Pod Prad nr 35

Page 1

>>> Bezpłatny Magazyn Studencki

www.podprad.pl

Pokolenie instant Quo vadis lingua?

Internetowe wydanie specjalne nr 35/maj 2010

issn 1507-210x

Speed meeting


2

>>>

spis treści

GDY SIĘ CZŁOWIEK SPIESZY....................................

2

wstępniak...............................................................

3

sonda......................................................................

4

CZEŚĆ, CO SŁYCHAĆ?..............................................

5

Pokolenie instant...............................................

6

Karnawał (bez)nadziei.......................................

7

krótka historia czasu......................................

8

Światowe święta..................................................

9

zupa......................................................................

10

studencka alternatywa..............................

12

Quo vadis, lingua?..........................................

13

bezpieczeństwo w sieci.................................

14

komunikatory wczoraj i dziś.....................

15

nowe wyzwania..............................................

16

polska festiwalami stoi.................................

17

pressówka..........................................................

18

gadżetomania..................................................

18

SAGA RODU POKRĘTKów..................................

19

patronaty..........................................................

20

najlepsza chwila.............................................

22

|www.podprad.pl

GDY SIĘ CZŁOWIEK SPIESZY S

zybkość życia często powoduje bezmyślność. Wokół brakuje sprawdzonych faktów. Trudno w gąszczu informacyjnym zdobyć rzetelną wiedzę. Szukamy wieści na portalach, forach dyskusyjnych lub otrzymujemy je od kogoś w dość przypadkowej formie. Nasz rozmówca w pośpiechu zapomina dodać słowa prawdopodobnie lub moim zdaniem, a my nieświadomie przekazujemy niesprawdzoną wiadomość dalej.

temat znajomych. Przed rozpoczęciem semestru pytamy innych o nowych wykładowców: jak prowadzą wykłady, czy są spoko na laborkach, czy stawiają dobre oceny z ćwiczeń? Cóż można odpowiedzieć na tak postawione pytanie? Szybko i bez zastanowienia: są spoko, ok., beznadzieja, masakra. I tu wkrada się zaniedbanie wynikające z pośpiechu – uogólnienie.

Opinie Nasze opinie nie dotyczą tylko Uogólnienie Świat powstał na skutek wielkiego wykładowców. Wartościujemy ludzi poprzez nadawanie im przymiotwybuchu. Zmutowany grzyb powoduników. Chamski, dowcipny, ciacho, je zabójczą infekcję, a Natasza Urbańkochany, flirciarz, babiarz, nudziarz. ska na pewno zrobi karierę w BollywoPowodów jest wieod. Mięso z grilla może le. Po pierwsze prozaszkodzić, a czerwone wino chroni mózg. Chaos wymusza blem natłoku informacyjnego. Nie mamy Ilość informacji dociena nas cierpliwości i czasu, rających do nas jest przytłaczająca. Z tego szufladkowanie by zdobyć sprawdzone informacje, więc powodu wielu ludziom informacji powtarzamy zasływydaje się, że muszą szane. Drugi powód mieć zdanie na temat to życie wśród ciągłych zmian. Potęnauki, jedzenia czy otaczającej ich rzeczywistości. Zapytani o to, skąd czerpią gują one w nas uczucie zagrożenia, a my potrzebujemy bezpieczeństwa. na ten temat wiedzę, do słów czytałem Zaczynamy więc nazywać rzeczywilub ktoś mi powiedział nie dodadzą nic więcej. Bezrefleksyjnie przekazujemy stość, by w ten sposób ją oswoić. Jednak chaos nie ustaje i wzmaga w nas sobie informacje i opinie na przykład na


potrzebę porządkowania. Nieporadnie staramy się poukładać swoją wiedzę. Dostajemy informację, wkładamy ją w głowie do szuflady. Szufladzie nadajemy nazwę. Za chwilę uzyskujemy kolejną wiadomość, musimy ją spakować jak najszybciej, bo zaraz otrzymamy zupełnie inną nowinę. A, ponieważ nasz mózg zmieści ograniczoną ilość szuflad, przy wielości komunikatów szukamy pojęć zbiorczych i pakujemy mnóstwo, często niepasujących do siebie wieści w jedno pudełko. Mamy złudne wrażenie porządku, lecz zarazem mało sprawdzoną wiedzę. Później, zapytani otwieramy swój zestaw szuflad i przekazujemy zniekształconą uprzednio informację dalej. Nie ma problemu? Jest! Brakuje nam czasu na analizę fak-

P

tów i opinii. Tak rodzi się mitologia, a nie rzetelna wiedza. Głupota Szybkość życia potęguje głupotę. Sprawdzenie czy przytoczona analiza została wykonana rzetelnie lub w oparciu o właściwe założenia jest oczywiście niemożliwe, bo nie mamy czasu na czytanie książek. Ale możliwe jest weryfikowanie wiedzy polegające na zadaniu kilku pytań sprawdzających źródło lub wiarygodność informatora. Wystarczy zapytać: czy to jest prawda? skąd o tym wiesz? kto podał tę informację? i nie zadowalać się ogólnym stwierdzeniem amerykańscy naukowcy lub międzynarodowa organizacja zdrowia. Refleksja W pędzącym świecie myślenie jest towarem deficytowym, a refleksja

nie istnieje. Czarna wizja? Nie sądzę. Raczej rzeczywistość. Spojrzenie jej z odwagą prosto w twarz i wypowiedzenie pędowi otwartej wojny może pomóc wrócić do zaniedbanych podstaw. Najmądrzejszym sposobem tego powrotu jest zawalczenie o czas na refleksję, poukładanie wiedzy i głębszą rozmowę z przyjaciółmi. Niestety to wszystko nie przyjdzie samo. Trzeba o to zabiegać z całych sił, planować, wychodzić z inicjatywą. Mądrości nie nabywa się dzięki bezmyślnemu przyswajaniu i przekazywaniu faktów czy opinii. Refleksja, analiza, rzetelna wiedza może nas ubogacić i nie zniweluje obiektywnego wnioskowania. Katarzyna Michałowska

ewien Żyd oczernił swego sąsiada. Przekazał wielu osobom nieprawdziwą informację. Ponieważ miał wyrzuty sumienia, poszedł do rabina i spytał – Mistrzu, co mam zrobić, by zadośćuczynić memu sąsiadowi? Rabbi poradził mu, by kupił poduszkę. Żyd pomyślał: poduszka jest tania, chętnie ją kupię, by wynagrodzić memu sąsiadowi kłamstwa, które o nim opowiedziałem. – Rabbi, czy mam podarować memu sąsiadowi poduszkę? – pytał dalej Żyd. – Nie – mówił rabin. – Idź na rynek, porwij poduszkę na części tak, by pierze fruwało po całym miasteczku. Żyd zrobił to z nieskrywanym zdziwieniem. Jednak rzetelnie wykonał swoją pracę, bo chciał szczerze zadośćuczynić sąsiadowi. Pierze fruwało po całym miasteczku. Żyd wrócił do rabina i zapytał, czy to wystarczy. Rabbi powiedział – Nie, to dopiero początek. Teraz musisz iść, zebrać pierze i wsadzić je z powrotem do poduszki – Rabbi, przecież to strasznie trudne – zdziwił się Żyd. – Tak jak ciężko jest zebrać rozsypane pierze w miasteczku, tak trudno jest uratować czyjąś reputację – podsumował mistrz.

wstępniak

foto: Katarzyna Michałowska

On jest babiarzem, ona leniwa. Picie mleka jest szkodliwe, jedzenie szpinaku wydłuża życie. Bardzo łatwo przyjmować i podawać dalej niesprawdzone informacje. Komu chce się weryfikować zasłyszaną wiadomość? Przecież życie pędzi jak szalone.

Wielu z nas chciałoby być jak chińska zupka – mógłbym zacząć od powyższego stwierdzenia. Raz, dwa, trzy i już gotowi do skonsumowania. Właściciele atletycznych ciał w godzinę, magistrowie w tydzień, specjaliści do spraw jakichkolwiek w miesiąc. Mógłbym napisać, że są ludzie, którzy twierdzą, iż wszystko, co w życiu prawdziwie wartościowe, wymaga ciężkiej pracy i poświęceń. Mógłbym marudzić, że wszystkiego chcielibyśmy szybko i bez wysiłku, że chcielibyśmy, by życie było proste jak przygotowanie chińskiej zupki. Byleby tylko nie smakowało jak chińska zupka, byleby tylko nie składało się zawsze z samego makaronu i jakiegoś podejrzanego proszku. Mógłbym oznajmić, że tematem tego numeru jest pośpiech. Mógłbym poinformować, że w tekstach z tego numeru będziemy sprawdzać do czego pośpiech może doprowadzić (Gdy się człowiek spieszy), w jakie sfery naszego życia pośpiech się zakrada (Quo vadis, lingua?) i jak człowiek próbuje zapanować nad pędzącym czasem (Krótka historia czasu). Mógłbym dodać, że sprawdzimy, czy szybko zawsze znaczy źle (Cześć, co słychać?). W końcu mógłbym napisać, że damy sobie spokój z tym pośpiechem i pomyślimy o świętowaniu (Światowe święta) oraz o tym, co ciekawego można zrobić w wakacje (Polska festiwalami stoi). Ostatecznie mógłbym też wytłumaczyć, czemu to ja piszę tzw. wstępniak i dodać, że to tylko ten jeden jedyny raz. Wyjątkowo. Zawsze też mógłbym wam opowiedzieć o tym i owym, zupełnie bez związku z tematem. Na to i na tamto ponarzekać. Tego i tamtego oczernić. Tu coś dorzucić, tam coś przemilczeć. Mógłbym to wszystko zrobić, ale tego nie zrobię. Bo się spieszę. Dominik Pietrzak www.podprad.pl|

3


Jak wykorzystałbyś dwudziestą piątą godzinę doby? Studenci to bardzo zabiegani ludzie. Wiecznie brak im czasu. Postanowiliśmy sprawdzić, jak wykorzystaliby dwudziestą piątą godzinę doby.

Paweł, informatyka, I rok

• Wyspałbym się.

Wojtek, informatyka, II rok Wyskoczyłbym na deskę windsurfin gową.

Ryszard, historia, II rok studia doktoranckie Wykorzystałbym tę godzinę, aby spotkać się z ukochaną...

• 4

|www.podprad.pl

Agata, filologia polska, I rok

• Mogłabym dłużej leczyć kaca.

Natalia, pedagogika, IV rok Taka dodatkowa godzina pozwoliłaby mi na coś, o czym marzyłam, na naukę jazdy konnej lub kurs tańca.

Paulina, filologia polska, II rok Na pewno spędziłabym tę godzinę ze znajomymi, ponieważ teraz nie mogę znaleźć dla nich czasu.

Kasia, filologia polska, I rok

Jarek, informatyka, I rok

• Przedłużyłabym imprezę o godzinę. • W końcu bym się wyspał!

Kasia, pedagogika, I rok W trakcie tej godziny chodziłabym na warsztaty teatralne.

Marcin, historia, I rok studia doktoranckie Zacząłbym w końcu pisać doktorat!

Daniel, informatyka, I rok Zająłbym się moim hobby, tym co lubię, czyli informatyką.

Łukasz, politologia, III rok Poszedłbym grać w piłkę.

Olga Kupicz, foto: Marcin Hołowiński


foto: 123RF

szybko

CZEŚĆ, CO SŁYCHAĆ?

Impreza, odbywająca się w przytulnej knajpce, mogłaby być jedną z wielu, ale nie jest. Jest to wydarzenie egzotyczne i to nie tylko z powodu międzynarodowej obsady. Impreza nazywa się Speed meeting.

P

rzy wejściu dostajemy naklejki z imionami. Wymieniamy z kolegą spojrzenie pełne zdziwienia, ale co zrobić? Przecież nie wystraszą nas jakieś świstki papieru. Z imieniem na piersi i pokalem w dłoni czekamy na dalszy rozwój wypadków. Podobną strategię przyjmują inni adepci sztuki ekspresowego nawiązywania znajomości. Początek jest pełen niepewności. Gospodarz zachęca rozproszonych po lokalu ludzi, by usiedli przy jednym, długim stole. Jego apel nie spotyka się jednak z wielkim odzewem. Strach przed nieznanym pęta ludziom nogi. Ciekawość okazuje się jednak silniejsza. Po pewnym czasie nie ma już wolnych krzeseł. O mnie w 120 sekund Reguły są proste. Rozmawiamy z osobą siedzącą naprzeciwko nas przez 2 minuty. Po upływie tego czasu każdy przesiada się o jedno miejsce w swoją

prawą stronę. W ten oto sposób stajemy wo brytyjskiej urodzie. Muszę szybko przestawić się na angielski. Jednak panutwarzą w twarz z nową osobą, z którą jący wokoło hałas nie pomaga w rozkonwersacja potrwa równie krótko. mowie w obcym języku. – Skąd jesteś? Czasu jest niewiele, dlatego dia– zaczynam. – Z Anglii – mówi, jednak logi są bardzo dynamiczne. Wyrzuja słyszę tylko niewyraźcam z siebie informacje ne dźwięki. – Z Włoch? o tym, kim jestem, co robię i co myślę o całej Zapoznawcza – pytam z niedowierzaniem. – Nie, Z ANGLII! imprezie. Poziom hałamachina Czy ja wyglądam na su rośnie. By zostać usłydziała Włoszkę? – Nie, ani troszanym po drugiej strochę – przyznaję. Poganie stołu, muszę niewędka jakoś nam się nie klei. Na szczęmal krzyczeć. Powstaje radosny chaos. ście to tylko dwie minuty. Zmiana! Ktoś wybucha śmiechem, ktoś głośno zapewnia, że w coś nie dowierza. Jakiś spóźnialski spontanicznie dołącza do Akcent Po jakimś czasie robi się ciszej. kolejki, ktoś inny z niej wypada i zaczyLudzie łączą się w małe grupy. Przestana rozmowę gdzieś na uboczu. Zapoli być spięci. Odważnie podchodzą do znawcza machina działa. innych, przysłuchują się dyskusji i już za chwilę sami w niej uczestniczą. Zasada: Zmiana! nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym, już Mijają kolejne dwie minuty. Przedawno przestała obowiązywać. siadam się o jedno miejsce w prawo. Myślałem sobie, że będzie to wyjątNaprzeciwko siada dziewczyna o typo-

kowo płytka impreza. Ekspresowe poznawanie ludzi nie budziło we mnie pozytywnych skojarzeń. A teraz stoję tu i odrzucam konwenanse. W jakiej innej sytuacji mógłbym podejść do kogokolwiek i zacząć rozmowę od: co słychać? A ta Litwinka mówi po polsku z przeuroczym akcentem. Na imię jej Eivile. Dzwoni mój telefon. Cholera. Odchodzę na chwilę. Tylko na chwilę, ale gdy wracam, jej już nie ma. Aż taki ze mnie nudziarz? Szukam jej. W końcu na siebie wpadamy, a ona tłumaczy mi, że skoro z każdym można pogadać, to po co na kogoś czekać. Jak będę chciał z nią znów porozmawiać, to przecież mogę po prostu podejść. No jasne, to takie proste. Wymieniamy się kontaktami, gdy czas już na mnie. A kolega? Kolega zostaje. *** Na wtorek umówiłem się z Eivile. Krzysztof Minakowski www.podprad.pl|

5


foto: 123RF

Pokolenie instant

Co jest największym marzeniem człowieka? Umiejętność latania bez spadochronu? Możliwość bycia niewidzialnym? A może telepatia?

D

o niedawna uważałam, że największym marzeniem człowieka jest możliwość podróżowania w czasie. Jednak po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że tak naprawdę marzeniem większości, jeśli nie wszystkich, mieszkańców naszego globu jest unikanie konsekwencji swoich działań. I wygląda na to, że w tej kwestii odnieśliśmy sukces. Obecne czasy, wraz z kilkoma poprzednimi dekadami, są nazywane erą postmodernizmu. Karierę robi indywidualizm, bunt przeciwko wszystkiemu, co do tej pory znane, poszukiwanie własnych dróg i twarde, naukowe dowody, choć i z nimi każdy ma prawo się nie zgadzać. Karierę robi więc też tolerancja. Wiek beztroski Ciekawe jak w przyszłości nazywać będą nasze czasy? Ludziom średniowiecza chyba niezbyt przypadłaby do gustu nazwa ciemne wieki, jak często 6

|www.podprad.pl

nazywa się ich epokę. A nasze stulecie, czy będzie wiekiem beztroski? Wiek XX był czasem wynalazków, które uwolniły nas od ponoszenia konsekwencji. To właśnie dziś możemy zjeść obiad, nie myjąc po sobie naczyń. Możemy uprawiać seks i nie mieć dzieci. Możemy wysyłać mnóstwo listów, bez konieczności wycinania lasów na papier. Możemy dostać się do Ameryki, nie spędzając miesięcy w kajucie statku. Dzięki niezliczonym wynalazkom w dużej mierze udało nam się uczynić świat miejscem, gdzie możemy robić to, co się nam podoba i zminimalizować powstający przy tym bałagan. W trzy minuty Słyszałam jak ktoś nazwał nasze pokolenie pokoleniem instant. Chcemy, by nasze życie było jak zupka chińska, która jest gotowa w trzy minuty. Chcemy wszystkiego, co najlepsze w życiu, szybko i za darmo. Wcale nie zamierzam tego krytykować. Któż by nie

nych wysiłków i tak się z nimi w końchciał dyplomu magistra za pięć lat procu spotykamy. Ale skoro są skutki, fesjonalnego balowania, czy chociażmuszą być i przyczyny – obecność by imprezy bez koszmaru poranka tuż konsekwencji, choćby i niechciapo niej. Tu jednak pojawia się problem. na, wskazuje na fakt, że dokonano Jest nieskomplikowany i polega po prowcześniej jakiegoś wyboru. Wszak stu na tym, że świat jest zbudowamożemy i dokonujemy wyborów. ny inaczej. Za przykład niech posłuży Jest to dobra nowiniedawny i chyba nadal na naszych czasów. utrzymujący się kryzys Chcemy Możemy decydoekonomiczno-gospowszystkiego, wać nie tylko o tym, darczy. Okazało się, że jakie produkty włojednak nie można bez co najlepsze końca kupować, czew życiu, szybko żymy do koszyka. Mamy wpływ na relago dusza zapragnie, za i za darmo cje w naszym życiu, pożyczone pieniądze. możemy zdecydoProdukcja i niepohawać, jakich zasad nigdy nie złamiemy. mowany rozwój doprowadziły do wieMożemy zdecydować, że będziemy lu katastrof ekologicznych i w ogromsię cieszyć i odkrywać proces prowanym stopniu zrujnowały naszą planedzący do wymarzonego celu i od dziś tę. To niezwykłe, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że właściwie stało się to nie nazwiemy go ponoszeniem kosztów, lecz podróżą. w ciągu ostatniego stulecia. Czy to nie jest ekscytuWybór jące? Wygląda na to, że konsekwencje są Natalia Balcer sprytniejsze od nas i pomimo global-


ntymantra, brzmiąca: nie ma nadziei dla Ojca Świętego, nie jest elementem literackiej fikcji – mówi Piotr Czerski. – To zdanie rzeczywiście było powtarzane przez spikerów radiowych i prezenterów telewizyjnych na zakończenie prawie każdego bloku wiadomości dotyczących stanu zdrowia Jana Pawła II. Słowa te stały się dla mnie symbolem wszystkich absurdów tamtych dni – dodaje autor. – Kategoria nadziei była jednym z fundamentów myśli Karola Wojtyły i jego nauczania w trakcie trwającego ponad ćwierć wieku pontyfikatu. Bezmyślnie powtarzany w mediach passus o braku nadziei miał więc wymowę niemal bluźnierczą. Ten kontekst nadawał zresztą całej frazie nowe znaczenie: „Nie ma nadziei także dla ciebie, który chciałbyś wierzyć choćby tylko w ludzki rozsądek i w to, że słowa mają jakieś znaczenie” – puentuje.

Karnawał (bez)nadziei Piotr Czerski

absurd

A

(ur. 01.04.1981 r.) – polski poeta i prozaik. Ukończył informatykę na Politechnice Gdańskiej, studiował także filozofię na Uniwersytecie Gdańskim. Cztery lata temu wydał minipowieść pt. Ojciec odchodzi, w której krytycznie portretuje pokolenie JP2 (w książce nazywane pokoleniem Dżej Pi Tu). W 2007 roku nominowany do nagrody Grand Press w kategorii reportaż prasowy.

Powstaje pytanie: czy z mediami nie jest jednak tak, jak z sejmem? Media to ludzie, sprawujący nad nami władzę, ale wywodzący się z nas. Można zaryzykować tezę, że ten powszechny brak nadziei był świadectwem oblanego egzaminu z wiary nas wszystkich. Czerski, definiując siebie jako agnostyka starannie unikającego używania pierwszej osoby liczby mnogiej, mówi jednak, że nie chce wypowiadać się w imieniu jakichkolwiek nas wszystkich. Przemiany Warto zadać sobie pytanie o zwykłych ludzi. Czy śmierć Karola Wojtyły wywarła na nich jakieś wrażenie? Czerski tak nie uważa. – Przeciwnie, od samego początku przekonany byłem, że dookoła trwa ogólnopolska akcja wystawiania czeków bez pokrycia. Wszyscy, od dziennikarzy po ludzi

foto: Tadeusz Dąbrowski

Hipokryzja W tamtych dniach przytłaczała hipokryzja bijąca z telewizji. Z jednej strony mądre głowy zapraszane do studia sugerowały, że Polacy kochają papieża, ale go nie słuchają. Z drugiej strony byliśmy świadkami największego znieczulenia na naukę Jana Pawła II pokazywanego przez media. Grobowy głos spikera w radio oznajmiał, że „stan Jana Pawła II pogarPrzytłaczała sza się i, chociaż ser- nas hipokryzja ce i mózg wciąż pracubijąca ją, to już teraz wiadomo z telewizji jedno: nie ma nadziei dla Papieża. Nie ma nadziei, dla człowieka, który przez całe życie mówił o nadziei” – grzmiały wiadomości telewizyjne.

Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał ważność nadziei. Paradoksalnie, bohaterowie książki Piotra Czerskiego Ojciec odchodzi, mówiącej o śmierci Papieża Polaka i tzw. pokoleniu JP2, powtarzają, iż Nie ma nadziei! Może to oznaka, że w obliczu tragedii, gdy najbardziej nadziei potrzebujemy, zbyt łatwo ją tracimy? To pytanie warto zadać sobie pięć lat po śmierci Karola Wojtyły. w tramwajach, byli nadzwyczaj skorzy do snucia wizji głębokich, fundamentalnych przemian, jakie staną się udziałem narodu. Byłem świadkiem telewizyjnej dyskusji, w której zupełnie serio zapowiadano koniec wojen między kibicami piłkarskimi. W trakcie jakiejś audycji radiowej usłyszałem z kolei, że nastąpiła trwała zmiana mentalności kierowców, którzy teraz będą z uśmiechem na

ustach wpuszczać włączających się do ruchu... Tak, mówiono wówczas takie rzeczy i wierzono w nie. I naprawdę, ujawnienie się ze sceptycyzmem traktowane było niemal jak zdrada stanu – podsumowuje. Karnawał Czerski wyjawia, że spotkał się czasem z opinią, że nawet jeśli wszystkie

składane nadzwyczaj ochoczo obietnice okazały się puste, to jednak tych kilka dni karnawału wzajemnej życzliwości było czymś ważnym i niepowtarzalnym. – Cóż, łatwość, z jaką Polacy dokonali samorozgrzeszenia i wyparli z pamięci składane wówczas deklaracje, wydaje mi się warta zauważenia. Kamil Łukasiewicz www.podprad.pl|

7


foto: 123RF

czone za pomocą cienkiej rurki. Woda lub piasek, przepuszczane przez tę rurkę, odmierzały czas od 60 sekund do doby. W mierzeniu czasu pomagały także zegary ogniowe. Długość spalania się oliwy bądź knota była miernikiem upływu czasu. Do zegarów-świec dodawano niekiedy kadzidła, dzięki czemu każda pora dnia kojarzona była z konkretnym zapachem. Metoda ta wywodzi się z Chin. Tik-tak Wraz z rozwojem cywilizacji zegary słoneczne, wodne, ogniowe i piaskowe przestały wystarczać, gdyż rosła potrzeba dokładności. Dlatego w XVII wieku zaczęto używać zegarów mechanicznych, zwłaszcza wahadłowych. Pierwszym krokiem do ich skonstruowania było odkrycie przez Galileusza prawa ruchu wahadłowego. W zegarze wykorzystano siłę ciężkości, a wahadło spełniało rolę regulatora chodu do mierzenia czasu. Mechanizm z początku napędzany był siłą ciężkości, następnie sprężyną i elektromagnesem. Początkowo po analogowej tarczy zegara poruszała się tylko wskazówka godzinowa, około 1700 roku dołączyła do niej minutowa, a wiek później sekundowa. Zegarki noszone na ręku to już wynalazek dwudziestego stulecia, choć wiek XIX znał już zegary elektroniczne, których konstruktorem był Werner von Siemens. Pan i władca czasu? Dwudzieste stulecie stało się swoistym pomostem pomiędzy, tradycyjDzień po dniu mija niepostrzeżenie. Mimo to człowiek od zawsze podejmuje próby nym jeszcze, wiekiem XIX, a całkiem nowoczesnym XXI. Unowocześniła ujarzmienia czasu. I trudno mu odmówić pomysłowości, zwłaszcza w dziedzinie się inżynieria, nauka poczyniła postępy. Ów rozwój niósł za sobą także zegarów – prawdziwych pogromców czasu. wielkie zmiany cywilizacyjne. Kultura, Swoje istnienie zawdzięczały potrzebie nie mogąc oprzeć się tak ogromnym w każdej szerokości geograficznej. cczasach przedchrześcijańskich przeobrażeniom, narzuciła społemierzenia czasu podczas nocnych wart Różne są również odległości między rytm życia ludzi wyznaczała straży. Wiele z tych urządzeń to swo- czeństwu rytm jego funkcjonowania. poszczególnymi godzinami. Czas mieprzyroda. Ale już w starożytności, nie Głównymi hasłami iste automaty, które odlirzy się dzięki wędrówce cienia po tartylko ona pomagała człowiekowi orienobecnej epoki zdają się czając godziny, wyrzucaczy zegara. Nocnym jego odpowiedtować się w czasie. Zegary – to dzięki Do zegarów być: życie na wysokich ły na blachę kamyki. Jednikiem jest zegar księżycowy. nim taka orientacja była możliwa. obrotach, dobra organa z konstrukcji staroO popularności tego modelu może Dziś z tamtych czasów najlepiej jest dodawano nizacja czasu oraz co żytnego zegara wodneświadczyć to, iż według zaleceń papienam znany zegar słoneczny, a jego niekiedy masz zrobić dzisiaj, było go jest pierwszym znaża Sabiniana, zegary słoneczne pojakonstrukcje często nadal zdobią nasze kadzidła do zrobienia na wczoraj. nym historii budzikiem. wiły się na dachach wszystkich kościoparki czy ogrody botaniczne. W czaBo wysoko rozwinięDzięki szybko płynąłów w Europie już na początku VII sach starożytnych urządzenie to znata technika, spychając w cień klepsycej wodzie, ciśnienie powietrza rosło wieku, miały bowiem świadczyć o sile ne było w wielu, odległych od siedry i zegary słoneczne, nadal nie daje i uruchamiało gwizdek. Co ciekawe, władzy kościelnej tak samo, jak dźwięk bie, krajach: w Chinach, Egipcie i Grenam recepty na okiełznanie czasu. wynalazł go Platon w IV wieku p.n.e. dzwonów. cji. Zasada działania takiego zegara jest Innym czasomierzem była klep- Nawet przy imponującałkiem przejrzysta. Wskazówka każsydra, najpierw wodna, później pia- cej dokładności, z jaką go dego z nich wymierzona jest w kieWoda i ogień mierzymy. skowa. Były to dwie szklane bańki, runku Gwiazdy Polarnej. Kąt między Bardzo popularne, głównie Urszula Rakowska umieszczone jedna pod drugą, połąwskazówką a tarczą jest zatem inny w antycznej Grecji, były zegary wodne.

W

8

|www.podprad.pl


czas

foto: 123RF

Światowe święta

Ser toczy się z prędkością ponad 100 km/h

Na całym świecie święta pozwalają ludziom odciąć się od bieganiny, pracy i obowiązków. Są one społeczną formą odpoczynku. Czasem bardzo nietypową. Oto kilka najciekawszych świąt obchodzonych na całym globie. Tajlandia. Małpi Bankiet. Co roku w prowincji Lopburi mieszkańcy wyprawiają ucztę, której honorowymi gośćmi są małpy. Dlaczego? Otóż legenda głosi, że Rama, bóg ludu Ramayana, ziemią Lopburi wynagrodził Hanumana, Króla Małp, który pomógł mu pokonać wroga. Na uczcie goście co roku zajadają się około 3000 kg różnorodnych warzyw i owoców. Anglia. Festiwal Toczącego Sera. Kiedyś festiwal ten był wyłącznie miejscowym wydarzeniem, lecz w przeciągu ostatnich lat zaczął cieszyć się światową sławą. Zgodnie z tradycją, sięgającą do czasów starożytnych Rzymian, uczestnicy festiwalu wbiegają pod stromą górkę nieopodal Brockworth, aby wnet z niej zbiec. Robią to w szczytnym celu dogonienia toczącego się 7-kilogramowego sera. Kto pierwszy go dopadnie, staje się dumnym posiadaczem żółtej bryły. Nie jest to jednak łatwym wyzwaniem, ser bowiem osiąga prędkość do 112 km/h. Pogotowie z miejscowego St. John Ambulance również tradycyjnie uczęszcza na ten spektakl. Anglia. Olimpiada Chap & Hendricka. Co roku na londyńskim Bedford Square zbierają się panowie, którzy stawiają czoło wulgarności współczesnego społeczeństwa. Zawody mają podtrzymać tradycje prawdziwych dżentelmenów. Zobaczyć można m. in. konkurencje w mieszaniu martini, trójnożne limbo oraz fajkową sztafetę. Lecz do najsławniejszych konkursów zaliczają się rzut talerzem z kanapką ogórkową (dodatkowe punkty dostaje zawodnik, którego kanapka ląduje w zjadliwym stanie) i Hop, Skip and G&T, polegające na tym, by wskoczyć do wypełnionego piaskiem dołu, nie rozlewając trzymanego w ręku drinka. Bycie mężczyzną istotnie jest sztuką. Włochy. Bitwa Pomarańczy. W 1194 roku Wioletta, mieszkanka miasteczka Ivrea, sprzeciwiła się zwyczajowemu prawu pierwszej nocy. Szlachcica, który chciał z niego skorzystać, pozbawiła mieczem głowy. Natchniony czynem Wioletty lud wzniecił bunt i zaczął rzucać kamieniami w wojsko pana. Do dziś Ivrea upamiętnia

to wydarzenie, obrzucając się pomarańczami. Co ciekawe, pomarańcze używane do pocisków stanowią nadprodukcję rynkową kraju. Każdy powód do zabawy jest dobry. Japonia. Hadaka Matsuri (Święto Golasów). Już od 767 roku, każdego lutego w japońskiej świątyni Saidaji 3000 mężczyzn w wieku od 23 do 43 lat przechodzi oczyszczenie. Wpierw uczestnicy wspomagają się sake przeciw zimowym mrozom, następnie ubrani jedynie w przepaski na biodrach, idą w procesji ulicami miasta przekonani, że nagie ciało wchłania wszelkie nieszczęścia. Następnie ciała te są oczyszczane w świątyni, skąd panowie wyruszają w kolejną procesję. Czyste ciało przynosi szczęście i pomysłowość, dlatego mieszkańcy usiłują dotknąć ciał pątników. A najwięcej szczęścia ma przynieść ukryty w tłumie mężczyzna bez przepaski. Australia. Dzień Bonza Bottler. W 1985 roku Australijka Elaine Fremont spostrzegła, że w niektórych miesiącach nie ma świąt. Zatem wymyśliła Dzień Bonza Bottler. Jest on miesięcznym świętem, wypadającym, kiedy liczba wskazująca dzień miesiąca równa jest liczbie oznaczającej miesiąc, na przykład 4 kwietnia lub 9 września. W potocznej mowie australijskiej bonza oznacza fajne, natomiast bottler jest określeniem na coś wspaniałego. Maskotką tego dnia jest tańczący świstak rzucający konfetti. Święta są czymś, na co możemy czekać cały rok. Są miłą odmianą wpisaną na stałe w kalendarz. Przez ową stałość nadają rytm naszemu życiu. Jednocześnie różnią się od codzienności. Cechują się rytuałami, na które nie ma miejsca w zwykłym czasie. Święta są również punktami odniesienia. Często z okazji święta podejmujemy jakąś ważną decyzję, próbujemy naprawić popsute stosunki. Lecz przede wszystkim święta sprawiają, że w całym pośpiechu naszego życia, potrafimy zwolnić albo wręcz się zatrzymać, by wziąć głęboki oddech. I ruszyć w wir zabawy. Joanna Małek www.podprad.pl|

9


foto: Monika Głowaczewska

ZUPA

Jest luty. Zima nie odpuszcza. Próbujemy włożyć gar do samochodu, ale zwały śniegu zalegające na krawędzi chodnika utrudniają nam dostęp do wnętrza. Gar jest wielki. Sapię więc jak ten Pudzianowski, a zupa mimo szczelnie przytwierdzonej pokrywki, chlapie mi na spodnie i kurtkę. Na ogół zupa trafia jednak do misek, które rozdajemy niedaleko dworca.

Dziś porcji na wynos nie będzie

10 |www.podprad.pl


kkuchni jest już Magdalena. Od czasu do czasu miesza w garach wielką drewnianą chochlą. Magdalena niedawno rzuciła fizykę techniczną. Na czwartym roku. Teraz studiuje na uniwersytecie matematykę, w przyszłości chce być nauczycielką. Przy zupach pomaga czwarty miesiąc. Gdy zupy się podgrzeją, załadujemy je do czerwonego Fiata, którym przyjeżdża Robert i udamy się pod dworzec. Robert kończy studia na wydziale elektrotechniki i automatyki. Z powodu zup w każdy czwartek spóźnia się na zajęcia. Jego auto to nieoceniona pomoc. Gdy nie ma samochodu, zupy pakuje się na wózek, który trzeba pchać przez zatłoczone chodniki. Klienci Magda skończyła pedagogikę, teraz studiuje psychologię i matematykę. To ona tu dowodzi. Zupy rozlewa już trzeci rok. Klienci ją kojarzą. Jeden z nich, chcąc wyrazić swą wdzięczność, obiecał jej kiedyś laurkę. Potem przez dłuższy czas nie przychodził. W końcu dziś się pojawia. Magda niewinnie przypomina mu o jego obietnicy. Przez chwilę wydaje się, że zalegnie krepująca cisza, ale pan od laurki zgrabnie wychodzi z sytuacji. – Niedługo dzień kobiet – mówi. – Wtedy przyniosę. Dzień kobiet minął. Laurki dalej nie ma. Klienci to bezdomni, biedni, potrzebujący, którzy przychodzą tu o dwunastej na zupę. Dziś jest około 70 osób. Większość to mężczyźni – na oko po czterdziestce. Zarośnięte twarze. Warstwy sfatygowanych ubrań. Ten się chwieje, temu trzęsą się ręce. Tu jakieś fioletowe limo pod okiem. Tam wystają więzienne tatuaże. Kilku wydaje się całkiem młodych. Za młodych. Kobiet jest niewiele. Niektórzy z czekających na zupę uśmiechają się, nawet żartują. Wyciągają zniszczone ręce po plastikowe łyżki.

nie, które nie jest wliczone w cenę noclegu. Śniadanie kosztuje 90 zł. Niepowszedni – Komu jeszcze chleba? Chleb kupuje się w pobliskiej piekarni na korzystnych warunkach. 20–25 bochenków wczorajszego chleba po 30 groszy. Czarny, biały, z ziarnami, graham. Czasem trochę za bardzo przypieczony. Dodatek do zupy. Czekając, aż go zapakują, oglądam torty: pomarańczowy, kajmakowy, śmietanowy, czekoladowy… Chleb schodzi szybko. Niektórzy proszą o więcej kromek. Chowają je do kieszeni. Do siatek. Na później. – Daj, mistrzu, jeszcze trochę. Pracy nie ma, a przecież chleba kradł nie będę – tłumaczy jakiś mężczyzna. Podaję kolejne kromki. Nie wiem, co sensownego mam powiedzieć, więc tylko kiwam głową. Nie mam Jeden z nowych znajomych Magdaleny jakiś czas temu znalazł pracę. Wymienił pęknięte szkła w okularach. Praca ta jest związana ze sprzątaniem miasta. Nasz klient już dziś obawia się, że ją star-

ci. Stopnieją śniegi i będzie po robocie. – Gdzie znaleźć jakąś pracę? – pyta któregoś razu. Jest początek marca, śnieg stopniał. Chcemy być pomocni. Mówimy o punkcie pośrednictwa pracy. Tłumaczymy, jak tam trafić. Macha ręka. – Byłem. Nic nie ma. – Pracy nie mam już trzy miesiące – mówi ktoś inny i dodaje coś o upadających stoczniach. – Ciężko jest – potwierdza Magda. Nie wiem, co sensownego powiedzieć. Kiwam głową, jakbym miał o tym pojęcie. Na wynos – Szefowa da więcej mięsa – prosi ktoś co chwilę. Magda wybiera z dna kawałki kurczaka. – Szefowa naleje jeszcze do słoika. To dla kolegi. Nie mógł przyjść, bo nie ma nóg. – Najpierw nalejmy wszystkim chętnym do misek. Potem, jak zostanie, będziemy nalewać do słoików – mówi Magda. Dziewczyny umieją odmawiać. Gdyby wzruszały je takie argumenty, pewnie okazałoby się, że co druga osoba ma tu jakiegoś kolegę bez nóg. A tak,

porządek musi być. W pierwszej kolejności zupę nalewa się wszystkim chętnym do misek, chyba że ktoś od razu życzy sobie zamiast plastikowego talerza porcję do słoika. Kto chce dokładkę, idzie z powrotem na koniec kolejki. Gdy już wszyscy się najedzą, a zupy jeszcze zostanie, leje się ją do słoików, wiaderek, termosów. Na później. Dziś jednak nie została nam ani jedna łyżka. Tak samo jest następnym i jeszcze następnym razem. Dopiero na początku marca nalewamy pierwsze porcje na wynos.

na ciepło

W

Ciepła, aromatyczna i pożywna zupa to doskonałe lekarstwo na zimowe i ponure dni. Wspaniale rozgrzewa i syci. Ma w sobie wszystko, co wartościowe i zdrowe. magazyndomowy.pl Magdzie i Magdalenie zupy dają radość. Frajdę. A mnie? Mnie przecież nie zaszkodzą. Nawet jeśli czasem trochę poleje się na spodnie. Dominik Pietrzak

sto litrów Zupy gotuje się dzień wcześniej – w środę od siedemnastej. W kuchni tego dnia wyjątkowo jest prawdziwy tłok. Wiele osób przyszło pomagać pierwszy raz. O zupach usłyszeli w kościele. Wydaje się, że pieczę nad wszystkim trzyma pani Grażyna, która w gotowaniu zup ma już wieloletni staż. Mimo że skrobaniem, krojeniem i mieszaniem zajmuje się 15 osób, praca i tak trwa do dziewiętnastej. Pieniądze na zupy pochodzą od firmy i osób prywatnych. Koszt jednego posiłku to około 60 zł. Daje to dwa pełne gary. Łącznie jakieś 100 litrów zupy. Siedzące naprzeciwko mnie dziewczyny skrobią marchewkę. Na co dzień pracują w hotelu. Gościom proponują śniadawww.podprad.pl| 11


foto: Rafał Lalik foto: Dorota Bryndza

Zajęcia, nauka, praca. Codzienny natłok obowiązków i wieczny pośpiech często nie pozwalają studentom na odpoczynek. Zapracowanym żakom z pomocą przychodzą kręgi akademickie, czyli harcerskie organizacje dla studentów.

O

kreślenie harcerskie sugeruje, że kręgi skupiają jedynie harcerzy. Jest jednak inaczej – to organizacje otwarte na każdego, kto ma ochotę spędzić czas w towarzystwie osób z niemal wszystkich uczelni w mieście. Spotykają się w nich ludzie, którzy wspólnie odreagowują codzienny stres, a przede wszystkim dzielą się ze sobą zainteresowaniami i umiejętnościami, zdobywając nowe pasje. – Dzięki kręgowi rzuciłem się w wir przygody – popłynąłem w rejs morski żaglowcem, zacząłem podróżować autostopem i skakać ze spadochronem – mówi Rafał Lalik z krakowskiego kręgu akademickiego Diablak, absolwent fizyki na AGH. Kręgi akademickie są wpisane w strukturę ZHP, działają więc w oparciu o harcerski system wartości. Nie są jednak podobne do zwykłych dru-

12 |www.podprad.pl

żyn, ponieważ skupiają dorosłych ludzi. Członkowie kręgów (akademiDo kręgów trafiają bardzo różne oso- cy) spotykają się na cotygodniowych by. Zazwyczaj przychodzą harcerze, zbiórkach, na których dzielą się swoimi którzy wyjechali na studia ze swych pasjami czy też wiedzą zdobytą na stumiast, a nie chcą zaprzestać działalno- diach. Na przykład studentka ASP prości, bądź tacy, którzy z różnych przy- wadzi zajęcia graficzne, a przyszły psyczyn zeszli z harcerskiej cholog uczy zarządzania ścieżki. Zdarza się jedczasem. Każdy jest proKręgi nak i tak, że do kręgów fesjonalistą w swojej dzietrafiają osoby, które ze dzinie. Nauka (czyli po pozwalają skautingiem nie miały nic prostu twórcze spędzaodnaleźć wspólnego. Dlaczego? nie czasu) często odbywa pasję Bo chciałyby poznać urok się przy pizzy, herbacie, śpiewanek przy gitaciastkach i dźwiękach gitarze, szukają nowych znajomości albo ry. – Najważniejsza jest otwartość na po prostu potrzebują grupy, w której nowych członków. Nie jesteśmy hermogłyby się zrelaksować. Agata Kubik, metyczną grupą przyjaciół, znających absolwentka SGH w Warszawie, któ- się od zucha, ale żywym organizmem, ra do harcerstwa trafiła dopiero na stu- który ciągle się zmienia – dodaje Mardiach, mówi: – Krąg to przede wszyst- ta Kłucjasz z warszawskiego kręgu Carkim ludzie, nie ma problemu, którego pe Noctum, studentka psychologii na nie potrafilibyśmy wspólnie rozwiązać. UKSW. Kręgi funkcjonują w większo-

ści ośrodków akademickich w Polsce, a ich członkowie spotykają się kilka razy w roku na zlotach, rejsach czy warsztatach. W ten sposób łatwo o niecodzienne znajomości z bracią studencką z całego kraju. W natłoku zajęć nie da się przetrwać bez jakiejkolwiek przerwy. Nic tak nie odpręża, jak kontakt z innymi ludźmi. Wiele organizacji oferuje dobrą zabawę i doborowe towarzystwo, a kręgi akademickie mogą z nimi śmiało konkurować. W tzw. dorosłym życiu również można przeżyć przygodę z harcerstwem, a przy okazji w krótkim czasie zaprzyjaźnić się z ciekawymi ludźmi. Informacji o ruchu akademickim i wszystkich kręgach w Polsce szukaj na: www.akademicy.zhp.pl. Joanna Stachowiak


oszczędnie

foto: 123RF

Nawet nie zauważamy, jak bardzo w ciągu kilku lat zmieniło się to, co i jak mówimy. Jeszcze parę lat temu dziwił nas skrót I♥U umieszczony na pluszowych misiach. Dziś skróty są dla nas naturalne. Rozmawiamy na GG, jemy w bufecie na mat-fizie, czekamy na PKS, jedziemy SKMką. Bo przecież łatwiej powiedzieć DNA niż kwas deoksyrybonukleinowy.

Z

amiast powiedzieć tak, zrozumiałem, wystarczy powiedzieć ok albo nio. Według językoznawców jest to przejaw ekonomizacji języka. Czyli takiego jego użycia, by powiedzieć tyle, ile chcemy, ale oszczędniej. Skracanie jest więc stosowane przez młodych ludzi, którym zawsze zależy na czasie, lub przez osoby pracujące tam, gdzie liczy się szybkość.

Przeglądając poszczególne propozycje, możemy dostać zawrotu głowy od liczby wariantów. Bo jak tu zdecydować, który pocałunek jest najlepszy spośród: :*, :^), :-* , :-x, :-*~, :-Xp, <onajego>, <cmok2>? Oczywiście, najlepszy jest ten prawdziwy ;).

sOosNa x// Zarówno akronimy, jak i emotikony składają się na tzw. slang internetowy. SpeS jak Skrótowiec Skróty istniały od zawsze. To, że dziś jest ich tak dużo, zawdzięczamy przede cyficznym przejawem slangu internetowego są pokemonizmy. Jest to taki sposób wszystkim współczesnym sposobom komunikacji – internetowi i SMSom. Fak- zapisania wyrazów, który jest połączeniem zapisu fonetycznego (czyli takiego, jak tem jest, iż owe dwa sposoby wymogły specyficzne postaci współczesnego języ- się mówi) z losowym stosowaniem wielkich liter. Często też sięga się do angielskiego odpowiednika i zapisuje po polsku. Na przykład słowo słitaśny oznacza coś ka. Jednym z nich są akronimy, inaczej skrótowce. Są to zbitki liter utworzone słodkiego, fajnego, często różowego. Jest to pokemonowy spopoprzez złożenie pierwszych liter wyrazów, które dany akrosób zapisu słowa sweet z polską fonetyką i końcówką. Przykłanim ma zastąpić. Akronimem jest więc PiS lub UJ. Możemy okazać dy można by mnożyć, por. teSh też, mOoheM mogę czy koffam Współcześnie utworzono wiele skrótowców od standardokocham (www.emo-girl66.blog.onet.pl). wych wyrażeń. Powszechnie stosowane są KC (Kocham Cię), miłość <3 Jest to typowe dla nastolatków, zwłaszcza związanych z subZ/W (Zaraz Wracam) oraz ich angielskie odpowiedniki: ILY (I Love lub pogniewać się kulturą emo, wychowanych na komunikatorach internetowych. You) albo BRB (Be Right Back). Są jednak i takie skrótowce, które (>_<) Stąd też często nazywa się ich dziećmi neo. I wcale nie jest to przeciętny użytkownik niekoniecznie rozumie: BiSwK (Bracia i Sionawiązanie do słynnego dzieła braci Wachowskich, ale do... stry w Klawiaturze) czy OH (Off Hand – precz z łapami). Neostrady. Miejscem ich ekspresji są z reguły blogi, w których można odnaleźć Choć zapożyczenia z angielskiego przeważają, również inne języki mają swoje wiele odkrywczych myśli na temat życia w słitaśnej formie. Żeby nie być gołocharakterystyczne akronimy, oto kilka włoskich wyrażeń: Ki 6 (Ki sei? – kim jesteś), słowną: EmOo MarTynkA ^^ pisze o graniastosłupach, że są to takie duże figury TVTB (Ti Voglio Tanto Bene – bardzo cię lubię/kocham). spłaszczone jak naleśniki, tylko one są takie [sic!] wystające i mają czubki i wysokości Często też spotykamy warianty z liczbami: angielskie 4EVR (forever – na (emo--martynka.blog.onet.pl). Definicja celna i obrazowa. zawsze), 224 (today, tomorrow, forever – dziś, jutro, na zawsze), włoskie D6 (Dove sei? – gdzie jesteś); albo warianty ze znakami: K/N>K – Kawa przez Nos Tylko po co? Język internautów oddziałuje na język ogólny i odwrotnie. Dlatego coraz częna Klawiaturę (po przeczytaniu, zobaczeniu czegoś zabawnego). ściej słyszymy, że ona ma focha, była lol, facet był spox, na koniec powiedział jej :–S nara. Zyskaliśmy wiele słów nacechowanych emocjonalnie. Wiele kombinacji znaNowością i wynalazkiem internetu są tzw. emotikony, czyli jak nazwa wskaków. Uprościliśmy sobie język, aby się nie przemęczyć. Mimo to, często nasuwa zuje, ikonki pokazujące emocje. Miały one zrekompensować to, co stracili ludzie, się pytanie, czy jest to potrzebne? Czy róża @-->-->--- będzie cieszyła wzrok przestając rozmawiać w realu. O zadomowieniu się emotikon może świadczyć to, w wazonie? Czy królik =^-^= poskacze nam na ekranie albo czy ktoś uwierzy że nowsze typy telefonów, programów do pisania lub komunikatorów mają opcję w nasze zdziwienie ^^? Może jednak nasz rozmówca zasługuje na to, by napisać wstawiania gotowych buziek. dziękuję zamiast dziex albo 10x? Może w tym całym przyspieszaniu Internauci prześcigają się w wymyślaniu ciekawych zestawień wyrażających nie tylpowinniśmy zwolnić i spytać: quo vadis, lingua? ko uczucia. Możemy komuś za pomocą %\v przekazać, iż jesteśmy wielbicielami malarAnia Iwanowska stwa abstrakcyjnego albo że 8=:-) jesteśmy kucharzami. Możemy płakać ;(, cieszyć się :), studentka III roku polonistyki tarzać po podłodze ze śmiechu <rotfl>, wyznać miłość <3 czy pogniewać się (>_<). Przykład zapisu pokemonowego wraz z tłumaczeniem Hey moooOye słJthaśNe looodzJsqA! Wjem, JsH DAwno nJe pJsauAM, za co Hej, moje słodkie ludziska! Wiem, już dawno nie pisałam, za co FAS barDZo, baRdZ psHepraAasham. Na peFFno TEnsQnNnjLjścJE, Ay NOł was bardzo, bardzo przepraszam. Na pewno tęskniliście, I know that DaTh (ale shpAn NJe? Ingljsh zJoOOom). W sHQoOouC Spox, moYA śReDnJA (ale szpan, nie? English, ziom). W szkole spokojnie, moja średnia to tho 5.2. CjEsHYTHa sJem praaffdA MOye QOfffANe ZjomooOSje. ALE, Jaq wjA- 5,2. Cieszycie się, prawda, moje kochane ziomusie? Ale jak wiadomo dOmO Ocenq NjE soM NAywashnjeeeeEysheE. WasHNIeYSh SOm sprAfYy- ocenki nie są najważniejsze, ważniejsze są sprawy serduszkowe, o tak, Yy sERDooOShqOfFe, o tAQ, tHaQ, JA jeSTeM pAan Tjq-TTTAq, a zEeeGAr tho tak, ja jestem pan Tik-Tak, a zegar to mój znak. O tak, bardzo lubiłam muy ZnaQ. Ło thaq, BBbbBARdZOOo llloooOBbbbJam ThOOOO OGloNdAć. to oglądać. www.kiersnak-and-kordak.blog.pl www.podprad.pl| 13


foto: 123RF

Bezpieczeństwo w sieci 14 |www.podprad.pl

W mediach coraz częściej mówi się o tym, w jaki sposób chronić nasze dane w sieci. Poniżej znajdziesz kilka wskazówek, które pomogą ci zrobić to skutecznie.

W

Warto zastanowić się, nim opublikujesz swoje dane

iększość z nas nie musi przywiązywać szczególnej wagi do bezpieczeństwa danych, które przechowujemy na komputerze lub którymi dzielimy się w sieci. Wypadki ich utraty albo, co gorsza, kradzieży zdarzają się sporadycznie. Warto jednak zastanowić się nad tym tematem, bo zwykle okazuje się, że jedyne, co chroni nasze dane, to fakt, że nikt nie był zainteresowany ich zdobyciem.

Uważaj, co publikujesz w sieci Dane prywatne, numery telefonów, zdjęcia – to wszystko oczywiście może służyć podtrzymywaniu kontaktów, ale w nieodpowiednich rękach może zostać wykorzystane do nękania lub kradzieży. Pokazując wnętrze mieszkania, możemy zachęcić złodzieja, a udostępniając szczegółowe dane identyfikacyjne, ułatwiamy podszycie się pod nas. Dlatego warto zastanowić się, zanim opublikujemy informacje na swój temat. Być może czasem lepiej poprzestać na bezpiecznych ogólnikach. Jakie dane powinniśmy udostępniać ze szczególną ostrożnością: pełne dane teleadresowe, szczegóły dotyczące naszego stanu majątkowego, stosowane przez nas hasła,

• • •

dane potwierdzające tożsamość (imiona rodziców, numer PESEL, nazwisko rodowe matki).

chroń komputer To oprogramowanie, choć niemalże nigdy nie widoczne, pełni kluczową rolę w ochronie naszych danych przed uszkodzeniem lub kradzieżą. Dawniej antywirus i firewall były osobne, obecnie wchodzą w skład jednego pakietu oprogramowania, mającego na celu zabezpieczenie komputera przed dostępem z zewnątrz i ochronę przed złośliwymi programami. Warto zadbać, by program antywirusowy pochodził od znanego producenta i by był właściwie skonfigurowany (najlepiej przez informatyka). Popularnością cieszą się produkty darmowe, spośród których najczęściej wybierany jest Avast. Oprócz korzystania z odpowiednich programów antywirusowych bardzo istotne jest również regularne tworzenie kopii zapasowych najważniejszych informacji.

Aktualizuj oprogramowanie Wszystkie programy, z których korzystamy są nieustannie aktualizowane. Część z wprowadzanych zmian ma na celu poprawę bezpieczeństwa. Jeśli więc nie instalujemy aktualizacji, narażamy się na ataki osób i programów wykorzystujących znaną im już lukę. Im wcześniej po wykryciu owa luka zostania załatana, tym mniejsza szansa, że ktoś zdoła ją wykorzystać przeciw nam. Surfuj z głową Nie każda strona internetowa jest bezpieczna, wiele z nich zawiera szkodliwe oprogramowanie. Choć antywirus powinien dać sobie z nim radę, dobrą praktyką jest omijanie stron niepewnych. Do takich można zaliczyć szczególnie strony zawierające treści nielegalne, pornograficzne i pirackie materiały. Warto także dokładnie sprawdzić adres witryny, która wymaga logowania. Coraz częstszą taktyką złodziei jest tworzenie stron bardzo podobnych do oryginałów w celu wyłudzenia danych dostępowych. Na przykład strona internetowa banku, którą rozpoznać można jedynie po adresie i drobnych szczegółach w konstrukcji – np. zamiast lukasbank może pojawić się lukasbnak. Jak widać istnieje wiele stosunkowo prostych sposobów na skuteczną ochronę własnych danych i tym samym uniknięcie niepotrzebnych kłopotów. Michał Mietliński, 75b.pl, mimic.blip.pl


foto: 123RF

a początku komunikatory internetowe wyglądały inaczej niż obecnie. Prototypem, używanym w latach osiemdziesiątych na dużą skalę, był Unixowy program Talk, wykorzystywany głównie w uczelniach do komunikowania się pomiędzy studentami i pracownikami. Umożliwiał on wysyłanie wiadomości pomiędzy dwoma lub więcej użytkownikami podłączonymi do tego samego serwera. Aplikacja ta działała w wierszu poleceń i, jako taka, do dziś jest używana wśród administratorów serwerów. Tymczasem, do roku 1996, powstawały głównie fora dyskusyjne oraz programy czatowe takie jak IRC, lecz pierwszym komunikatorem, przypominającym nasze dzisiejsze (pracującym w trybie graficznym), był ICQ, udostępniony w listopadzie 1996 roku, w maju 1997 roku posiadający 850 tys. Komunikatorów używa każdy z nas, aby rozmawiać z bliskimi i znajomymi wszędzie tam, użytkowników na całym świecie. gdzie mamy dostęp do Internetu. Ale czy obecne komunikatory są tymi samymi, których użyZnanym, polskim prekursorem w komunikacji internetowej jest Gaduwaliśmy pięć czy sześć lat temu? Skąd się wzięły? Jak działały kiedyś? Jak wyglądają teraz? Gadu, udostępnione w sierpniu 2000 ty elektronicznej. Mimo to najczęściej Lite, dostępne są również ich alternaroku na początku tzw. boomu interto za pomocą programów GG Banner z tego nie korzystamy, wybierając inne, tywne wersje m. in. Fring, Nimbuzz, netowego. Pierwszego dnia program Killer oraz Tlen Banner Killer, lecz nie wyspecjalizowane programy. Pozostałe Palringo, IM+, Bombus, Papla, Pocketten posiadał już ponad 10 tys. zarejejest to zabieg do końca legalny. Oba te dodatki przeważnie możemy wyłączyć, Gadu. Jak widać mobilnych komunikastrowanych użytkowników, co z kolei programy naruszają bowiem warunki zarówno przed instalacją samego komu- torów jest nie mniej niż tych, stworzopokazało innym firmom, że rynek korzystania z wymienionych komunikanikatora, jak i po niej, nych na nasze poczciwe komputery. internetowy potrzetorów, a co za tym idzie, w świetle prachoć w wypadku buje tego typu usług. wa, użytkując je, stajemy się piratami. Zabić reklamę Gadu-Gadu wszystDlatego niecały rok Komunikatory internetowe ewoluZapewne niejednemu z nas dały się Możliwości kie przyciski pozo- we znaki reklamy wyskakujące z okna później powstał owały razem z możliwościami techniczstaną nawet wtedy, komunikatora. Patrząc od strony prokomunikator Tlen. nymi i w dalszym ciągu ewoluują. Jak współczesnych gdy nie zainstalujeDziś najczęściej będą wyglądać za parę lat? Czy w ogroducenta, to, co uciążliwe zwłaszcza komunikatorów my opcji słuchania w Gadu-Gadu i Tlenie, daje środki na używane przez Polamie dodatków i ulepszeń nie zatracą są oszałamiające radia czy oglądania ków są: Gadu-Gadu – rozbudowę i ulepszenie usług, dzięki swojej podstawowej funkcji? To wszysttelewizji. około 6 mln użytkowko będzie zależeć od naszych potrzeb, którym użytkowanie staje się wygodIstnieją również niejsze i bezpieczniejsze. Jednak coraz bo na te producenci zwracają najwiękników, Skype – 5 mln (multi)komunikatory do systemów oraz Tlen – 1,5 mln. Jednak nie wszyszą uwagę. częściej wybieramy alternatywne muloperacyjnych Linux i Mac OS. Oba tikomunikatory, również ze względu scy użytkownicy tych sieci korzystają Cyryl Sochacki obsługują uniwersalne aplikacje Skype na brak zbędnych dodatków. Kłopotu ze standardowych komunikatorów, ale student IV roku i Tlen. Ponadto znanymi (multi)komu- z reklamami możemy się pozbyć ponadwybierają bardziej rozbudowane multiinformatyki stosowanej nikatorami na Linuksa są m. in. Kadu, komunikatory np. AQQ czy Konnekt. Wiersz poleceń (ang. Command Line Interface, CLI) to jeden z najczęPidgin, Psi. Na Mac OS możemy użyć Multum znaczy dużo ściej spotykanych sposobów interakcji człowieka z komputerem, gdzie takich aplikacji, jak Kadu, Fire, Adium X. Multikomunikator bowiem, w przeciużytkownik komunikuje się za pomocą klawiatury, wpisując komendy. wieństwie do zwykłego komunikatora, Wygoda Tryb graficzny wykorzystuje kartę graficzną do wyświetlania graficznego Nowością są mobilne odpowiedposiada możliwość łączenia protokopulpitu i okienek. Jest to obecny wygląd systemów operacyjnych. niki (multi)komunikatorów na telełów komunikacji, czyli pozwala w jedProtokoły komunikacyjne to zbiór ścisłych reguł (standardów) i krofony komórkowe, za pomocą któnym programie korzystać m.in. z takich ków postępowania, które są automatycznie wykonywane przez urządzenia rych możemy być w kontakcie ze znasieci jak Gadu-Gadu, Tlen, ICQ, GTalk, komunikacyjne, w celu nawiązania łączności i wymiany danych. jomymi. Wszystko to dzięki nowoSkype, Jabber, MSN, AIM czy IRC. GPRS (ang. General Packet Radio Service) – technologia stosowana w sieczesnym telefonom i smartfonom, Możliwości obecnych (multi)komuciach GSM do pakietowego przesyłania danych. Oferowana w praktyce posiadającym wbudowane urządzenikatorów są oszałamiające i pozwalają prędkość transmisji rzędu 30–80 kb/s umożliwia korzystanie z Internetu nia Wi-Fi, modemy GPRS i UMTS, nam na m. in.: wysyłanie SMSów, przelub z transmisji strumieniowej audio/wideo. dzięki którym mogą łączyć się z Intersyłanie emotikonów, transfer plików, UMTS (ang. Universal Mobile Telecommunications System, pol. Uniwersalnetem. Urządzenia te mają zainstaczatowanie, rozmowy głosowe, wideo ny System Telekomunikacji Ruchomej) – najpopularniejszy obecnie standard lowane systemy operacyjne (iPhone rozmowy, słuchanie radia. Większość telefonii komórkowej trzeciej generacji. Sieci budowane na bazie tego stanOS, Android, Symbian, Windows omawianych programów posiada także dardu oferują swoim użytkownikom możliwość wykonywania połączeń głoMobile), mające takie same możliwości możliwość rozbudowy poprzez pluginy sowych, wideorozmów, wysyłania wiadomości tekstowych oraz przesyłania jak obecne komputery. Oprócz oficjal– dodatki, dzięki którym możemy nadadanych. Użytkownicy mogą uzyskać transfer z przepływnością 14,6 Mbit/s nych, mobilnych wydań komunikatować im taką funkcjonalność, jaką potrzepodczas wysyłania informacji i 7,2 Mbit/s podczas odbierania danych. rów, tj. Gadu-Gadu, mTlen czy Skype bujemy np. dołączyć obsługę pocz-

kontakty

N

• • • • •

www.podprad.pl| 15


Nowe wyzwania Inżynieria biomechaniczna – jest to kierunek ściśle związany z medycyną. To nauka o rozwiązaniach konstrukcyjnych stosowanych w diagnostyce i terapii. Obejmuje też projektowanie i budowę sztucznych narządów. Inżynieria biomechaniczna skupia się na takich nowinkach, jak: najnowszej generacji roboty medyczne, biomateriały, implanty i protezy. Przyszli absolwenci tego kierunku zapoznają się z telechirurgią (operowanie na odległość) i robotyką medyczną, a także konstrukcją układów biomechanicznych z uwzględnieniem właściwości mechanicznych tkanek oraz anatomii połączeń stawowych. Studenci po tym kierunku znajdą zatrudnienie w: szpitalach, klinikach, ambulatoriach i poradniach, biurach projektowych, konstrukcyjnych i technologicznych urządzeń medycznych, przemyśle produkującym urządzenia medyczne, firmach zajmujących się odbiorem technicznym, akredytacją i atestowaniem urządzeń medycznych, jednostkach naukowo-badawczych i konsultingowych, administracji medycznej. Kierunek ten istnieje już na Politechnice Krakowskiej.

• • • • • •

Mechatronika – jest to nauka łączącą wiedzę z zakresu mechaniki, elektroniki, informatyki, cybernetyki, automatyki i robotyki. Absolwenci tego kierunku będą umieli projektować układy mechaniczne, wykorzystując informatykę oraz teorię sterowania. Absolwenci mechatroniki znajdą zatrudnienie w: przemyśle elektromaszynowym, motoryzacyjnym, lotniczym, obrabiarkowym, placówkach eksploatujących i serwisujących układy mechatroniczne, maszyny i urządzenia, w których są one zastosowane, instytucjach naukowo-badawczych i ośrodkach badawczo-rozwojowych, stacjach serwisowych i diagnostycznych, placówkach służby zdrowia, przy eksploatacji urządzeń medycznych i aparatury diagnostycznej, jednostkach zajmujących się poradnictwem i upowszechnianiem wiedzy z zakresu budowy i eksploatacji urządzeń mechatronicznych. Kierunek ten został już wprowadzony m.in. przez Politechnikę Warszawską, Łódzką i Gdańską. W Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie powstały w tym kierunku nowe specjalności: technik uzbrojenia i materiały wybuchowe oraz uzbrojenie rakietowe.

• • • • • •

16 |www.podprad.pl

foto: 123RF

Od niedawna na wielu uczelniach państwowych zaczęły powstawać nietypowe kierunki kształcenia. Jest to próba nadążania za rozwojem techniki oraz za wymogami i potrzebami rynku pracy.

Kognitywistyka – jest nauką o umyśle i procesach poznawczych. Zajmuje się badaniem i wyjaśnianiem funkcjonowania percepcji, emocji, świadomości, pamięci, rozumowania, mowy i komunikacji. Kognitywistyka łączy w sobie psychologię, biologię, językoznawstwo, logikę i filozofię. Absolwenci tego kierunku mogą szukać zatrudnienia: w jednostkach naukowo-badawczych, jako wysoko wykwalifikowani specjaliści od funkcjonalności interfejsów (pracownicy firm z sektora IT, webmasterzy), jako specjaliści od Public Relations (znajomość psychologii pomaga w podejmowaniu działań marketingowych). Nabór na tego typu studia prowadzi Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza oraz Uniwersytet Jagielloński.

• • •

Bioinformatyka – to dyscyplina posługująca się matematyką i informatyką w rozwiązywaniu problemów związanych z biologią. Z bioinformatyka wiąże się z takimi zagadnieniami, jak geomika – dziedzina biologii molekularnej, metaloblomika – nauka o metabolitach obecnych w organizmie i transkryptomika – nauka zajmująca się określeniem miejsca i czasu aktywności genów. Absolwenci bioinformatyki uzyskują wiedzę i umiejętności stosowania metod i narzędzi nauk matematyczno-przyrodniczych w problemach biologicznych. Rozumieją działanie współczesnych programów komputerowych. Posiadają wiedzę z zakresu podstaw informatyki, systemów operacyjnych, sieci komputerowych i baz danych, umożliwiającą aktywny udział w realizacji projektów bioinformatycznych. Umieją programować komputery oraz są przygotowani do działania w przedsięwzięciach interdyscyplinarnych. Absolwenci tego kierunku znajdą zatrudnienie jako specjaliści: w zakresie metod bioinformatycznych w instytucjach naukowych i komercyjnych, które zajmują się badaniami biologicznymi i ich praktycznym wykorzystaniem, w instytucjach medycznych – w diagnostyce medycznej i projektowaniu terapii. Nabór na ten kierunek prowadzą: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Uniwersytet Opolski, Politechnika Wrocławska, Politechnika Śląska i Uniwersytet Warszawski. Karolina Jaciubek

• •


ciekawostki

foto: 123RF

Gdynia

Jarocin Kostrzyn nad Odrą Kraków Katowice Warszawa

Co łączy te wszystkie miejscowości? Tu odbywają się największe muzyczne festiwale w Polsce.

O

d kilku lat można zaobserwować prawdziwy festiwalowy boom. Nasz kraj latami był systematycznie omijany przez największe gwiazdy muzyki. Pierwsza dekada XXI wieku przyniosła pod tym względem rewolucyjne zmiany. Dziś wybór festiwali muzycznych w Polsce jest naprawdę duży, a na imprezach pojawiają się najważniejsze postacie światowej muzyki. Co nas czeka w tym roku?

W dniach 20–21 sierpnia odbędzie się w Krakowie piąta edycja Coke Live Music Festival. Główną gwiazdą imprezy, odbywającej się na terenie Muzeum Lotnictwa, będzie niezwykle popularna w ostatnim czasie brytyjska grupa Muse. Karnet kosztuje 200 zł (220 zł z polem namiotowym). Można także kupić bilet jednodniowy w cenie 115 zł. Strona festiwalu to www.coke.pl/clmf.

Również po raz piąty, w dniach 5–8 sierpnia, odbędzie się w tym roku Off Gdyński Heineken Open’er Festival jest w ostatnich latach prawdziFestival, czyli święto fanów muzyki alternatywnej. W tegoroczwym hitem. W tym roku otrzymał bardzo prestiżowe wyróżnienie – nagrodę Best Major Festival na gali European Festival Na tegorocznych nej edycji nastąpi dość istotna zmiana – impreza zostanie przeniesiona z Mysłowic do Katowic, ponieważ miasto Mysłowice Awards w Groningen. Tegoroczna edycja Open’era odbędzie festiwalach obcięło dotację dla festiwalu. Urzędnicy w ten sposób strzelili się w dniach 1–4 lipca. Cena karnetu czterodniowego to 350 pojawią się sobie samobója, gdyż oprócz zespołu Myslovitz, Off Festival był zł (390 zł z polem namiotowym), w sprzedaży są także karnety chyba głównym znakiem rozpoznawczym tego miasta. Przenosiny trzydniowe (290–330 zł) oraz jednodniowe (155 zł). Na scenach najważniejsze pojawią się takie gwiazdy jak Pearl Jam, Massive Attack, Kasabian postacie świata do znacznie większych i lepiej skomunikowanych Katowic mogą za to pomóc festiwalowi. Na tegorocznej edycji będzie można zobaczy The Hives. Mocną stroną gdyńskiego festiwalu jest niepomuzyki czyć takie zespoły jak The Flaming Lips czy Mew, a także polskie wtarzalny klimat pola namiotowego, bogate zaplecze gastronogwiazdy m. in. Voo Voo, O.S.T.R. i Lao Che. Ceny biletów wahają się od 69 zł za miczne i dobrze skomunikowane w okresie imprezy miasto. Wszelkie informacje jeden dzień do 150 zł za karnet czterodniowy. Szczegóły dotyczące festiwalu na na temat Open’era można znaleźć na www.opener.pl. www.2010.off-festival.pl. Warszawskie lotnisko Bemowo 16 czerwca będzie miejscem niezwykłego Ostatnim festiwalem, do którego chcę was zachęcić, jest festiwal w Jarociwydarzenia. W ramach Sonisphere Festival po raz pierwszy w historii na jednie. Tegoroczna edycja zaczyna się 16 lipca i potrwa do 18 lipca. Wystąpią m. in. nej scenie wystąpi Wielka Czwórka trash metalu, czyli Metallica, Slayer, Megadeth Flogging Molly, Gossip, Ska-P, T.Love, Dezerter i Pustki. Jedyną słabą stroną jaroi Anthrax. Będzie można także zobaczyć zespoły Mastodon i Behemoth. Ceny cińskiej imprezy jest kiepska gastronomia na terenie festiwalu, więc najlepiej jest biletów wahają się od 198 zł za miejsce na płycie do 880 zł za miejsca VIP. Myślę, żywić się na mieście. W tym roku karnet kosztuje 99 zł do końca czerwca, potem że Sonisphere będzie niezwykłym przeżyciem dla każdego fana ciężkiego grania. 120 zł. Za bilet jednodniowy trzeba zapłacić 69 zł, od 1 lipca natomiast 90 zł. Szczegóły na stronie pl.sonispherefestivals.com. Za miejsce na polu namiotowym nie ma żadnej dopłaty. Oficjalna strona Jarocin Festiwalu: www.jarocinfestiwal.pl. Największy festiwal muzyczny w Polsce, czyli Przystanek Woodstock, w tym roku ponownie odbędzie się w Kostrzynie nad Odrą w dniach od 30 lipca do 1 sierpMam nadzieję, że mój krótki przegląd tegorocznych imprez muzycznych, nia. Wśród zagranicznych gwiazd znalazły się m. in. zespół Papa Roach i skrzypek Nigel zachęci was do spróbowania w najbliższe wakacje turystyki festiwaKennedy. Jak co roku, będzie można zobaczyć także czołówkę rodzimej sceny – wystąlowej. Życzę niezapomnianych muzycznych wrażeń i do zobaczenia pią np. Armia i Lao Che. Pewnie każdy, kto był na Przystanku, za jego główny atut, poza gdzieś pod festiwalową sceną. przeżyciami muzycznymi, uzna wyjątkowy klimat tworzony przez ponad 400 tysięcy Maciek Pietrzak ludzi. Więcej informacji na www.wosp.org.pl/woodstock/woodstock_2010. www.podprad.pl| 17


gadżetomania

Pressówka Czy można zostać nagrodzonym za oszustwo? Czasami można. Niemieccy telewidzowie wybierają najbardziej kłamliwą reklamę produktu spożywczego. Wyjątkowa zupa trzy razy droższa od innych, a o takim samym składzie, naturalny napój z cukru i sztucznych aromatów – konkurencja jest ostra. Zwycięzca otrzyma tytuł Ptysia Roku. Czyż to nie brzmi smakowicie? Interia.pl

Dla wszystkich, którzy kochają swoje iPhone’y, spędzają z nimi dużo czasu i chcieliby jakoś wyrazić swoją miłość do telefonu, mam ofertę kilku akcesoriów. Pozostałych może zaciekawi to, jak bardzo pomysłowi potrafią być miłośnicy tego supergadżetu.

iPig Ta stacja dokująca do iPhone’a zawiera w sobie wysokiej klasy zestaw głośników 2.1 (dwa o mocy 25W i jeden 4-calowy subwoofer z systemem bass reflex). Urządzenie możemy kontrolować za pomocą dołączonego pilota lub pokręteł znajdujących się w uszach zwierzaka. Cena ok. 60$.

iTeleskop Być może jedną z nielicznych wad iPhone’a jest to, że wbudowany aparat mógłby robić lepsze zdjęcia. I teraz może. Montując do telefonu specjalnie dedykowany teleskop, zwiększamy jego zoom optyczny do sześciu razy. Jakość zdjęć będzie dużo lepsza. To jeden z bardziej efektownych gadżetów do iPhone’a. Robiąc zdjęcia, na pewno zwrócisz na siebie uwagę. Koszt to tylko 19$.

Policjanci z Włocławka byli zmuszeni wziąć w areszt… kota. Człowiek, który przyniósł go w klatce do komendy, twierdził, że zwierzę zniszczyło gniazda hodowanych przez niego gołębi. Ustalił, że to kot sąsiada. Opiekunowi grozi grzywna za jego niedopilnowanie. Zwierzakowi – pewnie szlaban na Whiskas. Gazeta.pl

iBekon Jeśli uwielbiasz smażony bekon albo po prostu chcesz mieć ekstrawagancki pokrowiec na swój telefon, ten produkt jest dla ciebie. Niestety nie jest tani. Cena 25€.

Przyjaciele Rybaka to amatorski zespół szantowy, tworzony przez grupę marynarzy z Kornwalii. Jego członkowie mają około pięćdziesiątki, śpiewają razem od 15 lat. Zaczynając koncert w lokalnym pubie, nie wiedzieli, że wśród publiczności jest szef Universal Music. Zachwycony zdolnościami żeglarzy producent podpisał z nimi milionowy kontrakt. Nigdy nie jest za późno na wyłowienie talentu! Interia.pl

iWood 3B Jeśli szukasz tańszej i bardziej wytrzymałej alternatywy dla popularnego iPhone’a 3G, może warto zainteresować się iWoodem 3B. Został wykonany z trzech warstw bambusa w technologii 3B, dzięki czemu jest wyjątkowo cienki i lekki. Posiada 3,5-calowy wyświetlacz o wysokiej rozdzielczości. Potrafi pracować w zakresie temperatur od −273,15°C do 390°C i w wilgotności od 0 do100%. Producent twierdzi, że telefon nigdy się nie zawiesza. Kosztuje tyko 10$ i jest bardzo przyjazny dla środowiska.

iKolczyki Fanka iPhone’a może kupić sobie takie koczyki już za 15$. Dostępne dwie wersje. Wiszące, w kształcie całego telefonu albo zdecydowanie bardziej subtelne kolczyki z zapięciem sztyftowym, przypominające przycisk home.

Flora bakteryjna rąk może pomagać w identyfikacji przestępców – ogłosili uczeni z Uniwersytetu Colorado. Ich badania wykazały, że każdy człowiek nosi na dłoniach ok. 150 gatunków bakterii, których zestaw jest dla osobnika niezmienny i niepowtarzalny. Porównywanie wymazów z opuszków palców i z przedmiotów byłoby pożyteczne tam, gdzie nie można posłużyć się badaniami genetycznymi ani daktyloskopią. Zwrot czyste ręce nabiera nowego znaczenia... KopalniaWiedzy.pl Sensacja sportowa! Podczas meczu Wisły Kraków z Lechią Gdańsk do gry włączył się nadprogramowy zawodnik. Nie wpłynął co prawda na wynik, ale i tak stał się bohaterem relacji TVN 24. Mowa o szczurze, który na oczach rozbawionych kibiców przebiegł przez całe boisko. Media nie podały, dokąd się spieszył, ani której z drużyn chciał udzielić wsparcia. Onet.pl 18 |www.podprad.pl

iSoap

Takie mydło może być świetnym prezentem dla miłośnika iPhone’a. Jest tej samej wielkości, co telefon. Sprzedawane w dwóch zapachach, kosztuje 8$.

iNotatnik iPhone posiada doskonały notatnik, ale czasem trzeba napisać notatkę w tradycyjny sposób. Zamiast żółtych karteczek możemy zostawić iKarteczkę. Cena 18$.

iKostium Dla ciebie i dla twojego pupila. Na imprezę, gdzie obowiązuje przebranie, idź razem ze swoim zwierzakiem. Przebierzcie się za iPhone’y. Na pewno zrobicie furorę.

iKanapka A gdy miłośnik iPhone`a jest głodny, robi sobie iKanapkę.

iTrumna

Ci, którzy nie mogą żyć bez swoich iPhone’ów, mogą zażyczyć sobie pochówek w trumnie przypominającej kształtem ich ukochany telefon. iTrumna jest bardzo ekologiczna, bo wykonana z przyjaznych środowisku kartonowych płyt. Łukasz Wysocki, wysoccy@gmail.com


www.podprad.pl

Adres redakcji:

Skład redakcji: redaktor wydania

Dominik Pietrzak; redaktor naczelna

zespół redakcyjny:

Natalia Filipiak, Natalia Balcer, Olga Kupicz, Maciej Badowicz, Jakub Kupracz, Marcin Hołowiński, Liliana Wujczyk, Kamila Brodzik, Mateusz Koldun, Marta Szagżdowicz, Anna Iwanowska, Maciej Pietrzak; korekta: Anna Iwanowska, Liliana Wujczyk, Kamila Brodzik, Natalia Filipiak. Jeśli chcesz zaangażować się w tworzenie gazety – napisz: redakcja@podprad.pl Zapytanie o reklamę: reklama@podprad.pl Skład i projekt okładki:

Sylwester Gigoń Oddziały w Polsce: Kraków: Renata Matuszczak, krakow@podprad.pl; Łódź: Dominika Wit, lodz@podprad.pl; Poznań: Ewelina Haliżak, poznan@podprad.pl; Warszawa: Anna Marcinowicz, anna.marcinowicz@gmail.com. Magazyn jest tworzony m.in. przez studentów z Ruchu Akademickiego Pod Prąd z pięciu głównych miast akademickich Polski. Skupia on katolickich i protestanckich studentów, którzy pragną żyć w przyjaźni z Bogiem i inspirować do tego innych.

P

wiązkiem było bowiem oglądanie odczas jednej ze standardowych ich wszystkich i zdawanie żonie relawypraw po skrzynkę piwa dla żony, cji z tego, co się wydarzyło. W domu, uwagę Pokrętka przykuł plakat zapraco prawda, okazaszający na koncert ło się, że nieuczciwy zespołu. Zespół ten Chęć poczucia sprzedawca wcisnął był niezwykle popusię znowu mu streszczenia serialarny w jego młodości. li rosyjskich, i to sprzed Napis głosił, że to jedymłodym miesiąca, ale Pokręna okazja zobaczenia cudownie tek stwierdził, że i tak Grzmiących cymbałów. ożywiła jego nie ma najmniejszej Ale jak tu się wybrać na kreatywność szansy, by jego żona koncert, kiedy każdedostrzegła różnicę. go dnia trzeba sprzątać W ten oto sposób Pokrętek znamieszkanie (po libacji urządzonej przez lazł się przed klubem z biletem z ręce. żonę dnia poprzedniego), gotować Ustawił się w długiej kolejce i cierpliobiad z trzech dań i uzupełniać zapas alkoholu na kolejną libację? Jak znaleźć czas, by wybrać się po bilet? Chęć poczucia się choć przez chwilę znowu młodym cudownie ożywiła jego kreatywność. Poprosił sześcioletniego synka sąsiadów o pomoc i w dziesięć minut załatwili prawie wszystko przez Internet. Obiad zamówili w restauracji Obiadki jak u mamy, na Allegro kupili bilet na koncert, wynajęli studenta do posprzątania mieszkania w Studenckiej Spółdzielni Pracy Łagierek. Nawet zapas alkoholu udało się kupić w sklepie internetowym. Co prawda żadne delikatesy internetowe nie zgodziły się na przywiezienie takiej ilości butelek (bali się, że dostawca mógłby sobie uszkodzić kręgosłup), ale na szczęście okazało się, że ktoś wymyślił wino w proszku, więc Pokrętek zamówił trzy kilogramowe opakowania. Po udanej akcji z Internetem Pokrętkowi została już tylko wycieczka na bazarek po streszczenia seriali granych tego dnia w telewizji. Jego obo-

foto: 123RF

Znany z lęku przed żoną, Pokrętek nie miał nigdy łatwego życia. Dlatego, kiedy nadarzyła się okazja, postanowił zrobić coś dla siebie i wrócić na chwilę do przeszłości. Droga do realizacji marzenia okazała się, jak zwykle, pokrętna.

ul. Pilotów 19A/4, 80-460 Gdańsk tel./fax 058 710 82 54 redakcja@podprad.pl

Katarzyna Michałowska;

różności

Powrót do przeszłości

Magazyn Studencki, copyright © płyń POD PRĄD Wszelkie prawa zastrzeżone

wie czekał. Gdy w końcu nadeszła jego kolej, wręczył świstek bramkarzowi i w zamian otrzymał małą karteczkę. Zaskoczony, zobaczył, że był na niej adres strony internetowej i hasło dostępu do ściągnięcia nagrania z koncertu sprzed 30 lat. Pokrętek nawet się ucieszył, bo na koncercie i tak mógłby zostać tylko 10 minut – musiał zdążyć wrócić do domu przed żoną. Poza tym, teraz będzie mógł przywoływać wspomnienia z młodości, kiedy tylko zechce. To znaczy, kiedy syn sąsiadów pozwoli mu skorzystać ze swojego komputera. Anita Niemczyk

S. Gigoń

www.podprad.pl| 19


JUWENALIA KRAKOWSKIE 2010 Historia Juwenaliów ginie w mrokach dziejów. Kraków, najstarsze miasto studenckie Polski i jeden z najstarszych ośrodków akademickich Europy, zawsze związany był z kulturą żaków. Z łaciny Iuvenalia – igrzyska młodzieńców, tak dawniej określane, z biegiem lat ewoluowały do formy znanej obecnie. Niegdyś żacy, dzisiaj my, kolejne pokolenie studentów krakowskich, mamy możliwość współuczestniczyć w tworzeniu historii.

Juwenalia Krakowskiej w tym roku odbywają się od 19 kwietnia do 16 maja 2009. Zakończone zostaną wielkim koncertem finałowym. Jak co roku, dni wolne od zajęć będą przypadały na ostatnie, największe wydarzenia imprezy. Pozostała część programu, zostanie dopasowana tak, by nie kolidowała z zajęciami. Zapraszamy do wycieczki po Juwenaliach. www.juwenaliakrakowskie.pl

Pierwszy krok do kariery Studia nie są jedynie okresem przyswajania wiedzy, to także czas, w którym przychodzi nam stawiać pierwsze kroki w zawodowej karierze. Doskonale zdają sobie z tego sprawę studenci Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. To właśnie dla nich już po raz siedemnasty organizowany jest konkurs na najlepsze prace projektowe – Konkurs KAROLE. Pięć grup wyłonionych spośród autorów nominowanych prac konkursowych, zostało nagrodzonych 8 maja 2010r. podczas uroczystej Gali Finałowej.

KAROLE cieszą się wielkim poparciem, zarówno środowiska akademickiego, jak i biznesu. Z roku na rok wzrasta liczba firm z Trójmiasta, jak również spoza rejonu, wspierająca inicjatywę Konkursu. Świadczy to o słuszności tworzenia takich przedsięwzięć, w których połączenie zdobytej wiedzy z praktyką, przekłada się na realne rozwiązania. Rozumieją to organizatorzy i uczestnicy Konkursu, rozumie to również coraz więcej przedsiębiorstw. Więcej na temat konkursu dowiesz się na stronie www.karole.zie.pg.gda.pl

Spotkanie z Pracodawcą Spotkania z Pracodawcą to cykliczne spotkania z firmami różnej branży, dedykowane studentom poszczególnych kierunków politechnicznych. Tegoroczny cykl obejmował 12 spotkań z przedstawicielami konkurencyjnych firm. Główną ideą projektu jest działanie na rzecz zapoznania studentów z wymaganiami firm oraz profilem ich działal-

ności. Organizowane spotkania przyjmują różnorodną formę: wykładu, prezentacji, warsztatu, case study i dyskusji. Umożliwiają studentom poznanie rynku pracy poprzez bezpośredni kontakt z przedstawicielami firm. Szczegóły na stronie www.szp.org.pl.

Hel(l) Surfin’2010 Jesteś z Zakopanego i masz dosyć gór? Wychowałeś się wśród mazurskich jezior i nie wiesz co to morska bryza? A może przytłacza cię zgiełk wielkiego miasta? Chcesz od tego uciec a wciąż nie masz planów? Już teraz zarezerwuj sobie czas między 2 a 6 czerwca! Nadeszła pora na aktywny wypoczynek! Jaki? Oczywiście, że WINDSURFING! Już po raz czwarty członkowie gdańskiej, ogólnopolskiej organizacji studenckiej Erasmus Student Network organizują wodne szaleństwo na Półwyspie Helskim, czyli Hel(l) Surfing! To wydarzenie sportowe skupia ludzi z całej Europy i jest świetną okazją do nawiązania między-

narodowych przyjaźni. Oprócz tego, pozwala nauczyć się podstaw surfowania pod okiem profesjonalnych instruktorów szkół MEGASURF i EASY SURF. Hel(l) Surfing odbędzie się w campingu Solaris między Chałupami a Władysławowem. Przez 5 dni wszyscy uczestnicy będą się uczyć podstaw windsurfingu. Ponadto gwarantujemy wiele innych atrakcji, takich jak gra w piłkę plażową, grillowanie oraz kite-surfing. ZAPRASZAMY! NIECH FALE BĘDĄ Z WAMI! Program imprezy i formularz rejestracyjny dostępny jest na surf.esn.pl.

Ogólnopolskie Seminarium Biznesu i Nowych Technologii Od 22 do 25 kwietnia 2010 roku, na terenie Politechniki Gdańskiej, odbyła się jubileuszowa, dziesiąta, edycja konferencji biznesowej NetVision. Inicjatywa skierowana była nie tylko do studentów, ale też do absolwentów, prowadzących własną działalność gospodarczą bądź chcących ją założyć. Podczas tych czterech dni można było poznać nie tylko sposoby na start i poprowadzenie własnej firmy, ale również nowoczesne biznesowe 20 |www.podprad.pl

technologie.W trakcie seminarium, uczestnicy zetknęli się z ponad pięćdziesięcioma firmami i specjalistami z całej Polski. Dzięki temu NetVision nie tylko uczyło, ale zapewniało bezpośrednie spotkanie z przyszłymi pracodawcami. Uczestnicy seminarium zdobywali wiedzę na czterech różnych ścieżkach: Start Up, Networking, High-tech i Branding. Więcej informacji na netvision.pl.


Podczas majowego weekendu (7–9 maja) w Poznaniu odbyło się około 20 koncertów muzycznych, 9 pokazów tanecznych, 9 występów teatralnych, 50 pokazów filmów i animacji niezależnych twórców, 3 pokazy mody, 2 całonocne imprezy, 7 projektów oraz 27 warsztatów. Podczas Festiwalu prezentowano prace prawie 100 artystów! Starą Rzeźnię ogarnęły ARTenalia. Celem ARTenalii jest promocja twórczości studentów oraz młodych, ale już rozpoznawalnych, artystów. Twórczości ambitnej, wysublimowanej, czę-

sto jeszcze buntowniczej, aczkolwiek dojrzałej i świadomej. Organizatorzy pragną zainteresować wszystkich działalnością artystyczną. Dlatego podczas imprezy można było skorzystać z szerokiego wyboru warsztatów z różnych dziedzin, aby każdy znalazł coś dla siebie. Organizatorami imprezy były samorządy studenckie Akademii Sztuk Pięknych, Akademii Muzycznej, Akademii Wychowania Fizycznego, Uniwersytetu Ekonomicznego, Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa oraz Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu.

patronaty

Festiwalu Kultury Studenckiej ARTenalia

Konkurs BEC BEST Engineering Competition to konkurs organizowany przez Stowarzyszenie Studentów BEST na sześciu uczelniach technicznych w Polsce w Gdańsku, Gliwicach, Łodzi, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu. Konkurs jest trójetapowy. Pierwszy etap to test eliminacyjny sprawdzający umiejętność kreatywnego, logicznego myślenia oraz wiedzę z zakresu matematyki i fizyki. Wyłonione w ten sposób drużyny biorą udział w finale lokalnym na Politechnice Łódzkiej. Tam 14 czteroosobowych drużyn zmagających się w dwóch

kategoriach – team design (zadaniem jest zbudowanie maszyny z desek, gwoździ, śrubek i innych materiałów) oraz case study, czyli studium przypadku (zadaniem jest rozwiązanie przedstawionego problemu i zaprezentowanie go przed jury) będzie konkurować o udział w finale ogólnopolskim w Gliwicach. Zawodnicy finału ogólnopolskiego wyjadą na 10 dni na południe Rumunii do Cluj-Napoca, gdzie będą się zmagać w finale międzynarodowym z uczestnikami z 20 państw. Więcej na stronie www.BEC.BEST.org.pl.

4opak Akademicki – sport, art, psychology, music! Kampus AWFiS jako pierwszy w Trójmieście rozpoczął Juwenalia. Jeszcze rok temu były to AWFalia – teraz jest to 4opak Akademicki. Organizatorami byli: Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu, Szkoła Wyższa Psychologii Spo-

łecznej, Akademia Sztuk Pięknych oraz Akademia Muzyczna. Za nami cztery dni zabawy. Ciekawostką jest, że na terenie całego kampusu rozmieszczono kilkanaście rzutników, na których były prezentowane sztuki audiowizualne.

IV AKADEMICKIE MISTRZOSTWA w CELNOŚci LĄDOWANIA W dniach 21–23 maja 2010 r. na lotnisku Szymanów Aeroklubu Wrocławskiego odbędą się IV Akademickie Mistrzostwa Polski w Celności Lądowania. Jest to kontynuacja pomysłu garstki miłośników lotnictwa studiujących na Politechnice Wrocławskiej. Mistrzostwa odbywają się już od czterech lat, mają na celu integrację młodych pilotów i wszystkich pasjonatów lotnictwa. Jest to znakomity przykład na to, że popularnie nazywana przez wszystkich polibuda to nie tylko matematyczne i fizyczne koła naukowe. Akademickie Mistrzostwa w Celności Lądowania to jedyna

taka impreza w naszym kraju. Celem zawodów jest zjednoczenie studentów zrzeszonych w Akademickich Klubach Lotniczych oraz Lotniczych Kołach Naukowych. W zawodach chodzi o to, aby szybowiec po dobiegu zatrzymał się jak najbliżej wyznaczonej linii. Pomiary dokonywać będą licencjonowani sędziowie. Zawody rozgrywają się w czterech kolejkach. Decydujący wynik stanowić będzie średnia uzyskana z dwóch najlepszych kolejek. Szczegółowy plan zawodów i więcej informacji na stronie organizatora www.szybowce.org.

My Enterprise – The Band Grupa młodych, przedsiębiorczych, zafascynowanych muzyką, studentów Wydziału Zarządzania UW to my! – Twórcy projektu My Enterprise – The Band dającego początkującym zespołom szansę zaistnienia w świecie zawodowych muzyków. W tym roku odbyła się już trzecia edycja naszego projektu, w ramach którego przeprowadziliśmy cykl warsztatów poświęconych regułom rynku muzycznego i organizacji wydarzeń muzycznych. Orga-

nizowaliśmy także otwarty konkurs dla amatorskich zespołów z całej Polski. W związku z tak dużym zainteresowaniem, tegoroczny konkurs postanowiliśmy podzielić na dwie kategorie, który zakończyły dwa finałowe koncerty MyBand’10 Reggae oraz MyBand’10 Rock. Dla zwycięzców przygotowaliśmy możliwość nagrania teledysku w studio NuCity, koncert OnAir w radiu Żak, a także koncerty na juwenaliach. www.MyBand.pl www.podprad.pl| 21


NAJLEPSZA CHWILA Rozmowa z Grzegorzem Probolą

Grzegorz Probola menager w firmie medialnej, organizator i pomysłodawca projektu Ekspedycja, którego uczestnicy odbyli wyprawy po bezdrożach brzegu Morza Czarnego (2004), do Afryki Północnej (2006) oraz Pekinu (2008).

▪▪

które można zobaczyć na naszej stroZamiłowaniem do podróży zaranie www.zaile.pl. ziłeś się będąc studentem. Jak to się zaczęło? Przez przypadek. Pracując jako stuJaki był główny cel tych wypraw? dent w jednej z redakcji, dostałem możDla mnie cel był zawsze jeden, było liwość napisania tekstu połączoną z pronim poznanie i przeżycie czegoś ciepozycją wyjazdu. I tak udało mi się wyjekawego. A jeśli chodzi o współpracę chać na trzy miesiące do Tunezji i Algierii. z mediami, dla których robiliśmy relaBył to początek lat dziecje, to idee były różne: więćdziesiątych – końCelem podróży od odkrycia historyczcówka mojego pierwnych śladów Polaków, jest zawsze szego roku studiów. poprzez zdjęcia zabytpoznanie Nikt inny nie był skłonków, po sprawdzenie i przeżycie ny jechać na tak długi aktualnych cen wyjazczas. Wykorzystałem tę du. Ale tak naprawdę czegoś możliwość, jaką dała mi argumentem za tym, ciekawego redakcja, żeby poznać żeby jechać, było przeod drugiej strony pracę dziennikarską. życie czegoś, z czym nie mamy do czyNie tylko obrabianie materiału dostarnienia na co dzień. czonego wcześniej przez jakąś lokalną agencję. W kolejnych latach zarabiałem, Za celem idą kierunki… robiąc zdjęcia, czy pisząc artykuły z tych Trzy wyprawy i trzy kierunki: miejsc, do których w tamtym czasie Morze Czarne, Mehrab i Pekin. Miejwyjeżdżałem. Praca ta nie dawała może sca były dobierane ze względu na sytuzbyt wielkiego zysku, ale w pełni pokryację polityczną i gospodarczą, jaka była wała koszty wyjazdu, dając świetną możw danym czasie. Jeśli gdzieś zniesiono liwość do poznawania świata za darmo. wizy i mogliśmy tam jechać, to po prostu tam jechaliśmy. Podczas podróży zawsze zależało nam na tym, by zroA skąd pomysły na Ekspedycje? bić pewien rodzaj okrążenia. Podróż Pomysły zawsze powstawały spon10–15 tysięcy kilometrów pozwala na tanicznie. Były to wyjazdy na własną dostarczenie tylu rodzajów wrażeń, rękę, ale też ściśle związane z moją poznania niesamowitych miejsc i ludzi, pracą dziennikarską. Z każdej ekspedyjak żadna inna. cji powstawały fotorelacje i reportaże,

▪▪

▪▪

▪▪

22 |www.podprad.pl

▪▪

Podróżując poznajesz też siebie… Czasem wydaje mi się, że poznaję tylko siebie. I to jest to, co interesowało mnie zawsze najbardziej, zwłaszcza na początku podróżowania. Odkrywanie swoich ograniczeń i możliwości. Jeśli nie staniesz przed jakąś barierą, sytuacją, to nie wiesz do końca, na co cię stać.

▪▪

Każda ekspedycja to tysiące kilometrów i tylko jeden miesiąc. Czy ten pośpiech nie przeszkadza w podróżowaniu? Wielokrotnie podczas wypraw nawet uczestnicy mówili nie pędźmy tak. Rzeczywiście przejeżdżaliśmy dziennie około 500 km, ale głównie podróżowaliśmy w nocy, by zaoszczędzić czasu na zwiedzanie. Każdy dzień takiej wyprawy, to ogromne koszty. Jeśli chce się zobaczyć jak najwięcej, to trzeba się spieszyć. Sam na co dzień żyję dosyć intensywnie. Uważam, że szesnastogodzinny dzień pracy jest właściwym dniem (śmiech). Na pewno momentami podróży towarzyszy niedosyt czasu, ale coś za coś.

▪▪

A jakie obrazy szczególnie utkwiły ci w pamięci? Na pewno nie są to zabytki i krajobrazy. Głównie były to obrazy dzieci śpiących na śmietnikach. To jest przeraża-

jący widok, którego nie jest się w stanie zarówno opisać, jak i zapomnieć. Tak naprawdę to, co wywiera na mnie największe wrażenie podczas podróży, to ludzie, których poznawaliśmy i których tutaj w Polsce nie spotykamy: nieraz do granic bólu biedni, ale niesamowicie ciepli i gościnni, dzielący się tym, co mają.

▪▪

Masz jakieś wskazówki, dla przyszłych globtroterów? Chciałbym, żeby młodzi ludzie, którzy zamierzają wybrać się w świat, nie myśleli, że potrzeba na to gigantycznych środków i pieniędzy. Pierwsze moje miesięczne wyjazdy do Afryki zamykały się w kwocie stu marek. Niektórym wydaje się to nie do pojęcia, ale tak jest. Jeśli rezygnuje się z pewnego rodzaju wygód i standardu podróży, można zwiedzić kawał świata za przysłowiowego dolara, bo naprawdę nie jest to nic skomplikowanego. Należy być tylko otwartym na ludzi i na to, co się poznaje. Zachęcam przede wszystkim studentów, żeby próbowali. Jeśli ktoś ma przed sobą trzy miesiące wakacji, a nie posiada żadnych zobowiązań związanych z pracą, rodziną, to jest to najlepsza chwila, by ruszać w drogę. Później nie będzie na to czasu. Magdalena Woźniakowska


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.