Dobre bo polskie
CIĄGŁOŚCI TERAPII
NASZYCH PACJENTÓW
Katarzyna Piotrowska-Radziewicz
NIE PRZEGAP:
EKSPERT
Polska żywność
jest naszą siłą
eksportową s2
INSPIRACJE
#KupujŚwiadomie
– KOWR promuje
żywność wysokiej
jakości s3
CIĄGŁOŚCI TERAPII
NASZYCH PACJENTÓW
Katarzyna Piotrowska-Radziewicz
NIE PRZEGAP:
EKSPERT
Polska żywność
jest naszą siłą
eksportową s2
INSPIRACJE
#KupujŚwiadomie
– KOWR promuje
żywność wysokiej
jakości s3
Przez 20 lat obecności Polski w Unii Europejskiej wartość eksportu produktów rolno-spożywczych wzrosła ponad 10-krotnie. Co sprawia, że polska żywność jest ceniona na świecie, i dlaczego warto wspierać ten sektor gospodarki?
Sebastian Szymanek
Bezpieczeństwo lekowe Polski w obcych rękach
Project Manager: Gabriela Wojniak
+48 577 628 500, gabriela.wojniak@mediaplanet.com
Content and Production Manager: Izabela Krawczyk
Managing Director: Krystyna Miłoszewska
Skład: Mediaplanet
Web Editor & Designer: Tatiana Anusik
Fotografie: stock.adobe.com, zasoby własne
Kontakt e-mail: pl.info@mediaplanet.com
Adres: MEDIAPLANET PUBLISHING HOUSE SP. Z O.O., ul. Zielna 37, 00-108 Warszawa
Adam Nowak Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Co Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi robi, by promować polską żywność na rynku krajowym i międzynarodowym?
Podejmujemy działania wobec wszystkich uczestników łańcucha dostaw. To głównie inicjatywy informacyjno-promocyjne, realizowane w kraju i za granicą. Promujemy na przykład udział polskich firm w wydarzeniach targowych na całym świecie. Wspieramy skracanie łańcuchów dostaw i rolniczy handel detaliczny oraz małe przetwórstwo, a także popularyzację lokalnych produktów przez koła gospodyń wiejskich. Dzięki temu konsumenci zapoznają się z naszym dziedzictwem kulinarnym. Polską żywność promujemy znakiem Produkt Polski, a niedawno na warszawskim Służewcu odbył się kolejny już piknik Poznaj Dobrą Żywność. Działania prowadzimy również poprzez podległy nam Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Współpracujemy też z organizacjami, związkami rolniczymi oraz zrzeszeniami przetwórców.
Dlaczego tak ważne jest to, by wybierać polskich producentów żywności?
Po pierwsze – wspieramy polskich przedsiębiorców, czyli osoby, które płacą w Polsce podatki i zatrudniają u siebie ludzi. Obieg pieniądza zostaje w kraju i wzmacniamy gospodarkę narodową. Po drugie, kupujemy produkty o pewnym pochodzeniu i sprawdzonym procesie technologicznym. Trzeci aspekt to działanie proekologiczne, bo redukujemy emisję gazów cieplarnianych z transportu.
W jaki sposób Ministerstwo Rolnictwa zapewnia jakość i bezpieczeństwo dostępnej na polskim rynku żywności?
Przede wszystkim poprzez regulacje prawne, ale także poprzez weryfikację i kontrolę przestrzegania wymagań w zakresie jakości i bezpieczeństwa żywności. Normy są z jednej strony określone bardzo rygorystycznymi przepisami Unii Europejskiej, a z drugiej – przepisami krajowymi. Resort ma do dyspozycji trzy służby kontrolne:
Inspekcję Weterynaryjną, Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Służby te, poprzez pomoc w przygotowywaniu aktów prawnych oraz działania kontrolne dbają o jakość tego, co trafia na sklepowe półki.
Eksport polskich produktów rolno-spożywczych jest najlepszym przykładem sukcesu 20-lecia obecności
Polski w Unii Europejskiej.
Jak Polska wypada na rynku międzynarodowym, jeśli chodzi o produkcję i eksport żywności?
Eksport polskich produktów rolno-spożywczych jest najlepszym przykładem sukcesu 20-lecia obecności Polski w Unii Europejskiej. Przed 2004 rokiem mieliśmy ujemny bilans handlowy na części produktów z tej kategorii. Dziś mamy około 18 mld euro nadwyżki. W 2004 roku wartość eksportu wyniosła nieco ponad 5 mld euro, dziś to prawie 52 mld euro. Ponad 70 proc. produktów jest eksportowanych do krajów UE, ale też do Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych. To efekt ciężkiej i mądrej pracy rolników, przetwórców, eksporterów i wszystkich, którzy zajmują się dystrybucją. W ramach wspólnej polityki rolnej przez 20 lat do polskich rolników i przetwórców trafiło ponad 300 mld zł. Te pieniądze zostały bardzo dobrze zainwestowane.
Czytaj więcej : swiadomykonsument.info
Zachęcamy do zwracania uwagi na informacje zawarte na etykietach żywności, w tym w odniesieniu do kraju pochodzenia, by podejmować decyzje zakupowe świadomie. Każdy konsument ma prawo wiedzieć, skąd pochodzą i gdzie zostały wytworzone nabywane przez niego produkty.
Dr inż. Henryk Józef
Smolarz
Dyrektor generalny
Krajowego Ośrodka
Wsparcia Rolnictwa
Dzisiaj, w dobie powszechnej dostępności i ogromnego wyboru żywności, coraz bardziej cenimy produkty wysokiej jakości. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa prowadzi kampanie informacyjne dotyczące oznaczeń, które możemy znaleźć na produktach spożywczych. Skąd taka inicjatywa?
#KupujŚwiadomie to hasło kampanii prowadzonej przez KOWR, zachęcającej do świadomego wyboru produktów z oznaczeniami i certyfikatami żywności. Do tych oznaczeń należą: znak PRODUKT POLSKI, logo produkcji ekologicznej UE czy unijne oznaczenia: Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficzne i Gwarantowana Tradycyjna Specjalność. Ideą prowadzonej kampanii jest właśnie edukacja społeczeństwa w zakresie znaczenia podejmowanych codziennie decyzji zakupowych dla funkcjonowania gospodarki i wspierania krajowego rolnictwa. Zachęcamy do zwracania uwagi na informacje zawarte na etykietach żywności, w tym w odniesieniu do kraju pochodzenia, by podejmować decyzje zakupowe świadomie. Każdy konsument ma prawo wiedzieć, skąd pochodzą i gdzie zostały wytworzone nabywane przez niego produkty.
Dobre, wysokiej jakości i, co więcej, pochodzące z Polski produkty są na wyciągnięcie ręki. Warto o tym pamiętać. Tak, zawsze! Działania promocyjne realizowane przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa temu właśnie służą. Prowadzimy je w ramach spójnej i jednolitej strategii komunikacji, która ma na celu zbudowanie rozpoznawalnego wizerunku produktów rolno-spożywczych z wykorzystaniem hasła #KupujŚwiadomie, a także utrwalenie w świadomości
konsumentów pozytywnych skojarzeń związanych z produktami spożywczymi wytwarzanymi w Polsce. Co ważne, działania te są dwutorowe. Z jednej strony edukujemy konsumentów w zakresie oznaczeń i certyfikatów, z drugiej zaś informujemy rolników i producentów na temat możliwości i warunków niezbędnych do znakowania ich wyrobów.
Świadome wybory konsumenckie, kupowanie rodzimych produktów sprawiają, że wspieramy naszą gospodarkę, dbamy o środowisko naturalne, a przy tym kultywujemy tradycje polskiej kuchni. Gdzie szukać informacji i inspiracji o polskich wyrobach?
Zapraszam na kupujswiadomie.gov.pl To prowadzona przez KOWR internetowa platforma promującą polską żywność wysokiej jakości. Informujemy na niej o certyfikatach przyznawanych w ramach krajowych i unijnych systemów jakości oraz oznaczeniach artykułów rolno-spożywczych potwierdzających ich wyjątkowe walory, takie jak: pochodzenie surowców użytych do ich wytworzenia czy tradycyjne metody wyrobu. Znajdą tu państwo informacje o działaniach z obszaru promocji certyfikowanej żywności prowadzonych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Coraz więcej osób zainteresowanych żywnością certyfikowaną szuka jej właśnie w internecie. Jednak szczególnie cenne są targi, wystawy czy festiwale, podczas których można się spotkać z jej wytwórcami. Dla prawdziwych smakoszy, a także koneserów rodzimej kuchni oraz polskich produktów prosto od rolników i lokalnych dostawców KOWR organizuje II Festiwal Polskiej Żywności #KupujŚwiadomie. W tym roku odbędzie się 7-8 września
w Warszawie na PGE Narodowym. To największe zainicjowane przez Krajowy Ośrodek przedsięwzięcie targowo-konferencyjne i branżowe. Jesteśmy dumni, że Polska obfituje w bezpieczną i smaczną żywność, śmiało mogącą konkurować jakością z całym światem. Festiwal to doskonała okazja do jej prezentacji. Czy sięgając po produkt z półki sklepowej, zastanawiają się państwo, jak został wytworzony? Na festiwalu będzie możliwość, by przed zakupem porozmawiać z wytwórcą. Nasi wystawcy to ludzie z pasją – chętnie opowiedzą o swoich wyrobach! O festiwalu informujemy na stronie kupujswiadomie.gov.pl
Czy sięgając po produkt z półki sklepowej, zastanawiają się państwo, jak został wytworzony?
Dodam, że hasło #KupujŚwiadomie promujemy również na łamach „Biuletynu Informacyjnego KOWR”. To kwartalnik wydawany przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Zainteresowanych subskrypcją zapraszam do zapisów do newslettera: gov.pl/web/kowr/biuletyn-informacyjny
Czytaj więcej : swiadomykonsument.info
Odejście od importowania substancji czynnych z Azji na rzecz produkowania ich w kraju to jedna ze strategii Ministerstwa Zdrowia, wpisujących się w politykę bezpieczeństwa lekowego. Problem braku dostępności leków nie dotyka jednak tylko naszego kraju.
Katarzyna Piotrowska-Radziewicz
Dyrektor, Departament Polityki Lekowej i Farmacji
Dlaczego produkcja leków w kraju ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa lekowego?
Zapewnienie bezpieczeństwa lekowego leży w interesie nie tylko Polski, ale wszystkich krajów Unii Europejskiej. To absolutnie również jeden z priorytetów naszego kraju i postrzegamy to jako filar bezpieczeństwa w ogóle. Produkcja leków w Polsce jest kluczowa dla zapewnienia ciągłości terapii naszych pacjentów, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę sytuacje, takie jak wojna w Ukrainie czy niedawna pandemia COVID-19, prowadzące do zerwania łańcuchów dystrybucji i kłopotów z dostępnością substancji czynnych.
W jaki sposób ostatnie kryzysy wpłynęły na świadomość braku suwerenności lekowej w Europie?
Chorzy często nie zdają sobie sprawy z tego, że to właśnie takie problemy sprawiają, że mają oni trudności z wykupieniem leku. Staramy się komunikować im to i tłumaczyć, że dostęp do terapii zazwyczaj nie jest utrudniony tylko w Polsce, ale w całej UE. Duża część API (substancji czynnych) jest bowiem kupowana w Indiach i Chinach. Mówiąc o kryzysach, nie myślimy jednak tu tylko o tym, co dotyka nas bezpośrednio, jak pandemia, czy niemal bezpośrednio, jak wojna za wschodnią granicą. Mówimy też o konfliktach w dalszych częściach świata, które rzutują na np. na zatrzymanie statków w Kanale Sueskim, przez który transportowane są API. Takie kłopoty są gwarancją tego, że w efekcie pojawi się problem ograniczonej dostępności do terapii. Warto jednak podkreślić, że Polska jest jednym z krajów, które w sposób bardzo przyzwoity radzą sobie z brakami. Jako bodaj jedyni we Wspólnocie mamy Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi. Jesteśmy w stanie analizować, co się dzieje z lekiem na poziomie wytwórcy, hurtowni czy apteki, i lepiej zarządzać brakami. Mamy też listę leków zagrożonych brakiem dostępności. Pozwala nam to na utrzymanie na terenie Polski leków, na które jest zapotrzebowanie również w innych krajach Unii, a nasi pacjenci bardzo ich potrzebują, np. insulin.
Jakie kroki należy podjąć, aby Polska mogła osiągnąć suwerenność lekową? Na poziomie zarówno unijnym, jak i krajowym podejmowane są działania mające przeciwdziałać wymienionym ryzykom. Chodzi przede wszystkim o zachęcanie firm, by inwestowały w Polsce i wytwarzały substancje czynne na naszym rynku. Nasz resort współpracuje ściśle z Ministerstwem Rozwoju i Technologii, które ma narzędzia w postaci funduszy celowych dla przedsiębiorców. My natomiast mamy narzędzie, jakim jest ustawa refundacyjna, która zawiera rozwiązania mające na celu zwiększenie udziału w rynku produktów leczniczych wytwarzanych przez przemysł farmaceutyczny
na terytorium Polski. W ustawie znajduje się wiele przepisów dotyczących zarówno bezpośrednio Bezpieczeństwa Lekowego Polski (BLP), jak i pośrednio wpływających na dostępność leków dla pacjentów. Zaproponowany w ustawie mechanizm BLP pozwala zwiększyć znaczenie wpływu działalności inwestycyjnej wnioskodawcy w zakresie związanym z ochroną zdrowia na terytorium Polski, zwłaszcza uwzględniając aspekt produkcji leków lub API na terytorium RP. Wraz z nadaniem statusu „polskiego leku” zmniejsza się o 10 proc. poziom odpłatności pacjenta w aptece za lek refundowany, jeżeli jest wytwarzany w Polsce albo do jego wytworzenia wykorzystano substancję czynną wyprodukowaną na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Albo nawet o 15 proc., jeżeli lek jest wytwarzany w Polsce z wykorzystaniem substancji czynnej wytwarzanej w Polsce.
Jesteśmy w stanie analizować, co się dzieje z lekiem na poziomie wytwórcy, hurtowni czy apteki, i lepiej zarządzać brakami.
Intensywnie myślimy o stworzeniu polskiej listy leków krytycznych, która różniłaby się pewnie od takiej, jaka mogłaby powstać np. w Hiszpanii. Jesteśmy przecież innym państwem i mamy inne potrzeby. Fakt, że jesteśmy krajem przyfrontowym, również sprawia, że potrzebujemy zabezpieczenia w inne substancje.
Czytaj więcej : swiadomykonsument.info
W Polsce produkujemy jedynie 3 proc. substancji czynnych leków, których potrzebują polscy pacjenci. W normalnych, spokojnych czasach ta sytuacja nie budzi niepokoju, wystarczy jednak, że Chiny odmówią nam sprzedaży leków ratujących życie polskich chorych.
Sebastian Szymanek
Prezes Zarządu ZF POLPHARMA S.A., absolwent Wydziału
Farmacji na Uniwersytecie Wrocławskim, Wyższej Szkoły Zarządzania i Finansów we Wrocławiu, Oxford Business School oraz London Business School, z branżą farmaceutyczną związany od 25 lat
Czy bezpieczeństwo lekowe Polek i Polaków jest w jakikolwiek sposób zagrożone?
Obecny model zakłada, że leki są w Polsce produktem komercyjnym i podlegają prawom podaży i popytu. Jeśli jest zapotrzebowanie na konkretny lek, a państwo polskie jest w stanie te potrzeby sfinansować, to taki medykament zostanie dostarczony z dowolnego miejsca na świecie. W normalnych, spokojnych czasach to mechanizm, który się sprawdza. COVID-19 udowodnił jednak, że to bezpieczeństwo lekowe może łatwo być zagrożone. W Polsce produkujemy jedynie 3 proc. substancji czynnych leków, których potrzebują polscy pacjenci. Dominującą rolę mają tu Chiny z 50-proc. udziałem i Indie z 20-proc. Polscy pacjenci są więc zależni od krajów, które niekoniecznie są naszymi sojusznikami geopolitycznymi – wystarczy, że Pekin zapowie nałożenie sankcji na eksport leków, i na całym świecie zacznie się panika, ceny wystrzelą, a dostępność gwałtownie się zmniejszy. A mówimy o lekach ratujących życie.
Jakie działania zwiększające bezpieczeństwo lekowe powinna wdrożyć administracja publiczna?
Według mnie Ministerstwo Zdrowia powinno przygotować listę krytycznych leków, które powinny być w Polsce produkowane ze względu na konieczność zapewnienia chorym leków ratujących życie w sytuacjach kryzysowych. Ministerstwo Zdrowia nie dysponuje jednak budżetem na dofinansowanie produkcji farmaceutycznej, dlatego tutaj jest rola Ministerstwa Rozwoju oraz Ministerstwa Funduszy. Całość działań zaś powinna być koordynowana przez KPRM. Zwiększenie bezpieczeństwa
lekowego to nie jest projekt dla jednego resortu. Zmian wymagają także programy dofinansowania projektów rozwojowych ze środków publicznych. Jako branża jesteśmy praktycznie wyłączeni z programów naukowo-badawczych na tworzenie innowacyjnej gospodarki finansowanych z NCBR czy KPO, bo zasady ich przyznawania odcinają projekty związane z bezpieczeństwem lekowym.
Jak istotna dla ochrony zdrowia w Polsce jest działalność Polpharmy? Co 3. opakowanie leków w szpitalach oraz co 8. sprzedawane w aptekach pochodzi z naszych fabryk. Zakłady Polpharmy odpowiadają za 47 z 60 substancji czynnych, które są produkowane w Polsce. W tym, co bardzo ważne, niektóre z nich są nierentowne, nieprodukowane przez żadne inne firmy. Jednym z przykładów są cefalosporyny iniekcyjne – antybiotyki niezbędne przy przeprowadzaniu operacji chirurgicznych.
Czy leki produkowane w Polsce są bezpieczne i skuteczne?
Jako farmaceuta z wieloletnim doświadczeniem mogę zapewnić, że świat leków na całym świecie jest tak mocno uregulowany, że jeżeli tylko dany lek został dopuszczony do obrotu, to nie ma żadnej różnicy, czy jest on produkowany w Niemczech, we Francji, w USA czy w Polsce. Pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności musi spełniać najwyższe standardy. Różnica jest natomiast taka, że dla rynku, z którego pochodzi, jest bardziej dostępny cenowo, a jego podaż zabezpieczona.
Jakie zmiany w polityce refundacyjnej byłyby korzystne dla branży farmaceutycznej w Polsce?
Ustawa refundacyjna z 2012 r. spowodowała, że ceny polskich leków są jednymi z najniższych w Europie, więc z punktu widzenia płatnika publicznego administracja państwowa spełniła swoją funkcję. Efektem ubocznym jest jednak to, że z roku na roku coraz bar-
Zakłady Polpharmy odpowiadają za 47 z 60 substancji czynnych, które są produkowane w Polsce.
dziej uzależniamy się od importu, bo przepisy nie rozróżniają, czy lek ma być krajowy, czy zagraniczny. Minister zdrowia Izabela Leszczyna wprowadziła niedawno Polską Listę Leków, dzięki czemu polski pacjent dopłaca o 10-15 proc. mniej do leku krajowego niż importowanego. Kierunek jest właściwy, ale skala tych dopłat jest zbyt mała, by zachęcić pacjentów do wybierania polskich leków.
Czytaj więcej : swiadomykonsument.info