szukającym powołania
109 (6/2014) | ISSN 1234-9356 | www.e-espe.pl
Ks. Maciej Szeszko SDS Cenię sobie męskie przyjaźnie. To jest konkret
Ks. Marek Dziewiecki Przyjaciel to widzialna wersja Anioła Stróża
Konrad Kruczkowski:
MĘSKa
Konrad Kruczkowski - fot. Jacek Matuszek
PRZYJAŹŃ to akceptacja, zrozumienie, wsparcie i umiejętność stawiania wyzwań skrojonych na miarę
spis treści
MĘSKA PRZYJAŹŃ Wstępniak Powołanewsy Temat numeru
12 Przyjaźń w czasach nieprzyjaznych dla przyjaźni 19 Dobrze jest żyć dobrze – wywiad z Konradem Kruczkowskim 25 Czuć bluesa – wywiad z ks. Maciejem Szeszko SDS Święty o powołaniu
30 Wciąż powiększają zyski – pierwsi beatyfikowani przyjaciele? Powołani, powołane
41 „Bóg zrobił mi casting” – s. Ollala del Si de Maria Świadectwo
44 Moje życiowe marzenie Listy o powołaniu
46 Powołanie jest rzeczywistością dynamiczną Papież o powołaniu
51 Wierność, trwałość i płodność Powołanie w świetle Biblii
54 Przyjaźń mocniejsza niż śmierć – Łazarz i Jezus Dzień dla Jezusa
62 O rzeczach ważnych w przyjaźni – Piotr i Paweł Recenzja
73 Wizerunek Boga – „Ojciec – reaktywacja” 76 Ukaż mi Panie swą twarz – „Szukaj jego oblicza”
Adres i siedziba redakcji: ul. Mirosława Dzielskiego 1 31-465 Kraków tel.: 795 418 333 e-mail: kwartalnik@espe.pl www.e-espe.pl
Zespół redakcyjny: Przemysław Radzyński (redaktor naczelny) O. Tomasz Abramowicz SP (asystent kościelny) Janusz Dobry, Ewelina Gładysz, Magorzata Janiec, DorotaMiskowiec.pl (Komiks), Aldona Szałajko, S. Katarzyna Śledź SP
Wydawca: Polska Prowincja Zakonu Pijarów ul. Pijarska 2 31-015 Kraków tel.: (12) 422 17 24 Opracowanie graficzne: ChapterOne.pl www.pijarzy.pl 109 (6/2014)Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i reklam. strona 2
wstępniak
Przyjaźń trudna i piękna
Gdy wydarza się tragedia, przeszłość przestaje mieć znaczenie. Rzucasz wszystko i poświęcasz wiele, by oddać bratu, przyjacielowi – choćby ostatnią – przysługę.
Rodzeni bracia. Nie rozmawiają ze sobą. Nie wiadomo dlaczego. Nie wiadomo jak długo. Męska przyjaźń jest trudna. Ale gdy wydarza się tragedia, przeszłość przestaje mieć znaczenie. Rzucasz wszystko i poświęcasz wiele, by oddać bratu, przyjacielowi – choćby ostatnią – przysługę. Takie mam wrażenia po lekturze reportażu Jacka Hugo-Badera. Dziennikarz opisuje wyjątkową wyprawę, w której wziął udział. Jacek Berbeka zorganizował wyjazd w Karakorum, żeby odnaleźć i pogrzebać ciało swojego brata, który kilka miesięcy wcześniej zginął schodząc ze szczytu Broad Peak. Wielu z nas pewnie niemal na żywo śledziło przebieg pierwszego zimowego wejścia na dwunastą pod względem wysokości górę na świecie. Dokonało tego czterech Polaków. Dwóch przepłaciło to życiem. Choć – siłą rzeczy – te dwie historie różnią się od siebie, to pożegnalna podróż Jacka Berbeki w Karakorum przypomina mi powrót Jezusa do Betanii po śmierci Łazarza. Jezus miłował Łazarza. Coś z tej miłości na pewno było między braćmi Jackiem i Maćkiem. Hugo-Bader swoją opowieść zatytułuje przecież „Długi filmie o miłości”. O miłości. Męska przyjaźń jest piękna. Życzę Wam samych pięknych przyjaźni Przemysław Radzyński Redaktor naczelny 109 (6/2014) strona 3
powołanewsy
Powołanewsy
Z W at yk a n u
Papież napisał list do seminarzystów „Bycie księdzem nie jest zawodem, ale pełnym oddania niesieniem ludziom Chrystusa” – papież Franciszek pisze o tym do kubańskich seminarzystów w odpowiedzi na list, jaki od nich dostał. Dwunastu kleryków podzieliło się w nim z ojcem świętym swym pragnieniem bycia dobrymi kapłanami, zawsze na służbie ludzi. Autorzy listu pochodzą z różnych diecezji Kuby i studiują w wyższym seminarium duchownym w Santiago de Cuba. W swej odpowiedzi Franciszek zachęca przyszłych kubańskich księży, by wszystko robili z radością, mądrością i pokorą. Przypomina im, że bycie księ109 (6/2014) strona 4
powołanewsy Święcenia kapłańskie w Watykanie - fot. YouTube
dzem to nie jest zawód, ale dzielenie się z ludźmi, szczególnie tymi najbardziej potrzebującymi, skarbem jaki nosimy w sercu, a jest nim Jezus. Franciszek wskazuje zarazem, że jest to zadanie, które warto wiernie realizować przez całe życie. Papież zachęca też seminarzystów, by czerpali z rad swych formatorów i zawsze budowali swe życie na wytrwałej i intensywnej modlitwie, dobrym przygotowaniu intelektualnym oraz na doświadczeniu wspólnoty i braterstwa, a także działalności duszpasterskiej. Z e ś w i ata
Kim jest amerykański neoprezbiter? Ma 32 lata, pochodzi z rodziny wielodzietnej i w młodości był ministrantem... Taki jest statystyczny portret tegorocznego amerykańskiego neoprezbitera, stworzony na podstawie badań socjologicznych zamówionych przez amerykański episkopat. 109 (6/2014) strona 5
powołanewsy Święcenia kapłańskie - fot. dominikanie.pl
Z ankiety wynika, że przeciętny nowo wyświęcony w USA ksiądz przed wstąpieniem do seminarium regularnie modlił się na różańcu i uczestniczył w adoracji Najświętszego Sakramentu. Pierwszy raz przyszły statystyczny ksiądz zaczął myśleć o kapłaństwie w wieku 17 lat. Połowa z nich była członkami różnych parafialnych grup, a co czwarty uczestniczył w Światowych Dniach Młodzieży.
Przybywa katolików, kapłanów i seminarzystów Okazuje się, że od roku 2005 liczba katolików wzrosła o 10,2 proc. do 1 229 mln. Katolicy stanowią 17,5 proc. populacji świata. O 2 proc. wzrosła liczba księży, głównie dzięki Afryce i Azji, gdzie odnotowano największy wzrost odpowiednio 24 i 20 proc. W Europie księży ubyło o 6 proc. Najnowszy kościelny rocznik statystyczny zawiera dane z roku 2012. Kategorią, która w Kościele rozwija się najszybciej są diakoni stali. W ciągu 5 lat ich liczba wzrosła o 26 proc. Jest ich w sumie 42 tys., głównie w Ameryce i Europie. W Afryce i Azji niemal nie istnieją. Zmniejszyła się natomiast wyraźnie o 7,6 proc. liczba sióstr zakonnych, ale nie wszędzie. W Afryce i Azji w tej kate109 (6/2014) strona 6
powołanewsy
gorii odnotowano wzrost o odpowiednio 16,7 i 10,5 proc. Wzrosła natomiast liczba seminarzystów o niemal 5 proc. Ale nie wszędzie utrzymuje się tendencja zwyżkowa. W Europie ich liczba zmniejszyła się o 13 proc., a w Ameryce o niemal 3 proc. Największy wzrost odnotowano natomiast w Azji 18 proc., Afryce 17 proc. i Oceanii 14 proc. Z P o l sk i
„Umocniło się moje powołanie” „Nie sądziłem, że tak otwarcie i tak chętnie można porozmawiać o Jezusie i wierze” – mówił o. Tomasz, asystent kościelny „eSPe”, który 22 maja wziął udział w ewangelizacji na terenie akademików przy ul. Skarżyńskiego w Krakowie. O. Tomasz Abramowicz na PijarCampie - fot. pijarcamp.blogspot.pl
109 (6/2014) strona 7
powołanewsy
Na piętrze jednego z akademików tylko w jednym z dziesięciu pokoi odmówiono rozmowy z uczestnikami Ogólnopolskiej Szkoły Ewangelizatorów. „Poza tym zostaliśmy przyjęci w każdym pokoju. Nawet studentka deklarująca się jako ateistka poprosiła nas o modlitwę za cierpiących ze swojej rodziny” – opowiada kapłan. Zakonnik przyznaje, że jest bardzo zbudowany tym, czego doświadczył. Podkreślał, że dla niego jako pijara, areopagi, na których nie ma kapłanów są doskonałym miejscem do posługi. „Jestem przekonany, że jako ksiądz muszę wyjść z kościoła, muszę wyjść za mury świątyni, żeby pójść tam, gdzie księży nie ma” – mówił. Zakonnik zaznaczył, że ewangelizacja w akademikach dodała mu nowych sił i ożywiła wiarę. „Umocniło się moje powołanie, jako pijara” – stwierdził.
Pierwsza „klasztorna” gra mobilna Interaktywną grę na urządzenia mobilne „Misja. Opactwo w Staniątkach” przygotowały właśnie mniszki benedyktynki. Gracz „Misji” wciela się w bezimiennego, zabłąkanego rycerza, którego kolejne „misje” w różnych epokach mają służyć klasztorowi: ratować go przed zniszczeniem, obrabowaniem, nieść pomoc w odbudowaniu i codziennej benedyktyńskiej pracy. Docelowo gra ma być oparta na dziesięciu przełomowych okresach w życiu klasztoru. Ostatnim jest wigilia w 1956 r., kiedy mniszki powracają do opactwa. Na razie zrealizowano część średniowieczną dotyczącą początków klasztoru. 109 (6/2014) strona 8
powołanewsy
„Misja. Opactwo w Staniątkach” jest pomyślana jako nowatorski sposób zwrócenia uwagi na trudną sytuację klasztoru benedyktynek i konieczność ratowania go. Mniszki w różny sposób zbierają fundusze na odbudowę budynków w Staniątkach – zajmują się m.in. sprzedażą karpi na święta, kwiatów i własnych wyrobów, organizacją koncertów itp. Gra jest bezpłatnie dostępna na systemy mobilne Android, iOS i Windows 8. 109 (6/2014) strona 9
powołanewsy
Pierwszy Tydzień Modlitw o Powołania do Małżeństwa Pomysł na Tydzień Modlitw o Powołania do Małżeństwa zrodził się w trakcie trwania Tygodnia Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Zakonnego. „Wtedy w naszym duszpasterstwie akademickim rozmawialiśmy o powołaniu. Ktoś w trakcie rozmowy zapytał: ‘no dobra, ale dlaczego w Kościele modlimy się o powołania do kapłaństwa, życia zakonnego, a do małżeństwa nie, skoro mówimy, że to też jest powołanie?’ Od tego pytania wszystko się zaczęło” – mówi ks. Maciej Dalibor, salwatorianin posługujący na warszawskim Mokotowie. Na tym samym spotkaniu padła propozycja, aby stworzyć taki tydzień modlitwy w połączeniu z konferencjami i spotkaniami. W ten sposób 7 czerwca, w wigilię Zesłania Ducha Świętego, rozpoczą się I Tydzień Modlitw o Powołania do Małżeństwa pod hasłem „TAK na serio!”. „Chodzi o to, aby na serio podejść do tematu małżeństwa, jako do powołania, które proponuje człowiekowi Pan Bóg, które się rozeznaje. Chcemy też promować świadome narzeczeństwo, by młodzi na serio traktowali ten czas przygotowania do przyjęcia sakramentu małżeństwa” – mówi ks. Dalibor. Ze szczegółami można się zapoznać na profilu wydarzenia na Facebooku: www. facebook.com/taknaserio.
109 (6/2014) strona 10
powołanewsy
Talia kart z ćwiczeniami ignacjańskimi „Ćwiczenia duchowe na każdy dzień” to zestaw 56 prostych i konkretnych ćwiczeń umieszczonych na pojedynczych kartach. „Chcieliśmy stworzyć wersję prostą i podręczną dla każdego, kto szuka konkretnych narzędzi do indywidualnego rozwoju duchowego” – mówi Wojciech Werhun SJ, pomysłodawca zestawu kart. – Szukaliśmy też takiego rozwiązania, którego można by użyć w jakimkolwiek miejscu, o jakiejkolwiek porze. Taka kartę można nosić z sobą wszędzie, przez cały dzień” – dodaje jezuita. Zakonnik podpowiada, że karty są przeznaczone dla każdego, kto chciałby rozwijać się duchowo i pracować nad sobą, ale nie za bardzo wie jak. „Za pomocą kart każdy może sobie przygotować tygodniowy i miesięczny program osobistej formacji duchowej, dostosowując go do swojego własnego trybu i stylu życia” – wyjaśnia. Karty są owocem projektu realizowanego w internecie, który ciągle jest aktualizowany i służy pomocą wszystkim korzystającym z ćwiczeń. Wskazówki dotyczące ćwiczeń i artykuły na ich temat można znaleźć na stronie www.cwiczeniaduchowe.blog.deon.pl oraz na facebookowym profilu: www.facebook. com/cwiczeniaduchowe. Oprac. na podstawie informacji własnych, Katolickiej Agencji Informacyjnej i Radia Watykańskiego.
109 (6/2014) strona 11
temat numeru
Przyjaźń w czasach nieprzyjaznych dla przyjaźni Ks. dr Marek Dziewiecki
Uścisk dłoni - fot. thinkpanama - flickr.com
Przyjaźń: próba definicji Czasy, w których dominuje niska kultura, a ideałem staje się egoistyczny indywidualizm, nie sprzyjają budowaniu przyjaźni. Wyścig szczurów staje się ważniejszy niż marzenia o przyjaźni. Obecnie trudniej przychodzi nam budować dojrzałą przyjaźń niż w minionych dziesięcioleciach. Właśnie dlatego tym bardziej ważne jest to, by rozumieć, co stanowi istotę prawdziwej przyjaźni. Im trudniej jest budować przyjaźń ze względu na negatywny wpływ dominującej kultury, tym lepiej trzeba wiedzieć, na czym polega przyjaźń. Wtedy mamy szansę, by w tych nieprzyjaznych dla przyjaźni czasach, stawać się przyjaciółmi i znajdywać przyjaciół.
109 (6/2014) strona 12
temat numeru
Znana jest sentencja na temat przyjaźni, która głosi: przyjaciel to ktoś, kto wie o mnie wszystko, a mimo to mnie kocha. Twierdzenie to jest wzruszające, lecz nie jest prawdziwe, gdyż żaden z ziemskich przyjaciół nie wie o mnie wszystkiego. Przyjaciel nie wie i nie chce o mnie wszystkiego wiedzieć. Przeciwnie, przyjaciel chce wiedzieć o mnie jedynie tyle, ile ja pragnę mu zawierzyć. Nawet gdybym chciał przyjacielowi opowiedzieć wszystko o sobie, to i tak nie byłbym w stanie tego zrobić ze względów czasowych, a także dlatego, że ja sam nie wiem wszystkiego o sobie. Jeśli uznalibyśmy powyższą mylącą definicję za prawdziwą, to łatwo moglibyśmy wystawiać samych siebie na szantaż ze strony kogoś niedojrzałego, kto uznaje się za naszego przyjaciela. Ktoś taki mógłby powiedzieć: „skoro jesteśmy przyjaciółmi, to powiedz mi wszystko o sobie: o tym, co przeżywasz, o czym marzysz, czym się martwisz. Po drugie, uznając za prawdziwą wspomnianą definicję, mógłbym szantażować samego siebie i przymuszać do zwierzania się tej drugiej osobie ze wszystkiego, skoro przyjaciel to ktoś, kto wie o mnie wszystko i kto ma prawo wszystko o mnie wiedzieć. Przyjaciele - fot. JDConway - flickr.com
109 (6/2014) strona 13
temat numeru
Przyjaciel to specjalista od miłości Jeśli przyjaciel to nie ktoś, kto powinien wiedzieć o mnie wszystko, to w takim razie jaka jest bardziej precyzyjna definicja przyjaźni? Otóż przyjaciel to ktoś, kto kocha mnie w każdej sytuacji, niezależnie od tego, czego się o mnie dowie. Przyjaciel potrafi mnie kochać za każdą cenę. W skrajnych sytuacjach potrafi oddać za mnie nawet życie. Potrafi kochać mnie mocno i wiernie, niezależnie od tego, czego się o mnie dowie. Gdy dowie się o mnie czegoś negatywnego – z moich zwierzeń, z obserwacji mojego zachowania czy z relacji kogoś innego – to mobilizuje mnie do rozwoju, do pokonania słabości, do nawrócenia. Nie odwraca się ode mnie, nie gorszy się, nie wpada w panikę. Pomaga mi wyjść z problemu, ze słabości, z kryzysu. Gdy natomiast dowiaduje się o mnie czegoś dobrego, to ogromnie się cieszy, okazuje mi swoją radość i dumę ze mnie. Pomaga mi trwać na tej dobrej drodze. Pomaga, gdyż wie, że trzeba mieć więcej siły po to, by trwać w dobru niż by uwalniać się od zła. Przyjaźń między ludźmi dojrzałymi to najpiękniejszy sposób bycia razem. Dlaczego dodaję, że chodzi tu o ludzi dojrzałych? Otóż dlatego, że przyjaźń to miłość wzajemna. Wielu rodziców mądrze i ofiarnie kocha swoje dzieci. Można powiedzieć, że tacy rodzice są wiernymi przyjaciółmi dla swoich dzieci, ale te dzieci nie są jeszcze przyjaciółmi dla swoich rodziców, zwłaszcza jeśli są to małe dzieci. One są na razie konsumentami miłości rodziców. Początkowo jest to miłość w jedną stronę. W przyjaźni zakłada się, że obie strony są zdolne do dojrzałej miłości. Nie oznacza to, że przyjaciele są identyczni co do stopnia rozwoju czy co do cech osobowości. Nie istnieją przecież dwie identyczne osoby. W przyjaźni jest natomiast tak, że istnieje wyraźna symetria w poziomie dojrzałości. W jednej dziedzinie ja mogę być dojrzalszy od mojego przyjaciela (na przykład w dziedzinie emocjonalnej czy intelektualnej), ale w innej dziedzinie jest z kolei odwrotnie, na przykład w dziedzinie wrażliwości czy ofiarności. Przyjaciele uczą się od siebie wzajemnie czegoś pozytywnego i dlatego wzrastają nie tylko we wzajemnej przyjaźni, ale także w swojej osobistej dojrzałości. Przyjaźń to najpiękniejszy sposób bycia razem dojrzałych ludzi, w dojrzałej 109 (6/2014) strona 14
temat numeru
Przyjaźń - fot. Robert Cocquyt - Fotolia.com
miłości. Właśnie dlatego dopiero po kilku latach formowania Jezus powiedział do swoich uczniów: „już nie nazywam was sługami, ale przyjaciółmi”. Przyjaźń to maksimum tego, co można osiągnąć w świecie wzajemnych relacji międzyludzkich. To wyjątkowo dojrzała, wzajemna miłość.
Przymioty prawdziwego przyjaciela Przyjaciel to widzialna wersja Anioła Stróża. To ktoś, kto nie opuści mnie nawet wtedy, gdy ja opuszczę samego siebie. Przyjaciel to ktoś, dla kogo moje przeżycia są ważniejsze niż jego własne. To sejf, który mnie chroni przed światem, ale nie przez to, że mnie zasłania czy zamyka w sobie, lecz przez to, że tak bardzo umacnia mnie swoją miłością, iż nie boję się wyjść na spotkanie z twardą rzeczywistością. Przy przyjacielu nie boję się żyć w najtrudniejszej nawet sytuacji. Takim przyjacielem może być tylko człowiek dobry i mądry jednocześnie. Do przyjaźni są zdolni tylko ci ludzie, którzy są świadomi własnej 109 (6/2014) strona 15
temat numeru
godności, którzy chronią swoją wolność, czystość, świętość, którzy idą drogą błogosławieństwa i życia, których więź z Bogiem jest silniejsza od najsilniejszej więzi z człowiekiem. Przyjaciel to z definicji człowiek prawy, kochający, uczciwy i wierny. Kto może być kimś aż tak dojrzałym? Ktoś, kto odkrył, że jest kochany przez Boga, że jest kochany nieodwołalnie i mądrze. Bóg jest przyjacielem, który kocha nas bezwarunkowo, wiernie i ofiarnie, ale nas nie rozpieszcza. Nie myli miłości z naiwnością, z tolerancją czy akceptacją. Gdy błądzimy, wtedy Bóg nie przeszkadza nam ponosić konsekwencji naszych błędów. On potrafi kochać każdego z nas w każdej sytuacji. Gdy czynimy coś szlachetnego, wtedy wspiera nas i cieszy się, a gdy błądzimy, wtedy nie przeszkadza nam doświadczać skutków naszych słabości i grzechów, gdyż tylko wtedy możemy zastanowić się i zmienić. Dobrym kandydatem na przyjaciela jest każdy człowiek, który odkrył, że jego pierwszym i niezawodnym przyjacielem jest Bóg. On jest przyjacielem, który zostawia mi wolność. Mogę Go nawet śmiertelnie skrzywdzić, gdy przyjdzie do mnie w ludzkiej naturze, ale nie jestem w stanie zabronić Mu, by mnie kochał. Nie jestem w stanie zakazać Bogu miłości do mnie. Mogę wyrzucić Boga z mojego życia, a On i tak pozostanie przy mnie, gdyż jestem dla niego ukochanym i bezcennym dzieckiem. Gdy spotykam przyjaciela wśród ludzi, to on staje się dla mnie ambasadorem Boga. Przyjaciel uczy mnie kochać tak, jak Bóg pierwszy pokochał jego i mnie. Przyjaciel to ktoś, kto się nieustannie rozwija. Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo i dlatego nigdy nie będziemy tak podobni do Niego, by nie móc stawać się jeszcze bardziej do Niego podobnym. Przyjaciel wie, że nie jestem jego własnością. Przyjaciel zna swoją wartość i dlatego potrafi dostrzec oraz szanować moją wartość. Także wtedy, gdy odkrywa moje słabości i ograniczenia, czy też swoje słabości i ograniczenia. Przyjaciel wie, co może, a czego nigdy nie powinien mi ofiarować. Może mi ofiarować swój czas, swoje siły i zdrowie, a w skrajnych przypadkach nawet życie doczesne. Jednak nigdy nie 109 (6/2014) strona 16
temat numeru
ofiaruje mi swojej godności, wolności czy czystości, gdyż wtedy nie byłby już zdolny do tego, by mnie kochać. Nie można z powodu miłości czynić czegoś, co oddala od miłości! Gdyby nawet ktoś pokochał mnie dosłownie nad życie, to – jeśli jest człowiekiem dojrzałym – nie ofiaruje mi swojej wolności, nie poświęci mi swojej czystości, swojej wiary, swojej świętości, swojego trwania na drodze zbawienia. Tego mi nie ofiaruje, ponieważ szanuje swoją godność i kocha samego siebie dojrzale. Nie roztrwoni tego, co w nim najcenniejsze i co pozwala mu kochać. Przyjaciel to ktoś mądry, rozumny. To ktoś, kto trafnie odróżnia dobro od zła. To także ktoś wolny od uzależnień, a przez to obliczalny w swoich zachowaniach. Przyjaciel jest realistą. Wie, że on też jest dzieckiem grzechu pierworodnego i że ponosi konsekwencje tegoż grzechu. W związku z tym pozostaje czujny, wymaga od siebie nawrócenia. Przyjaciel wie, że jest powołany do
109 (6/2014) strona 17
temat numeru
świętości. Prawdziwy przyjaciel chce być świętym i chce pomagać mi w dorastaniu do świętości. On wie, że najłatwiej idzie się do Nieba parami. Wyjątkowo szczęśliwy jest ten człowiek, dla którego najbliższymi przyjaciółmi są: Bóg i współmałżonek. Małżeństwo to najwspanialsza przyjaźń, jaka jest możliwa między kobietą a mężczyzną na tej ziemi. Małżonkowie potrzebują przyjaźni także z innymi ludźmi, ale każda taka przyjaźń jest mniejsza niż przyjaźń ze współmałżonkiem. Wzorem przyjaciela jest Jezus, który każdemu z ludzi okazuje miłość w inny sposób, gdyż każdy z nas postępuje inaczej. Gdy Jezus spotykał ludzi szlachetnych, to ich wspierał; gdy spotykał błądzących, to okazywał im miłość twardą, upominał ich i wzywał do nawrócenia. Gdy spotykał krzywdzicieli, to się przed nimi bronił po to, by nie stali się jeszcze większymi krzywdzicielami, a gdy spotykał ludzi przewrotnych, faryzejskich, to ich publicznie demaskował. Przyjaciel to ktoś, kto – jak Jezus – ma pełny repertuar sposobów komunikowania miłości: potrafi wspierać, potrafi upominać, potrafi stawiać wymagania. A wszystko to czyni z miłości i z miłością.
Ks. dr Marek Dziewiecki Kapłan diecezji radomskiej. Wykładowca psychologii i pedagogiki. Krajowy Duszpasterz Powołań w latach 1997-2014. Wicedyrektor Europejskiego Centrum Powołań.
109 (6/2014) strona 18
temat numeru Konrad Kruczkowski - fot. Jacek Matuszek
Dobrze jest żyć dobrze Rozmawiał Przemysław Radzyński
O doświadczeniu przyjaźni opowiada Konrad Kruczkowski, autor bloga haloziemia.pl i zwycięzca konkursu na Blog Roku 2013 – prywatnie mąż i ojciec. Masz jakąś definicję przyjaźni? To relacja pozbawiona lęku. Precyzyjniej: taka, w której lęku jest na tyle niewiele, że dwoje ludzi może opowiadać o sobie bez skrępowania. Zazwyczaj wchodzimy w różne role i pracujemy na określoną reputację. To naturalne, bo w świecie akceptującym wyłącznie doskonałość, nie chcemy odsłaniać wszystkiego. W rozmowie z kimś bliskim maski przestają być potrzebne. Czujemy się bezpiecznie we własnej skórze. 109 (6/2014) strona 19
temat numeru
Brak lęku i przestrzeń na autentyczność nie wyczerpują definicji, ale są fundamentalne. Cała reszta: wzajemna troska, zaufanie, stawianie mądrych granic, wyzwań… To wszystko przychodzi z czasem.
Jakie miejsce w Twoim życiu zajmują męskie przyjaźnie? Męska tożsamość jest w nas wpisana, ale kształtuje się i dojrzewa w relacjach. Przede wszystkim w relacjach z innymi mężczyznami. To stąd tak ważna więź pomiędzy ojcem, a synem; później szczególny charakter braterskiej więzi. W procesie dojrzewania do męskości przyjaźnie zajmują szczególne miejsce, bo dla mężczyzny drugi mężczyzna jest dobrym lustrem.
Gdzie szukać przyjaciół? Jednego ze swoich najbliższych przyjaciół poznałem na studiach. Jacek jest naturalnym przywódcą i mentorem. Zajął przestrzeń, która była zarezerwowana dla mnie. W praktyce okazało się, że łączy nas podobny system wartości i podobne problemy z zastosowaniem go w praktyce. Duchowa nędza nas połączyła. Kolejnego ze swoich przyjaciół poznałem na kolanach. W konfesjonale. Bardzo szybko, bo przy drugim, albo trzecim spotkaniu, okazało się, że Grzegorz wie o mnie bardzo dużo. A przy tym, paradoksalnie, nie przestaje mnie doceniać. Czuję się bezpiecznie w tej relacji, bo moja słabość jest tutaj przestrzenią do pracy. Mówię o tym, bo to jest częsty próg wejścia: wielu mężczyzn nie wchodzi w takie relacje, bo boi się, że ktoś poszarpie te resztki ich poczucia własnej wartości. Lepiej się nie odsłaniać, udawać, chronić te wszystkie deficyty, zamiast się zmieniać.
Poznawałeś ich w biedzie? Bieda zweryfikowała te przyjaźnie. Trudno mówić o konkretnych sytuacjach bez wchodzenia w sferę na tyle prywatną, że nienadającą się do upublicznienia. W sytuacjach granicznych mogłem – i wiem, że mogę nadal – przyjść do tych ludzi. 109 (6/2014) strona 20
temat numeru
Masz jakiś przepis na przyjaźń? Przełamywanie granicy strachu i zamknięcia w mówieniu o sobie. Nie da się budować przyjaźni bez otwartości. I odwaga w mówieniu innym o nich samych.
Platon twierdził, że dobry przyjaciel jest wielkim darem nieba. W przyjaźni jest coś boskiego? We wszystkim jest coś boskiego. Jeśli Jezus nazywa nas swoimi przyjaciółmi, to znaczy, że daje wzór: perfekcyjny model tego, czym przyjaźń jest. To świetnie widać w Ewangeliach, gdzie mamy Jezusa, który płacze nad grobem Łazarza, ale też Jezusa, który potrafi w ostrych słowach postawić Piotra do pionu. Patrzenie na Chrystusa przez pryzmat męskość jest inspirujące. Pracuje w drewnie, fizycznie. Ucisza burze, przewodzi tłumom i staje naprzeciwko tych, którzy chcą go zabić. To z jednej strony. Z drugiej: kochający i posłuszny syn, znamienna scena płaczu nad grobem Łazarza, w końcu pełna strachu modlitwa przed pojmaniem. Jezus jest wieloznaczny i wyłamuje się ze schematów.
Czy Bóg może być przyjacielem? Bóg jest przyjacielem. Na mocy własnej deklaracji. Przyjaźń jest relacją dwukierunkową – relacja z Bogiem również. Boimy się tej perspektywy, bo wydaje nam się, że ona odrze Boga z szacunku i czci. To bzdura. Zazwyczaj modlę się nad kuchennym stolikiem. Nieustannie elementem moich modlitw jest bunt. Kilka dni temu dowiedziałem się, że mojej bliskiej przyjaciółce (tak, kobiecie) zagraża nowotwór. Badania były w toku, czekaliśmy na wyniki. Byłem rozżalony i zły. I przerażony. Wcześnie rano siadam z różańcem. Tego dnia tę męską rozmowę rozpocząłem otwartą pretensją: „do reszty Ci odwaliło? Chcesz się znów licytować, targować ze mną, coś ugrać? No to śmiało. Bo dam dużo”.
109 (6/2014) strona 21
temat numeru Konrad Kruczkowski - fot. Jacek Matuszek
Tyle, że kiedy ta modlitwa się kończy, nie ma już we mnie buntu, ale jest zaufanie i świadomość, że On wie lepiej. Inna rzecz, że akurat wtedy wytargował (śmiech). 109 (6/2014) strona 22
temat numeru
Co masz na myśli? Dużo postawiłeś? Trochę. Szczegóły nie są ważne, bo to rzecz między mną, a Nim. Było warto, zawsze jest. Bóg, nawet jeśli się głupio prosimy, nie daje nam więcej, niż moglibyśmy dźwigać. Ale prawie zawsze daje na miarę, tak, że bywa trudno.
Jak w Twoich przyjaźniach uczestniczy żona? Mamy wspólnych przyjaciół. Mamy też przyjaciół, którzy nie posiadają relacji z drugą połową. Ostatnio spotkałem się z opinią, że jeśli mężczyzna przyjaźni się z kimś innym, żona traci wyłączność i dzieje się coś złego. Padło to w kontekście w kontekście przyjaźni pomiędzy kobietą a mężczyzną i towarzyszyło mu absurdalne stwierdzenie, że taka relacja poza małżeństwem nie jest możliwa, ale niezależnie od tła, budzi mój sprzeciw. Małżeństwo jest relacją szczególną, pierwszą i uprzywilejowaną, ale nie stanowi wyłączności w każdym wymiarze życia. To właśnie dzięki temu, że nawiązuję relację poza granicami naszego małżeństwa, to małżeństwo może być dobre.
Z żoną się przyjaźnisz? Tak. To jest ta pierwsza, najważniejsza przyjaźń. Tu jest elementem czegoś więcej, bo stanowi ważny składnik miłości.
Czym różnią się przyjaźnie między mężczyznami od tych między mężczyzną a kobietą? Jestem daleki od narracji, gdzie przyjaźń mężczyzny z mężczyzną ma większą wartość niż ta, gdy stroną jest kobieta. Obie relacje mają swoje znaczenie i są potrzebne. Ba, jestem przekonany, że przyjaźń mężczyzny i kobiety wymaga więcej dojrzałości. Często wchodzimy w dorosłość jako chłopcy, którym nie odcięto pępowiny. Model ojcostwa, w którym mężczyzna przynosi do domu pieniądze i zapewnia bezpieczeństwo materialne, a na kobiecie ciąży pełna odpowiedzialność za wychowanie dzieci, przynosi opłakane skutki. 109 (6/2014) strona 23
temat numeru
Znakiem czasów jest smutny fakt, że etos męskiej, braterskiej przyjaźni stał się karykaturalny, niemodny i płytki. Ograniczyliśmy męską przyjaźń do robienia rzeczy głupich. Z kuflem piwa w dłoni i rykiem piłkarskiej trybuny w tle. Tymczasem to, co charakteryzuje prawdziwą, dojrzałą męską przyjaźń to akceptacja, zrozumienie, wsparcie, ale również umiejętność stawiania wyzwań skrojonych na miarę. Zwłaszcza to ostatnie. W relacjach z kobietami szukamy akceptacji i uznania. Niestety, zazwyczaj idziemy drogą na skróty i udajemy. W kontakcie z drugim mężczyzną to trudniejsze, bo w nim grają te same mechanizmy i te same schematy. Konfrontacja mężczyzny z mężczyzną to zawsze konfrontacja z prawdziwym sobą. Właśnie dlatego tak wielu z nas szuka wielkich idei, wyzwań, spraw, oddaje się w morderczy wir pracy, ale nie ma wystarczającej odwagi, żeby z kimś podobnym usiąść nad stolikiem i rozmawiać. O sobie.
Obserwujesz jakieś problemy w budowaniu męskich przyjaźni? Większość mężczyzn z tyłu głowy nosi ciche przekonanie, że nie są wystarczająco dobrzy. Psychologia nazywa to deficytem poczucia własnej wartości, John Eldredge, autor Dzikiego serca raną. Nomenklatura jest drugorzędna. Istotne, że większość z nas unika konfrontacji z tym przekonaniem. Wolimy to ukrywać. Udajemy, że trup w szafie nie istnieje. Kiedy spotykamy mężczyzn, którzy mogliby nam pomóc, boimy się. Nie chcemy przyznać, że jest średnio lub źle… Z tej perspektywy postęp jest niemożliwy, ale większość mężczyzn nie chce dojrzewać, chce czuć się lepiej. Zresztą, kultura komfortu i wygody, przeciwstawiana kulturze odpowiedzialności, usprawiedliwia tę filozofię ucieczki.
Jak temu przeciwdziałać? Przeciwdziałać można tylko przykładem. Dobrze jest żyć dobrze, a kiedy pytają, wiedzieć dlaczego.
109 (6/2014) strona 24