21 minute read

Architektura jako sztuka wspólnoty

Życie krótkie, sztuka długa, okazja ulotna, doświadczenie niebezpieczne, sąd niełatwy. Hipokrates z Kos

Cokolwiek i ilekolwiek by tedy zawierało w sobie nasze pojęcie pewnego przedmiotu, to jednak musimy wyjść poza nie, by przedmiotowi udzielić istnienia. Immanuel Kant, Krytyka czystego rozumu

Advertisement

WPROWADZENIE

Piza, Campo dei Miracoli (Plac Cudów), życie się toczy u stóp katedry, obok baptysterium, cmentarza i kampanili. Fot. A. Chwalibóg

Arato Isozaki wraz Krzysztofem Ingardenem, Jackiem Ewy i biurem JET Atelier stworzyli Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manggha” w Krakowie (mecenat Andrzeja Wajdy).

Natura jest bezkonkurencyjnym kontekstem i wzorem: jej realizm podpowiada abstrakcyjną formę, a jej najlepszym probierzem jest muzyka i architektura, która – jak to określił Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling – „jest muzyką w przestrzeni, niejako muzyką zastygłą”. Fot. A. Chwalibóg

1. „Doświadczenie jest niebezpieczne, sąd niełatwy, okazja ulotna” – ten fragment popularnego cytatu bywa pomijany, natomiast początek o tym, że „życie krótkie, sztuka długa” jest powtarzany, co

podkreśla znaczenie sztuki w konfrontacji z naszym istnieniem. Widząc w tym szansę na odzyskanie szacunku dla naszej profesji, można na użytek rozważań przyjąć ten wątek, dodając, że chodzi o sztukę architektury i przypominając, że coś nam jest dane oraz, że coś od nas zależy. Pierwsze trzeba odkrywać, bo istnieje, drugie zaś tworzyć, a całość się dzieli jak prawo: na istniejące (prawdziwe) oraz na to, co od nas zależy – prawo stanowione. Porównanie to ma swoją intencję, która w Zakończeniu znajdzie wyjaśnienie. 2. Tak można widzieć granicę dzielącą naturę i kulturę. Próbowano ją zacierać od początku, gdy rodziła się świadomość prawa i sztuki. Już wówczas filozofowie (Platon) podpowiadali artystom, że natu-

rę trzeba poprawiać. Był to również czas formowania się kultury naszej cywilizacji i wówczas praktyczni Rzymianie odkryli, że lepsze i piękniejsze jest życie, gdy je uprawiamy jak naturę1 .

3. Podsumowując, można przyjąć, iż należy uprawiać sztukę architektury jako sztukę komponowania na wzór tego, co żyje i funkcjonuje i w tym szukać prawdy. Rysuje się analogia, która oprócz inspiracji, daje podstawy do następującej

1 Słowo „kultura” pochodzi z łaciny – cultus agri (uprawa roli).

hipotezy: architektura powstaje na styku kultury z naturą.

FORMA PRZEKAZU

Najpierw jednak trzeba poddać ten język [język codzienny] pewnej idealizacji: założyć, że jego wyrażenia są jednoznaczne i scharakteryzowane ściśle. Anna Jedynak, Ajdukiewicz

Jesteśmy karłami, którzy wspięli się na ramiona olbrzymów. W ten sposób widzimy więcej i dalej niż oni, ale nie dlatego, ażeby wzrok nasz był bystrzejszy lub wzrost słuszniejszy, ale dlatego, iż to oni dźwigają nas w górę i podnoszą o całą gigantyczną wysokość. Bernard z Chartres (ok. 1060–1125)

Rynek Sienny w Białymstoku, jako zielony skwer upamiętniający ewangelicką nekropolię z XVII wieku. Fot. Jarosław Perszko. Obiekt wyznaczały realne granice oraz jego funkcje, dziś wszystko uległo zmianie – powstała inna przestrzeń oczekująca na odpowiednią formę. Fot. A. Chwalibóg

4. Łatwo wyrazić istotę samego Wprowadzenia – jest to krótka odpowiedź na pytanie: dlaczego architektura zmierza do tego, aby stać się sztuką wspólnoty?

5. Istota pytania – jego esencja – ukrywa jednak listę problemów, a każdemu z nich należałoby poświęcić odrębny traktat i do tego dodać suplement. Pojawia się w związku z tym drugie pytanie, już konkretne: jak to wszystko zredukować do postaci artykułu? 6. „Forma przekazu jest przekazem”2 , a treścią przekazu jest hipoteza, zatem usprawiedliwiona jest hipotetyczna postać artykułu. Jest to bowiem zadanie, które dotyczy możliwości wyrażenia tego, co jeszcze nie istnieje lub jest niewyrażalne. Odgrywają one ważną rolę w twórczości, dotycząc zarówno twórczości naukowej (która ma właściwe sobie języki i narzędzia), oraz twórczości artystycznej, która ma swoje formy przekazu. Twórczość związana z uprawianiem przestrzeni publicznej 3wydaje się być najlepiej wyposażona: chodzi o potencjał hybrydowej sztuki architektury, który pozwala korzystać zarówno z logiki, jak i metafor, a także z tego, co przynosi codzienne doświadczenie.

7. Rozwijając ostatni – już nie wątek, lecz wątki tworzące kompozycję – ważne jest uświadomienie sobie, że ta wspólnota sztuki, nauki i pragmatyki,

2 Marshall McLuhan, kanadyjski filozof, znany jako autor zwrotu „Medium is the Message” (medium jest przekazem), jest również twórcą pojęcia „globalizacja” – odnosząc je do rozwijającej się władzy mediów. 3 W przestrzeni publicznej odnajdujemy całe spektrum kultury, a więc można powiedzieć, że wszystkie sztuki składają się na tę kompozycję – również jeszcze nieodkryte.

Reggio Emilia AV Mediopadana – stacja kolei dużej prędkości koło Bolonii (widok z autostrady); dzieło Santiago Calatravy; przykład właściwej formy przekazu współczesnej architektury. Fot. A. Chwalibóg

którą jest architektura, niesie ze sobą – oprócz utrudnień – niezwykły potencjał, w którym biorą żywy udział (wymieniając te podstawowe) następujące narzędzia:

• język logiki (jak w naukach, sztukach konstrukcyjnych i programowych), • ekspresje formy abstrakcyjnej reprezentowane przez język symboli oraz metafor (jak w sztuce ekspresyjnej), • język potoczny (zrozumiały powszechnie) oraz przedstawienie za pomocą obrazów.

8. Hipotetyczna forma przekazu będzie ponadto korzystać ze słów wybitnych znawców poruszanych problemów, a także ze zdjęć, by tym sposobem uwiarygodnić przekaz dotyczący tego, co było, jest, czyli również tego, co już zostało stworzone oraz co jest projektowane (chodzi o historię, współczesność i wskazanie przyszłości).

ARCHITEKTURA I ARCHITEKCI

Chociaż zadaniem kolumn świątynnych i kolumnad ma być podpieranie konstrukcji, dostojeństwo wyglądu równe jest ich użyteczności. E.H. Gombrich, Zmysł porządku

Człowiek dochodzi do prawdy bytu, nie poprzez wiedzę, tylko poprzez rozumienie, rozumienie sensu, któremu się powierzył […]. Wiedza bowiem o funkcjonalności – o czym nas wspaniale informuje dzisiejsza myśl techniczno-przyrodnicza – nie daje jeszcze rozumienia świata. Joseph Ratzinger, Wprowadzenie do chrześcijaństwa

9. Pierwsze doznanie architektury, to wyłaniający się przed oczami wyobraźni ogólny obraz, który stopniowo uzupełniają szczegóły kształtu i treści. Jest to widok jakby nam dany, a ta specyficzna kreacja jest wyraźnie oddzielona od drugiej fazy poznania, jaką stanowi spostrzeżenie konkretnego przedmiotu,

Genua, jedno z najludniejszych i najbogatszych (ekonomicznie) miast włoskich, prezentuje zjawisko, kiedy to przestrzeń publiczna znajduje się wewnątrz budynku – można sądzić, że nie mogła się pomieścić w wąskich uliczkach i dzięki temu cortile stanowią najpiękniejsze fragmenty miasta. Fot. A. Chwalibóg

który będzie kompozycją, jeśli ekspresja, dobór (lub ukształtowanie) elementów oraz ich ułożenie w całości pozwolą odczytać myśl budującą formę architektury

10. Działanie logosu4 pozwala dostrzec także i brak takiej myśli lub jej podważenie. Można w tym procesie poznawania dostrzec mądry porządek dialektyki, który składa się z tezy oraz antytezy, tworząc całość kreacji z percepcji odpowiadającej

4 „Logos” to słowo, zdanie, sąd, lecz znaczy również myśl, która stwarza i zawiera w sobie rozumność, czyli stanowi rację wyprzedzającą nasze działanie. syntezie oraz jej rozpoznaniu w analizie – obie są konieczne, aby obraz zbliżał się ku prawdzie5 .

11. Mamy zatem kompozycję, której obraz podlega obiektywizacji: dzieje się to w toku ustaleń rozumu (dedukcji) i pozwala myśleć o architekturze, co już wymaga odpowiednich, sprawdzonych, przesłanek.

12. To zadanie podejmują dwie triady, towarzyszące sztuce architektury od chwili jej powstania jako założenia – przesłanki do dalszych rozważań, których wartość zależy od jakości ustaleń sprawdzonych od wieków: a. zasada jedności czasu, miejsca i akcji, b. triada Witruwiusza6 .

Pierwsza jest mało znana, a druga, choć powtarzana, lecz często bez wniosków – szczególnie gdy chodzi o hierarchię i wynikający z niej prymat sztuki komponowania złożonych przedmiotów.

WSPÓLNOTA I SZTUKA WSPÓLNOTY

Trendy mód ukazują tę selektywność w dziwacznym powiększeniu. Niezależnie od tego, czy przedmiotem są cylindry, krótkie spódnice czy wąska talia, ci, którzy wchodzą do gry, muszą się jej podporządkować, przynajmniej na jakiś czas, dopóki szaleństwo samo nie sprowadzi się do niedorzeczności. E.H. Gombrich, Pisma o sztuce

5 Mało się mówi dziś o konieczności odróżnienia zadań, które wymagają wpierw syntezy, od tych, które należy rozpocząć od analizy, co mogłaby się przyczynić do uporządkowania kwestii hierarchii profesji. 6 Pierwsza triada, wyniesiona z Poetyki Arystotelesa, obowiązywała w tragedii antycznej; druga, Witruwiusza, głosi, że dobry budynek powinien zapewniać trwałość, użyteczność i piękno i do dziś cieszy się pełną aprobatą. O zasadzie jedności trzeba przypomnieć i to stanowi hipotezę uzupełnienia przesłanek warunkujących, zdaniem autora, jakość sztuki architektury.

13. Wspólnota dotycząca ludzi jest oparta na wewnętrznych więziach, tworzących zbiorową podmiotowość, do której prowadzą wspólne doświadczenia – idei, sztuki (w dużym stopniu życia religijnego). Więź jest oparta na uczuciach oraz duchowym udoskonalaniu wartości utylitarnych, prowadzi nawet do poszukiwań znaczenia znaczeń, czyli sensu istnienia. Ta ludzka potrzeba – dziś zanikająca – wymaga partnerstwa rozumu oraz odpowiednich wzorów. Rzadko bowiem się zdarza, aby zbiorowe i spontaniczne poszukiwanie prawdy otwierało się na Arystotelesa oraz na sztukę.

14. Trudno jest podjąć decyzje ustalające wartości i znaczenia przedmiotów oraz zdarzeń7. Tym bardziej trudno oczekiwać takich ocen w dzisiejszym świecie, w którym dominuje dyskurs o tym, co jest wykonalne oraz policzalne, bez rozpoznawania rzeczy samej w sobie. Ponadto, jeśli chodzi o jakość, będzie to wyłącznie odczucie, a nie wiedza, bo ona wymaga sprawdzenia w doświadczeniu lub w logicznych ustaleniach8 .

15. Powyższe rozważania dotyczą wspomnianego wyżej partnerstwa rozumu i dobrych wzorów – jest to warunek istnienia dobrej wspólnoty, a z nią dobrej sztuki wspólnoty. Bo są i złe wspólnoty9 .

16. Historia polis w Italii ukazuje piękno sztuki wspólnoty i pozwala szukać tego, co wyjaśnia tajemnicę powstania

7 Dziś powszechnie się przyznaje, że to rynek za nas podejmuje najbardziej obiektywne oceny, to znaczy, że za wartość, uznaje się cenę, która jest wszakże następstwem jakości. 8 Różnie z tym bywa, najczęściej trudne pojęcia takie jak, np. ład przestrzenny określa się słowem harmonijne – jest to przykład błędu logicznego ignotum per ignotum, co oznacza nieznane przez nieznane. 9 Problemem jest sztuka masowa (w świadomości powszechnej traktowana jest jako sztuka wspólnoty) oraz salonowa, jako sztuka elit (potrzebnych jako kuźnia wzorów). wzorów przestrzeni publicznych. Może to obecność doskonałych twórców obok równie doskonałego mecenatu okazuje się być skutkiem prawdziwej przyczyny, którą była jakość wspólnot (niestety to dotyczy tylko sztuki, ludzie są i pozostaną grzeszni). Wenecja, Siena, Flo-

rencja – znane nam wszystkim – są zbyt wyjątkowe, dlatego warto pokazać inne, którym popularność nie narzuciła turystycznego blichtru.

Dzieło światowej sławy rzeźbiarza Igora Mitoraja, Eros Bendato (Eros spętany) – czy ta rzeźba jest znakiem czasu? Fot. A. Chwalibóg

Lomello w Lombardii, niegdyś tętniło życiem, dziś ukazuje czystą formę przestrzeni publicznej o metafizycznej ekspresji, pociągającej jak sztuka Giorgio de Chirica. Fot. A. Chwalibóg

Spoleto, miasto w Umbii jest przykładem tego, jak uwarunkowania zewnętrzne nie zmieniają tych wewnętrznych – duch pozostaje ten sam. Fot. A. Chwalibóg

17. Myśląc zatem o sztuce wspólnoty, nie unikniemy refleksji nad transcendentaliami – chodzi o dobro, prawdę i piękno – są to bowiem trzy najwyższego rodzaju wartości, które otwierają prezentację kwestii sztuki i pojęć z nią związanych, ukazując znaczenie całości10 .

18. Pierwsze dwie wartości (dobro i prawda) można objąć pojęciem dobra wspólnego, co potwierdza triada Witruwiusza, mówiąca o użyteczności i trwałości – mądrej ekonomii i dobrej technice, przypominając o prawie11 .

19. Trój-jedyna architektura, określenie odnoszące się do sztuki ekspresyjnej12 (zasadne jest, by tak nazwać sztukę opisaną w triadzie Witruwiusza), podkreśla rangę powabu oraz wskazuje, że jest hierarchia, o której się nie mówi, to piękno uchodzi za atrybut sztuki architektury. Warto dodać, że za czasów Witruwiusza nie trzeba było nikomu przypominać, iż architektura jest sztuką. Dziś jest inaczej. 20. Pojęcie piękna jest wyjątkowo poddane

10 W. Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć, Warszawa 1976. 11 Warto przytoczyć słowa filozofa i znawcy kultury, prof. Mieczysława Krąpca OP: „Jednym z obszarów relacji międzyludzkich jest zespół relacji tworzących porządek prawny, nazwany ordo iuris (jako ordo boni ac recti – porządek dobry i prawy). W tym porządku prawa ludzie – ze względu na łączące ich międzyosobowe relacje – organizują swe działania”. 12 Pojęcia sztuki ekspresyjnej i konstrukcyjnej wyjaśnia pkt 21. presji inżynierii społecznej, dlatego należy wskazać jej główne narzędzia: arbitralna edukacja doktryn estetycznych bez piękna, następnie siła mody, snobizmu i lobbingu oraz coraz bardziej wyrafinowane techniki zarządzania gustem, do tego dochodzi doraźna ekonomia, która wykazuje, że łatwiej i taniej jest zachęcić do kupienia tego, co się produkuje, niż dopasować produkcję do oczekiwań. Dlatego tej koncentracji działań trzeba przeciwstawić coś więcej niż nadzieję na to, że piękno obroni się samo. Pamiętajmy, że to nieokreślone piękno jest głównym argumentem istnienia sztuki oraz koronnym architektury13 .

21. Warto również przytoczyć słowa Władysława Tatarkiewicza, broniące rangi profesji architekta, który następująco opisuje, jak wyłaniały się sztuki, w tym architektura: „Sztuki bardziej były ze sobą związane […]. Grecy zaczęli właściwie od dwóch tylko sztuk: jednej ekspresyjnej, drugiej konstrukcyjnej [...]. Na pierwszą składał się zespół poezji, muzyki i tańca, na drugą zaś zespół architektury, rzeźby i malarstwa. Osnowę sztuki konstrukcyjnej stanowiła architektura, z którą przy wznoszeniu świątyni współdziałały rzeźba i malarstwo; osnową zaś sztuki ekspresyjnej był taniec [...]. Taniec łączył się z muzyką i poezją w jedną całość, stanowił wraz nimi jedna sztukę, «trójjedyną choreję», jak ją nazwał Tadeusz Zieliński”14 .

FILOZOFIA I KULTURA

Jednym z wielu zarzutów przeciw badaniu symboli w sztuce jest to, że koncentruje się na badaniu treści, pomijając rzecz najistotniejszą – piękno i harmonię form. Nie

13 Tym określeniem można najkrócej wyrazić zagrożenia płynące z ambitnych i oczywistych elementów, z których się składa architektura, jak np. instalacje chłodzące pomieszczenia, tak ważne, gdy przegrzewa się nasza planeta. 14 W. Tatarkiewicz, Estetyka starożytna, Wrocław 1962

będę zaprzeczać, że nieostrożny uczony może wpaść w taką pułapkę, jednak wielu wpada w nią nie z powodu braku wrażliwości, a raczej dostatecznie dokładnej analizy. Są to ci, którzy, wprowadzając rozdział pomiędzy formą a treścią, zastawili w ten sposób pułapkę na siebie i innych. Dlaczego mamy przyjąć, że formy nie mogą być symboliczne? E.H. Gombrich, Pisma o sztuce i kulturze

22. Dwa cytaty: „Człowiek wstępuje rozumem do ponadmaterialnego świata, gdzie panuje prawda i piękność. Stamtąd czerpie prawa, którymi się kieruje, kiedy pracą swego ducha przez dłuto rzeźbiarza, ręką malarza, głos i dźwięk instrumentów wyciska w naturze swój ideał, nadając mu rozmaite harmonijne formy”. Tilman Pesch, Duch i materia

„[...] zespół architektoniczny znany pod nazwą La Défense można odczytać jako czysto produktywistczny mechanizm zwiększania indywidualnej wydajności. Choć ta paranoidalna wizja lokalnie bywa słuszna, nie jest ona w stanie oddać jednorodności odpowiedzi, jakie architektura proponuje wobec różnorodności potrzeb społecznych (hipermarkety, kluby nocne, biurowce, centra kulturalne i sportowe). Możemy natomiast pójść nieco dalej w poszukiwaniu tychże odpowiedzi, uznając, że żyjemy nie tylko w gospodarce rynkowej, ale bardziej ogólnie w społeczeństwie rynkowym, czyli w takiej przestrzeni cywilizacyjnej, w której całością stosunków międzyludzkich, a także całością stosunków między człowiekiem a światem kieruje prosty rachunek arytmetyczny z odwołaniem do atrakcyjności, nowości i relacji między jakością a ceną”. Michel Houellebecq, Interwencje 2

Obydwie wypowiedzi dzieli zaledwie około 150 lat i obydwie szukają dobrej sztuki, a różnice zdarzeń, które im towarzyszą, są zaskakujące. 23. W zjawisku kryje się i drugie pytanie, lecz to nie jest pytanie o ewolucję, lecz o istnienie bytów niematerialnych, z uzasadnieniem, że problem dotyczy istotnych kwestii związanych ze sztuką architektury jako sztuką wspólnoty. Chodzi o wartości związane z sublimacją materii – tym określeniem można nawiązać do refleksji z pkt. 17 (chodzi o transcendentalia).

24. Jest to problem filozoficzny, usprawiedliwiający zakres podjętych zagadnień (mimo zredukowanej postaci

Warszawa, Wrocław, Białystok – każde miasto ma swoją La Défense. Fot. A. Chwalibóg

Sylwety Przemyśla i Zlina (słynne miasto szewca Baty), wskazują już na inny problem. Fot. A. Chwalibóg

artykułu), czego wyrazem jest poniższy cytat, który nie tylko wyjaśnia to, jak poznajemy rzeczywistość, lecz również, jaki może być (jest?) tego skutek: „Po dwu i pół tysiąca lat myśli filozoficznej niepodobna beztrosko rozprawiać o tym problemie [kwestia subiektywnego], jak gdyby wielu przed nami nie usiłowało uczynić tego samego i nie doznało niepowodzenia. Gdy spojrzymy ponadto na pobojowisko porzuconych hipotez, na daremne i bezskuteczne wysiłki logiki, jakie ukazuje nam historia, mogłoby nas całkiem opuścić nadzieja, że odnajdziemy coś z tej nieuchwytnej, istotnej prawdy. Jednak nie jest tak beznadziejnie, jak musi się wydawać na pierwsze wejrzenie. Mimo bowiem niezliczonej ilości najróżniejszych sprzecznych ze sobą dróg filozoficznych, na których człowiek usiłuje zastanawiać się nad bytem, pozostaje w końcu tylko kilka zasadniczych możliwości wyjaśnienia jego tajemnicy. Pytanie, w którym wszystko się streszcza, dałoby się tak sformułować: Co jest w wielości rzeczy jednostkowych wspólnym, że tak powiem, tworzywem bytu, czym jest ów byt jeden byt, stojący za wieloma istniejącymi rzeczami, które przecież wszystkie «są»? Liczne odpowiedzi, jakie znamy w historii, dadzą się w końcu sprowadzić do dwóch zasadniczych możliwości. Pierwszą można sformułować w ten sposób: wszystko, co napotykamy, jest w ostatecznym swoim tworzywie materią; materia jest jedynym, co pozostaje zawsze jako dająca się sprawdzić rzeczywistość. Przedstawia więc ona właściwy byt rzeczy istniejących. Jest to droga materializmu. Druga możliwość idzie w przeciwnym kierunku. Mówi ona: kto rozważa materię do końca, odkryje, że jest ona czymś, co zostało pomyślane, że jest zobiektywizowane myślą. Nie może więc być czymś ostatecznym. Wyprzedza ją myślenie, idea; wszelki byt jest ostatecznie czymś pomyślanym i należy go sprowadzić do Ducha jako prarzeczywistosci. Stoimy przed drogą idealizmu”.

Ten długi cytat prezentuje dwie wizje świata, kryjące postawy dzielące ludzi również w praktycznych poczynaniach, Autor dodaje trzecią drogę:

„Materia wskazuje ponad siebie na myśl jako na to, co ją poprzedza i jest pierwotniejsze [...]. Chrześcijańska wiara w Boga oznacza raczej, że rzeczy jako pomyślane pochodzą od stwórczej świadomości, stwórczej wolności i że ta stwórcza świadomość, utrzymująca wszystko, wydała przedmiot swej myśli na wolność własnego, samodzielnego istnienia”15 .

25. Warto w tym miejscu przypomnieć zjawisko globalizacji. Jej istota polega na opanowaniu przestrzeni informacji publicznej, czemu służą udoskonalenia form przekazu – dominacja ekspresji, która przesłania naturalne sygnały informujące o stanie rzeczy i zjawisk. Zatem chodzi o prawdę. Prawdę kompozycji, w tym wspólnot, które mają granice oraz więzi. Po spełnieniu warunków, o których już była mowa (punkty 11 i 17), a nawiązując do wyżej wymienionych nadrzędnych wartości – prawdy, piękna, dobra, dodajmy jeszcze konieczność obrony granic tych kompozycji.

26. Zjawisko zbioru bez granic można uznać za przyczynę pomieszania wspólnot (casus nowej wieży Babel) – źródło konfliktów i dekompozycji16 ,

27. Pojawia się permanentna konfrontacja, która szkodzi sztuce wspólnoty stawiając trudne zadanie wszystkim władzom, a szczególnie trzeciej władzy: dlatego sędziowie powinni być wyposażeni w możliwie najlepsze prawo i być mu posłuszni. Dziś ten problem jest znakiem czasu – inaczej to wyglądało za Monteskiusza.

15 Problem jest głęboko przemyślany i omówiony przez Josepha Ratzingera w dziele

Wprowadzenie w chrześcijaństwo, Kraków 2018, s. 158–159. 16 W nawiązaniu do McLuhana można stwierdzić, że została naruszona odpowiedniość formy do treści – to skutek dominacji i ekspresji prezentacji i selekcji samych informacji. 28. Próbą podsumowania rozbudowanej informacji o kulturze kryjącej się w dłuższym cytacie filozoficznej refleksji oraz dygresji o globalizacji, są cztery punkty ustaleń związanych z realizacją intencji zapowiedzianej we Wprowadzeniu: • Kultura pozwala widzieć i traktować wspólnotę jako podmiot, który ma potencjał do wyrażania poglądów oraz aktów woli. • Wyraz zbiorowego subiektywizmu jest traktowany jako zbiór racji

Cmentarz w Nysie, powstały po wybuchu dżumy w1633 r. Dziś całkowicie zaniedbany mówi nam to, o czym ludzie chcą zapomnieć. Fot. A. Chwalibóg

Bóg jako Architekt, frontyspis z Biblii Moralizat, I połowa XIII wieku (1225–1230), Kodeks Vindobonensis przechowywany w Austriackiej Bibliotece Narodowej

Myśliciel, rzeźba Augusta Rodina znajdująca się w Musée Rodin w Paryżu. Fot. A. Chwalibóg

(kultura) wyżej stojących od racji prawa naturalnego i subiektywizmu osoby. • Takie stanowisko jest albo wyrazem wiary, albo założeniem17, które – podatne na wypaczenia – staje się narzędziem manipulacji. • W związku z tym zagrożeniem, niezbędne jest rozróżnienie tego, co jest nam dane, od tego, co jest artefaktem, jak np. prawo stanowione.

POLITYKA I PRAWO

29. Jak utrzymać właściwą proporcję pomiędzy rozważaniami poświęconymi problemowi ogólnych ustaleń, czym jest architektura a tym, jakie są konkretne oczekiwania odnoszące się do polskiej polityki architektury? W artykule przyjęto założenie, że niezależnie od tego, czy zaprezentowane hipotezy się sprawdzą, czy nie, już sama tematyka artykułu – pytanie o rolę prawdy w rozmyślaniach o tym, co i jak służy ludziom i światu (oczywiście w aspekcie naszej profesji) – spełnia zadanie.

30. Celem niniejszego artykułu nie jest mierzenie się z problemami filozofii architektury kosztem zagadnień już bezpośrednio związanych z twórczością i realizacją obiektów architektury, jednak nieskuteczność dotychczasowych rozwiązań skłoniła do tego, aby inaczej podejść do zadania dotyczącego jakości przestrzeni publicznej i polskiej polityki architektury. W poszukiwaniach tej drogi niezbędne okazały się hipotezy przedstawione powyżej, ponieważ konieczne jest dostrzeżenie naruszenia fundamentów, na których opiera się twórczość w obrębie architektury. Jest to niezbędne, aby

Kultura ludzkości zawsze musiała istnieć w cieniu czegoś nieskończenie ważniejszego niż ona sama. Gdyby człowiek odkładał poszukiwanie wiedzy i piękna na czas, w którym będzie bezpieczny, to poszukiwania nigdy nie ruszyłyby z miejsca. C.S. Lewis, Brzemię chwały

17 Jedno i drugie jest słuszne jako źródło nie gorsze od indukcji do przyjęcia koniecznych przesłanek dla logicznego myślenia (dedukcji – źródła jakoby pewnego wnioskowania), jest wykorzystywane do tworzenia doktryn i metod składających się na sztukę obiektywizacji racji subiektywnych, zastępującą sztukę dochodzenia prawdy.

poprawić konstrukcję, która ma regulować całość, czyli prawo. 31. Można rozważyć hipotezę, że również chodzi o granice, które pomagają dostrzec to, co jest18, i ustalić, czy to wszystko tworzy uporządkowaną kompozycję, czy świat jest tylko przypadkowym zbiorem nierozpoznawalnych cząstek?

32. Pomińmy to pytanie – dyskusja nad tym problemem trwa od chwili pojawienia się świadomości, lecz kryje ono drugie, niewątpliwie łatwiejsze: chodzi o ustalenie tego, co zależy od naszych decyzji?

Zatem podejmując to pytanie, ustalmy inną granicę, ona się zmienia, ale w istocie swojej funkcjonuje i pozwala odróżnić prawo prawdziwe od prawa stanowionego. Granica jest z tego względu ważna (z czego nie wszyscy sobie zdają sprawę), iż skutki ludzkiej regulacji są takie, jakby to było prawo prawdziwe, co oznacza, iż ingerujemy w pojęcia wolności oraz twórczości, które są nam dane, zgodnie z prawem, które możemy tylko odkrywać. Ten moment spotkania metafizyki i ontologii z polityką oraz architekturą – szeroko rozumianą – uświadamia, że dotykamy źródeł naszych kompetencji, co pozwala inaczej spojrzeć na ich regulację.

33. W tej to postaci artykuł jako próba podjęcia problemu, który przyjął formę eseju-felietonu popularno-naukowego, doprowadził do problemu ściśle już związanego z tytułami cyklu (Polska Polityka Architektury oraz niniejszej publikacji – Jakość przestrzeni publicznej). Jest nim regulacja prawna, a dotyczy konkretnie prawa autorskiego19 .

18 „Definiowanie”, czyli określenie znaczenia danego przedmiotu polega na odgraniczeniu od innych pojęć (można powiedzieć: wyznaczenie granic jego znaczenia). Słowo pochodzi od czasownika. definire: de + finire, „do końca, granicy”; od finis: granica, koniec). 19 Problem jest w zasięgu doświadczeń każdego, kto uprawia zawód architekta (oraz tych, 34. Zadaniem prawa autorskiego jest stworzenie optymalnych warunków dla twórczości. Również sztuka wspólnoty, koncentrując się na twórczości architektonicznej, powinna być w to zaangażowana – jest bowiem powiązana ekonomicznie i prawnie z wieloma podmiotami, które skutecznie ingerują w proces twórczy. Pozwala to dostrzec obecność nieformalnego systemu czynników rzutujących nietwórczo na twórczość – szczególnie niebezpieczne wydają się powiązania właścicieli z władzą wykonawczą oraz stanowiącą prawo i władzą sądowniczą (należy przypomnieć, że stroną w postępowaniu administracyjnym decydującym o losach projektu jest tylko inwestor).

35. Dotychczasowe skutki obowiązujących ustaleń coraz bardziej uwidoczniają, że nie jest to prawo autorskie lecz właścicielskie,

Ta rycina pochodząca z XIX wieku, a udająca średniowieczną, jest trafnym apokryfem, dziś rozumianym opacznie

którym on jest bliski). Dotyczy on relacji prawa stanowionego, a obserwacja skutków obowiązującej regulacji, pozwala dostrzec, iż prawo nie służy twórcom lecz właścicielom. Kontrargument, że właścicielem jest autor, nie sprawdza się w praktyce – wystarczy bowiem prześledzić drogę pieniędzy – a na tym opiera się działanie ustawy, uchwalonej przez obywateli oczekujących twórczości wysokiej jakości, która ma służyć dobru wspólnemu.

a założenie, iż wynagrodzenie ma pomóc w stworzeniu optymalnych warunków do pracy twórczej, się nie sprawdza.

Skoro tak widzimy kwestię regulacji twórczości architektonicznej – w sytuacji panującej zgody co do tego, że chodzi o pieniądze – słuszne wydają się następujące wnioski:

• Skutecznym narzędziem może i powinno być prawo stanowione. • Nie chodzi o to, aby skorygować obecne regulacje, lecz aby powstały inne, które będą wprost dotyczyć warunków wykonywania zawodu. • Potrzebny jest kodeks, którego projekt powinien być oparty na znajomości zawodu oraz jego realnych uwarunkowaniach. • Należy rozdzielić procedury legislacyjne od projektowania treści ustaw, gdyż jest to wyjątkowo odpowiedzialna twórczość, a jej utwory powodują zbiorowe skutki. • Nieuchronne luki w prawie stanowionym, powinien wypełniać projektant, a nie decyzje urzędnicze (choćby prezydenta metropolii) lub właściciela (choćby najbogatszego), natomiast

ewentualne skutki powstałych błędów, powinny być rozpatrywane przez władzę sądowniczą (po uporządkowaniu kwestii rzeczoznawstwa). • Należy pamiętać, że prawo stanowione (prawo autorskie, które nas interesuje) dotyczy rzeczy nowych, a do odpowiedzialności za ich jakość przywołuje osoby do tego przygotowane, dlatego powinno się zapewnić autorom projektów właściwe warunki do niezakłóconego kształtowania tego, co ma powstać.

36. Poruszone zagadnienia przekraczają pojemność artykułu (także przygotowanie autora do podjęcia tej skali problemów), więc należy jego treść potraktować jako inspirację, która ma pobudzić do refleksji. Obecność ryzykownych hipotez, począwszy od formy przekazu (koncepcji redukcji) do hipotezy o prawie autorskim (jako podstawie regulacji warunków wykonywania zawodu architekta), wymaga usprawiedliwienia – można w nich widzieć frustrację, przyjmijmy jednak, że jest to falsyfikacja obecnego stanu rzeczy, więc może warto się zastanowić, czy nie należy głębiej i szerzej szukać przyczyn?

Drzwi do będącej w remoncie katedry w Pizie. Nieuchronnie stoimy przed tajemnicą, nauczmy się ją szanować. Fot. A. Chwalibóg

Chodzi o redukcję. Każdy zadowalający wniosek przynosi rewolucyjną redukcję, jest to ułuda redukcji problemu, która powinna zwrócić naszą uwagę na słowo „zadowolenie”. W nim bowiem kryje się skutek przesłaniający przyczynę oraz zanika różnica znaczenia postępu wobec rozwoju, który może ukrywać ambiwalencję. Tym karmi się cywilizacja (znakiem tego jest popularna hipoteza, mówiąca, że wszystko płynie), rezygnując z prawdy, piękna i dobra, nawet poza horyzontem naszych ziemskich doświadczeń, ale dostępnych naszej wyobraźni, bez których nie byłoby twórczości oraz (teraz padnie to słowo, które budzi szczególną nieufność, ponieważ wiąże się z wiarą, jakoby stanowiącą zagrożenie) bez nadziei20 .

20 To już ostatni przypis: Końcowym argumentem będzie mądrość komedii Moliera, w której pewien mieszczanin nie wiedział, że mówi prozą. Zastanówmy się nad naszymi przesłankami myślenia o przyszłości – czy nie znajdziemy w nich wiary?

This article is from: