SPIS TREŚCI FELIETON ........................................................................... 3 WIADOMOŚCI ................................................................... 5 ZE ŚWIATA MAGII........................................................ 5 Z WIRTUALNEGO HOGWARTU .............................. 5 ŚCIĄGA Z TRANSMUTACJI ........................................... 6 PLOTKI ................................................................................ 7 OGŁOSZENIA ..................................................................... 7 KALENDARIUM ................................................................ 8 PRZEPIS NA CHATKĘ BABY JAGI.............................. 9 OPOWIADANIE............................................................... 10 KONKURS Z OKŁADKI ................................................. 11 NAGRODZENI.................................................................. 11 KONKURS ......................................................................... 11
FELIETON Hipokryzja. Dwulicowość. Nielojalność. Przekupstwo. Faworyzacja. Ciekawie brzmiące słowa, które coraz częściej pojawiają się w Pubie Czarownica. Konflikt. Spina. Wojna. Brak porozumienia w naszej szkole jest coraz bardziej widoczny. Izolujemy się od siebie, tworząc niebezpieczne frakcje. Niby pozornie należymy do jednej społeczności, ale rozdrobnienie na mniejsze grupki jest nieuniknione i nie da się temu zapobiec. Każde społeczeństwo jest podzielone na mniejsze zbiorowości. Ludzie pierwotni dzielili się na klany, rody, rodziny itd. Jeśli ktokolwiek chciałby zniwelować takie rozbieżności, to się zwyczajnie nie uda. Ludzie niemający ze sobą nic wspólnego nie dadzą rady żyć ze sobą „pod jednym dachem”. Konflikty na linii grupa – grupa są nieuniknione, ale zawsze powinniśmy dążyć do zażegnania sporów i wyciągnąć do siebie ręce. Ludzie dzielą się na flegmatyków, melancholików, choleryków i sangwiników, ale każdy w jakimś stopniu dąży do zgody i pokoju, jedni szybciej, inni wolniej, chyba wszyscy wiemy, ze potrzeba czasu. Trudno jednak o względną zgodę, jeśli nie wszystkie strony chcą do niej
dążyć. Jeśli takie spiny zdarzają się na niższych szczeblach, to z pomocą mogą przyjść większe autorytety, jak tylko zajdzie taka potrzeba. Starszy udzieli rady młodszemu, nauczyciel uczniowi, bardziej doświadczony mniej doświadczonemu itd. Gorzej jest, jeśli konflikt trwa w trochę wyżej na drabinie społecznej. Wtedy pomoc może być towarem deficytowym i nie nadejdzie w porę. Albo wcale. Weźmy dla przykładu świat magicznych stworzeń. Wyobraźcie sobie kłótnię gumochłona z korniczakiem. Co się poważnego może stać? Potłuką się? Oplują? Są jakieś większe konsekwencje? Są, ale nie mają rozmiarów globalnych. Bo gumochłon i korniczak nadal się nie lubią, ale czarodziej (wyżej w społeczeństwie stworzeń) rozdzieli je i włoży do osobnych słoików, gdzie będą mogły sobie żyć w spokoju. A co się stanie jak pokłóci się czarodziej z centaurem? Albo z goblinem? Wszyscy pamiętamy Powstania Goblinów i co z nich wynikło. Niepotrzebne rzezie obu nacji, konflikt światowy, cierpienie postronnych istot, które nawet na tej wojnie nie skorzystały, ale zostały pokrzywdzone. Kiedyś było inaczej, kiedy każdy się szanował nawzajem, ale najwidoczniej XXI wiek jest pełen złości, nienawiści i hipokryzji. A szkoda. Naprawdę szkoda. Zmartwiony Sfinks
WIADOMOŚCI ZE ŚWIATA MAGII
Prof. Eve Skylar wraz z innymi szkołami ŚM zorganizowała Międzyszkolna Olimpiadę z WoHPu. Pierwszy etap odbędzie się już 21 stycznia o godzinie 20:40. Konkurencja będzie duża, więc wszystkich uczniów zachęcamy do udziału! Nagrody oczywiście warte zabawy. *** Nasza szkoła bierze udział w głosowaniu Złotych Merlinów. W ostatnim numerze wymienialiśmy kategorie, tym razem zachęcamy do dalszego głosowania na naszą szkołę, gdyż głosowanie jest otwarte aż do 19 stycznia (niedziela)! Wirtualny Hogwart zasługuje na wygraną we wszystkich kategoriach, w których został nominowany, więc liczymy na Wasza pomoc!
Z WIRTUALNEGO HOGWARTU
Dnia 5 stycznia odbyło się uroczyste rozpoczęcie nowego 24. roku szkolnego. W Pubie Czarownica zebrało się ponad 50 osób, a dyrektorzy Alexa Fyed i Nicholas Malfoy poprowadzili całą uroczystość. Tania McCarthy otrzymała puchar Wakacyjnej Ligi Pojedynków, zakończono także WLP, Kurs Numerologii oraz Kurs Łaciny. Ogłoszony został także nowy wicedyrektor, którym od tego roku została prof. Dominique Colluci. Opiekunami domów zostali: Matrin McCarthy (Gryf), Maximilian Verde (Huff), Marcin McGreen (Rav) oraz Dominique Colluci (Slyth). *** W naszej szkole od przyszłego tygodnia rusza Klub Pojedynków! Jeszcze prowadzący nie jest potwierdzony, aczkolwiek redakcja dowiedziała się od wiarygodnego źródła iż Klub się odbędzie. ***
Prof. Oktawia Milne obchodzi w tym swoją rocznicę pobytu w Wirtualnym Hogwarcie, więc z tej okazji zorganizowała całoroczny konkurs o wdzięcznej nazwie „Punktomaniak”. Uczniowie mają za zadanie na jednym przedmiocie, wyznaczonym przez Organizatorkę, zdobywać jak największą ilość punktów. Pod koniec tygodnia prof. Milne będzie publikowała wyniki najaktywniejszych uczniów i domów. Na pierwszy ogień poszła TRANSMUTACJA. Wyniki już w najbliższą niedzielę. Powodzenia!
ŚCIĄGA Z TRANSMUTACJI Dysocjacia niejonowa stosowana jest w przypadku wykonywania więcej niż jednego rodzaju Transmutacji na raz. Schemar przemiany możemy zobaczyć poniżej: 1. Wyraź manifestację swojego stanu umysłowego np. | skupienie | lub | koncentracja | 2. Rozpisz równanie dysocjacji według schematu: | symbol + nazwa zaklęcia => produkt | 3. Zapisz kolejno chwyty i manipulacje różdżką dla elementów składowych | chwyt 1, chwyt 2. manipulacja 1, manipulacja 2 | 4. Zapisz inkantację | zaklęcie 1-zaklęcie2! | Z tablicy UOSZT-III wypisujemy symbole, ustawiamy je malejącymi numerami grup i wpisujemy w miejsce „symbol”. Zaklęcia dobieramy do rodzaju Transmutacji, których będziemy używać i ustawiamy odpowiednio jak symbole. Wypisujemy chwyty oba i manipulacje obie zgodnie z kolejnością symboli. Przykład: Krzewik źródliskowy w szklany naparstek | skupienie | | CpTm5 + Brophyto-Zeomorfio => szklany naparstek | | beta, alfa, pojedyncze puknięcie, podwójne puknięcie | | Brophyto-Zeomorfio! | Na czerwono: Transmutacja organiczna roślin – mszaki Na niebiesko: Transmutacja składnikowa
PLOTKI Dnia 14 stycznia br. na szkolnym stadionie odbyło się niemałe, konspiracyjne i tajne spotkanie, łączące uczniów wszystkich domów. Nie wiadomo, co tam robili, jednak legenda głosi, iż odbywały się tam nielegalny pojedynki oraz mecze Quidditcha. Kulminacyjnym punktem wieczoru były walki w kiślu zgromadzonych. Czy uczniowie wiedzą, czym to grozi? Wydaje nam się, że nie... *** Jeden z aktualnych trzecioklasistów, Dedalus Marvin stał się obiektem zainteresowań wielu dziewcząt. Szczególnie spodobał się jednej z młodych Krukonek, której imienia niestety nie znamy. Podczas jednego z wieczorów, stwierdziła, że dla niego mogłaby zmienić dom na Hufflepuff, tylko dlatego, by spotykać się z nim nocną porą. Jakie naprawdę są jednak jej zamiary? Nie wie nikt!
OGŁOSZENIA Kupię błyszczyk dla syna.
Szukam męża.
~Alexa
~Maria Antonina Wilton Szukam Transmutologa od galeonów. ~Leprekonus
KALENDARIUM Luty 2008 10.02. - Uroczyste Rozpoczęcie VI roku szkolnego Luty 2009 luty 2009 - Międzyszkolna Olimpiada Astronomiczna 01.02. - Wydanie 12 Numeru “Kleksa” pod redakcją Maxa Pottera 01.02. - Zawarcie współpracy ze Światowym Ministerstwem Magii 14.02. - Wydanie 13 Numeru “Kleksa” pod redakcją Maxa Pottera Luty 2010 luty 2010 - Złote Feniksy 2010 Luty 2011 luty 2011 - Cukrowe Pióra 04.02. - Rozpoczęcie Karnawału z Without Mercy 17.02. - Bal Walentynkowy 19.02. - Rozpoczęcie Międzyszkolnej Olimpiady z Eliksirów Luty 2012 4.02. - Rozpoczęcie Wielkiego Turnieju Trójmagicznego 16.02. - Wydanie 31 Numeru “Kleksa” pod redakcją Belli Washington V Zamknięcie “Kleksa” 28.02. - Rozpoczęcie Międzyszkolnej Olimpiady z Obrony przed Czarną Magią Luty 2013 luty 2013 - Międzyszkolna Olimpiada z Transmutacji 12.02. - Międzyszkolna Olimpiada z Eliksirów
PRZEPIS NA CHATKĘ BABY JAGI Składniki: 500 g twarogu ½ szklanki cukru pudru 150 g masła łyżeczka cukru waniliowego łyżka kakao 3-4 opakowania herbatników Polewa: 125g masła/margaryny ½ szklanki cukru pudru 3-4 łyżki kakao 3 łyżki mleka Wiórki kokosowe Sposób przygotowania: Najpierw ucieramy masło w temperaturze pokojowej wraz z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Dodajemy ser i miksujemy konsystencję. Następnie dzielimy ją na 2 części i do jednej dodajemy kakao. Rozkładamy herbatniki na folii aluminiowe, po trzy w każdym rzędzie. Na nie nakładamy naszą masę. Potem znów kładziemy na to herbatniki, które zakrywamy ciemną masą (z kakao). Kiedy wszystko gotowe - zaczynamy składać tak, aby powstały trójkąty. Zawijamy je folią aluminiową i chowamy na kilka godzin. W tym samym czasie musimy przygotować polewę. Roztapiamy masło, mieszamy z cukrem i mlekiem. Zdejmujemy z ognia i dodajemy kakao. Mieszając, polewamy gotowe ‘chatki’, a na końcu posypujemy wiórkami kokosowymi.
OPOWIADANIE Mam dobrą wiadomość, dostałaś się! – głos mojego wykładowcy nadal rozbrzmiewał mi w głowie. Ale po kolei. Nazywam się Juliette Rossa Angello i jestem studentką piątego roku na wydziale lingwistyki i cywilizacji starożytnych w Weronie. Zajmuję się językami martwymi i badaniem starożytnych cywilizacji, ich kultury, języka oraz rozwoju. Gdy miałam 8 lat, zostałam znaleziona na plaży przez moich zastępczych rodziców. Przy sobie miałam tylko otwierany srebrny medalion z wyrytymi w środku znakami. Na jednej stronie był misterny napis złożony z tych samych symboli, co na zewnątrz, a po drugiej stronie były wygrawerowane dwie piękne twarze, kobiety i mężczyzny. Zawsze marzyłam, że to są moi prawdziwi rodzice i że mnie szukają. To była jedyna pamiątka wiążąca mnie z przeszłością, nic innego nie miałam. Moje ubrania też nic nikomu nie mówiły. Gdy mnie znaleziono, miałam na sobie tylko białą przepaskę skręconą na środku na podobieństwo krótkiego topu bez ramiączek i również białe materiałowe przepaski tworzące spódnicę. Gdy pytano mnie, kim jestem i skąd jestem, nie umiałam odpowiedzieć, bo sama tego nie wiedziałam. Po prostu tego nie pamiętałam, tak, jakby moja pamięć do tamtego dnia została zablokowana, Czasem podczas snu widziałam białe miasto, ludzi o białych włosach z delikatnym złotym połyskiem, przywołującym na myśl tańczące we włosach promienie słońca, w lekkich zwiewnych ubraniach przypominających szaty. Czasem w panice biegali i krzyczeli, a czasem panował tam błogi spokój. Zdarzało się, że mówili coś do mnie nieznanym mi pozornie dialektem, po czym okazywało się, że normalnie z nimi rozmawiam, a gdy się budziłam, zapominałam znaczenie tych słów. Od lat starałam się dowiedzieć, kim jestem i skąd się tu wzięłam, ale zawsze trafiałam w ślepy zaułek. A symbole na medalionie nie były znane nikomu. Nie były nawet odrobinę podobne do wszystkich innych, jakie kiedykolwiek odnaleziono. Tak jakby nie miały znaczenia. To dlatego zajęłam się starożytnymi cywilizacjami i kulturami, z nadzieją, że odnajdę klucz do mojej przeszłości. Kilka miesięcy temu mój opiekun zaproponował, bym zgłosiła mój nowatorski projekt badawczy i ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich dostałam się. Wybrali mnie spośród tysięcy studentów z całego świata.
Mój projekt polega na odszyfrowaniu tablic chaldejskich odnalezionych w jednej z świątyń na zatopionej wyspie Spartel u wybrzeży Maroka i podążaniu za wskazówkami na nich zapisanymi. Tablice te zostały odkryte kilka miesięcy temu, lecz zapisany na nich tekst nie został jeszcze odczytany. Dzięki temu, że jego fragment został podany do wglądu we wszystkich uczelniach na całym świecie, udało mi się dzięki pomocy znajomego informatyka Lorenzo Berniniego opracować system, dzięki któremu prawdopodobnie uda się odszyfrować resztę tekstu. Według części, którą odczytaliśmy, tablice wspominają o „Atlantìs nsos”, co w tłumaczeniu z greki oznacza Atlantydę. Prawdopodobnie moje tłumaczenie jest najbardziej trafne albo kompletnie błędne, ale w tej kwestii jest niezbędna metoda prób i błędów. Za dwa tygodnie mam samolot do Instytutu Archeologii Cywilizacyjnej w Genewie, w którym znajdują się te tablice. Lecę tam razem z Lorenzo, bo w końcu mi w tym pomagał. Już nie mogę się doczekać wyjazdu. Z każdym dniem coraz bardziej czuję, że to ma związek z moją przeszłością. Może to są tylko moje niespełnione nadzieje i ulegnę rozczarowaniu, zresztą niepierwszy raz, ale jestem pewna, że powinnam się tym zająć. *** Wysiedliśmy z prywatnego samolotu jednego ze sponsorów przedsięwzięcia. Wraz z bagażami i sprzętem popakowanym w skrzynie zostaliśmy podstawieni właściwie pod same drzwi instytutu.Drzwi od samochodu otworzył dość przystojny mężczyzna w okularach, starszy ode mnie o nie więcej niż 2 lata. - Witajcie w Genewie – uśmiechnął się do nas szeroko. – Cieszymy się, że już dotarliście. Nie mogłem się doczekać aż przybędziecie i nalegałem, że to ja was przywitam, bo sumienie nie dałoby mi spokoju, gdybym jako pierwszy nie zamienił kilku słów z wami. Jestem Williamo Luiz Jekkylletti. Znalazłem się tutaj ze względu na twój projekt. Jestem lingwistą i ikonografem z Rzymu – powiedział i poprowadził nas do wejścia. - Ja jestem Juliette Rossa Angello, dla przyjaciół J [czyt.: Dżej] wsunęłam okulary przeciwsłoneczne na głowę i podałam mu rękę. – A to Lorenzo Bernini- mój genialny informatyk – wskazałam przyjaciela w okularach przeciwsłonecznych. - Williamo – nasz jednoosobowy komitet powitalny wyciągnął do niego rękę. -Lorenzo – informatyk uścisnął jego dłoń i nachylił się do mnie. – Gdzieś
już on nim słyszałem - powiedział mi na ucho, a ja się tylko lekko zaśmiałam pod nosem. Cały czas zadając nam przeróżne pytania, Williamo zaprowadził nas do podziemnego hangaru, w którym znajdowały się dziesiątki różnych aparatur do pomiarów i masa kabli, którymi była usłana podłoga. - Nareszcie przybyła do nas pani, pani Juliette – naprzeciw wyszedł nam mężczyzna w zwykłej czarnej koszulce i luźnej błękitnej koszuli w paski. – Jestem Mark Adams – uścisnęłam jego dłoń, po czym zwrócił się do Lorenzo. - Jekkylletti, Adams – mruknął z ironią do mojego ucha Lorenzo. – Zjazd upiorów czy jak? Brakuje nam tu tylko Draculi i Frankensteina, no nie zapomnijmy jeszcze o panie Hydzie i będzie komplet potworów z horrorów – nie mogłam się niestety powstrzymać od zduszonego śmiechu, który nieudolnie starałam się zatuszować kaszlem. *** Byliśmy w Genewie już od jakiegoś czasu i udało nam się rozszyfrować wszystkie znaki na tablicach. Był to opis, jak dotrzeć do mitycznej Atlantydy. To była słowna mapa i nie pokrywała się z żadnymi domysłami, prócz zapisków Platona. Oczywiście niewiele rzeczy się zgadzało, ale w niektórych momentach było dopełnieniem tego, co odczytaliśmy. Te tablice były drogowskazami i mówiły o kolejnej, ukrytej również gdzieś na zatopionej Sparteli. - Musimy ją odnaleźć – wyrwał mnie z zamyślenia głos Williamo zbliżającego się do skupiska komputerów stanowiących miejsce naszej pracy i ustawionych według mojej sugestii w idealne koło z wyspą na środku tak, aby było nam łatwiej współpracować. – Ta jedna tablica to wszystko, czego nam teraz trzeba – z rozmachem usiadł na krzesło na kółkach i podjechał do mnie. – To jest niepowtarzalna szansa na odnalezienie mitycznego zaginionego lądu, przecież to spełnienie snów wszystkich naukowców, filozofów, pisarzy od czasów Platona. - Wiem o tym, ale pomysły, gdzie mamy szukać tej tablicy, już mi się wyczerpały. Ściągnęliśmy najlepszych oceanografów i sprzęt, o jakim połowa ludzkości nie śniła i nic. Jak na razie kompletna klapa. Siedzimy pod wodą od tygodni i prędzej czy później od panującej tutaj wilgoci wyrosną nam skrzela – postawiłam kubek z kawą na biurku i wbiłam wzrok w wielki prostokątny otwór wielkości basenu olimpijskiego, przez który schodziliśmy pod wodę w poszukiwaniu, miejmy nadzieję, ostatniej tablicy. – A jeśli jej już tam nie ma albo została zniszczona przez
potop? – powiedziałam i spojrzałam na Williamo. - Nawet tak nie myśl. Ona tam jest, czuję to. Może coś źle odczytaliśmy, może sprawdźmy jeszcze raz, tylko dokładniej. Ściągnijmy tablice tutaj na łódź i przeanalizujmy jeszcze raz, może na nich jest wskazany jakiś kierunek czy coś… I w tej chwili mnie olśniło! To było to! Kierunek. Skoro tablice mówią o drogowskazach, oznacza to, że wskazują kierunki! Musimy to sprawdzić! - Człowieku, jesteś genialny! – przerwałam mu jego wypowiedź. – Kierunek! To jest to! – podekscytowana zaczęłam szukać mapy wyspy, którą rzuciłam gdzieś w sterty innych papierzysk na wysepce pośrodku. – Każda tablica przecież była w innym miejscu i to nie był przypadek – znalazłam poszukiwany zwój i zrzucając sterty innych dokumentów i rulonów papieru z również okrągłej podświetlanej wysepki na środku, rozłożyłam mapę i włączyłam światło, podświetlając wydruk. – Pierwsza płyta była tutaj, druga tu, trzecia…- zaznaczyłam wszystkie cztery punkty, w których znaleziono płyty. – Trzeba je jeszcze raz obejrzeć i Lorenzo musi zrobić symulację komputerową dla ułatwienia nam poszukiwań. Dlaczego wcześniej żadne z nas na to nie wpadło, przecież to jest aż banalne! – wykrzyknęłam aż zbiegli się wszyscy, z którymi dzieliliśmy naszą wyspę. – Patrzeliśmy na wszystko zimnym logicznym okiem Chaldejczyków. a nie czytaliśmy między wierszami. Sądziliśmy, że zejdziemy pod wodę i nagle pojawi się wielki neon pokazujący, gdzie jest piąta tablica. W rzeczywistości musimy rozwikłać tę zagadkę, analizując każde słowo po kolei, bo przecież drogowskaz wcale nie musi wyglądać jak cztery znalezione płyty. Może to być głaz z wyrytym napisem albo kawałek srebrnej czy złotej tablicy. Musimy patrzeć szerzej. - Ale jeśli znajdziemy drogowskaz to co potem? – spytała Victoria, nachylając się zafascynowana nad mapą. – Będziemy szukać mitycznego miasta? Uznają nas za wariatów sugerującymch się kamiennymi płytami, które ku zaskoczeniu wszystkich nie rozpadły się w wodzie przez tysiąclecia. - I to już działa na naszą korzyść – wtrącił Alex – one się nie rozpadły. Platon opisywał, że to była niesamowita cywilizacja, z bardzo rozwiniętymi wszechstronnymi zdolnościami. Skłaniam się ku teorii, iż te tablice zostały tylko i wyłącznie zapisane językiem Chaldejczyków i umieszczone na wyspie, a w rzeczywistości wykonać mógł je kto inny. - I to nie jest wcale głupia teoria – zabrał głos zamyślony Lorenzo. – Może jestem tylko informatykiem, ale przez czas spędzony tutaj z wami
zacząłem myśleć trochę po waszemu. Alex może mieć rację i ja dołożę coś jeszcze od siebie. Patrząc przez pryzmat teorii Alexa, można wziąć pod uwagę, że ludzie, których mamy za Chaldejczyków tylko dlatego, że na tablicach jest ich dialekt, wcale nie muszą być prawdziwymi Chaldejczykami. Może ktoś, kto tworzył tablice, uznał, że wykorzystanie ich dialektu będzie najstosowniejsze, bo, bądźmy szczerzy, atlantyckiego nikt nie zna, ba, nawet nie mamy pewności, czy taki język kiedykolwiek istniał – zadowolony z siebie Lorenzo założył ręce na piersi i spojrzał po naszych twarzach. - A więc mamy nową teorię i to niejedną, więc szukamy dalej – tryskający radością Lorenzo chwycił przekaźnik, powiadomił resztę zespołu o nowych informacjach i kazał w trybie natychmiastowym ściągnąć do nas tablice. Byliśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki zatopionego miasta. Może, gdy je odnajdziemy, znajdziemy tylko ruiny pod wodą albo, jeśli to jest możliwe, miasto będzie w jakiejś kolosalnej powietrznej jaskini, w której prócz ruin odkryjemy kilka nieznanych dotąd roślin. A może znajdę odpowiedź, co oznaczają znaki na moim medalionie. Dopiero po chwili zwróciłam uwagę, że ściskam medalion kurczowo w ręce. Czułam, że to ma jakiś związek z moją przeszłością, tylko jeszcze nie wiedziałam jaki. Za każdym razem, gdy wydawało mi się, że jestem już blisko rozwikłania zagadki mojej przeszłości, to mi ta myśl uciekała, tak jakby ktoś nie chciał, żebym odkryła prawdę. Ludzie z moich snów wyglądali jak ja, ale prócz mnie na świecie nie ma nikogo takiego, kto byłby chociaż trochę do mnie podobny. No bo niech spojrzę w lustro. Wysoka, szczupła dziewczyna z figurą modelki i mogę jeść same fast foody i nie tyję. Wiem, bo już robiłam taki eksperyment. Karnacja przywołująca na myśl delikatne drobinki jasnego, miodowego złota i białe jak śnieg, falowane włosy z lekkim złotawym połyskiem sprawiającym wrażenie ukrytych w nich promieni słońca. Do tego lazurowe oczy, różowe usta. Wyróżniałam się z tłumu, co nie oznaczało, że cierpię na brak powodzenia u mężczyzn, wręcz przeciwnie.
KONKURS Z OKŁADKI W poprzednim numerze mieliście do odgadnięcia nazwę miasteczka Hogsmeade, do którego mogą udać się wyłącznie uczniowie od trzeciego roku, mający jednocześnie zgodę opiekuna. Harry Potter był po raz pierwszy w tymże miasteczku w roku 1993. Tym razem na okładce przedstawiono część pokoju wspólnego jednego z domów. Do 23.01. należy nadsyłać odpowiedzi na pytania: 1. Który dom posiadał właśnie taki dom wspólny? 2. Kto był jego opiekunem, gdy Harry Potter był uczniem Hogwartu? 3. Które postaci (wyłączając trójkę głownych bohaterów) należały do tego domu, gdy Harry Potter był ucznciem? (wymień co najmniej 3)
KONKURS W tym numerze sprawdzimy waszą wiedzę z historii Wirtualnego Hogwartu poprzez krótki quiz. Na jego wykonanie macie czas do 23.01. Za każdą poprawną odpowiedź na wasze konto wpłynie 10 galeonów oraz 3 punkty. Łącznie do wygrania 50 galeonów i 15 punktów, więc jest o co walczyć! Odpowiedzi przysyłajcie na mail redakcji, połamania piór! 1. Jak wyglądał skład redakcji w XV roku szkolnym? 2. Jaki był pierwszy przedmiot, którego nauczała Ydrianna McNarcissen? 3. Podaj wszystkie osoby, które choć raz osiągnęły średnią 6.0 na koniec roku szkolnego. 4. Podaj kapitanów Quidditcha, którzy piastowali to stanowisko więcej niż raz. (Z XXIII RS włącznie) 5. Ilu Inkwizytorów gościło w Wirtualnym Hogwarcie?
NAGRODZENI
ZA KONKURS Z OKŁADKI Rozwiązanie: 1. Hogsmeade 2. Nie, należało być na co najmniej trzecim roku oraz mieć zgodę opiekuna, 3. 1993 [S] Anti Potter - 15 G [S] Rosalie Shane – 15G [S] Iss Lightwood – 15 G [S] Maria Antonina Wilton – 15 G [S] Cynthia Cruz – 15 G [S] Lena Star – 15 G [G] Nimfadora Malfoy – 10 G [R] Ayano Iseki – 15 G [R] Lonelli Sage – 15 G [R] Agatha Adams – 15 G [H] Asumay Cactuar – 15 G [H] Agnieszka Cruz – 15 G
ZA WYKREŚLANKĘ Rozwiązanie: 1. Kudłoń, 2. Ramora, 3. Hipogryf, 4. Erkling, 5. Chimera, 6. Akromantula, 7. Elf 8. Kwintoped, 9. Demimoz, 10. Ghul, 11. Centaur
[N] Beauty Barea – 66 G, [+] [S] Rosalie Shane – 66 G [S] Iss Lightwood – 60 G [S] Cynthia Cruz – 66 G [S] Spencer Fyed – 66 G [S] Cecili Quinn – 66 G [S] Arianne Clair – 66 G [S] Lena Star – 54 G [S] Anti Potter – 42 G [G] Levander Eque – 36 G [R] Ayano Iseki – 66 G [R] Cassiopeia Ollivander – 36 G [R] Lonelli Sage – 66 G [R] Agatha Adams – 42 G
Adres redakcji: redakcja.kleksa@wp.pl Redaktor Naczelny: Alexa Fyed Zastępca Redaktora Naczelnego: Alexander Fyed Redakcja: Tania McCarthy, Oktawia Milne, Debby Smiles, Maximilian Verde, Aga Vielt Opracowanie graficzne numeru: Maximilian Verde