Magazyn cukrzyca 02/2012

Page 1

6/

KRZY

CU CA luty

2 201

Wybierz



  

cena 4,90 zł (z VAT)

DOBRZE!

M AG A Z Y N ( N I E T Y L KO ) D L A D I A B E T Y KÓ W



wstępu

od redakcji od redakcji

D Z

SŁOWEM

iabetycy, i osoby zdrowe, przedstawiamy bardzo częstoWam przyznają lekką tremą,ale ale irównież nadzieją na ciepłe przyjęcie, nasz nowy się do braku silnej woli, a także do niezrozumiałej miłości do magazyn „Cukrzyca”. Jego korzenie sięgają Biuletynu Informacyjnego słodyczy. Ileż to razyDiabetyków, postanowienia dotyczyły Polskiego Stowarzyszenia który ponoworoczne dość radykalnych zmianach, staje się pismem ogólnodostępnym, chorym nai brzmiały cukrzycę i ich właśnie tego arcytrudnego dodedykowanym spełnienia zadania bliskim. chcemy WamTymczasem zaproponować? Naszą ideą jestupodobanie magazyn, który koniecCo z łakociami? okazuje się, że donie traktuje o samej chorobie, ale uczy jak z nią żyć – jak radzić sobie z cukrzycą słodkiego smaku to coś więcej niż zwykła zachcianka. Kształw sferze fizycznej i psychicznej, na co dzień i od święta. Chcemy edukować, w naszych sięprzypadkach ono już w reedukować, życiu płodowym, jestpozytywne też zapisane wtuje wielu pokazywać przykłady, zachęcać genach od tysięcy lat. Dla człowieka pierwotnego do samokontroli i bardziej ogólnie – do troski o siebie isłodki swoje smak zdrowie. Naszego czytelnikażenie definiujemy przez wiek, miejsce zamieszkaniaAczy był sygnałem, pokarm jest bezpieczny, bo niezepsuty… mystaż podejściei do choroby przez świadome i odpowiedzialne dzisiaj–zraczej tego właśnie powodu miewamy problemy ze własnego zdrozdrowia. z bohaterek tego numeru że cukrzyca to styl życia. Jeśli wie, i zJedna sylwetką. Zachęcam zatemmówi, do lektury tekstu „Słodkie choć chwilę się nad tym zastanowimy, przestanie to brzmieć jak herezja. dziedzictwo” (str. 32), nie po to, aby znaleźć usprawiedliwieW końcu mówimy o chorobie przewlekłej, z którą ani walką, ani lekceważenie braku silnejWygrać woli, ale aby lepiej poznać i zrozumieć me-gry. niem dla jej, nie wygramy. możemy natomiast respektując jej zasady rządzą. Trzymając się tematu słodkości, chanizmy, które nami W tym przypadku akceptacja choroby wcale nie oznacza poddania się jej. Zamiast walczyć z wiatrakami podążać różnorakich z wiatrem, a wbrew pozorom, przygotowaliśmy dla Waswarto omówienie substancji i słodzących, cukrzyca potrafi być takim pozytywnym wiatrem w plecy, który pcha nas będących smakowym zastępstwem dla białego w dobrym kierunku, pozwala robić ciekawe rzeczy, spotykać wartościowych cukru („Słodzimy diabetykowi” str. 36). Osoby z cukrzycą poludzi, żyć świadomiej. I po to jesteśmy – by zintegrować nasze środowisko, być winny mieć świadomość, groswsparcia z tych środków także podnosi platformą wymiany informacji,że grupą i forum dyskusyjnym. Mamy glikemię, sam napis „bez cukru” na opakowaniu i tworzyć to pismoprorazem nadzieję, że zatem zechcecie nam w tym towarzyszyć zduktu nami. jeszcze o niczym nie świadczy. Z kolei ze słodzikami syntetycznymi, faktycznie niepowodującymi wzrostu stężenia cukru, też należy uważać. Ich nadmierne używanie również może być dla organizmu niebezpieczne, podobnie zresztą jak nadmiar tak modnych obecnie i reklamowanych jako panaMałgorzata Marszałek ceum na całe zło suplementów diety („Komu suplementy, redaktor naczelna komu?” (str. 40). W związku z tym, że glukometry ciągle są tematem na topie, przygotowaliśmy dla Was ich zestawienie, porównujące je pod względem parametrów technicznych. Mamy nadzieję, że pomoże to Wam rozeznać się w oferowanym na polskim Drodzy Czytelnicy, Koleżanki i Koledzy! rynku sprzęcie i ewentualnie wybrać taki model glukometru, jaki najbardziej odpowiada Waszym W Wasze ręce oddaję nasz nowy, wzbogacony ipotrzebom. udoskonalony Biuletyn InforZachęcamy również do na uważnego się w tekst „Kry-czamacyjny „Cukrzyca”. Mając względzie wczytania nieustanne ulepszanie naszego zys spada nagle” (str. 10).a także Tezy jego w nim zawarte nie są może sopisma, podnoszenie jakości, dalsze niezakłócone wydawanie, Biuro Zarządu Głównego PSD, za aprobatą Prezydium, zdecydowało się na łatwe i oczywiste, ale dają do myślenia. Albo inaczej – skłagraficznej. zmianę wydawcy, redaktora oraz szaty niają do zastanowienia się nad tym, w jaki sposób myślimy. Wszelkie materiały prosimy bez zmian kierować na adres mailowy Biura ZG PSD: A od tego zależy, jak postrzegamy świat oraz spadające na biurozg@diabetyk.org.pl lub pocztą tradycyjną na ul. Powstańców Wlkp. 33, nas kryzysy, takie chociażby choroba przewlekła. 85-090niekiedy Bydgoszcz. Mam nadzieję, że Biuletyn jak w nowym wydaniu przypadnie Mam nadzieję, Państwu do gustu. że wraz z tym numerem dostarczamy Wam miłej, różnorodnej i pożytecznej lektury. Z poważaniem, Andrzej Bauman Prezes Zarządu Głównego PSD

Małgorzata Marszałek redaktor naczelna

3


polecamy Słowem wstępu . . . . . . . . . . . . 3 UPRZEJMIE DONOSZĘ...

6

Quo

spisspis treści treści

CYTAT miesiąca Życie jest bardzo Denerwować się niezdrowe. to znaczy mścić się na Kto żyje, ten umiera. własnym zdrowiu za głupotę innych. Stanisław Jerzy Lec

vadis

cukrzyco?

• Quo vadis, cukrzyco? . . . . . . . . . . . . . 6 Możliwości skutecznego leczenia cukrzycy w Polsce katastrofalnie się pogorszą, a polska diabetologia – w zakresie opieki nad chorymi z cukrzycą typu 1. stojąca obecnie na światowym poziomie – zostanie cofnięta w swoim rozwoju o co najmniej 20 lat – to opinia profesora Leszka Czupryniaka po wprowadzeniu przez Ministerstwo Zdrowia nowych zasad refundacji leków.

SŁODKI PROFIL

• kryzys spada nagle . . . . . . . . . . . . . . 10 Emocje, które odczuwamy, nie pojawiają się znikąd, bez przyczyny. Nie pochodzą z zewnątrz. One powstają w naszym mózgu. W zależności od tego, jak ocenimy to, co się dzieje, będziemy odczuwać adekwatne do nich myśli. Czasem jakiś pacjent mówi: „wczoraj znowu dopadł mnie lęk”. Lęk nie pojawia się z zewnątrz. Jego przyczyna tkwi w przekonaniach tej osoby związanych z sytuacją.

10 kryzys spada

nagle

nie używamy

słowa „cukrzyk”

• nie używamy słowa „cukrzyk” . . . . . . . 14 Konstanty zachorował na cukrzycę typu 1. w swoje piąte urodziny. Na początku nie jest łatwo nie tylko dziecku, ale w ogromnej mierze i rodzicom. Zaskoczenie, stresujący pobyt w szpitalu, grube skrypty dostarczające wiedzy i tabelek, które koniecznie trzeba przyswoić, oraz robienie w szybkim tempie „prawa jazdy” na posługiwanie się pompą insulinową. • zmiany . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18 • kreatywna księgowość . . . . . . . . . . . . 19

14

4

cukrzyca

luty 2012


BLIŻEJ CIAŁA

• wybierz dobrze! . . . . . . . . . . . . . . . . 20 • specyfikacja glukometrów . . . . . . . . . 24 • cukrzyca zeszła pod wodę . . . . . . . . . 28 Na okres świąteczny wybraliśmy się do Egiptu, ponieważ są tam najlepsze rafy w naszej szeroko rozumianej okolicy, a my zatęskniliśmy za schodzeniem pod wodę. Zaraz po przyjeździe poszliśmy do szkoły nurkowej, by zaplanować zajęcia w kolejnych dniach pobytu.

31

cukrzyca zeszła pod wodę • słodkie dziedzictwo . . . . . . . . . . . . . . 32 Każdy diabetyk doskonale wie, że biały cukier nie służy zdrowiu (zarówno glikemii, zębom, jak i sylwetce), dlatego powinno się ograniczać jego spożycie. Czy jednak zamiast niego można bezkarnie używać innych „osładzaczy”, w tym tzw. słodzików? • słodzimy diabetykowi . . . . . . . . . . . . . 36 • komu suplementy, komu? . . . . . . . . . 40 • przepisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44

34

słodzimy diabetykowi

COŚ DLA DUCHA

• diabetyk z tatuażem . . . . . . . . . . . . . 46 Czy taka choroba jak cukrzyca nie jest przeciwwskazaniem do tatuowania? A czy w ogóle takiego rysunku można się pozbyć? Wymazać się go nie da… chyba że laserem. Żeby dowiedzieć się czegoś na ten temat, wybrałem się na spotkanie z doktor Justyną Sicińską z Kliniki Dermatologii Szpitala MSWiA w Warszawie. • skarpety . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 48

Prenumerata

. . . . . . . . . . . . 49

46 diabetyk

z tatuażem 5


uprzejmie donoszę

?

Quo vadis CUKRZYCO Małgorzata Marszałek

Możliwości skutecznego leczenia cukrzycy w Polsce katastrofalnie się pogorszą, a polska diabetologia – w zakresie opieki nad chorymi z cukrzycą typu 1. stojąca obecnie na światowym poziomie – zostanie cofnięta w swoim rozwoju o co najmniej 20 lat – to opinia profesora Leszka Czupryniaka, prezesa Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, po wprowadzeniu przez Ministerstwo Zdrowia nowych zasad refundacji leków.

w

środowisku diabetologicznym zawrzało jak chyba nigdy wcześniej i, co charakterystyczne, poruszenie to było udziałem nie tylko pacjentów, lecz także lekarzy oraz producentów leków i sprzętu dla diabetyków. Nowa ustawa refundacyjna zmieniła wiele, nie tylko w zakresie odpłatności za leki cukrzycowe, lecz przede wszystkim w ich dostępności dla pacjentów. Bo chociaż żaden z leków ani modeli glukometrów nie został wycofany, to o ich dostępności decyduje też cena, będąca niekiedy najważniejszym kryterium wyboru (co przy chorobie przewlekłej, dotykającej osoby starsze, wcale nie powinno dziwić). Nowa ustawa w wielu przypadkach zmieniła bardzo niekorzystnie odpłatność za leki cukrzycowe, a także odsunęła w niebyt

6

cukrzyca

luty 2012

(a przynajmniej znacząco w czasie) refundację leków najbardziej nowoczesnych, o potwierdzonej skuteczności – czy to insuliny analogowej długodziałającej, czy leków inkretynowych.

Ustawa kontra glukometry

Zacznijmy od kwestii, o której w mediach było najgłośniej, mianowicie od cen pasków testowych do badania poziomu glukozy we krwi. Tutaj sprawa przedstawiała się dość ponuro (wszystkie paski z 30-proc. dopłatą pacjenta) i w tym właśnie punkcie nacisk opinii publicznej na ministerstwo przyniósł pożądany skutek. Mimo dość


butnych deklaracji ministra Bartosza Arłukowicza („nie ugnę się przed nikim”) resort zmienił swoje pierwotne decyzje. Zapis o 30-proc. odpłatności pozostawiono w stosunku do tych pacjentów, którzy pomiarów dokonują rzadziej. Natomiast pacjenci z cukrzycą typu 1., pacjenci z typem 2., którzy przynajmniej trzy razy na dobę przyjmują insulinę, oraz pacjenci korzystający z pomp insulinowych płacą za paski cenę ryczałtową, która w zależności od modelu glukometru waha się od 3,20 zł do 6,16 zł. Warto zwrócić uwagę, że na tę zmianę ogromny wpływ miała mobilizacja całego środowiska. Głosy protestu dało się słyszeć ze strony wszystkich liczących się osób i instytucji – lekarzy, w tym również pediatrów oraz samych pacjentów, chociażby tych zrzeszonych w Polskim Stowarzyszeniu Diabetyków. Drugim powodem zamieszania wokół glukometrów jest nieuwzględnienie na liście aparatów firm Roche i Abbott, paski do glukometrów z ich logo kosztują obecnie około 50 zł. Ruch ten jest o tyle dziwny, że były to tak naprawdę glukometry najpowszechniej używane przez polskich pacjentów. Tłumaczenia ministerstwa, jakoby na liście znalazły się paski do nowocześniejszych modeli, które nie wymagają kalibracji, nie jest zgodne ze stanem faktycznym. Na liście znajdują się bowiem glukometry wymagające kodowania. Słuchając takich argumentów, diabetycy zaczynają się zastanawiać, czy władza wie, o czym mówi. Do tej wiedzy (a raczej niestety niewiedzy) naszych ustawodawców jeszcze wrócimy. W tym miejscu warto wspomnieć, że wykluczone z refundacji firmy nie dają jednak za wygraną i intensywnie zabiegają w ministerstwie o powrót na osławioną listę. A ta będzie aktualizowana co dwa miesiące, co z jednej strony daje nadzieję na zmiany, z drugiej budzi obawę, czy aby na pewno będą to zmiany na lepsze dla diabetyków. W końcu już niejednokrotnie obiecywano nam wiele, chociażby ułatwiony dostęp do nowoczesnego leczenia (insulin analogowych i leków inkretynowych), ale na obietnicach się to wszystko skończyło. Mówiąc o nowoczesnym leczeniu w kontekście pasków warto też zauważyć, że lista refundacyjna nie uwzględnia

żadnego z glukometrów współpracujących z pompami insulinowymi. Fakt ten na pewno nie ułatwia życia najmłodszym pacjentom, leczonym ciągłym podskórnym wlewem insuliny, oraz ich rodzicom, a niestety w grupie tej znajdują się często bardzo małe dzieci, wymagające na dużej troski. Szkoda, że w całym szumie medialnym, jaki miał miejsce wokół refundacji pasków, temu niedopatrzeniu nie poświęcano żadnej uwagi. Efekt skali jest ważny (jednak większość diabetyków to osoby dorosłe, z cukrzycą typu 2.), nie oznacza to jednak, że nie warto się upomnieć i o najmłodszych, których życie z cukrzycą (w szczególności w polskich warunkach) na pewno do najsłodszych nie należy.

Ustawa kontra insulina

Każda kolejna lista leków refundowanych była taką iskierką nadziei dla diabetyków, że a nuż tym razem ministerstwo dotrzyma obietnic i uwzględni na nich insuliny analogowe długodziałające. Niestety, w sprawie analogów nihil novi, nadal są one pełnopłatne. Co gorsza, wzrosła cena analogów szybkodziałających (do 48 zł za opakowanie 5 fiolek), a warto przypomnieć, że są to leki pierwszego wyboru dla pacjentów z cukrzycą typu 1. Na protesty chorych minister z uporem maniaka odpowiada, że ceny leków zostały obniżone, sugerując opinii publicznej, że chorzy mają do dyspozycji tańszą insulinę, ale z jakichś powodów upierają się przy innej, droższej. Faktem jest, że są na polskim rynku insuliny dostępne za opłatą ryczałtową, są to tzw. insuliny ludzkie, natomiast nie dla własnego widzimisię pacjenci domagają się dofinansowania insulin analogowych. Po co ta walka? Ponieważ jest to lek o innym profilu działania, mający właściwości, które dla niektórych pacjentów są niezwykle pożądane. Niestety, ani fakt, że znaczna grupa diabetyków potrzebuje analogów długodziałających do skutecznego leczenia, ani też to, że są to preparaty nowoczesne, uznawane za standard w leczeniu cukrzycy na świecie, na ministerstwie nie robią wrażenia. A kto jak kto, ale minister zdrowia, który sam jest lekarzem, powinien o tych subtelnych różnicach pomiędzy insulinami wiedzieć.

7


uprzejmie donoszę Przy okazji dyskusji o analogach insulin ministerstwo odgrzało swój sztandarowy argument z 2009 roku, jakoby były to leki rakotwórcze, wymagające dalszych badań. Podało informację, że oczekuje na takie badania od Europejskiej Komisji ds. Leków. Komisja natychmiast zaprzeczyła, jakoby były prowadzone jakiekolwiek badania na temat bezpieczeństwa stosowania analogów oraz stwierdziła, że na podstawie dotychczasowej wiedzy są to leki bezpieczne, dopuszczone do użytku zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych. Mimo tych wyjaśnień, także ze strony polskich lekarzy (np. stanowisko Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego), cel został osiągnięty. Pacjenci po raz kolejny zaczęli się zastanawiać, czy leki, które stosują, są na pewno bezpieczne.

leki inkretynowe z grupy gliptyn (tzw. inhibitory DPP-4), stają się lekami podstawowymi w terapii tego typu cukrzycy. Stworzenie możliwości do produkcji jednego z leków z tej grupy przez krajowy podmiot (18.09 ub. r.) w obecności i pod patronatem wicepremiera Waldemara Pawlaka podpisano porozumienie pomiędzy firmą MSD, producentem sitagliptyny, a Polpharmą) powinno gwarantować zwiększoną dostępność tych preparatów za niższą cenę – apelujemy o przywrócenie obecności gliptyn w wykazie leków refundowanych zgodnie z wcześniejszym projektem – pisze profesor Czupryniak w liście otwartym do Ministerstwa Zdrowia, w którym punktuje słabe strony ustawy refundacyjnej. Niestety, tych punktów, czy raczej niedociągnięć, PTD dopatrzyło się całkiem sporo.

Ustawa kontra leki inkretynowe

Nowe zasady finansowania leków wzbudzają zaniepokojenie nie tylko pacjentów, lecz także środowiska medycznego. Zarówno prof. Czupryniak, jak i prof. Agnieszka Szadkowska, przewodnicząca sekcji pediatrycznej Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, zauważają, że ustawodawcom po prostu brakuje wiedzy na temat cukrzycy, że mają nikłe pojęcie o różnicach wynikających z typów cukrzycy, specyfiki chorowania dzieci, młodzieży, osób starszych, leczenia tabletkami, insuliną czy pompą insulinową. To jednak na pewno nie może być usprawiedliwieniem dla niesłusznych, niesprawiedliwych i niepopartych dowodami naukowymi decyzji. Polskie Towarzystwo Diabetologiczne oferuje ministerstwu swoją pomoc przy dalszych pracach ustawowych. Patrząc na zapisy nowej ustawy oraz często mętne wypowiedzi przedstawicieli rządu nie można mieć wątpliwości, że jest to pomoc, której ministerstwo potrzebuje. I miejmy nadzieję, że zdecyduje się z niej skorzystać.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, ministerstwo wycofało się także ze swoich obietnic dotyczących refundacji leków inkretynowych dla części pacjentów z cukrzycą typu 2. I znowu warto podkreślić, że o ile wiele innych grup leków jest objętych refundacją, o tyle inkretyny nie, a są to preparaty o specyficznym działaniu, których nie sposób zastąpić czymś innym, do czego mamy tańszy dostęp. - Leki inkretynowe są w różnym stopniu refundowane w krajach UE, ich korzystne i bezpieczne działanie jest powszechnie akceptowane, w rekomendacjach wielu towarzystw naukowych, w tym i PTD, są lekami drugiego rzutu w terapii cukrzycy typu 2., a w wypadkach, gdy chorzy np. nie tolerują metforminy, leku pierwszego rzutu, lub jest ona u nich przeciwwskazana, wówczas

8

cukrzyca

luty 2012


Paski do Twojego glukometru nie są refundowane?

Wymień glukometr na z refundowanymi paskami

Zapytaj lekarza, pielęgniarkę lub zadzwoń na infolinię: 0 801 23 23 23* * całkowity koszt połączenia jak za jedną jednostkę taryfikacyjną

LifeScan, LifeScan Logo, OneTouch® oraz OneTouch® SelectMini™ są znakami handlowymi LifeScan Inc. © 2012 Johnson & Johnson Poland Sp. z o.o., ul. Iłżecka 24, 02-135 Warszawa AW 098 975A

9


słodki profil

K

ryzys spada nagle

O tym, w jaki sposób o nim myślimy i jak sobie z nim radzić, rozmowa z Tomaszem Drożdżem, psychologiem, trenerem i terapeutą. – Hasło „kryzys” kojarzy się nam dzisiaj z ogólną sytuacją ekonomiczno-gospodarczą kraju. Jednak nie ten temat chcemy tutaj poruszyć. Porozmawiajmy o naszych osobistych kryzysach, o sytuacjach, które zdarzają się w życiu każdego człowieka, są niespodziewane i dramatyczne zarazem. Do takich sytuacji, o których większość ludzi nigdy wcześniej nie myślała, należy rozpoznanie cukrzycy, w szczególności typu 1. T.D.: – O tego typu problemach zwykle myślimy w ten sposób, że owszem, one istnieją, ale nas nie dotykają. Może ktoś czegoś takiego doświadcza, ale nie ja. I raczej nie będzie mnie to dotyczyć.

– Co się dzieje w momencie, gdy ktoś otrzymuje wiadomość, która jest dla niego wstrząsem? Na czym polega istota jego problemu?

10

cukrzyca

luty 2012

– Reakcje mogą być bardzo różne. Pierwszy etap to z reguły nasilone reakcje emocjonalne: zaprzeczanie, bunt. Wynika to z tego, że odnalezienie się w sytuacji choroby oznacza utratę czegoś. Jeśli mówimy o chorobie przewlekłej, to jest to utrata zdrowia w kontekście całego życia. A to oznacza, że już nigdy nie będzie tak, jak wcześniej. Ludzie odczuwają wówczas bardzo nieprzyjemne emocje. Już na etapie diagnozy występuje nasilony lęk i niepewność. Później, kiedy diagnoza się potwierdza, pojawia się złość, która wyrażana jest na różne sposoby. Niezwykle ważne jest, by w tej sytuacji zrozumieć, że samopoczucie zależy wprost i wyłącznie od tego, co myśli się o sobie i swojej nowej sytuacji. Jeżeli ktoś spotkał się z chorobą wcześniej (np. w rodzinie), to mógł już konfrontować się w pewnym stopniu z trudną sytuacją. Dlatego odnalezienie się w podobnych okolicznościach może przebiegać u niego trochę łatwiej niż u osoby, która nigdy wcześniej na ten temat nie myślała, nie dopuszczała tego do siebie. – Mówisz, że SAMOPOCZUCIE W KRYZYSIE ZALEŻY OD TEGO, CO SOBIE MYŚLIMY. Ta teza wydaje się dość zaskakująca. – Tak, bo nie zdajemy sobie z tego sprawy. To, co często poruszam w pracy z moimi pacjentami, to kwestia sposobu


Tomasz Drożdż

– psycholog, trener, coach, terapeuta. Trener Warsztatu Umiejętności Psychospołecznych rekomendowany i certyfikowany przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne. Od ponad 10 lat prowadzi różnorodne szkolenia z zakresu funkcjonowania człowieka w grupie, w pracy zawodowej, jak i rozwiązywania indywidualnych problemów m.in. w sytuacjach kryzysowych i zagrożenia życia. Realizował projekty szkoleniowe i dydaktyczne dla wielu rekomendowanych instytucji edukacyjnych i naukowych. Pracuje w Krakowie. Bardziej szczegółowe informacje znaleźć można na stronie www.rtz.pl

myślenia. Obrazuje to schemat, który w prosty sposób pokazuje, jak myślą, co czują i jakie działania mogą podejmować ludzie także w sytuacjach kryzysowych. Schemat ten składa się z czterech części: A – Sytuacja – to każda sytuacja, jakiej doświadczyliśmy w życiu, jedną z nich może być choroba; B – Dialog wewnętrzny – to wszystkie myśli dotyczące tej sytuacji, ocena sytuacji, w której ktoś się znalazł. Na przykład: „mam cukrzycę, więc…”. Możesz dokończyć? – …więc „nie będę mógł chodzić po górach, jak dotąd”. – Na przykład. Albo: „jestem człowiekiem...” –„Jestem człowiekiem upośledzonym, niepełnosprawnym, niepełnowartościowym”. – Właśnie. I wynikiem takich myśli i ocen są z kolei: C – Emocje – czyli na przykład: złość, lęk, smutek. Emocje, które odczuwamy, nie pojawiają się znikąd, bez przyczyny. Nie pochodzą z zewnątrz. One powstają w naszym mózgu. W zależności od tego, jak ocenimy to, co się dzieje, będziemy odczuwać adekwatne do nich emocje. Czasem jakiś pacjent mówi: „wczoraj znowu dopadł mnie lęk”. Lęk nie pojawia się z zewnątrz. Jego przyczyna tkwi w przekonaniach tej osoby związanych z sytuacją. Kolejną ważną rzeczą jest to, że emocje, będące wynikiem myślenia o danej sytuacji, zaczynają wtórnie wpływać na myślenie.

Na przykład w depresji pojawia się pewnego rodzaju„błędne koło” – negatywna ocena rzeczywistości (B) związana jest z odczuwaniem nieprzyjemnych emocji (C), które z kolei mają wtórnie wpływ na jeszcze bardziej nieracjonalną ocenę rzeczywistości (B). – Czyli ktoś, kto ma obniżony nastrój, znajduje kolejne dowody na to, że jego nastrój jest dla niego uzasadniony. – Tak, tak się czasami zdarza. Ostatnią niezwykle ważną częścią tego schematu jest: D – Działanie, które podejmujemy. Tylko niektóre sytuacje możemy przewidzieć i przygotować się do nich. Popatrzmy na taki przykład. Skąd ogromny lęk i złość (C – emocje) u pacjentów w związku z nową ustawą o refundacji leków? Pewnie po części stąd, że wielu pacjentów może sobie w takiej sytuacji pomyśleć (B): „nie będzie mnie stać na wykupienie droższych leków”, „moje życie będzie zagrożone”. Rzadko się zdarza, że ktoś zgłasza się po pomoc, na przykład do psychologa, i mówi: „nie mogę zapłacić za droższe leki” (A – sytuacja). On często mówi: „boję się, jestem wściekły, bezradny” (C – emocje). I teraz wracając do ostatniego etapu (D – działanie): ktoś, kto czuje się bezradny, może podjąć niekorzystne

11


słodki profil

A Sytuacja – Fakty Mam wyniki badań, jestem chory.

B myśli, przekonania, ocena Zwolnią mnie z pracy, jestem upośledzony, niepełnosprawny, nie będę mógł robić tego, co do tej pory, zostanę sam. Moje życie przestaje mieć sens.

C emocje Czuję strach, złość, smutek, rezygnację.

D działanie Odsuwam się od znajomych i przyjaciół, rezygnuję z hobby, nie podejmuję leczenia.

dla siebie działanie. Może na przykład zadecydować, że przerywa leczenie i w ten sposób wpłynąć na pogorszenie swojej sytuacji (A). Warto mieć świadomość, że dokonując zmiany w jakimkolwiek z tych czterech obszarów, z reguły ma to wpływ na pozostałe. – Czyli jeśli ktoś podejmie leczenie (D – działanie), to zmienia swoją sytuację (A). To spowoduje z kolei, że jego ocena sytuacji może być bardziej adekwatna (B), co z kolei wpłynie korzystnie na emocje (C).

12

cukrzyca

luty 2012

– Dokładnie tak! I tutaj dochodzimy do kolejnej sprawy. Panuje teraz moda na tak zwane myślenie pozytywne. Mówi się: „myśl, że wszystko będzie dobrze”, w odróżnieniu do myślenia negatywnego: „na pewno wszystko pójdzie źle”. Takie „myślenie pozytywne” jest w pewnych sytuacjach bardziej korzystne od negatywnego, ale to nie jest dokładnie to, o co chodzi. Myśląc „pozytywnie” osoba spodziewa się, że jej stan będzie ulegał ciągłej poprawie, że„będzie coraz lepiej”. Natomiast leczenie przebiega w praktyce bardzo różnie. Taki ktoś w sytuacji pogorszenia swojego stanu lub otrzymania niekorzystnych badań wpada w panikę. – Mówi sobie: „Miało być dobrze, bo przecież myślę pozytywnie, a jednak nie jest”. – Tak. Dlatego ważne jest, by uczyć się myśleć zdrowo. „Myślenie pozytywne” nie jest oparte na faktach. Zobacz, faktem jest to, co już się stało, albo to, co właśnie się dzieje. Myślenie zdrowe może wyglądać na przykład tak: „Niezależnie od tego jak bardzo jestem chory, mam wpływ na moje zdrowie. Zatem podejmując leczenie, zwiększam prawdopodobieństwo, że będę czuł się lepiej i poprawiał swoje funkcjonowanie, również w sferze emocjonalnej”. Obszar funkcjonowania emocjonalnego i jego wpływ na nasze zdrowie jest dzisiaj coraz częściej uwzględniany w etiologii bardzo wielu chorób, nie tylko tych tzw. psychosomatycznych. Coraz częściej ludzie odczuwają stres w bardzo wielu różnych sytuacjach zarówno osobistych, jak i zawodowych, a stres przewlekły prowadzi do zwiększenia ryzyka obniżenia odporności. To z kolei oznacza większą bezbronność wobec różnorodnych czynników chorobotwórczych – jak choćby grzybów, bakterii i wirusów czy też mutacji genetycznych, które przecież stanowią naszą codzienność. Stres nie tylko wpływa na naszą kondycję psychiczną, ale również na nasz stan somatyczny. A stres bierze się z emocji. – Mówisz o emocjach w ogóle, nie tylko o tych negatywnych? – Nie lubię rozróżnienia na emocje pozytywne i negatywne. Każda emocja, skoro się pojawia, ma jakąś funkcję. Niektórzy pacjenci oczekują zmiany polegającej na tym, że chcieliby się już nigdy niczego nie bać. Natomiast strach jest przecież potrzebny, pełni funkcję obronną i w niektórych sytuacjach jest bardzo uzasadniony.


spokój

nieszczęście

W sytuacji, kiedy jakiś samochód pędzi prosto na nas, strach może nam uratować życie. Tak więc nie chodzi tu o nieodczuwanie emocji, ale o to, by była ona bardziej adekwatna do sytuacji. Bo kiedy ktoś idzie na egzamin na prawo jazdy i tak mu drżą ręce, że nie jest w stanie złapać kierownicy, to warto sobie zadać pytanie czy taka reakcja jest adekwatna. Egzamin nie jest przecież sytuacją zagrożenia życia, a konsekwencje jego odczuwania mogą mieć niekorzystne przełożenie na nasze działanie i oczekiwany rezultat. – Jest też tak, że w stresie mogą się nasilać objawy choroby. Na przykład cukrzykom rośnie poziom cukru, a u astmatyków pojawiają się duszności. – Tak. I przekłada się to wprost na podejmowane przez nich w tej sytuacji działanie. Myślę, że warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że ludzie często myślą o otaczającej rzeczywistości w taki dwoisty, skrajny sposób, na zasadzie szczęście – nieszczęście, dobro – zło, kocham – nienawidzę, prawda – fałsz. Wiele osób ma takie przekonanie, że w życiu można być albo szczęśliwym, albo nieszczęśliwym, jakby istniały tylko te dwa bieguny i nic pośrodku. I kiedy doświadczają na przykład ciężkiej choroby lub w ich życiu ma miejsce jakieś niekorzystne zdarzenie, dochodzą do wniosku, że skoro spotkało ich nieszczęście, to muszą być nieszczęśliwi. W konsekwencji taka osoba wycofuje się z wielu działań – z życia towarzyskiego, z uprawiania hobby, czasem nawet z leczenia. Czyli zmienia swoje działanie (D) na podstawie własnej oceny rzeczywistości (B), przez co pogłębia negatywne emocje (C), a w konsekwencji pogarsza swoją sytuację (A). Warto sobie uświadomić, że przeciwieństwem nieszczęścia niekoniecznie jest szczęście. Przecież mają miejsce w naszym życiu sytuacje, w związku z którymi odczuwanie szczęścia może być niezwykle trudne. Osoba, która myśli, że można być albo szczęśliwym, albo nieszczęśliwym, wybierze w takiej sytuacji bycie nieszczęśliwym i podejmie działania zgodne z takim wyborem, najczęściej wycofanie się i rezygnację. Przeciwieństwem nieszczęścia jest brak nieszczęścia. Jest to spokój. Podchodząc na przykład do leczenia lub zdrowienia z większym spokojem i opanowaniem, można osiągnąć z re-

szczęście

guły znacznie lepsze efekty niż będąc w związku z tym nieszczęśliwym i wybierając rezygnację. – Czy mógłbyś wskazać jakieś proste metody osiągania tego spokoju? W nagłej sytuacji kryzysowej zwykle ogarnia nas panika. Czasem można usłyszeć: „wpadłem w sytuację bez wyjścia”. Czy są jakieś proste uniwersalne sposoby, czy to bardzo zależy od osobowości? – Od osobowości również. Ale są pewne sposoby, które pomagają zdystansować się do problemu i sytuacji – po tej pierwszej fazie szoku, która jest przecież bardzo naturalna. Jednym z takich sposobów jest spisanie na kartce papieru własnych myśli i przekonań na temat tej sytuacji. Następnym krokiem jest zastanowienie się czy te przekonania pomagają w podejmowaniu działania. To jest prosta zależność przyczyna – skutek. – Jeśli przychodzi pacjent i mówi: „jestem w sytuacji bez wyjścia”, od czego zaczynasz? – Pytam, czy to jest fakt, czy to jest jego przekonanie, pogląd na temat tego, co się aktualnie dzieje. Bo często nie rozróżniamy tych dwóch rzeczy. Prosty przykład, narysuję: 6 9 Zależnie od tego, z której strony patrzysz, zobaczysz inną cyfrę – sześć lub dziewięć. Może być faktem, że ktoś otrzymał wyniki badań, z których wynika, że jego liczba krwinek znajduje się na poziomie poniżej normy. Natomiast to, że „jego życie jest bez sensu” czy „nie będzie mógł się realizować jako człowiek”, to jest przekonanie, subiektywny pogląd, ocena sytuacji. – A jeśli poprosisz pacjenta, by wypisał wszystkie jego poglądy na zaistniałą sytuację i zobaczysz, że na kartce są same negatywy? Szukasz pozytywów? – Nie chodzi o to, bym ja szukał pozytywów. Pomagam pacjentowi, żeby on sam nauczył się dostrzegać te zależności, o których mówiliśmy w schemacie A-B-C-D. Żeby dostrzegł, że jego sposób myślenia ma wpływ na pogorszenie się stanu emocjonalnego i wpływa demotywująco na działanie, a w konsekwencji prowadzi do pogorszenia sytuacji. I koło się zamyka.

Rozmawiał Piotr Kubic druga część rozmowy w numerze marcowym

13


słodki bliżej profil ciała

Nie używamy

słowa „cukrzyk ”

Konstanty zachorował na cukrzycę typu 1. w swoje piąte urodziny. Na początku nie jest łatwo nie tylko dziecku, ale w ogromnej mierze i rodzicom. Zaskoczenie, stresujący pobyt w szpitalu, grube skrypty dostarczające wiedzy i tabelek, które koniecznie trzeba przyswoić, oraz robienie w szybkim tempie „prawa jazdy” na posługiwanie się pompą insulinową. Jak wygląda sytuacja rok po diagnozie i jak się z nią wspólnie oswajali, opowiada mama Konstantego – Maja Milanowska. – „Chorujecie” już rok. Co na początku było najtrudniejsze, co udało się okiełznać, a co nadal sprawia problemy w opiece nad małym cukrzykiem? – Zacznę od tego, że nigdy nie używamy słowa cukrzyk w odniesieniu do Konstantego. Nie chcemy go niepotrzebnie stygmatyzować. Oboje z mężem staramy się oswajać ludzi z chorobą syna, a nie nią straszyć. Ja czasem mówię: „jest chory na cukrzycę”, a mąż nawet tego zwrotu nie używa – mówi po prostu, że jego dziecko ma cukrzycę. Zdiagnozowano ją u Konstantego rok temu, obchodził wtedy swoje piąte urodziny. Najgorszy dla mnie był nagły pobyt w szpitalu – mimo miłej opieki warunki były bardzo trudne: ciasno, wielu pacjentów w jednej sali plus ich rodzice, brak kąta do swobodnej rozmowy, zero prywatności (nawet w łazience nie można się zamknąć, bo nie ma zamków). Potem trzeba było sobie przyswoić naraz wiele informacji o chorobie, a i perspektywa wyjścia ze szpitala była dla mnie przerażająca. Przytłaczała mnie odpowiedzialność za radzenie sobie w domu z chorobą synka. Myślę, że dziś okiełznaliśmy cukrzycę i wiele z nią związanych czynności – na tyle, na ile się dało, bo oczywiście cukry nie

14

cukrzyca

luty 2012

zawsze mamy dobre, mimo starań, wyliczeń itd. Ciągle najtrudniejsze jest dla mnie wstawanie w nocy, aby zrobić pomiar. W rezultacie w ciągu dnia jestem często senna, rozdrażniona i bierna. Niełatwe jest też ciągłe myślenie o pomiarach cukru, dawkowaniu insuliny, przeliczaniu jedzenia… – Kto bardziej przeżył fakt zachorowania dziecka – ono samo czy Ty? – Zdecydowanie ja. Wiedziałam, że przez najbliższe lata radzenie sobie z chorobą synka będzie spoczywało na moich barkach. Mąż od początku miał większy dystans do cukrzycy i choć czasem ma dosyć, to i tak jest w tej kwestii bardziej spokojny niż ja. Natomiast synek naprawdę dobrze poradził sobie w tej sytuacji. Był jeszcze na tyle mały, że nie wyobrażał sobie, że jego życie zmieni się nie tylko na czas pobytu w szpitalu, ale prawdopodobnie na zawsze. Tylko dwa razy zapytał nas, kiedy wyzdrowieje i będzie mógł odczepić pompę. Ale moja odpowiedź, że na razie jej nie zdejmiemy, bo jest nam potrzebna, a i fajna, w zupełności mu wystarczyła.


Tylko dwa razy Konstanty zapytał, kiedy wyzdrowieje i będzie mógł odczepić pompę. Ale moja odpowiedź, że na razie jej nie zdejmiemy, bo jest nam potrzebna, a i fajna, w zupełności mu wystarczyła

– Jaka była reakcja otoczenia, najbliższej rodziny na wieść, że Konstanty ma cukrzycę? – Trudno powiedzieć. Ogólnie dostrzegałam współczucie, ale nie wiem dokładnie, z jakiego powodu. Czy ludzie boją się samego faktu zapadnięcia na nieuleczalną chorobę? Czy w ogóle wiedzą, o co w przypadku cukrzycy chodzi? Czy znają zagrożenia, jakie ta choroba ze sobą niesie? Czy może współczuli nam, bo nasz syn nie będzie już nigdy mógł zjeść niczego słodkiego (tak niektórzy myślą)? A może uważali, że jak podrośnie, to będzie otyły (po diagnozie też sama tak pomyślałam). Nie znam jednak prawdziwej przyczyny tego współczucia. – A ciut dalsze otoczenie? Czy mieliście problemy z przyjęciem dziecka do przedszkola? – W przedszkolu na wieść o cukrzycy zrobiła się nieco zagęszczona atmosfera. Od początku upierałam się, że dla Konstantego najlepsze będzie pozostawienie go w tym miejscu, które od trzech lat znał. Potencjalne przeniesienie go (takiej propozycji nie usłyszałam wprost, ale to wynikało z rozmowy) byłoby fatalne dla jego rozwoju i emocji. Dziecko rozumuje prosto: „Jestem chory, więc nie mogę się już bawić ze swoimi kolegami. Jestem inny”. – Jak się zatem potoczyły sprawy w przedszkolu? – Przeszkoliłam personel, ale w ciągu ostatniego roku panie się zmieniały i musiałam przyuczać już kilka kolejnych. Wychowawczyni Konstantego nie chciała się niczego nauczyć – ani tego, jak posługiwać się glukometrem, ani nawet tego, jakie wyniki glikemii mieszczą się w normie. I to jest przykre, bo nie byłby to chyba zbyt duży wysiłek z jej strony. W tej sytuacji, kiedy przychodzi czas pomiaru,

trzeba wołać panie z innych sal, robi się zamieszanie, a Konstanty nadal mnie czasem pyta, dlaczego pani nie chce mu zmierzyć cukru i – cytuję: „nauczyć się o cukrzycy”. Aby dodać wychowawczyniom odwagi do opieki nad moim dzieckiem, napisałam pismo, że zrzekam się wszelkich roszczeń w razie nieumyślnego podania nieodpowiedniej dawki insuliny – całą odpowiedzialność biorę na siebie. – Nie obawiasz się więc o dziecko, gdy jest w przedszkolu? – Nie. Mieszkamy 200 m od placówki, więc kiedy zdarzy się jakaś nagła sytuacja (wyrwie się wkłucie, pojawi się wysoka glikemia, która nie daje się zbić), natychmiast przybiegam. Teraz martwię się o szkołę, którą za kilka tygodni będziemy musieli wybrać. Nie wiem, jak potoczy się współpraca z nauczycielami, czy w tłumie dzieci czasem nie umknie komuś dopilnowanie Konstantego, by zjadł posiłek czy zrobił pomiar. Ja też nie chciałabym być uwiązana czekaniem w pełnej gotowości na telefon, żeby natychmiast spieszyć z pomocą. Choć nie mogę powiedzieć, że cukrzyca nie wpłynęła na moje życie zawodowe. Ostatnio się przekwalifikowałam, teraz będę szukać pracy nie na etat, ale jako wolny strzelec. I wierzę, że może być i wilk syty, i owca cała – trzeba się tylko dobrze zorganizować i nie poddać się destrukcyjnemu myśleniu, że przez wiele lat będę tylko pielęgniarką mojego dziecka. – Jak wygląda teraz gotowanie u Was w domu – czy jecie tylko to, co dokładnie da się policzyć, czy wrzucacie czasem na luz? A może dziecku gotujesz posiłki oddzielnie?

15


słodki bliżej profil ciała

Początkowo potrzebowałam dużo czasu, żeby przygotować posiłki, przeliczyć je i podać insulinę. Teraz jest już łatwiej – Gotuję i przeliczam wszystko prócz zup (te zwykle liczę jako 1 WW). Teraz to już nie jest kłopot, bo potrawy się powtarzają, ciasta, które lubię piec, też. Trudne były początki. Potrzebowałam dużo czasu, żeby przygotować posiłek, przeliczyć i podać insulinę. Okupiłam to ogromnym napięciem. Jak jesteśmy poza domem, to zdarza mi się liczyć na oko – czasem to fajnie się udaje, ale niekiedy glikemie znacznie wykraczają poza normę. Nie chcę przesadzić i być niewolnicą wagi i perfekcyjnego cukru za wszelką cenę. Traktuję to jako błąd, który mam prawo popełnić. Naprawiam szybko i nie skupiam się na tym, bo szkoda mi energii. – A co Wasz mały diabetyk potrafi zrobić sam w zakresie swojej choroby (podaje insulinę, pamięta o pomiarach)? – O pomiarze przypomina sobie wtedy, gdy źle się czuje, bolą go nogi i rozmywa mu się obraz lub gdy ma ochotę na coś do jedzenia – wtedy mierzy sobie poziom cukru w tempie odrzutowca! – A jak ze szperaniem w szafkach i podjadaniem? Zdarza się? – Zdarzyło mu się to dosłownie kilka razy, ale zaraz przybiegał do mnie, aby się do tego przyznać. Pamiętał,

16

cukrzyca

luty 2012

ile czego zjadł, więc sprawa była prosta. Odpowiedzialności nauczył się już w szpitalu, gdy znikałam mu na chwilę z oczu. Otwierał czasem naszą szafkę, dotykał kostek cukru, oglądał je, liczył i czasem polizał. Od razu mi się przyznawał. I tak po jego oczach bym poznała, że jakiejś słodkiej pokusie musiał ulec. – Czy mieliście jakąś groźną sytuację typu ciężkie niedocukrzenie, ciężka kwasica... – Z pierwszą trudnością mieliśmy do czynienia zaraz po wypisie ze szpitala, gdy Konstanty padł ofiarą wirusa żołądkowego. Paski do sprawdzania ketonów dały nam pewne poczucie bezpieczeństwa. Kilka razy zdarzyły się też duże niedocukrzenia – najniższy poziom glikemii, jaki miał mój syn, to 19! Kilka razy cukier spadł w okolice 30. Do tej pory nie wiemy, dlaczego. Posiłek przeliczony jak zawsze, nie było wzmożonego wysiłku fizycznego, ale względnie spokojna zabawa, a tu taka nadwrażliwość lub chwilowa remisja. – No więc jak to jest z cukrzycą? – Cukrzyca to choroba, która na dłużej niż 2–3 godziny nie pozwala o sobie zapomnieć…

Rozmawiała Marta Kicińska


www.magazyncukrzyca.pl najsłodszy

portal

w sieci

wszystkie numery magazynu on-line abc diabetyka aktualności forum

Polub nas

na facebooku!

D o ł ą cz do nas wirtualnie . R azem zmienim y realia ż y cia z cukrz y c ą !

Sprawdź, jak smaczna jest „dieta cukrzycowa”! Na naszej stronie internetowej w zakładce „smaczne kąski” gromadzimy ciekawe przepisy kulinarne. Przyślij nam swój ulubiony przepis ze zdjęciem na adres: redakcja@magazyncukrzyca.pl My obliczymy jego zawartość kaloryczną i odżywczą. Razem stworzymy wirtualną książkę kucharską dla diabetyków!!!


słodki profil

słodki profil słodki profil coś dla ciała coś dla ducha

ŻYCIOWE POTYCZKI diabetyczki

WYŁOWIONE z sieci

JEDZ zdrowo W moim ogrodzie rosną konwalie...

UPRZEJMIE donoszę W moim ogrodzie rosną konwalie...

Odcinek 6:

n

Zmiany

iektórzy robią postanowienia noworoczne (zadbam o cukry i nie będę podjadała w cukierni, gdzie nadal pracuję), spisują na kartkach marzenia do zrealizowania w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy (znajdę nową pracę, przeczytam wszystkie książki Zafona) lub zmieniają coś w swoim życiu. Zmienić można drobiazgi – dzwonek w komórce, tło pulpitu na kompie albo fryzurę (oby nigdy mnie już nie naszedł pomysł z grzywką na ukos). W moim życiu zmiany sięgnęły o wiele głębiej. Na moim palcu pojawił się – no wiem, wiem, że szybko – pierścionek zaręczynowy. Babci się nie podoba, bo nie jest srebrny ani tym bardziej złoty, ale drewniany. Tak, ja też nie wiedziałam, że istnieją drewniane pierścionki, ale mnie się bardzo podoba. Oczko ma z kolorowej masy ułożonej na kształt

płatków czerwonej róży, rzuca się w oczy – nie powiem – zarówno kolorem, jak i gabarytami. „Co to za mężczyzna, że go na porządny pierścionek nie stać” – biadoliła babcia. Oj, babciu, jest fajny, naprawdę fajny. Serafin oświadczył mi się zaraz na początku roku, w całkiem zwyczajny dzień. Zupełnie mnie zaskoczył, choć nie powiem – już kilka razy przemknęło mi przez głowę, że… chciałabym z nim spędzić całe życie. Ale to takie myśli, których nikt nie słyszy i sam człowiek nie jest pewien, czy na serio tego chce. Jednak gdy wyjął malutkie pudełeczko, w mojej głowie myśli rozbrzmiały jak dzwony weselne i miałam nadzieję, że w pudełeczku jest to, co przypuszczam, a nie kolczyki. Zachowałam pokerową twarz i czekałam na słowa, które padną z jego ust. I gdy padły bez ceregieli – w jego głosie brzmiało tak wielkie zdecydowanie, że mogłam tylko z szerokim uśmiechem odpowiedzieć: „Jasne”. I tak oto na początku roku zostałam narzeczoną Serafina. Jak to brzmi. Mam narzeczonego. Jestem narzeczoną. Mój wybranek pomyślał też o tym, by elegancko poprosić moich rodziców o rękę córki. Do swojej przyszłej teściowej wystartował nawet z bukietem kwiatów (pędy bambusa zwinięte w warkocz i ozdobione kolorowymi słomkami – nie wiem, czy mama się skapowała, że to bukiet…). Nie kryli zaskoczenia, ale akceptująco skinęli głowami. Mama odłożyła bukiet do koszyka z warzywami, a tata zaprosił Serafina na kieliszek szkockiej. Zostałam także przedstawiona rodzicom Serafina. Mieszkają we Wrocławiu, więc odbyliśmy wycieczkę pociągiem. Jak przystało na podróż polską koleją, trwała ona absurdalnie długo – kilkakrotnie podejmowaliśmy grę w wieszanego, w którą wkręcił się cały przedział. Gdy tata Serafina dowiedział się, że mam cukrzycę, zaraz kazał sobie zmierzyć cukier, bo mu jakiś czas temu w przychodni coś namierzyli powyżej normy. Sądząc po brzuszku – jest kandydatem na dwójkowicza. Dwie godziny po kolacji miał wynik 151, co nie powstrzymało go przed posłodzeniem sobie wieczornej herbatki trzema łyżeczkami cukru. (Jak można pić taki ulepek?!). Mama Serafina to przemiła osoba. Jest z wykształcenia biologiem – uraczyła mnie opowieściami o losach brzozy brodawkowatej na północno-wschodnich terenach Polski i chyba polubiła. To wszystko dzieje się tak szybko. Ciekawe, o czym przyjdzie mi pisać jutro…

Marta Kicińska

18

cukrzyca

luty 2012


jabłka

Dużo się mówi

o dysgrafii i dysleksji. Można dyskutować, jakie są tego przyczyny i czy nie nazbyt łatwo dostaje się dziś na to „papierek”. Ale ja nie o tym, bo z tym moja druga połówka nie ma problemów. SMS-y od znajomej z dysgrafią literuje mi

wcześniej „na oko” przeliczonych węglowodanów. Po dwóch godzinach moje szczęście ogarnęła taka senność, że zaczęła przysypiać w fotelu nad książką, o której mówiła„fascynująca” i „oderwać się od niej nie można”. Po godzinie drzemki dopadły ją nieprzyjemne bóle w nogach, więc nawet bez pomiaru wiadomo było, co jest na rzeczy. A było 326 mg/dl… Dziś już na każdym produkcie żywnościowym jest tabelka ze ścisłymi danymi, a po kilkunastu latach choroby policzenie sobie WW i WBT naprawdę nie powinno być wielką sztuką. Już nawet nie trzeba liczyć na paluszkach. Kalkulator w komórce każdy ma. I naprawdę nie wymaga to skomplikowanych wzorów, żeby wiedzieć, ile się zjadło i ile insuliny w związku z tym należy sobie zaaplikować. Myślicie, że to lenistwo? No, ja też kiedyś tak myślałem. Albo że roztrzepanie, albo alergia na tabele i cyfry. A jednak nie. To raczej klasyczny przykład kreatywnej księgowości. Zaobserwowałem, że im większy głód dopada moją drugą, lepszą połowę, tym ilość wymienników wydaje się mniejsza – spora porcja jedzenia kurczy się do rozmiarów niepozornej przekąseczki. Ale nie tylko w tę stronę to działa. Ilekroć słyszę o mocnym postanowieniu poprawy w prowadzeniu cukrzycy, od razu mogę biec do pobliskiego sklepu po zapas słodkiej coli. Mocne postanowienie oznacza bowiem wyolbrzymianie ilości węglowodanów, przy jednoczesnym niedowierzaniu, że dwie jednostki insuliny cokolwiek mogą zdziałać. Na wszelki wypadek weźmy cztery… Dlatego przestałem się już dziwić, że ta sama kajzerka raz ma jedynie 2,5 wymiennika, a innym razem mieści ich aż cztery. Nasza pani diabetolog lubi powtarzać, że cukrzyca to „czysta matematyka”, wystarczy obliczyć, podstawić do wzoru, a wynik (czyli cukier) będzie się zgadzał. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego w przypadku mojej żony jest to raczej rosyjska ruletka. Na szczęście nauka przyniosła odpowiedź na moje wątpliwości. Brzmi ona: dyskalkulia.

Kreatywna księgowość jak najlepsze dowcipy, zaśmiewając się przy tym do rozpuku. Wredota. Belki we własnym oku nie widzi, moja słodka. O jej problemie jakoś tak mniej się mówi w mediach. Jednak zaświadczenie, jakie w związku z tym mogłaby sobie wyrobić, na pewno nie byłoby wydane zbyt pochopnie. Ona naprawdę ma… dyskalkulię. Są choroby, które pojedynczo są jeszcze do opanowania, ale w duecie z drugą dolegliwością tworzą mieszankę wybuchową. Cukrzyca w połączeniu z dyskalkulią jest tego bezsprzecznym przykładem. Zasiadamy do niedzielnego obiadu. Kilka klusek w rosole, niewielka porcja ziemniaków, kura duszona w suszonych pomidorach, surówka. Moja luba patrzy, cmoka, przekrzywia głowę (wygląda przy tym naprawdę wiarygodnie) i osądza 3 WW i 2,5 WBT. Na moją uwagę, że wymieniłem baterie w naszej wadze kuchennej, więc ewentualnie może sprawdzić, czy aby na pewno miara w oku jest wiarygodna, fuka na mnie mało przyjaźnie. Zaraz się zacznie, że to ona choruje już 18 lat, ona na pamięć zna tabele z wymiennikami, wagę ma w oczach i w rękach (to po babci, która w ten sposób odmierzała składniki na najbardziej skomplikowane wypieki) i w ogóle po co ja psuję sielską atmosferę. Zawziąłem się i postanowiłem nie zwracać uwagi na dodatkową porcję surówki z jabłkiem, szklankę kompotu, którego pierwotnie nie uwzględniła, i małą porcję szarlotki, której w ogóle miała nie dotykać, bo się odchudza. Oczywiście zaraz po obiedzie została podana dawka korekcyjna, obliczona „mniej więcej” do

Grzegorz Kiciński

19

słodki profil

DRUGA połówka


bliżej ciała

Wybierz DOBRZE! Paulina Sowa

Podstawowym „gadżetem” współczesnego diabetyka jest glukometr, służący do monitorowania stężenia cukru we krwi. Wydaje się, że nie będzie przesadą nazwać go jednym z najbardziej wartościowych narzędzi leczenia choroby.

w

iadomo, że glukometr nie jest lekarstwem, samodzielnie nie pomoże nam, kiedy w organizmie brakuje insuliny. Niemniej jest nieodłącznym elementem monitorowania choroby, pozwalającym precyzyjnie określić, ile owej insuliny (czy też leków doustnych) potrzebujemy. Przez ostatnie ponad dwie dekady pomiar stał się naszym „chlebem powszednim”, bez którego życie z cukrzycą ciężko sobie w ogóle wyobrazić. Po nałożeniu małej ilości krwi na pasku testowym umieszczanym w glukometrze, zdobywamy cenne informacje, które umiejętnie wykorzystane chronią nas przed wahaniami cukru (hipoglikemią i hiperglikemią) i pozwalają w miarę normalnie funkcjonować. To dzięki temu monitoringowi diabetycy ze spokojem siadają za kierownicą samochodu czy też oddają się sportom ekstremalnym. Glukometr pozwala nam dobrze poznać nasz organizm, jego reakcje na stres, wysiłek fizyczny, konkretne jedzenie. Jego zasługi wręcz trudno przecenić. Zaryzykuję jednak tezę, że do wyboru glukometru nie przykładamy zbyt dużej wagi… Czy każdy glukometr jest dobry dla

20

cukrzyca

luty 2012


każdego i czy warto szukać swojego ideału?

Przegląd sprzętu

W tym numerze „Cukrzycy” postawiliśmy sobie za zadanie porównać dostępne na polskim rynku glukometry pod względem ich parametrów technicznych oraz głównych cech, które wyróżniają dany model od innych. Zbieżność czasu z niedawno wprowadzoną ustawą refundacyjną nie jest tutaj przypadkowa. Obecnie bardzo wiele osób zastanawia się nad zmianą glukometru, aby uniknąć wysokich kosztów eksploatacji niektórych modeli, do których paski nie zostały objęte refundacją. Mamy nadzieję, że nasz przegląd ułatwi Wam podejmowanie decyzji. Przy czym chcemy podkreślić, że zestawienie to ma charakter jedynie informacyjny, a nie oceniający. Nie wskazujemy zatem na „najlepszy” czy „najgorszy” glukometr, a pokazujemy, co obecnie oferuje nasz rynek. Glukometry porównywaliśmy pod względem ilości krwi potrzebnej do wykonania badania, czasu tego badania, zakresu pomiaru, zakresu hematokrytu, pamięci pomiarów, temperatury pracy, wagi i wymiarów, konieczności bądź nie kodowania oraz możliwości przesyłania danych do komputera. Wydaje się, że są to kluczowe parametry, na które warto zwrócić uwagę, decydując się na konkretną markę i model.

Jednorazowa cena glukometru nie jest tak istotna, jak stały koszt pasków testowych. Cena, z jaką przyjdzie nam się konfrontować, jest uzależniona od liczby pomiarów wykonywanych w ciągu doby. Nowa ustawa refundacyjna wprowadza podwójne ceny za paski testowe, w zależności od typu cukrzycy i częstotliwości pomiarów. Najprościej mówiąc, ci którzy tych pomiarów muszą wykonywać więcej (osoby przyjmujące insulinę co najmniej trzy razy dziennie, osoby korzystające z pomp insulinowych, kobiety w ciąży), zapłacą za paski mniej niż ci, którzy cukier badają rzadziej, np. chorzy z typem 2., będący na terapii lekami doustnymi. Ceny pasków są też różne w zależności od modelu glukometru, do którego są przeznaczone.

Liczą się koszty

Wielu osobom jako pierwsze nasuwa się pytanie o koszt przyrządu. Ceny glukometrów mieszczą się w przedziale od ok. 30 zł do ok. 100 zł, w zależności od modelu i miejsca zakupu. Znaczna liczba placówek medycznych wręcza swoim pacjentom glukometry bez jakiejkolwiek odpłatności, a niektóre firmy wysyłają je na życzenie (taka przynajmniej była dotychczasowa praktyka – na ile zmieni to obecna ustawa, czas pokaże).

21


bliżej ciała

Diabeł tkwi w szczegółach

Poza kosztami operacyjnymi należy rzucić okiem na detale różnicujące urządzenia. Na polskim rynku dostępnych jest wiele aparatów niewymagających kodowania, jak i całkiem sporo tych, w których jest ono konieczne. W przypadku, gdy używany przez nas glukometr potrzebuje kodowania, należy starannie przestrzegać instrukcji dołączonej przez producenta, aby mieć pewność precyzji pomiarów. Czynności te mogą obejmować umieszczenie paska testowego, chipu czy też klucza w przeznaczonym do tego miejscu oraz ustawienie kodu widocznego na opakowaniu. Należy także sprawdzić, czy glukometr, który zamierzamy kupić, jest wyposażony w urządzenia służące dokonywaniu nakłuć, testy kontrolne do sprawdzania, czy aparat prawidłowo funkcjonuje, oraz inne akcesoria. Niekiedy trzeba się w nie wyposażyć samemu. Wybór glukometru jest niewątpliwie kwestią znalezienia funkcji oraz cech, które będą pasowały konkretnej, indywidualnej osobie. Poniżej zamieszczamy odpowiedzi na pytania najczęściej zadawane w kwestii glukometrów, które – mamy nadzieję – pomogą Wam dokonać wyboru najwłaściwszego sprzętu. Czy warto zwracać uwagę na wielkość glukometru? Większość glukometrów jest w stanie zmieścić się w dłoni. Pozostałe z określeniami „micro” czy „mini” w nazwie są, rzecz jasna, mniejsze. Mogą być one odpowiednie dla dzieci, ze względu na ich mniejsze dłonie, ale także dla każdego, kto chce po prostu włożyć sprzęt do kieszeni i mieć go zawsze przy sobie. Ci, dla których ekonomika miejsca jest tak bardzo istotna, nie powinni jednak zapominać, że oprócz glukometru do badania potrzebne nam są jeszcze nakłuwacz i paski testowe, dlatego należy przyjrzeć się, jak wygląda zestaw, a nie sam aparat. Warto też zwrócić uwagę, czy miniaturyzacja naszego sprzętu nie odbyła się kosztem ważnych dla nas funkcji, jak chociażby możliwość zapamiętywania dużej liczby pomiarów. W jaką pamięć wyników powinien być wyposażony aparat do pomiaru stężenia glukozy we krwi?

22

cukrzyca

luty 2012

Większość glukometrów jest wyposażona w pamięć wewnętrzną, potrafiącą przechowywać od 100 do 450 wyników, jednakże istnieją modele, będące w stanie zachować ich nawet około 1000. W teorii im więcej wyników analizujemy, tym jesteśmy w stanie bardziej dokładnie kontrolować swoją chorobę. Praktyka jednak wydaje się być tutaj różna, niektórych pacjentów zbyt duża liczba danych może przerastać. Być może warto w tej kwestii zasięgnąć opinii lekarza, który też powinien pracować na danych z glukometru, zatem powinien móc nam podpowiedzieć, jaka ich liczba będzie dla obu stron najkorzystniejsza. Szukam glukometru dla dziecka. Jakie właściwości powinienem/powinnam wziąć pod uwagę? Kwestia glukometru dla dzieci jest szczególnie wrażliwa, wydaje się, że najważniejszą rzeczą jest tutaj zaufanie rodziców do precyzji i niezawodności sprzętu. Dlatego w większości przypadków dzieci korzystają z takich glukometrów, jakie są rekomendowane przez poradnię, w której się leczą. Same maluchy, zależnie od upodobań, będą wolały mniejsze glukometry, mieszczące się w ich małych dłoniach, albo większe, z dużymi przyciskami. Szkoda tylko, że na polskim rynku brakuje glukometrów przeznaczonych dla dzieci, kolorowych, w barwnych etui, które choć minimalnie, ale umiliłyby najmłodszym ten jakby nie było dość przykry dla nich obowiązek pomiarów. Cierpię na zapalenie stawów w rękach. Czy istnieją glukometry oraz paski testowe, których użytkowanie nie sprawi mi większego problemu? Zapalenie stawów, neuropatia oraz wszelkiego rodzaju urazy mogą doprowadzić do problemów związanych ze sprawnością ruchową. Zresztą wśród diabetyków nie brakuje ludzi wiekowych, którym szczelnie opakowane paski (niekiedy każdy odrębnie) mogą stwarzać pewne problemy. Jeśli mamy tego typu wątpliwości, to wydaje się, że najlepszą metodą, aby dowiedzieć się, czy dany glukometr jest dla nas odpowiedni, będzie wcześniejsze jego sprawdzenie (np. w poradni diabetologicznej czy w aptece). Należy sprawdzić, czy obsługa glukometru,


nakłuwacza z lancetami, pasków testowych i ich formy opakowania przychodzi nam z łatwością.

ma tendencję do gwałtownych wahań, najlepszą metodą pomiaru jest pobranie krwi z opuszki palca.

Czy istnieje glukometr, który nie wymaga nakłucia palca w celu pobrania próbki krwi? Mimo wielu prób stworzenia sprzętu bezinwazyjnego, próbka krwi nadal jest wymagana do wykonania pomiaru, jednak wiele glukometrów umożliwia jej pobranie z miejsc alternatywnych, czyli zamiast eksploatować palce, możemy pobrać krew np. z przedramienia czy wewnętrznej strony dłoni. Trzeba mieć jednak świadomość, że wyniki z palca i np. przedramienia mogą się różnić, ponieważ występuje opóźnienie pomiędzy tym, co dzieje się we krwi a próbką pobraną z miejsc alternatywnych. Gdy poziom cukru

Jak często należy wymieniać glukometr? Życie glukometru w znacznej mierze uzależnione jest od tego, jak o niego dbamy. Jeśli utrzymujemy go w czystości, chronimy przed uszkodzeniami mechanicznymi, używamy z odpowiednimi nieprzeterminowanymi paskami, testujemy za pomocą płynu kontrolnego – wówczas mamy szansę używać go przez lata. W tym miejscu należy jednak wspomnieć, że dla własnego bezpieczeństwa warto mieć glukometr zapasowy, który w sytuacji awarii na co dzień używanego sprzętu pozwoli nam bezproblemowo kontynuować samokontrolę. reklama


glukometry bliżej ciała

Glucosense mini Rightest GM 100

Ascensia Entrust

Diagnostic Gold

Glucocard 01 mini plus

Diagomat

MODEL

PRODUCENT

ZAKRES HEMATOKRYTU (%)

ZAKRES POMIARU (mg/dl)

KALIBRACJA

PRÓBKA KRWI (цl)

CZAS POMIARU (sekundy)

WYMIARY (milimetry)

Glucocard G+ meter

ARKRAY

korekcja hematokrytu

10-600

osocze

0,6

5,5

53 x 88 x 18

30-55

30-550

krew pełna

3

30

100 x 58 x 21

0-70

10-600

osocze

0,6

8

71 x 60 x 19

Ascensia Entrust BAYER

R EFUN DAC J A

Contour TS Glucocard 01 mini plus

Bioton

*****

10-600

osocze

0,3

7

102 x 33 x 18,5

Rightest GM 100

CHDE Polska

30-55

10-600

osocze

1,4

8

95 x 43,8 x 13

35-55

20-600

osocze

1,5

8

102 x 50 x 15

Diagnostic Gold

20-60

10-600

osocze

0,9

5

47 x 95 x 17,5

Glucosense

20-60

20-600

osocze

1,8

10

80 x 60 x 20

Glucosense pro

20-60

20-600

osocze

1,8

10

79 x 48 x 17

20-60

20-600

osocze

1,8

10

91 x 31 x 14

iXell

20-60

20-600

osocze

0,7

7

95 x 46 x 17

iXell Audio

20-60

20-600

osocze

0,7

7

95 x 52 x 12,8

Diagomat Diagnosis

Glucosense mini

GENEXO


Contour TS

Glucocard G+ meter

iXell

Glucosense pro

Optium Xido

WAGA (gramy)

TEMPERATURA PRACY (st. C)

PAMIĘĆ POMIARÓW

TRANSFER DANYCH DO KOMPUTERA

KONIECZNOŚĆ INFORMACJE DODATKOWE KODOWANIA

50

10-40

450

tak

nie

AST****, sygnał dźwiękowy przypominający o czasie pomiaru

64

18-38

10

nie

tak

idealny dla seniorów - duży wyświetlacz, poręczne paski testowe

56,7

5-45

250

tak

nie

AST****, technologia wykluczająca wpływ substancji zaburzających wynik pomiaru glukozy (np. witamina C, paracetamol, kofeina)

46

10-40

500

tak

nie

średnia 7/14/30/90 dni, flagowanie wyników, graficzna prezentacja 6 ostatnich wyników, 4 alarmy

43

10-40

150

nie

nie

obsługa jednym przyciskiem, duży wyświetlacz

55

10-40

300

tak

tak

średnia 7/14/30 dni, alarmy przypominające o konieczności pomiaru, alarmy informujące o hipoglikemii i hiperglikemii

47,5

10-45

500

nie

nie

zasysanie krwi, średnia 7/14/30 dni, ostrzeżenie o hipoglikemii, 4 alarmy, ostrzeżenia o przeterminowanym pasku

48,5

10-40

450

tak

tak

ostrzeżenie ketonowe, ostrzeżenie o nieprawidłowej temperaturze, automatyczne wykrywanie próbki krwi, bezterminowa gwarancja, średnia z 7/14/21/28/60/90 dni

48,5

10-40

450

tak

tak

ostrzeżenie ketonowe, bezterminowa gwarancja, średnia 7/14/21/28/60/90 dni

23

10-40

brak

nie

tak

glukometr prosty w obsłudze, bez przycisków, bez pamięci, bezterminowa gwarancja, mały rozmiar

41,4

10-40

450

tak

nie

AST****, średnia pomiarów 7/14/21/28/60/90 dni, bezterminowa gwarancja, wysoka swoistość pomiaru

54

10-40

450

tak

nie

funkcja głośnomówiąca, AST****, bezterminowa gwarancja, średnia pomiarów 7/14/21/28/60/90 dni, wbudowany akumulator


glukometry bliżej ciała

Evolution

REFUNDAC JA

EUsure

One Touch Select

Glukosense

ZAKRES HEMATOKRYTU (%))

ZAKRES POMIARU (mg/dl)

KALIBRACJA

PRÓBKA KRWI (цl)

CZAS POMIARU (sekundy)

WYMIARY (milimetry)

GENEXO

20-60

20-600

osocze

0,7

7

84 x 59 x 17

Gluko Pharma

25-55

20-525

osocze

0,6

10

brak danych

30-55

20-600

osocze

1,4

5

90 x 55,5 x 21,7

30-55

20-600

osocze

1,4

5

108 x 32 x 17

MODEL

PRODUCENT

iXell Oled

Microdot

One Touch Select Lifescan One Touch Select Mini

B R AK R EF UN DAC J I

One Touch Select Mini

Evolution

Pharmbos (dystrybutor)

20-60

10-600

osocze

0,3

3

76 x 56 x 18

EUsure

PMT

20-60

30-600

osocze

3

10

91 x 41 x 21

Optium Xido

Abbott

30-60

20-500

osocze

0,6

5

7,47 x 5,33 x 1,63

25-65

10-600

osocze

1,5

5

102 x 48 x 20

25-55* 20-70**

10-600

osocze

1,2

5***

104,5 x 51,5 x 22

10-65

'10-600

osocze

0,6

5

43 x 69 x 20

Accu-Chek GO

Accu-Chek Active

Roche

Accu-Chek Performa Nano

* krew nanoszona na test w aparacie

** krew nanoszona na test poza aparatem

*** ok. 10 s., jeśli nałożenie próbki krwi na test paskowy odbywa się poza aparatem

**** alternatywne miejsca nakłucia


iXell Audio

WAGA (gramy)

TEMPERATURA PRACY (st. C)

Accu-Chek Active

iXell

PAMIĘĆ POMIARÓW

TRANSFER DANYCH DO KOMPUTERA

Accu-Chek Performa Nano

KONIECZNOŚĆ KODOWANIA

INFORMACJE DODATKOWE

Accu-Chek GO

46

10-40

400

tak

nie

graficzne wskaźniki pomiarów, funkcja podglądu wykresu trendu glikemii bezpośrednio w glukometrze, AST****, wbudowany akumulator, flagowanie wyników przed i po posiłku

brak danych

10-40

500

tak

tak

pamięć dodatkowych danych np. godziny podanej insuliny, alarmy przypominające o pomiarze, średnia pomiarów z 14 dni

nie

AST****, technologia Meal Memory, która pozwala oznaczyć wynik pomiaru stężenia glukozy we krwi przed lub po posiłku, analiza średnich z wyników przed i po posiłku z 7/14/30 dni, data i godzina zapisywane automatycznie przy każdym pomiarze, komunikaty w języku polskim

52

10-44

350

tak, w gabinecie lekarskim

40

10-44

500

tak, w gabinecie lekarskim

nie

AST****, data i godzina zapisywane automatycznie przy każdym pomiarze

45

10-40

365

tak

nie

AST****, bezpieczny przycisk usuwania paska, flagowanie wyników, możliwość ustawienia 5 alarmów

50

10-40

150

nie

tak

duży, czytelny wyświetlacz, wieczysta gwarancja, wybór jednostek pomiaru mg/dl lub mmol/l, średnia z 7/14 dni, bezpieczne usuwanie zużytych pasków

42

10-50

450

tak

nie

paski zasysające krew, czujnik objętości próbki krwi, pojedynczo pakowane paski, podświetlany ekran

tak

termin ważności testów paskowych do daty podanej na opakowaniu niezależnie od daty otwarcia fiolki, możliwość zdefiniowania zakresu docelowego dla wyników, możliwość ustawienie 4 różnych alarmów (godzin) przypominających o wykonaniu pomiaru

tak

termin ważności testów paskowych do daty podanej na opakowaniu niezależnie od daty otwarcia fiolki, próbka krwi może być nanoszona na test paskowy poza glukometrem, wzrokowa ocena uzyskanego wyniku

tak

termin ważności testów paskowych do daty podanej na opakowaniu niezależnie od daty otwarcia fiolki, sygnalizowanie wyników, które wykraczają poza próg hipoglikemii, oznaczanie wyników pomiarów przed i po posiłku, pomiar kontrolny, przypomnienie o wykonaniu pomiaru 1 lub 2 godz. po posiłku, możliwość ustawienie 4 różnych alarmów (godzin) przypominających o wykonaniu pomiaru

54

55

40

10-40

10-40

8-44

300

350

500

tak

tak

tak

***** Przy prawidłowym i zwiększonym stężeniu glukozy wynik pomiaru zmniejsza się w miarę jak zwiększa się procentowa wartość hematokrytu; wynik pomiaru zwiększa się wraz ze zmniejszeniem procentowej wartości hematokrytu. Przy małym stężeniu glukozy wartość hematokrytu nie wpływa na wynik pomiaru.


bliżej ciała

Cukrzyca Jakub Gajewski

zeszła pod wodę Rozwój wiedzy na temat cukrzycy i technologii medycznej powoduje, że ograniczenia w uprawianiu sportów związane z tą chorobą, które jeszcze kilka lat temu wydawały się uzasadnione, teraz odchodzą do lamusa. Dobrym przykładem jest tutaj nurkowanie, o czym przekonałem się ostatnio na własnej skórze.

28

cukrzyca

luty 2012


d

o głębszego zajęcia się tym zagadnieniem skłoniło mnie kilka wydarzeń, które w grudniu ubiegłego roku przytrafiły się mnie i mojej żonie, żyjącej z cukrzycą typu 1. od prawie 25 lat.

Cukrzyca? Jaka cukrzyca?!

Na okres świąteczny wybraliśmy się do Egiptu, ponieważ są tam najlepsze rafy w naszej szeroko rozumianej okolicy, a my zatęskniliśmy za schodzeniem pod wodę. Zaraz po przyjeździe poszliśmy do szkoły nurkowej, by zaplanować zajęcia w kolejnych dniach pobytu. Standardową procedurą dla zgłaszających się do takiego centrum szkoleniowego jest wypełnienie deklaracji o braku przeciwwskazań zdrowotnych do uprawiania tego sportu. Na liście, którą nam przedstawiono, jednym z nich była cukrzyca. Oczywiście zgłosiliśmy pani w okienku, że żona „has diabetes” (tj. ma cukrzycę), ale że nurkuje od kilku lat bez najmniejszych problemów, ukończyła kursy i ma certyfikaty. Pani w okienku zasugerowała nam, żeby niczego na liście nie zaznaczać. Bo jeśli to zrobimy, oznaczać to będzie, że żona nie będzie mogła zejść pod wodę. Cel wyjazdu był ściśle nurkowy, więc z konieczności trzeba było zataić chorobę. Dziwne – pomyśleliśmy, ale skorzystaliśmy z rady pani z okienka. W papierach wszystko musi się zgadzać… szczególnie że owa szkoła prowadzona jest przez słynących z zamiłowania do porządku Niemców.

Cukrzyca? No problem!

Tym większe było nasze zdziwienie, gdy już podczas zajęć Dive Master (człowiek odpowiedzialny za nurków) na pytanie o nurkowanie diabetyków odpowiedział: „nie ma sprawy, znam problem schodzenia pod wodę z cukrzycą”. – Gdyby cokolwiek się działo, pokażesz mi ten znak, a ja będę wiedział, że kończymy nura – dodał. Wyjaśnił nam, że podwodnym sygnałem oznaczającym niedocu-

krzenie jest ułożenie palca wskazującego i kciuka w literkę „L” (od angielskiego low; dla kibiców piłkarskich – znak, jakim pozdrawiają się fani Legii Warszawa). Dodatkowo powiedział żonie, by wskazała mu, w której kieszeni będzie mieć pod wodą glukozę. Te dwa odmienne podejścia, pierwsze – cukrzyca jako przeciwwskazanie do nurkowania i drugie – cukrzyca pod kontrolą w czasie schodzenia pod wodę, skłoniły mnie do przyjrzenia się, jak to było dawniej z uprawianiem przez diabetyków tego sportu i jak jest obecnie.

Od zakazów do limitów

W 1975 roku w Wielkiej Brytanii ustanowiono oficjalny zakaz nurkowania dla osób z cukrzycą. Jednak wielu diabetyków nie miało zamiaru rezygnować z tego rodzaju aktywności i ukrywało swoją przypadłość przed innymi nurkami. Nie było to bynajmniej bezpieczne i rozsądne, ale umożliwiało im dostęp do podwodnego świata. Oczywiście wprowadzony zakaz miał swoje uzasadnienie, bo jeśli nurkowi pod wodą przytrafi się silne niedocukrzenie, to stanowi ono niebezpieczeństwo zarówno dla niego samego, jak i dla jego partnera (pod wodę zawsze schodzimy co najmniej we dwójkę). Jednak badania prowadzone nad zachowaniem się osób z cukrzycą podczas nurkowania wykazały, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. W 1991 roku Wielka Brytania zniosła zakaz nurkowania dla osób z cukrzycą. Przygotowano za to wiele zaleceń dotyczących ograniczeń i limitów bezpiecznego schodzenia pod wodę. Dotyczą one: istotnych zmian w sposobie leczenia cukrzycy w ciągu ostatnich dwóch lat (rodzaju terapii itp.), występowania epizodów ciężkiego niedocukrzenia (z utratą świadomości) w ciągu ostatnich dwóch lat, hospitalizacji związanych z leczeniem cukrzycy w czasie ostatniego roku, satysfakcjonującego poziomu samokontroli glikemii w ciągu ostatniego roku (hemoglobina glikowana HbA1c) oraz ewentualnych powikłań tej choroby. Osoba z cukrzycą, która chce zejść pod

29


bliżej ciała

wodę, wypełnia odpowiedni formularz, zawierający pytania o powyższe aspekty, i jeśli przejdzie ten test pozytywnie, to może bezpiecznie uprawiać tę formę aktywności. Oczywiście – jak we wszystkich aspektach nurkowania – zakłada się, że chory bierze pełną odpowiedzialność za prawdziwość odpowiedzi i ich adekwatność do stanu rzeczywistego.

Stabilny cukier i zdrowy rozsądek

Organizacja DAN (Divers Alert Network), która zajmuje się m.in. zagadnieniami związanymi z bezpieczeństwem podczas nurkowania, opracowała nieco dokładniejsze wytyczne dla amatorów tego sportu. Jej rekomendacje składają się z 19 punktów dotyczących różnych zagadnień związanych z cukrzycą. Wg zaleceń tej organizacji, by nurkować bezpiecznie, diabetycy powinny unikać: • schodzenia na głębokość poniżej 30 metrów, • przebywania pod wodą powyżej 60 minut, • nurkowań z obowiązkowymi przystankami dekompresyjnymi (nie dotyczy to tzw. safety stop, czyli przystanków bezpieczeństwa), • przestrzeni zamkniętych ponad głową nurka, takich jak np. jaskinia lub wnętrze wraku, • sytuacji, które mogą zwiększać ryzyko hipoglikemii (zimna woda, silny prąd lub inne powodujące nadmierny wysiłek). Organizacja sugeruje, by nurek przed zejściem pod wodę miał stabilne lub delikatnie rosnące stężenie cukru – ok. 150 mg/dl. Aby można było to precyzyjnie stwierdzić, zaleca się jego trzykrotną kontrolę przed nurkowaniem: na 60 minut, 30 minut i tuż przed wejściem do wody. DAN podaje także, że dobrą praktyką jest każdorazowe notowanie poziomu cukrów przed zanurzeniem się w wodzie i po wyjściu z niej w dzienniku nurkowań wraz z innymi istotnymi informacjami o danym zejściu (głębokość, temperatura wody, czas, występowanie prądów itp.). Ma to służyć

30

cukrzyca

luty 2012

zbieraniu doświadczenia związanego z reakcjami organizmu na wydarzenia pod wodą. Moja żona przetestowała przydatność tego konkretnego zalecenia. Przez pierwsze dni jej cukry zarówno przed, jak i po nurkowaniu były wysokie (około 250 mg/dl). Wynikało to głównie z ostrożności i tym samym chęci minimalizowania ryzyka podwodnego niedocukrzenia. Po kilku dniach, gdy przeanalizowała te wyniki, udało jej się zejść z poziomu 180 mg/dl na początku do 120 mg/dl po zakończeniu nurkowania. Widać, że warto wyciągać wnioski i tak korygować podawanie insuliny, by była ona adekwatna do potrzeb.

Oswajanie nieznanego

Trudno teraz prorokować, jak potoczą się losy przepisów dotyczących nurkowania diabetyków. Wiadomo jednak, że im więcej będziemy wiedzieć na ten temat i lepiej kontrolować cukrzycę, tym łatwiej będzie można podejmować sensowne decyzje zakazujące bądź zezwalające na nurkowanie osobom cierpiącym na tę chorobę. A prace naukowe trwają – składają się na nie zarówno proste zapisy ankietowe, jak i bardziej zaawansowane badania wykorzystujące CGMS-y (stały monitoring glikemii) pod wodą. Jednak niezależnie od przyjętej metody, wyniki badań pokazują jedno. Jeśli wiemy, jak radzić sobie z cukrzycą, to nie powinniśmy mieć pod wodą nieprzyjemnych niespodzianek bezpośrednio związanych z chorobą. Pokazało to badanie przeprowadzone przez DAN, w którym brało udział 40 nurków z cukrzycą i 43 zdrowych – jako grupa kontrolna. Okazało się, że jakkolwiek wyniki pomiarów stężenia cukru we krwi były po wynurzeniu diametralnie różne, to nie odnotowano u osób z cukrzycą znaczących i ryzykownych spadków tych poziomów, które by wynikały bezpośrednio z czasowego przebywania pod wodą.


Zaobserwowano natomiast występowanie objawów charakterystycznych dla niedocukrzenia. Badacze zwrócili jednak uwagę, że w tych konkretnych okolicznościach nie mogą być one uznane za związane z cukrzycą. Drżenie rąk może być przecież również symptomem stresu, a w przypadku nurkowania w chłodniejszych wodach oznaką początków hipotermii. Natomiast nudności mogą być wywołane przez chorobę morską, dość często pojawiającą się wśród nurków, którzy – aby dostać się na rafy położone nieco dalej od brzegów, korzystają z łodzi. Podczas sztormowej pogody, gdy trochę pobuja, nawet zupełnie zdrowa osoba może poczuć się fatalnie i wymiotować, co w konsekwencji uniemożliwia nurkowanie.

Podwodna przekąska

Podczas ubiegłorocznego schodzenia pod wodę testowaliśmy (a dokładniej moja żona) możliwość zjedzenia glukozy pod wodą. Okazało się, że jest to możliwe, jeśli glukoza jest w żelu. Gdy otworzymy tubkę pod wodą, oczywiście dostanie się do niej odrobina słonej wody, która zmiesza się ze słodkim smakiem. Całość jest jednak strawna i w sytuacji awaryjnej nadaje się do konsumpcji. Większym wyzwaniem, z jakim nurek w potrzebie będzie musiał się zmierzyć, jest umiejętność połykania na bezdechu. Gdy potrzebujemy przyjąć glukozę, musimy wyjąć z ust automat oddechowy – nasze jedyne źródło powietrza pod wodą. Mało kto zdaje sobie sprawę, że oddech w sposób naturalny towarzyszy połykaniu, więc pod wodą niemożność zaczerpnięcia powietrza podczas jedzenia jest sporym utrudnieniem. Dlatego jeśli chcemy nurkować mając cukrzycę, warto spróbować połknąć coś pod wodą w sytuacji całkowicie bezpiecznej, tak jak zrobiła to w ramach eksperymentu moja żona. Takie doświadczenie w razie wystąpienia niedocukrzenia pod wodą może okazać się zbawienne.

Informacja = bezpieczeństwo

Obecnie nie we wszystkich centrach nurkowych podchodzi się liberalnie do osób z cukrzycą. Przeglądając fora zarówno cukrzycowe, jak i te stricte nurkowe, znalazłem opisy sytuacji, w których odmawiano diabetykom udziału w nurkowaniu lub podobnie jak w naszym przypadku – sugerowano zatajanie cukrzycy. Znaleźć można jednak także pozytywne przykłady, opisujące centra, które nie stwarzają problemu osobom z cukrzycą chcącym poznać podwodny świat. Organizacja DAN prowadzi dla instruktorów i samych nurków seminaria, podczas których omawiane są podstawowe aspekty bezpieczeństwa dla diabetyków chcących uprawiać ten sport. Na stronie organizacji DAN można też zadać pytania lekarzowi specjalizującemu się w nurkowaniu osób z określoną chorobą, co może okazać się pomocne i być źródłem rzetelnych informacji, jeśli w okolicy naszego zamieszkania nie ma nikogo kompetentnego. Aby uniknąć fatalnych skutków błędów dotyczących nurkowania z cukrzycą, żona i ja zawsze stosujemy się nie tylko do zaleceń przeznaczonych dla diabetyków uprawiających ten sport, ale i do zdrowego rozsądku. Dzięki temu z wielką frajdą nurkowaliśmy już w kilku miejscach na świecie, jak do tej pory bez najmniejszych przeszkód ze strony cukrzycy.

31


bliżej ciała

Słodkie dziedzictwo Katarzyna Chorąży-Bochner

Mechanizm, który naszym praprzodkom dawał możliwość przeżycia, a dla wielu z nas jest dziś przekleństwem, czyli produkcja poprawiających samopoczucie endorfin po spożyciu słodkiej żywności, wciąż działa. Już w okresie płodowym najbardziej lubimy ten smak i to upodobanie najczęściej pozostaje nam do końca życia. 32

cukrzyca

luty 2012


w

łaśnie wówczas, jeszcze zanim zetkniemy się z prawdziwym jedzeniem, kształtuje się nasz gust kulinarny. W dużym stopniu decyduje o tym dieta matki w czasie ciąży. Dzieje się tak dlatego, że już we wczesnej fazie rozwoju płodu, w ósmym tygodniu ciąży, pojawiają się i rozwijają pierwsze kubki smakowe. Receptory te pobudzane są od chwili, gdy dziecko po raz pierwszy połknie płyn owodniowy, czyli od końca trzeciego miesiąca życia płodowego. Od tego momentu zaczyna ono poznawać związki smakowe pochodzące z pożywienia matki – w ten sposób docierają do niego doznania, które w przyszłości w dużym stopniu zadecydują o zamiłowaniu do konkretnych składników diety. Takie doświadczenie znacząco przyczynia się do kształtowania indywidualnych preferencji smakowych, inaczej rzecz ujmując: decyduje o tym, co człowiek będzie kiedyś lubił jeść.

bogate oraz nietrujące źródło energii. Aby wzmocnić motywację do poszukiwania takiej żywności, natura wypracowała skuteczny mechanizm nagradzający – po zjedzeniu czegoś słodkiego następowało wydzielanie poprawiających samopoczucie endorfin. Z kolei smak gorzki ostrzegał przed pożywieniem toksycznym, kwaśny – przed zepsutym, a słony dostarczał informacji o zawartości składników mineralnych. Od niedawna w kanonie podstawowych smaków figuruje umami – smak pokarmów, których źródłem jest białko zwierzęce.

W obronie przed naturalną skłonnością Słodki, czyli bezpieczny Istnieją również wrodzone, charakterystyczne dla wszystkich preferencje lub awersje dotyczące podstawowych pięciu smaków (słodki, słony, kwaśny, gorzki, umami), które rozpoznajemy za pomocą kubków smakowych rozmieszczonych w jamie ustnej. Już w łonie matki dziecko zaczyna reagować na słodki smak płynu owodniowego. Około 24. tygodnia zaczyna zachowywać się inaczej w zależności od zmiany smaku: rzadziej go połyka, jeśli jest gorzki, częściej zaś, kiedy jest słodki. Ta preferencja jest jeszcze wyraźniej widoczna u noworodków. Eksperymenty i badania potwierdziły najwyższy stopień akceptacji dla smaku słodkiego niezależnie od rasy, kultury i obszaru geograficznego. Już najmłodsze niemowlę reaguje zadowoleniem (odprężony wyraz twarzy) nawet na bardzo niewielką zawartość cukru w podawanym mu płynie – w przeciwieństwie do smaku kwaśnego, na który reaguje zaciskając usta. Smak słony jest na początku neutralny, a odruchowa reakcja pozytywna na ten smak staje się widoczna w wieku 4–6 miesięcy. Smak gorzki, ale o sporym stężeniu, jest zdecydowanie odrzucany. Jak twierdzą naukowcy, takie reakcje są ewolucyjnie uzasadnione. Słodycz pożywienia kiedyś oznaczała, że jest ono bezpieczne i stanowi

Dziś, kiedy w zasadzie jesteśmy pewni pochodzenia naszych pokarmów (nie musimy wybierać spośród nieznanych owoców zebranych w dzikiej puszczy), skłonność do słodkiego powoduje wiele kłopotów, wśród których cukrzyca i otyłość są jednymi z poważniejszych. Natura jednak dała nam do dyspozycji różne mechanizmy, dzięki którym możemy z dużą przyjemnością jeść nie tylko to, co słodkie. Jednym z nich jest tzw. efekt częstej ekspozycji, który polega na tym, że jesteśmy w stanie polubić niesłodki smak danego produktu, jeśli go wielokrotnie spożywamy. Kilku- lub kilkunastokrotny kontakt ze smakiem, który po pierwszym razie wydaje się nie do zaakceptowania, często umożliwia nie tylko zaaprobowanie, ale wręcz uzależnienie się od niego – tak jest np. w przypadku smaku gorzkiej kawy, której picia wiele osób musi się „nauczyć”.

Słodycz bez kalorii

Nadzieję na zaspokojenie potrzeby jedzenia słodkich rzeczy bez „działań ubocznych” cukru, czyli głównie nadmiaru dostarczanej do organizmu energii, która zamienia się na tkankę tłuszczową, ale też odpowiada za szybki wzrost jego poziomu we krwi, dały odkryte już

33


bliżej ciała

Im mniejsza różnorodność posiłku, tym szybszy efekt nasycenia Przed monotonną dietą powstrzymuje nas mechanizm biologiczny zwany specyficznym przesytem sensorycznym. Mając świadomość jego działania, można skutecznie wykorzystywać go również w celu zmniejszenia dawki dostarczanych sobie kalorii. Działa on tak: im więcej podczas posiłku dorosły człowiek ma do wyboru potraw, tym większą ilość pożywienia jest w stanie zjeść. Jedząc jedno danie dość szybko osiąga się stan tzw. przesytu sensorycznego (rozumianego jako suma wrażeń smakowych, węchowych, czuciowych i wzrokowych) i nie ma się ochoty na dokładkę, ale jeśli podczas tego samego posiłku do dyspozycji ma się następną potrawę, najczęściej mieści się ona w żołądku mimo nasycenia poprzednią. Nawet gdyby kolejnego dania nie było, posiłek mógłby się zakończyć bez uczucia głodu czy niedosytu. w XIX w. sztuczne słodziki (pierwsza była sacharyna) – intensywnie słodkie (nawet kilkaset razy bardziej od cukru) syntetyczne związki, dostarczające organizmowi minimalną lub zerową ilość kalorii. Popularność zyskały one jednak dopiero w latach 60. ubiegłego wieku, kiedy w krajach zachodnich rozpoczęto powszechną walkę z nadwagą i cukrzycą. Również dziś są to dwa podstawowe powody stosowania syntetycznych słodzików: żeby schudnąć i skuteczniej panować

34

cukrzyca

luty 2012

nad glikemią u diabetyków. Wydawać by się mogło, że dla obu zainteresowanych grup słodziki stanowić będą doskonałe rozwiązanie, ale jak się okazuje, do ideału napojom czy słodyczom z dodatkiem aspartamu daleko. Po pierwsze, ich słodki smak jest zaprawiony… goryczą, a po drugie, doniesienia naukowe obalają mit o skuteczności odchudzania się dzięki używaniu sztucznych substancji słodzących.

Słodko-gorzki

Jak to możliwe, że malutka pastylka słodziku może być równie słodka jak łyżeczka cukru i do tego nie dostarczać całej masy kalorii? Kluczem do wyjaśnienia tego zjawiska jest kształt cząsteczek obydwu związków i jego znaczenie przy przekazywaniu przez receptory smakowe informacji do mózgu. Dostające się do jamy ustnej cząsteczki cukru przylegają do receptorów smaku słodkiego, których największe skupisko znajduje się na czubku języka. Receptory przekazują informację o smaku dalej, tzn. drogą nerwową (nerwy czaszkowe, rdzeń) do centralnego układu nerwowego. Im większa liczba cząsteczek pobudzających receptory, tym odczucie intensywności smaku większe. Molekuły cukru są jednak stosunkowo szybko wypłukiwane z kubków smakowych przez ślinę, dlatego aby czuć intensywniejszą słodycz, trzeba dostarczyć ich sporą ilość. Inaczej jest w przypadku sztucznych słodzików. Kształt cząsteczki sacharozy czy aspartamu umożliwia znacznie dłuższy kontakt z receptorem smaku – lepiej do niego przylega, dzięki czemu nie jest tak łatwo i szybko wypłukiwana przez ślinę. Dlatego dla osiągnięcia słodkiego efektu potrzeba znacznie mniej cząsteczek słodziku: 200, 500, a nawet 1000 razy mniej – w zależności od rodzaju substancji. Oznacza to, że dla uzyskania tego samego efektu słodzącego wystarczy 5, 2 lub 1 cząsteczka słodziku zamiast 1000 cząsteczek cukru. Gorzkawy posmak po spożyciu słodziku to jeden z powodów, dla których te sztuczne środki nie zrobiły


większej kariery. Jak się okazuje, to, czemu słodzik zawdzięcza intensywność smaku słodkiego, jest jednocześnie przyczyną efektu ubocznego, jakim jest już znacznie mniej przyjemny posmak po jego zjedzeniu – kształt cząsteczki uniemożliwia bowiem szybkie (bez pobudzenia) przedostanie się przez receptory smaku gorzkiego (których najwięcej znajduje się na tylnej części języka), z czym z kolei cząsteczki cukru radzą sobie bez problemu.

Nie pomogą schudnąć

Słodziki, choć może mniej apetyczne (gorzki posmak), na pewno mają mniej kalorii niż klasyczny cukier – większość tych substancji w ogóle nie jest trawiona przez organizm, a te, które są przyswajane, dostarczają naprawdę niewielkiej ilości energii. Jednak badania polegające na porównaniu utraty masy ciała u osób, które używają słodzików i zwykłego cukru, wykazały, że zastąpienie cukru słodzikiem wcale nie wiąże się bezpośrednio z utratą zbędnych kilogramów. U osób stosujących słodzik kalorie, które nie zostały dostarczone z cukrem, były później uzupełniane przez zwiększoną ilość spożywanego jedzenia. Dlaczego? Bo nasz mózg odróżnia cukier i jego charakterystyczny smak, z którym wiąże się oczekiwanie dostarczenia do organizmu energii, od słodziku, czyli „pustej słodyczy”. Oznacza to, że jeśli doznaniom smakowym nie będzie towarzyszyć dawka energii, organizm będzie się jej domagać dopóty, dopóki jej nie otrzyma. Po wypiciu napoju ze słodzikiem osoba odchudzająca się na dłuższą metę nic nie zyskuje – energię, którą otrzymałby organizm z napoju posłodzonego cukrem, uzupełni przy najbliższym posiłku. Innymi słowy: ci, którzy korzystają ze słodzików, jedzą potem więcej. Okazuje się też, że przy dostarczeniu organizmowi prawdziwego cukru zostaje pobudzony obszar mózgu odpowiadający za przyjemne doznania, co uruchamia cały mechanizm wydzielania endorfin i poprawy nastroju. Takiej nagrody nie otrzymujemy po zjedzeniu sło-

dziku, który dla organizmu jest bez znaczenia pod względem energetycznym. To tłumaczy, dlaczego słodycze i napoje light mniej nam smakują niż słodycze z prawdziwym cukrem. Słuszne jest zatem przekonanie, że walorem słodzików jest jedynie to, że nie powodują wzrostu poziomu cukru we krwi. Są zatem dla diabetyków na pewno bezpieczniejsze, choć produkty light nie są zbyt skuteczne przy odchudzaniu i nie dają tyle przyjemności smakowych co naturalna słodycz. W artykule wykorzystano informacje zawarte w: „Smaki się różnią – jak tworzą się preferencje smakowe”, w: Współczesna Żywność, nr 2, 2011, tłumaczenie z: „Geschmäcker sind verschieden – Wie sich Geschmacks-präferenzen prägen und entwickeln”, opublikowany w Fakten, Trends und Meinungen, Dr Rainer Wild Stiftung, wydanie 3, 2008.

35


bliżej ciała

Słodzimy diabetykowi

Paulina Kęszycka

Każdy diabetyk doskonale wie, że biały cukier nie służy zdrowiu (zarówno glikemii, zębom, jak i sylwetce), dlatego powinno się ograniczać jego spożycie. Czy jednak zamiast niego można bezkarnie używać innych „osładzaczy”, w tym tzw. słodzików? 36

cukrzyca

luty 2012

s

ą dwa rodzaje substancji słodzących: podnoszące poziom cukru we krwi oraz te, które mimo słodkiego smaku nie oddziałują na glikemię. Oprócz białego cukru (sacharozy), który powszechnie kojarzony jest z wysokim poziomem glukozy we krwi, podnoszą go również substancje takie jak fruktoza, syropy: skrobiowy, klonowy, glukozowy, glukozowo-fruktozowy i maltozowy, mannitol, sorbitol oraz ksylitol. Należy pamiętać, że jednak podnoszą one glikemię, choć czynią to wolniej od popularnego białego cukru. Dlatego jeśli w składzie produktu znajdziemy którąś z wyżej wymienionych substancji słodzących, miejmy świadomość, że z tym artykułem spożywczym musimy postępować bardzo ostrożnie, bo skoki naszych cukrów będą podobne, jak po spożyciu tradycyjnej sacharozy.


serca oraz miażdżycy. Wykazano również, że osoby preferujące fruktozę mogą mieć większy apetyt niż używające glukozy, a co za tym idzie – narażone są na większe ryzyko wystąpienia otyłości. Zbyt wysokie spożycie fruktozy może też bezpośrednio przyczyniać się do wystąpienia insulinooporności i cukrzycy typu 2.

Mannitol, maltitol, sorbitol, ksylitol...

Nie należą do węglowodanów, lecz do grupy polioli. Są mniej słodkie od sacharozy i dlatego dla uzyskania odpowiedniego smaku dodaje się je do produktu w większych ilościach. Są to substancje półsyntetyczne, wykorzystywane często do wytwarzania środków spożywczych o obniżonej wartości energetycznej. Spożywane jednak zbyt często lub w zbyt dużych ilościach, mogą wywoływać biegunki.

Słodziki Modna fruktoza

Szczególną uwagę należy poświęcić fruktozie, robiącej w ostatnich latach wielką karierę jako „cukier dla diabetyków” oraz dodatek do wielu produktów spożywczych, zwłaszcza reklamowanych jako light. Jest ona słodsza od sacharozy i ma stosunkowo niski indeks glikemiczny. Nie oznacza to jednak, że można używać jej bezkarnie. Badania naukowe nie pozostawiają złudzeń, że fruktoza spożywana w zbyt dużych ilościach może zwiększać poziom trójglicerydów we krwi, podnosić ciśnienie tętnicze, zwiększać ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej

Substancje intensywnie słodzące, popularnie nazywane słodzikami, to nie tylko małe białe tabletki, które wrzucamy do herbaty zamiast cukru. Substancje te są bardzo często dodawane do żywności, dlatego należy przed zakupem dokładnie przeczytać skład danego produktu. Jest to o tyle istotne, że zbyt wysokie spożycie słodzików (nie zawsze świadome) może mieć negatywny wpływ na zdrowie. Polskie ustawodawstwo zezwala na stosowanie acesulfamu K, aspartamu, kwasu cyklaminowego i jego soli, sacharyny i jej soli, taumatyny, neohesperydyny DC, sukralozy oraz soli aspartamu i acesulfamu. Wszystkie te substancje uznawane są za bezpieczne, o ile nie zostanie przekroczona dopuszczalna dawka dziennego spożycia, o co niestety nietrudno, gdyż producenci żywności bardzo chętnie stosują do wielu wyrobów substancje intensywnie słodzące. Są one bowiem słodsze od sacharozy od kilkudziesięciu do kilku tysięcy razy, więc do osiągnięcia pożądanego smaku potrzeba niedużych ich ilości, a to obniża koszty produkcji. Bezpieczeństwo ich spożywania jest kwestią bardzo sporną – wielu naukowców podważa ich nieszkodliwość. Jednak sprawdzenie, czy faktycznie nie szkodzą ludzkiemu zdrowiu, wymaga jeszcze wielu lat badań.

37


bliżej ciała

Alternatywą dla słodzików i białego cukru pozostają naturalne przyprawy, takie jak gałka muszkatołowa, wanilia, cynamon, kardamon czy imbir

Na dzień dzisiejszy znane są wyniki eksperymentów naukowych przeprowadzonych na zwierzętach, którym podano duże ilości niektórych substancji intensywnie słodzących. Wykazały one, że nastąpiły u nich zmiany w funkcjonowaniu narządów wewnętrznych oraz w ilości i aktywności wydzielanych enzymów, a także częściej występowały deformacje nowotworowe. Stwierdzono też działanie miażdżycogenne. Nie oznacza to, że nie wolno używać żadnych substancji słodzących. Trzeba jednak zachować umiar i zwracać uwagę na skład artykułów spożywczych. Warto również pamiętać, iż słodziki należy dodawać do potraw po obróbce termicznej, gdyż w wysokich temperaturach potrafią one zmieniać smak na gorzki lub metaliczny.

Aspartam

Najpowszechniejszą substancją intensywnie słodzącą jest aspartam. Używany jest w większości produktów light oraz artykułach przeznaczonych dla diabetyków. Nie może być jednak spożywany przez osoby chore na fenyloketonurię, gdyż podczas trawienia rozkładany jest między innymi do fenyloalaniny. Produktem metabolizmu aspartamu jest również toksyczny dla organizmu metanol. Uznaje się jednak, że przy przeciętnym spożyciu aspartamu ilości metanolu w organizmie są nieszkodliwe dla dorosłego człowieka. Warto również pamiętać, że aspartam może wywoływać reakcje alergiczne.

Acesulfam K

Innym bardzo popularnym słodzikiem jest acesulfam K. Podobnie jak aspartam znajduje się w napojach i innych

38

cukrzyca

luty 2012

produktach o obniżonej zawartości cukru. Nie kumuluje się w organizmie i nie wykazano jak dotąd jego szkodliwego działania.

Sacharyna

Również sacharyna jest substancją często używaną przez wytwórców żywności. Jest dość tania i nie jest metabolizowana w organizmie. Charakteryzuje ją niestety gorzki, metaliczny posmak. U niektórych zwierząt po podawaniu dużej ilości sacharyny zaobserwowano zwiększoną częstotliwość występowania nowotworów. U ludzi nie potwierdzono rakotwórczego działania. Kobiety w ciąży powinny jednak unikać spożywania tej substancji, gdyż przenika ona przez łożysko do płodu.

Neohesperydyna DC

Jest to substancja słodsza od sacharozy ponad 3000 razy. Pozostawia lukrecjowy posmak i w niewielkim stopniu wchłania się do organizmu. Co ciekawe, w Unii Europejskiej uważana jest za bezpieczny związek, natomiast w Stanach Zjednoczonych jej stosowanie jest zabronione.

Słodkie nowości

W ostatnich latach na świecie pojawia się coraz więcej nowych substancji słodzących. Wprawdzie nie są jeszcze dopuszczone do sprzedaży w Polsce, ale co to za problem w dobie globalizacji? Przez internet z łatwością można sprowadzić glicyrhyzynę lub kurkulinę. Substancje te uznawane są za całkowicie bezpieczne. Nie wiadomo


Badania na zwierzętach wykazały, że duże ilości słodzików syntetycznych mogą mieć negatywny wpływ na zdrowie. Złotą zasadą ich stosowania jest umiar

tylko, czy faktycznie ich spożycie nie niesie za sobą żadnych konsekwencji, czy też może nie ma jeszcze badań, które udowodniłyby ich szkodliwy wpływ na zdrowie?

Stewia

Również stewia jest w Europie nową substancją słodzącą. Mimo iż w Ameryce Południowej znana jest od stuleci, to na Starym Kontynencie musiała przejść wiele badań, aby w końcu dopuszczono ją do sprzedaży. Jako pierwsza zdecydowała się na to w 2009 roku Francja, wprowadzając stewię na rynek na 2-letni okres próbny. Natomiast w listopadzie 2011 roku Komisja Europejska wydała zgodę na używanie jej jako substancji słodzącej na terenie całej Unii Europejskiej. Stewia jest całkowicie naturalną substancją słodzącą. Jest to ekstrakt z rośliny Stevia rebaudiana rosnącej w Paragwaju i Brazylii. Nie ma żadnej wartości energetycznej, nie podnosi stężenia glukozy we krwi, nie ma gorzkiego posmaku, a na dodatek jest słodsza od sacharozy ok. 300 razy. Przeprowadzono wiele badań naukowych i nie wykazano w nich, żeby stewia miała jakikolwiek negatywny wpływ na zdrowie. Wręcz przeciwnie – niektóre ich wyniki wskazują, iż jej spożywanie może korzystnie oddziaływać na układ krążenia oraz układ pokarmowy. Wydaje się więc, że stewia może stać się w najbliższym czasie najpopularniejszą oraz najzdrowszą substancją słodzącą. Warto jednak zauważyć, że tak jak w przypadku wszystkich pokarmów, tak i w spożywaniu stewii ważny jest umiar. JECFA (czyli Wspólny Komitet Ekspertów FAO i WHO ds. Dodatków do Żywności) wyznaczyła

nawet wartość dopuszczalnego dziennego spożycia stewii (ADI). Oznacza to, że nawet taka „cudowna substancja” nie powinna być używana w nadmiernych ilościach, a grupą osób szczególnie narażoną na przekroczenie dawki większej niż dopuszczalna są – ze względu na niską masę ciała – małe dzieci.

Czy słodziki są trucizną?

Oczywiście nie! Niemniej w ich stosowaniu należy zachować umiar i warto pamiętać, że choć są dopuszczone do stosowania przez polskie prawo, to nie są niezbędnym elementem diety. Wiadomo, że nie są one obojętne dla zdrowia i dlatego zaleca się powściągliwość w ich stosowaniu. Nie zachwycajmy się również bezkrytycznie nowymi „wynalazkami”, gdyż często nie są one do końca przebadane i nie wiadomo, jaki jest skutek ich długotrwałego spożywania.

Co zamiast?

Mniejsza ilość spożywanego cukru i słodzików nie musi oznaczać, że jedzenie stanie się mniej smaczne i przyjemne. Substancje słodzące możemy częściowo zastąpić bezpiecznymi, znanymi od wieków przyprawami, takimi jak gałka muszkatołowa, imbir, wanilia lub cynamon. Dzięki nim potrawy będą zdrowe i jednocześnie będą miały wyraźny smak i aromat.

39


bliżej ciała

Danuta Włodarczyk

Komu suplementy, Wszechobecne reklamy suplementów diety próbują nas przekonać, że upragnione zdrowie, piękny wygląd i dobrą kondycję możemy mieć bez wysiłku i praktycznie od zaraz. Wystarczy cudowna pigułka. Czy sprzedawane bez recepty produkty witaminowe wzbogacone mikropierwiastkami faktycznie są lekiem na całe zło? A przede wszystkim, czy są bezpieczne?

n

awet w przypadku ludzi zdrowych zdania dietetyków na temat suplementacji diety są podzielone. A w przypadku osób chorujących na cukrzycę, której często towarzyszy wiele innych schorzeń oraz konieczność stosowania mniej lub bardziej restrykcyjnej diety, kwestia ta jest tym bardziej problematyczna. Przy czym od razu warto zaznaczyć, że rozwiązaniem idealnym jest takie odżywianie, które dostarcza nam wszystkich potrzebnych składników. Suplementacja to ratunek dopiero wtedy, gdy z jakichś powodów nie możemy niedoboru pewnych składników uzupełnić w sposób naturalny, czyli spożywając odpowiednie produkty. Zasada ta dotyczy także osób z cukrzycą. – Prawidłowe żywienie diabetyków powinno pokrywać zapotrzebowanie organizmu na niezbędne składniki mineralne – mówi internista, lek. med. Anna Senderska z Centrum Medycznego ENEL-MED. – Mają one szczególne znaczenie w gospodarce węglowodanowej organizmu, mogą być mediatorami działania insuliny.

40

cukrzyca

luty 2012

komu?

Odżywiaj się zdrowo

Pisząc o suplementacji trzeba wrócić do źródła, czyli prawidłowej diety diabetyka. Obecnie osobom z cukrz ycą rekomenduje się zbilansowany sposób odżywiania, niewiele różniący się od diety osoby zdrowej. Dlatego sama dieta cukrzycowa nie grozi nam jakimiś niedoborami pierwiastków. W końcu cukier i węglowodany proste, których diabetycy powinni unikać, nie mają większej wartości odżywczej (a jedynie energetyczną). – Jednak nie da się też zaprzeczyć, że chorzy na cukrzycę cierpią często z powodu dodatkowych chorób, takich jak otyłość, nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, przyjmując tym samym wiele leków powodujących zachwianie (często utratę) makroelementów takich, jak magnez, potas, sód – stwierdza Anna Senderska. – Dlatego w przypadku diabetyków przyjmowanie suplementów jest niekiedy uzasadnione. Nie powinno się to jednak odbywać na własną rękę, ale na podstawie przeprowadzonych badań oraz opisu odczuwanych przez chorego dolegliwości (kurcze mięśni, kołatania serca, zaburzenia koncentracji, mrowienia i drętwienia). Bez odpowiednich badań trudno stwierdzić, których składników w danym momencie potrzebuje nasz organizm oraz w jakiej ilości. Piecza lekarza nad suplementacją diety diabetyka jest tym bardziej uzasadniona, że osoby chore na cukrzycę przyjmują znaczne ilości medykamentów, które mogą wchodzić ze sobą w rozmaite niepożądane reakcje.

Powtórka z chemii

Ogólne zasady dotyczące zapotrzebowania cukrzyków na składniki mineralne z reguły nie są dla chorych tajemnicą. – Pierwiastki, które mają istotne znaczenie w cukrzycy, to przede wszystkim: magnez, cynk, chrom, wanad, mangan i selen jako mikroelement o działaniu antyoksydacyjnym – wymienia Anna Senderska. – Niedobór manganu może przyczyniać się do nietolerancji glukozy przez ograniczoną syntezę i wydzielanie insuliny.


pacjenta znajdą się produkty zbożowe z pełnego przemiału (najczęściej od czterech do sześciu porcji), cztery porcje warzyw i trzy porcje owoców, kilka razy w tygodniu ryby, rośliny strączkowe i orzechy, to nie wymaga on żadnej dodatkowej suplementacji. Niekiedy jednak w okresie wczesnowiosennym włączam preparaty wielowitaminowe z mikroelementami przede wszystkim o działaniu antyoksydacyjnym – dodaje Anna Senderska.

Walka ze zbędnymi kilogramami

Jednym z poważniejszych problemów, z jakimi borykają się diabetycy, jest nadwaga lub nawet otyłość, a przecież właśnie przy cukrzycy utrzymanie prawidłowej wagi jest szczególnie ważne. I właśnie w tym momencie na scenę wkraczają najrozmaitsze firmy farmaceutyczne i zielarskie produkujące suplementy diety, oferując strapionym pomoc w odchudzaniu. Najbogatszym źródłem manganu są pełnoziarniste produkty zbożowe, orzechy, brązowy ryż, nasiona dyni, herbata i warzywa liściaste. Dobrym źródłem tego pierwiastka są też owoce i ich przetwory. Mikroelementem koniecznym do prawidłowego funkcjonowania organizmu ze względu na jego znaczenie antyoksydacyjne i neutralizację wolnych rodników, które powstają w większej ilości w trakcie stanów chorobowych, jest selen. Najbogatszym jego źródłem są skorupiaki morskie (krewetki, małże, homary i ostrygi), ryby (tuńczyk, śledź), podroby (wątroba i nerka), produkty zbożowe (zarodki pszenicy), jaja (żółtko) i drożdże. Owoce i warzywa zawierają generalnie małą ilość tego pierwiastka, chociaż wyjątek stanowią tu rośliny strączkowe, cebula, czosnek, brukselka, brokuły i gruszki, a także orzechy – mówi Anna Senderska. Najważniejszą sprawą jest więc zachowanie właściwej diety, ustalonej z lekarzem. – Chorzy na cukrzycę powinni przede wszystkim prawidłowo się odżywiać, zachowując właściwe proporcje składników odżywczych – stwierdza Anna Senderska. – Jeśli codziennie w diecie takiego

Niedobory przy odchudzaniu

Co owe suplementy zawierają i czy rzeczywiście są skuteczne przy zrzucaniu kilogramów? W preparatach wspomagających odchudzanie są najczęściej multiwitaminy, składniki mineralne i błonnik. – Suplementacja w wielu przypadkach jest uzasadniona – mówi dr Magdalena Białkowska z Instytutu Żywności i Żywienia. – Jeśli chodzi o witaminy i składniki mineralne to przy odchudzaniu istnieje potrzeba ich uzupełnienia, zwłaszcza gdy stosujemy dietę 1000 kalorii lub mniej. Wtedy zwykle jest w niej niedobór wapnia, żelaza, cynku, witamin z grupy B, a także witaminy E. W suplementach diety są też inne składniki wspomagające odchudzanie, np. karnityna, która faktycznie ułatwia spalanie tłuszczu, ale tylko u osób, które intensywnie ćwiczą, oraz chitosan, reklamowany jako środek hamujący wchłanianie tłuszczu w przewodzie pokarmowym, ale to działanie jest słabo udokumentowane badaniami klinicznymi. Podobnie jest z CLA, czyli szczególną postacią kwasu linolowego, który jest reklamowany jako środek wspomagający spalanie tłuszczu w organizmie zwłaszcza u osób otyłych

41


bliżej ciała

chorujących na cukrzycę. Tymczasem taki pogląd budzi kontrowersje, gdyż nie ma przekonujących wyników badań skuteczności tego składnika suplementów diety w przypadku otyłości związanej z cukrzycą. Diabetycy chętnie sięgają po suplementy diety. Oczywiście najlepiej skonsultować ich użycie z lekarzem, jednak jeśli już decydujemy się na ich zażywanie na własną rękę, nie należy ich stosować zbyt długo, gdyż mogą nasilać bądź osłabiać działanie leków, wchodzić w interakcje z pewnymi składnikami diety. Zarówno w przypadku leków, jak i suplementów diety, gdy przyjmujemy je zbyt długo lub w zbyt dużej dawce, możemy je przedawkować, np. zażywając w większych dawkach witaminę A czy witaminę B6 – pirydoksynę, co szczególnie dotyczy pacjentów z polineuropatią cukrzycową, którzy otrzymują duże dawki tej witaminy.

Ważne proporcje błonnika

W diecie odchudzającego się cukrzyka z reguły jest również zbyt mało błonnika. – Powinno się go spożywać 25–35 g dziennie, gdy tymczasem w modnych reklamowanych dietach odchudzających, na które da się skusić niejeden diabetyk, jest go znacznie poniżej 20 g, a niekiedy nawet zaledwie 5 gramów – stwierdza dr Magdalena Białkowska. – Błonnik występuje w dwóch postaciach – rozpuszczalnej i nierozpuszczalnej. W diecie pacjentów z cukrzycą brakuje szczególnie błonnika rozpuszczalnego, gdyż znajduje się on w owocach, których spożycie diabetycy ograniczają. Uzupełnienie jego niedoborów suplementami diety jest w związku z tym jak najbardziej uzasadnione. Błonnik rozpuszczalny bowiem utrudnia wchłanianie glukozy i cholesterolu z przewodu pokarmowego, a także hamuje nieco apetyt.

Dla kogo chrom?

Pierwiastek ten ułatwia walkę z nadmiernym apetytem na słodycze u osób, które mają jego niedobór. Niedoboru chromu w organizmie można się spodziewać u osób w podeszłym wieku i u kobiet, które wielokrotnie rodziły, inni raczej nie powinni narzekać na jego brak. Samo badanie oznaczenia chromu jest drogie i raczej nie jest powszechnie dostępne. Dla tych, którzy na własną rękę postanowili zażywać

42

cukrzyca

luty 2012

suplementy, w których on występuje, mamy dobrą wiadomość – na szczęście nie można go przedawkować, ponieważ jego nadmiar jest wydalany z moczem.

Wapń? Naturalnie!

– Istnieją teorie, z których wynika, że przyczyną otyłości jest niedobór wapnia w diecie – mówi dr Magdalena Białkowska. – Powinien to być wapń z chudego nabiału. Warto wiedzieć, że np. zawarte w serwatce aminokwasy sprzyjają odchudzaniu. Uważam, że wapń w diecie osób, które chcą schudnąć, musi pochodzić z naturalnych produktów żywnościowych i nie może być zastąpiony suplementami.

Czego unikać?

– Ostrzegam diabetyków przed zażywaniem preparatów zawierających gorzką pomarańczę – mówi dr Magdalena Białkowska – ponieważ jest ona źródłem synefryny powodującej przyspieszenie czynności serca i wzrost ciśnienia krwi, co jest szczególnie niebezpieczne dla pacjentów z nadciśnieniem i zaburzeniem rytmu serca, a wielu cukrzyków cierpi na te dolegliwości. Preparaty wspomagające odchudzanie z gorzką pomarańczą mogą zażywać wyłącznie ludzie młodzi i zdrowi – stwierdza Magdalena Białkowska. Wiele więc wskazuje na to, że zwłaszcza diabetycy powinni raczej wykazać się asertywnością wobec wszechwładnej reklamy i ostrożnie podchodzić do zakupu i używania na własną rękę atrakcyjnie zachwalanych przez najwyższej klasy specjalistów od marketingu zestawów mineralno-witaminowych, a także innych cudownych preparatów. Przyjmowanie ich bowiem niekoniecznie wpłynie na poprawę ich zdrowia, zwłaszcza że mogą one wchodzić w najrozmaitsze interakcje z zaleconymi przez lekarza medykamentami. W każdym przypadku natomiast diabetycy powinni przede wszystkim dokładnie przeczytać ulotkę dołączoną do każdego suplementu diety, w niej bowiem umieszczona jest informacja, czy mogą go stosować chorzy na cukrzycę i inne towarzyszące jej schorzenia, czy też nie.


PRECYZYJNY POMIAR CIŚNIENIA !

lsdruck Pu

ur e

NO

ŚĆ WO

P

ul se Press

comfort 20/40

NUMER 1 W NIEMCZECH!

Wyjątkowo prosta obsługa

WIECZYSTA GWARANCJA!

Pomiar ciśnienia podczas pompowania mankietu Pomiar ciśnienia tętna

229 zł

Wizualna i akustyczna sygnalizacja arytmii

S TIFTUNG W ARENTEST

Uniwersalny mankiet dla całej rodziny (23–43 cm)

GUT

dla diabetyków i osób ze schorzeniami przemiany materii, w miejscowościach: Krynica Morska /od 799zł/, Jantar /od 850zł/, Jastrzębia Góra /od 1050zł/, Łeba, Poddąbie /od 1100zł/, Ustka /od 830zł/, Darłówko /od 900zł/, Dąbki /od 1090zł/, Mielno /od 980zł/, Ustronie Morskie /od 890zł/, Sarbinowo /od 960zł/, Kołobrzeg /od 1100zł/, Mrzeżyno /od 910zł/.

Biuro Turystyczne "Skarbek" 76-270 Ustka ul. Jana z Kolna 4/18 tel/fax 059 8149951 tel. kom. 0601 834089

tel. 22 478 49 79

es

Ko

li i t k l i s c h v a oc h in ut h

l mpe t en z z e nt r u m B

Im Test: 11 Oberarmmessgeräte, davon 7 gut, 2 befriedigend, 2 mangelhaft

di

ke

dr e r t uc k

ts

www.diabetyk24.pl

ig

u

u De

na

Niemiecka jakość i 120-letnia tradycja

turnusy rehabilitacyjne, spartakiady i olimpiady specjalne

2005

Me s s g e

Wizualny wskaźnik na podstawie norm WHO

Organizujemy

ch

1/2006

www.test.de


przepisy

z

1 porcja: białko –

25 g 6g 17 g 180 kcal

tłuszcz –

węglowodany – energia –

(WB – 2,5)

(WT – 0,5)

(WW – 1,5)

iemniaczane wiariacje

na WPomys alen ł tynk i!

SKŁADNIKI NA 4 PORCJE

• 1 kg ziemniaków • 1 cebula (120 g) • 1 ząbek czosnku (3 g) • 1 jajko (60 g) • 1 łyżka mąki pszennej (15 g) • 1 łyżka oleju rzepakowego (10 g) • rozmaryn • sól, pieprz • 2 pomidory (300 g) • 1 czerwona cebula (100 g)

Dressing koperkowy

• 250 g jogurtu naturalnego 3% • 1 pęczek koperku • 2 ząbki czosnku (6 g) • sól, pieprz, sok z cytryny

44

cukrzyca

luty 2012

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA

Ziemniaki zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Posolić i odstawić na 10 min. Następnie dobrze odcisnąć z nadmiaru wody i dodać do nich jajko, mąkę, olej, posiekany rozmaryn, startą cebulę oraz czosnek. Doprawić solą i pieprzem. Masę nakładać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i piec w piekarniku w temperaturze 160 stopni C przez ok. 20–25 min na złoty kolor. Pomidory pokroić w plastry, cebulę w cienkie krążki. Placki przekładać pomidorami i cebulą na przemian.

Jogurt wymieszać z posiekanym koperkiem oraz przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Doprawić do smaku solą, pieprzem oraz sokiem z cytryny.


d

1 porcja: białko – tłuszcz –

10 g 6g 54 g 285 kcal (WB – 1)

(WT – 0,5)

węglowodany –

(WW – 5,5)

energia –

orsz z grilla na warzywnym ratatouille

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA

Dorsza podzielić na części. Posypać solą, pieprzem oraz skropić sokiem z cytryny. Odstawić na 30 min. Warzywa umyć, oczyścić i pokroić w kostkę (oprócz pomidorków). Patelnię grillową rozgrzać z oliwą. Zgrillować na niej dorsza z obu stron, a następnie wstawić go do piekarnika i piec 5 min w temperaturze 160 stopni C. Na tej samej patelni grillowej usmażyć warzywa, zaczynając od papryki. Następnie dodać bakłażana i cukinię, a na końcu pomidorki koktajlowe. Doprawić solą i pieprzem oraz (najlepiej) świeżym oregano.

SKŁADNIKI NA 4 PORCJE

• 500 g dorsza norweskiego • 1 mała cukinia (250 g) • 1 mały bakłażan (250 g) • 1 papryka żółta (200 g) • 1 papryka czerwona (250 g) • 1 papryka zielona (200 g) • opakowanie pomidorków koktajlowych (250 g) • 2 łyżki oliwy (20 g) • sól, świeżo mielony pieprz • oregano • cytryna

Mateusz

Kaczmarczyk Kucharz warszawskiej restauracji Etno. Pasjonat gotowania, dla którego idea zdrowej kuchni nie jest sprzeczna z ideą kuchni smacznej.

45


coś dla ducha

szaman

Piotr „Szaman” Szamowski

ŚL E D Z T WO I MAGI A L ASER A

DIABETYK . Z TATUAZEM część 2

k

ontynuując swoje tatuażowe śledztwo dochodzę do wniosku, że wszystko zaczyna się od decyzji i na niej się kończy. Chodzi o decyzję o ewentualnym usunięciu podskórnego rysunku. Zastanawiam się też, czy taka choroba jak cukrzyca nie jest przeciwwskazaniem do tatuowania (oraz do jego późniejszego usuwania)? A czy w ogóle takiego rysunku można się pozbyć? Wymazać się go nie da… chyba że laserem. Żeby dowiedzieć się czegoś na ten temat, wybrałem się na spotkanie z doktor Justyną Sicińską z Kliniki Dermatologii Szpitala MSWiA w Warszawie. Przywitała mnie drobna uśmiechnięta kobieta o stanowczych ruchach, sugerujących obeznanie ze skalpelem. Laser to dla mnie – wychowanego na „Gwiezdnych wojnach“ George’a Lucasa, przede wszystkim broń, piękna i niebezpieczna. Operowanie światłem, myślę sobie, to zajęcie z dziedziny magii, tak samo jak tatuowanie. Krąg się zamyka. Na jego początku i końcu stoją szamani dwudziestego pierwszego wieku. – Pani doktor, można usunąć tatuaż? – Rozwój technologii przyniósł urządzenia, które potrafią wybiórczo oddziaływać na pewne obszary skóry. Od razu warto zaznaczyć, że lasery lepiej sobie radzą z tatuażami wykonanymi przez profesjonalistów. Wtedy barwnik ułożony jest równomiernie i na przewidywalnych głębokościach. – Czy oprócz laseroterapii są jakieś inne sposoby pozbycia się takich rysunków?

46

cukrzyca

luty 2012

– Raczej nie. Zanim rozpowszechniła się technika laserowa, próbowano je usuwać metodą elektrokoagulacji, czyli za pomocą elektrycznego skalpela. – Nie brzmi to zachęcająco. A jak przebiega proces gojenia się po zabiegu laseroterapii? – To sprawa indywidualna. U jednego pacjenta lepiej, u drugiego – gorzej. Trudno przewidzieć, jak skóra zareaguje w konkretnym przypadku. Oczywiście mówimy tu o ludziach zdrowych. Na czym właściwie polega ten zabieg, jak go się przeprowadza? – Sama procedura polega na skierowaniu wiązki energii na skórę i wybiórczym uszkodzeniu fragmentów poddanych wcześniej tatuowaniu. Do usuwania różnych kolorów rysunku stosuje się inne wiązki laserowego światła. Kolor czarnoszary i czerwony wywabia się dość dobrze. Nie każdy laser radzi sobie z kolorem zielonym. Ktoś, kto decyduje się na usunięcie wielokolorowego tatuażu, powinien zapytać, czy zakład, do którego się zgłosił, dysponuje sprzętem do usuwania zielonego barwnika. Brzmi groźnie. Boli? – Nie jest to, niestety, procedura przyjemna. Dobrze jest przyjść godzinę przed zabiegiem. Pielęgniarka nałoży na miejsce, na którym znajduje się rysunek, krem znieczulający. Tatuaże usuwa się podczas wielu sesji…


– Tak też się je wykonuje. – Właśnie. Jednak usuwanie rysunku ze skóry bywa bardziej bolesne od samego tatuowania. Skóra po zabiegu laseroterapii jest uszkodzona i trzeba ją wyleczyć. Bezpośrednio po nim należy uważać, aby nie ocierać zranionego miejsca, nie powinno się też pływać czy uprawiać sportów mogących spowodować uraz czy zanieczyszczenie rany. – Jednym słowem nawet u ludzi zupełnie zdrowych to nie jest bułka z masłem. A co z chorymi na cukrzycę? Czy mogą w ogóle myśleć o tatuowaniu? – Cukrzyca jest chorobą, która niesie ze sobą niebezpieczeństwo utrudnionego gojenia się tkanek, infekcji bakteryjnych, wirusowych czy grzybiczych. Dlatego ja uznałabym cukrzycę za względne przeciwwskazanie do wykonywania tatuaży. Można spodziewać się, że skóra będzie się goić dłużej niż u osób zdrowych. Jeśli jednak diabetyk nie cierpi na choroby dermatologiczne, to przy zachowaniu odpowiedniej higieny zarówno w trakcie, jak i po zabiegu, zazwyczaj udaje się uniknąć infekcji skóry. Przestrzegałabym jednak przed takim zdobieniem ciała osoby, u których cukrzyca doprowadziła do naruszenia naczyń krwionośnych, którego symptomami są: uszkodzenie narządu wzroku, nie w pełni dobre funkcjonowanie nerek czy skłonność do tworzenia się ranek, owrzodzenia stóp czy podudzi. Tym osobom absolutnie odradzałabym tatuowanie się. – Dlaczego? – Przede wszystkim dlatego, że uszkadzanie skóry, choćby podczas nanoszenia na nią rysunku, wiąże się z dużym ryzykiem nieprawidłowego gojenia się. Trwa ono jakiś czas i można spodziewać się powikłań w postaci chociażby nadkażenia. A to z kolei może wpłynąć na wzrost glikemii i trudności z jej opanowaniem, co u osób z już istniejącymi powikłaniami jest szczególnie niekorzystne. – No tak, ale jeśli mamy ogromną potrzebę ozdobienia swojego ciała ale ono nie bardzo nam na to pozwala, to czy da to się zrobić w jakiś inny sposób?

– Zawsze można pomyśleć o hennie. Są studia, gdzie wykonuje się takie rysunki. Co dwa, trzy tygodnie można sobie namalować inny wzór. Wydaje się, że u wielu osób fascynacja tatuażem jest chwilowa. Jeżeli mielibyśmy rozważać możliwość poddania się zabiegowi takiego zdobienia skóry, a następnie laserowego usuwania rysunku, to na pewno nie jest to procedura, którą polecałabym osobom z cukrzycą. Operator świetlnego miecza z doktoratem nauk medycznych – tak lubię myśleć o pani doktor. Nadal jednak czuję niedosyt. Moje pytanie o motywacje dotyczące decyzji o tatuowaniu ciała nadal pozostaje bez konkretnej odpowiedzi. Długo o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że nie ma na nie jednej odpowiedzi. Znaczeń tatuażu i motywacji do jego wykonania jest wiele. Wprawdzie czasy jaskiń, plemion, polowań należą do zamierzchłej przeszłości, ale pierwotne pragnienia, lęki i niepokoje, zdaje się, nie opuściły naszych dusz. Tak jak nasi przodkowie nadal boimy się wykluczenia, odczuwamy chęć przynależności do grupy, potrzebę zaznaczenia swojej odrębności, a w końcu także zwykłą radość ze zdobienia własnego ciała. Jedno co się zmieniło, to możliwość skutecznego pozbycia się tatuażu, kiedy już się nam znudzi. Ale ta zmiana sprawiła również, że nasze decyzje dotyczące takiego sposobu zdobienia skóry stały się bardziej pochopne i mniej przemyślane. Nie wszyscy zastanawiamy się nad naturą rysunków na ciele, dla mnie jednak tatuaż nadal pozostaje metafizycznym, magicznym znakiem. Jeśli kiedyś zdecyduję się na umieszczenie go na moim ciele, nie będę chciał go usuwać. W pozbywaniu się tatuażu widzę desperacką próbę zatarcia błędów popełnionych w przeszłości. A przecież na nasze życie składają się też (a czasem przede wszystkim) nietrafne decyzje. One również stanowią treść naszej „księgi życia”, w tym przypadku pisanej na własnym ciele. Moje poszukiwania zatoczyły krąg. Znalazłem się w punkcie wyjściowym. Nie martwię się tym jednak zbytnio. Przypomina mi się bowiem opowieść o mnichu buddyjskim, który przez lata szukał odpowiedzi na pytanie o dziwność świata, umartwiając się, studiując mądre księgi i medytując. Kiedy po tym czasie zapytano go o odpowiedź na dręczące go pytanie, powiedział: „Bo takie jest życie”. I on także zatoczył krąg. Czasami brak odpowiedzi powinien wystarczyć.

47


coś dla ducha

piotr kubic

wy o życiu czyli męskie rozmo

S kar pe tki z Wieśkiem Siedzimy z Wieśkiem w sobotę wieczorem. Siedzimy, popijamy, telewizor gra, patrzymy to na ekran, to na stolik stojący na środku pokoju. Na siebie nie bardzo patrzymy, znamy się jak łyse konie, zresztą, co tu oglądać. W pewnym momencie Wiesiek mówi: – Patrz. Żyjesz w rodzinie. W domu zmywasz naczynia, sprzątasz. Oczywiście nie idealnie, ale jesteś facetem – i tak nie dorównasz w tym kobiecie. Chodzisz

48

cukrzyca

luty 2012

z dziećmi na spacer, nie brzydzisz się zmieniać pampersów. Ale, chłopie, to wszystko nie to. Dlaczego? – No? – Bo jej chodzi o coś innego. O jedną rzecz. – Tak? Ciekawe... – Tak. Jej chodzi, dajmy na to, że zostawiasz skarpetki przy łóżku na podłodze. – Jak zostawiasz, to zostawiasz. Problem duży, nieduży. – Ale! Co tam skarpetki. Chodzi o to, że nieważne, że zmywasz naczynia, sprzątasz, chodzisz z dziećmi na spacer, wieszasz pranie, nawet prasujesz. Chodzi o te skarpetki. – Coś ty. – No mógłbyś w ogóle nie sprzątać, nie zmywać naczyń i tak dalej, wystarczyłoby, żebyś nie zostawiał tych skarpetek. I wtedy byłoby OK. Przynajmniej ona tak mówi. – No to dlaczego nie zrobisz, jak chce. Zmobilizuj się i wrzucaj te skarpetki do kosza. I nie sprzątaj, nie wieszaj prania i tak dalej. Siadasz, czytasz gazetę albo patrzysz w telewizor i jest super. – No i tutaj mam problem. Bo takie skarpetki to rzeczywiście żaden problem. Ale jak zacznę je sprzątać, to coś mi mówi, że ona wtedy czegoś innego się czepi. – Bujasz. – Poważnie. Widzisz, skarpetki to taki klucz. Jak tu odpuścisz, to front przeniesie się na coś innego, bardziej poważnego. Na piwo, dajmy na to. Albo spanie do dziewiątej rano. To już wolę upierać się przy tych głupich skarpetkach. – Masz łeb. Ja bym o tym nie pomyślał. – Patrz. Coś jednak wiem. – No to dlaczego sprzątasz i zmywasz naczynia, skoro to i tak na nic. Skoro chodzi o skarpetki. – Bo wiesz, jak ona o tych skarpetkach, to ja mogę powiedzieć, że zmywam i sprzątam, a czasem nawet prasuję. – Aha... No i tak te rozmowy z Wieśkiem. Przy piwie, oczywiście. Piwie, którego by nie było, gdyby Wiesiek odpuścił skarpetki.


POLSKIE STOWARZYSZENIE DIABETYKÓW NA NASZE DZIAŁANIA

PRZEKAŻ

obejmujące     

rozwój edukacji diabetologicznej leczenie i rehabilitację publikację książek i podręczników o cukrzycy bezpłatne udostępnianie sprzętu medycznego inne cele charytatywne i społeczne

betykom! a i d y m z mó Razem po

Dane do przekazania 1% podatku:

Polskie Stowarzyszenie Diabetyków – Zarząd Główny nr KRS 0000037573


prenumerata

chcesz

zaprenumerować Nic trudnego!

nasz magazyn?

Opcja pierwsza: zamówienie telefoniczne – tel. 22 478 49 79 Opcja druga: zamówienie pocztą elektroniczną – redakcja@magazyncukrzyca.pl W e-mailu podaj nam swoje imię, nazwisko, dane do wysyłki oraz informację, od którego numeru rozpoczynamy prenumeratę. Dla oddziałów i kół Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków magazyn gratis. 2012 12-01-09 10:11 Strona 1

1

KrZY

1

01

C

2011 topad 3 / lis

Strona

12

13 07 16:

ń 20

11-12-

ycze

2011

ń2

udzien

#12_gr

ie dz

2011

ru /g

dzien

ca gru

cukrzy

5 / st

4

krzy

012_styczen

krzy

C CU Ca U Ca A C U cukrzyca styczen2

CZY NOWA USTAWA SPRZ

YJA DIABETY KO

M

Zdrowych

ŚWiato

Radosnych

t

Świą



    



śliw

Szczę

  



ER 4

A NUM

CUC

M AG

2 zł cena T) (z VA







SJA

WER

d 1

LAST.ind

AZY

IE N (N

T Y L KO

)

u!

Rok

  

ego Now ego

cena 2 zł (z VaT)



oraz

DIAB DLA

Dzień W alki z Cu



CUCA 3

M aG a z y N

calosc.indd

( N I E T y L kO ) DLa DIaB E T y kÓ

cena 2 zł (z Vat)

Spokojnych

M aG a

zyN ( NiE ty L ko

1

Wy

krzycą

) DLa DiaBE

t y kÓ W

W

11-11-04

E T Y KÓ

W 11-12-07

16:17

maksimum treści, minimum kosztów – za roczną prenumeratę naszego magazynu zapłacisz tylko 50 zł (4,90 zł za egzemplarz!). Numer konta do przelewu: 81 2490 0005 0000 4600 6825 2630

MAGAZYN CUKRZYCA: Wydawca: Diabpol, ul. Traktorzystów 28 D, 02-495 Warszawa; Adres redakcji: ul. Traktorzystów 28 D, 02-495 Warszawa, tel.: 22 478 49 79; Redaktor naczelna: Małgorzata Marszałek, marszalek@magazyncukrzyca.pl; Współpraca: Katarzyna Chorąży-Bochner, Mariusz Cebula, Katarzyna Gajewska, Mateusz Kaczmarczyk, Paulina Kęszycka, Grzegorz Kiciński, Marta Kicińska, Piotr Kubic, Piotr Szamowski. Redakcja: Danuta Włodarczyk. Korekta: Beata Jagiełło; Reklama: MAE Media: Maja Gryko, maja.gryko@maemedia.com.pl; tel.: 601 801 877, Elżbieta Pyzel, elzbieta.pyzel@maemedia. com.pl; tel.: 604 107 899, Anna Subotkiewicz, anna.subotkiewicz@maemedia.com.pl; tel.: 601 625 382. Napisz do nas: redakcja@ magazyncukrzyca.pl. Skład, łamanie i druk: Agencja Reklamowa Raphael, raphael@raphael.pl. W numerze wykorzystano zdjęcia: Fotolia, Stock IXCHNG, Piotr Kubic, archiwum redakcji.

50

cukrzyca

luty 2012

14:30


Agencja reklamowa

WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBUJESZ Raphael Sp. z o.o. ul. Traktorzystów 28 D, 02−495 Warszawa tel. +48 22 478 25 41

raphael@raphael.pl • www.raphael.pl


S K LE P D LA D I A BE TYKÓW WWW.DIABETYK24.PL • TEL . 22 478 49 79 • SKLEP@DIABETYK24.PL

Glukometry, do których paski znajdują się na nowej liście refundacyjnej GLUCOCARD 01 – mini plus

Glucocard G+ meter

OneTouch®Select®

OneTouch®SelectMini™

Najnowszy, wysokiej jakości łączy wyjątkową precyzję pomiarów z łatwą, intuicyjną obsługą.

Dokładny, prosty w użyciu glukometr oferujący szybki pomiar, posiada pamięć 450 wyników wraz z datą i godziną.

Jedyny glukometr z komunikatami w języku polskim, co ułatwia wykonanie pomiaru stężenia glukozy we krwi.

Urządzenie jest bardzo łatwe w obsłudze, a co najważniejsze pasują do niego testy paskowe z jednym kodem (refundowane) – OneTouch®Select®.

cena: 81 zł

cena: 40 zł

cena: 55 zł

cena: 55 zł

DIAGNOSTIC GOLD

DIAGOMAT

Evolution

Rightest GM 100

Urządzenie nie wymaga kodowania, posiada duży czytelny wyświetlacz oraz przeciwpoślizgową powłokę.

Posiada duży czytelny wyświetlacz co zapewnia wygodne korzystanie z glukometru oraz pamięć 300 wyników pomiarów.

Glukometr z najnowszą technologią automatycznego kodowania każdej serii pasków oraz bardzo szybkim czasem pomiaru – 3 sekundy.

Nowoczesne urządzenie do oznaczania stężenia glukozy (cukru) we krwi, nie wymaga kodowania oraz posiada duży i czytelny wyświetlacz.

cena: 30 zł

cena: 29 zł

cena: 42 zł

cena: 64 zł

EUsure Plus

Glucosense® mini

Glucosense® pro

iXell®

Posiada wieczystą gwarancję, duży i czytelny wyświetlacz oraz pamięć 150 wyników.

Jest mały, lekki, prosty i wygodny w obsłudze. Zmieści się nawet do kieszeni, dlatego może być podręcznym, kieszonkowym glukometrem.

Nowoczesny system monitorujący stężenie glukozy we krwi, przeznaczony do samokontroli dla pacjentów z cukrzycą, do użytku w warunkach domowych i szpitalnych.

Nowoczesna technologia iXell to precyzyjna oraz profesjonalna kontrola glikemii. Poprawia komfort i bezpieczeństwo życia osób chorujących na cukrzycę.

cena: 28 zł

cena: 25 zł

cena: 35 zł

cena: 35 zł

Igły do wstrzykiwaczy insuliny Micro-Fine Plus Becton Dickinson

29G 0,33x12,7mm 100 sztuk

30G 0,30x8mm 100 sztuk

31G 0,25x5mm 100 sztuk

• Igły do wstrzykiwaczy insuliny typu „pen". • Sterylne, jednorazowego użytku. • Kompatybilne z penami wszystkich wiodących producentów insulin.

cena: 58 zł

cena: 58 zł

cena: 68 zł

oraz ponad 500 innych produktów w tym m.in.: Nakłuwacze

Ciśnieniomierze

Lancety

Suplementy diety

Zestawy infuzyjne

Skarpety zdrowotne

Opatrunki m.in. na stopę cukrzycową

Żywność dla diabetyków

Kosmetyki dla diabetyków

Książki z zakresu diabetologii

Oferta promocyjna obowiązuje do wyczerpania zapasów. Zdjęcia produktów mogą odbiegać od rzeczywistości.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.