2 minute read
RECENZJA MARTY SZOSTAK Zapowiedź płyty Legend Adama Bałdycha
Muzyka PODZIWIAJĄC MUZYCZNE PRZESTWORZA, czyli tradycja i teraźniejszość
tekst: Marta Szostak
Są takie głosy, dźwięki i brzmienia, które już zawsze kojarzyć mi się będą z latem. Ich zbiór jest całkiem szeroki – od plażowego sprzedawcy gorących jagodzianek i rozkrzyczanych mew przez wieczorne cykady i odgłosy wyczekanej burzy aż do artystów, których właśnie latem usłyszałam po raz pierwszy. Jednym z nich jest Adam Bałdych, muzyk i kompozytor. Absolwent ukończonej z wyróżnieniem katowickiej Akademii Muzycznej i stypendysta w Berklee College of Music. Okrzyknięty „cudownym dzieckiem skrzypiec” od ponad 20 lat rozwija swoją karierę, zapraszając publiczność do rozsmakowania się w stylu przez wielu słusznie uważanym za niepowtarzalny. Styl ten opiera się na innowacyjnym połączeniu muzyki poważnej i współczesnego języka skrzypcowego oraz improwizatorskiego talentu, z którego Bałdych słynie. Na swoim koncie ma
znakomite albumy, cieszące się ogromnym uznaniem wśród krytyki, występy na najważniejszych festiwalach jazzowych i w najbardziej prestiżowych salach koncertowych na całym świecie. Współpracował z wybitnymi artystami, wśród których warto wymienić Yarona Hermana, Agatę Zubel, Larsa Danielssona czy Nilsa Landgrena. Lista zdobytych przez niego nagród i wyróżnień również robi wrażenie – Grand Prix i nagroda indywidualna festiwalu Jazz nad Odrą, Echo Jazz – nagroda niemieckiego przemysłu muzycznego, Złoty Krzyż Zasługi i Odznaka „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Wszystkie te laury zdobył przed ukończeniem 30 lat! Przytaczając wypowiedź Urlicha Olshausena z Frankfurter Allgemeine Zeitung – „Bez wątpienia Adam jest najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem żyjącym w naszych czasach. Możemy spodziewać się po nim wszystkiego”.
I tak właśnie brzmi moje lato. I choć do tej pory jego muzycznym leitmotivem był uwielbiany przeze mnie utwór Letter for E. z pochodzącej z 2014 roku płyty The New Tradition, którą nagrał wspólnie z izraelskim pianistą jazzowym, wspomnianym już Yaronem Hermanem (przepiękna, momentami balladowa historia, ukazująca
, materiały promocyjne (portret autorki) Michał Kordula :
zdjęcia
zapowiedź płyty Legend Adama Bałdycha
w pełnej krasie talent Bałdycha i piękno oraz głębię jego improwizacji z jej różnorodnymi odcieniami), cieszę się, że przyszło nowe. Album będący powodem, dla którego opowiadam Wam tym razem właśnie o Adamie, ukazał się pod koniec czerwca tego roku nakładem wydawnictwa Anaklasis i nosi tytuł Legend. Do tego projektu Bałdych zaprosił saksofonistę Marka Konarskiego, pianistę Łukasza Ojdana, kontrabasistę Michała Barańskiego, perkusistę Dawida Fortunę, a także gościnną skrzypaczkę – Agatę Szymczewską. Głównym motywem płyty jest twórczość Henryka Wieniawskiego, XIX-wiecznego kompozytora i wirtuoza skrzypiec, jednego z najwybitniejszych twórców w historii muzyki polskiej. Bałdych skupia swoją uwagę na muzyce ludowej, którą inspirował się Wieniawski, i przetwarza ją w sposoby sobie najbliższe, współczesne i czerpiące z estetyk
muzyki XX wieku. Jak sam mówi, czerpiąc z historii, stara się traktować ją w sposób indywidualny, rozpatrując jej konteksty, kontynuując i rozwijając jej tematy, myśli. Nie boi się eksperymentów, nie traktuje mistrza Wieniawskiego jako nietykalnego.
Ta odwaga, otwartość i chęć spojrzenia na twórczość czasów minionych przez pryzmat teraźniejszości to cechy, które u artystów niezwykle sobie cenię. Nie tylko dlatego, że pozwalają stworzyć pewnego rodzaju nową jakość, ale także pośrednio inspirują do odnalezienia i zapoznania się ze źródłem. W łączeniu jazzu z muzyką współczesną i muzyką poważną kryje się ogromna wartość, do zapoznania się z którą bardzo Was zachęcam. Niech Wasze lato brzmi jak najpiękniej!