Wiosna Nr 1 2013
Czasopismo specjalistyczne o ¿ywnoœci i ¿ywieniu Co dziecko powinno jeœæ w szkole str. 6
Talerz zdrowia str. 14
Czy wiecie, co jest na etykiecie? str. 22
¯ywienie a choroba nowotworowa str. 49
Katarzyna Bosacka wie, co je str. 69
Co dietetyk mo¿e mieæ w gabinecie str. 80
Jajo, czyli naturalny lek str. 86
Dieta w kapsu³ce – co o niej myœleæ? str. 104
Ocena punktowa produktów spo¿ywczych str. 160
cena: 19,00 z³
(w tym 5 proc. VAT)
w numerze Czasopismo specjalistyczne o ¿ywnoœci i ¿ywieniu TRENDY
EDUKACJA ¯YWIENIOWA 6
Co dziecko powinno jeϾ w szkole
11
GDA, czyli wskazane dzienne spo¿ycie
14
Talerz zdrowia
22
Czy wiecie, co jest na etykiecie?
CASE STUDY 25
Postêpowanie ¿ywieniowe w leczeniu kandydozy
61
Najlepsze diety œwiata
69
Katarzyna Bosacka wie, co je
73
¯ywnoœæ liofilizowana – wa¿ny element w diecie wspó³czesnego cz³owieka
¯YWIENIE I CI¥¯A
DYSKUSJE 32
Rola dietetyka w lecznictwie szpitalnym
¯YWIENIE W CHOROBACH 36
Antyoksydanty w diecie – korzyœci i zagro¿enia
42
Produkty wspomagaj¹ce dietê osób z chorobami kr¹¿enia
48
Polacy spo¿ywaj¹ za du¿o soli
49
¯ywienie a choroba nowotworowa
60
78
Problemy masy cia³a zwi¹zane z ci¹¿¹
BIZNES
¯ywienie osób z przewlek³¹ chorob¹ nerek
80
3
Co dietetyk mo¿e mieæ w gabinecie
w numerze
BADANIA NAUKOWE 86
Jajo, czyli naturalny lek
91
Diety wegetariañskie
101
Selen chroni przed nowotworami
KONFERENCJE
SUPLEMENTY DIETY 104
130
¯YWNOŒÆ FUNKCJONALNA
Dieta w kapsu³ce – co o niej myœleæ?
136
ALERGIE POKARMOWE 110
Problemy ¿ywieniowe dzieci
Zaburzenia mikroflory jelit i opóŸniona alergia pokarmowa
Wartoœæ spo¿ywcza mlecznych produktów fermentowanych
DIETA BEZGLUTENOWA 142
Celiakia – jakie produkty i przetwory wybraæ?
148
Makaron bezglutenowy – jaki wybraæ
156
Moje perypetie z celiaki¹
¯YWIENIE W SPORCIE
160
OCENA PUNKTOWA PRODUKTÓW SPO¯YWCZYCH
PUBLIKACJE
116
¯ywienie zawodników w okresie treningowym
167
Wystêpowanie nadwagi
168
Tak dla przek¹sek o wysokiej zawartoœci bia³ka
168
Choroba refluksowa prze³yku – znaczenie postêpowania niefarmakologicznego
169
Pierwszy praktyczny poradnik ¿ywienia dzieci
PSYCHOLOGIA I ¯YWIENIE 125
Oty³oœæ ma czêsto pod³o¿e psychologiczne 4
Edukacja ¿ywieniowa
GDA , czyli wskazane dzienne spożycie
W
Wskazane dzienne spożycie – Guideline Daily Amounts (GDA) jest to nowe oznaczenie graficzne wartości odżywczej danego produktu. Wskazuje ono wartości poziomu spożycia energii i poszczególnych składników odżywczych w codziennej diecie. Obliczone zostało przez naukowców dla zdrowej osoby dorosłej o prawidłowej masie ciała i przeciętnym poziomie aktywności fizycznej. Jest to narzędzie umożliwiające bieżące kontrolowanie poziomu dziennego spożycia produktów pod względem energetycznym i wartości odżywczej. Monika Frank
kim stopniu pokrywa dzienne zapotrzebowanie na dany składnik odżywczy czy energię. Jak interpretować informację GDA na opakowaniu? Przeanalizujmy pokrótce opis na przykładowym opakowaniu (patrz grafika).
dietetyczka z Poradni Mój Dietetyk, wspó³pracuje z Instytutem Mikroekologii
Z jednej strony pozwala na szacunkowe określenie wielkości zapotrzebowania na energię i składniki odżywcze, a z drugiej umożliwia pokrycie tego zapotrzebowania poprzez wybór i spożycie porcji danego produktu lub danej potrawy. Dzięki podaniu informacji o zawartości składników odżywczych, która wyrażona jest w procentach, konsument od razu otrzymuje informację, jaką część jego GDA pokryje porcja produktu żywnościowego lub napoju, którą zamierza spożyć. Stosowana forma oznaczenia wartości odżywczej w formie graficznej jest bardziej czytelna i użyteczna w praktyce w porównaniu z formą tabelaryczną, w której wartość odżywcza podawana jest na 100 g produktu. Forma tabelaryczna może utrudnić szybką interpretację wartości odżywczej, szczególnie jeśli zwyczajowa porcja spożywanego produktu jest znacznie mniejsza lub znacznie większa, a dodatkowo konsument ma mało czasu na wybór produktu (np. podczas robienia zakupów). GDA podawane jest w formie graficznej i przeliczone dla porcji produktu. Informuje także o tym, w ja-
www.pfpz.pl ród³o:Źródło: www. pfpz.pl
Oznaczenie graficzne informuje, że 250 ml produktu dostarcza: 140 kilokalorii, co stanowi 7 proc. wartości energetycznej wskazanego dziennego spożycia (GDA), przy czym dzienne zapotrzebowanie energetyczne (kcal) przyjęto na poziomie 2000 kcal. 3 g cukrów, co stanowi 3 proc. wskazanego dziennego spożycia dla cukrów, przy czym GDA dla cukrów przyjęto na poziomie 90 g. 1 g tłuszczu, co stanowi 1 proc. wskazanego
11
Edukacja ¿ywieniowa
dziennego spożycia dla tłuszczu, przy czym GDA dla tłuszczu przyjęto na poziomie 70 g. 0,1 g nasyconych kwasów tłuszczowych, co stanowi 1 proc. wskazanego dziennego spożycia (GDA) dla nasyconych kwasów tłuszczowych, przy czym przyjęto GDA na poziomie 20 g. 0,1 g sodu, co stanowi 4 proc. wskazanego dziennego spożycia (GDA) dla sodu (przyjęto GDA dla sodu na poziomie nie więcej niż 6 g). Wartość GDA zależy od wielu czynników: m.in. wieku, płci, poziomu aktywności fizycznej, stanu zdrowia. Ale uwaga: wzorcowym konsumentem, dla którego wyliczona jest wartość GDA jest przeciętna kobieta. Przy doborze produktów i bilansowaniu codziennego jadłospisu, nieco inne będę wskazania dla mężczyzn, małych dzieci, młodzieży w okresie dojrzewania, kobiet w drugim i trzecim trymestrze ciąży oraz karmiących, osób o zwiększonej aktywności fizycznej. Dla wymienionych grup pokrycie zapotrzebowania na energię GDA dla kobiet (wartoœci referencyjne) Sk³adnik od¿ywczy
Wskazane Dzienne Spo¿ycie
WartoϾ energetyczna
2000 kcal
Bia³ko
50 g
Wêglowodany
270 g
T³uszcz
nie wiêcej ni¿ 70 g
Kwasy t³uszczowe nasycone
nie wiêcej ni¿ 20 g
B³onnik
25 g
Sód (sól)
nie wiêcej ni¿ 2,4 g (6 g)
Cukry
nie wiêcej ni¿ 90 g
– w tym cukry dodane
nie wiêcej ni¿ 50 g
Źródło: Polska Federacja Producentów Żywności Związek Pracodawców.
GDA dla mê¿czyzn (wartoœci referencyjne) Sk³adnik od¿ywczy
Wskazane Dzienne Spo¿ycie
WartoϾ energetyczna
2500 kcal
Bia³ko
60 g
Wêglowodany
340 g
T³uszcz
nie wiêcej ni¿ 80 g
Kwasy t³uszczowe nasycone
nie wiêcej ni¿ 30 g
B³onnik
25 g
Sód (sól)
nie wiêcej ni¿ 2,4 g (6 g)
Cukry
nie wiêcej ni¿ 110 g
– w tym cukry dodane
nie wiêcej ni¿ 62,5 g
i składniki odżywcze może być niewystarczające lub przekraczać dzienne zapotrzebowanie. Stąd też GDA powinno być traktowane jako forma wskazówki. W razie wątpliwości należy zapytać dietetyka. Szczególną uwagę należy zwrócić na produkty, na których podana jest wartość GDA tylko w odniesieniu do energii (kaloryczności). W tym przypadku GDA informuje w jakim stopniu dany produkt pokrywa dzienne zapotrzebowanie energetyczne organizmu. Dla odpowiedniego zbilansowania jadłospisu pod względem wartości odżywczej nie wystarczy jednak kierować się tylko tym wskaźnikiem. Może okazać się, że mimo dostarczenia odpowiedniej ilości energii w danym posiłku, jego wartość odżywcza była niewystarczająca. Szczególną uwagę należy zwrócić na zawartość cukrów, tłuszczów, w tym kwasów tłuszczowych nasyconych oraz soli i nie przekraczać norm ich spożycia. Polska Federacja Producentów Żywności kieruje dobrowolnym programem znakowania wartością odżywczą GDA w Polsce. Inicjatywa ta wykracza poza wymagania stawiane w regulacjach prawnych co do informacji zawartej na etykietach. Popieranie i wprowadzanie systemu znakowania informacjami o GDA przez producentów żywności przyczynia się do polepszenia komunikacji z konsumentem, jak również pośrednio do zahamowania niekorzystnych trendów zdrowotnych związanych z nadwagą i otyłością. Tylko łatwo dostępne i zrozumiałe dla konsumenta informacje żywieniowe umożliwią mu podejmowanie samodzielnych i świadomych wyborów odnośnie diety i stylu życia.
Kalkulator GDA: www.pfpz.pl/kalkulator/
Źródło: Polska Federacja Producentów Żywności Związek Pracodawców.
13
¯ywienie w chorobach
Produkty wspomagające dietę osób z chorobami krążenia
Choć warzywa, owoce i zboża są naturalnym źródłem błonnika pokarmowego, coraz więcej produktów jest w ten związek wzbogacanych.
„
P
Anna Malinowska
¯ywienie w chorobach
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, Wydzia³ Nauk o ¯ywnoœci i ¯ywieniu, Katedra Higieny ¯ywienia Cz³owieka
Producenci branży spożywczej nieustannie poszerzają swoją ofertę chcąc przyciągnąć coraz szerszą rzeszę klientów. Próbują wyróżnić swoje produkty unikatowymi walorami poprzez dodanie lub odjęcie jakiegoś składnika, poszerzenie oferty smakowej czy w końcu zamieszczanie rekomendacji specjalistów z rożnych dziedzin medycyny na produkcie, zachęcając tym samych do ich kupna. Na półkach sklepów spożywczych znaleźć można coraz więcej produktów o działaniu prozdrowotnym, na których znajdują się informacje w rodzaju: „obniżona zawartość sodu”, „redukuje poziom cholesterolu”, „zawiera przeciwutleniacze”, „wpływa pozytywnie na funkcjonowanie układu trawiennego”. W sklepach znajdziemy również produkty zalecane w rożnego rodzaju dietach, np. w diecie wegetariańskiej, bezglutenowej, niskobiałkowej, ale również w diecie niskosodowej, niskocholesterolowej czy innej stosowanej w chorobach układu krążenia. Najważniejszymi czynnikami ryzyka chorób sercowo-naczyniowych są: nadciśnienie, hipercholesterolemia, hipertrójglicerydemia, obniżone stężenie cholesterolu HDL, podwyższone stężenie cholesterolu LDL, homocysteiny, reakcje zapalne organizmu, palenie papierosów, otyłość, niska aktywność fizyczna i niewłaściwa dieta. Badania naukowe wykazały, że nadmierne spożywanie żywności o wysokiej wartości kalorycznej, niskiej wartości odżywczej, wysokoprzetworzonej i szybkoprzyswajalnej może prowadzić do ogólnoustrojowej reakcji zapalnej, insulinooporności oraz zespołu zaburzeń metabolicznych, w tym otyłości, nadciśnienia, dyslipidemii i upośledzenia tolerancji glukozy. Produkty rekomendowane w chorobach układu krążenia posiadają właściwości sprzyjające obniżaniu wymienionych wyżej czynników ryzyka. Przyjrzyjmy się zatem tym produktom i składnikom dodawanym do nich, świadczących o ich pozytywnym działaniu na układ sercowo-naczyniowy.
Fitosterole i fitostanole Sterole roślinne (fitosterole) i ich nasycona odmiana – stanole mają budowę zbliżoną do cholesterolu, ale obecne są jedynie w świecie roślinnym. Substancje te odróżniają się poziomem absorpcji w jelicie cienkim. Cholesterol wchłania się aż w 20 - 80 proc., podczas gdy absorpcja
fitosteroli wynosi 1,5 - 5 proc., stanoli zaś jest bliska zeru. Stanole znajdujące się w jelicie oddziałują z cholesterolem zmniejszając jego rozpuszczalność, a tym samym uniemożliwiając absorpcję, przez co większe ilości cholesterolu są wydalane. Co prawda obniżenie wchłaniania cholesterolu może powodować wzrost jego syntezy w wątrobie, lecz ilości te nie są na tyle duże, aby wyrównać straty cholesterolu z kałem. Produkty spożywcze zaczęły być wzbogacane w te związki dopiero, gdy udało się znaleźć sposób na taką modyfikacje stanoli, która nie zmieniała ich właściwości, smaku wzbogacanego produktu a także umożliwiała dodawanie stanoli do produktów o różnej strukturze i konsystencji. Stało się to w 1995 roku w Finlandii, gdzie proces estryfikacji stanoli zagwarantował wymienione wyżej cechy. Stanole występują naturalnie w olejach roślinnych, orzechach, nasionach i zbożach, jednak ich stężenie jest na tyle niskie, że ciężko byłoby spożywać ilości wywołujące efekt fizjologiczny. Dlatego też produkty wzbogacane w estry stanoli zyskują co raz bardziej na popularności i ich oferta jest ciągle poszerzana. Spożywanie takich produktów jest chyba najczęściej kojarzone z dietoterapią hipercholesterolemii. Najbardziej rozpowszechnione są margaryny z dodatkiem fitosteroli (np. Flora pro Activ, Benecol) a zaraz za nimi możemy znaleźć napoje mleczne (Benecol, Danacol), desery jogurtowe (Benecol) a także chrupkie pieczywo marki Orico. Na rynku amerykańskim czy kanadyjskim znaleźć możemy również muffiny, mleko, przekąski (chipsy, ciastka), sery, sok pomarańczowy i gumy do żucia, wszystkie opatrzone znaczkiem CoroWise®. Połączenie dieto czy farmakoterapii zalecanej w hiperlipidemiach ze spożywaniem produktów bogatych w fitosterole wykazuje działanie synergistyczne. Oszacowano, że 2-3 g steroli lub stanoli dziennie obniża stężenie cholesterolu LDL o 9-14 proc. Wyższe dawki nie powodują większego spadku stężenia cholesterolu. Taka ilość fitosteroli znajduje się w 25-30 g margaryn wzbogacanych w ten związek (co oznacza, że należy spożyć ok. pięciu, sześciu kromek chleba nie przesadnie cienko posmarowanych), jedno opakowanie jogurtu czy pieczywa Orico (100g). Jednak nie należy przesadzać z ilością spożywanych fitosteroli, gdyż obniżają one stężenie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Zatem bardzo ważne jest, aby w okresie
43
¯ywienie w chorobach
spożywania tego rodzaju produktów zapewnić organizmowi odpowiednią podaż owoców i warzyw zawierających m.in. karotenoidy. Ponadto należy pamiętać, że margaryna wzbogacona w fitosterole lub stanole to nadal tłuszcz, a więc nie wolno spożywać nadmiernych jej ilości lub ewentualnie skorzystać z margaryny o obniżonej zawartości tłuszczu (Benecol lekki). Warto przy okazji wspomnieć, że nie u wszystkich osób działanie tego produktu będzie wywoływało zamierzony efekt. Istnieje bowiem bardzo rzadka choroba genetyczna (dotychczas zdiagnozowano jedynie czterdzieści pięć przypadków) – fitosterolemia, gdzie opisane produkty będą wywoływały przeciwny skutek. Choroba ta polega na nadzwyczajnie wysokiej absorpcji fitosteroli oraz zaburzeniu ich wydzielania z powrotem do światła przewodu pokarmowego, co w konsekwencji powoduje gromadzenie się tłuszczu pod skórą w formie grudek (xanthomas) oraz przedwczesny rozwój miażdżycy i choroby wieńcowej.
Kwasy tłuszczowe omega-3 Długołańcuchowe kwasy tłuszczowe z rodziny omega 3 (takie jak EPA i DHA) występują naturalnie w rybach morskich takich jak łosoś, sardynka, śledź, makrela, tuńczyk. Społeczeństwa spożywające duże ilości ryb i innych owoców morza rzadziej chorują na choroby sercowo-naczyniowe, a odpowiedzialnymi za to zjawisko są właśnie kwasy tłuszczowe omega 3. Ich dobroczynne działanie polega na hamowaniu reakcji zapalnych, zmniejszaniu agregacji płytek krwi (prowadzącej do zatorów), zmniejszaniu częstości skurczów serca i ciśnienia krwi, obniżaniu stęże-
nia triacylogliceroli oraz poprawie funkcji komórek śródbłonka naczyń krwionośnych (np. kurczliwości). Kwasy tłuszczowe EPA i DHA zmniejszają ponadto podatność cholesterolu LDL na utlenianie. Oprócz ryb w sklepach możemy znaleźć również inne produkty, które zostały wzbogacone w kwasy tłuszczowe omega 3. Są to głownie produkty, które naturalnie zawierają spore ilości tłuszczu, ponieważ łatwo jest je wzbogacić o inny składnik tłuszczowy. Gama produktów obejmuje m.in. margaryny (np. Flora omega 3 i 6, Beviva omega 3 i 6 itp.), oleje (np. Floriol omega 3), majonezy (np. Winiary omega 3:6), ale również szynki (np. szynka „dobra dla serca” firmy Indykpol) oraz jogurty (np. Jogurt Polski pitny omega 3 firmy Mlekovita). Należy tu jednak podkreślić, że produkty te są zazwyczaj wzbogacane w kwas alfa-linolenowy (ALA) – prekursor kwasów EPA i DHA, które wykazują najsilniejsze działanie biologiczne. Aby zostały one zsyntetyzowane w organizmie ludzkim, kwas alfa-linolenowy musi przejść przez szereg procesów elongacji i desaturacji. Szacuje się, że konwersja ALA do EPA i DHA wynosi ok. 21 proc. dla kobiet i 9 proc. dla mężczyzn.
Antyoksydanty Do najważniejszej grupy przeciwutleniaczy występujących w produktach spożywczych o działaniu prozdrowotnym zaliczamy takie bioaktywne składniki pochodzenia roślinnego jak polifenole, wśród których wyróżniamy najlepiej poznaną grupę i najbardziej rozpowszechnioną w świecie roślinnym – flawonoidy. Wykazano, że polifenole redukują utlenianie cholesterolu LDL, co świadczy o właściwościach antymiaż-
¯ywienie w chorobach
dżycowych. Ponadto modulują reakcje zapalne organizmu i obniżają stężenie lipidów we krwi, chronią przed agregacją płytek krwi, która może prowadzić do powstawania zakrzepów, a w konsekwencji zawału lub udaru. Uważa się, że flawonoidy wykazują właściwości antyoksydacyjne, m.in. poprzez deaktywację składników (atomów metali) przyspieszających utlenianie lipidów oraz zmniejszanie syntezy związków o właściwościach prooksydacyjnych. Ponadto zapobiegają powstawaniu blaszki miażdżycowej, zwiększają syntezę substancji rozszerzającej naczynia krwionośne (tlenku azotu) i tym samym zapobiegając nadciśnieniu. Zaobserwowano związek pomiędzy spożyciem produktów roślinnych bądź wzbogacanych w wyciągi roślinne a zmniejszonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych. Nie jest do końca pewne czy obserwacja ta jest wynikiem działania flawonoidów zawartych w produktach roślinnych, czy innych substancji bioaktywnych obecnych w tych produktach. Z obserwacji tej wynika zatem, że warto jest spożywać produkty wzbogacane wyciągami roślinnymi lub całymi roślinami (owocami) o potencjalnym działaniu antyoksydacyjnym a nie samymi flawonoidami. Produktami bogatymi w naturalnie występujące antyoksydanty są: warzywa (w szczególności karczochy, kapusta włoska, chilli), owoce (przede wszystkim jagody, porzeczki, owoce cytrusowe), orzechy (ziemne, pecan, pistacje, włoskie), herbata, czerwone wino, kakao. Ale na rynku możemy również znaleźć produkty wzbogacane w antyoksydanty, np. „chleb siła serca” (który zawiera antyutleniacze z aronii). Popularne są również naturalne soki, wytworzone z owoców o największym potencjale antyoksydacyjnym, są to m.in.: MegaLife
(ekstrakty z owoców acai, aronii, mangostanu, noni, granatów i in.) czy MonaVie (oparty głównie na owocach jagody acai).
Błonnik pokarmowy Z punktu widzenia leczenia czy prewencji chorób sercowo-naczyniowych najważniejszymi rodzajami błonnika są pektyny występujące w jabłkach i owocach cytrusowych, beta-glukan z owsa i jęczmienia oraz błonnik z siemienia lnianego i babki płesznik (psylium), ponieważ mają one zdolność obniżania cholesterolu, głównie frakcji LDL. Powyższe rodzaje błonnika zawdzięczają takie działanie wiązaniu kwasów żółciowych utrudniając tym samym absorpcję cholesterolu. Ponadto hamują one syntezę cholestero-
Nadmierne spożywanie żywności o wysokiej wartości kalorycznej, niskiej wartości odżywczej, wysokoprzetworzonej i szybkoprzyswajalnej może prowadzić do otyłości i nadciśnienia. lu. Dieta bogata w błonnik pokarmowy zazwyczaj kojarzy się z leczeniem zaparć czy wspomaganiem odchudzania. Korzystne działanie błonnika w aspekcie chorób sercowo-naczyniowych rzadko jest wykorzystywane do promowania tego rodzaju produktów, dlatego nieczęsto można znaleźć informacje o jego działaniu na układ krążenia na opakowaniu. Wyjątek stanowią produkty, które dołączyły do programu „Fundacji rozwoju kardiochirurgii w Zabrzu” i opatrzone są logo „Siła serca”. Możemy wśród nich znaleźć ciasteczka owsiane firmy Mamut czy płatki i przekąski owsiane firmy Elovena. Oszacowano, że spożycie 3 g beta glukanu obniża stężenie cholesterolu o 5 proc. Jest to ilość odpowiadająca 60 g owsianki lub 40 g otrąb owsianych. Z kolei spożycie 10,2 g łupin nasion babki płesznik obniża stężenie cholesterolu o 4-6 proc. a frakcji
¯ywienie w chorobach
LDL 4-8 proc. Tego rodzaju błonnik można kupić jedynie w postaci suplementu diety w formie sproszkowanej, granulowanej bądź w tabletkach. Siemię lniane, poza dobroczynnym błonnikiem, zawiera w swoim składzie kwas alfa-linolenowy, którego zawartość jest najwyższa w porównaniu z olejami z nasion innych roślin. Na rynku, poza nasionami siemienia lnianego, możemy znaleźć również pieczywo z siemieniem czy wafle ryżowe z jego dodatkiem. Choć warzywa, owoce i zboża są naturalnym źródłem błonnika pokarmowego, coraz więcej produktów jest wzbogacanych w ten związek i reklamowanych jako jego źródło. Do produktów wzbogacanych w błonnik możemy zaliczyć m.in.: margaryny
(np. Beviva z błonnikiem), jogurty (np. slim figure marki JAGR), zupy (np. Winiary), kotlety sojowe (marki Polsoja i Orico), napoje niegazowane (Veroni mineral fit dostępne w dwóch smakach – grejpfrutowym i brzoskwiniowym). Z kolei do produktów naturalnie bogatych błonnik i z tego względu reklamowanych, należą np. płatki owsiane i śniadaniowe (np. Nestle Frutina). Na rynku znaleźć można również produkty, które oprócz naturalnie występującego błonnika zostały w niego wzbogacone tak, aby wyróżniać się jego wyjątkowo wysoką zawartością. Są to m.in. chrupki, pieczywo i batony z serii „wysoki błonnik” marki Good Food.
Sód Wiele badań wykazało związek pomiędzy nadmiernym spożyciem soli kuchennej a nadciśnieniem. W warunkach zbyt wysokiego spożycia sodu nasze nerki nie są w stanie usuwać jego nadmiaru, co w rezultacie prowadzi do zwiększonego stężenia tego makroskładnika we krwi. Sól przyciąga wodę, a więc następstwem wyższego stężenia sodu jest również większa ilość
46
płynu w naczyniach krwionośnych prowadząca do zwiększenia ciśnienia. Ostatnio pojawiła się również inna hipoteza tłumacząca związek pomiędzy nadmiernym spożyciem soli a nadciśnieniem. Naukowcy z Boston University School of Medicine twierdzą, że nadmierne spożycie soli stymuluje układ współczulny do syntezy adrenaliny, wywołując tym samym skurcz naczyń krwionośnych i nadciśnienie. Dorosła osoba powinna spożywać ok. 1,5 g sodu, co przekłada się na niecałe 4 g soli kuchennej. Oszacowano, że średnie spożycie soli kuchennej przez dorosłe osoby wynosi 9 g, a więc jest to dwukrotnie większa ilość niż zalecana. Obniżenie spożycia sodu jest dość trudne, ponieważ większość (77 proc.) tego składnika mineralnego pochodzi z gotowych, przetworzonych produktów, 12 proc. z produktów naturalnych, natomiast tylko 5 proc. spożywanego sodu dodawane jest podczas przygotowywania posiłków, a 6 proc. podczas jego spożywania. Z danych tych wynika, że największe obniżenie spożycia sodu można uzyskać poprzez spożywanie takich produktów spożywczych, które mają jego zredukowaną zawartość. Na rynku możemy znaleźć takie produkty jak sucharki bez soli (firmy Sonko, czy Mamut), które nie zawierają jej w ogóle w swoim składzie, podczas gdy zawartość sodu w tradycyjnym produkcie tego typu wynosi 0,4 g/100 g. W sklepach znajdziemy również płatki kukurydziane Fit firmy OBST (0,3 g sodu w porównaniu z tradycyjnym produktem, który zawiera 0,7 g/100 g), Chleb od Serca (0,9 g soli w porównaniu z tradycyjnym produktem, który zawiera 1,3 g/100 g), niektóre wędliny marki Morliny z obniżoną zawartością soli w stosunku do produktów tradycyjnych (0,8 g w porównaniu z 1,8-2,3 g/100g). Podczas stosowania diety w chorobach sercowo-naczyniowych warto wykorzystywać produkty prozdrowotne oferowane nam przez producentów żywności. Nie wolno jednak zapominać, że dieta oparta na naturalnej, niefunkcjonalnej żywności, powinna być podstawą w leczeniu tych chorób. Spożywanie jedynie produktów funkcjonalnych bez zmiany złych nawyków żywieniowych nie zaowocuje poprawą stanu zdrowia. Nie istnieją takie produkty spożywcze, które niwelują efekty złej diety i pozwalają nam bezkarnie stosować niezdrową dietę bez wywoływania niekorzystnych skutków zdrowotnych.
¯ywienie w chorobach
Ocena wybranych produktów spo¿ywczych* Produkt
Plusy
Punktacja
Nasza ocena
Margaryna Flora pro Activ
Niska zawartoϾ sodu, zawiera fitostanole
Zawiera nasycone kwasy t³uszczowe, nie zawiera b³onnika
11
Dobry w umiarkowanych iloœciach
Napój Danacol
Niska zawartoœæ sodu, zawiera b³onnik, zawiera fitostanole
Zawiera cukry
14
Bardzo dobry
Jogurt omega-3 Mlekovita
Niska zawartoϾ sodu i cholesterolu
Wysoka wartoœæ energetyczna jednej porcji, zawiera cukry i nasycone kwasy t³uszczowe, nie zawiera b³onnika, niesmaczny
6
Nie polecamy
Chleb od Serca
Zawiera antyoksydanty, Zawiera sód (ale obni¿on¹ wysoka zawartoœæ zawartoœæ), niska zawartoœæ b³onnika sk³adników mineralnych
10
Dobry w umiarkowanych iloœciach
Ciastka owsiane Elovena
Wysoka zawartoœæ b³onnika, niska zawartoœæ sodu, smaczne
Zawieraj¹ nasycone kwasy t³uszczowe i cukry
12
Bardzo dobry
P³atki kukurydziane Fit
Niska zawartoœæ cukrów i sodu
Niska zawartoœæ witamin, sk³adników mineralnych i b³onnika
8
Nie polecamy
Zawiera cholesterol, iloϾ sodu nadal jest doϾ wysoka
4
Nie polecamy
Szynka wieprzowa Jedna porcja ma nisk¹ gotowana Morliny wartoœæ energetyczn¹ „Mniej soli”
Minusy
* Ocena punktowa produktów spo¿ywczych (Ocena PPS) – system oceny zawieraj¹cy kryteria prawid³owego od¿ywiania. Sposób oceny i kryteria znajduj¹ siê na koñcu czasopisma. System stworzy³a grupa naukowców z Uniwersytetu Poznañskiego, g³ówn¹ autork¹ jest Anna Malinowska
Wybrana literatura: 1. Alissa EM, Ferns GA., Functional Foods and Nutraceuticals in the Primary Prevention of Cardiovascular Diseases. Journal of Nutrition and Metabolism Volume 2012, Article ID 569486. 2. Bradley R, Oberg E., Integrative Treatments to Reduce Risk for Cardiovascular Disease, Integrative Medicine 2009, 8 (1), pp. 26–32. 3. Hasler CM, Kundrat S, Wool D. Functional Foods and Cardiovascular Disease. Current Atherosclerosis Reports 2000, 2, pp. 467–475.
4. Kopeć A, Nowacka E, Piątkowska E., Charakterystyka i prozdrowotne właściwości steroli roślinnych, Żywność. Nauka. Technologia. Jakość, 2011, 3 (76), s. 5-14. 5. Patch CS, Tapsell LC, Williams PG, Gordon M. Plant sterols as dietary adjuvants in the reduction of cardiovascular risk: theory and evidence. Vascular Health and Risk Management 2006, 2 (2), pp. 157–162. 6. http://www.silaserca.pl/produkty_partnerskie.html.
Podsumowanie:
Rynek spożywczy oferuje coraz szerszy asortyment produktów skierowanych dla osób z chorobami sercowo-naczyniowymi. Działanie tych produktów opiera się przede wszystkim na zwiększaniu wydalania cholesterolu, zmniejszaniu powstawania zatorów i rozszerzaniu naczyń krwionośnych. Produkty te można podzielić na następujące grupy: wzbogacone w estry stanoli
47
roślinnych lub kwasy tłuszczowe omega-3 (np. margaryny), będące źródłem antyoksydantów (owoce i warzywa), zawierające błonnik pokarmowy (np. płatki owsiane) i o obniżonej zawartości sodu (np. niektóre wędliny). Spożywanie wzbogacanych produktów spożywczych o charakterze żywności funkcjonalnej nie zastąpi tradycyjnej diety, może jedynie ją wspomóc.
Suplementy diety
DIETA W KAPSUŁCE – co o niej myśleć? Rozmowa z profesor dr hab. Iwoną Wawer z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Pani profesor, suplementy diety nie mają ostatnio dobrej prasy. Co rusz słyszymy albo czytamy w mediach o suplementach i suplementacji w negatywnym świetle. Skąd ta niechęć części środowiska naukowego a także mediów?
– Uważam, że wynika ona głównie z niewiedzy, czym są suplementy. Są one z jednej strony atakowane przez żywieniowców, bo wielu specjalistów od żywienia widzi w nich jedynie kapsułki, które przypominają leki. I oceniają, że suplementy są mało przydatne. Zdaniem wielu specjalistów od żywienia wystarczy zdrowo się odżywiać, a wtedy żadne pastylki nie będę potrzebne. Z drugiej strony środowiska medyczne twierdzą, że skoro suplementy nie zawierają żadnych substancji leczniczych, to jaki mogą mieć wpływ na zdrowie? I jest to poważniejszy problem, ponieważ lekarze często nie tylko lekceważą suplementację, ale w ogóle nie doceniają roli żywności w procesie leczenia. Na studiach medycznych niewiele się o tym mówi. I efekt potem może być taki, że „operacja się udała, tylko pacjent zmarł”. Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje ogromne sumy na specjalistyczną aparaturę i operacje, ale nie dba o to, żeby pacjenta przed zabiegiem dobrze odżywić. W Polsce właściwie nie ma leczenia żywieniowego. Bo nie chodzi tylko o żywienie pozajelitowe. Po prostu pacjent przyjmowany do szpitala powinien być intensywnie odżywiony – otrzymać np. koncentrat białek, warzyw, owoców z witaminami, podane w smacznej postaci. Inaczej mówiąc, jego organizm powinien zostać wzmocniony. Jest
Lekarze nie doceniają roli żywności w procesie leczenia. Na studiach medycznych niewiele się o tym mówi.
nawet cała dziedzina wiedzy poświęcona leczeniu dietą. Dlatego błędne jest przekonanie wielu lekarzy, że żywność nie leczy chorób. Wracając do treści pańskiego pytania: podstawowy problem polega na niezrozumieniu roli suplementacji. Suplementy są po to, aby uzupełnić niedobory składników odżywczych w diecie. Ich krytyka wynika także z faktu, iż na rynku pojawiają się produkty bezsensownie prezentowane albo rzeczywiście kompletnie nieprzydatne. Jakie na przykład?
– Chociażby takie, które mają podobno zapewnić kobietom piękny biust, a mężczyznom super potencję.
104
Suplementy diety
105
Suplementy diety
Dlaczego te produkty są nieprzydatne?
– Bo zawierają fitoestrogeny, które mają wpływać na gospodarkę hormonalną. Czyli reklamą sugeruje się kobietom, że powinny faszerować swój organizm nadmiarem fitoestrogenów, żeby uzyskać duży biust. A to jest przecież nienaturalne. Podobnie ma się rzecz z reklamowaniem preparatów na potencję. Przecież sprawność seksualna nie wynika tylko z faktu, że można natychmiastowo odbyć akt. Mężczyźni miewają na przykład kłopoty z erekcją, kiedy chorują na choroby układu krążenia. A problemu z miażdżycą nie da się załatwić samym połknięciem kapsułki, potrzebna jest zmiana diety i stylu życia. Nie ma cudownej tabletki, która rozwiąże całościowo problem z potencją. Stąd znaczny sceptycyzm lekarzy w stosunku do tak reklamowanych preparatów. W podobnych sytuacjach – jak najbardziej uzasadniony.
mała? Nie. Przecież włosy rosną w przeciętnym tempie jednego centymetra miesięcznie. Wszelkie badania na temat wpływu krzemu na kondycję włosów wskazują, że pozytywne efekty uzyskuje się dopiero po trzech miesiącach uzupełniania jego niedoboru w diecie. Toteż dopiero po tym czasie włosy mogą ulec wzmocnieniu. Czyli, o ile dobrze zrozumiałem, suplement diety ma pomóc w szybkim, intensywnym uzupełnieniu jakiegoś składnika, np. magnezu lub krzemu. Stosowanie suplementu powinno się jednak wesprzeć odpowiednio skomponowaną dietą.
– Tak. Na przykład wspomniana wcześniej kawa – jak mówiliśmy – wypłukuje z organizmu magnez. Więc ktoś, kto odczuwa jego niedobory, powinien z jednej strony sięgnąć po preparat magnezowy, ale z drugiej ograniczyć ilość wypijanej kawy. Kiedy jeszcze są potrzebne suplementy?
Naukowcy – żywieniowcy oraz lekarze protestują przeciwko traktowaniu suplementów diety jako czegoś, co dietę zastąpi. I przyniesie prawie natychmiastowy skutek.
– Suplement diety może być tylko jednym ze składników żywienia. Nie ma preparatów suplementacyjnych o działaniu natychmiastowym, bo racjonalną dietę należy stosować przez dłuższy czas, najlepiej zawsze. A suplement pozwala na uzupełnienie składników, których w żywności mamy za mało. Na przykład, kogoś łapie skurcz w łydce, co jest sygnałem niedoboru magnezu. Można wtedy sięgnąć po magnez w kapsułce. Następnie należy się jednak zastanowić: co jest przyczyną niedoboru? Może zbyt duża ilość wypijanej kawy, która wypłukuje magnez z organizmu, może dieta zbyt uboga w pełnoziarniste pieczywo lub płatki owsiane? Suplement diety umożliwia szybkie uzupełnienie brakujących składników, ale z drugiej strony powinien on jedynie towarzyszyć zmianie sposobu odżywiania stosowanej przez dłuższy czas. Żaden składnik diety – podkreślę to raz jeszcze – nie pomaga w sposób natychmiastowy. Inny przykład, kobiety jedzące wyłącznie białe pieczywo mogą mieć niedobór krzemu w organizmie. A krzem jest odpowiedzialny za kondycję włosów i paznokci. Kupują więc gotowy preparat suplementacyjny i po tygodniu jego stosowania stwierdzają, że nie ma żadnej poprawy. Czy to znaczy, że jest on nieskuteczny a reklama kła-
– Są ludzie, którzy prowadzą wyczerpujący tryb życia, na przykład sportowcy, którzy intensywnie trenują. Dla nich jest przeznaczona specjalna dieta, przede wszystkim bogata w białko. Gdyby mieli wszystkie potrzebne im składniki dostarczać organizmowi wyłącznie w formie zwykłego jedzenia, to musieliby jeść objętościowo bardzo dużo i najzwyczajniej by tyli. Dlatego specjalnie dla osób prowadzących wyczerpujący fizycznie tryb życia produkuje się gotowe preparaty białkowe, hydrolizaty białka itp. Sądzę także, że niezbędna jest w diecie duża liczba owoców i warzyw, ponieważ przy znacznym wysiłku fizycznym pojawia się tzw. stres oksydacyjny, który należy zwalczyć. Co to jest stres oksydacyjny?
– Jest to przewaga procesów utleniania nad procesami redukcji, a przyspieszony metabolizm powoduje szybsze spalanie składników w organizmie. Wtedy jest potrzebna większa niż zazwyczaj dawka antyoksydantów. Przeciętnie zaleca się, aby pięć razy dziennie jeść owoce i warzywa, co ma zapewnić niezbędną na dobę ilość witaminy C, związków polifenolowych, itp. Sportowcy zaś, ze względu na intensywny wysiłek fizyczny, powinni dostarczyć organizmowi dawkę nawet dwa razy większą. Ponieważ w formie naturalnej żywności byłoby to zapewne trudne, więc wspierają swoją dietę dodatkową dawką witaminy C w kapsułkach albo preparatem zawierającym ekstrakt z aronii lub skórki czerwo-
106
Suplementy diety
nych winogron. Pomocna jest także zielona herbata. Inny przykład na użyteczność preparatów suplementacyjnych – coraz więcej osób spędza dużo czasu przed komputerem. Oczy są wtedy narażone na większy wysiłek, bo porcja światła padającego na siatkówkę – czy to z monitora czy także z odbiornika telewizyjnego – jest intensywna. W podobnych przypadkach należałoby zapewnić w diecie dużą dawkę substancji znajdujących się w siatkówce, np. luteiny. Nie chcę przez to powiedzieć, że niedostarczenie tych substancji będzie skutkowało chorobą, ale jeśli jakiś organ jest obciążony, to trzeba dostarczyć mu z dietą tyle potrzebnych składników, aby one pokryły zwiększone zapotrzebowanie. Osoby dużo pracujące przy komputerze powinny więc jeść dużo bogatego w luteinę szpinaku. No, ale przecież nie wszyscy lubią szpinak, jeszcze inni mają kamienie moczowe i szczawiany im szkodzą. I dlatego wyprodukowano gotowe preparaty zawierające luteinę w kapsułkach. Czy skutek działania luteiny w szpinaku i w kapsułkach jest podobny?
– I jedno, i drugie zawiera tę samą substancję. No, ale idąc tą drogą można by każdy składnik w żywności zastąpić suplementem.
– Tego właśnie obawiają się żywieniowcy, którzy mówią: „nie damy dobrej żywności i prawi-
dłowego odżywiana zastąpić kapsułkami”. Ja wtedy wchodzę w polemikę i pytam: „A co to znaczy prawidłowe odżywianie? Co konkretnie powinnyśmy jeść?”. Wtedy oczywiście słyszę o owocach i warzywach, prawidłowo zbilansowanej diecie itp. No dobrze, ale jaki procent populacji rzeczywiście stosuje się do tych zasad? Dziesięć, piętnaście procent? Nie twierdzę, że kapsułki są niezbędne, ale z drugiej strony lepsza kapsułka niż nic. Nie negując roli zdrowego odżywiania, należałoby zapytać przeciwników suplementacji, gdzie zazwyczaj kupujemy żywność? Najczęściej robimy zakupy w supermarketach. Ale marchewka z groszkiem ze słoika lub puszki może nie zaspokoić potrzeby organizmu na beta-karoten. Natomiast, zdrowa, nieprzetworzona żywność, najlepiej ekologiczna jest po prostu trudna do zdobycia. Często produkty, które kupujemy i uważamy za zdrowe są mocno przetworzone. Żeby dostarczyć organizmowi właściwą dawkę minerałów, powinniśmy wrócić do tradycji gotowania zup jarzynowych ze świeżych warzyw. Ale zauważmy, że warzywa i owoce coraz częściej rosną na terenach zanieczyszczonych przez przemysł i cywilizację, co powoduje zubożenie ich składu o część niezbędnych mikropierwiastków. Także pomidor rosnący pod folią, ma o połowę mniej likopenu niż pomidor dojrzewający normalnie na słońcu. Dzieje się tak dlatego, że pomidor
107
Suplementy diety
wytwarza likopen jako ochronę przed promieniowaniem ultrafioletowym i warunkami zewnętrznymi, a chroniony przez człowieka nie ma potrzeby syntezować go w dużej ilości. I teraz żywieniowcy polecając pomidory powinni zaznaczyć o jakie pomidory im chodzi – te z pola czy spod folii? Nie mówiąc już o tym, że pomidory z pola są trudniej dostępne niż „foliowe”. I w dodatku nie zawsze wiadomo, czy można wierzyć w zapewnienie sprzedawcy na temat ich pochodzenia.
– Oczywiście. Tutaj także istnieje ryzyko. Uważam, że powinniśmy mieć do suplementów stosunek życzliwy, bo pomagają nam uzupełnić te składniki w diecie, które są nam pilnie potrzebne. A te potrzeby są coraz lepiej rozpoznawane przez naukowców żywieniowych. Zaspokajanie naszych potrzeb żywieniowych może iść w dwóch kierunkach. Jednym jest poprawa jakości żywności, m.in. przez przywrócenie jej tych wszystkich wartości, które zostały zabrane w procesie przetwarzania. Przykładowo, aby mąka była pełnowartościowa, wzbogacać ją o witaminy B, soki uzupełniać o witaminę C, jeśli były zbyt długo odparowywane, itd. Drugim zaś kierunkiem są suplementy, których rola wobec naturalnej żywności powinna być uzupełniająca, ale nie zastępcza. Przeciwnicy suplementacji podnoszą także argument, z którym trudno jest polemizować – że suplementy można przedawkować i wtedy mogą nam zaszkodzić. Co zrobić, żeby tego uniknąć i jak się nauczyć prawidłowego korzystania z preparatów suplementacyjnych?
– Suplementy diety są nowymi produktami i trzeba się nauczyć ich używania. Przecież korzystanie z powszechnie dostępnych środków przeciwbólowych, które można kupić nawet na stacji benzynowej czy w kiosku, też wymaga pewnej edukacji. Trzeba wiedzieć, że nie łyka się kilku tabletek naraz, jeśli mają taki sam skład a różnią się tylko nazwą. W każdym przypadku – czy chodzi o środki przeciwzapalne sprzedawane bez recepty, czy o suplementy diety, wymagana jest więc akcja edukacyjna. Służą do tego przede wszystkim ulotki lub informacje umieszczone przez producenta na opakowaniu, gdzie podana jest zalecana dawka oraz wymienione są przeciwwskazania lub możliwe działania uboczne. W przypadku suplementów diety najłatwiej jest przedawkować witaminy roz-
puszczalne w tłuszczach – witaminę A, D, E i K – bo one dosyć wolno są przez organizm wydalane. Natomiast trudno jest przedawkować witaminę C, ponieważ jest ona szybko wydalana wraz z moczem. W przypadku witaminy A młode kobiety ulegają presji agresywnej reklamy mówiącej o dobroczynnym wpływie tego składnika na cerę i włosy. I w nadmiarze sięgają po produkty z witaminą A. Często też zdarzają się jej przedawkowania wśród seniorów, ale z innej przyczyny. Starsze osoby, mając czasami kłopoty z uzębieniem, chętnie jadają wątróbkę albo pasztetową, a są to produkty bogate w witaminę A. I zdarzało się, że poziom tej witaminy przekraczał wtedy o sto trzydzieści procent dzienne zapotrzebowanie. Co w konsekwencji może skutkować zwiększoną tendencją do złamań kości. I dlatego niezbędna jest informacja, informacja i jeszcze raz informacja. Przedawkowanie suplementów może być o tyle niebezpieczne, że zawierają one skoncentrowaną dawkę danej witaminy, jaką trudno jest dostarczyć w zwykłym jedzeniu. Toteż potrzebna jest tutaj mająca wspólny cel edukacja dietetyków, lekarzy rodzinnych i prasy. Przekaz powinien być taki: ,,Owszem, korzystaj z suplementacji, ale racjonalnie. Najpierw zobacz, co ci jest potrzebne i w razie potrzeby zmień dietę”. Chcesz mieć piękną cerę i włosy? Sprawdź, ile jesz płatków owsianych i pełnoziarnistego chleba. Jeśli chcesz dla poprawy kondycji włosów i skóry sięgnąć po jeden z preparatów z łatwo wchłanialną krzemionką – pamiętaj, że aby uzyskać efekt musisz go stosować przez dłuższy czas. I mam nadzieję, że pański magazyn docierając do profesjonalistów podejmie problem edukacji w tym zakresie. Bo oczywiście dobrze, gdy żurnale dla kobiet poruszają takie tematy, ale przede wszystkim ważna jest edukacja profesjonalistów, bo oni później przekażą nabytą wiedzę dalej. Przecież lekarze nie tylko zarabiają w swoim zawodzie, ale także mają pewną związaną z nim misję. I jeśli pacjent często zapada na infekcje, lekarz obok zapisania leków powinien także zapytać go o dietę. Bo może jest w niej zbyt mało probiotyków, chociażby kiszonej kapusty i ogórków albo zsiadłego mleka? Czy są jakieś pierwiastki i witaminy, które bardzo trudno jest pozyskać z naturalnej żywności i których suplementacja byłaby wręcz pożądana?
– Z pewnością trudno pozyskać w pożądanej ilości takie składniki jak jod, selen i magnez.
108
Suplementy diety
dukt może trafić na polski rynek czy też nie. Wydaje się, że taka procedura stwarza już znaczne zabezpieczenie dla konsumenta. Bo skoro producent ponosi odpowiedzialność za produkt, to jeśli dany preparat komuś zaszkodzi, konsekwencje prawne mogą być dla niego bardzo dotkliwe. Włącznie z procesem, odszkodowaniem i karami finansowymi, o utracie reputacji nie wspominając. I wydaje mi się, że żadna szanująca się firma nie będzie ryzykowała takiej sytuacji. Przypadki zafałszowanych suplementów raz po raz się jednak zdarzają. Jak to możliwe?
– To jest margines, który jest mocno potem nagłaśniany przez media. I dobrze, bo takie przy-
„ Gdy zaś idzie o inne mikropierwiastki to ciągle trwa dyskusja: naukowcy dyskutują o chromie czy wanadzie. Zanim sięgnie się po suplement, najlepiej byłoby najpierw sprawdzić, czego konkretnie nam brakuje. Można to zrobić oddając włosy do analizy. I jest to świetna metoda oceny czy brakuje nam jakiś ważnych makro czy mikropierwiastków. Włosy odzwierciedlają naszą dietę z ostatniego pół roku. Czy konsument może być pewien, że każdy dostępny na rynku suplement diety jest bezpieczny dla zdrowia? I rzeczywiście zawiera składniki, o jakich informuje producent? Czy jest nad tym sprawowana jakaś kontrola?
– Nie ma instytucji kontrolującej suplementy znajdujące się już na rynku, ale całkowitą odpowiedzialność za nie ponosi producent. Jeżeli producent chce wprowadzić na rynek nowy produkt, musi go zgłosić najpierw w inspektoracie sanitarnym w celu uzyskania tzw. notyfikacji. Należy dołączyć do zgłoszenia dosyć obszerną dokumentację – listę składników, ich producentów i informację skąd pochodzą, itd. – na podstawie której urzędnicy decydują czy dany pro-
Suplement diety umożliwia szybkie uzupełnienie brakujących składników, ale powinien tylko towarzyszyć zmianie sposobu odżywiania.
padki należy piętnować. Ale fałszowane są także leki i żywność – i nie zmieni podobnych zjawisk nawet najbardziej restrykcyjne ustawodawstwo. Dobrze gdy przypadki fałszerstw suplementów diety są podawane do publicznej wiadomości, ponieważ odstrasza to konsumentów od kupowania suplementów byle gdzie, na bazarach czy przez Internet. Oczywiście nie jestem wrogiem sklepów internetowych, ale nie powinno się w nich kupować kompletnie nieznanych sobie produktów nieznanych firm. Nie można jednak z powodu marginalnych przypadków fałszerstw dezawuować całego rynku suplementów. Technologia produkcji, jej reżim, kontrola jakości, istnienie laboratoriów analitycznych – to są wszystko elementy, które firmom posiadającym fabryki w Polsce utrudniają, a nawet uniemożliwiają ewentualne oszustwa i gwarantują dobrą jakość. Tym bardziej, że znaczna część firm produkujących suplementy to koncerny farmaceutyczne. Dobrze by było, aby farmaceuta, zanim zamówi do swojej apteki jakiś preparat, sprawdził czy uzyskał on notyfikację inspekcji sanitarnej.
109
Rozmawiał: Marek Szymañski