Thaddeus Golas - Przewodnik dla oświecenia leniwych

Page 1

Thaddeus Golas

Przewodnik dla oświecenia leniwych


Spis treści Rozdział 1: Kim jesteśmy?................................................................................................................................ 4 Rozdział 2: Patrz ma, jestem oświecony .......................................................................................................... 7 Rozdział 3: Jak czuć się dobrze...................................................................................................................... 10 Rozdział 4: Pomoce w kryzysie ...................................................................................................................... 12 Rozdział 5: Jak się tutaj dostaliśmy ................................................................................................................ 14 Rozdział 6: Samoulepszanie .......................................................................................................................... 17 Rozdział 7: Czas i wibracje ............................................................................................................................. 20 Rozdział 8: Przechodzenie przez cykle zmian ................................................................................................ 22 Rozdział 9: Co jest rzeczywistym?.................................................................................................................. 25 Rozdział 10: Jak się tam dostać ..................................................................................................................... 27 Bajka ............................................................................................................................................................... 31 Super leniwie: ................................................................................................................................................. 32

2


Jestem leniwym człowiekiem. Lenistwo powstrzymuje mnie od uwierzenia, że oświecenie wymaga wysiłku, dyscypliny, ścisłej diety, niepalenia oraz innych dowodów cnoty. Jest to chyba najgorsza z herezji, którą zamierzam zaproponować, ale muszę być uczciwym, zanim mogę być szanowanym. Piszę tę książkę, aby zaoszczędzić sobie kłopotu mówienia na ten temat. Istnieje pewna szansa, iż wystarczy aby ktoś po przeczytaniu tej książki poprawił sobie samopoczucie. Jeśli jesteś, czytelniku, życzliwą osobą i chcesz się dowiedzieć czego należy oczekiwać, kiedy oświecenie uderza i dlaczego nadchodzi ono do ciebie, czy to z pomocą psychoterapeutów, czy bez nich, to ta książka jest dla ciebie. Oto reguły gry, tak ja je widzę. Zdaję sobie sprawę, że wielu z nas otwiera się ostatnimi czasy całkiem szybko i jednym z najbardziej popularnych złudzeń, przed którym stajemy, jest wiara w to, że nasze poczucie objawienia jest unikatem. Uczucie rozpoznawania prawdy nie jest wystarczające. Moją intencją tutaj nie jest głoszenie prawd ostatecznych, ale sugerowanie pewnych prostych nastawień. które się sprawdzają dla wszystkich i pozwolą przetrwać najbardziej ekstremalne stany świadomości, nawet jeśli twój umysł zostanie kompletnie zmieciony. Owe nastawienia są tak proste, że ozdabiam je obrazkiem wszechświata, aby wykazać, dlaczego sprawdzają się one nawet wówczas, gdy się w nie nie wierzy. Wszechświat jest tak rozległy i złożony, że gdybyśmy potrzebowali książek, takich jak niniejsza, aby stać się oświeconymi, to nigdy by nam się to nie udało. Ale z drugiej strony, wszechświat jest tak prosty w zarysie, że nie ma powodu, aby ktokolwiek był w nim zagubiony lub nieszczęśliwy. Jest rzeczą łatwą kontrolować własną egzystencję, niezależnie jak skomplikowanie on wygląda. Porzucałem pomysł pisania na bazie tego, że ludzie nie wiedzą o tym jedynie dlatego, iż wiedzieć nie chcą. Ale w końcu tyle samo powodów przemawia za napisaniem tej książki, co i za nie pisaniem. Piszę to, co chciałbym sam przeczytać pewnego razu, kiedy utknę w jakimś dziwnym miejscu. Kilkakrotnie czując się rozbitkiem, myślałem sobie: Co też mógłbym powiedzieć komuś w podobnym stanie umysłu, co miałoby dla niego jakiekolwiek znaczenie? Oto rodzaj testowania, jakie ta informacja przechodziła. Nie ma ani jednej linijki w tej książce, która znajduje się tam w powodu ładnego brzmienia. Informacja jest zupełnie praktyczna i można na niej polegać. Przeprowadziła i mnie, i innych bezpiecznie przez pewne ekstremalne stany umysłu i może być zredukowana do kilku fraz, które są wystarczające proste, aby je przywołać w jakimkolwiek kryzysie. Pierwszy rozdział zaczyna się od ogólnego zarysu idei, jak ten wszechświat jest urządzony, a reszta książki dyskutuje nasze życie z tego punktu widzenia. Jest to dalekosiężna idea, rozciągająca się na każde pole wiedzy i jako że zabrało mi wiele lat zrozumienie jej, nie mogę oczekiwać, aby ktokolwiek zaakceptował ją nazbyt lekko. Wszystko, o co mogę prosić, to abyście zagrali ze mną w grę idei, zobaczyli dokąd to prowadzi i sprawdzili ją z już uprzednio posiadanym zakresem wiedzy. Co musi być prawdziwe odnośnie wszechświata, aby wyglądał dla nas tak jak wygląda? Czy istnieje wiarygodny pomost pomiędzy materią i duchem? Podobnie jak wielu ludzi, zmagałem się z takimi –problemami przez całe lata i książka ta zawiera kilka konkluzji na ten temat. Może owe konkluzje będą miały znaczenie dla was jedynie wtedy, kiedy pójdziecie własną drogą sprawdzania i dowodzenia. Jeśli tak, to pierwszy rozdział zawiera wszystko, czego potrzeba, aby dać wam zajęcie na bardzo długi czas.

3


Z drugiej strony, jeśli potrzeba wam jedynie podręcznika do wewnętrznych podróży, znajdziecie to również tutaj. Nie oczekuję, aby ktokolwiek wziął te zdania i rozszerzył je w poczuciu samorealizacji. Ale jeżeli choć jeden z was, o których nigdy nie słyszałem, poczuje się choć odrobinę lepszym i szczęśliwszym, wtedy byłbym skłonny napisać to ponownie tysiąc razy. Mam nadzieję, że wibracje okażą się dla was przyjemne.

Rozdział 1: Kim jesteśmy?

Jesteśmy równymi sobie istotami i wszechświat jest naszą wzajemną relacją. Wszechświat zrobiony jest z jednego rodzaju istnienia; każde jedno jest żywe i każde określa kurs swej własnej egzystencji. To faktycznie jest wszystko, co potrzebujecie wiedzieć, aby zrozumieć tę książkę lub napisać swoją własną. Wszystko, co piszę jest zakorzenione w tym pierwszym akapicie i jest możliwe rozwiązanie jakiejkolwiek kwestii poprzez powracania do niego i przemyśliwanie od nowa samemu.

Wszechświat zrobiony jest z jednego rodzaju "czegoś", czymkolwiek by to nie było, a co nie może być zdefiniowane. Dla naszych potrzeb nie jest rzeczą konieczną próbować to definiować. Wszystkim, co potrzebujemy wiedzieć jest, że istnieje tylko jeden rodzaj "czegoś" i zobaczymy, czy prowadzi to nas do rozsądnego wyjaśnienia świata, jaki znamy. Podstawową funkcją każdego istnienia jest rozszerzanie się i kurczenie. Rozszerzające się istnienia są przenikalne; kurczące się istoty są gęste i nieprzenikalne. Tak więc, każdy z nas, czy to sam czy w kombinacji, może przejawiać się jako przestrzeń, energia czy też masa, zależnie od wybranego współczynnika ekspansji względem kontrakcji i rodzaju wibracji, jakie każde z nas wyraża poprzez stosowanie na przemian rozszerzania się i kurczenia. Każda istota kontroluje swe własne wibracje. Kompletnie rozszerzonym istnieniem jest przestrzeń. A ponieważ ekspansja jest przenikalna, możemy być w "tej samej przestrzeni" z jednym lub więcej ekspandowanych istnień. Faktycznie, jest możliwe dla wszystkich istnień we wszechświecie bycie jedną przestrzenią. Doświadczamy ekspansji jako świadomości, jasności, zrozumienia lub czymkolwiek życzymy sobie to nazwać. Kiedy jesteśmy zupełnie rozszerzeni, posiadamy uczucie totalnej świadomości, czyli bycia jednością z całym życiem. Na tym poziomie nie stawiamy żadnego oporu jakimkolwiek wibracjom czy interakcjom innych istnień. Jest to bezczasowa błogość o nieograniczonym wyborze świadomości, percepcji i uczuć. Przestrzeń jest poziomem doświadczenia, które każde z nas może osiągnąć, ale trudno jest mówić o nim na naszym obecnym poziomie z tego właśnie powodu, że jest ono nieograniczone. To właśnie ten nasz poziom, który wybiera limity i sporządza definicje. Moglibyśmy powiedzieć: wszystkie doświadczenia są dostępne Jednemu Umysłowi i Jeden Umysł jest wszystkim z nas lub którymkolwiek z nas na najwyższym poziomie ekspansji. Lub też możemy teoretyzować: Bóg nie mógł stworzyć czegoś bardziej ograniczonego od Samego Siebie, co by mogło przetrwać, ale jeśli duplikuje On Siebie, wówczas może się radować trwałym wszechświatem. Każde istnienie zatem jest duplikatem Boga, "zrobionym na Jego obraz i podobieństwo". 4


Nie jest ważne, jakich słów użyjemy; istniejemy i istnieje wszechświat i jest możliwe przetestowanie tej idei rozszerzania i kurczenia się w ograniczonym zasięgu tego, co jest rzeczywistym dla nas jako istot ludzkich, a specjalnie w studiach atomowych i podatomowych. Kiedy istnienie jest w całkowitej kontrakcji, jest ono wtedy cząsteczką masy w stanie kompletnej implozji. Do takiego stopnia, w jakim jest ono skurczone, takowe istnienie nie jest w stanie przebywać w tej samej przestrzeni z innymi, tak więc owa kontrakcja odczuwana jest jako strach, ból, nieświadomość, ignorancja, nienawiść, zło i cała gama dziwnych uczuć. W skrajnym przypadku ma ono poczucie bycia całkowicie szalonym i napotykaniu oporu we wszystkim i wszystkich. Oczywiście, są to jedynie uczucia właściwe dla danego poziomu wibracji masy i taki ktoś może się z nich wydostać w każdym czasie poprzez ekspansję, poprzez zaniechanie wszelkiego oporu wobec tego, co myśli, widzi lub czuje. Kiedy istnienie rozszerza się i kurczy na przemian, jest ono wówczas energią. Według mego osądu, w punkcie środkowym, pół na pół ekspansji i kontrakcji, istota byłaby logiczną, niesubiektywną, pozbawioną ego i zdolną do przewidzenia. To mogłoby być owym "punktem zerowym", który jest jedną stroną równania energii w fizyce, jak również punktem "śmierci ego", przez który przechodzimy w ekspansji do wyższych poziomów świadomości. Ważną rzeczą jest odnotowanie, że energia nie jest ilością czegoś "obiektywnego". Energia, podobnie jak przestrzeń i materia, jest tym właśnie, co mnóstwo istot żywych czyni. Istoty energetyczne zwykle reagują ze swymi sąsiadami w sposób, który jest zwykle łatwym do przewidzenia, oczywistym i automatycznym, jak gra w domino. W odniesieniu do istot przestrzennych, istoty energetyczne odczuwać je będą jako wyższe, szybko wirujące, z poczuciem narastającej subiektywnej wolności. Względem istnień z poziomu masy, będą one czuć niską energię, wibrującą wolniej, z narastającym poczuciem subiektywnego przymusu i nieporządku. Wszechświat jest nieskończoną harmonią wibrujących istnień w wypracowanym zasięgu współczynników ekspansji i kontrakcji, modulujących częstotliwości itp. Istnieje szczególny zestaw uczuć i idei, które odpowiada każdej z wariacji, każdej kombinacji, każdemu poziomowi wibracji. Istnieje również inna percepcja tego, jak inne istoty znajdują się w stosunkach względem siebie z każdego z możliwych punktów widzenia. Sama myśl o owych możliwościach jest tak oszałamiającą, a próba zawarcia ich w piśmie tak śmieszną, że trudno byłoby mu więcej pisać na ten temat. Jednak tym, czego poszukujemy, to odseparowania pewnych podstawowych nastawień, które pozwolą nam na odzyskanie świadomości naszej wolności do poruszania się w tym labiryncie – lub do wzbicia się prosto na szczyty. To, czego nie wolno zapominać, to fakt, że nie ma tu oprócz nas nikogo innego, kurczaczki. Cały wszechświat zrobiony jest z istnień, jak my sami. Każda cząstka w każdym atomie jest żywym istnieniem. Każda molekuła lub komórka jest kolonią istnień. Energia jest większą liczbą nas, wibrujących razem. Przestrzeń jest nieskończoną liczbą naszych sióstr i braci w stanie doskonałej błogości. Nie istnieje ważniejsza różnica pomiędzy materią żywą i martwą, gdyż obydwie zrobione są z żywych istnień. Nie tylko masa może być przetworzona w energię, ale energia jest przetwarzana w przestrzeń i na odwrót. To nasz własny stan wycofania się ze świadomości, nasze własne warunki masy, które powodują, że postrzegamy naszych braci i siostry jako obiektywną materię, energię i przestrzeń. Zawsze będziemy posiadać doświadczenia i percepcje stosowne do naszego własnego poziomu wibracji. Ten rodzaj mózgu i ciała, jaki posiadamy, rodzina i społeczeństwo, czas historyczny, w którym się narodziliśmy, wszystko to i więcej określone zostało przez nas samych, przez nasz własny stopień ekspansji i przez naszą zdolność kochania. Nikt nam niczego nie uczynił. Nikt nas do niczego nie zmusił. Istnieje absolutna 5


sprawiedliwość w doświadczeniach, jakie przeżywa każdy z nas w każdej sekundzie dnia. W pewnym sensie, możemy się wszyscy odprężyć, ponieważ nic nie jest utajonym, nic nie jest straconym, nic nie jest zapomnianym i nikt nie jest opuszczonym. Każde z nas jest tym samym rodzajem istnienia, zdolnym do rozszerzenia uwagi i świadomości, lub też jej wycofania i oto, co wszyscy musimy czynić. Dać pełną, akceptującą, kochającą uwagę absolutnie wszystkiemu, co spostrzegamy w naszych umysłach, w naszych ciałach, w naszym otoczeniu, w innych ludziach. Ekspansja w miłości jest działaniem, które jest dostępne dla każdej istoty we wszechświecie przez cały czas. Chętna świadomość zabierze nas do nieba, kochające nastawienie uczyni nas wolnymi. Nic więcej nie kontroluje naszego losu. Dobre i złe zachowanie jest drugorzędnym. Cokolwiek robisz, kochaj się za to, że to robisz. Cokolwiek myślisz, kochaj się za to, że tak myślisz. Miłość jest jedynym wymiarem, który musi się zmienić. Jeśli nie jesteś pewien, jak się czuje, gdy się kocha, kochaj się za tę niepewność. Nie istnieje na ziemi nic ważniejszego od miłości, którą świadome istnienia czują jedne względem drugich, nieistotne czy bywa ona wyrażana kiedykolwiek, czy nie. Nie ma potrzeby martwić się czy zastanawiać nad lepszymi lub gorszymi warunkami duchowymi, choć i ta gra jest dostępna. Nie będziesz w stanie wznieść się ponad swój obecny poziom wibracyjny, dopóki kochasz w sposób, w jaki kochasz. Niezależnie od tego, jakie są twe warunki duchowe, niezależnie gdzie się znajdujesz we wszechświecie, twój wybór pozostaje zawsze ten sam: ekspandowanie czy też zacieśnianie świadomości. I musisz zaczynać z miejsca, w którym się znajdujesz. Nie ma nic złego, odnośnie obecnego miejsca – jest ono jednym z nieskończonej liczby doświadczeń, jakie są dla nas dostępne. Czym ty jesteś, ja być mogę. Czym ja jestem, ty być możesz. Cokolwiek uczyniliśmy, wycofując się z pełni świadomości Jednego Umysłu, czynimy to teraz. Cokolwiek teraz czynimy, będzie zawsze w nas do zrobienia nawet wtedy, kiedy tego nie robimy, a zatem nie należy się temu opierać, ale przejść poza to. Istnieją przypomnienia, których często używam: "Jest to zawsze wewnątrz mnie"; "To również może być poznane świadomością w pełni rozszerzoną". Możemy zaufać fali wszechświata. Jeśli owe prawa miłości są prawdziwymi, wtedy będą one skutecznymi, czy się z nimi będziemy zgadzać czy też nie, czy będziemy ich świadomi czy nie, czy będziemy używać słów do ich opisywania czy też nie. Rzeczywistość miłości jest czymś, co każdy czyni dla siebie, przy pomocy słów lub bezsłownie i rezultaty osądza się na podstawie własnych doświadczeń. Wszelkie informacje podobne do tych istnieją w przestrzeni przez cały czas i nie potrzebują książek, aby stać się rzeczywistymi. Są one zawsze wewnątrz nas. Wychodzi na to, że nie piszę tej książki z jakiegoś poczucia obiekcji względem tego, w co się obecnie wierzy. Poza wszelkim rozumem istnieje tajemnica miłości: wtedy wie się, że wszyscy jesteśmy sobie równi, że nikt tak naprawdę nie potrzebuje żadnej pomocy od kogokolwiek innego, że nikomu nie trzeba nic mówić ani niczego dawać – ale wówczas czyni się tak coś ze współczuciem, ofiarowuje coś najlepszego dla swych braci i sióstr z tego, co się ma w sobie. Referuję tu do tego, co zostało dane, kiedy czułem, że tego potrzebuję. Jeśli ja tak czułem, może ktoś inny odczuwał podobnie. Jest to list do moich braci i sióstr, list miłosny próbujący wykazać, jak doskonale miłość oddziałuje nawet wówczas, gdy sądziliśmy, że nie działa wcale. Jest to interesujące ćwiczenie mentalne, gdy się odwróci całą grę do góry nogami; problemem nie jest tu jak się uwolnić z poziomu masy, jak zdobyć oświecenie. Rzeczywista kwestia jest następująca: jeśli jest się

6


kompletnie wolną i niezależną istotą, w jaki sposób udało nam się zamknąć w ciele dla odgrywania gier na poziomie mentalnym? Jak to doszło do tego, że stała się ona przymusową? Kilka razy, podróżując w przestrzeni, zabłysła mi taka odpowiedź: Cóż, jeśli jest tak łatwo się z tego wydostać, to można równie dobrze wrócić i odgrywać tę grę dalej. Może to właśnie jest ostateczną pokusą. I może nikt faktycznie nie chce wiedzieć, jak łatwym to jest, nikt nie chce psuć gry. Może my wszyscy się bawimy, udając grę w chowanego. Fizyczna rzeczywistość jest jednym z najbardziej makabrycznych filmów ze wszystkich i wiecie wszyscy, jak lubimy horrory. Jeśli wszechświat, jaki spostrzegamy z naszego własnego poziomu wibracji, jest iluzorycznym, jedynie częściowo prawdziwym, zatem tym więcej wtedy powodów, aby się nim cieszyć i kochać go, zamiast dawać się mu wystraszyć. Wszystko, co zdarza się na ziemi, może być doświadczanym na każdym z tysięcy różnych poziomów wibracyjnych, od najbardziej euforycznych do najbardziej ponurych. Mamy całkowitą wolność uwydatniania takiego poziomu, jaki sobie życzymy. Nie potrzebujemy zmieniać niczego, za wyjątkiem naszej własnej uwagi i miłości, naszej własnej ekspansji i miłości. Jako że wszechświat nie jest niczym innym, jak tylko żywymi istnieniami, z których każde kontroluje swój własny poziom i swe własne związki, nie istnieje absolutnie nic we wszechświecie, ci musiałoby być poprawiane w jakikolwiek sposób. Nie musimy absolutnie nic czynić odnośnie tego, czymkolwiek by to nie było. Świadomość istnieje we wszechświecie wszędzie i możemy zaufać, że wszystkie istnienia radzą sobie z własnymi decyzjami. Niezależnie jak to dla nas wygląda, miłość nigdy nie traci kontroli; prawa rządzące naszymi związkami są tak uczciwe i dokładne, jak prawa fizyki. Nie mogę powiedzieć w tym momencie, czym te prawa są. Ale na pewnym poziomie każdy z nas wie, że wszyscy z nas dostają dokładnie to, na co zasługują. Harmonia jest nieskończona, jedyna i boska. Jak sądzisz, gdzie w niej pasujesz? Nie bądź zbyt ostry dla siebie. Odrobina miłości czyni cuda.

Rozdział 2: Patrz ma, jestem oświecony

Co należy czynić, aby zostać oświeconym? Jakie są objawy tego, że jest się na własnej drodze? Jak zmienia się życie w miarę, jak się zostaje oświeconym? Nie istnieje nic, co należałoby czynić w celu bycia oświeconym. Wszystkie potencjalne doświadczenia są już wewnątrz ciebie. Możesz się dla nich otworzyć w jakimkolwiek czasie, szybciej niż natychmiastowo, po prostu będąc tam, gdzie jesteś. Ale nie ma pośpiechu. Totalna ekspansja jest tam zawsze, poza czasem, wewnątrz i dookoła ciebie. Potrzebujesz jedynie otwierać swą świadomość w tempie, jaki sam uznasz za bezpieczne i wygodne. Jesteś we własnym domu. My wszyscy należymy do wszechświata.

7


Nic nam nie przeszkadza w drodze, ale większość z nas otwiera się powoli, stopniowo. Mamy tendencje do krążenia w pewnych cyklach emocji; po każdym wybuchu euforycznej realizacji możemy popaść w nowy i inny rodzaj negatywizmu, czyli następnej rzeczy, którą potrzebujemy się nauczyć kochać. Ale im wyżej się przechodzi, tym łatwiej to idzie. Doświadczenie całkowitej świadomości, bycie przestrzenią, nie oznacza bycia obecnie świadomym każdego detalu we wszechświecie, każdego z możliwych związków pomiędzy ograniczonymi, wycofanymi w siebie istnieniami. Bycie przestrzenią jest gotowością bycia w pełni świadomym czegokolwiek, co jest się w stanie wyobrazić. Oznacza to, że nie posiada się oporu, nie przeczy się jakiemukolwiek z pomysłów czy związków. Zatem dla celu zdobycia oświecenia nie wymaga się od nas gromadzenia żadnego szczególnego zestawu idei czy doświadczeń, cnót czy cierpień. Wszystko, co istnieje, może zostać doświadczonym, przy całkowicie rozszerzonej świadomości. Niezależnie od tego, jak ograniczyło się własną świadomość, każdy jest wolną i samookreśloną istotą. Żadna inna z żywych istot ani żadna ich grupa nie jest w stanie kontrolować czyjegokolwiek poziomu wibracji. Tak więc nie istnieje nic we wszechświecie, a specjalnie w fizycznej jego części, co mogłoby przeciwstawić się czyjejkolwiek wolnej woli. Oznacza to, że fizyczny świat nie ma nad nami żadnej potęgi: nie kusi on nikogo, nie korumpuje, nie stoi na drodze oświecenia, nie “czyni” nic nikomu. Każdy z osobna jest jedyną przyczyną własnego poziomu egzystencji. Wewnętrzne warunki nie bywają nigdy zaprogramowane. Doświadczenie bycia zmuszanym lub kontrolowanym wbrew własnej woli — może się zdarzyć jedynie wtedy, kiedy ktoś staje się umyślnie zacieśnionym, czyli kiedy kurczy własną świadomość. Nasza rzeczywistość na jakimkolwiek poziomie składa się z tego, co stanowi unikatowe świadome istoty, które my spostrzegamy jako żywe, a proces oświecenia jest ekspansją naszego –rozumienia innych istot aż do momentu, kiedy to będziemy doświadczać wszystkiego jako żywej interakcji. Im bardziej będziemy się wycofywać z kochania innych istot, z tym bardziej “fizycznym” światem będziemy musieli mieć do czynienia, tym bardziej będziemy musieli stać się ciężkimi i opętanymi przez masę. Z drugiej zaś strony, im więcej staniemy się otwartymi dla naszych braci i sióstr, tym mniej solidnym świat się staje. Oświeceniem jest jakiekolwiek oświadczenie rozszerzania naszej świadomości poza jej obecne limity. Moglibyśmy również powiedzieć, że doskonałym oświeceniem byłoby zdanie sobie sprawy z tego, że w ogóle nie posiadamy żadnych limitów i że cały wszechświat jest ożywionym. Trudność w pisaniu na ten temat i wszelkie wysiłki wskazania, jak to osiągnąć, biorą się z prób używania ograniczonych terminów językowych do opisywania czegoś, co wykracza poza wszelkie limity. Być oświeconym to znaczy być w stanie płynnej świadomości, otwartego umysłu. Oświecenie jest samym procesem ekspandowania, a nie przybywania na inny zestaw granic. Nie ma żadnego prawidłowego sposobu spoglądania na życie "po" oświeceniu. Nie jesteśmy zobowiązani do bycia czy nie bycia czymkolwiek tak długo, jak długo w naszych sercach i umysłach jesteśmy całością. Co to znaczy być całością? Znaczy to bycie gotowym do wyobrażenia sobie, do zawarcia wewnątrz siebie wszystkiego, co jest “innym niż” jakakolwiek ograniczona idea. Oznacza to wiedzieć, że kiedy podkreślamy jakiś pozytyw, to w tymże samym czasie tworzymy jego negatyw. Kiedy wybieramy idealną wiedzę, wtedy musimy mieć do czynienia również z ignorancją, która jest “czymś innym niż” wiedza. Kiedy podkreślamy ideał 8


świętości, wtedy musimy żyć z grzechem, który jest jego nieodłącznym towarzyszem i zaakceptować naszą odpowiedzialność za jego stworzenie. Jeśli odmawiamy uczynienia tego ostatniego, następuje wówczas kurczenie się świadomości; stajemy się gęstymi, stajemy się istotami z poziomu masy i zostajemy wcieleniem w fizyczne ciała. I nie jesteśmy już w stanie kontrolować tego, czego tworzyć odmówiliśmy, tak więc zostaje to narzucone siłą naszej uwadze, czy to nam się podoba czy nie, i w ten sposób żyjemy w świecie grzechu i ignorancji. Jednakże kiedy pozostajemy stale otwartymi i bez oporu wobec takowych negatywów, nie będziemy zmuszani do rozwodzenia się nad nimi. Jeśli zgodzimy się z tym, że brzydota zawsze w nas zamieszkuje, wtedy mamy wolność do tworzenia piękna. Jeśli wiemy, że głupota jest zawsze w nas, wówczas jesteśmy wolni, aby uwydatniać inteligencję. Miłość jest najwyższym i najświętszym działaniem, ponieważ ona zawsze zawiera w sobie swoje przeciwieństwo, jako że ona zawsze i wszędzie dąży do objęcia tego, co niekochane. Jakże często usiłujemy odgadnąć sekwencję przyczynowo–skutkową w naszych doświadczeniach wówczas, kiedy to, co się wydarza, jest jedynie huśtawką zmieniających się warunków. Możemy wybrać negatywne zadanie, jak jakąś dyscyplinę monastyczną i czuć się nagrodzonymi. Albo odwrotnie, możemy ścigać zwodnicze przyjemności i czuć się po nich oszukanymi. Nigdy nie nabieramy dystansu do zdarzeń na tyle, aby zobaczyć, że jedynie kołyszemy się jak wahadła. I wielu z nas upiera się, aby myśleć o sobie w terminach pozytywnych jako o przyjemnych, dobrych i mądrych; próbujemy być wahadłami, które wychylają się tylko w jedną stronę. Lekarstwem na tę konkluzję jest bycie kochającym, doświadczanie życia bez mentalnych oporów, dopóki nie wzniesiemy się aż nad poziom masy i energii do poziomu przestrzennego. Na tymże poziomie, gdzie miłość jest stała i nasz świadomość otwarta, łatwiej możemy zrozumieć cud zawierania w sobie sprzeczności, przeciwieństw i paradoksów. Będziemy wolni, aby doświadczać tego, co chcemy, ponieważ nie będziemy przeczyć, że zawsze zawieramy wszystko inne niż nasz wybór. Karma nie jest tak zupełnie “zapłatą za” to, co się czyniło w przeszłości. Jest tak, tylko że w miarę podwyższania poziomu wibracji, napotkać można pewien rodzaj doświadczeń, z których się kiedyś wycofało w przeszłości lub też można wpaść na cokolwiek innego niż to, przy czym obstajemy obecnie. Jeśli się na to zamknie umysł, spadnie się z powrotem do niższego poziomu wibracji. Ale jeśli się spojrzy spokojnie na niepożądane doświadczenia, zaabsorbuje je mentalnie i kocha się siebie za to, że się ich nie lubi, wtedy przestaje się iść wzwyż. Można powiedzieć, że przez jakiś czas musi się wziąć przeszkody po drodze na wyżyny. W miarę jak sobie będziesz radzić z każdym z nowych i kłopotliwych fenomenów kochając je, zaczniesz sobie zdawać sprawę z tego, że żadne z groźnych, złych mocy, które cię nękały, nie znikły ze świata. Ale twoje przymusowe przerażenia i bezsilności zanikną, nauczysz się sterować na swej drodze dookoła lub na wskroś tych gwałtownych wibracji i p o jakimś czasie przestaną cię już one dłużej nękać. Zobaczysz jak będziesz w stanie zmienić swe emocje i doświadczenia poprzez zrozumienie ich związku z własnym poziomem świadomości. Na przykład, jeśli twe uczucia blakną, po okresie głębokiego i kochającego związku z kimś, będziesz w stanie zrozumieć je w miarę, jak ich istnienie zanika w tej samej przestrzeni, że ty i ta osoba wibrujecie ponownie na niższym poziomie. Kiedy się to wie i wie się, że niższy nastrój może zniknąć łatwo, jak się i pojawił, wtedy nie będzie ci się tak spieszyło do podejmowania wielkich decyzji i powodowania kłótni z tego powodu. Wystarcza tylko odprężyć umysł i obserwować, jak nastrój przemija.

9


Obecnie wielu z nas doświadcza momentów euforii i błyskawic iluminacji, a szczególnie przy dostępnych psychodelikach. Jeśli podróż się nie powiedzie i po euforii nastąpi przykre doświadczenie, nie musisz się tego obawiać. Może to być oznaką, że wciąż idziesz w górę. W “międzyczasie” powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że mamy tendencje do powrotu na poziom wibracyjny, na którym czuliśmy się stabilni, do czegoś, z czym “da się żyć”. Jest to właśnie ten poziom stabilizacji, poziom, gdzie czujemy się wygodnie wibrując z innymi i który musi zostać zmieniony. I można tego dokonać jedynie poprzez stan umysłu, w którym brak oporu, przez stale rozszerzającą się miłość. Jest rzeczą całkiem naturalną, aby w poszukiwaniu oświecenia lub nawet w usiłowaniu bycia nieco szczęśliwym spoglądać na nasze codzienne doświadczenia, szukając w nich oznak skuteczności. Faktycznie, nasze codzienne życie nie jest niczym innym, jak jedynie wyrażeniem naszych warunków duchowych. Życie to się zmieni, w miarę jak będziemy się stawać bardziej kochającymi, ale nie w sposób, jaki mógłby kto łatwo przewidzieć. To, co się zdarza, nie jest aż tak ważnym, jak nasza reakcja na to, co się zdarza. Istnieje dobre nastawienie do przyjęcia wobec każdego z celów: miło, jeżeli się on przydarzy i miło, jeśli nie przydarzy się w ogóle. Na długo przedtem, zanim uda wam się dostać do miejsca, gdzie swobodnie można czynić wybory na przyszłość, możecie zauważyć, że nie jesteście już dłużej zainteresowani w przepowiadaniu czegokolwiek. Nie będzie wam żal pożegnać się z jednym z pięknych doświadczeń, gdyż miłość uczyni następne równie wartościowym. W podobny sposób, nie ma zbyt specyficznych wskazówek do ofiarowania na temat tego, jaki to oświecony byt powinien zaistnieć na Ziemi i jestem raczej niechętny przepowiadaniu błyskotliwych możliwości. Jak już widzieliśmy, gdy tylko jesteśmy kompletnie zdecydowani do stworzenia warunków dla czegoś, natychmiast zmienia się to w coś innego, jeśli nasze umysły są zablokowane dla alternatyw. Na naszym poziomie masy, owo “coś innego” ma szansę bycia raczej nieprzyjemnym i jak tylko pragniemy wycofać się z naszych uczuć w tym temacie, to natychmiast w tym grzęźniemy. Jest to jeden sposób wyjaśnienia, dlaczego idealne i piękne wydarzenia znikają z naszego życia, a złe oraz mętne trwają długo, i to samo stosuje się do przepowiadania różanej przyszłości. Ale niezależnie od tego, jak nieokreślonym i nieporęcznym wydaje się ten proces, miłość go w końcu pokona. Można to bezpiecznie przepowiedzieć, że w miarę jak rośniemy w miłości, kochając siebie i innych, zaczniemy już w tym życiu widzieć każdą osobę i obiekt jako formę doskonałą w takiej postaci, w jakiej obecnie się znajdują. Będziecie odczuwać wzbogaconą przyjemność w każdym momencie. A ponieważ piękno jest w oku tego, co patrzy, wasze wibracje będą również pięknymi.

Rozdział 3: Jak czuć się dobrze

Jest w porządku spędzać mile czas. Jest to jedna z najważniejszych wiadomości oświecenia. Powinniśmy próbować pojąć najwyższy poziom przyjemności, czyli przyjemność Boga inaczej mówiąc, we wszystkim, co spostrzegamy. Nikt w stanie wyższej świadomości nie pragnie tego, abyśmy mieli nędzny pobyt na tej Ziemi.

10


Istnieje raj w nas i wokół nas w tym właśnie momencie i aby się w nim znaleźć, nie potrzebuje się nawet wykonywać jednego ruchu, nawet nie musi się podnosić oczu znad tej stronicy. Jesteście w stanie się otworzyć do diamentowej doskonałości we wszystkim, co widzicie i czujecie. Jeśli nie sądzicie, że może się to zdarzyć z taką łatwością, bądźcie jedynie kochającymi w każdym momencie i ufajcie, że to przybędzie do was. Nikt na poziomie przestrzeni nigdy nie nakłada barier czy testów dla nikogo, kto pragnie podnieść swój poziom duchowy. W opóźnionym refleksie wydaje się czasem jakoby się było testowanym, ale tak naprawdę zawsze pozwala się każdemu decydować dla samego siebie, określać wszechświat, który jest dla każdego rzeczywistym. Istoty wyższe są jedynie wielce uszczęśliwione, kiedy ktoś okazuje się na tyle kochającym, aby się wznieść na wyższy poziom. Otrzyma się przy tym wszelką pomoc i wszelkie szanse, jeśli się o nie poprosi – czy będzie to prośba za pośrednictwem LSD, czy w jakikolwiek inny sposób, nawet prosta modlitwa czy list do Świętego Mikołaja. Nigdy nikt nie będzie was prosił o samoudręczanie się lub popadanie w frustrację. Nie musicie też niczego dowodzić. Nie można zresztą i tak niczego dowieść; wasze wibracje zawsze przemawiają prawdziwie i nie można skłamać w tym temacie. I jest również łatwo wznieść się na skrzydłach miłości. Niezależnie jak przekonywującą bywa jakakolwiek percepcja z jakiegokolwiek poziomu rzeczywistości, niezależnie jak przytłaczająca, zawiła i złożona, to wiecie, że wciąż jeszcze oglądacie fragment w ramach naszej prawdziwej rzeczywistości: bycie jedynie nami, nie upierającymi się, nie przywiązanymi do niczego, kochającymi wszystko. Również jest w porządku spędzanie miło czasu w związkach seksualnych. Prawdę mówiąc, to zadowalający orgazm jest spełnieniem duchowym w większym stopniu, niż osiągnięciem technicznym. Ciało nie jest oddzielone od ducha. Ciało jest ekstatyczną kreacją wielu istnień, wibrujących na różnych poziomach świadomości. Głęboki orgazm jest realizacją miłości na wielu poziomach, włączając te, o których wielu z nas myśli jako o "zwierzęcych". Miłość, czyli przebywanie w tej samej przestrzeni czy na tej samej wibracji z innymi, jest bazą naszego istnienia i przybiera ona nieskończoność form. Podobnie jak we wszystkich innych doświadczeniach, zawsze będziemy mieć takie seksualne doświadczenie, na jakie zasługujemy, zależnie od kochającego nastawienia wobec siebie samych i innych. Seksualne ekstazy mogą być rozważane jako zwierciadło naszego psychicznego rozpływania się w przestrzeni naszych boskich braci i sióstr w wyższych poziomach ekspansji. Współżycie seksualne jest jedną z demonstracji tego, jak relacje przestrzenne oczekują od nas poddania się w miłości i zaabsorbowania różnic i niedoskonałości na równi z pięknymi cechami innych istot. Jeśli tak jest, dlaczego zatem ascetyzm jest tak często rekomendowanym jako ścieżka duchowa i dlaczego faktycznie czasem wydaje się on działać? Jak już widzieliśmy w poprzednim rozdziale, kiedy się wystarczająco przegina w jednym kierunku, to ma się szansę bycia rzuconym w stan krańcowo różny od zamierzonego. Kiedy się zanadto nastaje na włączenie zmysłowej przyjemności, będzie się z pewnością – chyba że się dysponuje otwartym umysłem – przerzuconym w stan, w którym ascetyzm będzie się wydawał prawidłową drogą. I kiedy się zajdzie za daleko w ascetyzmie, można zostać przerzuconym w błogość i ekstazę, jak wielu świętych nam o tym opowiadało. Również jeśli się biadoli wystarczająco głośno, otrzyma się przelotny wgląd w stan wyższej świadomości. Jeśli się umartwia odmawiając sobie żywności, seksu, komunikacji lub snu, komunikuje się w pewien sposób do kwatery głównej, że dana forma życiowa się nie sprawdza, tak aby uzyskać pozwolenie na przelotny powrót w przestrzeń dla jej sprawdzenia. Ale takie przebłyski, choć składają się one obecnie na większość tego, co ludzkość wie o przestrzeni, nie są całkowitym światłem, niezależnie jak przekonywująco się je odczuwa. I owe 11


przebłyski są niestabilne, nie są więc one najwygodniejszą drogą do domu. Nie będzie się w stanie pozostać na wyższych poziomach, jeśli będzie się próbować dostawać na nie przez taką negatywną emfazę. Niezależnie od tego, jakimi wysokimi racjami ktoś pociesza się z tytułu powrotu na ziemię, ascetyzm będzie stale przywodził go na płaszczyznę fizyczną aż dotąd, dopóki nie nauczy się wystarczająco kochać, aby się wznieść wyżej na pozytywnej ścieżce. Faktycznie, jest to sama miłość, która jest tą pozytywną drogą w przestrzeń. Nie istnieje mądrość ani świętość, która byłaby kiedykolwiek usprawiedliwieniem niemożności kochania, czy to w nas samych, czy w innych. I ponownie, w związkach seksualnych miłość pokonuje wahadłowy efekt, owo yin i yang wszelkich konceptów i wreszcie posiadamy racjonalny sposób wyjaśnienia, dlaczego miłość musi być pierwszą motywacją w seksie. Ale miłość w tej intencji jest o wiele szerszą od romantycznej namiętności i musi się zacząć od kochania samego siebie. Jeśli kocha się wszystko, co się czuje i czyni, włączając emocjonalnie suche i puste nastroje, przyjemności będą wciąż powracać. Jeśli znajduje się seks niezadowalającym, to oznacza jedynie, iż w tym lub innym życiu przeginało się równowagę w raczej przeciwną stronę. Jest to proces zacieśniania świadomości, który powoduje konieczności zaistnienia warunków przeciwnych. Również jest ważnym nie osądzanie innych odnośnie ich cielesnych przyjemności. Czego zabraniasz innym, będzie i tobie zabronionym, dla czystego powodu, że zawsze tworzysz prawa dla siebie samego i wszelkie twe słowa i działania określą świat, w którym pragniesz żyć. Jednym z koniecznych warunków naszych związków jako równych sobie istot jest: To, co mówisz, sprawdza się – ale jedynie dla ciebie i tych, co się z tobą zgadzają. Jeśli powiadasz, że człowiek nie powinien otrzymać niezasłużonej pomocy, to może nie wpłynąć zbyt wiele na jego życie, ale dla ciebie stanie się prawem; ty sam nie otrzymasz żadnej niezasłużonej pomocy. Jeśli powiadasz, że przyjemności seksualne innych są wulgarne, to w niczym to nie zmieni ich doświadczeń, ale za to twoje przyjemności staną się wulgarnymi. Jest to właśnie twoja nieograniczona potęga kontrolowania twych doświadczeń, która cię zawiesi. Ile współczucia i przebaczenia pragniesz dla siebie? Daj tyle samo innym. Pozwól sobie na krańcowość: przebacz wszystkim istotom ich karmiczne długi wobec ciebie. Podaruj innym wolność, miłość, świadomość, których pragniesz dla siebie samego. Muzyka pokazuje nam, jak utrzymywać przyjemność i ekstazę. Normalnie mamy tendencje do myślenia o momencie euforycznego spełnienia jako nieznośnym i niemożliwym do kontynuowania. Wymyka się on, tak więc ściągamy go ponownie. Dzieje się tak dlatego, ponieważ niechętnie pozwalamy mu odejść, nie możemy sobie wyobrazić bycia od niego w oddaleniu. Ale weźmy przykład z muzyki, przemijania jednej nuty po to, aby usłyszeć następną, a wówczas nasza przyjemność może być stałą, wibracje ulegają zmianom. Jeśli "słuchamy" świata i pozwalamy mu oddziaływać na nas bez osądów i idei, wtedy możemy się nauczyć rozumienia każdego przebłysku przyjemności jako tonu w nieskończonej harmonii. Orkiestra świata grywa znane melodie w kółko; starsi stoją wokół i przytupują do rytmu, podczas gdy młodzież tańczy.

Rozdział 4: Pomoce w kryzysie

Zanim przejdziemy dalej, pozwólmy sobie rozszerzyć kilka z podstawowych nastawień, które uległy rozmyciu we wcześniejszej części. Nie jest moim zamiarem zmuszanie kogokolwiek do zapamiętywania całego tranzystorowego procesu myślenia z tej książki, ale wysoko rekomenduję zapamiętanie poniższych linijek 12


pisanych kursywą. Są one wystarczająco prostymi do przyswojenia i będą w stanie pozostać z wami i zdać egzamin w jakimkolwiek kryzysie mentalnym. Jedna z mych psychodelicznych podróży rozpoczęła się fatalnie i zaczynałem się zatapiać w jakiejś prawdziwie demonicznej zmorze. Podczas gdy patrzyłem, jak wokół ludzie stają się złymi, skurczonymi, bezbarwnymi, starymi i dziwacznymi, pomyślałem sobie: "Cóż, jak myślisz, co najbardziej potrzebuje miłości" i właśnie w tym momencie drzwi stanęły otworem i znalazłem się w raju.

Nie stawiać oporu. Nie oznacza to, że musicie być fizycznie pasywnymi lub pokornie znosić złe wibracje czy wykorzystywanie. Oznacza to nieposiadanie oporu we własnym umyśle. Bądźcie wolnymi w swej głowie, działajcie z miłością i czyńcie to, co odczuwa się jako dobro. Nie istnieje żadne działanie, które byłoby zawsze dobrym, albo złym: jedynym prawdziwym czynnikiem jest miłość, która motywuje działanie. W miarę, jak otwiera się świadomość, życie będzie się polepszać samo z siebie, nie będziecie musieli nawet próbować. Jest to piękny paradoks: im bardziej otwieracie swą świadomość, tym mniej nieprzyjemnych wydarzeń próbuje się w nią wedrzeć. Kochaj tyle, ile możesz, z tej pozycji, gdzie się akurat znajdujesz. To zdanie jest specjalnie dobrze przypominać sobie, kiedy czujecie się wystraszeni, zwariowani lub wzięliście niewłaściwy dope. Napiszcie je na ścianie swego pokoju. Możecie nie pragnąć kochać tego, co czujecie lub oglądacie, możecie nie być w stanie przekonać się, że moglibyście kochać to w ogóle. Ale jedynie zdecydujecie, że będziecie to kochać. Powiedzcie na głos, że to kochacie, nawet jeśli w to nie wierzycie. I powiedzcie też Kocham siebie za to, że tego nie cierpię". Kochaj wszystko, jakim jest. Sposób, w jaki oglądacie świat, zależy wyłącznie od waszego własnego poziomu wibracyjnego. Kiedy wasze wibracje zmieniają się, cały świat zacznie wyglądać inaczej. Bywa to tak, jak w tych dniach, kiedy to każdy wydaje się uśmiechać do was, ponieważ czujecie się szczęśliwi. Sposobem podniesienia poziomu wibracyjnego jest odczuwanie więcej miłości. Zacznijcie od kochania swych negatywnych uczuć, swej własnej nudy, bezbarwności i rozpaczy. Trudno w to wierzyć, ale zmiana zawartości waszego umysłu nie uczyni nic dla zmiany poziomu wibracyjnego. Dla celu podniesienia świadomości jest rzeczą bezużyteczną zmienianie waszych idei, wyznań, zachowania, miejsca zamieszkania czy kręgu znajomych. Nie jest prawdą dowolną ani przypadkową, że jesteście aktualnie tam, gdzie jesteście, tak więc możecie równie dobrze wyprostować swe nastawienia zanim dokonacie zmiany, inaczej możecie bezskutecznie przeszukiwać całe stworzenie, szukając właściwego miejsca i nawet Morze Nieskończonej Błogości nie będzie się wydawać dla was miejscem odpowiednim. Zabieracie siebie z sobą gdziekolwiek idziecie. Jak to powiadają w Zenie: "jeśli nie możesz znaleźć czego szukasz tam, gdzie jesteś, to gdzie spodziewasz się wędrować w poszukiwaniu tego?" Nie istnieje nigdy żadne inne miejsce we wszechświecie, gdzie można by się znaleźć, za wyjątkiem pomiędzy równymi sobie istotami. Kierunkiem zmiany, jakiej należy szukać, nie jest żaden z naszych czterech wymiarów, zagłębia się on w to, czym jesteś i gdzie jesteś, jak podkręcanie dźwięku na wzmacniaczach. Kochaj siebie. Ale czyż definicją miłości nie jest bycie w tej samej przestrzeni z innymi? Faktycznie to wiele z tego, co obecnie bierzemy za swoją istotę – nasze ciała, umysły, emocje – angażuje miliardy innych istot. Bycie świadomością ego ludzkiego ciała, świadomością, która się troszczy o przeżycie i funkcjonowanie ciała.

13


Jesteśmy wolnymi, jako jednostki, unikatowe istoty, do porzucenia jakiejkolwiek grupy podobnej do grupy, która formuje nasze ciała, ale znajdziemy inne istnienia, z którymi możemy się harmonizować na jakimkolwiek poziomie, na który przechodzimy. Kiedy się kocha samego siebie, wtedy faktycznie ekspanduje się w miłości w wiele innych istnień. I im bardziej jest się kochającym, tym bardziej kochającymi stają się istoty wokół nas. Na wszystkich poziomach jesteśmy wzajemnie uzależnionymi wibracjami. Grają radosną nutę i radośni tancerze dołączą do twej grupy wędrownej. W innym sensie, kochanie siebie jest gotowością bycia w tej samej przestrzeni ze swymi własnymi tworami. Jak ograniczonym można by się stać poprzez wycofywanie się ze swych własnych idei? Kochanie samego siebie nie jest kwestią budowania własnego ego. Egotyzm próbuje dowodzić swej wartości po tym, jak już się popadło w nienawiść do samego siebie. Kochanie siebie rozpuszcza nasze ego; a wtedy nie będzie już żadnej potrzeby dowodzenia, że jest się wyższym.

Rozdział 5: Jak się tutaj dostaliśmy

Posiadamy całą powódź idei i nazw dla wielu różnych rodzajów ludzkiego zachowania, ale wiele z tego, co robimy, podlega pewnym zwyczajnym prawom ekspansji i kontrakcji. Jak już mówiłem, prawa nie pochodzą skądś na zewnątrz. Jeśli zakładamy, że jesteśmy równymi sobie istotami, wówczas pewne prawdy muszą z tego wynikać odnośnie naszych wzajemnych związków. Możemy nazywać owe prawdy źródłem poprawności i sprawiedliwości, ale takie nazwy nie mają faktycznie znaczenia/ Jest tak, jak być musi, aby ten wszechświat życia miał w ogóle istnieć. Wydaje się bezcelowym próba stosownego przekonywania o tym fakcie, w porównaniu z olśnieniem na temat tego boskiego porządku i sprawiedliwości dla samego siebie, jaki otrzymujemy czasem w trakcie medytacji lub po zażyciu psychodelików. Mogę jedynie oferować ograniczoną spekulację na temat tego, w jaki sposób owe prawa ujawniają się w naszym ludzkim doświadczeniu. Idea równości pojmowania była często jako sprowadzanie do najniższego wspólnego mianownika lub ustanawianie zwyczajnej średniej, pozbawionej charakteru. Równość, w znaczeniu sugerowanym przeze mnie, jest naszym spotkaniem na poziomie najwyższej świadomości, czystej przestrzeni, bez przywiązań do oporu, o kompletnej wolności doświadczenia i świadomości, mieszaniem się z innymi w jakiejkolwiek ekstazie lub spokoju, jakie wybierzemy. Na wszystkich poziomach wibracyjnych, niższych od najwyższego, istnieje złudzenie ilości i wartości, większej lub mniejszej miłości, inteligencji i potęgi. Wydajemy się sobie innymi, stosownie do poziomu wibracji, jakie decydujemy się uwydatniać, ale jesteśmy sobie wszyscy równi w potencjale. Jeśli to prawda, zatem w jaki sposób zapadliśmy się tak głęboko w masę, że fizyczna rzeczywistość wydaje się jedyną rzeczywistością? I Wszystkie owe komentarze odnośnie przestrzeni brzmią jak jakaś szczególna fantazja nie do zweryfikowania? Odnośnie weryfikacji, wydaje mi się, że koncept równych istnień może prowadzić do reintegracji obecnie dostępnych danych w fizyce i że moglibyśmy następnie ekstrapolować z tej informacji w celu opisywania praw o naszych związkach na uniwersalną skalę. W "międzyczasie" muszę zgadywać w przybliżeniu, w jaki sposób dostaliśmy się na poziom masy na pierwszym miejscu.

14


Możemy rozpocząć od paradoksu na najwyższym poziomie, ekspandowane istoty, nie posiadające kompletnie oporu, są również kompletnie nie do odparcia. Istoty przestrzenne są całkowicie przenikalne dla innych istnień, ale kiedy jedno z nas się kurczy, staje się ono zagęszczonym do rozmiarów swego zacieśnienia i jest ono wówczas odrzuconym przez istoty przestrzenne. Doświadczenie odrzutu, a następnie przymusu, następuje całkowicie na skutek gęstości zacieśnionego istnienia. Istoty przestrzenne nie mają żadnej intencji, aby napędzać lub przymuszać kogokolwiek do czegokolwiek. Wszelkie możliwe do wyobrażenia wszechświaty we wszelkich wyobrażalnych wymiarach istnieją w Jednym Umyśle jako czysta idea lub archetyp. Kiedy któregokolwiek z nas wycofuje się z gotowości do tworzenia jakiegokolwiek aspektu tegoż, spadamy wówczas na niższy poziom wibracyjny. Dla zilustrowania tego, wyobraźmy sobie, że jesteśmy większą grupą energetycznych istnień, którym obojętna jest idea psa Plutona. Jako że jesteśmy gęstszymi od istot przestrzennych, wyrzuciłyby nas one i pojawilibyśmy się w przestrzeni jako płynący, błyskający obraz psa Plutona, wyglądający może jak pokaz ogni sztucznych. Wyobraźmy sobie dalej, że istnieją niektórzy z nas bardziej niż obojętni, którzy przeczą konceptowi psa Plutona, wycofując się tym samym do poziomu masy. Nasza masa, będąc gęstą w porównaniu z energią, zmuszana zostaje do przybrania zaprzeczanej formy i tak oto powstaje fizyczna manifestacja psa Plutona. W ten sposób to, co bywa zaprzeczane na poziomie konceptualnym, poziomie przestrzeni, manifestuje się na poziomie fizycznym. Oczywiście, prawda jest niezupełnie tak prosta i sztywna, ale może wam to dać pewną ideę. Przestrzeń wydaje się napędzać energię, a energia wydaje się przymuszać materię. Ale te reakcje nie mogą się zdarzyć bez gęstości owych bardziej wycofanych w siebie istnień. Poprzez zaprzeczenie własnej zdolności do stworzenia konceptu lub zakazanie innym wolności czynienia czegoś, spada się do poziomu, gdzie nie tylko pies Pluton jest rzeczą ewidentną, ale również wielość innych form materialnych. Przeczenie prawdziwe jest tym, co otwiera puszkę Pandory. Nie musicie jednak zakładać, że to wy osobiście zaprzeczaliście istnieniu każdej z nędznych rzeczy, które zdarzają się na ziemi, kiedy odmawiacie sobie kawy, stajecie się przymusowo włączeni w rzeczywistość herbaty i kakao. Istniało tam coś, co was wystraszyło, lub też bardziej prawdopodobne – cała seria idei, których nie byliście w stanie wyobrazić sobie lub pokochać, tak więc stopniowo wasze wibracje spadały do poziomu masy i znaleźliście się w ciele. Ale nie istnieje nic wiążącego was z poziomem masy, niezależnie od waszych doświadczeń bycia popychanymi i pociąganymi przez inne masy, energie oraz przestrzeń. jest to wasza własna ignorancja, wasza gęstość, która powoduje, że możecie być popychani. Nie czuje się bólu dopóki nie jest się głupim. Ból jest doświadczeniem bycia niezdolnym do przebywania w tej samej przestrzeni z innymi. Ale wszystko, czego potrzeba, aby uwolnić się od bólu, to stać się nie–głupim, czyli pragnąć bycia świadomym wszystkiego, co wchodzi w pole naszej świadomości. Istnieje wiele wydarzeń bardziej przyziemnych, w których możemy zobaczyć w działaniu proces przymusu, spowodowany odmową przyjęcia do świadomości. Spośród wszystkich paradoksów, z którymi zmagamy się na poziomie materialnym, klęska dobrych intencji jest być może jedną z najbardziej zagadkowych. Dobrzy ludzie próbują czynić dobre rzeczy i otrzymują złe rezultaty. Pokojowa młodzież bywa więziona, duchowe społeczności bywają atakowane i dzieci–kwiaty zaczynają podkładać bomby. Często w historii po duchowych ożywieniach następował rozlew krwi i prześladowania. Może teraz zrozumiemy lepiej, jak te rzeczy się zdarzają. Tego, o czym nie można pomyśleć, nie można również kontrolować. O to, czego nie można wyobrazić sobie świadomie, przyjdzie się potknąć po drodze. Gwałtownie usposobione istoty ludzkie są dokładnie tymi samymi, które w pewnym czasie nie mogły sobie wyobrazić, iż mogłyby być gwałtownikami. Również dzieje się tak, że jeśli 15


jesteś w stanie wyobrazić sobie, iż ludzie mogą być ofiarami gwałtu, to sam możesz stać się taką ofiarą, gdyż nie będziesz wystarczająco świadomym tego, jak się to zdarza, aby tego uniknąć. Wszystko ci się tutaj manifestuje, ma swój początek w duchu: każde zło, które jest dla nas oczywistym, istnieje dlatego, że odmówiliśmy spowodowania go, czy też zaprzeczyliśmy komuś wolności do jego wyobrażenia. Sposobem wyjścia z tego, choć może być trudno w to uwierzyć, nie jest dalszy opór i przemeblowywanie, ale bycie w stanie wyobrazić to sobie, czyli w skrócie – poprzez pokochanie tego. Na nieszczęście, większość ludzi o dobrych intencjach próbuje zaprzeczyć lub wyeliminować to, co już w sposób oczywisty istnieje. I wiele duchowych ożywień bywa głębszym zaprzeczeniem faktów o naszym poziomie wibracyjnym. Co możemy zrobić odnośnie zła? Dużo, jeśli nasze głowy są czyste. Moją obejmującą wszystko frazą jest: "Nie odmówiłbym tego doświadczenia Jednemu Umysłowi". Gdy już raz oczyścisz głowę w tym temacie, rób cokolwiek uważasz za właściwe. Zło wydarza się jako drugorzędna rzeczywistość po fakcie twego wycofania się na niższy poziom wibracyjny. Czas zła polega na tym dokładnie, że angażuje nas ono w próbach jego eliminacji. Kiedy wasza świadomość jest otwarta, jakiekolwiek działanie, które podejmujecie w odniesieniu do zła, nie mają więcej znaczenia, niż kopanie rowu odprowadzającego wody powodzi od domu. Ale proszę bardzo, idźcie do lekarza, kiedy jesteście chorzy; rozbrajajcie osoby, które próbują was skrzywdzić, wypraszajcie z domu nieprzyjemnych ludzi, rozpoczynajcie rewolucje; jedynie utrzymujcie przez cały ten czas świadomość otwartą i wiedzcie, że wasze zło zamanifestowało się w waszym życiu z powodu waszego braku miłości. Prawdziwy wróg, jeśli takowy istnieje, zamieszkuje w was samych, w waszej niezdolności do kochania w wystarczający sposób. Ale nie ma żadnego osądu moralnego co do waszych związków ze złem. Jeśli odmówicie przyznania, że samochody istnieją, to prędzej czy później zostaniecie przez nie przejechani nie dlatego, że jesteście grzesznymi lub znerwicowanymi, ale dlatego , że nie będziecie ich obserwować. Nie będziecie więc widzieć, kiedy nadjeżdżają. Niektórzy ludzie sądzą, że "myśli są rzeczami" i że musi się unikać negatywnych myśli, albo zrealizują się one. Jak już widzieliśmy wcześniej, myśli są na pewno potężnymi, kiedy wysyłane zostają przez istoty o wysokim stopniu ekspansji. Ale próba wycofywania się z nich jest przyczyną tego, że zostaliśmy inkarnowani na poziomie masy na pierwszym miejscu. Jeśli unika się negatywnych myśli, to prędzej czy później zamanifestują się one fizycznie. To jedynie wasz opór wobec negatywnej myśli, czy będziecie je przywoływać świadomie, czy też nie, który spowoduje, że zamanifestuje się ona w waszym życiu. Co ja robię na poziomie świadomości, na którym to jest realne? Oto pierwsze pytanie, które należy sobie zadawać, kiedy stajecie się świadomi czegoś brzydkiego, złego lub głupiego. Zawsze jesteśmy w kontekście równych nam istnień i sprawiedliwość miłości jest zawsze doskonałą. Wszechświat jest nieskończoną tkaniną doskonale uporządkowanych związków miłosnych i kiedy kocha się wystarczająco, wtedy się znosi. Nie jest to nawet kwestia wyczekiwania na zakończenie życia na Ziemi. Nasz ruch, jako istnienia, nie przebiega horyzontalnie, w czasie, jak to się mówi. Wszelkie stany świadomości są dostępne w tym momencie. Każda możliwość w przeszłości i przyszłości istnieje bezczasowo, jest ona tam zawsze i aktywizuje się dany poziom rzeczywistości poprzez własne wibracje. Jest tam klejnot doskonałej ekstazy w istocie, którą jesteś. Jesteś na poziomie świadomości, który posiada największe przyjemności i ekstazy, jakie jesteś w stanie zaakceptować. Niezależnie od tego, co sobie mówię lub czego czasami doświadczałem, moją największą przyjemnością w obecnej chwili jest bycie bez grosza w pokoju w San Francisco, pisząc tę książkę.

16


Wypróbuję to powiedzenie podczas medytacji: "Poddaję się obecnej rzeczywistości. Nie stawiam żadnego oporu wobec tej rzeczywistości. Poddaje się sprawiedliwości naszej równości. Nie stawiam oporu wobec sprawiedliwości naszej równości. Jestem jednością ze sprawiedliwością naszej równości".

Rozdział 6: Samoulepszanie

Mam nadzieję, że pocieszającym będzie dla was dowiedzieć się, w jaki sposób owe generalne idee stosują się wyeliminowania zła w samych sobie, do duchowego ulepszania. Im więcej złych myśli i uczuć próbuje się wypełnić w sobie, tym więcej ich będzie się pojawiać. Jako że ja sam posiadam pewne preferencje odnośnie tego, co pragnę czynić, musze być bardzo uważnym, aby nie przekazać ich jako posiadających dostojeństwo prawa. Zatem muszę z konieczności stać się nawet bardziej osobistym w tym rozdziale i wyjaśnić moje powody. Jestem leniwym człowiekiem i denerwuje mnie oglądanie ludzi wysilających się wielce w dążeniu do samoulepszających celów przy pomocy metod, które nigdy działać nie będą i jeszcze zachęcających mnie do czynienia tego samego. Bywają to często najwspanialsi z ludzi i chciałbym do nich dołączyć, gdybym sądził, że odniosą oni jakiś skutek. Z drugiej zaś strony, może oni wiedzą, że cel nigdy nie będzie osiągnięty ich sposobami i ja jestem głupcem eksponując to, co każdy w sekrecie wie. Jeśli byśmy nie posiadali tych różnych gier, to pozostawałoby sporo Próżni, nieprawdaż? Ja grywam grę polegającą na odmowie bezcelowej gry, co może być najbardziej bezcelową grą spośród wszystkich. Oczywiście, istnieje tu niebezpieczeństwo kręcenia się w kółko, ale gdyby ktokolwiek jeszcze wiedział, co było w tym rozdziale, to chciałbym, aby mi on to powiedział, tak więc muszę nieco zaryzykować. Struktura jest jakimkolwiek związkiem pomiędzy istotami, który unika rozpadu. Istota, którą znamy jako istotę ludzką, jest strukturą, organizacją miliardów istnień. Dziwną rzeczą odnośnie struktur jest to, że ulegają one rozpadowi zarówno od sukcesu, jak i od klęski, tak więc problemem – jeżeli się pragnie struktury – jest utrzymywanie napięcia gdzieś tam, pomiędzy tymi dwoma krańcowościami. Idea, że struktura rozpadnie się, kiedy odniesie kompletny sukces, uderzyła mnie jako szczególna i zrobiłem pospiesznie listę przykładów: zwycięskie imperium nieodmiennie ulega rozpadowi na części, kiedy osiąga swój szczyt i nie ma przeciwników. Człowiek dziedziczy bogactwo i zrujnuje się na drodze marnotrawstwa. Geniusz zapada na chorobę umysłową. "Władza korumpuje". "Dobrzy umierają młodo". Religie rozpadają się schizmy i herezje. Dominujący gatunek w tajemniczy sposób wymiera. Komórki dzieli się na dwie. Magik wariuje. Z tego też powodu ludzie są zwykle ostrożnymi odnośnie sukcesu lub władzy zdobytych zbyt łatwo. Na pewnym poziomie struktura przyzywa samoistny limit na sukces, włączając w to sukces w osiąganiu świadomości duchowej. Duchowi przywódcy mówią nam wciąż, iż ego musi umrzeć, aby mogło się odrodzić, ale my im nie dowierzamy. Struktura dba o zachowanie samej siebie. Ego, czyli struktura mentalna, "czuje się lepiej" kiedy musi się borykać z napięciem i czuje się zagrożonym. Czujemy się "wysoko" i energicznie, kiedy bywamy testowani przez negatywne możliwości: ciężką pracę, dyscyplinę, spadochroniarstwo, wyścigi, wojny (aż do Wietnamu – północni Wietnamczycy czuli się w tej ostatniej 17


bardzo wysoko; Stany Zjednoczone to nie odczuwały, gdyż zagrożonymi nie były), choroby, post, ascetyzm, hazardowe gry, narkotyki, nieostrożną jazdę, kłótnię, paranoje (wynajdywanie zagrożenia), walkę z diabłem i czarną magią itd. Oczywiście jeśli negatywne definicje idą za daleko, struktura załamie się w końcu, ale jakoś nas to nie martwi. Uwielbiamy się martwić o zagrożenie rodzaju ludzkiego. (Chyba, że jest ono rzeczywistym, jak bomba atomowa czy wojna bakteriologiczna. Wtedy ryzyko jest "nierealne" i niechętnie o nim myślimy). Jako normalny proces określamy samych siebie, próbując znaleźć kim jesteśmy poprzez to, z czym się nie zgadzamy. Również identyfikujemy innych przy pomocy ich wad i negatywów; szukamy wytrwale, dopóki nie znajdziemy różnic pomiędzy "nami" i "innymi". Cnoty w innych bywają niewidoczne lub niezbyt interesujące. My, istoty ludzkie, jako nieomal jedyne pośród gatunków rozwiązaliśmy problem utrzymywania negatywnego napięcia poprzez bycie swymi najgorszymi wrogami. Nie jesteśmy nigdy w stanie kompletnie przezwyciężyć "ludzkiej natury" w sobie samych lub w innych, tak więc gra się toczy. Jest rzeczą jasną, że otrzymujemy jakąś nagrodę z tych innych, tak więc gra się toczy. Jest rzeczą jasną, że otrzymujemy jakąś nagrodę z tych wszystkich faktów życiowych, na które tak narzekamy; dzięki nim sprzedaje się gazety. Negatywna emfaza daje rezultat w postaci wzmocnionej struktury i silniejszego ego. Nawet choć niektóre z tych aktywności, jak umartwianie się, bywają noszone pod sztandarem poszukiwań duchowych, rezultat bywa tak sam. Na subtelnym poziomie wiemy, że są one godnymi podziwu. Wielu z nas nie ma żadnych intencji prawdziwego odniesienia sukcesu w rozproszeniu naszego przywiązania do struktury i przejścia na inny poziom egzystencji. Ale co z tymi mądrymi i poważnymi, którzy gorliwie poszukują oświecenia przy pomocy tradycyjnych metod? Jako że wiemy, iż negatywne metody wprawiania się w wyższy stan świadomości nie zaprowadzą do stabilnego doświadczenia przestrzeni, co zatem czyni yogę tak satysfakcjonującą? Powodem, dla którego yoga sprawdza się w działaniu, jest miłość wyrażana pomiędzy nauczycielem i uczniem, i chętne otwarcie uwagi po stronie ucznia. Jeśli się ograniczy swoje doświadczenie do fenomenu, który się kompletnie pragnie wyobrażać, takiego jak zawartość jaskini w Tybecie, na pewno prędzej czy później osiągnie się przelotny stan wyższej świadomości. Ale jak tylko opuści się jaskinię, stwierdzi się, że ludzie zachowują się tak samo, jak przedtem. I jeśli się nie jest skłonnym do bycia przyczyną takiego ich zachowania i kocha się ich takimi, jakimi są, wasz poziom wibracji obniży się. I wówczas możecie prawić kazania o tym, jak złym jest ten świat, jak skorumpowane są miasta i jak grzeszni są ludzie. Tak dalece, jak poważnie troszczymy się o istnienie zła, tylko w ramach owej gry negatywnego napięcia, powinniśmy widzieć jasno, że nie potrzebujemy się troszczyć o zło jako fizyczną manifestacji; jedynie o to, że taka manifestacja ma swoje źródło w konceptach na poziomie przestrzennym, które istnieją w możliwościach poza czasem. To jako koncept zło bywa realnym i zawsze przebywa wewnątrz nas. Jeśli nie możemy się nauczyć, jak radzić sobie z nim na ziemi, wówczas będziemy musieli mieć z nim do czynienia nawet w niebie. Nawet jeżeli nie sprawdzasz swej struktury, jedynie sam motyw dla oczyszczenia siebie – czyli fakt, że się czujesz nieczystym, zapobiegnie osiągnięciu jakiejkolwiek prawdziwej korzyści, jak długo nie nauczysz się kochać nieczystości, od której zaczynałeś. Czy jakakolwiek istota może poważnie myśleć, iż jest ona w stanie przejść przez nieskończoność czasu, nie czyniąc już nigdy błędu?

18


Całkiem często przebłysk olśnienia dostarczy ci taką wiadomość: wracaj tam, gdzie zaczynałeś i naucz się bardziej kochać. Istnieje inna przeszkoda w konwencjonalnych metodach samowywyższenia: Jeżeli identyfikuje się ze statusem wartości duchowych, to może to wyprodukować nie kochający snobizm wobec pozostałych z naszych braci. Możecie wówczas narzekać: "Jeśli pracuję tak ciężko nad tym, aby być czystym, dlaczego te rzeczy mi się przydarzają, dlaczego ludzie mnie nienawidzą?" Ale nie istnieje większa czystość od miłości, nawet wówczas, gdy jest ona skorumpowana i niemyta. Pozytywnym sposobem definiowania naszego ego jest bycie jednością z jego przyczyną; kochaj je takim, jakim jest, a następnie wybierz w sposób wolny, jakiekolwiek zachowanie ci odpowiada. Nie stracisz niczego; możesz doświadczać swej obecnej struktury jako interakcji z poziomu przestrzeni, a następnie przechodzić wyżej tylko wtedy, kiedy tego pragniesz. Zmiana naszego poziomu wibracji, podniesienie poziomu miłości jest jedynym działaniem, które daje rezultat w postaci zmiany na lepsze. Spotkanie grupowe, wolność seksualna, rewolucje, yoga, diety, ascetyzm, muzyka rockowa, marihuana, wszelkie sposoby są zależne od twego zainteresowania i twórczej potęgi bycia skutecznym. To wszystko są dobre gry, ale nie próbuje się do nich zmuszać, kiedy prawdziwe zainteresowanie w nich już przeminie. Działają one jedynie wtedy, kiedy twoja uwaga względem nich jest pobudzona. I kiedy działają one zbyt dobrze, zanadto z powodzeniem, wówczas jest bardzo prawdopodobnym, iż "stracisz zainteresowanie". Kiedy czujesz, że twoja struktura zmienia się w energię, a następnie w przestrzeń, jest bardzo prawdopodobnym, że wówczas się wycofasz, chyba że uda ci się zaakceptować to, co się dzieje i ustabilizować na wyższym poziomie. Istnieje faktycznie o wiele więcej gier miłosnych, niż gier w poprawianie samego siebie lub reformowania innych ludzi, lub też innego użytkowania negatywnego napięcia w celu utwierdzania swej struktury. Miej to na uwadze, że twoje przeżycie nie zależy od żadnej struktury. Jesteś jednością, istotą jak wszystkie inne istoty we wszechświecie. Kiedy nic nie robisz, nie masz nic do stracenia. Nie ma nic "złego" w używaniu negatywnych wydarzeń do definiowania twego ego, jak długo czynisz to w sposób świadomy, ponieważ tego pragniesz. Jedynym złem w jakimkolwiek działaniu jest zawężenie świadomości tego, co się czyni. Możemy grać te same głupie gry o wiele bardziej przyjemnie, kiedy jesteśmy świadomymi tego, co robimy. Kiedy oferujesz ludziom rozwiązania duchowe – lub rozwiązania jakiegokolwiek rodzaju, jeśli już o to chodzi – to prosisz ich o podanie tego, co pozwala im czuć się aktywnymi, żywymi, określonymi, czyli ich struktury ego. Bądź ostrożny – jest to czasem niebezpieczne! Cóż, na początek załóżmy, że każda istota ludzka jest doskonała, gdziekolwiek znajduje się w danej chwili. Każdy ze stanów świadomości jest doskonałym i kompletnym, i nie potrzebuje być zmienianym. I każda zmiana świadomości jest doskonałą i kompletną, tak więc nie musi być statyczną. Próbowałem pokryć wszystkie te możliwości naraz kilkoma maksymami: Czy jestem tego świadomym, czy też nie, Jestem jednością z przyczyną tego wszystkiego, co istnieje. Czy sobie z tego zdaję sprawę, czy nie, Jestem jednością z całą miłością wszechświata. 19


Rozdział 7: Czas i wibracje

Możemy zmieniać nasze doświadczenie czasu poprzez zmianę naszych wibracji, podobnie jak zmieniamy nasze percepcje reszty fizycznego wszechświata. nasze koncepty, uczucia i ograniczone związki posiadają początek i koniec w czasie, ale my sami ich nie posiadamy. Na poziomie przestrzeni, kiedy jesteśmy w stanie kompletnej ekspansji, czas odczuwa się jako wieczne "teraz". Kiedy spoglądasz na jezioro, nie ma w twym umyśle wody. Ująwszy inaczej, sama świadomość twardego obiektu nie ma w sobie twardości. Świadomość zakłopotania nie jest zakłopotana. Świadomość choroby psychicznej nie jest chorobą psychiczną. Świadomość przemijania czasu nie zabiera żadnego czasu, nie ma więc w niej czasu. My "mierzymy" czas poprzez przymusową repetycję interakcji na poziomie masy. I im bardziej rozszerzona jest nasza świadomość, w tym mniej przymusowych sytuacji jesteśmy zaangażowani. nasza subiektywna świadomość czasu różni się czasem od zegarowej. Wielu z nas bywa obecnie zaznajomionymi ze zniekształceniem czasu po użyciu marihuany i oczywiście przy silniejszych psychodelikach przechodzimy do większych ekstremów. Jak to wszystko się zdarza? Krótkie odgadywanie źródła doświadczeń czasowych jest wielce wartościowym, jako że sugeruje ono, jak praktyczną rzeczą jest sprawdzanie naszego własnego poziomu wibracyjnego, zanim zareagujemy na to, co wydaje się rzeczywistością zewnętrzną. Spróbujcie pomyśleć o percepcji jako o pewnego rodzaju radarze: wasze fale rozchodzą się i odbijają z powrotem od obiektu. Nie potrzeba wspominać, że fakty są o wiele bardziej złożonymi, niż ta ilustracja, ale posłużmy się nią w przybliżeniu. Powiedzmy, że ktoś trzęsie stołem i filiżanka zaczyna się zeń zsuwać. Jeśli wasze wibracje perceptualne są bardzo powolne, wasze fale przekażą wam informację o tym, gdzie filiżanka się znajduje, gdy zaczyna spadanie, drugi przebłysk nastąpi w połowie drogi ku podłodze i kolejny, gdy już uderza o podłogę. Ale jeśli wibrujecie szybko, otrzymacie wiele informacji od momentu, kiedy filiżanka zaczyna spadanie, mówić wam o kierunku akcji i będziecie odczuwać jakbyście mieli mnóstwo czasu, aby ją dosięgnąć i złapać, jeśli zechcecie. Odnotujcie uważnie, że kiedy wasze wibracje są powolne, wydarzenia zdają się następować szybko i będziecie odczuwać, jakby tok wydarzeń był zbyt szybkim, aby go można kontrolować. Możecie zatem czuć się zmuszonymi do dalszych prób zwiększania ścisłej kontroli. Możecie próbować ustabilizować pewne wzorce uporządkowanego zachowania i będziecie mieć za złe nieporządnym ludziom. Jest to początek sięgania po władzę. Możecie też próbować odejść od niepokojących wydarzeń wyjeżdżając na wieś, czy wyłączając świadomość przy użyciu narkotyków lub alkoholu. Ale im szybciej wibrujecie i im więcej informacji otrzymujecie z waszego otoczenia, tym wolniej wydarzenia wydają się zachodzić i tym bardziej czujecie kontrolę nad biegiem wydarzeń. Im więcej kochacie, tym szybciej wibrujecie, a wówczas tym mniej potrzebujecie kontrolować cokolwiek i nie obawiacie się zmiany i różnorodności. Doświadczacie wszystkiego głębiej, dokładniej i w bardziej kochający sposób. Im wyższy współczynnik ekspansji względem kontrakcji w was, tym bardziej otwartymi i kochającymi jesteście, tym szybciej wibrujecie.

20


Drugorzędna rzeczywistość jest użyteczną w tym czasie, że zawsze pokaże wam jasny obraz waszego poziomu wibracji. Jeśli świat wydaje się wam pięknym i bezpiecznym, wówczas wibrujecie szybko; jeśli zaś wygląda on ponuro, nudnie lub przerażająco, wówczas wibrujecie powoli i potrzebujecie kochać siebie za to, że wibrujecie zbyt wolno. Czy to wewnątrz was, czy na zewnątrz, nigdy nie musicie zmieniać tego, co oglądacie, a jedynie sposób, w jaki to oglądacie. Jest bezużytecznym próbowanie ucieczki przed trudnościami poprzez zacieśnianie waszej świadomości. Będziecie musieli wspiąć się na każdy pagórek, z którego zjechaliście w dół, będziecie musieli dokonać tego prędzej czy później, w tym lub innym życiu, ponieważ nasza prawdziwa natura istnieje poza czasem. Nigdy nie wycofujcie swej uwagi impulsywnie od jakiejś sceny tylko dlatego, że wygląda ona brzydko, nieprzyjemnie lub boleśnie. Podejmijcie świadomie decyzję, słowa wystarczają tutaj, że kochacie siebie za widzenie tego jako czegoś odrażającego. Jeśli to możliwe, utrzymujcie swą uwagę na tym, aż nie zmieni się to w piękne, albo przynajmniej dopóki nie staniecie się na to obojętnymi. Nie musicie wyszukiwać brzydkich scen, aby się sprawdzić czy przypomnieć sobie o tym, że wszystko w tym świecie jest złym, ale gdy takowa scena pojawi się w waszej obecności, stańcie się jej tak dalece w pełni świadomymi, jak to jest możliwym. Pozostanie z taką sceną jest bardzo istotne. Możecie ukryć się w pokoju czy wyjechać z miasta, ale jako jednostka ugrzęźniecie na niskim poziomie wibracyjnym odmowy, jeśli wycofacie się w sposób nagły. Będzie wam się wydawać później najdziwniejszą z koincydencji, kiedy wycofawszy swą uwagę ostro z jednej nieprzyjemnej sceny, będziecie wpadać na wiele podobnych do niej. Będzie to dla was zagadką i będzie się zdarzało dotąd, aż dojdziecie do tego stopnia nieprzyjemności, który będziecie w stanie tolerować lub kochać i wasze wibracje się podniosą. Patrz na to, kochaj to, a potem idź sobie gdzie chcesz! Jest rzeczą w porządku kanalizowanie swej uwagi w kierunku tego, co jest dla was przyjemnym. Po cóż w końcu byłaby ta wolność? I tak długo, jak długo istnieje wolna wola, tak długo będą zawsze istnieć jakieś istoty tworzące wibracje, których lubić nie będziecie, niezależnie na jakim poziomie się znajdujecie. Sednem sprawy jest odejście w taki sposób, który was nie zawiesi. Po kilku doświadczeniach z kochaniem dziwnych wydarzeń, będziecie wystarczająco dostrojeni, aby dostać wczesne sygnały ostrzegawcze, gdy ktoś was spróbuje obrabować, czy w inny sposób wzburzyć złe wibracje 9czyli kiedy filiżanka zaczyna spadać, inaczej mówiąc), tak że będziecie w stanie wykonać prawidłowy ruch zanim sprawy zajdą za daleko. Nie czujcie obiekcji, że jest kwestią "nieduchową" spostrzeganie niezdrowych możliwości w innych: nie jest to paranoją, jeśli obiekt waszego lęku jest realnym. Jeśli zignorujecie te wczesne sygnały ostrzegawcze, będzie to tylko karmą nierozwagi. Miejcie umysł otwarty i nie opierający się żadnej z możliwości: oto, co dostarczy wam informacji, która pozwoli wstrzymać zło od zamanifestowania się w waszym życiu. Zwracajcie pilną uwagę tutaj i teraz. Jest w porządku powiedzieć NIE. Niezależnie od tego, co czynią inni, jesteście jedynymi osobami odpowiedzialnymi za to, co wam się przydarza. Nie ma nic w wypadkach zewnętrznych, co by w najmniejszym stopniu określało wasze uczucia i nastawienia: wasze życie jest całkowicie rządzonym przez wasze wibracje, przez to, co one wam mówią i jak na nie odpowiadacie. 21


Im powolniejszymi są wasze wibracje, tym mniej przyjemne jest wasze życie; będziecie się borykać z wieloma konfliktami, masą i bólem. Wydarzenia będą następować zbyt szybko, aby je kontrolować, a jednak czas wydawać się będzie nie do określenia, ponieważ nie będziecie mogli znaleźć drogi wyjścia. Kiedy jednak podniesiecie swój poziom wibracji, możecie gładko uniknąć kolizji zarówno psychicznych, jak i fizycznych i zupełnie dosłownie zmienić świat na lepszy. Miłość jest najsilniejszą magią ze wszystkich. Kiedy nauczycie się kochać piekło, znajdziecie się w niebie.

Rozdział 8: Przechodzenie przez cykle zmian

Jeśli nic nas nie trzyma na poziomie fizycznym, to dlaczego jesteśmy z nim związani? Dlaczego jesteśmy przywiązani do struktur? Dlaczego przylegamy do naszego poziomu wibracji? Dlaczego obawiamy się zmian? Aby odpowiedzieć na te wszystkie pytania, zacznijmy ponownie od początku. Istnieje mnóstwo słów o tym, jak się to czuje, gdy się jest kompletnie w stanie ekspansji: totalna świadomość, zupełność, wolność, miłość, ekstaza, pewność, stabilność, najwyższa inteligencja, współczucie. Sądzę, że będzie niezupełnie precyzyjne w tym momencie dyskutowanie naszego współdziałania w terminach stabilności. Absolutna stabilność istnieje w sposób naturalny na poziomie przestrzeni, ponieważ wszystkie związki są trwałymi do tego stopnia, do jakiego istoty przebywające w nich posiadają taki sam stopień ekspansji. Ale na bardziej zacieśnionych poziomach, gdzie jak już wynika z definicji istnieje niejakie wycofanie świadomości, odpowiednio posiadamy mniej kontroli nad tym, jak długo potrwają warunki stabilności. I kiedy nawiązujemy do istot, których wibracje są wyższymi czy niższymi od naszych, czujemy się niestabilnie i niepewnie. W niestabilnych związkach mamy zasadniczo dwie drogi wyjścia, niezależnie od subtelności zmian: jedna z dróg prowadzi w kierunku stabilizacji, osiągania wspólnego poziomu wibracji; druga zaś prowadzi ku dezintegracji, rozchodzenia się wibracji tak dalece, że już wcale nie jesteśmy świadomymi jedni drugich. Ponieważ czujemy się niewygodnie w obecności wibracji wyższych lub niższych niż nasze własne, mamy tendencje do demonstrowania pewnych "naturalnych" reakcji. Jeśli druga osoba jest na niższym poziomie, będziemy na ogół próbowali podnieść ją do naszego poziomu, aby jej pomóc i ją rozweselić. Ale jeśli ta druga osoba jest wyższa od nas, będziemy często najpierw próbowali przyciągnąć ją w dół i obniżyć jej wibracje. Zanotujcie pewien fakt, że kiedy próbujecie komuś pomóc, to wtedy działacie wbrew czyimś naturalnym, może nawet i nieświadomym wysiłkom w kierunku ściągnięcia was w dół. Niżej wibrująca osoba (a taką może być każdy z nas, zależnie od okoliczności) będzie w sposób widoczny wyczerpywać energię osoby wyższej, często z najlepszych motywów moralnych i społecznych. Taki wysiłek może przyjąć postać przesadnych komplementów, cwanych uszczypliwości przybranych w grzeczne słowa, próśb o pomoc w problemach, objawianie strachu i depresji, wpadanie w szał, rozpoczynanie kłótni, cytowanie lepszych autorytetów i tysiące innych form, włączając najniższe, podlegające uwięzieniu lub zabiciu wyższej osoby. Z drugiej zaś strony, jeśli spotykasz się z takim traktowaniem, lekarstwem na nie jest nieustanny wypływ miłości, nieposiadanie oporu w umyśle. Niżej wibrująca osoba może posuwać się coraz to dalej, aby sprowadzić nas na swój poziom, ale kiedy zobaczy, że nań nie schodzicie, kiedy wyczuwa, że nie posiadacie wewnętrznego 22


oporu wobec niej, będzie ona próbować podnieść swoje wibracje po to, aby się czuć stabilnie i wygodnie, gdyż pozostawanie na dotychczasowym poziomie stanie się zbyt bolesnym. I podniesienie nastąpi, chyba że oczywiście ktoś wyłamie się ze związku i pójdzie swoją drogą. Nie jesteście jednak zobowiązani do czekania na kogokolwiek; jeśli czujecie, że nie zamierza on robić niczego innego, tylko próbować ściągnąć was w dół, jesteście wolni, aby odejść, kiedykolwiek zdecydujecie się na to. Możecie się urwać – jak to się potocznie mówi. Nie ma się nad tym co rozwodzić i nie ma się powodu do poczucia winy. Jest to naturalny porządek rzeczy. Jeśli zamierzacie zażywać psychodeliki lub medytować i otworzyć się do komunikacji z wyższymi istotami, powinniście być świadomymi implikacji odnośnie tych automatycznych interakcji pomiędzy poziomami wibracyjnymi. Jest bardzo prawdopodobnym, że poczujecie się przytłoczonymi, popędzanymi, przymuszanymi, zdegradowanymi, wypełnionymi psychicznym terrorem aż do momentu, kiedy opór wasz się rozpłynie i nastąpi ekspansja w miłości i przejście na poziom wibracyjny tych wyższych istnień. Nie mają one najmniejszego zamiaru przerazić was lub testować, to wasze własne zacieśnienie, które sprawi, że będziecie odczuwać te emocje. Wszystko, co was wprawdzie przeraża, może zawierać clue do oświecenia. Może wskazywać na to, jak głęboko jesteście przywiązani do struktury czy to mentalnej, fizycznej czy socjalnej. Przywiązania i opory są objawami o tym samym korzeniu: kiedy opieracie się, poprzez zacieśnianie świadomości, emocje odczuwane są jako strach i zacieśnianie doświadczane jest jako magnetyczny lub grawitacyjny pociąg, czyli przywiązanie. Oto, dlaczego często obawiamy się otwarcia naszych umysłów dla wyższych duchowo istot. Sądzimy, że strach jest sygnałem do wycofania się, kiedy faktycznie jest on oznaką, że już wycofaliśmy się za daleko. Tutaj jest parę linijek, które poprawiły moje samopoczucie zarówno w czasach emocjonalnych przewrotów, jak i podczas medytacji: Jestem niczym, jestem pustym jestem cichy. Nie posiadam żadnego oporu wobec innych istnień. Nie posiadam najmniejszego oporu wobec ekspansji kontrakcji innych istot. Kiedy obawiamy się zobaczyć, co jest wyżej, możemy wówczas próbować kupić poczucie bezpieczeństwa lub władzy poprzez zatrzymanie uwagi na tym, co niższe. Ten proces może przybierać wiele form w życiu ludzkim. Dobroczynność, wyobrażana jako impuls w kierunku tych na niższej pozycji od nas, daje niepomyślne rezultaty. Wiele z naszych impulsywnych uczuć ma swoje źródło w błędnych założeniach wstępnych o położeniu innych ludzi. Nie ma nic złego w uczuciach – uczucia na poziomie przestrzennym są niewiarygodnie bogate. Ale mądrą rzeczą jest zwracanie uwagi na to, skąd nasze uczucia pochodzą i dokąd one nas prowadzą. Możemy zostać uwiedzeni przez poczucie wolności, władzy lub rozbawienia w odniesieniu do tych, o których myślimy jako o słabszych; lub też możemy kurczyć się ze strachu i depresji, którą odczuwamy w obecności tych, których uważamy za silniejszych. Zasada równości jest bezpiecznym przewodnikiem w ratowaniu nas od głupiego poczucia wyższości względem tych z kłopotami, lub też od samoograniczającego podziwu względem tych, co nas przerastają. Rozwiązaniem na wszystkie owe odpychająco–pociągające napięcia jest traktowanie wszystkich, każdej osoby, którą rozpoznaje jako żywą, na równi z nami samymi. spoglądajcie zawsze głębiej, niż jakakolwiek ewidencja wskazująca na nierówność. Jeśli inna osoba wykazuje się wielką mądrością lub geniuszem, tworzy wielkie dzieła malarskie lub nawet wznosi się na poziom pisania książek z poradami, jak ta niniejsza, NIE WIERZCIE, że jest to jakąkolwiek ewidencją, iż ta osoba ma potencjał wyższy od waszego. Wiedzcie, że cokolwiek taka osoba czyni, wy też możecie uczynić – nie w sensie ściągania jej w dół, ale podwyższenia swojego poziomu. Nie "podziwiajcie" nikogo nadmiernie – to was dzieli od obiektu podziwianego. Pozwólcie mu 23


być tym, czym jest, kochajcie go jak swego brata, cieszcie się tym, co tworzy, ale traktujcie go jako równego sobie. I cokolwiek oglądacie podczas psychodelicznych podróży, powiedzcie sobie: "Jestem temu równy, jesteśmy wszyscy temu równi". Z drugiej zaś strony, jeśli jakakolwiek osoba przejawia chorobę fizyczną lub umysłową, degradację i problemy emocjonalne, bezsilność i rozpacz, nie wierzcie, że jest to jakimkolwiek dowodem na to, że jej potencjał jest mniejszym od waszego. Wiedzcie, że cokolwiek czynicie, taka osoba może również czynić. Nie zgadzajcie się na ślepo z jej grą; nie reagujcie w ten sposób, jakby to, co ona czyniła, było realnym. Pozwólcie jej być tym, czym jest, kochajcie ją braterską miłością, miejcie dla niej współczucie i traktujcie jako równą sobie. Nie ignorujcie jej przymusowo, chyba że wiecie, iż powtarza ona tę samą grę w kółko i już jesteście nią znużeni. Wasza uwaga zawsze doda jej trochę życia; sprawi, że poczuje się ona stabilną i kochaną i z tego punktu może sama ruszać w drogę, jeśli zechce. Możecie nawet powiedzieć jej w wyraźnych słowach, że nie wierzycie w jej grę; możecie to czynić bandażując jednocześnie jej rany, karmiąc ją czy ofiarowując pieniądze. Nie działajcie z pozycji wyższości, gdyż wyżsi nie jesteście; jesteście jej równi. Ignorujcie grzech i kochajcie grzesznika. Nie jest to osobistym afrontem, jeśli ktoś zachowuje się z dysonansem; jest to miarą jego bólu. Okazuje on przez to, jak bardzo cierpi i ile współczucia mu potrzeba. Ale miejcie na uwadze również, że nie wszystkie ofiary są niewinnymi. W pewnym karmicznym sensie żadna z ofiar nie jest bez winy, ale nie znaczy to, że nie powinniśmy im pomagać, gdyż naszą dolą jest istnienie w relacji do nich i od tego, jak się zachowamy, zależeć będzie nasza karma. Ale pomagać powinniśmy w sposób, który nie przedłuża naszego przywiązania do niższych wibracji. To oznacza, że powinniśmy dać to, co sami spodziewalibyśmy się otrzymać, czy to w dobrym czy złym, w podobnych okolicznościach i powinniśmy zawsze rozpoczynać od pewnika, że wszystkie istoty są równymi sobie. Jeśli wciąż wierzymy, że istnieją istoty większe lub mniejsze od nas, wówczas będziemy mieć tendencje do trzymania się w bardziej rozpaczliwy sposób naszego obecnego poziomu wibracyjnego, będziemy się trzymać uporczywie ludzi, którzy sprawiają, iż czujemy się swojsko. Będziemy się też trzymać naszych idei, naszych nawyków emocjonalnych, naszych prac i naszych ciał. Będziemy się obawiać zmiany, ponieważ boimy się niestabilnych doświadczeń, jakie przeżywamy, gdy próbujemy osiągnąć "wyższy" poziom. Będziemy się obawiać spadnięcia na "niższy" poziom, jeśli opuścimy bieżącą stabilizację. Gdy się już raz zacznie zachowywać z pewnością, że żadna z istot nie jest większą lub mniejszą od nas, wtedy jest się wolnym, aby dokonać zmiany, ponieważ będzie się czuć stabilnie, na jakimkolwiek poziomie się nie znajdzie. Będzie się odczuwać spokój i pewność siebie, czy to w ciele czy bez ciała, z pracą czy bez niej, z mózgiem czy bez, z książką do przeczytania czy do napisania Wycofywanie świadomości z ekspansji innych i skupianie uwagi na ich kontrakcjach przymocowuje nas do świata materii. Jest rzeczą pocieszającą wiedzieć, iż ten sam proces, który spowodował naszą inkarnację na pierwszym miejscu, wydarza się również w naszym codziennym życiu i może być bardzo łatwo odwracalnym, zaczynając od teraz. Jest też miłą prawdą, że sposób, który rozwiąże nasz los na płaszczyźnie fizycznej, zabierze nas również do najwyższych osiągnięć duchowych. I ten sposób jest bardzo prosty. Niestawianie oporu.

24


Rozdział 9: Co jest rzeczywistym?

Koncept, że żyjemy we wszechświecie równych istot, może nadać sens wszelkim religiom i może zawrzeć wszelkie metafizyczne nastawienia. Jest to najłatwiejsza tratwa do odrzucenia, kiedy osiągamy drugi brzeg, który nie jest brzegiem. Może on nam powiedzieć, jak żyć na tym poziomie, może on zintegrować naszą wiedzę naukową, może nam wykazać, w jaki sposób nasza fizyczna egzystencja jest wyrażeniem duchowych praw. Daje on nam absolutnie pewne zrozumienie tego, co prawdziwe i co rzeczywiste. Równe i unikatowe istoty żywe są wszystkim, co jest w pełni prawdziwym i realnym we wszechświecie. My jesteśmy wszechświatem. Doświadczamy najgłębszego poczucia rzeczywistości jedynie w najwyższej ekspansji doskonałej miłości. Na niższych poziomach wibracyjnych oglądamy inne istoty we wzajemnych relacjach, które nie są całkowicie prawdziwymi lub rzeczywistymi. Dla bardzo przyziemnego przykładu rozważmy fakt, że ludzie składający się na publiczność są rzeczywistymi, ale "publiczność" jest nazwą czegoś, co zniknie, gdy ludzie rozejdą się do domów. W tym sensie, publiczność jest iluzją: czasową, ograniczoną i częściową rzeczywistością – nie ma ona żadnej niezależnej, przyczynowej egzystencji. Możemy skonstruować statystyczne prawdopodobieństwo odnośnie tego, jak publiczność się zachowa, ale każdy z jej członków może swobodnie przyjść i pójść kiedy zechce, podobnie jak atomy formujące nasze ciała przychodzą i odchodzą. To w tym właśnie znaczeniu możemy powiedzieć, że fizyczny wszechświat, włączając nasze ciała, jest iluzją. My jesteśmy rzeczywistymi; istoty współuczestniczące we wszechświecie – my, cząsteczki w atomach, energia i istoty przestrzenne, wszyscy jesteśmy realni, wszyscy jesteśmy równi; wszyscy jesteśmy jednego rodzaju. Ale związki, ugrupowania i zmasowanie są iluzorycznymi, w postaci jaką widzimy z jakiegokolwiek poziomu wibracyjnego. Tak więc, podobnie jak publiczność uformowana z ludzi, tak i iluzje bywają uformowane z rzeczywistych istnień. Faktycznie, nie istnieje żaden inny sposób formowania iluzji, za wyjątkiem użycia tego, co realne, jako że nie istnieje żaden inny materiał dookoła. Jednakże zamiast mówić o świecie jako iluzorycznym, co mogłoby zostać zinterpretowanym jako licencja do kradzieży i zachowania bez miłości, jak również może być denerwującym, kiedy się ktoś czuje złapanym na obecnym poziomie, lepiej byłoby nazywać go rzeczywistością drugorzędną. Świat jest wystarczająco realnym, kiedy wibrujemy w ramach szczególnego zakresu, ale i wyłącznie wtedy, kiedy to czynimy. Fakty są ograniczonymi prawdami: są one sposobem, w jaki związki pomiędzy innymi wyglądają z naszego punktu widzenia, kiedy ograniczyliśmy naszą świadomość i miłość lub kiedy oni je ograniczyli. Ale fakty bywają zakorzenione w prawdzie: my możemy posiadać jedynie ograniczony pogląd na istoty zaangażowane w tym, co my postrzegamy jako materię, ale istoty te są rzeczywistymi, są one samo–określonymi i działają w harmonii. Jednakże my nie potrzebujemy faktów, aby być mądrymi i kochającymi. Różne zestawy bywają rzeczywistymi na różnych poziomach wibracyjnych. Prawda jest zawsze taką samą dla wszystkich, fakty zaś bywają zawsze odrobinę różnymi dla każdego.

25


Fakty są w oczywisty sposób fascynującymi, podobnie jak plotki: co kto robi komu, co oddziałuje na co. Zbieraniu faktów może nie być końca. Czasami czujemy, że gdy uzbieramy ich wystarczająco wiele, to możemy wówczas dotrzeć do prawdy. Czasami próbujemy im szaleńczo zaprzeczać nawet wówczas, gdy jesteśmy przywiązani do poziomu wibracyjnego, na którym one nie znikną. Na iluzjach i faktach można polegać tylko w takim stopniu, w jakim zawierają one w sobie prawdę, ale same w sobie bywają one również zwodniczymi. Złudzenia są zaprzeczeniami prawdy. Jeśli używamy poziomu fizycznego, aby zaprzeczać wyższej rzeczywistości, wówczas żyjemy w ułudzie. Ale jeśli przeczymy rzeczywistości, która jest w świecie materialnym, wtedy łudzimy się również. Nie możemy wznieść się ponad poziom fizyczny, zaprzeczając jego rzeczywistości; musimy go pokochać i potwierdzić rzeczywistość żywych istot, które go formują. Niektórzy z nas zniechęcają się do duchowych wysiłków, ponieważ doświadczenia przynoszące oświecenie nie zawsze pomagają nam w lepszym radzeniu sobie z faktami fizycznej egzystencji. Możemy również pogorszyć ten stan. Podróż na LSD może wykazać nam, jak mgławicowym jest ten świat i wówczas denerwujemy się, gdy twardy poziom rzeczywistości masy jest tam wciąż, kiedy powracamy z obłoków. Doświadczenia oświecające mogą pomóc w radzeniu sobie z faktami poprzez wykazywanie, że jest się kompletnie elastycznym w jakiejkolwiek sytuacji, zdolnym do istnienia na wielu różnych poziomach wibracyjnych, zarówno na poziomie fizycznym, jak i powyżej. Gdy już raz się wie, że fakty wyglądać będą różnie na każdym z poziomów, jest się mniej skłonnym do zwalczania faktów na jakimkolwiek poziomie. W miarę, jak świadomość się poszerza, będziecie w stanie wybrać upragniony poziom i wówczas będzie się miało do czynienia z przyjemniejszymi faktami. Nie ma we wszechświecie istoty, która byłaby mniej lub więcej potężną od każdego jednego z nas. To powinno być punktem wyjściowym wszelkiego zachowania wobec innych ludzi. Często powtarzam sobie: Niech moje intencje nie zamierzają przeczyć koniecznym prawom naszych związków jako równych sobie istot. (Długie zdanie, ale je wypowiadam). Jako że każda z istot określa samą siebie, nie możecie zmienić czyjegokolwiek poziomu wibracyjnego wbrew woli tej osoby, ani też nie jesteście zobowiązani do czynienia tegoż. Nie możecie tak faktycznie ani zranić, ani też pomóc innym bez zgody z ich strony na odgrywanie tej gry. Ani też nikt nie jest w stanie pomóc wam lub zaszkodzić bez takiej samej zgody z waszej strony. Faktycznie, wasza percepcja innych jest zabarwiona waszymi własnymi, ograniczonymi wibracjami aż do momentu osiągnięcia przez was wyższych poziomów, tak więc nie jesteście nawet w stanie dokładniej wiedzieć, co pragnęlibyście zmieniać. Z drugiej zaś strony, w absolutny sposób kontrolujecie własny poziom wibracyjny i to jest wszelką wolnością, która jest wam potrzebna do zawiadywania waszymi związkami i doświadczeniami. Macie swobodę bycia gdziekolwiek i pragniecie być w tym świecie, który jest dla was rzeczywistym w tym momencie. I poza tym, jesteście zdolni do bycia w jakimkolwiek czasie, na jakimkolwiek poziomie wibracyjnym, w jakimkolwiek systemie i z kimkolwiek chcecie. Jeśli spoglądacie obecnie na wasze otoczenie, możecie zauważyć sporą dozę "rzeczywistości", która pozwala wam się czuć bezpiecznie nawet wtedy, kiedy rani ona lub męczy. Jest w porządku trzymanie się tego, podczas gdy się daną rzeczywistość kontempluje. Nic nie zdarzy się niespodziewanie jako jedynie rezultat przeczytania o tym, jak wolnymi jesteście. 26


W jakimkolwiek przypadku, nigdy nie jesteście sami – istnieje wiele istot świadomych waszego istnienia przez cały czas, kochających was, gotowych do dania wam odczuć tej miłości. Kiedykolwiek będziecie gotowymi do otwarcia się, dbających o to, abyście nie spadli zbyt nisko, zachęcającymi was do pokochania samych siebie. Świat, który oglądacie, jest tak naprawdę rzeczywistością umownej wygody – w tym sensie, że wszechświat współczująco dokonuje samorealizacji, dostosowując się do wszystkiego, co potrzebujemy, aby wypracować nasze preferencje. Mamy nieskończony wybór światów, w których możemy żyć. Mamy również wolność życia według wielu różnych planów kosmicznych. Fakt, że możemy wśród nich wybierać, nie czyni żadnego z nich mniej ważnym. Można żyć we wszechświecie, na szczycie którego istnieje Bóg, z hierarchią zstępującą aż do dusz w najgłębszej ciemności. Lub też w materialistycznym świecie, w którym nie doświadcza się żadnego życia po śmierci, a jedynie kompletne wymazanie przeszłości. Można mieć niebo albo piekło. Jakikolwiek wasz wybór, jakiekolwiek wibracje odczuwacie jako odpowiednie dla was, dostroicie się do nich i ustabilizujecie wraz z innymi wierzącymi w te same rzeczy. Na poziomie przestrzeni podobne zazwyczaj przyciąga podobne. Możecie dostroić wasze wibracje do świadomości Chrystusa lub Buddy i doświadczać najwyższego współczucia. Możecie dostrajać się do czarnej magii i żyć w świecie dziwnych kształtów i gwałtownych sił. Możecie dostroić się do Myszki Mickey lub Pana Naturalnego w kosmicznym komiksie. Możecie stać się jednością z Boską Matką i zamieszkiwać w niewiarygodnie zmysłowych luksusach. Możecie przeżywać wszystkie z tych doświadczeń i dużo więcej, kiedy praktykujecie medytacje lub jesteście na psychodelikach. Możecie wówczas nie pamiętać tej książki, ale będziecie w stanie zapamiętać te dwa słowa: Żadnego oporu. Te dwa słowa stosują się nawet z większą wagą na tamtych poziomach niż na tym obecnym. Pamiętajcie je szczególnie w chwili śmierci. A ponieważ nie zmierzamy do nikąd przy użyciu stabilności, ani też nie szybciej niż mogłaby nas zabrać miłość i musimy pokochać to, gdzie jesteśmy na pierwszym miejscu – to przydałoby się powiedzieć coś na temat nie stawania się zbyt ambitnym odnośnie owych nieskończonych możliwości. Ale miło jest wiedzieć, że istnieje o wiele więcej od tego, co widzimy przed oczami obecnie i że można doświadczać obecnej rzeczywistości na o wiele głębszych poziomach przyjemności i łatwości.

Rozdział 10: Jak się tam dostać

Istnieje wiele dróg do oświecenia. Niektórzy z nas, którzy ekspandowali do pewnego stopnia iluminacji, nauczali potem dogmatycznej pewności jednej, szczególnej drogi.

Ale oświecenie nie dba, jak się do niego dostaniecie. I jeśli nie zamierzacie myśleć o nim w raju, więc nie troszczcie się o nie teraz.

27


Moje sugestie zamierzają jedynie wykazać, dlaczego musicie faktycznie czynić to sami. Działajcie z motywacji, która jest dla was prawdą. Moim własnym nastawieniem, zdobytym poprzez nadmiar pracy i wątpliwości jest to, że nie zgodzę się na jakąkolwiek drogę, która dla większości znanych mi ludzi jest trudną, albo też może wyklucza ich zupełnie na przyszłe żywoty. Co do mnie, muszę obierać taką drogę, która jest dla wszystkich dostępną. Kiedy bowiem się na nią dostaję, czy to przy użyciu LSD czy innymi sposobami, wówczas próbuje wracać z powrotem, aby pomóc nieco tym, którzy nie są duchowymi atletami. Obierając drogę dostępną dla wszystkich, będę wiedział, że ci, którzy pozostają w tyle, czynią to z własnej woli i nie będę musiał wracać już z powrotem. Podobnie jak istnieje doskonałe oświecenie, tak i istnieje doskonały środek do jego osiągnięcia: prosta droga, która jest dostępną dla każdej istoty we wszechświecie przez cały czas. Miłość jest doskonałym środkiem do oświecenia. Jest ona dostępna przez cały czas dla każdego; nic i nikt nie może stanąć jej na drodze. I jak tylko obierzecie drogę dostępną dla każdego, to jest TO: jesteście na tej drodze natychmiastowo. Ta książka osnuta jest wokół hipotezy zawartej w pierwszym paragrafie pierwszego rozdziału, ale niech będzie sprawą jasną, że ja sam wielokrotnie doświadczałem wszelkich stanów świadomości w niej dyskutowanych, jak to zdarzało się wielu innym ludziom. Nie jest to zgadywanka. Owe stany świadomości nie są od nas bardziej odległymi niż oddech powietrza. I często zmuszony byłem porzucać ten koncept, zatem mogę powiedzieć z całą pewnością: Przejdźcie poza rozum do miłości – jest to bezpieczne. Jest to jedyne bezpieczeństwo. Kochajcie wszystko, co możecie i kiedy będziecie na to gotowymi, wszystko zostanie wam ukazane. Stanem umysłu, który najbardziej potrzebuje oświecenia jest taki, który postrzega istotę ludzką jako potrzebującą przewodnictwa i oświecenia. Grzechem, który najbardziej potrzebuje być kochanym i wybaczanym, jest stan umysłu, który postrzega istoty ludzkie jako grzeszników. Ci z nas, którzy przybywają na przebłyski przestrzeni przy pomocy negatywnej emfazy, mogą próbować się pocieszać, że nie jesteśmy w roli Bodhisattvy zstępującego na ziemię, aby pomagać innym. Ale wówczas powinniśmy przyglądać się jeszcze dokładniej naszym motywom. Każda osoba, która pozwala innym traktować siebie jako przywódcę religijnego, ma odpowiedzialność zadawania sobie pytania: Spośród wszystkich percepcji dostępnych dla mnie we wszechświecie, dlaczego to ja staram się uwydatniać ignorancję moich współbraci? Co ja robię w roli, kiedy to staje się rzeczywistym? Jaki to rodzaj standardów wyobrażam sobie, w których tak wielu ludzi wydaje się cierpieć, podczas gdy ja jestem oświeconym? Owe pytania nadchodzą do mnie z wielkim szokiem i jest to jedyny sposób, w który mogę udzielić odpowiedzi za siebie samego: wszystko, co się zdarza w waszych ciałach, wydarza się na nieskończonym zakresie poziomów wibracyjnych. Jeśli kochacie wasz brak informacji bardziej niż ja kocham tę wiedzę, wtedy wy jesteście na wyższym poziomie ode mnie. Nie istnieje absolutnie żadna ewidencja zewnętrzna, która powiedziałaby mi, jak bardzo kochacie siebie, ponieważ ja postrzegam was poprzez ograniczoną wizję mych własnych wibracji. W tym sensie to, co widzę, jest mną samym. Niezależnie jak zakłopotanymi, głupimi lub nie kochającymi inne istoty mogą nam się wydawać, nie mamy żadnego prawa zakładać, że ich świadomość jest na niższym poziomie od naszego. Mogą one realizować daleko głębsze wymiary miłości. Sposób, w jaki oglądamy, jest wyraźną miarą naszego własnego poziomu wibracyjnego. 28


Ci sami ludzie, których oglądamy obecnie jako wulgarnych, nieoświeconych, głupich, chorych psychicznie, co sami ludzie, kiedy nauczymy się ich kochać, jak również kochać nasze uczucia względem nich, stają się naszymi biletami do raju. I jest to wszystko, co potrzebujemy czynić – kochać ich. Możemy wyrażać lub nie wyrażać tej miłości tak jak chcemy, w jakikolwiek sposób chcemy. Ale musimy widzieć i kochać ich jakimi są teraz, gdyż nie możemy zaprzeczyć im wolności bycia tym, czym są, podobnie jak my musimy kochać samych siebie, jakimi jesteśmy teraz. Pamiętajmy, że każda osoba jest pewnego rodzaju przeciwieństwem tego, przy czym upierała się w przeszłości lub może być w przyszłości. Jak długo wyobrażamy sobie samych siebie jako istoty ograniczone, jesteśmy w tej samej odległości od centrum, czy to po dobrej czy złej stronie, zdrowi czy chorzy psychicznie. Jeśli dany człowiek posiada pewną świadomość wyższych poziomów i wie, że ma wolność bycia gdziekolwiek zechce we wszechświecie, może on wówczas szukać usprawiedliwienia swego uczestnictwa w grze na fizycznym poziomie. Najbardziej pochlebnym sposobem ukrycia swego apetytu jest oglądanie samego siebie jako nosiciela oświecenia, czystości czy cnoty. Nikt, nawet i on sam nie będzie nigdy kwestionował jego motywów i rezultatów: czyż nie czyni on tego, co mówi, że czyni? Jeśli inni nie dosięgną jego wyżyn, to nie jego wina w końcu – i w ten sposób podtrzymuje on grę bez końca. Jest to samo–odnawiającym tak długo, jak długo nie będzie on skłonnym do spostrzeżenia, że to jego własne wibracje uwydatniają zło i ignorancję, które spostrzega. Im bardziej nienawidzi on zła, tym więcej tego zła ma do nienawidzenia. Im bardziej doradza ludziom opieranie się materialnemu światu, tym bardziej przywiązuje on ich do niego. I nawet niniejsze komentarze są konsekwencją mego własnego oporu względem "błędu" opierania się złu. Jest to doskonały przykład tego, jak zawsze czujemy się winnymi tego, co potępiamy u innych. To, co widzimy, jest zawsze nami samymi. Jest bezużytecznym poprawianie czyjegokolwiek zachowania. Jeśliby ta osoba wiedziała co robi, nie robiłaby tego, to prawda, ale jest ona tak samo zdolną do tej wiedzy, jak my jesteśmy. Jeśli nie widzi ona tego ze swej własnej woli, czy będzie ona skłonna zobaczyć to, gdy my jej powiemy? Poprzez odbieranie jej wolności do popełniania błędów, my popełniamy równy błąd. Darowanie innym wolności dobycia głupim jest jednym z najważniejszych i najtrudniejszych kroków do zrobienia w postępie duchowym. Ale w wygodny sposób, sposobność uczynienia tego kroku jest codziennie i wszędzie wokół nas. Ci z nas, którzy aspirują do większej wiedzy od naszych współbraci, którzy raportują bardziej oświecone doświadczenia, mają więcej do wyjaśniania, ponieważ więcej wiedzą. Ta książka jest opisem i jednocześnie edukacją w zakresie mej własnej ignorancji. I poza informacją tutaj zawartą, spróbuję wykazać, jak istota ludzka może radzić sobie z tego rodzaju doświadczeniami, które ja miewałem, bez straszenia swych braci i sióstr. Kiedykolwiek przekazujemy to, co zostało nam ukazane, musimy to czynić z tą samą boską miłością, z jaką zostało to przekazane nam. Jesteśmy jedynie kanałami duchowej radości i aby móc to kontynuować, musimy być jedynie kanałami otwartymi. Gdybyśmy zawsze stali przyglądając się wyższemu światłu podobnie jak patrząc w słońce, nasza wizja ludzi wokół mogłaby ulec zniekształceniu. Ale jeśli światło pada na nasze ramiona, świecąc poprzez nas, będziemy widzieć piękno innych, będziemy otwartymi dla światła nadchodzącego poprzez wszystkie formy i poznamy chwałę stworzenia. I często powtarzam: Dziękuję wam, bracia i siostry, za pozwolenie mej świadomości być w tym miejscu.

29


Kiedy mamy wystarczającą pokorę i dumę, aby działać w oparciu o wiedzę, że istniejemy w nieskończonej harmonii, że nie jesteśmy ani wyżsi ani niżsi od kogokolwiek, wówczas możemy cieszyć się wyjątkowym bogactwem duchowym oraz przyjemnościami. Niechaj każdy klejnot przypomina wam o diamencie światła miłości. Wiedzcie, że najdrobniejsza uprzejmość jest aspektem nieskończonego klejnotu oświecenia.

30


Bajka

Pewnego razu mieszkał sobie w pałacu stary król. Na środku złotego stołu w głównej sali błyszczał wielki i wspaniały klejnot. W każdym kolejnym dniu życia króla ów kamień błyszczał coraz to wspanialej. Pewnego dnia złodziej ukradł klejnot i zbiegł z pałacu, chowając się w lesie. Kiedy patrzył on z głęboką radością na drogocenny kamień, ku jego zdumieniu ukazał się w nim obraz króla. – Przybyłem ci podziękować – powiedział król. – Uwolniłeś mnie z mego przywiązania do Ziemi. Sądziłem, że byłem uwolniony, kiedy nabyłem ten klejnot, ale potem dowiedziałem się, że będę wolny jedynie wówczas, gdy go przekażę z czystym sercem komu innemu. Każdego dnia mego życia szlifowałem ten kamień, aż nadszedł dzień, kiedy stał się on tak piękny, że ty go skradłeś, tak więc przekazałem go i jestem uwolniony. Klejnot, który trzymasz, jest Zrozumieniem. Nie możesz dodać nic do jego piękna poprzez jego ukrywanie i dawanie do zrozumienia, że go posiadasz, ani też przez obnoszenie go z próżnością. Jego piękno pochodzi ze świadomości, którą inni mają o nim. Szanuj to, co daje mu jego piękno.

31


Super leniwie:

Jesteśmy równymi sobie istotami i wszechświat jest naszą wzajemną relacją. Co ja robię na poziomie świadomości, na którym to jest realnym? Nie stawiać oporu. Kochać wszystko takim, jakim jest. Kochać tyle, ile można z tego miejsca, gdzie się jest. Czy jestem tego świadomym czy nie, jestem jednością z przyczyną całego istnienia. Czy jestem tego świadomym czy nie, jestem jednością z całą miłością wszechświata. Miłość jest jedynym wymiarem, który potrzebuje się zmienić. Przejdź poza rozum do miłości: jest to bezpiecznym. Jest to jedynym bezpieczeństwem. Wszelkie stany świadomości są dostępne w tej chwili. Jest to zawsze wewnątrz nas, istnieć w takiej relacji. Oświecenie nie dba, jak się doń dostaniesz. Cokolwiek robisz, kochaj siebie za to. Nie potrzebujesz nic robić najpierw, aby zostać oświeconym. To również może zostać doświadczone z kompletnie rozszerzoną świadomością. Nie odmówiłbym tego doświadczenia Jednemu Umysłowi. Co sądziłeś, iż najbardziej potrzebowało miłości? Kiedy nauczysz się kochać piekło, będziesz w niebie. Dziękuję wam, bracia i siostry, za pozwolenie mej świadomości być w tym miejscu.

32


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.