Senior Business Developer: Magdalena Nędza Content and Production Manager: Izabela Krawczyk Managing Director: Krystyna Miłoszewska Skład: Mediaplanet Web Editor & Designer: Tatiana
Anusik Fotografie: Przemek Gorczyk, stock.adobe.com, zasoby własne Kontakt e-mail: pl.info@mediaplanet.com
Adres: MEDIAPLANET PUBLISHING HOUSE SP. Z O.O., ul. Zielna 37, 00-108 Warszawa
Rola sztucznej inteligencji w cyberbezpieczeństwie
Dzisiejsze cyberbezpieczeństwo potrzebuje nowoczesnych narzędzi, a sztuczna inteligencja (AI) jest bardzo ważna w tej dziedzinie. Dzięki AI można szybciej wykrywać zagrożenia i na nie reagować, analizując ruch sieciowy i dane.
Marcin Wysocki Zastępca Dyrektora Departamentu Cyberbezpieczeństwa w Ministerstwie Cyfryzacji
Jak AI poprawia cyberbezpieczeństwo? Systemy AI potrafią analizować bardzo dużo danych na bieżąco, rozpoznając wzory i dziwne zachowania, które mogą oznaczać ataki. Mogą one automatycznie zapobiegać problemom, zanim się pojawią. AI dostosowuje się do nowych zagrożeń, co czyni ją bardziej elastyczną i skuteczniejszą niż stare metody. Skanowanie kodu aplikacji przez AI pozwala wykrywać i usuwać luki oraz błędy programistyczne. Algorytmy uczenia maszynowego mogą przewidywać potencjalne ataki na podstawie wcześniejszych wzorców, analizując wskaźniki zagrożeń (IoC) i identyfikując sprawców.
Korzyści z zastosowania AI w cyberbezpieczeństwie Sztuczna inteligencja odgrywa znaczącą rolę we wzmacnianiu bezpieczeństwa w sieci. Automatyzacja zmniejsza potrzebę ręcznej pracy przy powtarzalnych zadaniach, eliminując błędy ludzkie spowodowane dekoncentracją. Dzięki temu także zwiększa się efektywność i redukuje koszty.
AI ma ogromny wpływ na funkcjonowanie państw, społeczeństw i gospodarki. Jest stosowana we wszystkich aspektach cyberbezpieczeństwa, takich jak obrona, atak, rozpoznanie i przewidywanie niebezpieczeństw. W obliczu coraz większych zagrożeń ciągłe ulepszanie Krajowego Systemu Cyberbezpieczeństwa (KSC) jest niezbędne.
Wyzwania związane z AI w cyberbezpieczeństwie Przestępcy korzystają z AI, tworząc zaawansowane ataki i fałszywe tożsamości. AI pomaga generować złośliwe oprogramowanie oraz wykrywanie luk w zabezpieczeniach. Zaawansowane i długotrwałe cyberataki (APT) są trudne do wykrycia. Wykorzystują nowoczesne technologie, co wymaga skomplikowanych zabezpieczeń i wiedzy specjalistów. Przykładem są działania państw antyzachodnich, takich jak Rosja, Białoruś i Iran, które prowadzą wrogie działania hybrydowe i informacyjne.
Polska a cyberbezpieczeństwo Zmagamy się z rosnącą liczbą cyberataków. W 2023 roku zespół CSIRT NASK obsłużył ponad 80 tysięcy przypadków naruszenia cyberbezpieczeństwa, co stanowiło wzrost o ponad 100 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Jeśli ta tendencja się utrzyma, liczba incydentów może przekroczyć 100 tysięcy.
Ministerstwo Cyfryzacji, będące częścią Krajowego Systemu Cyberbezpieczeństwa (KSC), prowadzi działania mające na celu zapewnienie Polsce wysokiego poziomu bezpieczeństwa. Wykorzystanie narzędzi AI jest kluczowe w lepszym rozpoznawaniu zagrożeń.
Przewiduje się dalszy wzrost liczby cyberataków, zarówno na świecie, jak i w Polsce.
Przyszłość AI w cyberbezpieczeństwie
Przewiduje się dalszy wzrost liczby cyberataków, zarówno na świecie, jak i w Polsce. Digitalizacja, przyspieszona przez pandemię COVID-19, znacząco wpłynęła na rozwój nowych technologii, które mają wpływ na wszystkie aspekty życia społecznego, gospodarki i bezpieczeństwa narodowego. Sztuczna inteligencja odgrywa coraz większą rolę w cyberbezpieczeństwie. Jej zdolność do analizy dużych ilości danych, wykrywania wzorców oraz szybkiego reagowania na zagrożenia czyni ją nieocenionym narzędziem w walce z cyberprzestępczością. Jednak rozwój AI niesie ze sobą wyzwania, które wymagają ciągłego doskonalenia metod ochrony oraz współpracy międzynarodowej w celu zapewnienia bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni.
Ministerstwo Cyfryzacji
Jak chronić się przed cyberatakami?
Przestępcy codziennie udoskonalają swoje techniki ataków, ale na szczęście środowisko specjalistów ds. bezpieczeństwa też trzyma rękę na pulsie. Obserwujemy zmiany w narzędziach oraz taktykach cyberprzestępców i dostosowujemy metody zabezpieczeń na bieżąco. Pojawiają się nowe rozwiązania, zarówno sprzętowe, jak i programowe, dzięki którym walka z podejrzanymi transakcjami staje się sprawniejsza, a reagowanie na tzw. fraudy coraz szybsze.
Piotr Konieczny
Szef zespołu bezpieczeństwa i założyciel Niebezpiecznik.pl
Wprzypadku ataków na klientów instytucji finansowych przeważa phishing. Dlatego najlepsze, co można zrobić, to pilnować swoich danych dostępowych. Łatwo powiedzieć, ale trudniej dopilnować. Ofiarą internetowych oszustów paść może każdy, niezależnie od płci, wieku czy doświadczenia. Cyberprzestępcy mają na swoim koncie nawet specjalistów do spraw cyberbezpieczeństwa. Na szczęście zalogowanie się do cudzego konta w banku nie zawsze oznacza sukces dla złodzieja. Ofiara, która oddała oszustowi swój login i hasło, a nawet jednorazowy kod wymagany do zalogowania na rachunek z nieznanego urządzenia, wciąż ma szansę wyjść z tego ataku bez utraty złotówki. Jednak pod kilkoma warunkami...
Dodatkową przeszkodą dla oszustów będą limity na transakcje finansowe. Warto wiec je zawczasu odpowiednio skonfigurować, zarówno dla każdego rachunku, jak i kart płatniczych. Warto też zastrzec sobie PESEL, aby zablokować możliwość zaciągnięcia kredytu, bo w niektórych bankach tego typu operacja to kilka kliknięć. Klienci części banków mogą też zabezpieczyć swoje konto kluczem U2F, czyli drugim składnikiem, którego nie da się wyłudzić w ataku phishingowym.
Wreszcie, coraz więcej banków pozwala też klientom aktywować tzw. weryfikację behawioralną, dzięki czemu systemy antyfraudowe mogą rozpoznać, że operacji na danym koncie nie przeprowadza jego właściciel.
Każdą z tych opcji bezpieczeństwa warto włączyć, ale trzeba też pamiętać,
że nie są one doskonałe. Oszuści mogą wyłudzić kolejny kod, aby zmienić limity. Klucz U2F nie ochroni konta, kiedy klient został zainfekowany złośliwym oprogramowaniem. Z kolei weryfikacja behawioralna nie pomoże ofiarom popularnego ataku „na pracownika banku”, bo jeśli przestępcy uda się nakłonić ofiarę do wypłaty swoich środków i przekazania ich na inny rachunek, to w efekcie ofiara okradnie samą siebie, a wszystkie operacje wykona na swoich zaufanych urządzeniach, ze znanych bankowi lokalizacji i z taką samą charakterystyką behawioralną, co zwykle. Dlatego tak istotne jest ciągłe komunikowanie klientom nowych metod oszustów i ostrzeganie ich przed nowymi trikami. Niestety, przed częścią ataków ochronić może nas tylko czujność.
więcej : poradnikbiznesu.info
NOWOŚCI
Weryfikacja behawioralna BIK
przyszłość cyberbezpieczeństwa
Platforma Weryfikacji Behawioralnej BIK to nowoczesne rozwiązanie antyfraudowe, które pomaga chronić klientów banków przed utratą środków na koncie. Tradycyjne mechanizmy uwierzytelniania, takie jak login i hasło, przestają być wystarczające wobec coraz bardziej zaawansowanych metod kradzieży tożsamości. Dlatego rozwój systemu bezpieczeństwa bazujący na profilu behawioralnym klientów rewolucjonizuje cyfrowe bezpieczeństwo klientów korzystających z bankowości online oraz mobilnej.
Agnieszka Szopa-Maziukiewicz
Prezes Zarządu
Digital Fingerprints oraz Dyrektor
Zarządzająca Obszarem IT w Grupie BIK
Digital Fingerprints – spółka, która w 2022 roku dołączyła do Grupy BIK, wykorzystała najnowszą technologię do stworzenia rozwiązania, które pomaga chronić klientów całego sektora finansowego. Tak powstała Platforma Weryfikacji Behawioralnej BIK. Zarówno samo rozwiązanie, jak i jego koncepcja to projekt mocno zaawansowany technologicznie, wykorzystujący najnowocześniejsze algorytmy Machine Learningu.
Platforma działa nie tylko podczas logowania się przez użytkownika do bankowości internetowej lub mobilnej, ale także w trakcie trwania całej sesji. Analizuje sposób pisania na klawiaturze, tempo poruszania myszką czy sposób korzystania z ekranu dotykowego. Dzięki temu system tworzy dynamiczny profil behawioralny użytkownika, pozwalający wykryć
ewentualne anomalie jego zachowania, wskazujące na próbę oszustwa. Jednym z najważniejszych elementów wyróżniających Platformę Weryfikacji Behawioralnej BIK jest jej sektorowy charakter. Banki, które korzystają z tego rozwiązania, mogą współdzielić bazę profili behawioralnych, co znacząco podnosi poziom bezpieczeństwa w całym sektorze. Każdy klient banku jest chroniony przed potencjalnymi próbami oszustwa. Weryfikacja behawioralna działa w tle i nie wymaga od użytkownika żadnych specjalnych działań. Nie odczytuje zawartości wpisywanej przez użytkownika, lecz sposób jej wprowadzania. Metoda ta jest w pełni zgodna z wymogami RODO i PSD2. Dzięki swojej innowacyjności Platforma Weryfikacji Behawioralnej BIK nie ogranicza się jedynie do sektora finansowego. Jest to dojrzałe rozwiązanie, które może znaleźć zastosowanie
w branżach takich jak e-commerce czy telekomunikacja, zwiększając bezpieczeństwo na szeroką skalę.
BIK wyznacza nowe standardy w zabezpieczaniu transakcji elektronicznych.
Dzięki współpracy w ramach ekosystemu finansowego i wymianie danych pomiędzy instytucjami, technologia ta stale się rozwija. BIK, dzięki wdrożeniu tej innowacyjnej platformy, wyznacza nowe standardy w zabezpieczaniu transakcji elektronicznych, podnosząc poziom bezpieczeństwa zarówno w Polsce, jak i na arenie międzynarodowej.
Czytaj
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
vCISO: korzyści i wpływ na bezpieczeństwo organizacji
Czy bezpieczeństwo informacji jest problemem IT? Nie. Bezpieczeństwo informacji jest problemem biznesowym, problemem całej organizacji – a nie tylko IT.
Krzysztof Komorowski
Konsultant i menedżer. Były fizyk jądrowy. Jest założycielem i prezesem firmy konsultingowej i project-managerskiej Eprom, gdzie prowadził projekty m.in. z PERN, Polską Agencją Kosmiczną, KPMG, Sygnity, ARiMR, PGZ/WZL2, NASK.
Jakie korzyści płyną z korzystania z wirtualnego CISO (vCISO) w porównaniu do zatrudnienia tradycyjnego CISO? „CISO” to osoba zarządzająca bezpieczeństwem informacji (to szerszy obszar niż cyberbezpieczeństwo). Często mniejsze organizacje nie mogą sobie pozwolić na „całego” CISO – wówczas jeden „wirtualny” CISO obsługuje kilka organizacji. Ale w szerszym rozumieniu „vCISO” oznacza współdzielenie także całego zespołu CISO i niezbędnych systemów cyber. Jest to więc „centrum usług wspólnych” zastępujące zespół CISO. Korzyści to: wielokroć mniejsze koszty, brak problemów z pozyskaniem i utrzymaniem ekspertów, brak inwestycji we własne systemy cyber, „automatyczne” nadążanie za zmieniającymi się zagrożeniami i regulacjami.
W jaki sposób usługi vCISO mogą zwiększyć poziom bezpieczeństwa danych w firmach, które nie mają dedykowanego zespołu IT?
Pytanie sugeruje, że bezpieczeństwo informacji jest problemem IT. Ale bezpieczeństwo informacji jest problemem biznesowym, problemem całej organizacji, a nie tylko IT.
Wdrożenie pełnej usługi vCISO zwiększa świadomość organizacji co do ryzyk i sposobów ich mitygacji, usługa vCISO wypełnia znaczną część zadań zespołu CISO, a „chmurowe” systemy cyber zapobiegają zagrożeniom, wykrywają incydenty, pomagają właściwie na nie reagować.
Czy korzystanie z vCISO może przyspieszyć adaptację do nowych regulacji w zakresie ochrony danych, takich jak DORA czy NIS2?
Pozyskanie specjalisty klasy CISO trwa od 4 do 6 miesięcy. I to przy założeniu, że mamy adekwatny budżet i jesteśmy atrakcyjnym pracodawcą. CISO potrzebuje tygodni na poznanie obszaru działania i miesięcy na przygotowania – organizacyjne i techniczne – do zgodności z regulacjami.
A wdrożenie usługi vCISO trwa 1 do 2 miesięcy.
W jaki sposób vCISO może pomóc firmom w identyfikacji i minimalizacji ryzyk cybernetycznych?
Pełna usługa vCISO obejmuje nie tylko udostępnienie systemów cyber, ale i analizę ryzyka, wsparcie organizacyjne, prawne, budowanie świadomości czy szkolenia.
Centrum usług vCISO dysponuje więc skumulowanym doświadczeniem z analizy ryzyka i z obsługiwania wielu klientów. A zaawansowane rozwiązania vCISO korzystają z technologii identyfikacji zagrożeń bazujących na aktualnej globalnej wiedzy: jeśli jakieś nowe zagrożenie pojawiło się wczoraj np. w Japonii, to natychmiast trafi do globalnej bazy zagrożeń i dzisiaj zostanie rozpoznane uklienta przez usługi vCISO i unieszkodliwione. „Białkowy” CISO nie miałby takiej skali doświadczeń i takich możliwości.
INSPIRACJE
Więcej niż outsourcing –holistyczne podejście do cyberbezpieczeństwa
Ochrona przed cyberzagrożeniami to nie tylko technologia, ale przede wszystkim holistyczny zestaw działań, procesów i narzędzi, chroniących organizację przed niepożądanymi działaniami z zewnątrz.
CEO Resilia, architekt cyberbezpieczeństwa i odporności biznesu
Jakie przewagi konkurencyjne oferuje VCISO od Resilia w porównaniu do innych rozwiązań?
W przestrzeni informacyjnej dominuje percepcja, że wystarczy jedynie wdrożyć odpowiednie narzędzia, programy czy rozwiązania, aby bronić się przed atakami i wyciekiem danych. Kluczowe jest jednak zrozumienie, że w cyberbezpieczeństwie liczy się wielowymiarowe podejście do ochrony danych i zasobów IT. Resilia, opierając się na wieloletnim doświadczeniu ekspertów, oferuje kompleksową usługę, tworząc holistyczny zestaw procesów i narzędzi dopasowanych do klienta.
W jaki sposób VCISO od Resilia może pomóc firmom w szybkim dostosowaniu się do zmian w regulacjach?
Od lat działamy zgodnie z międzynarodowymi standardami w obszarze cyberbezpieczeństwa. Regulacje, które teraz wchodzą w życie w UE – dyrektywa NIS2 i rozporządzenie DORA, to jedynie transformacja i ewolucja
standardów, które są nam już doskonale znane. Nasi doświadczeni w audytach i wdrażaniu zabezpieczeń eksperci potrafią szybko postawić diagnozę stanu bezpieczeństwa organizacji, przeanalizować specyfikę procesów, zagrożenia i wymagania klienta, a następnie sprawnie oraz optymalnie kosztowo zaimplementować niezbędne rozwiązania.
Jakie korzyści mogą uzyskać firmy, które zdecydują się na wirtualnego CISO? Rynek pracy w obszarze cyberbezpieczeństwa jest bardzo wąski, brakuje w nim specjalistów widzących cyberbezpieczeństwo jako holistyczny proces. Nasza usługa pozwala firmom minimalizować koszty osobowe i technologiczne. Zapewniamy dedykowanych specjalistów do różnych obszarów zarządzania cyberbezpieczeństwem – inżynierów, testerów penetracyjnych, trenerów czy specjalistów ds. GRC. Naszym klientom udostępniamy marketplace rozwiązań automatyzujących
procesy cyberbezpieczeństwa, które można dostosować do indywidualnych potrzeb organizacji.
W jaki sposób Resilia wspiera firmy w bieżącym monitorowaniu i zarządzaniu zagrożeniami cybernetycznymi poprzez usługę VCISO?
Najpierw identyfikujemy zasoby i dane, które należy objąć ochroną. Kolejno opracowujemy procesy monitorowania, budujemy zabezpieczenia w infrastrukturze, sieciach i aplikacjach oraz zapewniamy zdolność do przewidywania i wykrywania niepożądanych zdarzeń. Ostatni etap to faza przygotowania reakcji na zagrożenia, szkolenia personelu oraz testowanie całego systemu bezpieczeństwa. Projektujemy i wdrażamy rozwiązania do monitorowania oraz korelacji zdarzeń na rozwiązaniach typu „open source”. Natomiast, jeśli klientowi zależy na komercyjnych rozwiązaniach, możemy doradzić narzędzia klasy SIEM/SOAR i pomóc we wdrożeniu oraz uruchomieniu procesu.
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Marcin Marczewski
Czytaj
Jak rozwijać kompetencje pracowników, by skutecznie chronić firmę?
Pracownik jest dziś fundamentem systemów bezpieczeństwa w przedsiębiorstwach. Najczęściej jest niestety ich najsłabszym ogniwem i poprzez nieuwagę lub brak wiedzy staje się główną przyczyną skutecznych cyberataków.
Michał Kurek Partner w Dziale Consultingu, szef Zespołu Cyberbezpieczeństwa w KPMG w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej
Dynamiczna adopcja nowych technologii, takich jak AI czy przetwarzanie chmurowe, powoduje, że bardzo trudno jest nadążyć za zmieniającymi się cyberzagrożeniami. Szczególną uwagę należy zwrócić na rozwój kompetencji pracowników szczególnie narażonych na cyberataki (np. kadry zarządzającej, działu księgowości, HR), a także tych, którzy bezpośrednio odpowiadają za bezpieczeństwo w firmach. Aby podnoszenie kompetencji pracowników w zakresie cyberbezpieczeństwa było skuteczne, nie może ograniczać się do pojedynczego szkolenia, które szybko zostaje zapomniane. Musi to być dobrze przemyślany program podnoszenia bezpieczeństwa, dostarczający w atrakcyjny i łatwy do przyswojenia sposób najistotniejsze informacje dotyczące dzisiejszych
cyberzagrożeń. Warto wzbogacić taki program o praktyczne testy sprawdzające podatność pracowników na symulowane ataki. Nic nie uczy lepiej niż zetknięcie z próbą wyłudzenia wrażliwych informacji lub zainfekowania komputera złośliwym oprogramowaniem.
Kadra zarządzająca powinna aktywnie budować kulturę cyberbezpieczeństwa, bazującą na tym, że każdy pracownik dobrze rozumie swoją rolę i odpowiedzialność w tym zakresie. Wielu liderów nie dostrzega znaczenia czynnika ludzkiego w zarządzaniu cyberbezpieczeństwem i niewłaściwie podchodzi do inwestycji w tym zakresie. Przeznaczają duże środki na narzędzia i systemy bezpieczeństwa, zapominając, że najpierw należy zapewnić kompetentnych pracowników oraz stworzyć odpowiednie
Nic nie uczy lepiej niż zetknięcie z próbą wyłudzenia wrażliwych informacji lub zainfekowania komputera złośliwym oprogramowaniem.
procesy umożliwiające ich właściwe wykorzystanie. Zdecydowanie lepszym podejściem jest inwestowanie w ludzi, a następnie wspieranie ich odpowiednimi narzędziami. Nigdy na odwrót.
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Cyberbezpieczeństwo to praktyka, a nie teoria
Zlecenie edukacji pracowników pozwala firmom oszczędzać zasoby i lepiej przygotować się na potencjalne cyberataki.
Jak budować świadomość pracowników w obszarze cyberbezpieczeństwa?
Naszym zadaniem nie jest tylko przekazanie wiedzy, ale nauczenie pracowników korzystania z niej w praktyce. Dlatego realizujemy ćwiczenia, które szkolone osoby angażują – najlepiej poprzez stawianie ich w obliczu konkretnych sytuacji, aby uczyć specyficznych zachowań. Budując świadomość, musimy stawiać na jasną i zwięzłą komunikację, która pozwala w prosty
sposób wytłumaczyć te skomplikowane zagadnienia niezależnie od wieku, wiedzy i doświadczenia pracowników. Warto też docierać do użytkownika z przekazem w różnorodnych formach (np. gier, filmów, quizów), aby był on ciekawy i zostawał w pamięci. Edukacja musi odbywać się też regularnie, aby skutecznie rozwijać kompetencje kadr.
Jak duże są w firmach bariery związane z rozpoczęciem edukacji pracowników? Choć świadomość pracowników ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa organizacji, nie jest ona postrzegana jako priorytet. Firmom brakuje odpowiednich specjalistów, którzy umieliby łączyć wiedzę o bezpieczeństwie z umiejętnościami dydaktycznymi. Pracownicy mają ograniczoną ilość czasu i trudno im znaleźć czas na szkolenia, które swoją drogą często postrzegają jako
dodatkowy obowiązek. Dzięki naszemu doświadczeniu i wiedzy te bariery skutecznie przełamujemy. Czasem godzinne merytoryczne spotkanie w firmie jest początkiem kilkuletniego programu budowania świadomości o cyberbezpieczeństwie.
Jakie korzyści uzyskują organizacje, które decydują się na współpracę z Misją: Cyberbezpieczeństwo?
Przede wszystkim szybki wzrost odporności organizacji na ataki – już po 3 miesiącach widzimy znaczący wzrost kultury cyberbezpieczeństwa u pracowników. Rośnie ich zaangażowanie w bezpieczeństwo, zrozumienie zagrożeń, poprawiają się praktyczne umiejętności obrony przed nimi. Wyróżniamy się tym, że jesteśmy w stanie dostarczać „Świadomość as a Service”. Biorąc na siebie obowiązki związane z edukacją pracowników, odciążamy też zasoby organizacji – czas, pieniądze i zaangażowanie kadr.
Tomasz Wilczyński Współzałożyciel platformy „Misja: Cyberbezpieczeństwo” (misjacyber.pl)
WAŻNE
Sztucznej inteligencji nie można w pełni zaufać
Rozwój sztucznej inteligencji następuje w sposób wykładniczy. AI zmienia otaczającą nas rzeczywistość, usprawniając naszą pracę, pomagając lekarzom w diagnozowaniu czy wspierając proces twórczy. Źle użyta może jednak posłużyć np. propagandzie.
Jakie największe możliwości rozwoju widzi pani w różnych zastosowaniach sztucznej inteligencji?
Tych możliwości jest bardzo dużo. Mierzymy się teraz ze skutkami potwornej katastrofy, jaką jest powódź. Sztuczna inteligencja to technologia, która służy nam do robienia prognoz fal kulminacyjnych, ale też długoterminowych predykcji tego typu katastrof. Dzięki temu możemy się trochę lepiej na nie przygotować. Bardzo dużo jest zastosowań AI w medycynie, a zwłaszcza w diagnostyce. Sztuczna inteligencja jest też bardzo ciekawym narzędziem do poprawy produktywności pracy – od wysyłania maili, robienia prezentacji, notatek, formatowania raportów, aż po obsługę klienta. Ludzie chętnie delegują część swoich zadań na AI i bardzo wiele osób już dziś korzysta ze sztucznej inteligencji. Mój zespół badawczy opracował dzięki tej technologii krytyka, który surowo recenzuje naszą pracę. Nauczyciele często sięgają po AI, by wygenerować scenariusze lekcji. Są też osoby, które wspierają się sztuczną inteligencją w pracy kreatywnej – pisaniu bajek, kompozycji czy opracowywaniu przepisów kulinarnych.
Co w rozwoju sztucznej inteligencji powinno budzić nasz największy niepokój?
Dużym problemem są deep fake’i i wszelkie formy dezinformacji.
To się nie ogranicza tylko do zmanipulowanego wideo, ale może też dotyczyć prób oszukiwania modeli językowych, wyszukujących w sieci informacje. Można zastosować sprytne sposoby, by na stronę, która będzie przeszukiwana, wrzucić tekst, który sprawi, że model pobierze fałszywy
komunikat i przekaże go dalej użytkownikowi. Takie narzędzie może posłużyć np. propagandzie. Taylor Swift ostatnio powiedziała, że głównym powodem, dla którego postanowiła wyrazić poparcie dla Kamali Harris, jest to, że powstały deep fake’i, w których popiera ona Donalda Trumpa. To, że AI jest powodem, dla którego ktoś robi takie oświadczenie, już powinno uczulać nas na to, jaki to jest problem.
Jak zapewnić bezpieczne wdrażanie AI w różnych sektorach?
Powstają regulacje, takie jak unijny AI Act. To, że na trzy miesiące przed jego wdrożeniem zastanawiamy się, jak to zrobić w poszczególnych branżach, świadczy o tym, że coś jest nie tak. Ja zgadzam się z duchem tej regulacji i uważam, że bardzo potrzebny jest np. jej komponent, który stara się budować postawy sprawdzania informacji oraz oznaczania, że coś jest stworzone z wykorzystaniem AI. Jeśli zapisy będą bardzo surowe, to doprowadzą firmy do strachu przed wdrożeniem sztucznej inteligencji. W Europie pojawi się wtedy problem polegający na tym, że trafimy do drugiej prędkości rozwoju technologicznego, a na razie zamykamy peleton tej pierwszej. Liczę na dialog, który pozwoli ludziom się rozeznać, jak być w porządku wobec przepisów i jednocześnie nie rezygnować z AI.
Jak sztuczna inteligencja może wpłynąć na rynek pracy?
Na pewno niektóre zawody są zagrożone. Jeśli ktoś jest dzisiaj np. lektorem, to rzeczywiście z klonami głosu będzie mu trudno konkurować. W większości przypadków mamy jednak do czynienia
z technologią, która wspiera pracę punktowo. Praca lekarza to przecież nie tylko patrzenie na zdjęcie z obrazem organu. Nie mamy też rozwiązanych kwestii dotyczących tego, kto bierze odpowiedzialność za to, co robi
AI. Dziś jest to człowiek i powinien on tę technologię nadzorować. Myślę, że w takim świecie będziemy jeszcze długo funkcjonować.
AI zmienia otaczającą nas rzeczywistość, ale źle użyta może posłużyć propagandzie.
Jakie umiejętności powinni rozwijać młodzi ludzie, aby w pełni wykorzystać potencjał AI w przyszłości?
Młodzież już bardzo rozlegle wykorzystuje te narzędzia. To, czego jej brakuje, to krytyczny ogląd tej technologii, świadomość tego, że nie można jej w pełni zaufać, a także bazowe rozumienie tego, co ten model robi, gdy odpowiada na pytanie.
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Dr hab. n. o zarz. Aleksandra Przegalińska Prorektor ds. innowacji i sztucznej inteligencji – Akademia Leona Koźmińskiego. Kierownik HumanRace Research Center humanrace.edu.pl. Senior Research Associate Harvard Center for Labour and Just Economy.
Najważniejsze obszary, w których sztuczna inteligencja może wspierać przedsiębiorców
Wbrew powszechnym opiniom uważam, że sztuczna inteligencja ma ograniczone możliwości wspierania przedsiębiorców, szczególnie w budowaniu biznesu od podstaw.
Artur Kurasiński
Przedsiębiorca, twórca, inwestor, obserwator i krytyk zjawisk związanych z technologią. Autor książek, słuchowisk, gier i komiksów. Tech-realista. Cyfrowy kurator, kreator i narrator. Od ponad dwóch dekad obserwuje i tłumaczy wpływ technologii na nasze życie. Autor jednego z najpoczytniejszych polskich blogów poświęconego technologii Kurasinski.com oraz książki „Startupowcy” o polskich firmach technologicznych, które odniosły globalny sukces. Prelegent i uczestnik najważniejszych konferencji technologicznych w Polsce i na świecie. Współtwórca najstarszego w Polsce cyklu spotkań dla start-upów Aula Polska oraz nagród Aulery. Prywatnie ojciec Róży i Maliny, miłośnik halowej piłki nożnej oraz gier fabularnych.
AImoże być użytecznym narzędziem, ale nie zastąpi ludzkiej kreatywności, intuicji i umiejętności budowania relacji, które są kluczowe w początkowych fazach rozwoju firmy.
Zamiast polegać na AI, przedsiębiorcy powinni skupić się na rozwijaniu własnych kompetencji, budowaniu sieci kontaktów i głębokim zrozumieniu potrzeb klientów – typowo „miękkich” cech, które nie będą tak szybko emulowane przez AI.
Jak AI może pomóc małym firmom konkurować z większymi Paradoksalnie nadmierne poleganie na AI może zaszkodzić małym firmom w konkurowaniu z większymi graczami. Duże korporacje mają znacznie większe zasoby do wdrażania zaawansowanych rozwiązań AI, co może pogłębić przepaść technologiczną.
Małe firmy powinny raczej skupić się na swoich unikalnych atutach – elastyczności, personalizacji usług i bliskich relacjach z klientami. To są obszary, w których AI wciąż (i miejmy nadzieję, że nigdy) nie dorównuje człowiekowi.
Integracja AI z tradycyjnymi modelami biznesowymi
Taka integracja nie zawsze prowadzi do zwiększenia efektywności i innowacyjności. Często wiąże się z wysokimi kosztami wdrożenia, problemami z adaptacją pracowników i potencjalną utratą „ludzkiego dotyku” w relacjach z klientami. Firmy powinny skupić się na ulepszaniu istniejących procesów, inwestowaniu w rozwój pracowników i budowaniu kultury innowacji opartej na ludzkich pomysłach, a nie na algorytmach. Nie w każdej firmie będzie potrzebne AI i nie każdego pracownika da się „uproduktywnić” dzięki daniu mu narzędzi związanych ze sztuczną inteligencją.
Czy AI stanie się kluczowym elementem każdego biznesu
Nie sądzę, aby AI stała się kluczowym elementem każdego biznesu w przyszłości. Wiele branż, szczególnie tych
Największym błędem jest traktowanie AI jako „magicznego rozwiązania” wszystkich problemów biznesowych.
opartych na kreatywności, empatii i złożonych interakcjach międzyludzkich, może odnieść więcej szkód niż korzyści z nadmiernego polegania na AI.
Nie będzie rewolucji – spodziewam się bardziej zniuansowanej ewolucji, gdzie AI będzie narzędziem wspierającym, ale nie dominującym. Obszary takie jak obsługa klienta czy personalizacja produktów mogą skorzystać z AI, ale klu czowe decyzje strategiczne nadal będą domeną ludzi.
Największe błędy w wykorzystywaniu AI przez przedsiębiorców Największym błędem jest traktowanie AI jako „magicznego rozwiązania” wszyst kich problemów biznesowych. Przedsię biorcy często przeceniają możliwości technologii, ignorując jej ograniczenia i potencjalne negatywne skutki. Innym błędem jest zaniedbywanie rozwoju umiejętności pracowników na rzecz inwestycji w technologię.
Aby uniknąć tych pułapek, firmy powinny dokładnie analizować rzeczywiste potrzeby biznesowe przed wdrożeniem AI, inwestować w edukację pracowników, aby mogli efektywnie współpracować z AI, zachować krytyczne podejście do wyników generowanych przez AI oraz na każdy kroku pamiętać, że technologia powinna wspierać ludzi, a nie ich zastępować.
Jak AI może szkodzić cyberbezpieczeństwu
W ostatnim czasie bardzo popularny jest temat sztucznej inteligencji. Napisano już o nim tysiące artykułów, setki książek i przeprowadzono pewnie tyle samo szkoleń. Znamy zalety płynące z wykorzystania AI w cyberbezpieczeństwie, ale czy jesteśmy w pełni świadomi zagrożeń?
Marek Wierzbicki
Ekspert Polskiej Platformy
Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Obszarze Analizy i Wywiadu Kryminalnego
Przemysław
Dobrzyński
Polska Platforma
Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Tymczasem AI może być skutecznie wykorzystywana jako cyberzagrożenie. Powszechne jest używanie jej do ingerowania w social media, infiltracji kont, aby wpływać na postrzeganie danego tematu lub wydobywać dane osobowe. Tego typu proceder zresztą dość silnie obserwujemy w Polsce ze strony rosyjskiej. Inny scenariusz zagrożenia w kontekście AI zakłada ustalenie przez nią priorytetów celów cyberataków przy użyciu uczenia maszynowego. Do tego wykorzystywane są duże zbiory danych pomagające skuteczniej identyfikować ofiary. Szacunkom mogą podlegać m.in. bogactwo i gotowość do płacenia na podstawie zachowania danej osoby w internecie. Pozwala to tym samym stworzyć kompleksowy profil ofiary.
Strzeż się swojego sprzętu domowego W dzisiejszych czasach zakup urządzenia niepołączonego z internetem staje się bardzo trudną misją. Wszystkie sprzęty domowe są teraz inteligentne. Oczywiście większość z nich może gromadzić nagrania dźwiękowe, integrować dane, parować się z wieloma sprzętami, a co najgorsze – stanowi wdzięczny cel złośliwych ataków.
Prawie każdy ze smartfonów ma wbudowane aplikacje asystentów głosowych o wysokich uprawnieniach, co umożliwia
dostęp do zasobów systemowych i prywatnych informacji. Poza tym atakujący może wykorzystać odsłonięte inteligentne głośniki do wydawania poleceń dźwiękowych pobliskiemu inteligentnemu asystentowi.
Sztuczna inteligencja jest szczególnie skutecznym narzędziem dla cyberprzestępców ze względu na jej zdolność do uczenia się i przewidywania tego, co dzieje się teraz i co może się wydarzyć w przyszłości. Dlatego pojawiły się terminy „AI-Crime”, „szkodliwa sztuczna inteligencja”, „złośliwa sztuczna inteligencja” czy „złośliwe wykorzystanie i nadużycie” AI.
Przestępstwo AI jako usługa Stopień, w jakim różnorodność czynów przestępczych może zostać zwiększona za pomocą sztucznej inteligencji, w dużej mierze zależy od tego, jak bardzo przedmiot zainteresowania oszustów osadzony jest w środowisku IT. Dlatego, oczywiście, AI lepiej nadaje się do udziału w oszustwie bankowym niż w bójce w pubie. Zwłaszcza że współczesne społeczeństwo głęboko uzależniło się od złożonych sieci obliczeniowych. W przeciwieństwie do wielu tradycyjnych przestępstw, te dokonywane w sferze cyfrowej i ich schematy można łatwo udostępniać, powtarzać, a nawet sprzedawać. Umożliwia to wprowadzanie technik przestępczych na rynek i dostarczanie czynów zabronionych jako usługi.
Na darknetowych forach można znaleźć nie tylko coraz więcej dyskusji o możliwościach wykorzystania narzędzi przestępczych opartych na algorytmach
Postęp technologiczny to szansa dla organów ścigania, aby zrobić dwa kroki do przodu i być przed osobami działającymi poza prawem.
AI, ale także konkretne oferty realizacji czynów karanych z ich użyciem. Nie należy przy tym zapominać, że postęp technologiczny to także szansa dla organów ścigania, aby zrobić dwa kroki do przodu i być przed osobami działającymi poza prawem.
Opracowano na podstawie pracy dr. Krzysztofa Jana Jakubskiego pt. „Niebezpieczna Sztuczna Inteligencja” opublikowanej w numerze specjalnym wydawnictwa „Przestępczość Teleinformatyczna 2023”.
Wspólne fundamenty budują synergię
Szymon Negacz
Konsultant, trener biznesu i właściciel WiseGroup, twórca kanału
YouTubie Wise Business School
W czasach rosnącego popytu wiele firm zwiększało przychody, korzystając w zasadzie wyłącznie z obecności tej wznoszącej fali. Wyzwaniem okazuje się dla nich przetrwanie okresu, w którym o klienta trzeba zawalczyć. Jak sobie z tym poradzić i jakie narzędzia mogą w tym pomóc?
W jaki sposób właściwie podejść do przygotowania modelu biznesowego i gdzie przedsiębiorcy najczęściej przy tym popełniają błędy?
Przedsiębiorcy wykładają się najczęściej na tym, że go nie przygotowują. Bardzo często mylą model biznesowy ze strategią biznesową. Model od strategii różni się tym, że opisuje sposób, w jaki biznes działa dziś, ale nie opisuje tego, jak ma się znaleźć w innym miejscu w przyszłości. Pierwszym krokiem powinna więc być strategia biznesowa, w której możemy ulokować zasoby w jakimś celu. Przedsiębiorcy najpierw muszą mieć azymut, na który idą. Najczęściej składają się na niego misja, wizja i wartości. Wielu przedsiębiorców powinno do tego dopisywać ich prywatny cel. Jak mają już ten kierunek, to powinni trafnie określić miejsce, w którym się dzisiaj znajdują – przeanalizować spółkę, pomysł, sytuację rynkową czy ceny w branży. Im więcej jest tych analiz opisujących stan dzisiejszy, tym lepiej. Następnie, między stanem dzisiejszym a misją, wizją, celami i wartościami, trzeba ustalić najbliższy osiągalny rozsądny cel i przemyśleć plan strategiczny na to, jak się tam znaleźć. To może być dojście do rentowności czy pozyskanie pierwszego tysiąca klientów. Plan strategiczny prowadzący do tego powinien mieć jak największą dźwignię. Niektórzy uruchamiają kanały na YouTubie, inni jeżdżą na targi do USA. Dopiero w kolejnym kroku zabrałbym się za opisanie modelu biznesowego.
WYZWANIA
Jakie nowe trendy zauważa pan w sprzedaży B2B, które będą miały kluczowy wpływ na rozwój w najbliższych latach? Jest to marketing B2B i to, że on się pojawił. Coraz większa liczba firm go robi. Klient, który jest już zaznajomiony z marką i ma zaufanie, kupuje inaczej i ten proces sprzedaży wygląda z nim inaczej. U bardzo wielu firm sprzedających w B2B bez towarzystwa marketingu widzimy, że ich sprzedaże powoli zaczynają spadać. Firmy patrzą już nie tylko na to, czy, ale też gdzie kupują. Komitet zakupowy w wielu branżach jest coraz młodszy. Ci ludzie wolą kupować od marki kojarzonej z LinkedIna czy YouTube’a niż z reklam lub poleceń. Zmniejsza się udział agresywnej sprzedaży na rzecz działań marketingowych. To ciekawa zmiana, bo wymaga sięgnięcia po zupełnie innych handlowców.
Jakie wyzwania napotykają firmy podczas skalowania, zwłaszcza w sprzedaży B2B? Największym wyzwaniem jest zmierzenie się z nieskalowalnym modelem biznesowym. Skalowanie to nie to samo, co wzrost. W Polsce myli się te pojęcia. Skalowanie jest wtedy, kiedy jesteśmy w stanie zwiększać przychód bez istotnego zwiększania kosztów. Wzrost jest wtedy, kiedy zwiększamy przychód i jego koszty w sposób liniowy. Okazuje się, że większość firm nie ma skalowalnego modelu biznesowego. Ich problemy ze wzrostem biorą się najczęściej z przespania fali popytowej z ostatnich 15 lat, która pchała firmy do przodu, a te nie miały o tym pojęcia. Teraz woda opadła, w jednych branżach bardzo, w innych mniej. Istotnym problemem jest przestawienie się na to, jak trwać i rosnąć, kiedy klienci nie przychodzą sami.
Jaką rolę odgrywa rozwój osobisty w sukcesie lidera zespołu sprzedażowego?
Ogromną. Przeanalizowaliśmy ponad 1,1 tys. firm. Postać lidera jest bardzo często tą, która zahamowała rozwój całego działu marketingu i sprzedaży. To jest ktoś, kto przez to, że dotarł do granic swojego rozwoju, hamuje cały biznes. To problem 40-50 proc. firm, w których pojawiają się takie kłopoty.
W jaki sposób firmy mogą przygotować się na niepewność rynkową, aby zminimalizować ryzyko utraty klientów?
Najczęściej zwracamy uwagę na rozdmuchane koszty stałe, które najszybciej mordują przedsiębiorstwa. Firmy, przyzwyczajone do tego, jak wydawały w czasach wzrostu, często zachowują te przyzwyczajenia. Trzeba sprawdzić, z jakich stałych kosztów można zrezygnować lub które z nich można zmienić na koszty związane z sukcesem. W ten sposób część kosztów stałych przenosi się na koszty zmienne. Sytuacja wymaga też często zwiększenia nakładów na sprzedaż i marketing, które w polskim biznesie są często niedoinwestowane. Jeśli rynek spada, a chcemy się utrzymać w nim na tym samym poziomie, to musimy zwiększyć udział. Musimy więc robić więcej aktywności dla dobra marki i marketingu.
Klient, który jest już zaznajomiony z marką i ma zaufanie, kupuje inaczej i ten proces sprzedaży wygląda z nim inaczej.
W jaki sposób zintegrować działania marketingowe z procesem sprzedaży, aby osiągnąć lepsze wyniki?
Problemem jest często to, że nie zachodzi połączenie marketingu i sprzedaży, bo działy operują różnymi pojęciami na określenie tych samych rzeczy. Kiedy szef marketingu mówi o personach i jest to np. 34-letnia Kasia, to szef sprzedaży mówi, że nie spotkał wśród klientów żadnej 34-letniej Kasi. Bardzo dużo czasu poświęcamy na uspójnienie słownictwa oraz na wybudowanie wspólnych fundamentów. Wtedy zachodzi pożądana przez nas synergia.
Łukasz Połubianko
Chief Consultant & Trainings Officer w Sellwise, wykładowca akademicki
Lubię po prostu pogadać ze swoim zespołem
Błędy po stronie menedżera to bardzo często praprzyczyna nieefektywności pracy całego zespołu sprzedażowego. Trener biznesu wyjaśnia, jakie znaczenie ma zaangażowanie po stronie lidera, czemu nie można się obyć bez onboardingu i dlaczego trzeba być zawsze blisko swojego zespołu.
Jakie są kluczowe cechy, które pana zdaniem definiują efektywny zespół? Na początek pewnie byłaby to dyscyplina – działanie zgodnie z procesami, w wyznaczonych czasach, z wyznaczonymi zadaniami i z pewną powtarzalnością. Tę dyscyplinę rozumiem też jako gotowość na niepoddawanie się, pomimo porażek. Drugi element to umiejętne wykorzystywanie technologii. Dobry zespół handlowy to taki, który wspiera nią swoje umiejętności związane z obsługą klienta i procesami sprzedażowymi. Oprócz tego zespół powinna cechować ciekawość, zarówno w kontekście klienta, jak i tego, co mogę zrobić lepiej w swoim warsztacie handlowym, by być skuteczniejszym.
Jakie błędy najczęściej popełniają menedżerowie podczas budowania zespołów i jak ich unikać?
Pierwszym, co kładzie znakomitą część zespołów, jest niewłaściwie zaprojektowany onboarding. Nowy pracownik dostaje komputer, telefon i zapewnienie, że jak czegoś nie wie, to może pytać. Tylko że często jest tak, że ci wdrażani nie wiedzą, o co pytać. Brak zdefiniowania tego, co się będzie działo i z jakim rezultatem oraz w jakim timelinie, to były rzeczy, które wielokrotnie widziałem w rozkładających się zespołach. Druga sprawa jest taka, że nie mamy zmapowanych kompetencji, których potrzebujemy. Rozwiązaniem
jest matryca kompetencji i określenie, jakiego handlowca potrzeba do zespołu. Konieczne jest też rzetelne sprawdzenie tych kompetencji w procesie rekrutacji, by nie wyrządzić krzywdy obu stronom. Trzecia sprawa to liderzy, którzy pozjadali wszystkie rozumy i chcą zarządzać poprzez strach, zasady rodem z lat 90. Te metody nie budują siły zespołu, tylko siłę jednostki, która go prowadzi. Paradoksalnie, nie dotyczy to menedżerów niższego szczebla, bo ci mają pokorę, wynikającą z tego, że pewnych rzeczy nie wiedzą. Ci wyżsi często nie chcą już wchodzić w operacje, tylko zarządzać strategicznie. Zostawiają swoich pracowników, nierzadko kluczowych, samymi sobie.
Jak radzi sobie pan z sytuacjami, kiedy zaangażowanie w zespole zaczyna spadać? Skoro morale siadają, to znaczy, że jako menedżer wcześniej popełniłem błędy, bo to się nie dzieje z dnia na dzień. To często wypadkowa tego, że menedżer przestaje się angażować w prace zespołu, przelewa na niego swoje frustracje albo zapomina, by po ludzku z nim porozmawiać. Moją rolą jest zastanowienie się, co zrobiłem w przeszłości nie tak, a w ramach pigułki zaradczej należy zorganizować spotkanie oczyszczające. Wspólnie z zespołem zastanawiamy się, co się wydarzyło, dając sobie pełną przestrzeń i komfort do tego, by wszystkie niewygodne fakty wyłożyć na stół i znaleźć rozwiązanie.
Jakie są pana najważniejsze zadania jako lidera w codziennej pracy z zespołem?
To przede wszystkim rutyna odpraw z zespołem. Nie powinno to być rzadziej niż raz w tygodniu – z całym zespołem i bezpośrednio z każdym z moich zawodników. Raz w miesiącu potrzebna jest duża odprawa, na której analizujemy różne projekty
Skoro morale siadają, to znaczy, że jako menedżer wcześniej popełniłem błędy, bo to się nie dzieje z dnia na dzień.
i decydujemy, co mamy do zrobienia. Ważne jest zadzwonienie do osób z zespołu, szczególnie w momentach, kiedy mają dużo pracy i zadanie pytania: jak się masz, jak mogę pomóc?
Lubię z ludźmi ze swojego zespołu po prostu pogadać, dużą część rozmowy poświęcając nie rzeczom zawodowym, ale temu, by zrozumieć, czego oni potrzebują.
książek,
Sukces zależy od decyzji – biznes na szachownicy
W biznesie, podobnie jak na szachownicy, sukces zależy od odpowiedniego wykorzystania zasobów oraz skutecznego planowania, które łączy dokładność z elastycznością. W obu dziedzinach kluczowe jest przewidywanie konsekwencji działań, zarządzanie ryzykiem oraz umiejętność adaptacji do zmieniających się warunków.
Jakie elementy szachów przenosi pan na grunt biznesowy w kontekście opracowywania strategii?
Strategiczne myślenie, czyli proces, który pomaga wykorzystać nadarzające się szanse i neutralizować ryzyka, to element trenowany w szachach na każdym etapie partii. W biznesie może to oznaczać np. zmianę modelu biznesowego na bardziej wydajny – tak, jak zrobił to Microsoft, zmieniając model licencyjny pakietu Office na subskrypcyjny. Podejmowanie decyzji, szczególnie pod presją czasu, to również domena szachistów. Każdy podejmuje decyzje, jednak sukces zależy od tego, jaka ona będzie. Dla przykładu: firma Nike w 1984 roku nie była jeszcze rozpoznawalna, ale odważna kampania i kontrakt podpisany z Michaelem Jordanem uczyniły firmę ikoniczną.
Natomiast analiza scenariuszowa pomaga zarządzać ryzykiem. W grze nazywamy to „liczeniem wariantów”.
Podczas partii analizujemy możliwości, zastanawiając się, jakie będą ich konsekwencje. W biznesie wiele firm z tego korzysta, jak np. Coca-Cola, która dzięki analizie scenariuszowej może lepiej zrozumieć trendy rynkowe oraz zachowania konsumentów i odpowiednio dostosować swoje produkty, np. poprzez wprowadzenie napojów niskocukrowych.
W jaki sposób zarządzanie zespołem w biznesie można porównać do planowania ruchów na szachownicy?
W szachach funkcjonuje powiedzenie, że każdy pion to potencjalny hetman. Według mnie to idealnie odzwierciedla strukturę organizacji. Każdy, kto zaczyna swoją ścieżkę zawodową, ma szansę awansować w strukturach.
Każda bierka ma przypisaną określoną funkcję. Zarówno dosłownie, jak i w przenośni, w biznesie. Piony to osoby na pierwszej linii frontu, najczęściej z najmniejszym doświadczeniem, mogące
w przyszłości stać się hetmanem. Zadaniem wieży jest między innymi ochrona króla po zrobieniu roszady. W biznesie natomiast wieże to fundamenty, bez których firma nie mogłaby funkcjonować, jak np. produkcja czy obsługa klienta. Sprzedaż to z mojej perspektywy hetman, czyli najsilniejsza z figur. Bez sprzedaży firma nie mogłaby istnieć. Królem, czyli najważniejszą bierką, jest zarządzanie – firma może osiągać świetne wyniki, ale jeśli kuleje zarządzenie, wszystko prędzej czy później się posypie. Gońce zaś to marketing i komunikacja – dbają o reputację. Skoczki są elementem zajmującym się trudnymi sytuacjami, jak reklamacje czy windykacje. Wszystko to sprowadza się do tego, że zarówno na szachownicy, jak i w biznesie trzeba umieć wykonać odpowiedni ruch, by budować dobre relacje.
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Zarówno na szachownicy, jak i w biznesie trzeba umieć wykonać odpowiedni ruch, by budować dobre relacje.
Jak utrzymać równowagę między dokładnym planowaniem a elastycznością w biznesie, zwłaszcza w zmiennych warunkach rynkowych?
Tutaj wchodzimy w obszar podejścia kauzacyjnego oraz efektuacyjnego. Kauzacyjne opiera się na ustaleniu celów i opracowaniu planu działania, co jest podobne do planowania w szachach. Natomiast efektuacyjne jest bardziej elastyczne i bazuje na nadarzających się szansach. Również ma swoje odzwierciedlenie w szachach, kiedy grający, będąc pod presją czasu, musi podejmować szybkie decyzje, bazując na „bird-in-hand principle”, czyli tym, co ma w ręku. W zależności od sytuacji wykorzystuje się różne podejścia. W zmiennych warunkach sugeruję utworzenie solidnej strategii, która odpowie na konkretny problem i zawierać będzie kluczowe podejście (politykę lub ogólny sposób podejścia do rozwiązywania problemu) oraz zbiór spójnych działań (taktyk).
Czy szachy, które wymagają logicznego myślenia, mogą pomóc w rozwijaniu innowacyjnych rozwiązań w biznesie? Jak pan to widzi?
Szachy są grą o sumie zerowej. Wygrywasz, remisujesz lub przegrywasz. Nie jestem przekonany, że królewska gra pomaga w tworzeniu innowacyjnych rozwiązań. Natomiast widzę przestrzeń do tego, by poprzez strategiczne myślenie, analizę oraz zaplanowany proces podejmowania decyzji, szczególnie pod presją czasu, przeprowadzić sprawną selekcję innowacji i odsiać te, które są mało perspektywiczne dla firmy.
Michał Kanarkiewicz Szachista, autor
przedsiębiorca, konsultant biznesowy i mówca
Iwona Blecharczyk
Kierowca zawodowy, właścicielka firmy transportowej IMAGINATION Group, influencerka
Transport lubi kobiety
Choć branża transportowa jest otwarta na zatrudnianie kobiet, to wciąż widok pań za kierownicą wielkich maszyn budzi spore zainteresowanie. Czy wzrok ciekawskich to jedyne wyzwanie, z jakim muszą się mierzyć?
Co skłoniło panią do wyboru tej ścieżki kariery?
To pytanie, którego nie lubię najbardziej (śmiech). Jestem z wykształcenia nauczycielką i ta praca bardzo mi nie odpowiadała. Ponadto pochodzę z małej podkarpackiej wioski i byłam ciekawa świata, a nigdy jako dziecko nie podróżowałam. Oprócz tego przez rodziców, szczególnie mamę, zostałam nauczona, że trzeba mieć niezależność finansową. Miałam też marzenia. Na studiach zrodziło się takie, żeby przejechać ciężarówką przez Stany Zjednoczone. Czułam też, że mam predyspozycje do bycia dobrym kierowcą. Wszystko to złożyło mi się w całość.
Jakie były największe wyzwania, z którymi musiała się pani zmierzyć na początku swojej kariery?
Najtrudniejszym było nauczyć się jeździć i pracować w tej branży. Drugim była umiejętność radzenia sobie samemu w takich sprawach jak dotarcie do miejsca załadunku czy wyładunku. Kiedy zaczynałam, systemy GPS nie były tak dobre jak teraz. Wyzwaniem było też poradzenie sobie
z kwestiami takimi jak zakupy, przygotowywanie jedzenia czy znalezienie miejsc, w których można się wykąpać. Trzeba się też było nauczyć bycia samemu ze sobą przez 24 godziny na dobę, kilka tygodni z rzędu oraz życia w męskim środowisku. Chyba tylko to ostatnie jest wyzwaniem typowym dla kobiet.
Czy branża transportowa jest gotowa na kobiety?
Zarówno firmy transportowe, jak i sprzęt stały się już kilka lat temu gotowe na to, by kobiety zaczęły pracować w tym zawodzie. Myślę, że te, które tego chciały, już to robią i zainteresowanie nie rośnie. Jest nas ok. 3 proc. Firmy są natomiast bardzo otwarte na zatrudnianie kobiet i często wręcz szukają takich pracowników.
Czy ma pani jakieś konkretne wskazówki szczególnie dla kobiet, które chciałyby rozpocząć karierę w branży transportowej? Nie mając doświadczenia, lepiej zacząć pracę w większej firmie, która ma flotę i kadrę kierowców mających predyspozycje do szkolenia nowicjuszy. Warto poszukać pracy czasem nieco dalej od domu. Niestety często obserwuję, że kobiety trafiają na podwójną obsadę i wygląda to tak, że tylko jadą i zajmują się jedzeniem, a mężczyzna bierze na siebie załadunek, wyładunek i inne techniczne rzeczy. Ogólnie myślę, że po prostu trzeba zacząć, dać sobie trochę czasu na naukę, no i liczyć się z tym, że wszyscy się będą gapić (śmiech).
Ma pani jakieś przeżycia związane z tym zawodem, które staną się wspomnieniem na całe życie?
Takich sytuacji przez 13 lat było mnóstwo, więc ciężko mi sobie przypomnieć coś konkretnego. Przeżyciem była jazda po lodzie czy zakładanie w nocy łańcuchów na koła w środku buszu gdzieś w Ameryce. Przede wszystkim jednak spełniłam swoje marzenie i przejechałam trasę przez Kanadę i Stany Zjednoczone.
Firmy są bardzo otwarte na zatrudnianie kobiet i często wręcz szukają takich pracowników.
Jaką widzi pani przyszłość dla branży transportowej, zwłaszcza w kontekście rosnącej roli technologii i automatyzacji? W Europie autonomiczne ciężarówki jeszcze długo nie będą mieć swojej przyszłości – z uwagi na infrastrukturę i prawo. Dużą szansę ma transport intermodalny. Rynek pracy się zmienia, są braki kadrowe. Dla pracowników ważne jest teraz to, by być jak najczęściej w domu i tylko taka opcja daje tę możliwość. Alternatywą będzie
ściągnięcie kierowców z Indii czy Pakistanu. Nie zapominajmy, że nawet autonomiczne rozwiązania wymagają pracy ludzi, np. przy serwisie. W transporcie zawsze będzie więc dla człowieka praca.
Kluczowe czynniki oświetlenia na drogach
Kwestię dopuszczalnego oświetlenia pojazdów reguluje prawo. W przepisach określono odpowiednie barwy dla konkretnych rodzajów świateł. Żarówki muszą mieć homologację, a więc prawne dopuszczenie do używania ich w pojazdach.
Materiał powstał we współpracy ze Stowarzyszeniem Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych
Oświetlenie pojazdu to kluczowy czynnik zapewniający bezpieczeństwo na drogach. Dobra widoczność jest szczególnie istotna w sezonie jesienno-zimowym. Odpowiednie światła nie tylko są mocne, ale też zapewniają optymalne oświetlenie pasa drogowego i pobocza, a jednocześnie nie oślepiają nadjeżdżających z naprzeciwka. Do obowiązków każdego kierowcy należy każdorazowe sprawdzenie stanu oświetlenia przed podróżą
– należy pamiętać, że za „przepaloną” żarówkę można zostać ukaranym mandatem ze względu na zły stan techniczny pojazdu.
Do wyboru odpowiednich żarówek powinniśmy podchodzić z należytą starannością. Informację o oświetleniu przeznaczonym do naszego pojazdu znajdziemy w instrukcji pojazdu. Przy zakupie żarówki należy zwrócić uwagę, czy produkt ma homologację. Następnie pozostaje wybór produktu odpowiedniego dla nas. Oferta jest bardzo szeroka, od tańszych egzemplarzy o krótszej żywotności, po produkty premium charakteryzujące się zwiększoną wytrzymałością i lepszymi osiągami (np. przyjemniejszą dla oka barwą światła). Sam montaż żarówki w większości
pojazdów nie wymaga zaawansowanych umiejętności. Natomiast w nowszych pojazdach może być konieczne zdemontowanie innych komponentów, aby uzyskać dostęp do reflektora. W takich wypadkach warto skorzystać z oferty profesjonalnych warsztatów. W przypadku problemów z samodzielnym wyborem oświetlenia również warto zdać się na poradę mechanika lub skorzystać z darmowych poradników producentów żarówek publikowanych w internecie. Pamiętajmy również, że kwestię dopuszczalnego oświetlenia pojazdów reguluje prawo. W przepisach określono odpowiednie barwy dla konkretnych rodzajów świateł. Żarówki muszą mieć homologację, a więc prawne dopuszczenie do używania ich w pojazdach.
EKSPERT
Warto wybrać najlepsze żarówki
Odpowiednio dobrane oświetlenie zewnętrzne samochodu, w tym wysokiej jakości żarówki, decyduje o naszym bezpieczeństwie i komforcie jazdy.
Jaką rolę w zbliżającym się czasie jesienno-zimowym odgrywa odpowiednio dobrana żarówka?
Trudne warunki jazdy na jesień i zimę bezwzględnie wymagają od kierowców stosowania najlepszej jakości oświetlenia zewnętrznego w aucie. Zmorą polskich dróg jest niekompletne, niedziałające oświetlenie bądź oświetlenie niskiej jakości. Tymczasem dobór zarówno żarówki,
Zmorą polskich dróg jest niekompletne, niedziałające oświetlenie.
jak i całego oświetlenia decyduje o naszym bezpieczeństwie i komforcie jazdy. Nie dość, że my jako kierowcy musimy widzieć drogę, to jeszcze inni użytkownicy muszą widzieć nas. Warto więc wybierać oryginalne,
wysokiej jakości elementy oświetlenia z wysokiej jakości snopem światła. W okresie jesienno-zimowym należy też szczególnie pamiętać o myciu reflektorów z błota, śniegu czy mokrych liści.
Jakie są kluczowe kwestie w doborze odpowiednich żarówek? Dobór właściwego źródła światła wcale nie jest prosty, bo żarówki nawet w obrębie tego samego producenta różnią się m.in. mocą – do niektórych lamp należy stosować żarówki 4-watowe, do innych 10-watowe. Ważne są też sposoby montażu żarówki, a także ich późniejszej kalibracji. Dlatego przy zakupie żarówek najlepiej korzystać z katalogu przygotowanego przez producenta albo udać się do mechanika.
Czym charakteryzują się reflektory Hella i dlaczego warto z nich skorzystać?
Na prawidłowo działające oświetlenie zewnętrzne pojazdu składa się zestaw elementów, które muszą ze sobą właściwie współpracować. Może się wydawać, że to tylko „żarówka włożona do lampy”, ale tak naprawdę mówimy o połączeniu optyki, klosza, odbłyśnika
i źródła światła, czyli żarówki. Reflektory Hella są pionierem w tej dziedzinie, świetnie łączą wszystkie te elementy.
Przy zakupie żarówek najlepiej korzystać z katalogu przygotowanego przez producenta albo udać się do mechanika.
Oferują zarówno jakościowe oświetlenie halogenowe, jak i LED-owe. Reflektory spełniają wysokie standardy jakości i – co ważne – mają wszelkie homologacje w zakresie dodatkowych lamp, które są normalnie dopuszczane do ruchu. Zawsze radzę, aby na elementach bezpieczeństwa jazdy nie oszczędzać i zamiast zamienników wybierać produkty najwyższej jakości.
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Adam Klimek
Entuzjasta motoryzacji, mechanik, prowadzący programy w TVN Turbo, ekspert Hella
Czytaj
Z PUNKTU WIDZENIA SKLEPU INTERNETOWEGO PROCES SPRZEDAŻY I OBSŁUGI KLIENTA SKŁADA SIĘ
Z TRZECH ETAPÓW: PRZEDTRANSAKCYJNEGO , TRANSAKCYJNEGO I POTRANSAKCYJNEGO
WYZWANIA
PIERWSZY Z TRZECH ETAPÓW DOTYCZY POZYSKANIA KLIENTA
ETAP DRUGI ZWIĄZANY JEST Z REALIZACJĄ ZAMÓWIENIA
ETAP TRZECI OBEJMUJE DZIAŁANIA PO DOSTAWIE TOWARU DO KLIENTA
Nowoczesne technologie i strategie optymalizacji łańcucha dostaw
Nowoczesne centra logistyczne i produkcyjne bazują na systemach informatycznych, które są niezbędne dla sprawnej obsługi towarów i zapewnienia przewagi strategicznej.
Juliusz Skurewicz
Sekretarz rady PISiL
W jaki sposób podejść do optymalizacji łańcucha dostaw, aby zmaksymalizować efektywność? Optymalizacja łańcucha dostaw polega na eliminacji zbędnych przestojów, ograniczeniu fizycznej pracy ludzkiej oraz redukcji zbędnych kosztów. Organizacja transportu odgrywa kluczową rolę, a wiedza i doświadczenie spedytora są niezbędne. System JIT, choć kiedyś uważany za wzór, nie sprawdza się w sytuacjach zakłóceń łańcucha dostaw. Transport intermodalny, choć teoretycznie korzystny, wiąże się z problemami przeładunkowymi,
INSPIRACJE INFOGRAFIKA
co utrudnia jego rozwój. Automatyzacja, jak Internet Rzeczy i sztuczna inteligencja, wspiera ograniczenie pracy fizycznej, a optymalizacja kosztów wymaga eliminacji zbędnych wydatków bez pogorszenia jakości usług.
W jaki sposób funkcjonują nowoczesne centra logistyczne i produkcyjne?
Nowoczesne centra logistyczne i produkcyjne bazują na systemach informatycznych, które są niezbędne dla sprawnej obsługi towarów i zapewnienia przewagi strategicznej. Lokalizacja centrów w pobliżu ważnych węzłów transportowych, takich jak autostrady, ma kluczowe znaczenie, choć brak dostępu do kolei pozostaje problemem. Centra muszą
zapewniać sprawną współpracę użytkowników, co prowadzi do skutecznej obsługi finalnych konsumentów.
Jakie konkretne rozwiązania pomagają zwiększyć efektywność zarządzania zasobami magazynowymi? Zarządzanie zasobami magazynowymi opiera się na systemach WMS oraz elektronicznej wymianie danych, co usprawnia współpracę między magazynem, dostawcami i odbiorcami. Ważne jest odpowiednie wyposażenie magazynów oraz organizacja pracy. Automatyzacja procesów, wspierana przez technologie, takie jak Internet Rzeczy i sztuczna inteligencja, pozwala na efektywniejsze zarządzanie, z mniejszą koniecznością ingerencji człowieka.
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Modułowa logistyka: elastyczność i personalizacja
Naszym klientom oferujemy kompleksową usługę, począwszy od przyjęcia dostaw, przez magazynowanie czy wysyłkę, aż po katalogowanie wzorów, a np. w przypadku branży modowej – nawet prasowanie.
Czym charakteryzują się modułowe rozwiązania logistyczne FIEGE?
Moduły projektowane są tak, by odpowiadały na konkretne potrzeby klientów. To m.in. magazynowanie, zarządzanie zapasami, transport czy fulfillment. Nacisk kładziemy na weryfikację procesów pod kątem możliwości skrócenia czasu dostaw. Wykorzystujemy nowoczesne technologie, takie jak np. automatyczne systemy magazynowe, pozwalające redukować koszty, poprawiać efektywność i jakość obsługi klienta. Przekłada się to na wzrost konkurencyjności firm na rynku. Co ważne, dajemy możliwość integracji z systemami klienta. Ponadto,
promujemy ekologiczne rozwiązania logistyczne, takie jak np. korzystanie z energii odnawialnej. Ostatnim elementem, który nas wyróżnia, jest to, że zapewniamy dostosowanie do lokalnego rynku.
W jaki sposób FIEGE podchodzi do personalizacji usług e-commerce?
Oferujemy skalowalną logistykę realizacji zamówień. Jednym z wyzwań e-commerce jest skrócenie czasu dostawy. Pomagają w tym rozwiązania, takie jak dostawa jeszcze tego samego dnia, w ciągu 24 godzin od zamówienia. Klientom oferujemy kompleksową usługę, począwszy od przyjęcia
dostaw, przez magazynowanie czy wysyłkę, aż po katalogowanie wzorów, a np. w przypadku branży modowej – nawet prasowanie. Oferujemy to, co jest istotne dla branży, w której funkcjonuje nasz klient.
Do jakich branż jest skierowana propozycja FIEGE?
Do grona naszych klientów należą firmy z wielu różnych branż, m.in. oponiarskiej, odzieżowej, sprzedaży detalicznej, chemii gospodarczej, FMCG czy farmaceutycznej, a także e-commerce. Dla każdej branży jesteśmy w stanie przygotować szyte na miarę rozwiązania.
Marek Rytel Dyrektor operacyjny ds. e-commerce na Europę Środkowo Wschodnią w Grupie FIEGE
Nowe czy regenerowane?
Pojazdy w branży TSL muszą mierzyć się z ogromnym obciążeniem. Ciągła eksploatacja, praca na „wysokich obrotach”, tysiące kilometrów tras, załadunków – tu liczy się ekstremalna wytrzymałość. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że aby sprostać tym wymaganiom, oprócz planowania logistyki związanej z transportem, trzeba mieć perfekcyjnie przygotowany plan związany z licznymi naprawami oraz zakupem wyeksploatowanych i zniszczonych części. Dlatego warto rozważyć różne opcje zakupu części: nowe, zamienniki, używane i regenerowane.
Coraz większą popularnością cieszą się części regenerowane, które oferują oszczędności przy zachowaniu wysokiej jakości. Regeneracja to proces przywracania pełnej funkcjonalności zużytych elementów, szczególnie w układach wydechowych, jak katalizatory i filtry DPF. Regenerowane części są tańsze od nowych, a proces ten eliminuje problemy z dostępnością i czasem oczekiwania. Warto jednak pamiętać, że regeneracja musi być wykonana profesjonalnie, by zapewnić pełną sprawność
EKSPERT
Łańcuch
i trwałość części. Ważne jest jednak, by korzystać z usług sprawdzonych specjalistów, którzy oferują np. wymianę wkładów, a nie tylko przepłukiwanie części wodą, co może pogorszyć stan elementu.
Warto podkreślić, że produkt regenerowany jest pełnowartościowy. W przypadku układów wydechowych regeneracja dotyczy tylko wnętrza części, obudowa pozostaje oryginalna a to pozbawia nas problemów montażowych, które mogą wystąpić w przypadku zamienników. Atutem regeneracji jest również dostępność. Stworzenie produktu regenerowanego
w dużym stopniu możemy określić jako realizacja usługi, nie jako produkcję nowego elementu. Bazowym elementem jest część, którą już posiadamy, omijamy w ten sposób problemy związane z dostępnością i dostawą.
Wybór odpowiednich części zależy od potrzeb i budżetu firmy. Regeneracja łączy oszczędności z wysoką jakością, pod warunkiem, że zostanie przeprowadzona przez specjalistów. W branży TSL, gdzie czas i koszty mają kluczowe znaczenie, regeneracja staje się coraz bardziej atrakcyjną opcją, zarówno ze względu na ekonomię, jak i ekologię.
dostaw jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Sprawna dostawa to gwarancja zadowolenia klienta. W ostatnim czasie zauważyliśmy jednak wiele problemów związanych z terminowymi dostawami. W jaki zatem sposób możemy zapewnić sobie odpowiednie zaplecze, by nie dochodziło do opóźnień w transporcie? Jakie czynniki wpływają na spowolnienie dostaw?
Czesław Ciesielski
Menedżer/specjalista spedycji, transportu i logistyki z wieloletnim doświadczeniem, absolwent Uniwersytetu Gdańskiego na kierunku handel zagraniczny, specjalista ds. spedycji i transportu w PISiL
Jaka jest rola sprawnego łańcucha dostaw?
Sprawny łańcuch dostaw odgrywa ogromną rolę, ponieważ jego zakłócenia oddziałują na całą gospodarkę – od wielkiego producenta, po zwykłego konsumenta. Przykładowo: w ostatnim czasie konsumenci mają problem z zakupem samochodu. Wcześniej auta były dostępne od ręki w salonie. Teraz musimy na nie czekać wiele miesięcy, co jest spowodowane nie tylko zakłóceniami w dostawach samych samochodów, ale też części od ich producentów. W efekcie konsument musi zapłacić więcej lub nie
dostanie towaru takiej jakości bądź w ilości, jakiej by oczekiwał.
Jak wybrać partnera logistycznego, na co zwrócić uwagę?
Zanim rozpoczniemy współpracę z danym partnerem, musimy sprawdzić opinię na jego temat. Musi być to solidna firma z odpowiednim zapleczem. W zależności od tego, co chcemy transportować, powinniśmy wybrać firmę, która ma doświadczenie oraz specjalizuje się w danej dziedzinie. Musimy się zastanowić, czy chcemy mieć do czynienia z mniejszą, czy większą marką. Zazwyczaj mniejsze firmy są bardziej elastyczne – łatwiej można pewne zmiany korygować na bieżąco. Większe firmy mają za to większe możliwości finansowe, co przekłada się np. na odroczenia płatności i zazwyczaj brak wymogu przedpłat, co w tym przypadku jest korzystne. Warto też wziąć pod uwagę fakt, czy będzie to stała współpraca, czy też sporadyczna. Najczęściej jednak wybierani są solidni, terminowi, duzi partnerzy logistyczni z odpowiednim wyposażeniem oraz o dobrym standingu finansowym. Oczywiście bardzo ważne jest, by firma ta miała odpowiednią kadrę, ponieważ w transporcie najważniejsi są ludzie
Czytaj więcej : poradnikbiznesu.info
Różnorodność, równość i włączanie
w biznesie
– to się po prostu opłaca
Wdrażanie polityk DEI (ang. Diversity, Equity, Inclusion) nie jest dziś wyłącznie kwestią standardów etycznych, ale również ważnym krokiem na drodze do sukcesów biznesowych. Włączająca polityka organizacji przekłada się m.in. na ich reputację, lojalność i zaangażowanie pracowników, jakość usług i wyniki finansowe.
Sukces Pisany Szminką stworzonej przez Olgę Kozierowską w 2008 roku
imo rosnącej świadomości na temat znaczenia różnorodności, równości i włączania również w świecie biznesu, brak uznania dla polityk DEI (ang. Diversity, Equity, Inclusion) oraz kierowanie się uprzedzeniami w wielu firmach nadal istnieją. Tymczasem, jak wynika z danych oraz analiz ekspertów, stawianie na różnorodność przynosi korzyści biznesowe. Na przykład, według dostępnych badań, 45 proc. organizacji o wyższym niż przeciętny poziomie różnorodności wśród zatrudnionych odnotowało w ciągu trzech lat wzrost dochodu. Firmy, w których udział kobiet przekracza 30 proc. mają znacząco większe szanse na osiągnięcie lepszych wyników finansowych w porównaniu do tych, gdzie ten odsetek jest niższy. Podobnie firmy z najwyższego kwartylu pod względem różnorodności etnicznej wykazują średnio 27-procentową przewagę finansową nad innymi. Działanie zgodnie z wartościami DEI buduje również większą lojalność i zaangażowanie pracowników, dając im poczucie akceptacji i przynależności. Przekłada się na to na silniejszą reputację i lepszy employer branding firm,
które dzięki temu stają się pożądanymi miejscami pracy. Większa różnorodność doświadczeń i odmiennych perspektyw zatrudnionych osób skutkuje z kolei wyższym poziomem kreatywności w zespołach, pobudzając tworzenie innowacyjnych rozwiązań oraz lepszej jakości produktów i usług, dopasowanych do szerszego grona odbiorców. W dalszej kolejności wpływa to oczywiście na lepszą adaptację firmy do realiów rynku i – jak wspomniano wyżej – lepsze wyniki finansowe. Dodatkowo reputacja marki staja się silniejsza i bardziej odporna na potencjalne kryzysy. Współcześni klienci coraz częściej zwracają uwagę na kwestie związane z etyką działania firm, ich zaangażowanie społeczne czy podejście do pracowników, co w wielu przypadkach ma wpływ na decyzje dotyczące wyboru produktów i usług. Jednak wdrażając idee różnorodności w firmie można przyciągnąć również konsumentów nieprzywiązujących aż takiej uwagi do reputacji marki, za to zwracających uwagę np. na jakość obsługi – dzięki zróżnicowanym perspektywom pracowników łatwiej im będzie zrozumieć potrzeby i preferencje klientów o podobnych doświadczeniach, np. z tych samych grup wiekowych. Cieszy fakt, że duże korporacje stawiają dziś na różnorodność osób
pracujących pod względem płci, mikrokultur i społeczności, stają się sprzymierzeńcami różnych grup społecznych oraz promują pozytywne wartości w środowisku biznesowym. W Polsce o słyszalność różnych głosów dbają liderki i liderzy zrzeszeni w klubie DEI Champions, którego stworzenie było jedną z pierwszych inicjatyw Fundacji WłączeniPlus, wywodzącej się z Sukcesu Pisanego Szminką. Klub działa jako pole do wymiany doświadczeń, budowania świadomości znaczenia polityk DEI oraz edukacji na temat wartości płynących z ich realizowania, pomagając w kreowaniu bezpiecznego, otwartego i sprzyjającego współpracy środowiska biznesowego. Celem Klubu jest też tworzenie i rozwój wspierających ideę DEI narzędzi, przynoszących realne rezultaty i możliwych do wdrożenia w innych firmach zainteresowanych świadomym i efektywnym wykorzystaniem talentów wszystkich osób oraz budowaniem różnorodności.
Członkami klubu DEI Champions są liderki i liderzy największych firm: Autopay SA, Lipton Teas and Infusions, Mastercard Europe, Orange Polska, Citi Handlowy, BNP Paribas, Accenture, Philip Morris International, SAS Institute Central Europe, McKinsey & Company, Altkom Akademia, NatWest Group, Deloitte, Lidl Polska.