szukającym powołania
108 (5/2014) | ISSN 1234-9356 | www.e-espe.pl
Narzeczeństwo pierwsze sakramentalne „tak” Gabrysia i Mateusz „narzeczony” / „narzeczona” – to brzmi poważnie fot.: © Yuri Arcurs – Fotolia.com
Grażyna Bakunowicz zaręczyny pozostają tajemnicą narzeczonych
Ks. Mirosław Maliński jeśli mówią, że mają problem z czystością, to bardzo dobrze
spis treści
NARZECZEŃSTWO pierwsze sakramentalne „tak” Wstępniak Powołanewsy temat numeru
10 Tęsknota za pełnią – wywiad z ks. Mirosławem „Maliną” Malińskim 17 Najbardziej znaczący moment dla każdej pary 25 Od razu poczuć nową jakość listy o powołaniu
32 Rozeznawanie prawdziwości powołania wymaga czasu papież o powołaniu
37 Orędzie na 51. Światowy Dzień Modlitw o Powołania być kobietą, być mężczyzną
39 Wszystko albo nic – dlaczego kobiety nie chcą być singielkami? powołani, powołane
47 Radość według C.S. Lewisa święty o powołaniu
52 Normalna dziewczyna, która była święta – bł. Karolina Kózkówna powołanie w świetle biblii
55 Sara – siedem pogrzebów i Tobiasz dzień dla jezusa
61 „Dzień dla Jezusa” za trzy złote recenzje
72 Za ciasne jeansy i relacja z Bogiem – „Stworzona, by pragnąć”
Adres i siedziba redakcji: ul. Mirosława Dzielskiego 1 31-465 Kraków tel.: 795 418 333 e-mail: kwartalnik@espe.pl www.e-espe.pl
Zespół redakcyjny: Przemysław Radzyński (redaktor naczelny) O. Tomasz Abramowicz SP (asystent kościelny) Janusz Dobry, Ewelina Gładysz, Magorzata Janiec, DorotaMiskowiec.pl (Komiks), Aldona Szałajko, S. Katarzyna Śledź SP
Wydawca: Polska Prowincja Zakonu Pijarów ul. Pijarska 2 31-015 Kraków tel.: (12) 422 17 24 Opracowanie graficzne: ChapterOne.pl www.pijarzy.pl 108 (5/2014)Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. strona 2
wstępniak
Życzenia narzeczonych O ile pary w ogóle decydują się na małżeństwo, to narzeczeństwo często bywa sprowadzane do załatwiania formalności przed ślubem – urzędowych, kościelnych, weselnych. A skoro „dobrowolnie i bez żadnego przymusu” chcą „wytrwać w tym związku w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca życia” to warto uczynić z narzeczeństwa czas wyjątkowy. Jak to zrobić, opowiadają Gabrysia i Mateusz, którzy tegoroczne walentynki spędzili z papieżem Franciszkiem. Kilka cennych rad i ciekawych pomysłów podsuwają też Grażyna Bakunowicz, młoda żona i mama, doradca rodzinny a także słynący z genialnych kursów przedmałżeńskich „Malina”. Coraz częściej młodzi chcą, żeby zaręczynom towarzyszyło błogosławieństwo Kościoła. Liturgia na razie nie przewiduje specjalnego obrzędu, ale – jak przewiduje ks. Mirosław Maliński – rosnące zapotrzebowanie wiernych doprowadzi do sformalizowania rytuału w tej sprawie.
Dbanie o integralność człowieka na każdym etapie jego życia jest gwarantem silnych rodzin, w których dojrzewają wszystkie powołania.
Cieszy fakt, że wokół pierścionków zaręczynowych a później hucznych wesel nie brakuje też tego, co należy do sfery ducha. Dbanie o integralność człowieka na każdym etapie jego życia jest gwarantem silnych rodzin, w których dojrzewają wszystkie powołania. To dobry znak, zarówno dla Kościoła, jak i społeczeństwa. Niech lektura będzie dla Was owocna Przemysław Radzyński Redaktor naczelny 108 (5/2014) strona 3
powołanewsy
Powołanewsy
Z W at y k a n u
Papieski dialog z księżmi studentami Formę dialogu przybrała audiencja dla księży studentów i seminarzystów z papieskich kolegiów w Rzymie. Rozmowa ojca świętego z duchownymi studiującymi w Wiecznym Mieście dotyczyła formacji kapłańskiej. „Pan was powołał, byście byli kapłanami, prezbiterami: to jest podstawowa zasada. I jeszcze jedną rzecz chciałbym podkreślić: jeśli widzi się tylko stronę akademicką, istnieje ryzyko ześlizgnięcia się w ideologię, a to jest chorobliwe, także gdy chodzi o pojmowanie Kościoła. By zrozumieć Kościół, trzeba pod-
108 (5/2014) strona 4
powołanewsy
chodzić do tego naukowo, ale także z modlitwą, z życiem wspólnotowym i apostolskim” – przekonywał papież Franciszek.
„Wasze powołanie jest fascynujące” Papież Franciszek spotkał się z osobami konsekrowanymi z włoskich instytutów świeckich. „Prowadzić na co dzień życie w świecie, a jednocześnie strzec tego wymiaru kontemplacyjnego, skierowanego ku Bogu i zarazem w konfrontacji ze światem, kontemplować rzeczywistość – tak piękno świata, jak i wielkie grzechy społeczeństwa, odstępstwa – zawsze wiąże się z napięciem. Dlatego wasze powołanie jest fascynujące, bo prowadzi tam, gdzie chodzi o zbawienie nie tylko osób, ale instytucji, tylu świeckich instytucji koniecznych na świecie” – mówił ojciec święty. Pius XII konstytucją apostolską Provida Mater Ecclesia ustanowił w 1947 r. nową formę życia konsekrowanego w Kościele, jaką są instytuty świeckie.
Papież Franciszek na Placu św. Piotra – fot. oratorio berbenno – flickr.com
108 (5/2014) strona 5
powołanewsy
Z e ś w i ata
Ponad 2 tys. polskich misjonarzy w 97 krajach W 97 krajach świata pracuje 2015 polskich misjonarzy – 1022 zakonników, 639 sióstr, 304 księży diecezjalnych i 50 osób świeckich. Zadania zbliżone do misji w sensie ścisłym wykonuje też ok. 1250 polskich księży, zakonników, zakonnic i świeckich na Wschodzie. Wśród zakonników misjonarzy najliczniejsi są werbiści, franciszkanie, salezjanie, pallotyni, redemptoryści i misjonarze oblaci OMI, wśród sióstr zakonnych – franciszkanki misjonarki Maryi, służebnice Ducha Świętego, służebniczki
Misjonarka – fot. Javier Sánchez – flickr.com
108 (5/2014) strona 6
powołanewsy
starowiejskie i elżbietanki. Najwięcej księży na misjach pochodzi z diecezji tarnowskiej, katowickiej i przemyskiej, najwięcej świeckich – z diecezji warszawsko-praskiej. Świeccy misjonarze to zjawisko stosunkowo świeże w naszym Kościele. Pierwsi pojawili się zaledwie kilkanaście lat temu. Ich liczba rosła stopniowo, obecnie pozostaje niezmienna. Polska należy do nielicznych krajów prowadzących (w Centrum Formacji Misyjnej) formację świeckich misjonarzy. Specyficzny model misji proponuje neokatechumenat, łącząc misje kapłanów i rodzin świeckich. Z P o l s k i
Apel o budowanie „kultury powołaniowej” O budowanie „kultury powołaniowej” w Polsce zaapelowali na Jasnej Górze uczestnicy 51. Pielgrzymki Rodzin Osób Powołanych i Wspierających Powołania. Bp Marek Solarczyk – fot. facebook.com
108 (5/2014) strona 7
powołanewsy
Spotkanie odbyło się w przeddzień rozpoczęcia Tygodnia Modlitw o Powołania. Wyrażono wdzięczność za tych, którzy oddali się wyłącznej służbie Bogu. Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. powołań bp Marek Solarczyk podkreślał, że modlitwa o nowe powołania to obowiązek każdego wierzącego. Przypomniał, że miejscem odkrywania i kształtowania postaw miłości Boga i ludzi jest rodzina.
Spotkanie wszystkich młodych zakonników W Warszawie odbyło się 132. zebranie plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce. Przewodniczący Konferencji o. Janusz O. Janusz Sok – fot. wikipedia.org
108 (5/2014) strona 8
powołanewsy
Sok CSsR poinformował, że jednym ze sposobów włączenia się w obchody Roku Życia Konsekrowanego, który rozpocznie się jesienią, będzie spotkanie wszystkich młodych zakonników. „Spotkanie się kilku tysięcy młodych ludzi, zakonników, różnobarwnych przez swoje habity i charyzmaty, jest dla nich samych niezwykłym wydarzeniem. Myślę jednak, że też dla ludzi świeckich, którzy zobaczą to spotkanie, którzy będą w nim uczestniczyć być może za pomocą mediów, to jest niezwykły bukiet różnych chryzmatów, które są wielkim ubogaceniem Kościoła” – stwierdził o. Sok. | Oprac. na podstawie informacji Radia Watykańskiego i KAI
108 (5/2014) strona 9
temat numeru
Tęsknota za pełnią Rozmawiał Przemysław Radzyński
Ks. Mirosła Maliński – fot. DA Maciejówka
O tym czym powinno być narzeczeństwo i dlaczego ważna jest czystość przedmałżeńska opowiada ks. Mirosław „Malina” Maliński, duszpasterz akademicki z Wrocławia znany zwłaszcza z prowadzenia genialnych kursów przedmałżeńskich.
Czym dzisiaj jest narzeczeństwo albo raczej, czym powinno być? Po pierwsze narzeczeństwo zakłada małżeństwo. Trwałe budowanie rodziny wymaga pewnej odwagi i zaufania. Zauważam tu dwie opcje: tych, których interesuje rodzina i takich, których nie interesuje. W tym drugim przypadku nie 108 (5/2014) strona 10
temat numeru
ma mowy o narzeczeństwie, bo wówczas szuka się kontaktu z drugim człowiekiem dla własnej przyjemności i zaspokojenia swoich potrzeb. W centrum jest „ja”. Kiedy człowieka interesuje rodzina, czyli stworzenie przestrzeni pewnej stabilności, wspólnoty otwartej także na nowe osoby, pojawia się pytanie: „czy ja potrafię?”. Młodzi ludzie obserwują świat i widzą wiele porażek. Wynoszą też trudne doświadczenia z własnych domów. Zatem pytanie: „Czy nam się uda?” jest zasadne. Z tej perspektywy narzeczeństwo, które jest etapem w budowaniu, zaczyna nabierać sensu. Można odkryć, że to budowanie musi mieć swoją dynamikę. Budując związek, który ma prowadzić do założenia rodziny, trzeba dojrzewać na poszczególnych etapach. Skoro mówi Ksiądz, że narzeczeństwo zakłada małżeństwo, czy to znaczy, że przed oświadczynami podjęta jest decyzja o małżeństwie?
Ks. Mirosła Maliński – fot. DA Maciejówka
108 (5/2014) strona 11
temat numeru
Pierwszy etap damsko-męskiej znajomości to przyglądanie się sobie, poznawanie się – młodzi wybierają się do kina, rozmawiają ze sobą. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jutro chłopak spotkał się z inną dziewczyną i zabrał ją na lody. Bo szuka. To są przymiarki, nawet nie randki. Ale potem okazuje się, że jedna dziewczyna wymaga większego zainteresowania i częściej trzeba ją zapraszać na lody. Wówczas, pójście z kimś innym na lody, w podobnym charakterze, byłoby już nie fair. I kiedy chłopak stwierdza, że z tą konkretną dziewczyną chciałby zbudować coś trwałego, to pyta czy wyszłaby za niego. Narzeczeństwo zaczyna się w momencie, kiedy para decyduje się na ślub. To jest inny poziom – wspólnego budowania, wspólnego przygotowania do założenia rodziny a wcześniej do przeżycia tej wyjątkowej uroczystości, jaką jest ślub. Narzeczeni są sobie dedykowani, ale do momentu ślubu każde z nich może powiedzieć „nie” i każde ma do tego prawo. To jest obietnica, która nie zobowiązuje, która może być zerwana z jakiegoś istotnego powodu, jest to bardzo poważna przymiarka. Oni przekazują sobie jakiś znak – najczęściej pierścionek. Ona wkłada go na palec i wszyscy wiedzą, że jest już „zarezerwowana”. To jak z zapłaconym tortem w cukierni – jeszcze nikt go nie zjadł, ale nie można go też sprzedać komuś innemu, bo jest już zarezerwowany. Narzeczeństwo powinno być bardzo pięknym okresem w życiu każdego człowieka. Charakterystyczna jest w tym czasie tęsknota za pełnią. Większa dawka pocałunków, dotknięć, muśnięć, przytuleń, które ogrzewają przeistaczającą się miłość. Ta sfera jest bardzo ważna potem, gdy przychodzą w małżeństwie okresy, gdy nie można współżyć. Im „bogatszy” był okres narzeczeński, tym łatwiej się do niego odwoływać w przyszłości. To jest też okres marzeń o tym, jak będzie wyglądała nasza rodzina. Podobnie jest z wakacjami – jesteśmy zmęczeni pracą, tęsknimy za odpoczynkiem, przed wyjazdem przeglądamy mapy i przewodniki. Marzymy o przygodzie. Dzięki tym przygotowaniom sam wyjazd nabiera smaczku, nawet wartości. A gdy na wakacje wyjeżdża się w biegu, prosto z pracy, bez żadnego przygotowanie – przylatujemy na Kretę i śpimy przez dwa dni, bo jesteśmy tak zszokowani tym, co zobaczyliśmy. Tak 108 (5/2014) strona 12
temat numeru
Ks. Mirosła Maliński – fot. DA Maciejówka
samo jest z małżeństwem – jeśli będzie ono wyczekane stanie się spełnieniem marzeń. Człowiek potrzebuje mocnych przeżyć – w dniu ślubu ma się zmienić całe życie. Noc poślubna ma być mocnym punktem w życiu małżonków. Dziś często świat jest wyprany z takich mocnych akcentów. Jeśli ślub nie zmienia nic w życiu małżonków, bo mieszkają tam, gdzie mieszkali, współżyją, jak współżyli wcześniej, to co ma ich ucieszyć? Kiedy jest najlepszy moment na oświadczyny? Nie ma żadnych reguł. To jest bardzo indywidualne. Młodzi muszą wzajemnie wyczuć moment, w którym on jest gotów zapytać, a ona jest gotowa go przyjąć. To jest szkoła bardzo uważnego patrzenia na siebie, w swoje serca i serce drugiego człowieka. Są pary, które oświadczają się po miesiącu znajomości a są takie, które robią to po ośmiu latach. Ale osiem lat to za długo. Mówienie 108 (5/2014) strona 13
temat numeru
ludziom, którzy przez tyle czasu żyją bardzo blisko siebie, żeby żyli w czystości jest niehigieniczne. Często te przechodzone związki wynikają z presji, bo np. rodzice nie zgadzają się kategorycznie na ślub, gdy młodzi nie mają mieszkania albo pracy. Ostatnio rodzice bardzo źle przyjmują możliwość ślubu na studiach. A ja znam tyle świetnych par, które pobierały się na drugim czy trzecim roku studiów. Natomiast kiedy ma się dwadzieścia lat, to często jeszcze nie jest się w pełni ukształtowanym człowiekiem, dlatego warto poczekać rok czy dwa. Czy Kościół ma jakieś narzędzia, żeby pomóc narzeczonym przeżyć ten czas? Coraz częściej młodzi ludzie, którzy myślą w roztropny sposób o swoim związku, tzn. uznają integralność człowieka, czyli także sferę duchową, zwracają się do Kościoła o pomoc. Proszą na przykład o to, by oficjalnie, ba – liturgicznie, rozpocząć okres narzeczeństwa. Kościół jeszcze nie wypracował obrzędu liturgicznego. Często robimy to bardzo prosto. Odprawiamy na tę okoliczność Mszę św. i udzielamy specjalnego błogosławieństwa na czas narzeczeństwa. Narzędzia, którym Kościół dysponuje, to nawoływanie do czystości przedmałżeńskiej i przestrzeganie przed konkubinatem. Przy czym Kościół stosuje to bardzo pozytywnie – proponuje, żeby zachować pewien dynamizm tego czasu po to, żeby przeżyć porządnie ślub i noc poślubną. Jeżeli chodzi o czystość... jak to robić? Mnie pytać o szczegóły? Mogę powiedzieć, jak robią to narzeczeni. Widzę, jak głęboko przeżywają fakt spotkania się we wspólnym mieszkaniu po ślubie. Niektórzy robią to bardzo radykalnie – przyjeżdżają z dwóch domów na ślub a po weselu jadą wspólnie do swojego nowego mieszkania. On przenosi ją przez próg. A później robi wszystko, żeby noc poślubna była piękna i ekscytująca, a przy zachowaniu czystości naturalne napięcie i emocje są niesamowite. Czasami mówią nawet: „To było bardzo uroczyste i piękne”. Ja proponuję 108 (5/2014) strona 14
temat numeru
wyjazd w podróż poślubną. Ale nie do Grecji, tylko w jakieś piękne, choć mało interesujące miejsce, gdzie mogliby być dla siebie nawzajem jedyną atrakcją. Bez konkurencji rzeźby antycznej. I zażywać rozkoszy nocy poślubnej przez kilka dni pod rząd. Relacje z tego czasu są bardzo pozytywne. Urządzenie tego czasu jest tak samo ważne, jak sam ślub. Ale jeśli przychodzi do Księdza para i mówi, że ma problem z czystością, to co Ksiądz im mówi? Jeśli mówią, że mają problem z czystością, to bardzo dobrze. To znaczy, że bardzo się pragną, bardzo za sobą tęsknią. To jest dobry problem. To świetnie, że nie mogą wytrzymać. Niektórzy z tego powodu przesuwają datę ślubu. Przysięga małżeńska jest wtedy niesamowita – rzucają się sobie na szyję, całują się. Cały Kościół na to patrzy i wszyscy wiedzą o co chodzi. Gorzej by było, gdyby przyszli narzeczeni i powiedzieli, że się nawzajem nie pociągają.
Ks. Mirosła Maliński – fot. DA Maciejówka 4
108 (5/2014) strona 15
temat numeru
A jeśli spotykam młodych, którzy współżyją przed ślubem i uważają, że nie ma problemu, to rozmawiamy, jeśli oni sobie tego życzą. Najczęściej szybko rozmowa zbacza na temat kim jest człowiek, czego potrzebuje. Co Ksiądz mówi na temat człowieka tym, którzy nie widzą w braku czystości problemu? Przede wszystkim to, że jesteśmy niesamowicie wrażliwi, delikatni i subtelni, potrzebujemy poezji, tęsknoty, wyczekiwania, adrenaliny i napięcia, potrzebujemy też mistyki. Poruszamy prawo pierwszych połączeń. Rozmawiamy o nocy poślubnej. Chciałbym wydobyć z Księdza jakieś techniczne wskazówki. Jestem ostatnią osobą, która może ich udzielić. Trzeba pytać narzeczonych. Moje zadanie to dyskretne towarzyszenie, a nagrodą jest radość z ich odkryć. Absolutnie nie mówię, jak mają to robić. Twórczość i kreatywność młodych jest niesamowita – robią piękne rzeczy, a jak o tym opowiadają, to inspirują siebie nawzajem. Na kursy przedmałżeńskie zabieram zawsze kilka par małżeńskich – o różnym stażu, różnych temperamentach i historiach – które opowiadają o tym, jak one to robiły. Każdy musi pójść w tej kwestii własną drogą. Są tylko pewne pryncypia, których naruszenie pociąga za sobą określone konsekwencje. Gdy zaczyna się współżycie, to znacznie zmniejsza się intensywność innych sposobów okazywania miłości, czyli przytuleń, pocałunków, pieszczot, bo współżycie jest tak silnym doznaniem, że dominuje, szczególnie u mężczyzn. |
108 (5/2014) strona 16