Myśliciele dla architektów: Heidegger dla architektów

Page 1

Adam Sharr

Heidegger dla architektów

Przełożył Bogdan Baran

01

Myśliciele dla Architektów



Heidegger dla architektów



Adam Sharr

Heidegger dla architektów

Przełożył Bogdan Baran

01

Myśliciele dla Architektów



SPIS TREŚCI

Wstęp od wydawcy

9

Przedmowa redaktora serii

11

Podziękowania

13

R–1

Wprowadzenie

14

R–2

Górska przechadzka

21

R–3

Umiejscowienie Heideggera

30

R–4

Heideggera myślenie o architekturze

37

R–5

Heidegger i architekci

115

Dalsza lektura

143

Posłowie

145

Bibliografia

155

Indeks

161

Spis ilustracji

167



WSTĘP OD WYDAWCY

Oddajemy w ręce Czytelników książkę z kolejnego cyklu wydawniczego Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki – „Myśliciele dla Architektów”. Na studiach architektonicznych nie uczą obecnie postaw filozofii. Niestety. Trudno wszakże wyobrazić sobie dyskurs humanistyczny – którego częścią jest architektura – bez chociażby podstawowej wiedzy z filozofii. Nieodżałowany Cezary Wodziński, którego konwersatoria pozwoliły mi dotknąć myśli „drugiego żeglowania” Platona, Nietzschego i Heideggera, mawiał, że filozofia to zadawanie tych samych, odwiecznych pytań. Myślę, że podobnie można powiedzieć o architekturze – to sztuka, która od czasów domu Adama w raju zadaje do dzisiaj pytania o zamieszkiwanie istot śmiertelnych na ziemi pod niebem (Heidegger). Architekt zadaje te pytania poprzez budowanie. Każda epoka formułowała te pytania we właściwy sobie sposób. Isaak Newton w ostatnich latach życia poszukiwał modelu pierwszej świątyni – jedynej budowli, której opis zostawił nam Pan Bóg. Te pytania zadawali Ludwig Mies van der Rohe czy Louis Isadore Kahn. Zadawał je Bohdan Pniewski budynkiem Sądów Grodzkich czy kompleksem budynków sejmowych. Zadawali je Peter Zumthor swoimi domami i Marek Budzyński w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego i w Operze Podlaskiej. Stanisław Niemczyk – w swoich wspaniałych kościołach w Tychach. Ich domy są rysowane i budowane „od środka” i jednocześnie „od zewnątrz”, a tylko tak powstają autentyczne dom czy miasto. Wszystkie te poszukiwania łączy autentyczność, o której Romano Guardini pisze w Listach znad jeziora Como. One odczytują

9

WSTĘP OD WYDAWCY


miejsce i w wyniku przekształcania przestrzeni redefiniują to miejsce. Można zaryzykować stwierdzenie, że – jako dzieła sztuki – stwarzają Miejsce, dzięki posłużeniu się talentem, wiedzą, intuicją i paradygmatem, który tych architektów ukształtował. W każdym z tych przypadków architektura nie jest „do oglądania”. W każdym razie – nie tylko. Myślę też, że nie można od filozofów oczekiwać dyskusji o sztuce architektury czy o warsztacie architekta. Czytanie i dyskutowanie myśli presokratyków, Platona czy Heideggera ma skłonić architektów do refleksji, do namysłu nad rolą przekształcania przestrzeni jako „rekoncyliacji każdego z nas z otaczającym światem”1, w który zostaliśmy wrzuceni bez naszego udziału. Jednym z aspektów tego jest doświadczanie architektury, a nie – poprzestawanie na oglądaniu obrazu. Można wreszcie zadać pytanie o aktualność tych myśli dla nas. Po co nam w xxi wieku myśl filozofów z lat 20. czy 40. ubiegłego stulecia, którzy – jak Heidegger – ciągle wracają do Greków. Gianni Reale powiedział na to, że „[…] niechaj dzisiejszy człowiek, po Marksie i Freudzie, nie sądzi, że definitywnie zostawił za sobą klasyczny wymiar filozofii [...]. Tak więc szaleństwem jest nie tylko wyrzekanie się filozofowania, szaleństwem jest także, skoro nieuchronnie musi się filozofować, przekonanie, że można się ograniczyć do chwili obecnej, ponieważ teraźniejszości nie da się zrozumieć bez przeszłości, z której się ona wywodzi, a nadto teraźniejszość nie jest nigdy naprawdę aktualna lub jest tylko pozornie aktualna: aktualny jest bowiem nie tyle moment, który mija, ile raczej to, co opiera się przemijającej chwili. Ostatecznie naprawdę aktualne jest tylko to, co wieczne”2. Bolesław Stelmach dyrektor Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki

1 2

J. Pallasmaa, The Eyes of the Skin. Architecture and the Sences, Chichester 2007, s. 72. G. Reale, Historia filozofii starożytnej, t. II, Platon i Arystoteles, tłum. E.I. Zieliński, Lublin 2001, s. 590.


ADAM SHARR

Przedmowa redaktora serii

Architekci często szukali w dziełach myślicieli – czy to filozofów, czy to teoretyków – idei pomocnych w projektowaniu lub ram krytycznych swej praktyki zawodowej. Jednak architektom i studentom architektury trudno poruszać się wśród pism myślicieli. Lektura oryginalnych prac może być – wobec niewielkiej znajomości ich kontekstów – zniechęcająca, a dostępne wprowadzenia rzadko rozważają szczegółowo materiał architektoniczny. Niniejsza seria proponuje jasne, zwięzłe i adekwatne wprowadzenia do spuścizny kluczowych myślicieli, którzy pisali o architekturze. Każda publikacja przedstawia sumatywnie, co dany myśliciel ma do zaoferowania architektom. Sytuuje architektoniczne myślenie filozofów w korpusie ich dzieł, omawia znaczące książki i eseje, pomaga rozszyfrować terminy i podaje zwięzłe odesłania do dalszej lektury. Dla tych, którzy znajdują filozoficzne i teoretyczne pisma o architekturze trudnymi lub po prostu nie wiedzą, od czego zacząć, ta seria powinna okazać się niezbędna. Książki z serii „Myśliciele dla Architektów” za podstawę przyjmują architekturę. Stosują tryby rozumienia używane przez architektów, aby przedstawić danego myśliciela czytelnikowi z tego środowiska. Każdego myśliciela cechuje unikalny i dystynktywny etos, a struktura poszczególnych tytułów zależy od postaci, na której dana książka się skupia. Rozważani myśliciele są płodnymi pisarzami, więc w krótkim wprowadzeniu można omówić tylko ułamek ich dorobku. Każdy autor – architekt lub krytyk piszący o architekturze – zgłębia część pism danego myśliciela, którą uważa za najistotniejszą dla projektantów i badaczy architektury. Z konieczności wiele zostanie

11

PRZEDMOWA REDAKTORA SERII


pominięte. Książki z niniejszej serii będą dla architektów raczej pierwszym punktem odniesienia niż ostatnim słowem o poszczególnych myślicielach. Mamy nadzieję, że skłonią czytelnika do dalszej lektury i zachęcą do zgłębiania ich oryginalnych pism. Pierwsze trzy książki w serii badają Gilles’a Deleuze’a i Felixa Guattariego, Martina Heideggera oraz Luce Irigaray1. Te postacie, znane w kulturze, są myślicielami, których pisma wywarły już w dziedzinie architektury dystynktywny i istotny wpływ na projektantów i krytyków. Pozostaje żywić nadzieję, że seria rozwinie się z czasem, by objąć szerokie spektrum współczesnych myślicieli mających coś do powiedzenia architektom. Adam Sharr jest starszym wykładowcą w Welsh School of Architecture na Uniwersytecie w Cardiff i szefem Adam Sharr Architects, jak również autorem książek: Heidegger’s Hut (MIT Press, Cambrfiidge, MA 2006), Heidegger for Architects (Routledge, London 2007), współredaktorem tomu Primitive. Original Matters in Architecture (Routledge, London 2006) i asystentem redaktora „arq. Architectural Research Quarterly” (Cambridge University Press, Cambridge).

1

To kolejność książek w serii angielskiej. W wydaniu polskim pierwsze tytuły prezentują spuściznę Martina Heideggera, Henriego Lefebvre'a oraz Jacques'a Derridy [przyp. red.].


PODZIĘKOWANIA

Caroline Almond, Patrick Devlin, Mhairi McVicar i Joanne Sayner czytali pierwsze wersje tej książki i opatrzyli je bezcennymi komentarzami. Peter Blundell-Jones i David Dernie zechcieli zapewnić fotografie. Caroline Mallinder i Georgina Johnson z Routledge hojnie wsparły zarówno tę książkę, jak i serię „Myśliciele dla Architektów”. Jestem zobowiązany przyjaciołom, studentom i kolegom, których zainteresowanie upewniało mnie, że projekt wart jest kontynuowania.

13

PODZIĘKOWANIA


Martin Heidegger

14

ROZDZIAŁ 1


ROZDZIAŁ 1

Wprowadzenie

Specjalnie dla architektów pisała zaledwie garstka słynnych filozofów. Martin Heidegger jest jednym z tych nielicznych. Wygłosił on odczyt dla praktyków i akademików podczas sympozjum w Darmstadt w 1951 roku. Hans Scharoun – później autor projektów Filharmonii Berlińskiej i Niemieckiej Biblioteki Narodowej – opatrzył jego program żarliwymi komentarzami, pełen entuzjazmu dla Heideggera, przemawiającego do jego przyjaciół i znajomych2. Wypowiedź, która tak zainspirowała Scharouna, została później opublikowana pod tytułem Budować mieszkać myśleć  3. Tekst, wznawiany do dziś i tłumaczony na wiele języków, wpłynął na niejedno pokolenie architektów, teoretyków i historyków drugiej połowy XX wieku. Gdy Peter Zumthor rozwodzi się poetycko nad potencjałem miejsc i materiałów w budowie atmosfery; gdy Christian Norberg-Schulz pisze o duchu miejsca; gdy Juhani Pallasmaa pisze The Eyes of the Skin; gdy Dalibor Vesely rozważa kryzys przedstawiania; gdy Karsten Harries domaga się etycznych norm dla architektury; gdy Steven Holl omawia zjawiska i maluje akwarele ewokujące doświadczenia architektoniczne – to wszystkie te uznane autorytety reagują w jakiś sposób na Heideggera i na jego pojęcia zamieszkiwania i miejsca. 2 3

15

P. Blundell-Jones, Hans Scharoun, London 1995, s. 136. W Polsce ukazały się dwa przekłady tego tekstu: w zbiorze Budować mieszkać myśleć. Eseje wybrane (tłum. K. Michalski, Czytelnik, Warszawa 1977, s. 316–334) oraz w tomie Odczyty i rozprawy (tłum. J. Mizera, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2007, s. 139–157). W dalszej części będziemy się powoływać na przekład Janusza Mizery [przyp. red.].

WPROWADZENIE


Reakcja na Heideggera bynajmniej nie była w pełni pozytywna. W ogóle – nie. Pozostaje on być może najbardziej kontrowersyjnym myślicielem wśród tych, którzy kształtowali ubiegłe, głęboko doświadczone stulecie. Heidegger należał do partii nazistowskiej, był we Fryburgu Bryzgowijskim rektorem uniwersytetu triumfalnie powołanym na fali terroru i euforii, które zapewniły nazistom przejęcie władzy w 1933 roku. Odpowiedź na pytanie, czy rezygnacja tego filozofa w następnym roku z funkcji rektora oznaczała koniec jego zaślepienia, czy może pozostał on na całe życie nazistą, zależy – jak się wydaje – tyleż od osobistej sympatii lub antypatii komentatora do filozofii Heideggera, ileż od gorąco kontestowanych faktów tego przypadku. Bez wątpienia są niemiłe momenty w biografii Heideggera, których nie można kwestionować i które trzeba potępić. Kiedy jednak wybitni krytycy z dziedziny architektury jednoznacznie odrzucają tego filozofa – jeden z nich napisał artykuł Forget Heidegger [Zapomnieć Heideggera] (w nawiązaniu do Zapomnieć Foucaulta Jeana Baudrillarda)4 – czynią to zarówno z pola bitewnego polityki architektonicznej, jak i z moralnych wyżyn. Reputacja Heideggera pozostaje wysoko notowaną kwestią w wieżach z kości słoniowej architektonicznej akademii. Jasne jest tyle, że ten filozof z determinacją idealizował wieś i low-tech przed nazizmem, w czasach jego władzy i potem, a przy tym niebezpiecznie zbliżał się do faszystowskiej retoryki „krwi i ziemi”. Jasne pozostaje też, że znaczna część „wysokiej” zachodniej architektury – i teorii architektonicznej – z drugiej połowy XX wieku wiele zawdzięcza wpływowi Heideggera.

Reakcja na Heideggera bynajmniej nie była w pełni pozytywna. W ogóle – nie. Pozostaje on być może najbardziej kontrowersyjnym myślicielem wśród tych, którzy kształtowali ubiegłe, głęboko doświadczone stulecie. Co zatem ten kłopotliwy filozof mówił o architekturze? Dlaczego tak wielu architektów go słuchało? Heidegger rzucił wyzwanie procedurom i normom praktyki zawodowej – jego stanowisko w kwestii 4

16

N. Leach, Forget Heidegger, „Scroope” 2000, nr 12, s. 28–32.

ROZDZIAŁ 1


architektury było częścią szerszej krytyki technokratycznego świata zachodniego. W okresie powojennym, kiedy Zachód wydawał się coraz bardziej uzasadniać swoje działania odniesieniem do ekonomicznej i technologicznej statystyki, Heidegger głosił, że nie można zapominać o bezpośredniości ludzkiego doświadczenia. Uważał, że człowiek znajduje sens świata najpierw przez zamieszkiwanie swojego otoczenia i przez emocjonalne reakcje na nie. Dopiero potem próbuje kwantyfikować swoje postawy i działania poprzez naukę i technologię. Podczas gdy inni w przemyśle budowlanym, jak inżynierowie czy nadzór budowlany, pracują głównie na danych, najważniejszym zagadnieniem dla architektów miałoby być ludzkie doświadczenie. Dla tego filozofa budowla konfiguruje z biegiem czasu fizycznie, jak ludzie będą mierzyć swoje miejsce w świecie. Istotnie – budowle, jako rejestrujące ślady ludzkiego zaangażowania fizycznego w dużej i małej skali, reprezentują indywidualny etos każdego budowniczego i mieszkańca. W ten sposób architektura może służyć pomocą w znajdowaniu ludziom centrum w świecie. Może oferować jednostkom miejsca, z których one same będą zapytywać. Heidegger czuł, że tak rozumiano architekturę w przeszłości i że nienasycona technologia zaciemniła to rozumienie. Tym samym Heideggera model architektury skupiał się na cechach ludzkiego doświadczenia. Jego apel o reintegrację budowli z zamieszkiwaniem – reintegrację tworzenia miejsca z działaniami i cechami zasiedlania go – eksponował nieekspercką architekturę obok „wysokiej” z książek czy czasopism i postrzegał architekturę jako bardziej zadomowioną w powszednim życiu niż jakikolwiek inny rodzaj skończonego wytworu. W latach 60. i 70. XX wieku takie myślenie zbiegało się z pracami autorów piszących o architekturze, takich jak Jane Jacobs5, Bernard Rudofsky6 oraz Christopher Alexander7, którzy kwestionowali autorytet ekspertów i starali się w zamian waloryzować budowanie niezawodowe. 5 6 7

17

J. Jacobs, The Death and Life of Great American Cities, New York, NY 1961. B. Rudofsky, Architecture Without Architects. An Introduction to Non-pedigreed Architecture, New York, NY 1964. Ch. Alexander, The Timeless Way of Building, Oxford 1977, oraz idem et al., A Pattern Language. Towns, Buildings, Construction, Oxford 1977.

WPROWADZENIE


Architekci – praktycy cenili sobie wyzwania, jakie dzieło Heideggera rzucało priorytetom przemysłu, do którego należeli, a nawet – priorytetom konstytuującym zachodnie społeczeństwo. Architekci akademiccy, zainspirowani pismami Heideggera, tworzyli produktywne narracje i obrazy o działaniu budownictwa, jego początkach i przedstawieniach. Nawet w tym krótkim zarysie pojawiają się dystynktywne cechy retoryki Heideggera: specyficzna moralność, waloryzacja ludzkiej obecności i zamieszkiwania, nieapologetyczny mistycyzm, skłonność do nostalgii i dążenie do wyświetlenia granic nauki i technologii. Ta retoryka ma swoich bohaterów i łajdaków. Bohaterami okazują się naturalni prowincjusze, ci dostrojeni jakoś do swoich ciał i uczuć oraz ci skłonni idealizować przeszłość. Łajdakami są statystycy i technokraci skupieni na kwantyfikacji matematycznej, profesjonaliści zajęci zawłaszczaniem powszedniej aktywności siłami legislacyjnymi i miejscy wyrafinowani celebryci hołdujący modzie. Już tu widać zagrożenia milieu heideggerowskiego myślenia. Potencjał romantycznych mitów przynależności w zakresie zarówno wykluczania ludzi, jak i ich włączania oraz sceptycyzm wobec wysoce intelektualnej dyskusji w imię zdrowego rozsądku mogą prowadzić do totalitaryzmu. Takie myślenie, niekontrolowane, może kierować w stronę faszystowskiej retoryki, w którą sam Heidegger był uwikłany, przynajmniej przez krótki okres lat 30. XX wieku. Dzieło Heideggera rzadko nie budzi kontrowersji. Poniższych rozważań wszakże nie inspiruje pragnienie sporu. Jest to książka architekta, napisana przez architekta dla architektów. Chociaż zajmuje się pismami filozoficznymi, nie zgłasza nowych konceptów filozoficznych ani nie żywi nadziei na rozwiązanie jakichś zagadnień filozofii. Ma na celu raczej zwrócenie uwagi architektów na niektóre kwestie – podkreśla te ich aspekty, które wydają się najbliższe prac studia projektowego. Są osoby, dla których nazistowskie zaangażowanie Heideggera odbiera wartość jego dziełu, i dla nich ta książka będzie w najlepszym razie stratą czasu, a w najgorszym – obcowaniem ze złym człowiekiem i z jego kłopotliwym pisarstwem. Uznaję to stanowisko i zgadzam się z nim. Wydaje się wszakże niemądre udawać, że Heidegger nie wywierał wielkiego wpływu na powojenną praktykę i myślenie architektury.

18

ROZDZIAŁ 1


Wywierał – wielu wpływowych praktyków i akademików poświęcało sporo uwagi jego dziełu – a jego dziedzictwo nadal oddziałuje. Dlatego ważne jest, by pamiętać i doceniać parametry jego poglądów. Moim celem tutaj jest pomóc czytelnikowi w samodzielnej lekturze tekstów tego filozofa. Zalecałbym wszakże ostrożność. Bądźmy krytyczni. Tam, gdzie jedni architekci napotykali twórcze idee projektowania, z kolei akademicy – głębokie koncepcje, inni natrafiali na fundamentalne trudności. Ta książka skupia się na eseju Heideggera Budować mieszkać myśleć, opublikowanym po raz pierwszy w 1951 roku, oraz na dwóch tekstach mu współczesnych, które pomagają wyeksponować te idee: Rzecz (1950) i „…poetycko mieszka człowiek…” (1951). Niektórych filozofów zaskoczy taki dobór. Przez znaczną część życia Heideggera radowało rozmyślne eksponowanie skłonności antyakademickich, inspirowanych tyleż złośliwością, ileż przekonaniem, częstym przedkładaniem instynktowności nad uczony dialog akademii8. Te pisma z lat 1950–1951 znamionują jego najdalsze chyba odejście od książkowej filozofii, najżywszą retorykę na rzecz niezapośredniczonego uczucia. Jest to okres twórczości Heideggera, z którego filozofowie cytują najmniej. Chociaż pisał on o architekturze również w innych okresach życia – zwłaszcza w Źródle dzieła sztuki (1935; wyd. pol. 1997), a także w Byciu i czasie (1927; wyd. pol. 2007) oraz w tekście Sztuka i przestrzeń (1969; wyd. pol. 1991) – trzy eseje z lat 1950–1951 są zapewne najbardziej „architektoniczne” z jego pism właśnie dlatego, że najmocniej wyeksponował w nich autorytet bezpośredniego doświadczenia.

Przez znaczną część życia Heideggera radowało rozmyślne eksponowanie skłonności antyakademickich, inspirowanych tyleż złośliwością, ileż przekonaniem, częstym przedkładaniem instynktowności nad uczony dialog akademii.

8

19

R. Safranski, Martin Heidegger. Between Good and Evil, tłum. E. Osers, Cambridge, MA 1998, s. 128–129.

WPROWADZENIE


Po tym wprowadzeniu książka zaczyna się od przechadzki górskiej, by zapowiedzieć pewne idee tego filozofa, rozszerzane i podejmowane w następnych rozdziałach. Omówienie jego esejów poprzedzi krótka biografia. Jest ono zorganizowane wokół struktury poszczególnych tekstów, z odniesieniem – w razie potrzeby – do innego materiału. To podejście zachowuje – na dobre lub na złe – jakiś sens retorycznej taktyki filozofa i cyrkularny tryb jego wywodu. Pozwala też, by czytelnik, jeśli zechce, śledził teksty Heideggera z biegiem tej książki. Wszystkie trzy eseje są dostępne po angielsku w zbiorze Poetry, Language, Thought  9, opublikowanym w 1971 roku i nadal będącym w sprzedaży. Końcowy rozdział niniejszej książki analizuje, jak niektórzy architekci i komentatorzy architektury interpretowali myślenie Heideggera, a skupia się na jednym przykładzie: spa Petera Zumthora w Vals (Szwajcaria).

9

Polski czytelnik odnajdzie je w tomie Odczyty i rozprawy (tłum. J. Mizera, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2007). Zob. też przypis 3 [przyp. red.].


ROZDZIAŁ 2

Górska przechadzka

Heidegger często przebywał w chacie zbudowanej dla niego w 1922 roku nad wsią Todtnauberg w szwarcwaldzkich górach. Powracał tam, kiedy tylko mógł. W późniejszym okresie życia filozofował o tych warunkach: wędrówka po lesie stała się istotna dla jego pisarstwa i wygłosił co najmniej jeden wykład o narciarstwie. Twierdził, że myślenie jest analogiczne do wędrówki leśną drogą – dlatego zatytułował tom esejów Holzwege [Drogi lasu], w znaczeniu leśnych dróg  10, a inny – Wegmarken [Znaki drogi], w nawiązaniu do oznaczeń pozwalających wędrowcom trzymać się szlaku. Z myślą o tym zapraszam na przechadzkę po wzgórzach z wprowadzeniem pewnych aspektów heideggerowskiego myślenia dotyczącego architektury i pewnych jego trudności. Chociaż filozof wędrował po drogach swego umiłowanego Szwarcwaldu, naszą przechadzkę odbędziemy w angielskiej Krainie Jezior. Rozpoczniemy ją od targowego miasteczka Keswick, któremu latem daleko do atmosfery spokoju. Trotuary, sklepy, puby i herbaciarnie roją się od turystów spragnionych miłego dnia na łonie natury: wycieczkowiczów przyjeżdżających autokarami, rodzin usiłujących zapomnieć o stresie wynikającym z długiego poszukiwania wolnego miejsca parkingowego. Choć w oddali rysują się wzgórza wokół miasta i pobliskie jezioro Derwentwater, ich obecność przesłania frenetyczna scena miejska. W miarę jak oddalamy się od miasta w stronę szarej masy wzgórz Skiddaw, górującej na horyzoncie, ulice pustoszeją, marsz 10

21

Ściśle biorąc, Holzweg to – ułożona z bali – „kładka” przez podmokły teren [przyp. tłum.].

GÓRSKA PRZECHADZKA


zaczyna nas uspokajać i ogarnia nas łagodne uczucie ulgi. Skręcamy z głównej drogi w boczną, która przechodzi w bity trakt, a potem – w ścieżkę. Dziesięć minut później miasto wydaje się już odległe o cały świat. Następne pół godziny zajmuje droga pod górę, co jest wyczerpującym zajęciem, i zmieniający się krajobraz raczej nie skupia na sobie naszej uwagi. Jednak musieliśmy jakoś się nań nastroić, bo gdy docieramy do małego zatłoczonego parkingu u stóp właściwej góry, ta wysunięta placówka sprawia na nas wrażenie obcego intruza. Nie idziemy za innymi do głównego szlaku na Skiddaw, lecz obieramy węższą ścieżkę, która wije się lekko za nim ku wejściu do jałowej górskiej doliny. Tam po raz ostatni ogarniamy spojrzeniem Keswick, parking i wędrujących na szczyt. Teraz, już sami, zaczynamy dostrzegać więcej. Nasze zmysły jakby się wyostrzyły lub może odłożyliśmy na bok niektóre swoje troski, ponieważ śpiew ptaków i szum pobliskiego strumienia wydają się głośniejsze, a naszą uwagę przyciągają cienie rzucane na zbocze przez mknące chmury. Zauważamy własne cienie na drodze i wyraźniej uświadamiamy sobie ruch swoich ciał i pobudzenie zmysłów. Heidegger uważał, że pewne aspekty powszedniego życia, zwłaszcza w zachodnim świecie, służą odrywaniu od „właściwych” priorytetów ludzkiej egzystencji. Jego zdaniem, większość z nas przez większość czasu nie dociera do sedna. Pozostawał urzeczony ludzkim „bytem”, pytaniem – na które żaden rodzic nie potrafi odpowiedzieć swoim dzieciom – dlaczego tu jesteśmy, lub w sformułowaniu Leibniza, które Heidegger lubił: dlaczego jest w ogóle coś, a nie – nic. W opinii Heideggera, faktu ludzkiego istnienia nie można rutynowo ignorować, lecz trzeba celebrować go jako główny dla życia w całym jego bogactwie i zmienności. Każda ludzka aktywność – od intelektualnej po przyziemną – właściwie rozważana, tak jak on ją postrzegał, czerpie autorytet z zawsze głównej kwestii bycia i oferuje okazje do jej filozoficznej eksploracji. Mimo to – twierdził Heidegger – większość ludzi pogrąża się w powszednim życiu, by zapomnieć o wielkich i trudnych kwestiach. Takie zmartwienia jak zaparkowanie auta w Keswick czy troska o wolny stolik w herbaciarni są – zdaniem naszego filozofa – nader wygodną ucieczką, rodzajem terapii zajęciowej pozwalającej

22

ROZDZIAŁ 2


pacjentom unikać konfrontacji z trudnymi pytaniami o surowy fakt istnienia i z implikacjami tych pytań.

Każda ludzka aktywność – od intelektualnej po przyziemną – właściwie rozważana, tak jak on ją postrzegał, czerpie autorytet z zawsze głównej kwestii bycia i oferuje okazje do jej filozoficznej eksploracji. Dla Heideggera właściwe myślenie jest wysoce nastrojone na fakt bycia i na jego ślady. Te ślady, takie jak nasz cień, zarys wzgórz czy głosy ptaków i szmer strumienia, pozostają przypomnieniami o cudzie naszej obecności. Przypominają, jak wspaniałym miejscem może wydać się świat. Kiedy dostrzegamy te pozostałości, czyli kiedy pamiętamy o zauważeniu własnego istnienia, zyskujemy – uważa Heidegger – rodzaj wytchnienia. Takie chwile – twierdzi – pozwalają usytuować się w większym obrazie, w rozpiętości czasu znacznie dłuższej niż jedno życie, i nabrać dystansu do małostkowych trosk. Filozof chętnie wieńczy swoje myślenie retoryką rygoru. Zdyscyplinowaną otwartość uznaje za potrzebną do usłyszenia i do ujrzenia w szczegółach wiarygodności świata wokół. Myślenie w ten sposób okazuje się trudną pracą: jak się wydaje – najefektywniejszą, gdy wykonywać ją w samotności. Heidegger nie był entuzjastą Sokratesowego dialogu, słownych zmagań akademików jako modelu filozofii. Podczas naszej wyprawy kontynuujemy powolne wznoszenie się doliną między górami Skiddaw i Blencathra. Nieliczne mknące chmury stopniowo gęstnieją w ciemny płaszcz okrywający błękit. Nigdzie wokół żywej duszy, jedyne ślady ruchu to ptaki i garstka owiec. Odległe wzgórza przed nami zaczyna okrywać mgła. Uświadamiamy sobie, że ta mgła to deszcz, który zmierza ku nam wzdłuż doliny. Szczyty po obu naszych stronach znikają. Widzimy w górze, jak aura wokół nas się zmienia i nas ogarnia. Gdy niebo ciemnieje, wygląda to na początek silnej burzy. Udaje nam się włożyć okrycia przeciwdeszczowe. Nagle uświadamiamy sobie, że samotność tej wędrówki jest mniej dobroczynna, niż się wcześniej wydawało. Czeka nas długa droga w burzy. Gdy zaczyna się ulewa, mamy nadzieję, że nie stracimy orientacji.

23

GÓRSKA PRZECHADZKA


Obok swej tęsknoty do rygoru Heidegger przypisał byciu najgłośniejsze we współczesnym życiu rezonowanie przez momenty silnej emocji. Każdy, komu zdarzyło się zgubić na górskim stoku we mgle lub deszczu, zna lęk, jaki może to wywołać. W obliczu żywiołów ludzka niemoc dobitnie się uwydatnia. Sztorm na morzu, trzęsienie ziemi lub powódź ewokują podobne uczucie. Dla Heideggera intensywne uczucia, jak wtedy, gdy się zakochujemy lub umiera nam ktoś bliski, też pokazują, jak niewiele podlega naszej kontroli. Uwidaczniają, w jak bezpośredniej bliskości życia i śmierci, bycia i nicości, każdy pozostaje. Rzeczy i zajęcia powszedniego życia, wspierające nas naukowe i technologiczne systemy, nad którymi w pewnym stopniu panujemy, rzadko stają się pomocą lub pociechą w takich okolicznościach. Czy nam się podoba, czy – nie, nasze istnienie jest wypychane na pierwszy plan naszej uwagi, a nasze ulubione ucieczki są relegowane. Dla Heideggera bycie i jego odpowiednik alternatywny powinny stale inspirować nabożną cześć wśród nas. Zgodnie z jego myśleniem, tracimy orientację, gdy zapominamy o ciągłej obecności i potencjalnej mocy bycia.

Dla Heideggera intensywne uczucia, jak wtedy, gdy się zakochujemy lub umiera nam ktoś bliski, też pokazują, jak niewiele podlega naszej kontroli. Chociaż czujemy grozę, gdy schwyta nas nawałnica, krople biją o ziemię i mokną nam okrycia przeciwdeszczowe, to nie burzy się lękamy. Burza szybko mija, niebo się przejaśnia i oddychamy z ulgą. Podczas marszu szczyty znów się uwidaczniają, dolina – rozszerza, a w oddali ukazuje się dom otoczony grupką drzew targanych wiatrem. Długi, niski budynek, o stromym dachu i z tarasem od frontu, wtopił się w południową skarpę. Typowych rozmiarów okna i drzwi w dwóch rzędach gubią się, przytłoczone przez okoliczne szczyty. Ujrzane z bliska, kamienne ściany okazują się zbudowane z tamtejszych bloków skalnych. Najwyraźniej nie ma drogi dojazdowej do tego budynku ani trakcji elektrycznej. To jedyny znak ludzkiej obecności w tej dolinie, z dala od wszelkiego sąsiedztwa, a przy tym kawał drogi pod górę. Kiedy podchodzimy zupełnie blisko, okazuje się, że obiekt – jak

24

ROZDZIAŁ 2


informuje nas tablica, do niedawna był to Skiddaw House Youth Hostel – jest teraz nieczynny i porzucony. Dla Heideggera, podobnie jak autorytet bycia rzuca cień na powszednie życie, tak samo rzuca go na budynek. Budynek gości ludzką egzystencję. Został wzniesiony wokół ludzkiej obecności jako skonfigurowany przez nią, lecz także jako konfigurujący jej czynności w czasie. W najlepszym przypadku ta struktura została wzniesiona przez jej mieszkańców odpowiednio do ich potrzeb, a potem skonfigurowana i zrekonfigurowana przez sposoby zamieszkiwania tych osób. Budynek z kolei skonfigurował życie mieszkańców. Sam fakt istnienia budynku zaświadcza o ludzkiej obecności. Zdaniem Heideggera, budynek powstaje zgodnie ze specyfiką miejsca i mieszkańców, ukształtowany przez jego fizyczną i ludzką topografię. Powstał z owoców ziemi: kamieni, drewna i metali. Mniej chodzi w nim o abstrakcyjne obiekty niż o ulokowane jednostki. A forma budowli może zdawać sprawę z etosu tych jednostek. Jej detale można odczytywać jako ich aspiracje i ideały. Ponadto sylwetka budowli działa z obecnościami i nieobecnościami; jako demonstrująca obecność mieszkańca może też pokazywać ich nieobecność.

Zdaniem Heideggera, budynek powstaje zgodnie ze specyfiką miejsca i mieszkańców, ukształtowany przez jego fizyczną i ludzką topografię. Rozważany według heideggerowskiego sposobu myślenia, Skiddaw House Hostel ulokował w dolinie ludzkie życie – reprezentował tam obecność człowieka. Został zbudowany zgodnie z potrzebami jego pierwszych mieszkańców. Potem on kształtował ich życie, a oni nadal kształtowali – jego, swoim powszednim go zajmowaniem. Budulec w znacznej mierze pozyskano w pobliżu, prawdopodobnie w zasięgu wzroku, gdy patrzy się z budynku. Konstrukcję zdeterminowały w jakimś zakresie dostępne surowce. Obiekt dostosowano też do miejscowego mikroklimatu: wcięto go w skarpę, by zmaksymalizować ekspozycję na południowe słońce i ochronić przed zimną północą. Stromy dach miał zapobiegać zatrzymywaniu się na nim wody i śniegu. Proste

25

GÓRSKA PRZECHADZKA


okna odpowiadały potrzebie światła i wentylacji pokoi za nimi. Tak zbudowany, Skiddaw House można interpretować jako zdający sprawę ze sposobu rozumienia świata wokół, odniesiony do ludzi, miejsc i budulca, którym oni dysponowali – z czym Heidegger by sympatyzował. Jednak adaptacja budynku na schronisko młodzieżowe i jego późniejsze zamknięcie też mówią o końcu tego sposobu życia i tego sposobu rozumienia w tym miejscu. Tego domu nie można utrzymać. Ludzie nie chcą już tu mieszkać i niewiele osób raduje przebywanie tak daleko od wygód zachodniego życia. Utrzymanie Skiddaw House stało się zbyt kosztowne. Budynek reprezentuje zarówno wcześniejszą obecność pewnego etosu bliskiego etosowi głoszonemu przez Heideggera, jak i teraźniejszą nieobecność tego etosu. Na wpół zrujnowany, jest fragmentem przeszłości rzucającym się w oczy. Zawracamy z zamiarem obrania innej drogi: odgałęziającej się ku przeciwległej stronie doliny. Trawa jest tu wysoka i skaliste podłoże wymaga stałej uwagi, więc trudno nam trzymać się tej nowej ścieżki. Owce też wydeptały ich kilka, więc musimy się zatrzymywać i sprawdzać, czy posuwamy się obraną drogą. Nieopatrznie zboczyliśmy chyba na którąś z tych owczych ścieżek, bo dróżka zaczęła zanikać i trzeba było wrócić do punktu wyjścia. Dopiero gdy inna doprowadziła nas do deski przerzuconej nad strumieniem, zyskaliśmy pewność, że podążamy właściwym szlakiem. W okresie pisania trzech esejów dotyczących architektury, które omawiamy w tej książce, Heidegger twierdził, że myślenie jest jak przemierzanie Holzweg – drogi drwala w Szwarcwaldzie. Sporo korzystał z tej analogii. Drogi drwali są dezorientujące, wiodą przez gęste ostępy wśród pni drzew i nie ma tam wiele szerszego widoku. Według naszego filozofa, wędrowiec posuwa się naprzód z wiarą, że droga dokądś prowadzi. Jednak gdy się idzie lub myśli, często trudno o pewność, że jest się na właściwym szlaku. A ścieżka może zaniknąć lub prowadzić dookoła. Dopiero niespodziewane wejście w przecinkę, którą znamy lub dzięki której ukazuje nam się szerszy krajobraz, pozwala się upewnić co do kierunku. W rozumieniu Heideggera myślenie oznacza wędrówkę drogą mniej lub bardziej wpisaną w grunt przez innych, którzy byli tam wcześniej – wędrówkę przez najbardziej obiecujące

26

ROZDZIAŁ 2


zakręty, czasem gubienie się i czasem wchodzenie w przecinkę pełną światła i względnej orientacji. W tym modelu myślenie oznacza wędrówkę od punktu wyjścia i otwartość na znaleziska po drodze. Nie angażuje żadnego zorganizowanego systemu ani procesu logicznego. Zdaniem Heideggera, wszelka próba systemizacji myślenia – zamieniania go w abstrakcję logiki lub kwantyfikowania jako procesu – jest błędną redukcją. Myślenie oznacza przypływy natchnienia o potencjale zdolnym zaskoczyć myśliciela. Występuje w chwilach jasności jako dar, który wymaga przyjęcia, a którego pochodzenie pozostaje na wskroś tajemnicze. Bycie – pierwszy kierunek myśli – nie poddaje się podsumowaniu ani zamknięciu w jakimś systemie. Heideggera model myślenia jest nabożnościowy, mistyczny, starający się propagować autorytet bycia, tak jak Heidegger go rozumiał, i przeciwstawiać się odruchowi systemizacji, który kojarzył on z fałszywymi pewnikami stworzonymi przez ścisłe nauki i technologię, autorytet myślenia wywodził natomiast z wartości dystynktywnego sądu każdej osoby.

W rozumieniu Heideggera myślenie oznacza wędrówkę drogą mniej lub bardziej wpisaną w grunt przez innych, którzy byli tam wcześniej – wędrówkę przez najbardziej obiecujące zakręty, czasem gubienie się i czasem wchodzenie w przecinkę pełną światła i względnej orientacji. Oznaki powszedniego życia uwidaczniają się ponownie, gdy naszą ścieżką kierujemy się na dół, aby opuścić dolinę. Najpierw widzimy innych turystów wracających ze Skiddaw. Potem w zasięgu naszego wzroku pojawiają się domy na przeciwległym zboczu wzgórza, a na koniec, nieco poniżej, dostrzegamy główną drogę. Skręcamy w jej stronę, potem idziemy dalej w dół – ku rzece, i ścieżką, która zaprowadzi nas z powrotem do Keswick na drinka i suty posiłek. Heidegger pisał o górskim życiu, z którego czerpał filozoficzną inspirację, jako o życiu „na wyżynach” – a na myśli miał wtedy tyleż wysokość, ileż autorytet moralny. Gdy przyznawał taki autorytet surowej obecności i naturalnym rytmom gór, zwłaszcza temu, co postrzegał

27

GÓRSKA PRZECHADZKA


jako ich uprzywilejowany przystęp do bycia, w ten sposób podkreślał rosnący brak lekcji, jakie pobrał w takich krajobrazach, wśród wielu mieszkańców zachodniego świata. Chwile poczucia własnego istnienia, często przynoszone nam przez nasze zmysły, uczucia i zjawiska przyrody, stały się dla nich czymś rzadkim. Żywił przekonanie, że tracimy zdolność do spojrzenia na własną egzystencję w kontekście dalece dłuższym i szerszym niż własne życie. Przypisanie szczególnej wagi tym krajobrazom bycia – jak je postrzegał – było naznaczone jego skłonnością do romantyzmu. Kraina Jezior, po której wędrujemy, ucieleśnia romantyzm. Podziwiali ją słynni romantycy, w tym William Wordsworth, poeta metafizyczny, oraz J.M.W. Turner, pejzażysta. Romantyzm jako tendencję cechują introspekcja, uczucie i wrażliwość: cześć dla sił przyrody i zakładana transcendencja przyrody wobec ludzkich spraw. Takimi cechami są przepełnione pisma Heideggera o zamieszkiwaniu i miejscu. Romantyzm ma krytyków, którzy zarzucają mu naiwny optymizm i zaniedbywanie odpowiedzialności. Ich zdaniem, romantyk może aż tak ulec zauroczeniu samotnym poetyzowaniem, że przestanie dostrzegać ludzkie zło i niedolę wokół siebie. W kontekście brytyjskim – po części jako dziedzictwo Wordswortha i Turnera, a także Johna Ruskina i dwóch Williamów: Blake’a i Morrisa – romantyzm przepełniała niewinność. Był on dziedziną mgławicowych marzycieli, przejawiającą się w ruchach wędrownych, zinstytucjonalizowanych w postaci Boy Scouts, Rambler’s Association i Youth Hostels Association. Romantyzm w Niemczech jest wszakże o wiele trudniejszy. Nazizm był naszpikowany inwokacjami, które można wiązać z romantyzmem – jak Blut und Boden (krew i ziemia). A bohaterowie niemieckiego romantyzmu grają ważną rolę w pismach Heideggera, zarówno sprzed okresu nazistowskiego, jak i z czasów nazistowskich oraz późniejszych. Wielu krytyków uważa upodobanie Heideggera do romantyzmu za jeden z najbardziej niebezpiecznych aspektów jego filozofii. Tam, gdzie niektórzy czczą swą lokalność i celebrują poczucie przynależności, inni mogą być wykluczani jako nienależący. I tu tkwią zarodki rasizmu i prześladowania. Gdy romantyk reifikuje kraj, w imieniu tego kraju mogą dziać się ohydne rzeczy.

28

ROZDZIAŁ 2


Romantyzm w Niemczech jest wszakże o wiele trudniejszy. Nazizm był naszpikowany inwokacjami, które można wiązać z romantyzmem – jak Blut und Boden (krew i ziemia). Heidegger zgryźliwie traktował turystów, którzy – jego zdaniem – przyjeżdżają, ale nie widzą. Ponieważ przebywają tylko chwilowo w jakimś miejscu, nie potrafią dostrzec żywych śladów bycia, które on, filozof, tam znajdował. Żarliwie uznawał pewne sposoby życia za autentyczne, a inne – za nieautentyczne. Dla wielu krytyków – z Theodorem Adornem na czele, którego komentarz jeszcze omówimy – tezy Heideggera o autentyczności są jednymi z najbardziej dyskusyjnych aspektów jego dzieła. Takie tezy dzielą ludzi na dwa rodzaje: wiedzących cognoscenti, heideggerian, którzy znają wagę kwestii bycia, oraz tych, którzy nie wiedzą lub nie zostali nauczeni, jak patrzeć. Dla Adorna i innych autentyczność jest niebezpieczna, ponieważ dzieli i potencjalnie wyklucza – zwłaszcza tam, gdzie zostaje przyswojona jako specyficzna kulturowo, w tym przypadku: dystynktywnie niemiecka. Tu znów kryje się zarodek rasizmu. Niezależnie od tego, czy ta górska wycieczka uczyniła czytelnika turystą, czy – heideggerystą, zwolennikiem autentyczności górskiego krajobrazu czy jej krytykiem, wprowadziła pewną liczbę pojęć, które będą rozwijane w tej książce. Chodzi o pojęcia: bycie, budowanie i zamieszkiwanie, nauka i technologia, system i mistycyzm, obecność i nieobecności, autentyczność i wykluczenie. Ta tematyka przewija się w Rzeczy, w Budować mieszkać myśleć oraz w „…poetycko mieszka człowiek…”. Zanim jednak zajrzymy do tych tekstów, niezbędna będzie jeszcze jedna dygresja.


Seria Myśliciele dla Architektów Tytuł oryginału Adam Sharr, Heidegger for Architects

Wydanie I Warszawa 2023 ISBN 978-83-968476-1-4

Redaktor naukowy wydawnictw Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki Bolesław Stelmach Przekład Bogdan Baran Redakcja językowa Tomasz Karpowicz Korekta Hanna Kękuś Indeks Bogdan Baran Pozyskanie praw do ilustracji Hanna Kękuś Projekt graficzny i skład Piotr Chuchla Przygotowanie zdjęć do druku Tomasz Kubaczyk Redaktor prowadząca Hanna Kękuś Druk Argraf Papier Munken Pure Rough 120g Keaykolour Pumpkin 300g Złożono krojami Wulkan Text, Seagal Nakład 1000 egz.

Authorised translation from the English language edition published by Routledge, a member of the Taylor & Francis Group Copyright for the Polish translation © Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki 2023 All rights reserved Wydawca Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki ul. Foksal 4, 00–366 Warszawa niaiu.pl

Realizacja projektu wydawniczego serii Myśliciele dla Architektów Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego



ISBN 978-83-968476-1-4

65 zł


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.