3 minute read

ALFA ROMEO Stelvio Emocje definiowane na nowo

Emocje definiowane na nowo ALFA ROMEO Stelvio

Ten artykuł trzeba zacząć stwierdzeniem, że Stelvio jest nadal najlepiej prowadzącym się SUV-em w tym segmencie. Prawdopodobnie również najlepiej wyglądającym. Włosi potrafią robić samochody, a Alfa Romeo jest tego książkowym przykładem. Jeżeli ktoś chciałby zanegować tę tezę, to albo nigdy nie jeździł alfą, albo nie zagłębiał się we włoską motoryzację i jej historię. Oczywiście, zdarzały się projekty absurdalne i niedorzeczne, ale w XXI wieku na takie nie ma już miejsca.

Advertisement

tekst i zdj ęcia: Filip Olczak

Niedawno Stelvio przeszło lifting i mimo że na zewnątrz dużo się nie zmieniło, to wewnątrz zaszły dość znaczące zmiany. Tylko w wersji VELOCE dostaniemy nadkola w kolorze nadwozia, co naprawdę świetnie wygląda i bardzo „wyszczupla” całą linię nadwozia. Bryła wydaje się dużo lżejsza i atletyczna. Ciekawe, że zabieg, który ma na celu tylko lekkie muśnięcie świeżym lookiem, może spowodować tak dużą różnicę.

Widziałem ją na żywo w pięknym niebieskim Montecarlo Blue i nie mogłem oderwać od niej oczu.

Wewnątrz zadziało się o wiele więcej. Według mnie zmianą numer 1 jest to, że główny ekran wyposażony został w funkcję dotyku, a przy tym menu jest dużo ładniejsze i prostsze. Idąc w dół – zmienił się też selektor zmiany biegów. Teraz obszyty skórą, z pięknym szwem, nadaje Stelvio eleganckiego sportowego sznytu. Nie mogę zapomnieć o kierownicy, która zyskała trochę milimetrów w obwodzie, porównując ją do poprzedniej wersji.

Przeprojektowany został także podłokietnik. W wersji z tego roku jest symetryczny, otwierany na przycisk z dodatkową kieszenią na telefon. Kieszeń umieszczona pod kątem 45 stopni do podłokietnika jest niezwykle innowacyjna i wygodna; opierając przedramię na podłokietniku możemy wygodnie wyciągnąć telefon.

Nie można zapomnieć o tym, że otwór ten ma także funkcję bezprzewodowego ładowania! Coś świetnego. Swojego liftingu doczekało się też pokrętło obsługi głównego menu. Obrotowa część wykonana jest z aluminium i kręci się sama obręcz, a nie całe pokrętło jak poprzednio. Wisienką na torcie jest ukoronowanie tych zmian włoską flagą przy selektorze biegów. Poza tymi zmianami we wnętrzu nadal jest elegancko i ze sportowym pazurem, a z tymi zmianami jeszcze bardziej!

O prowadzeniu można mówić tylko w superlatywach. Stelvio jest dość dużym samochodem, ma prawie 4,7 metra długości i prawie 2,2 metra szerokości. Włosi, jak już wcześniej wspomniałem, potrafią robić samochody, a do Stelvio przyłożyli się z największą dbałością o właściwości jezdne. Układ kierowniczy jest niezwykle inteligentny i przyjemny. Po pierwsze zakręty i łuki nie stanowią dla niego żadnego problemu, a przy tym każdy ruch jest precyzyjny niczym chirurgiczne cięcie. Niesamowite, że SUV tych gabarytów może poruszać się z tak dużą gracją. Prowadzenie, czy to Stelvio, czy Giulii, jest wprost uzależniające.

Świetne wrażenie dają tryby jazdy D-N-A, oczywiście najwięcej frajdy jest w trybie D jak DYNAMIC. W połączeniu z pełnym manualnym trybem zmiany biegów oraz lekką dozą przygody, ruszanie spod świateł było czymś wyjątkowym.

Przechodząc do cyfr opisujących Alfę, to Stelvio napędza dwulitrowy silnik z turbodoładowaniem o mocy 280 KM. Moc ta rozdzielana jest na wszystkie 4 koła dzięki napędowi Q4, a furę emocji zapełnia rozkład masy 50:50. Napęd przekazywany jest na wszystkie koła dzięki ośmiobiegowej skrzyni automatycznej, która działa bez zarzutów.

Do katalogowej „setki” dwulitrowy 280-konny silnik rozpędza Stelvio w 5,5 sekundy. To naprawdę świetny czas, jak na tak duże auto.

Słowem podsumowania, Stelvio to model godny uwagi i dobra alternatywa dla nudnego SUV-a, którego miałeś kupić. Jeszcze dodatkowo w tym pięknym czerwonym kolorze. Nic tylko brać, rozkoszować się każdym kilometrem jazdy i żyć pasją Alfa Romeo.

Może to dobry prezent na Dzień Kobiet? 

Jeżeli chcesz zaznać prawdziwych emocji, czyli jazdy testowej Alfa Romeo Stelvio, umów się na jazdę testową w salonie Voyager Group przy ulicy św. Michała 20.

VOYAGER GROUP VoyagerGroupPoznan voyagergroup

This article is from: