3 minute read
MONIKA WÓJTOWICZ Bookowski przewodnik
Bez niej nie wytrwałby żaden żywy organizm na ziemi. Jest źródłem życia, wspólnym dobrem, domem dla wielu stworzeń, miejscem zabaw i pięknych wspomnień czy w końcu w stałej formie zapisem historii. Woda, bo o niej właśnie mowa, jest w dużej mierze częścią nas samych i to dzięki niej możemy żyć, ale bardzo rzadko zastanawiamy się nad jej istotą. Jest czymś tak oczywistym, że przypominamy sobie o niej dopiero, gdy zaczyna nas zalewać lub jest jej za mało. Ale nawet wtedy nie poświęcamy zbyt wiele czasu na zastanowienie się, w jak skomplikowanych procesach bierze udział,
Andri Snær Magnason O czasie i wodzie
Advertisement
Wydawnictwo Karakter
Wszystko zaczęło się od chińskiego porzekadła, manuskryptu Wieszczby Völvy i dziadków autora. Można spytać, co to wszystko ma ze sobą wspólnego? Otóż więcej niż mogłoby się wydawać. Magnason snuje swoją opowieść fragmentarycznie, przeskakując od rozważań o islandzkiej poezji, przez wspomnienia zdobywania lodowca przez jego dziadków czy rozmowy z Dalajlamą. Ale tak jak w świecie, w którym żyjemy, tak też tutaj wszystko jest ze sobą połączone. Niektóre relacje są oczywiste, inne natomiast tak subtelne i złożone, że potrzeba czasu, aby je zauważyć. Ale tak naprawdę w każdej snutej melancholijnie opowieści Magnasona najważniejsza jest woda. I czas.
Już na wstępie autor uskutecznia ciekawy eksperyment myślowy, weźmy najstarszą osobę, którą znamy, babcię lub pradziadka, policzmy na początek, ile czasu minęło od kiedy się urodzili, a potem weźmy najstarszą osobę, którą oni mogli znać i do wcześniejszej sumy dodajmy kolejne lata, a wyjdzie nam, że znamy kogoś, kto w swojej pamięci nosił historie z XIX wieku. Ciekawe, prawda, jak czas czasami wydaje się być niczym nieskończony ocean, a czasami wystarczą życia kilku osób, aby cofnąć się o dwa stulecia. Woda u Magnasona jest miernikiem czasu. Obserwując lodowce, które przez wieki stanowiły pewien konstant, autor akcentuje, w jakim tempie postępują zmiany klimatu. Wystarczyło jedno życie babki Magnasona, aby zaobserwować diametralne zmiany islandzkiego lodowca. Zmiany, które nigdy wcześniej nie zachodziły tak szybko. O czasie i wodzie to książka, która uczy nas wrażliwości na te zmiany. Przez to, że autor wplata tu intymną, osobistą historię swojej rodziny, te zmiany są o wiele bardziej widoczne i bliższe nam niż kiedykolwiek.
W końcu wszyscy powinniśmy się uczyć spostrzegawczości, wrażliwości i czułości od Magnasona, bo to naprawdę świetny nauczyciel.
jak bardzo jest niezbędna do funkcjonowania rolnictwa, przemysłu, energetyki. A już na pewno nie poświęcamy wystarczająco dużo czasu na sprawdzenie, jaki ślad wodny generują otaczające nas przedmioty i w ten sposób marnotrawstwo wody się nie kończy. Ale o wodzie się coraz więcej mówi i pisze, a najwspanialsza w tym jest różnorodność spojrzeń na ten temat.
tekst i zdjęcia: Monika Wójtowicz / czytelniczka, doradca z księgarni Bookowski w poznańskim Centrum Kultury Zamek
Wbrew pozorom to nie jest książka tylko dla dzieci. To książka dla wszystkich, którzy chcieliby zrozumieć złożone systemy wodne, a nigdy nie mieli odwagi zapytać. A znajdziemy tu odpowiedzi na pytania te prostsze i te zdecydowanie trudniejsze. Skąd się bierze woda w naszych kranach? Dlaczego temperatura na dnie jeziora zawsze jest taka sama? Ile potrzeba wody do stworzenia jednej pary jeansów? Co oznacza „dzień zero”? Ta niewielka książeczka pokazuje, że woda jest wszędzie, a my jesteśmy od niej tak bardzo uzależnieni, że wystarczą małe zaburzenia w dostępie do niej, aby zmienić diametralnie jakość naszego życia. Niestety często nie jesteśmy świadomi tych wszystkich współzależności, przez co nie zdajemy sobie sprawy z tego, że powinniśmy traktować wodę jak nasze najważniejsze wspólne dobro. Ale na straży tej
świadomości stoją właśnie takie książki jak ta i dzięki nim nasze dzieci zapewne będą o wiele mądrzejsze niż my sami. Christina Steinlein, Mieke Scheier
Woda. Źródło życia
Wydawnictwo Babaryba