Point of Design No 5

Page 1

No 5

WWW.POINTOFDESIGN.PL

WIOSNA/LATO 2016

ISSN: 2353-9224 CENA 100 zł ( w tym VAT)

Guide to Metropolitan Living

UPDATE

ADAPT

EXPRESS

TRANSFORM

EVOLVE


ban g— o l u f se n .co m

dytorial

*Rekom en d owan a cen a b r u t to B eo S o u n d 35 . Z aw i era maskow n i cę gło śn i ka i wi e szak ści e n ny.

Drodzy Czytelnicy!

„Zataczamy krąg” – twierdzi światowej sławy trendforecasterka Lidewij Edelkoort. Na nowo odkrywamy dawne wartości, wracamy do korzeni ludzkości, podwalin cennych odkryć i tradycyjnego warsztatu, gdzie naczelne miejsce w procesie tworzenia zajmuje człowiek. Nowe czasy, nacechowane zmiennością, pobudzają pragnienie poszukiwania bezpiecznej przystani, w której człowiek holistycznie wykreuje swoją codzienność, stworzy spójny system połączeń między przedmiotami, czasem i miejscami odzwierciedlającymi jego osobowość. O tym w najnowszych trendach „Turning in circles”.

M U S I C T A K E S

W wydaniu wiosna/lato poprowadzimy Was przez różne dziedziny projektowania, by pokazać, że sukces każdej z nich zrodził się na bazie historii, tradycji, rzemiosła i jakościowego designu.

Y O U

Od wywiadu z wybitnym niemieckim projektantem luksusowych dywanów – Janem Kathem, który zrewitalizował modę na dekorowanie podłóg i wniósł powiew świeżości do perskich wzorów, przez rozmowę z Alberto Alessim o „open innovations” leżących u podłoża popularności włoskiej fabryki designu, po smakowitą opowieść o najlepszej kuchni świata – El Celler de Can Roca – z wybitnym szefem Joanem Rocą. W tych ekskluzywnych wywiadach odkryjemy tajniki wyjątkowości naszych rozmówców i firm, które tworzą.

P L A C E S

Trudno mówić o architekturze, nie odnosząc się do jednej z kluczowych postaci areny światowego budownictwa – Rema Koolhaasa. Autor prowokacyjnych tez, nieustannie testujący granice pojemności budynku, walczy z przymusem spektakularności architektonicznej. Koncentrujemy się także na jego nowoczesnej wizji metropolii i poddajemy analizie tezę, że „współczesne miasto nie ma już nic do zaoferowania”. Ta ostatnia stanowi punkt wyjścia do prezentacji najbardziej spektakularnych wizji miast przyszłości, stworzonych przez Zahę Hadid, Normana Fostera i innych wybitnych architektów.

2.500 €*

Przechodząc do tematów lżejszych, przybliżamy kolorową postać Allena Jonesa, naczelnego przedstawiciela abstrakcji figuratywnej. Mroczne wątki seksualnej degradacji Jones ubiera w radosne kolory i formy ikonicznych mebli, klasyfikowanych jako porno-chic. W kontraście do regresywnego, patriarchalnego gustu Jonesa pokazujemy sylwetkę Goshki Macugi – wybitnej polskiej artystki sięgającej po techniki ekspozycji muzealnej czy właściwej dla archiwum – której prace można oglądać w Fondazione Prada w Mediolanie.

Niekiedy wszystko czego potrzebujesz, to krótka przerwa, chwila by zamknąć oczy i pozwolić myślom swobodnie odpłynąć. BeoSound 35 to bezprzewodowy system muzyczny z łatwym w obsłudze, dotykowym interfejsem. Zaprojektowany dla BeoLink Multiroom, może być umieszczony na podstawie lub zawieszony na ścianie. Zabierze Cię, gdzie tylko chcesz. Sprawdź BeoSound 35 w najbliższym salonie Bang & Olufsen.

Spora dawka najnowszych tendencji w modzie i designie, przybierających postać trendów high-tech i megatrendów sezonu, pozwoli dostrzec szeroki kontekst, w jakim powstały, i dopasować je do indywidualnych preferencji. Jak zwykle to zaledwie przedsmak podróży przez design. Zapraszam po więcej. Miłej lektury!

Agnieszka Bzdyra Redaktor Naczelna

BANG & OLUFSEN PIĘKNA | PIĘKNA 18 | 00-549 WARSZAWA

BANG & OLUFSEN WILANÓW | KLIMCZAKA 1 | 02-797 WARSZAWA

3 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


Spis treści

Redaktor Naczelna Agnieszka Bzdyra agnieszka.bzdyra@pointofdesign.com.pl Dyrektor Artystyczny Łukasz Kwasiborski lukasz.kwasiborski@pointofdesign.com.pl

Express

Transform

Adapt

Update

Evolve

14

38

68

Obsessions in fashion and design

86

124

Wirtualny świat produktów high-end

Cristóbal Balenciaga Architektura mody

92

128

New at Salone del Mobile

136

Architektura smaku

140

Rekomendacje Point of Design

Allen Jones Nieoczywisty feminista

18

Uliczny teatr Faye McLeod

Rem Koolhaas – kontrowersyjny konceptualista

45

Rewolucja designu

24

Archeologia kultury

53

30

Na kulturalnej mapie Europy

60

72

76

Miasta przyszłości

80

Tech design Unlimited

Hot trends – biżuteria Gentelman attitude Zegarkowy savoir vivre

Li Edelkoort Turning in circles

Tradycja ubrana w supernowoczesność

96

Sound of home

102

Przeszłość dla przyszłości Historia opowiedziana architekturą

106

Fabryka designu z Crusinallo

110

Architektoniczna ewolucja

116

Tendencies spring/summer 2016

Zespół Redakcyjny Anna Rułka-Jabłczyńska anna.rulka-jablczynska@pointofdesign.com.pl Magdalena Jurczuk magda.jurczuk@pointofdesign.com.pl Artur Maciorowski artur.maciorowski@pointofdesign.com.pl Redaktor Serwisu Online Magdalena Mierzejewska magda.mierzejewska@pointofdesign.com.pl Reklama reklama@pointofdesign.com.pl tel.: +48 784 979 960 Public & Media relations Futurama Communication Intelligence Waldemar Leszczyński waldemar.leszczynski@futurama.ci Skład DTP kreacja.co Korekta eKorekta24.pl Druk Poligrafia Janusz Nowak Sp. z o.o. Wydawca eCode ul. Ogrodowa 9 05-500 Mysiadło Redakcja ul. Ogrodowa 9 05-500 Mysiadło tel.: +48 22 701 41 03 tel.: +48 784 979 960 kontakt@pointofdesign.pl www.pointofdesign.pl

s. 122

s. 18

Publikacja jest chroniona przepisami prawa autorskiego. Wykonywanie kserokopii lub powielanie inną metodą oraz rozpowszechnianie bez zgody Wydawcy w całości lub części jest zabronione i podlega odpowiedzialności karnej.

s. 68 s. 38

s. 116

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.



AUTHORISED DEALER

SHOWROOM UL. RYDYGIERA 8 BUD.6 ICHP, WARSZAWA IDEAMM@IDEAMM.PL - WWW.IDEAMM.PL

YANG SEATING SYSTEM

| RODOLFO DORDONI DESIGN

CREATE YOUR OWN DESIGN EXPERIENCE AT MINOTTI.COM



Express

Sztuka od zawsze fascynowała się ludzkim ciałem, balansując na cienkiej granicy między niewinnym pięknem, a wyuzdaną pornografią. Szokuje i zaciekawia, w perwersyjny sposób zapraszając do niegrzecznej zabawy w niedopowiedzenia.


EXPRESS

Allen Jones

Nieoczywisty feminista Kontrowersyjny brytyjski przedstawiciel pop-artu od niemal 50 lat szokuje sztuką, w której fascynacja ciałem i seksualnością balansuje na krawędzi z mizoginią. Jego meble zrobiły furorę – były tyleż podziwiane, co krytykowane, stały się ikonami stylu i znakami rozpoznawczymi najbardziej znanego pop-artowego twórcy z Wysp Brytyjskich. Kiedy myślimy o Allanie Jonesie, w pierwszej chwili nasze skojarzenia biegną w kierunku skandalicznej kolekcji z 1969 r., przedstawiającej kobietę w roli stolika, krzesła czy wieszaka. Tuż po tym obrazie pojawia się sam człowiek – 79-letni mężczyzna ubrany w typowo brytyjskim stylu casual, na pozór zwyczajny, ale wewnątrz skomplikowany i zaskakujący. Szerokie spektrum środków artystycznego wyrazu sytuuje go w gronie artystów poszukujących. Rzeźbiarskie formy mebli, fowistyczne obrazy, fotografie, wreszcie – metalowe rzeźby misternie kryte grubą warstwą farby… Choć formy ekspresji są zróżnicowane, temat prac od lat pozostaje ten sam. Fascynacja seksualnością Silna fascynacja ludzkim ciałem i seksualnością zrodziła się już we wczesnych latach twórczości Jonesa. Hermaphrodite (1963) i Man Woman (1963) obrazują fuzję form, powtarzającą się wielokrotnie w obrazach i rzeźbach tańczącej pary, scalonych ciał dwojga ludzi, procesu jednoczenia się kobiety i mężczyzny. Niektórym

częściom ciała artysta poświęca szczególną uwagę. Nogi stają się centralnym punktem obrazów First Step (1966) i Drama (1966), jak również obiektów trójwymiarowych z późniejszego okresu – takich jak Secretary (1972). Nie chodzi jednak o zwykłe nogi, ale o uchwycenie ich w ruchu. Jeden z krytyków sztuki twierdzi, że jest w stanie rozpoznać rodzaj tańca zobrazowanego w rzeźbiarskich pozach nierealnych tancerzy. Ekspresjonizm abstrakcyjny i ruch Jones rozpoczął przygodę z malarstwem ponad 50 lat temu. Kiedy wybierał na swój styl ekspresjonizm abstrakcyjny, chciał dowieść, że figuratywizm jest wciąż żywy. Pragnął wyodrębnić malowane figury z powierzchni płaskiego płótna – i ten cel stał się priorytetowym zadaniem, któremu podporządkował znakomitą część swojego artystycznego życia. Studium ruchu i próby ożywienia figury widoczne są w licznych makietach i szkicach zgromadzonych w prywatnej pracowni artysty. Każdy z nich stanowi krok naprzód, przybliżający do finału scenariusza zrodzonego w głowie Allena. Pełne dynamiki analizy ciała malarz przenosił ostatecznie na ekspresyjne obrazy, w których niezmącony kolor prowadził odbiorcę na

15 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


EXPRESS

EXPRESS

odniosły wielki sukces. Niezmiennie groteskowe, świeże i mocne w wyrazie, stanowią zaprzeczenie zmęczonej sztuki pop. Wydaje się, że Jones zdołał stworzyć zupełnie odrębny język w ramach stylu, który przecież ma swoje wielkie nazwiska, takie jak Warhol czy Koons. Artysta awangardowy Allen Jones jest zaliczany do współczesnej artystycznej awangardy, tuż obok Patricka Caulfielda i Davida Hockneya. Regresywny, patriarchalny gust z czasem ustępuje miejsca nowemu feminizmowi. Jones lubi mówić o sobie, że jest feministą – jakkolwiek to brzmi w ustach artysty sięgającego po tak kontrowersyjne środki przekazu. Mroczne tematy seksualnej degradacji ubiera w radosne kolory abstrakcyjno-figuratywnej sztuki. Bywają one nieco zużyte i wyświechtane (jak kalejdoskopowe ukazanie orgii w nocnym klubie z udziałem glamour girls), ale bez wątpienia są niesamowite i wabią dziw-

nością. Jones odnosi się do ponadczasowego pryncypium świata, w którym kobiety szczęśliwie funkcjonują jako obiekty męskiego pożądania. Cytat z Kwiatów diabła Baudelaire’a: „There all is order and beauty/Luxury, peace, and pleasure” oddaje intencje artysty – prymitywizm zmienia się w egzotyczne fantazje. Kateness Kate Moss pojawiła się w twórczości Jonesa w 2013 r. Zainspirowała szereg metamorfoz symbolizujących przekształcanie się kobiety w bóstwo i zarazem jednostkę zbrukaną. Wtedy to zaczął się okres pornografii bionicznej w twórczości Brytyjczyka. Połączenia twarzy najsławniejszej modelki schyłku XX w. z metalowym ciałem, produktem nowoczesnych technologii, to ciekawy przykład nowego stylu. Rzeźby utrzymane w tym duchu przywodzą na myśl dmuchane lalki. Ich obecność z jednej strony wytrąca z równowagi, z drugiej – po-

Na poprzedniej stronie: Chair (1969). Sprzedane anonimowemu nabywcy podczas aukcji w Sotheby’s w 2012 roku za kwotę 836,450 £. Po lewej: The Tango (1984) Body Armour (2013) kolejne poziomy wtajemniczenia. Ruch to kluczowy element sztuki Jonesa. Jego eksperymenty, próby uchwycenia ruchu widoczne są także w serii obrazów z cyklu Bus. Rozmyte kształty, przechylone i przekrzywione, mają oddać energię odjeżdżającego pojazdu. Jednak to taniec okazał się rodzajem aktywności, który Jones chciał najwnikliwiej analizować w poszukiwaniu idealnej koncepcji uchwycenia ruchu. Curious Woman (1965) jest jednym z ciekawszych przykładów wyjścia poza obraz 2D. Fetysze Jonesa Aura skandalu towarzyszy Jonesowi przez całe jego artystyczne życie. Wielokrotnie atakowany za seksistowskie i uprzedmiotawiające kobiety ciuszki rodem z sex-shopu, uczynił z nich główny fetysz swoich prac. Paradoksalnie to właśnie one sprawiły, że sztuka Jonesa pozosta-

je świeża i ponadczasowa. Można ją kochać lub nienawidzić, ale nie ulega wątpliwości, że moc szokowania nie słabnie nawet po 50 latach. Porno chic Schyłek lat 60. i wczesne lata 70. zaowocowały serią ikonicznych mebli, które sklasyfikowano jako porno chic. Żeńskie modele formowane z włókna szklanego i wosku (skądinąd tego samego co postaci ze słynnego muzeum figur Madame Tussauds) niosły ze sobą ironię i obrazę wymierzoną wprost w kobiety. Table (1969) – stolik naturalnych rozmiarów klęczącej kobiety – w perfekcyjny sposób ukazuje pornograficzną perwersję artysty. Kobieta ubrana w wysokie buty na szpilkach, czarne rękawice i gorset służy jako podręczny stolik. Wpatrzona we własne lustrzane odbicie, zastygła w pozycji poddania i próżności. Podobnie jawi się krzesło Chair (1969). Staroświecka patriarchalna wizja, zgodnie z którą kobieta słu-

16 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

ży, jest wykorzystywana, ale także próżno wpatrzona w siebie i historycznie przywiązana do domu, transformuje do koncepcji obiektu domowego, takiego jak inne meble i przedmioty. Forniphilia – „the art of human furniture”, sztuka łącząca ludzkie ciało z utylitarną funkcją mebli – zrodziła się w 1998 r., jako reakcja na nieokiełznane pragnienie kontroli o podtekście seksualnym. Bynajmniej nie była odosobniona i bezprecedensowa. Już w 1947 r. Salvador Dali został sfotografowany przy biurku, za które służyła klęcząca kobieta. Nasuwa się wniosek, że Jones uległ silnym wpływom artystów modernistycznych i surrealistów.

Na tej stronie: Secretary (1972)

Po wielu latach emancypacji kobiet ciśnie się na usta pytanie: „Co artysta chciał osiągnąć?”. Jones, przy okazji retrospektywnej wystawy w Royal Academy of Art w Londynie, mówi: „Chciałem, by te formy były ikoniczne…”. Nie ulega wątpliwości, że jego meble porno chic

17 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

zwala płynąć na fali dziwacznej fantazji artysty. Przekształcać kobiety w syreny, potwory, boginie… Pomimo 79 lat i ogromnego dorobku Allen Jones wciąż odczuwa niedosyt. Lubi konfrontować swój umysł z przedmiotami z innej stylistycznej planety. Pozostaje twórczy i produktywny artystycznie. Jego prace były wystawiane w największych światowych galeriach i muzeach: Walker Art Gallery (Liverpool), Serpentine Galleries (Londyn), Tate Gallery (Londyn), Royal Academy of Arts (Londyn), British Museum (Londyn), Chicago Museum of Art, Fogg Art Museum (Cambridge), Hirshhorn Museum and Sculpture Garden (Waszyngton), MoMA (Nowy Jork), Stedelijk Museum (Amsterdam), Vancouver Art Gallery, Whitney Museum of American Art (Nowy Jork).


EXPRESS

Uliczny teatr Mimo że każda zmiana witryny sklepowej urasta do rangi designerskiego wydarzenia, mało kto wie, czyje pomysły kryją się w wielkich kolorowych oknach salonów Louis Vuitton...

Visual merchandising w wersji deluxe to nowa kategoria w dziedzinie designu. Zawieszona między celami marketingowo-sprzedażowymi a kreatywnym ujęciem ograniczonej powierzchni sklepowej witryny, tworzy nowy rodzaj ulicznego teatru. Komunikuje świeże koncepcje stylistyczne danego sezonu i atmosferę kolekcji fashion, ale przede wszystkim celebruje kreatywność – pierwiastek, który od lat wyznacza główny kierunek rozwoju firmy. Faye McLeod to mózg tej części designu Louis Vuitton, która jako pierwsza uwodzi przechodniów z wielkich szklanych witryn. Od 6 lat zaskakuje skomplikowanymi konstrukcjami, wymagającymi wielogodzinnej pracy zespołów złożonych z rzemieślników, projektantów branży motoryzacyjnej, architektów, ilustratorów, a nawet psychologów. Z wykształcenia projektantka mody (absolwentka Cardonald College w Glasgow), swoje powołanie odnalazła w projektowaniu przestrzeni komercyjnych wielu brytyjskich marek. Pierwsze projekty witryn zrealizowała dla Selfridges, TopShop i Liberty. Ale dopiero przeprowadzka do Nowego Jorku pozwoliła Faye na dobre rozwinąć skrzydła i rozpocząć przygodę

życia w luksusowym konglomeracie LVMH. Niekontrolowana fala kreatywności Innowacyjność i kreatywność to bazowe elementy wizerunku marki Louis Vuitton. Już w 1925 r. Gaston-Louis Vuitton dostrzegł potrzebę nowoczesnego wykorzystania przestrzeni witryn sklepowych. Zachęcał, by dać przechodniom „dobre powody do przechadzania się”, zmieniać ulicę w radosną i kolorową przestrzeń. Od tego czasu marka słynie ze spektakularnych, kolorowych ekspozycji i podnosi poprzeczkę visual merchandiserom. Swoboda eksperymentowania i odwaga prezentowania rzeczy zaskakujących pozwoliły McLeod odnieść niebywały sukces. Witryny LV są jak perfekcyjnie opracowany folder na Instagramie. Każda inna, ważna, plastyczna i pomysłowa. W erze obsesyjnej wiary w potęgę social mediów stanowią rzeczywiste potwierdzenie designerskiego sukcesu. Rozpoczynając pracę dla LV, Faye chciała udowodnić swój talent przez tworzenie – jak sama to nazywa – „diabelnie dobrych okien”. Nigdy jednak nie przypuszczała, że ten proces pochłonie uwagę setek ludzi na całym świecie,

19 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Faye McLeod


EXPRESS

ADAPT

20 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

21 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

którzy biorą udział w ich powstawaniu. Każda witryna jest tworzona lokalnie, przy wykorzystaniu potencjału danej części świata. Jak mówi McLeod: „Bez Google’a mielibyśmy kłopoty”. Jej praca to codzienne poszukiwanie podwykonawców niecodziennych zleceń, takich jak pokaźny szkielet dinozaura czy struś w rozmiarze XXL z autentycznym upierzeniem. Oddzielną historię tworzą woskowe figury naturalnych rozmiarów japońskiej artystki Yayoi Kusamy z 2012 r. (ulubiony projekt McLeod), stworzone dla uczczenia kreatywnej komitywy. Tańczące misie, zabytkowe pociągi, strusie jaja, loty balonem czy wariacje na temat wieży Eiffla to tylko część zrealizowanych pomysłów teamu McLeod. Osiemnaście osób plus podwykonawcy każdego roku tworzą 10 niepowtarzalnych projektów, z których każdy zasługuje na miano dzieła sztuki. Zespół przekłada modową wizję dyrektora artystycznego Nicolasa Ghesquière’a na język designu i marketingu. Szkice, renderowane zdjęcia 3D i tekturowe modele przybliżają finalną scenografię, która po czterech dobach nieprzerwanej pracy stanie się perfekcyjnie skrojoną wizytówką sklepu.


The Other Conversation Widownia pierwszego rzędu Choć żyjemy w erze cyfrowych zakupów, sklepowe okna nie straciły na znaczeniu. Witryna ciągle pozwala na natychmiastowe nawiązanie dialogu z przechodniami, zwrócenie ich uwagi i pobudzenie emocji. Ta forma reklamy jest nadal mile widziana, podnosi atrakcyjność głównych ulic i stanowi rodzaj sztuki ulicznej. Faye McLeod mówi: „Lubię myśleć o oknie sklepowym jak o widowni pierwszego rzędu podczas pokazu mody. W ten sposób marka może opowiedzieć bardziej skomplikowaną historię, której fabuły nie da się przedstawić w reklamie czy podczas doświadczenia zakupowego”. To teatr o zamrożonych ramach, w którym bohaterowie zastygli na wiele tygodni w tej samej pozie, by każdego dnia na nowo opowiadać tę samą historię. Inspiracje do tak szerokiego spektrum teatralnych obrazów Faye czerpie niemal ze wszystkiego: podróży, sztuki, architektury… „Jesteśmy ludźmi o szeroko otwartych oczach, ciekawych umysłach i wojowniczych duszach” – mówi o swoim teamie. Jednak najbardziej inspirujące okazują się firmowe archiwa, do których nieustannie sięga. McLeod chce zapisać własne karty w bogatej historii marki. Dla niej LV to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Dotychczasowy dorobek Faye McLeod – witryny zrealizowane na całym świecie – prezentuje książka Louis Vuitton Windows, opublikowana przez prestiżowe francuskie wydawnictwo Assouline.

8 sofa designed by Piero Lissoni at Shore House by Mount Fuji Architects, Japan — cassina.com

22 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

IDEA MM Showroom Ul. Rydygiera 8 Bud 6 Ichp, Warszawa www.ideamm.pl

Cassina Agency for Poland Design Office Doris Sturm ds@designoffice.at


EXPRESS

Archeologia

kultury

Goshka Macuga, choć w Polsce ciągle mało znana, w artystycznym świecie osiągnęła niemal wszystko. Nominowana do prestiżowej Nagrody Turnera, przyznawanej najwybitniejszym twórcom, zachwyca szczególną strategią, w której wychodzi poza tradycyjnie pojmowaną rolę artysty. Urodziła się w 1967 r. w Warszawie, ale jej życie i kariera związane są z Londynem, gdzie studiowała w Central Saint Martins School of Art i Goldsmiths College, a obecnie mieszka i pracuje. Aktualnie uwagę świata przykuwa jej kolejna indywidualna wystawa – zorganizowana nie byle gdzie, bo w Fondazione Prada w Mediolanie – która jak zwykle budzi wiele emocji i rodzi trudne pytania, pozostawione bez odpowiedzi. Kuratorka i artystka w jednym Macuga to artystka nieoczywista: mimo że tworzy w nurcie nowoczesnym, a jej głównym środkiem przekazu są instalacje, z chęcią sięga do tradycyjnych mediów, takich jak rzeźba, rysunek, malarstwo, fotografia czy film. Do swoich prac włącza prace innych artystów, materiały archiwalne, ready-mades, ale też własne obiekty. Jej sposobem wypowiedzi są bowiem techniki i taktyki ekspozycji muzealnej czy archiwum (dlatego czasami porównuje się jej sztukę z twórczością Marcela Broodthaersa). Te metody, choć przypisywane raczej kuratorom niż artystom, korespondują z prywatną

wizją Macugi, mówiącej o sobie: „Jestem artystką, która próbuje rozszerzyć swoje działania o bycie kuratorem, historykiem, opowiadaczem historii, krytykiem, archiwistą, projektantem wystaw, architektem, kompozytorem, galerzystą, socjologiem, biologiem, filmowcem, kolekcjonerem, fotografem, performerem, magikiem…”. Archeologia kultury Macuga lubi zmieniać kontekst, w jakim prezentowane są jej prace, dlatego każdą wystawę poprzedzają dogłębne badania archiwalne związane z instytucją, dla której powstaje projekt. Zbudowane z różnych elementów instalacje opierają się na zmianie kontekstu, ukazywaniu niedostrzegalnych wcześniej zbieżności i zależności, przypominaniu zapomnianych czy wypieranych faktów. Poprzez swoje prace artystka wprowadza chwilowe zmiany do sposobu postrzegania przez odbiorców konkretnych obiektów, rzeczy, dzieł sztuki. Historie ewoluują w czasie, a wspomnienia ulegają

25 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

zniekształceniu pod wpływem bieżących doświadczeń. Ten proces buduje nowe znaczenia, dzięki którym widzowie mają szansę ponownie odczytać fakty i artefakty. Eksperymentalna sztuka redukcji Goshka wyraźnie rozgranicza pojęcia sztuki wizualnej i estetycznej. Wkracza w obszary historii sztuki, etnologii, psychologii czy wiedzy ezoterycznej. Pod koniec lat 90. zaczęła działania z użyciem prac innych artystów. Jedną z pierwszych takich instalacji była „Cave” (1999), do której Macuga włączyła prace Keitha Tysona i Dextera Dalwooda. Aby je pokazać, zaaranżowała przestrzeń podobną do groty i wyłożyła jej ściany pogniecionym szarym papierem. Całość stanowiła gorzką refleksję nad naturą dzieł sztuki i sposobami jej prezentacji. „Zawody malarskie” to kolejny eksperyment – przerysowany model wystawy tematycznej. Prace innych artystów wkomponowane w fototapetę z alpejskim pejzażem mają podważać


EXPRESS

rzekomą naturalność i neutralność współczesnej kultury standardowych widoczków, zakorzenionych w tradycji najprawdziwszego malarstwa. Macuga idzie krok dalej: kwestionuje wszelkie pretensje „prawdziwych artystów” do oryginalności, wmontowuje przykłady skrajnego artystycznego indywidualizmu w ramę typowego, powtarzalnego obrazu. W 2002 r. w Fundacji Galerii Foksal prace innych artystów zredukowała do roli zwykłych rekwizytów, umieszczonych we wnętrzu tradycyjnej chaty. Nowoczesne obiekty ulokowane w szafkach i gablotach Transmission Gallery w Glasgow zyskały natomiast charakter starych, muzealnych eksponatów. „Użycie” innych artystów przybiera także inne formy. W londyńskiej galerii Kate MacGarry Macuga w 2005 r. przedstawiła pięć opasłych monografii słynnych artystów (byli to Francis Picabia, Marcel Duchamp, Andy Warhol, Sigmar Polke oraz Martin Kippenberger), które oprawiła w okładki własnego projektu. Każda z nich opierała się na nieoczekiwanych, subiektywnych wyborach artystki. Interwencja oparta na zawłaszczeniu stawiała pytania o własność, obieg informacji i możliwości jej użycia, ale też o wolność interpretacji i swobodę czerpania ze źródeł. Architektoniczne inspiracje i ezoteryczne fascynacje Późniejsze instalacje Macugi coraz częściej wykorzystywały architekturę, a wystawy stawały się coraz bardziej rozbudowanymi narracjami. W 2006 r. we współpracy z grupą architektów

skonstruowała wielką architektoniczną instalację „Sleep of Ulro”, inspirowaną ekspresjonizmem i włoskim renesansem. Rozkład pomieszczeń przypominał z kolei paryskie Muzeum Historii Naturalnej. We wnętrzu wystawiali współcześni artyści, uczestnicy Liverpool Biennial, a sama Macuga prezentowała m.in. rzeźbę somnambulika, inspirowaną filmem Gabinet doktora Caligari. Wątek wiedzy ezoterycznej rozwinęła w instalacji z 2007 r. „What’s in a name” w nowojorskiej Andrew Kreps Gallery. W pokazywanych rzeźbach, zdjęciach i obiektach, a także materiałach archiwalnych połączyła historie Heleny Bławatskiej, współzałożycielki Towarzystwa Teozoficznego, i osiemnastowiecznego włoskiego kompozytora Giuseppe Tartiniego, który utrzymywał, że we śnie nawiedza go szatan. Sen to metafora procesu twórczego, archiwum zaś jest dosłowną manifestacją artystycznych wpływów. Rok 2006 to okres fascynacji architekturą Oscara Niemeyera. Podczas biennale w São Paulo wystawiano prace Macugi w połączeniu z zakupionymi przez nią w Brazylii książkami, drukami i dokumentami. Odnosiły się one do kolonialnej przeszłości kraju, religii, ludowych bohaterów, zoologii, sztuki. Przed budowlą artystka zasadziła rabatę z ziołem, które – jak mówi lokalne wierzenie – ma odstraszać złe duchy. Było to odzwierciedlenie napięcia między brazylijskim modernizmem a wierzeniami, które przetrwały do dziś; koegzystencji modernizmu i tego, co metafizyczne, oraz idei postępu i tego, co archaiczne.

26 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Wobec historii sztuki i polityki Częstym punktem odniesienia jest dla Macugi historia sztuki. Kiedy artystka pracuje w danej instytucji, zaczyna od obejrzenia jej archiwum. Penetrując archiwum londyńskiej Tate, stworzyła wystawę „Objects in Relation” (2007). Eksponowane materiały archiwalne dotyczyły głównie wczesnomodernistycznej brytyjskiej grupy Unit One (w szczególności Paula Nasha), łączącej idee postępowe z powrotem do świata natury. Dokumenty te artystka zestawiła z formami, których szukała w „naturalnych archiwach” angielskich lasów. Na wystawie w Tate, po otrzymaniu nominacji do Nagrody Turnera w 2008 r., Macuga nawiązała do historii dwóch artystycznych par działających w Europie w latach 30.: Paula Nasha i Eileen Agar (Brytyjczyków) oraz Miesa van der Rohe i Lilly Reich (Niemców). W ostatnich realizacjach Macuga w bardziej jednoznaczny sposób odnosi się do sfery polityki. Jej wystawa „I Am Become Death” w Bazylei w 2009 r. obracała się wokół problemu neokolonialnej polityki Stanów Zjednoczonych. Artystka zestawiła m.in. zdjęcia Indian Hopi autorstwa Aby’ego Warburga i archiwum zdjęć amerykańskiego weterana wojny w Wietnamie. Dominantę instalacji stanowiły rekonstrukcje rzeźb Roberta Morrisa z 1971 r. Powstał swoisty plac zabaw, na którym można było dotykać eksponatów. Te ostatnie wywoływały agresję i anarchię – część zwiedzających odniosła obrażenia, więc po pięciu dniach wystawę zamknięto.


EXPRESS

Wokół podobnych problemów krążyła realizacja Macugi w Whitechapel Gallery w Londynie (w ramach The Bloomberg Commission). Wymowny tytuł wystawy – „The Nature of the Beast” – przywoływał historię Hiszpanii pogrążonej w wojnie domowej. Inspiracją stał się moment, gdy obraz Pabla Picassa Guernica posłużył do zorganizowania manifestacji partii komunistycznej, której celem była zbiórka pieniędzy i butów dla republikańskiej armii w Hiszpanii. Tym razem w galerii zawisła tapiseria wykonana według słynnego płótna, na co dzień znajdująca się w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. O gobelinie zrobiło się głośno, gdy w 2003 r. zakryto go w czasie przemówienia Colina Powella, który uzasadniał interwencję militarną w Iraku. Stąd na wystawie znalazło się popiersie amerykańskiego sekretarza stanu, ironicznie utrzymane w kubistycznej stylistyce. Pośrodku galerii Macuga umieściła okrągły stół – gablotę z materiałami archiwalnymi.

W czasie wystawy udostępniano go różnym grupom do prowadzenia dyskusji. Inny wymiar Goshka Macuga to artystka konceptualna i wielowymiarowa, badająca ludzką wrażliwość i pokłady fantazji. Szerokie spektrum jej zainteresowań kieruje uwagę na różnorodne, acz istotne społecznie problemy. Dla Macugi nic nie jest oczywiste i jednoznaczne. Bezdomność, wartość intelektualna, relacje międzyludzkie, wojny, tradycja, wierzenia ludowe, duchowość – wszystko to artystka ubiera w dziwne formy, zmieniając pierwotne znaczenie i postrzeganie przedmiotów.

Wybrane wystawy indywidualne: • „Cave” – Sali Gia, Londyn, 1999 • „Cave” – Kunstakuten, Sztokholm, 2000 • „Friendship of the Peoples” – The Project, Dublin, 2002 • Fundacja Galerii Foksal, Warszawa, 2002 • „Homeless Furniture” – Transmission Gallery, Glasgow, 2002 • „Kabinett der Abstrakten” – Bloomberg Space, Londyn, 2003 • „Picture Room” – Gasworks Gallery, Londyn, 2003 • „Goshka Macuga” – Kate MacGarry, Londyn, 2005 • „Mula sem cabeca” – 27th São Paulo Biennial, 2006 • „Sleep of Ulro” – A Foundation, Liverpool, 2006 • „What’s in a name” – Andrew Kreps Gallery, Nowy Jork, 2007 • „Objects in Relation. Art Now” – Tate Britain, Londyn, 2007 • „Goshka Macuga” – Galerie Rüdiger Schöttle, Monachium, 2008 • „Goshka Macuga” – Kunsthalle Basel, Bazylea, 2008 • „I Am Become Death” – Kunsthalle Basel, Bazylea, 2009 • „The Bloomberg Commission. The Nature of the Beast” – Whitechapel Gallery, Londyn, 2009 • „Untitled” – Zachęta, Warszawa, 2011 • „It Broke from Within” – Walker Art Center, Minneapolis, 2011 • „Exhibit, A” – Museum of Contemporary Art, Chicago, 2012 • „Public Address: Goshka Macuga Tapestries” – Lunds konsthall, Lund, 2014 • „Goshka Macuga: Time as fabric” – New Museum, Nowy Jork, 2016 • „To the Son of Man Who Ate the Scroll” – Fondazione Prada, Mediolan, 2016

28 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Obecnie (od 4 lutego do 19 czerwca 2016 r.) jej prace można podziwiać w Fondazione Prada w Mediolanie w ramach indywidualnej wystawy zatytułowanej „To the Son of Man Who Ate the Scroll”, jak również w nowojorskim New Museum w ekspozycji „Goshka Macuga: Time as fabric” (5 kwietnia – 26 czerwca 2016).


EXPRESS

EXPRESS

Na kulturalnej mapie Europy Od włoskich mistrzów klasycznego malarstwa, poprzez nowoczesną wizję sztuki Delacroixa, ikoniczny design Castiglioni i rosyjską awangardę. Ścieżkami polskich artystów współczesnych – Goshki Macugi i Henryka Stażewskiego, po klasykę Józefa Czapskiego i wspaniałe wzornictwo promujące rodzimą kulturę. Tak w sezonie letnim wygląda mapa najważniejszych kulturalnych wydarzeń Europy. Polecamy! Domestic dimension Postaci Achille oraz Pier Giacomo Castiglioni reprezentują nietypowe i unikatowe podejście do tematu architektury wnętrz. Achille oraz Pier zyskali miano niezwykłego duetu projektantów, z początku znanych przede wszystkich z artykułów i publikacji na temat organizacji domu. W ich działalności, pragmatyzm wnę-

trzarstwa domowego przeplata się z abstrakcjonizmem oraz artystycznym ekspresjonizmem wystaw. W historii zdarzyły się jednak momenty, w których poruszana przez nich problematyka wnętrz była interpretacją klasycznych zasad i wątków architektury, odbiegających od nurtów obecnych w czasie powstawania ich realizacji. Bracia Castiglioni projektowali bawiąc się oraz zaskakując. W wyniku ich pracy, rodziły się nowe idee or-

30 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

ganizacji funkcjonalności pomieszczeń mieszkalnych, które testowane były w szczególnych warunkach. W eksperymentach towarzyszyli inni projektanci, biorąc udział w powstawaniu niesamowicie unikatowych przestrzeni, które przez lata, aż do dzisiaj, stawały się coraz bardziej doceniane. Ekspozycje efektywnie ukazywały dowody projektowania według intuicji, inwencji, czaru oraz innowacyjności. Instalacja Ambietne de Soggiorno (przestrzeń salonu) stała się częścią wystawy Colori e Forme nella Casa d’oggi, która miała swoją premierę w 1957 roku, w której zestawiona została z pracami trzydziestu innych projektantów. Projekt braci Castiglioni zaistniał, choć nie od początku został zrozumiany. Pomysł opierał się na projektowaniu przestrzeni na podstawie wykorzystania płaskiej siatki, w pomieszczeniu o trapezoidalnym kształcie oświetlonym przez dwa duże okna. W Pokoju cudów (ang. Room of Wonders) po raz pierwszy odnaleźć można było przykłady włoskiego wzornictwa niezwiązanego z meblarstwem, wykorzystane w praktyczny sposób, istniejące spójnie z wnętrzem. Między innymi, rowerowe siodełko Stella stało się stolikiem na telefon, a siedzenie Mezzandro używane do tej pory w traktorze, zyskało drugie życie pełniąc funkcję modnego salonowego siedziska.

16 lutego otwarta została najnowsza wystawa. Jej tematyką jest kontynuacja autorskiego zagadnienia utożsamionego z pracą braci Castiglioni, czyli Dimensione domestica („wymiar domowy”). Wystawa kontynuowana będzie przez ponad trzy lata, do 2018 roku. Sukcesywnie rozwijać będzie kolejne tematy. Tytuły przewidziane na następne lata to Ambietne di Soggiorno (przestrzeń salonu), Ambietne arredato per il Pranzo (pomieszczenie przystosowane do spożywania lunchu) oraz Ambietne per il Pranzo (jadalnia). Wszystkie z tych zagadnień zostały już poruszone w przeszłości, a obecna wystawa ma je pogłębić oraz ukazać sam proces projektowy. Wprowadzenie ostatniego z projektów pokryje się w czasie ze stuleciem istnienia marki Achille. Wystawy będą miały miejsce w pomieszczeniach fundacji Castiglioni w Mediolanie, a każdej towarzyszyć będzie instalacja składająca się z materiałów obrazujących kolejne etapy procesu projektowego. Przed zetknięciem z samym produktem i wnętrzem, odwiedzający będzie miał możliwość zapoznania się z filozofią projektu. Kuratorem wystawy Domestic dimension jest Beppe Finessi, projekt graficzny poprowadzony został przez Italo Lupi, a rozkład pomieszczeń oraz wystaw zaaranżował Marco Marzini, który w ten sposób realizuje również swój projekt interpretacji wnętrz. Z okazji otwarcia wystawy, wydany zostaje również katalog Corraini, który będzie zbiorem wszystkich materiałów związanych z projektem Colori e forme nella casa d’oggi. 17 lutego - 30 października 2016, Fondazione Achille Castiglioni, Mediolan

Pawilon Józefa Czapskiego 23 kwietnia 2016 w Krakowie otwarto Pawilon Józefa Czapskiego. Prezentowane są w nim jego prace oraz zaprojektowana przez Krystynę Zachwatowicz stała ekspozycja poświęcona życiu tego intelektualisty, pisarza, malarza, współtwórcy paryskiej „Kultury”.

Delacroix and the Rise of Modern Art

Pawilon został wybudowany tuż obok Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego, które jest oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie. Na ponad 600 metrach kw. w nowym pawilonie znajdują się: stała ekspozycja biograficzna, sala wystaw zmiennych, czytelnia i kawiarnia. W budynku odtworzony został pokój Józefa Czapskiego wraz z pamiątkami i sprzętami przeniesionymi z jego mieszkania w podparyskim Maisons-Laffitte – z siedziby redakcji „Kultury”. Scenariusz ekspozycji stałej, obejmującej dzieciństwo, młodość, twórczość malarską Czapskiego, okres II wojny i emigracji, przygotowała Krystyna Zachwatowicz wraz z zespołem. „Nie chcemy, by było to wyłącznie muzeum biograficzne. Mamy nadzieję, że będzie to miejsce tętniące życiem. Postać Józefa Czapskiego jest idealna, żeby otworzyć się na współczesność. Poprzez jego sztukę, kontakty artystyczne, zainteresowania i to, o czym pisał możemy patrzeć na panoramę XX wieku” – mówił dyrektor Muzeum Narodowego Andrzej Betlej. Muzeum Narodowe otrzymało w depozyt obrazy Józefa Czapskiego pokazywane do tej pory w Pałacu w Kurozwękach oraz na własność kilkanaście prac z kolekcji marszanda i wieloletniego przyjaciela artysty Richarda Aeschlimanna. Będą one eksponowane w sali na pierwszym piętrze pawilonu. Mają tam być także organizowane czasowe wystawy sztuki współczesnej, m.in. prac studentów i absolwentów krakowskiej ASP. Dzięki multimediom w czytelni możliwy będzie wgląd do „Dzienników” Józefa Czapskiego. Pawilon zaprojektowała architekt Danuta Fredowicz.

Wielki styl, jakim charakteryzowało się malarstwo Eugene Delacroixa, łączył w sobie abstrakcyjne kształty Matisse’a i Kandinsky’ego, ekspresyjność Van Gogha i Gauguina, jak również nasycone barwy impresjonistów. Jak twierdził Cézanne, wszyscy wielcy tego okresu posługiwali się artystycznym językiem wypracowanym przez Delacroixa. To ostatni twórca Grand Style i jednocześnie pierwszy mistrz nowoczesnego malarstwa, które wprowadziło francuską sztukę XIX wieku w zupełnie nowy okres twórczy. Wystawa „Delacroix and the Rise of Modern Art.” prezentuje inspiracje mistrza poczynając od szkiców powstałych pod wpływem brytyjskiej sztuki i literatury, poprzez rzeczywiste i wyimaginowane podróże do Afryki Północnej, by skończyć na biblijnych scenach. Malarstwo Delacroixa jest esencją wszelkim możliwych ludzkich pasji – historią miłości, morderstwa, przemocy i wojny. Wystawa, plasując Delacroixa pośród przedstawicieli modern art, ukazuje jego wielki wpływ na kolejne pokolenia artystów sztuki współczesnej. 17 lutego - 22 maja 2016, National Gallery, Londyn


EXPRESS

Henryk Stażewski

Od Chagalla do Malewicza Rosyjska awangarda

Wystawa prac Henryka Stażewskiego, wielkiego patrona awangardy oraz najwybitniejszego przedstawiciela abstrakcji geometrycznej w polskiej sztuce, jest kolejną odsłoną świetnie przyjętego przez publiczność i krytyków cyklu Masters. Celem tego znaczącego przedsięwzięcia kulturalnego jest prezentacja twórczości najwybitniejszych polskich artystów – mistrzów, profesorów oraz prekursorów powojennej awangardy, których prace w znaczący sposób konstruują kolekcję sztuki Anny i Jerzego Staraków. Na wystawie zostaną zaprezentowane najbardziej charakterystyczne prace z kolejnych etapów powojennego okresu twórczości artysty. Stonowane kolorystycznie, monochromatyczne reliefy budowane przy użyciu czworobocznych asteroidów oraz metaliczne reliefy z lat 60-tych. Reprezentatywne dla twórczości z lat 70-tych reliefy formowane przy pomocy zmultiplikowanych kolorowych kwadratów oraz kompozycje z późniejszego okresu, w których głównym tematem staje się widmo rozszczepionego promienia światła.

Na wystawie prezentowanej w Galerii Albertina podziwiać można 130 dzieł takich artystów jak: Michaił Łarionow, Natalia Gonczarowa, Kazimierz Malewicz, Wassily Kandinsky czy Marc Chagall, ilustrujących różne style i ich dynamiczny rozwój od prymitywizmu do kubofuturyzmu i suprematyzmu, oraz podobieństwa między graficznym ekspresjonizmem i czystą abstrakcją. Rosyjska awangarda to jeden z najbardziej różnorodnych i radykalnych rozdziałów w sztuce modernistycznej. W żadnym innym miejscu w historii sztuki szkoły i stowarzyszenia artystyczne nie pojawiają się w takim tempie jak w latach 1910–1920. Każde ugrupowanie miało swój własny program, każdy program własne wezwanie do walki przeciwko przeszłości. Wystawa ukazuje krótką epokę rosyjskiej awangardy jako kulminacyjny dramat, wynikający z różnorodności ruchów awangardowych, diametralnie różniących się między sobą. Wystawa powstała we współpracy z Państwowym Muzeum Rosyjskim w Petersburgu.

23 kwietnia – 31 lipca 2016, Spectra Art Space MASTERS, Warszawa. Wstęp wolny.

26 lutego – 26 czerwca, Galeria Albertina, Wiedeń

To the Son of Man Who Ate the Scroll - Goshka Macuga Prace wybitnej polskiej artystki Goshki Macugi można podziwiać w Fondazione Prada w Mediolanie. Goshka Macuga to artystka konceptualna, w swoich pracach wychodzi poza tradycyjnie pojmowaną rolę artysty, aczkolwiek w realizacjach używa także tradycyjnych mediów, takich jak rzeźba, rysunek, malarstwo, fotografia czy film. Tworzy instalacje, do których włącza prace innych artystów, materiały archiwalne, ready-mades, ale też własne obiekty. Jej sposobem wypowiedzi są bowiem techniki i taktyki ekspozycji muzealnej czy archiwum.

Są to metody działania przypisywane raczej kuratorom niż artystom. Mówi o sobie: “Moja praca zmienia kontekst – wyjaśnia artystka. – Mam nadzieję, że może tworzyć chwilowe zmiany w tym, jak odbiorca postrzega konkretne rzeczy, obiekty, dzieła sztuki, obrazy i historie. Historia zmienia się w czasie, nasze wspomnienia zmieniają się pod wpływem nowych doświadczeń i nasze doświadczenia wpływają na nasze wspomnienia.” 4 lutego - 19 czerwca 2016, Fondazione Prada, Mediolan

Brescia Renesans na północy Włoch Moretto – Savoldo – Moroni Rafael – Tycjan – Lotto Wystawa zgromadzi ponad 50 obrazów mistrzów północnowłoskiego renesansu. Zaprezentowane zostaną dzieła z Pinakoteki Tosio Martinengo w Brescii, z Accademii Carrara w Bergamo i z włoskich kolekcji prywatnych, a także kilkanaście płócien mistrzów lombardzko-weneckiego cinquecenta ze zbiorów polskich. Dopełnienie i jednocześnie ważny punkt ekspozycji stanowić będzie obraz Rafaela (1483-1520), Błogosławiący Chrystus. Rafael, najmłodszy z trójki genialnych artystów włoskiego renesansu, obok Leonarda i Michała

Anioła uznawany był za boskiego malarza. Już za życia został okrzyknięty geniuszem, po śmierci zaś opłakiwali go w swych wierszach wybitni poeci. Jego malarstwo stało się symbolem renesansowej harmonii i miarą doskonałości. Wystawa pozwoli na porównanie dzieła tego wielkiego mistrza z obrazami współczesnych mu artystów działających na północy Włoch. 2 czerwca – 28 sierpnia 2016, Muzeum Narodowe w Warszawie

33 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


EXPRESS

Rainforest V David Tudor Composers Inside Electronics „Rainforest” to seria kompozycji legendarnego amerykańskiego pianisty i kompozytora Davida Tudora i dzieło rewolucyjne w dziedzinach muzyki awangardowej, elektronicznej, sztuki performansu i instalacji dźwiękowej.

Piękno i pragmatyzm. Pragmatyzm i piękno. Na XXI Triennale di Milano odbywa się wystawa dizajnu, która pokazuje dwa oblicza polskiego projektowania. Co okaże się ważniejsze: piękno czy pragmatyzm? „Pierwsze trzy zasady dobrego designu Dietera Ramsa odnoszą się do innowacyjności, funkcjonalności i estetyki” – tłumaczy kuratorka wystawy Magdalena Kochanowska. „Polska wystawa opowiada o tym, że projektowanie poza tym, że wchodzi w relacje z całym spektrum współczesnych problemów, ma pewne cechy stałe: piękno i użyteczność. Dzięki nim projektanci mogą „przemycać” do naszej kultury codziennej nowe zachowania i wartości: dbałość o tradycję, indywidualizm, trwałość, bardziej świadomy i zrównoważony tryb życia”. Zwiedzający wystawę w Mediolanie sami mogą dokonać wyboru, co jest we współczesnym projektowaniu ważniejsze – forma czy funkcja. Na ekspozycję można się dostać z dwóch stron – przez wejście „Piękno” lub przez wejście „Pragmatyzm”. Każdy kolejny obiekt poprowadzi widza ścieżką od obiektów, w których najważniejsza jest forma, do tych, które skupiają

się na funkcji lub vice versa. „Niezależnie, od której strony rozpocznie się zwiedzanie, odkryjemy, że polskie projektowanie jest zarówno piękne, jak i użyteczne – choć równowaga między tymi pojęciami bywa zróżnicowana i nie zawsze oczywista.” Takie „podwójne” doświadczenie wystawy będzie możliwe dzięki scenografii zaprojektowanej przez grupę architektoniczną CENTRALA. Przygotowany przez nich „przestrzenny relief ” nawiązuje do eksperymentalnych projektów wystawienniczych Oskara Hansena i Wojciecha Zamecznika, które zrealizowali w Mediolanie w połowie XX wieku. Koncepcję graficzną wystawy przygotował Jakub Jezierski wykorzystując m.in. kontrastujące ze sobą kroje pisma – typografię epoki Art Nouveau połączył ze współczesnym, utylitarnym liternictwem. „Wpisanie tytułu wystawy w kształt okręgu podkreśla współzależność pragmatyzmu i piękna. Kompozycję wypełniają hipnotyzujące, pływające kształty – nie pełnią żadnej funkcji, są czystą emanacją piękna. To chwilowy, żartobliwy triumf formy na funkcjonalnością” – mówią organizatorzy.

staw talerzy „Od dobrobytu do odbytu, przez odbyt, w niebyt” Kariny Marusińskiej oraz fotel „RM57” Romana Modzelewskiego i stół „Deska do deski” zaprojektowany przez grupę Malafor. W części „pragmatyzm” natomiast m.in.: system modułowych regałów „Prom” Grynasz Studio, karafki „Tapio” Anny Łyszcz oraz maskę do snu polifazowego „Neuroon” projektu Inteliclinic i nożyczki kosmetyczne „The Black” projektu Renomed. Wystawa wpisuje się w hasło przewodnie tegorocznego Triennale – „21st Century. Design After Design”. Kuratorzy Triennale w swojej koncepcji zwracają uwagę na to, w jak wiele kontekstów design jest uwikłany. Wystawa odbywa się w ramach programu promocji polskiego designu na świecie przy współpracy Culture.pl 2 kwietnia – 12 września 2016, XXI International Exhibition of the Triennale di Milano „21st Century. Design After Design”, Mediolan

Rozpoczęty w 1968 roku jako utwór towarzyszący choreografii Merce’a Cunninghama, „Rainforest” rozwijany był przez Tudora przez kolejne lata, przy czym od samego początku zakładał ożywienie i nadanie indywidualnego charakteru codziennym przedmiotom. Przy użyciu podstawowych technologii (mikrofony, głośniki, amplifikatory) pasywne i nieme rzeczy zyskiwały swój słyszalny wymiar. Z czasem, odrębne przedmioty/instrumenty były łączone w grupy, tworząc swoiste systemy działające jak orkiestra, a jednocześnie zbudowane tak, że oprócz wytwarzania własnych dźwięków odbijały też i reagowały na brzmienia pozostałych instrumentów. Tym samym tworzyły one dynamiczne, nielinearne i samo-zapętlające się układy – krótsze lub dłuższe utwory zbudowane na dialogu i przypadku. Przełom nadszedł w 1973 roku, gdy Tudor do współpracy zaprosił zaprzyjaźnionych artystów i kompozytorów, pośród których znaleźli się John Driscoll, Phil Edelstein oraz Matt Rogalsky. To oni nadali jej wymiar instalacji: aby prace mogły jeszcze aktywniej między sobą rezonować, zostały podwieszone w przestrzeni – ten element zachwycił Tudora, a praca zyskała charakter wizualny. W tym sensie „Rainforest IV” to unikalny projekt, który zrewolucjonizował ideę instalacji dźwiękowej, sztuki performansu oraz sound artu. W latach 70. nie miał swojego odpowiednika, instalacja ta ucieleśniała koncepcję architektury dźwiękowej Davida Tudora. Po śmierci Davida Tudora w 1996 roku, członkowie kolektywu Composers Inside Electronics kontynuują jego dzieło w odniesieniu do

najnowszych trendów w dyscyplinach sztuki, które do życia powołał Tudor. W 2009 stworzyli instalację „Rainforest V”, w ramach której każdy z kompozytorów zaprojektował zbiór obiektów/rzeźb, funkcjonujących jednocześnie jako instrument i głośnik, oraz przygotował własny materiał dźwiękowy, aby ukazać charakterystykę rezonansową owych przedmiotów. „Rainforest V” to projekt znajdujący się na styku obiektu, environmentu i swoistego performansu. Jakkolwiek go ujmiemy, jego odbiór zależy od indywidualnego doświadczenia oraz trajektorii swobodnie przemieszczającej się w przestrzeni wystawienniczej publiczności. Uruchomieniu „Rainforest V” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie towarzyszyć będzie rozmowa z Johnem Driscollem i Philem Edelsteinem z Composers Inside Electronics oraz wykonanie wielokanałowej kompozycji Microphone Davida Tudora (1970) i Impulsions Phila Edelsteina (2015) w audytorium Muzeum. 18 kwietnia – 21 maja 2016, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa

W części nazwanej „piękno” będzie można zobaczyć takie prace, jak m.in.: dekoracyjne poroże „My Dear” Agnieszki Bar, „FIDU Alphabet” Oskara Zięty i Mariana Misiaka, ze-

35 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


Transform

„Bardzo często bieg pod prąd jest niedoceniany. To nie akceptacja realiów i okoliczności składa się na idealizm” – jak twierdzi Rem Koolhaas. Wizjonerstwo w architekturze opiera się na odwadze przekraczania granic i kreowaniu nowej jakości doznań.


TRANSFORM

Rem Koolhaas

zleceń. W międzyczasie napisał kilka książek poświęconych problematyce rozwoju współczesnych metropolii i koncepcji rewolucyjnego rozplanowania funkcji rozmaitych miejsc, takich jak przedmieścia Paryża, Hongkong czy libijska pustynia.

– kontrowersyjny konceptualista

Architektura Rema Koolhaasa bez wątpienia ma w sobie pierwiastek misyjności. Dziwna, kontrowersyjna, inspirowana upadkiem i ruinami, optymistycznie głosi przesłanie otwartości na odmienność. Holenderski architekt eksperymentuje i analizuje w poszukiwaniu idealnej wizji środowiska metropolitalnego.

38 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

W wieku 67 lat Rem Koolhaas nadal tworzy projekty dowodzące jego zamiłowania do pracy w oderwaniu od konwencji. Doświadczenie i mnogość wcześniejszych realizacji nie sprawiły, że umysł twórcy stał się otępiały, a zasób pomysłów zaczął się wyczerpywać. Wręcz przeciwnie – aktywność i sprzeciwianie się zasadom uczyniły Koolhaasa jednym z najbardziej wpływowych architektów jego generacji. Przyczynił się do sukcesów wielu innych projektantów, takich jak Winy Maas i Bjarke Ingels, którzy swoją karierę rozpoczynali w jego studiu. Architekci, studenci i miłośnicy urbanistycznej estetyki od lat przeglądają książki Koolhaasa, a w powstałych budynkach poszukują filozofii, inspiracji i wiedzy. Najważniejszą cechą, która sprawia, że Holender tak bardzo

wyróżnia się na tle innych wielkich architektów, jest nieograniczona wyobraźnia. Znane nazwiska – Gehry czy Hadid – kojarzą się ze ściśle określonymi, wypracowanymi przez lata stylami, które są unikatowe, jednak bardzo spójne. Koolhaas funkcjonuje natomiast jak artysta konceptualny: pozwala sobie na tworzenie elementów architektury tak różnych od siebie, że aż trudno uwierzyć, iż zrodziły się w głowie jednego człowieka. Zakłada się, że odkąd w latach 20. XX w. Le Corbusier nakreślił swoją wizję krajobrazu kulturalnego w kontekście urbanistyki, żaden architekt nie zajął się analizą tak rozległych obszarów i kontekstów. Koolhaas przemierzył setki tysięcy mil w poszukiwaniu potencjalnych

39 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Trudna prawda Usposobienie Koolhaasa nie pozwala jego umysłowi i kreatywności na chwilę wytchnienia. Architekt nakłania sam siebie do dalszego rozwoju i pokonywania własnych ograniczeń. W 2010 r. podczas Biennale w Wenecji zaprezentował wystawę, w której poruszył niepopularny temat wpływu człowieka na architekturę przez konserwację zabytków. Jego zdaniem obecne umiejętności i technologie sprawiły, że obiekty te – zamiast demonstrować niszczące, zniekształcające działanie czasu – składają się na współczesne zjawisko kolektywnej amnezji. Aby przedstawić tę ideę, Holender przekształcił dzielnice o wartości historycznej w swoistą scenografię dla turystów, pokrywając sprayem budynki związane z nieprzyjemnymi wydarzeniami z przeszłości. Co więcej, opracował książkę, która dotyczy często pomijanej przez urbanistów tematyki terenów wiejskich, traktowanych zwykle jako mniej ważne w porównaniu z centrum miasta. Gdyby chcieć krótko podsumować praktykę urbanistyczną Koolhaasa (o ile jest to w ogóle możliwe), należałoby powiedzieć, że jest ona wizją metropolii jako zbiorowiska ekstremalnych różnic. Porusza problem zmiany, przez większość ludzi utożsamianej ze strachem. Sam twórca przyjmuje zmianę jako rzecz w pełni naturalną – odcina się od „podżegaczy kryzysu”, których zdaniem miasta dążą do spektakularnego upadku i rozpadu. Trening umysłu Koolhaas, jako jeden z niewielu architektów o takim statusie, regularnie bierze udział w konkursach. Mówi, że dzięki temu może całkowicie poddać się kreatywności, bo jego pracy nie ogranicza wówczas zleceniodawca. Bez wątpienia można by nazwać Koolhaasa wizjonerem architektury – jego firma Office for Metropolitan Architecture przeznacza bardzo duże środki na pracę nad projektami, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną zrealizowane. Koolhaas pozwala sobie na życie we własnym, idealistycznym świecie, przyznaje też, że nigdy nie zwracał zbyt dużej uwagi na sprawy


TRANSFORM

– zwłaszcza w kontekście miast, które zostały zmodernizowane, w wyniku czego stały się ośrodkami niekontrolowanego konsumpcjonizmu. Niestety, współczesna architektura coraz częściej zdaje się pełnić przede wszystkim funkcję identyfikacji wizualnej i służyć reklamie korporacyjnej. Architekci wierzący w to, że uda im się stworzyć wybitne ośrodki związane z kulturą (biblioteki, muzea), wielokrotnie rozglądali się dookoła i odkrywali, że znajdują się między wpływami wielkich firm deweloperskich i międzynarodowych korporacji, których zamiary urbanistyczne nie zawsze wiążą się ze szczytnymi celami. Droga do wielkości Rem Koolhaas urodził się w 1944 r. w Rotterdamie, w pierwszych latach życia towarzyszyły mu alianckie bombardowania i atmosfera bohemy. Jego dziadek był architektem odpowie-

dzialnym za projekty siedziby holenderskich linii lotniczych KLM i administracji opieki ubezpieczeniowej, a ojciec zajmował się pisaniem powieści i edycją artykułów. Po wojnie cała rodzina przeniosła się do Amsterdamu. Mówi się, że Koolhaas spędził dzieciństwo na zabawie w ruinach budynku archiwum państwowego, które zostało wysadzone podczas niemieckiej okupacji. Bliskości wielkiej aglomeracji doświadczył po raz pierwszy, kiedy jako chłopiec znalazł się w Dżakarcie – jego ojciec zarządzał tam instytucją kulturalną. Mimo że obraz ówczesnej stolicy Indonezji szokował biedą i wszechobecnym nieszczęściem, Koolhaas daleki był od radykalnych poglądów na tematy społeczne. Po powrocie do Amsterdamu, w wieku ok. 20 lat, dołączył do grupy holenderskich pisarzy nurtu surrealistycznego. Pracował jako dziennikarz (w ramach tej działalności punktował niepoprawność polityczną

architektonicznych wizji Constanta Nieuwenhuysa), a nawet jako scenarzysta filmowy. Pod koniec lat 60. dostał się do londyńskiej szkoły Architectural Association. Jednak już wcześniej zaistniał jako śmiały myśliciel o specyficznym poczuciu humoru. W MoMA, w Nowym Jorku, oglądać można rysunki zwieńczające jego studia architektoniczne. Są one zuchwałą parodią modernistycznych utopii, odnoszą się również do istnienia muru berlińskiego – architekt uważał go za wybitne dzieło projektowe, przemieniające zachodnią część miasta w nieosiągalną i nieodpartą fantazję miejską. Wyszedł nawet z propozycją postawienia przegrody w centrum Londynu, która stworzyłaby ograniczony obszar spełniający hedonistyczne wymagania jednostek. Pomysł się nie przyjął.

Wertykalny kompleks De Rotterdam o powierzchni 1,7 miliona metrów kwadratowych.

finansowe. Uznaje to za cechę pozytywną, pozwalającą mu być artystycznie nieracjonalnym i nieodpowiedzialnym. Architektoniczne eksperymenty W połowie lat 90. został przeprowadzony pierwszy praktyczny eksperyment oparty na teoretycznych założeniach urbanistycznych Koolhaasa. Holender wygrał wtedy zlecenie na plan rozwoju przedmieścia Lille, poindustrialnego miasta w północnej Francji, którego gospodarka opierała się kiedyś na kopalnictwie i produkcji tekstyliów. Projekt zyskał nazwę „Euralille”. Punktem wyjścia była koncepcja skomunikowania miasta z trasą szybkiego pociągu, a następnie wprowadzenia centrów handlowych, konferencyjnych, biurowych i wystawienniczych. Koolhaas wyobraził so-

bie całkowicie nowy system komunikacyjny w mieście, którego poszczególne obszary łączyłyby mosty, schody i wiadukty. W celu wprowadzenia większej różnorodności do pracy zaproszono również innych inżynierów, a sam Koolhaas zaprojektował centrum kongresowe. W owym czasie nadal był postrzegany przez pryzmat zdobytej Nagrody Pritzkera, regularnie dyskutowano o nim w mediach. Obecność Koolhaasa zdawała się wprowadzać za sobą kulturalną akceptację w prowincjonalnych miastach. Równocześnie twórca wydaje się wykluczony ze świata współczesnej architektury – za sprawą wyraźnego braku zainteresowania konwencjonalnym rozumieniem estetyki. Projekty Koolhaasa spotykają się z wielkim podziwem dzięki temu, że jego umiejętności umożliwiają zawarcie ogółu wartości urbani-

40 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

stycznych w pojedynczym budynku. To architektura, której samo istnienie, a nie tylko stworzenie, jest swoistym wyzwaniem. Centrum kongresowe Congrexpo z zewnątrz jest owalną bryłą, której wygląd sugeruje spójne, obłe wnętrze. Jednak w środku znajdują się przestrzenie konkurujące ze sobą, różnorodne. Architektowi udaje się wprowadzić wrażenie napięcia i zaniepokojenia, które wiążą się z jego przemyśleniami na temat współczesności – jak tworzyć, maksymalnie wykorzystując wyobraźnię, a zarazem nie przyczynić się do zatracenia dorobku kultury? Mimo wszystko Euralille nie stało się niepoważnym parkiem tematycznym ani kompozycją sterylnych szklanych brył. Powstała architektura pozwala na bezpretensjonalne współistnienie jej użytkowników i lokalnej kultury. Uważa się to za cenne osiągnięcie

The Shenzhen Stock Exchange otwarte w 2013 roku w Guangdong Sheng w Chinach.

Hyperbuilding Research Committee Office, Bangkok, Tajlandia (1996).

41 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


Siedziba Centralnej Telewizji Chińskiej (CCTV) - wieżowiec znajdujący się w stolicy Chińskiej Republiki Ludowej, Pekinie, projekt zrealizowany przez OMA w 2008 roku.

Fondazione Prada w Mediolanie. Projekt zrealizowany na zlecenie Miucci Prady i Patrizio Bertelliego, przez OMA w 2015 roku.

Status: prowokator Książka Deliryczny Nowy Jork utrwaliła pozycję Koolhaasa jako prowokatora. Autor pisze w niej, że amerykańskie miasto w latach 70. było zdominowane przez przemoc i rozpad. Zauważa, iż dla większości mieszkańców USA Nowy Jork zyskał wtedy miano współczesnej Sodomy. Co więcej, dla Koolhaasa było to miejsce, które wiązał z prawdopodobną wizją urbanistycznego raju. Wraz ze swoją żoną – Madelon Vriesendorp (holenderska artystka) dostrzegał tam schronienie poszukiwane przez outsiderów, ludzi niepasujących do kulturowych konwencji. Jego zdaniem Manhattan ma potencjał, by zawrzeć w sobie ekstrema ludzkiej działalności. Na okładce książki znalazła się ilustracja

Vriesendorp przedstawiająca budynki Empire State i Chrysler w stanie upadku. Te wczesne wizje i przemyślenia zaczęły formować praktyczne rozwiązania urbanistyczne dotyczące Paryża, jego centrum i obrzeży. I tak na przykład w 1991 r., w ramach konkursu na rozszerzenie obszaru La Défense, Koolhaas zaproponował zburzenie wszystkiego z wyjątkiem pojedynczych obiektów historycznych i wprowadzenie całkowicie nowej architektury, kojarzącej się z siatką urbanistyczną Manhattanu. Marzył o stwarzaniu szans na rozwój fascynującego chaosu miejskiego. W ostatnim czasie Koolhaas zajął się zagadnieniem, które sam określił jako „nadmierny

przymus spektakularności”. Uważa się, że jego najnowsze realizacje architektoniczne można uznać za przepięknie enigmatycznie lub przeciwnie – brutalnie bezpośrednie i bolesne. Jedną z nich jest budynek CCTV w Pekinie, odbierany zupełnie inaczej w zależności od miejsca patrzenia: z jednej strony bardzo agresywny, a z drugiej – delikatny, subtelny. Równocześnie obecna architektura Holendra jest określana mianem donkiszotowskiej. W 2001 r. Koolhaas przygotował projekt dla Harvard University, uwzględniający obszary wzdłuż rzeki Charles aż do pobliskiego Allaston. Architekt zaproponował rozdzielenie koryta rzeki w celu stworzenia spójniejszego kampusu. Choć pomysł został natychmiast odrzucony, przypomniał ludziom o

tym, że rozwój Ameryki w XX stuleciu opierał się przecież w bardzo dużym stopniu na nieograniczonych możliwościach inżynieryjnych. W 2008 r., kiedy ruszył konkurs na projekt fragmentu nadbrzeża w Dubaju, Koolhaas ponowił propozycję stworzenia obszaru na podobieństwo Manhattanu. Jednak jego najbardziej przekonującą odpowiedzią na problemy urbanistyki była propozycja West Kowloon Cultural District w Hongkongu. Ostatecznie zrealizowano projekt Normana Fostera, ze względu na wykorzystanie zaawansowanych technologii. Najnowszym problemem, z jakim boryka się Rem Koolhaas, jest środowisko architektoniczne, które stało się bardziej konserwatywne

i w związku z tym niezbyt skłonne do aprobowania eksperymentów. Dowodzi tego niedawny sukces Davida Chipperfielda – minimalistyczna estetyka została szeroko zaakceptowana ze względu na prostotę bezpiecznej formy. Mimo wszystko holenderski architekt szuka piękna tam, gdzie inni widzą jedynie rozpad, wierząc, że w ten sposób zachęci ludzi do większej otwartości na odmienność. „Bardzo często bieg pod prąd jest niedoceniany. To nie akceptacja realiów i okoliczności składa się na idealizm” – uważa twórca. Dla nas wszystkich świat urbanistyki Rema Koolhaasa istnieje gdzieś na pograniczu opisu świata takiego, jaki jest, i takiego, jaki sobie wyobrażamy.


TRANSFORM

Rewolucja designu Pierwsze na świecie drzwi zintegrowane

Zaprojektowane z myślą o użytkownikach

Demokratyzacja architektury i designu wysokiej próby to zmiana kulturowoświadomościowa zachodząca na naszych oczach. Luksusowy design, dotychczas kojarzony z ograniczoną podażą lub wręcz limitowanymi edycjami, zaczyna wkraczać do szerokiej przestrzeni publicznej. Przyciąga ludzi aspirujących do tego, by żyć pięknie, według projektu wielkich postaci wzornictwa.

Motorem zmian są wybitne nazwiska związane ze światowym środowiskiem architektonicznym i projektowym. Ich współpraca w ramach projektów ukierunkowanych na popularyzację designu wysokiej klasy pozwala uzyskać zupełnie nową jakość mebli, architektury, mody i przedmiotów codziennego użytku. Zaawansowane technologie sprzyjają rozprzestrzenianiu się produktów, które swą formą i jakością mogą konkurować z tymi kategorii premium. Prefabrykacja wraca do łask po latach złej sławy, kojarzonej z bylejakością minionego ustroju i wytworami tyleż szpetnymi, co tandetnymi.

Tegoroczne targi Design Miami zaowocowały kreatywnym pomysłem zwanym Revolution Precrafted Properties, którego inicjatorem jest deweloper i kolekcjoner sztuki Robbie Antonio. Trzydzieścioro sławnych designerów i architektów zaprojektowało domy i pawilony, które łączy prefabrykowana struktura, możliwa do manufakturowego powielenia. Tom Dixon, Zaha Hadid, Marcel Wanders, Daniel Libeskind i Marmol Radziner to zaledwie kilka z wielkich nazwisk sygnujących szerokie spektrum architektonicznych wizji zagospodarowania niewielkich przestrzeni.

45 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


TRANSFORM

TRANSFORM

Volu: pawilon – jadalnia według Zahy Hadid Projekt pawilonu jest fuzją komputerowego designu, lekkiej inżynierii i precyzyjnej prefabrykacji. Zdecydowana, mocna sylwetka pawilonu, połączona ze specyficzną dla Hadid organiczną formą, nowoczesnym materiałem i eleganckim ciemnym kolorem, została uzupełniona meblami tworzonymi na miarę. Elegancki design to pochodna geometrii i optymalizacji formy. Volu stanowi efekt skomplikowanego cyfrowego procesu, w ramach którego zaprojektowano elementy. Każdy z nich jest oddzielnie gięty i formowany, by uzyskać złożoną postać docelową. Innowacyjny program komputerowy – pozwalający na połączenie etapu projektowego z wytwórczym – gwarantuje minimalne straty materiałowe podczas formowania złożonych kształtów z płaskich elementów materiału budulcowego. Zestandaryzowany materiał bezpośrednio przekłada się na efektywność metody produkcyjnej i koszt wytworzenia finalnego produktu. Block: dom wielofunkcyjny według Toma Dixona Zainspirowany science fiction i architekturą polinezyjską, Block jest próbą stworzenia domu łatwo adaptującego się do różnorodnych potrzeb użytkowników. Złożony z kilku samodzielnych części, pozwala na stworzenie optymalnej konfiguracji – spełniającej wymogi życia, pracy czy zabawy.

Eden: miejsce doskonałej regeneracji według Marcela Wandersa Marcel Wanders proponuje luksusową ucieczkę od zgiełku miasta, miejsce relaksacji i sanktuarium spokoju w sercu tropikalnej przyrody południowo-wschodniej Azji. Eden to pawilon otwarty, nieogrodzony, hojnie wyposażony w wielkie szklane ściany, pełniące funkcję niewidocznych granic między tym, co wewnętrzne, a tym, co zewnętrzne. Kolumnada stworzona z syntetycznych tworzyw okala peryferia pawilonu, zapewnia cień w ciągu dnia i ekscytującą grę świateł w nocy.

Mieszkanie pomyślane zostało raczej jako produkt przemysłowy niż architektoniczny. Industrialny charakter aluminiowych paneli zewnętrznych zrównoważono korkowym wykończeniem wnętrz. Korek pełni wielorakie funkcje, jest zarazem izolacją dźwiękowo-termiczną i atrakcyjnym elementem bazowym wystroju. Dixon proponuje dom niekończących się możliwości. Funkcje pomieszczeń mogą nie tylko zmieniać się wraz z pomysłami użytkowników, ale wręcz rozrastać się w dowolny sposób, ograniczony jedynie wyobraźnią.

46 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

47 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Naturalne materiały, wykorzystane do stworzenia mebli korespondujących z bryłą, potęgują wrażenie bliskości z naturą. Dom Wandersa zyskał trzy odmienne stylistycznie wersje: naturalną, eklektyczną i kosmopolityczną, a wraz z nimi pojawiły się różne wariacje na temat kolorów i materiałów wykończeniowych. Potencjał personalizacji domu jest nieograniczony, obejmuje również instalację zewnętrznego jacuzzi lub basenu czy nawet sadzenie egzotycznych drzew – wpisujących się w klimat misternych kwiatowych i geometrycznych wzorów, które tworzą bazę architektonicznego konceptu.


TRANSFORM

Model Art: miejsce dla sztuki według Gluckmana Tanga Pawilon Model Art to pomysł na przenośny obiekt podporządkowany ekspozycji sztuki nowoczesnej w różnych sytuacjach i miejscach. Modularny kształt powstał na bazie lekkiej struktury, stanowiącej łącznik w relacji użytkownik – budowla – sztuka. Instrumental: dom wygód według Marmola Radzinera Wolno stojący domek Instrumental mieści wszystkie podstawowe strefy: dzienną, kuchenną, sypialną i łazienkę. Dzięki szklanym ścianom wnętrze płynnie łączy się z otoczeniem. Strefa dzienna przechodzi w zewnętrzny taras, można więc jednocześnie doświadczać kontaktu z naturą oraz domowego bezpieczeństwa i przytulności. W projekcie użyto eleganckich metalowych paneli, wysokiej jakości drewna na podłogi, aluminiowych drzwi i okien. To rodzaj samowystarczalnego letniego domku klasy deluxe. Tea Canopy: luksusowa muszla według Rona Arada Arad proponuje rodzaj architektonicznej muszli, zapewniającej atmosferę intymności zarówno na świeżym powietrzu, jak i w obrębie zamkniętych obiektów wielkopowierzchniowych. Pawilon składa się z pięciu niezależnych elementów o tym samym kształcie, które – mechanicznie połączone – tworzą atrakcyjne wizualnie zadaszenie. Ich modułowość pozwala na swobodną konfigurację Tea Canopy i powiększanie pawilonu przez dodawanie nowych części. To projekt strukturalnie niezależny, stworzony z myślą o eleganckim ogrodzie, miejscu refleksji lub zabawy. Poszczególne moduły mogą być wykonane z różnych materiałów wykończeniowych: od kompozytu PVDF do olejowanej sklejki drewnianej. Wszystko zależy od miejsca przeznaczenia. Elementy łączące wykonano z ręcznie patynowanego mosiądzu i brązu.

48 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

TRANSFORM


TRANSFORM

Desert Art House: dom twórcy według Davida Salle’a Pustynny dom sztuki to projekt dedykowany twórcom i osobom wykonującym prace artystyczne. Jest jednocześnie studiem, pracownią i domem dla pozostałych członków rodziny. Widok zewnętrzny odgrywa tu jedną z głównych ról. Pustynny krajobraz zachodniego Teksasu to zdaniem Salle’a idealne miejsce na ostoję kreatywnej duszy. Struktura Desert Art House wspiera aktywne życie, a jednocześnie sprzyja kontemplacji i spokojnemu relaksowi w domowym zaciszu.

Fasada budynku sugeruje czysty obraz, który można z łatwością nadrukować na metalowych ścianach. W zetknięciu z monotonną pustynią metal zaczyna pełnić funkcję dominanty – to rodzaj obrazu zamkniętego w krajobrazie. Bazowe moduły domu mogą zostać zwielokrotnione i stworzyć dodatkową przestrzeń do życia. W wersji podstawowej budynek dzieli się na strefę „mokrą” i strefę „suchą”.

Dach odgrywa w projekcie równie ważną rolę jak modułowe elementy. Wysunięty ku górze, od strony północnej tworzy spory panel solarny, wystarczający do zgromadzenia energii potrzebnej w domu. Wraz z nim funkcjonuje system gromadzący wodę deszczową. To nowoczesne lokum mieszkalne, którego największym luksusem jest niestandardowe ulokowanie w terenie.

Architektura o charakterze aspiracyjnym w pop-upowym ujęciu to rodzaj nowości. Jej pojawienie się świadczy o demokratyzacji designu high-end i otwarciu się na szeroki, zróżnicowany rynek klientów.

51 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


TRANSFORM

Miasta

przyszłości

„XX-wieczne miasto nie ma nam już nic do zaoferowania” – twierdzi jeden z najsłynniejszych światowych architektów i teoretyków tej dziedziny. Czas na samowystarczalność i ultranowoczesność. Nowy kształt miast rodzi się w Azji i Afryce.

Nowy Jork? Londyn?

Sydney?

Przyjemność mieszkania w ekskluzywnych wnętrzach projektu londyńskiej pracowni Woods Bagot od teraz nie musi wiązać się z dalekim wyjazdem. Przekrocz próg apartamentowca ZŁOTA 44 w Warszawie i odkryj jedyne w tej części Europy apartamenty, których wnętrza w aż dziewięciu wyjątkowych kompozycjach są unikalnym dziełem mistrzów.

ZŁOTA 44 w Warszawie Do zobaczenia na 50. piętrze pokazowym.

apartamenty dzieła

Daniela Libeskinda

+48

22 250 14 44

53 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


TRANSFORM

Dawny charakter miast, zorganizowanych w usystematyzowany sposób, z centrum handlowo-usługowym otoczonym dzielnicami biznesowymi, które przechodzą w obszary mieszkaniowe i przemysłowe, a wreszcie w willowe przedmieścia, nie pasuje do wymogów nowej epoki. Dotychczasowa forma się wypaliła, przestała odpowiadać oczekiwaniom szybko zmieniającej się współczesności i przyszłości. Miasta z ubiegłego milenium – stłoczone, przeludnione w środku i zbyt szeroko rozlane na obrzeżach – nie są już wzorem dla nowo budowanych osad. Aktualne koncepcje architektów i urbanistów opierają się na samowystarczalności i ultranowoczesności. Azjatyckie eksperymenty Blisko połowa ludzi na świecie żyje w aglomeracjach miejskich. Jeszcze 100 lat temu było to zaledwie 200 mln, teraz liczba ta sięga już 3 mld, a za 20 lat ma wynieść 5 mld. Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) prognozuje, że aż 90% przyrostu ludności miejskiej w najbliższych latach przypadnie na kraje Azji i Afryki. Nie bez powodu to właśnie tam prowadzi się najwięcej architektonicznych eksperymentów, które mają posłużyć jako modelowe projekty przyszłych miast. W ostatnich 15 latach w Chinach zabudowano 10 tys. km2, czyli teren odpowiadający wielkości Libanu lub Cypru. Kolejne dwie dekady mają przynieść 200–400 następnych nowych miast. Ponieważ problem można nazwać klęską przeludnienia, Azjaci angażują najtęższe i najkreatywniejsze umysły, które mają pomóc w zwiększeniu pojemności metropolii.

Zaha Hadid zaprojektowała na peryferiach Singapuru nową dzielnicę o imponującej powierzchni 200 ha. W One-North ma mieszkać 140 tys. ludzi. Poza obszarami mieszkaniowymi, biurowymi, handlowymi wydzielono tereny na państwowe i prywatne kompleksy naukowo-badawcze. Kompleksy zyskały nazwy odpowiadające swoim specjalizacjom: w Biopolis będą się rozwijały nauki biomedyczne, w Fusionopolis – technologie komputerowe i informacyjne. Zdaniem Hadid projektowanie minimiasta pozwala uwzględnić wiele funkcji, jakie powinny mieć nowoczesne osady, oraz zachować ład i logikę, których raczej trudno się doszukać w miastach XX-wiecznych. Zielone oazy Zaledwie 35 km od Seulu powstał zielony kompleks piramid kryjących biura, mieszkania, kina, sklepy, szkoły, szpitale, parkingi – Gwanggyo Power Centre. Ten 64-hektarowy obszar został zagospodarowany zgodnie z pomysłami awangardowej holenderskiej pracowni MVRDV i może przyjąć 77 tys. mieszkańców. To miejsce wyjątkowe, pełne światła i powietrza, choć oddalone od metropolii o zaledwie kilkanaście minut jazdy samochodem. Norman Foster także projektuje w tym regionie. Tuż obok koreańskiego portu Incheon tworzy samowystarczalne energetycznie miasto, które już ok. 2020 r. otworzy się na 320 tys. mieszkańców. Budowane tu liczne turbiny wiatrowe, panele słoneczne, spalarnie biomasy to tylko punkt wyjścia do badań nad nowymi technikami

54 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

pozyskiwania energii. Architekci nie ignorują rolniczego charakteru okolicy – zabudowa zostanie dostosowana do istniejącej sieci dróg i rowów melioracyjnych, żadna budowla nie będzie wyższa niż 50 m, a pola uprawne znajdą swoje miejsce… na dachach budynków. W stosunkowo bliskim sąsiedztwie mieści się kolejny cud architektoniczny – Songdo. Jest to miasto biznesu na sztucznej wyspie o powierzchni 6 km2, połączone z lądem 12-kilometrowym mostem i systemem nowoczesnych autostrad. Oprócz typowych, niczym niewyróżniających się drapaczy chmur znajdują się tu 40-hektarowy park, międzynarodowa uczelnia, studia filmowe i telewizyjne, teatr na 650 miejsc i Ecotarium – interaktywne muzeum nauki. To dobre miejsce do życia dla lubiących ciągły kontakt z komputerem i internetem, w zamyśle stworzone dla cyfrowej społeczności, która wszelkie sprawy codzienne będzie załatwiać właśnie w sieci. Eksperci z pracowni Kohn Pedersen Fox sądzą, że ich projekt ma szansę zyskać znamiona miasta idealnego i wyeliminować wszystkie problemy, z którymi borykają się mieszkańcy azjatyckich aglomeracji. Będzie tu zielono i czysto. Komunikacja samochodowa zostanie niemal całkowicie zastąpiona transportem publicznym – metrem i tramwajami wodnymi, a wiele ulic i parkingów zniknie z powierzchni i trafi pod ziemię, by stworzyć warunki do wygodnego przemieszczania się pieszo i rowerem. Na razie projekt nieco się opóźnia, ale miejmy nadzieję, że już wkrótce cały świat będzie mógł poznać to eksperymentalne miasto.


TRANSFORM

Klasyczna urbanistyka i ultranowoczesne technologie Masdar City Normana Fostera to kolejne miasto przyszłości, które obala wiele dotychczasowych teorii na temat niemożności stworzenia miasta pozbawionego CO2. Budowa rozpoczęła się w 2006 r. i zapewne potrwa do ok. 2020. Inicjatorem tego śmiałego przedsięwzięcia jest emir Abu Zabi. Zlokalizowane ok. 17 km na południowy wschód od stolicy, Masdar City ma być pierwszym w pełni ekologicznym miastem, zasilanym wyłącznie energią słoneczną, wiatrową, wodną, biopaliwową itp. W tym 50-tysięcznym mieście nie przewiduje się obecności samochodów. Ciągi piesze, chodniki i place zajmą 100% powierzchni, a transport kołowy będzie się odbywał na poziomie minus jeden. Wśród pomysłów pojawił się też system komunikacji miejskiej Personal Rapid Transport (szybki transport osobisty), oparty na elektrycznych taksówkach, które nie potrzebują kierowcy. Po wejściu do samochodu wystarczy podać adres, a samochód sam dowiezie pasażera na miejsce. Foster, projektując Masdar, nawiązał do rozwiązań średniowiecznych: miasto w kształcie kwadratu i z niską zabudową zostanie otoczone murem, a ulice, ułożone w regularną siatkę, będą się krzyżować pod kątem prostym. Taki układ zagwarantuje cień i zmniejszy konieczność używania klimatyzacji. Masdar ma się stać przykładem troski o środowisko i o ludzi. Choć ambicje i budżet (22 mld dolarów) nie byle jakie, sceptycy pozostają sceptyczni, a reszta świata przygląda się projektowi z dystansem. Być może dlatego, że niektórzy wciąż pamiętają wielką porażkę miasta Ordos, zbudowanego na pustynnym płaskowyżu tuż przy granicy z Mongolią. Powstało ono w zaledwie 5 lat (2001–2006) i było przewidziane dla miliona mieszkańców. Chociaż wiele budynków zaprojektowali sławni architekci, a na miejsce można dojechać najszybszym pociągiem świata (395 km na godzinę), miasto pozostaje puste. Jak na ironię, w tym pustym mieście notuje się najwyższy w Chinach dochód na jednego mieszkańca – wcale nie ducha, ale jednego z wielu bogatych biznesmenów, którzy ulokowali swoje pieniądze w ultranowoczesnych apartamentach… tyle że bezludnych.

Dzika Afryka Choć większość afrykańskich krajów ciągle jest zbyt biedna, by pozwolić sobie na dalekowzroczne projekty miast przyszłości, istnieją wyjątki. Na tle dziko rozwijającej się urbanizacji od 2009 r. powstaje La Cité du Fleuve, zlokalizowane na dwóch wyspach na rzece Kongo, niedaleko Kinszasy. Plan zakłada promienisty układ osiedli skoncentrowanych wokół okrągłego palcu. La Cité du Fleuve daje przyszłym mieszkańcom wybór: mogą zamieszkać w kameralnym apartamentowcu bądź ekskluzywnej willi (jedno i drugie w niewysokiej zabudowie). Tempo powstawania afrykańskiego miasta nie jest zbyt imponujące: w ciągu pierwszych 6 lat zrealizowano zaledwie 10% planu, który pochłonął 100 mln dolarów. Te doświadczenia nie zniechęciły jednak do podejmowania kolejnych prób w innych częściach kontynentu. Nigeryjskie Lagos, liczące aż 8 mln zameldowanych mieszkańców, pęka w szwach – na jego terenie żyje ponad dwukrotnie więcej ludzi. Co gorsza, każdego roku obszar ich życia kurczy się na rzecz wód Atlantyku. W planach jest więc budowa siedmiokilometrowego muru ochronnego, który osłoni Eko Atlantic City. Eko ma być „afrykańskim Dubajem”, stworzonym za pieniądze prywatnych inwestorów eksploatujących bogate złoża ropy.

56 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

TRANSFORM


TRANSFORM

I reszta świata… Uwagi domaga się także Azerbejdżan, gdzie u wybrzeży Baku, na wyspie Zira, duńska pracownia Bjarke Ingels Group (BIG) tworzy siedem gór, z których każda to oddzielne osiedle, w pełni wyposażone w niezbędne usługi i miejsca rozrywki. Położenie w zatoce Morza Kaspijskiego sprzyja wykorzystaniu naturalnych źródeł energii: wiatru, wody i słońca. Miasto, na wzór Masdaru, ma być w pełni ekologiczne i samowystarczalne energetycznie. W prowincji Rioja, w Hiszpanii, również zaplanowano miasto z 3 tys. domów zasilanych przez turbiny wiatrowe i panele słoneczne, wystarczające do pokrycia lokalnego zapotrzebowania na energię. Projekt realizują pracownie MVRDV i GRAS. Skandynawowie przodują w ekologicznych rozwiązaniach, nie dziwi więc pomysł stworzenia nowej dzielnicy – odpowiedź na przyszłe potrzeby rozwijającej się populacji Göteborga. Do 2020 r. nad rzeką okalającą miasto połączą się tradycje budowlane Szwecji i najnowocześniejsza technologia pozyskiwania energii odnawialnej. To jeden z najbardziej wizjonerskich projektów portugalskiej pracowni ONOFFICE, która całe osiedla chce zasilać energią wiatrową. Wiatraki mają być rodzajem atrakcji turystycznej, mieścić hotele, restauracje, gabinety SPA, a nawet muzea – nie przestając pełnić podstawowej funkcji elektrowni wiatrowej. Co ważne, wszystkie miałyby stać w morzu. Pomysł spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem i wielu czeka na ten architektoniczno-urbanistyczny cud. Miasta bez historii Faktem jest, że miasta przyszłości nie mają historii ani zabytków, powstają w zaledwie kilka lat i są wizją jednego człowieka lub pracowni architektonicznej. Brak w nich czynnika ludzkiego i zaskakujących elementów, nie sposób spotkać tam coś kuriozalnego, co rażąco odbiegałoby od otoczenia… Mimo wszystko to nieuchronna przyszłość naszej planety – na naszych oczach rodzi się urbanistyka XXI w.

59 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


TRANSFORM

Tech design Unlimited

Przełomowe technologie - sztuczna inteligencja, druk 3D, autonomiczne pojazdy i gadżety rodem z filmów science fiction to nowa rzeczywistość, w którą dynamicznie wkracza świat designu XXI wieku. Design coraz bardziej demokratyczny i wyzwolony, kreujący nowe możliwości dla współczesnego człowieka i świat niemal bez granic.

60 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Szybkość światła Szybciej i więcej – tak w skrócie można określić cele, jakie stawia sobie do realizacji branża tele-kom. Transmisja danych stanowi bazowy element komunikowania całego świata, więc nie dziwi fakt nieustannych starań do zwiększania efektywności transferu. Mamy szansę doczekać czasów, w których dane będą płynąć niemal tak szybko jak światło.

Już w 2011 roku w publicznym eksperymencie udowodnił, że przy pomocy mrugającego światła pojedynczej diody LED jest w stanie przekazać więcej informacji niż wieża sieci komórkowej. Wprowadzenie Li-Fi oznaczałoby jeszcze szybszy przepływ danych. Dla porównania – Wi-Fi, do którego zostaliśmy przyzwyczajeni jest w stanie przekazać ok. 7Gbps (gigabajty na se-

Firma Apple nieustannie udowadnia pozycją lidera, wytyczając nową drogę dla rozwoju technologii. Najnowszym t e c h n o l o g i c z ny m odkryciem, które miałoby zostać wprowadzone w życie jest innowacyjna koncepcja uzyskiwania dostępu do sieci przy użyciu połączenia Li-Fi, które, jak podają oficjalne źródła iOS, jest realnym celem do zrealizowania na przestrzeni nadchodzących lat. Li-Fi to rodzaj połączenia, który od kilku lat wypracowywany jest dzięki badaniom uniwersytetów takich jak University of Edinburgh, St Andrews, Strathclyde czy Cambridge. Bazuje na działaniu światła. Diody emitują dane i w postaci światła wysyłają je w powietrze. Następnie, dane odbierane są przez sensory świetle na innym urządzeniu. Prof. Harald Haas zajmujący się od lat analizą tego zjawiska w namacalny sposób dowodzi, że tak milowy krok w przyszłość przesyłu danych jest możliwy.

kundę), podczas kiedy testy Li-Fi udowodniły możliwy transfer o wartości aż 100Gbps. Co więcej, zakłada się w teorii, że wynik ten może osiągnąć 224Gbps. Liczby mówią same za siebie. Taka wydajność oznaczałaby, że ściągnięcie filmu w jakości HD, przy użyciu połączenia z internetem sieci komórkowej, byłoby możliwe w ciągu zaledwie kilku sekund. Prof. Haas wyjaśnia również, że do stworzenia nadajnika danych wystarczyłoby jedynie umieszczenie

w urządzeniu niewielkiej lampki oraz mikrochipa. Badania nad Li-Fi nadal są w toku, a naukowcy liczą że efektem ich prac będzie praktyczny i realny system przesyłania danych. Na pewno nie zostanie on wykorzystany w produkcji modelu iPhone’a 7, którego premiera zaplanowana jest na wrzesień tego roku. Co więcej, na obecnym etapie prac nad przesyłaniem danych przy pomocy światła, wiązki zostają zniekształcone przez ściany i przegrody, a ich zasięg ogranicza się jedynie do trzech metrów. Oznaczałoby to, że użytkowanie byłoby możliwe jedynie w niewielkich, zamkniętych pomieszczeniach. Uważa się jednak, że w przyszłości urządzenia będą w stanie przekroczyć tę granicę przy pomocy systemu, który namierzałby nadajniki w sieci w celu utworzenia linku dostępu do przesyłania danych. Nadchodzi świetlana przyszłość branży telekomunikacyjnej.


TRANSFORM

TRANSFORM

Back to the future

Driverless future

Buty, które same się sznurują to już nie filmowa historia “Back to the future”, ale namacalna rzeczywistość. Największą innowację na rynku obuwia sportowego zaprezentowała firma Nike, wprowadzając na rynek model HyperAdapt 1.0.

Problemy tego świata zostały zepchnięte na drugi plan tematów ważnych w obliczu kolejnego, przełomowo wielkiego kroku w stronę autonomicznie sterowanych samochodów. Tesla szykuje aktualizacje Modelu S niczym producenci oprogramowania komputerowego, która to pozwoli amerykańskiemu producentowi być o krok przed największymi koncernami samochodowymi świata. A warto zaznaczyć, że prace nad samodzielnie jeżdżącym autem prowadzą Google, Uber, Mercedes-Benz, Nissan, Apple, Audi, Bosch i Delphi Automotive. A więc konkurencja całkiem spora.

Niezmiennie od 2006 roku firma prowadzi szereg projektów integrujących profesjonalne obuwie sportowe z zaawansowaną technologią. Technologia zwana EARL (electro-adaptive reactive laces) umożliwia samoczynne komfortowe zawiązanie butów z dostosowaniem do indywidualnych cech stopy. Dodatkowe przyciski po obu stronach stopy umożliwiają manualne wyregulowanie stopnia dopasowania lub poluzowanie sznurowania. To pierwszy model obuwia w którym wykorzystano najnowsze technologie w tak szerokim zakresie. W miarę rozwoju kategorii “internet of things” należy spodziewać się wzrostu opcji kastomizacji także obuwia.

Już teraz weszła na rynek najnowsza Tesla 6.2 informująca kierowcę o możliwości rozładowania baterii, ale prawdziwym przełomem ma być 7.0, która będzie pozwalała na autonomiczną jazdę. Tesla jeszcze w tym roku przygotuje Model S do samodzielnej jazdy po autostradach i innych szerokich drogach. Samochód ma również parkować bez udziału kierowcy i podjeżdżać na parkingu do kierowcy po samodzielnym wyjeździe z miejsca postoju. Elon Musk, szef Tesli twierdzi, że Model S już teraz jest w stanie jeździć samodzielnie w każdych warunkach, ale nie udostępni klientom takiej możliwości dopóki nie będzie to bezpieczne. Dodaje, że w ciągu dwóch lat na rynek trafią pierwsze modele po serii różnorakich testów.

Już teraz na rynku istnieje obuwie analizujące przebyty przez biegacza dystans czy ilość spalonych kalorii w trakcie ćwiczeń. Bezprzewodowe technologie, przy wsparciu druku 3D wprowadzają branżę obuwniczą w XXI wiek. Rynek, który około 2019 roku, osiągnie wartość 216 miliardów dolarów wydaje się już teraz robić miejsce na obuwniczej półce dla futurystycznego obuwia, dotychczas znanego z filmów sience fiction.

technologii, że gwarantują pokrycie wszystkich szkód spowodowanych przez Volvo kierowane przez ten system. Z kolei Audi bije autonomicznymi autami rekordy na torach.... Wszystko wskazuje na to, że producenci samochodów już uwierzyli, że to właśnie do tego rodzaju samochodów należy przyszłość motoryzacji. Testy receptą na blokujące przepisy Największą przeszkodą dla samochodów autonomicznych mogą być władze, które nie będą zbyt chętne do wpuszczenia ich na ulice. Receptą na to mają być niekończące się testy, potwierdzające wyższy poziom bezpieczeństwa pojazdów autonomicznych od tradycyjnie kierowanych aut.

W kolejce po autopilota Większość pozostałych producentów samochodów zapowiada gotowość swoich futurystycznych nowości około roku 2020. Także Google, lider autonomicznego wyścigu, celuje w początek przyszłej dekady. Inni podchodzą do sprawy trochę chłodniej - przykładowo Kia zamierza wypuścić na drogi pierwszy w pełni autonomiczny samochód dopiero w 2030. Premierę autopilota zapowiedziało także Volvo (2020), Szwedzi są tak pewni swojej

62 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

63 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


TRANSFORM

Następny Rembrandt Kolejny przełom w dziedzinie sztucznej inteligencji i druku 3D. Stworzony w kwietniu obraz „The next Rembrandt”, żywo przypominający dzieło holenderskiego mistrza światłocienia to inicjatywa powstała na zamówienie holenderskiej agencji reklamowej w ramach kampanii dla banku ING. Osiemnastomiesięczna praca specjalistów od technologii, jak również znawców twórczości malarza zaowocowała powstaniem zupełnie nowego obrazu utrzymanego w oryginalnym stylu i kolorystyce. Gotowy obraz składa się z ponad 148 milionów pikseli i oparty jest na ponad 186 tys. fragmentów prac Rembrandta. Tak precyzyjna analiza możliwa była dzięki sztucznej inteligencji i specjalnie zaprojektowanym algorytmom badającym materiał źródłowy, za który posłużyły wysokiej jakości kopie obrazów. Łącznie wykorzystano 346 dzieł by poznać technikę mieszania i nakładania barw, ale także profil demograficzny najczęściej malowanego tematu. Twórcy projektu zdradzili, że Rembrandt prawdopodobnie namalowałby mężczyznę rasy kaukaskiej z zarostem, w wieku 30-40 lat, ubranego na czarno i z nakryciem głowy. Modele artysty zwykle spoglądają w prawo, więc w tym przypadku jest podobnie. Analiza 60 punktów na twarzach modeli pozwoliła opracować statystyczny model twarzy mogącej zmaterializować się pod pędzlem Rembrandta.

U gróry: Nowy Rembrandt obraz zrealizowany w 2016 roku technikami grafiki komputerowej.

Wyniki tych analiz i złożony system informacji trafił do drukarki 3D, a ta nałożyła na płótno 13 warstw opartego na farbie tuszu UV i odtworzyła styl malarski Rembrandta.

Po lewej: Autoportret, namalowany przez Rembrandta Van Rijna w 1699 roku.

Choć holenderski mistrz w tym przypadku został zredukowany do algorytmu, to mimo wszystko pracownicy Domu Rembrandta wykazali się niemałym optymizmem przy tym projekcie. Zapewne „nowe dzieło” nie znajdzie się w Rijks Museum obok „Straży nocnej”, ale stwarza nowe nadzieje na dokończenie dzieł wielkich artystów i poznanie ich twórczych zamiarów.

CAPE COD 64 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

The new bathroom series by Philippe Starck. www.duravit.pl


Pragnienia i obsesje głęboko zakorzenione we wczesnym dzieciństwie stanowią kody genetyczne przyszłych preferencji w zakresie mody,

Adapt

designu i codziennego życia. Na całe życie wytyczają ścieżkę stylu, którą podążamy obok najnowszych trendów i tendencji.


ADAPT

Obsessions in fashion and design

Większość naszych pragnień i obsesji jest głęboko zakorzeniona we wczesnych latach życia. To właśnie w dzieciństwie kształtowały się nasze preferencje wobec określonego stylu i konkretnych form. W życiu dorosłym te preferencje przeistoczyły się w fascynację skórzanymi elementami garderoby, bielizną, butami czy miękkimi aksamitami. Dziś w coraz większym stopniu wykorzystujemy modę do budowania relacji z nieco zdystansowanym społeczeństwem. Fetysze powstają mimowolnie, poprzez wybory, jakich w życiu dokonujemy, i w ten sposób łączą nas ze światem. Ten zawiły związek człowieka z formą i materiałem tłumaczyła niedawno zakończona wystawa w duńskim Trapholt Museum. Naczelna światowa trendforecasterka – Lidewij Edelkoort zdefiniowała 10 obszarów tematycznych, które jej zdaniem noszą znamiona fetyszu: 1. nudyzm 2. sadomasochizm 3. romantyzm 4. spirytualizm 5. absurdyzm 6. infantylizm 7. regionalizm 8. konsumeryzm 9. szamanizm 10. legendyzm.

Wystawę zilustrowały prace 100 najbardziej wpływowych światowych designerów, których projekty wpisują się w powyższe kategorie. Fetysz porządkuje świat Fetysz to przedmiot, któremu przypisuje się pewne duchowe lub magiczne właściwości. Zwykle rodzi się on w dzieciństwie, w sposób podświadomy, a w dorosłym życiu wpływa na nasze preferencje. W świecie, w którym relacje, kontakty i rozmaite połączenia stanowią jeden z podstawowych wskaźników normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, fetysze zaczynają odgrywać rolę integratorów – nawet jeśli są zdefiniowane przez fizyczną izolację. Zwykle bez większego zastanowienia akceptujemy bądź negujemy określone trendy modowe lub formy designu użytkowego. Warto jednak zdać sobie sprawę z mechanizmów działających w naszych głowach, które podpowiadają nam decyzje w momencie zakupu. Szybko rozwijająca się branża mody i wzornictwa przemysłowego nieustannie poszukuje inspiracji i drogowskazów, które pozwolą jej proponować nowości. Jednocześnie sztuka eksperymentalna – ciesząca się coraz większym zainteresowaniem, przenikająca również do przedmiotów codziennego użytku i mody – rzuca wyzwanie naszemu poczuciu estetyki. Rozszerza granice

Dlaczego lubimy określony rodzaj mody, wybieramy taki, a nie inny styl mebli i dekoracji? Na te pytania częściowo odpowiada Li Edelkoort, która podzieliła ludzkie fetysze na 10 podstawowych kategorii.

68 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

69 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

tego, co jest akceptowalne i wpisuje się w nieco rozluźnione normy społeczne. Bez względu na to, czy fetysz jest tylko wynikiem inspiracji, czy świadomym prowokowaniem konsumenta, zwykle wywodzi się z kilku podstawowych źródeł. Natura, religia, antropologia, społeczeństwo, seks i historia budują podwaliny dla przyszłych form myśli kreatywnej. Li Edelkoort, trzymająca rękę na pulsie globalnych trendów w zakresie designu i mody, porządkuje ten świat i pomaga nam zrozumieć często nieracjonalne i nieświadome decyzje. W ramach wystawy „Obsessions in fashion and design” zgrupowała setki sławnych projektantów, takich jak Studio Job, Maarten Baas, Jaime Hayón, Front Design, Rick Owens, Iris van Herpen, Pharrell Williams, Louise Campbell, Christina Liljenberg Hallstrøm, Christina Schou Christensen, Mathias Bengtsson, Camilla Skovgaard czy Gam Fratesi. Tworząc pewien uniwersalny klucz, Li Edelkoort umożliwia świadomy wybór określonej formy sztuki, designu, mody, eliminuje stylistyczny chaos z naszego otoczenia. Jednocześnie uzmysławia, że jednym z ulubionych zajęć współczesnego człowieka jest kolekcjonowanie.


ADAPT

Kolekcje często wykraczają poza tradycyjne rozumienie tego zjawiska – obok zbiorów sztuki, designu, butów czy mody powstają nietypowe zbiory czaszek czy muszli, co znakomicie oddają prezentowane eksponaty. Kuratorka, przy użyciu mody, pokazuje najważniejsze cywilizacyjne tendencje, które zestawiła z fetyszyzmem. Modowe fetysze to nie tylko wariacje na temat gorsetu, pejcza albo pornograficznej maski, czyli gadżetów związanych z życiem seksualnym. Fetyszem może być tendencja, która fascynuje, pobudza fantazję i podnieca, nie tylko erotycznie. Fascynacja przedmiotami stanowiącymi fetysz dla danej jednostki bazuje zarówno na ich posiadaniu, jak i nieobiektywnej wizualnej atrakcyjności. Fetysze odgrywają w życiu człowieka dosyć istotną rolę – są kombinacją tego, co duchowe, i tego, co seksualne. Dają zapomnienie, odzwierciedlają i kumulują lęki, pomagają też je zwalczać. Przestraszone dorosłe dzieci i naturalistyczne konotacje Fetysz cywilizacyjny, podobnie jak ten seksualny, przenosi w inną rzeczywistość. Jego nietypowość wynika ze spektrum naszych duchowych potrzeb, które w każdym sezonie, w mniej lub bardziej wyraźnej postaci, ujaw-

niają się na rynku. Wzornictwo przemysłowe garściami czerpie z natury, regionalizmów, szamanizmu – na bazie mody na ekologię, elementy etniczne i powrót do korzeni. Wyraźnie rysuje się też nomadyzm, trend, w ramach którego ludzie odcinają się od jednego miejsca i przywiązania materialnego, by stać się obywatelami świata, żyjącymi w podróży. Infantylizm w modzie i kulturze wynika ze strachu, z niepewnej sytuacji na rynku pracy, z kryzysu cywilizacyjnego i ekonomicznego, w którym bez wątpienia pogrążony jest teraz świat rozwinięty. Młode pokolenie nie chce dorosnąć, kryje się więc za atrybutami okresu dziecięcego, szuka schronienia i opieki. Konsumeryzm napędza kultura masowa, której ekspresja często materializuje się w postaci kiczu lub współczesnych interpretacji głównych nurtów sztuki i architektury. Li Edelkoort zwraca uwagę na to, że moda jest bardzo silnie związana z dziejową sytuacją człowieka. Fetysze wychodzą na światło dzienne pod wpływem zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych, ekonomicznych, społecznych i kulturowych. Zawsze jednak są znanymi człowiekowi artefaktami z jego przeszłości, które – na poziomie podświadomym – wplatają się w rzeczywistość.

70 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

ADAPT

Wystawa „Fetishism. Obsessions in fashion and design” była prezentowana do 24 stycznia 2016 r. w duńskim Trapholt Museum w Kolding.

Przejaskrawiona wizja współczesnego Paryża, wyidealizowanego mieszczaństwa, nazywanego przez Karla Lagerfelda new bourgeoises, i kluczowych dla koncepcji marki Chanel znaków rozpoznawczych znalazły odzwierciedlenie w jesienno-zimowej kolekcji. Bohaterki spektaklu, które stanęły przed obiektywem mistrza, są zarazem bardzo kobiece i androgeniczne. Ich stroje w najmodniejszych barwach jesieni: granatowym, szarym, odcieniach burgundu, zwiastują trendy, które wkrótce pojawią się na ulicach wielkich miast całego świata. Królową jesieni pozostaje szkocka krata i motywy łowieckie, ale w wydaniu superluksusowym, pod postacią wytwornych tweedów, jedwabiów, wełen i mięsistych moherów. „Chanel dresses woman for life” – przypomina Karl Lagerfeld, dlatego bohaterka Chanel jest niczym wyjęta z rzeczywistego kontekstu Paryża. To strój kobiety siedzącej przy stoliku jednej z tysięcy maleńkich kawiarenek miasta. Swobodny, wyzwolony, nieco nonszalancki, bezwzględnie nowoczesny.

71 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


ADAPT

Cristóbal Balenciaga Architektura

mody W XX stuleciu sylwetka kobiety zmieniała się wielokrotnie, przechodząc drogę emancypacji, stopniowego wyzwalania ciała. Kroki milowe w historii mody zawdzięczamy zaledwie kilku postaciom. „Game changers” – tak o nich mówi się współcześnie, by oddać hołd ich wizjonerstwu i odwadze we wprowadzaniu nowości. Głównym działaniem, które zmieniło postrzeganie projektowania, było opracowanie radykalnie innej, nowej sylwetki, umożliwiającej swobodny ruch ciała i tworzenie wokół niego form o wymiarze architektonicznym. Równolegle z pionierami haute couture z lat 20. i 30. (ich dzieło kontynuowali projektanci z lat 80. i 90. XX stulecia) Cristóbal Balenciaga pracował nad propozycją konstrukcji alternatywnej do klepsydrowej. Podstawową kwestią stało się wyzwolenie kobiet od ciasnych gorsetów. Po inspirację sięgano do krajów azjatyckich. Jako pierwowzory nowych koncepcji stroju posłużyły japońskie kimona, które napłynęły do Europy na początku wieku. W późniejszych latach Madeleine Vionnet, Paul Poiret czy Coco Chanel nakreślili wizję tej wolności przez wprowadzenie inno-

73 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

ADAPT

wacyjnych pomysłów na rozumienie terminu „kobiecość”. Pod koniec stulecia zagadnienia te zostały rozwinięte i zbadane przez japońskich i belgijskich projektantów, takich jak Issey Miyake, Yohji Yamamoto, Comme des Garçons, Ann Demeulemeester czy Martin Margiela. Wytyczyli oni nową ścieżkę postrzegania oraz interpretowania ciała i sylwetki kobiety. Prekursorem euroazjatyckiego nurtu, ewolucji wypracowanych zniekształceń i celowej hiperbolizacji proporcji sylwetki był baskijski projektant Cristóbal Balenciaga (1895–1972), uważany za jedną z najważniejszych postaci świata mody w okresie, w którym dane mu było tworzyć. „Haute couture jest jak orkiestra, której dyrygentem jest Balenciaga. My, rzemieślnicy, jesteśmy muzykami i działamy według wskazówek, które nam daje” – powiedział Christian Dior. Bogaty dorobek projektanta i późniejsze reinterpretacje jego stylu prezentuje najnowsza wystawa antwerpskiego MoMu (Mode Museum). Game Changers – Reinventing the 20th century silhouette to zupełnie nowa perspektywa analizy XX-wiecznej mody. Centralną część zajmuje tu Balenciaga. Opracowane przez niego wzory i modele są główną osią, według której rozplanowano wystawę. Każdy z pozostałych projektantów uwzględnionych w ekspozycji pracował indywidualnie nad pomysłami o podobnej tematyce i zbliżonej innowacyjności. Otrzymujemy więc dowód na to, że rozwój działalności projektantów był raczej sekwencją pojedynczych trendów – a jednocześnie analiz ciała, sylwetki, przestrzeni i ruchu. Kolekcja Body Meets Dress, Dress Meets Body (Rei Kawakubo), która swoją premierę miała w 1997 r., jest doskonałym przykładem tego, jak nowe kształty stopniowo stawały się częścią leksykonu modowego. Wystawa Game Changers, która trwa od 18 marca do 14 sierpnia w MoMu w Antwerpii, łączy w sobie 100 wyjątkowych projektów (zarówno z kolekcji ready-to-wear, jak i haute couture). Obok Balenciagi pojawiają się Madeleine Vionnet, Coco Chanel, Maison Margiela i wielu innych.

74 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

75 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


ADAPT

Hot trends

Biżuteria

Od dyskotekowych błyskotek, przez plemienne ozdoby, aż po kolorowe lata 60. Bez odważnych i kolorowych dodatków moda wiosenno-letnia nie byłaby sobą. Prezentujemy najważniejsze projekty biżuteryjne, które wyznaczyły wiodące trendy w tym sezonie.

Celine W najnowszej kolekcji marki elementem dominującym stały się lakierowane koła wykonane z czarnego brązu – zestawione z delikatnymi, bardzo prostymi, lecz równocześnie eleganckimi i kobiecymi bransoletkami o graficznym charakterze. Większość elementów opiera się na geometrycznym motywie kwadratów.

Marni W tym roku Consuelo Castiglioni zdecydowała się na kontynuację chaotycznej zabawy związanej z powielaniem, nakładaniem na siebie i łączeniem okrągłych bransoletek i kolczyków, inspirowanych latami 60. Miu Miu Na wiosnę głowy modelek zostały przyozdobione opaskami o zygzakowatych formach, które perfekcyjnie kontrastują z gotyckimi, ciemnymi ustami i rękawami z falbanek. Valentino Wykorzystanie motywu i funkcji maski wyjątkowo nie miało na celu przesłonienia i zdominowania sylwetki osoby, która ją zakłada. Wręcz przeciwnie: w obecnym sezonie maski podkreślają postać, a odniesienia do plemiennych wzorów i korzeni wprowadzają motyw wojowniczy. Tę biżuterię – kojarzoną z karnawałem, rytuałem i rzeźbiarstwem – zaprojektował Alessandro Gaggio. Całość współgra z kolekcją, w której wyraźne są inspiracje kulturą Masajów.

77 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


ADAPT

Gucci Biżuteria wykorzystana przy prezentacji ostatnich kolekcji wygląda jak zapożyczona z zabytkowych zbiorów, przechodzących w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Palce wszystkich modelek przyozdobione są pierścionkami, które wykonano z postarzanego złota i uformowano w kształt tygrysich głów. Projektant – Alessandro Michele dostrzegł i podkreślił ducha retro w najnowszej kolekcji, wyróżniającej się odważnymi printami. Christopher Kane Kane już nie raz udowodnił, że jego myślenie projektowe nieco odbiega od obecnych założeń rynku. Tym razem zdecydował się na użycie plastikowych opasek służących do łączenia kabli jako dominanty biżuteryjnej. Kolorowe żyłki wokół nadgarstków i szyi podkreślają zabawowy charakter całej kolekcji.

78 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Chanel Kolekcja Karla Lagerfelda opiera się na motywie podróżowania – wiosenny pokaz mody zapoczątkował nowy trend, redefiniujący styl podróżniczy (luźny, bezpretensjonalny). Biżuteria jest taka sama: nie można się w niej doszukać krzykliwości, a bazę stanowią pobrzękujące metalowe bransoletki i opaski do włosów, podtrzymujące fryzurę. Salvatore Ferragamo W tym sezonie Ferragamo postawił na nowoczesną i kobiecą subtelność – dotyczy to zarówno ubrań, jak i biżuterii. W głównej mierze są to okrągłe, czarne lub perłowe zawieszki połączone z wydłużonymi łańcuszkami. Towarzyszą im podobne kolczyki, w których kulka pojawia się w wersji pomniejszonej. Prosto i elegancko. Lanvin Kolekcja jednoznacznie kojarzy się z klimatem disco. Cekinom i nadrukom z motywami zwierzęcymi towarzyszy biżuteria stworzona z błyszczących modułów, diamentowych klipsów.

79 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


ADAPT

ADAPT

Gentleman attitude.

Zegarkowy

savoir vivre Bernhard Roetzel specjalista z zakresu męskiego wizerunku wytycza jasną drogę mężczyznom pragnącym nienagannie wyglądać, podążać za modą i wypełniać zegarkowy savoir vivre.

Jedno z pierwszych zdań otwierających jego książkę „Gentleman” brzmi: „Każdy kto chce dokładnie przeanalizować styl osoby stojącej obok, powinien pamiętać aby spojrzeć również na jego lub jej zegarek”. To w zasadzie nasz punkt wyjściowy do analizy tego, co i kiedy warto kupić i nosić, by nie tylko dowiedzieć się jaka jest godzina, ale przede wszystkim dopełnić własny wizerunek. Zegarek to w zasadzie jedyny element męskiej biżuterii nie budzący żadnych wątpliwości co do tego czy wypada go nosić, czy nie. Spinki

80 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

do krawata i mankietów koszuli już nie są takie oczywiste, nie mówiąc o niedopuszczalnym sygnecie…No chyba że jest to pierścień rodowy. Zegarek to symbol kodowany i odczytywany w taki sam sposób, jak każdy inny znak świadczący o tym kim jesteśmy. Nie warto zatem kierować się modą, ale dopasować go do indywidualnego stylu i okazji. Nie ma zegarków uniwersalnych, ich różnorodność zarówno stylistyczna, jak i funkcjonalna pozwala podzielić je na trzy podstawowe typy:

Zegarek klasyczny Ten rodzaj zegarka zwykle towarzyszy formalnemu strojowi – garniturowi lub frakowi. Wygląd zegarka klasycznego powinien być minimalistyczny i stonowany, dzięki czemu nie przyciąga zbytnio uwagi, niemniej stanowi on perfekcyjnie dopełnienie eleganckiego stroju. Klasyczne zegarki opierają się wpływom chwilowej mody i mają ponadczasowy wygląd. Koperta powinna być relatywnie nieduża (nie przekraczająca 45mm), a dominujące kolory tarczy to biel lub czerń. Najlepiej, aby czasomierz posiadał skórzany pasek, niemniej obec-


ADAPT

nie coraz częściej akceptowane są także bardzo delikatne bransolety. Klasyczny czasomierz to nieodzowny dodatek stroju wieczorowego, ma być dyskretny i elegancki. Może podkreślać status właściciela, ale nie powinien rzucać się w oczy! Eleganckie czasomierze mogą posiadać liczne funkcjonalności, często bardzo wysublimowane oraz niezwykle trudne do stworzenia z technicznego punktu widzenia. Podkreślają one dodatkowo status właściciela oraz ukazują wielki prestiż i kunszt manufaktury, która wyprodukowała tak wyjątkowe dzieło sztuki zegarmistrzowskiej. Cechy charakterystyczne: • minimalizm, • wygląd bez wpływu chwilowej mody – ponadczasowy • relatywnie nieduża koperta, • koperta wykonana ze stali lub złota, • bez zbędnych i przyciągających uwagę ozdobników, • stonowana tarcza, • pasek wykonany z wysokogatunkowej skóry – brązowy lub czarny. Zegarek casual Casual to zegarki przeznaczone do użytku, na co dzień. Grupa ta jest chyba najbardziej „pojemna” i w zasadzie niemalże każdy z zegarków należący do kategorii opisanych powyżej może być przez wielu traktowany, jako zegarek casual’owy. Zegarki typu casual cechuje nieco większa swoboda w doborze odpowiedniego do nich

ubioru. Można nosić je zarówno do jeansów, koszuli i marynarki, a niektóre także do krótkich spodenek podczas wakacji. Pośród tej grupy czasomierzy znajdziemy wiele ciekawych modeli, które wyposażone są w przeróżne dodatkowe funkcje, np. chronograf, alarm, repetier, wskaźnik rezerwy chodu, wskazania dnia tygodnia i miesiąca, faz księżyca, tourbillon i wiele więcej. Cechy charakterystyczne: • dowolna koperta, • mniej konserwatywne kolory, • delikatne zdobienia, masywna bransoleta, • ciekawe funkcje, • podwyższone parametry wytrzymałości, • atrakcyjny design Zegarek sportowy Zegarki dla osób aktywnych z reguły posiadają wyższe parametry ochronne i podwyższoną odporność na działanie niekorzystnych czynników zewnętrznych, jak kurz, pył i wodę. Często wyposażone są w kauczukowe paski i gumowe elementy, a ich szkła nie powinny ulegać zarysowaniom. Ponadto czasomierze przeznaczone dla miłośników sportu i rekreacji wyposażone są w bardzo wiele przydatnych podczas treningu funkcji, jak stoper, kompas, termometr, pulsometr itd.

82 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Cechy charakterystyczne: • masywna koperta, • duża, czytelna tarcza, • duże i wygodne w użyciu pusher’y • kolorowe elementy, • odporny na wstrząsy, kurz, pył i uszkodzenia mechaniczne, • wysoki poziom wodoszczelności, • gumowy pasek / stalowa bransoleta, • wiele funkcji m.in. chronograph.


Update

Hiperrealizm, natura, podróż, tradycyjny warsztat, to składowe światowego wzornictwa najwyższej próby. Jakościowy design, nowoczesny i demokratyczny, czerpie inspiracje z najbardziej bazowych wartości, odpornych na czas i tymczasowe mody.


Lidewij Edelkoort – światowa wyrocznia w kwestii trendów i kierunków zmian w najważniejszych obszarach branż skoncentrowanych wokół designu i mody – twierdzi, że świat kręci się w kółko. Zatacza krąg, by wrócić do korzeni, sięgnąć do podstawowych wartości i zbliżyć się do tego, co dla człowieka najbardziej naturalne. Holenderska trendforecasterka bazuje na dogłębnej obserwacji rzeczywistości, empatii i uwadze, pozwalających jej dostrzec przyszłe zdarzenia, których niewyraźne symptomy dopiero kiełkują w najróżniejszych częściach globu.

Li

Lidewij Edelkoort specjalizuje się w przewidywaniu trendów – tych, które pojawią się za 2 lata, i tych, na które przyjdzie nam czekać całe dekady. Holenderka żyje w świecie bez granic i w świecie przyszłości. Choć jej umysł wybiega daleko w czasy, które dopiero nadejdą, Edelkoort twardo stąpa po ziemi. Abstrahuje zjawiska z kontekstu codziennej rutyny i łączy je w nie zawsze oczywiste zestawienia. To one wyznaczają kierunki zmian, a bystre oko śledzi wszystko, co dzieje się tu i teraz.

Edelkoort

turning in circles 86 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Pod jej kierunkiem kształcą się rzesze przyszłych designerów z Design Academy w Eindhoven i School of Form w Poznaniu. Okrzyknięta jedną z 25 najbardziej wpływowych osób w branży mody (magazyn „Time”) i jednym z 40 najważniejszych światowych designerów (magazyn „i-D”), Edelkoort stała się wyrocznią w kwestii kluczowych koncepcji modowych ostatnich dekad. Turning in circles. Spojrzenie w przyszłość „Okrąg to silny symbol społecznej solidarności i uniwersalna wizja naszej planety. Krągłość form wyzwoli bardziej harmonijny interior design i pozwoli na posługiwanie się światłem w subtelniejszy sposób. Przedmioty zyskają świetlną aurę, a ich formy, dzięki idealnym kształtom, potwierdzą wielki powrót sztuk dekoracyjnych” - zapowiada Edelkoort.


Siła napędowa trendu Najnowsze spostrzeżenia i uporczywie powracające idee kierują jej uwagę w stronę okręgu – symbolu cykliczności historii i powrotu do dawnych wartości. Siła napędowa tego trendu, nazwanego „turning in circles”, częściowo bierze się ze zmęczenia pogonią za niewiadomym. Świadomie rezygnujemy z chorobliwego dążenia do perfekcji. Zastępujemy je skupieniem i uwagą, by nadać codzienności inną jakość. Proste i wartościowe idee jawią się jako źródła kreatywnej energii, która wcześniej zbłądziła w powierzchownych zachwytach i wśród błahych punktów zaczepienia. Egoizm odchodzi w niepamięć w miarę rozwoju ekonomii dzielenia i wymiany, współpracy i nastawienia na wspólne cele. Równe prawa i brak lidera to znamienna cecha kultury kooperacji. Ewolucja ekonomiczna, w ramach której pojawiła się nowa forma wymiany dóbr – shared economy – to bynajmniej nie nowy kapitalizm, ale przeniesienie logiki Web 2.0 (dzielenie się treściami w internecie) do świata codziennego. Na bazie shared economy powstaje wiele interesujących podmiotów gospodarczych, takich jak Uber czy Airbnb, które opierają swoją działalność globalnej wymianie danych i w szybkim tempie zyskują pozycję liderów w swoich kategoriach rynkowych (w grudniu 2015 r. Uber był wart 41 mld dolarów). Obecnie zyskujemy także nowe spojrzenie na czas, tracący linearny charakter na rzecz wymiaru abstrakcyjnego. Wymiar ten wydaje się mieć szczególne znaczenie dla trendów – pozostawia erę figuratywności i narracji daleko w tyle. Abstrakcja przejawia się powrotem do nurtu art déco, ze szczególnym uwzględnieniem harmonii człowieka z naturą i głębokiej świadomości tej relacji. To również jeden z wyróżników sztuki XX w., stanowiącej totalne wyzwanie dla umysłu ludzkiego. Rozpowszechniana w różnych mutacjach i kształtowana w kilku fazach ze zmiennymi pułapami popularności, abstrakcja charakteryzuje się w XXI stuleciu nawrotem zainteresowań. W każdej

88 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

z faz sztuka abstrakcyjna zmieniała swe miejsce w kulturze, by dziś nie tyle tkwić w utopii i mesjanizmie (jak u Wassilego Kandinskiego przed 1922 r.), ile stanowić alternatywę dla przytłaczającej nas obrazkowości i uprzedmiotowienia człowieka. Abstrakcja, która narodziła się w atmosferze fascynacji transcendencją i modą na spirytualizm, aż przez pół stulecia była pokazywana i opisywana raczej w kontekście samej formy, co poniekąd kwestionowało jej istotę i gubiło kod genetyczny. Współcześnie abstrakcja wraca do swoich spirytualnych korzeni, wyzwolonych z formy i materii. Obraz trendu we współczesnych produktach Graficzny motyw koła zagościł w nadrukach i elementach strukturalnych tkanin. Jest obecny zarówno w obszarze fashion, jak i we wzornictwie przemysłowym przeznaczonym do wnętrz czy meblach. Ekspansja koła znacząco wpływa na złagodzenie form i eliminację kantów. Okrągłe stoły, zaokrąglone rogi, formy obłe, jak również całe rodziny produktów formą lub motywem nawiązujące do krągłej konstelacji planet to fizyczne przejawy trendu wkraczającego do świata designu. Tuż obok produktów o charakterze utylitarnym pojawia się szereg abstrakcyjnych form rzeźbiarskich – pożądanej wnętrzarskiej biżuterii. Wraz z nastaniem trendu „turning in circles” głosimy upadek ery glamour. Szlachetne metale i drogie materiały zyskują surowe wykończenie, dzięki czemu stają się prawdziwsze i bardziej pierwotne. Moda na jeden rodzaj materiału zostaje rozproszona między bogactwem różnorodnych możliwości. W tej kategorii nie ma zwycięzców ani przegranych, wszystkie materiały są równie istotne. Na uwagę zasługują tworzywa sztuczne z zupełnie nowej kategorii – do ich wytworzenia wykorzystuje się bowiem surowce naturalne, np. mleko. Koło niezmiennie inspiruje, roztacza swą aurę i emanuje energią. Jej przedłużeniem są mo-


UPDATE

tyw cienia obecny we wzornictwie i wszelkie wariacje na temat operowania formą walca (tubing). Wraz z formami obłymi renesans przeżywają rzemiosło i techniki toczenia drewna. Powracają jakość i rękodzieło, czerpiące inspiracje z Czarnego Lądu, jego kultur, sztuk projektowych i procesów obróbki drewna. Prostota i szczerość objawią się monumentalizmem form, a kolorystyczne art direction stanie się jeszcze bardziej restrykcyjne niż dotychczas. Nadchodzi era współpracy Przyszłości będą patronowały hasła równości i współpracy. Emancypacja mężczyzn, rozumiana jako równy podział ról w rodzinie, wspólne wykonywanie prac, dzielenie czasu z przyjaciółmi i współpraca na każdym poziomie życia (co-working, co-branding, co-opting). Tuż po modzie na freelance nadchodzi moda na co-working. Działamy indywidualnie, ale dzielimy się pozytywną energią, zapałem i miejscem pracy. Zawieramy biznesowe małżeństwa, zwane co-brandingiem, aby zwiększyć potencjał marek na co najmniej kilku poziomach – wizerunkowym, jakościowym, świadomościowym – lub w celu stworzenia zupełnie nowej wartości. Jesteśmy otwarci na nowe znajomości. Co-opting zakłada przyjmowanie kolejnych członków do grupy skoncentrowanej wokół danego tematu lub idei. Współpraca od zawsze gwarantowała człowiekowi sukces i zapewniała bezpieczeństwo. To swoisty powrót do korzeni, wartości i mechanizmów wypracowanych jeszcze w erze kamienia łupanego. Po latach zmagań w osamotnieniu nadchodzi refleksja nad ich sensem i efektywnością. A skoro wynik wydaje się niekorzystny, czas sięgnąć po sprawdzone schematy działania.

90 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

Tradycja ubrana

w supernowoczesność Jan Kath, jedna z najważniejszych postaci współczesnego interior designu, ujawnia sekrety produkcji swoich wyjątkowych dywanów, które zrewitalizowały modę na dekorowanie podłóg i uwspółcześniły tradycyjne perskie wzornictwo. Agnieszka Bzdyra: Jesteś nazywany trendsetterem w dziedzinie interior designu. Przywróciłeś nowoczesnym wnętrzom tradycję dekorowania podłóg z wykorzystaniem kolorowych dywanów. Jak ty sam postrzegasz swój wpływ na modę w dekoracji wnętrz? Jan Kath: Szczerze mówiąc, często jestem naprawdę zaskoczony, kiedy uświadamiam sobie, jak wielki wpływ wywarło 15 lat naszej pracy. Dzięki niej zmieniły się wnętrza domów, które odzyskały ciepło i kolor. Lata temu wynaleźliśmy metodę wymazywania części wzorów widniejących na naszych dywanach, co przypadło do gustu rzeszom klientów i zapoczątkowało świeżą modę. Teraz pracujemy nad sztuką współczesną, która przełoży się na język dywanów. A.B.: Rynek zakochał się w twoich znikających obrazach, skłaniających umysł do wyobrażania sobie niewidocznych elementów, dokańczania układanki wzorów… Na pierwszy rzut oka dywany sprawiają wrażenie wytartych, zużytych, ale kolejny kontakt z nimi zaprasza do zapoznania się z perfekcyjnie utkaną opowieścią, zainspirowaną tradycją

i napędzaną talentem. Dlaczego ludziom tak bardzo spodobał się Twój styl? J.K.: Kiedy zaczynałem przygodę z projektowaniem i rozwojem sztuki tekstylnej dla szerszej publiczności, kierunek działań podpowiadały mi indywidualne upodobania. „To, co podoba się mnie, być może spodoba się także innym” – myślałem. To zabawne, ale takie proste i szczere podejście do tematu wystarczyło, by odnieść sukces. A.B.: Nasze pokolenie wychowało się w domach pełnych dywanów. Później nastała era minimalistycznych dekoracji i polerowanych betonowych podłóg. Dlaczego sądzisz, że dywany zasługują na drugą szansę? J.K.: To proste: nikt nie czuje się naprawdę wygodnie w klinicznie sterylnych i wystylizowanych wnętrzach, z lśniącymi podłogami o idealnie równej powierzchni. Nasze dywany są organiczną kropką na „i” dobrego samopoczucia w domowym zaciszu. Dają efekt wizualnego i sensorycznego ukojenia w ciekawie zaprojektowanych wnętrzach. Nie psują całościowego stylu, a wręcz go podkreślają.

93 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

A.B.: Czym jest dla Ciebie dziedzictwo? J.K.: Bez cienia przesady mogę powiedzieć, że wychowałem się z dywanami. Mój ojciec i dziadek nimi handlowali, mieli sklepy w Ruhrze i Berlinie. Jako mały chłopiec bawiłem się z braćmi i siostrami w chowanego za wielkimi belami zrolowanych dywanów. Razem z ojcem odwiedzaliśmy producentów w Iranie i Nepalu. To właśnie te doświadczenia wyćwiczyły moje oczy w wypatrywaniu wyjątkowych okazów, poznałem też zasady łączenia kolorów i proporcji. Mimo że interes rodzinny sprawnie funkcjonował, nie chciałem się w niego angażować. Własną drogę odnalazłem jako 20-latek, podczas podróży przez Azję i Środkowy Wschód. Gdy zawitałem do Nepalu, przyjaciel rodziny zaproponował mi posadę nadzorcy jakości w swojej manufakturze dywanów. Wróciłem do świata, z którego uciekłem… I wtedy zaczęła się moja życiowa przygoda z własnymi dywanami. A.B.: Reinterpretujesz klasyczne perskie dywany, nadając im współczesny charakter. Jak to osiągasz?


A.B.: Mówisz, że w procesie produkcyjnym wykorzystujesz jedynie stare, tradycyjne techniki. To zapewne wpływa na efektywność tworzenia nowych produktów? J.K.: Czterech ludzi pracuje blisko 150 dni, by stworzyć finalny produkt o wymiarach 2,5 × 3 metry. Moim zdaniem to całkiem szybko jak na coś tak unikalnego. Bywa, że pomysł na nową kolekcję rodzi się w nocy, a kolejnego dnia już rozpoczyna się praca. Potrzeba aż 9 miesięcy – od pomysłu do finalnego produktu – by narodziło się moje nowe dziecko. A.B.: Łamiesz zasady kompozycji, ignorując standardowe linie, które ma większość dywanów dostępnych na rynku. Wytłumacz nam swój przepis na dywan. J.K.: Macierz innowacyjnego designu moich dywanów została uformowana przez głębokie emocjonalne korzenie. Miksuję swoje świeże pomysły, inspirowane sztuką współczesną, ze starą wiedzą, którą przekazał mi ojciec. A.B.: A co z techniką? J.K.: Żaden z dywanów sygnowanych Jan Kath nie powstał na bazie istniejącego produktu. Każdy jest wytworem procesu, w ramach którego całkiem nowy dywan zyskuje taki wygląd, jakby służył 100 lat. W zasadzie efekt ten powstaje w wyniku spalania. Jedwab reaguje znacznie wolniej niż wełna poddana wysokiej temperaturze – stąd możliwość różnicowania powierzchni. Nie ma tu jednak miejsca na przypadek, całość jest zaplanowana co do piksela w Photoshopie, w którym projektuję wszystkie produkty. Proces wypalania dywanu jest długi i pracochłonny.

J.K.: Oczywiście najpierw jest pomysł, który rodzi się w mojej głowie. Po krótkim badaniu rynku przystępujemy do fazy kreacji komputerowej w centrum designu w Bochum. Projekt w wersji elektronicznej trafia do tkaczy, którzy wykonają go zgodnie z moją wizją. Tam, w himalajskich wioskach, w Agrze, w starożytnym Mogulu czy w górach Atlas w Maroku rodzinne biznesy tkackie stworzą nowoczesny produkt metodami znanymi od wielu wieków. A.B.: Twoje dywany są jak dzieła sztuki. Czy istnieją dwa takie same? J.K.: Oczywiście możemy wyprodukować dowolny wzór w niezliczonej liczbie egzemplarzy, jednak – ponieważ każdy z nich jest ręcznie tkany, wiązany, wypalany – nie ma dwóch całkiem identycznych.

A.B.: Niektóre z twoich dywanów mają bardzo fotorealistyczny efekt. Co jest kluczem do tak daleko posuniętej perfekcji? J.K.: To kombinacja doświadczenia, precyzji, cierpliwości i wysokich kwalifikacji ludzi, z którymi pracuję. Dywan powstaje powoli, splot po splocie, rząd po rzędzie, centymetr po centymetrze. Zdarza się, że konieczna jest wymiana pojedynczej nici, by jak najbardziej zbliżyć się do fotorealizmu. Niektórzy tkacze mnie za to nienawidzą (śmiech).

94 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

A.B.: Dywan powinien uzupełniać całościową koncepcję stylistyczną wnętrza. Do jakich wnętrz przeznaczone są Twoje dywany? J.K.: Sądzę, że najlepiej pasują do nowoczesnego otoczenia. Ale także wnętrza historyczne mogą zyskiwać dzięki ich obecności – tam dywan jest jak dzieło sztuki współczesnej, tyle że na podłodze. A.B.: Co, jako specjalista, doradziłbyś osobie chcącej kupić nowy dywan? Jak ma wybrać ten właściwy? J.K.: Na pierwszy plan wysuwa się zawsze estetyka i spójność z wystrojem wnętrza, do którego dywan ma być przeznaczony, ale głos serca jest równie ważny. Kolejny aspekt to bezkompromisowa jakość – raczej nikt nie kupuje dywanu na jeden czy dwa sezony. To element wystroju, który buduje historię wnętrza. Pochodzenie produktu i produkcja zgodna z zasadami fair trade to jedna z naczelnych zasad, jakimi kierujemy się w dywanowym biznesie. A.B.: Dziękuję za rozmowę.


Sound

UPDATE

of home Architektura zbyt często koncentruje się na doznaniach wizualnych, zaniedbując inne zmysły. Percepcja sensoryczna i akustyczna budynku to nowe wyzwanie dla projektantów, którzy już na początku procesu twórczego muszą uwzględnić je obie, by powstał obiekt kompletny i spójny. Doznania pozawizualne coraz częściej przejmują prym w kastomizacji architektury. Z takim zadaniem zmierzyli się architekci z Bates Masi – nowojorskiego biura, które za projekt „Elizabeth II” zdobyło nagrodę Best of Year (2015) w kategorii „Najlepszy projekt jednorodzinnego budynku mieszkalnego”. Lokalizacja w samym sercu tętniącego życiem kurortu wypoczynkowego skierowała uwagę projektantów w stronę akustycznych właściwości budynku. Punktem wyjścia dla finalnego brzmienia domu stały się analizy materiałów i wszelkich detali inżynieryjnych – ich zadaniem było nie tylko odizolowanie budynku od hałasu miasteczka, ale także stworzenie unikalnego akustycznego charakteru wnętrz. Takiego, który na długo zapadnie w pamięć i będzie kojarzony z konkretnym miejscem. Prostą bryłę budynku okalają tunele płaskich ścian. Seria równoległych paneli tworzy kolejne warstwy prywatności i akustycznej izolacji: od tych wysokości przeciętnego dorosłego człowieka aż po wysokie parawany okalające serce domu – otwarty, przestrzenny salon. Ściany załamują fale dźwiękowe i zmieniają ich kierunek, pozostawiając cień dźwięku nad posiadłością, a jednocześnie cichą i spokojną przestrzeń zewnętrzną. Najważniejszym materiałem budulcowym tego obiektu jest beton, uformowany w jednolite belki. Te natomiast – dzięki multiplikacji – tworzą powtarzający się wzór, który ciągnie się od podstawy aż po dach. Belki stanowią element konstrukcyjny i zarazem dekoracyjny, co bez wątpienia jest ich podstawową zaletą w tym

projekcie. Betonowe ściany to także znakomita izolacja termiczna, a przy okazji zasłona akustyczna o ekstremalnie wysokiej efektywności. Beton przenika również do wnętrz, w formie strukturalnych belek oraz industrialnie chłodnych ścian. Dla równowagi efektu wizualnego zastosowano cedrowe sidingi, umocowane za pomocą klipsów wykonanych ze stali nierdzewnej. To kolejny detal wart uwagi – mocowanie nabiera charakteru dekoracyjnego dzięki systematycznym, uporządkowanym powtórzeniom na wszystkich ścianach obitych drewnianą okładziną. Drewniane ściany stanowią przedłużenie betonowych parawanów okalających dom i są elementem architektonicznym nadającym budowli nowoczesny charakter. Stalowe klipsy tworzą przy okazji rodzaj napięcia – to element blokujący ruch drewna i jednocześnie pozwalający na pewną dozę naturalnej swobody, typowej dla tego rodzaju materiału. Wolne przestrzenie umożliwiają powstawanie dźwięków odbijających się od kolejnych betonowych ścian, a następnie pochłanianych przez wyścielone filcem ściany. Wewnątrz budynku te same metalowe klipsy pełnią funkcję wieszaków na ręczniki, uchwytów szafek kuchennych czy praktycznych zawieszek na rozmaite drobiazgi. Ściany mocowane na specjalnych zawiasach umożliwiają dowolne ustawienie paneli pokrytych filcem, dzięki czemu pomieszczenia mogą być akustycznie dopasowane do leniwego relaksu lub głośnych domowych imprez.

97 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Schody to kolejny poziom akustyczny domu. W tej części budynku powstaje subtelne, intrygujące wrażenie: natężenie brzmienia stawianych kroków zmienia się w zależności od poziomu, na którym znajduje się użytkownik. Percepcja budynku została zaaranżowana wokół doznań dźwiękowych. Dzięki temu udało się stworzyć dom bogatszy w doznania i lepiej odzwierciedlający rytm życia rodziny.


Wyłożona drewnem klatka schodowa pozwala tłumić dźwięk i uzyskać inną jakość rozprzestrzeniania się głosu.

98 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

101 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

UPDATE

Przeszłość dla przyszłości Historia opowiedziana architekturą Powojenna nacjonalizacja nieruchomości zarządzona dekretem Bieruta przez wiele lat stanowiła skuteczną blokadę dla rewitalizacji zabytkowej tkanki miejskiej. Choć odrestaurowanie zabytkowych kamienic w ścisłych centrach miast Europy Zachodniej i lokowanie w nich kapitału trwa od dawna, Polska dopiero od dziesięciu lat nieśmiało stawia kroki w stronę tego niszowego luksusu. Walka o prestiż Apartamenty w odrestaurowanych kamienicach to symbol prestiżu i dobrego gustu. W największych europejskich metropoliach, jak Paryż, Londyn czy Wiedeń już od połowy lat sześćdziesiątych nieprzerwanie trwa moda na mieszkanie w sercu miasta. Sprzyja temu prawo, jak chociażby to obowiązujące w Paryżu, pozwalające na odpisywanie od podatku części wydatków na modernizację mieszkań w zabytkowych budynkach. Takie przepisy zdefiniowały nowe trendy na dojrzałych rynkach nieruchomości, odwracając tendencje migracyjne z przedmieść i obrzeży miast w kierunku ścisłego centrum. W Polsce rynek nieruchomości na nowo krystalizuje się na przestrzeni ostatniej dekady, oddając należne miejsce ponadczasowym, historycznym budynkom nie tylko na mapie prestiżowych lokalizacji miesz-

kaniowych, ale także wśród wartych rozważenia lokat kapitałowych. Modernizacja starych kamienic to proces trudny i czasochłonny, wymagający znacznie większego nakładu pracy i stopnia złożoności niezbędnych do dopełnienia procedur. O ile standardowa inwestycja nowej nieruchomości trwa 2-3 lata, w przypadku projektu rewitalizacyjnego jest to okres o wiele dłuższy. Ograniczające przede wszystkim są prawa własnościowe do nieruchomości, dodatkowo rozmyte niechlubnym dekretem Bieruta, zgodnie z którym dawne luksusowe kamienice odebrane ich prawowitym właścicielom trafiły w ręce ludzi niejednokrotnie obojętnych na dawną estetykę i utrzymanie budynku na należytym poziomie technicznym. Warunki zabudowy, plan modernizacji obiektu czy same prace budowlane

102 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

każdym kroku daje o sobie znać historia. Stare kamienice to niszowa oferta na rynku nieruchomości wchodząca w portfolio jedynie nielicznych małych deweloperów. Na uwagę zasługuje Fenix Group działająca w myśl europejskiej tradycji: „zachować przeszłość dla przyszłości”. Ta chlubna misja, szczególnie ważna dla poważnie nadwyrężonej starej zabudowy największych polskich miast, przyświeca jej realizatorom na wszystkich etapach przywracania do życia zapomnianych kamienic. Urbanistyczne założenia funkcjonalności, przy jednoczesnym zachowaniu walorów este-

tycznych, mają szansę na swój renesans w XXI wieku. Przywrócenie przedwojennego ładu przestrzennego, dającego poczucie ciągłości w zmieniającym się otoczeniu, daje nadzieję na doświadczenie choć namiastki dawnej świetności Warszawy. Ale rewitalizacja to także myślenie o przyszłości i nowoczesne pojmowanie funkcji śródmieścia, jako dzielnicy nie tylko rozrywkowo-biznesowej, ale także mieszkaniowej. Historia zapisana detalami Obok szczególnej lokalizacji odrestaurowa-

polegające na często misternej rekonstrukcji tego, co uległo zniszczeniu, sprawiają, że tego typu realizacji ciągle jest stosunkowo niewiele w naszym kraju, a ich koszty bywają od 50 do 100% wyższe niż w innych przypadkach. Niszowy luksus Zabytkowa tkanka budowlana jedynie wyjątkowo pozwala na jej uzupełnienie zupełnie nową realizacją, więc większość zamożnych metropolitan wybiera klasyczne piękno starych kamienic. Cześć z nich to mieszkania użytkowane od poniedziałku do piątku, pozwalające jak najbardziej efektywnie wykorzystać czas na aktywność zawodową, wybierane przez osoby posiadające podmiejskie rezydencje na obrzeżach dużych miast. Dla sporej ilości właścicieli są to jednak prawdziwe domy, w których na

103 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

nych kamienic wyjątkowości przydają im starannie odtworzone detale dekoracyjne dorównujące jakością i kunsztem dawnym warsztatom rzemieślniczym, w których rękodzieło dorównywało sztuce wysokiej. Równolegle z walorami estetycznymi nieruchomości współistnieje funkcjonalność dostosowana do współczesnych realiów. Nowe instalacje, windy, klimatyzacja, podziemne parkingi czy zielone ogrody na dachach przypominają o rzeczywistym miejscu i czasie. Resztę zaciera starannie odtworzony klimat czasów świetności budynków, składany z okruchów historii,


UPDATE

starych fotografii, szkiców, archiwaliów i specjalistycznej wiedzy architektów oraz konserwatorów zabytków. Klasycyzm, bogata secesja, geometryczne art deco wracają pod postacią kunsztownych detali wykończenia wnętrz – sztukaterii, stolarki okiennej, misternych parkietów czy tradycyjnie wytworzonych ceramicznych płytek zdobiących hole i łazienki. Bezwzględny szacunek dla przeszłości determinuje jakość prac rewitalizacyjnych i jest gwarantem autentyczności stylu i epoki, w której powołano do życia te wyjątkowe kamienice. Pasja towarzysząca pracom rewitalizacyjnym każe głęboko sięgać do kart historii, czego efektem są realizacje nigdy nie wdrożonych (z różnych powodów) pomysłów oryginalnych twórców budynku. Tak było w przypadku Domu Towarzystwa Kredytowego Miejskiego w Łodzi, projektu Hilarego Majewskiego, w którym firma Fenix Group nie tylko odtworzyła neorenesansowe detale ale także wzbogaciła go o te planowane do realizacji w XIX wieku. Spacer ulicami Warszawy z każdym rokiem staje się nowym doświadczeniem, przybywa architektonicznych arcydzieł, jak te na Poznańskiej, Noakowskiego, Hożej, Koszykowej czy też po praskiej stronie przy ulicy Jagiellońskiej, Okrzei czy Kępnej…

104 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

Fabryka designu z Crusinallo

Alberto Alessi, dyrektor zarządzający Alessi Group, w rozmowie z Agnieszką Bzdyrą opowiada o strategii „open innovations”, która zapewniła jego firmie miejsce wśród najbardziej pożądanych marek świata oraz ikon designu. Agnieszka Bzdyra: Alessi oferuje design z typowo włoskim DNA. Jak się ono objawia w produktach? Alberto Alessi: Alessi to jedna z firm, które można nazwać włoskimi fabrykami designu. Określenie to odnosi się głównie do grupy przedsiębiorstw, które powstały tuż po II wojnie światowej. To firmy małe i średnich rozmiarów, niemal wyłącznie skoncentrowane wokół sektora meblowego, oświetlenia i niewielkich przedmiotów dekoracyjnych. Nawet dziś ich wartość jest charakteryzowana przez pryzmat jakościowego rzemiosła udoskonalonego specjalistycznymi maszynami produkcyjnymi, cennego doświadczenia i ochrony dawnych praktyk rzemieślniczych. Dlatego właśnie sądzimy, że natura Alessi i etos designu, jaki marka sygnuje, są bliższe laboratoriom badawczym operującym w zakresie sztuki stosowanej niż branży w ujęciu kanonicznym. Owo laboratorium sztuki stosowanej to miejsce niekończących się rozważań – dylematów między najbardziej zaawansowaną formą ekspresji kultury kreacji a potrzebami rynku i popytem. A.B.: Produkty Alessi są łatwo rozpozna-

walne i jednocześnie znacznie droższe niż podobne przedmioty oferowane przez firmy konkurencyjne. Co składa się na recepturę sukcesu Alessi? A.A.: Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że nasze produkty są znacznie droższe. To rodzi złudzenie czegoś luksusowego z nieograniczonym limitem. A my po prostu ustalamy ceny, których poziom naszym zdaniem odzwierciedla jakość oferowanego designu. Mogą być one wysokie, ale zawsze są konsekwencją jakości i stopnia skomplikowania procesu, te natomiast nie mają odpowiedników na rynku. Na przestrzeni lat firma Alessi proponowała produkty stworzone przez ponad 300 projektantów – większość z nich uznawana jest współcześnie za ikony designu. Jak mówiłem, kiedy myślę o Alessi, mam przed oczami nowoczesne laboratorium sztuki stosowanej, w ramach którego funkcjonuje unikalny system maksymalnego wykorzystania talentu najbardziej interesujących światowych designerów, za każdym razem poszerzający naszą elastyczność i możliwości techniczne. Chcemy, by to, co ci ludzie zaprojektują, stanowiło dla nas wyzwa-

107 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

nie, zmuszało do ekstremalnego rozciągania zasobów wiedzy. Naszym celem jest zajmowanie pozycji lidera w dziedzinach, w których pozostali mogą być jedynie naśladowcami. Część naszych produktów jest tak ekstrawagancka, że żaden inny producent nie zdecydowałby się na ich wytworzenie. To balansowanie na linie, ale kiedy czuję, że pomysł jest trafiony, nie waham się go wdrożyć. A.B.: Mówisz, że ofiary designu to ważna grupa klientów w modelu biznesowym Alessi. Dlaczego? A.A.: Z jednej strony to prawda, że design aficionados (określenia „ofiary designu” używam jedynie żartobliwie) są dla nas ważni – ze względu na otwartość na pewien rodzaj eksperymentowania z designem, poszukiwania nowości, intelektualny research, który jest niezbędny dla firmy takiej jak nasza. Z drugiej strony muszę przyznać, że nie koncentrujemy się wyłącznie na klientach tego typu. Adresowanie produktów zbyt wysoko, do zbyt ograniczonego rynku i oferowanie rzeczy, które stopniowo stają się zbyt skomplikowane dla przeciętnych ludzi, z pewnością nie jest odpo-


wiednią strategią dla designu. Design aficionados, wcześni naśladowcy, modni ludzie niestety nie wystarczą. Musimy zaoferować odrobinę szczęścia wszystkim… A.B.: Funkcjonalne cechy designu Alessi – jako kuchennych utensyliów – są przyćmiewane przez cechy designu aspiracyjnego. Jest on postrzegany jako symbol statusu i zbiór obiektów obdarzonych dużą wyobraźnią. Jak wytłumaczysz tę lukę wizerunkową? A.A.: Ale przecież bycie obiektem designu niekoniecznie oznacza niefunkcjonalność. Spróbuj spojrzeć na to z innej perspektywy: intencją designu jako dziedziny zawsze było kreowanie przedmiotów funkcjonalnych, a nie jedynie estetycznych. Oczywiście w ostatnich latach udało się dokonać kolejnej interpretacji designu w kierunku bardziej artystycznym. W dzisiejszych czasach estetyka jest czynnikiem emocjonalnym i zaskakującym, który obiekty mogą wyrażać bez względu na swoje funkcje. To, co najbardziej w nich interesujące, to aspekty o charakterze antropologicznym i poetyckim… Nie zapominaj, że potrzebujemy sztuki i poezji, by stać się ludźmi wrażliwymi. To rodzaj estetycznego well-being (z ang. – dobrego samopoczucia). A.B.: W roku 1970 przejąłeś rodzinny biznes. Wprowadziłeś powiew świeżej energii i otwartości na eksperymentowanie. Tym samym firma odeszła od strategii tworzenia designu w zakresie własnych możliwości kreatywnych na rzecz innowacji płynących z zewnątrz – w ramach strategii open innovation. Czy była to ryzykowna decyzja? A.A.: Miałem jasny obraz firmy i jej przyszłej pozycji. Połączenie wysokiej jakości rzemiosła i zaawansowanych badań nad designem w myśl modelu Wiener Werkstaette (Warsztaty Wiedeńskie, utworzone na początku XX stulecia; ich głównym założeniem było równe traktowanie rzemieślnika i projektanta, którzy wspólnie mieli sygnować ukończony produkt – przyp. red.), ale jednak z korzeniami głęboko tkwiącymi we współczesności. Będę kontynuował swą drogę i nadal dostarczał rynkowi najlepszy współczesny design z odrobiną transcendencji. Nigdy nie przestanę penetrować obszarów powszechnie uznawanych za ryzykowne. A.B.: Skłoniłeś do współpracy najlepszych

projektantów świata i bardzo wysoko postawiłeś poprzeczkę konkurencji dzięki menażerii „wielkich mistrzów”. Który z nich odcisnął największe piętno na historii marki Alessi? A.A.: Mam listę swoich 10 ulubionych designerów, którym wiele zawdzięczam. Są to: – Ettore Sottsass, za filozoficzne podejście – Richard Sapper, za precyzję detali – Achille Castiglioni, za dystans do wielu spraw – Alessandro Mendini, za ludzkie podejście – Aldo Rossi, za głębię – Michael Graves, za wolność – Philippe Starck, za intuicję – Enzo Mari, za powagę – Kazuyo Sejima, za delikatność i poezję – David Chipperfield, za ostre brzegi. A.B.: Skąd wiesz, jaki rodzaj designu powinieneś zamówić u swoich mistrzów? Wywodzą się z różnych środowisk, mają różne doświadczenia, często zupełnie niezwiązane z designem tego typu… A.A.: Zwykle proszę o zaprojektowanie przedmiotu, który moim zdaniem on lub ona są w stanie stworzyć. Oczywiście wcześniej muszę zapoznać się z dotychczasowym dorobkiem każdego z osobna, ale generalnie kieruję się intuicją. Nie chcemy mieć jednolitego stylu produktów, bo nasza siła tkwi w – jak to nazywamy – fil rouge (motyw przewodni – przyp. red.), reprezentowanym przez zróżnicowanych kulturowo autorów projektów, czyli architektów i designerów, którzy z nami współpracują. A.B.: Twierdzisz, że wzornictwo przemysłowe utraciło pierwiastek intelektualny, a kultura europejska chyli się ku upadkowi. Skąd takie mroczne wizje? A.A.: To nie mroczne wizje, tylko świadomość faktu, że współcześni konsumenci są mniej wrażliwi na podejście intelektualne lub może mniej obecni i nieco powierzchowni. Nie zapominajmy o wpływie telewizji komercyjnej… A.B.: Proces projektowania nowości rozpoczynasz od siebie, zamiast próbować odgadnąć ludzkie potrzeby. Kiedyś porównałeś działanie firmy do stylu pracy Picassa, żyjącego zupełnie w oderwaniu od realiów rynkowych… Opowiedz nam o tym.

108 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

A.A.: Nie zgadzamy się z tym, że masowa produkcja wywiera wpływ na design. Postrzeganie designu jedynie jako marketingowego lub technologicznego narzędzia stanowi według mnie zbyt duże uproszczenie. Kiedy analizuje się naszą aktywność, można pokusić się o stwierdzenie, że pracujemy w naturalny sposób, poruszamy się w obszarze ludzkich pragnień, a zatem nieco poza rynkiem, który nadal pozostaje nieznany. Misja eksplorowania possibile creativo prowadzi nas w kierunkach, które jeszcze nie zostały zdefiniowane. Chcemy chwytać odbiorców za serca i balansować na enigmatycznej linii między tym, co może stać się realne (to odnosi się do obiektów, które znalazły się w posiadaniu ludzi ze względu na ich miłość do nich), oraz tym, co nigdy nie przeistoczy się w rzeczywistość (to dotyczy przedmiotów, które są zbyt odległe od teraźniejszych ludzkich pragnień).

A.A.: Niestrudzone badania i eksperymenty prowadzone na przestrzeni wielu lat pozwoliły nam zyskać pewność, że warto korzystać z licznych materiałów i technologii: drewna, porcelany, ceramiki, szkła, kryształu, plastiku czy elektroniki. Tak szerokie spektrum materiałów daje naszym designerom swobodę ekspresji wizji projektowej. Zwykle to oni wysuwają propozycje materiału, a nasi ludzie sprawdzają, jakie są możliwości. A.B.: Czy ikony designu Alessi mają taki sam cykl życia jak ich odpowiedniki?

Czasami wydaje mi się, że nasza utopijna wizja designu może zostać uznana za wirtualną, adresowaną zbyt wysoko, wyłącznie do niszowego klienta. Jeśli mimo wszystko chcemy, jak powiedziałem wcześniej, wnieść nieco radości w życie zwykłego człowieka, nie możemy zaniechać swojej drogi. Nie widzę wystarczającego powodu, by zarzucić idee.

A.A.: Rzeczywiście stworzyliśmy wiele projektów uznanych za ikoniczne. Przykładowo „9090” projektu Richarda Sappera to nie tylko pierwszy zaparzacz do kawy w historii firmy, ale także pierwszy produkt Alessi zaprojektowany z myślą o kuchni po 1930 r. Korkociąg „Anna G.” Alessandra Mendiniego to jeden z najlepiej sprzedających się produktów naszej marki, a „Juicy Salif ” Philippe’a Starcka jest żywą ikoną i symbolem firmy. „La Cupola” Aldo Rossiego pokazuje, w jaki sposób wielki designer może nawiązać dialog z gustem szerokiej publiczności. Prosta kawiarka podbiła serca mas. Jest też „9093” – czajnik ze słynnym czerwonym ptaszkiem w roli gwizdka…

A.B.: Fakt, wiele produktów Alessi to produkty innowacyjne, wyprzedzające czasy… Jaki jest potencjał produkcyjny takich innowacji?

Część produktów przywodzi na myśl miłe wspomnienia, dobre czasy, ludzi… Jak „Bombé”, zestaw do kawy i herbaty, który zaprojektował mój ojciec (Carlo Alessi) wiele lat temu, czy

„9090”, kawiarka będąca hołdem dla dziadka – Alfonso Bialettiego, wynalazcy słynnego Moka Express. Albo projekt „Tea & Coffee Piazza”, bardzo radykalny jak na lata 80., zrodzony ze współpracy z architektami. Zaskakująco dobry rezultat tej współpracy doprowadził Alessi do wdrożenia kultury badań i innowacji. A.B.: Pozwalasz designerom tworzącym nowe produkty dla Alessi kierować się intuicją. Jak duże znaczenie dla jakości designu ma wolność stanowienia o formie i materiale? A.A.: Wierzę, że design to nowa forma sztuki i poezji. Aby z nami współpracować, designer musi być poetą, który jest gotowy zupełnie swobodnie popłynąć na fali kreatywności. Dzięki nieustannemu procesowi badawczemu i eksperymentom możemy sobie pozwolić na tak dużą dozę zaufania. Zwykle z tej wolności rodzi się zupełnie nowa jakość, wprowadzająca dodatkowe wymiary do projektu. A.B.: Jacy są klienci Alessi? Czy aktualny obraz rynku wpływa na wasze plany? A.A.: Właściwie nigdy nie byłem w stanie wyobrazić sobie konkretnego klienta Alessi, zawsze wydawało mi się to zbyt skomplikowane. Ja sam służę jako rynkowa referencja i przykład potencjalnego klienta. Jeżeli pomysł na nowy produkt jest akceptowalny, a ja uznam go za odpowiadający mojemu gustowi, jest wdrażany do produkcji. Ten prosty model wciąż się sprawdza, no

i ma wielką zaletę – pozwala zaoszczędzić pieniądze na głupich badaniach marketingowych… Nie podążamy tropem rynkowych potrzeb, ale ludzkich pragnień. Udało nam się zaobserwować, że bez względu na czasy istnieje w społeczeństwie niezmienny czynnik, który pozwala nam kontynuować obraną strategię – to zapotrzebowanie na sztukę i poezję. Jesteśmy przekonani, że produkty Alessi zaspokajają coś więcej niż tylko podstawowe potrzeby. To, co tworzymy, można by z łatwością zastąpić zwyklejszymi produktami, a jednak znajdujemy nabywców. Zawsze mamy na uwadze, że w porównaniu z dawniejszymi, obecni klienci są bardziej otwarci na wysoką jakość z estetycznego punktu widzenia. Ważne, by nieustannie się rozwijać, bez kompromisów jakościowych. A.B.: Bardzo dziękuję za rozmowę.


Architek toniczna UPDATE

ewolucja

Zmiana, choć konieczna, nie może przekreślać ważnej historii. Także tej zapisanej cegłami i cementem, która stała się udziałem rodziny, towarzyszyła jej rozwojowi, dojrzewaniu. Architektoniczna interpretacja istniejących budynków niesie ze sobą szereg ograniczeń, ale mimo wszystko stanowi żywe świadectwo poszanowania tradycji i przeszłości. Ten wielopoziomowy dom wyrósł na fundamentach dawnego budynku, w którym przez wiele lat żyli obecni właściciele, pisząc własną historię miejsca, pełną sentymentów i wspomnień. Dom, położony w południowoafrykańskim Higgovale, w objęciu Góry Stołowej od północy i Głowy Lwa od strony południowo-wschodniej, jest bezpieczną ostoją pięcioosobowej rodziny. Czas zmienił wymagania wobec miejsca, a trójka nastolatków zapragnęła intymności i swobody w ramach współdzielonej przestrzeni. Liczne dyskusje na temat zastąpienia istniejącego domu zupełnie nowym obiektem zwykle kończyły się stanowczym protestem rodziny, przywiązanej do starych murów. W końcu to tam dzieci stawiały pierwsze kroki i wkraczały w dorosłe życie. Nieformalna rozmowa ze Stefanem Antonim, architektem z firmy SAOTA, okazała się pierwszym krokiem wielkiej zmiany w życiu całej rodziny. Opracowano rozsądny modus operandi i plan nowej aranżacji bryły budynku z wykorzystaniem istniejących elementów konstrukcyjnych. Zwrócony plecami do porywistych wiatrów, budynek pozwalał swobodnie planować kolejne poziomy otwartych stref dziennych, płynnie łączących się z ogrodem i otaczającą przyrodą. Uczynienie z ogrodu integralnej części projektu stało się kluczowym zadaniem Philipa

Olmesdahla, Stefana Antoniego i Kate Del Fante – architektów odpowiedzialnych za powodzenie całego przedsięwzięcia. To właśnie w tej części domu miało się skoncentrować życie domowników. Przestrzeń wspólna, a jednak na tyle zróżnicowana, by każdemu zagwarantować odpowiednią dozę niezbędnej prywatności i przestrzeni.

Wnętrza tego nowoczesnego domu ciągle zmieniają się pod wpływem intensywności i kąta padania światła. Rano zewnętrze tarasy są skąpane w słońcu, by pod koniec dnia ustąpić miejsca rozległej kuchni i strefie dziennej. Najwyższe piętro kryje cztery sypialnie i rozbudowane studio, pełniące jednocześnie funkcję domowej biblioteki.

Nową konstrukcję budynku powierzono firmie Three14 Architects, której udało się scalić dwa dolne poziomy z ogrodem i zewnętrznymi tarasami. Serce domu naturalnie zabiło w wielkiej, na wpół otwartej przestrzeni. Światło wpadające do środka przez wielkie tafle szkła i oszałamiające widoki to prezenty, które natura ofiarowała swoim wdzięcznym sąsiadom.

Spójna koncepcja stylistyczna wnętrz i fasady budynku wprowadza spokój i harmonię. Dzięki temu nieruchomość wtapia się w malownicze otoczenie nie dominując nad nim. Naturalna paleta barw, monochromatyczna i ograniczona do minimum, pozwala zwrócić uwagę na detale wykończenia wnętrz. Wszechobecne szarości, biel i ciepły odcień drewna stanowią ponadczasowy zestaw, odporny na zmienne mody i nastroje. Elementy na wskroś nowoczesne – plastik, szkło, polerowany beton – są balansowane przez rustykalne, nieco szorstkie meble rattanowe i drewniane bloki, które pełnią funkcję stolików i ławek rozlokowanych w różnych częściach budynku.

Właśnie tu toczy się życie domowników – między elegancką i jednocześnie trochę nieformalną kuchnią, licznymi minisalonikami a pobliskim basenem i tarasem, który w bezwietrzne dni służy jako jadalnia. Naturalność i swoboda to motywy przewodnie nowo zaaranżowanych wnętrz. Sufity i część ścian pokryto betonem, który kontrastuje z ciepłem drewna jesionowego, budulca szafek i innych partii ścian. Z rustykalno-industrialnym charakterem harmonizują aluminiowe drzwi. Przechodzą one w szklane bloki, zamazujące granicę między wnętrzem a otoczeniem.

111 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

To dom pełen życia i naturalnego piękna, wyeksponowanego i wzmocnionego tam, gdzie to konieczne. Nowoczesność, która zawitała w stare mury, przenika się z dawnymi dziejami budynku, o których przypominają wyeksponowane ściany konstrukcyjne z czerwonej cegły.


UPDATE

Przestrzeń i krajobraz odgrywają główną rolę konceptu kreatywnego. Wnętrza podporządkowane są widokom, zminimalizowane pod względem kolorów i zabiegów dekoracyjnych by stać się jedynie dopełnieniem idealnego tła.

113 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

W tym domu naturalne piękno łączy się z industrialnymi elementami konstrukcyjnymi budynku czyniąc go nowoczesnym i neutralnym w odbiorze.

114 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


UPDATE

Tendencies spring/summer

2016 Najmodniejsze trendy sezonu wiosna/lato 2016 przenoszą nas do miejsc bardziej słonecznych i szczęśliwszych, których naturalna aura sprzyja ekspresji własnej szalonej osobowości i zachęca do zabawy. Pantone Color Institute jak co roku wytypował absolutnych faworytów, nierozerwalnie kojarzących się z latem, relaksem i beztroską. Pod wpływem sztuki i w opozycji do zaawansowanych technologii, designerzy wszelkich kategorii zwrócili się w stronę palety kojących barw, zachęcających do redukcji codziennego tempa życia, ale także pobudzających ciekawość i ducha przygody. Lampy Melt projektu Toma Dixona.

Równolegle ze sztuką, jako źródło inspiracji, jawi się kontrast pomiędzy miejskim designem

a bujną roślinnością, prowadząc do zaskakujących kombinacji i kolekcji stanowiących reminiscencje architektoniczne, jak również mających źródło w podróżach i stanach głęboko nostalgicznych. Nowe oblicza designu stanowiące obicie czasu w jakim żyjemy, zarówno te będące efektem myśli technologicznej, jak i wynik fascynacji formami organicznymi, pobudzają do refleksji, po której następuje natychmiastowa chęć ucieczki w nieznane. Artyści utożsamiani

117 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

z odważną i bogatą paletą kolorystyczną, jak Matisse czy Picasso, odgrywają kluczową rolę trendów sezonu. Kuba i inne południowe destynacje podróżnicze podsycają chęć sięgnięcia po energetyzujące kolory, by następnie zestawić je z bardziej klasycznymi i neutralnymi tonacjami dla zrównoważenia efektu. Paleta najmodniejszych barw sezonu ma charakter unisex, bez wyraźnego rozgraniczenia na kolory typowo damskie czy męskie.


UPDATE

4.

1.

Kolor trend - Simply white Prym wiedzie neutralna biel, którą w tym sezonie przedstawił Benjamin Moore, słynny producent farb. Szlachetna i wielowymiarowa biel pojawia się nie tylko we wnętrzach, jako uniwersalne tło dla mebli i sztuki, ale stanowi jeden z głównych motywów przewodnich kolekcji Acne, Diora, Alexandra Wanga (kolekcja dla Balenciagi) czy Chanel. To zamierzony efekt ukierunkowany na redukcję bodźców oddziałowujących na człowieka uwikłanego w chaotyczne życie miejskie.

2.

Kolor trend - Vivid colors Tuż obok funkcjonuje paleta delikatnych pasteli zrodzonych w oparciu o kolory czerwony, niebieski i zielony. Bladoróżony Rose Quartz - delikatny jak lekki rumieniec na twarzy, blado pomarańczowy Peach Echo – w odcieniu brzoskwini, bladoniebieski Serenity – przywołujący na myśl bezkres bezchmurnego nieba czy Limpet Shell i Green Flash oba z rodziny zieleni – świeże, wskazujące na dużą otwartość i zdecydowanie, to tylko niektóre z pomysłów na zabawę kolorami.

Lato jednak zawsze kojarzy się z morzem i słońcem, których to barw nie mogło zabraknąć w najmodniejszej palecie sezonu. Snorkel Blue z rodziny błękitów pojawia się w kontekście bardziej radosnym i energetycznym, przywodzi na myśl podróż i eskapizm. Buttercup natomiast to esencja letniego słońca, intensywna i radosna. Tuż obok niej zachęcająco brzmiąca Fiesta wywodząca się z tonacji czerwonego z domieszką bazy żółtej, balansuje na granicy elegancji i zabawy. Po tą barwę sięgnęło wielu poważnych designerów, jak Rodolfo Dordoni czy Karl Lagerfeld, czyniąc z niej focal point rzucających się w oczy tapicerek i dodatków. To także kontrast dla stonowanych kolekcji bazowych, rodzaj odskoczni i dobrej zabawy.

5.

Nomad chic trend Już nie tylko obywatel świata ale osoba w ciągłej podróży – to nowa charakterystyka współczesnego człowieka, stale poszukującego nowych doznań, otwartego na nieznane i nowe doświadczenia. Wyzwolony od dóbr materialnych ceni jakościowe atrybuty podróży ułatwiające mu bezproblemowe przemieszczanie się i totalną niezależność. Swój podróżniczy niezbędnik kompletuje z uwagą i świadomością celu, by posiadać zaledwie tyle ile stanowi konieczność. Wokół tematu podróży skoncentrowane zostały pomysły kreatywne kolekcji letnich największych domów mody. Chanel i Prada zachęcają do spakowania walizki i ruszenia ku nowej przygodzie, a Marcel Wanders, w ramach projektu do kolekcji Objet Nomades Louis Vuitton idzie krok dalej, w stronę luksusowego survivalu z własnym łóżkiem polowym spakowanym do wielkości plecaka.

Transparency trend To jeden z najważniejszych trendów 2016 roku. Zawiera się w nim szczególna troska o jakość życia człowieka i jego zdrowie. Poczynając od wymiaru etycznego funkcjonowania międzynarodowych korporacji, ich zasad fair play i przejrzystości działania, poprzez żywność opatrzoną „clear label” spełniającą wymogi eko-zorientowanych konsumentów, organiczny design wytworzony w poszanowaniu środowiska naturalnego i w oparciu o odnawialne surowce, po przezroczystości w modzie i wzornictwie. Te ostatnie stanowią nie tylko efekt zabawy formą i chęć ekspozycji normalnie zakrytych części ciała, ale właśnie manifestację czystości, lekkości i braku tajemnic. W letniej modzie transparencja stanowi ważny element wielu kolekcji, od Chloe, przez Celine, Miu Miu, Gucci, Ninę Ricci czy Jil Sander. Po nią ochoczo sięgają także projektanci wzornictwa przemysłowego i artyści, symbolicznie włączając się w XXI batalię o szczerość i otwartość designu.

6. 7.

Na zdjęciach: 1. i 2. Elementy kolekcji Chanel wiosna/lato 2016. 3. Sofa ROD z najnowszej kolekcji Living Divani. 4. Przenośna leżanka projektu Marcela Wandersa dla Objet Nomades Louis Vuitton. 5. Buty z letniej kolekcji Chanel 2016. 6. Torebki Grace K marki Kartell. 7. Wiosenno/letnia kolekcja Dior - lekka i swobodna.

3.

119 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


Art fueled trend Geometria, zabawa formą, zwariowane kolory zaczerpnięte od impresjonistów i kubistów, widoczne są zarówno na wybiegach domów mody, jak i w szalonych pomysłach wzorniczych. Przedmioty dekoracyjne zyskują atrybuty domowej sztuki będąc inspirowane martwymi naturami artystów minionych stuleci. Formy zyskują graficzny wymiar, co szczególnie widoczne jest w propozycjach modowych Christophera Kane’a, Soni Rykiel czy Stelli McCartney, jak również tekstyliach przeznaczonych do wnętrz.

1.

Silną inspirację stanowią lata 90-te ubiegłego stulecia z pop artowskimi zestawieniami i sztuką graficzną.

4.

2.

Organic base trend Natura inspiruje niezmiennie, co sezon prezentując swoje nowe oblicze. W wymiarze designu przyjmuje coraz bardziej radykalne formy, jak u Riva 1920 lub sięga do korzeni tradycyjnego rzemiosła zbliżając nowoczesne meble i sprzęty domowe do klasyki sprzed wieku. W oparciu o kolory Ziemi nabiera spokojnego i dostojnego wymiaru, zyskując ponadczasowy charakter wpisujący się w ideę świadomego konsumeryzmu. Uproszczenie form widoczne w tym tren-

dzie pozwala na większą swobodę aranżacyjną i mieszanie stylów. W kategorii fashion trend widoczny jest w zamiłowaniu do naturalnych materiałów, szczególnie lniany total look wydaje się być najbardziej trafnym wyborem sezonu, jak u Altuzarra czy Diane von Furstenberg. Przedłużenie trendu stanowią morskie inspiracje obecne na tapetach, tekstyliach i w niezliczoności odmian marynarskich pasków na sukienkach i bluzkach (Ralph Lauren, Armani).

Na zdjęciach: 1. Najnowsza kolekcja Toadstool marki Missana. 2. Klapki Knot z kolekcji letniej Kartell. 3. Elementy kolekcji wiosna/lato 2016 Emilio Pucci. 4. Letnia propozycja tapet Blue Scrapwood od Piet Hein Eek. 5. Ława Spazzola z nowej kolekcji Riva 1920. 6. Bateria prysznicowa Aquart firmy Seletti.

5.

3.

6.

121 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


Unikalne doświadczenie luksusowego designu coraz częściej opiera się na status story marki. Równolegle z jakością, formą i warsztatem funkcjonuje historia odsłaniająca duszę produktu i zbliżająca go do finalnego użytkownika.

Evolve


EVOLVE

Wirtualny świat produktów high-end

Fizyczna granica między tym, co rzeczywiste, a tym, co wirtualne, coraz częściej się zaciera. Powstaje przestrzeń dla zupełnie nowych doznań, także w kategorii produktów high-end. Sceptyczni i znudzeni klienci poszukują świeżych wrażeń, które pozwolą im wejść do świata ulubionych marek. Unikalne doświadczenie brandu, szczególnie z kategorii luksusowej, to integralny element status story – dzięki niemu marka trafia do grona wyjątkowych, a czas rzeczywisty przekłada się na zaangażowanie i pobudza chęć posiadania. Dior Eyes Francuski dom mody Dior wprowadza klientów za kulisy najważniejszych pokazów sezonu. Wirtualna rzeczywistość pozwala zapoznać się z pracą artystów od makijażu, którzy krok po kroku nakładają kolejne kosmetyki na twarze modelek, czy też asystentów – niezbędnych do zaprezentowania nowych kreacji dokładnie w myśl projektanta. Dior Eyes, stworzone we współpracy z DigitasLBi Labs, zbliżają do świata wielkiego luksusu: umożliwiają oglądanie w czasie rzeczywistym 360-stopniowego obrazu z wybiegu i backstage’u. Dają szansę na udział w wyjątkowym procesie kreowania finalnego obrazu marki i doświadczanie go w atrakcyjny sposób. Zaawansowana technologia ciągle zapewnia powiew nowości i podsyca emocje. W kategorii dóbr luksusowych status tworzony jest dwupoziomowo – nie tylko przez sam fakt posiadania czy zakupu, lecz także, w tym samym stopniu, przez uczestnictwo w powstawaniu produktu. To forma transparencji, dzięki której klient zyskuje poczucie bliskości i utożsamia się z marką.

nej rzeczywistości pozwala na wielowymiarowe dopasowanie parametrów wybranego modelu auta do własnych preferencji. Za pomocą iPada klient może wybrać kolor, rodzaj kół czy inne, opcjonalne komponenty i na bieżąco obserwować efekty na ekranie tabletu. Proces kastomizacji może zostać zarejestrowany także jako 15-sekundowy film i trafić do skrzynki mailowej klienta, by ten mógł na spokojnie rozważyć dokonane wybory.

Pudełko niespodzianek od Hermès Luksusowy Hermès co miesiąc tworzy nowy surprise box, wypełniony produktami z linii Petit H. Niespodzianki występują oczywiście w wersji męskiej i damskiej, w trzech różnych wariantach cenowych: od 240 do 580 dolarów. Produkty tworzone są z resztek materiałów, które pozostały z produkcji elementów głównej kolekcji Hermès – stąd niższa cena. Ten ekscytujący model zakupowy jest dostępny w ramach subskrypcji online. Ultraekskluzywność z Chivas Regal Od lipca ubiegłego roku marka Chivas Regal ma w ofercie The Icon – limitowaną edycję whisky, której premiera odbyła się w sklepach bezcłowych w Dubaju. Za 3500 dolarów można posmakować whisky złożonej z 20 różnych single malts, których część pochodzi z dawno już nieistniejących destylarni. Icon jest zamknięta w ręcznie wykonanej kryształowej butelce, inspirowanej oryginałem z 1909 r.

Zindywidualizowane Ferrari Ultraluksusowe, a zarazem limitowane Ferrari to zaledwie początek drogi do hiperkastomizacji. Aplikacja działająca na zasadzie rozszerzo-

125 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


EVOLVE

Interaktywne witryny Ralpha Laurena We współpracy z Bloomingdale’s marka Ralph Lauren stworzyła specjalne okna wystawowe z okazji Dnia Ojca. Nowojorski butik wyposażono w sześć niezależnych witryn, z których każda była jednocześnie ekranem dotykowym i umożliwiała kastomizację produktów z kolekcji Ralph Lauren Polo. Witryny połączono z aplikacją mobilną, dzięki czemu klienci mogli kupić zindywidualizowane wersje produktów przez telefon. W ten sposób choć przez chwilę mieli wpływ na wygląd witryn swojej ulubionej marki, a po kilku dniach mogli cieszyć się produktem precyzyjnie dopasowanym do własnego gustu. Gwarancja autentyczności – Rémy Martin Francuska marka alkoholowa Rémy Martin sięgnęła po zaawansowane technologie, by zagwarantować najwyższy poziom autentyczności zawartości butelki. „Connected bottle” jest połączona z zabezpieczeniem NFC tags, umieszczonym w nakrętce – dzięki temu kupujący zyskuje pewność, że nie była wcześniej otwierana, a zawartość jest najwyższej jakości. Pierwsze inteligentne butelki pojawiły się na rynku chińskim. Wystarczyło zbliżyć smartfon do nakrętki i połączyć się z aplikacją Centaur Connect. Ta sama aplikacja pozwala dołączyć do programu lojalnościowego i zdobywać atrakcyjne nagrody, daje też możliwość udziału w firmowych eventach i korzystania ze specjalnych ofert.

Nowe tonacje nude od Christiana Louboutina W sierpniu 2015 r. Christian Louboutin, uznawany za ojca chrzestnego luksusowego damskiego obuwia, wprowadził nowe odcienie nude do swojej klasycznej kolekcji wylansowanej w roku 2013. Dostrzeżenie szerszej gamy koloru cielistego to ukłon w stronę kobiet o ciemnej karnacji. Jasny beż zyskał kolejnych siedem odcieni, z których dwa najwyraźniejsze po raz pierwszy zostały zaprezentowane na firmowej stronie projektanta. Jaguar ożywia emocje Wimbledonu Marka Jaguar, partnerująca rozgrywkom tenisowym Wimbledonu, sięgnęła po technologię sensoryczną, która pozwala poznać intensywność emocji towarzyszących wydarzeniu sportowemu. Nieobecni mieli szansę poczuć rzeczywiste doznania dzięki przekazowi widzów zgromadzonych na trybunach, emisji na cyfrowych ekranach outdoorowych i stronie WWW poświęconej wydarzeniu. Klientów oglądających na żywo mecze tenisowe wyposażono w biometryczne bransoletki mierzące rytm serca, ruchy i lokalizację względem naziemnych sensorów monitorujących reakcje tłumu i natężenie wrażeń audio. „Feel Wimbledon” przeniosło tysiące fanów wielkiego tenisa na trybuny kortów zamkniętego wydarzenia.

127 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


EVOLVE

New at Salone del Mobile

Mediolan co roku odkrywa przed światem designu nowy potencjał twórczy, tysiące kreatywnych pomysłów i produktów. Część z nich zapadnie w pamięć i znajdzie swoje miejsce na kartach historii wzornictwa, inne wyznaczą trendy dla przyszłych pokoleń projektantów… Oto kilka wartych uwagi nowości z Salone del Mobile 2016.

128 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Psychodeliczna wizja Paula Smitha i Gufram Psychedelic Cactus to ironiczny totem ubrany w fantazję i humor typowe dla stylistyki lat 70. XX w. Nowa, limitowana odsłona, sygnowana nazwiskiem Sir Paula Smitha, przyciąga tęczą ułożoną z charakterystycznych dla projektanta pasków – to znak rozpoznawczy wszystkich jego projektów. Gufram i brytyjski designer z zamiłowaniem sięgają do kodów wzorniczych sprzed kilku dekad. To nie tylko na nowo pokolorowany ikoniczny obiekt designu, ale również na nowo wyobrażony przedmiot, który wprawiono w wibracje szalonej epoki.

Axor WaterDream Opierając się na technologicznej bazie linii Axor U-Base, marka zaprezentowała szereg zindywidualizowanych kolekcji, które powstały we współpracy ze światową czołówką wzornictwa użytkowego. David Adjaye, Front, Werner Aisslinger, GamFratesi, Jean-Marie Massaud zaprojektowali integralne elementy łazienki przyszłości. Nowe zastosowanie materiałów, połączenie formy i funkcji oraz spora dawka emocji zaowocowały pięcioma odmiennymi stylistycznie liniami, z których każda to dzieło sztuki użytkowej.


EVOLVE

EVOLVE

Georg Jensen i Patricia Urquiola – inspiracje z archiwum Talent hiszpańskiej projektantki połączył się z duńską luksusową marką Georg Jensen. Wzornictwo głęboko zakorzenione w stylistyce skandynawskiej zyskało nowy, zaskakujący wątek art déco. Klarowne odniesienia do historii marki i minimalistyczny język kolekcji widoczne są w cylindrycznych kształtach rodem z lat 50. i 60. minionego wieku. Pojawia się także historyczny już wzór Bernadotte, który debiutował w 1939 r., a teraz kreatywnie przetworzyła go Urquiola. Stylistyka kolekcji, choć odmienna, świetnie wpisuje się w szerszą ofertę marki Georg Jensen. B&B Italia – join and mix Angielsko-hinduski duet projektowy, czyli Nipa Doshi i Jonathan Levien, stworzył funkcjonalne trio łączące doznania sensoryczne z zaawansowanymi technicznie materiałami. Ottomany Tabour marki B&B Italia – owalne, trójkątne i kwadratowe – to esencja zabawy w miksowanie. Są niezależnymi elementami wyposażenia salonu lub uzupełnieniem sof i foteli. Centralny, przeskalowany „guzik” ogarnia przestrzeń, zapewniając komunikację z innymi meblami z tej serii.

130 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Zanotta – architektoniczne inspiracje Tegoroczna prezentacja Zanotty przywołała wspomnienia niezwykłej architektury Villi Muggia Piero Bottoniego (1936) – to ona stanowiła bezpośrednią inspirację tła dla nowości marki. Opuszczone dzieło architektoniczne, do którego wnętrz wdarła się dzika przyroda, zachowało oryginalny stół. Ten zaś stał się bazą do stworzenia Fenice, reedycji mebla ukazującego filozofię włoskiego producenta. Kolekcja zaprezentowana w Mediolanie, do której należą sofa Botero Damiana Williamsona, krzesło June Franka Rettenbachera, stoliki pomocnicze Niobe Federiki Capitani czy nowa odsłona stołu Reale – hołdu na cześć Carlo Mollino, jest kontynuacją sprawdzonego podejścia projektowego z wyraźnym włoskim DNA.


EVOLVE

Color machine at CasaVitra Rozpoczęty 10 lat temu projekt Vitry, nadzorowany przez holenderską projektantkę Hellę Jongerius, zakończył się opracowaniem wzorniczego przewodnika marki – Vitra Colour & Material Library. Zbadano możliwości, jakie dają kolor, tekstura, wykończenie i materiały. Wyniki dociekań zaprezentowano po raz pierwszy podczas Salone del Mobile w postaci imponującej instalacji Vitra’s Colour Machine.

Lewitujące meble odzwierciedlają restrykcyjnie opracowany schemat projektowy, oparty na czterech podstawowych cechach kolorów: jasnych, ciemnych, wywodzących się z palety zieleni i czerwieni. Ta systematyka stworzyła podstawy organizacji tekstyliów, plastiku, drewna i kolorów w wielu różnych kształtach i rozmiarach. Za koncepcję artystyczną instalacji odpowiada studio Müller van Tol pod kierownictwem Helli Jongerius.

Rocking horse w stylu Thoneta Zaprojektowany przez szwedzki duet Front, bujany konik Furia to uosobienie elegancji w połączeniu z dużą dozą poczucia humoru. Wiener GTV Design, dla którego konik powstał, zaprasza do świata zabawy, a zarazem przypomina o tradycyjnym stylu wszystkich sygnowanych przez siebie produktów. Tu także nie zabrakło transcendencji, choć złagodzonej kreatywnym podejściem projektowym firmy Front.

Kartell Bambini Nie po raz pierwszy marka Kartell postanowiła wkroczyć do zabawowego świata mebli dziecięcych. W 1964 roku na rynku pojawiło się pierwsze całkowicie plastikowe krzesło 4999, oryginalnie zaprojektowane właśnie z myślą o dzieciach. Dopiero ponad 50 lat później projektanci mediolańskiej marki zapragnęli wrócić do tej koncepcji tworzenia „zabawek do życia”, które wpasowałyby się w żywą i oryginalną estetykę Kartella. Do współpracy przy tworzeniu pierwszej kolekcji z nowej linii zaangażowani zostali światowej sławy projektanci. Niejeden raz już udowodnili, że sama wiadomość o ich współpracy z marką jest zapowiedzią oryginalnych pomysłów. Japoński projektant Nendo, wierny minimalistycznej estetyce, na nowo zdefiniował konia na biegunach – sprowadził go do postaci bardzo prostego, przezroczystego, miękkiego załamania. Jego drugi projekt to stołki Smile, których nazwa doskonale oddaje formę. Philippe Starck przedstawił huśtawkę Airway, sprawiającą wrażenie, jakby unosiła się w powietrzu. Piero Lissoni zaprezentował serię zabawkowych pojazdów, w tym samochodów i traktorów, a Ferruccio Laviani – kolorowy stolik do gier.

Moroso – do wyboru… Podczas tegorocznych targów Moroso zaprezentowało prawdziwe bogactwo stylów, pomysłów i efektów pracy utalentowanych designerów. Pokazano aż dziewięć kolekcji, które marka stworzyła we współpracy z takimi sławami, jak Patricia Urquiola, Daniel Libeskind, Alfredo Häberli, Doshi & Levien, Tord Boontje, Front, Edward van Vliet, Sebastian Harkner, Marc Thorpe, Scholten & Baijings czy Mermelada. To ostatnie studio jest nowym odkryciem hiszpańskiej sceny projektowej – obiecującym, wiejącym świeżością.

Jak mówi dyrektor marki Claudio Luti, hierarchię wartości najnowszej kolekcji, poza funkcjonalnością, zdominowała chęć nadania przedmiotom codziennego użytku charakteru zabawowego i zachęcenia dziecka do interakcji. Projektanci dostali możliwość eksperymentowania w obszarze, który dotąd prawdopodobnie pomijali. Zanurzyli się w umyśle dziecka – Nendo pragnął, by uśmiechnięte stołki wywoływały uśmiech na twarzach najmłodszych, a Laviani stworzył grę wpasowującą się w dziecięce rozumienie świata.

132 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


Nowa era w domowej sztuce kulinarnej.

EVOLVE

Piekarnik parowy Combi z serii 400.

Along the Lines of Happiness – twórczy eksperyment w drewnie To unikalny eksperyment rzeźbiarki Laury Ellen Bacon i projektanta mebli Sebastiana Coxa. Ci charyzmatyczni twórcy, motywowani zamiłowaniem do drewna i pasją kreowania, postanowili zmierzyć się z różnorodnymi możliwościami zastosowania i unikalnymi właściwościami miękkiego klonu, wiśni i czerwonego dębu – rzadko wykorzystywanych gatunków amerykańskiego drewna liściastego. Autorzy bez wątpienia przekraczają granice możliwości pracy z drewnem. Kontynuacją projektu zaprezentowanego w Mediolanie będzie badanie realizowane przez AHEC – śledzące wpływ projektu na środowisko z uwzględnieniem oceny cyklu życia zastosowanych materiałów.

Rebellious Harmony od Moooi Tajemniczą i kuszącą scenerię sali balowej wypełniły 22 nowe produkty marki Moooi. Majestatycznie wyeksponowane na piedestałach, przypominały o polaryzacji między kreatywnością a biznesem, chaosem a porządkiem. Rebellious Harmony – temat wystawy marki stworzonej przez Marcela Wandersa – odzwierciedla kluczowe wartości brandu, u którego podstaw leży wiara, że każdy człowiek jest inny…

134 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Showroom ul. Rydygiera 8 bud. 6 ICHP, Warszawa www.ideamm.pl ideamm@ideamm.pl


Architektura

smaku

Joan Roca, szef najlepszej restauracji na świecie, zdradza tajniki swoich kulinarnych arcydzieł – inspirowanych architekturą, sztuką nowoczesną i tradycją Katalonii. Agnieszka Bzdyra: Jak to jest być numerem 1 na światowej liście najlepszych restauracji? Joan Roca: Istnieje zasadnicza różnica między gwiazdkami Michelina a nagrodą The Worlds’ 50 Best. Michelin corocznie przyznaje kilka gwiazdek różnym restauracjom, z kolei obecność w pierwszej pięćdziesiątce najlepszych restauracji świata zmienia całe dotychczasowe życie i pracę. Po przyznaniu El Celler de Can Roca tytułu najlepszej restauracji świata w ciągu 24 godzin naszą stronę internetową odwiedziło ponad 2 miliony ludzi. Mówimy zatem o zupełnie innej skali funkcjonowania. To także wyjątkowa motywacja dla całego zespołu – chcą z nami pracować najlepsi z najlepszych. Wcześniej numerem 1 była El Bulli, też z Katalonii. Przyznanie tytułu nam, kolejnej restauracji z regionu, świadczy o bogactwie oferty gastronomicznej tej części świata. A.B.: Dlaczego Katalonia odgrywa tak ważną rolę we współczesnej gastronomii? J.R.: To region o długiej tradycji gastronomicznej i wyjątkowym dziedzictwie. Od zawsze mieliśmy do dyspozycji wyśmienite składniki. Niektórym może się to wydawać jedynie zbie-

giem okoliczności, ale ja wierzę, że te korzenie pozwoliły wielu katalońskim szefom kuchni wspiąć się na wyższy poziom współczesnej interpretacji tradycyjnych smaków regionu.

racji, słynącej z kuchni katalońskiej. Wszystko zaczęło się w 1986 r., na bardzo ograniczonej powierzchni. Prawie nie mogłem obrócić się w kuchni…

A.B.: Jak opisałbyś te smaki?

A.B.: A co z mentorami? Kto posłużył jako wzór?

J.R.: To bardzo złożona i zróżnicowana kuchnia. Ta wyspiarska zupełnie różni się od tej na wybrzeżu, a ta z kolei – od preferowanej daleko w górach. To kuchnia pełna kontrastów, sięgająca początków cywilizacji w regionie, w pewnym sensie barokowa. Tutaj łączy się mięso z owocami, ryby z mięsem, słodkie z kwaśnym. A.B.: Co Ciebie skłoniło do rozpoczęcia przygody w biznesie gastronomicznym? J.R.: Przede wszystkim wpływ miało genealogiczne dziedzictwo. Wydaje się, że epikurejska krew płynie w żyłach wszystkich członków rodziny. Najwcześniejsze wspomnienia wiążą się z moją mamą i rodzinną kuchnią. Ale nie były to tylko posiłki dla najbliższych, moi rodzice gotowali dla swoich najbardziej lojalnych klientów w Traditional Catalan Restaurant. Nie dziwi więc, że ja i moi bracia, Joseph i Jordi, skończyliśmy w biznesie restauracyjnym. Po ukończeniu instytutu gastronomicznego w Gironie i nauce we Francji otworzyliśmy El Celler Can Roca – tuż obok rodzinnej restau-

137 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

J.R.: Na mojej drodze pojawiło się kilka osób, które częściowo ukształtowały mój styl gotowania. W 1988 r. pracowałem z szefem Santim Santamarią, a w 1989 – z Ferránem Adrią w restauracji El Bulli. Trzy lata później znowu praktykowałem gastronomię, tym razem pod okiem francuskiego szefa Georges’a Blanca w Vonnas. Te kilka lat intensywnych praktyk stało się punktem wyjścia do mojej kariery jako szef kuchni. A.B.: Istnieje na świecie sporo restauracji, które mogą się poszczycić kilkoma wyjątkowymi potrawami, ale Bracia Roca to bardzo szerokie spektrum wysublimowanych smaków i win. Czemu zawdzięczacie dzisiejszy sukces? J.R.: Punktem zwrotnym był rok 2010. To właśnie wtedy zdecydowaliśmy się na połączenie tradycji gastronomicznych Katalonii i kuchni śródziemnomorskiej z zaawansowanymi technologiami.


EVOLVE

A.B.: Czy możesz opowiedzieć o swojej ulubionej metodzie przygotowywania dań? J.R.: Francuska nazwa sous vide oznacza „próżniowo”. To proces, w ramach którego dany produkt spożywczy jest pakowany w plastikową torebkę, gotowany w niższej niż normalnie temperaturze i znacznie dłużej niż standardowo, a później jedynie szybko podgrzewany. Dzięki tej metodzie produkt mniej się kurczy i nie traci wilgotności, jest pełen smaku. Co ważne w biznesie restauracyjnym, można przygotować znacznie więcej dań w krótszym czasie. To stara metoda gotowania, wywodzi się z VI w., z Imperium Perskiego. My stosujemy ją od 1996 r. A.B.: Znamy już bazę techniczną, a co z wykończeniem dania i jego artystycznym wyglądem? J.R.: Nasza sztuka dekorowania ma korzenie w sztuce kaiseki z Kioto. Kai oznacza piersi, a seki – kamienie. Ta antyczna tradycja wywodzi się od mnichów buddyjskich, którzy zwykli nosić jedzenie w kieszeniach podczas długich podróży pieszych. Zwykle były to sashimi, ryż, ogórki morskie czy pikle. Ten sposób serwowania jedzenia zapoczątkował ewolucję japońskich tapas w XXI w. Dlaczego właśnie ten styl? Otóż „Roca” w języku hiszpańskim znaczy „kamień”. Istnieje

138 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

trzech braci Roca, więc jeśli to możliwe, dania odzwierciedlają trzy kamienie. Co więcej, lubię miksować smaki: słodki, gorzki, kwaśny, aromatyczny… Pracując we Francji i w El Bulli, nauczyłem się tworzenia najdziwniejszych form o przeróżnych teksturach. Porcelana stanowiła tło dla obrazów malowanych jedzeniem. Jestem pasjonatem architektury, nieustannie ją studiuję, rozwijam się w interior designie restauracji i stosuję jego bazowe zasady na talerzu. Pozostałe inspiracje czerpię ze sztuki, głównie katalońskiej, francuskiej, prowansalskiej i azjatyckiej. Fascynują mnie dzieła Joana Miró, Salvadora Dali, Pabla Picassa i francuskich impresjonistów. Surrealistyczne wpływy, awangardowe formy – to wszystko znajduje odzwierciedlenie w misternej konstrukcji na talerzu. Podążam też za szkołą modernistyczną, „mniej” znaczy dla mnie „więcej”, więc staram się nie przeładowywać talerza, by nie tracił na atrakcyjności wizualnej. A.B.: Fascynujące! A co jest specjalnością twojej kuchni? J.R.: Zdecydowanie świat mięsa, w szczególności młoda koźlina. A.B.: Zapewne masz ulubione kombinacje smaków… Jakie one są? J.R.: Najważniejsze są dla mnie dwa aspekty kombinacji smaków. Lubię tradycyjne kom-

binacje z nutą nowoczesnej interpretacji. Ale równie istotny jest dla mnie balans między słodkim, słonym, kwaśnym, wytrawnym… Chcę, by każde z moich dań zawierało choć odrobinę każdego z nich. Aromaty też są ważne. W tym zakresie ściśle współpracuję z bratem, by móc zaserwować gościom jak najlepsze połączenie wina i jedzenia. Zajmujemy się destylacją aromatów ziemi bez użycia alkoholu. To samo zrobiliśmy z perfumami Caroliny Herrery – złamaliśmy aromat kwiatów i owoców, a następnie przekształciliśmy go w woń pustyni.

my, szacunek dla niego, ale też otwartość na resztę świata jeszcze przez jakiś czas będą stanowić wystarczające inspiracje. Doskonalenie kulinarnego warsztatu coraz częściej musi się wiązać z wyczuwalnymi przez gości staraniami i rodzajem mistrzostwa – kreującymi pozytywne emocje, które na długo zapadają w pamięć.

A.B.: Z pewnością testujesz inne kuchnie poza katalońską. Jakie są twoje ulubione kierunki podróży kulinarnych?

A.B.: Dziękuję za rozmowę.

J.R.: Szczególnie interesują mnie smaki kuchni azjatyckiej, ale równie cenię kuchnię meksykańską i peruwiańską – za ich poziom skomplikowania i różnorodność. A.B.: Czego możemy się spodziewać po biznesie gastronomicznym w przyszłości? Jakie są trendy? J.R.: Sądzę, że głównym trendem są inspiracje terytorialne, wynikające z silnego przywiązania do środowiska i regionu, lokalnych składników i ich jakości, a także chęci wspierania lokalnych gospodarstw rolnych i farmerów. Silna identyfikacja z miejscem, w jakim żyjemy i pracuje-

A.B.: Gdybyś nie został szefem kuchni, jaką wybrałbyś profesję? J.R.: Byłbym architektem. Kuchnia i architektura mają wiele ze sobą wspólnego…


EVOLVE

Rekomendacje Point of Design Technologia i tradycja – Apple Watch Hermès Perfekcyjne wykonanie i bezprecedensowa innowacyjność to efekt współpracy Apple i Hermès – firm połączonych sposobem myślenia, wyjątkową ideą i wzajemnym poszanowaniem. Apple Watch Hermès to unikalny czasomierz zarówno pod względem funkcjonalności, jak i wzornictwa. Tarcza Hermès została opracowana w Kalifornii przez zespół Apple. Pasek to dzieło francuskich rzemieślników firmy Hermès słynącej z wyjątkowej jakości swoich wyrobów skórzanych. Estetycznie zegarek stanowi kwintesencję elegancji i prostoty. Pod względem użytkowym jest najdoskonalszym urządzeniem odpowiadającym wymogom współczesności.

Double Tour Przedłużony pasek Double Tour dwukrotnie oplata nadgarstek. Model jest dostępny z 38-milimetrową kopertą ze stali nierdzewnej oraz paskiem skórzanym Hermès w czterech kolorach: Fauve, Étain, Capucine oraz Bleu Jean.

Women in Chanel W ramach wyłącznej współpracy z CHANEL, wizjonerski duet fotograficzny wykreował wyczerpujące historie mody najbardziej poszukiwanych top modelek z Czech, Węgier, Polski i Rumunii. Zaowocowało to albumem i mobilną wystawą fotografii, pod tytułem WOMEN IN CHANEL. Estetyka Farago wyraża się poprzez wrażliwość i doskonałe wyczucie czasu, fotografie są wymowne i inteligentne, są bardzo osobistą i spektakularną opowieścią o modzie. “Zawsze szukamy wyższego poziomu intymności w naszych obrazach.” Andrea Diaconu, Anja Rubik, Anna Jagodzińska, Barbara Palvin, Eniko Mihalik, Monika

140 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Album prezentuje 200 wyjątkowych zdjęć tej utalentowanej pary, na potrzeby wystawy prezentowanej w kwietniu w Muzeum Rzeźby w Królikarni wybrano 30 prac. Wybór ten uwydatnił wiele istotnych tematów w szerokim spektrum prac Farago obejmującym ponadczasowe obrazy mody. Maserati Levante pierwszy SUV made in Italy Kategoria luksusowych SUV-ów powiększyła się o Maserati Levante. Ta długo oczekiwana nowość pojawi się na rynku polskim w pierwszych dniach czerwca. Jak przystało na tak duży samochód został on wyposażony w solidny silnik V6 z turbodoładowaniem o pojemności 3 litrów. Istnieją także dwie benzynowe opcje twin-turbo o mocy 350 i 430 KM oraz diesel o mocy 275 KM. Wszystkie wersje silnikowe będą miały napęd na cztery koła oraz współpracują z 8-biegowym automatem.

Simple Tour Klasyczny dizajn Hermès. Klamra tego modelu przywodzi na myśl sprzączki popręgu i jest ukłonem w stronę jeździeckich tradycji marki Hermès. Model jest dostępny z 38-milimetrową i 42-milimetrową kopertą ze stali nierdzewnej oraz paskiem skórzanym Hermès w kolorach Fauve i Noir. Koperta 38 mm może mieć też pasek skórzany w kolorze Capucine. Manchette Inspirowany sprzętem do jazdy konnej, precyzyjnie wykonany, nowoczesny pasek skórzany Manchette firmy Hermès zaadaptowano tak, by zapewnić stały kontakt czujnika tętna z nadgarstkiem. Model jest dostępny z 42-milimetrową kopertą ze stali nierdzewnej i paskiem w kolorze Fauve.

“Decydującym momentem jest uzmysłowienie sobie, że kruchość i ulotność przestrzeni została dobrze uchwycona, wtedy fotografia staje się magiczna.”

Jagaciak, Karolina Kurkova, Kasia Struss, Magdalena Frąckowiak, Małgosia Bela i Vanessa Axente zostały wybrane ze względu na wyjątkową urodę oraz ich celebrację autentycznej kobiecości i elegancji. „Uchwycenie intensywności tych kobiet, które wyrzeźbił wiatr wiejący ze szczytu Karpat poprzez wielkie węgierskie równiny, było prawdziwie inspirującą modową podróżą.”

Słabsza wersja benzynowa ma rozpędzać ten samochód do 100 km/h w 6 sekund i rozwijać prędkość maksymalną nieograniczoną żadnymi limitami — 251 km/h. Zużycie paliwa to tylko 10,7 l/100 km według norm europejskich. Mocniejsza odmiana pozwoli już na sprint do setki w 5,2 sekundy, a prędkość sięgnie wartości 264 km/h. Zużycie paliwa nieznacznie wzrośnie, bo tylko do 10,9 l/100 km. Wersja diesel na tym tle wydaje się być superekonomiczna, bo zużywa jedynie 7,2 litra paliwa.

Konstrukcja zawieszenia to podwójne wahacze poprzeczne dla przedniej osi oraz układ większej liczby wahaczy dla osi tylnej, więc znowu komfortowo i wygodnie. Amortyzatory będą standardowo wyposażone w elektroniczną regulację siły tłumienia, a za resorowanie mają odpowiadać miechy powietrzne, dzięki którym kierowca będzie mógł w sposób płynny ustawić auto w pięciu różnych pozycjach, od sportowej po terenową, gdyby zdarzyło mu się wjechać na jakąś łąkę. Wyposażenie także jedyne w swoim rodzaju, z typowo włoską dbałością o szczegóły i eleganckie wykończenie. Dla szczególnie wymagających istnieje wersja z wnętrzem zaprojektowanym przez Ermenegildo Zegnę – to już koleja współpraca marki z tym domem mody. W wersji standardowej auto kosztuje około 372 000 PLN i ma szansę stać się poważnym konkurentem Porsche Cayenne, tańszego jedynie o 20 000 złotych. Zegarmistrzowskie dzieło - L.U.C. Chopard Wielka komplikacja to rzecz pożądana przez każdą szanującą się manufakturę z górnej półki. Jej połączenie z innymi komplikacjami stanowi już konkretny powód do dumy. Swoje na Baselworld pokazała Chopard. L.U.C. (skrót od Louis-Ullyse Chopard) to topowa, manufakturowa kolekcja zegarków Choparda, zaprezentowana podczas tegorocznego Baselworld. Szczególnie wyjątkowa zważywszy że firma przygotuje tylko 20 egzemplarzy. L.U.C. Perpetual Chrono, można uznać za gratkę raczej dla wybranych fanów marki. Za jeden trzeba będzie zapłacić 85.000USD, co na tle konkurencji można uznać za okazję.

WOMEN IN CHANEL jest inscenizacją niezwykle poetyckiego tematu. Fotografie są delikatne, a zarazem zniewalające i spektakularne, wywierają silne i trwałe wrażenie. Celebrują fascynujące kolekcje Haute Couture i Pret-àPorter zaprojektowane przez Karla Lagerfelda dla CHANEL oraz prowadzą do nowych odkryć, pokazując jak moda i sztuka mogą współistnieć. Sztuka komponowania i pełnego zaufania między fotografikiem a modelką jest niezwykle istotna w pracy Farago.

141 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Czasomierz wpisany jest raczej w elegancką stylistykę, łączy w sobie spójny i w sumie efektowny (w wymiarze klasycznym) design oraz kalibry produkowane in-house. Nowy model cechuje najwyższy poziom skomplikowania na tle dotychczasowych zegarków Chopard, co dodatkowo podkreśla jego wyjątkowość. Zegarmistrzowskie oblicze nowego „luka” to kaliber 3.10-L. – manualnie nakręcana i pięknie zaprojektowana konstrukcja, łącząca w sobie chronograf flyback (z kołem kolumnowym) i wieczny kalendarz. Duet taki jest mocno ceniony przez kolekcjonerów, czego dowodem obecność w kolekcjach prawie całego branżowego topu, na czele z Patek Philippe i Lange & Söhne. 3.10.-L. ma 60h rezerwy, certyfikat chronometryczny COSC, a cały zegarek dodatkowo Pieczęć Genewską. Chopard L.U.C. Perpetual Chrono dostał zrobioną z 18ct białego złota „Fairmined” kopertę o średnicy 45mm oraz szary, mocno ozdobiony (ręcznym giloszowaniem plus rodowaną powłoką) i całkiem konkretnie „wypełniony” różnymi wskazaniami cyferblat z zestawem nałożonych, rzymskich indeksów. Wieczny kalendarz pokazuje datę (w formie dużej daty z dwoma okienkami), dzień tygodnia, miesiąc i lata przestępne. Do tego dołożono fazy księżyca oraz wskaźnik dzień/noc.


EVOLVE

Anna Fendi Vini Po latach pracy jako manager oraz koordynator rodzinnej włoskiej marki, Anna Fendi zdecydowała się rozszerzyć swoją działalność. Nowa dziedzina jej zainteresowania bardzo ściśle wiąże się z włoską kulturą, w której została wychowana. Zdecydowała się stworzyć bardzo selektywnie wybraną kolekcję win oraz akcesoriów winiarskich, okazującą i podkreślającą wybitność kolejnej dziedziny włoskiej ekspertyzy. W kolekcji Anna Fendi Vini uwzględnionych zostało 20 win, różnego gatunku oraz pochodzenia. W ich skład wchodzą między innymi klasyczne Chianti lub wina Soave z Veneto. Każda z butelek otrzymała swoją własną nazwę, pochodzącą od pojęć związanych ze ekskluzywnym światem mody np. Velvet, Twill lub Lamé. Odzwierciedlają one unikatowość każdego z gatunków oraz nadają im dodatkową wartość, wcześniej wiązaną jedynie z działalnością w dziedzinie mody. Całość kolekcji zapoznaje klienta z szeroką gamą wyrobów włoskich winiarni. Anna Fendi przyznaje, że od zawsze imponował jej nakład pracy oraz uczucia, które wiązały się z wyprodukowaniem zawartości po-

Bentleya Bentayga – luksus 4x4 Świat marki Bentley, to świat luksusu, w którym status oraz rozmiar współgrają ze sobą, a nieprzewidywalność żywiołów oraz warunków atmosferycznych, drogowych przyczyniają się do wzrostu zainteresowania samochodami wywodzącymi się od terenowych.

jedynczej butelki wina. Wiedzę na ten temat zdobywała również za pośrednictwem swojego męża, Giuseppe Tedesco, który znany jest jako koneser win. Towarzyszył we współpracy żony z całym zespołem ekspertów. Jeden z etapów ich pracy obejmował podróż po Włoszech, w celu odkrywania i odwiedzania produkcji win oraz wyjątkowych miejsce, które ściśle się z nimi wiążą. W procesie tworzenia kolekcji, do współpracy zaangażowana została również grupa młodych artystów z weneckiej wyspy Murano, specjalizujących się w obróbce szkła. Ich zadaniem było zaprojektowanie akcesoriów związanych ze sprzedażą win. Efektem ich pracy zostały różnorodne produkty, charakteryzujące się matowymi szarościami, całkowitymi czerniami i bielami. Anna Fendi określa samą siebie jako rzemieślniczkę mody, a projekty, którymi się zajmuje, pozwalają jej na urzeczywistnianie własnych pasji oraz pomysłów. Uważa, że wina oraz moda nie odbiegają od siebie, a wręcz przeciwnie, powinny cechować się tą samą elegancją. Dodaje też, że procesy tworzenia idealnego stylu lub smaku, napędza ta sama pasja oraz radość z życia, którą określa „joie de vivre”.

Bentleya Bentayga to esencja klasy high premium i doskonałej technologii, która gwarantować ma możliwość przemieszczania się po wszelkich rodzajach nawierzchni, po różnych ukształtowaniach terenu bez jakiegokolwiek odczucia dyskomfortu.

Sebastian Frąckiewicz „Żeby było ładnie” W pierwszej połowie minionego roku duża część uwagi świata sztuki skierowana była w stronę urban i street artu. Chodzi oczywiście o dyskusję, która toczyła się wokół pomysłu zamalowania muralu Blu, jednego z najsławniejszych na świecie twórców w tej dziedzinie, który kilka lat temu stworzył dzieło na jednej z warszawskich kamienic. Wtedy rozpoczęta debata o przestrzeni publicznej, jej jakości i warunkach – można powiedzieć, że – ma swoją kontynuację w książce Sebastiana Frąckiewicza „Żeby było ładnie”. To pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy uważają, że street art dotychczas traktowany był powierzchownie. Można w niej przeczytać kilkanaście wywiadów z najważniejszymi polskimi artystami, pionierami sztuki ulicy, jak Grzegorz Kmita, czyli Patyczak, Rafał Roskowiński i Mariusz Libel z nieistniejącej już grupy Twożywo. Są także aktualnie gorące nazwiska – Michał Linow, czyli Pikaso i Mariusz Waras, czyli M-city, oraz organizatorzy imprez streetartowych jak Teresa Latuszewska-Syrda z łódzkiej Fundacji Urban Forms, za której sprawą Łódź zapełniła się muralami. W rozmowach można dowiedzieć się o tym, czym dla nich jest street art, jakie są granice kompromisu artystycznego oraz o społecznej odpowiedzialności sztuki w przestrzeni publicznej.

Mimo, że współczesny rynek oferuje bardzo wiele modeli ekskluzywnych samochodów wyższej półki, dla marki Bentley przewiduje się znaczną przewagę nad konkurencją, spowodowaną jej wszechstronnością w projektowaniu i użytkowaniu. Bentayga to masywny, pięciometrowy, prawdopodobnie najszybszy z obecnie dostępnych luksusowych samochodów typu SUV. Pomimo wprowadzenia bardzo wielu unowocześnień, umożliwiających wyższy komfort jazdy i prowadzenia samochodu, całość nie przytłacza esencji marki. Projektanci dbają, aby wszystkie modele były oczywistymi wizytówkami firmy – rozpoznawalne, bez potrzeby odnalezienia samego logo. Wnętrze modelu Bentayga to przekrój stanowczych decyzji dotyczących materiałów o najwyższej jakości oraz urządzeń o najbardziej zaawansowanej technologii. Sangyup Lee, dbający o zewnętrzny wygląd oraz konstrukcję samochodów marki Bentley, kładzie nacisk na obecność materiałów autentycznych oraz klasycznych – drewno, metal i skóra. Do wyposażenia może zaliczać się również zegar marki Breitling, a całość wnętrza jest konfigurowalna, w zależności od potrzeb jego użytkownika. To samochód, którego nie da się nie zauważyć. Projektanci marki doskonale zdają sobie sprawę z mocy działania tradycji oraz potrzeb klientów klasy wyższej – to luksus dostrzegalny w pierwszym momencie i luksus, od którego nie można oderwać oczu. Przyjmuje się jednak, że rynek ten ulega zmianie. Być może to ewolucja, która doprowadzi do zmiany świadomości dóbr kategorii premium i umożliwi jego kondensację w formie bardziej subtelnej i ukrytej.

143 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016


EVOLVE

Aziz and Walid Mouzannar Zaha Hadid nieustannie dążyła do samorozwoju podejmując kolejne wyzwania projektowe w dziedzinach innych od architektury. Projektowała już buty, meble, grafikę oraz inne produkty wzornictwa użytkowego. Tym razem, stworzyła całą kolekcję biżuterii, która miała służyć jako dopowiedzenie wykwintnej 18-karatowej bransoletki zaprojektowanej w przeszłości dla libańskiej marki jubilerskiej Aziz and Walid Mouzannar. Na kolekcję składają się zarówno pierścionki, jak i bransoletki w różnych odcieniach złota w równie wyszukanej i luksusowej konwencji.

W podróż z Chanel Na fali najnowszych trendów skoncentrowanych wokół tematu podróży i ciągłego bycia w ruchu, Karl Lagerfeld stworzył pierwszą tak bogatą kolekcję obfitującą w walizki i torby idealne do luksusowego podróżowania. Inspirowane tętniącymi życiem lotniskami, wygodne, ale przede wszystkim niezwykle szykowne, walizki w kolekcji wiosna/lato 2016 jawią się w najróżniejszych wariantach i stylizacjach. Od kolorowych tweedów, znaków rozpoznawczych Chanel, poprzez skórzane pikowania, skórę aligatora czy opalizujące metalicznie silikonowe wykończenia. Ikoniczny design marki – łańcuszki i tweedy pojawiają się w nowoczesnej interpretacji, powielone, przeskalowane, zminiaturyzowane lub mocno wyeksponowane. Klasyczne torebki 11.12, stanowiące uzupełnienie idealnie spakowanej walizki, tym razem występują w rozmiarze XXL, przez co nabierają charakteru bardzie casual. Podróżowanie nigdy nie było tak proste i tak wygodne, a ręce zupełnie wolne, co w pełni oddaje filozofię Gabrielle Chanel – wyznaw-

czyni swobody i naturalności. Zdobne walizki i efektowne zgeometryzowane formy torebek stanowią idealne uzupełnienie uproszczonej linii odzieżowej, pozbawionej ozdób, guzików czy kieszeni. Enjoy travelling!

Współpracę z marką Hadid rozpoczęła w 2014 roku, kiedy to zaprojektowała bransoletkę Silene, której formę podkreśla imponująca liczba 1048 białych diamentów. W nowej kolekcji występują trzy wariacje kolorystyczne złota – różowa, żółta oraz biała. Pierścionki są masywne, o wielkości około 6cm, a ich nieregularne, rzeźbiarskie formy podkreślone są i uspokojone poprzez analogiczne rozmieszczenie szeregów diamentów. Wybrane modele różnią się kształtem oraz pełnością formy – jedne są spójne, inne przedzielone w połowie, a jeszcze inne składają się ze struktury podobnej do pajęczej sieci. Dodatkowo, powstały dwie nowe bransoletki, odwołujące się do pierwowzoru Silene. Obie składają się z cienkich ramek, które zwiększają się i powielają od środka, tworząc pełny i solidny owalny kształt.

A dialogue „Zaha Hadid Judith Turner A Dialogue” to opowieść o twórczości Zahy Hadid, spisana przez Josepha Giovanniniego. To pozycja godna polecenia wszystkim tym, którzy poszukują wyjątkowości w architekturze, głębi, wyższych wartości... Rysunki projektów z początków kariery architektonicznej Hadid oraz wyjątkowe 83 fotografie jej ukończonych dzieł, autorstwa Judith Turner to uczta dla zmysłów. Fakty na temat architektury izraelskiej architektki zostały uzupełnione komentarzami samej Zahy Hadid, jak również utalentowanej fotografki – Judith Turner.

BMW i3 – elektryczne i inteligentne BMW i3 to bezkompromisowy i atrakcyjny pojazd spełniający obecne i przyszłe wymagania z zakresu mobilności w aglomeracji miejskiej. Innowacyjny napęd eDrive pozwala na przejechanie 160 km bez ładowania, a dzięki systemowi REX (Range Extender) zasięg wydłuża się nawet do 300 kilometrów. Nowatorski design stworzony w oparciu o typowe dla BMW kody stylistyczne wiernie odzwierciedla sportowe właściwości jezdne, wysoką wydajność i eleganckie proporcje. Centralne elementy designu to kabina pasażerska z tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym (CFRP) oraz aluminiowe podwozie, w którym umieszczone są wszystkie komponenty układu napędowego i jezdnego. Taka konstrukcja zapewnia w tym około czterometrowym, pięciodrzwiowym aucie nie tylko przestronne wnętrze, ale też niewielką średnicę zawracania oraz zwinność i bezpieczeństwo. Model skupia wszystkie inteligentne usługi i serwisy pod nazwą BMW ConnectedDrive. Zintegrowano w nim systemy operacyjne Apple iOS oraz Andoid, jak również zainstalowano dedykowaną nowemu smartwatchowi Samsung Galaxy Gear S2 aplikację BMW i Remote oraz n-tv dostępną w wersji in-car. Dodatkowym atutem jest bogate wyposażenie standardowe, obejmujące nawigację satelitarną Professional z wyświetlaczem zasięgu, wejścia

Wartością każdego z modeli jest powielenie bardzo złożonego detalu, który wykonany jest z największą dokładnością, z materiałów o najwyższej jakości. Współpraca łączy ze sobą doświadczenie projektantek Dori i Alii Mouzannar (dbających obecnie o markę powstałą w osiemnastym wieku) w kwestii doboru materiałów i znajomości technik wykonywania biżuterii jak i chęć poszukiwania inspiracji w pięknie form natury. Projektantki łącza wieloletnia przyjaźń oraz spójność wizji artystycznych. „To bardzo nowoczesna i aktualna kolekcja, która zawiera sobie wykwintność oraz kobiecość, pozostawiając miejsce na delikatność”. Biżuteria eksponowana jest jako część wystawy w Dubaju, która odnosi się do różnych dziedzin projektowania, których swój architektoniczny manifest zdecydowała się wprowadzić Zaha Hadid.

145 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

USB i AUX oraz funkcję głośnomówiącą dla telefonu komórkowego. Klimatyzacja, światła do jazdy dziennej LED, układ Park Distance Control (PDC) dopełniają szeroką gamę zaskakujących technologii pojawiających się w tym modelu. Nowe brzmienie od Bang&Olufsen BeoPlay A6 to głośnik zaprojektowany, aby dopasować się do współczesnego stylu życia i do wielu miejsc w domu, w których pracujemy lub odpoczywamy. Bez względu na to, gdzie się znajdujesz, jego unikalny kształt rozprzestrzenia dźwięk w całym pomieszczeniu i tworzy jego charakter. BeoPlay A6 posiada innowacyjny dotykowy interfejs i zapewnia komunikację z niemal wszystkimi standardami bezprzewodowymi. Oczarowuje także wyjątkowym efektem współpracy z jednym z wiodących producentów tkanin w Europie - marką Kvadrat, czyli przepięknym, wełnianym frontem głośnika, dostępnym w kilku kolorach. Cena detaliczna głośnika: 999 €


Zdjęcia Okładka Photopin.com

Spis treści s.4 – Witryna sklepu Louis Vuitton, serwis prasowy Louis Vuitton s.4 – Portret Rema Koolhaasa, Coveted edition s.5 – Lampy Melt projektu Toma Dixona, serwis prasowy Tom Dixon s.5 – Surprice box firmy Hermès, serwis prasowy Hermès Expres s.12-13 – Along the Lines of Happiness – instalacja zrealizowana przy współpracy AHEC, serwis prasowy AHEC Allen Jones s.14 – Rzeźba „Chair” autorstwa Allena Jonesa, Royal Academy, Londyn s.16 - Rzeźba „Tango” autorstwa Allena Jonesa, Royal Academy, Londyn s. 16 – Rzeźba „Body Armour” autorstwa Allena Jonesa, Royal Academy, Londyn s. 17 – Rzeźba „Secretary”, autorstwa Allena Jonesa, Royal Academy, Londyn Uliczny teatr Faye McLeod s.18 – Portret Faye McLeod, autor: Stéphane Muratet, serwis prasowy Louis Vuitton s.19-22 – Witryny sklepów Louis Vuitton, serwis prasowy Louis Vuitton

Rewolucja designu s.46-51 – Projekty kolejno: Zahy Hadid, Toma Dixona, Marcela Wandersa, Gluckmana Tanga, Marmola Radzinera, Rona Arada, Davida Salle zrealizowane w ramach Revolution Precrafted, serwis prasowy:Revolution Precrafted

Foster+Partners, serwis prasowy Molteni s. 88 – Lampa stołowa Flos IC Light T2, serwis prasowy Flos s.90 – Instalacja Mercury w holu South Bank w Londynie, projekt Design Haus Liberty, serwis prasowy DHLiberty

s. 126 – Connected bottle Remy Martin, serwis prasowy Remy Martin s.127 – Buty z kolekcji Christian Louboutin 2015, serwis prasowy Louboutin s.127 – Billboard marki Jaguar z rozgrywek Wimbledon 2015, serwis prasowy Jaguar

Miasta przyszłości s. 53 – Ordos city w Mongolii, Wikimedia s.54 – Gwanggyo city, Seul, serwis prasowy GICO s. 56 - 57- Autonomiczna taksówka i wizualizacja Masdar city, Abu Dhabi, projekt: Norman Foster, serwis prasowy: Foster and Partners s.57 - Eko Atlantic City, Nigeria, serwis prasowy Eko Atlantic s.58-59 – Wyspa Zira, projekt BIG, serwis prasowy BIG s. 58-59 – Napędzana wiatrem dzielnica Göteborga, projekt ONEOFFICE, serwis prasowy ONEOFFICE

Tradycja ubrana w supernowoczesność s. 92-95 - Jan Kath oraz projekty z ostatnich kolekcji tego projektanta, serwis prasowy jan Kath

Tech design. Unlimited. s.61 – serwis prasowy Apple s.62 – Buty Nike model Hyper Adapt 1.0., serwis prasowy Nike s.63 – Tesla Model S – serwis prasowy Tesla s.64 – Następny Rembrandt – obraz stworzony techniką komputerową na potrzeby kampanii ING, serwis prasowy J Walter Thomson

Fabryka designu z Crusinallo s. 106 – Portret Alberto Alessi, serwis prasowy Alessi s. 106 – szkic autorstwa Richarda Sappera, serwis prasowy Alessi s.108 – Korkociąg Anna G projektu Alessandro Mendiniego dla Alessi, serwis prasowy Alessi s.109 – Patera Liconi projektu Pierfrancesco Cravela dla Alessi, serwis prasowy Alessi

Adapt s. 66-67 – Photopin.com

Architektoniczna ewolucja s.110-115 – Projekt Glen 2961 zrealizowany przez biuro architektoniczne SAOTA, autor Adam Letch, serwis prasowy SAOTA

New at Salone del Mobile s. 129 – Psychodelic Cactus marki Gufram, projektu Paula Smitha, serwis prasowy Gufram s.129 – Portret Paula Smitha, serwis prasowy Fritz Hansen s.129 – Projekt Davida Adjaye i FRONT dla Axor Water Dream, serwis prasowy Axor s.130 – Elementy kolekcji Patrici Urquioli dla marki Georg Jensen, serwis prasowy Georg Jensen s.130 – Ottomany Tabour B&B Italia, serwis prasowy B&B Italia s.131 – Stołki Ivo projektu Franka Rettenbachera dla Zanotta, serwis prasowy Zanotta s.131 – Stół Reale projektu Carlo Mollino dla Zanotty, serwis prasowy Zanotta s.131 – Stół Fenice projektu Piero Bottoni dla Zanotty, seris prasowy Zanotta s.132 – Casa Vitra podczas Fuorisalone w Mediolanie, serwis prasowy Vitra s. 132 – Samochody –zabawaki projektu Piero Lissoni dla Kartell, serwis prasowy kartell s. 132 – Koniki bujane projektu Nendo dla Kartell, serwis prasowy Kartell s. 133 – Konik Furia projektu FRONT dla Wiener GTV Design, serwis prasowy Wiener GTV Design s.133 – Sofa Gemma projektu Daniela Libeskinda dla Moroso, serwis prasowy Moroso s.133 – Ottoman projektu Scholten& Baijings dla Moroso, serwis prasowy Moroso s.134 – Instalacja “Along the Lines of Happiness”, serwis prasowy AHEC s.134 – Compression sofa marki Moooi, serwis prasowy Moooi s. 134 – Kolekcja Amami marki Moooi, serwis prasowy Moooi

Archeologia kultury s. 24 – 28 – Wybrane prace Goshki Macugi z wystawy „To the Son of Man Who Ate the Scroll”, serwis prasowy Fondazione Prada

Obsessions in fashion and design s.68- 71 – Eksponaty wystawy “Obsessions in fashion and design”, serwis prasowy: Trapholt Museum, Kolding

Na kulturalnej mapie Europy s. 30 - Fragment wystawy “Domestic dimension”, serwis prasowy Fondazione Achille Castiglioni s.31 – Plakat reklamowy z okazji otwarcia pawilonu Józefa Czapskiego, Muzeum Narodowe w Krakowie s.31 – Plakat reklamowy wystawy “Delaxroix and the rise of modern art”, National Gallery, Londyn s. 32 – Praca Henryka Stażewskiego, serwis prasowy Spectra Art Space Masters s.32 - Praca Goshki Macugi z wystawy „To the Son of Man Who Ate the Scroll”, serwis prasowy Fondazione Prada s.33 – “Spacer” Marca Chagalla (1917-1918), serwis prasowy Galerii Albertina s.33 – “Złożenie do grobu” Rafael Santi (1507), Galeria Borghese, Rzym s.34 – Element wystawy “Piekno i pragmatyzm. Pragmatyzm i piękno”, praca “My Dear” Agnieszki Bar s.35 – Plakat reklamowy “Rainforest V”, Muzeum Sztuki Współczesnej, Warszawa

Cristóbal Balanciaga. Architektura mody. s. 72 - 73 – Element wystawy “Reinventing the 20th silhouette”, serwis prasowy: MoMu, Antwerpia s.74. – Projekt Comme Des Garcons, autor: Marc Segal s. 75 – Projekt Issey Miyake, autor: Marc Segal

Transform s.36-37 – Photopin.com Rem Koolhaas – kontrowersyjny konceptualista s.39 – Portret Rema Koolhaasa, serwis prasowy OMA s.40 – De Rotterdam projektu Rema Koolhaasa, serwis prasowy OMA s.41 – Shenzen Stock Exchange projektu Rema Koolhaasa, serwis prasowy OMA s. 42 – Fondazione Prada projektu Rema Koolhaasa, autor: Bas Princen s.43 – Siedziba CCTV projektu Rema Koolhaasa, serwis prasowy OMA

Hot trends. Biżuteria. s. 76- 79 – Elementy kolekcji wiosna/lato kolejno: Celine, Marni, Miu Miu, Valentino, Gucci, Christopher Kane, Chanel, Salvatore Ferragamo, Lanvin, serwisy prasowe ww firm Gentelman attitude. Zegarkowy savoir vivre. s.80 – Zegarek Ulysse Nardin, model Grand Deck 2016, serwis prasowy Ulysse Nardin s.80 - Zegarek Ulysse Nardin, model FreakLab 2015, serwis prasowy Ulysse Nardin s.81 – Zegarek Patek Philippe, model 5930g World Timer Chronograph 2016, serwis prasowy Patek Philippe s.81 – Zegarek Rolex, model Datejust 2016, serwis prasowy Rolex s.82 – Zegarek Omega, model Speedmaster, serwis prasowy Omega s.82 – Zegarek Chopard, model Mille Miglia GTS, serwis prasowy Chopard Update s.84-85 – Photopin.com Li Edelkoort. Turning in circles s.86 – Portret Lidewij Edelkoort, autor: Thirza Schaap s.88 – Element kolekcji Marimeko, serwis prasowy Marimeko s.88 – Stolik marki Molteni projektu

Sound of home s.96 – 101 – Projekt Elizabeth II zrealizowany przez biuro architektoniczne Bates Masi, serwis prasowy Bates Masi Przeszłość dla przyszłości s.103- 105 – Projekty rewitalizacyjne na warszawskim Śródmieściu zrealizowane przez Fenix Group, serwis prasowy Fenix Group

Tenciecies spring/summer 2016 s. 116 – Lampy Melt projektu Toma Dixona, serwis prasowy Tom Dixon s. 118 – Elementy letniej kolekcji Chanel 2016, serwis prasowy Chanel s. 118 – Sofa ROD marki Living Divani, serwis prasowy Kari Mobili s.119 – Leżanka projektu Marcela Wandersa dla LV, serwis prasowy Louis Vuitton s.119 – Buty z kolekcji wiosna/lato Chanel, serwis prasowy Chanel s.119 – Torebki Grace K marki Kartell, serwis prasowy Kartell s.119 – Elementy kolekcji wiosna/lato 2016 Dior , serwis prasowy Dior s.120 – Kolekcja Toadstool marki Missana, serwis prasowy Missana s.120 – Buty Knot marki Kartell, serwis prasowy Kartell s.120 – Elementy kolekcji wiosna/lato 2016 Emilio Pucci, serwis prasowy Pucci s.121 – Blue scrapwood projektu Piet Hein Eek, serwis prasowy NLXL s.121 – Bateria Aquart firmy Seletti, serwis prasowy Seletti s.121 – Ława Spazzola marki Riva 1920, serwis prasowy Riva Evolve s.122-123 – Photopin.com Wirtualny świat produktów high-end s.124 – Dior Eyes, serwis prasowy Dior s.125 – Surprise box marki Hermès, serwis prasowy Hermès s.125 – Icon Chivas Regal, serwis prasowy Pernod Ricard s.126 – Witryny Ralph Lauren sklepu Bloomingdale’s, Flickr

146 – Point of Design – Wiosna/Lato 2016

Architektura smaku s.136 i 139 – Dania z menu restauracji El Celler de Can Roca, serwis prasowy Celler Can Roca s.137 – Bracia Roca, kolejno:Jordi, Josep, Joan, serwis prasowy Celler Can Roca s.138 – Szef kuchni Joan Roca w trakcie pracy, serwis prasowy Celler Can Roca Rekomendacje Point of Design s.140 – Apple Watch Hermés, serwis prasowy Hermés s. 140 – Album Woman in Chanel, zdjęcie Peter i Ingela Fargo, serwis prasowy Chanel s. 141 – Maserati Levante, serwis prasowy Maserati s.141 – Zegarek Chopard, model L.U.C. 2016, serwis prasowy Chopard s.142 – Kolekcja Fendi Vini, serwis prasowy Fendi s.143 – Bentley Bentayga, serwis prasowy Bentley s.144 – Walizki z kolekcji Chanel wiosna/lato 2016, serwis prasowy Chanel s.144 – Bransoletka projektu Zahy Hadid dla Aziz&Walid Mouzannar, serwis prasowy Mouzannar s.145 – BMW i3, serwis prasowy BMW Group s.145 – Głośnik BeoPlay A6, serwis prasowy Bang&Olufsen


Deutsche Bank Private Banking

Wznieś się wyżej z dwuosobową Radą Doradców Kiedy jesteś wysoko, wiesz, ile zależy od wsparcia zaufanych ludzi. Osobista, dwuosobowa Rada Doradców to ukoronowanie sukcesu każdego Klienta Private Banking. To siła, która wznosi finanse na wyższy poziom.

EliteLine: 801 19 19 19 (opłata wg obowiązujących stawek operatora), www.eliteprivatebanking.pl Deutsche Bank Polska S.A., al. Armii Ludowej 26, 00-609 Warszawa


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.