Kurier Plus - e-wydanie 3 czerwca 2023

Page 1

KURIER

POLISH WEEKLY MAGAZINE

NUMER 1499 (1799) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 3 CZERWCA 2023

Ron kontra Don

Gubernator Florydy, zgodnie z przewidywaniami, og³osi³ swój start w wyborach prezydenckich. Mniej spodziewana by³a wybrana przez niego forma rozpoczêcia kampanii. DeSantis zrobi³ to na Twitterze, co okaza³o siê niewypa³em, bo serwery platformy Elona Muska nie wytrzymywa³y i audycja czêœciowo by³a nieczytelna. Dlaczego doradcy gubernatora uznali, ¿e Twitter bêdzie lepszy ni¿ tradycyjna telewizja, trudno dociec. Mo¿e chodzi³o o zbudowanie wra¿enia, ¿e kampaniê wspieraæ bêdzie wp³ywowy miliarder, który w ostatnim czasie jest wyraŸnie bli¿ej prawej strony sceny politycznej, a mo¿e po prostu o element zaskoczenia. Tak czy inaczej media, które mia³y start kampanii zauwa¿yæ, rzeczywiœcie go zauwa¿y³y. DeSantis doczeka³ siê artyku³ów we wszystkich wa¿niejszych gazetach i wzmianek w g³ównych stacjach telewizyjnych, które zgodnie upatruj¹ w nim najgroŸniejszego rywala Donalda Trumpa. Czy rzeczywiœcie DeSantis mo¿e Trumpowi zagroziæ? Sonda¿e na razie tego nie pokazuj¹. By³y prezydent ma w nich wysok¹ przewagê, siêgaj¹c¹ 20 punktów procentowych, czasem nawet wy¿sz¹. Jeœli wiêc zachowa poparcie, które ma dziœ, bez wiêkszego wysi³ku zdobêdzie republikañsk¹ nominacjê. DeSantis wie, ¿e je¿eli chce liczyæ siê w prawyborach musi Trumpa zaatakowaæ i przekonaæ znaczn¹ czêœci jego zwolenników do swojej kandydatury.

➭ Co zrobiæ, jeœli dozna³eœ urazu oka – str. 5

➭ Œwiêta feministka w szarym habicie – str. 8

➭ Pora na owce – str. 12

➭ Sztuka przyjmowania goœci – str. 15

➭ Ma³o znane tajniki Social Security – str. 17

➭ Nocne loty – str. 19

Jakie atuty ma w rêku gubernator Florydy?

Po pierwsze jest du¿o m³odszy. Zarówno od 76-letniego Trumpa jak i od 80-letniego Bidena. W sytuacji kiedy znaczna czêœci wyborców jest zdania, ¿e prezydent powinien byæ w sile wieku, 44-letni DeSantis, w tej kategorii z pewnoœci¹ ma przewagê. Po drugie DeSantis wywalczy³ niedawno reelekcjê, zdecydowanie wygrywaj¹c wybory na Florydzie. Jego przewaga nad najbli¿szym mu rywalem wynios³a a¿ 19 proc. W tym samym czasie wielu innych kandydatów Partii Republikañskiej mia³o k³opoty, a du¿a czêœci tych, którym swojego b³ogos³awieñstwa udzieli³ Trump, przegra³a. Kolejny atut DeSantisa to sprawna organizacja polityczna zbudowana wokó³ jego kandydatury, potrafi¹ca zbieraæ pieni¹dze, co w amerykañskiej polityce jest rzecz¹ nieodzown¹. Ju¿ dziœ ma on na koncie kilkadziesi¹t milionów dolarów, a bezpoœrednio po og³oszeniu startu kampanii, zebra³ kolejnych 8,5 mln, co by³o nowym rekordem finansowym. Gubernator Florydy ma tak¿e jeszcze coœ czego nie ma Trump. Nie jest zagro¿ony ¿adnym procesem s¹dowym, który potencjalnie mo¿e okazaæ siê przeszkod¹ na drodze do Bia³ego Domu. To czyste konto pozwala mu argumentowaæ, ¿e w wyborach powszechnych bêdzie on kandydatem bardziej ni¿ Trump wybieralnym.

W tym sezonie, wiosn¹ 2023 r., w wielkiej, karmazynowo-z³otej sali Metropolitan Opera polscy soliœci zabrzmieli potê¿nie: w ka¿dym rejestrze g³osu, od g³êbi basu poprzez bas-baryton, tenor oraz mezzosopran do kolaratur sopranu.

Zabrak³o kontratenoru, ale to pewnie dlatego, ¿e nie by³o opery w repertuarze, gdzie potrzebny by³by taki solista. Gdyby by³ potrzebny, z pewnoœci¹ by siê znalaz³, ot, choæby m³ody Jakub Józef Orliñski, który ju¿ zadebiutowa³ w nowojorskiej operze, z du¿ym sukcesem, gdy wyst¹pi³ w 2021 r. jako zaziemskie alter-ego Orfeusza w nowej operze Matthew Aucoina, Euridice

Poni¿ej pe³na dokumentacja oraz wizualne wspomnienia wyœmienitych popisów, chronologicznie.

Tu kilka s³ów wprowadzenia do tej wiosennej galerii œpiewaków, alfabetycznie: Piotr Becza³a (tenor), ur. 1966, w Czechowicach-Dziedzicach; Piotr Buszewski (tenor), ur. w Warszawie; Krzysztof B¹czyk (bas), ur. 1990, w Poznaniu; Tomasz Konieczny (bas-baryton), ur. 1972, w £odzi; Edyta Kulczak (mezzosopran), ur. 1970, w Siedlcach; Aleksandra Kurzak (sopran), ur. 1977, w Brzegu Dolnym; Artur Ruciñski (baryton), ur. 1976, w Warszawie.

Siedmiu solistów, dziewiêæ oper, miesi¹c po miesi¹cu. Morze muzyki. Moc wra¿eñ i wzruszeñ.

Zaczê³o siê specjaln¹ gal¹, 31 grudnia, premier¹ rzadko wystawianej opery Umberto Giordano Fedora, gdzie Piotr Becza³a jako hrabia Loris, cz³owiek p³omiennych namiêtnoœci i bez skrupu³ów, podbija serce ksiê¿niczki Fedory Romazov swym miodowo-lirycznym g³osem, wyœpiewuj¹c ariê „Amor ti vieta”. Spotka³ siê tak¿e w salonach petersburskich z Arturem Ruciñskim, w roli dyplomaty De Siriex. W styczniu, na zmianê z Fedora, dwie inne opery zaprezentowa³y polskich œpiewaków. La Traviata, to jedna z tych ¿elaznych pozycji w repertuarze, które przyci¹gaj¹ nie tylko muzycznych smakoszy, lecz i szersze krêgi s³uchaczy. Stosunkowo nowa inscenizacja, przestrzeñ pod kierunkiem Michaela Mayera, nie proponuje nic szczególnego wizualnie, po prostu w bogatym kolorycie rzetelnie s³u¿y szczodrej muzyce Verdiego. W styczniowej obsadzie wyst¹pi³a Edyta Kulczak w roli Flory, przyjació³ki Violetty. W marcu partiê Giorgio Germonta, ojca Alfredo niepoprawnie zakochanego w kurtyzanie, przej¹³ Artur Ruciñski.

NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
➭ 6 ➭ 20
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM Fedora – Piotr Becza³a (Loris Ipanoff) i Sonya Yoncheva (Fedora) 5 czerwca – Œwiatowy Dzieñ Ochrony Œrodowiska Naturalnego Ron DeSantis próbuje obejœæ Trumpa z prawej flanki.
zaprasza Z
Metropolitan Opera
uznaniem, wzruszeniem, chwal¹co
Tomasz Bagnowski
F OT . K EN H OWARD
Gra¿yna Drabik
KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 2

List do redakcji

Pomoc w

walce

Wyros³am i zaczyna³am swoje doros³e ¿ycie w Polsce w czasach, w których by³o du¿o alkoholu.

Pi³o siê go wszêdzie: w pracy, na imprezach rodzinnych i s³u¿bowych. Du¿o alkoholu jest w naszej kulturze i tradycjach. D³ugi okres mojego ¿ycia to by³o jedno wielkie pasmo problemów, które niós³ alkohol.

M¹¿ pi³ z pocz¹tku jak wszyscy „przy okazji”. PóŸniej okazja trafia³a siê codziennie. Czy by³y pieni¹dze czy ich nie by³o.

Mog³o nie byæ pieniêdzy na op³aty czy rachunki, ale na alkohol zawsze siê znalaz³y. Moje dzieci wychowywa³y siê w atmosferze alkoholu, k³ótni, lêku czy tata przyjdzie pijany czy trzeŸwy, a w koñcu i patologii, któr¹ niesie alkohol.

Ucieka³am od mê¿a i wraca³am, nie umia³am sobie poradziæ sama z sob¹ i ca³¹ t¹ sytuacj¹. Przyjechaliœmy do Stanów, a ja g³upia i naiwna mia³am nadziejê, ¿e w naszym ¿yciu coœ siê zmieni. Nic siê nie zmieni³o, zmieni³y siê tylko rozmiary butelek, w Polsce by³y 0,5 a tutaj 0,75 albo 1 litra.

Stresy, nieprzespane noce odbi³y siê na moim zdrowiu psychicznym i fizycznym. Zauwa¿y³am, ¿e dzieci zaczynaj¹ mieæ problemy; miêdzy mn¹ a nimi dochodzi³o do k³ótni koñcz¹cych siê p³aczem.

Ogarnia³a mnie czarna rozpacz. Mia³am œwiadomoœæ, ¿e ca³¹ rodzin¹ idziemy pochyl¹ prosto w dó³.

Piszê tutaj o sobie, o swojej osobistej historii tylko dlatego aby lepiej trafiæ do takich rodzin w jakiej ja ¿y³am. Myœlê, ¿e takich rodzin jest tutaj w Nowym Jorku

z uzale¿nieniami

Musimy zdaæ sobie sprawê, ¿e alkoholik nie pije przez nas i nie ma ¿adnego sposobu i z³otego œrodka, aby zmusiæ go, aby przesta³ piæ. My ¿ony, jesteœmy bezsilne wobec alkoholu i choroby alkoholowej naszych mê¿ów i nie mo¿emy nic z tym zrobiæ. Nie jesteœmy te¿ odpowiedzialne za ¿ycie uzale¿nionych mê¿ów, za to co oni z nim zrobi¹. Mo¿emy im tylko pozwoliæ, aby ponieœli konsekwencje tego, co robi¹. Mamy za to wp³yw na swoje ¿ycie i na to co my robimy.

Al-Anon to grupy wsparcia dla rodzin i przyjació³ osób, które maj¹ problem z alkoholem, ale te¿ i innymi u¿ywkami.

Ja w Al-Anon znalaz³am ratunek dla siebie i swojej rodziny. Znalaz³am zrozumienie, przyjació³ i wsparcie. Nabra³am si³y i odwagi, aby zacz¹æ walczyæ o siebie i zmieniaæ swoje ¿ycie. Zrozumia³am, ¿e mam prawo do ¿ycia bez alkoholu i patologii, któr¹ niesie alkohol (zdrady, k³ótnie, krzyki, przekleñstwa). Mam prawo do spokojnego snu, pogody ducha, poszanowania i zadowolenia.

Zapraszamy na spotkania.

Mamy w Nowym Jorku dwie polskojêzyczne grupy Al-Anon.

Spotkania odbywaj¹ siê:

➦ w ka¿d¹ œrodê, godz. 19:00; przy Koœciele Matki Bo¿ej Pocieszenia

Our Lady Of Consolation Church, 184 Metropolitan Av, Brooklyn, NY 11249.

Aby wejœæ na salê spotkañ trzeba przejœæ lew¹ stron¹ koœcio³a do koñca, do lewej, przejœæ przez drugie drzwi salka jest po prawej.

ka¿dy pi¹tek, godz. 19:00; 104A St. Marks Place, New York, NY 10009

Mamy te¿ spotkania na Zoom.

Je¿eli ktoœ chce do nas napisaæ, zadaæ dodatkowe pytania, zapraszamy: odwaganadziejanyc@gmail.com

www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 3
ki
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska Zosia ¯eleska-Bobrowski
: 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 10 : (718) 389-3018 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com NEW YORK PENNSYLVANIA CONNECTICUT NEW JERSEY MASSACHUSETTS
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
2023 Nowojorski Festiwal filmów polskich Kino Scandinavia House na Manhattanie. Mo¿liwoœæ ogl¹dania online. 9 – 11czerwca i 13 – 30 czerwca Bilety s¹ dostêpne na: www.nypff.com Polski Instytut Zdrowia Psychicznego UNITAS (212) 982 3470
dr. Roman Pabis dr. Matthew Pabis

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Zbawienna wspólnota

Jezus powiedzia³ do Nikodema: „Tak Bóg umi³owa³ œwiat, ¿e Syna swego Jednorodzonego da³, aby ka¿dy, kto w Niego wierzy, nie zgin¹³, ale mia³ ¿ycie wieczne. Albowiem Bóg nie pos³a³ swego Syna na œwiat po to, aby œwiat potêpi³, ale po to, by œwiat zosta³ przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potêpieniu; a kto nie wierzy, ju¿ zosta³ potêpiony, bo nie uwierzy³ w imiê Jednorodzonego Syna Bo¿ego”. (J 3, 16-18)

M³ody cz³owiek zapragn¹³ bli¿ej poznaæ Boga. Wypytywa³ wszystkich wokó³, ale nie otrzyma³ satysfakcjonuj¹cej odpowiedzi. Dowiedzia³ siê przy okazji, ¿e w odleg³ym kraju mieszka mêdrzecpustelnik, który mo¿e odpowiedzieæ na jego pytania. M³odzieniec bez wahania wyruszy³ w drogê. Dotar³ do góry, na której mieszka³ mêdrzec. W pustelni us³ysza³ pytanie: „Co mogê dla ciebie zrobiæ, m³ody cz³owieku?” „Chcê, ¿ebyœ mi wyjaœni³ istotê Boga. Kim On jest?”. Pustelnik ¿yczliwie siê uœmiechn¹³ i powiedzia³. „Bóg, którego mo¿na wyt³umaczyæ i zrozumieæ nie jest Bogiem, którego nale¿y czciæ”. M³ody cz³owiek dostrzeg³ kierunek poznania Boga, ale sta³ przed tajemnic¹, z któr¹ musia³ siê zmierzyæ. Tak jak my czynimy to w Uroczystoœæ Trójcy Przenajœwiêtszej. Jednak nie zostajemy sami w poznawaniu tej tajemnicy. Mamy s³owo Boga zawarte w Biblii i nasze ludzkie przemyœlenia, które przybli¿aj¹ nas do tej tajemnicy.

W czasie wyprawy do Ekwadoru ogl¹daliœmy piêkny wodospad Peguche, który w obrzêdowoœci miejscowych Indian Otavalo odgrywa bardzo wa¿n¹ rolê. W dniach przesilenia letniego potomkowie Inków celebruj¹ tu Festiwal Inti Raymi, inaczej Festiwal S³oñca. Kolorowo ubrani Indianie odprawiaj¹ swoje rytua³y, do których nale¿y oczyszczaj¹ca k¹piel w wodach wodospadu. W drodze do Peguche przeje¿d¿aliœmy przez miasteczko Otavalo, po³o¿one oko³o trzech kilome trów od wodospadu, które jest jednym z najbardziej znanych miast w ca³ej Ameryce Po³udniowej, a to za spraw¹ najs³ynniejszego targu indiañskiego.

Indianie Otavalo zachowuj¹ wiele zwyczajów siêgaj¹cych czasów preinkaskich. Maj¹ tak¿e w³asne prawa, które s¹ respektowane przez w³adze pañstwowe. Egzekwowanie jednego z tych praw mogliœmy ogl¹daæ, przeje¿d¿aj¹c przez miasto.

Przez okno autobusu zauwa¿y³em coœ w rodzaju procesji, któr¹ skojarzy³em z konduktem pogrzebowym. Na przedzie jecha³ samochód, za nim sz³o dwóch m³odych mê¿czyzn rozebranych do spodenek. Byli przystrojeni zieleni¹ i na plecach nieœli jakieœ tobo³ki. Za nimi kroczy³a spora gromada ludzi, trzymaj¹cych w rêkach pêdy zielonych roœlin i coœ w rodzaju skórzanych rzemyków. „Kondukt” zamyka³o

czterech policjantów. Przewodnik wyjaœni³ nam, ¿e to nie jest kondukt ¿a³obny, ale „karna kompania”. Tych dwóch pó³nagich mê¿czyzn przy³apano na kradzie¿y. Rozebrano ich, w³o¿ono na plecy ukradzione rzeczy i przybrano roœlinami, która parz¹ podobnie jak pokrzywy. Zwo³ano rodzinê z³odziei i ich znajomych oraz mieszkañców miasta. Pêdzono ich ulicami z miejsca kradzie¿y na g³ówny rynek. Tam ka¿dy ich ch³osta³ rzemykami z bydlêcej skóry i pokrzywami. Na koniec przynoszono zimn¹ wodê i polewano ich. Po czym skazañcy przepraszali zebranych i prosili o wybaczenie. Przebaczenie otrzymywali, ale musieli opuœciæ wspólnotê, w której ¿yli. By³a to dla nich najwiêksza kara – wykluczenie ze wspólnoty plemiennej.

Wspólnota spe³nia bardzo wa¿n¹ rolê w naszym ¿yciu. Nale¿ymy do rodziny, do parafii, do wielu innych wspólnot. Nikt nie jest samotn¹ wysp¹, jak zatytu³owa³ jedn¹ ze swoich ksi¹¿ek trapista Thomas Merton. Potrzebujemy mi³oœci, wsparcia, akceptacji, przyjaŸni cz³onków naszej rodziny i spo³ecznoœci, do których nale¿ymy z wyboru. Niedobrze jest byæ samemu, potrzebujemy wspólnoty dla naszego dobra. Jest ona nam potrzebna na wszystkich etapach rozwoju. Ma³e dziecko nie potrafi ¿yæ bez niej. M³ody cz³owiek wzrasta i dojrzewa w rodzinie, w grupie rówieœników, która zaspokaja wiele jego potrzeb materialnych, psychicznych i duchowych. Równie¿ cz³owiek dojrza³y i stary potrzebuje wspólnoty, by kochaæ i œwiadomie g³êboko prze¿ywaæ swoje ¿ycie. Zdolnoœæ do utrzymywania w³aœciwych relacji jest baz¹ zdrowego i spe³nionego ¿ycia na wszystkich jego p³aszczyznach.

Maciej Jaworski OCD w ksi¹¿ce „Spojrzenie z serca Afryki” opisuje przejmuj¹ce i autentyczne œwiadectwo wiêzi wspólnotowej w ¿yciu siostry Felicite. Ta Rwandyjka nie skorzysta³a z mo¿liwoœci uratowania ¿ycia w czasie walk plemiennych miêdzy Hutu, a Tutsi. Mia³a tak¹ mo¿liwoœæ, gdy¿ jej brat by³ jednym z przywódców wojskowych dokonuj¹cych czystek etnicznych. Siostra Felicite pozosta³a ze swoimi wspó³siostrami i jako ostatnia z nich ponios³a œmieræ. By³a bar-

dzo g³êboko zwi¹zana ze wspólnot¹, za któr¹ czu³a siê odpowiedzialna do koñca. Kilka dni przed œmierci¹ napisa³a do brata list: „Drogi bracie, dziêkujê Ci, ¿e chcia³eœ mi pomóc, ale zamiast ratowaæ w³asne ¿ycie, zostawiaj¹c czterdzieœci trzy osoby mi powierzone, wybra³am œmieræ wraz z nimi. Módl siê za nas, abyœmy doszli do Boga i przeka¿ moje s³owa po¿egnania naszej mamie i braciom. Znajduj¹c siê u Boga, bêdê siê modliæ za Ciebie. Trzymaj siê dobrze i dziêkujê za myœl o mnie. Jeœli Bóg nas zbawi, jak ufamy, zobaczymy siê niebawem”.

Wiara spotkania po œmierci rodzi siê z poczucia wspólnoty z Bogiem. Gdy wyznajemy dzisiaj w szczególny sposób wiarê w Boga Trójedynego, to wyznajemy tak¿e wiarê we wspólnotê mi³oœci jaka ³¹czy Osoby Trójcy Przenajœwiêtszej.

Bóg objawiaj¹c tajemnice Trójcy Œwiêtej zaprasza ka¿dego z nas do w³¹czenia siê w kr¹g zbawiaj¹cej mi³oœci trynitarnej. Tê prawdê Bóg objawia stopniowo. W pierwszym czytaniu Moj¿esz przypomina ludowi, ¿e nale¿y on do Boga. To, co Bóg uczyni³ dla nich, wyprowadzaj¹c ich z niewoli egipskiej, cudami, które uczyni³ dla nich. Dlatego Moj¿esz prosi ich, aby zawsze pamiêtali, ¿e Pan jest Bo-

giem i przestrzegali Jego przykazañ. Pe³nia prawdy o Trójcy zosta³a objawiona w Jezusie. Wcielenie Syna Bo¿ego wskazuje, ¿e w Bogu s¹ dwie Osoby Boskie. Zanim Jezus wst¹pi³ do nieba, obieca³ zes³anie Ducha Œwiêtego w dniu Piêædziesi¹tnicy. Zes³anie Ducha Œwiêtego objawi³o trzeci¹ osobê Trójcy Œwiêtej. Bóg jest Trójc¹: Ojciec, Syn i Duch Œwiêty.

Stosuj¹c daleko posuniêt¹ analogiê mo¿emy powiedzieæ, ¿e Trójca Œwiêta jest jak najszczêœliwsza rodzina, któr¹ o¿ywia bezgraniczna mi³oœæ. Bóg chce podzieliæ siê z nami tym szczêœciem. Zaprasza nas do przynale¿noœci do tej rodziny. Wchodzimy do niej, gdy spe³nia siê w naszym ¿yciu nakaz Jezusa: „IdŸcie wiêc i nauczajcie wszystkie narody, udzielaj¹c im chrztu w imiê Ojca i Syna, i Ducha Œwiêtego”. Wchodzimy do rodziny Bo¿ej przez chrzest, po otrzymaniu którego stajemy siê synami i córkami Boga. Wszystko, co robimy, ma wymiar trynitarny. Bóg darzy nas ojcowsk¹ mi³oœci¹, w Synu staje siê naszym bratem, a w Duchu Œwiêtym nape³nia nasze ¿ycie odwag¹ i wszystkim, czego potrzebujemy, aby zrozumieæ, poznaæ siebie nawzajem, kochaæ siê nawzajem, troszczyæ siê o siebie nawzajem, wybaczaæ sobie nawzajem. Zostajemy w³¹czeni w kr¹g trynitarnej mi³oœci, a jest to mi³oœæ wieczna, st¹d te¿ Jezus mówi do Nikodema: „Tak Bóg umi³owa³ œwiat, ¿e Syna swego Jednorodzonego da³, aby ka¿dy, kto w Niego wierzy, nie zgin¹³, ale mia³ ¿ycie wieczne”.

Ka¿da wspólnota powinna tworzyæ odpowiednie warunki dla rozwoju ¿ycia chrzeœcijañskiego. W niej i dziêki niej nasza wiara mo¿e wzrastaæ, g³ównie poprzez autentyczny przyk³ad dobrego i godnego ¿ycia. Ka¿dy z cz³onków wspólnoty winien dawaæ œwiadectwo swojej wiary w swoim œrodowisku, gdzie ¿yje na co dzieñ. Przebywanie w grupie motywuje do pracy nad w³asnym charakterem, rozwija ducha modlitwy oraz ducha apostolskiego. Wspólnota daje radoœæ z przebywania z Bogiem i bliŸnimi.

Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 4

Co zrobiæ jeœli dozna³eœ urazu oka na budowie?

Pozwy w zwi¹zku z urazami oka s¹ zdecydowanie rzadsze ni¿ inne rodzaje urazów doznanych w miejscu pracy. W³aœnie dlatego wa¿nym jest znalezienie prawnika, który ma doœwiadczenie w sprawach tego typu.

Jeœli dozna³eœ uszkodzenia oka w czasie pracy, Twój prawnik w sprawach o uraz oka upewni siê ¿e sprawa mo¿e byæ wniesiona do s¹du na podstawie Kodeksu Przemys³owego. Kodeks Przemys³owy 23-1.8 przewiduje czêœciowo, ¿e pracownicy budowlani powinni byæ wyposa¿eni w atestowane œrodki ochrony oczu. Jeœli pracodawca nie zapewni³ odpowiednich œrodków ochrony oczu i dozna³eœ urazu oka, mo¿esz otrzymaæ odszkodowanie.

W niedawnej sprawie pracownik budowlany zatrudni³ prawnika, gdy dozna³ urazu oka. Jego prze³o¿ony poleci³ mu u¿yæ „helldoga” do rozbijania ska³, ¿eby zrobiæ miejsce dla rur kanalizacyjnych. Podczas gdy w poprzedniej pracy pracownik u¿ywa³ helldogów, to nigdy nie u¿ywa³ modelu z zewnêtrznym spustem. Helldog by³ d³ugi na dwie stopy oraz wa¿y³ 25 funtów. Napêdzany by³ sprê¿ark¹ powietrza.

Gdy pracownik naciska spust, element helldoga wybija siê i rozbija ska³ê. W dniu wypadku pracownik próbowa³ wymieniæ czêœæ helldoga, gdy maszyna by³a wci¹¿ pod³¹czona do sprê¿arki powietrza. Podczas tej próby trzyma³ helldoga do góry nogami. W pewnym momencie t³ok maszyny wybi³ siê i mocno uderzy³ go w twarz. Jak stwierdzi³ sam pracownik, wczeœniej tego samego dnia dokona³ dok³adnie tej samej operacji wymiany i wszystko przebieg³o bez niespodzianek. Mimo za³o¿onych okularów ochronnych zapewnionych przez pracodawcê,

pracownik dozna³ powa¿nych uszkodzeñ oka oraz nosa. Dok³adniej rzecz ujmuj¹c, wymaga³ natychmiastowej operacji w celu naprawy rogówki uszkodzonego oka. Prawnik zajmuj¹cy siê doznanym urazem oka zauwa¿y³, ¿e ten wypadek spowodowa³ trwa³e uszkodzenie.

Pracownik pozwa³ zarówno miasto, jak i bezpoœredniego pracodawcê który wygra³ przetarg na us³ugê (poni¿ej zbiorczo nazywanych pozwanymi).

Poœród zarzutów znalaz³o siê miêdzy innymi naruszenie Kodeksu Przemys³owego 23-1.8. Prawnik pracownika argumentowa³, ¿e to w³aœnie naruszenie zasad Kodeksu Przemys³owego doprowadzi³o do uszkodzenia oka. Jednak pozwani starali siê ze wszystkich si³, aby sprawa zosta³a oddalona. Stali na stanowisku, ¿e winê za uszkodzenie ponosi tylko i wy³¹cz-

Fundacja Koœciuszkowska zaprasza

Fundacja Koœciuszkowska ma przyjemnoœæ powitaæ uznanego na ca³ym œwiecie bas-barytona Tomasza Koniecznego na solowym recitalu promuj¹cym jego now¹ p³ytê „From Secession to Distortion”. Zapraszamy w poniedzia³ek 5 czerwca o godzinie 19:30.

W recitalu muzyka Richarda Straussa, Myko³y £ysenki, Henryka Czy¿a i Stanis³awa Moniuszki.

Po wiêcej informacji zapraszamy na stronê internetow¹: www.thekf.org

The Kosciuszko Foundation, 15 E 65th Street, New York, NY 10065

Jaœ i magiczna fasola

Poski Instytut Teatralny zaprasza na trzy przedstawienia dla dzieci i rodziców, po polsku i angielsku.

➦ 16 czerwca 2023 o godz. 18:30

Spektakl w jêzyku angielskim

Jack and the Beanstalk

Gdzie: Polish and Slavic Center 177 Kent Street, Brooklyn, NY 11222

Bilety: eventbrite.com/e/638128839537

➦ 17 czerwca 2023 o godz. 14:00

Dzieñ Ojca, Spektakl po polsku

Jaœ i magiczna fasola

Gdzie: The Kosciuszko Foundation

15 E 65th Street, New York, NY 10065

Bilety: eventbrite.com/e/638183914267

➦ 18 czerwca 2023 o godz. 14:00

Jack and the Beanstalk

Gdzie: The Kosciuszko Foundation

15 E 65th Street, New York, NY 10065

Bilety: eventbrite.com/e/638165308617

Jaœ i magiczna fasola jest radosn¹, oryginaln¹ adaptacj¹ klasycznej opowieœci o ubogim Jasiu, który poszed³ sprzedaæ swoj¹ krowê i wróci³ do domu z trzema magicznymi ziarnami fasoli. Z ziaren wyros³a ³odyga siêgaj¹ca nieba, po której œmia³y Jaœ wspi¹³ siê do krainy wielkoluda i jego bogactw. Mama Jasia nie jest pewna czy Jaœ powinien odwiedzaæ zamek wielkoluda, tym bardziej przed kolacj¹ olbrzyma...

nie pracownik i ¿e zgodnie z przepisami Kodeksu Przemys³owego otrzyma³ on odpowiedni¹ ochronê oka.

Pracownik sprzeciwi³ siê wnioskowi pozwanych.

Po pierwsze, w odniesieniu do argumentu o jedynej przyczynie, s¹d stwierdzi³, ¿e zarówno miasto, jak i pracodawca zachowali siê niedbale, ignoruj¹c potrzebê przeszkolenia pracownika w u¿ywaniu helldoga z zewnêtrznym spustem. S¹d nie przyj¹³ równie¿ argumentów pozwanych dotycz¹cych zapewnienia ochrony oczu – mimo i¿ zapewniono okulary ochronne, s¹d uzna³, ¿e by³a to ochrona nieadekwatna do wykonywanych obowi¹zków i ¿e potrzebna by³a pe³na zas³ona twarzy. I rzeczywiœcie – prawnik poszkodowanego móg³ argumentowaæ, ¿e taki typ zas³ony móg³ ochroniæ jego klienta przed uszkodzeniem oka.

Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie.

Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.

Tak wiêc wniosek pozwanych zosta³ oddalony, a sprawa toczy³a siê dalej na rozprawie. Choæ urazy oka s¹ rzadkie, mog¹ mimo to spowodowaæ powa¿ne uszkodzenia i w jednej chwili wywróciæ ¿ycie cz³owieka do góry nogami.

Jeœli doznasz powa¿nego urazu oka, nie wahaj siê skontaktowaæ z doœwiadczonym prawnikiem w sprawach od urazu oka, specjalizuj¹cym siê w sprawach dotycz¹cych szkód osobowych. ❍

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce

138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222 tel.: 212-505-9077 | office@pilsudski.org | WWW. PILSUDSKI.ORG

Ma³o kto wie, ¿e w kolekcji Instytutu J. Pi³sudskiego znajduje siê osiem obrazów autorstwa Edwarda Rydza-Œmig³ego, namalowanych w 1939 roku, po wybuchu II wojny œwiatowej. Obrazy zosta³y przekazane Instytutowi przez Stanis³awa Krzeczkowskiego.

Jeden z nich to powsta³a w okresie internowania w Rumunii akwarela – „Martwa natura”.

Rydz-Œmig³y odwa¿nie u¿ywa³ kolorów. Uwagê na obrazie zwraca wzorzysta, egzotyczna tkanina. Ca³oœci dope³nia postawiona na krzeœle zielona waza, oraz porzucona jakby od niechcenia, jasna rêkawiczka. Widoczne w tle ramy innych obrazów sugeruj¹, ¿e autor na obrazie uwieczni³ swoj¹ ówczesn¹ pracownie artystyczn¹. W czasie internowania to w³aœnie malarstwo okaza³o siê dla Œmig³ego psychiczym wybawieniem.

W latach 1905-1912 studiowa³ malarstwo w krakowskiej ASP u Leona Wyczó³kowskiego, Teodora Axentowicza i Józefa Pankiewicza. Bardziej ni¿ kariera artystyczna poci¹ga³a go jednak polityka i dzia³alnoœæ niepodleg³oœciowa. Wst¹pi³ do Zwi¹zku Walki Czynnej i zwi¹za³ siê z ludŸmi bliskimi Józefowi Pi³sudskiemu. (...) Po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci Rydz-Œmig³y sprawowa³ wysokie stanowiska rz¹dowe. Podczas wojny polsko-bolszewickiej da³ siê poznaæ jako œwietny dowódca, w maju 1920 r. dowodzona przez niego 3 Armia zdoby³a Kijow. Po œmierci Józefa Pi³sudskiego, sta³ siê de facto przywódc¹ obozu sanacyjnego. (...) Nie dane mu jednak by³o zakoñczyæ ¿ycia w blasku s³awy i chwa³y. W czasie kampanii wrzeœniowej pe³ni³ funkcjê Wodza Naczelnego. Wtedy, w ci¹gu kilku dni upad³ mit obroñcy narodu. Gdy 7 wrzeœnia 1939r. Rydz-Œmig³y opuœci³ Warszawê, wiêkszoœæ Polaków uzna³a to za zdradê stanu. Po przekroczeniu granicy polsko-rumuñskiej zosta³ internowany. Tam, w miejscowosci Dragoslavele, ostatni Marsza³ek przedwojennej Polski namalowa³ obrazy, które obecnie znajduj¹ siê w galerii Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Nowym Jorku.

Zapraszamy od odwiedzenia Galerii Instytutu poniedzia³ek – pi¹tek 10:00 – 17:00, wtorek 12:00 – 19:00

5 www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023

Polskie wczoraj i dziœ

Kwestia niepodleg³oœci w epoce PRL

Spo³eczeñstwo wi¹za³o du¿e nadzieje z osob¹ Stanis³awa Miko³ajczyka, by³ego premiera rz¹du londyñskiego. Polskie Stronnictwo Ludowe, z Miko³ajczykiem jako przywódc¹, by³o do roku 1947 najwiêksz¹ parti¹ polityczn¹ w Polsce. Przy uczciwym procesie wyborczym PSL zdoby³oby w³adzê. Jednak terror oraz „cuda nad urn¹” spowodowa³y, ¿e wszelka opozycja zosta³a wyeliminowana z ¿ycia politycznego.

Prawie nikt nie ma w¹tpliwoœci, ¿e Polska pod rz¹dami komunistycznymi nie by³a pañstwem w pe³ni niepodleg³ym. Czêœæ historyków lansuje doœæ popularn¹ tezê, ¿e PRL by³a krajem o ograniczonej suwerennoœci. Mo¿na siê z tym zgodziæ je¿eli przyjmie siê teoriê, ¿e niepodleg³oœæ jest albo jej nie ma, natomiast suwerennoœæ mo¿na stopniowaæ.

Koniec II wojny œwiatowej nie by³ dla Polaków powodem do radoœci. Brutalna okupacja niemiecka zosta³a zast¹piona przez nieco ³agodniejsz¹ okupacjê sowieck¹. Olbrzymia wiêkszoœæ spo³eczeñstwa zdawa³a sobie sprawê, ¿e kraj znalaz³ siê pod kontrol¹ Moskwy, a nowy rz¹d jest pos³usznym wykonawc¹ woli wschodniego s¹siada.

Komuniœci stwarzali pozory, ¿e ich w³adza jest narodowa i niezale¿na. Starano siê kontynuowaæ tradycje przedwojenne. Przywódcy pañstwowi uczestniczyli do roku 1948 w procesjach w dniu œwiêta Bo¿ego Cia³a. Poniewa¿ komuniœci nazywali swe rz¹dy „demokracj¹”, Polacy stworzyli popularne w drugiej po³owie lat 40. powiedzenie: „Prze¿yliœmy najazd szwedzki, prze¿yjemy i sowiecki”.

Czêœæ ¿o³nierzy podziemia okresu wojennego nie z³o¿y³a broni maj¹c œwiadomoœæ, ¿e jedna okupacja zosta³a zast¹piona przez drug¹. Na bazie ocala³ych struktur konspiracyjnych Armii Krajowej powsta³a organizacja „Nie” oraz „Wolnoœæ i Niezawis³oœæ” (WiN). Walkê kontynuowa³a równieŸ wiêkszoœæ jednostek Narodowych Si³ Zbrojnych (NSZ).

Niewielkie ugrupowania partyzanckie dzia³a³y jeszcze na pocz¹tku lat 50. ale by³y ju¿ bez wiêkszego znaczenia. Wobec wszechw³adnego terroru si³ bezpieczeñstwa jakakolwiek dzia³alnoœæ niepodleg³oœciowa nie mia³a najmniejszych szans.

Prze³om nast¹pi³ w roku 1956. Wzglêdna liberalizacja po œmierci Stalina w 1953 r. doprowadzi³a do o¿ywienia politycznego w Polsce i innych krajach bloku sowieckiego. W czerwcu 1956 r. robotnicy Poznania wyszli na ulice ¿¹daj¹c „chleba i wolnoœci”. Wprawdzie protest mia³ pod³o¿e ekonomiczne ale demonstranci œpiewaj¹c hymn „Bo¿e coœ Polskê” koñczyli go s³owami „Ojczyznê woln¹ racz nam zwróciæ Panie”. Powstanie poznañskie zosta³o st³umione, lecz fala niezadowolenia spo³ecznego ci¹gle wzrasta³a. W paŸdzierniku na czele rz¹dz¹cej w kraju PZPR stan¹³ W³adys³aw Gomu³ka, który mia³ opiniê narodowego komunisty. Gomu³ka doszed³ do w³adzy pod has³em „demokratyzacji i suwerennoœci” i uzyska³ poparcie wiêkszoœci spo³eczeñstwa. W paŸdziernikowych wiecach odzywa³y siê g³osy ¿¹daj¹ce niepodleg³oœci narodowej, a nawet powrotu Wilna i Lwowa do macierzy. OtrzeŸwienie przysz³o po brutalnej interwencji sowieckiej na Wêgrzech, gdzie wybuch³o powstanie narodowe. Polacy zrozumieli, ¿e otwarta walka o niezale¿noœæ od Moskwy mo¿e skoñczyæ siê tragedi¹. Zdecydowana wiêkszoœæ spo³eczeñstwa pogodzi³a siê z faktem, ¿e nale¿y zadowoliæ siê tak zwan¹ ma³¹ stabilizacj¹, która zawiera³a spory margines swobód kulturalnych i religijnych.

Ron kontra Don

Jakie s¹ najwiêkszê przeszkody na drodzê DeSanatisa?

Po pierwsze wci¹¿ jeszcze jest on kandydatem stosunkowo ma³o znanym, szczególnie w stanach centralnych i na zachodzie kraju. Po drugie gubernator Florydy nie ma charyzmy Trumpa, ani nawet Bidena i ma wyraŸne k³opoty podczas wywiadów, czy raczej sparingów s³ównych z dziennikarzami. Dlatego, przynajmniej do tej pory, preferowa³ starannie wyre¿yserowane wyst¹pienia publiczne i raczej unika³ spontanicznych kontaktów z wyborcami. W trakcie kampanii bêdzie musia³ nad tym mocno pracowaæ. Jest wreszcie trzecia rzecz, byæ mo¿e najwa¿niejsza. DeSantis nie zbudowa³ dobrych relacji z liderami Partii Republikañskiej, ani z wa¿nymi oficjelami odpowiadaj¹cymi za przebieg prawyborów. Mo¿e to stawiaæ pod znakiem zapytania jego zdolnoœæ do stworzenia koalicji koniecznej do pokonania Donalda Trumpa.

Jaki jest program DeSantisa?

Pierwsze po og³oszeniu startu w wyborach wypowiedzi gubernatora œwiadcz¹ o tym, ¿e bêdzie on chcia³ prezentowaæ siê

jako polityk bardziej ni¿ Trump konserwatywny, o bardziej przewidywalnym, prawicowym programie. DeSantis na przyk³ad, inaczej ni¿ jego rywal, który ma w¹tpliwoœci czy zakaz aborcji na poziomie federalnym powinien byæ wprowadzony, jest zwolennikiem takiego zakazu. Atakuje te¿ Trumpa za „pob³a¿liwoœæ” w stosunku do przestêpców, jako przyk³ad podaj¹c podpisan¹ przez niego ustawê znan¹ jako: the First Step Act. Rozszerzy³a ona program wczeœniejszych zwolnieñ skazanych oraz wprowadzi³a ni¿sze minimum kar dla osób pope³niaj¹cych wykroczenia pod wp³ywem narkotyków. DeSantis wytkn¹³ te¿ Trumpowi oddanie zbyt du¿ej w³adzy w rêce dr. Fauciego i pozwolenie na przesadne jego zdaniem lockdowny, w okresie pandemii koronawirusa. „Moim zdaniem mia³o to fatalne konsekwencje dla ca³ych Stanów Zjednoczonych” – powiedzia³ gubernator Florydy, w jednym z niedawnych wywiadów. DeSantis, podobnie jak Trump jest za zaostrzeniem przepisów imigracyjnych i za przewartoœciowaniem pomocy udzielanej Ukrainie w wojnie z Rosj¹.

W póŸniejszym okresie zale¿noœæ Polski od Zwi¹zku Sowieckiego sta³a siê tak oczywista, ¿e prawie nikt nie wysuwa³ ju¿ has³a pe³nej niepodleg³oœci narodowej. Nie robili tego studenci w roku 1968, ani robotnicy Wybrze¿a w 1970. Przedstawiciele œwiata kultury i sztuki oraz intelektualiœci wysuwali niekiedy postulaty wiêkszych swobód naukowych i artystycznych, ograniczenia ingerencji cenzury oraz niestosowania represji za g³oszenie pogl¹dów odmiennych od oficjalnych.

Jednak pod koniec lat 70. sprawa niepodleg³oœci znowu siê pojawia. W maju 1976 r. opublikowano program Polskiego Porozumienia Niepodleg³oœciowego, zakonspirowanej organizacji kierowanej przez Zdzis³awa Najdera. PPN postulowa³o rzeczywiste odzyskanie suwerennoœci narodowej i zbudowanie systemu opartego na demokracji. By³ to pierwszy tego rodzaju apel od koñca lat 40-tych. Has³a pe³nej niezale¿noœci pañstwowej wysuwa³a równie¿ utworzona w 1979 r. przez Leszka Moczulskiego Konfederacja Polski Niepodleg³ej (KPN).

Ruch „Solidarnoœci” w latach 19801981 nie g³osi³ otwarcie hase³ niepodleg³oœciowych, chocia¿ nawi¹zywa³ wielokrotnie do wolnoœciowej i patriotycznej tradycji narodu polskiego. „Solidarnoœæ” wspó³organizowa³a w roku 1981 pierwsze

od wielu lat publiczne obchody rocznicy ustanowienia Konstytucji 3 Maja. Wprowadzenie stanu wojennego zosta³o odebrane przez wiêkszoœæ spo³eczeñstwa jako poœrednia interwencja Zwi¹zku Sowieckiego w wewnêtrzne sprawy Polski. Nic wiêc dziwnego, ¿e w grudniu 1981 r. strajkuj¹cy robotnicy Stoczni Gdañskiej wywiesili transparent ze s³owami Jana Pawla II: „Nie ma sprawiedliwej Europy bez Polski niepodleg³ej na jej mapie”.

W latach 1982-1988 podziemna „Solidarnoœæ” oraz inne organizacje wolnoœciowe nawi¹zywa³y do idei suwerennoœci i niezawis³oœci narodowej. Organizowano nieoficjalne manifestacje patriotyczne z okazji œwi¹t narodowych 11 listopada i 3 maja, które czêsto koñczy³y siê interwencj¹ milicji. Umowa „okr¹g³ego sto³u” zawarta w 1989 r. miêdzy rz¹dem, a czêœci¹ opozycji zosta³a odebrana przez wielu jako kompromis nie zrywaj¹cy ca³kowicie z przesz³oœci¹ komunistyczn¹ i nie daj¹cy krajowi pe³nej niepodleg³oœci. Dowodem na to by³ m. in. fakt, ¿e ostatnie jednostki wojsk sowieckich opuœci³y Polskê dopiero w roku 1994. Istnieje opinia, ¿e ostatni etap demonta¿u struktur komunistycznych i pe³ne odzyskiwanie suwerennoœci rozpocze³o siê w roku 2015, po wygranych wyborach przez obóz Zjednoczonej Prawicy. ❍

Tydzieñ na kolanie

Niedziela

„Przekonanie lub rojenia, ¿e gdy upadnie chrzeœcijañstwo, wszystko upadnie wraz z nim: to absurd. Rz¹dy chrzeœcijañstwa ju¿ teraz s¹ zastêpowane – nie przez nicoœæ ani przez burzê, a przez dobrze znane prymitywniejsze i bardziej nieokrzesane formy historyczne – pisze prof. Chantal Delsol w swoim wyk³adzie „Koniec chrzeœcijañskiego œwiata” wyg³oszonym w ramach „Wyk³adów Janopaw³owych”, organizowanych przez Instytut Kultury Œw. Jana Paw³a II na Angelicum. Teraz mo¿na go przeczytaæ na stronach Teologii Politycznej.

I dalej: „Cz³owiek postmodernizmu chce pozbyæ siê rozró¿nieñ – jego ulubiony przymiotnik to „inkluzywny”. Zatem kosmoteizm jest mu w³aœciwy z racji te-

go, ¿e usuwa dawny dualizm, charakteryzuj¹cy kulturê judeo-chrzeœcijañsk¹. Domaga siê wyzwolenia ze sprzecznoœci miêdzy prawd¹ a fa³szem, miêdzy Bogiem, a œwiatem, miêdzy wiar¹ a rozumem… Dziœ ekologia jest religi¹, wierzeniem. „Wierzeniem” nie dlatego, ¿e obecny problem zwi¹zany z ekologi¹ powinien byæ postrzegany jako niedowiedziony naukowo; ale dlatego, ¿e naukowe pewniki dotycz¹ce klimatu i ekologii produkuj¹ nieracjonalne przekonania i pewniki, de facto wierzenia religijne, obdarzone wszelkimi zewnêtrznymi manifestacjami religii. Ekologia sta³a siê dziœ liturgi¹: nie sposób pomin¹æ tej kwestii, w ten czy inny sposób, w ka¿dej wypowiedzi, albo choæby w jej fragmencie. Stanowi katechizm: uczy siê jej dzieci od przedszkola i wci¹¿ od nowa, by u³atwiæ im nabycie dobrych zwyczajów w myœleniu i dzia³aniu. To wprowadzany za zgod¹ wszystkich stron dogmat – ktokolwiek w jakikolwiek sposób go kwestionuje, kto rozsiewa najdrobniejsz¹ w¹tpliwoœæ,

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 6
Jeremi Zaborowski
➭ 1
Stocznia gdañska w grudniu 1981 roku

Kartki z przemijania

zanych i dlañ zas³u¿onych. Mo¿na by³oby pokazaæ go w m.in. w TV Polonia i w oœrodkach zainteresowanych ¿yciem polskich emigrantów w Ameryce. By³by równie¿ dokumentem samym w sobie.

Zaproszenia, zaproszenia, zaproszenia. Codziennie dostajê ich kilka. Na wernisa¿e, koncerty, wyk³ady, przedstawienia, promocje, uroczystoœci oficjalne, spotkania œrodowiskowe i prywatne. Dziêkujê za nie z ca³ego serca. Niestety fizycznie nie jest mo¿liwe, ¿ebym by³ wszêdzie, ponadto ju¿ nie mam tylu si³, co dawnej. Mózgownica te¿ ju¿ nie ta, co wczoraj. Wiek robi swoje. Przepraszam gor¹co i proszê o wyrozumia³oœæ.

Oba budynki Centrum Polsko-S³owiañskiego na nowojorskim Greenpoincie têtni¹ ¿yciem. Wystawy, wystêpy, recitale, pokazy, lekcje, gry, spotkania z ciekawymi osobami, sta³y siê tam codziennoœci¹. Dobrze dzia³aj¹ programy informacyjne i pomocowe, z których korzysta bardzo wiele osób. Znakomicie funkcjonuje Klub Seniora „Krakus”. Pod ambitnym kierownictwem Mariana ¯aka i Agnieszki Granatowskiej organizacja ta sta³a siê aktywnym centrum polonijnego ¿ycia nie tylko w polskiej dzielnicy na Brooklynie, ale tak¿e w skali ca³ego Nowego Jorku. Piszê to z satysfakcj¹, bowiem przed laty jako redaktor dwutygodnika „G³os” walczy³em o tak¹ w³aœnie rangê tej organizacji. Dziœ podpowiadam, ¿e warto by³oby wprowadziæ jeszcze do programu Centrum prezentacjê œpiewaków polskich wystêpuj¹cych m.in. w Metropolitan Opera. Upominam siê równie¿ o spotkania z naukowcami pracuj¹cymi zarówno w Polsce, jak i na uczelniach amerykañskich oraz o spotkania z najaktywniejszymi dzia³aczami organizacji polonijnych i kandydatami do w³adz miejskich, stanowych i federalnych. Jeœli tacy s¹, rzecz jasna. Przypominam równie¿, i¿ du¿ym powodzeniem cieszy³y siê jesieni¹ sobotnie dyskoteki, pomyœlane tak, aby ochoczo bawi³y siê na nich osoby z ró¿nych pokoleñ. By³y swoistym sukcesem œrodowiskowym. Nie zaszkodzi³oby te¿ przy wspomnianym Klubie Seniora urz¹dziæ punktu wymiany ksi¹¿ek do czytania. W tym roku Centrum obchodzi jubileusz 50-lecia swej dzia³alnoœci. Mo¿e warto by³oby z tej okazji pomyœleæ o filmie dokumentalnym przypominaj¹cym powstanie tej organizacji i pracê osób z nim zwi¹-

uznawany jest za szalonego lub nikczemnego. Nade wszystko jednak, co z ca³¹ pewnoœci¹ jest oznak¹ ¿ywej wiary, a nie racjonalnej nauki: umi³owanie przyrody sprawia, ¿e ponownie przyjmujemy wszytko to, co podwa¿y³ wszechmocny indywidualizm – osobist¹ odpowiedzialnoœæ, d³ug narzucany potomkom, obowi¹zki wzglêdem spo³ecznoœci. To zatem w imiê tej immanentnej i pogañskiej religii raz jeszcze ³¹czymy niezbywalne wymiary egzystencji, wczeœniej dostrzegane i kultywowane przez chrzeœcijañstwo.”

Jak widaæ, mo¿e nie byæ ju¿ chrzeœcijañstwa, ale potrzeby religii nie da siê wyrzuciæ z cz³owieka. Zast¹pi¹ go inne wierzenia…

Œroda

Tak naprawdê dzisiaj liczy siê jedno, ¿eby Ukraina wykona³a w koñcu swoj¹ tak zapowiadan¹ kontrofensywê i zada³a Rosji powa¿ne starty, a najlepiej wykopa³a j¹ ze wszystkich zajêtych terenów, ³¹cznie z Krymem. Czy to mo¿liwe? Nie wiem, mam nadziejê, ¿e siê uda, a Rosja nie u¿yje broni atomowej (ma³o prawdopodobne, ale wykluczyæ siê nie da).

Tymczasem rosyjska agresja trwa ju¿… 462 dni. Rok z du¿ym ok³adem, wojna na

Przygnêbia mnie wielce walka polityczna w Polsce. Prowadzona jest sposobami kompromituj¹cymi wszystkich walcz¹cych. Nikt mi nie wmówi, ¿e jest zgodna z chrzeœcijañsk¹ moralnoœci¹, na któr¹ tak chêtnie powo³uje siê prawica. Opozycja nie ma ¿adnej spójnej wizji przysz³ej Polski, PiS zaœ chce w³adzy absolutnej Jaros³awa Kaczyñskiego. Jego obietnice finansowe, atrakcyjne dla milionów ludzi, s¹ niczym innym jak kupowaniem ich g³osów. Trudno je krytykowaæ, bo w rzeczy samej zmniejszaj¹ rozmiary biedy. Przypominaæ jednak trzeba, ¿e to kupowanie g³osów odbywa siê z pieniêdzy podatników. Tymczasem padaj¹ ma³e i œrednie firmy, które powinny byæ ocalone, bo to od ich dochodów zale¿y w du¿ej mierze dobrobyt spo³eczeñstwa i pieni¹dze na wojsko. Piotr Gabryel s³usznie ostrzega w tygodniku „Do Rzeczy”, i¿ „szastaj¹cemu publicznym groszem polskiemu rz¹dowi wkrótce skoñcz¹ siê pieni¹dze, tak¿e te z zaci¹gania coraz to nowych d³ugów, które na razie udzielane s¹ na coraz wy¿szy procent, a wkrótce zapewne przestan¹ byæ udzielane, przyjdzie czas na podnoszenie podatków – wszystkich, jakie siê da, rzecz jasna zaczynaj¹c od podatków dla nieco bogatszych Polaków, czyli od ostatecznego dor¿niêcia polskiej klasy œredniej”. Przypomnê, ¿e wniosek o pieni¹dze z KPO mia³ byæ z³o¿ony w UE w paŸdzierniku ubieg³ego roku. Stany Zjednoczone tak¿e stanê³y na krawêdzi niewyp³acalnoœci. Wkrótce mo¿e zabrakn¹æ pieniêdzy na pomoc dla biednych i broñ dla Ukrainy. Czy ktoœ analizuje, dlaczego bogata Ameryka musi zaci¹gaæ d³ugi? Ja tego nie pojmujê.

Dlaczego wci¹¿ nie jest ujawniona lista polskich importerów, którzy siê wzbogacili na ukraiñskim zbo¿u? Przy okazji pytam, co to jest „zbo¿e techniczne”?

Nawet gorliwi wyznawcy kaczyzmu nie s¹ teraz w stanie zaprzeczyæ, ¿e w Polsce nie ma niezale¿nych s¹dów, niezale¿nego Trybuna³u Konstytucyjnego i niezale¿nych mediów publicznych. Im to jednak odpowiada, bo w ich przekonaniu wszystko w kraju powinno byæ podporz¹dkowane partii rz¹dz¹cej. Oni te¿ œwiêcie wierz¹, ¿e kto jej nie popiera ten jest antypolski. Niebawem siê oka¿e, ¿e najpopularniejsi konkurenci z opozycji prowadzili politykê prorosyjsk¹ i zagra¿aj¹ bezpieczeñstwu Polski. Nastêpnym rozdzia³em bêd¹ oskar¿enia ich o proniemieckoœæ.

Ukrainie jakby sta³a siê nasz¹ zwyk³¹ codziennoœci¹. Jednak s¹ oznaki, ¿e ruch ze strony Ukrainy jest naprawdê blisko… „Rosjan czeka paskudna niespodzianka, kiedy zacznie siê ukraiñska ofensywa

powiedzia³ dziennikarzom senator Lindsey Graham po powrocie z wizyty w Kijowie. Republikañski senator, wobec którego Moskwa wystosowa³a nakaz aresztowania, powiedzia³ w rozmowie z portalem NatSec Daily, ¿e podczas wizyty w Kijowie mia³ okazjê dog³êbnie zapoznaæ siê z planami wojskowymi Ukrainy. „W nadchodz¹cych dniach zobaczycie robi¹cy wra¿enie pokaz si³y ze strony Ukraiñców – powiedzia³. Graham nie wyjawi³ terminów ani ¿adnych konkretów akcji, ale na pytanie, czy Ukraina ma szanse wypchniêcia Rosjan z okupowanych terenów do koñca roku, nie odpowiedzia³. Wskaza³ natomiast, ¿e podstawowym priorytetem powinno byæ teraz odbicie niektórych strategicznych obszarów. Mówi¹c o swojej ostatniej, trzeciej wizycie w atakowanym Kijowie, Graham zauwa¿y³, ¿e dostrzeg³ zmiany w prezydencie Wo³odymyrze Ze³enskim i jego zespole, które interpretuje jako wyraz rosn¹cego przekonania o sukcesie mi-

Zgadzam siê z przestrog¹ prezydenta Abrahama Lincolna, ¿e „dom podzielony nie ustoi”. Bliski jest mi patriotyzm nieplemienny i nieostentacyjny, przejawiaj¹cy siê w poszanowaniu rodzimego jêzyka i znajomoœci rodzimej kultury, co niestety jest w Polsce rzadkoœci¹. Wies³aw Myœliwski – najwybitniejszy prozaik polski obecnej doby wyzna³ – „Nie lubiê s³owa „patriotyzm”, jest ju¿ nieprawdopodobnie zu¿yte. To jest najbardziej chore s³owo w polszczyŸnie”. Ano!

Ryszard Druch, malarz, rysownik, karykaturzysta i nauczyciel prowadz¹cy w Trenton Galeriê Sztuki oraz Salon Artystyczny podarowa³ mi w dowód sympatii i uznania akrylowy portret Pabla Picassa w³asnorêcznie przez siebie namalowany. Z przyjemnoœci¹ teraz patrzê na to znakomite dzie³o. Bêdzie mi przypominaæ autora i jego liczne prace. Bêdzie przypominaæ mi równie¿ moje wyk³ady prowadzone w tym¿e Salonie Artystycznym dla œwietnej publicznoœci, istotnie s³uchaj¹cej i zadaj¹cej istotne pytania. Oczywiœcie bêdzie mi przypominaæ tak¿e dzie³a samego Picassa. O dziwo najbardziej lubiê jego najwczeœniejsze obrazy z okresu ró¿owego i b³êkitnego. SnadŸ jestem nieub³aganym tradycjonalist¹. Pan Ryszard wraca niebawem do Polski, zatem ofiarowany mi portret Picassa stanie siê wspania³¹ pami¹tk¹ naszej znajomoœci.

Pablo Picasso – „Malowanie jak Rafael zajê³o mi cztery lata, natomiast malowanie jak dziecko zajê³o mi ca³e ¿ycie”.

litarnym. „Jego krok nabra³ sprê¿ystoœci, wczeœniej tego nie by³o – powiedzia³.

Senator ma zamiar lobbowaæ w Kongresie za zwiêkszeniem dostaw wojskowych dla Ukrainy. „Zrobiê wszystko co w mojej mocy, ¿eby zapewniæ broñ i technologiê potrzebn¹ do skoñczenia roboty – powiedzia³ prezydentowi Ukrainy.

„Przygotowujemy siê do wyzwolenia wschodniej czêœci obwodu chersoñskiego, kontrolowanej obecnie przez Rosjê; jednoczeœnie gromadzimy zapasy pomocy humanitarnej, która bêdzie przeznaczona dla cywilów z odzyskanych terenów – zapowiedzia³ w œrodê lojalny wobec Kijowa wiceprzewodnicz¹cy rady regionu chersoñskiego Jurij Sobo³ewski.

„Wszyscy aktywnie szykujemy siê do wyzwolenia lewobrze¿nej Chersoñszczyzny. Jesteœmy œwiadomi tego, ¿e tamtejsi mieszkañcy bêd¹ potrzebowali wsparcia humanitarnego w ogromnej iloœci. Sytuacja jest tam trudna. Nie ma wprawdzie g³odu, lecz wystêpuje problem z lekami i dostêpem do us³ug medycznych. Wiemy te¿, ¿e gdy najeŸdŸcy wycofuj¹ siê z jakichœ terenów, wczeœniej wszystko tam niszcz¹ i pl¹druj¹ – oznajmi³ samorz¹dowiec, cytowany przez agencjê UNIAN.

Przedstawiciel regionalnych w³adz podkreœli³, ¿e cywile z okupowanych ziem – chocia¿ zastraszani przez agresora i zmuszani do przyjmowania rosyjskich paszportów – w zdecydowanej wiêkszoœci nie popieraj¹ najeŸdŸców i oczekuj¹ na ofensywê ukraiñskich wojsk. Chersoñ i zachodnia czêœæ obwodu chersoñskiego, po³o¿ona na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, s¹ od listopada ubieg³ego roku kontrolowane przez w³adze w Kijowie. Ziemie le¿¹ce po wschodniej stronie rzeki znajduj¹ siê pod rosyjsk¹ okupacj¹.

Œroda póŸniej

Kolejnej nap… i w Polsce, tym razem o tzw. lex Tusk nawet nie chce mi siê komentowaæ. Tym bardziej, ¿e opozycja grzeje emocje przed niedzielnym marszem w Warszawie (wiem, przyda³yby siê jakieœ „ofiary” re¿ymu, ale na szczêœcie to niedziela, wiêc szanse s¹ mniejsze). Pomyœleæ, ¿e tak bêdzie do jesieni: na bardzo wysokim „ce”. Mam nadziejê, ¿e Polacy przy urnach bêd¹ siê kierowali fundamentalnym pytaniem: czy jest ci lepiej czy gorzej ni¿ przed 2015 r.? Jeœli tak, wybór powinien byæ jasny.

7 www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023
Ryszard Druch – „Pablo Picasso”.

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023

Œwiêta feministka w szarym habicie

Na chrzcie nadano jej imiona Julia Maria. Urodzi³a siê w austriackim Loosdorfie, a jej ojciec, Antoni August Halka Ledóchowski, by³ rotmistrzem huzarów i szambelanem na dworze cesarskim. Jej matka, Józefina Salis-Zizers, by³a Szwajcark¹. Religia katolicka i polska tradycja by³y najwa¿niejszym spoiwem rodziny Ledóchowskich. Jej stryj, Mieczys³aw Halka Ledóchowski by³ arcybiskupem gnieŸnieñsko-poznañskim i Prymasem Polski. Walczy³ o polskoœæ w zaborze pruskim za co wydalono go z Wielkopolski. Osiad³ w Rzymie, gdzie zosta³ prefektem Kongregacji i Wiary.

Hrabianka Ledóchowska by³a jednym z siedmiorga rodzeñstwa i a¿ czworo z nich wybra³o w doros³ym ¿yciu stan duchowny. Jej siostrê, Mariê Teresê za dzia³alnoœæ misyjn¹ na Czarnym L¹dzie nazywano „Matk¹ Afryki”. Zosta³a beatyfikowana w 1975 roku przez papie¿a Paw³a VI. Jej brat W³odzimierz zosta³ prze³o¿onym generalnym Towarzystwa Jezusowego czyli Jezuitów. Do zakonu wst¹pi³a tak¿e m³odsza siostra Julii – Ernestyna.

Julia Maria, jak przysta³o na dziecko z zamo¿nej ziemiañskiej rodziny, otrzyma³a starann¹ edukacjê. W Austrii uczêszcza³a do Szko³y Pañ Angielskich by potem kontynuowaæ naukê we Francji. W³ada³a kilkoma jêzykami, gra³a na fortepianie i doskonale jeŸdzi³a konno. Powo³anie przysz³o do niej kiedy skoñczy³a 16 lat, a do zakonu urszulanek w Krakowie wst¹pi³a po ukoñczeniu 21 roku ¿ycia. Trzy lata póŸniej z³o¿y³a œluby zakonne i przyjê³a imiê Urszula. Jej ¿yciowym celem sta³a siê edukacja i praca z m³odzie¿¹ jako forma ewangelizacji. We Francji ukoñczy³a kurs pedagogiczny i zdoby³a dyplom, dziêki któremu mog³a uczyæ jêzyka francuskiego. W 1904 roku zosta³a prze³o¿on¹ krakowskich urszulanek i zorganizowa³a pierwszy w Polsce internat dla studentek. W wolnym czasie malowa³a i by³y to g³ównie obrazy o tematyce sakralnej. Jednak takie spokojne i ustabilizowane ¿ycie nie dawa³o jej satysfakcji. Czu³a w sobie energiê i chcia³a dokonaæ czegoœ wiêcej. W tym czasie szczególnie trudn¹ sytuacjê mia³a polska m³odzie¿ mieszkaj¹ca w Rosji. Katolickie zakony zosta³y tam zdelegalizowane, ale matka Urszula wyprosi³a u papie¿a PiusaX pozwolenie na potajemn¹ dzia³alnoœæ misyjn¹ w Rosji bez ujawniania swojego stanu duchownego. Pojecha³a do Petersburga z dwiema siostrami, Teres¹ i Ernestyn¹, tak¿e zakonnicami. Przyjêto je do pracy w polskim internacie przy Gimnazjum œw. Katarzyny. Siostry pracuj¹ce tam w konspiracji utworzy³y tajny nowicjat urszulanek. W fiñskiej Karelii, która wówczas nale¿a³a do Rosji za-

³o¿y³y ¿eñskie gimnazjum z internatem dla dziewcz¹t. Kiedy jednak wybuch³a I wojna œwiatowa, siostry Ledóchowskie, jako obywatelki wrogiego pañstwa, zosta³y z Rosji wydalone.

Urszula Ledóchowska wraca³a do Polski przez Szwecjê, w której pozosta³a do koñca wojny. Opiekowa³a siê tam polskimi emigrantami i utrzymywa³a siê z udzielania lekcji jêzyka francuskiego. Za³o¿y³a tam Sodalicjê Mariañsk¹ dla kobiet i po szwedzku wydawa³a miesiêcznik „Iskry S³oneczne”. Za³o¿y³a tak¿e szko³ê dla polskich dziewcz¹t i sierociniec dla dzieci po zmar³ych polskich emigrantach. Nawi¹za³a tam wspó³pracê z Komitetem Pomocy Ofiarom Wojny, organizacj¹ za³o¿on¹ przez Henryka Sienkiewicza w Szwajcarii.

W Djursholm pod Sztokholmem matka Urszula utworzy³a Instytut Jêzyków Obcych dla m³odzie¿y. Mimo, ¿e w Szwecji dominuj¹c¹ religi¹ by³ luteranizm, Urszula Ledóchowska utrzymywa³a doskona³e kontakty z luterañskim arcybiskupem Uppsali, Natanem Soderblomem. By³a niezmordowana i wkrótce swoj¹ dzialalnoœæ przenios³a tak¿e do Danii i Finlandii.

W Skandynawii wyg³asza³a dziesi¹tki odczytów, nieustannie informuj¹c o sytuacji w Polsce. Sta³a siê prawdziwym ambasadorem sprawy polskiej w Skandynawii. Wœród przyjació³ mia³a wielu wp³ywowych polityków i ludzi kultury. To zapewne jej doskona³e znajomoœci sprawi³y, ¿e w 1924 roku literack¹ Nagrodê Nobla przyznano W³adys³awowi Reymontowi za powieœæ „Ch³opi”. Do Polski wróci³a zaraz po odzyskaniu niepodleg³oœci w 1918 roku i z energi¹ zabra³a siê za sprowadzenie wszystkich urszulanek jakie pozosta³y w Rosji. W 1920 roku papie¿ Benedykt XV wyrazi³ zgodê na przekszta³cenie wspólnoty zakonnej urszulanek w Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konaj¹cego. Nie bez znaczenia by³a tu pomoc brata Urszuli, W³odzimierza, który na bie¿¹co informowa³ Benedykta o dzia³alnoœci swojej siostry. Poniewa¿ urszulanki nosi³y szare habity nazywano je w Polsce urszulanki szare. Dziêki energii Urszuli Ledóchowskiej urszulanki utworzy³y swoje wspólnoty w kilkunastu innych krajach.

Siedzib¹ zgromadzenia sta³y siê le¿¹ce 50 kilometrów od Poznania Pniewy. Pieni¹dze na zakup posiad³oœci ofiarowa³ konsul norweski w Polsce, Stolt-Nielsen. W podziêce za ten dar klasztor urszulanek nazwano Zak³adem œw. Olafa, króla Norwegii. Przeniesiono tam dom dziecka z Danii i za³o¿ono szko³ê gospodarcz¹. Zgromadzenie odwiedzi³ nawet nuncjusz

papieski w Polsce Achilles Ratti, póŸniejszy papie¿ Pius XI. Urszulanki w tym czasie zak³ada³y kolejne szko³y i internaty. Do tego dosz³o w³asne wydawnictwo i drukarnia.

Dzialalnoœæ urszulanek szybko zaczê³a przynosiæ efekty, co zosta³o zauwa¿one przez polskie w³adze pañstwowe. W 1927 roku Pniewy odwiedzi³ prezydent Ignacy Moœcicki, który Urszulê Ledóchowsk¹ odznaczy³ Krzy¿em Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzy¿em Niepodleg³oœci. Nagle Pniewy sta³y siê s³awne w ca³ym kraju. Dzialalnoœæ edukacyjna jak¹ tam prowadzono przeznaczona by³a dla dzieci z rodzin ubogich i patologicznych.

W 1937 roku matka Urszula mia³a 72 lata i obchodzi³a z³oty jubileusz ¿ycia zakonnego. Do Pniew z ¿yczeniami osobiœcie pofatygowa³ siê Prymas Polski August Hlond, a Pniewy nada³y urszulance honorowe obywatelstwo miasta. W kwietniu 1939 roku Urszula Ledóchowska wyjecha³a do Rzymu, gdzie miesi¹c póŸniej zmar³a. Mia³a 74 lata. Jej nastêpczyni¹ w zgromadzeniu zosta³a Pia Leœniewska.

Lata wojny by³y dla urszulanek bardzo ciê¿kie, bo w nale¿¹cych do zakonu budynkach zamieszkali Niemcy. Po wojnie siostry wróci³y do swojej dzia³alnoœci edukacyjnej, ale komunistyczne w³adze patrzy³y na to niechêtnym okiem. Zakonowi zabierano jego placówki oœwiatowe, upañstwowiono maj¹tek i zabroniono dzia³alnoœci charytatywnej. Musia³y min¹æ ca³e dziesiêciolecia aby urszulanki mog³y wróciæ do pracy, do jakiej zosta³y powo³ane.

Wszystko zaczê³o siê zmieniaæ wraz z wyborem Polaka na papie¿a. W 1983 roku, podczas swojej drugiej pielgrzymki

do Polski, Jan Pawe³ II odprawia³ mszê na Lêgach Dêbiñskich w Poznaniu, gdzie dokona³ beatyfikacji matki Urszuli Ledóchowskiej. Rok póŸniej arcybiskup poznañski Jerzy Strona nada³ kaplicy urszulanek w Pniewach tytu³ b³ogos³awionej Urszuli Ledóchowskiej.

Cia³o Ledóchowskiej pochowano w Rzymie na cmentarzu Campo Verano, w grobowcu sióstr urszulanek, by poŸniej przenieœæ je do domu generalnego tego zakonu w Rzymie. W 1988 roku dokonano kolejnej ekshumacji jej cia³a i przewieziono je do Pniew. Uroczyst¹ mszê odprawia³ tam Prymas Polski kardyna³ Józef Glemp. Jan Pawe³ II rozpocz¹³ w tym czasie, w Watykanie proces kanonizacyjny urszulanki i w maju 2003 roku og³oszono j¹ œwiêt¹. Urszula Ledóchowska sta³a siê tym samym – po œwiêtych Kindze, Jadwidze œl¹skiej, Jadwidze królowej i Faustynie pi¹t¹ polsk¹ œwiêt¹.

We mszy kanonizacyjnej na Placu œw. Piotra bra³o udzia³ 50 tysiêcy osób. Jan Pawe³ II powiedzia³ wówczas: „Wszyscy mo¿emy uczyæ siê od niej, jak z Chrystusem budowaæ œwiat bardziej ludzki

œwiat, w którym coraz pe³niej bêd¹ realizowane takie wartoœci, jak sprawiedliwoœæ, wolnoœæ, solidarnoœæ, pokój. Od niej mo¿emy uczyæ siê, jak na co dzieñ realizowaæ „nowe przykazanie mi³oœci”.

Papie¿ Jan Pawe³ II kanonizowa³ Ledóchowsk¹ nie dlatego bynajmniej, ¿e by³a Polk¹. Jeszcze jako biskup krakowski czêsto przebywa³ w tamtejszej siedzibie urszulanek. Kiedy jeŸdzi³ w góry na narty zatrzymywa³ siê w ich wspólnocie na Jaszczurówce w Zakopanem, a gdy udawa³ siê do Warszawy nocowa³ w domu zgromadzenia na Wiœlanej. To w³aœnie stamt¹d wyruszy³ do Rzymu na historyczne konklawe w 1978 roku, gdzie zosta³ obrany Papie¿em.

Urszula Ledóchowska zosta³a zapamiêtana jako osoba zawsze pogodna i uœmiechniêta. ¯yj¹ca w prostocie i pokorze, zawsze oddana s³u¿bie potrzebuj¹cym. Ona sama uœmiech na twarzy uwa¿a³a za œwiadectwo wiêzi z Chrystusem, bo to uœmiech pozwala kochaæ ka¿dego, niezale¿nie od wyznania, przekonania czy pozycji spo³ecznej. Wierzy³a, ¿e œwiêtoœæ jest czymœ prostym, co mo¿na realizowaæ ka¿dego dnia. Zapytana jak¹ politykê prowadzi odpowiada³a, ¿e „moj¹ polityk¹ jest mi³oœæ”. To ona sprawi³a, ¿e do dziœ o urszulankach mówi siê, ¿e s¹ zakonnicami „od wiecznej radoœci”. By³a tak¿e patriotk¹ i feministk¹. Dziœ s³owo „feminizm” nabra³o niebezpiecznego i coraz bardziej pejoratywnego znaczenia. W odró¿nieniu od feministek libertyñskich Ledóchowska by³a feministk¹ pozytywn¹. Kobiece macierzyñstwo i jego ochrona by³o centralnym punktem jej dzia³alnoœci. Widzia³a kobietê jako ostojê rodziny, tradycji i kultury. Na tarczy herbowej Ledóchowskich widnia³o has³o: „Avorum respice mores”, co znaczy: „Bacz na obyczaje przodków”, co dziœ, w czasach zlewania siê œwiata w jedn¹ globaln¹ ca³oœæ brzmi szczególnie aktualnie. Ona sama o Polsce pisa³a tak: „Mój kraj jest tak przedziwnie piêkny, ¿e czy kto chce, czy nie chce, musi go kochaæ.”

Obecnie œwiêta Urszula Ledóchowska jest patronk¹ kilku parafii, a tak¿e patronk¹ miasta Sieradza.

www.kurierplus.com 8
Urszula Ledóchowska
Polskie Drogi
Antoni August Halka Ledóchowski i Józefina Salis-Zizers, rodzice Urszuli W dzieciñstwie Praca w zgromadzeniu zakonnym w Pniewach W wieku 21 lat tu¿ przed wst¹pieniem do zakonu

„Best of Maspeth 2023“ dla Children's Smile Foundation

bezp³atnych paczek. Ogromnym sukcesem jest organizowana wspólnie z Polsko-S³owiañsk¹ Federaln¹ Uni¹ Kredytow¹ akcja 'Œwi¹teczny Uœmiech Dziecka', podczas której w ci¹gu jej dziewiêciu edycji zebraliœmy ponad 1,13 mln dolarów, które trafi³y m.in. do wybranych hospicjów w Polsce

Polonijna Fundacja Uœmiech Dziecka znów okaza³a siê bezkonkurencyjna w dzielnicy, w której mieœci siê jej siedziba. Nagroda „Best of Maspeth” wêdruje do niej po raz dziewi¹ty. Zosta³a przyznana w kategorii „Social workers & services”.

To wyró¿nienie du¿o dla nas znaczy. Ciê¿ka praca oraz pomoc, któr¹ niesiemy zosta³a po raz kolejny doceniona – podkreœla Joanna GwóŸdŸ, prezes Children's Smile Foundation. – Ta nagroda i ogromne podziêkowania nale¿¹ siê równie¿ wszystkim naszym sponsorom i przyjacio³om fundacji, którzy tak wiernie nam kibicuj¹ i pomagaj¹ abyœmy mogli dzia³aæ, wspieraæ finansowo i ratowaæ ¿ycie najm³odszych, tak bardzo pokrzywdzonych przez los – dodaje szefowa Fundacji Uœmiech Dziecka.

Nagroda „Best of Maspeth” to doroczne wyró¿nienie, które przyznawane jest przez Maspeth Award Program najlepszym biznesom i organizacjom dzia³aj¹cym w tej dzielnicy.

Ka¿dego roku wy³aniamy firmy, które naszym zdaniem osi¹gnê³y wyj¹tkowy sukces marketingowy w swojej lokalnej spo³ecznoœci i kategorii biznesowej – czytamy w liœcie przes³anym przez Kapitu³ê nagrody „Best of Maspeth 2023”. Children's Smile Foundation otrzyma³a j¹ w kategorii „Social workers & services”. Mimo ¿e na statuetce i dyplomie widnieje bie¿¹cy rok, to jest ona zwi¹zana z osi¹gniêciami z 2022 roku.

Wyró¿nienie to przyznano polonijnej organizacji dzia³aj¹cej na zasadach non profit ju¿ po raz dziewi¹ty. Warto przy

okazji przypomnieæ, ¿e w roku ubieg³ym Fundacjê Uœmiech Dziecka dodatkowo w³¹czono do Business Hall of Fame.

Dzia³aj¹ca od 1999 roku polonijna fundacja jest doskonale znana nie tylko w dzielnicy, w której ma swoj¹ siedzibê. Zasiêg jej dzia³ania siêga zdecydowanie dalej, bowiem pomoc i wsparcie jakie okazuje potrzebuj¹cym i chorym dzieciom przekazywana jest tak¿e do innych dzielnic, stanów, a nawet pañstw i przede wszystkim do Polski.

Pomagamy tym, którzy tego potrzebuj¹, wspieramy i dajemy œwiate³ko nadziei, ¿e bêdzie lepiej – wyjaœnia Joanna GwóŸdŸ.

Nasza pomoc i wsparcie podnosz¹ na duchu zrozpaczone rodziny, które szukaj¹ ostatniej deski ratunku oraz wykorzystuj¹ ka¿d¹ mo¿liwoœæ aby leczyæ i ratowaæ swoje pociechy. A problemów zdrowotnych z jakimi zwracaj¹ siê do nas rodzice gromadz¹cy fundusze na leczenie chorych dzieci, jest bardzo du¿o, od pora¿eñ mózgowych, poprzez wady genetyczne, au-

tyzm, a¿ po ró¿ne rodzaje raka – dodaje prezes Children's Smile Foundation.

Dzia³alnoœæ tej charytatywnej organizacji opiera siê w du¿ym stopniu o donacje pochodz¹ce od sponsorów i darczyñców, którymi s¹ zarówno firmy, instytucje jak i osoby prywatne.

Jednak spor¹ czêœæ funduszy pozyskiwana jest ze zbiórek oraz imprez organizowanych przez Fundacjê Uœmiech Dziecka. Wœród nich s¹ zarówno cykliczne wydarzenia organizowane od wielu lat, jak jednorazowe akcje maj¹ce bardzo du¿e znaczenie zarówno dla fundacji jak równie¿ dla lokalnej i polonijnej spo³ecznoœci.

Do sta³ych i ciesz¹cych siê bardzo du¿¹ popularnoœci¹ imprez na pewno nale¿y zaliczyæ Bal Walentynkowy, który zawsze przynosi nam spory dochód. Poza tym bardzo popularne s¹ Miko³ajki, które w roku ubieg³ym okaza³y siê rekordowe i przyci¹gnê³y wraz z rodzicami prawie 500 osób. Dziêki wsparciu sponsorów rozdaliœmy wówczas dzieciom prawie 250

mówi Wojciech Maœlanka, dyrektor wykonawczy Fundacji Uœmiech Dziecka. Do sta³ych imprez nale¿y te¿ akcja organizowana z okazji Dnia Matki – Girls' Paint Night, czy Bieg o Uœmiech Dziecka

5K Run.

Dodatkowo wroku ubieg³ym, tu¿ po zbrojnej napaœci Rosji na Ukrainê, zorganizowaliœmy akcjê pomocy dzieciom poszkodowanym przez wojnê. Byliœmy tak¿e partnerem gromadz¹cym fundusze podczas koncertu 'United for Peace: Benefit Concert of Polish & Ukrainian Solidarity' zorganizowanego w Carnegie Hall przez Ars Activa Foundation. Zebrane wówczas pieni¹dze trafi³y bezpoœrednio do sierociñca 'Miasto Dobra' znajduj¹cego siê w Chernivtsi w zachodniej czêœci Ukrainy. Poza tym w paŸdzierniku zorganizowaliœmy charytatywny bal, z którego dochód wspar³ Fundusz ks. pra³ata Piotra ¯endziana, z którego finansujemy pomoc lokalnym, polonijnym dzieciom. Upamiêtniliœmy równie¿ tego zmar³ego i zas³u¿onego kap³ana oraz wieloletniego kapelana naszej fundacji odlan¹ z br¹zu tablic¹ zainstalowan¹ na terenie parafii œw. Krzy¿a na Maspeth. Dziêki wsparciu radnego Roberta Holdena uda³o nam siê tak¿e przeforsowaæ w nowojorskim ratuszu i nadaæ honorow¹ nazwê 'Monsignor Peter Zendzian Way' jednej z ulic w tej dzielnicy – wylicza³ dyrektor wykonawczy Children's Smile Foundation. To tylko najwa¿niejsze akcje polonijnej organizacji, które na pewno nie umknê³y uwadze cz³onkom Kapitu³y nagrody „Best od Maspeth 2023”.

ZDJÊCIA: ARCHIWUM CHILDREN'S SMILE FOUNDATION

ProstAdvance: Zdrowa prostata dziœ i w przysz³oœci

Wspó³czesny œwiat stawia przed nami wiele wyzwañ zdrowotnych, a jednym z najwa¿niejszych obszarów, o który musimy dbaæ my mê¿czyŸni, jest prostata.

Niezale¿nie od wieku, zdrowie prostaty ma ogromne znaczenie dla jakoœci naszego ¿ycia. Dlatego firma Fu turebiotics wprowadzi³a na innowacyjny produkt o ProstAdvance, który stanowi kompleksowe wsparcie dla zdro wia prostaty.

Prostata pe³ni wa¿n¹ rolê w mêskim organizmie, wp³ywaj¹c na uk³ad mo czowo-p³ciowy oraz pro dukcjê spermy.

Niestety, wiele czynników, takich jak starzenie siê, niew³aœciwe na-

wyki ¿ywieniowe czy brak aktywnoœci fizycznej, mo¿e wp³ywaæ negatywnie na funkcjonowanie prostaty. Dlatego tak wa¿ne jest, abyœmy zaczêli dbaæ o nasz¹ prostatê ju¿ teraz.

Futurebiotics zdaje sobie sprawê z tych wyzwañ i dlatego opracowa³ ProstAdvance – unikaln¹ formu³ê sk³adników, które dzia³aj¹ synergicznie, aby wspomóc zdrowie prostaty. Produkt ten zawiera starannie wyselekcjonowane sk³adniki, które zosta³y potwierdzone naukowo i s¹ znane z ich korzystnego wp³ywu na prostatê.

Jednym z kluczowych sk³adników ProstAdvance jest be-sitosterol, roœlinny sterol, który odgrywa istotn¹ rolê w utrzymaniu zdrowej funkcji prostaty. Badania wykaza³y, ¿e beta-sitosterol mo¿e pomóc w utrzymaniu prawid³owego stru-

mienia moczu oraz zmniejszyæ czêstotliwoœæ oddawania moczu, co jest czêstym problemem zwi¹zanym z prostat¹ u wielu mê¿czyzn.

Kolejnym wa¿nym sk³adnikiem jest ekstrakt z pokrzywy, która od dawna jest ceniona ze wzglêdu na swoje korzystne dzia³anie na zdrowie prostaty. Pokrzywa jest bogata w sk³adniki od¿ywcze, które mog¹ wspomagaæ prawid³owe funkcjonowanie prostaty i utrzymanie jej zdrowej kondycji.

W ProstAdvance znajdziemy równie¿ selen, potê¿ny antyoksydant, który pomaga w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym. Ponadto, preparat zawiera naturalne witaminy z grupy B, które maj¹ korzystny wp³yw na uk³ad nerwowy i ogóln¹ kondycjê organizmu.

Produkt Futurebiotics nie tylko oferuje wsparcie dla zdrowia prostaty, ale tak¿e dostarcza sk³adników od¿ywczych, które korzystnie wp³ywaj¹ na ogóln¹ kondycjê organizmu. Dziêki starannie dobranym sk³adnikom, ProstAdvance dzia³a kompleksowo i zapewnia wsparcie dla mêskiego uk³adu moczowo-p³ciowego.

Jeœli zale¿y Ci na zdrowiu swojej prostaty i chcesz dbaæ o siebie w przysz³oœci, Prost-Advance jest idealnym wyborem. To zaawansowana formu³a, która pozwala Ci cieszyæ siê ¿yciem bez obaw o problemy z prostat¹.

Zakup ju¿ dziœ ProstAdvance od Futurebiotics i zadbaj o swoj¹ prostatê w najlepszy mo¿liwy sposób. To szansa na zdrow¹ i aktywn¹ przysz³oœæ. Twoja prostata zas³uguje na najlepsze! ❍

9 www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023
Czêœæ Rady Dyrektorów Children's Smile Foundation z nagrod¹ przyznan¹ przez Maspeth Award Program. Od lewej stoj¹: ks. Grzegorz Markulak (kapelan), Mariusz Œniarowski, Agata Leszczyñska, Nicholas Kaponyas, Joanna GwóŸdŸ (prezes), Krzysztof Rostek (za³o¿yciel) i Romana Naro¿nik (sekretarz).

Ojciec Micha³ Zembrzuski - twórca Amerykañskiej Czêstochowy

16 stycznia 2023 roku minê³a 20. Rocznica œmierci wybitnego przedstawiciela Polonii oraz oraz polskiego Koœcio³a o. Micha³a Zembrzuskiego. Zakonnik zmar³ w Doylestown, w œwiêto zakonne „Matki Bo¿ej Królowej Pustelników” w wieku 95. Lat.

Z tej okazji jego bliski przyjaciel papie¿ Jan Pawe³ II, obecnie œwiêty, nades³a³ depeszê z kondolencjami, w której poleci³ jego duszê mi³osierdziu bo¿emu, pisz¹c, aby „Chrystus, Najwy¿szy Kap³an wynagrodzi³ jego duszpasterski trud w swojej chwale”.

Warto przybli¿yæ drogê ¿ycia, formacjê duchow¹ oraz niezwyk³e dokonania cz³owieka, który na zawsze wpisa³ siê w dzieje Polonii oraz amerykañskiego Koœcio³a katolickiego, staj¹c siê czêœci¹ ich historii. Jego droga do kap³añskiej i spo³ecznej pos³ugi wiod³a z mazowieckich Szypu³ek – maj¹tku rodziców matki, Tañskich, gdzie urodzi³ siê 6 grudnia 1908 roku – na Jasn¹ górê, Wêgry, do Rzymu, Nowego Jorku i Amerykañskiej Czêstochowy. Wype³niaj¹c swoje powo³anie wst¹pi³ do zakonu paulinów i przyj¹³ œwiêcenia kap³añskie w Wielk¹ Sobotê 31 kwietnia 1934 roku, przed cudownym obrazem Matki Boskiej Czêstochowskiej. Wkrótce po œwiêceniach wys³any zosta³ na Wêgry, gdzie chlubnie zapisa³ siê w historii Koœcio³a wêgierskiego jako przeor i magister nowicjatu, odnowiciel zakonu paulinów oraz budowniczy koœcio³ów i klasztorów tego zgromadzenia. Historia zakonu paulinów na Wêgrzech oraz wêgierska misja ojca Micha³a s¹ niezwykle fascynuj¹ce. Paulini – zgromadzenie, które wywodzi swe imiê od œw Paw³a, pierwszego pustelnika, uwa¿ane jest przez Wêgrów za zakon narodowy. W przesz³oœci zakon posiada³ liczne klasztory na Pó³wyspie Ba³kañskim, w Bawarii, Francji, Polsce, Austrii i Portugalii. Na Wêgrzech zakon rozwija³ siê najokazalej, ale doœwiadcza³ te¿ najwiêkszych klêsk. Nieszczêœciem dla zakonu by³o to, ¿e w XVII wieku ca³e niemal jego ¿ycie skupia³o siê w granicach pañstwa Habsburgów. Cesarz tej dynastii, Józef II kieruj¹c

siê nacjonalistycznymi pobudkami, dekretem z 1786 roku zlikwidowa³ zakon paulinów. Wówczas to z ponad dwustu klasztorów osta³y siê tylko dwa – na Jasnej Górze pod rosyjskim zaborem i w wolnym mieœcie Krakowie na Ska³ce. Obydwa z d³ug¹ i chwalebn¹ histori¹ – czêstochowski zakon za³o¿ony w 1382 roku, krakowski ustanowiony przez ks. Kanonika Jana D³ugosza w 1472 roku.

Po 150. latach od kasacji zakonu, m³ody kap³an rozpocz¹³ misjê wskrzeszania wêgierskiego zakonu Paulinów rozpoczynaj¹c trudn¹ pracê od samych podstaw. Z Jasnej Góry pod przewodnictwem ojca Micha³a wyruszy³o na „podbój” Wêgier szesnastu zakonników. Dok³adnie tylu, ilu przyby³o z Marianostra do Czêstochowy w roku 1382. Po up³ywie stuleci polski klasztor zrewan¿owa³ siê zakonowi wêgierskiemu tak¹ sam¹ liczb¹ zakonników. Z Wêgier po polskich paulinów przyjechali przedstawiciele rz¹du, duchowieñstwa i arystokracji. Ca³a droga z Polski na po³udnie by³a dla ojca Micha³a wielkim prze¿yciem. Jechali specjalnie przygotowanym poci¹giem. Na granicy Wêgrzy czekali na poci¹g i póŸniej witali go na kolejnych stacjach. W Budapeszcie, mimo ¿e by³a noc, na spotkanie z polskimi kap³anami wysz³y t³umy wiernych. W tym gor¹cym przyjêciu ujawni³o siê, jak mocno uczuciowo s¹ Wêgrzy zwi¹zani ze swoim zakonem.

W 1935 roku powierzono ojcu Zembrzuskiemu pracê duszpastersk¹ w Pecs, gdzie zosta³ magistrem nowicjatu. Tam te¿ wybudowa³ on w latach 1935-38 w nowoczesnym stylu koœció³ klasztorny mieszcz¹cy ponad tysi¹c osób, który do dziœ zachwyca swoim piêknem i rozmachem.

Okres II wojny œwiatowej i hitlerowskiej okupacji ojciec spêdzi³ na Wêgrzech, czynnie anga¿uj¹c siê w pomoc dla polskich uchodŸców, udzielaj¹c im wsparcia materialnego i duchowego. Na Wêgrzech znalaz³o siê wówczas oko³o stu tysiêcy polskich obywateli, którzy traktowali ten kraj jako poœredni etap w swojej wêdrówce do Francji do powstaj¹cej tam Armii Polskiej. Ojciec Micha³ Zembrzuski przy wspó³pracy rz¹du wêgierskiego zaanga¿owany by³ w wydawanie wa¿nych paszportów oraz biletów kolejowych polskim uchodŸcom

w tym okresie wyda³ setki paszportów ze zmienionym nazwiskiem polskim ¯ydom, którzy dziêki temu uniknêli niechybnej œmierci z r¹k nazistów.

Z polskim wojskiem wyje¿d¿ali ksiê¿a, ojcu Micha³owi tak¿e proponowano wyjazd, jednak¿e nie chcia³ on opuœciæ swojego klasztoru. Decyzji tej o ma³o nie przyp³aci³ ¿yciem – wkrótce zadenuncjowano go do gestapo jako agenta anglosaskiego i zarazem sowieckiego szpiega. Musia³ opuœciæ klasztor i ukrywaæ siê. Budapeszt by³ ju¿ wtedy otoczony przez Niemców, jednak¿e z pomoc¹ szwedzkiego poselstwa ojca Zembrzuskiego wywieziono. Gestapo szuka³o go bardzo zawziêcie, kilkakrotnie byli na jego tropie, raz nawet przeszukiwano pokój obok jego kryjówki. Szczêœliwym trafem prze¿y³ okupacjê, aby móc dalej kontynuowaæ swoj¹ misjê i powo³anie.

Do klasztoru ojciec Zembrzuski powróci³ w 1947 roku ponownie obejmuj¹c obowi¹zki prowincja³a. By³ to tragiczny rok puczu komunistycznego. Dzie³a zniszczenia rozpoczêtego przez niemieckiego okupanta dokoñczyli stalinowscy komuniœci.

13 czerwca 1948 roku zaatakowano pauliñsk¹ œwi¹tyniê. Uzbrojone oddzia³y komunistycznej w³adzy brutalnie napad³y na wielotysiêczny t³um wiernych, zgromadzonych na nabo¿eñstwie. W tym samym dniu napadniêto na procesjê przy koœciele franciszkanów. Zaczêto aresztowaæ ludzi z otoczenia nieugiêtego kardyna³a Mindszenty. Jego samego aresztowano w grudniu 1948 roku. Aresztowano równie¿ prze³o¿onych najwiêkszych zakonów i wytaczano im procesy. Jeden z paulinów zosta³ bezprawnie skazany na œmieræ i powieszony. Podobny los móg³ spotkaæ ojca Micha³a. Jego nazwisko by³o przytaczane w procesie kardyna³a Mindszenty, a oficjalne

oskar¿enie wytoczono mu w procesie abp. Grosza w 1950 roku. Wówczas jednak ojciec Micha³ Zembrzuski by³ ju¿ bezpieczny w Rzymie, dok¹d uda³o mu siê wyjechaæ przez Austriê, przemycaj¹c przy okazji osobiste listy kardyna³a Mindszenty do papie¿a. Stamt¹d wkrótce uda³ siê dalej ze swoj¹ misj¹ apostolsk¹ do Ameryki.

Tutaj w kraju nieograniczonej wolnoœci i mo¿liwoœci jego talenty duszpasterskie, spo³eczne i organizacyjne ujawni³y siê najpe³niej. Rozpoczynaj¹c ¿ycie w obcym kraju, bez znajomoœci jêzyka, nie posiadaj¹c zaplecza finansowego potrafi³ osi¹gn¹æ tak wiele. Jego jedynym orê¿em w drodze do sukcesu by³y rzetelna, wytrwa³a praca, nieprzeciêtne zdolnoœci oraz ca³kowite zawierzenie siê Matce Boskiej Jasnogórskiej, której poœwiêci³ swoje ¿ycie.

W Ameryce ojciec Micha³ Zembrzuski zas³yn¹³ jako wspó³twórca najwiêkszej na wschodnim wybrze¿u organizacji polonijnej – Centrum Polsko-S³owiañskiego i zwi¹zanej z nim Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej oraz programu opieki spo³ecznej dla ubogich mieszkañców Nowego Jorku tzw. „Home Attendant Program”, w którym przez wiele lat pe³ni³ funkcjê dyrektora. Razem z redaktorem Boles³awem Wierzbiañskim by³ wspó³twórc¹ „Nowego Dziennika” – obecnie najwiêkszej polskojêzycznej gazety ukazuj¹cej siê poza Polsk¹. W Nowym Jorku ojciec Micha³ móg³ wykorzystaæ tak¿e swój niezwyk³y talent publicystyczny. Jest on autorem licznych artyku³ów o tematyce spo³eczno-katolickiej, a tak¿e przez wiele lat by³ autorem cyklicznych audycji radiowych w polonijnym radio, w których w niezwykle interesuj¹cy sposób przekazywa³ swoim s³uchaczom swój gor¹cy patriotyzm, oddanie dla Koœcio³a katolickiego oraz umi³owanie dla polskiej historii i kultury.

Ojciec Zembrzuski bardzo szybko zas³yn¹³ w polonijnym œrodowisku nowojorskim jako oddany spo³ecznik, gorliwy kap³an, niezwyk³y erudyta, g³osz¹cy wspania³e kazania i rekolekcje. Z jego inicjatywy powsta³ na brooklynie w Boro Park polski apostolat przy koœciele œw. Franciszki de Chantal, z którego w póŸniejszym okresie wyodrêbni³a siê samodzielna polska parafia.

Najwiêkszym owocem ¿ycia ojca Micha³a by³o wybudowanie wspania³ej œwi¹tyni i klasztoru paulinów w Doylestown w stanie Pennsylvania – Amerykañskiej

Czêstochowy jako wotum narodu polskiego na 1000-lecie chrztu Polski. Dzie³o to – trwa³y pomnik wiary i kultury Polaków na amerykañskim kontynencie zapewni³o mu nieœmiertelnoœæ – na zawsze wpisuj¹c jego imiê w historiê Koœcio³a i Polonii. Ojciec Micha³ by³ serdecznym przyjacielem chluby polskiego narodu – papie¿a Jana Paw³a II, a tak¿e by³ bardzo blisko zwi¹zany z Prymasem Tysi¹clecia kardyna³em Stefanem Wyszyñskim. Podczas

Nowy Jork Nr 329 3 czerwca 2023
- wybitny
- w 20 rocznicê œmierci zakonnika
kap³an, spo³ecznik i patriota
O. Michal Zembrzuski, lata 50-te Koœció³ pauliñski œw. Emeryka zbudowany w Pecs przez o. Micha³a w latach 1935-1937

jednej ze swoich podró¿y do Rzymu ojciec Micha³ spotka³ siê z polskim kardyna³em, wówczas przeœladowanym przez komunistyczn¹ w³adzê Polski. Tam te¿ zwierzy³ siê prymasowi ze swoich planów wybudowania amerykañskiego sanktuarium Matki Boskiej Jasnogórskiej, aby uczciæ w ten sposób millenium przyjêcia przez Polskê chrzeœcijañstwa. Kardyna³ Stefan Wyszyñski niezwykle uradowa³ siê z tego ambitnego i wielce trudnego projektu, dodaj¹c, i¿ by³oby to wspania³ym wotum dla Królowej Polski, zw³aszcza ¿e on sam z powodu przeœladowañ komunistycznego re¿imu nie jest w stanie zostawiæ trwa³ego pomnika na jubileusz 1966 roku. Ojciec Micha³ Zembrzuski otrzyma³ wówczas od prymasa pe³ne duchowe poparcie oraz ojcowskie b³ogos³awieñstwo w wype³nianiu chwalebnej amerykañskiej misji. W roku 1951 ojciec Micha³ opuszcza bliski sercu Watykan oraz wieczne miasto Rzym udaj¹c siê do Ameryki. Pocz¹tkowo pracuje jako misjonarz w ró¿nych polskich parafiach. Wiosn¹ 1953 roku znalaz³ siê w East Hampton, gdzie proboszczem by³ ks. Stanis³aw Zdebel, który studia seminaryjne i pierwsze lata kap³añskie spêdzi³ w Krakowie na Ska³ce jako paulin. W spotkaniu dwóch paulinów przebudzaj¹ siê dawne wiêzi z zakonem oraz powstaje myœl, aby zakupiæ dom oraz ziemiê dla przysz³ego zakonu paulinów w Ameryce. Na ten cel ojciec Zdebel da³ sumê 30 tysiêcy dolarów. Otrzymawszy pozwolenie w³adz koœcielnych ojciec Micha³ zakupi³ posiad³oœæ o powierzchni 40 akrów wraz z domami mieszkalnymi i stodo³¹ w Doylestown Pennsylvania za sumê 49 tysiêcy dolarów.

6 listopada 1953 roku Zakon Paulinów otrzyma³ pozwolenie Stolicy Apostolskiej na za³o¿enie klasztoru w Doylestown. Budynek mieszkalny przerobiono na klasztor a stodo³ê na kaplicê, w której umieszczono wizerunek Matki Boskiej Czêstochowskiej. W 1960 roku skrystalizowa³a siê idea Amerykañskiej Czêstochowy. Zosta³o rzucone has³o budowy koœcio³a jako pomnika Polonii na tysi¹clecie chrztu Polski. Ojciec Micha³ Zembrzuski wykorzysta³ wszelkie dostêpne œrodki masowego przekazu oraz swoje cykliczne audycje w polonijnym radiu, aby wybudowaæ sanktuarium Matki Boskiej Czêstochowskiej jako wotum amerykañskiej Polonii. Wœród czcicieli Matki Bo¿ej z Jasnej Góry zawi¹za³o siê grono wolontariuszy, któ-

rzy poœwiêcaj¹c swój czas i energiê rozpowszechniali ideê budowy sanktuarium. Pierwsza kaplica otwarta w 1955 roku na posiad³oœciach poni¿ej Ferry Road nie zaspokaja³a potrzeb rosn¹cej grupy pielgrzymów i oczy wszystkich spogl¹da³y na pobliskie wzgórze zwane „Beacon Hill”. W tym przypadku mo¿na mówiæ tylko o przeznaczeniu, bowiem „beacon” w t³umaczeniu na polski oznacza œwietlan¹ czyli po prostu Jasn¹ Górê. Tam te¿ ojciec Zembrzuski rozpocz¹³ wykupywanie gruntów i 17 wrzeœnia 1963 roku uda³a siê tam uroczysta procesja licz¹ca kilka tysiêcy osób, by w skalistym gruncie ustawiæ krzy¿. W nastêpnym roku w niedzielê Matki Boskiej Czêstochowskiej 23 sierpnia 1964 roku odby³a siê ceremonia „³amania gruntów” czyli rozpoczêcie wykopu pod fundamenty koœcio³a. Uroczystoœciom przewodniczy³ oraz wykona³ pierwszy wykop ³opat¹ – ks. Jan Krol, arcybiskup Filadelfii, póŸniejszy kardyna³ – wywodz¹cy siê z polskiej rodziny.

Ca³e „œwietlane wzgórze” zamieni³o siê wkrótce w jeden ogromny plac budowy.

W ci¹gu nieca³ych dwóch lat wybudowano potê¿n¹ piêkn¹ œwi¹tyniê oraz budynki klasztorne, których poœwiêcenia dokonano 16 paŸdziernika 1966 roku.

Uroczystoœciom koœcielnym przewodniczy³ ks. abp Jan Krol z Filadelfii. Towarzyszyli mu: ks. bp W³adys³aw Rubin z Rzymu

delegat ks. Kard. Stefana Wyszyñskiego, ks. bp William G. Connare z Greensburg oraz ks. bp J. M. Yuen Ching z Chin.

Z przedstawicieli w³adzy œwieckiej udzia³ wziêli: William Scranton – gubernator Pennsylvanii oraz James H. J. Tate

burmistrz Filadelfii. Plac wokó³ œwi¹tyni zalega³a wielotysiêczna rzesza pielgrzymów, która przyby³a tu, aby dziêkowaæ Bogu za ³askê wiary i chrztu œwiêtego, jaki ich ojczyzna otrzyma³a tysi¹c lat temu.

Pe³ni radoœci i dumy z dokonanego dzie³a Polacy oczekiwali na przybycie prezydenta Stanów Zjednoczonych Lyndona B. Johnsona. W pielgrzymce towarzyszyli prezydentowi pierwsza dama Ameryki – Bird Johnson i pierwsza córka – Linda Johnson. W ksiêdze pami¹tkowej Lyndon B. Johnson napisa³ nastêpuj¹ce s³owa: „Dziêkujê za pamiêtny oraz wspania³y dzieñ”.

Podczas wizyty prezydenta Ameryki ojciec Micha³ Zembrzuski wrêczy³ mu ryngraf Matki Boskiej Czêstochowskiej, Królowej Polski, aby niós³ J¹ jako symbol polskoœci, pojednania i chrzeœcijañskiego pos³annictwa. Wrêczaj¹c swój dar ojciec Micha³ powiedzia³: „Na drogê Twojego pos³annictwa dajemy Ci Matkê Bosk¹ Czêstochowsk¹, Królow¹ Pokoju, jako dar wszystkich Amerykanów, niezale¿nie od ich przekonañ religijnych, jako symbol Twego pos³annictwa, abyœ J¹ niós³ ze sob¹ podczas podró¿y”.

W 1967 roku w œwiêto Matki Boskiej Czêstochowskiej 27 sierpnia, ks. Kardyna³ Jan Krol dokona³ poœwiêcenia wie¿y i dzwonów. W swoim kazaniu wierny protektor i opiekun sanktuarium powiedzia³ m. inn.: „Wznieœliœmy Matce Bo¿ej Czêstochowskiej ku Jej czci i chwale œwi¹tyniê – milenium, nasze narodowe sanktuarium. Cieszê siê, ¿eœmy siê na to zdobyli i dodam, bardzo siê cieszê, ¿e to

sanktuarium powsta³o na terenie naszej archidiecezji filadelfijskiej”.

28 wrzeœnia 1969 roku, jako pierwszy z polskich kardyna³ów, przybywa w pielgrzymce do Doylestown ks. kardyna³ Karol Wojty³a, abp Krakowa, póŸniejszy papie¿ Jan Pawe³ II. W ksiêdze pami¹tkowej zostawi³ swój podpis i s³owa: „Wyrazy g³êbokiego wzruszenia w dniu, kiedy wspólnie z kardyna³em j. Krolem, arcybiskupem Filadelfii, sprawowaliœmy Najœwiêtsz¹ Ofiarê w Amerykañskiej Czêstochowie”. Kardyna³ Karol Wojty³a przyjecha³ tu raz jeszcze 7 sierpnia 1976 roku na obrady 41-go Miêdzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Filadelfii, zorganizowanego z okazji 200-lecia Stanów Zjednoczonych. Przysz³y papie¿ g³osi³ S³owo Bo¿e oraz przewodniczy³ koncelebrowanej mszy œw. Z udzia³em 19 polskich biskupów przyby³ych na ten historyczny kongres. W 1989 roku z pielgrzymk¹ do Amerykañskiej Czêstochowy przyjecha³ legendarny przywódca „Solidarnoœci” Lech Wa³êsa. Witany entuzjastycznie przez tysi¹ce przedstawicieli Polonii dziêkowa³ Matce Boskiej Jasnogórskiej za dar wolnoœci dla Polski, dar, który wkrótce mia³ rozszerzyæ siê i wyzwoliæ z kajdan komunizmu ca³¹ Europê Œrodkowo- Wschodni¹.

Piêkne prorocze s³owa wyg³osi³ w dniu 15 paŸdziernika 1967 roku wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Hubert H. Humphrey obecny tu z okazji obchodów 150. rocznicy œmierci Tadeusza Koœciuszki. W swoim przemówieniu wyra¿aj¹c podziw dla okaza³ej wspania³ej architektury powiedzia³ m. inn.” „Te arcydzie³a sztuki œwiadcz¹ o tym, ¿e wasi przodkowie przynieœli tu ze sob¹ coœ wiêcej ni¿ tylko chêæ do pracy. Przynieœli ze sob¹ jedn¹ z najstarszych i najbogatszych kultur w Europie, znakomicie siê wypowiadaj¹c¹ w piœmiennictwie, w poezji, w muzyce, w malarstwie i w architekturze. Ale to jest coœ wiêcej ni¿ sanktuarium, coœ wiêcej ni¿ oœrodek kulturalny. To jest pomnik wolnoœci.”

Henryk Cioczek – doktor nauk medycznych, praktykuj¹cy w Nowym Jorku. Autor piêciu ksi¹¿ek oraz dwóch sztuk teatralnych. Dr Henryk Cioczek razem z re¿yserem Jaros³awem Mazurem jest autorem filmu dokumentalnego o ojcu Michale Zembrzuskim oraz Amerykañskiej Czêstochowie. Film nagrodzony na Festiwalu w Chicago w 2020 roku mo¿na ogl¹daæ na Google lub Youtube pod tytu³em „Beacon Hill – Amerykañska Czêstochowa”.

Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz

Adres redakcji: P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003

e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org

Narodowe Sanktuarium Matki Bo¿ej Czêstochowskiej w Doylestown, 1967 Spotkanie z Ojcem Œwiêtym w Rzymie, 1981 Prezydent Stanów Zjednoczonych Lyndon B. Johnson przyjmuje z r¹k o. Micha³a ryngraf ryngraf Matki Boskiej Czêstochowskiej, Królowej Polski, 1968 Cia³o o. Micha³a spoczê³o obok jego wspó³braci zakonnych na cmentarzu w Amerykañskiej Czêstochowie Doylestown, PA zal¹¿ek Amerykañskiej Czêstochowy – pierwsza kaplica w szopie, ulubione miejsce modlitwy o. Zembrzuskiego Œwi¹tynia i klasztor paulinów w Doylestown w budowie, 1966 £amanie gruntów pod sanktuarium w Amerykañskiej Czêstochowie. Kard. J. Krol, 1964

Instagram dawnych wieków

Pora na owce

Owce i baranki nale¿a³y do najczêœciej przedstawianych zwierz¹t w malarstwie. Ze zrozumia³ych wzglêdów – g³ównie religijnych. Biblijne teksty, metaforyka Pisma œw., od wieków inspirowa³a artystów. Pasterz i owce to czêsta, tradycyjna przenoœnia chrzeœcijañstwa.

Jednym z g³ównych Ÿróde³ by³y s³owa Ewangelii œw. Jana, kiedy Chrzciciel zobaczy³ zbli¿aj¹cego siê Jezusa, zawo³a³: „Oto Baranek Bo¿y, oto który g³adzi grzech œwiata” (J: I, 29). I dalej w tej Ewangelii ca³y rozdzia³ poœwiêcony jest metaforyce pasterza i owiec: „Jam jest pasterz dobry: dobry pasterz dusze sw¹ oddaje za owce swoje”. (J, X, 11) Inspiracja biblijna zaowocowa³a tysi¹cami obrazów: Jezus Chrystus przedstawiany jest jako baranek ofiarny; Janowi Chrzcicielowi zawsze w malarskich przedstawieniach towarzyszy baranek; sceny pasterskie maj¹ niejednokrotnie symboliczny wymiar (duchownego jako pasterza, zb³¹kanej owcy jako jednego z wiernych, który zw¹tpi³). O wielu z nich bêdzie poni¿ej mowa, ale omówiê tylko wybrane obrazy. Muszê chroniæ „Kurier” i Czytelników przez inwazj¹ owiec.

Baranek Bo¿y

Jednym z najbardziej znanych wizerunków jest „Mistyczny Baranek” – na centralnym obrazie wieloskrzyd³owego o³tarza Jana van Eycka w Gandawie. Stoi on na swoistym podwy¿szeniu (o³tarzu), w otoczeniu adoruj¹cych go anio³ów. Krew z Baranka sp³ywa do kosztownego kielicha (œw. Grala). Poni¿ej fontanna – Ÿród³o wiecznego ¿ywota. Z czterech stron zmierzaj¹ doñ t³umy ludzi – œwiêci, prorocy, wa¿ne postaci…

Jest to obraz a¿ nadto dobrze znany, aby nale¿a³o go szczegó³owiej omawiaæ; przyjrzyjmy siê tylko stosownemu fragmentowi – dla przypomnienia i w celu potwierdzenia s³ów tego tekstu. Natomiast lepiej spójrzmy na obraz hiszpañskiej (czy portugalskiej) artystki „Baranek ofiarny” Josefy de Ayala Figueiry (1630-1684), podpisuj¹cej swe obrazy jako Józefa em Obidos.

Religijny charakter tego dzie³a nie ulega w¹tpliwoœci. Nie tylko komunikuje jego przes³anie napis na o³tarzu – „zabity jest od za³o¿enia œwiata” (fragment z Apoka-

lipsy), ale te¿ i samo przedstawienie. Baranek ze spêtanymi nogami le¿y spokojnie, cierpliwie na o³tarzu w oczekiwaniu na z³o¿enie zeñ ofiary, dobrowolnie poddaje siê wyrokowi œmierci. Nad g³ow¹ ma halo œwiêtoœci, obok kwiatki symbolizuj¹ce niewinnoœæ i ofiarê. To – ³atwo siê domyœleæ – metaforyczna figura Jezusa Chrystusa.

„Najwiêkszy przyk³ad pokory widzimy u owiec” – stwierdza siê w jednym Bestarium – które poddaj¹ siê ka¿demu zwierzêciu, a kiedy wydane na ¿er uwiêzionym lwom, poddaj¹ siê im jakby w³asnej matce, tak ¿e widziano czêsto, i¿ lwy nie chcia³y ich zabijaæ”.

Obraz wykonany w „hiszpañskim stylu” tj. przy u¿yciu silnych kontrastów czerni i bieli i z minimalnym u¿yciem innych kolorów, podkreœla tajemniczy wymiar misterium ofiarowania.

Symbolika owcza jest bardzo stara, wywodzi siê z opowieœci o staraniach Moj¿esza, by wraz ze swym ludem wyjœæ z egipskiej niewoli.

Wspomnia³em, ¿e na starych obrazach Jan Chrzciciel wyobra¿any by³ z barankiem – dla ³atwiejszego rozpoznania go przez wiernych. Przyk³adowo: na wielkim poliptyku Mathisa Gruenewalda centralny obraz przedstawia Ukrzy¿owanie. Pod

krzy¿em stoi m.in. œw. Jan z typowym dla siebie symbolem – barankiem, tu namalowanym z „krzy¿em wielkanocnym”. Krew ofiarna sp³ywa zeñ do ozdobnego kielicha – naczynia Eucharystii i mistycznej przemiany.

Zb³¹kane owce

Spójrzmy na obraz brytyjskiego prerafaelity, jednego z czo³owych twórców tego krótkotrwa³ego ruchu, Williama Holmana Hunta „Brzegi naszej Anglii”. Jak zwykle w dziele prerafaelickim, pe³nym symboli, zw³aszcza religijnych, co by³o namiêtnoœci¹ nie tego artysty ale wskazaniem ideowym artystycznego ruchu, na pierwszy rzut oka zobaczymy to, co g³osi tytu³: urwisty brzeg morski, na skalistym wybrze¿u st³oczone owce – duma i bogactwo Anglii; we³na owcza i tkaniny by³y jednym z najwa¿niejszych towarów wytwarzanych w tym kraju. Realistyczne na wskroœ wykonanie przedstawia owce

w plenerze rozmaitego gatunku, koloru we³ny, zapewne i gruboœci runa.

Ale po chwili przychodzi zastanowienie: co te owce robi¹ w tak bezludnym i nieprzyjaznym w istocie krajobrazie?

Z dala w g³êbi widzimy soczyst¹ zapewne ³¹kê, gdzie powinny siê paœæ, tymczasem zwierzêta stoj¹ st³oczone na skalistym skrawku wybrze¿a, pozostawione same sobie. Grozi im w ka¿dej chwili upadek z urwiska. Pewna zatrata. Jedna, w centralnej czêœci obrazu, le¿y jakby chora, druga obok niej. Owce s¹ wyraŸnie zdezorientowane, zagubione, pozostawione bez opieki. Nie wiedz¹ co robiæ, dok¹d iœæ. Oczywiœcie, mamy do czynienia z „drugim dnem” obrazu – jego metaforycznym sensem jako zb³¹kanych owiec. „Pan jest pasterzem moim” – tymi s³owami rozpoczyna siê Psalm 23. Jeœli jest i pasterz, to równie¿ musz¹ byæ owce, czyli wyznawcy, zwolennicy religii chrzeœcijañskiej. Zaœ zb³¹kane owce to innymi s³owy, ludzie, którzy albo odeszli od wiary, pogubili siê, albo jeszcze nie znaleŸli prawdziwej religii. Potrzebuj¹ „pasterza”, przewodnika, kogoœ, kto ich poprowadzi w³aœciw¹ drog¹.

❍ KURIER
www.kurierplus.com 12
PLUS 3 CZERWCA 2023
Jan van Eyck – Fragment centralnego obrazu poliptyku Gandawskiego William Holman Hunt – Nasze angielskie wybrze¿e Czes³aw Karkowski Josefa de Ayala – Baranek ofiarny Mathis Grünewald – Fragment centralnego obrazu poliptyku z Isenheim

Stany wewnêtrzne

Wild horses

Co tam zobaczy³aœ? – zagadnê³a starsza pani siedz¹ca za kierownic¹ olbrzymiego SUV-a. Króliczka? Nie – pokaza³am rêk¹ w stronê drewnianego ogrodzenia, po którym wi³o siê zielone. Fotografujê przyrodê – odpar³am. I mam nadziejê, ¿e w koñcu spotkam ponies na pla¿y. Ale chyba ich dzisiaj nie ma – poskar¿y³am siê. Jeœli chcesz je zobaczyæ, musisz pojechaæ do drugiej czêœci parku. Tutaj rzadko zagl¹daj¹ – wyjaœni³a. To jest jakaœ druga czêœæ? – zapyta³am retorycznie, zupe³nie zaskoczona. Tak, dwie mile st¹d. Tylko musisz kupiæ bilet wstêpu za 25 dolarów, a potem jeŸdzisz po wyspie tak d³ugo, a¿ na nie trafisz – udzieli³a wskazówek, wyraŸnie zadowolona, ¿e mo¿e pomóc. Mê¿czyzna siedz¹cy na miejscu pasa¿era, o wychudzonej, pooranej zmarszczkami twarzy i niepe³nym uzêbieniu, doda³, ¿e w³aœnie widzieli stadko pas¹ce siê na mokrad³ach. Mo¿e bêdziesz mia³a szczêœcie i zobaczysz jak goni¹ fale. Ale na razie skubi¹ trawkê – uœmiechn¹³ siê.

Poszliœmy na spacer star¹ tras¹. Najpierw œcie¿k¹ wzd³u¿ linii lasu, a¿ do napisu nudity prohibited, nastêpnie wydma-

mi, nad otwarty ocean. W drodze powrotnej spotkaliœmy indyka krocz¹cego dumnie po piaszczystej dró¿ce. I dwa jastrzêbie kr¹¿¹ce nad zagajnikiem. A potem wsiedliœmy do auta i wyruszyliœmy we wskazanym kierunku. Ju¿ za pierwszym zakrêtem zobaczyliœmy samochód stoj¹cy na uboczu. S¹! – krzyknê³am przejêta. I zaczê³am szarpaæ klamk¹, gotowa wyskoczyæ w czasie jazdy. W niewielkiej odleg³oœci, na podmok³ych ³¹kach, sta³o piêæ dzikich kuców. Mia³y rudobr¹zow¹ sierœæ i grzywy w tym samym kolorze. By³ te¿ jeden – najprawdopodobniej klacz, bo z brzuchem wiêkszym od innych – z bia³ymi ³atami. Sta³y w niewielkich odleg³oœciach od siebie i spokojnie konsumowa³y kolacjê. ¯ebym mog³a zrobiæ lepsze zdjêcie, K. wyci¹gn¹³ z baga¿nika niewielk¹ drabinê. Wspiê³am siê na najwy¿szy szczebel i w zupe³nym amoku naciska³am migawkê. A potem pojechaliœmy dalej. I otworzy³y siê przestrzenie, o których nie mieliœmy pojêcia, ¿e istniej¹, przekonani, ¿e Assateague Island koñczy siê na pierwszym rezerwacie przyrody, który odwiedziliœmy zesz³ego roku. Tu¿ za bramkami (bilet wstêpu okaza³ siê byæ wa¿ny przez siedem dni) czeka³y na nas po³acie bia³ego piasku, krête dró¿ki miêdzy wydmami, a od strony l¹du – urokliwe zagajniki i kilometry zielonych, podmok³ych ³¹k.

Niezw³ocznie wyruszyliœmy na szlak. Najpierw – w stronê l¹du, zak³adaj¹c, ¿e w³aœnie tam natrafimy na czterokopytne.

Monumentalne kopce z odchodów, które co rusz spotykaliœmy na œcie¿ce, kaza³y wierzyæ, ¿e spotkanie miêdzygatunkowe ma szansê siê wydarzyæ. Ale niestety. Doszliœmy do zatoki, po drodze strasz¹c ¿urawie, rodzinê gêsi z ma³ymi i bekasa siedz¹cego na kikucie ogo³oconego z liœci drzewa, nie spotykaj¹c dzikich koni. Które – jak g³osi legenda – na wyspie znalaz³y siê po tym, jak u jej brzegów, w XVI wieku, rozbi³ siê hiszpañski szkuner. Uciekaj¹c przed rojami komarów i innych napastliwych insektów (m. in. kleszczy, których przedstawiciela znalaz³am nazajutrz we w³osach) wychynêliœmy na piaski. Po krótkim odpoczynku podjêliœmy kolejny trail. Tym razem trasa wiod³a przez wydmy, grzêŸliœmy wiêc w piasku, napawaj¹c siê urod¹ póŸnomajowego popo³udnia; œwiat³em wydobywaj¹cym z krajobrazu wyp³owia³e od s³onego powietrza kory drzew, ich fantazyjne kszta³ty, które – gdyby chcieæ je powieliæ w sztuce – wydawa³yby siê nienaturalne, kiczowate. Przy koñcu cypla natrafiliœmy na ska³y, które – po bli¿szych oglêdzinach – okaza³y siê resztkami asfaltowej szosy, któr¹ w latach 50. wytoczono wzd³u¿ wyspy. Szczêœliwie, natura ocali³a ten piêkny zak¹tek, zsy³aj¹c w 1962 roku nawa³nicê, któr¹ nazwano „Ash Wednesday Storm” – gdy¿, co nietrudno odgadn¹æ, wydarzy³a siê w Œrodê Popielcow¹. Wydarzenie po³o¿y³o kres zapêdom deweloperskim i Baltimore Boulevard oraz 5800 prywatnych dzia³ek mieszkaniowych, szczêœliwie nigdy nie powsta³o. Kilka lat póŸniej,

wyspê przekszta³cono w park narodowy, a od 2017 roku trwaj¹ prace usuwania pozosta³oœci infrastruktury z krajobrazu.

Nasyceni widokami i pogodzeni z faktem, ¿e znowu nie uda³o siê sfotografowaæ koñskich grzyw na tle grzyw wzburzonego oceanu, wróciliœmy na parking. Mapa, któr¹ do³¹czono do biletu, pokazywa³a jeszcze kilka dodatkowych miejsc, które warto odwiedziæ, wiêc pojechaliœmy dalej: na bagna, star¹ przystañ i drewniany pomost z widokiem na zatokê. I wtedy je zobaczyliœmy. Klacz z bia³¹ ³at¹ na brzuchu, obok cielaczek na chybotliwych nó¿kach. Najpierw skuba³y trawê przy szosie, a potem posz³y dalej, œrodkiem jezdni. Za zakrêtem by³y kolejne. Otworzy³am okno, wyci¹gnê³am d³oñ – i nagle jeden z koni zacz¹³ iœæ w moj¹ stronê, po czym w³o¿y³ g³owê do auta rozgl¹daj¹c siê za jedzeniem. Zamar³am z wra¿enia! Widaæ, ¿e turyœci ³ami¹ zakaz dokarmiania koni (grzywna: sto dolarów), bo zwierzêta ufnie zbli¿a³y siê do samochodów. M³ody, gniady ogier stan¹³ na bacznoœæ, odda³ mocz, a potem ziewn¹³ szeroko – prezentuj¹c pe³ne uzêbienie. Po kilkunastu minutach pojawili siê rangers’i i poprosili przez megafon, by jechaæ dalej. Po¿egnaliœmy stadko i udaliœmy siê w stronê Bethany Beach, gdzie mieliœmy nocleg. Obiecuj¹c sobie, ¿e nastêpnym razem wypo¿yczymy namiot i spêdzimy noc na wydmach. Mo¿e wtedy, wczesnym rankiem, albo tu¿ przed zachodem s³oñca zatañcz¹ dla nas nad brzegiem oceanu, rozpryskuj¹c wodê kopytami. Wolne, dzikie, piêkne. ❍

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

Picie sposobem na ¿ycie

g³êbi. Wzrok skacowanego, znudzonego i zmêczonego ¿yciem, w przyspieszonym trybie starzej¹cego siê faceta.

Rozpoznajê ich od razu. S¹ w moim wieku, ale wygl¹daj¹ du¿o starzej, w ka¿dym razie tak¹ mam nadziejê. Zwykle dlatego tak Ÿle wygl¹daj¹, bo s¹ grubi, a ubrani bez starania, w jakieœ gacie i koszulki ni to na trening, ni to do pracy w ogrodzie. Przede wszystkim jednak, zachowuj¹ siê w specyficzny sposób. Jak alkoholicy, ciê¿cy pijacy. Ludzie walcz¹cy bezskutecznie ze strasznym, potencjalnie œmiercionoœnym na³ogiem – oraz ci, którzy musz¹ piæ, by zabiæ nudê ¿ycia w domniemanym raju.

Którzy z nich s¹ alkoholikami, a którzy po prostu du¿o pij¹? Nie wiem, tak¿e gdy jest mowa o mnie. Granica miêdzy pijakiem, a alkoholikiem jest p³ynna, poza tym medycyna ostatnio modyfikuje swoje nazewnictwo i w ogóle podejœcie do alkoholizmu oraz jego leczenia.

Alkoholicy czy tylko pijacy, rozpoznajê ich po twarzach. S¹ czerwone nie tylko z powodu sta³ej ekspozycji na tropikalne s³oñce. Jest to czerwieñ niezdrowa, z naczyñ krwionoœnych, ceglaste lico polskiego pijaczka z budowy lub PGR-u. Albo pos³a.

Twarz wieñczy g¹bczasty, porowaty, purchawkowaty nos, ciemnoczerwony lub nawet fioletowy. Najwiêcej mówi¹ jednak oczy: bez wyrazu, iskry, b³ysku,

Pisa³em ostatnio, ¿e ci d¿entelmeni jak kury na grzêdzie obsiadaj¹ lady barów z widokiem na nocne ¿ycie Walking Street. Ale te¿ siedz¹ przed innymi barami rozrzuconymi po ca³ym mieœcie. Niemal wszyscy maj¹ w garœci piwo, zwykle lokalnej marki San Miquel lub mocniejsze Red Horse.

Gdy ich mijam, zdaj¹ siê mnie ignorowaæ. Albo widz¹, ale postanawiaj¹ ignorowaæ. Jak powiedzia³em, w ich oczach nie ma nigdy uœmiechu, zaczepki, iskry. Te oczy têpo patrz¹ przed siebie.

Ci faceci potrafi¹ tak przesiedzieæ, w milczeniu, obok siebie, godzinê, dwie, trzy. Bywa, ¿e spotkaj¹ znajomego, i wtedy wydzielaj¹ z siebie small talk, o dziewczynach, zepsutym skuterze, niedzia³aj¹cym w hotelu Internecie.

S¹ na kacu, wiecznym kacu.

W Malezji i Indonezji, krajach muzu³mañskich, takich zapitych ekspatów nie widzia³em. Ale na Filipinach i w Tajlandii, owszem. Nie brakuje ich te¿ w Wietnamie i Kambod¿y.

Podejrzewam, ¿e niektórzy z nich zabrnêli w na³óg za daleko. Na Walking Street sypia, ubrany w szmaty, bezdomny starszy bia³y facet (z równie star¹ partnerk¹). Zniszczy³a go wóda? Narkotyki? Mo¿e coœ jeszcze innego. Rozpoznajê ju¿ kilku takich mê¿czyzn, ale jeszcze nie znam ich historii. Mo¿e popadli w ob³êd, mo¿e nie staæ ich by³o na leczenie i powrót do domu, mo¿e oskuba³a ich z maj¹tku lokalna piêknoœæ. Narkotyki, jak s¹dzê, nie s¹ jednak powszechnym proble-

mem ekspatów. S¹ trudno dostêpne, nawet trawka, a ich u¿ycie jest surowo karane. A wierzcie mi, nie chcecie siê znaleŸæ w azjatyckim wiêzieniu.

Tak wiêc wóda i papierosy. To nie tylko widaæ, ale i s³ychaæ u moich bohaterów: mówi¹ bez emocji i powoli, cedz¹c s³owa. Nie s¹ ju¿ w stanie siê rozeœmiaæ, rozkrêciæ siê w rozmowie, podnieœæ g³os, za¿artowaæ. Mo¿e ju¿ zwoje mózgowe nie pracuj¹ dobrze w starszym wieku. A alko, jak widaæ, te¿ sytuacji nie poprawia.

Mówi¹ z wysi³kiem. Ich g³osy s¹ zachrypione, szorstkie od papierochów i wódy. Ciê¿ko oddychaj¹. Czêsto, w³aœciwie notorycznie, odkas³uj¹, odcharkuj¹, odchrz¹kuj¹.

Niektórzy, jak podejrzewam, postanowili coœ z tym stanem zrobiæ, podj¹æ walkê: pij¹ tylko wodê, p³ywaj¹ w moim hotelowym basenie.

Ale wiêkszoœæ zabija dzieñ popijaj¹c i podpalaj¹c. Do lunchu wypada przecie¿ zamówiæ jakieœ lekkie piwko, podobnie do kolacji. A gdy siê idzie do baru z dziewczynami, te¿ przecie¿ trzeba coœ kupiæ. Teoretycznie mo¿e to byæ woda, ale po co przep³acaæ za wodê w barze? Poza tym to jakieœ niemêskie: klient w takim lokalu, nawet jeœli wygl¹da jak cieæ na emeryturze, struga odwa¿nego i jurnego samca, wiêc st¹d drinki i papierosy. A m³ode dziewczyny zapraszane do kompanii, te¿ bynajmniej od alkoholu i papierosów nie stroni¹. W takich miejscach jedna strona udaje przed drug¹, a alkohol w tym pomaga.

Jedna rzecz to stopniowe rujnowanie sobie zdrowia i przyspieszanie staroœci.

Druga – ryzyko, jakie niesie z sob¹ upijanie siê bez kontroli. Australijczyk z mojego hotelu upi³ siê na Walking Street i zgubi³ portfel ze wszystkimi dokumentami, kartami, pieniêdzmi. Syn musia³ mu wys³aæ pieni¹dze na bilet. Inni panowie te¿ pewnie nie raz z powodu upicia siê wpadali w tarapaty. Mogli niepotrzebnie spoufaliæ siê z lokalnymi cwaniaczkami czy daæ siê oskubaæ przez bezlitosne dziewczyny do towarzystwa.

Proszê zauwa¿yæ, ¿e nie piszê w ogóle o kobietach z na³ogami. Starszych, samotnie tu podró¿uj¹cych, pañ nie widujê wcale. Poza tym wydaje mi siê, ¿e mê¿czyŸni ³atwiej i chêtniej szukaj¹ pocieszenia i rozrywki w alkoholu.

Nie znam statystyk, ale tak intuicyjnie stwierdzam, ¿e bezczynnoœæ, brak opcji rozrywek, kultury, intelektualnej stymulacji powoduj¹, i¿ starsi panowie na azjatyckiej emeryturze zabijaj¹ nudê swojej egzystencji w jedyny im znany sposób: chlaj¹c przez ca³y dzieñ, i ca³e pozosta³e ¿ycie.

Ja jak na razie siê trzymam. Nie zdarzy³y mi siê tu sytuacje, ¿ebym z powodu upicia siê straci³ kontrolê, nerwy, pieni¹dze, klucze, orientacjê w terenie. Niestety, wieczorami przesiadujê w barach, gdzie – to moja denerwuj¹ca cecha – po wypiciu zbyt chêtnie rozmawiam z obcymi i usi³ujê siê z nimi brataæ. Ale i gdy jestem sam w domu, robiê sobie drinka z lokalnego, taniego alkoholu. Przecie¿ iw domu trzeba zabiæ czas, a ile¿ mo¿na zabawiaæ siê Internetem?

Ktoœ siê spyta wprost, czy mo¿e przynale¿ê ju¿ do tej grupy pijaków/alkoholików i tylko siê zgrywam, ¿e mnie ten problem nie dotyczy i udajê obiektywnego, zimnego obserwatora.

Odpowiedzi¹ jest moje mocne i stanowcze: „Nie wiem”.

13 www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023
Jan Latus

GRUBE RYBY I PLOTKI

Odesz³a kolejna legenda. 24 maja, po d³ugiej chorobie, zmar³a Tina Turner.

Mia³a 83 lata. By³a jedn¹ z najwiêkszych muzycznych ikon drugiej po³owy XX w., gwiazd¹ muzyki soul, R'n'B, popu i rocka. Zdoby³a dwanaœcie nagród Grammy i sprzeda³a ponad 200 mln egzemplarzy p³yt i singli. Do jej najwiêkszych przebojów nale¿¹ „We Don't Need Another Hero”, „What's Love Got To Do With It?”, „The Best” i „Private Dancer”. Z ¿ycia publicznego wycofa³a siê w 2009 r. po po¿egnalnym tournée „Tina: Live in Concert Tour”.

Urodzi³a siê 26 listopada 1939 r. jako Anna Mae Bullock w pobli¿u Brownsville w stanie Tennessee, w USA. Zaczyna³a w koœciele, œpiewaj¹c klasykê gospel. Prawdziwa kariera zaczê³a siê pod koniec lat 50., gdy sta³a siê wokalistk¹ wystêpuj¹c¹ z zespo³em Kings Of Rhythm Ike'a Turnera, jej póŸniejszego mê¿a. Mia³a wtedy 18 lat. Szybko sta³a siê liderk¹ grupy, najjaœniej œwiec¹c¹ gwiazd¹. Kawa³ek „River Deep, Mountain High” z 1966 r. okaza³ siê trampolin¹ do miêdzynarodowej s³awy.

Tina Turner by³a zjawiskiem. Lekko zachrypniêty g³os, burza w³osów, elektryzuj¹ce ruchy, które póŸniej naœladowali inni wokaliœci, np. Mick Jagger, powtarzaj¹cy, ¿e to w³aœnie ona nauczy³a go tañczyæ. By³a simply the best – jak œpiewa³a w swoim najwiêkszym przeboju. Jednak w ¿yciu prywatnym d³ugo nie zazna³a szczêœcia. Kiedy wysz³a za m¹¿ zaczê³a siê gehenna. „Ike znêca³ siê nade mn¹ psychicznie i fizycznie, by³ uzale¿niony od alkoholu

i narkotyków. By³ okrutny, bo zawodowo i finansowo by³ zale¿ny ode mnie. Nie podoba³o mu siê to, ¿e musia³ na mnie polegaæ. Nie chcia³am siê z nim k³óciæ, bo to zawsze koñczy³o siê podbitym okiem, z³amanym nosem, pêkniêt¹ warg¹, po³amanymi ¿ebrami. M¹¿ zmusza³ mnie tak¿e do wspó³¿ycia, a zbli¿enia z nim czêsto przypomina³y gwa³t, a czasem koñczy³y siê biciem. W 1968 roku próbowa³am nawet pope³niæ samobójstwo, a¿ w koñcu od niego uciek³am, maj¹c w kieszeni zaledwie 36 centów” – wspomina³a. „Po rozwodzie ¿y³am w skrajnym ubóstwie, ledwo wi¹¿¹c koniec z koñcem. Przez nastêpne osiem lat pomieszkiwa³am z przyjació³mi, muzycznie usunê³am siê w cieñ, œpiewaj¹c w ma³ych klubach oraz kasynach, aby sp³aciæ nagromadzone d³ugi. To wtedy wymyœli³am siebie na nowo. Przed ka¿dym wystêpem mia³am rytua³. Nak³ada³am makija¿, koñcz¹c na jaskrawoczerwonej szmince. Potem wk³ada³am perukê (któr¹ zawsze sama stylizowa³am), przebiera³am siê w mój piêkny kostium i stawa³am siê Tin¹”.

Prze³om nast¹pi³ w 1984 roku. Piosenkarka zmieni³a wizerunek przeistaczaj¹c siê w wampa i kolejna dekada nale¿a³a do niej. W tym czasie powsta³y najwiêksze przeboje Turner: „What's Love Got To Do With It” czy „Private Dancer”. Wokalistka zagra³a w filmie, lansuj¹c przy okazji kolejny hit: „We Don't Need Another Hero”. Do pracy w duecie zaprasza³a najwiêksze nazwiska z bran¿y: David Bowie, Eric Clapton, Tom Jones, Brian Adams. W 1991 r. zosta³a wprowadzona razem z Ike'iem do Rock And Roll Hall Of Fame. Dwa lata potem re¿yser Brian Gibson nakrêci³ film oparty na jej autobiografii, który otrzyma³ dwie nominacje do Oscara.

Jednym z jej znaków rozpoznawczych by³y… nogi. „Jestem ostatni¹ osob¹, która chce o nich rozmawiaæ!” – przekomarza³a

siê z dziennikarzem. „Kiedy dorasta³am, zawsze uwa¿a³am, ¿e s¹ za d³ugie i za chude. Czu³am siê jak niezrêczny kucyk, wiêc nigdy nie chcia³am siê nimi popisywaæ. Kiedy nosi³am krótkie spódniczki na scenie, robi³am to z praktycznego powodu – dawa³y mi swobodê ruchu, a ja naprawdê lubiê siê ruszaæ” – wspomina³a. „To, co najbardziej lubiê w swoich nogach to to, ¿e tañczy³y ze mn¹ na tysi¹cach scen, gdy dawa³am koncerty w 15-centymetrowych szpilkach! Ale najlepsze w nich jest to, ¿e poprowadzi³y mnie do o³tarza, kiedy w 2013 roku wysz³am za Erwina Bacha.

To mi³oœæ mojego ¿ycia, ale zawsze podkochiwa³am siê w Micku Jaggerze. Uwielbia³am, kiedy byliœmy w trasie z The Rolling Stones” – ¿artowa³a. Na pytanie co chcia³aby zmieniæ w swoim wygl¹dzie, odpar³a: nic. „Kobiety s¹ zmuszone patrzeæ zbyt uwa¿nie i krytycznie oceniaæ swój wygl¹d. Mê¿czyŸni nie. To nie jest zdrowe. Nie przera¿a mnie tak¿e starzenie. To jest przygoda ¿ycia i przyjmujê i akceptujê ka¿dy dzieñ z tym, co przynosi” – sugerowa³a. Trzy lata przed œmierci¹ mówi³a: „Mam 80 lat, a pracowaæ zaczê³am, kiedy by³am bardzo m³oda i rzadko robi³am sobie przerwy. Emerytura (o ile mo¿na na-

zwaæ napisanie trzech ksi¹¿ek, prac¹ nad musicalem i wydanie nowego singla „emerytur¹”) jest cennym darem. Chcia³am s³awy i j¹ osi¹gnê³am. Teraz cieszê siê anonimowoœci¹. Jestem szczêœliwsza ni¿ kiedykolwiek, spêdzaj¹c czas z mê¿em, pracuj¹c w ogrodzie, a nawet nic nie robi¹c. A moi fani wci¹¿ s¹ ze mn¹, wiêc jestem podwójnie b³ogos³awiona”.

Na dwa miesi¹ce przed œmierci¹ Tina Turner zamieœci³a w mediach spo³ecznoœciowych przejmuj¹cy wpis: „Dziœ Miêdzynarodowy Œwiatowy Dzieñ Nerek. Dlaczego to jest wa¿ne? Poniewa¿ nerki psuj¹ siê bez bólu. I dlatego dziœ Wam mówiê: Oka¿cie mi³oœæ swoim nerkom! Moje nerki s¹ ofiarami tego, ¿e nie zdawa³am sobie sprawy z tego, ¿e moje nadciœnienie powinno byæ leczone konwencjonaln¹ medycyn¹” – pisa³a szczerze. „Narazi³am siê na wielkie niebezpieczeñstwo, odmawiaj¹c zmierzenia siê z rzeczywistoœci¹. Zbyt d³ugo wierzy³am, ¿e moje cia³o jest nietykalnym i niezniszczalnym bastionem”- doda³a. Piosenkarka, która przesz³a udar mózgu, a tak¿e walczy³a z nowotworem jelit, w 2017 roku podda³a siê przeszczepowi nerek, gdy¿ cierpia³a na ich niewydolnoœæ. A wszystko przez to, ¿e zamiast przyjmowaæ zapisane w 1985 roku leki kontroluj¹ce ciœnienie krwi, postanowi³a leczyæ siê homeopatycznie. Apel piosenkarki by s³uchaæ lekarzy i nie bagatelizowaæ ich zaleceñ by³ ostatnim wpisem na instagramowym koncie piosenkarki. Odesz³a w swoim domu w Kusnacht w Szwajcarii, nad Jeziorem Zuryskim.

Zapytana przez dziennikarza, jak chcia³aby byæ zapamiêtana, odpar³a: „Jako królowa rock'n'rolla. Ale przede wszystkim kobieta, która pokaza³a innym kobietom, ¿e mo¿na d¹¿yæ do sukcesu na w³asnych warunkach”.

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 14
Kwiatkowska
Weronika
F OT . N ORMAN S EEFF
Tina Turner by³a jedn¹ z najwiêkszych muzycznych ikon drugiej po³owy XX w., gwiazd¹ muzyki soul, R'n'B, popu i rocka. Ike i Tina Turner w 1973 roku Willa Algonquin w Kusnacht w Szwajcarii, w której mieszka³¹ Tina Turner dwa dni po jej œmierci Gwiazda Tiny Turner na deptaku w Hollywood pokryta kwiatami i wyrazami uznania Z mê¿em Erwinem Bachem Tina Turner zmar³a w wieku 83 lat

Sztuka przyjmowania goœci

Kiedy kilka lat temu robiono w USA plebiscyt na najbardziej wp³ywow¹ kobietê Ameryki, w pierwszej trójce znalaz³y siê Hillary Clinton, Oprah Winfrey i Martha Stewart.

Ostatnia z nich jest klasycznym symbolem amerykañskiego sukcesu, bo zaczyna³a kompletnie od zera, a dziœ jej fortuna przekracza miliard dolarów. Ma w sobie polsk¹ krew bo mimo, ¿e urodzi³a siê ju¿ w USA, to jej dziadkowie byli Polakami. Dziadek – Franciszek Kostyra

by³ rzeŸnikiem i Martha do dziœ posiada jego rzeŸnicki pieniek.

Po rodzicach przejê³a zami³owanie do czystoœci. Rodzina Kostyrów, mieszka³a w Nutley w stanie New Jersey i mia³a najbardziej zadbane podwórko w okolicy i najlepiej wypielêgnowany ogród. Trawnik strzy¿ono w specjalny wzór przez co wygl¹da³ jak korty Wimbledonu. Szóstce dzieci Kostyrów wpajano, ¿e najwa¿niejsza jest nauka i praca. W domu nie u¿ywano przekleñstw, ale te¿ nie okazywano sobie ostentacyjnie czu³oœci. Kostyrowie byli przyk³adnymi katolikami, uczestnicz¹c ka¿dej niedzieli we mszy œwiêtej i obchodz¹c wszystkie œwiêta koœcielne. ¯ycie rodzinne by³o szczegó³owo zaplanowano, a improwizacji nie tolerowano. Ed Kostyra trzyma³ swoj¹ rodzinê ¿elazn¹ rêk¹. Zaszczepi³ swoim dzieciom ducha rywalizacji, choæ sam osi¹gn¹³ niewiele. Nie zrobil kariery jako sportowiec i zosta³ nauczycielem wf-u. Nie zrobi³ kariery muzycznej, ale zmusza³ rodzinê do s³uchania swoich koncertów skrzypcowych. Tu trzeba dodaæ, ¿e w swoim repertuarze mia³ tylko jedn¹ melodiê. Uda³ mu siê za to ogródek warzywny, którym rywalizowa³ z s¹siadem, niemieckim piekarzem. W tym ogródku pracowa³a ca³a rodzina, a dorodne plony trafia³y na stó³. Potrawy z tych warzyw przygotowywa³a matka i babka Marthy. Prowadzi³y polsk¹ kuchniê, ale ³¹czy³y j¹ z miejscow¹ tradycj¹. Dlatego proponowane w przysz³oœci przez Marthê Stewart przepisy kulinarne cieszy³y siê tak¹ popularnoœci¹. Tak powsta³y pierogi ze s³odk¹ kapust¹, mas³em i serkiem Filadelfia.

To ch³odne i pe³ne rywalizacji wychowanie rodzinne ukszta³towa³o Marthê pomagaj¹c jej w budowaniu w³asnej kariery z jednej strony ale z drugiej fatalnie odbi³o siê to na jej córce Alexis, która do dziœ zarzuca matce brak uczuæ i nieustanne wymagania. Wychowanie córki by³o dla Marthy Stewart przykrym obowi¹zkiem.

Martha Kostyra opuœci³a dom rodzinny po tym jak zosta³a przyjêta do nowojorskiego Barnard College, w którym otrzyma³a stypendium. Zamieszka³a na stancji przy Pi¹tej Alei, gdzie w ramach op³aty gotowa³a posi³ki dwóm w³aœcicielkom mieszkania. To tam wpad³a jej w rê-

ce ksi¹¿ka kucharska napisana przez legendarn¹ Juliê Child. Ksi¹¿ka ta kompletnie zmieni³a jej pogl¹dy na kuchniê i zachêci³a do kulinarnych eksperymentów. Kiedy przenios³a siê do akademika szybko zwróci³a na siebie uwagê tak urod¹ jak i elegancj¹ z jak¹ siê ubiera³a. Magazyn „Glamour” zatrudni³ j¹ jako modelkê p³ac¹c w 1960 roku 59 dolarów za godzinê. Nie by³a to jej pierwsza taka praca, bo dorabia³a jako modelka od 15 roku ¿ycia, gdy wyst¹pi³a w reklamie firmy „Unilever”. W tym samym roku pozna³a pochodz¹cego z bogatej, ¿ydowskiej rodziny studenta Yale, Andy Stewarta, którego ojciec by³ znanym prawnikiem. Rok póŸniej wziêli œlub, a cztery lata póŸniej przysz³a na œwiat ich córka Alexis.

Rola matki jednak nie przypad³a do gustu ambitnej Marcie. Zapisa³a siê na kurs maklerski i rozpoczê³a pracê na Wall Street. Okaza³o siê, ¿e ma talent, a jej dochody szybko przekroczy³y sto tysiêcy dolarów rocznie. W tym czasie jej m¹¿ rozpocz¹³ praktykê prawn¹ i rodzina Stewartów nie mog³a narzekaæ na braki finansowe. Po piêciu latach takiej pracy Martha poczu³a siê wypalona i porzuci³a gie³dê. Kupi³a stary dom w Westport, kompletnie oddaj¹c siê jego remontowi. Obydwoje z mê¿em lubili pracê fizyczn¹ i remont poch³ania³ ca³y ich wolny czas.

Kolejnym prze³omem w jej ¿yciu Stuard by³o za³o¿enie firmy cateringowej, w której wraz kole¿ank¹ przygotowywa³y wykwintne kolacje na zamówienie. Oprócz tego Martha piek³a ciasta i umieszcza³a je w ofercie pobliskiego sklepu. Szybko jednak zrozumia³a, ¿e aby osi¹gn¹æ sukces musi siê skupiæ na zarz¹dzaniu firm¹ i nie mo¿e w niej pracowaæ. Zorganizowa³a kursy gotowania dla mieszkaj¹cych po s¹siedzku gospodyñ domowych, które nastêpnie gotowa³y dla niej swoje potrawy, zamawiane przez klientów Marthy. Wœród nich by³o kilku redaktorów gazet, którzy

z entuzjazmem opisywali stworzone w firmie Marthy jedzenie. Zawsze wygl¹da³o ono niezwykle apetycznie, zgodnie z zasad¹, ¿e „oczy jedz¹ pierwsze”. Wœród jej klientów by³ Alan Mirken, dyrektor domu wydawniczego Crown Publishing. Zaproponowa³ jej napisanie ksi¹¿ki, w której wy³o¿y³aby swoj¹ filozofiê organizowania przyjêæ. Tytu³ ksi¹¿ki brzmia³: „Sztuka przyjmowania goœci”. Ksi¹¿ka okaza³a siê sukcesem wydawniczym i pod jej wp³ywem zamo¿ni Amerykanie zaczêli podawaæ na swoim stole duszone w winie gruszki ozdobione kandyzowanymi fio³kami, a butelki wódki ok³adano bry³ami lodu z zatopionymi w nim ró¿ami. Ksi¹¿kê zdobi³y fenomenalne fotografie potraw robione przez zawodowego fotografa. Martha w swojej firmie urz¹dza³a zawody, kto najpiêkniej udekoruje talerz z potraw¹ i takie zdjêcie trafia³o do ksi¹¿ki.

„Sztukê przyjmowania goœci” uznano za najlepsz¹ ksi¹¿kê kulinarn¹ od czasów Julii Child! Martha Stewart by³a perfekcjonistk¹ i ka¿dy najdrobniejszy element kulinarnej prezentacji musia³ wygl¹daæ idealnie. Na ka¿de niedoci¹gniêcie reagowa³a furi¹ i wszyscy siê jej bali. Najwiêkszym wyzwaniem w jej firmie okaza³o siê ugotowanie fasolki szparagowej. Dla Marthy istnia³a cienka linia pomiêdzy niedogotowaniem, a rozgotowaniem tej fasolki. Musia³a byæ idealna i zachowaæ piêkny, zielony kolor.

By³a tytanem pracy. Spa³a po kilka godzin dziennie, ale bardzo szybko siê regenerowa³a. Tego samego wymaga³a od innych. Do tego p³aci³a minimalne stawki. Na brak pracownikow jednak nigdy nie narzeka³a. Ludzie chcieli dla niej pracowaæ uwa¿aj¹c, ¿e da im to szanse na odmianê w ich ¿yciu. Ci którzy póŸniej za³o¿yli swoje w³asne firmy szybko docenili jej metody i to, czego siê od niej nauczyli. Sukces ksi¹¿ki „Sztuka przyjmowania goœci” sprawi³, ¿e Martha Stewart zaczê³a pisaæ nastêpne, które równie¿ cieszy³y siê ogromn¹ popularnoœci¹.

W ten sposób Martha sta³a siê kulinarn¹ celebrytk¹ i miejsce na swoich ³amach zaproponowa³ jej „New York Times”.

W 1987 roku rozpoczê³a wspó³pracê z sieci¹ sklepów „K-Mart”, w której zakupy robili najmniej zamo¿ni klienci. Przy pomocy Marthy Stewart „K-Mart” chcia³ dotrzeæ do klasy œredniej. Firma p³aci³a jej po 200 tysiêcy dolarów rocznie i 20 milionów za kampaniê reklamow¹. Wprowadzi³a do sprzeda¿y produkty sygnowane jej imieniem, które sta³y siê rynkowym przebojem. Kolejnym jej krokiem by³ kolorowy magazyn „Martha Stewart Living”, który osi¹gn¹³ nak³ad miliona egzemplarzy. Wówczas nadszed³ czas na podbój telewizji. Jej program emitowa³o 126 stacji telewizyjnych, a firma „Martha Stewart Living” wesz³a na gie³dê. Twarz Marthy znano w ka¿dym amerykañskim domu i miliony ludzi próbowa³o realizowaæ jej pomys³ na szczêœliwe ¿ycie.

Sukcesy zawodowe Marthy nie sz³y w parze z jej szczêœciem rodzinnym. Jej m¹¿ Andy mia³ serdecznie doœæ ¿ony pracoholiczki i siê z ni¹ rozwiód³. Nie móg³ zrozumieæ, dlaczego jego ¿ona kiedy jest w domu ma nieustanne migreny, ale kiedy pracuje tryska energi¹. Po rozwodzie znalaz³ sobie o 20 lat m³odsza plastyczkê i szybko wzi¹³ z ni¹ œlub. Martha p³aka³a, nie mog¹c uwierzyæ w to, co siê sta³o. Na swój sposób naprawdê kocha³a Andy’ego, ale prawd¹ jest, ¿e nigdy nie by³a ani dobr¹ ¿on¹ ani dobr¹ matk¹. Zwi¹za³a siê póŸniej z aktorem Anthonym Hopkinsem, ale po zobaczeniu „Milczenia owiec” nie potrafi³a oddzieliæ granej przez niego postaci Hannibala Lectera od niego samego i zwi¹zek siê rozpad³.

Upadek Marthy Stewart przyszed³ nieoczekiwanie. Inwestowa³a swoj¹ fortunê w firmy notowane na gie³dzie i udowodniono jej korzystanie z poufnych informacji, które wykorzysta³a do osi¹gniêcia zysku. Stanê³a przed s¹dem co sprawi³o, ¿e wartoœæ jej w³asnej firmy spad³a na gie³dzie o po³owê. Nie mia³a te¿ najlepszej prasy, bo uwa¿ano j¹ za zach³ann¹ karierowiczkê, która dla pieniêdzy zrobi wszystko. Ostatecznie skazano j¹ na piêæ miesiêcy wiêzienia, piêæ miesiêcy aresztu domowego i 30 tysiêcy dolarów kary.

W wiêzieniu by³a wzorow¹ pensjonariuszk¹. Na ochotnika my³a toalety otrzymuj¹c za to 12 centów na godzinê. W wiêziennym ogrodzie uprawia³a zio³a i dla wiêŸniarek robi³a zdrowe sa³atki. Czyta³a im tak¿e ksi¹¿ki i dawa³a lekcje jogi. O wszystkim pisa³a amerykañska prasa, a Amerykanie natychmiast wszystko jej wybaczyli. W koñcu nikogo nie okrad³a, a na feralnej transakcji zarobi³a zaledwie kilkadziesi¹t tysiêcy dolarów. Prawdziwe grosze w porównaniu do oszustw firm takich jak Enron. Po wyjœciu z wiêzienia natychmiast wróci³a do telewizji z programem „The Martha Stewart Show”, za który nominowano j¹ nawet do nagrody Emmy. Aktorowi Davidowi Spade, który bezlitoœnie nabija³ siê z jej odsiadki, zaserwowa³a publicznie przek¹ski jakie robi³a w wiêzieniu. Martha Stewart z pewnoœci¹ zna sztukê przyjmowania goœci, ale tak¿e sztukê przetrwania. Ma dziœ 81 lat, a jej zdjêcie znalaz³o siê na ok³adce najnowszego wydania magazynu „Sports Illustrated”, bo wci¹¿ jej ma³o sukcesów.

15 www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023
Dooko³a sto³u Adam Ma³osolny
Martha Stewart w kuchni Martha z matk¹ Martha z mê¿em Andy Stewartem Martha jako modelka

Mateusz

Bednara wie jak wykorzystaæ œwiat wirtualny dla rozwoju firm Pokocha³ internet z wzajemnoœci¹

Dokoñczenie z poprzedniego tygodnia

Zg³êbianie wiedzy

Ja jednak wykorzysta³em swoje odkrycie i u³atwi³em sobie pracê – kontynuuje Mateusz. – Zyskany czas poœwiêca³em na rzeczy, które mnie interesowa³y. Skupia³em siê g³ównie na tym, jak móg³bym jeszcze inaczej wykorzystaæ makro, czy móg³bym ich u¿yæ do pisa

Automatyzacja procesów by³a tym, na czym zacz¹³em siê koncentrowaæ. Wyszukiwa³em jakie istniej¹ inne sposoby automatyzacji. Odkry³em program Python, który jest przyjaznym dla pocz¹tkuj¹cych typem programu dla ka¿dego. Python jest powszechnie uwa¿any za jeden z naj³atwiejszych jêzyków programowania. Chcia³em wiedzieæ coraz wiêcej i w 2019 roku postanowi³em zapisaæ siê na kurs kodowania (coding bootcamp) na Uniwersytecie Columbia. Jest to kurs, który pozwala w krótkim czasie na pozyskiwanie wiedzy potrzebnej do rozpoczêcia pracy jako programista. Nazwa wziê³a siê od Boot Campu, czyli od angielskiego okreœlenia na obóz dla rekrutów. Tam nauczy³em siê nowych jêzyków programowania, takich jak Javascript, HTML, CSS i pozna³em narzêdzia powszechnie u¿ywane w rozwijaniu aplikacji. Kolejne pó³ roku by³o dla mnie wyzwaniem. Mieszka³em na Brooklynie, na Williamsburgu i stamt¹d codziennie jeŸdzi³em do pracy na dolny Manhattan. Po pracy jecha³em na Upper West Side, gdzie znajduje siê Uniwersytet Columbia, a potem wraca³em do domu i jeszcze musia³em wykonywaæ zadan¹ pracê domow¹. Chocia¿ to by³ trudny okres, nie podda³em siê. I uda³o mi siê. Skoñczy³em kurs, zdoby³em certyfikat, poszerzy³em swoj¹ wiedzê i naby³em nowe umiejêtnoœci. Teraz zacz¹³em szukaæ drogi jak je wykorzystaæ, zw³aszcza przy tworzeniu aplikacji internetowych.

Ulepszanie w³asnych pomys³ów Kilka miesiêcy po tym jak Mateusz ukoñczy³ kurs i zacz¹³ siê zastanawiaæ nad nowymi mo¿liwoœciami rozwoju, wybuch³a pandemia.

Tak jak i wszyscy, zacz¹³em pracowaæ z domu – wspomina. – W dalszym ci¹gu zajmowa³em siê automatyzowaniem ró¿nych procesów komputerowych i pracowa³em nad swoimi pomys³ami, równoczeœnie bêd¹c ci¹gle zatrudnionym na pe³nym etacie. To by³ dziwny czas, kolejny œwiatowy kryzys, ale jakoœ nie do koñca mnie to zaskakiwa³o, bo przecie¿ sto lat wczeœniej wydarzy³o siê coœ podobnego. W 1918 roku wybuch³a epidemia hiszpañskiej grypy. W koñcu sytuacja zaczê³a siê trochê poprawiaæ, otwiera³o siê coraz wiêcej biznesów i dowiedzia³em siê, ¿e muszê wróciæ do biura. Ale tylko ja, bo nie mia³em rodziny, czyli dzieci, którymi musia³bym siê zajmowaæ. Poszed³em, ale siedzenie samotnie w pustym biurze by³o przygnêbiaj¹ce, wiêc powiedzia³am sobie „dosyæ tego, rzucam tê robotê”. Kiedy rozwa¿a³em ten pomys³, natkn¹³em siê na wywiad, w którym zapytano rozmówcê „Co powiedzia³byœ ludziom, którzy zbytnio boj¹ siê porzuciæ swoj¹ karierê i d¹¿yæ do czegoœ znacz¹cego”. Odpowiedzia³: „Có¿, powinieneœ baæ siê podejmowania ryzyka i d¹¿enia do czegoœ znacz¹cego, ale bardziej powinieneœ baæ siê pozostania tam, gdzie jesteœ”. Tym rozmówc¹ by³ Jordan Peterson, kanadyjski psycholog, autor i komentator medialny. Jego s³owa wspó³gra³y z moj¹ sytuacj¹ i stanem ducha. Nie by³em wtedy emocjonalnie zwi¹zany z karier¹ zawodo-

w¹ w tamtym miejscu, nie pasowa³a te¿ do mojej osobowoœci, wiêc porzucenie jej by³o, moim zdaniem, naturaln¹ decyzj¹. Blockchain to przysz³oœæ

Ju¿ w 2011 roku, po kryzysie ekonomicznym w 2008, zainteresowa³a mnie technologia blockchain, po polsku ³añcuch bloków – opowiada z pasj¹ Mateusz. – Jest on zdecentralizowan¹, rozproszon¹ baz¹ danych, która rejestruje, przechowuje i przesy³a informacje o transakcjach dokonanych w internecie. Nazwa wziê³a siê od tego, ¿e informacje uporz¹dkowane s¹ w ci¹gu bloków danych, które wystêpuj¹ jeden po drugim. Ka¿dy z nich zawiera pewn¹ iloœæ informacji transakcyjnych, a po jego zape³nieniu tworzy siê kolejny blok, potem kolejny i kolejny, kreuj¹c wirtualny ³añcuch. Maj¹c doœwiadczenie w ksiêgowoœci i ucz¹c siê programowania wiedzia³em, ¿e ta technologia ma ogromny potencja³. Jednym z moich celów jest przygotowanie siê do wykorzystania jej potencja³u. Zafascynowa³o mnie to, bo ta technologia ma w sobie wbudowan¹ ksiêgowoœæ. Widzê w tym internetow¹ przysz³oœæ. I w³aœnie w tê technologiê inwestujê mój czas i pieni¹dze.

Trzy pomocne us³ugi

Kiedy rzuci³em pracê, zacz¹³em budowaæ infrastrukturê dla w³asnej firmy tworz¹cej aplikacje internetowe – postawi³em serwer z ró¿nymi pakietami do obs³ugi stron internetowych, zbudowa³em w³asn¹ stronê internetow¹ oraz dla kilku moich przyjació³ – opowiada. – To co obecnie oferujê mo¿na znaleŸæ na moje stronie pod adresem: https://brixbiz.com

Obecnie firma Brixbiz oferuje miêdzy innymi trzy us³ugi, które pomog¹ w rozwijaniu siê biznesu:

➦ Logo i Branding – to zaprojektowanie wyrazistego logo, które zapewni to¿samoœæ wizualn¹ firmy.

➦ Rozwój strony i hosting – to zbudowanie piêknej strony internetowej, dostosowanej do danej marki, która przyci¹gnie wiêcej klientów i wyniesie biznes ponad konkurencjê.

➦ Kampanie marketingu cyfrowego – dotarcie do rynku poprzez kana³y cyfrowe, aby przyci¹gn¹æ jak najwiêcej klientów.

Najlepsza decyzja

Mateusz ani razu nie ¿a³owa³, ¿e postanowi³ otworzyæ w³asn¹ firmê i iœæ drog¹, która go pasjonuje.

Nie by³o to ³atwe, bo rozpoczêcie w³asnej dzia³alnoœci gospodarczej wymaga wielu poœwiêceñ – przyznaje. – To nie

jest praca od 9:00 do 17:00, po skoñczeniu której mo¿na iœæ do domu albo na spotykanie ze znajomymi i nic cz³owieka wiêcej nie obchodzi. Kiedy pracujesz dla siebie, to nie liczy siê czas, tylko skoñczone zadanie. Trzeba te¿ sobie uœwiadomiæ jak bardzo potrzebny jest balans. Z regu³y w ci¹gu dnia mam du¿o rzeczy do zrobienia, dlatego ju¿ wczeœniej przygotowujê sobie listê z planem dzia³ania, ¿eby niczego nie zapomnieæ. Ka¿dy mój dzieñ jest inny, ale generalnie zaczynam go od sprawdzenia monitorów, aby upewniæ siê, ¿e wszystkie witryny dzia³aj¹, jednoczeœnie sprawdzaj¹c dostêpnoœæ aktualizacji zabezpieczeñ. Nastêpnie zabieram siê do pracy nad projektem, który ró¿ni siê w zale¿noœci od klienta, z którym pracujê.

Oprócz tworzenia kodu zajmujê siê równie¿ pisaniem tekstów do zleceñ, marketingiem i prowadzeniem ksiêgowoœci i innymi.

Nie ma dnia, ¿ebym nie mia³ czegoœ do zrobienia. I choæbym nie wiem ile mia³ obowi¹zków, to muszê znaleŸæ czas na æwiczenia fizyczne oraz regularne posi³ki. Bez tego nie by³bym w stanie funkcjonowaæ. Znalaz³em sposób na to, jak pogodziæ pracê z zadbaniem o samego siebie. Równoczeœnie muszê byæ na bie¿¹co z najnowszymi aktualizacjami i pojawiaj¹cymi siê technologiami, wiêc czêsto czytam Ÿród³a informatyczne. Ci¹g³a edukacja to naturalny aspekt mojej pracy, jakbym tego nie robi³, nie szed³bym do przodu.

Co mnie te¿ ekscytuje w pracy dla siebie to fakt, ¿e nie robiê do znudzenia tych samych rzeczy, tak jak to by³o w firmach, w których by³em zatrudniony. –t³umaczy. – Ka¿dy projekt jest wyj¹tkowy i wymaga indywidualnej uwagi, a tak¿e w³asnych rozwi¹zañ. Budujê te¿ przyjacielskie relacje z klientami. Dziêki mojej dzia³alnoœci mogê wspieraæ rozwój ich biznesów i to mi daje satysfakcjê. W dzisiejszych czasach posiadanie strony internetowej jest niemal obowi¹zkowe. Du¿e firmy, wielkie korporacje i ma³e biznesy zdaj¹ sobie z tego sprawê. Te najwiêksze firmy zatrudniaj¹ ca³e zespo³y programistów pracuj¹cych nad udoskonalaniem ich wizerunku w sieci.

–Z kolei ma³e biznesy nie mog¹ sobie pozwoliæ na zatrudnienie takiego zespo³u i to jest nisza, w któr¹ wchodzê ja – wyjaœnia Mateusz. – Œwiadczê us³ugi w takim samym zakresie jak grupa programistów. Wiêkszoœæ z nich mogê wykonaæ sam, ale do niektórych zatrudniam ludzi. Mam ca³¹ sieæ kontaktów z osobami, które udziel¹ mi potrzebnej pomocy czy konsultacji. Taka bran¿owa sieæ kontaktów jest bardzo wa¿na, co zreszt¹ podkreœlano podczas kursu na Uniwersytecie Columbia. Zauwa¿y³em te¿ ¿e, polskie firmy nie s¹ licznie obecne w internecie i moim celem jest naprawienie tego.

Znaczenie domeny

Mateusz podkreœla znaczenie jakie ma dla firm domena. W ogromnym skrócie domena to niepowtarzalna nazwa, która identyfikuje u¿ytkownika w internecie, jego stronê www, pocztê email. Pe³na nazwa domenowa sk³ada siê z ci¹gu nazw oddzielonych kropkami.

Nazwa domeny jest bezcennym atutem ka¿dej firmy, poniewa¿ jest podstaw¹ jej obecnoœci w internecie – wyjaœnia Mateusz. – Nabycie nazwy domeny nie jest drogie, co czyni j¹ przystêpnym punktem wyjœcia dla firmy ka¿dej wielkoœci. Jednak prawdziwa wartoœæ nazwy domeny polega na potencjale przekszta³cenia jej w potê¿n¹ aplikacjê internetow¹. Te z ko-

lei mog¹ przybieraæ ró¿ne formy, aby spe³niæ unikalne potrzeby firmy, takie jak platforma handlu elektronicznego, scentralizowane centrum zarz¹dzania kontami, portfolio do prezentacji prac, a nawet platforma blogowa do dzielenia siê wiedz¹ i spostrze¿eniami. Inne przyk³ady obejmuj¹ systemy rezerwacji online na spotkania, wirtualne platformy edukacyjne oraz miejsca wydarzeñ do organizacji konferencji lub warsztatów. Nazwê domeny mo¿na porównaæ do dzia³ki z nieskoñczonymi mo¿liwoœciami zabudowy. Dziêki odpowiedniej wizji i realizacji firmy mog¹ przekszta³ciæ swoj¹ domenê w dobrze prosperuj¹c¹ przestrzeñ online – sklep, biuro lub galeriê. To dostosowane podejœcie do tworzenia stron internetowych nie tylko pomaga firmom siê wyró¿niæ, ale tak¿e pozwala im ³¹czyæ siê z docelowymi odbiorcami w bardziej znacz¹cy i anga¿uj¹cy sposób. Przy odpowiedniej wizji mo¿na równie¿ budowaæ aplikacje, które pomagaj¹ zautomatyzowaæ systemy firmy. Chocia¿ wiêksze aplikacje wymagaj¹ oczywiœcie wiêkszych zasobów.

Nie wszyscy ludzie zdaj¹ sobie sprawê jak wiele mo¿na osi¹gn¹æ dziêki internetowi – dodaje Mateusz. – Moje zadanie to poœredniczenie miêdzy internetem, a ka¿dym, kto chce skorzystaæ z tego, co ma on do zaoferowania.

W sercu zawsze Polak

Zawsze by³em i jestem dumny z bycia Polakiem – przyznaje Mateusz. – Dlatego kiedy dwa lata temu spotka³em siê z obecnym prezesem Pulaski Association, Grzegorzem Frycem, który wyjaœni³ mi, ¿e organizacja ta zrzesza biznesmenów, którzy wzajemnie sobie pomagaj¹, ¿e jest to wspania³y networking, a równoczeœnie promuje polskie dziedzictwo i kulturê, to nie musia³em siê d³ugo zastanawiaæ i zosta³em jej cz³onkiem. Wyst¹piliœmy z ciekawymi inicjatywami, które realizujemy w sieci. Jedn¹ z nich jest budowanie katalogu biznesowego. Bêdzie w nim mo¿na znaleŸæ zarejestrowane firmy, a sam katalog jest na stronie internetowej Pulaski Association. Oprócz biznesów w³¹czamy do niego organizacje charytatywne, polskie szko³y na Wschodnim Wybrze¿u, i parafie. Mamy nadziejê, ¿e uda nam siê zbudowaæ taki katalog, który bêdzie u¿ytecznym Ÿród³em informacji dla ca³ej Polonii. https://pulaskiassociation.com/polishamerican-business-directory#/ Zobowi¹za³em siê tak¿e do rozbudowania kont organizacji w mediach spo³ecznoœciowych – na Facebooku, Instagramie, Twitterze czy Linkedin. Dziêki temu bêdziemy mogli dotrzeæ do Polaków w ca³ej Ameryce i na œwiecie.

Najlepszy kontakt z Mateuszem: telefon: 718-683-0551

e-mail: mbednara@brixbiz.com https://brixbiz.com

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 16
Mateusz Bednara Z wujkiem i bratem w gospodarstwie ukochanych dziadków. Ma³y Mateusz siedzi u wujka „na barana”

El¿bieta Baumgartner radzi

Ma³o znane tajniki Social Security

El¿bieta Baumgartner

Wydaje siê, ¿e system Social Security jest prosty: p³acisz sk³adki, osi¹gasz wiek emerytalny, sk³adasz wniosek o œwiadczenia i pobierasz je do koñca ¿ycia.

W rzeczywistoœci zasady emerytalne stwarzaj¹ ró¿ne pu³apki, a tak¿e mo¿liwoœci, których przeoczenie mo¿e nas sporo kosztowaæ.

SSA nie jest twoim przyjacielem

Social Security Administration czyni powa¿ne starania, ¿eby informowaæ ubezpieczonych o ich uprawnieniach: wydaje broszury (niektóre równie¿ w jêzyku polskim), podaje morze informacji w sieci, udostêpnia informacjê telefoniczn¹, umo¿liwia osobiste spotkanie w biurze SSA. Faktem jest jednak, ¿e nie mo¿esz liczyæ na pracowników SSA, by nauczyli ciê zasad emerytalnych czy pomogli ci w podjêciu najwa¿niejszej finansowej decyzji w twoim ¿yciu.

Z w³asnego doœwiadczenia widzê, ¿e pracownicy SSA udzielaj¹ bardzo powierzchownych informacji, czêsto b³êdnych. Szczególnie bezradni s¹ w emerytalnych przepisach polsko-amerykañskich. Uczyæ siê i decydowaæ musisz sam.

Magiczna liczba 35 lat

SSA oblicza wysokoœæ emerytury czy renty na podstawie 35 pracy z najwiêkszymi zarobkami. Je¿eli przepracowaliœmy mniej, brane s¹ zera. Amerykanom nie zawsze op³aca siê pracowaæ d³u¿ej ni¿ 35 lat, gdy bie¿¹ce zarobki s¹ ni¿sze ni¿ w przesz³oœci. Natomiast imigrantom, pracuj¹cym krócej ni¿ 35 lat, op³aca siê zarobkowaæ zawsze, gdy¿ dodatkowe wynagrodzenie, nawet niewielkie, wype³nia okresy zerowe.

Zarobki z ostatniego roku

Zarobki z ostatniego roku maj¹ myl¹cy wp³yw na wysokoœæ œwiadczeñ z nastêpuj¹cego powodu. Wyliczaj¹c wysokoœæ przewidywanych œwiadczeñ, SSA zak³ada, ¿e przez nastêpne lata, a¿ do osi¹gniêcia pe³nego wieku emerytalnego, podatnik bêdzie zarabia³ tyle, co w ostatnim roku. Je¿eli w ostatnim roku zarobi³eœ du¿o, to przewidywana emerytura w twoim raporcie bêdzie znaczna. Ale je¿eli w przysz³oœci zarobisz mniej albo zaprzestaniesz pracy i wrócisz do Polski, to prognoza oka¿e siê myl¹ca.

Im póŸniej, tym lepiej, ale… Im bardziej zwlekamy z rozpoczêciem pobierania œwiadczeñ Social Security, tym wy¿sze one bêd¹. Naukowcy w Center for Retirement Research przy Boston College wyliczyli, ¿e w wieku 70 lat œwiadczenia bêd¹ wy¿sze o 76 proc. ni¿ te pobierane od wieku 62 lat, a 32 proc. wy¿sze ni¿

w wieku 66 lat. Dla imigrantów ró¿nice te s¹ jeszcze wiêksze, gdy¿ przewa¿nie nie maj¹ przepracowanych 35 lat i liczy siê dla nich ka¿dy dodatkowy rok. W ksi¹¿ce pt. „Emerytura spo³eczna Social Security” wyjaœniam dok³adnie zasady wyliczenia wysokoœci emerytury.

Uwaga: Praca po osi¹gniêciu pe³nego wieku emerytalnego (66 do 67 zale¿nie od roku urodzenia) powoduje powiêkszenie œwiadczeñ emeryta, ale nie renty rodzinnej jego ma³¿onka.

Warto utrzymaæ zwi¹zek ma³¿eñski do 10 lat Wiemy, ¿e ma³¿onek pracownika jest uprawniony do pobierania renty ma³¿eñskiej (spousal benefits), gdy spe³ni odpowiednie warunki, a pracownik przejdzie na emeryturê. Renta ta wynosi po³owê emerytury pracownika, je¿eli jest pobierana od pe³nego wieku emerytalnego. I tak ¿ona staje siê uprawniona do renty Social Security (spousal benefits), nawet je¿eli sama nigdy zarobkowo nie pracowa³a.

Nie ka¿dy natomiast wie, ¿e rozwiedziony ma³¿onek pracownika równie¿ mo¿e otrzymaæ rentê tytu³em ma³¿eñstwa, je¿eli spe³nia odpowiednie wymagania. Miêdzy innymi, by ma³¿eñstwo trwa³o co najmniej 10 lat, a rozwiedziony ma³¿onek nie zawar³ drugiego zwi¹zku. Jak widaæ – cierpliwoœæ pop³aca. Je¿eli twoje ma³¿eñstwo rozpada siê po dziewiêciu latach, warto z rozwodem poczekaæ do dziesi¹tej rocznicy.

Po œmierci pracownika eks-ma³¿onek, który by³ w zwi¹zku przynajmniej 10 lat, nie zawar³ drugiego ma³¿eñstwa przed ukoñczeniem 60 lat, dostanie rentê wdowi¹.

Mo¿esz dowiedzieæ siê, czy twój ex bierze rentê Bywa, ¿e para siê rozsta³a i nie jest w kontakcie. Mo¿esz siê dowiedzieæ, czy twoja by³a ¿ona (m¹¿) pobiera rentê rodzinn¹ z tytu³u twojej pracy. Informacja ta bywa potrzebna w postêpowaniu rozwodowym do ustalenia wysokoœci alimentów.

Nale¿y zapytaæ Administracjê Ubezpieczeñ Spo³ecznych. SSA mo¿e podaæ imiê i nazwisko beneficjenta (auxiliary beneficiary), w tym by³ego mê¿a lub by³¹ ¿onê, który pobiera lub pobiera³ œwiadczenia z twojego rejestru zarobków. Zak³ad Ubezpieczeñ Spo³ecznych mo¿e równie¿ ujawniæ datê, w której ma³¿onek uzyska³ uprawnienia do œwiadczeñ oraz kwotê œwiadczenia, do którego pobierania jest uprawniony. Nie poda natomiast jego adresu.

Warto dodaæ, ¿e renta brana przez ¿onê (mê¿a) nie powoduje pomniejszenia twojej emerytury.

Praca pop³aca nawet na emeryturze Powszechne jest przekonanie, ¿e emeryt powinien unikaæ pracy zarobkowej jak ognia, bo emerytura zostanie mu odebrana. To nie jest prawd¹.

Emeryt, który przekroczy³ pe³ny wiek emerytalny (obecnie 66 lat) mo¿e pracowaæ do woli. Osoba poni¿ej tego wieku mo¿e zarabiaæ do pewnego limitu, który w roku 2023 wynosi 21,240 dol. rocznie. Powy¿ej tego limitu na ka¿de zarobione dwa dolary wstrzymany jest jeden dolar emerytury. Emeryci celowo rezygnuj¹ z zarobków, obawiaj¹c siê przekroczenia tego limitu. Nie wiedz¹ bowiem, ¿e odjêta w danym roku emerytura powiêkszy im œwiadczenia w przysz³oœci, po osi¹gniêciu pe³nego wieku emerytalnego.

Wniosek: Nie bierz emerytury, je¿eli planujesz pracowaæ. Ale je¿eli ju¿ chcesz dorabiaæ do emerytury, to pracuj do woli, bo na d³ug¹ metê to siê op³aca.

Gdy siê rozmyœlisz

Mo¿e siê zdarzyæ, ¿e po z³o¿eniu wniosku o emerytalne, rodzinne czy wdowie œwiadczenia, twoja sytuacja siê zmieni i ¿a³ujesz swego kroku. Nie martw siê, bo jest wyjœcie, a polega na wycofaniu twego wniosku (withdrawal of application) w ci¹gu 12 miesiêcy od przyznania ci

nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in.

„Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”, „Amerykañskie emerytury”, „Emerytura reemigranta w Polsce” i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

poczta@poradniksukces.com

œwiadczenia. Przed 2011 rokiem wolno by³o wycofaæ wniosek o Social Security w dowolnym czasie.

Mo¿esz wycofaæ swoje podanie o œwiadczenia Social Security, je¿eli spe³nione bêd¹ wszystkie poni¿sze warunki:

➦ z³o¿ysz pisemny wniosek, ➦ wszystkie osoby, których œwiadczenia ustan¹ z powodu wycofania twego podania, wyra¿¹ na to zgodê na piœmie, ➦ zwrócisz wszystkie pobrane do tej pory œwiadczenia – swoje i rodziny, ale ¿adne odsetki czy kary naliczane nie s¹. Wycofuj¹c wniosek o œwiadczenia Social Security mo¿esz, ale nie musisz, zrezygnowaæ z czêœci B Medicare. Wiêcej informacji jest tu:

➦ www.ssa.gov/retire2/withdrawal.htm ❍

Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek

Labirynt emerytur imigranta

wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner

„Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê.

„WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê.

“Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê.

Równie¿: “Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5).

Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492

www.PoradnikSukces.com

17 www.kurierplus.com KURIER
PLUS 3 CZERWCA 2023

Zamów

og³oszenie drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

Anna-Pol Travel

● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW

● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE

● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS

● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY

● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION

● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek

✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne

✓ Notariusz

Nauka gry

na fortepianie, gitarze i skrzypcach oraz lekcje œpiewu

tel. 718-609-0088 email: Kobomusic@verizon.net

WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

✓ Ksiêgowoœæ

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje

✓ Konsultacje

✓ Bezpodatkowa zamiana domów

✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00

Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja),

✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 718-383-0043 lub 917-833-6508

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 18
A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel.
821
718-349-2423
96 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
Szko³a z tradycjami
Rejestracja Bo¿ena Konkiel

Nocne loty

Wiele razy spêdzam niewymownie d³ugie godziny w samolocie przemieszczaj¹cym mnie z jednego kontynentu na drugi. Te nocne loty z Nowego Jorku czy Miami do Europy s¹ po¿ywk¹ dla historyjek, opowiadanek, daj¹ asumpt do przemyœleñ…

Wiele razy rozmawiam z ludŸmi, których nie znam, najprawdopodobniej nigdy wiêcej nie zobaczê, na tematy bardzo osobiste. Czy anonimowoœæ wywo³uje ten rodzaj otwartoœci?

Tym razem chcia³am byæ na lotnisku w Miami du¿o wczeœniej. Po wariackim œciganiu siê z czasem kilka miesiêcy temu, kiedy lecia³am do Lizbony, postanowi³am przybywaæ (to taki „nobliwy” czasownik!) tak, ¿eby ani miêdzystanowa I-95 ani Florida Turnpike nie by³y w stanie mnie zaskoczyæ nag³ymi przekierowywaniami ruchu. Owszem mogê pojechaæ na lotnisko kolejk¹. Dwa razy z niej skorzysta³am. Za ka¿dym wyst¹pi³y „nieprzewidziane okolicznoœci” na trasie. „To wyj¹tkowe” mówili znajomi. „Nam siê to nigdy nie zdarzy³o” i krêcili g³owami, ale ja po tych dwóch próbach ten rodzaj przemieszczania siê wyeliminowa³am.

Przyjê³am radê Przyjaciela i wyruszyliœmy kilka godzin wczeœniej. Albowiem przedzieranie siê przez boczne drogi, zapchane do niemo¿liwoœci z powodu wielkiej kraksy parali¿uj¹cej wielopasmow¹ autostradê zostawi³o œlady na mojej psychice. Wpad³am wtedy w ostatnim momencie na „odloty”, na szczêœcie bez baga¿u oprócz rêcznej zrêcznej walizeczki na tysi¹cu kó³kach. Uroczy uœmiech kobiety obs³uguj¹cej stoisko TAP (linie portugalskie) powstrzyma³ mnie przed panikarskim: „za póŸno, prawda, nie polecê?”. – Wiemy o wypadku. Wiele osób siê spóŸni³o. Czekamy.

W tym momencie przez te same drzwi, które chwilê wczeœniej pokona³am w maksymalnym stresie wesz³a kobieta z trzema ogromnymi walizkami. Powoli przetoczy³a baga¿ w stronê stanowiska TAP-u. „Okropny wypadek, prawda?” powiedzia³a gdzieœ w przestrzeñ.

„Odt¹d”, postanowi³am wtedy, „wyruszam z domu jak ten ch³op do poci¹gu!”.

Tak wiêc siedzia³am wygodnie obok Przyjaciela i prowadzi³am spokojnie, wrêcz zrelaksowana. Nawet nie zapomnia³am tym razem kanapek, które zrobi³am sobie „na pierwszy g³ód”. Po drodze zauwa¿a³am rzeczy, których bym normalnie nie dostrzeg³a. Na przyk³ad kêpkê dzielnych palm, które wcisnê³y siê g³êboko w cywilizacjê z postanowieniem pokonania betonu, albo oœwietlone boisko do baseballu w œrodku k³êbowiska wiaduktów. Postawiliœmy samochód w pó³nocnej czêœci Flamingo Parking na wysokoœci wejœcia numer 15, sk¹d odchodzi³ dreamliner do Warszawy.

Anonimowoœæ w czasie lotu. O tym rozmawialiœmy, kiedy ju¿ komfortowo zameldowa³am swój baga¿ i popijaliœmy cappuccino decaf z bardzo wzburzonym, ale tylko letnim migda³owym mlekiem. Tyle razy siê w czasie tych nocnych lotów

zastanawia³am jak to siê dzieje, ¿e rozmawiam z ca³kowicie mi obc¹ osob¹ i s³ucham, albo sama opowiadam dzieje swojego ¿ycia, ma³¿eñstwa, mi³oœci, kariery zawodowej… I dlaczego intensywniej, przynajmniej w przypadku mojego doœwiadczenia, odbywa siê to na trasie do Europy, czyli w³aœnie w trakcie nocnego lotu. Wynurzenia, które zapad³y mi najg³êbiej w pamiêæ, niejednokrotnie zaskakuj¹ce, albo urocze, to opowieœci nocne. Szmerek pó³szeptu miêdzy pasa¿erami przykrytymi kocykami, pij¹cymi wodê i nie tylko, przegryzaj¹cymi jakieœ batoniki, zapadaj¹cymi w drzemkê, która daje si³ê na opowiedzenie kolejnego rozdzia³u podniebnej sagi z w³asnego ¿ycia. Czy sprawia to nastrój samolotowego wieczoru i nocy? Czasem te rozmowy, czêsto monologi, rozpoczynaj¹ siê w poczekalni, przed lotem. Szczerze, unikam tego. Mam swoje przemyœlenia na ten czas oczekiwania i przek³adam je potem, kiedy ju¿ siedzê w samolocie, na godziny nocnego lotu. Coœ siê zawsze ulêgnie, przyjdzie jakiœ pomys³ albo na przyk³ad s³owa klucze do wiersza czy historyjki. No i wymyœlam siebie na ten czas przebywania tam, gdzie d³ug¹ noc¹ pod¹¿am. Gdziekolwiek to „tam” jest.

Czy mogê usi¹œæ obok pani, us³ysza³am nad sob¹. Krucha, drobna m³oda kobieta. Wysokie koœci policzkowe, migda³owe oczy, d³ugie kasztanowe w³osy zebrane pozornie niedbale. Mój ulubiony kolor. Taki nada³am bohaterce mojej pierwszej ksi¹¿ki.

– Oczywiœcie, proszê, odpowiedzia³am. Tym razem lecia³am z Niuni¹. Siedzia³a bardzo grzecznie w swojej granatowej

torbie Sherpa, ale wystawi³a ciekawy ³epek. Wielkie uszy stercza³y jak radary. Czu³am, ¿e to mój piesek przyci¹gn¹³ jej uwagê. Niunia tak ma. Przyci¹ga.

Jaki s³odziaczek! Jaka grzeczna. Nie pytam czy mogê pog³askaæ, bo taka jest delikatna, pewno by tego nie lubi³a.

To prawda, nie przepada za tym! Zaskoczy³a mnie. Spodoba³a mi siê. Wzbudzi³a moj¹ ciekawoœæ.

To nie s¹ zabawki. Traktujemy je, niesprawiedliwie, jak nasze ukochane pieszczoszki i zastanawiam siê czêsto, dlaczego potrafimy okrutnie zabijaæ zwierzêta, ¿eby je zjeœæ, sama jestem miêso¿erna, a te istotki darzyæ ogromn¹ emocj¹, bo do nas przynale¿¹, s¹ nasze. Mam na imiê Maja. Gdzie pani siedzi? Chcia³abym usi¹œæ ko³o pani.

Znowu mnie zaskoczy³a. „Pewno nie bêdzie spania”, pomyœla³am.

Zamieni³a swoje miejsce i usiad³a ko³o mnie. Miejsce miêdzy nami by³o puste i w czasie lotu nale¿a³o do Niuni. Luksus!

Te¿ mam pieska, w Warszawie. Mieszkamy z partnerem w Teksasie, w Houston. On ma tam swoje firmy. Latamy bez przerwy, on to lubi. Dlatego nie mam swojego pieska ze sob¹. Teraz przeprowadzamy siê na Florydê, gdzie powstanie nasz dom. – Gdzie?

– Vero Beach. Przepiêkne miejsce. Jemu siê podoba bardziej ni¿ mnie, ale tam rzeczywiœcie jest urokliwie subtropikalnie! Bojê siê wilgotnoœci, wiêc latem bêdziemy siê wynosiæ. Ja mam Warszawê, tam mieszka mój ojciec i siostra. Te¿ mój synek i Gonzo. Zrozumia³am, ¿e Gonzo to piesek.

Naprawdê chcia³o mi siê spaæ, by³am zmêczona kilkoma dniami przed odlotem, kiedy, jak to Przyjaciel mówi, stara³am siê wszystko ogarn¹æ i zabezpieczyæ. „Nie umiesz inaczej!”. Raczej tak.

Czemu pani nie pyta sk¹d jestem. Nie wygl¹dam na Polkê, prawda? Urodzi³am siê w Wietnamie.

Mówi³a wypielêgnowan¹ polszczyzn¹.

Wie pani, przynale¿noœæ narodowa to czêsto wybór, jak dla wielu z nas mieszkaj¹cych w USA. I nie wiem, czy lubiê j¹ okreœlaæ wygl¹dem. Prawda, ma pani rysy bardziej azjatyckie ni¿ na przyk³ad mazowieckiej dziewczyny, ale ja nie przepadam za szablonami, to takie niepotrzebne i niebezpieczne. Czytam teraz na nowo „Rzeczpospolit¹ Obojga Narodów” Paw³a Jasienicy. Korona i Litwa, katolicyzm i prawos³awie, ta niemo¿liwoœæ ogarniêcia wschodniej granicy…

Nie mam specjalnie pojêcia o tej ksi¹¿ce i o historii Polski, powiedzia³a z rozbrajaj¹cym uœmiechem.

Nie szkodzi. Pani urodzi³a siê w Wietnamie, mieszka pani w Stanach…

Mój ojciec przyjecha³ z Wietnamu do Warszawy ze mn¹. Mia³am piêæ lat. To by³o ponad trzydzieœci lat temu. Zacz¹³ od maleñkiej restauracyjki. Teraz jest w bardzo komfortowej sytuacji. Kszta³ci³am siê w Polsce. To prawda, by³am wtedy jedyn¹ „inaczej wygl¹daj¹c¹” w mojej klasie. Nigdy nie czu³am siê „inna”. Mo¿e czasem zdarza³y siê jakieœ nieporozumienia, ale wie pani, jakie s¹ dzieci. Potem wyjecha³am do Francji. Tam urodzi³ siê mój syn. W Pary¿u. Jego ojciec jest Polakiem. Nie umieliœmy tego zwi¹zku utrzymaæ. Rozwód. Nie pasowaliœmy do siebie. Mój obecny partner mówi po polsku. Jego ¿ona by³a Polk¹.

–A wiêc mieszka pani teraz w Stanach, ale wraca do Warszawy, do rodziny i synka…

Myœlê, ¿e wiem o co pani chce zapytaæ. Przepraszam, ¿e przerwa³am. Kim siê czujê, prawda?

Za okienkami œwita³o. Byliœmy ju¿ bardzo blisko. Nad Polsk¹. Nad Warszaw¹. „Bêdê super, super niewyspana”, pomyœla³am.

Czujê siê Polk¹, zawsze czujê siê Polk¹! To – pokaza³a wskazuj¹cym palcem w dó³ – jest mój kraj! Zaskoczy³am pani¹? – Nie.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com

19 www.kurierplus.com KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023
Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia
Widon z lotu ptaka na Warszawê
Nad Miami

Z uznaniem, wzruszeniem, chwal¹co

Skomplikowan¹ rolê „obroñcy dobrych obyczajów”, który powoduje rozstanie kochanków, natchn¹³ takim ¿arliwym przekonaniem i subtelnoœci¹ wykonania, ¿e zdoby³ wielkie owacje. Z kolei w przepiêknych Dialogues des Carmélites Poulanca, w surowej, prawie monochromatycznej oprawie przygotowanej pod dyrekcj¹ Johna Dextera, zadebiutowa³ m³odziutki Piotr Buszewski, absolwent Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie i Juilliard School of Music w Nowym Jorku. Wyst¹pi³ w wa¿nej partii kawalera de la Force, jednej z dwóch mêskich ról w tej wyj¹tkowej operze prawie ca³kowicie utrzymanej w rejestrze soprano-mezzosopranowym. O Lohengrinie pisa³am ju¿ szeroko, wiêc tu tylko trzeba odnotowaæ: marcowy powrót Piotra Becza³y do Nowego Jorku by³ tryumfalny, jakby zst¹puj¹c na deski sceny prawie z niebios - naprawdê przynosi³ nam dobre nowiny. Kwiecieñ by³ miesi¹cem Aleksandry Kurzak. Sympatyczna to postaæ, solidnie pracuj¹ca, szanuj¹ca swoj¹ pracê i pracê innych. Œlicznie wygl¹da³a jako Adina w pogodnej operze Dionizettiego. ¯adnych tu powa¿nych intryg i niebezpieczeñstw, du¿o œmiechu i dobrej zabawy, i Kurzak odnajduje siê w g³ównej roli swobodnie, jak w swoim wymarzonym muzycznym ¿ywiole – pe³na wdziêku i uœmiechu krêci siê jak fryga, tañczy i perliœcie œpiewa. Pod koniec kwietnia rozpocz¹³ siê cykl przedstawieñ Aidy. Klasyk wœród klasyków, który w liczbie przedstawieñ i popularnoœci ustêpuje miejsca tylko jednej operze, La Bohème Opera Verdiego traktuje o powa¿nych sprawach: mi³oœci przekraczaj¹cej bariery etniczne i polityczne; konflikcie lojalnoœci wobec ojczyzny i wobec ukochanego; zderzeniu egipskiego porz¹dku z d¹¿eniem ludu Etiopii ku wolnoœci. Rozgrywaj¹ca siê w mitycznym Egipcie, wœród wznios³ych kolumn i olbrzymich pos¹gów opera, wydaje siê zachêcaæ do przesad. Przygotowana w 1988 wersja Sonji Frisell, ze starej gwardii operowych re¿yserów i swego czasu wspó³pracowniczki

Franco Zeffirelliego, wyró¿nia siê wrêcz bezgraniczn¹ monumentalnoœci¹. Jedyny moment lekkoœci – b³ysk ryzykownie szybkiego ruchu – wprowadzi³ Alexei Ratmansky prezentuj¹c œwietn¹ taneczn¹ sekwencjê. Wszystko inne ciê¿kie jak piramidy. W tzw. Tryumfalnej Scenie bra³o udzia³ 150 statystów, 94 cz³onków chóru, 16 tancerzy, szeœciu solistów, szeœciu heroldów – w sumie 272 osób na scenie: wojownicy powracaj¹cy z pola bitew, powolny pochód prowadzonych wiêŸniów i niewolników, bezlik ludzi przyœwiadczaj¹cych tym pochodom, os³y, rumaki, powozy, pióropusze, kap³ani, patriotyczne pieœni, cierpi¹ca egipska ksiê¿niczka Amnerys, cierpi¹ca etiopska niewolnica Aida, król. Iw roli Il Re d’Egitto – Krzysztof B¹czyk, najnowszy polski debiut w Met.

18 maja odby³o siê ostatnie przedstawienie tej Aidy i podejrzewam, ¿e ju¿ nigdy nie zobaczymy inscenizacji tak rozrzutnej w czasie (cztery godziny) i przestrzeni (wszystko na wszystkich mo¿liwych poziomach), w której przez 35 lat jej królowania wystêpowali najwiêksi mistrzowie operowej sceny, m.in. w roli

Aidy Deborah Voight, Violetta Urmana, Leona Mitchell, Tamara Wilson, Sonda Radvanovsky, Anna Netrebko, a w roli wojownika Radamèsa, m.in. Plácido Domingo i Luciano Pavarotti. (Aida powróci do Met w nowej wersji, przygotowywanej pod kierunkiem Michaela Mayera, w sezonie 2024-2025).

No i jak¿e, mamy w galerii równie¿ La Bohème, w supermalowniczej oprawie Franco Zeffirelliego, która nawet w smêtnej koñcowej scenie potrafi ucieszyæ oko widokiem ponad paryskimi dachami. Rola filozofa Colline’a, przyjaciela poety Rodolfo i malarza Marcello, nie daje du¿o miejsca na solowe prezentacje. Colline ma przede wszystkim dodaæ basowy akcent do tenoru Rodolfo oraz barytonów Marcello i Schaunarda, muzyka dope³niaj¹cego ten zgrany kwartet artystów. I Krzysztof B¹czyk dodaje – wyraziœcie, z ciep³ym podk³adem w g³osie. Dobrze te¿ wykorzystuje swój moment na scenie, gdy na pocz¹tku Aktu IV przyjaciele zabawiaj¹ siê beztrosko, wrêcz dziecinnie, by tañcem i potyczkami na poduszki zag³uszyæ g³ód i niepokój. B¹czyk ca³kiem zgrabnie wypada w piruetach i innych baletowych popisach.

Jeszcze mo¿na zobaczyæ La Bohème w tej obsadzie 1, 4 i 9 czerwca.

30 maja odby³a siê ostatnia premiera sezonu, Der Fliegende Holländer, w nowej oprawie pod kierunkiem François Girard, z przedstawieniami 3, 7 i 10 czerwca. W tej wczesnej operze Wagner szkicuje archetypy i w¹tki, do których powróci parokrotnie: Tajemniczy Obcy, przybywaj¹cy z dalekich krain, który przynosi z sob¹ obietnice czegoœ lepszego i niebezpieczeñstwo nieznanego; splot natury z si³ami nadprzyrodzonymi; nadzieja, ¿e mi³oœæ mo¿e pokonaæ si³ê przekleñstwa, wyleczyæ z samotnoœci i zagubienia w œwiecie… Tytu³ow¹ partiê Wiecznego tu³acza wyœpiewuje Tomasz Konieczny, powracaj¹cy do Met po udanym debiucie przed pandemi¹, w 2019 r., jako Alberich w Das Rheingold. Konieczny wyst¹pi tak¿e 5 czerwca, o 7:30 pm, w Koœciuszko Foundation (15 E. 65th St.), ze specjalnym recitalem muzyki Richarda Straussa, Myko³a £ysenki, Henryka Czy¿a i Stanis³awa Moniuszki, w ramach promocji nowej p³yty „From Secession to Distortion”. Napisa³o mi siê wczeœniej o morzach muzyki, o mocach „wra¿eñ i wzruszeñ”. Ale opowiadaj¹c o tych œpiewakach trzeba dodaæ: a tak¿e moc pracy, pracy, i pracy… Za ka¿dym z tych himalajskich sukcesów stoj¹ przecie¿ lata zdyscyplinowanego szkolenia, bezmiar godzin æwiczeñ s³uchu, kszta³towania g³osu, uczenia siê partytury na pamiêæ. Z pewnoœci¹ talent, niespodzianki natchnienia, satysfakcja i momenty wielkich uniesieñ, lecz tak¿e pot codziennej orki, wytrwa³oœæ, upór, ry-

gor dyscypliny, umiejêtnoœæ uczenia siê na b³êdach i pora¿kach. Trzymanie na krótkiej smyczy w¹tpliwoœci i tremy.

A ju¿ na szczytach osi¹gniêæ fascynuj¹ca, lecz nie³atwa droga „wiecznego tu³acza”. Oto na przyk³ad rozk³ad pracy Piotra Becza³y w czasie najbli¿szych miesiêcy: po zakoñczeniu Lohengrina w Met w Nowym Jorku, wystêpy w tej samej roli w Budapeszcie (marzec) i Wiedniu (kwiecieñ). Koncerty w Pamplona, Hiszpania, z Orkiestr¹ Sinfónica de Navarra (maj). W czerwcu jako Calaf w Turandot w Zurychu. Udzia³ w jednym z najwa¿niejszych festiwali, Arena di Verona Opera Festival we W³oszech – jako Don José w Carmen (w inscenizacji F. Zeffirelliego) oraz Il Duca di Mantova w Rigoletto (pod batut¹ M. Armiliato), a tak¿e recital z Sandra Radvanosky w Barcelonie. Jesieni¹ powrót do partii Lohengrina, tym razem w Pary¿u, oraz Mario Cavaradossiego w Tosca, w Wiener Staatsoper w Austrii. W listopadzie rola Jontka w Halce Moniuszki, pod batut¹ £ukasza Borowicza, w Teatro Real de Madrid. Spotka siê tam z Tomaszem Koniecznym, w partii Janusza. A tak¿e solowe recitale w Sztokholmie, Budapeszcie i DreŸnie, przed powrotem do Nowego Jorku. 31 grudnia Piotr Becza³a zamknie 2023 rok premier¹ w Metropolitan Opera, jako Don José w Carmen, pod batut¹ Daniele Rustioni, w nowej inscenizacji Carrie Crackwell. Voilà

KURIER PLUS 3 CZERWCA 2023 www.kurierplus.com 20
Dialogues des Carmélites – Piotr Buszewski (Chevalier de la Force), Ailyn Pérez (Blanche de la Force) i Jamie Barton (Mother Marie) La Traviata – Edyta Kulczak (Flora) Lohengrin – Piotr Becza³a (Lohengrin) w scenie zbiorowej z Aktu III. Aida – Krzysztof B¹czyk w roli Króla Egiptu Der Fliegende Holländer – Tomasz Konieczny jako Wieczny Tu³acz L'Elisir d'Amore – Joshua Hopkins (Belcore) i Aleksandra Kurzak (Adina)
➭ 1
La Traviata – Angel Blue (Violetta) i Artur Ruciñski (Giorgio Germont)
F OT . K EN H OWARD F OT . K EN H OWARD F OT . K EN H OWARD F OT . K EN H OWARD F OT . M ARTY S OHL F OT . K AREN A LMOND F OT . M ARTY S OHL

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.