SZUKAJĄCYM POWOŁANIA
130 (03/2018) | ISSN 1234-9356 | www.e-espe.pl
Obalamy mity o kapłaństwie
Myślałeś
kiedykolwiek
o byciu
Ksiądz – fot. pixabay.com
księdzem?
spis treści
spis treści 4 Powołanewsy temat numeru
14 Ankieta: „Co jest najtrudniejsze w byciu księdzem?” 19 Traktować Boga serio 31 Celibat wskazuje na niebo świadectwo
36 Od superklechy do charyzmatu, czyli zmiana oprogramowania świadectwo
45 Najważniejsza akcja powołaniowa listy o powołaniu
48 Pozostać wiernym Jezusowi. Za wszelką cenę powołani, powołane
53 Co jest ważniejsze – wymagać czy kochać? powołani, powołane
60 Osiem jaskółek wiosny papież o powołaniu
65 Słuchać, rozeznawać, żyć powołaniem Pana święty o powołaniu
71 Siostra utrudzonych 79 Pijarski Telefon Powołaniowy
Adres i siedziba redakcji: ul. Mirosława Dzielskiego 1 31-465 Kraków tel.: 795 418 333 e-mail: kwartalnik@espe.pl www.e-espe.pl
Zespół redakcyjny: Przemysław Radzyński (redaktor naczelny) o. Tomasz Abramowicz SP (asystent kościelny) Janusz Dobry, Ewelina Gładysz, Magorzata Janiec, DorotaMiskowiec.pl (Komiks), o. Piotr Recki SP, Aldona Szałajko, s. Katarzyna Śledź SP
Wydawca: Polska Prowincja Zakonu Pijarów ul. Pijarska 2 31-015 Kraków tel.: (12) 422 17 24 Opracowanie graficzne: eSPe.pl www.pijarzy.pl Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. 130 (03/2018) strona 2
wstępniak
Kluczem jest bliskość
Bliskość jest kluczem do obalenie wielu mitów na temat kapłaństwa. Bliskość kapłanów z młodymi.
Stereotypy dotyczące kapłaństwa czy życia zakonnego biorą się z braku wiedzy albo niskiego poziomu świadomości na czym życie osób duchownych polega. Te z kolei są pewnie powodowane czerpaniem informacji z powierzchownych – a często nieprawdziwych – przekazów medialnych, zamiast tych „z pierwszej ręki”. Stąd pewnie wielu młodych o kapłaństwie myśli jak o zawodzie i to jeszcze takim, w którym trudno o satysfakcję czy spełnienie. Symptomatyczne dla współczesnego świata wydaje się też wskazywanie, że największą trudnością w kapłaństwie jest niemożliwość używania telefonów komórkowych czy picia alkoholu. Równocześnie cieszy fakt, że wielu młodych ludzi identyfikuje kapłaństwo z powołaniem i swego rodzaju życiową misją a motywacje tych, którzy o byciu księdzem myślą na poważnie są religijne – najczęściej wskazują na to, że w ten sposób będą mogli być bliżej Pana Boga i drugiego człowieka. Zdaje się, że to właśnie bliskość jest kluczem do obalenie wielu mitów na temat kapłaństwa. Bliskość – zwana przez papieża Franciszka „towarzyszeniem” – kapłanów z młodymi. Owocnej lektury! Przemysław Radzyński Redaktor naczelny 130 (03/2018) strona 3
powołanewsy
Powołanewsy
Znamy dokument przygotowawczy synodu o młodzieży W Watykanie zaprezentowano Instrumentum laboris, czyli dokument roboczy październikowego Synodu Biskupów. Odbędzie się on pod hasłem „Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania”. 52-stronnicowy dokument analizuje obecną sytuację młodych ludzi i przedstawia główne wyzwania stojące przed ojcami synodalnymi, w celu lepszego towarzyszenia młodzieży w drodze do Boga. Na świecie jest obecnie 1,8 mld ludzi mających od 16 do 29 lat, innymi słowy młodzi stanowią jedną czwartą ludzkości. I właśnie o realiach ich życia, marzeniach i trudnościach, a także blaskach i cieniach bycia w Kościele mówi m.in. Instrumentum laboris, przygotowane przez sekretariat synodu. W tekście 130 (03/2018) strona 4
powołanewsy
fot. Mazur_episkopat.pl
pojawiają się takie tematy jak np. globalizacja i jej konsekwencje, pogłębiające się różnice społeczne, brak dialogu międzypokoleniowego. Mowa jest też o wyzwaniach związanych z tożsamością młodzieży, budowaną w świecie wirtualnym, jej niezdolnością do podejmowania wiążących decyzji, a także tęsknotą za życiem duchowym i jednoczesnym nieodnajdywaniem się przez młodych w strukturach Kościoła. Słowami, które często powtarzają się w dokumencie jest „towarzyszenie”, zarówno młodym, jak i ich rodzinom oraz „rozeznawanie”. Instrumentum laboris nie zawiera gotowych rozwiązań, konkretne odpowiedzi ma dać dopiero Synod. „Jest dokumentem roboczym opracowanym według zasad rozeznawania duchowego: pierwszy rozdział poświęcony jest poznaniu, drugi – interpretacji, trzeci – wyborowi konkretnych dróg i rozwiązań” – mówił podczas prezentacji dokumentu ks. Giacomo Costa, sekretarz specjalny zbliżającego się Synodu. 130 (03/2018) strona 5
powołanewsy 1_fot. Mazur_episkopat.pl
“Poznać, oznacza spojrzeć konkretnie na tę rzeczywistość, jaką stanowią młodzi bez uprzedzeń i demonizowania ich zachowań. Trzeba przyjrzeć się realiom, w jakich żyją, także tym bolesnym, jak więzienie, wojny, zepchnięcie na margines. Trzeba przejrzeć się w tym młodzieńczym niepokoju nawet wówczas, jeśli podważają, to co do nich mówimy, kiedy nas krytykują za nudę liturgii czy rolę kobiety w Kościele. Dotyczy to także tak złożonych kwestii, jak seksualność – mówił ks. Costa. – Druga ważna rzecz, to towarzyszenie młodym i nie chodzi tu wcale o kierownictwo duchowe poprzedzające np. życie zakonne. Każdy człowiek, którego spotykają na swej drodze – rodzice, nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, itp. – ma im w różnej mierze towarzyszyć. Młodzież mocno się 130 (03/2018) strona 6
powołanewsy
tego domaga, podkreśla, że potrzebuje świadków, mistrzów. Wskazuje, że to, co najbardziej ich odpycha to brak prawdy, autentyzmu i wszelkie nadużycia. Ostatni rozdział mówi o rozeznaniu i konkretnych wyborach. Synod nie może zakończyć się wraz z październikowymi obradami, ale powinien mieć swój ciąg dalszy, zwłaszcza dzięki zaangażowaniu młodych, którzy powinni mieć swoje miejsce w Kościele”. Kard. Lorenzo Baldisseri wskazał na trzy cele-wyzwania, jakie stoją przed uczestnikami Synodu Biskupów. „Chodzi o to, by naprawdę towarzyszyć młodzieży w drodze do Boga, tak by nikt nie czuł się wykluczony. Kościół musi też odzyskać swój młodzieńczy dynamizm, a także zastanowić się, jak lepiej może odpowiedzieć na swe powołanie, by prawdziwie być solą ziemi i światłem świata” – mówił sekretarz generalny Synodu. Duże zainteresowanie dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej prezentującej Instrumentum laboris wywołał 197. punkt dokumentu, w którym mowa jest o „młodzieży LGTB”. Kard. Baldisseri wyjaśnił, że jest to termin użyty przez samych młodych w ich dokumencie przedsynodalnym i w Instrumentum laboris został jedynie zacytowany. Wskazał zarazem, że „Kościół nie chce pozostawać zamknięty w samym sobie, nie chce być gettem”. Dodał, że w „Kościele są różne tematy i wolność opinii. Każdy się może wypowiedzieć: z prawa i lewa, z północy i południa”. Instrumentum laboris składa się z trzech rozdziałów. Pierwszy, pt. „Poznać: Kościół słuchający rzeczywistości”, przedstawia portret współczesnej młodzieży i wyzwania, z jakimi się ona zmaga. Drugi zatytułowany „Interpretować: wiara i rozeznawanie powołania” zbiera refleksje dotyczące tego, czym jest powołanie i jak pomagać młodym w jego rozeznawaniu. Ostatni rozdział pt. „Wybierać: drogi nawrócenia duszpasterskiego i misyjnego”, przedstawia perspektywę działań duszpasterskich możliwych do podjęcia w ramach troski o młodych ludzi. 130 (03/2018) strona 7
powołanewsy
85.000 młodych na Polach Lednickich 85.000 młodych wzięło udział w 22. spotkaniu Młodych na Lednicy, pod hasłem „Jestem”. Spotkanie zakończyło się tradycyjnym przejściem przez Bramę III Tysiąclecia. Oficjalnie Spotkanie Młodych na Polach Lednickich rozpoczęła procesja z relikwiami. W tym roku z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości prezydent Andrzej Duda przekazał uczestnikom polskie flagi. Prymas Polski, abp Wojciech Polak podkreślił, że bardzo cieszy się, że młodzież po raz kolejny tak licznie gromadzi się na Polach Lednickich. „Cieszę się, że przybywamy tutaj jak do źródła. O. Jan mówił nam, że można sobie wyobrazić Chrystusa, który tak, jak w Galilei kroczy po wodach jeziora galilejskiego, tak przychodzi tutaj także wodami jeziora lednickiego. Przychodzimy, by spotkać Jezusa, by powiedzieć głośno dzisiaj „Panie, oto jestem!” – powiedział metropolita gnieźnieński.
2_Młodzi nad Lednicą – fot. facebokk.com_lednica2000
130 (03/2018) strona 8
powołanewsy
Prezydent podziękował młodzieży, że przyjęła od niego flagi. „Zabierzcie je ze sobą do domu, miejcie je, szanujcie. O to proszę. Ale proszę też, żebyście ich używali. Nasze biało-czerwone barwy, tak drogie, eksponowali wtedy, kiedy są ważne momenty dla was, dla naszej ojczyzny, dla naszej historii, dla naszej tożsamości. Także w tych chwilach, kiedy się modlimy, bo mamy za sobą 1050 lat tradycji chrześcijańskiej, naszej historii budowania polskiego narodu i polskiego państwa. Dlatego wam dziękuję, że tu przychodzicie i się modlicie tak, jak nam ta tradycja nakazuje od 1050 lat w tym niezwykłym miejscu – miejscu, w którym bije historyczne serce naszej ojczyzny” – powiedział prezydent Andrzej Duda. Mszy Św. przewodniczył abp Wojciech Polak, a homilię wygłosił abp Grzegorz Ryś, który podkreślił, że w centrum Kościoła znajduje się człowiek. „Jezus mówi: jestem przy tobie, jesteś w środku, jestem na tobie skupiony, patrzę w twoją duszę, Nie patrzę tylko po wierzchu. Patrzę co twoja choroba robi z twoją duszą. To znaczy postawić człowieka w środku – zobaczyć jego duszę, ocalić jego dusze, zobaczyć jego wnętrze, zobaczyć jego pragnienia, jego marzenia, jego nadzieje, które są przetrącone, bo nie może zrobić wielu rzeczy. Jezus widzi jego życie, przyszedł go zbawić, przyszedł żeby żył”. Każdy z uczestników otrzymał „Zwierciadło Prawdziwego Spojrzenia”, które służyło do osobistego spotkania ze spojrzeniem Boga. W tym roku uczestnicy wzięli udział w obrzędzie obmywania nóg, który był wyrazem bezinteresownej miłości do drugiego oraz nauką przyjmowania miłości od niego. Podczas Godziny Jana Pawła II młodzi, za jego wstawiennictwem, modlili się za poległych w obronie ojczyzny oraz walczących o jej wolność. Modlitwa została zakończona ucałowaniem ziemi. Podczas procesji światła, jak co roku, zapłonęło tysiące świec, jako znak wiary oraz świecy chrzcielnej. Ostatnim punktem spotkania było przejście uczestników przez bramę III Tysiąclecia.
130 (03/2018) strona 9
powołanewsy 3_Bp Milewski_fot. BP KEP
#ZapytajBiskupa – nowa inicjatywa przed Synodem Biskupów #ZapytajBiskupa, to projekt, w ramach którego młodzi Polacy wspólnie przeprowadzą „wywiad-rzekę” z polskimi biskupami. Do końca czerwca KAI i Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zbierają propozycje pytań od młodzieży, na które następnie odpowiedzą hierarchowie. – Praca z młodzieżą jest bardzo ciekawa, ale zakłada też możliwość i umiejętność wsłuchiwania się w pytania i problemy młodych ludzi. Dlatego dobrze, jeśli młodzież tymi pytaniami się z nami podzieli, a księża biskupi na pewno odpowiedzą – mówi KAI bp Henryk Tomasik. Ordynariusz radomski zapewnia, że z przyjemnością sam odpowie na pytania młodych ludzi, przygotowane w ramach projektu #ZapytajBiskupa. 130 (03/2018) strona 10
powołanewsy
Wspólny projekt KAI i Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” zatytułowany #ZapytajBiskupa, to kolejna inicjatywa podjęta wspólnie w ramach cyklu „Młodzi od A do Ż”. Formuła jest niezwykle prosta: do końca czerwca młodzież z całej Polski może nadsyłać propozycje pytań do biskupów, za pomocą specjalnie przygotowanego formularza internetowego. Następnie, spośród nadesłanych propozycji zostanie wybranych 100, które zostaną zadane polskim hierarchom. – Mam nadzieję, że ten projekt jeszcze bardziej pozwoli zobaczyć Kościołowi czym żyją i jakie pytania zadają sobie młodzi ludzie, a samym młodym, zwłaszcza tym, którym do Kościoła „nie po drodze”, pokaże, że mogą w nim znaleźć odpowiedzi na to, czym żyją i co ich nurtuje. Nawet jeśli nie wyczerpujące, to takie, które zachęca ich do dalszej rozmowy – mówi dziennikarka KAI Dorota Abdelmoula, pomysłodawczyni akcji #ZapytajBiskupa. Propozycje pytań można nadsyłać do końca czerwca, korzystając z formularza: https://goo.gl/forms/MFJNowjUNo6ECoGX2
Zakończył się Pijarski Synod Młodych W Warszawie zakończył się Pijarski Synod Młodych. W spotkaniu, które miało miejsce na warszawskich Siekierkach, w Sanktuarium Matki Bożej Nauczycieli Młodzieży i ośrodku rekolekcyjnym Betelejem w Warszawie Sulejówku, udział wzięło 90 uczestników. Oficjalnego otwarcia Synodu dokonał o. Józef Matras SP – Prowincjał Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów. W programie młodzież miała okazję uczestniczyć w uwielbieniu prowadzonym przez zespół NaNowo oraz wysłuchać świadectw: Ani i Tomasza Kożuchów – młodego małżeństwa i o. Rafała Stenki – ubiegłorocznego neoprezbitera. Gościem specjalnym podczas spotkania był ksiądz biskup 130 (03/2018) strona 11
powołanewsy
Marek Solarczyk, który wygłosił uczestnikom konferencję pt. „Jakie wyzwania stawia Biskup młodzieży dzisiaj?”. Ksiądz Biskup przewodniczył także Mszy św. odpustowej na zakończenie Synodu, w Sanktuarium na Siekierkach. Ta uroczysta Eucharystia była połączona z 75. rocznicą pierwszych objawień Jezusa i Matki Bożej, jakie miały miejsce na terenie Siekierek. Głównym zadaniem, jakie organizatorzy postawili przed uczestnikami synodu, było określenie przez młodzież wyzwań, jakie stoją przed pijarskim duszpasterstwem oraz próba wspólnego szukania odpowiedzi na te wyzwania. Wyjątkowym wydarzeniem było opracowanie przesłań: młodzieży do pijarów, dorosłych do młodzieży oraz pijarów do młodzieży. Przesłania te zostały odczytane na zakończenie synodu.
4_fot. pijarskisynod.pl
130 (03/2018) strona 12
powołanewsy
Wydarzenia poprzedzające Synod Prowincjalny odbywały się w Bolesławcu, Bolszewie, Elblągu, Jeleniej Górze, Katowicach, w Krakowie – na Akacjowej, Rakowicach i Wieczystej – oraz w Lidzie, Łapszach Niżnych, Poznaniu, Rzeszowie, Szczuczynie i Warszawie. Wymienione placówki organizowały przez ostatnie siedem miesięcy swoje Synody Lokalne, zapraszając na nie młodzież szkolną, rodziców, nauczycieli oraz absolwentów szkół pijarskich. Wszystkich uczestników, którzy wzięli w nich udział, było blisko tysiąc. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie Synodu – www.PijarskiSynod.pl. Źródła: Radio Watykańskie, BP KEP, KAI, pijarzy.pl. 4._fot. pijarskisynod.pl
130 (03/2018) strona 13
temat numeru temat numeru
PRZEMYSŁAW RADZYŃSKI
O. Piotr Recki SP z telefonem – fot. Archiwum prywatne
O tym, co jest najtrudniejsze w kapłaństwie, ale także o największych radościach księdza mówi o. Piotr Recki SP. Ojciec duchowny pijarskich kleryków i duszpasterz powołań komentuje ankietę „eSPe” przeprowadzoną wśród młodzieży.
Traktować serio BOGA 130 (03/2018) strona 19
temat numeru
Gdy rodziło się Ojca powołanie, to jakie były Ojca wyobrażenia na temat kapłaństwa i życia zakonnego? Miałem to szczęście, że urodziłem się i wychowałem w parafii prowadzonej przez księży salezjanów. Mogłem więc od samego początku widzieć to, czym jest wspólnota kapłańska. Wiele lat później – kiedy duża parafia salezjańska decyzją biskupa zamieniła się w dwie parafie diecezjalne – miałem okazję z bliska poznawać życie księży diecezjalnych, żyjących w pojedynkę. Gdy rodziło się moje powołanie, wiedziałem już, że nie chcę żyć w pojedynkę, a chcę mieszkać we wspólnocie. Jakoś intuicyjnie czułem, że we wspólnocie jest po prostu łatwiej. Może zabrzmi to dziwnie, ale kapłaństwo zawsze bardzo mocno kojarzyło mi się tylko z odprawianiem Mszy św. i spowiadaniem. Nigdy np. nie łączyłem mojego ewentualnego kapłaństwa z katechezą w szkole. Pewnie dlatego, że ja sam nigdy nie miałem księdza katechety. Zawsze katechizowały mnie osoby świeckie. Kiedy więc decydowałem się na życie zakonne i na kapłaństwo, szkolna katecheza była jakby obok mnie. Wtedy nie myślałem, że mógłbym stać przy tablicy i mówić uczniom o Bogu. Za to zawsze widziałem siebie przy ołtarzu i w konfesjonale. Takie były moje pierwsze wyobrażenia dotyczące kapłaństwa. To wszystko zmieniło się później – gdy już poznałem pijarów i dowiedziałem się, że charyzmatem tego zakonu jest nauczanie. I wtedy zmieniłem nieco sposób patrzenia – zobaczyłem księdza nie tylko w kościele, ale i w szkolnej klasie.
Po przyjściu do seminarium, po święceniach, po kilku latach kapłańskiej posługi jak te wyobrażenia się zweryfikowały? Jest tak, jak Ojciec myślał? Coś Ojca rozczarowało? Coś pozytywnie zaskoczyło? Przez prawie piętnaście lat życia zakonnego wiele rzeczy mnie rozczarowało i wiele pozytywnie zaskoczyło. Zobaczyłem np. że wspólnota zakonna może być przestrzenią Bożego błogosławieństwa, ale ta sama wspólnota może być też jakimś ciężarem. Wspólnota to bogactwo, ale nie wolno zapominać, że 130 (03/2018) strona 20
temat numeru
ta sama wspólnota jest dla jej członków także swego rodzaju zadaniem. Zadaniem, za które każdy z zainteresowanych bierze odpowiedzialność. Tym, co jakoś ciągle mnie zaskakuje i czego mocno doświadczam, jest wielka otwartość wiernych na kapłanów i życzliwość, z jaką się z ich strony spotykam. Na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których ktoś mi naubliżał, oskarżył, wyzwał czy wykrzyczał przykre słowa prosto w oczy. O wiele częściej spotykam się z ogromną ludzką życzliwością. Może nieraz jest ze strony ludzi taka zwyczajna blokada, że nawet czasem na ulicy „szczęść Boże” nie mówią, ale kiedy porozmawia się z tymi osobami tak normalnie, zwyczajnie, napotkać można na ogromne pokłady zaufania, jakim ludzie obdarzają kogoś, kto ma ochotę ich wysłuchać, wesprzeć, poradzić, wyspowiadać... Bardzo zaskakują mnie w kapłaństwie ludzkie reakcje. Te negatywne oczywiście też. Ale przede wszystkim te pozytywne. Bo – na szczęście – tych drugich jest o wiele więcej.
O. Piotr Recki SP w czasie rekolekcji powołaniowych – fot. Archiwum prywatne
130 (03/2018) strona 21
temat numeru
Wielu młodych, którzy mówią, że kiedykolwiek myśleli o powołaniu kapłańskim mówi, że byliby wtedy bliżej Boga, „może łatwiej dostaliby się do nieba”? To prawda? Ksiądz przez sam fakt, że ma święcenia jest bliżej Pana Boga? Myśli Ojciec, że księdzu łatwiej dostać się do nieba? Nie wiem, czy każdy ksiądz rzeczywiście jest bliżej Boga, ale wiem, że na pewno każdy ksiądz powinien zrobić wszystko, by do Boga się nieustannie przybliżać. Mam w pamięci słowa, które wypowiedział kiedyś św. Bonawentura. Powiedział: „Nie po to wstąpiłem do zakonu, by żyć, jak żyją inni. Ale po to, by żyć tak, jak wszyscy inni żyć powinni”. Oczywiście, można z tymi słowami dyskutować, różnie je interpretować, ale na pewno od kapłana trzeba wymagać więcej. W myśl słów z Ewangelii: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie”. Kapłaństwo jest piękne i może być naprawdę pięknie przeżywane. Ale gdy patrzę na wielu fantastycznych małżonków, którzy na co dzień zmagają się np. z wiernością sobie i z wiernością Panu Bogu, a przy tym z wieloma innymi trudnościami dnia codziennego, jestem przekonany, że i oni dostaną się do nieba. Może nawet szybciej niż ja – kapłan. Ludzie mnie, księdza, rzeczywiście często proszą o modlitwę. Ja z kolei często proszę o modlitwę ludzi starszych, schorowanych, samotnych. Ich wiara i modlitwa też przecież mają niesamowitą moc. Nie mam co do tego żadnej wątpliwości.
Ci, którzy nigdy nie myśleli o kapłaństwie mówią, że nie wyobrażają sobie życia mężczyzny bez rodziny – żony, dzieci. Bałem się i wciąż boję się samotności. Nie rozumiem tych, którzy mówią, że w kapłaństwie nie można czuć się samotnym. Można... Można się spalać dla innych, można posługiwać, ewangelizować, nawracać, rozgrzeszać, ale przecież prędzej czy później po takiej posłudze wraca się do zakonnej celi, gdzie nie ma się do kogo odezwać. I jest doświadczenie samotności. Jest i ma być. 130 (03/2018) strona 22
temat numeru
O. Piotr Recki SP w czasie rekolekcji powołaniowych_2 – fot. Archiwum prywatne
Jan Paweł II dobrze o tym wiedział, gdy mówił, że po to kapłan jest sam, aby inni ludzie sami nie byli. Warto zobaczyć tutaj także drugą stronę medalu – czy w małżeństwie nie ma doświadczenia samotności? Oczywiście, że jest. Czy nie ma doświadczenia pustki? Jest. Czy gdyby nie było takiego doświadczenia niektórzy spośród tych, co żyją w małżeństwie sięgaliby po coś, co wydaje się tylko namiastką szczęścia – alkohol, pornografię, itp.? Czy fakt, że niektórzy tak właśnie robią, nie jest najlepszym dowodem na to, że i w małżeństwie ludzie doświadczają jakiegoś głodu, pustki, samotności?
Jak sobie z tym radzić? Trzeba się zgodzić na to, że i w małżeństwie i w kapłaństwie człowiek doświadcza i będzie doświadczał samotności. Ona po prostu wpisana jest w nasze 130 (03/2018) strona 23
temat numeru
życie – bez względu na to, jakie powołanie podejmiemy. Ale trzeba też wiedzieć, że samotność to już jest jakiś efekt końcowy. Samotność nie bierze się z dnia na dzień. Nie pojawia się nagle. Ona rodzi się nieraz całymi miesiącami i latami. Rodzi się wtedy, gdy człowiek się alienuje, ucieka, próbuje być samowystarczalny. To dlatego ciągle powtarzam moim klerykom w seminarium, że w powołaniu trzeba mieć jeszcze dwie inne literki „p” – pasje i przyjaciół. Bez pasji i bez przyjaciół bardzo szybko przyjdzie doświadczenie pustki i samotności i bardzo trudno będzie sobie z tym doświadczeniem poradzić. Jak ja radzę sobie bez żony, bez dzieci? Jak radzę sobie z samotnością? Najpierw powinienem powiedzieć rzecz oczywistą – lekarstwem na każdy brak jest zawsze przede wszystkim kontakt z Bogiem. Czyli modlitwa. Ale przecież nawet ksiądz nie żyje tylko modlitwą. Mam przyjaciół, z którymi czasem się widuję. Odwiedzam ich, rozmawiamy, dzielę ich radości i smutki. Ostatnio nawet zaczęliśmy razem wychodzić na kręgle. I mam pasję. Moją pasją – i mówię to z całą odpowiedzialnością – jest posługa, którą obecnie pełnię w naszej Prowincji zakonnej. Obok posługi ojca duchownego i spowiednika kleryków, jestem też duszpasterzem powołań. Niemal każdego dnia odpowiadam na maile, rozmawiam przez telefon, spotykam się z młodymi, którzy rozeznają swoje powołanie. Jednym słowem – towarzyszę. I tak już od ośmiu lat. Mam szczęście, bo lubię to, co robię i robię to, co lubię.
Czy ksiądz skazany jest na samotność? Niedawno w Kołobrzegu zmarł ks. Józef Słomski – wieloletni proboszcz kołobrzeskiej katedry. Człowiek niezwykle zasłużony dla miasta i dla całej koszalińsko-kołobrzeskiej diecezji. Na kilka miesięcy przed śmiercią udzielił wywiadu. Choć sam pobłogosławił bardzo wiele małżeństw i ochrzcił setki dzieci, w wywiadzie przyznał, że czasem czuje się samotny.
130 (03/2018) strona 24
temat numeru
„Samotność dokucza każdemu księdzu – mówił ks. Józef – jednemu mniej, innemu bardziej. I to nie tylko na emeryturze, ale także w czasie jego aktywności duszpasterskiej. Jedno jest pewne: jeżeli ksiądz nie będzie widział najważniejszego celu swojej posługi, czyli głoszenia Ewangelii Chrystusa, to zawsze będzie bardzo samotny”. Niech słowa ks. Józefa będą odpowiedzią na to pytanie. Ja pod tymi słowami w zupełności się podpisuję.
Na pytanie o to, co w kapłaństwie jest najtrudniejsze, młodzież najczęściej wskazuje na celibat. To faktycznie jest największy kapłański trud? W życiu kapłańskim trudów jest wiele. Celibat również może nim być, choć wcale nie musi. Wszystko zależy od tego, jak ksiądz przeżywa swoje kapłaństwo. Jeśli coraz częściej myśli tylko o sobie, jeśli przestają interesować go inni i jeśli dojdzie do wniosku, że Kościół go jakoś unieszczęśliwił i skazał na smutne i samotne życie, to z czasem będzie robił wszystko, żeby sobie pewne braki,
O. Piotr Recki SP – fot. Archiwum prywatne
130 (03/2018) strona 25
temat numeru
które mogą być obecne w życiu kapłańskim, zwyczajnie rekompensować. Wówczas jedną z pierwszych rzeczywistości, które ksiądz sobie zwyczajnie podaruje, będzie sfera czystości. A to dlatego, że łączy się ona nierozerwalnie z przyjemnością. Wszystko więc zależy od tego, jak ksiądz traktuje swoje kapłaństwo. Jeśli jest w nim szczęśliwy, będzie z radością podejmował kolejne posługi i akcje, i nawet mu do głowy nie przyjdzie, że celibat to męczarnia. On po prostu będzie żył z innymi i dla innych. Ale jeśli ksiądz zacznie się koncentrować tylko na sobie, będzie widział przede wszystkim czubek własnego nosa, to niestety celibat może być zagrożony. Czara goryczy może się przelać w różnych sytuacjach. Np. wtedy, gdy dojdzie do nieporozumienia z przełożonym albo gdy zrodzi się jakaś większa frustracja czy zwyczajne zawodowe wypalenie (choćby na katechezie).
Jak Ojciec sobie radzi z celibatem? Jeśli mam mówić o sobie, to szczerze przyznam, że myśląc o przyszłości bardziej boję się doświadczenia samotności niż trudności wynikających z celibatu.
Co Ojciec uważa za najtrudniejsze w kapłaństwie? Dla mnie osobiście najtrudniejsza w kapłaństwie jest bezradność, jakiej doświadczam w bardzo wielu sytuacjach. Mógłbym o tym mówić godzinami. Jestem bezradny, gdy przychodzi do mnie matka i mówi, że ma ciężko chore, umierające dziecko. Jestem bezradny, gdy dostaję maila od chłopaka, którego od wielu miesięcy prowadzę, a który pisze mi: „Proszę ojca, bardzo chcę być księdzem, ale niestety, moi rodzice mi na to nie pozwalają. Nie wiem, co robić”. Jestem bezradny, kiedy rozmawiam z chłopakiem, czynnym homoseksualistą, który przychodzi na rozmowę i płacze, bo z jednej strony żyje w grzesznym związku, a z drugiej nie może dostać rozgrzeszenia, chociaż bardzo chciałby przyjąć Komunię św. 130 (03/2018) strona 26
temat numeru
Najtrudniejszą rzeczą w kapłaństwie jest dla mnie moja bezradność. Pamiętam dziesiątki sytuacji, w których – poza wysłuchaniem danej osoby – mogłem ją tylko pobłogosławić a potem bezradnie rozłożyć ręce. Oczywiście, zawsze pozostaje modlitwa i tę modlitwę zawsze w takich sytuacjach obiecuję, ale gdzieś po ludzku zostaje we mnie jakiś niesmak i pytanie: Co jeszcze mógłbym zrobić? Jak jeszcze mógłbym pomóc? To są często pytania bez odpowiedzi. Niestety...
Jak w takich sytuacjach kapłan radzi sobie z pewnego rodzaju napięciem, gdy ktoś przychodzi z problemami – czasami wagi życia i śmierci – i prosi o poradę, wręcz o ratunek? W tym napięciu jest zawsze jedna złota zasada. W obliczu różnych trudnych doświadczeń staram się zawsze pytać o to, co w danej sytuacji zrobiłby Jezus.
O. Piotr Recki SP w czasie rekolekcji powołaniowych_3 – fot. Archiwum prywatne
130 (03/2018) strona 27
temat numeru
Znam na tyle Ewangelie, że jestem w stanie dość sprawnie przywołać na pamięć biblijne sytuacje w jakimś stopniu odpowiadające problemom, z którymi przychodzą do mnie inni. Ktoś powiedział, że w Ewangelii jest odpowiedź na każde nurtujące człowieka pytanie. Czy tak jest rzeczywiście, nie wiem, ale mogę powiedzieć, że Ewangelia nie raz i nie dwa pomogła mi popatrzeć na czyjś problem z zupełnie innej perspektywy i w ten sposób komuś rzeczywiście pomóc.
Młodzi z naszej ankiety mówią, że trudne w kapłaństwie jest „wytrwanie w powołaniu”, „wytrwanie w wierze” – podkreślam słowo „wytrwanie”. Papież Franciszek często powtarza, że żyjemy w kulturze tymczasowości; trudno nam o wytrwałość czy wierność swoim ideałom czy postanowieniom. Ma Ojciec jakieś recepty dla młodych w tej kwestii? Myślę, że nie chodzi tylko o kapłaństwo, ale właściwie każdy przejaw ludzkiej działalności. Bez wątpienia żyjemy w takiej rzeczywistości, w której wytrwałość czy stałość są często towarem deficytowym. Widać to m.in. w statystykach: 1/3 małżeństw zwyczajnie się rozpada, ok. 70 kapłanów diecezjalnych i prawie drugie tyle zakonnych każdego roku odchodzi z kapłaństwa, ponad 60 podań od polskich tylko księży trafia każdego roku na biurka watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa z prośbą o dyspensę od czynności kapłańskich (w tym od celibatu). Te dane powinny przerażać, a już na pewno zastanawiać i zasmucać. Jaka jest recepta? Bardzo prosta: Kiedy weźmiemy do ręki rytuał, z którego korzysta biskup przy udzielaniu święceń kapłańskich czy ksiądz przy sakramencie małżeństwa, dostrzeżemy tam znamienną, acz nie zaskakującą nas do końca kwestię. W jednym jak i w drugim przypadku mamy tam bardzo mocne odwołanie do Bożej pomocy.
130 (03/2018) strona 28
temat numeru
W czasie święceń kapłańskich biskup stawia kandydatowi na kapłana pytanie: „Czy chcesz coraz ściślej jednoczyć się z Chrystusem, Najwyższym Kapłanem, który z samego siebie złożył Ojcu za nas nieskalaną Ofiarę, i razem z Nim poświęcać się Bogu za zbawienie ludzi?”. Na tak postawione pytanie, kandydat odpowiada: „Chcę, z Bożą pomocą”. W czasie sakramentu małżeństwa również mamy odwołanie do pomocy Pana Boga. Po publicznie i na głos wypowiadanej formule przysięgi małżeńskiej, zarówno pan, jak i pani młoda dodają: „Tak mi dopomóż, Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny, i wszyscy święci”. Myślę, że w tych dwóch zdaniach z obrzędu święceń i z obrzędu sakramentu małżeństwa kryje się cała istota. Ludzie proszą Boga o pomoc, ale w momentach kryzysowych chyba zupełnie o tym zapominają. Zapominają, że prosili. A skoro prosili, to mają pełne prawo oczekiwać, że Bóg w momencie trudnych doświadczeń nie zostawi ich samych. Kiedy więc przychodzą życiowe trudności – a z pamięci ulatują słowa, które wypowiadali – ludzie podejmują różne decyzje. Również tak dramatyczne jak odejście z kapłaństwa czy rozstanie z małżonkiem. Młodym i nie tylko młodym radziłbym więc nauczyć się poważnie traktować słowa, które wypowiada się przed Bogiem. Tylko wtedy, kiedy sami potraktujemy Boga serio, będziemy mogli przy pomocy łaski Bożej wyjść z największego życiowego dołka.
Żeby nie zatrzymać się tylko na tym, co w kapłaństwie jest najtrudniejsze, na koniec zapytam Ojca o największą radość kapłana. Może zabrzmi to jakoś górnolotnie, ale może warto, by tak właśnie zabrzmiało, skoro właśnie tak jest. Mam dwa najpiękniejsze momenty w mojej kapłańskiej posłudze. Pierwszy jest wtedy, kiedy w czasie spowiedzi wypowiadam – zawsze na głos i bardzo wyraźnie – formułę rozgrzeszenia, a po niej dodaję: 130 (03/2018) strona 29
temat numeru
„Pan odpuścił tobie grzechy, idź w pokoju”. Dla mnie jest to najpiękniejszy moment i może właśnie dlatego już wiele razy w różnych konfesjonałach miałem czelność zwracać spowiadającym mnie kapłanom uwagę na to, by słowa rozgrzeszenia wypowiadali powoli i głośno. „Ojcze, formułę rozgrzeszenia chcę usłyszeć” – mówiłem już niejednemu w konfesjonale. Niestety, wielu wciąż wypowiada te piękne słowa niedbale i bez głębszej refleksji. A dla mnie jest to po prostu Dobra Nowina o tym, że Jezus mi przebacza i chcę usłyszeć właśnie to, a nie jakieś kapłańskie mamrotanie pod nosem. I drugi moment mojej kapłańskiej radości: Chwila, gdy wypowiadam słowa: „Ciało Chrystusa” i pozwalam, aby ci, którzy do mnie podchodzą, odchodzili z Jezusem w sercu. Nie ma chyba w życiu kapłana piękniejszego momentu, jak ten, w którym daje się Boga ludziom.
130 (03/2018) strona 30
W Tygodniu Modlitw o Powołania pijarzy wyszli z kolejną inicjatywą. Obok serii rekolekcji powołaniowych, Duchowej Adopcji Maturzysty i jeszcze wielu innych propozycji nadszedł czas na... Pijarski Telefon Powołaniowy.
„Każdy, kto rozeznaje swoje powołanie i szuka dla siebie drogi pokrywającej się z wolą Bożą, może do nas zadzwonić i zwyczajnie o tym opowiedzieć. Może podzielić się swoimi wątpliwościami, porozmawiać, poprosić o modlitwę” – mówi o. Piotr Recki SP – pijarski duszpasterz powołań i koordynator akcji. Jest to pierwsza powołaniowa infolinia w Polsce. Ojcowie z pijarskiego duszpasterstwa powołań bardzo liczą na to, że Telefon Powołaniowy pomoże niejednemu młodemu człowiekowi dobrze rozeznać jego życiowe powołanie.
Zapraszamy na rekolekcje powołaniowe Organizowane przez nas rekolekcje są po to, aby każdy, kto tylko zechce w nich uczestniczyć, miał okazję na nowo spotkać Mistrza. To okazja do tego, by się zatrzymać, wyciszyć, posłuchać tego, co On mówi do każdego z nas. Jeśli chciałbyś przeżyć kilka dni we wspólnocie ludzi podobnie myślących i szukających swojego miejsca, napisz. Chcemy pokazać Ci to, co mamy najpiękniejszego – chcemy pokazać Ci Jezusa.
Dla chłopaków (od 16 lat):
28-30 września 2018 26-28 października 2018 9-11 listopada 2018 (rekolekcje dla LSO) 23-25 listopada 2018 (tylko dla studentów) 7-9 grudnia 2018 Wszystkie turnusy odbywają się w WSD Zakonu Pijarów w Krakowie. Po wcześniejszym ustaleniu istnieje możliwość przeżycia także rekolekcji indywidualnych.
Szczegółowe info & zapisy: o. Piotr Recki SP 512 487 512 666 397 538
ul. Dzielskiego 1 31-465 Kraków
powolaniowy.blogspot.com