samotność depresyjną to młodzi ludzie zabiegający o akceptację i uznanie w grupie. Szacuje się, że w naszym kraju od 15 do 30% całej populacji odczuwa ją permanentnie.
towarzyszy człowiekowi od setek, a nawet tysięcy lat. To ona paradoksalnie pozwala nam na zatroszczenie, zrozumienie, po części na akceptację samego siebie. Nie jest szkodliwa, tylko nam pomaga.
Każdy człowiek potrzebuje interakcji z innymi ludźmi, a cierpiąc na tę przypadłość blokujemy swój rozwój. Samotność o charakterze depresyjnym jest największym czynnikiem chorób serca, odczuwa się przez nią częściej stres, a nawet może prowadzić do śmierci w wyniku depresji. Ta samotność nie jest stanem, do którego człowiek został stworzony. Wiele ludzi ma jednoznaczne skojarzenie z samotnością. Uciekają przed samotnością autorefleksyjną, widząc w niej zagrożenie. A to właśnie „bycie samemu” pozwala nam na kontrolę naszych myśli i uczuć. Dzięki niej mamy szansę zareagować w porę. Autorefleksja jest nam potrzebna,
Dlatego zostawmy ją, dajmy jej święty spokój. Powiedzmy stop i wyrzućmy do kosza depresyjność, która tylko uprzykrza nam życie i stała się domeną dzisiejszych czasów. Nie jest to łatwe, ponieważ wymaga kontaktu ze specjalistą i rozpoczęcia terapii. Samotność depresyjna wkradła się do XXI wieku niczym intruz, jest złodziejem okradającym nas z radości życia. To przez nią „samotność” kojarzymy jako coś strasznego, a nie dostrzegamy jej innego znaczenia. A przecież warto zatroszczyć się i poznać dobrze siebie…prawda?
JABŁKOWA IDEOLOGIA Natalia Kwolek Śmiało można powiedzieć, że jabłka otaczają nas ze wszystkich stron. Gdy bliżej przyjrzymy się tym owocom, stwierdzimy, że pełnią w naszym życiu i kulturze znacznie ważniejszą funkcję, niż tylko słodkiej przekąski. Pojawiają się w naszym życiu praktycznie na każdym kroku - w filmach, książkach, przysłowiach i idiomach. Już od maleńkości jesteśmy oswajani z ich symbolem, czy to w bajkach Disney’a, czy korzystając z innych dogodności globalnej wioski. Ale tak naprawdę nigdy nie zastanawiamy się nad tym, skąd to wszystko się wzięło i jak kształtowało się ich znaczenie w kulturze, nauce, literaturze i życiu codziennym.
Można powiedzieć, że ta cała “ideologia” zaczęła się już w czasach biblijnych, gdy Adam i Ewa zjedli zakazany owoc. No właśnie, “owoc” - nie jabłko. Jak w takim razie doszło do tego, że obecnie ten właśnie przysmak o czerwonej skórce stał się symbolem grzechu pierworodnego? W celu wyjaśnienia naszej zagadki musimy zajrzeć do historii tłumaczenia Biblii. Święty Hieronim, przekładając pismo święte z greki na łacinę, zamiast powszechnego słowa fructus - owoc, użył słowa malus, czyli jabłoń, co dodatkowo brzmi podobnie do słowa malum - zły. Można więc uznać, że ta pomyłka nie jest karygodna, a dzięki niej jabłka zyskały nowe znaczenie i symbolikę w kulturze chrześcijańskiej.
4