4 minute read

I Przypadek? Nie sądzę

PRZYPADEK? NIE SĄDZĘ!

Na Wydział Górniczy Politechniki Wrocławskiej trafiła przez przypadek. Dziś jest profesor tegoż wydziału, naukowczynią oraz specjalistką od rekultywacji terenów pogórniczych. Wydała trzy książki oraz ma w swoim dorobku 78 publikacji naukowych. Kobieta górniczka, która w swojej pracy naukowej lubi brak rutyny i granic. Mowa o dr hab. inż. Urszuli Kaźmierczak z Politechniki Wrocławskiej, z którą rozmawia Danuta Rajczakowska.

Advertisement

Danuta Rajczakowska: Patrząc na twój dorobek naukowy aż trudno uwierzyć, że wybór ścieżki życiowej, jaką jest górnictwo, nie był celowy.

Urszula Kaźmierczak: Wybór kierunku, na którym studiowałam, czyli górnictwo i geologia na Wydziale Górniczym Politechniki Wrocławskiej, był zupełnym przypadkiem. Oferta rekrutacyjna skusiła mnie zagadnieniami geoinżynierii na tym wydziale, ale specjalność wybierało się dopiero na 3. roku studiów. Natomiast od pierwszego roku zainteresowało mnie górnictwo odkrywkowe, a zwłaszcza górnictwo skalne. Jednak bardziej ciekawiły mnie nie aspekty dotyczące technologii eksploatacji, ale zagadnienia dotyczące ostatniej fazy działalności górniczej, czyli rekultywacji oraz zagospodarowania terenów pogórniczych, a także społecznych, planistycznych i przyrodniczych uwarunkowań działalności górniczej. To spowodowało wybór innej specjalności niż zakładałam pierwotnie: „Gospodarka Zasobami Ziemi”, która w ofercie edukacyjnej obejmowała wszystkie te zagadnienia, jakie były w moim kręgu zainteresowań.

Postanowiłaś zatem zgłębić wiedzę na ten temat…

Tak, podjęcie studiów doktoranckich było świadomą decyzją, bowiem miałam już sprecyzowane zainteresowania naukowe związane z górnictwem skalnym i aspektami środowiskowymi towarzyszącymi tej działalności. One są ze mną do dzisiaj.

Czym dokładnie się zajmujesz?

Obecnie pracuję na Wydziale Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii, gdzie zajmuję się zagadnieniami

URSZULA KAŹMIERCZAK

Politechnika Wrocławska

rekultywacji i zagospodarowania terenów pogórniczych. To jednak nie jedyne moje aktywności, bowiem wśród obszarów badawczych są także środowiskowe i społeczne uwarunkowania eksploatacji, zagospodarowanie odpadów pogórniczych i przeróbczych, badania właściwości kamieni naturalnych i kruszyw oraz gospodarka obiegu zamkniętego.

Ostatnim bardzo ciekawym projektem było zaproponowanie nowego kierunku studiów na naszym wydziale – geoenergetyka. Bardzo ciekawa inicjatywa, której pomysłodawcą był prof. H. Wirth. Zadanie to wymagało ogromu pracy, ale udało się i czekamy na chętnych do studiowania od października na tym kierunku.

Możesz powiedzieć coś więcej o tym projekcie?

Kierunek ten powstał w ścisłej współpracy z Wydziałem Mechaniczno-Energetycznym, którego specjaliści także będą prowadzić zajęcia na tych studiach. Geoenergetyka jest działem z pogranicza geologii i energetyki, który zajmuje się pozyskiwaniem i przetwarzaniem energii geotermalnej z wnętrza ziemi. Jest to jedno z perspektywicznych źródeł energii w miksie energetycznym nowoczesnej, zielonej gospodarki. I tak dla przykładu na Islandii ta energia stanowi ponad 25% krajowej produkcji energii elektrycznej. Zdaniem specjalistów zainteresowanie tą dziedziną energetyki będzie rosło, więc postanowiliśmy wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom.

Studenci, którzy zdecydują się na powyższy kierunek będą studiować technologie przekształcania ciepła ukrytego w głębokich warstwach skalnych czy w wodzie, na energię elektryczną i cieplną. Są to bardzo nowoczesne i przyszłościowe technologie. Co ciekawe, będziemy studentów uczyć także o możliwościach wykorzystania infrastruktury dawnych obiektów górniczych lub takich, które niedługo przestaną spełniać swoje funkcje (np. szyby czy otwory wiertnicze) do tych zadań, tj. jak przekształcać je na zakłady geoenergetyczne. Interesujące jest także to, że studia przyjmą formę modułową, a studenci będą się uczyć w formule learning by doing, poprzez pracę nad dwoma dużymi projektami: geologiczno-górniczym oraz geoenergetycznym. Dzięki temu studenci będą zdobywać konkretną wiedzę i od razu wykorzystywać ją w praktyce, w pracy nad swoimi projektami.

Widać, że do swojej pracy podchodzisz z pasją. Co najbardziej w niej lubisz?

Brak rutyny i granic, gdyż w nauce ich nie ma. Trzeba ciągle się rozwijać i nikt nie narzuca tematów badawczych. Praca ta polega na zaspokajaniu naszej ciekawości i wyjaśnianiu tego, co nas interesuje i to jest piękne.

Gdzie zawodowo widzisz się za kilka lat?

Nie chcę zmieniać pracy, bo ją bardzo lubię. Tak naprawdę chciałabym dalej się rozwijać zawodowo, prowadzić badania, analizy, ponieważ bez tego już nie wyobrażam sobie swojego życia.

Wiele ostatnio mówi się o roli mentorów w budowaniu swojej kariery zawodowej. Jak to było u ciebie? Spotkałaś na swojej drodze osoby, które pomogły ci w karierze lub w istotny sposób wpłynęły na jej przebieg?

Od samego początku moim mentorem był dr hab. inż. Jerzy Malewski, prof. uczelni, opiekun mojej pracy doktorskiej. Kierunek, w jakim naukowo podążam, jest także jego zasługą, za co mu bardzo dziękuję.

Czy uważasz, że trudniej w tej branży jest zrobić karierę kobiecie niż mężczyźnie?

Nadal powszechnie uważa się, że zawód górniczy jest domeną mężczyzn i pomimo że nie prowadzi się tego rodzaju statystyk, to kobiety pracują w górnictwie. Jest to trudne w „męskim świecie”, ale możliwe. Uważam, że w górnictwie skalnym jest łatwiej niż np. w podziemnym, zwłaszcza na stanowiskach związanych z ruchem zakładu górniczego. Nie trzeba daleko szukać – sama jesteś świetnym przykładem, obecnie zajmujesz stanowisko dyrektora handlowego w swojej firmie, a wcześniej byłaś kierownikiem produkcji oraz kierownikiem działu badań, rozwoju i technologii.

Odnoszę jednak wrażenie, że mimo iż kobiet w górnictwie i branżach towarzyszących jest obecnie więcej niż jeszcze parę lat temu, to nadal są mało widoczne…

Biorąc pod uwagę to, co powiedziałam wcześniej, że branża górnicza jest domeną mężczyzn, to należy zauważyć, że kobiety stanowią kilkanaście procent zatrudnionych, a jeszcze jakiś czas temu było ich mniej. Dlatego jak najbardziej należy promować obecność płci pięknej w branży wydobywczej. Pracując na uczelni, stykam się z kobietami studiującymi kierunek górnictwo i geologia i wiem, że są one w większości zainteresowane pracą w swoim zawodzie.

Jaką radę dałabyś dziewczynie, która chce pracować w branży górniczej?

Niestety nie pracuję w przemyśle górniczym, a w świecie nauki – choć współpracującym z tym przemysłem. Trudno mi więc dawać rady dziewczynom, które chciałaby w tym sektorze gospodarki pracować. Wydaje mi się jednak, że taka osoba powinna być bardzo wytrwała i konsekwentnie dążyć do celu.

Jesteś żoną i mamą dwóch synów. Jak zachowujesz równowagę między życiem prywatnym a zawodowym?

Nie jest to łatwe zadanie, ale jak najbardziej możliwe. Dla mnie taką równowagą jest spędzanie kilku wieczorów w tygodniu wraz z rodziną, zamiast przed ekranem komputera. Aktywne spędzenie części weekendu, np. na rolkach, łyżwach czy basenie. Ważne jest, aby takie rzeczy robić z zaangażowaniem. Najtrudniejszym dla mnie okresem zawodowym był czas pisania monografii habilitacyjnej. Poświęcałam temu wyzwaniu cały swój czas – od rana do wieczora przez 7 dni w tygodniu. Gdyby nie zrozumienie i wsparcie męża w tej kwestii, pewnie trwałoby to dużo dłużej. To on „ogarniał” cały dom w tym okresie. I to jest ważne, aby partner wspierał nas w naszych marzeniach.

Rozmawiała Danuta Rajczakowska, dyrektor ds. handlowych Strzeblowskich Kopalni Surowców Mineralnych

This article is from: