2b51

Page 1

c z a s o p i s m o

b e z p ł a t n e

#51

/

f r e e

KWIECIEŃ – MAJ / APRIL – MAY 2011

Podróżuj, śnij, odkrywaj s.6

Explore. Dream. Discover. p.7

Uwaga! Szok!!! Kulturowy

Attention! Culture Shock!

Być albo nie być doktorem? s. 16

2B or not 2B a PhD? p.17

Część 1 – Brytyjczyk w Polsce s. 8

Migracja i mobilność ludności. Wyniki z analizy badań nad polską społecznością s.30

GŁÓWNY SPONSOR NUMERU / THIS ISSUE SPONSOR:

m a g a z i n e

Part 1 - a Brit in Poland p.9

Migration and Mobilities:

Results from the Analysis of the Polish Community p.31


Najserdeczniejsze życzenia zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka, mokrego dyngusa, a także odpoczynku w przyjaznym gronie. Niech każdy z nas wykorzysta ten czas jak najlepiej. Redakcja 2B

a!

ac r w o

al P v i t e es

e Mad

d F wkrótc.co.uk n a ol już ival

t w in P ółó andfes l zeg

o c j sz adeinp e c ę Wi ww.m w na

Wielkanoc w sklepach European Foods i Malgosia’s Wiemy, jak ważne są święta Wielkanocne dla całej polskiej społeczności i dlatego też postaramy się dostarczyć Państwu wszystkiego, co potrzebne do wyjątkowego świętowania Wielkanocy.

Oferujemy:

Owieczki cukrowe Chlebek do święconek Farbki do jajek Chleb w różnych kształtach na świąteczne uczty Koszyczki do święconek Świąteczne palmy W sprzedaży tradycyjne jedzenie wielkanocne, na przykład bardzo popularna u nas biała surowa kiełbasa od kilku różnych producentów. Jeżeli potrzebujecie Państwo więcej informacji albo macie specjalne życzenia dotyczące produktów, proszę dzwonić do Gosi na 07867 516 745 Podpisaliśmy umowę z autentyczną polską piekarnią w Anglii założoną w 2003 roku. Wszystkie produkty są ręcznie wyrabiane zgodnie z tradycyjnymi polskimi przepisami przy użyciu najlepszych składników (niektóre z nich sprowadzane są z Polski). Wszystko to nadaje tym produktom prawdziwy polski smak. We wszystkich sklepach dostępne będą do zamówienia wielokrotnie nagradzane polskie ciasta. We wszystkie naszych sklepach będzie można zakupić całą gamę polskich piw i wódek.

Wszyscy z sieci sklepów European Foods oraz Malgosia’s życzą Państwu zdrowych i wesołych świąt Wielkanocnych.


3 Przybieramy na wadze! Magazyn 2B zwiększa swoją objętość. Słuchamy Waszych opinii i staramy się dostosowywać do Waszych potrzeb. Nie wszystko da się zrobić od razu, ale chcielibyśmy Was zapewnić, że poprzez szereg warsztatów i regularne spotkania, redakcja 2B umacnia się i powiększa . W tym numerze jako jedyni publikujemy wyniki badań, jakie ostatnio przeprowadzano wśród Polaków z North East. Wyniki są dosyć ciekawe. Okazuje się, że większość informacji o życiu i pracy w UK zdobywamy od znajomych. Chcieliśmy przyjechać do Anglii ze względu na lepsze możliwości pracy, ale jednak jesteśmy zatrudniani poniżej kwalifikacji. Reprezentująca nas grupa ankietowanych osób to w trzech czwartych osoby od 25 do 39 lat. Zapraszamy do lektury „Migracja i mobilność”, s. 30. Drugie badania dotyczą naszych upodobań żywieniowych przywiezionych z Polski. Pomimo że jest drożej i sklepy nie dostarczają nam wszystkiego, czego chcemy, najchętniej jedlibyśmy tylko polskie jedzenie. Więcej na ten temat: „Jesteś tym, co jesz”, s.22. Wiosna w pełni, lato już niedaleko. Nie ma lepszego czasu, żeby usprawnić umysł i ciało. W tym numerze przedstawiamy dwie sztuki walki aikido i capoeirę. Wśród trenujących są już Polacy. Miłej lektury! Danka Kudłacik

REDAKTOR NACZELNY / EDITOR :

Danka Kudłacik REDAKTOR INTERNETU / INTERNET EDITOR:

Joanna Lompart-Chlaściak OPRACOWANIE GRAFICZNE / GRAPHIC DESIGN :

A.Kropiwnicka ZESPÓŁ REDAKCYJNY / EDITORIAL TEAM :

Joanna Lompart-Chlaściak, Anna Fraszczyk, Grażyna Winniczuk, Kasia Makarewicz, Jerzy Wojciech, Rachel Clements, Piotr Surmaczyński, Anna Retkowska WSPÓŁPRACA:

Emilia Łapińska, Agnieszka Maciejewska, Arek Alberciak, Anna Kajut, Barbara Garrick, Agata Mertyn, Katarzyna Szfrańska, Piotr Walecki, Chris Morrison DYSTRYBUCJA / DISTRIBUTION :

Szymon Wierzchowski KOREKTA POLSKA/ POLISH PROOFREADING :

Ewelina Rolka KOREKTA ANGIELSKA/ ENGLISH PROOFREADING :

Rachel Clements, Kasia Makarewicz

We’re putting on weight! 2B magazine is getting fatter. We are listening to you and taking your feedback on board. We would like to assure you that thanks to workshops and regular meetings, the 2B team is getting bigger and stronger. In this issue of the magazine we are publishing the results of the research recently carried out with Poles in the North East. The results are quite interesting. It seems that we get most of our information about living and working in the UK from friends. We wanted to come to England for better job opportunities, but we still work below our qualification levels. The group that has been interviewed mainly consists of people aged 25-39 years. Read more about this in the article ‘Migrants and Mobility’, pXXX. This issue also includes research results about some of the eating habits we have brought with us from Poland. It appears that we find food more expensive here, and the shops do not sell everything we want. In fact, given a choice us Poles would be happy eating only Polish food according to the research findings. Read more about this in ‘You are what you eat’, p. XXX Spring is here and summer isn’t far away. What better time could there be to get fitter in both mind and body? Also in this issue we look at two forms of martial art, Aikido and Capoeira. Both are being practised by Poles here in the North East. Enjoy reading! Danka Kudlacik 2B Editor

FOTOGRAFOWIE/ PHOTOGRAPHS :

Piotr Wiktorski, Andrzej Czas WYDAWCA/ PUBLISHER: NEPCO CIC KONTAKT Z REDAKCJĄ / CONTACT US :

W NUMERZE:

2B@nepco.org.uk Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam, jednocześnie zastrzegając sobie prawo do skracania i redagowania materiałów. Przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. WE ACCEPT NO RESPONSIBILLITY FOR THE CONTENT OF ADVERTISING MATERIAL

WIĘCEJ INFORMACJI: www.2B.nepco.org.uk

JESTEŚMY NA FACEBOOKU: "2B North East"

SZUKAJ NAS NA NASZEJ KLASIE: www.nk.pl

IN THIS ISSUE:

2B NEWS..........................................5 Woman meets man?.........................5 Explore. Dream. Discover.................7 Attention! Culture Shock! ..............9 A Square, Compasses and the Letter G...........................................11 Fight for your peace........................13 I have it in my blood!......................15 2B or not 2B a PhD?........................17 I aim higher......................................19 The education system in England.19 GEORDIE MEETS POLE...................21 ARCH isn’t ‘a waste of time’..........23 You are what you eat......................23 Lodz Ghetto – Equal and more equal than others......................................25 Polish Man Saves The Lives Of Thousands!......................................27 Polish Migration Projects ..............31 Drawing Self-Portraits...................31

WIADOMOSCI 2B....................................4 Czas na …MAM!......................................4 Podróżuj, śnij, odkrywaj...........................6 Uwaga! Szok!!! Kulturowy......................8 Cyrkiel, węgielnica i litera G.................10 Walcz o swój spokój..............................12 Mam ją we krwi!..................................14 Być albo nie być doktorem?..............16 Mierzę wysoko.......................................18 O systemie edukacyjnym w Anglii........18 POLE MEETS GEORDIE..........................20 ARCH nie walczy z wiatrakami ............22 Jesteś tym, co jesz................... ............22 Łódzkie getto – równi i równiejsi.........24 Polak ratuje życie tysiącom!.................26 Jesteś tym, co jesz................... ............28 Rysuje wyłącznie autoportrety............30 POLSKIE AKCENTY .........................30,32

Fancy joining us? Write to: 2B@nepco.org.uk

We are on facebook : “2B North East” g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


4

WIADOMOŚCI 2B Dzień Świętego Jerzego Wystawa o... Tobie? Portugalska artystka Isabel Lima pracuje nad projektem analizującym tożsamość, przynależność, miejsce i kulturę. Obecnie bada emigrację w Wielkiej Brytanii i to, jak poszczególne osoby radzą sobie ze stworzeniem domu w obcym kraju. Na początek Isabel planuje przeprowadzenie kilku rozmów z emigrantami: - Każdy ma inną historię do opowiedzenia – mówi Isabel - różne pochodzenie, umiejętności i aspiracje. Chciałabym stworzyć serię prac artystycznych Exercises in Belonging, pokazujących te osobiste historie. Artystka przedstawi je podczas wystawy kończącej projekt. Więcej na temat artystki i samego projektu na http://www.isabellima.com. Osoby zainteresowane wzięciem udziału w projekcie zapraszamy do kontaktu bezpośrednio z artystką: isabellima@isabellima.com. (DK)

Mamy oferty pracy Mamy dostęp do dużej ilości ofert pracy w Newcastle i okolicach, ale nie chcemy wysyłać ich do wszystkich naszych kontaktów, tylko do osób aktualnie poszukujących pracy. Oferty są bardzo różne, warto je przeglądać, jeżeli aktywnie poszukuje się pracy. Napisz do nas na adres: 2B@nepco.org.uk, jeżeli jesteś zainteresowany znalezieniem nowej pracy. W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania e-maili. Oczywiście zapraszamy też do wpisywania się na naszą listę mailingową (nasz newsletter), jeżeli jesteście zainteresowani otrzymywaniem co jakiś czas informacji z okolicy: www.2b.nepco.org.uk.

Jeśli chodzi o świętowanie dnia i patrona narodowego, Anglia jest w tyle za innymi krajami. Szkocja, Walia i Irlandia entuzjastycznie świętują swoje dni narodowe i wiele europejskich krajów ma święta publiczne (dzień wolny od pracy) w dzień narodowy. Od XV do XVIII wieku Dzień Świętego Jerzego (23 kwietnia) był obchodzony z równą pompą jak Boże Narodzenie, ale z czasem stracił na znaczeniu. Teraz sytuacja się zmienia, udaje się dostrzec tego dnia biało-czerwoną flagę – krzyż Świętego Jerzego - przed wieloma pubami. Dzieci w szkołach ponownie uczą się legendy o Jerzym i smoku. Jest nawet strona internetowa z apelem, by Dzień Świętego Jerzego stał się świętem publicznym. Dzień ten jest świętowany w wielu miejscach Europy (niestety, nie w Polsce) i Jerzy jest patronem wielu krajów i miast. Wedle historii św. Jerzy był rzymskim żołnierzem, który za swoją wiarę został stracony w 303 r. Dowód istnienia smoka jest nieco słabszy…

…I inne ważne daty w angielskim kalendarzu Na początku miesiąca, 9 kwietnia, odbywa się Grand National jeden z najsłynniejszych i najtrudniejszych wyścigów konnych w Anglii. Chwyta publiczną wyobraźnię co najmniej tak samo, jak Dzień Świętego Jerzego i ci, którzy na co dzień nie obstawiają zakładów, z pewnością będą mieli „przypływ natchnienia” podczas Grand National. Tor składa się z 30 przeszkód, najbardziej znana jest Bechers Brook (strumyk Bechersa), na której co roku wielu jeźdźców i koni upada i, niestety, niektóre z koni są tak zranione, że muszą zostać zabite. Cały wyścig jest nadawany na żywo w telewizji.

Czas na …MAM!

Seksowna miłość. Kobieta + Mężczyzna, czyli ludzie z pasją! Jak mam to wybaczyć? Seks jest OK! Miłość - pieniądze - sukces. Kobieta + Mężczyzna, czyli NIE BÓJ SIĘ KRYZYSU! Jak pokochać synową, teściową? Ludzie z marzeniami. Jak mówić, by się zrozumieć? To tylko niektóre tematy, jakie poruszane są podczas spotkań Mistrzowskiej Akademii Miłości (MAM) Miry Jankowskiej. Kobiety nietuzinkowej - absolwentki polonistyki, teologii oraz studiów MBA w Mediolanie. Nazywana feministką, „energodajną” czy przełamującą tabu skandalistką. W jednym z wywiadów pani Jankowska nie potwierdza wyżej wymienionych określeń dotyczących jej osoby, wyjaśniając przy tym, że to, co robi, wynika z tego, kim jest, a podejmowane działania określa jako rozwijanie swojej charyzmy. Jedno jest pewne: Mistrzowska Akademia Miłości edukuje nas w sferze tak naprawdę bardzo zaniedbanej, a zarazem bardzo ważnej - mówi o nas samych i naszych relacjach z innymi ludźmi. O tym, że każdy z nas chce kochać i być kochanym oraz żyć szczęśliwie. Kochać, jak to łatwo powiedzieć… No właśnie. Widowiska edukacyjne MAM, dostępne również na płytach CD, tworzone są przez specjalistów z wielu dziedzin naukowych, jak również przez specjalistów „z życia” - małżeństwa z długoletnim stażem. Według pani Jankowskiej nie istnieje „guziczek szczęścia”, po naciśnięciu którego wszystko w naszym życiu ułoży się w idealnym porządku. Eksperci z MAM podpowiadają jednak, jak przeżyć życie, aby miało ono smak, a nasze relacje z samym sobą i innymi nie przyprawiały nas o zawrót głowy.

2B #51 2011

Dlaczego DOPIERO TERAZ dowiaduję się tych rzeczy, kiedy mam za sobą dwa rozwody...?! Marek W.

Gratuluję i bardzo dziękuję za trud tworzenia Akademii. Bardzo się cieszę, że coś takiego istnieje. Ja mogłam uczestniczyć w sesjach, ale moja siostra, która mieszka w Gliwicach, nie ma takiej możliwości i właśnie dla niej są zamówione płytki. Kasia Prokopowicz Słucham płyt o seksie i toksycznych związkach kolejny raz i ciągle coś nowego odkrywam... Niesamowite... Jarek

Kupiłem Państwa płyty i choć przesłuchałem dopiero jedną - jestem zachwycony!!! Są naprawdę ciekawe! Słuchałem z zapartym tchem. A te, które teraz zamawiam, to na prezent dla znajomego, który ma z sobą niemałe problemy, więc jestem pewien, że i on się zachwyci i skorzysta. Dzieło jest naprawdę dobre! DZIĘKUJĘ! Jan Adres strony internetowej: www.akademia24.pl

Agnieszka Diana Maciejewska


2B NEWS

5

…and other important dates in England

British Wildlife Photography Awards 2011

Earlier in the month (April 9th) is the Grand National. This is arguably the most famous horse race in England and the most challenging. This race seems to capture the public imagination and people who don’t normally bet will have a ‘flutter’ on Grand National Day. There are 30 fences for the horses to jump, the most notorious being Bechers Brook where every year a large number of horses and riders fall and unfortunately some horses are so badly injured that they have to be put down. The whole race is broadcast live on television.

The competition is now open for entries! The competition is open until 2nd June 2011, with a prize fund of up to £20,000. The British Wildlife Photography Awards in 2011 are your chance to win a prestigious photography award and cash prize of £5,000. For more information go to: www.bwpawards.org

St George’s Day When it comes to celebrating a national day and saint, England still lags some way behind other countries. Scotland, Wales and Ireland have celebrated their national days enthusiastically and many European countries have a public holiday on their national day. From the 15th century through until the 18th century St George’s Day (April 23rd) was as big a celebration as Christmas day but it has gradually declined in importance. Things seem to be changing. The red and white flag of St George hangs outside many pubs on April 23rd, and school children in England are once again taught about St George slaying the dragon. There is even a website campaigning to make St George’s Day a public holiday. St George is honoured widely in Europe (but not in Poland unfortunately), being the patron saint of many countries and cities. Historically he appears to have been a Roman soldier who was executed for his beliefs in 303 AD. Evidence to support the existence of the dragon is sketchier...

You can draw! The human figure is one of the most enduring themes in the visual arts, and figure drawing can be applied to portraiture, cartooning and comic book illustration, sculpture, medical illustration, and other fields that use depictions of the human form. Figure drawing can be done very simply, as in gesture drawing, or in greater detail, using charcoal, pencil or other drawing tools. We kick off April’s classes on Saturday 2nd April - Monday 9th May, Saturday class 1.30pm-3.30pm, Monday class 6pm-8pm. Cost: £5 per session or £25 for a six week booking (in advance). Places are limited so please contact Mick Smith or Hayley Hare on 0191 2094001 text 07968662563 or preferably email us at charlesst@ ymail.com, Charles Street Community Association

Woman meets man? Man meets woman? Not this time! Sexy love. Women + Men - the people with passion! How will I forgive you? Sex is OK! Love – money – success. Women + Men, DO NOT WORRY ABOUT THE CRISIS! How to love your mother-in-law/ daughter-in-law? People with dreams. How to understand each other? These are a sample of topics tackled on the Master Academy of Love website established by Mrs Mira Jankowska. People perceive this unique woman, a graduate from the faculty of the Polish language and literature, theology and MBA studies in Milan, as a feminist, “energy-provider” and taboo-breaker. In interview Mrs Jankowska does not fit any of these portrayals and simply explains that what she does is the result of who she is - she treats her work as a mission. One thing is certain, the Master Academy of Love educates us in a much neglected art form- the art of love. It teaches us about ourselves and about our relationships with other people. Everybody wants to love, to be loved and to be happy. Love, well, it is easy to say, but harder to find. The educational teachings of the

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

Master Academy of Love are available on CD. Lessons in love are offered by specialists across many fields and socalled ‘real life experts’ (experienced couples) also add their comments. ‘There is no such thing as a button to happiness,’ explains Mrs Jankowska. ‘However, the experts at the Master Academy of Love give us some tips on how to live our lives “with spice”, and how to form relations with ourselves and with others without going crazy.’ Customer comments: ‘Why is it SO LATE that I get to know these things when I have already divorced twice…?!’ Marek W. ‘Congratulations and a big thank you for creating the Academy. I’m very pleased that this sort of a thing exists. I had an opportunity to take part in the sessions, but I will also buy some

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

CDs for my sister who did not have a chance to take part.’ Kasia Prokopowicz ‘I listen again and again to the CDs about sex and toxic relationships and keep on discovering new things… Amazing…’ Jarek ‘I bought your CDs and even though I have only listened to one of them, I am amazed!!! They are really interesting! I listen to them with admiration. I have also ordered some for a friend who is having problems with himself and I am sure that he will also benefit from them. Your work is really impressive! Thank you!’ Jan To view the English version of the website ‘Master Academy of Love’ go to: www.akademia24.pl Agnieszka Diana Maciejewska

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. - Mark Twain.

Od tych kilku zdań zaczęła się moja miłość do podróżowania. Tych kilka linijek dodało mi odwagi, pomogło ryzykować i w wielu sytuacjach podjąć odpowiednią decyzję. Również książki Beaty Pawlikowskiej, Jacka Pałkiewicza, Wojciecha Cejrowskiego, Martyny Wojciechowskiej, Kingi Choszcz inspirują i zachęcają do kolejnych wypadów. Już samo przybycie na Wyspy Brytyjskie to swego rodzaju wyprawa. Nowa kultura, język, odmienne krajobrazy. Po kilku miesiącach przebywania tutaj życie zaczyna się jednak coraz bardziej stabilizować, robi się wygodnie i bezpiecznie. Ciężko oderwać się od rutyny, ale mimo to warto spróbować, bo chociaż możemy wszystko zobaczyć w książkach, telewizji, na zdjęciach znajomych, to nic jednak nie zastąpi przyjemności wynikającej z własnego doświadczenia. Podpatrywanie jak rośnie ryż i herbata, błądzenie pośród piramid, ujrzenie największego kwiatu na Ziemi, czy też pływanie razem z kałamarnicami wzdłuż bogato ubarwionej rafy koralowej... Warto wyruszyć w podróż, ale jak, gdzie i od czego zacząć? Cel? Zwiedzanie zabytków architektury, wylegiwanie się na plaży, zatracanie w dzikiej przyrodzie, eksploracja wielkich miast, sporty wodne, zimowe, zdobywanie szczytów; dookoła świata czy wokół Szkocji? Cel podróży to kwestia bardzo indywidualna. Zanim gdziekolwiek wyruszymy, odpowiedzmy sobie na pytanie, czego tak właściwie oczekujemy? Czego chcielibyśmy doświadczyć? Cel to punkt wyjściowy do wyboru miejsca i czasu wyprawy.

Dokąd? Niektórzy z nas po prostu wiedzą, dokąd chcą jechać i co zobaczyć, tych mniej zdecydowanych odsyłam do portalu dla podróżujących Koniec Świata: HYPERLINK „http://www. koniecswiata.net/”www.koniecswiata.net. Znajduje się tu wiele praktycznych informacji o prawie każdym kraju na świecie oraz niezwykle cenne wskazówki, jak podróżować tanio. A żeby było bezpiecznie, koniecznie odwiedźcie stronę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W zakładce „Ostrzeżenia dla podróżujących” można dowiedzieć się o aktualnych i potencjalnych zagrożeniach w konkretnym państwie, natomiast w poradniku „Polak za granicą”, na tej samej stronie, są szczegółowe opisy krajów pod kątem naszego bezpieczeństwa.

Kiedy? Jeżeli mamy możliwość wyboru terminu i wiemy już dokąd chcemy wyruszyć, warto zawczasu poczytać o klimacie w danym rejonie, aby uniknąć niespodzianek pogodowych. Bo przecież gdy u nas jest pełnia lata (z rozumieniem lata na Wyspach Brytyjskich to co prawda różnie bywa), w Azji panuje pora deszczowa, w Australii jest zima, natomiast w

2B #51 2011

Fot: Emilia Łapińska

Podróżuj, śnij, odkrywaj...

Egipcie temperatury przekraczają 40° C. Gdy jednak nasz urlop ograniczony jest do konkretnego terminu, to możemy wybrać inny rejon (jeżeli posiadamy taką możliwość) lub niezależnie od pogody pojechać do pierwotnie wybranego kraju. Podróżowanie poza sezonem turystycznym, czyli okresem najlepszej pogody na danym obszarze, ma wiele korzyści: unikamy tłumów, zyskujemy większe pole manewru do fotografii, mamy dużą szansę na kawałek plaży tylko dla siebie. Ponadto ceny są niższe a regularny deszcz w upalne dni to prawdziwe błogosławieństwo. Zwłaszcza że w chwilę po nim znowu praży słońce.

Jak się tam dostać? W celu szybkiej orientacji w cenach oraz liniach lotniczych obsługujących interesującą nas trasę polecam Skyscanner www.skyscanner.net (więcej tego typu wyszukiwarek lotów w tabelce poniżej). Bilety jednak proponuję kupić bezpośrednio na stronie przewoźnika. Jeżeli zdecydujecie się na bilet w promocji, przeczytajcie dokładnie jej warunki. Zwróćcie uwagę na przykład na to, czy istnieje możliwość zmiany daty, co jest ważne w przypadku zakupu biletu z dużym wyprzedzeniem lub wybieramy się na dłuższy czas. Warto także spędzić przed lub popołudnie na odwiedzeniu biur podróży (w Newcastle znajdziecie ich wiele w okolicy Northumberland Street). Dzięki rozmowie z konsultantem często rodzą się nowe pomysły, można też się skonsultować w kwestii wyboru miejsca oraz oczywiście może nam się trafić ciekawa oferta. Zanim jednak zdecydujecie się na daną ofertę, sprawdźcie jej cenę na stronie internetowej biura macie szansę na dodatkowe zniżki. Więcej na temat szukania biletów, przemieszczania, planowania, kosztów, pakowania oraz ogólnego przygotowania do podroży już za dwa miesiące. Szerokiej drogi! Emilia Łapińska

Lista wyszukiwarek lotów : www.flightcomparison.co.uk www.travelsupermarket.com www.kayak.co.uk www.ebookers.com www.flightchecker.moneysavingexpert.com www.flycheapo.com www.flightengine.com www.cheapflights.co.uk www.opodo.co.uk www.attitudetravel.com

Fot: Emilia Łapińska

6


Fot: Emilia Łapińska

7

Explore. Dream. Discover...

Twenty years from now you will be more disappointed by the things that you didn’t do than by the ones you did do. So throw off the bowlines. Sail away from the safe harbour. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover - Mark Twain.

From these few sentences my passion for travel began. This quote gave me courage and helped me to take a risk and make the right decision. The books of Beata Pawlikowska, Jacek Pałkiewicz, Wojciech Cejrowski, Martyna Wojciechowska and Kinga Choszcz gave me equal inspiration and encouragement for my journey ahead. Just arriving in Great Britain was a great challenge – a new culture, language and slightly different landscapes. However, after a few months of being here life started to get more and more regular, and we started to feel more comfortable and safe here. It was at this point that it became hard to break the routine, but I knew it would be worth it. Although you can see so much in books, on television, and from friend’s photos, it is not the same as experiencing it personally. You have to see these things with your own eyes; from smelling tea leaves growing in a field, to walking through the great pyramids, to swimming with squid in a richly-coloured coral reef... The travel is all worth it, but how, where and when should you start?

Fot: M.Savage

The aim? Touring architectural monuments, sunbathing on the beach, losing ourselves in the wildlife, exploring big cities, pursuing winter sports, climbing mountains, there’s so much to do! Should we travel the world or just travel around

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

a country, Scotland for example? The traveller’s ambition is always an individual case. Before we go anywhere we should ask ourselves what we actually expect from the trip. What would we like to experience? The ambition of the traveller has a great forbearing on where, when and with whom we should travel. Where? Some of us already know where we want to go and what we want to see. For those less sure I would recommend visiting the traveller’s website, “Koniec Swiata” (The End of the World) www. koniecswiata.net. Here you can find plenty of practical information about which countries to visit and how expensive it might be. To ensure you have a safe trip visit the British Foreign & Commonwealth Office (FCO), and follow the link “Travel advice by country”. Here you will find information about all possible threats to your safety and the precautions you should take before travelling to that destination.

When? If the time and place of travel is decided it is worth finding out about the type of weather you might expect to endure at your destination. Peak summertime in Asia means the monsoon season, whereas over in Australia this would be winter. In Egypt the summer temperatures reach over 40⁰ C, so be prepared! If you were not able to choose your period of travel, you can always check the weather and change your destination accordingly. Travelling off peak often means you will not have the best weather at your destination, but this has plenty of advantages; you avoid the crowds, you get a better space and scope for photography, and you’ll have a greater chance of finding a piece of beach for yourself. Also off peak prices are generally lower and rain in the scorching day can be a real blessing, especially when, moments after the rain, the sun shines again! E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

How to get there? To find out about prices and airlines I recommend the Skyscanner website: www.skyscanner.net- though it is often cheaper to buy your tickets direct from your chosen airline. If you decide to purchase a ticket always read the small print carefully. For example, check if you can change the date of travel, this is especially important if you book in advance or you plan to be away for a long time. It is also advisable to spend some time “window shopping” the various travel agencies. There are plenty of travel agencies in Newcastle off Northumberland Street. Talk to the travel agents to get some ideas, this may help you decide on your travel destination and you may even find a bargain deal. Before you book however, do check the company’s own website as you might get additional discount for booking online. For more about tickets, planning, budgeting and packing be sure to read my next article in 2B Magazine. Have a safe journey! Emilia Łapińska

Useful Websites: www.flightcomparison.co.uk www.travelsupermarket.com www.kayak.co.uk www.ebookers.com www.flightchecker.moneysavingexpert.com w ww.flycheapo.com w ww.flightengine.com w ww.cheapflights.co.uk w ww.opodo.co.uk w ww.attitudetravel.com

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


8

TEMAT NUMERU:

Uwaga! Szok!!! Kulturowy Część 1 – Brytyjczyk w Polsce

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak drobne rzeczy mogą nas zaskoczyć, gdy różnią się od tego, w czym wyrośliśmy. Brytyjscy czytelnicy 2B opowiadają o różnicach kulturowych, jakie napotkali odwiedzając Polskę. Polska gościnność oznacza, że praktycznie każda wizyta u przyjaciół czy rodziny to istna biesiada – obficie zastawiony stół i w prawdziwie polskim stylu – dużo wódki! Uderza otwartość Polaków oraz to, jak bardzo lubią się śmiać. Najbardziej zaszokowały mnie ubikacje w pociągach! Chris Eagle

Ocet do frytek! Gdy przebywałem w Polsce nie mogłem uwierzyć, jak piękne widziałem kobiety, jak kierowcy chcieli mnie rozjechać na pasach, jak Polacy, zwłaszcza starsze pokolenie, uwielbiają gotować i jak gorąco jest w lecie! Ja zaszokowałem Polaków prosząc o ocet do frytek i śmietanę do ciasta. David Pulman, owner of Malgosia’s shop and European Foods

Górski sekret Byłem bardzo zaskoczony tym, jak rzadko spotykałem zagranicznych turystów poza Krakowem. W Tatrach ilość turystów była duża, jednak wśród nich było bardzo niewielu Brytyjczyków. Podobało mi się to w Polsce, był to taki mój mały sekret, jednak równocześnie wydawało mi się, że to szkoda, że Brytyjczycy nie docierają do takich miejsc jak Lublin czy Białystok, które według mnie są bardzo ciekawe. Zaskoczyło mnie również to, że każde miasto, w jakim się znalazłem, miało ogromne nowe centrum handlowe. Podobała mi się zwłaszcza Galeria Centrum w Krakowie – bardzo nowoczesna, jasna, Eldon Square w Newcastle się nie umywa… David Davies

Rodzina najważniejsza

2W1

Polacy wydają się kłaść większy nacisk na wartość rodziny. Jestem przekonany, że pod tym względem Anglicy coś utracili. Ciekawy jestem, czy inni mają podobne odczucia. Różnica, która mnie najbardziej niepokoi, to infrastruktura. Polskie drogi są żałosne. Uwielbiam polską kuchnię, choć wydaje mi się, że dominuje w niej rodzaj potraw, które łatwo zdobędą aprobatę mężczyzny – bogate i sycące. Moje ulubione to pyzy, bigos, pierogi, szarlotka i sernik. Oczywiście wszystko najlepsze w wykonaniu Babci! Wciąż trudno mi uwierzyć, w jakim stopniu Kościół w Polsce ingeruje w politykę. Moim zdaniem to dość przerażające. Mówiono mi (choć nie spotkałem się z tym bezpośrednio), że księża dosłownie instruują w kościele jak głosować a katolicka stacja radiowa ponoć robi to samo. Nigel Jaggers

Podczas mojej wizyty, bardzo zaskoczył mnie fakt, że większość ludzi mieszka w blokach a nie domach jednorodzinnych i używa jednego pomieszczenia jako salonu i sypialni. Podobało mi się u Polaków to, że wolą organizować przyjęcia i spotkania towarzyskie w swoich domach. Dzięki temu można się porządnie wstawić niewielkim kosztem! Stephen Walton

Wszędzie zakonnice! Podczas mojej pierwszej wizyty w Polsce bardzo zaskoczyło mnie, jak dużo widziałam zakonnic. Mam wrażenie, że w Polsce zakonnice odgrywają istotną rolę w życiu miast i wsi. Widziałam je na lotniskach, w sklepach odzieżowych, na przystankach, w kawiarniach i na uczelniach. Zrozumiałam, że w Polsce Kościół nadal jest istotną częścią społeczeństwa. Odwiedzając kościoły i katedry starałam się lepiej zrozumieć, jakie znaczenie ma katolicyzm dla wielu Polaków. Rachel Clements

2B #51 2011

Uderzające są ciepło, otwartość i gościnność polskich znajomych oraz wszystkich osób, którym jesteś przedstawiany. Jednak sprzedawcy, barmani i wszyscy pracownicy sektora usługowego zaskakują bardzo oziębłym i nieprzyjemnym traktowaniem! Nigdy nie doświadczyłem imprezy równie szalonej, jak polskie wesele. Wytrwałość gości na wielodniowych przyjęciach jest niesamowita, podobnie jak musowa konsumpcja wódki. Fascynuje mnie w Polakach również nieskończona zaradność, przeróżne umiejętności oraz ich bliski kontakt z naturą. Chris Morland Przygotowała Danka Kudłacik i Kasia Makarewicz

Fot:: M. Savage

Dobry Polak, zły Polak


Attention! Culture Shock!

9

Part 1 - a Brit in Poland

Very often we do not realise how inconsequential things can be, if they are not what we grew up with. Find out what cultural differences were spotted by 2B readers while visiting Poland.

Fot: M. Savage

In Poland, the hospitality is such that virtually every visit to friends and family generally means sitting around a table full of food and in true Polish style... plenty of vodka! I instantly noticed how warm the people were... and how much they liked to laugh. What shocked me most were the toilets on the trains!!! Chris Eagle

Hot Weather, Hotter Women

While in Poland, I couldn’t believe how beautiful the women were; how drivers don’t care about stopping at a zebra crossing; how the Polish people, especially the older generation, love to cook, and how hot it gets in the summer! What shocked the Polish people was when I asked for vinegar for my frytki (chips) and cream for my cake. David Pulman, owner of Malgosia’s shop and European Foods

Family First

The Poles seem to put a higher value or greater emphasis on the family. I do believe that in comparison the English may have lost something from the value of the family. I’d be interested to know if anyone else feels this. The difference that worries me the most is the transport infrastructure. The roads are an embarrassment. I love Polish food although overall I imagine it’s the type of food that appeals to a man. It’s hearty and filling. My favourites are pyzy (potato dumplings), bigos (cabbage stew), pierogi (stuffed dumlings), szarlotka (apple pie) and sernik (cheese cake). Of course, it’s Babcia (grandma) who makes the best of all of them! I’m still absolutely incredulous that the Polish church interferes in politics. From my perspective it is terrifying that the church does this. I’ve been told (but not experienced first hand) that priests will literally tell their congregation how to vote and that the church radio station will do the same. Nigel Jaggers g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

Nuns Everywhere!

2 In 1

The first time I went to Poland I was really surprised to see so many nuns. In Poland nuns seem to really play a very central part in city and rural life. I saw nuns in airports, clothes shops, at bus stops, in cafés and in and around universities. This made me realise that the Church remains a focal point to community in Poland, and as such I was very keen to visit churches and cathedrals to better understand how important Catholicism is to many Polish people. Rachel Clements

Shame On Square!

You,

F o o d s

&

Good Pole Bad Pole

Eldon

I was very shocked that there weren’t more foreign tourists in Poland outside of Krakow. When I travelled to the Tatra Mountains there were plenty of Polish tourists but very few fellow Brits. I liked this about Poland as it felt like my well-kept secret but I thought it was also a shame that not more British people visited places like Lublin and Białystok as I found them really interesting. I was also surprised that every destination I went to in Poland had a huge new shopping centre. I especially liked the Galleria in Krakow; it was very modern, very bright and puts Eldon Square in Newcastle to shame. David Davies

E u r o p e a n

The first thing that surprised me about Poland when I visited was the fact that a lot more people live in flats than houses, and they use the living room as a bedroom and living room in one. The thing I liked about the Poles was that they prefer to go around to each other’s houses to socialise and party. This means you get more drunk for a lot less money! Stephen Walton

M a ł g o s i a

What strikes me is the warmth, welcome and hospitality of Polish acquaintances and anyone you’re introduced to, compared with the cold and disdain of shopkeepers, bartenders and other public service staff! Polish weddings are the craziest event I have ever witnessed. The endurance of wedding guests over numerous days is incredible, as is the mandatory consumption of vodka. Another aspect I find fascinating is Polish people’s endless resourcefulness, craft skills and connection to nature. Chris Morland

-

Edited by Danka Kudłacik and Kasia Makarewicz t h i s

i s s u e

s p o n s o r


10

Cyrkiel, węgielnica i litera G: czy to farmazony?

Pochodzenie

Gdzie się pojawiło i kiedy się zaczęło? Nikt tego nie wie na pewno, jest jednak kilka teorii na ten temat. Niektórzy zakładają, że początki wolnomularstwa sięgają wieków średnich, na pewno zaś wzmianki pojawiły się w literaturze już w XIII wieku. Inni wskazują na epokę Starego Testamentu - czasy budowy świątyni Salomona, a jeszcze inni dopatrują się powiązań z rytuałami z jeszcze wcześniejszych czasów. Jakiekolwiek jest pierwotne pochodzenie, wolnomularstwo było już dobrze rozbudowane w czasach Tudorów, a przed wiekiem XVII było już prężnie działającą, rozpoznawalną instytucją na Wyspach Brytyjskich, w Europie i powstających Stanach Zjednoczonych.

Sekretne stowarzyszenie?

Wolnomularstwo jest często posądzane o bycie stowarzyszeniem sekretnym i wiele konspiracyjnych teorii popiera te zarzuty, sugerując, że jest to przykrywką dla intryg i ciemnych sprawek. Odpierając te ataki wolnomularze powiedzą, że członkowie nie kryją przecież ani swojego istnienia, ani członkostwa, i że prawie wszystkie loże są budynkami publicznie oznaczonymi jako takie. Powiedzą raczej, że jest to stowarzyszenie z sekretami. Jest prawdą, że prace w loży są zamknięte dla tych, którzy nie są masonami i są niejako „sekretem” pomiędzy członkami, aczkolwiek nie jest to przecież niczym nadzwyczajnym w wielu społecznych, komercyjnych czy nawet politycznych organizacjach i nie wzbudza nawet cienia podejrzeń.

Wygodny klub dla elit?

Mówi się często, że wolnomularze istnieją po to, aby zabezpieczać interesy swoich członków w społeczeństwie i biznesie i będą używać swojej władzy, aby wspierać innych masonów. Jest to również zarzut, który zrodził się z niewłaściwego rozumienia koncepcji wolnomularstwa i zapewne też nie jest to zasługą masonów. Kiedy masoni składają przysięgę o samodoskonaleniu i przysięgają praktykować zasady bractwa, nie robią tego tylko dla siebie i członków, ale także zobowiązują się przestrzegać tych zasad wobec całej społeczności. Naturalnie, jeśli ludzie tworzą jakieś asocjacje albo przyjaźnie w loży, mogą one być przenoszone na sprawy biznesowe i życie prywatne, co z kolei nie jest jakimś nadzwyczajnym fenomenem i łatwo można zaobserwować takie zachowanie w jakimkolwiek tenisowym czy golfowym klubie. Wolnomularstwo nie istnieje po to, aby sprzyjać ciemnym sprawkom swoich członków. Nie można zaprzeczyć, że ludzie z pewną pozycją i władzą w społeczeństwie zostali masonami. Powiedzą oni raczej, że ich pozycja w szerokim świecie nie zawdzięcza nic członkostwu w żadnej loży; dowodzi to raczej ich pracowitości, wytrwałości i innym cechom moralnym, które przyniosły im sukces w życiu i to one raczej skierowały ich na drogę wolnomularzy.

2B #51 2011

Egoistyczna instytucja charytatywna? Z całą pewnością nie! Wszyscy wolnomularze zobowiązani są do pracy dobroczynnej według swojego uznania i powinni wykonywać ją nie tylko w swoim kręgu, ale również w obrębie szerszej społeczności. Na przestrzeni wieków wiele krajowych i międzynarodowych organizacji charytatywnych odnosiło bezpośrednie korzyści z wolnomularskich dotacji i dzieje się tak do dzisiaj.

Organizacja religijna?

W sprawie religii masoni są bardzo klarowni. Wolnomularstwo nie jest otwarte dla ludzi, którzy nie wierzą w Boga. Pod żadnym pozorem ateista nie zostanie masonem, jednakże nikt nie docieka, jakiego Boga wolnomularz chce czcić. Podczas sesji w loży zabrania się również wszelkich dyskusji teologicznych. Bez wątpienia masoni rozpoznają egzystencję i potrzebę życia duchowego, zasada niedyskutowania o kwestiach religijnych ma skupiać uwagę na tym, co łączy wolnomularzy, niż na tym, czym się różnią. Pozwoliło to wielu generacjom masonów uniknąć religijnych rozłamów, które w przeszłości były niszczące w praktycznie każdej społeczności.

Jeśli nic z poprzednich, więc co?

Wolnomularstwo określa siebie jako system moralności, znajdujący się za zasłoną alegorii. Kandydaci, nauczani w loży przez starszych rangą członków, zobowiązani są do pobierania lekcji moralności krok po kroku, przechodząc przez tak zwane stopnie. Kandydat poprzez stopniowo wprowadzane lekcje uczy się specyficznych zachowań i rozumienia ludzkiej egzystencji oraz jest zachęcany do stosowania ich w swoim życiu i pracy. Jakkolwiek wolnomularstwo jest selektywne co do swoich członków, ta selekcja oparta jest raczej na moralnych niż finansowych czy społecznych wartościach i żaden porządny człowiek nie powinien mieć wątpliwości, podejrzeń czy strachu przed tą organizacją. Chris Morrison, Grażyna Winniczuk

Najważniejsze sy mbole: Cyrkiel - symbol mądrości, rozumu, aktywnych sił Boga i człowieka. Łącząc w sobie okrąg, czyli nieskończoność i punkt – początek, symbolizuje absolut. Węgielnica - dawny przyrząd murarzy, symbolizuje równowagę i szczerość. Litera G - interpretowana jako odniesienie do wyrazów grande, grand znaczących wielki; nawiązanie do geometrii oraz greckiego gnosis – wiedza a także do Wielkiego Architekta. gnosis – Świątynia Salomona – znak dążenia do zjednoczenia ludzkości, symbolizuje doskonałość, całą masonerię. Oko - symbol świadomości, mądrości, Wielkiego Architekta. W mowie potocznej „farmazon” to kłamstwo, bujda, a wzięło się właśnie od angielskiego free i mason. Mason, maurer, maçon znaczy tyle co murarz. Gdyby synonim murarza – mularz - nie wyszedł z użycia, wolnomularstwo nazywalibyśmy wolnomurarstwem... Znani polscy wolnomularze - król Stanisław August Poniatowski, Henryk Dąbrowski, Gabriel Narutowicz, Ignacy Potocki, Kazimierz Nestor Sapieha, Adam Mickiewicz.

Fot: Chris Morrison

Wolnomularze czy masoni istnieją od wieków. Kojarzeni są z tajną sektą, teoriami konspiracyjnymi, konszachtami z diabłem i okultyzmem. „Farmazony mi tu prawią” powiedziałby Polak, który jest wolnomularzem. Jak to z nimi rzeczywiście jest?


11

A Square, Compasses and the Letter G

The Freemasons have existed for time immemorial. They have been associated with sects, conspiracy theories, evil and occultism. A Polish freemason would say ‘farmazony’ and ‘it’s a lie’ to any of these accusations. So what is freemasonry really all about?

Fot: G. Winniczuk

Origins Where did it come from and when did it start? No one knows for sure. There are a variety of theories about how freemasonry began. Some believe the group has its origins in the middle ages, and 13th century literature does indeed refer to Freemasonry. Others cite the Old Testament as a clue, believing that Freemasonry began around the time of the building of Solomon’s Temple. Some link Freemasonry with certain mystery practices preceding this date. Whatever the true origin, Freemasonry was well established by Tudor times and by the 1700s it was a vigorous, formally recognised institution in the British Isles, elsewhere in Europe, and in the emergent United States. A secret society? Freemasonry is frequently accused of being a “secret” society, and many of the conspiracy theories surrounding it trot out this assertion, implying it to be a veil for intrigue and underhandedness. Freemasons would point out against this observation that Freemasonry makes no effort to hide its existence, that its members do not deny their membership, and that almost all Lodge buildings are plainly and publicly marked as such. Freemasons would rather say that it is a society with secrets. It is true that the workings of a Lodge are closed to anyone who is not a Freemason, and as such are “secret” between the members. The fact that Freemasons do concede to having secrets is unusual of an organisation as think of all the social, commercial, or even political groups that pretend otherwise. A cosy elitist club? It is often said that Freemasons exist to further the interests of their own members in business and society, and will be sworn upon entry to use their influence to the advantage of other Masons. This too is an allegation which is borne of misconception, and is perhaps not a little “sour grapes” on the part of some non-Masons? Masons take vows of self improvement and swear to practice the principles of ‘Brotherly Love’ and ‘Relief’. These are duties which are sworn not only to fellow Masons but to the wider community as a whole, and there are strict warnings against the improper use of the vows for any reason. Naturally if people form associations or friendships within a Lodge then these friendships, trust and associations may well carry over into business and in civil life. This isn’t a phenomenon unique to the Freemasons; it happens time and time again between memg ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

bers of tennis clubs or golf clubs for example. While Freemasonry does not exist to foster the shady and improper advancement of its members, it cannot be denied that many influential people in society are indeed Freemasons. Freemasons would however suggest that the position of such individuals in the wider world would owe nothing to their membership of any Lodge; rather it would indicate that as individuals given to the practice of diligent progress in life, many of the moral imperatives which may have brought them success in life will have drawn them to Freemasonry in the first place.

The discussion of theological issues is forbidden while the Lodge sits in session. While Freemasonry undoubtedly recognises the existence and importance of the spiritual side of life, Masons are encouraged to think about the issues they have in common rather than the differences which may divide them. This concept has allowed generations of Freemasons to successfully avoid religious schisms which have been so damaging to so many societies in the past.

If not any of those, then what? Freemasonry describes itself in part as ‘a system of morality, veiled in allegory’. Candidates to become freemasons are required to learn staged moral lessons which they are taught by senior members of the Lodge in a series of progressed steps known as “degrees”. Through these, the candidate is taught ways of behaviour, is introduced to levels of insight about human existence, and is encouraged to apply these in his life and work. Although Freemasonry is selective as to its membership, this selectivity is based upon moral rather than social or financial worth, and no upright individual need have any quarrel with it, suspicion of it, or fear of it or its workings.

A self-serving charity? Freemasonry is most definitely not a self serving charity. All Freemasons are required to consider the practice of charity according to their means; benevolence should be practiced between members and toward the wider community. Many national and international charities have benefitted substantially from donations made by Freemasons and continue to do so to this day.

A religious organisation? On the subject of religion, Freemasonry is very clear. Freemasonry is not open to anyone who does not believe in God. Atheists are not able to become Freemasons therefore. However, this God does not necessarily have to be a Christian interpretation of God, and Masons are free to worship any God.

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

Chris Morrison, Grażyna Winniczuk

Famous English Freemasons: Rudyard Kipling, Arthur Conan Doyle, Walter Scott, Cecil Rhodes and Winston Churchill. -

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


12

Walcz o swój spokój Czym jest aikido? To pytanie, które zadawane jest mi bardzo często. Odpowiedź jest prosta: to japońska sztuka walki. Ale to nie jest wcale takie proste...

Jak trenujemy? Lubimy dobre, praktyczne ćwiczenia i treningi samoobrony. Nie mamy zawodów, ale rywalizujemy ze sobą, żeby zrozumieć mocne i słabe strony nas samych i naszych partnerów. Naszym celem jest zjednoczyć umysł i ciało – to znaczy w pełni zrozumieć nasz system nerwowy, który

Nishio Aikido Newcastle jest małym, przyjaznym klubem. Trenujemy w szkole w Kenton w środy i w niedziele. Po więcej informacji zadzwoń do Miacheala: 07772443681. Wśród adeptów aikido są też Polacy.

Polskie strony internetowe poświęcone aikido: www.aikido.edu.pl, www.aikido.org.pl www.aikido.pl 2B #51 2011

jest zbudowany z dwóch części: somatyczej i autonomicznej. Część autonomiczna jest pod kontrolą naszej nieświadomości. Chodzi tu głównie o automatyczne odruchy ciała takie jak oddychanie czy bicie serca. Dzieli się na dwa podsystemy: współczulny i parawspółczulny. Kiedy odpoczywamy, nasz parawspółczulny system dominuje: oddychamy głęboko, mięśnie są zrelaksowane. To najlepszy sposób dla naszych ciał na działanie, trawienie i gojenie. System współczulny to tryb walki lub lotu. Adrenalina w naszym ciele sprawia, że jesteśmy gotowi do biegu lub walki.

Jak znaleźć sposób na relaks? Wielu ludzi pozostaje przez cały czas w swoim trybie walki czy lotu. Wyobraź sobie, że pewien kierowca o mały włos Cię nie potrącił w drodze do pracy. Twój system nerwowy od razu przechodzi na tryb walki lub lotu. Przychodzisz do pracy i pogrążasz się w większej ilości stresu. Rezultaty tego mogą być widoczne nie tylko w ciągu dnia, ale i wieczorem. Ten brak równowagi może doprowadzić do zakłóceń snu i trawienia, płytkiego oddechu i innych problemów. Aikido może pomóc w przełączeniu się do tryby relaksu. Po ćwiczeniach nastawionych na rozwój siły wewnętrznej harmonii KI, będziesz mieć więcej energii i pozytywne nastawienie do życia.

Michael Henderson Tłumaczenie: Danka Kudłacik

Literatura po polsku: A. Westbrook, O. Ratti, Aikido i dynamiczna sfera, Diamond Books, Bydgoszcz 1997. M. Woźniak, Aikido - japońska sztuka walki, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1991. K. Ueshiba, Duch Aikido, Wrocław 1991. D. Reid, Na straży trzech skarbów. Chińska droga życia w zdrowiu, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1998. J. Wysocki, Aikido bez tajemnic, Pomorze, Bydgoszcz 1990.

Fot: Chris Morrison

Aikido jest sztuką walki, która została rozwinięta przez Morihei Ueshiba, znanego jako Osensei. Osensei wyniósł ją z aikijitsu, stylu walki wypróbowanego na polach bitewnych przez Samurajów z klanu Takada. Sama nazwa aikido oznacza „drogę duchowej harmonii” lub „drogę pokoju”. To odkrywanie samego siebie poprzez studiowanie KI, energii istniejącej w każdej żywej rzeczy. Uczymy się mieszać KI w celu uzyskania naszej harmonii wewnętrznej, równowagi wszechświata lub naszego przeciwnika. Co więcej, naszym celem jest nauczenie się zastępowania złości i strachu miłością i akceptacją oraz zrównoważanie umysłu, ciała i ducha do momentu, aż staną się jednym. Chcemy to zrobić nie po to, by pokonać naszego przeciwnika, ale by znaleźć drogę wzajemnego szacunku, który doprowadzi do pokojowego rozwiązania konfliktu. Oczywiście, techniki, których używamy, mogą być śmiertelne, ale dokonujemy moralnego wyboru, żeby unieruchomić lub odrzucić napastnika i tym samym nie zranić go ani nie zabić. Podczas zajęć uczymy się nowych sposobów oddychania (kokyo), nowej świadomości (zanshin) i nowych rodzajów więzi (kimusubi).


13

Fight for your peace Aikido - what is it? This is a question I have been asked many times. The answer is simple: it’s a Japanese martial art. But it’s not that simple… Aikido is a martial art developed by Morihei Ueshiba, or as he was better known Osensei. He shaped Aikido from Aikijitsu, a style of fighting which was tried and tested on the battlefield by the Samurai of the Takada clan. The name Aikido means the way of spiritual harmony or way of peace. It is a way of self discovery through the study of KI - the energy that exists in all living things. We learn to blend our KI to enable us to harmonise with ourselves, the universe and our attacker. We learn to replace anger and fear with love and acceptance. We learn to harmonise mind, body and spirit until they become one, not to defeat our enemy, but to find a path of mutual respect that will lead to a peaceful resolution of conflict. Of course the techniques we use can be deadly, but we make a moral choice to immobilise or throw our opponents rather than hurt or destroy them. In practical terms we are learning a new way to breathe (kokyo), a new awareness (zanshin) and a new way to relate (kimusubi).

How do we train? We enjoy a good, practical way of working out and of training in self defence. We do not hold competitions, yet, we compete with ourselves in order to understand our own strengths and weaknesses and those of our partners. We aim to unify mind and body - this means understanding our nervous system which is made up of two parts: the somatic and autonomic systems. The autonomic is under our unconscious control. It is mainly concerned with the automatic functions of the body such as breathing and heartbeat. This system is divided into two parts known as the parasympathetic and the sympathetic.

When we are relaxed the parasympathetic nervous system is dominant – breathing is deep and muscles are relaxed. This is the best way for our bodies to function, to digest food and to heal for example. The sympathetic mode is the ‘fight or flight’ mode. Adrenaline pumps through your body and then one is ready to run or fight. How to find your relaxed mode? The problem is that many people can become stuck in ‘fight or flight’ mode. Imagine if a driver nearly runs you off the road on your way to work; your nervous system puts you in the flight or fight mode. You then arrive at work and plunge yourself into yet more stress. The effects of these things can last well into the day and even into the evening. This imbalance can lead to disturbed sleep, poor digestion, weak breathing and other problems. Aikido can help you to switch your body to its relaxed mode. Along with exercises to develop the power of your KI, in time you will have more energy and a more positive outlook on life.

Fot: G. Winniczuk

Michael Henderson

Nishio Aikido Club Newcastle is a small and friendly club. We train in Kenton School on Wednesdays and Sundays. For more info call Michael, tel. 0777244368 g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


14

Mam ją we krwi!

Fot:A. Czas

Capoeira to afro-brazylijska sztuka walki, która łączy w sobie walkę, rytm, sport, muzykę i filozofię, by stworzyć wyjątkową grę między dwoma zawodnikami. To świetna forma aktywności fizycznej, która może polepszyć koordynację ruchów i zwinność bez względu na kondycję. Równocześnie gracze capoeiry mogą brać udział w społecznych i kulturalnych wydarzeniach związanych z capoeirą i nawet nauczyć się trochę portugalskiego.

2B: Czym różni się capoeira w Brazylii od tej w Wielkiej Brytanii? Mestre Pelicano: Myślę, że różnice są bardzo małe, ale inny jest sposób patrzenia na capoeirę i wsparcie finansowe. W Brazylii wizerunek tej sztuki walki dopiero ostatnio się poprawił i rząd zaczyna wreszcie ją wspierać. W Europie capoeira jest widziana jako ekscytująca, interesująca i wyjątkowa forma kultury, jest szanowana ze względu na historię i tradycję. Jednak to w Brazylii jest dużo bardziej popularna. Myślę, że czasami ludzie patrzą na nią z pobłażaniem a ludzie, którzy są w nią zaangażowani, są dyskryminowani, ponieważ stale jeszcze jest kojarzona z biedą i niską sferą społeczną. Popularyzacja capoeiry w Europie może pomóc w polepszeniu jej wizerunku w Brazylii. Poza Bahią (region uważany za kolebkę capoeiry) ludzie zaczynają dostrzegać, że to część kultury, z której powinni być dumni. 2B: Dlaczego przyjechałeś do UK? Co chciałeś osiągnąć? MP: Powodem mojego przyjazdu był sześciomiesięczny projekt organizacji charytatywnej Estela w 1999 r. Zostałem poproszony o przyłączenie się do niego. Przyjechałem, ponieważ widziałem tu wielkie możliwości i czułem, że to zmieni moje życie. Myślę, że w podobny sposób myśli każdy, kto przyjeżdża do nowego kraju. Po zakończeniu projektu chciałem wrócić do Brazylii i kupić dom, ale zdecydowałem się przyjechać na dłużej i stworzyć klub sportowy, który powstał 11 października 2000 r. Planowałem i nadal chcę kontynuować capoeirę w Newcastle i UK. 2B: Co dla Ciebie znaczy capoeira? Co daje ci trenowanie? MP: Capoeira regionalna jest dla mnie wszystkim – to sposób na życie, filozofia, sport, forma artystyczna – wiele rzeczy. Daje mi szansę na wykorzystanie moich umiejętności jako nauczyciela, artysty i atlety poprzez łączenie ich razem. Uwielbiam ją i dużo o niej mówię, po prostu dostała się do mojej krwi, mojej duszy, mojego umysłu i mojego serca. 2B: Czy myślisz, że capoeira zmienia życie ludzi? MP: Tak, jak najbardziej i jestem tego przykładem. Pochodzę z trudnej rodziny i sam miałem w życiu dużo problemów, ale zawsze trenowałem. Capoeira dała mi powód do bycia tutaj i

2B #51 2011

bycia kimś, kim jestem dzisiaj; kimś, kto jest rozpoznawany nie tylko w Salwadorze, ale na całym świecie. 2B: Co byś poradził graczom capoeiry, żeby mogli być lepszymi? MP: Bądź szczery z capoeirą, szanuj ją i podziwiaj, bądź pokorny w stosunku do swojego instruktora i kolegów z zajęć. Bierz udział we wszystkim, co pokazuje Ci Twój nauczyciel, bądź jej ciekawy, zadawaj pytania, uważaj na to, co mówi i robi nauczyciel, żeby pomóc Ci być lepszym graczem. Nie pokazuj bez potrzeby swoich umiejętności i nie prowokuj sytuacji, w których musiałbyś ich użyć, wykorzystuj je tylko w samoobronie. Danka Kudłacik

Chcesz dowiedzieć się więcej? Odwiedź stronę: www.filhosdebimba.net lub skontaktuj się z Mestre Pelicano pod adresem: professor_pelicano@hotmail.com albo pod numerem telefonu 07886 936507. Inni Polacy już trenują!

Besouro (Paul Reynolds): Capoeira dała mi potrzebne ćwiczenia, dostęp do zupełnie innej kultury i społeczności, ukochane hobby i nieustanne wyzwanie. Żałuję tylko, że nie zacząłem trenować wcześniej. Prawdopodobnie jak większość początkujących capoeiristas, czułem się jak dureń podczas mojej pierwszych zajęć. Byłem wszędzie i wysilałem całą moją koordynację fizyczną i pełne wdzięku ruchy nowo narodzonego źrebaka na namydlonym lodowisku. Moje pierwsze Au (gwiazdy) były fantastycznymi aktami kamikadze rozpaczliwego samonapędu i ostatecznego, brutalnego upadku. Pelicano i inni uczestnicy zajęć byli jednak zawsze bardzo pomocni i z odrobiną wytrwałości rzeczy uległy poprawie. Taką mam nadzieję.


15

I have it in my blood! Capoeira is an Afro-Brazilian art form which combines martial art, rhythm, sport, music and philosophy to create a unique game between two players. It is a fantastic form of physical activity that can improve coordination and agility, whatever your level of fitness. At the same time, Capoeristas can enjoy the social and cultural elements of Capoeira and even pick up some Portuguese!

2B: How is Capoeira in Brazil different from the British version? Mestre Pelicano: I think Capoeira in the UK has little difference to the Brazilian, but one very important difference is the way people in general see Capoeira and the support of grantmaking bodies. In Brazil the image of Capoeira has only recently improved and the government is only starting to support Capoeira now. In Europe, Capoeira is seen as an exciting, interesting and special form of culture. People respect its history and traditions. However, in Brazil Capoeira is a lot more popular. I think many people still look down on it and discriminate against people who are involved in Capoeira, because they associate it with poor people and low social class. Bringing Capoeira to Europe can improve the image of Capoeira in Brazil. Outside Bahia, people in Brazil have begun to see that Capoeira is a part of their culture that they should be proud of it. 2B: Why did you come to the UK? What was your main goal? Mestre Pelicano: The reason I came to the UK for the first time was because the charity Estrela did a six month project in 1999, and I was asked to be part of it. I came, as I saw it as a great opportunity and I could see it would change my life. I think that is what everyone thinks when they go to a different country. My main goal was to go back to Brazil and buy a house when the project ended. However, I decided to stay for longer and set up a club which was formed on 11th October 2000. The plan was, and still is, to continue Capoeira in Newcastle and in the UK. 2B: What does Capoeira mean to you? What do you get from it? Mestre Pelicano: Capoeira Regional Fot: A. Czas Fot: A. Czas

Fot:A. Czas

Mestre Pelicano has practised Capoeira for more than 30 years and has taught Capoeira in the North East of England for over 10 years. Here he shares his experience and passion for this dance and martial art with readers of 2B Magazine.

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

for me is everything. It is a way of life, a philosophy, a sport, an art form lots of things. It gives me the opportunity to make the most of my abilities as a teacher, an artist and an athlete by bringing them together. I love it and talk a lot about it. It just got in my blood, in my soul, in my mind and into my heart. 2B: Do you think that Capoeira changes people’s lives? Mestre Pelicano: Yes, I do and I am proof of that. Just to give you an idea, I came from a family with a lot of problems and I had big problems in my life too, but I always did Capoeira and Capoeira gave me a reason to be here and become who I am today; someone who is known by people from all around the world and not just as Salvador. 2B: What would you advise capoeiristas to do if they want to get better? Mestre Pelicano: To be honest with Capoeira, to respect and admire Capoeira and to be humble with your instructor and friends in the class. Take part in everything your teacher shows you, be curious and ask to learn more, and pay attention to what your teacher does and says. Avoid showing your skill unnecessarily. Don’t provoke a situation when you would need to use your skills, just use them when you have to, in self defence, and finally, believe in your teacher.

Besouro (Paul Reynolds): Capoeira has given me some much needed exercise, access to a whole other culture and community, a beloved hobby, and a constant challenge. My only regret is that I didn’t start earlier. As many capoeiristas probably did, I felt like a right oaf in my first classes. I was all over the shop, and brought to the endeavour all the physical coordination and graceful movement of a newborn foal shoved onto a soapy ice rink. My first Aus (cartwheels) too were fantastically kamikaze acts of desperate self-propulsion, and final, brutal collapse. Pelicano, and all the others in class, were always very supportive though, and with a bit of perseverance things have gotten a lot better. I hope.

Want to know more? Visit the website: www.filhosdebimba.net, or contact Mestre Pelicano: professor_pelicano@hotmail.com or 07886 936507. Other Poles are already training!

Danka Kudlacik

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


16

Być albo nie być doktorem?

To pytanie zadaje sobie wielu studentów – jeśli już nie w czasie studiów, to tuż po nich. Studia doktoranckie są studiami badawczymi, trwają od trzech do czterech lat. Praca doktorska, tak zwane tezy, musi być oryginalna, napisana przez samego doktoranta i zawierająca istotę badań. Tylko około dziesięciu procent studentów decyduje się na rozpoczęcie studiów doktoranckich. Niektóre studia doktoranckie są ogłaszane od razu z funduszami, tak jak studia Marzeny, ale większość niestety nie. Ania Fraszczyk finansuje je sama i mówi: - Za moje studia płacę sama, ponieważ nigdzie nie mogłam znaleźć funduszy. W ciągu mojego pierwszego roku przy wsparciu mojego promotora aplikowałam o wiele dotacji w różnych instytucjach, ale odpowiedź zawsze była odmowna. Myślę, że to dlatego, że temat mojej pracy jest dość abstrakcyjny („Czy podróżujemy za dużo? Badania na temat przyczyn i ilość nadmiaru podróży przy użyciu Systemów Informacji Geograficznej”) i na pograniczu trzech dyscyplin: geografii, informatyki i psychologii oraz może dlatego, że nie jestem Brytyjką. Wiele funduszy na badania jest dostępnych tylko dla obywateli tego kraju. Jeśli miałabym zaczynać ponownie, nigdy nie wybrałabym opcji płacenia za doktorat. Jest bardzo ciężko połączyć studia i pracę zarobkową – aby pokryć koszty studiów pracuję na cały etat i studiuję na pół. Jak zacząć? Po pierwsze, musisz zdecydować, jaka dziedzina badań cię interesuje i przed grudniem znaleźć promotora albo dwóch, którzy podzielają twoje zainteresowania. Przy pomocy promotora musisz zdefiniować i napisać propozycję badań i dopiero wtedy można zacząć aplikowanie o fundusze – zwykle wszelkie propozycje składa się do maja. Jeśli wszystko pójdzie po twojej myśli, swoją nową przygodę możesz zacząć już w październiku.

Zadałam kilka pytań Marzenie Kurzawie o robieniu doktoratu. W tym momencie pracuje ona nad swoimi tezami w Instytucie Genetyki Uniwersytetu w Newcastle. 2B: Kiedy przyjechałaś do Newcastle i jak to się stało? Marzena: Był styczeń 2007 r. Przyjechałam tutaj w trakcie moich studiów magisterskich pracować nad krótkim projektem badawczym, który był nadzorowany przez mojego obecnego promotora, profesora Patryka Chinnery. Napisałam do niego krótki list i zapytałam, czy byłoby możliwe studiowanie w jego grupie przez pewien czas. Wyniki eksperymentów do mojej pracy magisterskiej były bardzo pomyślne i byłam zainteresowana dodatkowymi badaniami, które w tym czasie nie były możliwe do przeprowadzenia w polskich laboratoriach. Złożyłam wniosek o stypendium w Ernst Shering Foundation i uzyskałam je na okres trzech miesięcy. Kiedy to ukończyłam, wróciłam do Polski, aby złożyć moją pracę magisterską. Kontynuowanie studiów było dla mnie rzeczą bardzo naturalną, więc postanowiłam zrobić doktorat na Uniwersytecie w Newcastle. Na stronach uniwersytetu znalazłam interesujący program badawczy, złożyłam wniosek i zostałam wybrana do ostatecznej kwalifikacji. Później miałam wywiad i ostatecznie rozpoczęłam studia w październiku 2007 r. Obecnie jestem na czwartym, ostatnim roku. 2B: Ludzie zwykle myślą, że aby zostać doktorem, trzeba być jakimś geniuszem. Jakiego rodzaju umiejętności są potrzebne? Marzena: Z całą pewnością nie trzeba być geniuszem! To, czego potrzebujesz, to chęć do ciężkiej pracy, determinacja i zainteresowanie tematem. Wiele razy doświadczyłam tego, że pracę badawczą i studia muszę postawić na pierwszym miejscu, potem zaś znaleźć czas na hobby i przyjemności. Ogromnie pomaga też bycie dobrze zorganizowaną osobą. 2B: Jaki jest dokładnie temat Twojej pracy? Nad czym pracujesz? Marzena: Pracuję nad genetyką i biochemią choroby Parkinsona i otępieniem z ciałami Lewy’ego (DLB). Jest to program badawczy, który wiąże się z pracą w laboratorium. W ciągu mojego doktoratu badałam tkankę mózgową człowieka i komórki macierzyste. Składa się na to przeprowadzanie eksperymentów analizowania genów, protein, aktywności en-

2B #51 2011

zymów – i jeszcze kilka rzeczy mogłabym wymienić. Jest to bardzo interesujące, ale trudne i zarazem wyczerpujące. Eksperymenty muszą być powtarzane kilkanaście razy i uwierz mi, może to być bardzo rozczarowujące, jeśli coś nie wychodzi tak, jak tego oczekujesz. Pomimo wszelkich kaprysów pracy badawczej, kocham to, co robię i chcę kontynuować pracę jako naukowiec. 2B: Rzeczywiście wygląda to na interesującą, ale ciężką pracę. Czy planujesz wrócić do Polski po zdobyciu tytułu doktora? Marzena: Tak, ale nie zaraz po doktoracie. Chciałabym zdobyć więcej doświadczenia na tym polu i popracować nad różnymi projektami, nauczyć się nowych technik na miejscu albo za granicą. 2B: Czy sądzisz, że robienie doktoratu tutaj różni się od tego w Polsce? Marzena: Myślę, że pieniądze na badania w mojej dziedzinie są wciąż bardzo limitowane i trudno dostępne, tak jak i dostęp do ludzkich tkanek (krew, mięśnie, mózg). W General Hospital mamy bank mózgu, co daje rzadką okazję do studiowania naturalnego starzenia się mózgu, jak i chorobę Alzheimera, Parkinsona, DLB i wiele innych. 2B: Jaki jest najlepszy sposób na to, aby znaleźć projekty fundowane? Marzena: Z tego, co wiem, takie projekty są ogłaszane w magazynach naukowych, na stronach uniwersytetów i na popularnych stronach internetowych dotyczących szukania pracy. 2B: Czy w ciągu tych trzech intensywnych lat znalazłaś czas na jakieś hobby? Marzena: Tak - uwielbiam biegać i jestem dumna z ukończenia trzech pełnych maratonów (42 km) w Great North Run. 2B: To rzeczywiście dowodzi, iż masz wielką determinację. Myślę, że z takimi zdolnościami można osiągnąć, co się tylko chce. Powodzenia w pisaniu tez i bardzo dziękuję za poświęcony czas. Grażyna Winniczuk


17

2B or not 2B a PhD?

That is the question many students ask themselves, if not during their studies, then soon after. A PhD is a research program lasting three to four years. It is normally undertaken upon completion of a degree course. The work produced for the PhD – the thesis – must be original, written by you, and it must contain your own research. Only around 10% of students continue on to complete a PhD degree.

Some PhDs are advertised with funding already available, like Marzena’s research -but most are not. Ania Fraszczyk is self- funded and says: - I’m self-funded because I couldn’t find any funding from anywhere. During my first year, with the support of my supervisor, I tried to find money from different institutions, but the usual answer was ‘no!’. I think because my subject is a bit abstract for potential sponsors (‘Do we travel too much? The determinants and quantification of excess travel using GIS based longitudinal survey’) and because it spans across three disciplines: geography, informatics and psychology, and maybe also because I am not British, it was hard to find funding (a lot of the funding is available to British citizens only). If I had to start again, I would never choose a self-funded option. It is very hard to combine study and work – to cover my fees I work full time and study part time. How to start? Firstly you need to decide what areas of research you are interested in, and then find a potential supervisor or two who share your interests. You then, with the help of the academic supervisor, define the research proposal and begin applying for funding; the deadline is in May. If you are successful, you can start your study in October. I asked Marzena Kurzawa a few questions about doing a PhD. At the moment she is working on her thesis at The Institute of Genetic Medicine, Newcastle University. 2B: When did you come to Newcastle and how did it happen? Marzena: It was in January 2007. I came during my Masters studies (Warsaw University) to work on a short research project which was supervised by my current supervisor Prof. Patrick Chinnery. In a nutshell, I wrote to Prof. Chinnery and asked whether it was possible to study in his group for a short period of time. I had good results from my Masters project in Poland and

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

showed an interest in doing additional experiments, which were not possible to carry out in the Polish lab at the time. I applied for funding to the Ernst Schering Foundation and was awarded a scholarship for 3 months. After it finished, I travelled back to Poland and submitted my Masters thesis. I felt it was natural for me to continue studying and decided to do my PhD at Newcastle University. I searched for PhD studentships on the Newcastle University website and having found the research area I wanted, I applied and was shortlisted. I later attended the interview and eventually started my PhD course in October 2007. I am currently in my fourth and final year. 2B: People usually think that to do a PhD you need to be some sort of genius. What kind of skills do you really need? Marzena: You definitely don’t have to be a genius! What you need to be is hard working, devoted and interested in the subject. I often find I need to put the research and studying first and then my hobbies and leisure activities

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

follow closely after. If you are well organised, it helps a lot. 2B: What exactly is your subject of work? What are your studies on? Marzena: I work on the genetics and biochemistry of Parkinson’s disease and dementia with Lewy bodies. It is a research project involving experimental lab-based work. During my PhD I have been working on human brain tissue and also on stem cells. This involves conducting experiments to analyse genes, proteins and activity of enzymes, to name but a few. It is very interesting, but difficult and sometimes tedious as well. A number of times, experiments need to be repeated and, believe me, it can be very disappointing when something just does not work the way you want it to. Despite all the vagaries of research work, I love what I do and want to continue working as a scientist. 2B: It sounds like hard but interesting work. Are you planning to go back to Poland after your degree? Marzena: Yes, but not immediately after my degree. I would like to get more experience in the field and work on different projects as well as learn new techniques in the UK and abroad. 2B: Do you think that doing a PhD here is different to doing one in Poland? Marzena: I think research funding is still a limiting factor in my field. The access to human tissues (blood, muscle, brain) for biological research seems to be more difficult too, whereas here we have the Brain Tissue Resource at Newcastle General Hospital, which gives us the unique opportunity to study the normal brain ageing process and brain disorders such as Alzheimer’s disease, Parkinson’s disease, dementia with Lewy bodies (DLB) and many others. 2B: What would you say is the best way to look for funded projects? Marzena: As far as I am aware, funded projects are advertised in scientific journals, on university websites and on popular job websites. 2B: Have you found time for a hobby during these three intensive years? Marzena: Yes, I love running. I am proud of finishing three full length marathons (42 km) in the Great North Run. 2B: That really shows that you are a determined person. I think with these skills you will achieve anything you really want. Good luck with your thesis and thank you for your time!

Grażyna Winniczuk -

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


18

Mierzę wysoko

Mariusz Nieznański zawsze pasjonował się wspinaczką. W pewnym momencie postanowił na swojej pasji i umiejętnościach zacząć zarabiać i założył na Wyspach firmę specjalizującą się w pracach na wysokościach z zastosowaniem technik dostępu linowego (alpinistyce przemysłowej) i fotografii industrialnej. W rozmowie z fotografem magazynu 2B, Piotrem Wiktorskim, opowiada o swojej pracy.

2B: Prace na wysokościach najczęściej kojarzą mi się z myciem okien. Co jeszcze poza tym ? Mariusz Nieznański: To o wiele więcej niż to. Usuwanie usterek po demontowaniu rusztowań i malowanie na wysokościach - moja firma się w tym specjalizuje. Nieodzowną lokalizacją tego rodzaju pracy są platformy wiertnicze, gdzie korozja nie ma końca. Poza tym prace przy konserwacji mostów czy inspekcje wizualne oraz badania nieniszczące (NDT). Jest to alternatywa dla tradycyjnych metod dostępu, oczywiście obniżając koszty inwestycji nawet do 40 proc. 2B: Klienci prywatni też są? MN: Tak, nie unikam tych zleceń, ale nie są to główni klienci. Zdarzają się takie zlecenia jak czyszczenie rynien, inspekcje stanu dachu i tym podobne. 2B: Jak długo już jesteś w Wielkiej Brytanii i od kiedy

prowadzisz własny biznes? MN: To już prawie 6 lat. Zacząłem w 2009 r., ale wcześniej pracowałem dla kilku firm w Polsce, czyli można powiedzieć, że zdobyłem solidne podstawy. 2B: To hobby czy tylko praca? MN: Praca połączona z hobby. W Polsce uprawiałem wspinaczkę, która dostarcza sporą dawkę adrenaliny. Teraz mój ośmioletni syn Kacper też powoli zaczyna to robić. 2B: Czy łatwo prowadzi się firmę na Wyspach? MN: Są pewne problemy z księgowością, ale znalazłem bardzo dobrą polską księgową wszystko lepiej się układa. 2B: Często masz zlecenia? Pracujesz tylko w North East ? MN: Jak o nie zadbam, to mam (śmiech). Staram się szukać kontaktów, jest to praca sezonowa. Na szczęście nie mamy tu takich zim jak w Polsce, więc sezon trwa trochę dłużej. Charakterystyka tej pracy polega na częstych przemieszczeniach. Pracowałem na Isle of Grain, w Londynie, Maidstone i w wielu innych miejscach. 2B: Jak spędzasz wakacje? MN: Rzadko je miewam, zawsze jest coś do zrobienia, ale takie są uroki prowadzenia własnego biznesu. 2B: Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa w Twojej pracy? MN: Wbrew pozorom i ogólnej opinii jest to jeden z bezpieczniejszych zawodów. Na podstawie statystyk IRATY w ostatnich 19 latach nie było wypadku śmiertelnego, inne wypadki w pracy na linach to2.77 na 100.000 roboczogodzin. Techniki i przepisy są tak dopracowane, żeby wyeliminować potencjalne zagrożenia. 2B: To trzeba mieć odwagę do tego typu pracy! MN: Trzeba mieć predyspozycje i doświadczenie. 2B: Dziękuję za rozmowę.

.Rozmowa i fotografie: Piotr Wiktorski

O systemie edukacyjnym w Anglii

Jakie są szczeble nauczania w brytyjskim systemie edukacyjnym? Jak wygląda ścieżka kształcenia i jakie daje uprawnienia? Jak najlepiej przygotować dziecko do nauki w szkole na Wyspach? Trochę zadziwiający może wydać się fakt, że zamiast Podobnie jak w Polsce, szkoły w Wielkiej Brytanii są albo państwowe, utrzymywane ze środków publicznych, albo prywatne, finansowane przez rodziców uczniów. W szkołach obowiązuje narodowy program nauczania (national curriculum), w którego zakres wchodzi 10 podstawowych przedmiotów (foundation subjects) a angielski i matematyka są przedmiotami podstawowymi (core subjects). Szkoła podstawowa obejmuje dzieci w wieku od 5 do 11 lat. Można wyróżnić trzy rodzaje szkół: Infant schools dla dzieci w wieku od 5 do 7 lat, Junior schools dla dzieci od 7 do 11 lat oraz Combined infant and junior schools, łączące dwa poprzednie typy szkół w jedną placówkę edukacyjną. Po ukończeniu szkoły podstawowej w wieku 11 lat uczniowie rozpoczynają naukę w szkole średniej, po ukończeniu której mają możliwość zakończenia obowiązkowej edukacji w wieku 16 lat i uzyskaniu General Certificate of Secondary Education (GSCE) lub kontynuacji nauki przez dwa lata i zdanie egzaminu A-levels, który jest odpowiednikiem polskiej matury i przepustką na wyższe studia. System szkół średnich jest dość skomplikowany i wyróżnić można wiele rodzajów szkół ze względu na wiek przyjmowanych do nich uczniów (11-18, 11-16, 12-14, 16-19). Praktyczne porady?

2B #51 2011

konkretnych rad, jak skutecznie przygotować polskie dziecko do nauki w szkole w Wielkiej Brytanii, zaproponuję Wam lekturę książki, dzięki której mogłam wyciągnąć wiele mądrych wniosków przydatnych w pracy nauczyciela i pedagoga. Ross Campbell w książce „Sztuka zrozumienia, czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko” przedstawia potrzeby miłości i akceptacji jako kluczowe w rozwoju dziecka. Ten amerykański lekarz i psychoterapeuta, a zarazem ojciec rodziny, radzi, by w pierwszej kolejności zadbać o zaspokojenie potrzeb emocjonalnych dziecka, co, jak twierdzi, odgrywa zasadniczą rolę dla jego przyszłości. Nie negując potrzeby stawiania wymagań uważa, że dla dziecka najważniejsze jest poczucie, że jest kochane i akceptowane takie, jakie jest. Zaspokojenie tych potrzeb określane jest według Campbella jako kluczowe dla osiągnięcia przez dziecko dojrzałości psychicznej i związanych z nią poczuciem własnej wartości, motywacji do pracy i rozwoju. Do szkół w Wielkiej Brytanii uczęszczają dzieci różnych narodowości, ale każde z nich ma takie same szanse na osiągnięcie sukcesu, gdyż podstawowe potrzeby wszystkich dzieci są takie same.

Agnieszka Diana Maciejewska

Szczegółowe informacje o systemie edukacyjnym w Wielkiej Brytanii znajdą Państwo na stronie internetowej: www. london.polemb.net.


19

I aim higher

Fot: M. Nieznanski

Mariusz Nieznański has been a climber for most of his life. One day he decided to make some money from his passion and skill, so he set up a company specialising in rope access and industrial photography. He talks about his business with 2B photographer Piotr Wiktorski. 2B: I associate rope access work with cleaning windows. What else do you do? Mariusz Nieznański: It’s much more than this. Checking for faults in buildings without using scaffolding and painting in elevated places, which my company specialises in. A common place for this kind of work is drilling platforms, where ongoing corrosion takes place. Apart from that there is also bridge maintenance and visual expertise. It’s an alternative to traditional access methods which allows you to decrease the investment costs by 40%. 2B: Have you got any private customers? MN: Yes, I do. I don’t avoid those commissions, but they are not my main customers. It’s usually cleaning gutters in private houses, roof inspections etc. 2B: How long have you been in Great Britain and how long have you had your business for? MN: Almost 6 years. I started in 2009, but before that I worked for some Polish companies, and that is how I gained my experience. 2B: Is it a job or just a hobby? MN: It is work combined with a hobby. I have been climbing almost all my life; a bit of adrenaline! Now my son Kacper is just starting training as well. 2B: Is it easy to have your own business in the UK? MN: I’ve had some problems with

accountancy, but I solved those problems by finding a very good Polish accountant. 2B: How often do you have commissions? Do you work only in the North East? MN: If I chase them up, I have them (laughs). I keep trying to find new contacts. It’s seasonal work. Fortunately, winters here are not as severe as back home, so the seasons are a bit longer. The nature of this job is that I need to be flexible and change my place of work quite often. I have worked on the Isle of Grain, in London, in Maidstone and in many other places. 2B: How do you spend your holidays? MN: There is not enough time for holidays as there is always something to do. That is the downside of having your own business. 2B: What about your safety? MN: In spite of general opinion, it’s one of the safest professions. If you read the Irata statistics, in the last 13 years there has been no fatal accidents. Regulations and techniques aim to eliminate the potential danger. 2B: … But you need to be very brave to do a job like his! MN: You need to have the right predisposition and experience. 2B: Thanks for talking to me. Piotr Wiktorski Tłumaczenie: Danka Kudłacik

The education system in England What are the stages of the British education system? What qualifications are offered at each stage? How should Polish children prepare to join the British education system? In Britain, as well as in Poland, there are state schools and private schools; private schooling is financed by parents. In Britain there are ten foundation subjects which make up ‘the national curriculum’; English and Maths are core subjects in this curriculum. Children from 5 to 11 years of age attend primary school. There are three types of primary schools: Infant schools for the children aged from 5 to 7, Junior schools for children aged 7-11, and the Combined infant and junior school which takes children at both sets of age ranges. In Britain children leave primary school at the age of 11 and then start at secondary school, after which they are allowed to finish their mandatory education at the age of 16 culminating g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

in a set of exams called the General Certificate of Secondary Education (GCSE’s). They then might choose to continue their education for a further two years onto ‘A-levels’. These exams are roughly equivalent to the Polish “Matura”. Dependent on these grades the student might then obtain a place at university.

development. Campbell, an American doctor, psychotherapist and devoted father, advises us to take care of the emotional needs of the child foremost, as these needs play the most important role in the child’s future. With respect for the importance of expectations, Ross claims that what a child needs the most is the feeling that it is accepted and loved. The fulfillment of these needs is crucial in achieving psychical maturity and high selfesteem, the motivation to work and to develop. In British schools there are children of all different nationalities and each child has the same chance to be successful, but if we adhere to Campbell’s words then the needs of all children are the same anyway.

Practical tips It might surprise you that instead of giving you specific tips how to successfully prepare your Polish child to join the British education system, I will encourage you to read a book which I have found very useful during my career as a teacher; Ross Campbell’s “The Art of Understanding” and “How to Really Love Your Child”. These titles advise that love and acceptance are the most important aspect of a child’s E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

Agnieszka Diana Maciejewska

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


POLE MEETS GEORDIE

Deser letni Teraz, kiedy lato tuż tuż, czemu nie spróbować tego prostego przepisu na pyszny deser… To stary, angielski deser i świetny sposób na zużycie czerstwego chleba i miękkich letnich owoców. Oto co należy zrobić. Będziesz potrzebować: • • • • •

Miskę deserową Kilka kawałków chleba z usuniętą skórką Jakiekolwiek miękkie owoce letnie – maliny, truskawki, agrest, czarną porzeczkę, rabarbar albo mieszane - byle była ich wystarczająca ilość, żeby wypełnić miskę Podstawkę lub talerzyk dość duży, żeby przykryć wierzch miski Coś ciężkiego, żeby docisnąć talerz czy podstawkę

Sposób wykonania:

Wyłóż dno miski kawałkami chleba, ale pozostaw trochę na wierzch. Ugotuj owoce z cukrem do smaku i z małą ilością wody. Jak owoce rozmiękną, ostrożnie wlej gorącą mieszaninę do misy. Przykryj wszystko ‘pokrywką’ z chleba. Umieść podstawkę lub talerz na wierzchu misy i dociśnij czymś ciężkim. Odstaw na noc, jeśli chcesz możesz wstawić do lodówki. Przez noc soki z owoców powinny wsiąknąć w chleb. Wtedy będzie można odwrócić miskę i nałożyć deser na talerz. Dekorować z wierzchu owocami lub listkiem mięty i serwować ze śmietaną.

Śledzie pod jogurtową kołdrą O śledziu można by powiedzieć, że towarzyszy Polakowi od urodzenia. Zapewne pojawił się on na stole zaraz po naszych narodzinach razem z wódką, kiszonym ogórkiem i kiełbasą, potem towarzyszył nam podczas świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Nie powiem jednak, że jest to świąteczna ryba, bo często bywa on na naszym stole ot tak sobie, bez żadnego święta. Podejrzewam również, iż pojawi się na naszą cześć podczas stypy. Ze śledziem tak to już jest. Bywa zawsze i wszędzie, kryjąc się pod różnymi postaciami. Tym razem znalazłam go pod jogurtową kołdrą... Składniki: • • • • • •

1 kg śledzi lekko solonych (do zdobycia u Małgosi w półkilogramowych wiaderkach) 1 duże jabłko 1 cebula 500 ml gęstego naturalnego jogurtu 5 łyżek kwaśnej śmietany pieprz, szczypta cukru, ewentualnie 2 jajka ugotowane na twardo

Barbara Garrick Tłumaczyła Anna Kajut

Sposób wykonania:

Śledzie pokroić na 2 cm kawałki. Jeśli są za słone, wymoczyć w wodzie. Jabłka obrać ze skóry i razem z cebulą i jajkami Zmiksować lub zetrzeć na najdrobniejszej tarce. Dodać jogurt i śmietanę, doprawić do smaku. Zalać śledzie jogurtem i odstawić do lodówki na kilka godzin. Najlepsze są jednak następnego dnia. Wtedy będzie można odwrócić miskę i nałożyć deser na talerz. Dekorować z wierzchu owocami lub listkiem mięty i serwować ze śmietaną.

Fot: G. Winniczuk

20

2B #51 2011

Grażyna Winniczuk


GEORDIE MEETS POLE

Summer Pudding Now that summer is nearly here why not try this really simple recipe for a delicious pudding. It’s an old-fashioned English pudding and a great way to use up stale bread and soft summer fruits. Here’s what to do.

You will need: • • •

• •

Use the bread cut into strips to line the pudding basin, but leave some for the top Boil up the fruit with sugar to taste and a small amount of water Once the fruit is soft, pour the hot mixture gently into the basin Cover with a ‘lid’ of bread Place the saucer or plate on top of the basin and put the heavy weight on top of it. Leave overnight, you can put it in the fridge if you want to. By the next day the juices from the fruit should have soaked into the bread and you will be able to turn the summer pudding out onto a plate. Decorate the top with fruit or a sprig of mint and serve with cream.

A pudding basin Some slices of bread with crusts removed Whatever soft summer fruit you have - it could be raspberries, strawberries, gooseberries, blackcurrants, rhubarb or a mixture - but enough to fill the basin A saucer or plate large enough to cover the top of the basin Something heavy to weigh the plate or saucer down

Barbara Garrick

Herring under a yoghurt quilt. Directions: Cut the fish in 2 cm pieces. If it is very salty, soak it in cold water. Peel the apple and onion, blend them together. You can blend 2 eggs if you wish. Add yoghurt and cream, season to taste. Pour over the herring and chill for few hours. The dish tastes the best the next day.

Fot:G.Winniczuk

Ingredients : • 1kg slightly salted hearing (you can buy it in the Polish shop “Małgosia” if you live in Newcastle, available in 0.5 l buckets) • 1 big apple • 1 onion • 500 ml Greek style natural yoghurt • 5 table spoon sour cream • pepper, pinch of sugar, you can add 2 hard boiled eggs

Fot: G. Winniczuk

You can say that herring accompanies Poles from their very birth. Herring is most likely to appear on the celebration table just after our birth, served with vodka, pickled cucumber and Polish sausage. After that, it accompanies us at Christmas and Easters, but I can’t say it is festive time fish, since it also appears on our tables now and again, even without a particular reason; it might even appear during our wake as well. That is just the way it is with herring: it comes and goes hiding here and there. This time I found it under a yoghurt quilt…

Grażyna Winniczuk g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r

21


22

ARCH nie walczy z wiatrakami

- Go back to where you come from. We don’t want you here! [Wracajcie tam, skąd pochodzicie. Nie chcemy was tutaj!] Anna zobaczyła ten napis na ścianie zdemolowanego nieco budynku. Zrobiło jej się przykro. Jakiś czas temu usłyszała te same słowa, gdy stała na przystanku autobusowym i rozmawiała z koleżanką po polsku. „To tylko słowa, nie będę się nimi przejmować...” - pomyślała. Jednak kiedy słyszy się lub widzi je raz, drugi, trzeci... zaczynają ranić coraz bardziej. Mogą nawet sprawić, że zaczynamy czuć się wyalienowani lub niemile widziani w tym kraju. Cóż możemy zrobić ? Czy to nie walka z wiatrakami? W Wielkiej Brytanii rasizm jest nielegalny i jako taki traktowany jest bardzo poważnie. Ma on miejsce, jeśli osoba jest dyskryminowana, zaatakowana lub traktowana w inny sposób z powodu swojego kolory skóry, narodowości, pochodzenia etnicznego, kultury narodowej lub tak zwanej rasy. Rasizm ma wiele form. Może to być na przykład przezywanie, obraźliwe słowa lub graffiti, atak na osobę lub spowodowanie szkody materialnej. Jednym z najbardziej znanych na Wyspach przypadków rasizmu, który przyczynił się do licznych zmian w prawie o rasizmie i dyskryminacji, była sprawa Stephena Lawrence’a.

Ofiary rasizmu W 1993 r. czarnoskóry nastolatek, Stephen Lawrence, został zamordowany z powodu koloru skóry. Zaczęło się od słów o podłożu rasistowskim a skończyło tragicznie. Raport Macpherson’a napisany po śmierci chłopca podkreślił, iż często przypadki przejawu rasizmu nie były odpowiednio odnotowywane lub dochodzenie było niewystarczające. Wynikało to między innymi z tego, że ofiary rasizmu miały w chwili zgłoszenia policji przedstawić dowód na to, co motywowało osobę oskarżoną o rasizm. Często taki dowód można przedstawić dopiero po przeprowadzeniu dochodzenia. Macpherson zdefiniował przejaw rasizmu jako „przypadek, kiedy ofiara lub ktokolwiek inny postrzega to, co się wydarzyło, jako przejaw rasizmu”. Kluczowym słowem w tej bardzo luźnej definicji, jest słowo „postrzeganie”. Dzięki temu samo odczucie, że czyjeś zachowanie jest motywowane rasizmem, jest wystarczającym dowodem na odnotowanie tego wydarzenia jako przejaw rasizmu i umożliwia wszczęcie dochodzenia.

Przepisy prawne istnieją, ale jak odnosi się to do rzeczywistości? Sunderland, Newcastle North i South Tyneside oraz Gateshead rozwinęły sieć organizacji, które współpracują w celu zwalczania rasizmu oraz innych przejawów nienawiści. ARCH jest systemem mającym na celu zapewnić, że każdy zgłoszony przypadek jest brany poważnie i osoby je zgłaszające otrzymują odpowiednią pomoc oraz - jeśli to możliwe - dalsze kroki są przedsięwzięte przeciwko sprawcom. Pomoc dla poszkodowanych Kilka miesięcy wcześniej Anna uczestniczyła w imprezie zor-

Jesteś tym, co jesz

ganizowanej dla społeczności lokalnej w Sunderland. Otrzymała wtedy ulotkę o ARCH z poufnym numerem, pod który można zadzwonić, aby poinformować o doznanym przejawie rasizmu. Na ulotce znajdowała się również lista miejsc, w których można zgłosić taki przypadek osobiście. Anna postanowiła wybrać się do jednej z tych organizacji. W trakcie rozmowy z osobą przeszkoloną w systemie ARCH, Anna powiedziała, gdzie widziała graffiti i że było jej przykro, widząc taki napis. Wspominała też o wydarzeniu na przystanku autobusowym. Osoba odnotowująca relację Anny poinformowała, że graffiti powinno zostać usunięte w ciągu 24 godzin. Ponadto zaoferowała możliwość otrzymania wsparcia emocjonalnego. Anna poproszona została o zrelacjonowanie zdarzeń na przystanku autobusowym, gdyż, jak się okazało, podobne przypadki były już wcześniej zgłaszane, w wyniku czego ARCH rozpoczął współprace z regionalnymi przewoźnikami w celu zwiększenia bezpieczeństwa na przystankach. Kilka dni później Anna przechodząc obok tego zdemolowanego budynku zauważyła, że graffiti zostało usunięte.

Mam nadzieję, że nikt z nas nie będzie miał potrzeby skontaktowania się z ARCH. Warto jednak wiedzieć, że jeśli ktoś nas obrazi lub zaatakuje z powodu naszego pochodzenia lub tego, kim jesteśmy, można liczyć na pomoc. Zwalczanie rasizmu to nie jest walka z wiatrakami! Agata Mertyn Nu mer t elefonu A RCH: Su nderla nd: 08000 778 378 Newc a s t le, Nor t h Ty neside, Sout h Ty neside 08000 32 32 8 8 Gat eshead: 0191 433 26 4 8

Pochodzenie kulturowe a preferencje w wyborze marek rodzimych produktów przez Polaków W mojej pracy dyplomowej na temat międzynarodowego marketingu przeanalizowałam przyzwyczajenia konsumenckie polskich emigrantów, którzy stanowią jedną z największych grup etnicznych zamieszkujących Wyspy, oraz ich preferencje dotyczące zakupu rodzimych produktów mleczno-nabiałowych i wyrobów cukierniczych, jak też istotne kwestie dotyczące wyboru marki i pochodzenia produktu w odniesieniu do adaptacji kulturowej Polaków. Pomimo faktu, że rodzimi producenci i lokalni sprzedawcy detaliczni zareagowali na zapotrzebowanie rynku brytyjskiego i wprowadzili polską żywność do swojego asortymentu, to powinowactwo Polaków do polskich produktów oferowanych w UK, ich konsumenckie przyzwyczajenia oraz lojalność wobec rodzimych marek produktów, nie zostały jeszcze zbadane. Badanie przeprowadzone zostało przy pomocy ankiet, wypełnionych przez 18 wybranych Polaków, którzy mieszkają w Newcastle upon Tyne i okolicach. Rozpiętość pobytu emigracyjnego wahała się między dziewięcioma miesiącami a dwunastoma latami. Na bazie tych danych postarałam się oszacować preferencje i powinowactwo polskich konsumentów do polskich produktów mleczno-nabiałowych oraz cukierniczych w świetle teorii adaptacji i ujednolicenia kulturowego. Wyniki pokazały, że istnieje duża rozbieżność między potrzebami konsumentów a ich zadowoleniem z zakupów, oparta głównie

2B #51 2011

na faktach, że niektóre ważne produkty są trudno dostępne i obłożone wysoką marżą lub też dobór asortymentu nie jest dla klienta w pełni satysfakcjonujący. Uczestnicy ankiety wyrazili swoje preferencje w kupowaniu polskich zamiast brytyjskich produktów. Jednak dostępność, lokalizacja i marża produktów (szczególnie w lokalnych, polskich sklepach) to jedyna przeszkoda ograniczająca ich częsty zakup. Jeśli głównym jednak kryterium wyboru byłby smak, to wszyscy ankietowani zdecydowanie wybraliby polskie produkty. Wyniki przeprowadzonej ankiety pokazały, że różnice w preferencjach wyboru produktów rodzimych marek miedzy Brytyjczykami a Polakami nie są aż tak silnie zaznaczone, ponieważ obie grupy badanych funkcjonują w podobnym otoczeniu. W Polsce jednak ludzie preferują świeżą żywność i postrzegają ją jako tę o najlepszej jakości. Co więcej, pomimo faktu, że nasi rodacy wyemigrowali z Polski, to przynależność do danej klasy społecznej i styl życia, bardziej niż różnice kulturowe między obiema narodowościami, wpływają na ważność wyboru produktów co do marki, ich atrakcyjności i jakości. Teresa M. Baumann

Tłumaczenie: Arek Alberciak Potrzebujesz tłumaczenia? Napisz: arek_alberciak@yahoo.co.uk


ARCH isn’t ‘a waste of time’, it seeks justice

23

‘Go back to where you come from. We don’t want you here!’ Anna saw this graffiti on the wall of a derelict building in Sunderland. She felt upset by it...A while ago she heard the same words when she was standing at the bus stop talking to her friend in Polish. ‘These are just words, don’t think about it’, she thought. But when you hear them again and again they start to hurt more and more. They may even make you feel alienated and unwelcome in this country. What can you do? Would trying to do anything just be ‘a waste of time’? In the UK racism is treated very seriously and it is illegal. If someone is treated differently, discriminated against or harassed because of their skin colour, nationality, ethnic origin, culture or so

called ‘race’, this is racism. Racism can take many forms, for example, name calling, verbal abuse, offensive graffiti, being physically attacked or in the form of criminal damage. The murder of Stephen Lawrence has become one of the most high profile racist attacks of recent British history and as such it has influenced a number of changes in British law. Victims of racism In 1993, a black teenager, Stephen Lawrence, was murdered because of

his skin colour. It started with verbal taunts and ended tragically with his brutal murder. The Macpherson Report, written in the aftermath of the murder, highlighted that on many occasions victims of racist incidents did not have their cases recorded or investigated properly. This was often due to the fact that the victim was required to prove that the perpetrator was racially motivated, but finding ‘proof’ required a full and thorough investigation. Macpherson defined a racist incident as ‘any incident that is perceived by a victim or any other person to be racist’. The key word in this quite wide definition is ‘perceive’. Thanks to this ambiguity the sheer perception that someone’s behaviour or action is motivated by racism, is sufficient to record the incident as racist and allow a further investigation to take place. The legislation is there but how does it relate to everyday life? In the North East five areas (Sunderland, Newcastle, North Tyneside, Gateshead and South Tyneside) have developed a network of organisations that work together to tackle racism and other forms of hate crime. The system is called ARCH. The role of ARCH is to ensure that people are believed and that they receive the support they need and where possible an action is taken against the offenders.

Help for sufferers A few months before seeing the graffiti, Anna attended a community event in Sunderland. At the event she was given a leaflet about ARCH. The information included a confidential phone number for her to ring if she needed to report a racist incident. She was also given a

list of reporting centres in Sunderland where she could talk to a representative of ARCH face to face. Anna decided to visit one of the reporting centres to make a report. She explained where she had seen the graffiti and heard the rue comments about her speaking in Polish. The person taking details of the incident told Anna that the graffiti would be removed within 24 hours of her call. She was also offered a referral to an organisation providing emotional support, as it was clear that the incident had upset Anna a great deal. She was asked if she remembered any details about the incident at the bus stop. It was some time ago and all she remembered was that the words had made her feel very sad. The ARCH specialist said that other people had registered similar incidents so ARCH had actually begun negotiations with bus companies in order to make bus stops safer. A few days later Anna went past the derelict building and the graffiti was gone.... Hopefully, you will never need to ring ARCH. It is worth knowing though, that there is support available if you ever do feel that you have suffered from a racist attack. And be sure to remember that this certainly won’t ‘rock the boat’ but it might bring about justice and prevent further racial crime. Agata Mertyn

ARCH phone numbers: Sunderland: 08000 778 378 Newcastle, North Tyneside, South Tyneside 08000 32 32 88 Gateshead: 0191 433 2648 * All information provided to ARCH is confidential so the witness name has been altered for this article.

You are what you eat

Branding across cultures – Impacts of Polish nationality on country-of-origin confectionary and dairy food product consumption within the UK market For my masters thesis in international marketing I explored the consumer behaviour of Polish immigrants, one of the biggest ethnic minority groups in the UK, and their relationship to Polish country-oforigin dairy and confectionary products, and relevant product branding issues in relation to consumer acculturation and transnationalism. Although food producers and retailers reacted to and incorporated Polish food into their sales produce, the relationshipof Polish people to Polish products offered in the UK and to what extent their consumption relates to country-of-origin product brand loyalty, has not been explored so far. I carried out 18 face-to-face interviews with Poles who have lived in this region (most notably Newcastle upon Tyne) for

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

between nine months and twelve years. The affiliation of Polish people to Polish dairy and confectionary products in the UK was assessed, furthermore the extent of the relationship between Polish dairy and confectionary products and the acculturation theory of consumer behaviour was examined. In the research a gap between customers’ needs and satisfaction was found, premised on the inconvenience to buy relevant Polish products in the UK, price mark-ups, and the irrelevance of some products. Generally participants had a preference for Polish products over British products, but the availability, especially the convenience of finding these products easily, not to mention the price mark ups (especially in the Polish shop), meant the

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

customer felt the Polish products were not worth buying. But if they only had to decide according to taste, they would prefer Polish products. The results, however, show the contrast between British and Polish people as not being that significant; Polish people might still prefer fresh food and perceive it as good quality for example. Furthermore, the Polish migrants who moved to Britain generally were of a similar education and media usage to their British counterparts, so cultural difference between nationalities was not so acute; it was in fact class and lifestyle that seemed to have a greater impact on brand choice and product desirability. -

t h i s

i s s u e

Teresa M. Baumann s p o n s o r


24

Wystawa Łόdź Ghetto Album Henryka Rossa w Side Gallery (9 Side, Newcastle upon Tyne) obejmuje zbiόr unikalnych zdjęć obrazujących dramaty życia w getcie. Składają się na nią trzy rodzaje zdjęć – te przerażająco realistyczne, robione z narażeniem życia, na ktόrych widnieją składowane poczłonkowane ciała ludzkie, osoby umierające z głodu na ulicach, czy te ze strachem w oczach czekające na transport do obozu. Drugi rodzaj to zdjęcia oficjalne, ktόre konweniują z ideologią „krόla” żydowskiego, przewodniczącego Judenratu, Chaima Rumkowskiego, ktόry uważał, iż tylko praca dla Niemcόw i wspόłpraca z nimi może ocalić wspόlnotę żydowską. Trzecia grupa zdjęć budzi najwięcej sprzecznych emocji, stanowi bowiem bardzo rzadko pokazywany obraz elity getta – „równiejszych”, ktόrzy korzystając ze swych przywilejόw utrwalali na kliszy fotograficznej organizowane spotkania rodzinne, przyjęcia, uroczystości czy śluby.

Łόdź – Litzmannstadt

Łόdź, moje rodzinne miasto, od zawsze było bardzo specyficzne, łącząc w sobie cztery kultury swych mieszkańców – Polakόw, Żydόw, Niemcόw i Rosjan, ktόrzy tu żyli obok siebie i pracowali. Wojna zmieniła wszystko, wytworzyły się nowe uprzedzenia a przyjaciele stali się wrogami. W lutym 1940 r. powstało tu drugie co do wielkości getto, w ktόrym sprawnie funkcjonowała żydowska administracja z pocztą, policją, sądem, szkołami, szpitalami i domem kultury. Towarzyszyło temu umacnianie się struktury społecznej, w której egalitaryzm był jedynie pozorny, gdyż obok „rόwnych” mieszkańcόw getta egzystowali ci „równiejsi”, ktόrzy korzystali z udogodnień. Oglądając zdjęcia Litzmannstadt Henryka Rossa poszukuję znanych mi miejsc mojej Łodzi – widząc charakterystyczne drewniane kładki biegnące nad ulicami getta poznaję ulicę Lutmomierską, Zgierską i Podrzeczną. Jak bardzo zmieniło się miasto, ilu budynkόw już nie ma. Refleksje te przynoszą jeszcze smutniejszą konstatację o ludziach widniejących na zdjęciach, z ktόrych większość nie przeżyła wojny. Zdjęcia te są ostatnim świadectwem ich istnienia.

2B #51 2011

„Naszą drogą jest praca”

Propagandowe zdjęcia wykonywane przez Rossa na zlecenie Urzędu Statystycznego, przedstawiające pracownikόw fabryk, ktόrzy z uśmiechem na ustach i bez cienia sprzeciwu wykonywali swoją pracę, miały być świadectwem wydajności produkcji fabryk getta. Przekonania Chaima Rumkowskiego dotyczące konieczności efektywnej pracy na rzecz Niemcόw, mającej – w założeniu - ocalić Żydόw, powodowały, że dzień pracy trwał 12 godzin. Tak duże obciążenia prowadzące do wycieńczenia, przy zbyt małych racjach żywnościowych, spowodowały śmierć 50 tys. osόb.

„Rόwni” i „równiejsi”

Problematyką żydowską zajmuję się od lat, jednak nigdy w mojej pracy badawczej nie zetknęłam się z tyloma zdjęciami elity getta. Dostrzec dzięki nim można znaczne dysproporcje pomiędzy mieszkańcami. Wiele jest tu zdjęć radosnych dzieci „równiejszych”, ktόre wykonane były w 1943 r., gdy na skutek decyzji Rumkowskiego już w 1942 r. rzekomo wszystkie dzieci poniżej 10 roku życia trafiły do obozu. I w tej sprawie decycje Judenratu nie obejmowały wszystkich w rόwnym stopniu. Charakterystyczne są zdjęcia żydowskich policjantόw pozujących z rodzinami, roześmianych dzieci przebranych w mundury policyjne, wymachujących pałkami. Henryk Ross na swych zdjęciach przedstawia z całą grozą to, co Primo Levy nazywał „szarą strefą”, w której zacierają się granice między katem i ofiarą. To ofiary przejmują tu rolę katόw. Obrazy te są fascynującym materiałem badawczym, ilustrującym złożoną strukturę społeczną getta łόdzkiego. Ale nie tylko z tego powodu warto obejrzeć wystawę Łόdź Ghetto Album. Zdjęcia te wywołują ogrom często sprzecznych emocji, przede wszystkim zaś wzruszają. Matki z miłością tulące swe dzieci, całujący się zakochani, ktόrym zapewne nie udało się przeżyć… Warto zobaczyć te zdjęcia dla tych, ktόrzy odeszli, spojrzeć na ich twarze i pomyśleć: PAMIĘTAMY. Katarzyna A. Szafrańska

Fot: K. Szafranska

Łόdzkie getto – rόwni i rόwniejsi


25

Fot: K. Szafranska

Lodz Ghetto – Equal and more equal than others

The exhibition ‘Lodz Ghetto Album’ in Side Gallery (9 Side, Newcastle upon Tyne) includes a collection of unique photos by Henryk Ross illustrating the dramas of life in the ghetto. The exhibition is composed of three kinds of photographs. The first are the genuinely terrifying ones, the production of which were life threatening, showing stored, dismembered human bodies, people dying of hunger on the streets, or those waiting with fear in their eyes for transportion to the camp. The second kind are official pictures, which reflect the ideology of the ghetto’s Jewish ‘king’, the head of the Judenrat, Chaim Rumkowski, who believed that working for and cooperating with the Nazis might save the Jewish community. The third group provokes the most contradictory emotions, portraying a rarely shown image of the ghetto’s elite, who, using their privileges, were able to commemorate events such as family parties, ceremonies and weddings. Lodz – Litzmannstadt Lodz, my home city, has always been very multicultural, being the historical home of four cultures: Poles, Jews, Germans and Russians. These cultures were all neighbours, living and working side by side. The war changed everything, new prejudices were formed and friends became enemies. In February 1940 the second largest ghetto came into existence where there was a Jewish administration with post, police, courts, schools, hospitals and a cultural centre. This was accompanied by a solidification of the social

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

structure wherein elitism was apparent. Some of the inhabitants of the ghetto for example were ‘more equal than others’. Looking through the Henryk Ross Litzmannstadt pictures I search for places in Lodz that I once knew. I see characters on wooden bridges and I recognise Lutomierska, Zgierska and Podrzeczna Street. How much the city has changed, how many buildings are no longer there. Those reflections bring an even sadder realisation for me that many people visible in the photos certainly did not survive the war. Those pictures are the last piece of evidence to their existence. ‘Our way is work’ These propaganda pictures, taken by Henryk Ross, were commissioned on the order of the Nazi Statistics Department. They show workers in the factories with smiles on their faces showing no resistance to doing their job. To me this is proof that the ghettos were sadly efficient forms of production. Some historians suggest that the working day in the ghetto lasted as long as 12 hours. This life of drudgery, coupled with very poor food rations, led to the premature death of over 50,000 people inside the ghetto. E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

‘Equal’ and ‘more equal than others’ I’ve been interested in Jewish wartime history for many years but during my extensive research I have never encountered so many photographs of the ghetto elite. Thanks to Henryk Ross’s photography we can see for ourselves the huge disparities between ghetto citizens. Especially poignant are the pictures of Jewish policemen posing with families and those of the laughing children dressed in police uniforms and brandishing batons. Henryk Ross skilfully captures the sense of dread described by the poet Primo Levi as the ‘grey zone’. This is where the boundaries between the victims and perpetrators of the Holocaust disappeared. Ross’s photos are fascinating research material illustrating the complex social structure inside the Lodz ghetto. The collection stirs up a magnitude of human emotions; mothers holding their children lovingly and people kissing romantically for example. I believe it is an exhibition worth seeing just to look at the photographs of people who sadly did not survive the terrible atrocities, and say to ourselves, ‘We Shall Remember Them’.

Katarzyna A. Szafranska

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


26

Polak ratuje życie tysiącom!

Każdy, kto czyta gazety, ogląda telewizję, czy choćby przegląda wiadomości w Internecie zdaje sobie sprawę z tego, że zawsze gdzieś na świecie toczy się wojna. Jej ofiarami często padają niewinni cywile. Miny lądowe stanowią szczególnie niszczycielski aspekt okrutnych czasów wojen, pozbawiając wiele niewinnych ofiar części ciała lub życia nawet wiele lat po wygaśnięciu konfliktów. Jednak gdyby nie wysiłek i pomysłowość pewnego Polaka, który przez jakiś czas zamieszkiwał w Wielkiej Brytanii, szkody czynione przez te urządzenia i ich śmiertelnie destrukcyjna spuścizna byłyby jeszcze poważniejsze.

Józef Stanisław Kosacki był inżynierem i oficerem Armii Polskiej. Po niemieckiej inwazji na Polskę i swojej ucieczce z obozu na Węgrzech, udał się do siedziby Armii Polskiej na obczyźnie, która mieściła się w Paryżu, by stamtąd, podczas bitwy o Francję, razem z polskim personelem zostać ewakuowany do Wielkiej Brytanii.

Polski „królik doświadczalny”?

Chociaż prace nad konstrukcją wykrywacza min Kosacki rozpoczął jeszcze we Francji, to jednak katalizatorem, który doprowadził do stworzenia wynalazku, stały się wydarzenia na szkockiej plaży w Arbroath w 1941 r., kiedy to członkowie polskiego patrolu zostali zabici przez miny ukryte w piasku. Po trzech miesiącach pracy nad swoim wynalazkiem Kosacki osobiście przetestował prototyp – na aktywnych minach! Tego samego roku Brytyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło konkurs na urządzenie wykrywające miny, do którego zostało zgłoszonych kilka projektów. Anonimowy projekt pułkownika Kosackiego został uznany za najlepszy. Kosacki podarował swoje dzieło nie przyjmując za nie żadnej zapłaty, ani nie chroniąc patentem. Otrzymał natomiast list z podziękowaniem od króla Jerzego VI.

Ratuje od śmierci do dziś

Rozpoczęła się intensywna produkcja „polskiego wykrywacza min” - Mark I. Po raz pierwszy został on użyty w następnym roku, w bitwie o El Alamein w Afryce. Dzięki temu urządzeniu alianci mogli przemieszczać się w miarę bezpiecznie dwa razy szybciej, niż było to do tej pory możliwe a wielu żołnierzy z pewnością uniknęło śmierci lub okaleczenia.

2B #51 2011

Urządzenie okazało się tak skuteczne, że wykrywacz min Mark IV był nadal w użyciu przez Wojsko Brytyjskie PIĘĆDZIESIĄT lat później, w czasie wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. Jest stosowany do dziś w miejscach, gdzie po zakończonych działaniach wojennych podejmowane są wysiłki oczyszczenia ziemi z min. Nie istnieją oficjalne statystyki na ten temat, jednak chyba każdy się zgodzi, że polski wynalazek uratował życie i zdrowie setkom tysięcy ludzi na całym świecie i ratuje je nadal.

Ironią losu historycy nie przypisują wynalazku Józefowi Stanisławowi Kosackiemu! Nazwiska, jakie są wymieniane, to między innymi Józef Kos, Kozacki, Kozak. W czasie wojny rodzina Kosackiego przebywała w okupowanej Polsce i jego nazwisko było ukrywane dla ich bezpieczeństwa, tak więc wszystkie rozpowszechnione wersje były pseudonimami odnoszącymi się do jednego człowieka.

Historia potoczyłaby się inaczej?

Innym mało znanym faktem jest to, że Polak Kazimierz Żegleń (duszpasterz z Chicago) jest uważany za wynalazcę skutecznej kamizelki kuloodpornej, wykonanej z jedwabiu. Ponoć Franciszek Ferdynand Habsburg Lotaryński w czasie, gdy został zastrzelony w Sarajewie w 1914 r., miał na sobie kamizelkę innego projektu. Pomyśleć tylko, jak inaczej mogłaby się potoczyć historia, gdyby arcyksiążę założył polski produkt! Peter Walecki


Polish Man Saves The Lives Of Thousands!

27

Anyone who reads newspapers, watches TV or simply browses the Internet cannot have missed the fact that, somewhere in the world, there is always a war being fought, often with blameless civilians as the major casualties.

Land-mines form a particularly vicious aspect of those violent times, often claiming the limbs and lives of innocent victims many years after the conflict has finished, yet but for the work and inventiveness of a Pole, once resident in the UK, the damage caused by these devices and their on-going legacy of death and destruction would have been far more serious. Józef Stanisław Kosacki was an engineer and officer in the Polish Army: following the German invasion of Poland, and his subsequent escape from an internment camp in Hungary, he made his way to the re-located Polish Army HQ in Paris, then onward to the UK, as Polish personnel were evacuated during the battle of France. “A Polish Guinea-Pig”?

Although work had started in France on the development of a mine detector, it was a tragedy in 1941, on the beaches of Arbroath, Scotland, that was to be the catalyst for final creation, as members of a Polish patrol on the beaches were accidentally killed as they fell into anti-landing mines. After three months of experimentation and development of his ideas, Kosacki himself successfully tested the prototype – using live mines! In the same year the British Ministry of Procurement announced a contest for a mine detector, and several similar devices were entered. Lieutenant Kosacki’s concept, entered anonymously, was accepted as the best. His invention of the mine detector was donated, without payment or patent, though he received a ‘Thank You’ letter from George VI! Still Saving Lives Today

The ‘Polish Mind Detector, Mark I’ was rushed into production, and made its first appearance in the Battle of Alamein the following year, allowing Allied forces to advance in relative safety at twice the speed that had been previously possible, and doubtless saved many from death or injury. The design was so effective and g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

successful that the Polish Mine Detector Mark IV was still in use FIFTY years later by UK Armed Forces in The Gulf War of 1991, and remains in use today worldwide as a valuable tool in the attempt to render mined land safe again after the cessation of armed conflict. Although official figures have never been released, there are probably few who would argue that this Polish invention has saved the lives and limbs of perhaps hundreds of thousands of people worldwide, and continues to do so daily. Ironically, the invention of the mine detector is sometimes attributed by historians to a man with a name that is NOT Józef Stanisław Kosacki! The mine detector has been credited as the invention of men named Józef Kos, Kozacki and Kozak, amongst others. During the war, Kosacki’s family was still trapped in Nazi occupied Poland, and his name had been classified to help protect them, as well as for E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

other, undisclosed reasons… so all the alternative names given were actually pseudonyms for the same man! World History Re-written?

A further little known but related fact, is that a Polish man called Kazimierz Żegleń (a priest in Chicago) is attributed with the invention of the first (effective) bullet-proof vest -made of silk! It would appear that a certain Archduke Franz Ferdinand of Austria was shot and killed in Sarajevo in 1914 whilst wearing an inferior, less effective version made elsewhere: Imagine how different world history might have been if he had been wearing a Polish product! Peter Walecki

Photos (attached) sourced at: www.wynalazki.mt.com.pl -

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


28

POLSKIE AKCENTY Konieczne zabójstwo w kinie Nieczęsto polskie produkcje trafiają do angielskich kin. Tymczasem już od 8 kwietnia w Tyneside Cinema w Newcastle będzie można obejrzeć film w reżyserii Jerzego Skolimowskiego „ESSENTIAL KILLING” (od lat 15). Za niesamowitą rolę muzułmańskiego więźnia Muhammeda, aktor i artysta Vincent Gallo otrzymał w zeszłym roku nagrodę dla Najlepszego Aktora podczas festiwalu w Wenecji, natomiast reżyser, Jerzy Sko-

limowski, otrzymał statuetkę Srebrnego Lwa. Gallo wciela się w rolę muzułmańskiego mężczyzny, który zostaje schwytany przez amerykańskich żołnierzy i przewieziony do jakiegoś europejskiego kraju. Udaje mu się uciec, ale okazuje się, że w zamarzniętym, ogromnym lesie jest zmuszony zrobić wszystko, co w jego mocy, by przeżyć. To pięknie nakręcona, mocna opowieść o przetrwaniu. Zapraszamy do kina.

Darmowa dostawa magazynu 2B Jeden z czytelników magazynu 2B, Radek Florczak, chce wyjść naprzeciw Waszym oczekiwaniom i zaproponował dostarczanie magazynów 2B do Waszych domów. Bardzo nam się ten pomysł spodobał. Wiadomo, lubimy ludzi, którzy wychodzą z inicjatywą. Projekt pilotażowy obejmuje Swalwell i Bensham i w miarę przybywania wolontariuszy będzie rozszerzany na kolejne dzielnice. Jeżeli chciałbyś/chciałabyś otrzymywać magazyn w pierwszym tygodniu po jego ukazaniu się, napisz do nas na adres 2B@ nepco.org.uk - wszelkie dane adresowe będą traktowane poufnie, nie trzeba nawet podawać imienia, wystarczy adres. Radek przyniesie Ci magazyn i wrzuci przez drzwi. Jeżeli chciałbyś/chciałabyś przyłączyć się do projektu i raz na jakiś czas przejść się na spacer po okolicy, w której mieszkasz, napisz do nas. Wszelka pomoc - jak zawsze - mile widziana. Jeżeli nie chcesz nic robić, to też nie szkodzi. i tak cieszymy się, że czytasz tę wiadomość. 2B jest przecież dla Ciebie.

Rysuje wyłącznie autoportrety Czy pamiętacie jeszcze Calthę? CALTHA (Karolina Brzozowska, 30l.) mieszkająca w Warszawie artystka tworzy unikalną biżuterię i niesamowite rysunki. Caltha pokazywała swoje prace w ramach festiwalu Made in Poland w ubiegłym roku w Newcastle.

Jej prace wnikają głęboko w wyobraźnię niemal dziecięcą prostotą. Jednak ta na poły bajkowa rzeczywistość skażona jest makabryczną wizją utraconej niewinności, izolacji i mrocznych obrazów gdzieś z największych otchłani umysłu. Niepohamowana wyobraźnia Calthy wyraża się poprzez jej ulubioną formę ekspresji: rysunek ołówkiem, wykazując dychotomię irracjonalnych wizji w zestawieniu z surowością opisanej rzeczywistości. W tym roku już od 19 lutego jej prace oglądać mogła publiczność w Londynie. Miałem okazję porozmawiać z Calthą jeszcze przed wernisażem w Londynie na temat jej twórczości i tego, skąd czerpie inspiracje do rysowania.

2B: Dlaczego rysujesz? CALTHA: Rysuję od tak dawna, że już nie pamiętam. Przede wszystkim z jakiejś wewnętrznej potrzeby. Myślę, że po części jest to potrzeba wyrażenia emocji, przelania na papier tego, co nie może lub nie powinno znajdować ujścia w inny sposób. Może stąd tyle w nich smutku i nostalgii, podczas gdy na co dzień jestem raczej pogodną i optymistyczną osobą. 2B: Z jakim odbiorem spotyka się twoja twórczość? C.: Moje rysunki nie cieszyły się wielkim uznaniem nauczycieli i innych „znawców”, jednak mimo wszystko widzę, że trafiają do wielu osób. Myślę, że odnajdują oni w moich pracach uczucia i nastroje, które są im bliskie. Ja natomiast nie narzucam żadnej interpretacji, nie mówię, co jest na obrazku, bo by to była tylko jedna opowieść - jedna z wielu możliwych.

2B #51 2011

2B: Jakbyś opisała swoje prace? C.: Spotykam się z opiniami, że moje pace są smutne, ponure i pesymistyczne. Możliwe, że takie właśnie są. Nie każdemu musi się to podobać, jednak taka estetyka przemawia do mnie najbardziej. Nie unikam jednak optymistycznych akcentów i mam nadzieję, że wnikliwy obserwator jest w stanie je odnaleźć. 2B: Co inspiruje cię do rysowania? C.: W jakiś sposób mnie inspiruje wszystko to, czego doświadczam, miejsca i ludzie, których spotykam. Czasami inspiracją są sytuacje i emocje przeżywane na bieżąco, a czasem widziane z perspektywy czasu, często bardzo osobiste. Spotkałam się z opinią, że rysuję wyłącznie autoportrety. W pewnym sensie właśnie tak jest. Wystawę organizuje Pan Peter Art Co przy współpracy z Instytutem Kultury Polskiej w Londynie i Teatrem Greenwich. Piotr Surmaczyński


POLISH ACCENTS

29

Polish Migration Projects in the UK Here’s a selection of some Polish migration projects which have recently been completed in the UK. The Essential Guide for Polish Parents A nine month research project addressing issues presented by Polish Pupils in London Schools was conducted by Rosemary Sales, Louise Ryan, Magda Lopez Rodriguez and Alessio D’Angelo in 2008. Their research, funded by the Economic Social Research Council and Multiverse, has been used to form an essential guide for Polish parents living in Britain. For further information about the project please follow this link to the Economic Social Research Council website: www.esrc. ac.uk/my-esrc/grants. To download ‘The essential guide for Polish parents’ or to read the full report and report summary please follow this link to the University of Middlesex website: www.mdx.ac.uk/hssc/research/centres/sprc. Poland’s Migration Challenges Polish emigration experts Krystyna Iglicka (the Center for International Relations Warsaw), and Magdalena ZiolekSkrzypczak (Ludwig Maximilian University of Munich) have produced an excellent online article about the outcome of EU enlargement on Poland. The article includes information about: historical background, immigration to Poland, refugees and asylum seekers, emigration from Poland, Polish citizens abroad, remittances, return migration, Polish immigration policy and Polish integration policy. For more information

visit: www.migrationinformation.org Podcasts on Historical Scottish Migration to Poland As part of the University of St Andrew’s Scotland and the Wider World Researchers’ Night 2010, Dr Peter Bajer and Professor Waldemar Kowalski have uploaded their papers to podcasts, downloadable on the Researchers’ Night webpage. I think this is a really innovative and exciting way to present research, being free, accessible and public, and both papers present Scottish migrants in a very empathetic manner. The podcasts are downloadable in both Polish and English at: www. st-andrews.ac.uk Sport & Physical Activity - Polish Community The charity Sporting Equals, aiming to promote ethnic diversity across sport and physical activity in the UK, produced this interesting information leaflet in 2010 which highlights issues of Polish health and lifestyle and also gives a brief summary about Polish participation in sporting activity, analysing Polish migrant participation in relation to other migrant groups in the UK. For more information please visit: www.static.ecb. co.uk. To read more about Polish migration research projects feel free to visit my blog at: www.polishfamiliesnewcastle.blogspot. com.

Drawing Self-Portraits ‘CALTHA’ (Karolina Brzozowska, born 1979) is a Warsaw based artist who creates unique jewellery and drawings. She exhibited her work at the 2010 Made in Poland Festival in Newcastle upon Tyne. Her works are deeply evocative in their child-like fairytale simplicity which is tainted with macabre undertones of lost innocence, isolation and shadowy images.

CALTHA’s unrestrained imagination easily translates to her favourite medium, grey lead pencil drawings, demonstrating the dichotomy of irrational mindscapes juxtaposed against the harshness of reality. The characters that inhabit her work look pained, yet their beautifully anguished faces ambivalently reflect detachment and despondence. From the 19th February audiences in London will be able to enjoy CALTHA’s work at the Greenwich Theatre Foyer Gallery. Before flying out to her London exhibition we caught up with the artist in Warsaw. We asked her about her work and in particular where she draws her inspiration from. 2B: Why do you draw? CATHLA: I’ve been drawing for longer

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

than I can clearly remember. Foremost it is some sort of inner need. I think that partially it is the need to express emotions, the pouring out of things on paper that cannot or should not be expressed in other ways. Maybe that’s why there is so much sadness and nostalgia in my work, whereas on an everyday level I am a rather cheerful and optimistic sort of a person. 2B: Generally how do other people perceive your work? C.: My drawings were not greatly appreciated by my teachers and other ‘experts’, but despite this I can see that they hit a spot with a lot of people. I think that, in my work, people find moods and feelings which they can relate to. I, in turn, do not provide any interpretation. I don’t offer descriptions of my drawings, as any description would only be one of many possible stories and interpretations. 2B: How would you describe your drawings? C.: I encounter opinions that my drawings are sad, bleak and pessimistic. It is possible that this is exactly what they are. Not everyone has to like them, yet the style in which I draw speaks to me the most. I don’t avoid optimistic appraisals however, and I hope that an astute observer is able to find such ideas in my work. 2B: What inspires you to draw? C.: I’m inspired in some way by everything that I experience, and by the places and the people that I encounter. Sometimes inspiration comes from situations and emotions which I’m

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

going through at that given moment, at times they are viewed from the perspective of time, frequently they are very personal. I am often accused of only drawing self-portraits. In some sense this is true. The event is organised by Pan Peter Art Co and supported by the Polish Cultural Institute in London and the Greenwich Theatre Piotr Surmaczynski

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


POLSKIE AKCENTY 30

Migracja i mobilność ludności

Wyniki z analizy badań nad polską społecznością zamieszkującą północno-wschodnią części Anglii. Północno-wschodnia część Anglii doświadczyła w ostatnich dwóch dekadach gwałtownego wzrostu populacji emigracyjnej. Przyczyniło się to w sumie do niewielkiego wzrostu całkowitej liczby ludności w tym regionie. Nie pozostaje jednak do końca jasne, czy cały region, lokalni pracodawcy oraz sami emigranci odnoszą w pełni korzyści z możliwości, jakie przynosi ze sobą migracja wewnętrzna. Metody użyte do sporządzenia rankingu Raport został sporządzony w oparciu o połączenie dwóch metod badawczych: jakościowej i ilościowej, gdyż połączenie obu wymienionych było w stanie dać dokładniejsze i pełniejsze zrozumienie panujących realiów. Do sporządzenia raportu użyto kwestionariuszy, przy pomocy których określono ilościowo znaczenie emigracji jako zjawiska w tym regionie. Te same kwestionariusze określiły społeczno-ekonomiczną charakterystykę grupy migracyjnej, uwzględniając statystyczną analizę wyników, podczas gdy grupy osób objętych ankietą dostarczyły dogłębnych informacji o postrzeganiu tegoż regionu przez nich samych oraz o doświadczeniach tutaj nabytych. To z kolei pomogło zidentyfikować pewne przyczyny wpływające na obraz tych badań. Badania skupiły się na polskiej społeczności, mieszkającej w północnowschodniej części Anglii. W związku z faktem, że udział ilościowy polskiej narodowości staje się dość istotny dla populacji Wielkiej Brytanii, postanowiono zorganizować zogniskowany wywiad grupowy. Dzięki pomocy i współpracy z North East Polish Community Organisation (NEPCO) zebrano 90 kwestionariuszy z danymi. Wyniki Przeanalizowana grupa 90 respondentów składała się z kobiet (58,4 proc.) i mężczyzn (41,6 proc.), były to głównie osoby dorosłe – 75,2 proc. w przedziale wiekowym między 25 a 39 rokiem życia. Większość z tej grupy to osoby obecnie zatrudnione (72,2 proc.) a ponad połowa respondentów (56 proc.) to osoby z wysokimi kwalifikacjami. Wśród pytań były takie, które dotyczyły powodów, dla których respondenci zdecydowali się przyjechać i osiedlić w północno-wschodniej Anglii oraz tego, jak widzą ten region. Wszystko po to, aby zidentyfikować ewentualne przeszkody, na które napotykają europejscy emigranci. Wyniki pokazały, że pytani wybrali region północno-wschodni jako miejsce docelowe z powodu rynku pracy (36 proc. respondentów), przyjechali tu za swoją rodziną (25,6 proc.) oraz dzięki znajomym (19,8 proc). W tym zestawieniu, jeśli chodzi o powód przyjazdu w ten konkretny region, więzi towarzysko - rodzinne wydają się być równie ważne, jak dostęp do pracy na lokalnym rynku. Koneksje towarzysko – rodzinne są też głównym źródłem informacji o regionie dla nowo przybyłych. Ponad połowa respondentów (64 proc.) skorzystała właśnie z pomocy przyjaciół oraz rodzin tu rezydujących jako głównych źródeł informacji o nowym miejscu. Generalnie, ankietowani mają pozytywne wrażenia dotyczące regionu oraz udogodnień, jakie on oferuje. Niezbyt pozytywnie jednak widzą możliwość znalezienia nowej pracy oraz zdobycia nowych kwalifikacji.

Wielu ankietowanych uważa, że ich umiejętności nie idą w parze z pracą, którą obecnie wykonują. Tak więc pomimo faktu, że możliwości zatrudnienia, jakie daje region, były głównym powodem przyjazdu tutaj, to istnieje frustracja wynikająca z wykonywania pracy poniżej swoich kwalifikacji. Wskazuje to na potrzebę wspierania emigrantów i potencjalne korzyści wynikające z kierunkowania i dopasowywania kwalifikacji do zapotrzebowania, jakie niesie ten region. Respondenci zdają sobie sprawę z faktu, że jakość ich życia także mogłaby stać się lepsza, tak samo jak i dostęp do informacji (szczególnie w odniesieniu do pozyskiwania informacji o możliwościach zatrudnienia). Brak uznania dla rodzimych kwalifikacji zawodowych to także bariera w znalezieniu lepszej pracy – szczególnie w odniesieniu do kwalifikacji technicznych. Analiza jakościowa wykazała zapotrzebowanie wśród emigrantów na lepsze i bardziej zcentralizowane źródła łatwego dostępu do informacji o regionie. Internet (33,5 proc.) jest postrzegany jako główne medium, przy pomocy którego zdobywamy wiedzę na temat regionu. Respondenci podkreślili, że chcieliby znajdować więcej konkretnych i podstawowych informacji na temat północno-wschodniej Anglii w Internecie. Emigranci z Europy pozytywnie postrzegają ten właśnie region i wyrażają chęć pozostania tutaj na dłużej. Zwracają uwagę jednak na pewne potrzeby, które muszą być spełnione, aby ich jakość życia tutaj była lepsza: Podsumowanie i przyszłe działania mające na celu poprawę istniejącej sytuacji: Potrzeba 1: Rozszerzenie i udoskonalenie źródeł informacji na temat regionu w Internecie, Stworzenie lepiej zorganizowanych i łatwiej dostępnych, zcentralizowanych źródeł informacji, Dopracowanie merytorycznie serwisów informujących o wymogach dotyczących życia w Wielkiej Brytanii a zwłaszcza w jej północno-wschodniej części. Potrzeba 2: Rozszerzenie dostępu do zatrudnienia i edukacji, Podniesienie jakości serwisów informujących o ofertach pracy, Usprawnienie systemu uznawania rodzimych kwalifikacji oraz dostępu do zdobywania nowych uprawnień, Starania majce na celu dopasowanie własnych kwalifikacji do wykonywanej pracy. PRZYSZŁE DZIAŁANIA: Razem z organizacją NESMP zostaną podjęte badania mające na temat nawyków oraz wzorców migracyjnych wśród studentów i naukowców. Basagaitz Guereno-Omil Senior Research Fellow – Menadżer Projektu Tłumaczenie: Arek Alberciak Potrzebujesz tłumaczenia? Need translation? arek_alberciak@yahoo.co.uk

Enjoy English, Enjoy Living Edoo.pl, która jest inicjatorem oraz organizatorem projektu. -To właśnie chcemy między innymi przekazać poprzez naszą kampanię - dodaje. W ramach projektu na łamach polskich mediów z terenu Wielkiej Brytanii zostaną udostępnione liczne nieszablonowe, skonsultowane z metodykami nauki języka angielskiego, materiały do nauki, w tym filmy wideo o walorach edukacyjnych oraz konkursy językowe. Podczas kampanii będzie również możliwość uzyskania gratisowych telefonicznych konsultacji językowych oraz skorzystania z aplikacji EmailWord, która gwarantuje codzienne otrzymywanie e-maili z nowymi słówkami wraz z ich objaśnieniami. Startuje kampania edukacyjna Enjoy English, Enjoy Living, która stawia sobie za cel popularyzację nauki języka angielskiego wśród brytyjskiej Polonii. Kampania potrwa 6 miesięcy i będzie podzielona na dwie części: pierwsza właśnie się rozpoczyna i potrwa do czerwca br., druga część zostanie zainaugurowana jesienią i potrwa również 3 miesiące. To pierwsza tego typu kampania kierowana właśnie do tej grupy odbiorców. Sprawność językowa, zwłaszcza w środowisku obcym etnicznie, ogromnie wpływa na jakość naszego codziennego życia. Z tego właśnie powodu rusza kampania pod hasłem: Język to podstawa, zacznij od podstaw. Do jej głównych celów zaliczyć należy uświadomienie problemów wynikających z niewystarczającej znajomości języka, zachęcenie do szlifowania języka angielskiego oraz dostarczenie różnorodnych narzędzi do nauki. - By posługiwać się językiem Szekspira, nie musisz koniecznie siedzieć w szkolnej ławie czy wkuwać po nocach słówka. Nauka angielskiego wcale nie musi być nudna - przekonuje Paweł Madej ze szkoły języków obcych

2B #51 2011

- Język to kultura, dlatego obok interesujących pozycji do nauki języka angielskiego oraz kursów językowych on-line zdecydowaliśmy się na podarowanie najbardziej aktywnym uczestnikom kampanii biletów do najwspanialszych brytyjskich muzeów, teatrów i galerii. Chcielibyśmy, by eksploracje brytyjskiej kultury, eksploracje osób, które zechcą z nami szlifować swój angielski, z dnia na dzień okazywały się coraz bardziej fascynujące – dodaje Paweł Madej. Kampanii edukacyjnej patronują najpopularniejsze polskie media w Wielkiej Brytanii. W Wielkiej Brytanii mieszka około 1,5 mln Polaków. Część z nich posługuje się językiem angielskim w stopniu niewystarczającym, słabo lub wcale. Nieznajomość języka kraju, w którym się mieszka, rodzi olbrzymie trudności w życiu osobistym, zawodowym czy biznesowym. Więcej informacji na temat kampanii można znaleźć w serwisie internetowym: www.edoo.pl/enjoy.


Zajęcia w Polskiej Szkole Sobotniej

31

odby wają się między 10.30 a 13.30 w St. Mary’s Comprehensive School, Benton Park Road, Newcastle upon Tyne, NE7 7PE.

!! ! s a n o d z c ą ł Przy z.org.uk rg.uk

Kontakt: szkola@nepco.org.uk

ega a z .o w w w.pkt: info@peg konta

We are

looking for people

who would be

interested in

marketing

2B Magazine

POTRZEBUJESZ OBROŃCY SĄDOWEGO?

k

org.u

@

o. nepc

g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

-

t h i s

i s s u e

B akt 2 kont

s p o n s o r


32

ODWIEDŹ NAS W INTERNECIE: www.2B.nepco.org.uk. A k t ua l n e i n f or mac j e p r z yd a t n e każdemu Polakowi w Nor th East.

2B - TWOJE OKNO NA WYSPĘ g ł ó w n y

s p o n s o r

n u m e r u

-

E u r o p e a n

F o o d s

&

M a ł g o s i a

-

t h i s

i s s u e

s p o n s o r


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.