Espe 106 (2014 03)

Page 1

szukającym powołania

3/2014 (106) | ISSN 1234-9356 | www.e-espe.pl

Post od fejsa Uzależnieni pijarzy?

o Facebooku w seminarium i duszpasterstwie © Detelina Petkova - Fotolia.com

Piotr Żyłka

o projekcie faceBóg

O. Grzegorz Kramer SJ o męskim sercu

S. Małgorzata Borkowska OSB o „kryzysie” powołań


spis treści

spis treści 4 Powołanewsy 10 Nie widziałem, żeby ktoś przysnął na fejsie, a na medytacji się zdarza… 18 Za nic bym tego nie oddał 27 Będziesz miłował REALz całego serca swego i całej duszy swojej 32 Po każdym dołku przychodzi górka 39 Mieć frajdę ze swojego życia 49 Każde powołanie jest dobre i piękne 53 Perła Pana Boga 60 Grzesznik namaszczony na króla 65 Samotność Jezusa i moja samotność 74 Serce Arkadia

Adres i siedziba redakcji: ul. Mirosława Dzielskiego 1 31-465 Kraków tel.: 795 418 333 e-mail: kwartalnik@espe.pl www.e-espe.pl

Zespół redakcyjny: Przemysław Radzyński (redaktor naczelny) O. Tomasz Abramowicz SP (asystent kościelny) Janusz Dobry, Ewelina Gładysz, Magorzata Janiec, Aldona Szałajko, S. Katarzyna Śledź SP

Wydawca: Polska Prowincja Zakonu Pijarów ul. Pijarska 2 31-015 Kraków Opracowanie graficzne: ChapterOne.pl tel.: (12) 422 17 24 Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń www.pijarzy.pl 106 (3/2014)i reklam. strona 2


wstępniak

Czas na post i jałmużnę z czasu

W ciszy można usłyszeć siebie samego, swoje pragnienia i pytania o cel i sens życia. Można też usłyszeć odpowiedzi.

Brytyjczycy nazywają ich podestrians (gra słów od iPod i pedestrian – pieszy). Praktycznie nie ściągają słuchawek z uszu a playlisty w ich iPodach są wyznacznikiem tożsamości. Jedno z brytyjskich towarzystw ubezpieczeniowych szacuje, że powodują co dziesiąty niegroźny wypadek drogowy. Ale paradoksalnie to nie wszechobecna muzyka zabija. To cisza jest tak nieznośna, że trzeba sobie uszy zatykać słuchawkami z ulubionymi kawałkami. W ciszy można usłyszeć siebie samego, swoje pragnienia i pytania o cel i sens życia. Można też usłyszeć odpowiedzi. Boimy się je usłyszeć? Klerycy zrezygnowali z korzystania z Facebooka w piątki Wielkiego Postu. Piotrek Żyłka, twórca projektu FaceBóg, odłożył słuchawki i ulubioną muzykę a jego jałmużną stał się czas ofiarowany innym ludziom. Susan Maushart ze swoimi dziećmi nie korzystała w domu przez pół roku z Internetu, telewizora i komórki. Gdybym o tym wszystkim powiedział mojej babci, nie zrozumiałaby sensu takiego postu. Ale coraz trudniej także o wiele młodszym dostrzec w takim zachowaniu wartość, bo urządzenia mobilne to nasza codzienność a świat wirtualny miesza się nam z rzeczywistością. Dlatego spróbujcie, choć na jeden dzień, odłożyć smartfona i nie zaglądać do mediów społecznościowych. A z zyskanego czasu złóżcie jałmużnę Panu Bogu lub swoim bliskim – oczywiście tak, żeby nie odczuli, że to jałmużna. Niech lektura będzie dla Was owocna Przemysław Radzyński Redaktor naczelny 106 (3/2014) strona 3


powołanewsy

Powołanewsy

Papieska troska o powołania misyjne Jak co miesiąc, modlimy się w dwóch papieskich intencjach, ogólnej i misyjnej. Pierwsza z nich to: „Aby we wszystkich kulturach były szanowane prawa i godność kobiet”. Papież poleca nam też intencję misyjną na każdy miesiąc. W marcu mamy się modlić, „aby liczni młodzi ludzie odpowiedzieli na wezwanie Pana do poświęcenia życia głoszeniu Ewangelii”. Sprawa takich powołań stale powraca w papieskich wypowiedziach. W rozważaniu na Anioł Pański w święto Ofiarowania Pańskiego, obchodzonego jako Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, Franciszek nazwał idących za głosem powołania „darem dla ludu Bożego w drodze”.

106 (3/2014) strona 4


powołanewsy

Papieski list do rodzin Specjalnym listem Papież zachęca wszystkie rodziny, by modliły się za nadzwyczajne zgromadzenie ogólne Synodu Biskupów, planowane na październik b.r. Jego tematem są bowiem „Wyzwania duszpasterskie związane z rodziną w kontekście ewangelizacji”. „Naprawdę Jezus sprawia, że pokolenia spotykają się i jednoczą! On jest niewyczerpanym źródłem tej miłości, która przezwycięża wszelkie zamknięcie, każdą samotność i smutek – pisze Ojciec Święty do rodzin. – Na Waszej drodze życia rodzinnego dzielicie ze sobą wiele pięknych chwil: posiłki, odpoczynek, pracę domową, zabawy, modlitwy, podróże i pielgrzymki, dzieła solidarności. Jednakże, jeśli nie ma miłości, wówczas brak radości, a prawdziwą miłość daje nam Jezus: On daje nam swoje Słowo, które oświeca naszą drogę; daje nam Chleb życia, który podtrzymuje codzienny trud naszego pielgrzymowania”. Prosząc rodziny, by modliły się za Synod, Papież sam również poleca się ich modlitwie.

Powołania wśród priorytetów nowego przewodniczącego KEP 12 marca 2014 r. polscy biskupi powierzyli abp. Stanisławowi Gądeckiemu zadanie przewodniczenia pracom Konferencji Episkopatu Polski. Metropolita

Abp Stanisław Gądecki przewodniczący KEP - fot. Biuro Prasowe KEP

106 (3/2014) strona 5


powołanewsy

poznański chwilę po wyborze powiedział: „Myślę, że to, co dotyczy głównych priorytetów to są sprawy powracające: młodzież, rodzina, powołania i troska o ubogich. To są cztery sprawy, które wydają mi się w tej chwili centralne do podjęcia na przyszłość”. Abp Stanisław Gądecki jest biblistą. W latach 1986-1989 pełnił funkcję wicerektora Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie. Gdy w 1992 r. został mianowany biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej powierzono mu – prócz zwykłej działalności duszpasterskiej – troskę o sprawy katechizacji i szkół katolickich, duszpasterstwo młodzieży, duszpasterstwo zakonów i permanentną formację prezbiterów archidiecezji gnieźnieńskiej.

„Młodzież potrzebuje radosnego świadectwa wiary” Ogólnopolska kongregacja odpowiedzialnych za powołania przebiegała w tym roku pod hasłem „Powołania – świadectwo Prawdy”. „Pomoc młodzieży w odkrywaniu drogi życia jest przede wszystkim pomocą na drodze wiary” Słitfocia z obrad KEP - fot. Facebook.com

106 (3/2014) strona 6


powołanewsy

– podkreślił delegat KEP ds. Powołań. Przyznał on, że przydatne są do tego różnego rodzaju akcje, propozycje i możliwości, jakie dają media, zwłaszcza społecznościowe, będące miejscem przekazu informacji ale jak podkreślił – nigdy to nie zastąpi osobistego kontaktu, będącego ogromnym wyzwaniem dla tych, którzy podążają już drogą powołania. „Młodzież potrzebuje z naszej strony radosnego świadectwa wiary” – zaznaczył bp Marek Solarczyk. „Nie możemy jednak w tym wszystkim zapomnieć, że powołanie jest darem łaski. Nie można zatem przekładać ludzkich kryteriów do Bożego dzieła” – przypomniał duszpasterzom hierarcha, zachęcając ich do zawierzenia Bogu zarówno trudów, jak i dylematów związanych z przeżywaniem własnego powołania oraz tych, którym towarzyszą. Bp Marek Solarczyk został nowym członkiem Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży przy KEP.

Nowy Krajowy Duszpasterz Powołań Ks. Marek Tatar został nowym Krajowym Duszpasterzem Powołań. Zastąpił na tym stanowisku ks. Marka Dziewieckiego. „Moje powołanie do kapłaństwa zrodziło się w czasie drugiej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski. Osoba Jana Pawła II jest wzorem postępowania i pięknym sposobem przeżywania kapłaństwa. Jego charyzma i autentyczność będzie mocno rzutowała na moją funkcję” – powiedział ks. Tatar. Ks. Marek Tatar - fot. Archiwum prywatne

106 (3/2014) strona 7


powołanewsy

Zdaniem Krajowego Duszpasterza Powołań, poważnym problemem, z którym zderzają się dziś młodzi ludzi jest nieumiejętność pogodzenia wiary z wyzwaniami życia. „Wynika to bardzo często z faktu, że wielu z nich było religijnych, nawet bardzo mocno zaangażowanych w życie Kościoła, ale nigdy nie spotkali Chrystusa. W związku z tym próba, której doświadczają, jest dla nich nie do przejścia” – stwierdził w czasie Kongregacji odpowiedzialnych za powołania. Ks. Marek Tatar jest kapłanem diecezji radomskiej. Jest teologiem duchowości. Przez kilka lat był duszpasterzem akademickim.

Będzie seminarium dla kandydatów 35+ Seminarium duchowne dla kandydatów 35+ rozpocznie od nowego roku akademickiego działalność w Krakowie. Biskupi na 364. zebraniu plenarnym przyjęli jego statut.

Seminarium 35+ - fot. Artondra Hall - flickr

Seminarium duchowne dla kandydatów w wieku 35+, ze względu na swój ogólnopolski charakter, będzie podlegało bezpośrednio Konferencji Episkopatu Polski. Według statutu, nad całością jego funkcjonowania będzie czuwał ordynariusz miejsca, czyli metropolita krakowski. W uzgodnieniu z KEP zostanie wybrany rektor, ojciec duchowny i prefekt studiów. Kandydatów do tego seminarium będą posyłali biskupi diecezjalni. Dolna granica wieku, by zostać 106 (3/2014) strona 8


powołanewsy

przyjętym, to 35 lat, górnej – biskupi nie ustalili. W Polsce jest już ok. 20 kandydatów zainteresowanych przygotowaniem do kapłaństwa w tym seminarium.

Siostra Cristina zawładnęła internetem Siostra Cristina Scuccia wystąpiła w popularnym talent-show „The Voice of Italy”. Energiczna zakonnica najpierw zaskarbiła sobie sympatię widowni zgromadzonej w studiu, a później trenerów – wszyscy się obrócili. Występ zakonnicy jest hitem internetu. Wideo z wykonaniem piosenki Alicii Keys „No One” w kilka dni zanotowało ponad 25 milionów wyświetleń w serwisie YouTube. Cristina Scuccia ma 25 lat i pochodzi z Sycylii. W 2008 r. poszła na casting do musicalu ogłoszony przez urszulanki z Palermo. Dostała główną rolę. „W miarę prób, a potem w czasie przedstawień, czułam, że coś się we mnie zmienia. Bóg mnie dotykał” – opowiada zakonnica, która rok później trafiła do postulatu a w 2012 r. złożyła pierwsze śluby. S. Cristina jako młoda dziewczyna próbowała swych sił w dwóch innych programach typu talent-show we włoskiej telewizji, ale została odrzucona. W lipcu 2013 r. występowała w czasie pielgrzymki seminarzystów, nowicjuszy i nowicjuszek do Watykanu z okazji Roku Wiary.

106 (3/2014) strona 9


temat numeru

Za nic bym tego nie oddał Rozmawiał: Przemysław Radzyński

O Facebooku i faceBogu, o prenowicjacie u dominikanów i swoim powołaniu opowiada Piotr Żyłka, członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek.

Czym dla Ciebie jest Wielki Post? Wielki Post jest dla mnie czasem, w którym mogę spróbować na nowo dopuścić Chrystusa do swojego serca.

106 (3/2014) strona 18


temat numeru

Co to znaczy? W świecie, który skłania nas do egocentryzmu a w konsekwencji powoduje zamykanie się na działanie Pana Boga Kościół daje nam sposobność i konkretne narzędzia, żeby z tego egocentryzmu się wyrwać. Uwaga suchar! Myślałem, że dla Piotrka Żyłki „wielki post”, to jakiś ważny wpis na Facebooku… Facebook jest doskonałym miejscem, żeby głosić na lewo i prawo, że jest coś takiego jak Wielki Post. W ten sposób możemy dotrzeć z zaproszeniem Jezusa w tym wyjątkowym czasie do ludzi, którzy nie przyszli w Środę Popielcową do kościoła i nie usłyszeli słów o nawracaniu się i wierzeniu w Ewangelię. Myślisz, że ten przekaz wirtualny może mieć jakiekolwiek znaczenia w życiu jakichkolwiek ludzi? Tak. To nie jest tylko moje myślenie życzeniowe, bo na co dzień się tym zajmuję i w ten sposób próbuję docierać do ludzi z Ewangelią. Znam konkretnych ludzi, do których taki przekaz dotarł – są wśród nich moi znajomi, którzy przez miesiące nie pojawiali się w kościele. Bez obecności Kościoła w mediach społecznościowych zmiany w ich życiu nie byłyby możliwe. Mam na to twarde dane i wiem, że to jest skuteczne. Facebook i inne media społecznościowe to obowiązek Kościoła. Dlatego powstał faceBóg? W czasie studiów rozważałem swoje powołanie zakonne. Byłem w prenowicjacie u dominikanów. Odkąd rozeznałem, że to nie jest droga dla mnie i związałem się z mediami cały czas myślałem, w jaki sposób docierać do ludzi z przekazem, który do mnie dotarł w tradycyjny sposób. Wiele osób, które poznałem 106 (3/2014) strona 19


temat numeru

w czasach studenckich czerpało swoją wiedzę na temat Kościoła z mediów. Ich obraz Kościoła był bardzo spaczony. Równocześnie widać było, że poszukują prawdy. Wiedziałem, że aby przyciągnąć ich do Pana Boga i Kościoła trzeba do nich dotrzeć bezpośrednio. Celem, który przyświecał mi, gdy tworzyłem ten projekt było przyprowadzenie człowieka przed tabernakulum, żeby on tam usiadł a Pan Jezus do niego przemówił.

106 (3/2014) strona 20


temat numeru

Tak się rzeczywiście dzieje? Mam dwa rodzaje cieszących mnie feedbacków. Po pierwsze staram się promować myśli biskupów, księży czy świeckich, którzy w jakiś sposób inspirują mnie samego. Często dostaję maile, że taka pojedyncza myśl głęboko kogoś dotknęła i zaczął szukać dalej – sprawdza kim jest ta osoba, zaczyna czytać jej książki albo słuchać kazań. Można być na pograniczu Kościoła a wystarczy jeden taki impuls, żeby wrócić i się mocno zaangażować. Druga grupa ludzi, to wierzący. Jak każdemu, zdarzają się im gorsze dni – przygnębienie, zwątpienie, itp. Pan Bóg może działać jak chce i wykorzystywać każde narzędzie. Prosta grafika ze słowem, które może dać nadzieję staje się momentem zwrotnym w czyimś życiu. O tym piszą do mnie użytkownicy faceBoga. To medium też angażuje społeczność – ludzie przysyłają np. cytaty ze swoich biskupów czy księży. Ileż można wymyślać wszystko samemu? Wszystkiego w życiu nie poznałem, więc muszę poprosić innych, żeby się podzielili tym, co poznali. Poza tym, skoro ja usłyszałem czy przeczytałem coś wartościowego i dzielę się tym na faceBogu, to musi być też mnóstwo innych ludzi, którzy mają podobnie, ale brakuje im takiego narzędzia. Po trzecie Kościół to wspólnota. FaceBóg nie jest Żyłki. Każdy z nas odkrywa w Kościele coś, czym warto podzielić się z innymi. Ta wspólnota to już ponad 100 tys. ludzi. Zaskoczyło Cię to? Na pewno nie spodziewałem się, że stanie się to tak szybko. FaceBóg ma dopiero dwa lata. Ale liczby to nie wszystko. Chyba pierwszy raz w sieci katolickiej udało się stworzyć miejsce, które bardziej jednoczy niż dzieli. Lista organizacji, instytucji, środowisk kościelnych, które korzystają z tego, co robi projekt faceBóg jest imponująca. Spełnia się moje marzenie o Kościele, który ma twarz Pana Jezusa. 106 (3/2014) strona 21


temat numeru

Swoją działalność w sieci nazwałbyś realizacją powołania? Jednym ze sposobów realizacji powołania. Gdybym w mojej pracy czy działalności w mediach społecznościowych dostrzegł, że nie chodzi w tym o ewangelizację, to rzucam to i szukam innego pomysłu na siebie. Jak dużo czasu spędzasz w mediach społecznościowych albo raczej – kiedy Cię tam nie ma? Zawodowo czy prywatnie? A jesteś w stanie to oddzielić? Muszę. Ciągle się tego uczę. Choć w pracy dziennikarza nie da się tego do końca od siebie oddzielić. Facebook jest ciągle włączony w pracy, więc to minimum 8 godzin dziennie. Poza tym spędzam tam dużo wolnego czasu, bo w ten sposób realizuję misję ewangelizacyjną i swoje pasje. To także narzędzie komunikacji z moimi znajomymi. 106 (3/2014) strona 22


temat numeru

Czy widzisz w tej ilości czasu spędzanej na fejsie jakiś problem? Jasne. Mam w sobie skłonności do egocentryzmu, a media społecznościowe bardzo to karmią. Tam kreujemy swój wizerunek, chcemy być lubiani. Nie chodzi tu o same lajki, ale o pokusę ciągłego bycia na bieżąco – żebyśmy mówili o tym, co aktualnie się dzieje i śmiali się z tego, z czego wszyscy właśnie się śmieją. To stwarza problem, szczególnie dla mediów związanych z Kościołem, bo nie możemy przyciągać ludzi do siebie i sobą zasłaniać Pana Boga. Czyli przydałby się nam czasami post od fejsa? Odstawienie Facebooka w jakimś stopniu by we mnie uderzyło i głęboko zadziałało. Ale jest to trudne ze względu na pracę i komunikację z ludźmi. Nie uważam, żeby Wielki Post był dobry do podejmowania tak hardcorowych postanowień. To tak, jak z próbą rzucenia jakiegoś nałogu. Możemy się tym tak zmęczyć, że zapomnimy o Panu Bogu. Nie odkładam mediów społecznościowych zupełnie, ale staram się z nich korzystać świadomie, ograniczać do obowiązków zawodowych, żeby w tym czasie było faktycznie więcej ciszy, bo w niej najłatwiej Panu Bogu do nas dotrzeć. Jak jeszcze pościsz? Środa Popielcowa jest momentem, który na nowo wciąga mnie do kościoła – w sensie fizycznym. Przez cały Wielki Post staram się pamiętać, żeby częściej wstąpić na adorację Najświętszego Sakramentu czy na Mszę św. i też lepiej przygotować się do spowiedzi. To zahacza zarówno o modlitwę, jak i jałmużnę. Podoba mi się koncepcja dawania jałmużny z własnego czasu – zarówno Panu Bogu, jak i ludziom. Dziś dużo trudniej poświęcić komuś czas niż dać mu pieniądze. Jak się z kimś spotykam, to staram się ten czas poświęcić mu zupełnie. Robię to oczywiście tak, żeby nie odczuł, że to jest jałmużna (śmiech). Jest jeszcze jedna rzecz, z której rezygnuję w Wielkim Poście. Trudno mnie spo106 (3/2014) strona 23


temat numeru

tkać bez słuchawek w uszach – jestem absolutnym melomanem i otaczam się muzyką ze wszystkich stron. W Wielkim Poście to odkładam. Nie dlatego, żeby to było złe. Ale to dobry czas, żeby posłuchać Pana Boga, ludzi i tego, co dzieje się dookoła. Cisza, która wchodzi do naszego życia pomaga ten czas dobrze przeżyć. Jak walczysz ze swoim egoizmem, który karmią media społecznościowe? Mam księdza i zakonnika, którzy mnie pilnują. W tym ciągłym byciu na bieżąco, w dyskusjach, w komentowaniu potrafię się pogubić. Gdy przeginam, są te dwie osoby, które powiedzą mi: „chłopie, uspokój się; wyłącz komputer i idź się pomodlić”. Wiem, że jestem słaby i trudno mi z tym walczyć. Dlatego proszę ludzi, którym ufam, żeby mi w tym pomagali. Gdy zapytałem Cię o faceBoga zacząłeś od prenowicjatu. To się działo w krótkim odstępie czasu. Szczęśliwie po prenowicjacie znalazło się dla mnie miejsce na powrót w DEON.pl. Wtedy już wiedziałem, że chcę ewangelizować poprzez media. FaceBoga łączę z prenowicjatem, bo wiem, że gdyby nie ten rok, to moje dziennikarstwo, moja praca a w konsekwencji całe życie byłyby czymś zupełnie innym. To było trzy lata temu. Jak porozmawiasz szczerze z chłopakami z duszpasterstw, to okaże się, że zdecydowana większość z tych, którzy na etapie liceum i studiów mocniej zaangażowali się w życie Kościoła myślała o kapłaństwie, ale część z nich wstydzi się do tego przyznać. Kiedy we mnie rodzą się jakieś pragnienia, to lubię je sprawdzać czy są od Pana Boga, czy to jakiś mój pomysł na życie. Nie boję się za tym iść. Świadome wejście na drogę rozeznawania powołania było najważniejszą decyzją w moim dotychczasowym życiu, mimo że po roku stwierdziłem, że 106 (3/2014) strona 24


temat numeru

życie zakonne nie jest dla mnie. Każdy, kto czuje niepokój związany z tym, że Pan Bóg może go wzywać do kapłaństwa powinien za tym pójść. Polecam. Jak zapamiętałeś ten czas rozeznawania powołania? Przygoda z Panem Bogiem to rzecz bardzo niebezpieczna. Jeśli On zaprasza, to trzeba mieć świadomość, że niekoniecznie będzie megaprzyjemnie i superłatwo. Jak się pojawiły we mnie pierwsze pytania, co zrobić ze swoim życiem po studiach, to wiedziałem, że wejście w większą zażyłość z Panem Bogiem będzie dla mnie ryzykownym skokiem w nieznane. Rozpoczynając prenowicjat u dominikanów zrezygnowałem z pracy w DEON.pl. Żeby poważnie pogadać z Panem Bogiem o tym, czego on ode mnie naprawdę chce, musiałem wejść w zupełnie nową rzeczywistość odkładając na bok to, co za mną. Zatem polecam, ale trzeba mieć świadomość, że decyzja związana jest z konkretnymi zmianami w życiu. Po roku zakończyłeś formację zakonną. Nieważne jakie decyzje się podejmie, ale to, co dzieje się w intymnej relacji między Bogiem a człowiekiem, w czasie tych przełomowych momentów, naznacza cię na całe życie. To jest bardzo trudne po ludzku, emocjonalnie, ale za nic bym tego nie oddał. To był dotychczas najważniejszy rok w moim życiu.

106 (3/2014) strona 25


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.