szukającym powołania
1/2014 (104) | ISSN 1234-9356 | www.e-espe.pl
Ks. Jan Kaczkowski
o swoich porażkach
Jasiek Mela
o ograniczeniach w ludzkich głowach
Miserikordyna
– lek na duchowe trudności
Schody na drodze powołania?
spis treści
spis treści 5 Powołanewsy
11 Egzamin z miłości 24 Razem poza horyzonty – opowieść o Jaśku Meli 31 Tak mi źle 37 Lek na duchowe trudności 40 Wreszcie jestem sobą! 45 Jak się nawraca facet, to nawraca się cała rodzina 49 O co chodzi w życiu? 54 Bartymeusz – ten od krzyku 58 Matka, która zmieniła świat 63 Małe pragnienia – małe możliwości. Duże pragnienia – olbrzymie możliwości! 71 Wyzwanie dla człowieka i Kościoła 73 Miłość poddana VERY!FIKACJI
Adres i siedziba redakcji: ul. Mirosława Dzielskiego 1 31-465 Kraków tel.: 795 418 333 e-mail: kwartalnik@espe.pl www.e-espe.pl
Zespół redakcyjny: Przemysław Radzyński (redaktor naczelny) O. Tomasz Abramowicz SP (asystent kościelny) Ewelina Gładysz, Magorzata Janiec, o. Grzegorz Misiura SP, Aldona Szałajko, s. Katarzyna Śledź SP
Wydawca: Polska Prowincja Zakonu Pijarów ul. Pijarska 2 31-015 Kraków DTP i opracowanie graficzne: ChapterOne.pl tel.: (12) 422 17 24 Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń www.pijarzy.pl 104 (1/2014)i reklam. strona 2
Wydawnictwo
poleca
kup teraz
wstępniak
Trudności trampoliną do życiowego sukcesu Na początek roku 2014 i na początek nowej, elektronicznej wersji eSPe przygotowaliśmy dla Was numer o trudnościach. Bo, jak wiadomo, początki zawsze są trudne… Doświadczyliśmy tego tworząc ten numer, przygotowując nową stronę internetową i narzędzia, dzięki którym skutecznie będziemy mogli dotrzeć do naszych odbiorców. Ale patrząc na bohaterów naszych tekstów: Jaśka Melę, ks. Jana Kaczkowskiego, Kaję Godek, Wojtka Jałoszyńskiego, Emilię Wojtyłową czy – żeby pójść dalej – biblijnych Bartymeusza czy Zacheusza, trudno narzekać na trudności. Jak dobrze pokazują wyżej wymienieni, z przeszkód można uczynić trampolinę do życiowego sukcesu.
Nie wypada u początku roku życzyć trudności i porażek, ale głębokiego przeświadczenia, że nie ma takich schodów, na które nie dałoby się wejść już jak najbardziej.
Każdy coach powie, że „nie ma porażek, są tylko informacje zwrotne” albo, że bez porażki trudno o rozwój i kolejne kroki na przód. Z pewnością podobne przekonanie towarzyszy spowiednikom i kierownikom duchowym, którzy nierzadko wysłuchują od nas powtarzających się grzechów. Z życzeniami owocnej lektury Przemysław Radzyński Redaktor naczelny 104 (1/2014) strona 4
powołanewsy
Powołanewsy
Z W at y k a n u
Papież poleca „lek” z Polski W czasie modlitwy Anioł Pański 17 listopada papież Franciszek zachęcił do kontynuowania kończącego się Roku Wiary, stosując specjalny środek medyczny: granulki dosercowe. „Chciałbym wam wszystkim polecić teraz pewne lekarstwo – powiedział Ojciec Święty. – Ktoś powie: Papież stał się farmaceutą? Chodzi o «duchowe lekarstwo» zwane miserikordyną. Pudełeczko zawiera 59 granulek dosercowych. Pudełeczka z tym lekiem wolontariusze rozdadzą wam przy wychodzeniu z placu. Weźcie je. Znajdziecie tam różaniec, na którym można także odmówić koronkę do Bożego Miłosierdzia. Jest to duchowa pomoc dla naszej duszy oraz 104 (1/2014) strona 5
powołanewsy
dla szerzenia wszędzie miłości, przebaczenia i braterstwa. Nie zapomnijcie zabrać tego leku, ponieważ dobrze robi na serce, duszę i na całe życie!”. Miserikordynę wymyślił studiujący w gdańskim seminarium duchownym dk. Błażej Kwiatkowski, który zanim wybrał kapłaństwo ukończył farmację. Rozmowę z nim na temat miserikordyny przeczytacie w tym numerze eSPe.
Konsekrowani! Obudźcie świat! Pod koniec listopada 2013 r. papież Franciszek spotkał się z Unią Przełożonych Generalnych zakonów męskich. W styczniu obszerną relację z tego wydarzenia zatytułowaną „Obudźcie świat!” zamieścił jezuicki dwutygodnik „La Civiltà Cattolica”. Szczególną uwagę Franciszek zwrócił na formację, która opiera się na czterech filarach: duchowym, intelektualnym, wspólnotowym i apostolskim. W jego przekonaniu formator powinien być niczym rzemieślnik, a nie policjant. „Należy
Papież Franciszek - fot. Mazur - catholicnews.org.uk
104 (1/2014) strona 6
powołanewsy
formować serce – mówił Franciszek. – W przeciwnym razie ukształtujemy małe potwory. A potem te potworki formują lud Boży. To naprawdę przyprawia mnie o gęsią skórkę”. W czasie spotkania Ojciec Święty poinformował, że rok 2015 zamierza poświęcić życiu konsekrowanemu. Z e ś w i ata
Cały świat odpowiada na ankietę Franciszka nt. rodziny III Nadzwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów nt. „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji” odbędzie się 5-19 października 2014 r. w Watykanie. Sekretariat generalny Synodu ogłosił dokument przygotowawczy wraz z kwestionariuszem, który został skierowany przez poszczególne episkopaty do dekanatów i parafii, by uzyskać konkretne i realne dane dotyczące tematyki synodalnej. Ankieta papieża Franciszka to kwestionariusz zawierający 39 pytań ujętych w dziewięć grup tematycznych. „W dotychczasowych ankietach brzmi apel: dosyć, żeby rodzina była tylko tłem do wszystkich podejmowanych w Kościele spraw. Rodzina ma być polem, gdzie się sieje Ewangelię, gdzie małżonkowie wraz z dziećmi mogą oczekiwać Bożego światła dla wszystkiego, co dzieje się w ich życiu” – komentuje KAI ks. Jacek Konieczny, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Krakowskiej. Z Polski
Jerzy Ciesielski – mąż i ojciec kandydatem na ołtarze Papież Franciszek uznał heroiczność cnót sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego. Do beatyfikacji przyjaciela bł. Jana Pawła II potrzebne będzie jeszcze uznanie cudu za wstawiennictwem sługi Bożego. 104 (1/2014) strona 7
powołanewsy
Jerzy Ciesielski wielokrotnie podkreślał, że małżeństwo i rodzina są jego życiowym powołaniem, w którym zawsze obecna była też modlitwa, czytanie i omawianie Ewangelii, uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. Zwyczaje te starał się później przekazywać swoim dzieciom tak, aby budować atmosferę pogłębionej, szczerej religijności. 104 (1/2014) strona 8
powołanewsy
Jerzy Ciesielski, inżynier budownictwa i profesor Politechniki Krakowskiej, żył w latach 1929-1970. Działał aktywnie w krakowskim duszpasterstwie akademickim, gdzie zaprzyjaźnił się z Karolem Wojtyłą. Zginął wraz z dwójką swych dzieci w katastrofie statku na Nilu w Chartumie (Sudan), gdzie pracował jako tzw. visiting professor. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1985 r.
Powołaniowy fenomen na Żywiecczyźnie Kolejny zjazd księży pochodzących z Łodygowic odbył się 16 listopada w Mszanie Dolnej. Niewielka wioska Łodygowice na Żywiecczyźnie może pochwalić się trzydziestoma sześcioma żyjącymi kapłanami, którzy się tu urodzili. Księża pochodzący z liczącej około 7 tys. osób miejscowości w Kotlinie Żywieckiej pracują w kilku diecezjach Polski, w Rzymie, a także na misjach w dorzeczu Amazonki. Ks. dr Stanisław Cader, uczestnik spotkania, przypomniał, że w latach 70. ub. wieku trwała „rywalizacja”, dotycząca liczby powołań kapłańskich, między Łodygowicami a Makowem Podhalańskim. „Tylko, że Maków miał wówczas ponad 20 tys. mieszkańców a Łodygowice zaledwie 5 tys.” – wyjaśniał kapłan. Z Łodygowic pochodzi także ponad 10 sióstr zakonnych. Oprac. na podstawie Radia Watykańskiego, KAI i informacji własnych.
104 (1/2014) strona 9
k a r t s e j , a m e i n u m i ł k a s z S kow
z c a K a k s m ń e o n ł a b J a . J s k a n Z y z r a t a K a i w a m z ro aturą k y r a k e ńs t wa ędzi
, że b kapła u o m g i e l j i t c potem ście la y wieś , a z r n m ó e u t j d k c e i j e Ni hosp e ł na p o s g e e i w N o . nego; r a m a z o n d d o ę j i e s c i k um s t a j worzen c t i s p . s n o nich i . t h e l w – a to m t h s cznyc y od pod t e a raca w p w o ; ó y d g n a y bu p Areo medyc a j c w a ó z t i n n ie nie e w d o u i t or g a n s z a ani uc 12 r. tów dl e 0 i a 2 z t z d u s g c r , a w czer w szkole W w . y h t c i e ózgu. i on n m a katech r , ó o w g owot zali je n d ę o z g c e i z wany s n a o u d d o o n p a zow ach, zdiagno wóch operacj nadal pracuje . o d m, Teraz, p chemioterapio jego pacjentom y m kolejny ospicjum i służ h uczniów zh wnyc a d h c na rzec i z nich wo s u ż m e e t n a d Wspier – nieje w ówi, że ó k M n . a e i w c i w ycho yprostować ży dnocześnie łw ale je , ” d u pomóg c na dobrze „ y t y r b a e w ż t na to, jest „o ę i s e j u ow erć”. i przygot m ś ą j swo przeżyć 0 zł 4 08 , 9 8 1 2 8 a 2 n 8 e c tel. 22 · s. 1 4 4 , 3 a k bac z. p l ę e i r T w . , a w w Warsza @wiez.pl · w w y handlow
temat numeru
Egzamin z miłości Rozmawiał Przemysław Radzyński
O problemach na drodze do święceń i trudnościach w życiu kapłańskim opowiada ks. Jan Kaczkowski, prezes Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Jakie uczucia Księdzu towarzyszyły, gdy okazało się, że jezuici nie przyjmą Księdza do swojego nowicjatu? Mocno to przeżyłem. To była moja pierwsza życiowa porażka. Do tej pory wychowywany byłem w dobrym domu, gdzie we wszystkim mi pomagano a tu nagle taki strzał. Najbardziej przykre był to, że poinformowano mnie listem i nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Samo sformułowanie było niefortunne, bo 104 (1/2014) strona 11
temat numeru
Ks. Jan Kaczkowski (ur. 1977) jest doktorem teologii moralnej i bioetykiem. Prezes Puckiego Hospicjum pod wezwaniem św. Ojca Pio. Uczestniczy w tworzeniu domowego hospicjum dla dzieci. Ma wadę wzroku, minus siedemnaście, na jedno oko prawie nie widzi. W seminarium miał ksywę „Skaner”, bo gdy czyta bez okularów, przykłada tekst pod same oczy. W ciągu dwóch lat wykryto u niego dwa nowotwory – najpierw nerki, którego udało się zaleczyć, a później glejaka mózgu czwartego stopnia. Po dwóch operacjach, poddawany kolejnym chemioterapiom, nadal pracuje na rzecz hospicjum i służy jego pacjentom. W BoskiejTV prowadzi swój vlog „Smak Życia”.
jako przyczynę wskazywano słaby wzrok i „inne powody”. O ile problem z oczami był dla mnie zrozumiały, ale nie dano mi szansy, żebym dowiedział się na czym polegają te „inne powody”. Niechętnie to wspominam, bo nie chcę wyjść na frustrata. Niech jezuici żałują. Do seminarium diecezjalnego trafił Ksiądz dzięki protekcji Macieja Płażyńskiego. Co Ksiądz o tym wtedy myślał? Że jest tak zdeterminowany, tak mocno przekonany o swoim kapłańskim powołaniu czy raczej zażenowany faktem, że potrzebuje pomocy wpływowych osób, żeby – nie przecież zostać od razu księdzem – ale tylko rozpocząć formację w seminarium? Nie lubię używać sformułowania „prawdziwe powołanie”, ale wtedy, po maturze, dla mnie to była sprawa życia lub śmierci. Traktowałem Kościół instytucjonalny bardzo poważnie i starałem się być uczciwy. Jasno stawiałem sprawę swoich problemów ze wzrokiem czy faktu, że jezuici mi odmówili. A w takiej sytuacji patrzy się na potencjalnego kandydata do seminarium już nieco podejrzliwie. Przykro o tym mówić, bo Kościół ma usta pełne słów o człowieczeństwie czy god104 (1/2014) strona 12
temat numeru
Autorem fotografii
ności ludzkiej, a zwyczajny chłopak, bez takiej protekcji miałby zdecydowanie utrudnioną szansę.
ks. Kaczkowskiego jest Damian Kramski. Za jedną z nich autor otrzymał nagrodę Grand Press Photo 2013 w kategorii LUDZIE.
Ale po jakimś czasie dostrzegłem w tym Bożą Opatrzność. To było 31 lipca – we wspomnienie św. Ignacego z Loyoli, a przecież jezuici kopnęli mnie w zadek. Nabrałem wtedy przeświadczenia, że założyciel Towarzystwa Jezusowego maczał w tym swój święty paluch. Później jeszcze został Ksiądz nazwany przez jednego z przełożonych „karykaturą księdza”...
www.damiankramski. com
Mam nadzieję, że to się zmieniło, ale w wielu seminariach nie rozmawia się uczciwie z kandydatami. Nie ma 104 (1/2014) strona 13
temat numeru
otwartego dialogu przełożonych z klerykami, gdzie chociażby stawia się im poważne wymagania, wskazuje błędy i mówi co jest do poprawienia. Raczej są to ogólne uwagi, wielu rzeczy trzeba się domyślać, albo wysnuwać wnioski z gęstniejącej atmosfery wokół któregoś z kleryków. Druga ogólna uwaga dotyczy podejrzliwości, z którą traktuje się osoby z różnymi uszczerbkami zdrowotnymi. Wg mnie wynika to z przekonania części starszych przełożonych, którzy łączą nierzadko niepełnosprawność fizyczną z intelektualną. W niektórych środowiskach nie inwestowano przecież w kulawych czy ślepych i oni siłą rzeczy stawali się wiejskimi głupkami czy niedojdami. Wstydzono się takich ludzi. Wtedy i później Kościół nie dostrzegał szansy na świadectwo tych osób. Takich kandydatów tym łatwiej było wykluczyć, bo ówczesne prawo kanoniczne na to pozwalało.
104 (1/2014) strona 14
temat numeru
W moim przypadku było trochę inaczej, bo intelektualnie świetnie sobie radziłem. Gdybym był przeciętniakiem, to może by się nade mną zlitowali i jakoś przepchnęli. Ja byłem rzutki, odcinałem się od reszty kleryków – było tylko kilku z wielkiego miasta, po dobrych liceach, z laickich rodzin – to dla niektórych było solą w oku. Moja fizyczna ułomność była tylko pretekstem, za który można było szarpnąć. Wobec mnie były dwie skrajne postawy – część mnie akceptowała i afirmowała, a część skreślała na dzień dobry.
A czy nie jest czasami tak, że gdy przychodzi do seminarium ktoś z wyraźnym fizycznym defektem, to istnieje podejrzenie, że jego motywacje nie są czyste, że jego wybór jest ucieczką? Gdybym dzisiaj był przełożonym, to takie myślenie byłoby bardziej uprawnione, zwłaszcza w sytuacjach głębokiej fizycznej niepełnosprawności. Ale przecież 104 (1/2014) strona 15