9 minute read

Grzegorz Grzegorowski

Next Article
Takashi Amano

Takashi Amano

rozmawiała: Edyta Winiarska

Podczas dwóch pierwszych edycji konkursu Polish Aquascaping Contest zajmował drugie miejsca, by w końcu w 2019 roku zwyciężyć, a miało to miejsce w Bydgoszczy, podczas targów PET EXPO. O pasji do akwarystyki naturalnej i szukaniu inspiracji opowiada jeden z najlepszych aquascaperów w Polsce –Grzegorz Grzegorowski.

Akwarystyka naturalna przekonała Cię do zakładania zbiorników, a ryuboku i mizube to style, w których najczęściej aranżujesz zbiorniki. Dlaczego?

Myślę, że ryuboku jest tym stylem, który najbardziej upodobałem sobie w akwarystyce naturalnej i to w tym stylu od zawsze czuję się najlepiej. Materiały aranżacyjne do tworzenia ryuboku to przede wszystkim korzenie, a z nimi przy odrobinie wyobraźni można zrobić dosłownie wszystko. Większość moich prac to lasy aranżowane na wzór zdjęć Puszczy Piskiej Piotra Mierzejewskiego – czasami mam wrażenie, że niektóre z nich robi specjalnie pod moją wyobraźnię. (śmiech) Świetny i pomocny z niego gość, to jedna z tych naprawdę wartościowych osób, które poznałem dzięki aquascapingowi – przy okazji serdecznie pozdrawiam. Sporo „podkradam” też naturze z lasów deszczowych Amazonii, to kolejna beczka bez dna. Szukam zdjęć w internecie i kawałek po kawałku dopasowuję do tego, co poukładałem sobie w głowie. Właśnie takie krajobrazy podobają mi się najbardziej i dlatego z tego typu natury czerpię najwięcej inspiracji.

Odwzorowujesz krajobrazy ze zdjęć. Dla wielu osób brzmi to niewiarygodnie i zadają sobie pytanie: jak to w ogóle możliwe? Jak się do tego zabierasz? Skąd bierzesz materiały? Jakie dekoracje i rośliny lubisz najbardziej?

Materiały aranżacyjne najczęściej kupuję w kaliskim sklepie akwarystycznym Skalar, właściciel zna mnie już parę ładnych lat, bo ciągle tam przesiaduję i wygrzebuję wszystko, z czego da się złożyć nawet najmniejszy fragment natury. Drugi sposób na pozyskanie materiałów aranżacyjnych to po prostu zbieranie tego, co dosłownie leży pod nogami: kamieni, gałęzi, korzeni. Swoją pierwszą pracę konkursową na Polish Aquascaping Contest zrobiłem w większości z gałązek i korzeni wierzby i sosny, a ulubioną przeze mnie pracę konkursową w 2018 roku zbudowałem na kamieniach przywiezionych z Kołobrzegu, gdzie spędzałem wakacje z rodziną. W kwestii roślin myślę, że w tak detalicznych aranżacjach, jakie tworzę, sprawdzają się przede wszystkim rośliny w wersji mini, czyli bardzo drobne, bo takie nie zakłócą i nie zasłonią wcześniej przygotowanego hardscape’u.

Bardzo często wykorzystujesz w swoich kompozycjach epifity, czy zdradzisz nam, jaki jest najlepszy sposób mocowania ich do korzeni?

Tak, bardzo często z nich korzystam. Aranżacje oparte na gęsto ułożonych drzewach, ze sporą ilością detali potrzebują częstych prac porządkowych, a epifity, które rosną zdecydowanie wolniej, ułatwiają nam to zadanie. Przygotowanie akwarium do zdjęcia finałowego lub wystawy staje się dużo łatwiejsze, a jeśli damy takiemu zbiornikowi trochę więcej czasu, uzyskamy pięknie i naturalnie porośnięty kawałek natury. Drugą ważną zaletą tego typu roślin jest ich bardzo naturalny wygląd, właśnie w aranżacjach prezentujących lasy, czyli ryuboku i mizube. Moim ulubionym sposobem sadzenia i szczepienia tych roślin jest DSM, czyli tak zwany suchy start. Rośliny rozkładam odpowiednio na wcześniej zwilżonej aranżacji i utrzymując wysoką wilgotność, zostawiam je w akwarium na kilka tygodni, tak żeby przyrosły do materiału, na którym się znajdują. Ten sposób ma bardzo ważną zaletę – rośliny obrastają aranżację bardzo naturalnie.

Aranżacja zbiorników na najwyższym poziomie wymaga cierpliwości, pokory i poczucia estetyki. Jakie jeszcze cechy charakteru powinien posiadać aquascaper, który chce osiągać sukcesy?

Myślę, że wymieniłaś już te najważniejsze. (śmiech) Ciągle słyszę o duszy artysty, ale ja sam nigdy nie czułem się jakoś uzdolniony w tym kierunku. Wiem za to jedno, uczciwa, ciężka praca i dążenie do realizacji założonych celów są ważniejsze niż talent, cierpliwość i inne wymienione cechy. Bez tego nie osiągniemy niczego, nawet obdarzeni w największe zdolności i talent.

Czy weźmiesz udział w tegorocznej edycji Polish Aquascaping Contest, która ze względu na pandemię koronawirusa odbędzie w wersji internetowej?

Tak. Przygotowuję aranżację w kategorii Classic, w zbiorniku 60 × 30 × 35, który czeka na DSM i zalanie. Jeszcze nie wiem, kiedy się za to wezmę, ale myślę, że to będzie impuls. Mimo wszystko trochę żałuję, że ta cała historia z wirusem pokrzyżowała plany ponownego spotkania się w gronie najlepszych aquascaperów z Polski, bo zaraz obok rywalizacji chyba to właśnie jest dla większości najważniejsze w tych zawodach. (śmiech)

Ile zajmuje Ci zaaranżowanie zbiornika na konkurs?

Zaaranżowanie zbiornika zajmuje tyle czasu, ile go mam. Dla przykładu, stworzenie suchej aranżacji na PAC 2020 zajęło mi trzy godziny, a tworzenie aranżacji do zdjęcia konkursowego na International Aquatic Plants Layout Contest 2018 prawie dwa tygodnie. Jest wiele czynników mających wpływ na czas pracy nad aranżacją: wielkość zbiornika, ilość detali, które zamierzamy pokazać w pracy, styl aranżacji, ilość przygotowanego materiału, który zamierzamy wykorzystać. Na koniec należy dodać, że umiejętności też zaliczają się do tych czynników i zdecydowanie mają wpływ na czas aranżacji akwarium.

Wielu aquascaperów utrzymuje się z zakładania zbiorników na zlecenie, dla Ciebie aquascaping to pasja. Ile czasu jej poświęcasz?

Jak do tej pory jest to wyłącznie pasja. Oczywiście jest kilka zbiorników, które założyłem na zlecenie, ale w mojej okolicy brakuje odbiorców na taki „towar”. Każdy zakłada akwaria we własnym zakresie. Zresztą myślę, że w Kaliszu,

gdzie obecnie mieszkam, chyba mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jest ktoś, kto zajmuje się aquascapingiem. Z pewnością są nawet akwaryści, którzy nie mają zielonego pojęcia, czym jest aquascaping. (śmiech) Swoimi prywatnymi zbiornikami zajmuję się raz w tygodniu, w zależności od ilości pracy zajmuje mi to mniej więcej dwie, trzy godziny tygodniowo.

Czym w takim razie zajmujesz się zawodowo?

Kolejna pasja w moim życiu to sport, rekreacja fizyczna, która jest ze mną od zawsze. Zawodowo? Jestem nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem personalnym na siłowniach. Praca z dzieciakami daje mi sporo satysfakcji i chyba to jest główny powód, dlaczego jeszcze nie zająłem się aquascapingiem zawodowo.

Czy rodzina podziela Twoją pasję do akwarystki?

Na początku chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, jak daleko posunie się moja choroba, nazywana potocznie aquascapingiem. Byli jednak cierpliwi, ciągle mnie wspierali i wspierają do dziś. Zawsze są przy mnie, na każdych zawodach. Pomagają mi w ocenie ułożonych prac, a nawet, jak trzeba, zajmują się zbiornikami. Bardzo im dziękuję, bez nich nie zaszedłbym tak daleko.

Co daje Ci akwarystyka? Podobno działa kojąco na nerwy i zmysły, czy to prawda?

„Działa kojąco na nerwy i zmysły” – tak, zwłaszcza gdy nieumiejętnie ułożona aranżacja odpływa po nalaniu wody lub gdy w miejscu, gdzie nie idzie włożyć nawet palca, trzeba przykleić kolejną gałązkę uzupełniającą moją wizję w aranżacji. A tak poważnie, w moim przypadku bardziej chodzi o spełnianie samego siebie. Na początku było akwarium i rybki, później akwarystyka naturalna, a teraz – diorama. Dlaczego? Bo im większe wyzwanie, tym więcej przyjemności czerpanej z efektu końcowego. Wiem, wiem, już nie raz to słyszałem, najpiękniejsze są proste akwaria naturalne. To dlaczego najczęściej mówią to osoby, które przynajmniej raz próbowały swoich sił w dioramach?! (śmiech) Nie mogłem się powstrzymać. Każdy styl w akwarystyce naturalnej jest dobry, a najpiękniejsze w nim jest to, ile autor włożył pracy, by osiągnąć zamierzony efekt. Akwarystyka daje mi możliwość sprawdzenia siebie, rywalizacji podczas konkursów z innymi świetnymi aquascaperami, a przede wszystkim możliwość poznania nowych, wartościowych ludzi.

Czy możesz wyjaśnić, czym charakteryzuje się

diorama?

Diorama w aquascapingu to bardziej złożona forma suchej aranżacji. Dokładniejsza, bardziej naturalna, zawierająca sporo szczegółów i detali. Myślę, że jest to zdecydowanie „cięższy kawałek chleba” do zaaranżowania, utrzymania i wyprowadzenia finalnej formy. Znam wielu aquascaperów, którym aranżacje w tym stylu nie przypadły do gustu, ja natomiast myślę, że są równie piękne i naturalne jak inne style akwarystyki krajobrazowej.

Takashi Amano, twórca sztuki tworzenia podwodnych ogrodów, był i jest inspiracją dla wielu aquascaperów. Czy obecnie jest ktoś, kogo możesz nazwać nowym mistrzem? Albo chociaż pretenduje do tego tytułu?

Takashi Amano był twórcą akwarystki naturalnej, tego nikt mu nie odbierze i tego nikt nie zmieni. Nikt go nie zastąpi, choćby miał wiedzę i umiejętności superbohatera. Jest wielu wspaniałych aquascaperów na całym świecie i ciężko określić kogoś mianem mistrza mistrzów. Każdy z nich specjalizuje się w swoim stylu, każdy z nich ma swoje mniejsze lub większe osiągnięcia i każdy ma świetne aranżacje.

Kto Twoim zdaniem jest najlepszym aquascaperem w Polsce, a kto na świecie?

W Polsce to Adam Paszczela. Dlaczego? Bo eksperymentując na podstawach stylu typowo kamiennego iwagumi i dokładając korzenie w formie, w jakiej nikt inny tego wcześniej nie robił, stworzył swój własny styl, który charakteryzuje jego prace. Muszę przyznać, że niektóre z ostatnich aranżacji w jego wykonaniu powalają na kolana. Są też inni świetni aquascaperzy, o których należy wspomnieć. Marcin Zając – super pomysły i fach w ręku. Ciężko mi za nim nadążyć. Marcin robi świetne prace i zajmuje wysokie pozycje nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Andrzej Nowak, Paweł Mielniczek, Michał Adamek, Michał Jaskowiak, Piotrek Dymowski i wielu, wielu innych. Na świecie są to Josh Sim i Henry Amiri Lubis. Stawiam tutaj na Josha, wszystkie jego aranżacje są na najwyższym poziomie, a było ich sporo w ostatnim czasie. Ciężko jest utrzymać tak wysoki poziom przez tyle lat.

Jesteś ambasadorem francuskiej marki Prodibio. Które produkty możesz polecić akwarystom zaczynającym swoją przygodę z aquascapingiem i jakich rad byś im udzielił?

Ambasador marki Prodibio – świetna robota, robić to, co się lubi i przy okazji promować swoją ulubioną markę akwarystyczną. Tak naprawdę na produktach tej marki pracuję zdecydowanie dłużej, zanim zostałem ambasadorem Prodibio. Od kiedy na rynku pojawiło się podłoże w ich wykonaniu, tylko raz zakładałem akwarium na innym. Nie kruszy się, więc nie pyli do akwarium. Świetnie klaruje wodę, zbija odpowiednio parametry. Szukałem podłoża stabilnego, niestwarzającego problemów w prowadzeniu zbiornika i znalazłem Prodibio AquaGrowth Soil. W późniejszym czasie trafiły do mnie inne produkty tej marki i okazało się, że nie tylko podłoża mają świetne. Tak naprawdę ambasadorem zostałem dużo później, do czego przyczynił się po części Andrzej Nowak i kolega ze wspomnianego wcześniej sklepu akwarystycznego Tomek Kucharski – dzięki chłopaki. Jednak to nie jedyny produkt, który warto polecić, są też bakterie i różnego rodzaju startery ułatwiające start akwarium lub zachowanie równowagi biologicznej w działającym już zbiorniku, takie jak Prodibio Start Up, Prodibio BioDigest… Naprawdę polecam.

I ostatnie pytanie: czy Twoje marzenie się spełniło i odwiedziłeś Nature Aquarium Gallery?

Niestety, marzenie zostało zepchnięte na dalszy tor. Lot do Japonii i odwiedziny najpiękniejszej galerii na świecie niestety nie doszły do skutku. Spełniło się natomiast inne, od kilku lat mam przyjemność prezentować swoje umiejętności aquascapingu na zawodach w Polsce. Cieszę się, że wielu ludziom podobają się moje prace. Poznałem też kilku aquascaperów, którzy zapoczątkowali nurt akwarystyki naturalnej w Polsce, i to mi na razie wystarczy.

Grzegorzu, bardzo Ci dziękuję i życzę powodzenia w czwartej edycji PAC-a.

Dziękuję bardzo, pozdrawiam i do zobaczenia. ⬙

This article is from: