12 minute read
BASIA CICHOWICZ Salonwakacji.pl inspiruje i doradza
Prestiżowa rozmowa
Siadam naprzeciwko promiennej i radosnej osoby, która jak magik z rękawa wyciąga kolejne miejsce warte odwiedzenia. Widać, że żyje pracą, a praca jest jej życiem, daje ogromną satysfakcję. Podróże uwielbia i tą miłością do zwiedzania świata zaraża innych. Basia Cichowicz, właścicielka biura o wdzięcznej nazwie salonwakacji.pl opowie, gdzie posmakować egzotyki, na co się zdecydować, gdy u nas za oknem jesienna słota, dlaczego warto korzystać z oferty rejsów po rzekach, morzach i oceanach.
Advertisement
rozmawia: Magdalena Ciesielska | zdjęcia: Materiały prywatne B.C.
Kiedy salonwakacji.pl zaczął funkcjonować na poznań-
ski rynku?
BASIA CICHOWICZ: Przeprowadziłam się do Poznania osiem lat temu, z urodzenia jestem bydgoszczanką. Zanim otworzyłam biuro w Poznaniu, w grudniu 2019 roku, czyli chwilę przed pandemią, miałam już funkcjonujące biuro podróży w Bydgoszczy. W Poznaniu wszystko zbiegło się w czasie z czymś nieprzewidywalnym. Koronawirus spowodował, że po 3 miesiącach od otwarcia – biuro musiałam zamknąć. W lipcu znów otworzyłam, choć było bardzo ciężko, ale utrzymałam cały zespół pracowników. Upatrzyłam sobie to miejsce w Poznaniu, przy ul. Dymka, na zakręcie. Pomyślałam, że wszyscy będą mnie widzieć. (śmiech) Nie zależało mi na biurze w markecie, w galerii handlowej, w takim ruchliwym miejscu, bo uważam, że wakacje to jest produkt luksusowy. Nigdy nie wpadłabym na pomysł, aby kupować wakacje w markecie. O tym trzeba na spokojnie pomyśleć, porozmawiać, zastanowić się nad plusami i minusami konkretnego kierunku. Do planowania wakacji trzeba podejść z szacunkiem i refleksją, rzetelnie i rozważnie.
Salon określany jest jako najlepsze biuro podróży. To pochlebne i satysfakcjonujące stwierdzenie, ale też bardzo motywujące. Jak wyrabia się dobrą renomę?
Długo przed modnym home officem, który rozkwitł wraz z nastaniem pandemii, pracowałam zdalnie. Jednak ze względu na moją naturę i potrzebę kontaktu z drugim
człowiekiem, zaczęłam aranżować dla stałych klientów nieformalne spotkania, takie bardziej towarzyskie, w stylu np. prosecco day. Do mnie przychodzą klienci, rozmawiamy, śmiejemy się, wymieniamy spostrzeżeniami. Nieustannie buduję zaplecze moich stałych kontaktów.
Naszymi klientami są ludzie, którzy podstawowe potrzeby życiowe mają zapewnione. Ich stać na kolejny pułap życia, przeznaczają oszczędności na wyjazdy, zwiedzanie świata, zgodnie z powiedzeniem „pracujemy po to, żeby żyć, a nie żyjemy, aby pracować”. Obsługujemy klientów jak swoich przyjaciół, siadamy przy dużym stole, dyskutujemy, pijemy kawę, rozkładamy pro-
spekty, albumy, etc. Dodatkowo za kilka dni dotrą do nas monitory dotykowe, czyli ukłon w kierunku technologii. Mamy zasadę, że dla klientów tworzymy tzw. kalendarz podróży, czyli sugerujemy, co w danym miesiącu mogliby robić, gdzie jechać czy lecieć, co zwiedzić. Podsuwamy tańsze i droższe opcje, wakacje do wyboru, bo różne są gusta i potrzeby, i różne kieszenie klientów.
Mamy też takich stałych klientów, którzy np. po to wpadają do biura, aby nam przynieść kwiaty. (śmiech) To bardzo miłe.
Po dwóch latach wyłączenia nas ze zwiedzania świata przez pandemię, jak już minął okres dezorientacji, obaw, jakie kierunki zaczęli wybierać klienci?
Po zniesieniu największych obostrzeń szybko zorientowaliśmy się, gdzie nasi klienci mogą latać. Podpowiadaliśmy klientom, że warto lecieć do Meksyku, bo tam nie były wymagane ani testy, ani szczepienia. Ten, kto miał odwagę i ten, kto wyczuł temat, to latał do Meksyku za 3 tys. zł do hoteli 5-gwiazdkowych all inclusive. Takie były wówczas opcje. Zmieniła się grupa docelowa – przestali latać starsi klienci, a zaczęło bardzo dużo młodych.
Kierunki pierwsze, popandemiczne, to w szczególności Meksyk, ale też Zanzibar, Turcja. Wielu celebrytów upodobało sobie Zanzibar, który w tym okresie był bardzo oblegany. Wszystko wymagało
Prestiżowa rozmowa
skrupulatnego sprawdzania, wypełniania stosu dokumentów, ponadto aplikacje, generowanie kodów itp. Mobilizowaliśmy ludzi do latania, bo zamknięcie w domu na dłuższą metę niczemu dobremu nie służy. My – pracownicy biura również dużo w owym czasie lataliśmy; sprawdzaliśmy. Zresztą zawsze tak robimy. Ja sama mam odwiedzonych ponad 70 krajów na świecie, więc trochę potrafię zweryfikować życzenia czy plany klientów.
Turcję traktuję jak Kołobrzeg, to są tylko 2,5 godziny lotu. Możemy lecieć na 5 czy 7 dni, z Poznania, bardzo dobry standard hoteli, dobra kuchnia, korzystne zaplecze z mnóstwem atrakcji dla dzieci i dorosłych. Egipt to miejsce, gdzie zamykamy się w hotelu i korzystamy głównie z uroków nurkowania, można sobie wykupić super pakiety dla nurków. To jest pomysł na krótkie i w miarę bliskie wakacje, choć niekoniecznie tanie. Nie ma co ukrywać, w Turcji są także bardzo luksusowe hotele, gdzie za tydzień pobytu to koszt około 10-15 tysięcy od osoby, do nich kierujemy naszych polskich celebrytów. Salonwakacji.pl jest od aranżacji wakacji luksusowych. Wiadomo, że wydane pieniądze można skonfrontować z wyprawą np. do Azji, która jest stosunkowo tania. Jednak każdy wybiera formę wakacji i standard miejsca adekwatnie do swoich potrzeb.
Z badań Polskiej Organizacji Turystycznej wynika, że turystyka aktywna, blisko przyrody, podbiła serca Polaków. Czy tak jest w rzeczywistości?
Na każdym etapie swojego życia szukamy innych form wypoczynku. Inaczej gdy jesteśmy singlami, w parach, inaczej jak mamy małe dzieci, jeszcze inaczej jak starsze. Przyroda i aktywność często są wakacyjnym wyznacznikiem, jednak większym, który ja obserwuję, jest chęć zakosztowania kompleksowego wypoczynku. Ludzie po prostu szukają komfortu, odprężenia po ciężkiej pracy, odstresowania się, nowych energetycznych bodźców.
Teraz np. będę organizować wyjazd do Toskanii z jogą i warsztatami fotograficznymi. To inna forma spędzenia wolnego czasu i odreagowania od problemów dnia codziennego. Kolejny wyjazd nastawiony będzie na rozwój osobisty w pięknym otoczeniu przyrody, niekoniecznie w hotelach all inclusive. Z drugiej strony mamy golfistów. Sama dołączyłam do tej grupy i musiałam nauczyć się rywalizacji. (śmiech) To cudowne spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu – są pola golfowe na Dominikanie, na Bali; jest też wspaniałe pole golfowe w Hurghadzie, oświetlone, gdzie można
grać w nocy. Ponadto turystyka rowerowa, przygotowania do triathlonu np. na Teneryfie. Miejsce idealne też do windsurfingu.
Wzbogaciliśmy też naszą ofertę o wyjazdy narciarskie, główny kierunek to Włochy. W lutym tego roku, kiedy cały czas zmieniały się zasady podróżowania udało nam się zorganizować wyjazd dla grupy ponad sto osób, w dwóch autokarach, do Canazei Campitello, pięknego włoskiego regionu. Klienci mieli
Prestiżowa rozmowa
do dyspozycji karetkę przy autokarze, w której wykonywano testy antygenowe, ponieważ potrzebowali aktualny wynik na covid dla Włochów. Wszystko mieliśmy dograne i zaplanowane.
Wielu naszych klientów łączy wypoczynek z aktywnością, bo to lubi. Szuka np. basenów o wymiarach olimpijskich, aby mogli trenować. Świat jest otwarty, możliwości jest mnóstwo – w zależności jak chcemy spędzić wakacje.
Jeśli egzotyka, to gdzie – według Ciebie?
Plany wakacyjne naszych klientów dostosowujemy do pory roku. Do października śmiało można latać na Bali, generalnie Indonezja jest cudownym kierunkiem od maja do października. Potem jest już czas, by odwiedzić Meksyk, Dominikanę, Martynikę, Tajlandię. W styczniu np. Malediwy. Trzeba brać pod uwagę pory
deszczowe w różnych regionach świata i dokonać odpowiedniego wyboru miejsca. Polski rynek turystyczny jest bardzo ciekawy i z dużym potencjałem, mamy czartery, bezpośrednie loty w egzotyczne zakątki świata i coraz więcej pomysłów. Polacy lubią latać i ich na to stać, kochają spełniać marzenia. Gdy ja zaczynałam moją przygodę z turystyką, 20 lat temu, to czartery na np. Dominikanę - były szczytem marzeń. Wtedy jeździliśmy autokarami do Chorwacji. A teraz świat jest na wyciągnięcie ręki i kusi nas swoimi wspaniałościami. (śmiech) Z Polski mamy bezpośrednie loty do Tajlandii, Dominikany, Meksyku, Wietnamu, na Zanzibar, w ciągu 5,5 h dolatujemy do magicznego Dubaju. Nie jest problemem dla nas organizacja wypoczynku na Seszelach, w Ekwadorze z wypadem na Galapagos, czy też połączeniu kilku wysp na Filipinach. Jest w czym wybierać.
cert z muzyką na żywo. A następnego dnia dopływamy np. do Port Santa Lucia czy Saint Vincent and the Grenadines na Morzu Karaibskim i zaczynamy trekking na wulkan. Dzięki rejsom ludzie mają mnóstwo bodźców kulturowych, przyrodniczych, kulinarnych, atrakcji sportowych, a z drugiej strony po powrocie na pokład mają luksusowy wypoczynek, ok. 21 widzimy się w lobby, na wyśmienitym jedzeniu. Dla integracji – według mnie – takie rejsy to bajka. Cudowna forma zwiedzania świata, którą sama polecam, bo też ją bardzo lubię.
Wiele osób deklaruje, iż organizuje wyjazdy na własną rękę. Poznają dany region świata indywidualnie, bez pośrednictwa biura podróży, a korzystanie z pomocy
Zajmujecie się również organizacją rejsów, wyjazdów firmowych.
Tak, jesteśmy specjalistami od rejsów rzecznych, rejsów dużymi cruiserami, czarterujemy także luksusowe łodzie i katamarany. Zwiedzanie świata na pokładach luksusowych statków wycieczkowych jest modną formą wypoczynku. To tzw. slow life, którego wciąż się uczymy. Wielką zaletą wakacji na cruiserach jest wygodny sposób podróżowania – bez konieczności ciągłego rozpakowywania i pakowania bagażu, podczas rejsu możemy znaleźć się w kilku miejscach na raz. Na statkach jest bardzo dobry serwis, wysoki standard, wiele atrakcji muzycznych na bardzo wysokim poziomie. Dla przykładu w jednym pomieszczeniu grany jest Chopin, a w innym samba… Korzystając z wycieczek fakultatywnych, można poznać najciekawsze miejsca w miarę blisko portu. Ja na statkach wycieczkowych zwiedziłam dużo świata, np. poleciałam do Panamy, stamtąd ruszyliśmy w rejs na Kajmany, Jamajkę. Odwiedziłam przy okazji Cartagena de Indias – miasto w północnej Kolumbii, nad Morzem Karaibskim. Rejs daje nam wiele możliwości. Największą grupę zorganizowaną, jaką mieliśmy, to była grupa 100-osobowa, z którą leciałam do stolicy Wenezueli, do Caracas. Stamtąd płynęliśmy już na Isla Margarita – wenezuelską wyspę, w archipelagu Małych Antyli na Karaibach. Dotarliśmy na Antyle Holenderskie – Aruba, Curaçao. Statki są cudowną formą spędzenia wakacyjnego czasu oraz aranżacji czasu wolnego na pokładzie, na różnych poziomach, np. wystawna
biura postrzegają jako pójście na „łatwiznę”. Jak odniesiesz się do tych opinii?
Salonwakacji.pl zapewnia opiekę klientom od A do Z.
Nasi klienci są osobami zapracowanymi, nie mają czasu na szukanie i wynajdywanie korzystnych ofert i odpowiadających ich wyobrażeniom miejsc. My zawsze dokładnie przeprowadzamy wywiad z klientem, czego potrzebuje, następnie doradzamy, szukamy, sprawdzamy, dzwonimy – to jest nasza praca, nie klienta.
Co warte podkreślenia, klient zawsze uczestniczy w wyborach i analizie. To jest bardzo ciekawy czas, bardzo dla nas kreatywny. Pada wówczas wiele pytań, uwag, klienci wygłaszają swoje opinie, opowiadają o swoich marzeniach itp. Przygotowujemy klientom programy, tzw. step by step, z uwzględnieniem co warto zwiedzić, co zobaczyć. Czasami dostają gotowe drafty programu i mają rozpisane np. tu odbierasz samochód, tu będziesz tego dnia, tu następnego. Ale w jakim tempie odbędzie się zwiedzanie i czy wszystko zaplanowane zostanie zrealizowane – to już zależy od samych podróżujących. Dajemy wybór, nie narzucamy.
Pandemia też dużo nas nauczyła i pokazała, jakie są biura podróży. Czy są takie, do których można się dodzwonić, czy takie, w których nikt nie odbiera telefonów i kontakt jest zerowy. U nas także były pokasowane loty, mnóstwo perturbacji z już zarezerwowanymi wakacjami – ale
wszystko udało się sukcesywnie uporządkować, odzyskać wpłaty klientów. Część klientów z biur, które nie podjęły działalności dołączyła do grona naszych klientów. Ludzie nas znajdywali i przez Facebooka, i Instagrama, i oczywiście za pomocą marketingu szeptanego, czyli starego dobrego polecenia. Mamy klientów z całej Polski i nie tylko. Nasi klienci to nasi przyjaciele, przyjaciele przyjaciół, kolejni i kolejni. To niezwykle miłe wciąż powiększać grupę zadowolonych podróżnych. Działamy w dużej mierze z polecenia, jak już ktoś z nami raz pojedzie/poleci, to za chwilę mamy informację: „moja sąsiadka się do Pani zgłosi lub siostra i powie, że ode mnie… lub ktoś z rodziny”. To jest bardzo budujące i motywujące.
Ludzie muszą zrozumieć, że dzięki nam oszczędzają i czas, i pieniądze. My nie mamy drożej. Biura nie funkcjonowałyby, jeśli podnosiłyby koszty oferowanych usług. Rezerwacja przez biuro podróży jest bezpieczniejsza – nas obliguje ustawa o usługach turystycznych, to w dużej mierze chroni klientów. Jeżeli sprzedajemy pakiet podróżny, to bierzemy odpowiedzialność za każdy etap wycieczki. Nie wyobrażam sobie, że kogoś zostawiam na drugim końcu świata…
W Polsce dopiero uczymy się płacić za usługi, wciąż jeszcze pokutuje taka mentalność, że zorganizowanie wycieczki to jest proste, to nie jest żaden wyczyn. Wystarczy tylko wejść w Internet, kliknąć parę razy i gotowe. Właśnie, że nie. My ofe-
rujemy wiedzę pracowników, przygotowanych, przeszkolonych, rzetelnych, to jest ich praca. Czas, który poświęcamy na wybranie odpowiedniego miejsca, to często wiele dni, na dodatek może być ryzyko, że samodzielnie szukając, źle wybraliśmy, lub kwestia czynników zewnętrznych, które mogą się wydarzyć – do kogo wówczas zwrócić się o pomoc. Indywidualnie rezerwując, człowiek jest pozostawiony sam sobie. Często, przy jakiś niepowodzeniach czy zmianach, nie odzyska straconych pieniędzy i cennego czasu, a po drugiej stronie telefonu ma bota.
Jako biuro podróży mamy po prostu wyne- 21 gocjowane lepsze, niższe ceny, których klien- Prestiżowa towi nie da booking.com czy inne plat- rozmowa formy. Mamy umowy, które nas obligują. To jest cały biznes, który kręci się wokół zagadnień turystycznych. Coraz więcej osób w Polsce dochodzi do wniosku, że nie ma czasu na tracenie czasu, a z drugiej strony czuje się zaopiekowany, bo fajnie mieć takiego wakacyjnego concierge’a.
Wspomniałaś, że odwiedziłaś 70 krajów. Czy jest miejsce na mapie świata, do którego chętnie wracasz?
Uwielbiam podróże. Najpierw oglądam te punkty must see, a potem wracam w konkretne miejsca, aby wypić lampkę wina (śmiech) i delektować się przepięknym widokiem lub ciszą. Krajem, do którego chętnie wracam, to na pewno Japonia. Jest to kraj najbardziej dla mnie egzotyczny i niejednoznaczny, ze względu na ludzi, ich styl życia. Trzeba tam trochę dłużej pobyć, aby zrozumieć fenomen tego miejsca. Tradycja i nowoczesność pięknie przeplatają się ze sobą,
czy to w Kioto czy w Hakone. Magia, zabobony, zwyczaje, a po drugiej stronie wysoki poziom technologiczny i nieustanny rozwój.
Narciarsko uwielbiam Włochy, zawsze tam wracam z wielką przyjemnością, aby chłonąć cudowne widoki Dolomitów. W Turcji byłam chyba z 30 razy, to dla mnie jak Kołobrzeg. (śmiech)
Natomiast tabula rasa są dla mnie Peru, Boliwia i Chiny, bo tam jeszcze nie dotarłam. Na pewno chciałabym polecieć do Australii i Nowej Zelandii. Świat jest tak wielki i piękny.
Oprócz marzeń i wyobrażeń ważna jest edukacja. Kocham Polskę, a szczególnie góry, ale mam głód świata i zwiedzanie polskich zakątków zostawiam sobie na inny etap mojego życia. Wiem, że wiek i zdrowie często nas ograniczają i determinują plany wyjazdowe w dalsze zakątki globu. Potrzebne jest i zdrowie, siła, i energia życia. Trzeba układać sobie priorytety.
Gdzie warto polecieć, gdy w Polsce jest już jesienna słota i szaruga?
Szybko dostaniemy się do Emiratów Arabskich – piękne hotele, plaża, relaks, na dłuższy dwutygodniowy okres polecam wylot do Tajlandii, aby połączyć sobie Bangkok z wyspą Ko Samui czy z Phuket, stamtąd można odwiedzić tajlandzką wyspę Phi Phi, dżunglę czy wyspę Jamesa
Bonda. Urok tych wysp, lazurowa woda i widoki przyciągają podróżników. Możemy wyruszyć, by pozwiedzać różnorodny kulturowo Meksyk, z historią Majów i Azteków w tle. Np. z Mexico City do Acapulco, po drodze odwiedzić miasto wiecznej wiosny, czyli Cuernavaca, Tenochtitlán, Pueblę. Meksyk jest magiczny!