5 minute read

Rozmowy przy kawie / Pytania do Mateusza Sosny

O PODRÓŻACH i dobrym jedzeniu

mój kolejny Gość zaproszony do wywiadu w cyklu „Rozmowie przy kawie”, już od dawna nie jest Czytelnikom obcy. Co prawda jeszcze nigdy nam się nie pokazał, ani nic o sobie nie powiedział, ale zdjęcia jego autorstwa od wielu miesięcy ilustrują kolejne pisane przeze mnie artykuły. nie chcę by dłużej pozostawał ukryty za obiektywem, bo poza robieniem świetnych zdjęć, ma też wiele do powiedzenia na przeróżne, ciekawe tematy. nie tylko o fotografii. Sporo pogadaliśmy też o podróżach i dobrym jedzeniu.

Advertisement

Rozmowy przy kawie w Aquarium

Rozmowy przy kawie Pytania do... Mateusza Sosny

Magdalena Jeż. Założycielka Klubokawiarni Aquarium, mieszczącej się na I piętrze Galerii Bielskiej BWA (ul. 3 Maja 11) www.facebook.pl/klubokawiarnia.aquarium

Foto: Mateusz Sosna, www.ogniskova.pl

W poszukiwaniu idealnego „kapuczajno”

Poznaliśmy się dawno temu w Aquarium, podczas jednego z organizowanych przez nas spotkań podróżniczych. Żadne z nas nie pamięta, o jakim kraju była wtedy mowa. Musiało być jednak bardzo inspirująco. Po spotkaniu bowiem Mateusz podszedł do mnie i ze sporą dozą nieśmiałości zaoferował, że w sumie to on też mógłby opowiedzieć nam co nieco. Najpierw poznałam go więc jako podróżnika, który rowerem, z sakwami i namiotem, odbył podróż nad Balaton. Sam o sobie mówi, że nie jest wielkim obieżyświatem – nigdy nie wyjechał poza Europę. Na swoim koncie ma jednak wiele krajów, które odwiedził i poznał na własną rękę. Planując swoje podróże, kieruje się przekonaniem, że wcale nie trzeba objechać połowy globu, by doznać czegoś interesującego i przeżyć niezapomnianą przygodę. Tak jak było to w przypadku wspomnianego wyjazdu na Węgry, gdy po całodniowej jeździe na rowerze zasypia się w namiocie rozbitym gdzie bądź, choćby za stogiem siana.

To, co dodatkowo przywołuje w Mateuszu dobre wspomnienia tamtej wyprawy, to… zapach papryki. Brzmi to może nieco zagadkowo, ale rozwiązanie jest dość proste. Mój gość sam przyznaje, że naprawdę lubi jeść, a ze wszystkich podróżniczych przeżyć najbardziej ceni te kulinarne. Wyjeżdżając do innych krajów, stara się je poznawać właśnie „od kuchni”. Poszukuje nowych smaków i poznaje miejsca oraz ich historię przez ten „smaczny” pryzmat. W podróży zajada, a w domu gotuje. Od jakiegoś czasu próbuje zrobić idealny ramen i ma nadzieję, że jest coraz bliżej spełnienia tego marzenia.

Spokojne wody Balatonu

Ponad własnym domem

Wschód słońca na Rysiance

O jedzeniu i podróżach rozmawialiśmy dość długo, ale najwięcej czasu poświęciliśmy jednak fotografii. To główne zamiłowanie Mateusza, a także jego sposób na życie.

Zdjęcia robi mniej więcej od 10 lat. Ta pasja długo w nim dojrzewała i dopiero niedawno postanowił zająć się nią profesjonalnie. Od 2 lat prowadzi własną firmę pod nazwą Ogniskova, świadcząc usługi fotograficzno-filmowe. Nie tylko robi zdjęcia, ale i organizuje sesje zdjęciowe od A do Z. Szuka modeli i odpowiednich lokacji, aż wreszcie naciska spust migawki i przygotowuje pełną dokumentację. Te działania są zgrabnym połączeniem dwóch dziedzin, którymi zajmuje się zawodowo. Mówi bowiem o sobie, że jest i fotografem – z pasji, i marketingowcem – z wyboru.

Żyjemy w czasach, gdy praktycznie każdy ma aparat, i to przeważnie przy sobie – wbudowany w swój telefon. Fotografia jest bardzo powszechna i każdy może robić zdjęcia. Często jest jednak tak, że nasze umiejętności kończą się na naciśnięciu przycisku w smartfonie, a same zdjęcia – z winy oprogramowania smartfona – są bardzo scyfryzowane, gdyż aplikacja nakłada na nie automatycznie mnóstwo wyostrzeń i filtrów. Mateusz podkreśla, że wciąż jest to jednak dobry sposób, by rozpocząć swoją przygodę z fotografią. Idzie nawet o krok dalej i pomaga przejść od słów do czynów. Ma bowiem niezwykle cenną cechę, która wyróżnia go spośród wielu osób zajmujących się zawodowo fotografią: od dawna dzieli się swoją wiedzą z innymi, i to najczęściej zupełnie za darmo. W Aquarium odbyły się trzy takie spotkania, cieszące się ogromnym zainteresowaniem słuchaczy.

Podczas nich Mateusz poruszał podstawowe zagadnienia związane z wykonywaniem zdjęć. Wyjaśniał, jakiego

Panorama z Krawców Wierchu

sprzętu najlepiej użyć, jakie są podstawowe ustawienia w aparacie. Krótko mówiąc: pomagał ruszyć z miejsca tym wszystkim, którzy chcieliby robić lepsze zdjęcia, ale nie bardzo wiedzą jak. Podczas swoich wystąpień zawsze podkreślał, że naprawdę niewiele trzeba, by móc zacząć. I wcale nie jest konieczne posiadanie sprzętu wartego kilka tysięcy złotych. Zresztą jego zdaniem najlepszy możliwy aparat to jest ten, który ma się akurat przy sobie. Tylko taki pozwoli na uchwycenie na zdjęciu czegoś, co w danej chwili nas zainteresuje, a nawet zachwyci.

Mateusz stara się mieć przy sobie aparat tak często, jak tylko się da. A już na pewno ma go zawsze podczas swoich podróży. Mówi, że to spowalnia pęd wyjazdu, pozwala się zatrzymać, a nawet zrelaksować. Ceni bardzo fotografię krajobrazową, która jest przywołaniem przeżyć i miejsc. I gdy pytam go o jego ulubione lub najciekawsze wykonane zdjęcia, wskazuje właśnie takie. Wspomina swój ubiegłoroczny wyjazd w Bieszczady. Nastawiał się wtedy na piękną złotą jesień. Niestety mimo prognoz, że będzie ponad 20 stopni, na termometrach były zaledwie 2. Nie lubi zimna, więc sam się sobie dziwi, że wybrał się na szlak i jeszcze taszczył ze sobą sprzęt fotograficzny. Opłaciło się to jednak. Natrafił na niesamowite połączenie kolorów – czerwieni październikowych gór i bieli śniegu, który je okrywał. Te unikatowe warunki udało mu się uchwycić na zdjęciach, które potem – po publikacji w Internecie – spotkały się ze sporym uznaniem widzów.

Mateusz od dawna jest naszym stałym gościem. Uczestniczy w organizowanych wydarzeniach, fotografuje koncerty, a nawet sprawdził się jako wymarzony wodzirej, prowadząc świąteczne karaoke. Podkreśla, że klubokawiarnia jest dla niego lubianym centrum nawiązywania znajomości. Nie pochodzi bowiem z Bielska-Białej, a w okolicy mieszka zaledwie od sześciu lat.

Często siada przy akwariowym barze i sącząc ulubione „kapuczajno”, snuje opowieści, wplatając w nie swoje (naprawdę śmieszne) żarty. Przysiądźcie się któregoś dnia i zagadajcie. Mateusz to jest naprawdę fajny gość!

Śnieżna jesień w Bieszczadach

Zdjęcia: w Aquarium, dla Aquarium

This article is from: