7 minute read
Raz, dwa, trzy setkę marnujesz ty
RAZ DWA TRZY,
Advertisement
MIKOŁAJ SARNOWSKI
MIKOŁAJ SARNOWSKI
SETKĘ MARNUJESZ TY!
Na wstępie wypada mi dodać, iż artykuł jest pisany przed Bitwą o Anglię, dlatego dla Was, czytelników poruszane zagadnienia będą tylko rozważaniem na temat gorszej dyspozycji w przeszłości i do momentu publikacji wszystko wróci do normy. Nie da się ukryć, że nasza wyjazdowa forma w tym sezonie niemal woła o pomstę do nieba. Gdy 19 grudnia Liverpool rozbił na Selhurst Park Crystal Palace aż 7-0 można było mieć nadzieję na to, iż będzie to moment przełomowy dla formy w delegacji. Niestety okazało się, że to tylko dobre złego początki, bo od tamtego spotkania The Reds są bez zwycięstwa w lidze. Najpierw nastąpił remis u siebie z West Bromem, potem na wyjeździe z Newcastle, by nowy rok rozpocząć od porażki z Southampton na ich stadionie. W tych trzech pojedynkach podopieczni Jürgena Kloppa zdobyli tylko JEDNĄ bramkę, a dwa mecze (co najmniej) pod rząd jesteśmy bez zdobytej bramki w lidze, kiedy to Liverpool do meczu ze Srokami był jedyną drużyną w lidze, która w każdym meczu strzelała choć jednego gola. Najgorsze w tym jest to, że posucha strzelecka nie wynika z braku okazji, lecz z ułomności w ich wykańczaniu. Gdybym miał przeprowadzić ranking piłkarzy, u których najbardziej widoczny jest spadek formy bez najmniejszego zastanowienia wybrałbym Mo Salaha. Egipcjanin w gazie jest zawodnikiem, na którego patrzy się z ogromną przyjemnością, a do tego posiada dar zdobywania bramek z naprawdę beznadziejnych, przypadkowych sytuacji. Niestety, w przypadku gorszej dyspozycji oglądanie jego gry będąc kibicem Liverpoolu mogłoby z powodzeniem być używane jako tortura (mam nadzieję, że nie czyta tego żaden przedstawiciel tajnych służb...). Poziom niedokładności wykracza poza wszelką normę, najprostsze zagrania potrafią być w koncertowy sposób zepsute, a strzały w najdogodniejszych sytuacjach lżejsze i gorsze od finalizacji piłkarzy z niższych lig polskich. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że Salaha piłka szuka zawsze, przez co ma dużo okazji do zdobycia bramki. W przytoczonych wyżej meczach jego średnia strzałów na meczy wynosiła 2.33, a popularna statystyka „expected goals” była najwyższą w drużynie - całe 1.21. Ktokolwiek oglądał pojedynki ze Świętymi, Srokami czy z The Baggies bez problemu wymieni kilka bardzo dobrych sytuacji, jakie Mo miał, a których nie wykorzystał, z pojedynkiem 1vs1 z Darlowem na czele. Kolejnym irytującym czynnikiem jest naturalna mentalność napastnika. Gdy mu nie idzie, za wszelką cenę chce się przełamać, zdobyć bramkę, która zakończy passę niepowodzeń, lecz powoduje
52
21
40%
strzałów celnych
46
18
39%
strzałów celnych
59
27
46%
strzałów celnych
liczba strzałów liczba strzałów celnych
to również niedostrzeganie lepiej ustawionych kolegów, a ukazuje to współczynnik „xA” wynoszący 0.03. Identyczne „xG” co Salah posiadał Sadio Mane, lecz u Senegalczyka nie wypada to aż tak blado, bo jest on autorem tej jedynej bramki z West Bromem. Te liczby aż tak dobitnie nie potwierdzają tezy o nagminnym marnowaniu okazji przez atakujących Liverpoolu, bo znaczna większość sytuacji kreowanych kończy się strzałami niecelnymi. W tych trzech starciach stosunek wykreowanych szans do strzałów celnych to odpowiednio 17/2, 11/4 i 17/1. W dwóch z nich procent uderzeń w światło bramki do ogółu sytuacji nie
0,33
gola na mecz
0,26
gola na mecz 6 2
5 3 1 8
12%
strzałów celnych
47%
skuteczności
0,51
gola na mecz
1 11
9%
strzałów celnych
39%
skuteczności
0,24
gola na mecz
0,72
gola na mecz 13 3 1 7
14%
strzałów celnych
45%
skuteczności
0,56
gola na mecz
gole asysty
przekroczył 12%! To wydaje się być największą zmorą drużyny Kloppa. Dokładając do tego bezbarwny, bezpłciowy styl, setki podań wszerz i do tyłu zamiast do przodu oraz posiadanie piłki na poziomie ok 70%, z którego nic nie wynika, nie ma się co dziwić sympatykom The Reds, że są poirytowani. Z czego wynikają te wszystkie niepowodzenia? Naturalnie pierwszym skojarzeniem, jakie się nasuwa jest przemęczenie. Skrócony okres przygotowawczy i kontuzje, przez które kadra mocno się zwężyła. Moim zdaniem problem tkwi również w przewidywalności ataków Liverpoolu. The Reds prezentują styl gry niemal niezmienny od kilku lat, przez co rywale nauczyli się lepiej przeciwstawiać atakom oskrzydlającym dowodzonym przez Robertsona i Alexandra-Arnolda. Trzeba liczyć, że pierwiastek magii w środku pola w postaci Thiago Alcantary znów przywróci nieprzewidywalność w grze Liverpoolu. Nie od dziś wiadomo, że Liverpool Kloppa nie lubi okresu grudzień-luty. Niemal rok w rok gdzieś w tych ramach czasowych The Reds przechodzą mniejsze bądź większe kryzysy. Pozostaje nam wierzyć, że zostanie on jak najszybciej zażegnany, bo w tym nad wyraz wyrównanym sezonie dłuższy spadek formy może być katastrofalny w skutkach.
COŚ TU NIE GRA… LINIA POMOCY
„Nie mogę zmienić Waszego postrzegania piłki. Nie mam pojęcia i nie mogę wiedzieć, jak każdy do tego podchodzi. Zdaję sobie sprawę, że kibice piłkarscy nie są najbardziej cierpliwą grupą na świecie. Wiem, że chcą oglądać zwycięstwa – w każdym kolejnym spotkaniu. Nie jest mi daleko do tego sposobu myślenia, jednak pracuję w tej branży już wystarczająco długo, by wiedzieć, że słabsze okresy są nieodłączną częścią tej drogi” - Jürgen Klopp po bezbramkowym remisie z Manchesterem United.
BARTEK BOJANOWSKI
Coś tu ewidentnie nie gra i jest to po prostu Liverpool. Plaga kontuzji daje nam się we znaki, jednak nawet w garniturze zbliżonym do podstawowego The Reds sprawiają obecnie wrażenie ekipy po prostu zmordowanej. W tym materiale rzucę okiem na naszą środkową linię pod kątem udziału przy bramkach naszego zespołu. Czego brakuje, co się zmieniło? A może to nie tu tkwi problem? Sprawdźmy! Jedną z rzeczy, która ostatnio frustruje mnie jak nic, jest nasza rażąca nieskuteczność. W ostatnich czterech ligowych potyczkach zdobyliśmy 1 bramkę, co i tak dało nam jedynie remis. Spójrzmy na bezpośredni wkład bramkowy naszych pomocników w tym sezonie. Obecnie (stan na 19.01.2021.) mamy strzelonych 37 ligowych bramek, co jest najlepszym wynikiem w lidze. Z tych 37 trafień – do siatki rywali, co oczywiste, najczęściej trafiali napastnicy. Są to aż 32 gole! Do siatki rywala, spoza formacji ataku, trafiali jedynie Wijnaldum, Henderson, Robertson, Matip oraz Van Dijk – każdy po 1 trafieniu. Daje nam to zawrotną liczbę 2 pomocników z bramkami na koncie – po 18 kolejkach!
Spójrzmy, jaki dorobek bramkowy w linii pomocy posiadają inne zespoły (grafika nr 1). Powiedzmy – do 6 miejsca w table włącznie. Być może nie ma się o co czepiać? A więc:
33
Manchester United
Grafika nr 1. Bramki pomocników
30 29
Manchester United Leicester City 27
Manchester City 33
Everton 37
Liverpool
16 11 11 6 4 2
Thiago oddaje średnio najwięcej strzałów na mecz sposród naszych pomocników. 2,43 strzału na mecz nie powala jednak na kolana. fot.: thisisfutbol.com
Znajdujemy się więc na szarym końcu stawki, nieznacznie odbiegając liczbami od zespołów pokroju Evertonu czy Tottenhamu, których taktyka znacząco odbiega od naszej. Dlaczego więc nasi pomocnicy nie strzelają bramek? Może w ogóle nie uderzają na bramkę rywala? W naszej środkowej formacji rotacje to chleb powszedni, więc pozwolę sobie na przytoczenie statystyki ilości strzałów na pełne 90 minut (Grafika nr 2).
Grafika nr 2. Strzały ma mecz
2,43 2,25 1,59
Alcântara Oxlade-Chamberlain Keïta 1,18 0,94
Jones Wijnaldum
liczba strzałów na mecz
Za nimi uplasowaliby się jeszcze kolejno: Jordan Henderson, James Milner oraz Fabinho. Jednak z racji na ich częste przesunięcia do linii defensywy nie uwzględniam ich w tym zestawieniu. Biorąc pod uwagę fakt, iż z reguły wychodzimy trójką w pomocy – na tle innych zespołów z Premier League wypadamy wręcz mizernie. Myślę, że ten ranking dość dobrze odzwierciedla rzeczywistość. Zawsze ogromnie cieszy mnie występ choćby Oxa. Wiem, że wtedy nie będziemy chcieli wejść z piłką do bramki lub za wszelką cenę uruchomić któregoś z napastników. Potrzebujemy uderzeń z dystansu – i to bardzo!
Zanim wyciągniemy wnioski, sprawdźmy ostatnie podania naszych pomocników. Być może tu uzupełniają bramki w finiszowaniu akcji?
Zupełnie nie. Dno i 3 metry mułu. Jeśli w przypadku wyliczania asyst z zestawienia miałbym wyrzucić Milnera, Hendersona oraz Fabinho – musiałbym wpisać w tą rubrykę 1 asystę Oxlade’a-Chamberlaina. A że Milly i Hendo dołożyli po ostatnim podaniu, to chociaż o tym wspomnę… 3 asysty po połowie sezonu wśród wszystkich pomocników ekipy mistrza Anglii? Czy to się dzieje naprawdę?
Być może nasze ataki stały się po prostu przewidywalne? Być może większość ligi rozgryzła już nasz schemat działania? Być może przy słabszej dyspozycji naszych ofensywnych graczy nie mamy na kim oprzeć dopinania akcji na ostatni guzik? A może to wszystko jedynie przejściowe problemy, które pójdą w niebyt zanim w ogóle zobaczycie ten tekst? Moim zdaniem bolączka liczb naszych pomocników powinna zapalić Kloppowi czerwoną lampkę. Nie można przecież zawsze wierzyć, że Salah czy Mané wyciągną nas z opresji. To po prostu nie działa i między innymi dlatego powstał ten materiał. A więc jak następnym razem spotkacie Kloppa lub któregoś z naszych pomocników – wiecie co im ode mnie przekazać...
0,94 strzału na mecz, od Wijnalduma trzeba oczekiwać zdecydowanie więcej. fot.: liverpool.com