5 minute read

ESTERA HESS Szkocka niespodzianka

Advertisement

Szkocka niespodzianka

Meszki, meszkami, o meszkach – wszyscy straszyli mnie nimi przed wyjazdem do Szkocji, odmieniając to słowo przez wszystkie przypadki. Zawierzając opisom, na które natknęłam się podczas przygotowań, szukając odpowiednich artykułów o Szkocji, to meszki odebrały miano „potwora” słynnemu Nessie z Jeziora Lochness. Miało ich być wszędzie bardzo dużo, i miały zepsuć mi wakacje, wchodzić natrętnie do uszu i nosa, nie dawać żyć, gryźć i powodować alergie szczególnie wokół kostek i szyi.

tekst i zdjęcia: Estera Hess

Byłam w Szkocji cały tydzień, uzbrojona po zęby, na skazaną podobno z marszu na niepowodzenie walkę z meszkami, pół walizki zajęły mi repelenty z Polski, w każdym sklepie w Szkocji, tuż przy wejściu, na półkach czekały na wystraszonych przyjezdnych opakowania z lokalnym preparatem na meszki, a meszki pojawiły się… raz. Jeden jedyny raz, w zupełnie nieoczekiwanym miejscu, i gdyby chociaż padało, albo gdybyśmy wyszli na spacer o zachodzie słońca, kiedy meszki bywają najbardziej aktywne, nic z tych rzeczy. Zwykły lunch i to take away, bo inaczej nie można było, ławeczki drewniane w ogródku przed restauracją położoną na zupełnym odludziu, zleciały się nagle nie wiadomo skąd, ale po kilku ostrzegawczych psiknięciach wszystkim co akurat mieliśmy pod ręką, dały nam żyć. I tyle było tego strachu.

Kalosze, kurtka na deszcz, czapka koniecznie gruba, komin, rękawiczki – wszystko zapakowałam do małej walizki, bo pogody miałam nie mieć, bo podobno nikt jej nie ma. Jak na te straszliwe opisy jak to ma wiać, zacinać zimnym deszczem i straszyć gęstą mgłą, było całkiem nieźle, a nawet rewelacyjnie. Jeden deszczowy ranek na trasie, który momentalnie zamienił się w przepiękne słoneczne południe kilkanaście kilometrów dalej. Jeden punkt na długiej liście atrakcji, gdzie nie udało się nam nawet wyciągnąć aparatów, bo deszcz był straszliwie dokuczliwy. Wygląda na to, że miałam szczęście, niektórzy na widoki, które ja miałam z marszu czekają prawie tydzień, dzieląc zwiedzanie Szkocji na etapy, a czasem nawet na kilka podejść. Moje nastawienie było zgoła odmienne, chciałam w tydzień zobaczyć wszystko. I się udało. a miałam to wszystko zagryzać czarnym puddingiem. Nic z tych rzeczy. Owszem tradycyjne szkockie śniadanie pojawiało się niemal codziennie, ale do wyboru spośród wielu innych opcji, z czego większość bardzo przypominała nasze wyborne królewskie śniadania. Łosoś wędzony na zimno serwowany na jajkach i grzance zdobył moje serce za sam wygląd, a pogłębił tę miłość za wyborny smak.

Zapomniałabym o lewostronnym ruchu drogowym, który podobno miał być wielką przeszkodą w samodzielnym prowadzeniu auta, nic bardziej mylnego. Jeśli jeździsz na co dzień, to przeżyjesz swoją przypisaną do przygody dawkę stresu, wyjeżdżając z parkingu w Edynburgu na ulice, zastanowisz się kilka razy jak działają tutejsze ronda i pomylisz na pewno wycieraczki z kierunkowskazem, ale jeśli nawet – to tylko sporo śmiechu na miejscu, a na pewno żadna katastrofa. Mało tego, jeśli choć trochę lubisz jazdę samochodem, to zakochasz się w wąskich przygotowanych na jeden samochód drogach, w szczególności na samej północy Szkocji, gdzie co jakiś czas są specjalne zatoczki z myślą o jadących z naprzeciwka pojazdach. Tyle życzliwości za kierownicą nie zaznałam już dawno, trzeba patrolować drogę, ustępować zgrabnie miejsca, usuwać się na bok i dziękować z uśmiechem, pozdrawiając innych kierowców.

••• Kochasz przyrodę i obawiasz się, że dwa miasta na trasie to za dużo, rozwiewam twoje wątpliwości. Zarówno Glasgow, jak i Edynburg to dwie różne historie i bez nich zwiedzanie Szkocji nie byłoby pełne. Jak dobrze, że nie wierzę w ślepe „dobre rady”, z Internetu, które głośno odradzały zwiedzanie nudnego Glasgow. A to właśnie to miasto podobało mi się bardziej, międzynarodowe, z pięknymi muralami, starą historią i wspaniałą architekturą, do tego

smaczne i oferujące dziesiątki atrakcji. A Edynburg musi spiąć klamrą pobyt w Szkocji, uzupełnić głód pięknych budowli, pokazać swoje muzea i zabrać na starówkę. A jak tylko wyjedziesz za miasta to przez kolejnych kilka dni będzie zielono i będzie pięknie.

••• Poza wspaniałą przyrodą znajdziesz tutaj ogromną przestrzeń, zaskakującą różnorodność krajobrazów. Nigdy w życiu nie spodziewałam się w Szkocji rajskich plaż, i nie wyobrażajcie sobie, że mam na myśli tylko szerokie piaszczyste plaże... Północ zaskoczyła mnie widokami niczym na Seszelach czy na Zanzibarze, obłe skały oblewane błękitną wodą mieniącą się kolorami szmaragdu podsycanego przez biały piasek. Wspaniałe widoki, wysokie klify i majestatyczne wydmy. Oczywiście z kąpieli nici, nawet najwięksi śmiałkowie ubrani w pianki nie wytrzymywali zbyt długo w wodzie zanurzeni tylko do pasa, ale dla widoków i tej beztroski warto dotrzeć hen daleko na północ.

Ciekawe też były miejsca noclegowe, zróżnicowane, nierzadko kryjące dziesiątki lat historii. Najmilej wspominam te u rodzin, gdzie właściciele czekali na nas, witając w progu, następnego ranka serwowali wyborne domowe śniadanie. Mieli też chwilę czasu, by zamienić kilka słów, jednak to nie ten typ, który zasypuje ciebie słodkimi pogaduszkami o pogodzie do kanapki

i czekolady rano. Szkoci są raczej powściągliwi, niepytani nie odpowiadają, wymieniają delikatne uśmiechy i są bardzo rzeczowi.

Zupełnie nie wiem, jak to się mogło stać, że dotarłam do Szkocji tak późno. Krótki niespełna dwie godziny trwający bezpośredni lot do Edynburga to trasa przypominająca przejazd na drugą stronę Poznania w piątek po południu. Przyroda i zabytki, atrakcje na każdym kroku. To idealny pomysł na wakacje, na krótki wypad weekendowy, ale i na tygodniowy objazd wyspy, który specjalnie polecam.

Widziałam Szkocję w odsłonie letniej, całkowicie przepadłam dla kwitnących wszędzie naparstnic purpurowych. Jestem w stanie zatęsknić za widokiem fioletowych wrzosowisk jesienią. Szkocja wtedy musi wyglądać także przepięknie. 

ESTA TRAVEL Estera Hess

ul. Gogulcowa 13, 62-002 Złotkowo

Bądź na bieżąco!

strona www: www.estatravel.pl blog: www.oddychajswiatem.pl biuroESTA esterahess_esta

This article is from: