Kurier Plus - e-wydanie 20 maja 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1497 (1797) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 20 MAJA 2023

➭ Trójwymiarowe obrazy – str. 2

➭ Pasje a¿ do œmierci – str 5

➭ Messalka - zawsze mia³a komplety – str. 8

➭ Jednoro¿ec emblematyczny – str. 12

➭ Nielegalne posuniêcia finansowe – str. 17

➭ Koronacja i londyñskie peregrynacje – str. 20

Prezydent Ukrainy jest pewny, ¿e przy pomocy Zachodu, pokonanie Rosji bêdzie mo¿liwe jeszcze w tym roku.

Niedawna podró¿ Wo³odymyra Ze³enskiego do kilku stolic europejskich mia³a na celu zademonstrowanie jednoœci z sojusznikami z NATO i pokazanie Rosji, ¿e wsparcie dla tego kraju nie tylko nie os³ab³o, ale bêdzie wrêcz wzmocnione.

Szczególne znaczenie mia³a w tym kontekœcie wizyta w Niemczech, z którymi Ukraina na pocz¹tku rosyjskiej inwazji, nie mia³a najlepszych stosunków. Ukraiñscy politycy oskar¿ali wtedy Berlin o opóŸnianie pomocy militarnej, a wiosn¹ zesz³ego roku dosz³o nawet do odwo³ania wizyty w Kijowie niemieckiego prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. Ukraiñski ambasador w Berlinie Andriy Melnyk mówi³ wówczas o niemieckim kanclerzu, ¿e ma minê niczym „obra¿ona kaszanka.”

Tym razem by³o zupe³nie inaczej. Kanclerz Olaf Scholz podczas spotkania z Ze³enskim zapowiedzia³ najwiêksz¹ do tej pory pomoc wojskow¹ dla Ukrainy, która siêgnie trzech miliardów dolarów. Stanowiæ j¹ bêd¹ miêdzy innymi dodatkowe czo³gi Leopard, bojowe wozy opancerzone, a tak¿e cztery nowe systemy obrony przeciwlotniczej. Podczas wspólnej z prezydentem Ukrainy konferencji prasowej Scholtz powiedzia³, ¿e w pe³ni popiera ukraiñskie stanowisko, i¿ Rosja musi wycofaæ z tego kraju swoje wojska i tylko po

spe³nieniu tego warunku mog¹ siê rozpocz¹æ rozmowy o zakoñczeniu konfliktu.

Ze³enski zapewnia³ z kolei, ¿e zwyciêstwo jest jak najbardziej mo¿liwe. „Jesteœmy w stanie, jeszcze w tym roku, zadaæ agresorowi ciosy, które sprawi¹, ¿e nie bêdzie ju¿ zdolny obroniæ siê przed pora¿k¹” – powiedzia³ Ze³enski.

Oprócz rozmów w Berlinie prezydent Ukrainy odby³ jeszcze spotkania z przywódc¹ Francji Emmanuelem Macronem, premierem W³och Giorgi¹ Meloni, premierem Wielkiej Brytanii Rishi Sunakiem, a tak¿e z papie¿em Franciszkiem. „Jestem bardzo zadowolony z rezultatu tych rozmów. Wspó³praca z Europ¹ jest coraz silniejsza, a presja na Rosjê wzrasta” – powiedzia³ Ze³enski.

Z frontu tak¿e dochodz¹ dobre dla Ukrainy wieœci. ¯o³nierzom walcz¹cym od miesiêcy w okolicach miasta Bachmut, w obwodzie donieckim, uda³o siê przerwaæ trwaj¹cy dot¹d pat i odzyskaæ kontrolê nad kilkunastoma kilometrami terytorium zajêtego przez Rosjê.

Dyplomatyczna ofensywa prezydenta Ukrainy poprzedzi³a najprawdopodobniej zapowiadan¹ od dawna ofensywê wojskow¹. Ukraiñcy szykuj¹ siê do wiosenno-letniego natarcia, które wed³ug s³ów Ze³eñskiego, mo¿e okazaæ siê decyduj¹ce. ➭

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
6
PE£NE
WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
Maj w Central Parku
Ze³enski zapowiada zwyciêstwo
2023 Nowojorski Festiwal filmów polskich Kino Scandinavia House na Manhattanie. Mo¿liwoœæ ogl¹dania online. 9–11czerwca i 13–30 czerwca Szczegó³y na stronie 19.
Tomasz Bagnowski

Trójwymiarowe obrazy

Wystawa prac Janusza Obsta w Centrum Polsko-S³owiañskim zas³uguje na szersze omówienie.

Niestety, publikacje na temat tego wydarzenia by³y raczej sk¹pe, zaœ ekspozycja, która ju¿ siê zamknê³a, by³a doœæ trudno dostêpna. Wspania³e pomieszczenie CPS (by³ego koœcio³a) jest zamkniête, trzeba najpierw siê umówiæ, znaæ numer telefonu (718-389 0705), skontaktowaæ siê z w³aœciw¹ osob¹, która w oznaczonym czasie otworzy drzwi i zapali œwiat³o. Na widza przygodnego (który najczêœciej odwiedza galerie) artysta prezentuj¹cy swe dzie³a w CPS nie mo¿e liczyæ.

Janusz Obst pokaza³ ponad dziesiêæ prac zatytu³owanych ³¹cznie „Nastroje Ameryki” – wystawione dzie³a maj¹ te¿ osobne tytu³y.

Zademonstrowa³ rzadko dziœ uprawian¹ sztukê tzw. reliefu wypuk³ego. Jest to pracoch³onna technika artystyczna wymagaj¹ca doskona³ego opanowania warsztatu, czego wspó³czesna edukacja artystyczna nie wymaga; gorzej nawet, uwa¿a za przeszkodê w swobodnym rozwoju wyobraŸni. Tymczasem niegdyœ, w dawnych wiekach, w staro¿ytnej Grecji czy w innych kulturach (np. hinduskiej), by³a to najpopularniejsza forma architektonicznej ozdoby. Polega ona na tym, ¿e po³owa albo i wiêcej przedstawienia wystaje ponad powierzchniê dzie³a, co stwarza wra¿enie trójwymiarowej kompozycji. W architekturze jest to, mo¿na powiedzieæ, sprawa normalna i zrozumia³a, natomiast

w pracach, które nazwaæ mo¿na obrazami

wypuk³ymi przedstawieniami malowanymi nastêpnie farbami olejnymi, sztuka polega nie tylko na trójwymiarowym kszta³towaniu wizerunku (wymagaj¹cego rzeŸbiarskiego talentu), ale w równym stopniu na umiejêtnoœci malarskiego doboru kolorów. Jest to wiêc obraz i rzeŸba jednoczeœnie.

Co zaœ przedstawiaj¹ „Nastroje Ameryki”? Najkrócej – œwiat wyobraŸni artysty. Elementy amerykañskiego, nowojorskiego krajobrazu, w po³¹czeniu z kulturowymi

odniesieniami, w eterycznej przestrzeni wyobraŸni twórcy wiruj¹ jak u Marca Chagalla – elementy przedstawieñ realnych, zaczerpniêtych z aktualnej rzeczywistoœci, zmieszane z –w wiêkszoœci – kulturowymi obrazami, aluzjami iodniesieniami do znanych sk¹din¹d i na nowo zinterpretowanych wizerunków. Mamy wiêc i „Karuzelê z madonnami” Mirona Bia³oszewskiego, i Pietera Bruegla – „Wiód³ œlepiec kulawego”. Dominuje magia, cudownoœæ, niezwyk³oœæ poœród codziennoœci. Czerwone, dojrza³e jab³ko na uschniê-

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce

138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222 tel.: 212-505-9077 e-mail: office@pilsudski.org

Zapraszamy w niedzielê 4 czerwca o godzinie

12:30 pm na II Edycjê „Historycznej gry terenowej” na Brooklynie dla dzieci i m³odzie¿y do 18 lat.

W 2023 roku Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce obchodzi 80. rocznicê utworzenia. Z tej okazji zapraszamy dzieci i m³odzie¿ do lat 18 do wziêcia udzia³u w grze z wiedzy o Instytucie.

ZnajdŸcie miejsca oznaczone kolorami na mapie, odpowiedzcie na pytania umieszczone w oznaczonych punktach i wpiszcie odpowiedzi do krzy¿ówki. Czas potrzebny do przejœcia ca³ej trasy to minimum 1,5 godziny. Podczas trasy mo¿na odpocz¹æ w parku oraz spróbowaæ polskich deserów.

Wszystkie odpowiedzi na pytania zadane w krzy¿owce znajdziecie na stronie Instytutu: www.pilsudski.org

➦ Pocz¹tek 12.30 pm: Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce, 138 Greenpoint Avenue – odbiór pakietów startowych.

➦ Wszyscy uczestnicy otrzymaj¹ nagrody-niespodzianki, pierwsze trzy miejsca otrzymaj¹ nagrody pieniê¿ne: (I – $100, II – $75 i III – $50)

➦ Zwyciêzcy wy³onieni bêd¹ w drodze losowania. Tylko uczestnicy, którzy prawid³owo rozwi¹¿¹ ca³¹ krzy¿ówkê mog¹ wzi¹æ udzia³ w losowaniu.

➦ Odbiór niespodzianek i losowanie nagród odbêdzie siê w Instytucie Józefa Pi³sudskiego, 4 czerwca o godzinie 3:30 pm. Wymagany odbiór osobisty nagród.

➦ Rejestracja – prosimy wys³aæ email z imieniem i nazwiskiem ka¿dego uczestnika na: office@pilsudski.org do 2 czerwca do godziny 6:00pm (mo¿na zarejestrowaæ siê tak¿e na miejscu w Instytucie w dniu Gry).

tym drzewie, siewcê kurczaków, zegarmistrza z workiem pe³nych zegarów, personifikacjê minionego, zastyg³ego czasu.

Jarmark staroci? Schulzowska (z inspiracji wizualn¹ reprezentacja filmu Wojciecha Hasa) magia rupieciarni, taniej egzotyki codziennoœci sklepów cynamonowych, wyniesionej do rzêdu czarodziejskiego wymiaru; czy mo¿e Ulicy Krokodyli – dystryktu (wyobra¿onego) zepsucia, erotyzmu i perwersji?

Sugestywne, nieco ekspresjonistyczne, przejaskrawione wizerunki postaci, elementy rzeczywistoœci przedstawionej –zw³aszcza wyolbrzymione, „sêkate” d³onie osób na kompozycjach, przesadnie wybuja³e wdziêki (poœladki i piersi) kobiet, nie tworz¹ na „obrazie” spójnej narracji, ale sprawiaj¹ wra¿enie kalejdoskopowego nagromadzenia „scenek”, ³¹cznie tworz¹cych raczej atmosferê, nastrój i prze¿ycie – przede wszystkim dziwnoœci sytuacji i ewokowaniu okreœlonego doznania – cudownoœci, magii, niezwyk³oœci, nieokreœlonej, barokowej (prze³adowanej ozdobami) przedstawionej przez artystê kompozycji.

Obrazy Janusza Obsta mog¹ siê podobaæ, fascynowaæ form¹ i urzekaæ mistrzostwem wykonania, osza³amiaæ wieloznacznoœci¹ komunikowanych sensów. Nagromadzone jak w sklepie antykwarycznym rozmaite elementy przedstawienia Obst ³¹czy w pewna ca³oœæ; „³¹czy” z regu³y szeregowo, czyli – po prostu dodaje sk³adniki wyci¹gniête z lamusa, z magazynu kulturowych, gotowych znaczeñ folkloru cywilizacyjnego – pó³nagie kobiety obfitych kszta³tów, postaci chudych ¯ydów, tancerki, fragmenty miejskiego pejza¿u, rozpoznawalnych, nowojorskich miejsc, itp. Na dobr¹ sprawê nie pasuj¹ one do siebie, s¹ jakby surrealistycznie wziête z innych konwencji, ale w tym niezwyk³ym dla siebie po³¹czeniu tworz¹ sugestywn¹, jak wspomnia³em, ca³kowicie now¹ artystyczn¹ jakoœæ. Wielka zrêcznoœæ artystyczna Obsta w po³¹czeniu z jego doskona³¹ technik¹ i bogactwem wyobraŸni zas³uguje na uznanie. By³a to ciekawa, niebanalna wystawa. Wdziêcznoœæ nale¿y siê Centrum Polsko S³owiañskiemu za zorganizowanie tak interesuj¹cego wydarzenia artystycznego, udzielenie miejsca na ekspozycje prac oryginalnego artysty, nie znanego dotychczas œrodowisku polonijnemu Nowego Jorku i okolic. Pomieszczenie by³ego koœcio³a tworzy³o doskona³¹ oprawê dla tych niezwyk³ych, trójwymiarowych, malowanych prac.

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com 2
Janusz Obst na tle swoich prac

Debiut Magdaleny Filipczak w Carnegie Hall

Zapraszamy na debiut w Carnegie Hall wielokrotnie nagradzanej polskiej skrzypaczki Magdaleny Filipczak we wtorek, 30 maja o godzinie 20:00 w Weill Recital Hall Carnegie Hall.

Program inspirowany jest motywem fantazji i zawiera rzadko wykonywane na ¿ywo Fantazje Schuberta i Schönberga. Filipczak prezentuje równie¿ wybrane fragmenty swojego debiutanckiego albumu Essence of Violin, w tym Fantazjê Wieniawskiego oraz wirtuozowskie utwory Lutos³awskiego, Brittena i Saint-Saëns/Ysaye. Cherchant, skomponowany na tê okazjê przez Stephena Coxe'a i dedykowany Magdalenie Filipczak, bêdzie mia³ swoj¹ Amerykañsk¹ premierê.

Magdalena zagra na skrzypcach Frencesco Rugeri dziêki wsparciu Beare’s International Violin Society w Londynie.

Carnegie Hall, Weill Recital Hall

57th St. & 7th Ave., New York, NY

Bilety: $39 – $59

Magdalena Filipczak

„Jest muzycznym kameleonem, szybko staj¹cym siê tym co gra“ – napisa³ The Arts Desk o polskiej skrzypaczce, New York

Classical Reviews uzna³ jej grê za „pe³n¹ cz³owieczeñstwa i empatii”, a Darlington and Stockton Times zachwyca³ siê „wirtuozowskim tworzeniem muzyki najwy¿szego kalibru”. Ze swoim eklektycznym i bogatym repertuarem koncertowa³a jako solistka i kameralistka w Wielkiej Brytanii, Europie, a tak¿e w USA, Kanadzie i Ameryce Po³udniowej. Za liczne sukcesy konkursowe oraz bycie kreatork¹ kultury otrzyma³a Stypendium „M³oda Polska” Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wœród wielu miêdzynarodowych sukcesów konkursowych jest laureatk¹ m.in. 1 miejsca IV Miêdzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Heino Ellera w Estonii, gdzie równie¿ otrzyma³a dwie nagrody specjalne: za najlepsz¹ interpretacjê Bacha i najlepsze wykonanie koncertu w finale konkursu. Otrzyma³a z³ot¹ nagrodê na Miêdzynarodowym Konkursie Muzycznym Manhattan w Nowym Jorku w 2018 roku, srebrn¹ nagrodê na Miêdzynarodowym Konkursie Muzycznym Berliner w 2018 oraz pierwsz¹ nagrodê na Miêdzynarodowym Konkursie Koncertów w Stanach Zjednoczonych w 2017 roku.

Zapraszamy na stronê internetow¹ skrzypaczki: www.magdalenafilipczak.com

www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023 3
ki
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska Zosia ¯eleska-Bobrowski
: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10 : (718) 389-3018 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Skutecznie ewangelizowaæ

Jedenastu uczniów uda³o siê do Galilei, na górê, tam gdzie Jezus im poleci³. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pok³on. Niektórzy jednak w¹tpili. Wtedy Jezus podszed³ do nich i przemówi³ tymi s³owami: „Dana Mi jest wszelka w³adza w niebie i na ziemi. IdŸcie wiêc i nauczajcie wszystkie narody, udzielaj¹c im chrztu w imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego. Uczcie je zachowywaæ wszystko, co wam przykaza³em. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, a¿ do skoñczenia œwiata”. (Mt 28, 16-20)

W Uroczystoœæ Wniebowst¹pienia

Pañskiego razem z pierwszymi uczniami wznosimy oczy ku niebu, staj¹c siê œwiadkami Wniebowst¹pienia Jezusa Chrystusa. Jest to chwalebna chwila w ¿yciu Koœcio³a. Nasz Pan zasiada po prawicy Ojca, gdzie wzywa ka¿dego z nas. Tak jak wyszed³ z grobu w Niedzielê Wielkanocn¹, tak teraz wznosi siê do nieba w swoim cz³owieczeñstwie i w swojej boskoœci. Odchodz¹c zostawia nam nadziejê, ¿e pewnego dnia my tak¿e zmartwychwstaniemy i niebo stanie siê naszym domem. Wznosz¹c siê do nieba, Jezus powierza nam, swojemu Koœcio³owi, misjê na ziemi, jak to s³yszeliœmy w dzisiejszej Ewangelii: „IdŸcie wiêc i nauczajcie wszystkie narody, udzielaj¹c im chrztu w imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego. Uczcie je zachowywaæ wszystko, co wam przykaza³em”.

Jezus nie przyszed³, aby stworzyæ instytucjê, w której dominuj¹ biurokratyczne zasady, przyszed³, aby stworzyæ rodzinê, królestwo Bo¿e, w którym na pierwszym miejscu jest przykazanie mi³oœci. Chrystus chce stworzyæ z wszystkich narodów jedn¹ rodzinê zjednoczon¹ przez chrzest w imiê Trójcy Œwiêtej – Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego.

Ka¿dy z nas ma swoj¹ rolê do odegrania w budowaniu tej rodziny tu na ziemi. Bez wzglêdu na to, kim jesteœmy mamy misje g³oszenia Ewangelii, dzielenia siê dobr¹ nowin¹ o Jezusie i naszym zbawieniu. Nasze zbawienie zwi¹zane jest z poznaniem Jezusa. Wszystko siê zmienia, gdy w nasze ¿ycie wkracza Jezus. On jest œwiat³em, on jest prawd¹, on jest dobrem i piêknem. On jest jedyn¹ drog¹ do szczêœcia i chce, aby wszyscy o tym wiedzieli. Ka¿dy z nas jest powo³any, aby byæ uczniem-misjonarzem. To w³aœnie Jezus ma na myœli dzisiaj, kiedy mówi swoim uczniom: „Bêdziecie moimi œwiadkami… a¿ po krañce ziemi”.

Wype³nienie misji powierzonej nam przez Chrystusa mo¿e przybieraæ w naszym ¿yciu ró¿ny kszta³t. Pe³nienie tej misji, aby by³o skuteczne musi byæ poparte czynem, jak w poni¿szym przyk³adzie.

Siostra MaryLou A. Rajdl, na ³amach Maryknoll Magazine, opowiada historiê swojej pracy w Chinatown w Chicago: „Wykonywa³am t³umaczenia medyczne i socjalne dla nowych chiñskich imigrantów.

Pewna m³oda para przyjecha³a z Chin. Oboje byli zagubieni, pe³ni obaw i lêków. Nie mówili po angielski. ¯ona by³a w zawansowanej ci¹¿y. Pomaga³am im za³atwiaæ ró¿ne sprawy, a szczególnie zajê³am siê matk¹ oczekuj¹c¹ dziecka. Towarzyszy³am jej przy ka¿dej wizycie u lekarza. By³am tak¿e przy porodzie. Córeczka, której nadano imiê Dorota urodzi³a siê z wad¹ serca. Nadal towarzyszy³am matce w czasie wizyt u lekarza, a tak¿e w czasie operacji serca, która zakoñczy³a siê sukcesem. Po ka¿dej wizycie lekarskiej odwozi³am rodzinê do domu i mówi³em: „Niech was Bóg b³ogos³awi. Niech Jezus wam pomaga”. Pewnego dnia m¹¿ spojrza³ na mnie i powiedzia³: „Siostro MaryLou, nie wiem, kim jest ten Jezus, którego imieniem nas b³ogos³awisz, ale dla mnie ty jesteœ Jezusem”. Czy¿ mo¿e byæ coœ piêkniejszego, ni¿ to, ¿e w naszej misji inni rozpoznaj¹ w nas samego Chrystusa?

W pe³nieniu misji Chrystusa, mimo ¿e mamy g³osiæ tê sam¹ Ewangeliê, to jednak musimy szukaæ ró¿nych sposobów dotarcia z ni¹ do drugiego cz³owieka. Ilustracj¹ tego problemu mo¿e byæ historia opisana w The Washington Post. W wielu okrêgach szkolnych w USA dramatycznie brakuje wykwalifikowanych nauczycieli. Niektóre okrêgi rozpoczê³y rekrutacjê wykwalifikowanych nauczycieli z zagranicy. Filipiny sta³y siê ulubionym miejscem dla amerykañskich firm rekrutacyjnych nauczycieli do pracy w USA. Na Filipinach w zawodzie nauczycielskim jest du¿a konkurencja. Œrednio na jeden wolny etat jest 14 kandydatów. Wiêkszoœæ filipiñskich nauczycieli ma stopnie magisterskie lub doktoraty. Jedn¹ z filipiñskich nauczycielek, która podjê³a pracê w USA jest Rose Obreque.

Rose by³a cenion¹ i lubian¹ nauczycielka w jednej z filipiñskich szkó³. Uczy³a w siódmej klasie. Jej uczniami by³y dzieci rybaków i hodowców trzciny cukrowej. Lubiano j¹ i szanowano. Na koniec ka¿dego tygodnia pisano podziêkowania. Jej uczniowie chcieli zostaæ in¿y-

nierami, lekarzami lub nauczycielami, tak jak ona. Zamiast wracaæ do domu, zg³aszali siê na na dodatkowe lekcje. Rose lubi³a swoj¹ szko³ê, swoich uczniów. Dobrze czu³a siê w ojczyŸnie. Jednak kusz¹ca materialnie propozycja pracy w USA zwyciê¿y³a. Rose i jej m¹¿ uznali, ¿e wysoka pensja na obczyŸnie wart ¿ycia poza ojczyzn¹, w Stanach Zjednoczonych. Rose przyjê³a posadê nauczycielki jêzyka angielskiego w siódmej klasie w szkole w Arizonie. Pierwszy dzieñ zajêæ w Ameryce by³ dla niej wielkim zaskoczeniem. Jej klasa liczy³a 24 uczniów – o po³owê mniej ni¿ jej typowa klasa na Filipinach. Jej nowi uczniowie byli bardzo dobrze wyposa¿eni w przybory szkolne i edukacyjne. Ale jej uczniowie nie okazywali zaanga¿owania, zainteresowania i byli dla niej niegrzeczni. ¯artowali i wyœmiewali j¹. Nie s³uchali tego co mówi³a. Nauczyciel wychowania fizycznego dwa razy przychodzi³, aby uspokoiæ klasê. Pod koniec zajêæ Rose krzyknê³a „dosyæ” g³o-

œniej ni¿ kiedykolwiek przez siedem lat nauczania na Filipinach. Kiedy zabrzmia³ dzwonek koñcz¹cy lekcjê, Rose by³a za³amana. Chcia³a zrezygnowaæ z pracy. Ale doœwiadczony filipiñski nauczyciel wzi¹³ Rose na bok i opowiedzia³ jej o swoich trudnych pocz¹tkach w tej szkole. Na zakoñczenie da³ jej nastêpuj¹c¹ radê: „Musisz udowodniæ, ¿e naprawdê ci na nich zale¿y”. Rose stopniowo przekracza³a swoje filipiñskie doœwiadczenia. Zaczê³a wypytywaæ uczniów o ich ¿ycie. Od nich to pozna³a Amerykê ró¿ni¹c¹ siê od tej, któr¹ stworzy³a jej wyobraŸnia. Zobaczy³a rozbite rodziny, bezdomnoœæ, rosn¹c¹ liczbê zgonów spowodowanych przedawkowaniem narkotyków, uzale¿nieniem od alkoholu, samobójstwa i biedê, której doœwiadczy³a w Filipinach. „Pod wieloma wzglêdami moi nowi uczniowie byli za³amani i zranieni” – opowiada³a Rose. Zaczê³a podziwiaæ swoich kolegów-nauczycieli za ich poœwiêcenie i doceniaæ uczniów za ich odwagê, szczeroœæ, a przede wszystkim ich wra¿liwoœæ. W dzisiejszej Ewangelii Jezus wzywa uczniów do g³oszenia Ewangelii i udzielania chrztu. Ewangelia mi³oœci i dobra, wspó³czucia i sprawiedliwoœci pozostaje niezmienna, ale skuteczne nauczanie tej niezmiennej Ewangelii czêsto oznacza zmianê nas samych i naszych oczekiwañ.

G³oszenie Ewangelii wymaga nieraz od nas ponownego ukierunkowania naszej wizji, ponownej zmiany postawy, nauczenie siê jêzyka pokory i zrozumienia.

Rose Obreque i jej koledzy staj¹ siê lubianymi nauczycielami w Ameryce, kiedy odkrywaj¹ nowe sposoby anga¿owania i dbania o swoich uczniów. W uroczystoœæ Wniebowst¹pienia Pañskiego, jesteœmy pewni sta³ej obecnoœci Jezusa poœród nas. Niech obecnoœæ wstêpuj¹cego do nieba Jezusa zmienia nasze serca i umys³y, czyni¹c nas skutecznymi g³osicielami Jego Ewangelii.

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com 4

Jak dowiedzieæ siê czy masz sprawê, jeœli uleg³eœ upadkowi?

W przypadku wszelkich wypadków zwi¹zanych z potkniêciem siê i upadkiem prawnik musi zawsze próbowaæ udowodniæ, ¿e warunki, które spowodowa³y upadek stanowi³y zagro¿enie. Czasami osoby pozwane bêd¹ argumentowaæ, ¿e wada by³a „trywialna” lub „jawna i oczywista”, zatem bêd¹ prosiæ sêdziego o oddalenie danej sprawy.

W sprawie dotycz¹cej potkniêcia oraz upadku, pieszy uprawia³ jogging na ulicy dwukierunkowej. Ruch uliczny przebiega³ wówczas w obie strony. W celu unikniêcia zbli¿aj¹cego siê pojazdu, pieszy ruszy³ w lewo, w stronê pobocza. Po przedostaniu siê na pobocze, zosta³ ranny w momencie potkniêcia siê oraz upadku na podniesion¹ krawêdŸ zag³êbienia jezdni, inaczej mówi¹c zapadliska w jezdni. W takiej sytuacji prawnik od potkniêæ i upadków jest osob¹ niezbêdn¹.

Odbywaj¹ce siê na jezdni prace budowlane przyczyni³y siê do opisanego defektu w jezdni. W momencie wypadku firma budowlana wykonywa³a prace wykopaliskowe. Firma instalowa³a wówczas przewody gazowe. Poszkodowana osoba pozwa³a firmê budowlan¹. Ofiara wypadku twierdzi³a, ¿e firma nie zapewni³a wystarczaj¹cych œrodków bezpieczeñstwa przed niebezpiecznym stanem jezdni spowodowanym pracami wykopaliskowymi. W odpowiedzi, firma budowlana stwierdzi³a, ¿e wada by³a „trywialna”, zatem sprawa powinna zostaæ oddalona. Prawnik poszkodowanej, specjalizuj¹cy siê w sprawach zwi¹zanych z potkniêciem oraz upadkiem, sprzeciwi³ siê proœbie firmy budowlanej. W Nowym Jorku, aby stwierdziæ, czy wada jezdni jest „trywialna”, s¹dy przy-

gl¹daj¹ siê szerokoœci, g³êbokoœci, podniesieniu, nieregularnoœci oraz ogólnemu wygl¹dowi wady. Zwracaj¹ równie¿ uwagê na czas, miejsce oraz okolicznoœci, które przyczyni³y siê do powstania wypadku.

O ile wada nie jest „trywialna” lub „nieistotna pod wzglêdem fizycznym”, ³awa przysiêg³ych musi zdecydowaæ, czy stanowi ona zagro¿enie.

W tym przypadku firma budowlana poprosi³a sêdziego prowadz¹cego rozprawê o oddalenie sprawy. S¹d ni¿szej instancji przychyli³ siê do wniosku. Prawnik od potkniêæ i upadków zaapelowa³ w imieniu poszkodowanego pieszego.

Prawnik stwierdzi³, ¿e firma budowlana nie udowodni³a, ¿e wada jezdni okaza³a siê „trywialna”. S¹d wy¿szej instancji opowiedzia³ siê po stronie poszkodowanej i stwierdzi³, ¿e firmie budowlanej nie uda³o siê ustaliæ, ¿e wada jezdni by³a nieistotna. Firma równie¿ nie udowodni³a, ¿e nie by³a odpowiedzialna za stworzenie warunków zagra¿aj¹cych bezpieczeñstwu pieszych na jezdni. Poszkodowany pieszy by³ w stanie uchyliæ decyzjê s¹du ni¿szej instancji, oddalaj¹c¹ jego sprawê. Poszkodowana dokona³a tego opisuj¹c zagra¿aj¹cy bezpieczeñstwu charakter wady jezdni, w wyniku czego dozna³a ona obra¿eñ.

W przypadku opisywanej sprawy s¹d wy¿szej instancji spojrza³ na fotografie przedstawiaj¹ce wspomnian¹ wadê jezdni. Przyjrza³ siê równie¿ dowodom wskazuj¹cym na to, ¿e wypadek mia³ miejsce, gdy firma budowlana dokonywa³a prac wykopaliskowych. Dodatkowo s¹d odnotowa³ wymiary powsta³ej wady. Wada jezdni mia³a 1,2m szerokoœci oraz 2,44m d³ugoœci. By³a równie¿ g³êboka na wysokoœæ przynajmniej 0,025m.

Pasje a¿ do œmierci

Któ¿ nie s³ysza³ o Krzysztofie Wielickim, wybitnym himalaiœcie, wspania³ych lat polskiego alpinizmu.

To on wraz z ekip¹ twórców filmu dokumentalnego o nim samym przylecia³ do Nowego Jorku, ¿eby spotkaæ z tymi którzy kochaj¹ góry i tymi którzy chcieli poznaæ prawdê o nich; ale tak¿e z tymi, którzy chcieli us³yszeæ wyt³umaczenie sensu ryzykownej wspinaczki na najwy¿sze szczyty œwiata. Inni przyszli ze zwyk³ej ciekawoœci spotkania nieprzeciêtnego cz³owieka.

Bernadette McDonald w ksi¹¿ce „Ucieczka na szczyt” pisze o Wielickim: „Ukszta³towa³o go harcerstwo. Dwa intesywne miesi¹ce ka¿dego roku spêdza³, prowadz¹c ¿ycie skauta.

– Mieliœmy ³adne mundury – wspomina³. W czasach harcerskich dowiedzia³ siê,

du¿o o naturze, nauczy³ siê orientowaæ w terenie, rozpalaæ ognisko, rozstawiaæ obóz i ³owiæ ryby. Pozna³ te¿ zasady funkcjonowania w grupie: jak przygowaæ jedzenie dla siebie innych i dzieliæ siê nim.

Jak respektowaæ granice prywatnoœci w ograniczonej przestrzeni obozu.

Wtedy te¿ rozwin¹³ zdolnoœci przywódcze i to do tego stopnia, ¿e wzbudza³ szucunek tak¿e wœród starszych kolegów. Harcerstwo przygowa³o go do przysz³ego ¿ycia w górach”. I dalej czytamy: „Krzysztof mia³ trochê z ryzykanta i ju¿ w swoim pierwszym sezonie spad³, ³ami¹c trzy krêgi lêdŸwiowe. Lekarze za³o¿yli mu gipsowy gorset siêgaj¹cy a¿ do szyi.”. W kolejnym fragmencie znajdujemy inny opis:” Trzy lata póŸniej, podczas wspinaczki we w³oskich Dolomitach, spad³ na niego kamieñ. Uderzenie zniszczy³o kask, a Wielicki na kilka chwil straci³ przytomnoœæ. Zamiast siê wycofaæ, nocowa³ pod szczytem zalany krwi¹ i... wspina³ siê dalej. Nastêpnego dnia miejscowy lekarz zszy³ mu ranê na g³owie i ostrzeg³ przed uprawianiem wspinaczki. Dobra rada, której Krzysztof nie pos³ucha³”.

Film „TO_BE”, zaprezentowany w tym tygodniu w Konsulacie Genralnym RP, powsta³ w inicjatywy Fundacji Himalaizmu Polskiego im. Andrzeja Zawady, innego wybitnego alpinisty. Mówi Maja Pietraszewska-Koper, prezes fundacji, pasjonatka wspinaczki górskiej, nie tylko w teorii, a równie¿, i miêdzy innymi, skrzypaczka i kompozytorka muzyki do filmu o Wielickim. „Znamy siê od lat z Krzysztofem, i nasz¹ myœl¹ by³o poka-

S¹d wy¿szej instancji stwierdzi³, ¿e firma budowlana nie udowodni³a, ¿e stan do jakiego doprowadzi³a jest fizycznie nieistotny. Równie¿ firma budowlana nie by³a w stanie udowodniæ, ¿e praca wykopaliskowa nie zwiêkszy³a ryzyka odniesienia obra¿eñ u pieszego.

S¹d wy¿szej instancji równie¿ odrzuci³ argument firmy budowlanej mówi¹cy, ¿e pieszy powinien by³ unikn¹æ uprawiania joggingu na jezdni. Fotografie ukaza³y pomarañczowe oznaczenia umieszczone na obwodzie wady jezdni. W momencie, kiedy pieszy wnosi pozew dotycz¹cy potkniêcia siê i upadku na jezdni, wówczas pozwani czêsto stwierdzaj¹, ¿e zagro¿enie by³o „widoczne i oczywiste”. Oznacza to, ¿e osoba poszkodowana, która w rozs¹dny sposób oszacowuje mo¿liwoœæ wyst¹pienia ryzyka, powinna zauwa¿yæ wadê i jej unikn¹æ.

W tej sytuacji s¹d opowiedzia³ siê po stronie prawnika od potkniêæ i upadków, stwierdzaj¹c, ¿e mimo i¿ stan jezdni by³ „widoczny i oczywisty”, firma budowlana powinna by³a wykazaæ, ¿e stan jezdni „z natury jest niebezpieczny”. Oznacza to, ¿e w³aœciciel (lub w tym przypadku firma wykonuj¹ca prace wykopaliskowe) musi udowodniæ, ¿e stan jezdni nie wymaga³ napraw, aby zapobiec takim wypadkom jak opisany wy¿ej. S¹d uzna³, ¿e firma budowlana nie udowodni³a, ¿e wada by³a „widoczna i oczywista”, a nie „z natury niebezpieczna”.

Powy¿sza sprawa ukazuje jak wa¿nym jest dla prawnika od potkniêæ i upadków ustalenie stanu wady od pocz¹tku prowadzenia sprawy.

Poszkodowana osoba mo¿e nie pomyœleæ, aby zebraæ fotografie miejsca zdarzenia zaraz po wypadku. Skontaktowanie siê z prawnikiem najszybciej jak to mo¿liwe

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

po wypadku jest niezbêdne tak samo jak posiadanie fotografii miejsca zdarzenia, czy wymiary jezdni, bowiem zaraz po wypadku mog¹ one ulec zmianie. Poprzez prowadzenie œledztwa na miejscu wypadku, mo¿emy udowodniæ, ¿e stan jezdni by³ niebezpieczny oraz, ¿e strona odpowiedzialna za jezdniê powinna by³a naprawiæ powsta³¹ podczas u¿ytkowania jezdni wadê. Zatem w takiej sytuacji jak powy¿sza prawnik od potkniêæ i upadków jest priorytetem.

zanie go jako cz³owieka z pasjami, ¿yciow¹ filozofi¹, któr¹ mmóg³by zainspirowaæ ludzi w ka¿dym wieku.

Re¿yserii filmu podj¹³ siê Grzegorz Lipiec, dokumentalista z dorobkiem twórczym, który œwietnie czuje gtórski temat. Za produkcj¹ stoi Szymon Felkel.

Krzysztof Wielicki chêtnie przyj¹³ nasz¹ propozycjê – mówi¹ filmowcy. Jedn¹ z wa¿nych okazji by³o 25-lecie zdobycia Korony Himalajów i Karakorum. „Pasja a¿ do œmierci”, pod tymi s³owami, nios¹cymi fim, podpisuje siê Krzysztof Wielicki. I taka myœl, postawa ¿yciowa, przewija siê w tym autorskim, dokumentalnym zapisie jednego cz³owieka skromnego, a wielkiego, najwybitniejszego polskiego himalaistê.

W filmie wiêc widzimy bohatera, który zachwyca siê otaczaj¹cym go œwiatem, dbaj¹cego o piêkno przyrodê, o naturê, pielêgnuj¹cego roœliny, czy przygotowuj¹cego posi³ki. I zawsze o dobro swojej rodziny, dbaj¹cego o krewnych i przyjació³.

Wêdrujemy z nim po lesie, idziemy w góry, te najwy¿sze, oœmiotysiêczniki; s³uchamy wspomnieñ, i myœli o pasji, o tym, ¿e cz³owiek powinien coœ po sobie zostawiæ.

I jest tak, jak mówi¹ twórcy filmu, nie jest to opowieœæ o górach, czy wspinaczce – to „filozoficzna opowieœæ o przyjaŸni, partnerstwie i naturze”.

W tym filmie spotka³a siê wra¿liwoœæ twórców z wra¿liwoœci¹ wielkiej postaci, skromnego cz³owieka, wybitnego himalaisty Krzysztofa Wielickiego; slychaæ to w s³owach, muzyce, która œwietnie w montowa³a siê w opowieœæ, a grafika dope³ni³a istotnej reszty.

Film powinien obejrzeæ ka¿dy, niezale¿nie od wieku, profesji, czy zainteresowañ. Mo¿e on byæ inspiracj¹ do pielê gnowania w sobie piêknych wartoœci, z których sk³ada siê cz³owiek.

Warto zajrzeæ na stronê fundacji: www.andrzejzawada.pl

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023
Krzysztof Wielicki Krzysztof Wielicki w rozmowie z Maj¹ Pietraszewsk¹-Koper, kompozytork¹ muzyki do filmu „TO_BE”

Polskie wczoraj i dziœ

Wybory parlamentarne

niu 1919 r. Wybory odbywa³y siê na obszarach kontrolowanych przez rz¹d RP (Królestwo Polskie i Galicja). Zdecydowane zwyciêstwo w Królestwie odnios³y prawicowe ugrupowania narodowe wystêpuj¹ce pod nazw¹ Zwi¹zku Ludowo-Narodowego, który uzyska³ 41 proc. g³osów.

W Galicji sukces odnios³y stronnictwa ch³opskie – PSL „Piast” i PSL-Lewica uzyskuj¹c w sumie 54 proc. g³osów.

Jesieni¹ bie¿¹cego roku Polacy udadz¹ siê do lokali wyborczych aby powo³aæ nowy sejm i senat.

Pocz¹tki wyborów w³adzy ustawodawczej w Polsce siêgaj¹ XV wieku. Prawo g³osowania posiada³a wtedy jedynie szlachta, która stanowi³a 10 -12 proc. spo³eczeñstwa. By³o to sporo, bior¹c pod uwagê, ¿e w wiêkszoœci krajów Europy wy¿sze warstwy, posiadaj¹ce jakiekolwiek prawa polityczne, reprezentowa³y nie wiêcej ni¿ trzy procent narodu.

W Polsce szlacheckiej sejmiki ziemskie wybiera³y pos³ów do sejmu krajowego (izby poselskiej), który obok senatu by³ g³ównym oœrodkiem prawodawstwa

Rzeczpospolitej.

W roku 1468, w Piotrkowie, zebra³ siê pierwszy sejm walny z udzia³em pos³ów wybranych na sejmikach.

W póŸniejszym okresie znaczenie szlacheckiego parlamentu znacznie os³ab³o. Przyczyni³o siê do tego wprowadzenie zasady Liberum veto, która pozwala³a jednemu pos³owi zerwaæ obrady sejmu. Dochodzi³o do tego czêste przekupstwo pos³ów przez rz¹dy oœciennych mocarstw. Kryzys w³adzy ustawodawczej by³ jedn¹ z przyczyn rozbiorów Polski i ostatecznego upadku Rzeczpospolitej w 1795 r. Pierwsze powszechne i demokratyczne wybory parlamentarne nad Wis³¹ odby³y siê po odzyskaniu niepodleg³oœci w stycz-

Warto zwróciæ uwagê na wysok¹ frekwencjê, która wynios³a w kongresówce 77 proc. uprawnionych do g³osowania, aw Galicji 84 procent. O takiej frekwencji mo¿na dzisiaj tylko pomarzyæ.

W wyborach 1919 r. bra³y udzia³ kobiety. Polska by³a jednym z pierwszych krajów Europy, które przyzna³y prawa wyborcze kobietom.

W Polsce miêdzywojennej wybory odby³y siê kilka razy, ale po zamachu majowym i utworzeniu rz¹dów sanacyjnych nie by³y one w pe³ni demokratyczne. Wybory w 1935 r. i 1939 r. zosta³y zbojkotowane przez prawie wszystkie partie polityczne.

Pod koniec II wojny œwiatowej mocarstwa sojusznicze zgodzi³y siê, ¿e wybory w odrodzonej Polsce powinny siê odbyæ jak najszybciej. Jednak re¿im Bieruta z premedytacj¹ je opóŸnia³.

Ostatecznie wybory do sejmu przeprowadzono w styczniu 1947 r. (senat zlikwidowano w rezultacie tzw. „referendum ludowego”).

Komunistyczne w³adze stosowa³y terror i zastraszanie ju¿ w trakcie kampanii przedwyborczej. Opozycyjne PSL Stanis³awa Miko³ajczyka pozbawione by³o praktycznie znaczenia. W niektórych okrêgach listy PSL zosta³y uniewa¿nione pod fa³szywym zarzutem wspó³pracy ludowców ze zbrojnym podziemiem.

Pomimo to mo¿na oceniæ, ¿e w wiêkszoœci okrêgów wygra³a partia Miko³ajczyka. Jednak¿e wskutek jawnego sfa³szowania wyników g³osowania PSL uzyska³o tylko 10 proc. miejsc w sejmie. W³adze kierowa³y siê teori¹ g³oszon¹

Ze³enski zapowiada zwyciêstwo

Rosja tymczasem bagatelizuje postêpy Ukraiñców. Rosyjskie media k³ad¹ nacisk na jednoœæ wokó³ celów Putina, prezentowan¹ m.in. podczas obchodów zwyciêstwa nad faszyzmem, oraz dobre stosunki z Chinami, Indiami i Iranem. Pilnie œledz¹ równie¿ to co dzieje siê na amerykañskiej scenie politycznej, wypatruj¹c ewentualnych szans na os³abienie najwa¿niejszego dla Ukrainy wsparcia USA.

Nadziejê na takie os³abienie da³ niedawno Rosjanom Donald Trump, który w programie telewizji CNN odpowiada³ na pytania zwyk³ych Amerykanów. By³y prezydent zapytany czy chcia³by zwyciêstwa Ukraiñców w wojnie z Rosj¹ odpowiedzia³ wymijaj¹co. „Chcia³bym ¿eby skoñczy³o siê zabijanie. Zginê³y ju¿ setki tysiêcy ludzi. Musimy przede wszystkim to powstrzymaæ” – powiedzia³ Trump. Swoim zwyczajem oœwiadczy³ równie¿, ¿e gdyby to on nadal by³ prezydentem do rosyjskiej agresji nigdy by nie dosz³o. „Jeœli wygram wybory zakoñczê tê wojnê w ci¹gu 24 godzin” – zadeklarowa³ by³y prezydent. Trump skrytykowa³ te¿ europejskich cz³onków NATO za zbyt ma³¹ w stosunku do amerykañskiej pomoc dla Ukraiñców.

Temat wojny na Ukrainie w trakcie kampanii prezydenckiej bêdzie zapewne stale obecny. Wœród czêœci republikanów narasta zniecierpliwienie brakiem rozstrzygniêcia w tym konflikcie i krytyka wielomiliardowej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Za jak najszybszym zakoñczeniem wojny opowiada siê zreszt¹ nie tylko Trump, ale równie¿ jego potencjalny rywal do republikañskiej nominacji prezydenckiej Ron DeSantis.

Swoj¹ inicjatywê pokojow¹ bêd¹ te¿ promowaæ Chiny. W niedawnej rozmowie telefonicznej z Ze³enskim prezydent Xi Jinping da³ do zrozumienia, ¿e jego kraj opowiada siê za jak najszybszym rozpoczêciem rozmów. Chiñczykom bardziej chyba jednak zale¿y na promowaniu wizerunku w³asnego kraju jako orêdownika pokoju i alternatywy w stosunku do USA, ni¿ na aktywnym zaanga¿owaniu w doprowadzeniu do rozejmu. 12 punktowy chiñski plan pokojowy pe³en jest ogólników i frazesów w rodzaju „koniecznoœci poszanowania niepodleg³oœci i terytorialnej integralnoœci wszystkich pañstw.” Plan ten niestety nie t³umaczy w jaki sposób do tego doprowadziæ.

przez Stalina: „Niewa¿ne kto g³osuje, wa¿ne kto liczy g³osy”.

PóŸniejsze wybory w PRL by³y zwyk³¹ fars¹. G³osowano tylko na jedn¹ listê tzw. Frontu Jednoœci Narodu. W³adzom zale¿a³o na wysokiej frekwencji. Mog³o siê zdarzyæ, ¿e za absencjê wyborcz¹ wyrzucano z pracy lub uczelni, odmawiano przyznania koncesji na otwarcie prywatnej firmy, itp. Pilnowano równie¿ i sprawdzano, aby do urn poszli wojskowi, studenci, pracownicy przedsiêbiorstw pañstwowych. By³o to jednak za ma³o, a wiêc koñcowy wskaŸnik musia³ byæ podwy¿szony do oko³o 99 procent. Jedynie w roku 1985 nie dopuszczono siê otwartego oszustwa i podano 78 proc. jako wskaŸnik frekwencji, co zapewne i tak by³o nieco zawy¿one.

Pierwsze powojenne, czêœciowo wolne wybory, odby³y siê w czerwcu 1989 r. Zgodnie z postanowieniami obrad Okr¹g³ego Sto³u, 35 proc. miejsc w Sejmie podlega³o wolnej konkurencji. Wybory do senatu by³y ca³kowicie wolne. Opozycyjny Komitet Obywatelski „Solidarnoœæ” zdoby³ wszystkie mo¿liwe do wygrania miejsca w sejmie. W senacie „Solidarnoœæ” zdoby³a 99 ze stu mandatów.

Pierwsze, prawdziwie wolne wybory do parlamentu odby³y siê w roku 1991.

Od tamtego czasu Polacy poszli do urn wyborczych osiem razy, w tym dwa razy (1993 i 2007) odby³y siê wybory przyspieszone, wskutek rozwi¹zania parlamentu przed up³ywem kadencji.

Prze³omowe znaczenie mia³y wybory w 2015 r., kiedy po oœmiu latach rz¹dów koalicji PO/PSL w³adzê zdoby³ PiS. Sukces ten zostal powtórzony w roku 2019.

Nadchodz¹ce wybory okreœlane s¹ przez wielu publicystów jako najwa¿niejsze od upadku komunizmu w Polsce w roku 1989.

Jest w tym sporo prawdy. W tym roku wyborcy zadecyduj¹, czy obecny obóz w³adzy stawiaj¹cy na suwerennoœæ kraju, programy spo³eczne, tradycyjne wartoœci oraz œcis³y sojusz ze Stanami Zjednoczonymi bêdzie kontynuowa³ rz¹dy.

W przypadku pora¿ki Zjednoczonej Prawicy, w³adzê mo¿e obj¹æ koalicja centrowo-lewicowa na czele z Platform¹ Obywatelsk¹. Mo¿na siê wówczas spodziewaæ wiekszego podporz¹dkowania Polski w³adzom Unii Europejskiej, redukcji programów spo³ecznych oraz promowania nowych ideologii, np. filozofii gender i relatywizmu.

Wyniki jesiennej elekcji poznamy ju¿ za kilka miesiêcy.

Tydzieñ na kolanie

Myœli dobre wspomagaj¹ i kieruj¹ ku Dobru. Nie¿yczliwoœæ w sercu niszczy i ciebie, i tego komu jesteœ nie¿yczliwa. ¯yczliwoœæ buduje.”

Wtorek M¹dre s³owa, potrzebne s³owa. Z samej Góry… „Gdy pojawiaj¹ siê w twoim sercu krytyczne i z³e myœli – módl siê za ludzi, których dotycz¹. Na ka¿d¹ tak¹ myœl odpowiadaj ¿arliw¹ modlitw¹, a pokusa zniknie. Nie¿yczliwoœæ w twoim sercu zabija zarówno ciebie, jak i tego, do kogo siê odnosi.

Nie¿yczliwe myœli o kimœ popychaj¹ tego cz³owieka ku z³u, otaczaj¹ z³em i utrudniaj¹ wydobycie siê ku dobru.

„S³owa pouczenia” - Alicja Lenczewska Œroda

Panuje chyba coraz wiêksze przekonanie, ¿e po jesiennych wyborach – jeœli, excuzez mój francuski, nie spieprz¹ czegoœ koncertowo – to PiS wci¹¿ bêdzie u w³adzy. Czy sam PIs jako Zjednoczona Prawica, czy w koalicji? Dzis wygl¹da, ¿e bez Konfederacji nie da siê zbudowaæ w Sejmie ¿adnej wiêkszoœci, ale wierzcie mi, wyposzczone latami w opozycj, Polskie Stronnictwo te¿ – oczywiœcie dla dobra Polski – mo¿e siê skusiæ perspektyw¹ wspó³rz¹dzenia.

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com 6
➭ 1
Jeremi Zaborowski Obrady Okr¹g³ego Sto³u

Kartki z przemijania

Maj siê mai, zatem zanurzam siê chy¿o w œwie¿¹ zielonoœæ, œwie¿¹ kwietnoœæ, œwie¿¹ s³onecznoœæ, œwie¿¹ nadziejê i œwie¿¹ œwie¿oœæ. W tych¿e œwie¿oœciach ja sam nie jestem ju¿ œwie¿y, acz ponoæ nadal pachnê œwie¿oœci¹. Zw³aszcza wtedy, kiedy siê nas³oneczniê. Tak twierdz¹ niektóre przytulne panie. Duch we mnie wci¹¿ ochoczy, ale cia³o niestety coraz bardziej niesforne. Chrz¹stek ju¿ w nim nie ma, mazid³a i galaretki powysycha³y, mózgownica nie rozumie nowoœci, oczy niedowidz¹, uszy niedos³ysz¹, kolana wysiadaj¹ przy schodzeniu w dó³. Schody staj¹ siê problemem. Procenty wal¹ w dyñkê ju¿ po trzech godzinach i film siê urywa. Potem muszê wypytywaæ, czy w stanie niewa¿koœci nie narobi³em jakichœ g³upstw, nie da³em obietnic nie do spe³nienia, nie oœwiadczy³em siê lub nie ujawni³em jakichœ ukrytych ¿alów i pragnieñ. Sumienie ci¹gle mam m³ode i stale mnie podgryza, zatem sporo rzeczy bym poodkrêca³, kilka osób dopieœci³, kilka uczuæ odwzajemni³ i z kilku namiêtnoœci bym zrezygnowa³ po przegranych przedbiegach. WyobraŸnia ci¹gle mnie nie zawodzi, cierpiê wrêcz na jej nadmiar, natomiast umiejêtnoœci ongiœ nabyte, gdzieœ umykaj¹. Wszelkie s³owniki, podrêczniki i encyklopedie muszê teraz mieæ na podorêdziu, bo bez nich ani rusz. Codziennie widzê bezmiar mojej niewiedzy i coœ, co powinienem wiedzieæ ju¿ dawno, a co odkrywam dopiero dzisiaj. Powtarzam te same dowcipy, anegdoty i opowiadania, wzruszam siê dawnymi wzruszeniami i bywa, ¿e z têsknoty, smutku lub rozpaczy zjadam w³asne serce i popijam w³asnymi ³zami.

13 maja zmar³ Maciej Cis³o, wybitny poeta i solidarnoœciowiec internowany w stanie wojennym. Pamiêtam Go jako wspó³pracownika „Tygodnika Solidarnoœæ” i z podziemnych spotkañ artystyczno-intelektualno-niepodleg³oœciowych. Bliskie mi by³y jego subtelnoœæ i wra¿liwoœæ. W nowej Polsce, w II Programie Polskiego Radia prowadzi³ znakomicie audycjê „Poeci w sieci”. W wierszu „Dr¿ê i nie dbam” napisa³ coœ, co i do mnie pasuje –Bojê siê i nie bojê, ¿e kiedyœ umrê, albo ¿e jestem nieœmiertelny,

Na zawsze przykuty do ¿ycia, dobrego i do pod³ego, Na tym najlepszym i najgorszym ze œwiatów. Szkoda i nie szkoda, ¿e nie ma Boga, Albo ¿e w³aœnie jest i nie spuszcza mnie z oka.

Dr¿ê i nie dbam o s³awê, lub jej brak:

Szykuje nam siê bezprecedensowa, trzecia wiktoria partii Jaros³awa Kaczyñskiego przy wyborczej urnie.

Dlaczego? Jakoœ przesz³y „strachy na lachy” (zabraknie wêgla i gazu, wszystko bêdzie tak drogie, ¿e ludzie bêd¹ umieraæ w domach), ludzie jakoœ pozytywnie patrz¹ na ¿ycie tej wiosny. A to nie zapowiada chêci wymiany tych u w³adzy. Dynamicznie rozwijaj¹ca siê polska gospodarka przewy¿szy³a wszystkie inne Takie wiadomoœci mog¹ napawaæ optymizmem. „Byæ mo¿e najbardziej imponuj¹ce jest to, ¿e dynamicznie rozwijaj¹ca siê polska gospodarka, która przewy¿szy³a wszystkie inne, odnotowa³a w ubieg³ym roku najmniejszy deficyt obrotów bie¿¹cych w regionie. I to bez jakichkolwiek transferów z Funduszu Odbudowy UE” – napisa³ analityk Oxford Economics, Daniel Kral.

We wtorek GUS opublikowa³ szacunek wzrostu PKB w I kwartae. 2023 r.

Istnieje zysk w stracie. Zostaæ pomnikiem za ¿ycia: Bardzo to utrudnia ruchy.

W minion¹ niedzielê odwiedzi³em zaprzyjaŸnione zak¹tki w parkach i parczkach na East Village. To mój coroczny rytua³ wiosenny. Ulubione drzewa przetrwa³y zimê, o co nie by³o trudno, bo jej w tym roku prawie nie by³o. Niektóre szeroko siê rozros³y, niektóre mocno poszybowa³y w górê. Nad Tompkins Square ju¿ nie widzê pó³nocnej pierzei wschodniej czêœci 10-ej Street, a patrzê nañ z wysokoœci 15 piêtra. W podwórkach miêdzy kamienicami drzewa wystrzeli³y ponad dachy i rozros³y siê tak bardzo, ¿e ju¿ nie widaæ ani tych¿e podwórek, ani tych¿e kamienic. Patrzenie na te drzewa to moje ulubione zajêcie miêdzy jednym, a drugim rozdzia³em czytanych na balkonie ksi¹¿ek lub miêdzy jednym ³ykiem piwa a drugim. I pomyœleæ, ¿e przez wiêkszoœæ ¿ycia piwo popija³em sporadycznie. A dziœ strzelam je sobie prawie codzienne miêdzy 17 a 18-t¹, bo w³aœnie o tej porze dnia trzewia moje wo³aj¹ rozpaczliwie o szybkie nawodnienie. I piwo nawadnia je najszybciej. Kiedy przed laty rodzi³em w straszliwych bólach kamienie nerkowe, lekarze namawiali mnie, ¿ebym w przysz³oœci wypija³ profilaktycznie w³aœnie w tych godzinach dwa kufle jasnego piwa. Przez lata siê do tego nie stosowa³em, dopiero teraz postanowi³em byæ zdyscyplinowanym pacjentem. Wszak z nerkami nie ma ¿artów…

W Polsce trwa polityczna licytacja. Tusk obiecuje babciowe, Kaczyñski 800 plus. Nikt nie mówi, sk¹d bêd¹ na to pieni¹dze. Przejrzystych wyliczeñ jak nie by³o, tak nie ma. Kto zap³aci d³ugi dotychczasowe i nowe?

Jan Englert, znakomity aktor, re¿yser, pedagog i dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie skoñczy³ 80 lat. Nie ukrywa zmêczenia ¿yciem, tyle¿ prywatnym, co scenicznym i filmowym oraz pe³nion¹ funkcj¹. Niestety nie widaæ

W pierwszych miesi¹cach tego roku PKB spad³ o 0,2 proc., licz¹c rok do roku, aw ujêciu kwarta³ do kwarta³u PKB wzrós³ wI kw. o 3,9 procent. „Duch polskiej gospodarki ujawni³ siê znów w danych. Œwietne wyniki za I kw. Ledwie 0,2% spadek PKB w ujêciu rocznym. Petarda w ujêciu odsezonowanym (+3,9% kw/kw). Recesja techniczna zakoñczy³a siê. Gospodarka wchodzi w fazê o¿ywienia, co potwierdzaj¹ wskaŸniki koniunktury – podkreœlaj¹ ekonomiœci z mBank Research.

Brytyjski analityk wyraŸnie jest pod wra¿eniem: „najbardziej imponuj¹ce jest to, ¿e dynamicznie rozwijaj¹ca siê polska gospodarka, która przewy¿szy³a wszystkie inne, odnotowa³a w ubieg³ym roku najmniejszy deficyt obrotów bie¿¹cych w regionie. I to bez jakichkolwiek transferów z Funduszu Odbudowy UE”.

Cieszy te¿, ¿e wzrost ci¹gnie przemys³ wysokich technologii i us³ugi. „Polska wyró¿nia siê nadwy¿kami i wzrostem w han-

Andrzej Józef D¹browski

nikogo lepszego do kierowania tym¿e Teatrem Narodowym. Nie mia³ nigdy nieudanych ról, ani nieudanych przedstawieñ. W sposób klarowny przekazywa³ prawdê granych postaci i przes³anie re¿yserowanych sztuk. Czyni³ to w atrakcyjnych formach. Podobnie jak i jego m³odszy brat Maciej kieruj¹cy od wielu lat sto³ecznym Teatrem Wspó³czesnym. Obaj s¹ œwietnymi szefami artystycznymi, nie schodz¹cymi z wysokiego poziomu. Patronuj¹ dokonaniom re¿yserskim i kreacjom aktorskim. Publicznoœæ dopisuje i im kibicuje. Krytycy doceniaj¹. Obaj prowadz¹ swe sceny z szacunkiem dla wystawianych dzie³, bez eksperymentalnych szaleñstw i bez popisywania siê bogat¹ wyobraŸni¹, acz tej¿e im nie brakuje. Kieruj¹ siê jednak umiarem. Nie staraj¹ siê byæ lepsi od Szekspira, Moliera, S³owackiego, czy Mro¿ka. Nie poprawiaj¹ ani Goldoniego, ani Witkacego. Iw koñcu trzeba wprost powiedzieæ, ¿e w warszawskim ¿yciu teatralnym i na teatralnej mapie Polski s¹ prawdziwymi fenomenami. Tworzone przez nich przedstawienia zostaj¹ w pamiêci. Role Jana równie¿.

Jan Englert – „Generalnie rzecz bior¹c, ¿yjemy w czasach, w których tak s¹ pomieszane kryteria, równie¿ estetyczne, i¿ nie mamy ¿adnego wspólnego kanonu piêkna, brzydoty czy wartoœci. Dlatego w ka¿dym wywiadzie podkreœlam rolê rzemios³a. To jedyne kryterium, które siê utrzyma³o”. „My w tej chwili w³aœciwie ¿yjemy w Witkacowskim œwiecie, w którym porz¹dek zosta³ ca³kowicie wywrócony do góry nogami”. „Czujê siê za¿enowany w³asn¹ ma³oœci¹. Wszystko, co w ¿yciu zrobi³em, zawdziêczam moim mistrzom. Sam niczego nie wymyœli³em, poprostu krad³em. Ca³e ¿ycie krad³em. Jedyna moja zas³uga polega³a na tym, ¿e szuka³em mistrzów, nie czeka³em, a¿ mistrz mnie znajdzie”.

Ja tak¿e szuka³em w swym ¿yciu mistrzów i lgn¹³em do ludzi m¹drych. O dziwo, jakoœ mnie akceptowali, a niekiedy lubili. Niektórzy nawet bardzo. ❍

dlu us³ugami, wyprzedzaj¹c Czechy i S³owacjê. Poza transportem (s³ynne polskie firmy przewozowe) i podró¿ami prê¿nie rozwij¹ eksport IT oraz R&D. Polska przesuwa siê w górê ³añcucha wartoœci – napisa³ Kral. Sytuacja gospodarcza bardzo pomaga PiS-owi. Bo tu s¹ konkrety w portfelach Polaków. Nie jest mo¿e super, ale i biedy nie ma), a po stronie opozycji, pod wodz¹ szefa PO Donalda Tuska, g³ównie negatywizm i nawo³ywania do zemsty, po ewentualnym zwyciêstwie. Nie wierzycie? Oto jedna z ostatnich wypowiedzi Tuska: „Wszystko w Polsce od kilku lat jest postawione na g³owie. Królami ¿ycia s¹ ci, którzy chlej¹, bij¹ dzieci, bij¹ kobiety i prac¹ siê nie zhañbili od wielu lat. Wymarzona klientela polityczna dla w³adzy, która sama ma sposób myœlenia bardzo podobny do tej klienteli.” Tymczasem PiS, inteligentnie, na spotkaniu programowym w weekend, przedstawi³ dalsze propozycje pobudzanie gospodarki. Program wsparcia rodzin „Rodzina 500+”

zostanie zwiêkszona na 800+ (zdezorientowany Tusk polecia³ najwiêkszym populizmem, ¿¹daj¹c aby zmianê wprowadzono… natychmiast). Prawo i Sprawiedliwoœæ policzy³o podwy¿szenie 500+ do 800 z³ to koszt oko³o 24 mld z³, czyli 0,7-0,8 proc. PKB. Z zapewnieñ rz¹du wynika, ¿e œrodki te s¹ przewidziane w przysz³orocznym bud¿ecie, miêdzy innymi z kolejnego etapu uszczelniania podatków.

To nie wszystko, bo s¹ i inne propozycje. Jak na razie, podobaj¹ siê Polakom.

Czy 800 plus, darmowe leki dla seniorów oraz dzieci i darmowe autostrady pomog¹ PiS wygraæ wybory? 66 proc. Polaków uwa¿a, ¿e tak – wynika z sonda¿u Instytutu Badañ Pollster dla dzisiejszego „Super Expressu”. Jak widaæ rz¹dz¹cy dobrze to przemyœleli i maj¹ doœæ spójn¹ wizjê pañstwa opiekuñczego, ale jednoczeœnie szybko rozwijaj¹cego siê. Zwyciêska kombinacja na jesienne wybory?

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023
Bracia Jan i Maciej Englertowie

Messalka - zawsze mia³a komplety

W salonach II Rzeczpospolitej mówiono, ¿e „Ma³opolska da³a Polsce wojsko, Wielkopolska pracê, Litwa rozmach, a Kongresówka Messalkê i Kaweck¹”.

Gwiazda operetki – Lucyna Messal –uwa¿ana by³a zajeden z najwa¿niejszych symboli Warszawy.

Od dziecka pragnê³a zostaæ gwiazd¹ operetki. By³a jeszcze dziewczynk¹, gdy pos³ano j¹ do szko³y baletowej, ale jej ojciec – Jan Mischal – nie liczy³ bynajmniej, ¿e jego córka zrobi tam zawrotn¹ karierê. Uwa¿ano wówczas, ¿e dziewczynkom ze szko³y baletowej, ³atwiej bêdzie, gdy dorosn¹, znaleŸæ odpowiedniego mê¿a i wyrwaæ siê z biedy.

W tamtych czasach baletnice by³y przedmiotem po¿¹dania zamo¿nych mê¿czyzn, co doskonale ilustruj¹ choæby dwuznaczne w wymowie obrazy francuskiego impresjonisty Edgara Degas. Lucyna nie marzy³a jednak o ksiêciu z bajki. Chcia³a zostaæ gwiazd¹ i cie¿ko na to pracowa³a.

W 1904 roku, w wieku 18 lat zadebiutowa³a w operetce Straussa „Ach ta wiosna” i… ponios³a mia¿d¿¹ca klêskê. Nie potrafi³a zapanowaæ nad g³osem, ale nie za³ama³a siê pierwszym niepowodzeniem.

Zaczê³a braæ prywatne lekcje u œwiatowej s³awy basa – Edwarda Reszke. Kiedy Reszke otworzy³ szko³ê œpiewu w Pary¿u, ruszy³a za nim aby kontynuowaæ edukacjê. Sama nie posiada³a zasobów finansowych, którymi mog³aby op³aciæ lekcje u mistrza, ale zakochany po uszy w Messalce rotmistrz rosyjskiej kawalerii Aleksiej Kobielew bez namys³u wy³o¿y³ odpowiedni¹ sumê. Szko³a Reszke kosztowa³a 12 tysiêcy rubli i by³ to ekwiwalent 320 tysiêcy dzisiejszych dolarów! ¯o³d rotmistrza wynosi³ wówczas zaledwie 100 rubli miesiêcznie, ale Kobielew otrzyma³ spadek, który wspania³omyœlnie przekaza³ Lucynie. Wysz³a nawet za niego za m¹¿ tyle, ¿e po rewolucji bolszewickiej w Rosji, Kobielew straci³ swój maj¹tek i Messalka natychmiast siê z nim rozwiod³a. Rosyjskiego rotmistrza nie by³o staæ na aspiruj¹c¹ do roli gwiazdy polsk¹ divê.

Zanim do tego dosz³o, piêæ lat po swojej pora¿ce Lucyna Messal znów spróbowa³a si³ w operetce, wystêpuj¹c w „Baronie cygañskim” Straussa. Tym razem odnios³a pe³ny triumf. Krytycy chwalili jej doskonale wyszkolony g³os i temperament na scenie. Wró¿ono jej wielk¹ karierê. Mia³a wówczas 23 lata i nie traci³a czasu. Piêæ dni po debiucie wyst¹pi³a w operetce pt. „Piêknoœæ z Nowego Jorku” Kerkera. Jej wystêp osobiœcie ocenia³ najsurowszy z warszawskich krytyków, Aleksander Poliñski. Messalka zawróci³a mu kompletnie w g³owie – zachwyca³ siê jej sopranem o „metalowym tonie” i „lekko zamglonym kolorycie”. Chwali³ tak¿e jej wdziêk i doskona³y taniec.

Warszawa od pierwszego wejrzenia zakocha³a siê w nowej gwieŸdzie. „Barona cygañskiego” wystawiono szesnaœcie razy pod rz¹d przy pe³nej sali a ga¿a m³odziutkiej artystki wynosi³a dwa tysi¹ce rubli rocznie, któr¹ po dwóch latach podwojono. Dyrekcja warszawskiego teatru poczu³a w m³odej œpiewaczce prawdziw¹ ¿y³ê z³ota i niemi³osiernie j¹ eksploatowa³a. Lucyna Messal wystêpowa³a na scenie 20 razy w miesi¹cu! Jej talent i s³awa zagrozi³y wówczas najwiêkszej primadonnie Warszawy tamtych czasów – Wiktorii Kaweckiej. Publicznoœæ podzieli³a siê na dwa obozy. Starsi woleli Kaweck¹, a m³odsi szaleli za Messalk¹. Obie œpiewaczki by³y niezwykle urodziwe i dysponowa³y wspania³ym g³osem.

Kawecka kiepsko tañczy³a i wybiera³a repertuar dramatyczny. Taniec by³ ¿ywio³em Messalki i publicznoœæ traci³a dla niej g³owê. Kawecka – aby przerwaæ tê niezdrow¹ konkurencjê – wyjecha³a do Petersburga, ale i tak przez lata czêsto spotyka³y siê na tej samej scenie. Takie przedstawienia by³y wielkimi wydarzeniami i bilety wysprzedawano na pniu.

To jednak Lucyna Messal sta³a siê prawdziw¹ królow¹ Warszawy. Specjalnie dla niej wznowiono „Piêkn¹ Helenê” Offenbacha, bo by³a to rola wrêcz dla niej stworzona. Sta³a siê osob¹ powszechnie znan¹ i uwielbian¹. Jeden z petersburskich dzienników pisa³, ¿e „najpopularniejszymi osobami warszawskiej ulicy jest Mickiewicz i Messal, któr¹, jak pomnik wieszcza, wszyscy ogl¹daj¹.” Messalka swoim wdziêkiem i urod¹ doprowadza³a mê¿czyzn do amoku. Zauroczony ni¹ rosyjski gubernator miasta – Gieorgij Ska³on – podarowa³ jej kosztowne lando. PóŸniej prezydent Rzeczpospolitej, Stanis³aw Wojciechowski, u¿ywa³ tego powozu w celach reprezentacyjnych.

Messalka wystêpowa³a tak¿e w Moskwie i Petersburgu, gdzie publicznoœæ tak¿e zakocha³a siê w niej bez pamiêci. Wystêpowa³o tam wielu polskich artystów i rosyjska prasa pisa³a o nich, ¿e „takich mistrzów w Rosji nigdy nie by³o i nie bêdzie”. Lucyna Messal wystêpowa³a razem z Józefem Redo, o którym mówiono, ¿e rosyjscy aktorzy powinni uczêszczaæ na jego wystêpy choæby po to, aby nauczyæ siê jak nosiæ frak. O Messalce pisano, ¿e „ma srebrny g³os, srebrny œmiech, srebrne spojrzenie, jest srebrem lotosu ta jaœnie wielmo¿na Polka”. Wyp³acano jej astronomiczne ga¿e, a ona sama nazywa³a te wyjazdy „wyprawami po z³ote runo”. Z samego tylko Petersburga wywioz³a dziesiêæ tysiêcy rubli.

Rosyjskie sukcesy otworzy³y dla niej drogê do kariery œwiatowej.

Messalka z Redo byli pierwszymi, publicznymi wykonawcami tanga, które w tamtych czasach uwa¿ano za taniec nieprzyzwoity i niektórych krajach by³o zakazanye. O ich tangu plotkowa³a ca³a Warszawa, a z podobiznami Messalki sprzedawano czekoladki i cukierki.

wiatow¹ karierê Messalki powstrzyma³ wybuch I wojny œwiatowej. By³a wówczas w austro-wêgierskim Marienbadzie i poniewa¿ mia³a rosyjski paszport uznano j¹ za wroga. Wraca³a do Warszawy przez Szwecjê, ale kiedy miasto zajêli Niemcy wyjecha³a do Petersburga. Po rewolucji bolszewików natychmiast wróci³a do odrodzonej Polski.

Jej œwiat leg³ w gruzach, ale ambitna Lucyna nie zamierza³a siê poddawaæ. By³a œwiatowego formatu div¹ i nie chcia³a z tej pozycji rezygnowaæ. Wszystko to sprawia³o, ¿e coraz trudniej by³o z ni¹ wspó³pracowaæ, bo dba³a wy³¹cznie o w³asny interes. Ostatnim jej wielkim sukcesem by³a operetka „Bajadera” Imre Kalmana i ca³a Polska œpiewa³a wówczas: „O Bajadero, ja kocham ciê.”

Operetka odchodzi³a jednak powoli do lamusa, wypierana przez rewie i kabaret. W 1924 roku Messalka wyjecha³a na goœcinne wystêpy do Krakowa, gdzie odnios³a osza³amiaj¹cy sukces sceniczny i finansowy. Zarabia³a po 1800 z³otych dziennie w czasach, gdy przeciêtna, miesiêczna pensja wynosi³a 200 z³otych. Problem w tym, ¿e Messalka przywyk³a do rozrzutnoœci i wkrótce wpad³a w depresjê z powodu braku œrodków do ¿ycia. Uratowa³ j¹ Ludwik Sempoliñski, który by³ re¿yserem w wileñskim teatrze na Pohulance. Zaprosi³ j¹ na goœcinne wystêpy. Ca³e przedsiêwziêcie skoñczy³o siê katastrof¹, bo muzycy grali tak s³abo, ¿e Messalka przerwa³a œpiew i sama zaczê³a nimi dyrygowaæ.

Nastêpne wystêpy mia³y byæ we Lwowie, ale tam porzuci³ j¹ tancerz z którym wystêpowa³a i Messalka topi³a smutek w alkoholu, na który wyda³a nie tylko ca³e honorarium, ale tak¿e po¿yczone od Sempoliñskiego pieni¹dze.

Od tego czasu sz³o jej coraz gorzej. Za³o¿y³a wspólny teatr z niezwykle utalento-

wan¹ œpiewaczk¹, Kazimier¹ Niewiarowsk¹, ale ta sp³onê³a ¿ywcem podczas prania sukni w benzynie. Messalka gra³a póŸniej w rozmaitych rewiach Warszawy, a nawet zagra³a epizodyczn¹ rolê w filmie „Szczêœliwa trzynastka”.

W 1927 roku postanowi³a siê ustatkowaæ i wysz³a za m¹¿ za oficera Wojska Polskiego, Stefana Sztukowskiego. By³a wówczas w Warszawie ¿yw¹ legend¹ i mimo, ¿e operetka przesta³a byæ popularna, jej wystêpy wci¹¿ mia³y pe³n¹ publicznoœæ. Nawet wstrzemiêŸliwy w pochwa³ach Jaros³aw Iwaszkiewicz pisa³, ¿e ma ¿al do projektanta herbu Warszawy, ¿e nie nada³ syrence kszta³tów Messalki. W latach 30-tych jej najbli¿sz¹ jej przyjació³k¹ sta³a siê Mieczys³awa Æwikliñska. Na pocz¹tku 1939 roku Lucyna Messal postanowi³a oficjalnie zakoñczyæ swoj¹ karierê. Benefis mia³ siê odbyæ w Filharmonii Narodowej. By³o to wielkie wydarzenie artystyczne – na widowni by³o wiêcej gwiazd ni¿ na scenie. By³o to tak¿e symboliczne zakoñczenie pewnej epoki. Wkrótce wybuch³a II wojna œwiatowa. Jej m¹¿ poszed³ na front by poŸniej przedostaæ siê do Francji. Do Warszawy weszli Niemcy, a Messalka zosta³a bez œrodków do ¿ycia. Niemcy nie zezwalali na dzia³alnoœæ teatrów i aktorzy zatrudniali siê w charakterze kelnerów, szatniarzy czy kucharzy. Lucyna Messal mia³a wówczas ponad 50 lat i nie wiedzia³a co to praca fizyczna. Kiedy Niemcy wprowadzili pozwolenia na dzialalnoœæ artystyczn¹, uwa¿ano to za akt kolaboracji. Jednak zdesperowani aktorzy bez œrodków do ¿ycia mimo to decydowali siê na wystêpy. Niektórzy byli powszechnie znani, jak Dymsza, Junosza-Stêpowski czy Fertner. Wystêpowa³a tak¿e Messal. Kolaboruj¹cym artystom golono publicznie g³owy, ale Messalce to nie grozi³o. By³a ikon¹ stolicy.

Po wojnie stanê³a przed komisj¹ weryfikacyjn¹ ZASP-ui zosta³a uniewinniona. Dymszê i Fertnera skazano na do¿ywotni¹, teatraln¹ banicjê, a Messalka powróci³a na scenê. W 1946 r. obchodzi³a 50 lecie pracy artystycznej. W 1953 roku w Teatrze Nowym zamierzano wystawiæ „Skowronka” Lehara, gdzie Lucyna Messal mia³a zagraæ u boku Ludwika Sempoliñskiego. Niespodziewanie zmar³a we œnie 10 grudnia 1953 roku.

Mszê pogrzebow¹ odprawiono w koœciele na Pow¹zkach, który nie zdo³a³ pomieœciæ wszystkich jej wielbicieli. „Ona zawsze mia³a komplety” – kwitowali warszawiacy. Nadal jest czêœci¹ legendy tego miasta, a kamienicê, w której mieszka³a nazywa siê do dziœ: „Dom pod Messalk¹”.

Œ
8
KURIER PLUS 20 MAJA 2023
www.kurierplus.com
Józef Redo i Lucyna Messal Lucyna Messal i W³adys³aw Szczawiñski Grób Messalki na warszawskich Pow¹zkach Wiktoria Kawecka Lucyna Messal

Oczekuj¹c d³ugich wakacyjnych podró¿y, szczególnie w pozycji siedz¹cej, uwa¿ajmy, bo mog¹ byæ niebezpieczne, sprzyjaj¹c tworzeniu siê zakrzepów w ¿y³ach koñczyn dolnych.

Gdy d³ugo siedzimy w jednej pozycji, w nogach przestaje dzia³aæ naturalna pompa napêdzaj¹ca kr¹¿enie. Przep³yw krwi zwalnia, zdarza siê zastój, powstaje skrzeplina. Jeœli oderwie siê ona od œciany ¿y³y mo¿e powêdrowaæ naczyniami w nogach w górê, a¿ do têtnicy p³ucnej Powik³aniem tego stanu mog¹ byæ zatory w p³ucach, które pro wadz¹ m.in. do dusznoœci, bólu w klatce, prowadz¹c nawet do œmierci.

Osobami szczególnie zagro¿o nymi wyst¹pieniem powik³añ zakrzepowo-zatorowych w czasie d³ugotrwa³ej podró¿y s¹: podró¿ni w starszym wieku, choruj¹cy na niektóre zaburzenia krzepniêcia krwi, choroby nowotworowe

lub z rozpoznan¹ wczeœniej zatorowoœci¹ i zakrze pic¹, kobiety w ci¹¿y, stosuj¹ce doustne œrodki antykoncepcyjne lub hormonaln¹ terapiê zastêpcz¹. Wakacje powinny byæ piêkne, ale przy zachowaniu pe³nej ostro¿noœci.

Aby zapobiegaæ wyst¹pieniu zakrzepicy podczas podró¿y nale¿y regularnie co pewien czas (60-90 minut) wstawaæ, spacerowaæ i wykonywaæ æwiczenia miêœni ³ydek.

W sytuacjach szczególnych, przed wyjazdem nale¿y za¿yæ leki przeciwzakrzepowe, które s¹ lekami chemicznymi (recepturowymi) lub skorzystaæ z leków pochodzenia naturalnego.

Wielu ludzi nie wie, ¿e istniej¹ tak¿e naturalne œrodki rozrzedzaj¹ce krew, które s¹ czêœciowo nawet bardziej skuteczne ni¿ œrodki chemiczne. Jednym z takich naturalnych œrodków rozcieñczaj¹cych krew jest enzym nattokinazy. Natto jest znanym od ponad tysi¹ca lat tradycyjnym daniem w Japonii. Przyrz¹dza siê je z namoczonych, gotowanych ziaren soi, które

przez 2-3 dni fermentuj¹ w sta³ej, ciep³ej temperaturze w pojemniku i które tworz¹ masê maj¹c¹ zapach amoniaku (tak, jak bardzo dojrza³y ser), w efekcie tego procesu powstaje enzym nattokinazy. Nattokinaza to enzym powstaj¹cy pod wp³ywem bakterii Baccillus natto, który pozwala ograniczaæ tworzenie siê zakrzepów, a tak¿e rozrzedza krew (redukcjê agregacji p³ytek), nattokinaza poprawia przep³yw krwi, chroni¹c uk³ad krwionoœny przed zatorami. Jest ona tzw fibrynolityczn¹ peptydaz¹, która jest bardziej efektywna ni¿ sztuczne œrodki rozcieñczaj¹ce krew. Nattokinaza to proteaza serynowa – enzym o szerokim spektrum dzia³ania. Proteazy s¹ enzymami, które mog¹ rozszczepiaæ proteiny (bia³ka) i przekszta³caj¹ je w lepiej trawione aminokwasy. Nattokinaza mo¿e eliminowaæ substancje (fibrynê), które mog¹ powodowaæ powstawanie z³ogów w têtnicach. Czêœæ badañ wskazuje, ¿e mo¿e ona równie: normalizowaæ ciœnienie krwi (zwi¹zek ten hamuje enzym konwertuj¹cy angiotensynê), zapo-

biegaæ powstawaniu skrzepów krwi, eliminowaæ ju¿ istniej¹ce, usuwaæ z³ogi w naczyniach takie jak fibryna, wspomagaæ wytwarzanie plazminy, która eliminuje skrzepy krwi w organizmie, posiada wiele zalet, których nie maj¹ leki chemiczne. Dzia³anie nattokinazy utrzymuje siê w organizmie cz³owieka od oœmiu do 12 godzin d³u¿ej ni¿ po przyjmowaniu chemicznego leku rozcieñczaj¹cego.

Nattokinaza pomaga prawdopodobnie w trawieniu gliadyny, dziêki czemu mo¿e staæ siê prze³omowym rozwi¹zaniem dla osób z celiaki¹ i nietolerancj¹ glutenu. Rozk³ada równie¿ blaszki amyloidowe, przez co hamuje postêp choroby Alzheimera oraz innych chorób neurodegeneracyjnych. Te w³aœciwoœci przeciwzakrzepowe sprawiaj¹, ¿e jest ona bezpiecznym i skutecznym suplementem diety na poprawienie kr¹¿enia krwi i zapobie¿enia przykrym w skutkach chorobom uk³adu naczyniowo-¿ylnego.

Naszym czytelnikom i klientom Markowej Apteki ¿yczymy wspania³ych i zdrowych wakacji 2023 roku.

Podró¿e wakacyjne bez Natto-Kinazy to b³¹d, który mo¿e nas drogo kosztowaæ !

Polsk¹ pieœni¹ uczczono Konstytucjê Trzeciego Maja

Parafianie uczestnicz¹ we mszy œwiêtej w intencji Ojczyzny

W s³oneczn¹ niedzielê nowojorskiej wiosny, 7 maja 2023 r., dzieci, m³odzie¿ i doroœli zrzeszeni w organizacjach polonijnych przy Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie oddali ho³d niezwykle postêpowej Konstytucji 3 Maja z 1791 roku oraz twórcom tego wyj¹tkowego historycznego dokumentu.

Œwiêto Konstytucji 3 Maja jest jedynym polskim œwiêtem narodowym obchodzonym od pocz¹tku istnienia Polskiego Domu Narodowego na Brooklynie, od 1914 r. W chwili obecnej budynek Domu jest w trakcie przebudowy, zatem w miejsce corocznej pe³nowymiarowej akademii odby³o siê symboliczne spotkanie przedstawicieli dyrekcji, by kontynuowaæ ponad stuletni¹ tradycjê.

Prym majowej uroczystoœci w tym roku wiedli cz³onkowie organizacji z siedzib¹ w Domu, którzy przygotowali odœwiêtny mini koncert tu¿ po nabo¿eñstwie w pobliskim koœciele œw. Stanis³awa Kostki.

„VII MDH”, zuchy z gromady „Polskie rydze” i skrzaty z gromadki „Krasnoludki”, pod nadzorem grona instruktorskiego, dziewczynki i ch³opcy zespo³u pieœni i tañca „Krakowianki i górale”, oraz chór mieszany „Angelus”, brali aktywny udzia³ we wszystkich czêœciach nabo¿eñstwa. Oprawê muzyczn¹ zapewni³ chór mieszany „Angelus” pod dyrekcj¹ Izabeli

Podczas mszy œwiêtej w intencji Ojczyzny odprawionej przez ks. S³awomira Szuckiego i ks. Józefa Szpilskiego, harcerki z dru¿yny „Górski las”, harcerze z dru¿yny Nowy Jork Nr 327 20 maja 2023
Hania Idec recytuje wiersz pt. „Polska flaga” Harcerze i harcerki podaj¹ intencje dla Ojczyzny podczas modlitwy wiernych Zuchy i skrzaty wystêpuj¹ w uroczystym koncercie Zespó³ pieœni i tañca „Krakowianki i górale” wykonuje pieœñ ludow¹

Grajner-Partyki. Od pierwszych strof litanii „Kyrie eleison”, chórzystki i chórzyœci wzbudzili podnios³y nastrój wœród licznie zgromadzonych w œwi¹tyni.

Podczas liturgii s³owa, w modlitwie powszechnej harcerki i harcerze podawali intencje za Ojczyznê, odwo³uj¹c siê do praw równoœci i sprawiedliwoœci zawartych w Konstytucji Majowej. „W Konstytucji ¿y³ duch narodu” – podkreœlali jej intelektualny, kulturalny i moralny wymiar. Harcerska m³odzie¿ przypomina³a twórców Konstytucji, którzy sprawili, ¿e Polska mia³a pierwsz¹ pisan¹ konstytucjê w Europie, a drug¹ w œwiecie.

Modlitwê chrzeœcijañsk¹ „Ave Maria” niezwykle poruszaj¹co wykona³a Julia Partyka, mezzosopranistka chóru „Angelus”. Wierni odwracali siê w kierunku empory, sk¹d œpiewa³a solistka, by dojrzeæ, do kogo nale¿y ten niebiañski g³os.

Tu¿ po nabo¿eñstwie odby³ siê krótki uroczysty koncert celebruj¹cy Konstytucjê 3 Maja polskimi pieœniami o ró¿norodnym charakterze. By³ on punktem kulminacyjnym uroczystoœci. Wybrane utwory s³awi³y piêkn¹ polsk¹ ziemiê i miasta, strzeg¹cego naród or³a w polskim godle, ludowoœæ; wyra¿a³y szacunek dla przodków walcz¹cych o suwerennoœæ Polski i jej dziedzictwo; odwo³ywa³y siê do uczuæ Polaków.

Radosne s³owa: „Witaj majowa jutrzenko. Œwieæ naszej polskiej krainie”, otwieraj¹ce pieœñ „Witaj majowa jutrzenko”, na pocz¹tek koncertu wyœpiewa³ chór mieszany „Angelus”.

Polsk¹ krainê przywo³a³y równie¿ zuchy i skrzaty wspólnie zaœpiewan¹ piosenk¹

dzieciêc¹ „P³ynie Wis³a p³ynie”. Wzruszyli swoim wykonaniem widzów, którzy docenili polskie s³owa w ustach najm³odszych, których ¿ycie na amerykañskiej ziemi toczy siê przede wszystkim w jêzyku angielskim.

Prezbiterium koœcio³a udekorowane w kwiaty w polskich barwach narodowych bieli i czerwieni: goŸdziki, hortensje i orchidee, kolorystycznie tworzy³o odpowiedni¹ sceneriê do podró¿y myœl¹ po Polsce, do pamiêtnych chwil dzieciñstwa, oraz stanowi³o t³o do innych wyobra¿eñ zwi¹zanych z polsk¹ kultur¹.

Polska pieœñ powstañcza „Marsz, marsz Polonia” wykonana z du¿ym wyczuciem przez chór „Angelus” mia³a, jak zawsze, szczególny wyraz w œrodowisku polonijnym z dala od polskiej ojczyzny.

Nie zabrak³o polskiej pieœni ludowej. Zespó³ „Krakowianki i górale”, prezentuj¹cy siê okazale w strojach krakowskich, z wdziêkiem zaœpiewa³ pieœñ œl¹sk¹ „Gdybym to ja mia³a”, rozpoczynaj¹c¹ siê s³owami „Gdybym to ja mia³a skrzyde³ka jak g¹ska, polecia³abym ja za Jaœkiem do Œl¹ska”.

Odœwiêtny koncert zwieñczy³a recytacja wiersza pt. „Polska flaga” w wykonaniu Hani Idec, jednej z najm³odszych na scenie. Sw¹ iskrz¹c¹ chêci¹ by zarecytowaæ ten wiersz na scenie przed publicznoœci¹ przezwyciê¿y³a ujmuj¹c¹ nieœmia³oœæ. Otrzyma³a od parafian wielkie brawa.

Na koniec stoj¹c na bacznoœæ wszyscy odœpiewali polski hymn narodowy „Mazurek D¹browskiego”, którego powstanie w 1797 r. datuje siê blisko uchwalenia Ustawy Rz¹dowej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Po koncercie Mia Bayas z zespo³u „Krakowianki i górale” mówi³a: „Rozœpiewywa³am siê w domu i rozœpiewywa³am, ¿eby dobrze zaœpiewaæ podczas mszy i na koncercie”. Poradzi³a sobie znakomicie, jak wszyscy inni artyœci na scenie przed o³tarzem tego dnia.

W symbolicznym wymiarze, w audytorium Polskiego Domu Narodowego, w krajobrazie trwaj¹cej przebudowy, ale obowi¹zkowo w obecnoœci flag, polskiej i amerykañskiej, kilkuosobowa dyrekcja Domu spotka³a siê tu¿ po koncercie w koœciele.

Historyk dr Teofil Lachowicz w krótkim wyk³adzie naœwietli³, jak dosz³o do uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Mówi³

o XVIII wieku jako okresie upadku Rzeczypospolitej, os³abionej wojnami w wieku XVII ze Szwedami, Rosjanami, Turkami, Tatarami. Obce pañstwa decydowa³y wówczas o jej losie.

Podkreœli³, ¿e pañstwo polskie równie¿ os³abia³ ówczesny ustrój wolnych elekcji, kiedy o wyborze króla decydowa³a szlachta, wœród której uboga szlachta zwana go³ot¹ czêsto podatna by³a na przekupstwa. Prawo liberum veto by³o dodatkow¹ zawad¹ w g³osowaniu.

Lachowicz mówi³ o wybitnych autorach, którzy opracowywali tekst nowej Konstytucji. Byli to Król Stanis³aw August Poniatowski, Ignacy Potocki, Hugo Ko³³¹taj, Stanis³aw Ma³achowski. Przypomnia³ wprowadzone reformy, spisane i uchwalone przez Sejm Wielki najwa¿niejsze prawa: zlikwidowanie liberum veto, wprowadzenie tronu dziedzicznego, nadanie szeregu praw mieszczanom, oraz roztoczenie opiek¹ prawn¹ najbiedniejszej grupy spo³ecznej, ch³opów.

Historyk wskaza³ na krótki czas funkcjonowania Konstytucji 3 Maja, bowiem tylko przez rok i cztery miesi¹ce. Jednak do tego dokumentu Polacy odwo³uj¹ siê jako do postêpowego na owe czasy i odwa¿nego aktu prawnego.

Na fasadzie Polskiego Domu Narodowego mieœci siê tablica z napisem: „Za³o¿ony w 1914 r. z myœl¹ pielêgnowania i przekazywania polskiej kultury i tradycji jest siedzib¹ wielu organizacji i s³u¿y celom spo³ecznym, oœwiatowym i organizacyjnym. Dom ten jest pomnikiem spe³nionych marzeñ naszych dziadków, ¿yciowych celów naszych rodziców i potrzeb przysz³ych pokoleñ.”

Oba wydarzenia, koncert w koœciele i symboliczne spotkanie w Domu, wywi¹za³y siê œwietnie z powierzonej misji od zarania istnienia tej instytucji.

By³y uroczystym uk³onem ku przesz³oœci, teraŸniejszoœci i przysz³oœci Polski.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska

Teofil Lachowicz

Adres redakcji:

P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com

tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

Mia Bayas œpiewa hymn Historyk dr Teofil Lachowicz mówi o genezie podpisania Konstytucji 3 Maja 1791 r. Wspólne zdjêcie wystêpuj¹cych, grona instruktorów i duchownych parafii œw. Stanis³awa Kostki: ks. Józef Szpilski i ks. S³awomir Szucki Cz³onkowie ZHP oraz przedstawiciele dyrekcji Polskiego Domu Narodowego w sali koncertowej (w trakcie przebudowy)

Instagram

Jednoro¿ec emblematyczny

Ni to jeleñ, ni koñ… Ca³kiem osobne zwierzê – jednoro¿ec.

Na ewentualny zarzut pod adresem poni¿szego tekstu, ¿e stworzenia takiego nie ma, odpowiadam: jak to? Wiemy przecie¿ doskonale, jak wygl¹da. Podobnie jak smoki, gryfy, bazyliszki i tym podobne. Istnieje ca³kiem spora ikonografia na temat jednoro¿ców (o czym zaœwiadcza poni¿szy artykulik); znamy jego obyczaje lepiej ni¿ wielu innych zwierz¹t. Sprawa zosta³a dawno zbadana doœæ dok³adnie. Mieszkañcom Nowego Jorku najbardziej znane s¹ chyba z kolekcji gobelinów w Cloisters. Szeœæ tkanin (i dwa szcz¹tki siódmego) przedstawiaj¹ polowania na jednoro¿ca – od wyruszenia na ³owy, po urocz¹ scenkê pojmanego zwierzêcia w ogródku.

Zwierz leœnych ostêpów Jednoro¿ec by³ w œredniowieczu zwierzêciem emblematycznym, symbolem Chrystusa, legendarnym, mitycznym stworzeniem obdarzonym cudown¹ moc¹ i niezwyk³ymi w³aœciwoœciami. „Nasz Pan, Jezus Chrystus jest duchowym jednoro¿cem tak¿e” – pisze w „Bestiarium” jeden z póŸnych naœladowców popularnego Fizjologusa. I dalej: „¿aden nigdy nie wpad³ ¿ywy w rêce cz³owieka i choæ mo¿na go zabiæ, nie sposób go schwytaæ”.

Te wielkie gobeliny pochodz¹ z XV wieku. Wykonano je – jak siê przypuszcza –w Brukseli albo okolicach. Jednoro¿ec oswojony to ostatni gobelin z tego cyklu. Wizerunek ³agodny, pogodny i ciep³y. Pojmany? Nie, skoro nie mo¿na go schwytaæ. Raczej dobrowolny mieszkaniec tego niezwyk³ego miejsca. Oswojone zwierzê zadowolone le¿y sobie w ogródeczku, poœród niezwykle kwietnej ³¹ki pod drzewem granatu. Jest w rajskim ogrodzie. W miejscu wybranym przez siebie, w sam raz dla jednoro¿ca – niebiañskiego stworzenia uto¿samianego z Chrystusem zmartwychwsta³ym, Ÿród³em odnowy, wiecznego ¿ycia. Le¿y w obró¿ce pod ga³êziami owoców granatu, mistycznego drzewa, symbolu wiecznoœci i nadziei. Obraz gobelinu jest utrzymany w niezwykle soczystych barwach, olœniewa rozmaitoœci¹ zió³ i kwiatów. Wygl¹da jak fantastyczny pejza¿ pysznego trawnika. Na pewno taka murawa w rzeczywistoœci siê nie zdarza, ale poszczególne roœliny s¹ prawdziwe, zosta³y wyhaftowane z tak¹ zrêcznoœci¹ i wiernoœci¹ szczegó³u, ¿e niemal wszystkie zosta³y zidentyfikowane.

We wspania³ych ogrodach Cloisters natrafimy na rabatkê, na której posadzono wszystkie roœlinki rozpoznane na tym gobelinie. Mo¿e nie wygl¹daj¹ tak okazale, jak na dziele sztuki, ale có¿...

W lokalnych warunkach rozkwitaj¹ s³abiej, nie pn¹ siê tak bujnie do góry, nie maj¹ tak intensywnych kolorów. Wiadomo, jesteœmy na ziemi, nie w raju, w Nowym Jorki, nie w idealnym œwiecie. Zachwycamy siê jednoro¿cem na ³¹ce, bo piêkny, bo uroczy, rozczulaj¹cy. Ludzie sprzed szeœciu wieków widzieli na tym obrazie bogactwo znaczeñ, wizerunek przemawia³ do nich jak obfita w treœæ ksiêga. Mówi³, odwo³ywa³ siê do wspólnej wiedzy, wierzeñ, obyczajów. Dla nich jednoro¿ec istnia³ skryty gdzieœ w ostêpach leœnych; zio³a, zw³aszcza z rajskiej polany, posiada³y cudown¹ moc zdoln¹ zapobiec chorobom, nieszczêœciom, staroœci i codziennym smutkom. Bóg stwarzaj¹c naturê da³ nam wszystko, co potrzebne do ¿ycia. Musimy tylko nauczyæ siê korzystania z niej i mieæ wielk¹ wiarê.

Dziœ to wszystko minê³o. Dawn¹ wiedzê i wiarê wyœmiano, wrzucono do lamusa. Ale jednoro¿ec, relikt przesz³oœci, ¿yje. Na piêknym gobelinie w Cloisters.

Zwierz ró¿nych postaci

„M³oda kobieta z jednoro¿cem” Rafaela przedstawia piêkn¹ m³od¹ damê z pocz¹tku XVI w. (data powstania dzie³a), niekiedy uto¿samian¹ ze œw. Katarzyn¹, ale zapewne jest to jakaœ œwiecka dama. Zamo¿nie ubrana z kosztown¹ bi¿uteri¹. Natomiast jednoro¿ec (tu bardziej podobny do baranka) na rêku symbolizuje dziewictwo. Zwierzê to znane by³o powszechnie ze swego upodobania do dziewic. Gdy takow¹ spostrze¿e, „zapomina o swej srogoœci i dzikoœci i zasypia na jej ³onie i tym sposobem chwytaj¹ go myœliwi”. To cytat z innego Bestiarium; badacze osobliwoœci zwierzêcej wyraŸnie nie mogli siê zgodziæ co do natury jednoro¿ca: czy jest nadzwyczajnej ³agodnoœci, czy te¿ wyj¹tkowo dziki i niebezpieczny. W ka¿dy razie na

obrazie Rafaela tê cnotê modelki zapewne symbolizuje. I trzeci z wielu obrazów z jednoro¿cem. Renesansowy artysta Moretto da Brescia, czyli po prostu Maur z miejscowoœci Brescia (1498-1554) przedstawi³ lokaln¹, padewsk¹ œw. Justynê.

Zgodnie z jej ¿ywotem (standardowym) poœwiêci³a siê dwóm sprawom: religii i ochronie w³asnego dziewictwa. Aresztowania chrzeœcijan zarz¹dzone przez cesarza Nerona sk³oni³y póŸniejsz¹ œwiêt¹ do odwiedzin swych wspó³wyznawców w wiêzieniach, co rozjuszy³o lokalnych wodzów rzymskich. Doprowadzona przed ich oblicze zdumiewa³a sw¹ urod¹. Nie zdo³ano jej jednak przekonaæ, aby wyrzek³a siê wiary, tote¿ przebito j¹ mieczem. I tak te¿ by³a zwyczajowo przedstawiana –z mieczem w brzuchu.

Na obrazie Morety cud urody dziewica (nieco têga wprawdzie jak na dzisiejsze standardy) trzyma w rêku palmê mêczeñstwa, a jej ³ono miast miecza rzymskiego przebija jednoro¿ec – wiadomo, symbol czego. W wizji artysty ma on raczej postaæ bia³ego konika z piêkn¹ grzyw¹, klêcz¹cego u boku Justyny.

U jej stóp roœnie lilia –podwojona informacja na temat jej nieskazitelnej czystoœci, a obok klêczy fundator obrazu z pobo¿nie do modlitwy z³o¿onymi rêkoma.

Baranek to wiêc, konik czy mo¿e raczej jelonek? Ró¿ne postaci przybiera³ jednoro¿ec. ❍

KURIER PLUS 20
2023 www.kurierplus.com 12
MAJA
dawnych wieków
Czes³aw Karkowski Jednoro¿ec pojmany, gobelin Raffael Santi – Dziewczyna z jednoro¿cem Moretto da Brescia – Œw. Justyna

Kraina ³agodnoœci

Brn¹³em do ciebie maju przez mrozy i biele, przez œnie¿yce i zaspy, i lute zawieje. Przez bezbarwne szpitalne korytarze stycznia; w tych korytarzach s³oñce gas³o ustawicznie. A teraz maj, doko³a maj, wyœwiêca ogrody. I ca³y ja i ca³y ja zanurzony w jordanie pogody! A teraz maj i maj i maj doko³a siê œwiêci! Od wonnych bzów, szalonych bzów, wprost w g³owie siê krêci. Spaceruj¹c alejkami kwitn¹cych azalii nuci³am „Balladê majow¹” nie myœl¹c wcale o tym, ¿e – jak przeczyta³am u jednego z polskich krytyków – przyznawanie siê do m³odzieñczej fascynacji Starym Dobrym Ma³¿eñstwem to dzisiaj obciach. Bo to jednak strasznie pretensjonalne by³o. I niedobre. ¯e niby poezja, Stachura i Leœmian. Ale jakoœ za bardzo zalatywa³o kie³bas¹ z ogniska, oaz¹, albo innym harcerstwem. Teksty pod szyldem „gitar¹ i piórem” to „Polska prowincjonalna. B, C i D. Geesy, kufel piwa, ogorza³e gêby autochtonów, znoszona flanelowa koszula, gitara, skis³e od zaduchu PKS-y”. ¯adna tam kraina ³agodnoœci. Raczej Siekierezada. Kurtka z demobilu. Znoszony

chlebak. Spanie na dworcu. Tanie wino w bramie. Ale przecie¿ dla pokolenia lat 80. Stachura by³ wa¿ny. Choæ wiêkszoœæ, jak s¹dzê, nigdy nie siêgnê³a g³êbiej, po jego opowiadania czy dzienniki; wystarcza³y im teksty w interpretacji muzycznej Krzysztofa Myszkowskiego i spó³ki. „Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba”, „jak po nocnym niebie sun¹ce bia³e ob³oki nad lasem, jak na szyi wêdrowca apaszka szamotana wiatrem”, „nie brooklyñski most, ale przemieniæ w jasny nowy dzieñ, najsmutniejsz¹ noc –to jest dopiero coœ” – pamiêtam do dzisiaj wszystkie zwrotki i refreny. I jeœli gdzieœ us³yszê kawa³ek melodii, frazê – zaczynam œpiewaæ, a projektor w g³owie wyœwietla kadr po kadrze z mojego osobistego „Cinema Paradiso”. Kaseta magnetofonowa z ok³adk¹, na której widnia³ kawa³ek niebieskiej w³óczki z wydzierganymi literami SDM. Koszula w kratkê, po ojcu, siêgaj¹ca kolan. Piêciotomowe „jeansowe” wydanie dzie³ Stachury stoj¹ce na pó³ce. Karc¹ce spojrzenie profesor Rybackiej, kiedy na fakultety z polskiego wybra³am utwór „Zobaczysz” (w interpretacji Nosowskiej z pierwszej p³yty Hey-a) i tylko dzwonek na przerwê uratowa³ mnie od pa³y w dzienniku. Ach, kiedy ona ciê kochaæ przestanie. Zobaczysz noc w œrodku dnia. Czarne niebo zamiast gwiazd. Zobaczysz wszystko to samo, co ja. Kolonie, zimowiska, biwaki, wycieczki klasowe. Pierwsze

Kulinaria

Rozczula³em siê ostatnio na swoim filipiñskim losem, gdy¿ nie by³em w stanie znaleŸæ w miarê strawnego jedzenia. Chodzi³y wiêc za mn¹ polskie smaki: schabowego z ziemniakami i zasma¿an¹ m³od¹ kapust¹, barszczu, dobrego pieczywa, serów, wêdlin, warzyw i owoców, s³odyczy. Poniewa¿ nadal mieszkam w hotelu-przytu³ku, nie posiadam tu kuchenki elektrycznej, na której móg³bym postawiæ garnek lub patelniê i zrobiæ sobie jaja. Niektórzy s¹siedzi umoœcili siê w swoich pokojach, co wyczuwam w aromatach gotowanego codziennie domowego jedzenia. Mo¿e i tu musz¹ liczyæ ka¿dego dolara, mo¿e robi¹ to z nudów, a mo¿e po prostu lubi¹ gotowaæ.

Zanim jednak ja siê nauczê i polubiê, skazany jestem na sklepy i jadanie na mieœcie. Nie poddaj¹c siê, penetrowa³em supermarkety, sprawdza³em restauracje. I coœ tam znalaz³em. W najwiêkszych supermarketach s¹ d³ugie pó³ki z importowanym jedzeniem. G³ównie z Korei, bo Koreañczyków jest tu teraz najwiêcej. S¹ gotowe makarony ramen, fermentowana kapusta kimchi, wino ry¿owe soju. Du¿e s¹ dzia³y japoñskie i te z produktami zachodnimi. Tak wiêc znajdzie siê ketchup Heinza, relish do hotdogów, ¿ó³t¹ musz-

tardê, duñskie mas³o, piwa japoñskie i Budweiser. Z tej oferty wybieram i odrzucam. Miejscowa American Mustard i majonez okaza³y siê niejadalne. Podobnie pieczywo: zawsze bia³e, s³odkie, waciane, niezdrowe. To dlatego w nocy p³aka³em do polskich bu³ek i chleba z szynk¹ lub ementalerem; prostych w sumie rzeczy, ale dobrej jakoœci. Wypatrzy³em jednak niedawno German Angels Bakery and Dining. Z hotelu mam tam 30 minut spaceru. Codziennie s¹ œwie¿o wypiekane bu³ki, na zakwasie i pe³noziarniste, chleby ¿ytnie i ciemne. W lodówce znalaz³em przeró¿ne, paczkowane wêdliny: kilka rodzajów szynek, salami, parówki, kie³basy, pasztetowa Braunchweig, pastrami, wszystko wyrabiane, jak g³osi nalepka, przez Swiss Butcher. S¹ importowane sery, cztery razy dro¿sze ni¿ w Polsce, ale w koñcu mówimy o kilku plasterkach na œniadanie. S¹ niemieckie konserwy rybne (œledzie w ró¿nych sosach), chrzan, musztarda Grey Poupon z Dijon, ogórki marynowane i korniszony. S¹ gotowe kanapki i sa³atki, niemieckie piwo w puszkach, europejskie wina, czekolady. Wreszcie, jest ca³a lada ch³odnicza z najprawdziwszymi ciastami i ciastkami. Niezdrowe to jedzenie, ale mniej ryzykowne ni¿ pokryte muchami kurczaki z ulicy.

W sklepie jest zawsze ruch. Ekspaci, niekoniecznie Niemcy, wynosz¹ ca³e torby wêdlin i bu³ek.

Na forach dla cudzoziemców nieustannie przewija siê pytanie, ile trzeba tu mieæ na ¿ycie. Pospolita jest odpowiedŸ, ¿e za sumê x mo¿na siê utrzymaæ oszczê-

walentynkowe kartki. Wyznania: nie myœl, ¿e nie kocham, lub ¿e tylko trochê. Wakacyjne rojenia o tym, by wsi¹œæ do poci¹gu byle jakiego i znaleŸæ siê nad morzem, albo w górach. Koniecznie bez rodziców. Najlepiej z ch³opakiem. I ¿eby mia³ gitarê. I ¿eby pisa³ z³e wiersze. A potem œpiewa³ je przy ognisku. Wyci¹gaj¹c uprzednio gor¹ce ziemniaki z popio³u. Które jad³o siê popijaj¹c zimn¹ maœlank¹. I które ju¿ nigdy potem nie smakowa³y tak samo. Ech, mieæ rêce w kieszeniach, a kieszenie jak ocean. Powoli chodziæ. I rozgl¹daæ siê Uprawiaæ spacerologiê. Szukaæ nieba do wynajêcia.I mi³oœci w domach z betonu Tak, to zdecydowanie by³a kiepska literatura. Dzienniki Stachury nie wytrzymuj¹ porównania z arcydzie³ami polskiej diarystyki: Gombrowicz, Iwaszkiewicz, D¹browska, Bobkowski. A wersy pt. chwa³a wam zaj¹ce na ³¹ce zakochane w biedronce s¹ dzisiaj trudne do udŸwigniêcia. Ale czy to od razu powód, by wyrzekaæ siê m³odzieñczych fascynacji? Wyszydzaæ przesz³oœæ? Wypieraæ siê prostych wzruszeñ, których onegdaj dostarcza³y rzewne pieœni Tadeusza WoŸniaka albo Grzegorza Turnaua o zegarmistrzu œwiat³a purpurowym i ¿e tak naprawdê nie dzieje siê nic i nie stanie siê nic a¿ do koñca?

Zapraszamy na stronê

Ech, ta nasza m³odoœæ, ten szczêsny czas. Ta para skrzyde³ zwiniêtych w nas. Co nie ustoi w miejscu zbyt d³ugo. Ona co pierwsz¹ jest, potem drug¹. Oprócz muzyki by³o jeszcze kino. Filmy nagrywane na kasety wideo. I odtwarzane w nieskoñczonoœæ. „Marcowe migda³y” Rados³awa Piwowarskiego, „Ostatni dzwonek” Magdaleny £azarkiewicz, „Stowarzyszenie Umar³ych Poetów” Petera Weira. Dzisiaj, gdy chcê sobie przypomnieæ, z jakim genialnym ob³êdem w oczach Jacek Wójcicki œpiewa³ tekst Kaczmarskiego („A my nie chcemy uciekaæ st¹d”) wystarczy, ¿e wrzucê tytu³ do wyszukiwarki. Kiedyœ trzeba by³o przewijaæ taœmê, albo – jeœli film puszczano w telewizji – czekaæ w napiêciu na ulubion¹ scenê. Ale i tak znaliœmy dialogi na pamiêæ. I linijki hymnów naszej m³odoœci. Wiêc chwytam kraty rozgrzane do bia³oœci. Twarz moj¹ widzê, twarz przekleñstwa. A obok s¹siad patrzy z ciekawoœci¹. Jak p³onie na nim kaftan bezpieczeñstwa. […] A my nie chcemy uciekaæ st¹d! Krzyczymy w szale wœciek³oœci i pokory. Stan¹³ w ogniu nasz wielki dom! Dom dla psychicznie i nerwowo chorych!

Uœmiecham siê do tamtej dziewczynki, przekonanej, ¿e zmieni œwiat. Bêdzie iœæ pod pr¹d.I nie wierzyæ ludziom, którzy kosz¹ trawniki. Przegl¹dam pamiêtniki pisane w liceum, trochê zawstydzona patosem i durnym idealizmem tamtego czasu, ale bardziej wzruszona czystoœci¹ intencji, niezbrukaniem. Puszczam wiêc wtedy latawce. Ze œmiechu mego œmieszne. I znowu dnia przybywa. Powietrze staje siê l¿ejsze. I l¿ejsza staje siê wêdrówka. Z plecakiem wci¹¿ coraz ciê¿szym. Nad domem przysiad³a têcza. Na nieba niebieskiej ga³êzi.

Autorki: www.stanywewnetrzne.com

dzaj¹c na wszystkim i gotuj¹c w domu. Gdy ktoœ lubi jadaæ w restauracjach i chodziæ po barach, potrzebny jest du¿o wy¿szy bud¿et.

Co do barów (i dziewczyn) to siê zgadzam, ale co do jedzenia… zdrowie te¿ ma swoj¹ cenê, zw³aszcza ¿e nie ka¿dy z nas ma tu ubezpieczenie medyczne i/lub wysokie oszczêdnoœci. Tak wiêc zamierzam na œniadanka i kolacje na Filipinach gryŸæ ze smakiem chrupi¹c¹ bu³kê z wêdzon¹ goud¹ lub szynk¹ wiejsk¹, popijaj¹c j¹ herbat¹ z cytryn¹.

Przy takim trybie ¿ycia mo¿na sobie pozwoliæ na codzienne wyjœcie do restauracji na ciep³y posi³ek. Ceny s¹ ni¿sze od warszawskich: od 3 do 8 dolarów za danie, czasem zestaw.

Bywam czêsto w SM Mall, gdzie w wielkim food court umieszczono stoiska z daniami filipiñskimi, koreañskimi, chiñskimi, tajskimi. Ceny s¹ umiarkowane, klimatyzacja ch³odzi, w weekendy jest tu weso³y t³um. A przede wszystkim, te dania s¹ szykowane na moich oczach, wiêc mo¿e siê nie zatrujê.

Poznajê te¿ restauracje z kuchniami œwiata. Znalaz³em dobr¹ wietnamsk¹ (druga by³a niedobra), dwie hinduskie (trzecia niedobra) i jedn¹ meksykañsk¹, Tequila Reef zarz¹dzan¹ przez Amerykanina i to siê czuje, bo obs³uga, czystoœæ, muzyka i wybór dañ s¹ jak w Stanach.

Przede mn¹ restauracje tajskie i w³oskie. Odkry³em kilka miejsc z kebabem, uliczne stoisko z niemieck¹ bia³¹ Bratwurst zzasma¿an¹ kapust¹ i musztard¹ (3 dol.), koreañskie schludne kawiarnie, knajpki serwuj¹ce przez ca³y dzieñ wielkie œniadania amerykañskie i angielskie. Ko³o mnie jest restauracja chiñska Sumpan, gdzie po¿eram roso³y z makaronem i piero¿kami miêsnymi, w stylu Hongkong, albo fish sweet and sour (4-5 dol).

Ka¿dego dnia coœ odkrywam: piekarniê z europejskimi kanapkami, australijskie beef patties, specja³y angielskie, hamburgery. Jak siê przyjrzeæ, wybór jest wiêkszy ni¿ w Warszawie, i wszêdzie dojdê pieszo. Moj¹ najwiêksz¹ kulinarn¹ przyjemnoœci¹ sta³y siê jednak bankiety organizowane przez grupê Angeles City Expat Life, kierowan¹ przez Walijczyka Iana. Zaprasza on w ka¿d¹ niedzielê na ogromne, angielskie œniadanie w formie bufetu (jajka na ró¿ne sposoby, kie³baski, boczek, grillowane ziemniaki, grzyby, pomidory i cebula, kawy, soki, French toasts i pancakes, muffinki i owoce; wszystko za 6,50 dol). A w niektóre wieczory zaprasza na dro¿sze (8-12 dol.) bufety tematyczne, gdzie zawsze jest zupa, kilka dañ z ró¿nych rodzajów miêsa i ryb, sa³aty, desery. By³ ju¿ wieczór indonezyjski, miêdzynarodowy, hinduski, owoców morza, a w tym tygodniu bêdzie jamajski oraz wieczór steków z australijskiej wo³owiny, z mashed potatoes, corn, vegetables, fries, all the works. Przychodz¹ na te wy¿erki, a przy okazji zamawiaj¹ piwo w barze i graj¹ w bilard Amerykanie, Brytyjczycy, Niemcy, Holendrzy. Zwykle starsi; czêsto zapraszaj¹ ze sob¹ filipiñskie dziewczyny, sta³e lub przygodne. Wielu mieszka tu ju¿ kilka lat i najczêœciej s¹ tu szczêœliwi. Oczywiœcie, s¹ œwiadomi szokuj¹cych niedostatków tego kraju, ale radz¹ sobie z nimi organizuj¹c sobie lepsze rzeczy, jak te bufety.

Gdzie wcinaj¹ tuzinami faszerowane ostrygi, na które w Nowym Jorku nie by³oby ich staæ; a towarzysz¹ im przy stole atrakcyjne i m³ode dziewczyny, na które tak¿e nie by³oby ich w Nowym Jorku staæ. – Mamy tu najlepszy ze œwiatów –mówi¹, a ja nic nie mówiê, tylko s³ucham. W koñcu jestem tu nowy.

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023
Stany wewnêtrzne
Jan Latus

14

GRUBE RYBY I PLOTKI

W miniony weekend w ryce œwiêtowano Dzieñ Mat ki, a ju¿ niebawem, bo 18 czerwca, obchodzony bêdzie Dzieñ Ojca. Coraz czêœciej w przestrzeni publicznej znane osobistoœci mówi¹ uczciwie o swoich pora¿kach rodzicielskich. Jednym z takich przyk³adów jest Jan Englert, który wyzna³: „Przez lata mnóstwo pracowa³em iw ci¹gu roku by³em w domu najwy¿ej ze trzy miesi¹ce. By³em mocno zajêty w filmie, w teatrze, a potem jeŸdzi³em po œwiecie z przedstawieniami. Kiedy dzieci dorasta³y, nie uczestniczy³em w ich problemach, a pewnie wtedy by³em najbardziej potrzebny. Naprawdê nie umiem siê z tego rozgrzeszyæ”.

W wywiadach aktor nigdy nie ukrywa³, ¿e w relacjach z synem i dwoma córkami z pierwszego ma³¿eñstwa z Barbar¹ So³tysik by³ surowym i wymagaj¹cym ojcem. Gdy z kolejnego zwi¹zku, z Beat¹ Œcibakówn¹ doczeka³ siê córki Helenki, jego metody wychowawcze uleg³y diametralnej zmianie. „Jak jest siê m³odym, gra siê rolê ojca, a w dojrza³ym wieku ojcem po prostu siê jest. Helenka nie jest w stanie niczym wyprowadziæ mnie z równowagi. Potrafiê jej wszystko na spokojnie wyt³umaczyæ. Ona nigdy nie s³ysza³a mojego krzyku. Jako ojciec trojga doros³ych dzieci muszê szczerze przyznaæ, ¿e wczeœniej tego nie umia³em. To przysz³o z wiekiem” – przyzna³ Englert, który skoñczy³ w³aœnie 80 lat. Mo¿e dlatego Helena, w przeciwieñstwie do trójki przyrodniego rodzeñstwa, jako jedyna postanowi³a pójœæ w œlady s³awnych rodziców, a lista jej aktorskich sukcesów robi siê coraz d³u¿sza. Pozosta³e latoroœle trzymaj¹ siê od planu zdjêciowego z daleka. Najstarszy syn aktora ma co prawda na koncie debiut w „Wielkiej wodzie”, ale deklaruje, ¿e nie zamierza ³¹czyæ przysz³oœci zawodowej z kinem. Podobnie jest w przypadku córek z pierwszego ma³¿eñstwa. Jedna ma za sob¹ studia iberystyczne, druga – psychologiczne oraz socjologiczne. „Wygl¹da na to, ¿e z dala od b³ysków fleszy i medialnego gwaru ¿yje im siê znacznie lepiej” – stwierdzi³ artysta. W przeciwieñstwie do Heleny Englert, która ju¿ zd¹¿y³a poznaæ, czym jest hejt. „Nie jest ³atwo byæ córk¹ znanych rodziców” – mówi m³oda aktorka. „Ale staram siê nie za³amywaæ negatywnymi komentarzami. I robiæ swoje”. Wed³ug krytyków filmowych, dziewczyna ma talent, wiêc mo¿e da radê unieœæ… ciê¿ar nazwiska.

*

Adam Wajrak to wielokrotnie nagradzany w kraju i na œwiecie dziennikarz, który od prawie dwóch dekad zajmuje siê przyrod¹. W mediach opisuje jej piêkno, ale równie¿ czynnie uczestniczy w obronie œrodowiska naturalnego. Dwadzieœcia cztery lata temu zamieni³ Warszawê na ma³¹ wioskê na Podlasiu. „Gdyby mi ktoœ to zabra³, odci¹³ od domu w Teremiskach, by³bym po prostu strasznym zgorzknia³ym frustratem. Obcowanie z przyrod¹ daje mi prawdziw¹ radoœæ. Pobudza produkcjê hormonu szczêœcia. Uwa¿am, ¿e najwa¿niejsze w ¿yciu s¹ dwie rzeczy – mi³oœæ i przygody. Tu mam wszystko” – deklaruje. Dziennikarz zwraca uwagê na pozytywny wp³yw zwierz¹t na zdrowie psychiczne cz³owieka. I przytacza anegdotê: „Moim wielkim pragnieniem by³o zobaczyæ rysia. Obieca³em sobie, ¿e jak to siê wydarzy, rzucê

palenie. Wracamy kiedyœ z moj¹ ¿on¹ Nuri¹ do domu. Na siedzeniu w samochodzie le¿y w³aœnie kupiony karton papierosów. I nagle… wychodzi wielki wspania³y ryœ. Zgasi³em ostatniego papierosa i od tamtej pory nie palê. Poza tym, ¿eby spotkaæ jakieœ zwierzê w lesie, trzeba du¿o siê nachodziæ. To te¿ plus dla organizmu. A jeœli chodzi o zdrowie psychiczne, wydaje mi siê, ¿e cz³owiek, który obcuje z przyrod¹, jest lepiej zbilansowany. Chodzê po lesie, fotografujê, obserwujê i dziêki temu jestem spokojniejszy” – twierdzi ekolog. Las uczy te¿ cierpliwoœci. Jeœli chce siê „upolowaæ” rzadki gatunek ptaka czy ssaka – czyli zrobiæ profesjonalne zdjêcie – na swoj¹ szansê czasem trzeba czekaæ… latami. „Kiedyœ próbowa³em sfotografowaæ orlika krzy-

kliwego. Mia³em przed domem s³upek, na którym on lubi³ sobie przysi¹œæ. Ale ani razu nie uda³o mi siê zrobiæ dobrego zdjêcia. I tak przez cztery lata. A¿ przyszed³ so³tys i mówi: „Adam, ty tak siê mêczysz, a jak tylko w³¹czê traktor, ¿eby trawê kosiæ, to on za mn¹ biega po ³¹ce”. Umówiliœmy siê i uda³o siê. Kiedyœ chcia³em grubodzioba sfotografowaæ. On lubi sobie owoce czeremchy poskubaæ. A tutaj te drzewa s¹ bardzo wysokie i cienkie i nie da siê na nie wejœæ. Wykopa³em sobie jedn¹ m³od¹ czeremchê z lasu i posadzi³em tu, przed oknem. Poczeka³em trzy lata, a¿ zaczê³a owocowaæ. Przylecia³ grubodziób. Zrobi³em zdjêcie. To dopiero jest przygoda!”. ¯eby profesjonalnie fotografowaæ przyrodê trzeba zaopatrzyæ siê w ró¿ne sprzêty, czêsto

wykorzystywaæ przebrania, a nawet fotopu³apki. „W³aœciwie to jestem trochê Jamesem Bondem, detektywem, przyrodnikiem” – mówi Wajrak. „Polowanie z aparatem za ka¿dym razem wygl¹da inaczej. Jak siê czajê na wilki, muszê siê bardzo szybko przemieszczaæ, jak chcê „ustrzeliæ” kruka czy ¿urawia, muszê byæ w ukryciu. A jak na przyk³ad jelenia, to muszê siê przebraæ za „cz³owieka liœcia” iw maskuj¹cym ubraniu siedzieæ bez ruchu. W lesie nie ma nudy. Serio” – przekonuje ekolog. I trzeba mu wierzyæ. Wiosenna aura zachêca do d³ugich spacerów, a stan Nowy Jork jest wyj¹tkowo atrakcyjnym miejscem dla wszystkich, którzy chc¹ uprawiaæ birdwatching i strzelaæ do zwierzyny seriami z… obiektywu.

*

„Rób rzeczy dla siebie, a nie dla poklasku. Graj, gdy nikt nie s³ucha, pisz opowiadania, których nikt nie przeczyta, a satysfakcja wewnêtrzna pozwoli ci z radoœci¹ iœæ przez ¿ycie. Na tym w³aœnie polega ikigai” – mówi Ken Mogi, neurobiolog i wyk³adowca akademicki, autor ksi¹¿ki „Ikigai, japoñska sztuka szczêœcia”. W dos³ownym t³umaczeniu iki znaczy „¿yæ”, a gai to „powód”. Mówi siê, ¿e ikigai to system motywacyjny, dziêki któremu rano wstajemy z ³ó¿ka. „Mo¿e on dotyczyæ radoœci z drobnych, codziennych rzeczy, takich jak piêkne s³oñce o poranku, wiatr we w³osach czy pyszne œniadanie, ale mieszcz¹ siê w nim te¿ wielkie plany i niezwyk³e osi¹gniêcia. To demokratyczne pojêcie zak³adaj¹ce czerpanie szczêœcia z ró¿norodnoœci, jak¹ przynosi ¿ycie. Chodzi o odnalezienie przyjemnoœci w tym, co robimy, bez oczekiwania sukcesu. On mo¿e siê pojawiæ, ale nie musi. Ikigai pokazuje, jak byæ szczêœliwym i znaleŸæ sens ¿ycia bez udowadniania tego ca³emu œwiatu” – mówi Ken Mogi. Od czego zacz¹æ praktykowanie ikigai? „Od codziennego doceniania drobnych rzeczy. Na przyk³ad gdy rano robisz kawê czy przygotowujesz œniadanie, spróbuj pomyœleæ o tych czynnoœciach nie jak o banalnych, ale wa¿nych rzeczach. Nadaj im znaczenie. W Japonii ceremonia parzenia herbaty zosta³a zamieniona w sztukê, wa¿ny rytua³. A przecie¿ mo¿na powiedzieæ, ¿e to tylko herbata. Tymczasem mistrzowie tych ceremonii latami doskonal¹ gesty, sposób wsypywania liœci czy wlewania wody, a do podawania napoju u¿ywaj¹ przepiêknych wiekowych czarek. Warto zacz¹æ podchodziæ z respektem i uwa¿noœci¹ do drobnostek, bo jak siê g³êbiej zastanowiæ, to z nich w³aœnie sk³ada siê nasze ¿ycie. Nie z wielkich i spektakularnych chwil. Dlatego tak wa¿ne jest docenianie ma³ych rzeczy. Akceptowanie ich takimi, jakie s¹. Ikigai wyra¿a siê w drobiazgach”.

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com
Weronika Kwiatkowska Jan Englert z Beat¹ Œcibakówn¹ i ich córk¹ Helenk¹ Adam Wajrak Ken Mogi

Cytrusy, mafia i choroba ¿ó³tego smoka

Najwiêksza kolekcja roœlin cytrusowych w USA znajduje siê przy University of California w Riverside.

Uprawia siê tam ponad tysi¹c gatunków tych roœlin, ale wszystkie pochodz¹ od trzech rodzajów cytrusów. S¹ to: pomelo, cytron i mandarynka. Niektórzy biolodzy uwa¿aj¹, ¿e trzeba do tej trójki doliczyæ jeszcze jednego przodka, którym jest roœlina zwan¹ papeda. Papeda znana jest g³ównie z tajskiej kuchni i czêsto na te cytrusy mówi siê limonki kaffir.

Jest grupa biologów, która uwa¿a, ¿e do rodziny cytrusów nale¿y do³¹czyæ jeszcze jednego przodka, którym jest kumkwat, który ³atwo wchodzi w krzy¿ówki z cytrusami. Jak widaæ ca³a rodzina cytrusów ma nieco perwersyjn¹ naturê, bez problemów krzy¿uj¹c siê ze sob¹, czego efektem s¹ przepyszne owoce. Wszystkie znane nam gatunki cytrusów, powsta³e z krzy¿ówek piêciu podstawowych gatunków tych roœlin, mo¿na zobaczyæ w kolekcji kalifornijskiego uniwersytetu.

Pocz¹tek kolekcji siêga 1910 roku, kiedy w Riverside za³o¿ono eksperymentaln¹ stacjê cytrusów. Miejsce nie by³o przypadkowe, bo ca³y teren wokó³ Riverside pokrywa³y rozmaite uprawy i plantacje. Próbowano tam sadziæ morwy i hodowaæ na nich jedwabniki, próbowano uprawiaæ eukaliptusy, ale ostatecznie zdecydowano siê na uprawê cytrusów. Sadzonki cytrusów przywieŸli tu hiszpañscy mnisi w czasach, gdy Kalifornia nale¿a³a do Królestwa Hiszpanii.

Cytrusy przyjê³y siê znakomicie i w 1840 roku powsta³a pierwsza komercyjna uprawa tych owoców w miejscu, gdzie dziœ stoj¹ wie¿owce Los Angeles. Soczyste owoce sprzedawa³y siê doskonale, bo chêtnie kupowali je poszukiwacze z³ota. Ich popularnoœæ sprawi³a, ¿e okolice Riverside pokry³y siê cytrusowymi ogrodami, a na pomarañczach i cytrynach mo¿na by³o zarobiæ wiêcej ni¿ na z³ocie.

Pod koniec XIX w. Riverside by³o najbogatszym miastem na Zachodnim Wybrze¿u Ameryki. Jednak uprawa cytrusów w tym rejonie by³a wci¹¿ czymœ nowym i farmerzy zwrócili siê do amerykañskiego rz¹du z proœb¹, aby rozpoczêto badania nad tymi roœlinami po to, by stworzyæ metody pozbywania siê chorób i szkodników tych drzew i wyselekcjonowaæ najlepsze odmiany cytrusów, co wzbogaci³oby nie tylko farmerów, ale zasili³o tak¿e skarb pañstwa.

Dziœ kolekcja w Riverside sta³a siê prawdziw¹ ark¹ Noego drzew cytrusowych. Nadal tworzy siê tam nowe gatunki tych roœlin, metody zwalczania chorób, a nawet poprawia siê smak tych owoców. W sklepie kupujemy pomarañcze i s¹ to pomarañcze. W kolekcji cytrusów w Riverside nie ma czegoœ takiego jak tylko pomarañcze, bo roœnie tam setki ich odmian i ka¿da nich ma swój unikalny smak.

S¹ wœród nich pomelo o wielkoœci ludzkiej

g³owy i grubej skórze. S¹ chiñskie mandarynki, które s¹ znacznie mniejsze i bardziej kwaskowe od tych, do jakich przywykliœmy. S¹ tak¿e cytrony, nieco wiêksze od cytryn o mocno pomarszczonej skórce tak grubej, ¿e prawie nie ma mi¹¿szu. W przeciwieñstwie do skorki pomarañczowej, skóra cytronu jest s³odka, a mi¹¿sz ogromnie kwaœny i nie do zjedzenia!

Historycznie wszystkie cytrusy maj¹ swoje Ÿród³o w po³udniowych Chinach i pó³nocnych Indiach. Poniewa¿ roœliny te z ³atwoœci¹ siê krzy¿uj¹ to da³y pocz¹tek nowym odmianom cytrusów. Krzy¿ówka pomelo z mandarynkami da³a pomarañcze. Grejpfrut to z kolei krzy¿ówka pomelo i s³odkich pomarañczy. Poczciwa cytryna to krzy¿ówka kwaœnych pomarañczy i cytronu. Kwaœne pomarañcze s¹ owocem ma³o znanym. Nie wygl¹daj¹ zbyt piêknie, do tego nie daj¹ siê zjeœæ na surowo i trzeba je gotowaæ tak, aby zrobiæ z nich marmoladê. Smak takiej marmolady jest jednak prawdziwie niebiañski, gdzie naturalna gorycz owocu ³agodnieje do tego stopnia, ¿e staje siê przyjemniejsza ni¿ s³odycz. Pierwsze gaje pomarañczowe na œwiecie produkowa³y kwaœne pomarañcze. Swoj¹ ojczyznê maj¹ w Chinach, ale stamt¹d Jedwabnym Szlakiem dotar³y do Bagdadu i od pierwszego wejrzenia zakochali siê w nich Persowie i Arabowie. W kwaœnym soku marynowano miêso, które krusza³o i stawa³o siê delikatne. Kwaœne pomarañcze i cytrony zabrali ze sob¹ ¯ydzi wracaj¹cy do Izraela po niewoli babiloñskiej by potem sadziæ nowe drzewka na po³udniu Europy. Europejczycy dla odmiany, próbuj¹c jeœæ te owoce wcale nie wpadli w zachwyt. Ostatecznie uznali je za niejadalne i ze wzglêdu na ich silny aromat stosowali je w szafach jako odstraszacze moli.

W tym czasie swoje odmiany cytrusów uprawiali afrykañscy Berberowie. Ich cytrusy by³y o wiele smaczniejsze i s³odsze od tych, jakie przywieŸli do Europy ¯ydzi. Sahara to niezbyt przyjazne miejsce do uprawiania czegokolwiek, dlatego Arabowie,

którzy kupowali od Berberów ich plony zaczêli szukaæ lepszej ziemi do uprawy cytrusów na Sycylii i w Hiszpanii. Cytrusy nie by³y zreszt¹ jedynymi roœlinami jakie Arabowie przywieŸli ze sob¹ do Europy, ale niemal¿e od razu zrobi³y one ogromn¹ furorê. Pozwoli³o to na dokonanie pierwszych krzy¿ówek cytrusów z Dalekiego Wschodu i tych z Afryki. Okaza³o siê, ¿e sok cytrusowy w po³¹czeniu z aromatycznymi potrawami daje doskona³e efekty smakowe, jednoczeœnie podnosz¹c presti¿ tych potraw.

S³odkie pomarañcze jakie jemy dziœ pojawi³y siê dopiero kilkaset lat póŸniej i przyby³y do Europy z Chin. Jako pierwsi cytrusy pokochali W³osi. U¿ywali je nie tylko w kuchni ale i w celach medycznych. Ze skórki pomarañczowej oddzielano jej aromatyczny olej i wierzono, ¿e jest to doskona³y œrodek antykoncepcyjny. Skrzy¿owane ze sob¹ cytron i kwaœna pomarañcza da³y w efekcie bergamotkê, bez której dziœ nie by³oby przemys³u perfumeryjnego jaki znamy. Podstawowy zapach s³ynnej „Eau de Cologne” pochodzi z oleju bergamotki. Bergamotka nadaje tak¿e smak herbacie „Earl Grey”. We W³oszech stworzono tak¿e pierwsz¹ kolekcjê roœlin cytrusowych i nale¿a³a ona do rodziny Medyceuszów. Niektóre okazy cytrusów jakie tam wyhodowano wzbudza³y ogromn¹ sensacjê i zainteresowanie. Czymœ takim by³ cytrus zwany „d³oni¹ Buddy”, który przypomina³ d³oñ z kilkunastoma palcami. Taki owoc roztacza³ wokó³ siebie wspania³y zapach. Jego niezwyk³y kszta³t wynika³ z tego, ¿e cz¹stki tej pomarañczy nie zrasta³y siê ze sob¹ a rosn¹ osobno, otaczaj¹c siê skórk¹.

Cytrusy w Europie sta³y siê produktem strategicznym po tym, gdy szkocki naukowiec James Lind odkry³ w XVIII w., ¿e ich sok zabezpiecza przed szkorbutem. Royal Navy natychmiast zakontraktowa³a ogromne iloœci owoców cytrusowych, a sycylijscy farmerzy stali siê milionerami.

Po 50 latach takiego handlu, ktoœ z angielskich polityków uzna³, ¿e kupowanie cytrusów na Sycylii jest niepatriotyczne. Za-

miast sycylijskich cytryn zaczêto sprowadzaæ sok z limonki jaka ros³a na kontrolowanych przez Angliê Bermudach. Okaza³o siê jednak, ¿e zawartoœæ witaminy C w limonkach w porównaniu z cytryn¹ jest niewielka i szkorbut szybko powróci³. Nikt nie wiedzia³ wówczas o znaczeniu witaminy C, któr¹ odkryto dopiero w 1927 r. Tu wypada dodaæ, ¿e zielone cytrusy, które nazywamy limonkami, to owoce niedojrza³e! Dojrza³a limonka jest ¿ó³ta jak cytryna. Sprowadza siê je zielone aby nie myli³y siê z cytrynami. Dojrza³a limonka ma bursztynowy mi¹¿sz i jest s³odsza ni¿ cytryna. S³awne w³oskie „Limoncello” robi siê nie z cytryny, a z dojrza³ych limonek. Uprawy cytrusów na Sycylii s¹ bezpoœrednim powodem powstania innej w³oskiej specjalnoœci – mafii. W 1860 r. dosz³o do zjednoczenia W³och, rozbitych przez stulecia na szereg niewielkich monarchii. Najlepszym miejscem do uprawy cytrusów w Europie by³y okolice Palermo. Cytrusy sprzedawa³y siê znakomicie i uprawiaæ je chcia³ ka¿dy Sycylijczyk. Za³o¿enie cytrusowego ogrodu wymaga³o jednak sporych nak³adów. Potrzebny by³ system irygacyjny, drogi dojazdowe, stodo³y w których przechowywano owoce. Po posadzeniu cytrusowej sadzonki trzeba by³o czekaæ a¿ osiem lat na pierwsze zbiory. Okoliczni arystokraci zwietrzyli w tym doskona³¹ okazjê do zarobku. Z farmerami podpisywano kontrakty na dostawy wody, na budowê sieci irygacyjnej i dróg. Niewywi¹zanie siê z kontraktu oznacza³o przejêcie ziemi farmera. Jeœli farmer nie chcia³ podpisaæ takiego kontraktu, to nie mia³ dostêpu do portów, z których wywo¿ono cytrusy, bo wszystkie by³y w rêkach sycylijskich arystokratów. Tym, którzy sprzeciwiali siê takim niesprawiedliwym regu³om podpalano domy lub wycinano ich cytrusowe ogrody. I tak powsta³a klasyczna taktyka wymuszania haraczy przez mafiê, któr¹ przeniesiono na inne dziedziny handlu. Ale powstanie w³oskiej mafii ma œcis³y zwi¹zek z uprawami cytrusów na Sycylii.

Dziœ obecnoœæ cytrusów w sklepach wydaje siê byæ czymœ pospolitym, ale nad ich uprawami wisz¹ czarne chmury. Choroba znana jako Huanglongbing czyli zielenienie cytrusów, zaatakowa³a wiêkszoœæ amerykañskich upraw tego owocu. Jest to choroba bakteryjna drzew, przenoszona przez insekty. Zosta³a przywleczona z Chin i wiadomo, ¿e istnieje od conajmniej stu lat. Jej nazwa – Huanglongbing – to po mandaryñsku choroba ¿ó³tego smoka, bo tylko czêœæ liœci pomarañczowego drzewka ¿ó³knie. Zara¿one drzewo umiera powoli, a jego owoce pozostaj¹ zielone i nie dojrzewaj¹. Aby uratowaæ cytrusowe uprawy stosuje siê pestycydy, antybiotyki, a tak¿e tworzy siê nowe odmiany cytrusów, odporne na tê chorobê. Cz³owiek, gdy raz posmakowa³ cytrusów, jest zdolny do wszystkiego aby mieæ je zawsze wtedy, gdy ich zapragnie.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023
Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny
Cytrusy Kumkwat Pomelo Bergamotki D³oñ Buddy Limonka kawiorowa

Obroniæ przedrzeŸniacza

Jest lubiany i obrano go ptakiem Florydy. Niepozorny, a wszechobecny. Niewielki, szary. Trochê czerni i biel w podbiciu skrzyde³. Nale¿y do rzêdu wróblowatych.

Mocking bird. PrzedrzeŸniacz.

Mimus polyglottos, czyli naœladuj¹cy wiele jêzyków, co oczywiœcie w ptasim przek³adzie powinno raczej znaczyæ naœladuj¹cy wiele g³osów. I doprawdy nie wiem czemu nadano mu tê nieco lekcewa¿¹c¹, a mo¿e tylko ¿artobliw¹ nazwê: przedrzeŸniacz. On nie przedrzeŸnia, nie nabija siê z nikogo, lekce sobie innych nie wa¿y a tylko zna wiele ptasich idiomów, dŸwiêków otoczenia. Mówi wieloma g³osami, wyœpiewuje i wyæwierkuje wschody i zachody, pilnuje s³oñca, swojego gniazda. W budowaniu domu jest doœæ niechlujny, ale nie nierozwa¿ny. Zbyt wiele uwagi i czasu, a na pewno ptasiej energii, poœwiêca na wielostylowe wokalizowanie. Buduje swój dom znosz¹c nie tylko patyczki, k³aczki palmowej kory. Nie pogardzi kawa³kami odpadów, jakie niektórzy z nas beztrosko rzucaj¹ na trawnik. Aluminiowa folia, fragmenciki plastikowych opakowañ nale¿¹ do programu. Rodzaj utylizacji wprowadzonej przez ptaka z inwencj¹ twórcz¹ nie tylko w dziedzinie ¿dzb³ow³ókno zwiêd³ej trawy. Ale nie ma w sobie czegoœ z ptasiego pieniacza. Zaznacza w ten sposób swoj¹ ma³¹ obecnoœæ. Jest swarliwy w rodzinie, z najbli¿sz¹ mu ptasi¹ istot¹, czyli partnerem/partnerk¹. Nie wydziobuj¹ sobie oczu, ale nie maj¹ jednego zdania na temat z czego skleciæ gniazdko. w którym za nied³ugo pojawi siê kilka niewielkich jajeczek. Mo¿e trzy, mo¿e cztery. I dopiero wtedy, kiedy to gniazdo siê pojawi… prawie przestaj¹ œpiewaæ. Wtedy sprawy nabieraj¹ powagi. Potomstwo to priorytet dla ka¿dego gatunku. S³owika udaje przedrzeŸniacz w czasie zalotów i zarêczyn. Potem jest ju¿ g³ównie pilnowanie. Te ma³e jajeczka o pastelowym kolorze, jak wielkanocne, s¹ przedmiotem niepowstrzymanego ³akomstwa ze strony wszystkich! Bo prawie wszystkie ptaki oprócz kolibrów i wróbli s¹ wiêksze i silniejsze od niego.

Iguany wdrapuj¹ siê po ga³êziach sprawnie, choæ pozornie jakby w jakimœ hipnotycznym œnie. Nic ich nie przep³oszy, mo¿e tylko ingeruj¹cy w przyrodê cz³owiek. Czasem sprawia to moja szczotka. Ale i na ni¹ iguana reaguje dopiero w ostatecznoœci, wtedy pryska, odbija siê w nag³ym przyp³ywie gadziej adrenaliny swoimi umiêœnionymi do niemo¿liwoœci tylnymi ³apami, i ju¿ jest o wiele metrów dalej, nieosi¹galna.

Z w¹skimi wê¿ami o lœni¹cej skórze wibruj¹cej w s³oñcu czerni¹ (Black Racer), które klimat po³udniowej Florydy lubi¹ i wspomagaj¹ nasze wysi³ki w zwalczaniu niektórych gryzoni, jest trochê trudniej. Nie odró¿nisz ich od kory, a wspinaj¹ siê swoim giêtkim cia³em sprawnie, okrê¿nym ruchem przemieszczaj¹c siê poœród listowia w kierunku gniazda, nad którym w rozpaczy, krzycz¹c po ptasiemu ratunku, kr¹¿y para przedrzeŸniaczy. Nie daj¹ za wygran¹,

podfruwaj¹ jak najbli¿ej drapie¿cy, wiedz¹, ¿e dziób nie pomo¿e, ale niepokojenie daje czasem efekt.

Dzioby maj¹ szanse tylko przeciw innym dziobom, nawet tym wielkim. Wrony i kawki to najgorsi wrogowie. Czasem kilka innych przedrzeŸniaczy do³¹cza do sfrustrowanych niemoc¹ rodziców i… udaje siê im odpêdziæ intruza. D³ugo i tryumfuj¹co, wydaj¹c jakieœ sobie znane bojowe okrzyki lec¹ wtedy za niedoœcignionym przecie¿ dla nich wielkim i ³akomym ziomkiem. Lubiê ich wytrwa³oœæ i niepoddawanie siê. Mo¿na siê od nich uczyæ. Ma³y nie znaczy s³aby!

Obserwujê „moj¹” parê od kilku lat. Te niewielkie, niezwykle energiczne ptaszki, przepiêknie wyœpiewuj¹ce hymn na czeœæ porannej rosy, tylko czêœæ roku spêdzaj¹ w parach. W lutym zaczyna siê okres oczekiwania. On jest na miejscu pierwszy. Wo³a, nawo³uje, improwizuje.

Iw koñcu zjawia siê ona! Zaczyna siê flirt. Bardzo œpiewna lekkoœæ ptasiego bytu. Wszystko przed nimi: klecenie niezdarnego gniazda, potem sk³adanie pastelowych jajeczek, których skorupki tyle razy widzia³am pod drzewem, kiedy coœ posz³o nie tak.

I uci¹¿liwe naprzemienne wysiadywanie przez kilkanaœcie dni. Jedno siedzi, drugie

rozprostowuje skrzyd³a, wzlatuje na sam czubek królewskiej palmy, wyœpiewuje radoœæ o poranku, a potem nadaje co chwila krótkie komunikaty, uspokaja to drugie, ¿e wszystko w porz¹dku. Drugie siedzi cicho i cierpliwie czeka na zmiennika.

Z pary, któr¹ pamiêtam z mojej pierwszej florydzkiej wiosny, zosta³ w tym roku tylko jeden. W zesz³ym sezonie widzia³am jak w obronie gniazda ten drugi z³ama³ skrzyd³o. Siedzia³ potem g³ównie na drzewku, schodzi³ z niego pomagaj¹c sobie dziobem, zeskakiwa³ na trawê, ¿eby coœ przek¹siæ. Zdrowy sta³ wtedy na czatach, obserwowa³. Ca³y czas, kiedy zraniony partner skuba³ na dole, czuwa³ na czubku drzewa, na dachu, na antenie. I æwierka³. To by³y krótkie wypowiedzi, nie œpiew. Nie chodzi³o o flirt, podrywanie, namiêtnoœæ, nie o pokazywanie swojego ptasiego ego, sprawnoœci. Uspokajaj¹cy monolog z góry, skubanie na dole.

Kiedyœ jednak zosta³ sam. Zraniony znikn¹³…

Na wiosnê czeka³am, samotny ptaszek przylecia³, rozgl¹da³ siê, ale mimo wyœpiewywania peanów na czeœæ ró¿owoœci zachodów, by³ sam. Stale sam. Œpiewa³, naœladowa³, cich³ i znowu godzinami ca³ymi dawa³ znaæ okolicznym przedrzeŸniaczom, ¿e jest sam, bardzo sam. I w koñcu, któregoœ z tych lutowych dni, kiedy poranny ch³odek cieszy i wci¹ga uœmiech na twarz, zobaczy³am drugiego.

Bardzo szybko zabra³y siê do chaotycznej roboty. Mo¿e te ich dziwne budowle s¹ rodzajem kamufla¿u. Wygl¹daj¹ jak rzucone bardzo niedbale przez wiatr miêdzy ga³êzie, jak coœ co po prostu utknê³o w nich, zawis³o i zosta³o.

Obserwujê moj¹ parkê, kiedy siedzê za siatk¹ lanai. Nie przeszkadzam im. Czytam, szperam w laptopie. albo piszê. Nie wzbudzam w nich niepokoju. Zajmujê siê swoimi sprawami, one swoimi. Lubiê ich obecnoœæ, krz¹tanie siê, k³ótnie, przepêdzanie wœcibskich s¹siadów ze swego terytorium.

Czasem pomogê im odpêdziæ nieproszonego goœcia. Niedawno da³y mi znaæ, ¿e dzieje siê coœ niedobrego.

Jeden z nich wczepi³ siê w siatkê. Rozczapierzy³ skrzyd³a jak palce rêki wyci¹gniêtej w geœcie poszukiwania pomocy. Skrzecza³, odfruwa³, powraca³. Drugi zatacza³ niewielkie krêgi nad drzewem. Zaczê³am siê rozgl¹daæ. ¯adnego ptaka rabusia na horyzoncie. ¯adnego widocznego napastnika, ale coœ przecie¿ wywo³a³o tê reakcjê. Nareszcie zauwa¿y³am. W¹¿ „czarny biegacz”. Niejadowity, po¿yteczny, ale te¿ wielki amator ptasich jajek. Okrêci³ siê zrêcznie wokó³ dolnej ga³êzi drzewka, na którym gniazdo maj¹ co roku przedrzeŸniacze. D³ugi na pó³tora metra, czyli doros³y. Zobaczy³am go tylko dlatego ¿e siê poruszy³. Tym nies³ychanie odpychaj¹cym wê¿owym ruchem, który wywo³uje ciarki na plecach. Nad tym wszystkim krzyk oszala³ych, bezsilnych ptaków. „Skrzeczenie nic nie pomo¿e”, pomyœla³am. Czarne biegacze co prawda g³uche nie s¹, ale wy¿szych tonów nie rozró¿niaj¹. A poza tym wiedz¹, ¿e s¹ bezkarne. Nie wiem, jak z³apa³am szczotkê. G³êboki oddech i nawinê³am wê¿a na ni¹. Jakoœ tak. Zeskoczy³ na ni¿sz¹ ga³¹Ÿ. „Trudno” pomyœla³am, „coœ zaczê³aœ, to skoñcz!” Za trzecim razem da³ mi tyle czasu, ¿e odnios³am go na kilka kroków i odrzuci³am w przeciwnym do gniazda kierunku.

Cisza. Ochryp³e skrzeczenie ptasiego przera¿enia usta³o. Oba przedrzeŸniacze chwilê kr¹¿y³y ko³o mnie, potem odfrunê³y do gniazda.

Czemu to zrobi³am? Ingerencja w przyrodê. Chwilowa. W¹¿ wróci, mnie w lanai nie bêdzie. Wiêc po co? Ludzka pró¿noœæ. Czczy gest, zak³ócenie porz¹dku natury…. Na pewno tak.

Obrona gniazda ma³ego szarego ptaszka, który usadowi³ siê w krzaku przed moim oknem, umila ranki i wieczory, jest zadziorny, charakterny i nauczy³ siê naœladowaæ poszczekiwanie mojego pieska, nie jest ¿adn¹ miar¹ logicznie uzasadniona, ale czy musi byæ? ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com 16
Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia
PrzedrzeŸniacz PrzedrzeŸniacz w locie Gniazdo przedrzeŸniacza Tu co roku mieszkaj¹ dwa przedrzeŸniacze

El¿bieta Baumgartner radzi

Nielegalne posuniêcia finansowe

Lubi¹ce sensacjê amerykañskie media czêsto donosz¹ o finansowych przestêpstwach, przez które z³oczyñcy znaleŸli siê za kratkami. Natomiast niewiele pisze siê o tym, ¿e nawet spokojny obywatel mo¿e dopuœciæ siê czynów zabronionych, nie bêd¹c nawet tego œwiadomym.

Podpisanie czeku za kogoœ

Gdyby ktoœ wykrad³ nam ksi¹¿eczkê czekow¹ i pos³u¿y³ siê naszymi czekami, mielibyœmy prawo donieœæ na niego na policjê. A co siê dzieje, je¿eli zrobi to ktoœ z naszej rodziny?

Bywa, ¿e osoby opiekuj¹ce siê starymi rodzicami p³ac¹ ich rachunki czekami, które sami podpisuj¹. Albo ojciec dla wygody podpisuje czek córki czy syna, który jest na studiach, czy na wakacjach. Choæ intencje s¹ niewinne, prawo wszystkich stanów uznaje takie dzia³anie za podrobienie podpisu (forgery). Problemu nie bêdzie, je¿eli nikt siê nie poskar¿y. Nie licz jednak na to, ¿e sprawa zawsze zostanie w rodzinie.

Przyk³ad: Pan Henryk doniós³ policji na swojego syna, który wykrada³ jego czeki. Syn by³ nastolatkiem, wda³ siê w z³e towarzystwo i potrzebowa³ pieniêdzy na alkohol i narkotyki. Gdy wszelkie perswazje zawiod³y, bezradny Henryk odda³ sprawê w rêce policji.

Wystawienie czeku bez pokrycia

Wystawienie czeku ze œwiadomoœci¹, ¿e nie ma on pokrycia, jest nielegalne. Je¿eli w momencie wypisania go dysponowa³eœ pokryciem, ale przeznaczy³eœ œrodki na inny cel, albo zamkn¹³eœ swój rachunek bankowy, to równie¿ naruszasz prawo.

Stanowe przepisy karne za nadu¿ycia czekowe s¹ dotkliwe, gdy¿ czek jest dokumentem, do którego pokrycia odbiorca ma prawo mieæ pe³ne zaufanie. Na przyk³ad, w stanie Nowy Jork kara za „gumowy” czek wynosi kwotê na czeku, plus dwukrotna wartoœæ czeku, co najmniej $750. W Illinois – od $100 do $500 plus zwrot kosztów postêpowania s¹dowego. Gdy w grê wchodz¹ du¿e kwoty pieniêdzy, wielokrotne œwiadome wystawianie gumowych czeków stanowi oszustwo, a jako takie – przestêpstwo kryminalne.

Osoba, która wystawia czêsto czeki bez pokrycia, albo z innego powodu miewa na koncie niewystarczaj¹ce œrodki (insufficient funds), mo¿e znaleŸæ siê w Negative Check Database – bazie danych kompanii weryfikuj¹cych czeki, takich jak CheckSystems, TeleChek, czy SCAN. W rezultacie czeki tej osoby nie bêd¹ przyjmowane w sklepach, a banki nie zechc¹ otworzyæ jej konta czekowego.

Wiêcej na ten temat w ksi¹¿ce pt. ¯ycie od nowa: Jak uporz¹dkowaæ problemy w urzêdach.

Podszycie siê pod kogoœ w celu uzyskania kredytu Celowe u¿ywanie danych osobowych innej osoby, nawet je¿eli stosowane w rodzinie, stanowi kradzie¿ to¿samoœci i jest powa¿nym przestêpstwem.

Przyk³ad: Maria by³a samotn¹ matk¹ w du¿ych k³opotach finansowych. Sp³aca³a d³ugi na jednych kartach zaci¹gaj¹c kredyt na innych. Wyrobi³a kolejn¹ kartê na nazwisko swojej córki podrabiaj¹c jej podpis. Czy to jest sprzeczne z prawem? Oczywiœcie – jest to identity fraud karany przez ustawê Identity Theft and Assumption Deterrence Act (U. S. Code Title 18, §1028).

U¿ywanie cudzej karty Karta p³atnicza czy kredytowa mo¿e byæ u¿ywana wy³¹cznie przez osobê, której dane identyfikacyjne zosta³y umieszczone na wniosku o kartê: przez w³aœciciela, wspó³w³aœciciela albo osobê upowa¿nion¹ (authorized user). Je¿eli u¿ywasz karty kredytowej swojej babci, pomagaj¹c jej w zakupach, to pope³niasz credit card fraud. Rozwi¹zanie problemu jest ³atwe: Udaj siê z babci¹ do jej banku, ¿eby doda³a ciebie jako autoryzowanego u¿ytkownika.

Oszustwa na kartach kredytowych s¹ karane przez przepisy stanowe i federalne.

K³amanie na wniosku o po¿yczkê

K³amanie na wniosku o po¿yczkê stanowi wy³udzenie kredytu bankowego i wed³ug przepisów stanowych i federalnych jest oszustwem, za które wskazana jest odpowiedzialnoœæ karna i cywilna. W najlepszym przypadku bank odrzuci twój wniosek, w najgorszym – zap³acisz kary i/albo wyl¹dujesz w wiêzieniu w zale¿noœci od kalibru twego wykroczenia.

Odk¹d wesz³a w ¿ycie ustawa zwana Dodd-Frank Mortgage Reform and Anti-Predetory Lending Act, do lamusa przesz³y lubiane przez Poloniê po¿yczki hipoteczne bez zaœwiadczenia o zarobkach (stated income). Banki teraz wymagaj¹ poœwiadczenia pe³nej sytuacji finansowej klienta i wnikliwie sprawdz¹ prawdziwoœæ podanych informacji. Nale¿y uwa¿aæ.

K³amanie na wniosku

o pomoc spo³eczn¹ Podpisuj¹c wniosek o Medicaid czy inn¹ pomoc spo³eczn¹, dajesz biuru pomocy

spo³ecznej pozwolenie na dostêp do wszelkich swoich informacji w IRS, ban kach, firmach ubezpieczeniowych i nych instytucjach. Je¿eli odmówisz pod pisania autoryzacji, twoje podanie zosta nie oddalone.

Na ¿yczenie agencji przyznaj¹cej Medicaid, SSI, alimenty na dzieci, itp. instytucje finansowe musz¹ wyjawiæ informacje o swoich klientach. Biuro pomocy spo³ecznej weryfikuje nie tylko dane podane przez ciebie na wniosku, lecz zleca przeszukanie banków w twojej okolicy, a nawet w innych stanach. Sprawdzian nastêpuje przed przyznaniem ci pomocy spo³ecznej, a tak¿e okresowo póŸniej.

Oszukiwanie na podatkach Wiemy, ¿e oszukiwanie na podatkach jest sprzeczne z prawem, a niezadeklarowana gotówka – to brudne pieni¹dze.

Z drugiej strony wielu osobom wydaje siê, ¿e z wynagrodzenia otrzymanego w formie gotówki czy osobistych czeków spowiadaæ siê nie musz¹. Nic dalszego od prawdy. Wiêcej w ksi¹¿ce pt. Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem ❍

El¿bieta Baumgartner

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej”, „Planowanie spadkowe”, „Jak inwestowaæ w fundusze powiernicze”, „Powrót do Polski” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com

Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek

Labirynt emerytur imigranta

wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner

„Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê.

„WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê.

“Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê.

Równie¿: “Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

17 www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023

Zamów og³oszenie drobne

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

Nauka gry

na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

Szko³a z tradycjami

Rejestracja Bo¿ena Konkiel

tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net

Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

MICHA£ PANKOWSKI

TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),

✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 718-383-0043 lub 917-833-6508

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com 18
96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Nowojorski Festiwal filmów polskich

Zobacz filmy polskich nowych talentów, o których mówi siê ju¿ na œwiecie!

W dniach 10-11 czerwca w kinie Scandinavia House, na 58 Park Ave, na Manhattanie odbêd¹ siê pokazy osiemnastego, dorocznego The New York Polish Film Festival. Festiwal bêdzie kontynuowany online do koñca czerwca.

W tym roku obiecuj¹ce m³ode pokolenie polskich filmowców obejmie g³ówn¹ rolê w reprezentowaniu polskiego kina na Festiwalu Polskich Filmów w Nowym Jorku. Obejrzymy filmy, które wchodz¹ z sukcesem na ekrany polskich kin i zdoby³y ju¿ nagrody na wielu festiwalach. Jest wœród nich

CHLEB I SÓL – Damiana Kocura, a tak¿e nakrêcony w Stanach i prezentowany na TRIBECA film Micha³a Chmielewskiego ROVING WOMAN z udzia³em Leny

Góry i nominowanego do Oscara amerykañskiego aktora Johna Hawkesa. Zapraszamy na film FILIP wed³ug powieœci Leopolda

Tyrmanda w re¿. Micha³a Kwieciñskiego, który zdoby³ Srebrne Lwy na ubieg³orocznym festiwalu w Gdyni i komediê kryminaln¹ NIEBEZPIECZNI D¯ENTELMENI

w re¿. Macieja Kawalskiego z rewelacyjn¹ obsad¹: Andrzej Seweryn, Marcin Dorociñski, Tomasz Kot, Wojciech Mecwaldowski!

Tylko na naszym festiwalu: dokumentalny film HOMETOWN (re¿. Anna Kokoszka – Romer i Mateusza Kud³a), z udzia³em Romana Polañskiego i Ryszarda Horowitza! Filmom fabularnym towarzysz¹ pokazy filmów krótkometra¿owych.

Goœæmi specjalnymi w tym roku bêd¹: Ryszard Horowitz, Katarzyna Figura, Maciej Kawalski oraz Bartosz Nowacki.

Zapraszamy na stronê internetow¹ (www.nypff.com) oraz na Facebook i Instagram w celu uzyskania dalszych informacji.

Bilety s¹ ju¿ dostêpne na naszej stronie internetowej: www.nypff.com

G³ównym sponsorem festiwalu jest ¯YWIEC.

„Niebezpieczni d¿entelmeni”

re¿. Maciej Kawalski

Tadeusz Boy-¯eleñski, Witkacy, Joseph Conrad i Bronis³aw Malinowski budz¹ siê po mocno zakrapianej, ca³onocnej imprezie. G³owy pêkaj¹ im od kaca, nikt nic nie pamiêta, a sytuacji nie poprawiaj¹ znalezione na pod³odze zw³oki nieznanego mê¿czyzny. Dodatkowo, do drzwi domu dobijaj¹ siê w³aœnie stró¿e prawa, a to dopiero pocz¹tek k³opotów. Rozpoczyna siê wyœcig z czasem, w którym bohaterowie musz¹ uwolniæ siê nie tylko od podej-

rzeñ, ale tak¿e od równie niebezpiecznych œrodowiskowych plotek i jak najszybciej wyjaœniæ zagadkê tajemniczej œmierci.

„Chleb i sól” re¿. Damian Kocur Tymoteusz, pianista – student warszawskiej Akademii Muzycznej, wraca do rodzinnego miasta na wakacje. Prowincjonalne miasteczko, jakich w Polsce wiele, to miejsce w którym czas siê zatrzyma³, szczególnie teraz w czasie upalnych wakacji. W mieœcie zostali koledzy Tymka i jego brat Jacek, równie¿ pianista, który jednak nie dosta³ siê na Akademiê Muzyczn¹ i spêdza czas z kolegami na osiedlu. Pobyt w rodzinnym mieœcie to jedynie wakacyjny przystanek na zachód Europy, gdzie Tymoteusz otrzyma³ zagraniczne stypendium. Centralnym punktem spotkañ lokalnej m³odzie¿y jest nowo powsta³y bar z kebabem. Lokalna m³odzie¿ dobrze ¿yje z obcokrajowcami, s¹ jednak drobne wyj¹tki. Z czasem konflikt miêdzy grup¹ pracowników a ch³opakami z osiedla zaostrza siê. U zastraszanych obcokrajowców zaczyna pojawiaæ siê strach i poczucie zagro¿enia.

„Braty” re¿. Marcin Filipowicz Bohater filmu, Filip, ma siedemnaœcie lat, stoi u progu doros³oœci, ale to jeszcze dzieciak, który kocha jeŸdziæ na deskorolce. Od zawsze ¿yje w cieniu starszego brata, który jest dla niego mentorem, a teraz wprowadza go w doros³oœæ. Bracia kilka miesiêcy wczeœniej stracili matkê i od tego momentu nic ju¿ nie jest takie samo. Ojciec, niegdyœ œwietny tata i m¹¿, to teraz æpun, który pogr¹¿ony w ¿a³obie zamyka siê w swoim pokoju i dziêki narkotykom jest w stanie zapomnieæ o cierpieniu. Filip wierzy, ¿e kiedyœ silne wiêzy rodzinne wróc¹ i bêdzie piêknie jak dawniej. Ale czasu nie siê cofn¹æ. ¯ycie intensywnie pcha do przodu.

„Roving Woman”

re¿. Micha³ Chmielewski Sara po burzliwej awanturze z ch³opakiem traci dom i œrodki do ¿ycia. Zdesperowana kradnie samochód, który staje siê jej jedynym schronieniem. Odkrywaj¹c jego zawartoœæ, zakochuje siê we w³aœcicielu pojazdu i postanawia go odnaleŸæ. Wyrusza w podró¿ przez amerykañskie pustkowia, która pozwoli jej przewartoœciowaæ ¿yciowe pragnienia i priorytety.

Film luŸno inspirowany jest histori¹ tajemniczego znikniêcia artystki Connie Converse w latach 70.

„Filip”

re¿. Micha³ Kwieciñski

Rok 1941, warszawskie getto. Filip, m³ody polski ¯yd, ze swoj¹ ukochan¹ Sar¹ przygotowuj¹ siê do wystêpu w kabarecie, by zarobiæ na utrzymanie rodziny. Podczas premiery dochodzi do strzelaniny, podczas której ginie Sara i siedz¹cy na widowni bliscy Filipa. Dwa lata póŸniej mê¿czyzna pracuje jako kelner w restauracji ekskluzywnego hotelu we Frankfurcie. Podaj¹c siê za Francuza, w samym sercu hitlerowskich Niemiec korzysta ze wszystkich uroków œwiata, nie jest w stanie siê zatrzymaæ ani na chwilê. Nastêpuj¹ce po sobie tragiczne wydarzenia spra-

wiaj¹ jednak, ¿e nagle ca³e starannie zbudowane frankfurckie ¿ycie Filipa rozpada siê jak domek z kart.

„HOMETOWN. Polañski. Horowitz” re¿. Mateusz Kudla, Anna Kokoszka-Romer Po kilkudziesiêciu latach wreszcie uda³o im siê spotkaæ w rodzinnym mieœcie. Dwóch artystów, fotografik Ryszard Horowitz i re¿yser Roman Polañski, wêdruje po Krakowie œladami swoich wojennych doœwiadczeñ. Przemierzaj¹ uliczki Kazimierza i dawnego getta, zagl¹daj¹ do mieszkañ, w których spêdzili ch³opiêce lata, wspominaj¹ tych, których ju¿ nie ma – ale tak¿e tych, dziêki którym prze¿yli Zag³adê. Film jest barwn¹ gawêd¹ o dzieciñstwie, przyjaŸni, wspólnym ¿ydowskim losie i przede wszystkim o miejscu, które (mimo up³ywu czasu i wielu zmian) nadal pozostaje domem.

„Victoria”

re¿. Karolina Porkari

Amelia, atrakcyjna kobieta w œrednim wieku, od wielu lat ¿yje w ma³¿eñstwie z rekonstruktorem œredniowiecznych bitew. Zwi¹zek stopniowo popada w rutynê, a przy tym nie daje kobiecie seksualnego spe³nienia. Piêædziesiêciolatka nie jest nawet œwiadoma w³asnych pragnieñ i potrzeb. To, co przez ca³e ¿ycie pozostawa³o uœpione, zacznie budziæ siê wraz ze znalezieniem tajemniczej przesy³ki pod drzwiami mieszkania.

„Wróbel”

re¿. Marcin Janos Krawczyk Historia dobiegaj¹cego piêædziesi¹tki mê¿czyzny z Podkarpacia. Pewnego dnia w jego – naznaczony alkoholem i kolejnymi upadkami – œwiat wkracza ekipa warszawskich filmowców. Wróbel dostaje propozycjê zagrania jednej z ról... To wydarzenie to dla Wróbla szansa na zerwanie z dotychczasowym ¿yciem i okazja do pojednania z najbli¿szymi. Kiedy jednak trzeŸwy i schludny Wróbel stawia siê na planie, okazuje siê, ¿e w filmie mia³ zagraæ „poprzedniego” siebie – lokalnego pijaczka przesiaduj¹cego na schodach wiejskiego sklepu. Mê¿czyzna wpada we wœciek³oœæ. Zamyka siê w kamperze i grozi odebraniem sobie ¿ycia...

„Poza Biurem”

re¿. Bartosz Nowacki

To czarna komedia, której bohaterem jest g³ówny Ksiêgowy samotnie spêdzaj¹cy noc w biurowcu wielkiej korporacji. Poœwiêcenie karierze zawodowej i droga na sam szczyt, kosztowa³y najwy¿sz¹ cenê – utratê ¿ycia prywatnego. To nie pierwsza noc kiedy Ksiêgowy zostaje po godzinach. Ta noc jednak ró¿ni siê od pozosta³ych, bowiem Ksiêgowego odwiedza nietypowy goœæ, którego wizyta, pozwoli uporaæ siê z dylematami i podj¹æ radykalne decyzje.

„Ruskich Nie Ma”

re¿. Wlodek Milkowski

8 minutowy teledysk do utworu „Ruskich nie ma”. Œpiewaj¹ w nim Marek Koterski i jego ¿ona Ma³gorzata Bogdañska. Koterski napisa³ tekst do piosenki na pocz¹tku lat 90. Wtedy to by³o symboliczne, bo niby Ruskich nie by³o, a jednak te wojska w Polsce stacjonowa³y, a teraz „Ruskich nie ma” wpisuje siê w kontekst Ukrainy.

19 www.kurierplus.com KURIER PLUS 20 MAJA 2023
Wróbel Ruskich Nie Ma

Koronacja i londyñskie peregrynacje

Przed wylotem do Londynu rozmawia³em ze znajomym o swojej wyprawie na uroczystoœci koronacyjne. Wyrazi³ zdziwienie moj¹ decyzj¹, twierdz¹c, ¿e w telewizji zobaczy wiêcej, ni¿ ja tam na miejscu. I trudno by³oby nie przyznaæ mu racji, gdyby istot¹ by³o samo zobaczenie maj¹cych nast¹piæ zdarzeñ, – a nie by³em w gronie zaproszonych do Westminster Abby, ani nie zamierza³em rezerwowaæ sobie miejsca wzd³u¿ trasy przejazdu w alei The Mall.

Dla mnie znaczenie mia³o osobiste uczestnictwo w tych historycznych uroczystoœciach. Za poœrednictwem telewizji mo¿na wiêcej zobaczyæ, ale nie da siê odczuæ atmosfery, niepowtarzalnego klimatu, jaki towarzyszy takiemu wydarzeniu. Uczestniczy³em w wielu tego typu uroczystoœciach w Anglii i innych krajach, i ka¿da z nich by³a inna, chocia¿ ramowy scenariusz jest taki sam: powitanie i prezentacja goœci honorowych, ceremonia w koœciele, paradny przejazd wœród t³umów przez miasto, spektakle kulturalne na zakoñczenie. Ró¿nica pomiêdzy bezpoœrednim uczestnictwem, a prze¿ywaniem go za poœrednictwem telewizji jest taka, jak pobyt nad morzem i opalanie siê na pla¿y, a ogl¹danie filmu z wczasów. Koronacja to przecie¿ clou ustroju monarchistycznego. Wielka Brytania przez dziesiêciolecia by³a kojarzona z Królow¹ El¿biet¹ II. Ona by³a symbolem europejskiego monarchizmu i monarchizmu w ogóle, tak jak przez nastêpne dziesiêciolecia Koœció³ katolicki bêdzie uto¿samiany z postaci¹ papie¿a œw. Jana Paw³a II. Po siedemdziesiêciu latach nast¹pi³a zmiana w³adcy Wielkiej Brytanii. Jak to prze¿yj¹ sami Brytyjczycy? W jaki sposób uzewnêtrzni¹ swoje emocje? Jak bêd¹ œwiêtowaæ? W jaki sposób odnios¹ siê do panuj¹cego systemu politycznego? Wielu wieszczy³o upadek monarchii wraz ze œmierci¹ El¿biety II. Na te pytania trudno by³o szukaæ odpowiedzi w telewizji. OdpowiedŸ mo¿na by³o znaleŸæ na londyñskiej ulicy, w pubach, metrze, koœcio³ach, imprezach towarzyskich, koncertach i manifestacjach.

Z takim zamiarem uda³em siê do Londynu, aby zobaczyæ, prze¿yæ i samemu oceniæ sytuacjê. Oceniam j¹ z punktu widzenia zwolennika monarchii, staraj¹c siê widzieæ nie tylko gloriê i chwa³ê, ale i realne zagro¿enia. Nieodparte wra¿enie jakie towarzyszy moim kolejnym wyjazdom na Wyspy jest takie, ¿e Anglia w sposób postêpuj¹cy siê wynaradawia. Co na razie nie przek³ada siê na stosunek do monarchii.

Entuzjazm z jakim reaguje wielokolorowa i wielonarodowa ulica na widok przedstawicieli Rodziny Królewskiej jest jednakowy. Bardzo „kolorowa” etnicznie œwiêtuj¹ca ulica i piknikuj¹ce parki. Inaczej wygl¹da to na imprezach zamkniêtych, tam dominuj¹ biali Brytyjczycy. Czy wszyscy s¹ Anglikami, trudno stwierdziæ. Mo¿e to wynikaæ z zami³owania Anglików do zorganizowanych imprez, a tak¿e z panuj¹cych barier pomiêdzy ludnoœci¹ „tubylcz¹” i nap³ywow¹.

Obserwuj¹c alejê przemarszów i parad, The Mall, odnosi siê wra¿enie, i¿ monarchia nale¿y do Anglików. Na odcinku jednego kilometra, pomiêdzy Pa³acem Buckingham, a Trafalgar Square, gromadz¹ siê dziesi¹tki tysiêcy najzagorzalszych zwolenników monarchii i Rodziny Królewskiej, g³ownie z Anglii, Kanady i Australii. Koczuj¹ tam przez dwa-trzy dni, aby zapewniæ sobie widok paraduj¹cych g³ównych bohaterów uroczystoœci. Pogoda, warunki atmosferyczne nie maj¹ znaczenia.

Postawa i determinacja godna podziwu, ale tak¿e radoœæ i entuzjazm. Tam ka¿dy mo¿e sobie zaj¹æ miejsce, wystarczy odpowiednio wczeœnie przybyæ, rozbiæ swój namiocik i rozstawiæ biwakowy sprzêt. Rodziny z dzieæmi nie nale¿¹ do rzadkoœci, jak i zorganizowane grupy nastoletniej m³odzie¿y. Rozbawi³ mnie widok pewnego gentlemana, by³o to na œlubie ksiêcia Williama, który wysun¹³ siê z namiotu „jamnika”, by³ ubrany we frak i szare spodnie, poprawi³ strój, za³o¿y³ cylinder i pomaszerowa³ pewnym krokiem w stronê pa³acu.

Czekaj¹c na odprawê na lotnisku rozmawia³em z rodzin¹ z Kanady. Przylecieli w szeœcioosobowym sk³adzie na uroczystoœci koronacyjne. Dzieci w wieku szko³y podstawowej. Prosto z lotniska udali siê na The Mall. Tam biwakowali do niedzieli.

Nigdy wczeœniej nie by³em w koœciele anglikañskim. Przed wylotem wynalaz³em imprezê koronacyjn¹ wraz z Msz¹ œw. w intencji Króla. Koœció³ anglikañski kojarzy³em z protestantyzmem i nie mia³em pojêcia, ¿e

s¹ tam odprawiane Msze œw. Liturgia okaza³a siê bardziej w stylu przedsoborowym. To pierwsze zaskoczenie, kolejnym by³ elegancji ubiór uczestników. Osób ubranych na tzw. sportowo, co jest najczêstszym widokiem u nas, by³o niewiele. Zaskoczy³ mnie równie¿ liczny udzia³ m³odzie¿y, szkolno-akademickiej, w przewa¿aj¹cej wiêkszoœci „pod krawatem”. Czy by³o to zwi¹zane z charakterem Mszy w intencji Króla Karola III i Królowej Kamili? Ksi¹dz celebruj¹cy Mszê œw. wyg³osi³ emocjonuj¹c¹ homiliê, nawi¹zuj¹c do koronacji królewskich. Jeden jej fragment bardzo mi siê spodoba³: „Karol III zosta³ królem nie z woli ¿adnego cz³owieka, na tronie nie posadzi³a go ¿adna si³a polityczna, ani ideologia. Karola na króla namaœci³ sam Bóg. Dlatego Karolowi III przys³uguje czeœæ Bo¿ego Pomazañca.”

W koœciele nie dostrzeg³em nikogo z obcokrajowców. Na festynie, po nabo¿eñstwie, zrobi³o siê bardziej ró¿norodnie, kolorowo. Obserwuj¹c ofertê imprez „koronacyjnych” na portalu eventbrite, w kulminacyjnym momencie by³o ich ponad sto stron, na ka¿dej stronie przedstawionych dwadzieœcia piêæ wydarzeñ, to organizowany przez ksiêcia Jana ¯yliñskiego „Charytatywny Bal Koronacyjny” wyró¿nia³ siê swoj¹ atrakcyjnoœci¹. Mam na myœli imprezy ogólnie dostêpne, a nie prywatne. Nie dziwi wiêc fakt, ¿e rezydencja ksiêcia „The White House” by³a wype³niona po brzegi.

Osobiœcie cieszy³em siê na spotkanie z tamtejsz¹ Poloni¹. W dawnych czasach magnesem przyci¹gaj¹cym rodaków do POSK’u by³y spotkania patriotyczne z udzia³em przedstawicieli Rz¹du na Emigracji.

Prezydenta i Rz¹du w Londynie ju¿ nie ma, POSK, to te¿ ju¿ nie ta instytucja, emigracja wojenna nadaj¹ca ton „polskiemu Londynowi” odesz³a. By³em bardzo ciekawy obecnego polskiego œrodowiska. Spotka³ mnie srogi zawód. Polacy uczestnicz¹cy w koronacyjnym balu nie stanowili wiêcej jak dziesiêæ procent obecnych, jeœli w ogóle. Spotka³o siê u ksiêcia bardzo miêdzynarodowe towarzystwo, gdzie najlicz-

niejsz¹ grupê stanowili chyba Japoñczycy. Spotka³em W³ochów, Francuzów, Litwinów, ¯ydów, Kolumbijczyków, Hindusów, a nawet Szkota. Z ca³¹ pewnoœci¹ byli i przedstawiciele innych nacji, ale jedynie z tymi mia³em okazjê porozmawiaæ. Nikt z moich rozmówców nie identyfikowa³ siê jako monarchista, jedynie francuski hrabia mieszkaj¹cy w Anglii wyzna³, ¿e jemu taki system by nie przeszkadza³, chocia¿ monarchist¹ nie jest. A sympatyczny Szkot, znaj¹cy Polskê, okaza³ siê przeciwnikiem monarchii i oczywiœcie unii z Angli¹. Za¿artowa³em, ¿e jak upadnie monarchia i rozpadnie Wielka Brytania, to pracy bêdzie musia³ szukaæ nie w Londynie, ale w Warszawie.

Imprez z okazji koronacji w Londynie by³o bardzo du¿o, wszystkie koœcio³y by³y pootwierane, w ka¿dym coœ siê dzia³o. Tam gdzie by³y imprezy „na zapisy” by³o sporo uczestników, te otwarte nie cieszy³y siê du¿¹ popularnoœci¹. W koœcio³ach najczêœciej odbywa³y siê koncerty organowe, w jednym z nich, St James’s Piccadilly, by³a wystawiona ksiêga okolicznoœciowa, gdzie mo¿na by³o uwieczniæ swój pobyt na uroczystoœciach w Londynie.

Walka z monarchi¹ w Anglii czyni postêpy. Na innym podobnym wydarzeniu spotka³em dwóch jegomoœci protestuj¹cych przeciwko monarchii. Le¿eli na kartonie na chodniku, trzymaj¹c w rêku napis No monarchy. Na Pall Mall zebra³a siê 20-30 osobowa grupa, dobrze wyselekcjonowanych bia³ych m³odych ludzi zaopatrzonych w napisy Not my King. Dziwne, ¿e byli to wy³¹cznie biali, którzy, przynajmniej w Londynie, stanowi¹ zdecydowan¹ mniejszoœæ.

Londyn bardzo dynamicznie siê rozwija i modernizuje. Znikaj¹ stare kwarta³y dziewiêtnastowiecznych zabudowañ. Pozostaj¹ pere³ki architektoniczne i rzeczywiste pomniki historii i narodowego dziedzictwa. Przemys³owo-robotniczy Londyn jest wyburzany i zastêpowany nowoczesnymi apartamentowcami i biurowcami. W Anglii pewnie nie ma konserwatora zabytków.

KURIER PLUS 20 MAJA 2023 www.kurierplus.com 20
The White House: „Charity Coronation Ball & Beauty Contest” organizowany przez ksiêcia Jana ¯yliñskiego w dzielnicy Ealing, bêd¹cej kiedyœ polsk¹ enklaw¹ w Londynie. Aleja The Mall, pi¹tek 5 maja The Mall w pobli¿u Pa³acu Buckingham Rumuñscy monarchiœci s¹ wszêdzie, Chrzeœcijanie te¿ Grupka m³odzie¿y demonstruje przeciwko monarchii S³ynna Galeria Burlington roz³o¿y³a na ca³ej d³ugoœci dywan z inicja³ami króla Karola III Koœció³ St Bartholomew the Great Przyjêcie koronacyjne w jednym z zagranicznych banków rezyduj¹cych w Londynie

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.