœciwych kandydatów. Prosimy o wys³anie CV e-mailem do: Elizabeth.tapper@nyulangone.org. Kurier Plus w internecie: www.kurierplus.com

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 47 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

Kurier Plus w Internecie

LECZY: l katar sienny l bóle pleców l rwê kulszow¹ l nerwobóle l impotencjê zapalenie cewki moczowej l bezp³odnoœæ l parali¿ l artretyzm l depresjê l nerwice l zespó³ przewlek³ego zmêczenia l na³ogi l objawy menopauzy l wylewy krwi do mózgu l alergie l zapalenie prostaty l rekonwalescencja po chorobach nowotworowych z zastosowaniem chiñskiego zio³olecznictwa itp. l

BIURO PONOWNIE OTWARTE ZAPRASZAMY WSZYSTKICH BY£YCH I NOWYCH KLIENTÓW

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

WYCIECZKI * paczki do Polski i Europy * transfer pieniêdzy USME * bilety 159 Nassau Avenue Brooklyn, NY 11222 Tel. 718 - 389 - 6001 polonez159@gmail.com

Mo¿esz pomóc ludziom, których kochasz i otrzymywaæ za to dobre wynagrodzenie. Jeœli Twoi rodzice, krewni, przyjaciele, s¹siedzi otrzymuj¹ Medicaid lub Medicare, mo¿na zacz¹æ pracowaæ dla nich jako asystent lub pomoc domowa. Nie wymagane certyfikaty. Nasza agencja pomo¿e Ci w tym. Wynagrodzenie $13.20 za godzinê.

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

POLONEZ Z GREENPOINTU

PRACA ZA $13.20

Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament www.kurierplus.com

wynosi $70, pó³roczny $40, a kwartalny $25


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

19

Uroczyste wrêczenie Medali Komisji Edukacji Narodowej w Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku Od wielu ju¿ lat, w zabieganym okresie przedœwi¹tecznym, Zarz¹d Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych w Ameryce, wspólnie z Konsulatem Generalnym RP w Nowym Jorku, rezerwuje niedzielne popo³udnie, w tym roku 16 grudnia, aby uhonorowaæ laureatów Medalu Komisji Edukacji Narodowej. To nawy¿szej rangi oœwiatowe odznaczenie pañstwowe jest przyznawane nauczycielom i innym osobom za szczególne zas³ugi dla oœwiaty i wychowania, które zosta³o ustanowione ustaw¹ z dnia 27 kwietnia 1956r. o prawach i obowi¹zkach nauczycieli. Na tegorocznej liœcie odznaczonych znaleŸli siê dyrektorzy szkó³, nauczyciele, rodzice i dzia³acze spo³eczni oraz jeden kap³an. Dr Dorota Andraka, prezes CPSD podkreœli³a zas³ugi odznaczonych, ich oddanie dla oœwiaty polonijnej i dzia³alnoœæ na rzecz krzewienia historii, kultury i tradycji polskich, wœród najm³odszego pokolenia Polonii Amerykañskiej. W imieniu odznaczonych g³os zabra³a Ma³gorzata Skrodzki, nauczycielka z Polskiej Szko³y Sobotniej im. œw. Cyryla i Metodego na Brooklinie, której s³owa w pe³ni oddaj¹ zarówno znaczenie tego odznaczenia, jak i charakter dzia³alnoœci, która do niego prowadzi: (...) Nasze osi¹gniêcia w pracy zawodowej i mo¿liwoœæ pe³nego zaanga¿owania siê w to, co robimy, a co zosta³o w³aœnie docenione, nie by³oby mo¿liwe bez wsparcia naszych najbli¿szych rodzin - dziêkujemy wiêc naszym wspó³ma³¿onkom i dzieciom za wyrozumia³oœæ, cierpliwoœæ i pomoc. Szanowni Pañstwo, nasze obowi¹zki tu, na niwie polonijnej, ró¿ni¹ siê oczywiœcie od tych, które pe³ni¹ nauczyciele i pracownicy oœwiatowi w Polsce. Naszym g³ównym zadaniem tu, na obczyŸnie, jest przede wszystkim zachêcenie dzieci, aby w ogóle chcia³y przychodziæ do polskiej szko³y, aby chcia³y uczyæ siê jêzyka polskiego, polskiej historii i tradycji, poœwiêcaj¹c tej nauce swój wolny czas w pi¹tkowe wieczory czy sobotnie przedpo³udnia. Nauczyciel polonijny ma za zadanie zaszczepiæ w uczniu mi³oœæ do Polski i wszystkiego, co jest zwi¹zane ze starym krajem. Wszystkim nam le¿y na sercu wychowanie m³odego pokolenia z po¿ytkiem dla naszej Ojczyzny. I naprawdê jesteœmy niezmiernie dumni, ¿e mo¿emy dbaæ o wykszta³cenie polonijnych dzieci, z których w przysz³oœci wyrosn¹ ju¿ obywatele Stanów Zjednoczonych, ale œwiadomi swoich korzeni! Obywatele, którzy - mamy tak¹ nadziejê - bêd¹ pielêgnowaæ polsk¹ kulturê i mi³oœæ do wszystkiego, co polskie i mi³oœæ tê przeka¿¹ swoim dzieciom. Szanowni Pañstwo, kochani Dyrektorzy - nasze podziêkowania to nie tylko wyraz wdziêcznoœci za te zaszczytne wyró¿nienia, ale te¿ obietnica, ¿e nie spoczniemy na laurach, tylko dalej iœæ bêdziemy drog¹, któr¹ ka¿dy z nas wybra³ przed laty. Pozwólcie, ¿e zakoñczê nasze podziêkowania s³owami Janusza Korczaka - najbardziej rozpoznawalnego dzia³acza spo³ecznego XX wieku i pedagoga z powo³ania: ‚,B¹dŸ sob¹. Szukaj w³asnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznaæ. Zdaj sobie sprawê z tego, do czego sam jesteœ zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreœlaæ zakres ich praw i obowi¹zków”. Uroczystoœæ swoj¹ obecnoœci¹ uœwietnili honorowi goœcie: pracownicy Konsulatu Generalnego RP: wice konsul Kamil

u Odznaczeni nauczyciele z wicekonsulem Kamilem Henne. Henne, Emilia Mielus, przedstawiciele Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej-dyrektor wykonawczy Bogdan Chmielewski, cz³onkowie Rady Dyrektorów: Ma³gorzata Czajkowska, Ma³gorzata Gradzki z ma³¿onkiem, dr Iwona Korga (równie¿ prezes Instytutu Pi³sudskiego), Pawe³ Maci¹g, dyrektor Fundacji Koœciuszkowskiej - Marek Skulimowski, prezes Fundacji Jana Paw³a II-Mieczys³aw Paj¹k, Superintendent CSD 14 na Brooklinie - Alicja Winnicka, dr Beata Katarzyna Jêdryka, pracownik Uniwersytetu Warszawskiego i Prezes Fundacji na Rzecz Wspierania Szkó³ Polonijnych. Wœród zaproszonych goœci znaleŸli siê równie¿ w³aœciciele piekarni Syrena Emilia Yaegel i Adam Jastrzêbski oraz Anna Markiewicz - kierownik LOT-u w Newark, NJ, którzy za wieloletni¹ wspó³pracê z CPSD zostali nagrodzeni statuetk¹ im. Janiny Igielskiej, nagrod¹ ustanowion¹ przez Centralê w 2005 roku, w pi¹t¹ rocznicê œmierci wieloletniej, wybitnej dzia³aczki polonijnej. Bior¹c pod uwagê fakt, ¿e jest to okres przedœwi¹teczny, nie oby³o siê bez wspólnego œpiewania kolêd pod przewodnictwem pani Katarzyny Kowal - odznaczonego rodzica z PSS im. Miko³aja Kopernika w Mahwah, NJ oraz p. Ma³gorzaty Dziekoñskiej z uczennicami z PSS im. œw. Cyryla i Metodego na Brooklinie-Nicole Oszczypa³a i Nichole Waligóra, ³amania siê op³atkiem i sk³adania sobie œwi¹tecznych ¿yczeñ. By³a to te¿ okazja do odœpiewania tradycyjnego „Sto lat” wice konsulowi Henne, który w tym dniu obchodzi³ swoje urodziny. Laureaci medalu KEN 2018: Ksiê¿a: ks. Lebdowicz Jan Krzysztof – PSD im. J. U. Niemcewicza, Plainfield, NJ. Rodzice: dr Kowal Katarzyna– PSS im Miko³aja Kopernika, Mahwah, NJ. Morawiec Agnieszka – PSD im. Stanis³awa Moniuszki, Rockaway Beach, NY. Równa Agnieszka – PSS przy parafii œw. Cyryla i Metodego, Brooklyn, NY. Dyrektorzy: Urban Aleksandra – Polska Szko³a przy Parafii Œw. Jadwigi, Trenton, NJ. Gêdzior Renata – PSD im. Jana Paw³a II, Parsippany, NJ.

u Anna Tracz, Emilia Mielus, Kamil Henne, Iwona Borys, Alicja Winnicka, dr Dorota Andraka.

u Nichole Waligora, Nichole Oszczypala, Ma³gorzata Dziekoñska, dr Katarzyna Kowal-grupa œpiewaj¹ca. Nauczyciele: Borys Iwona-PS 34, Brooklyn, NYjest to amerykañska szko³a podstawowa, w której s¹ polsko-angielskie klasy w ramach: Dual Language program, p. Borys jest nauczycielk¹ jêzyka polskiego Callahan Jadwiga-– Szko³a Jêzyka i Kultury Polskiej im. œw. St. Kostki, Garfield, NJ Chelstowska Ewa – Szko³a Jêzyka Polskiego im. œw. Jana Pawla II, Boston, MA. Gindorowicz Ewa – Szko³a Jêzyka i Kultury Polskiej im. Jana Paw³a II, Maspeth, NY. Kumorowska Agnieszka – PSS przy parafii œw. Cyryla i Metodego, Brooklyn, NY. Kwiatek Joanna – PSD im. A. JantyPo³czyñskiego, Lakewood, NJ. Lewandowski Ewa Maria – PSD im. Jana Paw³a II – Stroudsburg, PA. Misiewicz Andrychów Anna – PSD przy parafii Matki Boskiej Czêstochowskiej i œw. Kazimierza, Brooklyn, NY Mróz Rakowicz Joanna – Szko³a Jêzy-

ka i Kultury Polskiej im. Jana Paw³a II, Maspeth, NY. Mu³awka El¿bieta Teresa – Szko³a Jêzyka Polskiego i Kultury Polskiej, New Britain, CT. Skradzki Ma³gorzata – PSS przy parafii œw. Cyryla i Metodego, Brooklyn, NY. Œlaski Magdalena – PSS przy parafii œw. Cyryla i Metodego, Brooklyn, NY Szkutnik Monika – PSS im. A. Mickiewicza, Stamford, CT. Szyba Krystyna – PSD im. b³. ks. J. Popie³uszki, Passaic, NJ. Trykozko Anna – PSD im. H. Sienkiewicza, Brooklyn, NY. Wadoch K³oczkowska Sylwia – Szko³a Jêzyka Polskiego im. œw. Jana Pawla II, Boston, MA. Dzia³acze spo³eczni: Czuj Krzysztof Jan – Biuro Prokuratury Powiatu, Bergen, NJ

Bo¿ena Mahmoud


20

KURIER PLUS 29 GRUDNIA 2018

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.