New Worlds

Page 1



Nowe światy - New Worlds

#61

W NUMERZE:/IN THIS ISSUE:

Wiadomości 2B

4

Polska gwiazda filmu 5 -6 z Newcastle

Samochód - pierwsza miłość 8-9

2B NEWS

Polish star of the film from Newcastle My first love - the car

Talents amongst us Talenty są wśród nas – interview – rozmowa 10-11 with Marcin z Marcinem Orchowskim Orchowski Tamte czasy 14-17 Those times

Zapraszam do lektury magazynu ‘2B’ o odkrywaniu nowych światów. Światów, które istnieją równolegle do naszych, a o których czasem niewiele wiemy. Pierwszym z polecanych przeze mnie artykułów jest „Polska gwiazda filmu z Newcastle” - rozmowa z reżyserem Simonem Hermanem o filmie ‘You, me”. Film jest zaproszeniem do poznania świata ludzi niesłyszących, a główną rolę gra w nim pięcioletnia Sophie, posługująca się płynnie językiem polskim i angielskim, zarówno mówionym, jak i migowym. O świecie wizualnym opowiada Marcin Orchowski, który podczas stosunkowo niedługiego emigracyjnego pobytu na wyspach, miał szansę pokazać, co potrafi („Talenty są wśród nas”). A to dopiero początek! Jestem przekonana, że o osiągnięciach artystycznych Marcina jeszcze nie raz usłyszymy. Polskojęzycznym czytelnikom ‘2B’ polecam artykuł „Tłumaczu, kim jesteś?”, który wprowadza w tajniki zawodu tłumacza, pokazany tutaj z nieco innej perspektywy. Poza tym, jak co numer, zachęcam wszystkich, którzy chcieliby współtworzyć Magazyn kulturalny „2B” do kontaktu: 2B@nepco.org.uk. Miłej lektury!

Welcome to the new issue of ‘2B’ Magazine which is devoted to discovering new worlds. These worlds exist alongside our own, but only occasionally do we glimpse them. The first article recommended by me is “Polish Star of a Newcastle Film”. This film is an invitation to get to know the life and struggles of the deaf. The main role is played by five year old Sophie who speaks both Polish and English fluently, both sign and spoken. We can read about the visual world in the article “Talents are Among Us”. During his relatively short life as an immigrant, Marcin has an opportunity to show what he can do, and this is just the beginning! I’m sure that we will hear more about his achievements very soon. For Polish speaking readers of the magazine there is an interesting piece “Who are you, Interpreter?” that introduces us into the interpreters’ occupation and its responsibilities. As I do in every issue, I encourage everybody who wants to take part in helping us create ‘2B North East’ magazine, to get in touch: 2B@ nepco.org.uk

Wygraj kurs polskiego! 22

Win a Polish language course in Poland!

Enjoy reading!

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013 #60 november/december 2012

3


2B News Chess evening

A

fter the roaring success of our inaugural event earlier in the month, the Charles Street evening of chess, games, drinks, snacks, chit-chat and generally legendary hospitality returns on Monday the 25th to combat those cold, dreary winter nights. Bring a friend, a dog, a bottle, a game, a new hat or simply yourself and you shall be riotously entertained, in a quiet, perhaps contemplative way. Where? Charles Street Community Centre, Newcastle upon Tyne, NE6 2UN More details on Facebook.

Wiadomości 2B Wieczór szachowy

Z

apraszamy na wieczór szachów, gier, przekąsek i pogaduch do centrum ‘Charles Street’ w Heaton. To sposób na walkę z chłodnymi wieczorami zimowymi i okazja do poznania nowych ludzi i spędzenia miło czasu. Dla lokalnej społeczności Ccentrum ‚Charles Street’ oferuje masę wydarzeń, wśród których są wymiana ciuchów, warsztaty rysowania, spotkania dla osób lubiących szydełkowanie i robienie na drutach. Adres: Charles Street Community Centre, Newcastle upon Tyne, NE6 2UN. Więcej bieżących informacji można znaleźć na Facebooku – wpisz w wyszukiwarce ‘Charles Street’.

Health Champion

Jesteś zainteresowany zdrowiem i dobrym samopoczuciem? Może chcesz ułatwić sobie znalezienie pracy w sektorze zdrowotnym, na przykład jako pielęgniarka, kosmetyczka lub opiekun w domu opieki, ucząc się nowych umiejętności, aby poprawić swoje CV, lub chcesz po prostu dowiedzieć się, jak dbać o zdrowie? Możesz przejść bezpłatne szkolenie i zostać Health Champion. Jeśli mieszkasz, pracujesz lub studiujesz w Sunderland, prosimy skontaktować się z North East Community Solutions CIC . Moduły obejmują: · Understanding Health improvement · Alcohol Brief Intervention · Tobacco Brief Intervention · Emotional Health and Resilience · Introduction to Financial Capabili ... i wiele więcej Część kursów ma akredytowane kwalifikacje i za każdy z nich kursanci dostaną certyfikat. Możesz wybierać najlepszy dla Ciebie termin: Skontaktuj się z nami teraz! michal@necs.org.uk, www.necs.org. uk tel. 07596538482 Nowe możliwości dla Twojego zdrowia, kariery i szansa na nauczenie się czegoś nowego!

4

#61 kwiecień - maj 2013

M a n i święto a wania Kwiecień

1 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Ptaków, Prima Aprilis 2 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci, Dzień Naleśnika 4 kwietnia - Dzień Geografa 5 kwietnia - Dzień Leśnika i Drzewiarza, Dzień Trzeźwości, Dzień Marchewki 7 kwietnia - Dzień Pracownika Służby Zdrowia 8 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Romów 9 kwietnia - Światowy Dzień Pozdrawiania Brunetów 11 kwietnia - Dzień Radia, Dzień Osób z Chorobą Parkinsona 12 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki, Dzień Czekolady, Dzień Ptaków Wędrownych 13 kwietnia - Światowy Dzień Pamięci Ofiar Katynia 14 kwietnia - Dzień Ludzi Bezdomnych 16 kwietnia - Dzień Sapera i Włókniarza 18 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków, Światowy Dzień Krótkofalowca, 20 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy, Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem 21 kwietnia - Dzień Sobowtóra 22 kwietnia - Światowy Dzień Pieczarek 23 kwietnia - Światowy Dzień Praw Autorskich 24 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Solidarności Młodzieży, Międzynarodowy Dzień przeciwko Wiwisekcji 25 kwietnia - Dzień Sekretarki 26 kwietnia - Dzień Drogowca i Transportowca 27 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem 28 kwietnia - Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy 29 kwietnia - Międzynarodowy Dzień Tańca

2b.nepco.org.uk

Maj

1 maja - Ogólnopolskie Święto Kaszanki 2 maja - Święto Polskiej Flagi 3 maja - Dzień Słońca, Dzień bez komputera, Dzień Chorych na Astmę i Alergię 4 maja - Dzień Strażaka, Hutnika, Stolarza i Kominiarza 5 maja - Międzynarodowy Dzień Położnika 8 maja - Dzień Zwycięstwa, Dzień Bibliotekarza i Bibliotek 10 maja - Dzień Pracownika Gospodarki Komunalnej 12 maja - Światowy Dzień Ptaków Wędrownych 13 maja - Światowy Dzień Chorego 14 maja - Dzień Farmaceuty 15 maja - Święto Polskiej Muzyki i Plastyki, Dzień Niezapominajki, Dzień Bez Samochodu, Dzień Geja 16 maja - Dzień Straży Granicznej 17 maja - Międzynarodowy Dzień Telekomunikacji 18 maja - Międzynarodowy Dzień Muzeów 19 maja - Międzynarodowy Dzień Mycia Brudnych Samochodów 20 maja - Międzynarodowy Dzień Płynów do Mycia Naczyń, Dzień Sąsiada 21 maja - Światowy Dzień Rozwoju Kulturalnego, Dzień Kosmosu 22 maja - Dzień Praw Zwierząt, Dzień Pac-Mana 23 maja - Dzień Spedytora 24 maja - Europejski Dzień Parków Wodnych, Dzień Cyrylicy 25 maja - Dzień Stemplarza, Piwowara, Mleka, Ręcznika, Dzień Bezpiecznego Kierowcy 26 maja - Dzień Matki 29 maja - Dzień Działacza Kultury 30 maja - Dzień Bez Stanika 31 maja - Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego, Dzień Bociana Białego, Światowy Dzień Bez Tytoniu


Tłumaczu, kim jesteś?* Zapewne nieraz spotkaliście się z sytuacją, w której dzwoniąc do urzędu pracy czy urzędu skarbowego po drugiej stronie słuchawki odezwał się w końcu polski tłumacz. Nagle ni stąd, ni zowąd duszna i napięta atmosfera, podgrzewana niewystarczającą znajomością angielskiego oraz nie zawsze doskonałą umiejętnością radzenia sobie w stresowe sytuacjach (zwłaszcza przez telefon), znika, a sama jego „obecność” wprawia nas w beztroski nastrój. Miłosierny Samarytanin? Mąż opatrznościowy? Powiernik? Przewodnik? A może po prostu tłumacz? Jak nam powszechnie wiadomo tłumacz ustny (tłumacz ustny to interpreter, a tłumacz pisemny to translator) ma za zadanie umożliwić kontakt między przedstawicielami przeróżnych urzędów oraz organizacji a obcokrajowcami (w tym przypadku nami). Niezbędny u lekarza, w urzędzie pracy i skarbowym, w sądzie... Często jednakże zdarza się tak, że jego rola jest postrzegana nieco fałszywie, a pojęcie o jego uprawnieniach wydaje się być mylne i zbudowane na obiegowych stereotypach. Mylna interpretacja pojęcia „tłumacz” bardzo często przejawia się podczas tłumaczeń telefonicznych. Z jedną z takich sytuacji zresztą najmniej komfortowych - pojawiających się podczas tłumaczeń telefonicznych, jest uznawanie tłumacza za rzecznika występującego w imieniu klienta. Sytuacje takie mają najczęściej miejsce w urzędach pracy, spółdzielniach mieszkaniowych oraz urzędach skarbowych, w których rodacy tłumacza bardzo często opowiadają mu o nękających ich problemach, oczekując zaangażowania i współczucia. Trzeba zdać sobie sprawę, że rola tłumacza polega przede wszystkim na dokonaniu przekładu informacji, które kierują do niego osoby będące uczestnikami rozmowy. Często ten sam język, to samo pochodzenie czy wspólne korzenie automatycznie dają nam poczucie, że tłumacz jest kimś w

rodzaju „koła ratunkowego” czy spowiednika. Prawda jest taka, że nie należy zwierzać mu się ze szczegółów zwiazanych z życiem osobistym lub też ze sprawą, z która przychodzimy, gdyż w takiej sytuacji tłumacz może czuć się niekomfortowo, a i tak nie będzie to miało żadnego wpływu na załatwienie sprawy. Należy też pamiętać, aby skupić się jedynie na informacjach i treściach, które chcemy przekazać pracownikowi instytucji, do której dzwonimy czy też przychodzimy. Tłumacz nie może nam doradzać, ani tym bardziej mówić, co należy powiedzieć. Wszelkie poboczne rozmowy między Tobą a tłumaczem mogą być postrzegane jako brak profesjonalizmu oraz nadużycie jego uprawnień, co w konsekwencji może doprowadzić do potraktowania Twojej sprawy chłodno i z rezerwą. Nie oznacza to jednak, że nie wolno się uśmiechać, czy serdecznie przywitać. Dobre maniery są jak najbardziej w modzie. Tłumacz jest przecież po to, aby pomóc, ale ma się to odbywać w sposób profesjonalny, przy braku spoufalania się czy zażyłości. Należy jedynie pamiętać, że jednym z ważnym elementów pracy tłumacza jest neutralność oraz bezstronność oraz że wszystkie poboczne oraz niestosowne rozmowy są zazwyczaj monitorowane i mogą czasem zaszkodzić rozmówcy (wedle porzekadła: ściany mają uszy).

*Who are you interpreter? Interpreter? Who are they? What is their role and what is not? We hear them on the other side of the phone when ringing the jobcentre or other institutions, but we don’t really know what their role is. This article provides a brilliant insight into the role of an interpreter. Warto również pamiętać, że tłumacz musi przełożyć każdą zasłyszaną od klienta informację, wypowiedzianą (zdaniem tłumacza) w kierunku rozmówcy. Często zdarza się tak, że mówimy rzeczy, które nie do końca przemyślimy albo które kierujemy do osób postronnych, trzymając ciągle słuchawkę przy uchu. Obowiązkiem tłumacza jest przekazanie tej informacji pracownikowi urzędu, z którym rozmawiamy, nawet jeśli nie do końca chcemy, aby informacja ta do niego dotarła (często przekleństwa, docinki słowne, animozje; a jak sami zapewne wiecie, rozmowom takim niejednokrotnie towarzyszy ogromny stres i napięcie). Kiedy zaczynają się pojawiać konsekwencje wypowiedzianych (i nie do końca chcianych) słów, wówczas tłumacz może być postrzegany jako tajny informator naszych poczynań, opinii i głośno wypowiedzianych myśli, a nawet zdrajca. Doprowadza to automatycznie

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

do oskarżeń ze strony klientów, a nawet zarzutów, że tłumacz działa na niekorzyść klienta. Z tego właśnie powodu ważne jest, aby zdawać sobie sprawę, że tłumacz musi pozostać wierny obydwu uczestnikom rozmowy i nie może podchodzić wybiórczo do treści swojego tłumaczenia. Jeśli usłyszy przekleństwo lub groźbę - musi je przetłumaczyć. Nawet, jeśli sam uważa je za nieistotne albo niegrzeczne. Kim jest więc tłumacz? Spowiednikiem? Dobrym samarytaninem? Mediatorem? Prywatnie - być może. Zawodowo jest po prostu profesjonalistą i tylko tak należy go traktować. Już w następnym wydaniu opowiem Wam, jak najlepiej przygotować się do rozmowy, podczas której będzie nam asystował tłumacz. Jaką dokumentację należy mieć przy sobie dzwoniąc do urzędu skarbowego oraz jak rzeczowo odpowiadać na zadawane pytania. Monika Panufnik

5


Polska gwiazda filmu z Newcastle W ubiegłym roku lokalny niesłyszący reżyser Simon Herman wyprodukował i napisał scenariusz do filmu „You, me”. Historia nakręcona w Newcastle opowiada o szkole dla głuchoniemych dzieci, która ma zostać zamknięta. Ta smutna decyzja spowoduje, że dzieci nie będą już razem. Główną rolę Sophii zagrała Naomi Postawa-Husar. Byłam pod dużym wrażeniem roli dziewczynki, a w zdumienie wprawił mnie fakt, że Naomi ma polskich rodziców, którzy są niesłyszący, a w rozmowie używa zarówno polskiego, jak i angielskiego języka migowego. Jako nauczycielka języka migowego potrafię sobie wyobrazić strach bohaterki przed rozpoczęciem nowej szkoły, w której byłaby jedynym dzieckiem niesłyszącym. Widziałam jej rozczarowanie, kiedy odwiedza Świętego Mikołaja, który nie zna języka migowego i nie może jej zrozumieć. Chciałam dowiedzieć się trochę więcej na temat produkcji i postanowiłam porozmawiać z reżyserem filmu, Simonem Hermanem. Jakie jest główne przesłanie filmu? Chodzi o odkrywanie zupełnie nowego świata. Sam urodziłem się w rodzinie niesłyszących, wychowywałem się używając języka migowego. Przez cały czas odwiedzali nas inni niesłyszący przyjaciele i rodzina. Byłem w wielkim szoku, kiedy dowiedziałem się, że słyszący ludzie naprawdę istnieją! Pokazałem to w symbolicznej scenie ze Świętym Mikołajem, która pozwoli widzom lepiej zrozumieć tę sytuację . Jest jeszcze kilka innych problemów z filmu do rozważenia, jak na przykład przyszłość i dobro pracowników szkół i klubów dla niesłyszących, które powoli znikają. Jeżeli szkoły przetrwają, da to szansę na przetrwanie małych społeczności ludzi niesłyszących. Chciałem pokazać bogaty regionalny język migowy z North East, który również stopniowa zanika. Czy trudno było znaleźć właściwych niesłyszących aktorów? Tak, bardzo trudno. Musieliśmy kręcić w Newcastle i znalezienie aktorów wśród lokalnej społeczności tutaj było problematyczne, więc szukaliśmy ich poza Newcastle. Sophie jest wspaniałą dziewczynką. Jak ją znalazłeś? Naomi, która gra rolę Sophie, jedną z wiodących charakterów w filmie, jest niesamowita. Film nie miałby aż takiego oddziaływania, gdyby nie ona. Ma ogromny talent aktorski. Skontaktowałem się z paroma szkołami i organizacjami dla niesłyszących i polecono mi porozmawiać z mamą Naomi, Aleksandrą. Dziewczynka ma niesamowity

6

#61 kwiecień - maj 2013

talent i zdolności językowe. Zna cztery języki, a ma zaledwie pięć lat! Wspaniale zachowuje się przed kamerą, zawsze jest cierpliwa i dokładnie wie, czego sie od niej oczekuje. Naprawdę zrozumiała rolę Sophie. Czy masz wiele pomysłów na filmy, które chciałbyś zrobić w przyszłości? Jak najbardziej! Mam pomysł na film dokumentalny, który chciałbym zrealizować w najbliższym czasie, ale mam też mnóstwo pomysłów i wizji na przyszłe projekty. Wiem, że ostatni rok spędziłeś podróżując po świecie. Czy zdobyłeś przydatne doświadczenia podczas wyprawy? To był najlepszy rok w moim 25-letnim życiu! Wyobraź sobie cały rok z dala od sprzeczających się rodziców! Oczywiście żartuję, tęskniłem za rodziną w czasie podróży, ale udałem się w odkrywanie nieznanego i było to dla mnie bardzo wynagradzające doświadczenie. Odwiedziłem parę festiwali filmowych dla głuchoniemych w różnych zakątkach świata i miałem okazję poznać kilku twórców filmowych, ucząc się ich kultury, gry aktorskiej i mise-en-scène (wizualne aspekty filmu, będące pod kontrolą reżysera –przyp.tł.). Byłem bardzo wdzięczny za możliwość poznania tylu utalentowanych filmowców i wiele się od nich nauczyłem. W rezultacie rozmów z niesłyszącymi z różnych części globu powstało parę nowych pomysłów, na podstawie których chciałbym zbudować film, więc czekajcie na moje przyszłe filmy! Co chciałbyś osiągnąć za dziesięć, dwadzieścia lat? Przede wszystkim chciałbym zrealizować film długometrażowy zanim osiągnę dojrzały wiek czterdziestu lat. Jeżeli to się nie uda, to chciałbym kontynuować robienie filmów, które będą inspiracją dla ludzi lub przyszłych pokoleń. Jeżeli udaje mi się kogoś zainspirować, jest to dla mnie wystarczający powód do satysfakcji. Tekst: Lynne Farquharson Tłumaczenie: Danka Kudłacik Film „You, me” is available on line: http://www.bslzone.co.uk/bsl-zone/zoom-focus-you-me/

2b.nepco.org.uk


Polish star of the film from Newcastle Last year a captivating short film “You, Me” was written and produced by local young film maker, Simon Herman, who is deaf. Filmed in Newcastle, it’s about a school for deaf children which is about to close, causing heartache for the children who will no longer be together. The child at the heart of the film, Sophia, played by Naomi Postawa-Husar, is an absolute star. As a teacher for deaf children, I could feel her fear of starting a new school where she would be the only deaf child, and saw her disappointment when a visit to Santa Claus revealed that he couldn’t sign and couldn’t understand her. I was so impressed with her and was amazed to discover that she has Polish parents who are deaf, and she uses Polish and British Sign Language, and can speak both Polish and English. I wanted to find out more about the film and its production and asked Simon about it: What is your main message in the film? The message that I intended to show was all about discovering an entirely different world. I was born in to a Deaf family, I grew up using British Sign Language aand had other Deaf families and friends coming over to my house all the time. I suffered the biggest shock of my life when I discovered that hearing people actually existed, and it hurt me so much, so I have tried to portray that in the film, using Sophie and Father Christmas, a symbol that the audience would be able to empathise with. There are a couple of other messages to consider, such as the well being and future of the employees and students at a specialist school for the Deaf, especially as numbers of Deaf schools and clubs are shrinking gradually. I try to give the message that if the Deaf community stays together, then the survival of the small community is ensured. Then of course, there are regional sign languages that are slowly being eradicated, so I wanted to apply North East regional sign language to the film to help preserve and keep the rich language that us folks from the NorthEast use. Was it difficult to find suitable deaf actors? Yes, it was really difficult - we had to shoot the film in Newcastle, and it was difficult to find good actors in the Deaf community there, so I had to look outside of Newcastle. Sophie is an amazing little girl – how did you find her? Naomi, who plays Sophie, one of the lead characters in the film, was unbelievable. If it were not for her, the film would not be as influential - she has a great talent for acting. I contacted several Deaf schools and organisations and was advised to get in touch with Naomi’s

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

mother, Aleksandra. Naomi is an incredible talent, with astonishing literacy skills, as she knows four languages at the tender age of five! She had great presence in front of the camera and off; always patient and fully understood what was expected from her. She really understood the character of Sophie. Do you have lots of ideas for films that you want to make in the future? Most definitely! I have a documentary idea that I would really like to venture into in the near future but there are so many other film ideas and visions that I want to see realised! I know that you spent a year travelling around the world –did you gain useful experiences while you were away? It was the best year of my 25 years in life so far! Imagine that, a whole year away from your bickering parents! Only kidding, of course, I missed my family when I was away travelling, but I ventured into the unexplored and found it really rewarding. I visited several deaf film festivals and earned the chance to watch other deaf filmmakers from countries all over the world, and learnt so much about their culture, acting and mise en scene. I was also grateful for the opportunity to meet so many incredible and talented filmmakers and learnt so much from them. I got into deep conversations with deaf people and as a result, formed several ideas that I would love to base a film on, so watch out for my future films! What would you like to be achieving in 10 or 20 years time? Ideally, I would love to have a feature film under my belt before I reach the ripe old age of 40! But if I do not achieve that then I just hope that I continue to make lots of films that will inspire many people or the next generation! If I have managed to inspire people, then that privilege alone is fulfilling enough for me! Lynne Farquharson The link to the film on BSL Zone: www. bslzone.co.uk/bsl-zone/zoom-focus-you-me/

#61 april - may 2013

7


Samochód - pierwsza miłość Austin

Barbara: Moim pierwszym samochodem był niebieski austin o rejestracji EOF 772. W 1980 roku zapłaciłam za niego dwieście funtów. To było zardzewiałe wiadro! Kupiłam go od gościa z miasteczka nieopodal, który ogłosił się w lokalnej gazecie. Przyjaciel mojego ojca, który był mechanikiem, obejrzał go, ale chyba był zbyt grzeczny, aby mi powiedzieć, iż za coś po-

zatrzymał się, aby pomóc. Trzeba było palnąć dźwignię biegu wskroś, to właśnie zrobił mój sąsiad i potoczył się do domu. Byłam wdzięczna za jego pomoc, ale jeszcze bardziej za to, iż nie było w pobliżu policji. Jestem pewna, iż oblałby test alkomatu... Miałam ten samochód przez około osiemnaście miesięcy, po czym poradzono mi nie wyrzucać więcej pieniędzy w błoto.

nie miał wystarczającej ilości płynu. Jednakowoż zawoził mnie tam, gdzie chciałam i to właśnie kochałam. To znaczy do momentu, aż został skradziony. Pomimo iż policja go odzyskała (muszę dodać, iż w okropnym stanie), nie było to już to samo. Ale nie wszystko stracone – sprzedałam go za sto dwadzieścia funtów i kupiłam czarnego escorta o pojemności 1.3 litra wraz z oprzyrządo-

syrena 104. Ten model był produkowany w latach 1966-1972, mój był z roku 1970 i kupiłem go na giełdzie samochodowej w 1985 roku. Samochód miał trzycylindrowy silnik i zsynchronizowaną skrzynię biegów, jego budowa przypominała motopompę strażacką. Do paliwa dolewało się specjalny olej, dlatego spaliny syreny miały charakterystyczny zapach, który dziś porównać można do

rządnego muszę zapłacić dużo więcej. Gdy tylko stałam się posiadaczką samochodu, z dumą zabrałam moją najlepszą i najcierpliwszą przyjaciółkę na pierwszą jazdę. Włóczyłyśmy się po mieście z prędkością ślimaka. Po powrocie do domu musiałam zaparkować tyłem, ale nie mogłam wrzucić tylnego biegu! W samochodzie mojego instruktora, aby włączyć ten bieg, podnosiło się dźwignię. Moja przyjaciółka powiedziała, że w samochodzie jej instruktora dźwignię się opuszczało, ale to również nie działało. Kiedy tak się zastanawiałyśmy, co zrobić, wracający z baru sąsiad

Oddałam go na złom i kupiłam forda escorta. Debs: Moim pierwszym samochodem był musztardowy austin allegro 1300DL rocznik 1974. Samochód miał jedenaście lat w tym czasie i kosztował mnie całą pensję (dziewięćdziesiąt funtów). Był moją dumą i radością i z wielką przyjemnością zainstalowałam w nim kasetowy odtwarzacz radio i stereo (jakbyście nie wiedzieli, to był wtedy najnowocześniejszy sprzęt!) i nakleiłam po bokach złote paski. Samochód miał raczej niefortunną tendencję pękania przewodów, co znaczyło, iż często gotował się latem i zamarzał zimą, ponieważ nigdy

waniem, żaluzją tylnego okna i aluminiowymi felgami. To wszystko za dwieście pięćdziesiąt funtów, więc czy jest możliwość, że coś będzie nie tak? Katrina Peddie, tłumaczyła Grażyna Winniczuk

spalinowych kosiarek do trawy. Skrzynia biegów znajdowała się przy kierownicy, a po trzech miesiącach intensywnego użytkowania lewarek skrzyni biegów został mi w ręku. Hamulce miały wiele do zarzucenia. Zapowietrzały się bardzo często. Hamulec ręczny wyglądał jak klamka na stalowej lince, którą się ciągnęło do siebie. Problem w tym, iż mocowanie często się urywało i samochód był po prostu bez hamulca. Aby skutecznie zatrzymać samochód na przykład na skrzyżowaniu, najlepiej było z niego wyskoczyć i zatrzymać swoim ciałem. Wbrew pozorom jeździłem nim 140 km/h, czyli tyle, ile miał na

8

#61 kwiecień - maj 2013

Syrena 104

Samochód syrena to moje najwcześniejsze wspomnienia związane z samochodami. Jako dzieci uwielbialiśmy... zapach spalin syrenki, i zawsze prosiliśmy ciotkę czy wujka, aby tak szybko nie odjeżdżał, tylko dał nam postać w dymie! Wspomnienia Mirka są bardziej dokładne. Mirek: Moim pierwszym w życiu samochodem była żółta

2b.nepco.org.uk


liczniku. Dodatkową atrakcją były potężne wibracje karoserii, które przenosiły się na siedzenia i drzwi, otwierające się odwrotnie niż we współczesnych samochodach, więc kolegów zgarniałem prosto z chodnika. Po jakimś czasie nie opłacało się go oddać nawet na złom, więc siekierą zrobiłem z niego kabrioleta, a potem już dokładnie badałem, jak został zbudowany... Polski Fiat 126P, maluch, mały fiat, Bambino w Irlandii, Niemczech i Anglii, Pegla (żelazko) w Chorwacji i Serbii, Bolha (pchła) w Słowenii, Kalimero (karton) lub Pici-poki (wolne i głośne) na wybrzeżu słoweńskim, Polaquito na Kubie, Bototo w Chile. Kiedy byłam nieco większa, ojciec kupił czerwonego malucha. W końcu dołączyliśmy do grona ludzi, którzy mogą powiedzieć, iż są nowocześnie zmotoryzowani! Radość trwała krótko. Po kilku tygodniach ojciec, będąc w stanie nienadającym się do jazdy, rozbił go o okoliczne drzewo. Nigdy potem już nie mieliśmy samochodu. Natomiast pomarańczowy fiat był zaraz po syrenie kolejnym samochodem Mirka. Mirek: Samochód był, jak wszyscy wiedzą, bardzo mały, jednak rejestrowało się go na pięć osób. Dalsze wycieczki w pięć osób były po prostu koszmarem, bagaż mocowało się na dachu. Odpalało się go za pomocą specjalnej dźwigni, jednak linka tejże często się urywała. Przy odrobinie wprawy mogłem go odpalać za pomocą... kija od miotły, który wkładało się w odpowiednie miejsce w silniku. Pewnego dnia, kiedy jechałem przez miasto, ludzie zaczęli mi pokazywać jakieś dziwne znaki. Kiedy się zatrzymałem, okazało się, że spod klapy silnika wydobywa się chmura białego dymu. Byłem wdzięczny, że prawo nakazywało posiadanie gaśnicy samochodowej, której z ochotą użyłem. Innym razem kiedy silnik był w opałach, kupiłem w sklepie zestaw do naprawy silnika i zrobiłem generalny remont na parkingu. Po jakimś czasie sprzedałem samochód pracownikom budowlanym. Grażyna Winniczuk

My first love - the car Recently when talking to two very good friends of mine about cars (as girls do) we starting sharing experiences of our first cars. I thought you may be interested in what they had to say. Barbara: My First Car was a dark blue Austin 1100, registration EOF 772L. I paid £200 for it in 1980. It was a rust bucket! I bought it from a guy in a nearby town. He’d advertised it in the local paper. A friend of my father’s who was a garage mechanic looked at it for me but was obviously too polite to tell me I needed to pay a lot more for something decent. As soon as it was mine I proudly took my best and most longsuffering friend for a drive. We crawled round the town at a snail’s pace. Back at

was advised not to throw good money after bad. I scrapped it and bought a Ford Escort. Debs: My first car was a mustard yellow 1974 Austin Allegro 1300DL. It was an M reg, 11 years old at the time, and cost the whole of my first pay packet (£90). It was my pride and joy, and I lovingly installed a stereo radio cassette player (cutting edge at the time, I’ll have you know) and a gold pinstripe down each side. It had a rather unfortunate tendency to burst its hoses, which meant that it would often boil up in the summer,

home I needed to reverse park at the roadside, but I just couldn’t get it into reverse gear! On my driving instructor’s car you lifted the gear stick, but that didn’t work. My friend said on her driving instructor’s car you pushed the stick down, but that didn’t work either. Just as we were wondering what to do next, one of the neighbours, lurching home from the pub, stopped to help. You had to whack the stick across, which he did before staggering off home. I was glad of his help, but even more grateful that there were no police around as I’m sure he would have failed a breathalyser test. I had the car for about eighteen months before I

or freeze solid in the winter because the constant topping up meant that there was never enough antifreeze in it. However, it got me where I wanted to go, and I loved it. Until it got stolen that is, and even though the Police found it and I got it back (in a right state I might add) I didn’t feel the same about it anymore. All was not lost though - I sold it for £120, and bought a black P reg Mark 2 Escort 1.3L complete with body kit, rear window louvre and alloy wheels. All this for just £250, what could possibly go wrong? Collected by: Katrina Peddie

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

9


Z Pawłem Abbottem, byłym piłkarzem m.in. Huddersfield Town, Swansea, Darlington, a obecnie zawodnikiem Zawiszy Bydgoszcz, rozmawia Łukasz Samek.

Trzeba być silnym mentalnie

10

W trakcie dotychczasowej kariery występowałeś w kilku klubach angielskich. Patrząc z tej perspektywy uważasz za właściwą decyzję o powrocie do Polski? Zawsze chciałem wrócić do Polski, dlatego uznałem, że nadszedł właściwy czas na taką decyzję, choć tęsknię za grą w Anglii. Jakie stawiasz sobie cele na 2013 rok? Głównym celem jest awans z zespołem Zawiszy Bydgoszcz do Ekstraklasy. Jeśli zaś idzie o osobiste ambicje, chciałbym strzelić tyle bramek, ile to tylko będzie możliwe. Jak do tej pory Zawisza dobrze poczyna sobie w lidze. Jakie są Twoje odczucia co do pozycji, którą zajmujecie w tabeli? Jest nieźle. Na starcie sezonu byliśmy zaliczani do grona głównych faworytów w wyścigu do awansu. Czwarte miejsce, które obecnie zajmujemy, jest nieco rozczarowujące, ale mamy przed sobą jeszcze wiele meczy do rozegrania i wiele szans, by poprawić swoją pozycję. Jesteś związany z Zawiszą do końca lata. Czy zastanawiałeś się nad przyszłością? Rozważasz swój powrót do Anglii? Nigdy nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Zawsze koncentruję się na najbliższych meczach, dlatego jeszcze nie myślałem, jak potoczą się moje losy po zakończeniu sezonu. Jakie jest Twoje największe osiągniecie sportowe? Awans z Huddersfield (do odpowiednika obecnej League One – Second Division). Zwycięski finał play off na stadionie w Cardiff mogę uznać za moje największe sportowe osiągnięcie. Jaką radę dałbyś młodym ludziom, którzy chcą grać w piłkę nożna? Pracujcie ciężko, nigdy się nie poddawajcie. Bądźcie silni mentalnie. Któremu zespołowi kibicowałeś podczas EURO 2012? Co myślisz o całym turnieju? Kibicowałem oczywiście Anglikom i Polakom. Nie mając możliwości bycia

#61 kwiecień - maj 2013

2b.nepco.org.uk

na stadionach Euro 2012, zmagania sportowe śledziłem na ekranie telewizora. Jestem przekonany, że Polacy mogą być dumni z organizacji i przebiegu turnieju. Oczywiście na ogólnym obrazie ciąży nieco wynik sportowy, jaki osiągnęła reprezentacja biało-czerwonych. Jestem szczególnie dumny z rodaków, którzy pokazali, jak wspaniałym miejscem jest Polska a przy okazji obalili kilka stereotypów, o których wspominał Sol Campbell. Dwa sezony, które spędziłeś w Darlington, to prawdziwy rollercoster. Najwyższy transfer w historii klubu, status gwiazdy, a przy tym wiele kontuzji. Nie jestem pewien statusu, o którym wspomniałeś, ale przyznać muszę, że doskonale czułem się, grając w Darlington. Mimo że walczyłem z wieloma kontuzjami, bardzo dobrze wspominam czas spędzony w North East, choć był to dla mnie dziwny okres. Nigdy przed tym i nigdy później nie przydarzyło mi się tak wiele urazów. Może gdybym mógł grać więcej, historia klubu potoczyłaby się inaczej? Śledzę wyniki Darlo w nadziei, że pod wodzą Martina Grey’a osiągną sukces. Co najbardziej urzekło Cię w rejonie North East? Bezwzględnie pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, jest ogromnie przyjazne nastawienie ludzi tam mieszkających. Najbliżej zaprzyjaźniłem się z Tommo, człowiekiem odpowiedzialnym za klubowy sprzęt w Darlington FC. Kto jest Twoim ulubionym zawodnikiem? Brazylijczyk Ronaldo, głównie za łatwość, z jaką strzelał mnóstwo goli. Uwielbiam oglądać jego grę. Jakie masz hobby? Ostatnio odkryłem w sobie zamiłowanie do golfa. Gdy tylko poprawi się pogoda, zaraz wezmę się za czyszczenie swoich kijów. Lubię też pograć na konsoli, głównie w Call of Duty. Bardzo dziękuję za poświęcony czas.


Former Huddersfield Town, Swansea and Darlington FC player, Pawel Abbott talks to Lukasz Samek. Pav currently plays for Zawisza Bydgoszcz.

One must be mentally strong

During your career you represented a number of clubs in the UK. Looking back was it the right decision to move to Poland? I always wanted to come back to Poland and play for a bit, so I think it was the right time to make that decision, which I don’t regret. I do miss playing in England though. What’s your aim for 2013? The main aim for me is to get promoted with Zawisza. On a personal note, I would like to score as many goals as I can So far, it’s a good season for Zawisza Bydgoszcz, what’s your thoughts regarding Zawisza’s current position? I would say it’s been an ok season so far. At the beginning of the season we were one of the favourites to go up, so finishing fourth after the first round of games is a little bit disappointing but there are still the rematches to come. Your contract with Zawisza Bydgoszcz expires in the summer 2013. Have you thought about your future? Are you considering return to the UK? I never look too far into the future, I try and concentrate only on the next few games, and at the end of the season well just have to see what happens What’s your proudest moment as a footballer? Getting promoted with Huddersfield (from Third Division to the Second Division), it was a great day, winning at Cardiff in the play-off final. What kind of advice would you give to young people who want to play football? Hard work will get you a long way, never give up. And be mentally tough Which team did you support during EURO 2012 and what are your thoughts about the tournament?

Of course I supported England and Poland. Unfortunately I didn’t get to go to any games but saw quite a few on TV. I think Polish nation can be proud of how the tournament went. It is a pity the team didn’t get out of their group. But i think the nation showed that Poland is a great place to visit. And crushed a few theories of what goes on here. Sol Campbell springs to mind! Could you tell us about your time in Darlo. It was a mix of fortunes: 2 seasons, a club’s record buy, hero status and many injuries. I’m not sure about the hero status but I must say I enjoyed my time at Darlington, I liked living in the north east too, even thou I was plagued with injures. It was unusual for me because I’d never had many injuries prior to going to Darlington and not many since. I often think how things would’ve turned out if I would have played more. I still look out for Darlo scores. Hopefully with Martin Grey they’ll get back up the table. What do you like the most about the North East? One of the first things that springs to mind are how friendly everyone was. The most I liked was Tommo the kitman (Darlington FC). What’s your favourite footballer of all time and why? Ronaldo (the Brazilian) mainly because he scored loads of goals and I loved watching him play. What’s your hobby? I’ve taken up golf recently, so when the weather gets a bit better I’ll dust my clubs off but in the meantime I usually just play video games. Mainly Call of duty. Thank you for your time.

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

11


Talenty są wśród nas – rozmowa z Marcinem Orchowskim Talenty są wśród nas – rozmowa z Marcinem Orchowskim Talenty są wśród nas – rozmowa z Marcinem Orchowskim Talenty są wśród nas – rozmowa z Marcinem Orchowskim 12

Kiedy przyjechałeś do Anglii i co spowodowało, że skierowałeś swoje zainteresowania w kierunku sztuki? Do Anglii przyjechałem w 2011 roku. Moje zainteresowania w kierunku sztuki pojawiły się jeszcze w szkole średniej, kiedy to pod wpływem muzyki metalowej zacząłem stawiać swoje pierwsze kroki w rysunku. Były to rysunki o mrocznej tematyce, jednakże dały mi podstawy do rysunku portretowego. W tym samym czasie powstał zespół rokowy Reunion, w którym grałem na basie, i który umożliwił mi kontakty z muzykami, rysownikami i fotografami. To również wpłynęło na moje zainteresowanie fotografią. Myślę, że moje zainteresowania sztuką pojawiły się dzięki wrażliwości na muzykę i to muzyka jest moim największym motorem do działania, również w innych formach sztuki. Jesteś bardzo artystycznie uzdolniony. Jakie są twoje pasje i czym się interesujesz? Moje pasje artystyczne to przede wszystkim muzyka, grafika, fotografia, rysunek oraz malarstwo. Niestety, nie na wszystko jestem w stanie znaleźć czas, w związku z czym ostatnio staram się poświęcać czas głównie na grafikę, fotografię oraz muzykę. Która z Twoich pasji jest dla Ciebie najcenniejszą; której chciałbyś się poświęcić i dlaczego? Jestem zafascynowany muzyką, a w szczególności rockiem progresywnym z lat 70. i 80. w stylu Pink Floyd oraz King Crimson. Jednakże nie jestem w stanie poświecić się jednej sztuce kosztem innych. Dlatego zawsze, bez względu na rozwój wydarzeń, będą to zainteresowania audiowizualne. Jakimi technikami artystycznymi się posługujesz? To zależy, o jakiej pasji mówimy, bo każda ma swoją specyfikę. Technika jest również zależna od tego, co chcemy przekazać. Wiadomo, że słynny „Jeleń na rykowisku” zupełnie inaczej będzie wyglądał, jeśli ograniczymy się do samego konturu, malując go flamastrem, niż w wersji malowanej farbami olejnymi czy akrylowymi. Jednakże jeśli ktoś chce rozpocząć swoją drogę ze sztuką, najlepszą techniką jest zachwyt. Bo niezależnie od tego, co będziemy robić - grać na instrumencie, rysować, czy tworzyć cokolwiek innego, musi nam to sprawiać przyjemność.

#61 kwiecień - maj 2013

Wziąłeś udział w kilku wystawach artystycznych, jednej z nich byłeś również koordynatorem. Czy chciałbyś kontynuować te działania? Realizowanie się w sztuce daje mi szansę bycia sobą i dawania od siebie jak najwięcej. Jest to droga, na którą zdecydowałem się już kilka lat temu i chcę cały czas to kontynuować. Wystawy, w których uczestniczyłem, czy to jako artysta czy koordynator, pozwalają mi przedstawić pewne wyobrażenie świata, które można również realizować, adaptując pewną przestrzeń w odpowiedni do tego sposób. Jest to komunikacja wizualna z odbiorcą, który ogląda dzieła z różnych punktów widzenia i wchodzi w pewną interakcję. Obecnie współpracujesz z organizacją Pegaz na platformie artystycznej. Jak wygląda Twoja współpraca, czy jest owocna i w jaki sposób organizacja cię wspiera? Współpraca z organizacją Pegaz polega na tworzeniu oraz realizowaniu imprez artystycznych, czego efektem był udział w imprezie „Dress the Poetry”, organizowanej przez Grażynę Winniczuk w ramach corocznego festiwalu Made in Poland. Podczas tej imprezy zorganizowaliśmy wystawę artystyczną poświęconą malarstwu, fotografii i grafice z udziałem polskich lokalnych artystów. Organizacja Pegazwspiera mnie poprzez promocję mnie jako artysty oraz koordynatora wystaw. W planach są moje autorskie wystawy, również organizowane przez Pegaz. Współpracujesz również z Polskim Klubem. Jakie są korzyści z tej współpracy? Wspólnymi siłami z Klubem chcielibyśmy stworzyć miejsce, w którym moglibyśmy krzewić polską kulturę oraz sztukę. Moje zadanie w Polskim Klubie polega na dbaniu o pozytywny i kreatywny wizerunek tego miejsca poprzez gra-

2b.nepco.org.uk

fikę oraz fotografię. Polski Klub, poza promocją mojego nazwiska, wspiera mnie udostępniając salę do sesji fotograficznych i przyszłych wystaw. Mając wsparcie organizacji Pegaz oraz możliwości rozwoju w Polskim Klubie, jak chciałbyś zachęcić innych do działania i tworzenia wspólnej sztuki w regionie? Przede wszystkim zapraszamy wszystkich ludzi z ciekawymi po-

mysłami na życie - plastyków, muzyków grających klasyczne utwory, raperów, graficiarzy, a nawet twórców grafiki 3D; każdego, kto ma iskrę tworzenia sztuki na swój indywidualny sposób w swojej indywidualnej technice. Życzymy powodzenia w realizacji planów. rozmawiała Kasia Bobrzak


The music, graphic art, photography, drawings and paintings are my passions in life. Unfortunately not everything I can find the time for, so recently I spend my time mainly on graphics, music and photography. Which hobby is most important to you and which one do you spend most time on and why? I am fascinated by music, especially progressive Rock music from the 70’s or 80’s in the style of Pink Floyd and King Crimson. However, I cannot favour one passion at the expense of others. So regardless of the circumstances, I always will be spending my time using audiovisual art techniques.

What techniques and equipment are you using and which can you recommend? It depends, the technique of the creation depends on what we want to convey to the audience. As you can imagine, the outline of a deer will look very different using the highlighters than painted with oil paints or acrylics. For those who want to start their journey with the art, the best tools are the admiration and the delight of the reality of life. Also, playing the instruments, drawing, creating other forms needs to be pleasurable and it needs to be satisfying. The pleasure of the creation means the most to me and I’ll recommend it to everyone. You’ve been taking part in a few exhibitions, you also have been the project coordinator, do you want to continue and how does it feel? Realization in art gives me a chance to be myself and to give as much as I can give to others. This is a path I chose some time ago and this is what I am continuing to do. As an artist and the coordinator of some exhibitions I took part in I’ve been given the opportunity to introduce the audience to the idea of the world, which could also be achieved by adapting a suitable space. The visual communication with the public, gives them a tool to interact and experience the art from its own personal perspective. Currently you are involved with the Pegaz organisation. How successful is your cooperation and how much support are you getting? Together with the Pegaz organisation I am involve in preparation of cultural events and exhibitions such as Dress the Poetry. This event was a celebration of poetry, music and fashion. The Pegaz organisation promotes me as an artist and the coordinator. I am also looking forward to my own exhibitions which will be organised by Pegaz. Currently you are also involved with the Polish Club, what are your plans for the Club, what support do you have from the Club? Together with the Polish Club we would like to create the cultural space to promote Polish culture. My job is to create the positive image of the Club using graphics and photography. The Club support and promote me by providing the space for the photo shoots and future exhibitions. With the Pegaz and Polish Club support how do you want to invite others to expand Polish creativity in the region? I’d like to invite all creative people such us artists, painters, classical musicians, rappers, graphic makers, to join the creative action together. We wish you every success in your plans. Kasia Bobrzak

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

Talents amongst us – interview with Marcin Orchowski Talents amongst us – interview with Marcin Orchowski Talents amongst us – interview with Marcin Orchowski Talents amongst us – interview with Marcin Orchowski

When did you arrive in England and what inspired you to direct your interests towards the art? I came to England in 2011. My interest in art started in High School in Poland where I was influenced by heavy metal Rock music. Then I started to create dark theme drawings and I began to study portrait making techniques. I was involved with the Reunion Rock Band where I was a base player. This allowed me to get to know many musicians, cartoonists and photographers. It was the music, which inspired and motivated me to create, also in other art forms. You are very talented, what are your hobbies and interests?

13


Those tim

During the Second World War my father, along with his mother and brother were taken by the Russians to Siberia in 1939 during the German and Soviet invasion of Poland. His father was imprisoned by the Russians and interrogated for his role in the Polish Secret Service. When Russia joined the allies in 1941, after the invasion of Russia by Nazi Germany, my family were released and they travelled to the Middle East and then on to England in 1947. My father has told parts of this story many times and I thought it would be interesting to interview him about it for 2B. Growing up through 1980s Britain to the present day I have always had a very strong sense of my very non British heritage and of the strong willed older role models in my life. I believe these have greatly influenced my approach to life but how could I ever understand what my family truly went through back in the 1940s? How have those events shaped my father’s and ultimately my life? Those were the things on my mind when I interviewed my father. Why did you leave Poland? We didn’t want to go. We were taken by the Russians to Siberia. They wanted to get rid of anyone who posed a risk to their occupation and my father and family posed a risk. My father was taken to prison to be interrogated as he was part of the Polish Secret Service. He was not sent to the same work camps that many Polish men were taken to. Many of those Poles were taken to the Russian work camps and killed. They thought my father had some useful information they could use so he went to prison. How old were you? I was 2 years old when we left Poland with the Russians. We travelled from 1939 to 1947 and I was 10 when we came to Britain. Why did you go to Iran

14

after the Russians freed you? When the Russians joined the Allies we were released in 1941. My father wouldn’t risk going back to Poland for fear of being killed or imprisoned again and there was talk of many Poles gathering on the banks of the Caspian Sea and entering the Middle East to join the Allied forces. Why did you come to Britain? Father and the family were invited by the King and Queen to England and they also were invited to America. I think Father chose England because he loved horses and racing and I think he wanted to eventually go to Ireland for their renowned racing culture. How would you describe the journey from Poland to

#61 kwiecień - maj 2013

Britain? From my side it was the journey of adventure. I was too young to appreciate what happened in Russia. To me it was like a never ending holiday. What memories do you have of the journey? There is a horrific memory. I remember on the Iranian side as people were coming out of Russia a digger digging a long, long hole and people were wrapped in white blankets, dead people and dropped in this drain. A mass grave. I feel it now but I mustn’t have felt it then. People (refuges from far and wide displaced in the occupation of Poland) were arriving in Iran and dying because they were absolutely starved and food was plentiful in Iran. They were

2b.nepco.org.uk

dying from over feeding on fruits and other food when they got there. Many also got Dysentery. I remember someone telling me a story about a man whose nose fell off...I didn’t see that but was told by mother. It was minus 40/50 and mother was staying in shelter. He came in and everyone was startled he didn’t have his face covered. He went to get warm by the fire and he brushed his nose and part of it fell off. That was in Russia. Family were left behind. Great dziadek was missing? How did that affect the family? In 1939 the Russians took my grandfather because he was awarded for the Polish– Bolshevik War in 1920. He was decorated as he was in charge of Eastern railways


imes and the flow of arms to the front during that war. So the Russians took him first as they had a list of people who could say no to their occupation and he may have resisted. To this day we don’t know what happened to him. It affects me not knowing what happened to him. It was never discussed. You would like to know what happened to your grandfa-

The people turned in to family. I think if I wasn’t a child brought up in foreign lands and accepted by foreign people as grandfathers, aunties - people who were different races I would have probably ended up narrower minded. If things had been different what do you think you would be doing now? I would have gone to University, got a degree because

ther. It is the great unknown. Do you think the past has shaped who you are today? Most definitely. After Iran when the family were together I met so many people.

my family were a ‘well to do’ family before the war...But I don’t have a chip on my shoulder because of any of it. Do you think it affected Grandmother and Grand-

father? They were obviously affected. When they met after the war they didn’t even recognise each other. They were so physically run down. They had to be introduced as wife and husband. That is why they went straight in to hospital from starvation and deprivation. Mother was never bitter but she was a hard woman. She told me at a work camp (where the Russians took us to for a while) they wanted to separate her from us, her children, and she wouldn’t be separated from us. They threatened to kill her and she said ‘I am not separating from my children so you can kill me because I am not giving my children up’. They finally allowed her to stay with us if she looked after all

the other children while the rest of the women went to work. Obviously it must have been a terrible experience to be threatened like that. Father told me that if he

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

wasn’t schooled in the Polish Austrian army he wouldn’t have survived. The drilling and training hardened him. You had to fight with a sword and hand to hand combat and not press buttons. Was a return to Poland ever considered? My father had no intention of going back to Poland because he would be shot and mother didn’t want to because of the suffering under the Russians. Under the Communist rule there was no question of anyone going back who had travelled or had notoriety. Did Grandmother or Grandfather talk much about the past? Mother definitely not. She didn’t want to remember the suffering. Father talked about the prison to me. He was quite graphic on how he was interrogated when he was imprisoned. He was made to sit on the end of a stool and asked the same questions over and over again. If he moved he would get a butt in the face and all his teeth were knocked out. After an hour or two they would put him in a cell, watch and if he started to fall asleep they would bring him back in again. He was lucky because he saw doctors and others never come back from the interrogations. How Polish do you feel? I feel 100% Polish. I was born in Poland and I will die a Pole but I don’t feel a hang up about it. I am proud of being Polish and English because I have been here 65 years. A man’s life. Kasia Kurowska

15


Tamte cz

Podczas II wojny światowej i sowiecko-hitlerowskiej okupacji Polski moi rodzice wraz z bratem zostali wywiezieni przez Rosjan na Syberię. Działo się to w 1939 roku. Ojciec, który współpracował wcześniej z tajnymi służbami Rzeczpospolitej, został uwięziony przez Sowietów i podlegał regularnym przesłuchaniom. Po inwazji Niemiec hitlerowskich na Rosję w 1941r. i jej przystąpieniu do grupy państw alianckich, moja rodzina została uwolniona i wyruszyła w podróż na Środkowy Wschód, z którego w 1947 r. przeniosła się do Anglii. Mój ojciec często wspomina dawne wydarzenia i zdecydowałam się raz jeszcze wysłuchać jego historii po to, aby przedstawić ją czytelnikom magazynu 2B.

W

Wielkiej Brytanii wychowywałam się i wchodziłam w dorosłość przez całe lata 80. i aż do teraz mam silne przeświadczenie o swoim niebrytyjskim pochodzeniu oraz pełnych determinacji i nieugiętych postawach moich rodziców, które w sposób szczególny wpłynęły na moje podejście i postrzeganie życia. Zastanawiam się jednak, przez co tak naprawdę przeszła moja rodzina w latach 40. ubiegłego wieku? Jak te wydarzenia wpłynęły na późniejsze życie mojego ojca i jak w rezultacie ukształtowały moje podejście? Te właśnie pytania kłębiły się w mojej głowie, gdy prosiłam mojego ojca o ponowne opowiedzenie historii tamtych wydarzeń. Dlaczego wyjechaliście z Polski? Tak naprawdę to nie chcieliśmy jej opuszczać. Zabrali nas Rosjanie i zesłali na Syberię. Oni zwyczajnie pozbywali się każdego, kto był dla nich niewygodny i mógł swoją działalnością stwarzać ryzyko dla ich okupacji. Takim ryzykiem okazał się być mój ojciec z rodziną. Ojca uwięziono z zamiarem przesłuchiwania, ponieważ współpracował z tajnymi służbami Rzeczpospolitej. Wysłano go w zupełnie inne miejsce

16

niż pozostałych polskich mężczyzn. Wielu z nich zsyłano do obozów pracy przymusowej, w których później ginęli. Rosjanie wierzyli, że ojciec jest w posiadaniu przydatnych dla nich tajnych informacji, tak więc został przez nich aresztowany i uwięziony. W jakim wtedy byłeś wieku? Miałem dwa lata, gdy musieliśmy opuścić Polskę z Rosjanami. Przemieszczaliśmy się od 1939 do 1947 roku i kiedy miałem 10 lat przybyliśmy do Wielkiej Brytanii. Dlaczego po oswobodzeniu z radzieckiej niewoli udaliście się do Iranu? Odzyskaliśmy wolność w 1941r., kiedy Rosjanie dołączyli do sił alianckich. Ojciec nie chciał brać na siebie ryzyka i wracać do Polski, bo tam czekało na niego ponowne uwięzienie i kara śmierci. Nastąpiło wtedy pospolite ruszenie i wielu Polaków, którzy znajdowali się w swojej wędrówce na granicy Morza Kaspijskiego, postanowiło je przekroczyć, aby udać się na Środkowy Wschód w celu dołączenia do sił alianckich. Dlaczego zdecydowaliście się na przybycie do Wielkiej Brytanii? Ojciec wraz z rodziną dostał zaproszenie od ówczesnego Króla i Królowej. W tym samym

#61 kwiecień - maj 2013

czasie dostali też zaproszenie do Stanów Zjednoczonych. Ojciec wybrał Wielką Brytanię z miłości do koni i jeździectwa, sądzę, że chciał także udać się do Irlandii, która ma bogate tradycje jeździectwa konnego. Jak z Twojego punktu widzenia wyglądała podróż z Polski w głąb Rosji? Odbierałem to jako przygodę. Z tytułu młodego wieku tak naprawdę nie dotarły do mnie wydarzenia, które miały miejsce w Rosji. Z mojego punktu widzenia były to niekończące się wakacje. Jakie wspomnienia masz z dalszej części podróży? Te wspomnienia są przerażające. Pamiętam jak już po irańskiej stronie granicy kopano groby dla tych, którzy napływowo przybywali z Rosji i wszelkich stron świata. Wielu wysiedleńców nie wytrzymywało takiej podróży i umierało z wycieńczenia lub z powodu szoku spowodowanego nagłym i nadmiernym spożyciem jedzenia, którego w tamtym czasie w Iranie nie brakowało. Część osób umierała także na czerwonkę. Pamiętam ludzi kopiących długi, głęboki rów. Służył on jako masowy grób dla ciał, które owijano w białe prześcieradła i zwyczajnie tam wrzucano. Wspomnienia tamtych

2b.nepco.org.uk

chwil wywołują u mnie teraz głębokie poruszenie. Pamiętam, jak ktoś opowiadał mi historię człowieka, któremu na skutek odmrożenia odpadł nos... Sam czegoś podobnego nie widziałem, ale słyszałam podobną historię od mojej matki. W zimie przy minus 40 czy też 50 stopniach moja matka przebywała w schronie. Wszedł tam pewien człowiek, by się ogrzać. Ku przerażeniu wszystkich nie miał on zabezpieczonej wcześniej twarzy odpowiednim okryciem. W trakcie rozcierania twarzy w cieple, przy ognisku, zwyczajnie starł kawałek swojego nosa, który odpadł. Działo się to w Rosji. Część rodziny została daleko. Zaginął gdzieś Twój dziadek. Jaki to miało wpływ na resztę rodziny? W 1939 r. Rosjanie aresztowali mojego dziadka z tytułu jego zasług w wojnie polsko-bolszewickiej z 1920 roku. Został odznaczony za swój wkład w funkcjonowanie linii kolejowej po wschodniej stronie granicy, która dostarczała broń na front w czasie tamtej wojny. Rosjanie dysponowali listą opozycjonistów i przeciwników ich reżimu, tak więc dziadek został aresztowany w pierwszej linii. Jego dalsze losy są dla nas wielką niewiadomą. Nie rozmawia-


zasy my o tym w rodzinie. Ta niewiedza bardzo nas dotyka. Sądzisz, że przeszłość zdecydowała o tym, kim jesteś teraz? Zdecydowanie tak. Po wydarzeniach z Iranu, kiedy to nasza rodzina była już razem, miałem okazję poznać wiele różnych osób, które oferowały nam pomoc. Gdyby nie fakt, że zostałem wychowany za granicą w egzotycznym kraju i zaakceptowany przez ludzi o innym podłożu etnicznym, których traktowałem jako swoich dziadków czy ciocie, skończyłbym jako osoba o zdecydowanie węższych horyzontach i

mniej otwarty na świat. Gdyby przeszłość potoczyła się inaczej, co byś teraz robił? Myślę, że skończyłbym uniwersytet i zyskał odpowiedni tytuł, aby iść w ślady mojej rodziny, która przed wojną należała do dobrze sytuowanych i inteligenckich. Nie mam jednak wielkich wyrzutów, że sprawy potoczyły się inaczej. Jaki wpływ miała ta wojenna zawierucha na Twoich rodziców? Dotknęła ich w dużym stopniu. Gdy dane im było spotkać się po wojnie, zwyczajnie siebie nie rozpoznali. Fizyczne wyczerpanie tak ich zmieniło, że

musiano ich sobie przedstawiać jako męża i żonę. Potrzebowali natychmiastowej hospitalizacji z racji wygłodzenia i ogólnego wyniszczenia. Moja matka miała prawdziwy hart ducha i nigdy nie rościła urazy do przeszłości. Opowiadała o zdarzeniu z obozu pracy, w którym przez moment przebywaliśmy. Wtedy to Rosjanie chcieli odseparować nas od matki, czemu ona zdecydowanie zaprzeczyła. Zagrozili śmiercią, a jej słowa wtedy brzmiały: „Nie odejdę od moich dzieci, tak więc możecie mnie zabić, bo ja ich nie porzucę’’. W końcu pozwolono jej być z nami pod warunkiem, że będzie opiekowała się dziećmi kobiet, które w danym momencie przymusowo pracowały. Te wszystkie groźby i szykany musiały być dla niej strasznym doświadczeniem w tamtym czasie. Czy powrót do Polski był kiedykolwiek brany pod uwagę? Mój ojciec nie miał w planach powrotu do Polski, ponieważ tam od razu by go rozstrzelano. Cierpienie, jakiego doświadczyła moja matka w radzieckiej niewoli, też skutecznie ją od tego powstrzymywało. Jakikolwiek powrót z obczyzny ludzi,

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

którzy narazili się ówczesnemu, komunistycznemu reżimowi panującemu wtedy w powojennej Polsce, był wykluczony. Czy rodzice często wracali do przeszłości? Matka nie. Chciała zapomnieć o całym cierpieniu. Ojciec opowiadał mi historie z czasów, gdy go więziono. Dokładnie opisywał przesłuchania, jakim go poddawano. Na przesłuchaniach sadzano go na odwróconym stołku i zadawano wciąż te same pytania. W momencie, gdy tylko się poruszył, przesłuchujący uderzał go kolbą w twarz tak mocno, że aż wypadały zęby. Po godzinie lub dwóch prowadzono go do celi i bacznie obserwowano, nie pozwalając mu zasnąć. On sam miał szczęście; inni nie wracali już z takich przesłuchań. Ile jest w Tobie polskości? Czuje się Polakiem w 100 procentach i nie mam do tego żadnych wątpliwości. Urodziłem się w Polsce i umrę jako Polak. Jestem dumny z bycia Polakiem, tak samo, jak z bycia Anglikiem, bo przecież mieszkam już tutaj 65 lat – praktycznie całe swoje życie. Autor: Kasia Kurowska Tłumaczenie: Arek Alberciak

17


Miksujące dzieciaki

O tym, jak nasze dzieci uprawiają polsko-angielski miks

P

amiętam, jak kilka lat temu mój znajomy mieszkający w Londynie drwił z Polaków zapominających ojczystej mowy po krótkim okresie spędzonym na Wyspach. Ironizował wówczas, że rodacy potrafią powiedzieć coś w stylu: „Kar zabił kata przy czurczu” (czytaj: Samochód zabił kota przy kościele), co jest zupełnie niezrozumiałe dla obywatela mieszkającego na stałe w Polsce. Takowe „kwiatki” w języku dorosłych trudno uzasadnić amnezją, łatwej czystym lenistwem. Jednak u dzieci polskich rodziców wychowujących swoje pociechy na Wyspach sprawa ta wygląda zupełnie inaczej. Dla dziecka, które wzrasta w społeczeństwie wielokulturowym i wielojęzycznym, jakim jest Wielka Brytania, tzw. miksowanie jest rzeczą naturalną. Często więc zdarza się, że dziecko, które mówi w domu po polsku, a w przedszkolu czy szkole po angielsku, zaczyna mieszać (a może integrować?) te dwa języki (czasem nawet w tym samym zdaniu) w mowie codziennej. I choć zasłyszane u własnych dzieci lub dzieci znajomych „miksy” budzą śmiech, strach lub grozę, tak naprawdę są częścią naszego życia, z którą oswajamy się każdego dnia. I tak na przykład dziecko na śniadanie je „japle” (jabłko + apple = japle (czyt. japol); Marysia, lat 3,5), za co wdzięcznie mówi „fenkjuje” (thank you + dziękuję = thankjuje, czyt. fenkjuje - Nicolas, lat 4), podczas ubierania się do przedszkola jako mały poliglota stwierdza

18

„Mama, you got ‘froid’ ręce, I got ciepłe ręce” miksując trzy języki w jednym zdaniu (froid – zimne po francusku; Zoé, lat 3). Po czym do przedszkola jedzie na swojej „skulajnodze” (scooter + hulajnoga = scoolajnoga - czyt. skulajnoga; Amelia, lat 3). Po przedszkolu wspólnie z mamą ma ochotę coś „kukować” (cook + gotować = cookowac - czyt. kukować; Nicolas, lat 4). A po obiedzie następuje owocowy podwieczorek, ale… nie wie jak go nazwać, więc pyta: „Mamo jak jest ‘peach’ po polsku (peach – brzoskwinia po angielsku; Weronika, dziś lat 15)? Po obiedzie czas na relaks, więc chętnie idzie do ogrodu. Spytane, co robi, odpowiada zdziwione „I’m grabbing the leaves” (Grabię liście; grabić + raking = grabbing - czyt. grabing; Nicolas, lat 4). Gdy wieczorem słyszy, jak dorośli kończą rozmowę telefoniczną zdaniem „I’ll give you a ring” (Zadzwonię do ciebie), myśli, że oni muszą być bardzo bogaci skoro wszystkim chcą rozdawać pierścionki (ring – pierścionek po angielsku; Gabrysia, dziś lat 16). A gdy po ciężkim dniu mama prosi o chwilę spokoju, dziecko odpowiada z uroczym uśmiechem „You can’t have ‘spokój’ mummy” (Nie możesz mieć spokoju, mamusiu; Amelia, lat 3). Co z tych miksujących dzieci wyrośnie? To w dużej mierze zależy od rodziców. Ale przy odrobinie dobrej woli i czasu poświęconego nauce polskiego i angielskiego wraz z naszymi dziećmi, jest duża szansa na wychowanie dorosłych poli-

#61 kwiecień - maj 2013

glotów, mówiących biegle w co najmniej dwóch językach. Anna Fraszczyk (mama Amelii) Dziękuję Kasi M. (mamie Nicolasa), Kasi T. (mamie Marysi), Ani (mamie Weroniki), Graży-

nie (mamie Gabrysi) oraz Martynie (mamie Zoé) za pomoc przy pisaniu tekstu. Zapraszam do dzielenia się swoim spostrzeżeniami o polsko-angielskich miksach w wykonaniu dzieci na naszej stronie na Facebook’u.

Gdzie z maluchami?

Brakuje Ci czasem pomysłów na zabawę z dziećmi? Pozwól innym się nimi zająć... za darmo. W Bibliotece w Gateshead w każdą środę o 14.15 organizowane jest opowiadanie bajek i zajęcia plastyczne dla dzieci poniżej 5 roku życia. Zajęcia zatytułowane są „Tales for Tots” (Opowiastki dla brzdący). Miejsce: Gateshead Central Library, Prince Consort Road, Gateshead, W centrum St Mary’s Church, koło the Sage w Gateshead w piątki o 10.30 rano można wziąć udział w półgodzinnych zajęciach z opowiadaniem bajek i rymowankami dla najmłodszych dzieci „Brzdące i maleństwa” (Tots and Tiny’s Storytime). Cena nie rujnuje domowych budżetów -1 £ za dziecko. Adres: Oakwellgate, Gateshead, Tyne and Wear NE82AU. W każdy wtorek od 10.30 do 12.30 Baltic zamienia się w magiczne miasto, w którym dzieci do lat 5 i ich opiekunowie „bawią się” sztuką. Różne materiały, kolory i kształty do wykorzystania przy dekorowaniu przestrzeni. Gateshead Quays,South Shore Road, Gateshead,

2b.nepco.org.uk

NE8 3BA. Miejsc do zabaw z dziećmi jest więcej. Na uwagę na pewno zasługuje The Giants Den (Jaskinia olbrzymów), czyli zadaszony park rozrywki dla dzieci od wieku niemowlęcego do 12 roku życia. Znajduje się w Team Valley w Gateshead. Wejście płatne. Miejsce: The Giants Den, 377 Princesway, Team Valley, Gateshead, NE11 0TU. Bezpieczne zabawy na miękkiej powierzchni to idealne rozwiązanie na rozładowanie dziecięcej energii. Jednym z takich miejsc umożliwiających dzieciom eksplorację jest Mister Twisters w Follingsby Business Park. Jaskinie, dmuchany zamek, zjeżdżalnie, trampoliny. Jest w czym wybierać! Adres: Unit 15E, Blue Zone, Wardley, Gateshead NE10 5YG. Z kolei Namco Funscape to propozycja Metrocentre. Adres: Adres: Yellow Mall, Gateshead Metrocentre, Gateshead NE11 9XY. Zapraszamy do zabawy z innymi i pokonanie niechęci do deszczu!


Banalizacja po polsku Do 2 czerwca w Galerii Baltic w Newcastle można oglądać wystawę jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich malarzy współczesnych, Marcina Maciejowskiego. Krakowski artysta wykorzystuje fotografie, plakaty i ilustracje z gazet, które są inspiracją do tworzenia realistycznych obrazów. Forma prac jest prosta, wręcz schematyczna. Często przedmiotem jego prac są ludzie, którzy nie posiadają twarzy, są w ten sposób niejako pozbawieni tożsamości i indywidualności. Nietypowa perspektywa skłania do refleksji, co tak naprawdę jest ważne. To zapis rzeczywistości „wyrwanej” z gazety, oprawionej

komentarzem zawartym nie tylko w doborze banalnych, codziennych tematów, ale też w ich opisie. Niektóre obrazy zawierają proste i informacyjne komentarze.

Zapraszamy do Galerii Baltic! Adres: Gateshead Quays, South Shore Road, Gateshead, NE8 3BA. Godziny otwarcia: codziennie od 10.00 do 18.00 tekst i zdjęcie: Danka Kudłacik

Poeci! Do piór! Głos Polskiej Kultury z siedzibą w Birmingham oraz International Polish Artists Association (IPAA) z siedzibą w Londynie ogłaszają I Ogólnoświatowy Konkurs Poetycki o statuetkę szklanego pióra pod hasłem MŁODZI POECI. Organizowany jest konkurs poetycki o charakterze otwartym - mogą w nim brać udział dzieci do 14 roku życia. 1. Na Konkurs należy nadesłać zestaw 3 wierszy własnych, nigdzie dotąd niepublikowanych i nienagradzanych w innych konkursach, na adres e-mail: teksty@e-sztuka.com z dopiskiem – młodzi poeci. 2. W treść e-mail należy wpisać: imię i nazwisko autora wierszy, wiek oraz kraj. 3. Wiersze (wszystkie w jednym pliku tekstowym) należy dołączyć do treści e-maila w formie załącznika. 4. Termin nadsyłania wierszy upływa 30 kwietnia 2013 roku. Konkurs przebiegać będzie w dwóch etapach. W I etapie zostanie wyłonionych 50 najlepiej piszących młodych poetów, spośród których w II etapie jury wybierze 5 zwycięzców. W konkursie za pierwsze pięć miejsc zostaną przyznane nagrody rzeczowe, dostosowane do wieku zwycięzców, oraz publiczne ogłoszenie nazwisk zwycięzców na literackich stronach internetowych oraz w prasie. Główną nagrodą za miejsce pierwsze będzie Statuetka Szklanego Pióra, której fun-

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

datorem jest Gazeta Polonijna (UK). Pozostałe nagrody ufundowali: Stowarzyszenie Autorów Polskich O/Warszawski II Wiesław Drabik –autor książek dla dzieci. Lista fundatorów może się powiększać, napływają nowe propozycje, o czym na bieżąco będziemy informować. Zwycięskie teksty i sylwetki zwycięzców ukażą się również w Kwartalniku artystycznym E=SztukaDoKwadratu. Planowane jest wydanie antologii „Młodzi Poeci”, w której znajdą się wszyscy młodzi literaci wyłonieni w I etapie konkursu, w zależności od poziomu nadesłanych prac. Wyłonione osoby zostaną również zaproszone do wzięcia udziału w publicznym konkursie poezji szkolnej, który w przyszłości odbędzie się w Birmingham (UK). Jurorami w konkursie będą poeci: Anna Mickiewicz, Katarzyna Campbell, Piotr Kasjas, Frederick Rossakovsky-Lloyd. Więcej informacji: http:// w w w.facebook.com/ event s/55339746 4693773/ Życzymy weny twórczej i serdecznie zapraszamy do nadsyłania prac.

19


Królowa Ice

Podbój Brytanii

Dzieje Cesarstwa Rzymskiego to historia licznych wojen imperialnych i buntów podbitych przez Rzymian narodów. Największy światowy rozgłos zyskało sobie niewątpliwie powstanie dowodzone przez Spartakusa rozgrywające się w latach 73 – 71 przed Chrystusem. Mniej głośna, choć również zasługująca na pamięć, jest historia buntu na dalekiej północy Cesarstwa. Rozegrał się on w 60 r. po Chrystusie w

wać Rzymowi Juliusz Cezar. Po zwycięstwie nad Galami próbował zdobyć Brytanię, jednak na przeszkodzie stanęła wtedy niesprzyjająca pogoda. Sztormy zatopiły bądź uszkodziły większość floty wiozącej konnicę, a słotna pogoda i brak żywności zmusiły wojska do odwrotu. Dodatkową okolicznością, dla której cezar zdecydował o odwrocie, był bunt, który wybuchł w dopiero co zdobytej Galii. O podboju Brytanii poważnie

sie cztery legiony kontynentalne pod dowództwem Aulusa Plaucjusza otrzymały rozkaz wymarszu w kierunku Brytanii. Armia rzymska szacowana była na ok. 40 tys. żołnierzy. W wyprawie osobisty udział wziął sam cezar. Tym razem przeprawa morska na wyspę przebiegła bez komplikacji pogodowych. Dla Brytanii były to lata szczególnie niekorzystne; podzielona była na wiele często wrogich plemion. Dopiero u schyłku

rzymskiej Brytanii. Zainicjowany był przez królową jednego z brytońskich plemion celtyckich. Początki rzymskiego podboju wysp brytyjskich sięgają 56 r. przed Chrystusem, gdy dwukrotnie, rok po roku, Brytanię usiłował podporządko-

zamyślał cesarz Kaligula, który kazał zbudować w tym celu specjalny ruchomy most, składający się z kilkuset statków. Kolejna udana próba podboju Brytanii nastąpiła za panowania cezara Klaudiusza, prawie równo sto lat od czasów Juliusza Cezara. W 43 r. po Chrystu-

panowania Cunobelinusa rozpoczął się proces politycznego jednoczenia małych państewek celtyckich. Głównym ośrodkiem władzy politycznej stało się Camulodunum, dzisiejszy Colchester. Po śmierci Cunobelinusa jego synowie rozpoczęli walkę o władzę, a jeden z nich

20

#61 kwiecień - maj 2013

2b.nepco.org.uk

schronił się nawet w Italii, dając Rzymianom dogodny pretekst do interwencji. Połowa I w. była okresem niebywałego rozkwitu gospodarczego wyspy. Brytowie czerpali wiele korzyści z handlu z Cesarstwem Rzymskim. Rosnące bogactwo mieszkańców nizinnej części wyspy było jedną z przyczyn większego zainteresowania Rzymian wyspami brytyjskimi. Dodatkowym powodem interwencji militarnej był fakt, iż Brytania stała się głównym centrum kształcenia galijskich druidów, którzy, wracając na kontynent, wpływali niekorzystnie na celtycką ludność Galii. Inwazja rozpoczęła się na północ od Dover. Mimo licznych bitew i utarczek przebiegała nadspodziewanie szybko, a jako pierwsze z większych miast Rzymianie opanowali Camulodunum. Stąd kontynuowali dalszy podbój wyspy. Stosując metodę „dziel i rządź” oraz wykorzystując polityczne zatargi pomiędzy władcami Celtów, legiony posuwały się w głąb kraju. Niektóre plemiona celtyckie poddawały się Rzymianom bez walki, składając hołd lenny. 17 lat po rozpoczęciu inwazji Rzymianie dotarli w pobliże dzisiejszego miasta Chester, gdzie u ujścia rzeki Dee założyli silny fort. W 61 r. zdobyto wyspę Monę (dzisiejsza Anglesey) i ostatecznie rozprawiono się z druidami i na tym podbój Brytanii w zasadzie się zakończył.


enów Bunt Icenów

Dla większości mieszkańców Brytanii utrata niepodległości była nie do zaakceptowania. Opór przeciw najeźdźcy nie był jednak skuteczny, gdyż Brytowie nie potrafili stworzyć ogólnonarodowej konfederacji, zdolnej militarnie wypędzić agresora. Każde plemię broniło się na własną rękę. Niespodziewaną trudność sprawiło zaprzyjaźnione dotychczas z Rzymem plemię Icenów, zamieszkujące wschodnią część wyspy. Był to jeden z najbardziej zromanizowanych ludów na wyspie, który posiadał traktat sojuszniczy z Rzymem. Iskrą do wybuchu powstania Icenów stała się niekompetencja i brutalność rzymskich urzędników przysłanych do prowincji po śmierci króla Prasutagusa. Na mocy testamentu zmarłego, nominalną władzę miały sprawować dwie córki Prasutagusa. Urzędnicy rzymscy nie zamierzali respektować woli zmarłego króla. Potraktowali Icenów wrogo i brutalnie. Nakazali natychmiastową egzekucję długów zaciągniętych przez plemienną arystokrację, a pałac królewski złupiono i zniszczono. Zgwałcono córki Prasutagusa, a wdowę – królową Boudikę - znieważono. Upokorzona Boudika (Boadiccea), pragnąc zemsty i odwetu, wezwała ludność do powstania i sama stanęła na jego czele. Zryw przeciw brutalnym okupantom przybrał charakter masowy. Wzięły w nim udział wszystkie warstwy społeczne. Pospolite ruszenie składające się zarówno z regularnego wojska, jak również ochotników, liczyło według historyków około 100 tysięcy ludzi. Poruszali się oni pieszo, na koniach i wozach. Armia powstańcza nie przedstawiała większej wartości bojowej, ale jej zaletą była liczebność, upór i zdecydowanie. Powstańcy zrównali z ziemią stolicę kolaborującego z

Rzymem plemienia Trynowantów Colchester (Comolodunum) i wznoszoną w nim właśnie świątynię Klaudiusza, a także kilka innych miast, m. in. St. Albans (Verulamium) i Londyn (Londinium). Poważnie też przetrzebiono stany liczebne obecnych na wyspie legionów. Wydawało się, że powstanie rozpoczęte przez Boudicceę doprowadzi ostatecznie do całkowitego wyzwolenia wyspy. Jednak tak się nie stało. Naprzeciw niej stanął Swetoniusz Paulinus, wsławiony wcześniejszymi zwycięstwami wódz rzymski. Dysponował on siłami nieprzekraczającymi 10 tys. żołnierzy. Jego głównym atutem były doświadczenie bojowe i wypróbowana strategia zapewniająca przewagę nad wielokrotnie liczniejszym przeciwnikiem. Decydująca bitwa rozegrała się w okolicach dzisiejszego Alherstone w hrabstwie Warwick. Początkowe szarże powstańców zostały odparte, po czym legioniści przystąpili do kontrataku. Zamienił się on w pogrom i rzeź powstańców. Boudika z okrzykiem „Za mną, bo inny wybór to rzymskie jarzmo!” poprowadziła swoją armię do ataku, ale jej męstwo i odwaga na niewiele się zdały przy technicznej, organizacyjnej i strategicznej przewadze wroga. Królowa nie zginęła w walce, ale niewiele później najprawdopodobniej popełniła samobójstwo, chcąc uniknąć losu równie głośnego brytońskiego wodza Caractacusa, pochwyconego i sądzonego w Rzymie. Wygrani, ale upokorzeni Rzymianie zmienili po upadku powstania swoją politykę ko-

Pomnik królowej Boudiki w Londynie – fot. Aneta Coleman

lonialną wobec Brytanii na bardziej ugodową. Zrozumieli, że muszą rządzić przy choćby minimalnej akceptacji społecznej.

Triumf Boudiki

Brytania przez kolejne 1400 lat swojej historii przeszła jeszcze wiele zakrętów dziejowych, najpierw najazd plemion germańskich, następnie normańskich, w trakcie których doszło do całkowitego wytępienia pierwotnej ludności celtyckiej. Współcześnie potomkowie Boudiki funkcjonują na obrzeżach Zjednoczonego Królestwa. Przywrócenie pamięci o nieudanym, ale bohaterskim powstaniu Boudiki nastąpiło w XIX w., za czasów panowania królowej Wiktorii. Zbiegiem okoliczności obie królowe nosiły takie same imię, bowiem zarówno tłumaczenie imienia Wiktoria, jak i Boudiki, pochodzącego od staroceltyckiego imienia „bouda”, oznacza „zwycięstwo”. Zamieszkujący współczesną Anglię potomkowie Normanów, Anglów, Jutów i Sasów uznali Boudikę za swoją bohaterkę i postawili jej pomnik w Londy-

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

#61 april - may 2013

nie. Królowa Icenów stała się symbolem brytyjskiej niezależności. Świadczy o tym fragment poematu Wiliama Cowpera „Boadicea”, umieszczony na płycie pomnika: „Regions Caesar never knew, Thy posterity shall sway”, co wolnym tłumaczeniu oznacza, że „potomkowie pokonanej przez Rzymian Boudiki, czyli współcześni dziedzice Imperium Brytyjskiego, objęli w posiadanie kraje, do których nie dotarł nigdy sam Juliusz Cezar”. Wykonawcą umieszczonego przy moście Westminsterskim pomnika, odlewanego w latach 1856 – 1902, był Tomasz Thornycroft. Monument przedstawia królową z córkami trzymającą włócznię na dwukonnym rydwanie celtyckim. Przy kołach pojazdu widoczne są kosy, używane przez powstańców do walki z Rzymianami. Ewa i Bogumił Liszewscy Źródła: 1. Johnson Paul, Historia Anglików, Marabut, Gdańsk 1995. 2. Lipoński Wojciech, Narodziny cywilizacji wysp brytyjskich, SAWW, Poznań 1995.

21


Win a Polish language course in Poland! The Polish language school, ‘Glossa’ is pleased to announce that the annual competition, “Poland and I”, has started! The first prize is a two week intensive Polish language course in one of the most beautiful cities in Poland, Cracow. Send us your essay between 3 and 4 pages about ‘Poland and I’ to be in with a chance of winning the language course in Poland, an on-line Polish language course or course handbook. The essays can be either in Polish or English. The aim of the scholarship is to popularize Polish culture and language. The scholarship will give students an opportunity to participate in the Summer School of Polish Language and Culture, and allow them to improve their language skills and become more familiar with Polish culture and history. Last year’s winner was Kay Zwolinski from Newcastle, who has studied Polish for three years now. Kay says, I’d encourage anyone to have a go! More details: http://www.glossa.pl/polish/english/scholarship. php Questions? Don’t hesitate to write to organisers on: info@glossa.pl

Wygraj kurs polskiego!

Serdecznie zapraszamy do udziału w konkursie „Polska i Ja” organizowanym przez Szkołę Języków Obcych GLOSSA w Krakowie. Konkurs ma bardzo otwartą formułę i adresowany jest do osób na wszystkich poziomach znajomości polskiego. Prace w postaci esejów na 3-4 strony A4 na temat „Polska i Ja” można przesyłać po polsku i po angielsku. Do zdobycia są atrakcyjne nagrody: Pierwsze miejsce - dwutygodniowy, intensywny kurs języka polskiego w czasie Szkoły Letniej Języka i Kultury Polskiej w Krakowie + zakwaterowanie w rodzinie goszczącej lub mieszkaniu dzielonym Drugie miejsce - dwutygodniowy, intensywny kurs języka polskiego w czasie Szkoły Letniej Języka i Kultury Polskiej w Krakowie (bez zakwaterowania). Pięć wyróżnień - każdy wyróżniony uczestnik otrzyma 12-miesięczny dostęp do kursu online na platformie e-polish.eu oraz podręcznik „Polski, krok po kroku”.

Szczegółowe informacje o konkursie można uzyskać na stronie www.glossa.pl/iandpoland lub pisząc na adres info@ glossa.pl. Ideą konkursu jest popularyzowanie kultury i języka polskiego zagranicą. Laureaci konkursu mają możliwość bezpłatnie uczestniczyć w Letniej Szkole Języka Polskiego z bogatym programem kulturowym. W zeszłym roku laureatką została studentka języka polskiego z Newcastle, Kay Zwoliński. Prace konkursowe przyjmowane są do 1 kwietnia 2013 r. Prosimy o przekazanie informacji o konkursie wszystkim zainteresowanym.

photo: Mark Savage

22

#60 listopad/grudzień 2012

opowiadanie

Koło życia — Jeśli nie doszedłeś tam, gdzie powinieneś zawędrować... niech ci będzie dane nowe życie — powiedział cicho kapłan, pochylając się nad umierającym starym człowiekiem. Człowiek ów spędzał wiele czasu na modlitwie, by poznać istotę rzeczy, wkrótce więc zawędrował przed oblicze Najwyższego. Ucieszył się bardzo na jego widok i pomyślał, iż trud i pobożność całego życia jednak się opłaciły, a teraz w spokoju zażywać będzie szczęścia. Ten jednak nie mówił nic, tylko patrzył dziwnie przenikliwym wzrokiem. Po chwili gestem rozkazał wyjść przez jedno z drzwi, wskazując przez które. Człowiek znowu ucieszył się, myśląc, że tam oto czeka na niego zasłużona nagroda. Za życia uważano go niemal za świętego - modlił się dużo, pościł, pomagał innym, był wzorem cnót wszelkich. Jakże zdziwił się, gdy za drzwiami ujrzał tłum sobie podobnych. Ci jednak nie wyglądali na takich, którzy są w raju. — Na co czekacie? — zapytał głosem, w którym nie było śladu niedawnej radości. — To jest... poczekalnia — odpowiedział z wahaniem pewien jegomość. — Czekamy tu na naszych rodziców. Aha, pomyślał nowo przybyły. Tak, moi rodzice od dawna na mnie czekają, cieszę się, że zobaczę ich w dobrym zdrowiu. Jak to dobrze, że i oni są w raju, ale nic dziwnego, przecież byli dobrymi, pobożnymi ludźmi. Ale dlaczego tu tak smutno? Większość wygląda tak, jakby już straciła cierpliwość. I pomyślał jeszcze, że przecież nie zawsze rodzice umierają pierwsi... Odszukał wzrokiem jegomościa, który odpowiedział mu na pytanie, podszedł do niego i zanim otworzył usta, ów zaczął mówić, jakby znał myśli przybysza. — Czekam tu tysiąc lat. Jeszcze nie narodzili się ci, do których mam pójść i nie wiem, kiedy się narodzą… — Wielkie nieba! — krzyknął przybysz. — Cicho! — skarciło go kilka osób — bo nie usłyszysz wołania... Nasz bohater zamilkł tedy i nie pytał już o nic więcej. Czekał, a czekanie to było gorsze niż najgorsza chwila w jego życiu. Owszem, próbował jakoś wypełnić czas, ale im więcej zajmował się sprawami, które jego samego nie dotyczyły, tym bardziej skazany był na dłuższe czekanie. Ale tego już nie mógł wiedzieć... I trwało to czasu tyle, ile trzeba, aby nasz przybysz zrozumiał samego siebie. A wtedy nagle zaczął robić się przezroczysty, powoli znikał, aż nikt z tłumu oczekujących nie mógł go dostrzec. Matka czule gładziła swoje nowo narodzone dziecko. — Silny, zdrowy chłopak — mówił stojący obok lekarz. — Mało brakowało, a nie urodziłby się drogą naturalną. Ale to silny chłopak! Zawsze dojdzie tam, gdzie zapragnie zawędrować — skwitował i poszedł pełnić swoje obowiązki. Grażyna Winniczuk

2b.nepco.org.uk


photo Marcin Orchowski


2B Foto Kolekcja skarbów Próbowali Państwo kiedyś zapytać wychowanych w North East Anglików, co to jest The Bowes Museum? Od razu twarz rozjaśni im wspomnienie srebrnego łabędzia oraz imponującego budynku otoczonego wspaniałym ogrodem. Współpracujący z nami fotograf Adam Czas wybrał się na eksplorację tego miejsca w hrabstwie Durham (Barnard Castle, County Durham, DL12 8NP).


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.